Inni recenzenci - stają na jakimś tle i coś tam mówią. Quaz - kradnie żonie kurtkę, szminkę i kredkę do oczu, idzie do fryzjera, zakłada szlafrok, jedzie do lasu, rozpala ognisko, nagrywa dźwięk ognia, uczy się jak się stoi na głowie, robi ujęcia z wulkanu, leci w kosmos itp.
Prawda, Dobrze wykonana robota przy Hellblade 2. Czyli Jednak można zrobić dobrą recenzje nie będąc jednoczesnie uprzedzonym do głównej bohaterki - jak miało to miejsce w moim mniemaniu przy recenzji Stellar Blade. Bałem się że wszystkie kolejne recenzje będą leciały teraz jakościowo w dół, na szczęście się myliłem.
@@luksc a co było nie tak z recenzją Stellar Blade? Jeszcze nie oglądałam, bo ciężko mi się słuchało recenzje innych ludzi o tej grze, gdzie zamiast skupiać się na rozgrywce itd., zachwalali wygląd postaci. :x
Dlaczego zakładasz, że Quaza nie stać na własną szminkę i kredkę do oczu? Szczególnie że jako niemalże zawodowy aktor, powinien zainwestować w warsztat? 😜
Dziękuję bardzo za napisy. Jestem niedosłyszący, noszę aparaty słuchowe, ale niestety nie rozumiem mowy. Dzięki tobie dowiaduję się dużo ciekawych rzeczy o grach komputerowych. Game on!
Pierwszą część traktowałem jako doznanie, które zwracało uwagę na temat choroby psychicznej, co z resztą twórcy mocno zaznaczali. Uważam, że gra zakończyła się satysfakcjonująco. Powstanie kontynuacji (chociaż nie wiem czy można tak to nazwać skoro nie wymaga znajomości pierwszej części) psuje mi efekt zwrócenia uwagi na psychozę i wygląda mi bardziej na zwykłe odgrzewanie kotleta.
Nie no, druga część jest po prostu o czymś innym. Prawdę mówiąc jakby opisać jedynkę jako "doznanie zwracające uwagę na temat choroby psychicznej" to trochę trudno to nazwać opowieścią, która ma sens, bo funkcja opowieści, a sama historia to dwie rzeczy i funkcja nie może być historią. Ale jedynka była o przeżywaniu straty, radzeniu sobie z nią, żałobie i akceptacji. Choroba była tu raczej tym w co opowieść była ubrana, a nie samą opowieścią.
Pierwsza część tylko zwracała uwagę na psychozę, choroby psychiczne, tego jak ludzie chorzy mogą tego doświadczać, jak mogą wyglądać ich problemy. Sama choroba w grze była częścią historii, ale nie samą historią i drogą, którą przechodziła Senua. :)
Po co coś zmieniać, taka była pierwsza Senua, taka jest i druga. Dowalili grafę, dodali ludzi, dodali lepsze sceny , o to chyba chodzi, nie? Przecież nie zmienią nagle gry na coś innego. Quaz jak zawsze topka jesli chodzi o recenzje, Bravo!👏
Sequel jest świetny, ale boli że uprościli model walki. Ten z Senua's Sacrifice nie był przesadnie rozbudowany, ale się sprawdzał. Z recenzji natomiast wynika, że wykroili jego największą zaletę - odpowiednie ustawianie się i priorytetyzację celów. Teraz nie musimy przejmować się byciem otoczonym, skoro walka to sekwencja pojedynków 1v1 na niezbyt wyszukane (ale trzeba przyznać piekielnie widowiskowo animowane) manewry.
Dokładnie tak, poza tym pojedynki czasem wydają się wręcz odgórnie oskryptowane więc po wciśnieciu kilku klawiszy odpala się sekwencja i tyle. Ogólnie pierwsza część to 10/10, tu jest super ale 9/10.
Hellblade 2 nie jest idealne,ale mi ta gra dostarczyła wszystkiego czego oczekiwałem a oczekiwałem czegoś podobnego do jedynki.Zgodzę się,że jak na tyle lat produkcji gra powinna być dłuższa,ale nie robi mi to zbytnio różnicy,bo po prostu nie jest to RPG na 40h tylko gra narracyjna,którą zawsze była.Biorąc pod uwagę,że można to ograć w ramach subskrypcji za 60 cebulionów jestem mega zadowolony.Ludzie,którzy piszą,że odpuścili już na plaży czy troszkę później są najlepszym dowodem na to,że nie są targetem tej gry i tyle.Takie gro-filmy mają swoje małe grono odbiorców,którzy chłoną to i są mega zadowoleni.Przyjemnośćią dla mnie było podziwianie wszystkiego co ta gra ma do zaoferowania.Wolałbym 10 gier tego typu niż kolejny generyczny open world np od Ubisoftu.Ta gra jest jakaś,zła/dobra nie ważne.Proponuje coś innego i mnie to cieszy.
lubię "gro-filmy" ale akurat ten jest zbyt uciążliwy - siada zwyczajnie na psychikę , pierwszą cześć wytrzymałem pół godziny i już nie czułem się dobrze .Dwójka troche więcej byłem w stanie ale nadal nawet nie mam zamiaru próbować ukończyć i jedynie z ciekawości sprawdziłem skoro i tak mam gamepassa .
widziałem dużo opinii, że warstwa narracyjna także poległa i to bardzo, gdzie pierwsza odsłona była naprawdę dobrym psychologicznym skokiem na główkę i słusznie dostała mnóstwo nagród, tak druga już fundamentalnie leży na tym polu, sama koncepcja głosów w głowie Senuy jako daru (a same głosy też ponoć w tej odsłonie są czasami wręcz motywujące ją jak kołcz)
To akurat bzdura. Tzn. mam swoje uwagi, które podałem w materiale, ale fabuła kupy się trzyma - tylko nie jest całkiem oczywista i jak ktoś po poznaniu całej nadal nie wie czy olbrzymy były prawdziwe to chyba nie udało się jej zrozumieć. Co się zaś tyczy tego, że głosy czasem dopingują - też ma to sens, bo nawet w intrze gry jest mowa o tym, że zaakceptowała ich jako część siebie i tu bardziej są jakby emanacją jej własnej walki wewnętrznej - raz w siebie wątpi i wtedy ja obwiniają, raz się temu przeciwstawia i wtedy ją dopingują.
Co bym dodała, Hellblade Senua's Sacrifice fabularnie i pod względem klimatu, emocji oferował więcej. Sama kontynuacja jak dla mnie uzasadniona, historia w Hellblade 2 ma duży potencjał ale niestety ten potencjał nie został wykorzystany. Walki w pierwszej części były bardziej wymagające, rzeczywiście można było zginąć, ogólnie system walki zawsze będę bronić, natomiast w Hellblade II walki były pasjonujące, widowiskowe ale w ilości jak kot napłakał i słuszna uwaga, jakby tak na siłę wtrącone momentami i strasznie uproszczone. Taaak, te nurzące i przydługie jaskinie dobrze do jelit przyrównane, bo ciągnęły sie jak flaki z olejem. Ogólnie oprócz walk nie dała mi ta gra zbyt wiele emocji, dużo niewykorzystanego potencjału, aż szkoda, spore rozczarowanie, bo po pierwszej części Hellblade oczekiwałam, że kontynuacja również dostarczy mi dużo emocji i narracją będzie stała.
Hellblade II i jego bycie filmo-grą, czy też "doświadczeniem", jak trafnie podsumowałeś, to ciekawa kwestia tak w sumie. Gry się wyróżniają względem filmów czy książek, bo są medium partycypacyjnym i gracz się angażuje w historię bezpośrednio poprzez gameplay: nawet jeżeli nie ma żadnych wyborów, to historia nadal może być bardzo osobista i wciągająca, czego dobrym przykładem są np. gry FromSoftware, gdzie ich trudność przekłada się na silne doświadczenia gracza związane z progresowaniem dalej i wdrapywaniem się na "szczyt" (na którym zazwyczaj random Mietek wyciągnięty gdzieś spod żabki decyduje o losach świata). Z kolei dobry, w mojej opinii, film, ma na tyle dobrze napisany scenariusz, żeby przedstawić swoją historię w spójny sposób, bez wciskania zbędnych fillerów. A Hellblade II dla mnie przeczy obu tym kwestiom: gameplay to w głównej mierze autopilot, a filmowość ma dużo fillerów w związku z ekspozycyjnymi rozmowami wciśniętymi w pochód ślimaków (trochę jakby ktoś zobaczył tę sekcję GoW Ragnarok, gdzie Atreus chodzi zbierać owocki, żeby Angrboda mogła mu wyjaśnić fabułę, a potem postanowił zrobić z tego pół gry). To trochę jakby ta gra brała co gorsze z obu światów, zamiast brać to, co lepsze.
From software i angażowanie się w opowieść XD. Tego bełkotu w ich grach nie idzie zrozumieć a cały "lore" to poskładany z jakichś strzępków informacji potworek oparty na domysłach i dopowiedzeniach. Nawet Elden Ring nie ma opowieści wysuniętej na pierwszy plan bo geniusze nie dali nawet dziennika z podstawowymi informacjami o questach lub postaciach. Kto normalny ma czas żeby to wszystko notować i spamiętać.
Źle rozumiesz mój komentarz. Główną opowieścią w grach From jest podróż gracza od startu gry do jej końca - a do niej nie musisz rozumieć lore. Na własnej skórze doświadczasz, że coś jest w jakiś sposób wymagające, zaskakujące czy co tam innego w danym miejscu czy danej walce poczujesz. Nie musisz znać lore bossa, żeby poczuć satysfakcję, kiedy uda ci się go pokonać i nie musisz rozumieć całej historii, żeby ukończyć grę.
W pierwszej części grupowa walka potrafiła postawić jakieś tam wyzwanie, za to w dwójce starcia wyglądają może ładniej ale sprawiają wrażenie jak by były qte
Ja bardzo cenię sobie klimat w grach, szczególnie w tych dla jednego gracza i tutaj mnie po prostu kupili. Dodatkowo przepiękna grafika i tryb fotograficzny w którym spędziłem ładnych parę godzin. Napisy końcowe ujrzałem po ponad 18 godzinach dobrej zabawy.
4:40 - mieszanie historycznej rzeczywistości z mitologicznymi wizjami jest kwintesencją kultury skandynawskiej, to nic nowego. Oni tak żyli, oni tak pisali historię. Polecam przeczytać "Heroje północy" Jerzego Rosa, pięknie to odzwierciedla mimo że książka była napisana w 1969 roku...
Jeśli ktoś szuka *gry* w standardowym znaczeniu tego słowa, to nie dziwię się, że jest bardzo rozczarowany. Widzę też często komentarze, że lepiej tę "grę" obejrzeć na yt, bo i tak to film, a za darmo to uczciwa cena, tylko, że to nie ma żadnego sensu, nie dość, ze obraz jest skompresowany i w większości nie ma nawet HDR'a, to odczucie dźwiękowe jest dalekie od oryginalnego, więc obejrzenie jest bezcelowe i jedynie może utwierdzić w negatywnej opinii. Ja osobiście stawiam tę "grę" w mojej topce, bo zwyczajnie była to epicka audio-wizualna uczta, która zdarza się bardzo rzadko. No i warto dodać, że zdecydowanie cena jest nieakceptowalna.
Ogólnie "gra" wydaje się bardzo interesująca ale z drugiej strony mam poczucie że to skok na kasę. Pierwsza odsłona miała niski budżet i prostą walke, mało gryaalności było zrozumiałe jak i towarzysząca niższa cena. A w drugiej części mamy cenę AAA gdzie poprawki są stosunkowo niewielkie a część rzeczy nawet uproszczono. Ale recenzja super. Tak jak sugerujesz trzeba poczekać na oromocje ;) Game On!
Ukończyłem przygodę w osiem godzin, praktycznie przy jednym posiedzeniu, odkrywając wszystkie znajźdki. Pełnej ceny bym nie dał ale skoro mam Gamepass to szkoda było nie dać szansy.
W dużym skrócie cześć pierwsza oceniłem jako dobra (7/10) głownie za klimat jak i próbę odwzorowania psychozy co było wtedy oryginalne i świeże. Niestety cześć druga ma duzy problem z tempem prowadzenie rozgrywki (ang. pacing) i całość wypadła słabiej owszem klimat gdzieś był, wizualnie jest ładnie, muzyka i udźwiękowienie tez na plus ale w mojej ocenie hellblade 2 to takie OK/moze byc i nic wiecej (w mojej skali 6/10). EDIT: Dodam ze w mojej opinii ta gra nie potrzebowała kontynuacji.
Quaz wrzuca reckę dość późno. Jest na tyle spóźniona, że przeważnie mamy wyrobione już zdanie na temat gry czy warto ją kupić czy nie. Chyba, że ktoś specjalnie czeka na jego opinię. Ale z drugiej strony to nie żaden wyścig szczurów i podoba mi się to, że Quaz sztucznie za tym nie goni tylko robi sobie w swoim tempie. Ja szanuję tylko trzech recenzentów z których zdaniem się liczę a które w większości się ze sobą pokrywa. Jest to NrGeek, DarkArchon i właśnie Quaz. Stara gwardia YT ... Która gdyby nie daj boże zniknęła spowodowałaby, że nie miałbym co więcej szukać na tej platformie. Co do gry jedynka nuda, dwójka nuda. Z jedynką się męczyłem do tego stopnia, że nawet piwo nie pomagało XD Może to śmiesznie zabrzmi ale dla mnie jest to idealny równoznacznik, że gra jest mega słaba i daje zero przyjemności XD
Pierwsza recenzja, w której widzę zwrócenie uwagę na fakt, że w tej części nigdy się nie walczy z więcej niż jednym przeciwnikiem na raz. A to jest gigantyczna zmiana i jakoś żaden z recenzentów wcześniej tego nie zauważył.
Mi Senua's Saga: Hellblade II bardzo się podobało głownie ze względu jak przedstawiona została postać zmagająca się z psychozą i te głosy (furie i ojciec bohaterki) to dla mnie najlepszy element tego doświadczenia, co do walki to mimo że była widowiskowa to lepiej już by było jakby dali jeden do jednego model walki z części pierwszej.
Myślicie, że żona Quaza rozmawia z koleżankami o pracy mężów? - No mój mąż to ostatnio kontrakt na 3 miliony podpisał. - Mój uratował życie rocznego dziecka na stole operacyjnym. - A ja mojemu szlaczki mazakiem na ryju musiałam malować. XD Quaz uwielbiam Cię, nie zmieniaj się 😅
Dobra recenzja. Skończyłem w 5h. Gra na raz, max 7/10. Etap w jaskini ziew. Grafika fajna, ale przez filtry i pasy mało tam widać cokolwiek. Jedynka lepsza.
Ja ogólnie nie ogarniam etapu z lasem, który ukończyłem w jakieś 5-6 minut i ten pseudowybór, który zupełnie nic nie wnosi. Nie mam pojęcia po co ta leśna sekwencja tam była. Jaskinie były całkiem, całkiem, ale fakt. Trochę przedobrzyli z ciągłym przekraczaniem "mety". Widzisz przed sobą pęk światła, wreszcie wyjdziesz z tej jaskini, przechodzisz przez światło i.... dalej jasknia i tak zrobili kilka razy. Już jest światło, już idę, przechodzę!! zamiast wyjścia to jaskinia.
Dokładnie. Grafika jest okropnie skopana przez te wszystkie post-procesingi. W dodatku potwornie wymagająca od sprzętu. Wszystko niewyraźne i rozmyte, jedynie oświetlenie jest świetne i animacje.
Quazie, czy Ty się dobrze czujesz? Brzmisz, jakby Cię bolało gardło. Nie nadwyrężaj się, dbaj o siebie, chłopie! Dzięki za recenzję. Nie mam konsoli, żeby w to grać, ale już po zwiastunach i screenach czułem, że to jest przerost formy nad treścią. Zupełnie nie rozumiałem pozytywnych ocen.
Nadrobiłem pierwsza część bo zagrałem w nią ze dwa lata temu ale po dwóch godzinach grania mnie znudziła. Ukończyłem ją i od razu z marszu zagrałem w drugą część, ale dwójka to w moim przypadku było wyczekiwanie napisów końcowych które nadeszły po 6.5h gry. Nie gry dla mnie i nie zapłacił bym za to ponad 200zł. Chwała za to ze ograłem to w ramach game pass . Polecam sprawdzić samemu i wyrobić sobie zdanie.
Moim zdaniem ta gra jest ofiarą wlasnego sukcesu. Pierwsza część przyciagala klimatem,niesamowitym udźwiękowieniem i ciekawym spojrzeniem na chorobe psychiczną. Po ogloszeniu prac nad drugą częścią ucieszyly sie chyba ze 4 osoby , włączając mnie. Po kupieniu NT przez MS,nagle z Hellblade'a zaczęto robić jakiegoś mesjasza gejmingu. Oczekiwania były,z niewiadomych przyczyn, jakies kosmiczne ,a NT chcialo zrobić drugą grę w podobym tonie. MS chcial miec ładniejsza grę od produktów konkurencji i ja dostal ,ale gejmlejowo wszystko uprościli jeszcze bardziej. Po 7 godzinach moge powiedzie ,ze bylo "przyjemnie",a udźwiękowienie to najwyższa liga.
Gra ogólnie bardzo dobra. Na minus bardzo wysokie wymagania sprzętowe, przy jednocześnie skopanej grafice nadmiarem filtrów i różnego rodzaju postprocesingu którego nie można wyłączyć. Kiedy gra i fabuła się naprawdę rozkręca, wciąga i nabiera tempa i mamy wrażenie że jesteśmy w tym centralnym momencie gry, okazuje się, że za moment już koniec i to zupełnie nie taki jakiego byśmy oczekiwali.
W tej grze jest jeszcze mniej gry niż w poprzedniej ale historia fajna i graficznie to spektakl. Jak ktoś lubi te klimaty mogę polecić Unforgiving - A Northern Hymn nisko budżetowa gra ale udaje jej się horror i aż ocieka nordyckim klimatem.
Nie wiem jak wy,ale ja po ukończeniu Hellblade 2 dostałem od Microsoftu możliwość zagrania w darmowe DLC! Dodatek ma długość około 40 minut. Właściwie to dostałem link z ankietą do wypełnienia. A 40 minut to jakieś 10% czasu potrzebnego do ukończenia całej gry.
Szkoda, że walka w tej grze nie jest jakoby wystarczająco satysfakcjonująca, bo wygląda świetnie. Połowa ideału. Czekam na drugie pół, czyli przyjemność rozgrywania. Przemyśle gier - próbuj, kombinuj. Przerośniętych rozmiarowo broni, lśnień, cyferek, kolorków oraz niemożliwych wygibasów mam powyżej łysiny.
Jak możesz wyjaśnij mi proszę po co oglądać grę, skoro można w nią zagrać. To jak kupować zabawki i nigdy ich nie otwierać, albo mieć pasatta B5 aby wkurzyć sąsiada, ale nim nie jeździć. Na poważnie bardzo bym chciał zrozumieć osoby które na YT oglądają jak ktoś gra w grę. Dlaczego to robicie?
@@jakubwasiak583 Tylko że oglądając, nie musisz płacić za grę, a jeśli gra jedyne co oferuje to fabułę, czy efekty wizualne, to czasem wole obejrzeć, niż zagrać.
@@eryk6510 Nadal bym miał wrażenie że ktoś przeżywa przyjemność z grania, którą mógłbym sam doswiadczyć. Nie ma w tym żadnego mojego udziału więc i nie ma radosci. To tak jak by znajomy zaprosił Cię na oglądanie meczu, ale tylko on ogląda, a ty jedynie słuchasz w innym pokoju. Niby wiesz co i jak, ale nie czujesz się z tym dobrze. Czy naprawdę są osoby którym nie szkoda czasu i potrafią przez 10 godzin oglądać jak ktoś gra? I czy naprawdę to was satysfakcjonuje?
@@jakubwasiak583 Jeśli gra ma dobrą fabułę, to oglądanie jak ktoś gra, jest jak oglądanie filmu. Co innego jak gra dużo bardziej celuje w mechaniczne sprawy. Ale są gry które można oglądać jak filmy i czerpać z tego przyjemność. A biorąc pod uwagę ile kosztują gry, to nie dziwię się że ludzie wolą je oglądać. Nie mówić już o wymaganiach gier i kosztach nowych konsol/pc.
Pierwszy Hellblade jako gra i klimat była świetna ale ten klimat trzeba lubić dla mnie za ciężki. Porównał bym tą gre do polskiego filmu Dom Zły świetny ale po obejrzeniu czułem się przytloczony i nie obejrzał bym go jeszcze raz.
Osobiście dla mnie z tej gry zbyt dużo się nie wyniesie. Szczególnie jeśli mówimy o historycznycznych realiach, gdyż chociażby stroje to bardziej jakaś aranżacja strojów głównych bohaterów z serialu wikingow (przesadzona ilość skórzanych elementów i fikcyjnych strojów nie mających sensu) niźli faktyczne ubiory tamtej epoki. Co do mitologii też według mnie nie jest najlepiej i bardziej to luźna adaptacja, która ma tyle wspólnego z mitologią nordycką co przedstawiona mitologia w god of war, gdzie kratos niszczy kolejny panteon. Ogólnie sama gra jako wizualne doświadczenie jest super, ale mówienie że jest to coś dla fanów tamtego okresu, jest mocno nad wyrost. Chyba że mówimy o takich "niedzielnych" fanach i żeby nie było nie mam z tym problemu. Po prostu jako miłośnik między innymi tamtych realiów, określenie to na moje jest mocno nad wyrost. Z kolei sama recenzja jak zwykle trzyma poziom i oglądam recenzje bo lubię styl Quaza oraz ciekaw jestem często jego zdania na temat gry xyz, niźli opinii przyczyniającej się do zakupu konkretnej produkcji. Ale początek ogólnie mnie najbardziej chyba zaskoczył 😅.
W kwestii mitologii - zapominasz, że oglądamy mitologię nordycką oglądaną oczami piktyjskiej/celtyckiej wojowniczki, która - gdy słyszy o olbrzymach (a przecież to co widzimy to wytwór jej umysłu) - nie myśli wcale Jotunach, a raczej o Fomorianach. Do tego dokładają się celtyckie wierzenia o druidach mogących kontaktować się ze zmarłymi i nagle to wszystko zaczyna mieć więcej sensu, nie? ;)
Jeszcze dorzucę to, że Fomorianie czasem byli jakimś ludem zepchniętym do morza (jeden z olbrzymów ma tu taką historię), innym razem uosabiani byli ze wszelkimi klęskami naturalnymi (to już wprost łączy się z całością). W jakimś wyobrażeniu mieli jedną nogę i jedną rękę - co też może być tu zasygnalizowane tym jak okaleczony jest ten olbrzym z morza. To tak w kwestii niedzielnych fanów ;) Ze strojami to wiadomo, że jest problem, ale tu to sobie dobrze radzi chyba tylko Wiking Eggersa.
Odwieczny problem „filmowych” gier - w immersji przeszkadza to, że nie wiesz, czy grasz w grę, czy oglądasz film. I nie wiesz, co będziesz robił za 10 minut. Czy spokojnie oglądał jakąś sekwencję, czy Ci wrzucą jakiś upierdliwy QTE. Myślę, że nie do końca jest problemem to, że gracz ma problem z tym, że chce gre, a dostaje film - tylko sami twórcy nie wiedzą, jak ten problem rozwiązać. Na rynku nie brakuje gier przepięknych wizualnie, z mocno okrojonym gameplayem, ryzykowny zabieg, dużo pracy, ale niekoniecznie się to spienięża.
Nie rozumiem skąd tyle narzekania na Hellblade 2. Ok, jest to specyficzna gra i mocno filmowa, ale świetnie jest wrócić do historii Senui. Gra wygląda świetnie, klimat jest genialny, ciekawe efekty. Zdecydowanie polecam.
Generalnie, twórcy stali się zbyt pewni siebie. Jedynka była chwalona za fabułę i klimat ale krytykowana za powtarzalne zagadki i prostą walkę. Postanowili więc w swojej wykrzywionej logice, Postawić wszystko na fabułę i przerywniki filmowe prawie kompletnie usuwająć rozgrywkę i kompletnie nic w niej nie zmieniająć z wyjątkiem walki, która jest o wiele gorsza. Nawet sama fabuła stała się płytsza i bardziej generyczna kompletnie retcon-ując historię poprzedniej gry i usuwając wszystko co czyniło ją interesującą. Bardzo dobrze że gry AAA umierają skoro takie coś na steamie prosi sobie 200zł. Uważam że ludzie broniący tej gry broniliby również obrazów Jacksona Pollocka.
Mnie zastanawia jedna kwestia odnośnie olbrzymów i ich fabularnego wyjaśnienia: SPOILER! Skoro olbrzymów tak naprawdę nie było, to jak wytłumaczyć scenę walki na plaży? Zbiorową halucynacją? Poza tym małym zgrzytem koncept personifikacji katastrof naturalnych bardzo mi się spodobał. Pasuje jak ulał do okresu, w którym toczy się akcja gry.
@@michaderkacz3712 Główny zły wmówił podwładnym, że giganci istnieją (pod postacią sztormów, erupcji itp.) by utrzymać władzę jako ten, który chroni wioskę przed zagrożeniem. Stąd wziął się cały ten pomysł ze składaniem ofiar. W finale wprost jest powiedziane, że Godi "stworzył olbrzymów" .
SPOILERY Nie wiemy ile z tego co widzimy naprawdę się dzieje, ale zauważcie, że całym tym atakiem zawiaduje Senua. Na początku rzucają olej na olbrzyma przytulonego do skały (który nawet się specyficznie rusza w tej scenie - jakby był kamieniem, a nie istotą, więc można się domyślać, że po prostu rzucają olej w skałę) i podpalają, a potem miotają włócznie w dym. Nawet jest tam ten moment kiedy ona przybiega między ludzi za barykadą i krzyczy na nich, aby atakowali... bo oni nie wiedzą co mają atakować, ale skoro krzyczy to rzucają oszczepy w dym ;). A potem pokazuje im skałę, w którą zamienił się olbrzym. Jeśli miałbym interpretować jakoś rolę Senuy w tym wszystkim to powiedziałbym tak - ona kradnie fikcję Godiego i przemienia ją w swoją, bo jest w stanie z tą fikcją wejść w interakcję. Inni tego nie potrafią, bo - chociaż wierzą - widzą tylko efekty działania rzekomych olbrzymów, czyli zjawiska naturalne. Senua widzi olbrzymy, a skoro je widzi to może je zabić - i tym samym przejmuje narrację Godiego i zmienia ją we własną - zamiast strachu daje mieszkańcom nadzieję. To że olbrzymy nie są prawdziwe jest chociażby zasugerowane w momencie jak Senua pokonuje Illtaugę i próbuje wymóc na Thorgestrze przysięgę, że skończy z niewolnictwem. On tam sam mówi coś w stylu "jeśli to wszystko prawda", więc on sam nie wie co widział, ale że kłamstwo Godiego jest we wszystkich zakorzenione, ale i chcieliby mieć nadzieję, że można coś zmienić - jest skłonny uwierzyć w to co mu sprzedaje Senua. A sprzedaje mu nadzieję. I niedługo później już wierzy, bo mówi, że "widział to na własne oczy". No i, w moim odczuciu, Senua i jej "dar" mają jeszcze jedną rolę. Ona wie, że nie wszystko co widzi i słyszy jest realne, więc - pomimo tego, że widziała olbrzymy bardziej niż inni, którzy w nie wierzą - ona jest zdolna przestać w nie wierzyć i zrozumieć to, iż są fikcją. Dla niej "uwierzę jak zobaczę" nie działa. Generalnie duża część historii jest o rządzeniu strachem. Senua i z tym miała do czynienia, bo przecież jej ojciec spalił w ofierze jej matkę (Galenę) z powodu choroby psychicznej, bo był w stanie wzbudzić w swojej społeczności lęk przed odmiennością Galeny i przekonać ich do tego, aby ją ofiarować bogom. I to też sprawia, że Senua jest w stanie szybciej zrozumieć (bo to, że Ukryci jej to mówią to przecież wizja wykreowana przez jej głowę) co tak naprawdę robi Godi. Aczkolwiek twórcy trochę to samodzielne wnioskowanie Senuy podkopują, bo najwyraźniej uznali, że to za mało czytelne dla odbiorcy, więc Godi musi to wprost, chwilę później, potwierdzić podczas starcia.
Fajna gra, prawie jak film, do tego walka bardzo organiczna, angażująca. Fajny klimat, fajne emocje, czasami głębsze przesłanie. Dodatkowo w jedynce zagadki zajmowały wiecej czasu i choc w dwójce lepsze nie były to mniej czasochłonne, robiłem je bez zadnego zastanowienia, odruchowo szedlem gdzie trzeba i cyk zrobione, wiec nie znużyły jak w jedynce i udało sie przejść grę :)
Co do samej końcówki, akurat dziś na kanale ze słoneczkiem z dopisaną cyfrą większa niż 1, a mniejsza niż 3 leciał odcinek Kiepskich jak palili swoje teczki. Przypadek? Pewnie tak, więc nieważne...
Inni recenzenci - stają na jakimś tle i coś tam mówią. Quaz - kradnie żonie kurtkę, szminkę i kredkę do oczu, idzie do fryzjera, zakłada szlafrok, jedzie do lasu, rozpala ognisko, nagrywa dźwięk ognia, uczy się jak się stoi na głowie, robi ujęcia z wulkanu, leci w kosmos itp.
wybacz ale zdaje się że zapomniałeś dodać że buduje chatę wikingów z wyposażeniem aby mieć dobre tło
Prawda, Dobrze wykonana robota przy Hellblade 2. Czyli Jednak można zrobić dobrą recenzje nie będąc jednoczesnie uprzedzonym do głównej bohaterki - jak miało to miejsce w moim mniemaniu przy recenzji Stellar Blade. Bałem się że wszystkie kolejne recenzje będą leciały teraz jakościowo w dół, na szczęście się myliłem.
@@luksc a co było nie tak z recenzją Stellar Blade? Jeszcze nie oglądałam, bo ciężko mi się słuchało recenzje innych ludzi o tej grze, gdzie zamiast skupiać się na rozgrywce itd., zachwalali wygląd postaci. :x
Patrzy w ognisko i ma wizje Islandii w VIII wieku 😆
Dlaczego zakładasz, że Quaza nie stać na własną szminkę i kredkę do oczu? Szczególnie że jako niemalże zawodowy aktor, powinien zainwestować w warsztat? 😜
Dziękuję bardzo za napisy. Jestem niedosłyszący, noszę aparaty słuchowe, ale niestety nie rozumiem mowy.
Dzięki tobie dowiaduję się dużo ciekawych rzeczy o grach komputerowych. Game on!
Nikt nie spodziewał się Budki Suflera w recenzji Hellblade'a. Szacun Kwazariuszu
taaa tez lubię takie klimaty, ale niestety ciągnęło sie to nieubłaganie ... extra recenzja
Pierwszą część traktowałem jako doznanie, które zwracało uwagę na temat choroby psychicznej, co z resztą twórcy mocno zaznaczali. Uważam, że gra zakończyła się satysfakcjonująco. Powstanie kontynuacji (chociaż nie wiem czy można tak to nazwać skoro nie wymaga znajomości pierwszej części) psuje mi efekt zwrócenia uwagi na psychozę i wygląda mi bardziej na zwykłe odgrzewanie kotleta.
Nie no, druga część jest po prostu o czymś innym. Prawdę mówiąc jakby opisać jedynkę jako "doznanie zwracające uwagę na temat choroby psychicznej" to trochę trudno to nazwać opowieścią, która ma sens, bo funkcja opowieści, a sama historia to dwie rzeczy i funkcja nie może być historią. Ale jedynka była o przeżywaniu straty, radzeniu sobie z nią, żałobie i akceptacji. Choroba była tu raczej tym w co opowieść była ubrana, a nie samą opowieścią.
Pierwsza część tylko zwracała uwagę na psychozę, choroby psychiczne, tego jak ludzie chorzy mogą tego doświadczać, jak mogą wyglądać ich problemy. Sama choroba w grze była częścią historii, ale nie samą historią i drogą, którą przechodziła Senua. :)
końcówka filmu złotym kurzem. no cudo
Po co coś zmieniać, taka była pierwsza Senua, taka jest i druga. Dowalili grafę, dodali ludzi, dodali lepsze sceny , o to chyba chodzi, nie? Przecież nie zmienią nagle gry na coś innego. Quaz jak zawsze topka jesli chodzi o recenzje, Bravo!👏
Sequel jest świetny, ale boli że uprościli model walki. Ten z Senua's Sacrifice nie był przesadnie rozbudowany, ale się sprawdzał. Z recenzji natomiast wynika, że wykroili jego największą zaletę - odpowiednie ustawianie się i priorytetyzację celów. Teraz nie musimy przejmować się byciem otoczonym, skoro walka to sekwencja pojedynków 1v1 na niezbyt wyszukane (ale trzeba przyznać piekielnie widowiskowo animowane) manewry.
Dokładnie tak, poza tym pojedynki czasem wydają się wręcz odgórnie oskryptowane więc po wciśnieciu kilku klawiszy odpala się sekwencja i tyle. Ogólnie pierwsza część to 10/10, tu jest super ale 9/10.
Hellblade 2 nie jest idealne,ale mi ta gra dostarczyła wszystkiego czego oczekiwałem a oczekiwałem czegoś podobnego do jedynki.Zgodzę się,że jak na tyle lat produkcji gra powinna być dłuższa,ale nie robi mi to zbytnio różnicy,bo po prostu nie jest to RPG na 40h tylko gra narracyjna,którą zawsze była.Biorąc pod uwagę,że można to ograć w ramach subskrypcji za 60 cebulionów jestem mega zadowolony.Ludzie,którzy piszą,że odpuścili już na plaży czy troszkę później są najlepszym dowodem na to,że nie są targetem tej gry i tyle.Takie gro-filmy mają swoje małe grono odbiorców,którzy chłoną to i są mega zadowoleni.Przyjemnośćią dla mnie było podziwianie wszystkiego co ta gra ma do zaoferowania.Wolałbym 10 gier tego typu niż kolejny generyczny open world np od Ubisoftu.Ta gra jest jakaś,zła/dobra nie ważne.Proponuje coś innego i mnie to cieszy.
lubię "gro-filmy" ale akurat ten jest zbyt uciążliwy - siada zwyczajnie na psychikę , pierwszą cześć wytrzymałem pół godziny i już nie czułem się dobrze .Dwójka troche więcej byłem w stanie ale nadal nawet nie mam zamiaru próbować ukończyć i jedynie z ciekawości sprawdziłem skoro i tak mam gamepassa .
@@Pieteros21XD
@@Pieteros21 jedynka mnie zepsuła ale dwójka rozwaliła na kawałki jak bomby rosyjskie ukraińców
Tylko nie z łapami do opowieści xD
Co prawda nie mam najmniejszego zamiaru zagrania w tę "grę", ale i tak w celach rozrywkowych obejrzę sobie reckę Quaza 😅
To tak jak ja :D
a to ja tak mam z każdą jego recenzją
Nie wiesz co tracisz
No w końcu materiał…bo już się zacząłem martwić
Dziękuję za recenzję.
Nadal najlepszy recenzent w kraju !
widziałem dużo opinii, że warstwa narracyjna także poległa i to bardzo, gdzie pierwsza odsłona była naprawdę dobrym psychologicznym skokiem na główkę i słusznie dostała mnóstwo nagród, tak druga już fundamentalnie leży na tym polu, sama koncepcja głosów w głowie Senuy jako daru (a same głosy też ponoć w tej odsłonie są czasami wręcz motywujące ją jak kołcz)
To akurat bzdura. Tzn. mam swoje uwagi, które podałem w materiale, ale fabuła kupy się trzyma - tylko nie jest całkiem oczywista i jak ktoś po poznaniu całej nadal nie wie czy olbrzymy były prawdziwe to chyba nie udało się jej zrozumieć. Co się zaś tyczy tego, że głosy czasem dopingują - też ma to sens, bo nawet w intrze gry jest mowa o tym, że zaakceptowała ich jako część siebie i tu bardziej są jakby emanacją jej własnej walki wewnętrznej - raz w siebie wątpi i wtedy ja obwiniają, raz się temu przeciwstawia i wtedy ją dopingują.
Co bym dodała, Hellblade Senua's Sacrifice fabularnie i pod względem klimatu, emocji oferował więcej. Sama kontynuacja jak dla mnie uzasadniona, historia w Hellblade 2 ma duży potencjał ale niestety ten potencjał nie został wykorzystany. Walki w pierwszej części były bardziej wymagające, rzeczywiście można było zginąć, ogólnie system walki zawsze będę bronić, natomiast w Hellblade II walki były pasjonujące, widowiskowe ale w ilości jak kot napłakał i słuszna uwaga, jakby tak na siłę wtrącone momentami i strasznie uproszczone. Taaak, te nurzące i przydługie jaskinie dobrze do jelit przyrównane, bo ciągnęły sie jak flaki z olejem. Ogólnie oprócz walk nie dała mi ta gra zbyt wiele emocji, dużo niewykorzystanego potencjału, aż szkoda, spore rozczarowanie, bo po pierwszej części Hellblade oczekiwałam, że kontynuacja również dostarczy mi dużo emocji i narracją będzie stała.
Hellblade II i jego bycie filmo-grą, czy też "doświadczeniem", jak trafnie podsumowałeś, to ciekawa kwestia tak w sumie. Gry się wyróżniają względem filmów czy książek, bo są medium partycypacyjnym i gracz się angażuje w historię bezpośrednio poprzez gameplay: nawet jeżeli nie ma żadnych wyborów, to historia nadal może być bardzo osobista i wciągająca, czego dobrym przykładem są np. gry FromSoftware, gdzie ich trudność przekłada się na silne doświadczenia gracza związane z progresowaniem dalej i wdrapywaniem się na "szczyt" (na którym zazwyczaj random Mietek wyciągnięty gdzieś spod żabki decyduje o losach świata). Z kolei dobry, w mojej opinii, film, ma na tyle dobrze napisany scenariusz, żeby przedstawić swoją historię w spójny sposób, bez wciskania zbędnych fillerów. A Hellblade II dla mnie przeczy obu tym kwestiom: gameplay to w głównej mierze autopilot, a filmowość ma dużo fillerów w związku z ekspozycyjnymi rozmowami wciśniętymi w pochód ślimaków (trochę jakby ktoś zobaczył tę sekcję GoW Ragnarok, gdzie Atreus chodzi zbierać owocki, żeby Angrboda mogła mu wyjaśnić fabułę, a potem postanowił zrobić z tego pół gry). To trochę jakby ta gra brała co gorsze z obu światów, zamiast brać to, co lepsze.
From software i angażowanie się w opowieść XD. Tego bełkotu w ich grach nie idzie zrozumieć a cały "lore" to poskładany z jakichś strzępków informacji potworek oparty na domysłach i dopowiedzeniach. Nawet Elden Ring nie ma opowieści wysuniętej na pierwszy plan bo geniusze nie dali nawet dziennika z podstawowymi informacjami o questach lub postaciach. Kto normalny ma czas żeby to wszystko notować i spamiętać.
Źle rozumiesz mój komentarz. Główną opowieścią w grach From jest podróż gracza od startu gry do jej końca - a do niej nie musisz rozumieć lore. Na własnej skórze doświadczasz, że coś jest w jakiś sposób wymagające, zaskakujące czy co tam innego w danym miejscu czy danej walce poczujesz. Nie musisz znać lore bossa, żeby poczuć satysfakcję, kiedy uda ci się go pokonać i nie musisz rozumieć całej historii, żeby ukończyć grę.
W pierwszej części grupowa walka potrafiła postawić jakieś tam wyzwanie, za to w dwójce starcia wyglądają może ładniej ale sprawiają wrażenie jak by były qte
Ja bardzo cenię sobie klimat w grach, szczególnie w tych dla jednego gracza i tutaj mnie po prostu kupili. Dodatkowo przepiękna grafika i tryb fotograficzny w którym spędziłem ładnych parę godzin. Napisy końcowe ujrzałem po ponad 18 godzinach dobrej zabawy.
Recenzja tej gry jest dłuższa niż czas który w niej wytrzymałem.
Nie ma to jak sprawdzić grę że 17 minut i wyrobić sobie opinię
@@dawid1434 no tak, w kwestii twórcy żeby gra była angażująca na początku
@@dawid1434 akurat w tej grze wystarczy i 10 minut,nie ma zadnych dodatkowych mechanik itp w pozniejszej etapie "rozgrywki"
Najszybsza recenzja Quaza 😂
Tzn. w ciągu 10 minut to nie wiem czy się w ogóle na jakiekolwiek mechaniki natrafi poza chodzeniem :D
4:40 - mieszanie historycznej rzeczywistości z mitologicznymi wizjami jest kwintesencją kultury skandynawskiej, to nic nowego. Oni tak żyli, oni tak pisali historię. Polecam przeczytać "Heroje północy" Jerzego Rosa, pięknie to odzwierciedla mimo że książka była napisana w 1969 roku...
Jak zawsze wysoki poziom recenzji
Jeśli ktoś szuka *gry* w standardowym znaczeniu tego słowa, to nie dziwię się, że jest bardzo rozczarowany. Widzę też często komentarze, że lepiej tę "grę" obejrzeć na yt, bo i tak to film, a za darmo to uczciwa cena, tylko, że to nie ma żadnego sensu, nie dość, ze obraz jest skompresowany i w większości nie ma nawet HDR'a, to odczucie dźwiękowe jest dalekie od oryginalnego, więc obejrzenie jest bezcelowe i jedynie może utwierdzić w negatywnej opinii. Ja osobiście stawiam tę "grę" w mojej topce, bo zwyczajnie była to epicka audio-wizualna uczta, która zdarza się bardzo rzadko. No i warto dodać, że zdecydowanie cena jest nieakceptowalna.
Quaz jak zwykle klasa światowa najlepszy recenzent w Polsce 🔥
Wreszcie wiem co myśleć o tej grze :D
Ogólnie "gra" wydaje się bardzo interesująca ale z drugiej strony mam poczucie że to skok na kasę. Pierwsza odsłona miała niski budżet i prostą walke, mało gryaalności było zrozumiałe jak i towarzysząca niższa cena. A w drugiej części mamy cenę AAA gdzie poprawki są stosunkowo niewielkie a część rzeczy nawet uproszczono. Ale recenzja super. Tak jak sugerujesz trzeba poczekać na oromocje ;) Game On!
Ukończyłem przygodę w osiem godzin, praktycznie przy jednym posiedzeniu, odkrywając wszystkie znajźdki. Pełnej ceny bym nie dał ale skoro mam Gamepass to szkoda było nie dać szansy.
W dużym skrócie cześć pierwsza oceniłem jako dobra (7/10) głownie za klimat jak i próbę odwzorowania psychozy co było wtedy oryginalne i świeże.
Niestety cześć druga ma duzy problem z tempem prowadzenie rozgrywki (ang. pacing) i całość wypadła słabiej owszem klimat gdzieś był, wizualnie jest ładnie, muzyka i udźwiękowienie tez na plus ale w mojej ocenie hellblade 2 to takie OK/moze byc i nic wiecej (w mojej skali 6/10).
EDIT: Dodam ze w mojej opinii ta gra nie potrzebowała kontynuacji.
Tasmy Quaza zrobily dzień :D :D:D
Quaz wrzuca reckę dość późno. Jest na tyle spóźniona, że przeważnie mamy wyrobione już zdanie na temat gry czy warto ją kupić czy nie. Chyba, że ktoś specjalnie czeka na jego opinię. Ale z drugiej strony to nie żaden wyścig szczurów i podoba mi się to, że Quaz sztucznie za tym nie goni tylko robi sobie w swoim tempie. Ja szanuję tylko trzech recenzentów z których zdaniem się liczę a które w większości się ze sobą pokrywa. Jest to NrGeek, DarkArchon i właśnie Quaz. Stara gwardia YT ... Która gdyby nie daj boże zniknęła spowodowałaby, że nie miałbym co więcej szukać na tej platformie. Co do gry jedynka nuda, dwójka nuda. Z jedynką się męczyłem do tego stopnia, że nawet piwo nie pomagało XD Może to śmiesznie zabrzmi ale dla mnie jest to idealny równoznacznik, że gra jest mega słaba i daje zero przyjemności XD
Kocham Cię za tę Budkę Suflera. ❤️
Ludzie: męczą mnie otwarte swiaty na setki godzin
*Wychodzi dobra krotka gra*
Ludzie: gra jest za krotka, i liniowa.
Nie dogodzisz poliakom
Krótkie liniowe gry są super, ale hellblade cięzko nazwać grą
Pierwsza recenzja, w której widzę zwrócenie uwagę na fakt, że w tej części nigdy się nie walczy z więcej niż jednym przeciwnikiem na raz. A to jest gigantyczna zmiana i jakoś żaden z recenzentów wcześniej tego nie zauważył.
U Archona było też o tym info. Na trochę inne aspekty tej walki zwrócił uwagę, ale pamiętam że o tym wpsominał.
Mi Senua's Saga: Hellblade II bardzo się podobało głownie ze względu jak przedstawiona została postać zmagająca się z psychozą i te głosy (furie i ojciec bohaterki) to dla mnie najlepszy element tego doświadczenia, co do walki to mimo że była widowiskowa to lepiej już by było jakby dali jeden do jednego model walki z części pierwszej.
Tyle materiałów w ostatnim czasie ze nie wyrabiam panie tomku
Czy można się spodziewać jakichś materiałów o VR niedługo?
Myślicie, że żona Quaza rozmawia z koleżankami o pracy mężów?
- No mój mąż to ostatnio kontrakt na 3 miliony podpisał.
- Mój uratował życie rocznego dziecka na stole operacyjnym.
- A ja mojemu szlaczki mazakiem na ryju musiałam malować.
XD
Quaz uwielbiam Cię, nie zmieniaj się 😅
mi sie podobało bardzo. W czasach Open World wypełnionych gąbką fedexową z feel good content miła odmiana. Audiowizualny majstersztyk.
taa... tylko w gejm pasie
@@lcmav1104 to już jak kto woli, assassin's na dziesiątki godzin tam też są jak masa innych gier które się nie kończą.
Dobra recenzja.
Skończyłem w 5h.
Gra na raz, max 7/10.
Etap w jaskini ziew.
Grafika fajna, ale przez filtry i pasy mało tam widać cokolwiek.
Jedynka lepsza.
Nie grałem ale już mam takie poczucie że jedynka lepsza :D Napewno zagram jak będzie na promce.
Ja ogólnie nie ogarniam etapu z lasem, który ukończyłem w jakieś 5-6 minut i ten pseudowybór, który zupełnie nic nie wnosi. Nie mam pojęcia po co ta leśna sekwencja tam była.
Jaskinie były całkiem, całkiem, ale fakt. Trochę przedobrzyli z ciągłym przekraczaniem "mety". Widzisz przed sobą pęk światła, wreszcie wyjdziesz z tej jaskini, przechodzisz przez światło i.... dalej jasknia i tak zrobili kilka razy. Już jest światło, już idę, przechodzę!! zamiast wyjścia to jaskinia.
Dokładnie. Grafika jest okropnie skopana przez te wszystkie post-procesingi. W dodatku potwornie wymagająca od sprzętu. Wszystko niewyraźne i rozmyte, jedynie oświetlenie jest świetne i animacje.
16:50 Chwyciło mnie z zaskoczenia. XD
Quazie, czy Ty się dobrze czujesz? Brzmisz, jakby Cię bolało gardło. Nie nadwyrężaj się, dbaj o siebie, chłopie!
Dzięki za recenzję. Nie mam konsoli, żeby w to grać, ale już po zwiastunach i screenach czułem, że to jest przerost formy nad treścią. Zupełnie nie rozumiałem pozytywnych ocen.
kocham quaza
Czy mi się wydaje, czy w 1:39 ktoś w napisach pomylił pierwiastek z miejscem dla osób które mówią, że biała czekolada to nie czekolada?
haha true
Jak mówił klasyk to LEGENDA
Nadrobiłem pierwsza część bo zagrałem w nią ze dwa lata temu ale po dwóch godzinach grania mnie znudziła. Ukończyłem ją i od razu z marszu zagrałem w drugą część, ale dwójka to w moim przypadku było wyczekiwanie napisów końcowych które nadeszły po 6.5h gry. Nie gry dla mnie i nie zapłacił bym za to ponad 200zł. Chwała za to ze ograłem to w ramach game pass . Polecam sprawdzić samemu i wyrobić sobie zdanie.
Pierwsza część bardzo mi się podobała, gdyby była możliwość gry na ps5 to już pewnie miałbym tytuł za sobą
Moim zdaniem ta gra jest ofiarą wlasnego sukcesu. Pierwsza część przyciagala klimatem,niesamowitym udźwiękowieniem i ciekawym spojrzeniem na chorobe psychiczną. Po ogloszeniu prac nad drugą częścią ucieszyly sie chyba ze 4 osoby , włączając mnie.
Po kupieniu NT przez MS,nagle z Hellblade'a zaczęto robić jakiegoś mesjasza gejmingu. Oczekiwania były,z niewiadomych przyczyn, jakies kosmiczne ,a NT chcialo zrobić drugą grę w podobym tonie.
MS chcial miec ładniejsza grę od produktów konkurencji i ja dostal ,ale gejmlejowo wszystko uprościli jeszcze bardziej.
Po 7 godzinach moge powiedzie ,ze bylo "przyjemnie",a udźwiękowienie to najwyższa liga.
Gra ogólnie bardzo dobra. Na minus bardzo wysokie wymagania sprzętowe, przy jednocześnie skopanej grafice nadmiarem filtrów i różnego rodzaju postprocesingu którego nie można wyłączyć. Kiedy gra i fabuła się naprawdę rozkręca, wciąga i nabiera tempa i mamy wrażenie że jesteśmy w tym centralnym momencie gry, okazuje się, że za moment już koniec i to zupełnie nie taki jakiego byśmy oczekiwali.
Lepsza niż jedynka , gram właśnie już ponad 2h 😅 w darmowym game pass 😮
Na końcu materiału Quaz wrzuca do ognia swoją recenzję Call of Cthulu xddd
Jeżeli ta recenzja jest sequelem twojej poprzedniej recenzji, to co się stało z zamaskowanym recenzentem i Lartisem Quazo?
Fajny makijaż. Markerem malowałeś czy mazak ?
W tej grze jest jeszcze mniej gry niż w poprzedniej ale historia fajna i graficznie to spektakl. Jak ktoś lubi te klimaty mogę polecić Unforgiving - A Northern Hymn nisko budżetowa gra ale udaje jej się horror i aż ocieka nordyckim klimatem.
Nie wiem jak wy,ale ja po ukończeniu Hellblade 2 dostałem od Microsoftu możliwość zagrania w darmowe DLC! Dodatek ma długość około 40 minut. Właściwie to dostałem link z ankietą do wypełnienia. A 40 minut to jakieś 10% czasu potrzebnego do ukończenia całej gry.
Szkoda że nie dałeś jakiejś krótkiej przebitki z pierwszej części gdy mówisz o grafice albo walce.
ua-cam.com/video/wVJzKF20Eig/v-deo.html
Ciekawe co było na taśmach quazra 🤔
Obejrzałem tę grę całą na UA-cam.
Gratulacje.
Szkoda, że walka w tej grze nie jest jakoby wystarczająco satysfakcjonująca, bo wygląda świetnie. Połowa ideału. Czekam na drugie pół, czyli przyjemność rozgrywania. Przemyśle gier - próbuj, kombinuj. Przerośniętych rozmiarowo broni, lśnień, cyferek, kolorków oraz niemożliwych wygibasów mam powyżej łysiny.
Gdzie jest jakiś glitch na końcu filmu
Jedynkę ciężko przeżyłem, ale wspominam doskonale.
Przeszedłem 2 razy pod rząd.
Dla mnie mega klimat, dzwięk, opowieść... o grafice nie wspomne bo momentami wygląda jak cgi a nie silnik.
Imo gra do obejrzenia na YT. Wiele w ten sposób nie stracimy a gratis to uczciwa cena.
Jak możesz wyjaśnij mi proszę po co oglądać grę, skoro można w nią zagrać. To jak kupować zabawki i nigdy ich nie otwierać, albo mieć pasatta B5 aby wkurzyć sąsiada, ale nim nie jeździć. Na poważnie bardzo bym chciał zrozumieć osoby które na YT oglądają jak ktoś gra w grę. Dlaczego to robicie?
@@jakubwasiak583 Tylko że oglądając, nie musisz płacić za grę, a jeśli gra jedyne co oferuje to fabułę, czy efekty wizualne, to czasem wole obejrzeć, niż zagrać.
@@eryk6510 Nadal bym miał wrażenie że ktoś przeżywa przyjemność z grania, którą mógłbym sam doswiadczyć. Nie ma w tym żadnego mojego udziału więc i nie ma radosci. To tak jak by znajomy zaprosił Cię na oglądanie meczu, ale tylko on ogląda, a ty jedynie słuchasz w innym pokoju. Niby wiesz co i jak, ale nie czujesz się z tym dobrze. Czy naprawdę są osoby którym nie szkoda czasu i potrafią przez 10 godzin oglądać jak ktoś gra? I czy naprawdę to was satysfakcjonuje?
@@jakubwasiak583 najdziwniejsze jest to, że potem takie dzieciaki zaliczają te gry, które oglądali jako "ograne'. Też tego nie potrafię zrozumieć.
@@jakubwasiak583 Jeśli gra ma dobrą fabułę, to oglądanie jak ktoś gra, jest jak oglądanie filmu. Co innego jak gra dużo bardziej celuje w mechaniczne sprawy. Ale są gry które można oglądać jak filmy i czerpać z tego przyjemność. A biorąc pod uwagę ile kosztują gry, to nie dziwię się że ludzie wolą je oglądać. Nie mówić już o wymaganiach gier i kosztach nowych konsol/pc.
Będziesz na Pyrkonie?
Jako prawilny speedruner,przeszedłem gre 6 razy.Urosła mi broda,ale ukończyłem tytuł w 4godziny i 56mn.xd
Pierwszy Hellblade jako gra i klimat była świetna ale ten klimat trzeba lubić dla mnie za ciężki. Porównał bym tą gre do polskiego filmu Dom Zły świetny ale po obejrzeniu czułem się przytloczony i nie obejrzał bym go jeszcze raz.
ej skoro ta gra nie musi mieć 60fps bo jest jak film, to idąc tym tokiem rozumowania, dlaczego nie ma filmowych 24fps?
Muszę to napisać, im starszy tym głupszy :P. Elegancko to zrecenzowałeś :)
Będzie na ps?
I zachęcił.
Sorry Tomek, ale jestem po 30 sekundach filmu... to jest Atlas Chmur? :D:D:D:D Wracam do oglądania :D
Osobiście dla mnie z tej gry zbyt dużo się nie wyniesie. Szczególnie jeśli mówimy o historycznycznych realiach, gdyż chociażby stroje to bardziej jakaś aranżacja strojów głównych bohaterów z serialu wikingow (przesadzona ilość skórzanych elementów i fikcyjnych strojów nie mających sensu) niźli faktyczne ubiory tamtej epoki. Co do mitologii też według mnie nie jest najlepiej i bardziej to luźna adaptacja, która ma tyle wspólnego z mitologią nordycką co przedstawiona mitologia w god of war, gdzie kratos niszczy kolejny panteon.
Ogólnie sama gra jako wizualne doświadczenie jest super, ale mówienie że jest to coś dla fanów tamtego okresu, jest mocno nad wyrost. Chyba że mówimy o takich "niedzielnych" fanach i żeby nie było nie mam z tym problemu. Po prostu jako miłośnik między innymi tamtych realiów, określenie to na moje jest mocno nad wyrost.
Z kolei sama recenzja jak zwykle trzyma poziom i oglądam recenzje bo lubię styl Quaza oraz ciekaw jestem często jego zdania na temat gry xyz, niźli opinii przyczyniającej się do zakupu konkretnej produkcji.
Ale początek ogólnie mnie najbardziej chyba zaskoczył 😅.
O czekałem na taką opinie ponieważ sam się w temacie nie orientuje. Dzięki :)
W kwestii mitologii - zapominasz, że oglądamy mitologię nordycką oglądaną oczami piktyjskiej/celtyckiej wojowniczki, która - gdy słyszy o olbrzymach (a przecież to co widzimy to wytwór jej umysłu) - nie myśli wcale Jotunach, a raczej o Fomorianach. Do tego dokładają się celtyckie wierzenia o druidach mogących kontaktować się ze zmarłymi i nagle to wszystko zaczyna mieć więcej sensu, nie? ;)
Jeszcze dorzucę to, że Fomorianie czasem byli jakimś ludem zepchniętym do morza (jeden z olbrzymów ma tu taką historię), innym razem uosabiani byli ze wszelkimi klęskami naturalnymi (to już wprost łączy się z całością). W jakimś wyobrażeniu mieli jedną nogę i jedną rękę - co też może być tu zasygnalizowane tym jak okaleczony jest ten olbrzym z morza.
To tak w kwestii niedzielnych fanów ;)
Ze strojami to wiadomo, że jest problem, ale tu to sobie dobrze radzi chyba tylko Wiking Eggersa.
Najcichsza premiera roku
😂
Genialna ostatnia scena.
Mam wrażenie że walka w tej grze to taki nowy GOW, tylko wolniejszy.
Teraz przez resztę dnia będę słyszał w głowie Bal wszystkich świętych Budki Suflera. xD
nadal czekam na ekstrakszyn szutery. jak będzie czas 👍
No tak 100% ludzi ma ten gamę pas czy coś tam
TIL, że 219zł to grubo ponad 200zł XD. No i zapomniałeś wspomnieć, że jedynka wyszła w 2017 r. Ceny się trochę od tego czasu też zmieniły.
Gry na 5 godzin to generalnie skandal.
Zamierzam ograc 1 część na switcha czy polecasz quazie ? Dzieki
Ja polecam cześć pierwsza. Ale nie oczekuj wiecej niż doświadczenia na dobrym poziomie.
Żebyś się nie zdziwil jak będziesz kupować bo ja mam mieszane uczucia do tej gry jest taka sobie
Na pewno ogram, jedynka była bardzo dobra.
😂ok
@quaz: bardzo dobrze wykonany makijaż małżonka pomagała? czy znów bez jej zgody pożyczyłeś jej sprzęt do makijażu? (Jak przy H:ZD)
Jak coś to hellblade1 teraz za 10zł na steamie.
Znów to woLAŁbym, poczeKAŁbym... Panie Quazie w imienu grammarnazi proszę o zmianę akcentu w trybie przypuszczającym.
Odwieczny problem „filmowych” gier - w immersji przeszkadza to, że nie wiesz, czy grasz w grę, czy oglądasz film. I nie wiesz, co będziesz robił za 10 minut. Czy spokojnie oglądał jakąś sekwencję, czy Ci wrzucą jakiś upierdliwy QTE. Myślę, że nie do końca jest problemem to, że gracz ma problem z tym, że chce gre, a dostaje film - tylko sami twórcy nie wiedzą, jak ten problem rozwiązać. Na rynku nie brakuje gier przepięknych wizualnie, z mocno okrojonym gameplayem, ryzykowny zabieg, dużo pracy, ale niekoniecznie się to spienięża.
Nie rozumiem skąd tyle narzekania na Hellblade 2. Ok, jest to specyficzna gra i mocno filmowa, ale świetnie jest wrócić do historii Senui. Gra wygląda świetnie, klimat jest genialny, ciekawe efekty. Zdecydowanie polecam.
Quaz 4k Kiełbasa 144p
Quaz bardzo mało nagrywasz ostatnio kiedy jakaś fajna gierka?
Generalnie, twórcy stali się zbyt pewni siebie. Jedynka była chwalona za fabułę i klimat ale krytykowana za powtarzalne zagadki i prostą walkę. Postanowili więc w swojej wykrzywionej logice, Postawić wszystko na fabułę i przerywniki filmowe prawie kompletnie usuwająć rozgrywkę i kompletnie nic w niej nie zmieniająć z wyjątkiem walki, która jest o wiele gorsza. Nawet sama fabuła stała się płytsza i bardziej generyczna kompletnie retcon-ując historię poprzedniej gry i usuwając wszystko co czyniło ją interesującą. Bardzo dobrze że gry AAA umierają skoro takie coś na steamie prosi sobie 200zł. Uważam że ludzie broniący tej gry broniliby również obrazów Jacksona Pollocka.
Recenzja MEGA. Jak zwykle w przypadku tego autora;)
Nareszcie jakaś normalna recenzja
Mnie zastanawia jedna kwestia odnośnie olbrzymów i ich fabularnego wyjaśnienia:
SPOILER!
Skoro olbrzymów tak naprawdę nie było, to jak wytłumaczyć scenę walki na plaży? Zbiorową halucynacją? Poza tym małym zgrzytem koncept personifikacji katastrof naturalnych bardzo mi się spodobał. Pasuje jak ulał do okresu, w którym toczy się akcja gry.
Byli, po co inaczej niewolnictwo?
@@michaderkacz3712 Główny zły wmówił podwładnym, że giganci istnieją (pod postacią sztormów, erupcji itp.) by utrzymać władzę jako ten, który chroni wioskę przed zagrożeniem. Stąd wziął się cały ten pomysł ze składaniem ofiar. W finale wprost jest powiedziane, że Godi "stworzył olbrzymów" .
@@Melis24831 to ten gameplay i znaczenie talentu Senuy nie mają kompletnie wpływu na nic
SPOILERY
Nie wiemy ile z tego co widzimy naprawdę się dzieje, ale zauważcie, że całym tym atakiem zawiaduje Senua. Na początku rzucają olej na olbrzyma przytulonego do skały (który nawet się specyficznie rusza w tej scenie - jakby był kamieniem, a nie istotą, więc można się domyślać, że po prostu rzucają olej w skałę) i podpalają, a potem miotają włócznie w dym. Nawet jest tam ten moment kiedy ona przybiega między ludzi za barykadą i krzyczy na nich, aby atakowali... bo oni nie wiedzą co mają atakować, ale skoro krzyczy to rzucają oszczepy w dym ;). A potem pokazuje im skałę, w którą zamienił się olbrzym.
Jeśli miałbym interpretować jakoś rolę Senuy w tym wszystkim to powiedziałbym tak - ona kradnie fikcję Godiego i przemienia ją w swoją, bo jest w stanie z tą fikcją wejść w interakcję. Inni tego nie potrafią, bo - chociaż wierzą - widzą tylko efekty działania rzekomych olbrzymów, czyli zjawiska naturalne. Senua widzi olbrzymy, a skoro je widzi to może je zabić - i tym samym przejmuje narrację Godiego i zmienia ją we własną - zamiast strachu daje mieszkańcom nadzieję.
To że olbrzymy nie są prawdziwe jest chociażby zasugerowane w momencie jak Senua pokonuje Illtaugę i próbuje wymóc na Thorgestrze przysięgę, że skończy z niewolnictwem. On tam sam mówi coś w stylu "jeśli to wszystko prawda", więc on sam nie wie co widział, ale że kłamstwo Godiego jest we wszystkich zakorzenione, ale i chcieliby mieć nadzieję, że można coś zmienić - jest skłonny uwierzyć w to co mu sprzedaje Senua. A sprzedaje mu nadzieję. I niedługo później już wierzy, bo mówi, że "widział to na własne oczy".
No i, w moim odczuciu, Senua i jej "dar" mają jeszcze jedną rolę. Ona wie, że nie wszystko co widzi i słyszy jest realne, więc - pomimo tego, że widziała olbrzymy bardziej niż inni, którzy w nie wierzą - ona jest zdolna przestać w nie wierzyć i zrozumieć to, iż są fikcją. Dla niej "uwierzę jak zobaczę" nie działa.
Generalnie duża część historii jest o rządzeniu strachem. Senua i z tym miała do czynienia, bo przecież jej ojciec spalił w ofierze jej matkę (Galenę) z powodu choroby psychicznej, bo był w stanie wzbudzić w swojej społeczności lęk przed odmiennością Galeny i przekonać ich do tego, aby ją ofiarować bogom. I to też sprawia, że Senua jest w stanie szybciej zrozumieć (bo to, że Ukryci jej to mówią to przecież wizja wykreowana przez jej głowę) co tak naprawdę robi Godi. Aczkolwiek twórcy trochę to samodzielne wnioskowanie Senuy podkopują, bo najwyraźniej uznali, że to za mało czytelne dla odbiorcy, więc Godi musi to wprost, chwilę później, potwierdzić podczas starcia.
@@quaz9 BARDZO DZIĘKUJĘ
Strach pomyśleć jak dobrze wygladałaby ta recenzja gdyby połowa budżetu nie poszła na kiełbasę.
Fajna gra, prawie jak film, do tego walka bardzo organiczna, angażująca. Fajny klimat, fajne emocje, czasami głębsze przesłanie. Dodatkowo w jedynce zagadki zajmowały wiecej czasu i choc w dwójce lepsze nie były to mniej czasochłonne, robiłem je bez zadnego zastanowienia, odruchowo szedlem gdzie trzeba i cyk zrobione, wiec nie znużyły jak w jedynce i udało sie przejść grę :)
Co do samej końcówki, akurat dziś na kanale ze słoneczkiem z dopisaną cyfrą większa niż 1, a mniejsza niż 3 leciał odcinek Kiepskich jak palili swoje teczki. Przypadek? Pewnie tak, więc nieważne...
chyba jedna znajlkepszych gier na swiecie jakie mogłem ograc :)
Grać nie będę.
Gampleyów na UA-cam też nie obejrzę.
Ale pradawnego barda polskiego recenzenckiego gammingu trzeba wysłuchać.
Mnie już od jedynki odtrąciła nieskalana inteligencją mina protagonistki.
Nie zgodze się z quazem że 1-sza częśc zamkneła dalszą opowieść ona ją właśnie otworzyła.
Dorzucić jakąś muzyczkę z tawerny temu narratorowi na początku i była by całkiem niezła cutscenka do prologu :D