czekałem cierpliwie na info dot szkodliwości picia w małych ilościach (przysłowiowe piwo per week) i się nie doczekałem kwestie liczb dot wpływów i kosztów są fragmentaryczne a tym samym zakrzywiają obraz spawa podnoszona przez innych użytkowników: Opioidy vs alkohol - zabrakło info dot proporcji (kluczowe) Panie Tomaszu, proszę o uzupełnienie, bo jestem naprawdę ciekaw jak to jest z tym "rozsądnym spożywaniem" (kwestie zdrowotne, ale w detalach) :)
Medonet : ''Młodzi Włosi pijący wino do obiadu mają mniejsze problemy z alkoholem, kiedy dorosną - informują naukowcy z Boston University School of Public Health.''
@@lg5867 Klepie Tomek to co nakazuje aktualna mądrość etapu ;) Przed 8 laty wrzucił na swoje media społecznościowe zdjęcie z lampką wina przy cieplym kominku, z pochwałą takiego właśnie sposobu spędzania czasu :)
Dokładnie to samo myślę. Ten film wrzucił do jednego worka tych co piją 1 piwo tygodniowo i tych co walą butelkę wódki codziennie. Do obu tych przypadków zostały podane te same „statystyki”, a ja liczyłem na jakieś badanie stricte skupione na piciu małych ilości
Nie pije od prawie 3 lat i nigdy nie czułem się lepiej niż obecnie. Jedna z najlepszych decyzji jakie podjąłem w życiu. Pozdrawiam i żywię nadzieję, że ten film trafi do wielu osób.
Zasadniczo to, życie jest niezdrowe 🙃 Organizm osiąga maksimum swojej witalności bodajże około 25-26 roku życia, a później starzeje z nieprzyjemnymi dla nas skutkami. Takie są prawidła natury. Można i należy starać się dbać o swój organizm, teoretycznie wydłużając jego sprawność i nasze życie. Aczkolwiek ja osobiście nie lubię przesady w tej kwestii. Tak parę piw w miesiącu jest niezdrowe. Ale niezdrowe jest też np: - częste bieganie, obciążą stawy, sam przez to mam problem z kolanem - oczywiście fast foody - cukier - stres, nawet jak chcesz ograniczać, ale nie wszystko da się przeskoczyć, np. problemy rodzinne, - różne inne sporty, szczególnie uprawione bardziej intensywniej Idąć dalej: - na motorze można się przewrócić - od pracy biurowej siadają plecy - przy komputerze oczy - w drodze do pracy autem, można ulec wypadkowi ETC Wniosek wcale nie jest taki, że hulaj dusza. Tak trzeba dbać o zdrowie, ale to zawsze będzie kompromis, pomiędzy pasją, przyjemnością, a tym co optymalnie najzdrowsze. Osobiście nie uważam, że uzyskanie jak najdłuższego życie to cel sam w sobie, któremu wszystko trzeba poświęcić. Nawet jak już na 99% obsesyjnie pedantycznie zadbasz o swoje zdrowie, Stwórca nie da ci świstka z napisem '80 lat szczęśliwego i zdrowego życia', Jak ktoś ma pecha, to i tak może wyjechać nogami do przodu na skutek nieprzewidzianych zdarzeń.
Leczenie chorób dla ogółu populacji też jest niezdrowe, bo podtrzymuje słabych przy życiu. Natury się nie da oszukać alkohol to jeden ze sposobów egzekwowania przez nią ewolucji.
Przepraszam ale ten film nie ma NIC wspólnego z tytułem (na ten moment ""Kulturalne picie" powoli Cię wykańcza"). To że alkohol jest szkodliwy wie każdy kto kiedykolwiek trafił na kanał chociaż zbliżony tematyką do tego. Wszedłem po informacje o szkodliwości regularnego picia w niewielkich dawkach ("kulturalnego"), dostałem kopie informacji z setek innych filmów o alkoholu
Wniosek jaki narzuca się po tym clickbaitowym tytule jest taki : ''Nie pij jednego piwka, lecz wychyl co najmniej kilka browców a będziesz żył tak długo jak Czech'' :) Średnia długość życia w Polsce to 77 lat, a w Czechach to 79 lat.
Dokładnie. Ja też chciałem posłuchać, dlaczego niewielkie ilości alkoholu pitego regularnie szkodzi zdrowiu. Sam piję sporadycznie, mam aktywny tryb życia, ale nadal nie wiem, czy pijąc mało i rzadko, szkodzę sobie.
Fajnie klepiecie się po jajkach panowie. Niestety dużo mężczyzn ma skłonności do szukania usprawiedliwienia dla picia alkoholu i wy tutaj to właśnie robicie. Wiecie ile rodzin cierpi przez mężczyzn, którzy też usprawiedliwiali te kilka piwek, w którym szukali sensu życia? Bez których nie potrafili wyobrazić sobie tygodnia, miesiąca itp? Wiecie ile dzieci, kobiet jest bitych i gnębionych przez takich ludzi jak wy, którzy szukają usprawiedliwienia dla początków alkoholizmu?
@@drumzlife tak, szukam usprawiedliwienia dla wypicia czegoś małego dwa razy na miesiąc... Twoj komentarz jest tu co najmniej zbędny. Szczególnie ten tekst na początku.
@@krzysztofizdebski1223 Ale że wyjmujesz jeden czynnik (ilość spożywanych browarów) i porównujesz średnią życia? No niesamowita analiza naukowa. Zrób doktorat.
0:59 Alkohol jest szkodliwy niezależnie od dawki? Czy to skrót myślowy? Bo czy naprawdę można naukowo wykazać, że np. jeden łyk piwa jest szkodliwy dla zdrowia? Liczyłem, że dowiem się, jaka jest szkodliwość małych ilości alkoholu i o co chodzi z "badania pokazują, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu"
Jest szkodliwy. Nie jest powiedziane przy tym że "tak samo szkodliwy", bo wiadomo że wypicie jednego kieliszka a wychylenie samodzielnie litra wódki to jest różnica, ale chodzi o to że jeśli nie chcemy sobie szkodzić to i tego jednego kieliszka nie warto pić.
Jeśli chcesz dowiedzieć się jaka jest szkodliwość nawet małych dawek polecam wywiady z Krzysztofem Rutkowskim. Badania prowadzone przez 20+ lat wykazały że każda dawka alkoholu jest szkodliwa. Bo jak wypijesz i wytrzeźwiejesz to potem i tak jeszcze przez 6 tygodni mózg jest uszkadzany "mikroudarami" z powodu tej dawki. I Rutkowski rzucił że jakby ktoś chciał tak na serio pić"bezpiecznie" czyli dać mózgowi czas na wyzdrowienie potem to mógłby pić... Raz na kwartał.
Powiedzenie, że każda dawka alkoholu szkodzi jest umowne i ma cel psychologiczny, żeby nie stosować różnego rodzaju wymówek na wypicie piwka. Alkohol mamy również w produktach różnego typu np owocach, natomiast jest go bardzo mało i występuje w towarzystwie wielu innych prozdrowotnych związków. Jeden kieliszek wina lub jedno piwo tygodniowo już jest uważane za szkodliwe, ale jednak bliskie neutralności, więc dla osób naprawdę pijących rekreacyjnie do obiadu czy kolacji jest to realnie bezpieczne, ale nie oszukujmy się, pewnie z 80% społeczeństwa pije tego alkoholu więcej, a spora grupa dużo więcej.. Szkodliwość oczywiście rośnie też wykładniczo, z mniejszymi i rzadszymi dawkami alkoholu organizm sobie poradzi lepiej niż z częstymi popijawami
Badanie wykazują również że nie ma bezpiecznego sposobu na poruszanie się w ruchu drogowym.. możesz zginać codziennie.. zezłomujmy wszytkie samochody.. wtedy nie będziemy płacić podatku drogowego.. koncerny paliwowe upadną.. państwo przestanie czerpać zyski
@@lprafalic Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Panie Tomaszu, dochód z akcyzy to nie jedyny wpływ do budżetu. Są jeszcze podatki PIT i CIT z całej branży, VAT od sprzedaży alkoholu a także pośrednie wpływy jak chociażby te z analogicznych podatków powstających przy transporcie alkoholu. Zestawianie jedynie dochodów z akcyzy z różnymi czynnikami generującymi koszty o których Pan wspomina wydaje się być manipulacją.
ogólnie sporo tu manipulacji, lubię ten kanał i nie spodziewałem się tak wyjątkowo niemerytorycznego materiału, największą manipulacją było te zestawienie liczb pod koniec nie podając różnicy w ilości użytkowników, w moim uznaniu było to jak najbardziej planowane, bo wątpię by zostało to faktycznie przeoczone, no chyba że "research" do tego filmu trwał pół godziny przed nagrywkami, ale wątpię
@@ziqger Dokładnie, również jestem fanem i mam świadomość szkodliwości alkoholu. Jednakże manipulacja zarówno z kwotami jak i przedstawieniem wspomnianych liczb "bez procentów" jest nie w porządku, szczególnie w przypadku merytorycznego kanału.
@@RadzyminKostka Łączmy kropki = eksperymentalny mRNA to było samo zdrowie a wino, które spożywają nawet dzieci w Bułgarii do obiadu, to samo zło :) Fakt że średnia życia w biednej Bułgarii jest niższa niż w Polsce ale średnia długość życia Włochów i Hiszpanów (narody winiarskie) jest znacznie wyższa niż u nas. A więc nie alkohol jest zły lecz ważna jest kultura picia oraz jakość i gatunki alkoholi.
@@ziqger Dlaczego te koszty powinny być podawane w relacji do ilości osób przyjmujących? Jeśli w twoim otoczeniu wszyscy piją i czterech się przekręci, a tylko jeden ćpał i umarł., to które z zachowań wywarło większy negatywny wpływ na twoje otoczenie. Tu nie chodzi o toksyczność substancji tylko o jej ogólny wpływ na społeczeństwo. Gdybyś mógł magicznie wyeliminować tylko jeden czynnik z puli czynników negatywnych, w celu poprawy zdrowia społeczeństwa i ograniczenia kosztów ekonomicznych jego oddziaływania to byłby to alkohol czy fentanyl. Co jest w świetle przedstawionych liczb zachowaniem bardziej racjonalnym?
@@tomaszkazmierczak5354 Osobiście uważam, że to istotna informacja. Jeżeli 61 tysięcy osób używa Fentanylu i 60 tyś. to bezpośrednie zgony a alkoholu używa 20 milionów osób a bezpośrednie zgony to 100 tyś. to co jest bardziej szkodliwe - fentanyl czy alkohol? Liczby spożywających oczywiście zmyślone, być może relacja jest całkowicie różna ale nie wiemy tego, gdyż nie zostało to powiedziane na filmie.
2 UWAGI KRYTYCZNE (5:32-5:45) "Etanol jest depresantem ... przyczynia się także do rozwoju depresji" To, że jakaś substancja jest depresantem, to nie znaczy, że powoduje depresję. U osób uzależnionych od alkoholu ryzyko zachorowania na depresję jest wyższe niż u osób nieuzależnionych, ale to wcale nie znaczy, że sam alkohol wywołuje depresję. (Przez analogię: Ludzie jedzący dużo fast food'ów częściej są otyli, ale to nie znaczy, że fast food'y wywołują otyłość. Otyłość wywołuje nadmiar kcal.) (7:19-7:50) fentanyl vs alkohol Porównuje Pan liczbę zgonów i zaburzenia spowodowane fentanylem i alkoholem w LICZBACH BEZWZGLĘDNYCH. To czysta propaganda! Takie wielkości porównuje się w % (liczba zgonów lub zaburzeń / liczba użytkowników), a nie w liczba bezwzględnych. Z Pańskiego filmiku można wyciągnąć absurdalny wniosek, że bezpieczniej jest brać fentanyl, niż pić alkohol etylowy. To nonsens! Na tej zasadzie mogę Panu udowodnić, że jazda na rowerze jest bardziej szkodliwa niż cyjanek potasu (bo powoduje więcej zgonów). W ogóle mam wrażenie, że od dłuższego czasu Pańskie filmiki nie są nastawione na merytoryczny przekaz i rzetelne edukowanie widza, tylko na budzenie emocji i agitację. Gdyby skupił się Pan na merytoryce i faktach, bez nadmiernego "misjonarstwa", to (jak sądzę) każdy rozsądny widz i tak doszedłby do wniosku, że alkohol jest niezdrowy. Więc po co manipulować statystykami?! Pozdrawiam Piotr Kowrygo
Propagandowe zagrania, granie na emocjach i agitację w takim nasileniu pierwszy raz zauważyłem w Pańskim filmiku na temat cukru. Teraz coraz częściej widzę, że powtarza Pan ten sam schemat i uderza w te same tony. Rozumiem, że pewnie ma Pan dobre intencje, chcąc zachęcić ludzi do zmiany stylu życia na zdrowszy, ale nie powinien Pan robić tego stosując propagandowe zagrywki, naginając rzeczywistość oraz dobierając fakty do z góry przyjętej tezy ("cherry picking"). Pozdrawiam Piotr Kowrygo
Dokopałem się do raportu o którym Pan mówił, prawie 26mld z tych 30 to utracone przychody z składek. Wliczanie utraconych przychodów jako koszt to jak powiedzieć, że nie kupiłem nowego samochodu więc zarobiłem 200tys zł. Ale bez tej danej cały raport się sypie bo wychodzi ze rzeczywisty koszt który płynie z skarbu państwa jest mniejszy, niż przychody z akcyzy.
A gówniane żarcie z marketów? Wszechobecny cukier, słodziki, uzdatniacze i chemia w nich zawarte? Co z jakością powietrza, którym oddychamy szczególnie zimą? Siedzący tryb życia, stres, praca przy komputerze? Co z dostępem do lekarzy, badań profilaktycznych i porządnej opieki zdrowotnej? Przy tym wszystkim zesrywacie się bo ktoś wypije zimne piwo w letni piątkowy wieczór po całym tygodniu pracy? Czy wszystkich spożywających alkohol wrzucacie do jednego worka bo prędzej czy później zostaną alkoholikami i najlepiej zakazać alkoholu całkowicie? Są ludzie, którzy uzależnili się od śmieciowego jedzenia i również jesteśmy obciążani kosztem ich leczenia - czy w takim razie nie powinniśmy takiego jedzenia zabronić żeby więcej ludzi się od niego nie uzależniło?
100% racji. Alkohol wiadomo od dawna , że jest szkodliwy zdrowotnie i społecznie,ale mimo wszystko czynniki , które wymieniłeś,a praktycznie niemożliwe do wyeliminowania w dzisiejszych czasach, niechybnie nas przybliżą znacznie bardziej do szybszej śmierci. Mam w rodzinie 80 latków pijących niemal rytualnie(nie mylić z codziennym piciem) od dziesiątek lat i wg. wych głoszonych teorii powinni już od dobrych 10 lat nie żyć. Do JacekAdamkiewicz89 - tak,wiem, jestem w twojej opinii alkohollikiem. Oszczedź sobie pisania tego.
Piłem 4 piwa codziennie przez kilka lat. Nie pije od trzech. Moje samopoczucie zmieniło sie o 180 stopni na korzyść. Energia fizyczna podskoczyła do maksimum. Mam hobby które kocham. Alkohol to wszystko blokował
Ten pan Tomek nie jest do końca wiarygodny. Ten pan trzy lata temu namawiał do szpryc. Łączmy kropki ;) Interia on Twitter, 5 listopad 2022 :''W porównaniu do osób nieszczepionych ryzyko wystąpienia zaburzeń serca u osób zaszczepionych wzrastało o 33 proc. po pierwszej dawce i było prawie trzykrotnie wyższe po drugiej dawce. Wzrost ryzyka szczególnie dotyczył zapalenia mięśnia sercowego.''
@@tomaszpogorzelczyk1062 Nawet pro-systemowa Interia przyznała, że to praktyka a nie teoria :) Alkohol za to szkodzi, mimo że wino jest częścią kultury śródziemnomorskiej a eksperymentalne mRNA, którego skutków nie chciały ubezpieczać firmy ubezpieczeniowe (odsyłam do Rzepy z maja 2021) , to rzecz jasna samo zdrowie 😃Kasa, misiu, kasa ...
@@krzysztofizdebski1223 nie powiem, zaintrygowałeś mnie tym komentarzem. Moim zdaniem dokonujesz tutaj manipulacji. Odnalazłem cytat z twittera, ba nawet wszedłem w link i przeczytałem te wyniki badań. Oprócz fragmentu który wkleiłeś jest tam dużo więcej informacji: np. "Eksperci dodają jednak, że ryzyko dotyczy głównie osób z uczuleniami i będących w grupie ryzyka. - Szczepienia to wciąż jeden z najważniejszych sposobów, jakimi dysponujemy w walce z COVID-19 - podkreślają w swoich badaniach." A konsensus jest taki, że szczepienia są zalecane mimo podwyższonego ryzyka zawału.
O ile zwykle treści na tym kanale popieram i lubię, o tyle ten film to nieporozumienie. Pomija podstawowy problem, o którym jakoś nadal niewiele się mówi - na co etanol się w organiźmie rozkłada i jak długo efekty się utrzymują. Przez lata wbijano nam do głów, że okazjonalnie i w niewielkich ilościach nie jest zły, a nawet na pewne rzeczy pomaga. A teraz jak się poczyta o aldehydzie octowym i tym z jak kancerogenną neurotoksyną mamy do czynienia oraz że po jednym "posiedzeniu" efekty trwają tygodniami, to to zmienia spojrzenie na temat. A o tym coś w mediach cisza... I dlatego napisałem, że to "nieporozumienie" z tym filmem - nie powinno się pomijać tej kwestii, gdyż bez tego, de facto, film idzie starym torem, że w niewielkich ilościach i nie za często, to picie jest OK. Oj zabrakło odniesienia do badań o aldehydzie octowym...
Nie zrobisz filmu o szkodliwości alkoholu, krzyczą "zrób film o szkodliwości alkoholu". Zrobisz film o szkodliwości alkoholu, krzyczą "źle". Sam fakt powstania tego odcinka jest wspaniały. Trwa 8.10 min. Z pośród wszystkich wątków o alkoholu część musiała zostać pominięta. Mogłeś rozszerzyć temat dodatkowym wątkim bez krytykowania jednak wybrałeś ocenianie. Nieporozumieniem tutaj jest Twój komentarz.
@@adamorowski2294 Takie wnioski zachowaj dla siebie, jeśli nie dostrzegasz rażącej niezgodności tytułu i treści tego materiału, co po prostu nie przystaje twórcy zajmującemu się "nauką". Ten materiał jest bardzo źle zrobiony i nie ma charakteru naukowego. Nie powinien pojawić się na tym kanale, a teraz wymaga szeregu sprostowań.
Alkohol szkodzi zdrowiu - to niezaprzeczalny fakt. Jednak czy nalezy patrzec na życie tak zero-jedynkowo. Gdybyśmy mieli bardzo rygorystycznie podejsc do tego co zdrowe i niezdrowe na pewno statystyczna dlugosc zycia by sie zwiekszyla. Pytanie tylko na ile takie "ograniczenie sobie wolnosci" zadzialaloby negatywnie na nasze samopoczucie. Wyobrazmy sobie swiat z zakazem alkoholu, slodyczy, różnych smacznych rzeczy, z zakazem posiadania auta, z nakazem spania 8 godzin i nakazem codziennych zdrowotnych biegów. Niby zdrowiej. Wiem jednak że wielu byłoby w tym świecie nieszczęsliwymi.
To prawda, uważam że nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę tzn. znaleźć równowagę i umiar i nie chodzi mi tylko o alkohol, ale np. cukier, fast foody, itp. Zamiast odstawić wszystko czasem warto poprostu ograniczyć, jeśli ktoś chce tak na maksa żyć zdrowo to też nie mam nic do tego, ale napewno tak jak piszesz nie dla każdego będzie to odpowiednie.
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Ja rozwalilem trzustke w wieku 30 lat. Dwa, trzy piwka dwa, trzy razy w tygosniu, w weekend pol litra, raz mniej raz więcej. Czasem wcale. Bol do konca zycia, ktorego nie da sie wyleczyć, jak ktos nie wierzy to niech poczyta. Zycie skrocone okolo o 20 procent. Ścisła dieta do konca zycia. Jakbym mogl odwrocic czas to bym nie pił. Myślałem, ze wszystko ok, udane zycie, dosc dobre zdrowie, a teraz pół kaleka.
@@PrzemoNicosc ogromny ból brzucha i pleców, na bóle nie pomaga praktycznie nic i są cały czas, problemy trawienne, nie możesz prawie nic jeść, jedynie gotowane lekkostrawne jedzenie prawie bez przypraw, zero soków, napojów,itp zero alko i fajek i w późniejszym etapie cukrzyca. Jak się wylamiesz i coś zjesz co nie możesz to ogromny ból przez wiele dni, że nie możesz się ruszać. I wyobraź sobie z czymś takim żyć, pracować, uczyć się, podróżować, mieć rodzinę itp.
To może pogadaj ze swoim kumplem Stanowskim, który z reklamą alkoholu ma wiele wspólnego. A nawet i Ty przyczyniałeś się do reklamy alkoholu... "przejdźmy na Ty, Tyskie" itp. Obaj przyczyniacie się do promocji alkoholu,. A tak swoją drogą, tytuł filmu, niezbyt wiele wspólnego ma z zawartą treścią. Jeszcze kilka takich baboli i staniesz się kompletnie niewiarygodny.
Film popada w skrajność krytykującą alkochol. Wszystkie skótki picia wymienione w filmie są poprawnie stwierdzone, jednak zapomniano napąmknąć że są minimalne przy niskich ilościach. Znam osobiście człowieka który przez całe życie pił piwo i wódkę jak wodę i teraz ma problemy z mówieniem, ale znam też bardzo inteligentnych ludzi którzy regularnie spożywają alkochol w małych dawkach i jego wpływ na nich jest niezauważalny. Materiały radioaktywne zwiększają ryzyko raka, i możemy o tym mówić w kontekście spożywania bananów i ziemniaków które zwierają śladowe ilości plutonu. I w Polsce nikomu nie grozi choroba popromienna mimo że ziemniaków wpieprzamy na potęgę .Nie lubię gdy ktoś zapomina o skali wywoływanych skótków.
Czy przypadkiem te 13 mld z tytułu akcyzy to nie jest lekka manipulacja faktami? Czy skoro na chleb i wodę nie ma akcyzy to oznacza że państwo nie zarabia na ich sprzedaży? Czy może jednak warto byłoby podać pozostałe podatki od zwykłego towaru i dodać, że te 13 mld jest dodatkowo, jako ekstra bonus?
i porównywane jest z 45mld PRZYCHODU Czy oznacza to, że chodzi o wpływy za sprzedaż alkoholu bez odliczania od nich podatków, akcyzy i kosztów produkcji? Brzmi to jakbyśmy porównywali ile zarabia na tym państwo, a ile zarabia na tym branża. Ale tak naprawdę branża zarabia mniej, bo nie uwzględniamy jej kosztów, a państwo tak naprawdę zarabia więcej, bo zarabia nie tylko na samej akcyzie ze sprzedaży alkoholu. Może źle rozumiem bo nie podejrzewałbym pana Tomasza o naciąganie pod tezę, ale nie do końca mi się to zgadza Oczywiście nie neguję kluczowego przesłania filmu, że alkohol jest niezdrowy
@@filipkaszewski7514 W mojej ocenie zostało to troszkę właśnie naciągnięte. Oczywiście wiadomka, alkohol jest szkodliwy. Ale dawanie tylko wpływów z akcyzy i zestawianie z wydatkami państwa na likwidowanie szkód brzmi troszkę nierzetelnie.
Chyba nie wiesz jak działa ekonomia....jeżeli ktoś nie wyda pieniędzy na alkohol to wyda na ma co innego. Dlatego dodatkowa korzyść budżetowa z tytułu alkoholu to wpływy z akcyzy. Pozostałych wpływów się nie liczy bo i tak one by miały miejsce.
@@Kooczkodano tak nie działa. Wpływów poza akcyzą się nie liczy ponieważ one i tak miałyby miejsce, gdyby ludzie nie wydawaliby na alkohol. Akcyza to jest jedyną wartość dodana do wpływów budżetowych.
Alkohol szkodzi to wiadomo. Ale po obejrzeniu tego filmu odniosłem wrażenie, że jedno piwo w miesiącu wypite w piątek wieczorem w domu przed snem jest równie szkodliwe "kulturalne picie" dzień w dzień przez 10 lat. Więcej tu gadania o przychodach i wydatkach niż czemu "Kulturalne picie" powoli Cię wykańcza. I nie chodzi o takie oczywiste rzeczy jak jazda po pijaku czy inne popisy po alkoholu.
@@RosomakMat Prawda? Coś jest nie tak z narracją w tym materiale. Jest mało merytoryczny. Zwłaszcza że Tomasz Rożek w swojej książce pt. Jak działa człowiek, pisał "spożywanie alkoholu, a zwłaszcza czerwonego wina, może przynieść pewne korzyści zdrowotne, ale jedynie w umiarkowanych ilościach. Czerwone wino, bogate w resweratrol, może wspierać zdrowie serca i poprawiać funkcje poznawcze dzięki swoim właściwościom antyoksydacyjnym" nie rozumiem skąd ta nagła polaryzacja stanowiska.
Ja też byłem ciekaw czy będzie mowa o tej minimalnej dawce... Ale z własnego doświadczenia wiem, że rzeczywiste kulturalne picie bez cudzysłowia to picie na prawdę rzadkie, niezaplanowane i nawet niechętne, bo w ogóle dany człowiek nie ma tego w głowie. Za to "kulturalne picie" to pewna wymówka, bo wystarczy, że choć minimalnie lubi się alkohol to te sporadyczne picie jest w rzeczywistości prawie pewnym rozpędem do alkoholizmu ;P Także ja wnioskuję, że rzeczywiste kulturalne picie jest jedynie u całkowitych abstynentów, którzy jedynie w wyjątkowych sytuacjach napiją się 2 razy do roku - jakiś toast na urodziny czy sylwestra. A jeśli ktoś sobie liczy (ma w głowie tę rzecz), że jedno piwko w piąteczek i tylko w piąteczek to już jest "kulturalne picie"...
@@MSieniuta całkiem niedawno ukazały się badania wskazujące na to, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu/nie wpływająca na zdrowie/wpływająca pozytywnie. Prawdą jest, że w czerwonym winie jest resweratrol o działaniach przeciwutleniających (korzystnych). Nie zmienia to jednak faktu, że przy okazji dostarczamy szkodliwy alkohol. Dużo lepszym pomysłem jest napicie się wina bezalkoholowego ;)
A ja zrezygnowałem z jedzenia piasku. Kurde czuje się czasem jak na spotkaniach anonimowych alkoholików. Nikt nie pyta, a ludzie i tak muszą się pochwalić, ze nie odurzają się.Jak ktoś nie pije to fajnie ale gdyby ktoś napisał. Od 2 lat nie wciągam amfy to też by był powód do dumy? Dziwne, ze ktoś musi się pochwalić, ze nie ćpa😀
@@Bukson8x9xTak komentują najczęściej osoby co właśnie nie potrafią odmówić sobie kieliszka i hejtują tych nie pijących. Jak komuś dowalą to od razu im lepiej.
No tak, alkohol jest szkodliwy, jednak brakuje określenia jakie dawki do czego porównać, czy szkodliwy oznacza szkodliwość na poziomie przedawkowania cukru, czy może jedzenia smażonych potraw, albo czerwonego mięsa. Dane z USA też średnio dobrze opisane bo w liczbach bezwzględnych, gdzie alkohol spożywać może dużo więcej osób i w ten sposób per capita wychodzi lepiej dla alko. Spodziewałem się bardziej merytorycznego i przekonującego odcinka.
Piwo tak, alkohol w nim zawarty już nie. Materiał jest o szkodliwości samego alkoholu. Jakbyś usłyszał, że jogurt jest zdrowy a następnie zajadał się jogurtami z cukrem, to też byś nie miał z tego dużych korzyści zdrowotnych.
@@1tn00pr Oglądnąłeś materiał o którym wspomniałem? pewnie nie. Tutaj Pan Tomasz Rożek, nawet w opisie filmu twierdzi: ,,Alkohol jest szkodliwy niezależnie od spożywanej dawki,, Czy tak jest?
@@Lenywol-oj9pq Medonet : ''Młodzi Włosi pijący wino do obiadu mają mniejsze problemy z alkoholem, kiedy dorosną - informują naukowcy z Boston University School of Public Health.''
Akurat dzisiaj mija 7 miesięcy od momentu, gdy całkowicie odstawiłem % 😉 Bardzo dobrze się z tym czuję, a zaoszczędzone PLNy mogę przeznaczać na nowe zegarki 😅
Mam pytanie i nie jest ono złośliwe. Jesli każda ilość alkoholu jest szkodliwa i spożywanie alkoholu rozpatrujemy jako coś czarno- białego, to jak podejść do spożywania produktów kiszonych albo kefirów? Tam przecież też jest alkohol.
Produkty fermentowane, takie jak kiszonki (np. kiszona kapusta) i kefir, zawierają bardzo niskie ilości alkoholu, zazwyczaj mniej niż 1%. W większości przypadków stężenie alkoholu w tych produktach jest tak niskie, że nie ma istotnego wpływu na zdrowie.
@@cioofek3963 I właśnie w tym rzecz - jest więc ilośc alkoholu, która można przyjąć bez wpływu na zdrowie. Dlatego mówienie o tym, że "każda ilośc jest szkodliwa", to już lekkie szurstwo które, co gorsza, zabija istotę dyskusji o szkodliwości nadużywania alkoholu. I o to mam żal do p. Tomasza.
Brawo za to video. Ja nie pije alkoholu od czasów studiów a już niedługo 50 mi stuknie. Na początku traci się wielu znajomych jak człowiek przestaje spożywać alko, więc trzeba wymyślić sobie jakieś nowe, ciekawe społeczne rozrywki. Warto.
Moja babcia dożyła 94 lat i codziennie (!) po obiedzie wypijała malutki kieliszeczek czyli 25ml czystej wodki ale nie więcej, tylko ten jeden kieliszeczek i koniec. Dodawała zawsze przy tym: "jak te pijaki mogą to świństwo pić". Serce miała jak dzwon, wątrobę również. Lekarz zawsze chwalił. Nie piszę tego aby wybielać alkohol. Wszystko zależy od ilości i częstotliwości. Im mniej tym lepiej a najlepiej wcale ale nie popadajmy w skrajności. Jedzcie kilogram zdrowej i ekologicznej marchewki dziennie a po dwóch tygodniach wątroba do przeszczepu.
A tymczasem tylko dziś od alko przekręciło się ileś naście osób... No ale wuj tam że statystyką, bo babcia żyła 94 :):) Branie na poważnie takich historii to jak uczenie się jak robić masę mięśniową od gościa który od samego patrzenia na żelastwo rośnie w mięśniach.
@@Laburnusto samo można napisać że od samochodów ileś tam się przekręciło, bo część nie umiała z nich korzystać i łamała prędkość, a schody też są niebezpieczne, bo ileś tam% osób przez nieuwagę złamało sobie nogę, czyli co samochody, schody czy alkohol nie są dla ludzi? No nie, wszystko zależy jak z tego korzystamy czy z rozsądkiem i umiarem czy też nie. Tak wiem niektórzy twierdzą, że każda dawka alkoholu jest szkodliwa. Nawet jeśli każda dawka alkoholu jakoś wpływa na organizm to jest różnica między alkoholikiem, a osobą pijącą bo to w przypadku tego pierwszego jest problem. Moje zdanie jest takie, że nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę, alkoholizmu napewno nie popieram, ale jak ktoś jest całkowitym abstynentem to też nie mam nic do tego. Dla mnie ważny jest umiar w życiu i nie chodzi mi tylko o alkohol, ale i np. cukry czy fast foody. A zresztą jak mawiał poeta róbta se co chceta😉
Nie jest to najlepszy film jaki Pan zrobił, szanuję Pana pracę, nie neguję szkodliwości alkoholu - nawet w małych dawkach, ale gdybym był sceptykiem to ten film by nic nie zmienił, bo wbrew tytułowi nic nie mówi o małych dawkach. Poza tym - podawanie wartości bezwzględnych nie patrząc na ilość użytkowników, podawanie kwot poprzez spojrzenie na samą akcyzę bez zwracania uwagi na VAT etc Sam piję raz na doobre kilka miesięcy i mógłbym to wyeliminować kompletnie, bo i tak robię to jedynie dla smaku, ale czy Pana film konkretnie coś zmieni w moim zachowaniu? Nie, bo nie odpowiada na moje wątpliwości, a niestety nie jest łatwo znaleźć wartościową informację na ten temat, bo większość osób popełnia te same błędy co Pan. Żeby powiedzieć źle o Putinie - nie trzeba mówić, że zabija 10000 osób dziennie nożem do masła, żeby mówić źle o papierosach nie trzeba mówić, że zginiesz 13 sekund po zapaleniu jednego. Fakty obronią się same, nie trzeba koloryzować, bo podkopuje to wiarygodność. Jeśli przeciętna osoba wyrywkowo zweryfikuje jakiś fakt i zauważy, że był wyolbrzymiony jej zaufanie zostanie podkopane. Czy moje podkopało? Ogólnie - nie Do Pana - tak Widzę, że jeśli teza jest odpowiednio wygodna to Pan będzie manipulował danymi. Nadal będę oglądał, ale gdy zobaczę temat kontrowersyjny rozpocznę silną weryfikację. I tak jak mówiłem - mówię to jako krytyk alkoholu mający negatywne podejście do tej używki, który ze względu na takie materiały jak Pański jedynie bierze pod uwagę jako realną tezę mówiącą, że alkohol jest bardziej szkodliwy niż kokaina zamiast uznać ją za prawdziwą. Niestety badania, które o tym mówią są oparte na liczbach bezwzględnych więc też są poddawane przeze mnie w wątpliwość. Dlaczego? Bo to oczywiste, że jeśli 10000000000000 będzie przyjmować lekką używkę, a 1000 słabą to lekka wywoła globalnie większe szkody, co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Liczby są zmyślone, alkohol to nie lekka używka, chciałem jedynie zademonstrować wadę porównywania liczb bezwzględnych. Bo w takim wypadku można przyjąć, że zastąpienie alkoholu heroiną, fentanylem czy inną kokainą ostatecznie jest korzystne dla społeczeństwa, bo zmniejszy skalę szkód w momencie, w którym ekspozycja społeczeństwa będzie podobna. A to ekstremalnie kontrowersyjna teza Jedyne do czego mnie Pan zachęcił to do własnego researchu w tym temacie, który może wykazać prawdziwość tezy o ekstremalnej szkodliwości alkoholu dla jednostki, większej niż innych narkotyków - chociaż stawiam, że szybko zniechęcą mnie materiały i artykuły takie jak Pański
Tomek to zadaniowiec. Klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Wygląda jak film zrobiony na zlecenie ministerstwa pod tezę. 1) podanie tylko wpływów z akcyzy a nie całościowych związanych ze sprzedażą alkoholu tzn. każda sprzedana butelka to nie tylko wpływ z akcyzy ale także VAT i podatek dochodowy i pewnie coś jeszcze. 2) tytuł filmu zobowiązuje więc proszę podać szkodliwość okazjonalnego pica jednego piwka 3) zestawianie liczby zgonów i kosztów społecznych po użyciu fentanylu i alkoholu bez podania ile osób spożywa jedno i drugie to już gruba manipulacja. Rozumiem że teza miała być taka że alkohol jest równie szkodliwy i niebezpieczny jak twardy narkotyk jakim jest fentanyl? To ile osób zażywa fentanyl a ile spożywa alkohol? Przecież to są nieporównywalne liczby XD Alkohol jest szkodliwy ale jak ktoś podczas weekendu wypije jedno czy dwa piwa to bez przesady...jestem w stanie się kłócić że czynniki takie jak żywność która kupujemy każdego dnia w marketach czy wdychanie powietrza w okresie grzewczym niszczy nasze zdrowie bardziej niż to jedno czy dwa piwka ;)
Zawiodlem sie na tym filmie. Same oczywistosci a tego czym zanecil tytul - nie ma... W ramach pokuty (z przymrozeniem oka ale jednak :p) powiniennes dokladnie sprawdzic badania w ktorych jest napisane jaka ilosc alkoholu szkodzi i na co i w jakim stopniu. Np. Kropla alkoholu na tydzien zwieksza ryzyko zgodnu o5%, skraca zycie o 10 dni, ryzyko raka o 0.5% etc. A szklanka na tydzien o tyle i tyle. Bo skoro badania mowia ze kazda ilosc alkoholu szkodzi to na pewna sa tam takie informacje. Ciekzaww tylko czy zatrzymali sie na kropli czy tez moze zeszli nizej! Mam podejrzenie ze te 'badania' to jednak co innego mowia. Co najwyzej autorzy we wnioskach poplyneli i kazdy to powtarza.
Według IARC etanol jest klasyfikowany jako czynnik rakotwórczy 1. Tzn., że siła dowodów badań naukowych na to że etanol powoduje nowotwory jest sama jak siła dowodów na to, że np. azbest lub dym tytoniowy powodują nowotwory. A WHO podaje: "currently available evidence cannot indicate the existence of a threshold at which the carcinogenic effects of alcohol “switch on” and start to manifest in the human body." Czyli w skrócie - są dowody na toksyczność ale nie ma żadnych dowodów na to, że istnieje bezpieczna dawka. Szkodliwość może zaczynać się od pierwszej kropli. Owszem, można poszukać dokładniejszych danych np. o procentowym wzroście prawdopodobieństwa zachorowania, ale jakoś nikt nie pyta o takie dane w kontekście innych narkotyków. Nie widziałem pytań o ilość bezpiecznych dawek heroiny w ciągu roku.
Dobrze wiesz o co chodzi w tych badaniach i mam wrażenie, że powtarzasz słowa piwnego youtbera. Nikt nie pije jednej kropli alkoholu tak jak nikt nie bierze jednego macha szluga. Sprawa jest prosta i oczywista. Ale zawsze możesz mówić ludziom, którzy piją jednorazowa zwyczajową dawkę alko, że po jednej kropli nie umrą. Zmieni to normalnie świat.
@@maczek86 Nie. Jezeli badania mowia ze KAZDA dawka jest szkodlwia to znaczy ze cos jest nie tak z metodologia. Nauka tak nie dziala , ze produkuje wnioski 'na chlopski rozum' pozostawiajac miejsca na domysly.
@@waraiotoko374 każda osoba mająca choć trochę rozumu, domyśli się, że "dawka alkoholu" to skrót myślowy do przeciętnie spożywanej pojedynczej dawki. Nie chodzi o krople, jedną molekułe czy 5 kropel. Jak zamawiasz w restauracji "jedną porcję ziemniaków" gdzie nie ma podanej wagi, to spodziewasz się 1mg ziemniaków do oglądania pod lupą, czy chociaż kilku ziemniaków?
@@yoiu13 Nie ma mowy o jakiejs standardowej dawce alkoholu tylko KAZDEJ dawce. Ale nawet jak wezmiemy standardowa. To jak onz szkodzi? Tez powoduje taka sama sznse na markskoc, raka etc. jak dwie, trzy? Precyzja. Chodzi o precyzje. A no alko do 0.5 %?
Piwa nie pije bo nie lubie i również preferuje zdrowy tryb życia.. jednak nie ma co popadać w paranoje i sobie wszystkiego odmawiać, są osoby które palą i piją całe życie i umieraja po 80 albo wyżej, są osoby które były zdrowe, zdrowy tryb życia itd a umarły młodo, każda decyzja ma znaczenie i jesteśmy tym co jemy i pijemy ale tutaj chodzi też żeby "żyć" nie by tylko żyć jak najdłużej, pozdro :)
A co jeżeli picie w żaden sposób mnie nie pociąga ? Mam się do tego zmuszać, tylko dlatego, że dla Ciebie nawet okazjonalne napicie się jest nazywane życiem. Mam wyjebane na alkohol i dobrze mi się żyje bez niego.
@@detektornarowerze5836 Cosik Ci się pomerdało :) Szachy bardzo rozwijają intelekt dzieci ale to nie oznacza, że każdy rodzic ma zmuszać dziecko do gry w szachmaty :) Czy ktoś Cię do czegoś zmusza na tym forum ?
Autor filmu powinien zrobić kolejny film o żywności: dzisiejsze produkty spożywcze to nie żywność, tylko pasza dla homo-sapiens - nafaszerowana całą masą toksycznej chemii. O ile skraca nam życie tłuszcz palmowy, syrop glukozowo-fruktozowy, konserwanty, wzmacniacze smaku i inne badziewie, które jest dodawane na potęgę, niemalże do wszystkiego? Co z naszymi organizmami robią antybiotyki, które są masowo dodawane do pasz dla zwierząt hodowlanych? Bo wydaje mi się, że to wszystko szkodzi bardziej niż lampka czerwonego wina do obiadu. I jaką Pan proponuje alternatywę, bo ja nie widzę żadnej.
Niestety, ale ciężko brać na poważnie statystyki porównujące zgony od fentanylu i alkoholu, ponieważ z alkoholu na pewno korzysta kilkukrotnie więcej osób.
@@mon0light to tak jakbym Ci porównał ilość wypadków powodowaną przez kierowców trzeźwych i nietrzeźwych. Wyszłoby, że lepiej prowadzić po alkoholu bo wypadków po alkoholu czysto liczbowo jest mniej xd
Bardzo ciekawym tematem mogłoby być porównanie ze sobą wszystkich rzeczy, które nas w ciągu życia wykańczają. Co i jak wpływa na nasze zdrowie. Wtedy mamy bigger picture. Bo mamy przecież jeszcze jakość wdychanego powietrza, palenie, jakość żywności (chemia, cukier itp), pandemię, same wyjścia na niebezpieczne ulice miast itd.
Jedyne co można zrobić to edukować. Zakazanie albo ograniczenie dostępu spowoduje powiększenie się czarnego rynku i samodzielnej produkcji. Więc nie będzie plusów, a minusy będą większe.
Racja. Od czterech lat mieszkam w Helsinkach. Tam państwo bardzo mocno ogranicza dostęp do alkocholu, więc na ulicy królują narkotyki. Na ulicach w Helsinkach widzę więcej narciarzy i meneli niż w Katowicach na dworcu w latach dziewięćdziesiątych.
@@e3nethan910 Polityka była jak najbardziej udana = mafia przecież chciała prohibicji, bo jej zyski stały się ogromne. Polecam arcydzieło filmowe Sergio Leone ''Dawno temu w Ameryce''.
Co do informacji na końcu. Wedlug mnie trzeba dodac kontekst czyli ile osob spozywa alkohol a ile osob fentanyl. Można powiedziec że w wypadkach samochodywch ginie rocznie 100 tys ludzi a w wypadkach hulajnog tylko 1000 ale jednak nie jest dokladny obraz sytuacji bo z aut korzysta wiecej osob.
Dziękuję za ten materiał! ❤ Każdy taki głos się liczy, bo przez wieki udało się ludziom wtłoczyć do głów, że alkohol=zabawa. To tworzy presję na każdego, kto np. na imprezie nie pije, łącznie z uznaniem za dziwaka (niestety też tak kiedyś myślałem o niepijących). Nie każdy ma w sobie siłę, żeby oprzeć się takiemu naciskowi grupy. Czas zabronić wszelkiego promowania alkoholu. Trzeba też wywierać presję nawet na różnych kominków, którzy w swoich skeczach często odwołują się do powyższego równania i nawet jak pijak jest obiektem żartu, to jednak gdzieś tam zostaje skojarzenie z bycia wyluzowanym i zabawnym. Szybko się tego nie odkręci, ale próbujmy robić trend na niepicie, tak jak z niepaleniem.
Mam 37 lat i nie dotykam alkoholu od czasów licealnych. To, co alkohol robi z ludźmi, jak zmienia ich zachowanie powoduje u mnie zażenowanie i politowanie.
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Strasznie clickbaitowy tytuł. Sugeruje on, że będzie mowa o tym jak szkodzi alkohol wypity w małych ilościach a w sumie powołujesz się na różnego rodzaju koszty i statystyki nie związane z tematem. I jeszcze się powtarzasz w sumie nie wiadomo po co - fakt że Państwo Polskie zarabia 13miliardów rocznie na akcyzie podałeś trzy razy. I podawanie tych statystyk z kapelusza. Może i połowa budżetu w przypadku majówki jest przeznaczona na alkohol w przypadku niektórych osób, ale to jest jedyna tego typu okazja w całym roku, więc podawanie tego wycinka danych i powoływanie się na to, ile to polacy nie wydają na alkohol to zwyczajna manipulacja i nie ma to związku z tytułem filmu. Kolejna sprawa - nikogo nie zabiło jedno piwo wypite z kolegami raz w tygodniu. Kiedyś słyszałem jak wypowiadał się lekarz, że żeby osiągnąć śmiertelną dawkę alkoholu trzeba być w ciągu alkoholowym, bo na raz nie da się wlać w siebie tyle alkoholu aby umrzeć, bo stracisz przytomność albo/i zwymiotujesz. No chyba, że jesteś w stanie wypić litr wódki duszkiem z butelki i nie zwymiotować, albo masz jakąś chorobę, która spowoduje, że zabije Cię mniejsza ilość niż oficjalnie podawana jako śmiertelna. Więc dalej mówimy tu o patologii. Dlatego właśnie nie subskrybuję tego kanału i nie oglądam regularnie Twoich odcinków, bo nie traktujesz widzów poważnie
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Kiedyś raz w tygodniu albo co dwa tygodnie kupowałem 4 piwa, chrupki i potrafiłem siedzieć do rana, śmiałem się, słuchałem muzyki, miałem momenty nostalgiczne. Bawiłem się dobrze ale po kilku latach coś się zmieniło, została tylko muzyka, już nie 4 a często tylko 3 piwa, bez chrupek bo z chrupkami przeważnie 2 albo 1 ale od jakiś trzech lat muzyka stała się rzadkością, do tego wykruszyli się znajomi z którymi 1/3 zabaw była i teraz jest raczej nuda, polityka, siedzenia do rana nie ma nigdy. Co do szkodliwości alkoholu to tak jak ze wszystkim, wszystko może zabić lub skrócić życie, przestrzeganie zasad też niczego nie gwarantuje.
Nigdy nie piłem dużo. Przez całe swoje życie upiłem się może ze 3 razy przed 25 rokiem życia. Potem przez wiele lat bardzo sporadycznie i w bardzo niewielkich ilościach i jedynie słaby alkohol. Od 2 lat nie piję alkoholu w ogóle bo uznałem argumenty mówiące o tym, że alkohol powinien być traktowany tak samo jak narkotyki. "Piję alkohol" zaczęło dla mnie osobiście znaczyć dokładnie to samo co "biorę narkotyki". To moje osobiste przekonanie i mój osobisty wybór - nikomu tego nie narzucam.
Bardzo dobry materiał, zażywałem substancje różnego rodzaju w sporych ilościach i faktycznie nic mi tak życia nie zniszczyło jak alkohol. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę ze szkodliwości i siły działania alkoholu w porównaniu do innych substancji bo mało kto ma kontakt z czymkolwiek innym niż alko.
wypijam czasem piwo. no i z wypiekami odpaliłem film, spodziewając się naukowych, medycznych rewelacji od mojego idola. może coś o kulisach coś o produkcji, o nowych odkryciach wpływy małych dawek alkoholu, jakieś wnikliwe wyjaśnienie procesów biochemicznych organizmu. a tu nic. trochę statystyk i wiadomości jak z ulotki antyalkoholowej w przychodni. a nawet więcej! otóż film przynosi efekt odwrotny od [zdaje się] zamierzonego, bo jeśli sam dr Rożek (ze swoim przecież sporym autorytetem) nie potrafi w materiale podać nic naukowo przekonującego do odstawienia "jednego piwka" - no to po prostu zabija temat. a wydaje się że jest dość dowodów naukowych (literalnie medyczno-chemicznych), które pozwalają wyłapać granicę kiedy alkohol (piwko do obiadu, drink na wieczór, itd) przestaje być małą, nieszkodliwa dawką - a zaczyna szkodzić i staje się wstępem do nałogu. bardzo kiepski materiał. najsłabszy chyba jaki tu widziałem szkoda
Pytanie czy faktycznie są dowody. Wszędzie każdy mówi, że każda ilość szkodzi. Ale nikt nigdzie nie podał dokładnych wyników badań, jak może szkodzić picie np. jednego piwa 5% co 2 dni na zdrowie dorosłego człowieka (opieram się tylko na wiedzy tych propagatorów antypicia, nie szukałem gdzieś na stronach medycznych - więc oczywiście może są takie badania, tylko czemu dokładnie ktoś nam nie opisze). A jest ogromna różnica, picie piwa o różnym procencie. Czy nawet jest różnica czy to alkohol że słodu czy jęczmienia/kukurydzy. Po tych ostatnich organizm inaczej reaguje niż po czystym piwie że słodu. Więc nie wierzę, że szkodliwość jest taka sama i wynika tylko z dawki.
Dzień dobry, mądrego człowieka aż miło się słucha. Zgadzam się z tym, że alkohol jest najniebezpieczniejszym narkotykiem świata, który jest ogólnodostępny i eksponowany wręcz na półkach niemalże każdego sklepu, marketu itp. w dodatku lokowany tak, że ciężko się nie spojrzeć na ten "dobrobyt". Sam piłem sporo alko i broniłem tej substancji przez wiele lat... Broniłem bo brakowało mi wiedzy, którą mam dzisiaj i nie pijąc już 11 miesięcy powiem, że różnica jest kolosalna na plus oczywiście nie picia alkoholu. W zasadzie nie potrafię już znaleźć żadnego plusa z picia alhoholu w porównaniu do niepicia... Luki w pamięci, zapominanie, "nieogar", otępienie umysłowe, lęk, obniżona samoocena, permanenty stres czy też poczucie zagrożenia i mógłbym tak wymieniać jeszcze długo a to po prostu był istny chaos i mieszanka wszystkich negatywnych uczuć i emocji. Alkohol zostawia ślady, nic nie daje fakt, że ktoś po imprezie sobie rano wstanie i dmuchnie w alkomat i ma 0,0 później wsiada do samochodu a tak naprawdę nadal jest pod wpływem narkotyku i stwarza zagrożenie dla siebie i otoczenia tylko nie jest tego świadomy.
To ze alkohol jest szkodliwy to nie ma wątpliwości. Ale porównywać te dane z USA moim zdaniem jest przesada. Czy fentanyl jest tak długo na rynku? Alkohol jest od wieków, fentanyl od lat 60 ubieglego wieku. Jaka jest dostępność alkoholu i fentanylu? Te dwie rzeczy nie maja znaczenia? Czy wypicie 2 razy w tygodniu piwa jest porównywalne z zażyciem 2 razy w tygodniu fentanylu? Czy z uzależnienia od alkoholu jest też tak ciężko wyjsc jak z fentanylu? Serio glupie porownanie. Troche to jakby Jan Śpiewak pisal scenariusz tego filmu
Mordo to jest film na 8 minut. Gdyby chcieć poruszyć to wszystko musiałby trwać ze 3 razy tyle i skręcić w inną stronę. To jest porównanie, które ma coś unaocznić. Danych z Polski nie ma, więc podał dane z USA.
Dokładnie, głupia manipulacja - brak tu jednej skali, aby oddało to odpowiednie wrażenie. Używających alkoholu w USA jest kilka rzędów więcej niż fentanylu. Można założyć, że każdy obywatel USA pije lub choćby raz pił alkohol. Ale na pewno nie każdy brał, czy bierze fentanyl. Jakby w USA tyle ludzi co bierze fentanyl, piło - to cyferki byłyby inne i może by się okazało, że alkohol to nie problem.
Brawo w końcu ktoś porusza ten temat. Pewien poseł z Torunia nie będzie zachwycony, gdyż głosił że piwo to nie napój alkoholika i są same korzyści w dodatku promuje picie na swoich spędach. Żenada dobrze że Pan Tomasz Rożek zwrócił uwagę na problem.
Dziękuję za materiał! Nigdy nie piłem dużo, ale od początku tego roku przestałem pić całkowicie i polecam każdemu. Do alkoholu chyba już nigdy nie wrócę. Co prawda w filmie już o tym wspomniano, się myślę, że warto jeszcze raz zaznaczyć, że nie tylko nadużywanie jest problemem ale samo używanie również.
@@taksebrzdekam...1866 Czesi średnio żyją dwa lata dłużej od Polaków. Ale oni na jednym piwku się nie zatrzymują :) Wniosek = pijmy kulturalnie jak Czesi minimum 4 browce dziennie. Ale to musi być pyszny Pilsner.
@@Archi0997 korzystam z ułatwień dostępu używając asystenta. Dyktuję i tyle...;-) To żart oczywiście. Mam ręce, nawet trzy bo wyrosła mi po szczepionce na cov...
Ja jestem ponad pół życia (kilkanaście lat) abstynentem. Ale ten film jak niektórzy wspominają, nie za bardzo mówi w jaki sposób sporadyczny alkohol szkodzi. A szkodzi w ten sposób, że przesuwa granice w kierunku nadużywania i jest (chyba bardzo słabo) rakotwórczy. Poza tym w filmie jest za dużo powtórzeń tych kwot 13 miliardów i 30 miliardów
@@jacek1234r Nawet siemię lniane można przedawkować. Blogerka zdrowotna Lothse, która w przeciwieństwie do lekarzy goniących ciągle króliczka (bo z tego ganiania mają stałą kasę :)) przystopowała mój refluks, poradziła mi robić przerwy w stosowaniu siemienia. Wszystko jest dla ludzi (trawka, alko, seks, porno, internet, telewizja, siemię lniane :) = byle z umiarem.
Polecam rzucić alkohol, człowieku od razu się chce być produktywnym. Przez alkohol też mam zaburzenia lękowe. Gdybym wiedział że to powoduje takie choroby psychiczne nigdy bym tego nie dotknął.
@@mrright3822 Tomek to zadaniowiec. Klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Tysiące lat spożywania napojów o małej zawartości alkoholu jedna z możliwych przyczyn zyskania przez człowieka świadomości, czynnik wpływający pozytywnie na stosunki międzyludzkie. Jest tyle pozytywnych działań alkoholu że raz na miesiąc mnie na pewno nie zabije :)
Z tego co na stronie bankier piszą to "Już dziś w półlitrowej butelce wódki czystej, która kosztuje 25 zł, aż 19,89 zł, czyli 80 proc., ceny to podatki" czyli wynika że państwo troszkę więcej zarabia niż sądzimy, i nie tylko z samej 20% akcyzy... Tak więc czy zależało by politykom na częściowej czy całkowitej prohibicji? 😅...
Mam kolegę który robi w firmie gorzelniczej (jest tam informatykiem). Mówi, że firma na półlitrowej butelce wódki ma złotówkę zysku xD. Reszta to koszty produkcji + podatki + akcyza.
Nie wypiłem nawet kropli alko od 4 lat. Historia jednak pokazuje, że częściowa/całkowita prohibicja nie jest żadnym rozwiązaniem. Jedyne co można zrobić to edukować społeczeństwo (tak jak w tym filmie) i nie gloryfikować alko na każdym kroku. Odgórne zakazy nie działają.
Są ludzie którzy pili i będą pić . Ja piję sporadycznie 2-6 piw na łikend bo mi smakuje i nic tego nie zmieni. Tak samo jest z jedzeniem śmieci w McDonaldzie , papierosy itd.
Panie Tomaszu, dziękuję za ten materiał, mam nadzieję, że trafi do wielu osób. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę, że problem alkoholowy to zazwyczaj nieadaptacyjny sposób regulowania emocji. To czego tak naprawdę brakuje to edukacja. Samo uświadamianie na temat skutków zażywania alkoholu, jak sam Pan wspomina, nie odstrasza przed jego konsumpcją. Główny nacisk powinien zostać położony na naukę odczytywania i reagowania na swoje emocje, poszerzanie świadomości na temat mechanizmów obronnych i wiele, wiele innych. Według mnie niedopuszczalnym jest, że człowiek o tym wszystkim dowie się dopiero jak pójdzie na studia z dziedziny psychologii albo jak sam trafi na terapię. Pozdrawiam serdecznie
@@deixkivi miałam podobne myśli oglądając ten film. Przyczyną zbyt częstego sięgania po alko jest chęć uciszenia emocji, o których istnieniu często nawet się nie ma pojęcia, bo nie ma edukacji w tym zakresie. W polskich domach ze zdrowym wyrażaniem emocji też różnie bywa, dlatego 3xtak dla promowania edukacji emocjonalnej.
Tomek to zadaniowiec. Klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
@@peryskopperyskop4566 Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Na coś trzeba umrzeć 😁 Można i na wątrobę 😁cukier szkodzi, jajka szkodzą, kawa szkodzi, czerwone mięso szkodzi. Życie jest niezdrowe - od tego się umiera 😁Nic w tym materiale nie ma odkrywczego. Na zdrowie :)
W niemczech pije sie znacznie wiecej niz w polsce. Piwo czy wino to normalna zawartość co drugiego wózka w sklepie. Jest on też tańszy niż w polsce. Za najniższą stawkę godzinową kupicie 0,7 whisky albo litr gorszej jakosci wodki. Jednak ten kraj stoi 7 razy lepiej niż polska. Jak to możliwe? Może mamy po prostu społeczeństwo kretynów a nie alkoholików :D
@@Kirfov jakby to miało jakiś związek, to Afganistan, Libia, Somalia byłyby w pierwszej dziesiątce krajów na świecie. To nie ma żadnego związku. Jak jesteś glupi to nawet cukier zniszczy ci zycie. Na głupotę nie pomoże żadna abstynencja, a widząc wyniki wyborów w polsce od dwudziestu kilku lat śmię twierdzić, że problemem jest nasze przygłupie społeczeństwo a nie alkohol :D
@@Kirfov Malediwy, Afganistan, Libia, Kuwejt, Somalia czy Sudan byłyby jednymi z najbogatszych krajów. Wszak tam jest zakaz produkcji, sprzedaży i spożywania... a jednak trochę im brakuje. Uważam że polska jest tak słabym graczem, bo mamy ubogie intelektualnie społeczeństwo.
Panie Tomaszu, bardzo cenie pana publikacje ale tym razem mam wrażenie że temat został potraktowany zbyt ogólnie. „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja jest trucizną” Czyli spożywanie takich produktów jak: • Kefiry, jogurty i maślanka • Kiszone ogórki i kapusta • Pieczywo na zakwasie • Sery które przecież też zawierają niewielkie ilości alkoholu jest szkodliwe? Ciekawa teza ale przecież - 1:06 „Alkohol jest szkodliwy i to niezależnie od spożywanej dawki” !!! Pozdrawiam
Ja nie piję alkoholu od ponad 3 lat. Ale w upały to wieczorem, praktycznie codziennie piję zimne, schłodzone piwerko 0% :-) Uważam, że te nowe technologie drożdży nie produkującej etanolu z sacharyny, spowodowały, że poza niedobrym Lechem, Żywcem, Hinekenem 0% powstały przepyszne piwa 0% takie jak Miłosław, Fortuna Black, Książęce Ale albo Pszeniczne (to właśnie oni chwalą się, że ich piwno nigdy nie miało procentów, przez użycie odpowiednich drożdży), Żywiec Białe.
@@tofuprovider9216 Może tak to wyrażę jako : przymiotnik jakościowy (1.1) wzbudzający politowanie lub pogardę(1.2) wyrażający żal, smutek(1.3) przykry, budzący niechęć, niesmak, odrazę
@@k0lo86 Spoko, spoko mam tak samo tylko zerknij ile jest cukru w tych super piwkach :) Oszczedzę Ci nóg i chodzenia po regałąch. Cukru zero g mają: Zatecky 0g, Corona 0.6g, Heineken cukier ok 1,7g reszta piw ma ok 2.5-7 także to info dla tych co wystrzegają się cukru dodawanego :)
Jak najbardziej sie zgadzam, aczkolwiek wiecej tu opisywania liczb i kosztów społecznych niż dlaczego małe ilości - "kulturalne picie" są tak szkodliwe
I tyle powiedział, że nic nie powiedział. Nagle skończył się film, a ja myślałem naiwnie, że to dopiero wstęp i zaraz usłyszymy konkrety. I wyszło nam takie pierdololo w stylu Rutkowskiego. I jeszcze to wplątywanie fentanylu, żeby budzić negatywne skojarzenia z alkoholem.
ten film z clickbaitowym tytułem wykończył mnie bardziej niż tytułowe "kulturalne picie", dowiedziałem się 3 razy ile państwo zarabia na akcyzie, i w sumie tyle, porównanie do ćpania też niezłe
Porównanie alkoholu do tego środka jest moim zdaniem nie na miejscu. Alkohol podejrzewam, że używa ponad połowa jak nie 3/4 ludzi na kuli ziemskiej. A tego środka zapewne jakiś promil patrząc na wszystkich...
Cieszę się Panie Tomku, że mowa o alkoholu. Mam wrażenie, że w naszym kraju picie tak weszło ludziom w krew, że to “normalne”, że wieczorem pije się drinka czy piwo. Bo przecież to nie upijanie się a relaks przed snem. A powiedzieć, że to uzależnienie to jak obrazić uczucia religijne.
W tytule filmu "Kulturalne picie", a pokazni leżący ludzie ze szklanką whisky albo pijący wino z gwinta, a na końcu statystyki o zgonach. Nie dowiedziałem się z filmu nic poza trzykrotnie powtórzoną nieprawdziwą informacją o zyskach dla państwa ze sprzedaży alkoholu. Materiał przygotowany chyba na kolanie. Chętnie obejrze jak wpływa na organizm 1 piwo do filmu wieczorem raz w tygodniu, lampka wina w restauracji albo 1 raz w miesiącu 2-3 drinki (czyli ~100ml 40% alk.) do planszówek :) Taka analiza byłaby zgodna z tytułem filmu.
Jakie kontrargumenty? Kopyr jest rozsądnym człowiekiem i zgadza się z tym, że regularne picie szkodzi. Może co najwyżej przyczepić się do formy albo przejaskrawionych czy nietrafionych argumentów, ale co do zasady zgadza się z przesłaniem filmu.
ja rozumiem, że alkohol jest bardzo szkodliwy, ale mówienie, że absolutnie każda dawka alkoholu niszczy organizm to absurd. Rozumiem, że w takim razie należy jak ognia unikać kefiru, maślanek i wszelkiej ilości produktów kiszonych?
Tak. Czy unikać jak ognia, to już od ciebie zależy. Niemniej faktycznie każda dawka alkoholu zwiększa ryzyko raka. Nie ważne w jakiej formie przyjęta. Tak jak i wiele innych substancji, które na co dzień spożywamy :)
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Warto może też przytoczyć przykład Sardynii, gdzie tam ludzie potrafią pić codziennie (oczywiście w umiarkowanej ilości) wino i mówi się nim o kraju, gdzie dożywa się stu lat. Więc czy na prawdę tytułowe "Kulturalne picie" ich wykańcza?
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Dzięki za poruszenie tematu, ale nie wynika z niego, dlaczego picie powoli wykańcza. Tak, powoli wykańcza, ale mało tu naukowego uzasadnienia. Rutkowski ze Śpiewakiem świetnie temat przedstawili. Pozdrawiam.
Bardzo cenie Pana Tomasza za jego obiektyne, naukowe podejście do tematów, nie mieszanie polityki i nauki. W zaprezentowanym temacie o szkodliwości alkoholu, zyskach producentów i kosztach usuwanie skutków brakuje mi liczb na temat ilości ludzi którzy są zatrudnieni w przemyśle alkoholowym (browary, gorzelnie) dostawcy dla tych browarów i ich udział w rynku pracy. Myślę, że w Polsce ten sektor daje sporo miejsc pracy i na to też musimy zwrócić uwagę. Ciekawe jest na pewno to, że w krajach Skandynawskich jeden sklep alkoholowy jest średnio na 15 000 mieszkańców, a w Polsce na 150 w tym wypadku trudno czegoś lekko % nie kupić na upalne dni. Pocieszające jest to że w ostatnich latach świadomość i kultura picia w naszym kraju poprawiła się bardzo. Wasze zdrowie moi drodzy!!!
Według antyalkoholowych dżihadystów wszyscy jesteśmy alkoholikami oraz odpowiadamy za wszelką patologię związaną z alkoholem :-/ Wszyscy jesteśmy winni problemom alkoholowyn - od małego dziecka po staruszka, ponieważ spożycia nawet niewielkiej ilości alkoholu w praktyce nie da się uniknąć. Przykładowo każdy produkt, którego skład czy charakter wynika z fermentacji, ma szansę na częściowy skład alkoholu. Kefiry i jogurty. Zawierają alkohol, ale dlaczego nie ma go na opakowaniu w rubryce „skład produktu”? Ponieważ alkohol nie jest do nich dodawany bezpośrednio jako składnik. Powstaje w wyniku fermentacji i pracy drożdży kefirowych. Kiszone ogórki. Skoro alkohol powstaje w wyniku fermentacji, to znajdziemy go także we wszystkich kiszonkach. Od kiszonej kapusty, po kiszone ogórki. Ocet. Ogórki konserwowe także mają w składzie alkohol, bo są zalane octem, który sam w sobie zawiera alkohol. Pieczywo na zakwasie. Jest to kolejny produkt, który ma w składzie alkohol. Sery. Alkohol znajduje się w niektórych gatunkach serów, szczególnie tych długo dojrzewających. Słodycze. Nie wspominając nawet o cukierkach z alkoholem, bo w tym przypadku producenci podają go oczywiście w składzie.
Za 33 dni będę trzeźwy dokładnie dwa lata. Nigdy nie czułem się lepiej niż teraz. Miałem okresy kulturalnego picia 4 piw na weekend, ale też miałem gorszy okres gdzie stres zapiłem 0,5 wódki bez ciągów. Tutaj chodzi o jakość tego jednego piwa i wielu innych czynników jak "robienie sobie przerw". Tak samo kupowanie alkomatu do samochodu to jeden z sygnałów, że coś nie gra. Nie umiesz na imprezie wypić kieliszka/dwóch jak na następny dzień prowadzisz? To zły znak, a alkomat w aucie to nie jest znak odpowiedzialności.
Czy apteczka to też kwestia braku odpowiedzialności? Bo zakładamy, że będzie wypadek? Poza tym takie komentarze zamiast zniechęcić do picia na imprezach to zniechęcą do kupna alkomatu. A wolę żeby osoba po alko miała jednak ten alkomat niż wyliczała sobie w internecie promile. Bezpieczniej dla innych użytkowników ruchu drogowego.
@@stopkaralublin7578 Tutaj chodzi o przyczynę kupna alkomatu, która tłumaczona jest odpowiedzialnością, a tak naprawdę to tworzenie iluzji i kolejny etap normalizowania picia. Działa to tak, że alkoholik myśli "dobra pije dalej, bo mam alkomat". Rano nie wsiądzie tak długo, aż wynik nie da 0,0. Apteczka to bardzo zly przykład, bo te kupujemy z całkiem innych powodów. Dla niektórych podobnych do tych co kupują alkomat, ale dla alkoholika to tylko tworzenie swojej iluzji pijackiego świata. Trzeba to przeżyć lub chcieć zgłębić by zrozumieć. Osoba zdrowa może mieć ogromny problem pojąć o czym teraz piszę.
@@stopkaralublin7578 No tak, mogło to trochę źle zabrzmieć. Nie każdy kupujący alkomat to alkoholik, ale dla wielu to jedna z lampek. Patrze przez pryzmat swoich doświadczeń czy innych alkoholików. Mogę mieć trochę zaburzony pogląd.
typowe: wypiłeś to znaczy, że musiałeś wypić ! A jak musiałeś no to alkoholizm - właśnie tak wygląda Wasza głupowata narracja. Po przeczytaniu fragmentu o alkomacie opadły mi ręce...
Wszystko dla ludzi. Jasne ze picie codziennie nawet 1 bro może się zle odbic na zdrowiu ale juz nie przesadzajmy ze piwo w piatek wieczorem po calym tygodniu pracy to alkoholizm. Idac tym tropem cale poludnie europy jest alkusami. Tam ludzie maja inne podejscie do zycia i uwielbiaja spedzac wieczory ze znajomymi przy lampce wina albo proseco
Dlatego np we Włoszech rodzi się najwięcej dzieci z FAS oraz ludzie mają częściej marskość wątroby. To że jakaś nacja tak "lubi", nie znaczy, że jest to zdrowe. Alkohol to po prostu trucizna. Nie ma z tym niestety żadnej dyskusji... niezależnie czy aplikowany raz, dwa czy trzy razy w tygodniu wywołuje takie samo zatrucie w organiźmie
@@kingaziomek9957 nie zmienia to faktu że wszystko w czym jest umiar jest dla ludzi. Szybciej zaszkodzi Ci słodzenie każdej herbaty dwoma łyżeczkami cukru niż piwo wypijane co weekend. Nie popadajmy w paranoję.
I jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, statystyki mówiące o powikłaniach, zgonach itd zależą od popularności danego środka, wcale nie są podstawą do określania która substancja jest groźniejsza dla ludzkeigo organizmu. Aby się o tym przekonać, znajdzcie statyski zgonów z powodu arszeniku, pewnie będą to jakieś jednostki, na pewno jest to kilka rzędów mniej osób, od liczby ofiar alkoholu, czy to oznacza, że arszenik jest mniej grożny dla ludzkeigo organizmu od alkoholu? Tutaj widać absurd w przyjętej argumentacji dla głównych tez tego filmiku. To zły filmy i domagam się aby został stąd zdjęty, bo jest szkodliwy, w błędny sposób próbuje wykazać jakieś tezy, usuwa w głowach ludzi przeszkodę do tego aby spróbować narkotyku takiego jak fentanyl, co może wpłynąć zwłaszcza na ludzi młodych. Do tego potrzebne jest mądre sprostowaniem, tych głupot z tego filmiku, to znaczy wyraźne podkreślenie, że fentanyl jest narkotykiem i jest groźniejszy pod wieloma względami od alkoholu (w innym komentarzy zaznaczyłem jak jest różnica w piciu alkoholu a ćpaniu narkotyków), wtedy też można przytoczyć statystyki dotyczące alkoholu, ilu ludzi zabija, jak bardzo jest to groźna substancja, nie zestawiając jej z fentanylem. Jakby co jestem przeciwnikiem alkoholu, czasm piję piwo, wino, ale raczej staram się ograniczać, natomiast nie mogę zgodzić się z szerzeniem głupot i stwarzaniu wrażenia, że narkotyki w postaci fentanylu, są mniej groźne dla człowieka od alkoholu, to co zostało tu przedstawione, to kompletne pomylenie, niezrozumienie przytoczonych faktów, statystyk. Autorze tego filmiku, jak mogłeś dopuścić się tak wielu błędów logicznych i bezmyślnych i groźnych stwierdzeń z tego filmiku, człowieku naprawdę zastanów się, jeśli nie jesteś w stanie się opanować, nie masz ludzi którzy są wstanie zweryfikować to co chcesz opowiadać w filmiku, to nie rób filmów o tak poważnej tematyce, bo wyrządzasz poważne szkody społeczne swoją bezmyślnością.
Nie przejmuj się :) Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Szkoda że pan nie podał tych danych w procentach, było by to bardziej wiarygodne. Np. na 10 osob biorących narkotyk umiera 8 osób, a na 100 osób spożywających alkohol umiera 20 osób. Ilościowo wychodzi 8 narkomanów na 20 alkoholików ale procentowo juz 80% narkomanów na 20% alkoholików. Następnym razem prosimy o procentowe wyliczenia. Co nie znaczy że uważam iż używki sa dobre lub szukam usprawiedliwienia.
Wszystko fajnie, ale to w jaki sposób podajesz dane powoduje, ze wiele ludzi może błędnie je odczytywać (?) W Ameryce żyje około 330 mln ludzi, a podajesz że rocznie życie traci z powodu fentanylu 60 tys., a alkoholu 100 tys. - na tej postawie nie da się stwierdzić, że alkohol jest groźniejszy więc Twoje wnioski są nieprawidłowe. Przypuszczam, że alkohol pije większość społeczeństwa (powiedzmy 280 mln Amerykanów), a fentanyl bierze na pewno ich mniejszy odsetek - 10/15/20 mln? (Myślę że i tak te podane liczby to za dużo). Teraz łatwo zauważyć że śmiertelność na ilość osób korzystających dla fentanylu jest dużo wyższa - ale alkohol jest groźniejszy tak? 😅
Dlaczego liczby są porównywane bezwzględnie bez uwzględnienia tego, że dużo więcej osób pije alkohol a osób zażywających fentanyl jest nie porównywalnie mniej. To chyba nie jest naukowe podejście do statystyki
@@karolina1573 przepraszam że dopiero teraz odpisuje , ale akurat jestem w miarę trzeźwy 😉 Co do pytania to bez jednego nie ma drugiego, lubię smak a dzięki niemu przechodzę w stan upojenia 😉
Odstawienie tego syfu wcale nie jest łatwe, nawet zdając sobie sprawę z konsekwencji picia alkoholu, i nawet będąc okazjonalnym popijaczem. Jak odetchnąć od pracy, wysiłku umysłowego, odpowiedzialności czy problemów? Co da nam taki stan euforii i poczucia że świat jest piękny? Sport sportem, ale mi nie wystarcza 😢 Smutne. Choć nadal lepsze niż fentanyl. Chyba.
Nie piłem alkoholu przez 5 lat i nie odczułem różnicy. Spałem dobrze, czasem miałem koszmary, cierpię na depresję czasem bardzo silną podczas których mam wizję jak się zabijam. Od jakiegoś czasu czasem spróbuję alkoholu w postaci piwa lub wina. W moim wypadku są to ilości typu dwa piwa lub pol butelki wina. Różnica? Nie odczuwam żadnej. Myślę tak samo, śpię tak samo.
Słyszałeś kiedyś o cyjanku potasu lub o Cyklonie B? "szkodliwe niezależnie od dawki" znaczy "każda dawka jest szkodliwa". Tak jak pisanie po polsku bez polskich znaków szkodzi wizerunkowi, niezależnie od "dawki". PS Źródła są podane, czytałeś?
@@adamorowski2294 Taka sytuacja jest niemozliwa w praktyce. Szkodliwa jak bardzo (co mi grozi pijac no alko do 0.5 %? Tez rak., niewydolno.c watroby? ). Nie czytam prac ktore wydaja sie byc napisane przez niekompetentnych ludzi. Szkoda czasu. A co do cylonu etc. Jak rozumiem nie mialej na fizyce w szkole sredniej jednostek i nie jestes w stanie sobie wyomrazic np. nano czy pikolitrow? Taka dawka tez szkodzi? Jak?
@@waraiotoko374 No szkodzi, a nie szkodzi? Fakt, że Cię nie zabije nie znaczy że nie szkodzi. Trucizna to trucizna. Polecam słownik języka polskiego i znaczenie słów.
@@adamorowski2294 Gdybys mniej sie skupial na poprawnej polszczyznie a bardziej na istotnych kweatiach to bys byc moze zauwazyl kilka problemow. Pierwszy - dawka czyni trucizne. Drugi - megodologia badan. Jak zbadali kazda dawke? Trzeci - definicja szkodlwiosci.
Mam 20 lat i mimo wielu okazji (również przed pełnoletnością ze względu na grono starszych osób) do spożycia alkoholu, nie sięgnąłem po niego. Nie zamierzam tego robić ze względu na tragedie rodzinne, które miały miejsce w przeszłości. Czynnikiem wspólnym tych negatywnych wydarzeń, a właściwie główną przyczyną były problemy z alkoholem.
czekałem cierpliwie na info dot szkodliwości picia w małych ilościach (przysłowiowe piwo per week) i się nie doczekałem
kwestie liczb dot wpływów i kosztów są fragmentaryczne a tym samym zakrzywiają obraz
spawa podnoszona przez innych użytkowników: Opioidy vs alkohol - zabrakło info dot proporcji (kluczowe)
Panie Tomaszu, proszę o uzupełnienie, bo jestem naprawdę ciekaw jak to jest z tym "rozsądnym spożywaniem" (kwestie zdrowotne, ale w detalach) :)
Medonet : ''Młodzi Włosi pijący wino do obiadu mają mniejsze problemy z alkoholem, kiedy dorosną - informują naukowcy z Boston University School of Public Health.''
Liczy się kontent.. wyświetlenia… mocny klick bajtowy tytuł.. Tomasz też. chce czerpać zyski z szarej masy.. jak nasze państwo
@@lg5867 Klepie Tomek to co nakazuje aktualna mądrość etapu ;) Przed 8 laty wrzucił na swoje media społecznościowe zdjęcie z lampką wina przy cieplym kominku, z pochwałą takiego właśnie sposobu spędzania czasu :)
Bo nie ma takich info,
Dokładnie to samo myślę. Ten film wrzucił do jednego worka tych co piją 1 piwo tygodniowo i tych co walą butelkę wódki codziennie. Do obu tych przypadków zostały podane te same „statystyki”, a ja liczyłem na jakieś badanie stricte skupione na piciu małych ilości
Nie pije od prawie 3 lat i nigdy nie czułem się lepiej niż obecnie. Jedna z najlepszych decyzji jakie podjąłem w życiu. Pozdrawiam i żywię nadzieję, że ten film trafi do wielu osób.
Mam tak samo jak Ty. Pozdrawiam.
Wypiłeś ? Nie jedź. Nie wypiłeś ? Wypij ....
Nie piłem przez 5 lat a od niedawna może roku zdarza mi się wypić pół butelki wina lub dwa normalne piwa. Różnica? W moim przypadku żadna
U mnie 2.5! Podpisuje się. :)
Rownież blisko 3 lat ! 🎉
Zasadniczo to, życie jest niezdrowe 🙃 Organizm osiąga maksimum swojej witalności bodajże około 25-26 roku życia, a później starzeje z nieprzyjemnymi dla nas skutkami. Takie są prawidła natury. Można i należy starać się dbać o swój organizm, teoretycznie wydłużając jego sprawność i nasze życie. Aczkolwiek ja osobiście nie lubię przesady w tej kwestii.
Tak parę piw w miesiącu jest niezdrowe. Ale niezdrowe jest też np:
- częste bieganie, obciążą stawy, sam przez to mam problem z kolanem
- oczywiście fast foody
- cukier
- stres, nawet jak chcesz ograniczać, ale nie wszystko da się przeskoczyć, np. problemy rodzinne,
- różne inne sporty, szczególnie uprawione bardziej intensywniej
Idąć dalej:
- na motorze można się przewrócić
- od pracy biurowej siadają plecy
- przy komputerze oczy
- w drodze do pracy autem, można ulec wypadkowi
ETC
Wniosek wcale nie jest taki, że hulaj dusza. Tak trzeba dbać o zdrowie, ale to zawsze będzie kompromis, pomiędzy pasją, przyjemnością, a tym co optymalnie najzdrowsze. Osobiście nie uważam, że uzyskanie jak najdłuższego życie to cel sam w sobie, któremu wszystko trzeba poświęcić.
Nawet jak już na 99% obsesyjnie pedantycznie zadbasz o swoje zdrowie, Stwórca nie da ci świstka z napisem '80 lat szczęśliwego i zdrowego życia', Jak ktoś ma pecha, to i tak może wyjechać nogami do przodu na skutek nieprzewidzianych zdarzeń.
Ciąża też może spowodować mnóstwo chorób, więc powinniśmy też przestać promować ciążę, bo może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych ;)
@@stopkaralublin7578 Bez promowania gros kobiet już i tak rezygnuje z możliwości rodzenia dzieci.
myślenie tez jest nie zdrowe wiec po co to robić ;)
i napisałeś to wszystko żeby wytłumaczyć samemu przed sobą dlaczego możesz walić alkohol XD wy alkoholicy jesteście śmoieszni
Leczenie chorób dla ogółu populacji też jest niezdrowe, bo podtrzymuje słabych przy życiu. Natury się nie da oszukać alkohol to jeden ze sposobów egzekwowania przez nią ewolucji.
Przepraszam ale ten film nie ma NIC wspólnego z tytułem (na ten moment ""Kulturalne picie" powoli Cię wykańcza"). To że alkohol jest szkodliwy wie każdy kto kiedykolwiek trafił na kanał chociaż zbliżony tematyką do tego. Wszedłem po informacje o szkodliwości regularnego picia w niewielkich dawkach ("kulturalnego"), dostałem kopie informacji z setek innych filmów o alkoholu
Wniosek jaki narzuca się po tym clickbaitowym tytule jest taki : ''Nie pij jednego piwka, lecz wychyl co najmniej kilka browców a będziesz żył tak długo jak Czech'' :) Średnia długość życia w Polsce to 77 lat, a w Czechach to 79 lat.
Dokładnie. Ja też chciałem posłuchać, dlaczego niewielkie ilości alkoholu pitego regularnie szkodzi zdrowiu. Sam piję sporadycznie, mam aktywny tryb życia, ale nadal nie wiem, czy pijąc mało i rzadko, szkodzę sobie.
Fajnie klepiecie się po jajkach panowie. Niestety dużo mężczyzn ma skłonności do szukania usprawiedliwienia dla picia alkoholu i wy tutaj to właśnie robicie. Wiecie ile rodzin cierpi przez mężczyzn, którzy też usprawiedliwiali te kilka piwek, w którym szukali sensu życia? Bez których nie potrafili wyobrazić sobie tygodnia, miesiąca itp? Wiecie ile dzieci, kobiet jest bitych i gnębionych przez takich ludzi jak wy, którzy szukają usprawiedliwienia dla początków alkoholizmu?
@@drumzlife tak, szukam usprawiedliwienia dla wypicia czegoś małego dwa razy na miesiąc... Twoj komentarz jest tu co najmniej zbędny. Szczególnie ten tekst na początku.
@@krzysztofizdebski1223 Ale że wyjmujesz jeden czynnik (ilość spożywanych browarów) i porównujesz średnią życia? No niesamowita analiza naukowa. Zrób doktorat.
Trochę clickbait. Nie dowiedzieliśmy się najważniejszej i najciekawszej rzeczy.
0:59 Alkohol jest szkodliwy niezależnie od dawki? Czy to skrót myślowy? Bo czy naprawdę można naukowo wykazać, że np. jeden łyk piwa jest szkodliwy dla zdrowia? Liczyłem, że dowiem się, jaka jest szkodliwość małych ilości alkoholu i o co chodzi z "badania pokazują, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu"
Jest szkodliwy. Nie jest powiedziane przy tym że "tak samo szkodliwy", bo wiadomo że wypicie jednego kieliszka a wychylenie samodzielnie litra wódki to jest różnica, ale chodzi o to że jeśli nie chcemy sobie szkodzić to i tego jednego kieliszka nie warto pić.
Jeśli chcesz dowiedzieć się jaka jest szkodliwość nawet małych dawek polecam wywiady z Krzysztofem Rutkowskim.
Badania prowadzone przez 20+ lat wykazały że każda dawka alkoholu jest szkodliwa. Bo jak wypijesz i wytrzeźwiejesz to potem i tak jeszcze przez 6 tygodni mózg jest uszkadzany "mikroudarami" z powodu tej dawki. I Rutkowski rzucił że jakby ktoś chciał tak na serio pić"bezpiecznie" czyli dać mózgowi czas na wyzdrowienie potem to mógłby pić... Raz na kwartał.
Powiedzenie, że każda dawka alkoholu szkodzi jest umowne i ma cel psychologiczny, żeby nie stosować różnego rodzaju wymówek na wypicie piwka. Alkohol mamy również w produktach różnego typu np owocach, natomiast jest go bardzo mało i występuje w towarzystwie wielu innych prozdrowotnych związków. Jeden kieliszek wina lub jedno piwo tygodniowo już jest uważane za szkodliwe, ale jednak bliskie neutralności, więc dla osób naprawdę pijących rekreacyjnie do obiadu czy kolacji jest to realnie bezpieczne, ale nie oszukujmy się, pewnie z 80% społeczeństwa pije tego alkoholu więcej, a spora grupa dużo więcej.. Szkodliwość oczywiście rośnie też wykładniczo, z mniejszymi i rzadszymi dawkami alkoholu organizm sobie poradzi lepiej niż z częstymi popijawami
Badanie wykazują również że nie ma bezpiecznego sposobu na poruszanie się w ruchu drogowym.. możesz zginać codziennie.. zezłomujmy wszytkie samochody.. wtedy nie będziemy płacić podatku drogowego.. koncerny paliwowe upadną.. państwo przestanie czerpać zyski
@@lprafalic Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Panie Tomaszu, dochód z akcyzy to nie jedyny wpływ do budżetu. Są jeszcze podatki PIT i CIT z całej branży, VAT od sprzedaży alkoholu a także pośrednie wpływy jak chociażby te z analogicznych podatków powstających przy transporcie alkoholu. Zestawianie jedynie dochodów z akcyzy z różnymi czynnikami generującymi koszty o których Pan wspomina wydaje się być manipulacją.
ogólnie sporo tu manipulacji, lubię ten kanał i nie spodziewałem się tak wyjątkowo niemerytorycznego materiału, największą manipulacją było te zestawienie liczb pod koniec nie podając różnicy w ilości użytkowników, w moim uznaniu było to jak najbardziej planowane, bo wątpię by zostało to faktycznie przeoczone, no chyba że "research" do tego filmu trwał pół godziny przed nagrywkami, ale wątpię
@@ziqger Dokładnie, również jestem fanem i mam świadomość szkodliwości alkoholu. Jednakże manipulacja zarówno z kwotami jak i przedstawieniem wspomnianych liczb "bez procentów" jest nie w porządku, szczególnie w przypadku merytorycznego kanału.
@@RadzyminKostka Łączmy kropki = eksperymentalny mRNA to było samo zdrowie a wino, które spożywają nawet dzieci w Bułgarii do obiadu, to samo zło :) Fakt że średnia życia w biednej Bułgarii jest niższa niż w Polsce ale średnia długość życia Włochów i Hiszpanów (narody winiarskie) jest znacznie wyższa niż u nas. A więc nie alkohol jest zły lecz ważna jest kultura picia oraz jakość i gatunki alkoholi.
@@ziqger
Dlaczego te koszty powinny być podawane w relacji do ilości osób przyjmujących? Jeśli w twoim otoczeniu wszyscy piją i czterech się przekręci, a tylko jeden ćpał i umarł., to które z zachowań wywarło większy negatywny wpływ na twoje otoczenie. Tu nie chodzi o toksyczność substancji tylko o jej ogólny wpływ na społeczeństwo.
Gdybyś mógł magicznie wyeliminować tylko jeden czynnik z puli czynników negatywnych, w celu poprawy zdrowia społeczeństwa i ograniczenia kosztów ekonomicznych jego oddziaływania to byłby to alkohol czy fentanyl. Co jest w świetle przedstawionych liczb zachowaniem bardziej racjonalnym?
@@tomaszkazmierczak5354 Osobiście uważam, że to istotna informacja. Jeżeli 61 tysięcy osób używa Fentanylu i 60 tyś. to bezpośrednie zgony a alkoholu używa 20 milionów osób a bezpośrednie zgony to 100 tyś. to co jest bardziej szkodliwe - fentanyl czy alkohol? Liczby spożywających oczywiście zmyślone, być może relacja jest całkowicie różna ale nie wiemy tego, gdyż nie zostało to powiedziane na filmie.
2 UWAGI KRYTYCZNE
(5:32-5:45) "Etanol jest depresantem ... przyczynia się także do rozwoju depresji"
To, że jakaś substancja jest depresantem, to nie znaczy, że powoduje depresję. U osób uzależnionych od alkoholu ryzyko zachorowania na depresję jest wyższe niż u osób nieuzależnionych, ale to wcale nie znaczy, że sam alkohol wywołuje depresję.
(Przez analogię: Ludzie jedzący dużo fast food'ów częściej są otyli, ale to nie znaczy, że fast food'y wywołują otyłość. Otyłość wywołuje nadmiar kcal.)
(7:19-7:50) fentanyl vs alkohol
Porównuje Pan liczbę zgonów i zaburzenia spowodowane fentanylem i alkoholem w LICZBACH BEZWZGLĘDNYCH. To czysta propaganda! Takie wielkości porównuje się w % (liczba zgonów lub zaburzeń / liczba użytkowników), a nie w liczba bezwzględnych.
Z Pańskiego filmiku można wyciągnąć absurdalny wniosek, że bezpieczniej jest brać fentanyl, niż pić alkohol etylowy. To nonsens! Na tej zasadzie mogę Panu udowodnić, że jazda na rowerze jest bardziej szkodliwa niż cyjanek potasu (bo powoduje więcej zgonów).
W ogóle mam wrażenie, że od dłuższego czasu Pańskie filmiki nie są nastawione na merytoryczny przekaz i rzetelne edukowanie widza, tylko na budzenie emocji i agitację.
Gdyby skupił się Pan na merytoryce i faktach, bez nadmiernego "misjonarstwa", to (jak sądzę) każdy rozsądny widz i tak doszedłby do wniosku, że alkohol jest niezdrowy. Więc po co manipulować statystykami?!
Pozdrawiam
Piotr Kowrygo
Propagandowe zagrania, granie na emocjach i agitację w takim nasileniu pierwszy raz zauważyłem w Pańskim filmiku na temat cukru. Teraz coraz częściej widzę, że powtarza Pan ten sam schemat i uderza w te same tony.
Rozumiem, że pewnie ma Pan dobre intencje, chcąc zachęcić ludzi do zmiany stylu życia na zdrowszy, ale nie powinien Pan robić tego stosując propagandowe zagrywki, naginając rzeczywistość oraz dobierając fakty do z góry przyjętej tezy ("cherry picking").
Pozdrawiam
Piotr Kowrygo
Dokopałem się do raportu o którym Pan mówił, prawie 26mld z tych 30 to utracone przychody z składek. Wliczanie utraconych przychodów jako koszt to jak powiedzieć, że nie kupiłem nowego samochodu więc zarobiłem 200tys zł. Ale bez tej danej cały raport się sypie bo wychodzi ze rzeczywisty koszt który płynie z skarbu państwa jest mniejszy, niż przychody z akcyzy.
poza tym jeśli patrzy się tylko na liczby to ZUS czy też skarb państwa zyskuje na każdym kto nie doczeka emerytury ...
Daj namiary, hasło czego szukać.
A gówniane żarcie z marketów? Wszechobecny cukier, słodziki, uzdatniacze i chemia w nich zawarte? Co z jakością powietrza, którym oddychamy szczególnie zimą? Siedzący tryb życia, stres, praca przy komputerze? Co z dostępem do lekarzy, badań profilaktycznych i porządnej opieki zdrowotnej? Przy tym wszystkim zesrywacie się bo ktoś wypije zimne piwo w letni piątkowy wieczór po całym tygodniu pracy? Czy wszystkich spożywających alkohol wrzucacie do jednego worka bo prędzej czy później zostaną alkoholikami i najlepiej zakazać alkoholu całkowicie? Są ludzie, którzy uzależnili się od śmieciowego jedzenia i również jesteśmy obciążani kosztem ich leczenia - czy w takim razie nie powinniśmy takiego jedzenia zabronić żeby więcej ludzi się od niego nie uzależniło?
niby nikt cię alkoholiku nie wywoływał ale sam się ujawniłeś XD ile litrów etanolu tygodniowo spożywasz? XD
Jeśli znajdziesz 10 szkodliwych czynników w dzisiejszym świecie, to wcale nie usprawiedliwia dodawania do tej listy jedenastego, czyli alkoholu.
Sądząc po twoim komentarzu mniej niż ty wbijasz w żyłę narkusie :)
@@JacekAdamkiewicz89 Ty masz chyba sam problem z alkoholem,jak w każdej wypowiedzi widzisz alkoholika.Zdiagnozuj się.
100% racji. Alkohol wiadomo od dawna , że jest szkodliwy zdrowotnie i społecznie,ale mimo wszystko czynniki , które wymieniłeś,a praktycznie niemożliwe do wyeliminowania w dzisiejszych czasach, niechybnie nas przybliżą znacznie bardziej do szybszej śmierci. Mam w rodzinie 80 latków pijących niemal rytualnie(nie mylić z codziennym piciem) od dziesiątek lat i wg. wych głoszonych teorii powinni już od dobrych 10 lat nie żyć. Do JacekAdamkiewicz89 - tak,wiem, jestem w twojej opinii alkohollikiem. Oszczedź sobie pisania tego.
Piłem 4 piwa codziennie przez kilka lat. Nie pije od trzech. Moje samopoczucie zmieniło sie o 180 stopni na korzyść. Energia fizyczna podskoczyła do maksimum.
Mam hobby które kocham. Alkohol to wszystko blokował
Ten pan Tomek nie jest do końca wiarygodny. Ten pan trzy lata temu namawiał do szpryc. Łączmy kropki ;) Interia on Twitter, 5 listopad 2022 :''W porównaniu do osób nieszczepionych ryzyko wystąpienia zaburzeń serca u osób zaszczepionych wzrastało o 33 proc. po pierwszej dawce i było prawie trzykrotnie wyższe po drugiej dawce. Wzrost ryzyka szczególnie dotyczył zapalenia mięśnia sercowego.''
@@krzysztofizdebski1223 no super. Znów teorie spiskowe.
@@tomaszpogorzelczyk1062 Nawet pro-systemowa Interia przyznała, że to praktyka a nie teoria :) Alkohol za to szkodzi, mimo że wino jest częścią kultury śródziemnomorskiej a eksperymentalne mRNA, którego skutków nie chciały ubezpieczać firmy ubezpieczeniowe (odsyłam do Rzepy z maja 2021) , to rzecz jasna samo zdrowie 😃Kasa, misiu, kasa ...
@@krzysztofizdebski1223 nie powiem, zaintrygowałeś mnie tym komentarzem.
Moim zdaniem dokonujesz tutaj manipulacji. Odnalazłem cytat z twittera, ba nawet wszedłem w link i przeczytałem te wyniki badań. Oprócz fragmentu który wkleiłeś jest tam dużo więcej informacji: np. "Eksperci dodają jednak, że ryzyko dotyczy głównie osób z uczuleniami i będących w grupie ryzyka. - Szczepienia to wciąż jeden z najważniejszych sposobów, jakimi dysponujemy w walce z COVID-19 - podkreślają w swoich badaniach." A konsensus jest taki, że szczepienia są zalecane mimo podwyższonego ryzyka zawału.
@@krzysztofizdebski1223 to Ty pij, nie słuchaj pana Tomka
O ile zwykle treści na tym kanale popieram i lubię, o tyle ten film to nieporozumienie. Pomija podstawowy problem, o którym jakoś nadal niewiele się mówi - na co etanol się w organiźmie rozkłada i jak długo efekty się utrzymują. Przez lata wbijano nam do głów, że okazjonalnie i w niewielkich ilościach nie jest zły, a nawet na pewne rzeczy pomaga. A teraz jak się poczyta o aldehydzie octowym i tym z jak kancerogenną neurotoksyną mamy do czynienia oraz że po jednym "posiedzeniu" efekty trwają tygodniami, to to zmienia spojrzenie na temat. A o tym coś w mediach cisza...
I dlatego napisałem, że to "nieporozumienie" z tym filmem - nie powinno się pomijać tej kwestii, gdyż bez tego, de facto, film idzie starym torem, że w niewielkich ilościach i nie za często, to picie jest OK. Oj zabrakło odniesienia do badań o aldehydzie octowym...
A może lepiej brać z dystansem "ostatnie doniesienia naukowców"? Niczego historia nie nauczyła?
Nie zrobisz filmu o szkodliwości alkoholu, krzyczą "zrób film o szkodliwości alkoholu". Zrobisz film o szkodliwości alkoholu, krzyczą "źle". Sam fakt powstania tego odcinka jest wspaniały.
Trwa 8.10 min. Z pośród wszystkich wątków o alkoholu część musiała zostać pominięta. Mogłeś rozszerzyć temat dodatkowym wątkim bez krytykowania jednak wybrałeś ocenianie. Nieporozumieniem tutaj jest Twój komentarz.
@@adamorowski2294 Takie wnioski zachowaj dla siebie, jeśli nie dostrzegasz rażącej niezgodności tytułu i treści tego materiału, co po prostu nie przystaje twórcy zajmującemu się "nauką". Ten materiał jest bardzo źle zrobiony i nie ma charakteru naukowego. Nie powinien pojawić się na tym kanale, a teraz wymaga szeregu sprostowań.
@@Waybeyond Tylko Ty masz uprawnienia do oceniania co komu przystaje, co nie, kto się może wypowiadać kto nie. Rozumiem.
@@adamorowski2294 Rzecz nie w "uprawnieniach", a w rzetelności, której tu zabrakło. Poszło za bardzo w kierunku click- bait, zbyt daleko od nauki.
Alkohol szkodzi zdrowiu - to niezaprzeczalny fakt. Jednak czy nalezy patrzec na życie tak zero-jedynkowo. Gdybyśmy mieli bardzo rygorystycznie podejsc do tego co zdrowe i niezdrowe na pewno statystyczna dlugosc zycia by sie zwiekszyla. Pytanie tylko na ile takie "ograniczenie sobie wolnosci" zadzialaloby negatywnie na nasze samopoczucie. Wyobrazmy sobie swiat z zakazem alkoholu, slodyczy, różnych smacznych rzeczy, z zakazem posiadania auta, z nakazem spania 8 godzin i nakazem codziennych zdrowotnych biegów. Niby zdrowiej. Wiem jednak że wielu byłoby w tym świecie nieszczęsliwymi.
To prawda, uważam że nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę tzn. znaleźć równowagę i umiar i nie chodzi mi tylko o alkohol, ale np. cukier, fast foody, itp. Zamiast odstawić wszystko czasem warto poprostu ograniczyć, jeśli ktoś chce tak na maksa żyć zdrowo to też nie mam nic do tego, ale napewno tak jak piszesz nie dla każdego będzie to odpowiednie.
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.
Ja rozwalilem trzustke w wieku 30 lat. Dwa, trzy piwka dwa, trzy razy w tygosniu, w weekend pol litra, raz mniej raz więcej. Czasem wcale. Bol do konca zycia, ktorego nie da sie wyleczyć, jak ktos nie wierzy to niech poczyta. Zycie skrocone okolo o 20 procent. Ścisła dieta do konca zycia. Jakbym mogl odwrocic czas to bym nie pił. Myślałem, ze wszystko ok, udane zycie, dosc dobre zdrowie, a teraz pół kaleka.
Czyli w tydzień piłeś tyle co ja w rok.
@@piotrd.4850 niektórzy żeby rozwalić trzustkę potrzebują pół litra codziennie przez 20 lat. Mi się udało szybciej
współczuję... trzymaj się tam!
Jakie są skutki rozwalenia trzustki?
@@PrzemoNicosc ogromny ból brzucha i pleców, na bóle nie pomaga praktycznie nic i są cały czas, problemy trawienne, nie możesz prawie nic jeść, jedynie gotowane lekkostrawne jedzenie prawie bez przypraw, zero soków, napojów,itp zero alko i fajek i w późniejszym etapie cukrzyca. Jak się wylamiesz i coś zjesz co nie możesz to ogromny ból przez wiele dni, że nie możesz się ruszać. I wyobraź sobie z czymś takim żyć, pracować, uczyć się, podróżować, mieć rodzinę itp.
To może pogadaj ze swoim kumplem Stanowskim, który z reklamą alkoholu ma wiele wspólnego. A nawet i Ty przyczyniałeś się do reklamy alkoholu... "przejdźmy na Ty, Tyskie" itp. Obaj przyczyniacie się do promocji alkoholu,. A tak swoją drogą, tytuł filmu, niezbyt wiele wspólnego ma z zawartą treścią. Jeszcze kilka takich baboli i staniesz się kompletnie niewiarygodny.
Film popada w skrajność krytykującą alkochol. Wszystkie skótki picia wymienione w filmie są poprawnie stwierdzone, jednak zapomniano napąmknąć że są minimalne przy niskich ilościach. Znam osobiście człowieka który przez całe życie pił piwo i wódkę jak wodę i teraz ma problemy z mówieniem, ale znam też bardzo inteligentnych ludzi którzy regularnie spożywają alkochol w małych dawkach i jego wpływ na nich jest niezauważalny. Materiały radioaktywne zwiększają ryzyko raka, i możemy o tym mówić w kontekście spożywania bananów i ziemniaków które zwierają śladowe ilości plutonu. I w Polsce nikomu nie grozi choroba popromienna mimo że ziemniaków wpieprzamy na potęgę .Nie lubię gdy ktoś zapomina o skali wywoływanych skótków.
Mocna manipulacja liczbami! Nie spodziewałem się tego po panu!
Czy przypadkiem te 13 mld z tytułu akcyzy to nie jest lekka manipulacja faktami? Czy skoro na chleb i wodę nie ma akcyzy to oznacza że państwo nie zarabia na ich sprzedaży? Czy może jednak warto byłoby podać pozostałe podatki od zwykłego towaru i dodać, że te 13 mld jest dodatkowo, jako ekstra bonus?
Dokladnie. Do tego jeszcze podatek dochodowy producentow, dystrybutorow, hurtowni, sklepow, etc.
i porównywane jest z 45mld PRZYCHODU
Czy oznacza to, że chodzi o wpływy za sprzedaż alkoholu bez odliczania od nich podatków, akcyzy i kosztów produkcji?
Brzmi to jakbyśmy porównywali ile zarabia na tym państwo, a ile zarabia na tym branża. Ale tak naprawdę branża zarabia mniej, bo nie uwzględniamy jej kosztów, a państwo tak naprawdę zarabia więcej, bo zarabia nie tylko na samej akcyzie ze sprzedaży alkoholu. Może źle rozumiem bo nie podejrzewałbym pana Tomasza o naciąganie pod tezę, ale nie do końca mi się to zgadza
Oczywiście nie neguję kluczowego przesłania filmu, że alkohol jest niezdrowy
@@filipkaszewski7514 W mojej ocenie zostało to troszkę właśnie naciągnięte. Oczywiście wiadomka, alkohol jest szkodliwy. Ale dawanie tylko wpływów z akcyzy i zestawianie z wydatkami państwa na likwidowanie szkód brzmi troszkę nierzetelnie.
Chyba nie wiesz jak działa ekonomia....jeżeli ktoś nie wyda pieniędzy na alkohol to wyda na ma co innego. Dlatego dodatkowa korzyść budżetowa z tytułu alkoholu to wpływy z akcyzy. Pozostałych wpływów się nie liczy bo i tak one by miały miejsce.
@@Kooczkodano tak nie działa. Wpływów poza akcyzą się nie liczy ponieważ one i tak miałyby miejsce, gdyby ludzie nie wydawaliby na alkohol. Akcyza to jest jedyną wartość dodana do wpływów budżetowych.
Alkohol szkodzi to wiadomo. Ale po obejrzeniu tego filmu odniosłem wrażenie, że jedno piwo w miesiącu wypite w piątek wieczorem w domu przed snem jest równie szkodliwe "kulturalne picie" dzień w dzień przez 10 lat. Więcej tu gadania o przychodach i wydatkach niż czemu "Kulturalne picie" powoli Cię wykańcza. I nie chodzi o takie oczywiste rzeczy jak jazda po pijaku czy inne popisy po alkoholu.
@@RosomakMat Prawda? Coś jest nie tak z narracją w tym materiale. Jest mało merytoryczny. Zwłaszcza że Tomasz Rożek w swojej książce pt. Jak działa człowiek, pisał "spożywanie alkoholu, a zwłaszcza czerwonego wina, może przynieść pewne korzyści zdrowotne, ale jedynie w umiarkowanych ilościach. Czerwone wino, bogate w resweratrol, może wspierać zdrowie serca i poprawiać funkcje poznawcze dzięki swoim właściwościom antyoksydacyjnym" nie rozumiem skąd ta nagła polaryzacja stanowiska.
Ja też byłem ciekaw czy będzie mowa o tej minimalnej dawce... Ale z własnego doświadczenia wiem, że rzeczywiste kulturalne picie bez cudzysłowia to picie na prawdę rzadkie, niezaplanowane i nawet niechętne, bo w ogóle dany człowiek nie ma tego w głowie. Za to "kulturalne picie" to pewna wymówka, bo wystarczy, że choć minimalnie lubi się alkohol to te sporadyczne picie jest w rzeczywistości prawie pewnym rozpędem do alkoholizmu ;P Także ja wnioskuję, że rzeczywiste kulturalne picie jest jedynie u całkowitych abstynentów, którzy jedynie w wyjątkowych sytuacjach napiją się 2 razy do roku - jakiś toast na urodziny czy sylwestra. A jeśli ktoś sobie liczy (ma w głowie tę rzecz), że jedno piwko w piąteczek i tylko w piąteczek to już jest "kulturalne picie"...
@@MSieniuta całkiem niedawno ukazały się badania wskazujące na to, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu/nie wpływająca na zdrowie/wpływająca pozytywnie. Prawdą jest, że w czerwonym winie jest resweratrol o działaniach przeciwutleniających (korzystnych). Nie zmienia to jednak faktu, że przy okazji dostarczamy szkodliwy alkohol. Dużo lepszym pomysłem jest napicie się wina bezalkoholowego ;)
@@antymonkrakuski7854 O i to wlasnie jest głos rozsądku. Brawo.
@@karisk898 mógłbyś mi podać bibliografię? Staram się być na bieżąco z tematami żywności i jej wpływu, a to mnie kompletnie ominęło.
ja zrezygnowałem nawet z tego "picia z umiarem" ponad 2 lata temu. zachęcam wszystkich 😉
Ja tak samo! Tylko, że 4 lata temu, i to był strzał w 10!
Ja 3 lata temu.
A ja zrezygnowałem z jedzenia piasku. Kurde czuje się czasem jak na spotkaniach anonimowych alkoholików. Nikt nie pyta, a ludzie i tak muszą się pochwalić, ze nie odurzają się.Jak ktoś nie pije to fajnie ale gdyby ktoś napisał. Od 2 lat nie wciągam amfy to też by był powód do dumy? Dziwne, ze ktoś musi się pochwalić, ze nie ćpa😀
@@Bukson8x9x Widocznie mieli z tym duży problem i potrzebują oklasków
@@Bukson8x9xTak komentują najczęściej osoby co właśnie nie potrafią odmówić sobie kieliszka i hejtują tych nie pijących.
Jak komuś dowalą to od razu im lepiej.
No tak, alkohol jest szkodliwy, jednak brakuje określenia jakie dawki do czego porównać, czy szkodliwy oznacza szkodliwość na poziomie przedawkowania cukru, czy może jedzenia smażonych potraw, albo czerwonego mięsa. Dane z USA też średnio dobrze opisane bo w liczbach bezwzględnych, gdzie alkohol spożywać może dużo więcej osób i w ten sposób per capita wychodzi lepiej dla alko. Spodziewałem się bardziej merytorycznego i przekonującego odcinka.
Kiedyś trafiłem na taki materiał na YT: ,,,Czy piwo jest zdrowe? Jak picie piwa wpływa na organizm | Dr Bartek Kulczyński,,
I tego się trzymam.
Dr Bartek jest na pewno bardziej szczegółowy. Też lubię jego materiały
Piwo tak, alkohol w nim zawarty już nie. Materiał jest o szkodliwości samego alkoholu.
Jakbyś usłyszał, że jogurt jest zdrowy a następnie zajadał się jogurtami z cukrem, to też byś nie miał z tego dużych korzyści zdrowotnych.
Ja uwielbiam piwo bezalkoholowe 🤗
@@1tn00pr Oglądnąłeś materiał o którym wspomniałem? pewnie nie. Tutaj Pan Tomasz Rożek, nawet w opisie filmu twierdzi: ,,Alkohol jest szkodliwy niezależnie od spożywanej dawki,, Czy tak jest?
@@Lenywol-oj9pq Medonet : ''Młodzi Włosi pijący wino do obiadu mają mniejsze problemy z alkoholem, kiedy dorosną - informują naukowcy z Boston University School of Public Health.''
Akurat dzisiaj mija 7 miesięcy od momentu, gdy całkowicie odstawiłem % 😉 Bardzo dobrze się z tym czuję, a zaoszczędzone PLNy mogę przeznaczać na nowe zegarki 😅
a ja na kolejne Porsche
Ja tak samo. Zaoszczędzona kasa idzie na hobby
Mam pytanie i nie jest ono złośliwe. Jesli każda ilość alkoholu jest szkodliwa i spożywanie alkoholu rozpatrujemy jako coś czarno- białego, to jak podejść do spożywania produktów kiszonych albo kefirów? Tam przecież też jest alkohol.
zjadasz 10 kefirów dziennie?
@@nowy5 mowa o "każdej" ilości jako szkodliwej, skąd więc te 10 kefirów?
Skąd takie informacje? Jeszcze nie słyszałam takich rewelacji. MoZe chodzi Ci o sfermentowany kompot wiśniowy , a nie kefir i kapustę kiszoną?
Produkty fermentowane, takie jak kiszonki (np. kiszona kapusta) i kefir, zawierają bardzo niskie ilości alkoholu, zazwyczaj mniej niż 1%. W większości przypadków stężenie alkoholu w tych produktach jest tak niskie, że nie ma istotnego wpływu na zdrowie.
@@cioofek3963 I właśnie w tym rzecz - jest więc ilośc alkoholu, która można przyjąć bez wpływu na zdrowie. Dlatego mówienie o tym, że "każda ilośc jest szkodliwa", to już lekkie szurstwo które, co gorsza, zabija istotę dyskusji o szkodliwości nadużywania alkoholu. I o to mam żal do p. Tomasza.
Brawo za to video. Ja nie pije alkoholu od czasów studiów a już niedługo 50 mi stuknie. Na początku traci się wielu znajomych jak człowiek przestaje spożywać alko, więc trzeba wymyślić sobie jakieś nowe, ciekawe społeczne rozrywki. Warto.
Właśnie pije🥃 Pana zdrowie, panie prezenterze, Na Zdrowie!
Wiadomo....najzdrowsze są UA-cam, TV i smog na ulicy;)
Moja babcia dożyła 94 lat i codziennie (!) po obiedzie wypijała malutki kieliszeczek czyli 25ml czystej wodki ale nie więcej, tylko ten jeden kieliszeczek i koniec. Dodawała zawsze przy tym: "jak te pijaki mogą to świństwo pić". Serce miała jak dzwon, wątrobę również. Lekarz zawsze chwalił.
Nie piszę tego aby wybielać alkohol. Wszystko zależy od ilości i częstotliwości. Im mniej tym lepiej a najlepiej wcale ale nie popadajmy w skrajności.
Jedzcie kilogram zdrowej i ekologicznej marchewki dziennie a po dwóch tygodniach wątroba do przeszczepu.
A tymczasem tylko dziś od alko przekręciło się ileś naście osób... No ale wuj tam że statystyką, bo babcia żyła 94 :):)
Branie na poważnie takich historii to jak uczenie się jak robić masę mięśniową od gościa który od samego patrzenia na żelastwo rośnie w mięśniach.
@@Laburnus czytanie ze zrozumieniem nie było mocną stroną, prawda?
@@kromek_jga no jak widać lepiej niż z logiką mojego interlokutora.
@@Laburnusto samo można napisać że od samochodów ileś tam się przekręciło, bo część nie umiała z nich korzystać i łamała prędkość, a schody też są niebezpieczne, bo ileś tam% osób przez nieuwagę złamało sobie nogę, czyli co samochody, schody czy alkohol nie są dla ludzi? No nie, wszystko zależy jak z tego korzystamy czy z rozsądkiem i umiarem czy też nie. Tak wiem niektórzy twierdzą, że każda dawka alkoholu jest szkodliwa. Nawet jeśli każda dawka alkoholu jakoś wpływa na organizm to jest różnica między alkoholikiem, a osobą pijącą bo to w przypadku tego pierwszego jest problem. Moje zdanie jest takie, że nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę, alkoholizmu napewno nie popieram, ale jak ktoś jest całkowitym abstynentem to też nie mam nic do tego. Dla mnie ważny jest umiar w życiu i nie chodzi mi tylko o alkohol, ale i np. cukry czy fast foody. A zresztą jak mawiał poeta róbta se co chceta😉
@@Piotrekkowalski592 nie czytam nawet tego bo nakorwinowales na maksa
Nie jest to najlepszy film jaki Pan zrobił, szanuję Pana pracę, nie neguję szkodliwości alkoholu - nawet w małych dawkach, ale gdybym był sceptykiem to ten film by nic nie zmienił, bo wbrew tytułowi nic nie mówi o małych dawkach.
Poza tym - podawanie wartości bezwzględnych nie patrząc na ilość użytkowników, podawanie kwot poprzez spojrzenie na samą akcyzę bez zwracania uwagi na VAT etc
Sam piję raz na doobre kilka miesięcy i mógłbym to wyeliminować kompletnie, bo i tak robię to jedynie dla smaku, ale czy Pana film konkretnie coś zmieni w moim zachowaniu? Nie, bo nie odpowiada na moje wątpliwości, a niestety nie jest łatwo znaleźć wartościową informację na ten temat, bo większość osób popełnia te same błędy co Pan.
Żeby powiedzieć źle o Putinie - nie trzeba mówić, że zabija 10000 osób dziennie nożem do masła, żeby mówić źle o papierosach nie trzeba mówić, że zginiesz 13 sekund po zapaleniu jednego.
Fakty obronią się same, nie trzeba koloryzować, bo podkopuje to wiarygodność. Jeśli przeciętna osoba wyrywkowo zweryfikuje jakiś fakt i zauważy, że był wyolbrzymiony jej zaufanie zostanie podkopane.
Czy moje podkopało? Ogólnie - nie
Do Pana - tak
Widzę, że jeśli teza jest odpowiednio wygodna to Pan będzie manipulował danymi.
Nadal będę oglądał, ale gdy zobaczę temat kontrowersyjny rozpocznę silną weryfikację.
I tak jak mówiłem - mówię to jako krytyk alkoholu mający negatywne podejście do tej używki, który ze względu na takie materiały jak Pański jedynie bierze pod uwagę jako realną tezę mówiącą, że alkohol jest bardziej szkodliwy niż kokaina zamiast uznać ją za prawdziwą. Niestety badania, które o tym mówią są oparte na liczbach bezwzględnych więc też są poddawane przeze mnie w wątpliwość. Dlaczego?
Bo to oczywiste, że jeśli 10000000000000 będzie przyjmować lekką używkę, a 1000 słabą to lekka wywoła globalnie większe szkody, co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości.
Liczby są zmyślone, alkohol to nie lekka używka, chciałem jedynie zademonstrować wadę porównywania liczb bezwzględnych.
Bo w takim wypadku można przyjąć, że zastąpienie alkoholu heroiną, fentanylem czy inną kokainą ostatecznie jest korzystne dla społeczeństwa, bo zmniejszy skalę szkód w momencie, w którym ekspozycja społeczeństwa będzie podobna.
A to ekstremalnie kontrowersyjna teza
Jedyne do czego mnie Pan zachęcił to do własnego researchu w tym temacie, który może wykazać prawdziwość tezy o ekstremalnej szkodliwości alkoholu dla jednostki, większej niż innych narkotyków - chociaż stawiam, że szybko zniechęcą mnie materiały i artykuły takie jak Pański
Tomek to zadaniowiec. Klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Wygląda jak film zrobiony na zlecenie ministerstwa pod tezę.
1) podanie tylko wpływów z akcyzy a nie całościowych związanych ze sprzedażą alkoholu tzn. każda sprzedana butelka to nie tylko wpływ z akcyzy ale także VAT i podatek dochodowy i pewnie coś jeszcze.
2) tytuł filmu zobowiązuje więc proszę podać szkodliwość okazjonalnego pica jednego piwka
3) zestawianie liczby zgonów i kosztów społecznych po użyciu fentanylu i alkoholu bez podania ile osób spożywa jedno i drugie to już gruba manipulacja. Rozumiem że teza miała być taka że alkohol jest równie szkodliwy i niebezpieczny jak twardy narkotyk jakim jest fentanyl? To ile osób zażywa fentanyl a ile spożywa alkohol? Przecież to są nieporównywalne liczby XD
Alkohol jest szkodliwy ale jak ktoś podczas weekendu wypije jedno czy dwa piwa to bez przesady...jestem w stanie się kłócić że czynniki takie jak żywność która kupujemy każdego dnia w marketach czy wdychanie powietrza w okresie grzewczym niszczy nasze zdrowie bardziej niż to jedno czy dwa piwka ;)
Zawiodlem sie na tym filmie. Same oczywistosci a tego czym zanecil tytul - nie ma... W ramach pokuty (z przymrozeniem oka ale jednak :p) powiniennes dokladnie sprawdzic badania w ktorych jest napisane jaka ilosc alkoholu szkodzi i na co i w jakim stopniu. Np. Kropla alkoholu na tydzien zwieksza ryzyko zgodnu o5%, skraca zycie o 10 dni, ryzyko raka o 0.5% etc. A szklanka na tydzien o tyle i tyle. Bo skoro badania mowia ze kazda ilosc alkoholu szkodzi to na pewna sa tam takie informacje. Ciekzaww tylko czy zatrzymali sie na kropli czy tez moze zeszli nizej! Mam podejrzenie ze te 'badania' to jednak co innego mowia. Co najwyzej autorzy we wnioskach poplyneli i kazdy to powtarza.
Według IARC etanol jest klasyfikowany jako czynnik rakotwórczy 1. Tzn., że siła dowodów badań naukowych na to że etanol powoduje nowotwory jest sama jak siła dowodów na to, że np. azbest lub dym tytoniowy powodują nowotwory. A WHO podaje: "currently available evidence cannot indicate the existence of a threshold at which the carcinogenic effects of alcohol “switch on” and start to manifest in the human body." Czyli w skrócie - są dowody na toksyczność ale nie ma żadnych dowodów na to, że istnieje bezpieczna dawka. Szkodliwość może zaczynać się od pierwszej kropli.
Owszem, można poszukać dokładniejszych danych np. o procentowym wzroście prawdopodobieństwa zachorowania, ale jakoś nikt nie pyta o takie dane w kontekście innych narkotyków. Nie widziałem pytań o ilość bezpiecznych dawek heroiny w ciągu roku.
Dobrze wiesz o co chodzi w tych badaniach i mam wrażenie, że powtarzasz słowa piwnego youtbera. Nikt nie pije jednej kropli alkoholu tak jak nikt nie bierze jednego macha szluga. Sprawa jest prosta i oczywista. Ale zawsze możesz mówić ludziom, którzy piją jednorazowa zwyczajową dawkę alko, że po jednej kropli nie umrą. Zmieni to normalnie świat.
@@maczek86 Nie. Jezeli badania mowia ze KAZDA dawka jest szkodlwia to znaczy ze cos jest nie tak z metodologia. Nauka tak nie dziala , ze produkuje wnioski 'na chlopski rozum' pozostawiajac miejsca na domysly.
@@waraiotoko374 każda osoba mająca choć trochę rozumu, domyśli się, że "dawka alkoholu" to skrót myślowy do przeciętnie spożywanej pojedynczej dawki. Nie chodzi o krople, jedną molekułe czy 5 kropel. Jak zamawiasz w restauracji "jedną porcję ziemniaków" gdzie nie ma podanej wagi, to spodziewasz się 1mg ziemniaków do oglądania pod lupą, czy chociaż kilku ziemniaków?
@@yoiu13 Nie ma mowy o jakiejs standardowej dawce alkoholu tylko KAZDEJ dawce. Ale nawet jak wezmiemy standardowa. To jak onz szkodzi? Tez powoduje taka sama sznse na markskoc, raka etc. jak dwie, trzy? Precyzja. Chodzi o precyzje. A no alko do 0.5 %?
Piwa nie pije bo nie lubie i również preferuje zdrowy tryb życia.. jednak nie ma co popadać w paranoje i sobie wszystkiego odmawiać, są osoby które palą i piją całe życie i umieraja po 80 albo wyżej, są osoby które były zdrowe, zdrowy tryb życia itd a umarły młodo, każda decyzja ma znaczenie i jesteśmy tym co jemy i pijemy ale tutaj chodzi też żeby "żyć" nie by tylko żyć jak najdłużej, pozdro :)
Pijąc alkohol zwiększysz ryzyko chorób i smierci
A co jeżeli picie w żaden sposób mnie nie pociąga ? Mam się do tego zmuszać, tylko dlatego, że dla Ciebie nawet okazjonalne napicie się jest nazywane życiem. Mam wyjebane na alkohol i dobrze mi się żyje bez niego.
@@detektornarowerze5836 Cosik Ci się pomerdało :) Szachy bardzo rozwijają intelekt dzieci ale to nie oznacza, że każdy rodzic ma zmuszać dziecko do gry w szachmaty :) Czy ktoś Cię do czegoś zmusza na tym forum ?
Autor filmu powinien zrobić kolejny film o żywności: dzisiejsze produkty spożywcze to nie żywność, tylko pasza dla homo-sapiens - nafaszerowana całą masą toksycznej chemii. O ile skraca nam życie tłuszcz palmowy, syrop glukozowo-fruktozowy, konserwanty, wzmacniacze smaku i inne badziewie, które jest dodawane na potęgę, niemalże do wszystkiego? Co z naszymi organizmami robią antybiotyki, które są masowo dodawane do pasz dla zwierząt hodowlanych? Bo wydaje mi się, że to wszystko szkodzi bardziej niż lampka czerwonego wina do obiadu. I jaką Pan proponuje alternatywę, bo ja nie widzę żadnej.
Niestety, ale ciężko brać na poważnie statystyki porównujące zgony od fentanylu i alkoholu, ponieważ z alkoholu na pewno korzysta kilkukrotnie więcej osób.
może o to chodzi - alkohol jest powszechny, zabija więcej osób niż narkotyki, a mimo to ten problem jest bagatelizowany
dlatego trzeba porównywać to procentowo
@@mon0light to tak jakbym Ci porównał ilość wypadków powodowaną przez kierowców trzeźwych i nietrzeźwych. Wyszłoby, że lepiej prowadzić po alkoholu bo wypadków po alkoholu czysto liczbowo jest mniej xd
liczą się tylko liczby bezwzględne, jeżeli alko pije więcej osób to też oznacza że jest dużo bardziej niebezpieczny
@@Osotogari1992 Czyli tak jak kolega wyżej wspomniał, lepiej jeździć po pijaku, bo więcej trzeźwych powoduje wypadki ( patrząc liczbowo XD )
Bardzo ciekawym tematem mogłoby być porównanie ze sobą wszystkich rzeczy, które nas w ciągu życia wykańczają. Co i jak wpływa na nasze zdrowie. Wtedy mamy bigger picture. Bo mamy przecież jeszcze jakość wdychanego powietrza, palenie, jakość żywności (chemia, cukier itp), pandemię, same wyjścia na niebezpieczne ulice miast itd.
Jedyne co można zrobić to edukować. Zakazanie albo ograniczenie dostępu spowoduje powiększenie się czarnego rynku i samodzielnej produkcji. Więc nie będzie plusów, a minusy będą większe.
Nieudana polityka prohibicji prowadzona w USA w latach dwudziestych i trzydziestych XX w. stanowi potwierdzenie twojej tezy.
Domowe piwo oczywiście najzdrowsze 😅
Racja. Od czterech lat mieszkam w Helsinkach. Tam państwo bardzo mocno ogranicza dostęp do alkocholu, więc na ulicy królują narkotyki. Na ulicach w Helsinkach widzę więcej narciarzy i meneli niż w Katowicach na dworcu w latach dziewięćdziesiątych.
tak na pewno, jak nie wiadomo co zrobić z danym problemem to zawsze można powiedzieć "potrzebna jest edukacja"
@@e3nethan910 Polityka była jak najbardziej udana = mafia przecież chciała prohibicji, bo jej zyski stały się ogromne. Polecam arcydzieło filmowe Sergio Leone ''Dawno temu w Ameryce''.
Tak, ćpanie kulturalne jest nieszkodliwe. Pozdrawiam.
Co do informacji na końcu.
Wedlug mnie trzeba dodac kontekst czyli ile osob spozywa alkohol a ile osob fentanyl.
Można powiedziec że w wypadkach samochodywch ginie rocznie 100 tys ludzi a w wypadkach hulajnog tylko 1000 ale jednak nie jest dokladny obraz sytuacji bo z aut korzysta wiecej osob.
Mnie również zabrakło przeliczenia kwoty na osobę.
Dziękuję za ten materiał! ❤ Każdy taki głos się liczy, bo przez wieki udało się ludziom wtłoczyć do głów, że alkohol=zabawa. To tworzy presję na każdego, kto np. na imprezie nie pije, łącznie z uznaniem za dziwaka (niestety też tak kiedyś myślałem o niepijących). Nie każdy ma w sobie siłę, żeby oprzeć się takiemu naciskowi grupy. Czas zabronić wszelkiego promowania alkoholu. Trzeba też wywierać presję nawet na różnych kominków, którzy w swoich skeczach często odwołują się do powyższego równania i nawet jak pijak jest obiektem żartu, to jednak gdzieś tam zostaje skojarzenie z bycia wyluzowanym i zabawnym. Szybko się tego nie odkręci, ale próbujmy robić trend na niepicie, tak jak z niepaleniem.
Mam 37 lat i nie dotykam alkoholu od czasów licealnych. To, co alkohol robi z ludźmi, jak zmienia ich zachowanie powoduje u mnie zażenowanie i politowanie.
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Mega się ciesze ze przestałem pic 😊
Tylko nie przerzuć się na prochy
@@dominikkurek1155 na początku tak myślałem bo trochę pustka była,lata picia dziura została ale juz ja zapełnilem że czasu brakuje i nie narkotykami😎👍
Strasznie clickbaitowy tytuł. Sugeruje on, że będzie mowa o tym jak szkodzi alkohol wypity w małych ilościach a w sumie powołujesz się na różnego rodzaju koszty i statystyki nie związane z tematem. I jeszcze się powtarzasz w sumie nie wiadomo po co - fakt że Państwo Polskie zarabia 13miliardów rocznie na akcyzie podałeś trzy razy. I podawanie tych statystyk z kapelusza. Może i połowa budżetu w przypadku majówki jest przeznaczona na alkohol w przypadku niektórych osób, ale to jest jedyna tego typu okazja w całym roku, więc podawanie tego wycinka danych i powoływanie się na to, ile to polacy nie wydają na alkohol to zwyczajna manipulacja i nie ma to związku z tytułem filmu. Kolejna sprawa - nikogo nie zabiło jedno piwo wypite z kolegami raz w tygodniu. Kiedyś słyszałem jak wypowiadał się lekarz, że żeby osiągnąć śmiertelną dawkę alkoholu trzeba być w ciągu alkoholowym, bo na raz nie da się wlać w siebie tyle alkoholu aby umrzeć, bo stracisz przytomność albo/i zwymiotujesz. No chyba, że jesteś w stanie wypić litr wódki duszkiem z butelki i nie zwymiotować, albo masz jakąś chorobę, która spowoduje, że zabije Cię mniejsza ilość niż oficjalnie podawana jako śmiertelna. Więc dalej mówimy tu o patologii. Dlatego właśnie nie subskrybuję tego kanału i nie oglądam regularnie Twoich odcinków, bo nie traktujesz widzów poważnie
Ale ten film o Artificial Idiocy (AI) testowanym w Gazie, to akurat mu wyszedł. Jako jedyny ....
@@krzysztofizdebski1223 co?
@@FreddyFazbears0_0 Jak Izrael szkoli AI na Palestyńczykach
Nauka. To Lubię
166 tys. wyświetleń
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
A ten moment o uszkodzeniach w mózgu niezależnie od ilości spożytego alko to przespałeś ? Czy może już za bardzo przeżarty masz beret?
Kiedyś raz w tygodniu albo co dwa tygodnie kupowałem 4 piwa, chrupki i potrafiłem siedzieć do rana, śmiałem się, słuchałem muzyki, miałem momenty nostalgiczne. Bawiłem się dobrze ale po kilku latach coś się zmieniło, została tylko muzyka, już nie 4 a często tylko 3 piwa, bez chrupek bo z chrupkami przeważnie 2 albo 1 ale od jakiś trzech lat muzyka stała się rzadkością, do tego wykruszyli się znajomi z którymi 1/3 zabaw była i teraz jest raczej nuda, polityka, siedzenia do rana nie ma nigdy.
Co do szkodliwości alkoholu to tak jak ze wszystkim, wszystko może zabić lub skrócić życie, przestrzeganie zasad też niczego nie gwarantuje.
Nigdy nie piłem dużo. Przez całe swoje życie upiłem się może ze 3 razy przed 25 rokiem życia. Potem przez wiele lat bardzo sporadycznie i w bardzo niewielkich ilościach i jedynie słaby alkohol. Od 2 lat nie piję alkoholu w ogóle bo uznałem argumenty mówiące o tym, że alkohol powinien być traktowany tak samo jak narkotyki. "Piję alkohol" zaczęło dla mnie osobiście znaczyć dokładnie to samo co "biorę narkotyki". To moje osobiste przekonanie i mój osobisty wybór - nikomu tego nie narzucam.
Bardzo dobry materiał, zażywałem substancje różnego rodzaju w sporych ilościach i faktycznie nic mi tak życia nie zniszczyło jak alkohol. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę ze szkodliwości i siły działania alkoholu w porównaniu do innych substancji bo mało kto ma kontakt z czymkolwiek innym niż alko.
wypijam czasem piwo. no i z wypiekami odpaliłem film, spodziewając się naukowych, medycznych rewelacji od mojego idola. może coś o kulisach coś o produkcji, o nowych odkryciach wpływy małych dawek alkoholu, jakieś wnikliwe wyjaśnienie procesów biochemicznych organizmu. a tu nic. trochę statystyk i wiadomości jak z ulotki antyalkoholowej w przychodni. a nawet więcej! otóż film przynosi efekt odwrotny od [zdaje się] zamierzonego, bo jeśli sam dr Rożek (ze swoim przecież sporym autorytetem) nie potrafi w materiale podać nic naukowo przekonującego do odstawienia "jednego piwka" - no to po prostu zabija temat.
a wydaje się że jest dość dowodów naukowych (literalnie medyczno-chemicznych), które pozwalają wyłapać granicę kiedy alkohol (piwko do obiadu, drink na wieczór, itd) przestaje być małą, nieszkodliwa dawką - a zaczyna szkodzić i staje się wstępem do nałogu.
bardzo kiepski materiał. najsłabszy chyba jaki tu widziałem szkoda
Pytanie czy faktycznie są dowody. Wszędzie każdy mówi, że każda ilość szkodzi. Ale nikt nigdzie nie podał dokładnych wyników badań, jak może szkodzić picie np. jednego piwa 5% co 2 dni na zdrowie dorosłego człowieka (opieram się tylko na wiedzy tych propagatorów antypicia, nie szukałem gdzieś na stronach medycznych - więc oczywiście może są takie badania, tylko czemu dokładnie ktoś nam nie opisze). A jest ogromna różnica, picie piwa o różnym procencie. Czy nawet jest różnica czy to alkohol że słodu czy jęczmienia/kukurydzy. Po tych ostatnich organizm inaczej reaguje niż po czystym piwie że słodu. Więc nie wierzę, że szkodliwość jest taka sama i wynika tylko z dawki.
Dzień dobry, mądrego człowieka aż miło się słucha. Zgadzam się z tym, że alkohol jest najniebezpieczniejszym narkotykiem świata, który jest ogólnodostępny i eksponowany wręcz na półkach niemalże każdego sklepu, marketu itp. w dodatku lokowany tak, że ciężko się nie spojrzeć na ten "dobrobyt". Sam piłem sporo alko i broniłem tej substancji przez wiele lat... Broniłem bo brakowało mi wiedzy, którą mam dzisiaj i nie pijąc już 11 miesięcy powiem, że różnica jest kolosalna na plus oczywiście nie picia alkoholu. W zasadzie nie potrafię już znaleźć żadnego plusa z picia alhoholu w porównaniu do niepicia... Luki w pamięci, zapominanie, "nieogar", otępienie umysłowe, lęk, obniżona samoocena, permanenty stres czy też poczucie zagrożenia i mógłbym tak wymieniać jeszcze długo a to po prostu był istny chaos i mieszanka wszystkich negatywnych uczuć i emocji. Alkohol zostawia ślady, nic nie daje fakt, że ktoś po imprezie sobie rano wstanie i dmuchnie w alkomat i ma 0,0 później wsiada do samochodu a tak naprawdę nadal jest pod wpływem narkotyku i stwarza zagrożenie dla siebie i otoczenia tylko nie jest tego świadomy.
Umrę robiąc to co lubię. Pijąc piwo kraftowe grając w Dark Souls i słuchając Black Metalu. 🖤
Ważny film i gdyby Pan dodał więcej szczegółów/informacji dotyczących wpływu "kulturalnego picia" byłby prawie idealny :) Dziękuję
To ze alkohol jest szkodliwy to nie ma wątpliwości. Ale porównywać te dane z USA moim zdaniem jest przesada. Czy fentanyl jest tak długo na rynku? Alkohol jest od wieków, fentanyl od lat 60 ubieglego wieku. Jaka jest dostępność alkoholu i fentanylu? Te dwie rzeczy nie maja znaczenia? Czy wypicie 2 razy w tygodniu piwa jest porównywalne z zażyciem 2 razy w tygodniu fentanylu? Czy z uzależnienia od alkoholu jest też tak ciężko wyjsc jak z fentanylu?
Serio glupie porownanie.
Troche to jakby Jan Śpiewak pisal scenariusz tego filmu
Mordo to jest film na 8 minut. Gdyby chcieć poruszyć to wszystko musiałby trwać ze 3 razy tyle i skręcić w inną stronę. To jest porównanie, które ma coś unaocznić. Danych z Polski nie ma, więc podał dane z USA.
@@mrright3822 nawet jakby trwał 3h to porównywanie tych dwóch nałogów jest nieporównywalne. Mordo.
nie, pisał go inny konfabulant Robert Rutkowski.
Dokładnie, głupia manipulacja - brak tu jednej skali, aby oddało to odpowiednie wrażenie.
Używających alkoholu w USA jest kilka rzędów więcej niż fentanylu. Można założyć, że każdy obywatel USA pije lub choćby raz pił alkohol. Ale na pewno nie każdy brał, czy bierze fentanyl. Jakby w USA tyle ludzi co bierze fentanyl, piło - to cyferki byłyby inne i może by się okazało, że alkohol to nie problem.
Brawo w końcu ktoś porusza ten temat. Pewien poseł z Torunia nie będzie zachwycony, gdyż głosił że piwo to nie napój alkoholika i są same korzyści w dodatku promuje picie na swoich spędach. Żenada dobrze że Pan Tomasz Rożek zwrócił uwagę na problem.
W opisie do tego filmu miały rzekomo znajdować się adresy do organizacji pomagajacych w problemie alkoholowym, jednak nie wyświetlają się takowe
Znajdują się
Dziękuję za materiał! Nigdy nie piłem dużo, ale od początku tego roku przestałem pić całkowicie i polecam każdemu. Do alkoholu chyba już nigdy nie wrócę.
Co prawda w filmie już o tym wspomniano, się myślę, że warto jeszcze raz zaznaczyć, że nie tylko nadużywanie jest problemem ale samo używanie również.
Browar do ręki i oglądamy!
Bardzo chętnie tylko nie mam już rąk bo straciłem po pijaku...
@@taksebrzdekam...1866 Czesi średnio żyją dwa lata dłużej od Polaków. Ale oni na jednym piwku się nie zatrzymują :) Wniosek = pijmy kulturalnie jak Czesi minimum 4 browce dziennie. Ale to musi być pyszny Pilsner.
@@krzysztofizdebski1223 dokładnie, polskie koncerniaki to jeden wielki szczoch, którym Czesi to by nawet kadzi nie umyli. Pozdro!
@@taksebrzdekam...1866taa ? To jak napisałes ten komentarz ?
@@Archi0997 korzystam z ułatwień dostępu używając asystenta. Dyktuję i tyle...;-) To żart oczywiście. Mam ręce, nawet trzy bo wyrosła mi po szczepionce na cov...
Ja jestem ponad pół życia (kilkanaście lat) abstynentem. Ale ten film jak niektórzy wspominają, nie za bardzo mówi w jaki sposób sporadyczny alkohol szkodzi. A szkodzi w ten sposób, że przesuwa granice w kierunku nadużywania i jest (chyba bardzo słabo) rakotwórczy. Poza tym w filmie jest za dużo powtórzeń tych kwot 13 miliardów i 30 miliardów
Świat nauki nie ma wątpliwości, że alkohol jako substancję rakotwórczą.
Czyli sztywno trzymając się ustalonej, bezpiecznej dawki(jakoś stężenie 40mg alkoholu) praktycznie nie ma ryzyka... a jednak Tomek twierdzi, że jest
@@jacek1234r Nawet siemię lniane można przedawkować. Blogerka zdrowotna Lothse, która w przeciwieństwie do lekarzy goniących ciągle króliczka (bo z tego ganiania mają stałą kasę :)) przystopowała mój refluks, poradziła mi robić przerwy w stosowaniu siemienia. Wszystko jest dla ludzi (trawka, alko, seks, porno, internet, telewizja, siemię lniane :) = byle z umiarem.
@@cioofek3963Jaakich wiele i nie w kazdej ilosci. Spozywanie wedzoncyh mies tez powoduje raka, jakos nie ma protestow pod miesnym z tego powodu.
Dobrze że stopniowo świadomość tego tematu wzrasta, dzięki za materiał!
Mógłbyś podawać więcej naukowych konkretów. Co alkohol robi w organizmie, jakie reakcje zachodzą itp.
Alkohol to narkotyk, tylko przez prawo i normy społecznie nie jest uznawany za narkotyk. Uzależnia , szkodzi i oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy.
Polecam rzucić alkohol, człowieku od razu się chce być produktywnym. Przez alkohol też mam zaburzenia lękowe. Gdybym wiedział że to powoduje takie choroby psychiczne nigdy bym tego nie dotknął.
Właśnie wezmę sobie naleję Jacka Danielsa. Tak mnie natchnął ten film.
No i mamy zwycięzcę nagrody Darwina 🎉
@@mrright3822 A co? Spojrzałeś w lustro nagle?
@@mrright3822 Tomek to zadaniowiec. Klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Tysiące lat spożywania napojów o małej zawartości alkoholu jedna z możliwych przyczyn zyskania przez człowieka świadomości, czynnik wpływający pozytywnie na stosunki międzyludzkie. Jest tyle pozytywnych działań alkoholu że raz na miesiąc mnie na pewno nie zabije :)
Czy to nie jest wspaniałe, że oglądam ten film pijąc piwko?;) pozdrawiam
Tak, wspaniałe. To określenie "piwko" też jest cudowne, brzmi jak Twój dobry przyjaciel
@@jachcefiddlesticka Halinka, skoncz mnie głowę zawracać i skocz mnie po browara 😂
Z tego co na stronie bankier piszą to "Już dziś w półlitrowej butelce wódki czystej, która kosztuje 25 zł, aż 19,89 zł, czyli 80 proc., ceny to podatki" czyli wynika że państwo troszkę więcej zarabia niż sądzimy, i nie tylko z samej 20% akcyzy... Tak więc czy zależało by politykom na częściowej czy całkowitej prohibicji? 😅...
Mam kolegę który robi w firmie gorzelniczej (jest tam informatykiem). Mówi, że firma na półlitrowej butelce wódki ma złotówkę zysku xD. Reszta to koszty produkcji + podatki + akcyza.
Nie wypiłem nawet kropli alko od 4 lat. Historia jednak pokazuje, że częściowa/całkowita prohibicja nie jest żadnym rozwiązaniem. Jedyne co można zrobić to edukować społeczeństwo (tak jak w tym filmie) i nie gloryfikować alko na każdym kroku. Odgórne zakazy nie działają.
Są ludzie którzy pili i będą pić .
Ja piję sporadycznie 2-6 piw na łikend bo mi smakuje i nic tego nie zmieni.
Tak samo jest z jedzeniem śmieci w McDonaldzie , papierosy itd.
Lobby jest na tyle mocne, że bilans tragedii przegrywa z zyskiem kilku cwaniaczków
Pytanie w jakim celu, który podatek jest pobierany. Akcyza chyba w 100% jest przeznaczana na walkę z efektami alkoholu. Nie wiem jak VAT itd.
Nigdy nie zaczęłam nawet pić alkoholu i zawsze ciesza mnie materialy jak te
Panie Tomaszu, dziękuję za ten materiał, mam nadzieję, że trafi do wielu osób. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę, że problem alkoholowy to zazwyczaj nieadaptacyjny sposób regulowania emocji. To czego tak naprawdę brakuje to edukacja. Samo uświadamianie na temat skutków zażywania alkoholu, jak sam Pan wspomina, nie odstrasza przed jego konsumpcją. Główny nacisk powinien zostać położony na naukę odczytywania i reagowania na swoje emocje, poszerzanie świadomości na temat mechanizmów obronnych i wiele, wiele innych. Według mnie niedopuszczalnym jest, że człowiek o tym wszystkim dowie się dopiero jak pójdzie na studia z dziedziny psychologii albo jak sam trafi na terapię.
Pozdrawiam serdecznie
@@deixkivi miałam podobne myśli oglądając ten film. Przyczyną zbyt częstego sięgania po alko jest chęć uciszenia emocji, o których istnieniu często nawet się nie ma pojęcia, bo nie ma edukacji w tym zakresie. W polskich domach ze zdrowym wyrażaniem emocji też różnie bywa, dlatego 3xtak dla promowania edukacji emocjonalnej.
Tomek to zadaniowiec. Klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. I dobry przykład. Zasada jest prosta: NIE MA PODAŻY GDY NIE MA POPYTU.
Podobno ostatnie zdanie wygłaszane przez większość mężczyzn, którzy odeszli z tego świata w wieku 15-25 lat, brzmi: "potrzymaj mi piwo".
W tych wypadkach chwilowe odstawienie alkoholu prowadzi do tragedii.😅
Na siłę chcesz być śmieszny kmiotku
@@peryskopperyskop4566 Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Na coś trzeba umrzeć 😁 Można i na wątrobę 😁cukier szkodzi, jajka szkodzą, kawa szkodzi, czerwone mięso szkodzi. Życie jest niezdrowe - od tego się umiera 😁Nic w tym materiale nie ma odkrywczego. Na zdrowie :)
Dokładnie, bardzo mądra wypowiedź. Wszystkiego dobrego😀
W niemczech pije sie znacznie wiecej niz w polsce. Piwo czy wino to normalna zawartość co drugiego wózka w sklepie. Jest on też tańszy niż w polsce. Za najniższą stawkę godzinową kupicie 0,7 whisky albo litr gorszej jakosci wodki. Jednak ten kraj stoi 7 razy lepiej niż polska. Jak to możliwe? Może mamy po prostu społeczeństwo kretynów a nie alkoholików :D
I tyle w temacie.
@@ukasznikov skoro teraz stoi 7 razy lepiej niż Polska to pomyśl sobie o ile lepiej by stał gdyby Nemcy byli abstynentami.
@@Kirfov jakby to miało jakiś związek, to Afganistan, Libia, Somalia byłyby w pierwszej dziesiątce krajów na świecie. To nie ma żadnego związku. Jak jesteś glupi to nawet cukier zniszczy ci zycie. Na głupotę nie pomoże żadna abstynencja, a widząc wyniki wyborów w polsce od dwudziestu kilku lat śmię twierdzić, że problemem jest nasze przygłupie społeczeństwo a nie alkohol :D
@@Kirfov Malediwy, Afganistan, Libia, Kuwejt, Somalia czy Sudan byłyby jednymi z najbogatszych krajów. Wszak tam jest zakaz produkcji, sprzedaży i spożywania... a jednak trochę im brakuje. Uważam że polska jest tak słabym graczem, bo mamy ubogie intelektualnie społeczeństwo.
Patrząc na to wszystko obstawiałbym to pierwsze.
Panie Tomaszu, bardzo cenie pana publikacje ale tym razem mam wrażenie że temat został potraktowany zbyt ogólnie.
„Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja jest trucizną”
Czyli spożywanie takich produktów jak:
• Kefiry, jogurty i maślanka
• Kiszone ogórki i kapusta
• Pieczywo na zakwasie
• Sery
które przecież też zawierają niewielkie ilości alkoholu jest szkodliwe?
Ciekawa teza ale przecież - 1:06 „Alkohol jest szkodliwy i to niezależnie od spożywanej dawki” !!!
Pozdrawiam
Jak to dobrze że nie piję alkoholu i zamiast tego prowadzę zdrowy tryb życia mieszkając w centrum pełnego smogu miasta.
XD
Ja mieszkam poza miastem, piwko na łonie natury, i statystycznie będę żył dłużej.:).
Panie Tomaszu,
Alkohol jest na tyle toksyczny, że nie trzeba stosować manipulacji, żeby pokazać jego szkodliwość
Nie spożywam alkoholu od 2015 roku. Kiedy przyjrzałem się ludziom jacy po alkoholu są żałośni i groteskowi powiedziałem nawet szklanki piwa🎉😂
Ja nie piję alkoholu od ponad 3 lat. Ale w upały to wieczorem, praktycznie codziennie piję zimne, schłodzone piwerko 0% :-) Uważam, że te nowe technologie drożdży nie produkującej etanolu z sacharyny, spowodowały, że poza niedobrym Lechem, Żywcem, Hinekenem 0% powstały przepyszne piwa 0% takie jak Miłosław, Fortuna Black, Książęce Ale albo Pszeniczne (to właśnie oni chwalą się, że ich piwno nigdy nie miało procentów, przez użycie odpowiednich drożdży), Żywiec Białe.
Co masz na mysli "żałośni"
@@tofuprovider9216 Może tak to wyrażę jako :
przymiotnik jakościowy
(1.1) wzbudzający politowanie lub pogardę(1.2) wyrażający żal, smutek(1.3) przykry, budzący niechęć, niesmak, odrazę
@@k0lo86 piwo ogolnie jest nie dobre, a jeszcze pic 0% to jakas abstrakcja XD
to tak jakby sie ciąć gładkim gumowym nożem
@@k0lo86 Spoko, spoko mam tak samo tylko zerknij ile jest cukru w tych super piwkach :) Oszczedzę Ci nóg i chodzenia po regałąch. Cukru zero g mają: Zatecky 0g, Corona 0.6g, Heineken cukier ok 1,7g reszta piw ma ok 2.5-7 także to info dla tych co wystrzegają się cukru dodawanego :)
Jak najbardziej sie zgadzam, aczkolwiek wiecej tu opisywania liczb i kosztów społecznych niż dlaczego małe ilości - "kulturalne picie" są tak szkodliwe
I tyle powiedział, że nic nie powiedział. Nagle skończył się film, a ja myślałem naiwnie, że to dopiero wstęp i zaraz usłyszymy konkrety. I wyszło nam takie pierdololo w stylu Rutkowskiego. I jeszcze to wplątywanie fentanylu, żeby budzić negatywne skojarzenia z alkoholem.
ten film z clickbaitowym tytułem wykończył mnie bardziej niż tytułowe "kulturalne picie", dowiedziałem się 3 razy ile państwo zarabia na akcyzie, i w sumie tyle, porównanie do ćpania też niezłe
Porównanie alkoholu do tego środka jest moim zdaniem nie na miejscu. Alkohol podejrzewam, że używa ponad połowa jak nie 3/4 ludzi na kuli ziemskiej. A tego środka zapewne jakiś promil patrząc na wszystkich...
Cieszę się Panie Tomku, że mowa o alkoholu. Mam wrażenie, że w naszym kraju picie tak weszło ludziom w krew, że to “normalne”, że wieczorem pije się drinka czy piwo. Bo przecież to nie upijanie się a relaks przed snem. A powiedzieć, że to uzależnienie to jak obrazić uczucia religijne.
ćpanie kulturalne też może być nieszkodliwe np. microdosing psychodelików (swoją drogą to ciekawy materiał na odcinek)
Psychodeliki to nie narkotyki...nie uzależniają.
@@radek7472 co to ma do rzeczy, narkotyk nie jest definiowany tym czy uzaleznia
W tytule filmu "Kulturalne picie", a pokazni leżący ludzie ze szklanką whisky albo pijący wino z gwinta, a na końcu statystyki o zgonach.
Nie dowiedziałem się z filmu nic poza trzykrotnie powtórzoną nieprawdziwą informacją o zyskach dla państwa ze sprzedaży alkoholu.
Materiał przygotowany chyba na kolanie.
Chętnie obejrze jak wpływa na organizm 1 piwo do filmu wieczorem raz w tygodniu, lampka wina w restauracji albo 1 raz w miesiącu 2-3 drinki (czyli ~100ml 40% alk.) do planszówek :) Taka analiza byłaby zgodna z tytułem filmu.
Czekam na kontrargumenty z kanału blog Kopyra :D
Jakie kontrargumenty? Kopyr jest rozsądnym człowiekiem i zgadza się z tym, że regularne picie szkodzi. Może co najwyżej przyczepić się do formy albo przejaskrawionych czy nietrafionych argumentów, ale co do zasady zgadza się z przesłaniem filmu.
ja rozumiem, że alkohol jest bardzo szkodliwy, ale mówienie, że absolutnie każda dawka alkoholu niszczy organizm to absurd. Rozumiem, że w takim razie należy jak ognia unikać kefiru, maślanek i wszelkiej ilości produktów kiszonych?
Alkohol jest trucizną, to żadna nowość. Każda dawka zasadniczo jest szkodliwa. Sęk w tym, że piwo to nie tylko alkohol.
Tak. Czy unikać jak ognia, to już od ciebie zależy. Niemniej faktycznie każda dawka alkoholu zwiększa ryzyko raka. Nie ważne w jakiej formie przyjęta. Tak jak i wiele innych substancji, które na co dzień spożywamy :)
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
@@ekhmnie do końca bo alkohol w stężeniu 40% jest kancerogenny dla komórek z którymi się styka, a w stężeniu 1% już niekoniecznie
Warto może też przytoczyć przykład Sardynii, gdzie tam ludzie potrafią pić codziennie (oczywiście w umiarkowanej ilości) wino i mówi się nim o kraju, gdzie dożywa się stu lat. Więc czy na prawdę tytułowe "Kulturalne picie" ich wykańcza?
Żyjemy w sekcie alkoholowej. Chrzciny, wesele i pogrzeby... to problem mentalny...
@@superdzwieki ciężko by było inaczej skoro alko jest w naszej kulturze od stuleci.
Jeszcze nie widziałem alkoholu na chrzcinach czy pogrzebie
@@doner_kebab-e3p na pogrzebie też jeszcze nie widziałem
Tomek klepie to co jest zgodne z aktualną mądrością etapu. To zadaniowiec. Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Coś ludzie przyjemnego chcą robić na tych kretyńskich imprezach. Rozsądni ludzie po prostu tych eventów nie obchodzą.
Dzięki za poruszenie tematu, ale nie wynika z niego, dlaczego picie powoli wykańcza. Tak, powoli wykańcza, ale mało tu naukowego uzasadnienia. Rutkowski ze Śpiewakiem świetnie temat przedstawili. Pozdrawiam.
Alkohol jest w pieczywie, ogórkach i kapuście kiszonej. On też szkodzi? Ciężko mi się zgodzić z tezą że każda ilość alkoholu szkodzi.
Tak, każda ilość szkodzi, po prostu mniejsza ilość szkodzi mniej, a w kapuście czy chlebie ta ilość jest marginalna.
W chlebie na pewno jak go pieczesz w 200 stopniach
Temat dotyczy alkoholu sprzedawanego w butelkach, puszkach, beczkach czy baryłkach a nie śladowych ilości wytwarzanych przez drożdże, owoce i warzywa.
Daj dane ile alkoholu jest w jednym ogórku?😅
Bardzo cenie Pana Tomasza za jego obiektyne, naukowe podejście do tematów, nie mieszanie polityki i nauki. W zaprezentowanym temacie o szkodliwości alkoholu, zyskach producentów i kosztach usuwanie skutków brakuje mi liczb na temat ilości ludzi którzy są zatrudnieni w przemyśle alkoholowym (browary, gorzelnie) dostawcy dla tych browarów i ich udział w rynku pracy. Myślę, że w Polsce ten sektor daje sporo miejsc pracy i na to też musimy zwrócić uwagę. Ciekawe jest na pewno to, że w krajach Skandynawskich jeden sklep alkoholowy jest średnio na 15 000 mieszkańców, a w Polsce na 150 w tym wypadku trudno czegoś lekko % nie kupić na upalne dni. Pocieszające jest to że w ostatnich latach świadomość i kultura picia w naszym kraju poprawiła się bardzo. Wasze zdrowie moi drodzy!!!
Według antyalkoholowych dżihadystów wszyscy jesteśmy alkoholikami oraz odpowiadamy za wszelką patologię związaną z alkoholem :-/ Wszyscy jesteśmy winni problemom alkoholowyn - od małego dziecka po staruszka, ponieważ spożycia nawet niewielkiej ilości alkoholu w praktyce nie da się uniknąć. Przykładowo każdy produkt, którego skład czy charakter wynika z fermentacji, ma szansę na częściowy skład alkoholu.
Kefiry i jogurty. Zawierają alkohol, ale dlaczego nie ma go na opakowaniu w rubryce „skład produktu”?
Ponieważ alkohol nie jest do nich dodawany bezpośrednio jako składnik. Powstaje w wyniku fermentacji i pracy drożdży kefirowych.
Kiszone ogórki. Skoro alkohol powstaje w wyniku fermentacji, to znajdziemy go także we wszystkich kiszonkach.
Od kiszonej kapusty, po kiszone ogórki.
Ocet. Ogórki konserwowe także mają w składzie alkohol, bo są zalane octem, który sam w sobie zawiera alkohol.
Pieczywo na zakwasie. Jest to kolejny produkt, który ma w składzie alkohol.
Sery. Alkohol znajduje się w niektórych gatunkach serów, szczególnie tych długo dojrzewających.
Słodycze. Nie wspominając nawet o cukierkach z alkoholem, bo w tym przypadku producenci podają go oczywiście w składzie.
No widzisz… wszytko nas zabija… a on sam wygląda jak chory
Za 33 dni będę trzeźwy dokładnie dwa lata. Nigdy nie czułem się lepiej niż teraz. Miałem okresy kulturalnego picia 4 piw na weekend, ale też miałem gorszy okres gdzie stres zapiłem 0,5 wódki bez ciągów. Tutaj chodzi o jakość tego jednego piwa i wielu innych czynników jak "robienie sobie przerw".
Tak samo kupowanie alkomatu do samochodu to jeden z sygnałów, że coś nie gra. Nie umiesz na imprezie wypić kieliszka/dwóch jak na następny dzień prowadzisz? To zły znak, a alkomat w aucie to nie jest znak odpowiedzialności.
Czy apteczka to też kwestia braku odpowiedzialności? Bo zakładamy, że będzie wypadek?
Poza tym takie komentarze zamiast zniechęcić do picia na imprezach to zniechęcą do kupna alkomatu. A wolę żeby osoba po alko miała jednak ten alkomat niż wyliczała sobie w internecie promile. Bezpieczniej dla innych użytkowników ruchu drogowego.
@@stopkaralublin7578 Tutaj chodzi o przyczynę kupna alkomatu, która tłumaczona jest odpowiedzialnością, a tak naprawdę to tworzenie iluzji i kolejny etap normalizowania picia. Działa to tak, że alkoholik myśli "dobra pije dalej, bo mam alkomat". Rano nie wsiądzie tak długo, aż wynik nie da 0,0.
Apteczka to bardzo zly przykład, bo te kupujemy z całkiem innych powodów. Dla niektórych podobnych do tych co kupują alkomat, ale dla alkoholika to tylko tworzenie swojej iluzji pijackiego świata. Trzeba to przeżyć lub chcieć zgłębić by zrozumieć. Osoba zdrowa może mieć ogromny problem pojąć o czym teraz piszę.
@@bzkbzk6683 sama nie piję, ale mam alkomat, I guess nie ma co generalizować.
@@stopkaralublin7578 No tak, mogło to trochę źle zabrzmieć. Nie każdy kupujący alkomat to alkoholik, ale dla wielu to jedna z lampek. Patrze przez pryzmat swoich doświadczeń czy innych alkoholików. Mogę mieć trochę zaburzony pogląd.
typowe: wypiłeś to znaczy, że musiałeś wypić ! A jak musiałeś no to alkoholizm - właśnie tak wygląda Wasza głupowata narracja.
Po przeczytaniu fragmentu o alkomacie opadły mi ręce...
Wszystko dla ludzi. Jasne ze picie codziennie nawet 1 bro może się zle odbic na zdrowiu ale juz nie przesadzajmy ze piwo w piatek wieczorem po calym tygodniu pracy to alkoholizm. Idac tym tropem cale poludnie europy jest alkusami. Tam ludzie maja inne podejscie do zycia i uwielbiaja spedzac wieczory ze znajomymi przy lampce wina albo proseco
Dlatego np we Włoszech rodzi się najwięcej dzieci z FAS oraz ludzie mają częściej marskość wątroby. To że jakaś nacja tak "lubi", nie znaczy, że jest to zdrowe. Alkohol to po prostu trucizna. Nie ma z tym niestety żadnej dyskusji... niezależnie czy aplikowany raz, dwa czy trzy razy w tygodniu wywołuje takie samo zatrucie w organiźmie
@@kingaziomek9957 nie zmienia to faktu że wszystko w czym jest umiar jest dla ludzi. Szybciej zaszkodzi Ci słodzenie każdej herbaty dwoma łyżeczkami cukru niż piwo wypijane co weekend. Nie popadajmy w paranoję.
@@kingaziomek9957 Fanatyzm w czystej postaci. Większość lekarstw jest trucizną, a nawet witamin.
I jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, statystyki mówiące o powikłaniach, zgonach itd zależą od popularności danego środka, wcale nie są podstawą do określania która substancja jest groźniejsza dla ludzkeigo organizmu. Aby się o tym przekonać, znajdzcie statyski zgonów z powodu arszeniku, pewnie będą to jakieś jednostki, na pewno jest to kilka rzędów mniej osób, od liczby ofiar alkoholu, czy to oznacza, że arszenik jest mniej grożny dla ludzkeigo organizmu od alkoholu? Tutaj widać absurd w przyjętej argumentacji dla głównych tez tego filmiku. To zły filmy i domagam się aby został stąd zdjęty, bo jest szkodliwy, w błędny sposób próbuje wykazać jakieś tezy, usuwa w głowach ludzi przeszkodę do tego aby spróbować narkotyku takiego jak fentanyl, co może wpłynąć zwłaszcza na ludzi młodych. Do tego potrzebne jest mądre sprostowaniem, tych głupot z tego filmiku, to znaczy wyraźne podkreślenie, że fentanyl jest narkotykiem i jest groźniejszy pod wieloma względami od alkoholu (w innym komentarzy zaznaczyłem jak jest różnica w piciu alkoholu a ćpaniu narkotyków), wtedy też można przytoczyć statystyki dotyczące alkoholu, ilu ludzi zabija, jak bardzo jest to groźna substancja, nie zestawiając jej z fentanylem. Jakby co jestem przeciwnikiem alkoholu, czasm piję piwo, wino, ale raczej staram się ograniczać, natomiast nie mogę zgodzić się z szerzeniem głupot i stwarzaniu wrażenia, że narkotyki w postaci fentanylu, są mniej groźne dla człowieka od alkoholu, to co zostało tu przedstawione, to kompletne pomylenie, niezrozumienie przytoczonych faktów, statystyk. Autorze tego filmiku, jak mogłeś dopuścić się tak wielu błędów logicznych i bezmyślnych i groźnych stwierdzeń z tego filmiku, człowieku naprawdę zastanów się, jeśli nie jesteś w stanie się opanować, nie masz ludzi którzy są wstanie zweryfikować to co chcesz opowiadać w filmiku, to nie rób filmów o tak poważnej tematyce, bo wyrządzasz poważne szkody społeczne swoją bezmyślnością.
Z tego filmu dowiedziałem się tyle że powinienem już dawno nie żyć i umierać w okropnych męczarniach
Nie przejmuj się :) Tomek Rożek wszak nie ma nic przeciwko lampce wina. Oto jego przepis na udany wieczór (z jego mediów społecznościowych) : ''Idealny wieczór. Wino, klasyczny żaglowiec i kominek.'' Ten żaglowiec to na obrazku :)
Szkoda że pan nie podał tych danych w procentach, było by to bardziej wiarygodne.
Np. na 10 osob biorących narkotyk umiera 8 osób, a na 100 osób spożywających alkohol umiera 20 osób. Ilościowo wychodzi 8 narkomanów na 20 alkoholików ale procentowo juz 80% narkomanów na 20% alkoholików. Następnym razem prosimy o procentowe wyliczenia. Co nie znaczy że uważam iż używki sa dobre lub szukam usprawiedliwienia.
Zwłaszcza że % bardzo pasuje do alkoholu
Wszystko fajnie, ale to w jaki sposób podajesz dane powoduje, ze wiele ludzi może błędnie je odczytywać (?) W Ameryce żyje około 330 mln ludzi, a podajesz że rocznie życie traci z powodu fentanylu 60 tys., a alkoholu 100 tys. - na tej postawie nie da się stwierdzić, że alkohol jest groźniejszy więc Twoje wnioski są nieprawidłowe.
Przypuszczam, że alkohol pije większość społeczeństwa (powiedzmy 280 mln Amerykanów), a fentanyl bierze na pewno ich mniejszy odsetek - 10/15/20 mln? (Myślę że i tak te podane liczby to za dużo). Teraz łatwo zauważyć że śmiertelność na ilość osób korzystających dla fentanylu jest dużo wyższa - ale alkohol jest groźniejszy tak? 😅
Dlaczego liczby są porównywane bezwzględnie bez uwzględnienia tego, że dużo więcej osób pije alkohol a osób zażywających fentanyl jest nie porównywalnie mniej. To chyba nie jest naukowe podejście do statystyki
Ot manipulacja. I to taka ostra, czego bym się nie spodziewał na tym kanale
Lubię alkohol a że nie żyję po to żeby odmawiać sobie tego co lubię więc piję. Tak więc na zdrowie 🥃🥃🥃
Lubisz smak czy stan upojenia?
@@karolina1573 przepraszam że dopiero teraz odpisuje , ale akurat jestem w miarę trzeźwy 😉 Co do pytania to bez jednego nie ma drugiego, lubię smak a dzięki niemu przechodzę w stan upojenia 😉
@@patrykwochna651 masz inne metody znieczulenia na nieznośny ból istnienia? (Jak dorosnę zostanę poetką, bo ewidentnie idzie mi świetnie 😅)
Odstawienie tego syfu wcale nie jest łatwe, nawet zdając sobie sprawę z konsekwencji picia alkoholu, i nawet będąc okazjonalnym popijaczem. Jak odetchnąć od pracy, wysiłku umysłowego, odpowiedzialności czy problemów? Co da nam taki stan euforii i poczucia że świat jest piękny? Sport sportem, ale mi nie wystarcza 😢 Smutne. Choć nadal lepsze niż fentanyl. Chyba.
Najwidoczniej terapia i praca nad sobą może być kluczem do lubienia siebie bez konieczności spożycia🤞
Minfulness, coś jak medytacja, daje stan o którym mówisz
@@kacperchecinski a klucz może być terapią ?
Nie piłem alkoholu przez 5 lat i nie odczułem różnicy. Spałem dobrze, czasem miałem koszmary, cierpię na depresję czasem bardzo silną podczas których mam wizję jak się zabijam. Od jakiegoś czasu czasem spróbuję alkoholu w postaci piwa lub wina. W moim wypadku są to ilości typu dwa piwa lub pol butelki wina. Różnica? Nie odczuwam żadnej. Myślę tak samo, śpię tak samo.
smacznej KAWUSI życzę każdej osobie, która to czyta ;)
No kawa też tak nie za bardzo.
O 20 kawa ? Ten film wyszedł o 20, a niedługo po tym pojawił się Twôj komentarz.
@@Laburnus Ziomeczku Ja pizgam KAWUSIĘ dzisiaj o 01:00
@@najdzel99 nie przypominam sobie żebyśmy przeszli na ty
@@Laburnus nie z3sr4j sie
Jak moze cos byc szkodliwe niezaleznie od dawki? Jak oni w ogole zrobili te badania? Jakies zrodla tego sa?
Dla tego prelegenta nikt nie robił badań . Źródeł brak. Ględzi facet o "siedmiu zbójach" i tyle...
Słyszałeś kiedyś o cyjanku potasu lub o Cyklonie B? "szkodliwe niezależnie od dawki" znaczy "każda dawka jest szkodliwa".
Tak jak pisanie po polsku bez polskich znaków szkodzi wizerunkowi, niezależnie od "dawki".
PS
Źródła są podane, czytałeś?
@@adamorowski2294 Taka sytuacja jest niemozliwa w praktyce. Szkodliwa jak bardzo (co mi grozi pijac no alko do 0.5 %? Tez rak., niewydolno.c watroby? ). Nie czytam prac ktore wydaja sie byc napisane przez niekompetentnych ludzi. Szkoda czasu. A co do cylonu etc. Jak rozumiem nie mialej na fizyce w szkole sredniej jednostek i nie jestes w stanie sobie wyomrazic np. nano czy pikolitrow? Taka dawka tez szkodzi? Jak?
@@waraiotoko374 No szkodzi, a nie szkodzi? Fakt, że Cię nie zabije nie znaczy że nie szkodzi. Trucizna to trucizna. Polecam słownik języka polskiego i znaczenie słów.
@@adamorowski2294 Gdybys mniej sie skupial na poprawnej polszczyznie a bardziej na istotnych kweatiach to bys byc moze zauwazyl kilka problemow. Pierwszy - dawka czyni trucizne. Drugi - megodologia badan. Jak zbadali kazda dawke? Trzeci - definicja szkodlwiosci.
Mam 20 lat i mimo wielu okazji (również przed pełnoletnością ze względu na grono starszych osób) do spożycia alkoholu, nie sięgnąłem po niego. Nie zamierzam tego robić ze względu na tragedie rodzinne, które miały miejsce w przeszłości. Czynnikiem wspólnym tych negatywnych wydarzeń, a właściwie główną przyczyną były problemy z alkoholem.