Jestem wami pozytywnie zaskoczony. Postępowy podcast a nie wykorzystaliście i nie zastosowaliście typowego uogólnienia, w kontekście całej tej "afery" z Ciri. To jest, że gracze zdenerwowani (tak naprawdę, to tylko część), bo "będziemy grać babą". Spodziewałem się, że zrobicie jak inne podcasty!
Dzięki! Skojarzenia z Half-Lifem 2 to zawsze dobre skojarzenia! Autorem jest Dominik, dawny współprowadzący, który wystąpił ostatnio w odcinku #165 - Potwór Dominika. /Perka
Co do opowiedzenia o Queście 3s w podcaście, to ja mam i przy okazji kolejnej wizyty mogę zdać relację. A co do spoilera o Lone Echo, to przypominam, że to wydarzenia z niego były tym co najbardziej przekonywało Simplexa do zagrania 😶
Będzie w pracy słuchane. Pozdrawiam P.S. @Simplex polecałeś jakąś grę o boksie na Meta Quest na imprezie u Starego. Co to było bo mi wyleciało z głowy :D
@@MKwadratPodcast tutaj mogę śmiało stawiać dolary przeciwko orzechom, że pozamiata oba Thrille - obserwuję, jak ta gra powstaje i według mnie Monologic Games szlifuje system walki do perfekcji :P Ale co będzie, to zobaczymy w styczniu (chyba że mi się uda jeszcze w tym miesiącu dostać do bety :P).
Odsłuchane na PA, lecz wiadomo że trzeba polubienie i komentarz zostawić . A więc z odcinka na odcinek wraca mi coraz większa ochota na VR. Nawet nie oglądając materiału video (z samych recenzji) włącza się VRowa chcica. Dobrze że M2 nie odlatuje za daleko na growym naleśniku 👍 Kolejny odcinek z Simplexem "wpływającym" na tematy piractwa, więc spodziewałem się zobaczyć cię z przepaską pirata i papuga na ramieniu w miniaturce 🦜 Dzięki za odcinek i pozdrawiam serdecznie 🫡 PS: Już bardziej spodziewałbym się hiszpańskiej inkwizycji, niż filmu "Czekając na sobotę" w dziale kulturka - Perka dowalileś do pieca z tym "klasykiem" 🙃
Czesc, sluchalem jak tylko odcinek wyszedl i juz zapomnialem co mialem wam tu napisac :D Ale na pewno chcialem napisac ze zgadzam sie ze Indiana to jest super gierka. Sam, podobnie jak rudy zrobilem "prawie" calaka, bo mam zgbugowane 2-3 znajdzki. Druga rzecza, to chcialem podziekowac za recke Lone Echo. W ogole nie bralem tej gry pod uwage jesli chodzi o przyszle VRowe przygody. Jak pisalem ten komentarz to chcialem sobie dodac do wishlisty na sklepie meta ale nie ma tego dostepnego na quest 3... Chyba nie mowiliscie ze jest to pcvr, a jesli tak to jakos mi to ucieklo. Tak czy siak, to dosiego roku i do nastepnego!
Tak, na pewno jakiś szeregowy pracownik udzieliłby nam wartościowej odpowiedzi na to pytanie ;) Ja sam opery GX nie używam, ale szybki risercz doprowadził mnie do konkluzji, że poziom śledzenia przez operę nie odbiega za bardzo od poziomu śledzenia przez np chrome, edge, etc - ale jeśli masz jakieś wiarygodne źródła i wyniki analiz które mówią inaczej, to chętnie się zapoznam /Simplex
Co do Behemotha, to jestem w stanie zrozumieć zarówno te pozytywne, jak i te negatywne recenzje, bo ta gra to jeden wielki mixed bag. Wrażenie robi przede wszystkim strona wizualna - mając (dzięki crossbuy) wersję PCVR i Quest, zdecydowałem się przejść grę w pierwszej kolejności na Queście 3, gdzie (dzięki delikatnemu dopieszczeniu za pomocą QGO) gra wygląda naprawdę niesamowicie jak na sprzęt standalone. Czuć tutaj duży budżet, szczegółowa oprawa graficzna dodaje sporo klimatu i chce się grać choćby dla samego podziwiania otoczenia. Walka... no, tutaj się strasznie zawiodłem. I nie, to nie jest fizyczny system walki, który można porównywać do Blade&Sorcery (tak, jestem jego "spoceńcem" :P) - walka jest "pół-fizyczna", obrażenia i animacje otrzymania ciosu nie zależą od siły włożonej w uderzenie, a takie rzeczy jak blokowanie, parowanie czy trafienie nie zależą od obliczeń fizyki, tylko od tego, czy gra je uzna i odpali odpowiednią animację, czy też nie. Walce znacznie bliżej do Asgard's Wrath 2, która w podobny sposób udaje "fizyczność", jednak przez swoją kompleksowość i złożoność robi to znacznie, znacznie lepiej. W Behemocie najczęściej irytowała, bloki nie wchodziły, mimo że powinny, a na najwyższym poziomie trudności (na którym przeszedłem grę, mimo że dwa razy próbowałem go zmniejszać, ale gra tego nie zapamiętała...) ginęło się często od jednego przypadkowego ciosu. Walka to najsłabszy element tej gry także przez sposób jej realizacji - praktycznie każde starcie z przeciwnikami polega na wpadaniu w pułapkę na małej zamkniętej arenie, na której w kilku falach będą spawnować się przeciwnicy - zabija to jakiekolwiek taktyczne planowanie, by np. na początek zająć się przeszkadzającymi łucznikami, a potem resztą, bo łucznicy i tak za chwilę pojawią się za plecami i zaczną szyć z łuku, co na najwyższym poziomie trudności oznacza automatyczny zgon. Jest to tak źle zrobione, że przeciwnicy potrafią pojawiać się nawet na oczach gracza, wyrastając z ziemi. Pasek staminy działa w beznadziejny sposób, bo po wykorzystaniu go po kilku ciosach nie jesteśmy w stanie ani atakować, ani blokować, ani nawet poruszyć i odsunąć się od ciosu, co czyni gracza kompletnie bezbronnym. Jeśli twórcy chcieli pokazać tutaj inspirację systemem walki np. w Dark Souls, to mogli zobaczyć, jak taka stamina działa w Grimlordzie, bo tam jest to o wiele bardziej przemyślane (stamina zużywa się podczas blokowania, a gdy się wyczerpie, to upuszcza się broń i nie można biegać, ale dalej można unikać ciosów). Ogólnie gra na beznadziejnie zbalansowanym poziomie Barbarian polegała tylko na spamowaniu supersiły i ukrywaniu się przed łucznikami do czasu jej zregenerowania. Starcia z niektórymi ludzkimi bossami też doprowadzały na nim do szału, jak np. z jedną z Sióstr, która raniła gracza krzykiem (co zmuszało do zatykania uszu), a następnie rzucała mu w głowę kościanym sztyletem, zabijając jednym ciosem. Powtarzałem ten etap kilkanaście razy, za każdym razem poświęcając minutę na załadowanie sejwa (strasznie długie czasy ładowania), następnie kolejną minutę na dojście na miejsce, a następnie kolejną na przegadaną cutscenkę - a walka kończyła się znowu po kilku sekundach i headshocie sztyletem. Jeżeli poziom hard miał być trudny, to powinien chociaż być sprawiedliwy - w takim Dark Souls jeśli ginąłem, to wiedziałem, że z mojej winy, a nie z powodu źle zaprojektowanej i niezbalansowanej walki. I tak, system checkpointów woła o pomstę do nieba. Są zrobione w kompletnie nieprzemyślany sposób, zamiast robić je przed walką, to zwykle gra zapisuje je na długo przed dojściem na miejsce walki, przez co trzeba powtarzać etapy eksploracyjne. Dla przykładu - w jednym przypadku znajdowało się kamień zapisu, następnie po przejściu kilkunastu metrów trafiało się na niepotrzebny checkpoint, a potem znajdowało się kuźnię do ulepszenia broni. Taki crafting na wyższych poziomach trwa dość długo, zwłaszcza jak się ulepsza kilka broni. Tymczasem po nim dochodziło do walki i jeśli się zginęło, trzeba było cały crafting robić od nowa... no kto wpadł na coś takiego? AI przeciwników jest po prostu beznadziejne, co mnie akurat nie dziwi, bo w obu częściach Saints&Sinners było takie samo (nie tylko u zombie :P). Dziwi mnie, że Skydance nie zaimplementował tutaj żadnego systemu skradania, który moim zdaniem sprawdziłby się znacznie lepiej, a mechaniki gry (zaczerpnięte z S&S) dawały na to solidne podstawy. Eliminowanie wrogów po cichu zamiast głupich aren byłoby dla mnie znacznie lepszym rozwiązaniem. Walka z behemotami wypada ogólnie ciekawiej niż starcia z ludźmi, ale głównie przez to, że same potwory robią wrażenie. Wspinaczka jest spoko, ale samo pokonywanie bestii polega tylko i wyłącznie na "wyciśnięciu kilku pryszczy" - trochę szkoda, bo po starciu z pierwszym z nich i fajnym wykończeniu liczyłem na coś więcej. Do tego bugi - walka z trzecim z nich zajęła mi kilkadziesiąt minut żmudnej wspinaczki, ale gdy go w końcu pokonałem, to runąłem razem z nim na ziemię i gra uwięziła mnie w jego wnętrzu. Jedynym rozwiązaniem było wczytanie sejwa sprzed walki, co oznaczało powtarzanie kilkudziesięciu minut... Natomiast sam grapling hook i fizyka lin są rewelacyjne i najlepsze ze wszystkich podobnych gier, szkoda, że trochę za mało wykorzystywane. Mam nadzieję, że część gier zaadoptuje te rozwiązania. Ostatnie etapy gry już całkiem dobre - mniej irytujących etapów i arenówek, widoczki przywodziły na myśl ponury klimat Dark Souls, walka czasem sprawiała przyjemność. Ogólnie mam wrażenie, że najbardziej dopracowana była pierwsza i ostatnia "kraina", a dwie środkowe powstawały w pośpiechu i były sztucznie zapełniane przeszkadzajkami. Grę przeszedłem, nie żałuję, może kiedyś wrócę, osobiście mogę ją polecić, bo jak mówiłem, "czuć tu budżet" i klimat, który można kroić toporem, a w VR niewiele się takich gier znajdzie. Ale jeśli ktoś mocno się odbije z powodu dziwnych decyzji i błędów twórców, to wcale się nie będę dziwił :P Edit: A, zapomniałem jeszcze dodać - grze należą się wielkie brawa za oprawę dźwiękową, bo ta jest mistrzowska. Odgłos ścierającego się żelaza podczas walki to miód na moje uszy :P
To w sumie krzywdę sobie zrobiłeś grając na tym najwyższym poziomie trudności :D Ja szybko zmieniłem jak wyczułem że walka bywa skrajnie niesprawiedliwa. Ale spawny łuczników faktycznie są bardzo leniwe. Generalnie przez pojawienie się Aliena średnio mi się chce wracać do Behemota, ale z konieczności będę jednak musiał :D
@@damianperka_pchlabuda Jak wspomniałem, dwa razy w akcie desperacji zmniejszałem poziom trudności - tylko że gra nie zapamiętywała tego ustawienia i uparcie wracała do harda, a ja jechałem na jakimś efekcie placebo myśląc, że poziom jest niższy, a wcale nie był :P Ogólnie każdą grę staram się przechodzić na możliwie najwyższym poziomie trudności, bo normal w VR to jednak za dużo casualowych uproszczeń ma :P
@@Rudy_Rydz Całe lata powojenne mówiło się Niemcy . Naziści jest to wymysł ostatnich lat żeby Niemców wybielać . Pogadaj sobie z ludźmi starszej daty . W czasie okupacji np. jeździły po warszawie tramwaje z napisem "Tylko dla Niemców" a nie żadnych nazistów
@@Jerzy50 Wydaje mi się, że nazywanie włoskich faszystów "Niemcami" byłoby co najmniej dziwne. Zarówno włoscy faszyści jak i niemieccy naziści to "podkategorie" wspomnianych narodowości i traktujemy naszych widzów jako osoby rozumne, które są w stanie zrozumieć, że jeśli rozmawiamy o produkcji dziejącej się w '37 to naturalnym jest, że naziści są niemieccy, a nie innej narodowości. Na całe szczęście postacie niezależne w grze mówią w swoich językach, więc nikt tu nie stara się tuszować tego, że faszyści byli Włochami, a naziści Niemcami. Darcie szat o nic.
Yup. Kilkukrotnie przywoływaliśmy się już w przeszłości do porządku w sytuacjach gdy ten błąd powielaliśmy, ale widocznie tym razem nasza czujność została uśpiona :D
Big Red One skończyłem 2 lata temu i tak, jest to zdecydowanie lepsza gra która pozbywa się sporych durnot i przestarzałych rozwiązań z początku lat 2000.
Jestem w 30 minucie odcinka i padły okropne słowa, że dobrze, że deweloperzy używają UE5 bo nauczą się optymalizacji silnika. Problem leży w tym, że silnik jesy zbudowany w okropny sposób. Wszystkie jego funkcje są zrobione źle i zżerają zasoby równocześnie wyglądając do dupy. Studia wybierają ten silnik z dwóch powodów. 1. Łatwo jest zatrudnić nowego dewelopera który potrafi obsługiwać ten silnik. 2. Można składać gry na łapu capu włączają nanite, lumen, megalights i hurra. A później pojawiają się takie abominacje jak silent hill 2 który renderuje geometrię za mgłą w pełnej rozdzielczości. I to naprawdę zachęcam spojrzeć chociaż na UA-cam i poszperać e internecie jak to teraz wygląda. Największym problemem jest nadmierne opieranie się na temporalnym anty aliasingu który zamiast być używany jako AA jest używany jako denoiser zwykle z zakresem zwiększonym z poprzedniej klatki na kilka poprzednich klatek. Doprowadza to do ghostingu w ruchu a to tylko dlatego, że praktycznie wszystkie obiekty, w szczególności wegetacja w oddali, obiekty półprzezroczyste (w tym włosy) cierpią na okropny dithering. (Zachęcam do sprawdzenia w google jak wygląda wegetacja w stalker 2 z wyłączonym TAA). I praktycznie jedyny sposób żeby to naprawić to wywalenie każdej większej funkcji które weszła w UE 5 i napisać wszystko od nowa. Naprawdę polecam zrobić research na ten temat bo to co się dzieje to absolutna patologia gdzie poświęcono praktycznie wszystko tylko po to by przyspieszyć proces tworzenia hier.
@@wydua dzięki za komentarz. Oglądałem parę materiałów Threat Interactive ale nie man kompetencji by móc ocenić na ile mają rację. Dobrze by było jakby więcej developerów zaczęło o tym głośno mówić, zwłaszcza z dużych firm. Mój komentarz wynika z tego że dominacja UE5 przez najbliższe 5 lat jest już przesądzona, więc skoro tak to lepiej żeby developerzy uczyli się go używać. Też bym wolał żeby było kilka silników, a nie monopol jednego, ale ten pociąg już odjechał. /Simplex
Dzięki za reckę Lone Echo! Dla mnie gra jest w ścisłej trójce gier z backloga w tym roku 😁 Pierwszy tytuł VR, który wywołał u mnie tak intensywne wrażenia i regularny opad szczęki - oczywiście w sekcji w otwartej przestrzeni. Całość zajęła mi kilkanaście godzin przez długą eksplorację właśnie na tym etapie. Co do grafiki to mam pytanie - zachwycacie się tym co pojawia się na ekranie i owszem, widać budżet, ale na Queście 3 mam ciągle wrażenie nieostrego obrazu, jakiejś takiej niskiej rozdzielczości czy ograniczonego antyaliasingu pomimo ustawienia wszystkiego na max. To samo miałem w SW: Squadrons, gdzie obraz na ekranie monitora był nieporównywanie wyższej jakości niż na soczewkach. Może gadam tu jakieś farmazony, ale coś jest nie tak z moimi goglami/ustawieniami, czy tak to po prostu jest? Nie mam porównania do innego headsetu i szukam wyjaśnienia. I przy okazji - czy macie jakiegoś reflinka do Lone Echo II? 🙂 Wesołych Świąt!
@@mateharu reflinka ma Thomas Voland, vr.thomasvoland.com A co do ostrości to obraz w goglach nie będzie tak ostry jak na tv dopóki nie pojawia się mikro OLEDy 4K na oko. /Simplex
Ewentualnie może być to wina ustawień AirLinkia/Virtual Desktop. Możesz odpalić grę na Ultra, ale jeśli nie ustawisz sobie jakości streamingu na wysokim poziomie w VD to rozdzielczość przesyłania na gogle zostanie zmniejszona /Perka
@@MKwadratPodcast nie dodałem, że gram po kablu 😉 Grzebałem w kluczowych ustawieniach oculus debug tool, odpalałem przez vr performance toolkit. Framerate stabilny ale coś z tymi krawędziami jest nie do końca jak trzeba. Zdaje się, że Simplex grasz też na kablu - dałbyś radę podzielić się ustawieniami z oculus debug toola? Może uda mi się to jakoś nagrać i pokazać…
Kurde blaszka Panowie nie mam jak przesłuchać na razie ale zostawiam okejkę w ciemno i życzę wam wszystkiego dobrego! ❤️
Kurdeeee chłopie disowali Cię przez bite 40 minut, a ty okejkę w ciemno dajesz? ;)
To zupełnie jak ja zawsze :D
@BearMir 😆
@@BearMir słaby troll, bo każdy kto nas zna wie że to niemożliwe :) /Simplex
@@MKwadratPodcast liczę na widzów Dapita, którzy tu dotrą po raz pierwszy ;)
Dzieki za material... jak zwykle super ... Po nowym roku do was wroce... mam nadzieje ;)
Dzięki za dźwięki ❤
Dzięki za ultra dźwięki! ❤😊
Słucham i przerabiam zdjęcia do prezentu :) Pozdro!
Jestem wami pozytywnie zaskoczony. Postępowy podcast a nie wykorzystaliście i nie zastosowaliście typowego uogólnienia, w kontekście całej tej "afery" z Ciri. To jest, że gracze zdenerwowani (tak naprawdę, to tylko część), bo "będziemy grać babą". Spodziewałem się, że zrobicie jak inne podcasty!
dzięki za podcast
Dzięki za komentarze zwiększające zasięgi :) /Simplex
Odsłuchane, polubione, odhaczona ankieta, skomentowane na Spotify. Dziękuję, odmeldowuję się 🙃
Wzorowy słuchacz! ❤️
Macie bardzo fajne intro i outro. Odrazu mam skojarzenia z Half-Life 2. Zawsze mam ciarki kiedy tego słucham. Pozdrawiam całą ekipę🎉
Dzięki! Skojarzenia z Half-Lifem 2 to zawsze dobre skojarzenia! Autorem jest Dominik, dawny współprowadzący, który wystąpił ostatnio w odcinku #165 - Potwór Dominika.
/Perka
Okładka mistrz :D Simplex po imprezie u Starego Gracza ;) i Rudy w wersji Vintage (bo jeszce w okularach) :D
HAH, dopiero teraz zauważyłem, ż Kirby ma Perkowego wąsa xD
Co do opowiedzenia o Queście 3s w podcaście, to ja mam i przy okazji kolejnej wizyty mogę zdać relację. A co do spoilera o Lone Echo, to przypominam, że to wydarzenia z niego były tym co najbardziej przekonywało Simplexa do zagrania 😶
@@Thomas_Voland ale nadal uważam że był to srogi fabularny spoiler i wolałbym go nie znać grając :) /Simplex
Będzie w pracy słuchane. Pozdrawiam P.S. @Simplex polecałeś jakąś grę o boksie na Meta Quest na imprezie u Starego. Co to było bo mi wyleciało z głowy :D
Thrill of the Fight :)
Co do gier o boksie, to warto poczekać na polskie Boxing Underdog, które ma wyjść w przyszłym miesiącu, bo zapowiada się rewelacyjnie :P
@@Hostile-VRwiele rzeczy zapowiadało sie rewelacyjnie a wyszło jak wyszło, więc radzę sie nie napalać :) /Simplex
@@MKwadratPodcast tutaj mogę śmiało stawiać dolary przeciwko orzechom, że pozamiata oba Thrille - obserwuję, jak ta gra powstaje i według mnie Monologic Games szlifuje system walki do perfekcji :P Ale co będzie, to zobaczymy w styczniu (chyba że mi się uda jeszcze w tym miesiącu dostać do bety :P).
Odsłuchane na PA, lecz wiadomo że trzeba polubienie i komentarz zostawić . A więc z odcinka na odcinek wraca mi coraz większa ochota na VR. Nawet nie oglądając materiału video (z samych recenzji) włącza się VRowa chcica. Dobrze że M2 nie odlatuje za daleko na growym naleśniku 👍
Kolejny odcinek z Simplexem "wpływającym" na tematy piractwa, więc spodziewałem się zobaczyć cię z przepaską pirata i papuga na ramieniu w miniaturce 🦜
Dzięki za odcinek i pozdrawiam serdecznie 🫡
PS: Już bardziej spodziewałbym się hiszpańskiej inkwizycji, niż filmu "Czekając na sobotę" w dziale kulturka - Perka dowalileś do pieca z tym "klasykiem" 🙃
Czesc, sluchalem jak tylko odcinek wyszedl i juz zapomnialem co mialem wam tu napisac :D
Ale na pewno chcialem napisac ze zgadzam sie ze Indiana to jest super gierka. Sam, podobnie jak rudy zrobilem "prawie" calaka, bo mam zgbugowane 2-3 znajdzki.
Druga rzecza, to chcialem podziekowac za recke Lone Echo. W ogole nie bralem tej gry pod uwage jesli chodzi o przyszle VRowe przygody. Jak pisalem ten komentarz to chcialem sobie dodac do wishlisty na sklepie meta ale nie ma tego dostepnego na quest 3... Chyba nie mowiliscie ze jest to pcvr, a jesli tak to jakos mi to ucieklo.
Tak czy siak, to dosiego roku i do nastepnego!
@@andrzejwieczorek9133 obie części Lone Echo to PCVR, pierwsza część wyszła dwa lata przed premierą questa 1 :) /Simplex
@@MKwadratPodcast no to nie pozostaje mi nic jak smuteczek.
Trza pamiętać że Cyrylla umi we podróże w czasie. To przeogromne pole do wyjaśnień czymu próba traw itp. itd.
W czasie i przestrzeni!
Najkrótszy dzień w roku, a ci wrzucają 4h podcastu. I weź tu teraz czas znajdź xD
Niecałe 4!
❤
A pytaliście kolesia od opery xd czy tam gx czy nadal wysyłają wszystkie dane i ciasteczka użytkowników do chin do jakiejś dziwnej firmy?
Tak, na pewno jakiś szeregowy pracownik udzieliłby nam wartościowej odpowiedzi na to pytanie ;)
Ja sam opery GX nie używam, ale szybki risercz doprowadził mnie do konkluzji, że poziom śledzenia przez operę nie odbiega za bardzo od poziomu śledzenia przez np chrome, edge, etc - ale jeśli masz jakieś wiarygodne źródła i wyniki analiz które mówią inaczej, to chętnie się zapoznam /Simplex
Co do Behemotha, to jestem w stanie zrozumieć zarówno te pozytywne, jak i te negatywne recenzje, bo ta gra to jeden wielki mixed bag. Wrażenie robi przede wszystkim strona wizualna - mając (dzięki crossbuy) wersję PCVR i Quest, zdecydowałem się przejść grę w pierwszej kolejności na Queście 3, gdzie (dzięki delikatnemu dopieszczeniu za pomocą QGO) gra wygląda naprawdę niesamowicie jak na sprzęt standalone. Czuć tutaj duży budżet, szczegółowa oprawa graficzna dodaje sporo klimatu i chce się grać choćby dla samego podziwiania otoczenia.
Walka... no, tutaj się strasznie zawiodłem. I nie, to nie jest fizyczny system walki, który można porównywać do Blade&Sorcery (tak, jestem jego "spoceńcem" :P) - walka jest "pół-fizyczna", obrażenia i animacje otrzymania ciosu nie zależą od siły włożonej w uderzenie, a takie rzeczy jak blokowanie, parowanie czy trafienie nie zależą od obliczeń fizyki, tylko od tego, czy gra je uzna i odpali odpowiednią animację, czy też nie. Walce znacznie bliżej do Asgard's Wrath 2, która w podobny sposób udaje "fizyczność", jednak przez swoją kompleksowość i złożoność robi to znacznie, znacznie lepiej. W Behemocie najczęściej irytowała, bloki nie wchodziły, mimo że powinny, a na najwyższym poziomie trudności (na którym przeszedłem grę, mimo że dwa razy próbowałem go zmniejszać, ale gra tego nie zapamiętała...) ginęło się często od jednego przypadkowego ciosu. Walka to najsłabszy element tej gry także przez sposób jej realizacji - praktycznie każde starcie z przeciwnikami polega na wpadaniu w pułapkę na małej zamkniętej arenie, na której w kilku falach będą spawnować się przeciwnicy - zabija to jakiekolwiek taktyczne planowanie, by np. na początek zająć się przeszkadzającymi łucznikami, a potem resztą, bo łucznicy i tak za chwilę pojawią się za plecami i zaczną szyć z łuku, co na najwyższym poziomie trudności oznacza automatyczny zgon. Jest to tak źle zrobione, że przeciwnicy potrafią pojawiać się nawet na oczach gracza, wyrastając z ziemi. Pasek staminy działa w beznadziejny sposób, bo po wykorzystaniu go po kilku ciosach nie jesteśmy w stanie ani atakować, ani blokować, ani nawet poruszyć i odsunąć się od ciosu, co czyni gracza kompletnie bezbronnym. Jeśli twórcy chcieli pokazać tutaj inspirację systemem walki np. w Dark Souls, to mogli zobaczyć, jak taka stamina działa w Grimlordzie, bo tam jest to o wiele bardziej przemyślane (stamina zużywa się podczas blokowania, a gdy się wyczerpie, to upuszcza się broń i nie można biegać, ale dalej można unikać ciosów). Ogólnie gra na beznadziejnie zbalansowanym poziomie Barbarian polegała tylko na spamowaniu supersiły i ukrywaniu się przed łucznikami do czasu jej zregenerowania. Starcia z niektórymi ludzkimi bossami też doprowadzały na nim do szału, jak np. z jedną z Sióstr, która raniła gracza krzykiem (co zmuszało do zatykania uszu), a następnie rzucała mu w głowę kościanym sztyletem, zabijając jednym ciosem. Powtarzałem ten etap kilkanaście razy, za każdym razem poświęcając minutę na załadowanie sejwa (strasznie długie czasy ładowania), następnie kolejną minutę na dojście na miejsce, a następnie kolejną na przegadaną cutscenkę - a walka kończyła się znowu po kilku sekundach i headshocie sztyletem. Jeżeli poziom hard miał być trudny, to powinien chociaż być sprawiedliwy - w takim Dark Souls jeśli ginąłem, to wiedziałem, że z mojej winy, a nie z powodu źle zaprojektowanej i niezbalansowanej walki.
I tak, system checkpointów woła o pomstę do nieba. Są zrobione w kompletnie nieprzemyślany sposób, zamiast robić je przed walką, to zwykle gra zapisuje je na długo przed dojściem na miejsce walki, przez co trzeba powtarzać etapy eksploracyjne. Dla przykładu - w jednym przypadku znajdowało się kamień zapisu, następnie po przejściu kilkunastu metrów trafiało się na niepotrzebny checkpoint, a potem znajdowało się kuźnię do ulepszenia broni. Taki crafting na wyższych poziomach trwa dość długo, zwłaszcza jak się ulepsza kilka broni. Tymczasem po nim dochodziło do walki i jeśli się zginęło, trzeba było cały crafting robić od nowa... no kto wpadł na coś takiego?
AI przeciwników jest po prostu beznadziejne, co mnie akurat nie dziwi, bo w obu częściach Saints&Sinners było takie samo (nie tylko u zombie :P). Dziwi mnie, że Skydance nie zaimplementował tutaj żadnego systemu skradania, który moim zdaniem sprawdziłby się znacznie lepiej, a mechaniki gry (zaczerpnięte z S&S) dawały na to solidne podstawy. Eliminowanie wrogów po cichu zamiast głupich aren byłoby dla mnie znacznie lepszym rozwiązaniem.
Walka z behemotami wypada ogólnie ciekawiej niż starcia z ludźmi, ale głównie przez to, że same potwory robią wrażenie. Wspinaczka jest spoko, ale samo pokonywanie bestii polega tylko i wyłącznie na "wyciśnięciu kilku pryszczy" - trochę szkoda, bo po starciu z pierwszym z nich i fajnym wykończeniu liczyłem na coś więcej. Do tego bugi - walka z trzecim z nich zajęła mi kilkadziesiąt minut żmudnej wspinaczki, ale gdy go w końcu pokonałem, to runąłem razem z nim na ziemię i gra uwięziła mnie w jego wnętrzu. Jedynym rozwiązaniem było wczytanie sejwa sprzed walki, co oznaczało powtarzanie kilkudziesięciu minut... Natomiast sam grapling hook i fizyka lin są rewelacyjne i najlepsze ze wszystkich podobnych gier, szkoda, że trochę za mało wykorzystywane. Mam nadzieję, że część gier zaadoptuje te rozwiązania.
Ostatnie etapy gry już całkiem dobre - mniej irytujących etapów i arenówek, widoczki przywodziły na myśl ponury klimat Dark Souls, walka czasem sprawiała przyjemność. Ogólnie mam wrażenie, że najbardziej dopracowana była pierwsza i ostatnia "kraina", a dwie środkowe powstawały w pośpiechu i były sztucznie zapełniane przeszkadzajkami. Grę przeszedłem, nie żałuję, może kiedyś wrócę, osobiście mogę ją polecić, bo jak mówiłem, "czuć tu budżet" i klimat, który można kroić toporem, a w VR niewiele się takich gier znajdzie. Ale jeśli ktoś mocno się odbije z powodu dziwnych decyzji i błędów twórców, to wcale się nie będę dziwił :P
Edit: A, zapomniałem jeszcze dodać - grze należą się wielkie brawa za oprawę dźwiękową, bo ta jest mistrzowska. Odgłos ścierającego się żelaza podczas walki to miód na moje uszy :P
To w sumie krzywdę sobie zrobiłeś grając na tym najwyższym poziomie trudności :D Ja szybko zmieniłem jak wyczułem że walka bywa skrajnie niesprawiedliwa. Ale spawny łuczników faktycznie są bardzo leniwe.
Generalnie przez pojawienie się Aliena średnio mi się chce wracać do Behemota, ale z konieczności będę jednak musiał :D
@@damianperka_pchlabuda Jak wspomniałem, dwa razy w akcie desperacji zmniejszałem poziom trudności - tylko że gra nie zapamiętywała tego ustawienia i uparcie wracała do harda, a ja jechałem na jakimś efekcie placebo myśląc, że poziom jest niższy, a wcale nie był :P Ogólnie każdą grę staram się przechodzić na możliwie najwyższym poziomie trudności, bo normal w VR to jednak za dużo casualowych uproszczeń ma :P
@@Hostile-VR po tej szczegółowej recenzji odechciało mi się grać, a jeśli będę grał to po patchach i na easy :D /Simplex
Chyba musisz do nas wpaść do odcinka na recenzję Behemotha :D /Simplex
Przy recenzji Indiany Jonesa mówicie o Nazistach Faszystach. Przed poprawnością polityczną po prostu nazywało się ich tak jak powinno Niemcy
Czy ta poprawność polityczna była też w 1920 roku kiedy powstało NSDAP?
@@Rudy_Rydz Całe lata powojenne mówiło się Niemcy . Naziści jest to wymysł ostatnich lat żeby Niemców wybielać . Pogadaj sobie z ludźmi starszej daty . W czasie okupacji np. jeździły po warszawie tramwaje z napisem "Tylko dla Niemców" a nie żadnych nazistów
@@Jerzy50 Wydaje mi się, że nazywanie włoskich faszystów "Niemcami" byłoby co najmniej dziwne.
Zarówno włoscy faszyści jak i niemieccy naziści to "podkategorie" wspomnianych narodowości i traktujemy naszych widzów jako osoby rozumne, które są w stanie zrozumieć, że jeśli rozmawiamy o produkcji dziejącej się w '37 to naturalnym jest, że naziści są niemieccy, a nie innej narodowości. Na całe szczęście postacie niezależne w grze mówią w swoich językach, więc nikt tu nie stara się tuszować tego, że faszyści byli Włochami, a naziści Niemcami. Darcie szat o nic.
Id Software nie czyta się jako aj di softłer tylko jako id softłer. To częsty błąd. Pozdrawiam.
Yup. Kilkukrotnie przywoływaliśmy się już w przeszłości do porządku w sytuacjach gdy ten błąd powielaliśmy, ale widocznie tym razem nasza czujność została uśpiona :D
Rudy, CoD Finest Hour jest po prostu mocno średnią, źle zaprojektowaną grą, CoD 2 Big Red One jest dużo lepszy, polecam.
@@nightwing84 grałem w Big Red One, polecam :) /Simplex
Big Red One skończyłem 2 lata temu i tak, jest to zdecydowanie lepsza gra która pozbywa się sporych durnot i przestarzałych rozwiązań z początku lat 2000.
Jestem w 30 minucie odcinka i padły okropne słowa, że dobrze, że deweloperzy używają UE5 bo nauczą się optymalizacji silnika.
Problem leży w tym, że silnik jesy zbudowany w okropny sposób.
Wszystkie jego funkcje są zrobione źle i zżerają zasoby równocześnie wyglądając do dupy.
Studia wybierają ten silnik z dwóch powodów.
1. Łatwo jest zatrudnić nowego dewelopera który potrafi obsługiwać ten silnik.
2. Można składać gry na łapu capu włączają nanite, lumen, megalights i hurra. A później pojawiają się takie abominacje jak silent hill 2 który renderuje geometrię za mgłą w pełnej rozdzielczości.
I to naprawdę zachęcam spojrzeć chociaż na UA-cam i poszperać e internecie jak to teraz wygląda. Największym problemem jest nadmierne opieranie się na temporalnym anty aliasingu który zamiast być używany jako AA jest używany jako denoiser zwykle z zakresem zwiększonym z poprzedniej klatki na kilka poprzednich klatek. Doprowadza to do ghostingu w ruchu a to tylko dlatego, że praktycznie wszystkie obiekty, w szczególności wegetacja w oddali, obiekty półprzezroczyste (w tym włosy) cierpią na okropny dithering. (Zachęcam do sprawdzenia w google jak wygląda wegetacja w stalker 2 z wyłączonym TAA). I praktycznie jedyny sposób żeby to naprawić to wywalenie każdej większej funkcji które weszła w UE 5 i napisać wszystko od nowa.
Naprawdę polecam zrobić research na ten temat bo to co się dzieje to absolutna patologia gdzie poświęcono praktycznie wszystko tylko po to by przyspieszyć proces tworzenia hier.
Fortnite nie używa tych funkcji UE5, tylko napisane od nowa, nieuwzględnione w tym silniku?
@@Thomas_Voland Fortnite cierpi na te same problemy i mógłby działać o wiele lepiej.
@@wydua dzięki za komentarz. Oglądałem parę materiałów Threat Interactive ale nie man kompetencji by móc ocenić na ile mają rację. Dobrze by było jakby więcej developerów zaczęło o tym głośno mówić, zwłaszcza z dużych firm. Mój komentarz wynika z tego że dominacja UE5 przez najbliższe 5 lat jest już przesądzona, więc skoro tak to lepiej żeby developerzy uczyli się go używać. Też bym wolał żeby było kilka silników, a nie monopol jednego, ale ten pociąg już odjechał. /Simplex
@@MKwadratPodcast Threat Interactive mówi mądrze ale w mojej opinii zbytnio się skupia na toczeniu wojenek z hejterami.
Dzięki za reckę Lone Echo! Dla mnie gra jest w ścisłej trójce gier z backloga w tym roku 😁 Pierwszy tytuł VR, który wywołał u mnie tak intensywne wrażenia i regularny opad szczęki - oczywiście w sekcji w otwartej przestrzeni. Całość zajęła mi kilkanaście godzin przez długą eksplorację właśnie na tym etapie. Co do grafiki to mam pytanie - zachwycacie się tym co pojawia się na ekranie i owszem, widać budżet, ale na Queście 3 mam ciągle wrażenie nieostrego obrazu, jakiejś takiej niskiej rozdzielczości czy ograniczonego antyaliasingu pomimo ustawienia wszystkiego na max. To samo miałem w SW: Squadrons, gdzie obraz na ekranie monitora był nieporównywanie wyższej jakości niż na soczewkach. Może gadam tu jakieś farmazony, ale coś jest nie tak z moimi goglami/ustawieniami, czy tak to po prostu jest? Nie mam porównania do innego headsetu i szukam wyjaśnienia.
I przy okazji - czy macie jakiegoś reflinka do Lone Echo II? 🙂
Wesołych Świąt!
@@mateharu reflinka ma Thomas Voland, vr.thomasvoland.com
A co do ostrości to obraz w goglach nie będzie tak ostry jak na tv dopóki nie pojawia się mikro OLEDy 4K na oko. /Simplex
Ewentualnie może być to wina ustawień AirLinkia/Virtual Desktop. Możesz odpalić grę na Ultra, ale jeśli nie ustawisz sobie jakości streamingu na wysokim poziomie w VD to rozdzielczość przesyłania na gogle zostanie zmniejszona /Perka
@@MKwadratPodcast nie dodałem, że gram po kablu 😉 Grzebałem w kluczowych ustawieniach oculus debug tool, odpalałem przez vr performance toolkit. Framerate stabilny ale coś z tymi krawędziami jest nie do końca jak trzeba. Zdaje się, że Simplex grasz też na kablu - dałbyś radę podzielić się ustawieniami z oculus debug toola? Może uda mi się to jakoś nagrać i pokazać…