Uwielbiam ten Pana ogród ze wszystkimi mieszkańcami! 😅 Nareszcie! Nie będę nigdy sprawdzać żadnych podgatunków , ani mieszać się w sprawy zasadnicze! I trzymać kciuki za wszystkich znanych i tych , którzy się u - i zakorzenią w pobliżu. Bardzo, bardzo dziękuję !
To ja dziękuję za wysłuchanie kolejnego odcinka. A tak przy okazji zapytam, czy zauważyła Pani dedykację w opisie video? Jeśli nie, to zapraszam do przeczytania.
Chwileczkę, ma Pan na myśli te istoty dwunożne, o których wspomniał kalafior, te z kapuścianymi głowami , z dalekich krajów? tak, czy inaczej jestem wdzięczna, a chodzę z reguły mocno po ziemi. W Pana ogrodzie fruwam od krzaczka do krzaczka😂🎉
@@AlexandraLeuenberger-rk4zx Nie, nie to miałem na myśli. W opisie pod video widnieje dedykacja: "Dla p. Alexandry z Sanggale i Nadarzyckiego Ogrodu." Serdecznie pozdrawiam. 🙂
@@muszerczyta no, nie! Widzi Pan, że nawet na internet jestem za granicą.! Bardzo dziękuję i również serdecznie pozdrawiam. "Pole czaszek" i "Schädelfeld" udało mi się ściągnąć z Amazon, ale zabiorę sie do czytania dopiero w nadarzyckie noce, bo po przeczytaniu paru stron stwierdziłam, że nie da się tego przeczytać "na kolanie " i odkładam lekturę na później. Ja po polsku, mąż po niemiecku, a potem sprawdzę Pana w niemieckim..😁Miłego wieczoru życzę
@@AlexandraLeuenberger-rk4zx Cieszę się, że sprawa została wyjaśniona. Ta dedykacja była dla mnie ważna, jako że jest Pani jedną z najbardziej wnikliwych słuchaczek krzaczka porzeczki. No i Nadarzycki Ogród (tak, tak, z dużych liter) to coś takiego w Polsce, co jest odpowiednikiem mojego ogrodu w Hanowerze. Tym bardziej że doglądany jest przez Panią, mieszkankę Szwajcarii. Tak, "Pola Czaszek" nie da się czytać na kolanie. Na kolanie też nie była pisana. Wersja polska jest o ładnych parę stron dłuższa od niemieckiego "Schädelfeld", w którym to języku została napisana. Nie chciałem, żeby to było proste tłumaczenie, lecz polska wersja. A swoją drogą, "Schädelfeld" miał ukazać się w Szwajcarii, była już okładka, numer ISBN... Tak się nie stało... Ale to już całkiem inna opowieść. Serdecznie pozdrawiam. 🙂
Uwielbiam ten Pana ogród ze wszystkimi mieszkańcami! 😅 Nareszcie! Nie będę nigdy sprawdzać żadnych podgatunków , ani mieszać się w sprawy zasadnicze! I trzymać kciuki za wszystkich znanych i tych , którzy się u - i zakorzenią w pobliżu. Bardzo, bardzo dziękuję !
To ja dziękuję za wysłuchanie kolejnego odcinka. A tak przy okazji zapytam, czy zauważyła Pani dedykację w opisie video? Jeśli nie, to zapraszam do przeczytania.
Chwileczkę, ma Pan na myśli te istoty dwunożne, o których wspomniał kalafior, te z kapuścianymi głowami , z dalekich krajów? tak, czy inaczej jestem wdzięczna, a chodzę z reguły mocno po ziemi. W Pana ogrodzie fruwam od krzaczka do krzaczka😂🎉
@@AlexandraLeuenberger-rk4zx Nie, nie to miałem na myśli. W opisie pod video widnieje dedykacja: "Dla p. Alexandry z Sanggale i Nadarzyckiego Ogrodu." Serdecznie pozdrawiam. 🙂
@@muszerczyta no, nie! Widzi Pan, że nawet na internet jestem za granicą.! Bardzo dziękuję i również serdecznie pozdrawiam.
"Pole czaszek" i "Schädelfeld" udało mi się ściągnąć z Amazon, ale zabiorę sie do czytania dopiero w nadarzyckie noce, bo po przeczytaniu paru stron stwierdziłam, że nie da się tego przeczytać "na kolanie " i odkładam lekturę na później. Ja po polsku, mąż po niemiecku, a potem sprawdzę Pana w niemieckim..😁Miłego wieczoru życzę
@@AlexandraLeuenberger-rk4zx Cieszę się, że sprawa została wyjaśniona. Ta dedykacja była dla mnie ważna, jako że jest Pani jedną z najbardziej wnikliwych słuchaczek krzaczka porzeczki. No i Nadarzycki Ogród (tak, tak, z dużych liter) to coś takiego w Polsce, co jest odpowiednikiem mojego ogrodu w Hanowerze. Tym bardziej że doglądany jest przez Panią, mieszkankę Szwajcarii. Tak, "Pola Czaszek" nie da się czytać na kolanie. Na kolanie też nie była pisana. Wersja polska jest o ładnych parę stron dłuższa od niemieckiego "Schädelfeld", w którym to języku została napisana. Nie chciałem, żeby to było proste tłumaczenie, lecz polska wersja. A swoją drogą, "Schädelfeld" miał ukazać się w Szwajcarii, była już okładka, numer ISBN... Tak się nie stało... Ale to już całkiem inna opowieść. Serdecznie pozdrawiam. 🙂