Mój Tata kiedyś kupił MK125, miałem wtedy jakieś 7-10 lat, pamiętam że można było nagrywać z radia UKF, to było niesamowite, była też możliwość regulacji siły zapisu, i trzeba było uważać aby wskazówka wahała się miedzy zielonym a czerwonym polem, tak aby nie było przesterów, wszystko oczywiście na zewnętrznym głośniku. Wtedy też nagrałem dużo fajnej muzyki, która towarzyszy mi do dzisiaj, między innymi Jean-Michel Jarre, Marek Biliński, Kate Bush i wiele innych też polskich wykonawców tego czasu. Kolejnym nabytkiem był szpulowiec M2405S z wierzą Kleopatry, kolejna to wierza RADMORA ta srebrna z korektorem, do tego Tonsil ZG40c, to były piękne czasy ANALOGU, do tego jeszcze gramofon. Obecnie szukam tych emocji, mimo najlepszego cyfrowego dźwięku, czegoś jest brak.
Ech, wspomnienia. MK 125 zobaczyłem pierwszy raz w życiu na wystawie w sklepie w Tomaszowie Lubelskim, chyba w 1973 roku. Był zjawiskowo piękny. Maskownica z dziurkowanego aluminium w kolorze naturalnym, a otworki układały się w hipnotyzujące wzorki, ruszające się jak żywe. Miałem wtedy 12 lat i chciałem zamieszkać pod wystawą tego sklepu. Magnetofon był całkowicie poza moim zasięgiem, kosztował 3600 zł, a moja matka zarabiała wtedy około 2000 zł...
A fost casetofonul copilariei mele! A functionat in conditii severe timp de 18 de ani cu inlocuiri doar de capete de inregistrare si curele. Foarte rezistent . Inregistrarile de pe radio FM erau de o calitate foarte buna pentru acea vreme. Cu el am amintiri de la poeziile spuse lui Mos Craciun in anii 1978-1980. Era mult superior oricarui casetofon fabricat in China sau Turcia , la acelasi pret. Reglajul manual al nivelului de inregistrare l-am considerat un avantaj. A costat 1800 lei ( ~ 130 $) in 1978 echivalentul de atunci a unui salariu de profesor scolar din Romania. A fost conectat la un amplificator de 15 w si suna foarte bine! Cu o revizie mica si acum ar putea fi folosit. O fabrica din Romania (Tehnoton -Iasi) a cumparat licenta si a fabricat acelasi casetofon, insa calitatea era mult scazuta.
Doskonały odcinek Panie Adamie! Po obejrzeniu odcinka postanowiłem wyjąć swój MK122 z szafy, który leżał w częściach zapomniany. Po włożeniu nowego silnika i złożeniu MK-a dostała nowe życie i podobnie jak Pana, cieszy oko i ucho ;) Genialnia robota, uwielbiam Pana "Towary Modne" :)
Mechanizm ze wspomnianych MK-125 i MK-122 zastosowano również w radiomagnetofonie JOLA-2. Miałem taki w domu. Układowo JOLA była bliższa MK-125. Końcówka mocy jeszcze na tranzystorach germanowych, owalny głośnik, 6 baterii R20 umieszone w 2 tubach z przeciętej wzdłuż rury z PCW. I brak zasilacza sieciowego. Istniała jednak możliwość podania napięcia z zewnętrznego zasilacza poprzez jedno z gniazd albo przez umieszczenie dedykowanego zasilacza w komorze baterii (był to zdaje się zasilacz ZMK-1). Wspomniany wskaźnik wychyłowy, stosowany właściwie tylko w tych modelkach, podczas odtwarzania działał akurat odwrotnie. Wskazówka na zielonym polu oznaczała, że baterie są dobre, a jak wchodziła na czerwone to czas na ich wymianę, jeżeli oczywiście w tamtych latach udało się akurat je kupić. Co ciekawe radio w JOLI-2 potrafiło działać na nieźle wyczerpanych bateriach, do tego stopnia, że pojawiały się na nich wyraźne wycieki elektrolitu. Co do używania MK-122 w samochodzie to już w tamtych latach była to sprawa dyskusyjna, biorąc pod uwagę mały głośnik i panujący podczaj jazdy hałas w obecnych wtedy na drogach samochodach, a najczęściej była to Warszawa, Syrena albo PF126p.
Posiadam MK125 i nagrywane w latach 70tych kasety są idealnie nagrane jakość fenomenalna bym powiedział na tak prostą konstrukcję. Magnetofon przetrwał próbę czasu. Rocznik magnetofonu 1974 z auto-stop czyli wersja (bogata) :) Wspomniałeś o mechanizmie również jest bez problemowy żadnych zębatek zupełnie wyciszony mechanizm i nieśmiertelny pasek napędowy mk125fm mk125 mk122. Jedyne problemy z mechaniką to silniczek który po 40 latach głośno pracuje i można go zregenerować bez konieczności wymiany na inny i oczywiście sprzęgło dowijania gąbeczka to drobny pył zastąpiłem gąbką od zmywaka kuchennego staranie wycięte na kształt podkładki precyzja wykrojnika w cyrklu. Thomsony będą przez kolejne 50 lat pracować bez większych awarii natomiast tzw konkurencyjne mechanizmy grundiga straciły zęby i tracą zęby na wydrukach..... pozdrawiam. Czekam na odcinek poświęcony własnie MK125 gdyż jego produkcja to 1971 do 1983 to najdłużej produkowany kaseciak w Polsce.
Wielki szacunek. Nie wyobrażam sobie posiadać takiej wiedzy na tak różnorodne tematy. Oczywistym jest, że trzeba się do każdego materiału przygotować ale mimo wszystko jestem pod wrażeniem. Oglądam Pana od dawna, pamiętam jak jeszcze ten kanał "raczkował". Miło się ogląda. Pozdrawiam.
Miałem takiego Thomsona. To był mój pierwszy magnetofon. Maił wymienny zasilacz na pojemnik z bateriami. Gniazdko na kolumnę miało dwie możliwości podłączenia kolumny. Podłączenie odwrotne niż normalnie nie powodowało odłączenia głośnika magnetofonu. W gniazdku słuchawkowym słychać było co się nagrywa.
Świetne filmy pan robi. Sam jestem z pana pokolenia i pamiętam te szare czasy PRLu, choć dla mnie dzieciaka nie były takie uciążliwie. Część z tych aparatur z pana filmów miałem w domu. Inne (jak Spectrum czy C64) były marzeniem do oglądania przez szybę w sklepie Pewex. W domu się raczej nie przelewało. Bardzo ładna polszczyzna, motyw muzyczny na intro i outro super. Ołóweczek na schematach i diagrmach super. Szacunek wielki za wiedzę. Widać, że jest pan inżynierem i w wielu firmach powiązanych z elektorniką a przynajmniej techniką pan pracował. Powinien mieć pan program w jakiejś telewizji i zapewne kiedyś tak się stanie. W porównaniu z kosztami tych mediów pan jest wręcz darmowy, a pan 'kontent' niesamowicie dopracowany. Kanał oczywiście zasubskrybowany i rozważam wsparcie na potronite. Super kanał tematyczny, dla którego tylko warto mieć internet :) Pozdrawiam serdecznie.
3 роки тому+2
Dziękuję za miłe słowa, także wszystkim innym miłym ludziom, którym osobiście podziękować nie mogę z braku czasu :)
Mialem MK125 to moj pierwszy wymarzony,ukochany magnetofon potem zaden Marantz,Pioneer,Nakamichi juz mnie tak nie cieszyl jak ten pierwszy,no ale wtedy mialo sie 13 lat i nagrywalo sie piosenki z radia "przez"kabel" lub z innego magnetofonu.Wakacyjne wieczory na lawce przed blokiem,baterie i sluchalismy do polnocy,cudowne lata.
Miałem taki, miałem i robiłem przy nim potańcówki :) a podłączony do dużego wzmacniacza lub radia Amator to już było szaleństwo. Do tego oczywiście fonobłysk z małej żaróweczki schowanej w ping-pongu i podłączonej do wyjścia głośnikowego ... ech, wspomnień czar.
6:49 jako podlotek miałem taki magnetofon. Pamiętam jak raz przypadkowo wcisnąłem przycisk "do środka" zamiast normalnie i przestraszyłem się, że magnetofon zepsułem :)
Pan jest niesamowity. Nie jest mi prezentowana wiedza do niczego potrzebna, ale oglądam namiętnie po kilka odcinków. Profesjonalizm i pasja zawsze się obronią, gratuluję kanału.
W odróżnieniu do Mk125 podczas przewijania przycisk trzymać było. Swój przerobiłem wycinając płytkę metalową w miejscu przewijania na wzór działania blokowania klawisza PLAY. Wspomina Pan o tym w materiale . Było super. Uciążliwe to trzymanie przycisku przy długich kasetach. Uprzejmie dziękuję za materiał
MK122 to był pierwszy magnetofon w rodzinie. Do dziś pamiętam jak siostra przesiadywała w kuchni z nim i mikrofonem przystawionym do radia "Ewa2". Mam miłe wspomnienia z tym sprzętem. Później udało mi się zdobyć MK121 (czyli ten maluch o którym Pan na końcu mówił) który służył mi wiele lat. Ale MK122 to był rodzynek - bo pierwszy i powiewało nowoczesnością w domu :-) . Dzięki za film.
Swego czasu wzorowałem się na budowie elektroniki w mk122 by zrobić taśmowy delay do gitary, robiąc własną mechanikę z zapętloną taśmą z kasety. Delay działa, jest raczej low fi, ale bardzo ciekawie to brzmi przy różnych nagraniach, naturalnie występuje efekt przesterowania taśmy i nierównych obrotów co jeszcze dodaje tej konstrukcji vintag-owego kunsztu.
Tja, wtedy czosnek z kromką chleba i kiełbasą to też była rewelacja, jak teraz odbiór zamówienia w fasatfoodzie po zaledwie 20 minutach xD- choć nie przeczę, wędliny jakby lepsze były- jak już się dostało xD
Trafiłem zupełnym przypadkiem, błądząc po czeluściach youtuba. Szukałem miedzi, znalazłem złoto. Po prostu fenomenalne odcinki, merytoryka jest na najwyższym poziomie, mnóstwo informacji w zwartej formie jakże ciekawej. Sukcesywnie nadrabiam kolejne materiały i każdy jest zdecydowanie za krótki, dokładniej to mija szybciej niż trwa z racji ogromnego zainteresowania. Co prawda omawiane urządzenia są znacznie starsze ode mnie, to bardzo ciekawi mnie ich budowa, historia jaką niejedno z nich kryje. Przy tym można zaczerpnąć potężną garść informacji o technologii minionej epoki. Nieco starsi mogą z nostalgią wspominać, nieco młodsi natomiast dowiedzieć się jak to wyglądało kiedyś ;) Takie kanały trzeba promować! Pozdrawiam :)
Jeszcze nie obejrzałem. Czekałem. Poczekam do wieczora. Przy zimnym 0,0% podegustuję jak dzieci pójdą spać. Temat Unitra - zawsze interesujący. Serdecznie pozdrawiam Adamie !
@@sahara4828 Kilka wersji 0% nie jest fuj. Poza tym alkohol szkodzi zdrowiu. Do tego dzieci są w domu i trzeba być trzeźwym. I nie potrzebuje % dla poprawy samopoczucia. Pozdro 😉
Hm, to były ciekawe czasy. MK-122 był pierwszym kaseciakiem jaki mogłem własnoręcznie obsługiwać. To był wtedy szok technologiczny. Miałem wtedy najwyżej 15 lat. Do tej pory posiadam MK-125, którego używałem jako pamięć do komputerka ZX Spectrum. Miło ogląda się Twoje filmy, pozdrawiam.
W latach 1978-1990 miałem licencyjnego Grundiga MK-235 ver. 2 (bez wskaźnika stanu baterii). Dość wyraźnie podbijał niskie tony w okolicach 80 Hz, co mi bynajmniej nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie - brzmiało to bardzo przyjemnie po podłączeniu głośnika zewnętrznego w drewnianej obudowie. Dobrze nadawały się tu głośniki radiowęzłowe po usunięciu trafa głośnikowego i podłączone bezpośrednio. To samo można polecić w przypadku MK-122. Magnetofon bardzo dobrze brzmiał też ze słuchawkami SN-62p (po zastosowaniu odpowiedniej przejściówki). Plastikowy mechanizm MK-235 powodował, że po kilku latach eksploatacji wyrabiał się palec popychacza sanek i głowice w pozycji START były zbyt wysoko. Powodowało to zjeżdżanie i spadanie taśmy z głowic i tym samym niszczenie taśmy. Lekarstwem było wsadzenie pomiędzy popychacz a sanki wąskiego kawałka plastiku.
MK122 mój pierwszy magnetofon podarowany przez rodziców na I komunię. Nagrywałem wtedy Sopot z TV, Sun of Jamaica - Goombay Dance Band, One Way Ticket- Eruption oraz in the Air Tonight - Philla Collinsa z programu Jean Vincent Presents. Moj MK122 był czerwony i po dekadzie skończył jako wyrafinowany gong pozytywka do drzwi za wykorzystaniem części obudowy z głośnikiem i maskownicą po brutalnym odcięciu reazty urządzenia piła do metalu. Przy okazji powstał pierwszy i jedyny Deck MK122 😉
Świetny film, jak wszystkie. Twoje filmy zawsze przypominają mi się moje dawne czasy, gdy siedziałem wśród drucików i różnych części elektronicznych z lutownicą i miernikiem w dłoni. Pozdrawiam serdecznie i życzę jeszcze wielu takich wspaniałych filmów. A sobie wielu pięknych elektronicznych wspomnień. 😊
Nawet jakby Kasprzak miał sprzęt projektowany z głową, nie wytrzymałby konkurencji z Azji. Tej konkurencji nie wytrzymał żaden europejski producent i produkcja elektroniki użytkowej w Europie się zakończyła
Właśnie na MK122 mając jakieś 4-5 lat dokonywałem pierwszych popisów wokalnych do mikrofonu z repertuaru "Pana Kleksa". Rodzice gdzieś jeszcze trzymają tę kasetę:)
Polskiej produkcji kasety bardzo brudziły głowice, co było powodem spadku jakości zapisu i odczytu po jakimś czasie. Trzeba było często czyścić tor przesuwu taśmy. Same głowice też nie były specjalnie trwałe, a ich niedokładne szlifowanie powodowało jeszcze większe wycieranie emulsji z taśmy.
Świetny odcinek, jak zawsze. Mam taką myśl, czytałem kiedyś komentarz kogoś zza granicy, najpewniej zza lepszej strony Żelaznej Kurtyny, kto mówił, że w latach 80 albo 90 eksperymentował amatorsko z nagrywaniem wielościeżkowym włączając nagrywanie na kilku magnetofonach kasetowym wpiętych do jednej wyłączonej listwy zasilającej, a następnie włączając zasilanie tej listwy, zastanawiam się jakich polskich magnetofonów mogliby teorytycznie użyć amatorscy i podziemni muzycy w latach 80, by nagrywać w ten sposób. MK122 by się nadał? Pomijając rzecz jasna to, że jest monofoniczny i "łącząc" tak dwa MK122 otrzymalibyśmy tylko dwuścieżkowe nagranie.
3 роки тому+1
Współbieżne nagrywanie odpadało ze względu na rozjazd ścieżek (chyba że jakaś poezja do muzyki w tle). Dorzucanie ścieżki w miks dawałoby radę, ale szumy rosły lawinowo. Coś takiego sprzętowo można było robić na M2405 i Ariach i praktycznie na czterech śladach się kończyło kozaczenie :)
@ Czemu miało by się coś rozjeżdżać? Jeśli włączymy wszystkie magnetofony w tym samym momencie, podłączając listwę przedłużacza do gniazdka, to powinno działać. Oczywiście magnetofony z "miękkim sterowaniem" odpadają, bo czas uruchomienia się elektromagnesów może być różny.
3 роки тому+1
He, w teorii :) W praktyce nic z tego, przerabiałem. Chyba, że synchronizacja nie jest krytyczna, ale w przypadku wielościeżkowych nagrań tak się nie da.
Odziedziczyłem ten model ,w formie bezklapkowej. W latach wczesnych 80 tych ,dołączałem kolumnę z DUETA i jakoś to grało.Używałem do 1984,kiedy to dostałem Kasprzaka ( z pokrętłami) nówkę sztukę. Lubiłem design tego magnetofonu i solidność tego modelu.P.S. Faktycznie,tak jak Pan mówi magnetofony miały problem z przewijaniem kaset 90 tek ,szczególnie różowych Stilon Gorzów ,które kręciłem ołówkiem.
Posiadanie któregokolwiek z tych magnetofonów bardzo nobilitowało w towarzystwie, zwłaszcza na biwaku. Nikt nie zwracał uwagi na przester z głośnika. Ważne żeby zaakcentować wśród gawiedzi, że sie jest 'światowym'... Jeśli chodzi o naprawy, to padała rolka dociskowa, która szybko zamieniała się z walca w baryłkę. Lub też brudziła się niemiłosiernie wyciągając taśmę. Szczęściem była łatwa dostępność nowej, bo czyszczenie dawało marne efekty. No i głowice. Taśma niczym papier ścierny wycierała je szybko, poszerzając szczelinę w rdzeniu głowicy, przez co jakość spadała do tragicznej. I nie wiadomo dlaczego montowano je we wszystkich polskich takich wynalazkach. Dopiero pojawienie "stożkowych porcelanek" na "Wolumenie" czy na giełdzie w Krakowie, znacząco poprawiło jakość odtwarzania i zapisu.
Częsty sprzęt tamtych czasów. Muza grała prawie na okrągło. Szczęśliwcy nosili go na ramieniu i zadawali szyku. Kolejny fajny wspominkowy odcinek. Pozdrawiam. 😉
Mk 125 został przez mojego ojca wybebeszony z "poprawiaczy" dźwięków. Dlaczego? Bo ten magnetofon zaczął współpracować z moim pierwszym komputerem - ZX Spectrum 48k+ (i robił to naprawdę dobrze). Adamie dziękuję za ten film, nie tyle przypomniałeś mi olbrzymią część mojego wczesnego dzieciństwa, ale dzięki Tobie, wiem jaki model magnetofonu tak bardzo katowałem wczytując kolejne gry :). DZIĘKI!
Sentymenty sie obudzily. Moim rodzicom w 72r. na takim sprzęcie nagrano slub i czesc wesela. Do dzisiaj mam komplet kaset takich białych. Na kolejnej kasecie sa znowu moje placze jak sie urodzilem z 73r. Kawał rodzinnej historii.
Całe moje dzieciństwo to bajki z kaset słuchane na tym magnetofonie... Ech, łezka się w oku kręci... Dziękuję ;-) PS.: w moim modelu klawisz zapisu nie był czerwony. Rzeczywiście musiała to być rzadkość.
💪😎👌 Uwielbiam Twoje filmy! Duży szacunek, że potrafisz generować odcinki tak często! (Pracujesz jeszcze czy YT to zabawa na pełen etat?) Ten właśnie oglądam, ale zapowiada się super! Bardzo fajnie rozwija się Twój kanał! Howgh! 🏕️ P.S. W przyszłym tygodniu i ja postaram się o coś specjalnego... 🎬
3 роки тому+1
Jeszcze nie ma jutjubowego etatu. Zobaczymy jak się potoczy najbliższy rok :)
@@ITGuyinaction Do podreperowania abo przydały by się odcinki o Syrenie i 126p. Zmotoryzowani poprawiają statystyki. 😜 No i w czasach neoprl mniej jechać po gospodarce centralnie planowanej.😄😄
@@jezuschrystus.onlycash Odcinki motoryzacyjne mogą być ciekawe, ale trudniej je zrealizować. Fakt Adam trochę jedzie po PRL, a nie wszystko było takie złe w tamtym ustroju. Choćby dostęp do szpitali, lekarzy był drastycznie lepszy (choć pewnie wyposażenie szpitali czy leki były słabsze).
Egzemplarz MK122 z filmu jest z końca produkcji a znaczek IC informuje o tym,że końcówka mocy została zbudowana na układzie scalonym UL1498 ,oryginał był zbudowany na tranzystorach germanowych AC177,178 i posiadał ciekawie wyglądającą maskownicę głośnika wykonaną z perforowanej blachy aluminiowej zastąpionej w modeli IC plastikiem
Przyczyną upadku Kasprzaka była akcja zagranicznych banków, które doprowadziły zakład do bankructwa, żeby przejąć po nim teren. Kasprzak był wypłacalny i same nieruchomości miały wartość większą, niż jego długi. Inne fabryki też celowo doprowadzono do bankructwa. Całą Polskę celowo doprowadzono do bankructwa i zadłużenia.
3 роки тому+6
Dokładnie. Nikt kasprzaków już nie chciał w dziewięćdziesiątych latach.
@KH Może odkrywco spisków powiesz kto w takim razie wykończył Grundiga, Blaupunkta czy Thompsona? Mam kumpla co podobne dyrdymały wygaduje. W 90 szapanował jamnikiem z Berlina z pierdylionem badziewnych diodek wokół głośników.
💩 Obejrzałem dwa razy! Świetnie opowiadasz! I czy dziś tez nie ma podobnych oszczędności, jak kiedyś? Oszczędza się czasem parę dolarów, by dać dużo gorszy wyrób, albo też na siłę wprowadza się np. 3 wersje urządzenia, które technicznie symbolicznie się różnią kosztami o parę dolarów, a cenami o dużo więcej. Niestety ciężko dziś o solidność. 💩
Fajny materiał, obejrzałem z ciekawością, bo za dzieciaka na takim nagrywałem nocne audycje trójki przez mikrofon. Dodam ciekawostkę, pamiętam że jako ciekawskie pacholę rozbierałem go i grzebałem w nim regularnie. Przypadkowo zwarłem jakieś wyprowadzenia na głównej płytce, i magnetofon zaczął odbierać radio. Nie pamiętam które dokładnie to były, ale któreś z tych z rzędów widocznych na środku płytki w okolicach 11 minuty filmu.
Ech... w wieku 12 lat miałem takiego, tylko czarnego - mocno go przerabiałem :)), zaraz potem dugi to dokładnie taki Grunding jaki się pojawił w filmie ...
Z tego co pamiętam to Klawisz zapis był jedynym klawiszem którego nie można było wcisnąć od góry. Poza tym oprócz magnetofonu mk125 był jeszcze bardzo podobny z takimi wklęsłymi klawiszami i nazywał się b303. Miał on pełną automatykę, na końcu taśmy sam się wyłączał i klawiszy przewijania nie trzeba było trzymać.
Łapka w górę! Patrze na statystyki i widzę półtora tysiąca łapek w górę oraz kilka łapek w dół. Od jakiegoś czasu zastanawiam się kto stawia minusy przy takich filmach. Dodajmy - filmach fajnych, ciekawych, a przede wszystkim kręconych przez człowieka, który wie o czym mówi. Tu szacun w stronę Autora za nieprawdopodobny wręcz rozrzut wiedzy od elektroniki, przez fotografię i muzykę, na malarstwie i zegarmistrzostwie skończywszy. A może wcale nie skończywszy? Może w przyszłości pojawi się odcinek o obcych cywilizacjach albo o sposobie kucia stalowych naramienników rycerskich przez mediolańskich płatnerzy. To tak pół żartem pół serio ;) A teraz poważnie. Kurczę, człowiek poświęca swój czas, nagrywa coś sensownego, coś co ludzie chcą oglądać, a tu przychodzi ktoś i daje łapę w dół. Dlaczego? To po prostu zazdrość czy wrodzona chęć robienia innym na złość? Co ciekawe, takich maruderów zauważam też na innych kanałach. Naprawdę fajnych kanałach. I choćby nie wiadomo jak fajny byłby filmik to i tak zawsze znajdzie się ktoś kto wwali minusa. Masakra.
Oj Adam...ile ja się tego sprzetu w latach 80-tych w Polsce ponaprawiałem to nawet trudno zliczyć. Jedno jest pewne-dzisiaj z perspektywy czasu wiem, że te licencje Grundiga czy Thomsona były ustawione na minimum kosztów ! Ludzie którzy ten sprzęt kupowali na zachodzie jako licencje byli ustawieni na absolutne minimum. Inaczej mówiąc, mieliśmy szrot z Zachodu ale tak czy owak było to lepsze jak alternatywa Made in USSR !!! Albo nawet Made in Demoludy !!!
Witam, ani seria c 230 ani seria c 3200, czyli licencyjne pierwowzory naszych radiomagnetofonów nie były u Grundiga pomyślane jako sprzęt wysokiej klasy. To były tanie grajki klasy popularnej. Niemniej w latach 1973-79, kiedy tam je produkowano nie były aż takim szrotem.
Egzemplarz kupiony w 1973 nie potrafił utrzymać równomiernego przesuwu taśmy w przypadku kaset C-90. Trzy naprawy w rocznym okresie gwarancyjnym nie usunęły wady. Zwróciliśmy producentowi otrzymując zwrot pieniędzy. Poprawiało jakość odsłuchu przyłączenie zewnętrznego zestawu głośnikowego ZG15C, ale po meblach plątał się przewód głośnikowy. Gałka regulatora głośności, odlana ze słabego tworzywa, bez przerwy wypadała z potencjometru. Podsumowanie: niecały rok posiadania urządzenia, to 10 miesięcy frustracji złomem i ulga, że zapłacone pieniądze zostały zwrócone. Nie tęsknię za nim.
Znam ten sprzęt od strony napraw. Konstrukcja nawet jak na tamte czasy szalenie rozbudowana co przy braku odpowiednich materiałów stworzyło straszydło na miarę szpulowej Tonettki. Głowice wybierało się z kilku. Przewijanie wymagało cierpliwości bo w miarę ilości przewiniętej taśmy zwalniało do 1 obr./sek.. Bateriożerność dla kieszeni straszna. Ten sprzęt tylko dobrze by grał w "007 zgłoś się".
Układy dyskretne można łatwiej wymienić zakłady Kasprzaka produkowały dobre magnetofony tylko popularne była konkurencja tańsza z Chin i innych krajów Azji.Miałem Kaprala był popularny w wojsku.Miałem Decka 1405 z diodami.Radia były dobre klasa popularei.Miałem Uwerturę Stereo lepsze były nie osiągalne puste sklepy szły jak bułki na zachód i do innych krajów.Moja żona miała Grudinga w Polsce był poszukiwany wszędzie i podziwiany.Szumi taśma ale można ściszyć.Kasety mają renesans są dobre układ Dolby stereo prawa autorskie omijają brak właściciela pliku.Ciekawy program można przegrywać z płyt kompakt bez szumu.
Ja też taki miałem. Czarny. Nocami nagrywałem z Trójki ,a potem dumnie nagłaśniałem osiedle . Fajnie było i zupełnie inaczej niż przedstawiają to w państwowych pralniach umysłów .
Chociaż zaczęło się od mk125 a mk122 był po nim, to jednak za najważniejszą licencje na magnetofon uważam zakup mk235 od grundiga. Był nowoczesny i dość dobry jak na swoją klasę. Konstrukcja wytrzymała właściwie do końca prl, mimo wprowadzenia stereo. Czy z jakości czy konieczności trudno rzec. Mimo wprowadzenia następców RM czy Wilg itp. To jednak pierwotny model był zrobiony najlepiej i najsolidniej.
to były w zamyśle jednorazówki, których nie powinno sie było naprawiać, bo wszystko zrobione było z plastiku. Sami Niemcy o tym mówili przy propozycjach licencyjnych. Ale że ktos w PRLu dostał nagrodę za to ze udało sie pozyskać tania licencje, to inna bajka.
Wielki plus za filmik dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.Co do samego magnetofonu to była porażka być może mi się taki model udał bo więcej z głośnika było słychać buczenie silnika niż muzykę.
1. Nasz rodzinny MK122IC miał kompletny stabilizator na BC211 ale za to nie było w komplecie skórzanego pokrowca. Nie było również dokuczliwego brumu. 2. Pamiętam, że jako dziecko byłem zafascynowany wielojęzyczną instrukcją z jaką spotkałem się po raz pierwszy. Chyba po rosyjsku, francusku i niemiecku? 3. Instrukcja zawierała fantastycznie skomponowaną myśl o doskonałości tego magnetofonu. Czy ktoś dysponujący książeczką mógłby ją przytoczyć?
Super odcinek jak zawsze lecz to nie prawda, że nie było przejściówki z WG2 na gniazdo słuchawkowe, były i to na dwie pary słuchawek, fabryczne, sam mam taką która była jeszcze w folii i z kartą informacyjną:) Pozdrawiam :)
3 роки тому
A to się nie spotkałem akurat z takim standardem. Dobrze wiedzieć :)
@ No były takie różne przejściówki z wtykiem na przewodzie i taka skrzyneczką w kształcie litery Y jakby i to było skręcane jedną śrubką i w tym były dwa gniazdka wsuwane. Były różne rozgałęzienie z jednego gniazdka na słuchawki na dwa, to samo z jednego gniazdka GG2 na 2, jakby ktoś dwie kolumny chciał podłączyć pod "klawysyn" lub inny odbiornik/wzmacniacz, mam też przejściówkę z w wtyku słuchawkowego na 2 gniazda WG2, która bardzo mi sie przydała gdy mój Radmor 5102 stał ładnie wpasowany w szafce a chciałem sprawdzić nowo kupione kolumny przy sprzedającym :) Była też przejściówka z gniazda słuchawkowego na din 5 i odwrotnie ogólnie to mam chyba ich 7 a pewnie i inne konfiguracje były np. w postaci rozgałęziaczy:) Pozdrawiam i życzę dalszej weny do tworzenia odcinków, bo to jeden z moich ulubionych kanałów :)
Mam taki od czterdziestu lat kilka razy naprawiałem go, typu wymiana głowic pasków silniczka i obudowy była kiepska nawet modernizowałem mechanizm dokładajac auto stop z MK 125 ciekawa konstrukcja nie wszystkie go miały a MK 122 wcale ,do dziś działa i jest tylko eksponatem .
Czy nie jest nonsensem to że klawisz zapis, którego używa się najrzadziej (bo na ogól raz się coś zapisuje, a potem wielokrotnie odtwarza), a poza tym należy używać go ostrożnie bo powoduje kasowanie taśmy - jest największy? Powinien być raczej najmniejszy, i czerwony - tak było w magnetofonach zachodnich.
Ale podczas przesłuchania było to bardzo przydatne. Funkcjonariuszowi łatwiej było zapamiętać co i jak ma zrobić gdy oskarżony/przesłuchiwany był już na palenisku.
@@adamdarski8919 Inne patefony mialy zabezpieczenie w postaci dzwigni która wskakiwała w otwor w kasecie, dziwne że ten tego nie miał.
3 роки тому
Ten też ma taką, tylko o niej nie mówiłem. Co do zatwierdzania klawiatury przez KC, to raczej nie tym razem. Zapis był duży z kilku względów pewno: przede wszystkim pracował ciężko i wymagał przytrzymania. Poza tym podkreślano wtedy mocno funkcję zapisu, niedostępną w gramofonach czy w radiu. Musimy pamiętać, że przeciętny obywatel w roku 70 często w ogóle nie wiedział co to jest magnetofon, gdyż znał tylko dwa pierwsze wymienione urządzenia.
@ Btw Panie Adamie. Czemu Pan nie śpi o tej porze? Ja to rozumiem, ponieważ po pierwsze jestem alkoholikiem, a po drugie; zaraz do pracy jadę, a Pan? PPs a nie tak zaraz za 2h jednak- to jeszcze chociaż gulasz doduszę i zjem jak człowiek ze świeżymi ziemniaczkami. Btw. to zabawne jak drobne niespodzianki, będące efektem potknięcia i błędu kognitywnego potrafią sprawić tak dużą przyjemność
13:08 tylko częściowo się zgodzę. Tani dostęp to jedno, a drugie to "hamburgeryzacja". Lepiej było kupić "zachodniego" Sonny czy Panasonixa z Chin niż mimo wszystko lepszej jakości Diorę czy ZRK. A dlaczego? Bo mam "Sony" czy "Panasonica" w domu, a nie jakieś polskie guano. Wiele osób się tak nabrało, a oryginalne Sony czy inny Philips, wciąż były poza zasięgiem cenowym Polaków. Dość powiedzieć, że przed przejęciem Eltry miałem RMS 303 Weronika. Niby zaprojektowany lepiej, ale wciąż nazwa Eltra nad nim ciążyła i w sumie to zaprzestano po przejęciu produkowania audio na tak masową skalę.
Mam MK250 w którym występuje podobny problem z obrotami rolki, czy podobny patent z gąbką ma szanse powodzenia? Nie rozbierałem jeszcze całości stąd pytanie.
"Ustrój miał trwać wiecznie" - no i trwa...
Z przerwą, dzięki której na przykład mogę robić filmy na YT zamiast "podbijać kartę na zakładzie".
@ a ja mam kruca teraz szukac 3 brata😯 ktorego nie opisales😕
Mój Tata kiedyś kupił MK125, miałem wtedy jakieś 7-10 lat, pamiętam że można było nagrywać z radia UKF, to było niesamowite, była też możliwość regulacji siły zapisu, i trzeba było uważać aby wskazówka wahała się miedzy zielonym a czerwonym polem, tak aby nie było przesterów, wszystko oczywiście na zewnętrznym głośniku. Wtedy też nagrałem dużo fajnej muzyki, która towarzyszy mi do dzisiaj, między innymi Jean-Michel Jarre, Marek Biliński, Kate Bush i wiele innych też polskich wykonawców tego czasu. Kolejnym nabytkiem był szpulowiec M2405S z wierzą Kleopatry, kolejna to wierza RADMORA ta srebrna z korektorem, do tego Tonsil ZG40c, to były piękne czasy ANALOGU, do tego jeszcze gramofon. Obecnie szukam tych emocji, mimo najlepszego cyfrowego dźwięku, czegoś jest brak.
Ech, wspomnienia. MK 125 zobaczyłem pierwszy raz w życiu na wystawie w sklepie w Tomaszowie Lubelskim, chyba w 1973 roku. Był zjawiskowo piękny. Maskownica z dziurkowanego aluminium w kolorze naturalnym, a otworki układały się w hipnotyzujące wzorki, ruszające się jak żywe. Miałem wtedy 12 lat i chciałem zamieszkać pod wystawą tego sklepu. Magnetofon był całkowicie poza moim zasięgiem, kosztował 3600 zł, a moja matka zarabiała wtedy około 2000 zł...
A fost casetofonul copilariei mele! A functionat in conditii severe timp de 18 de ani cu inlocuiri doar de capete de inregistrare si curele. Foarte rezistent . Inregistrarile de pe radio FM erau de o calitate foarte buna pentru acea vreme. Cu el am amintiri de la poeziile spuse lui Mos Craciun in anii 1978-1980. Era mult superior oricarui casetofon fabricat in China sau Turcia , la acelasi pret. Reglajul manual al nivelului de inregistrare l-am considerat un avantaj. A costat 1800 lei ( ~ 130 $) in 1978 echivalentul de atunci a unui salariu de profesor scolar din Romania. A fost conectat la un amplificator de 15 w si suna foarte bine! Cu o revizie mica si acum ar putea fi folosit. O fabrica din Romania (Tehnoton -Iasi) a cumparat licenta si a fabricat acelasi casetofon, insa calitatea era mult scazuta.
Na tym maluszku MK-122 słuchałem pierwszych rockowych klasyków na końcu lat 70-tych ubiegłego stulecia....to była frajda😍
Doskonały odcinek Panie Adamie! Po obejrzeniu odcinka postanowiłem wyjąć swój MK122 z szafy, który leżał w częściach zapomniany. Po włożeniu nowego silnika i złożeniu MK-a dostała nowe życie i podobnie jak Pana, cieszy oko i ucho ;)
Genialnia robota, uwielbiam Pana "Towary Modne" :)
Mechanizm ze wspomnianych MK-125 i MK-122 zastosowano również w radiomagnetofonie JOLA-2. Miałem taki w domu. Układowo JOLA była bliższa MK-125. Końcówka mocy jeszcze na tranzystorach germanowych, owalny głośnik, 6 baterii R20 umieszone w 2 tubach z przeciętej wzdłuż rury z PCW. I brak zasilacza sieciowego. Istniała jednak możliwość podania napięcia z zewnętrznego zasilacza poprzez jedno z gniazd albo przez umieszczenie dedykowanego zasilacza w komorze baterii (był to zdaje się zasilacz ZMK-1).
Wspomniany wskaźnik wychyłowy, stosowany właściwie tylko w tych modelkach, podczas odtwarzania działał akurat odwrotnie. Wskazówka na zielonym polu oznaczała, że baterie są dobre, a jak wchodziła na czerwone to czas na ich wymianę, jeżeli oczywiście w tamtych latach udało się akurat je kupić. Co ciekawe radio w JOLI-2 potrafiło działać na nieźle wyczerpanych bateriach, do tego stopnia, że pojawiały się na nich wyraźne wycieki elektrolitu.
Co do używania MK-122 w samochodzie to już w tamtych latach była to sprawa dyskusyjna, biorąc pod uwagę mały głośnik i panujący podczaj jazdy hałas w obecnych wtedy na drogach samochodach, a najczęściej była to Warszawa, Syrena albo PF126p.
Posiadam MK125 i nagrywane w latach 70tych kasety są idealnie nagrane jakość fenomenalna bym powiedział na tak prostą konstrukcję. Magnetofon przetrwał próbę czasu. Rocznik magnetofonu 1974 z auto-stop czyli wersja (bogata) :) Wspomniałeś o mechanizmie również jest bez problemowy żadnych zębatek zupełnie wyciszony mechanizm i nieśmiertelny pasek napędowy mk125fm mk125 mk122. Jedyne problemy z mechaniką to silniczek który po 40 latach głośno pracuje i można go zregenerować bez konieczności wymiany na inny i oczywiście sprzęgło dowijania gąbeczka to drobny pył zastąpiłem gąbką od zmywaka kuchennego staranie wycięte na kształt podkładki precyzja wykrojnika w cyrklu. Thomsony będą przez kolejne 50 lat pracować bez większych awarii natomiast tzw konkurencyjne mechanizmy grundiga straciły zęby i tracą zęby na wydrukach..... pozdrawiam. Czekam na odcinek poświęcony własnie MK125 gdyż jego produkcja to 1971 do 1983 to najdłużej produkowany kaseciak w Polsce.
Wielki szacunek. Nie wyobrażam sobie posiadać takiej wiedzy na tak różnorodne tematy. Oczywistym jest, że trzeba się do każdego materiału przygotować ale mimo wszystko jestem pod wrażeniem. Oglądam Pana od dawna, pamiętam jak jeszcze ten kanał "raczkował". Miło się ogląda. Pozdrawiam.
Pan Adam to jest Gość. Też go za wiedzę podziwiam. Ile ten chłop musiał się nauczyć i ile wie...
Miałem takiego Thomsona. To był mój pierwszy magnetofon.
Maił wymienny zasilacz na pojemnik z bateriami. Gniazdko na kolumnę miało dwie możliwości podłączenia kolumny.
Podłączenie odwrotne niż normalnie nie powodowało odłączenia głośnika magnetofonu.
W gniazdku słuchawkowym słychać było co się nagrywa.
Świetne filmy pan robi. Sam jestem z pana pokolenia i pamiętam te szare czasy PRLu, choć dla mnie dzieciaka nie były takie uciążliwie. Część z tych aparatur z pana filmów miałem w domu. Inne (jak Spectrum czy C64) były marzeniem do oglądania przez szybę w sklepie Pewex. W domu się raczej nie przelewało. Bardzo ładna polszczyzna, motyw muzyczny na intro i outro super. Ołóweczek na schematach i diagrmach super. Szacunek wielki za wiedzę. Widać, że jest pan inżynierem i w wielu firmach powiązanych z elektorniką a przynajmniej techniką pan pracował. Powinien mieć pan program w jakiejś telewizji i zapewne kiedyś tak się stanie. W porównaniu z kosztami tych mediów pan jest wręcz darmowy, a pan 'kontent' niesamowicie dopracowany. Kanał oczywiście zasubskrybowany i rozważam wsparcie na potronite. Super kanał tematyczny, dla którego tylko warto mieć internet :) Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za miłe słowa, także wszystkim innym miłym ludziom, którym osobiście podziękować nie mogę z braku czasu :)
Grundol w latach 80, potem wpadł mi w ręce jeszcze taki żółty Kapral, łudząco podobny do tego na filmie. świetny odcinek panie Adamie jak zawsze.
I jest kolejny odcinek jak zawsze chętnie oglądamy.
Pana filmy są jak terapia medytacyjna :) nie wiem nic np. o aparatach a oglądam wszystko do końca :) pozdrawiam!
Mialem MK125 to moj pierwszy wymarzony,ukochany magnetofon potem zaden Marantz,Pioneer,Nakamichi juz mnie tak nie cieszyl jak ten pierwszy,no ale wtedy mialo sie 13 lat i nagrywalo sie piosenki z radia "przez"kabel" lub z innego magnetofonu.Wakacyjne wieczory na lawce przed blokiem,baterie i sluchalismy do polnocy,cudowne lata.
Miałem taki, miałem i robiłem przy nim potańcówki :) a podłączony do dużego wzmacniacza lub radia Amator to już było szaleństwo. Do tego oczywiście fonobłysk z małej żaróweczki schowanej w ping-pongu i podłączonej do wyjścia głośnikowego ... ech, wspomnień czar.
6:49 jako podlotek miałem taki magnetofon. Pamiętam jak raz przypadkowo wcisnąłem przycisk "do środka" zamiast normalnie i przestraszyłem się, że magnetofon zepsułem :)
MK125 mój pierwszy magnetofon, MK122 też słuchałem.
moja mama miala ten magnetofon. mam bardzo nostalgiczne wspomnienia.
Pan jest niesamowity. Nie jest mi prezentowana wiedza do niczego potrzebna, ale oglądam namiętnie po kilka odcinków. Profesjonalizm i pasja zawsze się obronią, gratuluję kanału.
W odróżnieniu do Mk125 podczas przewijania przycisk trzymać było. Swój przerobiłem wycinając płytkę metalową w miejscu przewijania na wzór działania blokowania klawisza PLAY. Wspomina Pan o tym w materiale . Było super. Uciążliwe to trzymanie przycisku przy długich kasetach. Uprzejmie dziękuję za materiał
MK122 to był pierwszy magnetofon w rodzinie. Do dziś pamiętam jak siostra przesiadywała w kuchni z nim i mikrofonem przystawionym do radia "Ewa2". Mam miłe wspomnienia z tym sprzętem. Później udało mi się zdobyć MK121 (czyli ten maluch o którym Pan na końcu mówił) który służył mi wiele lat. Ale MK122 to był rodzynek - bo pierwszy i powiewało nowoczesnością w domu :-) . Dzięki za film.
Swego czasu wzorowałem się na budowie elektroniki w mk122 by zrobić taśmowy delay do gitary, robiąc własną mechanikę z zapętloną taśmą z kasety. Delay działa, jest raczej low fi, ale bardzo ciekawie to brzmi przy różnych nagraniach, naturalnie występuje efekt przesterowania taśmy i nierównych obrotów co jeszcze dodaje tej konstrukcji vintag-owego kunsztu.
Grundig-Kasprzak. Miałem Kasprzaka w latach 80' i byłem z niego zadowolony. Nawet nagrywałem muzykę z radia. Wtedy to była rewelacja.
Tja, wtedy czosnek z kromką chleba i kiełbasą to też była rewelacja, jak teraz odbiór zamówienia w fasatfoodzie po zaledwie 20 minutach xD- choć nie przeczę, wędliny jakby lepsze były- jak już się dostało xD
jak zwykle wspaniala robota
Jezu! Mój pierwszy! Czerwony. Z dwoma mikrofonami i pokrowcem. 🤩🤩🤩🤩🥰🥰
Sam siebie przywołujesz?
Trafiłem zupełnym przypadkiem, błądząc po czeluściach youtuba. Szukałem miedzi, znalazłem złoto. Po prostu fenomenalne odcinki, merytoryka jest na najwyższym poziomie, mnóstwo informacji w zwartej formie jakże ciekawej. Sukcesywnie nadrabiam kolejne materiały i każdy jest zdecydowanie za krótki, dokładniej to mija szybciej niż trwa z racji ogromnego zainteresowania. Co prawda omawiane urządzenia są znacznie starsze ode mnie, to bardzo ciekawi mnie ich budowa, historia jaką niejedno z nich kryje. Przy tym można zaczerpnąć potężną garść informacji o technologii minionej epoki. Nieco starsi mogą z nostalgią wspominać, nieco młodsi natomiast dowiedzieć się jak to wyglądało kiedyś ;) Takie kanały trzeba promować! Pozdrawiam :)
Polecam jeszcze kanał Zabytki techniki
Jeszcze nie obejrzałem. Czekałem. Poczekam do wieczora. Przy zimnym 0,0% podegustuję jak dzieci pójdą spać. Temat Unitra - zawsze interesujący. Serdecznie pozdrawiam Adamie !
Zimne 0,0%? Fuj! Dlaczego nie z %?
@@sahara4828 Kilka wersji 0% nie jest fuj. Poza tym alkohol szkodzi zdrowiu. Do tego dzieci są w domu i trzeba być trzeźwym. I nie potrzebuje % dla poprawy samopoczucia. Pozdro 😉
Hm, to były ciekawe czasy. MK-122 był pierwszym kaseciakiem jaki mogłem własnoręcznie obsługiwać. To był wtedy szok technologiczny. Miałem wtedy najwyżej 15 lat. Do tej pory posiadam MK-125, którego używałem jako pamięć do komputerka ZX Spectrum. Miło ogląda się Twoje filmy, pozdrawiam.
Takiego samego "małego braciszka" z końca filmu miałem w rodzinnym domu 😁👍
Był wraz z mikrofonem i pokrowcem z paskiem 😊
W latach 1978-1990 miałem licencyjnego Grundiga MK-235 ver. 2 (bez wskaźnika stanu baterii). Dość wyraźnie podbijał niskie tony w okolicach 80 Hz, co mi bynajmniej nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie - brzmiało to bardzo przyjemnie po podłączeniu głośnika zewnętrznego w drewnianej obudowie. Dobrze nadawały się tu głośniki radiowęzłowe po usunięciu trafa głośnikowego i podłączone bezpośrednio. To samo można polecić w przypadku MK-122. Magnetofon bardzo dobrze brzmiał też ze słuchawkami SN-62p (po zastosowaniu odpowiedniej przejściówki). Plastikowy mechanizm MK-235 powodował, że po kilku latach eksploatacji wyrabiał się palec popychacza sanek i głowice w pozycji START były zbyt wysoko. Powodowało to zjeżdżanie i spadanie taśmy z głowic i tym samym niszczenie taśmy. Lekarstwem było wsadzenie pomiędzy popychacz a sanki wąskiego kawałka plastiku.
MK122 mój pierwszy magnetofon podarowany przez rodziców na I komunię. Nagrywałem wtedy Sopot z TV, Sun of Jamaica - Goombay Dance Band, One Way Ticket- Eruption oraz in the Air Tonight - Philla Collinsa z programu Jean Vincent Presents. Moj MK122 był czerwony i po dekadzie skończył jako wyrafinowany gong pozytywka do drzwi za wykorzystaniem części obudowy z głośnikiem i maskownicą po brutalnym odcięciu reazty urządzenia piła do metalu. Przy okazji powstał pierwszy i jedyny Deck MK122 😉
Przez kabel?
Miałem takie cudo - z łezką w oku - wspomnienia.
Mój ojciec z dziadkiem mieli pudło z takimi rozwalonym i magnetofonami. Mając 4-5 lat złożyłem sobie z tych szrotów jeden względnie sprawny :D
Świetny film, jak wszystkie. Twoje filmy zawsze przypominają mi się moje dawne czasy, gdy siedziałem wśród drucików i różnych części elektronicznych z lutownicą i miernikiem w dłoni. Pozdrawiam serdecznie i życzę jeszcze wielu takich wspaniałych filmów. A sobie wielu pięknych elektronicznych wspomnień. 😊
W roku 72 miałem dostać taki za wyniki w nauce, ale w końcu stanęło na ZK140.
Pozdrawiam!
Nawet jakby Kasprzak miał sprzęt projektowany z głową, nie wytrzymałby konkurencji z Azji. Tej konkurencji nie wytrzymał żaden europejski producent i produkcja elektroniki użytkowej w Europie się zakończyła
Właśnie na MK122 mając jakieś 4-5 lat dokonywałem pierwszych popisów wokalnych do mikrofonu z repertuaru "Pana Kleksa". Rodzice gdzieś jeszcze trzymają tę kasetę:)
Polskiej produkcji kasety bardzo brudziły głowice, co było powodem spadku jakości zapisu i odczytu po jakimś czasie. Trzeba było często czyścić tor przesuwu taśmy. Same głowice też nie były specjalnie trwałe, a ich niedokładne szlifowanie powodowało jeszcze większe wycieranie emulsji z taśmy.
Świetny odcinek, jak zawsze. Mam taką myśl, czytałem kiedyś komentarz kogoś zza granicy, najpewniej zza lepszej strony Żelaznej Kurtyny, kto mówił, że w latach 80 albo 90 eksperymentował amatorsko z nagrywaniem wielościeżkowym włączając nagrywanie na kilku magnetofonach kasetowym wpiętych do jednej wyłączonej listwy zasilającej, a następnie włączając zasilanie tej listwy, zastanawiam się jakich polskich magnetofonów mogliby teorytycznie użyć amatorscy i podziemni muzycy w latach 80, by nagrywać w ten sposób. MK122 by się nadał? Pomijając rzecz jasna to, że jest monofoniczny i "łącząc" tak dwa MK122 otrzymalibyśmy tylko dwuścieżkowe nagranie.
Współbieżne nagrywanie odpadało ze względu na rozjazd ścieżek (chyba że jakaś poezja do muzyki w tle). Dorzucanie ścieżki w miks dawałoby radę, ale szumy rosły lawinowo. Coś takiego sprzętowo można było robić na M2405 i Ariach i praktycznie na czterech śladach się kończyło kozaczenie :)
@ Czemu miało by się coś rozjeżdżać? Jeśli włączymy wszystkie magnetofony w tym samym momencie, podłączając listwę przedłużacza do gniazdka, to powinno działać. Oczywiście magnetofony z "miękkim sterowaniem" odpadają, bo czas uruchomienia się elektromagnesów może być różny.
He, w teorii :) W praktyce nic z tego, przerabiałem. Chyba, że synchronizacja nie jest krytyczna, ale w przypadku wielościeżkowych nagrań tak się nie da.
Odziedziczyłem ten model ,w formie bezklapkowej. W latach wczesnych 80 tych ,dołączałem kolumnę z DUETA i jakoś to grało.Używałem do 1984,kiedy to dostałem Kasprzaka ( z pokrętłami) nówkę sztukę. Lubiłem design tego magnetofonu i solidność tego modelu.P.S. Faktycznie,tak jak Pan mówi magnetofony miały problem z przewijaniem kaset 90 tek ,szczególnie różowych Stilon Gorzów ,które kręciłem ołówkiem.
Posiadanie któregokolwiek z tych magnetofonów bardzo nobilitowało w towarzystwie, zwłaszcza na biwaku. Nikt nie zwracał uwagi na przester z głośnika. Ważne żeby zaakcentować wśród gawiedzi, że sie jest 'światowym'... Jeśli chodzi o naprawy, to padała rolka dociskowa, która szybko zamieniała się z walca w baryłkę. Lub też brudziła się niemiłosiernie wyciągając taśmę. Szczęściem była łatwa dostępność nowej, bo czyszczenie dawało marne efekty. No i głowice. Taśma niczym papier ścierny wycierała je szybko, poszerzając szczelinę w rdzeniu głowicy, przez co jakość spadała do tragicznej. I nie wiadomo dlaczego montowano je we wszystkich polskich takich wynalazkach. Dopiero pojawienie "stożkowych porcelanek" na "Wolumenie" czy na giełdzie w Krakowie, znacząco poprawiło jakość odtwarzania i zapisu.
Częsty sprzęt tamtych czasów. Muza grała prawie na okrągło. Szczęśliwcy nosili go na ramieniu i zadawali szyku. Kolejny fajny wspominkowy odcinek. Pozdrawiam. 😉
Mk 125 został przez mojego ojca wybebeszony z "poprawiaczy" dźwięków. Dlaczego? Bo ten magnetofon zaczął współpracować z moim pierwszym komputerem - ZX Spectrum 48k+ (i robił to naprawdę dobrze). Adamie dziękuję za ten film, nie tyle przypomniałeś mi olbrzymią część mojego wczesnego dzieciństwa, ale dzięki Tobie, wiem jaki model magnetofonu tak bardzo katowałem wczytując kolejne gry :). DZIĘKI!
Sentymenty sie obudzily. Moim rodzicom w 72r. na takim sprzęcie nagrano slub i czesc wesela. Do dzisiaj mam komplet kaset takich białych. Na kolejnej kasecie sa znowu moje placze jak sie urodzilem z 73r. Kawał rodzinnej historii.
Irek aleś wyrósł. 😜
Całe moje dzieciństwo to bajki z kaset słuchane na tym magnetofonie... Ech, łezka się w oku kręci... Dziękuję ;-) PS.: w moim modelu klawisz zapisu nie był czerwony. Rzeczywiście musiała to być rzadkość.
Ja miałem czerwony.
Najbardziej lubię testy brzmienia przy użyciu tego motywu muzyczno-dźwiękowego.
💪😎👌
Uwielbiam Twoje filmy! Duży szacunek, że potrafisz generować odcinki tak często! (Pracujesz jeszcze czy YT to zabawa na pełen etat?) Ten właśnie oglądam, ale zapowiada się super! Bardzo fajnie rozwija się Twój kanał! Howgh! 🏕️ P.S. W przyszłym tygodniu i ja postaram się o coś specjalnego... 🎬
Jeszcze nie ma jutjubowego etatu. Zobaczymy jak się potoczy najbliższy rok :)
@ Trzymam kciuki! Robisz świetną robotę!
@@ITGuyinaction Do podreperowania abo przydały by się odcinki o Syrenie i 126p. Zmotoryzowani poprawiają statystyki. 😜 No i w czasach neoprl mniej jechać po gospodarce centralnie planowanej.😄😄
@@jezuschrystus.onlycash Odcinki motoryzacyjne mogą być ciekawe, ale trudniej je zrealizować. Fakt Adam trochę jedzie po PRL, a nie wszystko było takie złe w tamtym ustroju. Choćby dostęp do szpitali, lekarzy był drastycznie lepszy (choć pewnie wyposażenie szpitali czy leki były słabsze).
Egzemplarz MK122 z filmu jest z końca produkcji a znaczek IC informuje o tym,że końcówka mocy została zbudowana na układzie scalonym UL1498 ,oryginał był zbudowany na tranzystorach germanowych AC177,178 i posiadał ciekawie wyglądającą maskownicę głośnika wykonaną z perforowanej blachy aluminiowej zastąpionej w modeli IC plastikiem
Świetny materiał jak zwykle , a ten grubszy magnetofon Unitra znam , był bardzo modny :-)
Pozdrawiam :-)
Podziwiam pana za wiedzę
Przyczyną upadku Kasprzaka była akcja zagranicznych banków, które doprowadziły zakład do bankructwa, żeby przejąć po nim teren. Kasprzak był wypłacalny i same nieruchomości miały wartość większą, niż jego długi. Inne fabryki też celowo doprowadzono do bankructwa. Całą Polskę celowo doprowadzono do bankructwa i zadłużenia.
Dokładnie. Nikt kasprzaków już nie chciał w dziewięćdziesiątych latach.
@KH Może odkrywco spisków powiesz kto w takim razie wykończył Grundiga, Blaupunkta czy Thompsona?
Mam kumpla co podobne dyrdymały wygaduje. W 90 szapanował jamnikiem z Berlina z pierdylionem badziewnych diodek wokół głośników.
Miałem identyczny jak u Pana. Bez kasety po włączeniu odbierał cicho 1 pr polskiego radia. Pozdrawiam.
💩
Obejrzałem dwa razy! Świetnie opowiadasz! I czy dziś tez nie ma podobnych oszczędności, jak kiedyś? Oszczędza się czasem parę dolarów, by dać dużo gorszy wyrób, albo też na siłę wprowadza się np. 3 wersje urządzenia, które technicznie symbolicznie się różnią kosztami o parę dolarów, a cenami o dużo więcej. Niestety ciężko dziś o solidność.
💩
Bez przesady. Można zaoszczędzić tak, że wyrób finalnie ma krótsze życie, ale nie żeby nowy, po wyjęciu z pudełka - pierdział!
Polecam zajrzeć do większości urządzeń, zwłaszcza tańszych i policzyć nieobsadzone dziury na PCB :)
@@mpingo91 ???
@ Coś w tym jest... 👍
@ To do rozbudowy RAM-u. ;)
Super slucham pozdrawiam serdecznie
Fajny materiał, obejrzałem z ciekawością, bo za dzieciaka na takim nagrywałem nocne audycje trójki przez mikrofon. Dodam ciekawostkę, pamiętam że jako ciekawskie pacholę rozbierałem go i grzebałem w nim regularnie. Przypadkowo zwarłem jakieś wyprowadzenia na głównej płytce, i magnetofon zaczął odbierać radio. Nie pamiętam które dokładnie to były, ale któreś z tych z rzędów widocznych na środku płytki w okolicach 11 minuty filmu.
Mam w pełni sprawny MK125 i do niego nowiutki mikrofon mdu 22😊
Ałaaaa... te dzwonki... Ale przy odczycie dobrze nagranej taśmy to nawet pozytywnie zaskoczył
Ech... w wieku 12 lat miałem takiego, tylko czarnego - mocno go przerabiałem :)), zaraz potem dugi to dokładnie taki Grunding jaki się pojawił w filmie ...
Poprosimy i film w Chińskich Jamnikach czyli magnetofonach dwukasetowych z funkcją przegrywania, miały też wbudowane radio.
Film o jamnikach już był.
Ha, "tłoczony raster" nie ma na celu usztywnienia. To ślad po operacji prostowania blachy (robi się to między dwoma płytami z rastrem piramidek).
Ale taka blacha jest sztywniejsza.
Dzieńdoberek!
Z tego co pamiętam to Klawisz zapis był jedynym klawiszem którego nie można było wcisnąć od góry. Poza tym oprócz magnetofonu mk125 był jeszcze bardzo podobny z takimi wklęsłymi klawiszami i nazywał się b303. Miał on pełną automatykę, na końcu taśmy sam się wyłączał i klawiszy przewijania nie trzeba było trzymać.
...mialem taki dzialal super..!
Łapka w górę!
Patrze na statystyki i widzę półtora tysiąca łapek w górę oraz kilka łapek w dół. Od jakiegoś czasu zastanawiam się kto stawia minusy przy takich filmach. Dodajmy - filmach fajnych, ciekawych, a przede wszystkim kręconych przez człowieka, który wie o czym mówi. Tu szacun w stronę Autora za nieprawdopodobny wręcz rozrzut wiedzy od elektroniki, przez fotografię i muzykę, na malarstwie i zegarmistrzostwie skończywszy. A może wcale nie skończywszy? Może w przyszłości pojawi się odcinek o obcych cywilizacjach albo o sposobie kucia stalowych naramienników rycerskich przez mediolańskich płatnerzy. To tak pół żartem pół serio ;)
A teraz poważnie. Kurczę, człowiek poświęca swój czas, nagrywa coś sensownego, coś co ludzie chcą oglądać, a tu przychodzi ktoś i daje łapę w dół. Dlaczego? To po prostu zazdrość czy wrodzona chęć robienia innym na złość?
Co ciekawe, takich maruderów zauważam też na innych kanałach. Naprawdę fajnych kanałach. I choćby nie wiadomo jak fajny byłby filmik to i tak zawsze znajdzie się ktoś kto wwali minusa. Masakra.
Jedna uwaga! Ówczesne czasy tzn. teraz. Raczej " ówcześnie" lub w tamtych czasach
Mój pierwszy magneciak :)
Oj Adam...ile ja się tego sprzetu w latach 80-tych w Polsce ponaprawiałem to nawet trudno zliczyć. Jedno jest pewne-dzisiaj z perspektywy czasu wiem, że te licencje Grundiga czy Thomsona były ustawione na minimum kosztów ! Ludzie którzy ten sprzęt kupowali na zachodzie jako licencje byli ustawieni na absolutne minimum. Inaczej mówiąc, mieliśmy szrot z Zachodu ale tak czy owak było to lepsze jak alternatywa Made in USSR !!! Albo nawet Made in Demoludy !!!
Witam, ani seria c 230 ani seria c 3200, czyli licencyjne pierwowzory naszych radiomagnetofonów nie były u Grundiga pomyślane jako sprzęt wysokiej klasy. To były tanie grajki klasy popularnej. Niemniej w latach 1973-79, kiedy tam je produkowano nie były aż takim szrotem.
Egzemplarz kupiony w 1973 nie potrafił utrzymać równomiernego przesuwu taśmy w przypadku kaset C-90. Trzy naprawy w rocznym okresie gwarancyjnym nie usunęły wady. Zwróciliśmy producentowi otrzymując zwrot pieniędzy. Poprawiało jakość odsłuchu przyłączenie zewnętrznego zestawu głośnikowego ZG15C, ale po meblach plątał się przewód głośnikowy. Gałka regulatora głośności, odlana ze słabego tworzywa, bez przerwy wypadała z potencjometru. Podsumowanie: niecały rok posiadania urządzenia, to 10 miesięcy frustracji złomem i ulga, że zapłacone pieniądze zostały zwrócone. Nie tęsknię za nim.
Ostatnio sprzedałem taki w pięknym stanie na olx.
Mam jeszcze gdzieś ten pierwszy MK125 w zakamarkach kartonów w piwnicy.
Podobny do kaprala😉😊
Znam ten sprzęt od strony napraw. Konstrukcja nawet jak na tamte czasy szalenie rozbudowana co przy braku odpowiednich materiałów stworzyło straszydło na miarę szpulowej Tonettki. Głowice wybierało się z kilku. Przewijanie wymagało cierpliwości bo w miarę ilości przewiniętej taśmy zwalniało do 1 obr./sek.. Bateriożerność dla kieszeni straszna. Ten sprzęt tylko dobrze by grał w "007 zgłoś się".
Układy dyskretne można łatwiej wymienić zakłady Kasprzaka produkowały dobre magnetofony tylko popularne była konkurencja tańsza z Chin i innych krajów Azji.Miałem Kaprala był popularny w wojsku.Miałem Decka 1405 z diodami.Radia były dobre klasa popularei.Miałem Uwerturę Stereo lepsze były nie osiągalne puste sklepy szły jak bułki na zachód i do innych krajów.Moja żona miała Grudinga w Polsce był poszukiwany wszędzie i podziwiany.Szumi taśma ale można ściszyć.Kasety mają renesans są dobre układ Dolby stereo prawa autorskie omijają brak właściciela pliku.Ciekawy program można przegrywać z płyt kompakt bez szumu.
O w końcu mój 1szy magnetofon ;)
Ja też taki miałem.
Czarny.
Nocami nagrywałem z Trójki ,a potem dumnie nagłaśniałem osiedle .
Fajnie było i zupełnie inaczej niż przedstawiają to w państwowych pralniach umysłów .
Czekam jeszcze na Magmora MDS 1402, takiego z wychylowymi wskaźnikami używałem flugie kata póki felerna zebatka nie powiedziała pa pa..
Pamiętam jak rodzice to kupili.Pierdzieliło się to niesamowicie.Jedna wielka katastrofa.
Odtwarzalismy na takim modelu gry do zx spectrum:)
Tyle czasu męczyłem ten magnet, a do dziś nie widziałem, że te klawisze można było też wciskać pionowo 🙂☹️
Chociaż zaczęło się od mk125 a mk122 był po nim, to jednak za najważniejszą licencje na magnetofon uważam zakup mk235 od grundiga. Był nowoczesny i dość dobry jak na swoją klasę. Konstrukcja wytrzymała właściwie do końca prl, mimo wprowadzenia stereo. Czy z jakości czy konieczności trudno rzec. Mimo wprowadzenia następców RM czy Wilg itp. To jednak pierwotny model był zrobiony najlepiej i najsolidniej.
to były w zamyśle jednorazówki, których nie powinno sie było naprawiać, bo wszystko zrobione było z plastiku. Sami Niemcy o tym mówili przy propozycjach licencyjnych. Ale że ktos w PRLu dostał nagrodę za to ze udało sie pozyskać tania licencje, to inna bajka.
Miałem taki ❤️
Wielki plus za filmik dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.Co do samego magnetofonu to była porażka być może mi się taki model udał bo więcej z głośnika było słychać buczenie silnika niż muzykę.
1. Nasz rodzinny MK122IC miał kompletny stabilizator na BC211 ale za to nie było w komplecie skórzanego pokrowca. Nie było również dokuczliwego brumu.
2. Pamiętam, że jako dziecko byłem zafascynowany wielojęzyczną instrukcją z jaką spotkałem się po raz pierwszy. Chyba po rosyjsku, francusku i niemiecku?
3. Instrukcja zawierała fantastycznie skomponowaną myśl o doskonałości tego magnetofonu. Czy ktoś dysponujący książeczką mógłby ją przytoczyć?
Super odcinek jak zawsze lecz to nie prawda, że nie było przejściówki z WG2 na gniazdo słuchawkowe, były i to na dwie pary słuchawek, fabryczne, sam mam taką która była jeszcze w folii i z kartą informacyjną:)
Pozdrawiam :)
A to się nie spotkałem akurat z takim standardem. Dobrze wiedzieć :)
@ No były takie różne przejściówki z wtykiem na przewodzie i taka skrzyneczką w kształcie litery Y jakby i to było skręcane jedną śrubką i w tym były dwa gniazdka wsuwane. Były różne rozgałęzienie z jednego gniazdka na słuchawki na dwa, to samo z jednego gniazdka GG2 na 2, jakby ktoś dwie kolumny chciał podłączyć pod "klawysyn" lub inny odbiornik/wzmacniacz, mam też przejściówkę z w wtyku słuchawkowego na 2 gniazda WG2, która bardzo mi sie przydała gdy mój Radmor 5102 stał ładnie wpasowany w szafce a chciałem sprawdzić nowo kupione kolumny przy sprzedającym :) Była też przejściówka z gniazda słuchawkowego na din 5 i odwrotnie ogólnie to mam chyba ich 7 a pewnie i inne konfiguracje były np. w postaci rozgałęziaczy:)
Pozdrawiam i życzę dalszej weny do tworzenia odcinków, bo to jeden z moich ulubionych kanałów :)
Miałem taki magnetofon❤
Mój był czerwony.
@@jerzyschulz827 Ja mialem taki sam jak na zdjeciu.
miałem taki, potem był Kapral...pamiętam jak dziś nagrywanie dyskografii AC/DC z Amatora
I jeszcze przegląd ulubionych/najpopularniejszych bajek/przeźroczy poproszę :-)
Bajka o żółwiu i zającu chińska- do tej pory pamiętam :-))
Miałem taki w latach 80’
ty dobre
Mam taki od czterdziestu lat kilka razy naprawiałem go, typu wymiana głowic pasków silniczka i obudowy była kiepska nawet modernizowałem mechanizm dokładajac auto stop z MK 125 ciekawa konstrukcja nie wszystkie go miały a MK 122 wcale ,do dziś działa i jest tylko eksponatem .
Zdumiewająca mądrość i potoczystość retoryki ....o kurde ,masz pan gadane ,że chooo..chooo !
Czy nie jest nonsensem to że klawisz zapis, którego używa się najrzadziej (bo na ogól raz się coś zapisuje, a potem wielokrotnie odtwarza), a poza tym należy używać go ostrożnie bo powoduje kasowanie taśmy - jest największy? Powinien być raczej najmniejszy, i czerwony - tak było w magnetofonach zachodnich.
Ale podczas przesłuchania było to bardzo przydatne. Funkcjonariuszowi łatwiej było zapamiętać co i jak ma zrobić gdy oskarżony/przesłuchiwany był już na palenisku.
dodam że wciśnięcie samego zapisu nic nie robiło (klawisz nie zaskakiwał), trzeba było go wcisnąć razem ze startem żeby w ogóle zadziałał
@@adamdarski8919 Inne patefony mialy zabezpieczenie w postaci dzwigni która wskakiwała w otwor w kasecie, dziwne że ten tego nie miał.
Ten też ma taką, tylko o niej nie mówiłem. Co do zatwierdzania klawiatury przez KC, to raczej nie tym razem. Zapis był duży z kilku względów pewno: przede wszystkim pracował ciężko i wymagał przytrzymania. Poza tym podkreślano wtedy mocno funkcję zapisu, niedostępną w gramofonach czy w radiu. Musimy pamiętać, że przeciętny obywatel w roku 70 często w ogóle nie wiedział co to jest magnetofon, gdyż znał tylko dwa pierwsze wymienione urządzenia.
Przyjacielu może kiedyś opowiesz o MK 232P. Zaczynałem od tego "sprzętu ". Pozdrawiam serdecznie
Fajne ciekawe pozdrawiam serdecznie miałem takiego&&&
Miałem MK125. Mama kupiła mi po komunii (1979).
Ciekawe pozdrawiam.
Panie Adamie. Jak długo można czekać na obiecany odcinek o rzutniku/projektorze Ania?
Wszystko w swoim czasie :)
@ Oczywiście. Przecież nie śmiał bym Mistrza naciskać, ani sugerować, czy tam pozycjonować ;-)
Czyli kiedy? ;-D
@ Btw Panie Adamie. Czemu Pan nie śpi o tej porze? Ja to rozumiem, ponieważ po pierwsze jestem alkoholikiem, a po drugie; zaraz do pracy jadę, a Pan?
PPs a nie tak zaraz za 2h jednak- to jeszcze chociaż gulasz doduszę i zjem jak człowiek ze świeżymi ziemniaczkami.
Btw. to zabawne jak drobne niespodzianki, będące efektem potknięcia i błędu kognitywnego potrafią sprawić tak dużą przyjemność
13:08 tylko częściowo się zgodzę. Tani dostęp to jedno, a drugie to "hamburgeryzacja". Lepiej było kupić "zachodniego" Sonny czy Panasonixa z Chin niż mimo wszystko lepszej jakości Diorę czy ZRK. A dlaczego? Bo mam "Sony" czy "Panasonica" w domu, a nie jakieś polskie guano. Wiele osób się tak nabrało, a oryginalne Sony czy inny Philips, wciąż były poza zasięgiem cenowym Polaków. Dość powiedzieć, że przed przejęciem Eltry miałem RMS 303 Weronika. Niby zaprojektowany lepiej, ale wciąż nazwa Eltra nad nim ciążyła i w sumie to zaprzestano po przejęciu produkowania audio na tak masową skalę.
Mam MK250 w którym występuje podobny problem z obrotami rolki, czy podobny patent z gąbką ma szanse powodzenia? Nie rozbierałem jeszcze całości stąd pytanie.
Prawdopodobnie tak.
@ dzieki!