Jedna z youtuberek nagrywającą filmy o modzie vintage, zawsze na filmach pięknie uczesana i ubrana, powiedziała kiedyś: "nie myślcie że tak wyglądam na co dzień, 90% czasu wyglądam tak" i tu jej zdjęcie w dresie i bylejakiej kitce. Byłam jej strasznie wdzięczna za tę szczerość 💙
Szczerze nigdy nie chciałam być "that girl", jak dla mnie są zbyt normalne. Lubię swój nieład, który sprawia że jestem sobą. Wam też życzę żebyście byli tacy jacy chcecie być
literalnie jakoś "that girls" mi się kojarzą z tymi "idealnymi" małżeństwami z serialów czy kreskówek, którzy potem okazują się świrami i np. jedzą noworodki albo chcą sprzedać głównych bohaterów na organy
@@RoseKnujec nigdy tego nie powiedziałam staram się dbać o siebie ale uważam, że brak balansu i obsesyjne dążenie do perfekcji, która nie istnieje jest nienormalne niedoskonałości są piękne nawiasem mówiąc chcę być zdrowa i szczęśliwą SOBĄ, być produktywna i dbać o siebie, ale po swojemu archetyp "that girl" są po prostu dla mnie nijaki i właśnie obrzydliwie idealny zgubiłxś cel mojej wypowiedzi :)
@@nekrofauna Przepraszam, co znaczy zgubiłkxś, bo niezbyt rozumiem ten młodzieżowy szyfr niestety. Ludzie popadają ze skrajności w skrajność, naprawdę.
To "that girl" to taka kobieca wersja "Samca Alfa" wśród chłopaczków. Toczka w toczkę to samo XD Wstawaj o 5:00 rano. Ćwicz. Odżywaj się zdrowo, dietą bogatą w białko. Rozwijaj się. Zarabiaj kaskę (bo bez kaski nie masz życia, jesteś zależny od kogoś i jesteś zerem i potencjalni partnerzy cię nie zechcą), a czy wspominałem żeby ćwiczył? No i oczywiście, czytaj książki samorozwojowe... a już o Samcach Sigma nie wspomnę. Sam wchodząc dopiero w to dorosłe życie, miałem ciężki okres i pochłonąłem się w widzę na o tematyce bycia "Alfą". Alfą nigdy nie zostałem, byłem nieszczęśliwy, znerwicowany i moje problemy zamiast się zmniejszyć, jeszcze bardziej się pogłębiły. Kimkolwiek jesteś, jak to czytasz wiedz że nikt NIGDY nie będzie ideałem. I ty też nie będziesz. Nie ma sensu dążyć do ideału, bo ta koncepcja jest zmienna. Słuchaj swoich potrzeb. Sięgaj po pomoc (w postaci psychologa bądź książki) jeśli sam/sama stwierdzisz że takiej potrzebujesz. Ale przede wszystkim, żyj tak by być szczęśliwym. To jest ok, że akurat masz gorszy czas. To ok że coś zrobisz później. A tym bardziej jest ok że (jak wspomniała Psycholoszka) to ok że rozwijasz swoje zainteresowania nawet jeśli nie jest to produktywne. Bo twój komfort i zdrowie psychiczne jest ważniejsze, niż "bogactwo", sława, czy to co pomyślą o tobie obce osoby. PS. Ja wstaję o 5:00 rano do pracy I NIE WPŁWA TO DOBRZE NA MOJĄ PRODUKTYWNOŚĆ XDDD
Oj ja uwielbiam teksty typu, że jestem tak zwaną ''owcą'' bo nie chcę w życiu ryzykować, mam wmawiane, że moje studia są bez sensu bo robię z siebie niewolnika. Powinnam jakimś cudem stworzyć jakiś super zajebisty biznes, który przyniesie mi miliony (ciekawe w jakim świecie) xD. Jak nie to jestem nieudacznikiem życiowym bo wolę mieć spokojne i bezpieczne życie niżeli ryzykować pierdlem i mieć pieniądze. Kocham taką logikę kiedy ktoś ma zupełnie inne podejście do życia niż Ty no ale uważa Twoje za złe i wymusza na Tobie takie zmiany albo na każdym kroku Cię krytykuje.
ale co złego w samorozwoju. stawanie się lepszym to dobra cecha. A jak masz oczekiwania być samcem nr1 zamiast lepszym sobą to problem z tobą. Źle się nastawiłeś.
@@TheAdrian1209 Samorozów =\= rozwijaniu się w dziedzinach które nie przyniosą ci np finansowej korzyści. Drugie, chodzi o to że nie każdy poszukuje rozwoju np w aspekcie swojej fizyczności, a temat "that girl" albo "Samcy Alfa" własnie odgórnie narzuca co masz robić by być lepszym (co się nie sprawdza dla każdego, bo każdy jest inny, ma inną sytuację itp).
@@Advaszko nic nie narzuca. pokazuje tak szeroki wachlarz możliwości rozwoju, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Chyba że ślepo chcesz kopiować, ale to znowu problem z tobą
Mnie te filmy zawsze śmieszyły, bo pokazywały życie, w którym po prostu nie ma pracy, nauki, nawet znajomych. Jest tylko świeczuszka, maseczka na twarzy i woda z cytryną. No i ten makijaż nałożony na twarz już w chwili przebudzenia.
ja nie krytykowałabym tak pochopnie, bo komuś, np. w trudnym momencie życiowym, taka rutyna może bardzo pomagać. Trzeba walczyć ze swoim odbiorem tych filmów - jeśli reagujesz na nie jako "nie chcę być taka jak ty", bo nikt w nich do tego nie namawia przecież
Nie każdy człowiek ma pracę bo 99% to dzieci, zawsze pokazują jak się uczą - poza tym nie muszą wszystkiefo nagrywac🙆🏿♀️ 🎠 nie każdy człowiek ma znajomych - i ty ich wykluczasz?! Samorozwój praca nad sobą ? Lepiej rozwijają niż fałszywi ludzie. + Co złego w świeczkach?
Mój zegar biologiczny ma idealny czas spania w godzinach od 1 do 9 i dopiero tak mogę najbardziej produktywnie pracować. Szkoda, że umowa społeczna nie pozwala mi w większości tak żyć jak mój organizm chce.
Masakryczne jest to że szkoły są tak skalibrowane że od tej 8 lekcje podczas gdy wielu uczniów ledwo żyje na pierwszych dwóch XDDDD ja ostatnio zaczęłam pracować w godzinach 15-23 O BOŻE TAK JEST DUŻO LEPIEJ
99% czasu mam to wszystko gdzieś ale raz na jakiś czas wstaje i czuję taką chęć mieć piękne biurko, posprzątać wszystko i pójść do muzeum przed zajęciami, po pójść do biblioteki a na koniec na spacer i wtedy czuję się tak dobrze i usatysfakcjonowana
Podobnie. Zwykle żyję zupełnie inaczej, ale czasem jest ten dzień gdzie faktycznie chcę mieć wszystko posprzątane, zrobioną pełną pielęgnację, jakieś bardziej fancy jedzenie itd. i wtedy o ile tylko się udaję, to robię z przyjemnością.
@@_m00rgan ale ona ma racje xd kogo stac na pierdyliard kosmetykow do twarzy, ciala, wlosow i do tego na pinterestowa sypialnie. plus zajebiste fit zarelko
Mój dzień zaczyna się bardzo często tak 10:40 a kończy o 3:30 ale ile się nasłuchałam 'bosze ile ty śpisz' to moje. To nic, że wiele ludzi wstaje o 6:00 ale kładzie się o 22 gdzie ja jeszcze pracuje :D Ja mam serio w dupie o której ktoś chodzi spać ale otpierdolta się ode mnie i od nas :D
Mam 15 lat. Uwielbiam moje ciało, rozstępy, brzuch, który wystaje nie zawsze tak lekko jak bym chciała, szczególnie po jedzeniu, uwielbiam mój krzywy przedziałek na włosach i nierówną cerę z objawami trądziku. Chciałabym pokazać wam coś, co mimo że jestem tak młoda, uświadomiłam sobie już dawno. Nie bądźcie idealni bo nie o to chodzi. Możecie zmieniać się na lepsze każdego dnia, ale nigdy nie dążcie do ideału. Kocham moje ciało bo to jest część mnie. Kocham fakt, że lubię czasami więcej zjeść bo to również jest część mnie. Kocham oglądać filmy animowane i mimo że czasami jestem przez to wyśmiewana, uwielbiam to i będę to robić dalej bo to jest część mnie. Nie zaprzepaszczajcie SIEBIE po to by stać się kimś innym. BĄDŹCIE SOBĄ DLA SIEBIE A NIE DLA INNYCH LUDZI. Jest to dla mnie bardzo ważne, bo widzę ile moich rówieśników myśli że powinni być kimś innym niż są. Boli mnie też to, że jeśli ktoś wysuwa się ponad schematy, jest wykluczany ze społeczeństwa. To co najbardziej cenię w ludziach to właśnie ich oryginalność i nieschematyczność. Po co być kimś innym skoro można być sobą? Dziękuję jeśli ktoś dotrwał do końca mojej wypowiedzi, buziaki❤️✨
@@Karooooo96 Kiedy chcesz powiedzieć coś od serca ale ludzie i tak znajdą sposób żeby się przyczepić do słówek. Nie potrafię tego wyjaśnić jakoś szczegółowo, ale osoba z wysoką samooceną i poczuciem własnej wartości MOŻE MIEĆ KOMPLEKSY i mimo że są to właściwie takie chwile słabości to nadal jest to część nad którą muszę pracować. Jak juž mówiłam mam dopiero 15 lat i przesadziłabym gdybym powiedziała że moje dzieciństwo było szczęśliwe, nie wchodzę w szczegóły ale samoocena to rzecz nad którą pracuje się raczej dość długo i nie przyjdzie to tak od razu. I nie umiem tego wyjaśnić ale jednocześnie kocham mój brzucha z drugiej strony jest to bardziej akceptacja; wolałabym mieć mniejszy ale kocham go takim jakim jest. Nie wiem czy dobrze wyjaśniłam. Pozdrawiam cieplutko❤️
Ostatnio często o tym na terapii rozmawiałam z moją psycholog. Jako nastolatka i młoda dorosła nie miałam tej świadomości a nie było jeszcze Instagrama. Teraz będąc już prawie 30 letnią kobietą mam dla siebie dużo więcej wyrozumiałości ale nie wyleczyłam się do końca z takiego poczucia winy jeśli mam dni, w których jestem "bezproduktywna". U mnie zaczęło się właśnie w dzieciństwie bo przez to, że nie byłam chwalona za jakieś drobne rzeczy to musiałam się starać zawsze o najlepsze oceny, wstawanie rano zanim jeszcze rodzice się obudzą, wiecznie robienie sobie głodówek albo surowej diety bo ktoś mnie skrytykował, że mam brzuszek itp. Życie nastolatki bez wspierającej rodziny to tragedia.
Te trendy serio są niebezpieczne jak ktoś ślepo za nimi podąża. Ja się tak złapałam na scin care routine i wlosomaniactwo. W ciul pieniędzy wydałam na różne kosmetyki i w pewnym momencie ta pogoń za pieknem zaczęła za bardzo zajmować moje życie
Tak, do tego nie dość, że problemy skórne od zawsze zajmowały mi przestrzeń z tyłu głowy, to teraz przeszły na główny plan i czuję się na maxa źle i brzydzi mnie to w jakim stanie moja cera jest...
ile ja miałam kompleksów przez to, ze obserwowałam typiare z klasy, która bardzo starała się być TĄ dziewczyną. To ile razy się zastanawiałam co jest ze mną nir tak, ze tak nie robie czy nie potrafię, czemu mi się czasem nie chce lub nawet jak już próbowałam się zmuszać do niektórych punktów z tej wielkiej listy do zrobienia to totalnie nie sprawialo mi to przyjemności a wręcz przeciwnie
Jest pewien sekret o którym możesz nie wiedzieć nikomu nie sprawia przyjemności codzienny trening nikt nie jest do niego codziennie zmotywowany. Więc to absolutnie normalne ,że nie czujesz przyjemności. Ci ludzie robią to bo wiedzą że dalszej perspektywie ten ból i wysiłek przyniesie im więcej szczęścia i satysfakcji i dlatego ,że są zdyscyplinowani a nie zmotywowani. Trening to oczywiście przykład zastąp sobie go słowem (nauka praca rodzina)
@@xsiu6237 tu nie chodzi o trening siłowy, bo jestem mocno aktywna fizycznie (taniec i siłownia), tu chodzi o rzeczy, których nigdy nie robiłam a miały mi niby pomoc się motywować, jakies dziwne wytyczne ro której co robić, jak jesc, ile, o których godzinach, planowanie wszystkiego i trzymanie się stałego planu gdzie ja jestem osobą która robi totalnie inaczej woli codziennie dodawać sobie coś nowego aby nie stać w starej nudnej rutynie, wprowadzenie np. bieganie kilka razy dziennie gdzie ja nie jestem tego przystosowania i nienawidzę biegać wolę robić każdy inny typ aktywności fizycznej tylko nie bieganie
@@rudamaruda9060 chyba dosyć oczywiste jest to że nie trzeba kopiować kogoś życia jeden do jeden. A rzeczy które wymieniłeś najzwyczajniej ułatwiają organizacje twojego czasu i maksymalizują twoja energię w ciągu dnia np wstawanie i chodzenie spać o tej samej porze poranny wysiłek fizyczny i tak dalej. Te aktywności czyli ta twoja rutyna ma faktyczne naukowe odbicie w twojej rzeczywistości. Każda porada myśl ideologia może zostać bezmyślnie przyjęta i skrzywiona to nie czyni jej z definicji zła.
@@xsiu6237 To są jej odczucia, nie masz nawet pojęcia do jakich dokładnie kwestii się odnosi, jaki sama prowadzi tryb życia, w jakim stopniu jest zdyscyplinowana, zmotywowana do tego co akurat dla niej ważne w codzienności. Jak najbardziej można się zgodzić z tym co napisałeś, ale nie do końca koresponduje to z powyższym komentarzem i jest czymś w rodzaju umniejszania czy próby tłumaczenia jej czegoś o czym zapewne dobrze wie i nie o tym mowa.
Ja przez kult produktywności i trend "that girl" (nie tylko przez to oczywiście!!) Wpędziłam się bardzo głęboko w anoreksję. Byłam wycieńczona codziennym ćwiczeniem, nauką. Dodatkowo tak potwornie bałam się przytycia, że chudłam. Nadal nie za bardzo umiem odpoczywać, ale otrzymałam profesjonalną i nieprofesjonalną pomoc i jest o wiele lepiej. Trzymajcie się ciepło!!
Też miałam jazdy na to, żeby w 100% wypełniać te wymogi (2010s tumblr survivor here), teraz zostawiłam sobie tylko to, co jest dla mnie użyteczne i sprawia mi przyjemność. Wstaję bardzo wcześnie w tygodniu, ale w weekend potrafię się byczyć w łóżku do późnego popołudnia, używam kolorowych długopisów i zakreślaczy, ale moje notatki nie wyglądają ani trochę porządnie, a czas wolny potrafię przeznaczyć zarówno na spacer i słuchanie podcastów jaki i siedzenie na kanapie i maratonie Świata według Kiepskich. Niektóre elementy z życia "that girl" serio mi pomogły w samoorganizacji i wyrobieniu dyscypliny pracy, ale trzeba pamiętać, że jak coś do ciebie nie przemawia, nie działa czy wywołuje więcej stresu niż pożytku, to lepiej ramki ponaginać do siebie albo w ogóle wyrzucić, niż dokładać sobie nerwów.
Ja jestem that girl, ale nie nakładam na siebie presji. Robię to, by dbać o siebie. Oszczędzam pieniądze i nie używam tony kosmetyków. Robię estetyczne notatki, ale innym również pomagam, bo 1) ciężka praca zawsze popłaca 2) dobro zawsze wraca
Ewa, dziękuję Ci za ten filmik, kocham pompować się takimi treściami jak właśnie aesthetic routine, dzisiaj zaczęłam bardzo krytycznie siebie oceniać pod względem bycia ,,estetycznym". Dobrze, że ktoś taki jak ty sprowadził mnie na ziemię♥️♥️
Bardzo dziękuje ci za ten film! Jestem osobą, która praktycznie na każdym kroku porównuje się z innymi, zarówno z rówieśnikami, jak i osobami w social mediach. Cały ten trend na bycie THAT GIRL, na hiper produktywność, estetykę itp. odcisnął na mnie dość duże piętno i tak naprawdę jest to jeden z głównych czynników przez który nie jestem w stanie cieszyć się moim własnym życiem, ponieważ stale z tylu głowy mam te piękne, pinterestowe, zbilansowane posiłki, minimalistyczne sypialnie czy 10 krokowe pielęgnacje twarzy idealnie dobranymi kosmetykami. Boli mnie to szczególnie, ponieważ nie mam tylu zasobów energii i motywacji, co, teoretycznie, dziewczyny w tych filmikach. Moje życie to jeden wielki chaos i rzadko umiem go opanować. Przez takie filmiki, zdjęcia czy story czuję się, jakby moje życie było dosłownie do dupy, bo "wszyscy" wokół mają je poukładane i wiedzą, czego chcą, mają sprecyzowane cele itp. Sukcesem jest dla mnie zrobienie 10 minutowego treningu lub pójście na 15 minutowy spacer czy przeczytanie kilku stron książki. Potem dowiaduje się jednak z takiego Instagrama o osobach, które w ciągu dnia zrobiły godzinny trening, przeczytały 100 stron książki o budowaniu nawyków i zjadły 5 pełnowartościowych, samodzielnie przygotowanych posiłków i moje dzienne osiągnięcia stają się wtedy niczym. Teraz zrobiłam sobie przerwę od Instagrama i nawet zastanawiam się nad tym, czy w ogóle ta aplikacja jest mi potrzebna do szczęścia. Jedna story z idealnymi, estetycznymi zdjęciami z, w teorii, udanego dnia jakiejś osoby potrafiła popsuć mi nastrój.
Psycholoszko, nie zbrzydło Ci czytanie ciągle takich samych komentarzy? Ciągle to samo - " dziękuję, w sam raz do obiadku, rozpieszczasz nas, cudownie, ale miło, zabieram się za oglądanie, pierwsza, ostatnia itp itd bez końca. Nie męczy cię to? Ileż można?
@@julkatondera4001 tak, obowiązek, ale ty jesteś leniuchem spiąć do 14. Na pewno nie pracowałaś na nocną zmianę. Netfilx? Gierki? Impreza? Odpuszczenie sobie nie oznacza bycia totalnym leniem.
@@agnieszkastelmaszczyk1997 Co ty w ogóle opowiadasz? To jest dziecko, daj jej się bawić, jeez kobieto XDD. Poza tym, może poszła spać o np; 5 rano, a to nie jest takie rzadkie u nastolatków wiesz? Poza tym, ona może być nawet przeziębiona itp. Ty nie masz absolutnie nic do gadania na temat czyjegoś życia, tym bardziej, że nawet nie znasz tej osoby. Ale co się dziwić, boomerzy robią z siebie pośmiewisko w internecie
Miałam taką dziewczynę w klasie. Wpadła w anoreksję i wylądowała w psychiatryku. Byciem that girl chciała sobie zrekompensować to, że pochodzi z biednej rodziny i narzucała sobie, że musi być we wszystkim idealna/najlepsza.
Nic mnie tak w życiu nie wyzwoliło, jak pewien etap w moim życiu w którym nastąpił proces zrozumienia, że prawdziwa wartość nie jest w tym jak wyglądam i czy mój sposób życia zostałby przez "wszystkich" uznany za dobry i odpowiedni. Nie bez znaczenia było przejrzenie na oczy, że te filmiki z yt oraz posty na instagramie to nie jest prawdziwe życie, a nawet jeśli jest, to nie moje akurat. Mam nadzieję że wszystkie dziewczyny, które mają wyrzuty sumienia że nie są "tą dziewczyną" też kiedyś odkryją, że mogą być po prostu sobą. Fajnym trendem według mnie jest coś co widziałam na tiktoku "wszystko jest możliwe, kiedy kłamiesz", gdzie laski mówią, że pracują na 3 etaty, prowadzą własną działalność, są mamą 4 dzieci i w wolnym czasie uczą się języków, doprowadzając swoją wypowiedź do absurdu, bo właśnie absurdem jest bycie człowiekiem "idealnym" jak "te dziewczyny".
Żeby być that girl nie trzeba wcale być nią na 100% tak jak pokazują to sociale etc., to po prostu staranie sie byc najlepszą wersją siebie, ale baaardzo dużo ludzi chce się właśne zdrowo odżywiać, dokształcać się, ćwiczyć itp. Mam nadzieję że zrozumiale wytłumaczyłm (≧▽≦)
Dziękuje Ci za nagranie tego filmu. Od początku ten trend był o kant dupy rozbić. Wszystkie dziewczyny z jakimi rozmawiałam, po tygodniu/dwóch praktykowania tego stylu życia czuły się zmęczone i sztuczne. Just be yourself and be happy
Na studiach byłam mega zorganizowana, studia, aktywność studencka, siłownia, spotkania ze znajomymi, praca... Miałam kalendarz, kolorowy, prowadzony regularnie, wszystko zapisane, zorganizowane... A teraz? 😂 Zrobiłam sobie kalendarz żeby zapisywać ważne rzeczy, okołodzieciowe sprawy i nie mam kiedy go wypełniać 🤣 nie na każdym etapie życia da się być tak zorganizowanym 😁 teraz to ja jestem szczęśliwa, że wstaje i od razu ściele łóżko, a nie dopiero przed 13 jak dzieci idą na drzemkę 😁
Przez wiele lat chciałam się wpisywać w ten trend, a to sprawiło, że oduczyłam się odpoczywania i czułam wyrzuty sumienia gdy robiłam coś co lubię. Ba, jestem w tej grupie ludzi, którzy zasypiają na wszelkich lekturach typu "klub 5 rano", a za to kocham czytać fantasy. Przez cały ten trend bałam się na głos przyznać, że lubię fantastykę, bo w większości przypadków ludzie traktowali to jako "głupiutkie lektury" i chyba tylko twórczość Pani Blanki Lipińskiej, saga Zmierzch i harlekiny były "gorsze". Teraz pozbyłam się social mediów, bo mnie dobijały. Pomimo, że spędziłam według mnie dzień produktywnie i fajnie, to wieczorem przeglądając Instagrama do mojej głowy docierały tylko informacje, że ktoś coś zrobił lepiej. Mega toksyczna sprawa. Jak na ironię odkąd odcięłam takie zewnętrzne czynniki i zaczęłam żyć po swojemu i robić to co mam ochotę, to okazało się, że "idealnie" pasuje do that girl, bo zaczęłam dbać o swoją dietę, pokochałam siłownię, znalazłam pracę którą wykonuję zdalnie więc mam czas na te "instagramowe poranki", a do tego odkryłam, że najlepiej mi się ćwiczy przed pracą, bo dzięki temu siadając o 7:30 do laptopa jestem już w stanie myśleć, a nie się dopiero budzić nad kubkiem kawy 😂 I gdy już "osiągnęłam" to moje wymarzone bycie that girl, to ludzie zaczęli mnie bombardować od drugiej strony, że promuje toksyczność, że "normalni ludzie" nie wstają przed 5 by pojechać na siłownię, że nie da się utrzymywać cały czas diety. Tylko nikt już nie zwraca uwagi, że moja dieta obejmuje dosłownie wszystkie produkty, a jedyne czego pilnuje to kalorie i odpowiednią ilość białka w diecie, nikogo nie interesuje, że na moim regale nie ma ani jednej książki motywacyjnej, ani nikt się nie zastanowił nad tym, że zanim odkryłam że siłownia z rana mi służy, to uczęszczałam na nią we wszelkich możliwych porach i wariantach by znaleźć ten "swój". Jak żyć ja się pytam? 😂
Ja wstaję 6 dni w tygodniu o 4 i też ludzie mnie za to hejtują, a wstaje wcześniej, żeby nakarmić koty nadworne, które mijam idąc do pracy i bardzo to lubię, bo to daje mi energię do życia 😁
Przepisuje teraz swoje opowiadanie na jutrzejszy polski i akurat ten filmik był idealny do tego by się na tym skupić ale i posłuchać bez odwracania uwagi❤️🥸
Moim postanowieniem na rok 2023 było właśnie dążenie do bycia taką „that girl” i udawało mi się to przez pierwszy tydzień stycznia, a jak przez dwa dni wypadłam z tego „rytmu” czułam się fatalnie, płakałam i cały tydzień miałam do kosza, ponieważ się obwinialam ze nie zaczynam dnia od czytania książki rozwojowej o 6 rano itd.. Lubię kiedy ta nogonka „self care” jest skierowana bardziej ku dbaniu o siebie ale pod katem zdrowia psychicznego, faktycznego odpoczynku i wyrozumiałości wobec siebie. Dziękuje za ten odcinek!
Świetny film❤️ Ta estetyka jest spoko ale jak ze wszystkim trzeba brać na nią poprawkę i nie wierzyć w nią ślepo. I oczywiście stać się That girl na swoje standardy i byc po prostu sobą, a nie próbować być kimś innym.
w ostatnim czasie bardzo wciągnęłam się w tego typu estetyczne treści jednak nie wpłynęło to na mnie dobrze i wpędziło w jeszcze większą samokrytykę, dziękuję za ten filmik potrzebowałam tego
szczerze to bycie "that girl" bardzo pomogło mi w wyjściu z depresji. Wstawałam wcześniej, robiłam jedzonko, szybkie cardio albo rozciąganie i do szkoły, nawet szkoła lepiej mi szła w takim trybie i bardzo chętnie wróce to bycia that girl ale jestem przez stres w strasznym epizodzie depresyjnym od 3 miesięcy. Taki styl życia na pewno nie jest dla każdego ja jako osoba w spektrum bardzo lubie planowanie i tableki, liczenie kalorii każdego posiłku to dla mnie przyjemność, trzymanie się harmonogramu dnia jest wspaniałe, zapisywanie treningów po prostu miodzik tylko niestety jak to w depresji bywa nawet rzeczy które sprawiają przyjemność potrawią już jej nie sprawiać szczególnie przy derowej motywacji do czegokolwiek.
o właśnie jak oglądałam ten materiał to pomyślałam, że przydałaby się "that girl" ale w wersji realistycznej i sensownej, w sensie np. tłumaczącej jaki minimalnie ilość wysiłku jest potrzebna dla człowieka w zależności od konkretnych potrzeb, albo ile białka, jakieś porady jak robić sobie zadania w oparciu na własnym doświadczeniu. Nawet takie głupie porady co ile jest zalecana zmiana pościeli w łózku, żeby było higienicznie a nie kurde, bo ma być ładnie pościelone, bo co mnie to obchodzi xd
Lubię oglądać te filmiki bo będąc odklejonym od social mediów dowiaduję się jaka inba się potrafi wytworzyć i jest to w sumie obklejone w fajną otoczkę c:
Miło było posłuchać, sam mam sąsiadkę której nie stać na "takie życie" więc ma w domu kubek że starbunia któremu robi zdjęcia z kawą (woda koloryzowania) codziennie i wrzuca na insta, o innych żałosnych akcjach nie wspomnę.
Jest 23:00, a ja właśnie zaczynam działania. Wczoraj pomiędzy 01:00 a 05:00 posprzątałam większość mieszkania, chodząc i śpiewając sobie przy tym, zrobiłam listę zakupów na cały miesiąc, zaplanowałam posiłki, poćwiczyłam, no po prostu ogarnęłam wszystko. To jest mój prime time i tego nie zmienię. I mam ochotę się śmiać za każdym razem, kiedy ktoś twierdzi, że tylko wstając rano można być aktywnym, o inaczej jest się leniwym. No tak, bo twoje 16 godzin od 6 do 22 jest inne niż moje 16 godzin od 18 do 10.
Ja też mam tak że najwięcej motywacji i chęci do działania mam wieczorem i jest to niestety spore utrudnienie dla mnie :/ Staram się przestawić trochę bardziej na działanie w ciągu dnia ale i tak najwięcej energii i pewności siebie mam po 22 😂😂
Dziękuję za ten film ^^ akurat dopadło mnie jakieś roztrojenie żołądka i nie mogę zrealizować swoich planów, więc już byłam zla na siebie, a ten film mnie ukoił. Ostatnio otacza mnie właśnie za dużo takiego contentu "that girl"
mam to samo spostrzeżenie! Nie widziałam jeszcze ani razu materiału z trendu "that girl", która nie chodzi już do szkoły albo nie pracuje zdalnie. Bo jednak to diametralnie zmienia całą sytuację - po prostu nie da się wpierdolić medytacji o wschodzie słońca, 45 minutowego treningu, 5 zbilansowanych posiłków i zaplanowania całego dnia w ładnym dzienniku, kiedy wychodzisz z domu na +/- 10 godzin (praca 8 godzin i dojazdy + ewentualne zakupy), wracasz, musisz przygotować się na zajęcia, zjeść porządny posiłek, zrobić sobie jedzenie na kolejne dni i po prostu ODPOCZĄĆ XD i pójść spać o znośnej porze, zeby nie być kolejnego dnia jak zombie z kroplówką z kofeiny
Bardzo cieszę się, że ten temat został poruszany. Ostatni mój rok bardzo odzwierciedla to, jak takie "that girls" z internetu i wokół mnie w środowisku zepsuły moje zdrowie. Ta presja bycia najładniejszą, najlepszą, najbardziej zorganizosaną sprawiła we mnie efekt odwrotny. Zaczęłam oglądać takie rzeczy masowo i następnie sama się obrażałam, płakałam często, lubiłam się poniżać i sprawiało mi to przyjemność. Przestałam skupiać się na sobie, mimo dużej organizacji swojej pracy i nauki. Odmawiałam sobie przyjemności, bo to "nie dla mnie". Mój związek podupadał ponieważ co 2 tygodnie, dosłownie, mój partner musiał mi wpajać do głowy, że to co robie jest złe i jestem inna niż te wszystkie dziewczyny. Ale ja i tak to robiłam dalej. Starał się mi pomóc, a ja żyłam jak w amoku. Dodatkowo znajoma codziennie wysyłała mi dawkę takich rzeczy i ja to oglądałam i wpadał powoli w depresję. Przed Bożym Narodzeniem powiedziałam sobie NIE, muszę skończyć z tym, bo rujnuje sobie życie i życie mojego ukochanego. Postanowiłam się kontrolować i zmienić styl myślenia. Postanowiłam też lepiej mówić o swoich uczuciach i problemach. Staram się nie płakać z byle powodu. Już 2 miesiące w tym trwam. Mój mindset zmienił się bardzo. Zamiast mówić: nie zasługuje na to, jestem ochydna, nic nie potrafię, powinieneś być z kimś lepszym niż ja, zdobyłam dystans do tych rzeczy i do ludzi, czasami pewne obrzydzenie, ale nie te same uczucia, co kiedyś. Prawie pełna neutralność, balans. Rzadziej spędzam czas w internecie na oglądanie takich wyidealizowanych osób. Fakt, mam podknięcia, ale dojście do siebie zajmuje mi kilka minut, a nie godzin czy dni. Może to ultimatum co sobie wytyczyłam sprawiło u mnie zmianę, może mój partner, nie wiem. Ale jestem na dobrej drodze do bycia w pełni sobą, czego życzę wszystkim, którzy się z tym problemem jak ja borykają. P.s. świnkowa świeczka jest śliczna.
"that girl" kojarzy mi się z byłą już przyjaciółką, której w jej najbardziej zafiksowanym na tym wizerunku etapie nie można było nawet jakkolwiek pocieszyć po jakiejś drobnej porażce bez usłyszenia "spierdalaj". niestety od jej zafiksowania, by być that girl skończyła się właśnie nasza znajomość, bo nasze zmartwienia to było dla niej "nie bycie tak ambitnym jak ona" XD
Dla mnie te poranki that girl są bez sensowne, robią przez 2-3 godziny skomplikowane rutyny z których nie wiele wynika i tylko po to budzą się w nocy o 5 - przez ten czas można zrobić coś co ma sens
Uwielbiam twój kontent, opowiadasz o dramach w internecie z psychologicznej perspektywy (nie ten odcinek, ale wiele innych). Nie siedzę w Internecie tak samo jak parę lat temu i o wielu osobach, o których mówisz w ogóle nie słyszałam. Odnośnie odcinka, to sama też miałam fazę, że chciałam być THAT girl, ale oczywiście nie wyszło w moim wykonaniu haha. Bardzo ciekawy odcinek!
Super film! Od jakiegoś czasu staram się być trochę bardziej jak „that girl” i faktycznie dało mi to dużo dobrych rzeczy. Ale niedawno złapałam się na tym ze chciałam kupić pełno nowych rzeczy żeby bardziej przypominały te z estetycznych filmików (kosmetyki, kubki itp.) 🙈
Często trafiam ostatnio na osoby, które na tt nagrywają filmiki, że robią coś "społecznie uważanego za ziezbyt akceptowalne" jak na przykład niezmienianie bielizny podczas okresu. Zazwyczaj w komentarzach widać jak ludzie szokują się i też cieszą, że ktoś ma tak samo jak oni i że nie są jedyni. Często też widać taka ulgę no bo jeśli ktoś inny tak robi no to znaczy, że oni nie są tacy "dziwni"
bardzo dobry film! powiem szczerze ze odkąd zaczął się ten trend totalnie wkręciłam się w zdrowe odżywianie (jakieś 4 lata temu) i sprawia mi to dużą przyjemność, (od czasu pozwalam sobie oczywiście na coś niezdrowego) zaczęłam czytac książki na temat tego jak jedzenie na nas wplywa, zainteresowałam się psychologia i książkami samorozwojowymi i sama bardzo się zmieniłam, + zajawka na sport, nie miałam wcześniej innych zainteresowań stad tez może sue to wzięło, ale jestem szczęśliwsza, na mnie osobiście ten trend wpłynął bardzo dobrze! ale rozumiem ze są dwie strony medalu i całkowicie się zgadzam z ta toksyczna otoczka. Mi osobiście sprawia to przyjemność ale należy pamiętać ze trzeba zachować w tym zdrowy balans!❤
Nie tak całkiem dawno sama myślałam, że moje żyćko jest mało udane, bo jestem zbyt mało produktywna w domu, poza pracą, że nie spędzam "najlepiej" czasu z moim partnerem, bo przecież widuję w socialach mnóstwo cudzych wspólnych aktywności, wypadów, romantycznych chwil. Czułam się źle, że robię mało, że nie trenuję (choć praca 3-zmianowa nie pomaga mi w tym, żeby jakoś rozplanować dni, bo mój organizm po prostu potrzebuje regeneracji i ustawienia się w tryb danej zmiany), że nie mam możliwości wprowadzić takiej daily routine, gdzie masz czas na godzinę śniadania i kawki czy pielęgnację ciała i włosów. Ale na szczęście, sama zreflektowałam się, że rzeczywistość to nie Instagram i właśnie "that girl", prawdziwe życie nie jest idealne i śliczne jak się na nie patrzy. Ten film też pomoże nie mieć wyrzutów sumienia i mam nadzieję, że ludzie przestaną się idealizować w chory sposób :)
Lubię być that girl od czasu do czasu, a innym razem jestem zwykłych flejtuchem w dresie z tlustymi włosami od 3 dni. I tego tez czasem potrzebuje ^^ Równowaga musi być
12:25 nir bylam swiadoma ze daze do perfekcji w nauce chemii, chxialam byc majlepsza. Zdarza mi sie plakac przez 2 gozizny bo dostalam 2 ze sprawdzianu i kiedys nawet poprawialam 4 z kartkowki, ciagle ucze sie ze nie musze hyc najlepsza i idzie mi xoraz lepiej, wam tez tego zycze♡
Zawsze się zastanawiałam, gdzie, lub czy, pracują te wszystkie that girl. Ja to bym np chciała wstawać o 6 rano, ale moja praca zaczyna się nie żadko o 4 rano, więc no xD Kiedy człowiek wstaje o 3 nad ranem, to ostatnim o czym myśli jest ścielenie łóżka, czy kurcze MaCzA lAtE
Postanowiłam nie mieć instagrama, ostatnio usunęłam też Facebooka i żyje się lepiej😁. Jak mam ochotę coś fajnego pooglądać, to mam UA-cam i to mi w zupełności wystarczy. Modna nigdy nie chciałam być, także chęć bycia "that girl" mnie nie dotyczy, ale chętnie obejrzałam ten filmik🙃
Raczej mnie nie ma na Instagramie, chyba, że na konkretnych profilach, dlatego gdzieś te trendy umykają mojej uwadze, ale mogę zrozumieć, jak to może mocno działać, zwłaszcza gdy zewsząd bombardują miliony bodźców wszelkiego rodzaju i staramy się znaleźć w tym całym huraganie wszystkiego jakiś sposób na stabilizację. Ale fajnie jest też czasem trochę sobie pospać, czy posiedzieć za długo w wannie i zjeść sobie dobrą pizzę, polecam ^^
Szczerze, wolę być tą własną i wygodną dla mnie wersją siebie, czytać książki 7/24 h, jeść niezdrowe żarcie i robić popołudniowe drzemki. Czasem mam wrażenie, że moje życie jest nudne i beznadziejne, ale dla mnie w cholerę wygodne i nie chciałabym być tą "lepszą wersją siebie", i kreować osobę, którą nawet nie jestem. Lubię moje ubrania typu menel, wygodne dresy i 2 razy w tygodniu myte włosy, i też wam tego życzę. Nie kreujcie na siłę osoby, którą nie jesteście
rozbawiło mnie to wstawanie o 6 rano, bo faktycznie istnieje coś takiego jak "5am club" ale chyba dla "that girl" było za wcześnie więc ewoluowało do 6
Hej, mam ciekawy pomysł na analizę postaci. Chodzi o Adama Groffa z serialu Netflixa "Sex Education". Ma on trudną relację z ojcem, a także jest na długiej drodze do samoakceptacji. Chętnie wypiła bym internetową herbatkę po raz kolejny. Pozdrawiam
Bardzo cenie sobie Pani materiały, jeden z bardziej quality contentów dla mlodzieży na YT. Chciałbym aby w przyszłości moja córka oglądała takie treści.
Milelgo ogladania wszytskim, co do odcinka to gdy ja widze te wszytskie estetyczne filmiki gdzie osoby te maja super pokoje i wgl to mnie tak zazdrosc skreca :(
Osobiście ten trend wpływa na mnie pozytywnie, motywuje mnie ale sądzę, że jest tak ze względu na to że jestem w stosunkowo dobrym momencie życia, jestem zdrowa, szczęśliwa i zadowolona z siebie. Natomiast jestem pewna, że gdybym wpadła na ten trend rok/dwa temu to złapałabym niezłego doła emocjonalnego dlatego zgadzam się z przesłaniem tego filmu. 🙃
Idealne podsumowanie tego trendu to poranna rutyna w american psycho i scena ze ściąganiem maseczki na twarz "i simply am not there". Chociaż nie ukrywam, czasami dla zaspokojenia estetyki oglądam te treści, zwłaszcza studygramy
6:59 No cześć, tutaj "ta jedna koleżanka". Trochę opowiem jak to z mojej perspektywy wygląda, bo owszem istnieją takie total samolubne osóbki, ale są też takie co nie dają swoich notatek z moim zdaniem sensownych powodów. Mam masę ludzi na studiach co co semestr zdają na farcie, a na zajęciach mają status ducha. A gdy się jakimś cudem pojawią, to na korytarzu nie potrafią mi powiedzieć "cześć" (albo mówią i dziwnym trafem chwile przed sesją, i dziwnym trafem następny nasz temat rozmowy to moje notatki). Cały semestr chodzisz na wszystko, starasz się, będziesz miła, dasz swoją semestralną pracę takiej osobie. Trochę jest to dla mnie niesprawiedliwość. Jeśli od razu się skreśla pilną studentkę i uznaje za tą samolubną warto zastanowić się myślę nad sobą "czy ma się wobec niej wdzięczność, aby pomóc jej w przyszłości". Bardzo cenie sobie osoby na roku, które po uzyskanej pomocy, czasem pomogą mi. ;) Wiadomka to tylko studia, ale myślę, że jeśli byśmy to przełożyli na pracę to mogłoby się to skończyć wykorzystywaniem ambitnej osoby przez te leniwe. Pomoc to super sprawa, ale tylko obopólna, nie jednostronna. ✌
Jak dla mnie to staram się zawsze czerpać tylko dobre rzeczy od ludzi. Od That girl nauczyłam się że warto dbać o pewne rzeczy dookoła siebie i o samą siebie. Jednak zawsze derwowalo mnie fakt, że one to nagrywają więc robią to pod kamerę więc jest to nie naturalne. Zresztą bardzo mnie zawsze bawił ten rzut youtuberek które nagle nagrywały swoje rutyny i ten dobry czas. Niestety ludzie nie są idelani i zawsze patrzyłam na to pod tym kątem:)
Tymczasem ja oglądająca to, jedząc śniadanie o 15 😂😇 A odnosząc się do tematu to od niedawna oglądam na yt shortsy od jednej z dziewczyn (Miyaeva Renae), której filmik był pokazany na początku i mnie akurat one zmotywowały trochę do większego dbania o swoje ciało ( buzię, włosy ) 😊💗💙 that girl
Pań Fryderyk Karzełek ma obsesja wstawania przed 6 rano. I ok gdyby się nie upierał,że tylko to jest dobre i właściwie. I nie jest z młodego trendu. Dlatego fajnie, że mówisz tu także o tych preferencjach wstawania. Pozdrawia bajkowo ta, która też się wolno rozkręca 🧚
Widzę trochę pozytywów w tym trendzie, na przykład rytuały. Ja uwielbiam wcielić łóżko, a raczej jak pościelę ładnie łóżko to od razu robi się częściej, jaśniej i przyjemniej w pomieszczeniu 😊 albo spisywanie notatek, ja zupełnie nie umiem we wszystkie pamiętniki ale dla niektórych to świetne wyciszenie
4:20 Ogólnie to mocno nie trawię ruchu "body positive". Ruch, który powstał dla ludzi od tych z pewnymi niedoskonałościami na które nie mają wpływu, do tych które nie mają niektórych kończyn lub przeżyły pożar i zostały na zawsze oszpecone. Tym czasem przez kogo został przechwycony ten ruch? Przez grube baby, które nie mogą przestać żreć i próbują wmówić wszystkim że bycie potwornie otyłym jest zdrowe...
Typ życia „That girl” jest zupełnie normalną wersją stylu egzystencji, w którym nie chcesz życia po prostu przeżyć. Nie wiem skąd ten szał na to, zwłaszcza dla tych, którzy to robią po prostu na co dzień, jednak bez potrzeby atencji i karmienia swojego ego ukazując to innym.
Może to będzie kontrowersyjne, co napiszę na wstępie, ale...ten trend bycia 'that girl' to dla mnie trochę druga strona monety, na której jest bycie 'alpha male'. Szczególnie w stopniu idealizowania, estetyzowania i ilości 'edukacyjnej' otoczki towarzyszącej obu zjawiskom. I jeśli mam być szczera, ten trend czy 'styl życia/bycia' sam w sobie może żenujący nie jest, ALE niesamowicie mnie osobiście żenuje SPOSÓB, w jaki jest on komunikowany, reklamowany (??), opisywany - po prostu sposób jego przedstawienia. I owszem, nie ma niczego złego czy 'krindżowego' w samomotywowaniu się, ogarnianiu przestrzeni wokoło siebie czy wprowadzianiu nawyków czy rzeczy mających na celu poprawę życia, ale jako REALNYCH DZIAŁAŃ na codzień, natomiast - stopień zestetyzowania, zunifikowania i poniekąd 'spłaszczenia' określonych założeń/działań do marketingowej idei (imho oczywiście) jest tak dobitny przy 'that girl', że to aż...boli. Te same 'aesthetic' wnętrza (głównie biel). To samo 'aesthetic' jedzenie (głównie soczki, awokado, 'fruit bowls' lub 'fancy' jedzenie poza domem z Instagramowym potenjałem). Ten sam 'aesthetic' wygląd (tu wchodzi kolejny 'trend' jako 'clean girl', ostatnio też słyszałam o 'vanilla girl', jednym słowem: tu również standaryzacja). Ten sam 'aesthetic' kontent życiowy, często poparty tą samą 'aesthetic' literaturą (głównie coaching). I naprawdę, God bless wszystkie 'that' girls żyjące takim właśnie życiem od linijki. Ale serwowanie tego jako trend do naśladowania, do aspirowania w tak przeestetyzowany sposób jest dla mnie po prostu dziwne. Z drugiej strony ja nie jestem 'docelowym targetem' tego typu marketingu, więc być może nie rozumiem wartości bycia/stania się 'that girl'. Natomiast, jak widzę ile Polek wyznaje tą 'filozofię' w jednym z kanałów sns powielając te gotowe schematy (a nie dopasowując reklamowany lifestyle do swojego życia, charakteru, możliwości etc.), to się zastanawiam nad powodami.
That girl wstająca o 6: mam silną wolę, rozwijam się, jestem motywacją!
Ludzie wstający o 4 bo na 6 do roboty: 👁️👄👁️
Jedna z youtuberek nagrywającą filmy o modzie vintage, zawsze na filmach pięknie uczesana i ubrana, powiedziała kiedyś: "nie myślcie że tak wyglądam na co dzień, 90% czasu wyglądam tak" i tu jej zdjęcie w dresie i bylejakiej kitce.
Byłam jej strasznie wdzięczna za tę szczerość 💙
Szczerze nigdy nie chciałam być "that girl", jak dla mnie są zbyt normalne. Lubię swój nieład, który sprawia że jestem sobą. Wam też życzę żebyście byli tacy jacy chcecie być
literalnie
jakoś "that girls" mi się kojarzą z tymi "idealnymi" małżeństwami z serialów czy kreskówek, którzy potem okazują się świrami i np. jedzą noworodki albo chcą sprzedać głównych bohaterów na organy
@@nekrofauna XDDD
Tak, bo dbanie o siebie jest nienormalne.
@@RoseKnujec nigdy tego nie powiedziałam
staram się dbać o siebie
ale uważam, że brak balansu i obsesyjne dążenie do perfekcji, która nie istnieje jest nienormalne
niedoskonałości są piękne
nawiasem mówiąc chcę być zdrowa i szczęśliwą SOBĄ, być produktywna i dbać o siebie, ale po swojemu
archetyp "that girl" są po prostu dla mnie nijaki i właśnie obrzydliwie idealny
zgubiłxś cel mojej wypowiedzi :)
@@nekrofauna Przepraszam, co znaczy zgubiłkxś, bo niezbyt rozumiem ten młodzieżowy szyfr niestety.
Ludzie popadają ze skrajności w skrajność, naprawdę.
@@RoseKnujec neutralna płciowo forma
To "that girl" to taka kobieca wersja "Samca Alfa" wśród chłopaczków. Toczka w toczkę to samo XD Wstawaj o 5:00 rano. Ćwicz. Odżywaj się zdrowo, dietą bogatą w białko. Rozwijaj się. Zarabiaj kaskę (bo bez kaski nie masz życia, jesteś zależny od kogoś i jesteś zerem i potencjalni partnerzy cię nie zechcą), a czy wspominałem żeby ćwiczył? No i oczywiście, czytaj książki samorozwojowe... a już o Samcach Sigma nie wspomnę.
Sam wchodząc dopiero w to dorosłe życie, miałem ciężki okres i pochłonąłem się w widzę na o tematyce bycia "Alfą". Alfą nigdy nie zostałem, byłem nieszczęśliwy, znerwicowany i moje problemy zamiast się zmniejszyć, jeszcze bardziej się pogłębiły. Kimkolwiek jesteś, jak to czytasz wiedz że nikt NIGDY nie będzie ideałem. I ty też nie będziesz. Nie ma sensu dążyć do ideału, bo ta koncepcja jest zmienna. Słuchaj swoich potrzeb. Sięgaj po pomoc (w postaci psychologa bądź książki) jeśli sam/sama stwierdzisz że takiej potrzebujesz. Ale przede wszystkim, żyj tak by być szczęśliwym. To jest ok, że akurat masz gorszy czas. To ok że coś zrobisz później. A tym bardziej jest ok że (jak wspomniała Psycholoszka) to ok że rozwijasz swoje zainteresowania nawet jeśli nie jest to produktywne. Bo twój komfort i zdrowie psychiczne jest ważniejsze, niż "bogactwo", sława, czy to co pomyślą o tobie obce osoby.
PS. Ja wstaję o 5:00 rano do pracy I NIE WPŁWA TO DOBRZE NA MOJĄ PRODUKTYWNOŚĆ XDDD
Oj ja uwielbiam teksty typu, że jestem tak zwaną ''owcą'' bo nie chcę w życiu ryzykować, mam wmawiane, że moje studia są bez sensu bo robię z siebie niewolnika. Powinnam jakimś cudem stworzyć jakiś super zajebisty biznes, który przyniesie mi miliony (ciekawe w jakim świecie) xD. Jak nie to jestem nieudacznikiem życiowym bo wolę mieć spokojne i bezpieczne życie niżeli ryzykować pierdlem i mieć pieniądze. Kocham taką logikę kiedy ktoś ma zupełnie inne podejście do życia niż Ty no ale uważa Twoje za złe i wymusza na Tobie takie zmiany albo na każdym kroku Cię krytykuje.
@@Isus24-s8e robisz z siebie niewolnika bo chcesz pracować na etacie czy jak?
ale co złego w samorozwoju. stawanie się lepszym to dobra cecha. A jak masz oczekiwania być samcem nr1 zamiast lepszym sobą to problem z tobą. Źle się nastawiłeś.
@@TheAdrian1209 Samorozów =\= rozwijaniu się w dziedzinach które nie przyniosą ci np finansowej korzyści. Drugie, chodzi o to że nie każdy poszukuje rozwoju np w aspekcie swojej fizyczności, a temat "that girl" albo "Samcy Alfa" własnie odgórnie narzuca co masz robić by być lepszym (co się nie sprawdza dla każdego, bo każdy jest inny, ma inną sytuację itp).
@@Advaszko nic nie narzuca. pokazuje tak szeroki wachlarz możliwości rozwoju, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Chyba że ślepo chcesz kopiować, ale to znowu problem z tobą
Mnie te filmy zawsze śmieszyły, bo pokazywały życie, w którym po prostu nie ma pracy, nauki, nawet znajomych. Jest tylko świeczuszka, maseczka na twarzy i woda z cytryną. No i ten makijaż nałożony na twarz już w chwili przebudzenia.
Każdy żyje jak chce, nikt nie wnika w twoje życie i jak zyjesz
Przecież wiele osób pokazuje cały plan dnia, razem z pracą lub nauką. Zależy co oglądasz.
ja nie krytykowałabym tak pochopnie, bo komuś, np. w trudnym momencie życiowym, taka rutyna może bardzo pomagać. Trzeba walczyć ze swoim odbiorem tych filmów - jeśli reagujesz na nie jako "nie chcę być taka jak ty", bo nikt w nich do tego nie namawia przecież
@@martajumi.inranbows3285 nikt mu nie każe tego oglądać a tu jest ironia?
Nie każdy człowiek ma pracę bo 99% to dzieci, zawsze pokazują jak się uczą - poza tym nie muszą wszystkiefo nagrywac🙆🏿♀️ 🎠 nie każdy człowiek ma znajomych - i ty ich wykluczasz?! Samorozwój praca nad sobą ? Lepiej rozwijają niż fałszywi ludzie. + Co złego w świeczkach?
Cieszę się, że stworzyłam sobie taką bańkę informacyjną, że zamiast treści that girl, wyświetlają mi się rzeczy, które je krytykują lub parodiują xD
Tak samo miałam z #stayathomegirls, dowiedziałam się o tym trendzie dopiero jak wyświetliła mi się parodia od instagramerki co obserwuję XD
Mój zegar biologiczny ma idealny czas spania w godzinach od 1 do 9 i dopiero tak mogę najbardziej produktywnie pracować. Szkoda, że umowa społeczna nie pozwala mi w większości tak żyć jak mój organizm chce.
Masakryczne jest to że szkoły są tak skalibrowane że od tej 8 lekcje podczas gdy wielu uczniów ledwo żyje na pierwszych dwóch XDDDD ja ostatnio zaczęłam pracować w godzinach 15-23 O BOŻE TAK JEST
DUŻO LEPIEJ
ludzie sa rozni. jeden ma taki zegar biologiczny, a drugi kompletnie inny. niestety nie wszystkim dogodzisz
99% czasu mam to wszystko gdzieś ale raz na jakiś czas wstaje i czuję taką chęć mieć piękne biurko, posprzątać wszystko i pójść do muzeum przed zajęciami, po pójść do biblioteki a na koniec na spacer i wtedy czuję się tak dobrze i usatysfakcjonowana
Ważne że robisz to jak masz ochotę po prostu i to jest super 💞 a nie że tak trzeba
Podobnie. Zwykle żyję zupełnie inaczej, ale czasem jest ten dzień gdzie faktycznie chcę mieć wszystko posprzątane, zrobioną pełną pielęgnację, jakieś bardziej fancy jedzenie itd. i wtedy o ile tylko się udaję, to robię z przyjemnością.
Dla mnie bardzo ważny film, dla nastolatków, wręcz obowiązkowy.
Nie raz czułam się gorzej, gdyż nie potrafię żyć życiem jak inni na Instagramie.
Mój komfort psychiczny poprawił się jak mocno ograniczyłem Instagram i facebook. Na początku było FOMO ale minęło :)
Wstaje codziennie o 6.00 rano, gdzie moje pieniądze, idealna sylwetka, idealne nastawienie i produktywność 😂
Na kasie w biedronce .
Cały pomysł na that girl polega na posiadaniu bogatych starych 💁♀
A potem starego
Śmieszne że tak myślisz xD
@@_m00rgan ale ona ma racje xd kogo stac na pierdyliard kosmetykow do twarzy, ciala, wlosow i do tego na pinterestowa sypialnie. plus zajebiste fit zarelko
@@_m00rgan no i w sumie jeszcze modne ciuchy. i setki innych rzeczy. pani w filmie wszystko powiedziala
da sie to zrobić budżetowo... jak sie komuś nie chce to będzie siedział sfrustrowany i pisał takie komentarze... słabe to
Mój dzień zaczyna się bardzo często tak 10:40 a kończy o 3:30 ale ile się nasłuchałam 'bosze ile ty śpisz' to moje. To nic, że wiele ludzi wstaje o 6:00 ale kładzie się o 22 gdzie ja jeszcze pracuje :D Ja mam serio w dupie o której ktoś chodzi spać ale otpierdolta się ode mnie i od nas :D
Zawsze marzyłem o zostaniu treserem samego siebie.
Ja też🤣
Lepiej, żebyś siebie tresował, niż tresowali Cię inni, co się dzieje od najmłodszych lat ;)
Mam 15 lat. Uwielbiam moje ciało, rozstępy, brzuch, który wystaje nie zawsze tak lekko jak bym chciała, szczególnie po jedzeniu, uwielbiam mój krzywy przedziałek na włosach i nierówną cerę z objawami trądziku. Chciałabym pokazać wam coś, co mimo że jestem tak młoda, uświadomiłam sobie już dawno. Nie bądźcie idealni bo nie o to chodzi. Możecie zmieniać się na lepsze każdego dnia, ale nigdy nie dążcie do ideału. Kocham moje ciało bo to jest część mnie. Kocham fakt, że lubię czasami więcej zjeść bo to również jest część mnie. Kocham oglądać filmy animowane i mimo że czasami jestem przez to wyśmiewana, uwielbiam to i będę to robić dalej bo to jest część mnie. Nie zaprzepaszczajcie SIEBIE po to by stać się kimś innym. BĄDŹCIE SOBĄ DLA SIEBIE A NIE DLA INNYCH LUDZI.
Jest to dla mnie bardzo ważne, bo widzę ile moich rówieśników myśli że powinni być kimś innym niż są. Boli mnie też to, że jeśli ktoś wysuwa się ponad schematy, jest wykluczany ze społeczeństwa. To co najbardziej cenię w ludziach to właśnie ich oryginalność i nieschematyczność. Po co być kimś innym skoro można być sobą?
Dziękuję jeśli ktoś dotrwał do końca mojej wypowiedzi, buziaki❤️✨
Kurde dosłownie też jak mam xD
Pozdrawiam
Sama sobie zaprzeczasz pisząc że uwielbiasz swój brzuch który wystaje nie zawsze tak jakbyś chciała
@@Karooooo96 Kiedy chcesz powiedzieć coś od serca ale ludzie i tak znajdą sposób żeby się przyczepić do słówek. Nie potrafię tego wyjaśnić jakoś szczegółowo, ale osoba z wysoką samooceną i poczuciem własnej wartości MOŻE MIEĆ KOMPLEKSY i mimo że są to właściwie takie chwile słabości to nadal jest to część nad którą muszę pracować. Jak juž mówiłam mam dopiero 15 lat i przesadziłabym gdybym powiedziała że moje dzieciństwo było szczęśliwe, nie wchodzę w szczegóły ale samoocena to rzecz nad którą pracuje się raczej dość długo i nie przyjdzie to tak od razu. I nie umiem tego wyjaśnić ale jednocześnie kocham mój brzucha z drugiej strony jest to bardziej akceptacja; wolałabym mieć mniejszy ale kocham go takim jakim jest. Nie wiem czy dobrze wyjaśniłam. Pozdrawiam cieplutko❤️
@@natalia_penk20 to pisz od serca ale pisz z sensem xd też pozdrawiam
Jestes bardzo mądrą dziewczyną :)
Ostatnio często o tym na terapii rozmawiałam z moją psycholog. Jako nastolatka i młoda dorosła nie miałam tej świadomości a nie było jeszcze Instagrama. Teraz będąc już prawie 30 letnią kobietą mam dla siebie dużo więcej wyrozumiałości ale nie wyleczyłam się do końca z takiego poczucia winy jeśli mam dni, w których jestem "bezproduktywna". U mnie zaczęło się właśnie w dzieciństwie bo przez to, że nie byłam chwalona za jakieś drobne rzeczy to musiałam się starać zawsze o najlepsze oceny, wstawanie rano zanim jeszcze rodzice się obudzą, wiecznie robienie sobie głodówek albo surowej diety bo ktoś mnie skrytykował, że mam brzuszek itp. Życie nastolatki bez wspierającej rodziny to tragedia.
Lov🎀😍😇😇😍🥰🦄🐰🌲🍎🍋🍑
Te trendy serio są niebezpieczne jak ktoś ślepo za nimi podąża. Ja się tak złapałam na scin care routine i wlosomaniactwo. W ciul pieniędzy wydałam na różne kosmetyki i w pewnym momencie ta pogoń za pieknem zaczęła za bardzo zajmować moje życie
Taaak, miałam tak samo. Z 10 różnych wcierek, cała półka odżywek, że aż nie było miejsca w łazience. Plus frustracja, bo nie działało
Tak, do tego nie dość, że problemy skórne od zawsze zajmowały mi przestrzeń z tyłu głowy, to teraz przeszły na główny plan i czuję się na maxa źle i brzydzi mnie to w jakim stanie moja cera jest...
ile ja miałam kompleksów przez to, ze obserwowałam typiare z klasy, która bardzo starała się być TĄ dziewczyną. To ile razy się zastanawiałam co jest ze mną nir tak, ze tak nie robie czy nie potrafię, czemu mi się czasem nie chce lub nawet jak już próbowałam się zmuszać do niektórych punktów z tej wielkiej listy do zrobienia to totalnie nie sprawialo mi to przyjemności a wręcz przeciwnie
Jest pewien sekret o którym możesz nie wiedzieć nikomu nie sprawia przyjemności codzienny trening nikt nie jest do niego codziennie zmotywowany. Więc to absolutnie normalne ,że nie czujesz przyjemności. Ci ludzie robią to bo wiedzą że dalszej perspektywie ten ból i wysiłek przyniesie im więcej szczęścia i satysfakcji i dlatego ,że są zdyscyplinowani a nie zmotywowani.
Trening to oczywiście przykład zastąp sobie go słowem (nauka praca rodzina)
lepszą rzeczą jak być kopią kogoś innego jest bycie lepszą wersją siebie
@@xsiu6237 tu nie chodzi o trening siłowy, bo jestem mocno aktywna fizycznie (taniec i siłownia), tu chodzi o rzeczy, których nigdy nie robiłam a miały mi niby pomoc się motywować, jakies dziwne wytyczne ro której co robić, jak jesc, ile, o których godzinach, planowanie wszystkiego i trzymanie się stałego planu gdzie ja jestem osobą która robi totalnie inaczej woli codziennie dodawać sobie coś nowego aby nie stać w starej nudnej rutynie, wprowadzenie np. bieganie kilka razy dziennie gdzie ja nie jestem tego przystosowania i nienawidzę biegać wolę robić każdy inny typ aktywności fizycznej tylko nie bieganie
@@rudamaruda9060 chyba dosyć oczywiste jest to że nie trzeba kopiować kogoś życia jeden do jeden. A rzeczy które wymieniłeś najzwyczajniej ułatwiają organizacje twojego czasu i maksymalizują twoja energię w ciągu dnia np wstawanie i chodzenie spać o tej samej porze poranny wysiłek fizyczny i tak dalej. Te aktywności czyli ta twoja rutyna ma faktyczne naukowe odbicie w twojej rzeczywistości. Każda porada myśl ideologia może zostać bezmyślnie przyjęta i skrzywiona to nie czyni jej z definicji zła.
@@xsiu6237 To są jej odczucia, nie masz nawet pojęcia do jakich dokładnie kwestii się odnosi, jaki sama prowadzi tryb życia, w jakim stopniu jest zdyscyplinowana, zmotywowana do tego co akurat dla niej ważne w codzienności. Jak najbardziej można się zgodzić z tym co napisałeś, ale nie do końca koresponduje to z powyższym komentarzem i jest czymś w rodzaju umniejszania czy próby tłumaczenia jej czegoś o czym zapewne dobrze wie i nie o tym mowa.
Ja przez kult produktywności i trend "that girl" (nie tylko przez to oczywiście!!) Wpędziłam się bardzo głęboko w anoreksję. Byłam wycieńczona codziennym ćwiczeniem, nauką. Dodatkowo tak potwornie bałam się przytycia, że chudłam. Nadal nie za bardzo umiem odpoczywać, ale otrzymałam profesjonalną i nieprofesjonalną pomoc i jest o wiele lepiej. Trzymajcie się ciepło!!
Miałam podobnie..
nigdy nie uwierze ze te dziewczyny tak robia codziennie, jak ja mam pomyslec jakbym ja tak mial robic to juz mi sie nie chce nawet myslec o tym XDDD
Też miałam jazdy na to, żeby w 100% wypełniać te wymogi (2010s tumblr survivor here), teraz zostawiłam sobie tylko to, co jest dla mnie użyteczne i sprawia mi przyjemność. Wstaję bardzo wcześnie w tygodniu, ale w weekend potrafię się byczyć w łóżku do późnego popołudnia, używam kolorowych długopisów i zakreślaczy, ale moje notatki nie wyglądają ani trochę porządnie, a czas wolny potrafię przeznaczyć zarówno na spacer i słuchanie podcastów jaki i siedzenie na kanapie i maratonie Świata według Kiepskich. Niektóre elementy z życia "that girl" serio mi pomogły w samoorganizacji i wyrobieniu dyscypliny pracy, ale trzeba pamiętać, że jak coś do ciebie nie przemawia, nie działa czy wywołuje więcej stresu niż pożytku, to lepiej ramki ponaginać do siebie albo w ogóle wyrzucić, niż dokładać sobie nerwów.
Ja jestem that girl, ale nie nakładam na siebie presji. Robię to, by dbać o siebie. Oszczędzam pieniądze i nie używam tony kosmetyków. Robię estetyczne notatki, ale innym również pomagam, bo
1) ciężka praca zawsze popłaca
2) dobro zawsze wraca
I nie wstaje o 6, wstaje wtedy kiedy chce!
Ewa, dziękuję Ci za ten filmik, kocham pompować się takimi treściami jak właśnie aesthetic routine, dzisiaj zaczęłam bardzo krytycznie siebie oceniać pod względem bycia ,,estetycznym". Dobrze, że ktoś taki jak ty sprowadził mnie na ziemię♥️♥️
Bardzo dziękuje ci za ten film!
Jestem osobą, która praktycznie na każdym kroku porównuje się z innymi, zarówno z rówieśnikami, jak i osobami w social mediach. Cały ten trend na bycie THAT GIRL, na hiper produktywność, estetykę itp. odcisnął na mnie dość duże piętno i tak naprawdę jest to jeden z głównych czynników przez który nie jestem w stanie cieszyć się moim własnym życiem, ponieważ stale z tylu głowy mam te piękne, pinterestowe, zbilansowane posiłki, minimalistyczne sypialnie czy 10 krokowe pielęgnacje twarzy idealnie dobranymi kosmetykami. Boli mnie to szczególnie, ponieważ nie mam tylu zasobów energii i motywacji, co, teoretycznie, dziewczyny w tych filmikach. Moje życie to jeden wielki chaos i rzadko umiem go opanować. Przez takie filmiki, zdjęcia czy story czuję się, jakby moje życie było dosłownie do dupy, bo "wszyscy" wokół mają je poukładane i wiedzą, czego chcą, mają sprecyzowane cele itp. Sukcesem jest dla mnie zrobienie 10 minutowego treningu lub pójście na 15 minutowy spacer czy przeczytanie kilku stron książki. Potem dowiaduje się jednak z takiego Instagrama o osobach, które w ciągu dnia zrobiły godzinny trening, przeczytały 100 stron książki o budowaniu nawyków i zjadły 5 pełnowartościowych, samodzielnie przygotowanych posiłków i moje dzienne osiągnięcia stają się wtedy niczym. Teraz zrobiłam sobie przerwę od Instagrama i nawet zastanawiam się nad tym, czy w ogóle ta aplikacja jest mi potrzebna do szczęścia. Jedna story z idealnymi, estetycznymi zdjęciami z, w teorii, udanego dnia jakiejś osoby potrafiła popsuć mi nastrój.
mega ważny film, jako nastolatka, słysząc to, na pewno poczułabym ulgę; "start prioritizing how your life feels instead od how it looks"
Milego ogladania wszystkim ❤❤❤
Psycholoszko, nie zbrzydło Ci czytanie ciągle takich samych komentarzy? Ciągle to samo - " dziękuję, w sam raz do obiadku, rozpieszczasz nas, cudownie, ale miło, zabieram się za oglądanie, pierwsza, ostatnia itp itd bez końca. Nie męczy cię to? Ileż można?
Wow, pierwszy raz spotkałam kogoś z podobna nazwa do mojej xd
Omg matching trch
Jest godzina 14, wstałam niecałą godzinę temu i jem płatki na śniadanie. Mimo wszystko bardzo mi z tym dobrze, bo dałam sobie odpocząć.
I to jest zajebiste
Z rodzicami mieszkasz, prawda? Ktoś wstaje rano, żeby na te Twoje płatki zarobić.
@@agnieszkastelmaszczyk1997 zarabiają i to ich obowiązek, więc nie wiem dlaczego mialabym mieć z tego powodu wyrzuty sumienia
@@julkatondera4001 tak, obowiązek, ale ty jesteś leniuchem spiąć do 14. Na pewno nie pracowałaś na nocną zmianę. Netfilx? Gierki? Impreza? Odpuszczenie sobie nie oznacza bycia totalnym leniem.
@@agnieszkastelmaszczyk1997 Co ty w ogóle opowiadasz? To jest dziecko, daj jej się bawić, jeez kobieto XDD. Poza tym, może poszła spać o np; 5 rano, a to nie jest takie rzadkie u nastolatków wiesz? Poza tym, ona może być nawet przeziębiona itp. Ty nie masz absolutnie nic do gadania na temat czyjegoś życia, tym bardziej, że nawet nie znasz tej osoby. Ale co się dziwić, boomerzy robią z siebie pośmiewisko w internecie
Miałam taką dziewczynę w klasie. Wpadła w anoreksję i wylądowała w psychiatryku. Byciem that girl chciała sobie zrekompensować to, że pochodzi z biednej rodziny i narzucała sobie, że musi być we wszystkim idealna/najlepsza.
Złoty środek - to coś czego ludzie bardzo często nie potrafią znaleźć 🤷🏻♂️
Nic mnie tak w życiu nie wyzwoliło, jak pewien etap w moim życiu w którym nastąpił proces zrozumienia, że prawdziwa wartość nie jest w tym jak wyglądam i czy mój sposób życia zostałby przez "wszystkich" uznany za dobry i odpowiedni. Nie bez znaczenia było przejrzenie na oczy, że te filmiki z yt oraz posty na instagramie to nie jest prawdziwe życie, a nawet jeśli jest, to nie moje akurat. Mam nadzieję że wszystkie dziewczyny, które mają wyrzuty sumienia że nie są "tą dziewczyną" też kiedyś odkryją, że mogą być po prostu sobą. Fajnym trendem według mnie jest coś co widziałam na tiktoku "wszystko jest możliwe, kiedy kłamiesz", gdzie laski mówią, że pracują na 3 etaty, prowadzą własną działalność, są mamą 4 dzieci i w wolnym czasie uczą się języków, doprowadzając swoją wypowiedź do absurdu, bo właśnie absurdem jest bycie człowiekiem "idealnym" jak "te dziewczyny".
Żeby być that girl nie trzeba wcale być nią na 100% tak jak pokazują to sociale etc., to po prostu staranie sie byc najlepszą wersją siebie, ale baaardzo dużo ludzi chce się właśne zdrowo odżywiać, dokształcać się, ćwiczyć itp. Mam nadzieję że zrozumiale wytłumaczyłm (≧▽≦)
Lubię być czasem THAT GIRL, bo przypomina mi to o regularności pod kątem self care/ treningów itp itd ale wiadomo trzeba pamiętać o balansie
Dziękuje Ci za nagranie tego filmu. Od początku ten trend był o kant dupy rozbić. Wszystkie dziewczyny z jakimi rozmawiałam, po tygodniu/dwóch praktykowania tego stylu życia czuły się zmęczone i sztuczne. Just be yourself and be happy
Na studiach byłam mega zorganizowana, studia, aktywność studencka, siłownia, spotkania ze znajomymi, praca... Miałam kalendarz, kolorowy, prowadzony regularnie, wszystko zapisane, zorganizowane... A teraz? 😂 Zrobiłam sobie kalendarz żeby zapisywać ważne rzeczy, okołodzieciowe sprawy i nie mam kiedy go wypełniać 🤣 nie na każdym etapie życia da się być tak zorganizowanym 😁 teraz to ja jestem szczęśliwa, że wstaje i od razu ściele łóżko, a nie dopiero przed 13 jak dzieci idą na drzemkę 😁
Przez wiele lat chciałam się wpisywać w ten trend, a to sprawiło, że oduczyłam się odpoczywania i czułam wyrzuty sumienia gdy robiłam coś co lubię. Ba, jestem w tej grupie ludzi, którzy zasypiają na wszelkich lekturach typu "klub 5 rano", a za to kocham czytać fantasy. Przez cały ten trend bałam się na głos przyznać, że lubię fantastykę, bo w większości przypadków ludzie traktowali to jako "głupiutkie lektury" i chyba tylko twórczość Pani Blanki Lipińskiej, saga Zmierzch i harlekiny były "gorsze".
Teraz pozbyłam się social mediów, bo mnie dobijały. Pomimo, że spędziłam według mnie dzień produktywnie i fajnie, to wieczorem przeglądając Instagrama do mojej głowy docierały tylko informacje, że ktoś coś zrobił lepiej. Mega toksyczna sprawa.
Jak na ironię odkąd odcięłam takie zewnętrzne czynniki i zaczęłam żyć po swojemu i robić to co mam ochotę, to okazało się, że "idealnie" pasuje do that girl, bo zaczęłam dbać o swoją dietę, pokochałam siłownię, znalazłam pracę którą wykonuję zdalnie więc mam czas na te "instagramowe poranki", a do tego odkryłam, że najlepiej mi się ćwiczy przed pracą, bo dzięki temu siadając o 7:30 do laptopa jestem już w stanie myśleć, a nie się dopiero budzić nad kubkiem kawy 😂
I gdy już "osiągnęłam" to moje wymarzone bycie that girl, to ludzie zaczęli mnie bombardować od drugiej strony, że promuje toksyczność, że "normalni ludzie" nie wstają przed 5 by pojechać na siłownię, że nie da się utrzymywać cały czas diety. Tylko nikt już nie zwraca uwagi, że moja dieta obejmuje dosłownie wszystkie produkty, a jedyne czego pilnuje to kalorie i odpowiednią ilość białka w diecie, nikogo nie interesuje, że na moim regale nie ma ani jednej książki motywacyjnej, ani nikt się nie zastanowił nad tym, że zanim odkryłam że siłownia z rana mi służy, to uczęszczałam na nią we wszelkich możliwych porach i wariantach by znaleźć ten "swój".
Jak żyć ja się pytam? 😂
Jak się nie kręć, tyłek z tyłu ;)
Ważne, że Tobie służy i masz się z tym dobrze 👍😊
Ja wstaję 6 dni w tygodniu o 4 i też ludzie mnie za to hejtują, a wstaje wcześniej, żeby nakarmić koty nadworne, które mijam idąc do pracy i bardzo to lubię, bo to daje mi energię do życia 😁
Przepisuje teraz swoje opowiadanie na jutrzejszy polski i akurat ten filmik był idealny do tego by się na tym skupić ale i posłuchać bez odwracania uwagi❤️🥸
Moim postanowieniem na rok 2023 było właśnie dążenie do bycia taką „that girl” i udawało mi się to przez pierwszy tydzień stycznia, a jak przez dwa dni wypadłam z tego „rytmu” czułam się fatalnie, płakałam i cały tydzień miałam do kosza, ponieważ się obwinialam ze nie zaczynam dnia od czytania książki rozwojowej o 6 rano itd..
Lubię kiedy ta nogonka „self care” jest skierowana bardziej ku dbaniu o siebie ale pod katem zdrowia psychicznego, faktycznego odpoczynku i wyrozumiałości wobec siebie. Dziękuje za ten odcinek!
Czy mogłabyś zrobić materiał o ADHD i ADHD w dorosłości?
+1
Yasss, błagam xdd
Gdy tylko nowy filmik pojawia się na tym kanale mój dzień od razu staje się lepszy 🫶🏻🥰
Świetny film❤️
Ta estetyka jest spoko ale jak ze wszystkim trzeba brać na nią poprawkę i nie wierzyć w nią ślepo. I oczywiście stać się That girl na swoje standardy i byc po prostu sobą, a nie próbować być kimś innym.
Nawet będąc na garnuszku rodziców, chodząc do szkoły nie prowadzę takiego trybu życia 😅
w ostatnim czasie bardzo wciągnęłam się w tego typu estetyczne treści jednak nie wpłynęło to na mnie dobrze i wpędziło w jeszcze większą samokrytykę, dziękuję za ten filmik potrzebowałam tego
szczerze to bycie "that girl" bardzo pomogło mi w wyjściu z depresji. Wstawałam wcześniej, robiłam jedzonko, szybkie cardio albo rozciąganie i do szkoły, nawet szkoła lepiej mi szła w takim trybie i bardzo chętnie wróce to bycia that girl ale jestem przez stres w strasznym epizodzie depresyjnym od 3 miesięcy. Taki styl życia na pewno nie jest dla każdego ja jako osoba w spektrum bardzo lubie planowanie i tableki, liczenie kalorii każdego posiłku to dla mnie przyjemność, trzymanie się harmonogramu dnia jest wspaniałe, zapisywanie treningów po prostu miodzik tylko niestety jak to w depresji bywa nawet rzeczy które sprawiają przyjemność potrawią już jej nie sprawiać szczególnie przy derowej motywacji do czegokolwiek.
Obejrzyj "Stutz"
o właśnie jak oglądałam ten materiał to pomyślałam, że przydałaby się "that girl" ale w wersji realistycznej i sensownej, w sensie np. tłumaczącej jaki minimalnie ilość wysiłku jest potrzebna dla człowieka w zależności od konkretnych potrzeb, albo ile białka, jakieś porady jak robić sobie zadania w oparciu na własnym doświadczeniu. Nawet takie głupie porady co ile jest zalecana zmiana pościeli w łózku, żeby było higienicznie a nie kurde, bo ma być ładnie pościelone, bo co mnie to obchodzi xd
to jest po prostu zdrowy styl zycia ktory ci odpowiada, dlatego ci tak dobrze. rob tak dalej
Ja podziękuję. Wolę obudzić się o dziewiątej, włączyć służbowego laptopa, zrobić kawusię i pracować z łóżka do południa, kątem oka oglądając jutuby.
Lubię oglądać te filmiki bo będąc odklejonym od social mediów dowiaduję się jaka inba się potrafi wytworzyć i jest to w sumie obklejone w fajną otoczkę c:
Miło było posłuchać, sam mam sąsiadkę której nie stać na "takie życie" więc ma w domu kubek że starbunia któremu robi zdjęcia z kawą (woda koloryzowania) codziennie i wrzuca na insta, o innych żałosnych akcjach nie wspomnę.
Miłego oglądania wszystkim
Smacznego
@@oli8917 dziękuję
Bardzo potrzebowałam takiego zejścia na ziemię, totalnie jestem w bańce that girl na insta i bardzo zaczęłam się tym podświadomie kierować
Gdyby nie twój film nigdy bym się nie dowiedziała co that girl znaczy 😂 życie pod kamieniem ma swoje plusy
Jest 23:00, a ja właśnie zaczynam działania. Wczoraj pomiędzy 01:00 a 05:00 posprzątałam większość mieszkania, chodząc i śpiewając sobie przy tym, zrobiłam listę zakupów na cały miesiąc, zaplanowałam posiłki, poćwiczyłam, no po prostu ogarnęłam wszystko. To jest mój prime time i tego nie zmienię. I mam ochotę się śmiać za każdym razem, kiedy ktoś twierdzi, że tylko wstając rano można być aktywnym, o inaczej jest się leniwym. No tak, bo twoje 16 godzin od 6 do 22 jest inne niż moje 16 godzin od 18 do 10.
Ja też mam tak że najwięcej motywacji i chęci do działania mam wieczorem i jest to niestety spore utrudnienie dla mnie :/ Staram się przestawić trochę bardziej na działanie w ciągu dnia ale i tak najwięcej energii i pewności siebie mam po 22 😂😂
Może j po prostu jesteś sową, mi łatwiej się zmobilizować z rana, każdy ma inaczej i każdy powinien robić tak, żeby jemu to służyło
Dziękuję za ten film ^^ akurat dopadło mnie jakieś roztrojenie żołądka i nie mogę zrealizować swoich planów, więc już byłam zla na siebie, a ten film mnie ukoił. Ostatnio otacza mnie właśnie za dużo takiego contentu "that girl"
Ja po poierwszych 30 sekundach tego filmiku "rany boskie, ale dystopia... a w ogóle to kiedy ona pracuje?"
mam to samo spostrzeżenie! Nie widziałam jeszcze ani razu materiału z trendu "that girl", która nie chodzi już do szkoły albo nie pracuje zdalnie. Bo jednak to diametralnie zmienia całą sytuację - po prostu nie da się wpierdolić medytacji o wschodzie słońca, 45 minutowego treningu, 5 zbilansowanych posiłków i zaplanowania całego dnia w ładnym dzienniku, kiedy wychodzisz z domu na +/- 10 godzin (praca 8 godzin i dojazdy + ewentualne zakupy), wracasz, musisz przygotować się na zajęcia, zjeść porządny posiłek, zrobić sobie jedzenie na kolejne dni i po prostu ODPOCZĄĆ XD i pójść spać o znośnej porze, zeby nie być kolejnego dnia jak zombie z kroplówką z kofeiny
Bardzo cieszę się, że ten temat został poruszany. Ostatni mój rok bardzo odzwierciedla to, jak takie "that girls" z internetu i wokół mnie w środowisku zepsuły moje zdrowie. Ta presja bycia najładniejszą, najlepszą, najbardziej zorganizosaną sprawiła we mnie efekt odwrotny. Zaczęłam oglądać takie rzeczy masowo i następnie sama się obrażałam, płakałam często, lubiłam się poniżać i sprawiało mi to przyjemność. Przestałam skupiać się na sobie, mimo dużej organizacji swojej pracy i nauki. Odmawiałam sobie przyjemności, bo to "nie dla mnie". Mój związek podupadał ponieważ co 2 tygodnie, dosłownie, mój partner musiał mi wpajać do głowy, że to co robie jest złe i jestem inna niż te wszystkie dziewczyny. Ale ja i tak to robiłam dalej. Starał się mi pomóc, a ja żyłam jak w amoku. Dodatkowo znajoma codziennie wysyłała mi dawkę takich rzeczy i ja to oglądałam i wpadał powoli w depresję. Przed Bożym Narodzeniem powiedziałam sobie NIE, muszę skończyć z tym, bo rujnuje sobie życie i życie mojego ukochanego. Postanowiłam się kontrolować i zmienić styl myślenia. Postanowiłam też lepiej mówić o swoich uczuciach i problemach. Staram się nie płakać z byle powodu. Już 2 miesiące w tym trwam. Mój mindset zmienił się bardzo. Zamiast mówić: nie zasługuje na to, jestem ochydna, nic nie potrafię, powinieneś być z kimś lepszym niż ja, zdobyłam dystans do tych rzeczy i do ludzi, czasami pewne obrzydzenie, ale nie te same uczucia, co kiedyś. Prawie pełna neutralność, balans. Rzadziej spędzam czas w internecie na oglądanie takich wyidealizowanych osób. Fakt, mam podknięcia, ale dojście do siebie zajmuje mi kilka minut, a nie godzin czy dni. Może to ultimatum co sobie wytyczyłam sprawiło u mnie zmianę, może mój partner, nie wiem. Ale jestem na dobrej drodze do bycia w pełni sobą, czego życzę wszystkim, którzy się z tym problemem jak ja borykają.
P.s. świnkowa świeczka jest śliczna.
"that girl" kojarzy mi się z byłą już przyjaciółką, której w jej najbardziej zafiksowanym na tym wizerunku etapie nie można było nawet jakkolwiek pocieszyć po jakiejś drobnej porażce bez usłyszenia "spierdalaj". niestety od jej zafiksowania, by być that girl skończyła się właśnie nasza znajomość, bo nasze zmartwienia to było dla niej "nie bycie tak ambitnym jak ona" XD
Dla mnie te poranki that girl są bez sensowne, robią przez 2-3 godziny skomplikowane rutyny z których nie wiele wynika i tylko po to budzą się w nocy o 5 - przez ten czas można zrobić coś co ma sens
Dziękuję za uświadomienie mi, że moje granie po pracy jest dla mnie ok, bo świetnie się przy tym bawię ❤
Uwielbiam twój kontent, opowiadasz o dramach w internecie z psychologicznej perspektywy (nie ten odcinek, ale wiele innych). Nie siedzę w Internecie tak samo jak parę lat temu i o wielu osobach, o których mówisz w ogóle nie słyszałam.
Odnośnie odcinka, to sama też miałam fazę, że chciałam być THAT girl, ale oczywiście nie wyszło w moim wykonaniu haha. Bardzo ciekawy odcinek!
Super film! Od jakiegoś czasu staram się być trochę bardziej jak „that girl” i faktycznie dało mi to dużo dobrych rzeczy. Ale niedawno złapałam się na tym ze chciałam kupić pełno nowych rzeczy żeby bardziej przypominały te z estetycznych filmików (kosmetyki, kubki itp.) 🙈
Często trafiam ostatnio na osoby, które na tt nagrywają filmiki, że robią coś "społecznie uważanego za ziezbyt akceptowalne" jak na przykład niezmienianie bielizny podczas okresu. Zazwyczaj w komentarzach widać jak ludzie szokują się i też cieszą, że ktoś ma tak samo jak oni i że nie są jedyni. Często też widać taka ulgę no bo jeśli ktoś inny tak robi no to znaczy, że oni nie są tacy "dziwni"
bardzo dobry film! powiem szczerze ze odkąd zaczął się ten trend totalnie wkręciłam się w zdrowe odżywianie (jakieś 4 lata temu) i sprawia mi to dużą przyjemność, (od czasu pozwalam sobie oczywiście na coś niezdrowego) zaczęłam czytac książki na temat tego jak jedzenie na nas wplywa, zainteresowałam się psychologia i książkami samorozwojowymi i sama bardzo się zmieniłam, + zajawka na sport, nie miałam wcześniej innych zainteresowań stad tez może sue to wzięło, ale jestem szczęśliwsza, na mnie osobiście ten trend wpłynął bardzo dobrze! ale rozumiem ze są dwie strony medalu i całkowicie się zgadzam z ta toksyczna otoczka. Mi osobiście sprawia to przyjemność ale należy pamiętać ze trzeba zachować w tym zdrowy balans!❤
Nie tak całkiem dawno sama myślałam, że moje żyćko jest mało udane, bo jestem zbyt mało produktywna w domu, poza pracą, że nie spędzam "najlepiej" czasu z moim partnerem, bo przecież widuję w socialach mnóstwo cudzych wspólnych aktywności, wypadów, romantycznych chwil. Czułam się źle, że robię mało, że nie trenuję (choć praca 3-zmianowa nie pomaga mi w tym, żeby jakoś rozplanować dni, bo mój organizm po prostu potrzebuje regeneracji i ustawienia się w tryb danej zmiany), że nie mam możliwości wprowadzić takiej daily routine, gdzie masz czas na godzinę śniadania i kawki czy pielęgnację ciała i włosów. Ale na szczęście, sama zreflektowałam się, że rzeczywistość to nie Instagram i właśnie "that girl", prawdziwe życie nie jest idealne i śliczne jak się na nie patrzy. Ten film też pomoże nie mieć wyrzutów sumienia i mam nadzieję, że ludzie przestaną się idealizować w chory sposób :)
Właśnie otworzyłaś mi oczy na pewną sprawę tym co powiedziałaś. Dziękuje❤
Filmik akurat do pysznych naleśników i herbatki☕❤️ 🥞. Dziękuję 🥰
to ja przed dokonczeniem odcinka powie, trzeba miec bogatych starych bo nie mozna tego wszystkiego robic i jeszcze chodzic do pracy, dziekuje
Lubię być that girl od czasu do czasu, a innym razem jestem zwykłych flejtuchem w dresie z tlustymi włosami od 3 dni. I tego tez czasem potrzebuje ^^ Równowaga musi być
Kurde mam tak samo xdd
12:25 nir bylam swiadoma ze daze do perfekcji w nauce chemii, chxialam byc majlepsza. Zdarza mi sie plakac przez 2 gozizny bo dostalam 2 ze sprawdzianu i kiedys nawet poprawialam 4 z kartkowki, ciagle ucze sie ze nie musze hyc najlepsza i idzie mi xoraz lepiej, wam tez tego zycze♡
Zawsze się zastanawiałam, gdzie, lub czy, pracują te wszystkie that girl. Ja to bym np chciała wstawać o 6 rano, ale moja praca zaczyna się nie żadko o 4 rano, więc no xD Kiedy człowiek wstaje o 3 nad ranem, to ostatnim o czym myśli jest ścielenie łóżka, czy kurcze MaCzA lAtE
potrzebowalam tego... dziekuje
Postanowiłam nie mieć instagrama, ostatnio usunęłam też Facebooka i żyje się lepiej😁. Jak mam ochotę coś fajnego pooglądać, to mam UA-cam i to mi w zupełności wystarczy. Modna nigdy nie chciałam być, także chęć bycia "that girl" mnie nie dotyczy, ale chętnie obejrzałam ten filmik🙃
Bardzo fajny odcinek 🤍 dużo wiedzy merytorycznej
Raczej mnie nie ma na Instagramie, chyba, że na konkretnych profilach, dlatego gdzieś te trendy umykają mojej uwadze, ale mogę zrozumieć, jak to może mocno działać, zwłaszcza gdy zewsząd bombardują miliony bodźców wszelkiego rodzaju i staramy się znaleźć w tym całym huraganie wszystkiego jakiś sposób na stabilizację. Ale fajnie jest też czasem trochę sobie pospać, czy posiedzieć za długo w wannie i zjeść sobie dobrą pizzę, polecam ^^
Miałam teraz dwa tygodnie wolnego. Robiłam bardzo mało, miałam wyrzuty sumienia, teraz nie mam. Dziękuję.
Zgadzam się 100%!!! Dzięki za ten filmik i miłego dzionka 💕
Szczerze, wolę być tą własną i wygodną dla mnie wersją siebie, czytać książki 7/24 h, jeść niezdrowe żarcie i robić popołudniowe drzemki. Czasem mam wrażenie, że moje życie jest nudne i beznadziejne, ale dla mnie w cholerę wygodne i nie chciałabym być tą "lepszą wersją siebie", i kreować osobę, którą nawet nie jestem. Lubię moje ubrania typu menel, wygodne dresy i 2 razy w tygodniu myte włosy, i też wam tego życzę. Nie kreujcie na siłę osoby, którą nie jesteście
Dziękuję, bardzo potrzebny film ❤
rozbawiło mnie to wstawanie o 6 rano, bo faktycznie istnieje coś takiego jak "5am club" ale chyba dla "that girl" było za wcześnie więc ewoluowało do 6
Hej, mam ciekawy pomysł na analizę postaci. Chodzi o Adama Groffa z serialu Netflixa "Sex Education". Ma on trudną relację z ojcem, a także jest na długiej drodze do samoakceptacji. Chętnie wypiła bym internetową herbatkę po raz kolejny. Pozdrawiam
podbijam, super pomysł! :)
tak, koniecznie!!
Kocham Adama!!! 😍💞 I jego rozwój postaci
Jezu tak❤
Właściwie, ja nie pamiętam aby było coś złego w ich relacji, ojciec martwił się bardziej o jego bezpieczeństwo
Bardzo cenie sobie Pani materiały, jeden z bardziej quality contentów dla mlodzieży na YT. Chciałbym aby w przyszłości moja córka oglądała takie treści.
Milelgo ogladania wszytskim, co do odcinka to gdy ja widze te wszytskie estetyczne filmiki gdzie osoby te maja super pokoje i wgl to mnie tak zazdrosc skreca :(
Osobiście ten trend wpływa na mnie pozytywnie, motywuje mnie ale sądzę, że jest tak ze względu na to że jestem w stosunkowo dobrym momencie życia, jestem zdrowa, szczęśliwa i zadowolona z siebie. Natomiast jestem pewna, że gdybym wpadła na ten trend rok/dwa temu to złapałabym niezłego doła emocjonalnego dlatego zgadzam się z przesłaniem tego filmu. 🙃
Idealne podsumowanie tego trendu to poranna rutyna w american psycho i scena ze ściąganiem maseczki na twarz "i simply am not there". Chociaż nie ukrywam, czasami dla zaspokojenia estetyki oglądam te treści, zwłaszcza studygramy
Paniloszko, a może by tak odcinek o tym jak "produktywnie" leniuchować? T.j. leniuchować efektywnie tak żeby spełniało to swoją rolę.
To pierwszy twój film jaki obejrzałam. Ciekawa treść. Podoba mi się jak sie wypowiadasz i co myślisz. Gratuluje i pozdrawiam 🤗
Bardzo Ci dziękuję za ten film, potrzebowałam go
ja jestem za stara chyba. mam 31 lat i wstaje o 5 rano owszem ale żeby zjeść śniadanie i iść do pracy 🙈
Dziękuję za poprawiony humor i ciekawe rozpoczęcia dnia
6:59 No cześć, tutaj "ta jedna koleżanka". Trochę opowiem jak to z mojej perspektywy wygląda, bo owszem istnieją takie total samolubne osóbki, ale są też takie co nie dają swoich notatek z moim zdaniem sensownych powodów. Mam masę ludzi na studiach co co semestr zdają na farcie, a na zajęciach mają status ducha. A gdy się jakimś cudem pojawią, to na korytarzu nie potrafią mi powiedzieć "cześć" (albo mówią i dziwnym trafem chwile przed sesją, i dziwnym trafem następny nasz temat rozmowy to moje notatki). Cały semestr chodzisz na wszystko, starasz się, będziesz miła, dasz swoją semestralną pracę takiej osobie. Trochę jest to dla mnie niesprawiedliwość. Jeśli od razu się skreśla pilną studentkę i uznaje za tą samolubną warto zastanowić się myślę nad sobą "czy ma się wobec niej wdzięczność, aby pomóc jej w przyszłości". Bardzo cenie sobie osoby na roku, które po uzyskanej pomocy, czasem pomogą mi. ;)
Wiadomka to tylko studia, ale myślę, że jeśli byśmy to przełożyli na pracę to mogłoby się to skończyć wykorzystywaniem ambitnej osoby przez te leniwe.
Pomoc to super sprawa, ale tylko obopólna, nie jednostronna. ✌
Jak dla mnie to staram się zawsze czerpać tylko dobre rzeczy od ludzi. Od That girl nauczyłam się że warto dbać o pewne rzeczy dookoła siebie i o samą siebie. Jednak zawsze derwowalo mnie fakt, że one to nagrywają więc robią to pod kamerę więc jest to nie naturalne. Zresztą bardzo mnie zawsze bawił ten rzut youtuberek które nagle nagrywały swoje rutyny i ten dobry czas. Niestety ludzie nie są idelani i zawsze patrzyłam na to pod tym kątem:)
Tymczasem ja oglądająca to, jedząc śniadanie o 15 😂😇
A odnosząc się do tematu to od niedawna oglądam na yt shortsy od jednej z dziewczyn (Miyaeva Renae), której filmik był pokazany na początku i mnie akurat one zmotywowały trochę do większego dbania o swoje ciało ( buzię, włosy ) 😊💗💙
that girl
Material jak zawsze wspaniały- ciekawy, merytoryczny i aesthetic, ale męczy mnie tylko jedno: gdzie można kupić tę piękną świnkę stojącą na pianinie?
Na insta - naczyniaki :D
Dziękuję bardzo 🥰
Pań Fryderyk Karzełek ma obsesja wstawania przed 6 rano. I ok gdyby się nie upierał,że tylko to jest dobre i właściwie. I nie jest z młodego trendu.
Dlatego fajnie, że mówisz tu także o tych preferencjach wstawania.
Pozdrawia bajkowo ta, która też się wolno rozkręca 🧚
Widzę trochę pozytywów w tym trendzie, na przykład rytuały. Ja uwielbiam wcielić łóżko, a raczej jak pościelę ładnie łóżko to od razu robi się częściej, jaśniej i przyjemniej w pomieszczeniu 😊 albo spisywanie notatek, ja zupełnie nie umiem we wszystkie pamiętniki ale dla niektórych to świetne wyciszenie
Wstaje rano, dokładnie o 4, bo muszę. Nie, nie zwiększa to mojej produktywności, bo jestem nocnym Markiem 🤷🏼♀️
Pov: ja przeglądająca shorts
X: idealna poranna rutyna
Ja: uu jestem ciekawa
X: pobudka 4:00
Ja: TO NIE JEST IDEALNA RUTYNA
Jako nastolatka bez pieniędzy z pokojem, który projektowałam mając 6 lat, już wiem, że nie udałoby mi się coś takiego XDDDDDD
4:20 Ogólnie to mocno nie trawię ruchu "body positive". Ruch, który powstał dla ludzi od tych z pewnymi niedoskonałościami na które nie mają wpływu, do tych które nie mają niektórych kończyn lub przeżyły pożar i zostały na zawsze oszpecone. Tym czasem przez kogo został przechwycony ten ruch? Przez grube baby, które nie mogą przestać żreć i próbują wmówić wszystkim że bycie potwornie otyłym jest zdrowe...
Miłego oglądania!🤍
Miłego oglądania, tęskniłam za Twoimi filmami ❤
Typ życia „That girl” jest zupełnie normalną wersją stylu egzystencji, w którym nie chcesz życia po prostu przeżyć. Nie wiem skąd ten szał na to, zwłaszcza dla tych, którzy to robią po prostu na co dzień, jednak bez potrzeby atencji i karmienia swojego ego ukazując to innym.
Miłego oglądania kochani
Może to będzie kontrowersyjne, co napiszę na wstępie, ale...ten trend bycia 'that girl' to dla mnie trochę druga strona monety, na której jest bycie 'alpha male'. Szczególnie w stopniu idealizowania, estetyzowania i ilości 'edukacyjnej' otoczki towarzyszącej obu zjawiskom.
I jeśli mam być szczera, ten trend czy 'styl życia/bycia' sam w sobie może żenujący nie jest, ALE niesamowicie mnie osobiście żenuje SPOSÓB, w jaki jest on komunikowany, reklamowany (??), opisywany - po prostu sposób jego przedstawienia.
I owszem, nie ma niczego złego czy 'krindżowego' w samomotywowaniu się, ogarnianiu przestrzeni wokoło siebie czy wprowadzianiu nawyków czy rzeczy mających na celu poprawę życia, ale jako REALNYCH DZIAŁAŃ na codzień, natomiast - stopień zestetyzowania, zunifikowania i poniekąd 'spłaszczenia' określonych założeń/działań do marketingowej idei (imho oczywiście) jest tak dobitny przy 'that girl', że to aż...boli.
Te same 'aesthetic' wnętrza (głównie biel). To samo 'aesthetic' jedzenie (głównie soczki, awokado, 'fruit bowls' lub 'fancy' jedzenie poza domem z Instagramowym potenjałem). Ten sam 'aesthetic' wygląd (tu wchodzi kolejny 'trend' jako 'clean girl', ostatnio też słyszałam o 'vanilla girl', jednym słowem: tu również standaryzacja). Ten sam 'aesthetic' kontent życiowy, często poparty tą samą 'aesthetic' literaturą (głównie coaching).
I naprawdę, God bless wszystkie 'that' girls żyjące takim właśnie życiem od linijki. Ale serwowanie tego jako trend do naśladowania, do aspirowania w tak przeestetyzowany sposób jest dla mnie po prostu dziwne. Z drugiej strony ja nie jestem 'docelowym targetem' tego typu marketingu, więc być może nie rozumiem wartości bycia/stania się 'that girl'. Natomiast, jak widzę ile Polek wyznaje tą 'filozofię' w jednym z kanałów sns powielając te gotowe schematy (a nie dopasowując reklamowany lifestyle do swojego życia, charakteru, możliwości etc.), to się zastanawiam nad powodami.