Podstawowym problemem który prowadzi do kontuzji, to totalny brak edukacji nauczycieli jogi w zakresie anatomii człowieka. Ja jestem instruktorem jogi, ale po skonczeniu kursu jogi wiedziałam, że brakuje mi tej wiedzy i skonczyłam kurs na Trenera Personalnego. Ja zajmuję się tym od 15 lat i jestem przykładem instruktora jogi, który nigdy nie miał kontuzji i nikt z moich klientów nigdy się na jodze nie uszkodził, wręcz przeciwnie - przychodzą do mnie osoby z kontuzjami (z jogi i z treningów personalnyc). Zgadzam się z tym o czym tutaj jest mowa, ale stanowczo będę mówić, że prawidłowo prowadzona joga jest najlepszą prewnencją przed kontuzjami. Jestem tego najlepszym przykładem, tak samo jak moi klienci.
Ja ćwiczę jogę od dawna, miałam kilku nauczycieli aż w końcu trafiłam na tego "jedynego". Nigdy nie miałam kontuzji, mój instruktor też nie, ale najczęściej słyszanym zwrotem, które słyszymy od niego jest "schowaj swoje ego". Nic na siłę. A widzę wokół ludzi, którzy cisną, żeby zrobić jakąś asanę i potem wychodzą kontuzje. Ego, ego, ego.
To nie joga uszkadza ludzi czy inne ćwiczenia, a brak uważności i ahimsy jako podstawy praktyki jogi. Ahimsa to niekrzywdzenie, jeśli ktoś jest nieuważny, to samo z siebie to jest już poniekąd krzywdzące, czy to na poziomie ciała czy na poziomie emocji czy nieświadomych reakcji umysłu. + brak zrozumienia u większości Iyengarowców jakich poznałem, czy niektórych nauczycieli Ashtanga jogi, że nie ma czegoś takiego jak dobrze czy idealnie wykonana asana, bo każdy człowiek ma inne ciało, i dopasowywanie się na siłę do jakiegoś modelu / wyglądu asany, a nie dopasowywanie się to swoich własnych możliwości i ograniczeń anatomicznych jest głupotą i przeciwieństwem ahimsy właśnie.
Ważny temat i świetny gość Kanapy. Podzielam te wrażenia. Po kilkunastu latach praktykowania jogi okazało się, że wciąż mam kontuzje i nierównowagę między lewą a prawą stroną ciała. Więc na razie stawiam na umocnienie mięśniowe poprzez ćwiczenia na siłowni. Staram się nie ćwiczyć dynamicznie, tylko iść w yin yogę, powolność, odczuwanie ciała. To bardziej wymagające, ale potrzebne, bo joga dała mi głównie nadelastyczność.
Przez trzy lata chodziłam na zajęcia w ośrodku yoga medica. Wyleczyłam bóle kolan i kręgosłupa. Bardzo cenię Bartosza i jego zespół. Mam nadzieję, że ośrodek będzie działał ponownie, bo bardzo mi go brakuje. 🖤🖤🖤
Lubię szukać informacji o niebezpieczeństwach związanych z praktyką jogi, bo praktykuję sama w domu. Praktykuję od ponad 6-ciu lat prawie codziennie i nie miałam kontuzji. Możliwe, że mój brak kontuzji wiązał się z tym, że zaczynałam od praktyki z książką, uważnie czytając zalecenia do każdej asany. Przy okazji nie cisnęłam też na siłę z asanami, zwłaszcza z wygięciami. Do tej pory nie mam mocnych wygięć w kręgosłupie ale jestem bardzo zadowolona z mojej własnej praktyki, bo widzę różnicę.
Metoda, którą w filmie przedstawiacie Panowie w negatywnym świetle ewoluowała przez lata i dobrze byłoby odnieść się do jej obecnego kształtu, a nie tego z lat 80-90. To tak jakbyście rozmawiali w 2020 roku o małym fiacie i wymieniali jego wady, zapominając o tym, że pojawił się na rynku 30 lat temu, a teraz są już inne samochody marki fiat, które tych wad już od dawna nie mają. Panie Łukaszu robiąc materiał o dużej sile rażenia, dobrze byłoby jednak zaczerpnąć informacji z kilku źródeł. Bo tak mamy film szkalujący metodę, która dała wiele milionom ludzi, którą reprezentuje w Polsce wielu wspaniałych nauczycieli (często również fizjoterapeutów) a w zamian dajemy jedyną słuszną koncepcję świata jogicznego Pana Bartosza. Dodam jeszcze tylko, że gdyby spojrzeć na fizjoterapie z lat 90 to tam nikt w ogóle nie mówił na przykład o powięziach, coś co teraz jest jednym z filarów tej nauki.... także może nakręćmy teraz materiał o tym jaka fizjoterapia jest zła bazując na jej wersji sprzed kilku dekad.
Zbyszek Bartosik Dziękuję za komentarz. Wydaje mi się, że nikt w tej rozmowie ani nie dyskredytuje jogi, ani nie faworyzuje fizjoterapii. Joga się rozwija i wydaje mi się, że ta rozmowa jest tego najlepszym potwierdzeniem. Nie rozmawiamy też tutaj o jednej metodzie. Celem tej rozmowy jest tylko (i aż) uczulenie na kwestię tego, że na jodze można się uszkodzić. I przypomnienie, że każdy nauczyciel powinien uczyć się anatomii. Nie musi być od razu fizjoterapeutą. Proszę też pamiętać, że wychodzimy od filmu i krytyka odnosi się do (stylu) jogi w nim prezentowanym.
joga to bardzo powolny proces który trwa całe zycie, jesli ktoś chce w rok czasu dojść do poziomj joginów to nic dziwnego ze sie uszkodzi, w jodze nic na siłe, dlatego mozna ją uprawiać nawet w wieku 100 lat na wysokim poziomie, cierpliwosc jest tutaj kluczem
Dziękuję, że oglądasz ten wywiad na moim kanale. Ćwiczysz lub ćwiczyłeś/łaś jogę? Napisz o swoim doświadczeniu. Będę wdzięczny za każdy komentarz! Zapraszam również do subskrybowania kanału, więcej ciekawych rozmów już niebawem.
Ja też uważam że film "Powitanie słońca" jest propagandowy i zgadzam się z Bartoszem co do kontuzji które pojawiają się w trakcie praktyki jogi, szczególnie jeśli ktoś ma do niej ekstremalne podejście. Joga nie jest cudownym panaceum na choroby.Co nie zmienia faktu że joga jest bardzo pozytywną praktyką i w wielu przypadkach pomaga ludziom. Temat jest szeroki i nie da się go omówić w jednym komentarzu. Każdy sam musi sobie wyrobić zdanie.
To i ja się podzielę refleksją po obejrzeniu wywiadu. Bardzo cenię sobie Pana Bartosza, jego książka jest moją "biblią" . Jestem nauczycielem jogi pod przewodnictwem profesora Szopy (co mówi samo za siebie) i tłumaczy dlaczego się nie zgadzam z myślą przewodnią nagrania. Dlaczego się nie zgadzam, a wręcz uważam ze w wielu momentach wręcz szkodzi. Generalizowanie. Dotyczy to zarówno filmu jak i prowadzenia i praktykowania jogi. Film mi bardzo fajne przesłanie, jest inspiracją i dokumentem. Nie ma porywać itp. Pokazuje drogę paru ludzi i możliwości. Dosłowności. Dlaczego tak dosłownie jest odbieramy jakby był receptą na całe zło Dotyczy to też jogi, to nie jest lek, to jest droga a pokonywanie jej jest samym celem w sobie. Praktyka wspiera. Ne spotkałam się z żadną (odpukać) kontuzją czy uszkodzeniem podczas praktyki jogi, zresztą jogę w większości zaczynają uprawiać ludzie już z dolegliwościami, bólami itp, więc to nie praktyka tylko wcześniejsze badz inne historie są problemem. Wiem o czym piszę ponieważ trenuję także bieganie (intensywnie) i ćwiczę ze sportowcami. Rozmawiamy z kursantami i cały czas tłumaczymy iż nie jest to sport, jakie ma być podejście do asan itp itd i wtedy każdy robi tyle na ile go stać danego dnia do momentu komfortu (moje założenia po szkole przyjęte). Nawiązując do "łatwych pozycji" trójkąta czy psa (głowa góra czy dół) to są to jedne z trudniejszych pozycji których uczyliśmy się rok i na podstawie ich nauki poznawalismy anatomię i funkcjonowanie ludzkiego ciała. To są asany przez które można nauczyć się pracy z ciałem do reszty pozycji. Długo by pisać. Jestem nauczycielem i podoba mi się przesłanie filmu.
Podzielam Pani opinię, jogą zajęłam się jako osoba dojrzała i zajmuję od kilkunastu lat. Wychowali mnie nauczyciele, których podejście do praktykowania asan było wyważone, rozsądne i takie też przekazywali innym. Nie uszkodzili się sami praktykując wiele lat. Sama też ćwicząc lat 15 nie zrobiłam sobie krzywdy. Nie jestem "nikim ważnym" w świecie jogi, ale znam wielu ludzi, którzy uczą asan zgodnie z biomechaniką ich wykonywania i szanowania uwarunkowań danego człowieka. Cenię p. Bartosza Niedaszkowskiego i jego książkę. Bardzo często do niej zaglądam. Zgadzam się również z tym, że jeśli ktoś zajmuje się uczeniem asan w jakikolwiek sposób, powinien cały czas zgłębiać anatomię ciała i biomechanikę ich wykonywania. Przyznam jednak, że po obejrzeniu rozmowy zrobiło mi się smutno. Podobnie jak p. Iza oglądałam dokument o jodze. I dokładnie tak, jest dokumentem, który może inspirować i tylko tyle. "Nie znam nauczyciela jogi, który nie nabawił się kontuzji" jakoś mi tu zupełnie nie pasuje.
@@AnnaP-ks8qt Zgadzam się z tą wypowiedzią. Jestem skromnie praktykującą osobą, teraz głównie samodzielnie, ale przez lata jeździłam na warsztaty, szkolenia i obozy. Jedyna kontuzja, jakiej się nabawiłam na macie, wynikała nie z asany, ale z mojej winy - braku uważności, nadmiaru ambicji i braku pokory wobec możliwości i ograniczeń własnego ciała. Gdy zmieniłam swoje podejście (a nie było to ani łatwe, ani szybkie), czerpię z praktyki jogi same korzyści. Wiem, że wielu asan nie wykonam, bo po prostu nie są dla mnie dobre, inne wykonam z modyfikacją, bo wtedy będą dobre, a jeszcze inne mogę pogłębiać. Joga nie jest czymś, co się ćwiczy "na wynik", tylko czymś, co się świadomie praktykuje.
BardzoDziękuję za obejrzenie mojego wywiadu. Jestem ciekawy, jak rozumie Pani jego myśl przewodnią? Wydaje mi się, że explicite wyłożyliśmy ją na końcu rozmowy. Pozdrawiam serdecznie
Prowadzę zajęcia jogi i cały czas staram się edukować ich uczestników na temat braku większych korzyści ze statycznego rozciągania i istotności ćwiczeń wzmacniających. Ćwiczący jogę, to w większości jednak ludzie "gardzący" ćwiczeniami oporowymi, z zewnętrznym obciążeniem, muszę więc poprzestawać na ćwiczeniach kalistenicznych. Od ponad trzydziestu lat zajmuję się aktywnością fizyczną, ale większość tego czasu spędziłem na treningach karate, jogę traktując raczej jako dodatek. Zauważyłem, jak wielu już zresztą innych krytycznych obserwatorów, że rozciąganie statyczne, pogłębianie pozycji jogi przy jednoczesnym braku umiejętnej aktywacji mięśni (to wśród ludzi nie parających się na co dzień ruchem powszechny problem) lub bez dodatkowej dawki ćwiczeń wzmacniających, to proszenie się o kłopoty. Jest wiele badań pokazujących, jak istotnym czynnikiem jest trening siłowy i coraz więcej podważających wartość rozciągania statycznego. Ilość kontuzji wśród praktyków jogi jest wysoka. W USA dość częste były poważne kontuzje, kończące się endoprotetyką stawu biodrowego. U nas nikt nie robi analiz tego typu, a joga uchodzi, na skutek ogromnego szumu dezinformacyjnego za cudowne lekarstwo. Co ciekawe, ponoć sam Iyengar miał wstawiane endoprotezy. Wykonywanie wielu asan, mija się z celem tak samo jak dążność do tego, aby je w ogóle wykonać. Naprawdę, dla zdrowia istotniejszym czynnikiem nie jest elastyczne, tylko silne ciało. Duże zakresy ruchów w praktyce jogi wynikają z pewnych nieporozumień i upodobania jej twórców w pokazach kontorsjonistów. Brak wiedzy na temat anatomii i fizjologii również przyczynił się do rozpowszechnienia tego "kulawego" systemu wśród ludzi Zachodu. Zawsze będzie mnie zastanawiało, jak inteligentni, niby wykształceni ludzie z tzw. Zachodu mogli dać się uwieść niewykształconemu, nie mającemu bladego pojęcia o anatomii i fizjologii człowiekowi z przysłowiowego "końca świata", gadającemu o ajurwedzie, fazach księżyca i wydumanej filozofii nijak się nie mającej do rzeczywistości. Co do wypowiedzi osób, które parają się jogą i opowiadają, że nie znają nikogo z kontuzjami spowodowanymi praktyką jogi, nie traktuję ich poważnie, tak samo jak wypowiedzi osób, które wyleczyła homeopatia, czy lewatywy z wybielacza. Na otrzeźwienie polecam kilka książek i artykułów, tak na temat pochodzenia współczesnej jogi posturalnej, jak i kontuzji. Zachęcam również do odświeżenie sobie informacji na temat anatomii ludzkiego ciała, procesów adaptacyjnych i coraz powszechniej przyjmowanych zaleceń dla osób po kontuzjach, operacjach i zabiegach. Można się mocno zdziwić. Nie neguję praktyki samej jogi, zwłaszcza robionej w sposób bardzo świadomy i uzupełnianej o ćwiczenia stricte wzmacniające. Wiem, że nie ma takiej możliwości, aby osoba, która przychodzi na zajęcia jogi po wielu latach bezczynności, mogła w jakiś magiczny sposób stać się na tyle świadomą swojego ciała aby uniknąć wielu przykrych niespodzianek. Trzeba popełnić mnóstwo błędów i skupić się na własnej, indywidualnej praktyce, aby poczuć swoje ciało i zrozumieć, co i jak robić, gdzie się zatrzymać i co omijać szerokim łukiem. Niestety obserwuję z zażenowaniem, jak dziwne formy przyjmują praktyki jogi i że trafiają one coraz częściej do kanonu tzw. alternatywnej medycyny, promowane jako lekarstwo na wszystkie dolegliwości fizyczne i psychiczne, co nie znajduje potwierdzenia w rzetelnych badaniach. Przykre to tym bardziej, że współczesna joga w jej aspekcie praktyki fizycznej, wykreowana została po części przez Hindusów wykształconych na zachodnich uniwersytetach i propagujących ją jako formę kultury fizycznej dla zbudowania silnych, świadomych jednostek, gotowych do przeciwstawienia się brytyjskiemu kolonializmowi. www.elephantjournal.com/2013/07/when-flexibility-becomes-a-liability-michaelle-edwards/ www.nytimes.com/2013/11/03/sunday-review/womens-flexibility-is-a-liability-in-yoga.html www.nytimes.com/2012/12/23/sunday-review/the-perils-of-yoga-for-men.html www.amazon.com/Science-Yoga-Risks-Rewards/dp/1451641435 www.amazon.com/Yoga-Body-Origins-Posture-Practice/dp/0195395344
Adam Rogulski Dziękuję za ten ciekawy i merytoryczny wpis i garść linków. Myślę, że ćwiczący jogę mają bardzo różne podejście do samej jogi i innych ćwiczeń - tutaj nie warto generalizować. Natomiast można chyba śmiało założyć, że nikomu w jakiejkolwiek aktywności fizycznej czy sportowej nie służy dogmatyzm. Zresztą, to samo można powiedzieć o aktywności intelektualnej. Pozdrawiam serdecznie
@@megimegi2355 Vinyasa jest w porządku, ale aby w miarę poprawnie wykonywać asany i przejścia między nimi, potrzebna jest praktyka podstaw. Podstawy, to wzmocnienie, uelastycznienie i poprawienie wydolności. Podstawą w przypadku vinyas wszelkiego rodzaju, będzie również świadome cyzelowanie, dopieszczanie poszczególnych asan i przejść między nimi. Właściwie obowiązują te same zasady, co w przypadku wszystkich innych, wymagających aktywności fizycznych. Ogrom ludzi ma poważne problemy z koordynacją ruchową, zapamiętywaniem tzw. ścieżki, wytrzymałością, zakresami ruchu, siłą niezbędną czasami do wykonania jakiegoś ruchu, a także z koncentracją. Dlatego warto zainwestować czas w stworzenie solidnych fundamentów, bez względu na wiek, realizując program ćwiczeń ogólnorozwojowych, najczęściej w oparciu o podstawowy trening kalisteniczny/gimnastyczny, skakankę, biegi, gry i zabawy ruchowe. Nie zaszkodzi też regularnie coś podźwigać, gdyż często jest to prostsze, dostępniejsze a nawet bardziej naturalne rozwiązanie niż ćwiczenia kalisteniczne. Oczywiście, jeśli ktoś wcześniej był aktywny fizycznie, tańczył, trenował sztuki walki, jeździł na łyżwach czy rolkach, może płynniej i szybciej przejść do praktyki vinyas.
Dzień dobry. Jak na kręgosłup wpływają rozciągania statyczne? Słyszałam też opinie, że rozciąganie nie jest za dobre. Ćwiczyłam jogę, ale nie stałam na głowie, ani mostków nie robiłam. Ćwicząc w domu, unikam psa z głową w dół. Czy można ćwiczyć codziennie? Dziękuję.
Bardzo dziękuję za wartościowy film. Potwierdza to moje doświadczenie i osobiście dzisiaj widzę na mojej ścieżce duchowej, że to pewna zachłanność i chęć bycia lepszym i lepszym i więcej.... robię ćwierć tego co na początku i są lepsze efekty. Joga to cały system nie tylko ćwiczenia, uważność i szacunek do każdego, również siebie i swojego ciała. A -izmy to niezrealizowane, nieuświadomione, kompensowane potrzeby i jest tego dużo. Przepraszam za takie kolokwialne ujęcie tematu, chce skrótowo się wyrazić...może powinnam nic nie pisać ;) Polecam serdecznie zajrzeć też do Pauliny Młynarskiej i Agnieszki Wielobób z mężem, mają wyważony stosunek do tematu. Czekam na otwarcie ośrodka :D
Joga szkodzi.Hm.Co ma powiedzieć Ido Portal którego praktyka jest po prostu ruch. Najbardziej szkodliwe jest to że zapomnieliśmy bądź po prostu przestaliśmy się ruszać - jesteśmy w większości wygodnickimi tłuściochami. Umysłowymi również.
Od jakiegoś czasu próbuję znaleźć nauczyciela jogi . Byłam na kilku lekcjach jogi u różnych nauczycieli . Żaden z nich nie przygotowywał nas do pozycji . Nie sprawdzał nie podchodził do ucznia nie korygował . Nie chcę się oczywiście wymądrzać . Dużo czytam i słucham o jodze . Znalazłam sobie nauczyciela na YT podoba mi się to co mówi i robi . Na co zwracać uwagę . Co powinno niepokoić .Nie chcę tutaj nikogo dyskredytować ale trzeba uważać z kim ćwiczymy .
Znalezienie odpowiedzialnego instruktora nie jest łatwe. Na pewno przed zajęciami warto zawsze uprzedzić, jakie ma się dolegliwości czy urazy. Powodzenia w znalezieniu dobrego nauczyciela
@@KanapaKnapa Super . Ostatnio byłam świadkiem tego jak uczestniczka usiłowała powiedzieć ze ma problem z łokciem . Na to pani nauczycielka - ja nie prowadzę jogi terapeutycznej ha!
Szkodzić może każdy sport/każde ćwiczenia mogą przynieść kontuzję. W jodze należy zaufać nauczycielowi ale przede wszystkim słuchać siebie, swojego ciała, nie robić pozycji na sile, nie przyspieszać rozciągnięcia ciała jeśli ono nie jest na to gotowe. Ja ćwiczę już długo i bardzo ufam metodzie Iyanraga, nie robi mi ona krzywdy a bardzo pomaga❤ Wykład merytoryczny i ciekawy.
Joga może zaszkodzić tylko wtedy jeśli asany są wykonywane niepoprawnie i to jest jedyna prawda. Zupełnie się nie zgadzam z tym co tutaj zostało powiedziane. Joga jest znana od tysięcy lat i działa terapeutycznie, ale jednak na zachodzie często nawet nauczyciele uczą po prostu niepoprawnie
Pan Bartosz troche odlecial, uzywanie skrajnych okreslen, kazdy, wszyscy jest bardzo szkodliwy... Nigdy przenigdy na Iyengarze mie slyszlama komendy, zeny skrecsc sie z ledzwi, a przy kazdym wygieciu zabezpieczamy odcinek ledzwiowy. Praktykuje od 8 lat, bylam na kilku rocznych kursach doskonalacych i nigdy nie uslyszalam zadnej padajacej tutaj szkalujacej komendy...
Moim zdaniem cały problem polega na tym że my w Europie i świecie zachodu traktujemy yogę jak sport podczas gdy stwożona była ona jako swego rodzaju styl życia. Toteż w czasie praktyk yogi w klubach i placuwkach fitness wykonujemy ćwiczenia nastawieni na wynik i szybkie postępy walcząc z własnym ciałem. Tymczasem powinny być one wykonywane zgodnie z możliwościami własnego ciała czerpiąc korzyści terapeutyczne z asan a elastyczność powinna przyjść jakby ponadto nie będąc głównym celem ćwiczenia. Instruktorzy w klubach starają się jak najbardziej przyspieszyć te sportowe efekty aby podnieść swoją ocenę w oczach klientów pomijając efekt terapeutyczny Yogi. Żaden sport ćwiczony dla wyników nie jest zdrowy, także yoga.
He he dobre tylko yoga medica nic więcej tam na Bielanach czy Kabatach ... w sumie to nawet leżenie na plecach niszczy zdrowie chyba że w yoga medica wtedy nie ... yoga na macie a co dopiero jakiś crossfit, kolarstwo bieganie pływanie kilery zdrowia.
To ma byc specjalista od przepraszam czego? Ciagle tylko ja ja ja a kim ty jestes bo na pewno nie dobrym nauczycielem jogi. Nie ma lepszego sposobu na wyprostowanie pokrzywienca/ polamanca niz joga. I ten tytul z dupy wyssany o kontuzjach, pokaz mi kogos kto zajmuje sie zawodowo aktywnoscia fizyczna i nie nabawil sie kontuzji.
To jest tak jak z modą na tybetańską medycynę: idziesz do mnicha, ktory ma mieszkanie na Krakowskim Przedmieściu, mówisz mu, że jesteś ostatnio nerwowy i kłuje Cię pod rzebrami. Na to on otwiera szafę ze swoją medycyną, daje Ci kombinację różnokolorowych "kuleczek", kiedy masz je pić i w czym rozupszczone, kasuje sporą kwotę, kładzie Ci ręce na głowie, w geście błogosławieństwa i żegna! Ale nikt sie nie pyta co jest w tych kuleczkach??? A Ty lądujesz na SORze po kilku dniach z zapaleniem wyrostka(wiem, że nie wiem gdzie jest wyrostek)i prawie umierasz, bo nie poszedłeś do lekarza!! ...ludzie, ludzie, ludzie. Zawsze czulem, że ta joga to trochę nie tak kolorowa. Na szczęście na nią nie chodziłem, bo nie lubię się pocić ;)
Podstawowym problemem który prowadzi do kontuzji, to totalny brak edukacji nauczycieli jogi w zakresie anatomii człowieka. Ja jestem instruktorem jogi, ale po skonczeniu kursu jogi wiedziałam, że brakuje mi tej wiedzy i skonczyłam kurs na Trenera Personalnego. Ja zajmuję się tym od 15 lat i jestem przykładem instruktora jogi, który nigdy nie miał kontuzji i nikt z moich klientów nigdy się na jodze nie uszkodził, wręcz przeciwnie - przychodzą do mnie osoby z kontuzjami (z jogi i z treningów personalnyc).
Zgadzam się z tym o czym tutaj jest mowa, ale stanowczo będę mówić, że prawidłowo prowadzona joga jest najlepszą prewnencją przed kontuzjami. Jestem tego najlepszym przykładem, tak samo jak moi klienci.
Ja ćwiczę jogę od dawna, miałam kilku nauczycieli aż w końcu trafiłam na tego "jedynego". Nigdy nie miałam kontuzji, mój instruktor też nie, ale najczęściej słyszanym zwrotem, które słyszymy od niego jest "schowaj swoje ego". Nic na siłę. A widzę wokół ludzi, którzy cisną, żeby zrobić jakąś asanę i potem wychodzą kontuzje. Ego, ego, ego.
To nie joga uszkadza ludzi czy inne ćwiczenia, a brak uważności i ahimsy jako podstawy praktyki jogi. Ahimsa to niekrzywdzenie, jeśli ktoś jest nieuważny, to samo z siebie to jest już poniekąd krzywdzące, czy to na poziomie ciała czy na poziomie emocji czy nieświadomych reakcji umysłu. + brak zrozumienia u większości Iyengarowców jakich poznałem, czy niektórych nauczycieli Ashtanga jogi, że nie ma czegoś takiego jak dobrze czy idealnie wykonana asana, bo każdy człowiek ma inne ciało, i dopasowywanie się na siłę do jakiegoś
modelu / wyglądu asany, a nie dopasowywanie się to swoich własnych możliwości i ograniczeń anatomicznych jest głupotą i przeciwieństwem ahimsy właśnie.
Ważny temat i świetny gość Kanapy. Podzielam te wrażenia. Po kilkunastu latach praktykowania jogi okazało się, że wciąż mam kontuzje i nierównowagę między lewą a prawą stroną ciała. Więc na razie stawiam na umocnienie mięśniowe poprzez ćwiczenia na siłowni. Staram się nie ćwiczyć dynamicznie, tylko iść w yin yogę, powolność, odczuwanie ciała. To bardziej wymagające, ale potrzebne, bo joga dała mi głównie nadelastyczność.
ernani Dziękuję za miłe słowa. Dobrze, że wystarczająco wcześnie odkryłaś, co jest dobre dla Ciebie.
Przez trzy lata chodziłam na zajęcia w ośrodku yoga medica. Wyleczyłam bóle kolan i kręgosłupa. Bardzo cenię Bartosza i jego zespół. Mam nadzieję, że ośrodek będzie działał ponownie, bo bardzo mi go brakuje. 🖤🖤🖤
Lubię szukać informacji o niebezpieczeństwach związanych z praktyką jogi, bo praktykuję sama w domu. Praktykuję od ponad 6-ciu lat prawie codziennie i nie miałam kontuzji. Możliwe, że mój brak kontuzji wiązał się z tym, że zaczynałam od praktyki z książką, uważnie czytając zalecenia do każdej asany. Przy okazji nie cisnęłam też na siłę z asanami, zwłaszcza z wygięciami. Do tej pory nie mam mocnych wygięć w kręgosłupie ale jestem bardzo zadowolona z mojej własnej praktyki, bo widzę różnicę.
Gratuluję, tak trzymać
Metoda, którą w filmie przedstawiacie Panowie w negatywnym świetle ewoluowała przez lata i dobrze byłoby odnieść się do jej obecnego kształtu, a nie tego z lat 80-90. To tak jakbyście rozmawiali w 2020 roku o małym fiacie i wymieniali jego wady, zapominając o tym, że pojawił się na rynku 30 lat temu, a teraz są już inne samochody marki fiat, które tych wad już od dawna nie mają. Panie Łukaszu robiąc materiał o dużej sile rażenia, dobrze byłoby jednak zaczerpnąć informacji z kilku źródeł. Bo tak mamy film szkalujący metodę, która dała wiele milionom ludzi, którą reprezentuje w Polsce wielu wspaniałych nauczycieli (często również fizjoterapeutów) a w zamian dajemy jedyną słuszną koncepcję świata jogicznego Pana Bartosza. Dodam jeszcze tylko, że gdyby spojrzeć na fizjoterapie z lat 90 to tam nikt w ogóle nie mówił na przykład o powięziach, coś co teraz jest jednym z filarów tej nauki.... także może nakręćmy teraz materiał o tym jaka fizjoterapia jest zła bazując na jej wersji sprzed kilku dekad.
Zbyszek Bartosik Dziękuję za komentarz. Wydaje mi się, że nikt w tej rozmowie ani nie dyskredytuje jogi, ani nie faworyzuje fizjoterapii. Joga się rozwija i wydaje mi się, że ta rozmowa jest tego najlepszym potwierdzeniem. Nie rozmawiamy też tutaj o jednej metodzie. Celem tej rozmowy jest tylko (i aż) uczulenie na kwestię tego, że na jodze można się uszkodzić. I przypomnienie, że każdy nauczyciel powinien uczyć się anatomii. Nie musi być od razu fizjoterapeutą. Proszę też pamiętać, że wychodzimy od filmu i krytyka odnosi się do (stylu) jogi w nim prezentowanym.
joga to bardzo powolny proces który trwa całe zycie, jesli ktoś chce w rok czasu dojść do poziomj joginów to nic dziwnego ze sie uszkodzi, w jodze nic na siłe, dlatego mozna ją uprawiać nawet w wieku 100 lat na wysokim poziomie, cierpliwosc jest tutaj kluczem
Doceniam, że takie tematy poruszasz na tym kanale. Mega
Dziekuje!
zgadzam sie z tym ze joga jest w stanie szkodzic - ale bezruch szkodzi bardziej ;-)
tranc3fusion Pełna zgoda!
Dziękuję, że oglądasz ten wywiad na moim kanale. Ćwiczysz lub ćwiczyłeś/łaś jogę? Napisz o swoim doświadczeniu. Będę wdzięczny za każdy komentarz! Zapraszam również do subskrybowania kanału, więcej ciekawych rozmów już niebawem.
Ja też uważam że film "Powitanie słońca" jest propagandowy i zgadzam się z Bartoszem co do kontuzji które pojawiają się w trakcie praktyki jogi, szczególnie jeśli ktoś ma do niej ekstremalne podejście. Joga nie jest cudownym panaceum na choroby.Co nie zmienia faktu że joga jest bardzo pozytywną praktyką i w wielu przypadkach pomaga ludziom. Temat jest szeroki i nie da się go omówić w jednym komentarzu. Każdy sam musi sobie wyrobić zdanie.
To i ja się podzielę refleksją po obejrzeniu wywiadu. Bardzo cenię sobie Pana Bartosza, jego książka jest moją "biblią" . Jestem nauczycielem jogi pod przewodnictwem profesora Szopy (co mówi samo za siebie) i tłumaczy dlaczego się nie zgadzam z myślą przewodnią nagrania.
Dlaczego się nie zgadzam, a wręcz uważam ze w wielu momentach wręcz szkodzi.
Generalizowanie. Dotyczy to zarówno filmu jak i prowadzenia i praktykowania jogi. Film mi bardzo fajne przesłanie, jest inspiracją i dokumentem. Nie ma porywać itp. Pokazuje drogę paru ludzi i możliwości.
Dosłowności. Dlaczego tak dosłownie jest odbieramy jakby był receptą na całe zło Dotyczy to też jogi, to nie jest lek, to jest droga a pokonywanie jej jest samym celem w sobie. Praktyka wspiera. Ne spotkałam się z żadną (odpukać) kontuzją czy uszkodzeniem podczas praktyki jogi, zresztą jogę w większości zaczynają uprawiać ludzie już z dolegliwościami, bólami itp, więc to nie praktyka tylko wcześniejsze badz inne historie są problemem. Wiem o czym piszę ponieważ trenuję także bieganie (intensywnie) i ćwiczę ze sportowcami.
Rozmawiamy z kursantami i cały czas tłumaczymy iż nie jest to sport, jakie ma być podejście do asan itp itd i wtedy każdy robi tyle na ile go stać danego dnia do momentu komfortu (moje założenia po szkole przyjęte). Nawiązując do "łatwych pozycji" trójkąta czy psa (głowa góra czy dół) to są to jedne z trudniejszych pozycji których uczyliśmy się rok i na podstawie ich nauki poznawalismy anatomię i funkcjonowanie ludzkiego ciała. To są asany przez które można nauczyć się pracy z ciałem do reszty pozycji. Długo by pisać.
Jestem nauczycielem i podoba mi się przesłanie filmu.
Podzielam Pani opinię,
jogą zajęłam się jako osoba dojrzała i zajmuję od kilkunastu lat. Wychowali mnie nauczyciele, których podejście do praktykowania asan było wyważone, rozsądne i takie też przekazywali innym. Nie uszkodzili się sami praktykując wiele lat. Sama też ćwicząc lat 15 nie zrobiłam sobie krzywdy. Nie jestem "nikim ważnym" w świecie jogi, ale znam wielu ludzi, którzy uczą asan zgodnie z biomechaniką ich wykonywania i szanowania uwarunkowań danego człowieka.
Cenię p. Bartosza Niedaszkowskiego i jego książkę. Bardzo często do niej zaglądam. Zgadzam się również z tym, że jeśli ktoś zajmuje się uczeniem asan w jakikolwiek sposób, powinien cały czas zgłębiać anatomię ciała i biomechanikę ich wykonywania.
Przyznam jednak, że po obejrzeniu rozmowy zrobiło mi się smutno. Podobnie jak p. Iza oglądałam dokument o jodze. I dokładnie tak, jest dokumentem, który może inspirować i tylko tyle.
"Nie znam nauczyciela jogi, który nie nabawił się kontuzji" jakoś mi tu zupełnie nie pasuje.
@@AnnaP-ks8qt Zgadzam się z tą wypowiedzią. Jestem skromnie praktykującą osobą, teraz głównie samodzielnie, ale przez lata jeździłam na warsztaty, szkolenia i obozy. Jedyna kontuzja, jakiej się nabawiłam na macie, wynikała nie z asany, ale z mojej winy - braku uważności, nadmiaru ambicji i braku pokory wobec możliwości i ograniczeń własnego ciała. Gdy zmieniłam swoje podejście (a nie było to ani łatwe, ani szybkie), czerpię z praktyki jogi same korzyści. Wiem, że wielu asan nie wykonam, bo po prostu nie są dla mnie dobre, inne wykonam z modyfikacją, bo wtedy będą dobre, a jeszcze inne mogę pogłębiać. Joga nie jest czymś, co się ćwiczy "na wynik", tylko czymś, co się świadomie praktykuje.
BardzoDziękuję za obejrzenie mojego wywiadu. Jestem ciekawy, jak rozumie Pani jego myśl przewodnią? Wydaje mi się, że explicite wyłożyliśmy ją na końcu rozmowy. Pozdrawiam serdecznie
Prowadzę zajęcia jogi i cały czas staram się edukować ich uczestników na temat braku większych korzyści ze statycznego rozciągania i istotności ćwiczeń wzmacniających. Ćwiczący jogę, to w większości jednak ludzie "gardzący" ćwiczeniami oporowymi, z zewnętrznym obciążeniem, muszę więc poprzestawać na ćwiczeniach kalistenicznych. Od ponad trzydziestu lat zajmuję się aktywnością fizyczną, ale większość tego czasu spędziłem na treningach karate, jogę traktując raczej jako dodatek. Zauważyłem, jak wielu już zresztą innych krytycznych obserwatorów, że rozciąganie statyczne, pogłębianie pozycji jogi przy jednoczesnym braku umiejętnej aktywacji mięśni (to wśród ludzi nie parających się na co dzień ruchem powszechny problem) lub bez dodatkowej dawki ćwiczeń wzmacniających, to proszenie się o kłopoty. Jest wiele badań pokazujących, jak istotnym czynnikiem jest trening siłowy i coraz więcej podważających wartość rozciągania statycznego.
Ilość kontuzji wśród praktyków jogi jest wysoka. W USA dość częste były poważne kontuzje, kończące się endoprotetyką stawu biodrowego. U nas nikt nie robi analiz tego typu, a joga uchodzi, na skutek ogromnego szumu dezinformacyjnego za cudowne lekarstwo. Co ciekawe, ponoć sam Iyengar miał wstawiane endoprotezy. Wykonywanie wielu asan, mija się z celem tak samo jak dążność do tego, aby je w ogóle wykonać. Naprawdę, dla zdrowia istotniejszym czynnikiem nie jest elastyczne, tylko silne ciało. Duże zakresy ruchów w praktyce jogi wynikają z pewnych nieporozumień i upodobania jej twórców w pokazach kontorsjonistów. Brak wiedzy na temat anatomii i fizjologii również przyczynił się do rozpowszechnienia tego "kulawego" systemu wśród ludzi Zachodu.
Zawsze będzie mnie zastanawiało, jak inteligentni, niby wykształceni ludzie z tzw. Zachodu mogli dać się uwieść niewykształconemu, nie mającemu bladego pojęcia o anatomii i fizjologii człowiekowi z przysłowiowego "końca świata", gadającemu o ajurwedzie, fazach księżyca i wydumanej filozofii nijak się nie mającej do rzeczywistości.
Co do wypowiedzi osób, które parają się jogą i opowiadają, że nie znają nikogo z kontuzjami spowodowanymi praktyką jogi, nie traktuję ich poważnie, tak samo jak wypowiedzi osób, które wyleczyła homeopatia, czy lewatywy z wybielacza. Na otrzeźwienie polecam kilka książek i artykułów, tak na temat pochodzenia współczesnej jogi posturalnej, jak i kontuzji. Zachęcam również do odświeżenie sobie informacji na temat anatomii ludzkiego ciała, procesów adaptacyjnych i coraz powszechniej przyjmowanych zaleceń dla osób po kontuzjach, operacjach i zabiegach. Można się mocno zdziwić.
Nie neguję praktyki samej jogi, zwłaszcza robionej w sposób bardzo świadomy i uzupełnianej o ćwiczenia stricte wzmacniające. Wiem, że nie ma takiej możliwości, aby osoba, która przychodzi na zajęcia jogi po wielu latach bezczynności, mogła w jakiś magiczny sposób stać się na tyle świadomą swojego ciała aby uniknąć wielu przykrych niespodzianek. Trzeba popełnić mnóstwo błędów i skupić się na własnej, indywidualnej praktyce, aby poczuć swoje ciało i zrozumieć, co i jak robić, gdzie się zatrzymać i co omijać szerokim łukiem.
Niestety obserwuję z zażenowaniem, jak dziwne formy przyjmują praktyki jogi i że trafiają one coraz częściej do kanonu tzw. alternatywnej medycyny, promowane jako lekarstwo na wszystkie dolegliwości fizyczne i psychiczne, co nie znajduje potwierdzenia w rzetelnych badaniach. Przykre to tym bardziej, że współczesna joga w jej aspekcie praktyki fizycznej, wykreowana została po części przez Hindusów wykształconych na zachodnich uniwersytetach i propagujących ją jako formę kultury fizycznej dla zbudowania silnych, świadomych jednostek, gotowych do przeciwstawienia się brytyjskiemu kolonializmowi.
www.elephantjournal.com/2013/07/when-flexibility-becomes-a-liability-michaelle-edwards/
www.nytimes.com/2013/11/03/sunday-review/womens-flexibility-is-a-liability-in-yoga.html
www.nytimes.com/2012/12/23/sunday-review/the-perils-of-yoga-for-men.html
www.amazon.com/Science-Yoga-Risks-Rewards/dp/1451641435
www.amazon.com/Yoga-Body-Origins-Posture-Practice/dp/0195395344
Adam Rogulski Dziękuję za ten ciekawy i merytoryczny wpis i garść linków. Myślę, że ćwiczący jogę mają bardzo różne podejście do samej jogi i innych ćwiczeń - tutaj nie warto generalizować. Natomiast można chyba śmiało założyć, że nikomu w jakiejkolwiek aktywności fizycznej czy sportowej nie służy dogmatyzm. Zresztą, to samo można powiedzieć o aktywności intelektualnej. Pozdrawiam serdecznie
hej, a co sądzisz o vinyasa jodze, ashtandze, bo tam moim zdaniem można już dobrze wzmocnić mięśnie, nie jest to tylko rozciąganie statyczne?
@@megimegi2355 Vinyasa jest w porządku, ale aby w miarę poprawnie wykonywać asany i przejścia między nimi, potrzebna jest praktyka podstaw. Podstawy, to wzmocnienie, uelastycznienie i poprawienie wydolności. Podstawą w przypadku vinyas wszelkiego rodzaju, będzie również świadome cyzelowanie, dopieszczanie poszczególnych asan i przejść między nimi. Właściwie obowiązują te same zasady, co w przypadku wszystkich innych, wymagających aktywności fizycznych. Ogrom ludzi ma poważne problemy z koordynacją ruchową, zapamiętywaniem tzw. ścieżki, wytrzymałością, zakresami ruchu, siłą niezbędną czasami do wykonania jakiegoś ruchu, a także z koncentracją. Dlatego warto zainwestować czas w stworzenie solidnych fundamentów, bez względu na wiek, realizując program ćwiczeń ogólnorozwojowych, najczęściej w oparciu o podstawowy trening kalisteniczny/gimnastyczny, skakankę, biegi, gry i zabawy ruchowe. Nie zaszkodzi też regularnie coś podźwigać, gdyż często jest to prostsze, dostępniejsze a nawet bardziej naturalne rozwiązanie niż ćwiczenia kalisteniczne. Oczywiście, jeśli ktoś wcześniej był aktywny fizycznie, tańczył, trenował sztuki walki, jeździł na łyżwach czy rolkach, może płynniej i szybciej przejść do praktyki vinyas.
Bradzo ważny film.pozdrawiam
Jakub Gontarski Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry. Jak na kręgosłup wpływają rozciągania statyczne? Słyszałam też opinie, że rozciąganie nie jest za dobre. Ćwiczyłam jogę, ale nie stałam na głowie, ani mostków nie robiłam. Ćwicząc w domu, unikam psa z głową w dół. Czy można ćwiczyć codziennie? Dziękuję.
10 lat ćwiczyłam w Yoga Medica ale tylko u Marty❤❤❤❤❤❤
Bardzo dziękuję za wartościowy film. Potwierdza to moje doświadczenie i osobiście dzisiaj widzę na mojej ścieżce duchowej, że to pewna zachłanność i chęć bycia lepszym i lepszym i więcej.... robię ćwierć tego co na początku i są lepsze efekty. Joga to cały system nie tylko ćwiczenia, uważność i szacunek do każdego, również siebie i swojego ciała. A -izmy to niezrealizowane, nieuświadomione, kompensowane potrzeby i jest tego dużo. Przepraszam za takie kolokwialne ujęcie tematu, chce skrótowo się wyrazić...może powinnam nic nie pisać ;) Polecam serdecznie zajrzeć też do Pauliny Młynarskiej i Agnieszki Wielobób z mężem, mają wyważony stosunek do tematu. Czekam na otwarcie ośrodka :D
Jestem zainteresowana webinarami Bartka :)
A jak Pan ocenia Yin jogę, czy jest bezpieczna?
joga powinna być bezpieczna, ale nauczyciele jogi nie są odpowiednio wyedukowani. Rozpoczęłam kampanię #jogabezkontuzji
Joga szkodzi.Hm.Co ma powiedzieć Ido Portal którego praktyka jest po prostu ruch. Najbardziej szkodliwe jest to że zapomnieliśmy bądź po prostu przestaliśmy się ruszać - jesteśmy w większości wygodnickimi tłuściochami. Umysłowymi również.
Od jakiegoś czasu próbuję znaleźć nauczyciela jogi . Byłam na kilku lekcjach jogi u różnych nauczycieli . Żaden z nich nie przygotowywał nas do pozycji . Nie sprawdzał nie podchodził do ucznia nie korygował . Nie chcę się oczywiście wymądrzać . Dużo czytam i słucham o jodze . Znalazłam sobie nauczyciela na YT podoba mi się to co mówi i robi . Na co zwracać uwagę . Co powinno niepokoić .Nie chcę tutaj nikogo dyskredytować ale trzeba uważać z kim ćwiczymy .
Znalezienie odpowiedzialnego instruktora nie jest łatwe. Na pewno przed zajęciami warto zawsze uprzedzić, jakie ma się dolegliwości czy urazy. Powodzenia w znalezieniu dobrego nauczyciela
@@KanapaKnapa Super . Ostatnio byłam świadkiem tego jak uczestniczka usiłowała powiedzieć ze ma problem z łokciem . Na to pani nauczycielka - ja nie prowadzę jogi terapeutycznej ha!
Szkodzić może każdy sport/każde ćwiczenia mogą przynieść kontuzję. W jodze należy zaufać nauczycielowi ale przede wszystkim słuchać siebie, swojego ciała, nie robić pozycji na sile, nie przyspieszać rozciągnięcia ciała jeśli ono nie jest na to gotowe. Ja ćwiczę już długo i bardzo ufam metodzie Iyanraga, nie robi mi ona krzywdy a bardzo pomaga❤
Wykład merytoryczny i ciekawy.
Dodam jeszcze ze w metodzie Iyengara „więcej” jest po to aby motywować do ćwiczeń a nie żeby na sile osiągać zakres
w końcu jakaś konstruktywna krytyka, brawo
zgadzam się z tym i sama to obserwuję od wielu wielu lat #jogabezkontuzji
Joga może zaszkodzić tylko wtedy jeśli asany są wykonywane niepoprawnie i to jest jedyna prawda. Zupełnie się nie zgadzam z tym co tutaj zostało powiedziane. Joga jest znana od tysięcy lat i działa terapeutycznie, ale jednak na zachodzie często nawet nauczyciele uczą po prostu niepoprawnie
Pan Bartosz troche odlecial, uzywanie skrajnych okreslen, kazdy, wszyscy jest bardzo szkodliwy... Nigdy przenigdy na Iyengarze mie slyszlama komendy, zeny skrecsc sie z ledzwi, a przy kazdym wygieciu zabezpieczamy odcinek ledzwiowy. Praktykuje od 8 lat, bylam na kilku rocznych kursach doskonalacych i nigdy nie uslyszalam zadnej padajacej tutaj szkalujacej komendy...
Fajna rozmowa, ale "mędrzec Oszo"?
Ten od założenia sekty krojącej frajerów na kasę, właściciela wypasionych bryk i drogich zegarków :)?
Moim zdaniem cały problem polega na tym że my w Europie i świecie zachodu traktujemy yogę jak sport podczas gdy stwożona była ona jako swego rodzaju styl życia. Toteż w czasie praktyk yogi w klubach i placuwkach fitness wykonujemy ćwiczenia nastawieni na wynik i szybkie postępy walcząc z własnym ciałem. Tymczasem powinny być one wykonywane zgodnie z możliwościami własnego ciała czerpiąc korzyści terapeutyczne z asan a elastyczność powinna przyjść jakby ponadto nie będąc głównym celem ćwiczenia. Instruktorzy w klubach starają się jak najbardziej przyspieszyć te sportowe efekty aby podnieść swoją ocenę w oczach klientów pomijając efekt terapeutyczny Yogi. Żaden sport ćwiczony dla wyników nie jest zdrowy, także yoga.
He he dobre tylko yoga medica nic więcej tam na Bielanach czy Kabatach ... w sumie to nawet leżenie na plecach niszczy zdrowie chyba że w yoga medica wtedy nie ... yoga na macie a co dopiero jakiś crossfit, kolarstwo bieganie pływanie kilery zdrowia.
To ma byc specjalista od przepraszam czego? Ciagle tylko ja ja ja a kim ty jestes bo na pewno nie dobrym nauczycielem jogi. Nie ma lepszego sposobu na wyprostowanie pokrzywienca/ polamanca niz joga. I ten tytul z dupy wyssany o kontuzjach, pokaz mi kogos kto zajmuje sie zawodowo aktywnoscia fizyczna i nie nabawil sie kontuzji.
Wszystko o czym tutaj mówią sama widzę i obserwuję od wielu lat. Wszystko o czym mówią jet bardzo ważne #jogabezkontuzji
Pan Bartosz jest naj, wszystko ma naj. Ego też ma naj - takie wielkości PKiN
To jest tak jak z modą na tybetańską medycynę: idziesz do mnicha, ktory ma mieszkanie na Krakowskim Przedmieściu, mówisz mu, że jesteś ostatnio nerwowy i kłuje Cię pod rzebrami. Na to on otwiera szafę ze swoją medycyną, daje Ci kombinację różnokolorowych "kuleczek", kiedy masz je pić i w czym rozupszczone, kasuje sporą kwotę, kładzie Ci ręce na głowie, w geście błogosławieństwa i żegna! Ale nikt sie nie pyta co jest w tych kuleczkach??? A Ty lądujesz na SORze po kilku dniach z zapaleniem wyrostka(wiem, że nie wiem gdzie jest wyrostek)i prawie umierasz, bo nie poszedłeś do lekarza!! ...ludzie, ludzie, ludzie. Zawsze czulem, że ta joga to trochę nie tak kolorowa. Na szczęście na nią nie chodziłem, bo nie lubię się pocić ;)
Bo diabeł tak prowdzi abyscie byli kalekami
Aghahaahhahahahaha
Diabeł namawia księży na orgietki