"Czy książki oparte na grach potrafią zachęcić graczy do czytania." No pewnie, przykładowo taki Wiedzmin, książka napisana przez pana Sapkowskiego na podstawie gier z serii Wiedźmin wydanych przez CD Project, osiągnęła bardzo duży sukces.
Wreszcie ktoś kto podziela moje zdanie - młodzi ludzie często nie czytają książek, bo po tym co podsuwają im w szkołach myślą, że każda książka jest taka sama jak (bardzo ładne określenie Arasz) "wymagające klasyki".
Moim zadanie Polak powinien znać choć jedno dzieło Mickiewicza, Słowackiego itd. Zwłaszcza że poruszają one tematy patriotyczne i mają jakiś ukryty przekaz ze względu na próbę ominięcia dawnej cenzury, ewentualnie pisane są w jakiś ciekawy lub niecodzienny sposób. Żeby przeczytać lekturę nigdy nie poświęciłem więcej niż 30 minut dziennie, czy jest to aż taki wysiłek żeby poświęcić to pół godziny na przeczytanie czegoś innego? Moim zdaniem młodzi ludzie nie czytają bo są leniwi i im się nie chce.
Nie zgadzam się, bo nie wszystkie lektury czytało się tak samo dobrze. Niektórych po prostu nie da się czytać. Po co nam lektury, których prawie nikt nie czyta? Czytanie lektur ma być przekaźnikiem kulturowym, jeśli nie są czytane, tracą swój sens. Taka "Lalka" np. jest bardzo poczytna pośród lektur, a "Nad Niemnem" prawie wcale. Moim zdaniem kanon lektur powinien zostać odświeżony. Zatrzymaliśmy się na XIX i początkach XX w., a przecież potem był PRL, a teraz już ponad ćwierćwiecze III RP i NIC. Jest co najwyżej "Tango" Mrożka. Bardzo słabo. A moglibyśmy do Mickiewicza czy Słowackiego dorzucić Lema czy Kapuścińskiego, dwóch najbardziej poczytnych globalnie Polaków, których rodacy prawie nie znają, a wyrzucić np. "Nad Niemnem".
Mariusz W z mojego doświadczenia młodzież nie czyta niemak w ogóle. Na 30 osobową klasę gimnazjum czytają 2-4 osób. Lektury szkolne tylko zniechęcają nawet tych nielicznych czytających
0:59 - Też tak miałem. Im więcej poznaję Arasza z materiałów na TVGry, tym bardziej zauważam istniejące pomiędzy mną a nim podobieństwo w pewnych kwestiach czy postawach, co jest jednocześnie zaskakujące jak i przerażające.
W "Warcraftcie2" nie było tylko orków i ludzi. Po stronie orków były jeszcze trolle, ogry, gobliny oraz smoki i rycerze śmierci. A po stronie ludzi wysokie elfy, krasnoludy, gnomy i gryfy. A książka "Ilidan" była dla mnie świetna, czytało się przyjemnie i sporo wyjaśniało, dzięki czemu byłem świetnie przygotowany na nowy dodatek do "World of Warcraft" (poprzednie książki "Wichry Wojny", "Cienie Hordy" oraz "Zbrodnie Wojenne" też były bardzo spoko, tylko ta z Vol'Jinem rozbawił mnie fragment gdzie został bezsensowny sposób pozostawiony przez bohaterów w jaskini). Także książka, która wprowadzała do filmu "Warcraft" przyjemnie się czytało i jak poszedłem na seans do kina to czułem jakbym oglądał do słownie ciąg dalszy historii. Obecnie jestem teraz przy czytaniu "Narodziny Hordy" co prawda wiem co mnie czeka i jak się skończy ta książka, ale nigdy jej nie miałem okazji przeczytać, a dzięki Insignis w końcu mogę to nadrobić! W każdym razie po lekturze wymienionych wyżej tytułów miałem potem ogromną chęć polatać po lokacjach, w której działa się akcja z lektur. Jedyną książkę, którą ciężko mi się czytało była ta od "Dying Light". W skrócie nic nie wnosząca historia, której na samym początku wiemy jak się skończy.
"Ostatni Strażnik" i "Dzień Smoka" to moje ulubione książki z uniwersum Warcrafta. Trylogia Sunwell mimo, że przedstawia kawał ciekawej historii, to niespecjalnie przypadła mi do gustu i ciężko mi się ją czytało. Uwielbiam Książki z uniwersum Warhammera, z przygodami Gotreka i Felixa na czele (aka saga Zabójcy), chodź tu akurat moja przygoda zaczęła się od niekomputerowych gier rpg, potem bitewniaków, następnie książek i dopiero na koniec gier komputerowych. Przez wiele lat grałem w Guild Wars (jedynkę) i przed wyjściem dwójki z ogromną pasją wypatrywałem książek które opisywały wydarzenia z pomiędzy tych gier. Niestety po polsku wydana została tylko pierwsze i tylko ją do dziś dane mi było przeczytać. Do dziś też uważam ją za jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. Tam gdzie bariera językowa mnie nie powstrzymała, to uniwersum "The Elder Scrolls". Książka "The Infernal City" była pierwszą anglojęzyczną książką niebędącą żadnym podręcznikiem, która przeczytałem i ją również uważam za coś wspaniałego. Chodź tu w ocenie może sporą rolę grać fakt, że czytałem ją w chwili wielkiego hypu na Skyrim.
Dokładnie tak jak było powiedziane w materiale, szkoła zniechęca do czytania, bo uczniowie są zmuszeni czytać coś, czego nie chcą. Ze mną było tak samo, jednak lubię od czasu do czasu poczytać książki chociażby z uniwersum Warcrafta. Illidana przeczytałem i jest to jedna z lepszych, którą mogę polecić.
Jak dla mnie to książki z uniwersów gier są dobrym rozwinięciem / przedłużeniem przygody, o ile samo lore gry jest interesujące. Od kilku lat nie mam czasu grać już w WoWa jak i mechaniki samej gry nie przypadają mi do gustu, ale uwielbiam zanurzyć się w świecie Warcrafta chociażby przez "czytadła".
Jan Ba to po co takie rzeczy robisz? Po co psujesz przyjemność innym? Ktoś sobie kupił książkę i chce ją przeczytać, a ty swoim głupim zachowaniem wszystko psujesz.Nie chciałem cię obrazić, ale mnie do tego zmusiłeś ;)
Nagle wszyscy mówią o WoWie, i używają podkładów muzycznych z WoWa. Ah, wspaniałe uczucie kiedy grasz w to polowe życia i nigdy nie zamierzasz kończyć tej niesamowitej przygody. Dziesiątki poznanych ludzi, wiele wspaniałych ludzi, przyjaciele na lata ah. Kocham to. Lore i uniwersum Warcrafta znam lepiej niż własne osiedle. Najwspanialsze uniwersum fantastyczne które poznałem. Pozdrawiam!
Seria Assasins's Creed. Przeczytałem Bractwo i Tajemna krucjata. Odczucia podobne jak do gry. Zadurzyłem się w przedstawionym świecie, choć książka miała większą moc. Rozbudowanie znaczeń postaci, które w grze mało miały do powiedzenia (np. żona Altaïra; Ona chciała go zabić, ale potem się zakochali w sobie :D) w książce wyszło fenomenalnie. Lecz później.... to samo co w grze. Za dużo tego już było. Monotonia mnie dopadła i skończyłem czytać.
Ja w podstawówce czytałem pierwsze trzy książki ze świata Warcrafta (jeszcze przed WoW-em): Dzień Smoka, Władca Klanów i Ostatni Strażnik. Władca Klanów był świetny, bo można było zobaczyć sobie kim tak naprawdę jest Thrall i jak się wychował (nie grałem w dwójkę za długo, plus wtedy angielski jednak nie pozwalał zrozumieć fabuły tak dobrze). Dzień Smoka też był świetny, a opowieści o Medivh'ie też całkiem ciekawe. I to chyba wszystko z książek na podstawie gier (Poza Wiedźminem HEHE) ;)
W sumie mnie do czytania zachęcił S.T.A.L.K.E.R. Dowiedziałem się o książkach Michała Gołkowskiego, Przeczytałem pierwszą z nich "Ołowiany Świt" i bardzo mi się spodobała ,mocno wciągnęła. Opisywała rzeczy znane z trylogii gry ,jak wprowadzała nowe aspekty poniekąd. Czuć było w niej klimat ,tą samotność i śmierć za rogiem. Ogólnie bardzo polecam, skończyłem cała jego trylogię i mi mało. A jakiś czas temu przebrnąłem przez metro 2033 (książkę) ,zajęło mi to 6-7 dni. Co jak na 600 stron to źle chyba nie jest. Podsumowując książki z uniwersum gier to dobra sprawa ,tylko musi się zabrać za nią odpowiedni pisarz. ;)
Ja staram się stworzyć książkę. Miałaby się ona nazywać ,,Szkolnicja'' i miałaby opowiadać o ludzkości dotkniętej kolejną ewolucją człowieka oraz zmaganiem się ludzi nowej ery z ludźmi naszej ery. Oczywiście jest to tylko mały skrawek przedstawiający czas akcji książki więc będzie tam fabuła najważniejsza. Jednak mój największy problem to to że bardziej widziałbym to jako grę, może za kilka lat kiedy wystarczy mi weny do ukończenia, jakieś studio się tym zainteresuje. P.S Przyznaję się że mam 16 lat ale raczej ,,innym'' niż reszta moich rówieśników, poważnie niektórzy się dziwią że stawiam kropkę na końcu zdania gdy piszę na czacie.
Tak na serio. U nich nie jest to normalne bo w większości przypadków: thx, np, zw, jj, i reszta słów z młodzieżowego slangu (którego nie rozumiem w większości) im wystarczają.
Napisałem że nie rozumiem slangu a nie skrótów. A jeśli chodzi o to że mnie obraziłeś to nie jesteś pierwszy ani ostatni więc nie będę tego komentował.
Project Schoolice thx-thanks-dzięki np-no problem/problemo - nie ma problemu/sprawy jj-just joking-tylko żartuje prosz jak będziesz chciał znać jeszcze jakieś skróty to pisz btw skąd taki tytuł dla książki
Właśnie "Illidan" był bardzo dobry, bo świetnie ukazywał tragizm tytułowej postaci oraz powody determinacji Maiev, jak i całą sytuację polityczną na Rubieży.
Tak i był npisany, bądź tłumaczony na poziomie gimnazjalnego wypracowania na polski. Nie skończyłem, nie dało się. Mimo,że historia dobra, to styl w jakim jest napisane tłumaczenie daje raka.
Rzeczywiście był przetłumaczony prostym językiem, jednak to mnie aż tak nie kole w oczy, co trywializacja jakiegoś wątku, a tego w tej książce nie było.
Jesli chodzi o książki na podsatawie/inspirowane/rozszerzające gry, to chyba najlepszym przykładem jest "seria" Metro. Sam Glukhowsky wydał chyba 3 pełne książki "Metro", po czym uruchomiono "Projekt Glukhowsky" i teraz mamy masę książko-opowiadań od fanów.
U mnie poszło w drugą stronę. Tzn. zacząłem czytać książki, na których opierały się gry czy seriale. Zaczęło się od wszystkich Wiedźminów kiedy zachwycony pierwszą częścią chciałem więcej tego świata. Kolejne były wszystkie części serii Metro. Z serialów wziąłem się w taki sposób za Grę o Tron, House of Cards oraz Homeland (tutaj akurat książka na podstawie serialu). I tak naprawdę z osoby, który strasznie nie lubiła czytać stałem się człowiekiem, który bardzo chętnie sięga po literaturę. Pewnie powód mojej niechęci do książek był prosty i taki jak u wielu osób - lektury szkolne po prostu odstraszają młodych ludzi od książek. Po książki powstające na podstawie gier raczej nie sięgam, ponieważ w większości jest to po prostu scenariusz do gry napisany w języku literackim.
Ja się tak właśnie wkręciłem, przechodząc trylogię Mass Effect'a, później czytając książki towarzyszące trylogii i w końcu zagłębiając się w powieści o podobnej tematyce. Najbardziej polecam Vernor Vinge - "Ogień nad otchłanią".
Mass Effect: Objawienie (Drew Karpyshyn) - Batarianie, spotkanie Andersona z Sarenem oraz przemowa ambasador Goyle na zawsze zmieniła mój pogląd na uniwersum mass effect sprzed inwazji żniwarzy
Szanuję z całego serca za Illidana i również z całego serca polecam, oraz za Nightsong w tle, który jest moim ulubionym soundtrackiem z World of Warcraft. Ah, no i oczywiście nasze kochane Gwiezdne Wojny! Tyle dobroci w jednym odcinku to ja jeszcze nie widziałem.
Kiedyś z braku optymalnych "bebechów" mojego komputera nie miałem szans odpalić takiego na przykład AC Revelation. Jako że bardzo polubiłem serię AC, grając u znajomego w pierwszą część, postanowiłem zakupić książkę właśnie z tytułem AC Revelation. Parę lat później kiedy już posiadałem optymalny komputer do tej gry zagrałem w ten tytuł. I nie zapomnę uczucia jakie mi towarzyszyło podczas rozgrywki gdy sceny i dialogi były właściwie takie same jak w książce, którą ciepło wspominam. :D Z ta różnicą że książka opisywała jeszcze pożegnanie Ezia z Leonardem przed jego śmiercią (Leonarda)
Widziałem statystyki w komentarzach, ale co mi tam. Mam wenę to mogę przecież urządzić tu sobie bloga, nie? Zwłaszcza, że zadano pytanie w filmie. :D Ja zacząłem w czasach, gdy książkowe gry i growe książki były ledwie eksperymentami. Pamiętam jak dziś, gdy zagrywałem się Rainbow Six Rogue Spear dodanego do pewnego największego w Polsce czasopisma z grami (chyba 2001 rok, miałem wtedy ok 10 lat). Co prawda nie byłem jakiś źle nastawiony, czy zniechęcony, do książek, moi rodzice je czytali i ja też chciałem, ale nigdy nie czułem w sobie siły by jakąkolwiek ukończyć (w przeciwieństwie do gier, jak coś zacząłem musiałem zobaczyć zakończenie), ale gdy pewnego dnia zobaczyłem na półce w Empiku czarną okładkę z czerwonym tytułem "TĘCZA SZEŚĆ" (wciąż uważam, że wydania z lat 90 są najładniejsze) musiałem to mieć. Z trudem, ale udało mi się namówić mamusię by niezwłocznie to dla mnie nabyła, a ja byłem tak ciekawy co tam jest, że zacząłem czytać natychmiast po wyjściu z salonu. Byłem jak oczarowany, sam siebie nie poznałem bo tylną okładkę zobaczyłem już następnego dnia (niemal 800 stron dla dzieciaka, któremu opornie szło czytanie nawet "Dzieci z Bullerbyn"). Od tamtej pory Tom Clancy stał się moim książkowym guru i idolem. Wracam do świata przez niego wykreowanego regularnie - w szczególności do Rainbow Six właśnie. I tutaj dochodzę do głównego tematu, bo w swoim uwielbieniu Clancy'ego, kilka lat później trafiłem kiedyś na lekko grafomański "Kolekcjoner". W szczególności pierwsze tłumaczenie PL to tragedia - po tej książce uznałem, że muszę jednak czytać oryginały. Był on jednak szybką i lekką opowieścią bazującą na mojej bezsprzecznie najulubieńszej grze EVER, Splinter Cell. Znowu zostałem oczarowany, choć nie było tam nic "na poziomie" (do którego przyzwyczaił Clancy), a jednak bawiłem się jak mało kiedy. Po doświadczeniu pierwszego książkowego Splinter Cella, postanowiłem "iść głębiej" w temat. Znowu namówiłem mamę na udostępnienie mi pieniążków (mam kochaną mamę) i sprowadziłem sobie z internetu (chyba z ebaya albo Amazonu) SSN, prawdopodobnie pierwszą, a na pewno jedną z prekursorek książek tzw. "game related". Wydana w 1996 roku SNN rozwijało historię zawartą w grze (swoją drogą, to jedyny symulator łodzi podwodnej jaki przeszedłem - Ubisoft powinni rozważyć wskrzeszenie tej marki, nawet na plecach Silent Huntera). Pisał ją mistrz we własnej osobie i to czuć, choć nie jest to nic nadzwyczajnego. Ot, prosta historyjka o łodziach podwodnych, pewnie złożył do kupy odrzucone przy "Czerwonym Październiku" i "Czerwonym Sztormie" pomysły i wyszło coś takiego. Tak czy siak, mogę powiedzieć, że to dzięki grom, a w szczególności grom promowanym nazwiskiem Toma Clancy'ego, naprawdę zacząłem czytać książki (od początku do końca). Jestem temu panu bardzo wdzięczny. Dziś, już od wielu lat książki kupuję sobie sam, pochłaniają sporą część moich pensji, ale nie żałuję, mogę się pochwalić całym pokojem własnych książek (z których przeczytałem może 40%, ale jednak), z których "game related" stuff stanowi mniejszość, ale wciąż bardzo dużą część regału.
Polecam Star Wars Katalizator, jestem w trakcie czytania i bardzo mnie wciągneła. Co ciekawe nigdy wcześniej nie lubiłem czytać książek przez szkolne lektury, które mni strasznie męczyły. Wcześniej próbowałem przeczytać parę innych książek lecz nie były one wybitne anie nawet dobre, bynajmniej na mój uwczesny gust. Stwierdzam, że wybór pierwszej książki jest bardzo ważny bo od tego zależy, jak to określiłeś czy "wsiąkniemy". Swoją drogą tak samo jest z grami jeśli dostalibyśmy coś niegrywalnego, to mogło by nas odrzucić od gier.
Ja lubię sobie poczytać takie niezobowiązujące lektury na podstawie growych uniwersów. Zgodzę się z przytoczonym zdaniem, że szkoła zniechęca do czytania. Sam poprzez lektury szkolne uważałem każdą książkę za zło pełne nudnych nienadających się do niczego historii. Nie wierzyłem, że może istnieć coś takiego jak dobra książka. Taki zwrot był dla mnie czymś jak np. sucha woda. Przekonałem się do czytania dopiero Eragonem. Teraz uważam go za strasznie nijaką i ekstremalnie oklepaną książkę, ale od niej się zaczęło. Nawet ogólnie uważane za słabe Wrota Baldura w ów czas mi się podobały, bo potrafiły zaciekawić. Bardzo miło wspominam starsze opowieści na podstawie Diablo, Warcrafta i StarCrafta. Były takie trylogie swego czasu. Do Diablo potem jeszcze dołączył Pajęczy Księżyc. Teraz już sporo czytam. Kinga, różne opowieści ze świata Star Wars, Forgotten Realms itp.
Po zagraniu w Wieśka sięgnąłem po pierwowzór. Teraz mam za sobą wiele opowiadań, całą sagę. Sapkowski odwalił genialną robotę, a zrobienie gier na podstawie jego dzieł było świetnym pomysłem
Jestem uzależniony jak Arasz, komórka może być w domu a książkę zawsze mam ze sobą i czytam w autobusie kolejce, polecam zamiast przeglądania neta. Co do książek z gier przeczytałem tylko Diablo "Pajęczy księżyc" i było ok. Mam z serii Mass Effect "Ascention" oraz "Revelation", kolega posiada tytuły z Warcrafta i Starcrafta to kiedyś pożyczę. Matusz szacun za ten materiał a co do książek jeśli nie znasz polecam to "Dark Tower"Stephena Kinga dla mnie lepsze nawet od Tolkiena i Wiedźmina, przeczytałem kilka lat temu teraz kończę kompletować po angielsku i przeczytam w tym języku. Warto szczególnie, że będzie film w tym roku (lipny ale będzie), są też super komiksy od marvela.
Kupiłem kiedyś książkę z uniwersum Assassin's Creed i miała ona fabułę identyczną jak 2 część gry. Zniechęciło mnie to do kupowania kolejnych z tego uniwersum ponieważ myślałem, że każda z nich jest fabułą gry przeniesioną na papier. A co do lektur szkolnych to przeczytałem parę i to tylko te, które mi się podobały (Dzieci z Bullerbyn lub Robinson Crusoe), resztę czytałem jedynie streszczenie, gdyż wiedziałem, że lepiej poświęcić ten czas na przeczytanie czegoś, co mi się będzie podobać.
Araszu rok temu zrobiłeś materiał o polskich ksażkach na których podstawie mogły by powstać gry także pan lodowego ogrodu i ostatnia rzecz pospolita to według mnie dobre pomysły ale na strategie ( rok temu nie czytałem to się teraz wypowiem) i jesteś człowiekiem który do wspolki z hedem zrobil ze mnie maniaka książek który potrafi przeczytać 4 książki w 3 dni
Szczerze polecam wszystkim absolutnie wszystko z fabrycznej zony. Zarówno książki w uniwersum stalkera jak i survarium są świetne. To książki, które otwiera się tylko raz. Bo jak otworzysz drugi raz to znaczy, że czytasz od początku. I to nie dlatego, że książki są małe(bo pojemnościowo nie różnią się od innych growych książek).
Mam jakieś 40 książek star warsowych (och, jak niewiele z nich przeczytałam, bo przy takim multum średniaków po prostu się odechciewa), ale da się znaleźć perełki jak Revan i Oszukani (odnoszą się do Kotorów i The Old Republic) albo trylogia Darth Bane. Z typowo growych czytałam książki Assassin's Creed, raz lepsze, raz gorsze, ale to też głównie średniaki, z przepisaną fabuła - polecić można Czarną Banderę, która sprawia, że jeszcze bardziej lubimy Edwarda oraz Porzuconych - AC3, ale oczami Haythama Kenwaya, naprawdę dobra. Przygody Ezio są raczej średnie. Książki Dragon Age są już całkiem niezłe, pierwsze dwie sprawiają, że o wiele lepiej rozumiemy świat Thedas, no i te smaczki. Trzecia jest moim zdaniem trochę gorsza, skupia się bardzo na postaci Cole'a, którego znamy z Inkwizycji, po tej lekturze miałam więcej współczucia do tej postaci, a gdy Cole wspominał coś o swoim przyjacielu Rhysie, to dzięki książce dobrze wiedzieliśmy o kogo chodzi, choć w grze się nie pojawia
A mi się bardzo podobała (jak na warunki ksiązek opartych na grach) Dying Light Aleja Koszmarów, uzupełnia świat , dodaje mu jakby kolorytu i pokazuje jak się to wszystko zaczęło oczami młodej dziewczyny która pojechała na Igrzyska, Co prawda książka jest banalnie prosta i nie będziemy się nią zachwycać jak Kingiem ale jako uzupelnienie gry jest na +
Ja osobiście polecam serie Assassin's Creed pisaną przez Olivera Bowdena. Nie są to wybitne książki, ale w ciekawy sposób rozwijają znane nam uniwersum. Jako przykład mogę podać książkę pt Pojednanie. Jest na podstawie AC Unity, ale jest w formie dziennika Elise de La Serre. Jest nie wiele z wątku gry co mi się strasznie podobało i lubię sobie czasem do niej wrócić.
Odpowiadając na pytanie pod koniec filmiku: Czytam bardzo dużo, lecz jeśli chodzi o książki "z gier" do gustu przypadła mi tylko "Herezja Horusa" (gram w figurkowego warhammera 40000). Cyklu o assasinie nie dałem rady skończyć- po pierwszych 3 częściach miałem dość ( trochę jak z samą grą...)
R.A.Salvatore i jego książki ze świata Forgotten Realms to część mojego dzieciństwa. Przez Drizzta do teraz mam słabość do postaci posługujących się dwiema broniami :>
Christie Golden Rozpierdala że tak powiem ogólnie, szczerze ją polecam. Ostatnio przeczytałem Mrocznego Ucznia jej pióra, i jestem pod grubym wrażeniem (uniwersum gwiezdnych wojen) Potrafi śmiało przeskakiwać między uniwersami i robi to dobrze. Polecam.
Jakieś 10 lat temu czytałem kilka książek z uniwersum Diablo. Dobrze wspominam tamte lektury, chociaż mało co pamiętam. W tym problem książek na podstawie gier. Przeczytaj i zapomnij. Nie znam nikogo, no może jedną osobę (Kamil, jeśli to czytasz to Cię pozdrawiam), która przeczytała takie książki więcej niż jeden raz.
Czytałem Assasin's Creed Renesans przed grą w jakąkolwiek cześć gry. Książka wydała mnie się bardzo płytka - jakbym czytał solucję. Na siłę wciskanie w fabułę mechanizmów z gry (Ezio stoi w grupce kurtyzan, ale żadna z nich nie jest w stanie go znaleźć :/). Poza tym bardzo szablonowa książka, tj. Ezio obiera cel --> idzie --> zabija --> zdobywa upgrade broni. I krąg się zatacza. Mam już za sobą kilka części gry więc dam jeszcze jedną szansę książkom. W końcu nie bez powodu wychodzą kolejnej tomy z tego uniwersum.
Nie wiem czemu ale zacząłem czytać więcej zaczynając na ksiązkach nie opartych na grach lecz książkach napisanych przez youtuberów ! Poprostu lubie je kolekcjonować tak samo jak przedmioty kolekcjonerskie takie jak np. karty do Gwinta z uniwersum naszego rodzimego Wiedźmina ! Może niedługo sięgne też po ukazane w tym materiale książki z Assasina czy Warcraft ! (nie obrażając fanów Mass Efecta)
Czytacie, lubicie - a co powiesz Araszu na wersję - piszecie? Od dawna mam talent i lekkie pióro, ale jako taki zwykły szaraczek nie jestem w stanie się przebić, a nie stać mnie finansowo na jakiś większy nakład czy reklamę, dlatego postanowiłem zacząć nowy projekt - może nie tyle na licencji, bo z nikim nie negocjowałem czegoś takiego, ale w oparciu o moje ukochane uniwersum Diablo II - dlatego, że coś takiego będzie mi łatwiej sprzedać? Cóż... to też, ale głównie coś takiego może dostać dofinansowanie na kickstarterze, a może i wsparcie Blizzarda, choć wolałbym promować własną markę, aby w przyszłości wydać cykl powieści z tworzonego przeze mnie uniwersum, z którym jednak bez zbudowania najpierw marki się nie przebiję, a bardzo bym chciał się zawodowo zajmować tym co jest moja pasją. Dlatego życzcie mi powodzeia i determinacji, bo, żeby to zrobić dobrze zajmie mi minimum kilka miesięcy.
Ja swego czasu "czytałem" gry. Kiedy miałem słaby sprzęt i nie mogłem grac w nic nowszego od GTA SA to czytałem cała fabułę na wikipedii, wszystkie ciekawostki, opisy postaci, teorie i często znałem uniwersum i grę lepiej od kolegów, którzy daną produkcje ukończyli.
Co prawda nie jest to taka sama historia... Ale podobna. :) W sumie swoją przygodę z Wiedźminem i jego książkową wersją zacząłem dzięki grom. Świat ten mnie zainteresował. Dlatego sięgnąłem po książkę. Nigdy nie lubiłem czytać. I to dokładnie przez lektury, przez to że musiałem czytać nudne, trudne książki których fabuła nie była dla mnie. Ja od zawsze wolałem fantazy a takich lektur chyba nie ma. Dzięki Grze polubiłem czytanie.
A ja hybrydowo. Książki piszę, staram się pisać też fabułę do gier i graczem jestem :> Ale ten "Zmierzch" na pulpicie Arasza... to tak bardzo kłuje w oczy! Znakomita robota :P
2 dni po publikacji ale co tam. Asasyńskie ksiązki przeczytałem z przyjemnościa gdyż nie miałem jak zagrać w gry które widziałem tylko u kolegów przez 5 minut. Dzięki nim poznałem uniwersum i poźniej gdy juz miałem na czym mogłem zagrać w Black Flaga i Rogue. Jestem jak najbardziej na tak dla ksiązek opartych na grach. Nawet tych opisujacych fabułe danej gry.
Ja osobiście polecam Assassin's Creed Podziemie. Czyta się szybko i przyjemnie. Można wczuć się w klimat wiktoriańskiego Londynu oraz poznać lepiej poznać losy postaci która była mocno spłycona w grze, mianowicie chodzi o Henry'ego Greena.
Uwielbiam gry tekstowe, interaktywne. Najlepsza w jaką grałem dotychczas to The Great Tournament z appstore, polecam, po odpaleniu 1 raz skradła mi 5 godzin. Macie jakieś do polecenia?
ja osobiście zacząłem czytać serię horus heresy jako to fan uniwersum warhammer 40000 i tak się skończyło teraz ze jestem na 39 książce z serii. tak jak mi się bardzo dobrze to czyta i seria opowiada o bardziej epickich wydarzeniach niż jaka kolwiek gra z tego uniwersum to wielu osobom może się wydawać jako ciężka do czytania jak chcą zacząć przygodę właśnie od tej serii niż gier
Moja lista przeczytanych książek na podstawie gier: -Wrota Baldura (Baldur's Gate) - nie polecam, płytkie postacie oraz fabuła -3 tomy Doliny Lodowego Wichru (Ice Wind Dale) - polecam zarównom fanom Ice Wind Dale jak i osobom nieznającym świata Forgotten Realms, w szczególności pierwszy tom, postacie które naprawdę polubiłem, świetne opisy walk oraz bitew -Duchy Askalonu (Guild Wars) - jak ktoś lubi uniwersum GW, to polecam, dobrze uzupełnia wydarzenia między pierwszą a drugą częścią i na tym głownie opiera się cała książka, komuś kto nigdy nie grał w GW raczej się nie spodoba
90% komentarzy o tapecie arasza. 5% komentarzy o tym, że widzowie nic nie czytają. 2% że najpierw Grey potem twilight. 3% komentarzy o innych tematach. a ja powiem tylko jedno... to jest przecież arasz, naprawdę ktoś uwierzył w ten trolling. przecież gracze nie czytają książek, wiec tapeta tez musi być fakem.
Może nie do końca jest to w temacie, ale ja ucząc się do egzaminu z angielskiego czytałem książki oparte na uniwersum z filmu mumia, w jak łatwo zgadnąć w języku angielskim. Zdecydowanie lekka literatura (podobnie do growej), a pozwala się przy okazji pouczyć, win-win situation.
Książki w świecie assassin's creed w większości bazują bezpośrednio na fabułę gry - część z książek kropka w kropkę opisują co się dzieje w grze. Niektóre dopowiadają inne dodatkowe wątki. Mi się podobała książka na podstawie Guild wars, szkoda że wydana została tylko pierwsza z trzech książek :)
Raz miałem okazję dorwać w swoje, ówcześnie jeszcze pryszczate ręce, książkę osadzoną w uniwersum Starcrafta. Uwielbiam historie kreowane przez Blizzarda (no możne z wyjątkiem rozczarowującego finału Starcraft 2), toteż byłem dość podekscytowany wizją zagłębienia się w nieznane wydarzenia z lubianego świata. Cóż, okazały się wcale nie takie nieznane, gdyż autor postanowił opisać historię znaną z pierwszego Starcrafta, tyle że widzianą oczami zupełnie innego człowieka. Wydawałoby się, że opisanie tych ciekawych wydarzeń z innej perspektywy nie powinno być mniej fascynujące, lecz niestety, autor spieprzył to perfekcyjnie tworząc twór niewiarygodnie tandetny i nudny. Od tamtego czasu nie miałem w ręce książki napisanej na podstawie gry... Nie, nie przez traumę po wyżej opisanym bublu. Tak jakoś po prostu żadnej nie dorwałem :P
Książki z wydawnictwa 'insignis' z WoWa zawierają dużo literówek, złe tłumaczenie lub niepotrzebne tłumaczenie nazw własnych na polski, ale poza tym bardzo fajna książka 'Illidan' (z miniaturki) i polecam też fanom 'Narodziny Hordy' szybko i przyjemnie się czyta :)
Nawiązując do tytułu to każdy program komputerowy to zestaw poleceń dla komputera które można przeczytać, nie mówiąc już o tym że takie programy są pisane w językach programowania takich jak np. C++ albo Java. Jako że każda gra komputerowa to program komputerowy, to da się ją przeczytać.
Assassins Creed Oliviera Bowdena cała seria, Battlefield: Rosjanin, Most Wanted powrót do Rockport. Te książki wciągneły mnie jako gracza, są świetnie napisane. Polecam wszystkim
ja tam nic takiego nie czytałem , ale wy macie duże pojęcie o grach więc może macie pomysł jak ten gatunek gier się nazywa chwytliwa muzyka ,malowniczy świat ,przedstawiana historia jest pokazywana na bazie układania puzzli jak skończysz jest wstawka filmowa do następnego układania może ktoś we ? bo kiedyś grałem ale zapomniałem tytułu
Chyba najciekawszym cyklem w świecie gier jak dla mnie był Warcraft Wojna Starożytnych Księga. BTW dlaczego w materiale o grach pokazujesz 50 Twarzy Greya ? :)
moja ukochana książka z uniwersum gier to Warcraft wojna starożytnych. kocham te książki są ich trzy, czytałem kilka razy mega wciągająca fabuła i dobrze napisana polecam każdemu ;d
Warcraft Wojna Starożytnych - mam całą trylogię, bardzo ciekawe książki. Mój ojciec nawet je przeczytał, chociaż w ogóle nie grał w gry i mu się podobała (a jest molem książkowym) ;)
"Czy książki oparte na grach potrafią zachęcić graczy do czytania."
No pewnie, przykładowo taki Wiedzmin, książka napisana przez pana Sapkowskiego na podstawie gier z serii Wiedźmin wydanych przez CD Project, osiągnęła bardzo duży sukces.
harnaś Ale, to jest żart, prawda?
Pierol Sie tak to zwykły b8
harnaś wiesz że gra jest na podstawie książki, a nie książka na podstawie gry?
harnaś Ja ci kurwa dam miałem rację gracze to zjeby i są małymi niedorozwiniętymi downami.
Andrzej Sapkowski Andrzeju nie irytuj się
I ten Twilight w tle
i grej tez jest
Czemu w tle jest saga: zmierch? xD
Dormin seksowne wampiry.
Jak zobaczyłem tę tapetę to miałem podobną minę co Edward.
A o 50 shades of grey nawet nie wspomnę xD (moment w którym był wysyp książek, na końcu było owe dzieło literatury :P )
Własnie dlatego abyście pisali komentarze :)
Jak rzadko pasuje tutaj odpowiedź "Żebyś się pytał".
Wreszcie ktoś kto podziela moje zdanie - młodzi ludzie często nie czytają książek, bo po tym co podsuwają im w szkołach myślą, że każda książka jest taka sama jak (bardzo ładne określenie Arasz) "wymagające klasyki".
Moim zadanie Polak powinien znać choć jedno dzieło Mickiewicza, Słowackiego itd. Zwłaszcza że poruszają one tematy patriotyczne i mają jakiś ukryty przekaz ze względu na próbę ominięcia dawnej cenzury, ewentualnie pisane są w jakiś ciekawy lub niecodzienny sposób. Żeby przeczytać lekturę nigdy nie poświęciłem więcej niż 30 minut dziennie, czy jest to aż taki wysiłek żeby poświęcić to pół godziny na przeczytanie czegoś innego?
Moim zdaniem młodzi ludzie nie czytają bo są leniwi i im się nie chce.
Nie zgadzam się, bo nie wszystkie lektury czytało się tak samo dobrze. Niektórych po prostu nie da się czytać. Po co nam lektury, których prawie nikt nie czyta? Czytanie lektur ma być przekaźnikiem kulturowym, jeśli nie są czytane, tracą swój sens. Taka "Lalka" np. jest bardzo poczytna pośród lektur, a "Nad Niemnem" prawie wcale.
Moim zdaniem kanon lektur powinien zostać odświeżony. Zatrzymaliśmy się na XIX i początkach XX w., a przecież potem był PRL, a teraz już ponad ćwierćwiecze III RP i NIC. Jest co najwyżej "Tango" Mrożka. Bardzo słabo. A moglibyśmy do Mickiewicza czy Słowackiego dorzucić Lema czy Kapuścińskiego, dwóch najbardziej poczytnych globalnie Polaków, których rodacy prawie nie znają, a wyrzucić np. "Nad Niemnem".
Mariusz W z mojego doświadczenia młodzież nie czyta niemak w ogóle. Na 30 osobową klasę gimnazjum czytają 2-4 osób. Lektury szkolne tylko zniechęcają nawet tych nielicznych czytających
Błażej Hejduk »ale to typowa statystyka. Maksimum 10% intelektualistow i co najmniej 90% proli. Te proporcje sa stale od wiekow.
najleszy arasz: dla niego nawet mechanika kwantowa jest trudna
0:59 - Też tak miałem. Im więcej poznaję Arasza z materiałów na TVGry, tym bardziej zauważam istniejące pomiędzy mną a nim podobieństwo w pewnych kwestiach czy postawach, co jest jednocześnie zaskakujące jak i przerażające.
W "Warcraftcie2" nie było tylko orków i ludzi. Po stronie orków były jeszcze trolle, ogry, gobliny oraz smoki i rycerze śmierci. A po stronie ludzi wysokie elfy, krasnoludy, gnomy i gryfy.
A książka "Ilidan" była dla mnie świetna, czytało się przyjemnie i sporo wyjaśniało, dzięki czemu byłem świetnie przygotowany na nowy dodatek do "World of Warcraft" (poprzednie książki "Wichry Wojny", "Cienie Hordy" oraz "Zbrodnie Wojenne" też były bardzo spoko, tylko ta z Vol'Jinem rozbawił mnie fragment gdzie został bezsensowny sposób pozostawiony przez bohaterów w jaskini). Także książka, która wprowadzała do filmu "Warcraft" przyjemnie się czytało i jak poszedłem na seans do kina to czułem jakbym oglądał do słownie ciąg dalszy historii.
Obecnie jestem teraz przy czytaniu "Narodziny Hordy" co prawda wiem co mnie czeka i jak się skończy ta książka, ale nigdy jej nie miałem okazji przeczytać, a dzięki Insignis w końcu mogę to nadrobić!
W każdym razie po lekturze wymienionych wyżej tytułów miałem potem ogromną chęć polatać po lokacjach, w której działa się akcja z lektur.
Jedyną książkę, którą ciężko mi się czytało była ta od "Dying Light". W skrócie nic nie wnosząca historia, której na samym początku wiemy jak się skończy.
"Ostatni Strażnik" i "Dzień Smoka" to moje ulubione książki z uniwersum Warcrafta. Trylogia Sunwell mimo, że przedstawia kawał ciekawej historii, to niespecjalnie przypadła mi do gustu i ciężko mi się ją czytało. Uwielbiam Książki z uniwersum Warhammera, z przygodami Gotreka i Felixa na czele (aka saga Zabójcy), chodź tu akurat moja przygoda zaczęła się od niekomputerowych gier rpg, potem bitewniaków, następnie książek i dopiero na koniec gier komputerowych. Przez wiele lat grałem w Guild Wars (jedynkę) i przed wyjściem dwójki z ogromną pasją wypatrywałem książek które opisywały wydarzenia z pomiędzy tych gier. Niestety po polsku wydana została tylko pierwsze i tylko ją do dziś dane mi było przeczytać. Do dziś też uważam ją za jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. Tam gdzie bariera językowa mnie nie powstrzymała, to uniwersum "The Elder Scrolls". Książka "The Infernal City" była pierwszą anglojęzyczną książką niebędącą żadnym podręcznikiem, która przeczytałem i ją również uważam za coś wspaniałego. Chodź tu w ocenie może sporą rolę grać fakt, że czytałem ją w chwili wielkiego hypu na Skyrim.
Dokładnie tak jak było powiedziane w materiale, szkoła zniechęca do czytania, bo uczniowie są zmuszeni czytać coś, czego nie chcą. Ze mną było tak samo, jednak lubię od czasu do czasu poczytać książki chociażby z uniwersum Warcrafta. Illidana przeczytałem i jest to jedna z lepszych, którą mogę polecić.
Lektury szkolne nie są po to, by się zawsze podobały albo były lekkie niczym współczesna literatura rozrywkowa.
Dlatego nie zachęca do czytania, bo nikt nie lubi czytać, coś co jest mu narzucane, lub to co go nie interesuje.
Arasz to mój ulubiony czytacz książek
Jak dla mnie to książki z uniwersów gier są dobrym rozwinięciem / przedłużeniem przygody, o ile samo lore gry jest interesujące.
Od kilku lat nie mam czasu grać już w WoWa jak i mechaniki samej gry nie przypadają mi do gustu, ale uwielbiam zanurzyć się w świecie Warcrafta chociażby przez "czytadła".
Hed: Arasz, mam pomysl na zaklad, przegrany ustawia Patisona na tapete do nastepnego materialu.
Arasz: Dobra, na czym polega zaklad?
Seria o Assassin's Creed autorstwa Olivera Bowdena jest świetna.
Taka se choć czytało się przyjemnie zwłaszcza że w Bractwie dopisał wątki nieobecne w grze.
WiedźminZ UkrytymOstrzem zgadzam się. ale nowa trylogia według mnie do kitu.
Zeus FOX aż zachęciłeś mnie do przeczytania :P (dopiero zaczynam Tajemną Krucjate)
Oliwera bowdena czyta się miodnie szególnie gdy dzieje się jakaś akcja.
Jan Ba to po co takie rzeczy robisz? Po co psujesz przyjemność innym? Ktoś sobie kupił książkę i chce ją przeczytać, a ty swoim głupim zachowaniem wszystko psujesz.Nie chciałem cię obrazić, ale mnie do tego zmusiłeś ;)
Nagle wszyscy mówią o WoWie, i używają podkładów muzycznych z WoWa. Ah, wspaniałe uczucie kiedy grasz w to polowe życia i nigdy nie zamierzasz kończyć tej niesamowitej przygody. Dziesiątki poznanych ludzi, wiele wspaniałych ludzi, przyjaciele na lata ah. Kocham to. Lore i uniwersum Warcrafta znam lepiej niż własne osiedle. Najwspanialsze uniwersum fantastyczne które poznałem. Pozdrawiam!
Seria Assasins's Creed. Przeczytałem Bractwo i Tajemna krucjata. Odczucia podobne jak do gry. Zadurzyłem się w przedstawionym świecie, choć książka miała większą moc. Rozbudowanie znaczeń postaci, które w grze mało miały do powiedzenia (np. żona Altaïra; Ona chciała go zabić, ale potem się zakochali w sobie :D) w książce wyszło fenomenalnie. Lecz później.... to samo co w grze. Za dużo tego już było. Monotonia mnie dopadła i skończyłem czytać.
Ale nie powiem, polecam.
Ja w podstawówce czytałem pierwsze trzy książki ze świata Warcrafta (jeszcze przed WoW-em): Dzień Smoka, Władca Klanów i Ostatni Strażnik. Władca Klanów był świetny, bo można było zobaczyć sobie kim tak naprawdę jest Thrall i jak się wychował (nie grałem w dwójkę za długo, plus wtedy angielski jednak nie pozwalał zrozumieć fabuły tak dobrze). Dzień Smoka też był świetny, a opowieści o Medivh'ie też całkiem ciekawe. I to chyba wszystko z książek na podstawie gier (Poza Wiedźminem HEHE) ;)
Przyznać się, kto wypuścił Arasha z szafy?
W sumie mnie do czytania zachęcił S.T.A.L.K.E.R. Dowiedziałem się o książkach Michała Gołkowskiego, Przeczytałem pierwszą z nich "Ołowiany Świt" i bardzo mi się spodobała ,mocno wciągnęła. Opisywała rzeczy znane z trylogii gry ,jak wprowadzała nowe aspekty poniekąd. Czuć było w niej klimat ,tą samotność i śmierć za rogiem. Ogólnie bardzo polecam, skończyłem cała jego trylogię i mi mało. A jakiś czas temu przebrnąłem przez metro 2033 (książkę) ,zajęło mi to 6-7 dni. Co jak na 600 stron to źle chyba nie jest. Podsumowując książki z uniwersum gier to dobra sprawa ,tylko musi się zabrać za nią odpowiedni pisarz. ;)
Ja staram się stworzyć książkę. Miałaby się ona nazywać ,,Szkolnicja'' i miałaby opowiadać o ludzkości dotkniętej kolejną ewolucją człowieka oraz zmaganiem się ludzi nowej ery z ludźmi naszej ery. Oczywiście jest to tylko mały skrawek przedstawiający czas akcji książki więc będzie tam fabuła najważniejsza. Jednak mój największy problem to to że bardziej widziałbym to jako grę, może za kilka lat kiedy wystarczy mi weny do ukończenia, jakieś studio się tym zainteresuje.
P.S Przyznaję się że mam 16 lat ale raczej ,,innym'' niż reszta moich rówieśników, poważnie niektórzy się dziwią że stawiam kropkę na końcu zdania gdy piszę na czacie.
Ty z tą kropką to na na serio? A myślałem że z młodszymi ode mnie nie jest aż tak źle. Nie piszę "młodzieżą" bo sam do niej należę.
Tak na serio. U nich nie jest to normalne bo w większości przypadków: thx, np, zw, jj, i reszta słów z młodzieżowego slangu (którego nie rozumiem w większości) im wystarczają.
Project Schoolice nie rób juz z siebie takiego dorosłego nie rozumiejacego skrótów typu zw.
nie jesteś fajny
Napisałem że nie rozumiem slangu a nie skrótów. A jeśli chodzi o to że mnie obraziłeś to nie jesteś pierwszy ani ostatni więc nie będę tego komentował.
Project Schoolice
thx-thanks-dzięki
np-no problem/problemo - nie ma problemu/sprawy
jj-just joking-tylko żartuje
prosz jak będziesz chciał znać jeszcze jakieś skróty to pisz
btw skąd taki tytuł dla książki
Przeczytalem Warcraft Illidan i nie jest to wybitna ksiazka aczkolwiek fajnie sie ja czyta ;)
Właśnie "Illidan" był bardzo dobry, bo świetnie ukazywał tragizm tytułowej postaci oraz powody determinacji Maiev, jak i całą sytuację polityczną na Rubieży.
Tak i był npisany, bądź tłumaczony na poziomie gimnazjalnego wypracowania na polski. Nie skończyłem, nie dało się. Mimo,że historia dobra, to styl w jakim jest napisane tłumaczenie daje raka.
Rzeczywiście był przetłumaczony prostym językiem, jednak to mnie aż tak nie kole w oczy, co trywializacja jakiegoś wątku, a tego w tej książce nie było.
Mnie się właśnie Ilidian bardzo podobał, zaskoczył mnie pozytywnie :)
moja pierwsza książka z serii Warcraft
Jesli chodzi o książki na podsatawie/inspirowane/rozszerzające gry, to chyba najlepszym przykładem jest "seria" Metro. Sam Glukhowsky wydał chyba 3 pełne książki "Metro", po czym uruchomiono "Projekt Glukhowsky" i teraz mamy masę książko-opowiadań od fanów.
U mnie poszło w drugą stronę. Tzn. zacząłem czytać książki, na których opierały się gry czy seriale. Zaczęło się od wszystkich Wiedźminów kiedy zachwycony pierwszą częścią chciałem więcej tego świata. Kolejne były wszystkie części serii Metro. Z serialów wziąłem się w taki sposób za Grę o Tron, House of Cards oraz Homeland (tutaj akurat książka na podstawie serialu). I tak naprawdę z osoby, który strasznie nie lubiła czytać stałem się człowiekiem, który bardzo chętnie sięga po literaturę. Pewnie powód mojej niechęci do książek był prosty i taki jak u wielu osób - lektury szkolne po prostu odstraszają młodych ludzi od książek. Po książki powstające na podstawie gier raczej nie sięgam, ponieważ w większości jest to po prostu scenariusz do gry napisany w języku literackim.
Ja się tak właśnie wkręciłem, przechodząc trylogię Mass Effect'a, później czytając książki towarzyszące trylogii i w końcu zagłębiając się w powieści o podobnej tematyce. Najbardziej polecam Vernor Vinge - "Ogień nad otchłanią".
Mass Effect: Objawienie (Drew Karpyshyn) - Batarianie, spotkanie Andersona z Sarenem oraz przemowa ambasador Goyle na zawsze zmieniła mój pogląd na uniwersum mass effect sprzed inwazji żniwarzy
Ten ambiencik z WOWa w tle . Coś pięknego.
Dzięki za ten materiał :D bardzo ciekawie i prosto przekazałeś co masz do przedstawienia :)
Szanuję z całego serca za Illidana i również z całego serca polecam, oraz za Nightsong w tle, który jest moim ulubionym soundtrackiem z World of Warcraft. Ah, no i oczywiście nasze kochane Gwiezdne Wojny! Tyle dobroci w jednym odcinku to ja jeszcze nie widziałem.
Tolkien i Pratchett super, ale do tego greja to się nie musiałeś przyznawać ;)
O, i jeszcze Diuna oraz jedna z części Ziemiomorza... Uwielbiam
Kiedyś z braku optymalnych "bebechów" mojego komputera nie miałem szans odpalić takiego na przykład AC Revelation.
Jako że bardzo polubiłem serię AC, grając u znajomego w pierwszą część, postanowiłem zakupić książkę właśnie z tytułem AC Revelation.
Parę lat później kiedy już posiadałem optymalny komputer do tej gry zagrałem w ten tytuł. I nie zapomnę uczucia jakie mi towarzyszyło podczas rozgrywki gdy sceny i dialogi były właściwie takie same jak w książce, którą ciepło wspominam. :D
Z ta różnicą że książka opisywała jeszcze pożegnanie Ezia z Leonardem przed jego śmiercią (Leonarda)
1:15 Od Czarnoksiężnika z Archipelagu z cyklu Ziemiomorze rozpocząłem swoją przygodę z książkami. Naprawdę polecam!
Widziałem statystyki w komentarzach, ale co mi tam. Mam wenę to mogę przecież urządzić tu sobie bloga, nie? Zwłaszcza, że zadano pytanie w filmie. :D Ja zacząłem w czasach, gdy książkowe gry i growe książki były ledwie eksperymentami. Pamiętam jak dziś, gdy zagrywałem się Rainbow Six Rogue Spear dodanego do pewnego największego w Polsce czasopisma z grami (chyba 2001 rok, miałem wtedy ok 10 lat). Co prawda nie byłem jakiś źle nastawiony, czy zniechęcony, do książek, moi rodzice je czytali i ja też chciałem, ale nigdy nie czułem w sobie siły by jakąkolwiek ukończyć (w przeciwieństwie do gier, jak coś zacząłem musiałem zobaczyć zakończenie), ale gdy pewnego dnia zobaczyłem na półce w Empiku czarną okładkę z czerwonym tytułem "TĘCZA SZEŚĆ" (wciąż uważam, że wydania z lat 90 są najładniejsze) musiałem to mieć. Z trudem, ale udało mi się namówić mamusię by niezwłocznie to dla mnie nabyła, a ja byłem tak ciekawy co tam jest, że zacząłem czytać natychmiast po wyjściu z salonu. Byłem jak oczarowany, sam siebie nie poznałem bo tylną okładkę zobaczyłem już następnego dnia (niemal 800 stron dla dzieciaka, któremu opornie szło czytanie nawet "Dzieci z Bullerbyn"). Od tamtej pory Tom Clancy stał się moim książkowym guru i idolem. Wracam do świata przez niego wykreowanego regularnie - w szczególności do Rainbow Six właśnie. I tutaj dochodzę do głównego tematu, bo w swoim uwielbieniu Clancy'ego, kilka lat później trafiłem kiedyś na lekko grafomański "Kolekcjoner". W szczególności pierwsze tłumaczenie PL to tragedia - po tej książce uznałem, że muszę jednak czytać oryginały. Był on jednak szybką i lekką opowieścią bazującą na mojej bezsprzecznie najulubieńszej grze EVER, Splinter Cell. Znowu zostałem oczarowany, choć nie było tam nic "na poziomie" (do którego przyzwyczaił Clancy), a jednak bawiłem się jak mało kiedy. Po doświadczeniu pierwszego książkowego Splinter Cella, postanowiłem "iść głębiej" w temat. Znowu namówiłem mamę na udostępnienie mi pieniążków (mam kochaną mamę) i sprowadziłem sobie z internetu (chyba z ebaya albo Amazonu) SSN, prawdopodobnie pierwszą, a na pewno jedną z prekursorek książek tzw. "game related". Wydana w 1996 roku SNN rozwijało historię zawartą w grze (swoją drogą, to jedyny symulator łodzi podwodnej jaki przeszedłem - Ubisoft powinni rozważyć wskrzeszenie tej marki, nawet na plecach Silent Huntera). Pisał ją mistrz we własnej osobie i to czuć, choć nie jest to nic nadzwyczajnego. Ot, prosta historyjka o łodziach podwodnych, pewnie złożył do kupy odrzucone przy "Czerwonym Październiku" i "Czerwonym Sztormie" pomysły i wyszło coś takiego. Tak czy siak, mogę powiedzieć, że to dzięki grom, a w szczególności grom promowanym nazwiskiem Toma Clancy'ego, naprawdę zacząłem czytać książki (od początku do końca). Jestem temu panu bardzo wdzięczny. Dziś, już od wielu lat książki kupuję sobie sam, pochłaniają sporą część moich pensji, ale nie żałuję, mogę się pochwalić całym pokojem własnych książek (z których przeczytałem może 40%, ale jednak), z których "game related" stuff stanowi mniejszość, ale wciąż bardzo dużą część regału.
super materiał! pozdrawiam Cię serdecznie Arasz 😘
Polecam Star Wars Katalizator, jestem w trakcie czytania i bardzo mnie wciągneła. Co ciekawe nigdy wcześniej nie lubiłem czytać książek przez szkolne lektury, które mni strasznie męczyły. Wcześniej próbowałem przeczytać parę innych książek lecz nie były one wybitne anie nawet dobre, bynajmniej na mój uwczesny gust. Stwierdzam, że wybór pierwszej książki jest bardzo ważny bo od tego zależy, jak to określiłeś czy "wsiąkniemy". Swoją drogą tak samo jest z grami jeśli dostalibyśmy coś niegrywalnego, to mogło by nas odrzucić od gier.
Ja lubię sobie poczytać takie niezobowiązujące lektury na podstawie growych uniwersów. Zgodzę się z przytoczonym zdaniem, że szkoła zniechęca do czytania. Sam poprzez lektury szkolne uważałem każdą książkę za zło pełne nudnych nienadających się do niczego historii. Nie wierzyłem, że może istnieć coś takiego jak dobra książka. Taki zwrot był dla mnie czymś jak np. sucha woda. Przekonałem się do czytania dopiero Eragonem. Teraz uważam go za strasznie nijaką i ekstremalnie oklepaną książkę, ale od niej się zaczęło. Nawet ogólnie uważane za słabe Wrota Baldura w ów czas mi się podobały, bo potrafiły zaciekawić. Bardzo miło wspominam starsze opowieści na podstawie Diablo, Warcrafta i StarCrafta. Były takie trylogie swego czasu. Do Diablo potem jeszcze dołączył Pajęczy Księżyc. Teraz już sporo czytam. Kinga, różne opowieści ze świata Star Wars, Forgotten Realms itp.
Po zagraniu w Wieśka sięgnąłem po pierwowzór. Teraz mam za sobą wiele opowiadań, całą sagę. Sapkowski odwalił genialną robotę, a zrobienie gier na podstawie jego dzieł było świetnym pomysłem
Jestem uzależniony jak Arasz, komórka może być w domu a książkę zawsze mam ze sobą i czytam w autobusie kolejce, polecam zamiast przeglądania neta. Co do książek z gier przeczytałem tylko Diablo "Pajęczy księżyc" i było ok. Mam z serii Mass Effect "Ascention" oraz "Revelation", kolega posiada tytuły z Warcrafta i Starcrafta to kiedyś pożyczę. Matusz szacun za ten materiał a co do książek jeśli nie znasz polecam to "Dark Tower"Stephena Kinga dla mnie lepsze nawet od Tolkiena i Wiedźmina, przeczytałem kilka lat temu teraz kończę kompletować po angielsku i przeczytam w tym języku. Warto szczególnie, że będzie film w tym roku (lipny ale będzie), są też super komiksy od marvela.
Kupiłem kiedyś książkę z uniwersum Assassin's Creed i miała ona fabułę identyczną jak 2 część gry. Zniechęciło mnie to do kupowania kolejnych z tego uniwersum ponieważ myślałem, że każda z nich jest fabułą gry przeniesioną na papier.
A co do lektur szkolnych to przeczytałem parę i to tylko te, które mi się podobały (Dzieci z Bullerbyn lub Robinson Crusoe), resztę czytałem jedynie streszczenie, gdyż wiedziałem, że lepiej poświęcić ten czas na przeczytanie czegoś, co mi się będzie podobać.
Araszu rok temu zrobiłeś materiał o polskich ksażkach na których podstawie mogły by powstać gry także pan lodowego ogrodu i ostatnia rzecz pospolita to według mnie dobre pomysły ale na strategie ( rok temu nie czytałem to się teraz wypowiem) i jesteś człowiekiem który do wspolki z hedem zrobil ze mnie maniaka książek który potrafi przeczytać 4 książki w 3 dni
Szczerze polecam wszystkim absolutnie wszystko z fabrycznej zony. Zarówno książki w uniwersum stalkera jak i survarium są świetne. To książki, które otwiera się tylko raz. Bo jak otworzysz drugi raz to znaczy, że czytasz od początku. I to nie dlatego, że książki są małe(bo pojemnościowo nie różnią się od innych growych książek).
Mi z książek na podstawie gier najbardziej spodobał się Wiedźmin.
Ta muzyczka Nocnych Elfów w tle, no cudo.
Ta morda Edwarda na tapecie... Zmieńcie ją plox ;-;
0:55 - Oplułam się. Rozwaliłeś mnie.
1:22 - Nie no, najpierw "Zmierzch" a teraz Grey.
Divea Lapis A myślałam, że tylko ja zuważyłam pisont twarzy szarego ;-;
Divea Lapis Jaki śmieszek z tego Arasza ;)
też chciałem o tym wspomniec ale mnie uprzedziłęś hahah
Mam jakieś 40 książek star warsowych (och, jak niewiele z nich przeczytałam, bo przy takim multum średniaków po prostu się odechciewa), ale da się znaleźć perełki jak Revan i Oszukani (odnoszą się do Kotorów i The Old Republic) albo trylogia Darth Bane. Z typowo growych czytałam książki Assassin's Creed, raz lepsze, raz gorsze, ale to też głównie średniaki, z przepisaną fabuła - polecić można Czarną Banderę, która sprawia, że jeszcze bardziej lubimy Edwarda oraz Porzuconych - AC3, ale oczami Haythama Kenwaya, naprawdę dobra. Przygody Ezio są raczej średnie. Książki Dragon Age są już całkiem niezłe, pierwsze dwie sprawiają, że o wiele lepiej rozumiemy świat Thedas, no i te smaczki. Trzecia jest moim zdaniem trochę gorsza, skupia się bardzo na postaci Cole'a, którego znamy z Inkwizycji, po tej lekturze miałam więcej współczucia do tej postaci, a gdy Cole wspominał coś o swoim przyjacielu Rhysie, to dzięki książce dobrze wiedzieliśmy o kogo chodzi, choć w grze się nie pojawia
Najchętniej przeczytałbym jakąś książkę w Uniwersum Legacy of Kain.
A mi się bardzo podobała (jak na warunki ksiązek opartych na grach) Dying Light Aleja Koszmarów, uzupełnia świat , dodaje mu jakby kolorytu i pokazuje jak się to wszystko zaczęło oczami młodej dziewczyny która pojechała na Igrzyska, Co prawda książka jest banalnie prosta i nie będziemy się nią zachwycać jak Kingiem ale jako uzupelnienie gry jest na +
Ja osobiście polecam serie Assassin's Creed pisaną przez Olivera Bowdena. Nie są to wybitne książki, ale w ciekawy sposób rozwijają znane nam uniwersum. Jako przykład mogę podać książkę pt Pojednanie. Jest na podstawie AC Unity, ale jest w formie dziennika Elise de La Serre. Jest nie wiele z wątku gry co mi się strasznie podobało i lubię sobie czasem do niej wrócić.
Niezły materiał Arasz ;.>>
Fifty Shades of Grey xD Uwielbiam easter-eggi w Waszych filmach :D
Odpowiadając na pytanie pod koniec filmiku: Czytam bardzo dużo, lecz jeśli chodzi o książki "z gier" do gustu przypadła mi tylko "Herezja Horusa" (gram w figurkowego warhammera 40000). Cyklu o assasinie nie dałem rady skończyć- po pierwszych 3 częściach miałem dość ( trochę jak z samą grą...)
Nie mam czasu czytać ale chętnie słucham. Dawać mnie tu te książki w formie audiobooka a wszystkie 3 kupię :)
R.A.Salvatore i jego książki ze świata Forgotten Realms to część mojego dzieciństwa. Przez Drizzta do teraz mam słabość do postaci posługujących się dwiema broniami :>
Moją ulubioną książką na podstawie gry jest Wiedźmin. Widać było,że Artur Sapkowski grał i bardzo dobrze odwzorował to co było w grze.
Ja czekam na książkę na podstawie Goat Simulator :)
still better love story than twilight.
Christie Golden Rozpierdala że tak powiem ogólnie, szczerze ją polecam.
Ostatnio przeczytałem Mrocznego Ucznia jej pióra, i jestem pod grubym wrażeniem (uniwersum gwiezdnych wojen)
Potrafi śmiało przeskakiwać między uniwersami i robi to dobrze.
Polecam.
Jakieś 10 lat temu czytałem kilka książek z uniwersum Diablo. Dobrze wspominam tamte lektury, chociaż mało co pamiętam. W tym problem książek na podstawie gier. Przeczytaj i zapomnij. Nie znam nikogo, no może jedną osobę (Kamil, jeśli to czytasz to Cię pozdrawiam), która przeczytała takie książki więcej niż jeden raz.
Warto też wspomnieć o The Old Republic: Revan , jedna z lepszych książek z EU, która świetnie dopełnia pustkę jaka pozostała po przejściu Kotorów :)
3:23 - ta nostalgiczna muzyczka z WoWa...
Jak tylko obejrzałam pierwsza minute wiedziałam , ze beda setki pytania o tapetę Zmierzch. Myślę , ze to było w ich zamyśle :)
Czytałem Assasin's Creed Renesans przed grą w jakąkolwiek cześć gry. Książka wydała mnie się bardzo płytka - jakbym czytał solucję. Na siłę wciskanie w fabułę mechanizmów z gry (Ezio stoi w grupce kurtyzan, ale żadna z nich nie jest w stanie go znaleźć :/). Poza tym bardzo szablonowa książka, tj. Ezio obiera cel --> idzie --> zabija --> zdobywa upgrade broni. I krąg się zatacza.
Mam już za sobą kilka części gry więc dam jeszcze jedną szansę książkom. W końcu nie bez powodu wychodzą kolejnej tomy z tego uniwersum.
4:34 soundtrack z World of Warcraft
Nie wiem czemu ale zacząłem czytać więcej zaczynając na ksiązkach nie opartych na grach lecz książkach napisanych przez youtuberów ! Poprostu lubie je kolekcjonować tak samo jak przedmioty kolekcjonerskie takie jak np. karty do Gwinta z uniwersum naszego rodzimego Wiedźmina ! Może niedługo sięgne też po ukazane w tym materiale książki z Assasina czy Warcraft ! (nie obrażając fanów Mass Efecta)
Arasz, a tak ogólnie polecasz książki z uniwersum Mass Effecta? :)
no wiesz jak odpowie to od razu bedzie że ustawione bo wydawnictwo mu przysłało
Ale ja mowię ogólnie, a nie o tej książce z filmiku konkretnie. Te inne chyba nawet nie były wydane po polsku (sic!)
Czytacie, lubicie - a co powiesz Araszu na wersję - piszecie? Od dawna mam talent i lekkie pióro, ale jako taki zwykły szaraczek nie jestem w stanie się przebić, a nie stać mnie finansowo na jakiś większy nakład czy reklamę, dlatego postanowiłem zacząć nowy projekt - może nie tyle na licencji, bo z nikim nie negocjowałem czegoś takiego, ale w oparciu o moje ukochane uniwersum Diablo II - dlatego, że coś takiego będzie mi łatwiej sprzedać? Cóż... to też, ale głównie coś takiego może dostać dofinansowanie na kickstarterze, a może i wsparcie Blizzarda, choć wolałbym promować własną markę, aby w przyszłości wydać cykl powieści z tworzonego przeze mnie uniwersum, z którym jednak bez zbudowania najpierw marki się nie przebiję, a bardzo bym chciał się zawodowo zajmować tym co jest moja pasją. Dlatego życzcie mi powodzeia i determinacji, bo, żeby to zrobić dobrze zajmie mi minimum kilka miesięcy.
Za tego Lazerhawk'a szanuje jeszcze bardziej :) Arasz, może jakiś własny kanał?
Ja swego czasu "czytałem" gry. Kiedy miałem słaby sprzęt i nie mogłem grac w nic nowszego od GTA SA to czytałem cała fabułę na wikipedii, wszystkie ciekawostki, opisy postaci, teorie i często znałem uniwersum i grę lepiej od kolegów, którzy daną produkcje ukończyli.
A może zrobicie film o najlepszych grach tekstowych
z krzesłami
Sapkowski zrobił niezłą robotę, pisząc na bazie Wiedźmina. Fajny Prequel
Co prawda nie jest to taka sama historia... Ale podobna. :) W sumie swoją przygodę z Wiedźminem i jego książkową wersją zacząłem dzięki grom. Świat ten mnie zainteresował. Dlatego sięgnąłem po książkę. Nigdy nie lubiłem czytać. I to dokładnie przez lektury, przez to że musiałem czytać nudne, trudne książki których fabuła nie była dla mnie. Ja od zawsze wolałem fantazy a takich lektur chyba nie ma. Dzięki Grze polubiłem czytanie.
A ja hybrydowo. Książki piszę, staram się pisać też fabułę do gier i graczem jestem :>
Ale ten "Zmierzch" na pulpicie Arasza... to tak bardzo kłuje w oczy! Znakomita robota :P
2 dni po publikacji ale co tam. Asasyńskie ksiązki przeczytałem z przyjemnościa gdyż nie miałem jak zagrać w gry które widziałem tylko u kolegów przez 5 minut. Dzięki nim poznałem uniwersum i poźniej gdy juz miałem na czym mogłem zagrać w Black Flaga i Rogue. Jestem jak najbardziej na tak dla ksiązek opartych na grach. Nawet tych opisujacych fabułe danej gry.
Powiedźcie coś o "Pół Wieku Poezji Później" - fanowski projekt Wiedźmina
Ja osobiście polecam Assassin's Creed Podziemie. Czyta się szybko i przyjemnie. Można wczuć się w klimat wiktoriańskiego Londynu oraz poznać lepiej poznać losy postaci która była mocno spłycona w grze, mianowicie chodzi o Henry'ego Greena.
Mam może głupie pytanie, Star Wars rozpoczął się od trylogii z 1977, czy raczej zaczęło się od książki/komiksu ?
asassyn oliviera bowdena, dobrze opisane i rozszerzone opowiesci o ulubionych parkurowcach
Uwielbiam gry tekstowe, interaktywne. Najlepsza w jaką grałem dotychczas to The Great Tournament z appstore, polecam, po odpaleniu 1 raz skradła mi 5 godzin. Macie jakieś do polecenia?
ja osobiście zacząłem czytać serię horus heresy jako to fan uniwersum warhammer 40000 i tak się skończyło teraz ze jestem na 39 książce z serii. tak jak mi się bardzo dobrze to czyta i seria opowiada o bardziej epickich wydarzeniach niż jaka kolwiek gra z tego uniwersum to wielu osobom może się wydawać jako ciężka do czytania jak chcą zacząć przygodę właśnie od tej serii niż gier
Arasz, zajebista tapeta. Mam tą samą bro!
To teraz nazywają ten towar książkami...
słyszałem że Bruno Schulz to zajebisty diler
Moja lista przeczytanych książek na podstawie gier:
-Wrota Baldura (Baldur's Gate) - nie polecam, płytkie postacie oraz fabuła
-3 tomy Doliny Lodowego Wichru (Ice Wind Dale) - polecam zarównom fanom Ice Wind Dale jak i osobom nieznającym świata Forgotten Realms, w szczególności pierwszy tom, postacie które naprawdę polubiłem, świetne opisy walk oraz bitew
-Duchy Askalonu (Guild Wars) - jak ktoś lubi uniwersum GW, to polecam, dobrze uzupełnia wydarzenia między pierwszą a drugą częścią i na tym głownie opiera się cała książka, komuś kto nigdy nie grał w GW raczej się nie spodoba
Gry na podstawie książek zwykle wychodziły dobrze , np wiedźmin czy metro
do tego pewnie dojdzie jeszcze cyberpunk 2077 czy jak tam miał
90% komentarzy o tapecie arasza. 5% komentarzy o tym, że widzowie nic nie czytają. 2% że najpierw Grey potem twilight. 3% komentarzy o innych tematach. a ja powiem tylko jedno... to jest przecież arasz, naprawdę ktoś uwierzył w ten trolling. przecież gracze nie czytają książek, wiec tapeta tez musi być fakem.
Order & Chaos Oj tak. 105% Zawsze na +
Fajnie by było gdybyś zrobił jakiś oddzielny filmik i przedstawił tam więcej książek osadzonych w uniwersum gier .
Może nie do końca jest to w temacie, ale ja ucząc się do egzaminu z angielskiego czytałem książki oparte na uniwersum z filmu mumia, w jak łatwo zgadnąć w języku angielskim. Zdecydowanie lekka literatura (podobnie do growej), a pozwala się przy okazji pouczyć, win-win situation.
Książki w świecie assassin's creed w większości bazują bezpośrednio na fabułę gry - część z książek kropka w kropkę opisują co się dzieje w grze. Niektóre dopowiadają inne dodatkowe wątki.
Mi się podobała książka na podstawie Guild wars, szkoda że wydana została tylko pierwsza z trzech książek :)
Raz miałem okazję dorwać w swoje, ówcześnie jeszcze pryszczate ręce, książkę osadzoną w uniwersum Starcrafta. Uwielbiam historie kreowane przez Blizzarda (no możne z wyjątkiem rozczarowującego finału Starcraft 2), toteż byłem dość podekscytowany wizją zagłębienia się w nieznane wydarzenia z lubianego świata. Cóż, okazały się wcale nie takie nieznane, gdyż autor postanowił opisać historię znaną z pierwszego Starcrafta, tyle że widzianą oczami zupełnie innego człowieka. Wydawałoby się, że opisanie tych ciekawych wydarzeń z innej perspektywy nie powinno być mniej fascynujące, lecz niestety, autor spieprzył to perfekcyjnie tworząc twór niewiarygodnie tandetny i nudny.
Od tamtego czasu nie miałem w ręce książki napisanej na podstawie gry... Nie, nie przez traumę po wyżej opisanym bublu. Tak jakoś po prostu żadnej nie dorwałem :P
Przeczytałem dwie książki Battlefield i siedem z serii Assassin's creed. Było to pare lat temu, i z tego co pamiętam to się nie zawiodłem
Książki Gołkowskiego oparte na Stalkerze, "Wrota Baldura"- dało się przeczytać nawet ;)
O kolego, Dan Simmons - Hyperion. Kiedy umawiamy się na kawę (piwo)?
Sam zaczynałem od Metro 2033. Skończyło się na tym, że rzuciłem gry dla książek :) i chyba lepiej jest, gdy to gra powstaje na podstawie książki
Chwała Ci za mechanikę kwantową, a nie tak często powtarzaną "fizykę kwantową".
Książki z wydawnictwa 'insignis' z WoWa zawierają dużo literówek, złe tłumaczenie lub niepotrzebne tłumaczenie nazw własnych na polski, ale poza tym bardzo fajna książka 'Illidan' (z miniaturki) i polecam też fanom 'Narodziny Hordy' szybko i przyjemnie się czyta :)
Nawiązując do tytułu to każdy program komputerowy to zestaw poleceń dla komputera które można przeczytać, nie mówiąc już o tym że takie programy są pisane w językach programowania takich jak np. C++ albo Java. Jako że każda gra komputerowa to program komputerowy, to da się ją przeczytać.
Jak byłam mała to tata mi obiecał, że ze na każdą książkę z uniwersum gry dostanę odpowiadajacą jej grę. Tak zaczelam czytać i grać.
Assassins Creed Oliviera Bowdena cała seria, Battlefield: Rosjanin, Most Wanted powrót do Rockport. Te książki wciągneły mnie jako gracza, są świetnie napisane. Polecam wszystkim
ja tam nic takiego nie czytałem , ale wy macie duże pojęcie o grach więc może macie pomysł jak ten gatunek gier się nazywa chwytliwa muzyka ,malowniczy świat ,przedstawiana historia jest pokazywana na bazie układania puzzli jak skończysz jest wstawka filmowa do następnego układania może ktoś we ? bo kiedyś grałem ale zapomniałem tytułu
Chyba najciekawszym cyklem w świecie gier jak dla mnie był Warcraft Wojna Starożytnych Księga.
BTW dlaczego w materiale o grach pokazujesz 50 Twarzy Greya ? :)
mm w tle muzyka z Westfall z WoW'a
Dzięki za wspomnienie o wiedźminie
moja ukochana książka z uniwersum gier to Warcraft wojna starożytnych. kocham te książki są ich trzy, czytałem kilka razy mega wciągająca fabuła i dobrze napisana polecam każdemu ;d
Warcraft Wojna Starożytnych - mam całą trylogię, bardzo ciekawe książki. Mój ojciec nawet je przeczytał, chociaż w ogóle nie grał w gry i mu się podobała (a jest molem książkowym) ;)