Zdarza się, że wraca do domu i ma ochotę walić głową o ścianę. DLACZEGO? | 7 metrów pod ziemią
Вставка
- Опубліковано 3 лис 2021
- 👤 Gościem odcinka jest Anna Wardęga, lekarka w trakcie specjalizacji z psychiatrii.
Kilka miesięcy temu jedna z pacjentek opublikowała na FB post, w którym bardzo krytycznie oceniła lekarkę. Zarzuciła jej m.in. brak profesjonalizmu, protekcjonalne traktowanie i znęcanie się psychiczne. Post został udostępniony przez około 10 tys. osób, Wardęgę zalała fala hejtu.
Dołącz do społeczności Patronite 👉 patronite.pl/7MPZ
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jestem też tutaj:
🚧 Instagram: / rafal_gebura
🚧 Facebook: / 7metrowpodziemia
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
„7 metrów pod ziemią” w formie podcastów:
🎙Spotify 👉 spoti.fi/2UsCz7w
🎙Apple Podcasts 👉 apple.co/2Ksv7ER
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
„7 metrów pod ziemią” to internetowe wywiady o tematyce społecznej. Zaciszna atmosfera garażu sprawia, że rozmówcy wyznają prawdę, na którą nie zdobyliby się w telewizyjnym studiu. Rozmawia Rafał Gębura.
🎥 Wideo: Grzegorz Skonecki
🎵 Oprawa muzyczna: Nice Guys Studio
🎞Produkcja: Press Play
Nie znam historii Pani doktor ale ponieważ jestem osobą niepełnosprawną spotykam się z ogromnym brakiem empatii szczególnie u lekarzy którzy sami popełniają nietakty lub np. spóźniają się do pracy godzinę i potem swoją frustrację wylewają na pacjenta który akurat się napatoczył...
Proszę zrozumieć też ich punkt widzenia.... A nie kierowac się tylko własnym EGO ..
Albo zarobic otworzyć biznes albo coś i iść do sektora prywatnego...
Ja tak zrobiłem i jakoś nie żałuję też mam niepełnosprawność.
A t ,że się nie da to jest wymówka.
Spozniaja się bo najczęściej jadą z innej pracy.
bo pracują w różnych miejscach i muszą dojechać w czas z jednego szpitala czy przychodni do drugiego, a na ulicach różnie bywa. Każdy jest tylko człowiekiem.
@@Madesaka277 Dokładnie a pacjent patrzy tylko na siebie....
@@Madesaka277 Tyle tylko, że jest to marnowanie czasu kilku pacjentów zapewniając sobie komfort dochodów. Jeżeli nie potrafi się zorganizować nie h swoje frustrację zostawi za drzwiami a najlepiej w aucie którym podjechała...
Mimo częstego niezadowolenia z wizyt lekarskich, traktowania pacjenta i innych niedogodności - współczuje lekarzom, że tyle goryczy się na nich wylewa, a większość tych "problemów" nie zależy od nich. Tak czy inaczej dziękuję każdemu z osobna, że wciąż wybierają ten zawód.
To prawda
To tak jak nauczyciele.... Mamy pretensje do nich o system. Sytuacja z lekarzami jest taka sama. System zabija pasję i uniemożliwia realizację zadań, które wynikają z wykonywanego zawodu....
@@nataliafedde4370 czy ja wiem? Znam nauczycieli (niewielu) którzy uczciwie wykonują swoją pracę, nie puszczają filmów na lekcjach, o godzinie 8:00 otwierają drzwi do klasy i faktycznie uczą. Tak samo lekarz - chce to faktycznie robi
Wybierają ten zawód bo czują kasę i prestiż... więc ofiarami to nie są... lekarz w Polsce żyje jak lord
ⁿ
Poczułam głębokie zażenowanie, kiedy w odpowiedzi na pytanie dziennikarza o powód frustracji pacjenta, lekarka stwierdziła ze jest to kwestia zazdrości o zarobki;/ brak słów.. po czym sama niedługo potem dodaje, że nie wypisuje wszystkich potrzebnych badań a na diagnoze i pomoc ma 15 min...ahh .dopiero jak ktoś poważnie zachoruje i jego życie w pełni jest zależne od lekarzy i nie stać go na prywatne leczenie i badania, to widzi jak traktowany jest w Polsce pacjent...Życze sobie i Państwu również aby nikt z nas nie był nigdy zdany w zupełności na NFZ
To prawda :( pacjent jest z góry traktowany jak intruz
Zatrzymałem w tym samym momencie i cofnąłem bo nie byłem pewien czy dobrze usłyszałem. Też mnie to zażenowało i nie uważam, że nie jest to prawdą.
Powiedziała prawdę.
Nikt tak do końca nie wie co działo się w skórze tego agresora, ale powiem tak. Ja miałam kiedyś bardzo poważne problemy z nogą i gdyby nie to że miałam alternatywę skorzystania z wiedzy sprawdzonych specjalistów zupełnie prywatnie to rozniosłabym całą przychodnię w której się uprzednio leczyłam. Tak naprawdę kiedy chodzi o zdrowie, które bardzo łatwo stracić już nieodwracalnie i równocześnie ma się poczucie ze z drugiej strony są tak nieodpowiedzialni ludzie, którzy doprowadzają do tej tragedii, to szczerze powiem, naprawdę można zapłacić każdą sumę i w tedy masz w nosie to czy ktoś zarabia 5 tys , 15 tys, czy więcej. Po prostu chcesz być zdrowa, żyć jak dawniej. Serdecznie pozdrawiam
@@agnieszkasienkiewicz8346 Ja mam przykład z pierwszej ręki. Byłem wczoraj u lekarza chirurga na konsultacji. Na moim problemie praktycznie się nie skupił. Nic się od niego nie dowiedziałem jak powinno dalsze leczenie wyglądać. Zrobił mi za to 10 minutowy wykład o tym, że powinienem się zaszczepić bo zobaczył w systemie że mam niewykorzystane skierowanie. Wręcz mnie namawiał, straszył że mnie nie przyjmą do szpitala jak się nie zeszczepię. Że z taka chorobą jak mnie covid złapie to sie przekręce xD Potem zapytał o zawód: jak powiedziałem że pracuje zdalnie i nie mam kontaktu z ludźmi to powiedział, że wszyscy 'informatycy' są najmądrzejsi i oni się nie szczepią a wśród nich najwięcej zachorowań xD Obstawiam że przychodnia dostaje hajs od zaszczepienia- stąd takie nagabywanie :)
Szkoda tylko, że wspaniałych lekarzy pracujących na NFZ, którym mogę powiedzieć, że szczerze ufam mogę policzyć na palcach jednej ręki. Większość jest znośna (mam tu na myśli, że nie obrażają, nie poniżają, nie zbywają wizyty) i powiedzmy, że to też jest ok. Nie każdy musi być wybitny byle robił swoje. Niestety lekarzy czy ogólnie pracowników medycznych po drugiej stronie skali jest znacznie więcej niż tych wybitnych. Nie zliczę ile usłyszałam przykrych słów zamiast wsparcia. A poród w polskim szpitalu wywala poza skalę fatalności. Plot twist: nie dotyczy wizyt prywatnych. Tam wszyscy są mili, kompetentni, zlecą potrzebne badania, zrozumieją, że w życiu bywa różnie. Dlaczego?
P. S. Nigdy nie zazdrościłam lekarzom aut czy ich zarobków. W ogóle dziwię się, że to zostało podane jako pierwszy powód. Serio, szukałabym przyczyny jednak wśród ogromnej liczby lekarzy, którzy psują Wam renomę, a nie aucie jakim ktoś jeździ.
Niestety..... Takkkk jest. naprawdę
Mi prywatnie nikt nie zlecił, z objawami bardzo utrudniającymi życie, już cierpię od półtora roku, mam 22 lata, prywatnie poszlo z 10 tyś. Ale za to na nfz usłyszałam że napewno to nic takiego i udaję bo jestem młoda. Okazało się że mogłam umrzeć.
Powiedz ile zarabiasz? 200zł/h tyle co prostytutka, ale ona ryzykuje zdrowiem i życiem, a WAM SIĘ W GŁOWACH POPRZEWRACAŁO ! za dyżur 24h dostajesz 4800zł - większość ludzi za miesiąc dużo mniej zarabia ! p,s, mówię o tych lekarzach na działalności gospodarczej !
Dokładnie
Właśnie, też nie rozumiem, o co jej chodziło z tymi samochodami. Jak ktoś chorował bardziej niż na grypę bądź rodził, to ma historie o okropnych lekarzach. Nienawidzę, gdy ktoś udaje, że takie sytuacje są rzadkością. Ja nie hejtuję lekarzy, absolutnie nie. Ale oczekuję szacunku i dobrej opieki medycznej.
Będąc z wizytą u lekarzy pacjent często czuje jakby ten lekarz przyjmował go za karę. Boi się odezwać, zasugerować coś itd. W sytuacji codziennej taka wizytę traktuje się jako niemiłe zdarzenie i pragnie zapomnieć, jednak gdy w grę wchodzi życie własne lub bliskiej osoby w takich okolicznościach ta rezerwa uprzejmości i pokory zwyczajnie się kończy. Naprawdę nie sadze ze ludzie mają problem że statusem finansowym medyków. Jest mnóstwo ludzi dobrze wykształconych i dobrze zarabiających, nie tylko lekarze. W takich sytuacjach miesza się złość i lęk o życie. Wiem że istnieją wspaniali lekarze ale chyba przez system który ich bardzo obciąża a pacjentów odseparowuje od możliwości ratowania nieraz życia sprawia że jest coraz większą przepaść między tymi dwiema grupami społecznymi. Gdzie wkracza lek ludzie przestają być zawistni. Wręcz przeciwnie, ludzie starają się odwdzięczyć tym co mogą.
Tg⁵555⁵g555555⁵
Zamów sobie e konsultacje płatna, zobaczysz jak mili i życzliwi będą dla ciebie
Ja mówiąc krótko.... Pie... Le to co mówią pacjenci... Jeszcze się taki nie urodził coby każdemu dogodził.... Pacjenci są tak oseudowyefukowani przez internet więc nich leczą się sami.... Ja nikogo do niczego nie zmuszam.... Zostawiam im wolność wyboru.
@@sonytiger9748 A czy to pacjentów wina że w internecie ludzie często naczytają się głupot lub sprzecznych informacji - zależnie od źródła? Jeśli nie mają możliwości szybko dostać się do specjalisty ze swoim problemem na NFZ, tylko muszą czekać długie miesiące a nawet lata (moja mama ma skierowanie do enokrynologa i tu gdzie chciała pójść w pobliżu najbliży termin jest za 8 lat!), i nie stać ich na wizytę prywatną (teraz w czasach pandemii i tu są obsuwy i trzeba czekać często kilka tygodni a nawet miesięcy - a zdrowie nie czeka!), to gdzie według Ciebie mają szukać i szybko znaleść wiedzę na temat palącego ich problemu? Ile lat Ty studiowałeś, ile książek musiałeś przeczytać, by zdobyć wiedzę którą teraz posiadasz? A zapewne i tak jest to jakaś wąska specjalizacja.
@@malgorzataswitala9809 to w sumie po co niektórzy kończą ciężkie studia, skoro wszystko jest w internecie 🤷♀️
Pani psychiatra powinna uczyć pacjentów, z godnie z myślą, iż ,,nic co ludzkie nie jest mi obce'', że lekarz może wyjść do ubikacji, a inni niech sobie myślą co chcą, a jak jej bardzo przeszkadza opinia innych to niech zakomunikuje, wychodząc z gabinetu, że musi skorzystać z ubikacji, bo od kilku godzin ma ciąg pacjentów. Myślę, że nikt się nie obrazi, a niektórzy poczują nic porozumienia.
Jest mi przykro, ale wizyta w szpitalu (po „próbie”) była traktowana jak zło konieczne… jak osoba która sobie coś wymyśliła lub wyolbrzymia… zdania typu „ogarnij się” „ta po trutce”… są na poziomie dziennym w Polskich szpitalach. Farmakologia i psychoterapia - tylko prywatnie! Około 150 zł/ tyg
Psychiatria w Polsce to dramat!
Tak samo mam, nie poszłabym do psychiatry na NFZ. 15 min na pacjenta, więc jakim cudem ten lekarz ma się w ogóle zapoznać z daną osobą? To jest żart jakiś.
psychiatra w polsce jest na przedostatnim miejscu w Europie.
Niestety mam podobne doświadczenie - po "próbie" trafiłam do szpitala psychiatrycznego, zaprowadzono mnie do recepcji, pan uznał, że skoro chciałam i próbowałam się zabić, ale już nie chcę, to wszystko w porządku i wypuścili mnie do domu :)
Nie mam zaufania do lekarzy. Nie wiem, czy tylko ja takich spotykałem, ale zawsze traktowali mnie " z góry". Rozumiem jakbym przychodził po fikcyjne zaświadczenie, albo po lipne L4, ale nigdy się do tego nie posunąłem. Nie rozumiem ich zwyczaju, kiedy po zbadaniu, nic nie mówi tylko coś notuje i wystawia ci receptę. To jeszcze można przełknąć, ale mój tata , parę lat temu umarł, bo lekarz źle zdiagnozował jego chorobę. I niby nic, przykład jeden z wielu, ale najbardziej mnie denerwuje że oni się czują pokrzywdzeni
Podziękujmy wszystkim ekipom rządzącym przez ostatnie 20 lat za to jak dziś wyglądają przychodnie, ile miejsc się otwiera na dane specjalizacje, ilu studentów się dostaje na medycynę i tak dalej... A pamiętajcie, że najgorsze jeszcze przed nami, wystarczy popatrzeć na piramidę wieku w Polsce i liczebność roczników jakie za chwilę przechodzą na emeryturę.
Wiele ludzi nie rozumie systemu opieki zdrowia ani sposobu jego finansowania. Mozna miec pretensje do rzadu obecnego i kazdego poprzedniego przez poprzednie 30 lat. Ale rzad jest super bo daje 500+ a latwiej otworzyc sobie buzie do lekarza bo stoo namacalnie przed nami.
jak czytam te' generale' ludzi najmądrzejszych na świecie to .... nawet kończyć nie ma po co bo i tak nic to nie da. Takich mądrali zawsze będzie mnóstwo...
Podziękujmy sobie, że głosujemy masowo na baranów, a potem złościmy się na cały świat 👍👍👍
@@Solar.Productions Tak naprawdę to barany głosują ;p
@@Solar.Productions ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
A ja uważam, że w dzisiejszym świecie brakuje po prostu zwykłej ludzkiej życzliwości. Większość ludzi jest nastawionych roszczeniowo, tylko ja jestem najważniejszy, jak najwięcej zyskac dla siebie, jak najmniej dać. Lekarze powinni mieć jak najlepsze warunki pracy, bo to ciężki zawód, odpowiedzialny i niewielu jest w stanie sprostać ilości nauki która trzeba przyswoić. Nie ma piękniejszego i trudniejszego zawodu. Jestem całym sercem za całą opieka zdrowotna, zwłaszcza, że społeczeństwo się starzeje i każdy z nas kiedyś będzie potrzebował lekarza. I lepiej żeby był to lekarz wypoczęty i nie złamany zawodowo.
Zawód lekarza nie jest w ogóle ciężki ani odpowiedzialny akurat
@@korneliusz2266 jesteś lekarzem np. Kardiochirurgiem i mówisz to z wieloletniego doświadczenia?
A wy jeszcze tych lekarzy nazywacie doktorami mimo ze nie mają doktoratu i im liżecie dupe, żenada
@@korneliusz2266 a ty przepraszam czym sie zajmujesz? jaka ty ponosisz odpowiedzialnosc za drugiego czlowieka?. odpowiedz prosze aby moc ci pogratulowac.
@@korneliusz2266 czyz nie frustracja i zawisc przez ciebie przemawia? powiedz prosze czym ty zaszczytnym sie zajmujesz.
Jako pełna empatii studentka na kierunku lekarskim stwierdzam, że takie osoby jak ja lub osoby choćby próbujące być miłe, ciepłe, pomocne dostają największe ciosy. Od Pacjentów - kiedyś miałam przekazać bardzo prostą informację odnośnie spraw czysto logistycznych (transport) to był drugi kontakt z tą Osobą, byłam mega miła, zanim poszłam do Pacjenta wyciągnęłam od Lekarza prowadzącego jak najwięcej informacji, które pomogłyby Pacjentowi zrozumieć skąd wynikła taka a nie inna decyzja i niestety... przez 15 minut musiałam się tłumaczyć dlaczego system opieki zdrowotnej jest beznadziejny, że Osoba czekała, nie mogła tego, tamtego, martwiła się itp. Wyszłam z pokoju prawie z płaczem, właściwie nie wiedziałam jak się zachować, czy krzyczeć czy uciekać jak już zaczęłam otrzymywać bezpośrednie zarzuty do mnie, że po co ja tu przyszłam skoro nie mam nic do powiedzenia. Po godzinie widziałam jak ta Osoba rozmawiała z lekarzem w taki sposób jakby mu za ten transport miała ręce całować, byłam w szoku. Od Pielegniarek - miła studentka, grzeczna i pyta czy nie pomóc no to heja: idź złotko i załatw coś, idę bo chcę pomóc, jestem potrzebna, potem już złotko sama miała się domyślić, innym razem co ja sobie wyobrażam, że wchodzę do pokoju zabiegowego i czegoś szukam, może chce coś ukraść... Facet student z nosem pod sufitem, cham i prostak wobec Pacjentów i Personelu - złoto, Panie Doktorze kłaniamy się Panu, no czekamy na Pana jak już Pan skończy studia... A ja? do papierów. Dziękuję za bycie miłą, za te pieniądze? W takich warunkach? Noł łej.
Dokładnie mam takie same doświadczenia i takie same odczucia. Niestety to są lata zbieranych takich doświadczeń + obiektywnie bardzo trudne sytuacje jak naprawdę trudne decyzje diagnostyczne i terapeutyczne, nietypowe objawy, niepełne dane medyczne, często dynamika przebiegu choroby, gdzie trzeba podejmować odważne decyzje w krótkim czasie. Niestety trzeba się wyposażyć w grubą skórę i trochę oddzielić od ogromu nieszczęścia, jakie widzi się na co dzień. Dla mnie profesjonalizm to nie uśmiechanie się, żeby było komuś miło, tylko logiczne zebranie w całość objawów, istotnych danych klinicznych, po to, żeby sprawnie rozwiązać problem, z jakim pacjent się zgłasza. Uśmiechem się tego nie załatwi.
Dodatkowo będąc młodą osobą wydajesz polecenia ludziom, którzy dłużej pracują w zawodzie medycznym, niż Ty żyjesz, ale takie są zależności zawodowe. Niestety część osób ma z tym wyraźny problem i próbuje ustawić Cię "pod siebie", a wiadomo, na takie rzeczy, nie można się zgodzić.
Kolejną rzeczą jest mnóstwo zaszłości rodzinnych, które wypełzają na wierzch jak demony w trudnej sytuacji, jaką niewątpliwie jest kryzys zdrowotny, a wtedy najłatwiej jest przelać frustrację za obecną sytuację na lekarza i obarczyć go winą za wszystko co się dzieje. Mechanizm psychologiczny jest jasny, ale wspominam to po to, żeby pokazać z czym trzeba się mierzyć na co dzień.
I teraz załóżmy dzień jak co dzień: 2 reanimacje, 10 pacjentów w ciężkich stanach, kilka osób w Izbie Przyjęć awanturujących się, że za długo czekają i co to ma być, kilka osób z personelu, które dla wygody próbują odsunąć zaplanowane działania (bo właśnie "złotko, daj spokój, jutro też to można zrobić") - to jest obciążenie i stres nie do opisania, zwłaszcza na początku pracy. Dobrze by było, żeby każdy się zastanowił, czy uśmiechałby się w takiej sytuacji i radośnie podchodził to kolejnej osoby, która mówi, że "za długo czeka", do rodziny, która próbuje wymusić świadczenia medyczne, które nie wpływają obecnie na stan pacjenta i można to zrobić na spokojnie później (np konsultacja okulistyczna u osoby z zapaleniem płuc). Niestety trzeba być stanowczym i konkretnym, bo tylko to nas ratuje w tym chorym systemie i pozwala na stawianie prawidłowej diagnozy i wdrożenie odpowiedniego leczenia. Czasem powie się to spokojnie, czasem mniej spokojnie, ale wynika to tylko z tego, że każdy jest człowiekiem.
Chyba wszyscy się zgodzimy, że w jakichkolwiek warunkach (nawet idealnych) nie jest możliwe perfekcyjne wykonywanie pracy przez cały czas, bez popełnienia absolutnie żadnego błędu. (A niestety obecny system właśnie to zakłada.) A teraz zakładając takie obciążenie w pracy - gdzie nie ma zupełnie opisanych problemów, które realnie powinny być najtrudniejsze dla lekarza, tzn. dlaczego rozpoznaję to, a nie tamto i dlaczego daję ten lek, a nie tamten, i w jakiej dawce oraz czy pacjent wymaga natychmiastowych działań, które mogą być ryzykowne, ale mogą uratować mu życie, czy poczekać i spojrzeć na to inaczej. Biorąc pod uwagę to wszystko - samemu należy ocenić, jak ważne są warunki pracy i na rozwiązaniu których problemów należy się skupić.
@@endorfina9890 Dziękuję, czasem naprawdę potrzebuję empatyczno-rozsądnego komentarza osoby trzeciej, zwłaszcza z doświadczeniem. Jestem w trakcie nauki na zajęcia (od 4h siedzę na tyłku i aktualnie analizuje metody pomocy ręcznej przy porodzie w ułożeniu miednicowym) więc tylko na tyle mnie dzisiaj stać... Ps. po lokdałnach przytyłam i zauważam, że podczas praktyk Pacjenci dużo lepiej odbierają mnie gdy nie mieści mi się stetoskop w kieszeni więc owijam nim sobie szyję - chyba powinnam go sobie przykleić na twarz, być może wtedy nie byłabym brana za pielęgniarkę:D na szczęście języki skandynawskie dobrze mi idą i może chociaż dorosnę do roli lekarza w warunkach nie ujmujących mojej godności.
@@endorfina9890 ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
@@annak4891 ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
Racja. To ryzykowane być miłym dla wszystkich. Zjedzą Cię.
To nie jest kraj dla chorych ludzi.
Straciłam zaufanie do lekarzy. Chodziłam do przychodni zarówno na NFZ jak i prywatnie m.in. robić coroczne badania. Przez dwa lata żaden z lekarzy nie zwrócił uwagi na nieprawidłowości w badaniach krwi i moczu, nie zlecił dodatkowych badań, nie wysłał do specjalisty. Skutek jest taki, że w wieku niecałych 30 lat moja rzeczywistość to dializy i nadzieja na przeszczep nerki.
Niestety też ucierpiałam w ten sposob, mam 22 lata, lekarze niezbyt się wysilili, ci na nfz zostawili traumę, a prywatnie słyszałam że nie chcą zlecać "niepotrzebnych" badań. Ale to co oni chcą wróżyć z fusów?
spoko ja jestem lekarka i sama nie ufam innym lekarzom ale jakby miala Pani podwyzszona kreatynine to bym skierowala do nefrologa bez obaw sa jeszcze niekorzy w miare ok
Wystarczy zobaczyć na jakość studiów i również system w jakim polskie społeczeństwo zyje
Idziesz z tym do sądu i za parę lat będziesz wybierać sobie jacht.
Hmmm...czy ja jestem mało wymagająca albo totalnie akceptuje system ..ale myslalam że przykładowo...masz dolegliwości idziesz do lekarza pierwszego kontaktu o skierowane.... idziesz na badania które są poza norma..to rejestrujesz się do specjalisty...czemu pretensje do pierwszego lekarza? Przecież to wasza broszka zadbać o swoje zdrowie
Niestety również straciłam zaufanie do lekarzy. Przez wiele lat swoich własnych doświadczeń oraz doświadczeń moich bliskich naprawdę jest trudno. Zarówno prywatnie jak i z NFZ spotykałam się z brakiem zaangażowania, spychoterapii, pośpiechu, lekceważenia i odwalania pracy na odwal się. Jako pacjent nie powinnam myśleć za lekarza, co powinien a czego nie i co mam robić a czego nie. Niekiedy nie wiem jakie zadawać pytania, nie jest to dla mnie klarowne bo się nie znam. Później wychodzę z wizyty i okazuje się, że nie jest wszystko klarowne a żeby uzgodnić pewne kwestie muszę płacić dodatkowo za konsultacje niemałe pieniądze. Miliony specjalizacji też zniechęcają do leczenia bo lekarz z tym nie pomoże "proszę do tego czy owego, od tego też nie jestem od tego też" i latamy 0o 10 specjalizacjahc i nikt nie spojrzy na problem ogólnie i całościowo. Niekiedy ból nogi może mieć przyczynę w innym miejscu. Później dziwimy się, że ludzie sięgają po Wikipedie i szamanizm. A zawiść nie ma nic do tego
Pani doktor jest oderwana od rzeczywistości i nie wie z czym zmaga się przeciętny pacjent. Zawsze miałam ograniczone zaufanie do lekarzy. Ostatnie 2 lat sprawiły, że nie tylko im nie ufam, ja się ich boje.
Nawet nie chcę tego dosłuchać... Lepsze auto?? Nie, to nie o to chodzi! Żenujące olewanie zwykłych ludzi! A tych niezwyklych" inaczej się traktuje. Wszystko zależy od kasy! Tak jak wszędzie. Przykro mi
Też wyłączyłam 🙈 Pierwszy wywiad u Rafała, którego nie dałam rady przesłuchać całego, bo tak mnie wkurzył.
6:50 To jest taktyka obecnego rządu: "dziel i rządź". Podzielić społeczeństwo na jak najwięcej grup i napuścić ich na siebie, żeby łatwiej było nimi rządzić. A bydło to łyka i taki jest tego efekt.
Nie obecnego a, kazdego
@@wujodaro nie żadnego, a obecnego. dawniej polityka to była dyskusja między obozami (dyskusja to słowo klucz). Dziś pis cynicznie wykorzystuje nienawiść jaką można sączyć przez internet i tv jak żadny inny rząd w historii. Po prostu dawniej nie było takich narzędzi. Można twierdzić że to nie wina pisu tylko internetu, ale to nie prawda, bo internet jest wszędzie, a tylko polski rząd jest tak plugawy na tle świata
@@wujodaro Obecnie obecnego ;)
Teraz spoleczenstwo jest jeszcze bardziej podzielone przez te pieprzone preparaty genetyczne, i ta smieszna segregacje, i dyskryminacje rodem z XX wieku za czasow wujka hitlera i dziadka stalina...
Tą politykę zaczęło PO, a kontynuuje to PiS
Do czego prowadzi sytuacja z lekarzami pracującymi/przyjmującymi prywatnie? Do tego, że nasze "państwo" ma kolejny problem z głowy bo nie musi pakować kasy w służbę zdrowia za to potrąca każdemu kto pracuje na ten cel. I biznes się kręci.
Szczerze mowiac nie wiem o co chodzi. Rozumiem oczywiscie tajemnice lekarską, ale mowicie "o tej calej sytuacji", a my nie wiemy co to za sytuacja
Ok, odnalazłam wspomniany post pacjentki oraz komentarz pani Anny do tej sprawy. Obu bardzo współczuję
@@dana4740 a ja oglądam trzeci raz pierwsze 4 minuty materiału gdzie mi umknęło o czym rozmawiają... Mogliby jakikolwiek zarys sytuacji poruszyć
Proszę zobaczyć opis filmu
@@karolinna880 widziałem, nic wnoszącego
@@kk_kk Dokładnie bardzo skrótowo wyjaśniony konflikt, rozumiem tylko tyle, że pacjentka krytycznie oceniła lekarkę. To wszystko.
Głupio w tej sytuacji przyjmować jakąkolwiek ze stron. System jest chory, ale sama przez 3 lata leczenia w różnych placówkach spotykałam się z masą patologicznych postaw psychiatrów, między innymi używanie argumentu "jesteś chora więc nie możesz mówić racjonalnie". W psychiatrii jest bardzo cienka granica między leczeniem a stygmatyzacją...
Oczywiście hejt w jakiejkolwiek formie jest nie do przyjęcia. Tylko analizą sytuacji i rozmową z otwartą głową możemy próbować naprawiać tą rzeczywistość. Wspieram całym serduchem i trzymam kciuki za zmiany!
Mogłeś dać wprowadzenie, bo gadacie a nie wiadomo o co chodzi, też mógłbyś zaznaczyć za co ten hej się wylałeś na nią, bo się nie uśmiechnęła? Czy pobiła i zwyzywała pacjenta bo ten zapytał czy może iść do toalety, tak to można się tylko domyślać
Faktycznie, kiepsko się słucha o sytuacji, o której nic nie wiadomo..
"art. 266 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 ze zm.) „Kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”."
Nie, nie mógł, bo miałoby to konsekwencje prawne. Tajemnica lekarska to nie jest "w sumie to nie mogę powiedzieć, ale jak mi się wymsknie to nic się nie stanie" i to właśnie jest po to, żeby pacjent mógł powiedzieć wszystko i miał pewność, że ta informacja nie wyjdzie poza gabinet. Nawet te wstydliwe albo wrażliwe rzeczy
Zgadzam się bo nie wiadomo o co chodzi i rozumiem że tajemnica lekarska ale dr nie musiała mówić danych pacjentki czy pacjenta czy podawać adresu tylko co się stało. Chyba że sprawa tej sytuacji nie była tak istotna w całym wywiadzie i miało chodzić ogólnie o system...
@@l2enegadePL jeśli pacjentka coś publicznie zarzucała, to treść zarzutów można było powtórzyć i moim skromnym zdaniem nie byłoby to żadnym ujawnieniem tajemnicy lekarskiej ponieważ w zakresie tego co pacjentka opisała publicznie, sama to udostępnia.
@@Heavyshield Może i tak, ale to już byłaby ew. decyzja sędziego. A sprawa nie jest taka oczywista, bo goszczona pani jest psychiatrą, więc pacjenci są w różnym stanie psychicznym, co może komplikować sprawę. Nawet jeśli nie byłoby podstawy do postawienia wyroku to jednak nawet samo łażenie po sądach nie jest fajną perspektywą
Mi się wydaje, że Pani jest w błędzie. Moja niechęć nie wynika z zawiści, tylko z tego, że na sorze czekałam z zapaleniem wyrostka 9h, zanim stwierdzili, że mi zrobią operację. Dlaczego tyle czekałam?
UWAGA, bo o mnie zapomnieli, brawo!
"wycieczka" na sor to jest największy dramat obecnie. Z dzieckiem czekałem ponad 4h i dopiero się zainteresowali jak poprosiłem o sprawdzenie temperatury, okazała się za wysoka i nagle 5 lekarzy się odnalazło.
Dokładnie! Teściowa (w erze przed kowidjem) czekała całą noc na Sorze. Pies z kulawą nogą nie pomógł... Przeszła tylko wstępną kwalifikację, że to pewnie atak pęcherzyka żółciowego i kazali czekać. Rano (nie uzyskawszy pomocy) wróciła do domu, wzięła swoje leki ... i pojechała do specjalisty prywatnie, gdzie uzyskała pomoc. I tak to wygląda. Weterynarze mają więcej serca...
Czekałaś, bo nie jeczalas. Tak, trzeba jeczec, tak mi powiedziala pielegniarka z 40 letnim stażem. U nas na SORZE lekarz układa pasjanse a pielęgniarki biegają.
Wystarczy przejść się do przychodni prywatnej i zobaczyć, że to dwa różne światy.
Chodzę do lekarza prywatnego raz na pół roku, wykładam pieniądze za usługę. Jestem mile obsłużony, bez kolejek, bez straty czasu, bez nerwów.
Wnioski same się nasuwają...
Problem w tym że za publiczną ochronę zdrowia też płacisz i to pewnie dużo więcej niż za te wizyty prywatne raz na pół roku
@@Hans_Olo Zgadza się. Składka zdrowotna to zdaje się 10% z wynagrodzenia. Nie jest to mało.
Tym bardziej, że ludzie nic z tego nie mają. Dostęp do lekarza jest utrudniony, jakość świadczonych usług pogarsza się z roku na rok. W oczach lekarzy jesteśmy tylko klientami.
Dlatego ten system powinien upaść.
Tylko, że w przypadkach b. ciężkich nawet prywatny szpital odsyła do publicznego. Im chodzi tylko o kasę. Niepotrzebnie prywatyzowano szpitale i przychodnie.
@@bra3879 odsylanie wynika z 2 glownych cech NFZ, teoretycznie ma wszystkie mozliwe urzadzenia, specjalizacje i srodki, ale przede wszystkim jako moloch jest niemal nie do pozwania w wypadku smierci pacjenta
@@StrielokPLsz Przecież to konkretny szpital i lekarz są pozywani, a nie NFZ.
Nie odnoszę swojego komentarza do gościa odcinka bo nie znam Pani dr. Natomiast, odpowiedź na pytanie skąd bierze się frustracja ludzi w stosunku do lekarzy jest prosta. Przedmiotowe traktowanie pacjenta jest dziś przykrym standardem na wizytach nfz. Owszem, cały system jest fatalny, ale sposób przeprowadzania wizyt zależy już tylko od lekarza. Sama jak i wielu moich znajomych doświadczam cyklicznie skandalicznych wizyt lekarskich. Ironiczne komentarze, zdawkowe odpowiedzi czy brak dialogu to często spotykane postawy medyków. Ten sam lekarz na prywatnej wizycie inny człowiek... Gdybym w swojej pracy potraktowała w ten sposób klienta, miałabym duże problemy. Medykom taka postawa przez wiele lat uchodzi na sucho. Wreszcie ludzie przestali milczeć i dobrze.
Lekarz też jest człowiekiem i opisany problem jest złożony - ma w tym swój udział system, jak i niektórzy pacjenci. Przede wszystkim, jakie zarobki, taki stosunek do pracy - w każdym zawodzie, jeśli pracownik będzie dostawał małe środki wynagrodzenia, to będzie dawać od siebie mało wysiłku. Jeśli za marne grosze ktoś ma podejmować decyzje o cudzym zdrowiu (a czasem i życiu), zobaczyć niewyobrażalne ilości pacjentów (bo jest za mało specjalistów), ciągle pracować w stresogennym środowisku (a na pewno bardziej obciążającym niż w większości zawodów) - to nic dziwnego, że pojawia się w człowieku wypalenie zawodowe. 6 lat ciężkich studiów, praktyk, dyżurów, potem rezydentura, kilka lat specjalizacji i to wszystko tylko po to, żeby zobaczyć warunki pracy nieraz gorsze od zawodów niewymagających żadnej edukacji. Nie wspomnę, że kiedyś istniały jeszcze tzw. obowiązki pacjenta - obecnie pacjenci robią co chcą, niektórzy przychodzą z naprawdę błahymi problemami, niektórzy żeby sobie pogadać, wiele wizyt lekarskich jest opuszczanych bez poinformowania, nie chcą stosować się do zaleceń lekarzy.
Swój udział w wizycie mają dwie osoby, a ludzka psychika - chociaż założyła fartuch lekarski początkowo z powołania - jest podatna na wypalenie i warto o tym pamiętać, zwłaszcza przy obecnej demonizacji lekarzy.
@@LL-zh6ow @LL O typie. Ale Ty bajki opowiadasz. Mam w rodzinie lekarza i nie wmówisz mi, że kasy nie ma. Być może i jest zapracowany ale na brak pieniędzy nie narzeka. Ty śmiesz mówić, że warunki pracy są złe? A co mają powiedzieć ludzie, którzy ciężko tyrają za najmniejszą krajową w potwornych warunkach.
Wczoraj wyszłam ze szpitala. Na 7 lekarzy może jeden nie traktował nas jak gówno.
Wygodne łóżko na pożal Boże jeden dyżur nocny w miesiącu???!!! Kpina! Spójrz na łóżka i sale pacjentów którzy muszą tam niejednokrotnie spędzić wiele dni...
Co za bzdury ze ludzie sa zawistni...ludzie ovzekuja pomocy a wiele lekarzy nie chce jej udzielic.nie bada przyczyn tylko przepisuje leki zeby na Chwile stlumic objawy.
15:23 - "to to jest jakieś szaleństwo" Chyba pierwszy raz usłyszałem z ust prowadzącego ocenę. Zazwyczaj jest świetnym słuchaczem, nie ocenia, nie krytykuje - za to m.in. lubię tu być. Oczywiście nie krytykuję Go za tę ocenę. Do czego zmierzam? Do tego, że żyjemy w tak chorym systemie, że każdy w końcu pęknie... Szerzej oczu ze zdumienia nie mogę otworzyć, a najgorsze jest to, że jak już myślę, że w polityce czy właśnie w systemie opieki zdrowotnej dotknięto dna, to "oni" robią jeszcze odwiert...
A jak inaczej miał to nazwać?? W tym przypadku to nie jest ocena, tylko stwierdzenie faktu.
Powiedzial- teściowa jest lekarzem, dlatego zajął takie stanowisko.
Z czego wynika niechęć? nie Pani doktor, nie z 'lepszego auta', ale z tego, że na NFZ traktujecie pacjentów jak śmieci.
Dokładnie tak. Nic tak nie motywuje do budowania relacji z klientem (pacjentem), jak perspektywa zapłaty z jego strony. Chyba każdy, kto skorzystał z prywatnej wizyty u lekarza wie o co chodzi. To jest silne psychologiczne podłoże tych relacji.
Akurat tego typu problemy często wynikają nie ze złej woli lekarzy, ale ze spieprzonego systemu. To są wymagania nakładane 'z góry', do których lekarze MUSZĄ się dostosować. Jeśli ktoś kiedyś pracował w placówce zdrowia (nawet jako choćby recepcjonista), to pewnie się z tym styknął. Dopóki zdrowie publiczne nie zostanie dofinansowane i nie zostaną poprawione warunki pracy, to nie ma na co liczyć.
Dziwisz się, że lekarz woli zarobić prywatnie? Pomyśl, czy sam chciałbyś pracować za marne grosze z ch*jową atmosferą pracy, gdzie nie możesz się nawet spełniać w swoim zawodzie.
@@majorbien_ Oczywiście, pełna zgoda. Ale gdzie w sektorze publicznym nie mamy chorego systemu? Czy na nauczycieli też się nie wylewa pomyj czy na innego rodzaju urzędników? Czy to zawsze są prace marzeń, gdzie sobie siedzimy milutko, wszyscy nam są wdzięczni i mamy przy tym możliwość realizowania zawodu z pasją, powołaniem? Wszędzie w sektorze publicznym trzeba dostosować się do narzucanych odgórnie norm. Tak już jest.
System ochrony zdrowia należałoby naprawić, ale czy koniecznie finansowaniem? To studnia bez dna. W tym sektorze można by było pompować niezliczone miliardy złotych, a pewnie zawsze na coś by brakowało i nie wszyscy byliby zadowoleni. Przy tym systemie, jeśli coś chce się załatwić publicznie, to trzeba nastawić się na cierpliwość i mieć w głowie motto NFZ "czas leczy rany" albo iść do lekarza prywatnie. W naszej obecnej sytuacji konia z rzędem temu, kto znajdzie złoty sposób na naprawę sytuacji. Jak tak dalej pójdzie, to najlepiej by było, by sektor publiczny ochrony zdrowia taki sobie dalej był i obsługiwał najbiedniejszych, a by reszta chodziła do lekarzy odpłatnie (oczywiście przy założeniu, że nie płacilibyśmy nazbyt wysokich podatków na utrzymanie sektora publicznego i w zamian za te pieniądze płacili osobiście lekarzom za usługi). To jest oczywiście tylko myśl, ale i tak nierealna, no chyba że nastąpi u nas jakaś szalona fala prywatyzacji szpitali. W sytuacji jak ta nie ma niestety rozwiązań idealnych, a wiele zależy od tłustych misiów na szczycie władzy, a im nie zależy na oddaniu naszych pieniędzy, wszak wolą pełnić rolę pośrednika w wydawaniu hajsu tak, jak to uważają za słuszne, i tym sposobem mają nas w garści. I szeregowi lekarze rzeczywiście nie są tu niczemu winni.
@@majorbien_ Ale chwileczkę... Chyba bycie uprzejmym i normalny ton w stosunku do pacjenta to nie jest zbyt wiele? Wszyscy jak jeden mają nagle zły dzień? Wchodzę do okulisty - jeszcze nie zdążę dokończyć zdania lekarz kończy je za mnie, wchodzę do innego specjalisty wykonać zabieg na NFZ ze względu na składki które co miesiąc doją - "ale to prywatnie proszę przyjść, bo wie Pani oni mi tylko zwracają 90 zł i mi się ten zabieg nie opłaca" i cyk adres na karteczce, prywatnie 1000zł. A co mnie to obchodzi, że jemu się nie opłaca? Wizyta do lekarza pierwszego kontaktu z zatruciem? "Proszę dzwonić w przyszłym tygodniu". To nie są tylko moje doświadczenia. Może nie bylibyście tak przemęczeni gdybyście nie pracowali pazernie w 3 czy 4 miejscach, żeby zarobić 20 000 miesięcznie. A co do koca na dyżurze - mnie nikt do pracy koca nie przynosi i nie płaci za spanie. Pozdrawiam
Dokładnie tak. Jak to wyjaśnić, że ten sam lekarz prywatnie potrafi przyjąć na czas, przeprosić za minutę spóźnienia, odpowiedzieć dzień dobry i do widzenia, a nawet przeprosić że kropelki do oka trochę będą piekły, a na NFZ ta sama osoba traktuje pacjenta jak śmiecia. Ale oczywiście tylko rzucić hasło 'podwyżki' - wszyscy chętni.
Mimo płacenia składek nie pamiętam kiedy byłam u lekarza specjalisty na NFZ ze względu na jakość leczenia, wysokiej klasy specjalistów i metod leczenia. Bezsensem jest tracenie czasu na czekanie w kolejkach kiedy ja potrzebuje wizyty na teraz. Tak samo wszystkie badania czy nawet zabiegi chirurgiczne płacę prywatnie. Uważam, że najgorszą grupą lekarzy to są POZ, którzy są niedostępni, nigdy nie ma terminów do nich. W moim mieście w dwóch przychodniach POZ pracują zdalnie albo brak terminów i ludzie są odsyłani na pomoc wieczorową lub SOR. To powoduje hejt
Srodek nocy, ostre zapalenie wyrostka. Pogotowie przyjechalo - panowie z karetki niezadowoleni ze musieli przyjechac… ledwo idac do karetki (bez pomocy) uslyszalam że mam obok apteke calodobowa wiec moglam sobie kupic cos przeciwbolowego. Dojechalismy, panowie sobie wyszli z karetki bez slowa i mnie zostawili. Wrocili kiedy stalam pod zamknietymi drzwiami automatycznymi. Na SOR na sali obserwacyjnej badania, wenflon, kroplowki przeciwbolowe… Po kroplówkach i przeswietleniu zostawiono mnie na korytarzu na wozku…srodek nocy, siedzialam tak w bólu sama na korytarzu zanim po kilku godzinach zabrano mnie na kolejne badanie. Przez te kilka godzin nic sie na SOR nie dzialo, pielegniarki i lekarze siedzieli i gadali sobie w pokoju. Łacznie zanim przyjeto mnie na oddzial spedzilam 11 godzin na SOR bo w miedzy czasie czekajac na wyniki badan o mnie zapomnieli. 11 godzin z ostrym zapaleniem wyrostka - na oddziale opieka byla dobra a lekarze i pielegniarki sympatyczni. Za to doswiadczenia przed przyjeciem na oddzial wolaja o pomste do nieba. Szpital Praski kilka lat temu… Pacjenci tez nie maja łatwo - a to czesto ich zdrowie i zycie jest na szali w tym całym bagnie.
nie sądzę, że o Tobie zapomnieli. Sama piszesz, ze czekali na wyniki badań. Oczekujesz, ze mieli stać nad Tobą? Na oddziale ciągle sie ktoś kręci, są kamery, na pewno zerkali na Ciebie czy cos sie nie dzieje gwaltownego. Ty zawsze mozesz zawołać, dostałaś kroplówkę. Dopiero z wynikami badan zostalas przyjeta na oddzial, to standardowa procedura. Czy lezysz z kroplówką na SOR czy na innym oddziale, to nadal lezysz i czekasz na operację, pomieszczenie wiele nie zmieni...
@@Elercik no to bardzo sie ciesze że z ostrym zapaleniem wyrostka i z pustym SORem w nocy zajęło im to wszystko tylko 11 godzin. Ciesze się że żyje - 11h to sporo czasu na to żeby z tego nie wyjść żywo.
I tak, zapomnieli - kiedy wykonczona zebralam sie zeby im “przeszkodzic w rozmowie” to dr. Powiedziala “O to pani! A ja 2 godziny temu pani wyniki dostalam!” No moze gdyby mnie nie zostawili gdzies na korytarzu to by nie miala problemu ze znalezieniem…
“Zawsze mozesz zawołać” nie działa jezeli pacjent jest sam na korytarzu i np. Straci przytomnosc albo z bolu nie jest w stanie “zawolac”.
Trzeba było wezwać karetkę, druga...
Słyszałam taką historię, która zdarzyła się pewnej lekarce: na dyżurze rozmawiała z mamą przez telefon i niechcący nie rozłączyła się idąc do pacjenta. Pomijam kwestie tajemnicy. Mama słyszała cały przebieg wywiadu itp. i była zdruzgotana, że jej dziecko zostało takim "typowym" wrednym lekarzem. Naprawdę długo nie mogła wybaczyć sobie, że "nie tak ją wychowala". Podczas gdy lekarka twierdziła, że zachowywała się wtedy zupełnie neutralnie i dobrze, że mama nie słyszała jej, kiedy naprawdę bywała niemiła.
Podczas pracy często znieczulamy się na wiele rzeczy. Nas już one nie ruszają, ale dla osoby trzeciej czy pacjenta majà olbrzymie znaczenie. Sama obiecałam sobie, że postaram się do końca mieć w głowie to, co nie do końca podobało mi się w szpitalu już od pierwszych praktyk (chociaż nie ma tego dużo, ale np. uważam, że nie dba się dostatecznie o intymność pacjentów).
A ja nie rozumiem jednego - dlaczego mama się po prostu nie rozłączyła? Obie strony mogą to zrobić, nie tylko jedna. Dlaczego postanowiła podsłuchiwać czyjąś rozmowę z lekarzem? To brzmi jak copypasta, a nie prawdziwe zdarzenie.
@@Jessamine90 Nie wiem czemu matka tak zrobiła. Znam to trochę dużo powiedziane, ale kojarzę tę lekarkę. Historię słyszałam nie od niej. Nie chcę podawać więcej szczegółów, bo ktoś znajomy może to czytać.
Lekarz też człowiek... Mi pomogła dodatkowo to zrozumieć książka, którą lekko się czyta, dostepna też w pdf, jak się poszuka... Mali bogowie cz, 1 i 2.
Mam nadzieję, że doczekamy rządu, dla którego opieka zdrowotna będzie priorytetem.
Nie doczekamy się, napewno nie u nas w kraju.
Wskażcie mi kraj, gdzie opieka zdrowotna jest dla danego rządu priorytetem?
będzie jeszcze gorzej. tylko prywatnie . kogo będzie stać. ja musze mieć dwie operacje które żeby były dobrze wykonane to prywatnie inaczej wycięcie całej macicy i tarczycy. a prywatnie echolaser i zmniejszenie guza.
@@jarosmaeos W innych krajach opieka zdrowotna jest na średnim poziomie, więc nie musi być traktowana priorytetowo. U nas jest na wyginięciu i nic się nie poprawia
@@YzCvG ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
Niestety ale jestem częstym bywalcem u lekarzy i muszę jednoznacznie stwierdzić, że na NFZ lekarze robią łaskę, że przyjmują pacjenta i pozbywają się go szybko z gabinetu. A prywatnie, nie wiem jak by byli styrani pracą, to za kasę : wiedzę mają lepszą i humor im dopisuje i nawet na ,,najgłupsze'' pytanie odpowiedzą. Może nie wszyscy są tacy, może ja tylko miałam pecha ale w 80% tak właśnie to wygląda. Każdy kto wybiera zwód powinien mieć świadomość jakie są realia w danym zawodzie. Częściowo lekarzom współczuję ale czy oni współczują pacjentom czy sobie i swoim warunkom pracy.
Potwierdzam, że tak jest. Prywatnie wcale nie jest lepiej. Oprócz tego że lekarze są bardziej mili to i tak im brakuje kompetencji i nie potrafią pacjentowi pomóc. Ja swoje problemy zdrowotne naprawiłem tylko i wyłącznie dzięki swojemu zaangażowaniu i szukaniu odpowiedzi w internecie. Żaden lekarz nie wiedział i nie potrafił pomoc
Niestety duzo sie tego slyszy.
To nie tak. Wizyta psychiatryczna diagnostyczna na NFZ ma trwać 45 minut, może być 1 do 3 takich wizyt, a dopiero potem są wizyty kontrolne które mają trwać minimum 15 minut. W innych dziedzinach wizyty specjalistyczne w poradniach nie są limitowane czasowo. Pracuję w takiej poradni na NFZ i nikt mi nie narzuca ile trwa wizyta. Czasem 30 minut jest za mało, przejrzeć stertę wypisów szpitalnych, przeanalizować, zbadać i wpisać w komputer, zaplanowac badania, wypisać skierowania, recepty itd. Badania specjalistyczne typu TK czy NMR z poradni nie są płatne przez poradnie. To jest problem w szpitalu, gdzie te badania są kosztem dla oddziału. Problem pracy w poradni specjalistycznej polega na płacy. Za wizytę normalną kardiologiczną z ekg, która może trwać 30 minut, dostaje się pracując na działalności ok 24 zł brutto, z czego place podatek i zus. Właściwie za regulacje brwi kosmetyczka bierze więcej. Dlatego bardziej opłaca się w poradni prywatnej gdzie za to samo jest 3 do 4 x więcej. Nie pracuje inaczej na NFZ niż prywatnie. Ostatnio rodzina zabroniła mi pracy w poradni na NFZ.
I co w zwiazku z tym? Jaki sens ma utrzymywanie tego potwora zwanym NFZ? Wiekszosc z nas dobrze wie, jacy lekarze sie ostali na NFZ- chamskie, niedouczone towarzystwo. Nie lepiej jest jest wprowadzic propozycje Konfederacji, czyli konkurencyjnosc prywaty do NFZ, mozliwosc wyboru gdzie chcemy skorzystac z naszej skladki? Dlaczego wy jako srodowisko lekarskie nie umiecie z tym zrobic porzadku? My kosmetyczki nie narzekamy na zarobki, bo wiemy jak prowadzic swoj biznes. Wy jestescie sfrustrowani bo zarabiacie za malo w stosunku do lat nauki i ja to rozumiem ale to nie wina pacjentow- my placimy jedne z najwyzszych skladek na ubezpieczenie w Europie a do was jak widac niewiele z tego trafia. Gdzie ta kasa? Kiedy z tym zrobimy porzadek?
@@kht.Spirit. środowisko lekarskie nic z tym nie jest w stanie zrobić, bo tzw służba zdrowia jest zorganizowana przez państwo. Dla rządzących i państwa ma sens NFZ bo w ten sposób okradam się obywateli, ma fajne posady dla kogo trzeba itp. W prywatnej służbie zdrowia nie wszędzie da się zaistnieć, bo nie wszędzie jest duża potrzeba i możliwości że strony pacjentów. Podstawą jest to ze nasze społeczeństwo chce socjalizmu. Wszystko ma się należeć. Dobrze mówić jak się jest z branży wolnej. Kosmetyka , fryzjerstwo nie są upanstwowione. Przynajmniej na razie . Ale jakby tak w ramach podatku się należała 1 wizyta w miesiącu , z takim obłożeniem biurokracja jak w NFZ, to proszę sobie wyobrazić. Dobrowolność ubezpieczeń mogłaby też wymusić większą świadomość i odpowiedzialność ludzi za swoje zdrowie, bo tego raczej brakuje. Może nie wszyscy tego chcą. Czy tylko chamstwo jest na NFZ ? - nie zgadzam się że tylko, ale bywa nierzadko. Jednak w prywacie też bywa nierzadko, to czasem są sprawy osobowościowe. Czasem korzystam z usług prywatnych i nierzadko jestem rozczarowana podejściem, nierzetelnością i niestety słabym sprzętem diagnostycznym, przy którym dziwię się że znani specjaliści nie wstydzą się robić ludziom badań za kasę mówiąc że wydają wiarygodny wynik.
@@kht.Spirit. NFZ nie jest zorganizowany przez lekarzy tylko przez urzędników rządzących
@@e.k.7845 z calym komentarzem nr 1 sie zgadzam. Jednak to nie spoleczenstwo powinno decydowac o formie organizacji bo sie na tym nie zna. NFZ to wasze srodowisko pracy, kto jak nie wy ma wplyw na zmiane przepisow? Macie szereg narzedzi do tego. Co robicie w sejmie? Podjeliscie wspolprace z jakimis komisjami? Najlepiej byloby po prostu przestac swiadczyc uslugi w ramach nfz, moze wtedy pojda po rozum do glowy. Odnośnie mojej branzy- podczas lockdownu panstwo probowalo nam majstrowac, nie dalysmy sie- solidarnie skrzynki ministerstw zostaly zawalone mailami w kilka dni i nas otworzono. Mlodzi lekarze musza miec w sobie wiecej determinacji o oczyscic te pelne ukladow i korupcji srodowisko.
@@kht.Spirit. NFZ jest struktura urzędniczą. Nie jest środowiskiem zawodowym medyków. Tak jak Urząd Skarbowy. Ma swoje prawa i wymogi i jest ponad wszystkim. Nie ma żadnego MY, które jest w Sejmie. Są pojedynczy lekarze którzy są tam bo są politykami i robią to co im ich partie każą. Związki zawodowe nie mają skuteczności. Są protesty , ale nikt ich nie traktuje na razie poważnie. Zobaczymy jak się skończy protest który trwa od września. Nie jest proste odejście od pracy na NFZ bo będzie się to wiązało z zaprzestaniem pracy szpitali i duża liczba zgonów. W Holandii był taki protest wiele lat temu. Przez 2 dni nie było lekarzy w pracy. Zmarło 52 osoby. Ale od tego czasu środowisko jest szanowane i też pracowało dobrze. U nas wielość patologii jest skomplikowana. Socjalistyczną organizacja szpitali z kapitalistycznym rozliczaniem ... Powinno być wszystko prywatne. Ale społeczeństwo nie chce bo woli że się wszystko należy, a politycy jeszcze bardziej nie chcą bo mają władze i pieniądze z takiej organizacji.
taka sytuacja nie tyczy sie tylko lekarzy, kazdy kto byl w restauracji i krzyczal na kelnera ktory nie ma czasu zjesc, isc do lazienki tez powinien sprobowac takiej pracy
Pamiętam jak pacjentki jednego lekarza, bardzo oddanego pacjentom, który przyjmował całe dnie przynosiły po prostu kanapki, przekąski. Łatwo jest oceniać coś "z boku", nie wiedząc wszystkiego, nie wiedząc jak to wygląda "od środka". Braki kadrowe, braki leków, opóźnienia, limity punktów - absurd, limity czasu. Jako pracownik ochrony zdrowia stwierdzam, że jest to przykre, zarówno dla medyków jak i dla pacjentow.
Wywiad ze zdrowym psychicznie pacjentem jest często bardzo trudny, a co dopiero z chorym psychicznie. Dobrze zebrany wywiad to połowa sukcesu.
ogromnym problemem jest obarczanie lekarzy sprawami administracyjnymi, w normalnym systemie lekarza zadaniem jest zajęcie się pacjentem, a nie papierologią i wklepywaniem do komputera danych.. jeśli takie są oczekiwania zarządzających systemem zdrowotnym, to powinni doliczać do normalnego czasu wizyty lekarskiej czas na sprawy administracyjne.. nie oczekujmy od rezydentów, że w ciągu 3 minut wyznaczonych na wizytę, z umiejętnością jasnowidza postawią diagnozę, tym bardziej , że nie mają środków na zlecenie dodatkowych badań! to chory system, może powinniśmy częściej wysyłać faktury z wizyt prywatnych do NFZ z żądaniem zwrotu poniesionych kosztów.
Za czas powinno sie zaplacic i w tym pies pogrzebany ewentualnie sekretarke zatrudnic ale tez za darmo nie bedzie pracowac. A tu limuzyny trzeba kupic czy inne samoloty bojowe i na takie pierdoly nie ma pieniedzy.
Kiedyś chodziłam prywatnie do psychiatry i (lekko mówiąc) nie byłam zadowolona. Szczególnie przez te "taśmowe wizyty". :( Pani zapytała mnie ile paczek leków chcę, jakbym to sama się miała leczyć. :(
BO ONE NIE POMAGAJĄ,A KASA LECI
Myślę, że to co Pani doktor mówi o sprawach systemowych to prawda, ale mam wrażenie, że mocno się wybiela w sprawie tej całej afery. Akcję, której jest inicjatorką do tego wybielania zaliczam, chociaż nie przeczę, że wylało się na nią wiadro pomyj. Niemniej mam wrażenie, że jakkolwiek trudna ta sytuacja była, Pani doktor nie zachowała się w jej obliczu profesjonalnie. Bałabym się pójść do tej Pani na wizytę, nie przez wpis pacjentki, ale jej reakcję i odpowiedź. Z jej środowiska wypłynęło również mnóstwo hejtu na autorkę postu i padły obrzydliwe, stygmatyzujące komentarze, które paść nigdy nie powinny.
ZGADZAM SIE
Mam wrażenie że ta rozmowa nie dała żadnego nowego spojrzenia. Wywiady z lekarzami są na kanale. Sytuacja która mogła wyróżnić (hate) została raczej pominięta i nie wyjaśniona
No i popatrz... I dalej nic się nie zmieniło, dalej nastawienie ludzi jest takie samo...
@@kazion12 Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów :)
@@barmanekF w sumie racja, medycy już raz protestowali. Czyli co? Teraz pora na wyjazd z kraju?
Historia o kocach mnie rozwaliła serio,gra na emocjach.Mozna powiedzieć przepraszam i tyle. Dziżas. Przecież w ten sposób osoby z zaburzeniami są skazane na hejt. Przecież takie rzeczy załatwia się bezpośrednio z pacjentem ,rozmową zwłaszcza jeśli mówimy o psychiatrii a nie zaczyna akcje hejt...🤦 Na tym polega profesjonalizm .. nie każdy nadaje się do pracy w danej specjalizacji...
Pani mówi o hejterach ale we wpisie tej pacjentki nie było hejtu tylko opis wizyty okraszony cytatami..
Do kobiety nie przemówisz, zyje w bance swojego ego. Szkoda natomiast, ze prowadzacy nie sprawdzil, co to jest za czlowiek.
@@nanyaverey to nie wina płci tylko konkretnej jednostki, każdy może żyć w takiej bańce
Dobrze, ze mam możliwość chodzenia do lekarza prywatnie. Nie wyobrażam sobie 15-minutowej rozmowy z psychiatrą albo tego, ze nie mogę dostać skierowania na wszystkie potrzebne badania. Dramat
Dobrze, że jesteś świadoma swojego przywileju, bo niestety, większość go nie ma. Ja również leczę się prywatnie, a i tak nie jestem do końca zadowolona, bo niestety i prywatnie zdarzają się kwiatki... Nie mniej jednak i tak bym się nie zamieniła profesją z lekarzem.
Obecnie albo masz kasę na prywatne leczenie, albo Cię nie leczą i taka prawda. Ja nie pójdę na NFZ zrobić operacji, bo nie chcę mieć do czynienia z tymi weterynarzami którzy mogą skomplikowaną (w moim przypadku) operację spieprzyć. Dlatego od kilku lat odkładam pieniądze na prywatny zabieg i jeśli wszytko dobrze pójdzie to w przyszłym roku to sobie zrobię...
@@johnrambo5053 tez uważam, Ze nie należy demonizować lekarzy na NFZ. Ja miałam wykonana operacje na NFZ i naprawdę byłam zadowolona z tego, jak mnie traktowano. Tyle, ze lekarz operujący mnie najpierw mnie przyjmował prywatnie, dopiero „po znajomosci” mnie przyjął do siebie na oddział na operacje i dzięki temu, ze poszłam najpierw prywatnie, czekałam na operacje tylko 2 lata XDDD
Ja kiedyś byłam prywatnie i dostałam dziesięć minut. Lekarz był tragiczny. Całe szczęście mam teraz super psychiatrę. 😌
Ja kiedyś miałem taką lekarkę rodzinną która która nawet nie patrzyła kogo ma przed biurkiem i gdyby nie karta pacjenta to by nie wiedziała czy to facet czy babka do niej przyszła
Większość takich jest ! To jest kasta!!
Higieny w szpitalach za grosz. Bylam w jednym z lepszych, nowocześniejszych i wyremontowanych szpitali na Śląsku. Czekalam na cesarskie cięcie na patologii ciąży, byla tez Romka w zagrożonej ciąży. Męczyła się strasznie, wymiotowała, pluła, odchodziły jej wody, oblewał ją pot. Jak ją przeniesiono to Pani sprzątająca wymieniła tylko poszewkę na poduszkę i kołdrę zostawiając starą pościel po pacjentce...
to prawda.
Co to za lekarz... dziennikarz zadaje bardzo dobre pytanie, na które można udzielić obszernej odpowiedzi, dzięki której wiele osób może spojrzeć na problem w inny nowy sposób, z perspektywy lekarzy - pytanie brzmi - Czym jest spowodowane negatywne nastawienie do lekarzy. Ona zaczyna opowiadać o zazdrości spowodowanej lepszym samochodem... no jprd... idziemy dalej, dziennikarz zadaje kolejne bardzo dobre pytanie - co jest największym systemowym absurdem na SOR. Ta wyjeżdża z tekstem że pościel jest nie wymieniana na łóżku na którym śpią lekarze i trzeba przynosić własną posciel lub śpiwór... No naprawdę systemowy problem, z którym nic się nie da zrobić i nad czym musi popracować ustawodawca... No i ona udziela takich odpowiedzi zupełnie na poważnie co jest najgorsze. JESLI DO ZAWODU MA TAKIE SAMO PODEJSCIE JAK DO WYWIADU TO NIKOMU NIE ZYCZE ZEBY NA NIA TRAFIŁ.
Ten wywiad to przykład bardzo złego dziennikarstwa, które kreuje rzeczywistość, zamiast ukazywać nam taką jaka jest. Otóż hejt, który spotkał rozmówczynię Rafała Gębury nie nie był spowodowany wpisem pacjentki w mediach społecznościowych, lecz PUBLICZNĄ ZAPOWIEDZIĄ PRAWNEGO ODWETU NA PACJENTCE, którą pani doktor zamieściła w odpowiedzi na krytykę pacjentki, łamiąc w ten sposób kilka zasad etycznych obowiązujących lekarzy. Rozmówcy ani razu nie wspominają o tym wydarzeniu, nie wspominają też o tym, że zarówno wpis pacjentki, jak i pani doktor zostały usunięte w wyniku interwencji dyrekcji szpitala, która mediowała pomiędzy zwaśnionymi paniami (a o której podczas rozmowy pani doktor wyraża się negatywnie twierdząc, że "nie wspierała" jej w tej trudnej sytuacji). Sprawę tę śledzę od początku, czytałem oba wpisy (czego najwyraźniej nie zrobił dziennikarz prowadzący tę sprawę) i przeraża mnie w jaki sposób łamane są prawa pacjenta, a publiczny agresor staje się uciśnioną ofiarą.
Myślę że nie brał Pan udziału w wizycie, więc wyciąga Pan tylko wnioski na podstawie wpisów w internecie. Myślę, że to słowo przeciwko słowu, i to jeszcze w mediach społecznościowych, więc wydawanie osądów może jednak lepiej sobie odpuścić. Nie tylko w tym przypadku, ale też w innych podobnych.
Jak w każdym zawodzie trafiają się geniusze, profesjonaliści, rzemieślnicy i szuje. Tych ostatnich po prostu bardziej widać.
Bo więcej ich jest.
Od 15 lat mieszkam w UK, wlasnie koncze studia pielegniarstwa i z ciewkawosci kiedys zerknelam ile zarabia pielegniarka w Polsce (gdybym moze kiedys chciala wrocic). Powiem tak; Smiech na sali, juz pomijajac to jak widze ze traktuje sie sluzbe zdrowia w Polsce-w sensie z jakim hajtem. Brytujskie NHS jest przeciazone, ale przynajmniej mamy wiekszy szacunek od wiekszosci pacjentow. Ogolnie sama nabralam duzo szacunku i oglady widzac jak to wszysko dziala od srodka i nawet nie wyobrazam sobie jakie sa wartunki w Polsce dla sluzby zdrowia. Wiekszosc ludzi idac w tym kierunku ma serce wypalnione empatia, aczkolwiek jak kazdy inny jestesmy ludzmi; ja sama nie raz bylam opluta, uderzona, ugryziona itd, aczkowiek dalej uwazam, ze warto pomagac.
Dziekuje Beata. Pozdro z Reading.
Pozdrawiam z UCLH.
Z moja córka chodzę po psychiatrach odkąd była w podstawówce. była tez dwa razy w szpitalu, dostawała końskie dawki leków, które nie pomagały. Po lekach utyła, wątroba w nienajlepszym stanie, pogorszył się wzrok. Występują skutki uboczne, na które zażywała leki na alzheimera, albo zmniejszające poziom prolaktyny, bo dostała mlekotoku. A teraz doszly od kilku tygodni wymioty nieznanego pochodzenia. Skończyła 18 lat, wreszcie poszłam z nią do psychiatry dla dorosłych i usłyszałam, że nie specjalizuje się w takich przypadkach, zapisał te same leki. Tyle, że już bez zniżki, choć błagałam o zmianę, bo te leki nic nie poprawiają, tylko psują zdrowie. Ja już nie wiem, gdzie szukać pomocy, sama miewam mysli samobójcze, bo nie daje rady z agresją córki. Psychiatria w Polsce wygląda fatalnie, ludzie odbierają sobie życie nawet w centrach handlowych skacząc z wysokości. O samobójstwach nastolatek już nie wspomnę.
Zapłaciłabym każde pieniądze za lekarza psychiatrę, który byłby w stanie mi pomóc z córką. Kilku przerobiłam przez te lata, niestety bezskutecznie.
Mnie ich leczenie przeniosło prawie na 2 świat te leki od psychiatry to była u mnie pomyłka ...miesiączka zero, libido zero, napady wilczego apetytu, dziwny stan obojętności na wszystko, wymioty, potworna migrena .nie mogłam pracować po tych lekach..zwykłej nerwicy lękowej nie potrafili wyleczyć co dopiero jakieś ciężkie schorzenia psychiczne.
.
najlepszym Lekarzem Psychologiem i Psychiatra jest nasz Stworca. On zna kazdego z nas doskonale Psalm 139 i pragnie tylko abysmy Go poznali i zaufali Psalm 91. Bog powiedzial "Ja jestem twoim Lekarzem twoim uzdrowicielem, nie opuszcze cie i nie pozostawie, zawsze jestem z toba tylko mi zaufaj Psalm 23." Bog dal nam owoce, liscie i ziola aby byly naszym lekarstwem i pozywieniem a zwierzetom dal trawy zielone i liscie. Ksiaga Rodzaju 1-3. Biblia jest ksiega Bozej Madrosci i warta z niej codziennie korzystac aby uzdrowic ducha i cialo Psalm 1. takze Ksiega Hioba pomaga zaufac Bogu i przetwac najgrozniejsze sytuacje zyciowe. zycze duzo Bozej Milosci, Troski i Kierownictwa w podejmowaniu zyciowych decyzji.
@@jolantapetra8500 proszę się nie obrazić, ale ja szukam specjalisty, a nie baśni z mchu i paproci.
Z ciekawości zapytam, czy Pani chodzi do lekarzy, kiedy źle się Pani czuje, czy tylko w Biblii szuka Pani lekarstwa?
@@nikaslask2978 do lekarzy od wielu lat nie chodze gdyz nie mam takiej potrzeby. odzywiam sie wg mojej grupy krwi wiec rzadne choroby sie mnie nie czepiaja a dolegliwosci ktore mialam tez mnie opuscily po zmianie stylu odzywiania sie. Biblie czytam i czerpie z niej sily duchowe ktore uzdrawiaja takze cialo.
nasz Stworca jest najlepszym Specjalista (Psalmy 1, 91, 139) uzdrawiajacym Dusze i Cialo oznajmiajac ze jest naszym lekarzem i uzdrowicielem jesli Go poznamy i zaufamy Jego poradom. tak tez zrobilam i z pomoca ziolek oczyscilam caly organizm z patogenow i duzego miesniaka z macicy.
Slowo Boga zapisane w Bibli uzdrawia cialo i ducha ze wszelkiego rodzaju chorob. choroby psychiczne czy psycho-somatyczne to cierpienia duszy ktora spragniona jest Bozej Milosci i Jego troski.
(rozmawialam z lekarzem psychiatra z Austri ktory pracujacych w szpitalu psychiatrycznym wyleczyl trwale na podstawie Bozego Slowa wielu pacjentow.)
Slowo Boze jest balsamem dla ciala i lekarstwem dla kosci.
pozdrawiam serdecznie zyczac Bozego Blogoslawienstwa w uzdrowieniu ciala i duszy osoby potrzebujacej uzdrowienia.
@@jolantapetra8500 jestem ateistką i moja córka także. Zarówno Pani Boga, jak i jego słowo wymyślił człowiek.
Jednak w dbałości o zdrowie polecam korzystać z osiagniec nauki i dobrych lekarzy, ale zrobi Pani, jak uważa.
Jak się idzie prywatnie to poziom empatii mają level expert przez całą dobę i uśmiech też przyklejony nie schodzi z ust. Wtedy się da , ale jak się idzie z NFZ to patrzą na ciebie jak na jakiegoś złodzieja. Nie sądzę żeby ludzie wam tych samochodów zazdrościli i przez to byli negatywnie nastawieni. Są negatywnie nastawieni bo jeszcze w nie jednym mniejszym szpitalu co drugi czeka tylko żeby w łapkę dostać. Ludzie na sorze umierają a lekarze się dziwią czemu na nich krzywo patrzą.
Gdybyś dostawał/a stawkę za godzinę w jednej pracy siedem razy wyższa niż w drugiej to chyba też byłbyś/byłabyś bardziej zaangażowany/a. Jeśli myślisz, że to nie prawda to oszukujesz samego/samą siebie. W prywacie w 6 godzin pracy masz około 24 pacjentów. W poradni przy Sorze masz ich tyle samo na dwie godziny, więc siłą rzeczy spada jakość usługi.
@@Mk-kb3gn Jeszcze stopień problemów z pacjentami na SORze wyższy? Ale tak już dowcipkując czy jeśli wydajność na SORze jest trzykrotnie wyższa to za jednego pacjenta prywatnie dostaje się tylko dwa razy więcej?
Psychiatria jest specysiczną dziedziną i powiem, że w tym wypadku oczekuje się czegoś więcej od lekarza, szczególnie, że często jest on pierwszą i jedyną osobą, której pacjent decyduje się opowiedzieć swoje traumy. Urażona pacjentka może miałą urojenia ksobne. Dlatego psychatria na NFZ to największa pomyłka.
Ja rok temu chciałem z ambicja odwiedzić psychiatrię że 2zgledu na podejrzenie depresji. Ale ostatnie lata i problemy zdrowotne... które "probowalem" leczyć na nfz pokazały mi 1. Na sama myśl dostaje K.icy. że stracę wciul czasu i lekarzyka który ma się za.boga a nawet nie potrafi poprawnie zdiagnozować refluksa przez rok...czy innych pierdół omijam lekarzy z daleka dość czasu na tych... sukinkotow zmarnowałem czasu... 3/4 h czekania w poczekali na jebana wizytę kiedy człowiek ledwo siedział i potrafił zemdleć... I tez wyjevane . Jeszcze żeby mi nie kradli tyle pieniędzy pieniędzy z wypłaty za ten cyrk i moglibyśmy się rozstać w zgodzie.
NIE LICZ NA TO
Piękne ujęcie polskiej rzeczywistości. Nic dodać nic ująć. Niestety nie tylko w lecznictwie tak jest, coraz więcej dziedzin zawodowych działa na takich zasadach. Podrawiam wszystkich komentujących.
Powiedz ile zarabiasz? 200zł/h tyle co prostytutka, ale ona ryzykuje zdrowiem i życiem, a WAM SIĘ W GŁOWACH POPRZEWRACAŁO ! za dyżur 24h dostajesz 4800zł - większość ludzi za miesiąc dużo mniej zarabia ! p,s, mówię o tych lekarzach na działalności gospodarczej !
@@SPORT-yu1kc 4800 zł za dyżur? Który szpital?
szkoda tylko, że nie znamy powodu dla którego była aż taka reakcja tylko powielamy atmosferę patosu i bezwarunkowego współczucia..
Jako widz czuję się zmanipulowany i niedoinformowany o co chodziło
Dokładnie, musiała być mega niezręczna sytuacja, że kobieta aż tak to nagłośniła.
@@kateblade3852Aby poznać obraz sytuacji, obie strony powinny przedstawić oczywiście za swoimi zgodami, własne odczucia z wizyty, wtedy możemy coś myśleć czy to było dobre a co było złe.
@@kateblade3852 ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
@@marekantoniusz3028 ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
@@kateblade3852 nie wpadłaś na pomysł, że pacjent psychiatryczny jest może być bardzo zaburzony i jego wyobrażenie o świecie jest inne niż rzeczywistość? Ta kobieta nie była zdrowa mówiąc oględnie.
bardzo zmęczona młoda kobieta. Widzę dużo bezowocnych starań ze strony tego lekarza i widze zrezygnowanie pomimo szczerości wypowiedzi. Psychoterapeuta nie musi być gwiazdą kanału internetowego ale może być świetnym specjalistą. Pamiętajcie każdemu trzeba pozwolić wyjść z twarzą!
Nie jestem przeciętnym Kowalskim ale tu nie chodzi o zawiść tylko podstawą jest to że wielu lekarzom brakuję empatii i chęci do pracy. Jeżeli chodzi o wizyty prywatne sytuacja ulega diametralnej zmianie nawet jeżeli to 80 pacjent w ciągu dnia 😉
Powiedz ile zarabiasz? 200zł/h tyle co prostytutka, ale ona ryzykuje zdrowiem i życiem, a WAM SIĘ W GŁOWACH POPRZEWRACAŁO ! za dyżur 24h dostajesz 4800zł - większość ludzi za miesiąc dużo mniej zarabia ! p,s, mówię o tych lekarzach na działalności gospodarczej !
Nie koniecznie. To jest relacja obustronna. Przemęczony pracownik to kiepski pracownik. A pacjenci też są różni.
@@SPORT-yu1kc ale porównanie. Kompletne dno.
@@SPORT-yu1kc ty tak serio?
Aczkolwiek w prywatnych gabinetach te gapienie się w ekran monitora przez pół wizyty to standard. Ten NFZ to nie powinien istnieć, co to za opieka 10min.na pacjenta??? Ten system nie tylko jest "nieidealny". Ten system NIE SŁUŻY W OGÓLE ludziom.
Pamiętam ten post. Pamiętam, co ta lekarka wypisywała na fb. Współczuję pacjentce. Ta kobieta w ogóle nie potrafi przyznać się do błędu mimo, że między wierszami słychać, że być może zawiniła
Witaj, czy mógłbys mi naświetlić sprawę o co dokładnie poszło? Bo nie jestem w temacie a i Facebooka też nie posiadam. Pozdrawiam i z góry dziękuję
Sytuacja ochrony zdrowia jest okropna, przykra i smutną dla obu stron z tym tylko, że pacjent może utracić na zawsze zdrowie i życie.
Lekarze też tracą zdrowie i życie, tyrając ponad siły, żeby zapełnić dramatyczne braki w personelu, bo coraz mniej osób chce pracować w tak złych warunkach.
@@crazyfrytka lekarz ma wybór,, jest specjalistą, ekspertem poza tym człowiek wykształcony, po studiach powinien znać swoje limity organizmu i psychiki, potrafić się zwrócić do pomoc do psychologa jak jest taka potrzeba. Natomiast niektórzy biorą po 2-3 etaty bo chcą zarobić i w żadnej pracy nie są efektywni, czy choćby przytomni.
@@Heavyshield Biorą po 2-3 etaty, bo brakuje wszędzie personelu. Jakiś czas temu w trakcie pracy zmarł anestezjolog - tyrał ponad siły, bo w szpitalu brakowało aż 5 specjalistów. Nie dlatego, żeby się "nachapać", tylko dlatego, że bez anestezjologia nie zrobisz operacji, nie podasz znieczulenia rodzacej, czy nie będzie komu prowadzić reanimacji (tak, w szpitalu do reanimacji wzywany jest anestezjolog). Wielu lekarzy pracuje ponad siły, bo nie chcą ludziom odmawiać pomocy, a w zamian dostają wiadro pomyj i teksty o "chęci zarobku".
Jakby chcieli zarobić, to poszliby do strefy prywatnej albo wyjechali za granicę. I jeśli dalej pacjenci będą hejtować tę garstkę personelu, która stara się ratować ochronę zdrowia w Polsce, to zapewne tak zrobią.
@@crazyfrytka większość lekarzy z którymi miałem doczynienia dorabia sobie prywatnie, na drugim i trzecim etacie. Dla dobra pacjentów? Haha. Pracujesz w publicznej by mieć dojścia do sprzętu i ewentualnie kolegów, a potem prywatnie bierzesz kasę za wciskanie bez kolejek do publicznej ;)
Człowiek chory dopiero dowiaduje się jakie są patologie.
Wszystko rozumiem ale nie wiem czy byłam w życiu na 3 wartościowych wizytach... A złych doświadczeń... Przychodzą do was ludzie potrzebujący pomocy.
Leczę się na depresję 10 lat. Nic nie pomagało. 10 wizyt prywatnych i okazało się, że to nawet nie jest depresja 🤠
A co innego?
BO TE CHOROBY NIE ISTNIEJĄ,TYLKO LEKI MUSZĄ SIE SPRZEDAWAC
Dla mnie absurdem jest, żeby lekarz spał na dyżurze. W jakim innym zawodzie płaci się komuś za spanie na dyżurze.
@@jadwigaleszczynska9218 a wiesz czym jest dyżur?
Przykre jest to że za ich ciężką pracę dostają w prezencie coś takiego. Może kiedyś się to zmieni
Patrząc co się dzieje w Polsce szczerze wątpię😔
Sędziowie kasta, lekarze pijawki, przedsiębiorcy to złodzieje, inteligencja darmozjady. Obecnie do tego obłąkana partia polityczna PIS, rządzący nimi episkopat. To wszystko dobrze nie wróży, a hołoty zawsze było więcej niż tych myślących uroki demokracji.
Praca pracą ale w ten zawód trzeba iść z powołania a nie dla kasy ....króluje brak empatii !!! W ramach NFZ nie można pewnych rzeczy ale prywatnie za kasę to lekarz wszystko może i zawsze uśmiechnięty !!!
@@jolantaskowronska7946 Powołanie dotyczy księży sióstr zakonnych, a nie lekarza chyba, że jest on zakonnikiem lekarzem to masz powołanie. Ja jestem specjalistą tak samo jak informatyk, elektryk, murarz itp
Jeszcze jedno, jak chcesz to zostań lekarzem!!!
Ponieważ, niektórzy lekarze ignorują pacjentów
od dwóch lat to 99% lekarzy ignoruje pacjentów, bo covid konowały zamiast leczyć, każą dzwonić na teleporady
SŁUŻBA ZDROWIA - takie słowo klucz... Nikt nie powiedział, że ten zawód należy do prostych, ale to też nie zawód dla każdego! Niezależnie od długości ścieżki kariery, która w dużym stopniu jest finansowana z kieszeni podatników (w Polsce), nikt nie powinien wykluczać przebranżowienia w momencie totalnego wypalenia zawodowego.. Myślę, że czasy szacunku ze względu na wykonywany zawód (typu lekarz, ksiądź) już minęły i po prostu na ten szacunek trzeba sobie zapracować indywidualnie. Pozdrawiam wszystkich świetnych lekarzy, na których miałam okazję się natknąc w moim życiu! Dzięki, że istniejecie.
Nie zawiść szanowna Pani ,tylko jak to ostatnio Jan Pispieszalski powiedział ' upadek etyczny zawodu medyka "
Z działem psychologicznym jest ten problem, że jest niezwykle potrzebny, ale kiedy przychodzi się umówić na nfz to terminy są na przyszły rok :>
I to wina lekarzy, tak? Akurat co do psychiatrii mam info z pierwszej ręki. Dopóki NFZ nie nałożył limitów to w mojej miejscowości kolejka była na max 1-2 tygodnie. Przyszedł kontrol i mówi, że ma być zeszycik na kolejkę... I takim sposobem w miejscowości 15 tys. mieszkańców kolejka jest na 2 miesiące
@@kazion12 jak "NFZ nałożył limity"? :o
@@gabrysiatynska5210 tzn te limity zawsze były. Tylko w pewnym momencie wyraźnie powiedzieli, że nie zapłacą za nadprogramowych pacjentów. Każda placówka ma wynegocjowany jakiś kontrakt, na którym jest określona ilość kasy do wydania w trakcie roku. Czasami można zrobić trochę ponad limit i zwracają, czasami zwracają trochę mniej, a czasami w ogóle, dlatego małe placówki wolą nie ryzykować i wyliczają na styk. Ostatnio znieśli limity całkowicie... Oprócz psychiatrii... Trochę to poprawiło szybkość dotarcia na poradę do specjalisty, ale nieznacznie
@@kazion12 oczywiście że to nie wina lekarzy tylko naszego niewydolnego państwa i bardziej mi chodziło o to że wiele ludzi potrzebuje opieki psychologicznej/terapeutycznej/psychiatrycznej, ale nie ma bliższych terminów, w zasadzie chodzi mi o ludzi w depresji, niektórzy mogą nie dożyć wizyty
Społeczna zawiść, brak empatii dla ostatniego pacjenta, roztrząsanie sprawy na fejsiku... To nie brzmi profesjonalnie. Przykro mi. Mam wspaniałą panią doktor, wlasnie na NFZ (ma również prywatną praktykę gdzie pacjentami opiekuje się dokładnie tak samo ciepło i fachowo jak enefzetowymi). Da się.
Gdzie wprowadzenie do tematu? O co chodzi?
Fstemmp do temathu, a komu to potrzebne, a dlaczego
Myśle,ze bardziej niż o lepsze auto rozchodzi się o to , jak działa służba zdrowia w Pl ,jak ludzie są traktowani- temat rzeka. Oczywiście nie popieram takiego zachowania, ale wydaje mi się, ze wielu lekarzy powinno się nad tym zastanowić …..Nasz system niestety jest ułomny … Jezeli chodzi o funkcjonowanie służby zdrowia , przychodni itp.to powinnismy wziac przykład chociażby z Niemiec ….
A propos Niemiec mieszkam od dwóch lat i dzieje się to samo. Na wizytę pacjenta jest 10 minut. Różnica jest taka, że niemieckie społeczeństwo jest asertywne. Nie ma mowy by lekarz był o jogurcie, czy żeby nie zjadł bo nie ma czasu. Cała przychodnia pracuje od 8:00-12:30 przerwa obiadowa 13:30 - 18:00. Poza tym o problemach się dyskutuje i pokazuje swoje niezadowolenie, a nie łata/ kombinuje. Jeżeli jest 10 minut na wizytę to są różne pokoje. Są asystenci i na każdym krótkim etapie jest podział ról, szacunek. Pokój 1 wywiad/dokumenty, pokój dwa przygotowanie się do badania, pokój trzy spotkanie z lekarzem. Ostatnio byłam prywatnie u stomaloga. Niemcy - asystentka mi czyściła kamień, stomatolog sprawdzał czy nie mam próchnicy koszt 89eur godzina (400 zł). Polska - stomatolog kazał mi trzymać narzędzia (odsysacz) jeszcze miał pretensję że źle trzymam... Nawet nie poprosił nie wyjaśnił jak mam trzymać... I po 15 minutach usuwania kamienia 150 zł. Wyszlam wkurwiona bo mogłabym i zapłacić 200 zł ale żeby było na asystenta który by pomógł, a nie 15 minut męczenia się wzajemnego, mojego głupiego, bezwiedniego asystowania. Biorąc 10 zł na min. szkoda lekarzowi dentyście dzielić się z asystentem zarobkiem, czy też z szacunku do klienta uwzględnić asystenta i brać 15 zł za min. To jest już coś w mentalności. Wszystko moje, nie podzielę się, konkurencja, pacjent nie ma wyboru taniej/drożej z asystentem/bez. Po prostu trzymaj narzędzia w trakcie. Szok. I do tej pory nie rozumiem tej formy 'biznesu'/ "leczenia". Nic nie usprawiedliwa. To była klinika. Brak asystentów.
Czyli człowiek tyra, płaci cale życie składki i owszem ma dostęp do lekarza, ale to taki pic na wodę, skoro wizyta trwa 10min. Takie robienie ludzi w bambuko. Lekarze tak pracują, chociaż wiedzą, że to nie ma sensu. Super system. W sumie te telefoniczne porady, to to samo.
Sytuacja z przychodni jaką zaobserwowała moja żona. Telefonu oczywiście nie odbierają, trzeba przychodzić i przez drzwi się rejestrować. Przyszła kobieta i mówi do recepcjonistki zamkniętej na 15 spustów przez domofon: "chciałam zapisać dziecko do lekarza bo ma gorączkę". Głos w domofonie: "ale jak to do lekarza"...
Czyli rozumiem, że pacjent w kwadrans ocenił lekarza psychiatrę lepiej niż lekarz psychiatra pacjenta🤔
A co jeśli i jedno i drugie? Najprawdopodobniej obydwie osoby z tej sytuacji siebie zstygmatyzowały w 15 min.
Jestem lekarzem specjalizującym się w innej dziedzinie niż psychiatria, natomiast tą gałąź medycyny poznałam od strony pacjenta - moja babcia wielokrotnie leżała w szpitalu psychiatrycznym. To jakie warunki panują w polskich szpitalach psychiatrycznych budzi grozę. Absolutnie nie jest to miejsce sprzyjające poprawie zdrowia psychicznego: grzyb na ścianach, odłażący tynk, brud, jedzenie gorsze niż w więzieniu, szafki i łóżka sprzed 30 lat… łazienki po prostu obrzydliwe i na oddziale psychogeriatyrycznym totalnie niedostosowane do potrzeb pacjenta niepełnosprawnego. Wstyd ze tak to wyglada! I tak niestety wyglada większość oddziałów w szpitalach powiatowych… jakim cudem się do tego przyzwyczailiśmy? Jak to możliwe ze ludzie się godzą na chorowanie w takich warunkach skoro budynki ZUSu, NFZu są wręcz luksusowe?
To jest pierwsza rzecz jaką bym zmieniła - poprawa warunków dla pacjentów przebywających w szpitalach.
Druga rzecz - wyższe płace dla lekarzy i pielęgniarek. Bo nasze pensje podstawowe niewiele odbiegają od pensji sprzedawców w biedronce. Dlatego spedzamy w pracy po 300 godzin miesięcznie.
3. Limit pacjentów przypadających na jednego lekarza podczas dyżuru. To jest po prostu niebezpieczne, ze jeden lekarz ma pod sobą 40-50 pacjentów na dyżurze.
Powinni zlikwidować cały ten NFZ w pis...du niech będzie wszystko prywatne i spokój. Kupujesz ubezpieczenie jak na samochód i płacisz samemu składki. Bo teraz płacisz składki ale i tak w razie jakiegoś kłopotu ze zdrowiem to idziesz prywatnie.
Właśnie , jak trzeba to i tak idę wszędzie prywatnie 😞
Ciekawy wywiad, oczywiście temat rzeka i jeśli chodzi o lekarzy tak i pacjentów. Ja osobiście miałam co prawda ale mało złych doświadczeń z lekarzami ogólnie to w większości nawet mile zaskoczona opieką i troskliwością jak i poświęconym mi czasem, oczywiście mowa z NFZ. W Polsce i tak jest lepiej niż w USA w lecznictwie I kosztach jakie trzeba ponieść. Odnoszę wrażenie że mamy więcej empatii dla Pani przy kasie niż dla lekarza, a jedna i drugie musi sobie radzić z człowiekiem i jego humorami.
Jeśli jako zasadę przyjmujemy że osobie z gorszym dniem powinniśmy odpuścić/być wyrozumiałymi to czy właśnie to lekarze (stety/niestety) powinni wykazywać się wyroumialoscia dla gorszego dnia ich pacjentów (którzy mają gorszy dzień, źle się czują i przychodzą po pomoc)?
Glupoty, mieszkam w USA,maz mial wylew , w ciagu 20 minut wszystkie badania byly zrobione , byl na rehab , kilkanascie wizyt u specjalistow , okulisty itd,kosztowalo nas mniej niz tysiac dolarow , to nie jest nic .jestesmy na rencie .
Ja,ilekroć leczę się prywatnie,zawsze jestem obsłużona nienagannie,bez pośpiechu i z naturalną serdecznością.
Dlatego jestem za prywatnym, rodzinnym ubezpieczeniem zdrowotnym.Nie chcę,aby każdego miesiąca mi wyrywano składkę zdrowotną i operowano beztrosko moimi pieniędzmi.Żaden minister zdrowia do tej pory nie rozliczył się, na co idą pieniądze ze składek zdrowotnych.A ile przy okazji przekrętów finansowych?
Ponadto lekarzom dosłownie wiąże się ręce.Dawniej lekarz leczył zgodnie ze swoją wiedzą, dziś to- procedury.Lekarz ma zakaz myślenia,bo od tego są procedury.
Jeszcze trochę i lekarze zostaną zastąpieni przez roboty.To idzie w tym kierunku.
Ojej, pracuje w szpitalu w Monachium i to co słyszę jakie są warunki pracy w polskim szpitalu OMG to jest koszmar. Życzę aby się polepszyło a Pani Ani życzę wszystkiego najlepszego, dużo wytrwania i niech nie zmienia nastawienia do zawodu i pacjentów 💚
Każdy kto ma porównanie jak wyglądają wizyty "na państwowym" i prywatnie mocno zdystansuje się do tego wywiadu.
Dokładnie. Okazuje się, że za 200 zł za 15 min można nawet odpowiedzieć pacjentowi dzień dobry i do widzenia. Jest to tak bardzo smutne, że nie ma słów.
tak, plus 200 zł, ale do tego ludzkie warunki pracy, podstawowe docenienie. A oczywiście że godziwe wynagrodzenie też stanowi element tego docenienia. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak żenująco niskie stawki otrzymują nawet doświadczeni lekarze przychodniach czy szpitalach. Oczekuje się niesamowitego poświęcenia w drakońskich warunkach w bardzo obciążającej psychicznie pracy, a potem pensje dostają tak jak przeciętny pracownik korpo z karnetem na siłownie i strefą relaks jako dodatek do pracy. Ludzie mają skrajnie nierealistyczne wyobrażenie o pracy lekarzy w takich instytucjach.
@@witoldcechosz3688 oczekuję minimum kultury , proszę mi wierzyć, że z tym też jest problem. Rozumiem, że można być zmęczonym.itd ale mi by było po prostu głupio zachowywać się w określony sposób. Takie są moje doświadczenia.Przeciętny pracownik korpo na zachodzie PL ma 3,5 na rękę, lekarz ma 1,5 razy tyle za etat, nie tak mało wcale za poziom usług.
@@nataliakaczorowska4558 ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
@@witoldcechosz3688 ua-cam.com/video/IQha8NtJkW4/v-deo.html❤️❤️❤️
Niestety każdy człowiek,który pracuje z ludźmi ma takie problemy.Pracując jako ekspedientka miałam na swoją osobę skargę,bo nie wiedziałam ile bułka ma kalorii ( Nikt mi na szkolenie nie powiedział,gdzie tego mam szukać i ,że muszę posiadać taką wiedzę).Z założenia miałam sprzedawać pieczywo.Są ludzie różni i jedni chcą sobie na spokojnie wybrać bułeczki ,a inni chcą,żeby im naskakiwać na każdym kroku.
Teoretycznie jako sprzedawca jesteś ekspertem i tego typu informacje musisz posiadać. Powinna być w sklepie rozpiska co do składu, wagi, kaloryczności, alergenach itp. wszystkiego co nie ma tego na opakowaniu. Nikt nie karze uczyć się informacji o tysiącach produktów, ale informacja na życzenie powinna być dostępna w sklepie żeby w razie czego moc sprawdzić.
Pracowałam na studiach na kasie przez parę lat. W żadnej innej pracy nie spotkałam się potem z takimi chamskimi ludźmi jak klienci. Myślą że należy im się niewiadomo co. A im mniej kasy ktoś wydaje tym gorszy.
@@AnetaGierasimowicz bo im klient bardziej koziołkuje tym mniej ma kasy i mniejsze prawdopodobieństwo że cokolwiek kupi...
@@Heavyshield bez przesady, że Pani w piekarni ma znać kaloryczność każdej bułki i kołaczyka ! Zresztą pytać o kaloryczność bułki wtf 😱
@@madzik6707 A teraz przeczytaj jeszcze raz mój komentarz, za którymś razem dotrze.
Niestety, obecny stan funkcjonowania SORów prowokuje takie zachowania. Ja wiem, że ludzie, którzy jeszcze są gotowi tam pracować za kiepskie pieniądze przy braku wsparcia też mają ciężko i problem jest systemowy, ale człowiekowi obawiającemu się o swoje zdrowie i życie naprawdę ciężko to wszystko zrozumieć i godzić się z tratkowaniem przez system i ludzi poniżej ludzkiej godności. Można odnieść wrażenie, że obsługa SOR czeka, aż pacjent umrze i przestanie im przeszkadzać.
Jako społeczeństwo musimy znaleźć na to środki i uwagę, żeby to wszystko zorganizować. Lekarze powinni mieć asystentów i odpowiednie oprogramowanie, które odciąży ich od biurokracji. Pacjenci muszą mieć wiedzę o tym, kiedy zostaną przyjęci, dlaczego nie dostają oczekiwanej opieki.
Dziękuję za odcinki z lekarzami. To bardzo interesujące wywiady. Przykro mi że ludzie ratujący życie innym są w Polsce tak lekceważeni i niedoceniani. Lekarze polscy mają wiedzę i umiejętności niestety są ograniczeni przez nasz biedny kraj, który pacjenta traktuje jak zło konieczne. Za mało szacunku i pieniędzy dostajecie za Waszą pracę aż żal patrzeć.
LEKARZ jest to jeden z tych zawodów co ma wysoką pozycję spoleczna, wysokie zarobki...
Lekarze kładą lachę na leczenie ludzi, nawet nie potrafią i nie chce IM się powiedzieć co trzeba zrobić, by się wyleczyć...
Przepisują tabletki, które nie pomagają... tym samym ludzie wyrzucają pieniądze w błoto...
Kolejna w programie ofiara systemu...
Szacunek do ludzi i mówienie prawdy nic nie kosztuje ...ale nie w tym kraju ... zakompleksionych i zadufanych w sobie ludzi...
@@komentator4949 kazdy kto ma ponad 20 lat i skonczyl jakakolwiek szkole powinien samodzielnie interesowac sie stanem swojego zdrowia zwracajac uwage jak sie odzywia i w jakim towarzystwie przebywa. to co siejemy za mlodu zbieramy po 20-30-40 latach. kazda instytucja ktora cie zatrudnia mowi ci jakie masz zadania do wykonania i za jaka cene. wszystkie inne proponuja ci rozrywke (z konsekwencjami). od chwili podjecia pierwszej pracy zarobkowej sam za siebie ponosisz odpowiedzialnosc pod kazdym wzgledem wiec jak sie psujesz to nie miej pretensji do innych ze ci nie mowia jak masz to naprawic. inwestuj w swoje zdrowie przez nabywanie wiedzy bo to jest najcenniejsze co mozna zdobyc.
nawet gdyby lekarz czy ktokolwiek mowil o zmianie stylu zycia zamiast lykania trujacej chemi to i tak malo kto poslucha, przemysli i zastosuje. ludziska lubia jak inni za nich decyduja i trujaca chemie na nich experymentuja. kazdy z nas ma wolny wybor.
(jak masz kaca i bol glowy to lekarz przepisze ci tabletki przeciw bolowe lub sam bez lekarza je wezmiesz. jak jesz fast foody i tylek ci rosnie to nie dziw sie ze nabywasz cukrzycy i chcesz aby lekarz ci to chemia w pigulce wyleczyl?)
a co zrobic z tymi co od lat wielu u lekarzy przesiaduja i chemia sie szprycuja bez ktorej teraz zyc nie moga i dlatego odchodza z tego swiata gdyz zabraklo im tego uzaleznienia. ludzkosc sama sie wykancza nie dbajac o siebie ani o innych.
nie dziwie sie ze lekarze cierpliwosc juz traca do tych ktorzy wiecznie chorzy sa.
pozdrawiam serdecznie i zdrowia duchowego jak i fizycznego zycze.
@@jolantapetra8500 Nie jest tak jak mówisz...niestety .....
LEKARZ powinien być tym światłem w tunelu, który wytyczka i wskazuje kierunek leczenia i droge do zdrowia.
Dzisiaj sprzedaż leków to potężny biznes na, którym zarabiają i lekarze i koncerny farmaceutyczne...
Pacjent nie dostaje tego co potrzebuje na recepcie a to co opłaca się mu podać najlepiej najdrożej ...TAKIE FAKTY... u mnie nie jednokrotnie dochodziło w ośrodku do awantury bo lekarz zapisywał kosmicznie drogie leki zamiast te tańsze o podobnym działaniu.
Wypalony lekarz jest niestety obciążeniem dla pacjentów....
13 lat kształcenia i taki inteligent za karę siedzi za biurkiem i nie ma nic do powiedzenia na publicznym korycie .. a zapłacisz dziadowi do łapy 150 złotych nagle znachor od wszystkiego i na wszystko znajduje czas ...
@@komentator4949 to wszystko jest mi osobiscie dobrze znane i wiadome ale taki system sami od lat stwarzalismy godzac sie bezmyslnie na to co inni nam aplikuja.
swiadomie lub nie oddawalismy nasze zdrowie i zycie w cudze rece placac za tzw lepsza opieke lub przywileje. biorac swiadomie nasze zdrowie w swoje rece lekarz bylby potrzebny tylko do wykonywania niezbednych operacji i nastawien zlamanych kosci.
jednak jak widzimy chec zysku obniza wszelkie normy moralne i robi z czlowieka "potwora" ograbiajacego slabszych.
przykre i tragiczne jest wprost ze Czlowiek pragnacy szczerze i uczciwie pomagac innym jest wykorzystywany, oczerniany lub dyskryminowany. taki system niestety stwarzalismy sami a teraz narzekamy.
jedynym rozwiazaniem moim zdaniem jest nauczenie ludzi zdobywania wiedzy na temat zdrowego stylu zycia i swiadomie i odpowiedzialnie zyc. ja na przyklad od 20 lat odzywiam sie wg grupy krwi (ktora lekarze nie uznaja) pozbywajac sie tym samym chorob i lekarskich pomocy.
zawsze pragnelam pomagac ludziom w ulzeniu ich cierpien dlatego ukonczylam tylko 2 klasy szkoly dla pielegniarek. 3 lata pracowalam w tzw Sluzbie Zdrowia, 3 lata opiekowalam sie wybranymi pacjentami w Domu Opieki Zdrowotnej (Pflegeheim) i te zdobyte tam doswiadczenia potwierdzily tylko w jakim systemie zyjemy i dokad on zmierza. Pomagam ludziom w zdobywaniu wiedzy na temat zdrowia (Wiedza to potegi klucz!) ale co z nia zrobia to kazdego osobista sprawa i odpowiedzialnosc za siebie.
to byloby na tyle i zycze ci ochloniecia z emocji, popatrzenia na sprawy zycia i obecnych wydarzen z perspektywy lotu ptaka, wyciagania wnioskow i byc moze zmiany kursu. nie czas rzalowac roz gdy plona lasy. serdecznie pozdrawiam i Bozego Blogoslawienstwa zycze. spokojnej nocy.
Dziekuje za rozmowe. 👍🏽
Pani robi specjalizacje z psychiatrii , a wiec nalezy oczekiwac ,ze jej znajomosc natury ludzkiej jest większa od przecietnego zjadacza ...Nie ma informacji w jakim charakterze Pani wystepowala przyjmujac pacjeta. Jako internista czy jako psychiatra.? Dla mnie poziom wypowiedzi tej Pani dalece odbiega od tego jaki można by oczekiwac od lekarza psychiatry...
I nie czuje sie komfortowo na kanapie przykrywajac sie nieswiezym kocykiem . Jak tak dalej bedzie to wyjedzie i nie bedzie mial kto leczyc tych "biednych" polskich chorych . Brawo ta Pani.
Parę razy w życiu, doświadczyłam tratowania mnie przez lekarzy nie miło, odzywających na granicy kultury, z góry, traktując dorosłą jak dziecko. Kiedyś poprosiłam lekarza rodzinnego o skierowanie do kardiologa, z powodu bólu i kłucia w sercu trwającego kilka miesięcy. Lekarz odmówił wypisania skierowania, uzasadniając, że to niemożliwe, że osoba 25+ może mieć chore serce... Musiałam iść do kardiologa prywatnie. Na szczęście zdarzają się też lekarze z "ludzkim" i profesjonalnym podejściem. Pacjenci też potrafią być roszczeniowi i niegrzeczni.
Ja mam cudownego lekarza, zawsze mi pomaga.
Gdy na początku choroby nie było wiadomo co mi dolega, szukał choć mógł olać mnie.
Ale robił kolejne badania,, dostałam numer telefonu gdyby coś się działo
Może wywiad z lekarzem albo pielęgniarką więzienną?
Dlatego póki jest się zdrowym, powinno się wykupić polisę ubezpieczeniową. Żeby mieć dostęp do lekarzy bez kolejek, do operacji, zabiegów, pełnej prywatnej rehabilitacji, sprzętu rehabilitacyjnego i leków. Ale polisę kupuje się zdrowiem - pieniędzmi się ją opłaca i dużo ludzi jeszcze tego nie rozumie.
Mam 18 lat, w tym roku piszę maturę z biologii i chemii. Od jakiegoś czasu myślę nad tym żeby pójść na medycynę, czuję w tym jakieś powołanie, lecz po tym odcinku zastanawiam się czy naprawdę warto. Cholernie trudne studia i cholernie trudny zawód a w zamian możesz dostać to co pani w filmie. Naprawdę zastanawiam się czy warto.
Nie warto ! Idź na cokolwiek innego.
Studiuję 4 rok. Jeśli nie masz naprawdę twardego tyłka i ogromnego samozaparcia, to zrezygnuj. Całe studia człowiek jest gnojony, że za mało wie, mimo że nie śpi ani nie je. Znam osoby, które mają już wypalenie przed skończeniem studiów albo po prostu leczą depresję i inne stany psychiatryczne. Sama płakałam wiele razy. Czasem się zastanawiam co dalej, czy będę zmuszona wyjechać i zostawić rodzinę, żeby móc robić to co mnie interesuje? Zwiększający się hejt na medyków jeszcze bardziej pogarsza już beznadziejną sytuację. To jednak wydaje się być i tak przedsionkiem do piekła jakie rozpoczyna się w Polsce. Na każdych zajęciach słyszymy słowo „prokurator”. Fajne perspektywy po tych powiedzmy 12 latach nauki się rozwijają, prawda? Samo życie prywatne może być trudne, ciężko założyć rodzinę, mieć czas dla bliskich. Także potrzebne jest bardzo dużo samozaparcia i jakaś nadzieja. Jeśli nie jesteś pewna/pewny, to nie pakuj się w to.
@@Meggane8 a później jest tylko gorzej... Jestem od niedawna w tym zawodzie i chcę odejść z zawodu. Mogę wrócić do pracy na kasie byle nie mieć takiej ilości stresu.
Stanowczo odradzam. Medycyna jest fascynująca, pomoc ludziom satysfakcjonująca, ale studia i późniejsza praca w polskim systemie to koszmar. Niestety im człowiek bardziej wrażliwy i im więcej ideałów nosi, tym boleśniejsze zderzenie z tą rzeczywistością.
Zawsze możesz pracować nie jako lekarz w NFZ a w prywatnej poradni. Problem polega na tym, że wtedy trzeba samemu opłacić ZUS 🤦
Jasne , to ulubione słowa lekarzy tajemnica lekarska. Zapewne pacjentka bez przyczyna wpisała nieprzychylną opinię . Lekarz który prowadził ciężarną z Pszczyny zapytany czy ma sobie coś do zarzucenia zdecydowanie powiedział, że nie i że jego opieka była prawidłowa. tak prawidłowa że pacjentka zmarła . Trzeba przebywać w środowisku lekarskim aby zobaczyć jak bezczelni potrafią być lekarze i czuli na swoim punkcie. Psychiatrzy również niby mają narzędzia które powinny im pomóc w pracy z pacjentem ale bardzo często puszczają im " nerwy " i zapominają, że osoba chora ma zmienioną osobowość traktując bardzo dosłownie i osobiście wypowiedziane słowa . Słabo wierzę tej lekarce ..... Brakuje jej energii życiowej i uśmiechu więc czym chce zarażać swoich pacjentów i jaką tworzyć atmosferę ? Słuchając tego wywiadu nie skorzystałbym z wizyty i tego lekarza .
Bardzo wartościowa i potrzebna rozmowa.
Nie znamy oczywiście szczegółów sytuacji, ale mimo to nie rozumiem, po co pacjentka napędzała hejt, skoro można było wyjaśnić swoje niezadowolenie z wizyty z lekarką, w gabinecie, a nie poza nim...
Do tego zabrakło pacjentce odwagi. To częsta strategia dziś. Zgnoić w internecie łatwo, ale już w cztery oczy brakuje odwagi.
Mentalnosc tlumu - tak poczuje, ze ktos ja wspiera, taki inny type uzalezeniania od "lajkow".
Jeśli choć 20% tego co opisała pacjentka jest prawdą, to raczej nie dało się niczego wyjaśnić w gabinecie.
A widziałaś skriny tego posta? Nie wiem, czy da się to w jakikolwiek sposób wybronić.
Do psychiatry jak do każdego lekarza chodzą ludzie chorzy. Tacy co nie radzą sobie z życiem, ze swoimi emocjami itp. itd. więc sytuacja dla mnie nie jest dziwna wcale. Wręcz dziwię się że nie jest codziennością, do której lekarze są przyzwyczajeni.
7 metrów pod ziemią, to kierunek w którym zmierzają służby zdrowia w Polsce
Od kiedy moja córka zachorowała to mam częste kontakty z lekarzami .Kiedyś szanowałam ich teraz widzę że to pionki systemu .Nie muszą myśleć wszystko mają napisane w komputerze z głowy nic nie potrawią powiedzieć
Ja lekarzy podziwiam. Żeby wykonywać ten zawod trzeba mieć stalowe nerwy. Dziekuje wszystkim lekarzom, z którymi mialam i mam do czynienia.
Ludzie zazdroszczą lekarzom zarobków, ale nikomu z nich się nie chce zrobić cokolwiek w swoim życiu aby także zarabiać lepiej. Zawiść na tle zarobkowym nie wymaga takiego wysiłku kilkunastoletniego kształcenia się.
Najwyraźniej nie są w stanie podnieść swoich zarobków, to nie zależy od nas, a od pracodawców choć też nie do końca, u mnie w miejscowości chłopaki żeby więcej zarobić muszą brać nadgodziny, a nie zawsze jest to możliwe jak nie ma zamówień. Studia to nie wszystko bo żeby lepiej zarobić trzeba brać więcej godzin i pracować więcej.
Jestem lekarzem rezydentem. Zarabiam 3900 netto na etacie, faktycznie jest czego zazdrościć, biorąc pod uwagę ilość i rodzaj pracy oraz odpowiedzialność prawna, która ponoszę. Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy że ten odsetek super zarabiających lekarzy to kilka procent starych wyjadaczy pracujących na prywacie... dużo osób ze środowiska w ostatnim czasie myśli o odejściu od zawodu. Ciekawe czemu skoro jest tak dobrze... 😓
@@Skandylove-kp7fj Zapominasz,ze aby dobrze zarabiac w zawodach klasy sredniej czyli czesto wymagajacych wyzszego ksztalcenia nalezy bardzo duzo w to zainwestowac.Nieplatne studia nigdy nie beda elitarne i to jest problem polskiego srodowiska lekarskiego, ze osoby wywadzace sie z patologii spolecznej moga wykonywac ten zawod,czesto byc wlasnie psychiatra.
Zrobiłam rozeznanie co się stało i dlaczego na Pani padła fala hejtu. Nawet zakładając że pacjentka nie miała racji ,Pani wypowiedzi rozwiały wszystkie moje wątpliwości uważam że pacjentka ma JEDNAK rację . Niech Pani znajdzie sobie inną pracę zanim zrobi komuś krzywdę bez odwrotu . Dramat i muł .
Ja pierdole. To niech powie, że idzie do kibla, bo siedzi tu pół dnia. Nie będzie domysłów i głupich spojrzeń.
Od przedszkola się uczymy pytać o zgodę żeby pójść do toalety, ale to pytanie czy nawet oznajmianie jednak świadczy o braku kultury wg zasad savoir-vivre'u. W dodatku ja bym się czuła upokorzona, gdybym miała się tłumaczyć z potrzeb fizjologicznych. Patowa sytuacja :)
@@karynamaluskiewicz5088 Rucham zasady savoir vivru.
A myślisz, że to pomaga? Usłyszysz, że nie dostajesz kasę za łażenie do kibla albo żarcie.
@@user-il8ze5hf8m Na pewno wyjdzie lepiej niż zrobienie tego samego bez słowa.
Psychiatria w Polsce nie istnieje. Pani dr wybiela się jak może, na pewno ma sporo racji w tym, co mówi, ale przypuszczam, że sytuacja też nie wzięła się z niczego. Pamietam tamten post pacjentki z BPD i doskonale wiem, jak takie osoby odbierają chociaż najmniejszy objaw ignorowania ich i każde skrzywienie brwi ze strony rozmówcy (a w tym przypadku lekarza, który ma pomagać, a nie oceniać). Pani dr teraz palą się 4 litery, wiec wszelkimi kanałami usiłuje odkręcić niewygodną dla niej sytuację, ale z doświadczenia wiem jak częstokroć wyglądają wizyty u psychiatrów. Nie jest przyjemnie.. można przypuszczać, że lekarka miała zły dzień, a pacjentka z zaburzeniem osobowości, przychodząca w kryzysie, nadmiernie zareagowała na zapewne zbyt oschłe słowa i w taki oto sposób cała spirala się nakręciła. Jeżeli lekarka użyła rzeczywiście takich słów, jak przedstawiła to pacjentka, to kazdy poczułby się urażony. Ale pacjentom psychiatrycznym można wmówić wszystko, bo przecież to „wariaci”. Empatia w tym sektorze to bujda na kółkach. Nie umniejszam kompetencjom tej Pani ale jej odpowiedz również była bardzo agresywna.
Masz screen tego postu ?
@@molis1000 niestety nie, to już chwile temu było :/
Ciągłe wymówki...miliony wymówek. lekarze wiecznie górą. A ja bym kiedyś chciał usłyszeć lekarza , który powie PRAWDĘ nie bojąc się konsekwencji. Ale to się nie zdarzy...
Zapoznałem się z materiałem, ale również z tym "postem" oraz stroną pacjentki, która publikowała o tym komentarze na swoim profilu. I znowu mam wątpliwości co do rzetelności tego wywiadu. Nie można zaufać żadnej ze stron...
Zachęciłeś i ja tez zapoznałem się z tym postem. Ta osoba ma borderline... wyraźnie widać, że borderline się z niej wylał i post jest kłamliwy. Dostało się akurat tej lekarce. Bardzo przykra sprawa dla niej.
No właśnie ja też przeczytałam post i moim zdaniem pacjentka pojechała po bandzie. Była w złym stanie, nie spodobało jej się podejście i proponowana terapia, liczyła na coś innego i jej się ulało. A pani doktor dostała rykoszetem.
@@Karolina-um8yy Być może. Ale teraz bawimy się w sędziów. A co jeśli to pacjentka mówiła prawdę?
@@krystian5476 no może jakieś ziarno prawdy tam było. Lekarka Miała gorszy dzień i chorą to sprowokowało. I co z tego? Sytuacja jakich wiele. Ale nie pewno lekarz nie zasłużyła na takie coś. (Nikt nie zasługuje tak BTW). Tu straszne jest to, że bez weryfikacji i znajomości tematu borderline 10 tys to udostępniło, a jeszcze więcej uwierzylo, ze tak lekarze postępują.
A trzeba wiedzieć, że osoba taka nie ma racjonalnej oceny sytuacji. To trochę jak pijany dres - sprowokuje go cokolwiek, nawet spojrzenie i nie nic nie poradzisz. Ale mam wrażenie, że działa u tu efekt potwierdzenia. Ludzie zgadzają się z wersją chorej, bo potwierdza to ich przekonanie, że lekarze są tacy i tacy. U Ciebie mam wrażenie, że jest podobnie.
@@kamild6907 Miałem dziewczynę z borderline i to nie działa tak jak Ty myślisz. Przynajmniej u niej nie było tak, że to co wyładowała z siebie pod wpływem silnych emocji, mogła po czasie przyswoić jako prawdę żeby o tym napisać. To tak nie działa. Dlatego ten jej post to albo 100% autentyk, albo fantazja wyssana z palca w celu zniszczenia reputacji tej lekarki
Czytałam ten wpis jeśli chodź połowa zachowania lekarza była prawdą to jak dla mnie proponuje pomyśleć nad zmianą zawodu bo ewidentnie brakuje empatii. Pani doktor zapewne nie pojedzie za granicę do pracy bo tam już sobie tak ludzi nie porostawia po kątach.
Bla bla za granicą będzie miała lepiej
Też go przeczytałam i zwróciłam uwagę, że pacjentka sama napisała, że przyszła do lekarza z powodu myśli samobójczych i że leki nie pomagają. Nie jestem specjalistą, nie znam szczegółów, ale to brzmi jak dobry powód, żeby się udać do szpitala psychiatrycznego, gdzie będzie się pod stałą obserwacją, i lekarz na bieżąco będzie mógł kontrolować i zmieniać dawkę leków, w bezpiecznych warunkach (znam osoby, które były w szpitalu psychiatrycznym na kilka tygodni i to wcale nie wygląda tak strasznie jak na filmach). Co do tonu głosu i sugestii to wydaje mi się, że to jest bardzo subiektywna sprawa.
@@janinahutny4016 Bla bla mieszkam w Niemczech i za takie teksty do pacjenta to by miała wylot z roboty w trybie ekspresowym. Szybko by się nauczyła pokory.