I zaczniesz takiego wyprzedzać a on ci w bok wjedzie bo nie patrzy co się dzieje, bo on włączył kierunkowskaz przecież. Powinny być egzekwowane kary za nieużywanie bądź zbyt późne używanie kierunkowskazów i to wysokie...
RadoxX a mnie denerwują ci, którzy nie zwracają uwagi na to, że mam włączony kierunkowskaz, zamierzam skręcać, a mimo to, oni mnie doganiają i siedzą mi na zderzaku. Jakby nie widzieli, że skręcam :/
Moim ulubionym typem kierowcy jest kierowca który widzi że wymusi na Tobie pierwszeństwo a mimo to wyjedzie na drogę tylko po to żeby za 50-100m skręcić ; O No kij im wszystkim w oko : /
Tester prędkości maksymalnych - bardzo często występuje na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Zwykle porusza się jakimś kilku(nasto)letnim, dużym samochodem klasy premium (SUV, Limuzyna), jedzie z włączonym lewym kierunkowskazem i profilaktycznie miga co parę sekund długimi światłami. Bardziej wprawione w bojach osobniki nie zawahają się również użyć klaksonu, bądź spróbować wyprzedzania poboczem. Nie uznaje innych samochodów na lewym pasie, próba zbyt długiego w jego opinii wyprzedzania kończy się zwykle zajechaniem drogi i gwałtownym hamowaniem. Gaz w jego samochodzie działa dwustanowo - gdy tylko pas jest wolny wciska go do oporu i trzyma aż do napotkania kolejnej kolumny wyprzedzających samochodów, osiągając przy tym prędkości powyżej 200 km/h.
podobnie z przedstawicielami jest w jakis 1.2 loganach czy tam innych dostawczakach - siedzi na zderzaku nie daje spokojnie wyprzedzac a jak przychodzi co do czego i zwalnia sie pas to i tak zostaje w tyle bo motor nie taki jakby sie chcialo :)
Kilkunastoletnich S4 czy S6 to raczej rzadko widać, zwykle to jakieś 3.0TDI z licznikiem kręconym 5 razy. Zresztą nic nie sugeruję, ale częściej zdarza mi się widzieć takiego typowego Janusza w jakimś Q7 albo A6C6 co jedzie w taki sposób niż np. jakąś Toyote Corolle albo Kie Ceed.
Ja bym jeszcze dorzucił ślepego/głuchego co mu się kierunkowskaz nie wyłączył a on dalej prosto jedzie przez kilka przecznic i nie wiesz co masz robić bo on w każdej chwili może ci wyhamować bo on skręca teraz...
kiedys wyjechalem na glowna, bo pan migal, ze skreca w uliczke, z ktorej wyjezdzalem. Dodatkowo jeszcze zwolnil! A potem sie w czolo jeszcze pukal, ze mu wyjechalem :D. Szczerze to mnie rozsmieszyl, mrygnalem mu tylko palcami i patrzylem na jego glupia mine :)
Notorycznie zdarza mi się to na drogach w Irlandii, często też na rondach podczas skrętu w prawo ze środkowego pasa (w Polsce w lewo ze środkowego) gdzie mamy pierwszeństwo potrafi mi ciężarówka wyskoczyć przed nos...
Waldemarze ogromna prośba. Jeśli to nie problem to zrób proszę króciutki odcinek z apelem do kierowców o wyregulowanie świateł w samochodach. Sam na pewno doskonale wiesz jakie to przyjemne gdy jakiś goguś z mocnymi lampami świecącymi prosto w oczy jedzie z na przeciwka. Pozdrawiam.
Ja też jestem za takim apelem, ponadto warto wspomnieć że coraz więcej radiowozów drogówki jest wyposażonych w sprzęt do pomiaru/sprawdzania ustawienia świateł, jest to urządzenie niemal identyczne jak te z których korzystają diagności w stacjach kontroli pojazdów. Ja osobiście wolę co jakiś czas podjechać na taką stację i sprawdzić ustawienie świateł, ewentualnie od ręki skorygować ich ustawienie, co kosztuje około 10-20 PLN, niż narażać się na mandat lub co gorsza zatrzymanie dowodu rejestracyjnego pojazdu ( źródło; www.rp.pl/Prawo-drogowe/302129875-Wiekszosc-kierowcow-jezdzi-na-zle-ustawionych-swiatlach.html
Świetny materiał 😊. Są jeszcze grzeczni kierowcy. Patrzą na znaki, najpierw migacz, potem stopy, zrobią miejsce dla szybszego albo motocykla, wpuszczą ciężarówkę.😃
przepraszam za nieskromność, ale ja należałem do takiej grupy kierowców. nawet jak to było możliwe, dało się i było bezpieczne, to chwilowo zjeżdżałem na pobocze prawą częścią, by zwolnić część przestrzeni na drodze. nie było jeszcze tylu autostrad i dróg szybkiego ruchu, a zasadzie i tak nie ma ich zbyt wiele, na miarę potrzeb i oczekiwań, więc trzeba było jakoś upłynnić ruch. wybrałem sobie eko jazdę i jechałem swoją prędkością. wtedy jeszcze kierowcy chcieli i potrafili dziękować czy przepraszać, teraz bardzo się wstydzą i krępują, a nawet im to ubliża, urąga, obniża ich rangę, klasę, znaczenie, pozycję, więc unikają tego.nie widziałem przeciwskazań, przeszkód by tego nie robić. wtedy była inna kultura, kontakt, komunikacja, zżycie na drodze. nie było tylu "panów","dyrygentów", "dyktatorów z EGO, więc jakoś to hulało, funkcjonowało. nowobogactwo wprowadziło zawiść, zazdrość, złośliwość, chamstwo, ignorancję, arogancję, bezczelność i to się rozpowszechniło. mało kogo stać.jest walka o każdy kawałek drogi, o każde prawo. takie podejście nikomu nie służy. czasem trzeba zrezygnować, odstąpić, przepuścić.ale nie dociera, nie przetłumaczy. oni wiedzą swoje. taka mentalność. sztywniactwo, grubiaństwo i prawo po trupach
ale cóż odchodzimy bezpowrotnie od organizacji modelu symbiotyczno-koegzystencyjno-kooperacyjnego na rzecz egoistycznego. wisi nam to.jacy edukatorzy/instruktorzy, tacy wykonawcy, realizatorzy. taki styl się wręcz wymusza, wymaga, narzuca, oczekuje oraz standaryzuje. nie pomagaj, nie bądź uprzejmy, życzliwy,, nie ustępuj/nie umożliwiaj kiedy prawo nie każe/zmusza. nie odstępuj od tego, trzymaj się kurczowo-usilnie bądź agresywny, chamski, nieustępliwy, zaborczy, uparty, zawsze wymagaj, żądaj, oczekuj uprzejmości, życzliwości od innych, zawsze zachowuj kamienną/stoicką/wyrachowaną bądź szyderczą/prześmiewczą twarz. zawsze okazuj swoją wyższość, domagaj się podporządkowania, a jeśli nie skutkuje, to egzekwuj sam.
powiedz mi jaki użytek/pożytek maja inni kierowcy z prostaka/chama/egoisty/zarozumialca, który usilnie trzyma się prawa? co z niego mają? nic. prawo/zasady organizacji, porządek jest niezbędny co do generaliów, podstaw, prawo dobrego zachowania, kultury, manier nikogo jeszcze nie nauczyło i nie nauczy. to nie jest w gestii, kompetencji, zakresie prawa/przepisów jak się ludzie dopasują, jak ulżą, ułatwią, pomogą i na ile. dziwię się tym wszystkim, którzy są tak optymistycznie nastawieni, skupieni, skoncentrowani na przepisach, jakby ono miało być panaceum na wszystko, uczyło, wymuszało uprzejmość, życzliwość, płynność. prawem nie da się tego osiągnąć.upatrywanie tego w prawie jest mijaniem z celem i z prawdą, samoouszustwem, brnięciem w ślepy zaułek. więcej od ludzi zależy niż od przepisów. a takich kierowców przybywa, coraz więcej, więcej sobie roszczą, uzurpują wymagają, oczekują, niż dają. takie mają mniemanie, że im się więcej należy, na więcej zasłużyli. i tak się tworzą kasty drogowe czyli uprzywilejowani. fachowcy, znawcy też tego nie widzą, chyba nie chca widzieć, udają, tak im pasuje, wygodnie. no prawo nie można pokazywać w takim świetle, że jest mało efektywne, nie dotyka obszarów, środowisk, które powinno dotknąć, objąć.skoro tylu roszczycieli/uzurpatorów jeździ po drogach z takim mniemaniem, to nie ma co się dziwić.takich zjawisk, symptomów, przejawów obnoszenia/panoszenia nie chcą widzieć i podawać jako zagrożenie i zły przykład, wzorzec, złą postawę, nawyk, odruch, zwyczaj. biedni kierowcy mają upatrywać nadzieję/rozwiązanie w prawie, że prawo im to rozwiąże, wyreguluje/ureguluje optymalnie. tak się manipuluje kierowcami bez EGO, NARCYZMU.
Barbie za kierownicą- podczas jazdy: maluje paznokcie, poprawia/nakłada makijaż, gapi się w lusterko. Wariant męski- goli brodę TO NIE ŻART w Toruniu można spotkać faceta ok 7.30 na lubickiej, który w trakcie jazdy goli się maszynką elektryczną!!! raz widziałem podobną sytuację w Wawie.
A ja myślę, że jestem po trochu każdym z tych typów (no może oprócz kapelusika :) ). Myślę też, że każdemu włączają się różne tryby. Zależy od nastroju.
ale wiesz co? jakoś zaniknął typ kierowców poboczowych :). kiedyś dosyć sporo było. nie mam na myśli tych, którzy od czasu do czasu z racji życzliwości, uprzejmości zjadą na kilka sekund i przepuszczą innych, ale o tych,którzy trzymali się pobocza nie wiem z racji asekuracji i uniknięcia zdarzeń. może tak im wygodnie było, mieli obawy w stosunku do siebie hehe.
a jak byś jechał z osobą towarzyszącą to też byś z nią nie rozmawiał? nawet są zestawy głośnomówiące które pozwalają rozmawiać przez telefon w trakcie jazdy, nie wiem, w czym masz problem.
Dodałbym jescze jeden typ: TYPOWY WSIUR - najczęściej 20 do 35 lat, najczęstszy pojazd: VW Passat B5/Glof IV/BMW E46. Znaki charakterystyczne: - pozycja na kozaka: fotel do oporu w tył, prawie leży, prawa ręka na samej górze kierownicy, -cwaniackie spojrzenie. Najczęstsze manewry: -ścinanie zakrętów, -jechanie środkiem drogi (szczególnie na wąskich drogach bocznych albo takich gdzie nie ma pasów), -nigdy w życiu nie ustąpi pierwszeństwa, -nie da się wyprzedzić, -kierunkowskaz włącza najczęściej 10 metrów przed zakrętem w trakcie ostrego hamowania, gdzie ty kończysz na jego zderzaku z zębami w kierownicy
Co do jechania środkiem drogi - jeśli jest pusto i zwłaszcza, gdy droga jest wąska to środkiem drogi jedzie się najbezpieczniej.. Gorzej jeśli chcemy kogoś wyprzedzić, a on i tak będzie jechał po środku i nie zjedzie..
"-kierunkowskaz włącza najczęściej 10 metrów przed zakrętem w trakcie ostrego hamowania, gdzie ty kończysz na jego zderzaku z zębami w kierownicy" Baa, są tacy co kierunkowskaz po wykonaniu manewru włączą
"-jechanie środkiem drogi (szczególnie na wąskich drogach bocznych albo takich gdzie nie ma pasów), " O taaak, jeden taki Amigo zmusił mnie niedawno do nagłego zjechania mu z drogi, przez co wrypałam się kołem w krawężnik, żeby nie pójść z nim na czołówkę. Potem przez takiego typa trzeba jeździć na wyważanie kół. Zmuszą człowieka niemal do wjechania do rowu, bo pan szosy musi mieć całą jednojezdniówkę dla siebie.
Tak, chcę test Insigni! :D Mam Vectrę C i myślę nad kolejnym autem policyjnym :D Uwielbiam jak kierowcy zwalniają :P (komentarz humorystyczny nie mający na celu żartowania sobie z ludzi na drodze oraz pozdrawiam wszystkich!)
Są jeszcze dwa typy. "Chciałam, ale boję się" - to głównie panie o wysokim stopniu niepewności podczas jazdy. Skrzyżowanie bez świateł. "Ojej, był tam jakiś znak, czy nie ? A pierwszeństwo to ma ten z lewej, czy z prawej ? Na wszelki wypadek puszczę go. I co ja mam teraz robić , bo on też zatrzymał się i mruga mi światłami'. Skręt w lewo. ale z przeciwka jedzie jakiś samochód. "Ma do mnie z 200 metrów, a może tylko 50,. Na wszelki wypadek puszczę go. No teraz ruszam, ale gdzie jest ta jedynka... i znowu jakiś nadjeżdża. Poczekam aż się ściemni i ruch zelżeje". Drugi typ to "droga jest dla mnie". Mówiąc wprost, bezmyślny cham. Jedzie przez miasto trasą szybkiego ruchu, z dopuszczalną "80". Ale koleś zadzwonił i trzeba coś zanotować. No to 30 km. /h. dla bezpieczeństwa i załatwiamy sprawę. "I czemu ten za mną tak się wścieka, ma w końcu lewy pas". Pod światłami trzeba wysłać esemesa. "Spokojnie, zaraz ruszę. Ja jeszcze zdążę. A inni , to mnie ch... obchodzi". Na parkingu pod marketem autko postawione ukosem. Czyli "jak byk srał". Blokuje trzy miejsca parkingowe. "No cóż, tak jakoś wyszło.No i luzik, a inni niech se szukają miejsca gdzieś dalej".
Witam, zapomniał Pan jeszcze 3 rodzajów najważniejszych kierowców: 1. Bogol - bo on ma drogie auto i mu wolno wszystko... 2. Wariat drogowy - będzie cię gonił kilka miejscowości bo go wyprzedziłeś albo nie wpuściłeś lub coś... zajeżdżał, spychał, prowadził bijatyki etc. 3. Kierowcy z Pabianic (najbardziej niebezpieczni i nieobliczalni kierowcy włączając Panie) Pozdrawiam
Ra Ra Ja bym dodał jeszcze kierowców ze Zgierza ,królowie i królowe szos,oni najlepiej znają przepis ("swoje przrpisy") kierunki u nich to "zbędny" dodatek do samochodu,zawsze i wszędzie muszą być pierwsi". Dzisiaj taki "pan" w bmw początek rejestracji EZG... nie miał ochoty stać w "kolejce" do lewo skrętu i bez kierunku zjechał na pas obok,po czym zjechał ponownie na ten sam pas tylko za pasami (mało brakowało, żeby ludzi przechodzących na zielonym niepotracił),aby tylko być pierwszym i ruszyć z piskiem opon. Udało się mu to,aż iskry poszły.
Zgadzam się, kierowcy z rejestracją EZG, albo TSA to koszmar, ni za nim jechać a i wyprzedzić ciężko. A Zgierz to powinien zmienić nazwę na Wielki Korek (głównie przez kierowców czekających do skrętu w lewo na 91 mimo, że do swojego celu mogli dojechać inną drogą)
haha a Zgierz ?? raz jadę hothatchem 340 koni wiozłem mamę na badania w łodzi na politechniki wiesz jaka tam jest droga? a dres w rozjebanym Civicu na kołach paździerzach 14 chce się gonić z turbo autem i starszą osobą w środku na dziurach no debil
Tłumok-egoista, mój prawie codzienny klasyk. Jade do roboty do podwarszawakiej miejscowości. Wszystko sprawnie idzie bo droga luźna, ludzie prą rano w przeciwną stronę, do Warszawy. I tu zaczyna sie caly cyrk, bo w pewnym momencie muszę skręcić w lewo i "przeciąć" ten caly kondukt żałobny (śr. prędkość 5km/h, stąd nazwa). Jest oddzielny pas do skrętu w lewo, jest "strzałka" w lewo, wiesz że masz tor jazdy tylko dla siebie i osób o podobnych zamiarach co Ty, i myślisz, że sprawnie uciekniesz z głównej w boczną ulicę... Nic bardziej mylnego. Dlaczego? Bo cale skrzyżowanie jest zablokowane przez ten kondukt. Ja naprawdę nie wiem, nie rozumiem jak to się dzieje. Czy ludzie nie zauważają, że pokonują skrzyżowanie? Czy to czysty egoizm lub poprostu bezmyślność. Ja zanim jeszcze zostałem kierowcą (a nie jestem nim bardzo długo, przyznaje bez bicia), potem na kursie i dziś staram się nie zapominać, wpojoną miałem jedną z tych zdrowych zasad. Że jeśli wiem że nie zjadę ze skrzyżowania to na nie nie wjeżdżam; nawet jeśli jest zielone! Bo światło się zmieni, ktoś inny by chcial przejechać a ja go zablokuję. I ja właśnie takim współblokowanym jestem. Bo znajdzie sie taka gromada, która nie pomyśli, że nie zjedzie ze skrzyżowania, ze może poczekać aż za skrzyżowaniem się zwolni i wtedy ruszyć. O nie.., oni wjadą na to skrzyżowanie, na zderzak gościowi przed sobą i stoją... i tak mija minuta, półtorej a oni dalej nie drgneli. Mi zapala się na lewoskręcie zielone, każdy wie że może przejechać 5-7 aut i trzeba sie sprężać, ale nie przejeżdża nikt. Bo na drodze stoi zmotoryzowana Linia Maginota. Dojazd do pracy normalnie zajmuje mi ok 15 minut, ale przez takich delikwentów potrafię wystać dodatkowe 10-15 minut bo jeden z drugim nie myślą. A auta i 100-150 metrów przed pasem lewoskrętu czekają w kolejce bo ten się w ogóle nie rozładowywuje. To jest typ kierowcy który doprowadza mnie do szału. Przepraszam, że tak długo ale musialem to z siebie wylać xd.
stary wątek, ale pozwolę sobie dodać parę typów: 1) sygnalizator - w oczekiwaniu na zielone przesuwa się o pół metra do przodu bo to tak strasznie dużo da jak już będzie zielone, 2) przepał - wykonuje kilka wyprzedzań po których musi gwałtownie zwalniać, wszystko po to by wjeżdżając do miasta być 30 m przed tobą, 3) samiec alfa - zwykły posiadacz samochodu różniący się od innych tym że dla niego stanowi on przedłużenie penisa, a swoją technikę jazdy uważa za wybitną
Ja zawsze bałem się kierowców którzy przed każdym najmniejszym nawet zakrętem hamują, mocnej lub słabiej a wcale nie jadą szybko. Normalna osoba po prostu puści na chwilę gaz lub zredukuje bieg. Zastanawiam się wtedy co ta osoba musi mieć w głowie, czy jest obliczalna a może jest pijana.
Znaczy nie wiem co masz na myśli mówiąc wolno, bo w moim mieście jest parę takich zakrętów, gdzie trzeba na prawdę mocno wyhamować, bo zaraz jest np. przejście dla pieszych, którego przed skrętem nie widać, w sytuacji pojawienia się pieszego nie koniecznie skończy się to dobrze :) Tak długo jak ta osoba hamuje wcześniej i nie gwałtownie, moim zdaniem to zachowanie jest w porządku :)
nie nie, chodziło mi raczej o jazdę w trasie, na terenie niezabudowanym, drogami krajowymi. Prędkość przepisowa ale częściej mniejsza, tak jak by złapali się na tym że przekroczyli prędkość o 5km/h i od razu chcieli wyhamować do prawidłowej
nazywam to typem " Kierowca CHOINKA"... i zastanawiam się, za każdym razem, co widzi kierowca przede mną, czego ja nie widzę. Po co On hamuje... i szukam tego zająca albo sarny przed każdym łukiem drogi.
Przed zakretami bardzo czesto hamuja kierowcy z samochodami z automatyczna skrzynia z tego co zauwazam. I ja to rozumiem w sumie. Oczywiscie nie mowie o jakims ostrym hamowaniu przed kazdym zakretem, bo wtedy to wiadomo ze cos jest nie tak.
Mnie zawsze bawi jak jadę z kumplem jakąś boczną, nie gruntową drogą ( czytaj mnóstwo głębokich dziur ) i jedzie po tych dziurach ok.35-45 km/h ( dodam, że auto nie ma wysokiego zawieszenia ) a jak jest próg zwalniający, wyhamowuje i powili wjeżdża na pierwszy biegu ( dodam, że próg jest tylko jeden i pod żadnym pozorem nie mówię by miał wjeżdżać z prędkością 30 km/h ale przy 10 nic się nie powinno stać ) :P Ogólnie co do filmu : nie mam problemu z tym, że ktoś popełni błąd na drodze ( mam na myśli, błędy nie powodujące wypadków ( albo przynajmniej zagrażającym życiu ) ) tylko to, że ludzie wyłączają się na krytykę, nie potrafią jej przyjąć, nie potrafią uczyć się błędach, które ktoś im przekaże. Moim zdaniem to jest najbardziej niebezpieczne zjawisko nie tylko na drodze ale i w tym kraju, niechęć nauki na cudzych jak i własnych błędach.
Typ kierowcy : Sebix. Porusza się pojazdami wieśwagena albo biemdablju, tudzież civiciem - roczniki under 2000 koniecznie. Progi rdzewieją, nadkola rdzewieją ale zaraz po wypłacie albo kieszonkowym od rodziców wylatuje na miasto pojeździć jakby pierwszy raz w samochodzie siedział. Łamie wszelkie możliwe przepisy, nie używa kierunków, chce się z każdym ścigać ale mimo, że gazuje i pierdzi tym swoim silniczkiem do odcinki to objechałaby go pierwsza lepsza Fabia 1.4. Mimo to każdy go olewa więc ściga się sam z sobą skacząc po pasach lewo/prawo. Obowiązkowo oblepiony m--powerami, monsterami i innymi znacznikami prawdziwego Sebixa. Jak już nie ma kasy na paliwo to stoi swoim wieśwagenem albo biemdablju pod blokiem z kolegami i oglądają silnik pijąc piwko myślą, że są w garażu z "Tokyo Drift" :D
Ja myślę, że te typy można łączyć, bo ja na przykład jestem różnym typem kierowcy, zależnie od humoru, nastroju, pośpiechu itp. Na co dzień asertywny, ale często też sprinter i z racji wykonywanego zawodu, zmuszony do uprzywilejowanego. :)
Zwykle karierę kierowcy zaczynamy jako pewniacy. Tak, ten typ zdecydowanie dominuje na początku kariery, a pojawia się już w kilka miesięcy po zdaniu egzaminy na prawo jazdy. A potem życie w miarę upływu kilometrów weryfikuje nasze wybory i większość na szczęście mniej lub bardziej skutecznie dąży w stronę typu asertywnego. Na pozór brzmi to jak nadmierny optymizm, ale prawdą jest, że ten typ kierowcy w zasadzie nie zwraca na siebie uwagi na drodze, więc wydaje nam się, że jest ich znacznie mniej niż w rzeczywistości. Paradoksalnie to nie ilość kilometrów przejechanych najbardziej decyduje o tym jakim kierowca jesteśmy, ale ilość wypadków jakie widzimy po drodze. Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak widok rozbitych samochodów i zmasakrowanych ciał ofiar wypadków.
po 15 latach jazdy kat B zrobiłem kat C plus kwalifikacja wstępna, więc płyty poślizgowe itp wnioski wyciągnąłem takie, że przez te 15 lat to ja nie umiałem jeździć do tego nabieralem tylko złych nawyków, myślę, że każdy co 10 lat powinien przechodzić krótki kurs na takich płytach i jeździe typowo pod egzamin, by przypomnieć sobie co i dlaczego :)
pewniaki na pewno będą tak sądzić dodatkowo klasyfikując (wysmiewając) innych kierowców. ja muszę być asertywny będąc posiadaczem Astry z 92. Natomiast często włącza mi się sprinter, po deszczu i na lodzie kapelusznik, na parkingach szeryf i pewniak itp. itd. klasyfikujemy na podstawie jednej sytuacji a ta nie zawsze świadczy o kierowcy.
Waldku co to znaczy że musiałeś "ratować się hamulcem ręcznym"? Nowoczesne samochody są wyposażone w system EBD, ABS, oraz inne systemy zapewniające maksymalną efektywność hamowania, a zaciągnięcie ręcznego może skutkować tylko utratą przyczepności kół, co z resztą spotkało ciebie.
Dewota : Stary osobnik ( >65 lat ), często niedowidzący, zawsze przepisowy, ma opóźnioną reakcje, często zapomina o włączonym kierunkowskazie, występuje w pojazdach typu Tico, golf, Passat, i inne BMW.
dobry odcinek. Ostatnio często na autostradzie spotykam kierowców, którzy gwałtownie zjeżdżają na lewy pas. Ostatni przykład: dosłownie niecałe 2 m przed paniusią z Warszawy wyhamowałem z prędkości 150 m/h, bo ona musiał w tym momencie ominąć TIR. Krok od tragedii. ...
One click. Mignie dosłownie na chwilę migaczem (pilnuje aby kierunek zapalił się tylko raz w innym wypadku jest to dla niego hańba ) po czym zmienia szybko pas ruchu.
Kierowca BMW - wielki fan ortalionowej marki, spotykany w pojazdach przynajmniej 10 letnich, pierwsze co robi po zakupie swojego cudownego mobilu to spuszcza płyn z kierunkowskazów (bo jak wiadomo mniejsza waga=lepsze osiągi), na każdym kroku próbuje udowodnić wyższość bawarskiej marki. Miałem kilka takich przypadków, gdzie taki jegomość stoi na światłach gazując po czym okazuje się że 2.0d lub 2.0 r6 na niewiele się zdaje. Ja rzecz jasna weryfikacją zainteresowany (droga jednopasmowa dwukierunkowa) to ruszył na światłach, a ja mu siedzę na dupie widzi że nie odejdzie to zwalnia, widząc że zwalnia straciłem nim zainteresowanie i chcę wyprzedzić, a owy charakter stwierdza że droga nagle staje się jednokierunkowa i oś jezdni dla niego traci istnienie tzn ja kierunek lewy pas, a ten mi zajeżdża uhhh, aż bym w niego wjechał, ale dla niego wgniecenie na naście razy szpachlowanym zderzaku nie robi różnicy.
ostatnio jechałem słuzbowo busem po pewien towar dla firmy, sytuacja miala miejsce na S3, odcinek Miedzy Gorzowem a Skwierzyna. Pan w starszej C klasie nie dal sie wyprzedzic dwukrotnie przyspieszajac, gdy staralem sie lewym pasem wziac go na tempomacie, za trzecim razem gdy zaczal delikatnie znow przyspieszac, ja docisnalem pedal gazu, a on jeszcze szybciej. Potem kilkukrotnie dojezdzalem do niego na prawym pasie, a on widzac to, gwaltownie pszyspieszal do ~160/180 km/h, po czym po paru kilometrach znow zwalnial i znow do niego dojezdzalem, a on znow przyspieszal i tak w kolko. Koniec koncow ja jechalem jednostajnym tempem, a pan tracil bez sensu paliwo co rusz zmieniajac dynamike. Ten typ kierowcy postanowilem nazwac kosmita.
mistrz prostego odcinka. często takich spotkać można w górach. prosty odcinek gaz do dechy żeby nie można go wyprzedzić, dojazd do zakrętu serpentyny spowalnia do 15km aby po pokonaniu zakrętu znowu dać po garach do 100km.
Miałem ostatnio styczność z fotoradarem. Wszyscy jadą 110 km/h, a kobieta fotoradar przede mną widząc jak "suszą" zwalnia nagle do 50 (dla pewności) i o mały włos nie wleciałem jej w zderzak przez takie awaryjne hamowanie. Szok, a i kapelusz to moim zdaniem duże zagrożenie ;)
Kolejny interesujący odcinek 😊 Sam się widzę w ostatnim typie 😉 Podobnie jak przedmówcy chętnie zobaczę test nowej Insigni w Twoim wydaniu 😊 Pozdrawiam serdecznie 😊
Warszawiak - Obowiązkowo warszawskie tablice, po wyjechaniu z miasta lub autostrady nawet na najgorszej drodze prędkość 130 km/h, albo więcej, wyprzedza co się tylko da często na trzeciego i więcej pomimo auta z przeciwka, najczęstrze bolidy takich osobników to nowe suvy ewentualnie kilku(nasto) letnie kombiaki lub nowe Skody z salonu :)
Będę wobec siebie szczery, reprezentuję trzy z wymienionych typów, dobra wiadomość to taka, że jednym z nich jest ten asertywny, bo wiem, że z własnych ust zabrzmi to mało rzetelnie, ale faktycznie staram się obserwować to co się dzieje wokół za mną i przede mną, staram się nie utrudniać życia innym, staram się przewidywać pewne sytuacje, co kilka razy mi się udało, a jeden raz prawdopodobnie uratowałem człowiekowi zdrowie i samochód, ponieważ wyprzedzał na zakręcie i zderzyłby się czołowo z tirem lub drzewem przy drodze, gdybym go nie zobaczył w lusterku i nie zjechał na pobocze. Sporadycznie używam klaksonu, tylko w ekstremalnych sytuacjach, gdy już np. wyhamuje przed zajeżdżającym mi drogę delikwentem, staram się unikać drogowej agresji nie wchodząc z nikim w interakcje i jeszcze nie zdarzyło mi się aby ktoś mi zaszeryfował czy przyhamował przed maską. Natomiast ZŁA wiadomość jest taka, że mam też cechy z dwóch pierwszych typów kierowców, szczególnie ten pierwszy, czuję się pewnie na drodze, według ojca który przeszedł dodatkowe szkolenia z technik jazdy "za pewnie" i choć zdaję sobie z tego sprawę, że kiedyś "ta pewność" może się źle skończyć, to bardzo ciężko jest mi dopuścić do siebie myśli, że nie jestem dobrym kierowcą. I choć zdarzało mi się latać na mokrych nawierzchniach, to wiem, że na płycie byłbym "." taki malutki, staram się z tym walczyć. Co do drugiego złego typu kierowcy, to faktycznie lubię gwałtowne ruszanie i gwałtowną jazdę, z hamowaniem i piskiem opon jest trochę lepiej, bo jednak staram się aby "moja przyjemność" nie wpływała negatywnie na innych uczestników, więc robię to bardziej dyskretnie i też na mniej ruchliwych ulicach, bo mimo wszystko auto to nie zabawka. Jakbym miał siebie podsumować, to jestem jeszcze trochę taki gówniarz, ale staram się trzymać swoje ambicje na wodzy i nie hojrakować za bardzo, ale szczerze i obiektywnie rzecz biorąc bardzo dużo brakuje mi do dobrej jazdy jaka może kojarzyć się z profesjonalnym kierowcą.
Byłem sprinterem, ale już mi przeszło, nie dlatego, że miałem wypadek czy coś, ale już się wyszalałem i mi wystarczy. Skłania to do pewnych przemyśleń na temat małej ilości torów w Polsce. Waldku staram się być tym asertywnym, ale nie wszystko da się przewidzieć, a czasami idąc komuś na rękę to jeszcze odbija się to na Tobie negatywnie, więc raczej nigdy taki nie będę do momentu, aż inni kierowcy też nie zaczną chodź trochę myśleć o iinych bo jest wielu takich, że na drodze są oni i są najważniejsi, a inni powinni im ustąpić zawsze bo im się należy. Niedawna sytuacja z mojego miasta... kobieta mi wymusiła pierwszeństwo i wszystko było by spoko, ale zaczęła coś tam w moją stronę wymachiwać więc poszedłem się zapytać o co Jej chodzi, okazało się iż doskonale zdawała sobie sprawę z tego co zrobiła, ale miała pretensje, że na Nią zatrąbiłem podczas gdy zrobiła co zrobiła bo skoro już tam wjechała to miałem obowiązek ją przepuścić bo przecież jechała, problem w tym, że nie wiem jaki bym musiał mieć refleks skoro nawet sześciotłokowe hamulce ledwo wyhamowały moje volvo na czas :/
PRZYLEPA- też denerwujacy jak przytula sie do tylnego zderzaka i tak jedzie za Tobą np. myśląc że uchroni się przed Policją, bo jakby co "to tego przede mną ściągną" :/
The341mariusz341 wtedy obaj uczestnicy ruchu drogowego dostają po mandacie: 1) niezachowanie odpowiedniej odległości 2) spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Musisz się jeszcze dużo nauczyć, Mariuszu.
Dodałbym jeszcze trzy typy: Pani księgowa po pięćdziesiątce w renault clio albo peugeocie.. Jeszcze nigdy nie jechała nim szybciej niż 45 km/h, przepuszcza wszystkich na przejściach i gdzie się da, uważając przy tym że każdy inny użytkownik drogi to szalejący gówniarz. Drugi, to sfrustrowany chłop z wąsem w renault talii, nienawidzący każdego kto ma więcej koni mechanicznych i przez to bezinteresownie złośliwy. A trzeci, to młody kierowca w czapce z daszkiem i kapturze, prowadzący w pozycji leżącej, na odchylonym siedzeniu - ci gubią się na najprostszym skrzyżowaniu ale na prostej go nie dogonisz. A ja, jestem typem nauczyciela :) Jak na podwójnej ciągłej, gdzie jest 70 i ktoś jedzie 45 bo tak uznał za stosowne, to go wyprzedzam i teraz ja będę jechał 30 - bo teraz ja sobie tak życzę. Wiecie, że ci kierowcy zawsze jakoś naglę sobie przypominają do czego słuzy pedał gazu :) Normalnie, sukces dydaktyczny :)
Waldku, zapomniałeś przy sprinterze o powiedzeniu o zamułach, którzy ruszają 4-5 sekund po zmianie świateł, co również jest niebezpieczne dla kierowcy i innych. Również dodałbym nerwusów, którzy wyprzedzają na 30 metrów przed skrzyżowaniem, bo ja już np. hamuję silnikiem, a oni na siłę muszą wskoczyć to jedno auto przede mnie. Może nie znam się na zasadach eco drivingu, ale wydaje mi się, że hamowanie silnikiem jakiś czas przed skrzyżowaniem jest zdrowsze, niż redukowanie, piłowanie, żeby tylko mnie wyprzedzić i wbijanie hebla w podłogę, bo czerwone jak było, tak jest ;)
Ja bym dodał typ kierowcy: Nauczyciel, co zawsze mówi, aby zmieniać bieg, za ostro się włącza do ruchu, za bardzo silnik kręci, i krzyki: no hamuj w końcu, za blisko kogoś stoisz, co tak blisko niego stoisz (wcale nie stoimy w korku -_-) i zawsze te gadanie dlaczego nie jeździsz jak ja, przecież ja już jeżdżę 20 lat ja umie jeździć idealnie a jeździ całe życie po wsi, po małych miastach a jak pojedzie do większego i zobaczy jak inni jeżdżą to panika i nie moc. (Pozdrawiam Krakowskich kierowców :D )
Hah, na wjeździe do Radomia stoi fotoradar, prędkość dopuszczalna 100 km/h - chodzi o to żeby ludzie którzy właśnie skończyli jechać S7 na Kraków trochę przyhamowali w mieście. Ale to co się tam wyprawia to porażka. Ludzie nie wiedzą jakie jest tam ograniczenie (a jest domyślne dla drogi dwujezdniowej dwupasmowej) i hamują profilaktycznie do 80,70 albo i 50 km/h. Czasem jest tam niebezpiecznie bo jedzie sznur samochodów i nagle ten pierwszy dosłownie wbija hamulec w podłogę i ze 120 hamuje do 50. Masakra, przestrzegam żeby tam uważać.
Na wyjeździe ze Zgierza jest fotoradar, co ciekawe osoby wyjeżdżające maja tylko "koniec terenu zabudowanego", a osoby wjeżdżające mają ograniczenie do 70 (w okolicach "zasięgu" radaru) i bądź tu mądry. Ale i tak są osoby które wyjeżdżając zwalniają do 40km/h :/
Ja też nie rozumiem co autor miał tam na myśli, powinni zrobić już dla równowagi 70 po obu stronach, bo sama 70 i fotoradar w tym miejscu są jak najbardziej na miejscu. Wyjazd z ogrodniczej w stronę Zgierza bywa stresujący i to ze względu na auta z obu stron, bo nawet te wyjeżdżające z miasta już na zakręcie zaczynają się rozpędzać i przez górkę kiepsko tam widać.
Kierowca TIR-a "Litwin"- Ci panowie to mają nieraz fantazje, na własnej skórze się przekonałem, agent na ruchliwym skrzyżowaniu postawił przejechać na czerwonym w dodatku miałem wtedy egzamin na prawko XD
Ja bym jeszcze dodał typ "kolega". Dużo jeżdżę, niekoniecznie przepisowo i wśród tych niegrzecznych na drodze zawsze się znajdzie ów kolega :) Kolega razem z Tobą będzie naginał przepisy, jak potrzeba to Cię wpuści, da znać, że coś nie tak na drodze, zaczepi na CB i pogada :) Kolega zazwyczaj jest kulturalny. Pozdrawiam wszystkich "kolegów" :)
Z tym "Lewa Wolna" to lekkie przegięcie. Ja sam często jak znam drogę to choćbym jechał wolniej to nie zjadę na prawą bo znam i widzę drogę że tam jest po prostu dziura na dziurze(częsty przypadek na polskich drogach) dlatego w takich sytuacjach gdy przez powiedzmy 2km jest dziurawy prawy pas sam jadę lewym i osobiście mam grzecznie mówiąc wyrąbane na innych bo oni mi zawieszenia potem nie będą robić tylko ja.
Najgorsi są tacy którzy nie włączają kierunkowskazu na rondzie i jeszcze na domiar tego rozmawiają przez telefon. My natomiast rzucamy na niego "mięsem" a on nas nawet nie widzi i ignoruje bo jest zajęty rozmową :P
Mi jeszcze brakuje: 1.) Taksówkarzy (oni muszą być osobną kategorią) oni znają się na wszystkim najlepiej,jeżdżą gdzie i jak chcą, ich żadne przespisy nie obowiązują,oni sami tworzą przepisy, jak oni wjeżdżają z jakiejkolwiek boczniej ulicy to musisz ich wpuścić (albo oni sobie sami zrobią miejsce),ale oni innych nie będą wpuszczać. 2.) Nie wiem jak nazwać ten typ,ale najczęściej jeżdżą czarnymi bmw i na full mają puszczoną muzykę, żeby cała okolica słyszała czego "powinno się" słuchać. 3.) Przyjezdni ( czy na gościnnych występach) danego miasta nie znają wcale,mają nawigacje (bez żadnej aktualizji od nowości) albo jadą zupełnie na ślepo i jeżdżą gdzie i jak chcą, pakują się w jednokierunkową pod prąd,albo wjeżdżają gdzieś gdzie jest zakaz,bo tak im każde nawigacja,albo oni wiedzą,że jak ostanio tu byli to tak ulica była otwarta, albo dwukierunkowa (a ostatni raz byli w tym mieście ok.5 lat temu) 4.) Wspominany przez parę osób wsiór,on zna przepisy,ale wg niego on jest lepszy od nich i innych kierowców i nie musi ich stosować. 5.) Jeszcze dodała bym tych gadających przez telefon, piszących sms-y,czy robiących wszystki inne ("ciekwasze") rzeczy podczas jazdy. Ostatnio spotkałam takiego "pana" który, nie dość,że "cioł" buspasem na Narutowicza to jeszcze gadał trzymając telefon w ręku,dojeżdżac do przejścia zatrzymał się milimetry odemnie mnie z piskiem opon,tuż obok radiowozu policyjnego jadącego w tym samym kierunku. Z tego co widziałam policjanci zaprosili pana na rozmowę.
Jest jeszcze jeden typ kierowcy, dojeżdżasz do skrzyżowania (z prędkością maksymalnie dozwoloną), jest dosłownie 200-300 metrów, On Cię MUSI wyprzedzić, bo On na tym skrzyżowaniu skręca w prawo i nie da rady przejechać za Tobą tych 200-300 metrów, oczywiście przed skrzyżowaniem hamuje, coby do rowu nie wpaść.
U mnie jest taki zjazd na drogę dwupasmową poza zabudowanym. Wiecznie jest tam zator bo są świetła. jest pas rozbiegowy i ludzie zamiast się kulać jakoś do końca czy chociaż wyczekać na lukę bo niektórzy tam się powoli toczą to wola od razu po ciągłej zjeżdżać. Ostatnio jadę tym pasem do końca powoli, kierunkowskaz pstryka i nagle w połowie wyjeżdża on! Szeryf ! Srebrny Passat zajął dwa pasy ruchu i mnie nie puścił. Auta już ruszyły przed nim, on kilka sekund jeszcze stoi. Ciężarówka za nim mnie wypuściła, ja na lewy zjechałem w międzyczasie bo było miejsce. Przejechałem przez światła on musiał stać jeszcze jedna kolejkę. Jak go zobaczyłem to mnie szlag trafił ! Wąsaty Janusz głową wysoko, dumnie trzyma kierownicę patrząc przed siebie. No i po co to? Nie dość że nie wpuści, okey nie musi to ja się włączam do ruchu. Ale tamować sąsiedni pas ruchu to już jest szczyt buractwa. Jazda na zamek w tym kraju długo będzie kuleć przez takich buców jak z powyższego przykładu.
najleprzym typem kierowcy jest ten chymm zająć, Spieszysz się gdzieś i podjezdzasz do niego aby go wyprzedzić a jak on cie w lusterku zobaczy to przyspiesza niesamowicie. I wystarczy się tylko trzymać blisko niego i policja nie straszna😀.Pozdrawiam
Moja propozycja to typy pozytywnych kierowców. Za dużo już o tych negatywnych. Brakuje jedynie w tej liście dziadka i buca taksówkarza byłego milicjanta który donosił na wszystkich za komuny i teraz dorabia jako taksówkarz. xD
Cwaniak, taki który omija kolejke stojących na pasie do skrętu w lewo i zajeżdża pierwszego za linią świateł. częste do zaopserwowania w Warszawie. Wiąrzę sie stym również skręcenie w lewo z pasa przeznaczonego do jazdy w prost, częste na rondach i bardzo niebespieczne. A insygnia super. Szerokości
Nie zapominajmy o wyprzedzaczach. Wyprzedza kolumnę samochodów, a gdy widzi samochód znad przeciwka, od razu próbuje się wepchnąć w ciasno jeżdżące auta. Albo koniec pasa i jazda na suwak - taki delikwent wyprzedza z lewej albo prawej strony, wpychając się przed każdego. Na szczęście nikt mu nie ustępuje.
Jeszcze jest "Zielony listek" Wiele osób traktuje to jako uprzywilejowanie do popełniania błędów po świeżo zaliczonym egzaminie. Myślenie na zasadzie: "Mam listek - nie będą trąbić, więc mogę pozwolić sobie na błędy"
Z punkty widzenia pasażera w jadącym pojeździe; kierowca stepujący. Najwyraźniej miłośnik stepowania. To taki ktoś kto nie potrafi utrzymać stałej prędkości. Chcąc jechać 100 przyśpiesza, nagle orientuje się, że przekroczył 100 i zdejmuje nogę z gazu zwalniając do 90. Po czym znów przyśpiesza i zwalnia, tak w kółko. Jazda z kimś takim jest bardzo frustrująca.
Ze mnie taki głównie asertywny, ale jednak czasami półsprinter - jak dzięki szybkiemu ruszeniu przeskoczę kilka aut to z miłą chęcią to zrobię, ale nie piłuję do czerwonych(klocki i tarcze też kosztują :P ). Szeryfem też bywam, bo jak na autostradzie jadę spokojnie, wyprzedzam kolumnę ciężarówek i z tyłu dojeżdża tester prędkości maksymalnych, wali długimi + kierunek to jeszcze specjalnie zwolnię o te 20 km/h :P
typy kierowców: 1.posiadacz prawo jazdy 2.kierowca (kat.A.B) 3.kierowca zawodowy (kat.B,C) 4.kierowca ciężarówki (kat.CE) 5.Pan kierowca (kat.D) A Ty kim jesteś? Podaj w odpowiedzi
a ja bym dodal do tego zestawienia "król środkowego pasa". wyjezdza ze zjazdu, przyspiesza, zajmuje srodkowy pas i nim jedzie do konca. nie wazne ze ciezarowka mu wyjechala czy cokolwiek sie dzieje :) duzo jezdze po niemczech i tam jest naprawde duzo osob tego typu. pozdr
Ja bym powiedział, że jestem mixem asertywnego i sprintera. Owszem, cisnę buta na światłach - ale rozpędzam się do NORMALNEJ prędkości i raczej zwracam uwagę na przyczepność, nie hamuję gwałtownie. Powiem Ci Waldku, że wręcz wk... mnie to jak ludzie do 70-ki się rozpędzają w 30 sekund, mimo tego że mają wystarczająco kucyków pod maską, żeby zrobić to szybciej.
Pracuje jako kierowca i baaardzo często spotykam te typy kierowcow które Waldku wymieniles. Dobrze ze w Polsce jest już obowiazkowa jazda na suwak bo do tej pory ludzie się nie stosowali do tego i nie umieli w ten sposób jezdzic. Często spotykam kierowcow typu Fotoradar, lewa wolna gdzie kierowca ciagnie tym lewym pasem nawet nie wyprzedzając. Co do kierowcy fotoradar widze tez często jak nie tylko przy fotoradarze kierowcy tak robia ale przykładowo jade droga szybkiego ruchu z ograniczeniem do 70km/h a Pan/Pani jedzie ledwo co 50 a nawet mniej. Czasami niestety robia to tez lewym pasem !!!!! A już od jakiegoś czasu zaczolem spotykać kierowcow typu szeryf i niestety ten szeryf drugi czli szeryf nawiedzony gdzie wyprzedzam bo on jedzie wolno a ja potrzebuje się rozpedzic pod gore bo się nie wtocze jadac jego tepem a w momencie wyprzedzania szeryf zaczyna momentalnie przyspeszac i odjezdza mi.
ja mam pytanie do ciebie. jechales kiedyś trasa na Gdańsk odcinek szczecin Goleniów jest tam długi odcinek poniszczony płyt betonowych i jest on jednością dwu pasmowej drogi . i najśmieszniejsze jest to że lewy pas jest znośny do jazdy a prawy zniszczony przez tiry i jak ma się prawo i przepisy do tego że kierowca niechce zniszczyć auta jadąc lewym pasem .... droga biegnie na dodatek przez las i przy drodze jest mnóstwo zwierzyny
Waldku, być może nie spotkałeś się, ale jest jeden typ kierowców, którzy naprawdę tworzą przeogromne zagrożenie na drodze, niemal wymuszają kolizję. Jadąc starym autem (bo jak inaczej nazwać auto, które ma 15+ lat), raczej przepisowo (przytoczę konkretną sytuację) - jest prosta droga, dość ruchliwa, z przeciwległego pasa jest sznur samochodów, więc nie ma szans mnie wyprzedzić. Ograniczenie do 70 i miejscami do 50, jadąc z prędkością 60-70 widzę w lusterku, że za mną jest bardzo niecierpliwy kierowca, który przykleił mi się do zderzaka. I jedzie tak ze dwa kilometry, co kilka sekund oczywiście mrugając światłami. Autko nowe, wypolerowane, dość spore, więc z pewnością kierowca chce je wypróbować, osobiście nie robiłbym tego na drodze, gdzie są same zadupia i ostre zakręty, ale jak kto lubi. Gdy wreszcie się sznurek aut skończył, to pan kierowca niezwłocznie skorzystał z okazji i gdy tylko znalazł się przed maską, to dał ostro po hamulcach. Gdyby nie refleks i świeżo zrobione hamulce, to w ten sposób ów pan wymusiłby na mnie przeogromną ilość pieniędzy i usunięcie wszystkich zniżek z OC. Skąd tacy się biorą?
A mnie bardzo denerwuje kierowca typu: wyprzedzacz. Często doświadczam takiej sytuacji jadąc trasą S6 pomiędzy Goleniowem a Nowogardem. Jedzie sobie ok 90-100 km/h sznur 15 samochodów, do rozwidlenia drogi na dwa pasy ruchu jest ok 5-10 km, co chwila zakręt, i podjeżdża taki delikwent i wyprzedza po 1-2 samochody. Wyprzedzi 2 auta, a i tak jedzie z tą samą prędkością. Do rozwidlenia czasami udaje im się wyprzedzić 6, czasami i 10 ale i tak później jadą tyle samo co pierwszy samochód. Najgorsze jest to, że najczęściej takimi baranami są lokalni kierowcy, którzy wiedzą, że za chwile zaczyna się S6.
Wkurwia mnie to, że w PL mimo ograniczeń np w obszarze zabudowanym do 50, większość jeździ 60, 70 a nawet 80 km/h, podczas gdy np w Czechach jedna osoba na dziesięć przekracza tą dozwoloną prędkość. Dojeżdżam do Czech do pracy, i sytuacja ma się tak: kończę pracę, jadę sobie spokojnie do domu (przez Karvinę), przejeżdżam kawałek dalej przez granicę, i co? Od razu Sebix siedzi mi na zderzaku swoim starym złomem, (nie powiem marki samochodu żeby nie wywołać gównoburzy) kawałek dalej Janusz wyprzedza na podwójnej byleby zdąrzyć na wolne miejsce na myjni samochodowej, a na skrzyżowaniu Mirek przejeżdża na "wczesnym" czerwonym, "bo przecież zdąży"... Wcześniej tego nie dostrzegałem, dopiero gdy zobaczyłem kulturę jazdy u południowych sąsiadów to jakoś wszystko całkiem inaczej wygląda :/
wczoraj spotkałem szeryfa nawiedzonego na blachach chyba WS (?) jakoś tak, na obwodnicy trójmiasta. Jechałem sobie równo ok. 110-115km/h golfem mk2 (może to dlatego), wyprzedził mnie ten gościu, chyba mondeo w kombi, minutę później jechał chyba 90, zjechałem na lewy, zrównałem się z nim a on wtedy ogień... Pajac i tyle
Wszyszcy narzekają na polskich kierowców, jak to oni nie umieją jezdzić jak to wymuszają, a to ciągle ktoś jedzie lewym pasem. Zapraszam do Holandii bo tu mieszkam i dużo jeżdżę po holenderskich autostradach. To, że Tir Tira wyprzedza 3 minuty i możesz teoretycznie jechać 120 km/h staje się niemożliwe ;) Wymuszenia na rondach, nieużywanie kierunków i to, że trzeba na co trzecim rondzie hamować aż ABS odbija- codzienność. Jazda lewym pasem i dopóki nie mrugniesz długimi Holendrowi - zapomnij nie zjedzie Ci... Także nie tylko polskich kierowców się to tyczy. Pozdrawiam.
Są dwa typy takich kierowców: ci których wykres prędkości w czasie przypomina sinusoidę i ci co ich wykres przypomina dobrze naostrzoną piłę. Ten drugi jest wyjątkowo wkurzający.
Ja nawet nie wiem jak brzmi moj klakson bo nigdy mi sie nie zdazylo na kogokolwiek zatrabic. Wydaje mi sie ze jestem tym ostatnim typem kierowcy(moze sie myle) ale zawsze staram sie przewidywac rozne sytuacje zwlasza w miejscach mi znanych z tego ze kierowcy maja tendencje do popelniania bledow,niebezpiecznej zmiany pasow itp. Zdalem na prawo jazdy ponad 25 lat temu nigdy nie mialem wypadku na drodze a moje prawo jazdy jest czyste od samego poczatku. W zyciu nie dostalem ani jednego mandatu.
Mam kapelusz słomkowy w skodzie fabi na półeczce z tylu dla zabawy. Sugeruję kierowcę furmana, jedna rączka na środku kierownicy i lekko pochylony. Jakby go z furmanki zdjęto hehe
Najbardziej mnie rozwaliła ostatnio pani w hiundaiu coupe. W moim mieście koło rynku jest mały parking z którego można wyjechać tylko w jedną stronę,bo jest to dróżka jednokierunkowa. Po lewej są linie do parkowania, a po prawej kamienica ze sklepami. Szkoda tylko że pani ta postanowiła sobie zaparkować na środku tej drogi i jak sie potem okazało pójść do sklepu. Pytanie co robić, wycofać nie mogę bo za mną dwa inne samochody, przecisnąć też sie nie da nawet moim seicentem, więc mam nadzieje że w takiej sytuacji naparzanie w klakson pomimo iż to teren zabudowany nie jest w żaden sposób karane, bo zadziałało i pani postanowiła wyjść ze sklepu i wyjechać, lecz patrzała na mnie z takim oburzeniem jakbym na nią nabluzgał mimo że nawet z samochodu nie wysiadałem. Co jak co, tacy ludzie powinni dostawać mandaty po pół tysiąca, ponieważ to już jest masakryczne chamstwo i chyba odczucie jakiegoś przywileju na drodze.
Jest jeszcze król szosy/pan prędkości - ten typ potrafi wyprzedzić Cię, żeby zaraz zwolnić do prędkości niższej niż ta, którą wszczesniej jechałeś lub zaraz po wyprzedzeniu skręcać, jednocześnie tamując Cię. Test nowego Opelka zawsze pozytywnie :)
Fajny materiał :D Osobiście staram się być asertywny ale to nie zawsze wychodzi :D Szeryfowaniem się brzydze, kapelusznikiem nie jestem ale mam tendecje do bycia sprinterem :D Szczególnie swoim autem :D Pracuje jako kierowca więc czasami zdarza mi się bardziej katować autko na wzor przedstawiciela handlowego.. ;D Szerokiej drogi :-)
Ja lubię ruszyć szybko z świateł, ale w mieście 70 staram się nie przekraczać. Jeżdżę ogólnie tak zwanym cywilnym super samochodem no i ja jestem zdania, iż im więcej mocy tym więcej trzeba mieć więcej rozsątku.
Waldku dorzucił bym jeszcze jeden typ: -Pan Busik: nie ważne co ważne, że szybciej. To nic, że po horyzont widać sznur samochodów ale będzie wyprzedzał po jednym gdzie tylko się da i tam gdzie się nie da wpychał się na 3ciego bo przecież w 40min zyska te 100-200m o wyprzedzeniu parunastu aut. Choć to może podpada też pod przedstawiciela handlowego ale o tym nie wspomniałeś
Co do tego lewa wolna... Jechałem kiedyś z rodzicami drogą ekspresową i był koniec ekspresowej, początek niezabudowanego... No i jechałem sobie za tirem prawym pasem i było łączenie dróg, a w miejscu łączenia ogromna dziura... Huk nieziemski.. Póki co się wyleczyłęm z nadmiernej jazdy prawym pasem
Najbardziej mnie denerwują kierowcy, którzy jadą, jadą, nagle wyhamowują do ~10km/h, wrzucają kierunkowskaz w ostatnim momencie i skręcają...
I zaczniesz takiego wyprzedzać a on ci w bok wjedzie bo nie patrzy co się dzieje, bo on włączył kierunkowskaz przecież. Powinny być egzekwowane kary za nieużywanie bądź zbyt późne używanie kierunkowskazów i to wysokie...
RadoxX a mnie denerwują ci, którzy nie zwracają uwagi na to, że mam włączony kierunkowskaz, zamierzam skręcać, a mimo to, oni mnie doganiają i siedzą mi na zderzaku. Jakby nie widzieli, że skręcam :/
Moim ulubionym typem kierowcy jest kierowca który widzi że wymusi na Tobie pierwszeństwo a mimo to wyjedzie na drogę tylko po to żeby za 50-100m skręcić ; O No kij im wszystkim w oko : /
podpisuje sie pod tym, najbardziej denerwujaca sytuacja
To jest typ z kierunkowskazem pt "o, tutaj skręciłem" :)
Tester prędkości maksymalnych - bardzo często występuje na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Zwykle porusza się jakimś kilku(nasto)letnim, dużym samochodem klasy premium (SUV, Limuzyna), jedzie z włączonym lewym kierunkowskazem i profilaktycznie miga co parę sekund długimi światłami. Bardziej wprawione w bojach osobniki nie zawahają się również użyć klaksonu, bądź spróbować wyprzedzania poboczem. Nie uznaje innych samochodów na lewym pasie, próba zbyt długiego w jego opinii wyprzedzania kończy się zwykle zajechaniem drogi i gwałtownym hamowaniem. Gaz w jego samochodzie działa dwustanowo - gdy tylko pas jest wolny wciska go do oporu i trzyma aż do napotkania kolejnej kolumny wyprzedzających samochodów, osiągając przy tym prędkości powyżej 200 km/h.
podobnie z przedstawicielami jest w jakis 1.2 loganach czy tam innych dostawczakach - siedzi na zderzaku nie daje spokojnie wyprzedzac a jak przychodzi co do czego i zwalnia sie pas to i tak zostaje w tyle bo motor nie taki jakby sie chcialo :)
Kilkunastoletnich S4 czy S6 to raczej rzadko widać, zwykle to jakieś 3.0TDI z licznikiem kręconym 5 razy. Zresztą nic nie sugeruję, ale częściej zdarza mi się widzieć takiego typowego Janusza w jakimś Q7 albo A6C6 co jedzie w taki sposób niż np. jakąś Toyote Corolle albo Kie Ceed.
Gdzie Ty widziałeś 230 konną Zafirę z 3.0 TDI? :D
są też kierowcy którzy nie wiedzą do czego służy wajcha po lewej stronie kierownicy
w tych starych bmw to jestem pewny, że po prostu miała prawo się urwać po tych 15-20 latach :)
a w tych nowszych bmw jest sprawna bo nie uzywana :)
ona jest zastana
jaka wajcha?
od kierunkowskazów
Ja bym jeszcze dorzucił ślepego/głuchego co mu się kierunkowskaz nie wyłączył a on dalej prosto jedzie przez kilka przecznic i nie wiesz co masz robić bo on w każdej chwili może ci wyhamować bo on skręca teraz...
kiedys wyjechalem na glowna, bo pan migal, ze skreca w uliczke, z ktorej wyjezdzalem. Dodatkowo jeszcze zwolnil! A potem sie w czolo jeszcze pukal, ze mu wyjechalem :D. Szczerze to mnie rozsmieszyl, mrygnalem mu tylko palcami i patrzylem na jego glupia mine :)
Notorycznie zdarza mi się to na drogach w Irlandii, często też na rondach podczas skrętu w prawo ze środkowego pasa (w Polsce w lewo ze środkowego) gdzie mamy pierwszeństwo potrafi mi ciężarówka wyskoczyć przed nos...
Waldemarze ogromna prośba. Jeśli to nie problem to zrób proszę króciutki odcinek z apelem do kierowców o wyregulowanie świateł w samochodach. Sam na pewno doskonale wiesz jakie to przyjemne gdy jakiś goguś z mocnymi lampami świecącymi prosto w oczy jedzie z na przeciwka. Pozdrawiam.
Ja też jestem za takim apelem, ponadto warto wspomnieć że coraz więcej radiowozów drogówki jest wyposażonych w sprzęt do pomiaru/sprawdzania ustawienia świateł, jest to urządzenie niemal identyczne jak te z których korzystają diagności w stacjach kontroli pojazdów. Ja osobiście wolę co jakiś czas podjechać na taką stację i sprawdzić ustawienie świateł, ewentualnie od ręki skorygować ich ustawienie, co kosztuje około 10-20 PLN, niż narażać się na mandat lub co gorsza zatrzymanie dowodu rejestracyjnego pojazdu ( źródło;
www.rp.pl/Prawo-drogowe/302129875-Wiekszosc-kierowcow-jezdzi-na-zle-ustawionych-swiatlach.html
Świetny materiał 😊. Są jeszcze grzeczni kierowcy. Patrzą na znaki, najpierw migacz, potem stopy, zrobią miejsce dla szybszego albo motocykla, wpuszczą ciężarówkę.😃
przepraszam za nieskromność, ale ja należałem do takiej grupy kierowców. nawet jak to było możliwe, dało się i było bezpieczne, to chwilowo zjeżdżałem na pobocze prawą częścią, by zwolnić część przestrzeni na drodze. nie było jeszcze tylu autostrad i dróg szybkiego ruchu, a zasadzie i tak nie ma ich zbyt wiele, na miarę potrzeb i oczekiwań, więc trzeba było jakoś upłynnić ruch. wybrałem sobie eko jazdę i jechałem swoją prędkością. wtedy jeszcze kierowcy chcieli i potrafili dziękować czy przepraszać, teraz bardzo się wstydzą i krępują, a nawet im to ubliża, urąga, obniża ich rangę, klasę, znaczenie, pozycję, więc unikają tego.nie widziałem przeciwskazań, przeszkód by tego nie robić. wtedy była inna kultura, kontakt, komunikacja, zżycie na drodze. nie było tylu "panów","dyrygentów", "dyktatorów z EGO, więc jakoś to hulało, funkcjonowało. nowobogactwo wprowadziło zawiść, zazdrość, złośliwość, chamstwo, ignorancję, arogancję, bezczelność i to się rozpowszechniło. mało kogo stać.jest walka o każdy kawałek drogi, o każde prawo. takie podejście nikomu nie służy. czasem trzeba zrezygnować, odstąpić, przepuścić.ale nie dociera, nie przetłumaczy. oni wiedzą swoje. taka mentalność. sztywniactwo, grubiaństwo i prawo po trupach
ale cóż odchodzimy bezpowrotnie od organizacji modelu symbiotyczno-koegzystencyjno-kooperacyjnego na rzecz egoistycznego. wisi nam to.jacy edukatorzy/instruktorzy, tacy wykonawcy, realizatorzy. taki styl się wręcz wymusza, wymaga, narzuca, oczekuje oraz standaryzuje. nie pomagaj, nie bądź uprzejmy, życzliwy,, nie ustępuj/nie umożliwiaj kiedy prawo nie każe/zmusza. nie odstępuj od tego, trzymaj się kurczowo-usilnie bądź agresywny, chamski, nieustępliwy, zaborczy, uparty, zawsze wymagaj, żądaj, oczekuj uprzejmości, życzliwości od innych, zawsze zachowuj kamienną/stoicką/wyrachowaną bądź szyderczą/prześmiewczą twarz. zawsze okazuj swoją wyższość, domagaj się podporządkowania, a jeśli nie skutkuje, to egzekwuj sam.
powiedz mi jaki użytek/pożytek maja inni kierowcy z prostaka/chama/egoisty/zarozumialca, który usilnie trzyma się prawa? co z niego mają? nic. prawo/zasady organizacji, porządek jest niezbędny co do generaliów, podstaw, prawo dobrego zachowania, kultury, manier nikogo jeszcze nie nauczyło i nie nauczy. to nie jest w gestii, kompetencji, zakresie prawa/przepisów jak się ludzie dopasują, jak ulżą, ułatwią, pomogą i na ile. dziwię się tym wszystkim, którzy są tak optymistycznie nastawieni, skupieni, skoncentrowani na przepisach, jakby ono miało być panaceum na wszystko, uczyło, wymuszało uprzejmość, życzliwość, płynność. prawem nie da się tego osiągnąć.upatrywanie tego w prawie jest mijaniem z celem i z prawdą, samoouszustwem, brnięciem w ślepy zaułek. więcej od ludzi zależy niż od przepisów. a takich kierowców przybywa, coraz więcej, więcej sobie roszczą, uzurpują wymagają, oczekują, niż dają. takie mają mniemanie, że im się więcej należy, na więcej zasłużyli. i tak się tworzą kasty drogowe czyli uprzywilejowani. fachowcy, znawcy też tego nie widzą, chyba nie chca widzieć, udają, tak im pasuje, wygodnie. no prawo nie można pokazywać w takim świetle, że jest mało efektywne, nie dotyka obszarów, środowisk, które powinno dotknąć, objąć.skoro tylu roszczycieli/uzurpatorów jeździ po drogach z takim mniemaniem, to nie ma co się dziwić.takich zjawisk, symptomów, przejawów obnoszenia/panoszenia nie chcą widzieć i podawać jako zagrożenie i zły przykład, wzorzec, złą postawę, nawyk, odruch, zwyczaj. biedni kierowcy mają upatrywać nadzieję/rozwiązanie w prawie, że prawo im to rozwiąże, wyreguluje/ureguluje optymalnie. tak się manipuluje kierowcami bez EGO, NARCYZMU.
@@struspedzisraczka7853 nie mogę się powstrzymać od polecenia Twoich komentarzy jako słownika synonimów :D Z pełną życzliwością
@@8ktos8 :) cóż ja mogę :). chyba tylko podziękować. reszta jest milczeniem :)
Barbie za kierownicą- podczas jazdy: maluje paznokcie, poprawia/nakłada makijaż, gapi się w lusterko.
Wariant męski- goli brodę TO NIE ŻART w Toruniu można spotkać faceta ok 7.30 na lubickiej, który w trakcie jazdy goli się maszynką elektryczną!!! raz widziałem podobną sytuację w Wawie.
sebix- e36 stan złom będzie pędził 200 i jest oczywiście najlepszym kierowcą
Nieuk ja nie dam rady?
@@kakas98 dałeś rady?
@@Maginot_0145 nie żyje xD
@Nieuk z górki to i 1,4 daje radę do 200 polecieć
są jeszcze tacy co smsy piszą i jadą od lewej do prawej
o tak......!
albo włosy poprawiają, albo w kamerę patrzą ;)
Wczoraj widzialem takiego. Od lewej do prawej. A ja patrzę a on w telefonie na obwodnicy Mińska
A ja myślę, że jestem po trochu każdym z tych typów (no może oprócz kapelusika :) ). Myślę też, że każdemu włączają się różne tryby. Zależy od nastroju.
ale wiesz co? jakoś zaniknął typ kierowców poboczowych :). kiedyś dosyć sporo było. nie mam na myśli tych, którzy od czasu do czasu z racji życzliwości, uprzejmości zjadą na kilka sekund i przepuszczą innych, ale o tych,którzy trzymali się pobocza nie wiem z racji asekuracji i uniknięcia zdarzeń. może tak im wygodnie było, mieli obawy w stosunku do siebie hehe.
Jeszcze jeden typ kierowcy: Motodoradca, prowadzi samochód, gada do kamery, macha rękami przez co nie skupia się wystarczająco na drodze.
Dokładnie. Nie rozumiem jak ta moda mogła się tak rozwinąć, i to wśród osób doradzających kierowcom.
a jak byś jechał z osobą towarzyszącą to też byś z nią nie rozmawiał? nawet są zestawy głośnomówiące które pozwalają rozmawiać przez telefon w trakcie jazdy, nie wiem, w czym masz problem.
Jedzie autostradą , prawym pasem więc nie widzę w tym nic złego
Dodałbym jescze jeden typ: TYPOWY WSIUR - najczęściej 20 do 35 lat, najczęstszy pojazd: VW Passat B5/Glof IV/BMW E46.
Znaki charakterystyczne:
- pozycja na kozaka: fotel do oporu w tył, prawie leży, prawa ręka na samej górze kierownicy,
-cwaniackie spojrzenie.
Najczęstsze manewry:
-ścinanie zakrętów,
-jechanie środkiem drogi (szczególnie na wąskich drogach bocznych albo takich gdzie nie ma pasów),
-nigdy w życiu nie ustąpi pierwszeństwa,
-nie da się wyprzedzić,
-kierunkowskaz włącza najczęściej 10 metrów przed zakrętem w trakcie ostrego hamowania, gdzie ty kończysz na jego zderzaku z zębami w kierownicy
Co do jechania środkiem drogi - jeśli jest pusto i zwłaszcza, gdy droga jest wąska to środkiem drogi jedzie się najbezpieczniej..
Gorzej jeśli chcemy kogoś wyprzedzić, a on i tak będzie jechał po środku i nie zjedzie..
"-kierunkowskaz włącza najczęściej 10 metrów przed zakrętem w trakcie ostrego hamowania, gdzie ty kończysz na jego zderzaku z zębami w kierownicy"
Baa, są tacy co kierunkowskaz po wykonaniu manewru włączą
zgadza się, nie mam nic przeciwko, sam jeżdżę środkiem, ale nie jak się z kimś mijam ;)
"-jechanie środkiem drogi (szczególnie na wąskich drogach bocznych albo takich gdzie nie ma pasów), "
O taaak, jeden taki Amigo zmusił mnie niedawno do nagłego zjechania mu z drogi, przez co wrypałam się kołem w krawężnik, żeby nie pójść z nim na czołówkę. Potem przez takiego typa trzeba jeździć na wyważanie kół. Zmuszą człowieka niemal do wjechania do rowu, bo pan szosy musi mieć całą jednojezdniówkę dla siebie.
To Twoje przywitanie mnie rozwala za każdym razem :D
Tak, chcę test Insigni! :D Mam Vectrę C i myślę nad kolejnym autem policyjnym :D Uwielbiam jak kierowcy zwalniają :P (komentarz humorystyczny nie mający na celu żartowania sobie z ludzi na drodze oraz pozdrawiam wszystkich!)
Jak będzie w Polsce i dłużej nią pojeżdze niż jeden dzień, mogę coś nagrać.
Waldku, a masz w planach Vici w Wady i Zalety (C, bo B to wiem, że nagrana :)
Tak będzie, tylko była B więc C za jakiś czas.
Oj tak! Byłoby świetnie taki materiał obejrzeć u Moto Doradcy ;)
Do testu skombinuj czapkę Policjanta na na tylną szybę napis "miłego dnia" Jak mają radiowozy nieoznakowane :D
Panie Waldku, zazdroszczę Panu, że ma Pan okazję pojeździć taką ilością fajnych, nowych aut :)
Są jeszcze dwa typy. "Chciałam, ale boję się" - to głównie panie o wysokim stopniu niepewności podczas jazdy. Skrzyżowanie bez świateł. "Ojej, był tam jakiś znak, czy nie ? A pierwszeństwo to ma ten z lewej, czy z prawej ? Na wszelki wypadek puszczę go. I co ja mam teraz robić , bo on też zatrzymał się i mruga mi światłami'. Skręt w lewo. ale z przeciwka jedzie jakiś samochód. "Ma do mnie z 200 metrów, a może tylko 50,. Na wszelki wypadek puszczę go. No teraz ruszam, ale gdzie jest ta jedynka... i znowu jakiś nadjeżdża. Poczekam aż się ściemni i ruch zelżeje". Drugi typ to "droga jest dla mnie". Mówiąc wprost, bezmyślny cham. Jedzie przez miasto trasą szybkiego ruchu, z dopuszczalną "80". Ale koleś zadzwonił i trzeba coś zanotować. No to 30 km. /h. dla bezpieczeństwa i załatwiamy sprawę. "I czemu ten za mną tak się wścieka, ma w końcu lewy pas". Pod światłami trzeba wysłać esemesa. "Spokojnie, zaraz ruszę. Ja jeszcze zdążę. A inni , to mnie ch... obchodzi". Na parkingu pod marketem autko postawione ukosem. Czyli "jak byk srał". Blokuje trzy miejsca parkingowe. "No cóż, tak jakoś wyszło.No i luzik, a inni niech se szukają miejsca gdzieś dalej".
"Poczekam aż się ściemni i ruch zelżeje" - mistrz :D
cześć Waldku! jest jeszcze "chamulcowy" - jedzie taki i na prostej co chwila światła stopu mu się zapalają :-)
Swietna robota.Duzo ciekawych i przydatnych informacji,dobry klimat.Widac ze to Twoja prawdziwa pasja.PZDR
zaiste :D
5 osób dało minusa. To chyba ci przedstawiciele handlowi, o których wspominałeś ;)
Narwaniec - zmienia pasy szybciej od błyskawicy, niejednokrotnie zajeżdża w ten sposób drogę. Potrafi jechać poboczem, jeśli dwa pasy są zajęte.
Witam, zapomniał Pan jeszcze 3 rodzajów najważniejszych kierowców:
1. Bogol - bo on ma drogie auto i mu wolno wszystko...
2. Wariat drogowy - będzie cię gonił kilka miejscowości bo go wyprzedziłeś albo nie wpuściłeś lub coś... zajeżdżał, spychał, prowadził bijatyki etc.
3. Kierowcy z Pabianic (najbardziej niebezpieczni i nieobliczalni kierowcy włączając Panie)
Pozdrawiam
Ra Ra
Ja bym dodał jeszcze kierowców ze Zgierza ,królowie i królowe szos,oni najlepiej znają przepis ("swoje przrpisy") kierunki u nich to "zbędny" dodatek do samochodu,zawsze i wszędzie muszą być pierwsi". Dzisiaj taki "pan" w bmw początek rejestracji EZG... nie miał ochoty stać w "kolejce" do lewo skrętu i bez kierunku zjechał na pas obok,po czym zjechał ponownie na ten sam pas tylko za pasami (mało brakowało, żeby ludzi przechodzących na zielonym niepotracił),aby tylko być pierwszym i ruszyć z piskiem opon. Udało się mu to,aż iskry poszły.
Zgadzam się, kierowcy z rejestracją EZG, albo TSA to koszmar, ni za nim jechać a i wyprzedzić ciężko.
A Zgierz to powinien zmienić nazwę na Wielki Korek (głównie przez kierowców czekających do skrętu w lewo na 91 mimo, że do swojego celu mogli dojechać inną drogą)
KRA, KWI, KWA, KLI to najwieksze buraki, do miasta sie pchaja xD Co do nr2, wystarczy gaz pieprzowy i kozaczka nie ma xd
I jeszcze DSW u siebie grzeczni i prawidłowo jeżdżą na gościnnych występach wiecznie się śpieszą, oraz DJA u siebie się śpieszą u innych grzeczni
haha a Zgierz ?? raz jadę hothatchem 340 koni wiozłem mamę na badania w łodzi na politechniki wiesz jaka tam jest droga? a dres w rozjebanym Civicu na kołach paździerzach 14 chce się gonić z turbo autem i starszą osobą w środku na dziurach no debil
Tłumok-egoista, mój prawie codzienny klasyk. Jade do roboty do podwarszawakiej miejscowości. Wszystko sprawnie idzie bo droga luźna, ludzie prą rano w przeciwną stronę, do Warszawy. I tu zaczyna sie caly cyrk, bo w pewnym momencie muszę skręcić w lewo i "przeciąć" ten caly kondukt żałobny (śr. prędkość 5km/h, stąd nazwa). Jest oddzielny pas do skrętu w lewo, jest "strzałka" w lewo, wiesz że masz tor jazdy tylko dla siebie i osób o podobnych zamiarach co Ty, i myślisz, że sprawnie uciekniesz z głównej w boczną ulicę... Nic bardziej mylnego. Dlaczego? Bo cale skrzyżowanie jest zablokowane przez ten kondukt. Ja naprawdę nie wiem, nie rozumiem jak to się dzieje. Czy ludzie nie zauważają, że pokonują skrzyżowanie? Czy to czysty egoizm lub poprostu bezmyślność. Ja zanim jeszcze zostałem kierowcą (a nie jestem nim bardzo długo, przyznaje bez bicia), potem na kursie i dziś staram się nie zapominać, wpojoną miałem jedną z tych zdrowych zasad. Że jeśli wiem że nie zjadę ze skrzyżowania to na nie nie wjeżdżam; nawet jeśli jest zielone! Bo światło się zmieni, ktoś inny by chcial przejechać a ja go zablokuję. I ja właśnie takim współblokowanym jestem. Bo znajdzie sie taka gromada, która nie pomyśli, że nie zjedzie ze skrzyżowania, ze może poczekać aż za skrzyżowaniem się zwolni i wtedy ruszyć. O nie.., oni wjadą na to skrzyżowanie, na zderzak gościowi przed sobą i stoją... i tak mija minuta, półtorej a oni dalej nie drgneli. Mi zapala się na lewoskręcie zielone, każdy wie że może przejechać 5-7 aut i trzeba sie sprężać, ale nie przejeżdża nikt. Bo na drodze stoi zmotoryzowana Linia Maginota. Dojazd do pracy normalnie zajmuje mi ok 15 minut, ale przez takich delikwentów potrafię wystać dodatkowe 10-15 minut bo jeden z drugim nie myślą. A auta i 100-150 metrów przed pasem lewoskrętu czekają w kolejce bo ten się w ogóle nie rozładowywuje. To jest typ kierowcy który doprowadza mnie do szału. Przepraszam, że tak długo ale musialem to z siebie wylać xd.
stary wątek, ale pozwolę sobie dodać parę typów: 1) sygnalizator - w oczekiwaniu na zielone przesuwa się o pół metra do przodu bo to tak strasznie dużo da jak już będzie zielone, 2) przepał - wykonuje kilka wyprzedzań po których musi gwałtownie zwalniać, wszystko po to by wjeżdżając do miasta być 30 m przed tobą, 3) samiec alfa - zwykły posiadacz samochodu różniący się od innych tym że dla niego stanowi on przedłużenie penisa, a swoją technikę jazdy uważa za wybitną
Aż miło posłuchać.
Ja zawsze bałem się kierowców którzy przed każdym najmniejszym nawet zakrętem hamują, mocnej lub słabiej a wcale nie jadą szybko. Normalna osoba po prostu puści na chwilę gaz lub zredukuje bieg. Zastanawiam się wtedy co ta osoba musi mieć w głowie, czy jest obliczalna a może jest pijana.
Znaczy nie wiem co masz na myśli mówiąc wolno, bo w moim mieście jest parę takich zakrętów, gdzie trzeba na prawdę mocno wyhamować, bo zaraz jest np. przejście dla pieszych, którego przed skrętem nie widać, w sytuacji pojawienia się pieszego nie koniecznie skończy się to dobrze :)
Tak długo jak ta osoba hamuje wcześniej i nie gwałtownie, moim zdaniem to zachowanie jest w porządku :)
nie nie, chodziło mi raczej o jazdę w trasie, na terenie niezabudowanym, drogami krajowymi. Prędkość przepisowa ale częściej mniejsza, tak jak by złapali się na tym że przekroczyli prędkość o 5km/h i od razu chcieli wyhamować do prawidłowej
nazywam to typem " Kierowca CHOINKA"... i zastanawiam się, za każdym razem, co widzi kierowca przede mną, czego ja nie widzę. Po co On hamuje... i szukam tego zająca albo sarny przed każdym łukiem drogi.
Już bez przesady, że segregujesz ludzi bo wciśnie na 0,5s hamulec.
Przed zakretami bardzo czesto hamuja kierowcy z samochodami z automatyczna skrzynia z tego co zauwazam. I ja to rozumiem w sumie. Oczywiscie nie mowie o jakims ostrym hamowaniu przed kazdym zakretem, bo wtedy to wiadomo ze cos jest nie tak.
Super kanał. Oglądam wszystkie odcinki z przyjemnością :)
Mnie zawsze bawi jak jadę z kumplem jakąś boczną, nie gruntową drogą ( czytaj mnóstwo głębokich dziur ) i jedzie po tych dziurach ok.35-45 km/h ( dodam, że auto nie ma wysokiego zawieszenia ) a jak jest próg zwalniający, wyhamowuje i powili wjeżdża na pierwszy biegu ( dodam, że próg jest tylko jeden i pod żadnym pozorem nie mówię by miał wjeżdżać z prędkością 30 km/h ale przy 10 nic się nie powinno stać ) :P
Ogólnie co do filmu : nie mam problemu z tym, że ktoś popełni błąd na drodze ( mam na myśli, błędy nie powodujące wypadków ( albo przynajmniej zagrażającym życiu ) ) tylko to, że ludzie wyłączają się na krytykę, nie potrafią jej przyjąć, nie potrafią uczyć się błędach, które ktoś im przekaże. Moim zdaniem to jest najbardziej niebezpieczne zjawisko nie tylko na drodze ale i w tym kraju, niechęć nauki na cudzych jak i własnych błędach.
Z chęcią obejrzę test Insigni. Pozdrawiam
Typ kierowcy : Sebix. Porusza się pojazdami wieśwagena albo biemdablju, tudzież civiciem - roczniki under 2000 koniecznie. Progi rdzewieją, nadkola rdzewieją ale zaraz po wypłacie albo kieszonkowym od rodziców wylatuje na miasto pojeździć jakby pierwszy raz w samochodzie siedział. Łamie wszelkie możliwe przepisy, nie używa kierunków, chce się z każdym ścigać ale mimo, że gazuje i pierdzi tym swoim silniczkiem do odcinki to objechałaby go pierwsza lepsza Fabia 1.4. Mimo to każdy go olewa więc ściga się sam z sobą skacząc po pasach lewo/prawo. Obowiązkowo oblepiony m--powerami, monsterami i innymi znacznikami prawdziwego Sebixa. Jak już nie ma kasy na paliwo to stoi swoim wieśwagenem albo biemdablju pod blokiem z kolegami i oglądają silnik pijąc piwko myślą, że są w garażu z "Tokyo Drift" :D
Ja myślę, że te typy można łączyć, bo ja na przykład jestem różnym typem kierowcy, zależnie od humoru, nastroju, pośpiechu itp. Na co dzień asertywny, ale często też sprinter i z racji wykonywanego zawodu, zmuszony do uprzywilejowanego. :)
Zwykle karierę kierowcy zaczynamy jako pewniacy. Tak, ten typ zdecydowanie dominuje na początku kariery, a pojawia się już w kilka miesięcy po zdaniu egzaminy na prawo jazdy. A potem życie w miarę upływu kilometrów weryfikuje nasze wybory i większość na szczęście mniej lub bardziej skutecznie dąży w stronę typu asertywnego. Na pozór brzmi to jak nadmierny optymizm, ale prawdą jest, że ten typ kierowcy w zasadzie nie zwraca na siebie uwagi na drodze, więc wydaje nam się, że jest ich znacznie mniej niż w rzeczywistości. Paradoksalnie to nie ilość kilometrów przejechanych najbardziej decyduje o tym jakim kierowca jesteśmy, ale ilość wypadków jakie widzimy po drodze. Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak widok rozbitych samochodów i zmasakrowanych ciał ofiar wypadków.
po 15 latach jazdy kat B zrobiłem kat C plus kwalifikacja wstępna, więc płyty poślizgowe itp wnioski wyciągnąłem takie, że przez te 15 lat to ja nie umiałem jeździć do tego nabieralem tylko złych nawyków, myślę, że każdy co 10 lat powinien przechodzić krótki kurs na takich płytach i jeździe typowo pod egzamin, by przypomnieć sobie co i dlaczego :)
teraz kazdy bedzie mowil ze jest asertywny :P
hahahah :D
pewniaki na pewno będą tak sądzić dodatkowo klasyfikując (wysmiewając) innych kierowców. ja muszę być asertywny będąc posiadaczem Astry z 92. Natomiast często włącza mi się sprinter, po deszczu i na lodzie kapelusznik, na parkingach szeryf i pewniak itp. itd. klasyfikujemy na podstawie jednej sytuacji a ta nie zawsze świadczy o kierowcy.
Młody kierowca. Sam takim jestem :) nie mam doświadczenia na tyle, żeby aż tak płynnie poruszać się w ruchu. Powoli je zdobywam i jeżdżę coraz lepiej.
Tak! My chcemy testu INSIGNI!!!
Waldku co to znaczy że musiałeś "ratować się hamulcem ręcznym"? Nowoczesne samochody są wyposażone w system EBD, ABS, oraz inne systemy zapewniające maksymalną efektywność hamowania, a zaciągnięcie ręcznego może skutkować tylko utratą przyczepności kół, co z resztą spotkało ciebie.
a co z królami lewego pasa, migających światłami i trąbiących na prawidłowo na jadących 140 km/h podczas wyprzedzania ?
Dewota : Stary osobnik ( >65 lat ), często niedowidzący, zawsze przepisowy, ma opóźnioną reakcje, często zapomina o włączonym kierunkowskazie, występuje w pojazdach typu Tico, golf, Passat, i inne BMW.
stara babcia w passerati?
dobry odcinek. Ostatnio często na autostradzie spotykam kierowców, którzy gwałtownie zjeżdżają na lewy pas. Ostatni przykład: dosłownie niecałe 2 m przed paniusią z Warszawy wyhamowałem z prędkości 150 m/h, bo ona musiał w tym momencie ominąć TIR. Krok od tragedii. ...
One click. Mignie dosłownie na chwilę migaczem (pilnuje aby kierunek zapalił się tylko raz w innym wypadku jest to dla niego hańba ) po czym zmienia szybko pas ruchu.
Najlepsi są ci co cię wyprzedzają i zaraz po tym gdzieś skręcają
Kierowca BMW - wielki fan ortalionowej marki, spotykany w pojazdach przynajmniej 10 letnich, pierwsze co robi po zakupie swojego cudownego mobilu to spuszcza płyn z kierunkowskazów (bo jak wiadomo mniejsza waga=lepsze osiągi), na każdym kroku próbuje udowodnić wyższość bawarskiej marki. Miałem kilka takich przypadków, gdzie taki jegomość stoi na światłach gazując po czym okazuje się że 2.0d lub 2.0 r6 na niewiele się zdaje. Ja rzecz jasna weryfikacją zainteresowany (droga jednopasmowa dwukierunkowa) to ruszył na światłach, a ja mu siedzę na dupie widzi że nie odejdzie to zwalnia, widząc że zwalnia straciłem nim zainteresowanie i chcę wyprzedzić, a owy charakter stwierdza że droga nagle staje się jednokierunkowa i oś jezdni dla niego traci istnienie tzn ja kierunek lewy pas, a ten mi zajeżdża uhhh, aż bym w niego wjechał, ale dla niego wgniecenie na naście razy szpachlowanym zderzaku nie robi różnicy.
ostatnio jechałem słuzbowo busem po pewien towar dla firmy, sytuacja miala miejsce na S3, odcinek Miedzy Gorzowem a Skwierzyna. Pan w starszej C klasie nie dal sie wyprzedzic dwukrotnie przyspieszajac, gdy staralem sie lewym pasem wziac go na tempomacie, za trzecim razem gdy zaczal delikatnie znow przyspieszac, ja docisnalem pedal gazu, a on jeszcze szybciej. Potem kilkukrotnie dojezdzalem do niego na prawym pasie, a on widzac to, gwaltownie pszyspieszal do ~160/180 km/h, po czym po paru kilometrach znow zwalnial i znow do niego dojezdzalem, a on znow przyspieszal i tak w kolko. Koniec koncow ja jechalem jednostajnym tempem, a pan tracil bez sensu paliwo co rusz zmieniajac dynamike. Ten typ kierowcy postanowilem nazwac kosmita.
mistrz prostego odcinka. często takich spotkać można w górach. prosty odcinek gaz do dechy żeby nie można go wyprzedzić, dojazd do zakrętu serpentyny spowalnia do 15km aby po pokonaniu zakrętu znowu dać po garach do 100km.
Miałem ostatnio styczność z fotoradarem. Wszyscy jadą 110 km/h, a kobieta fotoradar przede mną widząc jak "suszą" zwalnia nagle do 50 (dla pewności) i o mały włos nie wleciałem jej w zderzak przez takie awaryjne hamowanie. Szok, a i kapelusz to moim zdaniem duże zagrożenie ;)
Kolejny interesujący odcinek 😊 Sam się widzę w ostatnim typie 😉
Podobnie jak przedmówcy chętnie zobaczę test nowej Insigni w Twoim wydaniu 😊
Pozdrawiam serdecznie 😊
Warszawiak - Obowiązkowo warszawskie tablice, po wyjechaniu z miasta lub autostrady nawet na najgorszej drodze prędkość 130 km/h, albo więcej, wyprzedza co się tylko da często na trzeciego i więcej pomimo auta z przeciwka, najczęstrze bolidy takich osobników to nowe suvy ewentualnie kilku(nasto) letnie kombiaki lub nowe Skody z salonu :)
Będę wobec siebie szczery, reprezentuję trzy z wymienionych typów, dobra wiadomość to taka, że jednym z nich jest ten asertywny, bo wiem, że z własnych ust zabrzmi to mało rzetelnie, ale faktycznie staram się obserwować to co się dzieje wokół za mną i przede mną, staram się nie utrudniać życia innym, staram się przewidywać pewne sytuacje, co kilka razy mi się udało, a jeden raz prawdopodobnie uratowałem człowiekowi zdrowie i samochód, ponieważ wyprzedzał na zakręcie i zderzyłby się czołowo z tirem lub drzewem przy drodze, gdybym go nie zobaczył w lusterku i nie zjechał na pobocze. Sporadycznie używam klaksonu, tylko w ekstremalnych sytuacjach, gdy już np. wyhamuje przed zajeżdżającym mi drogę delikwentem, staram się unikać drogowej agresji nie wchodząc z nikim w interakcje i jeszcze nie zdarzyło mi się aby ktoś mi zaszeryfował czy przyhamował przed maską.
Natomiast ZŁA wiadomość jest taka, że mam też cechy z dwóch pierwszych typów kierowców, szczególnie ten pierwszy, czuję się pewnie na drodze, według ojca który przeszedł dodatkowe szkolenia z technik jazdy "za pewnie" i choć zdaję sobie z tego sprawę, że kiedyś "ta pewność" może się źle skończyć, to bardzo ciężko jest mi dopuścić do siebie myśli, że nie jestem dobrym kierowcą. I choć zdarzało mi się latać na mokrych nawierzchniach, to wiem, że na płycie byłbym "." taki malutki, staram się z tym walczyć. Co do drugiego złego typu kierowcy, to faktycznie lubię gwałtowne ruszanie i gwałtowną jazdę, z hamowaniem i piskiem opon jest trochę lepiej, bo jednak staram się aby "moja przyjemność" nie wpływała negatywnie na innych uczestników, więc robię to bardziej dyskretnie i też na mniej ruchliwych ulicach, bo mimo wszystko auto to nie zabawka.
Jakbym miał siebie podsumować, to jestem jeszcze trochę taki gówniarz, ale staram się trzymać swoje ambicje na wodzy i nie hojrakować za bardzo, ale szczerze i obiektywnie rzecz biorąc bardzo dużo brakuje mi do dobrej jazdy jaka może kojarzyć się z profesjonalnym kierowcą.
Byłem sprinterem, ale już mi przeszło, nie dlatego, że miałem wypadek czy coś, ale już się wyszalałem i mi wystarczy. Skłania to do pewnych przemyśleń na temat małej ilości torów w Polsce. Waldku staram się być tym asertywnym, ale nie wszystko da się przewidzieć, a czasami idąc komuś na rękę to jeszcze odbija się to na Tobie negatywnie, więc raczej nigdy taki nie będę do momentu, aż inni kierowcy też nie zaczną chodź trochę myśleć o iinych bo jest wielu takich, że na drodze są oni i są najważniejsi, a inni powinni im ustąpić zawsze bo im się należy. Niedawna sytuacja z mojego miasta... kobieta mi wymusiła pierwszeństwo i wszystko było by spoko, ale zaczęła coś tam w moją stronę wymachiwać więc poszedłem się zapytać o co Jej chodzi, okazało się iż doskonale zdawała sobie sprawę z tego co zrobiła, ale miała pretensje, że na Nią zatrąbiłem podczas gdy zrobiła co zrobiła bo skoro już tam wjechała to miałem obowiązek ją przepuścić bo przecież jechała, problem w tym, że nie wiem jaki bym musiał mieć refleks skoro nawet sześciotłokowe hamulce ledwo wyhamowały moje volvo na czas :/
PRZYLEPA- też denerwujacy jak przytula sie do tylnego zderzaka i tak jedzie za Tobą np. myśląc że uchroni się przed Policją, bo jakby co "to tego przede mną ściągną" :/
wrzucasz przeciwmgielne na parę sekund i zaraz robi się paręnaście metrów wolnego za Tobą ;)
ta oślepisz pajaca wjedzie ci w tył i winny będziesz ty :/ sporo czeka na taką okazję
W takim wypadku hamulec do końca i kolizja z jego winy, nauczy się na 100% ;)
nie nauczy się, bo za bezzasadne hamowanie na drodze i spowodowanie kolizji winny jesteś TY :)
The341mariusz341
wtedy obaj uczestnicy ruchu drogowego dostają po mandacie:
1) niezachowanie odpowiedniej odległości
2) spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym.
Musisz się jeszcze dużo nauczyć, Mariuszu.
Kierowca, który blokuje motocykl w korku, jak on stoi to motocyklista też!!
Dodałbym jeszcze trzy typy: Pani księgowa po pięćdziesiątce w renault clio albo peugeocie.. Jeszcze nigdy nie jechała nim szybciej niż 45 km/h, przepuszcza wszystkich na przejściach i gdzie się da, uważając przy tym że każdy inny użytkownik drogi to szalejący gówniarz. Drugi, to sfrustrowany chłop z wąsem w renault talii, nienawidzący każdego kto ma więcej koni mechanicznych i przez to bezinteresownie złośliwy. A trzeci, to młody kierowca w czapce z daszkiem i kapturze, prowadzący w pozycji leżącej, na odchylonym siedzeniu - ci gubią się na najprostszym skrzyżowaniu ale na prostej go nie dogonisz. A ja, jestem typem nauczyciela :) Jak na podwójnej ciągłej, gdzie jest 70 i ktoś jedzie 45 bo tak uznał za stosowne, to go wyprzedzam i teraz ja będę jechał 30 - bo teraz ja sobie tak życzę. Wiecie, że ci kierowcy zawsze jakoś naglę sobie przypominają do czego słuzy pedał gazu :) Normalnie, sukces dydaktyczny :)
Czekam na test Insigni!!!
Waldku, zapomniałeś przy sprinterze o powiedzeniu o zamułach, którzy ruszają 4-5 sekund po zmianie świateł, co również jest niebezpieczne dla kierowcy i innych. Również dodałbym nerwusów, którzy wyprzedzają na 30 metrów przed skrzyżowaniem, bo ja już np. hamuję silnikiem, a oni na siłę muszą wskoczyć to jedno auto przede mnie. Może nie znam się na zasadach eco drivingu, ale wydaje mi się, że hamowanie silnikiem jakiś czas przed skrzyżowaniem jest zdrowsze, niż redukowanie, piłowanie, żeby tylko mnie wyprzedzić i wbijanie hebla w podłogę, bo czerwone jak było, tak jest ;)
Ja bym dodał typ kierowcy: Nauczyciel, co zawsze mówi, aby zmieniać bieg, za ostro się włącza do ruchu, za bardzo silnik kręci, i krzyki: no hamuj w końcu, za blisko kogoś stoisz, co tak blisko niego stoisz (wcale nie stoimy w korku -_-) i zawsze te gadanie dlaczego nie jeździsz jak ja, przecież ja już jeżdżę 20 lat ja umie jeździć idealnie a jeździ całe życie po wsi, po małych miastach a jak pojedzie do większego i zobaczy jak inni jeżdżą to panika i nie moc. (Pozdrawiam Krakowskich kierowców :D )
Hah, na wjeździe do Radomia stoi fotoradar, prędkość dopuszczalna 100 km/h - chodzi o to żeby ludzie którzy właśnie skończyli jechać S7 na Kraków trochę przyhamowali w mieście. Ale to co się tam wyprawia to porażka. Ludzie nie wiedzą jakie jest tam ograniczenie (a jest domyślne dla drogi dwujezdniowej dwupasmowej) i hamują profilaktycznie do 80,70 albo i 50 km/h. Czasem jest tam niebezpiecznie bo jedzie sznur samochodów i nagle ten pierwszy dosłownie wbija hamulec w podłogę i ze 120 hamuje do 50. Masakra, przestrzegam żeby tam uważać.
Na wyjeździe ze Zgierza jest fotoradar, co ciekawe osoby wyjeżdżające maja tylko "koniec terenu zabudowanego", a osoby wjeżdżające mają ograniczenie do 70 (w okolicach "zasięgu" radaru) i bądź tu mądry. Ale i tak są osoby które wyjeżdżając zwalniają do 40km/h :/
Ja też nie rozumiem co autor miał tam na myśli, powinni zrobić już dla równowagi 70 po obu stronach, bo sama 70 i fotoradar w tym miejscu są jak najbardziej na miejscu. Wyjazd z ogrodniczej w stronę Zgierza bywa stresujący i to ze względu na auta z obu stron, bo nawet te wyjeżdżające z miasta już na zakręcie zaczynają się rozpędzać i przez górkę kiepsko tam widać.
Kierowca TIR-a "Litwin"- Ci panowie to mają nieraz fantazje, na własnej skórze się przekonałem, agent na ruchliwym skrzyżowaniu postawił przejechać na czerwonym w dodatku miałem wtedy egzamin na prawko XD
Czesc Waldku! Piekna insignia. Z filmu wynika ze jestem ASERTYWNYM SPRINTEREM :)
hahahha dobra mieszanka :D
Ja bym jeszcze dodał typ "kolega". Dużo jeżdżę, niekoniecznie przepisowo i wśród tych niegrzecznych na drodze zawsze się znajdzie ów kolega :) Kolega razem z Tobą będzie naginał przepisy, jak potrzeba to Cię wpuści, da znać, że coś nie tak na drodze, zaczepi na CB i pogada :) Kolega zazwyczaj jest kulturalny. Pozdrawiam wszystkich "kolegów" :)
Z tym "Lewa Wolna" to lekkie przegięcie. Ja sam często jak znam drogę to choćbym jechał wolniej to nie zjadę na prawą bo znam i widzę drogę że tam jest po prostu dziura na dziurze(częsty przypadek na polskich drogach) dlatego w takich sytuacjach gdy przez powiedzmy 2km jest dziurawy prawy pas sam jadę lewym i osobiście mam grzecznie mówiąc wyrąbane na innych bo oni mi zawieszenia potem nie będą robić tylko ja.
Co do minuty, punktualność pierwsza klasa :)
staram się :)
Najgorsi są tacy którzy nie włączają kierunkowskazu na rondzie i jeszcze na domiar tego rozmawiają przez telefon. My natomiast rzucamy na niego "mięsem" a on nas nawet nie widzi i ignoruje bo jest zajęty rozmową :P
Mi jeszcze brakuje:
1.) Taksówkarzy (oni muszą być osobną kategorią) oni znają się na wszystkim najlepiej,jeżdżą gdzie i jak chcą, ich żadne przespisy nie obowiązują,oni sami tworzą przepisy, jak oni wjeżdżają z jakiejkolwiek boczniej ulicy to musisz ich wpuścić (albo oni sobie sami zrobią miejsce),ale oni innych nie będą wpuszczać.
2.) Nie wiem jak nazwać ten typ,ale najczęściej jeżdżą czarnymi bmw i na full mają puszczoną muzykę, żeby cała okolica słyszała czego "powinno się" słuchać.
3.) Przyjezdni ( czy na gościnnych występach) danego miasta nie znają wcale,mają nawigacje (bez żadnej aktualizji od nowości) albo jadą zupełnie na ślepo i jeżdżą gdzie i jak chcą, pakują się w jednokierunkową pod prąd,albo wjeżdżają gdzieś gdzie jest zakaz,bo tak im każde nawigacja,albo oni wiedzą,że jak ostanio tu byli to tak ulica była otwarta, albo dwukierunkowa (a ostatni raz byli w tym mieście ok.5 lat temu)
4.) Wspominany przez parę osób wsiór,on zna przepisy,ale wg niego on jest lepszy od nich i innych kierowców i nie musi ich stosować.
5.) Jeszcze dodała bym tych gadających przez telefon, piszących sms-y,czy robiących wszystki inne ("ciekwasze") rzeczy podczas jazdy. Ostatnio spotkałam takiego "pana" który, nie dość,że "cioł" buspasem na Narutowicza to jeszcze gadał trzymając telefon w ręku,dojeżdżac do przejścia zatrzymał się milimetry odemnie mnie z piskiem opon,tuż obok radiowozu policyjnego jadącego w tym samym kierunku. Z tego co widziałam policjanci zaprosili pana na rozmowę.
Jest jeszcze jeden typ kierowcy, dojeżdżasz do skrzyżowania (z prędkością maksymalnie dozwoloną), jest dosłownie 200-300 metrów, On Cię MUSI wyprzedzić, bo On na tym skrzyżowaniu skręca w prawo i nie da rady przejechać za Tobą tych 200-300 metrów, oczywiście przed skrzyżowaniem hamuje, coby do rowu nie wpaść.
U mnie jest taki zjazd na drogę dwupasmową poza zabudowanym. Wiecznie jest tam zator bo są świetła. jest pas rozbiegowy i ludzie zamiast się kulać jakoś do końca czy chociaż wyczekać na lukę bo niektórzy tam się powoli toczą to wola od razu po ciągłej zjeżdżać. Ostatnio jadę tym pasem do końca powoli, kierunkowskaz pstryka i nagle w połowie wyjeżdża on! Szeryf ! Srebrny Passat zajął dwa pasy ruchu i mnie nie puścił. Auta już ruszyły przed nim, on kilka sekund jeszcze stoi. Ciężarówka za nim mnie wypuściła, ja na lewy zjechałem w międzyczasie bo było miejsce. Przejechałem przez światła on musiał stać jeszcze jedna kolejkę. Jak go zobaczyłem to mnie szlag trafił ! Wąsaty Janusz głową wysoko, dumnie trzyma kierownicę patrząc przed siebie. No i po co to? Nie dość że nie wpuści, okey nie musi to ja się włączam do ruchu. Ale tamować sąsiedni pas ruchu to już jest szczyt buractwa. Jazda na zamek w tym kraju długo będzie kuleć przez takich buców jak z powyższego przykładu.
cześć . łapka w gorę za fajny materiał . pozdro i tak dalej Waldku
najleprzym typem kierowcy jest ten chymm zająć, Spieszysz się gdzieś i podjezdzasz do niego aby go wyprzedzić a jak on cie w lusterku zobaczy to przyspiesza niesamowicie. I wystarczy się tylko trzymać blisko niego i policja nie straszna😀.Pozdrawiam
Moja propozycja to typy pozytywnych kierowców. Za dużo już o tych negatywnych. Brakuje jedynie w tej liście dziadka i buca taksówkarza byłego milicjanta który donosił na wszystkich za komuny i teraz dorabia jako taksówkarz. xD
będzie! :)
Cwaniak, taki który omija kolejke stojących na pasie do skrętu w lewo i zajeżdża pierwszego za linią świateł. częste do zaopserwowania w Warszawie. Wiąrzę sie stym również skręcenie w lewo z pasa przeznaczonego do jazdy w prost, częste na rondach i bardzo niebespieczne. A insygnia super. Szerokości
,,Cwaniak''- typ kierowcy w którego samochodzie zapomnieli zainstalować kierunkowskazy.
Taksówkarz - bardzo specyficzny typ. Połącenie Szeryfa, Nauczyciela, który jednocześnie uważa kierunkowskaz sa miejską legendę.
Nie zapominajmy o wyprzedzaczach. Wyprzedza kolumnę samochodów, a gdy widzi samochód znad przeciwka, od razu próbuje się wepchnąć w ciasno jeżdżące auta. Albo koniec pasa i jazda na suwak - taki delikwent wyprzedza z lewej albo prawej strony, wpychając się przed każdego. Na szczęście nikt mu nie ustępuje.
Jeszcze jest "Zielony listek" Wiele osób traktuje to jako uprzywilejowanie do popełniania błędów po świeżo zaliczonym egzaminie. Myślenie na zasadzie: "Mam listek - nie będą trąbić, więc mogę pozwolić sobie na błędy"
Z punkty widzenia pasażera w jadącym pojeździe; kierowca stepujący. Najwyraźniej miłośnik stepowania.
To taki ktoś kto nie potrafi utrzymać stałej prędkości. Chcąc jechać 100 przyśpiesza, nagle orientuje się, że przekroczył 100 i zdejmuje nogę z gazu zwalniając do 90. Po czym znów przyśpiesza i zwalnia, tak w kółko. Jazda z kimś takim jest bardzo frustrująca.
Ze mnie taki głównie asertywny, ale jednak czasami półsprinter - jak dzięki szybkiemu ruszeniu przeskoczę kilka aut to z miłą chęcią to zrobię, ale nie piłuję do czerwonych(klocki i tarcze też kosztują :P ). Szeryfem też bywam, bo jak na autostradzie jadę spokojnie, wyprzedzam kolumnę ciężarówek i z tyłu dojeżdża tester prędkości maksymalnych, wali długimi + kierunek to jeszcze specjalnie zwolnię o te 20 km/h :P
typy kierowców:
1.posiadacz prawo jazdy
2.kierowca (kat.A.B)
3.kierowca zawodowy (kat.B,C)
4.kierowca ciężarówki (kat.CE)
5.Pan kierowca (kat.D)
A Ty kim jesteś?
Podaj w odpowiedzi
Ciekawy materiał
a ja bym dodal do tego zestawienia "król środkowego pasa". wyjezdza ze zjazdu, przyspiesza, zajmuje srodkowy pas i nim jedzie do konca. nie wazne ze ciezarowka mu wyjechala czy cokolwiek sie dzieje :) duzo jezdze po niemczech i tam jest naprawde duzo osob tego typu. pozdr
Na szczęście u nas jest mało dróg z więcej niż dwoma pasami. :]
+Adam Rączkowiak Zgadza się . I co dziwne wśród mistrzów środkowego pasa są zarówno Niemcy jak i Polacy.
+ miszael Właśnie szkoda że jest tak mało dróg z trzema pasami.
Ja bym powiedział, że jestem mixem asertywnego i sprintera. Owszem, cisnę buta na światłach - ale rozpędzam się do NORMALNEJ prędkości i raczej zwracam uwagę na przyczepność, nie hamuję gwałtownie. Powiem Ci Waldku, że wręcz wk... mnie to jak ludzie do 70-ki się rozpędzają w 30 sekund, mimo tego że mają wystarczająco kucyków pod maską, żeby zrobić to szybciej.
jeden z lepszych odcinków
Pracuje jako kierowca i baaardzo często spotykam te typy kierowcow które Waldku wymieniles. Dobrze ze w Polsce jest już obowiazkowa jazda na suwak bo do tej pory ludzie się nie stosowali do tego i nie umieli w ten sposób jezdzic. Często spotykam kierowcow typu Fotoradar, lewa wolna gdzie kierowca ciagnie tym lewym pasem nawet nie wyprzedzając. Co do kierowcy fotoradar widze tez często jak nie tylko przy fotoradarze kierowcy tak robia ale przykładowo jade droga szybkiego ruchu z ograniczeniem do 70km/h a Pan/Pani jedzie ledwo co 50 a nawet mniej. Czasami niestety robia to tez lewym pasem !!!!! A już od jakiegoś czasu zaczolem spotykać kierowcow typu szeryf i niestety ten szeryf drugi czli szeryf nawiedzony gdzie wyprzedzam bo on jedzie wolno a ja potrzebuje się rozpedzic pod gore bo się nie wtocze jadac jego tepem a w momencie wyprzedzania szeryf zaczyna momentalnie przyspeszac i odjezdza mi.
ja mam pytanie do ciebie. jechales kiedyś trasa na Gdańsk odcinek szczecin Goleniów jest tam długi odcinek poniszczony płyt betonowych i jest on jednością dwu pasmowej drogi . i najśmieszniejsze jest to że lewy pas jest znośny do jazdy a prawy zniszczony przez tiry i jak ma się prawo i przepisy do tego że kierowca niechce zniszczyć auta jadąc lewym pasem .... droga biegnie na dodatek przez las i przy drodze jest mnóstwo zwierzyny
Waldku, być może nie spotkałeś się, ale jest jeden typ kierowców, którzy naprawdę tworzą przeogromne zagrożenie na drodze, niemal wymuszają kolizję. Jadąc starym autem (bo jak inaczej nazwać auto, które ma 15+ lat), raczej przepisowo (przytoczę konkretną sytuację) - jest prosta droga, dość ruchliwa, z przeciwległego pasa jest sznur samochodów, więc nie ma szans mnie wyprzedzić. Ograniczenie do 70 i miejscami do 50, jadąc z prędkością 60-70 widzę w lusterku, że za mną jest bardzo niecierpliwy kierowca, który przykleił mi się do zderzaka. I jedzie tak ze dwa kilometry, co kilka sekund oczywiście mrugając światłami. Autko nowe, wypolerowane, dość spore, więc z pewnością kierowca chce je wypróbować, osobiście nie robiłbym tego na drodze, gdzie są same zadupia i ostre zakręty, ale jak kto lubi. Gdy wreszcie się sznurek aut skończył, to pan kierowca niezwłocznie skorzystał z okazji i gdy tylko znalazł się przed maską, to dał ostro po hamulcach. Gdyby nie refleks i świeżo zrobione hamulce, to w ten sposób ów pan wymusiłby na mnie przeogromną ilość pieniędzy i usunięcie wszystkich zniżek z OC. Skąd tacy się biorą?
Jak jest przedstawiciel to musi być jeszcze taksówkarz, który zawsze ma pierwszeństwo i może zatrzymywać się w każdym miejscu.
A mnie bardzo denerwuje kierowca typu: wyprzedzacz. Często doświadczam takiej sytuacji jadąc trasą S6 pomiędzy Goleniowem a Nowogardem. Jedzie sobie ok 90-100 km/h sznur 15 samochodów, do rozwidlenia drogi na dwa pasy ruchu jest ok 5-10 km, co chwila zakręt, i podjeżdża taki delikwent i wyprzedza po 1-2 samochody. Wyprzedzi 2 auta, a i tak jedzie z tą samą prędkością. Do rozwidlenia czasami udaje im się wyprzedzić 6, czasami i 10 ale i tak później jadą tyle samo co pierwszy samochód. Najgorsze jest to, że najczęściej takimi baranami są lokalni kierowcy, którzy wiedzą, że za chwile zaczyna się S6.
do przedstawicieli można też zaliczyć kurierów 😁
Wkurwia mnie to, że w PL mimo ograniczeń np w obszarze zabudowanym do 50, większość jeździ 60, 70 a nawet 80 km/h, podczas gdy np w Czechach jedna osoba na dziesięć przekracza tą dozwoloną prędkość.
Dojeżdżam do Czech do pracy, i sytuacja ma się tak: kończę pracę, jadę sobie spokojnie do domu (przez Karvinę), przejeżdżam kawałek dalej przez granicę, i co? Od razu Sebix siedzi mi na zderzaku swoim starym złomem, (nie powiem marki samochodu żeby nie wywołać gównoburzy) kawałek dalej Janusz wyprzedza na podwójnej byleby zdąrzyć na wolne miejsce na myjni samochodowej, a na skrzyżowaniu Mirek przejeżdża na "wczesnym" czerwonym, "bo przecież zdąży"...
Wcześniej tego nie dostrzegałem, dopiero gdy zobaczyłem kulturę jazdy u południowych sąsiadów to jakoś wszystko całkiem inaczej wygląda :/
wczoraj spotkałem szeryfa nawiedzonego na blachach chyba WS (?) jakoś tak, na obwodnicy trójmiasta. Jechałem sobie równo ok. 110-115km/h golfem mk2 (może to dlatego), wyprzedził mnie ten gościu, chyba mondeo w kombi, minutę później jechał chyba 90, zjechałem na lewy, zrównałem się z nim a on wtedy ogień... Pajac i tyle
Wszyszcy narzekają na polskich kierowców, jak to oni nie umieją jezdzić jak to wymuszają, a to ciągle ktoś jedzie lewym pasem. Zapraszam do Holandii bo tu mieszkam i dużo jeżdżę po holenderskich autostradach. To, że Tir Tira wyprzedza 3 minuty i możesz teoretycznie jechać 120 km/h staje się niemożliwe ;) Wymuszenia na rondach, nieużywanie kierunków i to, że trzeba na co trzecim rondzie hamować aż ABS odbija- codzienność. Jazda lewym pasem i dopóki nie mrugniesz długimi Holendrowi - zapomnij nie zjedzie Ci... Także nie tylko polskich kierowców się to tyczy.
Pozdrawiam.
Tak zrób !, najlepiej porównanie z Passatem.
Kierowca niestabilny... Taki, który nie umie utrzymać stałej prędkości. Przecież jazda za taką osobą aż boli.
Są dwa typy takich kierowców: ci których wykres prędkości w czasie przypomina sinusoidę i ci co ich wykres przypomina dobrze naostrzoną piłę. Ten drugi jest wyjątkowo wkurzający.
Co do plyt poslizgowych, fajna sprawa i warto sie udać z tym, ze problem jest jeden. Cena. 650zł za 2 godziny to jednak sporawo
Ja nawet nie wiem jak brzmi moj klakson bo nigdy mi sie nie zdazylo na kogokolwiek zatrabic.
Wydaje mi sie ze jestem tym ostatnim typem kierowcy(moze sie myle) ale zawsze staram sie
przewidywac rozne sytuacje zwlasza w miejscach mi znanych z tego ze kierowcy maja tendencje
do popelniania bledow,niebezpiecznej zmiany pasow itp. Zdalem na prawo jazdy ponad 25 lat temu
nigdy nie mialem wypadku na drodze a moje prawo jazdy jest czyste od samego poczatku.
W zyciu nie dostalem ani jednego mandatu.
Mam kapelusz słomkowy w skodzie fabi na półeczce z tylu dla zabawy. Sugeruję kierowcę furmana, jedna rączka na środku kierownicy i lekko pochylony. Jakby go z furmanki zdjęto hehe
Najbardziej mnie rozwaliła ostatnio pani w hiundaiu coupe. W moim mieście koło rynku jest mały parking z którego można wyjechać tylko w jedną stronę,bo jest to dróżka jednokierunkowa. Po lewej są linie do parkowania, a po prawej kamienica ze sklepami. Szkoda tylko że pani ta postanowiła sobie zaparkować na środku tej drogi i jak sie potem okazało pójść do sklepu. Pytanie co robić, wycofać nie mogę bo za mną dwa inne samochody, przecisnąć też sie nie da nawet moim seicentem, więc mam nadzieje że w takiej sytuacji naparzanie w klakson pomimo iż to teren zabudowany nie jest w żaden sposób karane, bo zadziałało i pani postanowiła wyjść ze sklepu i wyjechać, lecz patrzała na mnie z takim oburzeniem jakbym na nią nabluzgał mimo że nawet z samochodu nie wysiadałem. Co jak co, tacy ludzie powinni dostawać mandaty po pół tysiąca, ponieważ to już jest masakryczne chamstwo i chyba odczucie jakiegoś przywileju na drodze.
Jest jeszcze król szosy/pan prędkości - ten typ potrafi wyprzedzić Cię, żeby zaraz zwolnić do prędkości niższej niż ta, którą wszczesniej jechałeś lub zaraz po wyprzedzeniu skręcać, jednocześnie tamując Cię.
Test nowego Opelka zawsze pozytywnie :)
Fajny materiał :D Osobiście staram się być asertywny ale to nie zawsze wychodzi :D Szeryfowaniem się brzydze, kapelusznikiem nie jestem ale mam tendecje do bycia sprinterem :D Szczególnie swoim autem :D Pracuje jako kierowca więc czasami zdarza mi się bardziej katować autko na wzor przedstawiciela handlowego.. ;D Szerokiej drogi :-)
Ja lubię ruszyć szybko z świateł, ale w mieście 70 staram się nie przekraczać. Jeżdżę ogólnie tak zwanym cywilnym super samochodem no i ja jestem zdania, iż im więcej mocy tym więcej trzeba mieć więcej rozsątku.
Waldku dorzucił bym jeszcze jeden typ:
-Pan Busik: nie ważne co ważne, że szybciej. To nic, że po horyzont widać sznur samochodów ale będzie wyprzedzał po jednym gdzie tylko się da i tam gdzie się nie da wpychał się na 3ciego bo przecież w 40min zyska te 100-200m o wyprzedzeniu parunastu aut. Choć to może podpada też pod przedstawiciela handlowego ale o tym nie wspomniałeś
Co do tego lewa wolna... Jechałem kiedyś z rodzicami drogą ekspresową i był koniec ekspresowej, początek niezabudowanego... No i jechałem sobie za tirem prawym pasem i było łączenie dróg, a w miejscu łączenia ogromna dziura... Huk nieziemski.. Póki co się wyleczyłęm z nadmiernej jazdy prawym pasem