Czytu Czytu

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 22 вер 2024
  • ✅ Zapytania biznesowe: kontakt@czytuczytu.pl
    ▶️ Subskrybuj nasz kanał na YT: czytuczytu.pl/...
    ▶️ Polub nasz fanpage na Facebooku: / czytuczytu
    Za sprawą pojawienia się ChatGPT w ostatnich latach dyskusja na temat wykorzystania sztucznej inteligencji nabrała rozpędu. Świat wydawniczy również nie pozostaje na nią obojętny, a połączenie AI + książki budzi tyle samo niepokoju wśród czytelników, co entuzjazmu wśród menadżerów wydawnictw. W najnowszym odcinku porozmawiamy sobie o tym, jakie zastosowania dla AI już teraz widać na rynku książki i co tak właściwie oznacza to dla nas, odbiorców. I oczywiście nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy po drodze nie pogroziły kilka razy palcem.
    W segmencie torebkowym Kasia poleca „Pociechę rzeczy okrągłych” Clemensa J. Setza (Wydawnictwo Filtry, tłumaczenie Agnieszka Kowaluk), a Megu namawia do zgłębiania dorobku (i przełożenia na polski) K.J. Charles jej kryminałem „Death in the Spires”.
    Życzymy miłego słuchania!
    Czytu Czytu prowadzą:
    Magdalena Adamus (Catus Geekus)
    Katarzyna Czajka-Kominiarczuk (Zwierz Popkulturalny)

КОМЕНТАРІ • 15

  • @mrowkojadmeduza
    @mrowkojadmeduza 3 місяці тому +9

    Nie bardzo podoba mi się to co Kasia mówi o ilustracjach z AI. Jasne, może okładki ze stockowymi zdjęciami są odtwórcze i brzydkie, ale przynajmniej nie są kradzione (zazwyczaj). Rozumiem, że alternatywa brak ilustracji albo ilustracje z AI wydaje się kusząca, ale to tak jakbym ja powiedziała, że nie potrzebujemy już ekspertów od Oscarów, po prostu wrzucimy sobie kilka książek w silnik i wygenerujemy wypowiedź. Bo nie stać nas na eksperta. Wiem, że ludzie będą tak robić, ale to nie znaczy, że należy to popierać. Zasłanianie się grafikiem, który poprawi ilustracje AI to jak tłumaczenie, że coś nie jest plagiatem, bo się przeformułowało zdanie. Owoce zatrutego drzewa itd.

  • @kamil-korman
    @kamil-korman 2 місяці тому +2

    Dobry podcsst!

  • @BurnSalat
    @BurnSalat 3 місяці тому +6

    Jestem super zawiedziona opinią Kasi na temat ilustracji AI... czym różni się rysunek na okładce a czym np na początku rozdziału? Niczym, to dalej ilustracja. Czym różni się rysunek butelki/człowieka piszącego scenariusz od człowieka latającego na smoku? NICZYM. To dalej ilustracja, rysunek na którym ktoś musiał spędzić czas i spędzić czas by nauczyć się rysować. Rozumiem że jak tatuatorka Kasi by jej wygenerowała tego ziemniaczka czy bulbazaura w ai to nie byłoby problemu? Przecież to tylko jeden element, a nie pełna skomplikowana ilustracja z tłem i nie wiadomo czym 🤷🏻‍♀️
    Już wystarczy że w naukowych/popularnonaukowych artykułach wstawiane są ai arty przez co głupie DNA wygląda jakby robiło fikołki i to może mocno wprowadzić ludzi w błąd jeśli nie wyłapie że coś jest nie tak

    • @damiandos
      @damiandos 3 місяці тому +1

      Niestety to jest dobry przykład na to, że "punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia". Łatwo się mówi o tym, że korporacje są złe, ale kiedy już samemu się czegoś potrzebuje, to okazuje się, że obowiązuje inny standard i znajduje się wytłumaczenie.

    • @BurnSalat
      @BurnSalat 3 місяці тому +1

      @@damiandos no niestety :c

  • @raezarus
    @raezarus 3 місяці тому +7

    Ciekawa sprawa, bo narzędzie które będzie czytać manuskrypty spotka się na 100% z narzędziem które będzie pisać ksiazki/modyfikować książki żeby przechodziły przez akceptację.

  • @Prowoakcja
    @Prowoakcja 3 місяці тому +2

    Co do tych grafik generowanych przez AI, o których mowa w odcinku, to od tamtej pory algorytmy są już lepsze i co prawda wciąż da się zauważyć charakterystyczny styl wielu grafik AI, ale są też takie praktycznie nieodróżnialne od zdjęć nawet w drobnych szczegółach.
    Spoglądając na kwestię AI nieco szerzej - warto zauważyć, że jeden komputer z arkuszem kalkulacyjnym wykonuje pracę, do której wykonania kiedyś było konieczne zatrudnienie kilkudziesięciu księgowych. A jakimś cudem księgowi wciąż mają dziś nieźle płatną pracę.
    Różnica pomiędzy komputeryzacją a AI jest taka, że komputeryzacja trwała dekady, a AI spopularyzowało się bardzo gwałtownie i spowodowało pewne zawirowania, ale generalnie wciąż jest to narzędzie po prostu wspierające produktywność. Być może czekają nas kolejne wstrząsy, np. gdyby AI zaczęło masowo zastępować zawodowych kierowców. Ale na dłuższą metę tego typu zmiany sprzyjały rozwojowi, jedne zawody wymierają, ale pojawiają się nowe.
    Tłumacz gier Ryszard Chojnowski mówił niedawno o swoim zawodzie, że prawdopodobnie niebawem z tłumacza stanie się bardziej redaktorem tekstów tłumaczonych przez AI i będzie się to wiązało z tym, że w ramach danej stawki będzie musiał dostarczyć więcej tekstu, no ale będzie miał też większą wydajność. W każdym razie on jako tłumacz w przewidywalnej przyszłości wciąż będzie potrzebny.

  • @myczycz
    @myczycz 3 місяці тому

    Pozdrowienia od innej smętnej biologicznej bulwy

    • @BurnSalat
      @BurnSalat 3 місяці тому +2

      Ai prędzej narobi ci dodatkowe błędy, ai ma swoją manierę która jest okraszona artefaktami więc bardziej by ci to zaszkodziło przy nauce rysunku niż pomogło

  • @irishdancer7116
    @irishdancer7116 3 місяці тому +4

    Kurcze, SQN ma książki ze spoko okładkami, w środku ilustracje, a często jeszcze grafiki na gadżety. Ciężko mi uwierzyć, że tylko ich na to stać.

  • @IwonaKlich
    @IwonaKlich 3 місяці тому

    Problem z okładkami z AI jest taki, że to się skończy jakimś pozwem/ami od znanych ludzi których facjaty się na tych okładkach będą pojawiać. Kradzione obrazki? Też no ktoś może się zdenerwować.

  • @kamiladankowska5145
    @kamiladankowska5145 2 місяці тому +1

    Kasiu - mówiąc o “ilustracjach technicznych” i “ilustrujących procesy” masz chyba na myśli infografiki. I tu niestety bardzo się (moim zdaniem) mylisz - aby stworzyć dobra infografikę pokazującą jak wygląda proces - np tworzenia filmu, taką, która upraszcza, ale obrazowo wyjaśnia jakieś zjawisko trzeba… myśleć. A ai tego nie potrafi, ono tworzy na zasadzie “najczęściej obok nosa jest oko” - czyli odtwarza najczęściej pojawiające się w określonym kontekście dane. Nie umie upraszczać, syntezować, tworzyć sieci odniesień i skojarzeń, co tworzy dobrą i funkcjonalną informację wizualną. Plus AI po prostu… zmyśla. Zatem “akuratność” przekazywanej w ten sposób wiedzy jest dyskusyjna.
    O ile rozumiem, co chcesz przekazać mówiąc, że AI mogłoby się pojawić tam, gdzie do tej pory nie było możliwości umieścić np ilustracji, to nie mogę się z tym zgodzić. To wciąż będą ilustracje tworzone z kradzionych treści, z danych zebranych i przetworzonych wbrew woli twórców. Trochę tak, jakby ktoś nakarmił ai twoimi wpisami z bloga i książkami i użył ich do stworzenia np. dodatkowych ciekawostek lub krótkich recenzji w ramach swojej książki o filmach argumentując to tym, że gdyby nie AI to by tych ciekawostek w książce nie było w ogóle, bo nie miałby z czego zapłacić Zwierzowi za teksty. Albo usprawiedliwić użycie zmiksowanej twórczości jakiegoś muzyka bez jego zgody w filmie na YT “no bo bez tego nie byłoby w ogóle muzyki”. Not fair. Rozumiem argument, rozumiem z jakiego kąta chcesz naświetlić problem, ale się z nim nie zgadzam.
    Tym bardziej, że przyzwolenie na takie działania rozwadnia i zmiękcza granice. Bo koniec końców - niewiele jest książek, które absolutnie MUSZĄ mieć ilustracje. I jako, że ai zawsze będzie tańsze niż człowiek to okaże się, że każda książka to ten wyjątkowy przypadek. I każdy ilustrator będzie się ścigał na cenę z robotem, a tego nie da się wygrać. Jako projektantka już spotkałam się z odpowiedzią na wycenę (z mojej perspektywy uczciwą), że ai zrobi to za darmo. Taki jeszcze bardziej wredny ekwiwalent stwierdzenia “mam studenta, który zrobi to do portfolio”.
    Ciężki temat, bo też dotyczy grupy, która i tak miała pod górkę (kto nie dostał propozycji zrobienia rzeczy do portfolio, za ekspozycję i możliwość współpracy z “młodym dynamicznym zespołem” dla “rozwijającej się branży” ten nie zna życia). Sztuka nie jest towarem pierwszej potrzeby, estetyką przegrywa z ekonomią i zawsze artysta będzie z perspektywy kapitalizmu kosztem do obcięcia, nawet jeśli jego praca ma i wnosi do działania realną wartość. Otwieranie furtki “wyjątkowych przypadków” i uczenie odbiorcy akceptacji takiego stanu rzeczy jest z mojej perspektywy przyspieszeniem zmian na gorsze i przejściem do porządku dziennego nad tym, że u źródeł ai art stoi kradzież i wyzysk prawdziwych artystów przez wielkie korpo.

  • @NiedoszłaPisarkaObyczajówek
    @NiedoszłaPisarkaObyczajówek 2 місяці тому

    Najgorsze jest dla mnie domyślanie się, czy okładka książki jest stworzona przy pomocy AI oraz niechęć wydawnictw do przyznawania się do używania tego narzędzia. Patrzysz na okładkę nowego wydania "Buntowniczka z pustyni" We Need Ya i coś ci nie gra na poziomie ogólnym i szczegółowym. Wydawnictwo dopiero po licznych komentarzach, edytowało post i przyznali się, że ich graficzka użyła AI. Albo widzisz wydłużoną szyję u postaci "Sąsiadka boskiego Peruna", widzisz osobę podpisującą się pod tym rysunkiem i okazuje się, że to jedna z autorek z tego wydawnictwa, która nie stworzyła chyba żadnej innej okładki. Czyli grafikiem może być każdy, bo wystarczy kreator AI? Jak mają czuć się czytelnicy, skoro wiedzą, że zapłacili za książkę normalną cenę, ale okładka jest stworzona po kosztach, a mogliby dostać piękną okładkę stworzoną przez prawdziwego grafika? Jak mają czuć się graficy, wiedząc, że nieprofesjonalista, może stworzyć okładkę po kosztach używając śliskich pod względem moralności narzędzi? Jak ma się czuć autor mający pewnie w umowie podpunkt, że nie do niego należy decyzja o ostatecznym kształcie okładki, gdy widzi, że okładka to AI i mało się ze wstydu nie spali? Więcej, szybciej, wydajniej. Czekam, aż to wszystko padnie i wrócimy do starych wartości - lepiej, dokładniej, uczciwiej.

  • @paulinagabrys8874
    @paulinagabrys8874 3 місяці тому +1

    Nie straszcie morenkowymi gejozami, błagam.