O prawach! (w/g Frycza)

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 21 гру 2024

КОМЕНТАРІ • 22

  • @agatarutkowska1791
    @agatarutkowska1791 8 днів тому +1

    Frycz-Modrzewski wiecznie żywy. Lata upłynęły a prawo nadal kuleje… pozdrawiam wieczorem.

    •  7 днів тому

      Niestety!:)

  • @AnetaZ.
    @AnetaZ. 7 днів тому

    " Dziewczyna w czarnej sukience " - bardzo dobry wnikliwy reportaż, również polecam.

    •  7 днів тому +1

      Zgadzam się.:)

  • @GregorGregor-st9by
    @GregorGregor-st9by 8 днів тому +1

    Szanowna Pani Aniu, Frycz-Modrzewski się nie starzeje, a co gorsza, nierówności społeczne i ekonomiczne(przekładające się na nierówność wobec prawa... moszczą sobie coraz wygodniejsze posłanko nawet w krajach do tej pory uchodzących za zdecydowanie bardziej cywilizowane niż nasz. To szerokie zjawisko. Od strony ekonomicznej i społecznej mogę polecić Sawulskiego, Bukowskiego i Brzezińskiego "Nierówności po polsku", zaś od strony "globalnej" klasyczne już opracowanie "Nierówność, która zabija. Jak globalny wzrost nierówności niszczy życie milionów i jak z tym walczyć" Gorana Therborna. Co do idei praw i sprawiedliwości społecznej bardzo ciekawą książkę swego czasu popełnił wybitny filozof współczesny M.J. Sandel "Sprawiedliwość. Jak postępować słusznie?". Algorytmy YT skutecznie opóźniły publikację mojej rozległej wypowiedzi pod poprzednim Pani filmem, więc pozwolę sobie ją przytoczyć:
    Szanowna Pani Aniu, istotnie, ten film może być niszowy. Jeśli idzie o mnie, nie czuje się reprezentantem żądnego pokolenia - ani muzycznie, ani światopoglądowo. Zawsze byłem nazwy wsobny i ekscentryczny. W muzyce potrafię przejść płynnie od nobliwego jazzu do atmosferycznego black metalu, a później zatopić się w muzyce poważnej lub soulu. Z tą kulturą hip-hopu autor ma rację, chociaż jego podejście jest już nieco staroświeckie. Rap (trap) już coraz rzadziej kojarzony jest z kulturą miejską czy czarną muzyką. Raperzy to dziś - pełną gębą - gwiazdy mainstremowego popu, których publiczność nie ma już bladego pojęcia i świadomości istnienia kultury hip-hopu. Jeśli chce się Pani zapoznać z bardziej wysmakowanymi tekstami raperów to Biuro Literackie wydało wybór tekstów MAGIKA pt. „Excalibur”. Raper ten był liderem PAKTOFONIKI (na legendzie formacji skupia się słynny film „Jesteś Bogiem”) oraz grupy Kaliber 44. Niech zwróci Pani uwagę na miejscami erudycyjne teksty rapera Łony. Jego album „Taxi limited” to ciekawa próba przeniesienia na język rapu historii zasłyszanych od taksówkarzy. Łona jest tutaj muzycznym reporterem, kronikarzem i wyrocznią. W projekcie wspierają go Krupa i Konieczny. Pani kanał to audycja literacka, więc na świecie nie brakuje nam również raperów śmiało sklejających się z literaturą. Wspomnę tutaj McKinleya Dixona, który w swej muzyce opiewa prozę noblistki Toni Morrison. Album „Beloved! Paradise! Jazz?!” to smakowita mieszanka hip-hopu, jazzu i soulu. Na YT znajdzie Pani tytułowy singiel promujący płytę i nie tylko. Sam krążek, w tytule, odnosi się do trzech powieści wybitnej pisarki: „Umiłowanej”, „Raju” i „Jazzu”.
    Z hip-hopowego światka wyszedł raper, producent, aranżer, kopozytor i performer L.U.C., który mocno wpłynął na ostateczny kształt muzyki do zeszłorocznej adaptacji „Chłopów”. Całkiem nieźle poza światem hip-hopu (chociaż nie odcinając się od swoich korzeni) radzi sobie MIOUSH, który przygotował dwie płyty z ZESPOŁEM ŚLĄSK i gwiazdami polskiej estrady „Pieśni współczesne” i „Pieśni współczesne 2”. Szczególnie duże wrażenie robi koncert na CD i BLU/RAY „Pieśni Współczesne Live At Cavatina Hall”. Projekt Miousha obfituje też w dobre teksty.
    Skoro już przy ludowych klimatach jesteśmy to niech Pani nie przegapi wystawy CHEŁMONSKIEGO w MUZEUM NARODOWYM w WARSZAWIE. Po wizycie, warto się udać do muzealnego sklepu by zakupić bardzo fajny przewodnik po wystawie lub pełny katalog.
    Ostatnio byłem DEDALUSIE i rzucili tam sporo przecenionych książek - w tym wiele reportaży z CZARNEGO. Jeśli jednak byliśmy przy hip-hopie i kulturze ulicy to zacznę od czegoś mocnego i pozwolę sobie Panią skierować ku kulturze współczesnych rzezimieszków i kiboli. W Dedalusie można zakupić słynnego „Konfidenta” Krzysztofa Domaradzkiego (po dobrej cenie), gdzie współczesnego języka ulicy i realiów mamy aż nadto… podobnie jak w reportażu „Między kibolami” Billa Buforda (książka pewnie jest też w promocji na stronie wydawnictwa Cyranka). W Dedalusie z pewnością nie ma powieści „Jak byliśmy młodsi” Olivera Lovrenskiego, gdzie współczesny knajacki język ulicy łączy się z nieco poetyckim zacięciem i narracyjną czułością wobec młodocianych bohaterów. Rzeczy to nie dla każdego, ale może warto spróbować?
    Zauważyłem, że od czasu do czasu sięga Pani po horror i fantastykę. To również nie są moje ulubione gatunki. Ale! Ale! W Dedalusie kupi Pani kilka książek dobrze piszącego Neila Gaimana. Warto brać w ciemno jego „Księgę cmentarną”, „Koralinę” czy „Gwiezdny pył”, bo są mocno przecenione. Po taniości zalegają również „Jedyni dobrzy Indianie” Stephena Grahama Jonesa oraz „Kiedy kobiety były smokami” Kelly Barnhill.
    Z pewnością w pani guście są takie DEDALUSOWE promocyjne smaczki jak: „Ballada o lutniku” Wiktora Paskowa, „Ciało huty” Anny Cieplak, „Mokradełko” Katarzyny Surmiak-Domańskiej, „Drabina” Eugenii Kuzniecowej, „Wchodzi koń do baru” Davida Grosmana, „Lokatorka Windfell Hall” Anne Bronte, „Fałszywi arystokraci. Samozwańcy, intryganci” Marka Telera, „Guguły” Grzegorzewskiej, „Pokrewne dusze. Wybór listów” Virginii Woolf czy erudycyjny esej wybitnej poetki Anne Carson „Słodko-Gorzki Eros”.
    Skoro stawiała Pani na pokoleniowe poetyckie głosy - ja pozwolę sobie polecić coś bardzo niszowego. Warsztaty Kultury w Lublinie wydały zbiór wierszy „Osobista pustka” wybitnej litewskiej poetki współczesnej Ausry Kaziliunaite. Nie widziałem wszystkich Pani filmów, ale pamiętam, że chwaliła Pani sobie pisarstwo Kateryny Babkiny. Ten sam wydawca wydał jej świetną książkę dla dzieci „Czapeczka i Wieloryb”. W ostatnim czasie, można też na stronie WARSZTATÓW nabyć świetny komiks „Krótka historia ukraińskiego feminizmu” podpisany przez Jabczenko, Wusa i Kypibida. Jego lekturę można połączyć z przekrojową książkową nowością „Kobieta. Opowieść o niewidzialności od prehistorii do dziś” Marylene Patou - Mathis. W poprzedniej wiadomości wspominałem o dwóch poruszających książkach z Irlandii, a zapomniałem napomknąć o głośnym „Mleczarzu” Anny Burns. Jako, że sam jestem z Warszawy to wspomnę o książce traktującej o ważnym (literackim) międzypokoleniowym miejscu formacyjnym ze stolicy - kawiarni CZYTELNIK. „Przy stoliku w Czytelniku” Jarosława Molendy to książka typowo przyczynkarska i okolicznościowa, ale warta uwagi… jeśli ktoś chłonie literaturę. Skoro i w tej wiadomości wspomniałem o komiksie/powieści graficznej to po głowie kołatała mi się bardzo smakowita rzecz będąca adaptacja klasyki „Antygona” w interpretacji Daniela Chmielewskiego. Dziś, porządkując i odkurzając półki z książkami wpadłem na bardzo rzadkie publikacje nieistniejącego już wydawnictwa OPEN, a w nich smakowite przekłady Wielmira Chlebnikowa „Widziądz widziadeł bezkształtnych” i „Rybak nad morzem śmierci”, „Zimno mi mamo” Hanny Samson i „Drogą Wszystkiej ziemi” Anny Achmatowej. Dziś już tak mocno ryzykujących wydawców nie ma… no może poza KARAKTEREM i do pewnego stopnia Art RAGE. Książki Open, z pewnością, dziś warte są małą fortunkę, ale może ich Pani poszukać w bibliotece. Skoro w moich rekomendacjach był Chełmoński i szczypta ludowizny oraz odniesienia do tekstów to polecę Pani folkujący… metal. Proszę sprawdzić album Łysej Góry „W ogniu świat” ze znakomitymi kobiecymi wokalami (zespół ma też bardzo dobre teledyski) oraz ukraiński zespół MOTANKA (tytuł płyty jak nazwa zespołu), którego karierę przerwała pandemia i wojna. Ten ostatni gra metal na ukraińską ludową modłę i ma bardzo poruszające teksty. W obu przypadkach to muzyka dla osób niekoniecznie osadzonych i zaznajomionych z cięższym gitarowym graniem. To tyle z mojej strony na dziś. Nadrobiłem wiele filmów i już się poprawiam... "Przy stoliku w Czytelniku" Molendy już Pani ma na półce i za sobą:)

    • @GregorGregor-st9by
      @GregorGregor-st9by 8 днів тому

      Ps. "Tyrania merytokracji" Sandela to tez ciekawa propozycja przy okazji omawiania problemów poruszanych przez Frycza-Modrzewskiego.

    •  8 днів тому

      Bardzo dziękuję za polecenia i komentarz.Pozdrawiam.

  • @agnieszkasliwa143
    @agnieszkasliwa143 8 днів тому

    Na szczęście jak dotąd nie miałam kontaktu z wymiarem sprawiedliwości. O wszystkich tych sprawach słyszałam w mediach ale obecnie najbardziej mnie bulwersują zabójcy drogowi więc chętnie przeczytam reportaż "Wszyscy tak jeżdżą". Chciałabym zrozumieć co jest w tych ludziach, którzy niosą śmierć na drogach. Pewnie też oglądają telewizję, słyszą o sprawcach wypadków, komentują zapadające wyroki więzienia i klną, że za niskie. A potem siadają za kierownicę i robią to samo. Moim zdaniem polskie prawo na nadąża za nowymi technologiami bo tworzą je osoby kompletnie w tej dziedzinie niekompetentne, które nie są w stanie przewidzieć pewnych zjawisk. Dopiero jak dojdzie do jakiejś głośnej sprawy, o której będą trąbić media, na chybcika powstanie "lex jakieś tam", stworzone pod publiczkę żeby przyciągnąć wyborców. A sądy będą latami zgłębiać co ustawodawca miał na myśli, jak zwykle będzie w tym prawie mnóstwo absurdów, które trzeba będzie bez końca poprawiać. A media i tzw. opinia publiczna też potrafią zrobić sporo złego bo chcą jak najszybciej mieć winnego na pożarcie. No to policja czasem rzuca im kogoś, kto jest akurat w pobliżu i nikogo już nie obchodzi czy jest sprawcą czy nie. Aresztowany znaczy winny i sąd ma go skazać. Najlepiej na karę śmierci, którą oczywiście należałoby przywrócić.

    •  8 днів тому

      Bardzo dziękuję.Wszystko prawda.:)

  • @iwonakrasowska9460
    @iwonakrasowska9460 8 днів тому

    ❤❤❤

    •  8 днів тому +2

      Wysłane!:)

    • @GregorGregor-st9by
      @GregorGregor-st9by 8 днів тому

      Szanowna Pani Aniu, Frycz-Modrzewski się nie starzeje, a co gorsza, nierówności społeczne i ekonomiczne(przekładające się na nierówność wobec prawa... moszczą sobie coraz wygodniejsze posłanko nawet w krajach do tej pory uchodzących za zdecydowanie bardziej cywilizowane niż nasz. To szerokie zjawisko. Od strony ekonomicznej i społecznej mogę polecić Sawulskiego, Bukowskiego i Brzezińskiego "Nierówności po polsku", zaś od strony "globalnej" klasyczne już opracowanie "Nierówność, która zabija. Jak globalny wzrost nierówności niszczy życie milionów i jak z tym walczyć" Gorana Therborna. Co do idei praw i sprawiedliwości społecznej bardzo ciekawą książkę swego czasu popełnił wybitny filozof współczesny M.J. Sandel "Sprawiedliwość. Jak postępować słusznie?". Algorytmy YT skutecznie opóźniły publikację mojej rozległej wypowiedzi pod poprzednim Pani filmem, więc pozwolę sobie ją przytoczyć:
      Szanowna Pani Aniu, istotnie, ten film może być niszowy. Jeśli idzie o mnie, nie czuje się reprezentantem żądnego pokolenia - ani muzycznie, ani światopoglądowo. Zawsze byłem nazwy wsobny i ekscentryczny. W muzyce potrafię przejść płynnie od nobliwego jazzu do atmosferycznego black metalu, a później zatopić się w muzyce poważnej lub soulu. Z tą kulturą hip-hopu autor ma rację, chociaż jego podejście jest już nieco staroświeckie. Rap (trap) już coraz rzadziej kojarzony jest z kulturą miejską czy czarną muzyką. Raperzy to dziś - pełną gębą - gwiazdy mainstremowego popu, których publiczność nie ma już bladego pojęcia i świadomości istnienia kultury hip-hopu. Jeśli chce się Pani zapoznać z bardziej wysmakowanymi tekstami raperów to Biuro Literackie wydało wybór tekstów MAGIKA pt. „Excalibur”. Raper ten był liderem PAKTOFONIKI (na legendzie formacji skupia się słynny film „Jesteś Bogiem”) oraz grupy Kaliber 44. Niech zwróci Pani uwagę na miejscami erudycyjne teksty rapera Łony. Jego album „Taxi limited” to ciekawa próba przeniesienia na język rapu historii zasłyszanych od taksówkarzy. Łona jest tutaj muzycznym reporterem, kronikarzem i wyrocznią. W projekcie wspierają go Krupa i Konieczny. Pani kanał to audycja literacka, więc na świecie nie brakuje nam również raperów śmiało sklejających się z literaturą. Wspomnę tutaj McKinleya Dixona, który w swej muzyce opiewa prozę noblistki Toni Morrison. Album „Beloved! Paradise! Jazz?!” to smakowita mieszanka hip-hopu, jazzu i soulu. Na YT znajdzie Pani tytułowy singiel promujący płytę i nie tylko. Sam krążek, w tytule, odnosi się do trzech powieści wybitnej pisarki: „Umiłowanej”, „Raju” i „Jazzu”.
      Z hip-hopowego światka wyszedł raper, producent, aranżer, kopozytor i performer L.U.C., który mocno wpłynął na ostateczny kształt muzyki do zeszłorocznej adaptacji „Chłopów”. Całkiem nieźle poza światem hip-hopu (chociaż nie odcinając się od swoich korzeni) radzi sobie MIOUSH, który przygotował dwie płyty z ZESPOŁEM ŚLĄSK i gwiazdami polskiej estrady „Pieśni współczesne” i „Pieśni współczesne 2”. Szczególnie duże wrażenie robi koncert na CD i BLU/RAY „Pieśni Współczesne Live At Cavatina Hall”. Projekt Miousha obfituje też w dobre teksty.
      Skoro już przy ludowych klimatach jesteśmy to niech Pani nie przegapi wystawy CHEŁMONSKIEGO w MUZEUM NARODOWYM w WARSZAWIE. Po wizycie, warto się udać do muzealnego sklepu by zakupić bardzo fajny przewodnik po wystawie lub pełny katalog.
      Ostatnio byłem DEDALUSIE i rzucili tam sporo przecenionych książek - w tym wiele reportaży z CZARNEGO. Jeśli jednak byliśmy przy hip-hopie i kulturze ulicy to zacznę od czegoś mocnego i pozwolę sobie Panią skierować ku kulturze współczesnych rzezimieszków i kiboli. W Dedalusie można zakupić słynnego „Konfidenta” Krzysztofa Domaradzkiego (po dobrej cenie), gdzie współczesnego języka ulicy i realiów mamy aż nadto… podobnie jak w reportażu „Między kibolami” Billa Buforda (książka pewnie jest też w promocji na stronie wydawnictwa Cyranka). W Dedalusie z pewnością nie ma powieści „Jak byliśmy młodsi” Olivera Lovrenskiego, gdzie współczesny knajacki język ulicy łączy się z nieco poetyckim zacięciem i narracyjną czułością wobec młodocianych bohaterów. Rzeczy to nie dla każdego, ale może warto spróbować?
      Zauważyłem, że od czasu do czasu sięga Pani po horror i fantastykę. To również nie są moje ulubione gatunki. Ale! Ale! W Dedalusie kupi Pani kilka książek dobrze piszącego Neila Gaimana. Warto brać w ciemno jego „Księgę cmentarną”, „Koralinę” czy „Gwiezdny pył”, bo są mocno przecenione. Po taniości zalegają również „Jedyni dobrzy Indianie” Stephena Grahama Jonesa oraz „Kiedy kobiety były smokami” Kelly Barnhill.
      Z pewnością w pani guście są takie DEDALUSOWE promocyjne smaczki jak: „Ballada o lutniku” Wiktora Paskowa, „Ciało huty” Anny Cieplak, „Mokradełko” Katarzyny Surmiak-Domańskiej, „Drabina” Eugenii Kuzniecowej, „Wchodzi koń do baru” Davida Grosmana, „Lokatorka Windfell Hall” Anne Bronte, „Fałszywi arystokraci. Samozwańcy, intryganci” Marka Telera, „Guguły” Grzegorzewskiej, „Pokrewne dusze. Wybór listów” Virginii Woolf czy erudycyjny esej wybitnej poetki Anne Carson „Słodko-Gorzki Eros”.
      Skoro stawiała Pani na pokoleniowe poetyckie głosy - ja pozwolę sobie polecić coś bardzo niszowego. Warsztaty Kultury w Lublinie wydały zbiór wierszy „Osobista pustka” wybitnej litewskiej poetki współczesnej Ausry Kaziliunaite. Nie widziałem wszystkich Pani filmów, ale pamiętam, że chwaliła Pani sobie pisarstwo Kateryny Babkiny. Ten sam wydawca wydał jej świetną książkę dla dzieci „Czapeczka i Wieloryb”. W ostatnim czasie, można też na stronie WARSZTATÓW nabyć świetny komiks „Krótka historia ukraińskiego feminizmu” podpisany przez Jabczenko, Wusa i Kypibida. Jego lekturę można połączyć z przekrojową książkową nowością „Kobieta. Opowieść o niewidzialności od prehistorii do dziś” Marylene Patou - Mathis. W poprzedniej wiadomości wspominałem o dwóch poruszających książkach z Irlandii, a zapomniałem napomknąć o głośnym „Mleczarzu” Anny Burns. Jako, że sam jestem z Warszawy to wspomnę o książce traktującej o ważnym (literackim) międzypokoleniowym miejscu formacyjnym ze stolicy - kawiarni CZYTELNIK. „Przy stoliku w Czytelniku” Jarosława Molendy to książka typowo przyczynkarska i okolicznościowa, ale warta uwagi… jeśli ktoś chłonie literaturę. Skoro i w tej wiadomości wspomniałem o komiksie/powieści graficznej to po głowie kołatała mi się bardzo smakowita rzecz będąca adaptacja klasyki „Antygona” w interpretacji Daniela Chmielewskiego. Dziś, porządkując i odkurzając półki z książkami wpadłem na bardzo rzadkie publikacje nieistniejącego już wydawnictwa OPEN, a w nich smakowite przekłady Wielmira Chlebnikowa „Widziądz widziadeł bezkształtnych” i „Rybak nad morzem śmierci”, „Zimno mi mamo” Hanny Samson i „Drogą Wszystkiej ziemi” Anny Achmatowej. Dziś już tak mocno ryzykujących wydawców nie ma… no może poza KARAKTEREM i do pewnego stopnia Art RAGE. Książki Open, z pewnością, dziś warte są małą fortunkę, ale może ich Pani poszukać w bibliotece. Skoro w moich rekomendacjach był Chełmoński i szczypta ludowizny oraz odniesienia do tekstów to polecę Pani folkujący… metal. Proszę sprawdzić album Łysej Góry „W ogniu świat” ze znakomitymi kobiecymi wokalami (zespół ma też bardzo dobre teledyski) oraz ukraiński zespół MOTANKA (tytuł płyty jak nazwa zespołu), którego karierę przerwała pandemia i wojna. Ten ostatni gra metal na ukraińską ludową modłę i ma bardzo poruszające teksty. W obu przypadkach to muzyka dla osób niekoniecznie osadzonych i zaznajomionych z cięższym gitarowym graniem. To tyle z mojej strony na dziś. Nadrobiłem wiele filmów i już się poprawiam... "Przy stoliku w Czytelniku" Molendy już Pani ma na półce i za sobą:) Ps. "Tyrania merytokracji" Sandela to tez ciekawa propozycja przy okazji omawiania problemów poruszanych przez Frycza-Modrzewskiego.

    • @iwonakrasowska9460
      @iwonakrasowska9460 8 днів тому

      Pani Aniu dziękuję z całego serducha, ale naprawdę po co ten kłopot ❤️🎄❤️

  • @Japoleczka
    @Japoleczka 8 днів тому

    Pani Aniu, będą dalsze części? Bardzo ciekawe to było. Ja tymczasem przeczytałam kolejną książkę z pani polecenia, która mnie rozłożyła na łopatki. Nie wiem czy trafiłabym na "Noc szpilek" sama, a to po prostu doskonała powieść! Ja pod koniec czytałam ją cichaczem w pracy, czego nigdy nie robię, bo sąsiaduję z pokojem szefa 😅 tym razem było to silnieksze ode mnie. Dziękuję ❤

    •  7 днів тому

      Bardzo proszę!Postaram się o podobne propozycje.:)

    • @Japoleczka
      @Japoleczka 7 днів тому

      Temat kościół? Brzmi odważnie :D

  • @zbigniew.8261
    @zbigniew.8261 8 днів тому +1

    Takich wyrobów mięsnych jak w czasach PRL , zwłaszcza tych nie na kartki ,już chyba w moim życiu nie zjem 😉

    •  8 днів тому +1

      Wspomnienia!:)

  • @iza5578
    @iza5578 7 днів тому

    Temat rzeka, ale czasem prawo a konkretniej sądy działają na korzyść obywateli np. w czasie pandemii jak było rozporządzenie czyli zalecenie noszenia maseczek na twarzy a jak ktoś nie miał to wręczali mandaty to potem sądy kasowały obowiązek zapłacenia mandatu bo było to niezgodne z polskim prawem gdyż rozporządzenie to nie to samo co ustawa, nie ma obowiązku do stosowania się do rozporządzeń rządowych.

    •  7 днів тому

      No proszę,ciekawy przykład!Dziękuję.:)

  • @Joanna55.
    @Joanna55. 9 днів тому

    Pozwól Aniu, że tym razem się nie wypowiem na temat prawa w Polsce.A dlaczego mięsa nie było?Prosta sprawa.Część szła na Wschód do bratniego Związku Radzieckiego, druga część szla na Zachód.Ci, którzy w Polsce socjalistycznej mieli dolarowe konta w Banku Polskim S.A. mogli zamówić pyszne konserwy szynki, polędwicy czy boczku w pięknych, eleganckich puszkach.Czasem firma Animex, bo ona te artykuły dystrybuowała ,dorzucała gustowne lniane ściereczki, serwetki czy pieprzniczki i solniczki.W czasach, gdy mięso było na kartki mieliśmy go 10 kg, bo na każdej kartce było 2, 5 kg.Nigdy tyle mięsa nie zjedliśmy w miesiącu.I dzisiaj też, gdy jesteśmy we dwoje nie zjemy 5 kg w miesiącu, mimo że jest go w bród.Z zaprezentowanych książek czytałam tylko " Wszyscy tak jezdżą"- przerażający nie tylko w statystykach.

    •  8 днів тому

      Każdy z nas (boomerów) ma swoje mięsne wspomnienia!Tak myślę.