Pani Aniu, Pani filmy to miód na moje serce. Nie dość, że świetne rekomendacje, które w 90% odpowiadają moim gustom literackim, świetny dobór tematów, do tego każdy z tych filmów działa niczym herbata uspokajająca. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Szanowna Pani Aniu, pomysł na cykl świetny. Wybór książek i omawianej problematyki - również. Gdy cos do Pani wypisuję, świadomie marginalizuje bliskie mi ideowo publikacje ze środowiska KRYTYKI POLITYCZNEJ i INSTYTUTU WYDAWNICZEGO KSIĄZKA I PRASA (ostatecznie, nie jestem jednak aż tak antyamerykański jak to drugie środowisko) by nie przyciągać tu wiadomych trolli. Rzeczy opisane w "Lokalsach" czy "Autoholiźmie" są każdą miarą słuszne i zdają się dobrze mieć (jak Pani zauważyła) także w najmłodszych pokoleniach. Progresywizm (świadomie unikam tu słowa lewicowość), empatia (na ludzi i świat przyrody) to pojęcia nadal obce, dziwaczne i niemodne... szczególnie w popularnych bańkach internetowych w jakie (bez zastanowienia) wsiąkają młodzi. Jestem sporo młodszy (ale nie aż tak znacząco) od Pani, a już 20 lat temu (zanim jeszcze miano "lewaka" było przykrym epitetem) nazywano mnie pogardliwie "wariatuńciem" lub (mój profesor od etyki) "ślepym szermierzem Petera Singera". Przywołała tu Pani także opracowanie księdza Kitowicza (końcowa karta jego życiorysu nie była wzniosła), który jeśli by był duchownym dziś... to obawiam się, że by dostał dożywotni zakaz wypowiedzi lub by go usunięto ze stanu kapłańskiego. Najsmutniejsze jest to, że nie tylko Frycz Modrzewski jest dziś aktualny. Wszystko co znajdziemy w zbiorze pism Boya-Żeleńskiego "Reflektorem w mrok" razi aktualnością... podobnie jak pisma Krzywickiej. Współczesny "mental" nieźle opisują książki i badania Sadury oraz Sierakowskiego. Dziś obejdzie się bez rozległych książkowych poleceń, ale to wyjątkowo:) Dziś będę przełamywać polskie tradycje, przyjąć chodzące po domach dzieciaki i młodzież w ramach DZIADÓW/HALLOWEEN. Oprócz cukierków, młodszym rozdam zachomikowane gry planszowe od Naszej Księgarni pt. "Komnata strachu" i "Opowieści Tajemnicze i szalone" Edgara Allana Poe (dostosowane do młodszego odbiorcy i pięknie ilustrowane... także z Naszej Księgarni). Starsi dostaną grę "Listy z Zaświatów" (ciekawa koncepcja planszówki), "Draculę" Stokera i powieści/opowiadania Mariany Enriquez (brakuje ładnego wznowienia Grabińskiego, więc został Stoker). Dla wszystkich wzbraniających się przed dziadami czy wigilią wszystkich świętych polecam: uwr.edu.pl/dziady-czy-halloween-czyli-co-jeden-obrzed-przejal-od-drugiego/ Celny artykuł w formie wywiadu. Młodzieży będę otwierać drzwi przebrany za zmarłego Adama Mickiewicz (aby przypomnieć o naszej tradycji). Domu nie dekoruje HALLOWEENOWO - na werandzie będę mieć narysowany pieczołowicie na kartonie nagrobek z datą życia i obrazem WIESZCZA. Będzie też świeca. Jedynym halloweenowym elementem (gdy otworzę drzwi) będzie roznoszący się aromat olejku eterycznego z dyni. Rozdam też (oprócz książek, gier i cukierków) własne ciasteczka z miodem (miód był jednym z elementów uczty towarzyszącej obrzędom DZIADÓW).
Szanowna Pani Aniu, pomysł na cykl świetny. Wybór książek i omawianej problematyki - również. Gdy cos do Pani wypisuję, świadomie marginalizuje bliskie mi ideowo publikacje ze środowiska KRYTYKI POLITYCZNEJ i INSTYTUTU WYDAWNICZEGO KSIĄZKA I PRASA (ostatecznie, nie jestem jednak aż tak antyamerykański jak to drugie środowisko) by nie przyciągać tu wiadomych trolli. Rzeczy opisane w "Lokalsach" czy "Autoholiźmie" są każdą miarą słuszne i zdają się dobrze mieć (jak Pani zauważyła) także w najmłodszych pokoleniach. Progresywizm (świadomie unikam tu słowa lewicowość), empatia (na ludzi i świat przyrody) to pojęcia nadal obce, dziwaczne i niemodne... szczególnie w popularnych bańkach internetowych w jakie (bez zastanowienia) wsiąkają młodzi. Jestem sporo młodszy (ale nie aż tak znacząco) od Pani, a już 20 lat temu (zanim jeszcze miano "lewaka" było przykrym epitetem) nazywano mnie pogardliwie "wariatuńciem" lub (mój profesor od etyki) "ślepym szermierzem Petera Singera". Przywołała tu Pani także opracowanie księdza Kitowicza (końcowa karta jego życiorysu nie była wzniosła), który jeśli by był duchownym dziś... to obawiam się, że by dostał dożywotni zakaz wypowiedzi lub by go usunięto ze stanu kapłańskiego. Najsmutniejsze jest to, że nie tylko Frycz Modrzewski jest dziś aktualny. Wszystko co znajdziemy w zbiorze pism Boya-Żeleńskiego "Reflektorem w mrok" razi aktualnością... podobnie jak pisma Krzywickiej. Współczesny "mental" nieźle opisują książki i badania Sadury oraz Sierakowskiego. Dziś obejdzie się bez rozległych książkowych poleceń, ale to wyjątkowo:) Dziś będę przełamywać polskie tradycje, przyjąć chodzące po domach dzieciaki i młodzież w ramach DZIADÓW/HALLOWEEN. Oprócz cukierków, młodszym rozdam zachomikowane gry planszowe od Naszej Księgarni pt. "Komnata strachu" i "Opowieści Tajemnicze i szalone" Edgara Allana Poe (dostosowane do młodszego odbiorcy i pięknie ilustrowane... także z Naszej Księgarni). Starsi dostaną grę "Listy z Zaświatów" (ciekawa koncepcja planszówki), "Draculę" Stokera i powieści/opowiadania Mariany Enriquez (brakuje ładnego wznowienia Grabińskiego, więc został Stoker). Dla wszystkich wzbraniających się przed dziadami czy wigilią wszystkich świętych polecam: uwr.edu.pl/dziady-czy-halloween-czyli-co-jeden-obrzed-przejal-od-drugiego/ Celny artykuł w formie wywiadu. Młodzieży będę otwierać drzwi przebrany za zmarłego Adama Mickiewicz (aby przypomnieć o naszej tradycji). Domu nie dekoruje HALLOWEENOWO - na werandzie będę mieć narysowany pieczołowicie na kartonie nagrobek z datą życia i obrazem WIESZCZA. Będzie też świeca. Jedynym halloweenowym elementem (gdy otworzę drzwi) będzie roznoszący się aromat olejku eterycznego z dyni. Rozdam też (oprócz książek, gier i cukierków) własne ciasteczka z miodem (miód był jednym z elementów uczty towarzyszącej obrzędom DZIADÓW).
Zapowiada się świetny cykl. Chociaż nasze samorządy i tak bywają lepsze od tych co rządzą całym krajem. Nie żebym z takiego miasta pochodziła. Jestem z Krakowa, słowo "beton" jest naszym wyznacznikiem. I dosłownie i metaforycznie. Z autoholizmem też się zgodzę. Szczególnie jak patrzę na chodniki na moim osiedlu. Nie da się po nich chodzić bo wszystkie zastawione samochodami. Natomiast na wsiach i miasteczkach samochód to czasem jedyna możliwość poruszania się. Ludzie bez prawa jazdy są tam praktycznie uwięzieni. Książki zdecydowanie przeczytam chociaż ostatnio nie po drodze mi z Krytyką Polityczną. Dosyć często jestem gościem w hotelach więc pewnie rozbawi mnie Hotel z piekla rodem. Moim zdaniem to jak zachowujemy się w hotelach świadczy jak traktujemy innych ludzi. To nie nasza własność i nie my będziemy sprzątać więc wielu puszczają hamulce.
Nie znam i nie czytałam. Jednak Jeszcze raz gorąco polecam Pani _Niusię z Listy Schindlera_ Ktoś wreszcie musi o tym napisać solidną recenzję. Aczkolwiek Bartkowi vel Nicpoń też podpowiedziałam... Może Panią wyprzedzi. 😘😘😘
Poprawiamy Rzeczypospolitą od 1551 roku i naprawy nie widać."O obyczajach", "O prawach,""O wojnie", "O kościele" i "O szkole".Dwóch ostatnich nie dopuściła cenzura.Oj, wymyśliłaś drażliwe tematy.Czy będą dyskutanci?Gdzie ręce włożysz tam bagno.Ludzie się nie zmieniają.Czy jest to arystokrata, szlachcic na zagrodzie, czy chłop ( dzisiaj rolnik a nawet farmer), ale....z przyjemnością wysłucham wykładu.😘
Місяць тому
Ja tylko proponuję książki!LIcznych dyskutantów raczej się nie spodziewam.A przedstawione tytuły są warte uwagi!:)
Ja uważam, że w kwestii samorządności nie należy uogólniać. To dotyczy wybranego miasta. Jestem przekonana, że bywa bardzo różnie. Są takie miejsca jak Radomsko, są też inne, gdzie widać rozwój miast i troskę o potrzeby mieszkańców. A ponieważ niestety mieszkańcy "bardziej kochają parkingi niż drzewa", to populiści takie inwestycje realizują. Ale czy to nie wina też samych mieszkańców? We Wrocławiu, krytykuje się samorząd, bo buduje wiele ścieżek rowerowych i kierowcy się wściekają, że mają coraz mniej miejsca. Podchodzę więc ostrożnie do wsłuchiwania się w "głos ludu".
Місяць тому+1
Mam nadzeję,że są również szczęśliwe miasta i ich mieszkańcy!!:)
Місяць тому
Z tymi lokalnymi samorządami nie jest za wesoło. Dotyczy to też dużych miast, chociażby takich jak Poznań. Obserwuję co się dzieje w mojej gminie w Polsce i jej ościennych i nie jest wesoło. Mam znajomych, którzy udzielają się lokalnie i znam sporo historii o tym, że jak się w opozycji do burmistrza/wójta to jest się przeciwko gminie. Niestety niewielu chce iść na kompromis. Co do samochodów, to moja ulica w Amsterdamie jest właśnie przebudowywana tak, że samochody będą gościem, a priorytet będzie dla komunikacji publicznej, rowerów i pieszych. Już kilka ulic zostało tak przeprojektowanych i okazały się sukcesem. Oczywiście były protesty, że po co ograniczać prędkość do 30km/h, miejsca parkingowe znikają pod domami i trzeba parkować w nowych garażach zbudowanych pod kanałami. Jednak miasto staje się nieco mniej hałaśliwe i dokuczliwe. Samochodu nie mam z wyboru, bo mam ten luksus, że komunikacja publiczna działa całkiem sprawnie a i do wielu miejsc dojadę bezpiecznie rowerem. Co do obyczajów to ogólnie jest chyba coraz gorzej. Ludzie stawiają swoje potrzeby na pierwszym miejscu, bez poszanowania potrzeb innych. Niewielu chce iść na kompromis lub ma świadomość, że wspólna przestrzeń jest rzeczywiście dla każdego a nie tylko dla nich. Książki z KP bardzo interesujące! Bardzo ciekawy cykl się zapowiada.
Місяць тому
No właśnie!W Amsterdamie można!Dziękuję za komentarz.:)
Pani Aniu, Pani filmy to miód na moje serce. Nie dość, że świetne rekomendacje, które w 90% odpowiadają moim gustom literackim, świetny dobór tematów, do tego każdy z tych filmów działa niczym herbata uspokajająca. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Dziękuję za cudowny filmik. Miło się panią słuchało. Interesujące propozycje książek.😊😊
Dziękuję!Pozdrawiam.
Szanowna Pani Aniu, pomysł na cykl świetny. Wybór książek i omawianej problematyki - również. Gdy cos do Pani wypisuję, świadomie marginalizuje bliskie mi ideowo publikacje ze środowiska KRYTYKI POLITYCZNEJ i INSTYTUTU WYDAWNICZEGO KSIĄZKA I PRASA (ostatecznie, nie jestem jednak aż tak antyamerykański jak to drugie środowisko) by nie przyciągać tu wiadomych trolli. Rzeczy opisane w "Lokalsach" czy "Autoholiźmie" są każdą miarą słuszne i zdają się dobrze mieć (jak Pani zauważyła) także w najmłodszych pokoleniach. Progresywizm (świadomie unikam tu słowa lewicowość), empatia (na ludzi i świat przyrody) to pojęcia nadal obce, dziwaczne i niemodne... szczególnie w popularnych bańkach internetowych w jakie (bez zastanowienia) wsiąkają młodzi. Jestem sporo młodszy (ale nie aż tak znacząco) od Pani, a już 20 lat temu (zanim jeszcze miano "lewaka" było przykrym epitetem) nazywano mnie pogardliwie "wariatuńciem" lub (mój profesor od etyki) "ślepym szermierzem Petera Singera". Przywołała tu Pani także opracowanie księdza Kitowicza (końcowa karta jego życiorysu nie była wzniosła), który jeśli by był duchownym dziś... to obawiam się, że by dostał dożywotni zakaz wypowiedzi lub by go usunięto ze stanu kapłańskiego. Najsmutniejsze jest to, że nie tylko Frycz Modrzewski jest dziś aktualny. Wszystko co znajdziemy w zbiorze pism Boya-Żeleńskiego "Reflektorem w mrok" razi aktualnością... podobnie jak pisma Krzywickiej. Współczesny "mental" nieźle opisują książki i badania Sadury oraz Sierakowskiego. Dziś obejdzie się bez rozległych książkowych poleceń, ale to wyjątkowo:) Dziś będę przełamywać polskie tradycje, przyjąć chodzące po domach dzieciaki i młodzież w ramach DZIADÓW/HALLOWEEN. Oprócz cukierków, młodszym rozdam zachomikowane gry planszowe od Naszej Księgarni pt. "Komnata strachu" i "Opowieści Tajemnicze i szalone" Edgara Allana Poe (dostosowane do młodszego odbiorcy i pięknie ilustrowane... także z Naszej Księgarni). Starsi dostaną grę "Listy z Zaświatów" (ciekawa koncepcja planszówki), "Draculę" Stokera i powieści/opowiadania Mariany Enriquez (brakuje ładnego wznowienia Grabińskiego, więc został Stoker). Dla wszystkich wzbraniających się przed dziadami czy wigilią wszystkich świętych polecam: uwr.edu.pl/dziady-czy-halloween-czyli-co-jeden-obrzed-przejal-od-drugiego/ Celny artykuł w formie wywiadu. Młodzieży będę otwierać drzwi przebrany za zmarłego Adama Mickiewicz (aby przypomnieć o naszej tradycji). Domu nie dekoruje HALLOWEENOWO - na werandzie będę mieć narysowany pieczołowicie na kartonie nagrobek z datą życia i obrazem WIESZCZA. Będzie też świeca. Jedynym halloweenowym elementem (gdy otworzę drzwi) będzie roznoszący się aromat olejku eterycznego z dyni. Rozdam też (oprócz książek, gier i cukierków) własne ciasteczka z miodem (miód był jednym z elementów uczty towarzyszącej obrzędom DZIADÓW).
Szanowna Pani Aniu, pomysł na cykl świetny. Wybór książek i omawianej problematyki - również. Gdy cos do Pani wypisuję, świadomie marginalizuje bliskie mi ideowo publikacje ze środowiska KRYTYKI POLITYCZNEJ i INSTYTUTU WYDAWNICZEGO KSIĄZKA I PRASA (ostatecznie, nie jestem jednak aż tak antyamerykański jak to drugie środowisko) by nie przyciągać tu wiadomych trolli. Rzeczy opisane w "Lokalsach" czy "Autoholiźmie" są każdą miarą słuszne i zdają się dobrze mieć (jak Pani zauważyła) także w najmłodszych pokoleniach. Progresywizm (świadomie unikam tu słowa lewicowość), empatia (na ludzi i świat przyrody) to pojęcia nadal obce, dziwaczne i niemodne... szczególnie w popularnych bańkach internetowych w jakie (bez zastanowienia) wsiąkają młodzi. Jestem sporo młodszy (ale nie aż tak znacząco) od Pani, a już 20 lat temu (zanim jeszcze miano "lewaka" było przykrym epitetem) nazywano mnie pogardliwie "wariatuńciem" lub (mój profesor od etyki) "ślepym szermierzem Petera Singera". Przywołała tu Pani także opracowanie księdza Kitowicza (końcowa karta jego życiorysu nie była wzniosła), który jeśli by był duchownym dziś... to obawiam się, że by dostał dożywotni zakaz wypowiedzi lub by go usunięto ze stanu kapłańskiego. Najsmutniejsze jest to, że nie tylko Frycz Modrzewski jest dziś aktualny. Wszystko co znajdziemy w zbiorze pism Boya-Żeleńskiego "Reflektorem w mrok" razi aktualnością... podobnie jak pisma Krzywickiej. Współczesny "mental" nieźle opisują książki i badania Sadury oraz Sierakowskiego. Dziś obejdzie się bez rozległych książkowych poleceń, ale to wyjątkowo:) Dziś będę przełamywać polskie tradycje, przyjąć chodzące po domach dzieciaki i młodzież w ramach DZIADÓW/HALLOWEEN. Oprócz cukierków, młodszym rozdam zachomikowane gry planszowe od Naszej Księgarni pt. "Komnata strachu" i "Opowieści Tajemnicze i szalone" Edgara Allana Poe (dostosowane do młodszego odbiorcy i pięknie ilustrowane... także z Naszej Księgarni). Starsi dostaną grę "Listy z Zaświatów" (ciekawa koncepcja planszówki), "Draculę" Stokera i powieści/opowiadania Mariany Enriquez (brakuje ładnego wznowienia Grabińskiego, więc został Stoker). Dla wszystkich wzbraniających się przed dziadami czy wigilią wszystkich świętych polecam: uwr.edu.pl/dziady-czy-halloween-czyli-co-jeden-obrzed-przejal-od-drugiego/ Celny artykuł w formie wywiadu. Młodzieży będę otwierać drzwi przebrany za zmarłego Adama Mickiewicz (aby przypomnieć o naszej tradycji). Domu nie dekoruje HALLOWEENOWO - na werandzie będę mieć narysowany pieczołowicie na kartonie nagrobek z datą życia i obrazem WIESZCZA. Będzie też świeca. Jedynym halloweenowym elementem (gdy otworzę drzwi) będzie roznoszący się aromat olejku eterycznego z dyni. Rozdam też (oprócz książek, gier i cukierków) własne ciasteczka z miodem (miód był jednym z elementów uczty towarzyszącej obrzędom DZIADÓW).
Bardzo,bardzo ciekawe.Dziękuję.:)
Zapowiada się świetny cykl. Chociaż nasze samorządy i tak bywają lepsze od tych co rządzą całym krajem. Nie żebym z takiego miasta pochodziła. Jestem z Krakowa, słowo "beton" jest naszym wyznacznikiem. I dosłownie i metaforycznie. Z autoholizmem też się zgodzę. Szczególnie jak patrzę na chodniki na moim osiedlu. Nie da się po nich chodzić bo wszystkie zastawione samochodami. Natomiast na wsiach i miasteczkach samochód to czasem jedyna możliwość poruszania się. Ludzie bez prawa jazdy są tam praktycznie uwięzieni. Książki zdecydowanie przeczytam chociaż ostatnio nie po drodze mi z Krytyką Polityczną. Dosyć często jestem gościem w hotelach więc pewnie rozbawi mnie Hotel z piekla rodem. Moim zdaniem to jak zachowujemy się w hotelach świadczy jak traktujemy innych ludzi. To nie nasza własność i nie my będziemy sprzątać więc wielu puszczają hamulce.
Dziękuję za interesujący komentarz.Pozdrawiam.
No cóż uroki demokracji, gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść.
Witam
Subtelnie poprowadzony temat.
🎉
Dziękuję:)
Świetny pomysł Pani Aniu, o obyczaj ach moglibyśmy rozmawiać godzinami. Bo jest o czym. Pozdrawiam serdecznie ❤️
Dyskusja byłaby na pewno ciekawa!Pozdrawiam księżycowo.
❤️
Ciekawy pomysł, poproszę o kontynuację 🌷
Dziękuję.Będzie.:)
Nie znam i nie czytałam. Jednak Jeszcze raz gorąco polecam Pani _Niusię z Listy Schindlera_ Ktoś wreszcie musi o tym napisać solidną recenzję. Aczkolwiek Bartkowi vel Nicpoń też podpowiedziałam... Może Panią wyprzedzi. 😘😘😘
Dziękuję.Zobaczymy.:)
Hotel Zacisze? Chyba o ten sitcom brytyjski chodzi? Dużo dobrego czytania i zdrowia życzę❤
Tak,to ten serial.Dziękuję.Pozdrawiam.
Poprawiamy Rzeczypospolitą od 1551 roku i naprawy nie widać."O obyczajach", "O prawach,""O wojnie", "O kościele" i "O szkole".Dwóch ostatnich nie dopuściła cenzura.Oj, wymyśliłaś drażliwe tematy.Czy będą dyskutanci?Gdzie ręce włożysz tam bagno.Ludzie się nie zmieniają.Czy jest to arystokrata, szlachcic na zagrodzie, czy chłop ( dzisiaj rolnik a nawet farmer), ale....z przyjemnością wysłucham wykładu.😘
Ja tylko proponuję książki!LIcznych dyskutantów raczej się nie spodziewam.A przedstawione tytuły są warte uwagi!:)
Ja uważam, że w kwestii samorządności nie należy uogólniać. To dotyczy wybranego miasta. Jestem przekonana, że bywa bardzo różnie. Są takie miejsca jak Radomsko, są też inne, gdzie widać rozwój miast i troskę o potrzeby mieszkańców. A ponieważ niestety mieszkańcy "bardziej kochają parkingi niż drzewa", to populiści takie inwestycje realizują. Ale czy to nie wina też samych mieszkańców? We Wrocławiu, krytykuje się samorząd, bo buduje wiele ścieżek rowerowych i kierowcy się wściekają, że mają coraz mniej miejsca. Podchodzę więc ostrożnie do wsłuchiwania się w "głos ludu".
Mam nadzeję,że są również szczęśliwe miasta i ich mieszkańcy!!:)
Z tymi lokalnymi samorządami nie jest za wesoło. Dotyczy to też dużych miast, chociażby takich jak Poznań. Obserwuję co się dzieje w mojej gminie w Polsce i jej ościennych i nie jest wesoło. Mam znajomych, którzy udzielają się lokalnie i znam sporo historii o tym, że jak się w opozycji do burmistrza/wójta to jest się przeciwko gminie. Niestety niewielu chce iść na kompromis.
Co do samochodów, to moja ulica w Amsterdamie jest właśnie przebudowywana tak, że samochody będą gościem, a priorytet będzie dla komunikacji publicznej, rowerów i pieszych. Już kilka ulic zostało tak przeprojektowanych i okazały się sukcesem. Oczywiście były protesty, że po co ograniczać prędkość do 30km/h, miejsca parkingowe znikają pod domami i trzeba parkować w nowych garażach zbudowanych pod kanałami. Jednak miasto staje się nieco mniej hałaśliwe i dokuczliwe. Samochodu nie mam z wyboru, bo mam ten luksus, że komunikacja publiczna działa całkiem sprawnie a i do wielu miejsc dojadę bezpiecznie rowerem.
Co do obyczajów to ogólnie jest chyba coraz gorzej. Ludzie stawiają swoje potrzeby na pierwszym miejscu, bez poszanowania potrzeb innych. Niewielu chce iść na kompromis lub ma świadomość, że wspólna przestrzeń jest rzeczywiście dla każdego a nie tylko dla nich.
Książki z KP bardzo interesujące!
Bardzo ciekawy cykl się zapowiada.
No właśnie!W Amsterdamie można!Dziękuję za komentarz.:)