Mam 780 sztuk i jestem z nich dumny! Nigdy ich nie sprzedam. A Junior zakochany jeszcze niedawno w mp3 czy w portalach strimigowych czuje się z dnia na dzień coraz bardziej oszukany... A co będzie jak Juleczki i Alanki przestanie być stać na Spotify? A to już niedługo... Już o tym jaka radość jest z faktu, że możesz sobie taką płytę wziąć z regału, zrobić drinka, puścić ulubioną muzykę na wymarzonym sprzęcie, naturalnie na prawdziwych kolumnach a nie gównianym telefonie nie wspomnę! ... Nikt mnie nie przekona do rezygnacji z kolekcji CD, ale co ja tam wiem, ja już przecież jestem "dziadersem"!
Świetny materiał 👍 Nie wyobrażam sobie słuchania muzyki bez płyt CD,to świetny i trwały nośnik.Streaming to tylko dodatek,dlatego że nigdy nie posiadamy słuchanych utworów na własność a dodatkowo nasz ulubiony album może zostać wycofany z oferty choćby ze względów licencyjnych. Posiadam dużo wydań japońskich CD-SHM SACD jak i amerykańskich SACD i każdemu polecam kupowanie płyt CD póki są dostępne 😉 Pozdrawiam 😊
Przede wszystkim posiadanie fizycznie płyt ma niepowtarzalną zaletę. Podczas naszej zabawy w audio i doskonalenia systemu na przestrzeni lat mamy dostęp do tych samych płyt. Możemy wiarygodnie porównać jakość dźwięku obecnego systemu bo nasze płyty brzmią cały czas tak samo. Korzystając ze streamingu cały czas jesteśmy narażeni na możliwość wycofania którejś z płyt lub zastąpienia jej kolejnym remasterem który brzmi inaczej. Poza tym płyty w formie fizycznej mają swój urok. To przedmiot który istnieje w formie materialnej. Ma książeczkę teksty ilustracje zdjęcia. Książeczka ma określony rodzaj papieru który nasiąknięty drukiem potrafi dawać latami specyficzny zapach. Płyta w formie fizycznej to przyjemność czerpana wieloma zmysłami. Płyta w formie namacalnej jest moim zdaniem trwalsza. Posłużę się tu pewną analogią. Ja mam około 3000 CD i wszystkie są w dobrej kondycji, podobnie choć w mniejszej liczbie cieszę się zdjęciami z mojego dzieciństwa i mojej rodziny wywołanymi z kliszy. Natomiast moje już prawie dorosłe dzieci nie mają takiej satysfakcji. Ich dzieciństwo uwiecznione na zdjęciach w formie pliku przepadło bezpowrotnie podczas awarii dysku przenośnego. Minus posiadania wielkich kolekcji pyt jest tylko taki że zajmują sporo miejsca i jeśli zmieniamy miejsce zamieszkania trzeba podczas przeprowadzki logistycznie rozwiązać ich załadunek.
@@PawełPodolak-l8mPrawda, też tak uważam i robię, mając np. DIRE STRAITS Na CD Na SA CD. robiąc odsłuchy na różnych zestawieniach sprzętu, playerów można się odnieść do dobrze nagranej płyty i osłuchanej przez nas. Pozdro.
Ja . Mam starannie wybierana kolekcję ponad 400albumow i wciąż ogromną przyjemność sprawia mi wyjęcie płyty z pudełka i położenie na tacce odtwarzacza. Właśnie rozkoszuje się Andreas Vollenweider Trilogy. Poezja...
400 albumów to ok. 400 godzin, czyli ponad 15 dób po 24 godziny. Jeśli każdą z nich słuchać jednakowo często to dany utwór powtórzy się po ok. 17 dniach.
@@mstozsto4756 i to jest właśnie to... Czego młodzi nie rozumieją. I takie czasy nadchodzą, że będzie im bardzo ciężko to myślenie zmienić. Nie będą niczego posiadać, ale będą szczęśliwy. Dzieci nie będą czytały, bo i po co, skoro wszystko jest w necie, ale po skończeniu edukacji przedszkolnej każde dziecko sięgnie sobie samo do buzi... Więc po co rodziny! Po co żona... 😂 To po co CD czy biblioteka domowa jak można sobie samemu ulżyć... Myślę, że wiecie o co mi chodzi... Nie chcę by algorytm ten wpis usunął. Ps. Lepiej mieć niż nie mieć... Pozdrawiam i Wesołych Świąt wszystkim Państwu!
Ja na początku lat 90 po pierwszy swój odtwarzacz CD maki Technics pojechałem z mamą do Berlina. Moja pierwsza płyta CD to U96 „Das boot” która także została kupiona w tym samym dniu co odtwarzacz. Z perspektywy czasu wydaje się być śmieszne żeby jechać autobusem taki kawał drogi po odtwarzacz CD. Teraz dziękuję mamie za to wszystko co dla mnie robiła.
W majówkę 1995 pojechaliśmy całą rodziną do Drezna po CD "Inferno" Lacrimosy. Pracownica olbrzymiego sklepu z CD miała problem z jej znalezieniem bo była w dziale National a ja miałem prawie zawał przez te 90sek. Stare Renault 20 omal nie spłonęło w kolejce na granicy. Wracaliśmy busem handlarza aut. Ojciec jechał z Łodzi potem po auto po wymianie pompy paliwa pociągiem do Zgorzelca. Całe podwórko musiało słuchać "Die Strasse der Zeit". A moje Szczęście nie miało granic... 🥰🥰🥰
Mam sporo plyt kompaktowych i nie zamierzam sie ich wogole pozbywac.Kocham je bardzo i bede je zbierac zawsze.Kupuje je przez caly czas i slucham cudownej muzyki.
Uwielbiam sluchac muzyki z nośników fizycznych czy to cd czy winyli, transport sieciowy uzywam do sluchania radia lub do przesluchania nowego albumu danego wykonawcy, jesli owy album mi sie spodoba tzn wiecej niz trzy utwory to wtedy zamawiam cd lub winyla
Myślę, że nośniki nigdy nie znikną z rynku. Do puki nic nie wymyśla nowego to i za 100 lat będą cd. Natomiast streaming będzie coraz droższy i bardziej skomplikowany. To nie jest przyszłość, chociaż taki trend lansuje się w mediach.
Również lubię płyty CD, nadal kupuję nowe i używane, lubię rytuał związany z wyjęciem płyty z pudełka, włożeniem do odtwarzacza, mechanikę samego urządzenia, a także obcowanie z opakowaniem, szczególnie, jeśli to jakaś fajna limitka. Wiadomo, że streaming to jest "kliknij i słuchaj", ale jednak traci się sporo tej magii. Jeśli chcę, żeby po prostu coś grało, włączam streaming. Jeśli jednak chcę poobcować z ulubionymi płytami i zająć się tylko samym słuchaniem muzyki, płyta wygrywa.
Płyty CD są świetne i wcale nie przeszkadza mi fakt, że muszę wstać, podejść do odtwarzacza i zmienić płytę. Wręcz przeciwnie - to dla mnie przyjemność. Mam też gramofon i całkiem fajną kolekcję winyli. Trzaski? W ogóle mi nie przeszkadzają, dodają klimatu! Mam też kaseciaka, na którym słucham świetnych kaset, a czasem nawet nagrywam muzykę z plików cyfrowych. Dlaczego? Bo tak po prostu brzmi to dla mnie lepiej. Oprócz tego mam kolekcję muzyki w plikach HD, ale najważniejsze jest jedno: siadam, zamykam oczy i słucham muzyki. Nie rozwodzę się nad tym, w jakim formacie jest utwór czy z jakiego nośnika go odtwarzam. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale to już Wasz problem. Każdy lubi to, co lubi. Muzycznie pozdrawiam!
najważniejszy jest repertuar. Ale potem, w moim przypadku, z CD wygrywa kopia cyfrowa tego co i tak mam na różnych nośnikach. Streaming by wygrał gdyby był odtwarzacz sieciowy z wbudowaną jedną aplikacją dającą możliwość tworzenia playlist z serwisów streamingowych. Albo zgrywać ze streamingu nawet MP3. W końcu i tak płacę za dostęp, dla serwisu problemem będzie wtedy tylko rozpisanie odtworzeń na poszczególnych wykonawców (tantiemy) ale zaoszczędzi na transmisji wielokrotnej moich ulubionych utworów. Dla mnie jednak aplikacje streamingowe na komórkach to jednak tylko narzędzie zastępcze. Sterowanie głosowe to nie jest to czego bym chciał ze względu na niepełną kontrolę nad tym co w danej chwili mi odpowiada. Muszą się wyświetlać informacje o tym jaki utwór będzie za chwilę a nie wszystko "ciągiem". Wsadzanie jakichś płyt czy kładzenie igły na takie płyty to nie jest naturalna sprawa. Naturalnie to jest sytuacja taka jak na koncercie z programem występu w mojej łapie albo jakbym sam grał lub śpiewał co chcę (hipotetycznie). Przyrównałbym to do wygody korzystania z ustalonych kanałów TV z pilota a nastawianie transmisji kanałów TV z YT. Kiedyś w kościołach podawano numer pieśni do śpiewania, ludzie znajdowali tę pieśń w książeczce do nabożeństwa (wszystkie były ponumerowane) i nie musieli wyszukiwać tekstu "po tytułach". Ale jak piszesz - każdy lubi to co lubi, może wyszukiwanie też można lubić.
Ogólnie wolę CD za brak zniekształceń, ale muszę przyznać, że kiedy jakiś czas temu znalazłem sporo swoich starych kaset, to byłem w szoku jak ciepło i ogólnie ciekawie brzmią albumy, które słuchałem na CD. Oczywiście są ogromne szumy, a w przypadku winyli - trzaski, ale można traktować to jako swojego rodzaju urok tych nośników.
Tak, długo jak mam sprawne odtwarzacze CD, tak długo będę trzymał i słuchał tych płyt. Wkładanie płyty, wyjmowanie, umieszczanie ponowne na półce jest swego rodzaju przyjemnym rytuałem ... i pożytecznym ćwiczeniem fizycznym 😀 Poza tym odsłuchiwanie całych albumów sprzyja utrzymaniu koncentracji i wpadaniu w nastrój, który był w intencji wykonawcy. Wyjęcie płyty również łatwiej potrafi wyznaczyć czasowe dawkowanie muzyki. Jeden, dwa albumy na dzień w zupełności wystarczają, podczas gdy streaming wpycha słuchaczy w niekończący się ciąg dźwięków, przez co ludzie nałogowo i ze szkodą dla zdrowia niemal nie zdejmują słuchawek przez całe dnie.
Jeśli to prawda, co ten gościu mówi, że nie będą już produkować odtwarzaczy CD za jakiś czas, to trzeba teraz zaopatrzyć się w kilka na zapas, tak żeby starczyło do końca życia🤔
@@elleszek Można użytkować długimi latami te co się posiada pod warunkiem możliwości kupna lasera. Większość urządzeń bazuje na laserach Sony. Z serii KSS. Inaczej ma się sprawa z Pioneerem czy Philipsem/ Marantzem. Ale to też idzie dostać. Moje niektóre odtwarzacze kręcą płyty od 30 lat. Trzeba też czasem zajrzeć do środka przeczyścić soczewkę i posmarować napęd bo dzięki temu sprzęt służyć nam będzie dłużej.
Mam kilkaset płyt CD z muzyką, której słuchanie sprawia mi przyjemność. Dodatkowej przyjemności dostarcza kontemplacja okładek i informacji zawartych w tzw. książeczkach (mimo, że większość jest mi doskonale znana).
Oczywiście - 3 tys. płyt i świetny transport CD potrafią zrobić robotę lepiej niż ten trzeszczący gramofon. Miałem gramofon od 2013 do 2019 roku i w międzyczasie płyty CD wróciły u mnie do łask, od czasu zakupu Marantz SA11S1 a później Shanling ET3 jako świetny transport. Winyl był dobry, ale przegrał z CD
W kwestii płyt winylowych to wcale nie muszą one trzeszczeć. 90% to przypadki które wymagają umycia. Sam mam podobną do Ciebie kolekcję CD i pewnie ok 800 winyli. Nawet płyty 50-60 letnie udało mi się doczyścić że brzmiały bez trzasku. Poza tym gramofon wymaga cierpliwości. Ustawienia ramienia i wkładki. Nie każda wkładka będzie dobra do każdego ramienia. Winyl to wiedza która nabywa się latami. Był taki czas ze zniechęciłem się do czarnych krążków. Właśnie z racji trzasków i jakości dźwięku pod koniec odtwarzania strony. Wszystko z czasem da się pokonać i czerpać frajdę z posiadania gramofonu.
dlaczego w latach 80s prezenterzy radiowi puszczali muzykę z epoki z CD a nie myli winyli i nie wymieniali igieł? Winyl był dobry, bo był. I był lepszy od kaset.
@@mstozsto4756Mam taką teorię że winyl dla niektórych brzmi lepiej bo jest inaczej masterowany, nie da się tam zrobić pewnych sztuczek i zapewne używa się do masteru trochę innych urządzeń. Taką samą teorię mam na temat CD vs SACD, inny master i całkiem inny sprzęt do masteru to i będą różnice ale gdyby tak zrobić master dla SACD i potem po prostu skompresować do CD to różnice między tymi formatami mogły by być po prostu nie zauważalne. Nie mam nic do winyli, fanem nie jestem ale też nie jestem wrogiem tylko od strony technicznej podchodzę do tego że różnica może nie polegać tylko na płycie i igle ale sięga już samego procesu mastetingu.
25 lat temu przegrałem z CC na CD R świąteczną audycję Beksińskiego z 1992 roku z poezją Poe i Eliota. Materiał skasowałem z komputera. Po latach na nagraniach od końca płyty zaczęły "wdzierać się" rytmiczne zakłócenia, trzaski. To się stało jeszcze na 3 innych moich CDR. Mam też oryginalną CD 2066 and Then, która się tak zdegradowała od środka materiału. Oczywiście płyty nie są porysowane. Oprócz tych doświadczeń... CD są dla mnie jak Tatry, jak Rower, jak Powietrze... 🥰💿🥰💿🥰💿🥰
CDR są wypalane podczas gdy płyty z muzyką są tłoczone - jest na nich inny materiał na którym zapisane są "rowki" dla lasera. Mówiąc inaczej, te prawdziwe płyty CD utleniają się bardzo wolno w porównaniu do CDR.
Kolekcja CD-ków to jest coś pięknego. Biorac płytę do ręki można się cofnąć w czasie, wspomnienia z jej zakupem wracają. Na przykład która była pierwsza w kolekcji, itp.. No i wydania, (okładki, pudełka) też bywają bardzo ładne. Były jeszcze rozwinięcia formatu CD, SACD i DVD Audio z zapisem dźwięku Hi-res. Mam kilka takich wydań i odtwarzacz OPPO UDP-203 który je odtwarza.☺ Pozdrawiam!🙋♂️
Uwielbiam CD mam ich sporą kolekcję i przypominają mi najważniejsze momenty z życia. Co do jakości to wszystko zależy od wydania, niektóre biją winyle na głowę o lata świetlne. Od lat widzę powrót fizycznych nośników, najpierw winyli, teraz CD… to się nigdy nie zestarzeje!
Fajnie, że coraz więcej ludzi to pisze - CD ma LEPSZĄ jakość dźwięku niż winyl z zasady. Był taki okres, kiedy był największy boom na winyl, że czytałem masę natchnionych bzdur, jakie to winyle mają cudowne brzmienie i jak to brzmienie kładzie na łopatki CD. Oczywiście można lubić ZNIEKSZTAŁCENIA w dźwięku jakie oferuje winyl - cieplejsze i pastelowe brzmienie, inną dynamikę czy trzaski, ale sam dźwięk odbiega od oryginału dość mocno. I dlatego CD ze swoją krystalicznością bije wszystko inne na głowę.
Jak najbardziej slucham i kupuję. Kupując CD wspierasz artystę i doceniasz jego pracę, zwłaszcza jeśli chodzi o twórców z szeroko pojętego undergroundu. Wiele plytek niszowych wykonawcow to świetnie opracowane wydawniczo dzieła.
Właśnie - zapomniałem wspomnieć o tym we własnym komentarzu, a to ogromnie ważne co napisałeś - wspieranie artystów i satysfakcja jaką to daje. Niestety na streamingach artyści zarabiają jakieś śmieszne grosze, nie mówiąc już o muzyce ściąganej z torrantów czy kradzionej w inny sposób. Są tacy muzycy, którzy już teraz usuwają swoje utwory z takiego np. Spotify, bo to co dostają za odsłuch to jakiś żenujący śmiech, można w sumie powiedzieć, że nic z tego nie mają...
o - dziś pana spotkałem w salonie - bardzo miło bo nabyłem to po co przyszedłem i jeszcze upust dostałem - CD akurat nabędę następnym razem bo się yamahy rozeszły przed świętami :D - pozdrawiam
Mysle ze czasy są takie żebyś nie miał nic ...tylko wszystko wynajmował czy wypożyczał od samochodu poprzez mieszkanie , rower aparat i muzykę....Płacąc za striming rocznie ileś set złotych to mozesz już mieć kilka płyt swoich po 10 latach masz już kolekcje pokaźną A muzyka to nie filmy że raz obejz6sz i mało kto wraca i ogląda ponownie i nie uzależniasz się od kogoś bo masz swoją ulubioą muzykę która będzie z Tobą do przysłowiowej śmierci. Wracaĵac do płyt cd to mam i Wolę nawet od winili - mniej celebracji więcej słuchania .
Jest pewna wygoda w tym szaleństwie. Jadąc na drugi koniec świata nie musimy jechać TIRem by zabrać ze sobą ulubione płyty. W tym dziwnym rozpędzonym świecie jest to pewne udogodnienie dla często podróżujących czy zmieniających pracę lub miejsce zamieszkania. Ja na szczęście do nich nie należę. Mam swój pokój, swoją ścianę z płytami która jest obiektem zainteresowania moich znajomych. Często przychodzą w innej sprawie a kończy się na oglądaniu albumów. Jednym słowem frajda na całego.
Cały czas zastanawiam się co dać, kciuk w górę czy w dół. Nie zgadzam się z tobą; cd to CD, a wyższość na streamingiem to nie to,że jest fizycznym nośnikiem i ma książeczkę[co bardzo cenię i zawsze przeglądam i wracam],ale TO,że nie jesteś uzależniony od dostawcy streamingu. Dzis dana płyta/ utwór tam jest, jutro nie. Dziś placisz= masz dostęp, jutro nie zapłacisz dostępu nie masz. Z czym jeszcze bardziej nie zgodzę się, to to że słucham pojedynczych utworów. NIEPRAWDA! Słucham przede wszystkim albumów w całości[albo w ogóle] i dopiero one mają muzyczną wartość dla mnie. Obecnie posiadam 1850+ płyt cd i kolekcja rośnie[dziś zamówiłem kolejną płytę] Winyle też miały być w muzeum. I co? Ja nie dyskutuję nad wyższością cd nad winylami i odwrotnie, ale tych 2 nośników nad streamingiem. Fajnie , że jest ale nigdy nie traktuję go jako pierwsze, najważniejsze źródło muzyki. ps bardzo dużo polskiej muzyki którą posiadam na cd nie jest dostępna w streamingu.
To ostatnie lata gdy teraz są tanie używane ale fajne jest zbierać albumy które 20 lat temu były nieosiągalne a teraz 🙂. Zbieram od dwóch lat i już kupiłem około 100
Bardzo lubię płyty CD i je nadal kupuję.Cieszy mnie,że na rozmaitych "pchlich targach" można ciągle zdobyć za małe pieniądze wiele ciekawych tytułów.Gorzej jest z winylami,gdyż ich ceny z powodu nawracającej na nie mody,poszybowały w mocno w górę.Podobnie jest ze sprzętem "wintydż",gramofony drożeją a całkiem dobry deck CD można jeszcze kupić za niewielką kwotę.Sony i Pioneer produkowały w dawnych latach ciekawe zmieniarki wielopłytowe ,na przykład na 6, 3x6,51,100,200,300 a nawet 400 płyt.Być może nie odtwarzają one muzyki na najwyższym poziomie ale jak pięknie kręcą się w nich karuzele.
Osobiście korzystam z wielu nośników, od winyla poprzez kasety analogowe i cyfrowe, minidisc, oczywiście płyty CD aż do streamingu. Wszystko ma swoje wady i zalety, ale nie sugerujcie w swoich filmach że podstawowym i jedynie słusznym źródłem dźwięku jest streaming, a całą resztę należałoby umieścić w muzeum. Abstrahując od jakości muzyki z płyt CD która dla mnie osobiście nie ma konkurencji, przedstawiacie fizyczność nośników i konieczność chociażby wstania dla zmiany płyty w odtwarzaczu jak najgorszą niewygodę
CD to dla mnie podstawowy format. Jeśli coś mi sie bardzo podoba to szukam tego tylko na tym formacie. Korzystam też dla wygody z plików (FLAC), które robię właśnie z posiadanych CD. Mam też sporo kaset ale to już tylko z sentymentu do magnetofonów. Winyle maja nad CD tylko jedna przewagę - lepiej wyglądają podczas odtwarzania, ... ale królem analogu jest magnetofon szpulowy bo podczas odtwarzania wygląda jeszcze lepiej, a i brzmieniowo też broni się lepiej.
Mam koło 7 tysięcy CD to moja główna baza muzyczna. Ostatnio przyrasta wolniej. Mam ze 2 tysiące winyli. Bawi mnie celebracja, format (rozmiar poligrafii) . Staram się kokekcjoniwać płyty z „epoki” , nawet jeśli ich stan jest trochę gorszy miż wydawane obecnie. To fragment historii cywilizacji i kultury. Niemy świadek zdarzeń osobniczych i światowych. W radio nadaję Mp3 i zawsze korzystam z własnych zbiorów CD. Od niedawna mam Spotyfi. Też przydaje się … 🎸🏴☠️♠️🔥🌞
Moja kolekcja cały czas rośnie nic mnie tak nie cieszy jak móc wyciągnąć płytę z pudełka i posłuchać dobrej muzyki. CD najlepszy nośnik jak dla mnie, i moja rodzina się cieszy bo nigdy niema problemu z prezentem dla mnie (lista jest dostępna) a kolekcja rośnie😁 Materiał fajny Pozdrawiam serdecznie Wesołych spokojnych świąt pełnych muzyki z CD naturalnie
W 1996 roku podjąłem swoją pierwszą poważną pracę sezonową jako pomocnik montera na stoczni. Zarabiałem 2 PLN na godzinę. Prawie za ćwierć pierwszej wypłaty (70 PLN) kupiłem u handlarza sprowadzaną na zamówienie z Berlina płytę Dune "Expedicion". Mam ją do dziś, choć mój gust muzyczny wraz z wiekiem diametralnie się zmienił :) Pomimo, że posiadam jakieś przenośne odtwarzacze multumedialne z wbudowanymi dyskami wewnętrznymi, zawsze w drodze do pracy lub w odwiedziny do rodziców słucham muzyki z mojego 25-letniego discmana, który niestrudzenie mi służy do dziś. Jedna płyta to godzina muzyki, i tyle mi akurat zajmują dojazdy. 2 płyty załatwiają temat w obie strony. Może to tylko efekt placebo, ale bardziej podoba mi się dźwięk ze starego discmana niż z 5x droższego współczesnego odtwarzacza przenośnego obsługującego pliki multimedialne. Płyty wciąż kupuję. Kilka dni temu zamówiłem dwupłytową reedycję albumu Clannad "Legend" wydaną z okazji 40-lecia premiery.
Głównie słucham ze sreamingu, ale jak by doszło do cyber zagłady sieci wi-fi to zawsze jest odtwarzacz i kolekcja płyt. Jestem zdany na sieć i niezależny posiadając odtwarzacz i płyty cd.
Płyty to w domu podstawa. Streaming dobry jest poza domem, w aucie czy w innej podróży. A jak zabraknie internetu to co wtedy z muzyką? A tak płyta do odtwarzacza i jest.
Słyszałem kiedyś o utlenianiu się płyt CD, zwłaszcza CD-R (nagrywanych w nagrywarkach kopiach) - kolega twierdził, że z czasem stają się nie do odczytania. Ja jakoś nie zauważyłem podobnego efektu. Nawet najstarsze, nagrane na szybkich prędkościach, na nośnikach gównianych producentów płyty chodzą do dziś aż miło, a mam nagrywane jeszcze w latach 90'. Dlatego ciekawi mnie czy to jakiś mit czy jednak dzieje się coś takiego.
Pamiętam, że kiedyś CD były takie drogie, że stać mnie było jako studenciaka na oglądanie ich przez szybę w sklepie. Odkąd ceny spadły, uzbierałem pokaźną ich kolekcję, która powoli się powiększa. Kupuję tylko starannie wyselekcjonowane tytuły. CD wygrało z winylem, bo nie lubię słuchać trzasków. Irytuje mnie tylko polityka wytwórni płytowych, które wycofują z katalogów płyty i można ich już tylko szukać na rynku wtórnym. Obawiam się też, że firmy audio przestaną produkować odtwarzacze, żeby zmusić nas do steamowania. Dla wytwórni lepsze będzie zarabianie na dostępie niż na sprzedawaniu nośników fizycznych. A też i zysk dla władzy, bo niegrzecznych obywateli zawsze można będzie odciąć od ulubionej muzyki. Ze streamingu i owszem korzystam, albo do słuchania muzyki w tle, albo do zapoznania się z płytą przed zakupem na CD.
Około piątej minuty jest mowa o singlach. Co ciekawe single były wydawane na CD dość często. Pamiętam, że w latach 90' kolega miał sporo takiego stuffu - np. single The Prodigy "Firestarter", "Breathe" i inne czy różnych rockowych zespołów. Wada była tego taka, że taki singiel potrafił kosztować tylko nieco mniej niż pełny album, a zawierał z reguły około 4 piosenek - singlową, jakieś jej mixy i bonusowy dodatek, w postaci czegoś niepublikowanego na pełnym albumie. Jak jest teraz nie wiem, ale przyznam, że nie przypominam sobie, bym widział jakieś single przy przeszukiwaniu regałów w sklepach.
Jak płytę CD się porysuje, to można ją odnowić. Ale pod warunkiem, że będzie porysowana od srebrnej strony. Jeśli porysujemy od strony nadruku, to przepadło. W DVD jest znacznie lepiej, między nadrukiem a nośnikiem jest jeszcze warstwa poliwęglanu.
Jak najbardziej masz rację. Jednak producenci też o tym wiedzą, dlatego lakier pokrywający warstwę odbijającą jest specjalnej jakości. Tę warstwę w normalnym, a nawet agresywnym użytkowaniu ciężko porysować. Te warstwy takiemu uszkodzeniu by nie dało się odtworzyć płyty, to ulegają w jakimś zdarzeniu. No chyba, że weźmiesz jakiś rylec i sam zaczniesz rysować.
@NecrosDeus życiowe doświadczenie mówi, że wystarczy odkładać płyty bule jak, byle gdzie, żeby takie rysy "na wylot" się pojawiły. Nie trzeba rylcem. Niewykluczone, że bardziej to dotyka tanich wydawnictw. Choć powinienem używać czasu przeszłego, bo płyt w zasadzie nie używam już od dawna.
@@ArturCz976 Kiedyś było mnóstwo pirackich płyt, one mają lakier słaby z oczywistych względów. Płyty oryginalne, dobrego wydawnictwa, od razu widać że lakier jest gruby. Problemem są płyty, w których lakier nie jest jednorodny na całej powierzchni, a w wielu miejscach prześwituje napylona metaliczna powierzchnia, na której po drugiej stronie są już dane. Tu można się zgodzić, bo dowolna rysa powoduje zniszczenie danych. Takie duże gołe powierzchnie miały płyty do zapisu CD-R.
Pamiętam kiedy pierwszy raz, to było gdzieś w 1984 roku, słuchałem CD. To była płyta Yazoo Upstairs at Eric’s. Pamiętam do dziś to wrażenie kiedy rozpoczynając słuchanie była totalna cisza a potem zabrzmiała muzyka. Przeciwnie do winyla, kiedy opada igła słychać syk i lekkie trzaski. To była zupełnie inna bajka. Mam trochę płyt winylowych i cd bo lubię muzykę. Moja żona twierdzi że mam ich bardzo dużo, ale to jej mało obiektywne zdanie...;)
@@sahara4828 Mam ten album Yazoo na winylu wydanie greckie i również pierwsze wydanie CD. Obydwie brzmią świetnie choć winyl mimo delikatnych trzasków bardziej pastelowo i lepiej nasyconym wokalem Alison Moyet
@@mstozsto4756 to tylko utarty frazes że CD gra lepiej. Mimo wszystkich obliczeń cyfr i parametrów mówiącego że doskonalsze jest CD dźwięk z tego na pozór ułomnego winyla ma coś w sobie czego się na CD nie poczuje. Tylko winyl to masa zabawy. Kalibracja ramienia wkładki dobór przedwzmacniacza no i jakość samego gramofonu. Ci którzy słuchali na winylu i przestali najpewniej zrobili to z powodu braku cierpliwości lub niedostatecznej wiedzy. O to wszystko też trzeba dbać. Gramofon od czasu do czasu smarować korygować kalibrację płyty czyścić a w razie konieczności umyć. Jeśli temu się człowiek poświęci to brzmienie to odpłaci z nawiązką. Ja mam tak po kilku dniach z obcowaniem z płytą winylową że jak wracam do moich płyt CD to dźwięk się wydaje taki jak trzeci raz parzona herbatka z torebki. Mimo że odtwarzacz CD mam wysokiej klasy i cały tor audio też ma potencjał.
@@PawełPodolak-l8m żeby porównać to potrzebne są dwa nośniki z tym samym materiałem. Jeśli CD był źle nagrany albo w sposób który nam nie odpowiada bo np. przyzwyczailiśmy się że w określonym momencie utworu coś ma zaskrzypieć (z winylu) to odbierzemy CD jako nienaturalne. Artefakty z winyla w naszym mózgu stały się częścią utworu. Więc zapewne najlepsze by były CD (pliki bezstratne) zgrane z dobrych winyli na "najlepszych" gramofonach i z dobrymi przedwzmacniaczami. Oczywiście najlepszych pod względem upodobań danej osoby w danej chwili. Ale nikt poza nagrywalniami (odpłatnie) nie chce się w to bawić. Bezstronne byłoby nagranie dźwięku z tego samego instrumentu na dwa nośniki. Samego dźwięku np. gamy i akordów - nie utworu. Ale może tak Cię przekonam następującym pytaniem; czy na winylu można zaemulować dźwięk tego samego utworu z CD? Zakładamy że mamy tłocznie winyli. Nie można. W drugą stronę to działa. Stąd na YT (cyfrowym) pełno nagrań (z filmikami) z gramofonem grającym oczywiście z winyli. I ludzie zachwycają się brzmieniem winylu, chociaż przecież słuchają cyfry (i to z kompresją). Więc nośnik CD jest lepszy niż winyl. Nie zawsze jednak na CD dociera najlepsze źródło dźwięku.
Fajny z Ciebie człowiek też jestem fanatykiem CD minus jest taki że jesli kupuję CD danego zespołu nie kazdy utwór mnie się podoba ale ogólnie wg mnie najlepszy nośnik dzwięku ,fajne jest buszowanie po giełdach i szukanie czegoś ciekawego.Pozdro łapka w góre i subik hehe:)
Pomimo sporej kolekcji płyt CD wszystkie zgrywam na dysk komputera. Tam tworzę foldery z najlepszych kawałków ulubionych grup lub po prostu w całości. Mogę je przenosić ,mieszać itp. itd Nie muszę korzystać z odtwarzacza CD ,a Winamp znakomicie je odtwarza w sposób losowy. Oczywiście korzystam z zewnętrznej karty dźwiękowej ,która łączy komputer z wzmacniaczem. Korektor również nie jest potrzebny ,ponieważ wszystkie ustawienia są w programie karty.
Pytanie retoryczne. Oczywiście, że płyty CD mają się dobrze. Nie mam może imponującej kolekcji ale mam prawie wszystko co chciałem mieć na fizycznym nośniku. Wymiana płyty w odtwarzaczu jako wada? Trochę naciągane. Jestem z pokolenia, które wstawało do telewizora aby przełączyć programy... Z pierwszego na drugi 😮. Wady to niestety bylejakość współczesnych wydań. Wydawanie płyt w kartonowych opakowaniach zamiast pudełek. Rezygnowanie tym samym z obszernych wkładek z tekstami, zdjęciami itd. Wadą są również wszechobecne remastery, które zabijają brzmienie pierwotnych wydań. No i dość wysokie ceny albumów, których (reedycje) nie jest możliwa (Kazik - "Spalam się"). P.S. Do kompletu brakuje jeszcze filmu o kasetach i deckach 😉
Słucham muzyki tylko z płyt cd i vinyli oraz kaset magnetonowych. Miałem Spotify ale to nie to samo co płyta lub kaseta. Posiadam ogromną kolekcje cd i vinyli część kopioną przez ze mnie a część jest moich rodziców jak i również kasety. Wszystko słucham na wysokiej klasy stereo firmy ”Technics” z końca lat 80 kupionego przez mojego ojca. Wyśmienity i niesamowity sprzęt i bardzo dobrze odtwarza muzykę z tych trzech nośników. Pozdrawiam ze Szwecji 🇸🇪🤚
Tylko na tidal albo na Spotify wszystkiego nie znajdziemy wiem coś o tym bo jestem bardzo wybredny jeżeli chodzi o muzę mam płyty kasety ale ostatnio zaniechałem słuchania tego nośnika na rzecz słuchania muzy z komórki ale dzięki temu że przesluchalem dziś ten mały wywiad wrócę do ww nośnika tylko trzeba kupić nowszy odtwarzacz CD na Allegro dzięki za przypomnienie o tym i pozdrawiam autora
Mam pytanie o ten odtwarzacz CD Yamaha 303 ktory widac na filmie. Wiele razy natknalem sie w internecie na informacje, ze ma problemy z odtwarzaniem niektorych płyt i pomaga dopiero aktualizacja oprogramowania. Czy ktoś moze to potwierdzic, albo uzywa i nie miał problemow?
Witam, fajny materiał o płytach CD. Nie do końca mogę się zgodzić że utwory z tzw strymingu jak Taidal równa się jakości płyt CD szczególnie wydanych ponad 20 lat temu. Jestem czynnym DJ i gram od 30 lat, oczywiście imprezy gram z płyt CD ma ich bardzo dużo około 2500 sztuk z różnych epok. Pozdrawiam
Słucham tylko ze streamingu, dlaczego? Bo nie mam odpowiedniego sprzętu audio, tylko smartfon i słuchawki. Mam małe mieszkanie i nie mam miejsca na sprzęt. Muzyka to ona się dla mnie liczy od kiedy tylko pamiętam, a nie nośnik z jakiego jej słucham. Mam jednak kilku ulubionych wykonawców których mam całe dyskografie na CD, żadnej z tej płyt nawet raz nie użyłem ale lubię mieć te książeczki w ręku gdy słucham ze streamingu. Słucham całych albumów od deski do deski nie jakiś playlist.
Mam płyty cd i ciągle grają od 30 lat. Przeżyly dwa odtwarzacze cd. Na dzień dzisiejszy działa trzeci (!) odtwarzacz na płyty cd. Cóż , plastikowy krążek trwalszy od laseru odtwarzacza compact disc. And all disc working on!👍💿💿📀📀💽🎶
Mój pierwszy CD - 502 Diory ,kupiłem w 92 roku , obecnie posiadam trzy współczesne odtwarzacze i planuje kupno czwartego ,ale to już po zrobieniu pokoju odsłuchowego . Pozdrawiam wszystkich miłośników CD .
Ja. Jakieś 400 mam. Nawet komoda pod TV jest specjalnie zamówiona (jeszcze czekam na stolarza) pod to żeby mieć ta kolekcje pod ręką w wygodnych szufladach
Dziwne pytanie,płyta CD ma już ponad 42 lat to dzięki niej mamy w domach dzwięk o którym przed tą erą można było tylko pomarzyć,czy to się nmiłośnikom winyla czy o zgrozo zapisu na taśmie podoba czy nie.Ktoś powie po co trzymać sterty płyt skoro mamy serwisy muzyczne...ale do czasu,te z dobrą jakością są płatne,do tego pytanie co one tam tak naprawdę serwują.Zapis 16/44 jest wystarczający dla 99% ludzkiej populacji żadne 24/96 czy 24/192. Gramofony czy 40-50 letnie magnetofony szpulowe{o kasetowych nie piszę bo nigdy nie miały dobrych parametrów nawet te osławione Teac,Akai czy Nachamichi} to już eksponaty muzealne o wartości sentymentalnej. Moja najstarsza płyta CD ma prawie 40 lat i dalej działa,kasety nagrane na dobrych deckach na poczatku lat 90-ch to już tylko pamiątki,piszę to jako osoba która w audio bawi śię ponad 40 lat. Młodzi mający jeszcze bardzo dobry słuch mogą spróbować swych śił i przetestować swój słuch na formacie SACD.
Każdą kupioną płytę CD zgrywam do FLAC i mp3 VBR. mp3 zgrywam na radio w samochodzie, bo nie mam tam jakiegoś sprzętu z wyższej półki. Ale moja kolekcja to na razie 7 albumów, ale teraz częściej będę kupować fizyczne nośniki ze względu na niepewność dostępności treści na streamingach.
popieram wcześniejsze komentarze, mam około 1200 -1300 płyt, kiedyś nawet katalogowałem, ale przy ponad 1000cu przestałem, zależy jaki nośnik się lubi, słucham często i dużo kupuję też na aukcjach, mam też sporo winyli a i kasetę czasem się też wrzuci do Technicsa. pozdrawiam
Głupie pytanie w samym 2024 r kupiłem około 150 płyt cd wyłącznie japońskich bo dla mnie liczy się jakość High -end a te mp3 mp4 i podobne to dla dzieci dobre
Mam płyty CD i słucham do dzisiaj. Chociaż nie ukrywam że wolę winyle i kasety. Jeśli jakiś album nie ukaże się na winylu ani na kasecie, to dopiero wtedy kupuje wydanie na płycie kompaktowej. O ile płyta CD jest trwalsza niż winyl czy kaseta to nie o każdym odtwarzaczu płyt CD można to powiedzieć. Miałem w swoim życiu kilka odtwarzaczy w których padł laser, a nie zawsze dało się znaleźć zamiennik. Ostatnio naprawiam swoją mikro wieże LG w której również padł laser, znalazłem zamiennik w Chinach i czekam na przesyłkę, ciekawi mnie jaka będzie jego jakość. Natomiast w gramofonach bez problemu można wymienić samą igłę lub dobrać jakąś zamienną wkładkę. W magnetofonach nigdy nie miałem potrzeby wymiany głowicy, zwykle pomagało czyszczenie, a mam jeszcze radiomagnetofon Panasonica, z którego korzystam od dziecka i nadal działa bardzo dobrze. Niestety, radiomagnetofon z CD aiwa poszedł do utylizacji, głównie ze względu na uszkodzony laser, którego nie szło dostać.
Mam ponad 5000 płyt cd i około 200 winyli, zbieram je od końca lat 80tych i też pamiętam, że wybrałem format CD ze względu na jakość dzwięku i to że po prostu zajmują mniej miejsca. Na winylach kupuję tylko rzeczy które są albo dostępne tylko w tym formacie lub ze względów estetycznych (piękna, duża okładka). A format mp3 jest idealny do dj-ki, zamiast tachać ciężkie case-y zabieram laptopa lub pendrive ;)
Warto wspomnieć, że istnieją zmieniarki CD na 300 i 400 płyt. Sam taką mam i różnica między wygodą i dostępnością muzyki ze streaming-u się zaciera. A jak jeszcze wyprowadzimy dźwięk na zewnętrzny DAC to można poeksperymentować z detalami brzmienia.
Jaki polecisz gramofon z przedwzmacniaczem do 1500 zł ?? Mam sprzęt Yamahy Musicast, jednak gramofonu chciałbym używac w innym pomieszczeniu. Myślałem o Yamaha Vinyl 500 ale czy jest sens wydawać aż tyle pieniędzy? Na gramofonie chciałbym słuchać starych leciwych płyt, mam ich sporo(nie wszystkie chyba w stanie idealnym) jak i nowych. Co polecisz?
Oczywiście, że TAK! Zbieram, kupuję, jeden z lepszych nośników, dobrze nagrana, lub zremasterowana płyta CD daje piękny dźwięk, CD, SA CD, BLU SPEC, SHM CD JAPAN, BLU RAY AUDIO, BLU RAY ATMOS, Dźwięki z tych płyt mogą zachwycić, wszak źródło jest NAJważniejsze, tak uważam poprzez wieloletnie odsłuchy, w różnych sprzętowo konfigóracjach.
@@mstozsto4756 Repertuar to kwestia gustu, każdy coś innego będzie słuchał, lubił, żródło, w jakiej jakości jest nagrany ma największe(moim zdaniem) znaczenie, później cała reszta, a z dźwięków i ciszy muzyka się składa.
Nie odpowiem na tak głupie pytanie. Ale jeśli uważasz że striming jest lepszy to trudno. Striming jest dla ludzi którzy nie kochają muzyki, ot tak niech sobie coś tam brzęczy...
Ja się z tobą nie zgodzę, 99% streaming nawet po 3 godz dziennie, mam małą kolekcje płyt CD , ale streaming u mnie wcale nie gorszy, a niekiedy nawet lepszy, jak słuchacie na Chromecast albo po bluetooth to sprawa jasna
Wszystko zależy od podejścia. Oczywiście większość użytkowników streamingu korzysta ze Spotify i jakichś bezprzewodowych słuchawek dousznych, włączając single w drodze do pracy/szkoły. Ale są też posiadacze Tidala, z którego korzystają jak z płyt CD w wersji internetowej (a dźwięk niekiedy jest tam w lepszej jakości niż na płytach) i słuchają w całości albumów na dobrym sprzęcie, nie traktując tego wyłącznie jako soundtracku do codzienności.
@@pawwir Ze strimingiem za chwilkę będzie tak. Stawki za słuchanie podziela na klasy, ta najdroższa będzie miała ciągłą erekcję a te tańsze wypieszczą swoich odbiorców tak że podczas słuchanie właduje się reklamy środków na odgrzybiczne zapalenie pochwy połączone z piekącą wydzieliną. Smacznego!
Zdecydowanie słucham i kolekcjonuję za równo płyty kompaktowe jak i winyle. Jeśli chodzi o wyższość jednego nośnika nad drugim myślę że jest ona bardzo indywidualna dla każdego z nas. Jeśli zaś chodzi o płyty kompaktowe temat ich jakości jest również nieco bardziej zawiły. Oczywiście standardowy krążek CD Audio to 16/44.1 jednakże płyty kompaktowe to także standardy hi-res takie jak: SACD, DVD-Audio oferujące niezwykle wysoką jakość dźwięku za równo stereo jak i wielokanałowego. Płyty kompaktowe podobnie jak winyle niezależnie od standardu potrafią brzmieć różnie, jedne brzmią nieco gorzej inne zaś bardzo dobrze. Wszystko zależy od masteringu, tłoczenia, odtwarzacza... Można w tym wszystkim zauważyć pewne podobieństwo do płyt winylowych gdzie każda wkładka zagra nieco inaczej. Reasumując myślę że mimo stremingu w jakości hi-res tendencja sprzedaży CD powinna się utrzymać. Obserwując popularność winyli a nawet kaset widzę że jako społeczeństwo lubimy mimo rozwoju technologii wracać do starych rozwiązań.
Ja mam 950 sztuk i też nigdy się ich nie pozbędę!!! Zacząłem kupować odkąd zaczęły być dostępne w Polsce, czyli? Wcale nie ma tak mało odtwarzaczy cd i jest w czym wybrać... No i ta przyjemność obcowania z fizycznym nośnikiem po prostu bajka......
Oczywiście że tak. Płyty CD mają wiele zalet. Trwałość, jakość dźwięku zajmują mało miejsca i nie trzeba wstawać z fotela i pier...lić się ze zmienianiem stron a, b. No i do tego są tańsze od winyli. Pozdrawiam posiadaczy i fanów CD 😊
Mylisz się. CD oczywiście będą, ale wyłącznie jako relikt przeszłości trzymany przez entuzjastów. Będzie tak, ponieważ kolejne pokolenia będą chciały jeszcze większej wygody (streaming) i jeszcze większej jednorazowości (muza robiona przez AI).
Też mam bardzo dużo płyt. A przez ten film, właśnie kupiłem kilka kolejnych, co prawda z ,,drugiej ręki", ale zabawa też będzie.!😉 Natomiast odtwarzacz typu STREAMER i serwisy streamingowe, są dla mnie też niezbędne. Trzeba być na bieżąco.! Pozdrawiam. P.s Fajny materiał.!😀👍
Ja słucham wszystkiego: winyli, CD, SACD, DVD-A, BluRay-Audio, streamingu w dobrej jakości w zależności od nastroju, sytuacji. Mam sporo winyli z epoki, trochę nowych wydań, stertę CD, kilkadziesiąt SACD, parę DVD-A i BD-A. Każdy z tych nośników ma coś w sobie dla mnie: winyle nostalgię i celebrację, CD czystość, poostałe stanowią ciekawostkę jak DVD-A a BD-A i SACD wyższe rozdzielczości, nowy mastering i dźwię wielokanałowy. A w szufladach jeszcze kilkadziesiąt kaset ale ich już nie słucham. No i nie słucham mp3
Blu Ray audio odkryty przeze mnie stosunkowo niedawno. Kupiłem odtwarzacz Blu Ray, żeby odciążyć mojego starego Technicsa. Na gwiazdkę sprawiłem sobie Dark Side Of The Moon w wersji Blu Ray... Z ciekawości, bo nie sądziłem że coś może mnie jeszcze zaskoczyć. Zostałem wbity w fotel. Jeśli chcesz podzielić się kasetami to napisz. Chętnie przygarnę 😉
@@rafalkrawczyk940 Cieszy, że jeszcze coś Cię mile zaskoczyło. A kasety zostaną w tej szufladzie, mam jeszcze magnetofony z epoki (RADMOR 5430 i AKAI GX-75) to może któregoś dnia odpalę.
Mam kolekcję płyt CD (pewnie dobiega do 1000 szt) i kupuję nowe. Chociaż ze wstydem przyznam, że... dla wygody najczęściej słuchane CDki używam tylko raz - w trakcie przenoszenia na serwer NAS domowy. Do tego odtwarzacz sieciowy Marantz i słuchanie z serwera. Ale ze świadomością posiadania fizycznej płyty, wkładki, zdjęć, tekstów. Świadomość, że w każdej chwili można to wziąć do ręki i użyć. Na serwerze nie mam całej kolekcji, więc niektóre płyty muszą wylądować w odtwarzaczu. Mam również trochę płyt SACD, ale mam kłopot... Zdechł mój odtwarzacz i od kilku lat nikt nie potrafi go naprawić. Pozostają odtwarzacze "zwykłego" CD... No i moim zdaniem - CD żyje i ma się dobrze. ;) A co do winyli - również mam sporą kolekcję. Te, których słucham najczęściej (ja wiem - puryści zmieszają mnie z błotem) - stosuję procedurę: Odtwarzanie na dobrym gramofonie z dobrą wkładką i dobrym wzmacniaczem, wyjście wzmacniacza połączone z dobrym interfejsem audio, digitalizacja, odszumianie i odklikanie w Audacity i - lądują na tym samym NAS, co CD, i słucham z serwera... Wiem - świętokradztwo. A - i również mogą wylądować na karcie SD w samochodzie.
Mam i plyty i kasety co prawda sa zakopane ale sa 😊A niektore kasety moga miec grubo ponad 30 lat +😊Parenascie lat wstecz muzyczke nagrywalem na plyty dvd i celowalem w przyslowiowe Flaki😁 jako ze odtwarzacz dvd je czytal to problemu nie bylo😊A dzis to juz bardziej streaming bo wygodniej po prostu.I chociaz mam mozliwosc odtworzenia kaset magnetofonowych to od dawna mimo wszystko chodzi mi po glowie zakup jakiegos decka zeby i wygladalo i fajnie gralo😊
Ja mam i winyle i cdki i nawet nasmy magnetofonowe. Ale tych ostatnich nie slucham choć trzymam ;-) tidala też słucham ale tam nie ma wszystkiego. Pozdro
Mam ponad 1000 płyt CD czasem wyciągam płytę nagrana ponad 40 lat temu odkurzam wkładam do odtwarzacza i płyta gra tak samo jak kiedyś, czasami gra lepiej niż te które były Rema sterowane i wydane teraz , mp3 to jakościowe dno które ma obcięte dolne i górne pasma .Muzyka ze strimingu może być ,ale jak kupisz abonament żeby słuchać w jakości cd
@@Henry-oy2px Bo caly proces remasteringu to takie ratowanie czegoś co się nie udało i w oryginale nie brzmiało najlepiej. A jak oryginał nie grał dobrze, to na remasterze też cudów nie będzie. Bo jak talerze brzmiały matowo i nie wybrzmiewały to się nie uda tego jakimś cudem suwakami zrobić. Można sztucznie podbić bas dodać wysokich tonów i zapisać to z większym poziomem. Ale to będzie karykatura tego brzmienia. I niestety większość remasterów tak wygląda. Chociaż ostatnio się przekonałem że w takich w miarę normalnie wykonanych remasteringach nasz słuch zaczyna nam robić psikusa. Niektóre płyty kupiłem 20-30 lat temu jak już były na rynku reedycje zremasterowane. I tak je słuchałem do niedawna (przykładem niech będzie Genesis). Ostatnio miałem okazję kupić pierwsze wydania tych CD z 1986 r. Okazało się że ten dźwięk remastera tak się wbił w moje gusta że słuchanie pierwszych wydań to jakiś przygaszony dość stłumiony zlepek dźwięków. Pewnie jakbym w odwrotnej kolejności poznał powiedziałbym że remaster jest krzykliwy i brzmi za jasno.
Pewnie, że tak. Ja nadal kupuję ich mnóstwo, używane i nowe.
Mam 780 sztuk i jestem z nich dumny! Nigdy ich nie sprzedam. A Junior zakochany jeszcze niedawno w mp3 czy w portalach strimigowych czuje się z dnia na dzień coraz bardziej oszukany... A co będzie jak Juleczki i Alanki przestanie być stać na Spotify? A to już niedługo... Już o tym jaka radość jest z faktu, że możesz sobie taką płytę wziąć z regału, zrobić drinka, puścić ulubioną muzykę na wymarzonym sprzęcie, naturalnie na prawdziwych kolumnach a nie gównianym telefonie nie wspomnę! ... Nikt mnie nie przekona do rezygnacji z kolekcji CD, ale co ja tam wiem, ja już przecież jestem "dziadersem"!
To ja także jestem dziadersem i mam podobne zapatrywanie.
Pozdrawiam
Również only CD 💪
@@jerzyrojek6722 podpisuję się i ja
Super, graty 🎉 poza tym alkoholizmem, ale cóż, taki kraj
Dobrze powiedziane,jeszcze dziadostwo będzie docenione i płyty cd jak by padła sieć (net). Też jestem zaopatrzony w odtwarzacz i płyty cd.👍
Świetny materiał 👍
Nie wyobrażam sobie słuchania muzyki bez płyt CD,to świetny i trwały nośnik.Streaming to tylko dodatek,dlatego że nigdy nie posiadamy słuchanych utworów na własność a dodatkowo nasz ulubiony album może zostać wycofany z oferty choćby ze względów licencyjnych.
Posiadam dużo wydań japońskich CD-SHM SACD jak i amerykańskich SACD i każdemu polecam kupowanie płyt CD póki są dostępne 😉
Pozdrawiam 😊
Dokładnie 👍
Przede wszystkim posiadanie fizycznie płyt ma niepowtarzalną zaletę. Podczas naszej zabawy w audio i doskonalenia systemu na przestrzeni lat mamy dostęp do tych samych płyt.
Możemy wiarygodnie porównać jakość dźwięku obecnego systemu bo nasze płyty brzmią cały czas tak samo. Korzystając ze streamingu cały czas jesteśmy narażeni na możliwość wycofania którejś z płyt lub zastąpienia jej kolejnym remasterem który brzmi inaczej.
Poza tym płyty w formie fizycznej mają swój urok. To przedmiot który istnieje w formie materialnej. Ma książeczkę teksty ilustracje zdjęcia. Książeczka ma określony rodzaj papieru który nasiąknięty drukiem potrafi dawać latami specyficzny zapach.
Płyta w formie fizycznej to przyjemność czerpana wieloma zmysłami. Płyta w formie namacalnej jest moim zdaniem trwalsza. Posłużę się tu pewną analogią.
Ja mam około 3000 CD i wszystkie są w dobrej kondycji, podobnie choć w mniejszej liczbie cieszę się zdjęciami z mojego dzieciństwa i mojej rodziny wywołanymi z kliszy.
Natomiast moje już prawie dorosłe dzieci nie mają takiej satysfakcji. Ich dzieciństwo uwiecznione na zdjęciach w formie pliku przepadło bezpowrotnie podczas awarii dysku przenośnego.
Minus posiadania wielkich kolekcji pyt jest tylko taki że zajmują sporo miejsca i jeśli zmieniamy miejsce zamieszkania trzeba podczas przeprowadzki logistycznie rozwiązać ich załadunek.
@@PawełPodolak-l8mPrawda, też tak uważam i robię, mając np. DIRE STRAITS Na CD Na SA CD. robiąc odsłuchy na różnych zestawieniach sprzętu, playerów można się odnieść do dobrze nagranej płyty i osłuchanej przez nas. Pozdro.
Ja słucham i słuchać będę Najlepszy nośnik 👍
Ja . Mam starannie wybierana kolekcję ponad 400albumow i wciąż ogromną przyjemność sprawia mi wyjęcie płyty z pudełka i położenie na tacce odtwarzacza. Właśnie rozkoszuje się Andreas Vollenweider Trilogy. Poezja...
400 albumów to ok. 400 godzin, czyli ponad 15 dób po 24 godziny. Jeśli każdą z nich słuchać jednakowo często to dany utwór powtórzy się po ok. 17 dniach.
@@mstozsto4756 i to jest właśnie to... Czego młodzi nie rozumieją. I takie czasy nadchodzą, że będzie im bardzo ciężko to myślenie zmienić. Nie będą niczego posiadać, ale będą szczęśliwy. Dzieci nie będą czytały, bo i po co, skoro wszystko jest w necie, ale po skończeniu edukacji przedszkolnej każde dziecko sięgnie sobie samo do buzi... Więc po co rodziny! Po co żona... 😂 To po co CD czy biblioteka domowa jak można sobie samemu ulżyć... Myślę, że wiecie o co mi chodzi... Nie chcę by algorytm ten wpis usunął.
Ps. Lepiej mieć niż nie mieć...
Pozdrawiam i Wesołych Świąt wszystkim Państwu!
Ja również kupuję i słucham
Ja na początku lat 90 po pierwszy swój odtwarzacz CD maki Technics pojechałem z mamą do Berlina. Moja pierwsza płyta CD to U96 „Das boot” która także została kupiona w tym samym dniu co odtwarzacz. Z perspektywy czasu wydaje się być śmieszne żeby jechać autobusem taki kawał drogi po odtwarzacz CD. Teraz dziękuję mamie za to wszystko co dla mnie robiła.
U mnie to był JVC, kupiony chyba w Baltonie, nie pamniętam już. Gra jednak do dziś u szwagra.
Ach te nasze Mamy. Cudowne wojowniczki, zdolne do największych poświeceń dla swoich dzieci.
W majówkę 1995 pojechaliśmy całą rodziną do Drezna po CD "Inferno" Lacrimosy. Pracownica olbrzymiego sklepu z CD miała problem z jej znalezieniem bo była w dziale National a ja miałem prawie zawał przez te 90sek. Stare Renault 20 omal nie spłonęło w kolejce na granicy. Wracaliśmy busem handlarza aut. Ojciec jechał z Łodzi potem po auto po wymianie pompy paliwa pociągiem do Zgorzelca.
Całe podwórko musiało słuchać "Die Strasse der Zeit". A moje Szczęście nie miało granic...
🥰🥰🥰
@@Adagios Niezła historia 💪
CD ma dużo lepsza jakość niż MP3
Ty tak na serio ? 🤔
Jak ma być inaczej skoro mp3 to efekt kompresji pliku oryginalnego, np. pochodzącego z CD.
Słucham i słuchać będę. Mało tego, korzystając ze spadku popularności dokupuję kolejne w bardzo atrakcyjnych cenach.
Ja słucham i nie mam zamiaru przestać
Mam sporo plyt kompaktowych i nie zamierzam sie ich wogole pozbywac.Kocham je bardzo i bede je zbierac zawsze.Kupuje je przez caly czas i slucham cudownej muzyki.
Uwielbiam sluchac muzyki z nośników fizycznych czy to cd czy winyli, transport sieciowy uzywam do sluchania radia lub do przesluchania nowego albumu danego wykonawcy, jesli owy album mi sie spodoba tzn wiecej niz trzy utwory to wtedy zamawiam cd lub winyla
Myślę, że nośniki nigdy nie znikną z rynku. Do puki nic nie wymyśla nowego to i za 100 lat będą cd. Natomiast streaming będzie coraz droższy i bardziej skomplikowany. To nie jest przyszłość, chociaż taki trend lansuje się w mediach.
Również lubię płyty CD, nadal kupuję nowe i używane, lubię rytuał związany z wyjęciem płyty z pudełka, włożeniem do odtwarzacza, mechanikę samego urządzenia, a także obcowanie z opakowaniem, szczególnie, jeśli to jakaś fajna limitka. Wiadomo, że streaming to jest "kliknij i słuchaj", ale jednak traci się sporo tej magii. Jeśli chcę, żeby po prostu coś grało, włączam streaming. Jeśli jednak chcę poobcować z ulubionymi płytami i zająć się tylko samym słuchaniem muzyki, płyta wygrywa.
Płyty CD są świetne i wcale nie przeszkadza mi fakt, że muszę wstać, podejść do odtwarzacza i zmienić płytę. Wręcz przeciwnie - to dla mnie przyjemność. Mam też gramofon i całkiem fajną kolekcję winyli. Trzaski? W ogóle mi nie przeszkadzają, dodają klimatu!
Mam też kaseciaka, na którym słucham świetnych kaset, a czasem nawet nagrywam muzykę z plików cyfrowych. Dlaczego? Bo tak po prostu brzmi to dla mnie lepiej. Oprócz tego mam kolekcję muzyki w plikach HD, ale najważniejsze jest jedno: siadam, zamykam oczy i słucham muzyki. Nie rozwodzę się nad tym, w jakim formacie jest utwór czy z jakiego nośnika go odtwarzam.
Możecie się ze mną nie zgodzić, ale to już Wasz problem. Każdy lubi to, co lubi. Muzycznie pozdrawiam!
dobrze powiedziane
najważniejszy jest repertuar. Ale potem, w moim przypadku, z CD wygrywa kopia cyfrowa tego co i tak mam na różnych nośnikach. Streaming by wygrał gdyby był odtwarzacz sieciowy z wbudowaną jedną aplikacją dającą możliwość tworzenia playlist z serwisów streamingowych. Albo zgrywać ze streamingu nawet MP3. W końcu i tak płacę za dostęp, dla serwisu problemem będzie wtedy tylko rozpisanie odtworzeń na poszczególnych wykonawców (tantiemy) ale zaoszczędzi na transmisji wielokrotnej moich ulubionych utworów. Dla mnie jednak aplikacje streamingowe na komórkach to jednak tylko narzędzie zastępcze. Sterowanie głosowe to nie jest to czego bym chciał ze względu na niepełną kontrolę nad tym co w danej chwili mi odpowiada. Muszą się wyświetlać informacje o tym jaki utwór będzie za chwilę a nie wszystko "ciągiem". Wsadzanie jakichś płyt czy kładzenie igły na takie płyty to nie jest naturalna sprawa. Naturalnie to jest sytuacja taka jak na koncercie z programem występu w mojej łapie albo jakbym sam grał lub śpiewał co chcę (hipotetycznie). Przyrównałbym to do wygody korzystania z ustalonych kanałów TV z pilota a nastawianie transmisji kanałów TV z YT. Kiedyś w kościołach podawano numer pieśni do śpiewania, ludzie znajdowali tę pieśń w książeczce do nabożeństwa (wszystkie były ponumerowane) i nie musieli wyszukiwać tekstu "po tytułach". Ale jak piszesz - każdy lubi to co lubi, może wyszukiwanie też można lubić.
Również słucham na wielu nośnikach. Plików cyfrowych głównie z wygody bo mogę sterować biblioteką z telefonu.
Ogólnie wolę CD za brak zniekształceń, ale muszę przyznać, że kiedy jakiś czas temu znalazłem sporo swoich starych kaset, to byłem w szoku jak ciepło i ogólnie ciekawie brzmią albumy, które słuchałem na CD. Oczywiście są ogromne szumy, a w przypadku winyli - trzaski, ale można traktować to jako swojego rodzaju urok tych nośników.
@krzysztofkubis5059 miałem setki kaset,wszystko wyrzuciłem w momencie przejścia na cd czego żałuję. Pozdrawiam.
Tak, długo jak mam sprawne odtwarzacze CD, tak długo będę trzymał i słuchał tych płyt. Wkładanie płyty, wyjmowanie, umieszczanie ponowne na półce jest swego rodzaju przyjemnym rytuałem ... i pożytecznym ćwiczeniem fizycznym 😀 Poza tym odsłuchiwanie całych albumów sprzyja utrzymaniu koncentracji i wpadaniu w nastrój, który był w intencji wykonawcy. Wyjęcie płyty również łatwiej potrafi wyznaczyć czasowe dawkowanie muzyki. Jeden, dwa albumy na dzień w zupełności wystarczają, podczas gdy streaming wpycha słuchaczy w niekończący się ciąg dźwięków, przez co ludzie nałogowo i ze szkodą dla zdrowia niemal nie zdejmują słuchawek przez całe dnie.
Jeśli to prawda, co ten gościu mówi, że nie będą już produkować odtwarzaczy CD za jakiś czas, to trzeba teraz zaopatrzyć się w kilka na zapas, tak żeby starczyło do końca życia🤔
@@elleszek Można użytkować długimi latami te co się posiada pod warunkiem możliwości kupna lasera. Większość urządzeń bazuje na laserach Sony. Z serii KSS. Inaczej ma się sprawa z Pioneerem czy Philipsem/ Marantzem.
Ale to też idzie dostać.
Moje niektóre odtwarzacze kręcą płyty od 30 lat. Trzeba też czasem zajrzeć do środka przeczyścić soczewkę i posmarować napęd bo dzięki temu sprzęt służyć nam będzie dłużej.
Oczywiście, że tak. Kupuję, słucham zarówno CD jak i winyle. Piękna sprawa.
Ja,najlepszy format i jakosc w tej cenie.
Mam kilkaset płyt CD z muzyką, której słuchanie sprawia mi przyjemność. Dodatkowej przyjemności dostarcza kontemplacja okładek i informacji zawartych w tzw. książeczkach (mimo, że większość jest mi doskonale znana).
Oczywiście - 3 tys. płyt i świetny transport CD potrafią zrobić robotę lepiej niż ten trzeszczący gramofon. Miałem gramofon od 2013 do 2019 roku i w międzyczasie płyty CD wróciły u mnie do łask, od czasu zakupu Marantz SA11S1 a później Shanling ET3 jako świetny transport. Winyl był dobry, ale przegrał z CD
W kwestii płyt winylowych to wcale nie muszą one trzeszczeć. 90% to przypadki które wymagają umycia.
Sam mam podobną do Ciebie kolekcję CD i pewnie ok 800 winyli. Nawet płyty 50-60 letnie udało mi się doczyścić że brzmiały bez trzasku.
Poza tym gramofon wymaga cierpliwości. Ustawienia ramienia i wkładki. Nie każda wkładka będzie dobra do każdego ramienia.
Winyl to wiedza która nabywa się latami. Był taki czas ze zniechęciłem się do czarnych krążków. Właśnie z racji trzasków i jakości dźwięku pod koniec odtwarzania strony.
Wszystko z czasem da się pokonać i czerpać frajdę z posiadania gramofonu.
Trzeszczą jak się nie wymienia igły co jakiś czas, tylko leci na jednej. Mam ten sam album jednego zespołu na CD i LP, i winyl zmiata tego cd-ka.
dlaczego w latach 80s prezenterzy radiowi puszczali muzykę z epoki z CD a nie myli winyli i nie wymieniali igieł? Winyl był dobry, bo był. I był lepszy od kaset.
@@mstozsto4756Mam taką teorię że winyl dla niektórych brzmi lepiej bo jest inaczej masterowany, nie da się tam zrobić pewnych sztuczek i zapewne używa się do masteru trochę innych urządzeń. Taką samą teorię mam na temat CD vs SACD, inny master i całkiem inny sprzęt do masteru to i będą różnice ale gdyby tak zrobić master dla SACD i potem po prostu skompresować do CD to różnice między tymi formatami mogły by być po prostu nie zauważalne. Nie mam nic do winyli, fanem nie jestem ale też nie jestem wrogiem tylko od strony technicznej podchodzę do tego że różnica może nie polegać tylko na płycie i igle ale sięga już samego procesu mastetingu.
Nigdy nie dałem się nabrać na czarną płytę. Za dużo wiem na temat całego procesu... ;-)
25 lat temu przegrałem z CC na CD R świąteczną audycję Beksińskiego z 1992 roku z poezją Poe i Eliota. Materiał skasowałem z komputera. Po latach na nagraniach od końca płyty zaczęły "wdzierać się" rytmiczne zakłócenia, trzaski. To się stało jeszcze na 3 innych moich CDR.
Mam też oryginalną CD 2066 and Then, która się tak zdegradowała od środka materiału.
Oczywiście płyty nie są porysowane.
Oprócz tych doświadczeń... CD są dla mnie jak Tatry, jak Rower, jak Powietrze... 🥰💿🥰💿🥰💿🥰
CDR są wypalane podczas gdy płyty z muzyką są tłoczone - jest na nich inny materiał na którym zapisane są "rowki" dla lasera. Mówiąc inaczej, te prawdziwe płyty CD utleniają się bardzo wolno w porównaniu do CDR.
Kolekcja CD-ków to jest coś pięknego. Biorac płytę do ręki można się cofnąć w czasie, wspomnienia z jej zakupem wracają. Na przykład która była pierwsza w kolekcji, itp.. No i wydania, (okładki, pudełka) też bywają bardzo ładne. Były jeszcze rozwinięcia formatu CD, SACD i DVD Audio z zapisem dźwięku Hi-res. Mam kilka takich wydań i odtwarzacz OPPO UDP-203 który je odtwarza.☺
Pozdrawiam!🙋♂️
Mam kilkaset i zamierzam słuchać, słuchać.
Uwielbiam CD mam ich sporą kolekcję i przypominają mi najważniejsze momenty z życia. Co do jakości to wszystko zależy od wydania, niektóre biją winyle na głowę o lata świetlne. Od lat widzę powrót fizycznych nośników, najpierw winyli, teraz CD… to się nigdy nie zestarzeje!
Fajnie, że coraz więcej ludzi to pisze - CD ma LEPSZĄ jakość dźwięku niż winyl z zasady. Był taki okres, kiedy był największy boom na winyl, że czytałem masę natchnionych bzdur, jakie to winyle mają cudowne brzmienie i jak to brzmienie kładzie na łopatki CD. Oczywiście można lubić ZNIEKSZTAŁCENIA w dźwięku jakie oferuje winyl - cieplejsze i pastelowe brzmienie, inną dynamikę czy trzaski, ale sam dźwięk odbiega od oryginału dość mocno. I dlatego CD ze swoją krystalicznością bije wszystko inne na głowę.
Jak najbardziej slucham i kupuję. Kupując CD wspierasz artystę i doceniasz jego pracę, zwłaszcza jeśli chodzi o twórców z szeroko pojętego undergroundu. Wiele plytek niszowych wykonawcow to świetnie opracowane wydawniczo dzieła.
Właśnie - zapomniałem wspomnieć o tym we własnym komentarzu, a to ogromnie ważne co napisałeś - wspieranie artystów i satysfakcja jaką to daje. Niestety na streamingach artyści zarabiają jakieś śmieszne grosze, nie mówiąc już o muzyce ściąganej z torrantów czy kradzionej w inny sposób. Są tacy muzycy, którzy już teraz usuwają swoje utwory z takiego np. Spotify, bo to co dostają za odsłuch to jakiś żenujący śmiech, można w sumie powiedzieć, że nic z tego nie mają...
CD to podstawa !!!
o - dziś pana spotkałem w salonie - bardzo miło bo nabyłem to po co przyszedłem i jeszcze upust dostałem - CD akurat nabędę następnym razem bo się yamahy rozeszły przed świętami :D - pozdrawiam
Mam i nadal zbieram! Żadnego streamu u mnie nie ma! :)
Mysle ze czasy są takie żebyś nie miał nic ...tylko wszystko wynajmował czy wypożyczał od samochodu poprzez mieszkanie , rower aparat i muzykę....Płacąc za striming rocznie ileś set złotych to mozesz już mieć kilka płyt swoich po 10 latach masz już kolekcje pokaźną A muzyka to nie filmy że raz obejz6sz i mało kto wraca i ogląda ponownie i nie uzależniasz się od kogoś bo masz swoją ulubioą muzykę która będzie z Tobą do przysłowiowej śmierci. Wracaĵac do płyt cd to mam i Wolę nawet od winili - mniej celebracji więcej słuchania .
Właśnie trafiłeś w sedno. Nawet włodarze świata i prezesi korporacji od jakiegoś czasu otwarcie o tym mówią, nie muszą się już kryć.
Jest pewna wygoda w tym szaleństwie. Jadąc na drugi koniec świata nie musimy jechać TIRem by zabrać ze sobą ulubione płyty. W tym dziwnym rozpędzonym świecie jest to pewne udogodnienie dla często podróżujących czy zmieniających pracę lub miejsce zamieszkania.
Ja na szczęście do nich nie należę. Mam swój pokój, swoją ścianę z płytami która jest obiektem zainteresowania moich znajomych. Często przychodzą w innej sprawie a kończy się na oglądaniu albumów. Jednym słowem frajda na całego.
To najlepsze medium i ,jak na razie, nie widzę innych perspektyw na przyszłość.
Cały czas zastanawiam się co dać, kciuk w górę czy w dół. Nie zgadzam się z tobą; cd to CD, a wyższość na streamingiem to nie to,że jest fizycznym nośnikiem i ma książeczkę[co bardzo cenię i zawsze przeglądam i wracam],ale TO,że nie jesteś uzależniony od dostawcy streamingu. Dzis dana płyta/ utwór tam jest, jutro nie. Dziś placisz= masz dostęp, jutro nie zapłacisz dostępu nie masz. Z czym jeszcze bardziej nie zgodzę się, to to że słucham pojedynczych utworów. NIEPRAWDA! Słucham przede wszystkim albumów w całości[albo w ogóle] i dopiero one mają muzyczną wartość dla mnie. Obecnie posiadam 1850+ płyt cd i kolekcja rośnie[dziś zamówiłem kolejną płytę] Winyle też miały być w muzeum. I co? Ja nie dyskutuję nad wyższością cd nad winylami i odwrotnie, ale tych 2 nośników nad streamingiem. Fajnie , że jest ale nigdy nie traktuję go jako pierwsze, najważniejsze źródło muzyki. ps bardzo dużo polskiej muzyki którą posiadam na cd nie jest dostępna w streamingu.
To ostatnie lata gdy teraz są tanie używane ale fajne jest zbierać albumy które 20 lat temu były nieosiągalne a teraz 🙂. Zbieram od dwóch lat i już kupiłem około 100
405 sztuk i radosc z słuchania❤
Mam CD i powróciłem do kaset magnetofonowych 👍👍👍🇵🇱
Bardzo lubię płyty CD i je nadal kupuję.Cieszy mnie,że na rozmaitych "pchlich targach" można ciągle zdobyć za małe pieniądze wiele ciekawych tytułów.Gorzej jest z winylami,gdyż ich ceny z powodu nawracającej na nie mody,poszybowały w mocno w górę.Podobnie jest ze sprzętem "wintydż",gramofony drożeją a całkiem dobry deck CD można jeszcze kupić za niewielką kwotę.Sony i Pioneer produkowały w dawnych latach ciekawe zmieniarki wielopłytowe ,na przykład na 6, 3x6,51,100,200,300 a nawet 400 płyt.Być może nie odtwarzają one muzyki na najwyższym poziomie ale jak pięknie kręcą się w nich karuzele.
Osobiście korzystam z wielu nośników, od winyla poprzez kasety analogowe i cyfrowe, minidisc, oczywiście płyty CD aż do streamingu. Wszystko ma swoje wady i zalety, ale nie sugerujcie w swoich filmach że podstawowym i jedynie słusznym źródłem dźwięku jest streaming, a całą resztę należałoby umieścić w muzeum. Abstrahując od jakości muzyki z płyt CD która dla mnie osobiście nie ma konkurencji, przedstawiacie fizyczność nośników i konieczność chociażby wstania dla zmiany płyty w odtwarzaczu jak najgorszą niewygodę
To cała "konieczność wstania" by zmienić płytkę to największy urok tego i innych, fizycznych nośników.
CD to dla mnie podstawowy format. Jeśli coś mi sie bardzo podoba to szukam tego tylko na tym formacie. Korzystam też dla wygody z plików (FLAC), które robię właśnie z posiadanych CD. Mam też sporo kaset ale to już tylko z sentymentu do magnetofonów. Winyle maja nad CD tylko jedna przewagę - lepiej wyglądają podczas odtwarzania, ... ale królem analogu jest magnetofon szpulowy bo podczas odtwarzania wygląda jeszcze lepiej, a i brzmieniowo też broni się lepiej.
Mam koło 7 tysięcy CD to moja główna baza muzyczna. Ostatnio przyrasta wolniej. Mam ze 2 tysiące winyli. Bawi mnie celebracja, format (rozmiar poligrafii) . Staram się kokekcjoniwać płyty z „epoki” , nawet jeśli ich stan jest trochę gorszy miż wydawane obecnie. To fragment historii cywilizacji i kultury. Niemy świadek zdarzeń osobniczych i światowych. W radio nadaję Mp3 i zawsze korzystam z własnych zbiorów CD. Od niedawna mam Spotyfi. Też przydaje się … 🎸🏴☠️♠️🔥🌞
Moja kolekcja cały czas rośnie nic mnie tak nie cieszy jak móc wyciągnąć płytę z pudełka i posłuchać dobrej muzyki.
CD najlepszy nośnik jak dla mnie, i moja rodzina się cieszy bo nigdy niema problemu z prezentem dla mnie (lista jest dostępna) a kolekcja rośnie😁
Materiał fajny
Pozdrawiam serdecznie
Wesołych spokojnych świąt pełnych muzyki z CD naturalnie
W 1996 roku podjąłem swoją pierwszą poważną pracę sezonową jako pomocnik montera na stoczni. Zarabiałem 2 PLN na godzinę. Prawie za ćwierć pierwszej wypłaty (70 PLN) kupiłem u handlarza sprowadzaną na zamówienie z Berlina płytę Dune "Expedicion". Mam ją do dziś, choć mój gust muzyczny wraz z wiekiem diametralnie się zmienił :) Pomimo, że posiadam jakieś przenośne odtwarzacze multumedialne z wbudowanymi dyskami wewnętrznymi, zawsze w drodze do pracy lub w odwiedziny do rodziców słucham muzyki z mojego 25-letniego discmana, który niestrudzenie mi służy do dziś. Jedna płyta to godzina muzyki, i tyle mi akurat zajmują dojazdy. 2 płyty załatwiają temat w obie strony. Może to tylko efekt placebo, ale bardziej podoba mi się dźwięk ze starego discmana niż z 5x droższego współczesnego odtwarzacza przenośnego obsługującego pliki multimedialne. Płyty wciąż kupuję. Kilka dni temu zamówiłem dwupłytową reedycję albumu Clannad "Legend" wydaną z okazji 40-lecia premiery.
Głównie słucham ze sreamingu, ale jak by doszło do cyber zagłady sieci wi-fi to zawsze jest odtwarzacz i kolekcja płyt. Jestem zdany na sieć i niezależny posiadając odtwarzacz i płyty cd.
CD zostaje. Na dobrym dacu i transporcie bije na głowę transporty plików. Jednak najprzyjemniejsza dla mnie jest muzyka z taśmy magnetycznej 👌
Płyty to w domu podstawa. Streaming dobry jest poza domem, w aucie czy w innej podróży. A jak zabraknie internetu to co wtedy z muzyką? A tak płyta do odtwarzacza i jest.
Moim pierwszym CD był Joe Cocker - the best of. Kupiłem go w 1996 roku. Mam do dzisiej. I wciąż brzmi fantastycznie
Całe szczęście w nawet nowszych moich ukochanych Lexusów są czytniki CD, także w połączeniu z Mark Levinsonem brzmi to cudownie.
Potwierdzam!
RX450h
Słyszałem kiedyś o utlenianiu się płyt CD, zwłaszcza CD-R (nagrywanych w nagrywarkach kopiach) - kolega twierdził, że z czasem stają się nie do odczytania. Ja jakoś nie zauważyłem podobnego efektu. Nawet najstarsze, nagrane na szybkich prędkościach, na nośnikach gównianych producentów płyty chodzą do dziś aż miło, a mam nagrywane jeszcze w latach 90'. Dlatego ciekawi mnie czy to jakiś mit czy jednak dzieje się coś takiego.
Pamiętam, że kiedyś CD były takie drogie, że stać mnie było jako studenciaka na oglądanie ich przez szybę w sklepie. Odkąd ceny spadły, uzbierałem pokaźną ich kolekcję, która powoli się powiększa. Kupuję tylko starannie wyselekcjonowane tytuły. CD wygrało z winylem, bo nie lubię słuchać trzasków. Irytuje mnie tylko polityka wytwórni płytowych, które wycofują z katalogów płyty i można ich już tylko szukać na rynku wtórnym. Obawiam się też, że firmy audio przestaną produkować odtwarzacze, żeby zmusić nas do steamowania. Dla wytwórni lepsze będzie zarabianie na dostępie niż na sprzedawaniu nośników fizycznych. A też i zysk dla władzy, bo niegrzecznych obywateli zawsze można będzie odciąć od ulubionej muzyki. Ze streamingu i owszem korzystam, albo do słuchania muzyki w tle, albo do zapoznania się z płytą przed zakupem na CD.
FLACów nie wycofują, chyba że czasami. Ale kupionych i pobranych już nie zabiorą.
Około piątej minuty jest mowa o singlach. Co ciekawe single były wydawane na CD dość często. Pamiętam, że w latach 90' kolega miał sporo takiego stuffu - np. single The Prodigy "Firestarter", "Breathe" i inne czy różnych rockowych zespołów. Wada była tego taka, że taki singiel potrafił kosztować tylko nieco mniej niż pełny album, a zawierał z reguły około 4 piosenek - singlową, jakieś jej mixy i bonusowy dodatek, w postaci czegoś niepublikowanego na pełnym albumie. Jak jest teraz nie wiem, ale przyznam, że nie przypominam sobie, bym widział jakieś single przy przeszukiwaniu regałów w sklepach.
Jak płytę CD się porysuje, to można ją odnowić. Ale pod warunkiem, że będzie porysowana od srebrnej strony. Jeśli porysujemy od strony nadruku, to przepadło. W DVD jest znacznie lepiej, między nadrukiem a nośnikiem jest jeszcze warstwa poliwęglanu.
Jak najbardziej masz rację. Jednak producenci też o tym wiedzą, dlatego lakier pokrywający warstwę odbijającą jest specjalnej jakości. Tę warstwę w normalnym, a nawet agresywnym użytkowaniu ciężko porysować. Te warstwy takiemu uszkodzeniu by nie dało się odtworzyć płyty, to ulegają w jakimś zdarzeniu. No chyba, że weźmiesz jakiś rylec i sam zaczniesz rysować.
@NecrosDeus życiowe doświadczenie mówi, że wystarczy odkładać płyty bule jak, byle gdzie, żeby takie rysy "na wylot" się pojawiły. Nie trzeba rylcem. Niewykluczone, że bardziej to dotyka tanich wydawnictw. Choć powinienem używać czasu przeszłego, bo płyt w zasadzie nie używam już od dawna.
@@ArturCz976 Kiedyś było mnóstwo pirackich płyt, one mają lakier słaby z oczywistych względów. Płyty oryginalne, dobrego wydawnictwa, od razu widać że lakier jest gruby. Problemem są płyty, w których lakier nie jest jednorodny na całej powierzchni, a w wielu miejscach prześwituje napylona metaliczna powierzchnia, na której po drugiej stronie są już dane. Tu można się zgodzić, bo dowolna rysa powoduje zniszczenie danych. Takie duże gołe powierzchnie miały płyty do zapisu CD-R.
Pamiętam kiedy pierwszy raz, to było gdzieś w 1984 roku, słuchałem CD. To była płyta Yazoo Upstairs at Eric’s. Pamiętam do dziś to wrażenie kiedy rozpoczynając słuchanie była totalna cisza a potem zabrzmiała muzyka. Przeciwnie do winyla, kiedy opada igła słychać syk i lekkie trzaski. To była zupełnie inna bajka.
Mam trochę płyt winylowych i cd bo lubię muzykę. Moja żona twierdzi że mam ich bardzo dużo, ale to jej mało obiektywne zdanie...;)
No właśnie a teraz próbują nam wmawiać że tylko winyl gra.
@@piotrkot3690 to tylko takie przekomarzanie się. Wszyscy wiedzą że CD z tym samym materiałem lepiej gra.
@@sahara4828 Mam ten album Yazoo na winylu wydanie greckie i również pierwsze wydanie CD. Obydwie brzmią świetnie choć winyl mimo delikatnych trzasków bardziej pastelowo i lepiej nasyconym wokalem Alison Moyet
@@mstozsto4756 to tylko utarty frazes że CD gra lepiej.
Mimo wszystkich obliczeń cyfr i parametrów mówiącego że doskonalsze jest CD dźwięk z tego na pozór ułomnego winyla ma coś w sobie czego się na CD nie poczuje.
Tylko winyl to masa zabawy. Kalibracja ramienia wkładki dobór przedwzmacniacza no i jakość samego gramofonu. Ci którzy słuchali na winylu i przestali najpewniej zrobili to z powodu braku cierpliwości lub niedostatecznej wiedzy.
O to wszystko też trzeba dbać. Gramofon od czasu do czasu smarować korygować kalibrację płyty czyścić a w razie konieczności umyć.
Jeśli temu się człowiek poświęci to brzmienie to odpłaci z nawiązką.
Ja mam tak po kilku dniach z obcowaniem z płytą winylową że jak wracam do moich płyt CD to dźwięk się wydaje taki jak trzeci raz parzona herbatka z torebki. Mimo że odtwarzacz CD mam wysokiej klasy i cały tor audio też ma potencjał.
@@PawełPodolak-l8m żeby porównać to potrzebne są dwa nośniki z tym samym materiałem. Jeśli CD był źle nagrany albo w sposób który nam nie odpowiada bo np. przyzwyczailiśmy się że w określonym momencie utworu coś ma zaskrzypieć (z winylu) to odbierzemy CD jako nienaturalne. Artefakty z winyla w naszym mózgu stały się częścią utworu. Więc zapewne najlepsze by były CD (pliki bezstratne) zgrane z dobrych winyli na "najlepszych" gramofonach i z dobrymi przedwzmacniaczami. Oczywiście najlepszych pod względem upodobań danej osoby w danej chwili. Ale nikt poza nagrywalniami (odpłatnie) nie chce się w to bawić.
Bezstronne byłoby nagranie dźwięku z tego samego instrumentu na dwa nośniki. Samego dźwięku np. gamy i akordów - nie utworu.
Ale może tak Cię przekonam następującym pytaniem; czy na winylu można zaemulować dźwięk tego samego utworu z CD? Zakładamy że mamy tłocznie winyli.
Nie można. W drugą stronę to działa. Stąd na YT (cyfrowym) pełno nagrań (z filmikami) z gramofonem grającym oczywiście z winyli. I ludzie zachwycają się brzmieniem winylu, chociaż przecież słuchają cyfry (i to z kompresją). Więc nośnik CD jest lepszy niż winyl. Nie zawsze jednak na CD dociera najlepsze źródło dźwięku.
Fajny z Ciebie człowiek też jestem fanatykiem CD minus jest taki że jesli kupuję CD danego zespołu nie kazdy utwór mnie się podoba ale ogólnie wg mnie najlepszy nośnik dzwięku ,fajne jest buszowanie po giełdach i szukanie czegoś ciekawego.Pozdro łapka w góre i subik hehe:)
Uwielbiam Pana recenzję. Pozdrawiam serdecznie
Pomimo sporej kolekcji płyt CD wszystkie zgrywam na dysk komputera. Tam tworzę foldery z najlepszych kawałków ulubionych grup lub po prostu w całości. Mogę je przenosić ,mieszać itp. itd Nie muszę korzystać z odtwarzacza CD ,a Winamp znakomicie je odtwarza w sposób losowy. Oczywiście korzystam z zewnętrznej karty dźwiękowej ,która łączy komputer z wzmacniaczem. Korektor również nie jest potrzebny ,ponieważ wszystkie ustawienia są w programie karty.
Pytanie retoryczne. Oczywiście, że płyty CD mają się dobrze. Nie mam może imponującej kolekcji ale mam prawie wszystko co chciałem mieć na fizycznym nośniku. Wymiana płyty w odtwarzaczu jako wada? Trochę naciągane. Jestem z pokolenia, które wstawało do telewizora aby przełączyć programy... Z pierwszego na drugi 😮.
Wady to niestety bylejakość współczesnych wydań. Wydawanie płyt w kartonowych opakowaniach zamiast pudełek. Rezygnowanie tym samym z obszernych wkładek z tekstami, zdjęciami itd. Wadą są również wszechobecne remastery, które zabijają brzmienie pierwotnych wydań. No i dość wysokie ceny albumów, których (reedycje) nie jest możliwa (Kazik - "Spalam się").
P.S. Do kompletu brakuje jeszcze filmu o kasetach i deckach 😉
Słucham muzyki tylko z płyt cd i vinyli oraz kaset magnetonowych. Miałem Spotify ale to nie to samo co płyta lub kaseta. Posiadam ogromną kolekcje cd i vinyli część kopioną przez ze mnie a część jest moich rodziców jak i również kasety. Wszystko słucham na wysokiej klasy stereo firmy ”Technics” z końca lat 80 kupionego przez mojego ojca. Wyśmienity i niesamowity sprzęt i bardzo dobrze odtwarza muzykę z tych trzech nośników.
Pozdrawiam ze Szwecji 🇸🇪🤚
Jestem za CD niedawno kupiłem zmieniarkę od yamahy. Dobra sprawa 5 płyt wrzucę i kilka godzin grania.
Ja też mam ,super sprawa 👍
podziwiam, mi przesłuchanie jednego albumu dziennie wystarcza, zmęczyłbym się tyloma godzinami odsłuchu
@RustyTheStalker 😀 tak ale nie trzeba często zmieniać płyt
Mam około tysiąca płyt. CD mają swoje zalety, po prostu lubię ich słuchać 🙂
Tylko na tidal albo na Spotify wszystkiego nie znajdziemy wiem coś o tym bo jestem bardzo wybredny jeżeli chodzi o muzę mam płyty kasety ale ostatnio zaniechałem słuchania tego nośnika na rzecz słuchania muzy z komórki ale dzięki temu że przesluchalem dziś ten mały wywiad wrócę do ww nośnika tylko trzeba kupić nowszy odtwarzacz CD na Allegro dzięki za przypomnienie o tym i pozdrawiam autora
Mam pytanie o ten odtwarzacz CD Yamaha 303 ktory widac na filmie. Wiele razy natknalem sie w internecie na informacje, ze ma problemy z odtwarzaniem niektorych płyt i pomaga dopiero aktualizacja oprogramowania. Czy ktoś moze to potwierdzic, albo uzywa i nie miał problemow?
Myślałem, że to cds700.
Słucham i kupuję 4-5 płyt CD miesięcznie.
👍Mam tak samo😁
Witam, fajny materiał o płytach CD. Nie do końca mogę się zgodzić że utwory z tzw strymingu jak Taidal równa się jakości płyt CD szczególnie wydanych ponad 20 lat temu. Jestem czynnym DJ i gram od 30 lat, oczywiście imprezy gram z płyt CD ma ich bardzo dużo około 2500 sztuk z różnych epok. Pozdrawiam
No to jest nas dwóch 👍
Również gram z płyt CD, a w domu mam już sporą kolekcję płyt w dobrych wydaniach. Pozdrawiam
Pewnie że słuchamy. ☺️
Oczywiście, że słucham a nawet zdarza mi się coś na taką nagrać.
Słucham tylko ze streamingu, dlaczego? Bo nie mam odpowiedniego sprzętu audio, tylko smartfon i słuchawki. Mam małe mieszkanie i nie mam miejsca na sprzęt. Muzyka to ona się dla mnie liczy od kiedy tylko pamiętam, a nie nośnik z jakiego jej słucham. Mam jednak kilku ulubionych wykonawców których mam całe dyskografie na CD, żadnej z tej płyt nawet raz nie użyłem ale lubię mieć te książeczki w ręku gdy słucham ze streamingu.
Słucham całych albumów od deski do deski nie jakiś playlist.
Mam płyty cd i ciągle grają od 30 lat. Przeżyly dwa odtwarzacze cd. Na dzień dzisiejszy działa trzeci (!) odtwarzacz na płyty cd. Cóż , plastikowy krążek trwalszy od laseru odtwarzacza compact disc. And all disc working on!👍💿💿📀📀💽🎶
Mój pierwszy CD - 502 Diory ,kupiłem w 92 roku , obecnie posiadam trzy współczesne odtwarzacze i planuje kupno czwartego ,ale to już po zrobieniu pokoju odsłuchowego . Pozdrawiam wszystkich miłośników CD .
Ja. Jakieś 400 mam. Nawet komoda pod TV jest specjalnie zamówiona (jeszcze czekam na stolarza) pod to żeby mieć ta kolekcje pod ręką w wygodnych szufladach
Dziwne pytanie,płyta CD ma już ponad 42 lat to dzięki niej mamy w domach dzwięk o którym przed tą erą można było tylko pomarzyć,czy to się nmiłośnikom winyla czy o zgrozo zapisu na taśmie podoba czy nie.Ktoś powie po co trzymać sterty płyt skoro mamy serwisy muzyczne...ale do czasu,te z dobrą jakością są płatne,do tego pytanie co one tam tak naprawdę serwują.Zapis 16/44 jest wystarczający dla 99% ludzkiej populacji żadne 24/96 czy 24/192.
Gramofony czy 40-50 letnie magnetofony szpulowe{o kasetowych nie piszę bo nigdy nie miały dobrych parametrów nawet te osławione Teac,Akai czy Nachamichi} to już eksponaty muzealne o wartości sentymentalnej.
Moja najstarsza płyta CD ma prawie 40 lat i dalej działa,kasety nagrane na dobrych deckach na poczatku lat 90-ch to już tylko pamiątki,piszę to jako osoba która w audio bawi śię ponad 40 lat.
Młodzi mający jeszcze bardzo dobry słuch mogą spróbować swych śił i przetestować swój słuch na formacie SACD.
Ja mam 400szt, wszystko zgrane do FLAC na dysk i słucham ze streamera. Nadal kupuję i będę kupował płyty CD.
Każdą kupioną płytę CD zgrywam do FLAC i mp3 VBR. mp3 zgrywam na radio w samochodzie, bo nie mam tam jakiegoś sprzętu z wyższej półki. Ale moja kolekcja to na razie 7 albumów, ale teraz częściej będę kupować fizyczne nośniki ze względu na niepewność dostępności treści na streamingach.
Fizyczny nośnik daje nam ten komfort, że jak kiedyś te wszystkie internety padną to my nadal będziemy mogli słuchać muzyki...
@@marekh.4233 jak już wszystkie internety padną to i prądu nie będzie. Odtwarzacz z ładowaniem akumulatora korbką to podstawa.
popieram wcześniejsze komentarze, mam około 1200 -1300 płyt, kiedyś nawet katalogowałem, ale przy ponad 1000cu przestałem, zależy jaki nośnik się lubi, słucham często i dużo kupuję też na aukcjach, mam też sporo winyli a i kasetę czasem się też wrzuci do Technicsa. pozdrawiam
Głupie pytanie w samym 2024 r kupiłem około 150 płyt cd wyłącznie japońskich bo dla mnie liczy się jakość High -end a te mp3 mp4 i podobne to dla dzieci dobre
Mam płyty CD i słucham do dzisiaj. Chociaż nie ukrywam że wolę winyle i kasety. Jeśli jakiś album nie ukaże się na winylu ani na kasecie, to dopiero wtedy kupuje wydanie na płycie kompaktowej.
O ile płyta CD jest trwalsza niż winyl czy kaseta to nie o każdym odtwarzaczu płyt CD można to powiedzieć. Miałem w swoim życiu kilka odtwarzaczy w których padł laser, a nie zawsze dało się znaleźć zamiennik. Ostatnio naprawiam swoją mikro wieże LG w której również padł laser, znalazłem zamiennik w Chinach i czekam na przesyłkę, ciekawi mnie jaka będzie jego jakość.
Natomiast w gramofonach bez problemu można wymienić samą igłę lub dobrać jakąś zamienną wkładkę. W magnetofonach nigdy nie miałem potrzeby wymiany głowicy, zwykle pomagało czyszczenie, a mam jeszcze radiomagnetofon Panasonica, z którego korzystam od dziecka i nadal działa bardzo dobrze. Niestety, radiomagnetofon z CD aiwa poszedł do utylizacji, głównie ze względu na uszkodzony laser, którego nie szło dostać.
Mam ponad 5000 płyt cd i około 200 winyli, zbieram je od końca lat 80tych i też pamiętam, że wybrałem format CD ze względu na jakość dzwięku i to że po prostu zajmują mniej miejsca. Na winylach kupuję tylko rzeczy które są albo dostępne tylko w tym formacie lub ze względów estetycznych (piękna, duża okładka). A format mp3 jest idealny do dj-ki, zamiast tachać ciężkie case-y zabieram laptopa lub pendrive ;)
Warto wspomnieć, że istnieją zmieniarki CD na 300 i 400 płyt. Sam taką mam i różnica między wygodą i dostępnością muzyki ze streaming-u się zaciera. A jak jeszcze wyprowadzimy dźwięk na zewnętrzny DAC to można poeksperymentować z detalami brzmienia.
Mam pełno płyt cd ale i bardzo dużo kaset. Zrób film o kasetach
Jaki polecisz gramofon z przedwzmacniaczem do 1500 zł ?? Mam sprzęt Yamahy Musicast, jednak gramofonu chciałbym używac w innym pomieszczeniu. Myślałem o Yamaha Vinyl 500 ale czy jest sens wydawać aż tyle pieniędzy? Na gramofonie chciałbym słuchać starych leciwych płyt, mam ich sporo(nie wszystkie chyba w stanie idealnym) jak i nowych. Co polecisz?
Oczywiście, że TAK! Zbieram, kupuję, jeden z lepszych nośników, dobrze nagrana, lub zremasterowana płyta CD daje piękny dźwięk, CD, SA CD, BLU SPEC, SHM CD JAPAN, BLU RAY AUDIO, BLU RAY ATMOS, Dźwięki z tych płyt mogą zachwycić, wszak źródło jest NAJważniejsze, tak uważam poprzez wieloletnie odsłuchy, w różnych sprzętowo konfigóracjach.
najważniejszy jest repertuar. Bez niego nie ma muzyki, są tylko dźwięki.
@@mstozsto4756 Repertuar to kwestia gustu, każdy coś innego będzie słuchał, lubił, żródło, w jakiej jakości jest nagrany ma największe(moim zdaniem) znaczenie, później cała reszta, a z dźwięków i ciszy muzyka się składa.
No , jak to nie... Ja słucham....😊 I cała reszta...
Nie odpowiem na tak głupie pytanie.
Ale jeśli uważasz że striming jest lepszy to trudno.
Striming jest dla ludzi którzy nie kochają muzyki, ot tak niech sobie coś tam brzęczy...
Ja się z tobą nie zgodzę, 99% streaming nawet po 3 godz dziennie, mam małą kolekcje płyt CD , ale streaming u mnie wcale nie gorszy, a niekiedy nawet lepszy, jak słuchacie na Chromecast albo po bluetooth to sprawa jasna
Wszystko zależy od podejścia. Oczywiście większość użytkowników streamingu korzysta ze Spotify i jakichś bezprzewodowych słuchawek dousznych, włączając single w drodze do pracy/szkoły. Ale są też posiadacze Tidala, z którego korzystają jak z płyt CD w wersji internetowej (a dźwięk niekiedy jest tam w lepszej jakości niż na płytach) i słuchają w całości albumów na dobrym sprzęcie, nie traktując tego wyłącznie jako soundtracku do codzienności.
Przecież źródłem streamingu jest płyta CD
@@pawwir Ze strimingiem za chwilkę będzie tak.
Stawki za słuchanie podziela na klasy, ta najdroższa będzie miała ciągłą erekcję a te tańsze wypieszczą swoich odbiorców tak że podczas słuchanie właduje się reklamy środków na odgrzybiczne zapalenie pochwy połączone z piekącą wydzieliną. Smacznego!
Moim zdaniem streaming jest dla tych, którzy słyszą muzykę. Fizyczne nośniki są dla tych, którzy słuchają muzyki.
Zdecydowanie słucham i kolekcjonuję za równo płyty kompaktowe jak i winyle. Jeśli chodzi o wyższość jednego nośnika nad drugim myślę że jest ona bardzo indywidualna dla każdego z nas. Jeśli zaś chodzi o płyty kompaktowe temat ich jakości jest również nieco bardziej zawiły. Oczywiście standardowy krążek CD Audio to 16/44.1 jednakże płyty kompaktowe to także standardy hi-res takie jak: SACD, DVD-Audio oferujące niezwykle wysoką jakość dźwięku za równo stereo jak i wielokanałowego. Płyty kompaktowe podobnie jak winyle niezależnie od standardu potrafią brzmieć różnie, jedne brzmią nieco gorzej inne zaś bardzo dobrze. Wszystko zależy od masteringu, tłoczenia, odtwarzacza... Można w tym wszystkim zauważyć pewne podobieństwo do płyt winylowych gdzie każda wkładka zagra nieco inaczej. Reasumując myślę że mimo stremingu w jakości hi-res tendencja sprzedaży CD powinna się utrzymać. Obserwując popularność winyli a nawet kaset widzę że jako społeczeństwo lubimy mimo rozwoju technologii wracać do starych rozwiązań.
Ja mam 950 sztuk i też nigdy się ich nie pozbędę!!! Zacząłem kupować odkąd zaczęły być dostępne w Polsce, czyli? Wcale nie ma tak mało odtwarzaczy cd i jest w czym wybrać... No i ta przyjemność obcowania z fizycznym nośnikiem po prostu bajka......
Mam ich sporo i słucham do dziś i nic ich nie zastąpi
A ja sobie nagrywam na szpula ka i to dopiero jest frajda oglądać muzykę 😊
Mam bardzo dużo płyt CD i słucham je często
Mam Cd i vinyle. Zadnych mp3 itp. Ale maże o najładniejszym szpulowcu Akai 747. Mam też kaseciaka AKAI.
Ale ten czas ucieka. Przeszedłem już kilka formatów tape/cd/md/mp3/ a teraz spotify
Oczywiście że tak. Płyty CD mają wiele zalet. Trwałość, jakość dźwięku zajmują mało miejsca i nie trzeba wstawać z fotela i pier...lić się ze zmienianiem stron a, b. No i do tego są tańsze od winyli. Pozdrawiam posiadaczy i fanów CD 😊
Slucham i kolekcjonuje plyty cd mam ich z 800 sztuk . 😊 Oczywiscie caly czas szukam i powiekszam swoja kolekcje .
CD NIE UMRZE, tak jak płyty winylowe. Straming, to jak słuchanie wiatru, słyszysz a nie widzisz.
Mylisz się. CD oczywiście będą, ale wyłącznie jako relikt przeszłości trzymany przez entuzjastów. Będzie tak, ponieważ kolejne pokolenia będą chciały jeszcze większej wygody (streaming) i jeszcze większej jednorazowości (muza robiona przez AI).
Też mam bardzo dużo płyt. A przez ten film, właśnie kupiłem kilka kolejnych, co prawda z ,,drugiej ręki", ale zabawa też będzie.!😉 Natomiast odtwarzacz typu STREAMER i serwisy streamingowe, są dla mnie też niezbędne. Trzeba być na bieżąco.! Pozdrawiam. P.s Fajny materiał.!😀👍
Ja słucham wszystkiego: winyli, CD, SACD, DVD-A, BluRay-Audio, streamingu w dobrej jakości w zależności od nastroju, sytuacji. Mam sporo winyli z epoki, trochę nowych wydań, stertę CD, kilkadziesiąt SACD, parę DVD-A i BD-A. Każdy z tych nośników ma coś w sobie dla mnie: winyle nostalgię i celebrację, CD czystość, poostałe stanowią ciekawostkę jak DVD-A a BD-A i SACD wyższe rozdzielczości, nowy mastering i dźwię wielokanałowy. A w szufladach jeszcze kilkadziesiąt kaset ale ich już nie słucham. No i nie słucham mp3
Blu Ray audio odkryty przeze mnie stosunkowo niedawno. Kupiłem odtwarzacz Blu Ray, żeby odciążyć mojego starego Technicsa. Na gwiazdkę sprawiłem sobie Dark Side Of The Moon w wersji Blu Ray... Z ciekawości, bo nie sądziłem że coś może mnie jeszcze zaskoczyć. Zostałem wbity w fotel.
Jeśli chcesz podzielić się kasetami to napisz. Chętnie przygarnę 😉
@@rafalkrawczyk940 Cieszy, że jeszcze coś Cię mile zaskoczyło. A kasety zostaną w tej szufladzie, mam jeszcze magnetofony z epoki (RADMOR 5430 i AKAI GX-75) to może któregoś dnia odpalę.
Mam kolekcję płyt CD (pewnie dobiega do 1000 szt) i kupuję nowe. Chociaż ze wstydem przyznam, że... dla wygody najczęściej słuchane CDki używam tylko raz - w trakcie przenoszenia na serwer NAS domowy. Do tego odtwarzacz sieciowy Marantz i słuchanie z serwera. Ale ze świadomością posiadania fizycznej płyty, wkładki, zdjęć, tekstów. Świadomość, że w każdej chwili można to wziąć do ręki i użyć. Na serwerze nie mam całej kolekcji, więc niektóre płyty muszą wylądować w odtwarzaczu. Mam również trochę płyt SACD, ale mam kłopot... Zdechł mój odtwarzacz i od kilku lat nikt nie potrafi go naprawić. Pozostają odtwarzacze "zwykłego" CD... No i moim zdaniem - CD żyje i ma się dobrze. ;)
A co do winyli - również mam sporą kolekcję. Te, których słucham najczęściej (ja wiem - puryści zmieszają mnie z błotem) - stosuję procedurę: Odtwarzanie na dobrym gramofonie z dobrą wkładką i dobrym wzmacniaczem, wyjście wzmacniacza połączone z dobrym interfejsem audio, digitalizacja, odszumianie i odklikanie w Audacity i - lądują na tym samym NAS, co CD, i słucham z serwera... Wiem - świętokradztwo. A - i również mogą wylądować na karcie SD w samochodzie.
Mam i plyty i kasety co prawda sa zakopane ale sa 😊A niektore kasety moga miec grubo ponad 30 lat +😊Parenascie lat wstecz muzyczke nagrywalem na plyty dvd i celowalem w przyslowiowe Flaki😁 jako ze odtwarzacz dvd je czytal to problemu nie bylo😊A dzis to juz bardziej streaming bo wygodniej po prostu.I chociaz mam mozliwosc odtworzenia kaset magnetofonowych to od dawna mimo wszystko chodzi mi po glowie zakup jakiegos decka zeby i wygladalo i fajnie gralo😊
słuchanie kolekcji mp3 z bluraya to dopiero ekstremalne, wejdzie z 300 albumów.
Mam i płyty vinylowe jak i CD.
I tak zbieram. W samochodzie natomiast używam streamingu.
ja mam prawie 600 i nigdy nie sprzedałem żadnej płyty, oczywiście nadal kupuję CD :)
Ja mam i winyle i cdki i nawet nasmy magnetofonowe. Ale tych ostatnich nie slucham choć trzymam ;-) tidala też słucham ale tam nie ma wszystkiego. Pozdro
Właśnie słucham na walkmanie kasetę Depeche Mode 😉
Cd to teraz taki standard dla mnie lecz jak mam 96khz 24bit to wiadomo :) DSD robi również robotę.
Mam ponad 800 płyt CD i nie mam zamiaru pozbywać się ani jednej z nich!
Ja słucham ponieważ wydania np.DDD mają dobrą jakość i na moim Denonie super się słucha 😊👋
Mam ponad 1000 płyt CD czasem wyciągam płytę nagrana ponad 40 lat temu odkurzam wkładam do odtwarzacza i płyta gra tak samo jak kiedyś, czasami gra lepiej niż te które były Rema sterowane i wydane teraz , mp3 to jakościowe dno które ma obcięte dolne i górne pasma .Muzyka ze strimingu może być ,ale jak kupisz abonament żeby słuchać w jakości cd
@@Henry-oy2px Bo caly proces remasteringu to takie ratowanie czegoś co się nie udało i w oryginale nie brzmiało najlepiej. A jak oryginał nie grał dobrze, to na remasterze też cudów nie będzie. Bo jak talerze brzmiały matowo i nie wybrzmiewały to się nie uda tego jakimś cudem suwakami zrobić. Można sztucznie podbić bas dodać wysokich tonów i zapisać to z większym poziomem. Ale to będzie karykatura tego brzmienia.
I niestety większość remasterów tak wygląda.
Chociaż ostatnio się przekonałem że w takich w miarę normalnie wykonanych remasteringach nasz słuch zaczyna nam robić psikusa.
Niektóre płyty kupiłem 20-30 lat temu jak już były na rynku reedycje zremasterowane. I tak je słuchałem do niedawna (przykładem niech będzie Genesis). Ostatnio miałem okazję kupić pierwsze wydania tych CD z 1986 r. Okazało się że ten dźwięk remastera tak się wbił w moje gusta że słuchanie pierwszych wydań to jakiś przygaszony dość stłumiony zlepek dźwięków.
Pewnie jakbym w odwrotnej kolejności poznał powiedziałbym że remaster jest krzykliwy i brzmi za jasno.
Oczywiście, że ciągle nadal kupuję płyty cd. Mam około 1000 sztuk... Hip hop, Soul, Jazz, Rock, Heavy Metal. I nigdy się nie pozbędę swojej kolekcji!