Wiesz, przed istnieniem nośnika fizycznego jest plik, ale fakt płyta CD po prostu zapewnia wiarygodność zawartości, w ogromnej większości, choć nie we wszystkich wydaniach przecież!
Fajnie znaleźć się w gronie ludzi tak pokręconych jak ja, niewiele z otaczających mnie osób rozumie radość płynącą z obcowania z płytą. Oglądanie okładki, czytanie wszystkiego co jest na niej napisane... Nie mam pojęcia ile płyt w tej chwili posiadam bo ich nie liczę, kupuje tyle na ile pozwala aktualny budżet i ile akurat chce posłuchać. Ostatnio dzięki temu kanałowi zacząłem kupować winyle i one przynoszą jeszcze więcej radochy, wydanie Hauntologist jest świetne... No i to bieganie do paczkomatu w tym faktycznie coś jest.
Ale wodolejstwo i żadnych szczegółów a każdy będzie zachwalał swoje. Jedni winyle, drudzy kasety, potem płyty, mp3 i straeming. Niech każdy słucha z tego co mu najbardziej pasuje.
No jestem deko starszy, bo rocznik 70, ale dzięki temu pasjonuje się muzyką i techniką audio nieco dłużej. Mam za sobą technikum elektroniczne (studia też, ale już inne) i kolekcję sprzętu, o której nawet nie marzyłem w latach 80. Żuk byłby zbyt maly na przewóz! No i powiem krótko - film obejrzalem z powodu tytułu i potwierdzam - CD jest najlepszym nośnikiem! Obecny trend na winyle obśmiewam, streaming też! To, że CD poslano do kąta jest jednym z wielu dowodów na to, że ludzkość jest intelektualnie na poziomie innych małp! Bóg mi pozwolił swoją pasję do muzyki i techniki audio nasycić. Dziś już nie marzę o niczym, jak kiedyś, dziś delektuje się tym co mam. Ja zwyczajnie po osiągnięciu pewnego poziomu wiem, że CD jedt królem, jeśli ktoś uważa inaczej, to niech rozwija sie dalej.
@@rafaawrynowicz5991 Sama CD to tylko sposób zapisu zer i jedynek, tą samą jakość będziesz miał karmiąc DAC odtwarzacza CD z zewnątrz danymi zapisanymi np. w pamięci flash. Jakość zapisu to jego parametry: częstotliwość próbkowania i rozdzielczość. Na czym przechowasz te dane nie ma znaczenia. Najlepsze, że są bardzo drogie odbiorniki streamingu z internetów, audiofilskie, karmione skompresowanym dźwiękiem w formacie MP3 albo aac. Dla większości ludzi (w tym mnie) jest obojętne, czy słucham FLAC-a, czy MP3 192+ kbps. Nie mam słuchu absolutnego i nie słucham cichego trójkąta w czasie kiedy gra on w orkiestrze symfonicznej dającej że wszystkiego, co ma. Gdybym to potrafił, to bym z von Karajanem szedł w zawody.
@pokrec W zasadzie, wiele racji jest w tej wypowiedzi, ale warto dopowiedzieć : W świecie cyfrowym, oprócz tego, co robi DAC i co jedt kluczowe, jednak nie jest całkiem bez znaczenia strumień zer i jedynek, który do niego dociera. Niestety, ten strumień miewa też błędy i im mniej tych błędów i im lepsza ich korekcja tym lepiej. Pozdrawiam!
@rafaawrynowicz5991 Tak, ja założyłem, że odczyt z pamięci jest bezbłędny. Jak z dysku twardego czy z pendrive'a. Korekcja błędów jest kluczowa w przypadku nośników takich jak płyta CD, gdzie odczyt jest de facto analogowy a płyta może być np. porysowana czy brudna. Ale w pamięci flash raczej nie ma mowy o korekcji błędów bo one nie mają prawa się pojawić. To znaczy, jak się pojawią, to się taką pamięć wyrzuca jako uszkodzoną.
@@rafaawrynowicz5991 Dokładnie , mam przetwornik cyfrowy z wejściem usb i testowałem przeróżne kombinacje. Komputer jako źródło , różne odtwarzacze CD jako transport itp. W końcu udało mi się kupić transport tej samej firmy co DAC z wyjściem i2s. Powiem tak, w teorii komputer powinien zagrać tak samo z tej samej płyty co Cd transport a jest krótko mówiąc przepaść w jakości.
Aktualnie mam 150 albumów, zaczęłam kolekcjonować płyty cd od kiedy spotify stracił na jakieś 2 tyg licencje Label Kakao, i nagle nie mogłam słuchać swoich ulubionych albumów. Obudziłam się i teraz nie muszę się obawiać że nagle płyta z 2012 zniknie ze streamingu.
Słuchałem twojej opowieści i twoja historia bardzo mocno pokrywa się z moją. Pierwsza wieża z CD zakupiona w 1994r. Pierwsza płyta Paradise Lost - Gothic (mam do dziś), teraz około 500cd (tak mało, bo po drodze też zachwyciłem się "darmowymi" mp3). Od 2 lat znów kupuję płyty, konwertuję sobie muzykę na pliki i wrzucam na telefon, dzięki czemu zawsze mam pod ręką swoją bibliotekę. W domu głównie słucham Tidala (wygoda) ale wtedy zawsze w łapie mam krążek z książeczką. I tak, potwierdzam, znajomi którzy słuchają innych gatunków pukają się w głowę gdy opowiadam o tym że do paczkomatu leci kolejny CD😁.
Ja Tidal poza domem jak wychodzę (najpierw Spotify, potem Apple Music, teraz pewnie zostanie już na dłużej właśnie Tidal) - ale też w samochodzie. Niestety auto już bez CD, więc już nie kombinuję z dodatkowymi odtwarzaczami. U żony w aucie jeszcze jest CD więc tam trochę mi się zdarza w podróży słuchać z krążków. U mnie w pracy absolutnie nikt już CD nie kupuje i też patrzą jak na głupka :)
Streaming jest fajny do poznawania nowości. A jeśli już coś mi się spodoba, to kolejnym krokiem jest zakup płyty. Z reguły CD (ok. 700 w kolekcji, z czego metal to jakieś 200). Płyty, które są dla mnie ważne kupuję na winylu (o ile wydanie winylowe jest pełne/zawiera wszystkie utwory)
Tak. MC wróciły. Od jakiegoś czasu wróciły i to nie polskie licencję, czy owiane legenda polski piraty, tylko są dostępne orginalne. Promowane są przy okazji cd i vinyl ewentualnie box
Jestem kilka lat starszy od ciebie Pawle, więc te historie są mi świetnie znane. Wśród moich znajomych zwykło się mówić na pytanie co u ciebie słychać? No wiesz zawsze o jakieś 300 płyt CD za mało. 😂 Poza tym moja kolekcja około 800 kaset się rozeszła świadomie. W ich miejsce sukcesywnie pojawiały się CD będzie teraz 1500 tak myślę choć mógł bym się mile zdziwić jak by ich było więcej. No i oczywiście chyba każdy w pewnym momencie dochodzi do pragnienia posiadania winyli. Tak też się stało ze mną i staram się tę kolekcję również rozwijać. Dzisiaj jest to kilka dziesiąt sztuk. Za to prawie każda to mocno wyszukana np nie dostępna na cd albo należąca do tzw grupy zespołów pierwszo półkowych. Dobra to tyle pozdrawiam i dziękuję za powrót w sentymentalna podróż zbierania muzyki. Wolę nie pisać o MP3. Więc wspomnę tylko pozwalało być na bieżąco każdemu kto chciał co chciał i ograniczał go wyłącznie czas
Świetny materiał! CD to świetny konsumencki nośnik, najlepszy w wymiarze jakości audio to pewnie szeroka taśma studyjna albo bezstratny zapis cyfrowy. Ja mam totalny sentyment do MiniDisców - bardzo niedoceniony nośnik. Panuje też opinia, że historycznie najlepszym pod kątem audio był LaserDisc (RIP) :). Zrób może deep dive w różne nośniki, albo różne kultury wydawnicze (słynne japońskie wydania) :D
Moja pierwsza mini wieża Sony FH-B55CD rok 1992 i do tej pory ją mam i działa CD jak i magnetofony 😀. Pierwszą płytę kupiłem w tym samym roku składanka Blitz One też do tej pory ją mam i działa bez problemu (płyta z 1987 roku). Pozdrawiam rocznik 80 😀 Moja kolekcja to 120 sztuk.
W latach osiemdziesiątych w Polsce używano ładnego określenia na CD dyskofon, zamiast brzydkiego i trudnego do wymówienia słowa odtwarzacz, szkoda, że się to nie przyjęło.
Jestem rocznik 1975,slucham metalu od 1987, kiedyś mialem kilkaset kaset, które stopniowo wymienilem na cd,zostaly mi 3 kasety ,a to dlatego,ze nie mogę dostać tego na cd, płyt mam przeszło 400 i dalej kupuję nastepne,ogolnie wolę muzę z lat 80,90 tych,to był najlepszy okres dla metalu,rzadko kupuję nowsze rzeczy, jak już to stare kspele jak wydadzą dobrą płytę,ostatnio kupiłem debiut Bewitched-pozdrawiam
A ja dalej jestem za kasetami . Niechaj coraz bardziej szumią przeciągnięte taśmy . Lecz zawsze się słuchało od początku do końca albumu. Istniała możliwości polubienia badzi zrozumienia utworu, A nie poprostu zmiany na następny. To jeden z niewielu plusów. Drugim plusem kasetki jest wytrzymałość fizyczna. Zawsze wolałem pożyczyć komuś kasetkę bez obaw o to że zostanie porysowana . Słowa będe dbał były kiepską gwarancją. Pozdrawiam
W drugim komentarzu chciałbym Was wszystkich zapytać czy też spotykaliście się by słuchać muzyki? Pytam raczej starsze roczniki (jestem z 83'). Kiedy już z kumplami wpadliśmy w sidła muzyki to normalne było, że spotykaliśmy się często po szkole by odsłuchiwać CAŁE ALBUMY - najpierw na zgrywanych kasetach, później oryginalnych, by w końcu zatapiać się w kryształowym brzmieniu kompaktów. Potrafiliśmy siedzieć godzinami w fotelach, przy mocno przygaszonym świetle i słuchać, by potem dyskutować sobie o wysłuchanej muzyce. Słuchaliśmy głównie metalu, ale też takich rzeczy jak The Prodigy, muzyka klasyczna czy filmowa. Do dziś nie zapomnę odsłuchu na potężnym sprzęcie kumpla ścieżki dźwiękowej do filmu "Karmazynowy Przypływ" autorstwa Hansa Zimmera. Ciarki miałem przez większość albumu... Trochę mi smutno, że to chyba zanikło, a młodsze pokolenia mają do muzyki stosunek jak do tanich kebabów. Na szczęście życie jest pełne pętli i moda na szacunek do muzyki chyba zaczyna wracać.
Hehe, też jestem rocznik 82 i miniwieżę Sony z odtwarzaczem CD rodzice kupili w 94 roku. 2 pierwsze płyty Bajm i hity dace 94. :D Dobrze wspominam ten sprzęt. Dawał radę. Grało to bez żadnych problemów dobre 10-12 lat. Potem padł sensor i już nie bardzo było go gdzie dokupić.
Ja urodzilem sie troche wczesniej niz autor filmiku ,ale tez najpierw meczylem sie dluuugi czas z kasetami. Nigdy nie dostalem zadnej wiezy,zawsze musialem sobie na kazdy segment zarobic. CD owszem ,najlepszy nosnik ,pod warunkiem ,ze nagrywany naprawde w profesjonalnym studio czy tez tloczni. Osobiscie mam teraz kilka odtwarzaczy CD (w dobrych zestawach audio) i zauwazam,ze nie kazda plyta CD prezentuje dobry poziom dzwieku. Niektore sa wrecz kiepskie pod wzgledem poziomu dzwieku i jego jakosci. Ale generalnie sie zgadzam z autorem 😀 Edit: nie tylko muzyki dzis ludzie nie szanuja .... az wymieniac mi sie nie chce ....
Psytrance bardzo długo trzymał się tego formatu kiedy już inne gatunki od dawna były wydawane tylko w formie cyfrowej. Teraz od 10 lat praktycznie nic nie wychodzi fizycznie. Co do metalu to nie mam za dużo płyt, ale widzę, że power metal, epic symphonic metal, speed metal, death metal czy wspomniany black metal a nawet folk black metal nadal wydaje nowe albumy na CD. Nie mam tych metalowych płyt zbyt wiele, ale staram się kupować na bierząco. Teraz wchodzę w eurobeat z Initial D i oczywiście MF Ghost. Szukajcie na Discogs tam jest wszystko :D Mam setki płyt CD. Słucham praktycznie codziennie. Mam do tego sprzęt DJ: Mixer + 2x CDJ 1000 MK3 Pioneer. Próbowałem tak słuchać przez odtwarzacze midi. Jakość mp3 nie dorasta do pięt CD. Ten cały streaming to też gówno jeżeli chodzi o jakość, ale wygoda to już co innego. Także na osobistą przygodę CD Do samochodu CD (po przeróbkach) Ale już na trening, plaża, czy jakiś wypad tylko streaming.
Sama CD to tylko nośnik, tak naprawdę chodzi tu tylko o to, że dźwięk jest kodowany w postaci 16 bitowych próbek z częstotliwością 44,1 kHz. To, czy odtworzymy je z płyty, czy z pamięci flash, albo jakiejkolwiek innej - nie ma znaczenia. Znaczenie ma jakość przetwornika DAC i analogowej części toru audio. Sama płyta to po prostu pamięć ROM odczytywana laserem. Oczywiście że względów sentymentalnych płyta CD ma znaczenie, zawartość tej płyty ściągnięta jako format WAV czy FLAC będzie brzmiała dokładnie tak samo jak oryginalna płyta (oczywiście z dokładnością do jakości użytego sprzętu grającego). Parametry 44,1 kHz, 16 bit / próbkę i kanał zawierają dźwięk zapisany tak, że jest w nim wszystko, co ucho usłyszy. Każde, od głuchego do takiego że słuchem absolutnym. W razie czego, polecam kanał 0db.pl. Tam jest to super wyjaśnione.
Kasety dają dużo radości. Deck ze wskaźnikami wychyłowymi, coś pięknego. Mam sporo cd oraz kaset i poza streamingiem najwięcej słucham właśnie kaset Nowe kasety wydane wspólczesnie potrafią pięknie zagrać.
Mam tylko jakieś 200 cd, w sumie lata zbierania, ale zawsze było coś ważniejszego na co trzeba było wydać kasę. Biorę tylko to, bez czego nie mogę żyć. Jednak obecnie rośnie moja kolekcja winyli, które kupuję od dwóch lat i mam ich koło 50. Cd też wchodzą i to wcale nie rzadziej ku mojemu zdziwieniu :D Moja pierwsza płyta cd to Alice in Chains "Jar of Flies", którą na szczęście mam do dziś i jaram się jak na za pierwszym razem :)
Jestem trochę młodszy hehe...rocznik 2000 ale u mnie w domu płyty CD zawsze były i ja też zacząłem z czasem zbierać. Obecnie mam ponad 100 płyt a chyba nawet ponad 120 ale wciąż kupuję bo warto, tym bardziej jak jest jakaś przecena. Głownie metal i hard rock ale jakaś progresja też 😁
Ja wróciłem do słuchania muzyki z płyt CD, niedawno zakupiłem odtwarzacz Marantza i skupuje różne stare wydania CD w necie a także kupuje nowe płyty. Chcę dokładać swoją cegiełkę żeby tej biznes się nakręcał dalej :)
Pytanie laika: jak to jest z żywotnością płyt CD? Widziałem różne liczby, od 30 do 100 lat (nie uwzględniam najtańszych krążków za kilka złotych, bo tam podobno po kilku latach są problemy z odtwarzaniem.). Winyle dłużej wytrzymają? IMO najlepiej od razu po zakupie zgrywać płytę na dysk i tam trzymać w razie czego.
Ja widziałem zawsze 50-100 więc rozstrzał dość duży. Winyli około 100 - ale ile w tym prawdy i jak się to przekłada na standardowe komercyjne wydania? Tu niestety albo ufasz informacjom z sieci, albo nie ufasz informacjom z sieci :D
Też lubię plastownik zielony pospolity, nie trzeba podlewać :). Nie mam poważnego sprzętu do odtwarzania płyt CD, czyli 20 letni discman Sony, i radio w samochodzie. Muzyka jednak brzmi dużo lepiej z tych odtwarzaczy niż przez bt.
Pawle, genialny materiał i w punkt, w całej rozciągłości. CD nie mam jakoś dużo, coś około 300 płyt i pewnie było by więcej gdyby nie strategia wydawnicza, która patroszy wydania z jawel case, Nosz na Panią Negocjowalnego Afektu lub innej Nędzy - jak można CD wrzucać w kopertę i na takie wydanie naklejać cenę 60-70PLN? Jedyna wyjście to szukanie CD w opakowaniu JC/DP w gdzieś przez sklepy internetowe bo firma na E. czy inne 'Nie dla Idiotów' to już są takie popłuczyny (zwłaszcza jeżeli chodzi o metal), a jeszcze zredukowano ilość płyt metalowych i wrzucono we wszystko mówiącą kategorię 'muzyka zagraniczna' i człowiek stoi jak skończony baran i grzebie w płytach przerzucając się przez ABBA, Abbath, AC/DC, Bonnie Tyler, BTS, Behemoth i jak dobrnie do końca to się okazuje, że nic nie ma, a nowości albo były w ilość 3 szt i już nie ma, albo będą w bliżej nie określonym czasie etc. Dla mnie i pewnie wielu innych zakup nowej płyty danego zespołu to było i jest rytuał. Gdy czas pirackich kaset się praktycznie skończył w latach '90 i za 50000 zł (dziś to 5 PLN) kupowałem Deicide - Legion (moja pierwsza licencjonowana kaseta) podjarany na maksa leciałem ze szkoły do domu by posłuchać to samo jak na kasecie dorwałem Obituary - The End Complete - I te wkładki z tekstami, foto ze składem - istna magia. Dla porównania podam, że około 10000 zł (na dziś to 1PLN) kosztowały 'piraty' z Takt, Byrona czy MG. Jeszcze jakiś rok temu z okładem chciałem rzucić się na adapter i vinyle ale stwierdziłem, że się tylko rozmienię na drobne. Aktualnie dalej konsekwentnie staram się rozszerzać kolekcję CD o nowe nabytki i ten czas kiedy po robocie mam się chwilę by wpaść w fotel i posłuchać... bezcenne! A dziś niby lepiej, bo na pstryk ma się wszystko w stream ale jakieś to... inne i bardzo brakuje mi tego pudełka i wkładki.
Dzięki! Ja bym jednak polecał gramofon i winyle, to jest takie trochę inne kolekcjonowanie. Co do CD, też wolę klasyczne opakowania - najlepiej leżą na półce, najlepiej mi się z nich korzysta. Owszem, zdarzają się bardzo fajne digipacki - gdzie faktycznie ten format wydawca i zespół potrafią wykorzystać. natomiast niestety w większości jest biedniej niż powinno być.
Prawda, ale wypasione digibooki do mnie najlepiej przemawiaja i swego czasu nawet wydano helheim w digibook w duzym formacie, piekna sprawa, nokturnal mortum oriany reedycje, piekna redycja emperor in the nightside eclipse, formaty A5 tez sa ok jezeli sa fajnie wydane
A ja z kolei najbardziej lubię format miniLP. W tym przypadku dostajemy CD/SACD z poligrafią taką, jak w winylach tylko pomniejszoną do formatu CD. Super sprawa. 👍👌
Pierwszy CD jaki usłyszałem to Madonna True Blue w 1987 na 18 bitowym odwarzaczu z wieży Technicsa. A później kopiowałem dyski na kasety w wypożyczalniach CD Trójmiasta, które także zajmowały się kopiowaniem dysków. Także wtedy pierwszy raz spotkałem się z topowymi deckami Nakamichi i Akai. Do dziś kupuję CD jeśli mi uda. Niestety dziś remastery albumów z lat 80tych i 90tych to dynamicznie skompresowane kopie poddane wojnie głośności (Loudness War) które często zawdzięczają wiele do życzenia. Szkoda bo jest to jeden z najbardziej trwałych nośników który przy właściwym traktowaniu praktycznie się nie zużywa, w porównaniu z płytą winylową czy taśmą magnetofonową. Pamiętam też płytę 12 calową VCD Philipsa która została wydana zanim pojawił sie CD. Przypominają mi się programy Dwójki i Trójki PR w których prezentowano płyty wydane na CD - muzyka bez trzasków. Zupełnie inne czasy...
A ja mam dobrze ponad 100 CD, ale ostatnio kupiłem gramofon i zbieram winyle (głownie te tanie ;P ). Oba nośniki są fajne! Spotify też używam, przydaje się w podróży i w czasie pracy. Ale w domowym zaciszu tylko fizyczne nośniki!
Też kupowałem kasety. Super był klimat ze zbieraniem, nawet to było fajniejsze niż streamingi, bo się samemu odkrywało muzę. Oczywiście najczęstsze zaopatrywanie było w Dziupli. Moja kolekcja CD albumów metalowych to ok 600 szt, z innymi gatunkami grubo ponad 1000
raczej kwestia masteringu, poczytaj o loudness war. Ja osobiscie zbieram winyle, jesli chodzi o cyfrowe brzemienie to wlasnie streaming na wysokiej jakosci jakos bardziej do mnie przemawia. CD mam ale niestety tak jak mowiles w nowych autach nie daja juz odtwarzaczy i płyty sie kurzą. Czas na jakies klasyczne, auto BMW M3 E46 z wymienionym komputerem na android auto i zmieniarka na CD w bagazniku :P.
Ja oczywiście używam streamingu, nie mam cierpliwości i siły już wychodzić z domu z discmanem (choć wciąż mam działający i korzystam w domu) - ale jednak chęć posiadania a nie tylko korzystania z abonamentowej biblioteki jest wciąż silna. I oczywiście winyle też zbieram
Problem w tym że stare vinyle nie brzmią za dobrze, obiektywnie jakościowo, bo ktoś sobie moze lubić 'brudne' brzemienie, a loudnes war dotyczy też w większości nowych winyli. Więc obecnie na nowych winylach jest nagrana cyfrowa wersja.. więc i tak źle i tak niedobrze.
Ja pomimo powszechnego gadania, że cedeki są w odwrocie, wciąż je od lat sporadycznie kupuję do mojej skromnej kolekcji. Ostatnie nabytki to albumy mojego nowego ukochanego zespołu Mansun - "Attack of The Grey Lantern" i "Six"
W kwestii płyt CD muszę się z Tobą, zgodzić. A teraz najciekawsze z mojej perspektywy: Twoja pierwsza i druga płyta , to były moje druga i trzecia w życiu 😂 moją pierwszą była kupiona w chwili uniesienia i euforii (bo dostałem sprzęt z cd!) płyta Mike & The Mechanics w 1992r. Żadnej już z nich nie mam, ktoś mi zajumał po ostrj imprezie już na studiach.
Z kasety magnetofonowej na płyty CD to był mega przeskok i nieporównywalna różnica jakości brzmienia natomiast to co jest dzisiaj nie różni się już zbytnio od CD natomiast płyt już mam dosyć. A to ciągle porysowane, raz czyta raz nie a to lasery padały.... Ale fakt, kiedyś miało to swój urok. Pozdrawiam
Dla mnie lepszym nośnikiem jest DVD-Audio ze względu na HD Audio. Włączenie w 24 bitach i 192 kHz "Stairway to heaven" po prostu wgniata w fotel. Płyta CD-Audio brzmi znakomicie, ale jednak dla HD Audio potrafię zrezygnować z CD.
Jest jeszcze HDCD i SACD problem w tym że tego jest bardzo mało i dosyć drogie. A do DVD audio trzeba mieć jeszcze dobry odtwarzacz, bo zwykły z kina domowego to hmm, chyba lepiej dobre CD..
Mnie to zawsze zastanawiało, dlaczego płyty w tamtym okresie były tak drogie, nawet, gdy odtwarzacze się stosunkowo upowszechniły, podczas gdy kasety były o wiele tańsze, a koszt produkcji kasety był kilkukrotnie wyższy od tłoczenia płyty. Dziś sobię myślę, że to może chodziło o względy marketingowe, albo konieczność zwrotu inwestycji w technologię tłoczenia płyt, choć to trochę naciągane. Chyba, że jestem w błędzie.
Chyba nie ,tłocznie płyty jest bardzo skomplikowanym procesem .Sama tłocznia nie może stanąć gdziekolwiek ,budowa zaczyna się od pomiarów gruntu ,grunt nie może powodować osiadania ,najlepiej jak jest to lita skała ,najważniejszą rzeczą tłoczni są fundamenty muszą być potężne jak w bunkrze .Potem pomieszczenie gdzie laser nacina szklaną matrycę musi być sterylne o klasie czystości 10 (czyli 10x czystsze niż na sali operacyjnej) nie może być kurzu czy dymu bo siądzie na matrycy Pomimo tych wszystkich zabiegów znaczna cześć płyt nie przechodzi kontroli jakości Zwróć też uwagę jak są nagrywane płyty XRCD wynalazek JVC ich produkcja przypomina budowę promu kosmicznego począwszy od sposobu nagrywania na samych płytach kończąc
@@ania28215 @ania28215 Nareszcie ktoś mi to sensownie wytłumaczył. Też się dziwiłem, że kasety były tańsze, a składały się z wielu drobnych elementów (rolki, wałki, blaszka, taśma, śrubki, włóknina na cienkiej blaszce, dwuczęściowa skorupa kasety i często papierowe etykiety) i do tego montaż tego wszystkiego w całość. Dzisiaj CD potaniało a MC podrożało, ale to z zupełnie innych powodów. Pozdrawiam
A ja mam tylko 10 tysięcy......pierwszy był BOB MARLEY. Mamm go do dzisiaj. Pierwsza wieża z CD to Philips. Byłem wtedy królem .Teraz Denon z nagrodą Eisa .Nikogo już nie szokuję .Muzyka na winylach i cd .....I ta magia przy włączaniu i oglądaniu okładek .😊
Najlepszym fizycznym nośnikiem był oczywiście dvd ram. Ale muszę przyznać że do muzyki super sprawdzał się mini disc głównie ze względu na wymiary i trwałość.
Witam, ja mam streamer w domu i yt music tel... może nie jest to jakiś audiofilski super zestaw ale na cd a tym bardziej analogi jestem zbyt leniwy... no i brak miejsca w mieszkaniu
Tylko CD i bezstratne pliki na fizycznym dysku twardym. Żadnych srimingów i stratnego badziewia. Płyty winylowe i kasety - nasłuchałem się tego za młodu i wystarczy. W tamtych czasach to CD wydawało się być tym ''magicznym'' nośnikiem a nie coś, co trzeszczało, szumiało, przeskakiwało a brzmienie miało stępione szczegóły.
To wszystko prawda. CD i bezstratne pliki na fizycznym twardym dysku słucha się wybornie. Wygoda, jakość, nieduży rozmiar, ciekawe książeczki wewnątrz, dobrze się ustawia na półce, bo z boku wyraźnie widać nazwisko artysty i tytuł płyty. Już nie wspomnę o bardzo wygodnym katalogowaniu w komputerze.
To jest bezstratna jakość (zapewne pliki Flac) ale tylko względem płyty czyli wciąż 16 bitowy dźwięk. Ale względem już miksu w studio gdzie są 24 bity a obecnie moge przypuszczać nawet i 32 to już jest stratna jakość. Chociaż w praktyce do samego odsłuchu na większości sprzętu domowego nie odróżni się różnicy między 16 a 24 bitów, nie wiem jak jest na sprzęcie za ponad 20 tysięcy zł w górę, nie miał okazji odsłuchiwać.
@@bart26188 Do obróbki dźwięku ITB rzeczywiście lepiej mieć te 24bitowe pliki źródłowe (i czasem wyższą częstotliwość próbkowania) a cały proces do ostatniego etapu trzymać w systemie floating point, bo przy niektórych operacjach potrafi to zrobić słyszalną różnicę. Ale do finalnego odsłuchu 16 bitowa rozdzielczość wystarcza a z ditherem to już w ogóle. To już nawet nie jest kwestia samego sprzętu ale otoczenia. Choć jeżeli wykonawca sprzedaje swoją muzę również w 24bitowej wersji, to dlaczego by nie? Przestrzeń dyskowa jest dziś tania, wybór formatu to najczęściej darmowa opcja, po co się ograniczać? More is more.
Ja za młodu nie słuchałem winyli, bo to był czas ich kompletnego wyparcia przez kasety i płyty CD. Także nie mam żadnego sentymentu. Nie kręcą mnie też trzaski czy szumy, bo ponoć dla niektórych to jest coś przyjemnego. ALE brzmienie płyty winylowej (dobrej jakości, czystej) z porządnego systemu zostawia daleko w tyle odtwarzacze CD. Nawet znacznie przekraczające ceną zestaw analogowy. I wcale trzaski czy przeskakiwanie igły nie muszą występować już przy umiarkowanej głośności odsłuchu. Wręcz nie powinny. Ale do tego potrzebna jest dobra wkładka, igła, gramofon, przedwzmacniacz a to niestety trochę kosztuje. Na igłę trzeba uważać i wymieniać, aby nie niszczyć płyt przedwcześnie. Tania igła szybko zacznie uszkadzać nadmiernie rowki płyty. To wszystko są niedogodności, jednak przyjemność ze słuchania to wszystko rekompensuje :) Oczywiście cyfrowy dźwięk ma pewne przewagi, czyli lepsze skraje pasma czy pozorna "czystość" dźwięku, ale tam gdzie dzieje się najwięcej (średnica) płyta winylowa dalej błyszczy. Pod warunkiem o ile ktoś lubi muzykę bardziej zbliżoną do tej granej na żywo. Płynnej, żywej, energetycznej, emocjonalnej. Oczywiście nie może to być pierwsza lepsza płyta. Musi być dobrze zrealizowana i wytłoczona. Obecnie wychodzi sporo płyt dobrej jakości, ale prawdziwa klasa brzmienia wyłania się z wydań japońskich czy amerykańskich z lat 60-80. Natomiast na końcu liczy się muzyka i radość obcowania z nią. Obojętnie w jaki sposób :)
Moja kolekcja jest niestety skromna 310 kaset magnetofonowych, 100 winyli i 1774 CD. Cały czas jednak rośnie (głownie cd i winyl). Pozdrawiam i życze ciągle rosnącej kolekcji.
Aktualnie posiadam ponad 1400 cd, głównie metal i jazz. W sumie większość to jazz. Samego Johna Zorna mam już 180 albumów! A z metalu to przede wszystkim death i black.
Super połączenie! Ja zamiast jazzu wolę bardziej klasykę, szczególnie barok.. Metal, teraz chyba głównie black. Im człowiek starszy, tym bardziej ciągnie go do młodości i korzeni.
@@tomand7762 Jak kupowałem kiedys jednocześnie Watain i Tomasza Stańko, to sprzedawca powiedział, że takiej kombinacji jeszcze nie widział :) Po czym pokazał mi na telefonie swoją fotkę z Genem Hoglanem i zaczęła się rozmowa :D Mam trochę płyt z klasyką ale nie znajduje czasu, żeby się w to wgryźć głębiej. W klasyce też szukalem jakiejś dramaturgii i nerwowości, więc Wagner czy Penderecki to chyba mój kierunek.
Mam na razie około 800 płyt CD, a i tak brakuje mi wielu płyt do uzupełnienia dyskografii kilku wykonawców, a już nie wspomnę, że wielu wykonawców kultowych, jak np. Nazareth, Boston, itp. nie posiadam jeszcze żadnej płyty. Na szczęście ceny CD są czasami bardzo rozsądne. Streamingów nie słucham w ogóle.
Super materiał dodałbym jedynie, że płyty nikt nam nigdy płyty nie zabierze + zawsze można zrobić rip CDka w takim formacie jak nam odpowiada i zgrać na MP3 lub telefon. Dlatego nie używam streamingu ;) Kolekcje zacząłem wbijać do Discogs, ale na razie nie mam pojęcia. PS: autografy super rzecz!!!
@@northazerate MP3 jest małe i poręczne co lepsze dźwięk z kablowych słuchawek jest lepszy niż słuchawek ba bluetooth. Wolę takie rozwiązanie na spacery, rower etc. Nie są drogie, polecam stare modele "GoGear" od Philips.
100% racji. Od 1990 prawdziwy rap w sercu (ale i Biohazard, Body Count, RATM...), kolekcja 2000 CD. Wśrod prawdziwych oldskulowych fanów hip hopu popularnosc plyt CD jest taka sama jak wsrod fanow metalu wiec tu nie masz racji (a moze po prostu nie masz kontaktu z tym srodowiskiem).W dodatku ceny perełek z lat 90tych na CD osiagają zawrotne ceny. W sieci funkcjonuje mnostwo grup milosnikow i kolekcjonerow CD ale i kaset oraz winyli z rapem.Pozdrawiam.Świetny materiał.
Mam bibliotekę ok 800 płyt CD i prawie drugie tyle vinyli, różne gatunki muzyki z wyjątkiem metalu którego nie lubię. Zagadzam się, że płyty to najlepszy sposób słuchania muzyki.
Pełna zgoda Paweł. Również uważam, że CD, a szczególnie SACD to najlepszy nośnik dla muzyki. Poligrafia też daje radę zwłaszcza w wydaniu miniLP. Moja kolekcja CD w tym sporo SACD liczy obecnie około tysiąca płyt, a jak ma się z czego grać (czytaj: audiofilski sprzęt), to można o świecie zapomnieć.
@@mateuszorlinski7334 nie sypialni jeszcze. Ale są przykłady laser discow które pleśnieją od środka. Niektóre cd oczywiście max 100 lat ale inne miały być na 20 lat?
@@interproservice Disc rot to wada produkcyjna. Zapis w przypadku obu formatów jest mechaniczny, przez drobne zagłębienia, tak samo jak na płycie gramofonowej. Jedyny sposób na popsucie się płyt LV/CD to uszkodzenie warstwy metalowej, odbijającej promień lasera.
Pierwszy odtwarzacz CD - 1996 r., boombox Sony. Pierwsza płyta - "Gold" Lady Pank (już jej nie mam, została skradziona). Stan kolekcji obecnie to nieco ponad 100 sztuk. Kupuję miesięcznie 1-3 płyty. Spotify nie miałem, nie mam i mieć nie będę.
"Get a Grip" to znakomity album, słucham Aerosmith od małego i co jakiś czas wciąż chętnie do nich wracam (chociaż moim ulubionym albumem jest "Pump" ;)). Moje początki kolekcjonowania muzyki były podobne to tych przestawionych przez autora, również częściej decydowałem się na zakup kaset, bo były bardziej atrakcyjne cenowo. Obecnie muzyka którą kupuję na fizycznym nośniku zrzucam na domowy serwer, z którego mogę jej słuchać gdziekolwiek jestem. Przykre że firma współodpowiedzialna za stworzenie formatu obecnie jest w trakcie jego wyciszania, na najnowszej generacji konsol Sony już nie można odtwarzać płyt audio.
Ja osobiście odszedłem od płyty CD z kilku powodów. Pierwszy to szukanie dobrej muzyki przy pomocy CD jest w zasadzie niemożliwe. Jeżeli kupujemy CD to muzyki którą znamy. Czasami lubię posłuchać całego albumu ale rzadko podoba mi się cała płyta. Wolę raczej swój zbiór utworów które lubię. Owszem mógłbym wypalić wszystko na płytę ale poco skoro mogę to słuchać z plików Po drugie kwestie techniczne. W zasadzie potrzeba jedynie bardzo dobrego DACa żeby uzyskać bardzo dobrą jakość. Największym problemem jest sama akustyka pomieszczenia i nie tylko również właściwości kolumn. Na PC istnieje nieograniczona możliwość korekcji dźwięku przy pomocy pomiaru akustyki pomieszczenia. W bardzo tani sposób można uzyskać zaskakującą jakość dźwięku. Z użyciem CD nie jest to takie łatwe. Jeżeli potem wypuści się to na bardzo dobrej jakości DAC brzmi to naprawdę bardzo dobrze. Ja osobiście używam krzywej Harmana do odsłuchu i naprawdę jestem zadowolony. Dziesięć pomiarów wokół punktu odsłuchowego, wyliczenie średniej z tych pomiarów i wyliczenie ustawień filtrów parametrycznych nawet do dwudziestu filtrów. Wszystko to jest raczej niemożliwe na płycie CD. Owszem można ale tanie to nie jest.
Z każdego koncertu klubowego przynoszę jakąś płytę z podpisami,czasemi dwie,trzy.10:00'.Jeden schwab powiedział-,,nie będziecie mieli nic i będziecie szczęśliwi'',więc niech gawiedź się dowie co ich czeka.14:47'.Za wkładanie płyt do odtwarzacza samochodowego powinien być osobny paragraf lub banicja z kręgu kolekcjonerów.
Wielki powrót winili kosztem płyt CD to chwilowe!!! Dziś kupując płytę CD 20 letnia zadbana nie traci jakości a nagrana AAD przy dobrym sprzęcie zagra lepiej niz czarna płyta. Dziś można jeszcze budować kolekcję w fajnych pieniądzach coś w granicach 20 zł naprawdę jest sporo płyt które zbudują kolekcję. Powrót płyt ma tą zaletę że można dotknąć poczytać a strymingu no nie dotkniesz!!
Trzeba kupować póki tanio, moda się zmienia. Kiedyś winyle też były za grosze, a teraz? .. tak jak mówisz warto pomyśleć teraz o CD a nie jak wrócą do mody.
Fajnie opowiadasz ale myślisz się .W 1978r zaprezentowano pierwszy prototyp odtwarzacza Philips Pinkelje ,prezentacja odbyła się w szwajcarskim mieście Ouchy Prezentacji dokonało kierownictwo firmy Lok Boonstra ,Hans Mons ,Joop Sinjou Podczas prezentacji zagrano Bolero Maurice'a Ravela
Ale ja mówię w filmie o płycie, nie odtwarzaczu. Jeszcze jakby się uprzeć to Sony pokazało nawet wcześniej niż w 77, bo w 76 jako nośnik, a w 77 30 cm wersję z godzinnym nagraniem audio. Natomiast to są informacje z Wikipedii. Nie jest to idealna baza wiedzy. Tak czy inaczej fajne info i dzięki!
@@northazerate Temat fascynujący mogę rozmawiać o tym całymi godzinami .Z Wikipedią masz rację to źródło jest szkodliwe i powinno być zamknięte Z tego co ja wiem pierwszą płytę CD taką jaką znamy teraz pokazał Philips 8 marca 1978r na konferencji w Eidhoven w którym wzięli udział przedstawiciele prasy w całej Europy prezentacji przewodniczył Joop Van Tiburg menadżer Philipsa Zwróć uwagę jeszcze na jedną rzecz Sony i Philips nie mogły dojść do porozumienia w kwestii rozdzielczości ,Sony optował za 16 bitami a Philips za 14 Pierwszy odtwarzacz Philipsa był zbudowany na kości TDA1540 która byłą kością 14 bitową
@@northazerate Zgadza się, wykorzystując adapter usb może działać jako wypomniany pendrive, ale do słuchania muzyki takiej przepustowość nie jest aż tak potrzebna. Pozdrawiam :)
Słucham muzyki tylko i wyłącznie z CD. Pieprzyć Spotify i inne stratne dziadostwo. Mam albumy na własność, a jak jestem na koncercie, to ogromną wartość sentymentalną ma dla mnie autograf artysty na okladce!
Co do wspomnianego szacunku dla artysty (około 10 minuty) - to też strasznie istotne. I kiedyś czytałem wypowiedź jakiegoś artysty, który zjechał serwisy typu Spotify z ziemią. To chyba był Trent Reznor z NIN, ale nie pamiętam na 100%, no w każdym razie muzyk może nie tak znany i słuchany jak Michael Jackson czy Madonna, ale jednak spora gwiazda. Mówił, że to co dostaje jego zespół od takich serwisów to jakiś bardzo smutny żart, a wręcz kpina i splunięcie przepotężnym gilem prosto w twarz artystów. Gość mówił, że po podziale kwoty jaką zespół otrzymuje za odsłuchy na wszystkich muzyków, jest to jakieś 100 do 400 dolarów na łebka... rocznie! Może coś przekręciłem, ale mniej więcej o to chodzi - daje się ludziom tony muzyki za prawie darmo, której nie szanują i którą mają w dupie, a artyści są tu traktowani jak tanie dziwki.
Niektóre droższe streamery (kiedyś chwilę testowałem zestaw Bluesound) mają wbudowane dyski. Wrzucasz CD, robi rippa do flaca i pokazuje w wewnętrznej bibliotece. Jest to jakieś rozwiązanie. Tylko znowu przy highresowych streamingach, czy to ma sens skoro te płyty są online? (Chyba, że ich akurat nie ma, wiadomo). Cały fun z CD to właśnie dla mnie jego fizyczna namacalność
@@northazerate Masz racje.Ja powiem tak.Obecnie bazuje na MP3 pewnie nie jeden się będzie śmiał bo to muzyka w formacie stratnym ale co zrobić jak w obecnych czasach podam przykład znajdę fajny kawałek na YT i co dalej.Nie ma szans żebym go znalazł w jakości CD czy WAV.
@@northazerate nośnik jest jakimś zabezpieczeniem ale nie jest wygodny, chociaż nieporównywalnie lepszy od winyli. Streamer z lokalnym dyskiem SSD albo podpiętym do routera to obecnie ideał (stosuję od grubo ponad 10 lat). Nie pamiętam kiedy czegoś słuchałem z CD, winyl to zupełnie tylko do zgrania na dysk. Nie będę się bawił w gramofony za tysiące tym bardziej że dla mnie mp3 brzmi lepiej niż winyl, nie mówiąc o tym jak winyl brzmi po n przesłuchaniach. Zamiast myć i czyścić winyle wolę już umyć okna albo odkurzyć. Fizyczne nośniki bronią się tylko jako bluraye z dźwiękiem przestrzennym ale to tylko ze względów na systemy zabezpieczeń, szyfrowanie itd. i te co jakiś czas wyjmuję z pudełek i słucham.
@@GrzegorzK87 zgadzam się, są utwory dostępne tylko na YT, poza tym zwykli ludzie wrzucają to co nagrali. Czekam kiedy zrobią wreszcie obsługę YTMusic w urządzeniach sieciowych w rodzaju Spotify Connect, Tidal czy Amazon
Aktualnie niecałe 100 płyt. Połowa nowszych produkcji i połowa starszych albumów z okolic metalu, punka czy nawet elektroniki, do których mam sentyment i które ukształtowały moje muzyczne gusta. Koncept jest taki, że jak któryś nowy album mi wejdzie wyjątkowo i na długo, to go kupuję do pary z jakimś sentymentalnym osobistym klasykiem z nastoletnich czasów, o ile w ogóle jeszcze jest dostępny. Kilka kaset się ostało, a minimum setkę wcięło bezpowrotnie. Trochę mi żal, więc odbudowuję co poniektóre kultowe dla mnie pozycje w formie CD. Bez pośpiechu, na chilloucie. Co do nowych produkcji , to dzięki Twojemu kanałowi odkryłem kilka perełek. Dzięki! Rocznik '82 pozdrawia 🤘
Ostatnio licytowałem na Allegro jedno z amerykańskich wydań Dimmu Borgir "Stormblast". Jakoś w okolicach 150 zł stwierdziłem, że to jednak za dużo za cd. Trochę żałuję, trochę nie :D
Nie liczy się tak bardzo ile masz tych płyt, zawsze będziesz jakąś chcaił dodać do zestawu. Co do Marii Konopnickiej... k@#$@, czaisz jak on staje pod regałem i "co by tu sobie puścić?"... no przecież to się nie da wybrać ;p PS. JA mam starego technicsa SL-PG370A i pewnie jakieś 200 CD. Pozdrawiam ;)
A wiecie, dlaczego na CD wchodzi ok. 79 min. muzyki? Bo u jej zarania Karajan zgodził się nagrać CD pod warunkiem, że na jednej płycie zmieści się cała IX Symfonia Beethovena 😉
Wszystkie materiały z okresu powstawanie formatu wspominają o godzinie dźwięku na jednej stronie, potem stanęło na 74 minutach - wszystko ponad to, to naciąganie normy. A z tą IX Symfonią to już chyba nikt nie wie jak było, jedni mówią że to legenda, jeden z inżynierów Philipsa mówił że z tą sugestią wyszła żona prezesa Sony, a tu widzę wersje z Karajanem...
Mam jakieś 600 CD. Zacząłem gdzieś koło 1990 i mialem 14 plyt zanim kupiłem odtwarzacz :) Taką karuzelę Techhnics na 5 płyt. Później prawie 20 lat rządziły Yamaha i zmieniarka w aucie. Teraz odkrywam kolekcję na nowo bo niedawno zmieniłem sprzęt na taki "na serio". Niestety część płyt, zwłaszcza tych z ostatnich 20 lat, z gatunku "Super cena, Made in EU" ma slabą jakość masteringu. Streaming króluje w aucie, w pracy i w telefonie jako muzyka w tle bo pozwala poznać kupe fajnej muzyki i swiadomie wybrać jakie albumy na 100% warto kupić na CD . Ale jak mam usiąść i "zanurzyć się" w jakimś albumie to tylko z CD.
Technicznie najlepszym nośnikiem jest SACD, niestety Sony, jak to mają w zwyczaju, ubili tę technologię swoimi durnymi decyzjami, przez które teraz jest ona niszą nawet wśród audiofilii.
@@northazerate Pytanie tylko czy jest to obsługa faktycznych SACD czy obsługa hybrydowych SACD? W wielu odtwarzaczach SACD spotkałem się z tym, że producent chwali się obsługą hybrydowych SACD, rzecz w tym, że hybrydowe SACD przez prawie każdy odtwarzacz CD są obsługiwane bo są one wtedy przez taki odtwarzacz widziane i odtwarzane jako zwykłe CD, na tym polega ich hybrydowość. Fajnie jakby standardem stało się to, że wszystkie CD byłyby wydawane jako hybrydowe SACD ale na to nie ma co liczyć. Prawdziwe odtwarzacze SACD, które są w stanie odtworzyć warstwę SACD a nie tylko warstwę CD z hybrydowych płyt SACD są rzadkością i niestety są zwykle bardzo drogie.
Sony zrobiło dużo w tej kwestii ,w założeniu było że SACD będzie nowym światowym standardem ,Philips zrobił za mało, nawet w pewnej chwili zwątpili z sens nowej technologii .Porównaj ile płyt w SAD w katalogu miało Sony Music a ile Polygram .Inne wielkie wytwórnie jak EMI czy Warner nie były zainteresowane masowym wydawaniem muzyki z ich katalogów na SACD
@@ania28215 Sony było i jest większym wydawcą niż Philips więc to porównanie nie ma szczególnie sensu, inni wydawcy z kolei nie byli zainteresowani zamkniętym standardem, za korzystanie, z którego musieliby dużo płacić, a który zainteresowałby i tak nielicznych. O tym z kolei, że ma to być zamknięty standard i o warunkach licencjonowania go zdecydowało Sony, tak samo jak o tym, żeby technologię odtwarzaczy zachować dla siebie i Philipsa co też przyczyniło się do mniejszej popularności tego standardu. Sony po prostu chciało z Philipsem tworzyć duopol na rynku SACD, żeby większość zysków z tego rynku trafiała do nich, nie rozumieli jednak, że oznacza to ubicie tego rynku jeszcze przed jego potencjalnym rozkwitem. Sony generalnie słynie z ubijania swoich technologii swoimi głupimi decyzjami, Betamax, Vita, PS VR2 czy właśnie SACD, za każdym razem mamy do czynienia z bardzo dobrą technologią, którą Sony ubiło swoimi głupimi decyzjami.
Typowe japońskie myślenie w kategoriach zamkniętych ekosystemów - niechętne i spóźnione otwarcie Playstation na internet czy wprowadzenie paskudnej technologii DRM.
DSD był pierwotnie opracowany do archiwizacji analogowych taś matek ,Żeby to miało sens taśmy powinny być przechowywane w stałej temperaturze i wilgotności a to kosztowne jest .Tańszym rozwiązaniem okazało się zgranie tego do formaty DSD na dyskach twardych ....tylko też do końca nie wiadomo jak to będzie w dłuższym okresie czasu ,powiedzmy 50 lat
Lubię CD szczególnie stare tłoczenia, ale moim zdaniem niema nic lepszego jak winyl. Niestety aby dobrze posłuchać WL trzeba kasy i ogromne doświadczenie na czym słuchać.
A jakie parametry ma ten zestaw? Zniekształcenia nieliniowe i takie tam... jeśli tam jest zasilacz impulsowy to raczej dobrych parametrów nie można się spodziewać. Szukałem parametrów. Nie można znaleźć. Czyli lipa raczej. Dobry producent chwaliłby się niskimi szumami. A tu tylko frazesy typu- pilot zdalnego sterowania, złącze RCA. To akurat to raczej norma. Trudno doczytać o mocy RMS- nie wiadomo jaka jest moc na obciążeniu 4 Ohm, a jaka na obciążeniu 8 Ohm. Raczej wg mnie unikać tej firmy. Nie są transparentni.
a poza tym dzwięk z cd to dzwiek cyfrowy i bardzo często sie zdarza że płyty cd są tłoczone z bazy 256kbps lub gorszej i to że zrobili z tego CD nie świadczy o jakości dzwieku. nigdy nie wiadomo jaką dandete odwalił producent jesli nie jesteś profesjonalnym dzwiękowcem. analogowy dzwiek z dobrej taśmy bedzie lepszy i tu nie mamy o czym gadać. programem foobar2000 można sprawdzic jakość nagrania i ilość istniejących i dziłających kanałów na krążku
to musiałyby być jakieś niszowe rzeczy które wymagałyby skopiowania ze starego winyla a wydawca nie zadbał o zabezpieczenie pierwotnego materiału nawet w formie cyfrowej. To musiałyby być jakieś rzeczy półamatorskie albo nagrania na żywo bezpośrednio na cylindrach w czasach sprzed magnetofonów. To trochę tak jak odnalezienie odrzutów z sesji albo odrzuconych kompozycji sprzed 200 lat. Tylko jako ciekawostki. Inna sprawa to piraci - oni wszystko wydadzą, zrobią i Dark side of the moon w mono.
Kiedyś też tak myślałem, ponieważ jestem z pokolenia nastolatków lat 80-tych, dla których płyta CD była ósmym cudem świata. Tak było, dokąd nie posłuchałem próbek muzyki via DAC, z plików LEPSZEJ jakości niż CD: 56, 128-bitowych. W porównaniu z rewolucją DAC-ową, płyta CD po prostu - blednie ...
Nie ma 56, 128 bitowych przetworników, a zapewne piszesz o plikach DSD bazowanych na technologii Super Audio CD w której DAC to przetwornik 1bitowy o bardzo wysokim oversampling i odpowiednim noise shaping. Nawet podczas nagrywania w studiu na DAW najwyższe próbkowanie ADC to 24 bity zapisane w pływającym 32 bitowym pliku. Jest kilka studii nagraniowych na świecie które nagrywają pliki w direct to DSD, jednak jest to muzyka klasyczna, jazz. Niestety plików DSD nie można bezpośrednio poddać obróbce na DAW jako to można zrobić z plikami wave czy aiff które zapisane w trybie PCM.
@@pliedtka Mam DACa Ifi, który podobno maksymalnie przyjmuje pliki 256 bitów, jednak najwyższa jakość, jakiej słuchałem to 128 bitów - tak przynajmniej nazywał się plik. Różnica była szokująca w porównaniu z płytą CD i jej 16 bitami ...
Lepszy nośnik ôd płyt CD kaset magntofon i gramofon jest VHS, zakres dynamiki 120 DB 4096 KHz pasmo przenoszenia w cyfrowym wydaniu mp4 150 DB i pasmo przenośnia 9698 khz
Bardzo fajny film, sam posiadam 944 płyty CD i słucham z nich praktycznie codziennie.
Szacun dla nas starych audiofili 👍❤❤
No już mam ich trochę więcej bo już 1000 😉
zawsze nosnik fizyczny to nosnik fizyczny amen .
niezaleznie czy kaseta czy cd czy winyl . Swietny filmik 👍👍
Wiesz, przed istnieniem nośnika fizycznego jest plik, ale fakt płyta CD po prostu zapewnia wiarygodność zawartości, w ogromnej większości, choć nie we wszystkich wydaniach przecież!
Fajnie znaleźć się w gronie ludzi tak pokręconych jak ja, niewiele z otaczających mnie osób rozumie radość płynącą z obcowania z płytą. Oglądanie okładki, czytanie wszystkiego co jest na niej napisane... Nie mam pojęcia ile płyt w tej chwili posiadam bo ich nie liczę, kupuje tyle na ile pozwala aktualny budżet i ile akurat chce posłuchać. Ostatnio dzięki temu kanałowi zacząłem kupować winyle i one przynoszą jeszcze więcej radochy, wydanie Hauntologist jest świetne... No i to bieganie do paczkomatu w tym faktycznie coś jest.
Ale wodolejstwo i żadnych szczegółów
a każdy będzie zachwalał swoje. Jedni winyle, drudzy kasety, potem płyty, mp3
i straeming.
Niech każdy słucha z tego co mu najbardziej pasuje.
No jestem deko starszy, bo rocznik 70, ale dzięki temu pasjonuje się muzyką i techniką audio nieco dłużej. Mam za sobą technikum elektroniczne (studia też, ale już inne) i kolekcję sprzętu, o której nawet nie marzyłem w latach 80. Żuk byłby zbyt maly na przewóz! No i powiem krótko - film obejrzalem z powodu tytułu i potwierdzam - CD jest najlepszym nośnikiem! Obecny trend na winyle obśmiewam, streaming też! To, że CD poslano do kąta jest jednym z wielu dowodów na to, że ludzkość jest intelektualnie na poziomie innych małp!
Bóg mi pozwolił swoją pasję do muzyki i techniki audio nasycić. Dziś już nie marzę o niczym, jak kiedyś, dziś delektuje się tym co mam. Ja zwyczajnie po osiągnięciu pewnego poziomu wiem, że CD jedt królem, jeśli ktoś uważa inaczej, to niech rozwija sie dalej.
Dokładnie , a nowe winyle to większość kopie z cyfry , także szczerze mówiąc, teraz jest dobry moment na wykupowanie używanych CD.
@@rafaawrynowicz5991 Sama CD to tylko sposób zapisu zer i jedynek, tą samą jakość będziesz miał karmiąc DAC odtwarzacza CD z zewnątrz danymi zapisanymi np. w pamięci flash. Jakość zapisu to jego parametry: częstotliwość próbkowania i rozdzielczość. Na czym przechowasz te dane nie ma znaczenia.
Najlepsze, że są bardzo drogie odbiorniki streamingu z internetów, audiofilskie, karmione skompresowanym dźwiękiem w formacie MP3 albo aac. Dla większości ludzi (w tym mnie) jest obojętne, czy słucham FLAC-a, czy MP3 192+ kbps. Nie mam słuchu absolutnego i nie słucham cichego trójkąta w czasie kiedy gra on w orkiestrze symfonicznej dającej że wszystkiego, co ma. Gdybym to potrafił, to bym z von Karajanem szedł w zawody.
@pokrec
W zasadzie, wiele racji jest w tej wypowiedzi, ale warto dopowiedzieć :
W świecie cyfrowym, oprócz tego, co robi DAC i co jedt kluczowe, jednak nie jest całkiem bez znaczenia strumień zer i jedynek, który do niego dociera. Niestety, ten strumień miewa też błędy i im mniej tych błędów i im lepsza ich korekcja tym lepiej.
Pozdrawiam!
@rafaawrynowicz5991 Tak, ja założyłem, że odczyt z pamięci jest bezbłędny. Jak z dysku twardego czy z pendrive'a. Korekcja błędów jest kluczowa w przypadku nośników takich jak płyta CD, gdzie odczyt jest de facto analogowy a płyta może być np. porysowana czy brudna. Ale w pamięci flash raczej nie ma mowy o korekcji błędów bo one nie mają prawa się pojawić. To znaczy, jak się pojawią, to się taką pamięć wyrzuca jako uszkodzoną.
@@rafaawrynowicz5991 Dokładnie , mam przetwornik cyfrowy z wejściem usb i testowałem przeróżne kombinacje. Komputer jako źródło , różne odtwarzacze CD jako transport itp. W końcu udało mi się kupić transport tej samej firmy co DAC z wyjściem i2s. Powiem tak, w teorii komputer powinien zagrać tak samo z tej samej płyty co Cd transport a jest krótko mówiąc przepaść w jakości.
Aktualnie mam 150 albumów, zaczęłam kolekcjonować płyty cd od kiedy spotify stracił na jakieś 2 tyg licencje Label Kakao, i nagle nie mogłam słuchać swoich ulubionych albumów. Obudziłam się i teraz nie muszę się obawiać że nagle płyta z 2012 zniknie ze streamingu.
W najbardziej rozwiniętym technologicznie kraju na świecie - Japonii - płyta kompaktowa jest wciąż bardzo popularna.
Fajny film. Pozdrawiam 🤘
Słuchałem twojej opowieści i twoja historia bardzo mocno pokrywa się z moją. Pierwsza wieża z CD zakupiona w 1994r. Pierwsza płyta Paradise Lost - Gothic (mam do dziś), teraz około 500cd (tak mało, bo po drodze też zachwyciłem się "darmowymi" mp3). Od 2 lat znów kupuję płyty, konwertuję sobie muzykę na pliki i wrzucam na telefon, dzięki czemu zawsze mam pod ręką swoją bibliotekę. W domu głównie słucham Tidala (wygoda) ale wtedy zawsze w łapie mam krążek z książeczką. I tak, potwierdzam, znajomi którzy słuchają innych gatunków pukają się w głowę gdy opowiadam o tym że do paczkomatu leci kolejny CD😁.
Ja Tidal poza domem jak wychodzę (najpierw Spotify, potem Apple Music, teraz pewnie zostanie już na dłużej właśnie Tidal) - ale też w samochodzie. Niestety auto już bez CD, więc już nie kombinuję z dodatkowymi odtwarzaczami. U żony w aucie jeszcze jest CD więc tam trochę mi się zdarza w podróży słuchać z krążków. U mnie w pracy absolutnie nikt już CD nie kupuje i też patrzą jak na głupka :)
Streaming jest fajny do poznawania nowości. A jeśli już coś mi się spodoba, to kolejnym krokiem jest zakup płyty. Z reguły CD (ok. 700 w kolekcji, z czego metal to jakieś 200). Płyty, które są dla mnie ważne kupuję na winylu (o ile wydanie winylowe jest pełne/zawiera wszystkie utwory)
Cytuję "Streaming jest fajny do poznawania nowości. A jeśli już coś mi się spodoba, to kolejnym krokiem jest zakup płyty" Dokładnie tak robię
Ja chcę by CD wciąż było na rynku Muzyki.... pogłoski mówią że nawet kasety audio wracają do łask.... nostalgia i jak mówiłeś po prostu sentyment...😊
Tak. MC wróciły. Od jakiegoś czasu wróciły i to nie polskie licencję, czy owiane legenda polski piraty, tylko są dostępne orginalne. Promowane są przy okazji cd i vinyl ewentualnie box
Jestem kilka lat starszy od ciebie Pawle, więc te historie są mi świetnie znane. Wśród moich znajomych zwykło się mówić na pytanie co u ciebie słychać? No wiesz zawsze o jakieś 300 płyt CD za mało. 😂 Poza tym moja kolekcja około 800 kaset się rozeszła świadomie. W ich miejsce sukcesywnie pojawiały się CD będzie teraz 1500 tak myślę choć mógł bym się mile zdziwić jak by ich było więcej. No i oczywiście chyba każdy w pewnym momencie dochodzi do pragnienia posiadania winyli. Tak też się stało ze mną i staram się tę kolekcję również rozwijać. Dzisiaj jest to kilka dziesiąt sztuk. Za to prawie każda to mocno wyszukana np nie dostępna na cd albo należąca do tzw grupy zespołów pierwszo półkowych. Dobra to tyle pozdrawiam i dziękuję za powrót w sentymentalna podróż zbierania muzyki. Wolę nie pisać o MP3. Więc wspomnę tylko pozwalało być na bieżąco każdemu kto chciał co chciał i ograniczał go wyłącznie czas
Świetny materiał! CD to świetny konsumencki nośnik, najlepszy w wymiarze jakości audio to pewnie szeroka taśma studyjna albo bezstratny zapis cyfrowy. Ja mam totalny sentyment do MiniDisców - bardzo niedoceniony nośnik. Panuje też opinia, że historycznie najlepszym pod kątem audio był LaserDisc (RIP) :). Zrób może deep dive w różne nośniki, albo różne kultury wydawnicze (słynne japońskie wydania) :D
Moja pierwsza mini wieża Sony FH-B55CD rok 1992 i do tej pory ją mam i działa CD jak i magnetofony 😀. Pierwszą płytę kupiłem w tym samym roku składanka Blitz One też do tej pory ją mam i działa bez problemu (płyta z 1987 roku). Pozdrawiam rocznik 80 😀 Moja kolekcja to 120 sztuk.
Dobry odtwarzacz CD oraz dobrze nagrany album i dźwięk jest niesamowity 👍 Oczywiście cały tor audio musi być na poziomie
W latach osiemdziesiątych w Polsce używano ładnego określenia na CD dyskofon, zamiast brzydkiego i trudnego do wymówienia słowa odtwarzacz, szkoda, że się to nie przyjęło.
Zgadzam się,jeśli ktoś chce dobrze posłuchać muzyki to tylko CD,pozdr
Jestem rocznik 1975,slucham metalu od 1987, kiedyś mialem kilkaset kaset, które stopniowo wymienilem na cd,zostaly mi 3 kasety ,a to dlatego,ze nie mogę dostać tego na cd, płyt mam przeszło 400 i dalej kupuję nastepne,ogolnie wolę muzę z lat 80,90 tych,to był najlepszy okres dla metalu,rzadko kupuję nowsze rzeczy, jak już to stare kspele jak wydadzą dobrą płytę,ostatnio kupiłem debiut Bewitched-pozdrawiam
A ja dalej jestem za kasetami . Niechaj coraz bardziej szumią przeciągnięte taśmy . Lecz zawsze się słuchało od początku do końca albumu. Istniała możliwości polubienia badzi zrozumienia utworu, A nie poprostu zmiany na następny. To jeden z niewielu plusów. Drugim plusem kasetki jest wytrzymałość fizyczna. Zawsze wolałem pożyczyć komuś kasetkę bez obaw o to że zostanie porysowana . Słowa będe dbał były kiepską gwarancją. Pozdrawiam
kasety magnetofonowe wracają ,coraz więcej artystów wydaje swoje płyty na kasetach magnetofonowych dla przykładu Adele czy Mylene Farmer
posłuchaj tej samej kasety kilka lat później i po kilkudziesieciu przebiegach....jakość pada szybciutko!
kocham ten material kupuje płyty CD idą mi 2 płyty cd .
Jak to mawia Maria Konopnicka - dziś mam o x płyt więcej niż miałem wczoraj
W drugim komentarzu chciałbym Was wszystkich zapytać czy też spotykaliście się by słuchać muzyki? Pytam raczej starsze roczniki (jestem z 83'). Kiedy już z kumplami wpadliśmy w sidła muzyki to normalne było, że spotykaliśmy się często po szkole by odsłuchiwać CAŁE ALBUMY - najpierw na zgrywanych kasetach, później oryginalnych, by w końcu zatapiać się w kryształowym brzmieniu kompaktów. Potrafiliśmy siedzieć godzinami w fotelach, przy mocno przygaszonym świetle i słuchać, by potem dyskutować sobie o wysłuchanej muzyce. Słuchaliśmy głównie metalu, ale też takich rzeczy jak The Prodigy, muzyka klasyczna czy filmowa. Do dziś nie zapomnę odsłuchu na potężnym sprzęcie kumpla ścieżki dźwiękowej do filmu "Karmazynowy Przypływ" autorstwa Hansa Zimmera. Ciarki miałem przez większość albumu...
Trochę mi smutno, że to chyba zanikło, a młodsze pokolenia mają do muzyki stosunek jak do tanich kebabów. Na szczęście życie jest pełne pętli i moda na szacunek do muzyki chyba zaczyna wracać.
Hehe, też jestem rocznik 82 i miniwieżę Sony z odtwarzaczem CD rodzice kupili w 94 roku. 2 pierwsze płyty Bajm i hity dace 94. :D
Dobrze wspominam ten sprzęt. Dawał radę. Grało to bez żadnych problemów dobre 10-12 lat. Potem padł sensor i już nie bardzo było go gdzie dokupić.
Najlepszy nosnik cd👌👌
Ja urodzilem sie troche wczesniej niz autor filmiku ,ale tez najpierw meczylem sie dluuugi czas z kasetami. Nigdy nie dostalem zadnej wiezy,zawsze musialem sobie na kazdy segment zarobic. CD owszem ,najlepszy nosnik ,pod warunkiem ,ze nagrywany naprawde w profesjonalnym studio czy tez tloczni. Osobiscie mam teraz kilka odtwarzaczy CD (w dobrych zestawach audio) i zauwazam,ze nie kazda plyta CD prezentuje dobry poziom dzwieku. Niektore sa wrecz kiepskie pod wzgledem poziomu dzwieku i jego jakosci. Ale generalnie sie zgadzam z autorem 😀
Edit: nie tylko muzyki dzis ludzie nie szanuja .... az wymieniac mi sie nie chce ....
Psytrance bardzo długo trzymał się tego formatu kiedy już inne gatunki od dawna były wydawane tylko w formie cyfrowej. Teraz od 10 lat praktycznie nic nie wychodzi fizycznie.
Co do metalu to nie mam za dużo płyt, ale widzę, że power metal, epic symphonic metal, speed metal, death metal czy wspomniany black metal a nawet folk black metal nadal wydaje nowe albumy na CD. Nie mam tych metalowych płyt zbyt wiele, ale staram się kupować na bierząco.
Teraz wchodzę w eurobeat z Initial D i oczywiście MF Ghost.
Szukajcie na Discogs tam jest wszystko :D
Mam setki płyt CD. Słucham praktycznie codziennie. Mam do tego sprzęt DJ: Mixer + 2x CDJ 1000 MK3 Pioneer. Próbowałem tak słuchać przez odtwarzacze midi. Jakość mp3 nie dorasta do pięt CD.
Ten cały streaming to też gówno jeżeli chodzi o jakość, ale wygoda to już co innego.
Także na osobistą przygodę CD
Do samochodu CD (po przeróbkach)
Ale już na trening, plaża, czy jakiś wypad tylko streaming.
o to powiem Ci, że metal się non stop bez przerw trzyma CD. I mocno winylami też teraz stoi, przepuszczam na nie masę kasy :)
Swietny odcinek z plytami cd🤘🤘
Dzięki!
Sama CD to tylko nośnik, tak naprawdę chodzi tu tylko o to, że dźwięk jest kodowany w postaci 16 bitowych próbek z częstotliwością 44,1 kHz. To, czy odtworzymy je z płyty, czy z pamięci flash, albo jakiejkolwiek innej - nie ma znaczenia. Znaczenie ma jakość przetwornika DAC i analogowej części toru audio. Sama płyta to po prostu pamięć ROM odczytywana laserem. Oczywiście że względów sentymentalnych płyta CD ma znaczenie, zawartość tej płyty ściągnięta jako format WAV czy FLAC będzie brzmiała dokładnie tak samo jak oryginalna płyta (oczywiście z dokładnością do jakości użytego sprzętu grającego). Parametry 44,1 kHz, 16 bit / próbkę i kanał zawierają dźwięk zapisany tak, że jest w nim wszystko, co ucho usłyszy. Każde, od głuchego do takiego że słuchem absolutnym.
W razie czego, polecam kanał 0db.pl. Tam jest to super wyjaśnione.
Gówno prawda
trzeba jeszcze dobrze zgrać do plików żeby nie było odgłosu piły i przeskakiwania
Kasety dają dużo radości. Deck ze wskaźnikami wychyłowymi, coś pięknego. Mam sporo cd oraz kaset i poza streamingiem najwięcej słucham właśnie kaset Nowe kasety wydane wspólczesnie potrafią pięknie zagrać.
Mam tylko jakieś 200 cd, w sumie lata zbierania, ale zawsze było coś ważniejszego na co trzeba było wydać kasę. Biorę tylko to, bez czego nie mogę żyć. Jednak obecnie rośnie moja kolekcja winyli, które kupuję od dwóch lat i mam ich koło 50. Cd też wchodzą i to wcale nie rzadziej ku mojemu zdziwieniu :D Moja pierwsza płyta cd to Alice in Chains "Jar of Flies", którą na szczęście mam do dziś i jaram się jak na za pierwszym razem :)
Jestem trochę młodszy hehe...rocznik 2000 ale u mnie w domu płyty CD zawsze były i ja też zacząłem z czasem zbierać. Obecnie mam ponad 100 płyt a chyba nawet ponad 120 ale wciąż kupuję bo warto, tym bardziej jak jest jakaś przecena. Głownie metal i hard rock ale jakaś progresja też 😁
Ja wróciłem do słuchania muzyki z płyt CD, niedawno zakupiłem odtwarzacz Marantza i skupuje różne stare wydania CD w necie a także kupuje nowe płyty. Chcę dokładać swoją cegiełkę żeby tej biznes się nakręcał dalej :)
jedynie co to pytanie ile lat przezyją np cd 🤔
Pytanie laika: jak to jest z żywotnością płyt CD? Widziałem różne liczby, od 30 do 100 lat (nie uwzględniam najtańszych krążków za kilka złotych, bo tam podobno po kilku latach są problemy z odtwarzaniem.). Winyle dłużej wytrzymają? IMO najlepiej od razu po zakupie zgrywać płytę na dysk i tam trzymać w razie czego.
Ja widziałem zawsze 50-100 więc rozstrzał dość duży. Winyli około 100 - ale ile w tym prawdy i jak się to przekłada na standardowe komercyjne wydania? Tu niestety albo ufasz informacjom z sieci, albo nie ufasz informacjom z sieci :D
moja najstarsza ma 40 lat i ok z nią
Też lubię plastownik zielony pospolity, nie trzeba podlewać :). Nie mam poważnego sprzętu do odtwarzania płyt CD, czyli 20 letni discman Sony, i radio w samochodzie. Muzyka jednak brzmi dużo lepiej z tych odtwarzaczy niż przez bt.
Pawle, genialny materiał i w punkt, w całej rozciągłości. CD nie mam jakoś dużo, coś około 300 płyt i pewnie było by więcej gdyby nie strategia wydawnicza, która patroszy wydania z jawel case, Nosz na Panią Negocjowalnego Afektu lub innej Nędzy - jak można CD wrzucać w kopertę i na takie wydanie naklejać cenę 60-70PLN? Jedyna wyjście to szukanie CD w opakowaniu JC/DP w gdzieś przez sklepy internetowe bo firma na E. czy inne 'Nie dla Idiotów' to już są takie popłuczyny (zwłaszcza jeżeli chodzi o metal), a jeszcze zredukowano ilość płyt metalowych i wrzucono we wszystko mówiącą kategorię 'muzyka zagraniczna' i człowiek stoi jak skończony baran i grzebie w płytach przerzucając się przez ABBA, Abbath, AC/DC, Bonnie Tyler, BTS, Behemoth i jak dobrnie do końca to się okazuje, że nic nie ma, a nowości albo były w ilość 3 szt i już nie ma, albo będą w bliżej nie określonym czasie etc. Dla mnie i pewnie wielu innych zakup nowej płyty danego zespołu to było i jest rytuał. Gdy czas pirackich kaset się praktycznie skończył w latach '90 i za 50000 zł (dziś to 5 PLN) kupowałem Deicide - Legion (moja pierwsza licencjonowana kaseta) podjarany na maksa leciałem ze szkoły do domu by posłuchać to samo jak na kasecie dorwałem Obituary - The End Complete - I te wkładki z tekstami, foto ze składem - istna magia. Dla porównania podam, że około 10000 zł (na dziś to 1PLN) kosztowały 'piraty' z Takt, Byrona czy MG. Jeszcze jakiś rok temu z okładem chciałem rzucić się na adapter i vinyle ale stwierdziłem, że się tylko rozmienię na drobne. Aktualnie dalej konsekwentnie staram się rozszerzać kolekcję CD o nowe nabytki i ten czas kiedy po robocie mam się chwilę by wpaść w fotel i posłuchać... bezcenne! A dziś niby lepiej, bo na pstryk ma się wszystko w stream ale jakieś to... inne i bardzo brakuje mi tego pudełka i wkładki.
Dzięki! Ja bym jednak polecał gramofon i winyle, to jest takie trochę inne kolekcjonowanie. Co do CD, też wolę klasyczne opakowania - najlepiej leżą na półce, najlepiej mi się z nich korzysta. Owszem, zdarzają się bardzo fajne digipacki - gdzie faktycznie ten format wydawca i zespół potrafią wykorzystać. natomiast niestety w większości jest biedniej niż powinno być.
Prawda, ale wypasione digibooki do mnie najlepiej przemawiaja i swego czasu nawet wydano helheim w digibook w duzym formacie, piekna sprawa, nokturnal mortum oriany reedycje, piekna redycja emperor in the nightside eclipse, formaty A5 tez sa ok jezeli sa fajnie wydane
A ja z kolei najbardziej lubię format miniLP. W tym przypadku dostajemy CD/SACD z poligrafią taką, jak w winylach tylko pomniejszoną do formatu CD. Super sprawa. 👍👌
Najgorsze to te wydania co płytę się wsuwa w taka kieszonkę. Od razu CD się rysuje.
@@chronomaster. Cos polecisz ciekawego ? 😁 Codex nero mial fajne wydanie, mam 😉
aktualnie mam 4 płyty ale i tak sie z nich ciesze ale mam zamiar stworzyć taką kolekcje jak ty masz ;)
Pierwszy CD jaki usłyszałem to Madonna True Blue w 1987 na 18 bitowym odwarzaczu z wieży Technicsa. A później kopiowałem dyski na kasety w wypożyczalniach CD Trójmiasta, które także zajmowały się kopiowaniem dysków. Także wtedy pierwszy raz spotkałem się z topowymi deckami Nakamichi i Akai. Do dziś kupuję CD jeśli mi uda. Niestety dziś remastery albumów z lat 80tych i 90tych to dynamicznie skompresowane kopie poddane wojnie głośności (Loudness War) które często zawdzięczają wiele do życzenia. Szkoda bo jest to jeden z najbardziej trwałych nośników który przy właściwym traktowaniu praktycznie się nie zużywa, w porównaniu z płytą winylową czy taśmą magnetofonową.
Pamiętam też płytę 12 calową VCD Philipsa która została wydana zanim pojawił sie CD. Przypominają mi się programy Dwójki i Trójki PR w których prezentowano płyty wydane na CD - muzyka bez trzasków.
Zupełnie inne czasy...
Kciuk w górę za identyczne poglądy, a także wspomnienie problemu Loudness War, Nakamichi i Akai, oraz True Blue.
Pozdrawiam! 🤘
Digital na Al .Jerozolimskich w Warszawie , pamiętacie ????😉
A ja mam dobrze ponad 100 CD, ale ostatnio kupiłem gramofon i zbieram winyle (głownie te tanie ;P ). Oba nośniki są fajne! Spotify też używam, przydaje się w podróży i w czasie pracy. Ale w domowym zaciszu tylko fizyczne nośniki!
Czy analizowałeś kiedyś ile faktycznie idzie do kieszeni artysty za płytę bo chyba nie są to jakieś zawrotne kwoty.
Też kupowałem kasety. Super był klimat ze zbieraniem, nawet to było fajniejsze niż streamingi, bo się samemu odkrywało muzę. Oczywiście najczęstsze zaopatrywanie było w Dziupli. Moja kolekcja CD albumów metalowych to ok 600 szt, z innymi gatunkami grubo ponad 1000
raczej kwestia masteringu, poczytaj o loudness war. Ja osobiscie zbieram winyle, jesli chodzi o cyfrowe brzemienie to wlasnie streaming na wysokiej jakosci jakos bardziej do mnie przemawia. CD mam ale niestety tak jak mowiles w nowych autach nie daja juz odtwarzaczy i płyty sie kurzą. Czas na jakies klasyczne, auto BMW M3 E46 z wymienionym komputerem na android auto i zmieniarka na CD w bagazniku :P.
Ja oczywiście używam streamingu, nie mam cierpliwości i siły już wychodzić z domu z discmanem (choć wciąż mam działający i korzystam w domu) - ale jednak chęć posiadania a nie tylko korzystania z abonamentowej biblioteki jest wciąż silna. I oczywiście winyle też zbieram
Problem w tym że stare vinyle nie brzmią za dobrze, obiektywnie jakościowo, bo ktoś sobie moze lubić 'brudne' brzemienie, a loudnes war dotyczy też w większości nowych winyli. Więc obecnie na nowych winylach jest nagrana cyfrowa wersja.. więc i tak źle i tak niedobrze.
Ja pomimo powszechnego gadania, że cedeki są w odwrocie, wciąż je od lat sporadycznie kupuję do mojej skromnej kolekcji. Ostatnie nabytki to albumy mojego nowego ukochanego zespołu Mansun - "Attack of The Grey Lantern" i "Six"
Ja słucham na wszystkim, cd, kasety, yt, spoti, winyl, mp3 i wavy no co mi w ręce wpadnie. Czasem kupuję więc już trochę się uzbierało, ale malutko
W kwestii płyt CD muszę się z Tobą, zgodzić. A teraz najciekawsze z mojej perspektywy: Twoja pierwsza i druga płyta , to były moje druga i trzecia w życiu 😂 moją pierwszą była kupiona w chwili uniesienia i euforii (bo dostałem sprzęt z cd!) płyta Mike & The Mechanics w 1992r. Żadnej już z nich nie mam, ktoś mi zajumał po ostrj imprezie już na studiach.
posiadam 14 płyt CD i idą mi 2 płyty CD czyli będzie ich 16
Dzięki za łapki w górę i serduszko
@@loltv9043 Dopiero zaczołeś zbierać?
@@agentofchaos8239 zacząłeś
Ja zaczynałem od magnetofonu szpulowego na początku lat 90, i pierwsza gitarowa muzyka to był Europe Finał Countdown.
Z kasety magnetofonowej na płyty CD to był mega przeskok i nieporównywalna różnica jakości brzmienia natomiast to co jest dzisiaj nie różni się już zbytnio od CD natomiast płyt już mam dosyć. A to ciągle porysowane, raz czyta raz nie a to lasery padały.... Ale fakt, kiedyś miało to swój urok. Pozdrawiam
Łączę jedno z drugim, w domu słucham cd, poza domem streamingu. Kolekcja to prawie 4 tys. płyt.
Dla mnie lepszym nośnikiem jest DVD-Audio ze względu na HD Audio. Włączenie w 24 bitach i 192 kHz "Stairway to heaven" po prostu wgniata w fotel. Płyta CD-Audio brzmi znakomicie, ale jednak dla HD Audio potrafię zrezygnować z CD.
Jest jeszcze HDCD i SACD problem w tym że tego jest bardzo mało i dosyć drogie. A do DVD audio trzeba mieć jeszcze dobry odtwarzacz, bo zwykły z kina domowego to hmm, chyba lepiej dobre CD..
Mnie to zawsze zastanawiało, dlaczego płyty w tamtym okresie były tak drogie, nawet, gdy odtwarzacze się stosunkowo upowszechniły, podczas gdy kasety były o wiele tańsze, a koszt produkcji kasety był kilkukrotnie wyższy od tłoczenia płyty. Dziś sobię myślę, że to może chodziło o względy marketingowe, albo konieczność zwrotu inwestycji w technologię tłoczenia płyt, choć to trochę naciągane. Chyba, że jestem w błędzie.
Też na to zwróciłam uwagę, kiedy sobie przypomniałam, że za Samaela 20-pare lat temu zapłaciłam 40 zł...
Chyba nie ,tłocznie płyty jest bardzo skomplikowanym procesem .Sama tłocznia nie może stanąć gdziekolwiek ,budowa zaczyna się od pomiarów gruntu ,grunt nie może powodować osiadania ,najlepiej jak jest to lita skała ,najważniejszą rzeczą tłoczni są fundamenty muszą być potężne jak w bunkrze .Potem pomieszczenie gdzie laser nacina szklaną matrycę musi być sterylne o klasie czystości 10 (czyli 10x czystsze niż na sali operacyjnej) nie może być kurzu czy dymu bo siądzie na matrycy Pomimo tych wszystkich zabiegów znaczna cześć płyt nie przechodzi kontroli jakości Zwróć też uwagę jak są nagrywane płyty XRCD wynalazek JVC ich produkcja przypomina budowę promu kosmicznego począwszy od sposobu nagrywania na samych płytach kończąc
@@ania28215 @ania28215 Nareszcie ktoś mi to sensownie wytłumaczył. Też się dziwiłem, że kasety były tańsze, a składały się z wielu drobnych elementów (rolki, wałki, blaszka, taśma, śrubki, włóknina na cienkiej blaszce, dwuczęściowa skorupa kasety i często papierowe etykiety) i do tego montaż tego wszystkiego w całość. Dzisiaj CD potaniało a MC podrożało, ale to z zupełnie innych powodów. Pozdrawiam
A ja mam tylko 10 tysięcy......pierwszy był BOB MARLEY. Mamm go do dzisiaj. Pierwsza wieża z CD to Philips. Byłem wtedy królem .Teraz Denon z nagrodą Eisa .Nikogo już nie szokuję .Muzyka na winylach i cd .....I ta magia przy włączaniu i oglądaniu okładek .😊
Aaa. To jak z nagrodą Eisa, to taaaaak!
😂
Też wolę płytę CD od streamingu , to samo tyczy się filmów.
Najlepszym fizycznym nośnikiem był oczywiście dvd ram. Ale muszę przyznać że do muzyki super sprawdzał się mini disc głównie ze względu na wymiary i trwałość.
Moja była dziewczyna miała na przełomie wieku MD, fajowa sprawa. Tylko nikt poza nią nie miał, więc sobie słuchaliśmy jedynie u niej :)
Witam, ja mam streamer w domu i yt music tel... może nie jest to jakiś audiofilski super zestaw ale na cd a tym bardziej analogi jestem zbyt leniwy... no i brak miejsca w mieszkaniu
Brak miejsca to tylko wymówka! :P
Tylko CD i bezstratne pliki na fizycznym dysku twardym. Żadnych srimingów i stratnego badziewia. Płyty winylowe i kasety - nasłuchałem się tego za młodu i wystarczy. W tamtych czasach to CD wydawało się być tym ''magicznym'' nośnikiem a nie coś, co trzeszczało, szumiało, przeskakiwało a brzmienie miało stępione szczegóły.
To wszystko prawda. CD i bezstratne pliki na fizycznym twardym dysku słucha się wybornie. Wygoda, jakość, nieduży rozmiar, ciekawe książeczki wewnątrz, dobrze się ustawia na półce, bo z boku wyraźnie widać nazwisko artysty i tytuł płyty. Już nie wspomnę o bardzo wygodnym katalogowaniu w komputerze.
To jest bezstratna jakość (zapewne pliki Flac) ale tylko względem płyty czyli wciąż 16 bitowy dźwięk.
Ale względem już miksu w studio gdzie są 24 bity a obecnie moge przypuszczać nawet i 32 to już jest stratna jakość.
Chociaż w praktyce do samego odsłuchu na większości sprzętu domowego nie odróżni się różnicy między 16 a 24 bitów, nie wiem jak jest na sprzęcie za ponad 20 tysięcy zł w górę, nie miał okazji odsłuchiwać.
@@bart26188 Do obróbki dźwięku ITB rzeczywiście lepiej mieć te 24bitowe pliki źródłowe (i czasem wyższą częstotliwość próbkowania) a cały proces do ostatniego etapu trzymać w systemie floating point, bo przy niektórych operacjach potrafi to zrobić słyszalną różnicę. Ale do finalnego odsłuchu 16 bitowa rozdzielczość wystarcza a z ditherem to już w ogóle. To już nawet nie jest kwestia samego sprzętu ale otoczenia. Choć jeżeli wykonawca sprzedaje swoją muzę również w 24bitowej wersji, to dlaczego by nie? Przestrzeń dyskowa jest dziś tania, wybór formatu to najczęściej darmowa opcja, po co się ograniczać? More is more.
Ja za młodu nie słuchałem winyli, bo to był czas ich kompletnego wyparcia przez kasety i płyty CD. Także nie mam żadnego sentymentu. Nie kręcą mnie też trzaski czy szumy, bo ponoć dla niektórych to jest coś przyjemnego.
ALE brzmienie płyty winylowej (dobrej jakości, czystej) z porządnego systemu zostawia daleko w tyle odtwarzacze CD. Nawet znacznie przekraczające ceną zestaw analogowy. I wcale trzaski czy przeskakiwanie igły nie muszą występować już przy umiarkowanej głośności odsłuchu. Wręcz nie powinny. Ale do tego potrzebna jest dobra wkładka, igła, gramofon, przedwzmacniacz a to niestety trochę kosztuje. Na igłę trzeba uważać i wymieniać, aby nie niszczyć płyt przedwcześnie. Tania igła szybko zacznie uszkadzać nadmiernie rowki płyty. To wszystko są niedogodności, jednak przyjemność ze słuchania to wszystko rekompensuje :)
Oczywiście cyfrowy dźwięk ma pewne przewagi, czyli lepsze skraje pasma czy pozorna "czystość" dźwięku, ale tam gdzie dzieje się najwięcej (średnica) płyta winylowa dalej błyszczy. Pod warunkiem o ile ktoś lubi muzykę bardziej zbliżoną do tej granej na żywo. Płynnej, żywej, energetycznej, emocjonalnej. Oczywiście nie może to być pierwsza lepsza płyta. Musi być dobrze zrealizowana i wytłoczona. Obecnie wychodzi sporo płyt dobrej jakości, ale prawdziwa klasa brzmienia wyłania się z wydań japońskich czy amerykańskich z lat 60-80.
Natomiast na końcu liczy się muzyka i radość obcowania z nią. Obojętnie w jaki sposób :)
Dobry winyl nie jest zły. Cyfra natomiast jest wygodna i praktycznie uodporniona na uszkodzenia.
Moja kolekcja jest niestety skromna 310 kaset magnetofonowych, 100 winyli i 1774 CD. Cały czas jednak rośnie (głownie cd i winyl). Pozdrawiam i życze ciągle rosnącej kolekcji.
SKROMNA 😵😵😵u mnie jakiś czas temu setka winyli pękła i nic nie zapowiada się żebym przestał 🤣
@@northazerate no sporo ludzi ma tak duże kolekcje że moja przy tym to kropla w morzu 😄
@@northazerate winyle wciągają jak "chodzenie po bagnie" zacząłem niedawno kolekcjonować winyle, mam już około 50 a jeszcze nie mam gramofonu :)
Aktualnie posiadam ponad 1400 cd, głównie metal i jazz. W sumie większość to jazz. Samego Johna Zorna mam już 180 albumów! A z metalu to przede wszystkim death i black.
Super połączenie! Ja zamiast jazzu wolę bardziej klasykę, szczególnie barok.. Metal, teraz chyba głównie black. Im człowiek starszy, tym bardziej ciągnie go do młodości i korzeni.
@@tomand7762 Jak kupowałem kiedys jednocześnie Watain i Tomasza Stańko, to sprzedawca powiedział, że takiej kombinacji jeszcze nie widział :) Po czym pokazał mi na telefonie swoją fotkę z Genem Hoglanem i zaczęła się rozmowa :D Mam trochę płyt z klasyką ale nie znajduje czasu, żeby się w to wgryźć głębiej. W klasyce też szukalem jakiejś dramaturgii i nerwowości, więc Wagner czy Penderecki to chyba mój kierunek.
Ja mam Z 500 cd ... od jakiegoś czasu mam DAC TOPPING i słucham muzyki z YT
Mam na razie około 800 płyt CD, a i tak brakuje mi wielu płyt do uzupełnienia dyskografii kilku wykonawców, a już nie wspomnę, że wielu wykonawców kultowych, jak np. Nazareth, Boston, itp. nie posiadam jeszcze żadnej płyty. Na szczęście ceny CD są czasami bardzo rozsądne. Streamingów nie słucham w ogóle.
Super materiał dodałbym jedynie, że płyty nikt nam nigdy płyty nie zabierze + zawsze można zrobić rip CDka w takim formacie jak nam odpowiada i zgrać na MP3 lub telefon. Dlatego nie używam streamingu ;) Kolekcje zacząłem wbijać do Discogs, ale na razie nie mam pojęcia. PS: autografy super rzecz!!!
Dzięki! Mi zabrali znajomi na studiach ;p
@@northazerate MP3 jest małe i poręczne co lepsze dźwięk z kablowych słuchawek jest lepszy niż słuchawek ba bluetooth. Wolę takie rozwiązanie na spacery, rower etc. Nie są drogie, polecam stare modele "GoGear" od Philips.
100% racji. Od 1990 prawdziwy rap w sercu (ale i Biohazard, Body Count, RATM...), kolekcja 2000 CD. Wśrod prawdziwych oldskulowych fanów hip hopu popularnosc plyt CD jest taka sama jak wsrod fanow metalu wiec tu nie masz racji (a moze po prostu nie masz kontaktu z tym srodowiskiem).W dodatku ceny perełek z lat 90tych na CD osiagają zawrotne ceny. W sieci funkcjonuje mnostwo grup milosnikow i kolekcjonerow CD ale i kaset oraz winyli z rapem.Pozdrawiam.Świetny materiał.
Mam bibliotekę ok 800 płyt CD i prawie drugie tyle vinyli, różne gatunki muzyki z wyjątkiem metalu którego nie lubię.
Zagadzam się, że płyty to najlepszy sposób słuchania muzyki.
Pełna zgoda Paweł. Również uważam, że CD, a szczególnie SACD to najlepszy nośnik dla muzyki. Poligrafia też daje radę zwłaszcza w wydaniu miniLP. Moja kolekcja CD w tym sporo SACD liczy obecnie około tysiąca płyt, a jak ma się z czego grać (czytaj: audiofilski sprzęt), to można o świecie zapomnieć.
Też preferuję SACD.
Jeszcze parę lat i kolekcja do śmieci. Płyty będą się rozpadać. Może jakiś backup?
@@interproservice wiesz w jaki sposób dane są zapisane na płytach CD, czy miałeś kilka CD-Rów które po kilku latach zaczęły sypać błędami?
@@mateuszorlinski7334 nie sypialni jeszcze. Ale są przykłady laser discow które pleśnieją od środka. Niektóre cd oczywiście max 100 lat ale inne miały być na 20 lat?
@@interproservice Disc rot to wada produkcyjna.
Zapis w przypadku obu formatów jest mechaniczny, przez drobne zagłębienia, tak samo jak na płycie gramofonowej.
Jedyny sposób na popsucie się płyt LV/CD to uszkodzenie warstwy metalowej, odbijającej promień lasera.
Pierwszy odtwarzacz CD - 1996 r., boombox Sony. Pierwsza płyta - "Gold" Lady Pank (już jej nie mam, została skradziona). Stan kolekcji obecnie to nieco ponad 100 sztuk. Kupuję miesięcznie 1-3 płyty. Spotify nie miałem, nie mam i mieć nie będę.
"Get a Grip" to znakomity album, słucham Aerosmith od małego i co jakiś czas wciąż chętnie do nich wracam (chociaż moim ulubionym albumem jest "Pump" ;)). Moje początki kolekcjonowania muzyki były podobne to tych przestawionych przez autora, również częściej decydowałem się na zakup kaset, bo były bardziej atrakcyjne cenowo. Obecnie muzyka którą kupuję na fizycznym nośniku zrzucam na domowy serwer, z którego mogę jej słuchać gdziekolwiek jestem. Przykre że firma współodpowiedzialna za stworzenie formatu obecnie jest w trakcie jego wyciszania, na najnowszej generacji konsol Sony już nie można odtwarzać płyt audio.
Super odcinek , a moja kolekcja to 3 stojaki po 80 płyt w tym podwójne i trochę na półce , także jest tego troszkę
kupuj, niby małe rzeczy, w sumie nie takie duże kwoty, a daje masę frajdy - zarówno podczas zakupów, jak i później oglądania kolekcji :)
Ja osobiście odszedłem od płyty CD z kilku powodów. Pierwszy to szukanie dobrej muzyki przy pomocy CD jest w zasadzie niemożliwe. Jeżeli kupujemy CD to muzyki którą znamy. Czasami lubię posłuchać całego albumu ale rzadko podoba mi się cała płyta. Wolę raczej swój zbiór utworów które lubię. Owszem mógłbym wypalić wszystko na płytę ale poco skoro mogę to słuchać z plików Po drugie kwestie techniczne. W zasadzie potrzeba jedynie bardzo dobrego DACa żeby uzyskać bardzo dobrą jakość. Największym problemem jest sama akustyka pomieszczenia i nie tylko również właściwości kolumn. Na PC istnieje nieograniczona możliwość korekcji dźwięku przy pomocy pomiaru akustyki pomieszczenia. W bardzo tani sposób można uzyskać zaskakującą jakość dźwięku. Z użyciem CD nie jest to takie łatwe. Jeżeli potem wypuści się to na bardzo dobrej jakości DAC brzmi to naprawdę bardzo dobrze. Ja osobiście używam krzywej Harmana do odsłuchu i naprawdę jestem zadowolony. Dziesięć pomiarów wokół punktu odsłuchowego, wyliczenie średniej z tych pomiarów i wyliczenie ustawień filtrów parametrycznych nawet do dwudziestu filtrów. Wszystko to jest raczej niemożliwe na płycie CD. Owszem można ale tanie to nie jest.
Z każdego koncertu klubowego przynoszę jakąś płytę z podpisami,czasemi dwie,trzy.10:00'.Jeden schwab powiedział-,,nie będziecie mieli nic i będziecie szczęśliwi'',więc niech gawiedź się dowie co ich czeka.14:47'.Za wkładanie płyt do odtwarzacza samochodowego powinien być osobny paragraf lub banicja z kręgu kolekcjonerów.
U mnie to było "Back in Black" AC/DC (90 lub 91 rok). Cud że ten krążek jeszcze mam 😁
Wielki powrót winili kosztem płyt CD to chwilowe!!! Dziś kupując płytę CD 20 letnia zadbana nie traci jakości a nagrana AAD przy dobrym sprzęcie zagra lepiej niz czarna płyta. Dziś można jeszcze budować kolekcję w fajnych pieniądzach coś w granicach 20 zł naprawdę jest sporo płyt które zbudują kolekcję. Powrót płyt ma tą zaletę że można dotknąć poczytać a strymingu no nie dotkniesz!!
CD w AAD brzmią znakomicie.
Trzeba kupować póki tanio, moda się zmienia. Kiedyś winyle też były za grosze, a teraz? .. tak jak mówisz warto pomyśleć teraz o CD a nie jak wrócą do mody.
Ja mam tylko magnetofon szpulowy, gramofon, Magnetofon oraz CD. kocham muzykę.
U mnie jest tak
1. Płyta CD
2. Winyl
3. Kaseta
Swietna reklama
Płyta CD ma już 42 lata, zdążyła osiwieć.
osobiscie nie lubie cd, preferuje streaming dzieki wygodzie. ale rozumiem i szanuje, kazda pasja ma swoje prawa :)
Fajnie opowiadasz ale myślisz się .W 1978r zaprezentowano pierwszy prototyp odtwarzacza Philips Pinkelje ,prezentacja odbyła się w szwajcarskim mieście Ouchy Prezentacji dokonało kierownictwo firmy Lok Boonstra ,Hans Mons ,Joop Sinjou Podczas prezentacji zagrano Bolero Maurice'a Ravela
Ale ja mówię w filmie o płycie, nie odtwarzaczu. Jeszcze jakby się uprzeć to Sony pokazało nawet wcześniej niż w 77, bo w 76 jako nośnik, a w 77 30 cm wersję z godzinnym nagraniem audio. Natomiast to są informacje z Wikipedii. Nie jest to idealna baza wiedzy. Tak czy inaczej fajne info i dzięki!
@@northazerate Temat fascynujący mogę rozmawiać o tym całymi godzinami .Z Wikipedią masz rację to źródło jest szkodliwe i powinno być zamknięte Z tego co ja wiem pierwszą płytę CD taką jaką znamy teraz pokazał Philips 8 marca 1978r na konferencji w Eidhoven w którym wzięli udział przedstawiciele prasy w całej Europy prezentacji przewodniczył Joop Van Tiburg menadżer Philipsa Zwróć uwagę jeszcze na jedną rzecz Sony i Philips nie mogły dojść do porozumienia w kwestii rozdzielczości ,Sony optował za 16 bitami a Philips za 14 Pierwszy odtwarzacz Philipsa był zbudowany na kości TDA1540 która byłą kością 14 bitową
@@ania28215 bardzo fajne info - wielkie dzięki. Ja zawsze jestem chętny na nową wiedzę
Popieram....
Najlepszym nośnikiem do słuchania z technologicznego punktu widzenia jest pendrive. :)
Przesyły szybsze w dysku ssd :)
@@northazerate Zgadza się, wykorzystując adapter usb może działać jako wypomniany pendrive, ale do słuchania muzyki takiej przepustowość nie jest aż tak potrzebna. Pozdrawiam :)
Ja jestem jednym z tych, co noszą na koncerty do podpisu albo zamawiam preordery (też mam te obie płyty Oli podpisane ;))
Słucham muzyki tylko i wyłącznie z CD. Pieprzyć Spotify i inne stratne dziadostwo. Mam albumy na własność, a jak jestem na koncercie, to ogromną wartość sentymentalną ma dla mnie autograf artysty na okladce!
napisz jeszcze ile masz lat
Ale dzisiaj już nie przywiązuje się wagi do dźwięku, a na Spotify wszystko jest - do tego sluchawki bezprzewodowe i jest odlot 😂
@@Karo8888albo głośniczek bluetooth i mamy wszystko to nie czasy że się spuszcza nad detalami w muzyce
Mam prawie 500 plyt, wiem niewiele. Ciagle kupuje nowe. Oczywiscie mam stereo i odtwarzacz cd
500? To dużo. Naprawdę.
@@pawehohmann8171 niektorzy mają nawet 20 tysiecy plyt
Muzyka ma naturę eteryczna i nie potrzebuje żadnego nośnika, każdy jest sprzeczny z jej naturą
no, na pewno nisko strojony death metal ma charakter delikatny, zwiewny, lekki :)
@@northazerate
Jak powietrze, w którym się unosi.
@@northazerate nawet muza o ciężarze ołowiu może latać.. patrz „LeadZeppelin”:)
tylko żywa muzyka, żadnych płyt. Zapraszamy kapelę do domu (oczywiście w oryginalnym składzie, innym dla każdego albumu).
🤘💣🤘
Co do wspomnianego szacunku dla artysty (około 10 minuty) - to też strasznie istotne. I kiedyś czytałem wypowiedź jakiegoś artysty, który zjechał serwisy typu Spotify z ziemią. To chyba był Trent Reznor z NIN, ale nie pamiętam na 100%, no w każdym razie muzyk może nie tak znany i słuchany jak Michael Jackson czy Madonna, ale jednak spora gwiazda. Mówił, że to co dostaje jego zespół od takich serwisów to jakiś bardzo smutny żart, a wręcz kpina i splunięcie przepotężnym gilem prosto w twarz artystów. Gość mówił, że po podziale kwoty jaką zespół otrzymuje za odsłuchy na wszystkich muzyków, jest to jakieś 100 do 400 dolarów na łebka... rocznie! Może coś przekręciłem, ale mniej więcej o to chodzi - daje się ludziom tony muzyki za prawie darmo, której nie szanują i którą mają w dupie, a artyści są tu traktowani jak tanie dziwki.
Jest dobry ale lepiej zrobić kopię bo CD się porysuje i już problem
Niektóre droższe streamery (kiedyś chwilę testowałem zestaw Bluesound) mają wbudowane dyski. Wrzucasz CD, robi rippa do flaca i pokazuje w wewnętrznej bibliotece. Jest to jakieś rozwiązanie. Tylko znowu przy highresowych streamingach, czy to ma sens skoro te płyty są online? (Chyba, że ich akurat nie ma, wiadomo). Cały fun z CD to właśnie dla mnie jego fizyczna namacalność
@@northazerate Masz racje.Ja powiem tak.Obecnie bazuje na MP3 pewnie nie jeden się będzie śmiał bo to muzyka w formacie stratnym ale co zrobić jak w obecnych czasach podam przykład znajdę fajny kawałek na YT i co dalej.Nie ma szans żebym go znalazł w jakości CD czy WAV.
@@northazerate nośnik jest jakimś zabezpieczeniem ale nie jest wygodny, chociaż nieporównywalnie lepszy od winyli. Streamer z lokalnym dyskiem SSD albo podpiętym do routera to obecnie ideał (stosuję od grubo ponad 10 lat). Nie pamiętam kiedy czegoś słuchałem z CD, winyl to zupełnie tylko do zgrania na dysk. Nie będę się bawił w gramofony za tysiące tym bardziej że dla mnie mp3 brzmi lepiej niż winyl, nie mówiąc o tym jak winyl brzmi po n przesłuchaniach. Zamiast myć i czyścić winyle wolę już umyć okna albo odkurzyć. Fizyczne nośniki bronią się tylko jako bluraye z dźwiękiem przestrzennym ale to tylko ze względów na systemy zabezpieczeń, szyfrowanie itd. i te co jakiś czas wyjmuję z pudełek i słucham.
@@GrzegorzK87 zgadzam się, są utwory dostępne tylko na YT, poza tym zwykli ludzie wrzucają to co nagrali. Czekam kiedy zrobią wreszcie obsługę YTMusic w urządzeniach sieciowych w rodzaju Spotify Connect, Tidal czy Amazon
Aktualnie niecałe 100 płyt. Połowa nowszych produkcji i połowa starszych albumów z okolic metalu, punka czy nawet elektroniki, do których mam sentyment i które ukształtowały moje muzyczne gusta. Koncept jest taki, że jak któryś nowy album mi wejdzie wyjątkowo i na długo, to go kupuję do pary z jakimś sentymentalnym osobistym klasykiem z nastoletnich czasów, o ile w ogóle jeszcze jest dostępny. Kilka kaset się ostało, a minimum setkę wcięło bezpowrotnie. Trochę mi żal, więc odbudowuję co poniektóre kultowe dla mnie pozycje w formie CD. Bez pośpiechu, na chilloucie. Co do nowych produkcji , to dzięki Twojemu kanałowi odkryłem kilka perełek. Dzięki! Rocznik '82 pozdrawia 🤘
Ostatnio licytowałem na Allegro jedno z amerykańskich wydań Dimmu Borgir "Stormblast". Jakoś w okolicach 150 zł stwierdziłem, że to jednak za dużo za cd. Trochę żałuję, trochę nie :D
SACD z wytworni Mobile Fidelity, Analogue Productions i Audio Fidelity Hoffmana potrafia niezle zaorac.
Nie liczy się tak bardzo ile masz tych płyt, zawsze będziesz jakąś chcaił dodać do zestawu. Co do Marii Konopnickiej... k@#$@, czaisz jak on staje pod regałem i "co by tu sobie puścić?"... no przecież to się nie da wybrać ;p PS. JA mam starego technicsa SL-PG370A i pewnie jakieś 200 CD. Pozdrawiam ;)
A wiecie, dlaczego na CD wchodzi ok. 79 min. muzyki? Bo u jej zarania Karajan zgodził się nagrać CD pod warunkiem, że na jednej płycie zmieści się cała IX Symfonia Beethovena 😉
Wszystkie materiały z okresu powstawanie formatu wspominają o godzinie dźwięku na jednej stronie, potem stanęło na 74 minutach - wszystko ponad to, to naciąganie normy.
A z tą IX Symfonią to już chyba nikt nie wie jak było, jedni mówią że to legenda, jeden z inżynierów Philipsa mówił że z tą sugestią wyszła żona prezesa Sony, a tu widzę wersje z Karajanem...
Rozmiar płyty jest taki sam jak... przekątna kasety magnetofonowej.
@@stasiek6420 jedno to wymiary, drugie to maksymalny czas trwania programu
płyty cd rom i mini cd rom będą długo produkowane bo gry video będą sprzedawane do konsol gier video playstation 1 i playstation psp portable 1000 fat
To się wie .
Mam jakieś 600 CD.
Zacząłem gdzieś koło 1990 i mialem 14 plyt zanim kupiłem odtwarzacz :) Taką karuzelę Techhnics na 5 płyt.
Później prawie 20 lat rządziły Yamaha i zmieniarka w aucie.
Teraz odkrywam kolekcję na nowo bo niedawno zmieniłem sprzęt na taki "na serio". Niestety część płyt, zwłaszcza tych z ostatnich 20 lat, z gatunku "Super cena, Made in EU" ma slabą jakość masteringu.
Streaming króluje w aucie, w pracy i w telefonie jako muzyka w tle bo pozwala poznać kupe fajnej muzyki i swiadomie wybrać jakie albumy na 100% warto kupić na CD .
Ale jak mam usiąść i "zanurzyć się" w jakimś albumie to tylko z CD.
Technicznie najlepszym nośnikiem jest SACD, niestety Sony, jak to mają w zwyczaju, ubili tę technologię swoimi durnymi decyzjami, przez które teraz jest ona niszą nawet wśród audiofilii.
Yup. Mam u siebie w swoim odtwarzaczu CD obsługę SACD. Problem w tym, że nie bardzo mam płyty 😅
@@northazerate Pytanie tylko czy jest to obsługa faktycznych SACD czy obsługa hybrydowych SACD? W wielu odtwarzaczach SACD spotkałem się z tym, że producent chwali się obsługą hybrydowych SACD, rzecz w tym, że hybrydowe SACD przez prawie każdy odtwarzacz CD są obsługiwane bo są one wtedy przez taki odtwarzacz widziane i odtwarzane jako zwykłe CD, na tym polega ich hybrydowość. Fajnie jakby standardem stało się to, że wszystkie CD byłyby wydawane jako hybrydowe SACD ale na to nie ma co liczyć. Prawdziwe odtwarzacze SACD, które są w stanie odtworzyć warstwę SACD a nie tylko warstwę CD z hybrydowych płyt SACD są rzadkością i niestety są zwykle bardzo drogie.
Sony zrobiło dużo w tej kwestii ,w założeniu było że SACD będzie nowym światowym standardem ,Philips zrobił za mało, nawet w pewnej chwili zwątpili z sens nowej technologii .Porównaj ile płyt w SAD w katalogu miało Sony Music a ile Polygram .Inne wielkie wytwórnie jak EMI czy Warner nie były zainteresowane masowym wydawaniem muzyki z ich katalogów na SACD
@@ania28215 Sony było i jest większym wydawcą niż Philips więc to porównanie nie ma szczególnie sensu, inni wydawcy z kolei nie byli zainteresowani zamkniętym standardem, za korzystanie, z którego musieliby dużo płacić, a który zainteresowałby i tak nielicznych. O tym z kolei, że ma to być zamknięty standard i o warunkach licencjonowania go zdecydowało Sony, tak samo jak o tym, żeby technologię odtwarzaczy zachować dla siebie i Philipsa co też przyczyniło się do mniejszej popularności tego standardu. Sony po prostu chciało z Philipsem tworzyć duopol na rynku SACD, żeby większość zysków z tego rynku trafiała do nich, nie rozumieli jednak, że oznacza to ubicie tego rynku jeszcze przed jego potencjalnym rozkwitem. Sony generalnie słynie z ubijania swoich technologii swoimi głupimi decyzjami, Betamax, Vita, PS VR2 czy właśnie SACD, za każdym razem mamy do czynienia z bardzo dobrą technologią, którą Sony ubiło swoimi głupimi decyzjami.
Typowe japońskie myślenie w kategoriach zamkniętych ekosystemów - niechętne i spóźnione otwarcie Playstation na internet czy wprowadzenie paskudnej technologii DRM.
DSD chyba najlepszy format na swiecie?
DSD był pierwotnie opracowany do archiwizacji analogowych taś matek ,Żeby to miało sens taśmy powinny być przechowywane w stałej temperaturze i wilgotności a to kosztowne jest .Tańszym rozwiązaniem okazało się zgranie tego do formaty DSD na dyskach twardych ....tylko też do końca nie wiadomo jak to będzie w dłuższym okresie czasu ,powiedzmy 50 lat
Like za koszulkę 😊❤
Lubię CD szczególnie stare tłoczenia, ale moim zdaniem niema nic lepszego jak winyl.
Niestety aby dobrze posłuchać WL trzeba kasy i ogromne doświadczenie na czym słuchać.
skąd wziąć stare tłoczenia jak lubię nową muzykę?
Jedna WIELKA reklama z wycieraniem sobie gęby "młodymi latami" Ja obecnie słucham VHS Hifi. To jest JAKOŚĆ ;-)
Czyli robić po prostu komercyjne filmy dedykowane sprzętowi. ok, dzięki za info.
A jakie parametry ma ten zestaw? Zniekształcenia nieliniowe i takie tam... jeśli tam jest zasilacz impulsowy to raczej dobrych parametrów nie można się spodziewać. Szukałem parametrów. Nie można znaleźć. Czyli lipa raczej. Dobry producent chwaliłby się niskimi szumami. A tu tylko frazesy typu- pilot zdalnego sterowania, złącze RCA. To akurat to raczej norma. Trudno doczytać o mocy RMS- nie wiadomo jaka jest moc na obciążeniu 4 Ohm, a jaka na obciążeniu 8 Ohm. Raczej wg mnie unikać tej firmy. Nie są transparentni.
a poza tym dzwięk z cd to dzwiek cyfrowy i bardzo często sie zdarza że płyty cd są tłoczone z bazy 256kbps lub gorszej i to że zrobili z tego CD nie świadczy o jakości dzwieku. nigdy nie wiadomo jaką dandete odwalił producent jesli nie jesteś profesjonalnym dzwiękowcem. analogowy dzwiek z dobrej taśmy bedzie lepszy i tu nie mamy o czym gadać. programem foobar2000 można sprawdzic jakość nagrania i ilość istniejących i dziłających kanałów na krążku
Dokładnie tak, co więcej zdarza się że wznowienia w jakiś niskich cenach typu 30-40zł są z jakiejś podłej bazy zrobione
to musiałyby być jakieś niszowe rzeczy które wymagałyby skopiowania ze starego winyla a wydawca nie zadbał o zabezpieczenie pierwotnego materiału nawet w formie cyfrowej. To musiałyby być jakieś rzeczy półamatorskie albo nagrania na żywo bezpośrednio na cylindrach w czasach sprzed magnetofonów. To trochę tak jak odnalezienie odrzutów z sesji albo odrzuconych kompozycji sprzed 200 lat. Tylko jako ciekawostki. Inna sprawa to piraci - oni wszystko wydadzą, zrobią i Dark side of the moon w mono.
Kiedyś też tak myślałem, ponieważ jestem z pokolenia nastolatków lat 80-tych, dla których płyta CD była ósmym cudem świata. Tak było, dokąd nie posłuchałem próbek muzyki via DAC, z plików LEPSZEJ jakości niż CD: 56, 128-bitowych. W porównaniu z rewolucją DAC-ową, płyta CD po prostu - blednie ...
Nie ma 56, 128 bitowych przetworników, a zapewne piszesz o plikach DSD bazowanych na technologii Super Audio CD w której DAC to przetwornik 1bitowy o bardzo wysokim oversampling i odpowiednim noise shaping. Nawet podczas nagrywania w studiu na DAW najwyższe próbkowanie ADC to 24 bity zapisane w pływającym 32 bitowym pliku.
Jest kilka studii nagraniowych na świecie które nagrywają pliki w direct to DSD, jednak jest to muzyka klasyczna, jazz. Niestety plików DSD nie można bezpośrednio poddać obróbce na DAW jako to można zrobić z plikami wave czy aiff które zapisane w trybie PCM.
@@pliedtka Mam DACa Ifi, który podobno maksymalnie przyjmuje pliki 256 bitów, jednak najwyższa jakość, jakiej słuchałem to 128 bitów - tak przynajmniej nazywał się plik. Różnica była szokująca w porównaniu z płytą CD i jej 16 bitami ...
Jeszcze jedną CD chcę posiadać.
6ty Tool 🥰🔧🐙
Lepszy nośnik ôd płyt CD kaset magntofon i gramofon jest VHS, zakres dynamiki 120 DB 4096 KHz pasmo przenoszenia w cyfrowym wydaniu mp4 150 DB i pasmo przenośnia 9698 khz