Czy prof. BRALCZYK ma rację?
Вставка
- Опубліковано 20 жов 2024
- #bralczyk #piesumarł #pieski
Rozmawiają Szymon Pękala z kanału @WojnaIdeiPL i Łukasz Polikowski @CzowiekAbsurdalny
Program Pierwszy Polskiego UA-cam'a prowadzą: Bartek Urbaniak - ORB news, Rafał Masny - Masny Kanał, Szymon Pękala - Wojna Idei, Szymon mówi, Łukasz Polikowski - Człowiek Absurdalny
Gdyby polacy mieli tyle pasji i chęci do rzeczy, które są istotne, zamiast do takich pierdół, to byśmy byli potęgą.
Dokładnie
Szach mat i tyle w temacie.
No tak, bo na zachodzie nikt nie kluci się o pierdoły.
Dla jednego pierdołą jest godność zwierząt jako takich, dla innych to czym ty zaprzątasz sobie głowę.
@@ukasz2550 A czy to nie jest tak że media kreułują gównoburze a ludzie wchodzą w to odbierając jako atak na ich Ja?
niech każdy mowi jak chce, zostawcie Bralczyka w spokoju
+1
odwalcie się od niego!! Przestańcie go krytykować!
Mam psa, kocham go , kiedyś zdechnie ... Albo umrze... Jeden ch*j
+1
@@krzysztof.k144 +2
Jeden pies
dokładnie, mów jak chcesz. Ale jeśli poprawność polityczna mówi Ci jak można a jak nie można, to od razu coś się we mnie buntuje...
Najprawdopodobniej zostanie uśpiony.
Najśmieszniejsze jest to, że na osobę, która wynajmuje ci mieszkanie, mówiło się u Anglosasów „landlord”, no i w końcu oświeceni doszli do wniosku, że powinna być „landlady”, ale po kolejnych paru latach powiedziano, że „dlaczego kobieta nie może być lordem?” I wrócono do poprzedniej formy, czyli wiele musi się zmienić, żeby wszystko zostało po staremu…
Chyba nie można zgodzić się na to, żeby każdy mówił, jak chce. Język jest własnością wspólną i służy do komunikowania się między ludźmi. Jeśli każdy będzie mówił, jak chce, ignorując powszechnie przyjęte zasady, język przestanie być przydatnym narzędziem komunikacji.
"Zdychać" jest pejoratywne jeśli używane w stosunku do ludzi. W przypadku zwierząt jest do normalne określenie, a w stosunku do ludzi używane aby kogoś upodlić, zezwierzęcić. Tak samo jak powiedzieć do kogoś "zamknij mordę" lub "stul pysk". Ktoś obraża się, że jego zwierzę ma pysk albo mordę?
Wszystko to prawda i dlatego jest to problemem w ocenie niektórych, że porównanie do zwierzęcia jest czymś złym, jakoby zwierzę było czymś gorszym. Jeśli ktoś uważa człowieka za 100% równego innym zwierzętom, to takie określenia używane w celu obrażenia kogoś innego, będą budzić silne oburzenie. Wszystko ostatecznie sprowadza się do tego kto jak patrzy na tę jedną kwestię.
'Umieranie" to nazwa pewnego biologicznego procesu wystepujacego na koniec zycia.
Dlaczego niby u zwierzat ten proces mamy nazwac inaczej?
Tak jak mowiles,.slowo zdychac ma negatywna konotacje w stosunku do ludzi... Ale slowo umierać nie ma negatywnych konotacji co do zwierząt 🤷🏿♂️
@@Elariesel Mi bardzo odpowiada nasza kultura naszej cywilizacji. Ludzie mają swoją moralność, podlegają przepisom prawa. Nie podoba mi się zrównywanie ludzi do zwierząt. Powinniśmy swoim zachowaniem podkreślać te różnice. Nie wypróżniajmy się na trawnikach. Nie zjadajmy swoich dzieci jeśli urodziło się więcej niż możemy wyżywić. Nie zabijajmy się walcząc o terytorium lub żywność.
@@gzehow Jaka jest różnica między człowiekiem a wielbłądem w kwestii umierania? Wśród ssaków to jest dosłownie ten sam proces biologiczny i nie ma żadnego rozróżnienia. Zresztą, że biologizowanie w tym temacie pochodzi od ignorancji, to już pokazał na początku Bralczyk, mówiąc, że zwierzęta mają sierść a ludzie włosy, kiedy sierść i włosy to dwie różne rzeczy a nie określenia i są zwierzęta, które mają włosy a nie sierść, tak jak są takie, które mają pióra.
Tak samo słowo "morda" upowszechniło się w odniesieniu do ludzi i nie ma wydźwięku pejoratywnego a świadczy o zażyłości. To jest właśnie problem z preskryptywizmem językowym, że przepisywanie ludziom tego, jak mają mówić, zamiast opisywania, jak mówią, robi z lingwistów idiotów.
@@gzehowekhm... W sprawie tego wypróżniania się... To widziałeś kiedyś menela? 😂
Może dzieci nie zjadamy, ale zwierzęta nie ładują w siebie tyle fast foodow 😂
A co do terytorialnych walk... To przecież cała historia ludzkosci 😂
Czym biologicznie rozni sie proces zdychania od procesu umierania? 😉
Mysle ze to takie pierdo...nie. Czy naprawde jedyna opcja zeby przywiazac sie do psa, traktowac go z szacunkiem, a nawet przejsc okres żałoby po jego odejsciu to uważac go za "dziecko"/"psiecko"? A zwyczajnie tak uważać psa za przyjaciela nie da sie tak?
To nie jest twój przyjaciel tylko zwierzę, daj zwierzęciu być zwierzęciem a nie twoim wyimaginowanym " przyjacielem"
@@ManUeL61685 aha czyli nie moze byc moim przyjacielem i towarzyszem bo jet zwierzenciem? 😂😂😂
@@CorneliusMagnus no prawactwo tak mysli.
@@ManUeL61685brzmi jak perspektywa kogoś kto żyje w bardzo smutnym świecie. Zwierze może być przyjacielem bo jeśli je karmisz, dobrze traktujesz itp to poprostu cie polubi
@@CorneliusMagnus z jego perspektywy jesteś tylko dostarczycielem jedzenia oraz łączy was przywiązanie na poziomie podstawowych emocji pierwotnych, więc lewaczki moje głupiutkie to nie jest żadna przyjaźń. Przyjaźń może istnieć jedynie między ludźmi
Drugim krolem-kobieta byla Anna Jagiellonka
Ciekawostką do tego może być, że de facto Jadwiga Andygaweńska, była pierwszym elekcyjnym królem Polski, zanim jeszcze ktokolwiek wpadł na system wolnej elekcji... ówczesna szlachta mając do wyboru Jadwigę i Marię zagłosowała na Jadwigę😅
Oczywiście że ma rację. Ludziom od tych substytutów kaszojadów już zupełnie odpierdala.
1) Czym biologicznie rozni sie proces umierania od procesu zdychania?
2) Substytut wychowania przez rodziców, w postaci hodowli przez kaszojadorobów Ci wmówił ze istnieje jakaś różnica? 😂
Moim zdaniem przy okazji tej dramy wychodzi po raz kolejny pewna kwestia. Wielu ludzi choruje na potrzebę, zapewne dla dowartościowania się, pokazywania w mentorskim tonie jak to "ci drudzy są w błędzie, a my mamy rację" bez jakiegokolwiek miejsca na przypuszczenie, że samemu się jest w błędzie.
Albo potrzebę dowartościowania się poprzez sam fakt zabrania głosu, bo przecież to tak ważne i potrzebne.
Jak dla mnie to w tym temacie nie ma miejsca na jakąś ostateczną rację czy prawdę. Czasami warto się pogodzić z tym, że nie wszystko podlega pod nasze ludzkie, ulubione segregowanie na dobre/złe, prawdziwe/fałszywe itp., Mam wrażenie, że im bardziej nie da się odpowiedzieć bezpośrednio na jakieś pytanie tym bardziej ludzie próbują wcisnąć sobie/innym wybraną przez siebie "rację". Czy to jest już lęk przed nieznanym? przed zagubieniem? Lęk przed niewiedzą? niemożnością stwierdzenia "faktoprawdy" bo tematyka jest zbyt filozoficzna? Nie wiem jak to dobrze określić. Nikt nam w końcu nie powie jak powinno być, każdy będzie mówił jak chce - jedyne osoby w błędzie to te, które się kłócą o ten temat, niezależnie od obranej strony konfliktu. :P
Problem Pierwszego Świata, który byłby przezabawny, gdyby nie wiązał się z taką skalą agresji i nienawiści oraz patologizacją relacji międzyludzkich i roli zwierząt domowych w naszym życiu.
Tak jest. Empatia w stosunku do zwierząt nie idzie w parze z empatią do człowieka. Ludzie o "dobrym serduszku" utopili profesora w łyżce wody, bo obraził ich święte psy i koty. Jednemu takiemu weterynarzowi, człowiekowi wykształconemu "zdeprecjonował cały dorobek jego życia"... To na prawdę było by śmieszne, gdyby nie było smutne...
Czy Polacy na prawdę muszą regularnie dostawać wpierdol na różnych wojnach żeby ostatecznie nie zidiocieć?
Od dobrobytu (w porównaniu do wojennej rzeczywistości) w pupach się ludziom poprzewracało.
A to nie jest tak, że zidiocieliśmy dlatego, że dostawaliśmy wpierdol?
ciężko nie myśleć, że tak właśnie jest
Ja zazdroszczę tym oburzonym ludziom, że ich największym problemem jest to, czy ktoś mówi, że psy/koty umierają, czy że zdychają. A może tym sposobem podświadomie odwracają uwagę od swoich prawdziwych problemów, bo tak jest łatwiej? Kto wie...
O ile to świat byłby lepszy i szczęśliwszy, jakby nie zwracał uwagi na twitterowych krzykaczy :)
Ich emocje zostają zagospodarowane i zmonetyzowane. "Ludzie oburzeni" nawet nie wiedzą że to nie oni się obużają, tylko emocjonalnie podchodzą do tego co przeczytają/usłyszą a klikają cokolwiek ma dużą czcionkę. Za 5 min zapomną o temacie i będą oburzeni następną podsunietą "aferą".
@damianwojcikiewicz3951 mówimy o zwierzętach, a nie ludziach. Nie odróżniasz? Myślisz, że zwierzęta słyszą i czują się urażone, gdy mówi się, że zdechły?
Do Łukasza lekko kpiącego z obaw "dzisiaj zmuszą mnie do mówienia, że pies umiera, a jutro zmuszą do gorszych rzeczy" - niestety, dokładnie na tej zasadzie to działa. Narzucanie nowego obowiązku jest bardzo często uzasadnianie zaakceptowaniem obowiązku poprzedniego. Przykład: gdy dzisiaj oponenci "compelled speech" zasłaniają się wolnością słowa, dostają kontrargument: "ale przecież wolność słowa jest teraz ograniczona przez art. 256 kk od ponad 25 lat i nie masz z tym problemu".
niby mówią, że takie myślenie to błąd logiczny tzw. równi pochyłej, że jeżeli pozwolimy im na A to zaraz po A nastąpi B, ale kurde.. w przypadku całych tych cancel kulturystów i wszelakich postmodernistów ta równia pochyła się sprawdza.
@@grind18 Nie ma tu błędu logicznego. Jeżeli od stulecia lub co najmniej od lat '60 obrany został azymut zmian, to jedna pociąga za sobą drugą. Podobne zjawisko można zaobserwować w przypadku ograniczania prywatności - jeszcze kilka lat temu zabroniono (pod pretekstem ochrony przed terroryzmem) sprzedaży kart pre-paid do telefonów komórkowych (co wcale nie ułatwiło policji łapania oszustów "na wnuczka"), dzisiaj mamy w parlamencie dyskusję o likwidacji anonimowości w Internecie.
@@harrenhoare9637 a za 10 lat zeby wejsc do netu bedziesz mial logowanie uzytkownika via RFID - tak jak teraz logujesz sie do netu w hotelu czy na lotnisku
50:30 Wydaje mi się że ludzie przestali uzależniać słownik od kontekstu. Stwierdzenie "Zdychać to może prof. Bralczyk" powinno być inaczej brane jako rozważanie a inaczej jako pogróżka - a niestety to drugie wydaje się być stosowane coraz częściej jako odpowiedź na kontekst rozważania.
Zdycham co wieczór na myśl że rano do roboty. Chyba że weekend to nie.
Odnosnie katowania zwierzat, sa badania pokazujące ze czesto to pierwszy krok do przemocy wobec ludzi, przemocowcy czesto "szkolą sie" na zwierzętach...
Dzięki wielkie za Waszą pracę!
Problemem nie jest słowo zdychać. Bralczyk nacisnął na odcisk osobom, które wolą mieć zwierzęta niż dzieci.
Raczej na odcisk twitterowych krzykaczy, których nikt normalny nie powinien traktować na serio i przykre jest tylko to, że skowyt takich miernot dotarł do uszu pana profesora i marnują jego czas. Jeżeli ktoś ma problem z tym, że ktoś powie o psie "zdycha", to powinien swój lament nieść do doktora, ale psychiatrii, a nie języka polskiego :P
Ja wolę mieć zwierzęta niż dzieci (przynajmniej na razie) - i no, Bralczykowi wolno mówić jak mu się podoba. I don't care. :P
Dzisiaj czytałem artykuł, że koleś zabił 4,5 mln pszczół. Napisane było, że ZDECHŁY przez zastosowany oprysk rzepaku. Nie widziałem, żeby ktoś się spruł o to określenie. Dziwne.
To jest męczące ze ludzie zajmują się głupotami, zamiast wziąć się za siebie.. za rzeczy istotne
Kocham moje zwierzaki (pies i kot), ale jak zdechną, to zdechną.
Tak jak i Ty? 😉
Bo czym różni sie biologiczny proces zdychania od procesu umierania?
a kto zginął ten nie żyje
Za mojej młodości słowo Pan było zastępowane słowem Towarzysz. No cóż, nie przetrwało.
jaka szkoda - wg niektórych na pewno
Czy "marszałkini" brzmi mniej powaznie niz "mistrzyni"? To TA SAMA koncowka
Najśmieszniejsze w tej całej obławie jest to, że Profesor Bralczyk często wręcz wspiera te rozmaite nowomowy, jako że zazwyczaj kończy swoje opinie uwagą, że język jest żywy i się zmienia. Poza tym co jest złego w słowach zdechł, suka itp. Jedynym negatywem tych słów jest to, że wypowiada się słowa ukierunkowane do jednej grupy (zwierząt) do innej (ludzi). Tak na to patrzeć czy powiedzieć do zwierząt umarł, kobieta, mężczyzna itp. nie jest obraźliwe dla zwierząt? Nie jest to obrócenie tego samego problemu? Czy upierając się na używanie określeń ukierunkowanych do ludzi, nie przyznajemy jakoś wyższej ich rangi? Nie wiem, wydaje mi się ciekawa zagadka logiczna, dla tych, co chcą się zastanowić.
Stary nie jestem. Kocham swoje koty. Ale jak zdechły mówię, że zdechły nie umarły. Komuś się nie podoba? Trudno, mów po swojemu i pozwól mi mówić, dopóki nie używam słów powszechnie obraźliwych.
@Szymon Co do ratowania psa vs dziecko - jasne że pewnie wolelibyśmy żeby człowiek uratował dziecko. Wolelibyśmy też żeby człowiek uratował trójkę dzieci ponad jedno..... a co jeżeli to jedno jest jego? Nikt mi chyba nie powie że rzeczywiście byśmy potępiali taką osobę, nawet pomimo tego że z punktu widzenia społeczeństwa lepszym czynem byłoby uratowanie 3 dzieci.
Ciesze sie, ze Szymon na koncu zwrocil uwagę na chów przemysłowy. Jeśli ludziom tak bardzo zależy na dobrostanie zwierząt, niech przestaną płacić za ich zabijanie. Krowom nie robi różnicy, czy "umrze", czy też "zdechnie", natomiast zrobi im różnicę, czy będzie rodziła cielaki, ktore jej będą odbierane a na koniec trafi do rzeźni, czy może jednak nie.
Mam w domu zwierzęta i zawsze psy, koty, chomiki i inni przedstawiciele tego świata były. I dla mnie zawsze umierały. Jednakże, gdy ktoś inny skomentował, np: przykro mi , że zdechł twój kot, nie miałam z tym problemu. Zauważyłam jednak, że nawet ja mówiąc o tym przykrym wydarzeniu, używałam zwrotu "odszedł". I robiłam to świadomie, by nie urazić rozmówcy, który nie uznaje określenia umarł, odnośnie zwierząt, mi nie mogło przejść przez gardło, że mój, czy jego ukochane zwierzę zdechło.
"Odszedł" powiązane jest z wiarą i istnieniem duszy. Czyli "jego dusza odeszła do Innego Świata".
Slowo "prezydentka" istnialo w jezyku polskim, ale w znaczeniu "prezeska". Slowo "chirurżka" jest jak najbardziej jezykowo uzasadnione, ponieważ g wymienia sie na ż. Wydaje sie nam mniej naturalne, ponieważ o zawodzie chirurga mówimy rzadziej niz np. O prezydentach.
Psiecko, mimo że powstało od przekształcenia słowa dziecko, nie nadaje automatycznie psu tej samej rangi co dziecko. Dla mnie to jest po prostu nowe słowo oznaczające psa, ale nie byle jakiego psa, tylko mojego, który ma status pupila a nie np. psa pracującego i pasącego owce.
Mi się psiecko podoba tylko dlatego, że jest to wyjątkowo udana i zabawna zbitka słowna. Ja osobiście mogła bym jej użyć, chcąc wyrazić swój opiekuńczy stosunek wobec zwierzęcia. Podobnie żartobliwie lubię mówić że mój pies jest psiekochany, lub psiepiękny, albo inne tego typu zabawy słowne.
Natomiast nie cierpię nazywania mnie psią mamą (również w angielskim mnie to irytuje), wolę się nazywać opiekunką psa, bo wydaje mi się, że najlepiej opisuje moją rolę, lepiej niż właścicielka. Właścicielką jestem w świetle prawa, ale to nie wyraża mojej relacji z psem.
Co do Bralczyka, jest spore prawdopodobieństwo, że w tym programie widzowie podpuścili go specjalnie, bo Bralczyk powiedział to samo wcześniej w programie na kanale zero przy okazji kącika adopcyjnego, że psa nie można adoptować, bo tylko ludzi się adoptuje. A to jest ciekawe, bo myślałam, że adopcja już na tyle spowszedniała i jest używana również w papierologii, kiedy podpisuje się umowę adopcyjną ze schroniskiem, że nie przypuszczałam, że kogoś to może razić. Na szczęście Bralczyk zawsze podkreśla, że odnosi się wyłącznie do swojego sposobu używania języka i nikomu nie zabrania mówić tak, jak mu się podoba.
Dziecku daje się nazwisko i prawo do dziedziczenia. To jest akt prawny.
Wydawać się może, że Wojski wciąż grał jeszcze, a to echo grało.
Mam 3 psy i dla mnie psy zdychają. To tylko nazewnictwo, każdego mojego psa Kocham i mam gdzieś, czy komuś się to słowo podoba czy nie.
Mam nadzieję, że nie trzymasz ich w zagrodzie czy na łańcuchu.
Czym biologicznie różni się proces zdychania od procesu umierania?
@@tomaszwoski1167 dlaczego miałbym to robić? Wszystkie moje psy mają regularne treningi, codziennie wychodzą na spacer, jedzą karmę za 300-400 złoty sprowadzaną z Niemiec. Mam psy od dziecka, mój ojciec jest fanatykiem psów, prowadzi szkolenia oraz prowadził hodowlę (w której od dziecka pomagałem i pomagam) z której psy kupowali ludzie z całej Polski (min. Do policji w celu wykrywania narkotyków), trafił się kiedyś Czech i Niemiec. Tak więc mam we krwi dbanie o zwierzęta, żeby były zdrowe fizycznie i psychicznie.
@@tomaszwoski1167 Psy trzema trzymać w zagrodzie. Takie jest prawo.
@@michalsmolka8772 Niczym, różni sie on kulturowo a dokładniej tym.że człowiek umiera a zwierzęta zdychają. Ma to na celu okazanie szacunku do innych ludzi, który zzasady powinien być większy niż do psa.
Pamiętam moja babcię :D jeździliśmy do niej raz na jakiś czas i kiedyś był u niej w domu pies, a właściwie suka. Jeździliśmy, moja siostra za każdym razem się bawiła z tą suczką i pewnego razu psa nie ma. Siostra pyta "gdzie Hera?" a babcia na to "i dobrze, że zdechła". To zawsze była prosta i szczera kobieta:D
Jakie znaczenie ma co Bralczyk powie skoro ludzie i tak będą mówili że ich zwierzę umarło.
Ogolnie to jest podważanie przez ludzi autorytwtów " byle kto" może dyskutowac z Profesorem ktory cale życie spędził nad daną tematyką
@@ManUeL61685 wy prawaczki i konfederaci ciagle próbujecie podwazac autorytety i zdanie profesorow. Covid? Plaska ziemia? 5g? Nie wierze jak mozna być takim hipokrytą.
Problem w tym, że nie dyskutujemy o technologii lotów w kosmos czy metodach przeprowadzenia operacji serca, tylko o czymś z kim każdy ma styczność na codzień i co może najważniejsze z czymś co każdy z nas współtworzy. Nie muszę być profesorem, by wypowiedzieć się czy jadłem na obiad ziemniaki, kartofle czy pyry.
Roślina wyziewa ducha
Nie, ja wziewam roślinę, dla pogody ducha
mego...
Nie no, serio o tym?
Prof Bralczyk tak mówi bo - jak sam przyznaje - jest stary i tak się nauczył. Nie jest to gramatyczna zasada, którą należy przestrzegać bezwzględnie. Nie powiedział też, że tak trzeba i chuj, a każdy kto mówi inaczej to trąba.
Natomiast nasze podejście do zwierząt stale się zmienia i zmierza ku większej trosce o ich dobrostan, bo ludzie zaczynają dostrzegać jakiego bestialstwa się cały czas dopuszczamy na innych, czujących istotach. Stąd popularność diet wegańskich, ruchów dążących do poprawy warunków zwierząt hodowlanych itp.
Do tej pory nikt za bardzo się tym nie przejmował, krowy swinie owce to było właśnie "bydło", bezwolna, bezmyślna masa służąca jedynie zaspokajaniu naszych potrzeb. Psów i kotów też to dotyczyło.
Obecnie wiedza jest już inna, a także właśnie psy, koty stały się nam o wiele bliższe niż kiedykolwiek, a ich funkcje użytkowe praktycznie zaniknęly (jak pilnowanie obejścia) - u niektórych nawet zastępują wlasciwe potomstwo.
W efekcie: spuścizna językowa, której dominantą jest pejoratywne znaczenie, używane w stosunku do ludzi, wiekszości rzeczy tyczących się zwierząt (zdechnij, chlew, bydło) przestała nam pasować, bo już nie traktujemy tych zwierząt tak przedmiotowo. A więc niektórym nie pasuje już mówić, że ich bliski towarzysz, z którym przeżyli fajne 15 lat, zdechł. Bo kojarzy nam się to jednoznacznie negatywnie.
Za 100 lat to pewnie już nie będzie żadna imba, bo język się zmienia dostosowując się do naszego życia.
Według mnie to przede wszystkim pretekst do naplucia na autorytet w jakiejś dziedzinie i tyle, szkoda czasu na twitterowych krzykaczy.
1. Jak dla mnie jesteście trochę zbyt intensywnym duetem. Każdy ma bardzo dużo obserwacji i wyszła chaotyczna rozmowa, taka trochę przepychanka, kto powie coś ciekawszego, bardziej odkrywczego.
2. Marszałkini brzmi źle dla Szymona, a dla mnie jest absolutnie naturalne. Nie wiem dlaczego, bo chociażby chirurżka mnie boli. I tu jest właśnie pies pogrzebany (po tym jak zdechł), że język nie ma sztywnych ram i nie można go sobie zagarnąć. To, że dla Ciebie Szymon "marszałkini" odbiera powagę urzędu, nie znaczy, że będzie tak brzmieć dla każdego i należy zaprzestać używania tego słowa.
Jak dla mnie to wgl nie jest temat do dyskusji między ludźmi (i nie chodzi tu o wasz rodzaj dyskusji) - każdy ma inną wrażliwość, inne czucie świata, będzie mówił inaczej. Dla mnie życie to życie - jak się kończy, nazywam ten proces umieraniem. Widziałam umierające zwierzęta, widziałam umierających ludzi i szczerze nie widze jakiejś ogromnej różnicy, każde się boi, każde ma te szklane pustoszejące oczy a po dotknięciu po wydaniu ostatniego tchu nasze ciało przeszywa coś lodowatego a powietrze robi się takie... dziwne. Jak ktoś woli mówić inaczej to proszę bardzo. Tak czy siak chyba nie wiązałabym dyskusji o umieraniozdychaniu z tematyką psiecka może właśnie dlatego, że umieranie to nazwa na pewien fizjologiczny dla żyjących istot proces- nie widzę tu personifikowania istot nieludzkich, nie widzę robienia ze zwierzaka swojego dzieciaczka. Może te osoby są po prostu trochę bardziej wystrzelone, a to, jak będziemy nazywać umieranie tych czy tamtych niekoniecznie jest związane?
Wszystko co żyje musi kiedyś zdechnąć.
Cóż, nie. Chyba że zastosujemy ogromne w skali życia zakresy czasu.
@@SierotaLobzygano Datuje się, że życie na ziemi trwa ok. 3,5 - 4 mld lat. A warunki z powodu zmian faz słonecznych prawdopodobnie nie będą się nadawać do życia za ok. 1-2 mld lat. Za 5 mld słońce wejdzie w fazę czerwonego olbrzyma, ale całe życie zdechnie ponad 3 mld lat wcześniej.
Szymon, widziałam ten program i dla mnie wypowiedź prof. Bralczyka była nie na temat jego preferencji. To była wypowiedź odnośnie poprawności językowej. W naszym języku istnieje rozróżnienie na ludzi i zwierzęta. W odniesieniu do zwierząt poprawną formą jest zdycha. Słowo zdycha jest obraźliwe gdy używamy go w odniesieniu do ludzi. Umiera, ma twarz, może zostać adoptowany - człowiek. Tyle. Mnie to nie oburza. Bardzo mnie za to dziwi, gdy słyszę w 19:30 na TVP, że koń ma twarz. Nie zdziwię się, jak komuś zwierze zdechnie, że powie, że mu umarło i nie będę go poprawiać. Niemniej jeśli ktoś mnie zacznie poprawiać, że zwierze nie zdycha a umiera to obawiam się, że z moim temperamentem i krótkim lontem, zapoznam go szybko z tą niecenzuralną częścią polszczyzny.
@@karolinadmochowska4279 jezyk sie zmienia
"Pokój to utopia. W naturze każdego żywego organizmu leży walka". Wielu zrównuje człowieka ze zwierzęciem. W świecie zwierząt walka o przetrwanie jest powszechna. Ludzie stawiają sobie jednak bardziej złożone cele. W naszym świecie jest rywalizacja - walka zaczyna się, gdy jedna lub druga strona zaczyna używać podstępu. Tym się różnimy od zwierząt, że jesteśmy w stanie sprawić, że pokój nastanie na całej ziemii. Ale oczywiście pojawią się odklejeńcy, którzy będą uważać, że jeśli ludzie przestana jeść mieso, to lwy w następnym pokoleniu zaczną jeść trawe. Lunatycy totalni.
Anna Jaagiellonka, żona Stefana Batorego, była królem Polski.
Zdechła czy umarła? 😂
Nie używam sformułowania "posłanka", wolę "poślica"
15s i już nienawidzę Szymona... jako wielki kociarz jestem nieskończenie oburzony :P. Żarcik, ale o moim kocie mówię że umarł.
Myślę że psie dzieci są stadium pośrednim między dzieckiem a zwierzakiem którego się zjada czy hoduję.
Zamiast drugi człowiek, coraz częściej ważniejsza jest dla nas istota, która z nami mieszka. Rezygnujemy ze społeczeństwa na rzecz swego rodzaju trybalizmu.
A dzieci abortowane są usuwane czy mordowane?
Zdychane
@@nithrom92 Jak psy?
Ja to wszelkich pejoratywnych określeń używam prześmiewczo, w zmienionym znaczeniu. Ale w temacie to zwyczajnie przeraża mnie że słowa mogą wywoływać takie emocje. Jak łatwo można manipulować ludźmi zmieniając nawet nie znaczenie ale styl wypowiedzi. No zawiodłem się na ludziach przez ten temat.
Mowa się zmienia. Nie ironizujcie. Nie rozkmniniajcie pierdół. Bralczyk już nie ogarnia.
,,Mowa się zmienia,, sama.? Ty masz na to wpływ, czy tylko akceptujesz co mówią inni.. A może to ktoś chce żeby ta mowa była taka aby osiągać korzyści dla siebie.?
👍👍👍
Słowo "psiecko" ma w sumie sens patrząc na to, że psy traktuja właścicieli trochę jak rodziców, ale osobiście nie używam, ale też kto co lubi
30:48 Anna Jagiellonka
Ch mnie strzeli jak jeszcze raz o tym usłyszę. Najgłupsza afera, jaką tylko mógł się zainteresować najgłupszy naród w Europie 🫣
"Poważne, realistyczne problemy" ja w tym nie widzę żadnych problemów. Niech każdy mówi jak chce, zwierzę umarło, zdechło, padło, dokonało żywota itp. Ludziom już odpie***la i tyle
Język kształtuje świadomość. Dziś zwierzęta "umierają", jutro zakazujemy ich chodowli, uboju i zjadania.
Chyba nie macie pomysłów na odcinki akoro ciagle walkujecie drame z Bralczykiem.
Nie zgadzam sie z profesorem i uwazam, ze najwiecej histeryzują ludzie ktorzy źle traktuja zwierzeta, bo jak to mówić, że "pies umarł", pies przeciez musi zdechnać bo babinizm, złe lewaki i nie wiadomo co jeszcze.
Braczyk bedzie mial nowy program w telewizji we wrześniu i super. Jak znajde czas to obejrze bo swiat sie nie powinien konczyć na takiej różnicy zdań.
Tak. Napisy końcowe
Ludziom się przewraca w dupach. Osobiście mam 3 psy. Dbam jak mogę, rehabilituje poświęcam kupę czasu i energii. Dla mnie po prostu odejdą, a jak ktoś inny to określi chuj mnie obchodzi xD
a nieosobiście ile masz psów ?
@@grind18 4 xD
rośliny WIĘDNĄ (ew może być np że usychają, gniją, różnie)
Polecam ksiazke Poselki. 8 pierwszych kobiet Olgi Wiechnik. Wyraz poslanka byl bardzo kontrowersyjny, ale nie na zasadzie "czy mowic posel czy poslanka" ale "czy mowić poselka, poślica czy posełkini"
Jak czasami ten kanał nudzi to dziś rozmowa była bardzo przyjemna do odsłuchania.
Dziękuję!
19:35 Czy serio myślicie że jeżeli ktoś katuje zwierzę, to poprzestanie na zwierzęciu? Moim zdaniem kary więzienia za znęcanie się nad żywą istotą, niezależnie od tego czym lub kim ta istota jest, jest w pełni uzasadnione. Zwyrodnialec który katuje zwierzę musi iść do więzienia żeby nie skatował kiedyś dziecka, żony, obcego człowieka.
dokładnie, trochę mnie dziwi, że ten argument nie został od razu podniesiony. Ludzie którzy psioczą na zbyt wysokie kary za takie traktowanie zwierząt zdają się nie dostrzegać niebezpieczeństwa płynącego od osób, które dla swojej psychopatycznej satysfakcji znęcają się nad zwierzęciem
23:50 Wziąłeś mnie z zaskoczenia, piękny moment
#t=45:00 No ja mam nadzieję, że prawo uznałoby to za nieudzielenie pomocy.
@30:55 jakby kogoś interesowało to chodzi o Annę Jagiellonkę której mężem został Stefan Batory (wiec to on tak naprawdę był królem małżonkiem a nie ktolem).
Taka historia mi się przypomniała, jak spotkało się dwóch facetów i jeden mówi, że podcieranie tyłka jest ok, a ten drugi mu mówi "przedstaw dowody naukowe". Taka historia.
Jeżeli traktujemy zwierzęta jak ludzi to tym samym możemy traktować ludzi jak zwierzęta
Nie możemy bo im woda sodowa do łbów uderzy ;)
Ale ty wiesz ze czlowiek to też zwierzę?
@@yogowillowa ślimak to ryba
30:30 Przed Elżbietą I królową była jej starsza siostra Maria Tudor zwana krwawą Mery. Ale nie jestem pewna czy już wcześniej nie było królowej.
Dobry moment na dyskusję o ludziach, którzy robią krzywdę psom, czy ogólniej zwierzętom, traktując je jak ludzi.
Rośliny przypadkiem nie więdną?
32:23 najwiecej kobiet wprowadziła Narodowa Demokracja hehe
30:52 Anna Jagielonka
Roślina chyba usycha, gnije itd. w zależności.
Drzewa umierają stojąc.
Mi najbardziej podobał się komentarz Stanowskiego. Jeśli zabierzesz dziecko biologicznej matce, nie czyni cię jego rodzicem.
Zgadzam się z Panem Błaszczakiem ze względu na to że negatywny wydźwięk tych słów nadaliśmy sami "zdechniesz jak pies", "zamknij morde", ale tworzenie nowych określeń nawet zakładając że się przyjmą wcale ich od tego losu nie uchroni. Źle się one kojarzą tylko i wyłącznie dlatego że ludzie używali ich do zezwierzęcenia innych w pierwszej kolejności więc zakładając że to nie zezwierzecenie jest dla jego krytyków problemem to niestety, ale dostrzegam tutaj hipokrycje. To jak jednocześnie działać na rzecz normalizacji słowa prostytutka i nie chcieć samemu być tak określanym pracując w tym zawodzie. Po za tym psyk, ryj, morda i dziób to dosłownie są wyrazy kategoryzujące po kształcie więc ich zastępstwo może być trudne nie mówiąc już czy zbyteczne.
Królową w sensie władcą była też Wiktoria.
Przed nią było też kilka innych.
Kiedyś z dziećmi poszedłem na "Był sobie pies". Nie jestem psim rodzicem, nic takiego. No i na tym filmie płakałem, ale tak że nie mogłem tego opanować. Zrobiłem domową psychoanalize i doszedlem do wniosku, że jedyna w miarę stabilną relacje w dzieciństwie miałem z psem, którego zabiło auto I wiedziałem jak zdychał, no właśnie. Ale to był pies. Dla mnie jako dziecka to była trauma i nawet mam takie wspomnienia bardzo przyjemne z tym pieskiem. Ale w mojej antropologii jest zasadnicza różnica, bo chociażby z tym psem do kina bym nie poszedl i nie opowiedział mu później że tęsknię za jego... no właśnie kim? Poprzednikiem? Nie mamy słów, nie mamy określeń na te pułapki w które prowadzi nas nasza samowola. Nietzsche napisał gdzieś, że zabilismy Boga i myśleliśmy że nie poniesiemy konsekwencji .
Wydaje mi się, że rośliny po prostu więdną.
Kocham wojenki kulturowe o gówno tematy
Psiecko najlepszym przyjacielem Człowieka a kobieta jest tylko "kelnerem na bankiecie życia na którym bawi się Mężczyzna" :)
Mężczyzna to DOBROCZYŃCA
Kobieta to... powiedzmy to na głos... DOBROCZYŃCZYNI 😊
20:50 pomidorki więdną panowie 😊
Profesor idealnie to powiedział. Ludzie się zesrali o nic i tyle. Typowa gównoburza.
w sensie w sensie w sensie w sensie w sensie w sensie w sensie
Wsumie ciekawym było by zobaczyć rozmowę w państwa wykonaniu o moralnej wyższości (albo jej braku) człowieka nad zwierzętami, bo ten aspekt prawie całkowicie został pominięty w tej rozmowie, a mam wrażenie, że dla coraz większego grona ludzi nie jest on już tak jednoznaczny.
Dobra rozmowa
Ludzkość stwierdziła że już dość rozwoju i czas się zacząć klepać po pyskach o byle bzdet ^^
Jezyk ksztaltuje mysl, szeroko to jest opisane w 1984, jesli ktos woli nowszy przyklad to zwroccie uwage na fragment wywiadu z Yeonmi Park u Joe Rogana, konkretniej ten o ktorym mowila o pojeciach jakie wystepuja w korei, jak nie wiedza co to milosc, co to gwalt itp. To proces, to niedobry proces.
Jesli chodzi o psiecko czy psorki, umierajace psy i koty to nie podniesienie psa do rangi czlowieka, to obnizenie czlowieka do rangi psa (znam kilku wegan/wegetarian ktorzy w hipotetycznej sytuacji tonacego dziecka i psa deklaruja, ze ratowaliby psa), to bardzo przerazajacy punkt widzenia ktory nie powinien byc normalizowany.
Jesli chodzi o prof Bralczyka, sluchajac go przez 10 minut nie tylko nie da sie na niego gniewac, nie da sie go nie lubic, bardzo uprzejmy i pelen szacunku do wszystkich czlowiek ktorego niesiemy na widlach postepu...
Zwierzę nie zdechło, nie umarło, a padło
Trochę późno panowie z tym tematem wjechaliście. Wywiad miał miejsce prawie 2 tygodnie temu, już zdążyła przejść cała burza itd. Obejrzę całość dlatego, że uwielbiam Was słuchać, pozdrówki
Ten cyrk cały czas się kręci, niestety internet lubi grzać rzeczy które są "hot", nawet jak są tak tępe, że wyśmianie ich jest tak proste, jak pobicie pięciolatka przez dorosłą osobę.
Niech zdychają razem z Francją ☺️
Widzę jedną rzecz, która została pomięta w kontekście rozważania czy używanie takich zwrotów przez kogoś szkodzi społeczeństwu. Nazywanie zwierząt psiećmi/dziećmi sugeruje alternatywę dla rodzicielstwa i normalizuje realizację instynktu rodzicielskiego zwierzęciem. Dla części ludzi może to się skończyć niespełnieniem życiowym. Jako państwo inwestujemy w poprawę demografii czy programy zachęcające do prokreacji a gdzieś obok hodujemy sobie filozofię gdzie potrzebę rodzicielstwa można z sukcesem wypełnić zwierzęciem. Należy się zastanowić czy trend ten nie spowoduje, że za 20 lat obudzimy się z 50letnimi ludźmi w depresji, bo wybrali psiecko zamiast dziecka.
Uwielbiam wypowiedzi Szymona,ale jak ktos mu przerywa taka wypowiedź to jak by mi ktoś wbil szpilke w bębenek
Prus, Nałkowska, Iwaszkiewicz, Dąbrowska, Piłsudski, Dmowski Mościcki, Grabski wszyscy Oni używali słowa umarł w obliczu śmierci swojego ukochanego psa lub konia. Czy naprawdę myślicie że np. Dmowski śmierć swojego konia określił by używając słowa zdechł ? Profesor Bralczyk, nie doszły aktor zamiast śmigać po UA-cam niech się bierze za czytanie...
Uważam, że poastun urzędu powinien być nazywany od tego urzędu, bez względu na jego płeć i nie powinno się przynajmniej w mówię oficjalnej kombinować, w mowie potocznej jako skrót myślowy jeszcze może przejść
Jak usłyszałem że ludzie oburzają się oto że ktoś powiedział "psy zdychają", to sam byłem w szoku XDDD jak ja całe życie tak mówiłem
Ciekawe czy kobieta kiedyś zostanie prezydentem Polski. Z racji tego, że mówi się prezydent, za sprawą i przez to, że wcześniej nie bylo okazji mówić inaczej, jakoś tak nawet mi sobie ciężko wyobrazić kobietę na tym stanowisku. Prezydent Polski, to po prostu facet. Od razu mam to w glowie. Mówiąc to, widzę mezczyzne automatycznie.
43:12 Szok, ale z drugiej strony nie jest tak, że uciekając przed wojną nikt nie ratuje majątku do puki nie zostaną ewakuowani ludzie. Każdy zabiera najbliższych i najpotrzebniejsze rzeczy. Sąsiedzi muszą się martwić sami o siebie. Tak samo jest z pieniędzmi na leczenie : Nie jest tak, że odkładamy na wakacje, dopiero gdy zostaną pozytywnie zakończone wszystkie zbiórki na zabiegi ratujące życie. Dla większości ludzi ich tydzień w Egipcie będzie wyżej niż w hierarchii od zagranicznej operacji nieznanego bliżej dziecka.
nie wiem Szymon czy bywasz w szpitalach, kogo słuchasz że chirurżka brzmi wymuszenie, ale w środowisku medycznym na nikim nie robi ono wrażenia. Jedni używają, inni nie używają, ale na nikim to szczególnie wrażenia nie robi, więc zamiast publicystów czy dziennikarzy, posłuchaj najpierw osób bezpośrednio zainteresowanych
Dokładnie, ludzie sami wybierają jak się zwracają, ja naturalnie szukam i używam feminatywów, bo lubię też zabawę językiem. Dlatego moją dzisiejszą gościnią może być XYZ a jutro pójdę do swojej psycholożki.
Poza tym, jeżeli ktoś preferuje jedną formę nad drugą, to może to zakomunikować - 'Pani nauczyciel' może preferować formę 'nauczycielka', natomiast 'chirurżka' będzie wolała być 'Panią chirurg'. Dla mnie może nawet być chirurgonem, bo brzmi to ciekawie i występuje w świecie Warhammera 40k.
Język zawsze się rozwija, ewoluuje i nie powinniśmy narzucać norm, ponieważ one same się bardzo często kształtują - w pewnym okresie biurko było biórkiem, a stolec stołkiem. Nawet słowa uważane za wulgarne się zmieniają, kiedyś kutas był frędzlem u pasa, teraz jest męskim członkiem, którego opiszemy w różny sposób.
Pięknie można obrażać pieski używając największych inwektyw słodkim i mówiąc głosikiem a one będą zacieszać w niebogłosy.
sama tak czasem robię z moim psem XD