Miód na moje oczy. Jak mówiłem że kierowcy co jeżdżą 40 lat będą mieli problem z pieszymi bo ich inaczej uczyli (nie potrafią nawet poprawnie hamować z abs) to było że bzdura i że bez sensu gadam o własnej matce, a pół filmu się tłumaczysz z pozycji na sebixa w bemce i rąk. O obowiązkowych szkoleniach tego typu mówię od 20 lat. Btw, na 2 poziomie dopiero uczą pracy gazem i kierownicą, szarpak jest w zasadzie nie do opanowania bez dociążenia tyłu, ale poziom 1 zawsze ma pokazać kierowcy że nic nie potrafi. W Polsce na żadnym kursie na sprawo jazdy nie uczą fizyki, a szkoda bo durny talerz stewarda potrafi uświadomić kierowcy że bezpieczna jazda to zdecydowanie więcej niż tylko prędkość i obserwacja.
No nie jest prawdą, że kierowcy "będą mieli kłopot z pieszymi" bo ich inaczej uczyli jeździć. Jestem na to żywym dowodem - jak widzisz instruktor wytknął wiele moich błędów, ale będąc świadomym własnych słabości dojeżdżam do przejść (i w ogóle jeżdżę po drogach) tak, by móc zareagować, gdy potrzeba i miec na to czas. To jest kluczowe, a nie super świetne kręcenie kierowcnicą. To wciąż widzę nie dociera. Szkolenie ma być po to, by uzmysłowić, iż inaczej trzeba jeździć (wersja szwedzka). A nie po to, by nauczyć wychodzić z wielkich opresji. Przestawienie tej klapki w głowach trochę w PL zajmie...
Jeżdżę po drogach już prawie 30 lat. I zgadzam się po części z kolegą z moto prawdy. Kursy zaawansowane powinny być obowiązkowe. Bo to co się dzieje na zwykłych kursach jazdy to jakaś patologia.. Tam uczą jak zdać egzamin. A nie jak jeździć odpowiedzialnie. Nie jestem może typowym kierowcą, czyli jazda na leżącym fotelu w klapkach i trzymanie kierownicy jedną ręką, spędziłem trochę czasu na KJSach i odbyłem specjalistyczny kurs jazdy EVOC. I ze swojego doświadczenia wiem, że żadne przepisy nie zastąpią myślenia, a niestety do tego się dąży. Przepisy ruchu drogowego są robione pod najgorszą patologię drogową, która nie ogarnia jazdy samochodem, dlatego robią się coraz bardziej idiotyczne, dąży się do jakiś absurdalnych ograniczeń prędkości, gdzie rowerzysta jedzie szybciej od samochodu. 😂 Zamiast tego powinno się wziąć solidnie za szkolenie kierowców. I nie dopuszczać, oraz eliminować, tych którzy nie się nadają. Prawo jazdy, to nie dowód osobisty, tylko przywilej i powinien być uzyskiwany tylko po osiągnięciu pewnych umiejętności. Podobnie jak licencja na awionetkę. W kocu ta osoba będzie prowadzić sterowany pocisk o masie ponad jednej tony.
Po co uczyć się poprawnej techniki jazdy skoro według niektórych jazda zgodnie z ograniczeniami prędkości gwarantuje bezpieczny przejazd? Poruszasz bardzo niebezpieczny temat. Jeszcze się okaże, że są lepsi i gorsi kierowcy, a prawo ich nie rozróżnia xD
@@mateusztomczyk2899 Nie. Prawo ma być takie aby każdy mógł jechać tak jak umie. Jak ktoś nie potrafi opanować samochodu to powinien mieć zabrane prawko. Auto to nie zabawka
Do dzisiaj 90% kierowców uważa że w poślizgu nie wolno dotykać hamulca i w awaryjnej sytuacji zamiast wbijać hebel w podłogę odruchowo, kombinują i zabijają. Jakieś głupie lekcje z lat 70tych nadal są w obiegu. Nie kombinować i dać załatwić sprawę elektronice. Jedyne słuszne podejście.
Miód na moje oczy. Jak mówiłem że kierowcy co jeżdżą 40 lat będą mieli problem z pieszymi bo ich inaczej uczyli (nie potrafią nawet poprawnie hamować z abs) to było że bzdura i że bez sensu gadam o własnej matce, a pół filmu się tłumaczysz z pozycji na sebixa w bemce i rąk. O obowiązkowych szkoleniach tego typu mówię od 20 lat. Btw, na 2 poziomie dopiero uczą pracy gazem i kierownicą, szarpak jest w zasadzie nie do opanowania bez dociążenia tyłu, ale poziom 1 zawsze ma pokazać kierowcy że nic nie potrafi. W Polsce na żadnym kursie na sprawo jazdy nie uczą fizyki, a szkoda bo durny talerz stewarda potrafi uświadomić kierowcy że bezpieczna jazda to zdecydowanie więcej niż tylko prędkość i obserwacja.
No nie jest prawdą, że kierowcy "będą mieli kłopot z pieszymi" bo ich inaczej uczyli jeździć. Jestem na to żywym dowodem - jak widzisz instruktor wytknął wiele moich błędów, ale będąc świadomym własnych słabości dojeżdżam do przejść (i w ogóle jeżdżę po drogach) tak, by móc zareagować, gdy potrzeba i miec na to czas. To jest kluczowe, a nie super świetne kręcenie kierowcnicą.
To wciąż widzę nie dociera. Szkolenie ma być po to, by uzmysłowić, iż inaczej trzeba jeździć (wersja szwedzka). A nie po to, by nauczyć wychodzić z wielkich opresji. Przestawienie tej klapki w głowach trochę w PL zajmie...
Jeżdżę po drogach już prawie 30 lat.
I zgadzam się po części z kolegą z moto prawdy.
Kursy zaawansowane powinny być obowiązkowe.
Bo to co się dzieje na zwykłych kursach jazdy to jakaś patologia.. Tam uczą jak zdać egzamin.
A nie jak jeździć odpowiedzialnie.
Nie jestem może typowym kierowcą, czyli jazda na leżącym fotelu w klapkach i trzymanie kierownicy jedną ręką, spędziłem trochę czasu na KJSach i odbyłem specjalistyczny kurs jazdy EVOC.
I ze swojego doświadczenia wiem, że żadne przepisy nie zastąpią myślenia, a niestety do tego się dąży.
Przepisy ruchu drogowego są robione pod najgorszą patologię drogową, która nie ogarnia jazdy samochodem, dlatego robią się coraz bardziej idiotyczne, dąży się do jakiś absurdalnych ograniczeń prędkości, gdzie rowerzysta jedzie szybciej od samochodu. 😂
Zamiast tego powinno się wziąć solidnie za szkolenie kierowców.
I nie dopuszczać, oraz eliminować, tych którzy nie się nadają.
Prawo jazdy, to nie dowód osobisty, tylko przywilej i powinien być uzyskiwany tylko po osiągnięciu pewnych umiejętności.
Podobnie jak licencja na awionetkę.
W kocu ta osoba będzie prowadzić sterowany pocisk o masie ponad jednej tony.
Świetny materiał 👏
Po co uczyć się poprawnej techniki jazdy skoro według niektórych jazda zgodnie z ograniczeniami prędkości gwarantuje bezpieczny przejazd?
Poruszasz bardzo niebezpieczny temat. Jeszcze się okaże, że są lepsi i gorsi kierowcy, a prawo ich nie rozróżnia xD
Prawo ma być dostosowane do najgorszych kierowców. Najlepsi też mają jeździć tak, jakby obok nich jechali sami najgorsi.
@@mateusztomczyk2899 Nie. Prawo ma być takie aby każdy mógł jechać tak jak umie. Jak ktoś nie potrafi opanować samochodu to powinien mieć zabrane prawko. Auto to nie zabawka
czyli jak nas rzuci to trzeba hamować i zamknąć oczy
Do dzisiaj 90% kierowców uważa że w poślizgu nie wolno dotykać hamulca i w awaryjnej sytuacji zamiast wbijać hebel w podłogę odruchowo, kombinują i zabijają. Jakieś głupie lekcje z lat 70tych nadal są w obiegu. Nie kombinować i dać załatwić sprawę elektronice. Jedyne słuszne podejście.