Mógłbym was słuchać panowie całymi dniami, dużo mądrych rzeczy przedstawionych w ciekawy i co najważniejsze w zrozumiały sposób. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki z tej serii :)
Genialny odcinek. Podziwiam że panowie prowadzący (jednak ścisłowcy) do odcinka w dużej mierze humanistycznego podparli się panem Marcinem i próbowali wspólnie ogarnąć niebanalny w sumie problem. Pochwalę pana Marcina też za przygotowanie się to tematu, bez zbytniego odpływania w nudne i bagniste rejony filozofii, a panów Piotra i Leszcza za dużo cierpliwości gdy przypadła im rola jednak nie ekspertów. Brawo. PS. muszę spróbować książek pana Marcina, bo jakoś nie miałem jeszcze sposobności.
Podoba mi się, że próba odpowiedzenia na zadane w temacie odcinka pytanie jest dopiero po około dwóch i pół godziny, podczas których najpierw próbuje się w ogóle zdefiniować to, czego te pytanie dotyczy. Szacunek!
SPIS TREŚCI: 00:00:00 Wstęp 00:01:30 Czym jest sztuka? 00:03:50 Doznanie piękna od strony biologicznej 00:12:30 Fenotyp rozszerzony 00:17:30 Czy to tylko kwestia instynktu? 00:21:43 Przyjemność a podoba mi się 00:25:10 Czy piękno w przyrodzie ma sens 00:26:40 Rytuały godowe 00:27:30 Zwierzęta a uczucia 00:29:00 Popisywanie się zwierząt 00:33:40 Piękno zachodu słońca 00:37:23 Piękno wykreowane sztucznie 00:39:45 Eksperyment z winem 00:41:37 Eksperyment z obrazem 00:44:20 Instynkt eksploracji 00:46:37 Eksperyment z koszulkami 00:52:00 Chemia a zapachy 00:55:00 Piękno od strony humanistycznej 00:58:00 Stowarzyszenie Umarłych Poetów 00:59:40 Cybuch wybuch 01:03:15 Dzieło sztuki słodyczy 01:05:30 Kontekst 01:08:00 Ciężka praca a sztuka 01:11:45 Wartości w sztuce 01:14:00 Neuroplastyka 01:18:15 Pierwsza ludzka sztuka 01:19:30 Schematy w sztuce 01:21:40 Dlaczego ludzie zachwycają się sztuką AI? 01:22:16 Jak odróżnić dobre od genialnego? 01:23:56 Conan Barbarzyńca 01:26:00 Prawdziwa Ameryka 01:26:56 Kim jest artysta? 01:30:00 Schemat poznawczy 01:32:53 Gladiator 01:33:10 Schemat uczeń-mistrz 01:36:43 Obcowanie ze sztuką a chemia 01:39:35 Surrealizm i kubizm 01:43:20 Obraz Jacksona Pollocka „Jeden” 01:44:00 Ex Machina 01:44:50 The Code 01:46:00 Obraz Jacksona Pollocka „Jeden” c.d. 01:48:00 Wpływ sztuki 01:51:30 Muzeum d'orsay 01:52:10 Słuchanie muzyki i rozumienie muzyki 01:55:05 Jak zdefiniujemy muzykę 01:58:25 Geny a muzyka 02:00:02 Powiązanie muzyki z językiem 02:01:34 Zagadki muzyczne 02:04:00 Teoria superekspresywnego głosu 02:07:20 Przykład zakodowania w muzyce 02:11:40 Instrumenty i uczucia 02:13:10 Drgania w muzyce 02:18:00 Cyberpunk 2077 02:18:20 Reakcje na drgania muzyczne 02:19:24 Twórczość jest przekazem 02:21:15 Teoria umysłu 02:23:00 Twórca i twór 02:26:36 AI wygrało konkurs sztuki (obraz) 02:28:35 Test Touringa 02:30:14 Chiński pokój 02:34:20 AI a kontekst 02:36:35 Dlaczego Chat GPT „wymyśla”? 02:37:50 Dlaczego Midjourney ma problemy z namalowaniem niektórych obiektów? 02:40:00 Wykrywanie czerniaków za pomocą programu 02:43:00 Sztuka veritas i nie veritas 02:45:00 Eksperyment z fortepianem 02:46:30 Dialog i AI 02:49:00 Dlaczego inaczej odbieramy stare kawałki? 02:56:00 AI a człowiek w muzyce 02:58:05 Algorytmy w powieści 03:02:00 Od czego zależy czy coś jest sztuką czy nie 03:05:50 Chiński pokój c.d. 03:07:40 Introjekty w psychologii 03:14:16 Tangerine Dream 03:15:00 Józef Skrzek i analogowość 03:15:55 Czy AI nam się znudzi? 03:19:10 Rozmowa z Chatem GPT 03:21:00 Obawy dotyczące AI 03:29:30 Podsumowanie
Bardzo lubię punkt widzenia i sposób opowiadania Pana Marcina. Mógłbym go słuchać godzinami, Pana Leszka już słucham setki godzin i lubię go coraz bardziej. Móc usiąść w tak elitarnym i inteligentnym towarzystwie musi być cudownym przeżyciem.
Boże... Wielkie dzięki za Astrofazę!!! Uwielbiam słuchać tego rozkminiania wszystkiego i "niczego"...dzięki Wam, sukcesywnie odnajduję odpowiedzi na pytania,które mnie od lat nurtowały...dzięki tyłu fajnym kierunkom myślowym jakie poruszacie,mój leniwy umysł,chć na chwilę rozwija skrzydła... Pozdrawiam serdecznie Wszystkich będących w temacie.
Tak się wkręciłem, że w nocy obejrzałem całość jednym ciągiem, niesamowite przeżycie. Mimo że były dla mnie bardziej ciekawe POP Science, to tego również słuchałem z dużym zaciekawaieniem i też się sporo dowiedziałem. Na dodatek mogłem kibicować Leszkowi żeby dotrwał do końca, bo było widać, że pod koniec wchodzi w fazę NPC :D . Super było Panowie, życzę pobicia kolejnych rekordów długości. Może w przyszłości jeszcze dłuższy stream, może kilkunastogodzinny i kupno jakiegoś materaca regenerującego żebyście mogli się przespać na zmianę? Pozdrowienia z Torunia!
Kiedyś przeczytałem pod filmikiem pewnego (bardzo inteligentnego z resztą) youtubera taki ciekawy komentarz, że ludzie inteligentni mają czasem takie skrzywienie, że rozważają problem na swoim poziomie funkcjonowania i brakuje im możliwości spojrzenia na zagadnienie przez pryzmat osób na niższym poziomie świadomości zjawiska/inteligencji ogólnej. Patrzą "od swojego poziomu wzwyż". Wydaje mi się, że to doskonale pasuje do Pana Marcina, którego słuchało mi się jak zwykle z przyjemnością. Pan Marcin wypowiada się o sztuce w sposób bardzo wzniosły, transcedentalny, o intencji autora który przekazuje w swoim dziele pewną cząstkę znaczeniową, ból, emocje skorelowaną z doświadczeniem, pewien sens lub symbolikę wykraczającą poza same zestawienie słów i ich dosłowne znaczenie. Otóż proszę mi wierzyć, że bardzo niewielki ułamek ludzkości jest zdolny to takiego głębokiego zrozumienia sztuki, próby zrozumienia kontekstu, próby znalezienia rytmu w słowach, znaczenia w barwach i kolorach obrazów, matematycznych zawiłości muzyki, czy pierwiastka osobistego. Mało osób rozróżnia przeciętny styl od ponadprzeciętnego, mało ludzi ma tak rozwiniętą tą strukturę neuronalną (poprzez doświadczenie) pozwalającą im na zrozumienie (emocjonalne czy intelektualne) danego dzieła w większej ilości warstw niż tylko zastrzyk dopaminowy. Mnóstwo ludzie identyfikuje sztuki multimedialne jedynie z rozrywką i nawet nie wnikają w warstwy znaczeniowe danych dzieł. Mnóstwo ludzi czyta, ogląda, konsumuje rzeczy powielające schematy, ułożone w standardową konstrukcję narracyjną, i odczuwają przy tym bardzo silne emocje. Często dzieło nie musi być nawet robione z duszą, często jest tylko robione dla pieniędzy, kolejna część niepotrzebnego nikomu hitu filmowego czy książkowego. Konsumenci wypowiadają się, że im się coś podoba bo "potrafią się z czymś utożsamić" a do tego wcale nie potrzebny jest twórca świadomy. Bo z konkluzji Pana Marcina wynika, że autor musi być świadomy, aby słowa posiadały pewną warstwę znaczeniową poza tą czysto informacyjną. A ja uważam, że nie - uważam, że ludzie potrafią się angażować na historiach (i to jest przeważająca ilość ludzi) na doskonale zrobionych schematach, na historiach opowiedzianych milion razy ale tak banalnie uniwersalnych, że łatwych do przetworzenia w umyśle odbiorcy na własne doznania. Przykładem niech będzie Edgerunners (serial animowany netflixa) - klasyczna wręcz historia złożona z motywów, które SI potrafiłaby rozpoznać i na ich podstawie ułożyć wręcz identyczną historię, nie mając nawet pojęcia, dlaczego my emocjonalnie na nią reagujemy (chiński pokój). Wystarczyło, aby ta historia miała jakość wykonania, a wcale za nią nie muszą stać jakieś konteksty i znaczenia. SI nie musi rozumieć, co to znaczy śmierć matki lub podążanie za marzeniami lub poświęcenie - istotne jest tylko to, że rozumie instrukcje. Wie, że te motywy tworzą emocjonalną reakcję u odbiorcy i odpowiednio ułożone wytworzą w nas uczucia towarzyszące sztuce (zachwyt, ból itp). Wracając do tego argumentu o "myślenie wzwyż" osób inteligentnych takich jak pan Marcin. Osoby czerpiące przyjemność ze sztuk multimedialnych na poziomie czystej reakcji emocjonalnej, bez znajomości lub nawet świadomości duszy utworu, nie będą zupełnie odczuwać różnicy gdy totalnie poprawna powieść wyjdzie spod pióra SI, jeśli emocje będą proste na tyle, aby mogła je w swojej sieci neuronowej skwantyfikować. Uważam, że sztuka to proces, który odbywa się w głowach ODBIORCÓW. Twórca tworzy sztukę, ale wszystkie procesy oceniające i determinujące jej wartość odbywają się w głowach odbiorców. Cały proces nadawania znaczeń, kontekstów, głębi. Jasne że są dzieła, które zwiększyć prawdopodobieństwo docenienia wymagają znajomości kontekstu np. historycznego. Ale dzieła współczesne, dziejące się tu i teraz, wcale nie muszą go posiadać. Wiem, że to przykre, ale dla sporej części odbiorców tak to wygląda. Mój kolega, który czyta książki SFF od 15 lat ostatnio mnie zaskoczył tym, że nie wiedział co to jest "styl autora". To aż niesamowite ale pojęcie, którym tak swobodnie posługuje się osoba analizująca sztukę w swojej głowie, było dla niego kompletnie niezrozumiałe. Powiedział że dla niego jest najważniejsze aby "dobrze mi się to czytało i aby historia mnie wciągnęła". W przypadku większości ludzi uważam, że można to osiągnąć przy pomocy odtwarzania zwykłych schematów narracyjnych, natomiast osoby podchodzące do sztuki w trochę bardziej zaangażowany sposób nie są zbytnio zagrożone, ponieważ ich selekcja tytułów jest wystarczającym narzędziem do odróżniania powieści opierającej się na schematach a takiej, która ma coś do powiedzenia. Ja często czuję to w filmach - widzę tam często ten pierwiastek autora, tą "duszę" artysty. Ale często moi koledzy mówią "nuda" albo "nie ma w tym nic niezwykłego". Bo często nie ma nic niezwykłego, ale pewne malutkiego sygnały mówią Ci, że ta scena albo ten character arc jest pewnym zapisem wspomnień albo że ktoś musiał czuć te emocje, które towarzyszą bohaterom, bo tak doskonale je zwizualizował. Ale większość absolutnie nie wykonuje takiej refleksji w swoich głowach - dobrym przykładem niech będzie tak, jak Ci tą powieść o mężczyźnie Torgalu w języku angielskim przerobili wszystkie "mężczyzna" na "człowiek". Abstrahując od czynników tych polityczno-światopoglądowych i tej całej rzekomej ochrony przed SJW, to wyraźnie jednak widać, że osoba podejmująca taką decyzje nie wyłapała ani kontekstu, znaczenia, głębi, istoty użytych słów, które były dla Ciebie tak ważne, Panie Marcinie. (cd w odpowiedzi)
Podsumowując: Moim zdaniem sztuka to proces rozpoznania pewnych walorów i idei w głowach odbiorców. Proces twórczy odbywa się w głowie autora, ale sztuka istnieje dopiero w głowie odbiorcy sztuki (rozumnej. Świadomość nie jest do tego potrzebna, ale inteligencja tak - Peter Watts by się z tym zgodził i tak wynika z waszej rozmowy o altance). Czy można stworzyć sztukę bez znaczeń, kontekstów, głębi? (w rozumieniu sztuki - tego co sprawia nam estetyczne, wewnętrzne poczucie piękna). Można. A zatem czy wynikiem obliczeń niemyślącej, nieświadomej SI może być dzieło sztuki? Może być, ponieważ ten proces (czy to atrakcyjne czy nie) odbywa się w głowie odbiorcy, powtórzę poraz kolejny. Zdarzyło mi się, że na prawdę niektóre pracy AI podobały mi się. Podobają mi się estetycznie projekty Dark Crayone. Nie są one tak doskonale jak obrazy Siudmaka, ale wcale do tego nie pretendują, ponieważ wpisują się w koncepcje zachwytu dla takich laików sztuki graficznej, jakim jestem ja. A więc spełniają FUNKCJĘ sztuki. A zatem wraz z nadejściem SI powstał nowy jej rodzaj, dla jednych działający na emocje, dla innych nie, tak samo jak jednym się ten Pollock podoba, a innym nie. I jednym kojarzy się to z doznaniem, innym nie. Wszystko wraca do tego zdania - sztuka to coś czemu nadajemy wartość w naszych umysłach. Dlatego lepsze pytanie zadawano w tym filmie: czy ten zalew tego typu treści będzie szkodliwy? W świecie, gdyby ludzie czytali samych Proustów, Dostojewskich i kogo tam jeszcze wymienicie - może byłby, bo skłoniłby nieukształtowane umysły do czegoś prostego i pozbawionego pierwiastka "duszy". Ale dobrze wiemy że nie żyjemy w takim świecie - króluje bardzo słaba proza, kiepskie filmy, wtórna sztuka wizualna. Taka jest dziś rzeczywistość, tego doświadcza statystyczny konsument sztuki znajdujący się na tej górce rozkładu normalnego. Czy SI jest dla nich zagrożeniem? Skądże znowu - wręcz niektóre rzeczy (mówię to z przykrością) mogą się okazać nawet lepszej jakości od kolejnego paranormal romance pełnego potocznego języka, błędów w konstrukcji zdań i odwoływania się do podstawowych instynktów. DODAM WIĘCEJ: nadmiar identycznych schematów powoduje, że przestają być one dla nas atrakcyjne - to spowodowało, że częśc odbiorców znudziła się Marvelem. Zaczeli robić gorsze filmy ale moim zdaniem czarę przelało to, że było tego po prostu za dużo. Za dużo tego samego. Więc paradoksalnie zalew tworów SI może nas znieczulić na schematy, sprawiać, że nie będą one dla nas interesujące, i będziemy podążać za bardziej nieoczywistymi formami literatury i sztuki (za np. taką Anihilacją Vandermeera czy wizjami Dicka). Czy sztuce KONIECZNA jest intencja? Nie jest. Ponieważ ja i tak interpretuję dzieło i staram się samemu tą intencję wymyślić, albo odnieść dane dzieło do swojego życia i w ten sposób obdarzam niejako nieżywe płótno i plamy życiem. Znajomość kontekstu jest super ważna albo można się bez niej obejść, można polubić dzieło bez jego znajomości. A więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby pracę SI mogły poruszać. I ostatnia rzecz: wystawianie znaczków "to było robione przy pomocy AI" to najgorszy pomysł na świecie, ponieważ to wytworzy w nas bardzo złe nawyki. Ludzie pamiętajmy bardzo łatwo okopują się w jakimś poglądzie. Przypinając taką adnotację sugerujemy, że dzieło takie (oraz istota owa) jest od nas gorsza. I nie ma z tym na razie problemu, ale gdyby nam się za 50 lat udało skonstruować myślącą i świadomą maszynę (definiując ją - jak Pan Marcin - jako człowieka) to gwarantuję, że to 50 lat funkcjonowania nalepek "to jest zrobione przez AI" ergo jest nieludzkie/nieuduchowione zaprocentuje negatywnie w przyszłości. Będziemy mieli na prawdę problem w wykorzenieniu tego przeświadczenia, że to nie jest już pędzel. Nikogo nie będą obchodzić argumenty. X lat wyróżniania prac gorszych i lepszych zrobi swoje i będziemy mieli Blade Runnera w rzeczywistości (którego i tak pewnie będziemy mieli, ale w nieporównywalnej skali jeśli orzekniemy na starcie, że wszystko co tworzy maszyna jest "nieistniejące" jak to ujął Pan Marcin). Powinniśmy mierzyć efekty sztuki, czyli sztukę per se od tego, kto ją tworzy. Bo jeśli zaczniemy mierzyć sztukę czynnikami daleko wybiegającymi poza odbiór sztuki, to za chwilę będziemy (albo inni będą nas - świadome maszyny) mierzyć ŻYCIE w kategoriach innych niż życia. Np. użyteczności, efektywności. (tak może o nas pomyśleć świadoma SI) A to nie jest istota życia. Tak samo jak istotą (a jedynie składową) sztuki nie jest wkład pracy, a efekt, jaki ta praca wywiera w głowach odbiorców. Nie idźmy tą drogą. Tak samo nie uważam, że malarz jest lepszym artystą od fotografa, ponieważ zajmuje mu więcej czasu dokonanie efektu. Zajmują się po prostu czymś innym. Albo jeśli ja - kompletny amator fotografii - przez kompletny przypadek uchwycę na swoim zdjęciu fascynującą interakcję pomiędzy dwoma zwierzątkami, która trwa zaledwie ułamek sekundy i akurat wstrzelę się z naciśnięciem wyzwalacza - nie będę robił jakieś serii milisekundowych zdjęć - tylko uchwycę zdumiewająco piękną interakcję zwierząt na zdjęciu, to zdjęcie to będzie piękne niezależnie od mojej intencji działania i naciśnięciu przycisku w kompletnie przypadkowym momencie. Choćby efekt był nieplanowany - tak jak wynik luźnego promptu w midjourney - pomimo zerowego wysiłku i pomimo braku zamysłu artystycznego, pomimo żadnej intencji ani głębi przekazu - udaje mi się uchwycić zachwycające piękno przyrody. No chyba że dla kogoś fotografia nie jest sztuką, dla mnie jest. Dziękuję za wspaniały temat do przemyśleń. Pytanie dla Pana Marcina: czy twór inteligentny ale nieświadomy może tworzyć sztukę? Przyjmujemy, że wiele z tych zwierząt o których mowa było na początku odcinka nie mają świadomości, tylko jakieś emocje oraz inteligencje (rozum). Ale brak im koncepcji metaanalizy, jaźni. Czy gdyby algorytm wykazywał cechy tworu inteligentnego, mógł tworzyć samoistnie, ale nie miał świadomości (wiem, że to są bardzo trudne pojęcia, ale dla skrótu przyjmijmy, że pod tymi pojęciami rozumiemy dokładnie to samo) to czy jego wkład w sztukę byłby postrzegany przez Pana inaczej?
Zapomniałem o ostatnim elemencie, czyli funkcji "random" u SI. Wiele rzeczy które tworzymy powstaje czasem nie wiadomo skąd, prawda? Samemu pisałem kiedyś teksty piosenek-wierszyk, dla samego siebie, aby się uzewnętrznić. I miałem czasem takie coś że po skonstruowaniu pierwszej linijki całkowicie znikąd, bez żadnej konstrukcji świadomej, coś w mojej głowie podpowiedziało mi idealny rym ale nie tylko - również doskonale przejmujące mnie i współgrające z moim systemem emocjonalnym - i doświadczeniem życiowym - znaczenie. Przykład: "(Our story is open, the adventure unfinished) Our words unspoken - can choose to deminish (This hole in my heart or love in your eyes...)" 2 linijka przyszła w całości i pociągnęła za sobą całą resztę. Nie tylko słowo rymujące, ale całość, mimo, że nie myślę po angielsku taki biegle jak po polsku. Sformułowanie words unspoken wyraziło w pełni ból, który czułem i nadało sens moim emocjom. 2 i 3 linijka mówią o tym, jak to, na ile otworzymy przed sobą prawdziwa uczucia - te przykre i te dobre - może zdeterminować to, czy odsuniemy się od siebie dalej i z każdym kolejnym dniem w twoich oczach będzie mniej miłości, czy w oparciu o szczerość załatamy tą pustkę, którą czuję w sercu, gdy jesteśmy pokłóceni/rozłączeni. Skąd się jednak wzięły te słowa, że same wpadły na kartkę papieru? Czy to podświadomy plagiat słów, które kiedyś usłyszałem w takiej właśnie konfiguracji, czy przepływ impulsów powędrował chaotycznie czy wpuścić słowa do mojej świadomości na zasadzie prawdopodobieństwa tego, co najlepiej pasowało do linijki pierwszej, i tylko przypadkiem oddawało charakter burzliwego związku tak dokładnie? Nie wiem jakie ścieżki moje impulsy pokonały, że słowa te (mimo niemyślenia w języku angielskim) przyszły do mnie same. Tak samo jak dokładnie nie wiemy, które prawdopodobieństwa podczas procesu decyzyjnego uległy wzmocnieniu, gdy chatGPT komponuje wiersz - i z czego dokładnie wynikło wzmocnienie akurat tych ścieżek a nie innych. Na pewno nie tkwiła za nimi żadna intencja ani świadomość - a w moim przypadku? W Westworld padła taka sentencja, gdy William zastanawiał się czy ta babka w bieli jest prawdziwa czy jest androidem "If you can't tell, does it matter?". Bardzo mnie wtedy ten cytat zafrapował i wiecie do czego doszedłem? Że dopóki traktujemy coś jako element rozrywki (tak jak ludzie w parku Westworld używali tego miasteczka aby się rozerwać) to nie ma absolutnie różnicy. Dopiero gdy traktujemy coś jako coś wzniosłego, budującego naszą psychikę, świadomość, wyznawane wartości, tworzymy nowe ścieżki poznawcze - wtedy ma to znaczenie czy coś jest prawdziwe czy nie. Bo świadomość zapewnia nam umiejętność analizy i pewnego metaprogramowania swojej struktury neuronalnej. Wtedy te wszystkie konteksty, głębie, intencje, ogniska idei nabierają dla nas znaczenia i pragniemy je ODKRYĆ, zrozumieć, przetrawić w psyche. Jeśli jednak traktujemy jakiś element jako czystą rozrywkę i zastrzyk emocji, to nie ma znaczenia, czy babeczka w bieli będzie prawdziwa czy nie, skoro nasze orgazm będzie prawdziwy :P Tak samo ze sztuką. Póki większość osób traktuje ją powierzchownie, póty może żyć bez intencji świadomego twórcy. A osoby dla których ten pierwiastek głębi będzie istotny uważam, że sobie poradzą... (to już temat na inną rozmowę) Widzę też po sobie, osobie która nie interesuje się wszystkimi sztukami, że mój odbiór jest kompletnie inny w przypadku mojego poziomu znajomości danej dziedziny. Czuję się dobry w analizy treści książek, analizy filmu czy serialu, w kwestii muzyki wystarczy mi, aby wywoływała we mnie określoną emocję - i nie ma dla mnie znaczenie, czy te delikatne brzmienie keyboardu pod dźwięki natury będzie wygenerowane komputerowo czy stworzona przez człowieka, skoro nie widzę żadnej różnicy, a funkcja random w muzyce zapewni, że na pewno jej nie dostrzegę. Nigdy nie googluję muzyków tak jak googluję autorów książek SF, po prostu słucham. I nie czuję się jakoś specjalnie zagrożony tym, że AI stworzy dla mnie muzykę, która sprawia, że czuję się dobrze. Natomiast nie chciałbym czytać książki przygotowanej przez SI, ponieważ tutaj już lepiej się czuję w analizie tego tekstu, doszukuję się tych wszystkich niuansów i tworzę recenzję. A więc Si dobre/złe w dużej mierze opiera się o wymagania odbiorcy.
Przy tym odcinku zabrakło nowego pojęcia "ZLeszkujmy", gdy w odcinku jest za dużo science za mało Pop to mamy "Spopujmy", w tym odcinku zdecydowanie Leszkowanie byłoby konieczne :D
Nie uważasz że praca Gonzaleza Torresa została spłycona i wykpiona? Ja mam takie odczucia, (jestem w połowie materiału jak na razie) i uważam ze dużo lepiej dla merytoryki dyskusji byłoby, gdyby jako 4 gość został zaproszony jakiś teoretyk sztuki, najlepiej mający spora wiedzę z zakresu filozofii i psychologii twórczości
Świetny materiał. Dla mnie idealnie zrównoważony materiałowo żeby dobrze zrozumieć dlaczego AI nie do końca jest dla nas zagrożeniem a tylko kolejnym krokiem w ewolucji
Poprzedni film z gościem traktujący o rzeczywistości obejrzałem kilka razy. Ciekawe jak będzie z tym;) Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tworzą ten kanał:)
Fantastyczny materiał. Dziękuję. Wiele trafnych argumentów, wiele ciekawych hipotez, które prezentują nowe perspektywy. Aczkolwiek (co też było widać o innym odcinku o AI) Pan Leszek (którego szalenie cenię
3:00:00 święte słowa! To samo już się dzieje z wiarą. Żaden ze mnie wierzący. Jestem team nauka. Ale... widzę co się dzieje. Wiara to było wspólne spoiwo które trzymało ramię w ramię Nasze społeczeństwo. Naszych dziadków i ojców. Teraz każdy sobie, każdy obcy. A będzie coraz gorzej. Jak już kultura się rozpadnie to za 20-30 lat obecnie nasze dzieci już w niczym się nie dogadają. Ani wspólnej wiary ani kultury. To co im zostanie? Boję się starości
Dzięki za odcinek! Jako osoba praktyczna, uważałem sztukę za cos bezużytecznego. Dziś przekonaliście mnie, że jednak ma to swój praktyczny aspekt, tzn bardzo pośrednio przeobrażajac, chodzi o przetrwanie. Z tego względu, twierdzę, że AI nie będzie tworzyc sztuki, tak dlugo, jak czlowiek nie będzie widział w nim "kogoś/czegoś" dzięki komu przetrwamy. Dopóki tak się nie stanie, AI nie zniszczy ludzkiej sztuki, a jedynie będzie nas nabierać lub działać na naszych przyzwyczajeniach. Jako przykład podam gry, ktore od dawna posilają się AI i te potrafią na prawde "tworzyć sztukę" jeżeli chodzi o świetne zagrania czy strategię, będąc częśto nie do rozpoznania. Jednak nikt się tym nie emocjonuje, nikt nie ogląda starć AI czy klasycznych botów. Jak tylko ktoś dowie się, żę danym "graczem" steruje AI lub bot, to nie ważne jak wspaniale będzie grać, traci zainteresowanie. Na koniec dodam ze AI samo w sobie jest sztuką, zrobioną przez człowieka.
Panowie, nie ma czegoś takiego jak "prawdziwa" i "nieprawdziwa" sztuka. Nie da się obiektywnie uchwycić istoty sztuki, bo granice są zbyt rozmyte. Dlatego sztuką jest wszystko to co zgodzimy się nazwać sztuką (np. w ramach jakiejś instytucji, muzeum, itd.) Pozdrawiam, kulturoznawca.
Tak samo jak "Wmówili nam że diamenty są drogie " chłopaków poniosło, to są prawa rynku jeśli znajdują się ludzie którzy płacą tyle i tyle za karat to tyle jest ten karat warty a wmawiają to nam naukowcy że wiedzą co i jak działo się 15mld lat temu ..m
@@iterpretator " to są prawa rynku jeśli znajdują się ludzie którzy płacą tyle i tyle za karat to tyle jest ten karat warty " Poszedłeś o krok za daleko. Chłopaki z astrofazy zadali sobie pytanie "dlaczego ludzie są skłonii zapłacić tyle i tyle za karat". Czyli jeden krok wcześniej przed tym prawem ekonomii. Wykorzystywało się (i wciąż wykorzystuje) do wyceny brak wiedzy nieprofesjonalisty w nakładzie potrzebnego do uzyskania danego efektu/produktu. Jasne, płacisz za know-how, płacisz za sposób wydobycia, materiały itp. Ale płacisz też za coś takiego jak świadomość luksusowości produktu. Przy dobrach luksusowych możesz zwrócić uwagę, jak wiele z nich ma wartość większą niż rynkowa tylko z tego względu, że są skierowane pod odpowiednią grupą ludzi dysponującą odpowiednim poziomem dochodowym. Jednak coś ich skłoniło do zakupu tego produktu luksusowego ponad produkt subsystucyjny tańszy - skoro nie jest to wartość użytkowa to co? Prestiż. Który można wykreować i taki został wykreowany właśnie na diamenty. W całym tym wywodzie jest miejsce i na prawa ekonomii i socjologii.
Ostatnio na fejsbuku widziałem coś takiego jak banan przyklejony taśmą klejącą, którego ktoś zjadł. Nie nazwę tego sztuką choćby wszyscy kulturoznawcy na świecie nagle staneli pod moim domem i krzyczeli że to szuka. Umówmy się, że istnieje pewne instynktowe pojęcie sztuki - pewnej jej obszary są ostre, inne rozmyte, ale niektóre przejawy tego co ktoś nazywa się sztuką są absolutnie nie do przyjęcia. Tak jak paru ludzi może mówić, że ten pies który widzą jest kotem, ale generalnie jest jakieś inherentne poczucie, że pies jednak jest psem a nie kotem, a kto twierdzi inaczej jest po prostu niezrównoważony psychicznie. Tak samo uważam za niezdrowego psychicznie kogoś, kto uważa, że banan przyklejony taśmą, niewidzialna rzeźba czy zwyczajna toaleta są formą sztuki. Bo nie są. I to nie dlatego, że ja tak mówię.
Witam kochani.Ja myślę że temat zmierza do stworzyciela i miłości jaką w nas zostawił. I to pokazuje że nie wszyscy ludzie są w stanie zaakceptować ten stan zeczy.Oczywiscie nie ujmując nikomu.Kanal i panowie dyskutujący o bardzo ciekawych tematach są bardzo mądrymi wspaniałymi ludźmi. Których się naprawdę miło słucha.Bo mój stosunek do każdego życia jest pawający wielką miłością. Pozdrawiam wszystkich a twórcą dziękuję za wspaniały odcinek.❤
Tylko 3 i pół godziny. A gdzie druga część?! Wincyj! Generalnie świetna rozmowa. Nie zgodzę się jedynie z końcówką bo jeżeli uświadomimy sobie że stworzyliśmy nowy gatunek - sztuczną inteligencję a nie człowieka to wtedy wybieramy czy chcemy być pod wpływem ludzi czy SI. Problem tego jest taki że nie potrafimy tego rozróżnić w tym momencie i to jest największe zagrożenie.
01:08:00 - Aldous Huxley opisywał to już dekady temu, jako 'kolektywną świadomość'. Polecam książkę 'Drzwi Percepcji', aczkolwiek ostrzegam jego słowami: "Czy drzwi percepcji, które raz zostaną uchylone, można będzie całkowicie zamknąć?"...
Dawno nie wysłuchałem tak długiego materiału z taką ciekawością. Dziękuję i ja również nie zamierzam lubować się wytworami SI ani się z czymś takim przyjaźnić. Pozdrawiam.
Panowie jak zwykle świetny program i bardzo głęboka dyskusja - ale jeden wątek mnie zaintrygował na temat SI - a jeśli jaźń człowieka zostanie przeniesiona do komputera to czy to też będzie puste SI czy dalej człowiek - ciekawy jestem zdania p.Przybyłka (idealnie pasuje jako trzecia strona do takich dyskusji). Pozdrawiam.
Uważam że tu jest różnica między tworzeniem a odtwarzaniem. Dodatkowo za sztuką stworzoną (przez człowieka) idzie ładunek emocjonalny i to jest kluczowe. Wg mnie oczywiście. Kolejny świetny odcinek👏
Jestem dopiero po obejrzeniu 1h więc tylko do tej części się odniosę. Wiem, że nie jesteście Panowie ekspertami w tym temacie (ja również takowym nie jestem), ale instynkt wydaje mi się być najbardziej fundamentalną cechą wśród wszystkich żywych organizmów (nie tylko zwierząt) więc twierdzenie, że potrzebuje on jakiejś "praprzyczyny" wydaję mi się troszkę nieuzasadnione. Wystarczy spojrzeć, chociażby na bakterie, które w całej swej prostocie również korzystają z mechanizmu, jakim jest instynkt w celu uniknięcia zagrożenia (odruchowe oddalanie się od potencjalnych zagrożeń). Wszystko to zdaje się sugerować, że to instynkt sam w sobie jest raczej przyczyną bardziej skomplikowanych procesów poznawczych czy emocjonalnych (no, chyba że chcemy przypisywać jakieś bardziej subiektywne odczucia BAKTERIOM). Faktycznie, nie widzę potrzeby przypisywania zwierzętom posiadającym słabo rozwinięty układ nerwowy, jakiś typowo ludzkich zachowań, które dają się wytłumaczyć o wiele prostszymi mechanizmami. Neurobiolog Joseph Ledoux idzie z tym jeszcze dalej, twierdząc, że do przeżywania stanów emocjonalnych właściwych ludziom, konieczna jest (w uproszczeniu) rozwinięta na naszym poziomie samoświadomość i odmawia on zwierzętom (i innym organizmom) zdolności przeżywania ich w ten sam subiektywny sposób, jaki robią to ludzie, twierdząc, że w ich przypadku może być mowa tylko o fizjologiczno-behawioralnych instynktownych reakcjach, których głównym celem jest przetrwanie i reprodukcja. Osobiście nie szedłbym z tym aż tak daleko, biorąc pod uwagę fakt, że nasz mózg wcale się tak bardzo nie różni od mózgów wielu zwierząt. Wiązałoby się to na przykład z "odebraniem" takim psom zdolności do subiektywnego przeżywania szczęścia w reakcji na powrót swojego właściciela po długim dniu pracy, argumentując to tylko czymś w rodzaju staregii przetrwania. Aczkolwiek nie można tu również zaprzeczyć naszej tendencji do nadmiernego przypisywania zwierzętom, cech ludzkich (skoro on wygląda na szczęśliwego to NA PEWNO jest szczęśliwy) co również przytacza LeDoux, zauważając, że zbyt łatwo poddajemy się antropomorfizacji. I rzeczywiście mam takie wrażenie, że to dzisiaj jakiś bardzo popularny trend, twierdzenie, że jesteśmy praktycznie tacy sami jak zwierzęta. Okej, wyszło dłużej niż planowałęm. Pozdrawiam ;D
Pierwszy raz nie udało mi się obejrzeć do końca. Marcin ciągle się wcina. Nie pozwala dokończyć zdania i mam wrażenie, że chciał sam poprowadzić odcinek. Nawet jak siedzi i słucha Piotra i Leszka, to i tak go słychać (mhy, mhy, no, mhy, tak, mhy...). W połowie Leszka wypowiedzi już słychać w mikrofonie jak Marcin nabiera powietrza, żeby znowu się wciąć ze swoim "nie znam się, ale się wypowiem" - dla mnie nie do zniesienia. Merytorycznie Leszek go miażdży i właśnie przez Leszka zawsze czekam w niecierpliwością na nowy pop science, ale ten, to dla mnie porażka.
Jednak nie wytrzymałem i obejrzałem do końca:) Poprzedni mój komentarz pisałem trochę w pośpiechu i w emocjach a to najgorsza kombinacja. Nie chcę go edytować, więc tylko dopiszę, że "porażka" to raczej zbyt mocne słowo - bardziej "niesmak" jeśli porównam do starego dobrego pop science z Leszkiem i Piotrem . Ale resztę komentarza podtrzymuję.
Facet jest strasznie irytujący, nawet, jeśli ciekawy na swój sposób. Może powinien sobie swój program poprowadzić, ale dyskutować nie umie. Te jego myhm, yhm, tak, muhum są nie do zniesienia.
Długość materiału jest idealna, skład też. Temat nie wyczerpany i poproszę o przygotowania do odcinka 2go. Ocena 9/10 bo pan Leszek trochę za wcześnie stracił formę.
O takie długości filmów nic nie robiłem Kocham was i życzę dużo zdrówka żebyście karmili nas dalej swoimi materiałami, uwielbiam wasze dyskusje jesteście świetni😊
Nic nie zniszczy, prawda jest taka, że jest to wyrównywacz możliwości, dla osób które mają pomysł, ale brakuje im technicznych umiejętności. Faktyczny artysta wybroni się tym, jak bardzo charakterystyczny jest jego styl - z czego zresztą AI robi na przykład Lory narzucające silnikowi pewne cechy które mają być obecne w generacji. Jest wiele tego typu dodatków do generatorów, które replikują czyiś styl. Co z kolei jest dobre, bo łączy to sztukę i dorobek autora, z techniczną wygodą i szybkością wytwarzania kolejnych prac. Jedyne co cierpi, to "pula genetyczna" sztuki, która mniej opiera się na nowych zastrzykach różnorodności, a staje się coraz bardziej zunifikowana i powtarzalna. Powtarzalność nie jest zła, jeżeli styl faktycznie działa i jest dobry, ale różnorodność spada.
To nie AI zniszczy sztukę, lecz jej marketing i nieświadomość odbiorców. Żaden suplement diety w pigułce nie zastąpi warzyw i owoców. Tak samo z AI. Topowy odcinek Astrofazy! Brawa dla całej załogi. Leszek bombardowany jak Ukraina;-)
Sztuka już dziś jest "używana" przez ułamek procenta populacji. Większość ludzi przejdzie obok sztuki bo ta wymaga jej zrozumienia czyli jakiegoś wysiłku, a jak wiadomo większość w wysiłku nie widzi możliwości rozwoju tylko niepotrzebny problem. Sztuka człowiecza(nie wierzę że użyłem takiego określenia) obroni się sama, a że izolowana i niepopularna-to już od co najmniej kilku pokoleń się dzieje.
OBEJRZAŁAM WSZYSTKIE ODCINKI do końca oprócz tego. Format 1:1 jest o wiele lepszy. Prowadzący kanał bardzo dobrze mówi i ciekawie, Pan Marcin koniecznie chce prowadzić odcinek i zdominować rozmowę, narzucić tempo i przez to wątki odcinka się rozjeżdżają. Jest pisarzem i na pewno mu to wychodzi świetnie ale nie dając się wypowiedzieć innym i pokazując drobne niezadowolenie gdy tak się dzieje - sprawia, że nie obejrzę do końca. W formacie 1:1 dr Leszek przygotowuje tematy płynnie przechodzące, mówi spokojnie i ciekawie. Prowadzący co jakiś czas odnosi się do słów Leszka i otacza opieką cały odcinek co wprowadza spokój, jasność myśli i porządek. Rozmowy z Panem Marcinem mogą być super tylko też 1:1 - nie koniecznie z nazwą POP Since , bo słysząc tą nazwę wszyscy widzimy Leszka
1:19:30 Pachelbel canon, a także 4 Chords - Axis of Awesome, Progresja I-V-vi-IV, czasami znana jako progresja Osi 55:30 ciąg fibonacciego (złoty podział, boska proporcja) oraz pewnego rodzaju symetria są zazwyczaj wyznacznikiem piękna i z tego co kojarzę, chyba nawet udowodniono to naukowo. Z tego co pamiętam wynika to głównie z tego, że ciąg fibonacciego jest najbardziej wydajnym schematem w przyrodzie i daje największe szanse na przeżycie i prawidłowy rozwój. Dlatego nawet nieświadomie jest używany przez rośliny, zwierzęta czy ludzi, w tym także w budownictwie czy różnego rodzaju sztuce.
To jest takie same pytanie jak kilkadziesiąt lat temu gdy ludzie zastanawiali się czy przemysł i maszyny zniszczą sztukę i zastąpią ludzi. Maszyny nie zastąpiły ludzi a sztuka kwitnie. Pewne rzeczy będą ewoluować a inne nie. Kiedy wszędzie będą obrazy malowane przez AI i drukowane przez drukarki 3D to olbrzymiej wartości zaczną nabierać dzieła robione tradycyjnie, najlepiej przez znanych i lubianych twórców, np. youtuberów czy aktorów. zobaczcie jak reklamowane są zabawki z kinder niespodzianek: ,,ręcznie malowane'' czyli lepsze i tworzone z pasją i miłością. A przecież mogli by zrobić to maszynowo ale nie o to tu chodzi. Artyści mogą spać spokojnie pod warunkiem, że będą mieli łeb na karku i dostosują się do zmian.
Panowie, świetny materiał ale ZA DŁUGI. Trudno go w całości obejrzeć / przesłuchać. Sytuację trochę poprawiają znaczniki, ale i tak przydała by się wersja podzielona na odcinki po ok. 1h.
Sztuki nie zniszczy, ale srogo zamiesza wśród rzemieślników. Małych klientów nie obchodzi czy concept art robil Czlowiek czy AI, bedzie oczekiwal wielu kreacji za minimalną cenę.
Sztuka to jest taka harmonia. Jest jak budowa krystaliczna diament - nie ma chaotycznych rozmiarów. Człowiek lepiej czuje się (bezpiecznej) w harmonii niż w chaosie (nieprzewidzialność). Ewolucja stworzyła harmonię (cykle) w przyrodzie - więc można uznać królestwo zwierząt za piękno. Cztery pory roku to masz taki harmonijny cykl. Twory takie jak tornado czy powódź - czyli chaos - nie uznaje się za pięknie. Już wirusy uznawanie za pięknie, ponieważ zapoczątkowały całe życie na Ziemi.
@@ProtogenPhennex ale ludzie tez tworzą chaos, zwlaszcza w sztuce.Nie zawsze to co symetryczne jest piekne, kanony urody tez są zmienne i zalezne od mody. 4 pory roku, na naszej szerokosci, ale są obszary gdzie są dwie albo jedna pora i niektórym tez moze sie takie cos podobać.
@@gonzogorf7019 Abstrakcyjna sztuka czy groteskowa - to bardziej pochwała ludzkiej wyobraźni, a nie chaos. Chaos to nie jest groteska czy abstrakcja, a jest to niekontrolowane zjawisko niszczące korzystną materię (organizm ciągle walczy z chaosem, żeby utrzymać korzystną materię). Nikt nie mówi, że burzenie pięknych zamków z piasków (czyli zamienianie w chaos) jest pięknem czy sztuką.
@@gonzogorf7019 Pollock stworzył dzieło (o ile można to nazwać dziełem), które po jakimś czasie rozpadnie się w chaos np. gruba farba zaczyna pękać i odpada. Prawo entropii mówi nam, że wszystko we wszechświecie (gwiazdy, gorąca herbata, nasza cywilizacja, porządek w pokoju czy ludzkie życie) ma początek w określonej strukturze czy wartości, która następnie nieuchronnie zmierza w kierunku chaosu i rozpadu. Również zależy od punktu patrzenia. Dla jubilata diament jest wartością (korzystną materią), a dla rozbitków na bezludnej wyspie owy diament jest tylko zwykłym kamieniem (niekorzystna materia), które nie zapewni im przetrwania. Na pewno chaos to niekorzystna materia dla naszych organizmów. A czy jest równomierna jak diament czy nierównomierna jak kamień - to nie ma znaczenia. Kosmos, z wyjątkiem ludzkiej cywilizacji, jest chaosem. Mimo, że planety krążą równomiernie wokół gwiazdy - i tak to jest chaos (większość planet jest martwa). Więc chaos niekonieczne musi być bałaganem czy groteską, nie musi mieć losowych i różnych parametrów. Już foton pędzący prostolinijne można uznać za chaos (bezład). Nikt nie uznał, że niekorzystna materia jest sztuką. Czy ktoś powie, że brudny pluszowy miś z dziurami i wyrwanymi oczami jest słodki? Czy dziurawy i brudny obraz można uznać za sztukę? Nie. Po prostu jest to prawdziwy chaos.
Oczywiście nie miałem czasu obejrzeć do końca, póki co niecałe 1/3 ale... gratulacje!!! Znalazł się ktoś kto przegadał Leszka! :D Myślałem że to niemożliwe...
Moim zdaniem powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje, jest jak najbardziej tu na miejscu. Ośrodek nagrody, o którym była mowa wcześniej, musi wpływać na odbieranie form sztuki i jest uwarunkowany genetycznie, na zasadzie klucza i zamka. Może Informować to osobnika, czy ich geny są kompatybilne i może pomóc w unikaniu konfliktów, w tym serologicznych. Jest to jedna z wielu form prób zapobiegania osłabieniu puli genów. Ciekawe jest, jaka funkcja stoi za naszym podziwianiem krajobrazów i martwej natury. Być może chodzi tylko o podobieństwa i proporcje między elementami. Twórcy odczuwają raczej satysfakcję a odbiorca przyjemność a to dwa różne pojęcia.
Zapewne nikt nawet nie odczyta tego komentarza, ale zaryzykuję stwierdzenie, że AI nie jest w stanie zabić sztuki, bo sztuka istnieje tak samo w odbiorcy jak w twórcy. W mojej opinii to, co odczuwamy w trakcie odbioru sztuki jest tym samym co robi twórca przekładając swoje odczucia na formę. Sztuką może być więc wszystko , czemu człowiek nada takie znaczenie.
Jak zawsze milo jest was posluchac. Tytul odcinka mnie troche zmylil. 🤨 Myslalem ze bedzie bardziej o roli jaka odegra AI w dziedzinie sztuki w nadchodzacych czasach i o zagrozeniach jakie niesie dla artystow, a bylo bardziej o sztuce w ogole, sporo o przyrodzie 😂😂 mam wrazenie ze nieco zgubiliscie watek, podczas trwajacej ponad 3 godziny dyskusji.
55:25 skala piekna (w tym biologicznym ujeciu) jest dosc prosta do okreslenia. Pomaga w tym statystyka (najatrakcyjniejszy osobnik/czka przyciaga najwiecej przedstawicieli/ek plci przeciwnej). Innymi slowy konkurencja genow jest w tym przypadku najwieksza, a najatrakcyjniejsze geny moga przebierac na rynku matrymonialnym.
A tu macie bawiącego się ślizgodupą kruka ;) - ua-cam.com/video/L9mrTdYhOHg/v-deo.html
Fajnie się bawi. Dokładniej to wrona siwa, ale z rodziny krukowatych więc jeden czort😉
Altaniara...😅
Ewidentnie ma z tego radochę 😊
Czy gość specjalny grał w 19+ ?
@@Grzesszm Szympans i czlowiek to tez jeden czort?
Całe 3 godziny 33 minuty wysłuchane jednym ciągiem w pracy przy malowaniu. Od razu lepiej robota idzie, dzięki wielkie!
"Zenek jest znakomity, tylko ja muszę wyłączyć dużo neuronów, kilkoma piwami, żeby to ogarnąć." - mistrz jest jeden xD
1:17:35
Złoto
Tak 😂😂😂😂 wyłączyć dużo neuronów .... Hehehehehe. Mistrzostwo🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉
Muszę to sobię zapisać
To jest prawdziwa i ostateczna teoria wszystkiego.
Mógłbym was słuchać panowie całymi dniami, dużo mądrych rzeczy przedstawionych w ciekawy i co najważniejsze w zrozumiały sposób. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki z tej serii :)
Genialny odcinek. Podziwiam że panowie prowadzący (jednak ścisłowcy) do odcinka w dużej mierze humanistycznego podparli się panem Marcinem i próbowali wspólnie ogarnąć niebanalny w sumie problem. Pochwalę pana Marcina też za przygotowanie się to tematu, bez zbytniego odpływania w nudne i bagniste rejony filozofii, a panów Piotra i Leszcza za dużo cierpliwości gdy przypadła im rola jednak nie ekspertów. Brawo. PS. muszę spróbować książek pana Marcina, bo jakoś nie miałem jeszcze sposobności.
Dziękujemy.
Bóg zapłać 😊🙏🏽💖
Podoba mi się, że próba odpowiedzenia na zadane w temacie odcinka pytanie jest dopiero po około dwóch i pół godziny, podczas których najpierw próbuje się w ogóle zdefiniować to, czego te pytanie dotyczy. Szacunek!
To nie był sarkazm, aha
Panowie, gratulacje! W końcu odcinek o poprawnej długości :)
Panowie, jesteście boscy. Uwielbiam Was słuchać. Poruszacie tematy bliskie mojemu wykształceniu i zainteresowaniom.
Mój ulubiony podcast do słuchania podczas pracy :))
Tp gdzie ty pracujesz, ze nie musisz myslec, skupić sie etc?
SPIS TREŚCI:
00:00:00 Wstęp
00:01:30 Czym jest sztuka?
00:03:50 Doznanie piękna od strony biologicznej
00:12:30 Fenotyp rozszerzony
00:17:30 Czy to tylko kwestia instynktu?
00:21:43 Przyjemność a podoba mi się
00:25:10 Czy piękno w przyrodzie ma sens
00:26:40 Rytuały godowe
00:27:30 Zwierzęta a uczucia
00:29:00 Popisywanie się zwierząt
00:33:40 Piękno zachodu słońca
00:37:23 Piękno wykreowane sztucznie
00:39:45 Eksperyment z winem
00:41:37 Eksperyment z obrazem
00:44:20 Instynkt eksploracji
00:46:37 Eksperyment z koszulkami
00:52:00 Chemia a zapachy
00:55:00 Piękno od strony humanistycznej
00:58:00 Stowarzyszenie Umarłych Poetów
00:59:40 Cybuch wybuch
01:03:15 Dzieło sztuki słodyczy
01:05:30 Kontekst
01:08:00 Ciężka praca a sztuka
01:11:45 Wartości w sztuce
01:14:00 Neuroplastyka
01:18:15 Pierwsza ludzka sztuka
01:19:30 Schematy w sztuce
01:21:40 Dlaczego ludzie zachwycają się sztuką AI?
01:22:16 Jak odróżnić dobre od genialnego?
01:23:56 Conan Barbarzyńca
01:26:00 Prawdziwa Ameryka
01:26:56 Kim jest artysta?
01:30:00 Schemat poznawczy
01:32:53 Gladiator
01:33:10 Schemat uczeń-mistrz
01:36:43 Obcowanie ze sztuką a chemia
01:39:35 Surrealizm i kubizm
01:43:20 Obraz Jacksona Pollocka „Jeden”
01:44:00 Ex Machina
01:44:50 The Code
01:46:00 Obraz Jacksona Pollocka „Jeden” c.d.
01:48:00 Wpływ sztuki
01:51:30 Muzeum d'orsay
01:52:10 Słuchanie muzyki i rozumienie muzyki
01:55:05 Jak zdefiniujemy muzykę
01:58:25 Geny a muzyka
02:00:02 Powiązanie muzyki z językiem
02:01:34 Zagadki muzyczne
02:04:00 Teoria superekspresywnego głosu
02:07:20 Przykład zakodowania w muzyce
02:11:40 Instrumenty i uczucia
02:13:10 Drgania w muzyce
02:18:00 Cyberpunk 2077
02:18:20 Reakcje na drgania muzyczne
02:19:24 Twórczość jest przekazem
02:21:15 Teoria umysłu
02:23:00 Twórca i twór
02:26:36 AI wygrało konkurs sztuki (obraz)
02:28:35 Test Touringa
02:30:14 Chiński pokój
02:34:20 AI a kontekst
02:36:35 Dlaczego Chat GPT „wymyśla”?
02:37:50 Dlaczego Midjourney ma problemy z namalowaniem niektórych obiektów?
02:40:00 Wykrywanie czerniaków za pomocą programu
02:43:00 Sztuka veritas i nie veritas
02:45:00 Eksperyment z fortepianem
02:46:30 Dialog i AI
02:49:00 Dlaczego inaczej odbieramy stare kawałki?
02:56:00 AI a człowiek w muzyce
02:58:05 Algorytmy w powieści
03:02:00 Od czego zależy czy coś jest sztuką czy nie
03:05:50 Chiński pokój c.d.
03:07:40 Introjekty w psychologii
03:14:16 Tangerine Dream
03:15:00 Józef Skrzek i analogowość
03:15:55 Czy AI nam się znudzi?
03:19:10 Rozmowa z Chatem GPT
03:21:00 Obawy dotyczące AI
03:29:30 Podsumowanie
Cudownie mi się ogląda i słucha jak siedzicie z gościem, bardzo miła odmiana tylko więcej
Bardzo lubię punkt widzenia i sposób opowiadania Pana Marcina. Mógłbym go słuchać godzinami, Pana Leszka już słucham setki godzin i lubię go coraz bardziej. Móc usiąść w tak elitarnym i inteligentnym towarzystwie musi być cudownym przeżyciem.
Powinniście podzielić materiał na części. Część 1 Życie i zwyczaje godowe altannika. Część 2 Czym jest sztuka. Część 3 (najkrótsza) AI, a sztuka. ;)
Boże... Wielkie dzięki za Astrofazę!!! Uwielbiam słuchać tego rozkminiania wszystkiego i "niczego"...dzięki Wam, sukcesywnie odnajduję odpowiedzi na pytania,które mnie od lat nurtowały...dzięki tyłu fajnym kierunkom myślowym jakie poruszacie,mój leniwy umysł,chć na chwilę rozwija skrzydła... Pozdrawiam serdecznie Wszystkich będących w temacie.
Tak się wkręciłem, że w nocy obejrzałem całość jednym ciągiem, niesamowite przeżycie. Mimo że były dla mnie bardziej ciekawe POP Science, to tego również słuchałem z dużym zaciekawaieniem i też się sporo dowiedziałem. Na dodatek mogłem kibicować Leszkowi żeby dotrwał do końca, bo było widać, że pod koniec wchodzi w fazę NPC :D . Super było Panowie, życzę pobicia kolejnych rekordów długości. Może w przyszłości jeszcze dłuższy stream, może kilkunastogodzinny i kupno jakiegoś materaca regenerującego żebyście mogli się przespać na zmianę? Pozdrowienia z Torunia!
Jestem dopiero na 53 minucie. Póki co nie ma nic na temat sztucznej inteligencji, ale materiał szalenie ciekawy 😊
ZARĄBISTY odcinek! Dziękuję Wam Panowie za tę ucztę. Rządzicie na dzielni i rulesujecie na boardzie! 💪😎🤘Szacun i poważan.
Kiedyś przeczytałem pod filmikiem pewnego (bardzo inteligentnego z resztą) youtubera taki ciekawy komentarz, że ludzie inteligentni mają czasem takie skrzywienie, że rozważają problem na swoim poziomie funkcjonowania i brakuje im możliwości spojrzenia na zagadnienie przez pryzmat osób na niższym poziomie świadomości zjawiska/inteligencji ogólnej. Patrzą "od swojego poziomu wzwyż". Wydaje mi się, że to doskonale pasuje do Pana Marcina, którego słuchało mi się jak zwykle z przyjemnością. Pan Marcin wypowiada się o sztuce w sposób bardzo wzniosły, transcedentalny, o intencji autora który przekazuje w swoim dziele pewną cząstkę znaczeniową, ból, emocje skorelowaną z doświadczeniem, pewien sens lub symbolikę wykraczającą poza same zestawienie słów i ich dosłowne znaczenie. Otóż proszę mi wierzyć, że bardzo niewielki ułamek ludzkości jest zdolny to takiego głębokiego zrozumienia sztuki, próby zrozumienia kontekstu, próby znalezienia rytmu w słowach, znaczenia w barwach i kolorach obrazów, matematycznych zawiłości muzyki, czy pierwiastka osobistego. Mało osób rozróżnia przeciętny styl od ponadprzeciętnego, mało ludzi ma tak rozwiniętą tą strukturę neuronalną (poprzez doświadczenie) pozwalającą im na zrozumienie (emocjonalne czy intelektualne) danego dzieła w większej ilości warstw niż tylko zastrzyk dopaminowy.
Mnóstwo ludzie identyfikuje sztuki multimedialne jedynie z rozrywką i nawet nie wnikają w warstwy znaczeniowe danych dzieł. Mnóstwo ludzi czyta, ogląda, konsumuje rzeczy powielające schematy, ułożone w standardową konstrukcję narracyjną, i odczuwają przy tym bardzo silne emocje. Często dzieło nie musi być nawet robione z duszą, często jest tylko robione dla pieniędzy, kolejna część niepotrzebnego nikomu hitu filmowego czy książkowego. Konsumenci wypowiadają się, że im się coś podoba bo "potrafią się z czymś utożsamić" a do tego wcale nie potrzebny jest twórca świadomy. Bo z konkluzji Pana Marcina wynika, że autor musi być świadomy, aby słowa posiadały pewną warstwę znaczeniową poza tą czysto informacyjną. A ja uważam, że nie - uważam, że ludzie potrafią się angażować na historiach (i to jest przeważająca ilość ludzi) na doskonale zrobionych schematach, na historiach opowiedzianych milion razy ale tak banalnie uniwersalnych, że łatwych do przetworzenia w umyśle odbiorcy na własne doznania. Przykładem niech będzie Edgerunners (serial animowany netflixa) - klasyczna wręcz historia złożona z motywów, które SI potrafiłaby rozpoznać i na ich podstawie ułożyć wręcz identyczną historię, nie mając nawet pojęcia, dlaczego my emocjonalnie na nią reagujemy (chiński pokój). Wystarczyło, aby ta historia miała jakość wykonania, a wcale za nią nie muszą stać jakieś konteksty i znaczenia. SI nie musi rozumieć, co to znaczy śmierć matki lub podążanie za marzeniami lub poświęcenie - istotne jest tylko to, że rozumie instrukcje. Wie, że te motywy tworzą emocjonalną reakcję u odbiorcy i odpowiednio ułożone wytworzą w nas uczucia towarzyszące sztuce (zachwyt, ból itp).
Wracając do tego argumentu o "myślenie wzwyż" osób inteligentnych takich jak pan Marcin. Osoby czerpiące przyjemność ze sztuk multimedialnych na poziomie czystej reakcji emocjonalnej, bez znajomości lub nawet świadomości duszy utworu, nie będą zupełnie odczuwać różnicy gdy totalnie poprawna powieść wyjdzie spod pióra SI, jeśli emocje będą proste na tyle, aby mogła je w swojej sieci neuronowej skwantyfikować. Uważam, że sztuka to proces, który odbywa się w głowach ODBIORCÓW. Twórca tworzy sztukę, ale wszystkie procesy oceniające i determinujące jej wartość odbywają się w głowach odbiorców. Cały proces nadawania znaczeń, kontekstów, głębi. Jasne że są dzieła, które zwiększyć prawdopodobieństwo docenienia wymagają znajomości kontekstu np. historycznego. Ale dzieła współczesne, dziejące się tu i teraz, wcale nie muszą go posiadać. Wiem, że to przykre, ale dla sporej części odbiorców tak to wygląda. Mój kolega, który czyta książki SFF od 15 lat ostatnio mnie zaskoczył tym, że nie wiedział co to jest "styl autora". To aż niesamowite ale pojęcie, którym tak swobodnie posługuje się osoba analizująca sztukę w swojej głowie, było dla niego kompletnie niezrozumiałe. Powiedział że dla niego jest najważniejsze aby "dobrze mi się to czytało i aby historia mnie wciągnęła". W przypadku większości ludzi uważam, że można to osiągnąć przy pomocy odtwarzania zwykłych schematów narracyjnych, natomiast osoby podchodzące do sztuki w trochę bardziej zaangażowany sposób nie są zbytnio zagrożone, ponieważ ich selekcja tytułów jest wystarczającym narzędziem do odróżniania powieści opierającej się na schematach a takiej, która ma coś do powiedzenia. Ja często czuję to w filmach - widzę tam często ten pierwiastek autora, tą "duszę" artysty. Ale często moi koledzy mówią "nuda" albo "nie ma w tym nic niezwykłego". Bo często nie ma nic niezwykłego, ale pewne malutkiego sygnały mówią Ci, że ta scena albo ten character arc jest pewnym zapisem wspomnień albo że ktoś musiał czuć te emocje, które towarzyszą bohaterom, bo tak doskonale je zwizualizował. Ale większość absolutnie nie wykonuje takiej refleksji w swoich głowach - dobrym przykładem niech będzie tak, jak Ci tą powieść o mężczyźnie Torgalu w języku angielskim przerobili wszystkie "mężczyzna" na "człowiek". Abstrahując od czynników tych polityczno-światopoglądowych i tej całej rzekomej ochrony przed SJW, to wyraźnie jednak widać, że osoba podejmująca taką decyzje nie wyłapała ani kontekstu, znaczenia, głębi, istoty użytych słów, które były dla Ciebie tak ważne, Panie Marcinie. (cd w odpowiedzi)
Podsumowując: Moim zdaniem sztuka to proces rozpoznania pewnych walorów i idei w głowach odbiorców. Proces twórczy odbywa się w głowie autora, ale sztuka istnieje dopiero w głowie odbiorcy sztuki (rozumnej. Świadomość nie jest do tego potrzebna, ale inteligencja tak - Peter Watts by się z tym zgodził i tak wynika z waszej rozmowy o altance). Czy można stworzyć sztukę bez znaczeń, kontekstów, głębi? (w rozumieniu sztuki - tego co sprawia nam estetyczne, wewnętrzne poczucie piękna). Można. A zatem czy wynikiem obliczeń niemyślącej, nieświadomej SI może być dzieło sztuki? Może być, ponieważ ten proces (czy to atrakcyjne czy nie) odbywa się w głowie odbiorcy, powtórzę poraz kolejny. Zdarzyło mi się, że na prawdę niektóre pracy AI podobały mi się. Podobają mi się estetycznie projekty Dark Crayone. Nie są one tak doskonale jak obrazy Siudmaka, ale wcale do tego nie pretendują, ponieważ wpisują się w koncepcje zachwytu dla takich laików sztuki graficznej, jakim jestem ja. A więc spełniają FUNKCJĘ sztuki. A zatem wraz z nadejściem SI powstał nowy jej rodzaj, dla jednych działający na emocje, dla innych nie, tak samo jak jednym się ten Pollock podoba, a innym nie. I jednym kojarzy się to z doznaniem, innym nie. Wszystko wraca do tego zdania - sztuka to coś czemu nadajemy wartość w naszych umysłach.
Dlatego lepsze pytanie zadawano w tym filmie: czy ten zalew tego typu treści będzie szkodliwy? W świecie, gdyby ludzie czytali samych Proustów, Dostojewskich i kogo tam jeszcze wymienicie - może byłby, bo skłoniłby nieukształtowane umysły do czegoś prostego i pozbawionego pierwiastka "duszy". Ale dobrze wiemy że nie żyjemy w takim świecie - króluje bardzo słaba proza, kiepskie filmy, wtórna sztuka wizualna. Taka jest dziś rzeczywistość, tego doświadcza statystyczny konsument sztuki znajdujący się na tej górce rozkładu normalnego. Czy SI jest dla nich zagrożeniem? Skądże znowu - wręcz niektóre rzeczy (mówię to z przykrością) mogą się okazać nawet lepszej jakości od kolejnego paranormal romance pełnego potocznego języka, błędów w konstrukcji zdań i odwoływania się do podstawowych instynktów. DODAM WIĘCEJ: nadmiar identycznych schematów powoduje, że przestają być one dla nas atrakcyjne - to spowodowało, że częśc odbiorców znudziła się Marvelem. Zaczeli robić gorsze filmy ale moim zdaniem czarę przelało to, że było tego po prostu za dużo. Za dużo tego samego. Więc paradoksalnie zalew tworów SI może nas znieczulić na schematy, sprawiać, że nie będą one dla nas interesujące, i będziemy podążać za bardziej nieoczywistymi formami literatury i sztuki (za np. taką Anihilacją Vandermeera czy wizjami Dicka).
Czy sztuce KONIECZNA jest intencja? Nie jest. Ponieważ ja i tak interpretuję dzieło i staram się samemu tą intencję wymyślić, albo odnieść dane dzieło do swojego życia i w ten sposób obdarzam niejako nieżywe płótno i plamy życiem. Znajomość kontekstu jest super ważna albo można się bez niej obejść, można polubić dzieło bez jego znajomości. A więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby pracę SI mogły poruszać. I ostatnia rzecz: wystawianie znaczków "to było robione przy pomocy AI" to najgorszy pomysł na świecie, ponieważ to wytworzy w nas bardzo złe nawyki. Ludzie pamiętajmy bardzo łatwo okopują się w jakimś poglądzie. Przypinając taką adnotację sugerujemy, że dzieło takie (oraz istota owa) jest od nas gorsza. I nie ma z tym na razie problemu, ale gdyby nam się za 50 lat udało skonstruować myślącą i świadomą maszynę (definiując ją - jak Pan Marcin - jako człowieka) to gwarantuję, że to 50 lat funkcjonowania nalepek "to jest zrobione przez AI" ergo jest nieludzkie/nieuduchowione zaprocentuje negatywnie w przyszłości. Będziemy mieli na prawdę problem w wykorzenieniu tego przeświadczenia, że to nie jest już pędzel. Nikogo nie będą obchodzić argumenty. X lat wyróżniania prac gorszych i lepszych zrobi swoje i będziemy mieli Blade Runnera w rzeczywistości (którego i tak pewnie będziemy mieli, ale w nieporównywalnej skali jeśli orzekniemy na starcie, że wszystko co tworzy maszyna jest "nieistniejące" jak to ujął Pan Marcin). Powinniśmy mierzyć efekty sztuki, czyli sztukę per se od tego, kto ją tworzy. Bo jeśli zaczniemy mierzyć sztukę czynnikami daleko wybiegającymi poza odbiór sztuki, to za chwilę będziemy (albo inni będą nas - świadome maszyny) mierzyć ŻYCIE w kategoriach innych niż życia. Np. użyteczności, efektywności. (tak może o nas pomyśleć świadoma SI) A to nie jest istota życia. Tak samo jak istotą (a jedynie składową) sztuki nie jest wkład pracy, a efekt, jaki ta praca wywiera w głowach odbiorców. Nie idźmy tą drogą.
Tak samo nie uważam, że malarz jest lepszym artystą od fotografa, ponieważ zajmuje mu więcej czasu dokonanie efektu. Zajmują się po prostu czymś innym. Albo jeśli ja - kompletny amator fotografii - przez kompletny przypadek uchwycę na swoim zdjęciu fascynującą interakcję pomiędzy dwoma zwierzątkami, która trwa zaledwie ułamek sekundy i akurat wstrzelę się z naciśnięciem wyzwalacza - nie będę robił jakieś serii milisekundowych zdjęć - tylko uchwycę zdumiewająco piękną interakcję zwierząt na zdjęciu, to zdjęcie to będzie piękne niezależnie od mojej intencji działania i naciśnięciu przycisku w kompletnie przypadkowym momencie. Choćby efekt był nieplanowany - tak jak wynik luźnego promptu w midjourney - pomimo zerowego wysiłku i pomimo braku zamysłu artystycznego, pomimo żadnej intencji ani głębi przekazu - udaje mi się uchwycić zachwycające piękno przyrody. No chyba że dla kogoś fotografia nie jest sztuką, dla mnie jest.
Dziękuję za wspaniały temat do przemyśleń. Pytanie dla Pana Marcina: czy twór inteligentny ale nieświadomy może tworzyć sztukę? Przyjmujemy, że wiele z tych zwierząt o których mowa było na początku odcinka nie mają świadomości, tylko jakieś emocje oraz inteligencje (rozum). Ale brak im koncepcji metaanalizy, jaźni. Czy gdyby algorytm wykazywał cechy tworu inteligentnego, mógł tworzyć samoistnie, ale nie miał świadomości (wiem, że to są bardzo trudne pojęcia, ale dla skrótu przyjmijmy, że pod tymi pojęciami rozumiemy dokładnie to samo) to czy jego wkład w sztukę byłby postrzegany przez Pana inaczej?
Zapomniałem o ostatnim elemencie, czyli funkcji "random" u SI. Wiele rzeczy które tworzymy powstaje czasem nie wiadomo skąd, prawda? Samemu pisałem kiedyś teksty piosenek-wierszyk, dla samego siebie, aby się uzewnętrznić. I miałem czasem takie coś że po skonstruowaniu pierwszej linijki całkowicie znikąd, bez żadnej konstrukcji świadomej, coś w mojej głowie podpowiedziało mi idealny rym ale nie tylko - również doskonale przejmujące mnie i współgrające z moim systemem emocjonalnym - i doświadczeniem życiowym - znaczenie. Przykład:
"(Our story is open, the adventure unfinished)
Our words unspoken - can choose to deminish
(This hole in my heart or love in your eyes...)"
2 linijka przyszła w całości i pociągnęła za sobą całą resztę. Nie tylko słowo rymujące, ale całość, mimo, że nie myślę po angielsku taki biegle jak po polsku. Sformułowanie words unspoken wyraziło w pełni ból, który czułem i nadało sens moim emocjom. 2 i 3 linijka mówią o tym, jak to, na ile otworzymy przed sobą prawdziwa uczucia - te przykre i te dobre - może zdeterminować to, czy odsuniemy się od siebie dalej i z każdym kolejnym dniem w twoich oczach będzie mniej miłości, czy w oparciu o szczerość załatamy tą pustkę, którą czuję w sercu, gdy jesteśmy pokłóceni/rozłączeni. Skąd się jednak wzięły te słowa, że same wpadły na kartkę papieru? Czy to podświadomy plagiat słów, które kiedyś usłyszałem w takiej właśnie konfiguracji, czy przepływ impulsów powędrował chaotycznie czy wpuścić słowa do mojej świadomości na zasadzie prawdopodobieństwa tego, co najlepiej pasowało do linijki pierwszej, i tylko przypadkiem oddawało charakter burzliwego związku tak dokładnie? Nie wiem jakie ścieżki moje impulsy pokonały, że słowa te (mimo niemyślenia w języku angielskim) przyszły do mnie same. Tak samo jak dokładnie nie wiemy, które prawdopodobieństwa podczas procesu decyzyjnego uległy wzmocnieniu, gdy chatGPT komponuje wiersz - i z czego dokładnie wynikło wzmocnienie akurat tych ścieżek a nie innych. Na pewno nie tkwiła za nimi żadna intencja ani świadomość - a w moim przypadku?
W Westworld padła taka sentencja, gdy William zastanawiał się czy ta babka w bieli jest prawdziwa czy jest androidem "If you can't tell, does it matter?". Bardzo mnie wtedy ten cytat zafrapował i wiecie do czego doszedłem? Że dopóki traktujemy coś jako element rozrywki (tak jak ludzie w parku Westworld używali tego miasteczka aby się rozerwać) to nie ma absolutnie różnicy. Dopiero gdy traktujemy coś jako coś wzniosłego, budującego naszą psychikę, świadomość, wyznawane wartości, tworzymy nowe ścieżki poznawcze - wtedy ma to znaczenie czy coś jest prawdziwe czy nie. Bo świadomość zapewnia nam umiejętność analizy i pewnego metaprogramowania swojej struktury neuronalnej. Wtedy te wszystkie konteksty, głębie, intencje, ogniska idei nabierają dla nas znaczenia i pragniemy je ODKRYĆ, zrozumieć, przetrawić w psyche. Jeśli jednak traktujemy jakiś element jako czystą rozrywkę i zastrzyk emocji, to nie ma znaczenia, czy babeczka w bieli będzie prawdziwa czy nie, skoro nasze orgazm będzie prawdziwy :P Tak samo ze sztuką. Póki większość osób traktuje ją powierzchownie, póty może żyć bez intencji świadomego twórcy. A osoby dla których ten pierwiastek głębi będzie istotny uważam, że sobie poradzą... (to już temat na inną rozmowę)
Widzę też po sobie, osobie która nie interesuje się wszystkimi sztukami, że mój odbiór jest kompletnie inny w przypadku mojego poziomu znajomości danej dziedziny. Czuję się dobry w analizy treści książek, analizy filmu czy serialu, w kwestii muzyki wystarczy mi, aby wywoływała we mnie określoną emocję - i nie ma dla mnie znaczenie, czy te delikatne brzmienie keyboardu pod dźwięki natury będzie wygenerowane komputerowo czy stworzona przez człowieka, skoro nie widzę żadnej różnicy, a funkcja random w muzyce zapewni, że na pewno jej nie dostrzegę. Nigdy nie googluję muzyków tak jak googluję autorów książek SF, po prostu słucham. I nie czuję się jakoś specjalnie zagrożony tym, że AI stworzy dla mnie muzykę, która sprawia, że czuję się dobrze. Natomiast nie chciałbym czytać książki przygotowanej przez SI, ponieważ tutaj już lepiej się czuję w analizie tego tekstu, doszukuję się tych wszystkich niuansów i tworzę recenzję. A więc Si dobre/złe w dużej mierze opiera się o wymagania odbiorcy.
@@jakubskonieczny5750 I ain't reading all that
@@ekover8992 thanks for letting me know
@@ekover8992Czemu? Bardzo intrygujące przemyślenia dobrze ubrane w słowa
Dziękuję za możliwość podsłuchiwania tej rozmowy😊
Przy tym odcinku zabrakło nowego pojęcia "ZLeszkujmy", gdy w odcinku jest za dużo science za mało Pop to mamy "Spopujmy", w tym odcinku zdecydowanie Leszkowanie byłoby konieczne :D
Marcin Przybyłek! Jak dawno go nie widziałem.
Fajnie jakby wrócił do nagrywania na YT, dużo wyniosłem z jego filmów!
Ma swój kanał na yt. I wrzuca tam nadal filmy.
rewelacyjna duskusja !!!! uwielbiam wasze trio :) Jako magister sztuki z wykształcenia postuluję puszczać ten odcinek podczas zajęć na ASP :)
Nie uważasz że praca Gonzaleza Torresa została spłycona i wykpiona? Ja mam takie odczucia, (jestem w połowie materiału jak na razie) i uważam ze dużo lepiej dla merytoryki dyskusji byłoby, gdyby jako 4 gość został zaproszony jakiś teoretyk sztuki, najlepiej mający spora wiedzę z zakresu filozofii i psychologii twórczości
Świetny materiał.
Dla mnie idealnie zrównoważony materiałowo żeby dobrze zrozumieć dlaczego AI nie do końca jest dla nas zagrożeniem a tylko kolejnym krokiem w ewolucji
Best of the best again! Amazing trio, amazing guest!!! Thank you and greetings from US🇺🇸
Poprzedni film z gościem traktujący o rzeczywistości obejrzałem kilka razy. Ciekawe jak będzie z tym;)
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tworzą ten kanał:)
O kurcze 3h 33min, dowaliliście do pieca 😮❤
ja podziękuję haha
Fantastyczny materiał. Dziękuję. Wiele trafnych argumentów, wiele ciekawych hipotez, które prezentują nowe perspektywy. Aczkolwiek (co też było widać o innym odcinku o AI) Pan Leszek (którego szalenie cenię
Wasze dyskusje słucha się wspaniale. Czuć w Was pasję gdy nie możecie się powstrzymać aby przekazać myśl. Super!
3:00:00 święte słowa! To samo już się dzieje z wiarą. Żaden ze mnie wierzący. Jestem team nauka. Ale... widzę co się dzieje. Wiara to było wspólne spoiwo które trzymało ramię w ramię Nasze społeczeństwo. Naszych dziadków i ojców. Teraz każdy sobie, każdy obcy. A będzie coraz gorzej. Jak już kultura się rozpadnie to za 20-30 lat obecnie nasze dzieci już w niczym się nie dogadają. Ani wspólnej wiary ani kultury. To co im zostanie? Boję się starości
Nie no 3h z tym gościem, coś niesamowitego! Dziękuje.
niesamowita rozmowa. Dziękuję ;)
Obejrzałem na 6 razy 😅. Świetny materiał! Poproszę więcej takich z Marcinem ❤
Normalny youtuber: 15 sekund wstępu to za długo!
Astrofaza: 30 minut minęło, a oni mówią o ptakach
.
..
...
I to jest super
Właśnie zleciała pierwsza godzina, ani słowa o AI 😅.
Ale naprawdę bardzo ciekawa rozmowa.
Dzięki za odcinek!
Jako osoba praktyczna, uważałem sztukę za cos bezużytecznego. Dziś przekonaliście mnie, że jednak ma to swój praktyczny aspekt, tzn bardzo pośrednio przeobrażajac, chodzi o przetrwanie.
Z tego względu, twierdzę, że AI nie będzie tworzyc sztuki, tak dlugo, jak czlowiek nie będzie widział w nim "kogoś/czegoś" dzięki komu przetrwamy. Dopóki tak się nie stanie, AI nie zniszczy ludzkiej sztuki, a jedynie będzie nas nabierać lub działać na naszych przyzwyczajeniach.
Jako przykład podam gry, ktore od dawna posilają się AI i te potrafią na prawde "tworzyć sztukę" jeżeli chodzi o świetne zagrania czy strategię, będąc częśto nie do rozpoznania. Jednak nikt się tym nie emocjonuje, nikt nie ogląda starć AI czy klasycznych botów. Jak tylko ktoś dowie się, żę danym "graczem" steruje AI lub bot, to nie ważne jak wspaniale będzie grać, traci zainteresowanie.
Na koniec dodam ze AI samo w sobie jest sztuką, zrobioną przez człowieka.
3 GODZIN 30 MINUT XD
KOCHAM WAS
ja tu pacze i niewieze tczy i polowa godziny
@@kogutor1 Ok
Po butelce Kentucky Bullet i by było - uczciwe 8h pracy 😂
Panowie, nie ma czegoś takiego jak "prawdziwa" i "nieprawdziwa" sztuka. Nie da się obiektywnie uchwycić istoty sztuki, bo granice są zbyt rozmyte. Dlatego sztuką jest wszystko to co zgodzimy się nazwać sztuką (np. w ramach jakiejś instytucji, muzeum, itd.) Pozdrawiam, kulturoznawca.
Tak samo jak "Wmówili nam że diamenty są drogie " chłopaków poniosło, to są prawa rynku jeśli znajdują się ludzie którzy płacą tyle i tyle za karat to tyle jest ten karat warty a wmawiają to nam naukowcy że wiedzą co i jak działo się 15mld lat temu ..m
@@iterpretator " to są prawa rynku jeśli znajdują się ludzie którzy płacą tyle i tyle za karat to tyle jest ten karat warty " Poszedłeś o krok za daleko. Chłopaki z astrofazy zadali sobie pytanie "dlaczego ludzie są skłonii zapłacić tyle i tyle za karat". Czyli jeden krok wcześniej przed tym prawem ekonomii.
Wykorzystywało się (i wciąż wykorzystuje) do wyceny brak wiedzy nieprofesjonalisty w nakładzie potrzebnego do uzyskania danego efektu/produktu. Jasne, płacisz za know-how, płacisz za sposób wydobycia, materiały itp. Ale płacisz też za coś takiego jak świadomość luksusowości produktu. Przy dobrach luksusowych możesz zwrócić uwagę, jak wiele z nich ma wartość większą niż rynkowa tylko z tego względu, że są skierowane pod odpowiednią grupą ludzi dysponującą odpowiednim poziomem dochodowym. Jednak coś ich skłoniło do zakupu tego produktu luksusowego ponad produkt subsystucyjny tańszy - skoro nie jest to wartość użytkowa to co? Prestiż. Który można wykreować i taki został wykreowany właśnie na diamenty. W całym tym wywodzie jest miejsce i na prawa ekonomii i socjologii.
@@iterpretatorjeśli diamenty nie mają wartości, to idź i je pozyskaj. Szybko skumasz co pomyliłeś
Dla jednych rozmyte a dla innych oczywiste.
Ostatnio na fejsbuku widziałem coś takiego jak banan przyklejony taśmą klejącą, którego ktoś zjadł. Nie nazwę tego sztuką choćby wszyscy kulturoznawcy na świecie nagle staneli pod moim domem i krzyczeli że to szuka. Umówmy się, że istnieje pewne instynktowe pojęcie sztuki - pewnej jej obszary są ostre, inne rozmyte, ale niektóre przejawy tego co ktoś nazywa się sztuką są absolutnie nie do przyjęcia. Tak jak paru ludzi może mówić, że ten pies który widzą jest kotem, ale generalnie jest jakieś inherentne poczucie, że pies jednak jest psem a nie kotem, a kto twierdzi inaczej jest po prostu niezrównoważony psychicznie. Tak samo uważam za niezdrowego psychicznie kogoś, kto uważa, że banan przyklejony taśmą, niewidzialna rzeźba czy zwyczajna toaleta są formą sztuki. Bo nie są. I to nie dlatego, że ja tak mówię.
Witam kochani.Ja myślę że temat zmierza do stworzyciela i miłości jaką w nas zostawił. I to pokazuje że nie wszyscy ludzie są w stanie zaakceptować ten stan zeczy.Oczywiscie nie ujmując nikomu.Kanal i panowie dyskutujący o bardzo ciekawych tematach są bardzo mądrymi wspaniałymi ludźmi. Których się naprawdę miło słucha.Bo mój stosunek do każdego życia jest pawający wielką miłością. Pozdrawiam wszystkich a twórcą dziękuję za wspaniały odcinek.❤
z tego obszernego odcinka POP Science o AI zaskakujaco duzo dowiedzialem sie o ptakach 😄
Tylko 3 i pół godziny. A gdzie druga część?! Wincyj!
Generalnie świetna rozmowa. Nie zgodzę się jedynie z końcówką bo jeżeli uświadomimy sobie że stworzyliśmy nowy gatunek - sztuczną inteligencję a nie człowieka to wtedy wybieramy czy chcemy być pod wpływem ludzi czy SI. Problem tego jest taki że nie potrafimy tego rozróżnić w tym momencie i to jest największe zagrożenie.
01:08:00 - Aldous Huxley opisywał to już dekady temu, jako 'kolektywną świadomość'. Polecam książkę 'Drzwi Percepcji', aczkolwiek ostrzegam jego słowami: "Czy drzwi percepcji, które raz zostaną uchylone, można będzie całkowicie zamknąć?"...
Dawno nie wysłuchałem tak długiego materiału z taką ciekawością. Dziękuję i ja również nie zamierzam lubować się wytworami SI ani się z czymś takim przyjaźnić. Pozdrawiam.
Jak zawsze świetnie się was słucha
Panowie jak zwykle świetny program i bardzo głęboka dyskusja - ale jeden wątek mnie zaintrygował na temat SI - a jeśli jaźń człowieka zostanie przeniesiona do komputera to czy to też będzie puste SI czy dalej człowiek - ciekawy jestem zdania p.Przybyłka (idealnie pasuje jako trzecia strona do takich dyskusji). Pozdrawiam.
Uważam że tu jest różnica między tworzeniem a odtwarzaniem. Dodatkowo za sztuką stworzoną (przez człowieka) idzie ładunek emocjonalny i to jest kluczowe. Wg mnie oczywiście. Kolejny świetny odcinek👏
Dyzio marzyciel kontra naukowiec twardo stąpający po ziemi. Fajny pojedynek :)
Panowie, szalejecie!!! Super się słucha!
Co prawda starszy odcinek, ale nie ma to jak sobota, kawka w dłoni i posłuchać co tam w astrofazie mają do powiedzenia! Dzieki Panowie!
Jestem dopiero po obejrzeniu 1h więc tylko do tej części się odniosę. Wiem, że nie jesteście Panowie ekspertami w tym temacie (ja również takowym nie jestem), ale instynkt wydaje mi się być najbardziej fundamentalną cechą wśród wszystkich żywych organizmów (nie tylko zwierząt) więc twierdzenie, że potrzebuje on jakiejś "praprzyczyny" wydaję mi się troszkę nieuzasadnione. Wystarczy spojrzeć, chociażby na bakterie, które w całej swej prostocie również korzystają z mechanizmu, jakim jest instynkt w celu uniknięcia zagrożenia (odruchowe oddalanie się od potencjalnych zagrożeń). Wszystko to zdaje się sugerować, że to instynkt sam w sobie jest raczej przyczyną bardziej skomplikowanych procesów poznawczych czy emocjonalnych (no, chyba że chcemy przypisywać jakieś bardziej subiektywne odczucia BAKTERIOM). Faktycznie, nie widzę potrzeby przypisywania zwierzętom posiadającym słabo rozwinięty układ nerwowy, jakiś typowo ludzkich zachowań, które dają się wytłumaczyć o wiele prostszymi mechanizmami.
Neurobiolog Joseph Ledoux idzie z tym jeszcze dalej, twierdząc, że do przeżywania stanów emocjonalnych właściwych ludziom, konieczna jest (w uproszczeniu) rozwinięta na naszym poziomie samoświadomość i odmawia on zwierzętom (i innym organizmom) zdolności przeżywania ich w ten sam subiektywny sposób, jaki robią to ludzie, twierdząc, że w ich przypadku może być mowa tylko o fizjologiczno-behawioralnych instynktownych reakcjach, których głównym celem jest przetrwanie i reprodukcja.
Osobiście nie szedłbym z tym aż tak daleko, biorąc pod uwagę fakt, że nasz mózg wcale się tak bardzo nie różni od mózgów wielu zwierząt. Wiązałoby się to na przykład z "odebraniem" takim psom zdolności do subiektywnego przeżywania szczęścia w reakcji na powrót swojego właściciela po długim dniu pracy, argumentując to tylko czymś w rodzaju staregii przetrwania. Aczkolwiek nie można tu również zaprzeczyć naszej tendencji do nadmiernego przypisywania zwierzętom, cech ludzkich (skoro on wygląda na szczęśliwego to NA PEWNO jest szczęśliwy) co również przytacza LeDoux, zauważając, że zbyt łatwo poddajemy się antropomorfizacji. I rzeczywiście mam takie wrażenie, że to dzisiaj jakiś bardzo popularny trend, twierdzenie, że jesteśmy praktycznie tacy sami jak zwierzęta.
Okej, wyszło dłużej niż planowałęm. Pozdrawiam ;D
dr Błaszkiewicz nie cierpi jak ktoś inny mówi. kocha jak ona mówi a reszta słucha z podziwem
Taką ma rolę, są Gadacze i Słuchacze. Kiedy idę na wykład, to żeby słuchać. Kiedy chcę gadać, to daję się zaprosić na wykład xD
Pierwszy raz nie udało mi się obejrzeć do końca. Marcin ciągle się wcina. Nie pozwala dokończyć zdania i mam wrażenie, że chciał sam poprowadzić odcinek. Nawet jak siedzi i słucha Piotra i Leszka, to i tak go słychać (mhy, mhy, no, mhy, tak, mhy...). W połowie Leszka wypowiedzi już słychać w mikrofonie jak Marcin nabiera powietrza, żeby znowu się wciąć ze swoim "nie znam się, ale się wypowiem" - dla mnie nie do zniesienia. Merytorycznie Leszek go miażdży i właśnie przez Leszka zawsze czekam w niecierpliwością na nowy pop science, ale ten, to dla mnie porażka.
Jednak nie wytrzymałem i obejrzałem do końca:)
Poprzedni mój komentarz pisałem trochę w pośpiechu i w emocjach a to najgorsza kombinacja. Nie chcę go edytować, więc tylko dopiszę, że "porażka" to raczej zbyt mocne słowo - bardziej "niesmak" jeśli porównam do starego dobrego pop science z Leszkiem i Piotrem . Ale resztę komentarza podtrzymuję.
Facet jest strasznie irytujący, nawet, jeśli ciekawy na swój sposób. Może powinien sobie swój program poprowadzić, ale dyskutować nie umie. Te jego myhm, yhm, tak, muhum są nie do zniesienia.
@@mawronzdecydowanie chce zdominować rozmowę i być jej centrum a jest tam ich 3.
Długość materiału jest idealna, skład też. Temat nie wyczerpany i poproszę o przygotowania do odcinka 2go. Ocena 9/10 bo pan Leszek trochę za wcześnie stracił formę.
O takie długości filmów nic nie robiłem
Kocham was i życzę dużo zdrówka żebyście karmili nas dalej swoimi materiałami, uwielbiam wasze dyskusje jesteście świetni😊
Nic nie zniszczy, prawda jest taka, że jest to wyrównywacz możliwości, dla osób które mają pomysł, ale brakuje im technicznych umiejętności. Faktyczny artysta wybroni się tym, jak bardzo charakterystyczny jest jego styl - z czego zresztą AI robi na przykład Lory narzucające silnikowi pewne cechy które mają być obecne w generacji. Jest wiele tego typu dodatków do generatorów, które replikują czyiś styl. Co z kolei jest dobre, bo łączy to sztukę i dorobek autora, z techniczną wygodą i szybkością wytwarzania kolejnych prac.
Jedyne co cierpi, to "pula genetyczna" sztuki, która mniej opiera się na nowych zastrzykach różnorodności, a staje się coraz bardziej zunifikowana i powtarzalna. Powtarzalność nie jest zła, jeżeli styl faktycznie działa i jest dobry, ale różnorodność spada.
Dziękuję za rozmowę, super sie was słucha 😉🙏
Świetnie wypełniony czas w pracy. Tym bardziej, ze jestem Artystą tatuatorem i bardzo to mnie dotyczy
Podoba mi sie sposób myślenia tego gości!
Pan Leszek rozwala system. Pozdrawiam.
Smutny dla mnie widok patrzeć na Pana Leszka milczącego.
Umiejetność słuchania jest domeną mędrców…
@@grzegoreja7680 Czyli ten co gada jest głupi?
@@Sowinow nikt tego nie powiedział, chodzi o to, żeby umieć wysłuchać drugiego człowieka i powiedzieć coś mądrego
Myślę, że Leszek i Pioter to fajny duet, nie jestem fanem "gościa"
Pan Leszek to w 25min już zirytowany jest ... smutne - Pan od pisania baaardzo dużo gada :(
Po raz pierwszy słyszałem Pana Leszka zdenerwowanego. Od 16 lat stoję przy tablicy. Rozumiem Pana, popieram i boję się tak samo.
Odnoszę wrażenie ze gościa nie interesuje za bardzo to co mówią pozostali, chce powiedzieć swoje
@@royback87 ego wywala poza skalę. Nie lubię gościa
Pieknie. Mamy nowy rekord. Teraz ciągiem 4h 💪
Jestem za!!!
To nie AI zniszczy sztukę, lecz jej marketing i nieświadomość odbiorców.
Żaden suplement diety w pigułce nie zastąpi warzyw i owoców. Tak samo z AI.
Topowy odcinek Astrofazy! Brawa dla całej załogi.
Leszek bombardowany jak Ukraina;-)
Sztuka już dziś jest "używana" przez ułamek procenta populacji. Większość ludzi przejdzie obok sztuki bo ta wymaga jej zrozumienia czyli jakiegoś wysiłku, a jak wiadomo większość w wysiłku nie widzi możliwości rozwoju tylko niepotrzebny problem. Sztuka człowiecza(nie wierzę że użyłem takiego określenia) obroni się sama, a że izolowana i niepopularna-to już od co najmniej kilku pokoleń się dzieje.
Coś pięknego . Was słuchać
Interesująca rozmowa, pozdrawiam serdecznie.
OBEJRZAŁAM WSZYSTKIE ODCINKI do końca oprócz tego. Format 1:1 jest o wiele lepszy. Prowadzący kanał bardzo dobrze mówi i ciekawie, Pan Marcin koniecznie chce prowadzić odcinek i zdominować rozmowę, narzucić tempo i przez to wątki odcinka się rozjeżdżają. Jest pisarzem i na pewno mu to wychodzi świetnie ale nie dając się wypowiedzieć innym i pokazując drobne niezadowolenie gdy tak się dzieje - sprawia, że nie obejrzę do końca. W formacie 1:1 dr Leszek przygotowuje tematy płynnie przechodzące, mówi spokojnie i ciekawie. Prowadzący co jakiś czas odnosi się do słów Leszka i otacza opieką cały odcinek co wprowadza spokój, jasność myśli i porządek. Rozmowy z Panem Marcinem mogą być super tylko też 1:1 - nie koniecznie z nazwą POP Since , bo słysząc tą nazwę wszyscy widzimy Leszka
1:19:30 Pachelbel canon, a także 4 Chords - Axis of Awesome, Progresja I-V-vi-IV, czasami znana jako progresja Osi
55:30 ciąg fibonacciego (złoty podział, boska proporcja) oraz pewnego rodzaju symetria są zazwyczaj wyznacznikiem piękna i z tego co kojarzę, chyba nawet udowodniono to naukowo. Z tego co pamiętam wynika to głównie z tego, że ciąg fibonacciego jest najbardziej wydajnym schematem w przyrodzie i daje największe szanse na przeżycie i prawidłowy rozwój. Dlatego nawet nieświadomie jest używany przez rośliny, zwierzęta czy ludzi, w tym także w budownictwie czy różnego rodzaju sztuce.
Super odcinek :)
Marcin Przybyłek jest świetny , umiecie się wysławiać dobrze się was słucha , nie nawidze przerywników yyyy i mlaskania i td.
Pozdrawiam
To jest takie same pytanie jak kilkadziesiąt lat temu gdy ludzie zastanawiali się czy przemysł i maszyny zniszczą sztukę i zastąpią ludzi. Maszyny nie zastąpiły ludzi a sztuka kwitnie. Pewne rzeczy będą ewoluować a inne nie. Kiedy wszędzie będą obrazy malowane przez AI i drukowane przez drukarki 3D to olbrzymiej wartości zaczną nabierać dzieła robione tradycyjnie, najlepiej przez znanych i lubianych twórców, np. youtuberów czy aktorów. zobaczcie jak reklamowane są zabawki z kinder niespodzianek: ,,ręcznie malowane'' czyli lepsze i tworzone z pasją i miłością. A przecież mogli by zrobić to maszynowo ale nie o to tu chodzi. Artyści mogą spać spokojnie pod warunkiem, że będą mieli łeb na karku i dostosują się do zmian.
zabawki malowane z pasją i miłością przez 5 letnie dzieci z Bangladeszu za 2 dolary miesięcznie...
Bardzo interesująca rozmowa! Wielkie dziękuję!
Chłopaki! Świetna rozmowa :). Dziękuję.
UWIELBIAM WASZĄ TRÓJCĘ. SŁUCHAM WASZEJ AUDYCJI PO 3-4 RAZY. ROBICIE TO DOBRZE 😚👌
Dysonanse też lubimy. Tylko mózg nasiąka 4\4 w pentatonice 😊 i czasem trzeba to trochę popsuć.
Panowie, świetny materiał ale ZA DŁUGI. Trudno go w całości obejrzeć / przesłuchać. Sytuację trochę poprawiają znaczniki, ale i tak przydała by się wersja podzielona na odcinki po ok. 1h.
Wielkie piwko dla dr Leszka za cierpliwość 🍺
Uwielbiam jak siedziedzicie we 3 i takie rozkminy leca :D i na koniec 3.5 h gadania ja jestem zmęczony juz
Sztuki nie zniszczy, ale srogo zamiesza wśród rzemieślników.
Małych klientów nie obchodzi czy concept art robil Czlowiek czy AI, bedzie oczekiwal wielu kreacji za minimalną cenę.
Sztuka to jest taka harmonia. Jest jak budowa krystaliczna diament - nie ma chaotycznych rozmiarów. Człowiek lepiej czuje się (bezpiecznej) w harmonii niż w chaosie (nieprzewidzialność). Ewolucja stworzyła harmonię (cykle) w przyrodzie - więc można uznać królestwo zwierząt za piękno. Cztery pory roku to masz taki harmonijny cykl. Twory takie jak tornado czy powódź - czyli chaos - nie uznaje się za pięknie. Już wirusy uznawanie za pięknie, ponieważ zapoczątkowały całe życie na Ziemi.
@@ProtogenPhennex ale ludzie tez tworzą chaos, zwlaszcza w sztuce.Nie zawsze to co symetryczne jest piekne, kanony urody tez są zmienne i zalezne od mody. 4 pory roku, na naszej szerokosci, ale są obszary gdzie są dwie albo jedna pora i niektórym tez moze sie takie cos podobać.
@@gonzogorf7019 Abstrakcyjna sztuka czy groteskowa - to bardziej pochwała ludzkiej wyobraźni, a nie chaos. Chaos to nie jest groteska czy abstrakcja, a jest to niekontrolowane zjawisko niszczące korzystną materię (organizm ciągle walczy z chaosem, żeby utrzymać korzystną materię). Nikt nie mówi, że burzenie pięknych zamków z piasków (czyli zamienianie w chaos) jest pięknem czy sztuką.
@@ProtogenPhennex a jak nazwiesz obrazy Pollocka? To byl czysty chaos!
@@gonzogorf7019 Pollock stworzył dzieło (o ile można to nazwać dziełem), które po jakimś czasie rozpadnie się w chaos np. gruba farba zaczyna pękać i odpada. Prawo entropii mówi nam, że wszystko we wszechświecie (gwiazdy, gorąca herbata, nasza cywilizacja, porządek w pokoju czy ludzkie życie) ma początek w określonej strukturze czy wartości, która następnie nieuchronnie zmierza w kierunku chaosu i rozpadu. Również zależy od punktu patrzenia. Dla jubilata diament jest wartością (korzystną materią), a dla rozbitków na bezludnej wyspie owy diament jest tylko zwykłym kamieniem (niekorzystna materia), które nie zapewni im przetrwania.
Na pewno chaos to niekorzystna materia dla naszych organizmów. A czy jest równomierna jak diament czy nierównomierna jak kamień - to nie ma znaczenia. Kosmos, z wyjątkiem ludzkiej cywilizacji, jest chaosem. Mimo, że planety krążą równomiernie wokół gwiazdy - i tak to jest chaos (większość planet jest martwa). Więc chaos niekonieczne musi być bałaganem czy groteską, nie musi mieć losowych i różnych parametrów. Już foton pędzący prostolinijne można uznać za chaos (bezład).
Nikt nie uznał, że niekorzystna materia jest sztuką. Czy ktoś powie, że brudny pluszowy miś z dziurami i wyrwanymi oczami jest słodki? Czy dziurawy i brudny obraz można uznać za sztukę? Nie. Po prostu jest to prawdziwy chaos.
Super, pozdrawiam!
Oczywiście nie miałem czasu obejrzeć do końca, póki co niecałe 1/3 ale... gratulacje!!! Znalazł się ktoś kto przegadał Leszka! :D Myślałem że to niemożliwe...
Tylko dla tego , że Leszek na to pozwolił😉
Świetna rozmowa. Bardzo filozoficzna.
28:00 Krukowate to geniusze wśród ptaków.
Panie profesorze: Jak zadać psu pytanie to patrzy tak samo madrze jak student!
Takich dwóch jak was trzech, to nie ma ani jednego. Peace and love...
Uwielbiam te wasze rozkminy we 3 pozdrawiam panowie wytralosci i whisky w kubkach xD !!!
Moim zdaniem powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje, jest jak najbardziej tu na miejscu. Ośrodek nagrody, o którym była mowa wcześniej, musi wpływać na odbieranie form sztuki i jest uwarunkowany genetycznie, na zasadzie klucza i zamka. Może Informować to osobnika, czy ich geny są kompatybilne i może pomóc w unikaniu konfliktów, w tym serologicznych. Jest to jedna z wielu form prób zapobiegania osłabieniu puli genów. Ciekawe jest, jaka funkcja stoi za naszym podziwianiem krajobrazów i martwej natury. Być może chodzi tylko o podobieństwa i proporcje między elementami. Twórcy odczuwają raczej satysfakcję a odbiorca przyjemność a to dwa różne pojęcia.
Dziękuję za informację.
❤za wspomnienie Leszka o motocyklu i mechaniku
Podoba mi się długość tego odcinka 😀
Świetny odcinek, uśmiałem się po pachy 😅
Pozdro
Zasnąłem chyba po kilkunastu minutach, obudziłem się po godzinie i oglądam dalej. 👍
Dzięki że jesteście🙂
Jest Marcin, jest like w ciemno.
Biorę się za oglądanie. 😉
Wow 3,5h no to lecimy 😊
Obejrzałem do końca. Zaproszony Pan jest sam w sobie rajskim ptakiem i landszaftem samym w sobie
Pozdrawiam ekipę Pop Science
Najlepszy POP science jaki do tej pory obejrzalem.
Łysy znowu pobudzony! :P Super wstawka!
Zapewne nikt nawet nie odczyta tego komentarza, ale zaryzykuję stwierdzenie, że AI nie jest w stanie zabić sztuki, bo sztuka istnieje tak samo w odbiorcy jak w twórcy.
W mojej opinii to, co odczuwamy w trakcie odbioru sztuki jest tym samym co robi twórca przekładając swoje odczucia na formę. Sztuką może być więc wszystko , czemu człowiek nada takie znaczenie.
Jak zawsze milo jest was posluchac.
Tytul odcinka mnie troche zmylil. 🤨 Myslalem ze bedzie bardziej o roli jaka odegra AI w dziedzinie sztuki w nadchodzacych czasach i o zagrozeniach jakie niesie dla artystow, a bylo bardziej o sztuce w ogole, sporo o przyrodzie 😂😂 mam wrazenie ze nieco zgubiliscie watek, podczas trwajacej ponad 3 godziny dyskusji.
55:25 skala piekna (w tym biologicznym ujeciu) jest dosc prosta do okreslenia. Pomaga w tym statystyka (najatrakcyjniejszy osobnik/czka przyciaga najwiecej przedstawicieli/ek plci przeciwnej). Innymi slowy konkurencja genow jest w tym przypadku najwieksza, a najatrakcyjniejsze geny moga przebierac na rynku matrymonialnym.