U mnie tez pomoglo. Zmienilam nastawienie na takie, ze jesli nie zdam, to widac jest powod i musze sie doszkolic. Udalo sie skupic na jezdzie i troche w bolach, ale zdalam.
Ja poszedlem sobie na ostatnia jazde o 11, skonczylem o 13, a egzamin mialem o 15 :P W miedzyczasie poszedlem sobie kupic banany i uczylem sie co gdzie jest pod maska i swiatel. Egzamin zdany na luzie, ale niestety zapomnialem zabrac bananow z tylnej kanapy :(((
Jak szedłem na swój egzamin to za mną siedziały trzy panie, jedna mówi: "No to już moje 3 podejście" druga na to: "No ja próbóje już szósty raz" a trzecia podsumowuje: "Ja po dziesiątym już nie licze" .
Nie warto słuchać ludzi bo zawsze straszą egzaminatorami haha ja miałam Pana którego wgl nie słyszałam żeby tam pracował i bardzo fajnie było milutko 40 min i zdane
Dlaczego płacąc 200 zł za egzamin praktyczny egzaminator oblewa nas na placu manewrowym i jesteśmy 200 zł w plecy a egzaminator pije kawę moim zdaniem powinno się potrącać 50zl za plac manewrowy i te reguły powinny być zmienione powinno się płacić za plac manewrowy i egzamin na mieście osobno czas to zmienić ustawą...
Mój egzamin na prawko: Egzaminator: "nie podoba mi się Pana nazwisko ze względu na to, że ja mam to samo" i już jakoś podświadomie wiedziałem, że zdałem XD
Ogólnie mam dla Was radę, zdałem egzamin na prawko dzisiaj i mam już to z głowy na szczęście. Jedyna rada dla Was, naprawdę nie ma czym się stresować nie za pierwszym to jest jeszcze wiele szans, nie kończy się życie na tym że nie zdacie pierwszego egzaminu, jedzcie na spokojnie, nie spieszcie się nigdzie bo w niczym to Wam nie pomoże, a tym bardziej utrudni, słuchajcie poleceń egzaminatora i skupcie się na drodze, znakach i pieszych. Powodzenia!
ja to dzis mam 3 probe i dzis zdaje a jak nie to zdam za 4 najgorzej mi noga wiaruje na gorce ktora jest prosta ale noga tak wariuje ze na 2 razy zawsze gorka zaliczona za 2 bo gasl
Zdałam dzisiaj za 4 razem 😌 Trafiłam na bardzo miłego egzaminatora ktory potrafił odezwwac sie do mnie chociaz słowem i to mi mega pomogło. Wydaje mi sie ze gdyby egzaminatorzy podchodzi troche bardziej jak "ludzie" do zdajacych to duzo osob unikneło by tak duzego stresu jaki panuje na egzaminach.
Co do rozluźniania atmosfery poprzez rozmowę z egzaminatorem / utwierdzania go o naszej wiedzy poprzez komentowanie wykonywanych przez nas manewrów - obawiam się, że raczej nie jest to mile widziana praktyka. Być może zależy to od egzaminatora. W moim przypadku po wejściu do samochodu od razu zostałem pouczony o tym, że w czasie egzaminu nie ma miejsca na prowadzenie rozmów z egzaminatorem. Szczerze mówiąc, nawet mi to odpowiadało - cisza, spokój, można było się skupić i zapomnieć o tym, że ktoś siedzi obok. Jazda jak z nawigacją - skręć w prawo, skręć w lewo, potrąciłeś rowerzystę itd. Co kto woli. Jedną z rzeczy, która pomogła mi w pokonaniu stresu, było czekanie na egzamin. Po wyjściu z teorii miałem 2 albo 3 godziny przerwy do egzaminu praktycznego. Zdążyłem przysnąć, zapomnieć, na co czekam, znowu przysnąć, obudzić się... po godzinie przestałem się stresować, po drugiej zacząłem się nudzić, a przy trzeciej było mi już wszystko jedno. Później przyszła pani egzaminator i obwieściła, że zaprasza mnie na plac. Wstałem, poszliśmy na plac, wsiedliśmy do auta, siedzimy, kobieta czyta do kamery - "egzaminowany taki i taki, egzaminator taka a taka"... zapaliła mi się lampka, bo okazało się, że trafiłem na egzaminatora, u którego według miejskich legend zdawalność wynosi w przybliżeniu jakieś zero procent. Ostrzegał mnie przed nią każdy instruktor, z którym jeździłem. Myślę - "trudno, przynajmniej odpalę sobie samochód". Wtedy też zostałem poinformowany o tym, że w trakcie egzaminu nie prowadzimy żadnych rozmów. Paradoksalnie świadomość tego, że dostałem największą "kosę" wśród egzaminatorów była drugą rzeczą, dzięki której pozbyłem się stresu - było mi już w ogóle wszystko jedno. Zdałem za pierwszym i jak się okazało, kobieta była całkiem sympatyczną osobą, więc w te legendy nie trzeba też tak bezgranicznie wierzyć. Trzeba tylko pamiętać o tym, że egzamin jest niestety festiwalem absurdu. Przykład - zatrzymujemy się na światłach, auto stoi, wszystko jak należy. Chciałem wytrzeć ręce, bo było lato i lało się ze mnie jak z wiadra. Na moje nieszczęście zrobiłem to obiema rękami jednocześnie. Komentarz egzaminatora? "Pierwsze ostrzeżenie - utrata kontroli nad pojazdem." O.o Druga sytuacja było nieco komiczna, ponieważ między nogami egzaminatora znajduje się ekran wyświetlający obraz z kamer. Ciekawość zwyciężyła i na postoju coś mnie podkusiło, żeby rzucić okiem w tamtą stronę. Kolejny pech, ponieważ pani egzaminator miała na sobie tego dnia kieckę, która odsłaniała jej kolana. Obracam głowę, patrzę jak szpak w ten ekran, a tu kobieta obok czerwienieje na twarzy i zakrywając kolana, zwraca mi uwagę w stylu: "Proszę skupić uwagę na drodze". xP Kluczem do sukcesu jest instruktor znający newralgiczne miejsca-pułapki w mieście, bo to na nich najłatwiej się położyć (ledwo widoczne znaki schowane za nieobcinanymi od lat krzaczorami, słabo oznaczone drogi jednokierunkowe, nieoznaczone skrzyżowania równorzędne itd.) Co do szczęścia - owszem, szczęście jest istotne, ale jak to mawiają - szczęście sprzyja lepszym (w tym przypadku lepiej przygotowanym). I tak - łatwo się mówi, jak już się zdało. Powiem więcej - jestem pewien, że podchodząc teraz do egzaminu, praktykę oblałbym jak niemowlę (o teorii nawet nie wspominając). xP Życzę powodzenia i niechaj "Czarna Mamba" czuwa nad Wami. ;-]
Jak czekałem na egzamin to wszystko na spokojnie, jak wsiadłem do samochodu, dodaję gazu a ten zaczyna robić bunny hop'a rodem z CSa to dopiero sie zesrałem
Moje doświadczenie z egzaminem na prawo jazdy: Generalnie sam uważałem, że lepiej sobie radzę za kierownicą niż inny kursanci z tej samej szkoły jazdy, w pewnym stopniu dlatego, że mieszkam na wsi i w młodym wieku zostałem nauczony jak jeździć traktorem, żebym mógł pomóc dziadkowi w gospodarstwie itd. Miałem jeszcze 2 godziny do wyjeżdżenia, więc umówiłem się z moim instruktorem, że zrobimy je przed egzaminem. Godzina jazdy z Poddębic do Sieradza i potem po mieście godzinkę. Zrobiłem wszystko książkowo, przez co przed egzaminem byłem zbyt pewny siebie. Trafiłem na dosyć wymagającego egzaminatora, ale cóż, jak się umie jeździć, to się zda. Przez moją pewność siebie wyjeżdżając z parkowania prostopadłego w lewą stronę nie zauważyłem auta jadącego z prawej strony, ponieważ widoczność ograniczał mi siedzący egzaminator oraz słupek dzielący przednie drzwi od tylnych, zdarza się. Staram się przed ostatecznym wyjechaniem jeszcze upewnić, mając nogę na hamulcu i chcąc już wcisnąć go, egzaminator zrobił to sekundę wcześniej, czyli wiadomo, oblany. Drugi egzamin miałem około 2 tygodnie później. Musiałem tam dojechać także już na własną rękę, ponieważ pomimo propozycji od instruktora wykupienia dodatkowych jazd, nie zgodziłem się, dlatego, że wiedziałem, jakie są moje umiejętności i nie potrzebuję kolejnych godzin. Generalnie 3 dni przed egzaminem miałem wyjazd na 3 dni do Krakowa na Mistrzostwa Polski w układaniu kostek rubika. Wróciłem ok. 2 w nocy, zatrzymując się u cioci mieszkającej na Widzewie na noc, mając egzamin na godzinę chyba 8:00. Pobudka o 6:00, niewyspany, ciocia stwierdziła, że mnie zawiezie prosto do Sieradza na egzamin, bo i tak miała wybrać się w moje strony do rodziny. Nie będąc za kierownicą przez 2 tygodnie, dosyć zmęczony po 3 dniach dużej aktywności zdałem egzamin śpiewająco. No i nawet stresu nie było, ponieważ będąc zmęczonym nie miało się na nic ochoty oraz siły, aby myśleć o stresie ;) Trochę się przedłużyło, przez te opisy :D Mam nadzieję, że ktoś to wszystko przeczyta, pozdrawiam :) PS. Waldku, będziesz na dniach Ozorkowa? Bo jestem z okolic i pewnie się wybiorę (10 sierpnia)
@@zoltan7762 No nie powiedziałbym, sam pracuje na siebie (jestem programistą) i sam łoże na siebie, co prawda dzięki temu zarabiam więcej niż przeciętny Kowalski, ale wydać koło 140zł to nie jest jakiś majątek.
Zdałam za 9. Za każdym razem słyszałam że nie mogą patrzeć na to jak bardzo zestresowana jestem i co ten strach ze mną robi :D każdy z 8 egzaminatorow był super! Pocieszał, życzył szczęścia i takie tam, egzaminy miałam przeważnie tak żeby się wyspać. 9 egzamin... Już naprawdę mega zmarnowana, znerwicowana po tygodniu picia melisy, uznałam że ostatni egzamin umowie po szkole żeby przez cały dzień się czymś zająć i nie myśleć. Słyszę moje imię i nazwisko schodzę i od samego początku od kiedy weszłam do auta było coś źle.. a to lusterka źle ustawiłam na pas, a to za bardzo silnik zaryczał, a to zapomniałam wbić 1 i próbowałam ruszyć na luzie. A to nie patrzę w lusterka, a to przy zawracaniu źle stanęłam i nie będę widzieć jak wyjechać. Egzaminator ciągle do mnie coś gadał a ja robiłam swoje przy czym mówiłam, że dam rade, że skorzystam z uprzejmości kierowcy który mnie puszcza, że patrzę w lusterka ale na drodze nie ma czasu na zastanawianie się i trzeba jechać. Teraz gdy o tym myślę, to dziękuję mu że mnie tak "pouczał" nie myślałam że to egzamin tylko nad tym co mu odpowiedzieć żeby mnie nie oblał, wracam do WORDU. Siedzę w aucie i mówi co zrobione źle ile błędów itp każe się doszkolić, oczywiście ja jak cała jazdę byłam twarda wtedy wymiękłam i się popłakałam bo myślałam, że nie zdałam. Po czym daje mi kartkę i mówi z tym douczeniem mówiłem serio. A ja patrzę POZYTYWNY 😍😂
Na pierwszym, zazwyczaj na B, to się człowiek najbardziej będzie stresował. Jak już trochę samemu się pojeździ to kolejne można traktować jako wyzwanie. Kasa wiadomo robi swoje, ale to już nie to samo co ten pierwszy dziewiczy.
Teraz też myślę, kurde czym tu było się stresować, a z drugiej strony, jakbym teraz poszedł na egzamin, mogę się założyć że niezdałbym o jakieś nielogiczne pierdoły które na egzaminach można wymieniać w nieskończoność 😂 Pozdrawiam Hołowczyca, który też raz B nie zdawał 😂😉
Mam egzamin równo za tydzień. Mam lekki stres, ale próbuję sobie wmawiać, że ja idę tam tylko się sprawdzić. Jeśli mi się uda za pierwszym razem, będzie fajnie. Jeśli nie, to nie będzie tragedii, ponieważ będzie następny egzamin. Pozdrawiam wszystkich zdających! Trzymajcie kciuki!
Śmieszne było to jak wszedłem sobie do pokoju gdzie czekali ludzie na egzamin cali zalani potem i którzy nie wiedzieli jak to będzie ja sobie siadłem na wyjebce i podbijałem rekordy w gierce na telefon. Po prostu pomyślcie o tym jak o zwykłej jeździe z instruktorem i dosłownie samo się zda :)
Ja podobnie zrobiłem i nawet w międzyczasie troszkę pośmiałem z niektórych zdających co nawet z placu nie wyjechali - bo nie przejechać łuku do przodu to już chyba szczyt ;) egzamin zdałem za pierwszym razem ;)
no to po co zdawać po 3/4/5/6 razy ja rozumiem 1 czy 2 bo za pierwszym mogło coś nie wyjść ale jak już nie wyjdzie za tym 2 czy 3 razem to po prostu lepiej sobie kupić dodatkowe kilka h powtarzać to na czym został przerwany egzamin i tyle.
Napisze teraz coś co mam nadzieje,ze przeczytają osoby które mocno się stresują. Na jazdach nie popełniam ani jednego błędu. Przejezdzilam setki km. Cała Polska. Nie zdałam ponad10 razy. Wciąż nie mam zdane. Nie stresujcie się. Proszę was wyśpijcie się i idźcie bez stresu. To nic nie zmieni...ten niezday egzamin nic nie zmieni. Idźcie i pokażcie po prostu
Ale super mieć już to za sobą :) już 5 miesięcy jestem kierowcą i miło się wraca do tego dnia kiedy zdałem prawko. Za pierwszym razem dostałem egzaminatora, który cały czas pisał coś na telefonie i dopiero po 45 minutach jazdy zaczął mi wydawać konkretne polecenia, wszystko ładnie, ale zbliżała się już 60 minuta jazdy (!) nagle Pan Egzaminator stwierdził, że nie spojrzałem w prawe lusterko przy zmianie pasa ruchu, czego mu nie udowodnię i tyle było z mojego pierwszego podejścia. Za drugim razem jechałem dużo gorzej niż za pierwszym, nawet z własnej pomyłki musiałem zawracać na bardzo ciasnej drodze, co skończyło się zawracaniem "na 8" ale wystarczył PRAWDZIWY CZŁOWIEK, który był bardzo miły, rozluźniał atmosferę i na koniec tylko powiedział, że wynik pozytywny i gotowe :) Jak widać na moim przykładzie, BARDZO WAŻNE jest też to jakiego egzaminatora dostaniemy. Pozdrawiam wszystkich i powodzenia w zdawaniu prawka! ;)
Zdawałam 7 miesięcy temu. Za 1 razem się popłakałam i nie zdałam ze stresu masę błędów popełniłam a za 2 razem podeszłam na luzie i stwierdziłam że mam wyjebane bo i tak nie zdam i zdałam XD
@@FIKSUU nie no ja reluje, mam ogromne problemy ze stresem, nerwobóle wjechały, sparaliżowało mnie całą i na parkowaniu przejebałam, tera mam 2 raz i staram sie tez juz miec wyjebane XDD
Dzięki za porady, mój egzamin na B udało się zdać za 1 razem, zero stresu, zrobiłem tak jak mówiłeś na filmiku, ale zmieniłem swoje nastawienie z "idę się sprawdzić" na "idę sobie pojeździć z pasażerem tam gdzie on chce i tak żeby się czuł bezpiecznie". Teraz czekam na blankiet. Dzięki jeszcze raz i pozdro :)
Dużo też zależy od egzaminatora. Dostaniesz jakiegoś gbura prostaka, który mruczy coś pod nosem i nawet nie wiesz o co mu chodzi to dużo nie poradzisz.
Pora zdawania egzaminu ma (poza naszymi umiejętnościami) olbrzymie, jeśli nie fundamentalne znaczenie. Zdawałam egzamin w mieście oddalonym o ponad 100 km od miejsca mojego zamieszkania. Pierwsze trzy egzaminy - na 8, 9 rano. Wyjeżdżałam do WORD-u z moimi instruktorami o 5 rano kompletnie nieprzytomna (pobudka o 4 rano). Egzaminy uwalone, dwa na placu, jeden przy parkowaniu. Na czwarty wstałam jak człowiek o 7 rano, dojechałam na niego z moim narzeczonym naszym samochodem. Wsiadłam do wozu egzaminacyjnego o 13, wysiadłam o 13:45 z wynikiem pozytywnym. Bez ziewania, tarcia oczu, szumów w uszach i mroczków przed oczami, w pełni skoncentrowana na wykonywanych zadaniach i właściwie rozumiejąca polecenia egzaminatora. Drogie sowy! Nie dajcie sobie robić krzywdy i nie dostosowujcie się na siłę, wstając w środku nocy, żeby wykonać ważne zadanie - jest marna szansa, że się Wam uda!
Najlepiej pójść na kompletnym "wywaleniu" zdam okey super, nie zdam no trudno zdam następnym razem. J tak zrobiłem i podziałało. Mimo tego że miałem egzaminatora buraka który po wejściu do samochodu przywitał mnie słowami: "Proszę na razie nie ustawiać fotela, zobaczymy czy będzie po co" a następnie powiedział mi "żebym się nie odzywał a prowadził." Przez całą jazdę nie odezwał się ani słowem poza poleceniami, nawet "Dzień dobry" chyba nie było, a po powrocie na plac powiedział tylko że "zdał pan" i pizdną drzwiami (dosłownie pizdną) podając zamaszyście tą kartkę...Byłem na 100% pewnie że mnie usadzi za cokolwiek a jednak, chyba niemiał się do czego przyczepić na moje szczęście.
czas przeszły l.p.: on pizdnął czas przyszły l.m.: oni pizdną No tak to jest jak trafią się urzędasy służbiści ;) Ale najważniejsze, że egzamin zdany i można się uczyć jeździć :)
Ja w trakcie jazdy zacząłem myśleć nad tym co zrobię jak obleje, myślę sobie i myślę, po prostu jadę ale w ogóle o tym nie myślę i ocknalem się z tego jak już egzaminator kazał mi skręcać do WORDu. Polecam taki sposób na zamyślenie się.
Obejrzałem wczoraj wieczorem Twój film, od egzaminu dzieliło mnie 11 godzin. Wziąłem do siebie słowa, pomyślałem na luzie o tym, przy początku egzaminie pomyślałem o tym jak o sprawdzeniu samego siebie, za dużo się nie stresowałem, spokojna jazda. Egzaminator sam przyznał mi racje (nawiązałem luźna pogawędkę), ze moje podejście jest jak najbardziej poprawne, ze nie myśle o tym jak o egzaminie a jak o sprawdzeniu samego siebie. Zdane za pierwszym razem, bez większego problemu. Dzięki za motywacje, pozdrawiam 😉
Przed siódmym podejściem nie potrafię się nie denerwować :) Ostatnio nawet egzaminator mi powiedział, że nie zdałam przez stres, bo na jazdach wszystko super wychodzi :) Edit: No a jednak za siódmym razem zdałam!
Ja pamiętam jak zdawałem egzamin to byłem tak zesrany, że nic nie pomagało. Druga kawa, słuchawki w uszach, nic zupełnie nic. Jak usłyszałem swoje nazwisko to ledwo szedłem na podane stanowisko. Droga trwała chyba tyle jak pielgrzymka z Helu na Jasną Górę. Ale wszystko minęło jak usiadłem za kółkiem. Wszystko jak ręką odjął. Poczułem się pewny siebie i wiedziałem co robię i po co tu przyszedłem. Pogadałem trochę z egzaminatorem i szybko mi czas minął. Po prostu miejsce za kierownicą okazało się moją oazą. Zdałem za pierwszym razem. Nawet egzaminator powiedział, że dawno nie widział tak zrelaksowanego kursanta. Jak komuś jest przeznaczone jeżdżenie autem to w swoim naturalnym środowisku nie będzie zestesowany.
Ja zdawałem egzamin dość niedawno bo w grudniu 2017. Zapisałem się na najpóźniejszą godzinę jaka była dostępna (15:00), co prawda we Wrocławiu już zaczyna się o tej porze większy ruch ale nie chciałem zwalniać się z lekcji w liceum. Ten dzień wyglądał dla mnie praktycznie jak każdy inny z tą różnicą że zamiast po szkole jechać do domu pojechałem do WORDu. Największy stres był w momencie wejścia do poczekalni, później założyłem słuchawki i zacząłem bawić się telefonem czekając na moją kolej. W momencie egzaminu stres znikł prawie całkowicie, potraktowałem go jak kolejną zwykłą jazdę tylko że z innym instruktorem. To pozwoliło mi go zdać praktycznie bezstresowo za pierwszym razem, całkowicie bezbłędnie i bardzo polecam takie podejście
Ja sobie na przykład czytałem w poczekalni żarty na sadisticu (czasy gdy jeszcze były śmieszne), zero stresu. Teoria 74/74 za 1 razem, praktyka bez błędu za 1 razem. Polecam przed samym egzaminem jakoś odciągnąć myśli, w ogóle nie patrzyć na zestresowanych ludzi, bo stres się udziela.
Zdałam egzamin 04.05 i jestem zdania, że ciężko jest wyeliminować stres, dobrym sposobem na stres jest znalezienie motywacji i głębokie oddychanie.. Jeśli ktoś czuje się pewnie na drodze to nie powinno być źle. Sama myślałam że zwymiotuję ze stresu, nigdy w życiu się tak nie stresowałam..
Ja wydumałem że jak zapiszę się na możliwie najwcześniejszą godzinę to instruktor nie będzie jeszcze wkurzony po poprzednim idiocie np. i miałem rację. 7:30 gość przyjechał do pracy dopiero, cyk eleczka i pozytywny za pierwszym... :D nawet nie patrzył zbytnio na drogę tylko wypełniał sobie jakieś papiery w samochodzie.
Ja obałam na łuku mimo że na jazdach za każdym razem robiłam go idealnie... Jutro mam egzamin i boję się że znowu się to powtórzy, tak mnie stres zjada przez każdym egzaminem i nie ważne czy to w szkole czy z prawka, ryczeć mi się chce słuchajcie bo od dziecka marzyłam o prawku...
Na swoim egzaminie na prawo jazdy myślałem o tym, że to nie egzamin tylko właśnie sprawdzian czy umiem jeździć i cały czas gadałem do siebie opowiadając, co i dlaczego robię :D. Nawet w pewnej chwili zastanawiałem się podczas jazdy, co musi sobie myśleć siedzący obok egzaminator, który przecież słyszy, że gadam ze sobą i do siebie :)
Nie zdałem 4 raz wczoraj ... popełniłem błędy ale ręce i nogi miałem miękkie od stresu , po tym filmie nabiorę pewności siebie i będę walczył kolejny raz ! Motywujesz Doradco :D
Jesteś wielki, oglądam twój film 4 dni przed egzaminem i jest mi naprawdę lepiej. Pierwsze podejście oblałam właśnie ze stresu i czuję, że w środę będzie wynik pozytywny. PS Ja się nigdy nie stresuje a przed pierwszym podejściem byłam wręcz sparaliżowana.
Super podejście. Jestem z osób, które zupełnie nie radzą sobie ze stresem i łatwo wpadają w panikę z byle powodu. Wpadłam na Twój film przypadkiem i jakoś tak dodało mi to odwagi 😅 do wyjeżdżenia na kursie ostatnie 4h, a ja nie czuję się na siłach by zaraz potem iść na egzamin, więc liczę się z tym że dokupię godziny, by czuć się choć trochę pewniej za kółkiem. Bo zdać można fartem za pierwszym razem, a jeździć potem na rondzie pod prąd... A inny przysłowiowy "Kowalski" zda za 3, bo zeżarł go stres, a zaparkuje na tzw. centymetry. Nie ma reguły, dzięki za film! Pzdr 😉
Dziś miałam szkoda że dopiero teraz filmik widzę bo przez stres nie zdałam i nie przejechałam nawet łuku... Obejrzę ten filmik a może na drugiej próbie naucze sie to opanowac ^^
Podałam film znajomym dalej, sama zdałam egzamin w zeszłym roku i powiem że wiele z Twoich rad nieświadomie już wtedy w życie wprowadziłam i się sprawdziły!
W piątek zdawałem na kat. B. Z opowiadań znajomych i rodziny strasznie się tym zmartwiłem. Ale powiedziałem sobie że idę się sprawdzić i stres mi minął. Na kursie robiłem dużo błędów, a na egzaminie wszystko bezbłędnie i zdane za pierwszym razem. Dzięki za rady!
Najważniejsze to wybrać dobrą szkołę jazdy. Ja uczyłem się od zera(serio nie wiedziałem jak auto odpalić) i zdałem wszystko za pierwszym. Word Tarnobrzeg auto: Hyundai i20
Gościu, jesteś moim bogiem i wiszę ci co najmniej 3 browce. Tak niewiele trzeba było by ograniczyć stres i cyk! Praktyka dzisiaj zdana do strzału :-) Dzięki stary
Wczoraj miałem egzamin, pospałem mniej a na egzaminie ochota pójścia spać ze stresem i,, adrenaliną "się tak zmieszała ze jechałem na spokojnie i zdałem za pierwszym 😊
Super rady! Ja od siebie dodam, że zdawałam zimą (inni kierowcy jeździli wtedy wolniej i bardziej ostrożnie niż latem, więc nikt nie wymusił na mnie pierwszeństwa), koło godziny 10.00 (mały ruch, wolne pasy, mniejszy stres że nie zmieszczę się na skrzyżowaniu), a w MORDzie odwiedził mnie przed egzaminem mój instruktor by życzyć mi powodzenia, czym bardzo podniósł moje morale.
Ja na egzaminie też komentowałem swoje poczynania na drodze jak i powtarzałem zadania które mam wykonać... A w pewnym momencie egzaminator do mnie mówi "Widzę że też się Moto Doradcę ogląda" Ja w szoku przytaknąłem i jechałem dalej a po tej sytuacji jakiś taki milszy się zrobił... I zdane mimo że mistrzem kierownicy nie jestem i rajdowcem ani kierowca f1 nie zostane, Pozdrawiam
Pamiętam jak przed swoim zdanym egzaminem miałem kompletnie "wyje..." na wynik i to czy zdam, nawet przysnąłem na chwilę w poczekalni przed egzaminem :D
Oglądałam to wczoraj a dzisiaj zdany egzamin za pierwszym razem! Klucz do sukcesu to się nie stresować. Była ze mną koleżanka chyba nawet lepiej jeżdżąca ode mnie ale nie zdała prawdopodobnie przez stres. Powtarzanie sobie, że idę się sprawdzić pomogło, dziękuję. A do tego nie rozmawialam z osobami przed egzaminem tylko słuchalam sobie muzyki serdecznie polecam🌹
fajny material, za poltora godziny zdaje praktyke po raz pierwszy i przyznam, ze material mnie nieco uspokoil, ale te komentarze... czytanie przezyc ogladajacych jeszcze bardziej rozluznily moje podejscie do tego :D dzieki!
Bardzo fajny filmik :D Za niedługo mam swój egzamin. Jednak z jedną kwestią ciężko mi się pogodzić mianowicie "test na prawo jazdy nie jest wyznacznikiem twoich umiejętności" jest to prawda i ja sama chciałabym mieć takie podejście, ale jak widać po komentujących większość przyszła tu by się tylko pochwalić "a bo ja to za pierwszym razem zdałem" itp. Serio rozumiem takich ludzi i wielkie gratulacje jednak to mnie tak triggeruje i wciska w moją głowę myśli w stylu "o ja też muszę zdać za pierwszym razem w końcu tyle ludzi mówi że na luzie zdało" "Nie będę dobrym kierowcą jak nie zdam za pierwszym" co jest taką gówno prawdą że aż tylko pukać się po głowie i jak Pan sam powiedział to dopiero po egzaminie uczymy się prawdziwej jazdy. Ognia do pieca dokłada mi jeszcze mój tata który w sumie chce mnie wspierać, ale jeszcze bardziej pogarsza sprawę tekstami w stylu " nie stresuj się bo skończysz jak twój kuzyn (dajmy mu imię np. Wojtek) który zdał za 4 czy 5" i to taką pogardą powiedziane... zwłaszcza że z Wojtkiem nie jeden raz już jeździłam i wiem że jest bardzo dobrym kierowcą, ALE PRZECIEŻ NIE ZDAŁ ZA PIERWSZYM TO NIE MOŻE BYĆ tfu tfu tfu
Dobrze Pan mówi.Ja 2 razy oblałem,byłem tak zestresowany że myślałem że mózg mi wystrzeli.Za trzecim razem wyobraziłem sobie że jadę sam z włączoną nawigacją(egzaminatorem) na zwykłą przejażdżkę z nudów.Nie jechałem po to żeby zdać tylko żeby sobie pojeździć po mieście.Zdałem bez problemu.Polecam.
mam 18 lat i przed 18stką w 3 miesiące zdążyłem zadać egzemin na B (pisemny za 1 praktyczny za 2) i Na A2 (pisemny za 5 a praktyczny za 2) po prostu nie można sie tym przejmować, nie ważne za którym razem zdasz. ważne jest to nie że myślisz za kierownicą. myślisz o innych a nie tylko o sobie.
W zeszłym tygodniu zdawałem egzamin teoretyczny oraz praktyczny w jednym dniu. Moja rada jest taka, żeby podejść do tego na spokojnie, od tego egzaminu nie zależy wasze życie i w żaden sposób nie ma na nie wpływu. Na egzaminie praktycznym trafiłem na największego *****, na jakiego mogłem trafić, a przynajmniej tak mi instruktor wraz z żoną powiedzieli. Kiedy zostałem wyczytany, że teraz moja kolej i spojrzałem na tego egzaminatora to wiedziałem, że łatwo nie będzie. Wszystkie moje ruchy, ogólnie to co robię, w 90% komentował negatywnie. Stwierdziłem, że muszę się złapać mojego dobrego koła ratunkowego i zacząć z nim rozmawiać oraz pożartować (polecam to osobom, które łatwo nawiązują kontakty z innymi ludźmi). Zacząłem z nim rozmawiać o tym ile już egzaminuje, powiedziałem jakiś żart i kiedy się zaśmiał to wiedziałem, że już zdałem. Egzaminator wsiadając do samochodu miał twardą mine, takiego ch****, a kiedy z niego wysiadał to się śmiał. Wszystko jest możliwe, tylko trzeba być optymistą i w siebie wierzyć. Jak człowiek w siebie nie wierzy to będzie miał ciężko w życiu. Pamiętajcie, nie stresujcie się!
Bardzo przydatne porady. Zdane dzisiaj za pierwszym razem, egzamin wewnętrzny traktowałem bardzo poważnie i ciężko było pomimo pozytywnego wyniku. Na państwowym przed stres ogromny, ale co najważniejsze w trakcie egzaminu nie było go już wcale, co pozwoliło na pokazanie swoich umiejętności. W przyszłości na pewno wrócę, w końcu B to nie koniec możliwości. Pozdrawiam.
Witam Panie Waldemarze. Dzisiaj podchodziłem do egzaminu na kat. C. Część z Pana rad bardzo mi pomogła. Jak wszedłem 15 min przed egzaminem na poczekalnie, nerwy sięgały zenitu, postanowiłem wyjść, i poczekać na zewnątrz. Bardzo pomogło, tyle żali co się wylewa albo przez telefon albo na poczekalni przez NAJCZĘŚCIEJ nie same osoby egzaminowane, ale osoby towarzyszące osobą które "oblały". Wszedłem 4 min przed wylosowaniem, i tak się nie stresowałem, co dało wynik Pozytywny. Serdecznie pozdrawiam 👊
Pamiętam że pierwszy egzamin miałem z 2 godzinnym opóźnieniem, wtedy człowiek się najbardziej stresował. Nie zdałem tego egzaminu ale to ewidentnie była moja wina, bo nie dałem kierunku przy parkowaniu i przy drugiej próbie już mi zgasł. Egzaminator powiedział że wynik egzaminu nie pozytywny i czy chcę dalej kontynuować, oczywiście zgodziłem się żeby wiedzieć jak to będzie do końca wyglądać. Przed końcem też nie dałem kierunku zmieniając pas ale wtedy tylko się na mnie spojrzał. Kolejny termin miałem za dwa tygodnie. Do drugiego egzaminu podeszłem już na spokojnie, bo wiedziałem jak to wygląda. Była sobota równo 12:00 byłem wyczytany, plac raz dwa poszedł. W mieście też bez większych kłopotów a już skrzydeł nabrałem gdy jakoś pewnie za ostro skręciłem na zakręcie i na podłogę wypadła mu teczka z tym arkuszem egzaminacyjnym. To ja wtedy że przepraszam bardzo a on od razu że nic się nie stało, proszę się nie przejmować. Jak już zostało mi tyko parkowanie zabrał mnie pod WORD był tam praktycznie pusty parking. To ja szczęśliwy parkuje kierunek wszystko jest ale cofając nie wjechałem na swój pas a patrzę daleko auto jedzie no to na spokojnie na swój pas zjeżdzam a on do mnie że czemu ja kierunku nie włączyłem i każe zjechać do WORDU. No to myślę super pozdawane... I tak siedzimy w tym samochodzie i tylko mi mówi "Mam nadzieję, że następnym razem będzie pan pamiętał o kierunkowskazie wynik pozytywny". Ja oczy jak pięciozłotówki, podziękowałem i tak się mój egzamin skończył. W październiku będą już 3 lata :D WORD Tarnobrzeg
Miałem to samo jak zdawałem na kat. T egzamin umówiony na godzinę 7:45 a jak przyszło co do czego to jazdę zacząłem o 11. Wynik? Egzamin niezadany. Najgorzej się człowiek stresuje na egzaminie właśnie wtedy gdy jest opuźnienie.
Z tego co pamiętam to było 5 czy 6 osób umówionych na egzamin. Jak rozmawiałem z kilkoma chłopakami to każdy z nas miał na 7:45. Porostu umawiali wszystkich na tą samą godzinę i wybierali losowo.
Właśnie wczoraj zdałem za pierwszym :) . Polecam mieć wywalone, albo się zda albo nie, warto się poprostu przyłożyć. Ja osobiście zrobiłem to co polecam Simon Simek (wiem, oh ci kołcze) wmówić sobie że to nie stres tylko ekscytacja, obydwa działają na nas podobnie.
Przyda mi się. Zaczęłam oglądać Twój kanał, jak byłam zajarana robieniem prawka 4 lata temu, bo to było moje marzenie. Kurs skończyłam, ale nie wiem czemu nie dotarłam na egzaminy państwowe :D Jutro wracam na prawko, egzamin za jakiś miesiąc.
Mam jutro egzamin, dzisiaj lece jeszcze na jazdy. To bedzie drugie podejście, za pierwszym trafił mi sie egzaminator, ktory ewidentnie nie mial ochoty na spoufalanie się i był dość oziebly, ale po zakończeniu egzaminu okazało się, że to ludzki gość. Powinnam byla tak naprawdę zakończyć egzamin wczesniej, ale powiedział, że przymknal oko na pierwszy błąd, bo leżał śnieg i moglam faktycznie nie zauważyć znaków poziomych (najechalam na ciągła przy zmianie pasa). Kiedy juz zaparkowalam, żebysmy mogli zamienić sie miejscami, facet dał pokaz monologu, ktory podniósł mnie na duchu - powiedział, że on widzi, że sie starałam, że ogolnie nie mial zastrzeżeń co do mojej jazdy, no ale zrobilam po raz kolejny ten sam błąd i na koniec dodal: "Pani zda ten egzamin, jestem tego pewien, musi tylko Pani pamiętać o tych mniejszych bledach, żeby nie popełnić ich znowu". Nie tacy egzminatorzy straszni, nawet jeśli wydaje się byc "zimna ryba" :)
5:41 - O to ja tak robiłem, opisywałem wszystko co robię aż instruktor mi zwrócił uwagę. Potem zacząłem sobie w myślach mówić co robię i to naprawdę pomaga. Ja poszedłem na egzamin z założeniem już, że nie zdam, więc byłem w szoku jak zdałem na pierwszym. Pozdrawiam i pamiętajcie radę.
Najważniejszą rzeczą jest zaakceptować swój stres. Nie można z nim walczyć bo wtedy zaczynamy się skupiać na nim a nie na zadaniu które mamy do wykonania. Jak to zrobić? Trzeba go spersonalizować. W sytuacjach stresowych mówię do niego ( w myślach oczywiście) jak do osoby stojącej obok. " O witaj znowu wpadłeś! No to mam okazję po raz kolejny ci podziękować za to że jesteś bo dzięki tobie ja też tu mogę być. Dzięki tobie mój przodek potrafił uciec na drzewo przed tygrysem szablozębnym lub w czasie wojny dobrze ukryć się w piwnicy. Ale teraz sorki mam zadanie do wykonania i muszę się na nim skoncentrować. Dlatego stań sobie tu gdzieś z boku i możesz mi kibicować". Tak mniej więcej. Kolejna ważna sprawa to skorzystanie z dobrodziejstwa takiej trochę pseudo medytacji. Po prostu tuż przed egzaminem trzeba wziąć 20 powolnych głebokich (przeponowych) oddechów. Starać sie pomyśleć wyłącznie o tym co robisz czyli skupić się na oddychaniu. Rezultaty tego poprawnie wykonanego ćwiczenia zadziwiły niejednego. Po trzecie dobrze jest się faktycznie rzetelnie przygotować bo każdy pozytywnie zaliczony kolejny element egzaminu sprawi że będzie nam szło coraz lepiej , jak to mówią " z górki".
Ogólnie ze swojej strony ( tydzień temu miałem egzamin, zdałem za 2 razem) polecam podejść do tego na zasadzie "umiem jeździć, zdam to zdam nie zdam to trudno zapisze się na kolejny egzamin" mi to pomogło i zdałem za 2 razem, za pierwszym skupiłem się tylko na tym żeby zdać żeby głupot nie zrobić i oblałem na rzeczy którą umiałem perfect. Wiec pamiętajcie, nie zdaliście to powiedzcie egzaminatorowi " dziekuję, dowidzenia miłego dnia" zapiszcie się na drugi egzamin weźcie z 2 godziny jazd dzień przed czy w dzień egzaminu i będzie dobrze ;>
Kto ogląda dzień przed egzaminem👍
FALCON !! Ja!😂💪
Ja 😃
Ja
Ja 3h przed XD
Ja👍🏻
Trzeba jechać na luzie ale broń Boże nie na LUZIE.
xDDDDDDDD
@@ethee5043 Śmieszne uuuu -_-
@@deadlyrose4478 Jechać na luzie (nie stresować się), ale nie na luzie (na biegu jałowym)
HAHHAHA
xd taa
"Nie idę na egzamin, idę się sprawdzić"
Dzięki, tego słowa mi brakowało :)
Super , bardzo mi to pomogło 😉
U mnie tez pomoglo. Zmienilam nastawienie na takie, ze jesli nie zdam, to widac jest powod i musze sie doszkolic. Udalo sie skupic na jezdzie i troche w bolach, ale zdalam.
Ja poszedlem sobie na ostatnia jazde o 11, skonczylem o 13, a egzamin mialem o 15 :P W miedzyczasie poszedlem sobie kupic banany i uczylem sie co gdzie jest pod maska i swiatel. Egzamin zdany na luzie, ale niestety zapomnialem zabrac bananow z tylnej kanapy :(((
Hahah banany wygrały xD
Nie wiedziałem, że takie formy łapówki też są akceptowane ;-)
misku xDDD
😂😂dobre
@@major14100 Ale śmieszne uuuu, bąki zrywać ;/
Jak szedłem na swój egzamin to za mną siedziały trzy panie, jedna mówi: "No to już moje 3 podejście" druga na to: "No ja próbóje już szósty raz" a trzecia podsumowuje: "Ja po dziesiątym już nie licze" .
mcbitka
Najlepiej z nikim nie rozmawiać bo się napędzaja jeden z drugi
No to ładnie Sławek
Nie warto słuchać ludzi bo zawsze straszą egzaminatorami haha ja miałam Pana którego wgl nie słyszałam żeby tam pracował i bardzo fajnie było milutko 40 min i zdane
TheVarus Senegal sksushslnwskshnwsisjs
Dlaczego płacąc 200 zł za egzamin praktyczny egzaminator oblewa nas na placu manewrowym i jesteśmy 200 zł w plecy a egzaminator pije kawę moim zdaniem powinno się potrącać 50zl za plac manewrowy i te reguły powinny być zmienione powinno się płacić za plac manewrowy i egzamin na mieście osobno czas to zmienić ustawą...
Zdecydowanie tak. No i powinni wprowadzić dwuetapowy egzamin praktyczny - zdasz plac nie zdasz na mieście to już zdajesz tylko miasto
I tak nigdy tego nie zmienią bo najważniejsza jest kasa
taa i będziemy placic 2x wiecej :D 100 za plac 150 za miasto :D
@@szczurkamikaze 😆A niby dlaczego? 50+150 nie mogloby być?
bo to polska więc to oczywiste że nas skubią jak siętylko da na wszystkie możliwe sposoby więc nawet nie ma takiej opcji ze by bylo 50 + 150 @@MAnn01w
Wypiłem piwko na odwagę i zdałem, dobry patent polecam
XD
XD
xorleonethedon eggg xD
A jak ktoś się bardzo stresuje to można pół litra
Xdd
Mój egzamin na prawko:
Egzaminator: "nie podoba mi się Pana nazwisko ze względu na to, że ja mam to samo"
i już jakoś podświadomie wiedziałem, że zdałem XD
O nieee miałem to samo XD
Mi mówił że mamy podobne i zdałam :)
Ja wiedziałem, że nie zdałem przy pierwszej próbie jak mi egzaminatorka powiedziała, że nazywam się jak jej ex mąż...
„No weź, tato" :D
@@kamilkaliszuk3327 hahah
Chyba przed egzaminem otworzę UA-cam i będę czytać komentarze tutaj, idealna redukcja stresu :)
Jutro tak zrobię xD
Robie to w tym momencie 😂
Ja też czytam kom przed egzaminem 👌
Dokładnie, jutro zdaje, ale mi lżej jak je czytam XD
Zaraz egzamin xd
Ogólnie mam dla Was radę, zdałem egzamin na prawko dzisiaj i mam już to z głowy na szczęście. Jedyna rada dla Was, naprawdę nie ma czym się stresować nie za pierwszym to jest jeszcze wiele szans, nie kończy się życie na tym że nie zdacie pierwszego egzaminu, jedzcie na spokojnie, nie spieszcie się nigdzie bo w niczym to Wam nie pomoże, a tym bardziej utrudni, słuchajcie poleceń egzaminatora i skupcie się na drodze, znakach i pieszych. Powodzenia!
Ja zdalam za 4 wczoraj ale zdane najwazniejsze❣️
Ja po 3 się chciałam poddać ale mi rodzinka nie pozwoliła na szczęście 😋 udało mi się zdać za 7 szczęśliwym 😜
Dziękuje za to co napisałeś... Ja mam jutro cholernie się boje bo to 2 raz... Za 1 oblałam na tym na czym byłam pewna że nie obleje... Łuk...
@@czarna6440 Gratuluję. Mi też rodzina nie pozwala rzucić mimo że jutro mój 2 raz dopiero cholernie się boje...
ja to dzis mam 3 probe i dzis zdaje a jak nie to zdam za 4 najgorzej mi noga wiaruje na gorce ktora jest prosta ale noga tak wariuje ze na 2 razy zawsze gorka zaliczona za 2 bo gasl
Zdałam dzisiaj za 4 razem 😌 Trafiłam na bardzo miłego egzaminatora ktory potrafił odezwwac sie do mnie chociaz słowem i to mi mega pomogło. Wydaje mi sie ze gdyby egzaminatorzy podchodzi troche bardziej jak "ludzie" do zdajacych to duzo osob unikneło by tak duzego stresu jaki panuje na egzaminach.
Święte słowa ☺️
tez zdawalem za 4 , jak sie jezdzi?
Filmik mnie zestresował ale komentarze odstresowały XD
xDDDDDD tak
Co do rozluźniania atmosfery poprzez rozmowę z egzaminatorem / utwierdzania go o naszej wiedzy poprzez komentowanie wykonywanych przez nas manewrów - obawiam się, że raczej nie jest to mile widziana praktyka. Być może zależy to od egzaminatora. W moim przypadku po wejściu do samochodu od razu zostałem pouczony o tym, że w czasie egzaminu nie ma miejsca na prowadzenie rozmów z egzaminatorem. Szczerze mówiąc, nawet mi to odpowiadało - cisza, spokój, można było się skupić i zapomnieć o tym, że ktoś siedzi obok. Jazda jak z nawigacją - skręć w prawo, skręć w lewo, potrąciłeś rowerzystę itd. Co kto woli.
Jedną z rzeczy, która pomogła mi w pokonaniu stresu, było czekanie na egzamin. Po wyjściu z teorii miałem 2 albo 3 godziny przerwy do egzaminu praktycznego. Zdążyłem przysnąć, zapomnieć, na co czekam, znowu przysnąć, obudzić się... po godzinie przestałem się stresować, po drugiej zacząłem się nudzić, a przy trzeciej było mi już wszystko jedno. Później przyszła pani egzaminator i obwieściła, że zaprasza mnie na plac. Wstałem, poszliśmy na plac, wsiedliśmy do auta, siedzimy, kobieta czyta do kamery - "egzaminowany taki i taki, egzaminator taka a taka"... zapaliła mi się lampka, bo okazało się, że trafiłem na egzaminatora, u którego według miejskich legend zdawalność wynosi w przybliżeniu jakieś zero procent. Ostrzegał mnie przed nią każdy instruktor, z którym jeździłem. Myślę - "trudno, przynajmniej odpalę sobie samochód". Wtedy też zostałem poinformowany o tym, że w trakcie egzaminu nie prowadzimy żadnych rozmów. Paradoksalnie świadomość tego, że dostałem największą "kosę" wśród egzaminatorów była drugą rzeczą, dzięki której pozbyłem się stresu - było mi już w ogóle wszystko jedno.
Zdałem za pierwszym i jak się okazało, kobieta była całkiem sympatyczną osobą, więc w te legendy nie trzeba też tak bezgranicznie wierzyć.
Trzeba tylko pamiętać o tym, że egzamin jest niestety festiwalem absurdu. Przykład - zatrzymujemy się na światłach, auto stoi, wszystko jak należy. Chciałem wytrzeć ręce, bo było lato i lało się ze mnie jak z wiadra. Na moje nieszczęście zrobiłem to obiema rękami jednocześnie. Komentarz egzaminatora? "Pierwsze ostrzeżenie - utrata kontroli nad pojazdem." O.o Druga sytuacja było nieco komiczna, ponieważ między nogami egzaminatora znajduje się ekran wyświetlający obraz z kamer. Ciekawość zwyciężyła i na postoju coś mnie podkusiło, żeby rzucić okiem w tamtą stronę. Kolejny pech, ponieważ pani egzaminator miała na sobie tego dnia kieckę, która odsłaniała jej kolana. Obracam głowę, patrzę jak szpak w ten ekran, a tu kobieta obok czerwienieje na twarzy i zakrywając kolana, zwraca mi uwagę w stylu: "Proszę skupić uwagę na drodze". xP
Kluczem do sukcesu jest instruktor znający newralgiczne miejsca-pułapki w mieście, bo to na nich najłatwiej się położyć (ledwo widoczne znaki schowane za nieobcinanymi od lat krzaczorami, słabo oznaczone drogi jednokierunkowe, nieoznaczone skrzyżowania równorzędne itd.)
Co do szczęścia - owszem, szczęście jest istotne, ale jak to mawiają - szczęście sprzyja lepszym (w tym przypadku lepiej przygotowanym).
I tak - łatwo się mówi, jak już się zdało. Powiem więcej - jestem pewien, że podchodząc teraz do egzaminu, praktykę oblałbym jak niemowlę (o teorii nawet nie wspominając). xP
Życzę powodzenia i niechaj "Czarna Mamba" czuwa nad Wami. ;-]
Wrocław? ;)
xDDD
Hmm..czyżby Tarnów?
Może Zamość? 🤔
Opole
Ja zdałem tydzień temu 😄
Życzę każdemu kto będzie podchodził powodzenia 😉
Jak czekałem na egzamin to wszystko na spokojnie, jak wsiadłem do samochodu, dodaję gazu a ten zaczyna robić bunny hop'a rodem z CSa to dopiero sie zesrałem
xD
ręczny?
Moje doświadczenie z egzaminem na prawo jazdy:
Generalnie sam uważałem, że lepiej sobie radzę za kierownicą niż inny kursanci z tej samej szkoły jazdy, w pewnym stopniu dlatego, że mieszkam na wsi i w młodym wieku zostałem nauczony jak jeździć traktorem, żebym mógł pomóc dziadkowi w gospodarstwie itd.
Miałem jeszcze 2 godziny do wyjeżdżenia, więc umówiłem się z moim instruktorem, że zrobimy je przed egzaminem. Godzina jazdy z Poddębic do Sieradza i potem po mieście godzinkę. Zrobiłem wszystko książkowo, przez co przed egzaminem byłem zbyt pewny siebie. Trafiłem na dosyć wymagającego egzaminatora, ale cóż, jak się umie jeździć, to się zda. Przez moją pewność siebie wyjeżdżając z parkowania prostopadłego w lewą stronę nie zauważyłem auta jadącego z prawej strony, ponieważ widoczność ograniczał mi siedzący egzaminator oraz słupek dzielący przednie drzwi od tylnych, zdarza się. Staram się przed ostatecznym wyjechaniem jeszcze upewnić, mając nogę na hamulcu i chcąc już wcisnąć go, egzaminator zrobił to sekundę wcześniej, czyli wiadomo, oblany.
Drugi egzamin miałem około 2 tygodnie później. Musiałem tam dojechać także już na własną rękę, ponieważ pomimo propozycji od instruktora wykupienia dodatkowych jazd, nie zgodziłem się, dlatego, że wiedziałem, jakie są moje umiejętności i nie potrzebuję kolejnych godzin. Generalnie 3 dni przed egzaminem miałem wyjazd na 3 dni do Krakowa na Mistrzostwa Polski w układaniu kostek rubika. Wróciłem ok. 2 w nocy, zatrzymując się u cioci mieszkającej na Widzewie na noc, mając egzamin na godzinę chyba 8:00. Pobudka o 6:00, niewyspany, ciocia stwierdziła, że mnie zawiezie prosto do Sieradza na egzamin, bo i tak miała wybrać się w moje strony do rodziny. Nie będąc za kierownicą przez 2 tygodnie, dosyć zmęczony po 3 dniach dużej aktywności zdałem egzamin śpiewająco. No i nawet stresu nie było, ponieważ będąc zmęczonym nie miało się na nic ochoty oraz siły, aby myśleć o stresie ;)
Trochę się przedłużyło, przez te opisy :D
Mam nadzieję, że ktoś to wszystko przeczyta, pozdrawiam :)
PS. Waldku, będziesz na dniach Ozorkowa? Bo jestem z okolic i pewnie się wybiorę (10 sierpnia)
Skatelux Sokolniki:>
kto to czyta to szacun...
Sieradz pozdrawia 😂
Szacuneczek😁
Poddebice to mój powiat xd
Łatwo mówić, że no trudno, ale hajsu na to leci mnóstwo xD
W końcu muszą sobie zarobić,odprowadzać podatki i płacić za paliwo+eksploatacje pojazdu :)
140zł to sporo hajsu? :D
@@xxxstebyxxx jak płacisz z własnej kieszenie a nie rodzice płacą to jest duzo
@@zoltan7762 No nie powiedziałbym, sam pracuje na siebie (jestem programistą) i sam łoże na siebie, co prawda dzięki temu zarabiam więcej niż przeciętny Kowalski, ale wydać koło 140zł to nie jest jakiś majątek.
@@xxxstebyxxx Wizyta u dziwki za to by była
Zdałam za 9. Za każdym razem słyszałam że nie mogą patrzeć na to jak bardzo zestresowana jestem i co ten strach ze mną robi :D każdy z 8 egzaminatorow był super! Pocieszał, życzył szczęścia i takie tam, egzaminy miałam przeważnie tak żeby się wyspać. 9 egzamin... Już naprawdę mega zmarnowana, znerwicowana po tygodniu picia melisy, uznałam że ostatni egzamin umowie po szkole żeby przez cały dzień się czymś zająć i nie myśleć. Słyszę moje imię i nazwisko schodzę i od samego początku od kiedy weszłam do auta było coś źle.. a to lusterka źle ustawiłam na pas, a to za bardzo silnik zaryczał, a to zapomniałam wbić 1 i próbowałam ruszyć na luzie. A to nie patrzę w lusterka, a to przy zawracaniu źle stanęłam i nie będę widzieć jak wyjechać. Egzaminator ciągle do mnie coś gadał a ja robiłam swoje przy czym mówiłam, że dam rade, że skorzystam z uprzejmości kierowcy który mnie puszcza, że patrzę w lusterka ale na drodze nie ma czasu na zastanawianie się i trzeba jechać. Teraz gdy o tym myślę, to dziękuję mu że mnie tak "pouczał" nie myślałam że to egzamin tylko nad tym co mu odpowiedzieć żeby mnie nie oblał, wracam do WORDU. Siedzę w aucie i mówi co zrobione źle ile błędów itp każe się doszkolić, oczywiście ja jak cała jazdę byłam twarda wtedy wymiękłam i się popłakałam bo myślałam, że nie zdałam. Po czym daje mi kartkę i mówi z tym douczeniem mówiłem serio. A ja patrzę POZYTYWNY 😍😂
Teraz łatwo się mówi, gdy się już zdało
Elo Elo, oglądałeś do końca? :) ma przed sobą zaraz kolejny :) to nie tak, że tylko B ciężko zdać.
Na pierwszym, zazwyczaj na B, to się człowiek najbardziej będzie stresował. Jak już trochę samemu się pojeździ to kolejne można traktować jako wyzwanie. Kasa wiadomo robi swoje, ale to już nie to samo co ten pierwszy dziewiczy.
Bnh
Teraz też myślę, kurde czym tu było się stresować, a z drugiej strony, jakbym teraz poszedł na egzamin, mogę się założyć że niezdałbym o jakieś nielogiczne pierdoły które na egzaminach można wymieniać w nieskończoność 😂 Pozdrawiam Hołowczyca, który też raz B nie zdawał 😂😉
@@Gierosx Ja na B się nie stresowałem wgl, po prostu patrzałem na drogę i słuchałem co egzaminator mówi i gdzie każe mi jechać i to tyle.
Mam egzamin równo za tydzień. Mam lekki stres, ale próbuję sobie wmawiać, że ja idę tam tylko się sprawdzić. Jeśli mi się uda za pierwszym razem, będzie fajnie. Jeśli nie, to nie będzie tragedii, ponieważ będzie następny egzamin. Pozdrawiam wszystkich zdających! Trzymajcie kciuki!
Śmieszne było to jak wszedłem sobie do pokoju gdzie czekali ludzie na egzamin cali zalani potem i którzy nie wiedzieli jak to będzie ja sobie siadłem na wyjebce i podbijałem rekordy w gierce na telefon. Po prostu pomyślcie o tym jak o zwykłej jeździe z instruktorem i dosłownie samo się zda :)
Ja podobnie zrobiłem i nawet w międzyczasie troszkę pośmiałem z niektórych zdających co nawet z placu nie wyjechali - bo nie przejechać łuku do przodu to już chyba szczyt ;) egzamin zdałem za pierwszym razem ;)
Hah ja tak samo po 1 rzucie oka było widać czy ktoś zdał czy nie ;P a co do zdania egzaminu podobnie 40 min jazd papierek podpisany i tyle :)
Tak tylko niektórzy zdają kilkakrotnie i za to płacą i z nastepnym kolejnym egzaminem stres wiekszy z powodu wydanej juz do tej pory kasy
no to po co zdawać po 3/4/5/6 razy ja rozumiem 1 czy 2 bo za pierwszym mogło coś nie wyjść ale jak już nie wyjdzie za tym 2 czy 3 razem to po prostu lepiej sobie kupić dodatkowe kilka h powtarzać to na czym został przerwany egzamin i tyle.
Dzięki za radę z grami na komórce. Może zadziałać
Napisze teraz coś co mam nadzieje,ze przeczytają osoby które mocno się stresują. Na jazdach nie popełniam ani jednego błędu. Przejezdzilam setki km. Cała Polska. Nie zdałam ponad10 razy. Wciąż nie mam zdane. Nie stresujcie się. Proszę was wyśpijcie się i idźcie bez stresu. To nic nie zmieni...ten niezday egzamin nic nie zmieni. Idźcie i pokażcie po prostu
To mnie jeszcze bardziej zestresowało, no nic jutro się zobaczy 😂
Zmieni stan finansów.
Pamiętam jak zdawałem kategorie A na mieście, i sam siebie uspokajałem mówiąc do siebie- do czasu aż mi się przypomniało że interkom jest aktywny:-)
hahahahaha, ale przynajmniej może to trochę na egzaminatora podziałało :)
ale na A przeca dziala tylko w 1 strone instruktor nie slyszy co sie przez niego mowi ;)
Z tym róznie bywa :) U mnie też działał w jedną stronę ale wiem że w niektórych WORDACH w dwie
@@Rafi.750 We Włocławku we dwie.
@@Resistor57 a w Płocku?
Idealne dopełnienie dnia
Piątka!
zdane? :D
dzięki
Dzięki
Ale super mieć już to za sobą :) już 5 miesięcy jestem kierowcą i miło się wraca do tego dnia kiedy zdałem prawko. Za pierwszym razem dostałem egzaminatora, który cały czas pisał coś na telefonie i dopiero po 45 minutach jazdy zaczął mi wydawać konkretne polecenia, wszystko ładnie, ale zbliżała się już 60 minuta jazdy (!) nagle Pan Egzaminator stwierdził, że nie spojrzałem w prawe lusterko przy zmianie pasa ruchu, czego mu nie udowodnię i tyle było z mojego pierwszego podejścia. Za drugim razem jechałem dużo gorzej niż za pierwszym, nawet z własnej pomyłki musiałem zawracać na bardzo ciasnej drodze, co skończyło się zawracaniem "na 8" ale wystarczył PRAWDZIWY CZŁOWIEK, który był bardzo miły, rozluźniał atmosferę i na koniec tylko powiedział, że wynik pozytywny i gotowe :) Jak widać na moim przykładzie, BARDZO WAŻNE jest też to jakiego egzaminatora dostaniemy. Pozdrawiam wszystkich i powodzenia w zdawaniu prawka! ;)
Zdawałam 7 miesięcy temu. Za 1 razem się popłakałam i nie zdałam ze stresu masę błędów popełniłam a za 2 razem podeszłam na luzie i stwierdziłam że mam wyjebane bo i tak nie zdam i zdałam XD
To ty kozak jak masz 18 lat i ryczysz z takiego powodu
@@FIKSUU nie no ja reluje, mam ogromne problemy ze stresem, nerwobóle wjechały, sparaliżowało mnie całą i na parkowaniu przejebałam, tera mam 2 raz i staram sie tez juz miec wyjebane XDD
@Skok Życia ?
Nie ma to jak oglądać takie filmiki 5 minut przed egzaminem 😅
rel
Ja godzinę przed, 2 lata później, ale oglądam też i motywuje się 😂
Zdales?
@@martynaparzyszek8703 zdane?
Dzięki za porady, mój egzamin na B udało się zdać za 1 razem, zero stresu, zrobiłem tak jak mówiłeś na filmiku, ale zmieniłem swoje nastawienie z "idę się sprawdzić" na "idę sobie pojeździć z pasażerem tam gdzie on chce i tak żeby się czuł bezpiecznie". Teraz czekam na blankiet. Dzięki jeszcze raz i pozdro :)
Dużo też zależy od egzaminatora. Dostaniesz jakiegoś gbura prostaka, który mruczy coś pod nosem i nawet nie wiesz o co mu chodzi to dużo nie poradzisz.
Popieram. Wszystko zależy też od egzaminatora
Mam egzamin za 2 dni :) trzymajcie kciuki
Filmik mega pomocny😁
Kto ogląda dzień przed Egzaminem :0
Ja
Egzamin w piątek 😬
@@r6sgaming40 który raz?
@@MisKa-gs6zm jak narazie pierwszy i oby ostatni
@@r6sgaming40 oo to powodzenia życzę 😉
Oglądając to, co raz bardziej się stresowałem...
Pora zdawania egzaminu ma (poza naszymi umiejętnościami) olbrzymie, jeśli nie fundamentalne znaczenie. Zdawałam egzamin w mieście oddalonym o ponad 100 km od miejsca mojego zamieszkania. Pierwsze trzy egzaminy - na 8, 9 rano. Wyjeżdżałam do WORD-u z moimi instruktorami o 5 rano kompletnie nieprzytomna (pobudka o 4 rano). Egzaminy uwalone, dwa na placu, jeden przy parkowaniu. Na czwarty wstałam jak człowiek o 7 rano, dojechałam na niego z moim narzeczonym naszym samochodem. Wsiadłam do wozu egzaminacyjnego o 13, wysiadłam o 13:45 z wynikiem pozytywnym. Bez ziewania, tarcia oczu, szumów w uszach i mroczków przed oczami, w pełni skoncentrowana na wykonywanych zadaniach i właściwie rozumiejąca polecenia egzaminatora. Drogie sowy! Nie dajcie sobie robić krzywdy i nie dostosowujcie się na siłę, wstając w środku nocy, żeby wykonać ważne zadanie - jest marna szansa, że się Wam uda!
Najlepiej pójść na kompletnym "wywaleniu" zdam okey super, nie zdam no trudno zdam następnym razem. J tak zrobiłem i podziałało. Mimo tego że miałem egzaminatora buraka który po wejściu do samochodu przywitał mnie słowami: "Proszę na razie nie ustawiać fotela, zobaczymy czy będzie po co" a następnie powiedział mi "żebym się nie odzywał a prowadził." Przez całą jazdę nie odezwał się ani słowem poza poleceniami, nawet "Dzień dobry" chyba nie było, a po powrocie na plac powiedział tylko że "zdał pan" i pizdną drzwiami (dosłownie pizdną) podając zamaszyście tą kartkę...Byłem na 100% pewnie że mnie usadzi za cokolwiek a jednak, chyba niemiał się do czego przyczepić na moje szczęście.
czas przeszły l.p.: on pizdnął
czas przyszły l.m.: oni pizdną
No tak to jest jak trafią się urzędasy służbiści ;) Ale najważniejsze, że egzamin zdany i można się uczyć jeździć :)
zzz ZZZ Prawdopodobnie jakiś komuch. Tacy ludzie chamstwo mają we krwi.
u mnie dokładnie taka sama sytuacja
Ja w trakcie jazdy zacząłem myśleć nad tym co zrobię jak obleje, myślę sobie i myślę, po prostu jadę ale w ogóle o tym nie myślę i ocknalem się z tego jak już egzaminator kazał mi skręcać do WORDu. Polecam taki sposób na zamyślenie się.
Bartosz Paś Jak ja się tak zamyślę to się wpierdole pod prąd
Ja wbilem sobie do głowy że jak wyjadę z placu to zdam, i tak było! Zdałem za pierwszym mimo ulewnego deszczu. Wszystko kwestia nastawienia.
@@kunfu105 słuszna racja
Obejrzałem wczoraj wieczorem Twój film, od egzaminu dzieliło mnie 11 godzin. Wziąłem do siebie słowa, pomyślałem na luzie o tym, przy początku egzaminie pomyślałem o tym jak o sprawdzeniu samego siebie, za dużo się nie stresowałem, spokojna jazda. Egzaminator sam przyznał mi racje (nawiązałem luźna pogawędkę), ze moje podejście jest jak najbardziej poprawne, ze nie myśle o tym jak o egzaminie a jak o sprawdzeniu samego siebie. Zdane za pierwszym razem, bez większego problemu. Dzięki za motywacje, pozdrawiam 😉
Ja: JEZU JUTRO EGZAMIN ALE MAM STRESA
Ja po obejrzeniu materiału: NA SPOKOJNIE NA CHILLKU I BĘDZIE GIT
Zdane?
@@wasiulek5806 zdane ^^
@@cignonero9545 gratuluję :D ja mam egzamin w następny poniedziałek
Dzięki i powodzenia na egzaminie ^^.
@@cignonero9545 zdane za 1 :D ile czekałeś na prawko?
Przed siódmym podejściem nie potrafię się nie denerwować :) Ostatnio nawet egzaminator mi powiedział, że nie zdałam przez stres, bo na jazdach wszystko super wychodzi :)
Edit: No a jednak za siódmym razem zdałam!
No i super!
@@Eryka_Vintage Dziękuję! Ja też się bardzo cieszę.
Ja pamiętam jak zdawałem egzamin to byłem tak zesrany, że nic nie pomagało. Druga kawa, słuchawki w uszach, nic zupełnie nic. Jak usłyszałem swoje nazwisko to ledwo szedłem na podane stanowisko. Droga trwała chyba tyle jak pielgrzymka z Helu na Jasną Górę. Ale wszystko minęło jak usiadłem za kółkiem. Wszystko jak ręką odjął. Poczułem się pewny siebie i wiedziałem co robię i po co tu przyszedłem. Pogadałem trochę z egzaminatorem i szybko mi czas minął. Po prostu miejsce za kierownicą okazało się moją oazą. Zdałem za pierwszym razem. Nawet egzaminator powiedział, że dawno nie widział tak zrelaksowanego kursanta. Jak komuś jest przeznaczone jeżdżenie autem to w swoim naturalnym środowisku nie będzie zestesowany.
Dzisiaj piatek 13-tego a ja zdałem egzamin bezbłędnie. Dzieki za rady bo ten filmik też miał swój udział w zdaniu
Jadę właśnie na egzamin. Cieszę się że trafiłam na ten film. Mam nadzieję że się uda 🎈
Ja spaliłem blanta i git
hahahahah i prawidowo!!!!!pł)=
@Pawel Nieważne ale za to zdane!
Zesrales się w gacie a nie blanta spaliles heh.
@Soller upokorzył to cię twój stary
@@krlpl6282 co za idiota XD
Ja zdawałem egzamin dość niedawno bo w grudniu 2017. Zapisałem się na najpóźniejszą godzinę jaka była dostępna (15:00), co prawda we Wrocławiu już zaczyna się o tej porze większy ruch ale nie chciałem zwalniać się z lekcji w liceum. Ten dzień wyglądał dla mnie praktycznie jak każdy inny z tą różnicą że zamiast po szkole jechać do domu pojechałem do WORDu. Największy stres był w momencie wejścia do poczekalni, później założyłem słuchawki i zacząłem bawić się telefonem czekając na moją kolej. W momencie egzaminu stres znikł prawie całkowicie, potraktowałem go jak kolejną zwykłą jazdę tylko że z innym instruktorem. To pozwoliło mi go zdać praktycznie bezstresowo za pierwszym razem, całkowicie bezbłędnie i bardzo polecam takie podejście
bardzo mądre słowa,zgadzam się w całej rozciągłości praktyka zdana za pierwszym , ważne by się nie stresować tylko robić swoje jak to mówi pudzian...
Ja sobie na przykład czytałem w poczekalni żarty na sadisticu (czasy gdy jeszcze były śmieszne), zero stresu. Teoria 74/74 za 1 razem, praktyka bez błędu za 1 razem. Polecam przed samym egzaminem jakoś odciągnąć myśli, w ogóle nie patrzyć na zestresowanych ludzi, bo stres się udziela.
Ja teoria za 1 100% i dzis egzamin
@@mazakieenmorningstar3687 Powodzenia :)
Zdałam egzamin 04.05 i jestem zdania, że ciężko jest wyeliminować stres, dobrym sposobem na stres jest znalezienie motywacji i głębokie oddychanie.. Jeśli ktoś czuje się pewnie na drodze to nie powinno być źle. Sama myślałam że zwymiotuję ze stresu, nigdy w życiu się tak nie stresowałam..
Widzę to 12 godzin po zdaniu za drugim podejściem 😄 Cały tydzień przed egzaminem piłam 2 meliski i mega pomogło!
Ja wydumałem że jak zapiszę się na możliwie najwcześniejszą godzinę to instruktor nie będzie jeszcze wkurzony po poprzednim idiocie np. i miałem rację. 7:30 gość przyjechał do pracy dopiero, cyk eleczka i pozytywny za pierwszym... :D nawet nie patrzył zbytnio na drogę tylko wypełniał sobie jakieś papiery w samochodzie.
Kobieciarz ja miałem w piątek chyba na 13. Egzaminator juz chyba myślał o wieczornej imprezie. Szybki przejazd i zdane.
Kurcze też bym tak chciała :)
Poniedziałek, godzina 12:00. Dobrze, że rano bo nie zdenerwowany, czy źle bo dopiero co koniec weekendu? :/
@@froguss7731 Jakie rano środek dnia pracy. Egzaminy chyba są od 7-8
Dudi Musiałem wstać o 7, a dla mnie 12 to jeszcze rano, więc no...
co za ironia losu że wyswietlilo mi się to na głównej 2 godziny po oblaniu egzaminu XD
Zdane dzisiaj za trzecim! Powodzenia wszystkim :)
Ja obałam na łuku mimo że na jazdach za każdym razem robiłam go idealnie... Jutro mam egzamin i boję się że znowu się to powtórzy, tak mnie stres zjada przez każdym egzaminem i nie ważne czy to w szkole czy z prawka, ryczeć mi się chce słuchajcie bo od dziecka marzyłam o prawku...
I jak
Ja mam dzisiaj egzamin i przeglądałem sobie światła i maskę i z ciekawości wbiłem tutaj, delikatny stresik no ale bez niego możliwe że byłoby za łatwo
Na swoim egzaminie na prawo jazdy myślałem o tym, że to nie egzamin tylko właśnie sprawdzian czy umiem jeździć i cały czas gadałem do siebie opowiadając, co i dlaczego robię :D. Nawet w pewnej chwili zastanawiałem się podczas jazdy, co musi sobie myśleć siedzący obok egzaminator, który przecież słyszy, że gadam ze sobą i do siebie :)
Robiłam tak samo, zdałam za 1 :)
W sumie myślę że to nawet spoko bo egzaminator czuje się bezpieczniej
Nie zdałem 4 raz wczoraj ... popełniłem błędy ale ręce i nogi miałem miękkie od stresu , po tym filmie nabiorę pewności siebie i będę walczył kolejny raz ! Motywujesz Doradco :D
Cześć! Ja we wtorek mam własnie 4 podejscie... mam nadzieje ze zdam, a ty zdałes? za ktorym? jak było?
Jesteś wielki, oglądam twój film 4 dni przed egzaminem i jest mi naprawdę lepiej. Pierwsze podejście oblałam właśnie ze stresu i czuję, że w środę będzie wynik pozytywny.
PS Ja się nigdy nie stresuje a przed pierwszym podejściem byłam wręcz sparaliżowana.
6:29 Aż mi się słynna koperta przypomniała.
"Koperta to koperta każdy wie o co chodzi."
Super podejście. Jestem z osób, które zupełnie nie radzą sobie ze stresem i łatwo wpadają w panikę z byle powodu. Wpadłam na Twój film przypadkiem i jakoś tak dodało mi to odwagi 😅 do wyjeżdżenia na kursie ostatnie 4h, a ja nie czuję się na siłach by zaraz potem iść na egzamin, więc liczę się z tym że dokupię godziny, by czuć się choć trochę pewniej za kółkiem. Bo zdać można fartem za pierwszym razem, a jeździć potem na rondzie pod prąd... A inny przysłowiowy "Kowalski" zda za 3, bo zeżarł go stres, a zaparkuje na tzw. centymetry. Nie ma reguły, dzięki za film!
Pzdr 😉
Dziś miałam szkoda że dopiero teraz filmik widzę bo przez stres nie zdałam i nie przejechałam nawet łuku... Obejrzę ten filmik a może na drugiej próbie naucze sie to opanowac ^^
Podałam film znajomym dalej, sama zdałam egzamin w zeszłym roku i powiem że wiele z Twoich rad nieświadomie już wtedy w życie wprowadziłam i się sprawdziły!
Obleje to obleje, najwyżej wygram w czipsach ;p
W piątek zdawałem na kat. B. Z opowiadań znajomych i rodziny strasznie się tym zmartwiłem. Ale powiedziałem sobie że idę się sprawdzić i stres mi minął. Na kursie robiłem dużo błędów, a na egzaminie wszystko bezbłędnie i zdane za pierwszym razem. Dzięki za rady!
Najważniejsze to wybrać dobrą szkołę jazdy. Ja uczyłem się od zera(serio nie wiedziałem jak auto odpalić) i zdałem wszystko za pierwszym. Word Tarnobrzeg auto: Hyundai i20
A ja jutro zdaje w Tarnobrzegu, po 2 latach 😏
Ja jutro także w Tarnobrzegu!
Gościu, jesteś moim bogiem i wiszę ci co najmniej 3 browce. Tak niewiele trzeba było by ograniczyć stres i cyk! Praktyka dzisiaj zdana do strzału :-) Dzięki stary
Wczoraj miałem egzamin, pospałem mniej a na egzaminie ochota pójścia spać ze stresem i,, adrenaliną "się tak zmieszała ze jechałem na spokojnie i zdałem za pierwszym 😊
Super rady! Ja od siebie dodam, że zdawałam zimą (inni kierowcy jeździli wtedy wolniej i bardziej ostrożnie niż latem, więc nikt nie wymusił na mnie pierwszeństwa), koło godziny 10.00 (mały ruch, wolne pasy, mniejszy stres że nie zmieszczę się na skrzyżowaniu), a w MORDzie odwiedził mnie przed egzaminem mój instruktor by życzyć mi powodzenia, czym bardzo podniósł moje morale.
Teoretyczny za 1-szym i praktyczny za 1-szym, oba w jednym dniu, jestem z siebie cholernie dumny ^_^
Jest z czego, brawo! ^^
Gratulacje 😍
Ja na egzaminie też komentowałem swoje poczynania na drodze jak i powtarzałem zadania które mam wykonać... A w pewnym momencie egzaminator do mnie mówi "Widzę że też się Moto Doradcę ogląda" Ja w szoku przytaknąłem i jechałem dalej a po tej sytuacji jakiś taki milszy się zrobił... I zdane mimo że mistrzem kierownicy nie jestem i rajdowcem ani kierowca f1 nie zostane, Pozdrawiam
Pamiętam jak przed swoim zdanym egzaminem miałem kompletnie "wyje..." na wynik i to czy zdam, nawet przysnąłem na chwilę w poczekalni przed egzaminem :D
Dzięki twojemu filmikowi, udało mi się przezwyciężyć spory stres przed egzaminem
Jutro mam egzamin... trzymajcie kciuki!!
I jak?
@@funky5148 Miło, że pytasz. Oczywiście zdane. Ps. Powodzenia dla innych, których to czeka!!
@@karolinap1658 w lomzy?
Oglądałam to wczoraj a dzisiaj zdany egzamin za pierwszym razem! Klucz do sukcesu to się nie stresować. Była ze mną koleżanka chyba nawet lepiej jeżdżąca ode mnie ale nie zdała prawdopodobnie przez stres. Powtarzanie sobie, że idę się sprawdzić pomogło, dziękuję. A do tego nie rozmawialam z osobami przed egzaminem tylko słuchalam sobie muzyki serdecznie polecam🌹
fajny material, za poltora godziny zdaje praktyke po raz pierwszy i przyznam, ze material mnie nieco uspokoil, ale te komentarze... czytanie przezyc ogladajacych jeszcze bardziej rozluznily moje podejscie do tego :D dzieki!
I jak poszło? :3
Clxdja ehhh stres mimo wszystko mnie zjadl i nie zdalem...
+Cichy Łowca mi się właśnie udało! ! życzę tego samego 🎉
No to gratulacje, za godzine zdaje po raz drugi
@@cichy_lowca i jak?
Dwa dni przed drugim podejściem, tego mi było trzeba! Dziękuję!
Bardzo fajny filmik :D Za niedługo mam swój egzamin. Jednak z jedną kwestią ciężko mi się pogodzić mianowicie "test na prawo jazdy nie jest wyznacznikiem twoich umiejętności" jest to prawda i ja sama chciałabym mieć takie podejście, ale jak widać po komentujących większość przyszła tu by się tylko pochwalić "a bo ja to za pierwszym razem zdałem" itp. Serio rozumiem takich ludzi i wielkie gratulacje jednak to mnie tak triggeruje i wciska w moją głowę myśli w stylu "o ja też muszę zdać za pierwszym razem w końcu tyle ludzi mówi że na luzie zdało" "Nie będę dobrym kierowcą jak nie zdam za pierwszym" co jest taką gówno prawdą że aż tylko pukać się po głowie i jak Pan sam powiedział to dopiero po egzaminie uczymy się prawdziwej jazdy. Ognia do pieca dokłada mi jeszcze mój tata który w sumie chce mnie wspierać, ale jeszcze bardziej pogarsza sprawę tekstami w stylu " nie stresuj się bo skończysz jak twój kuzyn (dajmy mu imię np. Wojtek) który zdał za 4 czy 5" i to taką pogardą powiedziane... zwłaszcza że z Wojtkiem nie jeden raz już jeździłam i wiem że jest bardzo dobrym kierowcą, ALE PRZECIEŻ NIE ZDAŁ ZA PIERWSZYM TO NIE MOŻE BYĆ tfu tfu tfu
Nie słuchaj ojca
Dobrze Pan mówi.Ja 2 razy oblałem,byłem tak zestresowany że myślałem że mózg mi wystrzeli.Za trzecim razem wyobraziłem sobie że jadę sam z włączoną nawigacją(egzaminatorem) na zwykłą przejażdżkę z nudów.Nie jechałem po to żeby zdać tylko żeby sobie pojeździć po mieście.Zdałem bez problemu.Polecam.
5:22 ładne zegary z tym niebieskim podświetleniem na białym tle :-)
mam 18 lat i przed 18stką w 3 miesiące zdążyłem zadać egzemin na B (pisemny za 1 praktyczny za 2) i Na A2 (pisemny za 5 a praktyczny za 2) po prostu nie można sie tym przejmować, nie ważne za którym razem zdasz. ważne jest to nie że myślisz za kierownicą. myślisz o innych a nie tylko o sobie.
W zeszłym tygodniu zdawałem egzamin teoretyczny oraz praktyczny w jednym dniu. Moja rada jest taka, żeby podejść do tego na spokojnie, od tego egzaminu nie zależy wasze życie i w żaden sposób nie ma na nie wpływu.
Na egzaminie praktycznym trafiłem na największego *****, na jakiego mogłem trafić, a przynajmniej tak mi instruktor wraz z żoną powiedzieli.
Kiedy zostałem wyczytany, że teraz moja kolej i spojrzałem na tego egzaminatora to wiedziałem, że łatwo nie będzie. Wszystkie moje ruchy, ogólnie to co robię, w 90% komentował negatywnie. Stwierdziłem, że muszę się złapać mojego dobrego koła ratunkowego i zacząć z nim rozmawiać oraz pożartować (polecam to osobom, które łatwo nawiązują kontakty z innymi ludźmi). Zacząłem z nim rozmawiać o tym ile już egzaminuje, powiedziałem jakiś żart i kiedy się zaśmiał to wiedziałem, że już zdałem. Egzaminator wsiadając do samochodu miał twardą mine, takiego ch****, a kiedy z niego wysiadał to się śmiał.
Wszystko jest możliwe, tylko trzeba być optymistą i w siebie wierzyć. Jak człowiek w siebie nie wierzy to będzie miał ciężko w życiu. Pamiętajcie, nie stresujcie się!
Napisz tu ten żart to może go jutro wykorzystam na egzaminie :D
Bardzo przydatne porady. Zdane dzisiaj za pierwszym razem, egzamin wewnętrzny traktowałem bardzo poważnie i ciężko było pomimo pozytywnego wyniku. Na państwowym przed stres ogromny, ale co najważniejsze w trakcie egzaminu nie było go już wcale, co pozwoliło na pokazanie swoich umiejętności.
W przyszłości na pewno wrócę, w końcu B to nie koniec możliwości. Pozdrawiam.
Dzięki, obejrzałem twój film i szczęśliwie zdałem! Obejrzałem dopiero po 3 podejściu, ale szczęśliwie zdałem za 4 razem wczoraj.
Pozdrawiam! 🙏🏼🚘
też mam niedługo 4 podejsvie
Polecam traktować pana egzaminatora jak nawigację... Jeżeli coś jest głupie a działa to nie jest głupie... U mnie działało
Dzięki bardzo za film za 4 dni zdaje egzamin i dzięki tobie czuje się mniej zdenerwowany :)
iiiiii... jak? :D
@@bartoszdusza3126 no i już 5 lat hehe
Aktualnie Volvo s60 2.4t 2001r
@@arturjarema9459 tez zdane dzis :)
Boże . Dziękuję Panu . O 12:20 mam egzamin a dzięki Pana filmowi mam teraz zupełnie inne podejście do egzaminu ;)
Ale fajnie się ogląda te poradniki jak się już zdało egzamin haha
true :P
Nie pomagasz XD
ser1234 Hahaha mam tak samo
Racja :P
Witam Panie Waldemarze. Dzisiaj podchodziłem do egzaminu na kat. C. Część z Pana rad bardzo mi pomogła. Jak wszedłem 15 min przed egzaminem na poczekalnie, nerwy sięgały zenitu, postanowiłem wyjść, i poczekać na zewnątrz. Bardzo pomogło, tyle żali co się wylewa albo przez telefon albo na poczekalni przez NAJCZĘŚCIEJ nie same osoby egzaminowane, ale osoby towarzyszące osobą które "oblały". Wszedłem 4 min przed wylosowaniem, i tak się nie stresowałem, co dało wynik Pozytywny. Serdecznie pozdrawiam 👊
Ja zdałem za czwartym razem. Wykupiłem sobie dwie godziny jazd i pół godziny później miałem egzamin i zdałem
Jutro mam egzamin, pierwsze podejście i najbardziej boję się placyku… dam znać jak mi pójdzie
Pamiętam że pierwszy egzamin miałem z 2 godzinnym opóźnieniem, wtedy człowiek się najbardziej stresował. Nie zdałem tego egzaminu ale to ewidentnie była moja wina, bo nie dałem kierunku przy parkowaniu i przy drugiej próbie już mi zgasł. Egzaminator powiedział że wynik egzaminu nie pozytywny i czy chcę dalej kontynuować, oczywiście zgodziłem się żeby wiedzieć jak to będzie do końca wyglądać. Przed końcem też nie dałem kierunku zmieniając pas ale wtedy tylko się na mnie spojrzał. Kolejny termin miałem za dwa tygodnie.
Do drugiego egzaminu podeszłem już na spokojnie, bo wiedziałem jak to wygląda. Była sobota równo 12:00 byłem wyczytany, plac raz dwa poszedł. W mieście też bez większych kłopotów a już skrzydeł nabrałem gdy jakoś pewnie za ostro skręciłem na zakręcie i na podłogę wypadła mu teczka z tym arkuszem egzaminacyjnym. To ja wtedy że przepraszam bardzo a on od razu że nic się nie stało, proszę się nie przejmować. Jak już zostało mi tyko parkowanie zabrał mnie pod WORD był tam praktycznie pusty parking. To ja szczęśliwy parkuje kierunek wszystko jest ale cofając nie wjechałem na swój pas a patrzę daleko auto jedzie no to na spokojnie na swój pas zjeżdzam a on do mnie że czemu ja kierunku nie włączyłem i każe zjechać do WORDU. No to myślę super pozdawane... I tak siedzimy w tym samochodzie i tylko mi mówi "Mam nadzieję, że następnym razem będzie pan pamiętał o kierunkowskazie wynik pozytywny". Ja oczy jak pięciozłotówki, podziękowałem i tak się mój egzamin skończył.
W październiku będą już 3 lata :D
WORD Tarnobrzeg
Miałem to samo jak zdawałem na kat. T egzamin umówiony na godzinę 7:45 a jak przyszło co do czego to jazdę zacząłem o 11. Wynik? Egzamin niezadany. Najgorzej się człowiek stresuje na egzaminie właśnie wtedy gdy jest opuźnienie.
Z tego co pamiętam to było 5 czy 6 osób umówionych na egzamin. Jak rozmawiałem z kilkoma chłopakami to każdy z nas miał na 7:45. Porostu umawiali wszystkich na tą samą godzinę i wybierali losowo.
Zakex ja jutro A1 w Tarnobrzegu :/
oo Tarnobrzeg moje miasto❤️✋
Ja już mam termin na Tarno ustalony. Przenosiłam się z Krakowa i trochę się boje ze znowu będzie ulany
Właśnie wczoraj zdałem za pierwszym :) . Polecam mieć wywalone, albo się zda albo nie, warto się poprostu przyłożyć. Ja osobiście zrobiłem to co polecam Simon Simek (wiem, oh ci kołcze) wmówić sobie że to nie stres tylko ekscytacja, obydwa działają na nas podobnie.
Nie zdaj 2/3 raz i na następne razy już będziesz na pewno jechał bez stresu, wręcz przeciwnie ;)
Przyda mi się. Zaczęłam oglądać Twój kanał, jak byłam zajarana robieniem prawka 4 lata temu, bo to było moje marzenie. Kurs skończyłam, ale nie wiem czemu nie dotarłam na egzaminy państwowe :D Jutro wracam na prawko, egzamin za jakiś miesiąc.
A ja mam jutro egzamin 😂 serio
Już kolejna osoba widzę - trzymam kciuki! Potraktuj to jako próbę, bez nastawiania się - będzie dobrze!
Nie spier%@)ol tego...
Poooooowodzenia ✌️👊
Jak nie zdasz to świat sie zawali pamiętaj
Powodzenia!
Mam jutro egzamin, dzisiaj lece jeszcze na jazdy. To bedzie drugie podejście, za pierwszym trafił mi sie egzaminator, ktory ewidentnie nie mial ochoty na spoufalanie się i był dość oziebly, ale po zakończeniu egzaminu okazało się, że to ludzki gość. Powinnam byla tak naprawdę zakończyć egzamin wczesniej, ale powiedział, że przymknal oko na pierwszy błąd, bo leżał śnieg i moglam faktycznie nie zauważyć znaków poziomych (najechalam na ciągła przy zmianie pasa). Kiedy juz zaparkowalam, żebysmy mogli zamienić sie miejscami, facet dał pokaz monologu, ktory podniósł mnie na duchu - powiedział, że on widzi, że sie starałam, że ogolnie nie mial zastrzeżeń co do mojej jazdy, no ale zrobilam po raz kolejny ten sam błąd i na koniec dodal: "Pani zda ten egzamin, jestem tego pewien, musi tylko Pani pamiętać o tych mniejszych bledach, żeby nie popełnić ich znowu". Nie tacy egzminatorzy straszni, nawet jeśli wydaje się byc "zimna ryba" :)
Jutro mam egzamin praktyczny na kategorie B a stresuje się od dwóch dni... Dzięki tobie trochę mi przeszło
5:41 - O to ja tak robiłem, opisywałem wszystko co robię aż instruktor mi zwrócił uwagę. Potem zacząłem sobie w myślach mówić co robię i to naprawdę pomaga. Ja poszedłem na egzamin z założeniem już, że nie zdam, więc byłem w szoku jak zdałem na pierwszym. Pozdrawiam i pamiętajcie radę.
Najważniejszą rzeczą jest zaakceptować swój stres. Nie można z nim walczyć bo wtedy zaczynamy się skupiać na nim a nie na zadaniu które mamy do wykonania. Jak to zrobić? Trzeba go spersonalizować. W sytuacjach stresowych mówię do niego ( w myślach oczywiście) jak do osoby stojącej obok. " O witaj znowu wpadłeś! No to mam okazję po raz kolejny ci podziękować za to że jesteś bo dzięki tobie ja też tu mogę być. Dzięki tobie mój przodek potrafił uciec na drzewo przed tygrysem szablozębnym lub w czasie wojny dobrze ukryć się w piwnicy. Ale teraz sorki mam zadanie do wykonania i muszę się na nim skoncentrować. Dlatego stań sobie tu gdzieś z boku i możesz mi kibicować". Tak mniej więcej. Kolejna ważna sprawa to skorzystanie z dobrodziejstwa takiej trochę pseudo medytacji. Po prostu tuż przed egzaminem trzeba wziąć 20 powolnych głebokich (przeponowych) oddechów. Starać sie pomyśleć wyłącznie o tym co robisz czyli skupić się na oddychaniu. Rezultaty tego poprawnie wykonanego ćwiczenia zadziwiły niejednego. Po trzecie dobrze jest się faktycznie rzetelnie przygotować bo każdy pozytywnie zaliczony kolejny element egzaminu sprawi że będzie nam szło coraz lepiej , jak to mówią " z górki".
jutro wzprubjhł=
Ogólnie ze swojej strony ( tydzień temu miałem egzamin, zdałem za 2 razem) polecam podejść do tego na zasadzie "umiem jeździć, zdam to zdam nie zdam to trudno zapisze się na kolejny egzamin" mi to pomogło i zdałem za 2 razem, za pierwszym skupiłem się tylko na tym żeby zdać żeby głupot nie zrobić i oblałem na rzeczy którą umiałem perfect. Wiec pamiętajcie, nie zdaliście to powiedzcie egzaminatorowi " dziekuję, dowidzenia miłego dnia" zapiszcie się na drugi egzamin weźcie z 2 godziny jazd dzień przed czy w dzień egzaminu i będzie dobrze ;>
Świetne wskazówki. Bardzo pomocne. Egzamin zdany za pierwszym razem 😁
Gratuluję mnie czeka pojutrze egzamin 😑😑
Dzięki temu filmikowi udało mi się ogarnąć stres przed drugim podejściem do egzaminu 15 minut przed nim. I zdałem
Dziękuje panu bardzo
Kto zdaje w tym tygodniu XD???
jutro ;//
Piątek ja hahaha powodzenia
Jutroo😰
Zdane za pierwszym, teraz wasza kolej 😛😛
@@_nicxa Jaaa też 😣