moim zdaniem ludzie nie tylko zieją nienawiścią do osób otyłych, ale zdecydownie za często komentują wyglad drugiego człowieka w ogóle. Ja zawsze bylam chudzielcem i nie zliczę ile razy usłyszałam, że facet nie pies na kości nie poleci, że jestem wklęsła itp. Najczęściej od kobiet oczywiście.. komentowane są osoby z tatuażami, osoby starsze, które ubiorą się zbyt kolorowo, zbyt młodzieżowo. Każdy powód jest dobry
Otóż to. Moja koleżanka całe życie słyszała takie teksty i byłam w szoku kiedy mi powiedziała, że jest mega zakompleksiona. Piękna, zgrabna dziewczyna 😐 ludzie mogą narobić drugiemu człowiekowi w głowie straszne spustoszenie.
@@kasiatomaszek5557 no tak, bo szczupłe osoby rzadko kiedy mają idealną figurę klepsydry. Zwykle wiąże się to z wąskimi biodrami, drobym biustem, małym tyłkiem. A to wiadomo, nie kobieta, tylko jakiś wieszak nieapetyczny..
Oj tak. Ja całe życie jestem bardzo szczupła, takie geny. Nie zlicze ile razy ktoś, czy to obcy czy z rodziny, zwracał uwagę na moją szczupłość. Do dzisiaj pamiętam komentarz jednej koleżanki: Po co takie ciemne spodnie założyłaś, w nich wyglądasz jeszcze bardziej chudo. No tak, bo przecież skoro tak wyglądam, to powinnam się schować. Bo wyglądam inaczej. Bardzo mi przykro, że osoby z otyłością również mierzą się z ocenianiem :(
@@monikaukomska6991 Mam wrażenie ze komentarze o zbyt malej wadze sa nie na miejscu tutaj. Odcinek dot. otyłości, a nie braku wagi. To sa dwa rożne problemy!!!!
Masz rację Agnieszko. W przypadku osób szczupłych nikt nawet nie czuje niestosowności takich komentarzy. "Ale ty jesteś chuda! Zjedz coś" vs "Ale ty jesteś gruba! Nie jedz tyle". Każdy ma poczucie, że druga wypowiedź jest nie na miejscu, a pierwszą słyszy się często...
Popłakałam się. Niezwykle poruszyła mnie ta rozmowa, wróciły emocje, które mam od dziecka. Bo tak, od dziecka byłam otyła. To, ile przykrości mnie w życiu spotkało z powodu mojej wagi jest powalające. Do dziś mam ogromny żal do "kolegów i koleżanek" z gimnazjum i liceum, którzy mi uprzykrzali życie. Nawet gdy chciałam ćwiczyć na w-fie w szkole słyszałam tysiące komentarzy na temat tego jak wyglądam, co robię. Ostatecznie załatwiałam sobie zwolnienie, żeby nigdy więcej tego nie słyszeć. Latem chodziłam w długich spodniach, by mnie nie komentowali. Bałam się jeść na szkolnym korytarzu by nie patrzyli i nie śmiali się pod nosem. Gdy biegałam w parku obcy ludzie krzyczeli, bym nie jadła tyle sera, bo jestem gruba. W supermarketach ludzie patrzyli na mój koszyk, a do dziś pamiętam głos staruszki, która zapytała mnie czy na pewno powinnam brać śmietanę gdy wyglądam tak źle. Miałam 15 lat. Schudłam, potem przytyłam, teraz znowu chudnę. Mam Hashimoto, cukrzycę i ogrom innych chorób, które przez lata nie były diagnozowane, bo wszyscy twierdzili, że skoro rodziców mam szczupłych to po prostu dużo jem. Zmarnowałam wiele lat i wypłakałam tony łez przez ludzi, którzy oceniali mnie przez pryzmat wagi. Mam w sobie dużo nienawiści do tych ludzi, mimo że powinnam być ponad to. Gdybym ich dziś spotkała, najpewniej wygarnęłabym co czuję, bo przez lata siedziałam cicho i nigdy nie zawalczyłam o swój komfort. Tak jak powiedziała Janina: byłam zmęczona i przepraszałam świat za to jaka jestem. Straszne, naprawdę, tulę wszystkich, którzy wiedzą o czym piszę. Mam łzy w oczach i dziękuję za tą rozmowę. Tak po prostu.
Powiem coś co jest oczywiste, ale kontrowersyjne dla wszystkich mądrali i cioć dobrych rad: gdyby wszyscy mieli ten sam styl życia o dietę i tak każdy wyglądałby inaczej. Pogódźcie się z tym.
@@sunriseinyoureyes w Oświęcimiu ludzie byli skrajnie wygłodzeni, a ich organizmy wyniszczone, natomiast myślę, że autorce komentarza chodzi o sytuację, w której ludzie dostarczają sobie wartości odżywczych niezbędnych do codziennego funkcjonowania. sposób metabolizowania pokarmów jest wpisany w nasz kod genetyczny - u każdego działa inaczej, podobnie z obszarami, w których kumulujemy tłuszcz. dlatego też nawet jeśli opracowanoby "idealną" dietę, u każdego inaczej wpłynęłaby na jego wygląd.
3 роки тому+35
Dziękuję za ten komentarz. Inna sprawa: odczepmy się wreszcie od cudzych ciał i wyglądu, to nie jest niczyja sprawa.
I niech wszyscy naprawiacze cudzego życie i wyglądu zajmą swoimi sprawami od odpieprzą od innych. A nawet jeśli ktoś lubi nie wiem batoniki to żadnego zakichanego dietetykowi - samozwańcowi od siedmiu boleści nic do tego.
Nie byłeś w wojsku prawda? To powiem Ci coś kontrowersyjnego: tam chudziaki nabierają mięśni a grubaski gwałtownie chudną. Po roku biegania i noszenia sprzętu, młodzi ludzie zaczynają wyglądać dobrze. I jakoś tak podobnie :D Może dlatego że mają identyczna dietę i styl życia? A może to cudownie sprawcza moc kaszy z mięsem. Kto to wie.
Justyno, Janino wspaniale przedstawiłyście temat otyłości. Chciałabym tylko żeby wszystkie buraczane głowy, które Was oglądają zrozumieją swoje chamstwo. Kibicuje Wam . PIĘKNA ROZMOWA na tematy trudne. Serdecznie pozdrawiam Iga Florek z Piły.
3 роки тому+2
Bardzo, bardzo dziękuję Ci za ten komentarz i za tak trafne zrozumienie intencji, które nam przyświecały w tej rozmowie.
„Trzeba było tyle nie jeść” - usłyszałam od pewnej Pani ginekolog na oddziale w jednym z Wrocławskich szpitali, gdy skarżyłam się na obrzydliwie bolesne miesiączki. Kilka dni wcześniej wyszłam ze szpitala psychiatrycznego, gdzie leczyłam depresję. Tłumaczenie, że miałam tak nawet gdy byłam szczupła wcale do niej nie trafiały. To było rok temu, wciąż jestem otyła i cały czas, gdy to wspominam chce mi się płakać.
@@piotrnowak6020 masz rację, każdy z obozowych więźniów wyszedł z tego w doskonałej kondycji psychicznej, już nie mówiąc o zbawiennym wpływie niskokalorycznej diety na organizm. Ten komentarz jest obrzydliwy na tak wielu poziomach, że aż nie wiem, co napisać.
Że co? Nie wiem, gdzie autor tego komentarza zgubił mózg po drodze. Empatię czy jakikolwiek szacunek do drugiego człowieka. Szkoda słów, choć wiele ciśnie się na usta, przykro mi że Julka musiałaś choć zobaczyć te słowa, bo rozmiar chamstwa i głupoty autora przekraczają zupełnie wszelkie granice. Żeby tak bez jakiegokolwiek zapytania, bez szacunku dla zarówno osób z obozów, których ten czas wpędził w poważne zaburzenia emocjonalnie, a „brak miejsca na otyłość” w smierć , to ostatnie, czego potrzebuje osoba pisząca swoje prywatne przeżycia, to tak obcesowe, bezsensowne i złośliwe słowa. Przepraszam, że to usłyszałaś, bo autor chyba zapomniał o jakichkolwiek ludzkich odruchach. Serdecznie nie pozdrawiam autora komentarza.
To trudny temat. I oprócz empatii trzeba mieć też niezłe jaja, żeby o tym rozmawiać!👏 Bo szambo w komentarzach wokół otyłości jest bez dna... Po prostu dziękuję Wam w imieniu swoim i w imieniu wszystkich swoich plussizowych Podopiecznych! Wiem, że dla każdej z nich to będzie bardzo wspierająca rozmowa. Dla mnie jest wybitnie! Dzięki dziewczyny!❤️
Bardzo ważny i potrzebny temat - dziękuję, że poruszyłyście go tak szczegółowo i z osobistymi wątkami. Nie podoba mi się jednak stwierdzenie Justyny na temat ,,SŁUŻBY'' zdrowia (i to nie pierwszy raz, również w podcastach), co podkreśliła wielokrotnie. Tak jak nie ma ,,sióstr'' i ,,doktorów'' tak nie ma też żadnej służby. Osoba, która napisała Ci ten komentarz zrobiła coś paskudnego, niezwykle nietaktownego i niestety widzę to podejście w środowisku, jednakże by naprostować - nie ma żadnej służby - jest OCHRONA zdrowia i również jest to praca zarobkowa. Nic nie tłumaczy takiego podłego zachowania. Ludzie, którzy mają to zdrowie CHRONIĆ, powinni być świadomi i podchodzić do pacjenta holistycznie - niestety jest w tym środowisku mnóstwo osób, które absolutnie do zawodów medycznych się nie nadają. Szkoda, że nie ma testów psychologicznych aby zweryfikować kandydatów na przyszłych medyków. Pozdrawiam obie Panie i jeszcze raz dziękuję za świetną rozmowę.
Porównywać kogoś ze złamana nogą lub rakiem a otyłością? No dobrze ktoś się potknął i złamał nogę. Ktoś siebpotknał i zjadł to co nie trzeba i nie tyle ile trąba, ale żeby być otyłym trzeba tak zrobić tysiące razy...nie sądzę że ktoś tyle razy złamie sobie tą nogę...
W 9:39 Janina mówi coś naprawdę fajnego, że "ludzie jakoś bardzo celebrowali ten fakt" odnośnie chudnięcia. I przypomina mi się, jak to było u mnie, przez właśnie ten fakt dużej celebracji moich zrzuconych kilogramów (nawet nie przeze mnie, a przez otoczenie. Jaka ja teraz jestem fajna, taka chudziutka, "a było się tak zapuszczać?") z tego strachu, żeby przybrać je ponownie nabawiłam się problemów z odżywianiem (bulimia i kompulsywne jedzenie), wolałam zwracać posiłek niż przybrać chociaż jeden kilogram. I uwaga! Nie pomogło! Waga wróciła! Wyniki znowu się pogorszyły i teraz a piać od nowa! Znowu zaczynam z punktu wyjścia. Tylko tym razem postanowiłam nie oceniać swojej wartości przez pryzmat wyglądu (co dopiero powoli uświadamiam sobie na terapii). Tym samym nauczyłam się również nie komentować zmiany w wyglądzie innych osób, czy tu zrzucenie, czy przybranie kilogramów. Moi drodzy osoba z nadwagą wie, że ją ma. Nie trzeba jej o tym informować, naprawdę.
przypomniało mi się jak dostałam trądzik i wiele osób mówiło mi, że cera mi się popsuła :D serio, zauważyłam te pryszcze, było mi na maksa wstyd, robiłam makijaż i miałam nadzieję, że to nie rzuca się w oczy i bardzo było mi przykro gdy ktoś mi o tym mówił
@@agnieszka6335 a stres wywołany wstydem i nakładanie makijażu pogarszało trądzik... Miałam to samo jako nastolatka. Później w gimnazjum przestałam się malować i nadal się nie maluję a cerę mam już prawie perfekcyjną od wielu lat - w moim przypadku wystarczyło przestać myć twarz 5 razy dziennie i odstawić kosmetyki do makijażu. Wyskakują mi pojedyncze pryszcze w okolicach miesiączki ale to nieuniknione.
Lubię osoby z pewną nadwagą. Są skore do śmiechu, zabawy, są przeważnie miłe, wspolczujace, świetnie się z nimi pracuje. Sama mam nadwagę, całe życie rodzina mnie dolowala. A teraz jestem starszą panią i mam to gdzieś.
Dzięki dziewczyny za ten film. Poruszyłyście bardzo ważny temat. Uważam, że rozmawianie na takie tematy jest bardzo ważne i ciszę się, że w końcu mamy odwagę o tym mówić. Tego typu treści powinny trafiać w szczególności do młodych osób, które częściej niż dorośli gubią się w tematyce diet i popełniają błędy, których konsekwencje będą odczuwać w przyszłości. Zgadzam się również, że pomocy należy szukać u specjalisty, ale niestety zdaję sobie sprawę, że w większości taka pomoc jest bardzo droga i niewielu na nią stać, dlatego szukamy gotowych rozwiązań w internecie, które jak wiadomo często działają na naszą niekorzyść.
3 роки тому+2
Tak, masz całkowitą rację, dlatego też poruszyłam ten temat w filmie - wiem, że byłam uprzywilejowana, bo możliwości finansowe umożliwiły mi szybki dostęp do wielu specjalistów. To jest ekstremalnie ważny temat, o którym też warto mówić - że w kwestiach medycznych też istnieje pewne wykluczenie i nierówności.
Ja osobiście byłam najgrubsza w momencie kiedy byłam najmniej leniwa. Chodziłam na basen i na siłownię, ciało miałam jędrne ale nie gubiłam kg. Wkurza mnie jak ktoś pisze, że ludzie otyli to lenie. Zaczęłam gubić kilogramy dopiero kiedy odrzuciłam produkty spożywcze, które mi szkodzą. Zgubiłam 10kg jedząc najwięcej w swoim życiu. Dieta to styl życia, to nie 2 tygodnie wyrzeczeń.
Wyeliminowałam cukier, nabiał i gluten. Nie mam stwierdzonej celiakii. Eliminacja glutenu to mój wybór, gluten może szkodzić z różnych względów, nie tylko z powodu celiakii Wszystko bez konserwantów, jak najmniej przetworzone. Dodatkowo jestem osobą, dla której mięso może nie istnieć. Zaznaczam, że mi to pomogło, ludzie są różni i różne rzeczy na nich działają. Podstawą są badania. Na własną rękę można eliminować grupy produktów, które uchodzą za drażniące, zapalne. Ważne są badania krwii co 3 miesiące. Wtedy kontrolujemy czy jakichś pierwiastków nam brakuje w diecie. Pomoc lekarza jest niezbędna, każdy działa na innej diecie i ja chwali to tylko jest potwierdzeniem, że nie ma jednej diety, która służy każdemu
Bardzo ciekawy temat. Jestem osoba, może nie chudą, ale raczej szczupłą, która nigdy nie zmagała się z tą chorobą. Nie jestem też ciocią „dobra rada” komentująca gdzie się da na „internatach”, ale i w tym temacie wiele wyniosłam z tej rozmowy i na wiele spraw spojrzałam totalnie inaczej. Bardzo dziękuję i pozdrawiam
Jestem osobą otyłą. Cierpię również na bulimię. Moja najniższa waga to 59kg przy 168cm wzrostu. Aktualnie 103kg. Nerwice lękową mam od około 5 lat. Mam Jeszcze inne problemy zdrowotne spowodowane przez bulimię. Np ogromne braki w uzębieniu które doprowadzają mnie do ogromnej rozpaczy. Mam 32 lata i chyba nigdy nie cieszyłam się żadnym posiłkiem który jadłam. Zawsze mam w głowie myśl że jestem taka gruba, że ktoś widzi i myśli że nie powinnam już jeść. Kiedy byłam mała, byłam normalnym dzieckiem. Nie byłam wtedy gruba. Ale mój brat uważał inaczej. Nazywał mnie wielorybem, słoniem, grubielem, buchajem. To tylko niektóre epitety. W gimnazjum wpadłam w bulimię. Chociaż uwielbiałam sport i kondycję miałam lepsza niż niejedne szkolne łaski to i tak dla świata byłam gruba i tyle. Nienawidzę na siebie patrzeć, wstydzę się tego jak teraz wyglądam. Nawet już się nie chce mi się starać żeby ładnie wyglądać bo po co, skoro pierwsze co ludzie widzą to to, że jestem gruba. Mój brat ożenił się z równa sobie kobietą której życiowym celem jest aby na wadze było jak najmniej. Za każdym razem musi mi dopiec. Np że ubrałam cienką kurtkę chociaż jest zimno a już mam gruby sweter i bym wyglądała Jeszcze grubiej. Mam wspaniałego męża który kocha moj każdy centymetr i wie o mnie i moich chorobach wszystko ale ja i tak mam przed nim blokady. Moje libido sięga samego dna. I to wszystko zaczęło się kiedy miałam 6 lat. I mogło wyglądać zupełnie inaczej. Wszystkim się wydaje że wystarczy iść do lekarza i się ruszyć. Nie, to nie wystarczyc, uwierzcie mi..
Polecam Ci kanał Alexa Barszczewskiego pt Riposty Alexa, który uczy min jak odpierać chamski słowny atak. Jest tam wiele przykładów, można też do niego napisać ze swoim problemem.
Ta kampania jest znacznie ważniejsza, niż powszechnie mogłoby się zdawać, bo mamy szansę dowiedzieć się o możliwościach ZANIM pójdziemy do specjalisty. Gdy pierwszy raz poszłam do lekarza z problemem wagi to powiedzial mi, że "nauczyłam się zażerać depresję to teraz mam" . Drugi mi powiedział, że 25kg nie da się zrzucić bez resekcji żołądka. Dopiero trzecia, wspaniała lekarka zbadała mnie z góry do dołu i okazało się, że mam potężną insullionoopornosc i guzki na tarczycy . Ten komentarz nie ma za zadanie wrzucać lekarzy, czy specjalistów do jednego wora, tylko chciałabym, aby był przypomnieniem, że w każdej grupie społecznej znajdują się osoby, które są ignorantami.
Ja mam też wrażenie,a właściwie obawę, że ta ignorancja dotyczy nie tylko ich podejścia do pacjenta, ale w zasadzie do wiedzy, faktów i nauki. Mam na myśli to, że nauka idzie do przodu, medycyna idzie do przodu, wiedza dziś jest szersza niż rok temu, 5 lat temu i 20 lat temu. I z zawodem typu lekarz powinien się łączyć stały samorozwój. No bo wiadomo, że kiedyś np Psychodietetyka nie była znana. ALE DZIŚ JUŻ JEST! Niestety nie wśród wszystkich lekarzy.🤦♀️🙈🤷
Totalnie się zgadzam z Twoim gościem i z Tobą. Też byłam stygmatyzowana przez lekarza, na samym wejściu do gabinetu zamiast dzień dobry usłyszałam... SCHUDNĄĆ. Tak całkiem bezosobowo, beznamiętnie. I aż krzyknęłam jak Janina mówiła o tym, że jak straciła kilogramy to ludzie zaczęli z nią rozmawiać i traktować jako osobę mająca coś ciekawego do powiedzenia. Ja kiedy nosiłam kilogramy byłam niewidzialna. Dopiero jak je zrzuciłam ciężka praca, milionem wyrzeczeń, łzami i potem to nagle mnie widzieli. Co za ironia. Przybrałam kilogramy, znowu nikt mnie nie widzi... Na szczęście mam to serdecznie w dupie 😉 Pozdrawiam gorąco i czekam na kolejne ciekawe audycje
Jedna maleńka uwaga - nie ma służby zdrowia. Jest ochrona zdrowia. Medycy cywilni nie maja żadnych przywilejów jak służby chociażby mundurowe. My pracujemy a nie służymy. A poza tym to cudowna rozmowa, bardzo za nią Wam dziękuje ❤
Wspaniałą rozmowa ! Nie jestem otyła w oczach innych ludzi.. przez chad, hashimoto I insulinoopornosc przytyłam 17kg. Wiem że mam problem, wiem że jestem chora. Ale potrzebowałam chyba posłuchać takiej rozmowy, zajadam stres, nie radzę sobie z tym że będąc niby szczupła musze kupować rozmiar L i słuchać np. Mamy która mówi "naprawdę już masz L?".. czuje ze zawiodłam siebie i innych ... to ze z każdej strony widzę osoby z niedowaga które chwala się, ze jedzą tylko 900kcal, czuje się jak wieloryb który wpieprza jak głupi. Może problem tkwi w tym że nadal osoby z bmi poniżej normy są uważane za zdrowe i idealne....? Ostatnio jedna influencerka chwaliła się ze wkoncu schudla...przy moim wzroście miala wagę mojej córki 11 letniej..... wg bmi skrajna niedowaga .. w q&a 90% pytan było jak doszła do takiej super wagi i doskonałej sylwetki.... z jednej strony widzę że jest aż sa szczupła... ze jej biust w rozmiarze H nie pasuje do niej juz, a z drugiej zazdroszczę że jej się udało... a ja starając się wciąż mam wachania Góra i dół . Mam zbyt krótki dzien aby być mama, ćwiczyć, pracowac i zajmować się sobą.. czuje się winna, mam depresje... potrzebowałam posłuchać takich kobiet... dziękuję !
No właśnie. Po co się przejmować. Czy wgląd, moda, markowane ciuchy określają wartość czlowieka? Chyba ludzie powariowali. Trzeba otaczać się takimi osobami, które mają zdrowe poglądy, a tych uzależnionych od reklam i wyglądu omijać.
Z internetu czy bez, ludzie zawsze byli okrutni i bezmyślni polecam książka „Historia głupoty”
3 роки тому+9
Słuszna uwaga, mam tak samo. Mam również traumę z WFu w szkole - bo był to dla mnie festiwal upokorzeń, zamiast fajny czas, zajawiajacy dzieciaki na sport.
Trzy lata temu, bezpośrednio po cesarskim cięciu, po nieudanej próbie porodu naturalnego, usłyszałam podczas przenoszenia mnie ze stołu operacyjnego na łóżko, którym miałam zostać przewieziona na salę pooperacyjną "Pora schudnąć! Pięć osób nie może pani przenieść". Słowa wypowiedziała instrumentariuszka, pozostałe cztery osoby nic nie powiedziały. Wszyscy ubrani, ja półnaga, obnażona. Przez cały czas cc potwornie się bałam, miałam bardzo niskie ciśnienie, pilnowałam się, żeby nie zasnąć, bo czułam, że odpływam i bałam się o swoje życie, a na koniec usłyszałam coś takiego. Poczułam się zdradzona przez ludzi, którym zaufałam i powierzyłam swoje życie i życie mojego dziecka. Przez następne tygodnie płakałam w wannie, żeby nie płakać przy dziecku. Moje dziecko od początku było w bardzo dobrej kondycji, nawet na sali operacyjnej, ktoś powiedział "O! Jakie ładne dziecko". Domyślam się, że chodziło o jej kondycję. Szpital specjalistyczny w Warszawie na ul.Madalińskiego. Położna, która się mną opiekowała po porodzie powiedziała, że na salach operacyjnych są specjalne rolki, ułatwiające przenoszenie cięższych pacjentów, ale w moim przypadku nie zostały zastosowane. Mam świadomość swojej choroby, mam w domu lustra, próbowałam jakoś sobie radzić wielokrotnie. Mam też niewydolny układ limfatyczny i obrzęk limfatyczny. Po dwóch tygodniach od porodu ważyłam ponad 20 kilogramów mniej. Psychicznie z tamtą sytuacją i innymi, które spotkały mnie przy okazji porodu, próbuję sobie jakoś poradzić do teraz. Niecały miesiąc po porodzie, zgłosiłam tą i inne sytuację rzecznikowi praw pacjenta w tamtym szpitalu, nie podając nazwisk. Chciałam, żeby coś takiego nie spotkało kolejnych osób.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za tą rozmowę. Mówicie o tym, z czym osoby otyłe zmagają się na co dzień. Negatywna narracja wokół nas jest przeważająca w przestrzeni publicznej, a choroba traktowana jest jak wymysł i wiązana z lenistwem i zaniedbaniem. Kampania PSoO robi dużo dobrego.
Dziękuję, bardzo wartościowa rozmowa. Fajnie, że poruszylyscie kwestie wstydu apropo siłowni, podstawego funkcjonowania społecznego czy nawet proszenia o pomoc. Można dość do takiego zdołowana, że ma się poczucie, że nie jest się godnym, aby skorzystać z profesjonalnej pomocy, bo nie jest się jej wartym lub że zasługuje się na brak szacunku nawet ze świadomością, że otyłość to choroba. I na dodatek oceniać innych, np. w internecie, przez ten sam pryzmat. Bardzo trudno się z tego podnieść. Masakryczna autodestrukcja
3 роки тому+1
Tak, i to poczucie "nie bycia godnym" jest czymś absolutnie strasznym!
Nie wszyscy lekarza mają takie kompetencje i wiedzę. Też zmagam się z otyłością, obecnie już z nadwagą. Z tego powodu podjelam się studiowania na kierunku dietetyka, aby nabyć wiedzę , gdyż poszłam do dietetyka i okazało się, że nie umiem prawidłowo się odżywiać - nie nauczono mnie tego w domu. Moja rodzina źle się odżywia, poplenka strasznie błędy - dorobiłam się kamicy żółciowej. Na diecie okazało się że nie chodzę glodna, jem smacznie i zdrowo a tracę masę ciała. Oczywiście źródeł zaburzeń odżywiania się jest wiele, ale jednak wiele wynika z braku edukacji w zakresie żywienia. Zachęcam do współpracy z dietetykami ;) ściskam mięckutko!
3 роки тому+1
Masz rację - specjaliści są różni, niestety. Dlatego warto szukać takich, którzy mądrze i odpowiedzialnie przeprowadzą nas przez proces. Gratuluję zmiany stylu życia, powodzenia dalej!
Rany, gaslighting wywalił w komentarzach pod sufit. To pokazuje, jak bardzo ta kampania jest potrzebna. Masz depresję? Przestań być smutny :/ Kulejesz? Zacznij chodzić normalnie.
Super dziewczyny, super rozmowa. Jestem wstrząśnięta komentarzem od służby zdrowia, moje podejrzenie jest, że to była pani sprzątająca, nie umniejszając nikomu, bo np pielęgniarki tego nie robią, a tak padło w tym komentarzu i nie wyobrażam sobie by jakaś moja koleżanka po fachu tak mogła by komuś powiedzieć.
Odnoszę wrażenie, że w naszym kraju powszechna jest przemocowe komunikacja, często też bierna agresja w stosunku do drugiego człowieka.Czyli tzw. dopieprzanie w białych rękawiczkach. Mimo tego, że nosze rozmiar 38 i nie mam nawet nadwagi to po innych kobiet słyszałam, że jestem puszysta czy pulchna. Takie słowa najczęściej padają od innych kobiet, które są większe ode mnie. Nie wiem czemu to ma służyć, chyba tylko temu by taka osoba poczuła się lepiej moim kosztem.🤦♀️
Dokładnie tak! Jeśli ktoś jest chudy - "Ty wieszaku", jeśli kobieta jest zadbana - "Ty pustaku", pokaże dekolt - "Puszczalska", wyjdzie bez makijażu - "Chora, zapuszczona"... można tak wymieniać w nieskończoność, ale problemem nie jest to, jak kto wygląda. Problemem są ludzie, którzy czują się uprawnieni do komentowania i oceniania w przykry sposób.
Jak najbardziej zgadzam sie z tym, ze nie mozna srygmatyzowac osob otylych i, ze nie mozna innych oceniac tylko po wygladzie, a lepiej jest wspierac dobrym slowem. Jednak jest pewna rzecz, z ktora ciezko jest mi sie zgodzic. Podczas sluchania tego odcnika odnioslam wrazenie, ze zrownujecie stan jakim jest otylosc z choroba (np. nowotworowa). Wiem, ze ten wywiad ma niesc wsparcie osobom otylym, ktore doswiadczaja w swoim zyciu wiele przykrosci itd, ale nie moge sie zgodzic z tym, ze otylosc to choroba jak kazda inna. No nie. Wiem, ze niektorzy maja pewne "uwarunkowania", ze latwiej jest im stac sie otylym, ze to czesto wiaze sie z roznymi zaburzeniami,stanami psychicznymi. Mozna to tlumaczyc na rozne sposoby i ja to rozumiem, ale to nie jest tak, ze czlowiek na swoja otylosc nie ma zadnego wplywu (jak np jest w przypadku choroby nowotworowej)! Otylosc to stan spowodowany pewnymi czynnikami, ktory moze prowadzic do roznych chorob, ale nie jest sama w sobie choroba!
@@agnesfilth Wiem, ze otylosc jest klasyfikowana jako choroba. Chodzi mi tu bardziej o to, ze mowienir o tym problemie jak o nowotworze, na ktory ktos zachorowal kloci sie z rzeczywistoscia. I jeszcze raz podkreslam - nie uwazam, ze nalezy taka osobe stygmatyzowac i oceniac, bo czesto na tak duzy przyrost masy ciala maja wplyw rozne czynniki. Jednak prawda jest taka a nie inna,ze ktos kto tyje 40 kg ma na to spory wplyw w przeciwienstwie do osoby, ktora zachoruje na raka. Dziwi mnie odcinanie sie od tego stanu otylosci, jakby to sie komus po prostu przytrafilo. I nie, nir powiem, ze osoba z depresja jest w lepszym polozeniu niz osoba cjora na nowotwor, tak jak nie powiedzialabym tego osobie zmagajacej sie z otyloscia. Nie uwazam, ze ktorys z tych przypadkow jest lepszy. Uwazam, ze stan jakim jest otylosc nie jest rowny zachorowaniu na raka. Wydaje mie sie to dosyc oczywiste.. Moje zdanie jest takie, ze czlowiek majac na to mniejszy lub wiekszy wplyw doprowadza sie do stanu otylosci (kilogramy same sie nie pojawiaja, jak np. nowotwor, czlowiek tyje od nadwyzki kalorycznej). Co tez nie oznacza ze spoleczenstwo ma prawo go z tego rozliczac (nie tylko ze wzgledu na to, ze do tej otylosci mogly przyczynic sie jakies problemy zdrowotne, zaburzenia, ale przede wszystkim dlatego, ze to nie jest czyjas sprawa i jest to bardzo nie na miejscu).
Piękny duet 💚 pominąwszy bardzo mądry, pouczający wywiad) rozmowę muszę wspomnieć jedną rzecz. Bardzo, bardzo mi przeszkadzało Justyno, co chwilę Twoje wtrącenia "mhmm, mhmmm". Ja wiem, że to ma dać sygnał rozmówcy, że się go słucha, ale bardzo mnie to wytrącało z całego wywiadu... Mam nadzieję, że nikt tego nie odbierze jako hejt tylko jako normalne odczucia!
Kolejna rozmowa w której otyła osoba się nad sobą użala. Otyłość jest chorobą uleczalną i porównywanie jej do nowotworów to gruba przesada. Justyna czy jesteś w stanie iść na onkologię i powiedzieć kobiecie po chemii że Twoja otyłość to podobna choroba?
Też mnie to uderzyło. Nieleczona otyłość powoduje szereg poważnych problemów ze zdrowiem, więc zdecydowanie nie jest to stan do zaakceptowania. Porównanie do nowotworów co najmniej nie na miejscu. Nikt nie powinien oceniać wyglądu drugiego człowieka, ale spójrzmy prawdzie w oczy - bardzo często osoby zakompleksione, niezadowolone ze swojego wyglądu "pompują" sobie samoocenę hejtem i przykrymi uwagami wobec innych.
@@babyy4572 jak najbardziej sie z Tobą zgadzam. Z drugiej strony na filmiku mamy taką sytjacje: 1. "Jestem otyła. To taka straszna choroba!" 2. "Nie chodzę do lekarza bo śmie mi mówć że muszę zmienić nawyki żywieniowe i zacząć cwiczyc" 3. "Ubrania dla ludzi chorobliwie otyłych powinny być w każdej sieciowce!" To ja już nie wiem. Czy ta otyłość to choroba? Jeśli tak to chyba trzeba słuchać się lekarza a nie obrażać się na niego. Czy robienie z otyłości (śmiertelnej choroby) czegoś normalnego poprzez wprowadzanie do sklepów sieciowych ubrań w rozmiarze 70 to nie jest czasem popularyzacją niezdrowego trybu życia? Dla mnie tak.
Slucham Wiem dokładnie o czym mówicie ( w kwestii siłowni i wstydu) mimo ze nigdy nie byłam otyła ( zwykle 5 kg Max więcej niz powinnam wg tabel ) i mieszkając w pl wstydziłam sie chodzić na siłownie z obawy ze „ nie bede tam pasować „ 3 lata temu zaczęłam spotykać sie z facetem który był trzykrotnie mistrzem Irl w body building . Po roku związku zaczęłam chodzić z nim na siłownie . On przekonał mnie ze w Irl nikt nie bedzie zwracał na mnie uwagi ( i nie dlatego ze jestem otyła , ale dlatego ze nikogo nie interesuje kto jak wyglada ) I szczerze ciesze sie ze mieszkam w kraju w którym w przeciwieństwie do polski patrzy sie na ludzi otyłych z podziwem ze „ walczą o siebie, o swoje zdrowie / poprawę kondycji „
Za to kocham Irlandie. Wchodze tutaj na silownie z moja nadwaga, przybijam piateczki body builderom, witam sie z fit dziewczynami w szatni, i wszyscy jestesmy tutaj rowni. W Polsce biegalam nocami, zeby nikt nie patrzyl, bo silownie to swiatynie dla wysportowanych :D
@@szczupak21 Ja poszlam na dzien otwarty za friko (Poznan), a wlasciwie probowalam pojsc, podeszlam do typka na wejsciu, zmierzyl mnie wzrokiem, zaprowadzil do szatni i zobaczylam usmieszki, poszlam do toalety sie przebrac i w trakcie uswiadomilam sobie, ze nie dam rady. Zwialam.
@@makusraku moim zdaniem większość takich sytuacji to wmawianie sobie. Każdy się patrzy, każdy obgaduje, każdy robi uśmieszki. Większość ludzi nie obchodzi Twój wygląd, tylko Ty masz taki kompleks i sobie wmawiasz. Jednocześnie taka osoba jest zakompleksiona, a z drugiej na tyle zapatrzona w siebie, że sądzi, że każdego dookoła obchodzi jej wygląd.
Już kilka osób to pisało, ale potwierdzę i ja: problem komentowania czyjejś wagi i wyglądu dotyczy też osób "po drugiej stronie" problemu otyłości. Czyli nadmiernie szczupłych, chudych. Moje 2 koleżanki z pracy (jedna nieco przy kości, druga poważnie otyła) nie potrafiły nie skomentować mojego nadmiernego chudnięcia. Wiedziały, że to nie moja wina (problem stresu, problemy z jedzeniem), a mimo wszystko uważały pewnie, że nie można krzywdzić stwierdzeniem "ależ znów schudłaś! Przytyj!". Byłam juz w trakcie terapii, więc w końcu powiedziałam, żeby przestaly komentować mój wygląd, bo to dla mnie tak przykre jakby osobie z nadwagą powiedzieć "ale przytyłaś!". Na szczęście chyba zrozumiały... Ale wielu osobom wydaje się, że problem z oceną mają tylko osoby otyłe. Niestety, nie. Dlatego ja nigdy nie oceniam wyglądu (schudnięcie, przytycie) nie pytana.
Justynko.......w moich oczach, jesteś wspaniałą, młodą, kreatywną i piękną Kobietą. Nijak inaczej. I szanuję Twoje prawo, do własnej drogi w życiu. Jestem psychodietetykiem, / psycholog plus dietetyk/ pracowałam wiele lat z ludźmi z zaburzeniami odżywiania i mam sporo doświadczenia w tej dziedzinie. W Tobie widzę wielki power, dar czynienia dobra. W Tobie widzę wiele więcej..i taką, chcę Ciebie widzieć do końca świata i 3 dni więcej. Sciskam, buziam ..:)
Zawsze mnie dziwią takie komentarze o zdradzie i rozczarowaniu względem kogoś, kto po prostu zaczął się leczyć. I teraz czuje się lepiej, nie wcześniej, teraz. Ze swoimi wynikami, ze swoją kondycją i jakością życia, mój Boże, nawet z wyglądem po prostu. Co, nie wolno komuś chcieć wyglądać inaczej? To nikogo innego nie stygmatyzuje, czy coś, po prostu ktoś podejmuje decyzje związane ze sobą samym. Także cieszę się, że o tym porozmawiałyście, bo mało się mówi o tym, jak pokrętną logikę hejtu stosują niektórzy ludzie, którzy sami podobno walczą o tolerancję i akceptację. Fajnie też, że zostało wyjaśnione, czemu czasem lepiej jest nie udzielać informacji o własnym leczeniu. Uważam, że niektórzy ludzie zadający te pytania o przebieg leczenia wcale nie muszą mieć na myśli, że im też to się sprawdzi. Być może chcą sobie po prostu mniej więcej wyobrazić, jak to wygląda, niekoniecznie postanawiają to ślepo i bezgranicznie wiernie naśladować. Racją jednak jest, że my nigdy nie wiemy, kiedy ktoś pyta, ale sam planuje zachować się odpowiedzialnie, a kiedy, jak mówicie, szuka szybkich rozwiązań. Zasada ograniczonego zaufania jest tu więc raczej zrozumiała. :) Janina, powodzenia we wszystkim, co robisz. :)
Jako osoba borykająca się chorobą otyłości spotkałam się z chyba niezbyt kompetentnym lekarzem. Po diagnozie w/w lekarza, że muszę schudnąć i moim pytaniu "jak to zrobić panie doktorze?" w odpowiedzi usłyszałam dosłownie "trzeba mniej żreć'...
Ja usłyszałam to od ginekologa, gdy chciałam zbadać hormony, bo bardzo utyłam i nic nie mogłam z tym zrobić. Był pewien, że to przez podjadanie ciastek i nie dało mu się wytłumaczyć, że nie jem słodkiego. Później okazało się, że mam Hashimoto..
Zazdroszczę że tylko jednym. Ja o lekarzach, którzy pozwalają sobie na chamskie i nieprofesjonalne komentarze, mogłabym niestety napisać książkę. Zawierałaby sporo angielskiego humoru ;)
Pani Justyno, bardzo dziękuję za tę rozmowę, która nawet mnie, borykającej się od lat z tym problemem, wiele uświadomiła. Ale dziwi mnie jedno. Pojawiły się paskudne, prowokujące komentarze niejakiego Piotra Nowaka. Na jeden z nich odpowiedziałam i mój komentarz został usunięty, więc zgłosiłam jego komentarze - a one nadal widnieją. Trochę mi przykro w kontekście tego, co zostało powiedziane w rozmowie z Janiną.
Ciekawa rozmowa prowadzona przez dwie super babki:) Przeczytałam również komentarze pod filmikiem i ten temat naprawde trzeba poruszać:/
3 роки тому+1
Bardzo dziękuję za dobre słowo! Tak, niektóre komentarze są dla mnie bardzo ważną lekcją - że ten temat jest ważny, a takie kampanie wciąż bardzo potrzebne.
Komentarze pod tym filmem uswiadamiaja mi, jak wazne jest o tym wszystkim mowic. Tylko ze chyba trzeba zmienic forme na jakas inna, bo ludzie nadal nie rozumieja.
Tak, masz rację - niektóre komentarze są tylko dowodem na to, że takie akcje, rozmowy i filmy są potrzebne. Niemniej cieszy mnie też to, że sporo tu też wsparcia i zrozumienia, to jest super!
Pytanie jak mówić do ameb umysłowych, nie rozumiejących prostego zdania by pilnować swoich spraw i nie włazić z buciorami w cudze życie czy to w sprawie wagi czy jakiejkolwiek innej.
Dziękuje za swietne przedstawienia problemu otyłosci. U mnie roznie bywało jak przytyłam byłam obmawiana za plecami przez "dobre kolezanki" kiedy wrociłam do swojej wagi tez im cos nie pasowało Dlaczego nie doceniamy tego jakimi ludzmi jestesmy tak bardzo liczy się wygląd zewnętrzny
Mimo że mam stosunkowo niewielka nadwagę , jednak jest to dla mnie w tym wyidealizowanym świecie duży problem . Ten kto jest szczupły nie ma pojęcia jak trudno w dzisiejszych czasach jest pokochać i zaakceptować siebie i swój wygląd . Nie popieram otyłości , jest niezdrowa, ale tak samo jest niezdrowe poczucie bycia gorszym, od tych szczupłych co wpędza Cię w smutek , depresję, beznadzieję.....
Nigdy nie powiem otyłej osobie, żeby się wzięła za siebie i zaczęła ćwiczyć. Moja doba też ma 24 godziny i wcale nie znajduję w niej czasu na regularne ćwiczenia, choć czuję, że przydałoby się. Nie wyobrażam sobie robić przysiadów z nadmiarowymi kilogramami. Podziwiam każdego, kto się zawziął i ogarnia.
Ja bez żadnych ćwiczeń i wyrzeczeń wróciłam do poprawnej wagi, jak zerwałam kontakty z toksycznymi ludźmi,polecam zacząć od tego jeżeli nie ma się poważnej choroby,ważny temat, dziękuję
@@Blejk_Karington chyba słabo słuchałeś, bo wielokrotnie Janina powtarzała, że należy w tej kwestii słuchać się specjalistów, a nie randomów. To, że Tobie to pomogło nie oznacza, że komuś innemu pomoże - może wręcz bardzo zaszkodzić.
Jak zawsze dobra rozmowa :) Nie mam otyłości, ale dobrze znam to, o czym Janina mówi wspominając ludzi, którzy nagle stali się (fałszywie) mili, gdy straciła wagę... Jestem transmężczyzną i też x-naście lat ludzie traktowali jak powietrze, mniej lub bardziej śmierdzące - a potem cyk, po wybraniu jednego opakowania nagle przypadkowi ludzie zaczynają być inni, zwyczajni, mili... Ogólnie pozytywna zmiana, a jednak zostaje świadomość tego, że gdyby nie jeden głupi lek, nie "zasługiwałbym" na normalne traktowanie.
Byłam miesiac po porodzie. Poszlam do urologa. W gabinecie było 2 młodych lekarzy. I co? I to, że kazali mi cos z "tym" zrobić pokazując na moj brzuch. Poczulam się jakbym dostała w twarz. Było mi mega przykro. Dziś bym odpalila lekarzowi tak, że by mu w pięty poszło!
@@SierotaLobzygano brzuch spadl, skora zostala, Pan urolog nastepnym razem byl mniej "elokwentny" bo tym razem bym ze mna facet. Jak facet widzi faceta to jakos mu sie gorzej zartuje.
Nie bo sama się z tym borykam noszę rozmiar 52-54. Nie dość że fajne ciuchy to drogie, bielizna to już koszmar droga. Choruje na nadczynność żadne diety nie dają rady staram się jeść dość zdrowo i mam pół życia problem odkąd urodziłam dziecko
Poczytaj o witarianizm. Moje dwie koleżanki wyleczyli się po około prawie roku po przejściu na tą dietę. Rok szybko zleci a możesz uratować sobie życie. Obie odstawiły już tabletki po kilku miesiącach i chudną sobie :) bardzo polecam :)
Shiba Shiba Kochana nie słuchaj żadnych rad , jak mówią obie panie lekarze i to wyłącznie fachowcy ! Ja właśnie schodzę z rozmiaru 52 jak chcesz chętnie doradzę w sprawie ciuchów i podzielę się moimi doświadczeniami. Pozdrawiam .
@@stefcia727 Nie chodzi o handel czymkolwiek . Myślam o wsparciu , mieszkam w Belgii i cuchy tu można kupić duże, wielkie . Chciałam dac ci namiary na fajne tanie sklepy .
Mam podobnie co do określania siebie po chorobie, tyle, że po anoreksji. Chociaż epizod anoreksji trwał 8-9 miesięcy w 2014 roku, to przez ostatnie 8 lat zmagałam się z szeregiem skutków tej choroby; bulimia, depresja, ocenianie siebie samej według rozmiaru, katowanie różnymi ćwiczeniami. Aktualnie mój stosunek do jedzenia jest zdrowszy, tym samym mimowolnie schudłam bez większego starania. (po anoreksji z wagi 40 kg przytyłam w krótkim czasie do 70 kg) Mimo wszystko nadal uważam, że jestem anorektyczką. Krzywy obraz własnego ciała będzie tkwił we mnie zawsze i momentami jestem dla siebie bardzo surowa. Ah i przez te lata nerwów, w zasadzie nieleczonej depresji (leczyłam się farkamologicznie tylko przez moment w 2014 i w 2018 roku) od dwóch lat zmagam się z bólami nerwowymi. To są okropne dolegliwości, to był też czas pandemii, nie można było pójść do lekarza, później nieco to ucichło, a niedawno ponownie z wielkim nasileniem to wszystko wróciło. W końcu poszłam do lekarza i tak sprawdzamy, czy to może jakieś problemy z układem pokarmowym, ale w zasadzie już 3 lekarzy powiedziało, że to z nerwów.. (Ostatnio po kilku Twoich Justyno podcastach i z kanału Braci Sekielskich odkryłam, że kilka razy miałam atak paniki). Dzisiaj bardziej świadoma wiem, że to, co działo się ze mną w ostatnich latach to skutki anoreksji. Jednak nie żałuję tego, gdyby nie te przeżycia, nie byłabym taką osobą, jaką jestem teraz.
Dziś byłam u fizykoterapeuty z powodu problemów z kręgosłupem pierwszy raz spotkałam takiego lekarza. Powiedziałam mu ze ja wiem ze powinnam schudnąć bo tak mi do tej pory mówili lekarze ale z powodu niedoczynności tarczycy to jest bardzo trudne. A on odpowiedział mi proszę Pani to nie ma dla mnie znaczenia ja jestem tu by Pani pomóc a nie zaczynać wizyty od słów oj trzeba schudnąć. Opowiadał mi że ma pacjentów z nadwagą, którzy akceptują siebie takich jacy są i są bardzo szczęśliwi, pozytywni wyszłam od niego uleczona fizycznie i podbudowana psychicznie.
Wybacz wścibstwo, ale czy przepisany lek z syntetycznym hormonem (jeśli go bierzesz oczywiście) nie powoduje "wyrównania" do właściwego poziomu? Sama mam małą niedoczynność, więc mnie to intryguje.
Zdaje się, że muszę to powiedzieć - chociaż niedługo może się okazać, że "nie należy składać takich deklaracji". Pani Janina, jest jedną z moich dwóch platonicznych wielkich miłości. Właściwie, to jest dla mnie autorytetem, wzorem pewnych zachowań - wspaniałą kobietą, od której wiele można i wiele chciałabym się nauczyć.
brawo dziewczyny za wartosciowa rozmowe ( tylko wstawka porownawcza do nowotworu mnie zmrozila negatywnie). nie jest latwo byc osoba publiczna i podlegac bezustannym ocenom, ktore sa okrutne i nieludzkie.
Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Chudzi chą utyć, grubi zchuść , Ci z kręconymi włosami kupują prostownice a Ci z prostymi używają lokówek. Czarni sie wybielają a biali opalają itd, itp....
Kolejny raz mam straszny dysonans - tym razem dotyczy 2 ostatnich odcinków na tym kanale. W tym odcinku empatia i przekaz (100% zgody!), że upakarzanie kogokolwiek nie pomaga i nie leczy, a w ostatnim odcinku Piąte przez Dziesiąte pojazd po bandzie (nie pierwszy raz).
@@krzysztofkudelski9352 Ale różnica w formie przekazu jest uderzająca i pozostawia olbrzymi niesmak. I szokuje mnie to, jak można z jednej strony budować swój wizerunek na empatii i łagodności, a w drugim podkaście jechać na topornym kategoryzowaniu ludzi a'la TVN/TVPIS.
@@krzysztofkudelski9352 Czyli na empatię i łagodność zasługują wybrani, najlepiej Ci, z którymi akurat macie podobne doświadczenia. A potem Justyna 2 rozdziały ksiażki poświęca na opowieść o swojej przemianie w bardziej otwartą osobę. Otwartą na kogo? Tych, którzy niczym się od niej nie różnią?
@@krzysztofkudelski9352 A ty widzisz różnicę między edukowaniem a antagonizowaniem ludzi? Żebyście jeszcze byli w tym spójni, a nie z jednej strony sprzedawali książkę o historii przemiany we wrażliwa społecznie dziewczynę, a z drugiej nabijali sobie zasięgi na napuszczaniu na siebie ludzi.
@@krzysztofkudelski9352 A to nie wy wypuściliście kilka odcinków z beczką z "antyszczepow"? Nie wy używacie słowa "szury"? Jest wolność wypowiedzi, ale do wizerunku wrażliwej i empatycznej Justynki pasuje to jak pięść do nosa.
@@krzysztofkudelski9352 Ale i w jednym i w drugim przypadku można z wrażliwością potraktować ważny społecznie temat, w którym wzbudzanie skrajnych emocji nie służy sprawie. Wy monetyzujecie skrajności - z jednej strony wizerunek wrażliwej Justyny, dziewczyny zmagającej się z depresją i innymi problemami, z którymi można się utożsamić, płacząc nad książką, a z drugiej strony nabijacie sobie zasiegi na rozkręcaniu inb w swoich komentarzach (co potem można znowu monetyzować, żaląc się publiczności "empatycznej" Justyny na straszliwy hejt, zalewający ją na youtubie). Obrzydliwa hipokryzja, obrzydliwa zachłanność.
3 роки тому+2
Dziewczyny, dziękuję Wam za tą rozmowę. To jest fantastyczny sposób na powiedzenie bliskim, co się dzieje i jak chciałoby się, by reagowali (jeśli się chce, by reagowali) - wystarczy podesłać link do tej rozmowy. :) Chciałabym też, by wszyscy lekarze mieli na etapie studiów już +100 dodatkowych godzin zajęć z empatii, tak po prostu. Może kiedyś...
3 роки тому
Tak, to prawda - a gdyby wszyscy lekarze i zwyczajnie ludzie mieli lekcje z empatii, to o ile żyłoby nam się lepiej!
Jedna uwaga - nie mamy służby zdrowia, tylko ochronę zdrowia. Więc osoby które pracują w tej branży nam nie służą - co nie zwalnia ich z szacunku do pacjentów a pacjentów z szacunku do nich.
Mam 18 lat, kiedy trafiłam na oddział neurologiczny w szpitalu dziecięcym w Olsztynie miałam 13. Przyjechałam tam z podejrzeniem padaczki. Zakładałam, że tym głównie będą się w moim przypadku lekarze tam zajmować, w końcu to oddział neurologiczny, i pojawiłam się tam bez powodu. Okazało się, że pani ordynator oddziału wraz z pielęgniarkami i uczącymi się tam studentami najbardziej byli zainteresowani tym, dlaczego jestem otyła. Do dziś pamiętam i wydaje mi się że będę to pamiętać do końca życia, jak cały sztab tych ludzi z oddziału przyszedł do mnie pod koniec pobytu, i zaczął rozprawiać w obecności innych osób na sali i bez zamknięcia drzwi (dodam, że na korytarzu też było sporo ludzi) o tym, jaka to ja nie jestem otyła. Dlaczego mówię, że zaczęli rozprawiać? Bo to była jakaś taka filozoficzna dyskusja. Zero słuchania mnie, zero pytań, np. na temat tego, dlaczego i czy w ogóle się objadam, tylko komentowanie głównie mojego wyglądu, właściwie pomijając stan zdrowia. Rady, które mi dali? Pij wodę z cytryną, nie jedz bananów, winogron i jabłek, bo od nich jeszcze bardziej przytyjesz.
Nigdy nie chce mi się wierzyć, jak kobieta otyła mówi, że w pełni siebie akceptuje. Znam osobiście przypadki, kiedy to właśnie otyłe kobiety "dowalają" tym szczupłym...
A ja lubię siebie jak jestem szczupła z takim ciałem się identyfikuje . Nie chodzi tu o wygląd tylko że jest mi wtedy lekko, dobrze się czuje jak nie jestem przejedzona.
Mam to samo :-). Dlatego nie poddaje się otyłości tak jak kiedyś chociaż jeszcze trochę zgubić muszę. Szukam sposób jak chociażby zbadanie gospodarki hormonalnej. XXI wiek daje wiedzę i możliwości. Trzeba chcieć. Plaga otyłości w tych czasach nie wzięła się tez z powietrza…
@@anetami4706 ze stresu, skłonności do uzależnień (wyrzuty dopaminy do mózgu), kultury diet. Otyłość najczęściej bierze się z zaburzeń odżywiania - dlatego jest tak niski procent skuteczności terapii odchudzających którym nie towarzyszy leczenie pod okiem specjalistów zdrowia psychicznego. Nie jest problemem schudnięcie tylko utrzymanie sylwetki ale efekt jojo ma miejsce nawet jeśli chudnie się zdrowo i pod okiem dietetyka.
@@anetami4706 ignoranckie bredzenie na zasadzie "masz depresję? To jej nie miej, wystarczy wyjść do ludzi i ci przejdzie". Nie dawaj takich rad na chłopski rozum bo nie pomagasz. Moja terapeutka jest specjalistką od zaburzeń odżywiania, wykłada na UJ, i mówi że zajadanie stresu jest naturalną i ewolucyjną metodą samoobrony. Każdy żywy organizm kojarzy poczucie bezpieczeństwa z dostępem do pożywienia, ale nie każdy gatunek przechodzi taki intensywny stres jaki jest obowiązkowo przypisany prawie każdemu człowiekowi w dzisiejszym świecie. Trzeba znaleźć inną metodę na radzenie sobie z tym stresem która dla każdego jest inna - jednemu pomaga sport, ktoś inny woli grać w gry, wyszywać a mi na przykład pomaga palenie shishy. Tyle że taki ewolucyjnie zakodowany nawyk ciężko wyplewić a odcięcie się od jedynej metody na radzenie sobie z problemami (w tym przykładzie jest to przejadanie się) wg mojej terapeutki jest często pierwszym krokiem do popełnienia samobójstwa - masz nadmiar emocji i brak ich ujścia.
@@Mia199603 mów mi jeszcze…. Nie jest to Ignoranckie bredzenie, ale piszesz do osoby, która walczy z tym o czym piszesz i jeśli nie potrafisz wywnioskować tego z poprzednich moich wypowiedzi to Ci to kolejny raz mówię…. Zauważ, ze ja powiedziałam to samo co Ty tylko w innej formie. Chodzę na siłownie i stsram się zdrowo jeść, ale spektakularnie nie chudnę. Kombinuje i jako tako wychodzi, a na swoją kolejkę u specjalistki muszę czekać jeszcze rok…
Czyli słowa Schudnąć i XXXL są passe a redukcja i plus size są cacy? Czy Panie trochę nie przesadzacie z czepianiem się tych słów. Tworzycie drame bo ktoś powiedzial o tym ze schudł zamiast zredukował masę a same w tym czasie musicie się pilnować zeby w rozmowie ze sobą tego nie użyć. Przerost formy nad treścią.
@@jankaczuczerko4 ale w sumie skoro dopytujesz to jeszcze jedno, może jak jesteś takim rzecznikiem to znasz odpowiedź. Jak sie ma do akceptacji otyłości wypowiedź, że jak chcesz komuś "pomóc" możesz z uśmiechem zapytać: hej, kiedy robiłeś ostatnio badania? Jak dla mnie to pytanie równe jest z daniem komuś w twarz. Kto powiedział, że osoby szczupłej budowy ciala mają dobre wyniki, a Ci otyli na pewno złe, czy to nie jest właśnie stygmatyzacja z którą Panie tak walczą?
3 роки тому+1
"Drama" to trochę słowo na wyrost w tym kontekście, prawda?
@ No a jakby pani określiła w takim razie? Robienie burzy w szklance wody? Osądzanie ludzi którzy cieszą się z tego że schudły i ktore traktują to jako swój sukces. Nagle okazuje się, że nie. Nie masz się z czego cieszyć. To nie jest żaden sukces. Przypominam tylko że zarówno schudnąć jak zrzucić wagę też można za bardzo.
Osobą z otyłością jest trudno być dla SAMEJ SIEBIE. Wątpię, że taka osoba jest bardzo zadowolona ze swego stanu i wyglądu. I, tak całkiem obiektywnie, przyznajmy, że ciało 60-70 kg wygląda o wiele lepiej, niż 80-120 +.... .
3 роки тому+1
Nie jest niczyją sprawą, czy ktoś jest zadowolony ze swego stanu i wyglądu.
Janino, ale czy mówienie, że jesteś i zawsze będziesz osobą otyłą, nie jest stygmatyzowaniem i podcinaniem skrzydeł samej sobie? W ten sposób mówisz sama sobie: całe życie będę musiała bardzo ciężko walczyć - a myśl taka jest przecież przytłaczająca i ściągająca w dół. To nie jest zresztą prawdą - nauka nie twierdzi, że otyłość to choroba na całe życie. Może pomóc trwała zmiana nawyków, walka z wewnętrznymi demonami, czy pewnymi chorobami itd. - dla jednych droga jest prostsza, inni mają bardzo pod górę. Można jednak sobie z tym poradzić i zapomnieć, że kiedyś miało się z tym problem. Tak tylko delikatnie zwracam na to uwagę - wierzę, że jesteś pod dobrą opieką specjalistów i dasz sobie radę :)
Właśnie nie wiem sama, jak najlepiej do tego podejść. Sama choruje na depresję, ale mówienie, że to choroba przewlekła i ze sa nawroty wcale mi nie pomaga. Owszem zciaga to ze mnie poczucie winy w momencie, gdy jest nawrót, ale jednocześnie wierzę, ze kiedyś będę po prostu wolna od depresji. Wierzę, że jest to możliwe. Potrzeba jednak czasu, terapii i wytrwałości. Wsparcie też.
W Polsce tez mozna miec rozmiar jaki sie komu podoba. Nie słyszałam o o wytycznych czy odgornych przepisach. A to, ze ktos nie zachwyca sie otylymi to chyba ma prawo do wlasnej opinii i wlasnego gustu. Grunt, zeby nikogo nie pietnowac i nie obrazac. Absolutnie jestem przeciena chamstwu, ale tez nie podoba mi sie ta poprawnosc, ze na sile mam udawac, ze mi sie podoba.
15 lat temu przeszłam operacje barjatryczna zmienjszenia żołądka. Przez kolejne 6 miesięcy straciłam 35kg jedząc wyłącznie słodycze. Dlaczego słodycze ? Tylko one dawały energię i byly na tyle ,,miękkie,, że nie ,,wracały,, Jedzenie czegokolwiek innego trwało godzinami i wracało.
@@wiolettaszopa2112 Jakie to ma znaczenie ? Ważne że ludzie z zewnątrz nie postrzegają cie jak grubasa . Znam kobiety po takich operacjach które traciły włosy albo przechodziły masę operacji bo trzeba było wycinać wisząca skórę z każdej kończyny jak i z brzucha . Uświadamiam tylko ze ,,zrzucenie,, wagi to dopiero początek kłopotów dla wielu grubasów.
Body shaming coraz częściej kierowany jest do osób ze szczupłą, zdrową sylwetką. Otyłości nie powinno się promować i usprawiedliwiać, to choroba i normalizowanie tego spowoduje to co jest obecnie widoczne w USA. Tym bardziej, że młodzi od co najmniej dekady mają totalnie siedzący tryb życia. A czym ich się teraz wabi? Syfem z maka firmowanym twarzą pato "rapera".
Mam Hashimoto i mając bóle stawów słyszałam o manifestacji Hashimoto... Po KILKU latach okazało się, że to manifestacja ale reumatoidalnego zapalenie stawów, które zaczęło mi niszczyć nerki, które to nerki rozkręciły mi nadciśnienie itd. ... Niestety ale większość lekarzy patrzy na nas wycinkowo ! Przez te wszystkie lata chodziłam na wizyty kontrolne do endokrynologa, badania profilaktyczne, byłam u ortopedy itd. ...
Ja mam złota radę dla wszystkich ludzi mających takie "złote rady" dla osób otyłych a mianowicie to że będziecie mówić komuś że jest gruby, ulany że to nie jest zdrowe i źle wygląda nie sprawi że te osoby magicznie schudną ponadto te osoby mają w domu lustro i świadomość swojej wagi i rozmiaru..
To tak jak ja mam 44 lata i cuagle slysze jaka ja wysoka....a ja wiem o tym od 14 roku zycia...po co mi to mowia...? Wiele latto byl moj kompleks...najwyzsza w klasie itp...komentarze ciotek na imieninach....a mam 175 cm....tylko
Serio Justyna? Porownalas otyłość z rakiem? Dokad ten świat zmierza? Dopisujecie otyłość na listę chorób. Okay, dla mnie trochę to na wyrost, jakby usprawiedliwiacie tym swój wygląd. Otyłość jest problem i trzeba z tym walczyć, ale myślę, że Justyna tym porównaniem zabrnelas naprawdę za daleko.
Może porozmawiasz z profesorem Bogdańskim, z którym będzie kolejny odcinek, a który specjalizuje się w LECZENIU CHOROBY OTYŁOŚCIOWEJ. Powiedz mu, że od 30 lat jest w błędzie lecząc chorobę, która według jakiejś Moniki z internetu jest tylko defektem estetycznym. Edukuj się. Przyda Ci się :)
Justynka a ja mam nadzieje, że sama się doedukujesz i zrozumiesz na czym polega komunikacja bez przemocy i przestaniesz lekceważyć nie tylko jakiejś tam Moniki z internetu, ale ogólnie wszystkich ludzi, którzy mają inne zdanie od ciebie. Przyda ci się :) Rozumiem też, że celem tej kampanii nie jest prewencja i uświadamianie społeczeństwa w kwestii powstawania otyłosci i jej potencjalnych skutków, tylko jak najszybsze wdrożenie leczenia farmakologicznego, u największej liczby osób. W sumie ma to sens :)
@@JustynaMazur właśnie teraz wyszło z ciebie chamstwo i buractwo, ale to pewnie dlatego, że ten problem dotyczy ciebie samej. Jeszcze raz powiem, otyłość jest problemem i trzeba z tym walczyć, ale tu zabrnelas za daleko. Natomiast nie będę tu dyskutować z osobą, która nie ma szacunku do drugiego człowieka. Pozdrawiam.
35:40 co jest potencjalnie wstydliwego w kupowaniu biletu na ulicy? ja właśnie nie lubię kupować ich w autobusie, bo mam obawy, że podczas wyciągania portfela wszystko mi się wysypie na ziemię podczas turbulencji xd
Przykre to, ale niełatwo być w tym kraju "dużą" osobą. W moim przypadku na skutek olewczego stosunku do moich duszności,lekarza pulmunologa (3 lata temu miałam zap. płuc i są powikłania, co poł roku mam tomografie płuc ) cytuję:no chyba pani wie dlaczego pani jest duszno, trzeba się odchudzać to nie będzie duszno!! nie zlecił mi nawet spirometrii. Pojechałam na 2 tyg.na urlop, to był koszmar nie urlop. Wróciłam do domu i natychmiast do lekarza, okazało się, że mam zaawansowaną astmę. Po czterech miesiącach okropnych dusznosci i kaszlu - intensywnego leczenia, wracam do żywych. Biorę wziewy, biorę też raz w tygodniu ozempic. Pozdrawiam Justynko i oglądających.W lutym mam wizytę u tego czlowieka. Niomieszkam mu podziękować. Jestem pod opieką pani docent - alergologa-pulmunologa z Banacha w Alergomedzie i mojej cudownej lekarki pierwszego kontaktu, i to im dziękuję z calego serca.
Nie lubię, jak ktoś mówi, że to, że dobrze zarabia i ma własną firmę, to jest przywilej. Przywileje nie są od nas zbytnio zależne, a własna firma i profity z tej firmy to jest efekt ciężkiej pracy. Nie umniejszajmy sobie, żeby innym było lepiej na duszy.
moim zdaniem ludzie nie tylko zieją nienawiścią do osób otyłych, ale zdecydownie za często komentują wyglad drugiego człowieka w ogóle. Ja zawsze bylam chudzielcem i nie zliczę ile razy usłyszałam, że facet nie pies na kości nie poleci, że jestem wklęsła itp. Najczęściej od kobiet oczywiście.. komentowane są osoby z tatuażami, osoby starsze, które ubiorą się zbyt kolorowo, zbyt młodzieżowo. Każdy powód jest dobry
Otóż to. Moja koleżanka całe życie słyszała takie teksty i byłam w szoku kiedy mi powiedziała, że jest mega zakompleksiona. Piękna, zgrabna dziewczyna 😐 ludzie mogą narobić drugiemu człowiekowi w głowie straszne spustoszenie.
@@kasiatomaszek5557 no tak, bo szczupłe osoby rzadko kiedy mają idealną figurę klepsydry. Zwykle wiąże się to z wąskimi biodrami, drobym biustem, małym tyłkiem. A to wiadomo, nie kobieta, tylko jakiś wieszak nieapetyczny..
Oj tak. Ja całe życie jestem bardzo szczupła, takie geny. Nie zlicze ile razy ktoś, czy to obcy czy z rodziny, zwracał uwagę na moją szczupłość. Do dzisiaj pamiętam komentarz jednej koleżanki: Po co takie ciemne spodnie założyłaś, w nich wyglądasz jeszcze bardziej chudo.
No tak, bo przecież skoro tak wyglądam, to powinnam się schować. Bo wyglądam inaczej. Bardzo mi przykro, że osoby z otyłością również mierzą się z ocenianiem :(
@@monikaukomska6991 Mam wrażenie ze komentarze o zbyt malej wadze sa nie na miejscu tutaj. Odcinek dot. otyłości, a nie braku wagi. To sa dwa rożne problemy!!!!
Masz rację Agnieszko. W przypadku osób szczupłych nikt nawet nie czuje niestosowności takich komentarzy. "Ale ty jesteś chuda! Zjedz coś" vs "Ale ty jesteś gruba! Nie jedz tyle". Każdy ma poczucie, że druga wypowiedź jest nie na miejscu, a pierwszą słyszy się często...
Popłakałam się. Niezwykle poruszyła mnie ta rozmowa, wróciły emocje, które mam od dziecka. Bo tak, od dziecka byłam otyła. To, ile przykrości mnie w życiu spotkało z powodu mojej wagi jest powalające. Do dziś mam ogromny żal do "kolegów i koleżanek" z gimnazjum i liceum, którzy mi uprzykrzali życie. Nawet gdy chciałam ćwiczyć na w-fie w szkole słyszałam tysiące komentarzy na temat tego jak wyglądam, co robię. Ostatecznie załatwiałam sobie zwolnienie, żeby nigdy więcej tego nie słyszeć. Latem chodziłam w długich spodniach, by mnie nie komentowali. Bałam się jeść na szkolnym korytarzu by nie patrzyli i nie śmiali się pod nosem. Gdy biegałam w parku obcy ludzie krzyczeli, bym nie jadła tyle sera, bo jestem gruba. W supermarketach ludzie patrzyli na mój koszyk, a do dziś pamiętam głos staruszki, która zapytała mnie czy na pewno powinnam brać śmietanę gdy wyglądam tak źle. Miałam 15 lat.
Schudłam, potem przytyłam, teraz znowu chudnę. Mam Hashimoto, cukrzycę i ogrom innych chorób, które przez lata nie były diagnozowane, bo wszyscy twierdzili, że skoro rodziców mam szczupłych to po prostu dużo jem. Zmarnowałam wiele lat i wypłakałam tony łez przez ludzi, którzy oceniali mnie przez pryzmat wagi. Mam w sobie dużo nienawiści do tych ludzi, mimo że powinnam być ponad to. Gdybym ich dziś spotkała, najpewniej wygarnęłabym co czuję, bo przez lata siedziałam cicho i nigdy nie zawalczyłam o swój komfort. Tak jak powiedziała Janina: byłam zmęczona i przepraszałam świat za to jaka jestem. Straszne, naprawdę, tulę wszystkich, którzy wiedzą o czym piszę. Mam łzy w oczach i dziękuję za tą rozmowę. Tak po prostu.
❤
❤🌿 Fajna jest książka „Otyłość jest sprawą rodziny”, mi nieco pomogła zrozumieć niektóre sprawy. 🌞
Powiem coś co jest oczywiste, ale kontrowersyjne dla wszystkich mądrali i cioć dobrych rad: gdyby wszyscy mieli ten sam styl życia o dietę i tak każdy wyglądałby inaczej. Pogódźcie się z tym.
Może to będzie okrutne co napisze ale w Oswiecimiu wszyscy wyglądali tak samo
@@sunriseinyoureyes w Oświęcimiu ludzie byli skrajnie wygłodzeni, a ich organizmy wyniszczone, natomiast myślę, że autorce komentarza chodzi o sytuację, w której ludzie dostarczają sobie wartości odżywczych niezbędnych do codziennego funkcjonowania. sposób metabolizowania pokarmów jest wpisany w nasz kod genetyczny - u każdego działa inaczej, podobnie z obszarami, w których kumulujemy tłuszcz. dlatego też nawet jeśli opracowanoby "idealną" dietę, u każdego inaczej wpłynęłaby na jego wygląd.
Dziękuję za ten komentarz. Inna sprawa: odczepmy się wreszcie od cudzych ciał i wyglądu, to nie jest niczyja sprawa.
I niech wszyscy naprawiacze cudzego życie i wyglądu zajmą swoimi sprawami od odpieprzą od innych. A nawet jeśli ktoś lubi nie wiem batoniki to żadnego zakichanego dietetykowi - samozwańcowi od siedmiu boleści nic do tego.
Nie byłeś w wojsku prawda? To powiem Ci coś kontrowersyjnego: tam chudziaki nabierają mięśni a grubaski gwałtownie chudną. Po roku biegania i noszenia sprzętu, młodzi ludzie zaczynają wyglądać dobrze. I jakoś tak podobnie :D Może dlatego że mają identyczna dietę i styl życia? A może to cudownie sprawcza moc kaszy z mięsem. Kto to wie.
Justyno, Janino wspaniale przedstawiłyście temat otyłości. Chciałabym tylko żeby wszystkie buraczane głowy, które Was oglądają zrozumieją swoje chamstwo. Kibicuje Wam . PIĘKNA ROZMOWA na tematy trudne. Serdecznie pozdrawiam Iga Florek z Piły.
Bardzo, bardzo dziękuję Ci za ten komentarz i za tak trafne zrozumienie intencji, które nam przyświecały w tej rozmowie.
Buraczane głowy innego języka niż mentalne walnięcie kijem w łeb nie rozumieją niestety.
„Trzeba było tyle nie jeść” - usłyszałam od pewnej Pani ginekolog na oddziale w jednym z Wrocławskich szpitali, gdy skarżyłam się na obrzydliwie bolesne miesiączki. Kilka dni wcześniej wyszłam ze szpitala psychiatrycznego, gdzie leczyłam depresję. Tłumaczenie, że miałam tak nawet gdy byłam szczupła wcale do niej nie trafiały. To było rok temu, wciąż jestem otyła i cały czas, gdy to wspominam chce mi się płakać.
@@piotrnowak6020 masz rację, każdy z obozowych więźniów wyszedł z tego w doskonałej kondycji psychicznej, już nie mówiąc o zbawiennym wpływie niskokalorycznej diety na organizm. Ten komentarz jest obrzydliwy na tak wielu poziomach, że aż nie wiem, co napisać.
@@piotrnowak6020 Do tej pory nie czytalam tak głupiego komentarza.
Tak ohydnego, wstretnego. Z pewnością ma pan duże ego.
Słusznie Ci powiedziała
Że co? Nie wiem, gdzie autor tego komentarza zgubił mózg po drodze. Empatię czy jakikolwiek szacunek do drugiego człowieka. Szkoda słów, choć wiele ciśnie się na usta, przykro mi że Julka musiałaś choć zobaczyć te słowa, bo rozmiar chamstwa i głupoty autora przekraczają zupełnie wszelkie granice. Żeby tak bez jakiegokolwiek zapytania, bez szacunku dla zarówno osób z obozów, których ten czas wpędził w poważne zaburzenia emocjonalnie, a „brak miejsca na otyłość” w smierć , to ostatnie, czego potrzebuje osoba pisząca swoje prywatne przeżycia, to tak obcesowe, bezsensowne i złośliwe słowa. Przepraszam, że to usłyszałaś, bo autor chyba zapomniał o jakichkolwiek ludzkich odruchach. Serdecznie nie pozdrawiam autora komentarza.
Pani Julio, bardzo Pani współczuje, ta lekarka z pewnością minęła sie z powołaniem mowiac delikatnie...Prosze sie trzymać, głowa do góry!
To trudny temat. I oprócz empatii trzeba mieć też niezłe jaja, żeby o tym rozmawiać!👏
Bo szambo w komentarzach wokół otyłości jest bez dna...
Po prostu dziękuję Wam w imieniu swoim i w imieniu wszystkich swoich plussizowych Podopiecznych! Wiem, że dla każdej z nich to będzie bardzo wspierająca rozmowa. Dla mnie jest wybitnie!
Dzięki dziewczyny!❤️
@@pdswodiapdswodia3197 zastanów się, co piszesz. Nie zawsze przyczyną otyłości jest "żarcie".
Bardzo ważny i potrzebny temat - dziękuję, że poruszyłyście go tak szczegółowo i z osobistymi wątkami. Nie podoba mi się jednak stwierdzenie Justyny na temat ,,SŁUŻBY'' zdrowia (i to nie pierwszy raz, również w podcastach), co podkreśliła wielokrotnie. Tak jak nie ma ,,sióstr'' i ,,doktorów'' tak nie ma też żadnej służby. Osoba, która napisała Ci ten komentarz zrobiła coś paskudnego, niezwykle nietaktownego i niestety widzę to podejście w środowisku, jednakże by naprostować - nie ma żadnej służby - jest OCHRONA zdrowia i również jest to praca zarobkowa.
Nic nie tłumaczy takiego podłego zachowania. Ludzie, którzy mają to zdrowie CHRONIĆ, powinni być świadomi i podchodzić do pacjenta holistycznie - niestety jest w tym środowisku mnóstwo osób, które absolutnie do zawodów medycznych się nie nadają. Szkoda, że nie ma testów psychologicznych aby zweryfikować kandydatów na przyszłych medyków.
Pozdrawiam obie Panie i jeszcze raz dziękuję za świetną rozmowę.
Dziękuję za ten komentarz, wezmę sobie go do serca. I przepraszam za złe sformułowanie, muszę się doedukować!
Dokładnie. Służba zdrowia nie istnieje od reformy w 1999 roku
Niektórzy mówią zamiast Ministerstwo Zdrowia ,to--Ministerstwo Choroby.
Porównywać kogoś ze złamana nogą lub rakiem a otyłością? No dobrze ktoś się potknął i złamał nogę. Ktoś siebpotknał i zjadł to co nie trzeba i nie tyle ile trąba, ale żeby być otyłym trzeba tak zrobić tysiące razy...nie sądzę że ktoś tyle razy złamie sobie tą nogę...
W 9:39 Janina mówi coś naprawdę fajnego, że "ludzie jakoś bardzo celebrowali ten fakt" odnośnie chudnięcia. I przypomina mi się, jak to było u mnie, przez właśnie ten fakt dużej celebracji moich zrzuconych kilogramów (nawet nie przeze mnie, a przez otoczenie. Jaka ja teraz jestem fajna, taka chudziutka, "a było się tak zapuszczać?") z tego strachu, żeby przybrać je ponownie nabawiłam się problemów z odżywianiem (bulimia i kompulsywne jedzenie), wolałam zwracać posiłek niż przybrać chociaż jeden kilogram. I uwaga! Nie pomogło! Waga wróciła! Wyniki znowu się pogorszyły i teraz a piać od nowa! Znowu zaczynam z punktu wyjścia. Tylko tym razem postanowiłam nie oceniać swojej wartości przez pryzmat wyglądu (co dopiero powoli uświadamiam sobie na terapii). Tym samym nauczyłam się również nie komentować zmiany w wyglądzie innych osób, czy tu zrzucenie, czy przybranie kilogramów.
Moi drodzy osoba z nadwagą wie, że ją ma. Nie trzeba jej o tym informować, naprawdę.
Powodzenia Ci życzę, jeśli jest to Twoim celem.
przypomniało mi się jak dostałam trądzik i wiele osób mówiło mi, że cera mi się popsuła :D serio, zauważyłam te pryszcze, było mi na maksa wstyd, robiłam makijaż i miałam nadzieję, że to nie rzuca się w oczy i bardzo było mi przykro gdy ktoś mi o tym mówił
@@agnieszka6335 a stres wywołany wstydem i nakładanie makijażu pogarszało trądzik... Miałam to samo jako nastolatka. Później w gimnazjum przestałam się malować i nadal się nie maluję a cerę mam już prawie perfekcyjną od wielu lat - w moim przypadku wystarczyło przestać myć twarz 5 razy dziennie i odstawić kosmetyki do makijażu. Wyskakują mi pojedyncze pryszcze w okolicach miesiączki ale to nieuniknione.
@@Mia199603 mi też pomogło zminimalizowanie ilości kosmetyków, ale też odstawienie nabiału. Oby ten problem nie wrócił..
Lubię osoby z pewną nadwagą. Są skore do śmiechu, zabawy, są przeważnie miłe, wspolczujace, świetnie się z nimi pracuje.
Sama mam nadwagę, całe życie rodzina mnie dolowala. A teraz jestem starszą panią i mam to gdzieś.
Dzięki dziewczyny za ten film. Poruszyłyście bardzo ważny temat. Uważam, że rozmawianie na takie tematy jest bardzo ważne i ciszę się, że w końcu mamy odwagę o tym mówić. Tego typu treści powinny trafiać w szczególności do młodych osób, które częściej niż dorośli gubią się w tematyce diet i popełniają błędy, których konsekwencje będą odczuwać w przyszłości. Zgadzam się również, że pomocy należy szukać u specjalisty, ale niestety zdaję sobie sprawę, że w większości taka pomoc jest bardzo droga i niewielu na nią stać, dlatego szukamy gotowych rozwiązań w internecie, które jak wiadomo często działają na naszą niekorzyść.
Tak, masz całkowitą rację, dlatego też poruszyłam ten temat w filmie - wiem, że byłam uprzywilejowana, bo możliwości finansowe umożliwiły mi szybki dostęp do wielu specjalistów. To jest ekstremalnie ważny temat, o którym też warto mówić - że w kwestiach medycznych też istnieje pewne wykluczenie i nierówności.
serdecznie dziękuję za empatię i zrozumienie. Proszę o więcej! I dla obu Pań gorące pozdrowienia !💐
Ja osobiście byłam najgrubsza w momencie kiedy byłam najmniej leniwa. Chodziłam na basen i na siłownię, ciało miałam jędrne ale nie gubiłam kg. Wkurza mnie jak ktoś pisze, że ludzie otyli to lenie.
Zaczęłam gubić kilogramy dopiero kiedy odrzuciłam produkty spożywcze, które mi szkodzą. Zgubiłam 10kg jedząc najwięcej w swoim życiu. Dieta to styl życia, to nie 2 tygodnie wyrzeczeń.
A co ci szkodziło...?
bo dieta to 80% wpływu, tyje się z powodu nadwyżki kalorycznej, a wysiłek fizyczny wspomaga proces chudnięcia, ale nie determinuje go
Wyeliminowałam cukier, nabiał i gluten. Nie mam stwierdzonej celiakii. Eliminacja glutenu to mój wybór, gluten może szkodzić z różnych względów, nie tylko z powodu celiakii Wszystko bez konserwantów, jak najmniej przetworzone. Dodatkowo jestem osobą, dla której mięso może nie istnieć. Zaznaczam, że mi to pomogło, ludzie są różni i różne rzeczy na nich działają. Podstawą są badania. Na własną rękę można eliminować grupy produktów, które uchodzą za drażniące, zapalne. Ważne są badania krwii co 3 miesiące. Wtedy kontrolujemy czy jakichś pierwiastków nam brakuje w diecie. Pomoc lekarza jest niezbędna, każdy działa na innej diecie i ja chwali to tylko jest potwierdzeniem, że nie ma jednej diety, która służy każdemu
Tyje się od jedzenia a nie z lenistwa
@@celinkabator8625 Możesz napisac mniej więcej co jesz?
Bardzo ciekawy temat. Jestem osoba, może nie chudą, ale raczej szczupłą, która nigdy nie zmagała się z tą chorobą. Nie jestem też ciocią „dobra rada” komentująca gdzie się da na „internatach”, ale i w tym temacie wiele wyniosłam z tej rozmowy i na wiele spraw spojrzałam totalnie inaczej. Bardzo dziękuję i pozdrawiam
Jestem osobą otyłą. Cierpię również na bulimię. Moja najniższa waga to 59kg przy 168cm wzrostu. Aktualnie 103kg. Nerwice lękową mam od około 5 lat. Mam Jeszcze inne problemy zdrowotne spowodowane przez bulimię. Np ogromne braki w uzębieniu które doprowadzają mnie do ogromnej rozpaczy. Mam 32 lata i chyba nigdy nie cieszyłam się żadnym posiłkiem który jadłam. Zawsze mam w głowie myśl że jestem taka gruba, że ktoś widzi i myśli że nie powinnam już jeść.
Kiedy byłam mała, byłam normalnym dzieckiem. Nie byłam wtedy gruba. Ale mój brat uważał inaczej. Nazywał mnie wielorybem, słoniem, grubielem, buchajem. To tylko niektóre epitety. W gimnazjum wpadłam w bulimię. Chociaż uwielbiałam sport i kondycję miałam lepsza niż niejedne szkolne łaski to i tak dla świata byłam gruba i tyle. Nienawidzę na siebie patrzeć, wstydzę się tego jak teraz wyglądam. Nawet już się nie chce mi się starać żeby ładnie wyglądać bo po co, skoro pierwsze co ludzie widzą to to, że jestem gruba. Mój brat ożenił się z równa sobie kobietą której życiowym celem jest aby na wadze było jak najmniej. Za każdym razem musi mi dopiec. Np że ubrałam cienką kurtkę chociaż jest zimno a już mam gruby sweter i bym wyglądała Jeszcze grubiej. Mam wspaniałego męża który kocha moj każdy centymetr i wie o mnie i moich chorobach wszystko ale ja i tak mam przed nim blokady. Moje libido sięga samego dna. I to wszystko zaczęło się kiedy miałam 6 lat. I mogło wyglądać zupełnie inaczej. Wszystkim się wydaje że wystarczy iść do lekarza i się ruszyć. Nie, to nie wystarczyc, uwierzcie mi..
Mam podobne doswiadczenia z dziecinstwa i jestesmy w tym samym wieku. Przytulam Cie kochana ♥
Hhhm mam podobnie. Może priv?
Myszko, nie daj sie tej bratowej. Trzeba ja powstrzymac. Pozdrawiam Cie serdecznie 💚
Polecam Ci kanał Alexa Barszczewskiego pt Riposty Alexa, który uczy min jak odpierać chamski słowny atak. Jest tam wiele przykładów, można też do niego napisać ze swoim problemem.
Poproś o receptę na Saxendę lub Ozempic.
Ta kampania jest znacznie ważniejsza, niż powszechnie mogłoby się zdawać, bo mamy szansę dowiedzieć się o możliwościach ZANIM pójdziemy do specjalisty. Gdy pierwszy raz poszłam do lekarza z problemem wagi to powiedzial mi, że "nauczyłam się zażerać depresję to teraz mam" . Drugi mi powiedział, że 25kg nie da się zrzucić bez resekcji żołądka. Dopiero trzecia, wspaniała lekarka zbadała mnie z góry do dołu i okazało się, że mam potężną insullionoopornosc i guzki na tarczycy . Ten komentarz nie ma za zadanie wrzucać lekarzy, czy specjalistów do jednego wora, tylko chciałabym, aby był przypomnieniem, że w każdej grupie społecznej znajdują się osoby, które są ignorantami.
Ja mam też wrażenie,a właściwie obawę, że ta ignorancja dotyczy nie tylko ich podejścia do pacjenta, ale w zasadzie do wiedzy, faktów i nauki. Mam na myśli to, że nauka idzie do przodu, medycyna idzie do przodu, wiedza dziś jest szersza niż rok temu, 5 lat temu i 20 lat temu. I z zawodem typu lekarz powinien się łączyć stały samorozwój. No bo wiadomo, że kiedyś np Psychodietetyka nie była znana. ALE DZIŚ JUŻ JEST! Niestety nie wśród wszystkich lekarzy.🤦♀️🙈🤷
Totalnie się zgadzam z Twoim gościem i z Tobą. Też byłam stygmatyzowana przez lekarza, na samym wejściu do gabinetu zamiast dzień dobry usłyszałam... SCHUDNĄĆ. Tak całkiem bezosobowo, beznamiętnie. I aż krzyknęłam jak Janina mówiła o tym, że jak straciła kilogramy to ludzie zaczęli z nią rozmawiać i traktować jako osobę mająca coś ciekawego do powiedzenia. Ja kiedy nosiłam kilogramy byłam niewidzialna. Dopiero jak je zrzuciłam ciężka praca, milionem wyrzeczeń, łzami i potem to nagle mnie widzieli. Co za ironia. Przybrałam kilogramy, znowu nikt mnie nie widzi... Na szczęście mam to serdecznie w dupie 😉 Pozdrawiam gorąco i czekam na kolejne ciekawe audycje
Jedna maleńka uwaga - nie ma służby zdrowia. Jest ochrona zdrowia. Medycy cywilni nie maja żadnych przywilejów jak służby chociażby mundurowe. My pracujemy a nie służymy.
A poza tym to cudowna rozmowa, bardzo za nią Wam dziękuje ❤
Wspaniałą rozmowa ! Nie jestem otyła w oczach innych ludzi.. przez chad, hashimoto I insulinoopornosc przytyłam 17kg. Wiem że mam problem, wiem że jestem chora. Ale potrzebowałam chyba posłuchać takiej rozmowy, zajadam stres, nie radzę sobie z tym że będąc niby szczupła musze kupować rozmiar L i słuchać np. Mamy która mówi "naprawdę już masz L?".. czuje ze zawiodłam siebie i innych ... to ze z każdej strony widzę osoby z niedowaga które chwala się, ze jedzą tylko 900kcal, czuje się jak wieloryb który wpieprza jak głupi. Może problem tkwi w tym że nadal osoby z bmi poniżej normy są uważane za zdrowe i idealne....? Ostatnio jedna influencerka chwaliła się ze wkoncu schudla...przy moim wzroście miala wagę mojej córki 11 letniej..... wg bmi skrajna niedowaga .. w q&a 90% pytan było jak doszła do takiej super wagi i doskonałej sylwetki.... z jednej strony widzę że jest aż sa szczupła... ze jej biust w rozmiarze H nie pasuje do niej juz, a z drugiej zazdroszczę że jej się udało... a ja starając się wciąż mam wachania Góra i dół . Mam zbyt krótki dzien aby być mama, ćwiczyć, pracowac i zajmować się sobą.. czuje się winna, mam depresje... potrzebowałam posłuchać takich kobiet... dziękuję !
No właśnie. Po co się przejmować. Czy wgląd, moda, markowane ciuchy określają wartość czlowieka?
Chyba ludzie powariowali. Trzeba otaczać się takimi osobami, które mają zdrowe poglądy, a tych uzależnionych od reklam i wyglądu omijać.
Cieszę sie, że w czasach kiedy mnie przezywano, czyli całą podstawówkę kiedy jako dzieciak miałam nadwagę - nie było internetu!
Z internetu czy bez, ludzie zawsze byli okrutni i bezmyślni polecam książka „Historia głupoty”
Słuszna uwaga, mam tak samo. Mam również traumę z WFu w szkole - bo był to dla mnie festiwal upokorzeń, zamiast fajny czas, zajawiajacy dzieciaki na sport.
Trzy lata temu, bezpośrednio po cesarskim cięciu, po nieudanej próbie porodu naturalnego, usłyszałam podczas przenoszenia mnie ze stołu operacyjnego na łóżko, którym miałam zostać przewieziona na salę pooperacyjną "Pora schudnąć! Pięć osób nie może pani przenieść". Słowa wypowiedziała instrumentariuszka, pozostałe cztery osoby nic nie powiedziały. Wszyscy ubrani, ja półnaga, obnażona. Przez cały czas cc potwornie się bałam, miałam bardzo niskie ciśnienie, pilnowałam się, żeby nie zasnąć, bo czułam, że odpływam i bałam się o swoje życie, a na koniec usłyszałam coś takiego. Poczułam się zdradzona przez ludzi, którym zaufałam i powierzyłam swoje życie i życie mojego dziecka. Przez następne tygodnie płakałam w wannie, żeby nie płakać przy dziecku. Moje dziecko od początku było w bardzo dobrej kondycji, nawet na sali operacyjnej, ktoś powiedział "O! Jakie ładne dziecko". Domyślam się, że chodziło o jej kondycję. Szpital specjalistyczny w Warszawie na ul.Madalińskiego. Położna, która się mną opiekowała po porodzie powiedziała, że na salach operacyjnych są specjalne rolki, ułatwiające przenoszenie cięższych pacjentów, ale w moim przypadku nie zostały zastosowane. Mam świadomość swojej choroby, mam w domu lustra, próbowałam jakoś sobie radzić wielokrotnie. Mam też niewydolny układ limfatyczny i obrzęk limfatyczny. Po dwóch tygodniach od porodu ważyłam ponad 20 kilogramów mniej. Psychicznie z tamtą sytuacją i innymi, które spotkały mnie przy okazji porodu, próbuję sobie jakoś poradzić do teraz. Niecały miesiąc po porodzie, zgłosiłam tą i inne sytuację rzecznikowi praw pacjenta w tamtym szpitalu, nie podając nazwisk. Chciałam, żeby coś takiego nie spotkało kolejnych osób.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za tą rozmowę. Mówicie o tym, z czym osoby otyłe zmagają się na co dzień. Negatywna narracja wokół nas jest przeważająca w przestrzeni publicznej, a choroba traktowana jest jak wymysł i wiązana z lenistwem i zaniedbaniem. Kampania PSoO robi dużo dobrego.
Świetna rozmowa!!! Obie jesteście wspaniałe!
Piękna, ważna, mądra i tak bardzo potrzebna dyskusja ♥️Dzięki dziewczyny♥️
Justyna jesteś prześliczna.
Dziękuję, bardzo wartościowa rozmowa. Fajnie, że poruszylyscie kwestie wstydu apropo siłowni, podstawego funkcjonowania społecznego czy nawet proszenia o pomoc. Można dość do takiego zdołowana, że ma się poczucie, że nie jest się godnym, aby skorzystać z profesjonalnej pomocy, bo nie jest się jej wartym lub że zasługuje się na brak szacunku nawet ze świadomością, że otyłość to choroba. I na dodatek oceniać innych, np. w internecie, przez ten sam pryzmat. Bardzo trudno się z tego podnieść. Masakryczna autodestrukcja
Tak, i to poczucie "nie bycia godnym" jest czymś absolutnie strasznym!
Nie wszyscy lekarza mają takie kompetencje i wiedzę. Też zmagam się z otyłością, obecnie już z nadwagą.
Z tego powodu podjelam się studiowania na kierunku dietetyka, aby nabyć wiedzę , gdyż poszłam do dietetyka i okazało się, że nie umiem prawidłowo się odżywiać - nie nauczono mnie tego w domu. Moja rodzina źle się odżywia, poplenka strasznie błędy - dorobiłam się kamicy żółciowej. Na diecie okazało się że nie chodzę glodna, jem smacznie i zdrowo a tracę masę ciała. Oczywiście źródeł zaburzeń odżywiania się jest wiele, ale jednak wiele wynika z braku edukacji w zakresie żywienia. Zachęcam do współpracy z dietetykami ;) ściskam mięckutko!
Masz rację - specjaliści są różni, niestety. Dlatego warto szukać takich, którzy mądrze i odpowiedzialnie przeprowadzą nas przez proces. Gratuluję zmiany stylu życia, powodzenia dalej!
Rany, gaslighting wywalił w komentarzach pod sufit. To pokazuje, jak bardzo ta kampania jest potrzebna. Masz depresję? Przestań być smutny :/ Kulejesz? Zacznij chodzić normalnie.
Gdzie takie komentarze? Bo nie widzę ani jednego (może zostały skasowane)
@@berej1 w relacji Justyny na ig są na pewno
@@berej1 jednak cofam to, są nadal, - wystarczy zjechać dość nisko.
Typu otyłość to tylko wina wpierdalania, lenistwa, że nie można się użalać nad sobą i tym podobne
Prawda? Czytam niektóre komentarze i tylko się uśmiecham, bo to dowody na to, jak bardzo takie komentarze są potrzebne!
Bardzo ważny odcinek ❤ wspaniale, że go zrobiłyście!!!
Nie rozumiem jednego!!!!
Dwie fajne kobiety,fajna rozmowa i tyle łapek w dół!!!
Pytam się po co ???!😠😠
Bo zamiast ominąć filmik jak się nie podoba sra.ą komentarze z zupy i dają łapki w dół. "Przecież one są/ były otyłe bo żro i leżo ..."
Super dziewczyny, super rozmowa. Jestem wstrząśnięta komentarzem od służby zdrowia, moje podejrzenie jest, że to była pani sprzątająca, nie umniejszając nikomu, bo np pielęgniarki tego nie robią, a tak padło w tym komentarzu i nie wyobrażam sobie by jakaś moja koleżanka po fachu tak mogła by komuś powiedzieć.
Mogą i robią to - bardzo często.
Odnoszę wrażenie, że w naszym kraju powszechna jest przemocowe komunikacja, często też bierna agresja w stosunku do drugiego człowieka.Czyli tzw. dopieprzanie w białych rękawiczkach. Mimo tego, że nosze rozmiar 38 i nie mam nawet nadwagi to po innych kobiet słyszałam, że jestem puszysta czy pulchna. Takie słowa najczęściej padają od innych kobiet, które są większe ode mnie. Nie wiem czemu to ma służyć, chyba tylko temu by taka osoba poczuła się lepiej moim kosztem.🤦♀️
Dokładnie tak! Jeśli ktoś jest chudy - "Ty wieszaku", jeśli kobieta jest zadbana - "Ty pustaku", pokaże dekolt - "Puszczalska", wyjdzie bez makijażu - "Chora, zapuszczona"... można tak wymieniać w nieskończoność, ale problemem nie jest to, jak kto wygląda. Problemem są ludzie, którzy czują się uprawnieni do komentowania i oceniania w przykry sposób.
Bardzo ciekawa, mądra i potrzebna rozmowa ❤️ Nie rozumiem dlaczego widzę 200 łapek w górę i 50 w dół... 🤦♀️😔
Serce rośnie, gdy słucha się tak wartościowej rozmowy! ❤️ Dziękuję! ❤️
Bardzo dziękuję za dobre słowo, cieszę się że ta rozmowa była dla Ciebie wartościowa :)
Super rozmowa w potrzebnym temacie. Dziekuje dziewczyny 😀
Janina i Justyna. Duet doskonały. A rozmowa ważna, mądra i bardzo potrzebna. Dziękuję
Dziękuję!
Płakałam przez całe to nagranie, nie wiem dlaczego. Tak bardzo czułam to o czym mówicie. Dziękuję Wam dziewczyny ❤❤❤
👍😘
Dziękuję za dobre słowo! Dbaj o siebie!
Jak najbardziej zgadzam sie z tym, ze nie mozna srygmatyzowac osob otylych i, ze nie mozna innych oceniac tylko po wygladzie, a lepiej jest wspierac dobrym slowem. Jednak jest pewna rzecz, z ktora ciezko jest mi sie zgodzic. Podczas sluchania tego odcnika odnioslam wrazenie, ze zrownujecie stan jakim jest otylosc z choroba (np. nowotworowa). Wiem, ze ten wywiad ma niesc wsparcie osobom otylym, ktore doswiadczaja w swoim zyciu wiele przykrosci itd, ale nie moge sie zgodzic z tym, ze otylosc to choroba jak kazda inna. No nie. Wiem, ze niektorzy maja pewne "uwarunkowania", ze latwiej jest im stac sie otylym, ze to czesto wiaze sie z roznymi zaburzeniami,stanami psychicznymi. Mozna to tlumaczyc na rozne sposoby i ja to rozumiem, ale to nie jest tak, ze czlowiek na swoja otylosc nie ma zadnego wplywu (jak np jest w przypadku choroby nowotworowej)! Otylosc to stan spowodowany pewnymi czynnikami, ktory moze prowadzic do roznych chorob, ale nie jest sama w sobie choroba!
@@agnesfilth Wiem, ze otylosc jest klasyfikowana jako choroba. Chodzi mi tu bardziej o to, ze mowienir o tym problemie jak o nowotworze, na ktory ktos zachorowal kloci sie z rzeczywistoscia. I jeszcze raz podkreslam - nie uwazam, ze nalezy taka osobe stygmatyzowac i oceniac, bo czesto na tak duzy przyrost masy ciala maja wplyw rozne czynniki. Jednak prawda jest taka a nie inna,ze ktos kto tyje 40 kg ma na to spory wplyw w przeciwienstwie do osoby, ktora zachoruje na raka. Dziwi mnie odcinanie sie od tego stanu otylosci, jakby to sie komus po prostu przytrafilo. I nie, nir powiem, ze osoba z depresja jest w lepszym polozeniu niz osoba cjora na nowotwor, tak jak nie powiedzialabym tego osobie zmagajacej sie z otyloscia. Nie uwazam, ze ktorys z tych przypadkow jest lepszy. Uwazam, ze stan jakim jest otylosc nie jest rowny zachorowaniu na raka. Wydaje mie sie to dosyc oczywiste..
Moje zdanie jest takie, ze czlowiek majac na to mniejszy lub wiekszy wplyw doprowadza sie do stanu otylosci (kilogramy same sie nie pojawiaja, jak np. nowotwor, czlowiek tyje od nadwyzki kalorycznej). Co tez nie oznacza ze spoleczenstwo ma prawo go z tego rozliczac (nie tylko ze wzgledu na to, ze do tej otylosci mogly przyczynic sie jakies problemy zdrowotne, zaburzenia, ale przede wszystkim dlatego, ze to nie jest czyjas sprawa i jest to bardzo nie na miejscu).
Piękny duet 💚 pominąwszy bardzo mądry, pouczający wywiad) rozmowę muszę wspomnieć jedną rzecz. Bardzo, bardzo mi przeszkadzało Justyno, co chwilę Twoje wtrącenia "mhmm, mhmmm". Ja wiem, że to ma dać sygnał rozmówcy, że się go słucha, ale bardzo mnie to wytrącało z całego wywiadu...
Mam nadzieję, że nikt tego nie odbierze jako hejt tylko jako normalne odczucia!
Kolejna rozmowa w której otyła osoba się nad sobą użala. Otyłość jest chorobą uleczalną i porównywanie jej do nowotworów to gruba przesada. Justyna czy jesteś w stanie iść na onkologię i powiedzieć kobiecie po chemii że Twoja otyłość to podobna choroba?
Też mnie to uderzyło. Nieleczona otyłość powoduje szereg poważnych problemów ze zdrowiem, więc zdecydowanie nie jest to stan do zaakceptowania. Porównanie do nowotworów co najmniej nie na miejscu. Nikt nie powinien oceniać wyglądu drugiego człowieka, ale spójrzmy prawdzie w oczy - bardzo często osoby zakompleksione, niezadowolone ze swojego wyglądu "pompują" sobie samoocenę hejtem i przykrymi uwagami wobec innych.
@@babyy4572 jak najbardziej sie z Tobą zgadzam. Z drugiej strony na filmiku mamy taką sytjacje:
1. "Jestem otyła. To taka straszna choroba!"
2. "Nie chodzę do lekarza bo śmie mi mówć że muszę zmienić nawyki żywieniowe i zacząć cwiczyc"
3. "Ubrania dla ludzi chorobliwie otyłych powinny być w każdej sieciowce!"
To ja już nie wiem. Czy ta otyłość to choroba? Jeśli tak to chyba trzeba słuchać się lekarza a nie obrażać się na niego.
Czy robienie z otyłości (śmiertelnej choroby) czegoś normalnego poprzez wprowadzanie do sklepów sieciowych ubrań w rozmiarze 70 to nie jest czasem popularyzacją niezdrowego trybu życia?
Dla mnie tak.
Slucham Wiem dokładnie o czym mówicie ( w kwestii siłowni i wstydu) mimo ze nigdy nie byłam otyła ( zwykle 5 kg Max więcej niz powinnam wg tabel ) i mieszkając w pl wstydziłam sie chodzić na siłownie z obawy ze „ nie bede tam pasować „
3 lata temu zaczęłam spotykać sie z facetem który był trzykrotnie mistrzem Irl w body building . Po roku związku zaczęłam chodzić z nim na siłownie . On przekonał mnie ze w Irl nikt nie bedzie zwracał na mnie uwagi ( i nie dlatego ze jestem otyła , ale dlatego ze nikogo nie interesuje kto jak wyglada )
I szczerze ciesze sie ze mieszkam w kraju w którym w przeciwieństwie do polski patrzy sie na ludzi otyłych z podziwem ze „ walczą o siebie, o swoje zdrowie / poprawę kondycji „
Za to kocham Irlandie. Wchodze tutaj na silownie z moja nadwaga, przybijam piateczki body builderom, witam sie z fit dziewczynami w szatni, i wszyscy jestesmy tutaj rowni. W Polsce biegalam nocami, zeby nikt nie patrzyl, bo silownie to swiatynie dla wysportowanych :D
byłaś na Polskiej siłowni? przynajmniej tu gdzie ja chodzę zero oceniania. Siłownia duża w małym mieście. Także możliwe że twoje obawy są bezpodstawne
@@szczupak21 Ja poszlam na dzien otwarty za friko (Poznan), a wlasciwie probowalam pojsc, podeszlam do typka na wejsciu, zmierzyl mnie wzrokiem, zaprowadzil do szatni i zobaczylam usmieszki, poszlam do toalety sie przebrac i w trakcie uswiadomilam sobie, ze nie dam rady. Zwialam.
@@szczupak21 I probowalam biegania w bialy dzien, wzrok ludzi byl nie do zniesienia. I nie, to nie tylko w mojej glowie :)
@@makusraku moim zdaniem większość takich sytuacji to wmawianie sobie. Każdy się patrzy, każdy obgaduje, każdy robi uśmieszki. Większość ludzi nie obchodzi Twój wygląd, tylko Ty masz taki kompleks i sobie wmawiasz. Jednocześnie taka osoba jest zakompleksiona, a z drugiej na tyle zapatrzona w siebie, że sądzi, że każdego dookoła obchodzi jej wygląd.
Już kilka osób to pisało, ale potwierdzę i ja: problem komentowania czyjejś wagi i wyglądu dotyczy też osób "po drugiej stronie" problemu otyłości. Czyli nadmiernie szczupłych, chudych. Moje 2 koleżanki z pracy (jedna nieco przy kości, druga poważnie otyła) nie potrafiły nie skomentować mojego nadmiernego chudnięcia. Wiedziały, że to nie moja wina (problem stresu, problemy z jedzeniem), a mimo wszystko uważały pewnie, że nie można krzywdzić stwierdzeniem "ależ znów schudłaś! Przytyj!". Byłam juz w trakcie terapii, więc w końcu powiedziałam, żeby przestaly komentować mój wygląd, bo to dla mnie tak przykre jakby osobie z nadwagą powiedzieć "ale przytyłaś!". Na szczęście chyba zrozumiały... Ale wielu osobom wydaje się, że problem z oceną mają tylko osoby otyłe. Niestety, nie. Dlatego ja nigdy nie oceniam wyglądu (schudnięcie, przytycie) nie pytana.
Dziękuję za tę rozmowę. Pani prowadząca ma fantastyczny głos :)
Justynko.......w moich oczach, jesteś wspaniałą, młodą, kreatywną i piękną Kobietą. Nijak inaczej. I szanuję Twoje prawo, do własnej drogi w życiu. Jestem psychodietetykiem, / psycholog plus dietetyk/ pracowałam wiele lat z ludźmi z zaburzeniami odżywiania i mam sporo doświadczenia w tej dziedzinie. W Tobie widzę wielki power, dar czynienia dobra. W Tobie widzę wiele więcej..i taką, chcę Ciebie widzieć do końca świata i 3 dni więcej. Sciskam, buziam ..:)
Zawsze mnie dziwią takie komentarze o zdradzie i rozczarowaniu względem kogoś, kto po prostu zaczął się leczyć. I teraz czuje się lepiej, nie wcześniej, teraz. Ze swoimi wynikami, ze swoją kondycją i jakością życia, mój Boże, nawet z wyglądem po prostu. Co, nie wolno komuś chcieć wyglądać inaczej? To nikogo innego nie stygmatyzuje, czy coś, po prostu ktoś podejmuje decyzje związane ze sobą samym. Także cieszę się, że o tym porozmawiałyście, bo mało się mówi o tym, jak pokrętną logikę hejtu stosują niektórzy ludzie, którzy sami podobno walczą o tolerancję i akceptację. Fajnie też, że zostało wyjaśnione, czemu czasem lepiej jest nie udzielać informacji o własnym leczeniu. Uważam, że niektórzy ludzie zadający te pytania o przebieg leczenia wcale nie muszą mieć na myśli, że im też to się sprawdzi. Być może chcą sobie po prostu mniej więcej wyobrazić, jak to wygląda, niekoniecznie postanawiają to ślepo i bezgranicznie wiernie naśladować. Racją jednak jest, że my nigdy nie wiemy, kiedy ktoś pyta, ale sam planuje zachować się odpowiedzialnie, a kiedy, jak mówicie, szuka szybkich rozwiązań. Zasada ograniczonego zaufania jest tu więc raczej zrozumiała. :) Janina, powodzenia we wszystkim, co robisz. :)
muzyka w czołówce od razu wprawia w doby nastrój Pani Justyno
Jako osoba borykająca się chorobą otyłości spotkałam się z chyba niezbyt kompetentnym lekarzem. Po diagnozie w/w lekarza, że muszę schudnąć i moim pytaniu "jak to zrobić panie doktorze?" w odpowiedzi usłyszałam dosłownie "trzeba mniej żreć'...
Ludzie co niektórzy patrzą na ciebie i myślą no ta to musi żreć 😂
złota rada ;) powinno się takim lekarzom odbierać prawo wykonywania zawodu
No mi też tak lekarz powiedzial proszę schudnąć to zrobimy odrazy operacje kolan. Było to 7 lat temu
Ja usłyszałam to od ginekologa, gdy chciałam zbadać hormony, bo bardzo utyłam i nic nie mogłam z tym zrobić. Był pewien, że to przez podjadanie ciastek i nie dało mu się wytłumaczyć, że nie jem słodkiego. Później okazało się, że mam Hashimoto..
Zazdroszczę że tylko jednym. Ja o lekarzach, którzy pozwalają sobie na chamskie i nieprofesjonalne komentarze, mogłabym niestety napisać książkę. Zawierałaby sporo angielskiego humoru ;)
Bardzo dziękuję za ta rozmowę.
Z niecierpliwością czekam na dalsze odcinki w tył cyklu. Ludzie tacy jak Wy dają radość i nadzieję na lepszy świat ❤️
Dokładnie! Dołączam się do tej myśli!🍀
Pani Justyno, bardzo dziękuję za tę rozmowę, która nawet mnie, borykającej się od lat z tym problemem, wiele uświadomiła. Ale dziwi mnie jedno. Pojawiły się paskudne, prowokujące komentarze niejakiego Piotra Nowaka. Na jeden z nich odpowiedziałam i mój komentarz został usunięty, więc zgłosiłam jego komentarze - a one nadal widnieją. Trochę mi przykro w kontekście tego, co zostało powiedziane w rozmowie z Janiną.
Ciekawa rozmowa prowadzona przez dwie super babki:) Przeczytałam również komentarze pod filmikiem i ten temat naprawde trzeba poruszać:/
Bardzo dziękuję za dobre słowo! Tak, niektóre komentarze są dla mnie bardzo ważną lekcją - że ten temat jest ważny, a takie kampanie wciąż bardzo potrzebne.
Komentarze pod tym filmem uswiadamiaja mi, jak wazne jest o tym wszystkim mowic. Tylko ze chyba trzeba zmienic forme na jakas inna, bo ludzie nadal nie rozumieja.
Prawda?😔
@@Olinkush w
Plp
Tak, masz rację - niektóre komentarze są tylko dowodem na to, że takie akcje, rozmowy i filmy są potrzebne. Niemniej cieszy mnie też to, że sporo tu też wsparcia i zrozumienia, to jest super!
Pytanie jak mówić do ameb umysłowych, nie rozumiejących prostego zdania by pilnować swoich spraw i nie włazić z buciorami w cudze życie czy to w sprawie wagi czy jakiejkolwiek innej.
Dziękuje za swietne przedstawienia problemu otyłosci.
U mnie roznie bywało jak przytyłam byłam obmawiana za plecami przez "dobre kolezanki" kiedy wrociłam do swojej wagi tez im cos nie pasowało
Dlaczego nie doceniamy tego jakimi ludzmi jestesmy tak bardzo liczy się wygląd zewnętrzny
Mimo że mam stosunkowo niewielka nadwagę , jednak jest to dla mnie w tym wyidealizowanym świecie duży problem . Ten kto jest szczupły nie ma pojęcia jak trudno w dzisiejszych czasach jest pokochać i zaakceptować siebie i swój wygląd . Nie popieram otyłości , jest niezdrowa, ale tak samo jest niezdrowe poczucie bycia gorszym, od tych szczupłych co wpędza Cię w smutek , depresję, beznadzieję.....
Ale czemu gorszym :) Jesteś piękna i mądra, nie smutaj się :)
Nigdy nie powiem otyłej osobie, żeby się wzięła za siebie i zaczęła ćwiczyć. Moja doba też ma 24 godziny i wcale nie znajduję w niej czasu na regularne ćwiczenia, choć czuję, że przydałoby się. Nie wyobrażam sobie robić przysiadów z nadmiarowymi kilogramami. Podziwiam każdego, kto się zawziął i ogarnia.
Tu nie chodzi o jakieś ekstremalne ćwiczenia. Ja np .zaczęłam chodzic pieszo do i z pracy.
Myślisz ze one są grube bo nie ćwiczą? 😂
Powtarzając sobie takie „nie mogę” nigdy nie będziesz mogła. Zmień nastawienie…
@@majasuowicz8935 nic takiego nie powiedziałam, ale gratuluję wniosków.
@@majasuowicz8935 no.. tak
Dwie zajebsite babki! Wspaniała kampania! ❤️
Dwie wspaniałe kobiety, które uwielbiam, w jednym miejscu 💚 dziękuję 👏
Jedzenie to pożywienie. Je się żeby żyć. Odkrycie tej prawdy jest uwalniające.
Ja bez żadnych ćwiczeń i wyrzeczeń wróciłam do poprawnej wagi, jak zerwałam kontakty z toksycznymi ludźmi,polecam zacząć od tego jeżeli nie ma się poważnej choroby,ważny temat, dziękuję
@@Blejk_Karington chyba słabo słuchałeś, bo wielokrotnie Janina powtarzała, że należy w tej kwestii słuchać się specjalistów, a nie randomów. To, że Tobie to pomogło nie oznacza, że komuś innemu pomoże - może wręcz bardzo zaszkodzić.
Jak zawsze dobra rozmowa :) Nie mam otyłości, ale dobrze znam to, o czym Janina mówi wspominając ludzi, którzy nagle stali się (fałszywie) mili, gdy straciła wagę... Jestem transmężczyzną i też x-naście lat ludzie traktowali jak powietrze, mniej lub bardziej śmierdzące - a potem cyk, po wybraniu jednego opakowania nagle przypadkowi ludzie zaczynają być inni, zwyczajni, mili... Ogólnie pozytywna zmiana, a jednak zostaje świadomość tego, że gdyby nie jeden głupi lek, nie "zasługiwałbym" na normalne traktowanie.
Dziękuję za ten odcinek. Jesteście wspaniałe, dziewczyny
Byłam miesiac po porodzie. Poszlam do urologa. W gabinecie było 2 młodych lekarzy. I co? I to, że kazali mi cos z "tym" zrobić pokazując na moj brzuch. Poczulam się jakbym dostała w twarz. Było mi mega przykro. Dziś bym odpalila lekarzowi tak, że by mu w pięty poszło!
No ale w sumie najciekawszego nie powiedziałaś. I co dalej z brzuchem? :)
@@SierotaLobzygano brzuch spadl, skora zostala, Pan urolog nastepnym razem byl mniej "elokwentny" bo tym razem bym ze mna facet. Jak facet widzi faceta to jakos mu sie gorzej zartuje.
Tak zdrowie najważniejsze. To fakt. Jednak chyba każda chce też dobrze wyglądać.
Tak, ale każdy definiuje ten "dobry wygląd" inaczej i ma do tego prawo :)
Nie bo sama się z tym borykam noszę rozmiar 52-54. Nie dość że fajne ciuchy to drogie, bielizna to już koszmar droga. Choruje na nadczynność żadne diety nie dają rady staram się jeść dość zdrowo i mam pół życia problem odkąd urodziłam dziecko
Poczytaj o witarianizm. Moje dwie koleżanki wyleczyli się po około prawie roku po przejściu na tą dietę. Rok szybko zleci a możesz uratować sobie życie. Obie odstawiły już tabletki po kilku miesiącach i chudną sobie :) bardzo polecam :)
Shiba Shiba Kochana nie słuchaj żadnych rad , jak mówią obie panie lekarze i to wyłącznie fachowcy !
Ja właśnie schodzę z rozmiaru 52 jak chcesz chętnie doradzę w sprawie ciuchów i podzielę się moimi doświadczeniami. Pozdrawiam .
Ja już miałam48 różnie diety różnego rodzaju więc jesli chodzi o jakąś dietę co trzeba wykupic jakieś napoje czy coś to dziękuję diet mam sporo
@@stefcia727 Nie chodzi o handel czymkolwiek . Myślam o wsparciu , mieszkam w Belgii i cuchy tu można kupić duże, wielkie . Chciałam dac ci namiary na fajne tanie sklepy .
@@stefcia727 nie to nie żadne napoje ani nic wykupić. Nieważne. Zdrówka życzę :)
Kochane, mądre dziewczyny❤
Mam podobnie co do określania siebie po chorobie, tyle, że po anoreksji. Chociaż epizod anoreksji trwał 8-9 miesięcy w 2014 roku, to przez ostatnie 8 lat zmagałam się z szeregiem skutków tej choroby; bulimia, depresja, ocenianie siebie samej według rozmiaru, katowanie różnymi ćwiczeniami. Aktualnie mój stosunek do jedzenia jest zdrowszy, tym samym mimowolnie schudłam bez większego starania. (po anoreksji z wagi 40 kg przytyłam w krótkim czasie do 70 kg) Mimo wszystko nadal uważam, że jestem anorektyczką. Krzywy obraz własnego ciała będzie tkwił we mnie zawsze i momentami jestem dla siebie bardzo surowa. Ah i przez te lata nerwów, w zasadzie nieleczonej depresji (leczyłam się farkamologicznie tylko przez moment w 2014 i w 2018 roku) od dwóch lat zmagam się z bólami nerwowymi. To są okropne dolegliwości, to był też czas pandemii, nie można było pójść do lekarza, później nieco to ucichło, a niedawno ponownie z wielkim nasileniem to wszystko wróciło. W końcu poszłam do lekarza i tak sprawdzamy, czy to może jakieś problemy z układem pokarmowym, ale w zasadzie już 3 lekarzy powiedziało, że to z nerwów.. (Ostatnio po kilku Twoich Justyno podcastach i z kanału Braci Sekielskich odkryłam, że kilka razy miałam atak paniki). Dzisiaj bardziej świadoma wiem, że to, co działo się ze mną w ostatnich latach to skutki anoreksji. Jednak nie żałuję tego, gdyby nie te przeżycia, nie byłabym taką osobą, jaką jestem teraz.
Pozdrawiam WSZYSTKICH!!!
Dziś byłam u fizykoterapeuty z powodu problemów z kręgosłupem pierwszy raz spotkałam takiego lekarza. Powiedziałam mu ze ja wiem ze powinnam schudnąć bo tak mi do tej pory mówili lekarze ale z powodu niedoczynności tarczycy to jest bardzo trudne. A on odpowiedział mi proszę Pani to nie ma dla mnie znaczenia ja jestem tu by Pani pomóc a nie zaczynać wizyty od słów oj trzeba schudnąć. Opowiadał mi że ma pacjentów z nadwagą, którzy akceptują siebie takich jacy są i są bardzo szczęśliwi, pozytywni wyszłam od niego uleczona fizycznie i podbudowana psychicznie.
Wybacz wścibstwo, ale czy przepisany lek z syntetycznym hormonem (jeśli go bierzesz oczywiście) nie powoduje "wyrównania" do właściwego poziomu?
Sama mam małą niedoczynność, więc mnie to intryguje.
@@joannad5143 Witam oczywiście biorę wyniki mam dobre.
@@wiesawagoszka78 czy mimo dobrych wyników metabolizm się nie zmienił?
@@joannad5143 niestety nie mimo że jem niewiele
Zdaje się, że muszę to powiedzieć - chociaż niedługo może się okazać, że "nie należy składać takich deklaracji". Pani Janina, jest jedną z moich dwóch platonicznych wielkich miłości.
Właściwie, to jest dla mnie autorytetem, wzorem pewnych zachowań - wspaniałą kobietą, od której wiele można i wiele chciałabym się nauczyć.
Bardzo, bardzo dziękuję - to przemiłe!
brawo dziewczyny za wartosciowa rozmowe ( tylko wstawka porownawcza do nowotworu mnie zmrozila negatywnie). nie jest latwo byc osoba publiczna i podlegac bezustannym ocenom, ktore sa okrutne i nieludzkie.
Super dzięki za tę rozmowę...
Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Chudzi chą utyć, grubi zchuść , Ci z kręconymi włosami kupują prostownice a Ci z prostymi używają lokówek. Czarni sie wybielają a biali opalają itd, itp....
sama prawda
Kolejny raz mam straszny dysonans - tym razem dotyczy 2 ostatnich odcinków na tym kanale. W tym odcinku empatia i przekaz (100% zgody!), że upakarzanie kogokolwiek nie pomaga i nie leczy, a w ostatnim odcinku Piąte przez Dziesiąte pojazd po bandzie (nie pierwszy raz).
@@krzysztofkudelski9352 Ale różnica w formie przekazu jest uderzająca i pozostawia olbrzymi niesmak. I szokuje mnie to, jak można z jednej strony budować swój wizerunek na empatii i łagodności, a w drugim podkaście jechać na topornym kategoryzowaniu ludzi a'la TVN/TVPIS.
@@krzysztofkudelski9352 Czyli na empatię i łagodność zasługują wybrani, najlepiej Ci, z którymi akurat macie podobne doświadczenia. A potem Justyna 2 rozdziały ksiażki poświęca na opowieść o swojej przemianie w bardziej otwartą osobę. Otwartą na kogo? Tych, którzy niczym się od niej nie różnią?
@@krzysztofkudelski9352 A ty widzisz różnicę między edukowaniem a antagonizowaniem ludzi? Żebyście jeszcze byli w tym spójni, a nie z jednej strony sprzedawali książkę o historii przemiany we wrażliwa społecznie dziewczynę, a z drugiej nabijali sobie zasięgi na napuszczaniu na siebie ludzi.
@@krzysztofkudelski9352 A to nie wy wypuściliście kilka odcinków z beczką z "antyszczepow"? Nie wy używacie słowa "szury"? Jest wolność wypowiedzi, ale do wizerunku wrażliwej i empatycznej Justynki pasuje to jak pięść do nosa.
@@krzysztofkudelski9352 Ale i w jednym i w drugim przypadku można z wrażliwością potraktować ważny społecznie temat, w którym wzbudzanie skrajnych emocji nie służy sprawie. Wy monetyzujecie skrajności - z jednej strony wizerunek wrażliwej Justyny, dziewczyny zmagającej się z depresją i innymi problemami, z którymi można się utożsamić, płacząc nad książką, a z drugiej strony nabijacie sobie zasiegi na rozkręcaniu inb w swoich komentarzach (co potem można znowu monetyzować, żaląc się publiczności "empatycznej" Justyny na straszliwy hejt, zalewający ją na youtubie). Obrzydliwa hipokryzja, obrzydliwa zachłanność.
Dziewczyny, dziękuję Wam za tą rozmowę. To jest fantastyczny sposób na powiedzenie bliskim, co się dzieje i jak chciałoby się, by reagowali (jeśli się chce, by reagowali) - wystarczy podesłać link do tej rozmowy. :) Chciałabym też, by wszyscy lekarze mieli na etapie studiów już +100 dodatkowych godzin zajęć z empatii, tak po prostu. Może kiedyś...
Tak, to prawda - a gdyby wszyscy lekarze i zwyczajnie ludzie mieli lekcje z empatii, to o ile żyłoby nam się lepiej!
Bardzo potrzebny temat
jesteście obie uosobieniem słowa EMPATIA ❤
Jedna uwaga - nie mamy służby zdrowia, tylko ochronę zdrowia. Więc osoby które pracują w tej branży nam nie służą - co nie zwalnia ich z szacunku do pacjentów a pacjentów z szacunku do nich.
Zabawa słowami. Nie służą, a chronią?
Nie czepiajcie sie tej bzdury
Nie obawiaj się być sobą.
Ludzie którzy nie kochają innych takimi jacy są,
nie kochają samych siebie.
Wszystkiego dobrego
Bardzo wartościowy wywiad, dziękuję.
Mam 18 lat, kiedy trafiłam na oddział neurologiczny w szpitalu dziecięcym w Olsztynie miałam 13. Przyjechałam tam z podejrzeniem padaczki. Zakładałam, że tym głównie będą się w moim przypadku lekarze tam zajmować, w końcu to oddział neurologiczny, i pojawiłam się tam bez powodu. Okazało się, że pani ordynator oddziału wraz z pielęgniarkami i uczącymi się tam studentami najbardziej byli zainteresowani tym, dlaczego jestem otyła. Do dziś pamiętam i wydaje mi się że będę to pamiętać do końca życia, jak cały sztab tych ludzi z oddziału przyszedł do mnie pod koniec pobytu, i zaczął rozprawiać w obecności innych osób na sali i bez zamknięcia drzwi (dodam, że na korytarzu też było sporo ludzi) o tym, jaka to ja nie jestem otyła. Dlaczego mówię, że zaczęli rozprawiać? Bo to była jakaś taka filozoficzna dyskusja. Zero słuchania mnie, zero pytań, np. na temat tego, dlaczego i czy w ogóle się objadam, tylko komentowanie głównie mojego wyglądu, właściwie pomijając stan zdrowia. Rady, które mi dali? Pij wodę z cytryną, nie jedz bananów, winogron i jabłek, bo od nich jeszcze bardziej przytyjesz.
Nigdy nie chce mi się wierzyć, jak kobieta otyła mówi, że w pełni siebie akceptuje. Znam osobiście przypadki, kiedy to właśnie otyłe kobiety "dowalają" tym szczupłym...
Generalnie OK. Ale stwierdzenie "dajmy ludziom to, czego potrzebują" mało do mnie przemawia. Z wielu punktów widzenia.
To znaczy?
A ja lubię siebie jak jestem szczupła z takim ciałem się identyfikuje . Nie chodzi tu o wygląd tylko że jest mi wtedy lekko, dobrze się czuje jak nie jestem przejedzona.
Mam to samo :-). Dlatego nie poddaje się otyłości tak jak kiedyś chociaż jeszcze trochę zgubić muszę. Szukam sposób jak chociażby zbadanie gospodarki hormonalnej. XXI wiek daje wiedzę i możliwości. Trzeba chcieć. Plaga otyłości w tych czasach nie wzięła się tez z powietrza…
@@anetami4706 ze stresu, skłonności do uzależnień (wyrzuty dopaminy do mózgu), kultury diet. Otyłość najczęściej bierze się z zaburzeń odżywiania - dlatego jest tak niski procent skuteczności terapii odchudzających którym nie towarzyszy leczenie pod okiem specjalistów zdrowia psychicznego. Nie jest problemem schudnięcie tylko utrzymanie sylwetki ale efekt jojo ma miejsce nawet jeśli chudnie się zdrowo i pod okiem dietetyka.
@@Mia199603 still…. Trzeba myśleć, kombinować, chcieć. Nie ma innej rady. Praca nad sobą a nie usprawiedliwianie tego i popadanie w coraz gorszy stan.
@@anetami4706 ignoranckie bredzenie na zasadzie "masz depresję? To jej nie miej, wystarczy wyjść do ludzi i ci przejdzie". Nie dawaj takich rad na chłopski rozum bo nie pomagasz.
Moja terapeutka jest specjalistką od zaburzeń odżywiania, wykłada na UJ, i mówi że zajadanie stresu jest naturalną i ewolucyjną metodą samoobrony. Każdy żywy organizm kojarzy poczucie bezpieczeństwa z dostępem do pożywienia, ale nie każdy gatunek przechodzi taki intensywny stres jaki jest obowiązkowo przypisany prawie każdemu człowiekowi w dzisiejszym świecie. Trzeba znaleźć inną metodę na radzenie sobie z tym stresem która dla każdego jest inna - jednemu pomaga sport, ktoś inny woli grać w gry, wyszywać a mi na przykład pomaga palenie shishy.
Tyle że taki ewolucyjnie zakodowany nawyk ciężko wyplewić a odcięcie się od jedynej metody na radzenie sobie z problemami (w tym przykładzie jest to przejadanie się) wg mojej terapeutki jest często pierwszym krokiem do popełnienia samobójstwa - masz nadmiar emocji i brak ich ujścia.
@@Mia199603 mów mi jeszcze…. Nie jest to
Ignoranckie bredzenie, ale piszesz do osoby, która walczy z tym o czym piszesz i jeśli nie potrafisz wywnioskować tego z poprzednich moich wypowiedzi to Ci to kolejny raz mówię….
Zauważ, ze ja powiedziałam to samo co Ty tylko w innej formie. Chodzę na siłownie i stsram się zdrowo jeść, ale spektakularnie nie chudnę. Kombinuje i jako tako wychodzi, a na swoją kolejkę u specjalistki muszę czekać jeszcze rok…
Czyli słowa Schudnąć i XXXL są passe a redukcja i plus size są cacy? Czy Panie trochę nie przesadzacie z czepianiem się tych słów. Tworzycie drame bo ktoś powiedzial o tym ze schudł zamiast zredukował masę a same w tym czasie musicie się pilnować zeby w rozmowie ze sobą tego nie użyć. Przerost formy nad treścią.
Świetnie, że właśnie to udało Ci się wyciągnąć z tej rozmowy. Naprawde gratulacja.
@@jankaczuczerko4 to mnie akurat zirytowało. Masz cos do powiedzenia w tym temacie to odpowiedz. Nie, to dziękuję za uwagę.
@@jankaczuczerko4 ale w sumie skoro dopytujesz to jeszcze jedno, może jak jesteś takim rzecznikiem to znasz odpowiedź.
Jak sie ma do akceptacji otyłości wypowiedź, że jak chcesz komuś "pomóc" możesz z uśmiechem zapytać: hej, kiedy robiłeś ostatnio badania?
Jak dla mnie to pytanie równe jest z daniem komuś w twarz. Kto powiedział, że osoby szczupłej budowy ciala mają dobre wyniki, a Ci otyli na pewno złe, czy to nie jest właśnie stygmatyzacja z którą Panie tak walczą?
"Drama" to trochę słowo na wyrost w tym kontekście, prawda?
@ No a jakby pani określiła w takim razie? Robienie burzy w szklance wody? Osądzanie ludzi którzy cieszą się z tego że schudły i ktore traktują to jako swój sukces. Nagle okazuje się, że nie. Nie masz się z czego cieszyć. To nie jest żaden sukces. Przypominam tylko że zarówno schudnąć jak zrzucić wagę też można za bardzo.
Osobą z otyłością jest trudno być dla SAMEJ SIEBIE.
Wątpię, że taka osoba jest bardzo zadowolona ze swego stanu i wyglądu.
I, tak całkiem obiektywnie, przyznajmy, że ciało 60-70 kg wygląda o wiele lepiej, niż 80-120 +....
.
Nie jest niczyją sprawą, czy ktoś jest zadowolony ze swego stanu i wyglądu.
W OCHRONIE zdrowia dziewczyny
Tak, oczywiście, masz rację. Przepraszamy, nasz błąd! Ochrona zdrowia, nie służba!
Janino, ale czy mówienie, że jesteś i zawsze będziesz osobą otyłą, nie jest stygmatyzowaniem i podcinaniem skrzydeł samej sobie? W ten sposób mówisz sama sobie: całe życie będę musiała bardzo ciężko walczyć - a myśl taka jest przecież przytłaczająca i ściągająca w dół. To nie jest zresztą prawdą - nauka nie twierdzi, że otyłość to choroba na całe życie. Może pomóc trwała zmiana nawyków, walka z wewnętrznymi demonami, czy pewnymi chorobami itd. - dla jednych droga jest prostsza, inni mają bardzo pod górę. Można jednak sobie z tym poradzić i zapomnieć, że kiedyś miało się z tym problem. Tak tylko delikatnie zwracam na to uwagę - wierzę, że jesteś pod dobrą opieką specjalistów i dasz sobie radę :)
Właśnie nie wiem sama, jak najlepiej do tego podejść. Sama choruje na depresję, ale mówienie, że to choroba przewlekła i ze sa nawroty wcale mi nie pomaga. Owszem zciaga to ze mnie poczucie winy w momencie, gdy jest nawrót, ale jednocześnie wierzę, ze kiedyś będę po prostu wolna od depresji. Wierzę, że jest to możliwe. Potrzeba jednak czasu, terapii i wytrwałości. Wsparcie też.
Jestem szczęściarą, bo mieszkam w kraju, gdzie można mieć taki rozmiar, jaki się chce. Alleluja! 💟
Czyli gdzie ?
@@katjoshka
W UK.
a to pozdrowienia z Irlandii, u nas podobnie
@@katjoshka
To cudowne uczucie. Bycia normalną.
W Polsce tez mozna miec rozmiar jaki sie komu podoba. Nie słyszałam o o wytycznych czy odgornych przepisach. A to, ze ktos nie zachwyca sie otylymi to chyba ma prawo do wlasnej opinii i wlasnego gustu. Grunt, zeby nikogo nie pietnowac i nie obrazac. Absolutnie jestem przeciena chamstwu, ale tez nie podoba mi sie ta poprawnosc, ze na sile mam udawac, ze mi sie podoba.
Bardzo, bardzo ważna rozmowa. Dziękuję Wam!
15 lat temu przeszłam operacje barjatryczna zmienjszenia żołądka.
Przez kolejne 6 miesięcy straciłam 35kg jedząc wyłącznie słodycze.
Dlaczego słodycze ? Tylko one dawały energię i byly na tyle ,,miękkie,, że nie ,,wracały,, Jedzenie czegokolwiek innego trwało godzinami i wracało.
O matko, no to można stwierdzić, że nie wyszło Ci to na zdrowie.
@@wiolettaszopa2112 Jakie to ma znaczenie ? Ważne że ludzie z zewnątrz nie postrzegają cie jak grubasa .
Znam kobiety po takich operacjach które traciły włosy albo przechodziły masę operacji bo trzeba było wycinać wisząca skórę z każdej kończyny jak i z brzucha .
Uświadamiam tylko ze ,,zrzucenie,, wagi to dopiero początek kłopotów dla wielu grubasów.
Body shaming coraz częściej kierowany jest do osób ze szczupłą, zdrową sylwetką. Otyłości nie powinno się promować i usprawiedliwiać, to choroba i normalizowanie tego spowoduje to co jest obecnie widoczne w USA. Tym bardziej, że młodzi od co najmniej dekady mają totalnie siedzący tryb życia. A czym ich się teraz wabi? Syfem z maka firmowanym twarzą pato "rapera".
Mam Hashimoto i mając bóle stawów słyszałam o manifestacji Hashimoto... Po KILKU latach okazało się, że to manifestacja ale reumatoidalnego zapalenie stawów, które zaczęło mi niszczyć nerki, które to nerki rozkręciły mi nadciśnienie itd. ...
Niestety ale większość lekarzy patrzy na nas wycinkowo ! Przez te wszystkie lata chodziłam na wizyty kontrolne do endokrynologa, badania profilaktyczne, byłam u ortopedy itd. ...
To straszne ze w tych czasach trzeba ludziom tłumaczyć żeby przestali interesować się i komentować wygląd innych
@@Egzegezan hahaha bardzo odważne stwierdzenie, bardzo ciekawe po czym tak wywnioskowałeś xD
@@Egzegezan No niestety hotele paradise to nie moja bajka
Justyno, słuchałaś moze podcastu Zen Jaskiniowca o otyłości? Nie zmagam się z otyłością, ale było mi przykro tego słuchać.
Ja mam złota radę dla wszystkich ludzi mających takie "złote rady" dla osób otyłych a mianowicie to że będziecie mówić komuś że jest gruby, ulany że to nie jest zdrowe i źle wygląda nie sprawi że te osoby magicznie schudną ponadto te osoby mają w domu lustro i świadomość swojej wagi i rozmiaru..
To tak jak ja mam 44 lata i cuagle slysze jaka ja wysoka....a ja wiem o tym od 14 roku zycia...po co mi to mowia...? Wiele latto byl moj kompleks...najwyzsza w klasie itp...komentarze ciotek na imieninach....a mam 175 cm....tylko
Wszędzie jest łatwo być pięknym, młodym i bogatym.
Serio Justyna? Porownalas otyłość z rakiem? Dokad ten świat zmierza? Dopisujecie otyłość na listę chorób. Okay, dla mnie trochę to na wyrost, jakby usprawiedliwiacie tym swój wygląd. Otyłość jest problem i trzeba z tym walczyć, ale myślę, że Justyna tym porównaniem zabrnelas naprawdę za daleko.
Może porozmawiasz z profesorem Bogdańskim, z którym będzie kolejny odcinek, a który specjalizuje się w LECZENIU CHOROBY OTYŁOŚCIOWEJ. Powiedz mu, że od 30 lat jest w błędzie lecząc chorobę, która według jakiejś Moniki z internetu jest tylko defektem estetycznym. Edukuj się. Przyda Ci się :)
Justynka a ja mam nadzieje, że sama się doedukujesz i zrozumiesz na czym polega komunikacja bez przemocy i przestaniesz lekceważyć nie tylko jakiejś tam Moniki z internetu, ale ogólnie wszystkich ludzi, którzy mają inne zdanie od ciebie. Przyda ci się :) Rozumiem też, że celem tej kampanii nie jest prewencja i uświadamianie społeczeństwa w kwestii powstawania otyłosci i jej potencjalnych skutków, tylko jak najszybsze wdrożenie leczenia farmakologicznego, u największej liczby osób. W sumie ma to sens :)
@@JustynaMazur właśnie teraz wyszło z ciebie chamstwo i buractwo, ale to pewnie dlatego, że ten problem dotyczy ciebie samej. Jeszcze raz powiem, otyłość jest problemem i trzeba z tym walczyć, ale tu zabrnelas za daleko. Natomiast nie będę tu dyskutować z osobą, która nie ma szacunku do drugiego człowieka. Pozdrawiam.
@@krzysztofkudelski9352 😂
35:40 co jest potencjalnie wstydliwego w kupowaniu biletu na ulicy? ja właśnie nie lubię kupować ich w autobusie, bo mam obawy, że podczas wyciągania portfela wszystko mi się wysypie na ziemię podczas turbulencji xd
Chodzi o wstyd który odczujesz w razie jakbyś tego biletu nie kupił i cie kanar złapie 😉
Serio?;D chodzi o to ze kupujemy bilety a nie jeździmy na gapę. A nie gdzie je kupujemy🤣
@dumpling Kasujemy bilet, nie kopiemy gołębi na ulicy. Nie ma tam o kupowaniu biletu na ulicy. ;)
Ok, wiedziałam, ze musiałam cos zle zrozumieć 😆
Dzięki za ten materiał.
Cieszę się, że był dla Ciebie wartościowy!
Kobiey jeście piękne!
Przykre to, ale niełatwo być w tym kraju "dużą" osobą. W moim przypadku na skutek olewczego stosunku do moich duszności,lekarza pulmunologa (3 lata temu miałam zap. płuc i są powikłania, co poł roku mam tomografie płuc ) cytuję:no chyba pani wie dlaczego pani jest duszno, trzeba się odchudzać to nie będzie duszno!! nie zlecił mi nawet spirometrii. Pojechałam na 2 tyg.na urlop, to był koszmar nie urlop. Wróciłam do domu i natychmiast do lekarza, okazało się, że mam zaawansowaną astmę. Po czterech miesiącach okropnych dusznosci i kaszlu - intensywnego leczenia, wracam do żywych. Biorę wziewy, biorę też raz w tygodniu ozempic. Pozdrawiam Justynko i oglądających.W lutym mam wizytę u tego czlowieka. Niomieszkam mu podziękować. Jestem pod opieką pani docent - alergologa-pulmunologa z Banacha w Alergomedzie i mojej cudownej lekarki pierwszego kontaktu, i to im dziękuję z calego serca.
Nie lubię, jak ktoś mówi, że to, że dobrze zarabia i ma własną firmę, to jest przywilej. Przywileje nie są od nas zbytnio zależne, a własna firma i profity z tej firmy to jest efekt ciężkiej pracy. Nie umniejszajmy sobie, żeby innym było lepiej na duszy.
Pani Justyno, OCHRONA zdrowia, a nie SŁUŻBA zdrowia! Pozdrawiam
Masz oczywiście całkowitą rację. Nasz błąd, przepraszamy!
Super kampania i bardzo potrzebna, chociaz pamietam tez jak reklamowalas chipsy jakis czas temu. No ale co kto lubi.