Nauka na kursie, rozmowy z instruktorem, codzienne mierzenie temperatury, sprawdzanie jakości sluzu przy KAŻDEJ wizycie w toalecie aż do menopauzy, badanie szyjki macicy, interpretacja karty cyklu, czekanie na dni niepłodności bezwzględnej... To wszystko się robi, żeby uniknąć poczęcia, albo odłożyć je np: po porodzie. To jest właśnie antykoncepcja, sprawdzam i analizuje to wszystko, aby nie doszło do poczęcia. A że dni niepłodności bezwzględnej jest czasem oookropnie mało, to już inna sprawa.
Bardzo dziękuję księdzu Przemysławowi Sawie za wyważoną i spokojną refleksję na ten trudny temat. Stosunek do antykoncepcji i planowania rodziny doprowadził do tego, że ostatecznie rozstałem się z Kościołem Rzymskokatolickim i wybrałem inną wspólnotę wyznaniową, gdzie podchodzi się do tych tematów bardziej duszpastersko. Pozostaję jednak w dobrych relacjach z moimi byłymi już braćmi i siostrami w wierze w Krk i mam dobre wspomnienia z mojej ponad 30-letniej aktywności w tym kościele. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Dybowski.
Naturalne Planowanie Rodziny - to tylko ładna nazwa na antykoncepcję tylko, że wg KK. Kochając się w dni niepłodne lub nie kochając się w dni płodne to również jest po części odmawianie poczęcia dziecka podczas momentów nadanych przez Boga. KK jest pełen sprzeczności w tym temacie. Można stosować NPR ale np prezerwatyw już nie. Lepsze jest posiadanie kilkoro dzieci nie mogąc ich utrzymać niż świadomie planować rodzinę z braniem odpowiedzialności za swoje dzieci i ich dalsze przetrwanie w godnych warunkach. Lepiej jest wg NPR odbywać stosunek w dni niepłodne (gdy zwykle kobieta nie ma ochoty na zbliżenie) i tym sposobem zniechęcić się do relacji małżeńskiej lub całkowicie zrezygnować ze zbliżenia niż odbywać stosunek w momencie gdy oboje tego chcą i potrzebują. Pomijam fakt, iż NPR jest w dzisiejszych czasach metodą bez sensu biorąc pod uwagę realia życia i wszędobylski stres który wpływa na cykl miesięczny kobiety. Nie wspominając jeszcze elementy fizjologii człowieka. Dołączę do tego temat masturbacji która w KK jest zakazana. Co w momencie fizjologicznych wytrysków nasienia np podczas erotycznego snu? Czy to też jest grzechem i marnowaniem nasienia? Albo Choroba Wdowia gdy kobieta z braku męża i mniejszej możliwości na znalezienie kolejnego partnera ma potrzeby których nie może zaspokoić masturbacją a które powoduje choroby fizyczne i psychiczne? Bardzo prosiłabym o odniesienie się do podniesionych przeze mnie kwestii ponieważ KK sam sobie zaprzecza w tym, iż ciało jest dane nam przez Boga i trzeba traktować je z szacunkiem a potem tłumi jego naturalne odruchy które wpływają na jego funkcjonowanie. (Zaznaczę, że poprzez naturalne odruchy mam na myśli np seks małżeński i potrzeby rozładowywania napięcia seksualnego które są naturalne w fizjologii człowieka, nie uprawianie seksu na lewo i prawo gdy tylko najdzie ochota). Pozdrawiam
Po trzecim poczęciu żona powiedziała mi że nie będzie współżyć. I nie współżyje. Kosciół nie rozumie co oznacza odpowiedzialne macierzyństwo. Po poczęciu trzeciego dziecka mam białe małżeństwo, "Dziękuję" za wprowadzenie lęku, depresji, rozbicia i podziału do mojego małżeństwa. Jest brak zrozumienia. Żoną nie chce być fabryką do rodzenia. Kocham naszego Ojca. I nie wierzę w te rzeczy które tu produkujecie, albo mówcie ile tych dzieci ma być w każdej rodzinie, albo się odczepcie. Brawo. Jakoś nie wierzę że Pan Jezus w Swej miłości chce aby te uczucia nas dotykały.
@@robertoleszek8361 Siema. Po czym? Po "poczęciu"? A skąd pewność że nie było innych poczęć i to było akurat trzecie i domyślnie ostatnie. Często zdarza się naturalnie, że zapłodniona komórka jajowa samoistnie nie dociera do macicy albo wśród ludzi regularnie uprawiających seks spontaniczne poronienia w pierwszych tygodniach ciąży gdzie nawet nikt tego nie odnotowuje. Ciekawe jakie to uczucie w imię zbawienia w życiu pozagrobowym rezygnować z realizacji przyrodzonych potrzeb i wychowywać 3 dzieci w stanie frustracji, wszakże nawet masturbacja jest grzechem (tudzież "przestępstwem") wg Urzędu Nauczycielskiego instytucji katolickiej.
Piwiedzmy sobie szczerze, że stosowanie naturalnych netod to też i naturalnie antykoncepcja. Całe życie to stosowałam, chociaż ciężko było /ale mam dobrego męża,/ jak naturalną, niechemiczną antykoncepcję. I nigdy nie mogłam pojąć, co KK ma do prezerwatyw.
Bardzo mało jest księży którzy poruszają ten trudny temat więc bardzo dziękuję za te słowa. Trochę pomogły. Nigdy nie sądziłem, że będę musiał rozeznawać temat antykoncepcji bo jestem pro life i od antykoncepcji wolałbym się trzymać z daleka. Dzięki raz jeszcze, Szczęść Boże!
O nawrócenie : Dlamnie i mojej rodziny oraz ks.Przemysława Sawe. Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
,,Cialo kobiety powinno byc zawsze otwarte na ciaze" - to zdanie stosowane na naukach przedmalzenskich stawia kobiete w roli uprzedmiotowionej. Kobieta, ktora jest mezatka, musi miec wg tej zasady 20 dzieci od czasu dojrzalosci do menopauzy, jezeli nie chce aby do jej malzenstwa wkradl sie grzech przeciwko zyciu, grzech masturbacji, ktory spopieli malzenstwo w drobny mak. Masturbacja w malzenstwie jest megagrzechem, ale odbywanie pelnych stosunkow z zona bez prezerwatyw w jej dni niskoplodne jest juz zupelnie spoko wg edukatorow. Czego tu sie bac? Osmej ciazy? Wielu ludzi ze slabiej wyedukowanych klas spolecznych mocno przejechalo sie na tzn. kalendarzyku malzenskim. Jezeli ktos w malzenstwie nie chce stosowac prezerwatyw, to niech stosuje inne techniki wspolzycia niz pelen stosunek. Jezeli kobiety pisalyby katechizm, to zdanie: ,,cialo kobiety ma byc zawsze otwarte na ciaze", na pewno by sie w nim nie znalazlo. Kobieta z roznych powodow moze nie chciec miec 20 dzieci.
Dokładnie. Dlatego odeszłam z tego kościoła. Czułam się jakbym miała być tylko maszyna do odsłuchu dzieci i moje życie nie należy do mnie tylko muszę je poświęcić.
Naturalne metody antykoncepcji (bo niestety nie zgadzam się aby nazywać to metodami naturalnego planowania rodziny - trzeba być odpowiedzialnym i stawić czoła prawdzie) wcale nie są takie niezawodne (proszę bardzo porównać wskaźnik pearla), a nawet jeśli by były w 99,99% niezawodne to czym to się różni od prezerwatywy? Tylko samym faktem. Tak samo antykoncepcja hormonalna nie niesie, aż takich skutków zdrowotnych jeśli jest dobrze prowadzona przez doświadczonego ginekologia i są stosowane co jakiś dłuższy okres przerwy. Odnosząc się do argumentu zdrowotnego - czy żona, która gotuje mężowi na obiad coś tłustego czyni grzech bo tłusta dieta przyczynia się do rozwoju chorób układu krążenia i po prostu truje męża? Bez nadanego znaczenia tym przedmiotom to tylko kawałek gumy i lek hormonalny. Moim zdaniem powinniśmy ustawić sobie po kolei (co mi też zalecił mój kierownik duchowy) pewną drabinę wartości co do tego tematu. Na przykład według mojego sumienia najpierw się liczy, aby ludzie chcieli ze sobą współżyć i było to pełne czułości i intymności, aby to było chociaż w związku z jedną osobą. Następnie muszą być otwarci na życie i wychowanie dziecka w wierze, potem seks dopiero w małżeństwie i na końcu idealny seks bez antykoncepcji (ale także bez strachu bez obaw w pełnej miłości i szacunku). Moim zdaniem jeśli antykoncepcja mechaniczna jest stosowana w małżeństwie gdzie dwoje małżonków jest otwarta na dziecko lecz nie ma już warunków, miejsca, pieniędzy i sił na np. trójkę więcej dzieci, ale z jednym jeszcze sobie poradzą to jest to w mojej ocenie grzech lekki. Wtedy nie jest to doskonałe przez wzgląd na nasze słabości, ale wykonujemy to w pewnym ważnym celu, aby małżonkowie czuli się zaspokojeni, a ich relacja była kompletna.
Przez wszystkie lata małżeńskie, bardzo dobrze sobie radziliśmy metodami naturalnymi planowania rodziny. Miałam dwie cesarki w odstępie 5 lat. Pomogłam kilku młodym kobietom, zachęciłam do poznania siebie. Ważne jest , aby była jednomyślność wśród małżonków. My się poznaliśmy w Duszpasterstwie Akademickim. Metoda jest prosta. Po krótkim czasie obserwacji po prostu się wie, które dni są płodne, a które nie - bez mierzenia temperatury. Miałam problemy z tarczycą , brałam leki przez ok. 2 lata. Cykle 24-35 dniowe , ale sobie dobrze poradziłam. No, dobra napiszę Wam jak było w moim przypadku. W 20 dniu cyklu zwracałam uwagę na: śluz- mętny, krótki, lepki , następnie samobadanie szyjki - opuszczona, można objechać palcem i powiększony, obolały biust. Muszą być te trzy warunki spełnione. Zachęcam. Z BOGIEM
A ja mam za sobą 24 lata małżeństwa i piątkę dzieci i uważam, że stosowanie NPR jest bardzo trudne, a w okresie laktacji (karmiłam 2-3 lata każde dziecko) zupełnie niemożliwe! Potem też, bo rzadko kiedy udaje się przespać noc, trzeba wstawać o różnych porach, do tego dochodzi stres, np. związany z chorobami dzieci, zmęczenie. Obserwowanie śluzu przynajmniej w moim przypadku nic nie dawało. Po urodzeniu piątego syna w wieku 43 lat dałam sobie spokój z NPR.
To ten bóg to jest najbardziej okrutny jakiego mogę sobie wyobrazić. Stworzył człowieka w ten sposób żeby już od małego dziecka czuł potrzeby seksualne, bo nie jest żadną tajemnicą, że małe dzieci się masturbują. Później jak już poznamy swoją ukochaną osobę z którą chcemy być to nakazuje z seksem wstrzymanie się aż do samego ślubu podczas gdy potrzeby zarówno u kobiety jak i mężczyzny są bardzo silne. Niestety to nie koniec rewelacji, bo po ślubie i tak będziemy musieli sobie odmawiać seksu w sytuacji gdy się go nam najbardziej chce czyli w dni płodne, natomiast łaskawie będziemy mogli się kochać kiedy nie mamy już na to takiej ochoty czyli w dni niepłodne. W skrócie wygląda to tak: Jezeli bierzesz ślub w wieku 25 lat to do tego czasu 0 masturbacji i 0 seksu, a jak już weźmiesz ślub to tylko seks w dni niepłodne, a jak natura wygra i zrobisz sobie dobrze to musisz w niedziele iść do obcego faceta w czarnej sukience i mu o tym powiedzieć. Pytanie tylko po co i w jakim celu ? Przecież jak my mu o tym powiemy (raczej mało kto otwarcie o tym mówi, podejrzewam, ze jest to grzech tylko dlatego, że sukienkowi lubią słuchać tego typu historie co i jak robimy w łóżku gdy jesteśmy sami) no to nie znikną nagle nasze potrzeby, natura jest nieubłagana. To nie nasza wina, że nasz stwórca właśnie w ten sposób nas stworzył, to już pretensje do niego KK powinien mieć, a nie do nas. My jesteśmy tylko narzędziami, funkcjonujemy tak jak zostaliśmy zaprojektowani, to tak trochę jakby mieć pretensje do lwa że zabija zebry, no sorki lew to nie człowiek nie zabija dla przyjemności, nie robi tego dlatego, ze jest zły, okrutny i niesprawiedliwy, a dlatego, że w przeciwnym momencie by zdechł, właśnie po to od matki natury tudzież boga otrzymał silne kły, pazury, zwinność, wysoko rozwinięte zmysły żeby zabijał ofiary, a najokrutniejsze jest to, że gdyby wszystkie drapieżniki na świecie nagle przestały polować to nie dość, że same by zdechły to jeszcze zdechłyby po pewnym czasie zwierzęta roślinożerne, ponieważ mnożyłyby się wtedy w sposób niekontrolowany aż w końcu zabrakłoby roślin do ich wykarmienia. BTW to też pokazuje dobroć boga, że drapieżniki muszą zabijać ofiary żeby zarówno jedni i drudzy mogli dalej żyć, a najgorsze jest to, że ofiara jak jest zabijana przez drapieżnika to również czuje ból i cierpienie, już nie mógł bóg tak zrobić, że jak drapieżnik zabija ofiarę to przynajmniej niech ta ofiara nie czuje bólu ? Wracając do tematu to brak antykoncepcji u kobiety sprawiłby, że praktycznie po każdym stosunku kobieta i mężczyzna musieliby się zastanawiać czy przypadkiem nie zakończy on się ciążą, tak wiadomo są dni niepłodne, ale nawet uprawiając seks w dni niepłodne można zajść w ciążę, same plemniki przecież mogą przeżyć do 5 dni. To byłby ogromny stres dla zarówno kobiety i mężczyzny (kuźwa czemu ten wszechdobry bóg za każdym razem naraża nas na stresujące sytuacje). Dodatkowo antykoncepcja zmniejsza liczbę niechcianych ciąż, to wynika z logiki jeżeli małżeństwo albo para chce mieć dzieci to odkładają antykoncepcję na bok, a jeżeli nie chcą to ją stosują.
Małżeństwo jest "tworem" stworzonym przez Boga do prokreacji kropka. Z naturalnego planowania rodziny możemy korzystać tylko wtedy kiedy jakieś okoliczności są przeszkodą do pojawienia się w rodzinie dziecka ale nie może to być stan permamenty, trzeba zabiegać o zmianę warunków i okoliczności ażeby móc płodzić dzieci, przez to,że nauczanie KK przestało by jasne i wyraźne jest tak mało urodzeń i katolicy żyją w przeświadczeniu ,że z naturalnego planowania rodziny można korzystać , bo sobie postanowilismy ,że będziemy mieć np. dwoje dzieci. Trzeba ciągle z Panem Bogiem ten temat przepracowywać i prosić o otwartość na potomstwo ,a nie korzystać z kalendarzyka czy innych naturalnych metod ,bo tak pozwala KK.
@@mlody969 a kto mówił ,że do państwa po pieniądze ? trzeba się rozwijać i pracować ,stąd się biorą pieniądze . Proszę mi uwierzyć ,że można . Logiczne ,że jeśli ktoś nie może mieć dzieci ma się o nie starać.
@@magdalenapieczewska3530 O to chodzi, że skoro każdy seks ma się wiązać z prokreacją, a jako że standardem jest regularne życie seksualne w związku, to taka para powinna mieć po 7-8 dzieciaków, a kobieta w ogóle nie mogłaby mieć życia zawodowego bo by zachodziła w kolejne ciąże i się opiekowała wcześniejszymi. To trochę amiszowaty model życia, w ogóle nie przystający do współczesnych warunków i standardów.
@@mlody969 A czy współczesny, nie amiszowaty styl życia komuś służy ? poza wyzwolonymi kobietami ? Gdyby ludzie faszerowali się prawdą o tym do czego stworzona jest kobieta i mężczyzna , rozwijali się w funkcjach ,do których zostali przez Boga powołani,a nie ulegali już wieloletniej propagandzie o tym jak można robić różne "niesamowite" rzeczy żeby zdobywać świat nie musieliby tak walczyć ze sobą ale żyć w zgodzie z własnym powołaniem . Wystarczy prześledzić odrobinę historie żeby zobaczyć jak różnego rodzaju ideologię próbowały Boży ład zniszczyć i zastąpić go chaosem,którego myślę obserwatorami , uczestnikami dziś jesteśmy . System , w którym żyjemy celowo nie pomaga rodzinie funkcjonować w sposób zgodny z funkcjami do jakich jesteśmy powołani .Rozumiem ,że są wyjątki kiedy kobieta wyrywa się do pracy i nie chce wychowywać dzieci ale moje doświadczenie pokazuje też ,że ucieczka w pracę u kobiet ,które znam jest ucieczką przed niezalatwionymi ,nieuzdrowionyni sferami dziecięcego /młodzieńczego życia , ucieczką przed samą sobą i nie twierdzę też ,że musi tak być zawsze ale uważam ,że przed naturą człowiek choćby nie wiem jak się starał nie ucieknie , niezliczone biografie "wielkich" tego świata to potwierdzają . Proszę powiedzieć co w życiu amiszów uważa pani /pan za nieatrakcyjne ? zna pani/pan amiszki niezadowolone z pełnionych przez siebie funkcji ?ja osobiście tęsknię za światem , w którym pory roku wyznaczają bieg obowiązków , rodzina wspólnie zabiega o byt materialny , tzn.chleb na stole, żyje zdrowo , nie spędza godzin przed tv oglądając nudne seriale ,dzieci nie patrzą na rodziców wiecznie skupionych na ekranie telefonu czy komputera ,jest czas na wspólną pracę i rozmowę , wolę taki świat i takiego świata szukam.
@@magdalenapieczewska3530 " A czy współczesny, nie amiszowaty styl życia komuś służy ? poza wyzwolonymi kobietami ?" Czyli większością kobiet i ogólnie społeczeństwa? " Gdyby ludzie faszerowali się prawdą o tym do czego stworzona jest kobieta i mężczyzna , rozwijali się w funkcjach ,do których zostali przez Boga powołani" Wiesz, rozmnażać się to potrafią i stawonogi. Ludziom generalnie przestała odpowiadać rola sługi, który wypełnia czyjeś polecenia. A ta "prawda" to zdaje się kwestia wiary, a nie zweryfikowany fakt. "Wystarczy prześledzić odrobinę historie żeby zobaczyć jak różnego rodzaju ideologię próbowały Boży ład zniszczyć i zastąpić go chaosem,którego myślę obserwatorami , uczestnikami dziś jesteśmy ." Masz na myśli wyprawy krzyżowe czy palenie ludzi na stosach? Bo to jest bujda na resorach że ludzie żyli w szczęściu i zgodzie a wraz z odrzuceniem religii zdziczeli. To właśnie dziś mamy spokojniejsze czasy niż kiedykolwiek, żyjemy na o wiele wyższym poziomie niż kiedykolwiek wcześniej. Mamy o wiele większą wiedze, możliwości, jesteśmy o wiele zdrowsi. "Proszę powiedzieć co w życiu amiszów uważa pani /pan za nieatrakcyjne ? zna pani/pan amiszki niezadowolone z pełnionych przez siebie funkcji ?j" Każdy może żyć po swojemu i ja amiszom tego nie bronię, ale dla większości ludzi to średniowiecze. Ludzie mają trochę większe ambicje niż spłodzić potomstwo i zjeść obiad. Gdyby nie ambicje pewnego geja nie miałabyś dzisiaj nawet komputera.
Nauka na kursie, rozmowy z instruktorem, codzienne mierzenie temperatury, sprawdzanie jakości sluzu przy KAŻDEJ wizycie w toalecie aż do menopauzy, badanie szyjki macicy, interpretacja karty cyklu, czekanie na dni niepłodności bezwzględnej...
To wszystko się robi, żeby uniknąć poczęcia, albo odłożyć je np: po porodzie. To jest właśnie antykoncepcja, sprawdzam i analizuje to wszystko, aby nie doszło do poczęcia. A że dni niepłodności bezwzględnej jest czasem oookropnie mało, to już inna sprawa.
Bardzo dziękuję księdzu Przemysławowi Sawie za wyważoną i spokojną refleksję na ten trudny temat. Stosunek do antykoncepcji i planowania rodziny doprowadził do tego, że ostatecznie rozstałem się z Kościołem Rzymskokatolickim i wybrałem inną wspólnotę wyznaniową, gdzie podchodzi się do tych tematów bardziej duszpastersko. Pozostaję jednak w dobrych relacjach z moimi byłymi już braćmi i siostrami w wierze w Krk i mam dobre wspomnienia z mojej ponad 30-letniej aktywności w tym kościele. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Dybowski.
Brak pożycia w małżeństwie albo lęk przed ciążą ( powiedzmy 8 z kolei) dopiero niszczy relacje.
Środki wczesnoporonne są w Polsce nielegalne.
Naturalne Planowanie Rodziny - to tylko ładna nazwa na antykoncepcję tylko, że wg KK. Kochając się w dni niepłodne lub nie kochając się w dni płodne to również jest po części odmawianie poczęcia dziecka podczas momentów nadanych przez Boga. KK jest pełen sprzeczności w tym temacie. Można stosować NPR ale np prezerwatyw już nie. Lepsze jest posiadanie kilkoro dzieci nie mogąc ich utrzymać niż świadomie planować rodzinę z braniem odpowiedzialności za swoje dzieci i ich dalsze przetrwanie w godnych warunkach. Lepiej jest wg NPR odbywać stosunek w dni niepłodne (gdy zwykle kobieta nie ma ochoty na zbliżenie) i tym sposobem zniechęcić się do relacji małżeńskiej lub całkowicie zrezygnować ze zbliżenia niż odbywać stosunek w momencie gdy oboje tego chcą i potrzebują. Pomijam fakt, iż NPR jest w dzisiejszych czasach metodą bez sensu biorąc pod uwagę realia życia i wszędobylski stres który wpływa na cykl miesięczny kobiety. Nie wspominając jeszcze elementy fizjologii człowieka. Dołączę do tego temat masturbacji która w KK jest zakazana. Co w momencie fizjologicznych wytrysków nasienia np podczas erotycznego snu? Czy to też jest grzechem i marnowaniem nasienia? Albo Choroba Wdowia gdy kobieta z braku męża i mniejszej możliwości na znalezienie kolejnego partnera ma potrzeby których nie może zaspokoić masturbacją a które powoduje choroby fizyczne i psychiczne? Bardzo prosiłabym o odniesienie się do podniesionych przeze mnie kwestii ponieważ KK sam sobie zaprzecza w tym, iż ciało jest dane nam przez Boga i trzeba traktować je z szacunkiem a potem tłumi jego naturalne odruchy które wpływają na jego funkcjonowanie. (Zaznaczę, że poprzez naturalne odruchy mam na myśli np seks małżeński i potrzeby rozładowywania napięcia seksualnego które są naturalne w fizjologii człowieka, nie uprawianie seksu na lewo i prawo gdy tylko najdzie ochota). Pozdrawiam
Po trzecim poczęciu żona powiedziała mi że nie będzie współżyć. I nie współżyje. Kosciół nie rozumie co oznacza odpowiedzialne macierzyństwo.
Po poczęciu trzeciego dziecka mam białe małżeństwo, "Dziękuję" za wprowadzenie lęku, depresji, rozbicia i podziału do mojego małżeństwa. Jest brak zrozumienia.
Żoną nie chce być fabryką do rodzenia.
Kocham naszego Ojca. I nie wierzę w te rzeczy które tu produkujecie, albo mówcie ile tych dzieci ma być w każdej rodzinie, albo się odczepcie.
Brawo. Jakoś nie wierzę że Pan Jezus w Swej miłości chce aby te uczucia nas dotykały.
@@robertoleszek8361 Siema. Po czym? Po "poczęciu"? A skąd pewność że nie było innych poczęć i to było akurat trzecie i domyślnie ostatnie. Często zdarza się naturalnie, że zapłodniona komórka jajowa samoistnie nie dociera do macicy albo wśród ludzi regularnie uprawiających seks spontaniczne poronienia w pierwszych tygodniach ciąży gdzie nawet nikt tego nie odnotowuje. Ciekawe jakie to uczucie w imię zbawienia w życiu pozagrobowym rezygnować z realizacji przyrodzonych potrzeb i wychowywać 3 dzieci w stanie frustracji, wszakże nawet masturbacja jest grzechem (tudzież "przestępstwem") wg Urzędu Nauczycielskiego instytucji katolickiej.
Piwiedzmy sobie szczerze, że stosowanie naturalnych netod to też i naturalnie antykoncepcja. Całe życie to stosowałam, chociaż ciężko było /ale mam dobrego męża,/ jak naturalną, niechemiczną antykoncepcję. I nigdy nie mogłam pojąć, co KK ma do prezerwatyw.
Bardzo mało jest księży którzy poruszają ten trudny temat więc bardzo dziękuję za te słowa. Trochę pomogły. Nigdy nie sądziłem, że będę musiał rozeznawać temat antykoncepcji bo jestem pro life i od antykoncepcji wolałbym się trzymać z daleka. Dzięki raz jeszcze, Szczęść Boże!
O nawrócenie :
Dlamnie i mojej rodziny oraz ks.Przemysława Sawe.
Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
,,Cialo kobiety powinno byc zawsze otwarte na ciaze" - to zdanie stosowane na naukach przedmalzenskich stawia kobiete w roli uprzedmiotowionej. Kobieta, ktora jest mezatka, musi miec wg tej zasady 20 dzieci od czasu dojrzalosci do menopauzy, jezeli nie chce aby do jej malzenstwa wkradl sie grzech przeciwko zyciu, grzech masturbacji, ktory spopieli malzenstwo w drobny mak. Masturbacja w malzenstwie jest megagrzechem, ale odbywanie pelnych stosunkow z zona bez prezerwatyw w jej dni niskoplodne jest juz zupelnie spoko wg edukatorow. Czego tu sie bac? Osmej ciazy? Wielu ludzi ze slabiej wyedukowanych klas spolecznych mocno przejechalo sie na tzn. kalendarzyku malzenskim. Jezeli ktos w malzenstwie nie chce stosowac prezerwatyw, to niech stosuje inne techniki wspolzycia niz pelen stosunek. Jezeli kobiety pisalyby katechizm, to zdanie: ,,cialo kobiety ma byc zawsze otwarte na ciaze", na pewno by sie w nim nie znalazlo. Kobieta z roznych powodow moze nie chciec miec 20 dzieci.
Dokładnie. Dlatego odeszłam z tego kościoła. Czułam się jakbym miała być tylko maszyna do odsłuchu dzieci i moje życie nie należy do mnie tylko muszę je poświęcić.
Naturalne metody antykoncepcji (bo niestety nie zgadzam się aby nazywać to metodami naturalnego planowania rodziny - trzeba być odpowiedzialnym i stawić czoła prawdzie) wcale nie są takie niezawodne (proszę bardzo porównać wskaźnik pearla), a nawet jeśli by były w 99,99% niezawodne to czym to się różni od prezerwatywy? Tylko samym faktem. Tak samo antykoncepcja hormonalna nie niesie, aż takich skutków zdrowotnych jeśli jest dobrze prowadzona przez doświadczonego ginekologia i są stosowane co jakiś dłuższy okres przerwy. Odnosząc się do argumentu zdrowotnego - czy żona, która gotuje mężowi na obiad coś tłustego czyni grzech bo tłusta dieta przyczynia się do rozwoju chorób układu krążenia i po prostu truje męża? Bez nadanego znaczenia tym przedmiotom to tylko kawałek gumy i lek hormonalny. Moim zdaniem powinniśmy ustawić sobie po kolei (co mi też zalecił mój kierownik duchowy) pewną drabinę wartości co do tego tematu. Na przykład według mojego sumienia najpierw się liczy, aby ludzie chcieli ze sobą współżyć i było to pełne czułości i intymności, aby to było chociaż w związku z jedną osobą. Następnie muszą być otwarci na życie i wychowanie dziecka w wierze, potem seks dopiero w małżeństwie i na końcu idealny seks bez antykoncepcji (ale także bez strachu bez obaw w pełnej miłości i szacunku). Moim zdaniem jeśli antykoncepcja mechaniczna jest stosowana w małżeństwie gdzie dwoje małżonków jest otwarta na dziecko lecz nie ma już warunków, miejsca, pieniędzy i sił na np. trójkę więcej dzieci, ale z jednym jeszcze sobie poradzą to jest to w mojej ocenie grzech lekki. Wtedy nie jest to doskonałe przez wzgląd na nasze słabości, ale wykonujemy to w pewnym ważnym celu, aby małżonkowie czuli się zaspokojeni, a ich relacja była kompletna.
To jest żaden grzech. Kapłaństwo nie ma prawa mówić ludziom co mają robić w malzenstwie
@@mariannamariannowa7491 Prawo mówić ma, tak samo jak ty masz prawo mieć na to wywalone.
Jeśli chodzi o antykonepcję, to najbardziej jestem zadowolona z wkładki niehormonalnej Caya
Przez wszystkie lata małżeńskie, bardzo dobrze sobie radziliśmy metodami naturalnymi planowania rodziny. Miałam dwie cesarki w odstępie 5 lat. Pomogłam kilku młodym kobietom, zachęciłam do poznania siebie. Ważne jest , aby była jednomyślność wśród małżonków. My się poznaliśmy w Duszpasterstwie Akademickim. Metoda jest prosta. Po krótkim czasie obserwacji po prostu się wie, które dni są płodne, a które nie - bez mierzenia temperatury. Miałam problemy z tarczycą , brałam leki przez ok. 2 lata. Cykle 24-35 dniowe , ale sobie dobrze poradziłam. No, dobra napiszę Wam jak było w moim przypadku. W 20 dniu cyklu zwracałam uwagę na: śluz- mętny, krótki, lepki , następnie samobadanie szyjki - opuszczona, można objechać palcem i powiększony, obolały biust. Muszą być te trzy warunki spełnione. Zachęcam. Z BOGIEM
Czy moglabys Teresko to wszystko sprecyzowac jak sie to robi. ?
A ja mam za sobą 24 lata małżeństwa i piątkę dzieci i uważam, że stosowanie NPR jest bardzo trudne, a w okresie laktacji (karmiłam 2-3 lata każde dziecko) zupełnie niemożliwe! Potem też, bo rzadko kiedy udaje się przespać noc, trzeba wstawać o różnych porach, do tego dochodzi stres, np. związany z chorobami dzieci, zmęczenie. Obserwowanie śluzu przynajmniej w moim przypadku nic nie dawało. Po urodzeniu piątego syna w wieku 43 lat dałam sobie spokój z NPR.
Dzień dobry? To dopiero jest ksiądz 😅
A może by Pan mówił o swoich doświadczeniach prywatnych bo Pan nie chciał mieć dzieci
Kiedyś ksiądz jak rozpoczynał mowę to mówił niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Obecny pontyfikat zaczął się od słów "dobry wieczór bracia i siostry", to co dopiero jakiś tam ksiądz...
Dzisiaj mówią: smacznego obiadu, udanej niedzieli itp itd.
No to ładny mam grzech mimo maturalnej metody antykoncepcji.
Kto ci dał uprawnienia do mówienia o takich rzeczach?
Konstytucja RP a co ?
@@jacekkwiatek8572 Jak się nie ma nic do powiedzenia w danym temacie to się nie mówi. Bo później to się nawet i dzieci w piaskownicy śmieją.
@@wodnik2531 No i co z tego że się śmieją ? Nie jest to argument za tym żeby zakazać się wypowiadać.
Tak, to rodzmy dzieci na potęgę. Ksiądz da na te dzieci?
Slepy mowi o kolorach .TO JEST CHORE
Może niech ksiądz zostawi malzonkom co jest dla nich bardziej atrakcyjne 😅
To ten bóg to jest najbardziej okrutny jakiego mogę sobie wyobrazić. Stworzył człowieka w ten sposób żeby już od małego dziecka czuł potrzeby seksualne, bo nie jest żadną tajemnicą, że małe dzieci się masturbują. Później jak już poznamy swoją ukochaną osobę z którą chcemy być to nakazuje z seksem wstrzymanie się aż do samego ślubu podczas gdy potrzeby zarówno u kobiety jak i mężczyzny są bardzo silne. Niestety to nie koniec rewelacji, bo po ślubie i tak będziemy musieli sobie odmawiać seksu w sytuacji gdy się go nam najbardziej chce czyli w dni płodne, natomiast łaskawie będziemy mogli się kochać kiedy nie mamy już na to takiej ochoty czyli w dni niepłodne. W skrócie wygląda to tak: Jezeli bierzesz ślub w wieku 25 lat to do tego czasu 0 masturbacji i 0 seksu, a jak już weźmiesz ślub to tylko seks w dni niepłodne, a jak natura wygra i zrobisz sobie dobrze to musisz w niedziele iść do obcego faceta w czarnej sukience i mu o tym powiedzieć. Pytanie tylko po co i w jakim celu ? Przecież jak my mu o tym powiemy (raczej mało kto otwarcie o tym mówi, podejrzewam, ze jest to grzech tylko dlatego, że sukienkowi lubią słuchać tego typu historie co i jak robimy w łóżku gdy jesteśmy sami) no to nie znikną nagle nasze potrzeby, natura jest nieubłagana. To nie nasza wina, że nasz stwórca właśnie w ten sposób nas stworzył, to już pretensje do niego KK powinien mieć, a nie do nas. My jesteśmy tylko narzędziami, funkcjonujemy tak jak zostaliśmy zaprojektowani, to tak trochę jakby mieć pretensje do lwa że zabija zebry, no sorki lew to nie człowiek nie zabija dla przyjemności, nie robi tego dlatego, ze jest zły, okrutny i niesprawiedliwy, a dlatego, że w przeciwnym momencie by zdechł, właśnie po to od matki natury tudzież boga otrzymał silne kły, pazury, zwinność, wysoko rozwinięte zmysły żeby zabijał ofiary, a najokrutniejsze jest to, że gdyby wszystkie drapieżniki na świecie nagle przestały polować to nie dość, że same by zdechły to jeszcze zdechłyby po pewnym czasie zwierzęta roślinożerne, ponieważ mnożyłyby się wtedy w sposób niekontrolowany aż w końcu zabrakłoby roślin do ich wykarmienia. BTW to też pokazuje dobroć boga, że drapieżniki muszą zabijać ofiary żeby zarówno jedni i drudzy mogli dalej żyć, a najgorsze jest to, że ofiara jak jest zabijana przez drapieżnika to również czuje ból i cierpienie, już nie mógł bóg tak zrobić, że jak drapieżnik zabija ofiarę to przynajmniej niech ta ofiara nie czuje bólu ? Wracając do tematu to brak antykoncepcji u kobiety sprawiłby, że praktycznie po każdym stosunku kobieta i mężczyzna musieliby się zastanawiać czy przypadkiem nie zakończy on się ciążą, tak wiadomo są dni niepłodne, ale nawet uprawiając seks w dni niepłodne można zajść w ciążę, same plemniki przecież mogą przeżyć do 5 dni. To byłby ogromny stres dla zarówno kobiety i mężczyzny (kuźwa czemu ten wszechdobry bóg za każdym razem naraża nas na stresujące sytuacje). Dodatkowo antykoncepcja zmniejsza liczbę niechcianych ciąż, to wynika z logiki jeżeli małżeństwo albo para chce mieć dzieci to odkładają antykoncepcję na bok, a jeżeli nie chcą to ją stosują.
Masz już swoje teorie, więc w jakim celu tu się rozpisujesz. Nie chcesz iść za głosem kościoła, idź więc swoją drogą.
@@barcar7086 Ponieważ Konstytucja RP daje mi wolność słowa, dlatego mam prawo komentować gdzie chce :)
Ktoz to wie.
Jaki boże?Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Heretyk
Małżeństwo jest "tworem" stworzonym przez Boga do prokreacji kropka.
Z naturalnego planowania rodziny możemy korzystać tylko wtedy kiedy jakieś okoliczności są przeszkodą do pojawienia się w rodzinie dziecka ale nie może to być stan permamenty, trzeba zabiegać o zmianę warunków i okoliczności ażeby móc płodzić dzieci, przez to,że nauczanie KK przestało by jasne i wyraźne jest tak mało urodzeń i katolicy żyją w przeświadczeniu ,że z naturalnego planowania rodziny można korzystać , bo sobie postanowilismy ,że będziemy mieć np. dwoje dzieci. Trzeba ciągle z Panem Bogiem ten temat przepracowywać i prosić o otwartość na potomstwo ,a nie korzystać z kalendarzyka czy innych naturalnych metod ,bo tak pozwala KK.
Tak, najlepiej mieć siedmioro dzieci i wyciągać łapę po państwowe na ich utrzymanie.
A co w przypadku ludzi którzy nie mogą mieć dzieci? Celibat?
@@mlody969 a kto mówił ,że do państwa po pieniądze ? trzeba się rozwijać i pracować ,stąd się biorą pieniądze . Proszę mi uwierzyć ,że można . Logiczne ,że jeśli ktoś nie może mieć dzieci ma się o nie starać.
@@magdalenapieczewska3530 O to chodzi, że skoro każdy seks ma się wiązać z prokreacją, a jako że standardem jest regularne życie seksualne w związku, to taka para powinna mieć po 7-8 dzieciaków, a kobieta w ogóle nie mogłaby mieć życia zawodowego bo by zachodziła w kolejne ciąże i się opiekowała wcześniejszymi. To trochę amiszowaty model życia, w ogóle nie przystający do współczesnych warunków i standardów.
@@mlody969 A czy współczesny, nie amiszowaty styl życia komuś służy ? poza wyzwolonymi kobietami ? Gdyby ludzie faszerowali się prawdą o tym do czego stworzona jest kobieta i mężczyzna , rozwijali się w funkcjach ,do których zostali przez Boga powołani,a nie ulegali już wieloletniej propagandzie o tym jak można robić różne "niesamowite" rzeczy żeby zdobywać świat nie musieliby tak walczyć ze sobą ale żyć w zgodzie z własnym powołaniem . Wystarczy prześledzić odrobinę historie żeby zobaczyć jak różnego rodzaju ideologię próbowały Boży ład zniszczyć i zastąpić go chaosem,którego myślę obserwatorami , uczestnikami dziś jesteśmy . System , w którym żyjemy celowo nie pomaga rodzinie funkcjonować w sposób zgodny z funkcjami do jakich jesteśmy powołani .Rozumiem ,że są wyjątki kiedy kobieta wyrywa się do pracy i nie chce wychowywać dzieci ale moje doświadczenie pokazuje też ,że ucieczka w pracę u kobiet ,które znam jest ucieczką przed niezalatwionymi ,nieuzdrowionyni sferami dziecięcego /młodzieńczego życia , ucieczką przed samą sobą i nie twierdzę też ,że musi tak być zawsze ale uważam ,że przed naturą człowiek choćby nie wiem jak się starał nie ucieknie , niezliczone biografie "wielkich" tego świata to potwierdzają . Proszę powiedzieć co w życiu amiszów uważa pani /pan za nieatrakcyjne ? zna pani/pan amiszki niezadowolone z pełnionych przez siebie funkcji ?ja osobiście tęsknię za światem , w którym pory roku wyznaczają bieg obowiązków , rodzina wspólnie zabiega o byt materialny , tzn.chleb na stole, żyje zdrowo , nie spędza godzin przed tv oglądając nudne seriale ,dzieci nie patrzą na rodziców wiecznie skupionych na ekranie telefonu czy komputera ,jest czas na wspólną pracę i rozmowę , wolę taki świat i takiego świata szukam.
@@magdalenapieczewska3530 " A czy współczesny, nie amiszowaty styl życia komuś służy ? poza wyzwolonymi kobietami ?"
Czyli większością kobiet i ogólnie społeczeństwa?
" Gdyby ludzie faszerowali się prawdą o tym do czego stworzona jest kobieta i mężczyzna , rozwijali się w funkcjach ,do których zostali przez Boga powołani"
Wiesz, rozmnażać się to potrafią i stawonogi. Ludziom generalnie przestała odpowiadać rola sługi, który wypełnia czyjeś polecenia. A ta "prawda" to zdaje się kwestia wiary, a nie zweryfikowany fakt.
"Wystarczy prześledzić odrobinę historie żeby zobaczyć jak różnego rodzaju ideologię próbowały Boży ład zniszczyć i zastąpić go chaosem,którego myślę obserwatorami , uczestnikami dziś jesteśmy ."
Masz na myśli wyprawy krzyżowe czy palenie ludzi na stosach? Bo to jest bujda na resorach że ludzie żyli w szczęściu i zgodzie a wraz z odrzuceniem religii zdziczeli. To właśnie dziś mamy spokojniejsze czasy niż kiedykolwiek, żyjemy na o wiele wyższym poziomie niż kiedykolwiek wcześniej. Mamy o wiele większą wiedze, możliwości, jesteśmy o wiele zdrowsi.
"Proszę powiedzieć co w życiu amiszów uważa pani /pan za nieatrakcyjne ? zna pani/pan amiszki niezadowolone z pełnionych przez siebie funkcji ?j"
Każdy może żyć po swojemu i ja amiszom tego nie bronię, ale dla większości ludzi to średniowiecze. Ludzie mają trochę większe ambicje niż spłodzić potomstwo i zjeść obiad. Gdyby nie ambicje pewnego geja nie miałabyś dzisiaj nawet komputera.
Nie wiem a ile ksiądz miał żon?