Sara idź teraz na studia. Nie możesz braku edukacji żałować do końca zycia. Masz dobrego męża, pomoże Ci i twoi rodzice na pewno przy dzieciach też Ci pomogą. Jesteś bardzo zdolna i inteligentna. Pamiętaj,że na naukę nigdy nie jest za późno. Jeśli to Cię zmotywuje, to powiem Ci, ze ja swoje wykształcenie zrobilam bedac o wiele starsz niz ty teraz
Co do tej pedagogiki i marketingu. Nie koniecznie magister niczego. Wszystko jeszcze zależy od uczelni, na którą się trafi. Na niektórych każdy kierunek jest niemiłosiernie trudny.
agni_ hagne Posiadanie tytułu nie gwarantuje wiedzy, ale z pewnością ją poszerza. Studia nie są tylko od „przydawania się”, ich zadaniem jest też rozwijanie człowieka na wielu polach, nie tylko związanych z danym kierunkiem. Współczuję tym, którzy trafili na kiepskich wykładowców czy uczelnie, ale nie trzeba studiować na Yale, żeby coś z nich wynieść. Szanuję ludzi bez względu na poziom ich formalnego wykształcenia, powiem więcej - poza osobami zajmującymi pewne stanowiska, w ogóle mnie nie obchodzi, czy i kto skończył jakieś studia, ale pisanie o „magistrach niczego” i prześmiewcze opowiadanie o kierunkach innych niż ścisłe to zwykły brak szacunku.
@agni_ hagne Oj, to prawda, że niektórzy powinni otworzyć się na fakty i jednak trochę poszerzyć swoją wiedzę. Trochę przeraża mnie fakt, że przez trzy lata studiów nie zapoznała się Pani z metodologią pedagogiki, nie uważa jej pani za naukę (słowem nauka nie określamy tylko nauk ścisłych) i nie rozumie, jaka wiele zawdzięczają jej nauki pokrewne takie jak właśnie psychologia. To prawda, że na naszym rynku jest sporo uczelni-krzaków i samej zdarzyło mi się trafić na nieprzychylnych wykładowców, ale nie przyszłoby mi do głowy, żeby z tego powodu wyśmiewać studia inne niż fizyka kwantowa. Zamiast więc doszukiwać się braku otwarcia na fakty może jednak warto jednak zachować trochę szacunku :-)
@agni_ hagne oczywiście, że nie trzeba się zgadzać z Twoją opinią, ale brzmi ona jak moja na temat studiów pedagogicznych którą miałam ok. 8 lat temu, zanim na te studia poszłam. Ogólnie ideą studiowania jest to, że poznaje się podstawowe zagadnienia teoretyczne, czasem ma się ćwiczenia do lepszego zrozumienia tych zagadnień + praktyki, ale ogólnie student powinien dążyć do samokształcenia i zdobywania nowych informacji samemu - kontynuuje to podczas swojej ścieżki zawodowej. Zresztą miałam podobne nastawienie po licencjacie - że straciłam czas i wcale się nie nadaje do bycia pedagogiem. Ale znalazłam swoją drogę, dokończyłam edukację w innym miejscu (bo uczelnia państwowa mnie zniszczyła) i aktualnie pracuje jako nauczyciel terapeuta z dziećmi z zaburzeniami że spektrum autyzmu, prowadzę diagnozy, terapie, uczę je wielu rzeczy poprzez sposoby poznane na studiach oraz innych kursach. Niestety żaden prawnik czy inna osoba nie byłaby w stanie tego zrobić, bo oprócz wiedzy potrzebę są jeszcze umiejętności, które pomagają w tym zawodzie, m.in. empatia, umiejętność obserwacji, intuicja, tzw. "talent pedagogiczny". I nie mogę zgodzić się, że od wychowywania są tylko rodzice - wychowaniem również zajmują się placówki edukacyjne, bo procesu nauczania i wychowania nie można oddzielić od siebie, a także właśnie pedagodzy, którzy wiedząc, jak powinno ono przebiegać mogą w terapii pomagać korygować jakieś niedoskonałości. Mówię o terapii, ponieważ to moja gałąź pedagogiki, która od zawsze mnie interesowała, ale odkryłam to dopiero na studiach magisterskich oraz podyplomowych. Metodologia badań to sprawa bolesna, nudna i czasem kompletnie nielogiczna (zwłaszcza na wykładzie), ale nie tylko pedagogika z niej korzysta, wszystkie ankiety, wywiady czy też inne rodzaje badań są wykorzystywane również na innych kierunkach, a także już poza procesem edukacyjnym. Może kiedyś jednak zmienisz zdanie na ten temat, bo nie masz racji w stu procentach - ale braki i pewne standardy na uczelniach wyższych nie zachęcają do pogłębiania wiedzy i w tym zagadnieniu mogę się z Tobą zgodzić. Pozdrawiam serdecznie!
Ja już widzę, jak Sara będzie płakać na polonezie starszej córy, choć to pewnie jeszcze dobre kilka lat. Ja na swoim się wzruszyłam, a u siostry poleciały łzy ❤️
Moja rodzinka zrobiła wigilię w listopadzie bo wtedy kuzynka miała urlop, a mieszka w Azji, więc przyjeżdża baaardzo rzadko. Ona kocha ten świąteczny klimat. Zjechała się rodzina, były prezenty, choinka, tradycyjne potrawy. 24 grudnia zrobili drugą wigilię już bez K. Co Wam szkodzi skrzyknąć innych światusów i zrobić studniówkę? Wynająć salę, dj, zatańczyć poloneza? Na pewno będą chętni na taką imprezę :))
Na kółkach matematycznych z tego co wiem dochodziło do eskalacji przemocy. Na zasadzie: "Ty się odemnie odpierwiastkuj bo jak ci przypotęguję używając argumentu funkcji to z dyńki będziesz miał czworościan foremny." A że brzydzę się przemocą to trzymałam się od takiego kółka z daleka. Co innego fascynujący świat rozmnażającego się pantofelka na kółku biologicznym. Tam bywałam często i z sukcesem.
Chodziłam na kółko biologiczne i przecież to oczywiste, to doskonale miejsce na wybryki seksualne. Chodziłam na kółko chemiczne, więc wiadomo, gotowanie mety i innych pyszności (dalszy ciąg na studiach, w studenckim kole naukowym anestezjologii i Intensywnej terapii). A na dodatkowym angielskim było dokładnie tak, jak mówi Sara.
Też chodziłam na takie kółko, miałam z tego przedmiotu celujący i jeździłam na olimpiady międzyszkolne. Nie miałam z tym kłopotu ze strony braci bo powiedziałam że dla mnie to idealne miejsce do głoszenia i obalania teorii ewolucji. Nie zajmowałam się głoszeniem ale czego oczy nie widzą...
@@El_Jacob1 Ewolucja jest teorią naukową tak silnie udowodnioną że strach, świadkowie jehowy w nią nie wierzą i uważają za grzech uwierzenie w nią. Mój komentarz miał w sarkastyczny sposób podkreślić tą niewiarę.
Rany Julek! Zaczynam z całego serca współczuć dzieciom ŚJ. Trzymając ich pod takim kloszem i z dala od innych ludzi ogranicza im się dostęp do tylu ciekawych i rozwijających ich zainteresowania zajęć! Do nawiązywania przyjaźni, do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Normalnie to jest straszenie niewinnych dzieci innymi ludźmi! Bo nie są ŚJ. Serio?! Mam nadzieję, że dzięki Waszym filmom na youtubie wielu rodziców ŚJ przejrzy na oczy.
Trafiłam na Was przypadkiem i wpadłam po uszy! Obejrzałam już każdy odcinek i z niecierpliwością czekam na kolejny. Bardzo się cieszę Waszym szczęściem i dziękuję za dostarczanie mi ciekawej wiedzy w każdym filmie 🤗 kibicuję i zostaję.
Oj tak, pamiętam te rażąco niemoralne czasy podstawówki... w 6 klasie przed dodatkową matematyką jeden kolega ukradł bratu papierosa i ukryliśmy się w grupie 6-7 osób gdzieś w krzakach i go spaliliśmy, dławiąc się niemiłosiernie. Do dziś nie wiem czy ten czyn nie przekreślił mojej szansy na godne życie 🤣
Jeśli według świadków Jehowy sztuka sakralna katolików łamie przykazanie odnośnie oddawania czci bożkom, to wychodzi na to, że jeśli dziecko coś z gliny ulepi grzeszy
@@katdeptula3852 Przecież Maryja raczej była ,,sługą Jehowy", a świadkowie twierdzą, że sztuka sakralna, która w dużej mierze skupia się właśnie na niej to bałwochwalstwo, więc to raczej bsz równicy czy dziecko wyrzeźbi szatana czy ,,sługę Jehowy"
Chodziłam na kółko matematyczne, ale jedyne o czym się myślało to, żeby zdać dobrze egzaminy, a po kółku szybko wrócić do domu. Jestem w szoku do czego ośmiu panów posówa się, żeby izolować i trzymać za mordy swoich wiernych "parafian" 🤪😂😂 Śmieszne i smutne jednocześnie...
Ja pamiętam, że pewnego roku zamiast kupowania sobie na wzajem prezentów w klasie z okazji Mikołajek ustaliliśmy, że zrezygnujemy z tego i w zamian za to tę kasę przekażemy na zbiórkę potrzebującego chorego chłopca. I pamiętam, że jak przyszedł moment zbierania tej kasy to wychowawczyni podeszła do jednej dziewczyny i zapytała, czy coś dorzuci. A ona wtedy zapytała "a to z okazji Mikołajek?", na co wychowawczyni trochę zmieszana powiedziała, że tak. I wtedy ta dziewczyna odpowiedziała "to nie". I wtedy tego nie rozumiałam, bo zadawałam sobie pytanie, jakie to ma znaczenie, że wspomagamy tego chorego chłopca akurat przy okazji Mikołejek, przecież pomoc to pomoc. A dopiero kilka lat później zdałam sobie sprawę z tego, że wychowywała się w domu świadków jehowy. Dopiero za sprawą waszych filmów zdaję sobie sprawę, z niektórych spraw i sklejam to wszystko w całość, bo nie miałam świadomości 😉
W szkole, w ogólniaku zwłaszcza, byłem bardzo aktywny w zajęciach pozalekcyjnych. Byłem przewodniczącym kółka astronomicznego, redaktorem naczelnym gazety, przez pewien czas uczestniczyłem w zajęciach chóru, kółku polonistycznym, geograficznym, w dodatku mieliśmy kabaret do którego pisałem teksty i występowałem na scenie. Nie miało to wiele wspólnego ze "spotkaniami towarzyskimi". Była to często ciężka praca bo takie kółka musiały się wykazać konkretnymi wynikami, realizować jakiś program, byliśmy z tego rozliczani. Pomimo natłoku zajęć znajdowaliśmy jeszcze czas by się spotykać już wyłącznie w celach towarzyskich, posłuchać najnowszej muzyki, wypić jakieś piwo. Ale rozumiem motywację świadków - izolacja od życia szkolnego czy towarzyskiego dzieci i młodzieży ma na celu zapobieżenie dysonansowi poznawczemu, że nie taki diabeł straszny jak go malują, co mogłoby skutkować zwątpieniem w głoszoną doktrynę.
Wow. Jestem pelna podziwu tej energii. Czy cala Twoja rodzina jest tak samo w pelni sił? Ja po lekcjach w liceum najchetniej spalam do 19 a pozniej ledwo wstawalam aby jakies lekcje odrobic. Dopiero po latach okazalo sie ze mam niedoczynnosc i hashimoto. Widac jaka jest roznica w checi do zycia i aktywnosci zyciowej. Czy latwo przychodzi Ci chec na wszystkie Twoje zainteresowania, pamietasz o zobowiazaniach szkolnych? Wracasz do domu lekkim krokiem czy ledwo ledwo? Pytam bo z ciekawosci chcialabym wiedziec jak funkcjonuje zdrowy organizm.
@@joannakowalska9247 To dość skomplikowane, ale spróbuję wyjaśnić: szkoła na co dzień nas nudziła, więc próbowaliśmy jakoś rozruszać towarzystwo. Nie tylko w sztywnych ramach kółek przedmiotowych, ale organizując jakieś śmieszne happeningi, wygłupy, które ciało pedagogiczne przyprawiało o palpitacje serca i nie raz kończyliśmy na dywaniku u dyrektora. Skąd braliśmy energię? Nie wiem. Wiem tylko, że do tego trzeba pomysłów i kilku ludzi, którzy są w stanie takie rzeczy robić. Reszta sama przychodzi.
@@Beleen-gw3vw Wręcz przeciwnie. Byłem molem książkowym przesiadującym godzinami w bibliotece. Ale to była komuna i wszystko wokół nas było nudne - szkoła, dom, ulica, telewizja. Żeby zapełnić w sensowny sposób czas po obiedzie robiliśmy różne rzeczy - jedni szli w sport, inni w naukę, jeszcze inni w lumpowanie się. Aż kiedyś spiknęliśmy się z kolegami i postanowiliśmy trochę rozruszać ten nasz nudny grajdołek. A od obiadu do zaśnięcia było sporo czasu i nie było internetu ani smartfonów...
Tak, uczestniczyłem w filatelistycznym kółku zainteresowań. Na spotkaniach pałaliśmy niepohamowaną namiętnością i rządzą posiadania kolejnej serii najczęściej radzieckich znaczków z kosmonautami, statkami i naukowcami. Zajęcia prowadził totalnie aseksualny dla nas staruszek ;) Samo złoooo ;)
Weszłam z ciekawości i już zostałam 😊 codziennie odpalam sobie któryś Wasz film. Kochani! Jesteście tak bardzo sympatyczni, ze jak już kiedyś, kiedyś wyczerpią się Wam tematy, Sara zacznie nagrywać filmiki o makijażu, a Edwin o hodowli pszczół to i tak będę Was oglądać. Uwielbiam Was słuchać 😊🥰❤️ życzę Wam dużo miłości dookoła i wysyłam trochę od siebie ❤️❤️❤️
Ja byłam w kółku szachowym :D Nikt z nas nie umiał grać w szachy, ale bylismy zwolnieni z 4 lekcji w tygodni i w tym czasie szliśmy do naszego "pokoju klubowego". Zazwyczaj zamawialiśmy kebsy, albo pizze i się wygłupialiśmy. Nie wiem czy mozna to podpiąć pod jakąś straszną "niemoralność", ale świadkom by sie pewnie nie podobnało :D Pozdrawiam! :D
Kamila Kubala a ja w podstawówce byłam w kołku higienicznym i lazilismy po innych klasach kontrolując głowy ( wszy) i uszy innych dzeci. oczywiscie robilo sie to podczas lekcji😂
Chodziłam w podstawówce na kółko muzyczne, plastyczne, na sks-y i jeszcze trenowałam piłkę nożną. Poza szkołą chodziłam też na pianino, zajęcia taneczne i scholę. W gimnazjum trenowałam siatkówkę. A w liceum chodziłam na dodatkowy angielski plus zajęcia pozalekcyjne przygotowujące do matury. Jakoś nawet do głowy by mi nie wpadło, że mogłoby się tam coś niemoralnego wydarzyć :P Byłam też na szkolnych dyskotekach (ale tylko w podstawówce), na balach karnawałowych, na balu na zakończenie podstawówki, gimnazjum i na studniówce. Rozumiem Cię, Sara, że żałujesz, że Cię to ominęło, bo to po prostu fajna okazja, by się pobawić :) Mimo że nie jestem/nie byłam świadkiem, to sama miałam obawy, że na studniówce ludzie będą pili (i rzeczywiście gdzieś tam po kryjomu pili), ale jakoś nikt mnie nie namawiał i raczej nikomu z tego powodu nic się nie stało. Doszukiwanie się wszędzie zagrożeń duchowych to jakaś paranoja...
4 роки тому+27
Przez lata należałam do zborów kolejno baptystycznego i potem zielonoświątkowego, odeszłam, z radością oglądam każdy Wasz odcinek. Początkowo znajdowałam wiele podobieństw między ŚJ a Zielonoświątkowcami, ale im więcej Waszych filmów obejrzałam tym mniej jednak tych podobieństw widzę 😃 ŚJ są najwyraźniej jedyni w swoim rodzaju 🙂 Pozdrawiam Was serdecznie, jesteście bardzo fajną parą 🙂 💝
Też chętnie bym się dowiedziała, bo sama jestem zielonoświątkowcem. Ale zbór zborowi nierówny, bo w KZ jest dosyć duża swoboda. Np. w Poznaniu glosolalia jest bardzo częstą praktyką w przypadku zborowników (przynajmniej tak było te 6 lat temu), w Warszawie niekoniecznie - rzadko słyszę. Myślę że całym denominacjom - czy to zielonoświątkowej, czy baptystycznej - daleko do sekt. Tak samo jest jeśli chodzi o katolicki kościół. "Sekciarskie" praktyki dot. raczej poszczególnych zborów/parafii.
@@artur048 chrześcijanie biblijni nie mają antykatolickiego nastawienia, a generalnie są przeciwni zwiedzeniu. A że katolicyzm jest największą w Polsce religią, która działa pod płaszczykiem chrześcijaństwa, a nie ma z chrześcijanami nic wspólnego, to wiadomo, że się ludzi przed nimi ostrzega. Tak jak i przed Świadkami Jehowy, gdzie chrzcisz się w organizację a nie w Jezusa oraz nie jesteś wolny, a poddany organizacji zamiast Jezusowi Chrystusowi.
Łączę się w smuteczkach z Sarą-mimo, że moi rodzice nie byli świadkami mieli nieprawdopodobnie zbliżony do nich światopogląd, łączył się z tym też całkowity zakaz mojego uczestnictwa w szkolnych aktywbosciach jak imprezy/mikolajki/zajęcia pozalekcyjne. "Szkoła jest od tego żeby się uczyć i juz". Nawet pod względem ubioru odstawiłam od grupy, bowiem codziennie(w przeciwieństwie do reszty uczniow) musialam nosić strój galowy. Mam teraz 28 lat a dalej ciągną się za mną niektóre ślady traum związanych z wykluczeniem przez grupę. No I takie poczucie ze coś się straciło, nic fajnego:)
Trafiłam na Wasz filmik przypadkiem i weszłam z ciekawości, bo jestem nauczycielką i w tym roku w mojej klasie jest dziewczynka która jest ŚJ. Miałam już z jej mamą jedno starcie 😉 Dziewczynka super kochana i chyba rodzice są trochę letni, bo chodzi na zajęcia dodatkowe. Dziękuję za sporo interesujących i ważnych informacji. Bardzo miło się Was słucha. Pozdrawiam 😊
Wszystko się zgadza co do uczniów sj , na dyskoteki , zabawy , bale , kółka , harcerstwo , zuchy itd nie chodzili jedynie co pamietam to na wycieczki szkolne jeździli ! Ale jak zwiedzaliśmy np kościół to stali na zewnątrz ... Dziękuję za ciekawy odcinek , pozdrawiam 😊 Was oraz wszystkie swiatusy !!!
To widzę jedno z najbardziej niemoralnych kółek.... Bo jak wytłumaczyć się na komitecie sądowniczym że twój goniec przeciwnikowi zbił konia. Tosz to zgorszenie co niemiara.
W sztukach Szekspira, np. w "Makbecie" człowiek ulega złu, wiedźmom i namowom, które rozbudzają jego pragnienie władzy. Jego wybór jednak zostaje ukarany. Balladyna także zostaje ukarana za swoje czyny. Pozdrawiam Was serdecznie, wielu rzeczy się dowiedziałam i miło się Was słucha.
W podstawówce chodziłam na kółko psychologiczne... Do niemoralności nie dochodziło, ale spotkało mnie coś gorszego. Nie tylko zainteresowałam się psychologią, ale też o zgrozo filozofią i już od wielu lat nie jestem świadkiem. Jak widać szkolne kółka odciągają od Jehowy 😆
Moi rodzice byli raczej po stronie bardzo wierzących ale jeszcze nie ortodoksyjnych SJ. Jednak mój tato jako młody człowiek miał wiele pasji i hobby, i to nie zmieniło się wraz z zostaniem świadkiem. Moja siostrę zaraził fotografią, rodzice wysłali mnie na dodatkowe zajęcia plastyczne. Jednak zaczęli nam strasznie zaciskać pasa, zabraniać więcej i więcej, kontrolować, zabierać rzeczy, niszczyć kasety, cd, ‚świeckie ubrania’etc wraz z czasem kiedy zaczelysmy dorastać. W efekcie takiego braku zaufania ze strony rodziców wielu nastolatków się uginało i w efekcie postępowali w brew swojemu charakterowi i naturze udając kogoś innego. Moja siostra trzaskała drzwiami, groziła samobójstwem, były w domu dzikie awantury a później spokojny spacerek i fałszywe uśmiechy na zebraniu. Ja nauczyłam się prowadzić idealne ‚podwójne życie’. W szkole byłam przykładną uczennicą, na zebraniach przykładnym dzieckiem świadków - ładnie się zgłaszałam, odpowiadałam na pytania, broniłam się przed głoszeniem jak przed ogniem. Swoje ‚złe towarzystwo’ znalazłam w okolicy gdzie mogłam być sobą, nikt mnie nie znał i nikt nie mógł na mnie ‚nakablować’. Tak udało mi się przez lata pozbawić moich rodziców możliwości poznania kim są moi najbliżsi przyjaciele, moje hobby, jak lubię spędzać czas. Smutnym było to ze rodzice moich ‚świeckich’ znajomych wiedzieli o mnie więcej niż moi sami. Apeluje do wszystkich rodziców świadków - jeśli wasze dziecko łatwo się nie poddaje indoktrynacji i jest z natury wolno duchem - dajcie mu potrzebna przestrzeń i ufajcie. Zakazami spowodujecie ze jeśli wpadnie w naprawdę poważne kłopoty pójdzie po pomoc do niekoniecznie zaufanych ludzi - wy będziecie ostatni na jego liście.
Ja w pierwszej klasie liceum pasjonowałam się chemią. Chodziłam na kółko chemiczne, ale było mi mało, więc jeszcze spotykałam się z kolegą też pasjonatem chemii i w jego domu robiliśmy różne CHEMICZNE eksperymenty. Aż pewnego razu doszło do niekontrolowanego wybuchu, kolega miał oparzone dłonie, do tego jego łazienka była zniszczona (bo tam robiliśmy te doświadczenia). I w tym momencie jego rodzice zakazali nam kółek zainteresowań, a my byliśmy bardzo przestraszeni. Nic, absolutnie nic zdrożnego nie robiliśmy, tylko pasja chemiczna i nic więcej. Moi rodzice do tej pory nie wiedzą, że chodziłam gdziekolwiek na jakieś zajęcia z chemii ani że ją uwielbiałam. Bałam się powiedzieć im, bo na pewno by zabronili. O wybuchu w łazience i poparzeniu też oczywiście nie wiedzieli i dalej nie wiedzą. Takie zakazy i kontrola powodują, że dziecko buduje swój świat, o którym rodzice nie mają pojęcia. I są ostatnimi osobami, które prosi się o pomoc w razie "W".
Poprawiałem się raz, gdy nauczycielka prowadziła kółko matematyczne. Wyglądali na niezłych dewiantów i do tego jeszcze siedzieli w sobotę w szkole. ps. im więcej słucham, tym bardziej się zastanawiam, czy wszyscy świadkowie jakich spotkałem w szkole, tak naprawdę nie byli świadkami czy byli kiepskimi świadkami.
Moja koleżanka z klasy w szkole podstawowej była świadkiem. Raz mieliśmy do opracowania w grupach jakieś zadanie. Nalegała żeby spotkać się u niej w domu. Poszłyśmy w kilka koleżanek i było ok do czasu kiedy jej ojciec w domu się nie pojawił. Ten wpadł, zobaczył audytorium i się zaczęło... zaczął od strażnicy a zaraz potem rozdał nam Biblię i kazał omawiać jakieś fragmenty 🤦♀️ My dzieciaki z 5 klasy podstawówki byłyśmy w szoku 😅 Wreszcie jedna z nas zaczęła mówić że my już musimy iść i się zerwaliśmy jakoś po półgodzinnych modlitwach. A ten jak w transie- gadał i czytał fragmenty Biblii 😖
Kiedyś, mając może 7 lat, dostałam śliczne nowe niby-skórzane buciki. Nie chciałam się z nimi rozstawać, wiec kiedy wyszłam na chwilkę przed blok, tez je założyłam. Spotkałam tam wnuczkę sąsiadki, która należała do świadków. Była mniej więcej w moim wieku, znalysmy się, wiec spacerowalysmy i rozmawiałyśmy. W pewnym momencie potknęłam się na schodach i zdarłam kawałek buta, zrobiło mi się smutno. I wtedy usłyszałam od koleżanki, ze to moja wina, bo moja pycha kazała mi chwalić się na dworze nowymi butami (ale gdzie indziej niż na zewnatrz miałam je nosić?) i to, ze się zdarły, to kara. Pamietam, ze strasznie się wtedy zdziwiłam, rzadko ogólnie słyszało się takie słowa z ust rówieśników - ale widocznie dzieci świadków są od dziecka trenowane na takich „stróżów porządku” i małych dorosłych
Moj kolega (ŚJ) w pracy dostał kawsłek ciasta, a po zjedzeniu zorientował się że to było ciasto urodzinowe dla jednego z pracowników i modlił się do Jehowy o przebaczenie. Długo go męczyło "sumienie wyszkolone na zasadach biblijnych".
Czy świadkowie nie umieją naweg najbardziej uniwersalnych tez uargumentować po ludzku? Z tym, że konkursy piękności to nic dobrego w pełni się zgadzam (tym bardziej w wydaniu amerykańskim), ale łamanie zasad biblijnych? Serio? Nie można napisać np. że to skupia uwagę młodych na powierzchowności, czyni z kobiet przedmioty, dzieli dziewczyny na lepsze i gorsze, może wprowadzić w różne problemy psychiczne, a w sytuacji gdy udział biorą młodsze dzieci odbywa się seksualizacja. Świadkowie tak bardo gardzą światusami, że nie mogą mówić w ich języku?
W pewnych ugrupowaniach pragnie się zminimalizować kontakt z innymi.... niż osoby ze zboru.... By osobnik w zborze nie znał i nie pragnął innego życia,..... By nigdy nie pomyślał o wolności.....🐞🦋🙏🐝🚴🤸🏃 By bał się odejść 🏃🏃🏃🏃 Bo zostanie sam😕jak go wykluczą,..... A świat to go pożre - bo jest taki zły ..... Do szkoły nie bardzo mogą zabronić chodzić więc chociaż kółka można przedstawić w złym świetle.... Szachowe, sportowe, .muzyczne. ..itd 🌹Ponieważ ktoś mógłby dowiedzieć się że są tam kulturalni normalni ludzie ... Czasem przewyższający swą moralnością ich przyjaciół ze zboru .... Mówiłem kiedyś o wypowiedzi starszego że tak właśnie było... Młodzież w filharmonii, ... Kultura itd. W zborze młodzi piwkowanie.... (.i kto kogo by zepsuł i ewentualnie zgwałcił...??? ... Każde zainteresowanie, hobby, .... Jest konkurencją dla wykorzystania czasu na głoszenie..... .....🌹Najlepsze zbiórki pieniędzy ... To skrzyneczka ( taca) na sali królestwa... (Jest zdecydowanie lepsza od tacy bo pomieści więcej pieniążków, ..... I nie pokazuje ile ktoś odeśle do Ameryki .....) Po co więc szukać innych miejsc?🌼🌻🌹 .... Wykształcenie w złym świetle..... No oczywiste .... Takie osoby zdecydowanie łatwiej trzymać w klatce... ..... Kiedyś pewna ,,siostra,, zwróciła mi uwagę Dlaczego dlaczego w strażnicach jak doświadczenia są że ktoś poznał ,, prawdę,, To nie jest to pani sprzątaczka itd. Tylko ktoś wykształcony????? O co tu chodzi jeśli Bóg kocha prostych niewykształconych to czemu ..... O takich nie ma doświadczeń...??? ...... Dyskoteki szkolne itp. Co ja powiem.... Każdy ma inne doświadczenie.... Młodość przeżyłem poza organizacją, chodziłem na dyskoteki,.... Nie paliłem Nie piłem🍷🍷🍷🍷🍷 Katolickie normy kazały mi nie dopuszczać się niemoralności .... Itp. A w zborze prawie co miesiąc ktoś komitet o grzech, niemoralność.... Pamiętam artykuł strażnicy połowa lat 90 tych .... Przestrzegał przed niemoralnością .... Wspominał o około 250 tysiącach wykluczonych rocznie ( dodano - głównie za niemoralność) Było wtedy chyba ponad 3 miliony wiernych..... Jeśli co 5 komitet jest bez okazania skruchy to daje ponad milion rocznie aktów niemoralności,..... 3 lata to 3 miliony, 20 lat to ....... poważnych grzechów, bo tylko za taki powołuje się komitet..... To mam pytanie gdzie jest niebezpieczniej ? Na kółku matematycznym w szkole? Czy na kółku teokratyczny? ( Ja oczywiście dostrzegam też drugą stronę - i są poza organizacją miejsca i osoby ,,nieciekawe,, mówiąc bardzo delikatnie) I są w zborach osoby bardzo się pilnujące, uczciwe, moralne, ....itp ..... Te ograniczenia i straszenie seksem.... Działa czasem niestety odwrotnie.... Wszędzie i wszystko ludzie z tym kojarzą .... I o grzech ..... też nie jest tak trudno..... Tylko o komitetach, grzechach w zborze to w broszurze dla nauczycieli się nie pisze... Bo to tajemnica spowiedzi.... A ludzi z poza zboru to można przedstawić w bardzo złym świetle..... Czy nie jest tu naruszona zasada - ,,Nie sądźcie,,, Tym bardziej, że jak Sara zauważyła ....nie ma danych ,statystyk, ..... O aktach niemoralnych na kółku matematycznym... A o zborze mamy takie dane ....... Gdzie tu dążenie do szczerej pełnej, PRAWDY.....????? 🌹Roch
Na balu karnałowym pożera się pączki, w których jest alkohol i narkotyki, a potem dzieci chodzą po sufitach. Przebierają się za czarownice i demony, piją, palą oraz dopuszczają się grzesznych zabaw w słoneczko, kręcenie wora i robienie krecika :D A ze sztuk teatralnych polecam świadkom "Świętoszka" :D :D :D
To fakt! Opiekun koła chemicznego do którego uczęszczałem w liceum legalnie destylował bimber na zapleczu, oczywiście symulując reakcje chemiczne (destylator był wpleciony w inne kolumny kolb i wężyków). Wprawdzie nie rozpijał nas, ani nawet nie proponował „po jednym”, jednak kto wiedział, ten korzystał ;)
Ciesze sie ze sie ockneliscie mieszkam prawie 20 lat w Grecji i Was ogladam to jest sekta ktora dziala jak narkotyk pracowalam w Polsce ze swiatkami jehowy w jednym supermakecie w Sosnowcu makabra kto na to w ogole pozwala
Nie żadne prawo tylko samolubstwo rządzących państwem.Przecież homofobiczna sekta jehowych rozwija skłonności homofobiczne czyli roznieca tendencje do dyskryminacji pod płaszczykiem dogmatów z legendarnych ksiąg biblijnych,z kobiet robi niewolniczych podludzi czyli niszczy zasadę równouprawnienia.A teraz jak tu się dowiadujemy dzieciom robi pranie z mózgu i poczucie winy mają potem.W 19.-ym może pierwsze lata 20.-ego wieku to by jeszcze może uszło,ale w 21.-ym wieku ,takie rzeczy?Przecież te przestępstwa,które ta destrukcyjna sekta propaguje jako dogmaty,to kwalifikują się do zbrodni przeciwko ludzkości.Powinno się dać ultimatum tej sekcie,żeby zrezygnowała z tych paranoi albo a jak nie to zakazać całkowicie. Osoby wybudzone winny od państwa żądać odszkodowanie za powstałe straty moralne spowodowane przymuszaniem do manipulacji i indoktrynacji przez tego sektycznego nowotwora społecznego.Nie,nie ,ja nie wierzę ,że taki matrix istnieje.
Ja też się dziwię tym ludziom,że tak sobie na to pozwalają,żeby narobić im na głowę.No już można zrozumieć,gdyby dorosłe ,pełnoletnie osły z własnej głupoty szły do tej sekty.Ale rzeczywiście zbrodnią jest przymuszać bezbronne dzieci do tej odizolowanej sektycznej kopuły bezprawia.
W podstawówce chodziłam najpierw na kółko plastyczne a potem na przyrodnicze i wbrew pozorom na plastycznym nie braliśmy trawki a na przyrodniczym nie pędziliśmy bimbru ani nie produkowaliśmy prochów. 😂😂
U mnie w liceum było kółko teatralne! 😁 Nawet takie profesjonalne, prowadził je nauczyciel, który był uznanym lokalnym artystą, sami pisaliśmy scenariusz, każdy „aktor” kreował swoją postać, ogólnie kreatywność level master. Potem wystawiliśmy to dzieło na jakimś lokalnym konkursie, który wygraliśmy i ogólnie, wydarzenie, że ho!
Jako dziecko byłam szykanowana i wytykana palcami za to że byłam Świadkiem Jehowy a czasami nawet bita .. i to mnie popchnęło żeby nie brać chrztu i odejść z tego światka. Słuchając was aż mi się smutno zrobiło
W podstawówce chodziłam do klasy z chłopakiem, który był świadkiem, pamiętam dzień w którym robiliśmy laurki na dzień mamy. To była jakoś 3klasa. On oczywiście nie robił laurki i nasza wychowawczyni zaczęła strasznie na niego krzyczeć, że jest beznadziejny, bo nie pracuje na lekcji, ciągle są z nim jakieś problemy, że nie będzie wymyślać mu osobnych zadań i, że nie kocha swojej mamy, skoro nie chce zrobić jej prezentu i jej na pewno jest wstyd, ponieważ ma takiego niewdzięcznego syna. Do dzisiaj pamiętam jak chłopak się popłakał i wybiegł z klasy. Było mi go strasznie szkoda. 😪 Niedługo po tym przeniósł się do innej szkoły.
Jedyna osoba, którą znam i wiem, ze jest świadkiem to moja koleżanka z podstawówki. Gdy Was słucham przypominam sobie różne sytuacje, które mialy miejsce jakies 15 lat temu i zaluje ze nie wiedziałam tego co wiem teraz- kiedys dalam jej cukierka gdy czestowalam dzieci w urodziny i zastanawiam sie czy miala przez to wyrzuty sumienia, kiedys konkurowalysmy o wystep w teatrzyku i wygralam rolę... czy odebralam jej chwile spedzone ze znajomymi bez poczucia winy? Czy kiedys zrobilam cos co ją zabolalo bo nie znalam i nie rozumialam w co wierzy? Pewnie to glupi problem ale kurcze. Kiedy bede miala dzieci zadbam o to zeby bardziej rozumialy kulture innych
W mojej szkole średniej było kółko teatralne i należała do niego dziewczyna, która była świadkiem. Spotkania były raz w tygodniu, co jakiś czas odbywały się przedstawienia z różnych okazji. Było nas kilka osób, wszyscy chodziliśmy w kratkę, chociaż zawsze do czegoś się przygotowywaliśmy. Jedynie ona (nie pamiętam imienia) miała sto procent frekwencji, chociaż nigdy w żadnym przedstawieniu nie brała udziału. Troche nas to bawiło, dopiero teraz rozumiem, jak musiało być jej przykro, jak bardzo musiała chcieć grać, skoro mimo braku ról, więc i braku udziału nawet w próbach, przychodziła na każde zajęcia.
Zgłaszam się na chętnego towarzysza do tańca dla Ciebie Saro 😂 wiekowo podobnie co Ty i prawie 40 wesel na koncie, 4 studniówki 😁 także możemy nie schodzić z parkietu 🕺💃
W ,,Romeo i Julii" seks był po ślubie, ale Balladyna zdradzała męża XD Sama chodziłam na kółko teatralne i jedyne używki, jakie nam tam podawali, to ciastka XD
Sam jestem ŚJ i powiem szczerze, że w Waszych filmach jest sporo prawdy. Zostałem wychowany w tej religii i chrzest przyjąłem jako pelnoletnia osoba (miałem dużą presje ze strony rodziców) Dzisiaj, kiedy mieszkam sam (w nie za wielkiej miejscowości na południowym wschodzie polski) jest mi ciężko się odnaleźć Na zebrania chodzę sporadycznie a znalezienie drugiej połówki nie jest łatwe. Jako student mam sporo koleżanek ale żadna nie odważy się na ślub cywilny z SJ. Człowiek wewnętrznie porozdzierany....
Uczestniczyłam w kilku kołach zainteresowań, ale jedyna niemoralność spotkała mnie na chórze kościelnym kiedy w trakcie wyjazdu na warsztaty ksiądz kupił nam, wtedy TRZYNASTOLATKOM, piwo. Albo wtedy, gdy proboszcz przez "przypadek" klepnął koleżankę w pośladki. Nie mówiąc o skali libacji jakie odbywały się z okazji świętej Cecylii, patronki chórzystów. Ale najważniejsze, że z Bogiem. :")
Mi było żal szlachetnej paczki, bo czułam, że nie pomagam chociaż mogę a z drugiej strony nie do końca mogłam 😢. Pierwsza rzecz, którą jasno powiedziałam jasno narzeczonemu: nie odmawiamy przyszłemu dziecku żadnych zajęć pozalekcyjnych i nie rozumiał czemu wgl o tym mówię jak to jest oczywiste, że dziecko musi się rozwijać.
Jak to tu ktoś kiedyś skomentował: dobrego karczma nie zepsuje, złego kościół nie naprawi. I to są święte słowa. Nie rozumiem takiego wychowywania dziecka pod kloszem, czy oni sobie nie zdają sprawy jaką krzywdę to robi??
W USA także zawsze jest dorosła osoba , nauczyciel lub inny instruktor który odpowiada za klub lub inne grupy spotykające się na zajęciach pozaszkolnych . Jeśli te zajęcia nie sa na terenie szkoły także musi być dorosła osoba odpowiedzialna za dzieci i młodzież. Często jest również tak ze bez względu na grupy wiekowe dany klub lub zajęcia , musz mieć więcej jak jedna osobę odpowiedzialna , np kiedy są to dzieci do 4-6 lat na każde 5 dzieci jest jedna dorosła osoba , 7-10 na 9 dzieci przypada jeden opiekun, a powyżej 11-16 lat 15 młodych osób 1 opiekun. W naszym ośrodku również obowiązuje dodatkowa zasada iż zawsze musi być co najmniej 2 dorosły osoby, jest to wymóg ze względu na bezpieczeństwo. W razie wypadku jedna osoba musi zostać z grupa aby druga mogła pójść po pomoc.
Chyba ciężko jest nie głosić, kiedy wszyscy wokół o tym mówią i rozliczają się z tego, na zebraniach są scenki i tak dalej... Jeszcze to poczucie odpowiedzialności - przecież inni ludzie umrą w Armagedonie, jeśli nie zostaną Świadkami 🙈 Wyobrażam sobie...
Można być ‚nieczynnym głosicielem’ i dalej chodzić na zebrania itp. Jednak trzeba się wtedy liczyć z naciskami ze strony współwyznawców, co jakiś czas rozmowami ze starszymi, krzywymi spojrzeniami, traktowaniem jako ten niebezpieczny świadek - bo jeśli jesteś zdrowy a nie głosisz to musi być z tobą coś nie tak.
Nie martw się Sara, mnie też nie było na mojej studniówce. Co prawda nie ze względów religijnych, tylko po prostu mi się nie chciało XD ale nie jesteś sama ♥
Przyznaje, te zakazy/nakazy są niedoskonałe, jednak nie można odmówić tej organizacji, dbania o jakieś wykształcenie świeckie swoich dzieci. Nie zrozumcie mnie teraz źle, nie został mi zaden sentyment do tej społeczności ale uważam że dzieci świadków dobrze sobie radzą w początkowym okresie edukacji świeckiej, między innymi dzięki takim zakazom. Nie mam na myśli np. późniejszej/wyzszej edukacji do ktorej organizacja zniechęca ale tą wczesną, która ma największy wpływ na psychikę człowieka później w dorosłym życiu. Piszę to z doświadczenia. Gdy miałem 10 lat, chodziłem do podstawówki z dwoma kolegami świadkami i widziałem że jak rezygnowali z jakichś imprez weekendowych, to później od nowego tygodnia po niedzieli, zdobywali lepsze stopnie na sprawdzianach kartkówkach. Szczerze chciałbym aby ta organizacja przestała już istnieć, jednak nie wszystko jest w niej zle, do bani.
Tak sobie myślę na koniec - a co robiliby ŚJ, jakby już wszyscy w kraju (pójdę nawet o krok dalej - na świecie - a co!) wyznawali ich religię? Skoro to jestjedyna ścieżka kariery, która w takim wypadku zanika.... jak myślicie, jakie są alternatywy w takiej sytuacji/ :) Ps. Ta zabawa z mikołajem to Secret Santa, lub Tajemniczy Mikołaj. Różnie się robiło - czasami losuje się kawrteczki z imieniem i nazwiskiem osoby której trzeba zrobić rezent, kupuje się coż (zwykle do ustalonej wcześniej kwoty, n. 5 zł), zbiera się te wszystkie prezenty w jedno miejsce i wodzirej (w tym przypadku nauczyciel) rozdaje. U mnie tak było. A czasem sie zbiera kasę do woreczka, nauczyciel kupuje prezenty dla wszystkich i już. Jako dzieciak brałam w tym udział, ale nigdy nie lubiłam. Ale Saro i Edwinie! Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście zrobili wśród swoich znajomych taką imprezę losowaną! Serio, poza dziecięcym zapałem nie będzie się dużo różnić :)
Witam serdecznie wg mnie te wszystkie ortodoksyjne zasady dla SJ służą do pewnego stopnia zastraszeniu i wywołaniu bojaźni wśród SJ a nad zastraszonymi ludźmi łatwiej zapanować dając im potem w przenośni marchewkę temat złożony co i bardzo ciekawy.
Moi drodzy mnie nurtuje takie pytanie (może było to już gdzieś powiedziane), w jaki sposób tak szybko udało Wam się dopasować, dostosować do świata po odejściu od ŚJ. Domyślam się, że to szybko to nie było tak z dnia na dzień , ale biorąc pod uwagę lata jakie tam spędziliście oraz Wasze oddanie i zaangażowanie w organizację to aż dziw bierze, że teraz jesteście zupełnie odmienieni. Jak zachodził ten proces przemiany? Jak to było, pierwsza impreza, święta, choinka, sylwester itd itp. Jakie emocje temu towarzyszyły? Pozdrawiam ciepło 😊😊😊😊
Nie wiem, czy podchodzi pod "coś gorszącego" :P ale na rozszerzeniu z polskiego przerabialiśmy Mistrz i Małgorzata :) Na biologii robiliśmy eksperymenty z kurzymi sercami, pozyskiwaliśmy DNA z ziemniaka i wkradaliśmy się na zaplecze sali biologicznej, żeby pooglądać zwierzęta w formalinie :D (rozszerzenia zazwyczaj były obowiązkowe, ale mieliśmy częściowo wpływ na to, co będziemy na nich robić)
Cześć, zastanawiam się dlaczego jeśli Świadkowie tak bardzo się negują zachowania Światusów -w szkole - to dlaczego nie utworzą szkół w których będą uczuć się TYLKO DZIECI ŚWIADKÓW?
A mój najlepszy kolega a mam 36 lat dalej się kolegujemy jest świadkiem z wychowania nie wziął chrztu.ale pamiętam w LO jak siedział z boku, do papierosów nie dał się nigdy namówić ,na wf nie brał udzialu ale kilka cystern alkoholu wypiliśmy :) jak sam mówił mi się pewne rzeczy nie podobają u świadków.myslal sam .a że ma charakter miły, jowialnym chłopem jest, to jest szalenie pozytywną osoba.ale dzieci świadków są biedne co czasem uważamy my ale dzięki Wam możemy się dowiedzieć że także dzieci miewają rozterki bo nie zdolności umiejętności tylko pan Jehowa se zarządził i tak ma być to smutne.a raczej pseudo czyści ludzie z Brooklynu
Przy chrzcie Świadkowie całkowicie wbijają szpony w ofiarę.Dodatkowo ten chrzest nie jest w imieniu Ojca,Syna i Ducha Świętego,tylko masoński w imieniu Organizacji.Już potem nie można bezkarnie odejść od Świadków.
U nas na dodatkowrj biologii w (chyba) 6 klasie pani zaprezentowała oddychanie beztlenowe drożdży (czyli w sumie pędzenie bimbru), a potem wysłała nas z kolegami żeby to wylać. Nie trzeba chyba mówić co 6 klasiści z tym zrobili. Więc niemoralność na niemoralności.
Oj miałam dwie koleżanki na "osiedlu" świadków, jedna była bardzo zamknięta w sobie nie rozumiałam tego czemu nie może tego, tamtego, chwilę spędziła ze mną czas ale bardzo szybko się to skończyło, ciągnęło ja do swiatusow do normalności i widać było że cierpi ja myślalam że ma tak bardzo surową mamę, ja jako dziecko nie rozumiałam religii i ich odmian, jednakże babcia mi wyjaśniła o co chodzi pi razy drzwi, druga zaś koleżanka była bardziej otwarta i przesympatyczna, rozumiałam i szanowałam jej religie i to że nieobchodzi świat i imprez jak ja aczkolwiek często o tym rozmawiałyśmy, jej rodzice nie wyglądali na takich by jej wszystkiego bronili przez religie później się wyprowadzili i tak o, a jak było w rzeczywistości czy była karcona w domu poprzez zabawy na placu zabaw ze światusami nie wiem byłam tylko dzieckiem. Pozdrowienia 😉
W podstawówce chodziłam na kółko plastyczne skandalicznie niemoralnie rozwinęłam tam swoje poczucie estetyki i kreatywność, oraz zdolności manualne :D Zwłaszcza te ostatnie mogą być przyczyną do niemoralnego prowadzenia się w przyszłości :D . Pozdrawiam serdecznie
Kiedyś był film "Uwierz w ducha", w którym można było zobaczyć czym może kończyć się garncarstwo... Ehkhm... Tak, że ten... Nie śmieszkowałabym... A kółko malarskie i malowanie aktów...? Recytatorskie i XIII księga Pana Tadeusza... ? Teatralne i "Dziady"... Fizyczne? Już sama nazwa kojarzy się jednoznacznie! Biologiczne... Hmmm, to samo! Wiadomo, co by się działo na powtórkach z anatomii! Matematyczne, byłoby spoko, ale jak przyjdzie geometria i będą uczyć o trójkątach, czy też (tfu!) innych wielokątach? Jak sami widzicie, takie zajęcia pozalekcyjne, to tylko zgorszenie oraz sodomia i gomoria!
Saro, skoro chcesz się ubrać w balową kiecke to przecież nic straconego! Zapiszcie się na sylwestra gdzieś na salę, idź do wypożyczalni sukien, (lepiej wypożyczyć niż kupić, za każdym razem inna kiecka i w dodatku taniej wychodzi niż kupno :D )i poczuj się jak księżniczka! :D taka impreza w sylwestra to podobnie jak studniówka, tyle ze alkoholu nie trzeba chować pod stołem :P jak nie macie planów, albo się boicie gdzieś iść na taka sale (a wydaje mi sie ze kiedyś sie taki temat przewijał gdzieś ze chętnie byście poszli na taka zorganizowaną imprezę na Sylwka) to się odezwijcie i zapraszam do Gniezna! :) ja co roku ostatnio chodzę właśnie na takie sale, więc chetnie was wkręcę, a później, jeśli bedziecie miec ochotę odprowadze po pierwszej stolicy Polski :)
U nas w miescie tez są i pewnie sie kiedys wybierzemy. Tematy do ogarniecia to opieka nad dziecmi (dziadki po tylu latach tez chca pochodzić na imprezy) no i jedzenie, bo po co mamy placic pare stow za mieso, którego nie jemy 😊
Chodziłam na następujące kółka zainteresowań: historyczne, biologiczne, chemiczne, geograficzne i fizyczne i nawet plastyczne. Bylo super. Żadnych skandalicznych zachowań ale pomagały mieć lepsze oceny...i zachęcały do nauki...
Aż jestem ciekawa jak do kwestii zajęć pozalekcyjnych podchodzą Świadkowie Jehowy w Japonii, bo tam uczestnictwo w choćby jednym rodzaju takich zajęć jest właściwie takim niepisanym obowiązkiem...
Nie tylko świadkowie Jehowy mają hopla na punkcie seksu. Polscy politycy prawicowi oraz kościół katolicki też mają tego rodzaju fiksacje i każdemu chętnie zaglądają pod kołdrę. Moim zdaniem, dopóki seks uprawiają osoby (płeć nieistotna) dojrzałe emocjonalnie, świadome i chętne i nikomu nie dzieje się krzywda, to jest to sprawa prywatna i powinna obchodzić tylko zaangażowane w nią jednostki. Ale jeśli chodzi o edukację seksualną młodzieży to jak najbardziej powinna się odbywać w sposób zorganizowany a wiedza powinna być przekazywana przez osoby odpowiednio przygotowane i kompetentne w tym temacie. Niestety nie każdy rodzic potrafi otwarcie rozmawiać o seksie z dziećmi i przekazywać im informacje dostosowane do ich wieku i rozwoju.
Sara idź teraz na studia. Nie możesz braku edukacji żałować do końca zycia. Masz dobrego męża, pomoże Ci i twoi rodzice na pewno przy dzieciach też Ci pomogą. Jesteś bardzo zdolna i inteligentna. Pamiętaj,że na naukę nigdy nie jest za późno. Jeśli to Cię zmotywuje, to powiem Ci, ze ja swoje wykształcenie zrobilam bedac o wiele starsz niz ty teraz
Co do tej pedagogiki i marketingu. Nie koniecznie magister niczego. Wszystko jeszcze zależy od uczelni, na którą się trafi. Na niektórych każdy kierunek jest niemiłosiernie trudny.
agni_ hagne Posiadanie tytułu nie gwarantuje wiedzy, ale z pewnością ją poszerza. Studia nie są tylko od „przydawania się”, ich zadaniem jest też rozwijanie człowieka na wielu polach, nie tylko związanych z danym kierunkiem. Współczuję tym, którzy trafili na kiepskich wykładowców czy uczelnie, ale nie trzeba studiować na Yale, żeby coś z nich wynieść. Szanuję ludzi bez względu na poziom ich formalnego wykształcenia, powiem więcej - poza osobami zajmującymi pewne stanowiska, w ogóle mnie nie obchodzi, czy i kto skończył jakieś studia, ale pisanie o „magistrach niczego” i prześmiewcze opowiadanie o kierunkach innych niż ścisłe to zwykły brak szacunku.
@agni_ hagne Oj, to prawda, że niektórzy powinni otworzyć się na fakty i jednak trochę poszerzyć swoją wiedzę. Trochę przeraża mnie fakt, że przez trzy lata studiów nie zapoznała się Pani z metodologią pedagogiki, nie uważa jej pani za naukę (słowem nauka nie określamy tylko nauk ścisłych) i nie rozumie, jaka wiele zawdzięczają jej nauki pokrewne takie jak właśnie psychologia. To prawda, że na naszym rynku jest sporo uczelni-krzaków i samej zdarzyło mi się trafić na nieprzychylnych wykładowców, ale nie przyszłoby mi do głowy, żeby z tego powodu wyśmiewać studia inne niż fizyka kwantowa. Zamiast więc doszukiwać się braku otwarcia na fakty może jednak warto jednak zachować trochę szacunku :-)
@agni_ hagne Wydaje mi się, ze Sara żałuję, że zaraz po maturze na studia nie poszła.
@agni_ hagne oczywiście, że nie trzeba się zgadzać z Twoją opinią, ale brzmi ona jak moja na temat studiów pedagogicznych którą miałam ok. 8 lat temu, zanim na te studia poszłam. Ogólnie ideą studiowania jest to, że poznaje się podstawowe zagadnienia teoretyczne, czasem ma się ćwiczenia do lepszego zrozumienia tych zagadnień + praktyki, ale ogólnie student powinien dążyć do samokształcenia i zdobywania nowych informacji samemu - kontynuuje to podczas swojej ścieżki zawodowej. Zresztą miałam podobne nastawienie po licencjacie - że straciłam czas i wcale się nie nadaje do bycia pedagogiem. Ale znalazłam swoją drogę, dokończyłam edukację w innym miejscu (bo uczelnia państwowa mnie zniszczyła) i aktualnie pracuje jako nauczyciel terapeuta z dziećmi z zaburzeniami że spektrum autyzmu, prowadzę diagnozy, terapie, uczę je wielu rzeczy poprzez sposoby poznane na studiach oraz innych kursach. Niestety żaden prawnik czy inna osoba nie byłaby w stanie tego zrobić, bo oprócz wiedzy potrzebę są jeszcze umiejętności, które pomagają w tym zawodzie, m.in. empatia, umiejętność obserwacji, intuicja, tzw. "talent pedagogiczny". I nie mogę zgodzić się, że od wychowywania są tylko rodzice - wychowaniem również zajmują się placówki edukacyjne, bo procesu nauczania i wychowania nie można oddzielić od siebie, a także właśnie pedagodzy, którzy wiedząc, jak powinno ono przebiegać mogą w terapii pomagać korygować jakieś niedoskonałości. Mówię o terapii, ponieważ to moja gałąź pedagogiki, która od zawsze mnie interesowała, ale odkryłam to dopiero na studiach magisterskich oraz podyplomowych. Metodologia badań to sprawa bolesna, nudna i czasem kompletnie nielogiczna (zwłaszcza na wykładzie), ale nie tylko pedagogika z niej korzysta, wszystkie ankiety, wywiady czy też inne rodzaje badań są wykorzystywane również na innych kierunkach, a także już poza procesem edukacyjnym. Może kiedyś jednak zmienisz zdanie na ten temat, bo nie masz racji w stu procentach - ale braki i pewne standardy na uczelniach wyższych nie zachęcają do pogłębiania wiedzy i w tym zagadnieniu mogę się z Tobą zgodzić. Pozdrawiam serdecznie!
Śledząc ten odcinek, pomyślałem o ile szczęśliwsze są teraz córki Sary i Edwina.
Tak, i jak się muszą czuć doprowadzeni do stanu rozsadku rodzice Sary.
Ja już widzę, jak Sara będzie płakać na polonezie starszej córy, choć to pewnie jeszcze dobre kilka lat. Ja na swoim się wzruszyłam, a u siostry poleciały łzy ❤️
Moja rodzinka zrobiła wigilię w listopadzie bo wtedy kuzynka miała urlop, a mieszka w Azji, więc przyjeżdża baaardzo rzadko. Ona kocha ten świąteczny klimat. Zjechała się rodzina, były prezenty, choinka, tradycyjne potrawy. 24 grudnia zrobili drugą wigilię już bez K. Co Wam szkodzi skrzyknąć innych światusów i zrobić studniówkę? Wynająć salę, dj, zatańczyć poloneza? Na pewno będą chętni na taką imprezę :))
To kiedy sylwestra wyprawialiscie?
@@mikoajczykjoanna5701 nie było Sylwestra, ona jest zafiksowana tylko na wigilię 🙃
Trzeba było na drugi dzień Wielkanoc zrobić :D
@@ilonamatuszak4900 XD a potem jeszcze urodziny, imieniny i dzień dziecka
@@zatrzydwunasta dożynki, mikołajki taki mix :D
EDWIN ZABIERZ SARĘ NA BAL. Każda dziewczyna zasługuje na bal w swoim życiu
Dokładnie to chciałam napisać. Koniecznie jakiś bale w wypaśnym hotelu, a nawet w pałacu albo zamku :)
Edwin, też chodziłam na kółko matematyczne w podstawówce i różne rzeczy się tam działy... 😏😉
Dzielenie przez zero najwyższą formą niemoralności, haha!
jak to? Nie twerkowaliście? Dziwne
Na kółkach matematycznych z tego co wiem dochodziło do eskalacji przemocy. Na zasadzie: "Ty się odemnie odpierwiastkuj bo jak ci przypotęguję używając argumentu funkcji to z dyńki będziesz miał czworościan foremny." A że brzydzę się przemocą to trzymałam się od takiego kółka z daleka. Co innego fascynujący świat rozmnażającego się pantofelka na kółku biologicznym. Tam bywałam często i z sukcesem.
Dzieliliście przez zero? 🧐To podłość.🤬 Za takie rzeczy powinien być komitet sądowniczy... Ostracyzm! Pogwałciliście wszystkie zasady.😤
@@marcelaf.681 Co poczęliście?
@@artur048 pewnie syna :)
Chodziłam na kółko biologiczne i przecież to oczywiste, to doskonale miejsce na wybryki seksualne.
Chodziłam na kółko chemiczne, więc wiadomo, gotowanie mety i innych pyszności (dalszy ciąg na studiach, w studenckim kole naukowym anestezjologii i Intensywnej terapii).
A na dodatkowym angielskim było dokładnie tak, jak mówi Sara.
Kółko biologiczne = można się dowiedzieć o teori ewolucji i co gorsza uwierzyć w nią.
Też chodziłam na takie kółko, miałam z tego przedmiotu celujący i jeździłam na olimpiady międzyszkolne. Nie miałam z tym kłopotu ze strony braci bo powiedziałam że dla mnie to idealne miejsce do głoszenia i obalania teorii ewolucji. Nie zajmowałam się głoszeniem ale czego oczy nie widzą...
@@marcelaf.681 A potem może jeszcze studiować się zachciało XD
@@arturmaso7519 Czemu "co gorsza uwierzyć"? Przecież jak na razie badania nie obalają tej teorii a nawet w części potwierdzają.
@@El_Jacob1 Ewolucja jest teorią naukową tak silnie udowodnioną że strach, świadkowie jehowy w nią nie wierzą i uważają za grzech uwierzenie w nią. Mój komentarz miał w sarkastyczny sposób podkreślić tą niewiarę.
Pozornie lekkie opowieści - w praktyce strasznie bolesne dzieciństwo. Dziękuje za kolejne spotkanie z Wami
Rany Julek! Zaczynam z całego serca współczuć dzieciom ŚJ. Trzymając ich pod takim kloszem i z dala od innych ludzi ogranicza im się dostęp do tylu ciekawych i rozwijających ich zainteresowania zajęć! Do nawiązywania przyjaźni, do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Normalnie to jest straszenie niewinnych dzieci innymi ludźmi! Bo nie są ŚJ. Serio?! Mam nadzieję, że dzięki Waszym filmom na youtubie wielu rodziców ŚJ przejrzy na oczy.
Trafiłam na Was przypadkiem i wpadłam po uszy! Obejrzałam już każdy odcinek i z niecierpliwością czekam na kolejny. Bardzo się cieszę Waszym szczęściem i dziękuję za dostarczanie mi ciekawej wiedzy w każdym filmie 🤗 kibicuję i zostaję.
Oj tak, pamiętam te rażąco niemoralne czasy podstawówki... w 6 klasie przed dodatkową matematyką jeden kolega ukradł bratu papierosa i ukryliśmy się w grupie 6-7 osób gdzieś w krzakach i go spaliliśmy, dławiąc się niemiłosiernie. Do dziś nie wiem czy ten czyn nie przekreślił mojej szansy na godne życie 🤣
Ja to się dziwię że nie garujesz pod celą:-)
Że niby nie da się być niemoralnym na kółku garncarskim? A widzieliście scenę z gliną w "Uwierz w ducha"?
A co można ulepić z tej gliny! Uuuu tu juz mam sto pomysłów :)
Jeśli według świadków Jehowy sztuka sakralna katolików łamie przykazanie odnośnie oddawania czci bożkom, to wychodzi na to, że jeśli dziecko coś z gliny ulepi grzeszy
@@kingajensz428 a jak ulepi na przykład takiego sługę Jehowy? :)
@@katdeptula3852 Przecież Maryja raczej była ,,sługą Jehowy", a świadkowie twierdzą, że sztuka sakralna, która w dużej mierze skupia się właśnie na niej to bałwochwalstwo, więc to raczej bsz równicy czy dziecko wyrzeźbi szatana czy ,,sługę Jehowy"
He he. Fajna jest też scena rzeźbienia w plastiku w "9 kompani". Co prawda to wojsko ale demoralizacja pełna. :)
Chodziłam na kółko matematyczne, ale jedyne o czym się myślało to, żeby zdać dobrze egzaminy, a po kółku szybko wrócić do domu. Jestem w szoku do czego ośmiu panów posówa się, żeby izolować i trzymać za mordy swoich wiernych "parafian" 🤪😂😂 Śmieszne i smutne jednocześnie...
Ja pamiętam, że pewnego roku zamiast kupowania sobie na wzajem prezentów w klasie z okazji Mikołajek ustaliliśmy, że zrezygnujemy z tego i w zamian za to tę kasę przekażemy na zbiórkę potrzebującego chorego chłopca. I pamiętam, że jak przyszedł moment zbierania tej kasy to wychowawczyni podeszła do jednej dziewczyny i zapytała, czy coś dorzuci. A ona wtedy zapytała "a to z okazji Mikołajek?", na co wychowawczyni trochę zmieszana powiedziała, że tak. I wtedy ta dziewczyna odpowiedziała "to nie". I wtedy tego nie rozumiałam, bo zadawałam sobie pytanie, jakie to ma znaczenie, że wspomagamy tego chorego chłopca akurat przy okazji Mikołejek, przecież pomoc to pomoc. A dopiero kilka lat później zdałam sobie sprawę z tego, że wychowywała się w domu świadków jehowy. Dopiero za sprawą waszych filmów zdaję sobie sprawę, z niektórych spraw i sklejam to wszystko w całość, bo nie miałam świadomości 😉
W szkole, w ogólniaku zwłaszcza, byłem bardzo aktywny w zajęciach pozalekcyjnych. Byłem przewodniczącym kółka astronomicznego, redaktorem naczelnym gazety, przez pewien czas uczestniczyłem w zajęciach chóru, kółku polonistycznym, geograficznym, w dodatku mieliśmy kabaret do którego pisałem teksty i występowałem na scenie.
Nie miało to wiele wspólnego ze "spotkaniami towarzyskimi". Była to często ciężka praca bo takie kółka musiały się wykazać konkretnymi wynikami, realizować jakiś program, byliśmy z tego rozliczani.
Pomimo natłoku zajęć znajdowaliśmy jeszcze czas by się spotykać już wyłącznie w celach towarzyskich, posłuchać najnowszej muzyki, wypić jakieś piwo.
Ale rozumiem motywację świadków - izolacja od życia szkolnego czy towarzyskiego dzieci i młodzieży ma na celu zapobieżenie dysonansowi poznawczemu, że nie taki diabeł straszny jak go malują, co mogłoby skutkować zwątpieniem w głoszoną doktrynę.
Maciej Szymanski historia mojego życia. pytanie- masz evtl adhd? lol ( to nie jest w sensie obrażenia )
Wow. Jestem pelna podziwu tej energii. Czy cala Twoja rodzina jest tak samo w pelni sił? Ja po lekcjach w liceum najchetniej spalam do 19 a pozniej ledwo wstawalam aby jakies lekcje odrobic. Dopiero po latach okazalo sie ze mam niedoczynnosc i hashimoto. Widac jaka jest roznica w checi do zycia i aktywnosci zyciowej. Czy latwo przychodzi Ci chec na wszystkie Twoje zainteresowania, pamietasz o zobowiazaniach szkolnych? Wracasz do domu lekkim krokiem czy ledwo ledwo? Pytam bo z ciekawosci chcialabym wiedziec jak funkcjonuje zdrowy organizm.
@@joannakowalska9247 To dość skomplikowane, ale spróbuję wyjaśnić: szkoła na co dzień nas nudziła, więc próbowaliśmy jakoś rozruszać towarzystwo. Nie tylko w sztywnych ramach kółek przedmiotowych, ale organizując jakieś śmieszne happeningi, wygłupy, które ciało pedagogiczne przyprawiało o palpitacje serca i nie raz kończyliśmy na dywaniku u dyrektora. Skąd braliśmy energię? Nie wiem. Wiem tylko, że do tego trzeba pomysłów i kilku ludzi, którzy są w stanie takie rzeczy robić. Reszta sama przychodzi.
@@Beleen-gw3vw Wręcz przeciwnie. Byłem molem książkowym przesiadującym godzinami w bibliotece. Ale to była komuna i wszystko wokół nas było nudne - szkoła, dom, ulica, telewizja. Żeby zapełnić w sensowny sposób czas po obiedzie robiliśmy różne rzeczy - jedni szli w sport, inni w naukę, jeszcze inni w lumpowanie się. Aż kiedyś spiknęliśmy się z kolegami i postanowiliśmy trochę rozruszać ten nasz nudny grajdołek. A od obiadu do zaśnięcia było sporo czasu i nie było internetu ani smartfonów...
Zorganizujmy studniówkę dla Sary!
Kolejny bardzo ciekawy odcinek 🙂 Dziękuję Saro i Edwinie
Tak, uczestniczyłem w filatelistycznym kółku zainteresowań. Na spotkaniach pałaliśmy niepohamowaną namiętnością i rządzą posiadania kolejnej serii najczęściej radzieckich znaczków z kosmonautami, statkami i naukowcami. Zajęcia prowadził totalnie aseksualny dla nas staruszek ;) Samo złoooo ;)
Weszłam z ciekawości i już zostałam 😊 codziennie odpalam sobie któryś Wasz film. Kochani! Jesteście tak bardzo sympatyczni, ze jak już kiedyś, kiedyś wyczerpią się Wam tematy, Sara zacznie nagrywać filmiki o makijażu, a Edwin o hodowli pszczół to i tak będę Was oglądać. Uwielbiam Was słuchać 😊🥰❤️ życzę Wam dużo miłości dookoła i wysyłam trochę od siebie ❤️❤️❤️
Ja byłam w kółku szachowym :D Nikt z nas nie umiał grać w szachy, ale bylismy zwolnieni z 4 lekcji w tygodni i w tym czasie szliśmy do naszego "pokoju klubowego". Zazwyczaj zamawialiśmy kebsy, albo pizze i się wygłupialiśmy. Nie wiem czy mozna to podpiąć pod jakąś straszną "niemoralność", ale świadkom by sie pewnie nie podobnało :D Pozdrawiam! :D
Kamila Kubala a ja w podstawówce byłam w kołku higienicznym i lazilismy po innych klasach kontrolując głowy ( wszy) i uszy innych dzeci. oczywiscie robilo sie to podczas lekcji😂
Chodziłam w podstawówce na kółko muzyczne, plastyczne, na sks-y i jeszcze trenowałam piłkę nożną. Poza szkołą chodziłam też na pianino, zajęcia taneczne i scholę. W gimnazjum trenowałam siatkówkę. A w liceum chodziłam na dodatkowy angielski plus zajęcia pozalekcyjne przygotowujące do matury. Jakoś nawet do głowy by mi nie wpadło, że mogłoby się tam coś niemoralnego wydarzyć :P Byłam też na szkolnych dyskotekach (ale tylko w podstawówce), na balach karnawałowych, na balu na zakończenie podstawówki, gimnazjum i na studniówce. Rozumiem Cię, Sara, że żałujesz, że Cię to ominęło, bo to po prostu fajna okazja, by się pobawić :) Mimo że nie jestem/nie byłam świadkiem, to sama miałam obawy, że na studniówce ludzie będą pili (i rzeczywiście gdzieś tam po kryjomu pili), ale jakoś nikt mnie nie namawiał i raczej nikomu z tego powodu nic się nie stało. Doszukiwanie się wszędzie zagrożeń duchowych to jakaś paranoja...
Przez lata należałam do zborów kolejno baptystycznego i potem zielonoświątkowego, odeszłam, z radością oglądam każdy Wasz odcinek. Początkowo znajdowałam wiele podobieństw między ŚJ a Zielonoświątkowcami, ale im więcej Waszych filmów obejrzałam tym mniej jednak tych podobieństw widzę 😃 ŚJ są najwyraźniej jedyni w swoim rodzaju 🙂 Pozdrawiam Was serdecznie, jesteście bardzo fajną parą 🙂 💝
Dzieki❣️ ciekawia nas te podobienstw ai roznice 😉
Też chętnie bym się dowiedziała, bo sama jestem zielonoświątkowcem. Ale zbór zborowi nierówny, bo w KZ jest dosyć duża swoboda. Np. w Poznaniu glosolalia jest bardzo częstą praktyką w przypadku zborowników (przynajmniej tak było te 6 lat temu), w Warszawie niekoniecznie - rzadko słyszę. Myślę że całym denominacjom - czy to zielonoświątkowej, czy baptystycznej - daleko do sekt. Tak samo jest jeśli chodzi o katolicki kościół. "Sekciarskie" praktyki dot. raczej poszczególnych zborów/parafii.
@@maryjane8783 zgadzam się :) i też jako protestantka chętnie się dowiem jakie to podobieństwa
@@maritkaa007 Powoływanie się na Biblię (przynajmniej teoretycznie Sola Scriptura), antykatolickie nastawienie
@@artur048 chrześcijanie biblijni nie mają antykatolickiego nastawienia, a generalnie są przeciwni zwiedzeniu. A że katolicyzm jest największą w Polsce religią, która działa pod płaszczykiem chrześcijaństwa, a nie ma z chrześcijanami nic wspólnego, to wiadomo, że się ludzi przed nimi ostrzega. Tak jak i przed Świadkami Jehowy, gdzie chrzcisz się w organizację a nie w Jezusa oraz nie jesteś wolny, a poddany organizacji zamiast Jezusowi Chrystusowi.
Saro! Zaloz balową suknię i idzcie z Edwinem na bal sylwestrowy!!!
Qrde, coś mnie ominęło... Chyba na nie te kółka chodziłam 🤔
Ja też. 😂😂😞
I ja Xd 🤣
Haha dokładnie 🤭
Kółko geograficzne. Kurde, zajmowaliśmy się samą geografią, a mogliśmy czymś jeszcze. Żal.
Poodkrywac nieznane lądy.... 🙈
@@Swiatusy mi się wydaje, że świadkowie mają wizję jak z serialu euphoria ze się dzieje tak "grubo"
Łączę się w smuteczkach z Sarą-mimo, że moi rodzice nie byli świadkami mieli nieprawdopodobnie zbliżony do nich światopogląd, łączył się z tym też całkowity zakaz mojego uczestnictwa w szkolnych aktywbosciach jak imprezy/mikolajki/zajęcia pozalekcyjne. "Szkoła jest od tego żeby się uczyć i juz". Nawet pod względem ubioru odstawiłam od grupy, bowiem codziennie(w przeciwieństwie do reszty uczniow) musialam nosić strój galowy. Mam teraz 28 lat a dalej ciągną się za mną niektóre ślady traum związanych z wykluczeniem przez grupę. No I takie poczucie ze coś się straciło, nic fajnego:)
Trafiłam na Wasz filmik przypadkiem i weszłam z ciekawości, bo jestem nauczycielką i w tym roku w mojej klasie jest dziewczynka która jest ŚJ. Miałam już z jej mamą jedno starcie 😉 Dziewczynka super kochana i chyba rodzice są trochę letni, bo chodzi na zajęcia dodatkowe. Dziękuję za sporo interesujących i ważnych informacji. Bardzo miło się Was słucha. Pozdrawiam 😊
wszyscy mim mówili że będą dilerzy rozdawać narkotyki pod szkołami. GDZIE MOJE DARMOWE ĆPANIE?
Zły człowiek we wszystkim upatruje zło,dlatego powinien siedzieć w domu i nie szkodzić i nie przeszkadzać innym.
Wszystko się zgadza co do uczniów sj , na dyskoteki , zabawy , bale , kółka , harcerstwo , zuchy itd nie chodzili jedynie co pamietam to na wycieczki szkolne jeździli ! Ale jak zwiedzaliśmy np kościół to stali na zewnątrz ... Dziękuję za ciekawy odcinek , pozdrawiam 😊 Was oraz wszystkie swiatusy !!!
Ciekawy odcinek. 👍🏻 Pozdrawiam.
Ja byłem członkiem klubu gier fabularnych. Udawaliśmy, że jesteśmy czarodziejami i barbarzyńcami, prawiąc o tym jak zabijamy gobliny.
Zasmuciliście Jehowe, bo to on ma monopol na magię.
Ja chodziłem na szachy a tam czasami król bił królową
😂
Może zasłużyła?? 🥴
no proszę! dobry przykład, ponieważ mężowi wolno w sumie wszystko u śj...🤣
To widzę jedno z najbardziej niemoralnych kółek.... Bo jak wytłumaczyć się na komitecie sądowniczym że twój goniec przeciwnikowi zbił konia. Tosz to zgorszenie co niemiara.
W sztukach Szekspira, np. w "Makbecie" człowiek ulega złu, wiedźmom i namowom, które rozbudzają jego pragnienie władzy. Jego wybór jednak zostaje ukarany. Balladyna także zostaje ukarana za swoje czyny. Pozdrawiam Was serdecznie, wielu rzeczy się dowiedziałam i miło się Was słucha.
W podstawówce chodziłam na kółko psychologiczne... Do niemoralności nie dochodziło, ale spotkało mnie coś gorszego. Nie tylko zainteresowałam się psychologią, ale też o zgrozo filozofią i już od wielu lat nie jestem świadkiem.
Jak widać szkolne kółka odciągają od Jehowy 😆
Bo to jest prawdziwy powód. Ludzie zaczynają myśleć.
Moi rodzice byli raczej po stronie bardzo wierzących ale jeszcze nie ortodoksyjnych SJ. Jednak mój tato jako młody człowiek miał wiele pasji i hobby, i to nie zmieniło się wraz z zostaniem świadkiem. Moja siostrę zaraził fotografią, rodzice wysłali mnie na dodatkowe zajęcia plastyczne. Jednak zaczęli nam strasznie zaciskać pasa, zabraniać więcej i więcej, kontrolować, zabierać rzeczy, niszczyć kasety, cd, ‚świeckie ubrania’etc wraz z czasem kiedy zaczelysmy dorastać. W efekcie takiego braku zaufania ze strony rodziców wielu nastolatków się uginało i w efekcie postępowali w brew swojemu charakterowi i naturze udając kogoś innego. Moja siostra trzaskała drzwiami, groziła samobójstwem, były w domu dzikie awantury a później spokojny spacerek i fałszywe uśmiechy na zebraniu. Ja nauczyłam się prowadzić idealne ‚podwójne życie’. W szkole byłam przykładną uczennicą, na zebraniach przykładnym dzieckiem świadków - ładnie się zgłaszałam, odpowiadałam na pytania, broniłam się przed głoszeniem jak przed ogniem. Swoje ‚złe towarzystwo’ znalazłam w okolicy gdzie mogłam być sobą, nikt mnie nie znał i nikt nie mógł na mnie ‚nakablować’. Tak udało mi się przez lata pozbawić moich rodziców możliwości poznania kim są moi najbliżsi przyjaciele, moje hobby, jak lubię spędzać czas. Smutnym było to ze rodzice moich ‚świeckich’ znajomych wiedzieli o mnie więcej niż moi sami. Apeluje do wszystkich rodziców świadków - jeśli wasze dziecko łatwo się nie poddaje indoktrynacji i jest z natury wolno duchem - dajcie mu potrzebna przestrzeń i ufajcie. Zakazami spowodujecie ze jeśli wpadnie w naprawdę poważne kłopoty pójdzie po pomoc do niekoniecznie zaufanych ludzi - wy będziecie ostatni na jego liście.
Ja w pierwszej klasie liceum pasjonowałam się chemią. Chodziłam na kółko chemiczne, ale było mi mało, więc jeszcze spotykałam się z kolegą też pasjonatem chemii i w jego domu robiliśmy różne CHEMICZNE eksperymenty. Aż pewnego razu doszło do niekontrolowanego wybuchu, kolega miał oparzone dłonie, do tego jego łazienka była zniszczona (bo tam robiliśmy te doświadczenia). I w tym momencie jego rodzice zakazali nam kółek zainteresowań, a my byliśmy bardzo przestraszeni. Nic, absolutnie nic zdrożnego nie robiliśmy, tylko pasja chemiczna i nic więcej. Moi rodzice do tej pory nie wiedzą, że chodziłam gdziekolwiek na jakieś zajęcia z chemii ani że ją uwielbiałam. Bałam się powiedzieć im, bo na pewno by zabronili. O wybuchu w łazience i poparzeniu też oczywiście nie wiedzieli i dalej nie wiedzą. Takie zakazy i kontrola powodują, że dziecko buduje swój świat, o którym rodzice nie mają pojęcia. I są ostatnimi osobami, które prosi się o pomoc w razie "W".
Poprawiałem się raz, gdy nauczycielka prowadziła kółko matematyczne. Wyglądali na niezłych dewiantów i do tego jeszcze siedzieli w sobotę w szkole.
ps. im więcej słucham, tym bardziej się zastanawiam, czy wszyscy świadkowie jakich spotkałem w szkole, tak naprawdę nie byli świadkami czy byli kiepskimi świadkami.
A wiadomo to co Edwin robił na tym kółku matematycznym.....😄😂 Uwielbiam Was
Moja koleżanka z klasy w szkole podstawowej była świadkiem. Raz mieliśmy do opracowania w grupach jakieś zadanie. Nalegała żeby spotkać się u niej w domu. Poszłyśmy w kilka koleżanek i było ok do czasu kiedy jej ojciec w domu się nie pojawił. Ten wpadł, zobaczył audytorium i się zaczęło... zaczął od strażnicy a zaraz potem rozdał nam Biblię i kazał omawiać jakieś fragmenty 🤦♀️ My dzieciaki z 5 klasy podstawówki byłyśmy w szoku 😅 Wreszcie jedna z nas zaczęła mówić że my już musimy iść i się zerwaliśmy jakoś po półgodzinnych modlitwach. A ten jak w transie- gadał i czytał fragmenty Biblii 😖
Na muzyce graliśmy na fletach. #niemoralnosć xd
😂 Kurde, właśnie mi przypomniałaś, że chodziłam na zespół fletowy i tam wszyscy graliśmy na fletach zbiorowo! 😁
LOL
Kiedyś, mając może 7 lat, dostałam śliczne nowe niby-skórzane buciki. Nie chciałam się z nimi rozstawać, wiec kiedy wyszłam na chwilkę przed blok, tez je założyłam. Spotkałam tam wnuczkę sąsiadki, która należała do świadków. Była mniej więcej w moim wieku, znalysmy się, wiec spacerowalysmy i rozmawiałyśmy. W pewnym momencie potknęłam się na schodach i zdarłam kawałek buta, zrobiło mi się smutno. I wtedy usłyszałam od koleżanki, ze to moja wina, bo moja pycha kazała mi chwalić się na dworze nowymi butami (ale gdzie indziej niż na zewnatrz miałam je nosić?) i to, ze się zdarły, to kara. Pamietam, ze strasznie się wtedy zdziwiłam, rzadko ogólnie słyszało się takie słowa z ust rówieśników - ale widocznie dzieci świadków są od dziecka trenowane na takich „stróżów porządku” i małych dorosłych
Moj kolega (ŚJ) w pracy dostał kawsłek ciasta, a po zjedzeniu zorientował się że to było ciasto urodzinowe dla jednego z pracowników i modlił się do Jehowy o przebaczenie. Długo go męczyło "sumienie wyszkolone na zasadach biblijnych".
Czy świadkowie nie umieją naweg najbardziej uniwersalnych tez uargumentować po ludzku? Z tym, że konkursy piękności to nic dobrego w pełni się zgadzam (tym bardziej w wydaniu amerykańskim), ale łamanie zasad biblijnych? Serio? Nie można napisać np. że to skupia uwagę młodych na powierzchowności, czyni z kobiet przedmioty, dzieli dziewczyny na lepsze i gorsze, może wprowadzić w różne problemy psychiczne, a w sytuacji gdy udział biorą młodsze dzieci odbywa się seksualizacja. Świadkowie tak bardo gardzą światusami, że nie mogą mówić w ich języku?
O, to to.
W pewnych ugrupowaniach pragnie się zminimalizować kontakt z innymi.... niż osoby ze zboru....
By osobnik w zborze nie znał i nie pragnął innego życia,.....
By nigdy nie pomyślał o wolności.....🐞🦋🙏🐝🚴🤸🏃
By bał się odejść 🏃🏃🏃🏃
Bo zostanie sam😕jak go wykluczą,.....
A świat to go pożre - bo jest taki zły .....
Do szkoły nie bardzo mogą zabronić chodzić więc chociaż kółka można przedstawić w złym świetle....
Szachowe, sportowe, .muzyczne. ..itd
🌹Ponieważ ktoś mógłby dowiedzieć się że są tam kulturalni normalni ludzie ...
Czasem przewyższający swą moralnością ich przyjaciół ze zboru ....
Mówiłem kiedyś o wypowiedzi starszego że tak właśnie było...
Młodzież w filharmonii, ...
Kultura itd.
W zborze młodzi piwkowanie....
(.i kto kogo by zepsuł i ewentualnie zgwałcił...???
...
Każde zainteresowanie, hobby, ....
Jest konkurencją dla
wykorzystania czasu na głoszenie.....
.....🌹Najlepsze zbiórki pieniędzy ...
To skrzyneczka ( taca)
na sali królestwa...
(Jest zdecydowanie lepsza od tacy bo pomieści więcej pieniążków, .....
I nie pokazuje ile ktoś odeśle do Ameryki .....)
Po co więc szukać innych miejsc?🌼🌻🌹
....
Wykształcenie w złym świetle.....
No oczywiste ....
Takie osoby zdecydowanie łatwiej trzymać w klatce...
.....
Kiedyś pewna ,,siostra,, zwróciła mi uwagę
Dlaczego
dlaczego w strażnicach jak doświadczenia są że ktoś poznał ,, prawdę,,
To nie jest to pani sprzątaczka itd.
Tylko ktoś wykształcony?????
O co tu chodzi
jeśli Bóg kocha prostych niewykształconych to czemu ..... O takich nie ma doświadczeń...???
......
Dyskoteki szkolne itp.
Co ja powiem....
Każdy ma inne doświadczenie....
Młodość przeżyłem poza organizacją, chodziłem na dyskoteki,....
Nie paliłem
Nie piłem🍷🍷🍷🍷🍷
Katolickie normy kazały mi nie dopuszczać się niemoralności .... Itp.
A w zborze prawie co miesiąc ktoś komitet o grzech, niemoralność....
Pamiętam artykuł strażnicy połowa lat 90 tych .... Przestrzegał przed niemoralnością ....
Wspominał o około 250 tysiącach wykluczonych rocznie ( dodano - głównie za niemoralność)
Było wtedy chyba ponad 3 miliony wiernych.....
Jeśli co 5 komitet jest bez okazania skruchy to daje
ponad milion rocznie aktów niemoralności,.....
3 lata to 3 miliony,
20 lat to .......
poważnych grzechów, bo tylko za taki powołuje się komitet.....
To mam pytanie gdzie jest niebezpieczniej ?
Na kółku matematycznym w szkole?
Czy na kółku teokratyczny?
( Ja oczywiście dostrzegam też drugą stronę - i są poza organizacją miejsca i osoby ,,nieciekawe,, mówiąc bardzo delikatnie)
I są w zborach osoby bardzo się pilnujące, uczciwe, moralne, ....itp
.....
Te ograniczenia i straszenie seksem....
Działa czasem niestety odwrotnie....
Wszędzie i wszystko ludzie z tym kojarzą ....
I o grzech ..... też nie jest tak trudno.....
Tylko o komitetach, grzechach w zborze to w broszurze dla nauczycieli się nie pisze...
Bo to tajemnica spowiedzi....
A ludzi z poza zboru to można przedstawić w bardzo złym świetle.....
Czy nie jest tu naruszona zasada - ,,Nie sądźcie,,,
Tym bardziej, że jak Sara zauważyła ....nie ma danych ,statystyk, .....
O aktach niemoralnych na kółku matematycznym...
A o zborze mamy takie dane .......
Gdzie tu dążenie do szczerej pełnej,
PRAWDY.....?????
🌹Roch
Na balu karnałowym pożera się pączki, w których jest alkohol i narkotyki, a potem dzieci chodzą po sufitach. Przebierają się za czarownice i demony, piją, palą oraz dopuszczają się grzesznych zabaw w słoneczko, kręcenie wora i robienie krecika :D
A ze sztuk teatralnych polecam świadkom "Świętoszka" :D :D :D
Lajk za "Świętoszka" 👍❤️
@@MrsMagdalenaKamila Dzięki :-)
To fakt! Opiekun koła chemicznego do którego uczęszczałem w liceum legalnie destylował bimber na zapleczu, oczywiście symulując reakcje chemiczne (destylator był wpleciony w inne kolumny kolb i wężyków). Wprawdzie nie rozpijał nas, ani nawet nie proponował „po jednym”, jednak kto wiedział, ten korzystał ;)
Ciesze sie ze sie ockneliscie mieszkam prawie 20 lat w Grecji i Was ogladam to jest sekta ktora dziala jak narkotyk pracowalam w Polsce ze swiatkami jehowy w jednym supermakecie w Sosnowcu makabra kto na to w ogole pozwala
Nie żadne prawo tylko samolubstwo rządzących państwem.Przecież homofobiczna sekta jehowych rozwija skłonności homofobiczne czyli roznieca tendencje do dyskryminacji pod płaszczykiem dogmatów z legendarnych ksiąg biblijnych,z kobiet robi niewolniczych podludzi czyli niszczy zasadę równouprawnienia.A teraz jak tu się dowiadujemy dzieciom robi pranie z mózgu i poczucie winy mają potem.W 19.-ym może pierwsze lata 20.-ego wieku to by jeszcze może uszło,ale w 21.-ym wieku ,takie rzeczy?Przecież te przestępstwa,które ta destrukcyjna sekta propaguje jako dogmaty,to kwalifikują się do zbrodni przeciwko ludzkości.Powinno się dać ultimatum tej sekcie,żeby zrezygnowała z tych paranoi albo a jak nie to zakazać całkowicie.
Osoby wybudzone winny od państwa żądać odszkodowanie za powstałe straty moralne spowodowane przymuszaniem do manipulacji i indoktrynacji przez tego sektycznego nowotwora społecznego.Nie,nie ,ja nie wierzę ,że taki matrix istnieje.
Ja też się dziwię tym ludziom,że tak sobie na to pozwalają,żeby narobić im na głowę.No już można zrozumieć,gdyby dorosłe ,pełnoletnie osły z własnej głupoty szły do tej sekty.Ale rzeczywiście zbrodnią jest przymuszać bezbronne dzieci do tej odizolowanej sektycznej kopuły bezprawia.
W podstawówce chodziłam najpierw na kółko plastyczne a potem na przyrodnicze i wbrew pozorom na plastycznym nie braliśmy trawki a na przyrodniczym nie pędziliśmy bimbru ani nie produkowaliśmy prochów. 😂😂
Było chodzić na kółko chemiczne :)))))
U mnie w liceum było kółko teatralne! 😁 Nawet takie profesjonalne, prowadził je nauczyciel, który był uznanym lokalnym artystą, sami pisaliśmy scenariusz, każdy „aktor” kreował swoją postać, ogólnie kreatywność level master. Potem wystawiliśmy to dzieło na jakimś lokalnym konkursie, który wygraliśmy i ogólnie, wydarzenie, że ho!
Jako dziecko byłam szykanowana i wytykana palcami za to że byłam Świadkiem Jehowy a czasami nawet bita .. i to mnie popchnęło żeby nie brać chrztu i odejść z tego światka. Słuchając was aż mi się smutno zrobiło
W podstawówce chodziłam do klasy z chłopakiem, który był świadkiem, pamiętam dzień w którym robiliśmy laurki na dzień mamy. To była jakoś 3klasa.
On oczywiście nie robił laurki i nasza wychowawczyni zaczęła strasznie na niego krzyczeć, że jest beznadziejny, bo nie pracuje na lekcji, ciągle są z nim jakieś problemy, że nie będzie wymyślać mu osobnych zadań i, że nie kocha swojej mamy, skoro nie chce zrobić jej prezentu i jej na pewno jest wstyd, ponieważ ma takiego niewdzięcznego syna.
Do dzisiaj pamiętam jak chłopak się popłakał i wybiegł z klasy. Było mi go strasznie szkoda. 😪
Niedługo po tym przeniósł się do innej szkoły.
Szkoda dzieciaka...
Hańba że tacy "pedagodzy" uczą w szkołach. Powinna zostać wydalona z zawodu
Jedyna osoba, którą znam i wiem, ze jest świadkiem to moja koleżanka z podstawówki. Gdy Was słucham przypominam sobie różne sytuacje, które mialy miejsce jakies 15 lat temu i zaluje ze nie wiedziałam tego co wiem teraz- kiedys dalam jej cukierka gdy czestowalam dzieci w urodziny i zastanawiam sie czy miala przez to wyrzuty sumienia, kiedys konkurowalysmy o wystep w teatrzyku i wygralam rolę... czy odebralam jej chwile spedzone ze znajomymi bez poczucia winy? Czy kiedys zrobilam cos co ją zabolalo bo nie znalam i nie rozumialam w co wierzy?
Pewnie to glupi problem ale kurcze. Kiedy bede miala dzieci zadbam o to zeby bardziej rozumialy kulture innych
JESTEŚCIE ŚWIETNI .POZDRAWIAM WAS BARDZO SERDECZNIE.
W mojej szkole średniej było kółko teatralne i należała do niego dziewczyna, która była świadkiem. Spotkania były raz w tygodniu, co jakiś czas odbywały się przedstawienia z różnych okazji. Było nas kilka osób, wszyscy chodziliśmy w kratkę, chociaż zawsze do czegoś się przygotowywaliśmy. Jedynie ona (nie pamiętam imienia) miała sto procent frekwencji, chociaż nigdy w żadnym przedstawieniu nie brała udziału. Troche nas to bawiło, dopiero teraz rozumiem, jak musiało być jej przykro, jak bardzo musiała chcieć grać, skoro mimo braku ról, więc i braku udziału nawet w próbach, przychodziła na każde zajęcia.
No to bardzo przykre... Ale chociaż udało się jej pójść na taki kompromis żeby chodzić na te zajęcia. 😔
Zgłaszam się na chętnego towarzysza do tańca dla Ciebie Saro 😂 wiekowo podobnie co Ty i prawie 40 wesel na koncie, 4 studniówki 😁 także możemy nie schodzić z parkietu 🕺💃
Wpadłem tylko powiedzieć, że macie piękne miniaturki ♥️
Edwin sie stara ostatnio 😉 dzieki
W ,,Romeo i Julii" seks był po ślubie, ale Balladyna zdradzała męża XD Sama chodziłam na kółko teatralne i jedyne używki, jakie nam tam podawali, to ciastka XD
Sam jestem ŚJ i powiem szczerze, że w Waszych filmach jest sporo prawdy.
Zostałem wychowany w tej religii i chrzest przyjąłem jako pelnoletnia osoba (miałem dużą presje ze strony rodziców)
Dzisiaj, kiedy mieszkam sam (w nie za wielkiej miejscowości na południowym wschodzie polski) jest mi ciężko się odnaleźć
Na zebrania chodzę sporadycznie a znalezienie drugiej połówki nie jest łatwe.
Jako student mam sporo koleżanek ale żadna nie odważy się na ślub cywilny z SJ.
Człowiek wewnętrznie porozdzierany....
Drugą połowę mają nakazane znaleść tylko w zborze.A jeśli już ze świata,to mają ją przyciągnąć do zboru.
To cud ze pozwalają chodzić do szkoły
Skąd starsi zboru wiedzą co się dzieje na imprezach szkolnych skoro nigdy tam nie byli. Ani oni, ani ich rodziny, ani znajomi? Jakieś jasnowidzenie?
Bóg im się objawił xD
Duch Jehowy udziela im madrosci 😊
Z amerykańskich seriali😁.
@@Swiatusy Czy Duch Jehowy jest osobą? Jeśli nie, to nie może niczego udzielać. Przecież Duch Jehowy miał być nieosobową energią.
Jesteście świetną parą. Wszystkiego dobrego dla Was
Ja pogwałciłem zasady biblijne chodząc na matematykę i fizykę...
Uczestniczyłam w kilku kołach zainteresowań, ale jedyna niemoralność spotkała mnie na chórze kościelnym kiedy w trakcie wyjazdu na warsztaty ksiądz kupił nam, wtedy TRZYNASTOLATKOM, piwo. Albo wtedy, gdy proboszcz przez "przypadek" klepnął koleżankę w pośladki. Nie mówiąc o skali libacji jakie odbywały się z okazji świętej Cecylii, patronki chórzystów. Ale najważniejsze, że z Bogiem. :")
Śmiesznie 😀 jedyne scenki, które pamiętam ze szkoły to też Balladyna. Odgrywalam je z koleżanką - świadkiem 😀 Ale kogo grałam to nie pamiętam
Love you guys 😊❤️👏👏
😍 Thank you 😍
Mi było żal szlachetnej paczki, bo czułam, że nie pomagam chociaż mogę a z drugiej strony nie do końca mogłam 😢. Pierwsza rzecz, którą jasno powiedziałam jasno narzeczonemu: nie odmawiamy przyszłemu dziecku żadnych zajęć pozalekcyjnych i nie rozumiał czemu wgl o tym mówię jak to jest oczywiste, że dziecko musi się rozwijać.
Jak to tu ktoś kiedyś skomentował: dobrego karczma nie zepsuje, złego kościół nie naprawi. I to są święte słowa. Nie rozumiem takiego wychowywania dziecka pod kloszem, czy oni sobie nie zdają sprawy jaką krzywdę to robi??
Myślą ze dobrze robią. Moi rodzice myśleli ze dobrze robią.
W USA także zawsze jest dorosła osoba , nauczyciel lub inny instruktor który odpowiada za klub lub inne grupy spotykające się na zajęciach pozaszkolnych . Jeśli te zajęcia nie sa na terenie szkoły także musi być dorosła osoba odpowiedzialna za dzieci i młodzież. Często jest również tak ze bez względu na grupy wiekowe dany klub lub zajęcia , musz mieć więcej jak jedna osobę odpowiedzialna , np kiedy są to dzieci do 4-6 lat na każde 5 dzieci jest jedna dorosła osoba , 7-10 na 9 dzieci przypada jeden opiekun, a powyżej 11-16 lat 15 młodych osób 1 opiekun. W naszym ośrodku również obowiązuje dodatkowa zasada iż zawsze musi być co najmniej 2 dorosły osoby, jest to wymóg ze względu na bezpieczeństwo. W razie wypadku jedna osoba musi zostać z grupa aby druga mogła pójść po pomoc.
zawsze mnie zastanawiało czy to głoszenie jest obowiązkowe, czy można odmówić głoszenia (bo np. praca, nauka itp.) i wciąż być świadkiem.
Będziesz tzw.św.Jehowy nieczynnym.Nic wtedy nie grozi,aczkolwiek żadnych tzw. przywilejów w zborze nie otrzymasz.
Dotyczy mężczyzn jeśli chodzi o o
przywileje.
Chyba ciężko jest nie głosić, kiedy wszyscy wokół o tym mówią i rozliczają się z tego, na zebraniach są scenki i tak dalej... Jeszcze to poczucie odpowiedzialności - przecież inni ludzie umrą w Armagedonie, jeśli nie zostaną Świadkami 🙈 Wyobrażam sobie...
Można być ‚nieczynnym głosicielem’ i dalej chodzić na zebrania itp. Jednak trzeba się wtedy liczyć z naciskami ze strony współwyznawców, co jakiś czas rozmowami ze starszymi, krzywymi spojrzeniami, traktowaniem jako ten niebezpieczny świadek - bo jeśli jesteś zdrowy a nie głosisz to musi być z tobą coś nie tak.
"Czy już powiedziałeś wszystkim, że jesteś weganem i studiujesz prawo?"
Nie martw się Sara, mnie też nie było na mojej studniówce. Co prawda nie ze względów religijnych, tylko po prostu mi się nie chciało XD ale nie jesteś sama ♥
Przyznaje, te zakazy/nakazy są niedoskonałe, jednak nie można odmówić tej organizacji, dbania o jakieś wykształcenie świeckie swoich dzieci. Nie zrozumcie mnie teraz źle, nie został mi zaden sentyment do tej społeczności ale uważam że dzieci świadków dobrze sobie radzą w początkowym okresie edukacji świeckiej, między innymi dzięki takim zakazom. Nie mam na myśli np. późniejszej/wyzszej edukacji do ktorej organizacja zniechęca ale tą wczesną, która ma największy wpływ na psychikę człowieka później w dorosłym życiu. Piszę to z doświadczenia. Gdy miałem 10 lat, chodziłem do podstawówki z dwoma kolegami świadkami i widziałem że jak rezygnowali z jakichś imprez weekendowych, to później od nowego tygodnia po niedzieli, zdobywali lepsze stopnie na sprawdzianach kartkówkach. Szczerze chciałbym aby ta organizacja przestała już istnieć, jednak nie wszystko jest w niej zle, do bani.
Tak sobie myślę na koniec - a co robiliby ŚJ, jakby już wszyscy w kraju (pójdę nawet o krok dalej - na świecie - a co!) wyznawali ich religię? Skoro to jestjedyna ścieżka kariery, która w takim wypadku zanika.... jak myślicie, jakie są alternatywy w takiej sytuacji/ :)
Ps. Ta zabawa z mikołajem to Secret Santa, lub Tajemniczy Mikołaj. Różnie się robiło - czasami losuje się kawrteczki z imieniem i nazwiskiem osoby której trzeba zrobić rezent, kupuje się coż (zwykle do ustalonej wcześniej kwoty, n. 5 zł), zbiera się te wszystkie prezenty w jedno miejsce i wodzirej (w tym przypadku nauczyciel) rozdaje. U mnie tak było. A czasem sie zbiera kasę do woreczka, nauczyciel kupuje prezenty dla wszystkich i już. Jako dzieciak brałam w tym udział, ale nigdy nie lubiłam. Ale Saro i Edwinie! Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście zrobili wśród swoich znajomych taką imprezę losowaną! Serio, poza dziecięcym zapałem nie będzie się dużo różnić :)
Niebawem sylwester macie okazje iść na bal🌟🌟🌟🌟🌟
Edwin! Ty nam znikasz w oczach 😮. Gratuluje i zazdroszcze determinacji 😏
Ta muzyczka w tle, uwielbiam. Pozdrawiam
Witam serdecznie wg mnie te wszystkie ortodoksyjne zasady dla SJ służą do pewnego stopnia zastraszeniu i wywołaniu bojaźni wśród SJ a nad zastraszonymi ludźmi łatwiej zapanować dając im potem w przenośni marchewkę temat złożony co i bardzo ciekawy.
Moi drodzy mnie nurtuje takie pytanie (może było to już gdzieś powiedziane), w jaki sposób tak szybko udało Wam się dopasować, dostosować do świata po odejściu od ŚJ. Domyślam się, że to szybko to nie było tak z dnia na dzień , ale biorąc pod uwagę lata jakie tam spędziliście oraz Wasze oddanie i zaangażowanie w organizację to aż dziw bierze, że teraz jesteście zupełnie odmienieni. Jak zachodził ten proces przemiany? Jak to było, pierwsza impreza, święta, choinka, sylwester itd itp. Jakie emocje temu towarzyszyły? Pozdrawiam ciepło 😊😊😊😊
Nie wiem, czy podchodzi pod "coś gorszącego" :P ale na rozszerzeniu z polskiego przerabialiśmy Mistrz i Małgorzata :) Na biologii robiliśmy eksperymenty z kurzymi sercami, pozyskiwaliśmy DNA z ziemniaka i wkradaliśmy się na zaplecze sali biologicznej, żeby pooglądać zwierzęta w formalinie :D (rozszerzenia zazwyczaj były obowiązkowe, ale mieliśmy częściowo wpływ na to, co będziemy na nich robić)
Cześć, zastanawiam się dlaczego jeśli Świadkowie tak bardzo się negują zachowania Światusów -w szkole - to dlaczego nie utworzą szkół w których będą uczuć się TYLKO DZIECI ŚWIADKÓW?
A mój najlepszy kolega a mam 36 lat dalej się kolegujemy jest świadkiem z wychowania nie wziął chrztu.ale pamiętam w LO jak siedział z boku, do papierosów nie dał się nigdy namówić ,na wf nie brał udzialu ale kilka cystern alkoholu wypiliśmy :) jak sam mówił mi się pewne rzeczy nie podobają u świadków.myslal sam .a że ma charakter miły, jowialnym chłopem jest, to jest szalenie pozytywną osoba.ale dzieci świadków są biedne co czasem uważamy my ale dzięki Wam możemy się dowiedzieć że także dzieci miewają rozterki bo nie zdolności umiejętności tylko pan Jehowa se zarządził i tak ma być to smutne.a raczej pseudo czyści ludzie z Brooklynu
Przy chrzcie Świadkowie całkowicie wbijają szpony w ofiarę.Dodatkowo ten chrzest nie jest w imieniu Ojca,Syna i Ducha Świętego,tylko masoński w imieniu Organizacji.Już potem nie można bezkarnie odejść od Świadków.
U nas na dodatkowrj biologii w (chyba) 6 klasie pani zaprezentowała oddychanie beztlenowe drożdży (czyli w sumie pędzenie bimbru), a potem wysłała nas z kolegami żeby to wylać. Nie trzeba chyba mówić co 6 klasiści z tym zrobili.
Więc niemoralność na niemoralności.
Oj miałam dwie koleżanki na "osiedlu" świadków, jedna była bardzo zamknięta w sobie nie rozumiałam tego czemu nie może tego, tamtego, chwilę spędziła ze mną czas ale bardzo szybko się to skończyło, ciągnęło ja do swiatusow do normalności i widać było że cierpi ja myślalam że ma tak bardzo surową mamę, ja jako dziecko nie rozumiałam religii i ich odmian, jednakże babcia mi wyjaśniła o co chodzi pi razy drzwi, druga zaś koleżanka była bardziej otwarta i przesympatyczna, rozumiałam i szanowałam jej religie i to że nieobchodzi świat i imprez jak ja aczkolwiek często o tym rozmawiałyśmy, jej rodzice nie wyglądali na takich by jej wszystkiego bronili przez religie później się wyprowadzili i tak o, a jak było w rzeczywistości czy była karcona w domu poprzez zabawy na placu zabaw ze światusami nie wiem byłam tylko dzieckiem. Pozdrowienia 😉
W podstawówce chodziłam na kółko plastyczne skandalicznie niemoralnie rozwinęłam tam swoje poczucie estetyki i kreatywność, oraz zdolności manualne :D Zwłaszcza te ostatnie mogą być przyczyną do niemoralnego prowadzenia się w przyszłości :D . Pozdrawiam serdecznie
Kiedyś był film "Uwierz w ducha", w którym można było zobaczyć czym może kończyć się garncarstwo... Ehkhm... Tak, że ten... Nie śmieszkowałabym... A kółko malarskie i malowanie aktów...? Recytatorskie i XIII księga Pana Tadeusza... ? Teatralne i "Dziady"... Fizyczne? Już sama nazwa kojarzy się jednoznacznie! Biologiczne... Hmmm, to samo! Wiadomo, co by się działo na powtórkach z anatomii! Matematyczne, byłoby spoko, ale jak przyjdzie geometria i będą uczyć o trójkątach, czy też (tfu!) innych wielokątach? Jak sami widzicie, takie zajęcia pozalekcyjne, to tylko zgorszenie oraz sodomia i gomoria!
A co, kiedy trzeba odegrać scenę w łóżku? CK nie ma nic przeciwko? :)
Na kółku garncarskim można zrobić z gliny wysoki dzbanek o fallicznym kształcie 😆
😥 smutne jest życie dzieci świadków 😥
Saro, skoro chcesz się ubrać w balową kiecke to przecież nic straconego! Zapiszcie się na sylwestra gdzieś na salę, idź do wypożyczalni sukien, (lepiej wypożyczyć niż kupić, za każdym razem inna kiecka i w dodatku taniej wychodzi niż kupno :D )i poczuj się jak księżniczka! :D taka impreza w sylwestra to podobnie jak studniówka, tyle ze alkoholu nie trzeba chować pod stołem :P jak nie macie planów, albo się boicie gdzieś iść na taka sale (a wydaje mi sie ze kiedyś sie taki temat przewijał gdzieś ze chętnie byście poszli na taka zorganizowaną imprezę na Sylwka) to się odezwijcie i zapraszam do Gniezna! :) ja co roku ostatnio chodzę właśnie na takie sale, więc chetnie was wkręcę, a później, jeśli bedziecie miec ochotę odprowadze po pierwszej stolicy Polski :)
U nas w miescie tez są i pewnie sie kiedys wybierzemy. Tematy do ogarniecia to opieka nad dziecmi (dziadki po tylu latach tez chca pochodzić na imprezy) no i jedzenie, bo po co mamy placic pare stow za mieso, którego nie jemy 😊
Chodziłam na następujące kółka zainteresowań: historyczne, biologiczne, chemiczne, geograficzne i fizyczne i nawet plastyczne. Bylo super. Żadnych skandalicznych zachowań ale pomagały mieć lepsze oceny...i zachęcały do nauki...
Śmiesz się jeszcze przyznawać do tak haniebnego czynu? Skandal!
mialam do tego filmu reklame jakiegos kursu 'Szukaj Boga' - juz was znalezli!!!
Nie, reklamy sa dopasowane do widza... 🙈
@@Swiatusy o nie, czyli znalezli mnie, jeszcze gorzej haha
Aż jestem ciekawa jak do kwestii zajęć pozalekcyjnych podchodzą Świadkowie Jehowy w Japonii, bo tam uczestnictwo w choćby jednym rodzaju takich zajęć jest właściwie takim niepisanym obowiązkiem...
No nie wiem... Pewnie proba wiary kolejna.
11:20 ja prowadzę szkołę językową. Źródło grzechu. Czasowniki, speaking cards,
Ciężko się przyznać, ale na kółku matematycznym kilka osób chciało..... Podzielić przez zero.....
Musicie się wybrać na bal! Sylwester już niedługo :)
❤❤❤
Witajcie kochani światowcy!
Edwin jakie westchnięcie na początku 😂
Nie tylko świadkowie Jehowy mają hopla na punkcie seksu. Polscy politycy prawicowi oraz kościół katolicki też mają tego rodzaju fiksacje i każdemu chętnie zaglądają pod kołdrę. Moim zdaniem, dopóki seks uprawiają osoby (płeć nieistotna) dojrzałe emocjonalnie, świadome i chętne i nikomu nie dzieje się krzywda, to jest to sprawa prywatna i powinna obchodzić tylko zaangażowane w nią jednostki.
Ale jeśli chodzi o edukację seksualną młodzieży to jak najbardziej powinna się odbywać w sposób zorganizowany a wiedza powinna być przekazywana przez osoby odpowiednio przygotowane i kompetentne w tym temacie. Niestety nie każdy rodzic potrafi otwarcie rozmawiać o seksie z dziećmi i przekazywać im informacje dostosowane do ich wieku i rozwoju.
Edwin! Musisz koniecznie zabrać Sarę na bal! 😁