Ostatnio rozmawiałam z moją mamą, osoba która jeździ ok. 30 lat i ma ogromne doświadczenie, że mimo iż bezproblemowo jest w stanie zajeździć konia nie podjęła by się nauki początkującego jeźdźca ponieważ po prostu nie chciała by zniechęcić takiego młodego jeźdźca + to jest naprawde ogrom czasu którego ona nie ma, ponieważ woli ten czas spędzić ze swoimi końmi. I uważam że tego brakuje Kasi Bardzo fajny odcinek, oby tak dalej 💛
Cały mój problem z Kasią polega właśnie na tym ze uczy innych kiedy sama walczy o życie w siodle chwilami bo miota nią jak szklanką trzymaną przez gościa z parkinsonem któremu palą się gacie i zwyczajnie nie ma wiedzy i umiejętności, super ze cieszy się końmi, jazdą i się uczy, super dla niej i trzymam kciuki ale absolutnie nie powinna uczyć. Ja jeżdżę dosyć regularnie 13 lat i nie uważam ze jestem kompetentna do uczenia kogokolwiek, jedynie „uczyłam” mojego faceta tak totalnie for fun, żeby umiał siedzieć na koniu w 3 chodach i pojeździc po lesie bo tak chciał i to mu wystarczy bo wsiada raz na 2-3 miesiące 🤷♀️ mam nadzieje ze Kasia zrozumie błąd i poprawi się ❤
To prawda, wszystko się rozchodzi właśnie o uczenie innych! Ale w sumie skąd ma czerpać wzorce, jak w jej stajni macierzystej tak szybko cisnęli ze wszystkim 😅
@@GazelHorseTeam bez sensu tak „na wyścigi” się uczyć. Lepiej spędzić półtora roku na lonży i wypracować ładny dosiad i podstawy niż w półtora roku skakać i zostać instruktorem który ledwo trzyma się siodła…
Moja mama 30 lat temu uczyla sie jazdy w terenach, stara szkola, uwazam, że czasy w których aktualnie żyjemy są na tyle nowoczesne, że nie powinno byc na to miejsca. Ja zeszłam po prawie 9 latach z ląży, (jezdze cale zycie wiec w wieku 9 lat) dzieki temu moje podstawy sa bardziej wypracowane niz u nie których zawodników
Jezus Maria, ja po takim czasie (ale liczmy też to, że byłam małym, kilkuletnim blobkiem gdy dopiero mi dobijało 1,5 roku) ledwo kłusem jechałam. Teraz skaczę 30 cm po wielu latach, ale szczerze, jestem za to wdzięczna. Trochę to zajęło, ale cierpliwość jest ważna, teraz przynajmniej nie kończę twarzą w piachu po każdym skoku
Kilka lat temu byłam w tej stajni na wakacjach, w ciągu tygodnia jeździłam juz samodzielnie, a moja instruktorka była jakaś 16 letnia dziewczyna, a za drugim razem oczekiwano ode mnie ze bezproblemowo poradzę sobie w terenie z koniem którego dostałam, a byłam na początku mojej przygody z końmi 🤡
Jak miałam jakieś 10 lat to trafiłam do stajni (nie tej z filmu), gdzie instruktorka miała kompletnie wywalone w to co się dzieje. Dała mi konia, którego każdy uważał za upartego i raczej trudnego. Zaprowadziła mnie na jakiś plac i kazała jeździć kłusem, po czym sobie poszła. Koń mi się zatrzymał i spędziłam kolejne pół godziny (za które przecież było zapłacone) na próbach zachęcenia go do ruszenia, wołania jej itd a była to moja pierwsza jazda xDDD Za drugim razem przyprowadziła mi jakąś 14-15 letnią dziewczynę i ta miała mnie uczyć. Tak więc, niewiel mnie już zdziwi w kwestii takich akcji xDD
Bardzo ciekawi mnie na jakie rzeczy zwraca uwagę swoim uczniom, ja po regularnych 8 latach jeździectwa i zdaniu SOJ widzę mase rzeczy, nad którymi powinna popracować i które są totalnym must have. Zastanawia mnie co zrobi, gdy coś nie daj boże się stanie na jej treningu, który prowadzi. Powie: nie wiedziałam? ja się nadal uczę?
miałam u niej jazde. Nie jestem osobą bardzo dobrze jeżdzącą, ale myśle, że jeżdze troche lepiej od niej. Kazała mi na maksa dawać pięte w dół, co powodowało u mnie wypchnięcie nogi zabardzo do przodu. Zadzierać ręce do góry i zadzierać nadgarski. Czułam sie niepewnie na koniu, którego dostałam.. niestety wymyśliła ćwiczenie wkładania nóg do puślisk i cała sie spiełam.. bałam sie strasznie, że spadne.
Jesussmaria, jakby gratulacje, bo w 1,5 roku dużo się nauczyła serio. No, ale Jezu, jeżdżę naście lat, a nadal waham się nad zrobieniem kursu, bo to jest taka odpowiedzialność…jak ja pomyśle, jak skrzywdzili mnie słabi instruktorzy. M a s a k r a. W sensie, powodzenia, wydaje się mieć fajną energię, więc powodzenia w dalszym rozwoju, ale no jeszcze nie teraz, to nie ten czas żeby uczyć innych.
Moim zdaniem pozornie tylko ''nauczyla'' sie duzo. Tak naprawde to idzie na coraz wieksze przeszkody (bo zauwazylam ze to jest u niej pewnym wyznacznikiem) nie potrafiac zachowac dobrego polsiadu czy nawet galopowac w dobrej rownowadze :/. Mysle ze to glownie przez zle nawyki, złe podstawy i bledy ktorych nie ma swiadomosci. Przez to nic sie praktycznie juz nie zmienia w jej jezdzie tylko wysokosc przeszkod, trafila na slaba stajnie i mam wrazenie ze nie wie jak powinno w ogole wygladac jezdziectwo i treningi zeby sie rozwijac.
Jeździłam w tej stajni, było to około roku temu przez jakieś 3 lata, nauczyłam się tam bardzo dużo i mogę szczerze porównać że treningi prowadzone przez innych instruktorów wyglądały o wiele lepiej a to co się działo na tym lonżowniku to po prostu chaos (według mnie) i uważam że nie powinna ona być trenerką. Pragnę również zaznaczyć że wtedy miałam jakieś jako tako umiejętności (galop na ląży) i gdy powiedziałam na jakim jestem poziomie to instruktorzy ze mną wszystko przepracowali, nie hejtuje ale myśle że pani Katarzyna nie powinna jeszcze mieć możliwości galopu, galopu w terenie itp. Od razu mówię że nie jestem profesjonalistą od koni i dalej się uczę
Jeżdżę już kilka lat, mam wiedzę na poziomie boj, może ciut więcej, nadal nad sobą pracuję i uważam, że nadal za mało wiem i umiem, aby zostać instruktorem. Dla mnie taka osoba, powinna mieć wiedzę, na naprawdę wysokim poziomie. Być trochę takim... Guru w jeździectwie. No i jeśli ona zdała instruktora, to ja tym bardziej w takim razie... Ale tego nie zrobię, bo wiem, że brak mi odpowiednich umiejętności. Instruktor też powinien umieć zareagować w razie niebezpiecznej sytuacji. Poza tym, praca, jako instruktor, też wiąże się z pracą z ludźmi, do których też trzeba umieć podejść. Taka ciekawostka, ona była w mam talent. :D Przykre to jest, że tak wielu mało wyedukowanych ludzi zostaje instruktorami, bo przecież co to za problem ganiać konia na lonży, lub konie - o zgrozo- w zastępie. Ten filmik z tym dzieciakiem, co bardziej walczy, o życie w tym kłusie, niż kłusuje, to mnie roz**ał na łopatki. Jak dla mnie, więcej osób powinno nagrywać takiego typu filmiki, aby uświadomić chociażby tą młodszą część oglądających, że instruktorem nie może być byle kto.
Ja mam 12 lat jeżdżę 6 lat konno przez 5 lat ćwiczyłam podstawy bo trafiłam na dwie złe stajnie gdzie mottem było „jedź za nim i się nie zabij” kiedy koń nie chciał iść pani machnęła batem i wtedy koń zadębował postanowiłam zmienić stajnie i trafiłam teraz zaczynam galop i przez rok w tej stajni nie nauczyłam się tyle co w 5 lat w tych dwóch Pozdrawiam 👋
Ja jeżdżę pięć i pół roku a mam jedenaście lat i dopiero zaczynam skakać, więc czasami jak słyszę o takich osobach to mi się dziwnie robi, ale pierwszy raz skakałam trzy lata temu, ponieważ instruktorka chciała mi urozmaicić jazdę (a byłam już oczywiście na to gotowa) a potem rzadko skakałam, i przez cały czas tylko doskonaliłam dosiad, a teraz w końcu na serio zaczęłam skoki i dostaję od wielu instruktorów pochwały co do mojej jazdy i dosiadu, że dobrze rozumiem się z koniem itd. także uważam że naprawdę aby DOBRZE jeżdzić potrzebne są lata praktyki.
Jeżdżę w stajni w kolanie i pani Kasia tam kłamała ponieważ gdy ja pierwszy raz tam jeździłam była miła obsługa a co do jazd to pytają się najpierw na jakim etapie jazdy jesteśmy i wpisują na lonżę, w skrócie robią wszystko jak powinni, a na teren mogą pojechać osoby tylko po tym jak trener powie że już jesteś na to gotowy/a
na szczęście ja znalazłam stajnie, w której uczyłam się od podstaw, przez ponad rok tylko kłusowałam (podczas jazdy regularnie, miałam drętwienia w ręce po złamaniu, i nie zbyt mi wychodziło), dopiero potem zaczęłam galopować, wszystko po kolei i na spokojnie, teraz jeżdżę ponad (chyba) 3-4 lata i zaczynam skakać, tak aby wszystko we "wcześniejszym etapie"
Kilkukrotnie zmieniałam stajnie i za kazdym razem okazywało się ze mam jakieś braki typu niepoprawne uzywanie łydek itp. To straszne jak bardzo wybór stajni ma wpływ na naszą przyszłość nawet jesli chodzi o niewielkie szczegóły w sposobie naszej jazdy
Zrobisz o niej update? Z tego co widzę po jej tiktoku to chyba po fali krytyki poszła po rozum do głowy, zdała boj, z tamtej stajni odeszła i jeździ w jakiejś całkiem fajnej, etycznej szkółce.
u mnie w szkółce jeździeckiej była taka instruktora co mnie np 173cm wzrostu wrzuciła na konika polskiego bardzo małego strasznie trudno mi sie na nim jeździło a moja siostra która jeździła wtedy juz 3 lata nie zaczeka nawet galopowac tylko ciagle kłusowała w kółko (chodzi o to ze ta Pani nie potrafiła uczyc), ale znam też taka dziewczyne z mojje szkółki która zaczeła skakac po kilku miesiacach nauki jazdy, widzialam osobiscie jak jezdzi i widac ze ma talent na koniu porusza sie jak profesjonalista wiec to chyba zalezy od osoby jak szybko ma jakis progres
Stajnia Kolano to stajnia, w której jeździłam przez dłuższy czas jako młody jeździec. Teraz, z perspektywy czasu jakiś 3 lat jeździectwa pod przeróżnymi końmi we wszelkich stajniach, z pewnością stwierdzam, że chociaż Kolano ma świetną atmosfere, to nie uczy dobrze. Ani trochę. Ciągnięcie koni za pysk, szybko szybko do przodu, bez podstaw. Skoki, chociaż ledwo galopowałam i brak odpowiedzialności, jak mówiłaś.
Co jak co ale ja jeżdżę kilka miesięcy ale mam przyjaciółkę która zdała BOJ i wytłumaczyła mi co nie co i większość techniki miałam w małym palcu i aktualnie skaczę 30-40cm z galopu😊
Jak sobie tak przypomnę moje początki z jeździectwem to pamiętam, że również wsadzono mnie na konia w stajni i było jedź i nie spadnij...Dopiero po czasie przeniosłam się do innej stajni, gdzie instruktor wziął mnie na lonżę i dopiero potem oceniał stopień i czy jestem gotowa jeździć luzem. Było to już dobre x lat temu. Teraz mimo, że nie mam już możliwości jeździć z instruktorem (bo po prostu nie ma odpowiednich w mojej okolicy i mam stajnię przydomową) to i tak staram się całym czasem pracować nad swoją jazdą i doszkalać umiejętności. Wiem jednak, że nie mam wystarczającej wiedzy, żeby uczyć tak rekreacji i robić kurs na instruktora. Zdarzyło mi się, że ktoś zapytał czy nie nauczę dzieci jeździć i faktycznie przyjmowałam taki osoby, jednak wyglądało to tak, że uczyłam jak wyczyścić konia, osiodłać, jak ogólnie się zachowywać przy koniach i robiłam ćwiczenia na lonży bardziej na równowagę i w 100% pod moją kontrolą, a nie puszczałam luzem i poganiałam batem. Jest to dla mnie straszne, że takie rzeczy mają miejsce przy takim dużym postępie technicznym i bardzo łatwym dostępie do informacji, oraz 4 dni kursu są dla mnie naprawdę śmieszne, żeby ktoś mógł zostać instruktorem. Dziewczyna wydaje się mieć naprawdę dobre predyspozycje, żeby zostać instruktorem, jednak na jej miejscu popracowałabym najpierw nad sobą, a później uczyła się od innych instruktorów. Z takiej osoby no ciężko brać przykład, a moim zdaniem instruktor to osoba na której byśmy mogli się wzorować.
Jeśli chodzi o dobrą stajnie to ja galop zaczęłam po około 2 latach jazdy na lonży,samodzielnie w dwóch chodach kłus i step. Wszystkie błędy są poprawiane na bieżąco, miałam operacje przerwę od jazdy 6 miesiące i trenerka się mnie pytała kiedy już wróciłam do jazdy czy może chce przejść do stepa lub odpocząć.😊
jeżdże około 2 lata= dopiero kieruje koniem ponieważ byłam na lonży w kłusie, spadłam kilka razy i jestem świadoma błędów. Jestem dumna z tego iż naprawiałam błędy a nie brnęłam dalej
Co dp zbyt szybkiego schodzenoa z lonzy to sie zgadzam. Jako dziecko slyszalam o wielu oosbach w moim wieku ktore po kilku jazdach galopowaly samodzialbie, a ja siedzialam na lonzy ledwo anglezując, a jezdzilam ponad 2 lata wtedy. Uznalam ze lepije zrezygnowac bo to zla stajnia. Aktualnie mysle kompletnie odwrotnie. Moja kuzynka tez zrezygnowala z jazdy konnej przez za szybkie schodzenie z lonzy. Tylko ze wtedy to ona na drugiej jezdzie sama galopowala a napierwszej miala oprowadzke :) Ja mialam wtedy jakies 8 lat, a ona 6.
Jeżdżę konno 7 lat dużo wiem na temat każdy ale jest to maksymalnie 40% z całego uniwersum jazdy konnej albo nawet mniej widzę dużo błędów u osób których obserwuje ale nawet po kilkunastu latach nie podjęła bym się uczenia dzieciaków jazdy konnej
Myślę, że Katarzyna nie powinna uczyć, a już szczególnie mówić o tym że może uczyć niezależnie od poziomu jeźdźca. 1.5 roku jazdy - czy to dużo czy też nie - wg mnie kwestia sporna. Powinna jeszcze dużo się nauczyć, dopiero później przemyśleć czy chce uczyć innych. Przejdę jednak do tej stajni. Właśnie tam zaczynałam jeździć na obozach i sama patrząc na to z perspektywy kilku lat wiem, że nie uczą dobrze podstaw, a instruktorzy których poznałam mało się różnią podejściem od Kasi. W grupie początkującej na tym lonżowniku koni było o wiele za dużo (potrafiło ich tam być nawet 6 jeśli dobrze pamiętam) - między pierwszym, a ostatnim koniem często ledwo było miejsce, a miejmy na uwadze to że reszta koni miała pyski dosłownie pod ogonem innych. Był tam też jeden wałach który zawsze był na hackamore - instruktorka kazała biedaczka zatrzymywać ciągnąc go za wodze ile sił w rękach 😔 Jak wyglądała nauka galopu osoby początkującej (moje doświadczenie)? Koń idzie na lonżę i heja! Utrzymaj się w półsiadzie i nie spadnij, to już umiesz świetnie galopować. Koń brykał, ja byłam wystraszona jak nigdy. Później przez to wspomnienie za każdym razem gdy miałam galopować na koniu zaczynałam się stresować, cała się spinałam i nie mogłam się za nic rozluźnić. Innym razem, w terenie, jedna dziewczyna się zgubiła - gdyby nie wychowawczyni naszego obozu to te instruktorki (miały po 16-17 lat i nie mogę powiedzieć że były odpowiedzialne) by zostawiły ją w środku lasu! Na codziennych jazdach siedziały w telefonach, darły się że nie umiemy jeździć (ależ to była pomocna uwaga), a o powiedzieniu co robimy źle i jak to poprawić to można było tylko marzyć. Ogólnie instruktorów w tej stajni bym nie poleciła, a już szczególnie na początek jeździeckiej przygody, bo przy każdym treningiem z różnymi instruktorami było czuć ten pośpiech, nikt nie przykładał uwagi do ważnych detali bez których moim zdaniem nie powinno się iść dalej. Odcinek, jak zresztą zawsze, super i świetnie się Ciebie słucha 💛
Ja zaczełam skakać po 3 miesiącach jazdy, lecz jeździłam około 4 razy w tygodniu więc nie kierujmy się tylko miesiącami, bo nasze umiejętności zależą od czasu spędzonego w siodle
Ta stajnia kolano jest blisko mnie i chciałam tam kiedyś jechać z tą Kasią w teren nawet do niej pisałam 💀ale na szczęście wybrałam bezpieczną i dobra stajnie
przez kilka dłuugich lat jeździłam w tej stajni gdzi uczy p. Kasia i znajac właściciela to te sposoby sa całkiem normalne. Od 2 lat pracuje nad wyplenianiem tych nawykow mi tam wpojonych🙂🙂 Moim zdaniem p. Kasia najzwyczajniej w swiecie nie jest świqdoma tego jak zle trafila😶 gdy tam jezdzilam (a bylam jedna z regularniejszych osób) w sezonie letnim praktycznie co tydzien mialam innego instruktora, takze z calego serca nie polecam😊
Moja trenerka miała często styczność z "ofiarami" takiego obozu jeździeckiego. Mówiła mi że w znacznej większości przypadków ich poziom jazdy to katastrofa.
Jeżdżę 3 lata i imo jestem w stanie poprowadzić lonże dla początkujących. Kilka lat za czasów starej stajni prowadziłam lonże (nie uważam że to było ok) ale gdy ktoś nie był w stanie zrobić półsiadu w stępie nie kłusował, nie miał równowagi w kłusie; nie galopował. Pracowałam z dziećmi nad równowagą poprzez zabawy typu indianin, młynek, stójka, półsiad itp. Śmiało powiem że po 3 tygodniach codziennych lonż kilka dzieci które słuchały moich porad doszły do jazdy w stępie i kłusie samodzielnie z równowagą, bez szarpania konia z pysk i kopania łydkami bez jakiś drągów ale myślę że wszyscy wiedzą co mam na myśli.
I nie uważam że prowadzenie jazd przez niepełnoletnie i nie wykształcone odpowiednio osoby jest dobre! Byłam głupim dzieckiem które dawało sobą manipulować ale dzięki temu nabrałam trochę doświadczenia bo większość lonży była pod okiem trenera ( z papierami i bardzo dużymi umiejętnościami) ale jak patrzę na dzieci które ja wypuściłam a na dzieci które wypuściły niektóre teraźniejsze instruktorki to jestem z siebie w chuj dumna
niestety sama rok temu zaczęłam jeździć w stajni podobnej do stajni kolano, teraz po zmianie stajni na o wiele lepszą widzę te wsyztskie błędy których nie powinno być..
Ja jeżdżę od półtora roku, zaczęłam w stajni w której jeździłam 12 tygodni na ląży, może i uczyli tam kłusować na złą nogę nie wiem czemu ale innych rzeczy całkiem git mnie nauczyli, potem po wakacjach zmieniłam stajnię przydomową w której jestem do teraz, może stajnia nie ma najcudowniejszych warunków ale jak dla osoby prywatnej jest okej, teraz galopuję, czasem skoczę krzyżaka, może czasami instruktorka zawyża nasze umiejętności jednak możliwe że ja też źle to odbieram bo poprostu uczę się np. najazdów na przeszkodę przez co często spadam ehh
Ja np zaczynałam na półkoloni i pierwszego dnia lonża i już potem teren tego samego dnia Teraz jak zmieniłam stajnie robie podstawy i wszystko powoli Teraz bardzi kofortowu czuje sie w stępie kłusie i nawet w galopie i zaczynam drągi w galopie I przyznam że gdybym na początku nie pojechała do tamtej stajni i nie przeskipowała tych wszystkich lonż i tp to byłoby mi sto razy łatwiej ale udało sie to już przepracować
Ja przez dwa lata, jeździłam na lonży, co było przesadą. W końcu dostałam się do grupy, ale czekałam kolejne dwa lata na galop. W końcu zagalopowałam, ale bez lonży, na koniu który nie chciał zagalopować, bo nie wytłumaczono mi jak to zrobić. Zagalopowałam tylko dlatego, że "instruktor" biegal za koniem z batem. To co uslyszalam przed galopem, to było "jak nie bedziesz mogla sie utrzymac to trzymaj grzywe". Zapomniałam dodać, że jak ten sam koń, przy podpinaniu popręgu się wkurzal, podgryzal to tlumaczyli mi to instruktorzy tak - "ma tu łaskotki, ja mu podepne". Oczywiście wtedy, jeszcze nieświadoma ja, wierzylam im...
Warto mieć świadomość, że nie ma w tej chwili czegoś takiego jak "oficjalny kurs instruktorski". Zawód jest uwolniony to oznacza, że jeśli dziś Pan Mietek z pod budki z piwem uzna, że będzie organizował kursy instruktorskie i będzie rozdawał dyplom odbycia kursu każdemu, kto postawi mu flachę to może to zrobić. Nie tylko każdy może taki kurs odbyć, ale każdy może też go zorganizować. Tego typu uprawnienia nie są ŻADNYM potwierdzeniem kwalifikacji i warto o tym pamiętać. W tej chwili jedyne kursy, które mają jakąś strukturę i zasady to kursy dające uprawnienia PZJ. Oczywiście jest wiele wartościowych kursów instruktorskich organizowanych przez np. Konkretne ośrodki jeździeckie, ale trzeba to traktować jako podnoszenie kwalifikacji i zdobywanie wiedzy i doświadczenia, a nie jakichś "uprawnień".
A tak bardziej w temacie - główny problem który ja widzę to nawet nie braki wiedzowe i to że p. Kasia nie będzie potrafiła czegoś wytłumaczyć/nauczyć. Największą trudnością i obciążeniem w pracy instruktora jest utrzymanie bezpieczeństwa i przewidywanie reakcji konia i jeźdźca. I do tego potrzeba doświadczenia i rozsądku, a nie umiejętności jazdy i dobrego dosiadu. Prowadzić jazdy jest fajnie... Do pierwszej wezwanej karetki.
Ja jezdze prawie 6 lat, a konie kocham niecałe 8 lat. Czemu jestem na lonzy? Bo ⅔ mojej jazdy konnej miała kryzys ze wzgledu na brak odpowiednich stajni w okolicy. Zajmowalam sie tylko pracą z ziemii.
Mnie kiedyś kuzynka na jazdy na swoich koniach brała przez prawie 5 LAT uczyła mnie złych postaw itp i jak byłam w stajni z moją przyj ( Pierwzy raz i na pierwszej jeździe) Powiedziałam że jeździć umiem bo kuzynka mnie uczyła, byłam pewna że to czego się od niej nauczyłam było dobre lecz nie było :// Przez jej pseudo naukę jazdy nabrałam Wiele złych nawyków i nie umiem ich naprawić :/ Końmi akurat opiekować się umiem ale gdy mam jeździć ( u mnie sąsiad ma 2 konie które czyszcze itp) i gdy mam jeździć konno to od razu dziękuje ponieważ boje się że źle coś zrobię a na jazdę do takiej normalnej stajni trch się boję przez społeczność ( Są strasznie Toksyczne osoby) bardzo bym chcuiała sie oduczyć tych nawyków ale nie mam jak ://
Nie bój się spróbować jeździć w szkółce. Jeżeli trafisz na dobra to na pewno ktoś postara się zmienić twoje nawyki, a ludzie są najczęściej mili w takich stajniach. Nawet jeśli nie będą mili to staraj się tym nie przejmować, ktoś nie może niszczyć twoich celów ^^
Osobiście nie mam nic do tej pani ale ja zostałam instruktorem dopiero po 20 latach klepania w siodło😂 i chyba coś niecoś potrafie 😅 ale jak dla mnie to niech ona zbiera doświadczenie potem podwysza barierkę i tyle.
Pov. Ja ktora nauczyla sie jezdzic w miesiac, zdalam brąz, kupilam dwa konie bo nigdzie w okolicy nie bylo stajni, rok trenowalam bez trenera i zdalam srebro, nastepnie pojezdzilam sobie troche i delikatnie po 18nastce zdalam instru
Ja dalej rozważam kupienie konia w przypływie frustracji z powodu braku od ponad 2 lat miejsc we wszystkich szkółkach w promieniu 30 km. Tylko by móc się uczyć jeździć trzeba kupić własnego konia. Paranoja. Dzierżawa nie wchodzi w grę bo kazda DAMA do swojego konia wymaga minimum boj. Jazda w weekendy oczywiście tylko właściciel. Eh.
Jeśli mam być szczera, to najbardziej winna jest stajnia. Żadna szanująca się stajnia nie zatrudnia osoby, która nie ma zielonego pojęcia co ma robić. Denerwują mnie fakt, ze istnieją takie „pato szkółki”… szkoda tylko tych biednych koni
Nigdy nie jezdziła na lonzy..hmm.. czy nauka poczatkujacego nie wiąże się z jazda własnie na lonzy.. moze ta jazda dzieciakow w yy 5osob wynika z tego ze nie potrafi lonzowac konia?..wiec o czym tutaj rozmawiac
Lonża jest potrzebna ja na przykład jeżdżę 9 lat skacze jeżdżę w tereny, rajdy uczestniczę w hubertusach, a nawet nie dawno skorzystałam z treningu na lonży żeby trochę poćwiczyć i przypomnieć podstawy i polecam każdemu bo po takich treningach jazda się często poprawia
Do czego to doszło, że pozwala się uczyć ludzi komuś, kto sam jeździ na poziomie kiepskiej rekreacyjnej szkółki. Przecież tam nie ma dosiadu, równowagi, konie biegają pod nią z odwróconym grzbietem, zero zebrania, zero współpracy jakiejś z tym koniem. Wór ziemniaków lepiej siedzi. Jak robiłam już ładnych parę lat temu kurs IRR w zasadzie tylko po to żeby móc od czasu do czasu poprowadzić jazdę, to sama jeździłam sportowo, startowałam w WKKW, zajeżdżałam swoje pierwsze młode konie. I ja się wtedy sama zastanawiałam, czy to aby nie za wcześnie żeby uczyć ludzi podstaw, pomimo, że jeździłam od początku w bardzo dobrej stajni, pod okiem ludzi trenujących na poziomie MŚ i blisko od 10 lat po kilka razy w tygodniu, a potem jako berajter wsiadałam na 6-8 koni dziennie. Dziewczyna nie ma na swój temat ani grama autorefleksji i to jest przerażające. Ta jazda z tymi dziećmi - dramat. Tam się mogła któremuś z tych dzieci stać naprawdę poważna krzywda. Współwinni są oczywiście też ludzie, którzy tą dziewczynę zatrudnili i pozwalają na to.
Bardzo lubię oglądać tą panią lecz uważam że u mnie trochę za mało jak na instruktora oczywiście nie mówię że u mnie więcej bo Umiem mniej w takim sensie że jeżdżę troszeczkę mniej od niej bo jeżdżę 5 miesięcy krócej ale po prostu to widać
Nie śledzę dziewczyny na tiktoku, ale w mojej opinii jeżeli instruktor sam nie potrafi wsiąść na konia i zrobić porządnej roboty (czyli mieć umiejętności zbliżone do poziomu zaawansowanego, staż, wiedzę i świadomość tego jakie konkretne błędy mogą wpłynąć zarówno na konia jak i jeźdźca), to nie powinien uczyć nawet w rekreacji. Tak błędy się popełnia i uczy całe życie. Ale nasze błędy nie powinny dotykać przy tym innych. A nauczanie przez instruktora ze stażem półrocznym (czy nawet półtora) tym właśnie jest. W jeździectwie poza krytyką ze strony innych, powinniśmy przede wszystkim cechować się pokorą.
Historia Katarzynki be like: Hmm, troche lubie konie. Moze zostane instruktorką tak z d00py? Bo mi sie nudzi. Ale fajne są te konie :> Kocham je. Chce jak najszybciej zdac egzamin! *zdała* Jestem najmądrzejsza ;)
Moim zdaniem ona nie powinna być instruktorką chociażby patrząc na długość jej jazdy i biorąc pod uwagę jej przerwy. Na tym który został pokazany to poprostu oczy aż bolały szkoda osób które zaczynają w taki sposób swoją przygodę z końmi bo może to bardzo zniechęcić
To jest moim zdaniem już trochę głupota gdy w czasach dostępnej wiedzy na każdy temat niektórzy ludzie ignorują wiele wartościowych rad i krytykę bo nauczyli się po swojemu i tak jest najlepiej. Jest wielu znakomitych instruktorów i jeźdźców którzy znają się na koniach a przez takie osoby jak ta pani młodzi jeźdźcy uczą się głupot. Moim zdaniem jak ktoś bierze się za naukę czegoś nowego to chce to robić jak najlepiej i szuka wiedzy u wielu źródeł a nie zamyka się na jednego trenera.
Ogólnie już nie odnosząc się do Pani Gawendy, bez sensu mówisz o sobie, że ty po 9 latach bys nie chciała. No okej, nie czujesz sienna siłach. Nie wiem jakie umiejętności reprezentujesz, nie oceniam. Są ludzie, którzy po 5 latach są w stanie dojść do zarówno i wysokich konkursów i posiadania stabilnych umiejętności, co pozwala uczyć innych. Nie jesteś żadnym wyznacznikiem. Dlatego nie ma reguły. Nie mam na myśli skrajnych przypadków właśnie typu półtora roku i instruktor, dla mnie osobiście nie jest to również odpowiedzialne. Ale każdy uczy się w swoim czasie i tak naprawdę wszystko zależy od ludzi, którymi się otaczasz ( czy pozwalają i zależy im na twoim rozwoju). Pozdrawiam
Niestety te kursy to jest jakiś żart. Byłam na takim i zdanie go polega na tym tylko by tam być. Nawet nie koniecznie musisz jeździć na koniu. Ogólnie żart... Osoby, które nie powinny zdac zdawały tak po prostu.
Oczywiście, że nie każdy. Nie każdy początkujący marzy o uczeniu dzieci w szkółce po jeżdżeniu zaledwie 1,5 roku... Myślę, że większość chciałaby najpierw skupić się na swoich umiejętnościach ;)
Dla mnie ta osoba nie powinna być trenerką. Świadczy o tym ten jeden filmik z jazdy dzieci i koni latających po lonzowniku
A to tylko upubliczniony fragment 😅
Ostatnio rozmawiałam z moją mamą, osoba która jeździ ok. 30 lat i ma ogromne doświadczenie, że mimo iż bezproblemowo jest w stanie zajeździć konia nie podjęła by się nauki początkującego jeźdźca ponieważ po prostu nie chciała by zniechęcić takiego młodego jeźdźca + to jest naprawde ogrom czasu którego ona nie ma, ponieważ woli ten czas spędzić ze swoimi końmi. I uważam że tego brakuje Kasi
Bardzo fajny odcinek, oby tak dalej 💛
Dziękuję za komentarz ❤️
Cały mój problem z Kasią polega właśnie na tym ze uczy innych kiedy sama walczy o życie w siodle chwilami bo miota nią jak szklanką trzymaną przez gościa z parkinsonem któremu palą się gacie i zwyczajnie nie ma wiedzy i umiejętności, super ze cieszy się końmi, jazdą i się uczy, super dla niej i trzymam kciuki ale absolutnie nie powinna uczyć. Ja jeżdżę dosyć regularnie 13 lat i nie uważam ze jestem kompetentna do uczenia kogokolwiek, jedynie „uczyłam” mojego faceta tak totalnie for fun, żeby umiał siedzieć na koniu w 3 chodach i pojeździc po lesie bo tak chciał i to mu wystarczy bo wsiada raz na 2-3 miesiące 🤷♀️ mam nadzieje ze Kasia zrozumie błąd i poprawi się ❤
To prawda, wszystko się rozchodzi właśnie o uczenie innych! Ale w sumie skąd ma czerpać wzorce, jak w jej stajni macierzystej tak szybko cisnęli ze wszystkim 😅
@@GazelHorseTeam bez sensu tak „na wyścigi” się uczyć. Lepiej spędzić półtora roku na lonży i wypracować ładny dosiad i podstawy niż w półtora roku skakać i zostać instruktorem który ledwo trzyma się siodła…
Dla mnie ta osoba jest najbardziej nieodpowiednią osobą na swoim stanowisku ever
Moja mama 30 lat temu uczyla sie jazdy w terenach, stara szkola, uwazam, że czasy w których aktualnie żyjemy są na tyle nowoczesne, że nie powinno byc na to miejsca. Ja zeszłam po prawie 9 latach z ląży, (jezdze cale zycie wiec w wieku 9 lat) dzieki temu moje podstawy sa bardziej wypracowane niz u nie których zawodników
Gdyby PZJ zalmowalo się tym czym powinno to nie było by takiej patologi
Jezus Maria, ja po takim czasie (ale liczmy też to, że byłam małym, kilkuletnim blobkiem gdy dopiero mi dobijało 1,5 roku) ledwo kłusem jechałam. Teraz skaczę 30 cm po wielu latach, ale szczerze, jestem za to wdzięczna. Trochę to zajęło, ale cierpliwość jest ważna, teraz przynajmniej nie kończę twarzą w piachu po każdym skoku
Kilka lat temu byłam w tej stajni na wakacjach, w ciągu tygodnia jeździłam juz samodzielnie, a moja instruktorka była jakaś 16 letnia dziewczyna, a za drugim razem oczekiwano ode mnie ze bezproblemowo poradzę sobie w terenie z koniem którego dostałam, a byłam na początku mojej przygody z końmi 🤡
Też mam znajomą, która kilka lat temu tam pracowała i prowadziła jazdy, gdy była niepełnoletnia 🙈
Ja też kiedyś prowadziłam jazdę jak byłam niepełno letnia a dokładniej wtedy miałam 10 lat🤡🤡🤡🤡 ale wtedy nie wiedziałam że to jest nienormalne🤡🤡🤡🤡
ja jak tam byłam to zamiast uczyć jazdy kazali robić jakieś ćwiczenia
Jak miałam jakieś 10 lat to trafiłam do stajni (nie tej z filmu), gdzie instruktorka miała kompletnie wywalone w to co się dzieje. Dała mi konia, którego każdy uważał za upartego i raczej trudnego. Zaprowadziła mnie na jakiś plac i kazała jeździć kłusem, po czym sobie poszła. Koń mi się zatrzymał i spędziłam kolejne pół godziny (za które przecież było zapłacone) na próbach zachęcenia go do ruszenia, wołania jej itd a była to moja pierwsza jazda xDDD Za drugim razem przyprowadziła mi jakąś 14-15 letnią dziewczynę i ta miała mnie uczyć. Tak więc, niewiel mnie już zdziwi w kwestii takich akcji xDD
Bardzo ciekawi mnie na jakie rzeczy zwraca uwagę swoim uczniom, ja po regularnych 8 latach jeździectwa i zdaniu SOJ widzę mase rzeczy, nad którymi powinna popracować i które są totalnym must have. Zastanawia mnie co zrobi, gdy coś nie daj boże się stanie na jej treningu, który prowadzi. Powie: nie wiedziałam? ja się nadal uczę?
miałam u niej jazde. Nie jestem osobą bardzo dobrze jeżdzącą, ale myśle, że jeżdze troche lepiej od niej. Kazała mi na maksa dawać pięte w dół, co powodowało u mnie wypchnięcie nogi zabardzo do przodu. Zadzierać ręce do góry i zadzierać nadgarski. Czułam sie niepewnie na koniu, którego dostałam.. niestety wymyśliła ćwiczenie wkładania nóg do puślisk i cała sie spiełam.. bałam sie strasznie, że spadne.
Jesussmaria, jakby gratulacje, bo w 1,5 roku dużo się nauczyła serio. No, ale Jezu, jeżdżę naście lat, a nadal waham się nad zrobieniem kursu, bo to jest taka odpowiedzialność…jak ja pomyśle, jak skrzywdzili mnie słabi instruktorzy. M a s a k r a. W sensie, powodzenia, wydaje się mieć fajną energię, więc powodzenia w dalszym rozwoju, ale no jeszcze nie teraz, to nie ten czas żeby uczyć innych.
Moim zdaniem masz rację!
Moim zdaniem pozornie tylko ''nauczyla'' sie duzo. Tak naprawde to idzie na coraz wieksze przeszkody (bo zauwazylam ze to jest u niej pewnym wyznacznikiem) nie potrafiac zachowac dobrego polsiadu czy nawet galopowac w dobrej rownowadze :/. Mysle ze to glownie przez zle nawyki, złe podstawy i bledy ktorych nie ma swiadomosci. Przez to nic sie praktycznie juz nie zmienia w jej jezdzie tylko wysokosc przeszkod, trafila na slaba stajnie i mam wrazenie ze nie wie jak powinno w ogole wygladac jezdziectwo i treningi zeby sie rozwijac.
Jeździłam w tej stajni, było to około roku temu przez jakieś 3 lata, nauczyłam się tam bardzo dużo i mogę szczerze porównać że treningi prowadzone przez innych instruktorów wyglądały o wiele lepiej a to co się działo na tym lonżowniku to po prostu chaos (według mnie) i uważam że nie powinna ona być trenerką. Pragnę również zaznaczyć że wtedy miałam jakieś jako tako umiejętności (galop na ląży) i gdy powiedziałam na jakim jestem poziomie to instruktorzy ze mną wszystko przepracowali, nie hejtuje ale myśle że pani Katarzyna nie powinna jeszcze mieć możliwości galopu, galopu w terenie itp. Od razu mówię że nie jestem profesjonalistą od koni i dalej się uczę
Ciekawy odcinek, bardzo przyjemnie się oglądało. Wreszcie ktoś rozjaśnił temat z neutralnego punktu widzenia :)
Jeżdżę już kilka lat, mam wiedzę na poziomie boj, może ciut więcej, nadal nad sobą pracuję i uważam, że nadal za mało wiem i umiem, aby zostać instruktorem. Dla mnie taka osoba, powinna mieć wiedzę, na naprawdę wysokim poziomie. Być trochę takim... Guru w jeździectwie. No i jeśli ona zdała instruktora, to ja tym bardziej w takim razie... Ale tego nie zrobię, bo wiem, że brak mi odpowiednich umiejętności. Instruktor też powinien umieć zareagować w razie niebezpiecznej sytuacji. Poza tym, praca, jako instruktor, też wiąże się z pracą z ludźmi, do których też trzeba umieć podejść.
Taka ciekawostka, ona była w mam talent. :D Przykre to jest, że tak wielu mało wyedukowanych ludzi zostaje instruktorami, bo przecież co to za problem ganiać konia na lonży, lub konie - o zgrozo- w zastępie. Ten filmik z tym dzieciakiem, co bardziej walczy, o życie w tym kłusie, niż kłusuje, to mnie roz**ał na łopatki.
Jak dla mnie, więcej osób powinno nagrywać takiego typu filmiki, aby uświadomić chociażby tą młodszą część oglądających, że instruktorem nie może być byle kto.
Ja mam 12 lat jeżdżę 6 lat konno przez 5 lat ćwiczyłam podstawy bo trafiłam na dwie złe stajnie gdzie mottem było „jedź za nim i się nie zabij” kiedy koń nie chciał iść pani machnęła batem i wtedy koń zadębował postanowiłam zmienić stajnie i trafiłam teraz zaczynam galop i przez rok w tej stajni nie nauczyłam się tyle co w 5 lat w tych dwóch
Pozdrawiam 👋
Ja jeżdżę pięć i pół roku a mam jedenaście lat i dopiero zaczynam skakać, więc czasami jak słyszę o takich osobach to mi się dziwnie robi, ale pierwszy raz skakałam trzy lata temu, ponieważ instruktorka chciała mi urozmaicić jazdę (a byłam już oczywiście na to gotowa) a potem rzadko skakałam, i przez cały czas tylko doskonaliłam dosiad, a teraz w końcu na serio zaczęłam skoki i dostaję od wielu instruktorów pochwały co do mojej jazdy i dosiadu, że dobrze rozumiem się z koniem itd. także uważam że naprawdę aby DOBRZE jeżdzić potrzebne są lata praktyki.
Jeżdżę w stajni w kolanie i pani Kasia tam kłamała ponieważ gdy ja pierwszy raz tam jeździłam była miła obsługa a co do jazd to pytają się najpierw na jakim etapie jazdy jesteśmy i wpisują na lonżę, w skrócie robią wszystko jak powinni, a na teren mogą pojechać osoby tylko po tym jak trener powie że już jesteś na to gotowy/a
Super nie mogłam się doczekać filmiku o niej
Mam nadzieję, że ci się spodoba 😁
na szczęście ja znalazłam stajnie, w której uczyłam się od podstaw, przez ponad rok tylko kłusowałam (podczas jazdy regularnie, miałam drętwienia w ręce po złamaniu, i nie zbyt mi wychodziło), dopiero potem zaczęłam galopować, wszystko po kolei i na spokojnie, teraz jeżdżę ponad (chyba) 3-4 lata i zaczynam skakać, tak aby wszystko we "wcześniejszym etapie"
Miłego oglądania ❤
❤️
No no, commentary z rana
Kilkukrotnie zmieniałam stajnie i za kazdym razem okazywało się ze mam jakieś braki typu niepoprawne uzywanie łydek itp. To straszne jak bardzo wybór stajni ma wpływ na naszą przyszłość nawet jesli chodzi o niewielkie szczegóły w sposobie naszej jazdy
Zrobisz o niej update? Z tego co widzę po jej tiktoku to chyba po fali krytyki poszła po rozum do głowy, zdała boj, z tamtej stajni odeszła i jeździ w jakiejś całkiem fajnej, etycznej szkółce.
Zdaje dzisiaj jk, dziękuję ci za ten filmik. Pomógł mi się trochę odstresować ❤️
Powodzenia ❤️
@@GazelHorseTeam Dziękuję💗
u mnie w szkółce jeździeckiej była taka instruktora co mnie np 173cm wzrostu wrzuciła na konika polskiego bardzo małego strasznie trudno mi sie na nim jeździło a moja siostra która jeździła wtedy juz 3 lata nie zaczeka nawet galopowac tylko ciagle kłusowała w kółko (chodzi o to ze ta Pani nie potrafiła uczyc), ale znam też taka dziewczyne z mojje szkółki która zaczeła skakac po kilku miesiacach nauki jazdy, widzialam osobiscie jak jezdzi i widac ze ma talent na koniu porusza sie jak profesjonalista wiec to chyba zalezy od osoby jak szybko ma jakis progres
Stajnia Kolano to stajnia, w której jeździłam przez dłuższy czas jako młody jeździec. Teraz, z perspektywy czasu jakiś 3 lat jeździectwa pod przeróżnymi końmi we wszelkich stajniach, z pewnością stwierdzam, że chociaż Kolano ma świetną atmosfere, to nie uczy dobrze. Ani trochę. Ciągnięcie koni za pysk, szybko szybko do przodu, bez podstaw. Skoki, chociaż ledwo galopowałam i brak odpowiedzialności, jak mówiłaś.
Co jak co ale ja jeżdżę kilka miesięcy ale mam przyjaciółkę która zdała BOJ i wytłumaczyła mi co nie co i większość techniki miałam w małym palcu i aktualnie skaczę 30-40cm z galopu😊
Jak sobie tak przypomnę moje początki z jeździectwem to pamiętam, że również wsadzono mnie na konia w stajni i było jedź i nie spadnij...Dopiero po czasie przeniosłam się do innej stajni, gdzie instruktor wziął mnie na lonżę i dopiero potem oceniał stopień i czy jestem gotowa jeździć luzem. Było to już dobre x lat temu. Teraz mimo, że nie mam już możliwości jeździć z instruktorem (bo po prostu nie ma odpowiednich w mojej okolicy i mam stajnię przydomową) to i tak staram się całym czasem pracować nad swoją jazdą i doszkalać umiejętności. Wiem jednak, że nie mam wystarczającej wiedzy, żeby uczyć tak rekreacji i robić kurs na instruktora. Zdarzyło mi się, że ktoś zapytał czy nie nauczę dzieci jeździć i faktycznie przyjmowałam taki osoby, jednak wyglądało to tak, że uczyłam jak wyczyścić konia, osiodłać, jak ogólnie się zachowywać przy koniach i robiłam ćwiczenia na lonży bardziej na równowagę i w 100% pod moją kontrolą, a nie puszczałam luzem i poganiałam batem. Jest to dla mnie straszne, że takie rzeczy mają miejsce przy takim dużym postępie technicznym i bardzo łatwym dostępie do informacji, oraz 4 dni kursu są dla mnie naprawdę śmieszne, żeby ktoś mógł zostać instruktorem. Dziewczyna wydaje się mieć naprawdę dobre predyspozycje, żeby zostać instruktorem, jednak na jej miejscu popracowałabym najpierw nad sobą, a później uczyła się od innych instruktorów. Z takiej osoby no ciężko brać przykład, a moim zdaniem instruktor to osoba na której byśmy mogli się wzorować.
Jeśli chodzi o dobrą stajnie to ja galop zaczęłam po około 2 latach jazdy na lonży,samodzielnie w dwóch chodach kłus i step. Wszystkie błędy są poprawiane na bieżąco, miałam operacje przerwę od jazdy 6 miesiące i trenerka się mnie pytała kiedy już wróciłam do jazdy czy może chce przejść do stepa lub odpocząć.😊
jeżdże około 2 lata= dopiero kieruje koniem ponieważ byłam na lonży w kłusie, spadłam kilka razy i jestem świadoma błędów. Jestem dumna z tego iż naprawiałam błędy a nie brnęłam dalej
6:20 załamał mnie ten filmik serio
Zapowiada się ciekawy odcinek ❤
Mam nadzieję, że taki jest 😁
Ja, po czterech latach nauki jazdy zaczynam samodzielne galopy😮
Tak samo!!
Miłego oglądania ❤❤❤❤
🩷
Co dp zbyt szybkiego schodzenoa z lonzy to sie zgadzam. Jako dziecko slyszalam o wielu oosbach w moim wieku ktore po kilku jazdach galopowaly samodzialbie, a ja siedzialam na lonzy ledwo anglezując, a jezdzilam ponad 2 lata wtedy. Uznalam ze lepije zrezygnowac bo to zla stajnia. Aktualnie mysle kompletnie odwrotnie. Moja kuzynka tez zrezygnowala z jazdy konnej przez za szybkie schodzenie z lonzy. Tylko ze wtedy to ona na drugiej jezdzie sama galopowala a napierwszej miala oprowadzke :)
Ja mialam wtedy jakies 8 lat, a ona 6.
Jeżdżę konno 7 lat dużo wiem na temat każdy ale jest to maksymalnie 40% z całego uniwersum jazdy konnej albo nawet mniej widzę dużo błędów u osób których obserwuje ale nawet po kilkunastu latach nie podjęła bym się uczenia dzieciaków jazdy konnej
Myślę, że Katarzyna nie powinna uczyć, a już szczególnie mówić o tym że może uczyć niezależnie od poziomu jeźdźca. 1.5 roku jazdy - czy to dużo czy też nie - wg mnie kwestia sporna. Powinna jeszcze dużo się nauczyć, dopiero później przemyśleć czy chce uczyć innych.
Przejdę jednak do tej stajni. Właśnie tam zaczynałam jeździć na obozach i sama patrząc na to z perspektywy kilku lat wiem, że nie uczą dobrze podstaw, a instruktorzy których poznałam mało się różnią podejściem od Kasi.
W grupie początkującej na tym lonżowniku koni było o wiele za dużo (potrafiło ich tam być nawet 6 jeśli dobrze pamiętam) - między pierwszym, a ostatnim koniem często ledwo było miejsce, a miejmy na uwadze to że reszta koni miała pyski dosłownie pod ogonem innych. Był tam też jeden wałach który zawsze był na hackamore - instruktorka kazała biedaczka zatrzymywać ciągnąc go za wodze ile sił w rękach 😔
Jak wyglądała nauka galopu osoby początkującej (moje doświadczenie)? Koń idzie na lonżę i heja! Utrzymaj się w półsiadzie i nie spadnij, to już umiesz świetnie galopować. Koń brykał, ja byłam wystraszona jak nigdy. Później przez to wspomnienie za każdym razem gdy miałam galopować na koniu zaczynałam się stresować, cała się spinałam i nie mogłam się za nic rozluźnić.
Innym razem, w terenie, jedna dziewczyna się zgubiła - gdyby nie wychowawczyni naszego obozu to te instruktorki (miały po 16-17 lat i nie mogę powiedzieć że były odpowiedzialne) by zostawiły ją w środku lasu! Na codziennych jazdach siedziały w telefonach, darły się że nie umiemy jeździć (ależ to była pomocna uwaga), a o powiedzieniu co robimy źle i jak to poprawić to można było tylko marzyć.
Ogólnie instruktorów w tej stajni bym nie poleciła, a już szczególnie na początek jeździeckiej przygody, bo przy każdym treningiem z różnymi instruktorami było czuć ten pośpiech, nikt nie przykładał uwagi do ważnych detali bez których moim zdaniem nie powinno się iść dalej.
Odcinek, jak zresztą zawsze, super i świetnie się Ciebie słucha 💛
Ja zaczełam skakać po 3 miesiącach jazdy, lecz jeździłam około 4 razy w tygodniu więc nie kierujmy się tylko miesiącami, bo nasze umiejętności zależą od czasu spędzonego w siodle
Ja jeżdżę prawie 2 lata i dopiero zaczynam galopować
Pamiętam jak kilka miesięcy temu byłam oglądać zawody w stajni kolano i jakiś chłop bił konia bardzi mocno batem ,bo nie chciał skoczyć
Ta stajnia kolano jest blisko mnie i chciałam tam kiedyś jechać z tą Kasią w teren nawet do niej pisałam 💀ale na szczęście wybrałam bezpieczną i dobra stajnie
przez kilka dłuugich lat jeździłam w tej stajni gdzi uczy p. Kasia i znajac właściciela to te sposoby sa całkiem normalne. Od 2 lat pracuje nad wyplenianiem tych nawykow mi tam wpojonych🙂🙂 Moim zdaniem p. Kasia najzwyczajniej w swiecie nie jest świqdoma tego jak zle trafila😶 gdy tam jezdzilam (a bylam jedna z regularniejszych osób) w sezonie letnim praktycznie co tydzien mialam innego instruktora, takze z calego serca nie polecam😊
Pani kasia była tam najgorsza a najlepiej prowadził jazdy tam Kuba
Moja trenerka miała często styczność z "ofiarami" takiego obozu jeździeckiego. Mówiła mi że w znacznej większości przypadków ich poziom jazdy to katastrofa.
Jeżdżę 3 lata i imo jestem w stanie poprowadzić lonże dla początkujących. Kilka lat za czasów starej stajni prowadziłam lonże
(nie uważam że to było ok) ale gdy ktoś nie był w stanie zrobić półsiadu w stępie nie kłusował, nie miał równowagi w kłusie; nie galopował. Pracowałam z dziećmi nad równowagą poprzez zabawy typu indianin, młynek, stójka, półsiad itp. Śmiało powiem że po 3 tygodniach codziennych lonż kilka dzieci które słuchały moich porad doszły do jazdy w stępie i kłusie samodzielnie z równowagą, bez szarpania konia z pysk i kopania łydkami bez jakiś drągów ale myślę że wszyscy wiedzą co mam na myśli.
I nie uważam że prowadzenie jazd przez niepełnoletnie i nie wykształcone odpowiednio osoby jest dobre! Byłam głupim dzieckiem które dawało sobą manipulować ale dzięki temu nabrałam trochę doświadczenia bo większość lonży była pod okiem trenera ( z papierami i bardzo dużymi umiejętnościami) ale jak patrzę na dzieci które ja wypuściłam a na dzieci które wypuściły niektóre teraźniejsze instruktorki to jestem z siebie w chuj dumna
niestety sama rok temu zaczęłam jeździć w stajni podobnej do stajni kolano, teraz po zmianie stajni na o wiele lepszą widzę te wsyztskie błędy których nie powinno być..
Ja jeżde już 1,5 roku i zaczynam galopować ale czasami naprawdę bardzo dużo jeżdziłam i skaczę w kłusie skacze niskie kawaletki
Jeżdżę rok i galopuje samodzielnie przynajmniej zaczynam i nie wiem czy to źle czy nie po tym filmiku
Zazdro
ja na przykład jeżdże około 2 lata i niedawno miałam swoje pierwsze skoki.
Opowiesz o 2raw2ride? W polsce nikt o tym nie mowi a gosciu katuje dwa konie i ma na to przyzwolenie od mediów
Ja jeżdżę od półtora roku, zaczęłam w stajni w której jeździłam 12 tygodni na ląży, może i uczyli tam kłusować na złą nogę nie wiem czemu ale innych rzeczy całkiem git mnie nauczyli, potem po wakacjach zmieniłam stajnię przydomową w której jestem do teraz, może stajnia nie ma najcudowniejszych warunków ale jak dla osoby prywatnej jest okej, teraz galopuję, czasem skoczę krzyżaka, może czasami instruktorka zawyża nasze umiejętności jednak możliwe że ja też źle to odbieram bo poprostu uczę się np. najazdów na przeszkodę przez co często spadam ehh
Ja np zaczynałam na półkoloni i pierwszego dnia lonża i już potem teren tego samego dnia
Teraz jak zmieniłam stajnie robie podstawy i wszystko powoli
Teraz bardzi kofortowu czuje sie w stępie kłusie i nawet w galopie i zaczynam drągi w galopie
I przyznam że gdybym na początku nie pojechała do tamtej stajni i nie przeskipowała tych wszystkich lonż i tp to byłoby mi sto razy łatwiej ale udało sie to już przepracować
Jakie napezykład są takie stajnie w kturych sie słabo uczy np stajnia kolano ???
Miłego oglądania (pierwsza hi hi)🥰
🩷
widac ze u michala w stajni nie wytrzymala presji😂😂😂 (kto wie ten wie) 7:44
Ja przez dwa lata, jeździłam na lonży, co było przesadą. W końcu dostałam się do grupy, ale czekałam kolejne dwa lata na galop. W końcu zagalopowałam, ale bez lonży, na koniu który nie chciał zagalopować, bo nie wytłumaczono mi jak to zrobić. Zagalopowałam tylko dlatego, że "instruktor" biegal za koniem z batem. To co uslyszalam przed galopem, to było "jak nie bedziesz mogla sie utrzymac to trzymaj grzywe". Zapomniałam dodać, że jak ten sam koń, przy podpinaniu popręgu się wkurzal, podgryzal to tlumaczyli mi to instruktorzy tak - "ma tu łaskotki, ja mu podepne". Oczywiście wtedy, jeszcze nieświadoma ja, wierzylam im...
Warto mieć świadomość, że nie ma w tej chwili czegoś takiego jak "oficjalny kurs instruktorski". Zawód jest uwolniony to oznacza, że jeśli dziś Pan Mietek z pod budki z piwem uzna, że będzie organizował kursy instruktorskie i będzie rozdawał dyplom odbycia kursu każdemu, kto postawi mu flachę to może to zrobić. Nie tylko każdy może taki kurs odbyć, ale każdy może też go zorganizować. Tego typu uprawnienia nie są ŻADNYM potwierdzeniem kwalifikacji i warto o tym pamiętać. W tej chwili jedyne kursy, które mają jakąś strukturę i zasady to kursy dające uprawnienia PZJ.
Oczywiście jest wiele wartościowych kursów instruktorskich organizowanych przez np. Konkretne ośrodki jeździeckie, ale trzeba to traktować jako podnoszenie kwalifikacji i zdobywanie wiedzy i doświadczenia, a nie jakichś "uprawnień".
A tak bardziej w temacie - główny problem który ja widzę to nawet nie braki wiedzowe i to że p. Kasia nie będzie potrafiła czegoś wytłumaczyć/nauczyć. Największą trudnością i obciążeniem w pracy instruktora jest utrzymanie bezpieczeństwa i przewidywanie reakcji konia i jeźdźca. I do tego potrzeba doświadczenia i rozsądku, a nie umiejętności jazdy i dobrego dosiadu. Prowadzić jazdy jest fajnie... Do pierwszej wezwanej karetki.
Ja jezdze prawie 6 lat, a konie kocham niecałe 8 lat. Czemu jestem na lonzy? Bo ⅔ mojej jazdy konnej miała kryzys ze wzgledu na brak odpowiednich stajni w okolicy. Zajmowalam sie tylko pracą z ziemii.
Ja jeżdżę 2 lata i nawet nie galopuje bo moja instruktorka chce najpierw doprowadzić rzeczy w kłusie do perfekcji a dopiero później galop
poleciłby ktoś jakąś fajną stajnie w Łodzi?
Moja mama jeździ od 6 roku życia i zrobiła kurs na instruktora żeby lepiej mnie uczyć i dorabiać na naszego konia
Mnie kiedyś kuzynka na jazdy na swoich koniach brała przez prawie 5 LAT uczyła mnie złych postaw itp i jak byłam w stajni z moją przyj ( Pierwzy raz i na pierwszej jeździe) Powiedziałam że jeździć umiem bo kuzynka mnie uczyła, byłam pewna że to czego się od niej nauczyłam było dobre lecz nie było :// Przez jej pseudo naukę jazdy nabrałam Wiele złych nawyków i nie umiem ich naprawić :/ Końmi akurat opiekować się umiem ale gdy mam jeździć ( u mnie sąsiad ma 2 konie które czyszcze itp) i gdy mam jeździć konno to od razu dziękuje ponieważ boje się że źle coś zrobię a na jazdę do takiej normalnej stajni trch się boję przez społeczność ( Są strasznie Toksyczne osoby) bardzo bym chcuiała sie oduczyć tych nawyków ale nie mam jak ://
Nie bój się spróbować jeździć w szkółce. Jeżeli trafisz na dobra to na pewno ktoś postara się zmienić twoje nawyki, a ludzie są najczęściej mili w takich stajniach. Nawet jeśli nie będą mili to staraj się tym nie przejmować, ktoś nie może niszczyć twoich celów ^^
Nie ma to jak twierdzić jak ktoś uczy po kilku sekundowym filmie
Osobiście nie mam nic do tej pani ale ja zostałam instruktorem dopiero po 20 latach klepania w siodło😂 i chyba coś niecoś potrafie 😅 ale jak dla mnie to niech ona zbiera doświadczenie potem podwysza barierkę i tyle.
Pov. Ja ktora nauczyla sie jezdzic w miesiac, zdalam brąz, kupilam dwa konie bo nigdzie w okolicy nie bylo stajni, rok trenowalam bez trenera i zdalam srebro, nastepnie pojezdzilam sobie troche i delikatnie po 18nastce zdalam instru
Ja dalej rozważam kupienie konia w przypływie frustracji z powodu braku od ponad 2 lat miejsc we wszystkich szkółkach w promieniu 30 km. Tylko by móc się uczyć jeździć trzeba kupić własnego konia. Paranoja. Dzierżawa nie wchodzi w grę bo kazda DAMA do swojego konia wymaga minimum boj. Jazda w weekendy oczywiście tylko właściciel. Eh.
Jeśli mam być szczera, to najbardziej winna jest stajnia. Żadna szanująca się stajnia nie zatrudnia osoby, która nie ma zielonego pojęcia co ma robić. Denerwują mnie fakt, ze istnieją takie „pato szkółki”… szkoda tylko tych biednych koni
Nigdy nie jezdziła na lonzy..hmm.. czy nauka poczatkujacego nie wiąże się z jazda własnie na lonzy.. moze ta jazda dzieciakow w yy 5osob wynika z tego ze nie potrafi lonzowac konia?..wiec o czym tutaj rozmawiac
Lonża jest potrzebna ja na przykład jeżdżę 9 lat skacze jeżdżę w tereny, rajdy uczestniczę w hubertusach, a nawet nie dawno skorzystałam z treningu na lonży żeby trochę poćwiczyć i przypomnieć podstawy i polecam każdemu bo po takich treningach jazda się często poprawia
@@elizkaxd3546 i mega. ❤️
Do czego to doszło, że pozwala się uczyć ludzi komuś, kto sam jeździ na poziomie kiepskiej rekreacyjnej szkółki. Przecież tam nie ma dosiadu, równowagi, konie biegają pod nią z odwróconym grzbietem, zero zebrania, zero współpracy jakiejś z tym koniem. Wór ziemniaków lepiej siedzi. Jak robiłam już ładnych parę lat temu kurs IRR w zasadzie tylko po to żeby móc od czasu do czasu poprowadzić jazdę, to sama jeździłam sportowo, startowałam w WKKW, zajeżdżałam swoje pierwsze młode konie. I ja się wtedy sama zastanawiałam, czy to aby nie za wcześnie żeby uczyć ludzi podstaw, pomimo, że jeździłam od początku w bardzo dobrej stajni, pod okiem ludzi trenujących na poziomie MŚ i blisko od 10 lat po kilka razy w tygodniu, a potem jako berajter wsiadałam na 6-8 koni dziennie.
Dziewczyna nie ma na swój temat ani grama autorefleksji i to jest przerażające. Ta jazda z tymi dziećmi - dramat. Tam się mogła któremuś z tych dzieci stać naprawdę poważna krzywda. Współwinni są oczywiście też ludzie, którzy tą dziewczynę zatrudnili i pozwalają na to.
Bardzo lubię oglądać tą panią lecz uważam że u mnie trochę za mało jak na instruktora oczywiście nie mówię że u mnie więcej bo Umiem mniej w takim sensie że jeżdżę troszeczkę mniej od niej bo jeżdżę 5 miesięcy krócej ale po prostu to widać
Nie śledzę dziewczyny na tiktoku, ale w mojej opinii jeżeli instruktor sam nie potrafi wsiąść na konia i zrobić porządnej roboty (czyli mieć umiejętności zbliżone do poziomu zaawansowanego, staż, wiedzę i świadomość tego jakie konkretne błędy mogą wpłynąć zarówno na konia jak i jeźdźca), to nie powinien uczyć nawet w rekreacji.
Tak błędy się popełnia i uczy całe życie. Ale nasze błędy nie powinny dotykać przy tym innych. A nauczanie przez instruktora ze stażem półrocznym (czy nawet półtora) tym właśnie jest.
W jeździectwie poza krytyką ze strony innych, powinniśmy przede wszystkim cechować się pokorą.
Historia Katarzynki be like:
Hmm, troche lubie konie. Moze zostane instruktorką tak z d00py? Bo mi sie nudzi.
Ale fajne są te konie :> Kocham je. Chce jak najszybciej zdac egzamin!
*zdała*
Jestem najmądrzejsza ;)
Pierwsza ❤
Jaki to kwiatek w tle? ❤
To filodendron, z tego co pamiętam odmiana ruby 😸
Moim zdaniem ona nie powinna być instruktorką chociażby patrząc na długość jej jazdy i biorąc pod uwagę jej przerwy. Na tym który został pokazany to poprostu oczy aż bolały szkoda osób które zaczynają w taki sposób swoją przygodę z końmi bo może to bardzo zniechęcić
Ja instruktorka mhhkm napewni
Ale ona nie zdała instruktora PZJ, tylko jski przez internet
Moim zdaniem nie powinna dostać możliwości bycia instruktorem bo tylko ! CHYBA ! można zostać instruktorem od srebrnej odznaki ❤❤❤
Instruktorem rekreacji ruchowej może być, wymóg ten tyczy się chyba jedynie trenera sportu
Miałam takom samom historie i teraz zamiast iść do przodu muszę
Naprawiać złe nawyki
napisałam jej, że nie jest na poziomie osoby, która moze uczyc młode osoby jezdzic to mnie zablokowałaXD
Ja rozumiem, ale na pewno nie powinna być instruktorem który prowadzi jazdy.
Najwyżej powinna prowadzić oprowadzanki
Ale tej Katarzynie źle się z twarzy patrzy, masakra
Według mnie nie powinna być instruktorem… z wiele względów a najważniejszym to co ona robi i jej dosiad …
to co się dzieje w świecie jeździeckim powoli mnie zmiata z planszy
a pani katarzyna? wyglada na pierwszy raz wsadzona w siodło a nie na trenera 🫣
To jest moim zdaniem już trochę głupota gdy w czasach dostępnej wiedzy na każdy temat niektórzy ludzie ignorują wiele wartościowych rad i krytykę bo nauczyli się po swojemu i tak jest najlepiej. Jest wielu znakomitych instruktorów i jeźdźców którzy znają się na koniach a przez takie osoby jak ta pani młodzi jeźdźcy uczą się głupot. Moim zdaniem jak ktoś bierze się za naukę czegoś nowego to chce to robić jak najlepiej i szuka wiedzy u wielu źródeł a nie zamyka się na jednego trenera.
To nie ppwinno być publiczne pozniej ludzie biorą przyklad z takich rzeczy
Pierwsza
To że trzyma się cudem na koniu to nie znaczy, że umie jeździć.. jazda konna to więcej niż trzymanie dupska na grzbiecie..
Ogólnie już nie odnosząc się do Pani Gawendy, bez sensu mówisz o sobie, że ty po 9 latach bys nie chciała. No okej, nie czujesz sienna siłach. Nie wiem jakie umiejętności reprezentujesz, nie oceniam. Są ludzie, którzy po 5 latach są w stanie dojść do zarówno i wysokich konkursów i posiadania stabilnych umiejętności, co pozwala uczyć innych. Nie jesteś żadnym wyznacznikiem. Dlatego nie ma reguły. Nie mam na myśli skrajnych przypadków właśnie typu półtora roku i instruktor, dla mnie osobiście nie jest to również odpowiedzialne. Ale każdy uczy się w swoim czasie i tak naprawdę wszystko zależy od ludzi, którymi się otaczasz ( czy pozwalają i zależy im na twoim rozwoju). Pozdrawiam
Niestety te kursy to jest jakiś żart. Byłam na takim i zdanie go polega na tym tylko by tam być. Nawet nie koniecznie musisz jeździć na koniu. Ogólnie żart... Osoby, które nie powinny zdac zdawały tak po prostu.
1 minutę temu
W tik tokach sama mówi o pseudoinstruktorach a sama jest takim pseudo 😂😂
Masakra 😮
masakra takimi ludzmi jak ona powinna sie zajac policja
Stajnia kolano to bardzo patologiczna stajnia ma zawodach kopiące się podłoże i różne rzeczy które nie powinny mieć miejsca po prostu patologia
Ktoś powinien zająć sie likwidacja takich patologicznych stajni…
Uwaga ważny kom! takie jazdy to była normalka w Kolanie,trafiła do złej stajni temu odeszła! nie wiedziała że to źle
Ale się wszyscy zesrali... Kasi tylko i wyłącznie pozazdrościć takich osiągnięć bo gdyby każdy z nas miał taką szansę to by ją wykorzystał 🙂
Oczywiście, że nie każdy. Nie każdy początkujący marzy o uczeniu dzieci w szkółce po jeżdżeniu zaledwie 1,5 roku... Myślę, że większość chciałaby najpierw skupić się na swoich umiejętnościach ;)
XDD