Również nie pije od roku, ale to dlatego że jestem trzeźwiejącym narkomanem. Od prawie 6 lat jestem uzależniony od kokainy, marihuany, amfetaminy i różnych leków takich jak xanax i modafinil. Od roku też nie biorę. Dla Anonimowych Narkomanów alkohol również jest narkotykiem a w związku z tym że jest to narkotyk to go nie piję. Piszę ten wysryw tylko po to aby napisać że narkoman czy alkoholik wcale nie musi być tzw kloszardem, to jedynie 6% wszystkich uzależnionych. Ja np prowadziłem i prowadzę firmę, mimo że byłem ciągle na haju. Na odwyku poznałem managerów z dużych korpo, nauczycieli, policjanta czy też pilota samolotu. Po roku trzeźwienia już mi przychodzi to łatwiej, ale faktycznie ludzie ( nie tylko w Polsce) bardzo często kompletnie nie tolerują faktu że możesz nie pić. Dużo osób wręcz na mnie się obraziło za to że nie chciałem z nimi wypić "seteczki". Do tego to nachalne namawianie i wmawianie tradycji picia i innych tego typu bzdur. Jako narkoman, muszę przede wszystkim chronić siebie a więc tylko bliscy wiedzą o moim uzależnieniu, nie tłumaczę tego wszem i wobec ale mimo wiedzy jak bardzo mi to może zaszkodzić, bliscy znajomi i rodzina w pierwszych miesiącach trzeźwienia proponowali mi notorycznie alko, bo przecież to nie jest narkotyk. W ogóle po jakimś czasie pozmieniałem znajomych bo zauważyłem że nikt z mojego kręgu ludzi nie wyobraża sobie spędzania wolnego czasu bez nawet piwka, mimo że życie funduje mnóstwo atrakcji. Do tego samo powiedzenie że nie piję różnych ludzi wywołało takie zdziwienie jakby to było coś kompletnie z kosmosu. Gdy jedna z moich pracownic przyznała się w firmie że jest Lesbą, dużo łatwiej to zostało przyjęte niż fakt że CEO nie pije w ogóle alkoholu Poza tym przeżywanie wszystkiego w 100% trzeźwo( na sylwestra wybieram narty, weekendy spędzam z moją dziewczyną zwiedzając zawsze jakieś inne miejsce, uprawiam różne sportu) jest naprawdę extra i polecam każdemu, nawet tym nie uzależnionym ( człowiek jest tak skonstruowany że nie każdy się uzależni, większość ludzi jednak potrafi pić i ćpać w sposób kontrolowany)
Trzymam kciuki za utrzymanie tego stanu! Też nie piję od jakiegoś czasu i potwierdzam - społeczeństwo z jakiegoś niezidentyfikowanego powodu nie jest w stanie zrozumieć "ale jak to tak!". Samopoczucie ogólnie nie dość, że lepsze to dodatkowo ten zaoszczędzony czas można przeznaczyć na dużo ciekawsze i rozwijające rzeczy
proszę Pani, polecam ostrożność w formułowaniu myśli. najpierw niepicie alkoholu, później niewywożenie śmieci do lasu, niejedzenie mięsa a nawet nieprzyjmowanie księdza po kolędzie. na końcu upadek polskiej kultury i tradycji - Sodoma, Gomora i jednorożce tańczące na tęczy.
Również nie piję od roku , w moim przypadku powodem były niestety problemy zdrowotne. Doszłam do podobnych wniosków , z tym że dodałabym jeszcze parę punktów. Po pierwsze, moje grono towarzyskie się zmniejszyło - to chyba przykre, ale zauważyłam, że z niektórymi zwyczajnie nie mam wspólnych tematów ani chęci rozmowy na trzeźwo. Po drugie, przestałam chodzić na większość imprez z racji tego, że nie mogłam wytrzymać fazy 3 - Za to doszłam do wniosku, że zwyczajnie mniej potrzebuje tych imprez i ludzi, nauczyłam się lubić spędzać czas z samą sobą. Co do punktu 4 i ,,psucia zabawy" - trochę mnie boli to, że zaczęliśmy wpadać w schemat - pierwsze spotkanie , niezręcznie, to się napijmy. Słabo to o nas świadczy. Krzysiu , nie sądzisz, że jeśli z takiej nowej znajomości ma coś sensownego wyjść, to lepiej od razu zobaczyć co taka osoba sobą reprezentuje na trzeźwo i czy jest po prostu ciekawa? :) Na koniec dodam, że to ciekawy eksperyment (choć u mnie to już styl życia) , aby lepiej poznać samego siebie, zauważyć co nas naprawdę cieszy a co nie, jak się zachowujemy w sytuacji, gdy musimy odmówić itd. Na początku było mi ciężko, później zupełnie naturalnie mi przychodziło ,,nie piję" i przestałam się tym krępować, a zaczęłam być z tego dumna. Pozdrawiam!
Mam podobnie. Dzisiaj towarzystwo osób pijących dla mnie jest kompletnie nieatrakcyjne. Widzę w tym potworne zniewolenie, że ludzie nie potrafią się dobrze bawić bez tego środka. Faza trzecia jest dla mnie bardzo przekonywująca; kiedy miałem kilka razy z boku być obserwatorem osób pod wpływem, to się przeraziłem. Prawdopodobnie byłem taki sam jak oni, kiedy piłem, ale pod wpływem tego nie dostrzegałem. Nie miałem alkoholu w ustach prawie od pięciu lat. W zasadzie to nie wiem po co miałbym pić. Co jest w życiu tak ważnego, że muszę stać się niewolnikiem jakiegoś trunku? Jestem jednak w lepszym komforcie od Krzysia, bo mi akurat alkohol raczej nigdy nie smakował. Piłem go, bo wydawało mi się, że tak trzeba, że nie picie jest jakieś słabe ;)
Joanna Dudzik pięknie to ujęłaś. Faktycznie zmniejszenie grona znajomych jest trochę smutne, ale tylko przez chwilę. Mi dosyć szybko i dość przypadkowo udało się poznać sporo ludzi niepijących ( poznałem ludzi ćwiczących Street workout i do dzisiaj z nimi ćwiczę i spędzam czas (który mogłem stracić na picie ) dbając o swoje zdrowie i kondycję fizyczną. Nigdy nie miałem problemu z dobrą zabawą, czy zwykłą rozmową bez alkoholu, ale piłem, bo ,,wszyscy" pili. Dziś na szczęście widzę jakie są ,,skutki picia wódki'', a pokazała mi to jedna impreza na trzeźwo (było to wesele). Zacząłem dostrzegać plusy w niepiciu, teraz wiem, że dzięki temu dzień po imprezie nie jest dniem straconym, mam więcej czasu dla siebie, więcej pieniędzy i w sumie większy szacunek wśród znajomych (mimo, iż nie do końca są w stanie zrozumieć jak to możliwe, że Polak nie pije, to i tak widać jakiś podziw- oni by tak nie umieli). Samo patrzenie na świat się zmienia, dostrzega się piękno otoczenia, które kiedyś było szare. Bez picia alkoholu zwiększają się nasze możliwości na spędzanie czasu, choćby uprawiając jakąś aktywność fizyczną (co alkohol skutecznie uniemożliwia).
Również nie pije alkoholu że względów zdrowotnych. I zawsze jak mówiłam, że nie pije to było tak "no ale jeden kieliszek, ale troszeczkę". Nawet jak mówiłam że nie mogę ze względów zdrowotnych, że jak raz się napilam kieliszka wina to prawie wylądowałam w szpitalu oni dalej próbowali. Całe szczęście moi rodzice, siostra i chłopak dbali o to żeby Ci ludzie się odczepili. Teraz nie mam problemów, chyba że poznaje nową osobę ale to rzadko
Szanuję za to postanowienie, warto nie pić w ogóle przez dłuższy czas, miałem kilka takich cykli po pół roku. Ale kompletnie nie zgadzam się ze skreśleniem idei picia rzadko. Ja sam pijam rzadko i nie mam kompletnie tych problemów, które wymieniłeś. Ostatni kac 1,5 roku temu, a zdarza się coś wypić raz na jakiś czas. Ale nie do poziomu betonu. Grunt to wyznaczyć samemu sobie granicę i wtedy wszystko gra, zarówno czasowo jak i zdrowotnie. A jeśli nasi znajomi walą w gar tyle, że nie da się ich słuchać, albo wybija ich z rytmu Wasze niepicie, czy też ilość przez nas wypijana to najlepszy znak, że zadajemy się z niewłaściwymi ludźmi :P Pozdrawiam.
Ja takze. Ja wpadam do Polski potrafie przez tydzien walic ostro z przyjaciolmi, ale jak wracam to praktycznie zero. Ludzie glupieja poniewaz pija wodke, a wodka to jest jakis totalny mozgojeb. Serio nie kumam jak mozna pic wodke. Jak zawsze wpadam na impreze i widze kogos gadajacego farmazony, to przewaznie pil wode. Ogolnie alkohol rozwiazuje jezyk wiec by nie generalizowal z tymi niewlasciwymi ludzmi.
@@tymonpiorowski6724 Akurat nowe badania wskazują że picie innych jest mega szkodliwe. Piwo jest tak skonstruowane że oprocz etanolu zawiera substancje pochodne z leków. Przez co ta mieszanka jest niebezpieczna dla naszego mózgu, bo zazywasz w tym momencie legalny narkotyk. Sam w to nie wierzyłem. Jednak badania WHO i tłumaczenia psychoterapeuty Rutkowskiego mnie przekonały.
Sam nie piję alkoholu od ponad 3 lat i zgadzam się w 100% z dosłownie wszystkim. Jednak muszę przyznać, że trochę nie doceniamy wartości alkoholu podczas przeziębienia, grypy itd. Może przez to, że mój organizm jest odzwyczajony ale domowe nalewki działają na mnie często lepiej niż leki.
Koza Sport kiedyś pewna pani lekarz zaleciła mi na przeziębienie tłusty kawał mięsa np golonkę, chrzan i solidny kielonek wódki. Stawia na nogi natychmiast. Coś w tym jest.
No tylko wiedz ziom że alkohol to pomaga na objawy przeziębienia i grypy ale nie leczy te choroby ;) Blanty są jeszcze lepsze na objawy choroby i okres u lasek, polecam wszystkim.
No bo nalewka jest m.ni. z owoców, a wiadomo, że owoce są najlepsze na przeziębienie. Masz tu pierwszą lepszą definicję z wiki, resztę sobie doczytaj, bo nie chce mi się kopiować wszystkiego "alkoholowe wyciągi z owoców, korzeni, kwiatów lub ziół (bądź mieszaniny składników), zazwyczaj o 40-45 procentowej zawartości alkoholu. Sporządzane są w procesie maceracji, czyli przez zalanie składników alkoholem w celu wydobycia i utrwalenia smaku i aromatu zawartego we wsadzie (maceracie). Nalewki mogą być słodzone syropem cukrowym lub miodem".
Tutaj drugi "alkohol poprawia krążenie krwi w błonach śluzowych, gdyż rozszerza naczynia krwionośne. Ułatwia to walkę organizmu z zarazkami. Alkohol, podobnie jak kawa i herbata, ma jednak tę wadę, że jest moczopędny i powoduje zbyt duże wydalanie płynów z organizmu. Tymczasem w walce z przeziębieniem i grypą ważne jest dobre nawodnienie organizmu" oraz "piwo zawiera substancję pomagają zwalczyć wirusa RSV powodującego infekcje dróg oddechowych. Trzeba byłoby jednak wypić... 30 butelek tego napoju, żeby uzyskać efekt leczniczy".
Kiedyś najebany random mi przez 20 minut bełkotał, że kocha Jezusa xD Plując przy tym i drąc ryja, a ja stałem zjarany i nie wiedziałem, czy się smiac, czy zesrać. Baka ponad alko
Ja piłam bo 'myślałam', że pomoże mi to w pozbieraniu się po rozejściu się z facetem. Jednak doszłam do wniosków, że na tak zwanym kacu jest 100 razy gorzej niż miesiąc na trzeźwo, dlatego postanowiłam zaprzestać do czasu aż się pozbieram, dziś mija już prawie rok z małymi potknięciami jak nie piję i nie dlatego, że nie nie pozbierałam tylko doszłam do takich wniosków jak ty. Umysł jakby bardziej się otworzył jest trzeźwy, spokojniejszy. Zawsze po alkoholu człowiek jest jak w takim krzywym lustrze siebie samego, nie jest po prostu sobą, to jest takie jakby oszustwo bo pijemy by się rozluźnić, żeby być bardziej otwartą osobą, zabawniejszą(chociaż w rzeczywistości jesteśmy nieśmiali itd), żeby zagadać do dziewczyny, chłopaka, zamiast zacząć ćwiczyć to na trzeźwo, wedle mnie picie alkoholu to tak jakby droga na skróty, która w gruncie rzeczy nie daje nam nic bo potem i tak i tak trzeba wrócić do tego trzeźwego świata, a to że byłeś tą odważną osobą, wszyscy Cię lubili przez ten moment "nietrzeźwości" bo robiłeś rzeczy, które na trzeźwo byś nie zrobił, to jest po prostu jedno wielkie złudzenie i nie ma to nic wspólnego z prawdziwym życiem. Wedle mnie to jest oszukiwanie siebie samego. :)
Krzysiu jednym słowem dziękuję(to tak indywidualnie). A tak dla wszystkich pod to wszystko co powiedziałeś można zamiast alkohol podstawić każda inna używkę czy co tam ludzie robią i to jest naprawdę mądre nie powiem zmotywowałeś mnie szczególnie w tym punkcie "wcale lepiej niż rzadko" nigdy tak na to nie patrzyłem i serio dzięki po prostu.
Może za młody jeszcze jestem, ale jak dla mnie to wystarczy przed spaniem wypic ze 2-3szklanki wody, no i z rana to samo. Jak się dużo wypije to człowiek zawsze jakiś taki nie swój, ale przynajmniej głowa nie boli i da się funkcjonować.
Też nie piję alkoholu i nigdy nie piłam, więc na starcie odpadają mi dwa minusy (nie brakuje mi smaków, których nigdy nie polubiłam i nie wiem, jak to jest się odmóżdżyć alkoholem). Natomiast tłumaczenie dlaczego jest na tylko męczące, że też nagrałam film na ten temat. Chociaż nie ma tragedii - ludzie z góry zakładają, że albo jestem autem, albo jestem w ciąży :) A to, na co zwróciłeś uwagę przy minusach - że abstynencja bywa zaraźliwa - to jest też wielki plus! Spotkałam się z opiniami osób, które miały kiedyś problem z alkoholem, że nie miały w sobie dość asertywności, by być jedną niepijącą osobą w towarzystwie. Gdy ktoś inny poruszy ten temat, łatwiej do niego dołączyć. Tak naprawdę nie pijąc pomagamy mniej asertywnym osobom podjąć samodzielną decyzję - mogą dołączyć do grupy pijących bądź niepijących, nie są z góry skazani na tylko jeden słuszny styl postępowania. Do plusów dorzuciłabym jeszcze kalorie - alkohole chyba są dość słodkie i sprzyjają tyciu.
OOooo! YAKIŻ TO NIBY WYCZYN... ŻE NIBY AŻ DO PEŁNOLETNOŚCI JENO... CZYLI WYCZYNOWIEC PRAWDZIWY P.OLAK... NIBY TAKIE YNELIGENTNE... :P ;P :O OMG! DLA MNIE MIZERIA. SORRY! A. B. B)
Mam nadzieje, że zaczniesz "modę na niepicie". Mam 33 lata. Nie piłam nigdy. Najbardziej wkurzają ciągłe pytania "czemu, czemu". A muszę ratować monopol państwowy? Człowiek rodzi się bez potrzeby picia alkoholu. Ktoś ma duży interes w tym, żeby dla ludzi był to nieodłączny element otoczenia.
Moje sąsiadki często imprezują, ja wstaje rano i chcę się wyspać. Pewnego dnia nie wytrzymałam i zaczęłam walić w podłogę, bo ile można w tygodniu słuchać tej dziczy... Aż tu nagle usłyszałam "tu jest Polska tu sie pije"... Bardziej Januszem się nie da być 😂😂😂 Ja jestem wyrozumiała, sama chodzę na imprezy i rozumiem organizować coś w mieszkaniu w weekend. Ale w środku tygodnia normalni ludzie liczą się z tym że inni wstają do pracy, na zajęcia czy mają małe dzieci i nie drą mordy na pół bloku, bo wiedzą, że to nie jest ich prywatna melina ...
Wymyslilem sovie podobnie, nie pije ponad 3 lata, nie czuje wgl potrzeby pic alkoholu, znajomi juz przyzwyczajeni, przestali marudzic i namawiac, imprezy sa o dziwo lepsze bo ma sie z pijanych beke :D
Ja sobie zrobiłem w zeszłym roku listopad jako miesiąc bez alkoholu i już po tak krótkim okresie widać, że się człowiek po prostu lepiej czuje :). Lepiej się śpii i nie ma się właśnie tej zamuły, o której opowiadałeś :).
Choroba alkoholowa jest nieuleczalna. Mozna byc trzezwym alkoholikiem,nawet do konca zycia(0.01%alkoszy),ale zawsze nim. Abstynent nie musi myslec na codzien,ze jest abstynentem,alkoholik tak.
Przynajmniej będąc trzeźwym na imprezie nie musisz bawić się w posłańca. Dobrze się bawisz do końca drugiej fazy, nikt Ci dupy nie truje, żebyś robił za taksówkarza. Najlepsza opcja!
na chuj chodzić na imprezy jak się nie pije? Bez sensu, lepiej się pouczyć czegoś, poczytać książkę, obejrzeć film, wyjść na spacer, do teatru, porozmawiać z kimś, na jakiś sport, jakieś hobby rozwijać. Po co siedzieć z pijanymi i patrzeć jak piją? Lol
super, że taki odcinek nagrałeś! od nowego roku znacznie ograniczyłam picie alkoholu, bo przyłapałam się, że w pewnym momencie piłam prawie, że codziennie,oczywiście w małych ilościach ale nadal, zawsze była jakaś okazja...bo tu do filmu z chłopakiem, tu po ciężkim dniu pracy piwko dla relaksu, tu kieliszek wina do gorącej kąpieli, tam grzaniec na rozgrzanie w zimny dzień,imprezka ze znajomymi itp. w moim przypadku metoda całkowitego wykluczenia z dnia na dzień nie działa w żadnym aspekcie życia więc nie robię sobie zakazu ale np wczoraj pierwszy raz od początku stycznia wypiłam 2 piwa na imprezie a dzisiaj miałam takiego kaca, że stwierdziłam, że absolutnie żadne doznania smakowe nie są warte suszenia i bólu głowy :D
Krzysiu jak ja Ciebie szanuje za ten film. Istny przykład Rozumu i Godności Człowieka. Idealnie w punkt. W życiu nie spotkałem bardziej przereklamowanej rzeczy jak spożywanie alkoholu. Nie pije od 4 lat a mam 23 lata.
Popieram, dobry kierunek Krzysztof, sam odkrywam tą moc bez alkoholu, acz nie jestem jeszcze na tym etapie co Ty :) Taki cel na 2018r. Powodzenia w tym postanowieniu (zapewne nie jest łatwo :)
to prawda. Natomiast zanim odstawienie alkoholu wejdzie w nawyk, to chwilę trzeba ze sobą powalczyć (mówię o sobie - oczywiście każdy ma pewnie trochę inaczej w tym temacie)
czy trucizna czy nie to mysle ze zalezy od dawek i jakosci tegoż alkoholu. Np czerwone wino w mniejszych ilociach potrafi być zbawienne dla serca, dobre na trawienie itd.. wiec nie był bym aż tak radykalny w osądach, natomiast faktycznie pewnie częściej jest to trucizna niż 'lek' bo jak zwykle - wkestia i ilosci i jakosci
Trafna uwaga z 20latkiem/30latkiem i kwestią regeneacji po alkoholu. Po 40stce wygląda to tak, że wypijasz w domu ze znajomym 2 lub 3 dobre razy po czystej whisky i za dwie godziny już zaczyna Cię boleć głowa:). Choć znam ludzi po 60tce, którzy mimo słusznego wieku ciągle jakoś nie przestają sobie radzić;).
Rysiek jest trzeźwym alkoholikiem i chwała mu za to. Ten gość to zwykły człowiek bez uzależnienia dla niego niepicie to nic nadzwyczajnego a nie rosterka czy żyć czy umrzeć lub skończyć na ulicy czy psychiatryku.
Oglądając Twoje vlogi często uświadamiam sobie, że przy wielu tematach myślę dokładnie tak samo i mam te same spostrzeżenia co Ty. Niby to co dziś omawiałeś jest dla mnie oczywiste ale fajnie składasz temat w spójną całość. Coś oczywistego jest jakby bardziej oczywiste. To tak jakbyś porządkował moje myśli ! Pozdrawiam i czekam na kolejne podobne vlogi :)
dziękuję Krzysztofie za ten film ,otwiera oczy,mnie bardzo zaciekawił fragment o tym w jakich okolicznosciach pić i czy trochę ...no właśnie ;-) dobrze wyczerpałeś temat,nie mam pytań, dostałam wszystko na tacy .
Rzadko komentuję filmy, ale tego nie mogę pominąć :). Ja również przestałem pić, a swoją cysternę alkoholu już wypiłem ( Jeżdżąc po festiwalach i obracając się w środowisku artystycznym - trzeźwość to cud). Pięknie przedstawiłeś wszystkie fazy, 100% prawdy ( dodałbym jeszcze fazę - Ale jak To, ze mną się nie napijesz? - trwa ona różnie, zależnie od oporności ,,namawiaczy'' i jest strasznie irytująca, że ludzie nie potrafią zrozumieć, że alkohol nie jest Ci do życia potrzebny). Imprezy na trzeźwo są wyjątkowe :) najlepsza na jakiej byłem trzeźwy, to wesele ( polecam wszystkim - ubaw po pachy. Kumulacja pojebanych zachowań i głupiego pierdolenia, dla świętego spokoju można robić tak jak ja i nalewać sobie wody mineralnej do kieliszka, unikając tym samym namawiania przez całe wesele- a tak pijesz wodę z ,,namawiaczem'' i on zadowolony i ty nadal trzeźwy). Aspekt finansowy - miodzio, nie zdawałem sobie sprawy ile kasy wydawałem na alkohol, a w połączeniu z brakiem spożywania słodyczy miesięcznie zbiera się pokaźną suma. Od kąd nie piję alkoholu i nie jem słodyczy, nie poznaję swojego organizmu (energia, energia, energia). Czasem w sklepie wezmę piwo do ręki z myślą ,,a napiję się jednego browarka", po czym odkładam je, bo szkoda mi zaprzepaścić wszystko, albo stwierdzam, że to nie mi się chce pić, tylko chcą tego moje oczy (W myśl powiedzenia oczy jedzą). Polecam wszystkim wytrzymać kilka miesięcy i sami zobaczycie, że nie będzie się wam chciało wracać do alkoholu. Zmienicie także postrzeganie otoczenia, będziecie w końcu dostrzegać skutki częstego picia u znajomych i ludzi na około, oraz zauważcie agresywny marketing (Chociaż w przypadku alkoholu nie jest on tak agresywny jak w przypadku słodyczy, które są poukładane w sklepie partiami co 5 metrów, abyś w końcu coś do koszyka włożył - serio przypatrzcie się słodycze są wszędzie nawet koło środków czystości, koło papieru toaletowego, na każdym dziale dosłownie). Pozdrawiam i życzę trzeźwości
Jesteś trochę nakręcony Ja nie chodzę na imprezy żeby się nie nakrecac bo taki stan zawsze grozi zapiciem Żyję spokojnie na trzeźwo już 10 lat i dobrze mi jak cholera Nigdy nie byłam tak szczęśliwa Nadrabiam zaległości z czasów picia w sporcie i nauce Mam duże efekty Życzę wszystkim żeby pożegnali się z tym G alkoholowym na zawsze
Też nie piję alkoholu generalnie, jedynie czasem na wydarzeniach lampkę wina czy szampana - wynika to z tego, że nie czuję jakiejś wielkiej potrzeby. Kiedy moi znajomi zalewają się w trupa i mają rozwalone kilka następnych dni mi wystarczy kilka godzin do odespania i czuję się świetnie. I nie czuję się z tym specjalnie, nie wywyższam ani nie potępiam innych. Każdy prowadzi swoje życie i nic mi do tego ;)
Jeszcze kilka lat temu mój typowy weekend wyglądał tak - idę do znajomych na kawę w sobotę i nagle w niedzielę wieczorem okazuje się, że zamiast kawy cały weekend piliśmy alko 😮🙊🙉🙈 Wiadomo, człowiek ma moralniaka, nie dlatego że zrobił jakieś głupoty pod wpływem alko, ale że znowu obiecał sobie "no dobra, jeden drink i do domu", a wyszło jak zwykle. Przychodził poniedziałek, w głowie szum weekendowy, w pracy produktywność znikoma. Siły odzyskiwałam dopiero około piątku, ale przychodził weekend i historia się powtarzała. Miałam tego dosyć - fizycznie i psychicznie. Nadchodziła sobota i niedziela, na które normalny człowiek pracujący od poniedziałku do piątku powinien czekać z utęsknieniem, bo nareszcie nadchodził czas długiego snu i całodobowego chodzenia w piżamie, a ja bałam się tych dni na samą myśl jak się skończą. Dlatego bez większego namysłu, analizowania, wypisywania argumentów za i przeciw, postanowiłam, że KONIEC Z TYM - koniec z alkoholem, drineczkami, nawet przysłowiową lampką wina, czy łyczkiem szampana, bo przecież imieniny cioci, babci, mamy. Nie!! Żadnych takich: "tylko łyczek", "tylko jeden drink", "tylko jeden kieliszek". 100% abstynencja. Rodzina była w szoku, znajomi pukali się w głowę i wyśmiewali. A ja twardo obstawałam przy swoim. I tak minęło właśnie 3 lata pełnej abstynencji. Nawet cukierka z alkoholem nie tknę. W parze z brakiem alkoholu poszło od razu rzucenie palenia, bo w końcu papieros bez drinka nie smakuje już tak dobrze. Jestem wolna od wszelkich nałogów, wyspana i pełna energii przez cały tydzień. Spaceruję, biegam, remontuję mieszkanie i w końcu cieszę się życiem bez ograniczeń. Największa zmiana nastąpiła jednak w moim życiu towarzyskim, które obecnie jest mocno okrojone, bo 99% znajomych weekendy spędza nadal na domówkach i imprezach suto zakrapianych alkoholem. Okazało się, że w moim towarzystwie abstynent jest traktowany jak wróg publiczny nr 1. Ja widzę dużą zaletę owej sytuacji, bo dzięki temu zweryfikowane zostały moje relacje z wieloma osobami i okazało się, że opierają się one wyłącznie na balangach, a poza nimi nie mogę na nikogo liczyć. Teraz żyję na nowo, zawieram nowe znajomości oparte na zdrowych relacjach i trzeźwym myśleniu i uważam, że po stokroć są one bardziej wartościowe niż poprzednie alko-znajomości. Jeżeli chcesz zmienić coś w swoim życiu - rób to! Nie analizuj, nie szukaj wymówek i nie martw się, że teraz twoje życie będzie wyglądało inaczej, że może być nudne, albo że stracisz dotychczasowych znajomych - jeżeli są oni wartościowymi ludźmi, wesprą Cię w twoich decyzjach i pójdą z Tobą dalej ramię w ramię, a imprezy alkoholowe na prawdę można zastąpić wieloma innymi, zdrowszymi formami rozrywki. Pozdrawiam 😊
Największy dyskomfort odczuwa otoczenie że nie pijesz. Na weselach, urodzinach i innych ,,specjalnych'' okazjach ludzie nie rozumieją czemu nie pije.Nie potrafią pojąć że nic w ten sposób się nie tracę:) że nie jest to cierpienie gdy nie pije i ze nie muszę się zmuszać do nie picia. Zauważyłam że ci którzy najbardziej namawiają na wypicie to oni mają problem z tym ze nie pijesz, oni źle się z tym czują. XD coraz częściej spotykam ludzi (także młodych) którzy nie piją albo bardzo rzadko spożywają alkohol i nawet wtedy się nie upijają. a wspólną naszą cechą jest aktywny styl życia, uprawianie sportu. Super, ze społeczeństwo staję się coraz świadome i dba o zdrowie
Każdy ocenia wg własnych doświadczeń. Ja piłem długo mocno na imprezach. Miałem moment w którym narozrabiałem po pijaku i powiedziałem sobie - więcej się nie upije. Odczucia przy kompletnym nie piciu są takie jak mówił Krzysiu. Ma wiele minusów w życiu społecznym. Da się jednak pić ,aby się nie upić. Naprawdę - i mówię to jako osoba która za każdym razem piła "do końca". Polecam niezależnie od naporu kolegów pić jedynie "colę z whisky". Kiedy leci już 5 kolejka z wódki - Ty bierzesz powoli 5 łyk swojego drinka. Bardzo męskiego drinka, bo nie trzeba być greckim filozofem,m aby wybronić w towarzystwie picie dobrej whisky. W miarę trwania imprezy możesz dowolnie modyfikować proporcje drinków. Jak czujesz, że powoli rausz przechodzi w upicie - pijesz 1 drinka przez bardzo długi czas. W taki sposób - masz lekki rausz, możliwość złapania kontaktu z ludźmi , a się nie upijasz. Polecam :)
Whisky z cola to najlepsza metoda picia i dobrej zabawy bez upijania sie, brak kaca, mozliwosc kontroli stanu upojenia i ciezko dojsc do stanu braku kontroli nad soba. Imprezy z whisky i cola wspominam wszystkie pozytywnie, imprezy z piwem jako te bardzo zamulone a imprezy z wodka jako robienie i mowienie glupot.
hej ja nie piję od września, pomimo wcześniejszego bujnego życia z alc. i mam na prawdę bardzo dużo podobnych przemyśleń do Ciebie w tej kwestii, włącznie z tym na co się ludzie umówili a na co nie i ogólną abstrakcją i niedorzecznością tych "umówień"
dobra to sie baw bez alkoholu, to jest jak z lubieniem pasztetu np. albo go lubisz albo nie. chuj mnie to obchodzi i po co wymieniac plusy i minusy jedzenia pasztetu. lmao
, mozesz sie bawic z alkoholem jak i bez. W obu przypadkach zabawa bedzie wygladala zupelnie inaczej. zabawa dla ciebie moze byc jedzenie pasztetu, jesli juz pytasz
Ja nie piję w ogóle, nigdy nawet nie spróbowałam alkoholu. I co? I nic. Nie czuję po prostu takiej potrzeby. Nie mam problemu z pijącymi ludźmi, ale oni często mają problem ze mną, jakbym była co najmniej kosmitką. Uprzedzając, nie obnoszę się z tym, sama nie zaczynam nawet tego tematu ;) Tutaj sobie pozwoliłam, z uwagi na tematykę filmu. Szanuję Krzysiu, że chciałeś spróbować.
Może to dlatego, że jesteś świnką? świnki nie piją alkoholu, są inteligentne i wiedzą, że jest niezdrowy ;)
7 років тому+1
Mam podobnie :) Czasem ludzie mówią przy mnie, że nie ufają osobom, które nie piją alkoholu, a potem wychodzi na to, że to ja :P i niektórzy faktycznie stają się podejrzliwi, a innym robi się trochę głupio ;) Chciałabym, by niepicie było bardziej naturalne. Nikt nie robi jakiegoś halo z tego, że nie piję napoi gazowanych.
ja mówię, że statystyki w moim otoczeniu dowodzą, że alkohol jest odpowiedzialny za 3/4 rozbitych rodzin. więc dla mnie to gówno, które niszczy ludzi i ich relacje. i to traktowanie alko przez znajomych jako hihi haha jest dla mnie po prostu żenujące. "-chora jesteś? a, bo nie pijesz, ahah". można wypić lampkę wina, szampana, spoko, ale nie od razu butelkę lub więcej na głowę - a tak wyglądają spotkania po domach i imprezy w klubach, gdzie jeszcze wjeżdża wóda. dla mnie to żenujące. dlatego najlepiej bawię się na imprezach z południowcami - oni tak nie piją na umór jak polacy.
Robiłem sobie kilka razy miesięczne przerwy (obecnie mam 30 lat) i myślę, że najważniejszym punktem jest to, że po solidnych kilkunastu dniach od zaprzestania, np gdy choć trochę lubisz swoją pracę, to potrafisz z niej czerpać niesamowitą frajdę, taką jakiej nie uświadczysz, gdy regularnie pijesz alkohol!
Jestem permanentną abstynentką i z całego serca polecam! Podzielam Twoje spostrzeżenia. Uwielbiam swoją trzeźwość. Wszystko ma swoje minusy, ale według mnie plusy całkowicie przeważają te szalę :) Nie rozumiem kultury picia, nie podoba mi się wymiotowanie i przewracanie się po alkoholu. Jest to dla mnie po prostu przykre. A ja akuratnie umiem odpalać głupoty mimo trzeźwości 😅
Swego czasu miałam wrażenie, że się uzależniłam od alkoholu (gdy miałam ochotę na coś innego niż woda czy kawa to było to piwo a nie sok czy napój no i piłam co dzień). Nie piłam przez prawie rok. Było ciężko. Nie ze sobą, bo gdy sobie coś postanowisz i przestraszysz się perspektywy uzależnienia od świństwa jakim jest alkohol, to jest łatwo. Było ciężko z ludźmi. Na uroczystościach rodzinnych potrafiono się nawet na mnie obrazić za niewychylenie lampki szampana. Znajomi zaczęli mnie tak denerwować (etap pierdzielenia głupot, o którym wspomniał Krzyś), że w sumie przestałam się z nimi spotykać (każde spotkanie przy alkoholu - inaczej do dziś nie potrafią). Czułam się bardzo dobrze nie pijąc. Nie miałam takiej potrzeby, a po czasie na prawdę mnie to obrzydzało (widok półek pełnych wódki; patrzenie jak inteligantna, kulturalna i elokwentna jednostka, pod wpływem procentów, zmienia się w Sebę spod bloku). Potem byłam samotna, bo nie zapraszano mnie na spotkania, imprezy czy uroczystości. Tak więc zaczęłam pijać na urodzinach (lampkę wina lub pół piwa), imieninach, chrzcinach. Do dziś (3 lata od abstynencji całkowitej) pijam 1-3 razy w miesiącu i to NIGDY żeby się bardzo upić lub upić. Po prostu się podpijam, czuję to lekkie drętwienie, weselej mi i wtedy wiem, że wystarczy. Eh... gdybym tylko z papierosami potrafiła sobie odmówić na dłużej niż 20h ;-; Ale abstynencję alkoholową polecam każdemu na co najmniej pół roku (nie robiąc wyjątków dla okoliczności czy osoby).
eliza pitrus no dziwne, bo INTROWERTYCY nie wychodzą z domu, nikogo nie znają i ogólnie boją się ludzi, siedzą całe dni w kącie i czytają książki, a imprezowanie to nie dla nich
oj tego nie powiedziałam to bardziej fobia społeczna nie zrozum mnie źle oczywiście po prostu Krzysiu nie wydawał mi sie taką osoba ale nie powiedziałbym też że jest introwertykiem chociaż mówił o tym w vlogu Po prostu miałam inne przeczucia :)
Bardzo fajny film, miło że robisz coś takiego i serio wielki plus dla ciebie za to, że wytrzymałeś tyle bez alkoholu. Osobiście go nie lubię po prostu, samego smaku, nie wiem może jestem za młoda (19 tylko na karku), ale wbrew pozorom moi znajomi tego aż tak nie szanują i na każdej imprezie próbują mnie na chama namówić, ale ja i tak się nie daje, bo po prostu mi nie smakuje no. W każdym razie plus dla ciebie Krzysiu, może uda ci się zmotywować kogoś by też nie pił i oczywiście trzymam kciuki byś wytrzymał w tym jak najdłużej! :D
ja też już nie pije od jakiegoś czasu i podpisuje się pod tym co powiedziałeś w tym filmie! trochę tak też jest z wegetarianizmem/weganizmem. czujesz, że robisz coś dobrze i nie szkodzisz sobie ani nikomu. właśnie jutro mija mi rok od kiedy nie jem mięsa i jestem bardzo szczęśliwa. bardzo dobry film panie Gonciarz!
Kocham Pierogi bo nie lubię tbh. unikałam to przez większość życia, ale dopiero rok temu zdecydowałam, że koniec z tym. i tak zostało, jest mi cudownie.
Najlepszy jest Sylwester - pierwszego stycznia wszyscy zdychaja, mając pusto w portfelu, ja wstaję rano wypoczeta i jade w góry 😁😁 Cudowny początek roku!
Krzysiu! Brawo Ty! 1szego stycznia 21 dolaczylam do wyzwania niepicia i jak narazie jest super!!! A gama piwek niealko jest szeroka i bogata :) mozna dzieki temu sie troche oszukac.
Ciekawe. Zgadzam się z częścią. Mysle, ze największym problemem jest to, ze ludzie potrzebują czegoś co zmieni ich stan myslenia żeby poznawać innych i bawić się dobrze. Żyjąc bez alkoholu nauczyłam się rozmawiac z ludźmi i dobrze się bawić będąc taka jaka jestem naprawdę i jacy są ludzie, których spotykam. Nauczyłam się szukać wspólnych tematów, bawić i nie wstydzić się potem tego, albo po prostu być sobą i dawać innym być sobą, nie udawać bo jest okazja, impreza, alkohol. Ostatni sylwester spędzony na trzeźwo, z samymi trzeźwym ludźmi. Był świetny!Luźny i mega dobrze się bawiliśmy, śmialiśmy, mieliśmy karaoke, poszliśmy w środku nocy pożyczać od sąsiadów jajka bo zachciało nam się piec babeczki. Na początku bez alkoholu jest trudniej, ale potem po prostu starasz się bardziej i stajesz się przez o ciekawsza osoba, która ma więcej do zaoferowania niż walenie wódy :p
Witaj w klubie! Ja nie pije już ponad 3 lata. Na pewno mam dużo zdrowsza wątrobę i trzustke a tak po za tym straciłem "kolegów" od wódki! W zeszłym roku chciałam wypić ze znajomą piwo... nie dałem rady, bo stan kiedy czujesz wpływ alkoholu na organizm mi się już nie podoba!
Można pójść na imprezę, zamówić piwo i pić jedno piwo w czasie, w którym inni piją 3-4. Tak naprawdę najlepszy jest stan między trzeźwością, a upiciem się, gdy wypijemy mało i czujemy, że nas "chwyta", ale jednocześnie nie pójdziemy dalej i nie upijemy się. Jesteśmy wtedy zrelaksowani, czujemy luz i mamy dobry humor, łatwiej nam się rozmawia, a jednocześnie wszystko kontrolujemy i nie mamy na następny dzień kaca.
Też nie piję alkoholu w dużych ilościach. I zupełnie mi z tym dobrze. Jak byłam na weselu to jeden kieliszek wódki miałam nalany i symbolicznie stał i symbolicznie go piłam przez całe wesele, żeby nie obrazić gospodarzy :) i podobnie robię jak jestem na jakiejś dla kogoś ważnej uroczystości symboliczny kieliszek. Co do pozostałych alkoholi to lubię piwa smakowe, ale patrząc na rok 2017 to może wypiłam 3 piwa :) I zamierzam to dalej kontynuować, bo podobnie jak Ty - Krzysiu widzę, że to ma mnóstwo plusów. W tym roku pewnie też wypiję góra 2-3 piwa, więc na pytanie kogoś, czy można? Odpowiedź brzmi TAK. I ja osobiście POLECAM!!!
Wróciłem do tego filmu po ponad tygodniu czasu a tygodniu niepicia, miałem ze 4 okazje po drodze przy których fajnie byłoby sobie wypić piwko ze znajomymi ale zrezygnowałem z tego i krzywda mi się nie stała, bawiłem się dobrze. Bardzo pięknie Krzysztofie wszytko wyłożyłeś, osobiście akurat potrzebuję spokoju i czuję, że niepicie bardzo mi w tym pomoże, pozdro
Hej, bardzo spoko film. Ja sam jestem w trakcie takiego "zabiegu". Zacząłem na początku września i jeszcze się trzymam, a po drodze były: szkolenie pracownicze, święta, urodziny znajomej, Nowy Rok, moje urodziny. Czasami jednak nachodzą mnie myśli, że nic dobrego z tego i tak nie ma, a winko jest mniam. Oczywiście z szerszej perspektywy plusy są bardzo wyraźne. Na początku znajomi pytali się mnie czy mam wszywkę (wtf), a teraz po prostu wiedzą chyba, że jestem dziwny. Mi to odpowiada. Pozdro
Miałem okres gdzie 8 miesięcy nie tykałem alkoholu i specjalnie dużo wychodziłem i imprezowałem, żeby sprawdzić swoje doświadczenia i wszystko co mówisz to prawda. A już na pewno setny raz tłumaczenie komuś dlaczego nie pijesz. Pozdro
Bez alkoholu jest wieksza frajda, całym zmysłami zjadasz emocje podczas imprezki. od marca 2019 całkowite wyłaczenie alkoholu z mojego życia. Sportowo lepiej się czuje... a troche dużo u mnie tego, siłownia, pływanie, nurkowanie, bieganie i ostatnio zaczałem skakac ze spadochronu z 4 km :D
Mój ulubiony jutuber, ciekawe jak mu idzie trwanie w trzeźwości. XD
XDDDDDDDD
xD
XD
ja nie musze sie dobrze bawic zeby pic alkohol
To odwrotnie chyba
Paulina Kasierska nie XD
bo tak naprawde bawisz się dobrze BEZ alko
Powiedział: Nikt
😄😄😄👍🏻
Ja też praktycznie nic nie piję, mój margines błędu wynosi pól litra dziennie.
Zrobiłeś mi wieczór tym komentarzem :) To co kiedy idziemy pić ?
Dziewica lepiej biegnijmy pić, bo alkohol już nam stygnie!
naquto spróbuję wrócić:)
No ja już biegnę xd
Tylko nie zgub dziewictwa
Również nie pije od roku, ale to dlatego że jestem trzeźwiejącym narkomanem. Od prawie 6 lat jestem uzależniony od kokainy, marihuany, amfetaminy i różnych leków takich jak xanax i modafinil. Od roku też nie biorę. Dla Anonimowych Narkomanów alkohol również jest narkotykiem a w związku z tym że jest to narkotyk to go nie piję. Piszę ten wysryw tylko po to aby napisać że narkoman czy alkoholik wcale nie musi być tzw kloszardem, to jedynie 6% wszystkich uzależnionych. Ja np prowadziłem i prowadzę firmę, mimo że byłem ciągle na haju. Na odwyku poznałem managerów z dużych korpo, nauczycieli, policjanta czy też pilota samolotu. Po roku trzeźwienia już mi przychodzi to łatwiej, ale faktycznie ludzie ( nie tylko w Polsce) bardzo często kompletnie nie tolerują faktu że możesz nie pić. Dużo osób wręcz na mnie się obraziło za to że nie chciałem z nimi wypić "seteczki". Do tego to nachalne namawianie i wmawianie tradycji picia i innych tego typu bzdur. Jako narkoman, muszę przede wszystkim chronić siebie a więc tylko bliscy wiedzą o moim uzależnieniu, nie tłumaczę tego wszem i wobec ale mimo wiedzy jak bardzo mi to może zaszkodzić, bliscy znajomi i rodzina w pierwszych miesiącach trzeźwienia proponowali mi notorycznie alko, bo przecież to nie jest narkotyk. W ogóle po jakimś czasie pozmieniałem znajomych bo zauważyłem że nikt z mojego kręgu ludzi nie wyobraża sobie spędzania wolnego czasu bez nawet piwka, mimo że życie funduje mnóstwo atrakcji. Do tego samo powiedzenie że nie piję różnych ludzi wywołało takie zdziwienie jakby to było coś kompletnie z kosmosu. Gdy jedna z moich pracownic przyznała się w firmie że jest Lesbą, dużo łatwiej to zostało przyjęte niż fakt że CEO nie pije w ogóle alkoholu Poza tym przeżywanie wszystkiego w 100% trzeźwo( na sylwestra wybieram narty, weekendy spędzam z moją dziewczyną zwiedzając zawsze jakieś inne miejsce, uprawiam różne sportu) jest naprawdę extra i polecam każdemu, nawet tym nie uzależnionym ( człowiek jest tak skonstruowany że nie każdy się uzależni, większość ludzi jednak potrafi pić i ćpać w sposób kontrolowany)
Trzymam kciuki za utrzymanie tego stanu! Też nie piję od jakiegoś czasu i potwierdzam - społeczeństwo z jakiegoś niezidentyfikowanego powodu nie jest w stanie zrozumieć "ale jak to tak!". Samopoczucie ogólnie nie dość, że lepsze to dodatkowo ten zaoszczędzony czas można przeznaczyć na dużo ciekawsze i rozwijające rzeczy
Dobra baja, pisz artykuły do GW
i jak ci idzie trzeźwość? dalej wytrzymujesz?
Narkoman będzie narkomanem
63 AMG musisz mieć bardzo smutne życie XD
Bardzo się cieszę, że ktoś zaczyna promować kulturę nie picia alkoholu!! Super!
proszę Pani, polecam ostrożność w formułowaniu myśli. najpierw niepicie alkoholu, później niewywożenie śmieci do lasu, niejedzenie mięsa a nawet nieprzyjmowanie księdza po kolędzie. na końcu upadek polskiej kultury i tradycji - Sodoma, Gomora i jednorożce tańczące na tęczy.
Przesadzasz mocno.
@killforme1 na końcu antyseksualizm i asceza.
@@killforme1 akurat picie alkoholu nie jest żadną kultura tfu to nie jest nic pozytywnego
@@killforme1 Chyba byłeś pijany jak to pisałeś
Jak zwolnicie filmik do 0,75 to Krzysiu mówi jakby był po paru głębszych:)
PhersOn xd
sprawdzone , jednak pije :D
jeszcze lepiej 0,5 brzmi jak mieczyński
Na prawdę xD
czyli tak naprawdę dalej chleje tylko film przyśpiesza w programie, wszystko jasne.
*ZDEALKOHOLIZOWALI MI GONCIARZA*
I to jest smutne.
No nie do końca. Nie trzeba pić aby się dobrze bawić i czuć :)
Dokladnie, lepiej zapalic jointa.
Ten komentarz ma prawie 1000 łapek w góre.
dzięki za powiadomienie,jak się uda to będzie mój pierwszy tysiąc lajków ;D
Abstynenci tańczą tańczą tańczą tańczą
tańczoł tańczoł tańczoł abstynenci
Również nie piję od roku , w moim przypadku powodem były niestety problemy zdrowotne. Doszłam do podobnych wniosków , z tym że dodałabym jeszcze parę punktów.
Po pierwsze, moje grono towarzyskie się zmniejszyło - to chyba przykre, ale zauważyłam, że z niektórymi zwyczajnie nie mam wspólnych tematów ani chęci rozmowy na trzeźwo. Po drugie, przestałam chodzić na większość imprez z racji tego, że nie mogłam wytrzymać fazy 3 - Za to doszłam do wniosku, że zwyczajnie mniej potrzebuje tych imprez i ludzi, nauczyłam się lubić spędzać czas z samą sobą. Co do punktu 4 i ,,psucia zabawy" - trochę mnie boli to, że zaczęliśmy wpadać w schemat - pierwsze spotkanie , niezręcznie, to się napijmy. Słabo to o nas świadczy. Krzysiu , nie sądzisz, że jeśli z takiej nowej znajomości ma coś sensownego wyjść, to lepiej od razu zobaczyć co taka osoba sobą reprezentuje na trzeźwo i czy jest po prostu ciekawa? :)
Na koniec dodam, że to ciekawy eksperyment (choć u mnie to już styl życia) , aby lepiej poznać samego siebie, zauważyć co nas naprawdę cieszy a co nie, jak się zachowujemy w sytuacji, gdy musimy odmówić itd. Na początku było mi ciężko, później zupełnie naturalnie mi przychodziło ,,nie piję" i przestałam się tym krępować, a zaczęłam być z tego dumna.
Pozdrawiam!
Mam podobnie. Dzisiaj towarzystwo osób pijących dla mnie jest kompletnie nieatrakcyjne. Widzę w tym potworne zniewolenie, że ludzie nie potrafią się dobrze bawić bez tego środka. Faza trzecia jest dla mnie bardzo przekonywująca; kiedy miałem kilka razy z boku być obserwatorem osób pod wpływem, to się przeraziłem. Prawdopodobnie byłem taki sam jak oni, kiedy piłem, ale pod wpływem tego nie dostrzegałem. Nie miałem alkoholu w ustach prawie od pięciu lat. W zasadzie to nie wiem po co miałbym pić. Co jest w życiu tak ważnego, że muszę stać się niewolnikiem jakiegoś trunku? Jestem jednak w lepszym komforcie od Krzysia, bo mi akurat alkohol raczej nigdy nie smakował. Piłem go, bo wydawało mi się, że tak trzeba, że nie picie jest jakieś słabe ;)
Joanna Dudzik pięknie to ujęłaś. Faktycznie zmniejszenie grona znajomych jest trochę smutne, ale tylko przez chwilę. Mi dosyć szybko i dość przypadkowo udało się poznać sporo ludzi niepijących ( poznałem ludzi ćwiczących Street workout i do dzisiaj z nimi ćwiczę i spędzam czas (który mogłem stracić na picie ) dbając o swoje zdrowie i kondycję fizyczną. Nigdy nie miałem problemu z dobrą zabawą, czy zwykłą rozmową bez alkoholu, ale piłem, bo ,,wszyscy" pili. Dziś na szczęście widzę jakie są ,,skutki picia wódki'', a pokazała mi to jedna impreza na trzeźwo (było to wesele). Zacząłem dostrzegać plusy w niepiciu, teraz wiem, że dzięki temu dzień po imprezie nie jest dniem straconym, mam więcej czasu dla siebie, więcej pieniędzy i w sumie większy szacunek wśród znajomych (mimo, iż nie do końca są w stanie zrozumieć jak to możliwe, że Polak nie pije, to i tak widać jakiś podziw- oni by tak nie umieli). Samo patrzenie na świat się zmienia, dostrzega się piękno otoczenia, które kiedyś było szare. Bez picia alkoholu zwiększają się nasze możliwości na spędzanie czasu, choćby uprawiając jakąś aktywność fizyczną (co alkohol skutecznie uniemożliwia).
Ja właśnie zaczynam walkę ze sobą... pewnie będzie ciężko,zobaczymy 😀
Również nie pije alkoholu że względów zdrowotnych. I zawsze jak mówiłam, że nie pije to było tak "no ale jeden kieliszek, ale troszeczkę". Nawet jak mówiłam że nie mogę ze względów zdrowotnych, że jak raz się napilam kieliszka wina to prawie wylądowałam w szpitalu oni dalej próbowali. Całe szczęście moi rodzice, siostra i chłopak dbali o to żeby Ci ludzie się odczepili. Teraz nie mam problemów, chyba że poznaje nową osobę ale to rzadko
Szanuję za to postanowienie, warto nie pić w ogóle przez dłuższy czas, miałem kilka takich cykli po pół roku. Ale kompletnie nie zgadzam się ze skreśleniem idei picia rzadko. Ja sam pijam rzadko i nie mam kompletnie tych problemów, które wymieniłeś. Ostatni kac 1,5 roku temu, a zdarza się coś wypić raz na jakiś czas. Ale nie do poziomu betonu. Grunt to wyznaczyć samemu sobie granicę i wtedy wszystko gra, zarówno czasowo jak i zdrowotnie. A jeśli nasi znajomi walą w gar tyle, że nie da się ich słuchać, albo wybija ich z rytmu Wasze niepicie, czy też ilość przez nas wypijana to najlepszy znak, że zadajemy się z niewłaściwymi ludźmi :P Pozdrawiam.
Ja takze. Ja wpadam do Polski potrafie przez tydzien walic ostro z przyjaciolmi, ale jak wracam to praktycznie zero. Ludzie glupieja poniewaz pija wodke, a wodka to jest jakis totalny mozgojeb. Serio nie kumam jak mozna pic wodke. Jak zawsze wpadam na impreze i widze kogos gadajacego farmazony, to przewaznie pil wode. Ogolnie alkohol rozwiazuje jezyk wiec by nie generalizowal z tymi niewlasciwymi ludzmi.
@@tymonpiorowski6724 Akurat nowe badania wskazują że picie innych jest mega szkodliwe. Piwo jest tak skonstruowane że oprocz etanolu zawiera substancje pochodne z leków. Przez co ta mieszanka jest niebezpieczna dla naszego mózgu, bo zazywasz w tym momencie legalny narkotyk. Sam w to nie wierzyłem. Jednak badania WHO i tłumaczenia psychoterapeuty Rutkowskiego mnie przekonały.
Sam nie piję alkoholu od ponad 3 lat i zgadzam się w 100% z dosłownie wszystkim. Jednak muszę przyznać, że trochę nie doceniamy wartości alkoholu podczas przeziębienia, grypy itd. Może przez to, że mój organizm jest odzwyczajony ale domowe nalewki działają na mnie często lepiej niż leki.
Koza Sport kiedyś pewna pani lekarz zaleciła mi na przeziębienie tłusty kawał mięsa np golonkę, chrzan i solidny kielonek wódki. Stawia na nogi natychmiast. Coś w tym jest.
No tylko wiedz ziom że alkohol to pomaga na objawy przeziębienia i grypy ale nie leczy te choroby ;) Blanty są jeszcze lepsze na objawy choroby i okres u lasek, polecam wszystkim.
Koza Sport placebo
No bo nalewka jest m.ni. z owoców, a wiadomo, że owoce są najlepsze na przeziębienie. Masz tu pierwszą lepszą definicję z wiki, resztę sobie doczytaj, bo nie chce mi się kopiować wszystkiego "alkoholowe wyciągi z owoców, korzeni, kwiatów lub ziół (bądź mieszaniny składników), zazwyczaj o 40-45 procentowej zawartości alkoholu. Sporządzane są w procesie maceracji, czyli przez zalanie składników alkoholem w celu wydobycia i utrwalenia smaku i aromatu zawartego we wsadzie (maceracie). Nalewki mogą być słodzone syropem cukrowym lub miodem".
Tutaj drugi "alkohol poprawia krążenie krwi w błonach śluzowych, gdyż rozszerza naczynia krwionośne. Ułatwia to walkę organizmu z zarazkami. Alkohol, podobnie jak kawa i herbata, ma jednak tę wadę, że jest moczopędny i powoduje zbyt duże wydalanie płynów z organizmu. Tymczasem w walce z przeziębieniem i grypą ważne jest dobre nawodnienie organizmu" oraz "piwo zawiera substancję pomagają zwalczyć wirusa RSV powodującego infekcje dróg oddechowych. Trzeba byłoby jednak wypić... 30 butelek tego napoju, żeby uzyskać efekt leczniczy".
3 FAZA , JAKIE PRAWDZIWE XD
XDD
Kiedyś najebany random mi przez 20 minut bełkotał, że kocha Jezusa xD Plując przy tym i drąc ryja, a ja stałem zjarany i nie wiedziałem, czy się smiac, czy zesrać. Baka ponad alko
najlepsza faza👍
nie wiem co jest gorsze być pijanym wśród trzeźwych czy trzeźwym wśród pijanych :D
zdecydowanie pijanym wśród trzeźwych, bo tylko ty pierdolisz od rzeczy
Gdy wstajesz następnego dnia to pytanie staje się retoryczne.
Pijanym wsrod trzezwych uwierz
Pierwsze gorsze
trzeźwym wśród pijanych, łatwiej o wpierdol xD
Ja piłam bo 'myślałam', że pomoże mi to w pozbieraniu się po rozejściu się z facetem. Jednak doszłam do wniosków, że na tak zwanym kacu jest 100 razy gorzej niż miesiąc na trzeźwo, dlatego postanowiłam zaprzestać do czasu aż się pozbieram, dziś mija już prawie rok z małymi potknięciami jak nie piję i nie dlatego, że nie nie pozbierałam tylko doszłam do takich wniosków jak ty. Umysł jakby bardziej się otworzył jest trzeźwy, spokojniejszy. Zawsze po alkoholu człowiek jest jak w takim krzywym lustrze siebie samego, nie jest po prostu sobą, to jest takie jakby oszustwo bo pijemy by się rozluźnić, żeby być bardziej otwartą osobą, zabawniejszą(chociaż w rzeczywistości jesteśmy nieśmiali itd), żeby zagadać do dziewczyny, chłopaka, zamiast zacząć ćwiczyć to na trzeźwo, wedle mnie picie alkoholu to tak jakby droga na skróty, która w gruncie rzeczy nie daje nam nic bo potem i tak i tak trzeba wrócić do tego trzeźwego świata, a to że byłeś tą odważną osobą, wszyscy Cię lubili przez ten moment "nietrzeźwości" bo robiłeś rzeczy, które na trzeźwo byś nie zrobił, to jest po prostu jedno wielkie złudzenie i nie ma to nic wspólnego z prawdziwym życiem. Wedle mnie to jest oszukiwanie siebie samego. :)
Krzysiu jednym słowem dziękuję(to tak indywidualnie).
A tak dla wszystkich pod to wszystko co powiedziałeś można zamiast alkohol podstawić każda inna używkę czy co tam ludzie robią i to jest naprawdę mądre nie powiem zmotywowałeś mnie szczególnie w tym punkcie "wcale lepiej niż rzadko" nigdy tak na to nie patrzyłem i serio dzięki po prostu.
i faza IV - wszyscy kacują przez kolejny dzień, a Ty rano możesz iść pobiegać :)
Ta Pani dobrze gada. Polać jej wody niegazowanej! ;)
Roksana Majewska Ci co klinują, to nie kacują.
Może za młody jeszcze jestem, ale jak dla mnie to wystarczy przed spaniem wypic ze 2-3szklanki wody, no i z rana to samo. Jak się dużo wypije to człowiek zawsze jakiś taki nie swój, ale przynajmniej głowa nie boli i da się funkcjonować.
Prawdziwy Polak pije 3 razy w roku.
- W sylwestra
- Urodziny
- i przy Okazji
"no z grzeczności nie odmówię hehehe"
Prawdziwy polak = tłusty, schlany Janusz, który przegrał życie. Pijcie dalej xD
ewentualnie w czyjeś imieniny, żałosne.
No i jeszcze o weselu nie można zapomnieć xD
U mnie za 7 dni będzie tydzień jak nie piję.
U mnie 2 tygodnie
ale nie pod rząd :)
Ja nie pije już 23 godziny i 40 minut
Też nie piję alkoholu i nigdy nie piłam, więc na starcie odpadają mi dwa minusy (nie brakuje mi smaków, których nigdy nie polubiłam i nie wiem, jak to jest się odmóżdżyć alkoholem). Natomiast tłumaczenie dlaczego jest na tylko męczące, że też nagrałam film na ten temat. Chociaż nie ma tragedii - ludzie z góry zakładają, że albo jestem autem, albo jestem w ciąży :)
A to, na co zwróciłeś uwagę przy minusach - że abstynencja bywa zaraźliwa - to jest też wielki plus! Spotkałam się z opiniami osób, które miały kiedyś problem z alkoholem, że nie miały w sobie dość asertywności, by być jedną niepijącą osobą w towarzystwie. Gdy ktoś inny poruszy ten temat, łatwiej do niego dołączyć. Tak naprawdę nie pijąc pomagamy mniej asertywnym osobom podjąć samodzielną decyzję - mogą dołączyć do grupy pijących bądź niepijących, nie są z góry skazani na tylko jeden słuszny styl postępowania.
Do plusów dorzuciłabym jeszcze kalorie - alkohole chyba są dość słodkie i sprzyjają tyciu.
Ja raz nie piłem nic przez 18 lat.
I jak teraz pijesz czy nie?
@Piter KK Oh kurwa Piter ty przestępcą, zadzwonim na policje
kaczek93 ja tez
OOooo! YAKIŻ TO NIBY WYCZYN... ŻE NIBY AŻ DO PEŁNOLETNOŚCI JENO... CZYLI WYCZYNOWIEC PRAWDZIWY P.OLAK... NIBY TAKIE YNELIGENTNE... :P ;P :O OMG! DLA MNIE MIZERIA. SORRY! A. B. B)
😅 Mi też się zdążyło a później jednego dnia tak się nawalilem że już nie pilem przez 3 miesiące haha
Mam nadzieje, że zaczniesz "modę na niepicie". Mam 33 lata. Nie piłam nigdy. Najbardziej wkurzają ciągłe pytania "czemu, czemu". A muszę ratować monopol państwowy? Człowiek rodzi się bez potrzeby picia alkoholu. Ktoś ma duży interes w tym, żeby dla ludzi był to nieodłączny element otoczenia.
4 lata temu ale w dychę
Zaczął mode na niepicie, ale również na ćpanie 😄
Moje sąsiadki często imprezują, ja wstaje rano i chcę się wyspać. Pewnego dnia nie wytrzymałam i zaczęłam walić w podłogę, bo ile można w tygodniu słuchać tej dziczy... Aż tu nagle usłyszałam "tu jest Polska tu sie pije"... Bardziej Januszem się nie da być 😂😂😂 Ja jestem wyrozumiała, sama chodzę na imprezy i rozumiem organizować coś w mieszkaniu w weekend. Ale w środku tygodnia normalni ludzie liczą się z tym że inni wstają do pracy, na zajęcia czy mają małe dzieci i nie drą mordy na pół bloku, bo wiedzą, że to nie jest ich prywatna melina ...
Od tego jest policja, zbiorą kilka mandatów to je eksmitują. Z bydłem trzeba stanowczo.
Uroki mieszkania w bloku.. Dwie recepty są na to - stopery do uszu lub telefon na milicje ; )
Dobrze gada, polać mu!
To jest jeden z Twoich najlepszych filmów, otworzył mi oczy na wiele spraw, jak go oglądałem kilka lat temu.
Bo na imprezę się idzie grać w kości, a nie rozmawiać!
- Trzy jedynki!
- Otwieraj, nie masz trzech!
- A mam!
- 卧槽!
@ Nie rozumiem
Mam 30 lat, nie pije alkoholu od 12 lat, bez marginesu błędu i jestem z tego dumny ;)
DZIĘKI ZA TEN VLOG. 25 lat życia, 25 lat bez alkoholu. To trzeba promować.
Miałem wytknąć w komentarzach, że chodzisz w rozbitych okularach, ale po jakimś czasie zauważyłem że to ja rozbiłem sobie telewizor. Pozdrawiam.
XDD
Oglądasz UA-cam na telewizorze? Lol
@@nob2243 A co w tym dziwnego? To całkiem komfortowe.
Wymyslilem sovie podobnie, nie pije ponad 3 lata, nie czuje wgl potrzeby pic alkoholu, znajomi juz przyzwyczajeni, przestali marudzic i namawiac, imprezy sa o dziwo lepsze bo ma sie z pijanych beke :D
Ja sobie zrobiłem w zeszłym roku listopad jako miesiąc bez alkoholu i już po tak krótkim okresie widać, że się człowiek po prostu lepiej czuje :). Lepiej się śpii i nie ma się właśnie tej zamuły, o której opowiadałeś :).
wydostał się z choroby alkoholowej, zobacz jak!!!
[ZOBACZ ZDJECIA]
Krzysiu kocham cię 😶
producenci alkoholi go nienawidzą!
Choroba alkoholowa jest nieuleczalna.
Mozna byc trzezwym alkoholikiem,nawet do konca zycia(0.01%alkoszy),ale zawsze nim.
Abstynent nie musi myslec na codzien,ze jest abstynentem,alkoholik tak.
Nie pić alkoholu na imprezach i nie posiadać prawa jazdy...
Co za nieużytek rolny xd
Przynajmniej będąc trzeźwym na imprezie nie musisz bawić się w posłańca. Dobrze się bawisz do końca drugiej fazy, nikt Ci dupy nie truje, żebyś robił za taksówkarza. Najlepsza opcja!
najlepsza opcja to być "podpitym" czyli w takim sensie że dobrze i w miarę trzeźwo się bawisz ale nie jest rzygasz i kaca na drugi dzień nie masz ;D
Bingo.
na chuj chodzić na imprezy jak się nie pije? Bez sensu, lepiej się pouczyć czegoś, poczytać książkę, obejrzeć film, wyjść na spacer, do teatru, porozmawiać z kimś, na jakiś sport, jakieś hobby rozwijać. Po co siedzieć z pijanymi i patrzeć jak piją? Lol
Jak jestem trzeźwa i dotrę do 3 fazy to jest ona najlepsza, najbardziej inspirująca i ogólnie dla mnie wybitna.
super, że taki odcinek nagrałeś! od nowego roku znacznie ograniczyłam picie alkoholu, bo przyłapałam się, że w pewnym momencie piłam prawie, że codziennie,oczywiście w małych ilościach ale nadal, zawsze była jakaś okazja...bo tu do filmu z chłopakiem, tu po ciężkim dniu pracy piwko dla relaksu, tu kieliszek wina do gorącej kąpieli, tam grzaniec na rozgrzanie w zimny dzień,imprezka ze znajomymi itp. w moim przypadku metoda całkowitego wykluczenia z dnia na dzień nie działa w żadnym aspekcie życia więc nie robię sobie zakazu ale np wczoraj pierwszy raz od początku stycznia wypiłam 2 piwa na imprezie a dzisiaj miałam takiego kaca, że stwierdziłam, że absolutnie żadne doznania smakowe nie są warte suszenia i bólu głowy :D
Krzysiu jak ja Ciebie szanuje za ten film. Istny przykład Rozumu i Godności Człowieka. Idealnie w punkt.
W życiu nie spotkałem bardziej przereklamowanej rzeczy jak spożywanie alkoholu. Nie pije od 4 lat a mam 23 lata.
Popieram, dobry kierunek Krzysztof, sam odkrywam tą moc bez alkoholu, acz nie jestem jeszcze na tym etapie co Ty :) Taki cel na 2018r. Powodzenia w tym postanowieniu (zapewne nie jest łatwo :)
to prawda. Natomiast zanim odstawienie alkoholu wejdzie w nawyk, to chwilę trzeba ze sobą powalczyć (mówię o sobie - oczywiście każdy ma pewnie trochę inaczej w tym temacie)
tylko pytanie po co... Krzysiek mam wrażenie wymienil więcej wad niepicia aniżeli zalet ;)
jak to po co? zdrowie, wiecej energii, mniej wydatków, większa janość umysłu :)
Ja też uważam że to bardzo dobry kierunek. TRUCIZNA więc po co to aplikować :)
czy trucizna czy nie to mysle ze zalezy od dawek i jakosci tegoż alkoholu. Np czerwone wino w mniejszych ilociach potrafi być zbawienne dla serca, dobre na trawienie itd.. wiec nie był bym aż tak radykalny w osądach, natomiast faktycznie pewnie częściej jest to trucizna niż 'lek' bo jak zwykle - wkestia i ilosci i jakosci
Trafna uwaga z 20latkiem/30latkiem i kwestią regeneacji po alkoholu. Po 40stce wygląda to tak, że wypijasz w domu ze znajomym 2 lub 3 dobre razy po czystej whisky i za dwie godziny już zaczyna Cię boleć głowa:). Choć znam ludzi po 60tce, którzy mimo słusznego wieku ciągle jakoś nie przestają sobie radzić;).
kie bac Ja mam zgon po jednym piwie. Gdzieś do 24. roku życia nie było problemu. Co się ze mną stało?!
Moze nigdy nie trzeźwieją to kac ich nie dopada?
Rysiu Peja twierdzi że alkohol może zaprowadzić ludzi w trzy miejsca więzienie,psychiatryk albo cmentarz.
Rysiek jest trzeźwym alkoholikiem i chwała mu za to.
Ten gość to zwykły człowiek bez uzależnienia dla niego niepicie to nic nadzwyczajnego a nie rosterka czy żyć czy umrzeć lub skończyć na ulicy czy psychiatryku.
I ma racje.
Moze tez Cie zaprowadzic do kibla ;-)
Rychu ma racje
Oglądając Twoje vlogi często uświadamiam sobie, że przy wielu tematach myślę dokładnie tak samo i mam te same spostrzeżenia co Ty. Niby to co dziś omawiałeś jest dla mnie oczywiste ale fajnie składasz temat w spójną całość. Coś oczywistego jest jakby bardziej oczywiste. To tak jakbyś porządkował moje myśli ! Pozdrawiam i czekam na kolejne podobne vlogi :)
dziękuję Krzysztofie za ten film ,otwiera oczy,mnie bardzo zaciekawił fragment o tym w jakich okolicznosciach pić i czy trochę ...no właśnie ;-) dobrze wyczerpałeś temat,nie mam pytań, dostałam wszystko na tacy .
Rzadko komentuję filmy, ale tego nie mogę pominąć :). Ja również przestałem pić, a swoją cysternę alkoholu już wypiłem ( Jeżdżąc po festiwalach i obracając się w środowisku artystycznym - trzeźwość to cud). Pięknie przedstawiłeś wszystkie fazy, 100% prawdy ( dodałbym jeszcze fazę - Ale jak To, ze mną się nie napijesz? - trwa ona różnie, zależnie od oporności ,,namawiaczy'' i jest strasznie irytująca, że ludzie nie potrafią zrozumieć, że alkohol nie jest Ci do życia potrzebny). Imprezy na trzeźwo są wyjątkowe :) najlepsza na jakiej byłem trzeźwy, to wesele ( polecam wszystkim - ubaw po pachy. Kumulacja pojebanych zachowań i głupiego pierdolenia, dla świętego spokoju można robić tak jak ja i nalewać sobie wody mineralnej do kieliszka, unikając tym samym namawiania przez całe wesele- a tak pijesz wodę z ,,namawiaczem'' i on zadowolony i ty nadal trzeźwy). Aspekt finansowy - miodzio, nie zdawałem sobie sprawy ile kasy wydawałem na alkohol, a w połączeniu z brakiem spożywania słodyczy miesięcznie zbiera się pokaźną suma. Od kąd nie piję alkoholu i nie jem słodyczy, nie poznaję swojego organizmu (energia, energia, energia). Czasem w sklepie wezmę piwo do ręki z myślą ,,a napiję się jednego browarka", po czym odkładam je, bo szkoda mi zaprzepaścić wszystko, albo stwierdzam, że to nie mi się chce pić, tylko chcą tego moje oczy (W myśl powiedzenia oczy jedzą). Polecam wszystkim wytrzymać kilka miesięcy i sami zobaczycie, że nie będzie się wam chciało wracać do alkoholu. Zmienicie także postrzeganie otoczenia, będziecie w końcu dostrzegać skutki częstego picia u znajomych i ludzi na około, oraz zauważcie agresywny marketing (Chociaż w przypadku alkoholu nie jest on tak agresywny jak w przypadku słodyczy, które są poukładane w sklepie partiami co 5 metrów, abyś w końcu coś do koszyka włożył - serio przypatrzcie się słodycze są wszędzie nawet koło środków czystości, koło papieru toaletowego, na każdym dziale dosłownie). Pozdrawiam i życzę trzeźwości
Jesteś trochę nakręcony
Ja nie chodzę na imprezy żeby się nie nakrecac bo taki stan zawsze grozi zapiciem
Żyję spokojnie na trzeźwo już 10 lat i dobrze mi jak cholera
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa
Nadrabiam zaległości z czasów picia w sporcie i nauce
Mam duże efekty
Życzę wszystkim żeby pożegnali się z tym G alkoholowym na zawsze
Nie pije bo nie lubie, nie musze. Jestem abstynentem od zawsze i dobrze mi z tym.
Nie wspominajac o tym ile alko wyrzadza szkod dla zdrowia.
To tak samo jak ja. Dodam, że w życiu można być szczęśliwym bez picia.
nie polska tradycja nawołuje do tego ludzie zawsze witali się kieliszkiem słowiańska kultura a idioci ją niszczą polska staję się zachodnią marionetką
Też nie piję alkoholu generalnie, jedynie czasem na wydarzeniach lampkę wina czy szampana - wynika to z tego, że nie czuję jakiejś wielkiej potrzeby. Kiedy moi znajomi zalewają się w trupa i mają rozwalone kilka następnych dni mi wystarczy kilka godzin do odespania i czuję się świetnie. I nie czuję się z tym specjalnie, nie wywyższam ani nie potępiam innych. Każdy prowadzi swoje życie i nic mi do tego ;)
himbeertee narkotyki też są zle:)
xDD
Jeszcze kilka lat temu mój typowy weekend wyglądał tak - idę do znajomych na kawę w sobotę i nagle w niedzielę wieczorem okazuje się, że zamiast kawy cały weekend piliśmy alko 😮🙊🙉🙈 Wiadomo, człowiek ma moralniaka, nie dlatego że zrobił jakieś głupoty pod wpływem alko, ale że znowu obiecał sobie "no dobra, jeden drink i do domu", a wyszło jak zwykle. Przychodził poniedziałek, w głowie szum weekendowy, w pracy produktywność znikoma. Siły odzyskiwałam dopiero około piątku, ale przychodził weekend i historia się powtarzała. Miałam tego dosyć - fizycznie i psychicznie. Nadchodziła sobota i niedziela, na które normalny człowiek pracujący od poniedziałku do piątku powinien czekać z utęsknieniem, bo nareszcie nadchodził czas długiego snu i całodobowego chodzenia w piżamie, a ja bałam się tych dni na samą myśl jak się skończą. Dlatego bez większego namysłu, analizowania, wypisywania argumentów za i przeciw, postanowiłam, że KONIEC Z TYM - koniec z alkoholem, drineczkami, nawet przysłowiową lampką wina, czy łyczkiem szampana, bo przecież imieniny cioci, babci, mamy. Nie!! Żadnych takich: "tylko łyczek", "tylko jeden drink", "tylko jeden kieliszek". 100% abstynencja. Rodzina była w szoku, znajomi pukali się w głowę i wyśmiewali. A ja twardo obstawałam przy swoim. I tak minęło właśnie 3 lata pełnej abstynencji. Nawet cukierka z alkoholem nie tknę. W parze z brakiem alkoholu poszło od razu rzucenie palenia, bo w końcu papieros bez drinka nie smakuje już tak dobrze. Jestem wolna od wszelkich nałogów, wyspana i pełna energii przez cały tydzień. Spaceruję, biegam, remontuję mieszkanie i w końcu cieszę się życiem bez ograniczeń. Największa zmiana nastąpiła jednak w moim życiu towarzyskim, które obecnie jest mocno okrojone, bo 99% znajomych weekendy spędza nadal na domówkach i imprezach suto zakrapianych alkoholem. Okazało się, że w moim towarzystwie abstynent jest traktowany jak wróg publiczny nr 1. Ja widzę dużą zaletę owej sytuacji, bo dzięki temu zweryfikowane zostały moje relacje z wieloma osobami i okazało się, że opierają się one wyłącznie na balangach, a poza nimi nie mogę na nikogo liczyć. Teraz żyję na nowo, zawieram nowe znajomości oparte na zdrowych relacjach i trzeźwym myśleniu i uważam, że po stokroć są one bardziej wartościowe niż poprzednie alko-znajomości.
Jeżeli chcesz zmienić coś w swoim życiu - rób to! Nie analizuj, nie szukaj wymówek i nie martw się, że teraz twoje życie będzie wyglądało inaczej, że może być nudne, albo że stracisz dotychczasowych znajomych - jeżeli są oni wartościowymi ludźmi, wesprą Cię w twoich decyzjach i pójdą z Tobą dalej ramię w ramię, a imprezy alkoholowe na prawdę można zastąpić wieloma innymi, zdrowszymi formami rozrywki. Pozdrawiam 😊
Dla mnie bomba
Super Ziom z CIEBIE i gratuluję wytrwałości.
Największy dyskomfort odczuwa otoczenie że nie pijesz. Na weselach, urodzinach i innych ,,specjalnych'' okazjach ludzie nie rozumieją czemu nie pije.Nie potrafią pojąć że nic w ten sposób się nie tracę:) że nie jest to cierpienie gdy nie pije i ze nie muszę się zmuszać do nie picia. Zauważyłam że ci którzy najbardziej namawiają na wypicie to oni mają problem z tym ze nie pijesz, oni źle się z tym czują. XD coraz częściej spotykam ludzi (także młodych) którzy nie piją albo bardzo rzadko spożywają alkohol i nawet wtedy się nie upijają. a wspólną naszą cechą jest aktywny styl życia, uprawianie sportu. Super, ze społeczeństwo staję się coraz świadome i dba o zdrowie
Brawo gonciu !!!
Kiedy wyzwanie rok bez ćpania?
Każdy ocenia wg własnych doświadczeń. Ja piłem długo mocno na imprezach. Miałem moment w którym narozrabiałem po pijaku i powiedziałem sobie - więcej się nie upije. Odczucia przy kompletnym nie piciu są takie jak mówił Krzysiu. Ma wiele minusów w życiu społecznym. Da się jednak pić ,aby się nie upić. Naprawdę - i mówię to jako osoba która za każdym razem piła "do końca". Polecam niezależnie od naporu kolegów pić jedynie "colę z whisky". Kiedy leci już 5 kolejka z wódki - Ty bierzesz powoli 5 łyk swojego drinka. Bardzo męskiego drinka, bo nie trzeba być greckim filozofem,m aby wybronić w towarzystwie picie dobrej whisky. W miarę trwania imprezy możesz dowolnie modyfikować proporcje drinków. Jak czujesz, że powoli rausz przechodzi w upicie - pijesz 1 drinka przez bardzo długi czas. W taki sposób - masz lekki rausz, możliwość złapania kontaktu z ludźmi , a się nie upijasz. Polecam :)
Whisky z cola to najlepsza metoda picia i dobrej zabawy bez upijania sie, brak kaca, mozliwosc kontroli stanu upojenia i ciezko dojsc do stanu braku kontroli nad soba. Imprezy z whisky i cola wspominam wszystkie pozytywnie, imprezy z piwem jako te bardzo zamulone a imprezy z wodka jako robienie i mowienie glupot.
hej ja nie piję od września, pomimo wcześniejszego bujnego życia z alc. i mam na prawdę bardzo dużo podobnych przemyśleń do Ciebie w tej kwestii, włącznie z tym na co się ludzie umówili a na co nie i ogólną abstrakcją i niedorzecznością tych "umówień"
Brawo Krzysiek! Ja też nie wiem czemu istnieje ten stereotyp, że bez alkoholu nie ma zabawy.
bo nie ma
A jak wygląda definicja zabawy? Jest w niej wzmianka o alkoholu?
dobra to sie baw bez alkoholu, to jest jak z lubieniem pasztetu np. albo go lubisz albo nie. chuj mnie to obchodzi i po co wymieniac plusy i minusy jedzenia pasztetu. lmao
Pytałem tylko jaka jest definicja zabawy, a dostaje przykład z pasztetem. Czyli pasztet jest zabawny?
, mozesz sie bawic z alkoholem jak i bez. W obu przypadkach zabawa bedzie wygladala zupelnie inaczej. zabawa dla ciebie moze byc jedzenie pasztetu, jesli juz pytasz
Ja nie piję w ogóle, nigdy nawet nie spróbowałam alkoholu. I co? I nic. Nie czuję po prostu takiej potrzeby. Nie mam problemu z pijącymi ludźmi, ale oni często mają problem ze mną, jakbym była co najmniej kosmitką. Uprzedzając, nie obnoszę się z tym, sama nie zaczynam nawet tego tematu ;) Tutaj sobie pozwoliłam, z uwagi na tematykę filmu. Szanuję Krzysiu, że chciałeś spróbować.
Może to dlatego, że jesteś świnką? świnki nie piją alkoholu, są inteligentne i wiedzą, że jest niezdrowy ;)
Mam podobnie :) Czasem ludzie mówią przy mnie, że nie ufają osobom, które nie piją alkoholu, a potem wychodzi na to, że to ja :P i niektórzy faktycznie stają się podejrzliwi, a innym robi się trochę głupio ;) Chciałabym, by niepicie było bardziej naturalne. Nikt nie robi jakiegoś halo z tego, że nie piję napoi gazowanych.
ja mówię, że statystyki w moim otoczeniu dowodzą, że alkohol jest odpowiedzialny za 3/4 rozbitych rodzin. więc dla mnie to gówno, które niszczy ludzi i ich relacje. i to traktowanie alko przez znajomych jako hihi haha jest dla mnie po prostu żenujące. "-chora jesteś? a, bo nie pijesz, ahah". można wypić lampkę wina, szampana, spoko, ale nie od razu butelkę lub więcej na głowę - a tak wyglądają spotkania po domach i imprezy w klubach, gdzie jeszcze wjeżdża wóda. dla mnie to żenujące. dlatego najlepiej bawię się na imprezach z południowcami - oni tak nie piją na umór jak polacy.
moze ty sie jeszcze hodowla jedwabnikow zajmiesz?
ale szanuję fakt że to powiedziałeś i i dajesz sobą przykład, robisz pracę u podstaw
Robiłem sobie kilka razy miesięczne przerwy (obecnie mam 30 lat) i myślę, że najważniejszym punktem jest to, że po solidnych kilkunastu dniach od zaprzestania, np gdy choć trochę lubisz swoją pracę, to potrafisz z niej czerpać niesamowitą frajdę, taką jakiej nie uświadczysz, gdy regularnie pijesz alkohol!
To posłuchajcie sobie z boku osób po kwasie^^ To jest dwunasty poziom piekła dantego!
Pan Vizeron albo po grzybach.
Nie pije już 3 lata. Jestem alkoholową weteranką ❤️
Dotrwałaś do pięciu?
nie polska tradycja nawołuje do tego ludzie zawsze witali się kieliszkiem słowiańska kultura a idioci ją niszczą polska staję się zachodnią marionetką
Idę po browara nie da się tego słuchać na trzeźwo.
Jestem permanentną abstynentką i z całego serca polecam! Podzielam Twoje spostrzeżenia. Uwielbiam swoją trzeźwość. Wszystko ma swoje minusy, ale według mnie plusy całkowicie przeważają te szalę :) Nie rozumiem kultury picia, nie podoba mi się wymiotowanie i przewracanie się po alkoholu. Jest to dla mnie po prostu przykre. A ja akuratnie umiem odpalać głupoty mimo trzeźwości 😅
Swego czasu miałam wrażenie, że się uzależniłam od alkoholu (gdy miałam ochotę na coś innego niż woda czy kawa to było to piwo a nie sok czy napój no i piłam co dzień). Nie piłam przez prawie rok. Było ciężko. Nie ze sobą, bo gdy sobie coś postanowisz i przestraszysz się perspektywy uzależnienia od świństwa jakim jest alkohol, to jest łatwo. Było ciężko z ludźmi. Na uroczystościach rodzinnych potrafiono się nawet na mnie obrazić za niewychylenie lampki szampana. Znajomi zaczęli mnie tak denerwować (etap pierdzielenia głupot, o którym wspomniał Krzyś), że w sumie przestałam się z nimi spotykać (każde spotkanie przy alkoholu - inaczej do dziś nie potrafią). Czułam się bardzo dobrze nie pijąc. Nie miałam takiej potrzeby, a po czasie na prawdę mnie to obrzydzało (widok półek pełnych wódki; patrzenie jak inteligantna, kulturalna i elokwentna jednostka, pod wpływem procentów, zmienia się w Sebę spod bloku). Potem byłam samotna, bo nie zapraszano mnie na spotkania, imprezy czy uroczystości. Tak więc zaczęłam pijać na urodzinach (lampkę wina lub pół piwa), imieninach, chrzcinach. Do dziś (3 lata od abstynencji całkowitej) pijam 1-3 razy w miesiącu i to NIGDY żeby się bardzo upić lub upić. Po prostu się podpijam, czuję to lekkie drętwienie, weselej mi i wtedy wiem, że wystarczy. Eh... gdybym tylko z papierosami potrafiła sobie odmówić na dłużej niż 20h ;-;
Ale abstynencję alkoholową polecam każdemu na co najmniej pół roku (nie robiąc wyjątków dla okoliczności czy osoby).
ty co bedzie z zapytaj beczke?
nie będzie
SoQ njeeee
chuj go wie w sumie :/
o ile pamietam to ostatni był 2 stycznia 2018r
pt. czego nie mowic przy jedzeniu
nie myślałabym że lubiłeś imprezować, pięknie Krzysiu
eliza pitrus no dziwne, bo INTROWERTYCY nie wychodzą z domu, nikogo nie znają i ogólnie boją się ludzi, siedzą całe dni w kącie i czytają książki, a imprezowanie to nie dla nich
oj tego nie powiedziałam to bardziej fobia społeczna nie zrozum mnie źle oczywiście po prostu Krzysiu nie wydawał mi sie taką osoba ale nie powiedziałbym też że jest introwertykiem chociaż mówił o tym w vlogu
Po prostu miałam inne przeczucia :)
Popieram i szanuję
Pijesz alkohol - rujnujesz zdrowie.
Nie pijesz alkoholu - rujnujesz państwo.
Wybór należy do Ciebie
Bardzo fajny film, miło że robisz coś takiego i serio wielki plus dla ciebie za to, że wytrzymałeś tyle bez alkoholu. Osobiście go nie lubię po prostu, samego smaku, nie wiem może jestem za młoda (19 tylko na karku), ale wbrew pozorom moi znajomi tego aż tak nie szanują i na każdej imprezie próbują mnie na chama namówić, ale ja i tak się nie daje, bo po prostu mi nie smakuje no. W każdym razie plus dla ciebie Krzysiu, może uda ci się zmotywować kogoś by też nie pił i oczywiście trzymam kciuki byś wytrzymał w tym jak najdłużej! :D
ja też już nie pije od jakiegoś czasu i podpisuje się pod tym co powiedziałeś w tym filmie! trochę tak też jest z wegetarianizmem/weganizmem. czujesz, że robisz coś dobrze i nie szkodzisz sobie ani nikomu. właśnie jutro mija mi rok od kiedy nie jem mięsa i jestem bardzo szczęśliwa.
bardzo dobry film panie Gonciarz!
Natalia Polkowska Well done! 😁
Natalia Polkowska Dlaczego nie jesz mięsa?
Brawo. Ja nie jem mięsa od 7-8 lat. Tak trzymaj.
Kocham Pierogi bo nie lubię tbh. unikałam to przez większość życia, ale dopiero rok temu zdecydowałam, że koniec z tym. i tak zostało, jest mi cudownie.
Nie no ale miesa to szkoda. xd Mięso nie ma żadnych "efektów ubocznych", a i dietę jest sobie prosciej ułożyć.
Polecam też film Pauliny Mikuły (Mówiąc Inaczej) na ten temat. To bardzo ciekawe kiedy widzisz tę samą sprawę z dwóch stron.
Mefedron smaczniejszy?
Najlepszy jest Sylwester - pierwszego stycznia wszyscy zdychaja, mając pusto w portfelu, ja wstaję rano wypoczeta i jade w góry 😁😁 Cudowny początek roku!
Bez kitu :)
Mądry odcinek. Dzięki.
Ja nie pije, bo nie mam z kim... Polecam
Brawo! Ja pilem nalogowo, przestalem 4 maja 2011. Nie bedzie powrotu! Niestety alkohol jest obecny i dostepny wszedzie.
Krzystof czemu siedzisz w czapce w domu?
Krzysiu! Brawo Ty! 1szego stycznia 21 dolaczylam do wyzwania niepicia i jak narazie jest super!!! A gama piwek niealko jest szeroka i bogata :) mozna dzieki temu sie troche oszukac.
Ciekawe. Zgadzam się z częścią. Mysle, ze największym problemem jest to, ze ludzie potrzebują czegoś co zmieni ich stan myslenia żeby poznawać innych i bawić się dobrze. Żyjąc bez alkoholu nauczyłam się rozmawiac z ludźmi i dobrze się bawić będąc taka jaka jestem naprawdę i jacy są ludzie, których spotykam. Nauczyłam się szukać wspólnych tematów, bawić i nie wstydzić się potem tego, albo po prostu być sobą i dawać innym być sobą, nie udawać bo jest okazja, impreza, alkohol. Ostatni sylwester spędzony na trzeźwo, z samymi trzeźwym ludźmi. Był świetny!Luźny i mega dobrze się bawiliśmy, śmialiśmy, mieliśmy karaoke, poszliśmy w środku nocy pożyczać od sąsiadów jajka bo zachciało nam się piec babeczki. Na początku bez alkoholu jest trudniej, ale potem po prostu starasz się bardziej i stajesz się przez o ciekawsza osoba, która ma więcej do zaoferowania niż walenie wódy :p
Dzięki Gonciu, w najbliższy piątek upierdolę się jak świnia
haha :D
u mnie za 7 dni bedzie tydzien jak nie pije
Jeszcze dzis I jutro I bedzie ze 3 dni jak nie pije xD
Bycie trzeźwym jest ok naprawdę w porządku.
Ale Gonciarz jaki pożytek z trzeźwego człowieka na imprezie bez prawa jazdy ?
Witaj w klubie! Ja nie pije już ponad 3 lata. Na pewno mam dużo zdrowsza wątrobę i trzustke a tak po za tym straciłem "kolegów" od wódki!
W zeszłym roku chciałam wypić ze znajomą piwo... nie dałem rady, bo stan kiedy czujesz wpływ alkoholu na organizm mi się już nie podoba!
Można pójść na imprezę, zamówić piwo i pić jedno piwo w czasie, w którym inni piją 3-4.
Tak naprawdę najlepszy jest stan między trzeźwością, a upiciem się, gdy wypijemy mało i czujemy, że nas "chwyta", ale jednocześnie nie pójdziemy dalej i nie upijemy się. Jesteśmy wtedy zrelaksowani, czujemy luz i mamy dobry humor, łatwiej nam się rozmawia, a jednocześnie wszystko kontrolujemy i nie mamy na następny dzień kaca.
ja trwam w takim stanie 8 lat :D jedyną wadą jak dla mnie jest to, że muszę wszystkich odwozić samochodem do domu.
Ja alkoholowi mówię stanowcze i zdecydowane RACZEJ NIE !
;D
Fubar YT to ukończ 12 lat
pozamiatałeś mnie
powinno być "czemu nie"
dokładnie ;P
50 lat bez alkoholu POLECAM !!!!
Trzymaj tak dalej! Pozdrawiam!
Też nie piję alkoholu w dużych ilościach. I zupełnie mi z tym dobrze. Jak byłam na weselu to jeden kieliszek wódki miałam nalany i symbolicznie stał i symbolicznie go piłam przez całe wesele, żeby nie obrazić gospodarzy :) i podobnie robię jak jestem na jakiejś dla kogoś ważnej uroczystości symboliczny kieliszek. Co do pozostałych alkoholi to lubię piwa smakowe, ale patrząc na rok 2017 to może wypiłam 3 piwa :) I zamierzam to dalej kontynuować, bo podobnie jak Ty - Krzysiu widzę, że to ma mnóstwo plusów. W tym roku pewnie też wypiję góra 2-3 piwa, więc na pytanie kogoś, czy można? Odpowiedź brzmi TAK. I ja osobiście POLECAM!!!
Jestem abstynentem od 2 klasy gimnazjum (15 lat) także mija mi już 13 rok i jestem z tego dumny. Po prostu:)
PES Pentoza133 mama jest z ciebie dumna
Waszk Reslem umiesz czytać i liczyć? skoro od jego 15 roku życia mija mu już 13 rok to typ ma prawie 30 lat XDDD
fajnie
Pierwszy człowiek który będąc nastolatkiem napi****lił się, mówił "ja już nie pije (dźwięk wymiotowania)" i sie tego trzyma
A to nie będzie drunkstreamów? Hmm... Sądziłem, że idziesz z duchem czasu :P
Z tym bełkotem, to racja :D Niezła beka z tego jest, o ile się choć trochę ogarnia...
Wróciłem do tego filmu po ponad tygodniu czasu a tygodniu niepicia, miałem ze 4 okazje po drodze przy których fajnie byłoby sobie wypić piwko ze znajomymi ale zrezygnowałem z tego i krzywda mi się nie stała, bawiłem się dobrze. Bardzo pięknie Krzysztofie wszytko wyłożyłeś, osobiście akurat potrzebuję spokoju i czuję, że niepicie bardzo mi w tym pomoże, pozdro
Hej, bardzo spoko film. Ja sam jestem w trakcie takiego "zabiegu". Zacząłem na początku września i jeszcze się trzymam, a po drodze były: szkolenie pracownicze, święta, urodziny znajomej, Nowy Rok, moje urodziny. Czasami jednak nachodzą mnie myśli, że nic dobrego z tego i tak nie ma, a winko jest mniam. Oczywiście z szerszej perspektywy plusy są bardzo wyraźne.
Na początku znajomi pytali się mnie czy mam wszywkę (wtf), a teraz po prostu wiedzą chyba, że jestem dziwny. Mi to odpowiada.
Pozdro
30tka Juz prawie na karku i czas "chlania przy kazdej okazji"mam za sobą.Także high 5 Krzysiu.
No ja nie piję jakieś 8 lat. Bo tak chcę :) pozdro, a i palenie rzuciłem 4 lata temu
,, Na rowerze samochodem,, - Lech Rock Pawlak :)
Pikobelo hahahahhahahaha🤪
Miałem okres gdzie 8 miesięcy nie tykałem alkoholu i specjalnie dużo wychodziłem i imprezowałem, żeby sprawdzić swoje doświadczenia i wszystko co mówisz to prawda. A już na pewno setny raz tłumaczenie komuś dlaczego nie pijesz. Pozdro
Wydaje mi się, że jak ktoś chce nas poczęstować to należy przyjąć taką propozycje jednak nie zatracając się w niej.
Rok? Kuwa.. ja dopiero 14 dni i już myślę, że to spore osiągnięcie.. xd
tak to jest jak ma się 15 lat.
tak to jest, jak się ciśnie zza monitora :D
nie zaprzeczyłeś, czyli trafiłem
Ja już ponad 4 lata ani kropelki nie wypiłem 😏
podziwiam :)
przyznaj się, neonem chciałeś się pochwalić😋
Jagermajster z redbullem
STrixxyy Jagermajster bez redbulla
Bez alkoholu jest wieksza frajda, całym zmysłami zjadasz emocje podczas imprezki. od marca 2019 całkowite wyłaczenie alkoholu z mojego życia. Sportowo lepiej się czuje... a troche dużo u mnie tego, siłownia, pływanie, nurkowanie, bieganie i ostatnio zaczałem skakac ze spadochronu z 4 km :D
Ten film jest genialny! Nakłaniasz do myślenia, serio :)