Bardzo ciekawe 👍 zaskoczyła mnie tak duża ilość aborcji w krajach gdzie jest całkowicie zakazana w porównaniu z krajami liberalnymi pod tym względem. Jak sie o czymś nie mówi to nie znaczy, że to nie istnieje. Niestety religie często stoją w opozycji do edykacji seksualnej
Według mnie spora część osób, które nie popierają edukacji seksualnej lub są obojętni nie są dobrze poinformowana co to tak dokładnie znaczy. Nie wiedzą o tym, że to nie jest promowanie stylu życia "lewackiego", gadanie o tym, żeby uprawiać sex od skończenia etapu dojrzewania (tu mam na myśli od momentu pierwszej miesiączki), muszą się masturbować, uczą się kamasutry, po prostu swawolne życie, wszyscy zmienią orientację seksualną i nie będzie par hetero, i najważniejsze prawicowy/konserwatywny/tradycyjny/religijny jest największym złem tego świata.... Nie wiedzą o tym, że się rozmawia o emocjach, uczuciach; poziom jest dostosowany do ich wiedzy, rozwoju i wrażliwość; szanuje się różne światopoglądy; że to jest jedynie wiedza, której nie muszą wykorzystać (np. wiedzą o współżyciu seksualnym, ale nie oznacza od razu, że muszą uprawiać sex); to też profilaktyka zdrowotna i higieniczna (np. jak często zmieniać podpaski); uczą o rodzicielstwie, o rodzinie, odpowiedzialności, o planowaniu rodziny; o miłości, zakochaniu, przyjaźniach; uczą się poznawać swoje ciało, wiedzą o czym świadczą dane symptomy; często też się realizuje ciekawe programy uczące, pokazujące jak wygląda odpowiedzialność z opieką nad dzieckiem - my musieliśmy przez 2 tygodnie (u nas jeden tydzień chłopak, drugi dziewczyna) opiekować się wydmuszką, odznaczać pory karmienia, dbać, żeby nic się nie stało itp.. U nas w klasie było tak, że lepiej się zintegrowaliśmy, zgraliśmy, poznaliśmy na WDŻ niż na godzinach wychowawczych (proszę bez skojarzeń). Myślę, że jakby ludzie w szerszym gronie się o tym dowiedzieli to zdecydowanie więcej osób (wiadomo, nie wszyscy się przekonają) chciałoby takiej mądrej edukacji seksualnej. To tyle w tym temacie, pozdrawiam.
Dla wszystkich mówiących o tym, że aborcja jest konfliktem moralnym. W chinach jakoś nie jest. Do tych, że to samo mówi się o narkotykach "zalegalizujmy i tak wezmą". Tak zrobiono w Portugalii, i tak zadziałało - mniej osób jest uzależnionych, bo dano im odpowiednią pomoc. To, że coś jest zakazane, nie znaczy, że będzie ludzi powstrzymywać i że jest rozwiązaniem problemu. To co robicie to dywagowanie nad już rozwiązanymi problemami. Zaakceptujcie fakty: macie je przedstawione w filmie. Nie chcecie, żeby kobiety przerywały ciąże? Walczcie o darmową antykoncepcje, darmowe konsultacje z ginekologami bez potrzeby zgody rodzica, a nie o zakazanie aborcji w kraju, gdzie i tak stanowi temat tabu.
Szkoda tylko, że dyskusje toczą się nie o to jak REALNIE zminimalizować liczbę aborcji, tylko o to jaki ktoś ma do nich stosunek. To, że ktoś z poglądów religijnych nie zamierza dokonać aborcji, jest okej, on ma do tego prawo. Tylko trzeba brać pod uwagę, obiektywnie, że istnieje duża grupa, która nie utożsamia ciąży z żadnymi wartościami religijnymi i tej aborcji, tak czy siak, dokona. Więc chyba warto zadbać, żeby była ona wykonywana w sposób bezpieczny. Bo okazuje się, jak pokazałaś, że to co wpływa na zmniejszenie liczby aborcji to nie zapis prawny, a edukacja. Ustawa nie zmienia liczby dokonywanych aborcji w ogóle, tylko tych dokonywanych w sposób nielegalny, tym samym zwiększając ryzyko powikłań. KLUCZ DO ROZWIĄZANIA TAJEMNIC ŚWIATA = EDUKACJA :D
Cytuję odpowiedz osoby „z góry”: „Zalegalizujmy pedofilię. Podziemie pedofilskie i tak istnieje pomimo zakazu, więc legalizacja przyczyni się jedynie do spadku liczy stosunków niebezpiecznych. Ponadto edukacja w tym zakresie pozwoli dzieciom należycie dobierać w tym względzie starszych partnerów i zniweluje skutki mitycznej traumy, którą dzieci te rzekomo odczuwają” pokazuje to, że takie nastawienie jest bezsensu.
Zupełnie się zgadzam! Bo przecież niechciana ciąża wskutek gwałtu, albo niemożliwość utrzymania chorego dziecka po urodzeniu i pedofilia to dokładnie to samo. Dajmy się ponieść wodzą fantazji, skoro ludzie i tak umierają, to może zabójstwa też nie powinny być traktowane w tak restrykcyjny sposób. No bo przecież i tak umrzemy.
Sęk w tym, że jak zostało powiedziane liczba dokonywanych aborcji jest mniejsza, w krajach, w których jest ona legalna. To jest fakt. Sęk w tym, że liczba aborcji zmniejszała się na przestrzeni lat nie ze względu na jej zakaz, tylko dlatego, że ludzie są lepiej wyedukowani, wiedzą jak się zabezpieczać i jak zapobiegać niechcianym ciążą. To jest fakt. Więc na Boga, jeśli chcemy zmniejszyć liczbę aborcji - CZYLI DOKONAĆ CZEGOŚ DOBREGO, a przynajmniej moralnie uznanego jako dobre- to droga by tego dokonać nie leży w zakazie, a EDUKACJI. No i niestety złe rzeczy na świecie istnieją. To jest fakt. I możesz się z kimś umówić, że coś jest nielegalne. Spoko. Pytanie czy to coś zmienia. Kradzież jest nielegalna i co, ludzie nie kradną? Lepiej pomyśleć, co zrobić żeby to zminimalizować. A poza tym, nigdzie nie napisałam, jaki mam stosunek do aborcji. A zestawienie aborcji i pedofilii jest pozbawione związku.
Inaczej, fajnie by było jakby tych aborcji było jak najmniej. Bo wierząc w coś, czy też nie wierząc, kłóci się to z jakąś ogólnie rozumianą moralnością, czy po prostu jest kłopotliwe. I nigdy nie twierdziłam, że aborcja jest dobra. Po prostu z logicznego punktu widzenia, z punktu widzenia potwierdzonego badaniami nie ma korelacji pomiędzy zakazem dokonywania aborcji, a rzeczywistym dokonywaniem aborcji. Po prostu ta prawna regulacja niczego tak naprawdę nie zmieni. Będzie zakaz i co? I aborcje istnieć dalej będą. Bez względu na to czy są dobre, czy dobre nie są. To może zamiast tego warto pogłówkować, zastanowić się dlaczego dokonuje się aborcji i popracować nad tymi czynnikami, które wpływają na spadek liczby aborcji. W tym co piszę nie ma ideologii. To są suche fakty.
Aha. Ilość "niebezpiecznych aborcji" w krajach "restyrykcyjnego Południa" na pewno jest związana z nielegalnością procederu, nie zaś np. z ogólnym dużo niższym poziomem usług medycznych na "Południu" niż w bogatej "Północy"? Aż się zastanawiam, ile to Polek umiera z powodu nielegalnej aborcji. Hmm? Jakieś dane?
Ja zupełnie nie rozumiem dlaczego to nie jest legalne. O ile temat aborcji jest kontrowersyjny, bo chodzi o nowe życie, to w przypadku podwiązania jajowodów, nie przerywamy żadnego życia. Dlaczego więc, ktoś inny za mnie decyduje czy chcę by była możliwość zajścia w ciążę czy nie?
Dokładnie to samo prawo jest inaczej rozpatrywane odnośnie mężczyzn i odnośnie kobiet - zakaz pozbawiania kogoś płodności konstytucyjny powinien zakazywać obu, wazektomia broni się tym, uwaga - zabawne - że jeśli istnieje nawet kilka procent szans, że zabieg można odwrócić to jest to dopuszczalne. W kontekście kobiet już nie (fakt, zabieg jest trudniejszy i mało popularny w Polsce, ale pewnie gdyby same podwiązania były częstsze, to myślę, że jednak coś by się zmieniło). Uważam to za jawną i straszną dyskryminację, o której nikt nie mówi... Poza tym to głupia interpretacja, bo jednak taka decyzja to nie jest hop-siup i nawet ja w tym momencie ni byłabym w 100% pewna, czy chcę tego dokonać. Ale jednak fajnie, jakbym miała wybór, zamiast faszerować się sztucznymi hormonami przez 30 lat.
Odświeżam temat sprzed miesiąca. Pod filmem podpisuję się rękami i nogami, bo przedstawia wszystko to, o czym sama mówię w temacie aborcji (łącznie z raportem WHO). Pod Twoim komentarzem podpisuję się z równą pewnością. Prawie nikt nie mówi o legalności podwiązania jajowodów w Polsce, a jeśli już, to zawsze pojawia się kontrargument, że taki zabieg jest nieodwracalny, a wazektomia jest odwracalna. Panuje błędna opinia o wazektomii, że zabieg odwracania jest banalnie prosty i zawsze skutkuje 100% przywróceniem płodności. Niektórzy sobie wazektomię chyba wyobrażają jak odłączenie i potem ponowne podłączenie kabelków. A tu wchodzi w grę mikrochirurgia, która raz, że jest kosztowna, to jeszcze nie zawsze skuteczna. Podobnie ma się zabieg podwiązania jajowodów. Z tym, że zabieg ten nie zawsze musi się wiązać z przecięciem jajowodów. Mogą być założone specjalne klipsy lub do jajowodów włożone specjalne wkładki uszczelniające jajowód. Zabieg przywracający płodność u kobiet jest faktycznie trudniejszy i jest większe ryzyko niepowodzenia, ale to nie znaczy, że jest niemożliwy. Poza tym, co najważniejsze, kobieta nawet z podwiązanymi jajowodami MOŻE zajść w ciążę metodą in vitro. A więc nawet po zabiegu może urodzić dziecko, jeśli się na to zdecyduje.
@@gyrayec nikt nie napisał, że taki zabieg ma być refundowany przez państwo. To raz. Dwa: nie Ty będziesz decydować, co zalicza się do okaleczania, a co nie. Poza tym, nawet jeśli by to nazwać okaleczaniem, to nikt nie powinien mieć prawa decyzji za kogoś innego. Jeśli ktoś chce w jakiś sposób ingerować w swoje ciało, to powinien mieć taką możliwość, bo to wyłącznie jego ciało.
Bardzo merytoryczny materiał. Podoba mi się, że podeszłaś do sprawy na poważnie i opierając się na badaniach, statystykach, a nie opierając się na swoim widzimisię czy poglądach politycznych. Brawo!
Aby zmniejszyć lliczbę aborcji oprócz edukacji seksualnej przydałaby się jeszcze edukacja antydyskryminacyjna osób niepełnosprawnych i ofiar przemocy, latwy dostep do antykoncepcji awaryjnej przede wszystkim dla ofiar przemocy oraz realne wsparcie dla rodzin z niepelnosprawnymi dziećmi.
Może odcinek o tym czy dysleksja to faktycznie choroba? Albo o tym dlaczego tak szybko zapominamy tego czego nauczyliśmy się np w szkole tydzień temu? Dlaczego pamięć jest krótkotrwała :D pozdrawiam, świetne filmy tak btw 😄
jako uczennica chcę tylko powiedzieć, że byłabym niesamowicie zadowolona, gdyby na religii / WDŻ puszczali właśnie takie filmy, a nie jakieś propagandowe gówna w stylu 'october child' i 'postęp po szwedzku'. wmawianie ludziom wymyślonych, mających chwytać za serce kłamstw jest obrzydliwe, zamyka oczy i to zwyczajna manipulacja
Kasia, Twoje filmy są lepsze niż lody czekoladowe... no może przesadziłam, ale są bardzo dobre :D uwielbiam Cię laska! Jak dla mnie po tym filmie temat legalnej aborcji jest zamknięty :)
W brew temu co wszyscy powtarzają jak mantrę legalizacja nie obniża ilości aborcji. Pokazała mimo woli na to dowód(Polska PRL- 300-500tys vs 2016, nielegalne są szacowane najśmielej na 80-200tys/r a możliwe że jest ich w rzeczywistości 7-13tys/r. Mój ojciec mógł się nie urodzić, w PRL było pełne przyzwolenie na ab.... (akapit edit): Z z danych artykułu, który Pani podlinkowała wynika jednoznacznie, że zakaz aborcji ogranicza jej wykonywanie także tu powinny być potężne przeprosiny za powtarzanie jak mantry bzdur (policzyłam w exelu) W krajach zachodnich ubyło ich po legalizacji przede wszystkim demograficznie (gdy zmniejsza się kobiet w wieku rozrodczym nawet zwiększenie dostępu antykoncepcji nie jest potrzebne by spadła ilość ab). Proszę pokazać liczbowe zestawienie na podstawie którego wysnuła Pani tezę, że delegalizacja ab nie przyczynia się do obniżenia ilości zabiegów, bo ich Pani nie podała. Jeśli chodzi o niebezpieczne zabiegi w krajach 3 świata (porównywanie z bogatymi jest już nie adekwatne samo w sobie) cyt Pani źródło2013: Somalia 6,5 dziecka/kobietę 1% śmiertelności przy porodzie, Niemcy 1,5 dziecka/kobietę 0,007% śmiertelności przy porodzie, Polska 1,4 dziecka/kobietę 0,005% śmiertelności przy porodzie. Czyli w biednej Somali gdzie można umrzeć z choćby z głodu a o zakażenie łatwiej ze względu na sam klimat o mniejszych możliwościach dbania o higienę przy braku wody nie wspominając co 100 kobieta umiera przy porodzie, Niemczech co ok.14 285,7 a w Polsce co 20 000. 2010 Niemcy 6,1 ab/100 000kobiet, Polska 0,1/100 000kobiet. Ojej porównując podobnie rozwinięte kraje delegalizacja chyba jednak obniża ryzyko śmierci matki. Chociaż podobno to my jesteśmy mniej rozwinięci.
dzieki za świetny odcinek dobrze przygotowany i rzetelny fajnie, ze niektorzy nie boja sie mowic ,,kontrowersyjnej'' prawdy i rozumieja problemy kobiet zamiast jak wiekszosc ludzi ktorych znam potepiac je za to, ze przeprowadzaja aborcje i nie przejmowac sie tym dlaczego to robia, ich trudną sytuacją i tym co dla nich oznacza urodzenie dziecka. nie rozumiem ludzi ktorzy tak postepuja. to okropne i przykre, ze w naszym kraju nie pomaga sie kobietom w trudnej sytuacji a tylko ja pogarsza nie tylko ryzykujac ich zdrowiem i zyciem, ale rowniez nie martwiac sie ich losami i kazac im radzic sobie samym. uwazam tez, ze nikt nie powinien podejmowac za kogos takiej decyzji.
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja! Ginekolodzy przyjmują na NFZ, we Wrocławiu czeka się ok 5 dni na wizytę, a pigułki można dostać już za 3zl za opakowanie!
Praline Lawrence to fakty. Co ja mogę o nich sądzić. Mam nadzieję, ze dzięki takim filmom przestaniemy kierować się wyłącznie emocjami i zaczniemy merytorycznie rozmawiać o dobru człowieka.
Jola Szymańska-Koperniak to są fakty, ale przedstawione tylko z jednej perspektywy i dlatego zawężają horyzont. Np. wg. Tego filmu bezpieczeństwo zabiegu jest mierzone tylko jednym parametrem - śmiertelnością kobiety. To dość słabe kryterium jak na XXI wiek.
Jola nie chce kierować się emocjami, no chyba że chodzi o robienie dyskotek w kościele, bo to takie ważne żeby czuć się dobrze prawda? Na początku lubiłem Cię oglądać, ale tak odlecialaś, że nie jesteś już katoliczka, bo publicznie dajesz antyswiadectwo!
tylko to nie do końca tak.. przecież o tym się mówi tylko jak do studia zaproszona jest osoba, która chce przekazać te statystyki, a jej "oponentem" jest ktoś pokroju Kai Godek to te informacje kompletnie giną w tym jazgocie. Winą mediów jest tworzenie programów, w których chodzi tylko o to żeby 2 osoby się poklocily. No ale to ma oglądalność
Bo są leniwe? Znam przypadek posła, który napisał projekt ustawy o In Vitro nie wiedział po co mrozi się zarodki przez co zrobił pewien dość niefortunny wpis.
bardzo krótko, jak na tak obszerny temat, ale zostały w tym materiale zawarte wszystkie niezbędne informacje. bez narzucajacych opinii, jednak myślę, że każdy po obejrzeniu tego sam dojdzie do rozsądnych wniosków.
Filmik bardzo na czasie, gdy dosłownie kilka tygodni temu projekt społeczny ustawy liberalizującej dostęp do aborcji został głosami opozycji odrzucony w Sejmie. Każdy może sprawdzić na kogo (nie)zagłosuje następnym razem.
Super że nakręiłaś taki filmik. Dzięki temu wiele osób może to przemyśli. To że ktoś jest za prawem do aborcji wcale nie musi oznaczać, że sam by taką wykonał bo na taką decyzję wpływa z pewnością wiele czynników. Powinno chodzić o bezpieczeństwo i wolny wybór. Martwi mnie to, że wiele kobiet jest tak zajadłe na swoim stanowisku. Nikt ich nie zmusza do aborcji a protestując za zaostrzeniem prawa zmuszają innych, często tych mniej fortunnych by przechodzili przez piekło w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu ( niebiezpieczną metodę przerwania ciąży ryzykując swoje życie lub bycie zmuszonym do wydania na świat swojego niepełnosprawnego dziecka które np. przez tą niepełnosprawność będzie nieustannie zmagać się z bólem lub ogarniczeniem w znacznym stopniu. Patrzenie na cierpienie jest straszne.
Ważnym jest też odmitologizowanie zabiegu przerywania ciąży. To nie musi być wcale trudna decyzja, po prostu obecnie (nie bez wysiłku kościoła katolickiego) tak się ją maluje. Tak jak nie cierpię psychicznych mąk z powodu wycięcia migdałków, tak nie muszę cierpieć z powodu przerwania ciąży. Należy pamiętać, że zygota ani morula ani zarodek nie są świadome. Dając sobie narzucić narrację o 'straszliwie trudnych decyzjach' akceptujemy pewną leżącą u postaw tego twierdzenia ideologię. Co więcej, w dzisiejszej Polsce oszczędzenie cierpienia potencjalnemu dziecku które urodziłoby się chore lub niechciane - więc z dużą szansą, że cierpiałoby z tego powodu LUB (równie ważne), że my byśmy cierpieli, jest nie tylko aktem odwagi ale także godnym podziwu dążeniem do zachowania godności ludzkiej i ograniczaniu wyrządzanej szkody.
Nie zgadzam się :( nie jestem przeciwniczką aborcji, ale nie podoba mi się "odmitologizowanie" jej pod tym względem. Jasne, że druga strona też przesadza z tym ukazywaniem aborcji jak rzezi niewiniątek z odrywaniem nóżek i rączek i to też jest nie w porządku. Ale moim zdaniem życie to życie, odbieranie go jest i powinno być trudną decyzją, podejmowaną w zgodzie z własnym sumieniem. Nieważne, że zygota nie czuje bólu czy nie jest jeszcze świadoma. To nadal istota która otrzymała życie i nigdy nie zgodzę się na to, żeby ją w taki sposób uprzedmiotawiać.
Masz do tej niezgody pełne prawo myślniku, niemniej, inne komórki w ciele człowieka też są żywe a nie myślimy o nich jako o istotach i nie przyznajemy im praw. Nie przyznajemy też praw komarom, borowikom ani pałeczkom dżumy. A czy Ty traktujesz każde życie tak samo (wszakże 'życie to życie') i czy odbieranie go to zawsze trudna decyzja czy też raczej trudność tej konkretnej decyzji wypływa kultury w której się obracasz?
Mam nadzieje że teraz nie porównujesz zabiegu medycznego dokonanego na zygocie, bądź zarodkowi, do dorosłego człowieka którego ma wolną wolę i rozum (oraz prawa związane z konwencją prawa człowieka)? Ale jeśli już muszę odpowiadać na takie głupie pytanie, to nie legalizuje się tego by można było potem ścigać takiego człowieka z ramienia sprawiedliwości. Chyba wiesz po co jest prawo?
Pomijając kwestie związaną z tym, czym dla kogoś jest aborcja, to chciałem pokazać iż twierdzenie, że zalegalizowanie czegoś jest potrzebne, ponieważ ludzie i tak będą to robić jest absurdalne.
+Luki Bo karanie morderstw nie ma sprawić, że w ogóle ludzie nie będą się zabijać na wzajem (fajnie by było), ale umożliwić odizolowanie morderców od innych i ograniczenie liczby morderstw. No niestety te zależności nie są takie same dla wszystkiego.
Nic nie mówiłem o tym że aborcja ma być na życzenie. Pisałem tylko że prohibicja jest zła, bo nie działa i jest szkodliwa. Przecież po to powstał ten film by udowodnić że prohibicja nie rozwiązuje problemu tylko tworzy nowe poważniejsze problemy.
Mnichuy Zdelegalizowanie aborcji nie wiąże się z brakiem prowadzania np polityki prorodzinnej, czy edukowania o tym, że nie należy chodzić do łóżka z kim popadnie. Poza tym mówienie o tym, że liczba aborcji wzrasta dlatego, iż jest ona zakazana jest bez sensu, ponieważ nie ma żadnych dowodów na to, iż legalizacja aborcji przekłada się na zmniejszenie jej występowania, a może to wynikać między innymi z poziomu życia w danych państwach, czy o wiele większego przyrostu naturalnego co przekłada się na statystycznie większe prawdopodobieństwo dokonania aborcji.
Świetne zestawienie, Kasiu! Zwłaszcza, że dla niektórych liczą się właśnie oficjalne tabelki, z których wynika, że więcej ograniczeń to "lepszy" wynik - a jak widać tabelki mogą prezentować też szersze dane, z których wniosek jest odwrotny.
Odniosę się krytycznie do zaprezentowanego materiału. Prawdą jest, że liczba niebezpiecznych aborcji (25 mln w latach 2010-14, WHO) koreluje z regulacjami prawnymi poszczególnych krajów, ale nie muszą być one jej przyczyną. Warto zwrócić uwagę na fakt, że kraje, w których aborcja jest zwykle nielegalna (np. państwa Afryki), mają najgorszy poziom świadczonych usług medycznych w ogóle (por. Health Risk Map 2015). Poza tym, nielegalne aborcje w państwach rozwiniętych, relatywnie bogatych, często także liberalnych w kwestii dostępu do aborcji, nie są szczególnie niebezpieczne (a przecież uwzględniane w ocenie ryzyka zabiegów przerywania ciąży). Już w 1960 roku (!) Mary Calerone pisała: „Aborcja nie jest już dłużej niebezpieczną praktyką. Odnosi się to zarówno do aborcji legalnych, jak i tzw. nielegalnych. W 1957 roku odnotowano jedynie 260 zgonów przypisywanych aborcji wszelkiego rodzaju, a co ważniejsze, oszacowano, że 90 procent [nielegalnych] zabiegów jest dokonanych przez lekarzy”. Dziś w Polsce także większość aborcji dokonywanych jest wbrew prawu, ale to nie oznacza, że ryzyko z nimi związane jest porównywalne z zabiegami terminacji ciąży w Afryce czy Azji, bowiem - powtórzę - większość z nich wykonują wykwalifikowani lekarze (por. Mishtal J., The Politics of Morality: The Church, the State, and Reproductive Rights in Postsocialist Poland). Oszacowanie wielkości „podziemia” też budzi moje wątpliwości. To statystyki, nieoficjalne, można spotkać się z szacowaniem 7-14 tys. organizacji pro-life, 80-150 tys. zaś według organizacji feministycznych. Obie te grupy działają w określonym celu, a badanie liczby aborcji jest podobne do statystycznego ujęcia tzw. szarej strefy i, ogólnie rzecz biorąc, bardzo hipotetyczne i mało wiarygodne. A zatem porównanie Polski i Stanów Zjednoczonych jest nietrafne. I jeszcze zdanie podsumowania. „Ograniczenie dostępu do aborcji nie zmniejszy liczby tych zabiegów”. Petitio principii. To twierdzenie nie zostało uzasadnione, jest zwykłą spekulacją. A nawet per analogiam (niezależnie od organizacji podającej statystyki dot. nielegalnych zabiegów) liczba zabiegów przerywania ciąży dziś jest mniejsza od tej szacowanej w PRL przed zmianą przepisów z r. 1993 (Dz.U. z 1993 r. Nr 17, poz. 78).
Tylko, że wg. tego co piszesz na samy początku należałoby założyć, ze gdyby aborcji zakazano w kraju o lepszej opiece zdrowotnej nielegalne zabiegi byłyby bezpieczniejsze. No nie za bardzo da się podważyć stwierdzenie, że jeśli zabieg jest legalny to: 1. Kontrola placówek go przeprowadzających wymusza pewien standard 2. Istnieje większa możliwość zapewnienia wysokiego standardu. 3. Ludzie maja mniejsza tendencję do poddawania się zabiegowi w podejrzanych okolicznościach. To tak jak ze środkami farmaceutyczno-chemicznymi. amfetamina i LSD w Polsce są dużo mniej czystości niż różne preparaty zawierające paracetamol. Po prostu do tych 1. producent, przemytnik i diler dają co chcą (a dają dużo, swego czasu FBI szacowała czystość rynkowej kokainy na MAKSYMALNIE 1/8, 1/16, reszta to wypełniacze), a środki przeciwbólowe są kontrolowane i to mocno. Tzn, też stosuje się w nich wypełniacze, bo tabletka byłaby za mała i nieporęczna, ale raczej nie proszek do prania jak to się zdarza z narkotykami.
To nie jest trochę też troche tak że w bogatszych krajach jest mniej aborcji? Rozumiem że w tych krajach więcej uwagi poświęca się na naukę ,ale też jest inna mentalność ludzi. Jak najbardziej zgadzam się że bardziej restrykcyjne prawo niż teraz ( jeszcze ! ) obecne w Polsce nie zmniejszy liczby aborcji ,tylko zmniejszy liczbę bezpiecznie przeprowadzanych. Zastanawiam się czy przypadkiem w krajach z niską stopą życiową nie było by najlepiej gdyby prawo było takie jak u nas obecnie i przede wszystkim nauka i jeszcze raz nauka i dostęp do antykoncepcji. Żeby aborcja nie była właśnie traktowana jak antykoncepcja . Przepraszam jeśli coś nieskładnie napisałam ;).
A to dla wszystkich, którzy uważają, że zarodek nie jest jeszcze człowiekiem: "Rozwój człowieka zaczyna się od połączenia dwu komórek - gamety żeńskiej, czyli komórki jajowej (oocytu), i gamety męskiej - plemnika, w akcji zapłodnienia." (prof. dr hab. med. Michał Troszyński, "Położnictwo. Ćwiczenia", Podręcznik dla studentów medycyny, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2003, str. 69). "Po zapłodnieniu, to jest zespoleniu się jądra komórki jajowej z jądrem plemnika (co następuje w jajowodzie, blisko jego ujścia od strony jajnika) powstaje całkowicie nowa, odbiegająca od genotypów rodzicielskich, odrębna jakość genetyczna - nowa osoba ludzka. Zestaw jej genów w komórkach somatycznych nie ulegnie już zmianie do końca życia." (prof. dr hab. Bolesław Suszka, biolog, pracownik naukowy PAN). "Połączenie się jąder komórkowych jaja i plemnika jest to najważniejszy moment zapłodnienia - powstanie nowego organizmu. (...) Od momentu połączenia się jąder komórkowych jaja i plemnika rozpoczyna się rozwój nowego człowieka." (Z. Bielańska-Osuchowska "Jak zaczyna się życie człowieka", Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 37). "Życie osobnicze, czyli ontogeneza, rozpoczyna się od momentu zapłodnienia i trwa aż do śmierci." (prof. dr hab. med. H. Kędzia, Akademia Medyczna w Poznaniu, cyt. za: Medycyna perinatalna, pod red. prof. dr hab. med. Z. Słomko, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1985, t. l, s. 19). "W świetle obecnej wiedzy nie ulega wątpliwości, że życie człowieka zostaje zapoczątkowane w następstwie połączenia się dwu komórek rozrodczych - gamet - żeńskiej i męskiej w postać komórki macierzystej zwanej zygotą, która o tej chwili zaczyna żyć własnym rytmem." (prof. dr hab. med. Maria Rybakowa, Komitet Rozwoju Człowieka Wydziału Nauk Medycznych PAN Warszawa-Kraków „Zeszyty Problemowe" nr 2/3/1999). "Połączenie komórki jajowej i plemnika, czyli gamety matczynej i ojcowskiej daje początek odrębnemu życiu. W wyniku zapłodnienia powstaje w pełni genetycznie uformowany nowy człowiek, którego rozwój dokonuje się w czasie życia ludzkiego. Tak więc embrion, płód, noworodek, niemowlę, dziecko, dorosły, starzec to określenia poszczególnych biologicznych etapów rozwoju zawsze tego samego człowieka." (dr n. med. Antoni Marcinek dyrektor Szpitala Położniczo-Ginekologicznego im. R. Czerwiakowskiego w Krakowie, specjalista regionalny do spraw położnictwa i ginekologii województwa małopolskiego, "Służba Życiu. Zeszyty Problemowe" nr 2/3/1999). "Przyjęcie za pewnik faktu, że po zapłodnieniu powstała nowa istota ludzka, nie jest już sprawą upodobań czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczęcia do starości nie jest metafizycznym twierdzeniem, z którym można się spierać, ale zwykłym faktem doświadczalnym." (prof. dr med. J. Lejeune, kierownik Katedry Genetyki na Uniwersytecie im. R.Descartesa w Paryżu, cyt. za: "Wiedza i życie", nr 11, 1986, s. 8). "Rozwój dziecka zaczyna się nie w chwili jego urodzenia, lecz w momencie poczęcia." (prof. dr hab. med. K. Bożkowa, była dyrektor Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie w: Zdrowie rodziny, pod red. prof. dr hab. med. K. Bożkowej i dr med. A. Sitko, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1983, s. 35). "Życie człowieka nie zaczyna się z chwilą narodzin, ale od momentu poczęcia." (prof. dr hab. n. med. J. Roszkowski, członek-współzalożyciel Międzynarodowego Towarzystwa Ginekologicznego, członek Rady Naukowej Instytutu Matki i Dziecka, cyt. za: Pielęgniarka i położna, nr 12/1988, s. 15). "Zapłodnienie (fertilisatio; z łac. fertilis - płodny, żyzny) jest procesem łączenia się dwóch komórek: komórki płciowej żeńskiej - oocytu II rzędu - i komórki płciowej męskiej - plemnika. W wyniku tej fuzji następuje przeniesienie genomu z jednej generacji do następnej i rozpoczyna się rozwój nowego organizmu." (źródło: "Embriologia", rozdział: "Początek rozwoju prenatalnego człowieka. Pierwszy tydzień rozwoju.", str. 69) "Rozwój człowieka rozpoczyna się od zapłodnienia, czyli od połączenia się plemnika mężczyzny i owocytu kobiety oraz powstania nowego organizmu, zygoty." (źródło: "Embriologia lekarska", rozdział 1, str. 3)
To, czy zarodek/płód jest czy nie jest człowiekiem, nie ma ŻADNEGO znaczenia dla dyskusji o aborcji. Osoba potrzebująca nerki z całą pewnością jest człowiekiem, a ja mimo to mam prawo odmówić jej dzielenia się z nią moimi narządami. O ile zarodek/płód nie jest NADczłowiekiem, nie można mu nadawać więcej praw, niż ma jakikolwiek człowiek narodzony. A ŻADEN człowiek narodzony - choćby miał bez nich stracić wszelkie szanse na przeżycie! - nie ma prawa korzystać z cudzych narządów bez zgody ich właścicielki/właściciela.
Sylwia Król osoby Uprawiające sex muszą liczyć się z tym, że może dojść do zapłodnienia. Tak jak przejeżdżając na czerwonym świetle musimy liczyć się z tym, że może dojść do wypadku, a nie mieć potem pretensje do rządu i całego świata, że postawił akurat w tym miejscu światła. To, że ktoś potrzebuje nerki, a ty nie wyrażasz zgody na przeszczep to twoja decyzja, bo nie jest to spowodowane przez ciebie, ale zabijanie drugiej osoby (w tym przypadku nienarodzonego dziecka) bo jest ci z jakiegoś powodu niewygodny, po tym jak świadomie i dobrowolnie podjęłaś decyzje mogącą mieć takie skutki jakie ma nie jest nadawaniem temu dziecku większych praw.
Hej. Temat jest bardzo poważny więc obejrzałem go kilka razy i nasunęło mi się pytanie odnośnie jednego z artykułów które zostały zacytowanie. Czy połączenie "rzetelnej edukacji seksualnej, antykoncepcji" z "legalną aborcją" nie jest zestawieniem przeciwstawnym. Może jestem głupi i czegoś nie rozumiem, ale dlaczego coś co założenia ma chronić przed aborcją, jest zestawione z czymś co do aborcji jak najbardziej zachęca (bo jest bezpieczna). Pozdrawiam :)
Ja mam niestety wrażenie że rządzący zrobili sobie z prawa aborcyjnego straszak na kobiety i wyciągają go jak im wygodnie. Inna sprawa że dyskusja często przebiega na poziomie emocjonalnym. Wczoraj przy wejściu do metra znowu stali "obrońcy życia" z "odpowiednimi" zdjęciami (na miły Bóg, tamtędy chodzą dzieci! Chyba że skoro już żyją to nie trzeba o ich dobro walczyć? Wygląda na to że cel uświęca środki), do tego żałobna muzyka i pani czytająca smutnym głosem że jeśli abortowany płód przeżywa zabieg to nikt mu nie udziela pomocy lekarskiej i jest zostawiany samemu sobie...
Dziękuje Kasiu za ten film! Edukacja seksualna to bardzo zaniedbany temat w naszym kraju. Tym bardziej smutno patrzyło się jak na mapie pozostawaliśmy w Europie jedyną tak żółtą plamą, jeśli chodzi o ostrość tego prawa. Nasi sąsiedzi, nawet Ci z bloku wschodniego, borykający się często z podobnymi problemami ekonomicznymi, finansowymi, restrukturyzacyjnymi (np. Czesi, Słowacy, Litwini), poradzili sobie z tym tematem o wiele lepiej niż my. Wstyd! I jeszcze jedno - sądzę, ze poczucie legalności zabiegu, rozmowa z psychologiem przed nim i po nim (bo taka jest zapewniona) w krajach, które maja legalną aborcję, zmniejsza do minimum jakiekolwiek psychiczne zaburzenia po samym zabiegu. U nas niestety napiętnowanie społeczne może takie kobiety niesłusznie i niepotrzebnie wprowadzać w depresje. Oby jak najszybciej się to zmieniło! Jeszcze raz dzięki! Buźka!
Kasia Gandor z czasem się uodporbisz. Sam mają jakieś 15-17 lat dużo się udzielałem na pewnym forum i doznałem morza hejty. Na ogół niezasłużonego czasami zasłużonego, zawsze niemerytorycznego i wiem jak to jest, jak się tym przejmowałem i ile nerwów mnie to kosztowalo. Ale koniec końców uodporniłem się na szambo internetu i nie martwię się hejterami a z poważnymi oponentami zawsze chętnie dyskutuję.
Jakby w Polsce umożliwili sterylizację na żądanie, lepszą edukację seksualną, to ustawa jaką mamy, nie budziłaby tylu kontrowersji. A w krajach Afrykańskich najlepsza byłaby właśnie edukacja i bezproblemowy dostęp do prezerwatyw. Tam niechciane ciąże to nie jedyny problem, bardzo łatwo tam o zarażenia chorobami wenerycznymi.
@@wereferer4007 Potrzeba wiedzy, aby być odpowiedzialnym. Jestem przeciwna aborcji, uważam, że w krajach, w których prezerwatywę łatwiej kupić, niż cokolwiek innego, aborcja to ciemnogród. Umożliwiłabym sterylizację dla zdrowych kobiet, przecież są takie, które nie chcą mieć dzieci nigdy albo mają ich tyle, ile chciały. Czy nie lepiej pozbawić je płodności, niż żeby potem miały dokonywać mordu na swoim dziecku? A kraje biedne potrzebują wiedzy jak Polska wody. Tam nie kupi się prezerwatywy w każdym sklepie, tabletki są cholernie drogie (one i tak nie zabezpieczą przed HIV czy kiłą) i przede wszystkim ludzie nie znają konsekwencji swoich czynów. Potrzebują wiedzy. W USA dzięki edukacji seksualnej i dostępnej antykoncepcji, ludzie mniej chętnie podejmują współżycie, spada średnia ilość partnerów i jest mniej nastoletnich ciąż. Wiedza to podstawa.
Trochę nie rozumiem, może czegoś nie zrozumiałem, ale w 1:10 mówisz, że w 2016 roku przeprowadzono 1098 aborcji w Polsce, a w 3:12, że od 80 tys. - 200 tys. aborcji rocznie (nie mówisz o który rok chodzi, więc rozumiem, że ostatnio?).
1098 to liczba legalnych aborcji (czyli tych, które są oficjalnie rejestrowane i dane o nich można znaleźć na stronie ministerstwa). 80 do 200 tys. to natomiast szacunkowa liczba wszystkich aborcji, tj. także tych, które przeprowadzane są w podziemiu, na własną rękę lub w ramach tzw. turystyki aborcyjnej, czyli wyjazdów do klinik w krajach, gdzie aborcja jest dostępna na życzenie.
Nie jest, aczkolwiek nie ma tu miejsca na komentarze wulgarne i ubliżające innym albo przedstawiające nieprawdziwe informacje jako fakty. Jeśli to nie twój case, to pewnie z jakiejś przyczyny twój komentarz wpadł do spamu, bo u mnie to raczej shadow bany niż usuwanie:)
masz na myśli korelację im bardziej restrykcyjne prawo = tym większa ilość aborcji? Czy to jest poprawne metodologicznie? Czy jedno musi wynikać z drugiego, czy zwyczajnie można dopuszczać istnienie innych czynników które mogą odpowiadać za większą ilość aborcji w 2016? Oczywiście, następuje korelacja między niebezpieczeństwem związanym z niepowodzeniem a restrykcyjnością prawa, ale kto mówi że jest to jedyny czynnik? Być może nie mający odbicia we wszystkich tego typu nacjach?
Ash, sprawa jest dość prosta. Tam, gdzie aborcja jest legalna, można w łatwy sposób badać powody, dla których kobiety decydują się na aborcję i przeciwdziałać im. Tam, gdzie aborcję zamiata się pod dywan, niczego się nie bada i problemy, przez które kobiety decydują się na przerwanie ciąży, nadal istnieją.
Kasiu, zwykle oglądam Twoje filmiki bez zostawiania komentarzy, ale tu jako koleżanka po fachu mam taką małą uwagę na przyszłość. Wykresy są nieco mylące - musisz lepiej zaznaczać, do jakiej liczby kobiet odnosi się wykres. Wiem, że obok jest to napisane - ale sama zauważyłam, że oglądając w rozproszeniu Twój materiał coś mi się nie zgadzało. Chodzi mi o to, że wydaje mi się, że odbiór przez nieuważną osobę jest nie 6,7 na 1000 kobiet, tylko 6,7% (bo najczęstsze wykresy to właśnie wykresy procentowe), co już daje 67 kobiet na 1000. Więc wg mnie lepiej zaznaczyć, że przeprowadzono badanie na x kobiet i x% z nich (...) lub w jakiś inny sposób podkreślić, ile osób ma całość :) Niby głupota, ale mieliśmy na wydziale ostatnio przykład nieprecyzyjnych/niejasnych wypowiedzi i ich skutków :) Celując w grupę osób nieznających się na temacie forma musi być bardzo czytelna, by uniknąć nieporozumień. Skoro już się rozpisałam dodam, że materiał jak zwykle przyjemny i bardzo podoba mi się, że promujesz naukę w taki sposób. Zazdroszczę zasięgu i siły przebicia :) Ludzie w dzisiejszych czasach potrzebuję różnych źródeł wiedzy i użycie do tego youtube jest super. Sama z tego nałogowo korzystam :) Pozdrowienia!
pod filmem jest errata do tego wykresu, bo nagrywając ten fragment powiedziałam tylko "w przeliczeniu na tysiąc", a nie "w przeliczeniu na tysiąc kobiet w wieku 15-44" i zorientowałam się dopiero dzisiaj, tuż przed opublikowaniem tego filmu. więc tak, masz totalnie rację, wiem, ze ten fragment można zrozumieć na opak.
Kasiu jak zawsze bardzo rzetelny film. Prawie codziennie stykam się z kobietami przychodzącymi na diagnostykę prenatalną do przychodni. Nie raz zdarzyło się że ryzyko wystąpienia jakiejś wady lub trisomii było 1:1. Musimy mieć ten wybór! Nikt nie ma prawa oceniać, bo nie wiadomo jak by się zachował będąc w tak poważnej sytuacji. Polecam też przejście się na oddział intensywnej terapii noworodków, na którym czasem znajdują się właśnie dzieci z wadami podłączone do aparatury i całego sprzętu. Jedyne pytanie jakie się nasuwa to "czy ma to sens?". Decyzję powinni podejmować rodzice, a ktoś kto nie wie jak wyglądają realia w szpitalach, przychodniach i nie ma styczności z kobietami w takich sytuacjach nie powinien tworzyć ustawy.
Twierdzenie o dążeniu do ograniczenia liczby aborcji jest ŚMIESZNE, ponieważ jeśli płód nie jest istotą ludzką, to aborcja jest zwykłym zabiegiem medycznym i ograniczanie go w jakikolwiek sposób jest nieracjonalne, lecz jeśli płód jest istotą ludzką, to aborcja co do istoty nie różni od zabicia niemowlaka czy dorosłego człowieka. Niższy poziom bezpieczeństwa aborcji w krajach, w których aborcja jest zakazana wynika nie z samego zakazu, ale z ogólnie niskiego poziomu rozwoju opieki medycznej w większości z nich. Cytowanie badań organizacji aborcyjnych (jak fedora), jest nieprofesjonalne naukowo i mało wiarygodne. Poza tym absurdem jest twierdzenie, że nie należy zakazywać aborcji tylko dlatego, że łamanie prawa wiązałoby się z większym ryzykiem, ponieważ to podważa de facto sens istnienia kodeksu karnego. Istnienie (lub nie) syndromu aborcyjnego nie jest żadnym argumentem za delegalizacją aborcji (podobnie jak PTSD nie jest argumentem przeciwko zakazowi działań wojennych).
Jak czytam niektóre komentarze to się załamuje, każdy ma swoje zdanie i szanuje to, ze ktoś myśli inaczej niż np. Ja. Ale naskakiwanie, ze w filmie nie ma o tym, ze to człowiek i ze ma prawo do życia i tak dalej jest dla mnie żałosne. NIE O TYM JEST FILM !
Cały kanał jest nie o tym. To kanał prowadzony na tematy czysto naukowe. o prawie do życia rozmawia się raczej na kanałach poświęconych etyce, albo filozofii. Oczywiście jest cos takiego jak etyka badań naukowych i częściowo zahacza ona o prawo do życia (dlatego nie robi się pewnych badań), a w psychologii nawet o komfort psychiczny badanego, ale aborcja to inny temat.
Jakie to dobre! Kasia, świetny materiał, życzę jak najmniej shadowbanów i jak najwięcej uświadomionych ludzi, elo! :*
Edukacji seksualnej nie ma w Polsce. Nauczyciele są wstydliwi, a na WDŻcie ogląda się sale samobójców i galerianki..
jak już wchodzą tego typu filmy to i tak nieźle. ja na WDŻ słuchałam pogadanek o tym, że Maryja była dziewicą :D
Najlepsze jest to, że wdż prowadzą starsze osoby xdd
hikari ja słuchałam wywodu mojego Pana o tym jak to jedyną szansą na szczęście kobiety w życiu jest urodzenie dziecka :)
po co mi były te tysiące złotych wydane na terapeutę, mogłam sobie po prostu urodzić dziecko. o ja głupia.
WDŻ często w ogóle *nie ma* w planie lekcji :))
Bardzo ciekawe 👍 zaskoczyła mnie tak duża ilość aborcji w krajach gdzie jest całkowicie zakazana w porównaniu z krajami liberalnymi pod tym względem. Jak sie o czymś nie mówi to nie znaczy, że to nie istnieje. Niestety religie często stoją w opozycji do edykacji seksualnej
Kiri Haraszka stąd w Polsce turystyka aborcyjna do sąsiednich państw
Myślę, że to też w dużej mierze zależy od sytuacji ekonomicznej tych krajów, która przekłada się na warunki życia
Jeszcze Irlandia jest na czerwono. Za chwile Polska bedzie czerwono.
to ze mamy inne spojrzenie moralne na pewien problem nie oznacza ze jesteśmy zacofanym krajem
Patryk Brzezinski Tak ale to spojrzenie wiąże się też z innymi, a nasz kraj, nie oszukujmy się, jest daleko w tyle za innymi
Według mnie spora część osób, które nie popierają edukacji seksualnej lub są obojętni nie są dobrze poinformowana co to tak dokładnie znaczy.
Nie wiedzą o tym, że to nie jest promowanie stylu życia "lewackiego", gadanie o tym, żeby uprawiać sex od skończenia etapu dojrzewania (tu mam na myśli od momentu pierwszej miesiączki), muszą się masturbować, uczą się kamasutry, po prostu swawolne życie, wszyscy zmienią orientację seksualną i nie będzie par hetero, i najważniejsze prawicowy/konserwatywny/tradycyjny/religijny jest największym złem tego świata....
Nie wiedzą o tym, że się rozmawia o emocjach, uczuciach; poziom jest dostosowany do ich wiedzy, rozwoju i wrażliwość; szanuje się różne światopoglądy; że to jest jedynie wiedza, której nie muszą wykorzystać (np. wiedzą o współżyciu seksualnym, ale nie oznacza od razu, że muszą uprawiać sex); to też profilaktyka zdrowotna i higieniczna (np. jak często zmieniać podpaski); uczą o rodzicielstwie, o rodzinie, odpowiedzialności, o planowaniu rodziny; o miłości, zakochaniu, przyjaźniach; uczą się poznawać swoje ciało, wiedzą o czym świadczą dane symptomy; często też się realizuje ciekawe programy uczące, pokazujące jak wygląda odpowiedzialność z opieką nad dzieckiem - my musieliśmy przez 2 tygodnie (u nas jeden tydzień chłopak, drugi dziewczyna) opiekować się wydmuszką, odznaczać pory karmienia, dbać, żeby nic się nie stało itp.. U nas w klasie było tak, że lepiej się zintegrowaliśmy, zgraliśmy, poznaliśmy na WDŻ niż na godzinach wychowawczych (proszę bez skojarzeń).
Myślę, że jakby ludzie w szerszym gronie się o tym dowiedzieli to zdecydowanie więcej osób (wiadomo, nie wszyscy się przekonają) chciałoby takiej mądrej edukacji seksualnej.
To tyle w tym temacie, pozdrawiam.
Dla wszystkich mówiących o tym, że aborcja jest konfliktem moralnym. W chinach jakoś nie jest. Do tych, że to samo mówi się o narkotykach "zalegalizujmy i tak wezmą". Tak zrobiono w Portugalii, i tak zadziałało - mniej osób jest uzależnionych, bo dano im odpowiednią pomoc. To, że coś jest zakazane, nie znaczy, że będzie ludzi powstrzymywać i że jest rozwiązaniem problemu. To co robicie to dywagowanie nad już rozwiązanymi problemami. Zaakceptujcie fakty: macie je przedstawione w filmie. Nie chcecie, żeby kobiety przerywały ciąże? Walczcie o darmową antykoncepcje, darmowe konsultacje z ginekologami bez potrzeby zgody rodzica, a nie o zakazanie aborcji w kraju, gdzie i tak stanowi temat tabu.
Szkoda tylko, że dyskusje toczą się nie o to jak REALNIE zminimalizować liczbę aborcji, tylko o to jaki ktoś ma do nich stosunek. To, że ktoś z poglądów religijnych nie zamierza dokonać aborcji, jest okej, on ma do tego prawo. Tylko trzeba brać pod uwagę, obiektywnie, że istnieje duża grupa, która nie utożsamia ciąży z żadnymi wartościami religijnymi i tej aborcji, tak czy siak, dokona. Więc chyba warto zadbać, żeby była ona wykonywana w sposób bezpieczny.
Bo okazuje się, jak pokazałaś, że to co wpływa na zmniejszenie liczby aborcji to nie zapis prawny, a edukacja. Ustawa nie zmienia liczby dokonywanych aborcji w ogóle, tylko tych dokonywanych w sposób nielegalny, tym samym zwiększając ryzyko powikłań.
KLUCZ DO ROZWIĄZANIA TAJEMNIC ŚWIATA = EDUKACJA :D
Druga strona, czytaj Kaja G. argumentuje, że to właśnie nie jest spór ideologiczny i że zarodek WEDŁUG NAUKI TO CZŁOWIEK.
Cytuję odpowiedz osoby „z góry”:
„Zalegalizujmy pedofilię. Podziemie pedofilskie i tak istnieje pomimo zakazu, więc legalizacja przyczyni się jedynie do spadku liczy stosunków niebezpiecznych. Ponadto edukacja w tym zakresie pozwoli dzieciom należycie dobierać w tym względzie starszych partnerów i zniweluje skutki mitycznej traumy, którą dzieci te rzekomo odczuwają” pokazuje to, że takie nastawienie jest bezsensu.
Zupełnie się zgadzam! Bo przecież niechciana ciąża wskutek gwałtu, albo niemożliwość utrzymania chorego dziecka po urodzeniu i pedofilia to dokładnie to samo. Dajmy się ponieść wodzą fantazji, skoro ludzie i tak umierają, to może zabójstwa też nie powinny być traktowane w tak restrykcyjny sposób. No bo przecież i tak umrzemy.
Sęk w tym, że jak zostało powiedziane liczba dokonywanych aborcji jest mniejsza, w krajach, w których jest ona legalna. To jest fakt.
Sęk w tym, że liczba aborcji zmniejszała się na przestrzeni lat nie ze względu na jej zakaz, tylko dlatego, że ludzie są lepiej wyedukowani, wiedzą jak się zabezpieczać i jak zapobiegać niechcianym ciążą. To jest fakt.
Więc na Boga, jeśli chcemy zmniejszyć liczbę aborcji - CZYLI DOKONAĆ CZEGOŚ DOBREGO, a przynajmniej moralnie uznanego jako dobre- to droga by tego dokonać nie leży w zakazie, a EDUKACJI.
No i niestety złe rzeczy na świecie istnieją. To jest fakt. I możesz się z kimś umówić, że coś jest nielegalne. Spoko. Pytanie czy to coś zmienia. Kradzież jest nielegalna i co, ludzie nie kradną? Lepiej pomyśleć, co zrobić żeby to zminimalizować.
A poza tym, nigdzie nie napisałam, jaki mam stosunek do aborcji.
A zestawienie aborcji i pedofilii jest pozbawione związku.
Inaczej, fajnie by było jakby tych aborcji było jak najmniej. Bo wierząc w coś, czy też nie wierząc, kłóci się to z jakąś ogólnie rozumianą moralnością, czy po prostu jest kłopotliwe.
I nigdy nie twierdziłam, że aborcja jest dobra.
Po prostu z logicznego punktu widzenia, z punktu widzenia potwierdzonego badaniami nie ma korelacji pomiędzy zakazem dokonywania aborcji, a rzeczywistym dokonywaniem aborcji.
Po prostu ta prawna regulacja niczego tak naprawdę nie zmieni. Będzie zakaz i co? I aborcje istnieć dalej będą. Bez względu na to czy są dobre, czy dobre nie są.
To może zamiast tego warto pogłówkować, zastanowić się dlaczego dokonuje się aborcji i popracować nad tymi czynnikami, które wpływają na spadek liczby aborcji.
W tym co piszę nie ma ideologii. To są suche fakty.
Aha. Ilość "niebezpiecznych aborcji" w krajach "restyrykcyjnego Południa" na pewno jest związana z nielegalnością procederu, nie zaś np. z ogólnym dużo niższym poziomem usług medycznych na "Południu" niż w bogatej "Północy"?
Aż się zastanawiam, ile to Polek umiera z powodu nielegalnej aborcji. Hmm? Jakieś dane?
Film idealnie na jesień 2020
Ja bym chciała, aby podwiązanie jajowodów - tak jak wazektomia (która też nie jest w 100% odwracalna) było legalne w Polsce na życzenie...
Ja zupełnie nie rozumiem dlaczego to nie jest legalne. O ile temat aborcji jest kontrowersyjny, bo chodzi o nowe życie, to w przypadku podwiązania jajowodów, nie przerywamy żadnego życia. Dlaczego więc, ktoś inny za mnie decyduje czy chcę by była możliwość zajścia w ciążę czy nie?
Dokładnie to samo prawo jest inaczej rozpatrywane odnośnie mężczyzn i odnośnie kobiet - zakaz pozbawiania kogoś płodności konstytucyjny powinien zakazywać obu, wazektomia broni się tym, uwaga - zabawne - że jeśli istnieje nawet kilka procent szans, że zabieg można odwrócić to jest to dopuszczalne. W kontekście kobiet już nie (fakt, zabieg jest trudniejszy i mało popularny w Polsce, ale pewnie gdyby same podwiązania były częstsze, to myślę, że jednak coś by się zmieniło). Uważam to za jawną i straszną dyskryminację, o której nikt nie mówi... Poza tym to głupia interpretacja, bo jednak taka decyzja to nie jest hop-siup i nawet ja w tym momencie ni byłabym w 100% pewna, czy chcę tego dokonać. Ale jednak fajnie, jakbym miała wybór, zamiast faszerować się sztucznymi hormonami przez 30 lat.
Anna, ani w przypadku aborcji, ani w przypadku podwiązania jajowodów nie chodzi o żadne "nowe życie". Chodzi o kontrolę nad kobietami.
Odświeżam temat sprzed miesiąca. Pod filmem podpisuję się rękami i nogami, bo przedstawia wszystko to, o czym sama mówię w temacie aborcji (łącznie z raportem WHO). Pod Twoim komentarzem podpisuję się z równą pewnością. Prawie nikt nie mówi o legalności podwiązania jajowodów w Polsce, a jeśli już, to zawsze pojawia się kontrargument, że taki zabieg jest nieodwracalny, a wazektomia jest odwracalna. Panuje błędna opinia o wazektomii, że zabieg odwracania jest banalnie prosty i zawsze skutkuje 100% przywróceniem płodności. Niektórzy sobie wazektomię chyba wyobrażają jak odłączenie i potem ponowne podłączenie kabelków. A tu wchodzi w grę mikrochirurgia, która raz, że jest kosztowna, to jeszcze nie zawsze skuteczna. Podobnie ma się zabieg podwiązania jajowodów. Z tym, że zabieg ten nie zawsze musi się wiązać z przecięciem jajowodów. Mogą być założone specjalne klipsy lub do jajowodów włożone specjalne wkładki uszczelniające jajowód. Zabieg przywracający płodność u kobiet jest faktycznie trudniejszy i jest większe ryzyko niepowodzenia, ale to nie znaczy, że jest niemożliwy. Poza tym, co najważniejsze, kobieta nawet z podwiązanymi jajowodami MOŻE zajść w ciążę metodą in vitro. A więc nawet po zabiegu może urodzić dziecko, jeśli się na to zdecyduje.
@@gyrayec nikt nie napisał, że taki zabieg ma być refundowany przez państwo. To raz. Dwa: nie Ty będziesz decydować, co zalicza się do okaleczania, a co nie. Poza tym, nawet jeśli by to nazwać okaleczaniem, to nikt nie powinien mieć prawa decyzji za kogoś innego. Jeśli ktoś chce w jakiś sposób ingerować w swoje ciało, to powinien mieć taką możliwość, bo to wyłącznie jego ciało.
Kasiu! Ale to było dobre! Krótko, zwięźle i w punkt! Gdyby tak każda makówka chodząca po tym kraju to zobaczyła..😌
Trudny temat.., a filmik jak zwykle krótki, zwięzły i na temat :D pozdrawiam :)
Bardzo merytoryczny materiał. Podoba mi się, że podeszłaś do sprawy na poważnie i opierając się na badaniach, statystykach, a nie opierając się na swoim widzimisię czy poglądach politycznych. Brawo!
Kasia, świetny film. Jak zawsze, dziękuję Ci z całego serca.
Aby zmniejszyć lliczbę aborcji oprócz edukacji seksualnej przydałaby się jeszcze edukacja antydyskryminacyjna osób niepełnosprawnych i ofiar przemocy, latwy dostep do antykoncepcji awaryjnej przede wszystkim dla ofiar przemocy oraz realne wsparcie dla rodzin z niepelnosprawnymi dziećmi.
Trzeba przyznać, że Kasia robi dobra robotę. Już nie tylko dzieli się wiedzą.
Fajne masz te stop-motiony :) Dzięki nim nawet trudne rzeczy się mega przyjemnie ogląda.
Może odcinek o tym czy dysleksja to faktycznie choroba? Albo o tym dlaczego tak szybko zapominamy tego czego nauczyliśmy się np w szkole tydzień temu? Dlaczego pamięć jest krótkotrwała :D pozdrawiam, świetne filmy tak btw 😄
jako uczennica chcę tylko powiedzieć, że byłabym niesamowicie zadowolona, gdyby na religii / WDŻ puszczali właśnie takie filmy, a nie jakieś propagandowe gówna w stylu 'october child' i 'postęp po szwedzku'. wmawianie ludziom wymyślonych, mających chwytać za serce kłamstw jest obrzydliwe, zamyka oczy i to zwyczajna manipulacja
Dzięki! :)
Powiedział do ateisty. XDDDD
Dziękujemy za materiał, może trafi do większej ilości ludzi, którzy byli za tą ustawą...
Świetny materiał!
ważny film. dzięki
Kasia, Twoje filmy są lepsze niż lody czekoladowe... no może przesadziłam, ale są bardzo dobre :D uwielbiam Cię laska! Jak dla mnie po tym filmie temat legalnej aborcji jest zamknięty :)
W brew temu co wszyscy powtarzają jak mantrę legalizacja nie obniża ilości aborcji. Pokazała mimo woli na to dowód(Polska PRL- 300-500tys vs 2016, nielegalne są szacowane najśmielej na 80-200tys/r a możliwe że jest ich w rzeczywistości 7-13tys/r. Mój ojciec mógł się nie urodzić, w PRL było pełne przyzwolenie na ab....
(akapit edit):
Z z danych artykułu, który Pani podlinkowała wynika jednoznacznie, że zakaz aborcji ogranicza jej wykonywanie także tu powinny być potężne przeprosiny za powtarzanie jak mantry bzdur (policzyłam w exelu)
W krajach zachodnich ubyło ich po legalizacji przede wszystkim demograficznie (gdy zmniejsza się kobiet w wieku rozrodczym nawet zwiększenie dostępu antykoncepcji nie jest potrzebne by spadła ilość ab).
Proszę pokazać liczbowe zestawienie na podstawie którego wysnuła Pani tezę, że delegalizacja ab nie przyczynia się do obniżenia ilości zabiegów, bo ich Pani nie podała.
Jeśli chodzi o niebezpieczne zabiegi w krajach 3 świata (porównywanie z bogatymi jest już nie adekwatne samo w sobie) cyt Pani źródło2013: Somalia 6,5 dziecka/kobietę 1% śmiertelności przy porodzie, Niemcy 1,5 dziecka/kobietę 0,007% śmiertelności przy porodzie, Polska 1,4 dziecka/kobietę 0,005% śmiertelności przy porodzie.
Czyli w biednej Somali gdzie można umrzeć z choćby z głodu a o zakażenie łatwiej ze względu na sam klimat o mniejszych możliwościach dbania o higienę przy braku wody nie wspominając co 100 kobieta umiera przy porodzie, Niemczech co ok.14 285,7 a w Polsce co 20 000.
2010 Niemcy 6,1 ab/100 000kobiet, Polska 0,1/100 000kobiet.
Ojej porównując podobnie rozwinięte kraje delegalizacja chyba jednak obniża ryzyko śmierci matki.
Chociaż podobno to my jesteśmy mniej rozwinięci.
Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję!
Dziękuję Ci Kasia za ten film
dzieki za świetny odcinek dobrze przygotowany i rzetelny fajnie, ze niektorzy nie boja sie mowic ,,kontrowersyjnej'' prawdy i rozumieja problemy kobiet zamiast jak wiekszosc ludzi ktorych znam potepiac je za to, ze przeprowadzaja aborcje i nie przejmowac sie tym dlaczego to robia, ich trudną sytuacją i tym co dla nich oznacza urodzenie dziecka. nie rozumiem ludzi ktorzy tak postepuja. to okropne i przykre, ze w naszym kraju nie pomaga sie kobietom w trudnej sytuacji a tylko ja pogarsza nie tylko ryzykujac ich zdrowiem i zyciem, ale rowniez nie martwiac sie ich losami i kazac im radzic sobie samym. uwazam tez, ze nikt nie powinien podejmowac za kogos takiej decyzji.
Udostępniam, mam nadzieję, że więcej osób zrozumie o czym mówisz. Dobra robota.
Każdy powinien obejrzeć ten film! Gratuluję bezstronności i profesjonalnego podejścia do tematu :)
Jesteś świetna, uwielbiam Twój kanał, pozdrawiam 😀
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja! Ginekolodzy przyjmują na NFZ, we Wrocławiu czeka się ok 5 dni na wizytę, a pigułki można dostać już za 3zl za opakowanie!
Wróciłem tutaj z wiadomego powodu.
Dzięki za ten film!!! ❤️
Jola Szymańska-Koperniak Jola, a Ty, jako katoliczka, co o tym sądzisz?
Praline Lawrence to fakty. Co ja mogę o nich sądzić. Mam nadzieję, ze dzięki takim filmom przestaniemy kierować się wyłącznie emocjami i zaczniemy merytorycznie rozmawiać o dobru człowieka.
Jolu podzielam totalnie
Jola Szymańska-Koperniak to są fakty, ale przedstawione tylko z jednej perspektywy i dlatego zawężają horyzont. Np. wg. Tego filmu bezpieczeństwo zabiegu jest mierzone tylko jednym parametrem - śmiertelnością kobiety. To dość słabe kryterium jak na XXI wiek.
Jola nie chce kierować się emocjami, no chyba że chodzi o robienie dyskotek w kościele, bo to takie ważne żeby czuć się dobrze prawda? Na początku lubiłem Cię oglądać, ale tak odlecialaś, że nie jesteś już katoliczka, bo publicznie dajesz antyswiadectwo!
dziękuję za ten film!
swietny film!!
Dlaczego o tym się nie mówi? Dlaczego tak wysoko postawione osoby mają problem ze zrobieniem podstawowego researchu
czekaj, niech pomyślę... może dlatego, że mają całą tę kwestię gdzieś? zgadłam?
tylko to nie do końca tak.. przecież o tym się mówi tylko jak do studia zaproszona jest osoba, która chce przekazać te statystyki, a jej "oponentem" jest ktoś pokroju Kai Godek to te informacje kompletnie giną w tym jazgocie. Winą mediów jest tworzenie programów, w których chodzi tylko o to żeby 2 osoby się poklocily. No ale to ma oglądalność
Tam gdzie wprowadza się ideologie nie ma miejsca na fakty, badania i statystyki. Przynajmniej nie na te poważne.
Bo są leniwe? Znam przypadek posła, który napisał projekt ustawy o In Vitro nie wiedział po co mrozi się zarodki przez co zrobił pewien dość niefortunny wpis.
pytanie dlaczego tej ustawy nikt nie przeczyta ze zrozumieniem ....
Miałam WIELKĄ nadzieję, że zrobisz odcinek w tym temacie i jak zwykle mnie nie zawiodłaś
bardzo krótko, jak na tak obszerny temat, ale zostały w tym materiale zawarte wszystkie niezbędne informacje. bez narzucajacych opinii, jednak myślę, że każdy po obejrzeniu tego sam dojdzie do rozsądnych wniosków.
Kasia mistrzu
Filmik bardzo na czasie, gdy dosłownie kilka tygodni temu projekt społeczny ustawy liberalizującej dostęp do aborcji został głosami opozycji odrzucony w Sejmie. Każdy może sprawdzić na kogo (nie)zagłosuje następnym razem.
Powiem ci, że oglądam twoje filmy przed nauką, bo tak jakoś po nich chce mi się uczyć. 😂
Świetny film
Super że nakręiłaś taki filmik. Dzięki temu wiele osób może to przemyśli.
To że ktoś jest za prawem do aborcji wcale nie musi oznaczać, że sam by taką wykonał bo na taką decyzję wpływa z pewnością wiele czynników. Powinno chodzić o bezpieczeństwo i wolny wybór. Martwi mnie to, że wiele kobiet jest tak zajadłe na swoim stanowisku. Nikt ich nie zmusza do aborcji a protestując za zaostrzeniem prawa zmuszają innych, często tych mniej fortunnych by przechodzili przez piekło w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu ( niebiezpieczną metodę przerwania ciąży ryzykując swoje życie lub bycie zmuszonym do wydania na świat swojego niepełnosprawnego dziecka które np. przez tą niepełnosprawność będzie nieustannie zmagać się z bólem lub ogarniczeniem w znacznym stopniu. Patrzenie na cierpienie jest straszne.
Ważnym jest też odmitologizowanie zabiegu przerywania ciąży. To nie musi być wcale trudna decyzja, po prostu obecnie (nie bez wysiłku kościoła katolickiego) tak się ją maluje. Tak jak nie cierpię psychicznych mąk z powodu wycięcia migdałków, tak nie muszę cierpieć z powodu przerwania ciąży. Należy pamiętać, że zygota ani morula ani zarodek nie są świadome. Dając sobie narzucić narrację o 'straszliwie trudnych decyzjach' akceptujemy pewną leżącą u postaw tego twierdzenia ideologię.
Co więcej, w dzisiejszej Polsce oszczędzenie cierpienia potencjalnemu dziecku które urodziłoby się chore lub niechciane - więc z dużą szansą, że cierpiałoby z tego powodu LUB (równie ważne), że my byśmy cierpieli, jest nie tylko aktem odwagi ale także godnym podziwu dążeniem do zachowania godności ludzkiej i ograniczaniu wyrządzanej szkody.
Nie zgadzam się :( nie jestem przeciwniczką aborcji, ale nie podoba mi się "odmitologizowanie" jej pod tym względem. Jasne, że druga strona też przesadza z tym ukazywaniem aborcji jak rzezi niewiniątek z odrywaniem nóżek i rączek i to też jest nie w porządku. Ale moim zdaniem życie to życie, odbieranie go jest i powinno być trudną decyzją, podejmowaną w zgodzie z własnym sumieniem. Nieważne, że zygota nie czuje bólu czy nie jest jeszcze świadoma. To nadal istota która otrzymała życie i nigdy nie zgodzę się na to, żeby ją w taki sposób uprzedmiotawiać.
Masz do tej niezgody pełne prawo myślniku, niemniej, inne komórki w ciele człowieka też są żywe a nie myślimy o nich jako o istotach i nie przyznajemy im praw. Nie przyznajemy też praw komarom, borowikom ani pałeczkom dżumy. A czy Ty traktujesz każde życie tak samo (wszakże 'życie to życie') i czy odbieranie go to zawsze trudna decyzja czy też raczej trudność tej konkretnej decyzji wypływa kultury w której się obracasz?
uyaratful Popieram w 100%!
jak można porównać pałeczki dżumy do rozwijającego się dziecka.. patologia
xxalicexxannexx
Jak można porównać płód do człowieka... patologia ;).
XXI wiek, a nasi politycy dalej nie wiedzą że prohibicja na cokolwiek nie sprawi że ludzie zrezygnują z czegokolwiek. Mój kraj taki piękny.
Mam nadzieje że teraz nie porównujesz zabiegu medycznego dokonanego na zygocie, bądź zarodkowi, do dorosłego człowieka którego ma wolną wolę i rozum (oraz prawa związane z konwencją prawa człowieka)? Ale jeśli już muszę odpowiadać na takie głupie pytanie, to nie legalizuje się tego by można było potem ścigać takiego człowieka z ramienia sprawiedliwości. Chyba wiesz po co jest prawo?
Pomijając kwestie związaną z tym, czym dla kogoś jest aborcja, to chciałem pokazać iż twierdzenie, że zalegalizowanie czegoś jest potrzebne, ponieważ ludzie i tak będą to robić jest absurdalne.
+Luki Bo karanie morderstw nie ma sprawić, że w ogóle ludzie nie będą się zabijać na wzajem (fajnie by było), ale umożliwić odizolowanie morderców od innych i ograniczenie liczby morderstw. No niestety te zależności nie są takie same dla wszystkiego.
Nic nie mówiłem o tym że aborcja ma być na życzenie. Pisałem tylko że prohibicja jest zła, bo nie działa i jest szkodliwa. Przecież po to powstał ten film by udowodnić że prohibicja nie rozwiązuje problemu tylko tworzy nowe poważniejsze problemy.
Mnichuy Zdelegalizowanie aborcji nie wiąże się z brakiem prowadzania np polityki prorodzinnej, czy edukowania o tym, że nie należy chodzić do łóżka z kim popadnie. Poza tym mówienie o tym, że liczba aborcji wzrasta dlatego, iż jest ona zakazana jest bez sensu, ponieważ nie ma żadnych dowodów na to, iż legalizacja aborcji przekłada się na zmniejszenie jej występowania, a może to wynikać między innymi z poziomu życia w danych państwach, czy o wiele większego przyrostu naturalnego co przekłada się na statystycznie większe prawdopodobieństwo dokonania aborcji.
Kasiu, bardzo konkretne naukowe fakty i w związku dobry film. Szkoda ze kato-kaczory nie chcą przyjąć tego do wiadomości.
Świetne zestawienie, Kasiu! Zwłaszcza, że dla niektórych liczą się właśnie oficjalne tabelki, z których wynika, że więcej ograniczeń to "lepszy" wynik - a jak widać tabelki mogą prezentować też szersze dane, z których wniosek jest odwrotny.
Może pomyślałabym o podcastach? Myśle, że dobrze by się ciebie słuchało ;)
Odniosę się krytycznie do zaprezentowanego materiału.
Prawdą jest, że liczba niebezpiecznych aborcji (25 mln w latach 2010-14, WHO) koreluje z regulacjami prawnymi poszczególnych krajów, ale nie muszą być one jej przyczyną. Warto zwrócić uwagę na fakt, że kraje, w których aborcja jest zwykle nielegalna (np. państwa Afryki), mają najgorszy poziom świadczonych usług medycznych w ogóle (por. Health Risk Map 2015). Poza tym, nielegalne aborcje w państwach rozwiniętych, relatywnie bogatych, często także liberalnych w kwestii dostępu do aborcji, nie są szczególnie niebezpieczne (a przecież uwzględniane w ocenie ryzyka zabiegów przerywania ciąży). Już w 1960 roku (!) Mary Calerone pisała: „Aborcja nie jest już dłużej niebezpieczną praktyką. Odnosi się to zarówno do aborcji legalnych, jak i tzw. nielegalnych. W 1957 roku odnotowano jedynie 260 zgonów przypisywanych aborcji wszelkiego rodzaju, a co ważniejsze, oszacowano, że 90 procent [nielegalnych] zabiegów jest dokonanych przez lekarzy”. Dziś w Polsce także większość aborcji dokonywanych jest wbrew prawu, ale to nie oznacza, że ryzyko z nimi związane jest porównywalne z zabiegami terminacji ciąży w Afryce czy Azji, bowiem - powtórzę - większość z nich wykonują wykwalifikowani lekarze (por. Mishtal J., The Politics of Morality: The Church, the State, and Reproductive Rights in Postsocialist Poland). Oszacowanie wielkości „podziemia” też budzi moje wątpliwości. To statystyki, nieoficjalne, można spotkać się z szacowaniem 7-14 tys. organizacji pro-life, 80-150 tys. zaś według organizacji feministycznych. Obie te grupy działają w określonym celu, a badanie liczby aborcji jest podobne do statystycznego ujęcia tzw. szarej strefy i, ogólnie rzecz biorąc, bardzo hipotetyczne i mało wiarygodne. A zatem porównanie Polski i Stanów Zjednoczonych jest nietrafne. I jeszcze zdanie podsumowania. „Ograniczenie dostępu do aborcji nie zmniejszy liczby tych zabiegów”. Petitio principii. To twierdzenie nie zostało uzasadnione, jest zwykłą spekulacją. A nawet per analogiam (niezależnie od organizacji podającej statystyki dot. nielegalnych zabiegów) liczba zabiegów przerywania ciąży dziś jest mniejsza od tej szacowanej w PRL przed zmianą przepisów z r. 1993 (Dz.U. z 1993 r. Nr 17, poz. 78).
Tylko, że wg. tego co piszesz na samy początku należałoby założyć, ze gdyby aborcji zakazano w kraju o lepszej opiece zdrowotnej nielegalne zabiegi byłyby bezpieczniejsze. No nie za bardzo da się podważyć stwierdzenie, że jeśli zabieg jest legalny to:
1. Kontrola placówek go przeprowadzających wymusza pewien standard
2. Istnieje większa możliwość zapewnienia wysokiego standardu.
3. Ludzie maja mniejsza tendencję do poddawania się zabiegowi w podejrzanych okolicznościach.
To tak jak ze środkami farmaceutyczno-chemicznymi. amfetamina i LSD w Polsce są dużo mniej czystości niż różne preparaty zawierające paracetamol. Po prostu do tych 1. producent, przemytnik i diler dają co chcą (a dają dużo, swego czasu FBI szacowała czystość rynkowej kokainy na MAKSYMALNIE 1/8, 1/16, reszta to wypełniacze), a środki przeciwbólowe są kontrolowane i to mocno. Tzn, też stosuje się w nich wypełniacze, bo tabletka byłaby za mała i nieporęczna, ale raczej nie proszek do prania jak to się zdarza z narkotykami.
Świetny filmik. Każdy powinien go obejrzeć
Bardzo ważny filmik! Dziękuję, że go nagrałaś 😙
Brawo! Doskonały film!
Chce sie poczac w Afryce.
To nie jest trochę też troche tak że w bogatszych krajach jest mniej aborcji? Rozumiem że w tych krajach więcej uwagi poświęca się na naukę ,ale też jest inna mentalność ludzi. Jak najbardziej zgadzam się że bardziej restrykcyjne prawo niż teraz ( jeszcze ! ) obecne w Polsce nie zmniejszy liczby aborcji ,tylko zmniejszy liczbę bezpiecznie przeprowadzanych. Zastanawiam się czy przypadkiem w krajach z niską stopą życiową nie było by najlepiej gdyby prawo było takie jak u nas obecnie i przede wszystkim nauka i jeszcze raz nauka i dostęp do antykoncepcji. Żeby aborcja nie była właśnie traktowana jak antykoncepcja . Przepraszam jeśli coś nieskładnie napisałam ;).
rzeczowo, na temat i prawdziwie, ale w obecnej sytuacji w Polsce przede wszystkim- odważnie. Gratuluję Kasiu, dobra robota!
Ten film powinno się puścić w telewizji . 😉
Bardzo rzetelne ujęcie tematu, o którym mało kto umie dyskutować "na zimno". Gratuluję 😊
A to dla wszystkich, którzy uważają, że zarodek nie jest jeszcze człowiekiem:
"Rozwój człowieka zaczyna się od połączenia dwu komórek - gamety żeńskiej, czyli komórki jajowej (oocytu), i gamety męskiej - plemnika, w akcji zapłodnienia." (prof. dr hab. med. Michał Troszyński, "Położnictwo. Ćwiczenia", Podręcznik dla studentów medycyny, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2003, str. 69).
"Po zapłodnieniu, to jest zespoleniu się jądra komórki jajowej z jądrem plemnika (co następuje w jajowodzie, blisko jego ujścia od strony jajnika) powstaje całkowicie nowa, odbiegająca od genotypów rodzicielskich, odrębna jakość genetyczna - nowa osoba ludzka. Zestaw jej genów w komórkach somatycznych nie ulegnie już zmianie do końca życia." (prof. dr hab. Bolesław Suszka, biolog, pracownik naukowy PAN).
"Połączenie się jąder komórkowych jaja i plemnika jest to najważniejszy moment zapłodnienia - powstanie nowego organizmu. (...) Od momentu połączenia się jąder komórkowych jaja i plemnika rozpoczyna się rozwój nowego człowieka." (Z. Bielańska-Osuchowska "Jak zaczyna się życie człowieka", Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 37).
"Życie osobnicze, czyli ontogeneza, rozpoczyna się od momentu zapłodnienia i trwa aż do śmierci." (prof. dr hab. med. H. Kędzia, Akademia Medyczna w Poznaniu, cyt. za: Medycyna perinatalna, pod red. prof. dr hab. med. Z. Słomko, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1985, t. l, s. 19).
"W świetle obecnej wiedzy nie ulega wątpliwości, że życie człowieka zostaje zapoczątkowane w następstwie połączenia się dwu komórek rozrodczych - gamet - żeńskiej i męskiej w postać komórki macierzystej zwanej zygotą, która o tej chwili zaczyna żyć własnym rytmem." (prof. dr hab. med. Maria Rybakowa, Komitet Rozwoju Człowieka Wydziału Nauk Medycznych PAN Warszawa-Kraków „Zeszyty Problemowe" nr 2/3/1999).
"Połączenie komórki jajowej i plemnika, czyli gamety matczynej i ojcowskiej daje początek odrębnemu życiu. W wyniku zapłodnienia powstaje w pełni genetycznie uformowany nowy człowiek, którego rozwój dokonuje się w czasie życia ludzkiego. Tak więc embrion, płód, noworodek, niemowlę, dziecko, dorosły, starzec to określenia poszczególnych biologicznych etapów rozwoju zawsze tego samego człowieka." (dr n. med. Antoni Marcinek dyrektor Szpitala Położniczo-Ginekologicznego im. R. Czerwiakowskiego w Krakowie, specjalista regionalny do spraw położnictwa i ginekologii województwa małopolskiego, "Służba Życiu. Zeszyty Problemowe" nr 2/3/1999).
"Przyjęcie za pewnik faktu, że po zapłodnieniu powstała nowa istota ludzka, nie jest już sprawą upodobań czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczęcia do starości nie jest metafizycznym twierdzeniem, z którym można się spierać, ale zwykłym faktem doświadczalnym." (prof. dr med. J. Lejeune, kierownik Katedry Genetyki na Uniwersytecie im. R.Descartesa w Paryżu, cyt. za: "Wiedza i życie", nr 11, 1986, s. 8).
"Rozwój dziecka zaczyna się nie w chwili jego urodzenia, lecz w momencie poczęcia." (prof. dr hab. med. K. Bożkowa, była dyrektor Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie w: Zdrowie rodziny, pod red. prof. dr hab. med. K. Bożkowej i dr med. A. Sitko, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1983, s. 35).
"Życie człowieka nie zaczyna się z chwilą narodzin, ale od momentu poczęcia." (prof. dr hab. n. med. J. Roszkowski, członek-współzalożyciel Międzynarodowego Towarzystwa Ginekologicznego, członek Rady Naukowej Instytutu Matki i Dziecka, cyt. za: Pielęgniarka i położna, nr 12/1988, s. 15).
"Zapłodnienie (fertilisatio; z łac. fertilis - płodny, żyzny) jest procesem łączenia się dwóch komórek: komórki płciowej żeńskiej - oocytu II rzędu - i komórki płciowej męskiej - plemnika. W wyniku tej fuzji następuje przeniesienie genomu z jednej generacji do następnej i rozpoczyna się rozwój nowego organizmu." (źródło: "Embriologia", rozdział: "Początek rozwoju prenatalnego człowieka. Pierwszy tydzień rozwoju.", str. 69)
"Rozwój człowieka rozpoczyna się od zapłodnienia, czyli od połączenia się plemnika mężczyzny i owocytu kobiety oraz powstania nowego organizmu, zygoty." (źródło: "Embriologia lekarska", rozdział 1, str. 3)
To, czy zarodek/płód jest czy nie jest człowiekiem, nie ma ŻADNEGO znaczenia dla dyskusji o aborcji. Osoba potrzebująca nerki z całą pewnością jest człowiekiem, a ja mimo to mam prawo odmówić jej dzielenia się z nią moimi narządami. O ile zarodek/płód nie jest NADczłowiekiem, nie można mu nadawać więcej praw, niż ma jakikolwiek człowiek narodzony. A ŻADEN człowiek narodzony - choćby miał bez nich stracić wszelkie szanse na przeżycie! - nie ma prawa korzystać z cudzych narządów bez zgody ich właścicielki/właściciela.
Sylwia Król osoby Uprawiające sex muszą liczyć się z tym, że może dojść do zapłodnienia. Tak jak przejeżdżając na czerwonym świetle musimy liczyć się z tym, że może dojść do wypadku, a nie mieć potem pretensje do rządu i całego świata, że postawił akurat w tym miejscu światła. To, że ktoś potrzebuje nerki, a ty nie wyrażasz zgody na przeszczep to twoja decyzja, bo nie jest to spowodowane przez ciebie, ale zabijanie drugiej osoby (w tym przypadku nienarodzonego dziecka) bo jest ci z jakiegoś powodu niewygodny, po tym jak świadomie i dobrowolnie podjęłaś decyzje mogącą mieć takie skutki jakie ma nie jest nadawaniem temu dziecku większych praw.
Hej. Temat jest bardzo poważny więc obejrzałem go kilka razy i nasunęło mi się pytanie odnośnie jednego z artykułów które zostały zacytowanie. Czy połączenie "rzetelnej edukacji seksualnej, antykoncepcji" z "legalną aborcją" nie jest zestawieniem przeciwstawnym. Może jestem głupi i czegoś nie rozumiem, ale dlaczego coś co założenia ma chronić przed aborcją, jest zestawione z czymś co do aborcji jak najbardziej zachęca (bo jest bezpieczna). Pozdrawiam :)
Nie jest przeciwstawne. Jako przykład spójrz sobie na statystyki UK, gdzie mają i edukację seksualną i legalną aborcję na życzenie.
Świetny, rzetelny materiał. Dziękuję :D
Brawo Pani Kasiu.
Świetny film :D
Ja mam niestety wrażenie że rządzący zrobili sobie z prawa aborcyjnego straszak na kobiety i wyciągają go jak im wygodnie. Inna sprawa że dyskusja często przebiega na poziomie emocjonalnym. Wczoraj przy wejściu do metra znowu stali "obrońcy życia" z "odpowiednimi" zdjęciami (na miły Bóg, tamtędy chodzą dzieci! Chyba że skoro już żyją to nie trzeba o ich dobro walczyć? Wygląda na to że cel uświęca środki), do tego żałobna muzyka i pani czytająca smutnym głosem że jeśli abortowany płód przeżywa zabieg to nikt mu nie udziela pomocy lekarskiej i jest zostawiany samemu sobie...
Świetny i pożyteczny film. Dziękuję.
Uwielbiam Cię za ten filmik. to tyle
Dziękuje Kasiu za ten film! Edukacja seksualna to bardzo zaniedbany temat w naszym kraju. Tym bardziej smutno patrzyło się jak na mapie pozostawaliśmy w Europie jedyną tak żółtą plamą, jeśli chodzi o ostrość tego prawa. Nasi sąsiedzi, nawet Ci z bloku wschodniego, borykający się często z podobnymi problemami ekonomicznymi, finansowymi, restrukturyzacyjnymi (np. Czesi, Słowacy, Litwini), poradzili sobie z tym tematem o wiele lepiej niż my. Wstyd!
I jeszcze jedno - sądzę, ze poczucie legalności zabiegu, rozmowa z psychologiem przed nim i po nim (bo taka jest zapewniona) w krajach, które maja legalną aborcję, zmniejsza do minimum jakiekolwiek psychiczne zaburzenia po samym zabiegu. U nas niestety napiętnowanie społeczne może takie kobiety niesłusznie i niepotrzebnie wprowadzać w depresje. Oby jak najszybciej się to zmieniło!
Jeszcze raz dzięki! Buźka!
W punkt. Brawo!
bardzo smutne jest to jak nieaktualny stał się ten film
Uwielbiam cię oglądać można czegoś się do wiedzieć nowego 🤓❤️
Jest temat aborcji, więc teraz czekamy na szczepionki :D
o jeżu, moje nerwy takiego kombo by już nie zniosły :O
Kasia Gandor z czasem się uodporbisz. Sam mają jakieś 15-17 lat dużo się udzielałem na pewnym forum i doznałem morza hejty. Na ogół niezasłużonego czasami zasłużonego, zawsze niemerytorycznego i wiem jak to jest, jak się tym przejmowałem i ile nerwów mnie to kosztowalo. Ale koniec końców uodporniłem się na szambo internetu i nie martwię się hejterami a z poważnymi oponentami zawsze chętnie dyskutuję.
O szczepionkach dobrze wypowiedział się Dawid z kanału Uwaga! Naukowy bełkot
Piotr Nienie Kasia napisala kiedys super wpis na blogu na temat szczepionek
Tematu szczepionek nie ma co tykać w internecie, bo zaraz się zagorzali anty zlecą i się syf ognisty zrobi.
Dziękuję bardzo, bardzo za ten film
Jakby w Polsce umożliwili sterylizację na żądanie, lepszą edukację seksualną, to ustawa jaką mamy, nie budziłaby tylu kontrowersji. A w krajach Afrykańskich najlepsza byłaby właśnie edukacja i bezproblemowy dostęp do prezerwatyw. Tam niechciane ciąże to nie jedyny problem, bardzo łatwo tam o zarażenia chorobami wenerycznymi.
Jakby ludzie byli odpowiedzialni nie byłoby tematu.
@@wereferer4007 Potrzeba wiedzy, aby być odpowiedzialnym. Jestem przeciwna aborcji, uważam, że w krajach, w których prezerwatywę łatwiej kupić, niż cokolwiek innego, aborcja to ciemnogród. Umożliwiłabym sterylizację dla zdrowych kobiet, przecież są takie, które nie chcą mieć dzieci nigdy albo mają ich tyle, ile chciały. Czy nie lepiej pozbawić je płodności, niż żeby potem miały dokonywać mordu na swoim dziecku? A kraje biedne potrzebują wiedzy jak Polska wody. Tam nie kupi się prezerwatywy w każdym sklepie, tabletki są cholernie drogie (one i tak nie zabezpieczą przed HIV czy kiłą) i przede wszystkim ludzie nie znają konsekwencji swoich czynów. Potrzebują wiedzy. W USA dzięki edukacji seksualnej i dostępnej antykoncepcji, ludzie mniej chętnie podejmują współżycie, spada średnia ilość partnerów i jest mniej nastoletnich ciąż. Wiedza to podstawa.
dziękuję Ci za ten film
Celibat lub prokreacja - to są prawdziwe rozwiązania aborcji, a nie wychowanie seksualne i dostęp do antykoncepcji.
Trochę nie rozumiem, może czegoś nie zrozumiałem, ale w 1:10 mówisz, że w 2016 roku przeprowadzono 1098 aborcji w Polsce, a w 3:12, że od 80 tys. - 200 tys. aborcji rocznie (nie mówisz o który rok chodzi, więc rozumiem, że ostatnio?).
1098 to liczba legalnych aborcji (czyli tych, które są oficjalnie rejestrowane i dane o nich można znaleźć na stronie ministerstwa). 80 do 200 tys. to natomiast szacunkowa liczba wszystkich aborcji, tj. także tych, które przeprowadzane są w podziemiu, na własną rękę lub w ramach tzw. turystyki aborcyjnej, czyli wyjazdów do klinik w krajach, gdzie aborcja jest dostępna na życzenie.
Dzięki Kasiu, nie wyłapałem tej informacji.
Czy poznam przyczyny nieopublikowania mojego komentarza ? Czy sekcja komentarzy pod tym nagraniem jest tylko kółkiem wzajemnej adoracji ?
Nie jest, aczkolwiek nie ma tu miejsca na komentarze wulgarne i ubliżające innym albo przedstawiające nieprawdziwe informacje jako fakty. Jeśli to nie twój case, to pewnie z jakiejś przyczyny twój komentarz wpadł do spamu, bo u mnie to raczej shadow bany niż usuwanie:)
masz na myśli korelację im bardziej restrykcyjne prawo = tym większa ilość aborcji? Czy to jest poprawne metodologicznie? Czy jedno musi wynikać z drugiego, czy zwyczajnie można dopuszczać istnienie innych czynników które mogą odpowiadać za większą ilość aborcji w 2016? Oczywiście, następuje korelacja między niebezpieczeństwem związanym z niepowodzeniem a restrykcyjnością prawa, ale kto mówi że jest to jedyny czynnik? Być może nie mający odbicia we wszystkich tego typu nacjach?
Ash, sprawa jest dość prosta. Tam, gdzie aborcja jest legalna, można w łatwy sposób badać powody, dla których kobiety decydują się na aborcję i przeciwdziałać im. Tam, gdzie aborcję zamiata się pod dywan, niczego się nie bada i problemy, przez które kobiety decydują się na przerwanie ciąży, nadal istnieją.
Brawo! Dobra robota! :)
Kasiu, zwykle oglądam Twoje filmiki bez zostawiania komentarzy, ale tu jako koleżanka po fachu mam taką małą uwagę na przyszłość. Wykresy są nieco mylące - musisz lepiej zaznaczać, do jakiej liczby kobiet odnosi się wykres. Wiem, że obok jest to napisane - ale sama zauważyłam, że oglądając w rozproszeniu Twój materiał coś mi się nie zgadzało. Chodzi mi o to, że wydaje mi się, że odbiór przez nieuważną osobę jest nie 6,7 na 1000 kobiet, tylko 6,7% (bo najczęstsze wykresy to właśnie wykresy procentowe), co już daje 67 kobiet na 1000. Więc wg mnie lepiej zaznaczyć, że przeprowadzono badanie na x kobiet i x% z nich (...) lub w jakiś inny sposób podkreślić, ile osób ma całość :) Niby głupota, ale mieliśmy na wydziale ostatnio przykład nieprecyzyjnych/niejasnych wypowiedzi i ich skutków :) Celując w grupę osób nieznających się na temacie forma musi być bardzo czytelna, by uniknąć nieporozumień.
Skoro już się rozpisałam dodam, że materiał jak zwykle przyjemny i bardzo podoba mi się, że promujesz naukę w taki sposób. Zazdroszczę zasięgu i siły przebicia :) Ludzie w dzisiejszych czasach potrzebuję różnych źródeł wiedzy i użycie do tego youtube jest super. Sama z tego nałogowo korzystam :) Pozdrowienia!
pod filmem jest errata do tego wykresu, bo nagrywając ten fragment powiedziałam tylko "w przeliczeniu na tysiąc", a nie "w przeliczeniu na tysiąc kobiet w wieku 15-44" i zorientowałam się dopiero dzisiaj, tuż przed opublikowaniem tego filmu. więc tak, masz totalnie rację, wiem, ze ten fragment można zrozumieć na opak.
♡
Czy zrobisz kiedyś odcinek o wpływie telefonów,komputerów,wifi na nowotwory/migreny/bezpłodność (albo o braku wpływu)??
Super filmik! Warto zawsze czekać na twoje filmy ;)
dzięki
Dobry i rzetelny film. Oby tak dalej ;)
biję brawo za ten filmik
Bardzo Ci dziękuję, Kasiu, za ten piękny, merytorycznie przygotowany film! Dzięki, dzięki, dzięki! Trzeba go puszczać w świat 🌍💚
Kasiu jak zawsze bardzo rzetelny film. Prawie codziennie stykam się z kobietami przychodzącymi na diagnostykę prenatalną do przychodni. Nie raz zdarzyło się że ryzyko wystąpienia jakiejś wady lub trisomii było 1:1. Musimy mieć ten wybór! Nikt nie ma prawa oceniać, bo nie wiadomo jak by się zachował będąc w tak poważnej sytuacji. Polecam też przejście się na oddział intensywnej terapii noworodków, na którym czasem znajdują się właśnie dzieci z wadami podłączone do aparatury i całego sprzętu. Jedyne pytanie jakie się nasuwa to "czy ma to sens?". Decyzję powinni podejmować rodzice, a ktoś kto nie wie jak wyglądają realia w szpitalach, przychodniach i nie ma styczności z kobietami w takich sytuacjach nie powinien tworzyć ustawy.
O co kaman z tą nagle włączającą się muzyką :o
Myślałam, że jakaś inna karta mi się włączyła.
Super materiał! Bardzo ciekawe statystyki. Dzięki Kasia
Czy aborcja z powodu np. gwałtu jest bezpłatna, tzn. ciężarna nie musi za nią płacić?
dlaczego ty jesteś tak piękna
i mądra
i w ogóle
nie wiem
Bardzo madre slowa! Zgadzam sie w 1000%
Twierdzenie o dążeniu do ograniczenia liczby aborcji jest ŚMIESZNE, ponieważ jeśli płód nie jest istotą ludzką, to aborcja jest zwykłym zabiegiem medycznym i ograniczanie go w jakikolwiek sposób jest nieracjonalne, lecz jeśli płód jest istotą ludzką, to aborcja co do istoty nie różni od zabicia niemowlaka czy dorosłego człowieka.
Niższy poziom bezpieczeństwa aborcji w krajach, w których aborcja jest zakazana wynika nie z samego zakazu, ale z ogólnie niskiego poziomu rozwoju opieki medycznej w większości z nich. Cytowanie badań organizacji aborcyjnych (jak fedora), jest nieprofesjonalne naukowo i mało wiarygodne. Poza tym absurdem jest twierdzenie, że nie należy zakazywać aborcji tylko dlatego, że łamanie prawa wiązałoby się z większym ryzykiem, ponieważ to podważa de facto sens istnienia kodeksu karnego. Istnienie (lub nie) syndromu aborcyjnego nie jest żadnym argumentem za delegalizacją aborcji (podobnie jak PTSD nie jest argumentem przeciwko zakazowi działań wojennych).
2:30 PRZEWIDZIALA
Jak czytam niektóre komentarze to się załamuje, każdy ma swoje zdanie i szanuje to, ze ktoś myśli inaczej niż np. Ja. Ale naskakiwanie, ze w filmie nie ma o tym, ze to człowiek i ze ma prawo do życia i tak dalej jest dla mnie żałosne. NIE O TYM JEST FILM !
Cały kanał jest nie o tym. To kanał prowadzony na tematy czysto naukowe. o prawie do życia rozmawia się raczej na kanałach poświęconych etyce, albo filozofii. Oczywiście jest cos takiego jak etyka badań naukowych i częściowo zahacza ona o prawo do życia (dlatego nie robi się pewnych badań), a w psychologii nawet o komfort psychiczny badanego, ale aborcja to inny temat.
Rzetelny materiał ukazujący prawdę, łapka w górę 😄
Dziękuję za ten film
U mnie w szkole nie było ani WDŻ ani ES, wszyscy na słowo seks lub okres robili się głusi albo się śmiali 👍
Bardzo się cieszę że zrobiłaś taki film! ❤️ Mam nadzieję że dojdzie do jak największej grupy ludzi! ❤️
Bardzo dobry, rzetelny filmik!
bardzo rozsądny głos
Odcinek super jak każdy, ale czemu jej sie oczy na zielono świecą?