Sam Awatar (a raczej cały tzw. Avatarvers) jest niesamowitym dziełem! Sam poświęciłem mu niemal cały swój kanał i nie żałuję. Jest tyle w nim ciekawostek, teorii, smaczków, tematów przedstawiony w przyjazny sposób. Perełka!
Jeśli w tym wypadku bending to naginanie do swojej woli, tak u nas jest odpowiednik- zaklinacz. Oba pojęcia to osoby nadnaturalnie ujarzmiające prawa naturalne
Jedyne co mnie bardziej urzekło w angielskiej wersji dubbingu to mowa w stanie awatara, w angielskiej wersji powoduje ciarki, w polskiej troche utracili ten pazur
Odcinek z Irohem opłakującym swojego syna jest dla mnie zdecydowanie najlepszym ze wszystkich, tym bardziej, kiedy ma się w świadomości, że to był ostatni odcinek, w którym głos Irohowi podkładał Mako, który zmarł na raka (kolejne odcinki dubbingował Greg Baldwin, któremu należą się ukłony za świetne dopasowanie głosu do poprzednika). Teraz polecam posłuchać Leaves from the vine i spróbować nie uronić łzy... I jeszcze ciekawostka, portret syna Iroha to wizerunek Mako z młodości.
+ Jako że siedze w tym temacie dość długo na internecie, to ostatnim czasem widzę avatarowy renesans na polskim ytbie, bo o ile avatar odniósł ogromny sukces za granicą, to u nas polska społeczność avatara była strasznie porozrzucana, i praktycznie z nikim nie można było o tym pogadać, a od kilku lat ludzie jakby nagle przypomnieli sobie o ten bajce xD
Może dlatego, że serial pojawił się na netflix? Ja go w ten sposób poznałem a moje córki obejrzały. Orientujesz się może, czy w planach są kolejne projekty związane z avatarem?
@@HaN1138 Tak, powstało nawet studio - AvatarStudios, które robi film kinowy (nie z żywymi aktorami) oraz historie poboczne. Być może po ich sukcesie będzie nowy Awatar
Też uważam że to zasługa serwisów streamingowych. Sama rewatch Legendy Aanga oglądałam na HBO Go i chociaż nie leciałam tam po kolei to jednak nie żałuję.
Widać kto nie czytał nowel o Kyoshi xd ogólnie fandom ma bardzo zniekształcone spojrzenie na temat Kyoshi jak I z resztą na temat reszty Avatarów, m.in o Kuruku
Szczerze mówiąc można to powiedzieć o każdym Avatarze. Tylko Aang różnił się pod tym względem od wszystkich swoich wcieleń. Jako jedyny nie był w stanie odebrać życia drugiemu człowiekowi. Nawet avatar Yangchen powiedziała, że zabiłaby dla przywrócenia równowagi.
@@miloszszyja666 przykro mi, ale są dowody, że Aang zabił pare...dziesiąt osób. O ile gdy wcielił się w ducha księżyca to spoko można to usprawiedliwić, ale w pewnej scenie zrzuca lawinę śniegu na gromadę magów ognia... na zboczu... Z tego co wiem nie latają, więc chyba zalicza się to pod morderstwo. Chętnie przyjście humorystyczny film, w którym jest ta scena, jest mega krótki i po angielsku. Z tego wynika, że jego niezabijanie jest bardziej fabularne, bo o ile nie ma scen samego morderstwa to łatwo się domyślić co się stało z magami ognia.
@@PolandballAnimations.1 a ja bym obejrzała trzecią serię Avatara gdzie głównym bohaterem/bohaterką jest avatar z Narodu Ognia (czy jak to by się wtedy nazywało). I to że ludzie nadal się lękają/politycy grają na lęk ludzi wobec Narodu Ognia i tego że avatar jest z narodu morderców. W jakiś sposób musiałoby być odwołanie do obecnej sytuacji w Indiach gdzie hindusko-nacjonalistyczny rząd w praktyce sieje nienawiść do własnych obywateli innego wyznania niż hinduizm (najczęściej są to muzumanie ale nie tylko). Ewentualnie czystki etniczne w Birmie czy na Sri Lance
MILD SPOILERS: Do dzisiaj jak myślę o tych scenach z Iroh zapalającym kadzidło na grobie syna, Zuko, który przekierowuje piorun po raz pierwszy i ostatnie Agni Kai to aż łzy mi do oczu napływają... Takie silne emocje wzbudza we mnie ten serial. A mam już dobrze ponad 20 lat i zbingowałem ten serial w zeszłym tygodniu
Serial pamiętam jeszcze z czasów gimnazjum, ale tak głęboko wryl się we mnie ze pomimo tylu już lata wracam do niego co jakiś czas i zdażyło mi się "zarazic" miłością do tej animacji nie jedna osobę. Niesamowite było dla mnie obserwowanie jak z odcinka na odcinek zmieniało się nastawienie mojego chłopaka do tej produkcji, z którą nie miał okazji wcześniej się zetknac. Od początkowo lajtowych odcinków, do pełni napięcia i całkowitego pochłonięcia przez historie. Do dziś nawet moja mama wspomina z pewnym sentymentem postać Iroh, z resztą nie tylko ona. Avatar jest unikatowy, to jedna z tych produkcji która zostaję z widzem na zawsze.
@@Goryczkova.a zostaje na zawsze, w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście kocham ten serial Aang i Korra dla mnie mistrzostwo świata rekord świata daje dosłownie 11/10 idealny serial dla mnie wszystko miodzio
Legendy Avatara zarówno Aanga jak i Korry to dla mnie najważniejsze ,,bajki" w moim życiu. Wychowałam się na ogromnej liczbie bajek, serii animowanych jakie tylko były dostępne na kasetach, płytach, kinach oraz kanałach telewizyjnych, niektórzy z trochę starszych widzów mogą pamiętać, że jeszcze parenaście lat temu animacje nie były tak ogólnodostępne jak teraz, kiedy wszystko jesteśmy w stanie wyszukać w kilka minut, jeżeli chciało się oglądać bajki trzeba było mieć kasety lub płyty, a nie każdy mógł sobie przecież pozwolić na stosy kaset zawalonych w półkach, zostawały kanały telewizyjne ale z nimi różnie były, pamiętam że moje pierwsze podchody do Aanga były strasznie epizodyczne, Nickodeleon był tylko u babci którą odwiedzałam wyłącznie w święta, a Aanga puszczali jakoś tak 22:00 jeżeli dobrze pamiętam, a ,,o takiej godzinie dzieci chodzą spać" jak mama mówiła, dlatego rzadko kiedy mogłam obejrzeć choć jeden odcinek, ale mniej więcej mimo tego że kolejność puszczania odcinków na Nicku był popierdolony, a sama byłam dość młoda, to coś tam kumałam. Legenda Aanga strasznie wyróżniała się na tle innych wtedy dostępnych dla mnie bajek, bo oprócz świetnej na tamten czas animacji, brawurowych walk, nawet takie kilkuletnie dziecko było w stanie wyczuć że seria nie ma zamiaru zrobić z ciebie głupka, pokazać kilka sztuczek, zająć czas i nic nie dać w zamian, a faktycznie opowiedzieć jakąś głębszą złożoną historię, która jeszcze wtedy dla mnie nie była nieosiągalna. Dopiero po jakimś czasie w gimnazjum zobaczyłam trailer Legend Korry w telewizorze, i poczułam jakby coś mnie walnęło w klatkę piersiową, bo zdałam sobie sprawę że ta historia żyje, i wciąż była kontynuowana. Po zobaczeniu kilku pierwszych odcinków nowej serii, i tego jak mocno odnosiła się wspomnieniami do pierwszego Avatara, nie mogłam uwierzyć że ten łysy z strzałką już nie żyje (Przecież w bajkach tak nie można) a historia płynie do przodu, więc wzięłam się w garść i przeżyłam najwspanialszą przygodę, jaką można było przeżyć, bo dla mnie Legendy Avatara to właśnie rdzeń tego gdzie jestem teraz i jak bardzo jestem wdzięczna tej serii za wyrobienie we mnie wrażliwości której się nie spodziewałam, bo nigdy nie sądziłabym że animacja takiego kalibru i kunsztu jak Legenda Avatara może być bardziej żywa niż świat realny.
"Leaves from the vine Falling so slow Like fragile tiny shells Drifting in the foam Little soldier boy Come marching home Brave soldier boy Comes marching home"
Legenda Aanga to prosta, ale świetna historia. Legenda Korry oprócz lepszej kreski ma też bardziej skomplikowane tematy co sezon. No i ta muzyka w legendzie Korry... mistrzostwo
@mleko loter (Stalexemenel) mógłbym z 10 powodów wymienić czemu korra jest lepsza zaczynając od antagonistow (którzy mają własną idee a nie są tak puści jak Ozaj) ale raczej to nie ma sensu
@@TeatriSzczury same idee głównych zło dupców w korze są świetne ale jak dla mnie za dużo wciskany jest tu wątek miłości i nie potrzebnie komplikowany. W aangu było to takie subtelne, że aang kocha karate i to było ok, kiedy w korze to jest prawie na równi z główną fabułą.
@@TeatriSzczury z tymi dwoma to było typowe szczenięce zauroczenie na chwilę, a shipowanie katary z zuko to zbrodnia przeciw ludzkości. W ogóle shipy to zajęcie dla zjebanych nastolatek z Twittera. Jednak koniec końców to aang zamoczył.
Odcinek "Zuko alone" z Legendy Aanga to majstersztyk jeśli chodzi o scenariusz moim zdaniem. Jeśli ktoś tu dłubie sobie we własnych historiach i nie wie jak podejść do dobrego opowiedzenia swojej historii, niech weźmie sobie ten odcinek za wzór bo jest wprowadzenie bohatera, krótki rys charakteru, rozbudowa postaci, teasowanie antagonistów i na końcu konfrontacja z nimi, z gorzką nutą na koniec. Ten odcinek w skali całego serialu nie ma wpływu na nic, a jest po prostu pogłębieniem postaci Zuko, co wyszło na ogromny plus
Najlepszy jest Najeźdźcy z Południa. Czyli opowieść o zemście. Katara chce zabić mordercę jej matki ale ostatecznie nie robi tego. Co nie znaczy że mu przebacza. Wbrew pozorom ten odcinek to faktycznie zwycięstwo Hamy, bo wiedza o magii krwi została przekazana dalej i żyje. Oczywiście Avatar to jest baja i nikt tam nie może się zemścić, a raczej żyć z konsekwencjami swojej zemsty. A szkoda, choć czego ja oczekuje o produkcji 12+
@@paulinagabrys8874 wiesz Legendy Aanga Nickelodion nie chciał nawet dopuścić do produkcji, bo był to wtedy pierwszy serial animowany ze ściślejszą chronologiczną fabułą, bo dzieci miały tego nie ogarnąć. Więc ta "baja" zrobiła krok milowy w animacji. Gdyby Avatar powstawał teraz pewnie u Netflixa czy HBO albo coś było by dużo brutalniej (patrz Arcane), ale w 2005 mogli wyemitować taki serial tylko w TV dla dzieci, bo animacja nadal uchodzi za cringe i dziecinadę (ale anime chodźby było zbiorowej orgii to kino co najmniej kurwa artystyczne). Tylko, że w Aangu jest tyle poważnych wątków jak wspomniane w tym materiale okrucieństwo wojny, presja oczekiwań, szarość moralna, że zmiata z nóg. Mnie osobiście zawsze zadziwia wątek niszczenia dzieci przez rodziców oczywiste w postaciach jak Zuko, Azula i mniej zauważalne jak przy Mai, która nie jest tylko gotką z depresją, bo tak, ale przez rodziców, którzy zmuszali ją do bycia pokorną wzorową córka dla kariery politycznej ojca. A choroba psychiczna Azuli to mistrzostwo pierwsze nie zauważalne, a potem stopniowo pod wpływem jednego wydarzenia ujawnia się coraz wyraźniej. Nie ma idealnego ojca idealnej matki na przykładzie matka Zuko i Azuli Ursa faworyzowała syna, Ozai córkę nastawiając ich przeciwko sobie. Nie ma pojęcia złego absolutnie Jet nie widzi różnicy w cywilach, a żołnierzach, bo wojna ukształtowała go takim, a nie innym, Iroh niby miły pomocny dziadek, który długo był zaostrzony tylko i wyłącznie w podbój widząc w tym słuszność przez wyższość Narodu ognia, aż nie stracił syna. Co do Ozaia można się zastanawiać ja zawsze myślałam, że miał styczność tylko z otoczeniem, które chciało podboju, wojny nie widząc nic w tym złego. Co do odcinka, który najlepszy moimi faworytami są dwa Opowieści z Ba sing se i Samotny Zuko, ale wygrywa dla mnie chyba ten drugi przez moje zamiłowanie do retrospekcji po za tym dużo mówi o Narodzie ognia i jego rodzinie królewskiej. Dla mnie mistrzostwo.
Czuję niebywałą nostalgię gdziekolwiek nie widzę wątek o przygodach Avatara. Świetny serial naprawdę, za dzieciaka dogłębnie doceniałam i nadał z uśmiechem wracam wspomnieniami do tej historii.
Niedawno skończyłem oglądać Avatara. Czułem takie ciary podczas ostatniego odcing jak ten mały sześcioletni ja, który ogląda to po raz pierwszy, a od tego momentu mineło 10 lat
W polskiej wersji tylko w 1 sezonie lub w pierwszych odcinkach jest używa się słów "mag, magowie, magia wody" potem zmienili to na "tkacz, tkacze, tkanie wody"
Mam wrażenie że często jest tak, że ktoś najpierw ogląda Aanga i się świetnie bawi, a potem odpala Korre i się trochę zawodzi, ponieważ świat poszedł do przodu o 70 lat, a nie o chwile, za bardzo się wszystko rozwinęło. Przeminiecie głównych bohaterów z Aanga tez może być smutne. Może lepiej byłoby obejrzeć korrę a potem się cofnąć do aanga
uwielbiam tą bajkę obejrzałem nie dawno wszystkie księgi legendy Aanga ale pierwszy raz oglądałem to z 2 , 3 lata temu gdzieś i moim zdaniem moja ulubiona bajka
Z te kilka (od 11 do ok. 6) lat temu, nawet gdy Aang i Korra lecieli na Nicku, to i tak nie oglądałem, bo zawsze i tak wolałem poszukać czegoś innego. Teraz tego żałuję, ponieważ dopiero parę miesięcy temu zobaczyłem fragmenty niektórych odcinków, a teraz zabieram sie powoli do obejrzenia całości.
Powiedziałabym że Avatar i Fullmetal Alchemist Brotherhood są całkiem porównywalne w jakości. Na dobre i złe bo mają niestety anime-głupoty. Z kategorii anime 16+ (ale niestety trudne do obejrzenia na legalu) to Mobile Suit Gundam The 08th MS Team (najbardziej przyziemny i ludzki z tej serii o mechach i wojnie ludzi z Ziemi i ludzi z kolonii kosmicznych) i pierwszy Macross z 1982 roku (niech was nie odstrasza ta idolka czy wiek animacji, całość jest bardzo dobrze wyważona i głęboka, choć ze względów produkcyjnych pod koniec są pewne skrótowce). Może dzięki pandemii Macross wejdzie do świadomości Zachodu, bo od 40 lat ciągną się za tą serią problemy licencyjne, które są zarzegnane. Pieniądz nie śmierdzi, zwłaszcza że w 2022 mamy 40 lecie serii
Proponuję oddzielny odcinek o Ludwiczku. To jest mądra animacja, choć w praktyce nie odpowiada prawie wcale życiu tytułowego Louie'go Andersona (miał o wiele bardziej mroczne dzieciństwo)
Jesli ogladamy avatara w anglielskim dubbingu oraz z polskimi napisami, "bender" tłumaczony jest na "zaklinacz", np. "water bender" na "zaklinacz wody"
Właśnie skończyłem oglądać legendę Kory.. I zaskoczyłem się pozytywnie. Naprawdę mocno mnie wciągnąło mimo że minęło już kilka lat od oglądania Anga. Ale jest jeden bardzo duży minus... jak przez 4 sezony mogli nie wspomnieć o tak super postaci jak "Soka" 😢 to jedna z najlepszych postaci
Pamietam jak bardzo nienawidziłam postaci Zuko przez pierwsze dwa sezony, bo cały czas chcial zabić Aanga i wgl był strasznie denerwujący z tym swoim honorem, ale w trzecim sezonie gdy nagle zaczął się zmieniać i dołączył do ekipy Awatara to było to tak świetne uczucie satysfakcji ze nie zapomnę go do końca życia ❤
W Legendzie Korry najbardziej podobało mi się rodzeństwo Bolin i Mako. Zresztą magia lawy była jednym z najlepszych rzeczy wprowadzonych w Legendzie Korry. No i konsekwencja konwersji światów, kiedy powraca magia powietrza i trwa podróż, aby nowych magów zebrać i przekazać kulturę Nomadów Powietrza.
O Jezu Jezu Jezu tak bajka milion na milion🥺🥺🥺 jak dobrze, że Jordan akurat o tym mówi. Pozdrawiam baaaardzo mocno bajka mojego dzieciństwa, dorastania i ulubiona aż po dziś dzień ❤️
Toph i wujek Iroh są najlepszymi postaciami w serialu. Relacja Zuko ze swoim wujkiem jest najlepszym co ten serial ma do zaoferowania w moim zdaniu. Legenda Korry miała piękną animację, świetną muzykę i bardzo źle napisane postacie, które nic w gruncie rzeczy się w ciagu historii nie uczyli. Szczególnie to widać po samej Korrze. Zabrakło w tamtym serialu jednego z trzech twórców/scenarzystów i widać było, że to on był tą osobą trzymającą w ryzach pozostałą dwójkę i przekuwający ich pomysły w coś co trzyma się kupy. Bo pomysły w Korrze były dobre, wykonanie tylko często było już takie sobie...no i cały ten backstory z tym skąd się wziął Avatar w postaci jakiegoś duszka bendingu...ugh. No i nie wspominając o tym, że poprzednie wcielenia Avatara wzieli i wykasowali odzierając tamto uniwersum z wagi poprzednich wcieleń jakie posiadali poszczególni "awatarzy".
@@jarecki2129 Pierwszy sezon był nawet obiecujący, ale pod koniec to przestawało mieć już sens. No i finał zepsuł potencjał na coś dobrego, czyli Korrę muszącą nauczyć się żywiołów na nowo. Wolał bym jak by Aang po prostu odblokował jej możliwość bendingu, a nie uleczył całkowicie pstryknięciem palca.
Avatar legenda Aanga - nie możemy pokazać sceny śmierci pewnej postaci w drugim sezonie więc pokażemy to w sposób bardziej niejasny. Avatar legenda Korry - i w tedy ta postać wybuchnie a on będzie patrzeć ze strachem i smutkiem na twarzy.
Legenda Aanga była nieco prostrza od Legendy Korry. W tym pierwszym oczywistym wrogiem był władca ognia Ozai, a motywem przewodnim było zakończenie wojny. Legenda Korty jest o wiele ciekawsze pod tym względem, chociażby już przez samego Amona, którego spokojnie można określić potężniejszym od Ozaia. W drugim sezonie wuj okazał się wrogiem dopiero po czasie, który połączył się z duchem mroku Vaatu, dzięki czemu wprowadził o wiele większe zagrożenie dla świata od planu króla Feniksa. Trzeci sezon pokazał sektę, która była niebywale niebezpieczna dla Avatara i władców, a co za tym idzie, mogącą sprowadzić chaos na całym świecie. W ostatnim sezonie dzieje się podobnie jak w drugim, zdrada Kuviry, która sama z siebie była bardzo potężnym magiem, a wykorzystując robota była w stanie zgładzić stolicę w moment, także potężniejszą od Ozaia.
8:50 "Pozornie prostego"dobre okreslenie. Jako fan produkcji i adpet sztuk walki Tai Chi( plemię wody) moge powiedziec ze ruchy i wizualizacje żywiołami, odzwierciedlają bardzo dobrze styl i filozofie za nimi podążającymi. Mozna rowniez powiedziec ze awatar opanowując te style sam sie rozwija, nie tylko fizycznie jak i psychicznie. Filozofie tworzące te sztuki maja swoje odzwierciedlenie w emocjach i postaciach. Dlatego Awatar ma stac na straży rownowagi, ponieważ jest w stanie znaleźć w tym "Tao" lub "Dao" (rownowage, prawde). Tak samo jak w europejskich arkanach magii, dopiero gdy nauczysz sie opanowywac siebie i rozne emocje, rozne wersje siebie poznasz czym jest swiat i bedziesz mogl jej uzywac( moze dlatego zawsze sa przedstawiani jako starcy )
świetna bajka nawet dla dorosłych. Aczkolwiek sposób w jaki zostały poruszone kwestie skłania mnie to powiedzenia, że jest to dla mnie po prostu serial.
Legendarnej Kory jak dla mnie jest nazbyt zanieczyszczona problemami wewnętrznymi samej Kory - jej skuteczność jest tak niezrozumiała i występuje z taką absurdalna losowością że aż odechciało mi się oglądać. Nie mapietam by wjakimkolwiek narodzie w pierwszej części była postać o tak znacznych brakach w wychowaniu i umiejętności życia w społeczeństwie.
Człowiek nie chce tworzyć mema, bo nie wypada, ale mem: Nie płakał na Tytaniku czy on ma uczucia? Wujek Iroh kupuje kwiaty i śpiewa ku czci zmarłego syna...
1 sezon Aanga jak dla mnie rozkręca się po 12 odcinku, gdzie poznajemy historie Aanga i Zuko. Wcześniej większość odcinków była zabawowa, ale nie umniejszałabym im. W sensie, w porównaniu do pozostałych dwóch sezonów jest nudniejszy, ale też wyjaśnia pewne podstawy i pokazuje świat. Co do Sokki to nie uważam by był słabym ogniwem (chyba, że skupiamy się na samej sile). To on jest mózgiem, planistą, strategiem i logiką w grupie. To czego brakuje mu w umiejętności wojownika lub brakiem mocy nadrabia skutecznie głową. Jest ciekawą postacią pod względem rozwijania siebie bez znacznej zmiany osobowości. Z Korrą miałam problem. Pierwszy sezon doceniłam za 2 podejściem, ale zgodzę się co do tego: ,,nie może się zdecydować czy to serial detektywistyczny, czy sportowy". Nie kojarzę by ludzie bez umiejętności tkania żywiołów nie mieli jakiś przywilejów. Miałam wrażenie, że w argumentach równościowców jest mowa tylko o niesprawiedliwym traktowaniu. Większa przychylność i troska o tych uzdolnionych + triady terroryzujące miasto. 2 sezon to faktycznie bałagan, a w 4 mam wrażenie, że trochę polecieli z tymi pnączami. Nie mniej Korra dla mnie idzie za szybko. Przy oglądaniu nie czułam, że mam chwilę na złapanie oddechu. Wszystkiego było za dużo i za szybko. Kto wie, może gdy obejrzę jeszcze raz będzie łatwiej. Co do kreacji świata... było ok., ale niektóre rzeczy mi się nie stykają z informacjami podanymi w legendzie Aanga. Nie uważam jednak tej kontynuacji za tragedię. Drobne sprostowanie! Więzienie narodu ognia było na środku jeziora, ale nie dlatego, że obecność wody osłabia tkanie ognia. Inaczej ataki na plemiona wody lub w trakcie żeglugi są głupie/mało skuteczne. To jezioro było w kraterze wulkanu i miało służyć za naturalny środek zabezpieczający przed ucieczką więźniów, bo przez wulkan jezioro było niezwykle gorące. To był wręcz wrzątek (zresztą nie bez powodu więzienie nazwano: ,, Wrzącą skałą"). Nikt nie przepłynąłby przez to jezioro i jedyną drogą ucieczki było nauczyć się latać lub dostać się do kolejki linowej i mieć nadzieję, że nikt nie zauważy. Magów ognia osłabiano wrzucając ich do "zamrażarek". Przez kilka godzin siedzieli w cienkich ubraniach na krótki rękaw w ciasnym pomieszczeniu skutym lodem.
Bajka ?! To jest serial animowany !!Ja Ci Jordan bajkę mogę opowiedzieć do snu. Ten serial, to jeden z najlepszych animowanych seriali w swojej kategorii w historii ludzkości. Avatar : Legenda Aanga i jego następca Legenda Korry, który moim zdaniem jest równie świetny jak jego poprzednik to czyste złoto, które powinno przekazywać się następnym pokoleniom. Nadal czekam na trzeci serial z tego uniwersum, aby mogła powstać święta trójca seriali animowanych, oczywiście jeżeli trzecia część na to zasłuży. Fani Avatara łączmy się ! PS : Pytanko do Tvfilmy. Zrobiliście swego czasu materiał o Smoczym Księciu. Czy jest szansa, że kiedyś zrobicie materiał o Neon Genesis Evangelion, Darling in the Franxx lub o The Rising of the Shield Hero ? Pytam z ciekawości. Dziękuję Wam za ten materiał. Ten serial na to zasłużył.
Bajka bo ma za dużo humorystycznyh wątków. I to takich jak z shonena, czyli raczej głupich. Ja nke twierdzę że nie powinno być postaci komediowych ale jednak serial animowany 16+ jak Cowboy Bebop ma mocno stonowany humor (pomimo posiadania w obsadzie psa rasy corgi i szalonej hakerki)
@@paulinagabrys8874 koledze chyba nie chodzi o to, że Avatar to jakoś dojrzały serial, a to że bajka to utwór literacki, a animacje można nazywać kreskówką. Już pomijając, że klasyfikacja w taki sposób jest głupia, bo zaraz dokdziemy do tego, że tylko seriale 18+ można nazywać "serialami animowanymi". Wszystko, co jest serialem i animacją, jest serialem animowanym.
@@paulinagabrys8874 dziękuję za komentarz. Jest kilka definicji bajki, w internecie każdy opiszę to inaczej. Moja opinia na ten temat w skrócie jest taka, że bajka to krótka historyjka z morałem, prosta grzeczna historia, śmieszne sceny, niezbyt rozbudowana fabuła, można ją opowodzieć w mniej niż 30 min. Ma ją zrozumieć umysł 6-8 latka. Avatar w moją definicję bajki nie wpasowuje się w najmniejszych względach. Jasne, są w Avatarze elementy humorystyczne. Na cały serial jest ich wiele. Są i po prostu głupie. Nie wiem czy kojarzyrz, takie jak wątek Sokki z sokiem z kaktusa, halucynacje Aanga gdzie widzi walkę Appy i Momo itd.. Jednak według mnie, nie czyni to z tego serialu w żadnym wypadku bajki, seriale animowane dramatyczne też zawierają głupie, śmieszne w prostocie wątki. Pamiętaj o tym, że te głupie wątki mają swój psychologiczny zabieg na widza. Nie będę teraz tego opisywał. W Avatarze jest ogromna ilość poważnych scen, scen śmierci w wersji ugrzecznionej, to znaczy, że bez krwi, urywania kończyn, są poważne wątki miłosne, w mądry sposób przedstawione, wątki depresji, samotności, niezrozumienia, odrzucenia przez kogoś, wątki dorastania, są nawet wątki chorób psychicznych, jak w przypadku Azuli. To wszystko właśnie czyni, że Avatar w życiu nie jest według mnie postrzegany jako bajka. Nawet serial animowany taki jak Muminki nie jest prościutką bajką, ale oczywiście pod względem powagi, dojrzałości odstaje mocarnie od takiego Avatara.
@@trollspodvergen9764 z doświadczenia wiem że interpretacja więcej mówi o interpretującym niż o dziele. I to nie jest zarzut, bo Avatar był umyślnie robiony pod coś więcej niż głupiutką baśń jak oryginalne Star Wars (które Avatar zjada na śniadanie pomimo tego że to w SW są stosunkowo młodzi ale nadal dorośli w głównej obsadzie). Ja to bardzo szanuję i szczerze nie zdziwiłabym się gdyby ktoś na poważnie zainteresował się Azją, Chinami, buddyzmem, hinduizmem czy Indiami z powodu tego serialu, bo widać tam napracowanie (choć podział na 4 żywioły to bardzo europejski czy śródziemnomorski koncept, na Dalekim Wschodzie mają podział na 5, w tym metal i drewno są żywiołami) Sama pisałabym jakieś prace na 10 stron o tej nowej grze Tales of Arise, gdzie poruszone są wątki odcieni okupacji, zbudowania od nowa relacji z dawnym wrogiem, manipulacji, destrukcyjnych skutków samotności i braku dotyku dla ludzkiej psychiki (Główna bohaterka do samego końca gry nie może dotykać/być dotykana przez żywe istoty bo te zostają wbrew jej woli porażone prądem. Przez co musi dystansować się czy wręcz uciekać od innych by nie wytworzyła się jakąkolwiek bliskość, by nie ranić innych. No i oczywiści jest tutaj wmieszany wątek ratowania świata, czy raczej światów. Cały jej plan ratowania w samotności świata za cenę najwyższą bierze w łeb, gdy spotyka głównego bohatera, który nie czuje bólu. Co nie znaczy że jest odporny na skutki ran. Co do samotności tutaj też pasuje antagonista-alter ego głównego bohatera, który nie miał nikogo bliskiego, ale też odrzuca jakąkolwiek pomoc od innych). Generalnie polecam tę grę (na Boże Narodzenie powinna być na wyprzedaży), pomimo anime kreski jest ona tonalnie mocno stonowana, co nie znaczy że jest jakaś dołująca. Najbardziej anime-para z ekipy (podzielonej na głównych bohaterów, małolatów i dorosłych), czyli najmłodsi i z racji wieku mniej dojrzali bohaterowie pozytywnie zaskakują. Są bardziej komediowi ale w tym stonowanym wyrazie. Tales of Arise ma bardzo optymistyczne zakończenie ale jednak pokazuje że droga do przebaczenia obu nacji będzie trochę trwać, co nie znaczy że jest to niemożliwe.
Ja uwielbiałam pierwszy serial. Tak Korę tak średnio, chociaż epizody z pierwszym avatarem przekonały mnie do ostatniego sezonu. Jednak fakt jak został przedstawiony Aang jako ojciec bardzo mnie zirytował. Również po prostu nie zdzierżyłam nowoczesności i technologii w nowym Avatarze. Po prostu brakuje mi tam klimatu jaki pokazał mi pierwszy serial. Mimo wszystko zasługuje na przynajmniej 7/10
Oj tak nie dawno oglądałem oba seriale od początku i się świetnie bawiłem dodam że nawet legenda korry zrobiła na mnie wrażenie bo ja pierwszy raz miałem okazje zobaczyć
Osobiście uwielbiam Korre (muzyka, fabuła czy grafika). Doskonale poradzili sobie i zachowali klimat Aanga, oczywiście ma wady, tak jak Last Airbender, ale tak jak sam powiedziałeś, da się to wybaczyć, jeśli nie chcę się trzymać,,starego dobrego,,
Wiem, że to kanały poświęcony filmom a nie grom, ale muszę to napisać. Jestem w szoku, że po tylu latach dalej nie ukazała się żadna wysokobudżetowa produkcja AAA w uniwersum Avatara. Ten świat posiada tak ogromny potencjał na grę RPG (czy akcji), w wielkim, pięknym, otwartym świecie, z dziesiątkami rożnorodnych postaci i zadań na setki godzin, że chyba nie jestem w stanie wstanie wskazać innego uniwersum zasługującego bardziej na tzw. egranizację. Moim wielkim marzeniem, jako gracza, a także miłośnika całego Avatara, na którym ta "bajka" wywarła wielki wpływ, jest doczekanie się gry, która odda należny hołd uniwersum wykreowanym przez Nickelodeon - a konkretnie przez scenarzystów.
Ja tam czekam na takiego RPG gdzie gramy jakimś nowym avatarem z Narodu Ognia (czy po Aangu, czyli jakiś sf czy z przeszłości, nie ważne). Boże, to by miało taki potencjał....
4 razy widziałem pierwszą sagę, ostatni raz rok temu... jako 39latek i się tego nie wstydzę 🙂 Sagę z Korrą widziałem 3 razy. Za każdym razem mój mózg niesamowicie odpoczywa, uwielbiam tę serię i mam nadzieję, że zrobią coś nowego w tym uniwersum.
Zgadzam się ze wszystkim. Po pierwszym sezonie odstawiłem, bo rzeczywiście w porównaniu z resztą jest średni, ale na szczęście wróciłem. Sam wątek Zuko bardzo mnie poruszył, a przecież każda postać ma tu ciekawą historię. Naprawdę dużo widziałem i to według mnie najlepiej napisany serial. Teraz muszę się zabrać za Legendę Korry.
Dzięki Jordan za ten film. Ten materiał pomógł mi i mojej żonie się przemóc do obejrzenia Awatara. Nie daliśmy rady wniknąć w Legendę Ang'a. Gagi wydały nam się zbyt infantylne i też większość motywów znam z fragmentów z yt. W związku z powyższym zaczęliśmy przygodę z uniwersum właśnie od Legendy Korry i muszę powiedzieć, że jest jeden z lepszych programów jakie kiedykolwiek widziałem. Scenariusz mega przemyślany, postacie są tak dobrze napisane, że łatwo można się z nimi utożsamić. Sam jestem jak Tenzin i nie zgadzam się na nazywanie go nudnym dziadem! Po obejrzeniu serialu czuję się jak po udanej sesji terapeutycznej i dziękuję jeszcze raz
Ja zawsze myślałem nad kontynułacją że awatar się już nie odradza a przenikniecie swiata duchowego do rzeczywistego zaczęło powodować anomalie przez co dzieci zaczęły się rodzić już nie tylko z podstawowymi elemetami ale również z innymi a historia zaczynała by się od chłopca który urodził się z mocą kontroli Mroku i w pewnym momęcie dowiaduje się że swiat zaczyna się rozpadać i żeby zaprowadzić na nim równowagę musi odnaleźć osobę władającą magią światła
Wow po wysłuchaniu tej przemowy i omówienia Awatara dostrzegłam poważne problemy i morał który został świetnie po prowadzony . Więc podsumowanie jest takie kiedy reżyserowi i studio angażuje się może zdziałać Cuda. A niby to ma być bajka dla mnie jest niczym film historyczny ukazujący wojnę z perspektywy młodych nastolatków jak i dorosłych WIELKIE DZIĘKI ZA OBEJRZENIE TAKIEGO MATERIAŁU 🥇🥇🥇
Jak widziałem "bajka" w tytule to myślę Pan Mateusz, ale jakoś nie zaskoczył mnie Jordan akurat przy tym :) Co do samej Korry, pamiętam jak byłem podjarany razem ze znajomymi gdy zapowiedzieli kontynuacje Avatara, i pamiętam jak wszyscy odbiliśmy się od 1 pierwszego odcinka. Dopiero po ponad roku przeprosiłem się z nią i to z mentalnością "To nie jest Avatar". I dopiero jak dałem jej szanse jako serii w świecie Avatara, a nie pełnoprawną kontynuacje, to polubiłem ją bardziej. Z perspektywy czasu uważam, że Korra to jedna z lepszych animacji zachodnich mimo ze nie udało jej się powtórzyć magii oryginału.
"Kora, która jest początkowo dużo bardziej utalentowanym Avatarem". Słowo utalentowany tutaj nie pasuje ze względu na fakt, że ona uczyła się wiele lat. Aang się nauczył wszystkich żywiołów w ciągu (chyba) miesiąca, co miało być w teorii niemożliwe. Słowo "talent" mocno wiąże się z szeroko rozumianym potencjałem, a nie umiejętnościami, które dany człowiek już posiada. Kora jest raczej dużo bardziej zaawansowanym Avatarem pod względem umiejętności w momencie jej poznania. Tak bym to ujął:D
Przyznać się komu łezka w oku się zakręciła, na wspomnienia z pierwszego oglądania avatara? I przypomnienia sobie tych wszystkich historii z legendy aanga i korry.
Zróbcie odcinek o studiu Ghibli to byłoby coś. MIYAZAKI zasługuje swoją twórczością na własny odcinek.Odcinek o avatarze świetny bo serial zajebisty. Dzięki Jordan.
Bardzo się cieszę, że powstał materiał o tej animacji. To jest nadal jedna z moich ulubionych. Legenda Korry była momentami zaskakująca na przykład, kiedy okazało się, że Korra średnio sobie radzi z kontaktem z duchami w porównaniu do młodszej koleżanki. Co do pierwszej serii (Aang) to z tymi różnymi żartami, to też czasami nie było mi po drodze jednak ogólna fabuła, od czasu do czasu była taka, że ja również się momentami zastanawiałem czy to nadal bajka dla dzieci patrząc jakie tematyki porusza :)
Dobra może przesadziłem. Nie może być do wypierdzielenia, bo bez niego nie byłoby 3 (moim zdaniem najlepszej) i 4 księgi. Co nie zmienia faktu że ten sezon jest akurat kiepawy a wątek filmu z bolinem można by było wypierdzilic i wszystko by było spoko. No i jeszcze jakby unalag był lepiej napisany
@@tymbark12321 co kto lubi. ATLA jest bardziej szczegółowe. Wiele odcinków nie popycha bardzo do przodu wątku głównego a służy do rozwoju bohaterów. Sam wątek jest dość prosty (nie wchodząc w szczegóły, które go ubogacają). Najpierw głównym złym jest Zuko, potem Azula a na koniec Ozai. Żadnych większych zwrotów akcji. Korra jest bardziej skomplikowana ale przez to też trochę płytsza (mniej rozbudowana i szczegółoawa). No i wcześniej wspomniany drugi sezon. Zostawię bez komentarza. Za to inni antagoniści. Niejednoznaczni i walczący o swoje racje, nie jak Naród Ognia w ATLA. Dlatego myślę że zależy to od gustu i od tego co oczekujemy
@ktos ktos wiem, ale nie licząc drugiego sezonu to korra jest kreskówką DOSKONAŁĄ. No może gdyby się jeszcze troszkę poprawiło kilka rzeczy w 4 księdze.
sam powiem seriale super choć wole legendę Aanga od Korry głownie za sprawą tego że wiele technik ,które są rzadkie np . Lightbending zostają użyte o dziwo w fabryce, choć żałuje że sam Zuko dostał Mai , ja szczerze wolałem dla niego kogoś pokroju Katary lub Suki , nie obrażając oczywiście Sukki lub Kataanga , było w też w Last airbending coś co się wyróżniało Agni Kai , więcej podróży po świecie czy nawet większej duchowej rzeczy
A ta to się zgadzam że Avatar (serial nie film z 2009 który również jest świetny) zasługuje na 10/10 nie to co ten potwór z 2010 od M.night Shalalmajana.
No tak to jest jak chcesz zrobić film na 2 godziny z całego sezonu. Groch z kapustą, powinni skupić się tylko na wątku Północnego plemienia i ewentualnie dać najistotniejsze retrospekcje
Oglądałem długo przed narodzeniem córki. Jak pojawił sie na netfliksie to obejrzałem razem z 7-latką. Mimo upływu lat bajka jest 10/10. Razem śmialiśmy z głupich żartów Soki, przeżywaliśmy trudniejsze sprawy i zapartym tchem oglądaliśmy ostatnie 4 odcinki😄😁😁
Na kanale Fuzionka często co live z kreskówek jest oglądany Avatar, aktualnie Korea, trzeci sezon, wcześniej był drugi. Pierwszy mnie słabo interesował i niezbyt mi przypadł do gustu, ale już od drugiego powoli, ale skutecznie mnie kupił. Mo zdaniem wręcz jest lepszy od Aanga, no ale są gusta i guściki. A teraz, jak już robimy o kreskówkach, to zróbcie o Gravity Falls, kolejny serial 10(może 9,5)/10.
Najlepsza bajka z dzieciństwa, jak miałem 10 lat to prosiłem zawsze opiekunkę żebym mógł wieczorem obejrzeć avatara bo leciał dopiero od 21 i o 22:00 chodziłem spać
Legenda Korry to najlepsza kreskówka jaką w życiu widziałem i pewnie jetem w micro mniejszości ale uważam że jest nie tylko tak dobra jak legenda aanga ale jest od niego znacznie lepsza zwłaszcza sezon 4 gdzie niezwykle dobrze przedstawiono zespół stresu pourazowego czy też wspomnianą faszystowską kuvire, świat też stał się o wiele bardziej intrygujący nadal inspirowany był kulturą chińską jak legenda aanga ale dodanie do tego trochę kultury zachodniej z lat 30 i sporą dawne steampunku sprawiło że dostaliśmy unikalny i fascynujący kawałek fikcyjnej historii
To nawet nie są lata 30-te ale 20-te. Ak kiedyś uczyłam się na Historię Stosunków Międzynarodowych na studiach, tak w Japonii podobnie jak w Europie po Wielkim Kryzysie tam też był zwrot z nadal kruchej demokracji parlamentarnej do autorytaryzmów. Boże w Korrze to tak widać że nawet mechy mi tam nie przeszkadzają (A co jest zabawne moje ulubione anime, które nie są FMA Brotherhood czy Cowboy Bebop mają mechy jako istotny element. I to takie stare o wojnie a nie tam Evangeliony)
Muszę przyznać, że nigdy nie znałem tego serialu ale przy okazji szukania jakiejś fajnej bajki na netflix dla moich córek (9 i 6 lat) włączyłem im najpierw legendę Kory a później Anga. Córki do dnia dzisiejszego obejrzały obie serię dwa razy (były zachwycone - szczególnie starsza oglądała z wypiekami na twarzy) a ja w miarę możliwości razem z nimi. Byłem zaskoczony dojrzałymi tematami ukazanymi w przystępny sposób. No i postaci z którymi można się utożsamiać. Świetny serial który sam bym z chęcią obejrzał jakbym miał na to czas.
A ja tak, i się zastanawiałem czy jak wypowie się pozytywnie o korze to czy ludzie będą narzekać na niego jak zwykle, bo wielu osobom korra nie przypadła do gustu (mi akurat siadła bardzo)
Między Avatarem Aangiem a Korrą zachodzi ciekawa relacja. Aang nie chciał być Avatarem, tylko zwykłym dzieciakiem w czasach, które desperacko go potrzebowały. Korra natomiast bardzo chciała być Avatarem, w okresie w którym ludzie uznali, że ktoś taki nie jest im potrzebny.
Jak słucham wniosków Jordana na temat Korry to mam wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie inne kreskówki. Korra nie tyle mierzy się z oczekiwaniami jakie świat ma wobec awatara, co sama wita się z widzami tekstem "I am the avatar! you gonna deal with it!". Korra od samego początku jest mega zarozumiała i zapatrzona w siebie. Gdy jeden z równościowców głosi, że magowie uciskają nie magów, Korra jedyne co ma do powiedzenia to "Magia to najlepsza rzecz na świecie.". Następnie Korra chcąc zatrzymać bandytów (ok, za to plus) niszczy 2 sklepy a gdy policja chce ją złapać, ta ucieka przez pół dzielnicy bo jak to tak? Przecież jest Avatarem więc powinna być nietykalna. Korra już od pierwszego odcinka robi wszystko by widzowie jej nie polubili a z czasem niewiele się w tej materii zmienia. W 3 sezonie na przykład latając sterowcem nokautuje jedynego pilota więc sterowiec się rozbija i Korra nie może uwierzyć, że ktoś ma do niej pretensje. Same postaci w Korze też są o wiele gorsze. Mako to najzwyklejsza wydmuszka bez swojego zdania. Bolin to średniej jakości comic relif (chociaż przyznaję, że był najlepszym elementem 4 sezonu). Asami przez 4 sezony niemal wcale się nie rozwija. I niech mi ktoś przypomni jak na imię miała córka Aanga, bo ja na prawdę nie pamiętam.
Aż przypomniało mi się dzieciństwo, kiedy to jak szalony oglądałem Legendę Aanga i łezka wzruszenia zakręciła mi się w oku. Szczerze dziękuję ci Jordan za ten materiał i dla mnie również jest to kreskówka 10/10 nawet do dziś. Co do Legend Korry to się nie wypowiem, bo mnie ona ominęła a co najwyżej trafiłem na z cztery-pięć jej odcinków, więc jak na ten czas jest to pozycja figurująca na liście do nadrobienia.
![TOP 10 NIEROZWIĄZANYCH TAJEMNIC Z AVATARA [KRONIKI AVATARA]](http://i.ytimg.com/vi/7XOzQ80afXQ/mqdefault.jpg)
Sam Awatar (a raczej cały tzw. Avatarvers) jest niesamowitym dziełem! Sam poświęciłem mu niemal cały swój kanał i nie żałuję. Jest tyle w nim ciekawostek, teorii, smaczków, tematów przedstawiony w przyjazny sposób. Perełka!
Polecam delikwenta ;)
Również polecam. :)
O dobrze wiedzieć że taki kanał istnieje uwielbiałem i nadal uwielbiam te bajkę
o kurła, maxim!
czemu zabiłeś Luu tena
W polskiej wersji tłumaczyli bending jako "tkanie" co nie jest głupie, bo "tkanie ognia" czy "utalentowany tkacz wody" nie brzmi specjalnie głupio
Ciekawe, miałem podobne skojarzenie, ale chyba trochę przez Fable III. Tam też było tkanie zaklęć
Myślę, że poszli ostatecznie w magów zamiast tkaczy, bo jest to łatwiejsze do zrozumienia dla dzieci
Jak oglądałam trzecią księgę legendy Aanga z napisami to trafiłam na tłumaczenie tkacz i tkanie. Również sądzę że to dobrze brzmi.
Jeśli w tym wypadku bending to naginanie do swojej woli, tak u nas jest odpowiednik- zaklinacz. Oba pojęcia to osoby nadnaturalnie ujarzmiające prawa naturalne
Teraz utkać to można mordę
Polski dubbing w obu serialach jest świetny
Jedyne co mnie bardziej urzekło w angielskiej wersji dubbingu to mowa w stanie awatara, w angielskiej wersji powoduje ciarki, w polskiej troche utracili ten pazur
Świetna seria świetny budding
Lepszy niż oryginalny nawet
Tak, ale traci na uroku jak się usłyszy oryginalną wersję - jest fantastyczna.
Fajny ale bardzo recyklingowy, ale i tak preferuje xD
Szczerze mówiąc nie dziwię się, że ten serial jest przez wszystkich tak uwielbiany
Przez wszystkich? Gruba przesada.
Odcinek z Irohem opłakującym swojego syna jest dla mnie zdecydowanie najlepszym ze wszystkich, tym bardziej, kiedy ma się w świadomości, że to był ostatni odcinek, w którym głos Irohowi podkładał Mako, który zmarł na raka (kolejne odcinki dubbingował Greg Baldwin, któremu należą się ukłony za świetne dopasowanie głosu do poprzednika). Teraz polecam posłuchać Leaves from the vine i spróbować nie uronić łzy...
I jeszcze ciekawostka, portret syna Iroha to wizerunek Mako z młodości.
Po obejrzeniu materiału właśnie zabrakło mi tej informacji bo jest to na prawdę ważna ciekawostka
+ Jako że siedze w tym temacie dość długo na internecie, to ostatnim czasem widzę avatarowy renesans na polskim ytbie, bo o ile avatar odniósł ogromny sukces za granicą, to u nas polska społeczność avatara była strasznie porozrzucana, i praktycznie z nikim nie można było o tym pogadać, a od kilku lat ludzie jakby nagle przypomnieli sobie o ten bajce xD
EJ! Obrażasz mnie ;)
Może dlatego, że serial pojawił się na netflix? Ja go w ten sposób poznałem a moje córki obejrzały.
Orientujesz się może, czy w planach są kolejne projekty związane z avatarem?
@@HaN1138 Tak, powstało nawet studio - AvatarStudios, które robi film kinowy (nie z żywymi aktorami) oraz historie poboczne. Być może po ich sukcesie będzie nowy Awatar
@ktos ktos Niszczyciel dobrej zabawy i zabójca jednorożców, czyli ja :D Pozdrawiam
Też uważam że to zasługa serwisów streamingowych. Sama rewatch Legendy Aanga oglądałam na HBO Go i chociaż nie leciałam tam po kolei to jednak nie żałuję.
Awatar - Powinien być pokojowym negocjatorem posługującym się dyplomacją.
Awatar Kyoshi: ...
Zabiła 2 osoby
Widać kto nie czytał nowel o Kyoshi xd ogólnie fandom ma bardzo zniekształcone spojrzenie na temat Kyoshi jak I z resztą na temat reszty Avatarów, m.in o Kuruku
Szczerze mówiąc można to powiedzieć o każdym Avatarze. Tylko Aang różnił się pod tym względem od wszystkich swoich wcieleń. Jako jedyny nie był w stanie odebrać życia drugiemu człowiekowi. Nawet avatar Yangchen powiedziała, że zabiłaby dla przywrócenia równowagi.
@@miloszszyja666 przykro mi, ale są dowody, że Aang zabił pare...dziesiąt osób. O ile gdy wcielił się w ducha księżyca to spoko można to usprawiedliwić, ale w pewnej scenie zrzuca lawinę śniegu na gromadę magów ognia... na zboczu... Z tego co wiem nie latają, więc chyba zalicza się to pod morderstwo. Chętnie przyjście humorystyczny film, w którym jest ta scena, jest mega krótki i po angielsku.
Z tego wynika, że jego niezabijanie jest bardziej fabularne, bo o ile nie ma scen samego morderstwa to łatwo się domyślić co się stało z magami ognia.
@@PolandballAnimations.1 a ja bym obejrzała trzecią serię Avatara gdzie głównym bohaterem/bohaterką jest avatar z Narodu Ognia (czy jak to by się wtedy nazywało). I to że ludzie nadal się lękają/politycy grają na lęk ludzi wobec Narodu Ognia i tego że avatar jest z narodu morderców. W jakiś sposób musiałoby być odwołanie do obecnej sytuacji w Indiach gdzie hindusko-nacjonalistyczny rząd w praktyce sieje nienawiść do własnych obywateli innego wyznania niż hinduizm (najczęściej są to muzumanie ale nie tylko). Ewentualnie czystki etniczne w Birmie czy na Sri Lance
MILD SPOILERS: Do dzisiaj jak myślę o tych scenach z Iroh zapalającym kadzidło na grobie syna, Zuko, który przekierowuje piorun po raz pierwszy i ostatnie Agni Kai to aż łzy mi do oczu napływają... Takie silne emocje wzbudza we mnie ten serial. A mam już dobrze ponad 20 lat i zbingowałem ten serial w zeszłym tygodniu
hahaha ja ten serial zacząłem oglądać w wieku 40 lat czyli można w każdym wieku
Serial pamiętam jeszcze z czasów gimnazjum, ale tak głęboko wryl się we mnie ze pomimo tylu już lata wracam do niego co jakiś czas i zdażyło mi się "zarazic" miłością do tej animacji nie jedna osobę. Niesamowite było dla mnie obserwowanie jak z odcinka na odcinek zmieniało się nastawienie mojego chłopaka do tej produkcji, z którą nie miał okazji wcześniej się zetknac. Od początkowo lajtowych odcinków, do pełni napięcia i całkowitego pochłonięcia przez historie. Do dziś nawet moja mama wspomina z pewnym sentymentem postać Iroh, z resztą nie tylko ona. Avatar jest unikatowy, to jedna z tych produkcji która zostaję z widzem na zawsze.
@@Goryczkova.a zostaje na zawsze, w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście kocham ten serial Aang i Korra dla mnie mistrzostwo świata rekord świata daje dosłownie 11/10 idealny serial dla mnie wszystko miodzio
To chyba możemy to zrobić wszyscy wspólnie ...
.
.
.
Leaves from the Vine
Falling so slow...
Legendy Avatara zarówno Aanga jak i Korry to dla mnie najważniejsze ,,bajki" w moim życiu. Wychowałam się na ogromnej liczbie bajek, serii animowanych jakie tylko były dostępne na kasetach, płytach, kinach oraz kanałach telewizyjnych, niektórzy z trochę starszych widzów mogą pamiętać, że jeszcze parenaście lat temu animacje nie były tak ogólnodostępne jak teraz, kiedy wszystko jesteśmy w stanie wyszukać w kilka minut, jeżeli chciało się oglądać bajki trzeba było mieć kasety lub płyty, a nie każdy mógł sobie przecież pozwolić na stosy kaset zawalonych w półkach, zostawały kanały telewizyjne ale z nimi różnie były, pamiętam że moje pierwsze podchody do Aanga były strasznie epizodyczne, Nickodeleon był tylko u babci którą odwiedzałam wyłącznie w święta, a Aanga puszczali jakoś tak 22:00 jeżeli dobrze pamiętam, a ,,o takiej godzinie dzieci chodzą spać" jak mama mówiła, dlatego rzadko kiedy mogłam obejrzeć choć jeden odcinek, ale mniej więcej mimo tego że kolejność puszczania odcinków na Nicku był popierdolony, a sama byłam dość młoda, to coś tam kumałam. Legenda Aanga strasznie wyróżniała się na tle innych wtedy dostępnych dla mnie bajek, bo oprócz świetnej na tamten czas animacji, brawurowych walk, nawet takie kilkuletnie dziecko było w stanie wyczuć że seria nie ma zamiaru zrobić z ciebie głupka, pokazać kilka sztuczek, zająć czas i nic nie dać w zamian, a faktycznie opowiedzieć jakąś głębszą złożoną historię, która jeszcze wtedy dla mnie nie była nieosiągalna. Dopiero po jakimś czasie w gimnazjum zobaczyłam trailer Legend Korry w telewizorze, i poczułam jakby coś mnie walnęło w klatkę piersiową, bo zdałam sobie sprawę że ta historia żyje, i wciąż była kontynuowana. Po zobaczeniu kilku pierwszych odcinków nowej serii, i tego jak mocno odnosiła się wspomnieniami do pierwszego Avatara, nie mogłam uwierzyć że ten łysy z strzałką już nie żyje (Przecież w bajkach tak nie można) a historia płynie do przodu, więc wzięłam się w garść i przeżyłam najwspanialszą przygodę, jaką można było przeżyć, bo dla mnie Legendy Avatara to właśnie rdzeń tego gdzie jestem teraz i jak bardzo jestem wdzięczna tej serii za wyrobienie we mnie wrażliwości której się nie spodziewałam, bo nigdy nie sądziłabym że animacja takiego kalibru i kunsztu jak Legenda Avatara może być bardziej żywa niż świat realny.
"Leaves from the vine
Falling so slow
Like fragile tiny shells
Drifting in the foam
Little soldier boy
Come marching home
Brave soldier boy
Comes marching home"
Yup, real tearjerker this one...
legenda Aanga pokazuje jak człowiek uczy się być Avatarem, a Korra pokazuje jak avatar uczy się być człowiekiem
Legenda Aanga to prosta, ale świetna historia. Legenda Korry oprócz lepszej kreski ma też bardziej skomplikowane tematy co sezon. No i ta muzyka w legendzie Korry... mistrzostwo
No jak dla mnie korra jest lepsza a muzyka o Jezu uwielbiam red lotos them!
@mleko loter (Stalexemenel) mógłbym z 10 powodów wymienić czemu korra jest lepsza zaczynając od antagonistow (którzy mają własną idee a nie są tak puści jak Ozaj) ale raczej to nie ma sensu
@@TeatriSzczury same idee głównych zło dupców w korze są świetne ale jak dla mnie za dużo wciskany jest tu wątek miłości i nie potrzebnie komplikowany.
W aangu było to takie subtelne, że aang kocha karate i to było ok, kiedy w korze to jest prawie na równi z główną fabułą.
@@theggman111 aang kocha katare a katara kochała się w zuko jecie i tym magu ziemi z pierwszego sezonu xD więc wiesz No...
@@TeatriSzczury z tymi dwoma to było typowe szczenięce zauroczenie na chwilę, a shipowanie katary z zuko to zbrodnia przeciw ludzkości.
W ogóle shipy to zajęcie dla zjebanych nastolatek z Twittera.
Jednak koniec końców to aang zamoczył.
Odcinek "Zuko alone" z Legendy Aanga to majstersztyk jeśli chodzi o scenariusz moim zdaniem. Jeśli ktoś tu dłubie sobie we własnych historiach i nie wie jak podejść do dobrego opowiedzenia swojej historii, niech weźmie sobie ten odcinek za wzór bo jest wprowadzenie bohatera, krótki rys charakteru, rozbudowa postaci, teasowanie antagonistów i na końcu konfrontacja z nimi, z gorzką nutą na koniec. Ten odcinek w skali całego serialu nie ma wpływu na nic, a jest po prostu pogłębieniem postaci Zuko, co wyszło na ogromny plus
Najlepszy jest Najeźdźcy z Południa. Czyli opowieść o zemście. Katara chce zabić mordercę jej matki ale ostatecznie nie robi tego. Co nie znaczy że mu przebacza. Wbrew pozorom ten odcinek to faktycznie zwycięstwo Hamy, bo wiedza o magii krwi została przekazana dalej i żyje. Oczywiście Avatar to jest baja i nikt tam nie może się zemścić, a raczej żyć z konsekwencjami swojej zemsty. A szkoda, choć czego ja oczekuje o produkcji 12+
@@paulinagabrys8874 wiesz Legendy Aanga Nickelodion nie chciał nawet dopuścić do produkcji, bo był to wtedy pierwszy serial animowany ze ściślejszą chronologiczną fabułą, bo dzieci miały tego nie ogarnąć. Więc ta "baja" zrobiła krok milowy w animacji. Gdyby Avatar powstawał teraz pewnie u Netflixa czy HBO albo coś było by dużo brutalniej (patrz Arcane), ale w 2005 mogli wyemitować taki serial tylko w TV dla dzieci, bo animacja nadal uchodzi za cringe i dziecinadę (ale anime chodźby było zbiorowej orgii to kino co najmniej kurwa artystyczne). Tylko, że w Aangu jest tyle poważnych wątków jak wspomniane w tym materiale okrucieństwo wojny, presja oczekiwań, szarość moralna, że zmiata z nóg. Mnie osobiście zawsze zadziwia wątek niszczenia dzieci przez rodziców oczywiste w postaciach jak Zuko, Azula i mniej zauważalne jak przy Mai, która nie jest tylko gotką z depresją, bo tak, ale przez rodziców, którzy zmuszali ją do bycia pokorną wzorową córka dla kariery politycznej ojca. A choroba psychiczna Azuli to mistrzostwo pierwsze nie zauważalne, a potem stopniowo pod wpływem jednego wydarzenia ujawnia się coraz wyraźniej. Nie ma idealnego ojca idealnej matki na przykładzie matka Zuko i Azuli Ursa faworyzowała syna, Ozai córkę nastawiając ich przeciwko sobie. Nie ma pojęcia złego absolutnie Jet nie widzi różnicy w cywilach, a żołnierzach, bo wojna ukształtowała go takim, a nie innym, Iroh niby miły pomocny dziadek, który długo był zaostrzony tylko i wyłącznie w podbój widząc w tym słuszność przez wyższość Narodu ognia, aż nie stracił syna. Co do Ozaia można się zastanawiać ja zawsze myślałam, że miał styczność tylko z otoczeniem, które chciało podboju, wojny nie widząc nic w tym złego.
Co do odcinka, który najlepszy moimi faworytami są dwa Opowieści z Ba sing se i Samotny Zuko, ale wygrywa dla mnie chyba ten drugi przez moje zamiłowanie do retrospekcji po za tym dużo mówi o Narodzie ognia i jego rodzinie królewskiej. Dla mnie mistrzostwo.
Polski dubbing był tak zajebisty w tej bajce
Owszem... choć z przyzwyczajenia wolę angielski :)
Zgadzam się Avatar jest serialem 11/10 bardzo lubie co jakiś czas do niego wracać
świat, postaci, fabuła, a nie wspominając o systemie magii, która jest wzorcem dla wielu twórców światów fantasy
Ostatnio skończyłem, zdaje się, piąte podejście 🤔
Lubie 🤗
Wiem, dyskusja 2 lata temu ale gdzie to oglądać?
na skyshowtime jest dostepne @@Arachne88
@@Arachne88 aktualnie jedynie na netflixie
Czuję niebywałą nostalgię gdziekolwiek nie widzę wątek o przygodach Avatara. Świetny serial naprawdę, za dzieciaka dogłębnie doceniałam i nadał z uśmiechem wracam wspomnieniami do tej historii.
Niedawno skończyłem oglądać Avatara. Czułem takie ciary podczas ostatniego odcing jak ten mały sześcioletni ja, który ogląda to po raz pierwszy, a od tego momentu mineło 10 lat
Wróciłem do tego ostatnio i obejrzałem jako dorosły człowiek od deski do deski i to jest najlepszy serial jaki widziałem
W polskiej wersji tylko w 1 sezonie lub w pierwszych odcinkach jest używa się słów "mag, magowie, magia wody" potem zmienili to na "tkacz, tkacze, tkanie wody"
oj czasy Avatara
Kto ma jeszcze ciarki jak słyszy tą czołówkę? Bajka mojego dzieciństwa ale kocham do teraz i co jakiś czas wracam :)
Avatar 10/10 najlepszy serial :D
Mam wrażenie że często jest tak, że ktoś najpierw ogląda Aanga i się świetnie bawi, a potem odpala Korre i się trochę zawodzi, ponieważ świat poszedł do przodu o 70 lat, a nie o chwile, za bardzo się wszystko rozwinęło. Przeminiecie głównych bohaterów z Aanga tez może być smutne. Może lepiej byłoby obejrzeć korrę a potem się cofnąć do aanga
uwielbiam tą bajkę obejrzałem nie dawno wszystkie księgi legendy Aanga ale pierwszy raz oglądałem to z 2 , 3 lata temu gdzieś i moim zdaniem moja ulubiona bajka
Z te kilka (od 11 do ok. 6) lat temu, nawet gdy Aang i Korra lecieli na Nicku, to i tak nie oglądałem, bo zawsze i tak wolałem poszukać czegoś innego. Teraz tego żałuję, ponieważ dopiero parę miesięcy temu zobaczyłem fragmenty niektórych odcinków, a teraz zabieram sie powoli do obejrzenia całości.
Polecam ja Aanga całego widziałam 3 razy a Korre 2, zawsze jest tak samo dobre 😁
Oj zdecydowanie warto. Najlepsze bajki ever, zwłaszcza legenda aanga
Szczerze to nawet lepiej że oglądasz obie serie teraz. Dojrzały odbiorca o wieeeele więcej z tego wyciągnie
Powiedziałabym że Avatar i Fullmetal Alchemist Brotherhood są całkiem porównywalne w jakości. Na dobre i złe bo mają niestety anime-głupoty. Z kategorii anime 16+ (ale niestety trudne do obejrzenia na legalu) to Mobile Suit Gundam The 08th MS Team (najbardziej przyziemny i ludzki z tej serii o mechach i wojnie ludzi z Ziemi i ludzi z kolonii kosmicznych) i pierwszy Macross z 1982 roku (niech was nie odstrasza ta idolka czy wiek animacji, całość jest bardzo dobrze wyważona i głęboka, choć ze względów produkcyjnych pod koniec są pewne skrótowce). Może dzięki pandemii Macross wejdzie do świadomości Zachodu, bo od 40 lat ciągną się za tą serią problemy licencyjne, które są zarzegnane. Pieniądz nie śmierdzi, zwłaszcza że w 2022 mamy 40 lecie serii
Słyszałam o tym serialu. Miałam różne wahania, czy zabierać się za niego. Powiem tyle, zachęciłeś mnie ;)
Zróbcie może więcej materiałów o takich perełkach w animowanej formie. Kolejny materiał mógłby być o Gravity Falls
"Over the garden wall" czy jakoś tak. Też jest świetne.
Proponuję oddzielny odcinek o Ludwiczku. To jest mądra animacja, choć w praktyce nie odpowiada prawie wcale życiu tytułowego Louie'go Andersona (miał o wiele bardziej mroczne dzieciństwo)
@@paulinagabrys8874 jezuu, moja babcia do dzisiaj wspomina Ludwiczka, mimo że mam 27 lat XD.
albo o Kung-fu Pandzie, Wojnach Klonów czy Jak Wytresować Smoka. Tam też jest dużo fajnych przesłań i takich "dorosłych" problemów
Pingwiny z Madagaskaru
Najlepszy wytwór kinematografii jaki kiedykolwiek powstał change my mind
Jesli ogladamy avatara w anglielskim dubbingu oraz z polskimi napisami, "bender" tłumaczony jest na "zaklinacz", np. "water bender" na "zaklinacz wody"
O Bosze , ten soundtrack z ostatniego odcinka Korry w tle ... damm son , wspomnienia wracają
Legenda Anga to jedna z najlepszych bajek mojego dzieciństw, jednak legenda Kory jakoś nie przemówiła do mnie nigdy
Właśnie skończyłem oglądać legendę Kory.. I zaskoczyłem się pozytywnie. Naprawdę mocno mnie wciągnąło mimo że minęło już kilka lat od oglądania Anga. Ale jest jeden bardzo duży minus... jak przez 4 sezony mogli nie wspomnieć o tak super postaci jak "Soka" 😢 to jedna z najlepszych postaci
@@dominikrolnik bez kitu sokka idol
@@dominikrolnik tak wiem data, ale przecież został wspomniany jako członek rady miasta republiki
Pamietam jak bardzo nienawidziłam postaci Zuko przez pierwsze dwa sezony, bo cały czas chcial zabić Aanga i wgl był strasznie denerwujący z tym swoim honorem, ale w trzecim sezonie gdy nagle zaczął się zmieniać i dołączył do ekipy Awatara to było to tak świetne uczucie satysfakcji ze nie zapomnę go do końca życia ❤
W Legendzie Korry najbardziej podobało mi się rodzeństwo Bolin i Mako. Zresztą magia lawy była jednym z najlepszych rzeczy wprowadzonych w Legendzie Korry. No i konsekwencja konwersji światów, kiedy powraca magia powietrza i trwa podróż, aby nowych magów zebrać i przekazać kulturę Nomadów Powietrza.
Aż mi się dzieciństwo przypomniało. Ciepło wspominam te seriale, chętnie bym obejrzał je jeszcze raz
Super serial
Warto do niego wrócić od czasu do czasu
O Jezu Jezu Jezu tak bajka milion na milion🥺🥺🥺 jak dobrze, że Jordan akurat o tym mówi. Pozdrawiam baaaardzo mocno bajka mojego dzieciństwa, dorastania i ulubiona aż po dziś dzień ❤️
Toph i wujek Iroh są najlepszymi postaciami w serialu. Relacja Zuko ze swoim wujkiem jest najlepszym co ten serial ma do zaoferowania w moim zdaniu. Legenda Korry miała piękną animację, świetną muzykę i bardzo źle napisane postacie, które nic w gruncie rzeczy się w ciagu historii nie uczyli. Szczególnie to widać po samej Korrze. Zabrakło w tamtym serialu jednego z trzech twórców/scenarzystów i widać było, że to on był tą osobą trzymającą w ryzach pozostałą dwójkę i przekuwający ich pomysły w coś co trzyma się kupy. Bo pomysły w Korrze były dobre, wykonanie tylko często było już takie sobie...no i cały ten backstory z tym skąd się wziął Avatar w postaci jakiegoś duszka bendingu...ugh. No i nie wspominając o tym, że poprzednie wcielenia Avatara wzieli i wykasowali odzierając tamto uniwersum z wagi poprzednich wcieleń jakie posiadali poszczególni "awatarzy".
Moim zdaniem pierwszy sezon Korry był świetny ale im dalej tym gorzej. Drugi i trzeci już przemęczyłem.
@@jarecki2129 Pierwszy sezon był nawet obiecujący, ale pod koniec to przestawało mieć już sens. No i finał zepsuł potencjał na coś dobrego, czyli Korrę muszącą nauczyć się żywiołów na nowo. Wolał bym jak by Aang po prostu odblokował jej możliwość bendingu, a nie uleczył całkowicie pstryknięciem palca.
Avatar legenda Aanga - nie możemy pokazać sceny śmierci pewnej postaci w drugim sezonie więc pokażemy to w sposób bardziej niejasny.
Avatar legenda Korry - i w tedy ta postać wybuchnie a on będzie patrzeć ze strachem i smutkiem na twarzy.
Legenda Aanga była nieco prostrza od Legendy Korry. W tym pierwszym oczywistym wrogiem był władca ognia Ozai, a motywem przewodnim było zakończenie wojny. Legenda Korty jest o wiele ciekawsze pod tym względem, chociażby już przez samego Amona, którego spokojnie można określić potężniejszym od Ozaia. W drugim sezonie wuj okazał się wrogiem dopiero po czasie, który połączył się z duchem mroku Vaatu, dzięki czemu wprowadził o wiele większe zagrożenie dla świata od planu króla Feniksa. Trzeci sezon pokazał sektę, która była niebywale niebezpieczna dla Avatara i władców, a co za tym idzie, mogącą sprowadzić chaos na całym świecie. W ostatnim sezonie dzieje się podobnie jak w drugim, zdrada Kuviry, która sama z siebie była bardzo potężnym magiem, a wykorzystując robota była w stanie zgładzić stolicę w moment, także potężniejszą od Ozaia.
8:50 "Pozornie prostego"dobre okreslenie. Jako fan produkcji i adpet sztuk walki Tai Chi( plemię wody) moge powiedziec ze ruchy i wizualizacje żywiołami, odzwierciedlają bardzo dobrze styl i filozofie za nimi podążającymi. Mozna rowniez powiedziec ze awatar opanowując te style sam sie rozwija, nie tylko fizycznie jak i psychicznie. Filozofie tworzące te sztuki maja swoje odzwierciedlenie w emocjach i postaciach. Dlatego Awatar ma stac na straży rownowagi, ponieważ jest w stanie znaleźć w tym "Tao" lub "Dao" (rownowage, prawde). Tak samo jak w europejskich arkanach magii, dopiero gdy nauczysz sie opanowywac siebie i rozne emocje, rozne wersje siebie poznasz czym jest swiat i bedziesz mogl jej uzywac( moze dlatego zawsze sa przedstawiani jako starcy )
Awatar to bajka mojego dzieciństwa :)
świetna bajka nawet dla dorosłych. Aczkolwiek sposób w jaki zostały poruszone kwestie skłania mnie to powiedzenia, że jest to dla mnie po prostu serial.
Aanga oglądałem kilka razy a Korre raz
Imo uważam, że jest to dobra kontynuacja
Wow. Podoba mi się ten materiał. Dobra robota. Zwróciłeś uwagę na wiele aspektów.
Wystarczyło 5 sekund intra z serii z Korrą wmontowanych jako początek materiału, a już wiedziałem kto robił
Legendarnej Kory jak dla mnie jest nazbyt zanieczyszczona problemami wewnętrznymi samej Kory - jej skuteczność jest tak niezrozumiała i występuje z taką absurdalna losowością że aż odechciało mi się oglądać. Nie mapietam by wjakimkolwiek narodzie w pierwszej części była postać o tak znacznych brakach w wychowaniu i umiejętności życia w społeczeństwie.
Człowiek nie chce tworzyć mema, bo nie wypada, ale mem:
Nie płakał na Tytaniku czy on ma uczucia?
Wujek Iroh kupuje kwiaty i śpiewa ku czci zmarłego syna...
1 sezon Aanga jak dla mnie rozkręca się po 12 odcinku, gdzie poznajemy historie Aanga i Zuko. Wcześniej większość odcinków była zabawowa, ale nie umniejszałabym im. W sensie, w porównaniu do pozostałych dwóch sezonów jest nudniejszy, ale też wyjaśnia pewne podstawy i pokazuje świat.
Co do Sokki to nie uważam by był słabym ogniwem (chyba, że skupiamy się na samej sile). To on jest mózgiem, planistą, strategiem i logiką w grupie. To czego brakuje mu w umiejętności wojownika lub brakiem mocy nadrabia skutecznie głową. Jest ciekawą postacią pod względem rozwijania siebie bez znacznej zmiany osobowości.
Z Korrą miałam problem. Pierwszy sezon doceniłam za 2 podejściem, ale zgodzę się co do tego: ,,nie może się zdecydować czy to serial detektywistyczny, czy sportowy". Nie kojarzę by ludzie bez umiejętności tkania żywiołów nie mieli jakiś przywilejów. Miałam wrażenie, że w argumentach równościowców jest mowa tylko o niesprawiedliwym traktowaniu. Większa przychylność i troska o tych uzdolnionych + triady terroryzujące miasto. 2 sezon to faktycznie bałagan, a w 4 mam wrażenie, że trochę polecieli z tymi pnączami. Nie mniej Korra dla mnie idzie za szybko. Przy oglądaniu nie czułam, że mam chwilę na złapanie oddechu. Wszystkiego było za dużo i za szybko. Kto wie, może gdy obejrzę jeszcze raz będzie łatwiej. Co do kreacji świata... było ok., ale niektóre rzeczy mi się nie stykają z informacjami podanymi w legendzie Aanga. Nie uważam jednak tej kontynuacji za tragedię.
Drobne sprostowanie!
Więzienie narodu ognia było na środku jeziora, ale nie dlatego, że obecność wody osłabia tkanie ognia. Inaczej ataki na plemiona wody lub w trakcie żeglugi są głupie/mało skuteczne. To jezioro było w kraterze wulkanu i miało służyć za naturalny środek zabezpieczający przed ucieczką więźniów, bo przez wulkan jezioro było niezwykle gorące. To był wręcz wrzątek (zresztą nie bez powodu więzienie nazwano: ,, Wrzącą skałą"). Nikt nie przepłynąłby przez to jezioro i jedyną drogą ucieczki było nauczyć się latać lub dostać się do kolejki linowej i mieć nadzieję, że nikt nie zauważy. Magów ognia osłabiano wrzucając ich do "zamrażarek". Przez kilka godzin siedzieli w cienkich ubraniach na krótki rękaw w ciasnym pomieszczeniu skutym lodem.
Bajka ?! To jest serial animowany !!Ja Ci Jordan bajkę mogę opowiedzieć do snu. Ten serial, to jeden z najlepszych animowanych seriali w swojej kategorii w historii ludzkości. Avatar : Legenda Aanga i jego następca Legenda Korry, który moim zdaniem jest równie świetny jak jego poprzednik to czyste złoto, które powinno przekazywać się następnym pokoleniom. Nadal czekam na trzeci serial z tego uniwersum, aby mogła powstać święta trójca seriali animowanych, oczywiście jeżeli trzecia część na to zasłuży. Fani Avatara łączmy się !
PS : Pytanko do Tvfilmy. Zrobiliście swego czasu materiał o Smoczym Księciu. Czy jest szansa, że kiedyś zrobicie materiał o Neon Genesis Evangelion, Darling in the Franxx lub o The Rising of the Shield Hero ? Pytam z ciekawości. Dziękuję Wam za ten materiał. Ten serial na to zasłużył.
Bajka bo ma za dużo humorystycznyh wątków. I to takich jak z shonena, czyli raczej głupich. Ja nke twierdzę że nie powinno być postaci komediowych ale jednak serial animowany 16+ jak Cowboy Bebop ma mocno stonowany humor (pomimo posiadania w obsadzie psa rasy corgi i szalonej hakerki)
@@paulinagabrys8874 koledze chyba nie chodzi o to, że Avatar to jakoś dojrzały serial, a to że bajka to utwór literacki, a animacje można nazywać kreskówką. Już pomijając, że klasyfikacja w taki sposób jest głupia, bo zaraz dokdziemy do tego, że tylko seriale 18+ można nazywać "serialami animowanymi". Wszystko, co jest serialem i animacją, jest serialem animowanym.
@@paulinagabrys8874 dziękuję za komentarz. Jest kilka definicji bajki, w internecie każdy opiszę to inaczej. Moja opinia na ten temat w skrócie jest taka, że bajka to krótka historyjka z morałem, prosta grzeczna historia, śmieszne sceny, niezbyt rozbudowana fabuła, można ją opowodzieć w mniej niż 30 min. Ma ją zrozumieć umysł 6-8 latka. Avatar w moją definicję bajki nie wpasowuje się w najmniejszych względach. Jasne, są w Avatarze elementy humorystyczne. Na cały serial jest ich wiele. Są i po prostu głupie. Nie wiem czy kojarzyrz, takie jak wątek Sokki z sokiem z kaktusa, halucynacje Aanga gdzie widzi walkę Appy i Momo itd.. Jednak według mnie, nie czyni to z tego serialu w żadnym wypadku bajki, seriale animowane dramatyczne też zawierają głupie, śmieszne w prostocie wątki. Pamiętaj o tym, że te głupie wątki mają swój psychologiczny zabieg na widza. Nie będę teraz tego opisywał. W Avatarze jest ogromna ilość poważnych scen, scen śmierci w wersji ugrzecznionej, to znaczy, że bez krwi, urywania kończyn, są poważne wątki miłosne, w mądry sposób przedstawione, wątki depresji, samotności, niezrozumienia, odrzucenia przez kogoś, wątki dorastania, są nawet wątki chorób psychicznych, jak w przypadku Azuli. To wszystko właśnie czyni, że Avatar w życiu nie jest według mnie postrzegany jako bajka. Nawet serial animowany taki jak Muminki nie jest prościutką bajką, ale oczywiście pod względem powagi, dojrzałości odstaje mocarnie od takiego Avatara.
@@trollspodvergen9764 z doświadczenia wiem że interpretacja więcej mówi o interpretującym niż o dziele. I to nie jest zarzut, bo Avatar był umyślnie robiony pod coś więcej niż głupiutką baśń jak oryginalne Star Wars (które Avatar zjada na śniadanie pomimo tego że to w SW są stosunkowo młodzi ale nadal dorośli w głównej obsadzie). Ja to bardzo szanuję i szczerze nie zdziwiłabym się gdyby ktoś na poważnie zainteresował się Azją, Chinami, buddyzmem, hinduizmem czy Indiami z powodu tego serialu, bo widać tam napracowanie (choć podział na 4 żywioły to bardzo europejski czy śródziemnomorski koncept, na Dalekim Wschodzie mają podział na 5, w tym metal i drewno są żywiołami)
Sama pisałabym jakieś prace na 10 stron o tej nowej grze Tales of Arise, gdzie poruszone są wątki odcieni okupacji, zbudowania od nowa relacji z dawnym wrogiem, manipulacji, destrukcyjnych skutków samotności i braku dotyku dla ludzkiej psychiki (Główna bohaterka do samego końca gry nie może dotykać/być dotykana przez żywe istoty bo te zostają wbrew jej woli porażone prądem. Przez co musi dystansować się czy wręcz uciekać od innych by nie wytworzyła się jakąkolwiek bliskość, by nie ranić innych. No i oczywiści jest tutaj wmieszany wątek ratowania świata, czy raczej światów. Cały jej plan ratowania w samotności świata za cenę najwyższą bierze w łeb, gdy spotyka głównego bohatera, który nie czuje bólu. Co nie znaczy że jest odporny na skutki ran. Co do samotności tutaj też pasuje antagonista-alter ego głównego bohatera, który nie miał nikogo bliskiego, ale też odrzuca jakąkolwiek pomoc od innych). Generalnie polecam tę grę (na Boże Narodzenie powinna być na wyprzedaży), pomimo anime kreski jest ona tonalnie mocno stonowana, co nie znaczy że jest jakaś dołująca. Najbardziej anime-para z ekipy (podzielonej na głównych bohaterów, małolatów i dorosłych), czyli najmłodsi i z racji wieku mniej dojrzali bohaterowie pozytywnie zaskakują. Są bardziej komediowi ale w tym stonowanym wyrazie. Tales of Arise ma bardzo optymistyczne zakończenie ale jednak pokazuje że droga do przebaczenia obu nacji będzie trochę trwać, co nie znaczy że jest to niemożliwe.
1:16 Jordan moment "tkacze" nazwa brzmi głupio ale ma sens biorąc pod uwagę jakie gesty wykonywali tkacze żywiołów
chyba 11/10 😉
cała seria obu avatarów jest genialna i mimo lat, nadal zajmuje specjalne miejsce w mojej bibliotece ❤
Ja uwielbiałam pierwszy serial. Tak Korę tak średnio, chociaż epizody z pierwszym avatarem przekonały mnie do ostatniego sezonu. Jednak fakt jak został przedstawiony Aang jako ojciec bardzo mnie zirytował. Również po prostu nie zdzierżyłam nowoczesności i technologii w nowym Avatarze. Po prostu brakuje mi tam klimatu jaki pokazał mi pierwszy serial. Mimo wszystko zasługuje na przynajmniej 7/10
Oj tak nie dawno oglądałem oba seriale od początku i się świetnie bawiłem dodam że nawet legenda korry zrobiła na mnie wrażenie bo ja pierwszy raz miałem okazje zobaczyć
Osobiście uwielbiam Korre (muzyka, fabuła czy grafika). Doskonale poradzili sobie i zachowali klimat Aanga, oczywiście ma wady, tak jak Last Airbender, ale tak jak sam powiedziałeś, da się to wybaczyć, jeśli nie chcę się trzymać,,starego dobrego,,
No nareszcie ktoś docenił tą bajkę
w Polskiej wersji z tego co wiem Ci "Magowie" nazywani są często "Tkaczami" jak dla mnie oryginalne i w miarę dobrze się to wpasowuje
Wiem, że to kanały poświęcony filmom a nie grom, ale muszę to napisać. Jestem w szoku, że po tylu latach dalej nie ukazała się żadna wysokobudżetowa produkcja AAA w uniwersum Avatara. Ten świat posiada tak ogromny potencjał na grę RPG (czy akcji), w wielkim, pięknym, otwartym świecie, z dziesiątkami rożnorodnych postaci i zadań na setki godzin, że chyba nie jestem w stanie wstanie wskazać innego uniwersum zasługującego bardziej na tzw. egranizację.
Moim wielkim marzeniem, jako gracza, a także miłośnika całego Avatara, na którym ta "bajka" wywarła wielki wpływ, jest doczekanie się gry, która odda należny hołd uniwersum wykreowanym przez Nickelodeon - a konkretnie przez scenarzystów.
Ja tam czekam na takiego RPG gdzie gramy jakimś nowym avatarem z Narodu Ognia (czy po Aangu, czyli jakiś sf czy z przeszłości, nie ważne). Boże, to by miało taki potencjał....
4 razy widziałem pierwszą sagę, ostatni raz rok temu... jako 39latek i się tego nie wstydzę 🙂 Sagę z Korrą widziałem 3 razy. Za każdym razem mój mózg niesamowicie odpoczywa, uwielbiam tę serię i mam nadzieję, że zrobią coś nowego w tym uniwersum.
Zgadzam się ze wszystkim. Po pierwszym sezonie odstawiłem, bo rzeczywiście w porównaniu z resztą jest średni, ale na szczęście wróciłem. Sam wątek Zuko bardzo mnie poruszył, a przecież każda postać ma tu ciekawą historię. Naprawdę dużo widziałem i to według mnie najlepiej napisany serial. Teraz muszę się zabrać za Legendę Korry.
@tvfilmy Dalajlama zainspirował twórców w znacznie większym stopniu. Naprawdę nazywa się Tenzin Gyatso, czyli kolejno syn Aanga i jego Nauczyciel
Nie ważne ile mam lat wciąż zdarza mi się czasem wrócić do tej bajki
Dzięki Jordan za ten film. Ten materiał pomógł mi i mojej żonie się przemóc do obejrzenia Awatara.
Nie daliśmy rady wniknąć w Legendę Ang'a. Gagi wydały nam się zbyt infantylne i też większość motywów znam z fragmentów z yt.
W związku z powyższym zaczęliśmy przygodę z uniwersum właśnie od Legendy Korry i muszę powiedzieć, że jest jeden z lepszych programów jakie kiedykolwiek widziałem. Scenariusz mega przemyślany, postacie są tak dobrze napisane, że łatwo można się z nimi utożsamić. Sam jestem jak Tenzin i nie zgadzam się na nazywanie go nudnym dziadem!
Po obejrzeniu serialu czuję się jak po udanej sesji terapeutycznej i dziękuję jeszcze raz
Najlepsza kreskówka na świecie! Dziękuje i dobranoc! :)
Co by nie mówić o Legendzie Korry, to muzyka w serialu robi robotę
Warto wspomnieć o niesamowitej ścieżce dźwiękowej 😌
Ja zawsze myślałem nad kontynułacją że awatar się już nie odradza a przenikniecie swiata duchowego do rzeczywistego zaczęło powodować anomalie przez co dzieci zaczęły się rodzić już nie tylko z podstawowymi elemetami ale również z innymi a historia zaczynała by się od chłopca który urodził się z mocą kontroli Mroku i w pewnym momęcie dowiaduje się że swiat zaczyna się rozpadać i żeby zaprowadzić na nim równowagę musi odnaleźć osobę władającą magią światła
A myślałem że tylko ja uważam ten serial za super. Dzięki Jordan.
Dokładnie! Avatar to jest najlepsza kreskówka jaka powstała i najlepsze jest to że nie zależnie od wieku każdy znajdzie w tym coś dla siebie.
Wow po wysłuchaniu tej przemowy i omówienia Awatara dostrzegłam poważne problemy i morał który został świetnie po prowadzony . Więc podsumowanie jest takie kiedy reżyserowi i studio angażuje się może zdziałać Cuda. A niby to ma być bajka dla mnie jest niczym film historyczny ukazujący wojnę z perspektywy młodych nastolatków jak i dorosłych
WIELKIE DZIĘKI ZA OBEJRZENIE TAKIEGO MATERIAŁU
🥇🥇🥇
Dobrze że nie wspomniałeś o fatalny filmie
serial mojego dzieciństwa , kocham go
Obejrzałem obie legędy po 3-5 razy i nadal kocham każdy odcinek 🥰
Jak widziałem "bajka" w tytule to myślę Pan Mateusz, ale jakoś nie zaskoczył mnie Jordan akurat przy tym :) Co do samej Korry, pamiętam jak byłem podjarany razem ze znajomymi gdy zapowiedzieli kontynuacje Avatara, i pamiętam jak wszyscy odbiliśmy się od 1 pierwszego odcinka. Dopiero po ponad roku przeprosiłem się z nią i to z mentalnością "To nie jest Avatar". I dopiero jak dałem jej szanse jako serii w świecie Avatara, a nie pełnoprawną kontynuacje, to polubiłem ją bardziej. Z perspektywy czasu uważam, że Korra to jedna z lepszych animacji zachodnich mimo ze nie udało jej się powtórzyć magii oryginału.
Najbardziej pamiętam ten serial z ostatniej walki Zuko vs Azula
"Kora, która jest początkowo dużo bardziej utalentowanym Avatarem". Słowo utalentowany tutaj nie pasuje ze względu na fakt, że ona uczyła się wiele lat. Aang się nauczył wszystkich żywiołów w ciągu (chyba) miesiąca, co miało być w teorii niemożliwe. Słowo "talent" mocno wiąże się z szeroko rozumianym potencjałem, a nie umiejętnościami, które dany człowiek już posiada. Kora jest raczej dużo bardziej zaawansowanym Avatarem pod względem umiejętności w momencie jej poznania. Tak bym to ujął:D
Na początku serialu jest zima, na końcu lato
Przyznać się komu łezka w oku się zakręciła, na wspomnienia z pierwszego oglądania avatara? I przypomnienia sobie tych wszystkich historii z legendy aanga i korry.
Zróbcie odcinek o studiu Ghibli to byłoby coś. MIYAZAKI zasługuje swoją twórczością na własny odcinek.Odcinek o avatarze świetny bo serial zajebisty. Dzięki Jordan.
Bardzo się cieszę, że powstał materiał o tej animacji. To jest nadal jedna z moich ulubionych. Legenda Korry była momentami zaskakująca na przykład, kiedy okazało się, że Korra średnio sobie radzi z kontaktem z duchami w porównaniu do młodszej koleżanki. Co do pierwszej serii (Aang) to z tymi różnymi żartami, to też czasami nie było mi po drodze jednak ogólna fabuła, od czasu do czasu była taka, że ja również się momentami zastanawiałem czy to nadal bajka dla dzieci patrząc jakie tematyki porusza :)
Już nwm który raz oglądam legendę aanga i korry. Te bajki są tak zajebiste że grzechem jest nie znanie ich
Kora mniej fajny serial animowany niż Aanga
@@tymbark12321 twoje zdanie. Dla mnie oba na równi chociaż drugi sezon jest do wyjebania
Dobra może przesadziłem. Nie może być do wypierdzielenia, bo bez niego nie byłoby 3 (moim zdaniem najlepszej) i 4 księgi. Co nie zmienia faktu że ten sezon jest akurat kiepawy a wątek filmu z bolinem można by było wypierdzilic i wszystko by było spoko. No i jeszcze jakby unalag był lepiej napisany
@@tymbark12321 co kto lubi. ATLA jest bardziej szczegółowe. Wiele odcinków nie popycha bardzo do przodu wątku głównego a służy do rozwoju bohaterów. Sam wątek jest dość prosty (nie wchodząc w szczegóły, które go ubogacają). Najpierw głównym złym jest Zuko, potem Azula a na koniec Ozai. Żadnych większych zwrotów akcji. Korra jest bardziej skomplikowana ale przez to też trochę płytsza (mniej rozbudowana i szczegółoawa). No i wcześniej wspomniany drugi sezon. Zostawię bez komentarza. Za to inni antagoniści. Niejednoznaczni i walczący o swoje racje, nie jak Naród Ognia w ATLA. Dlatego myślę że zależy to od gustu i od tego co oczekujemy
@ktos ktos wiem, ale nie licząc drugiego sezonu to korra jest kreskówką DOSKONAŁĄ. No może gdyby się jeszcze troszkę poprawiło kilka rzeczy w 4 księdze.
sam powiem seriale super choć wole legendę Aanga od Korry głownie za sprawą tego że wiele technik ,które są rzadkie np . Lightbending zostają użyte o dziwo w fabryce, choć żałuje że sam Zuko dostał Mai , ja szczerze wolałem dla niego kogoś pokroju Katary lub Suki , nie obrażając oczywiście Sukki lub Kataanga , było w też w Last airbending coś co się wyróżniało Agni Kai , więcej podróży po świecie czy nawet większej duchowej rzeczy
A ta to się zgadzam że Avatar (serial nie film z 2009 który również jest świetny) zasługuje na 10/10 nie to co ten potwór z 2010 od M.night Shalalmajana.
Oj tak, potworki trzeba lać ;)
@@MrMaxim3 Dokładnie
No tak to jest jak chcesz zrobić film na 2 godziny z całego sezonu. Groch z kapustą, powinni skupić się tylko na wątku Północnego plemienia i ewentualnie dać najistotniejsze retrospekcje
W Ba Sing Se nie ma filmu live-action z 2010
@@Meara ???
Oglądałem długo przed narodzeniem córki. Jak pojawił sie na netfliksie to obejrzałem razem z 7-latką. Mimo upływu lat bajka jest 10/10. Razem śmialiśmy z głupich żartów Soki, przeżywaliśmy trudniejsze sprawy i zapartym tchem oglądaliśmy ostatnie 4 odcinki😄😁😁
Katara crush dzieciństwa
Mam 21 lat, pamiętam jak jako mały gówniak oglądałem tę bajkę :D Piękne czasy...
Na kanale Fuzionka często co live z kreskówek jest oglądany Avatar, aktualnie Korea, trzeci sezon, wcześniej był drugi. Pierwszy mnie słabo interesował i niezbyt mi przypadł do gustu, ale już od drugiego powoli, ale skutecznie mnie kupił. Mo zdaniem wręcz jest lepszy od Aanga, no ale są gusta i guściki.
A teraz, jak już robimy o kreskówkach, to zróbcie o Gravity Falls, kolejny serial 10(może 9,5)/10.
Wszystkie najbardziej "krwawe momenty" dzieją się zazwyczaj w udziału Azuli
Namówiłeś obejrzę po raz setny :D
Najlepsza bajka z dzieciństwa, jak miałem 10 lat to prosiłem zawsze opiekunkę żebym mógł wieczorem obejrzeć avatara bo leciał dopiero od 21 i o 22:00 chodziłem spać
nie mam pojęia o tej bajce i pewnie nigdy jej nie obejrze, ale daje lajka, zebys mial wreszcie 98% pozytywnych
;D
Polecam obejrzeć
Legenda Korry to najlepsza kreskówka jaką w życiu widziałem i pewnie jetem w micro mniejszości ale uważam że jest nie tylko tak dobra jak legenda aanga ale jest od niego znacznie lepsza zwłaszcza sezon 4 gdzie niezwykle dobrze przedstawiono zespół stresu pourazowego czy też wspomnianą faszystowską kuvire, świat też stał się o wiele bardziej intrygujący nadal inspirowany był kulturą chińską jak legenda aanga ale dodanie do tego trochę kultury zachodniej z lat 30 i sporą dawne steampunku sprawiło że dostaliśmy unikalny i fascynujący kawałek fikcyjnej historii
To nawet nie są lata 30-te ale 20-te. Ak kiedyś uczyłam się na Historię Stosunków Międzynarodowych na studiach, tak w Japonii podobnie jak w Europie po Wielkim Kryzysie tam też był zwrot z nadal kruchej demokracji parlamentarnej do autorytaryzmów. Boże w Korrze to tak widać że nawet mechy mi tam nie przeszkadzają (A co jest zabawne moje ulubione anime, które nie są FMA Brotherhood czy Cowboy Bebop mają mechy jako istotny element. I to takie stare o wojnie a nie tam Evangeliony)
nie magów a "tkaczy" bo tkają żywioł zostało to wprowadzone w korze i to jest obecnie poprawna wersja
Kiedy?
Otóż nie,czynność to tkanie ale sam człowiek w serialu był nazywany już magiem a nie tkaczem.
Muszę przyznać, że nigdy nie znałem tego serialu ale przy okazji szukania jakiejś fajnej bajki na netflix dla moich córek (9 i 6 lat) włączyłem im najpierw legendę Kory a później Anga. Córki do dnia dzisiejszego obejrzały obie serię dwa razy (były zachwycone - szczególnie starsza oglądała z wypiekami na twarzy) a ja w miarę możliwości razem z nimi. Byłem zaskoczony dojrzałymi tematami ukazanymi w przystępny sposób. No i postaci z którymi można się utożsamiać.
Świetny serial który sam bym z chęcią obejrzał jakbym miał na to czas.
Jordana się tu nie spodziewałem :D
A ja tak, i się zastanawiałem czy jak wypowie się pozytywnie o korze to czy ludzie będą narzekać na niego jak zwykle, bo wielu osobom korra nie przypadła do gustu (mi akurat siadła bardzo)
Między Avatarem Aangiem a Korrą zachodzi ciekawa relacja.
Aang nie chciał być Avatarem, tylko zwykłym dzieciakiem w czasach, które desperacko go potrzebowały.
Korra natomiast bardzo chciała być Avatarem, w okresie w którym ludzie uznali, że ktoś taki nie jest im potrzebny.
W Polskiej wersji językowej było również takie sformułowanie jak tkanie żywiołów.
Dzięki za recenzję, mam te seriale w bibliotece na Netflixie, ale jakoś nie miałem czasu na nie, teraz mam motywację do obejrzenia ich ;)
avatar z włosami to trauma której nigdy się nie pozbędę
Jak słucham wniosków Jordana na temat Korry to mam wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie inne kreskówki.
Korra nie tyle mierzy się z oczekiwaniami jakie świat ma wobec awatara, co sama wita się z widzami tekstem "I am the avatar! you gonna deal with it!". Korra od samego początku jest mega zarozumiała i zapatrzona w siebie. Gdy jeden z równościowców głosi, że magowie uciskają nie magów, Korra jedyne co ma do powiedzenia to "Magia to najlepsza rzecz na świecie.". Następnie Korra chcąc zatrzymać bandytów (ok, za to plus) niszczy 2 sklepy a gdy policja chce ją złapać, ta ucieka przez pół dzielnicy bo jak to tak? Przecież jest Avatarem więc powinna być nietykalna. Korra już od pierwszego odcinka robi wszystko by widzowie jej nie polubili a z czasem niewiele się w tej materii zmienia. W 3 sezonie na przykład latając sterowcem nokautuje jedynego pilota więc sterowiec się rozbija i Korra nie może uwierzyć, że ktoś ma do niej pretensje.
Same postaci w Korze też są o wiele gorsze. Mako to najzwyklejsza wydmuszka bez swojego zdania. Bolin to średniej jakości comic relif (chociaż przyznaję, że był najlepszym elementem 4 sezonu). Asami przez 4 sezony niemal wcale się nie rozwija. I niech mi ktoś przypomni jak na imię miała córka Aanga, bo ja na prawdę nie pamiętam.
Ah, filmik o najlepszej animacji ever.
Aż przypomniało mi się dzieciństwo, kiedy to jak szalony oglądałem Legendę Aanga i łezka wzruszenia zakręciła mi się w oku. Szczerze dziękuję ci Jordan za ten materiał i dla mnie również jest to kreskówka 10/10 nawet do dziś. Co do Legend Korry to się nie wypowiem, bo mnie ona ominęła a co najwyżej trafiłem na z cztery-pięć jej odcinków, więc jak na ten czas jest to pozycja figurująca na liście do nadrobienia.