Pieniądze wydane na wynajęcie kawalerki nawet gdy mieszkasz sam, fajny obiad ze znajomymi czy kawałek ciasta na mieście to jak dla mnie inwestycja we własną, nie zniszczoną psychikę, a nie bzdurne wyrzucanie pieniędzy. Szczerze wątpię, żeby codzienne, poranne spotkania we współdzielonej kuchni z ludzi których często się nie lubi, robienie obiadu do pracy na kolejny dzień gdy jesteś totalnie styrany tym, który się kończy czy odmówienie sobie dobrej kawy na mieście gdy naprawdę masz na nią ochotę było rozwijające. Kasa kasą, ale zacznijmy też myśleć o własnym samopoczuciu. Co nam przyjdzie z tych milionów monet po 10 latach oszczędzania i "inwestycji" jeśli kosztem tego wszystkiego dorobimy się wrzodów i nerwicy. Dążenie do realizacji marzeń i planów jest super, ale nie zapominajmy, że na kasie się świat nie kończy. Zgadzam się w 100%, że wydawanie hajsu którego się de facto nie ma jest totalnym idiotyzmem, ale jeśli ktoś umie liczyć i rodzice nauczyli go wartości pieniądza, to taka skrajność mu nie grozi. Bardzo mnie drażni ten wszechobecny trend robienia WIĘCEJ WIĘCEJ I JESZCZE WIĘCEJ. Można się rozwijać pracując na etacie, mieszkając w pojedynkę w kawalerce i dając sobie jednocześnie wolność nie zmuszania się do czegoś na co wcale się nie ma ochoty. Zapewne nie kupię za 3 lata 3 pokojowego mieszkania za gotówkę, ale ważniejsze jest dla mnie to, że moja psychika i samopoczucie każdego dnia mają się naprawdę świetnie. Być może to jest właśnie cena za ten "towar" :) Każdy ma swoje priorytety. Pozdrawiam ;)
Nie :) Jestem zadowolona z tego ile zarabiam. Co miesiąc odkładam sporą część swojej pensji i nie żałuję sobie na codzienne przyjemności pod warunkiem, że są rozsądnym wyborem. Nie uprawiałam również nigdy zawodu "córka" :) Wiem też jednak co to znaczy zarabiać naprawdę niewiele i co to znaczy ciężko pracować. Jakiś czas temu przez 2 lata pracowałam na pełen etat z tylko co drugim wolnym weekendem, studiowałam dziennie i robiłam dodatkowe kursy. Byłam wtedy naprawdę nieszczęśliwym człowiekiem. Sporo się w tym okresie nauczyłam, również o sobie, dlatego teraz wiem, że dobrze jest sobie też czasem odpuścić i nie robić pewnych rzeczy na siłę :)
Po części masz rację. Mój styl życia to wydawanie mało i oszczędzanie jak najwięcej. Czuję jak mi siada psychika, ale to konieczny koszt bym wyszedł na prostą.Rodzice położyli laskę na to by cokolwiek mieć. Stary pił i go matka wywaliła. Sama matka jak poszła na bezrobocie to przestała szukać pracy, tylko ciągle jechała na socjalu "bo pracy nie ma", a jak była to inne wymówki wymyślała. Aby w wieku 30 lat mieć to co niektórzy ludzie mają w wieku 20 lat muszę dziś wyrzekać się wszelkich form życia na "bogato" i oszczędzać. Mogę cisnąć ka kredytach, ale nie chcę nigdy być w długach, bo jak nie masz nic, ale i nie masz długów to możesz się odbić. Jak nie masz nic, ale masz i długi to masz totalnie przesrane. Sam spotykałem się z takimi ludźmi co się wieszali przez długi, gdy stracili pracę. Ciesz się Natalia,że możesz sobie pozwolić na normalne życie. Podziękuj rodzicom,że nie położyli na Ciebie wała i podziękuj sobie,że do tego doszłaś.
Ja od moich rodziców dostałam tylko/aż moralne wsparcie w podejmowanych przeze mnie decyzjach i wychowanie mnie w taki sposób, że dziś jestem zupełnie niezależna. Ani złociszka na start w dorosłe życie nie dostałam, ale masz rację, jestem im bardzo wdzięczna. Pamiętam takie smutne czasy w latach 90 gdy odcinali nam prąd albo gaz w konsekwencji niezapłaconych rachunków. Nie był to jednak brak chęci tylko smutny okres w naszym kraju gdy bezrobocie było masakryczne. Trzymam za Ciebie kciuki :) ale miej dla siebie trochę litości i jak masz dość to odpuść - zobaczysz, że będzie Ci chociaż trochę lepiej. Ja mam 29 lat i obecnie nie mam nawet 1/3 tego co mają moi równieśnicy, ale naprawdę nie zależy mi na tym. Jeśli będę czegoś chciała to to zrobię, ale w swoim tempie z szacunkiem dla własnej psychiki. To jest naprawde mega ważne.
wypijając kawę w fancy kawiarni zamawiając do tego kawałek ciasta ja mam w nosie status. ja po prostu chcę zjeść dobre ciacho przygotowane przez kogoś innego, według innego przepisu, chcę zmienić otoczenie w jakim spędzam czas oraz po prostu chce poznać nowe miejsca,smaki itp. Stąd ten raz w tygodniu a czasem rzadziej pojadę na kawę, wydam te 30 zł i stanowi to dla mnie oderwanie od rutyny. Po prostu, skoro tyram dzień w dzień to jeden wieczór w kawiarni czy restauracji na mieście nie zrujnuje mojego budżetu. Jak ludzie wcześniej wspomnieli, ważny jest balans pomiędzy konsumpcją a oszczędzaniem. Oba skrajne podejścia są złe.
Raz w tygodniu to spoko. W wideo chodizlo o styl ludzi ktorzy codziennie wydaja wiecej niz zarabiaja. Znam takich duzo. Pozniej tac sie mnie pytaja skad wzialem na samochod. no i jak takim tlumaczyc. Pamietaj wiekszość ludzi ktorzy jezdzą dobrymi autami najpeirw jezdzila malymi pyrdkami w lpg
zacytuję: "pojadę na kawę, wydam te 30 zł" "tyram dzień w dzień " właśnie po to tyrasz aby wydać. Nie lepiej pracować mniej i wypić kawę w domu? a energię z tyrania przeznaczyć na naukę?
Nie, nie lepiej. Tylko praca i nauka się liczy? Poza tym z takim podejściem to nikt nie zarobi, kawiarnie, zakłady fryzjerskie itd poupadają, bo przecież wszystko można zrobić samemu w domu :|
Ja proponuję zamiast oszczędzania zastanowić się nad tym jak zarabiać więcej. Jeśli zarabiasz tą minimalną krajową to rezygnowanie przez całe życie z wyjścia ze znajomymi na piwo tylko po to, żeby na starość kupić sobie Passata z salonu nie jest tego warte.
A po co Ci na starość Passat? Lepiej zainwestuj w dobrego dentystę teraz, abyś na starość mógł własnymi zębami gryźć jabłko, i stać o własnych siłach, bo teraz ciśniesz teraz na treningach :)
Marcin Osman A po co chcesz tracic kase w dentystę?? Wystarczy ze zainwestujesz w szczoteczke i paste do zebow. Dokładne szczotkowanie, unikanie słodyczy, wizyty kontrolne co pol roku i nie będziesz potem nic wydawać na zepsute zęby, bo wszystkie będziesz mial zdrowe. Testowane.
Marcin, bardzo Cie szanuje, ale w tym wideo trochę się z Tobą nie zgodzę. Proszę, abyś się do tego ustosunkował bo to może być ciekawa dyskusja. Kiedyś też myślałem tak jak Ty, aż do pewnego momentu. Trzeba podzielić ludzi na 2 grupy: - tych którzy chcą się bogacić aby się bogacić - ich celem jest pomnażanie pieniędzy - tych, którzy chcą się bogacić aby nie musieć pracować - wygenerowanie dochodu pasywnego. Jaki jest Twoim zdaniem sens gromadzenia owego majątku jak nie docelowa konsumpcja? Ty po prostu odsuwasz konsumpcje w czasie. Zarabiasz pieniądze, gromadzisz majątek, inwestujesz co docelowo przyniesie Ci dochód, który wydasz. Moim zdaniem trzeba znaleźć jakiś złoty środek między oszczędzaniem/inwestowaniem zarobionych pieniędzy a ich wydawaniem np 70% odkładasz, 30% wydajesz, tak aby nie zgłupieć. Co złego jest w tym aby po ciężkim tygodniu pracy wybrać się na dobry obiad lub kawę. Pewnego dnia może się okazać, że masz mega majątek, straciłeś kupę czasu a teraz nie masz co z tymi pieniędzmi robić, bo na pewne rzeczy jest już za późno albo po prostu kupisz sobie już wszytko to na co masz ochotę a pieniądze i tak będą na koncie, Będzie ich tak dużo, że nie będzie ich dało się skonsumować.
Zgadzam się. Musi być jakiś balans pomiędzy oszczędzaniem a wydawaniem pieniędzy. Marcin zapomina o czymś takim jak komfort. Sorka, ale ja nie chce mieszkać na kupie i wolę wydać więcej żeby mieszkać sam (tym bardziej jak mam żonę) i czy to oznacza, że marnuje pieniądze, albo że się już niczego w życiu nie dorobię? bzura - już się dorobiłem i to nie mało, a nie mieszkałem na kupie tylko kupiłem w wieku 26 lat mieszkanie, które bylo tylko 40% w kredycie jednocześnie oszczędzając i wydając pieniądze z głową (fakt - nie kupowałem latte za 15 zł :-))
Bo wielu "nowobogackich" zapomina o jednej najważniejszej rzeczy - do grobu ze sobą zarobionego majątku nie wezmą. Co najwyżej może on posłużyć przyszłym pokoleniom (dzieci, wnuki), ale z kolei na to, w jaki sposób one wykorzystają ów spadek, także mamy średni wpływ. Odmawianie sobie bądź ograniczanie drobnych, codziennych chwil przyjemności tylko po to, aby w przyszłości uzmysłowić sobie, że na te przyjemności jest już za późno bądź nie są już one w naszym kręgu zainteresowania, chyba nieco mija się z celem.
Rafał, bardzo ciekawy wątek. Pozwól, że podzielę się przemyśleniem. Otóż, niejaki Kuba Midel, autor kanału Akademia Bogactwa powiedział w jednym swoim filmie bardzo mądrą rzecz. Mianowicie, jeśli Twoje podejście jest takie, że chcesz się wzbogacić, czy nawet osiągnąć wolność finansową, po to żeby później móc nie robić nic, to najprawdopodobniej jesteś śmierdzącym leniem, zatem tego bogactwa po prostu nigdy nie zbudujesz, bo nie ruszysz dupy, żeby to osiągnąć. Chcę przez to powiedzieć, że nie tacy ludzie osiągają wielkie sukcesy. Spójrzcie na milionerów, filantropów. Oni działają, pomnażają majątki, budują kolejne biznesy, angażują się w sprawy społeczne, charatatywne. To są ludzie, którzy potrafią działać i dążyć do swoich celów. I robią to nadal, gdy są bogaci, bo to już nawyk. Nawiązując więc do konsumpcji, o której wspomniałeś - właśnie rzecz w tym, że ludzie których faktycznym celem jest czysta konsumpcja, często nawet nie rozpoczną ścieżki do sukcesu. Bo jest za trudna. Lepiej szukać wymówek. Oczywiście pewnie są ludzie, którzy mają taki zamysł i to ich popycha do działania, to że chcą po siedzieć i nic nie robić, ale myślę, że często w trakcie realizowania celów budują w sobie owe nawyki. I zdają sobie sprawę, że życie jest zbyt krótkie, żeby zająć się konsumpcją i nic nie robieniem. Pozdrawiam !
nie obejrzałem całego filmu bo czas jest dla mnie bardzo cenny ;) ale domyslam sie ze autorowi chodzi o to zeby nie wydawac na drogie drobiazgi, ktore generuja sumarycznie duze sumy przez co nie zostaje wiele na prawdziwe przyjemnosci, realizowanie wiekszych planow, marzen. Pełna zgoda :)
Woow.... Żeby wszyscy Polacy i nie tylko byli tacy mądrzy. Boże, jak dobrze się tego słuchało. Lecę przestawać wydawać pieniądze, których nie mam! Dzięki!
Ja dodam jeszcze od siebie ćwiczenia, zdrową dietę, brak nałogów i uregulowany tryb życia czyli w skrócie dbanie o swoje zdrowie. Wbrew pozorom nie jest to takie proste bo przy każdej okazji wszyscy ciągną cię w dół a jeśli nie ulegniesz, wyśmiewają. "Ze mną się nie napijesz? Co ty ? Jehowa?", "Cukru nie jesz, mąki nie jesz, wódki nie pijesz. Myślisz, że będziesz żyć sto lat ? Na coś trzeba umrzeć". Podczas gdy ja sobie odmawiam reszta "inwestuje" w swoje choroby które potem pochłoną masę pieniędzy nie wspominając o cierpieniu ich i osób bliskich. Lepiej wypić szklankę wody i wyjść na spacer zamiast siedzieć do późna w zadymionym pubie i pić do odcięcia żeby potem umierać na drugi dzień. Pozdrawiam wszystkich rozsądnych :-)
GRINGOOSS wspomnienia czy zdrowie. Ujme to tak, jak przyjdzie choroba to masz w dupie wspomnienia, patrzysz tylko czy wyzdrowiejesz i kiedy. Ale póki co pozdro z baru przy zimnym piwku
Zbyszek sławińki ale dlaczego bawić się trzeba tylko tak, jak narzucają to inni (niezdrowe jedzenie, alkohol i brak snu)? Są inne sposoby czerpania radości z życia bez uszczerbku na zdrowiu. Po prostu większość z nas jest przyzwyczajona tylko do takiej wizji i nie bierze pod uwagę innych opcji. Mi radość daje kontrola nad własnym życiem :-)
Marcin to jest taka przyjemnosc Ciebie sluchac , i twoich madrych rad . Jak najdluzej i jak najwiecej dziel sie z nami. Jak mowia "perly nie rzuca sie swiniom". Dziekuje 😉
Cześć! Panie Marcinie uwielbiam Pana oglądać. Nie rozumiem czemu osoby w moim wieku (14-15lat) nie oglądają genialnych, inteligentnych i motywujących osób ale oglądają różne głupie filmiki. Marnujemy czas spędzając na korzystaniu z medii społecznościowych, które mogliśmy poświęcić na rozwój. Poza tym co napisałam super film i zgadzam się z panem :)
Dlatego że czas w którym oglądają głupie filmiki jest czasem relaksu. Jeżeli siedzą 8 godzin w szkole w której domyślnie zdobywają wiedzę to po przyjściu z niej chcą się dla równowagi odmóżdżyć.
Po za tym nie wierz w to że rozwój i gonitwa za hajsem jest najważniejsza. Znam ludzi którzy mają hotele i restauracje i mówią w prywatnej rozmowie że mają już tego dość bo nie mają czasu na nic. Dzieciom też to odradzają i ich dzieci robią na etacie z czystą głową.
Jem Petit Gonitwa za pieniędzmi? Nie chodzi mi o to 😁 Chodzi mi o rozwój. Każdy człowiek rozwija w różnych zawodach, w podejmowaniu wyzwań, we wszystkim człowiek może się udoskonalić (?) może nauczyć się czegoś więcej? Człowiek pomimo wszystko powinien się czegoś nowego uczuć hah nie chodzi od razu o nauczeniu się jak działa gospodarka czy coś w tym stylu. Pieniądze to nie wszystko :) ale jeśli kogoś interesuje ekonomia to chcę się edukować w tym.
Łatwo oceniać, co nie? Jestem zaprzeczaniem twojej tezy. Owszem, mam teraz 17 lat, ale w wieku, o którym mówisz, nie oglądałam w Internecie samych pierdół, wolałam zobaczyć dokument o astronomii, czy coś związanego z rozwojem osobistym. Takich osób jest więcej, niestety wciąż ZA MAŁO
Super szczery film. Wielki szacunek. Sam mam 27 lat i mam 20 letnie Kia pride, kpiny znajomych ruwnowazy mi wizja moich dwóch firm w które pakuję wszystkie oszczędności
No i super. Ja mam citroena, który niedługo skończy ćwierć wieku i moglibyśmy wziąć kredyt na lepsze auto ale po co? Nowe kosztuje ponad 300K ( bo mamy czwórkę dzieci, więc musi być duże) a za tyle to ja dom sobie będę stawiała za miastem. Też po kawałku za gotówkę. Jak coś to już jestem trochę po 40 tce i żałuję, że nie było takiego UA-cam jak miałam 20 lat
Bardzo dużo populistycznego gadania, z którym trudno się nie zgodzić (nie wydawaj na bzdury, rozwijaj się), ale nie da się życia wypełnić jedynie pracą i rozwojem. Mi ciężko rozwijać się mieszkając z kimś innym bo mnie to rozprasza, więc znalazłem taką pracę, aby mnie było stać na wynajęcie kawalerki. Usprawiedliwiasz jazdę starym polo, podczas kiedy w ogóle nie wliczasz czasu jaki straciłeś na trasie Kraków - Lublin. Zakładam że to nie był odosobniony przypadek. Wyobraź sobie że jedziesz na spotkanie biznesowe i co wtedy? Noszę przy sobie mnóstwo rzeczy, mam jeszcze nosić termos z kawą? Dobra kawa jest droga i prawdopodobnie sam jej tak nie przyrządzę tak jak przyrządzą mi ją w Starbucksie. Nie muszę jej pić codziennie, raz w tygodniu wystarczy. Gotowanie też pochłania mnóstwo czasu, a nie przepadam za jedzeniem tego samego przez 3 dni, żeby opłacało mi się gotować tylko dla siebie. Skazywanie się na bylejakość w imię oszczędzania jest drogą ku frustracji. #balans
Przyjacielu, to naturalne podejście. To, że autor filmiku nakleił każdemu łatkę i zasugerował odłożenie pieniędzy i rzucenie pracy(?) i braku jakiejkolwiek satysfakcji z życia - rezygnując długoterminowo z naturalnych ludzkich dóbr, typu kawa czy zjedzenie czegoś na mieście jest totalnym idiotyzmem. Oczywiscie, ze życie ponad stan czyli wydawanie wypłaty w ciągu 2-3 dni jest nieodpowiedzialne to kwestia której chyba nie trzeba tłumaczyć dorosłym ludziom, aczkolwiek zjedzenie na mieście, wypicie kawy czy wypad na impreze badz do kina to nie bogactwo ani luksus - to normalość.. luksus posiadają milionerzy. Oszczędzanie w skrajny sposób odbiera barwy życia - ale to przecież oczywiste. Grunt, to inwestycja w siebie i rozwijanie swoich umięjętnosci pracowniczych, by pózniej mieć argumenty o podwyżkę, studia,kursy równiez przydatne gdy ktoś wymaga papieru, ale spotykanie sie z coachami za tysiące... to dopiero brak oszczędzania, pozdro!
Co do kawy,to oczywiście ze mozesz sobie zrobić taką sama jak w starbucksie czy Costa. Przeciez, oni leja zwyklam z automatu nie ma tam barystow żeby tobie parzyli. Koles sie zatrudnia ,i z marszu pokazuja jaki guzik nadusic,niczym sie nie różni od automatu na stacji paliw czy w domu. Oczywiście dodaja tam syrop karmelowy czy wanilia, ale to tez mozesz kupić. Za kubek z logo się płaci. Co do reszty waszych wypowiedzi się zgadzam.
Dzięki Marcin za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens. Mam 20 lat, jeżdżę samochodem o wartości 1500 zł - jest stary ale się nie psuje! Więc po co zmieniać na droższy, "lepszy" którego koszty eksploatacji są wyższe? Za zaoszczędzone pieniądze wolę polecieć tanimi liniami na Azory w Portugalii. Kawy w Starbucsie nigdy nie piłem. Nawet nie byłem w środku. Po mieście jeżdżę rowerem gdy tylko mogę. Kanapki robię codziennie i noszę przy sobie. Wodę piję z kranu i noszę w bidonie w plecaku. Jedzenie gotuje w domu tak żeby było jak najtaniej, wystarczyło na jak najdłużej i było sporo wartości odżywczych (czyli cały miesiąc na samych ziemniakach i ryżu odpadają :D). Jednocześnie inwestuję w siebie. Znajomi nie rozumieją jak mogę wydawać kilka stów tylko po aby przebiec Maraton lub kupić książki z zakresu psychologii biznesu czy budowania nawyków. Często powtarzają "Stary po co ci to? Jesteś młody, baw się! Na oszczędzanie przyjdzie jeszcze czas!" ale ja wiem swoje. 8:04 Uwielbiam ten cytat. Od lat znajduje się w moim zeszycie "wartościowych myśli".
Oj panie Marcinie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.... Pan lubi tak żyć ale nie dla każdego takie życie będzie dobre, dajesz rady dla odludka i pustelnika
Hej Marcin "wujek dobra rada"😊😊😊 Dla młodych fantastyczny wykład Doświadczonego Człowieka. Dzięki rozbawiłeś mnie odrobinę. Zgadzam się z Tobą należy kontrolować wydatki ale sztuka jest nie popaść w paranoję oszczędzania. Wszystko z umiarem i rozsądkiem. Miłego, następnego mądrego wykorzystania czasu 👍
ania erdan, a co do tego ma to czy stać, czy nie stać? W tytule jest o konsumpcjoniźmie i to czy ktoś ma kasę czy nie to nadal jest konsumpcjonizm. Miliony na koncie nie uprawniają nikogo do niszczenia środowiska. Wszyscy tylko "kasa, kupować, posiadać". Chwała tym, którzy mają pieniądze na wszystko, ale również rozum żeby wszystkiego nie kupować.
John Constantine kto powiedział, że kupuje wszystko. uczepiles się telefonu. Czy jeśli mowi konsupcjoniznie to ma siedzieciec z liściem figowym zamiast spodni. nie popadajmy w skrajnosci. Jeśli mowa o środowisku to masz racje, zadna kasa nie uprawnia do tego. nawet grube miliony
Cieszę się, że świecisz przykładem i poruszasz ten ciężki temat, wręcz tabu, jak ważne jest właściwe zarządzanie swoimi pieniędzmi oraz odpowiednie postrzeganie statusu swojego i otoczenia. Sam nauczyłem się jeździć w wiele miejsc rowerem, nawet na wakacje można się spakować, założyć plecak oraz bagażnik i spokojnie jeździć po Polsce i nie tylko za część kwoty, jaką byś przeznaczył na transport samochodem, bo samochód to nie tylko paliwo. Do tego do większości pociągów można zabrać rower i spokojnie rano wyjeżdżając z Warszawy, w południe można sobie jechać wzdłuż morza. Bycie oszczędnym ukazuje nowe ścieżki, dla ludzi rozrzutnych niewidoczne.
Wybacz, lecz z wieloma rzeczami się nie zgodzę. Serio. W wieku 26 lat wynajęłam sama dla siebie kawalerkę i to była najlepsza rzecz jaką zrobiłam. Sublokatorów miałam fajnych, ale.. tu impreza, tu jakaś gadka przy kawie w kuchni, wspólne gotowanie etc. Ciągła spina, ciągłe coś.. po wyprowadzeniu się do kawalerki nagle zaczęłam mieć czas na rozwijanie siebie, robienie w spokoju i komforcie zleceń. pokój samodzielny 800/900zł. Ja za kawalerkę nieco dalej centrum dałam 1300zł z mediami. Tak samo jest z jedzeniem na mieście. Singiel wyda na ugotowanie sobie obiadu bardzo podobne pieniądze co obiad w jadłodajni (oferta dnia ~ 15zł za dwa dania) tyle, że nie przeznaczę czasu na gotowanie, tylko np na robienie projektów etc. mówę o zbilansowanym jedzeniu, a nie ćpaniu makaronu z sosem z paczki. Ja akurat gotowałam dla siebie, bo naprawdę mnie to relaksuje - ale w dużym mieście nie ma większej różnicy finansowej a tylko w czasie przeznaczonym na gotowanie. Zgodzę się z tym, że różne abonamenty, drogie telefony, ciuchy, kawy na wynos i imprezy to są bzdury i warto na tym oszczędzać.. ale np na zdrowej diecie imo nie warto, bo to zawsze się odbije.
Dziękuję, Ci za ten film. Ja jestem teraz na początku swojej drogi i ten film świetnie pokazuje, że moje działania mają sens. Dziękuję, Ci za motywację do rozwoju. Pozdrawiam
wiesz, oglądając Cie tracę czas w sumie :) Strasznie pieprzysz głupoty, nie pije kawy, nie jem na miescie, nie mam specjalnych nałogów a debet na koncie jak lej po bombie ::) nie siedze na fejsie, telefon mam wyciszony a nawet wyłączony a Ty siedzisz ze smartwachem na ręce i opowiadasz że masz 1 raybany :) Plizzz....sprzedajesz mi produkt, pomysł którym jeteś Ty a nie ja. Problem polega na tym że ja tego pomysłu nie miałem - żeby pierzyć głupoty na YT. I to jest droga do sukcesu w dzisiejszych czasach - sprzedawać oczywistości frajerom siedzacym na jutubku, jednocześnie tłumacząc im żeby na tym jutubku nie siedzieli. I przeestańcie opowiadac że produktywnie spędzcie czas nagrywając filmy czy "doskonaląc się" w inernecie anie przewijając fejsa, bo wiekszość z takich kołczów jak Ty jest podpięta na stałe do netu i bez insta byście poszaleli. no ale wy to nazwyacie pracą a u innych uzależnienie, no nie? :)
A zatem: - skąd wziął się ten lej po bombie? :) - chcesz pomysl na biznes? Napisz 3 zdania o tym co potrafisz, to podrzucę Ci 10 pomysłow na biznes :) - jeżeli z social mediów masz $$$ to praca, jak nie to hobby :)
-stąd że cięzko wyjść z dziury finasowej jak raz niestety się w nią wpadło i cięcie wydatków po prostu w pewnym momencie nie wystarcza -pomysł na biznes na pewno super, ale fajnie by było żeby te biznesy ruszyły - nie napiszę, bo i tak odruchowo zacząłbym wymyślać glupoty :) -wiem, dlatego podziwiam ludzi sprzedających oczywistości-moim idolem jest Beata Pawlikowska-takich jak Ty aha, zapomniałem dopisać, wiesz kupowanie starego auta nie jest dobrym pomysłem w dobie smogu, akurat coś o tym wiem.
Marcin Osman: czyli żyjesz z tych, co tracą czas w necie tak jak właściciel kawiarni żyje z tych frajerów co kupują u niego kawę 10 razy droższą niż jego koszty... Bez frajera nie ma zysku, jest tylko biznes "po kosztach", czyli stan równowagi ekonomicznej...
@@MarcinOsman jak sie ma bogatych starych to jest o wiele latwiej. ja kasy oszczedzic nie moge bo jedzenie kosztuje duze sumy ale mi chodzi o zdrowie bo po cholere ci miliony jak jestes chory?
Nie sądziłem, że ktoś doświadczał podobnych zdarzeń w życiu do tych, które ja doświadczyłem. Fajny gość jesteś Marcin! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i dużo Bożej inspiracji na 2024 rok 🙂
Taki punkt widzenia jaki punkt siedzenia. Paradosalnie czasem ponosząc większe koszty masz większe oszczędności. Np jedzenie na mieście korzystam każdego dnia - dlaczego ? zrobić zakupy, ugotować, pozmywać to jest czasochłonne załóżmy że oszczędzę 10zł na jednym obiedzie przez 30 dni 300zł fajny grosz. Jednak tracę czas godzinę dłużej niżbym zjadł na mieście i teraz pytanie czy przez tą godzinę nie zarobisz więcej niż 10zł ? bo jeżeli tak to próbójąć oszczedzać tracisz. Tak dla przykładu że nie mówię o specjalistach jak lekarze ale np zwykły handlarz : dwa spinery na godzinę sprzedane z placu o powierzchni m2 dają 30zł zysku netto czyli lepiej tą godzinę postać dłużej na mieście i jesteś jedząc drożej 20zł do przodu każdego dnia więc 600zł + wiec 2x tyle niż byś jadł w domu najtaniej jak potrafisz. To jest sztuka konsupcjonizmu i usprawiedliwanie swoich wydatków we właściwy sposób możesz w rok oszczędzać 10tys ale jak otworzysz się na szerszą perspektywę zaosczędzisz 20tys. Tanie auto ? jasne można kupić samochód za 5tys i wydać drugie tyle na naprawy, oraz stracić masę nerwów i narobić sobie problemów jak zawiedzie w ważnym momencie. Chyba lepiej odrazu wydać więcej nie dokładać do interesu i czuć się niezawodnie na drodze, a przy okazji bezpieczniej. I ktoś dalej powie ... a ja mam rower ! super ale kolejne pytanie analogiczne czy zaoszczędzone 10zł na przejazd i strata godziny - nie zarobił byś wiecej przez tą godzinę ? I ostatnia sprawa kawa za 15zł vs kawa za 7 zł w małej kawiarence za rogiem. - owszem można taniej, ale licz się że jak ty prowadzisz firmę ktoś powie że u Cb nie skorzysta zrobić film bo za rogiem mają taniej. To jest właśnie kontrast klienterii nie tylko cena się liczy. pozdrawiam
Kruczek PL tak i nie.... ja robie czesto obiad na 3 dni np gulasz z wołowiny. Pyszny a podgrzanie zajmuje 5minut. Jem na miescie 2-3razy w miesiacu ale jak juz to luksusowo. Czyli nie lunch z dodatkiem glutaminianu sodu itp. Gotowanie domowe moze zajac godzinę i wystarczyc na 2-3dni i przede wszystkim dostarczamy dobre skladniki. jakas romantyczna kolacja za 200-300zl. (Jestem.kobieta wiec nie ponosze kosztow...)' co do samochodu. Lepiej miec nowke sztuke za powiedzmy 60tys i rate 1200 co.miesiac plus oc i ac 4000na rok plus serwisowanie w aso czy np 10letnie mondeo za 15tys i naprawy roczne za 3tys?? Uber jest dobrym rozwiazaniem powiedzmy raz na miesiac np jadac na lotnisko czy wracajac z imienin z alkoholem. Czasami pije kawe ze starbunia, ale nie po to by imponowac. Robie sobie po prostu prezent i mowie: zarabiaj tyle, by smiac sie z tej ceny i móc sobie pozwolic i na 5napojow dziennie ze starbucksa bez zauwazalnego ubytku na koncie.
Ogólnie moi rodzice byli skromni i duzo oszczędzali. Dzięki czemu dali dzieciom na start mieszkania po pol mln i inne nieruchomości. Zachowywali sie tak jak autor filmiku mówi.
No tak ja też nie liczę pełnego gotowania bo by mi zeszło 2h. Samo wyjście z pracy powrót do domu i powrót do pracy to u mnie 45min więc mi się to nie opłaca wolę zamówić czy wyskoczyć gdzieś w pobliżu. Rozumiesz nie robię od 6 do 14 tylko od 9 czasem i 10-12h . W tym przerwa na lunch. I mówię jadąc do domu wydam np na obiad 10zł + paliwo, a jedząc na mieście wydam 25zł zero kosztów paliwa, a przez pozostały czas zarobię 30-50zł więc jem za free i jeszcze zostaje z 20zł, a jedząc w domu jestem -10zł/ Tak tylko zwracam uwagę bo często się mówi że Ci wszyscy ludzie w zapełnionych knajpach tracą kasę .... a oni mają od was całkowicie inny tryb pracy i tak naprawdę oszczędzają i pieniądze i czas. Nie każdy ma sztywne godziny pracy i sztywne zarobki.
"Jestem kobietą więc nie ponoszę kosztów" słucham? nie wiem czy dobrze zrozumiałem co napisałaś, ale z tego wynika, że jesteś niekulturalną osobą więc nie ponosisz kosztów, to nie ma nic wspólnego z płcią.
Boże skąd u Ciebie tyle jadu. Napisałam co myślę. Część ludzi w tym wytrwa część nabawi się depresji. I po co to komu? Człowiek, też potrzebuje się jakoś nagradzać. Ta przykładowa kawa za 15zł, nawet co tydzień, daje 60zł miesięcznie... po 20 latach to prawie 4 tys. Kupię już sobie za to domek? xD
A ja kupuję latte za jakieś 15zł :) Tyle, że u mnie jest to raz w tygodniu - w niedzielę, bo jest to mój rytuał i nagroda za tydzień pracy. Niemniej - jak najbardziej zgadzam się z przekazem. Akurat jestem w o tyle dobrej sytuacji, że moje koszty życia (włącznie z tym latte ;) ) i mieszkania to jakieś 40% zarobków. Resztę przeznaczam na realizację tego co w Excelu. A wydatki kontroluję od zawsze i wiem, że wyjścia na miasto kosztują dużo. Ciekawe jest to, że ludzie nie wiedzą nawet, że obiad w domu (każdy, z wyjątkiem łososia) kosztuje 2-4zł za porcję. I może dlatego jak jedzą za 15zł to mówią, że im się "w domu nie opłaca gotować" ;) To restauracje chyba muszą być organizacjami charytatywnymi w takim razie, jeśli na tym nie zarabiają :P
Tak się złożyło, że dostaliśmy ekspres De'Longhi i nie sądziłam, że przez to zacznę coś oszczędzać, ale okazało się, że zaczęłam :D Przestało mi się chcieć łazić do Starbucksa i finalnie sporo zaoszczędziłam :D
To nie tak, że my tego nie wiemy. My to wiemy, ale tego nie robimy. Ja zastanawiam się często nad tym, co mi zaplaci za mój styl życia. Każdego dnia na nowo odkrywam, że nie ważne co myślą o mnie inni ludzie. Dla mnie osobiście ważne jest co ja myślę o sobie. Dzięki Marcin za przypomnienie.
Z grubsza się zgadzam i sama staram się żyć raczej oszczędnie , kawę noszę w termosie bo tak ekologicznej a jedzenie lepiej sama sobie ugotuję niż podadzą w większości knajp (przynajmniej ja i mój partner tak uważamy :D) ale...nie można też przesadzać z tym odkładaniem na bliżej nieokreślona przyszłość. Nie wiemy ile jest nam dane na tym świecie. Po przejściu nowotworu (bardzo szybko wykryty, więc nie było jakiejś strasznej batalii) człowiek zdaje sobie sprawę że nie ma co odkładać niektórych spraw....spełniaj marzenia tu i teraz. Nie powinna być to tylko konsumpcja oczywiście, ale nie ściskaj portfela i nie chodzi tylko samotnie na ryby. Wyjedź ze znajomymi pić sangrie na plaży w Barcelonie, bo żyje się raz. W skali całego twojego życia te 2-5 tysięcy wydane na jakiś wyjazd nie zrobią różnicy. Pozdrawiam!
Marcin ja mam 23 lata i kupiłem iphone 7 właśnie po to, aby zacząć robić biznes, kupiłem wtedy też macbooka, oraz tablet również apple - nie żałuję tego, bo wiedziałem, że robię to dla dobra mojego biznesu, od tego czasu mocno cisnę social media, biznes i idzie to uważam świetnie pod względem sprzedaży :) A przy okazji robię też youtube, dzięki za materiał!
Bardzo dobry materiał! Bardzo dużo prawdy. Nie jest aż tak wymagające aby jedzenie na cały dzień przygotować dla siebie wcześniej. Nie dość że oszczędzamy kasę to jeszcze odżywiamy się zdrowo.
Szczerze? Ten filmik do mnie nie trafia. Wolę żyć chwilą i czerpać z życia garsciami, być po prostu szczęśliwa niż ciągle sobie wszystkiego odmawiać. Ja rozumiem, jak ktoś przewala wszystko na rzeczy niepotrzebne, ale nie zbankrutuję, jeśli raz na jakiś czas wyjdę na miasto czy na imprezę. Gdyby człowiek podchodził do życia na zasadzie praca-rozwoj, to co to za życie? Trochę przyjemności, odpoczynku się każdemu należy. Według mnie kluczem do sukcesu jest coś znacznie innego niż oszczedzanie i odmawianie sobie przyjemnosci- pomysł na siebie i uczciwą praca. Co z tego, że nie wydam tych 15 złotych na kawę w starbucksie jak ciągle stoję w miejscu i ciągnę najnizsza krajowa? Jak dla mnie nonsens. Jestem na etapie nauki, ale nigdy, przenigdy w życiu nie zamierzam pracować ciągle żeby zgromadzic coraz więcej banknotów i nawet nie mieć kiedy i na co ich wydać. Trzeba znaleźć złoty środek. W przyrodzie skrajności nigdy nie są dobre
Tragedia jest to, że właśnie człowiek jest niewolnikiem swoich emocji, przyjemności i cierpienia. Masz typowe materialistyczne i konsumpcyjne przekonania, co jest plagą dzisiejszego świata : że pieniądze są po to, żeby je wydawać i że kupując przyjemności jest się, będzie się szczęśliwym. Niestety są to błędne przekonania, bo nic zewnętrznego szczęścia dać Ci nie może, może tylko na chwile - kierat hedonistyczny w psychologii. Szczęście a może bardziej poczucie sensu, spełnienia (trudno wypijając latte być spełnionym ;)) to służenie wyższym ideom, swoim ważnym wartościom, jakiś cel, co wymaga najczęściej odroczanie przyjemności itd. Zamiast wydawać 15 zł na latte wole te pieniądzę wpłacić na schronisko. Ile trwa przyjemnośc z tego latte ? 5 minut ? 10 minut ? Mimo iż mógłbym codziennie pić po 5,6 takich Latte to tego nie robie, dlaczego ? Bo to zbędny, niepotrzebny wydatek, wcale tego nie potrzebuje ! Ale oczywiście można żyć jak się komu podoba, ale potem widzi się ludzi, którzy w weekend zalewają swoje frustracje piwem, wódką, spotykają się z grupą przyjacioł (towarzystwem ofiar), które godzinami gadają jak jest źle, jak nic można zrobić że Adam Małysz zgolił wąsta i inne bzdury.
Mu chodzi o codzienne nawyki. Nie musisz codziennie jesc na miescie albo pic kawe za 15 ziko. Mozesz troche se przyoszczedzic a potem np zaszalec w hiszpani na wakacjach . Zalezy od punku widzenia kto jakj ma xd
@@rAF-jz1yn To w takim razie po co są pieniądze? Do gromadzenia? Nie mówię że nie można tak jak mówisz wspierać jakichś wyższych idei, ale chwila odpoczynku przy kawie za 15 zlotych nie sprawi że świat się zawali. Teraz w życiu nie ma prawie nic nie ma za darmo. Piemiadze szczęścia nie dają, ale rzeczy które sobie kupimy mogą dac- nawet na to głupie 15 minut. Ja jestem mega zadowolona jak idę na kolację z moim chłopakiem i możemy sobie porozmawiać przy jedzeniu i spędzić miło czas :) Wiadomo że jak nie mam pieniędzy to nie szaleje przesadnie, ale kiedyś się wyksztalce, znajdę pracę i będę tak dysponowała budżetem że beda i oszczędności, i pieniądze na rzeczy konieczne, i też na rozrywke- jakieś wyjścia, wakacje. A no i spotykając się z ludźmi przy piwie też nie robi się nic złego. I nie rozmawia się tylko na takie tematy jak mówisz :) pozdrawiam
Nie ma niczego złego w piciu kawy za 15 zł, nawet za 1000 zl. Możesz robić co zechcesz. Ale jeżeli Twoją strategią jest wolność i niezależność finansowa, kupno kawy za 15 zł (kiedy tylko 15 zł wynosi przykładowo moja stawka godzinowa) jest błędna strategiczna decyzją. Wszystko jest kwestią perspektywy i czy coś Tobie służy czy nie. Ktoś może powiedzieć, że kawa ze starbucksa to dzieło szatana :D Z perspektywy biznesowej np. wszystko działa. Jest zapotrzebowanie na tego typu serwowanie kawy i są klienci, ktorzy są gotowi za to zapłacić.
Ola Buczek ależ w oszczędzaniu i pomnażaniu kasy chodzi właśnie o to, żeby pieniędzmi nie musieć się przejmować. Natomiast w typowo materialistycznym podejściu słowo oszczędzanie budzi taką trwogę, jakby ktoś miał ci te pieniądze zabrać bezpowrotnie. I kto w tej sytuacji ma obsesję na punkcie kasy? Na pewno nie ktoś, kto może sobie na luzie wypić kawę za 15 zł, podczas gdy zaoszczędzone wcześniej pieniądze na siebie zarabiają. Jedno jest pewne na oszczędzanie trzeba mieć pomysł. Bez tego to faktycznie bez sensu.
Dzięki za ogromnego kopa do działania i pokazanie na własnym przykładzie, że warto zaciskać pasa i nie ulegać pokusom warszawskiego życia. Kawa ze Starbucks to dla mnie luksus, który funduję sobie raz do roku :). Pyszna, ale perspektywa zrobienia dobrej kawy w domu czy pracy za jakąś złotówkę przeważa szalę. Daję suba, poznałam Cię w podcaście Mała Wielka Firma i miło, że jakoś ponownie trafiłam na twoje treści na YT.
"Nie stać mnie na to, żeby jeździć gratem". We vlogu akurat padł argument taki, że samochód psuje się, ale wystarczy, żeby się coś wystudziło i można jechać dalej. Niestety, ale najczęściej psucie auta wiąże się z wydawaniem pieniędzy na wymianę części/naprawę - a wtedy najpewniej nie wychodzi to oszczędniej w porównaniu z nowszym samochodem (nie mam na myśli samochodu prosto z salonu, ale np. samochody kilkuletnie vs. kilkunastoletnie). Wideo ciekawe, ale akurat z tym się nie zgodzę. Zgodzę się za to z wydawaniem 15 zł za kawę, ale niestety w dzisiejszych czasach Starbucks to druga "świątynia" po Mc'Donaldzie.... A można zjeść/wypić lepiej i w tańszych miejscach.
Zdecydowanie tak. Taniej mnie wychodzi nowe w leasingu niż utrzymywanie starego grata, którego posiadałem. O komforcie nie ma co mówić bo to dwa różne światy. Stary miał tańsze ubezpiecznie, ale koszty mechanika i wypożyczania auta ( w przypadku jakichś wypadów itp.) były dużo za duże.
Ależ cudownie wartościowy filmik. Niedawno byłam na takim darmowym spotkaniu z budżetu domowego, zapisanych było 7 osób, przyszłam tylko Ja :o Pani spodziewała się tego, bo wie że ludzie boją się rozmawiać o inwestycjach, o tym na czym oszczędzać. Dzięki tej Pani wprowadziłam w życie 3 rzeczy - już nie kupuję kawy na mieście, jak jestem w sklepie i mam chęć na słodycz to chwile się zastanowię czy serio chce chwilowego szczęścia i skoku endorfin? I trzecia rzecz jako najbardziej fajna, czyli każde 5 zł które w sklepie mi zwrócą- wrzucam do puszki, jak długi czas nie mam to 2zł2zł1zł daję. Puszka jak konserwa- co by otworzyć nie kusiło. Celem jest upragniony rower - Nawet jeżeli nie uzbieram całej kwoty czy nawet do 8 stow nie dojedzie kwota- to nic, cieszy mnie już sama moja skrupulatność w tym. A rok temu poświęciłam sporą część swojej poduchy finansowej na stomatologa, ale przede wszystkim na psychoterapię i wkładanie naszych pieniędzy, jest na prawdę wartościowe w tego typu rzeczy. Na rozwój, uporanie się z dzieciństwem i aktualnymi demonami. I co z tego że ludzie wokół mnie nazywają to sektami. Jestem ogromnie wdzięczna za ten czas. Hobby też nie mam taniego, bo są to koncerty, głównie zagranicznych gwiazd, więc dzięki wyprowadzce dużo zrozumiałam- że nie wszystko i wszystkich muszę usłyszeć na żywo :D A że przed te terapie i zęby nie stać mnie na wynajęcie kawalerki w centrum, czy gofra z kumpelą? A trudno! Mieszkanie w dalszej dzielnicy stolicy ma także ogrom plusów z pieniążkami na czele :)
Tak uważam. Poruszyłeś bardzo ważny temat, bo ci wszyscy, którzy przeżerają swoją młodość, będą mieli mniej lub bardziej spieprzone dorosłe życie. Bardzo ciężko jest nadrobić pewne rzeczy. A ci młodzi ludzie, którzy nie mają porządnych wzorców, nawet jeszcze nie wiedzą, jak bardzo są w dupie próbując porównywać się do innych. Zauważ, że bardzo często są to dzieciaki z biedniejszych domów. Każdą złotówkę są w stanie wydać na lans. Chcą dorównywać innym, tym "lepszym". Dzieciaki z bogatszych domów przeważnie mniej się spinają, nie mają tak dużej potrzeby nikomu imponować. Dobrze, że o tym opowiedziałeś. W zasadzie osoba taka jak Ty nie ma oczywistej, wynikającej z jej pozycji/zawodu/profesji, potrzeby poruszania takich tematów. Co to w sumie Cię obchodzi, że inni schrzaniają sobie życie. A jednak nagrałeś taki przekaz. Również Ciebie stawia to w zupełnie innym świetle :)
To mój jeden z pierwszych komentarzy na YT. Trafiłam na Pana kanał zupełnie przez przypadek, właśnie typowo konsumując czas, który mogłabym wydać na coś innego. Otworzył mi Pan oczy, za co chciałabym serdecznie podziękować. Zostanę na dłużej. Pozdrawiam! :)
Mam 40 lat i podpisuję się pod tym video czterema kończynami. W wieku 20 lat na wykładzie z ekonomii poznałem dwie zasady dobrego gospodarowania. 1. Mając określone środki, uzyskaj jak największy efekt. 2. Chcąc uzyskać określony efekt, zużyj na to jak najmniejsze środki. Od kiedy pamiętam mam, jak to mówi moja aktualna kobieta, nad wyraz rozwinięty zmysł oszczędzania. Czasem przejawia się to w żartobliwy sposób, np. porównując dwa zestawy świeczek w ikei przeliczam je na koszt godziny ich palenia. Jeżdżę komunikacją (w Warszawie jest naprawdę dobrze rozwinięta), na mieście jadam w barach mlecznych lub w promocjach w fast foodach, wyjeżdżając śpię w hostelach, do kina chodzę tylko wtedy, jak za bilet mogę zapłacić 10-15zł. Dzięki temu, mając określone środki, mogę osiągnąć (najeść się, spędzić czas, podróżować) znacznie więcej i jestem o wiele bardziej zadowolony z życia niż osoba żyjąca formalnie na wyższym poziomie.
Powinni zdelegalizować te wszystkie kołczingi na youtube kurwa mać. Oglądanie tego to strata czasu. Goście szczycą się ,że tyle osiągnęli i mówią innym jak żyć. CO ONI OSIĄGNĘLI !? Ich jedyne osiągnięcia to wydanie książki o kołczingu/biznesie albo jakieś seminaria o kołczingu/biznesie i zarabianie pieniędzy na naiwnych ludziach. Pozdrawiam
A najlepsze jest to ze gdzies miedzy wierszami oni mowia ze ogladanie ich to strata czasu bo przeciez zamiast siedziec na fb czy yt mozesz sie rozwijac, nauczyc sie czegos nowego itp. Mam wrazenie ze siedzimy jak glupki i ogladamy te wywody i tracimy czas😀 taki moj wniosek
Dokładnie - pierdolenie o szopenie, ja jem w barze na mieście i płacę za dwudaniowy obiad w Krakowie 13zł, idzi jeden z drugim z dupy cebulakowym Kołczem do tesco i zrób za 13zł zakupy... nie licząć ile trace czasu, energii elekrtycznej i benzyny żeby podjechać po zakupy.
Czy aby Marcin nie chce m.in. sie tu podbudować i poczuć lepszym od tych którzy myślą inaczej..? Odczucie takie ja mam. Tak, ciężko było przebrnąć cały film, prawdopodobnie wielu nie przebrneło, bo na szczęście mają inne zdanie i inaczej wartościują pojęcie sukcesu.
Bardzo dziękuję za ten filmik Pierwszy raz Pana oglądam na prawdę otwiera oczy Z żalem muszę powiedzieć ze do tej pory przypominałam osobę która głównie wydaje i to oddala ją od tego kim może być lub gdzie może być, gdyby przyjęła inną strategię postępowania z pieniędzmi Wydawanie tak na prawdę jest próbą rekompensaty sobie tego że jesteśmy biedni (taki paradoks)
Bardzo dobry materiał. W większości się zgadzam ;) ale.. co do przeglądania Facebooka czy Youtuba, zależy jakie treści się przegląda, jeżeli są to śmieszne filmiki i co zjadł znajomy na śniadanie to strata czasu. Jednak jeśli mam w obserwowanych treści o giełdzie, przedsiębiorcach, rozwoju, zdrowym żywieniu itp to inwestuje w siebie również przeglądając te treści. Weźmy ten film, wspominałeś o książce "Siła przedsiębiorczości, siła upadku" oraz o Udemy, książki już szukam i sprawdzam te kursy. Tak wyciągam wartość z tego oraz wielu innych kanałów na UA-cam czy innych mediach. Większość książek które przeczytałem są z polecenia osób które coś osiągnęły. Co do chodzenia do Starbucks na kawę czy w inne "drogie" miejsca, nie sprzyja oszczędnościom ale daje możliwość spotkania tam ciekawych osób, może kogoś znanego, może jakiegoś przedsiębiorcę.. Pozdrawiam ;)
Bez przesady nie można wszystkiego sobie odmawiać! Po to zarabiamy żeby pozwolić sobie na coś. Nie mówię żeby kupować na kredyt i żyć ponad stan. Wszystko ze zdrowym rozsądkiem.
Marcin, brawo za szczerość, spokój i mądry przekaz. Od czasu, kiedy opowiedziałeś swoją historię na webinarze z Fryderykiem Karzełkiem - uważniej Cię słucham :) a od niedawna też czytam :) Prawda nie zawsze jest piękna i miła, ale Ty świetnie umiesz wypunktować to, co ważne. Szacunek! PS. Nigdy nie byłam przekonana do Starbucksa
kompletnie się z Tobą nie zgadzam i czytając komentarze dziwie się dlaczego tak wiele ludzi przyznaje Ci racje. dlaczego Ty możesz sobie kupić drogie okulary bo chcesz je mieć a uważasz, ze majac 23 lata nie mogę sobie kupić kawy za 15zl. mowisz, ze kupując obiad na mieście czy drinki w klubie robię to po to by zaimponować znajomym? naprawdę? nie można sobie zamówić obiadu tylko dlatego ze ma się na niego ochotę? nie wszyscy 22 latkowie pracują w maku i muszą oszczędzać, są tacy których w tym wieku stać na kawalerkę w centrum Warszawy i nie widze w tym nic dziwnego. bardzo generalizujesz, dziwi mnie bardzo, ze ktoś taki jak Ty może mieć tak wąskie horyzonty.
Jakiego 22 latka stać na kawalerkę w centrum Warszawy? :) Chyba, że piszesz o 22 latku, którego stać na KREDYT na kawalerkę w centrum Warszawy Z POMOCĄ rodziców bo cena takiej kawalerki w centrum Waw to przecież 270-320k zł. A kupując driny i obiad na mieście (mówie o knajpach, a nie barze mlecznym na uczelni! :) ) nadal wydajesz kasę, której nie masz w takim "nadmiarze" aby ją wydawać na konsumpcję :)
Chyba pierwszy komentarz Pani Pauliny w którym autor jest przeciwny "centusiowaniu". Myślę że w wieku 22 lat dużo zależy od rodziców i jeśli rodzice mają wyższy termostat zarabiania to faktycznie w którymś momencie ta kawa za 15 zł może nie mieć znaczenia. Na szczęście jestem po drugiej stronie medalu i mam zaszczyt przebyć tę drogę którą Ty już przetarłeś Panie Marcinie. Ogólnie podoba się mi ta cała wyprawa po niezależność bo to właśnie w czasie podróży zdobywamy ten plecak doświadczeń który jest bardziej wartościowy niżeli ta cała suma na koncie. Ten filmik to wspaniałe narzędzie które utożsamia słuchacza w jakiejś tam wirtualnej społeczności - realne otoczenie mocno neguje te moje oszczędzanie. Tylko jedna kwestia mnie ciekawi co Pan sądzi o podzieleniu rachunku na 5 kont? Piszę tutaj o podziale 60/10/10/10/10. Czy 10% zarobków nie powinniśmy przeznaczać na przyjemności (np. ten "kunszt" wypicia kawy za 15zł - skoro ktoś ma taki żałosny wyznacznik luksusu :) Jest to drugi filmik jaki oglądam z Panem tak więc jeśli poruszał Pan ten wątek to proszę wybaczyć. Czuć te pozytywne wibracje zatem koniecznie zaczynam subskrybować. Pozdrawiam :)
Marcin Osman nie przechodźmy od wynajmowania pokoju za 800zł do kupna kawalerki za 300 tys :) chodziło mi bardziej o wynajem mieszkania. chciałam tylko pokazać jak bardzo uogólniasz to o czym mówisz. i nie, nie jestem „bananowym” dzieckiem które w wieku 23 lat jest na garnuszku u rodziców a jednak wracając w nocy od znajomych wole wrócić uberem za 30zł niż jechać nocnymi przez pół miasta, co jest dużo mniej bezpieczne. mieszkałam i w akademiku i ze współlokatorami w mieszkaniu i teraz kiedy mieszkam sama to wiem, że wynajęcie mieszkania na własność było bardzo dobrą decyzją. fakt, płacę dużo więcej i może przez to, zakup własnego mieszkania odciąga mi się w czasie ale nadal nie uważam, ze takie rzeczy robi się tylko z chęci zaimponowania społeczeństwu. i gwarantuję, ze taki a nie inny styl życia, nie przeszkadza mi również w inwestowaniu w siebie i dokształcaniu się, jak to mówią, trzeba znaleźć złoty środek. pozdrawiam :)
Od 4 lat inwestuję w siebie i biznes, wierzę że długoterminowo uzyskam z tego znaczący wzrost! Łatwe decyzje, trudne życie. Trudne decyzje, łatwe życie. Jest ciężko odłożyć konsumpcjonizm o którym mówisz i większość tego niestety nie stosuje. Świat temu sprzyja, wszystko można mieć od ręki, Mało osób ma siłę i motywację iść pod prąd w życiu. Milego dnia, do zobaczenia na ASBIRO! :)
Co za bzdurny filmik. Przecież życie polega na przyjemnościach, wydobywaniu ich z codziennosci. Mam forsę i nie pójdę sobie do kina na dobry film, albo nie kupie sobie super obiadu na mieście, bo " muszę oszczędzać " no way!
Podoba mi się to, co mówisz. Od kilku lat próbuję tak żyć, z różnym skutkiem, czasem się wyłamuję i dokonuję nierozważnych zakupów. Jednakże w dłuższej perspektywie takie nawyki zakupowe są jak najbardziej spoko. Na przetrzeni ostatnich lat zrozumiałem tak naprawdę jak niewiele potrzebuję i to, że otaczanie się przedmiotami nie daje szczęścia.
Dokładnie, latte za 15 zł (a w żabce niedawno ta sama kawa była po 3.99). Sushi - 5 kawałeczków - za 30 zł. Ale chcemy zaimponować znajomym/dziewczynie i co weekend wydajemy kasę bez namysłu.
Nie uwazam ze kawa ze starbucksa jest dobra bo nie jest ale trzeba być niezlym wsiorem zeby przyrownac kawe z kawiarni do kawy z zabki ;) jak ktos sie zna i ma wyrobiony smak to woli wiexej zaplacic i dobrze wypic, a sushi jest zdrowe, smaczne i warte swojej ceny - jesli masz wyrobiony smak, znasz sie na dobrych rzeczach to bedziesz wybieral dobre jedzenie i warto sobie sprawiac takie przyjemnosci. Trzeba też mieć dojrzałość psychologiczną żeby umieć sobie sprawić przyjemność wypiciem dobrego espresso w dobrej kawiarni - bo nie placi sie też tylko za samą kawe ale za miłe doświadczenie. Tu nie chodzi tez o marki ale o dobre, wartosciowe rzeczy ktorymi sprawiasz sobie przyjemnosci. Wole wydax 50 zl na sushi niz zjesc coś chujowego i robionego na tanich, niezdrowych, kiepskich produktach za 15 zl, co jest często nawet mniej smaczne.. To jest wlasnie dbanie o siebi robienie sobie codziennie akich malych orzyjemnosci i wyrabianie sobie dobrego smaku. Jak juz wydaje pieniadze to wydaje na to na co warto a nie po to zeby wydaj jak najmniej. Wiadomo ze lans jest slaby i takie wydawanie dla pozorow czy dla marki jest slabe ale wazne zebg zrozumiec zeby wydawc pieniadze dla siebie i tylko patrzac na siebie i orzy tym wybierac wartosciowe i zdrowe rzeczy (wartosiowe i zdrowe czesto sa drogie tak to dziala). Jesli sprawia ci to przyjemnosc jest to ok. Lepiej kupic mniej a lepiej i postawic na jakosc bo to sie oplaci. W życiu też chodzi o to żeby znależc zloty srodek - wiedzeć ze czasem można iśc na super sushi a czasem zjeść dobry domowy obiad. A facet na filmiku chyba po prostu jest jakims dusigroszem - słoikeim ktory zazdrosci innym i nie umie korzystać z życia ;)
Ale w tych kawiarniach to faktycznie przesadzaja. Za 20 zl jakby sie uparl, to mozna zrobic obiad dla rodziny, ale mozna tez wydac 20 zl na jedna kawe w starbucksie czy gdziekolwiek indziej
Tylko ja te kawiarnie rozumiem, bo jeśli są takie ceny, a pozycja kawiarni rośnie w siłę, to znaczy, że ludzie chcą na takie coś wydawać taką masę pieniędzy. To dlaczego sprzedawcy mają na tym nie korzystać? To że niektórzy widzą w tym wszystkim wariactwo, to niestety nic nie zmieni, dopóki ogół społeczeństwa się na to godzi.
@@kamilpietrzak9876 Bo płacisz za kubek z logiem i za całą otoczkę. Kawowe sieciówki są paradoksalnie droższe od normalnych kawiarni, które w wielu przypadkach biją takiego Starbucksa na głowę jeżeli chodzi o jakość.
Obejrzałem po raz drugi, będę oglądał raz w miesiącu, a w każdym momencie podłamania będę włączał ten materiał. Bo to buduje ten styl życia który chcę mieć
Mam 17 lat, to pierwszy film który u Ciebie oglądam (nie licząc tego u Roberta Gryna), poruszyłeś tu kwestie o których już widziałem, wiadomo - trzymać koszty na niskim poziomie ale ważne też jest żeby zwiększać zarobki. Tutaj pojawia się większy problem jak to zrobić. No narazie nie mam na to pomysłu i nie wiem jak to będzie (tutaj pojawia się tez kwestia, że może warto jednak skończyć studia i mieć etat płatny więcej niż minimalna krajowa?). Mam jeszcze pytanie, po co nagrywasz na YT? Wspominasz coś w tym filmie, że zmieniłeś się na przestrzeni 3 lat i dobrze się mają twoje finanse. Jestem ostrożny w internetach i podchodzę z dystansem do tego co mówią osoby które rzekomo odniosły wolność finansową, zapraszając przy okazji na swój płatny kurs czy szkolenie. Wątpliwości mam również co do Roberta Gryna - różne dziwne rzeczy słyszy się o tym czym się zajmuje jego firma a wprost chyba tego nigdy nie powiedział. Jeżeli mam zarabiać to chce to robić uczciwie. Ten komentarz prawdopodobnie zostanie niedługo przeze mnie usunięty. Nie lubię zostawiać ich, żeby wisiały latami :D
Podoba mi się twój tok rozumowania. Zobacz sobie filmiki kim jest pan z kanału sukces.pl(jak dobrze pamiętam). Na pytania zazwyczaj nie odpowiadają, chyba że naprawdę jest to jakaś głupota( Twój przykład? Przeczytaj i zobacz jakie masz odpowiedzi, a jakie pytanie. Daje do myślenia?). Nie zastanawiałem się nad tym głębiej, jednak czy to nie jest jakby nowy trend. Oszczędzaj, a jak masz już odłożone to kup kurs. Można by powiedzieć, że każdy chce mieć te pieniądze, kto nie chce. Tylko czy akurat każdy musi mieć swój biznes? Może wystarczy praca na etacie dobrze płatna, a po pracy się realizować, robić to co lubisz, jeśli nie masz pomysłu na biznes? Jedna rada, nie daj sobie sprać mózgu, że musisz mieć miliony. Najlepiej rób to co czujesz i chcesz(wiadomo, zdrowy rozsądek jest wymagany). Przykład Pana niżej, dobra reklama nie jest zła. Nie podaje jaka to praca, można się jedynie domyślić że jakaś nie wymagająca jakiś kwalifikacji skoro zaraz po osiemnastce(zbiory, jakaś praca fizyczna?). W dodatku nie jest podane czy na stałe, dłuższy czy tylko okres wakacyjny. Na pytanie o studiach sam musisz sobie odpowiedzieć, co chcesz w życiu robić. W internecie nikt nie powie Ci co będzie dla Ciebie dobre, bo nikt tak naprawdę nie wie o Tobie nic. Każdy ma inne zainteresowania, inny podejście do życia. Trzeba samemu dojść i wymyślić jak tu by zrobić, żeby żyć lepiej. Przykład:podobno inflacja idzie do góry, trzymając pieniądze tylko je tracimy. Za 3-4 lata nie będą miały tej samej wartości co teraz. Niby logiczne, a jednak nikt w internecie nie powie Ci co zrobić, żeby straciły one chociaż mniej na wartości. Tzn powiedzą, inwestuj tylko nikt nie da Ci gwarancji bo jej po prostu nie ma. Sam musisz szukać, podjąć ryzyko że możesz część stracić, a możesz też zyskać. Dlatego szukanie w internecie odpowiedzi na pytanie jak zarobić miliony, żyć w dostatku jest po prostu na czasie, bo każdy chce to mieć. Nie powiem, można się dowiedzieć, przypomnieć sobie rzeczy, które są ważne i warto stosować.
MrJunior13411 Wiesz - jasne, że nie wchodzę w szczegóły, bo to nie miejsce na składanie oferty. Jak by koleja chciał go by się odezwał i wtedy gadalibyśmy konkretnie. Ale intuicję masz dobrą - proste fizyczne pracę, zazwyczaj na magazynie. No i tak jak mówisz - trzeba mieć własny rozum na karku, bo kontentu w internecie znajdziesz dużo, wszystko brzmi mądrze, a czasami jedno wyklucza drugie. Ale Marcina Osmana można polecić ;) Znam się z nim osobiście i nie zawsze się zgadzam, ale zazwyczaj tak ;)
Pamiętam Cię jak byłeś na kanale sukces.pl, wzbudziłeś moje zainteresowanie. Miło widzieć że cały czas pracujesz nad sobą i przekazujesz zdobytą wiedzę. Szkoda, że nie każdy jest na tyle otwarty, aby dać sobie wmówić że coś można zrobić inaczej, taniej, lepiej. Poszedł sub, tak trzymaj 🙂
Ale to jest tak oczywiste a komentarze DZIEKI OTWARLES MI OCZY TERAZ JUZ WIEM JAK ZYC ja pierdole chociaż z drugiej strony takie dziadowanie też do niczego dobrego nie prowadzi trzeba mieć umiar w obie strony
Nie chodzi o żadne dziadowanie, ale o pewne nawyki i podejście. Jak wychodzisz ze znajomymi w weekend, to wiadomo, że nie wyskoczysz z kawą z termosa. Ale ilość rzeczy, które ludzie robią aby wystrzelać się z kapitału jest mega wielka i ten koleś ma rację. To uzależnia i nie prowadzi do nikąd, a pisze to rozmawiając z kolegą, który własnie mówi, że ma pie***ny abonament tel ok 100zł i zużywa go na głupoty bo nie prowadzi żadnej działalności. 100zł w 1-2 miesiące to nic, ale przemnóż to w skali kilku lat, które miną jak nic ...tu jest klucz i odpowiedzią nie jest, że " nie nalezy mieć abonamentu" tylko aby zarządzać tym poważnie.
To jest oczywiste dla osób, które myślą podobnie, ale niekoniecznie jest to prawda i moim zdaniem to żadna prawda, bo oszczędzanie na kawie i mieszkanie w akademiku we 4 osoby świadczy jedynie, że na początku ktoś miał ciężko bo wielu rzeczy nie rozumiał i to żaden powód do tego, żeby się cieszyć, że obecnie ktoś ma podobnie. To żaden przykład, aby czerpać z niego lekcje i przestać chodzić na kawę do kawiarni. Tymczasem jest wiele modeli biznesowych gdzie można zacząć zarabiać bez ograniczania swoich wydatków. Jest pewna zasada jak chcesz coś kupić to znajdź kogoś kto Ci za to zapłaci i ta zasada dotyczy również otwierania nowego biznesu. ;-)
Przedstawiasz styl zycia codzienny wielu mlodych ludzi, rozumiem i wskazane jest aby raz na jaksi czas wyjsc gdzies z kims na miasto, dla dobra wlasnego samopoczucia. Wiele osob nie dostrega tego i traktuje rady jako atak, ze jak oni maja z tego zrrezygnowac. Chodzi oz wrocenie uwagi na to, abynie robic niczego na pokaz, a pozniej nie plakac ze ma sie debet na kocie, ale zajebiscie się czuje z ajfonem w rece, okularach raya i zadycszką po ciastkach w starbaksie.
Jeżdżę starym samochodem za 4k już 2 lata mimo tego że stać mnie na dużo lepszy. Co najlepsze zrobiłem nim 50tyś. km i ani razu nie zepsuł się na trasie :) Wolę inwestować pieniądze niż kupić lepszy samochód żeby się pokazać. Jeśli chodzi o kupowanie rzeczy to kieruje się zasadą: "Jeśli nie stać Cię na 5 rzeczy którą chcesz kupić, to nie możesz sobie pozwolić na jedną taką rzecz" Dzięki za materiał. Pozdrawiam
Marcin kolejne fajne video i bardzo cenna uwaga dla kazdego nie tylko młodego i początkującego przedsiębiorcy. Wiele osob majac "presje" widziana przez pryzmat social media chce tel Life Style miec tu i teraz . Super i dziekuje za to video, zmieni ono styl życia kilku osob
Dobrze mówisz, ja mam 38 lat i dopiero teraz zaczynam się ogarniać, jak pomyślę nad tym ile pieniędzy wydawalem wcześniej dzięki którym byłbym w innym miejscu teraz, staram się to zmieniać chociaż nie jest to już takie proste mając rodzinę której trzeba poświęcić także czas😄 Dobry materiał, trafił do mnie w 100 procentach 👍
Jakiś czas temu czytałem ciekawy artykuł nt zadłużenia młodych Polaków z podziałem na województwa. Najbardziej zadłużeni byli młodzi ze śląska i dużych miast jak Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław czy Trójmiasto. Najmniej, uwaga... PODLASKIE na którym mieszkam. I w sumie nie dziwi mnie to. Większość moich znajomych kombinuje jak coś sobie naprawić tanim kosztem, robią przetwory na zimę, cieszą się życiem, nie gonią, mieszkają w skromniejszych mieszkaniach/domach, jeżdżą sprawnymi ale niedrogimi autami. Nawet znajomi, którzy prowadzą firmy jeżdżą starymi autami typu BMW e46 w kombi, opel zafira, toyota yaris, peugeot partner. Oczywiście, są ludzie, którzy przewalają pieniądze, jest to zjawisko spotykane wszędzie. Przez to, że jesteśmy przezorni Warszawa blokuje budowę drogi S8 Wawa-Bstok, bo kapitał chce uciekać do Białegostoku.
Ja mam 23 lata i mieszkam sam w kawalerce - czy to źle? Mam mieszkać z kimś obcym, czekać rano do łazienki, znosić czyjeś brudy w kuchni, głośne rozmowy, by zaoszczędź 700zł. Dla mnie to nie jest 700zł to jest po prostu komfort życia. Nie chcę mieszkać z obcymi ludźmi, lubię ciszę i spokój. I sądzę że dobrze sobie radzę bo większość osób w moim wieku w stolicy nie mieszka sama. Wszystko dobrze co powiedziałeś, poza tym punktem.
Dobrze mówisz, ludzie jak zwykle rozumują zbyt dosłownie i się czepiają. O to w tym wszystkim chodzi, albo komfort psychiczny, albo zaciskanie pasa i stały rozwój
Tak tak tak. Zgadzam się, zwłaszcza z tymi telefonami i potrzeba szpanu w ludziach 20+ , zapożyczają się, musza się pokazac nie myśląc czy maja jakaś inna wartość. Zdecydowanie, warto czasem obciąć koszty, Żeby mieć na coś wartościowego.
Sam sobie zaprzeczasz, najpierw przekonujesz, ze bez sensu wydawać kasę na zbędne rzeczy, które nie służą do pracy i rozwoju, a potem jedziesz z rajbanami, które kupiłeś bo chciałeś je mieć i tylko tyle ;)
A ja zawsze się zastanawiałam co ze mną jest nie tak, bo zawsze twierdziłam ze jedzenie po restauracjach to marnotrastwo. Tak samo z ubraniami. Kupuje z reguły w sklepach z używana odzieżą i nie wstydzę się tego. Nie wyglądam gorzej niż inni, a właśnie cały czas inwestuje w siebie. Dziękuje ci Marcin za ten pouczający i wyprowadzający mnie z błędu film. 👍
Marcin, to co mówisz jest ekstremalnie ważne. Obawiam się jednak, że nie są to koncepty, które da się przekazać za pomocą vloga. To wielowymiarowy proces codziennych mikrodecyzji, który sprowadza się do fundamentalnego pytania - czemu służą twoje działania, lub bardziej patetycznie - po co żyjesz? Nie jestem zwolennikiem parcia na osiąganie społecznie ustalonego "sukcesu", którym często bywa zrobotyzowane wspinanie się po szczeblach hierarchii zawodowej/finansowej, ale życie konsumenta masowo produkowanych pustych przyjemności zdaje się być jeszcze gorszym wyborem. To kwestia ustawienia swojej percepcji i świadomości na odpowiednie tory. Wiadomo że fajnie jest zjeść modne azjatyckie smaki nawet gdy nie jesteśmy głodni, mieć najnowszego iphona i ciuchy, które zapewniają o wyjątkowości naszej osobowości, bo tak działa nasz układ dopaminowy. Ale jeśli jesteś w procesie stawania się sobą, odpowiadania na własne powołanie, budowania własnego imperium na kapitalistycznym rynku - wtedy układ jest zero-jedynkowy i nie masz czasu, pieniędzy ani ochoty na kawę, której cena oparta jest nie na wartości nie samego napoju, ale marki której znaczek jest na kubeczku, który wyrzucisz za max piętnaście minut. To kwestia grindu i hustlingu, którego tempo dyktuje brak zaangażowania w pustą konsumpcję.
Gratuluje Marcin! Udało ci się zebrać pod swoim filmem całą stereotypową śmietankę ciemniaków, którzy nie potrafią obejrzeć filmu ze zrozumieniem, natomiast potrafią wyciągać nietrafne wnioski i rzucać obelgami w czyjąś stronę. Patrząc na komentarze, można dojść do wniosku, że ludzie z niskim statusem społecznym uczeń/student wolą przehulać swoje pieniądze na pierdoły argumentując, że "jestem młody, jeszcze będzie czas na zarabianie/oszczędzanie". Oczywiście, że będzie czas na te sprawy ale większość niestety obudzi się po studiach z ręką w nocniku, bez oszczędności i z wielkim zdziwieniem będą patrzeć na rówieśników, którzy faktycznie poszli drogą, o której wspomniałeś w filmie i po studiach będą mieć kapitał na otwarcie firmy/kupno małej kawalerki bądź też czegokolwiek innego. Natomiast jestem w stanie zrozumieć ich tok myślenia, ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie każdemu zależy na posiadaniu kapitału na czarną godzinę.
Zgadzam się. Nawet jeśli nie od razu, warto się czasem ograniczać, aby później było wygodniej. Ale... „czy jesteś w stanie zapłacić cenę za Twój sukces?” :)
Super, ale ja choć oszczędzam jak mogę i mam koszty minimum, to jednak mam wrażenie, że ludzie mówiący "zacznij biznes" to tak, jakby witruoz fortepianu powiedział komuś "z ulicy" - no, co siadaj i graj Rachmaninowa. Przecież to takie proste, kiedy człowiek ma problem z poprawnym zagraniem gamy na cymbałkach (znaczy dzwonkach chromatycznych). Do robienia biznesu trzeba się z tym talentem urodzić. Są ludzie, którzy wezmą instrument do ręki i zagrają z marszu prostą melodię, większość ma problem, żeby w ogóle cokolwiek zagrać tak, żeby uszy nie zakrwawiły. To nie jest tak, że weźmiesz oszczędności, włożysz je w biznes, dołożysz ciężką pracę i już. Trzeba jeszcze wiedzieć, co robić, jak znaleźć klientów, jak budować markę... Forsa i nawet katorżnicza praca z paskiem zaciśniętym na ostatnią dziurkę najczęściej nie da nic, jeśli nie ma się tego 6-tego zmysłu, który podpowie, co konkretnie robić. Gdyby to było takie proste, to wszyscy bylibyśmy biznesmenami i oszczędzali na potęgę, jeździli gratami, jedli żarcie z przecen w Biedronce i ubierali się w lumpeksach i NIKT by nie robił za frajera przez 8+ godzin dziennie w korpo, kiedy mógłby być sam swoim kierownikiem... Pytanie: z czego żyłby biznesmen zarabiający na każdym latte za 15 PLN?
Hejka Marcin! Ciekawe video. Że też widzę je dopiero teraz. Zgadzam się z większością tez w nim zawartych. Szczególnie tych mówiących o wydawaniu na zbędne pasywa :) Zmieniłbym tylko jedno. Inwestuj w siebie i... oczywiście w nieruchomości ! ;)
Dobrze, że o tym mówisz. Niestety kolejny level to bardzo dobrze płatna praca w korporacji ... aby mieć na więcej. I niby nie ma w tym nic złego ale pracowanie by wydawać jest droga donikąd. Kiedy człowiek zapragnie żyć inaczej ciężko się wyrwać z systemu.
Cześć! To pierwszy filmik który obejrzałe man Twoim kanale gdyż wyskoczył mi z proponowanych :D Bardzo mądrze mówisz o tym wszystkim i dałeś mi do myślenia :D Jednak nie zgodzę się z tym w 100% chodzi o tą kawę itp. Jeżeli ktoś ma smaka to niech sobie kupi tą kawę- ale niech zwróci uwagę, tylko na to by nie robić tego codziennie tylko raz na 2 tygodnie itp :)
Też nie do końca, z tego względu chociażby, że na youtube nawet oglądając Twoje filmy jestem w stanie się edukować inwestując swój czas, być może usłyszę lub zobaczę coś, czego wcześniej nie dostrzegałem.
Marcinie, tak jest i tak będzie. Wiele lat temu to nie miało znaczenia, a teraz coraz młodsi widzę, że nawet biorą kredyty na sprzęt IT czy nawet kolega z liceum wziął na iPhona X bodajże około 5000 w znanym sklepie AGD RTV. Są jednak osoby, które liczą się z każdym groszem. To takie budowanie siebie i swojego ego oraz lifestylu przed innymi, bo wtedy może iść z podniesioną głową przez miasto, a na koncie i w głowie pusto. Taka prawda.
Sama oglądam sporo filmów w internecie i wybierajàc odpowiedni materiał ,treści inwestuję w swój rozwój np .ten film skłonił mnie to wielu przemyśleń i obejrzałam go do końca 😁
Po części się zgadzam Marcin, gdy przekazujesz wiedzę to serio jest wow, ale gdy silisz się na dygresję już budzi to troszkę mój niepokój. Prowadzę swój biznes, też online, ale bardziej stacjonarnie - i stary... gdybym miał mieszkać z jakimiś studentami, którzy co chwile piją, imprezują itp to ni chuja bym się nie skupił na tej pracy. Powiedz mi również jaki sens ma kupowanie grata, którym jedziesz 9h trasę, którą powinieneś przejechać w 4-5? Czy to nie jest prawdziwa strata czasu? Czy Ty naprawde byłeś z tego wszystkiego zadowolony? Zajmujesz się biznesem, więc wiesz czym jest koszt alternatywny. Może się zdziwisz, ale moim jest to, że zdecydowanie bardziej wole zmienić otoczenie, siąść z laptoptem w kawiarni, zamówić sobie kawę, nawet dwie, a czasami trzy, za niech i będzie to 40 czy 50zł, a wiesz dlaczego? Bo w zaciszu tej kawiarni skupię się na tyle, by zarobić 400zł, wydając na to 50. Prawda, w domu miałbym tańszą kawę, ale domem bywam znudzony. Na ławce w parku, pijąc ją z termosu też byłoby taniej, ale to zwyczajnie nie jest mój styl :) Nawiasem w wieku 23 lat wynajmowałem duży dom w Krakowie i nie uważam tego za stratę pieniędzy tylko za inwestycje, zrobiłem tam fajne zdjęcia, fajne filmy, pozwalało mi się to skupić i dawało psychiczny komfort dzięki któremu zarobiłem fajną kasę :) Pozdro Marcin, robisz robotę, masz swoje za uszami, ale robisz robotę ! :)
Bardzo ciekawy materiał. Kiedyś trafiłem na ciekawy materiał o niewolnikach swojej własności. W twoim materiale było wiele informacji jak tego uniknąć. Niestety większość ludzi to typowi niewolnicy. W skrócie nie kupuj rzeczy na które cię nie stać, czyli rzeczy które mogę w każdej chwili zgubić, zniszczyć itp.
"Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie znamy / nie lubimy"
sama prawda! :)
Sedno, a w naszym cebulową kraju jest to jeszcze spotęgowane.
I że aż zacytuje KMN "na wyprzedaży kupuję to, czego nigdy nie wziąłbym za darmo" 😉
I dziewczyny z torebkami gucci z ali po 10 dolcow i sebixów z calvin kleinem za 6$ :P
Metka i logo to jest coś, najlepiej większe od samego posiadacza owego produktu
Pieniądze wydane na wynajęcie kawalerki nawet gdy mieszkasz sam, fajny obiad ze znajomymi czy kawałek ciasta na mieście to jak dla mnie inwestycja we własną, nie zniszczoną psychikę, a nie bzdurne wyrzucanie pieniędzy. Szczerze wątpię, żeby codzienne, poranne spotkania we współdzielonej kuchni z ludzi których często się nie lubi, robienie obiadu do pracy na kolejny dzień gdy jesteś totalnie styrany tym, który się kończy czy odmówienie sobie dobrej kawy na mieście gdy naprawdę masz na nią ochotę było rozwijające. Kasa kasą, ale zacznijmy też myśleć o własnym samopoczuciu. Co nam przyjdzie z tych milionów monet po 10 latach oszczędzania i "inwestycji" jeśli kosztem tego wszystkiego dorobimy się wrzodów i nerwicy. Dążenie do realizacji marzeń i planów jest super, ale nie zapominajmy, że na kasie się świat nie kończy. Zgadzam się w 100%, że wydawanie hajsu którego się de facto nie ma jest totalnym idiotyzmem, ale jeśli ktoś umie liczyć i rodzice nauczyli go wartości pieniądza, to taka skrajność mu nie grozi. Bardzo mnie drażni ten wszechobecny trend robienia WIĘCEJ WIĘCEJ I JESZCZE WIĘCEJ. Można się rozwijać pracując na etacie, mieszkając w pojedynkę w kawalerce i dając sobie jednocześnie wolność nie zmuszania się do czegoś na co wcale się nie ma ochoty. Zapewne nie kupię za 3 lata 3 pokojowego mieszkania za gotówkę, ale ważniejsze jest dla mnie to, że moja psychika i samopoczucie każdego dnia mają się naprawdę świetnie. Być może to jest właśnie cena za ten "towar" :) Każdy ma swoje priorytety.
Pozdrawiam ;)
Niech zgadnę. Jesteś "biedna"?
Nie :) Jestem zadowolona z tego ile zarabiam. Co miesiąc odkładam sporą część swojej pensji i nie żałuję sobie na codzienne przyjemności pod warunkiem, że są rozsądnym wyborem. Nie uprawiałam również nigdy zawodu "córka" :) Wiem też jednak co to znaczy zarabiać naprawdę niewiele i co to znaczy ciężko pracować. Jakiś czas temu przez 2 lata pracowałam na pełen etat z tylko co drugim wolnym weekendem, studiowałam dziennie i robiłam dodatkowe kursy. Byłam wtedy naprawdę nieszczęśliwym człowiekiem. Sporo się w tym okresie nauczyłam, również o sobie, dlatego teraz wiem, że dobrze jest sobie też czasem odpuścić i nie robić pewnych rzeczy na siłę :)
Cieszę się Twoim szczęściem.
Po części masz rację. Mój styl życia to wydawanie mało i oszczędzanie jak najwięcej. Czuję jak mi siada psychika, ale to konieczny koszt bym wyszedł na prostą.Rodzice położyli laskę na to by cokolwiek mieć. Stary pił i go matka wywaliła. Sama matka jak poszła na bezrobocie to przestała szukać pracy, tylko ciągle jechała na socjalu "bo pracy nie ma", a jak była to inne wymówki wymyślała.
Aby w wieku 30 lat mieć to co niektórzy ludzie mają w wieku 20 lat muszę dziś wyrzekać się wszelkich form życia na "bogato" i oszczędzać.
Mogę cisnąć ka kredytach, ale nie chcę nigdy być w długach, bo jak nie masz nic, ale i nie masz długów to możesz się odbić. Jak nie masz nic, ale masz i długi to masz totalnie przesrane. Sam spotykałem się z takimi ludźmi co się wieszali przez długi, gdy stracili pracę.
Ciesz się Natalia,że możesz sobie pozwolić na normalne życie.
Podziękuj rodzicom,że nie położyli na Ciebie wała i podziękuj sobie,że do tego doszłaś.
Ja od moich rodziców dostałam tylko/aż moralne wsparcie w podejmowanych przeze mnie decyzjach i wychowanie mnie w taki sposób, że dziś jestem zupełnie niezależna. Ani złociszka na start w dorosłe życie nie dostałam, ale masz rację, jestem im bardzo wdzięczna. Pamiętam takie smutne czasy w latach 90 gdy odcinali nam prąd albo gaz w konsekwencji niezapłaconych rachunków. Nie był to jednak brak chęci tylko smutny okres w naszym kraju gdy bezrobocie było masakryczne.
Trzymam za Ciebie kciuki :) ale miej dla siebie trochę litości i jak masz dość to odpuść - zobaczysz, że będzie Ci chociaż trochę lepiej. Ja mam 29 lat i obecnie nie mam nawet 1/3 tego co mają moi równieśnicy, ale naprawdę nie zależy mi na tym. Jeśli będę czegoś chciała to to zrobię, ale w swoim tempie z szacunkiem dla własnej psychiki. To jest naprawde mega ważne.
wypijając kawę w fancy kawiarni zamawiając do tego kawałek ciasta ja mam w nosie status. ja po prostu chcę zjeść dobre ciacho przygotowane przez kogoś innego, według innego przepisu, chcę zmienić otoczenie w jakim spędzam czas oraz po prostu chce poznać nowe miejsca,smaki itp. Stąd ten raz w tygodniu a czasem rzadziej pojadę na kawę, wydam te 30 zł i stanowi to dla mnie oderwanie od rutyny. Po prostu, skoro tyram dzień w dzień to jeden wieczór w kawiarni czy restauracji na mieście nie zrujnuje mojego budżetu. Jak ludzie wcześniej wspomnieli, ważny jest balans pomiędzy konsumpcją a oszczędzaniem. Oba skrajne podejścia są złe.
Szwedzki stół, bierzesz to na co masz ochotę :)
brawodlamnie bardzo słuszna uwaga. Swoją drogą ciasto powinno być tańsze a nie kosztować jak obiad. Ja chodze do restauracji co dziennie, bo tak chcę.
Raz w tygodniu to spoko. W wideo chodizlo o styl ludzi ktorzy codziennie wydaja wiecej niz zarabiaja. Znam takich duzo. Pozniej tac sie mnie pytaja skad wzialem na samochod. no i jak takim tlumaczyc. Pamietaj wiekszość ludzi ktorzy jezdzą dobrymi autami najpeirw jezdzila malymi pyrdkami w lpg
zacytuję: "pojadę na kawę, wydam te 30 zł" "tyram dzień w dzień " właśnie po to tyrasz aby wydać. Nie lepiej pracować mniej i wypić kawę w domu? a energię z tyrania przeznaczyć na naukę?
Nie, nie lepiej. Tylko praca i nauka się liczy? Poza tym z takim podejściem to nikt nie zarobi, kawiarnie, zakłady fryzjerskie itd poupadają, bo przecież wszystko można zrobić samemu w domu :|
Ja proponuję zamiast oszczędzania zastanowić się nad tym jak zarabiać więcej. Jeśli zarabiasz tą minimalną krajową to rezygnowanie przez całe życie z wyjścia ze znajomymi na piwo tylko po to, żeby na starość kupić sobie Passata z salonu nie jest tego warte.
No to wtedy oszczędzasz i wykorzystujesz wolny czas na to, aby zastanowić się jak zarabiać więcej.
A po co Ci na starość Passat? Lepiej zainwestuj w dobrego dentystę teraz, abyś na starość mógł własnymi zębami gryźć jabłko, i stać o własnych siłach, bo teraz ciśniesz teraz na treningach :)
Marcin Osman
A po co chcesz tracic kase w dentystę?? Wystarczy ze zainwestujesz w szczoteczke i paste do zebow. Dokładne szczotkowanie, unikanie słodyczy, wizyty kontrolne co pol roku i nie będziesz potem nic wydawać na zepsute zęby, bo wszystkie będziesz mial zdrowe. Testowane.
"Żyj przez 5 lat tak jak nikt by nie chciał, żeby przez resztę życia, żyć tak jak inni nie potrafią" 😉
Życie jest ciezkie
Marcin, bardzo Cie szanuje, ale w tym wideo trochę się z Tobą nie zgodzę. Proszę, abyś się do tego ustosunkował bo to może być ciekawa dyskusja. Kiedyś też myślałem tak jak Ty, aż do pewnego momentu. Trzeba podzielić ludzi na 2 grupy:
- tych którzy chcą się bogacić aby się bogacić - ich celem jest pomnażanie pieniędzy
- tych, którzy chcą się bogacić aby nie musieć pracować - wygenerowanie dochodu pasywnego.
Jaki jest Twoim zdaniem sens gromadzenia owego majątku jak nie docelowa konsumpcja? Ty po prostu odsuwasz konsumpcje w czasie. Zarabiasz pieniądze, gromadzisz majątek, inwestujesz co docelowo przyniesie Ci dochód, który wydasz. Moim zdaniem trzeba znaleźć jakiś złoty środek między oszczędzaniem/inwestowaniem zarobionych pieniędzy a ich wydawaniem np 70% odkładasz, 30% wydajesz, tak aby nie zgłupieć. Co złego jest w tym aby po ciężkim tygodniu pracy wybrać się na dobry obiad lub kawę. Pewnego dnia może się okazać, że masz mega majątek, straciłeś kupę czasu a teraz nie masz co z tymi pieniędzmi robić, bo na pewne rzeczy jest już za późno albo po prostu kupisz sobie już wszytko to na co masz ochotę a pieniądze i tak będą na koncie, Będzie ich tak dużo, że nie będzie ich dało się skonsumować.
Zgadzam się. Musi być jakiś balans pomiędzy oszczędzaniem a wydawaniem pieniędzy. Marcin zapomina o czymś takim jak komfort. Sorka, ale ja nie chce mieszkać na kupie i wolę wydać więcej żeby mieszkać sam (tym bardziej jak mam żonę) i czy to oznacza, że marnuje pieniądze, albo że się już niczego w życiu nie dorobię? bzura - już się dorobiłem i to nie mało, a nie mieszkałem na kupie tylko kupiłem w wieku 26 lat mieszkanie, które bylo tylko 40% w kredycie jednocześnie oszczędzając i wydając pieniądze z głową (fakt - nie kupowałem latte za 15 zł :-))
kiedyś to się nazywał sknerstwo, dziś jest to konieczne do wytłumaczenia innym działanie kreatywnego zarzadzania finansami
Bo wielu "nowobogackich" zapomina o jednej najważniejszej rzeczy - do grobu ze sobą zarobionego majątku nie wezmą. Co najwyżej może on posłużyć przyszłym pokoleniom (dzieci, wnuki), ale z kolei na to, w jaki sposób one wykorzystają ów spadek, także mamy średni wpływ.
Odmawianie sobie bądź ograniczanie drobnych, codziennych chwil przyjemności tylko po to, aby w przyszłości uzmysłowić sobie, że na te przyjemności jest już za późno bądź nie są już one w naszym kręgu zainteresowania, chyba nieco mija się z celem.
Rafał, bardzo ciekawy wątek. Pozwól, że podzielę się przemyśleniem.
Otóż, niejaki Kuba Midel, autor kanału Akademia Bogactwa powiedział w jednym swoim filmie bardzo mądrą rzecz. Mianowicie, jeśli Twoje podejście jest takie, że chcesz się wzbogacić, czy nawet osiągnąć wolność finansową, po to żeby później móc nie robić nic, to najprawdopodobniej jesteś śmierdzącym leniem, zatem tego bogactwa po prostu nigdy nie zbudujesz, bo nie ruszysz dupy, żeby to osiągnąć. Chcę przez to powiedzieć, że nie tacy ludzie osiągają wielkie sukcesy. Spójrzcie na milionerów, filantropów. Oni działają, pomnażają majątki, budują kolejne biznesy, angażują się w sprawy społeczne, charatatywne. To są ludzie, którzy potrafią działać i dążyć do swoich celów. I robią to nadal, gdy są bogaci, bo to już nawyk.
Nawiązując więc do konsumpcji, o której wspomniałeś - właśnie rzecz w tym, że ludzie których faktycznym celem jest czysta konsumpcja, często nawet nie rozpoczną ścieżki do sukcesu. Bo jest za trudna. Lepiej szukać wymówek.
Oczywiście pewnie są ludzie, którzy mają taki zamysł i to ich popycha do działania, to że chcą po siedzieć i nic nie robić, ale myślę, że często w trakcie realizowania celów budują w sobie owe nawyki. I zdają sobie sprawę, że życie jest zbyt krótkie, żeby zająć się konsumpcją i nic nie robieniem. Pozdrawiam !
nie obejrzałem całego filmu bo czas jest dla mnie bardzo cenny ;) ale domyslam sie ze autorowi chodzi o to zeby nie wydawac na drogie drobiazgi, ktore generuja sumarycznie duze sumy przez co nie zostaje wiele na prawdziwe przyjemnosci, realizowanie wiekszych planow, marzen. Pełna zgoda :)
Panie Marcinie proszę nie przestawać się uśmiechać to pana atut👌🤩 i dziękuję za porady 🍓🍓🍓
Woow.... Żeby wszyscy Polacy i nie tylko byli tacy mądrzy. Boże, jak dobrze się tego słuchało. Lecę przestawać wydawać pieniądze, których nie mam! Dzięki!
Ja dodam jeszcze od siebie ćwiczenia, zdrową dietę, brak nałogów i uregulowany tryb życia czyli w skrócie dbanie o swoje zdrowie. Wbrew pozorom nie jest to takie proste bo przy każdej okazji wszyscy ciągną cię w dół a jeśli nie ulegniesz, wyśmiewają. "Ze mną się nie napijesz? Co ty ? Jehowa?", "Cukru nie jesz, mąki nie jesz, wódki nie pijesz. Myślisz, że będziesz żyć sto lat ? Na coś trzeba umrzeć". Podczas gdy ja sobie odmawiam reszta "inwestuje" w swoje choroby które potem pochłoną masę pieniędzy nie wspominając o cierpieniu ich i osób bliskich. Lepiej wypić szklankę wody i wyjść na spacer zamiast siedzieć do późna w zadymionym pubie i pić do odcięcia żeby potem umierać na drugi dzień. Pozdrawiam wszystkich rozsądnych :-)
Czad! :)
A co ze wspamnialymi wspomnieniamy gdy siedzialo sie w pubie z znajomymi?
GRINGOOSS wspomnienia czy zdrowie. Ujme to tak, jak przyjdzie choroba to masz w dupie wspomnienia, patrzysz tylko czy wyzdrowiejesz i kiedy. Ale póki co pozdro z baru przy zimnym piwku
Nina życie jest jedno i trzeba czasem być dzieckiem i bawić się ale dbać o zdrowie też trzeba
Zbyszek sławińki ale dlaczego bawić się trzeba tylko tak, jak narzucają to inni (niezdrowe jedzenie, alkohol i brak snu)? Są inne sposoby czerpania radości z życia bez uszczerbku na zdrowiu. Po prostu większość z nas jest przyzwyczajona tylko do takiej wizji i nie bierze pod uwagę innych opcji. Mi radość daje kontrola nad własnym życiem :-)
Marcin to jest taka przyjemnosc Ciebie sluchac , i twoich madrych rad . Jak najdluzej i jak najwiecej dziel sie z nami. Jak mowia "perly nie rzuca sie swiniom". Dziekuje 😉
Cześć! Panie Marcinie uwielbiam Pana oglądać. Nie rozumiem czemu osoby w moim wieku (14-15lat) nie oglądają genialnych, inteligentnych i motywujących osób ale oglądają różne głupie filmiki. Marnujemy czas spędzając na korzystaniu z medii społecznościowych, które mogliśmy poświęcić na rozwój. Poza tym co napisałam super film i zgadzam się z panem :)
Dziękuję Laura! :)
Dlatego że czas w którym oglądają głupie filmiki jest czasem relaksu. Jeżeli siedzą 8 godzin w szkole w której domyślnie zdobywają wiedzę to po przyjściu z niej chcą się dla równowagi odmóżdżyć.
Po za tym nie wierz w to że rozwój i gonitwa za hajsem jest najważniejsza. Znam ludzi którzy mają hotele i restauracje i mówią w prywatnej rozmowie że mają już tego dość bo nie mają czasu na nic. Dzieciom też to odradzają i ich dzieci robią na etacie z czystą głową.
Jem Petit Gonitwa za pieniędzmi? Nie chodzi mi o to 😁 Chodzi mi o rozwój. Każdy człowiek rozwija w różnych zawodach, w podejmowaniu wyzwań, we wszystkim człowiek może się udoskonalić (?) może nauczyć się czegoś więcej? Człowiek pomimo wszystko powinien się czegoś nowego uczuć hah nie chodzi od razu o nauczeniu się jak działa gospodarka czy coś w tym stylu. Pieniądze to nie wszystko :) ale jeśli kogoś interesuje ekonomia to chcę się edukować w tym.
Łatwo oceniać, co nie? Jestem zaprzeczaniem twojej tezy. Owszem, mam teraz 17 lat, ale w wieku, o którym mówisz, nie oglądałam w Internecie samych pierdół, wolałam zobaczyć dokument o astronomii, czy coś związanego z rozwojem osobistym. Takich osób jest więcej, niestety wciąż ZA MAŁO
Mam 22 lata i staram się żyć dokładnie tak, jak powiedziałeś! Dzięki za uświadomienie, że to ma sens,
Daję suba;)
Super szczery film. Wielki szacunek. Sam mam 27 lat i mam 20 letnie Kia pride, kpiny znajomych ruwnowazy mi wizja moich dwóch firm w które pakuję wszystkie oszczędności
Ogień! :) A inni niech się śmieją! :)
Mateusz Frąszczak powodzenia :))) za kilka lat bedzie Cie stac na porsche a oni zwieksza dochody o tysiac zl
Mateusz Frąszczak Może jeszcze popracuj nad ortografią
Julita Grant a ty nad kompleksami
No i super. Ja mam citroena, który niedługo skończy ćwierć wieku i moglibyśmy wziąć kredyt na lepsze auto ale po co? Nowe kosztuje ponad 300K ( bo mamy czwórkę dzieci, więc musi być duże) a za tyle to ja dom sobie będę stawiała za miastem. Też po kawałku za gotówkę. Jak coś to już jestem trochę po 40 tce i żałuję, że nie było takiego UA-cam jak miałam 20 lat
Bardzo dużo populistycznego gadania, z którym trudno się nie zgodzić (nie wydawaj na bzdury, rozwijaj się), ale nie da się życia wypełnić jedynie pracą i rozwojem. Mi ciężko rozwijać się mieszkając z kimś innym bo mnie to rozprasza, więc znalazłem taką pracę, aby mnie było stać na wynajęcie kawalerki. Usprawiedliwiasz jazdę starym polo, podczas kiedy w ogóle nie wliczasz czasu jaki straciłeś na trasie Kraków - Lublin. Zakładam że to nie był odosobniony przypadek. Wyobraź sobie że jedziesz na spotkanie biznesowe i co wtedy? Noszę przy sobie mnóstwo rzeczy, mam jeszcze nosić termos z kawą? Dobra kawa jest droga i prawdopodobnie sam jej tak nie przyrządzę tak jak przyrządzą mi ją w Starbucksie. Nie muszę jej pić codziennie, raz w tygodniu wystarczy. Gotowanie też pochłania mnóstwo czasu, a nie przepadam za jedzeniem tego samego przez 3 dni, żeby opłacało mi się gotować tylko dla siebie.
Skazywanie się na bylejakość w imię oszczędzania jest drogą ku frustracji. #balans
Przyjacielu, to naturalne podejście. To, że autor filmiku nakleił każdemu łatkę i zasugerował odłożenie pieniędzy i rzucenie pracy(?) i braku jakiejkolwiek satysfakcji z życia - rezygnując długoterminowo z naturalnych ludzkich dóbr, typu kawa czy zjedzenie czegoś na mieście jest totalnym idiotyzmem. Oczywiscie, ze życie ponad stan czyli wydawanie wypłaty w ciągu 2-3 dni jest nieodpowiedzialne to kwestia której chyba nie trzeba tłumaczyć dorosłym ludziom, aczkolwiek zjedzenie na mieście, wypicie kawy czy wypad na impreze badz do kina to nie bogactwo ani luksus - to normalość.. luksus posiadają milionerzy. Oszczędzanie w skrajny sposób odbiera barwy życia - ale to przecież oczywiste. Grunt, to inwestycja w siebie i rozwijanie swoich umięjętnosci pracowniczych, by pózniej mieć argumenty o podwyżkę, studia,kursy równiez przydatne gdy ktoś wymaga papieru, ale spotykanie sie z coachami za tysiące... to dopiero brak oszczędzania, pozdro!
Co do kawy,to oczywiście ze mozesz sobie zrobić taką sama jak w starbucksie czy Costa. Przeciez, oni leja zwyklam z automatu nie ma tam barystow żeby tobie parzyli. Koles sie zatrudnia ,i z marszu pokazuja jaki guzik nadusic,niczym sie nie różni od automatu na stacji paliw czy w domu. Oczywiście dodaja tam syrop karmelowy czy wanilia, ale to tez mozesz kupić. Za kubek z logo się płaci. Co do reszty waszych wypowiedzi się zgadzam.
Dzięki Marcin za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens. Mam 20 lat, jeżdżę samochodem o wartości 1500 zł - jest stary ale się nie psuje! Więc po co zmieniać na droższy, "lepszy" którego koszty eksploatacji są wyższe? Za zaoszczędzone pieniądze wolę polecieć tanimi liniami na Azory w Portugalii. Kawy w Starbucsie nigdy nie piłem. Nawet nie byłem w środku. Po mieście jeżdżę rowerem gdy tylko mogę. Kanapki robię codziennie i noszę przy sobie. Wodę piję z kranu i noszę w bidonie w plecaku. Jedzenie gotuje w domu tak żeby było jak najtaniej, wystarczyło na jak najdłużej i było sporo wartości odżywczych (czyli cały miesiąc na samych ziemniakach i ryżu odpadają :D). Jednocześnie inwestuję w siebie. Znajomi nie rozumieją jak mogę wydawać kilka stów tylko po aby przebiec Maraton lub kupić książki z zakresu psychologii biznesu czy budowania nawyków. Często powtarzają "Stary po co ci to? Jesteś młody, baw się! Na oszczędzanie przyjdzie jeszcze czas!" ale ja wiem swoje.
8:04 Uwielbiam ten cytat. Od lat znajduje się w moim zeszycie "wartościowych myśli".
z tymi maratonami to troche poleciałeś ;) po co wydawac kasę na takie spędy?
Nie pij wody z kranu, pocztaj sobie o chlorze. Tą lekcje dostałeś odemnie zupełnie za darmo :)
robić swoje! :)
T D Używam specjalnych filtrów.
Super komentarz :) I ja również pochłaniam książki z tych działów :)
Oj panie Marcinie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.... Pan lubi tak żyć ale nie dla każdego takie życie będzie dobre, dajesz rady dla odludka i pustelnika
Hej Marcin "wujek dobra rada"😊😊😊
Dla młodych fantastyczny wykład Doświadczonego Człowieka.
Dzięki rozbawiłeś mnie odrobinę.
Zgadzam się z Tobą należy kontrolować wydatki ale sztuka jest nie popaść w paranoję oszczędzania.
Wszystko z umiarem i rozsądkiem.
Miłego, następnego mądrego wykorzystania czasu 👍
Oszczędnego paranoika znam tylko jednego- tej drugiej strony znacznie więcej :)
Świetny film, pierwszy raz na ciebie trafiłem. „Ludzie chcą łatwych rozwiązań, a ich nie ma” true
"Nie pozwól, by rzeczy materialne definiowały twoją wartość" :) Super materiał Marcin! Edukacja
dziękuję Dominik! :)
Dominik Domagała Jak to się ma do nagrywania filmu drogim telefonem siedząc w kafejce?
John Constantine może weź pod uwagę, że teraz to na to stać...
ania erdan, a co do tego ma to czy stać, czy nie stać? W tytule jest o konsumpcjoniźmie i to czy ktoś ma kasę czy nie to nadal jest konsumpcjonizm. Miliony na koncie nie uprawniają nikogo do niszczenia środowiska. Wszyscy tylko "kasa, kupować, posiadać". Chwała tym, którzy mają pieniądze na wszystko, ale również rozum żeby wszystkiego nie kupować.
John Constantine kto powiedział, że kupuje wszystko. uczepiles się telefonu. Czy jeśli mowi konsupcjoniznie to ma siedzieciec z liściem figowym zamiast spodni. nie popadajmy w skrajnosci.
Jeśli mowa o środowisku to masz racje, zadna kasa nie uprawnia do tego. nawet grube miliony
Cieszę się, że świecisz przykładem i poruszasz ten ciężki temat, wręcz tabu, jak ważne jest właściwe zarządzanie swoimi pieniędzmi oraz odpowiednie postrzeganie statusu swojego i otoczenia.
Sam nauczyłem się jeździć w wiele miejsc rowerem, nawet na wakacje można się spakować, założyć plecak oraz bagażnik i spokojnie jeździć po Polsce i nie tylko za część kwoty, jaką byś przeznaczył na transport samochodem, bo samochód to nie tylko paliwo. Do tego do większości pociągów można zabrać rower i spokojnie rano wyjeżdżając z Warszawy, w południe można sobie jechać wzdłuż morza.
Bycie oszczędnym ukazuje nowe ścieżki, dla ludzi rozrzutnych niewidoczne.
Wybacz, lecz z wieloma rzeczami się nie zgodzę. Serio. W wieku 26 lat wynajęłam sama dla siebie kawalerkę i to była najlepsza rzecz jaką zrobiłam. Sublokatorów miałam fajnych, ale.. tu impreza, tu jakaś gadka przy kawie w kuchni, wspólne gotowanie etc. Ciągła spina, ciągłe coś.. po wyprowadzeniu się do kawalerki nagle zaczęłam mieć czas na rozwijanie siebie, robienie w spokoju i komforcie zleceń. pokój samodzielny 800/900zł. Ja za kawalerkę nieco dalej centrum dałam 1300zł z mediami. Tak samo jest z jedzeniem na mieście. Singiel wyda na ugotowanie sobie obiadu bardzo podobne pieniądze co obiad w jadłodajni (oferta dnia ~ 15zł za dwa dania) tyle, że nie przeznaczę czasu na gotowanie, tylko np na robienie projektów etc. mówę o zbilansowanym jedzeniu, a nie ćpaniu makaronu z sosem z paczki. Ja akurat gotowałam dla siebie, bo naprawdę mnie to relaksuje - ale w dużym mieście nie ma większej różnicy finansowej a tylko w czasie przeznaczonym na gotowanie. Zgodzę się z tym, że różne abonamenty, drogie telefony, ciuchy, kawy na wynos i imprezy to są bzdury i warto na tym oszczędzać.. ale np na zdrowej diecie imo nie warto, bo to zawsze się odbije.
Szwedzki stół, wybieraj co Ci pasuje :)
Dziękuję, Ci za ten film. Ja jestem teraz na początku swojej drogi i ten film świetnie pokazuje, że moje działania mają sens. Dziękuję, Ci za motywację do rozwoju. Pozdrawiam
wiesz, oglądając Cie tracę czas w sumie :) Strasznie pieprzysz głupoty, nie pije kawy, nie jem na miescie, nie mam specjalnych nałogów a debet na koncie jak lej po bombie ::) nie siedze na fejsie, telefon mam wyciszony a nawet wyłączony a Ty siedzisz ze smartwachem na ręce i opowiadasz że masz 1 raybany :) Plizzz....sprzedajesz mi produkt, pomysł którym jeteś Ty a nie ja. Problem polega na tym że ja tego pomysłu nie miałem - żeby pierzyć głupoty na YT. I to jest droga do sukcesu w dzisiejszych czasach - sprzedawać oczywistości frajerom siedzacym na jutubku, jednocześnie tłumacząc im żeby na tym jutubku nie siedzieli. I przeestańcie opowiadac że produktywnie spędzcie czas nagrywając filmy czy "doskonaląc się" w inernecie anie przewijając fejsa, bo wiekszość z takich kołczów jak Ty jest podpięta na stałe do netu i bez insta byście poszaleli. no ale wy to nazwyacie pracą a u innych uzależnienie, no nie? :)
A zatem:
- skąd wziął się ten lej po bombie? :)
- chcesz pomysl na biznes? Napisz 3 zdania o tym co potrafisz, to podrzucę Ci 10 pomysłow na biznes :)
- jeżeli z social mediów masz $$$ to praca, jak nie to hobby :)
-stąd że cięzko wyjść z dziury finasowej jak raz niestety się w nią wpadło i cięcie wydatków po prostu w pewnym momencie nie wystarcza
-pomysł na biznes na pewno super, ale fajnie by było żeby te biznesy ruszyły - nie napiszę, bo i tak odruchowo zacząłbym wymyślać glupoty :)
-wiem, dlatego podziwiam ludzi sprzedających oczywistości-moim idolem jest Beata Pawlikowska-takich jak Ty
aha, zapomniałem dopisać, wiesz kupowanie starego auta nie jest dobrym pomysłem w dobie smogu, akurat coś o tym wiem.
urizen Po chuj ruszyć dupy skoro można ponarzekac ze nic sie samo nie cgce zmienić
Marcin Osman: czyli żyjesz z tych, co tracą czas w necie tak jak właściciel kawiarni żyje z tych frajerów co kupują u niego kawę 10 razy droższą niż jego koszty... Bez frajera nie ma zysku, jest tylko biznes "po kosztach", czyli stan równowagi ekonomicznej...
@@MarcinOsman jak sie ma bogatych starych to jest o wiele latwiej. ja kasy oszczedzic nie moge bo jedzenie kosztuje duze sumy ale mi chodzi o zdrowie bo po cholere ci miliony jak jestes chory?
Nie sądziłem, że ktoś doświadczał podobnych zdarzeń w życiu do tych, które ja doświadczyłem. Fajny gość jesteś Marcin! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i dużo Bożej inspiracji na 2024 rok 🙂
Gdybym nie zagladala czasem do Facebooka to nie obejrzałam tego wideo. Jestem zupełnie inne pokolenie, ale zgadzam się z Tobą.
Cześć Marcin!!! Obejrzałem w ciągu ostatnich kilku dni kilkanaście Twoich filmów i ten jest najlepszy!!! Świetne wystąpienie solo! Gratulacje!
Będzie więcej! :) Dziękuję :)
Taki punkt widzenia jaki punkt siedzenia. Paradosalnie czasem ponosząc większe koszty masz większe oszczędności. Np jedzenie na mieście korzystam każdego dnia - dlaczego ? zrobić zakupy, ugotować, pozmywać to jest czasochłonne załóżmy że oszczędzę 10zł na jednym obiedzie przez 30 dni 300zł fajny grosz. Jednak tracę czas godzinę dłużej niżbym zjadł na mieście i teraz pytanie czy przez tą godzinę nie zarobisz więcej niż 10zł ? bo jeżeli tak to próbójąć oszczedzać tracisz. Tak dla przykładu że nie mówię o specjalistach jak lekarze ale np zwykły handlarz : dwa spinery na godzinę sprzedane z placu o powierzchni m2 dają 30zł zysku netto czyli lepiej tą godzinę postać dłużej na mieście i jesteś jedząc drożej 20zł do przodu każdego dnia więc 600zł + wiec 2x tyle niż byś jadł w domu najtaniej jak potrafisz. To jest sztuka konsupcjonizmu i usprawiedliwanie swoich wydatków we właściwy sposób możesz w rok oszczędzać 10tys ale jak otworzysz się na szerszą perspektywę zaosczędzisz 20tys.
Tanie auto ? jasne można kupić samochód za 5tys i wydać drugie tyle na naprawy, oraz stracić masę nerwów i narobić sobie problemów jak zawiedzie w ważnym momencie. Chyba lepiej odrazu wydać więcej nie dokładać do interesu i czuć się niezawodnie na drodze, a przy okazji bezpieczniej. I ktoś dalej powie ... a ja mam rower ! super ale kolejne pytanie analogiczne czy zaoszczędzone 10zł na przejazd i strata godziny - nie zarobił byś wiecej przez tą godzinę ?
I ostatnia sprawa kawa za 15zł vs kawa za 7 zł w małej kawiarence za rogiem. - owszem można taniej, ale licz się że jak ty prowadzisz firmę ktoś powie że u Cb nie skorzysta zrobić film bo za rogiem mają taniej. To jest właśnie kontrast klienterii nie tylko cena się liczy.
pozdrawiam
Kruczek PL tak i nie.... ja robie czesto obiad na 3 dni np gulasz z wołowiny. Pyszny a podgrzanie zajmuje 5minut. Jem na miescie 2-3razy w miesiacu ale jak juz to luksusowo. Czyli nie lunch z dodatkiem glutaminianu sodu itp. Gotowanie domowe moze zajac godzinę i wystarczyc na 2-3dni i przede wszystkim dostarczamy dobre skladniki. jakas romantyczna kolacja za 200-300zl. (Jestem.kobieta wiec nie ponosze kosztow...)' co do samochodu. Lepiej miec nowke sztuke za powiedzmy 60tys i rate 1200 co.miesiac plus oc i ac 4000na rok plus serwisowanie w aso czy np 10letnie mondeo za 15tys i naprawy roczne za 3tys??
Uber jest dobrym rozwiazaniem powiedzmy raz na miesiac np jadac na lotnisko czy wracajac z imienin z alkoholem.
Czasami pije kawe ze starbunia, ale nie po to by imponowac. Robie sobie po prostu prezent i mowie: zarabiaj tyle, by smiac sie z tej ceny i móc sobie pozwolic i na 5napojow dziennie ze starbucksa bez zauwazalnego ubytku na koncie.
Ogólnie moi rodzice byli skromni i duzo oszczędzali. Dzięki czemu dali dzieciom na start mieszkania po pol mln i inne nieruchomości. Zachowywali sie tak jak autor filmiku mówi.
No tak ja też nie liczę pełnego gotowania bo by mi zeszło 2h. Samo wyjście z pracy powrót do domu i powrót do pracy to u mnie 45min więc mi się to nie opłaca wolę zamówić czy wyskoczyć gdzieś w pobliżu. Rozumiesz nie robię od 6 do 14 tylko od 9 czasem i 10-12h . W tym przerwa na lunch. I mówię jadąc do domu wydam np na obiad 10zł + paliwo, a jedząc na mieście wydam 25zł zero kosztów paliwa, a przez pozostały czas zarobię 30-50zł więc jem za free i jeszcze zostaje z 20zł, a jedząc w domu jestem -10zł/
Tak tylko zwracam uwagę bo często się mówi że Ci wszyscy ludzie w zapełnionych knajpach tracą kasę .... a oni mają od was całkowicie inny tryb pracy i tak naprawdę oszczędzają i pieniądze i czas. Nie każdy ma sztywne godziny pracy i sztywne zarobki.
aaddjb aaakkxxzz naprawy za 3 tys ;) jak lubisz jeździć wrakiem i wkładać 50zl w dowód przy przeglądzie to może i tak.
"Jestem kobietą więc nie ponoszę kosztów" słucham? nie wiem czy dobrze zrozumiałem co napisałaś, ale z tego wynika, że jesteś niekulturalną osobą więc nie ponosisz kosztów, to nie ma nic wspólnego z płcią.
Zgadzam się. Tylko odmawiając sobie wszystkiego idzie się powiesić. Po co takie życie? Kiedyś tak oszczędzam i nigdy więcej.
To bądź przeciętnym konsumentem z przeciętną pensją i pracą do końca życia
W cale nie muszę i nie jestem. Co innego mądre gospodarowanie pieniędzmi a co innego bycie ascetą
No jasne zawsze 2k zł można odłożyć. Za kilkadziesiąt lat może nazbierasz na dom na kredyt
Boże skąd u Ciebie tyle jadu. Napisałam co myślę. Część ludzi w tym wytrwa część nabawi się depresji. I po co to komu? Człowiek, też potrzebuje się jakoś nagradzać. Ta przykładowa kawa za 15zł, nawet co tydzień, daje 60zł miesięcznie... po 20 latach to prawie 4 tys. Kupię już sobie za to domek? xD
No wiadomo że od czasu do czasu to fajnie, myślałem że masz podejście "na chuj mam oszczędzać jak mogę wszystko wydawać" iksde
A ja kupuję latte za jakieś 15zł :) Tyle, że u mnie jest to raz w tygodniu - w niedzielę, bo jest to mój rytuał i nagroda za tydzień pracy. Niemniej - jak najbardziej zgadzam się z przekazem. Akurat jestem w o tyle dobrej sytuacji, że moje koszty życia (włącznie z tym latte ;) ) i mieszkania to jakieś 40% zarobków. Resztę przeznaczam na realizację tego co w Excelu. A wydatki kontroluję od zawsze i wiem, że wyjścia na miasto kosztują dużo. Ciekawe jest to, że ludzie nie wiedzą nawet, że obiad w domu (każdy, z wyjątkiem łososia) kosztuje 2-4zł za porcję. I może dlatego jak jedzą za 15zł to mówią, że im się "w domu nie opłaca gotować" ;) To restauracje chyba muszą być organizacjami charytatywnymi w takim razie, jeśli na tym nie zarabiają :P
Tygodniowa nagroda super sprawa! :)
Tak się złożyło, że dostaliśmy ekspres De'Longhi i nie sądziłam, że przez to zacznę coś oszczędzać, ale okazało się, że zaczęłam :D Przestało mi się chcieć łazić do Starbucksa i finalnie sporo zaoszczędziłam :D
Dzięki Marcin. To nagranie otwiera umysł. Dziękuję bardzo :) Miłego dnia. Pozdrowienia z Londynu.
To nie tak, że my tego nie wiemy. My to wiemy, ale tego nie robimy. Ja zastanawiam się często nad tym, co mi zaplaci za mój styl życia. Każdego dnia na nowo odkrywam, że nie ważne co myślą o mnie inni ludzie. Dla mnie osobiście ważne jest co ja myślę o sobie. Dzięki Marcin za przypomnienie.
Z grubsza się zgadzam i sama staram się żyć raczej oszczędnie , kawę noszę w termosie bo tak ekologicznej a jedzenie lepiej sama sobie ugotuję niż podadzą w większości knajp (przynajmniej ja i mój partner tak uważamy :D) ale...nie można też przesadzać z tym odkładaniem na bliżej nieokreślona przyszłość. Nie wiemy ile jest nam dane na tym świecie. Po przejściu nowotworu (bardzo szybko wykryty, więc nie było jakiejś strasznej batalii) człowiek zdaje sobie sprawę że nie ma co odkładać niektórych spraw....spełniaj marzenia tu i teraz. Nie powinna być to tylko konsumpcja oczywiście, ale nie ściskaj portfela i nie chodzi tylko samotnie na ryby. Wyjedź ze znajomymi pić sangrie na plaży w Barcelonie, bo żyje się raz. W skali całego twojego życia te 2-5 tysięcy wydane na jakiś wyjazd nie zrobią różnicy. Pozdrawiam!
Marcin ja mam 23 lata i kupiłem iphone 7 właśnie po to, aby zacząć robić biznes, kupiłem wtedy też macbooka, oraz tablet również apple - nie żałuję tego, bo wiedziałem, że robię to dla dobra mojego biznesu, od tego czasu mocno cisnę social media, biznes i idzie to uważam świetnie pod względem sprzedaży :) A przy okazji robię też youtube, dzięki za materiał!
Dawniej ludzie nie używali YT i FB a jakoś tych milionerów nie było tak dużo.
Bardzo dobry materiał! Bardzo dużo prawdy. Nie jest aż tak wymagające aby jedzenie na cały dzień przygotować dla siebie wcześniej. Nie dość że oszczędzamy kasę to jeszcze odżywiamy się zdrowo.
Szczerze? Ten filmik do mnie nie trafia. Wolę żyć chwilą i czerpać z życia garsciami, być po prostu szczęśliwa niż ciągle sobie wszystkiego odmawiać. Ja rozumiem, jak ktoś przewala wszystko na rzeczy niepotrzebne, ale nie zbankrutuję, jeśli raz na jakiś czas wyjdę na miasto czy na imprezę. Gdyby człowiek podchodził do życia na zasadzie praca-rozwoj, to co to za życie? Trochę przyjemności, odpoczynku się każdemu należy. Według mnie kluczem do sukcesu jest coś znacznie innego niż oszczedzanie i odmawianie sobie przyjemnosci- pomysł na siebie i uczciwą praca. Co z tego, że nie wydam tych 15 złotych na kawę w starbucksie jak ciągle stoję w miejscu i ciągnę najnizsza krajowa? Jak dla mnie nonsens. Jestem na etapie nauki, ale nigdy, przenigdy w życiu nie zamierzam pracować ciągle żeby zgromadzic coraz więcej banknotów i nawet nie mieć kiedy i na co ich wydać. Trzeba znaleźć złoty środek. W przyrodzie skrajności nigdy nie są dobre
Tragedia jest to, że właśnie człowiek jest niewolnikiem swoich emocji, przyjemności i cierpienia. Masz typowe materialistyczne i konsumpcyjne przekonania, co jest plagą dzisiejszego świata : że pieniądze są po to, żeby je wydawać i że kupując przyjemności jest się, będzie się szczęśliwym. Niestety są to błędne przekonania, bo nic zewnętrznego szczęścia dać Ci nie może, może tylko na chwile - kierat hedonistyczny w psychologii. Szczęście a może bardziej poczucie sensu, spełnienia (trudno wypijając latte być spełnionym ;)) to służenie wyższym ideom, swoim ważnym wartościom, jakiś cel, co wymaga najczęściej odroczanie przyjemności itd. Zamiast wydawać 15 zł na latte wole te pieniądzę wpłacić na schronisko. Ile trwa przyjemnośc z tego latte ? 5 minut ? 10 minut ? Mimo iż mógłbym codziennie pić po 5,6 takich Latte to tego nie robie, dlaczego ? Bo to zbędny, niepotrzebny wydatek, wcale tego nie potrzebuje !
Ale oczywiście można żyć jak się komu podoba, ale potem widzi się ludzi, którzy w weekend zalewają swoje frustracje piwem, wódką, spotykają się z grupą przyjacioł (towarzystwem ofiar), które godzinami gadają jak jest źle, jak nic można zrobić że Adam Małysz zgolił wąsta i inne bzdury.
Mu chodzi o codzienne nawyki. Nie musisz codziennie jesc na miescie albo pic kawe za 15 ziko. Mozesz troche se przyoszczedzic a potem np zaszalec w hiszpani na wakacjach . Zalezy od punku widzenia kto jakj ma xd
@@rAF-jz1yn To w takim razie po co są pieniądze? Do gromadzenia? Nie mówię że nie można tak jak mówisz wspierać jakichś wyższych idei, ale chwila odpoczynku przy kawie za 15 zlotych nie sprawi że świat się zawali. Teraz w życiu nie ma prawie nic nie ma za darmo. Piemiadze szczęścia nie dają, ale rzeczy które sobie kupimy mogą dac- nawet na to głupie 15 minut. Ja jestem mega zadowolona jak idę na kolację z moim chłopakiem i możemy sobie porozmawiać przy jedzeniu i spędzić miło czas :) Wiadomo że jak nie mam pieniędzy to nie szaleje przesadnie, ale kiedyś się wyksztalce, znajdę pracę i będę tak dysponowała budżetem że beda i oszczędności, i pieniądze na rzeczy konieczne, i też na rozrywke- jakieś wyjścia, wakacje. A no i spotykając się z ludźmi przy piwie też nie robi się nic złego. I nie rozmawia się tylko na takie tematy jak mówisz :) pozdrawiam
Nie ma niczego złego w piciu kawy za 15 zł, nawet za 1000 zl. Możesz robić co zechcesz. Ale jeżeli Twoją strategią jest wolność i niezależność finansowa, kupno kawy za 15 zł (kiedy tylko 15 zł wynosi przykładowo moja stawka godzinowa) jest błędna strategiczna decyzją. Wszystko jest kwestią perspektywy i czy coś Tobie służy czy nie. Ktoś może powiedzieć, że kawa ze starbucksa to dzieło szatana :D Z perspektywy biznesowej np. wszystko działa. Jest zapotrzebowanie na tego typu serwowanie kawy i są klienci, ktorzy są gotowi za to zapłacić.
Ola Buczek ależ w oszczędzaniu i pomnażaniu kasy chodzi właśnie o to, żeby pieniędzmi nie musieć się przejmować. Natomiast w typowo materialistycznym podejściu słowo oszczędzanie budzi taką trwogę, jakby ktoś miał ci te pieniądze zabrać bezpowrotnie. I kto w tej sytuacji ma obsesję na punkcie kasy? Na pewno nie ktoś, kto może sobie na luzie wypić kawę za 15 zł, podczas gdy zaoszczędzone wcześniej pieniądze na siebie zarabiają. Jedno jest pewne na oszczędzanie trzeba mieć pomysł. Bez tego to faktycznie bez sensu.
Dzięki za ogromnego kopa do działania i pokazanie na własnym przykładzie, że warto zaciskać pasa i nie ulegać pokusom warszawskiego życia. Kawa ze Starbucks to dla mnie luksus, który funduję sobie raz do roku :). Pyszna, ale perspektywa zrobienia dobrej kawy w domu czy pracy za jakąś złotówkę przeważa szalę. Daję suba, poznałam Cię w podcaście Mała Wielka Firma i miło, że jakoś ponownie trafiłam na twoje treści na YT.
"Nie stać mnie na to, żeby jeździć gratem". We vlogu akurat padł argument taki, że samochód psuje się, ale wystarczy, żeby się coś wystudziło i można jechać dalej. Niestety, ale najczęściej psucie auta wiąże się z wydawaniem pieniędzy na wymianę części/naprawę - a wtedy najpewniej nie wychodzi to oszczędniej w porównaniu z nowszym samochodem (nie mam na myśli samochodu prosto z salonu, ale np. samochody kilkuletnie vs. kilkunastoletnie). Wideo ciekawe, ale akurat z tym się nie zgodzę. Zgodzę się za to z wydawaniem 15 zł za kawę, ale niestety w dzisiejszych czasach Starbucks to druga "świątynia" po Mc'Donaldzie.... A można zjeść/wypić lepiej i w tańszych miejscach.
Chodzi o kupowanie, ale dopiero wtedy gdy jest to 0.5% przychodów a nie 80% ;)
Zdecydowanie tak. Taniej mnie wychodzi nowe w leasingu niż utrzymywanie starego grata, którego posiadałem. O komforcie nie ma co mówić bo to dwa różne światy. Stary miał tańsze ubezpiecznie, ale koszty mechanika i wypożyczania auta ( w przypadku jakichś wypadów itp.) były dużo za duże.
Ależ cudownie wartościowy filmik. Niedawno byłam na takim darmowym spotkaniu z budżetu domowego, zapisanych było 7 osób, przyszłam tylko Ja :o Pani spodziewała się tego, bo wie że ludzie boją się rozmawiać o inwestycjach, o tym na czym oszczędzać. Dzięki tej Pani wprowadziłam w życie 3 rzeczy - już nie kupuję kawy na mieście, jak jestem w sklepie i mam chęć na słodycz to chwile się zastanowię czy serio chce chwilowego szczęścia i skoku endorfin? I trzecia rzecz jako najbardziej fajna, czyli każde 5 zł które w sklepie mi zwrócą- wrzucam do puszki, jak długi czas nie mam to 2zł2zł1zł daję. Puszka jak konserwa- co by otworzyć nie kusiło. Celem jest upragniony rower - Nawet jeżeli nie uzbieram całej kwoty czy nawet do 8 stow nie dojedzie kwota- to nic, cieszy mnie już sama moja skrupulatność w tym. A rok temu poświęciłam sporą część swojej poduchy finansowej na stomatologa, ale przede wszystkim na psychoterapię i wkładanie naszych pieniędzy, jest na prawdę wartościowe w tego typu rzeczy. Na rozwój, uporanie się z dzieciństwem i aktualnymi demonami. I co z tego że ludzie wokół mnie nazywają to sektami. Jestem ogromnie wdzięczna za ten czas. Hobby też nie mam taniego, bo są to koncerty, głównie zagranicznych gwiazd, więc dzięki wyprowadzce dużo zrozumiałam- że nie wszystko i wszystkich muszę usłyszeć na żywo :D A że przed te terapie i zęby nie stać mnie na wynajęcie kawalerki w centrum, czy gofra z kumpelą? A trudno! Mieszkanie w dalszej dzielnicy stolicy ma także ogrom plusów z pieniążkami na czele :)
Marcin, jeden z Twoich najlepszych filmów 👌🙏😎😍
Marcin Potasiak wow poważnie? :)
Tak uważam. Poruszyłeś bardzo ważny temat, bo ci wszyscy, którzy przeżerają swoją młodość, będą mieli mniej lub bardziej spieprzone dorosłe życie. Bardzo ciężko jest nadrobić pewne rzeczy. A ci młodzi ludzie, którzy nie mają porządnych wzorców, nawet jeszcze nie wiedzą, jak bardzo są w dupie próbując porównywać się do innych. Zauważ, że bardzo często są to dzieciaki z biedniejszych domów. Każdą złotówkę są w stanie wydać na lans. Chcą dorównywać innym, tym "lepszym". Dzieciaki z bogatszych domów przeważnie mniej się spinają, nie mają tak dużej potrzeby nikomu imponować.
Dobrze, że o tym opowiedziałeś. W zasadzie osoba taka jak Ty nie ma oczywistej, wynikającej z jej pozycji/zawodu/profesji, potrzeby poruszania takich tematów. Co to w sumie Cię obchodzi, że inni schrzaniają sobie życie. A jednak nagrałeś taki przekaz.
Również Ciebie stawia to w zupełnie innym świetle :)
To mój jeden z pierwszych komentarzy na YT.
Trafiłam na Pana kanał zupełnie przez przypadek, właśnie typowo konsumując czas, który mogłabym wydać na coś innego.
Otworzył mi Pan oczy, za co chciałabym serdecznie podziękować.
Zostanę na dłużej.
Pozdrawiam! :)
Czuj się jak u siebie! :) Dziękuje Bernadetta! :)
Mam 40 lat i podpisuję się pod tym video czterema kończynami. W wieku 20 lat na wykładzie z ekonomii poznałem dwie zasady dobrego gospodarowania. 1. Mając określone środki, uzyskaj jak największy efekt. 2. Chcąc uzyskać określony efekt, zużyj na to jak najmniejsze środki. Od kiedy pamiętam mam, jak to mówi moja aktualna kobieta, nad wyraz rozwinięty zmysł oszczędzania. Czasem przejawia się to w żartobliwy sposób, np. porównując dwa zestawy świeczek w ikei przeliczam je na koszt godziny ich palenia. Jeżdżę komunikacją (w Warszawie jest naprawdę dobrze rozwinięta), na mieście jadam w barach mlecznych lub w promocjach w fast foodach, wyjeżdżając śpię w hostelach, do kina chodzę tylko wtedy, jak za bilet mogę zapłacić 10-15zł. Dzięki temu, mając określone środki, mogę osiągnąć (najeść się, spędzić czas, podróżować) znacznie więcej i jestem o wiele bardziej zadowolony z życia niż osoba żyjąca formalnie na wyższym poziomie.
czad :D
jak można napisać "moja aktualna kobieta"?
zuniek231 w pewnym wieku człowiek przestaje wierzyć w dozgonną miłość i wierność kobiet 😊
ziuniek kiedyś stanie się Ziunysławem i zrozumie :-)
Obejrzałem do końca i jestem również wdzięczny. Dzięki.
Powinni zdelegalizować te wszystkie kołczingi na youtube kurwa mać. Oglądanie tego to strata czasu. Goście szczycą się ,że tyle osiągnęli i mówią innym jak żyć. CO ONI OSIĄGNĘLI !? Ich jedyne osiągnięcia to wydanie książki o kołczingu/biznesie albo jakieś seminaria o kołczingu/biznesie i zarabianie pieniędzy na naiwnych ludziach. Pozdrawiam
To właśnie tak wygląda, że Oni opowiadają jak bardzo dużo osiągnęli i są bogaci w momencie w którym tak naprawde nie są.
A najlepsze jest to ze gdzies miedzy wierszami oni mowia ze ogladanie ich to strata czasu bo przeciez zamiast siedziec na fb czy yt mozesz sie rozwijac, nauczyc sie czegos nowego itp. Mam wrazenie ze siedzimy jak glupki i ogladamy te wywody i tracimy czas😀 taki moj wniosek
Dokładnie - pierdolenie o szopenie, ja jem w barze na mieście i płacę za dwudaniowy obiad w Krakowie 13zł, idzi jeden z drugim z dupy cebulakowym Kołczem do tesco i zrób za 13zł zakupy... nie licząć ile trace czasu, energii elekrtycznej i benzyny żeby podjechać po zakupy.
Czy aby Marcin nie chce m.in. sie tu podbudować i poczuć lepszym od tych którzy myślą inaczej..? Odczucie takie ja mam. Tak, ciężko było przebrnąć cały film, prawdopodobnie wielu nie przebrneło, bo na szczęście mają inne zdanie i inaczej wartościują pojęcie sukcesu.
Psy szczekają a karawana jedzie dalej
Bardzo dziękuję za ten filmik Pierwszy raz Pana oglądam na prawdę otwiera oczy Z żalem muszę powiedzieć ze do tej pory przypominałam osobę która głównie wydaje i to oddala ją od tego kim może być lub gdzie może być, gdyby przyjęła inną strategię postępowania z pieniędzmi Wydawanie tak na prawdę jest próbą rekompensaty sobie tego że jesteśmy biedni (taki paradoks)
Do usług! :)
Bardzo dobry materiał. W większości się zgadzam ;) ale.. co do przeglądania Facebooka czy Youtuba, zależy jakie treści się przegląda, jeżeli są to śmieszne filmiki i co zjadł znajomy na śniadanie to strata czasu. Jednak jeśli mam w obserwowanych treści o giełdzie, przedsiębiorcach, rozwoju, zdrowym żywieniu itp to inwestuje w siebie również przeglądając te treści. Weźmy ten film, wspominałeś o książce "Siła przedsiębiorczości, siła upadku" oraz o Udemy, książki już szukam i sprawdzam te kursy. Tak wyciągam wartość z tego oraz wielu innych kanałów na UA-cam czy innych mediach. Większość książek które przeczytałem są z polecenia osób które coś osiągnęły. Co do chodzenia do Starbucks na kawę czy w inne "drogie" miejsca, nie sprzyja oszczędnościom ale daje możliwość spotkania tam ciekawych osób, może kogoś znanego, może jakiegoś przedsiębiorcę.. Pozdrawiam ;)
Tak, pod warunkiem, że czytasz i działasz! :)
Bez przesady nie można wszystkiego sobie odmawiać!
Po to zarabiamy żeby pozwolić sobie na coś. Nie mówię żeby kupować na kredyt i żyć ponad stan. Wszystko ze zdrowym rozsądkiem.
Dzieki Marcin, fajny, spokojny, szczery materiał, oby tak dalej. Pozdrawiam!
P.S. Nigdy nie kupiłem latte w starbucksie ;)
Twój Bóg mówi Ci żebyś tego nie robił i Ty nigdy tego nie zrobiłeś! Wygrałeś życie! Sukces już puka do Twoich drzwi.
Marcin, brawo za szczerość, spokój i mądry przekaz. Od czasu, kiedy opowiedziałeś swoją historię na webinarze z Fryderykiem Karzełkiem - uważniej Cię słucham :) a od niedawna też czytam :) Prawda nie zawsze jest piękna i miła, ale Ty świetnie umiesz wypunktować to, co ważne. Szacunek! PS. Nigdy nie byłam przekonana do Starbucksa
kompletnie się z Tobą nie zgadzam i czytając komentarze dziwie się dlaczego tak wiele ludzi przyznaje Ci racje. dlaczego Ty możesz sobie kupić drogie okulary bo chcesz je mieć a uważasz, ze majac 23 lata nie mogę sobie kupić kawy za 15zl. mowisz, ze kupując obiad na mieście czy drinki w klubie robię to po to by zaimponować znajomym? naprawdę? nie można sobie zamówić obiadu tylko dlatego ze ma się na niego ochotę? nie wszyscy 22 latkowie pracują w maku i muszą oszczędzać, są tacy których w tym wieku stać na kawalerkę w centrum Warszawy i nie widze w tym nic dziwnego. bardzo generalizujesz, dziwi mnie bardzo, ze ktoś taki jak Ty może mieć tak wąskie horyzonty.
Jakiego 22 latka stać na kawalerkę w centrum Warszawy? :) Chyba, że piszesz o 22 latku, którego stać na KREDYT na kawalerkę w centrum Warszawy Z POMOCĄ rodziców bo cena takiej kawalerki w centrum Waw to przecież 270-320k zł. A kupując driny i obiad na mieście (mówie o knajpach, a nie barze mlecznym na uczelni! :) ) nadal wydajesz kasę, której nie masz w takim "nadmiarze" aby ją wydawać na konsumpcję :)
Chyba pierwszy komentarz Pani Pauliny w którym autor jest przeciwny "centusiowaniu". Myślę że w wieku 22 lat dużo zależy od rodziców i jeśli rodzice mają wyższy termostat zarabiania to faktycznie w którymś momencie ta kawa za 15 zł może nie mieć znaczenia. Na szczęście jestem po drugiej stronie medalu i mam zaszczyt przebyć tę drogę którą Ty już przetarłeś Panie Marcinie. Ogólnie podoba się mi ta cała wyprawa po niezależność bo to właśnie w czasie podróży zdobywamy ten plecak doświadczeń który jest bardziej wartościowy niżeli ta cała suma na koncie. Ten filmik to wspaniałe narzędzie które utożsamia słuchacza w jakiejś tam wirtualnej społeczności - realne otoczenie mocno neguje te moje oszczędzanie. Tylko jedna kwestia mnie ciekawi co Pan sądzi o podzieleniu rachunku na 5 kont? Piszę tutaj o podziale 60/10/10/10/10. Czy 10% zarobków nie powinniśmy przeznaczać na przyjemności (np. ten "kunszt" wypicia kawy za 15zł - skoro ktoś ma taki żałosny wyznacznik luksusu :) Jest to drugi filmik jaki oglądam z Panem tak więc jeśli poruszał Pan ten wątek to proszę wybaczyć. Czuć te pozytywne wibracje zatem koniecznie zaczynam subskrybować. Pozdrawiam :)
Marcin Osman nie przechodźmy od wynajmowania pokoju za 800zł do kupna kawalerki za 300 tys :) chodziło mi bardziej o wynajem mieszkania. chciałam tylko pokazać jak bardzo uogólniasz to o czym mówisz. i nie, nie jestem „bananowym” dzieckiem które w wieku 23 lat jest na garnuszku u rodziców a jednak wracając w nocy od znajomych wole wrócić uberem za 30zł niż jechać nocnymi przez pół miasta, co jest dużo mniej bezpieczne. mieszkałam i w akademiku i ze współlokatorami w mieszkaniu i teraz kiedy mieszkam sama to wiem, że wynajęcie mieszkania na własność było bardzo dobrą decyzją. fakt, płacę dużo więcej i może przez to, zakup własnego mieszkania odciąga mi się w czasie ale nadal nie uważam, ze takie rzeczy robi się tylko z chęci zaimponowania społeczeństwu. i gwarantuję, ze taki a nie inny styl życia, nie przeszkadza mi również w inwestowaniu w siebie i dokształcaniu się, jak to mówią, trzeba znaleźć złoty środek. pozdrawiam :)
szwedzki stół, robisz jak uważasz :)
eksperymentuj! :)
Od 4 lat inwestuję w siebie i biznes, wierzę że długoterminowo uzyskam z tego znaczący wzrost! Łatwe decyzje, trudne życie. Trudne decyzje, łatwe życie. Jest ciężko odłożyć konsumpcjonizm o którym mówisz i większość tego niestety nie stosuje. Świat temu sprzyja, wszystko można mieć od ręki, Mało osób ma siłę i motywację iść pod prąd w życiu.
Milego dnia, do zobaczenia na ASBIRO! :)
Do zobaczenia! :)
Co za bzdurny filmik. Przecież życie polega na przyjemnościach, wydobywaniu ich z codziennosci. Mam forsę i nie pójdę sobie do kina na dobry film, albo nie kupie sobie super obiadu na mieście, bo " muszę oszczędzać " no way!
Brawo TY
Podoba mi się to, co mówisz. Od kilku lat próbuję tak żyć, z różnym skutkiem, czasem się wyłamuję i dokonuję nierozważnych zakupów. Jednakże w dłuższej perspektywie takie nawyki zakupowe są jak najbardziej spoko. Na przetrzeni ostatnich lat zrozumiałem tak naprawdę jak niewiele potrzebuję i to, że otaczanie się przedmiotami nie daje szczęścia.
bingo! :)
Dokładnie, latte za 15 zł (a w żabce niedawno ta sama kawa była po 3.99). Sushi - 5 kawałeczków - za 30 zł. Ale chcemy zaimponować znajomym/dziewczynie i co weekend wydajemy kasę bez namysłu.
Myśleć, myśleć, myśleć! :)
Piter Admski łatwo przyszło łatwo poszło i jebać to
Piter Admski dobra kawa 20 ? Czy 10
Nie uwazam ze kawa ze starbucksa jest dobra bo nie jest ale trzeba być niezlym wsiorem zeby przyrownac kawe z kawiarni do kawy z zabki ;) jak ktos sie zna i ma wyrobiony smak to woli wiexej zaplacic i dobrze wypic, a sushi jest zdrowe, smaczne i warte swojej ceny - jesli masz wyrobiony smak, znasz sie na dobrych rzeczach to bedziesz wybieral dobre jedzenie i warto sobie sprawiac takie przyjemnosci. Trzeba też mieć dojrzałość psychologiczną żeby umieć sobie sprawić przyjemność wypiciem dobrego espresso w dobrej kawiarni - bo nie placi sie też tylko za samą kawe ale za miłe doświadczenie. Tu nie chodzi tez o marki ale o dobre, wartosciowe rzeczy ktorymi sprawiasz sobie przyjemnosci. Wole wydax 50 zl na sushi niz zjesc coś chujowego i robionego na tanich, niezdrowych, kiepskich produktach za 15 zl, co jest często nawet mniej smaczne.. To jest wlasnie dbanie o siebi robienie sobie codziennie akich malych orzyjemnosci i wyrabianie sobie dobrego smaku. Jak juz wydaje pieniadze to wydaje na to na co warto a nie po to zeby wydaj jak najmniej. Wiadomo ze lans jest slaby i takie wydawanie dla pozorow czy dla marki jest slabe ale wazne zebg zrozumiec zeby wydawc pieniadze dla siebie i tylko patrzac na siebie i orzy tym wybierac wartosciowe i zdrowe rzeczy (wartosiowe i zdrowe czesto sa drogie tak to dziala). Jesli sprawia ci to przyjemnosc jest to ok. Lepiej kupic mniej a lepiej i postawic na jakosc bo to sie oplaci. W życiu też chodzi o to żeby znależc zloty srodek - wiedzeć ze czasem można iśc na super sushi a czasem zjeść dobry domowy obiad. A facet na filmiku chyba po prostu jest jakims dusigroszem - słoikeim ktory zazdrosci innym i nie umie korzystać z życia ;)
give1me1some1cookies no jestem ze wsi, a sushi wcale nie jest takie super zdrowe, ot losos wedzony i ryz i cos tam jeszcze
Dziękuję za to wideo! Motywujesz! i poruszyłeś bardzo ważną kwestię, dzięki! Na prawdę będę się bardziej zastanawiać nad wydawaniem.
Ale w tych kawiarniach to faktycznie przesadzaja. Za 20 zl jakby sie uparl, to mozna zrobic obiad dla rodziny, ale mozna tez wydac 20 zl na jedna kawe w starbucksie czy gdziekolwiek indziej
Tylko ja te kawiarnie rozumiem, bo jeśli są takie ceny, a pozycja kawiarni rośnie w siłę, to znaczy, że ludzie chcą na takie coś wydawać taką masę pieniędzy. To dlaczego sprzedawcy mają na tym nie korzystać? To że niektórzy widzą w tym wszystkim wariactwo, to niestety nic nie zmieni, dopóki ogół społeczeństwa się na to godzi.
Kamil Pietrzak Tak, taka jest prawda :)
@@kamilpietrzak9876
Bo płacisz za kubek z logiem i za całą otoczkę. Kawowe sieciówki są paradoksalnie droższe od normalnych kawiarni, które w wielu przypadkach biją takiego Starbucksa na głowę jeżeli chodzi o jakość.
Nie powiedziałbym w starbucksie ja osobiście kupuje frapuccino którego nigdy nie widziałem w jakiejś kawiarni. Nie lubie tego gówna zwanego kawą
Frappuccino to nazwa zastrzeżona Starbucksa, stąd jest tylko tam. Może po prostu nie piłeś dobrej?
Obejrzałem po raz drugi, będę oglądał raz w miesiącu, a w każdym momencie podłamania będę włączał ten materiał. Bo to buduje ten styl życia który chcę mieć
Mam 17 lat, to pierwszy film który u Ciebie oglądam (nie licząc tego u Roberta Gryna), poruszyłeś tu kwestie o których już widziałem, wiadomo - trzymać koszty na niskim poziomie ale ważne też jest żeby zwiększać zarobki. Tutaj pojawia się większy problem jak to zrobić.
No narazie nie mam na to pomysłu i nie wiem jak to będzie (tutaj pojawia się tez kwestia, że może warto jednak skończyć studia i mieć etat płatny więcej niż minimalna krajowa?).
Mam jeszcze pytanie, po co nagrywasz na YT? Wspominasz coś w tym filmie, że zmieniłeś się na przestrzeni 3 lat i dobrze się mają twoje finanse.
Jestem ostrożny w internetach i podchodzę z dystansem do tego co mówią osoby które rzekomo odniosły wolność finansową, zapraszając przy okazji na swój płatny kurs czy szkolenie. Wątpliwości mam również co do Roberta Gryna - różne dziwne rzeczy słyszy się o tym czym się zajmuje jego firma a wprost chyba tego nigdy nie powiedział. Jeżeli mam zarabiać to chce to robić uczciwie.
Ten komentarz prawdopodobnie zostanie niedługo przeze mnie usunięty. Nie lubię zostawiać ich, żeby wisiały latami :D
Warto iść na studia, na które warto iść. I nie warto na te, na które nie warto - czyli wszystkie pozostałe. Pamiętaj o tym ;)
Najpierw rozpocznij od pracowania dla kogoś. Np. zatrudnij się do sprzątania toalet. To nie żart :)
A jak skończysz 18 lat to zapraszam do pracy do Holandii - rekrutuję ludzi. Sam chciałbym w wieku 18 lat zarobić tyle, ile teraz się da ;)
Podoba mi się twój tok rozumowania. Zobacz sobie filmiki kim jest pan z kanału sukces.pl(jak dobrze pamiętam). Na pytania zazwyczaj nie odpowiadają, chyba że naprawdę jest to jakaś głupota( Twój przykład? Przeczytaj i zobacz jakie masz odpowiedzi, a jakie pytanie. Daje do myślenia?). Nie zastanawiałem się nad tym głębiej, jednak czy to nie jest jakby nowy trend. Oszczędzaj, a jak masz już odłożone to kup kurs. Można by powiedzieć, że każdy chce mieć te pieniądze, kto nie chce. Tylko czy akurat każdy musi mieć swój biznes? Może wystarczy praca na etacie dobrze płatna, a po pracy się realizować, robić to co lubisz, jeśli nie masz pomysłu na biznes? Jedna rada, nie daj sobie sprać mózgu, że musisz mieć miliony. Najlepiej rób to co czujesz i chcesz(wiadomo, zdrowy rozsądek jest wymagany).
Przykład Pana niżej, dobra reklama nie jest zła. Nie podaje jaka to praca, można się jedynie domyślić że jakaś nie wymagająca jakiś kwalifikacji skoro zaraz po osiemnastce(zbiory, jakaś praca fizyczna?). W dodatku nie jest podane czy na stałe, dłuższy czy tylko okres wakacyjny.
Na pytanie o studiach sam musisz sobie odpowiedzieć, co chcesz w życiu robić. W internecie nikt nie powie Ci co będzie dla Ciebie dobre, bo nikt tak naprawdę nie wie o Tobie nic. Każdy ma inne zainteresowania, inny podejście do życia. Trzeba samemu dojść i wymyślić jak tu by zrobić, żeby żyć lepiej.
Przykład:podobno inflacja idzie do góry, trzymając pieniądze tylko je tracimy. Za 3-4 lata nie będą miały tej samej wartości co teraz. Niby logiczne, a jednak nikt w internecie nie powie Ci co zrobić, żeby straciły one chociaż mniej na wartości. Tzn powiedzą, inwestuj tylko nikt nie da Ci gwarancji bo jej po prostu nie ma. Sam musisz szukać, podjąć ryzyko że możesz część stracić, a możesz też zyskać. Dlatego szukanie w internecie odpowiedzi na pytanie jak zarobić miliony, żyć w dostatku jest po prostu na czasie, bo każdy chce to mieć. Nie powiem, można się dowiedzieć, przypomnieć sobie rzeczy, które są ważne i warto stosować.
MrJunior13411
Wiesz - jasne, że nie wchodzę w szczegóły, bo to nie miejsce na składanie oferty. Jak by koleja chciał go by się odezwał i wtedy gadalibyśmy konkretnie. Ale intuicję masz dobrą - proste fizyczne pracę, zazwyczaj na magazynie. No i tak jak mówisz - trzeba mieć własny rozum na karku, bo kontentu w internecie znajdziesz dużo, wszystko brzmi mądrze, a czasami jedno wyklucza drugie. Ale Marcina Osmana można polecić ;) Znam się z nim osobiście i nie zawsze się zgadzam, ale zazwyczaj tak ;)
Pamiętam Cię jak byłeś na kanale sukces.pl, wzbudziłeś moje zainteresowanie. Miło widzieć że cały czas pracujesz nad sobą i przekazujesz zdobytą wiedzę. Szkoda, że nie każdy jest na tyle otwarty, aby dać sobie wmówić że coś można zrobić inaczej, taniej, lepiej. Poszedł sub, tak trzymaj 🙂
Dziękuję! :)
Ale to jest tak oczywiste a komentarze DZIEKI OTWARLES MI OCZY TERAZ JUZ WIEM JAK ZYC ja pierdole chociaż z drugiej strony takie dziadowanie też do niczego dobrego nie prowadzi trzeba mieć umiar w obie strony
Nie chodzi o żadne dziadowanie, ale o pewne nawyki i podejście. Jak wychodzisz ze znajomymi w weekend, to wiadomo, że nie wyskoczysz z kawą z termosa. Ale ilość rzeczy, które ludzie robią aby wystrzelać się z kapitału jest mega wielka i ten koleś ma rację. To uzależnia i nie prowadzi do nikąd, a pisze to rozmawiając z kolegą, który własnie mówi, że ma pie***ny abonament tel ok 100zł i zużywa go na głupoty bo nie prowadzi żadnej działalności. 100zł w 1-2 miesiące to nic, ale przemnóż to w skali kilku lat, które miną jak nic ...tu jest klucz i odpowiedzią nie jest, że " nie nalezy mieć abonamentu" tylko aby zarządzać tym poważnie.
To jest oczywiste dla osób, które myślą podobnie, ale niekoniecznie jest to prawda i moim zdaniem to żadna prawda, bo oszczędzanie na kawie i mieszkanie w akademiku we 4 osoby świadczy jedynie, że na początku ktoś miał ciężko bo wielu rzeczy nie rozumiał i to żaden powód do tego, żeby się cieszyć, że obecnie ktoś ma podobnie. To żaden przykład, aby czerpać z niego lekcje i przestać chodzić na kawę do kawiarni. Tymczasem jest wiele modeli biznesowych gdzie można zacząć zarabiać bez ograniczania swoich wydatków. Jest pewna zasada jak chcesz coś kupić to znajdź kogoś kto Ci za to zapłaci i ta zasada dotyczy również otwierania nowego biznesu. ;-)
Przedstawiasz styl zycia codzienny wielu mlodych ludzi, rozumiem i wskazane jest aby raz na jaksi czas wyjsc gdzies z kims na miasto, dla dobra wlasnego samopoczucia. Wiele osob nie dostrega tego i traktuje rady jako atak, ze jak oni maja z tego zrrezygnowac. Chodzi oz wrocenie uwagi na to, abynie robic niczego na pokaz, a pozniej nie plakac ze ma sie debet na kocie, ale zajebiscie się czuje z ajfonem w rece, okularach raya i zadycszką po ciastkach w starbaksie.
Trafiłam "przypadkiem", ale zdecydowanie zostaję tu na dłużej!
Mądrze Pan mówi. Pozdrawiam :)
Jeżdżę starym samochodem za 4k już 2 lata mimo tego że stać mnie na dużo lepszy. Co najlepsze zrobiłem nim 50tyś. km i ani razu nie zepsuł się na trasie :) Wolę inwestować pieniądze niż kupić lepszy samochód żeby się pokazać.
Jeśli chodzi o kupowanie rzeczy to kieruje się zasadą: "Jeśli nie stać Cię na 5 rzeczy którą chcesz kupić, to nie możesz sobie pozwolić na jedną taką rzecz"
Dzięki za materiał. Pozdrawiam
Dzięki Jacek! :)
Marcin kolejne fajne video i bardzo cenna uwaga dla kazdego nie tylko młodego i początkującego przedsiębiorcy.
Wiele osob majac "presje" widziana przez pryzmat social media chce tel Life Style miec tu i teraz .
Super i dziekuje za to video, zmieni ono styl życia kilku osob
Dziękuję Szymon! :) Pozdrowienia dla Was! :)
Stary, dobrze mówisz. Daje suba :)
To jest mój dzień przebudzenia. Dzięki za materiał.
I dla takich osób jak Ty tworzę video! :)
Daje do myślenia to o czym Pan mówi. Dziękuję!!!
I o to chodzi! :)
obejrzalem do konca, trzeba po prostu znalezc pomysl na siebie - ale swiat to czesto utrudnia ;-)
Dobrze mówisz, ja mam 38 lat i dopiero teraz zaczynam się ogarniać, jak pomyślę nad tym ile pieniędzy wydawalem wcześniej dzięki którym byłbym w innym miejscu teraz, staram się to zmieniać chociaż nie jest to już takie proste mając rodzinę której trzeba poświęcić także czas😄 Dobry materiał, trafił do mnie w 100 procentach 👍
Jakiś czas temu czytałem ciekawy artykuł nt zadłużenia młodych Polaków z podziałem na województwa. Najbardziej zadłużeni byli młodzi ze śląska i dużych miast jak Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław czy Trójmiasto. Najmniej, uwaga... PODLASKIE na którym mieszkam. I w sumie nie dziwi mnie to. Większość moich znajomych kombinuje jak coś sobie naprawić tanim kosztem, robią przetwory na zimę, cieszą się życiem, nie gonią, mieszkają w skromniejszych mieszkaniach/domach, jeżdżą sprawnymi ale niedrogimi autami. Nawet znajomi, którzy prowadzą firmy jeżdżą starymi autami typu BMW e46 w kombi, opel zafira, toyota yaris, peugeot partner. Oczywiście, są ludzie, którzy przewalają pieniądze, jest to zjawisko spotykane wszędzie. Przez to, że jesteśmy przezorni Warszawa blokuje budowę drogi S8 Wawa-Bstok, bo kapitał chce uciekać do Białegostoku.
Ja mam 23 lata i mieszkam sam w kawalerce - czy to źle? Mam mieszkać z kimś obcym, czekać rano do łazienki, znosić czyjeś brudy w kuchni, głośne rozmowy, by zaoszczędź 700zł. Dla mnie to nie jest 700zł to jest po prostu komfort życia. Nie chcę mieszkać z obcymi ludźmi, lubię ciszę i spokój. I sądzę że dobrze sobie radzę bo większość osób w moim wieku w stolicy nie mieszka sama.
Wszystko dobrze co powiedziałeś, poza tym punktem.
Dobrze mówisz, ludzie jak zwykle rozumują zbyt dosłownie i się czepiają. O to w tym wszystkim chodzi, albo komfort psychiczny, albo zaciskanie pasa i stały rozwój
bingo! :)
Dziękuję. Marcin z Właśnie zacząłem inwestować w siebie
Tak tak tak. Zgadzam się, zwłaszcza z tymi telefonami i potrzeba szpanu w ludziach 20+ , zapożyczają się, musza się pokazac nie myśląc czy maja jakaś inna wartość. Zdecydowanie, warto czasem obciąć koszty,
Żeby mieć na coś wartościowego.
Sam sobie zaprzeczasz, najpierw przekonujesz, ze bez sensu wydawać kasę na zbędne rzeczy, które nie służą do pracy i rozwoju, a potem jedziesz z rajbanami, które kupiłeś bo chciałeś je mieć i tylko tyle ;)
Czy Ty słuchałeś uważnie tego co mówiłem? :)
Raczej nie...
Ta "konsumpcja" jest w tym przypadku tylko odkładana w czasie, marny przykład potwierdzający że wideo nie ma żadnej wartości
A ja zawsze się zastanawiałam co ze mną jest nie tak, bo zawsze twierdziłam ze jedzenie po restauracjach to marnotrastwo. Tak samo z ubraniami. Kupuje z reguły w sklepach z używana odzieżą i nie wstydzę się tego. Nie wyglądam gorzej niż inni, a właśnie cały czas inwestuje w siebie. Dziękuje ci Marcin za ten pouczający i wyprowadzający mnie z błędu film. 👍
Świetne video Marcin! Większość ludzi nie potrzebnie chce coś udowodnić zwiększając swoje koszta życia.
Może po tym vidoe chociaż jedna duszyczka się uratuje! :)
na chuj ci takie drogie okulary? nie mozesz kupic w biedronce za 10zl? Raybanow sie zachcialo..
dokładnie, obraczke tez mogł sobie z automatu za 2zł wyciagnąć
Marcin, to co mówisz jest ekstremalnie ważne. Obawiam się jednak, że nie są to koncepty, które da się przekazać za pomocą vloga. To wielowymiarowy proces codziennych mikrodecyzji, który sprowadza się do fundamentalnego pytania - czemu służą twoje działania, lub bardziej patetycznie - po co żyjesz? Nie jestem zwolennikiem parcia na osiąganie społecznie ustalonego "sukcesu", którym często bywa zrobotyzowane wspinanie się po szczeblach hierarchii zawodowej/finansowej, ale życie konsumenta masowo produkowanych pustych przyjemności zdaje się być jeszcze gorszym wyborem.
To kwestia ustawienia swojej percepcji i świadomości na odpowiednie tory. Wiadomo że fajnie jest zjeść modne azjatyckie smaki nawet gdy nie jesteśmy głodni, mieć najnowszego iphona i ciuchy, które zapewniają o wyjątkowości naszej osobowości, bo tak działa nasz układ dopaminowy. Ale jeśli jesteś w procesie stawania się sobą, odpowiadania na własne powołanie, budowania własnego imperium na kapitalistycznym rynku - wtedy układ jest zero-jedynkowy i nie masz czasu, pieniędzy ani ochoty na kawę, której cena oparta jest nie na wartości nie samego napoju, ale marki której znaczek jest na kubeczku, który wyrzucisz za max piętnaście minut. To kwestia grindu i hustlingu, którego tempo dyktuje brak zaangażowania w pustą konsumpcję.
Mikro decyzje podejmowane co dzień- dokładnie! :)
Gratuluje Marcin! Udało ci się zebrać pod swoim filmem całą stereotypową śmietankę ciemniaków, którzy nie potrafią obejrzeć filmu ze zrozumieniem, natomiast potrafią wyciągać nietrafne wnioski i rzucać obelgami w czyjąś stronę. Patrząc na komentarze, można dojść do wniosku, że ludzie z niskim statusem społecznym uczeń/student wolą przehulać swoje pieniądze na pierdoły argumentując, że "jestem młody, jeszcze będzie czas na zarabianie/oszczędzanie". Oczywiście, że będzie czas na te sprawy ale większość niestety obudzi się po studiach z ręką w nocniku, bez oszczędności i z wielkim zdziwieniem będą patrzeć na rówieśników, którzy faktycznie poszli drogą, o której wspomniałeś w filmie i po studiach będą mieć kapitał na otwarcie firmy/kupno małej kawalerki bądź też czegokolwiek innego. Natomiast jestem w stanie zrozumieć ich tok myślenia, ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie każdemu zależy na posiadaniu kapitału na czarną godzinę.
Dokładnie
Dzięki Marcin za ten materiał
Swietnie motywujesz do oszczędzania
Pozdrawiam serdecznie 👍👍👍
Zgadzam się. Nawet jeśli nie od razu, warto się czasem ograniczać, aby później było wygodniej. Ale... „czy jesteś w stanie zapłacić cenę za Twój sukces?” :)
Bingo! :)
Super, ale ja choć oszczędzam jak mogę i mam koszty minimum, to jednak mam wrażenie, że ludzie mówiący "zacznij biznes" to tak, jakby witruoz fortepianu powiedział komuś "z ulicy" - no, co siadaj i graj Rachmaninowa. Przecież to takie proste, kiedy człowiek ma problem z poprawnym zagraniem gamy na cymbałkach (znaczy dzwonkach chromatycznych).
Do robienia biznesu trzeba się z tym talentem urodzić. Są ludzie, którzy wezmą instrument do ręki i zagrają z marszu prostą melodię, większość ma problem, żeby w ogóle cokolwiek zagrać tak, żeby uszy nie zakrwawiły. To nie jest tak, że weźmiesz oszczędności, włożysz je w biznes, dołożysz ciężką pracę i już. Trzeba jeszcze wiedzieć, co robić, jak znaleźć klientów, jak budować markę... Forsa i nawet katorżnicza praca z paskiem zaciśniętym na ostatnią dziurkę najczęściej nie da nic, jeśli nie ma się tego 6-tego zmysłu, który podpowie, co konkretnie robić.
Gdyby to było takie proste, to wszyscy bylibyśmy biznesmenami i oszczędzali na potęgę, jeździli gratami, jedli żarcie z przecen w Biedronce i ubierali się w lumpeksach i NIKT by nie robił za frajera przez 8+ godzin dziennie w korpo, kiedy mógłby być sam swoim kierownikiem...
Pytanie: z czego żyłby biznesmen zarabiający na każdym latte za 15 PLN?
Hejka Marcin! Ciekawe video. Że też widzę je dopiero teraz. Zgadzam się z większością tez w nim zawartych. Szczególnie tych mówiących o wydawaniu na zbędne pasywa :)
Zmieniłbym tylko jedno. Inwestuj w siebie i... oczywiście w nieruchomości ! ;)
pozostańmy przy "Inwestuj w siebie"! :))))
@@MarcinOsman ;-)
Dobrze, że o tym mówisz. Niestety kolejny level to bardzo dobrze płatna praca w korporacji ... aby mieć na więcej. I niby nie ma w tym nic złego ale pracowanie by wydawać jest droga donikąd. Kiedy człowiek zapragnie żyć inaczej ciężko się wyrwać z systemu.
Dzięki Magda! :)
Dziękuję Marcin za Twoje trafne wnioski!
Cześć! To pierwszy filmik który obejrzałe man Twoim kanale gdyż wyskoczył mi z proponowanych :D Bardzo mądrze mówisz o tym wszystkim i dałeś mi do myślenia :D Jednak nie zgodzę się z tym w 100% chodzi o tą kawę itp. Jeżeli ktoś ma smaka to niech sobie kupi tą kawę- ale niech zwróci uwagę, tylko na to by nie robić tego codziennie tylko raz na 2 tygodnie itp :)
dokładnie! :)
Też nie do końca, z tego względu chociażby, że na youtube nawet oglądając Twoje filmy jestem w stanie się edukować inwestując swój czas, być może usłyszę lub zobaczę coś, czego wcześniej nie dostrzegałem.
Taaaaak zabiorę kasę do trumny i całe życie będę bidowac a na starość z alzchaimerem nie będę wiedziala po co mi te oszczędności. Piepszenie
ach te wymówki, to faktycznie pieprzenie
Marcinie, tak jest i tak będzie. Wiele lat temu to nie miało znaczenia, a teraz coraz młodsi widzę, że nawet biorą kredyty na sprzęt IT czy nawet kolega z liceum wziął na iPhona X bodajże około 5000 w znanym sklepie AGD RTV. Są jednak osoby, które liczą się z każdym groszem. To takie budowanie siebie i swojego ego oraz lifestylu przed innymi, bo wtedy może iść z podniesioną głową przez miasto, a na koncie i w głowie pusto. Taka prawda.
Każdy dokonuje swoich wyborów :)
Obejrzałem do końca....rzeczywiście warte przemyślenia. Pozdrawiam:)
Sama oglądam sporo filmów w internecie i wybierajàc odpowiedni materiał ,treści inwestuję w swój rozwój np .ten film skłonił mnie to wielu przemyśleń i obejrzałam go do końca 😁
gadasz o tym wieku ale ty stary wyglądasz jakbys miał 25 lat
franco 😂😂😂😂
Raczej większość 20latków wygląda na 40
ponosi ci
Cie
No nie, to moja obserwacja
Po części się zgadzam Marcin, gdy przekazujesz wiedzę to serio jest wow, ale gdy silisz się na dygresję już budzi to troszkę mój niepokój. Prowadzę swój biznes, też online, ale bardziej stacjonarnie - i stary... gdybym miał mieszkać z jakimiś studentami, którzy co chwile piją, imprezują itp to ni chuja bym się nie skupił na tej pracy. Powiedz mi również jaki sens ma kupowanie grata, którym jedziesz 9h trasę, którą powinieneś przejechać w 4-5? Czy to nie jest prawdziwa strata czasu? Czy Ty naprawde byłeś z tego wszystkiego zadowolony? Zajmujesz się biznesem, więc wiesz czym jest koszt alternatywny.
Może się zdziwisz, ale moim jest to, że zdecydowanie bardziej wole zmienić otoczenie, siąść z laptoptem w kawiarni, zamówić sobie kawę, nawet dwie, a czasami trzy, za niech i będzie to 40 czy 50zł, a wiesz dlaczego? Bo w zaciszu tej kawiarni skupię się na tyle, by zarobić 400zł, wydając na to 50. Prawda, w domu miałbym tańszą kawę, ale domem bywam znudzony. Na ławce w parku, pijąc ją z termosu też byłoby taniej, ale to zwyczajnie nie jest mój styl :) Nawiasem w wieku 23 lat wynajmowałem duży dom w Krakowie i nie uważam tego za stratę pieniędzy tylko za inwestycje, zrobiłem tam fajne zdjęcia, fajne filmy, pozwalało mi się to skupić i dawało psychiczny komfort dzięki któremu zarobiłem fajną kasę :) Pozdro Marcin, robisz robotę, masz swoje za uszami, ale robisz robotę ! :)
szwedzki stół :)
@@MarcinOsman To znaczy? Rozwiń myśl :)
Byś mógł to byś gówna z pod siebie jadł:)
Bardzo ciekawy materiał. Kiedyś trafiłem na ciekawy materiał o niewolnikach swojej własności. W twoim materiale było wiele informacji jak tego uniknąć. Niestety większość ludzi to typowi niewolnicy. W skrócie nie kupuj rzeczy na które cię nie stać, czyli rzeczy które mogę w każdej chwili zgubić, zniszczyć itp.
Nie mozna tez byc przesadnie oszczednym ;)
Ah tak :)
Skorzystam! Dziękuję! 😊
nic dodać nic ująć kto przeżył to wie, a kto nie, to ma dwa wyjścia:
albo spróbować samemu albo odpuscic 😁