U nas grane rodzinnie. Mąż tlumaczy wszystkie gry i cat in the box wszedl nieźle. Chłopaki nasze, 6 i 8 letnie zakumali ładnie 😊 smieja sie jak jest paradoks 😁😁🤣 pozdrawiam serdecznie 😊
Moje ulubione: Kierki (Hearts), Spades, Cauldron 15, Schaudenfreude. May follow - jedyna jaka byla warta uwagi to chyba Shamans. Z sheddingów po za oczywiście Scout polecam gorąco Haggis 🔥
Świetny odcinek Panowie! Z resztą jak większość :) Ja bardzo Wam polecam sprawdzić dwa tytuły. Pierwszy to Power Vacuum (można zagrać na BGA) trick-taking z dodatkiem Area Majority, z bardzo ciekawym settingiem graficznym. Drugi to Panda Spin - trochę trick-taking trochę ladder z twistem, gdzie ulepszamy karty z tricków, których nie wygraliśmy :) Mogę wziąć na Alegramy i sprawdzicie (pewnie Ciuńka nie będzie ale Windziarz może ) pozdro!
Cześć - na wstępie świetna robota - gratuluję bardzo trafnych przemyśleń - jestem Waszym słuchaczem od lat - zaczynałem z planszówkami 17 lat temu i doskonale pamiętam tamten czas - wybór i premier w ciągu roku było znacznie mniej. Wiele moich tytułów, które zakupiłem i przetrwały w kolekcji wybranych było właśnie dzięki Waszej opinii. Do dziś żałuję że tak późno odkryłem np. Zamki Burgundii - które przez lata omijałem, a obecnie od dwóch lat darzę miłością chyba nie mniejszą niż Michał - a nowy design dodatkowo cieszy oko. Moje pierwsze cztery tytuły jakie zakupiłem to: Hacienda, Dominion, Stone Age i Tichu - każda oparta o inne mechanizmy. Piszę o tym dlatego że właśnie Tichu jest dla mnie kwintesencją Trick-taking'u, a zabrakło tej gry choćby na zasadzie wzmianki że taki tytuł od lat istnieje i jest wznawiany. Zaraziłem wiele osób miłością do tej gry, nawet takich którzy w planszówki raczej nie grają - dodatkowo rozgrywki w parach (lub trójkach bo i tak można dwoma taliami) daje mnóstwo niesamowitej frajdy. Chciałbym poznać Wasze zdanie - z pewnością znacie ten tytuł - jakie są Wasze odczucia w stosunku do tego tytułu? Drugie pytanie to której z nowszych gier karcianych najbliżej do Tichu - jaki tytuł moglibyście polecić. P.s. Na "Fischen" już czekam ;-)
tichu uwielbiamy, ale tu skupiliśmy się na nowościach. A jeśli czegoś podobnego szukasz, to myślę, że Panda Spin powinna Ci podejść. Ja nazwałbym to Chudykową wariacją na temat Tichu
Piękny temat! 💜 Myślę o otwarciu sekcji głupich karcianek - ostatnio trick-tackingi (i nie tylko) wręcz mnie zalewają, a ja mogłabym w nie grać i grać.🫣
Polecam łatwą i fajną, wręcz imprezową nawet, grę w karty, jaką jest Planowanie. Niby powinno się grać do 4 graczy, ale na więcej graczy jest nawet większa zabawa.
Dzięki Maćku za wyjaśnienie pojęcia trick-takingu, bo było dla mnie zupełnie obce (bez żadnej ironii). Natomiast z kotem... pokręciłeś... Pomijając założenia samego eksperymentu... kot Schroedingera w pudełku jest, z punktu widzenia fizyki kwantowej, JEDNOCZEŚNIE i żywy i martwy (superpozycja dwóch stanów). I nie chodzi o to, że my nie wiemy jaki on jest, dopóki nie zajrzymy do pudełka. Wiemy doskonale. Chodzi o to, że otwierając pudełko dokonujemy pomiaru i ten pomiar powoduje OKREŚLENIE stanu kota - zredukowanie do jednego z dwóch możliwych stanów.
Wywołany niejako do tablicy potwierdzam i zaprzeczam: owszem, stronię i niechętnym trick-takingom, ale zupełnie inaczej niż Ciuniek. W dzieciństwie wcześniejszym i późniejszym grałem dużo rodzinnie i towarzysko (kanasta, kierki, brydż), aż gdzieś pod koniec liceum (w którym brydż stał mocno) spłynęło na mnie oświecenie - hej, ja tego nie lubię. I od tej pory unikam poza przypadkami obowiązków gropoznawczych.
Chyba jestem stary i to bardzo. Nie sądziłem, że w Polsce trzeba tłumaczyć co to jest branie lew. Kota w pudełku muszę kupić. Ciekawe czy spodoba się moim znajomym. Dzięki za materiał.
Szkoda, że trick taking nie jest bardziej popularny w Polsce. Po tym odcinku Luz trafia na radar. Dorzucę moją topkę trick takerów z tego Essen, może coś Was też zainteresuje. 1. Propuh - niby nie działa za dobrze, ale to Propuh, więc zawsze nr 1 2. Fishing - jedyny minus, że jest trochę za długi 3. Panda Spin - bardziej ladder climing, ale można podciągnąć. Zyskuje dopiero po kilku partiach 4. Prey - z pozoru nic odkrywczego, ale okazało się zaskakująco przyjemne 5. Bottle Imp - emocje na koniec każdego rozdania robią tę grę 6. Chu Han - fajny pomysł z dobieraniem kart w trakcie rozdania 7. Robotrick - dla fanów gier solo, bo trzeba grać w 3 osoby, ale i tak z botem 8. Power Vacuum - dużo zależy od dobranych kart i ciężko wyjść ze słabej ręki 9. Sandbag - zbieranie daje ujemne punkty, trochę wariacja na siłę
U nas grane rodzinnie. Mąż tlumaczy wszystkie gry i cat in the box wszedl nieźle. Chłopaki nasze, 6 i 8 letnie zakumali ładnie 😊 smieja sie jak jest paradoks 😁😁🤣 pozdrawiam serdecznie 😊
Nie miałem pojęcia jak chętnie obejrzałbym taki odcinek, póki nie zobaczyłem waszego tytułu!
Moje ulubione: Kierki (Hearts), Spades, Cauldron 15, Schaudenfreude. May follow - jedyna jaka byla warta uwagi to chyba Shamans.
Z sheddingów po za oczywiście Scout polecam gorąco Haggis 🔥
Świetny odcinek Panowie! Z resztą jak większość :) Ja bardzo Wam polecam sprawdzić dwa tytuły. Pierwszy to Power Vacuum (można zagrać na BGA) trick-taking z dodatkiem Area Majority, z bardzo ciekawym settingiem graficznym. Drugi to Panda Spin - trochę trick-taking trochę ladder z twistem, gdzie ulepszamy karty z tricków, których nie wygraliśmy :) Mogę wziąć na Alegramy i sprawdzicie (pewnie Ciuńka nie będzie ale Windziarz może ) pozdro!
Cześć - na wstępie świetna robota - gratuluję bardzo trafnych przemyśleń - jestem Waszym słuchaczem od lat - zaczynałem z planszówkami 17 lat temu i doskonale pamiętam tamten czas - wybór i premier w ciągu roku było znacznie mniej. Wiele moich tytułów, które zakupiłem i przetrwały w kolekcji wybranych było właśnie dzięki Waszej opinii. Do dziś żałuję że tak późno odkryłem np. Zamki Burgundii - które przez lata omijałem, a obecnie od dwóch lat darzę miłością chyba nie mniejszą niż Michał - a nowy design dodatkowo cieszy oko.
Moje pierwsze cztery tytuły jakie zakupiłem to:
Hacienda, Dominion, Stone Age i Tichu - każda oparta o inne mechanizmy.
Piszę o tym dlatego że właśnie Tichu jest dla mnie kwintesencją Trick-taking'u, a zabrakło tej gry choćby na zasadzie wzmianki że taki tytuł od lat istnieje i jest wznawiany. Zaraziłem wiele osób miłością do tej gry, nawet takich którzy w planszówki raczej nie grają - dodatkowo rozgrywki w parach (lub trójkach bo i tak można dwoma taliami) daje mnóstwo niesamowitej frajdy.
Chciałbym poznać Wasze zdanie - z pewnością znacie ten tytuł - jakie są Wasze odczucia w stosunku do tego tytułu?
Drugie pytanie to której z nowszych gier karcianych najbliżej do Tichu - jaki tytuł moglibyście polecić.
P.s. Na "Fischen" już czekam ;-)
tichu uwielbiamy, ale tu skupiliśmy się na nowościach. A jeśli czegoś podobnego szukasz, to myślę, że Panda Spin powinna Ci podejść. Ja nazwałbym to Chudykową wariacją na temat Tichu
@@Gradanie Już na liście zakupowej - po opisie wnioskuję że faktycznie - wariacja na temat Tichu - trafiłeś w punkt z pewnością zagram - Dziękuję!
✋👍
Piękny temat! 💜 Myślę o otwarciu sekcji głupich karcianek - ostatnio trick-tackingi (i nie tylko) wręcz mnie zalewają, a ja mogłabym w nie grać i grać.🫣
Polecam łatwą i fajną, wręcz imprezową nawet, grę w karty, jaką jest Planowanie. Niby powinno się grać do 4 graczy, ale na więcej graczy jest nawet większa zabawa.
Pozdrowienia, dziękuje za filmik
Zbuntowane księżniczki od Moduko u nas ostatnio rządzą 💙
23:42 Skurwol zrobił schodki z czterech czwórek
Po makale karta stop
Dzięki Maćku za wyjaśnienie pojęcia trick-takingu, bo było dla mnie zupełnie obce (bez żadnej ironii). Natomiast z kotem... pokręciłeś... Pomijając założenia samego eksperymentu... kot Schroedingera w pudełku jest, z punktu widzenia fizyki kwantowej, JEDNOCZEŚNIE i żywy i martwy (superpozycja dwóch stanów). I nie chodzi o to, że my nie wiemy jaki on jest, dopóki nie zajrzymy do pudełka. Wiemy doskonale. Chodzi o to, że otwierając pudełko dokonujemy pomiaru i ten pomiar powoduje OKREŚLENIE stanu kota - zredukowanie do jednego z dwóch możliwych stanów.
Wywołany niejako do tablicy potwierdzam i zaprzeczam: owszem, stronię i niechętnym trick-takingom, ale zupełnie inaczej niż Ciuniek. W dzieciństwie wcześniejszym i późniejszym grałem dużo rodzinnie i towarzysko (kanasta, kierki, brydż), aż gdzieś pod koniec liceum (w którym brydż stał mocno) spłynęło na mnie oświecenie - hej, ja tego nie lubię. I od tej pory unikam poza przypadkami obowiązków gropoznawczych.
Dziękujemy za materiał
Chyba jestem stary i to bardzo. Nie sądziłem, że w Polsce trzeba tłumaczyć co to jest branie lew. Kota w pudełku muszę kupić. Ciekawe czy spodoba się moim znajomym. Dzięki za materiał.
I przez takich ludzi czułem się wyobcowany! :) (Ciuniek)
@@Gradanie Przepraszam :) Właśnie sobie uświadomiłem, że muszę w tym temacie rozpocząć edukację moich dzieci :)
Ja ostatnio próbowałem wytłumaczyć Cat in the box, ale poddałem się po tym jak osoby nie potrafiły pojąć czym jest lewa i dlaczego się ją zbiera :(
Trick taking to lubię:)
Szkoda, że trick taking nie jest bardziej popularny w Polsce. Po tym odcinku Luz trafia na radar.
Dorzucę moją topkę trick takerów z tego Essen, może coś Was też zainteresuje.
1. Propuh - niby nie działa za dobrze, ale to Propuh, więc zawsze nr 1
2. Fishing - jedyny minus, że jest trochę za długi
3. Panda Spin - bardziej ladder climing, ale można podciągnąć. Zyskuje dopiero po kilku partiach
4. Prey - z pozoru nic odkrywczego, ale okazało się zaskakująco przyjemne
5. Bottle Imp - emocje na koniec każdego rozdania robią tę grę
6. Chu Han - fajny pomysł z dobieraniem kart w trakcie rozdania
7. Robotrick - dla fanów gier solo, bo trzeba grać w 3 osoby, ale i tak z botem
8. Power Vacuum - dużo zależy od dobranych kart i ciężko wyjść ze słabej ręki
9. Sandbag - zbieranie daje ujemne punkty, trochę wariacja na siłę
No i znowu namówili i muszę kupić kota w worku. Żona twierdzi że nie powinienem was słuchać 😉
ok, to nie jest mechanika dla mnie wiec nie dosłucham do końca