Przerażające są wyniki tego raportu. Wiedziałem, że jest źle, ale nie chciałem wierzyć, że aż tak. Tyle biedy jest hańbą dla państwa o bądź co bądź 20 gospodarce świata. To nie jest tak, że nas nie stać, że społeczeństwo nie jest gotowe, tylko klasa polityczna ręka w rękę z klasą wyższą i bogatszymi przedstawicielami klasy średniej blokuje systemowe zmiany.
"tylko klasa polityczna ręka w rękę z klasą wyższą i bogatszymi przedstawicielami klasy średniej blokuje systemowe zmiany. To znaczy co konkretnie blokuje? Polska nie jest wcale bogatym krajem.
Nie zgadzam się z prowadzacymi odnośnie np alkotubek. To był celowy zabieg marketingowy skierowany do młodych, co m. in. wychowali się na musach owocowych.. to, ze mlodzi aktualnie mniej spozywaja alko, to nie znaczy, że sie to nie zmieni. Podobnie bylo z papierosami - był spadek palenia wśród młodych do czasu pojawienia się ładnych, smakowych elektroników. Porzadek w kwestii alkoholu powinien byc zrobiony na wczoraj, bo się zrobila wolna amerykanka..
Od wielu lat żyję z depresją. Dziękuję że panowie o tym wspomnieli. Zapomina się jak depresja wyłącza z życia społeczno ekonomicznego. Na obronę rządu powiem że dostałem 14 rentę która mi dupsko uratowała. Moje świadczenie to 1200 zeta, żyję sam, leczę się od 12 lat. Nie jeżdżę lambo 🤭 serdecznie pozdrawiam i dziękuję za kolejną dawkę wiedzy ekonomicznej
Inflacja nie jest katastrofą naturalną. Rozwiązaniem problemu inflacji jest zmiana polityki monetarnej na stałą ilość pieniądza. Bez tego żadne sztuczki nie pomogą.
Podobał mi się wstęp. "Napisaliśmy książkę o tym, że jest lepiej i tak dobrze jeszcze nie było, a teraz powiemy o tym, że tak biednie nie było od 10 lat" xD
@@EkonomiaiCalaReszta no jasne jest wszystko. Ale. Widziałem na twitx, że do tego raportu ludzie mieli zastrzeżenia w sprawie metodologii czy coś. Jakoś, że inaczej badano biedę dlatego wyszły takie szokujące dane. Prawda to?
@@Veine1 nie wiem w jaki sposób była estymowana sama bieda. Być może na tym poziomie był jakiś problem, ale nic nam o tym nie wiadomo. Jednak wzrost ubóstwa wydaje się bardziej niż prawdopodobny przy długotrwalej i wysokiej inflacji przy jednoczesnym mrożeniu progów otrzymywania samego wsparcia oraz wysokości transferów. Same miary ubóstwa natomiast się nie zmieniły jakoś szczególnie. Być może nieco się zmienił skład koszyka dóbr dla ubóstwa skrajnego. Ale on głównie po prostu został skorygowany o inflację.
Zastanawiam się jaki wpływ na rozwarstwienie ma koncentrowanie się kapitału w metropoliach. Byłbym ciekaw jak te wskaźniki wyglądają na mapie, ponieważ intuicja podpowiada mi, że w wielu regionach pracownik ma zerowa siłę przetargową w starciu z Januszexem bo w powiecie nic innego nie znajdzie, a dalej nie dojedzie bo wykluczenie transportowe. Ponadto urodzenie dziecka realnie na kilka lat wyklucza matkę z rynku pracy (bo nie ma żłobków ani przedszkoli).
O, właśnie piszę (Kamil) duży tekst o demografii i systemie emerytalnym. I mylisz się zarówno co do prognozy jak i co do uzasadnienia. 1. Twoja prognoza prawdopodobnie już teraz wzięła w łeb, ponieważ zwaloryzowano 500+ do 800, a poza tym najszybciej w całym 30 leciu rosną realne pensje 2. Dywidendę demograficzą można stosować do wzrostu PKB. Założenie jest takie: im więcej osób młodych w społeczeństwie tym jest ono bardziej produktywne. Ale kategoria "dywidendy" jest dyskusyjna (a mówiąc precyzyjniej - rzeczy, które za sobą ciągnie mogą być moderowane przez inne czynniki), bo liczy się również choćby poziom wykształcenia poszczególnych kohort wiekowych. A więc możliwe jest, że dywidenda demograficzna nie jest szczególnie istotna, jeśli młodsze i mniej liczne kohorty są lepiej wykształcone, ponieważ są bardziej produktywne, a więc są w stanie generować większy PKB. 3. Zależność między starzeniem się społeczeństwa i jego zamożnością jest bardzo złożona. Na dobrą sprawę dzisiaj jest - generalnie - odwrotna w stosunku do tego co sugerujesz - w społeczeństwach starszych jest mniej ubogich. A to dlatego, że zamożność wpływa na zmniejszenie dzietności. 3.2 Dywidenda demograficzna jest znacznie bardziej subtelnym zjawiskiem niż zjawisko, o którym napisałem w pkt. 3. Ona może być rozpatrywana jako pewna użyteczna konstrukcja w porównaniach między państwami na podobnym poziomie rozwoju. Dziękuję za uwazne przeczytanie tego elaboratu.
Co do pieniędzy na walkę z ubóstwem to wazna sprawa, ale my mamy wojne tuz obok wiec zbrojenia plus konieczna transformacje energetyczną, to sa łacznie ogromne pieniądze. Chocbysmy wywłaszczyli tych bogatych to nie starczy, trzeba byc realistą.
Czy istnieją badania z których możemy się dowiedzieć w ilu gospodarstwach domowych z tych 6,6 procentów występuje problem alkoholowy? Mam obawy co do tego czy dorzucanie do takich domów dodatkowych pieniędzy zmniejszy w nich ubóstwo
Gorzej jak 500+ i 800+ zmniejszyło ubóstwo, ponieważ jak wiadomo bogatsze społeczeństwo ma mniej dzieci co za tym idzie w dłuższej perspektywie dzieci tych dzieci co dostawały te 500+ i 800+ by nie było bo po co rodzić kolejne jak jestem bogaty i wykształcony (jak w Korei Południowej) ?
To jest generalna tendencja. I pewnie nieliniowa - w przypadku bogacenia się społeczeństw rzeczywiście następuje spadek dzietności, ale zazwyczaj ona się albo stabilizuje, albo delikatnie odbija (ale nie u nas). Pamiętam nawet wyliczenia mówiące, ze - uśredniając - dzietność odbija w okolizacj 0,85 HDI, czyli mniej więcej w miejscu, w którym my byliśmy w okolicach 2005. I chyba zresztą i u nas wtedy trochę odbiło. Ale później znów opadł wskaźnik.
Prawdą jest, że wielu nie chciało pracować i teraz nie mają z czego żyć. Ja, z kolei żyłam w czasach kiedy trudno było znaleźć pracę na umowę, zatrudniali na czarno. Mając dwoje dzieci godziłam się na wszystko byle móc nakarmić dzieci. Nie pozostaje mi nic innego jak dbać o zdrowie i pracować dalej, chociaż mam już wiek emerytalny ale emerytura byłaby niewielka.
Już jest w opisie. W razie czego wrzucamy i tu (należy ją kupić): bonito.pl/produkt/ile-trzeba-zarabiac-zeby-byc-szczesliwym-oraz-12-innych-pytan-o-ekon?srsltid=AfmBOoqBQY9Hf8mMy28w5Lc23inbtB9203ouRlmYqyqNMjB3z7lutwjJ
Czyli na obserwację "koszty życia przegoniły świadczenia" konstatacja jest taka, że "trzeba zwiększyć świadczenia"? Czasem może warto wyjść poza lewicowy dogmat "redystrybucja=coś dobrego" i zastanowić się nad przyczynami zamiast dolewać wody do dziurawego wiadra.
Przyczyny znamy, kapitalizm jest dalece nie doskonały w wycenie pracy i podziale dóbr. Może masz racje i trzeba porzucić go na dobre, zamiast tylko zwiększać świadczenia.
@@EkonomiaiCalaReszta raczej odwrotnie. Nie każda redystrybucja jest dobra z definicji. Obrona 800+ wygląda dla mnie tak samo jak próba obrony Funduszu Sprawiedliwości - change my mind. Nic, że większość środków trafiła nie tam gdzie trzeba, że zamiast realizować strategiczne cele, środki poszły w komin, patrz jaka babuleńka słodka dzięki niemu wygrała spór sądowy z komornikiem. Jeśli na przykład program kosztował 300 miliardów a wyciągnął z biedy kilkadziesiąt tysięcy ludzi to jeśli byłby celowany do nich a kwota by się nie zmieniła to każdy byłby milionerem. To jest wręcz definicja marnotrawstwa ale skoro to jest redystrybucja to nikt na lewicy nie chce nawet spróbować popatrzeć na ten fakt krytycznie.
@@xyz-yn3gw Źródeł danych o ubóstwie jest kilka (GUS, PW, Unicef, Fundacje...) i każde trochę się od siebie różni jeśli chodzi o metodologię i ostateczne podsumowanie ale można (przyznaję, dość naiwnie) przyjąć, że w okresie funkcjonowania 500+ i później 800+ ze skrajnego ubóstwa wyszło między 100 a 200k dzieci. Na program wydano 305 miliardów PLN. Jeśli przyjmiemy nawet tę górną granicę to na każde dziecko które wyszło ze skrajnej biedy przypada po ponad półtorej miliona. Jeśli wprowadzono by próg dochodowy to wciąż pomoglibyśmy im tylko za ułamek tej kwoty.
Czyli 10 lat welfare state a skrajna bieda jak była tak jest? Ciekawe, nie znałem. Tylko kiedyś bez redystrybucji typu 500+ można sie było wybić, sam pochodzę z biednej rodziny i do czegoś zawodowo doszedłem. Dziś widzimy, że nierówności szans wzrosły. Czemu? Bo kapitał odziedziczony liczy się coraz bardziej, a dochody z pracy coraz mniej - skoro są sztucznie wypłaszczane. Więc ci biedni, którzy coś osiągną w życiu, i tak nie dogonią kapitału bogatych "bananów".
Tępić ubóstwo ! Ubóstwo to w XIXwieku ! Ma być Postęp i wszelkie podstawowe dobra dla przeżycia każdego dnia w spokoju ! Mamy Przemysł i Inżynierię dające jakiekolwiek zasoby każdemu gdziekolwiek o jakiejkolwiek porze doby ! Jeżeli gdzieś czegoś nie ma, to jest to celowo wywołane chciwością zysku albo politycznym sterowaniem. Na oba może poradzić państwo. Natomiast pracodawcy pewnie do konca świata będą jęczeć że nikt nie chce pracować, na przemian z tym, że teraz to już na pewno mu zakład upadnie. (A w ogoóle nasi prelegenci chyba jakieś podróbki, coś się włosy i okulary nie zgadzają)
Alkotubki to jest temat zastępczy, który ma przykrywać prawdziwe problemy... Rząd tymczasem nałożył na ubogich obowiązki związane z Zielonym Ładem, termomodernizację budynków i obowiązek wymiany pieców na drogie nowoczesne, najlepiej pompy ciepła oraz szykuje wzrost kosztów energii, co skutkować będzie ubóstwem energetycznym.
Mam mieszane uczucia, czy należy pomagać w każdym wypadku, rozumiem niepełnosprawności , przypadki niezależne od woli danej osoby, ale np. jeśli ktoś pracował całe życie na czarno i nie zgromadził kapitału na minimalną emeryturę, czy społeczenstwo ma mu teraz pomóc pomimo, że on odmawiał łożenia na nie?
z tymi alkotubkami które mają ufajniać picie młodym to też nie widzę jak mus dla przedszkolaka ma się kojarzyć cool nastolatkom? już prędzej wszystkie smaki i kolory świata jak to w efajkach. nie mniej jednak afera zasadna bo kilka pomyłek było gdzie produkt został kupiony dla dzieci.
Tylko jak odnieść takie postulaty, jak między innymi waloryzacji świadczeń o inflację oraz prymatu ochrony nad najuboższymi, do faktycznych środków jakimi dysponuje państwo? Jego środki tak jak każdego innego budżetu, choćby domowego, są ograniczone. Wiązanie świadczeń oraz pensji do inflacji już przerabialiśmy, wtedy skończył się to potworną inflacją i denominacją w 1994 roku. W mojej ocenie takie postulaty, których nie da się realizować lub ich realizacja jest szkodliwa w dłuższej perspektywie, są przejawem myślenia życzeniowego. Podpalanie firanek nie jest sposobem na ogrzanie się.
budżet państwa nie działa jak budżet domowy i przez to nie jest ograniczony w taki sam sposób. Państwo ma dużo więcej pieniędzy niż obecna "wola polityczna" przyznaje
@@krasnoludkolo Jego przewagą jest zdolność do drukowania pieniądza, to bezpośrednio zwiększa inflację i zubaża obywateli. Problem dzieje się w momencie w którym drukujemy pieniądze, co zubaża społeczeństwo, aby dać pieniądze społeczeństwu aby nie ubożało. Zasobność budżetu państwa i zasobność społeczeństwa to naczynia połączone.
@@xyz-yn3gw no tak, bo ten państwowy to jest jakiś ezoteryczny i tajemny... Nie składa się z przychodów i wydatków, nie można go zmieniać przez wysprzedawanie mienia lub zadłużanie. Proszę państwa MAMY TO! Budżet państwowy uznany za nieskończony i oderwany od rzeczywistości 🤡
@@szewc0svd Zapomniałeś dodać inne cechy wspólne budżetu domowego i państwa: rolowanie długu, emisję własnej waluty, brak możliwości bankructwa, ściąganie podatków, emisję obligacji i operacje makroekonomiczne.
500+ nie chroni przed biedą, bo likwidacja biedy nie jest celem 500+. Celem jest "zmniejszenie obciążenia finansowego rodzin związanego z wychowywaniem dzieci...". Czyli to jest transfer dla dzietnych, kosztem bezdzietnych. Ponadto, 25% odbiorców tego świadczenia są najbogatsi Polacy. Jakby program miał "walczyć z biedą", byłby wprowadzony w 1990 (kiedy ubóstwo było znacznie wyższe, a dochody niższe), i program powoli by się skończył kiedy problem został rozwiązany. Rzeczywistość jest właśnie odwrotna: taki ogromny program był tylko możliwy w 2016, kiedy gospodarka była większa i dochody wyższe. Czyli wzrost dochodów umożliwił taki ogromny program. Jeśli ludziom nie stać na jedzenie, prąd, gaz, benzynę i opiekę zdrowotną to rozwiązaniem jest tańsze jedzenie, prąd, gaz, benzynę i opiekę zdrowotną, a nie kolejne dotacje.
Rozwiązaniem są inwestycje zwiększające konkurencyjność gospodarki. Szybka kolej, tania i czysta energia uniezależniona od dostaw surowców z krajów trzeciego świata, zmodernizowany system przesyłowy tej energii, dobrze wykształcona siła robocza, stabilność i klarowność systemu prawno-ekonomicznego i wiele więcej. Wystarczy, że koszty pracy u nas wzrosły, pojawiła się niewielka niepewność i już dziesiątki zakładów przenoszą się poza Polskę i dziesiątki tysięcy ludzi traci pracę bo jedyne co oferowaliśmy to tania praca. Jak przywalimy 7k minimalnej i 1500+ to wbrew lewicowymemu godmatyzmowi statystyki biedy nie poprawią się.
@@xyz-yn3gw Pragnę przypomnieć że od czasu wprowadzenia 500+ nasza gospodarka ciągle się rozwija, nie przeszkodziła w tym nawet pandemia, przegonilismy już niektóre kraje Europy zachodniej, a rozwój gospodarki, o ile nie jest patologiczny jak w USA czy Irlandii (gdzie korzystają na nim tylko korpo), zawsze pociąga za sobą wzrost pensji i rozwój infrastruktury. A 500+, szkoda gadać, zbyt często trafia na alkohol albo do ludzi dla których te 500 zł nie robi różnicy. Lepiej już byłoby jakby te 500 zł było wydawane na porządny obiad dla dziecka w szkole czy na zajęcia z psychologiem (problemy psychiczne to zmora i główna przyczyna biedy).
Program miał podzielić społeczeństwo co jest podstawą polityki. Bezdzietni uważają, że dokładali się do wychowania dzieci. Rodzice powiedza, że to oni wstawali w nocy a ceny dla nich też wzrosły. Na tym podziale wyżywią się jeszcze pokolenia polityków . No i każdy nauczył się żeby udawać biednego więc udają.
Wszystkie wskaźniki wystrzeliły zwłaszcza po 2022 r. biedy, przestępczości, chorób zakaźnych. Kiedy to Polska zaczęła wydawać mliardy na Ukrainę i Ukraińców. Np. Osoby żyjące w Polsce poniżej minimum egzystencji 2022 r- 1,7 mln ; 2023- 2.5 mln. Osoby żyjące poniżej minimum socjalnego 2022 r.- 15,4 mln; 2023 r. - 17,3 mln osób.
mój pesymizm jednak ewoluuje w kierunku przeciwnym niż poglądy Śpiewaka i jemu podobnych, a wynika negatywnej oceny jakości i zasadności produkowanej przez polityków (uruchomianych przez osoby aktywne w mediach) sraczki legislacyjnej. Jakoś i sens prawa w demokracji medialnej jest coraz słabsza za to jest co raz bardziej opresyjne.
A gdzie masz cokolwiek Palikta? Jakie są jego postulaty polityczne i jakie są realizowane? Gdy był posłem to zdaje się że działał w jakiejś komisji sejmowej przyjazne państwo czy coś w ten deseń, która postulowała różne deregulacje probiznesowe. Można być przeciwko temu, można być za. Jeśli chodzi o jego niedawną działalność gospodarczą, to została ona zweryfikowana przez... rynek. Sorki ale trochę nie rozumiem tego pytania, brzmi ono trochę jak viralowe: albo wódka albo Bóg.
@@jbOwsiu Palikota akurat zweryfikowało państwo a nie rynek, i gdyby JS nie zaczął wpierw robić szumu wokoło reklam alko w internecie, i na temat że Palikot nie płaci pracownikom i wierzycielom, to nadal by gwiazdorzył i naciągał ludzi. O dorobku komisji przyjazne państwo możesz sobie poczytać, dużo tego nie ma. Ja zreszta nie rozumień czemu alko jest jakimś kontrowersyjnym tematem, wszyscy wiedzą ze szkodzi, praktycznie każdy zna kogoś z problemem alkoholowym, jest tani, łatwo dostępny, zarabiają na tym Palikoty i inni. A za skutki użycia płaci całe społeczeństwo. I czy alko jest jakim wyznacznikiem wolności osobistej, chyba wręcz przeciwnie. Tak, że jak mi dajesz do wyboru wódka czy bóg, jak wybieram Cthulhu.
Wszystko co wydrukował pis obróciło się przeciwko Polsce, jedyne co zostało to wysokie ceny i zadlużenie. NIedługo kazdy bedzie robił za minimalną, co zabije jakąkolwiek motywację do nauki i budowania kariery bo po co się męczyć za kilka stówek wiecej, jak można latać na miotle albo przykręcać srubki za minimalną, Wróciliśmy do punktu wyjscia sprzed 8 lat, cały wzrost pensji za ten czas zeżarła inflacja, bo nikt nie powie mo że dostać 50% podwyżki, podczas ceny właśnie o tyle poszły do góry, jesli nie wiecej. Szkoda że panowie nie zwracacie uwago jak szybko psuty jest pieniądz, ile stracił na wartosci przez całe te lata ograbiając ludzi z jakichkolwiek oszczędności. Wszystkie te prezesy NBP Glapinskie i inne jtóre mają stać na straży wartości pieniądza potrafią tylko do dewaluować, inkasując za to grube hajsy. Piękny świat, piękny kraj.
Co do tekstu z bankiera sprzed 15 lat to fajnie to oceniac z dzisiejszej perspektywy, ale wtedy nikt się nie spodziewał, ze bedziemy mieli tak dużo wzrost produktywnosci. Gdybysmy przez ten czas rozwijali się jak Grecja w tym samym okresie to te predykcje brzmiały by dużo sensowniej.
Najmniej efektywny sposób wydawania pieniędzy to wydawanie nie swoich pieniędzy na nie swoje potrzeby. A w takiej roli właśnie występuje państwo, 50% pieniędzy wpłacanych do tego systemu znika na działalność operacyjną a pozostałe 50% trafia nie do tych których powinno.
Do dyspozycji Ukrainy oddali wszystkie zasoby gospodarcze, wojskowe, polityczne, dyplomatyczne. Interes Ukrainy uczynili priorytetem finansów publicznych i całej administracji państwowej.Hojnie opłacają na koszt podatnika obcy element koczujący w Polsce.
Przerażające są wyniki tego raportu. Wiedziałem, że jest źle, ale nie chciałem wierzyć, że aż tak. Tyle biedy jest hańbą dla państwa o bądź co bądź 20 gospodarce świata. To nie jest tak, że nas nie stać, że społeczeństwo nie jest gotowe, tylko klasa polityczna ręka w rękę z klasą wyższą i bogatszymi przedstawicielami klasy średniej blokuje systemowe zmiany.
"tylko klasa polityczna ręka w rękę z klasą wyższą i bogatszymi przedstawicielami klasy średniej blokuje systemowe zmiany.
To znaczy co konkretnie blokuje? Polska nie jest wcale bogatym krajem.
Społeczeństwo nie przyznaje się do dochodów bo to nic nie daje a zabiorą zapomogę albo dodatek
To co ma powiedziec USA co ma 12% xD
@@Ostoja92 usa to najbogatszy kraj trzeciego świata :p
Wróciliście w końcu
I tak wgrywają się w jakości 480p xD
Nie zgadzam się z prowadzacymi odnośnie np alkotubek. To był celowy zabieg marketingowy skierowany do młodych, co m. in. wychowali się na musach owocowych.. to, ze mlodzi aktualnie mniej spozywaja alko, to nie znaczy, że sie to nie zmieni. Podobnie bylo z papierosami - był spadek palenia wśród młodych do czasu pojawienia się ładnych, smakowych elektroników. Porzadek w kwestii alkoholu powinien byc zrobiony na wczoraj, bo się zrobila wolna amerykanka..
Od wielu lat żyję z depresją. Dziękuję że panowie o tym wspomnieli. Zapomina się jak depresja wyłącza z życia społeczno ekonomicznego. Na obronę rządu powiem że dostałem 14 rentę która mi dupsko uratowała. Moje świadczenie to 1200 zeta, żyję sam, leczę się od 12 lat. Nie jeżdżę lambo 🤭 serdecznie pozdrawiam i dziękuję za kolejną dawkę wiedzy ekonomicznej
Nie jesteś w stanie pójść do jakiejś prostej pracy? Pytam bez złych intencji.
Dzięki, że wróciliście i dzięki za ten rewelacyjny materiał
Inflacja nie jest katastrofą naturalną. Rozwiązaniem problemu inflacji jest zmiana polityki monetarnej na stałą ilość pieniądza. Bez tego żadne sztuczki nie pomogą.
Podobał mi się wstęp. "Napisaliśmy książkę o tym, że jest lepiej i tak dobrze jeszcze nie było, a teraz powiemy o tym, że tak biednie nie było od 10 lat" xD
Ale w rozwinięciu jest o tym, że w tym roku już jest lepiej niż w zeszłym roku!
@@EkonomiaiCalaReszta no jasne jest wszystko. Ale. Widziałem na twitx, że do tego raportu ludzie mieli zastrzeżenia w sprawie metodologii czy coś. Jakoś, że inaczej badano biedę dlatego wyszły takie szokujące dane. Prawda to?
@@Veine1
nie wiem w jaki sposób była estymowana sama bieda. Być może na tym poziomie był jakiś problem, ale nic nam o tym nie wiadomo. Jednak wzrost ubóstwa wydaje się bardziej niż prawdopodobny przy długotrwalej i wysokiej inflacji przy jednoczesnym mrożeniu progów otrzymywania samego wsparcia oraz wysokości transferów.
Same miary ubóstwa natomiast się nie zmieniły jakoś szczególnie. Być może nieco się zmienił skład koszyka dóbr dla ubóstwa skrajnego. Ale on głównie po prostu został skorygowany o inflację.
Zastanawiam się jaki wpływ na rozwarstwienie ma koncentrowanie się kapitału w metropoliach.
Byłbym ciekaw jak te wskaźniki wyglądają na mapie, ponieważ intuicja podpowiada mi, że w wielu regionach pracownik ma zerowa siłę przetargową w starciu z Januszexem bo w powiecie nic innego nie znajdzie, a dalej nie dojedzie bo wykluczenie transportowe.
Ponadto urodzenie dziecka realnie na kilka lat wyklucza matkę z rynku pracy (bo nie ma żłobków ani przedszkoli).
Wykluczenie transportowe w świecie w którym auto możesz kupić za 1500 zł. INCREDIBLE
I będzie rosło. Wyczerpaliśmy naszą dywidendę demograficzną, liczba osób w wieku produkcyjnym drastycznie spada a rośnie ludzi 65+
O, właśnie piszę (Kamil) duży tekst o demografii i systemie emerytalnym. I mylisz się zarówno co do prognozy jak i co do uzasadnienia.
1. Twoja prognoza prawdopodobnie już teraz wzięła w łeb, ponieważ zwaloryzowano 500+ do 800, a poza tym najszybciej w całym 30 leciu rosną realne pensje
2. Dywidendę demograficzą można stosować do wzrostu PKB. Założenie jest takie: im więcej osób młodych w społeczeństwie tym jest ono bardziej produktywne. Ale kategoria "dywidendy" jest dyskusyjna (a mówiąc precyzyjniej - rzeczy, które za sobą ciągnie mogą być moderowane przez inne czynniki), bo liczy się również choćby poziom wykształcenia poszczególnych kohort wiekowych. A więc możliwe jest, że dywidenda demograficzna nie jest szczególnie istotna, jeśli młodsze i mniej liczne kohorty są lepiej wykształcone, ponieważ są bardziej produktywne, a więc są w stanie generować większy PKB.
3. Zależność między starzeniem się społeczeństwa i jego zamożnością jest bardzo złożona. Na dobrą sprawę dzisiaj jest - generalnie - odwrotna w stosunku do tego co sugerujesz - w społeczeństwach starszych jest mniej ubogich. A to dlatego, że zamożność wpływa na zmniejszenie dzietności.
3.2 Dywidenda demograficzna jest znacznie bardziej subtelnym zjawiskiem niż zjawisko, o którym napisałem w pkt. 3. Ona może być rozpatrywana jako pewna użyteczna konstrukcja w porównaniach między państwami na podobnym poziomie rozwoju.
Dziękuję za uwazne przeczytanie tego elaboratu.
Uwaga techniczna - coś jest nie tak z miksem dźwięku, jest bardzo cicho
Co do pieniędzy na walkę z ubóstwem to wazna sprawa, ale my mamy wojne tuz obok wiec zbrojenia plus konieczna transformacje energetyczną, to sa łacznie ogromne pieniądze. Chocbysmy wywłaszczyli tych bogatych to nie starczy, trzeba byc realistą.
Co z tego że nie ma sensu. Jeśli można okraść bogatych to trzeba to zrobić 😂😂😂 socjalistyczne myślenie
Czy istnieją badania z których możemy się dowiedzieć w ilu gospodarstwach domowych z tych 6,6 procentów występuje problem alkoholowy? Mam obawy co do tego czy dorzucanie do takich domów dodatkowych pieniędzy zmniejszy w nich ubóstwo
Dobry powrót 🎉
Awwww
Wreszcie wróciliście😁, obawiałem się że zrezygnowaliście z projektu
nie, nie. Walczyliśmy z promocją książki. KUPIONA?! xd
Jest Dldużo lepsza jakość obrazu na zbliżeniach w porównaniu do odcinków przed wakacjami. Pozdrawiam kamerzytę
Witam panów spowrotem
Gorzej jak 500+ i 800+ zmniejszyło ubóstwo, ponieważ jak wiadomo bogatsze społeczeństwo ma mniej dzieci co za tym idzie w dłuższej perspektywie dzieci tych dzieci co dostawały te 500+ i 800+ by nie było bo po co rodzić kolejne jak jestem bogaty i wykształcony (jak w Korei Południowej) ?
To jest generalna tendencja. I pewnie nieliniowa - w przypadku bogacenia się społeczeństw rzeczywiście następuje spadek dzietności, ale zazwyczaj ona się albo stabilizuje, albo delikatnie odbija (ale nie u nas). Pamiętam nawet wyliczenia mówiące, ze - uśredniając - dzietność odbija w okolizacj 0,85 HDI, czyli mniej więcej w miejscu, w którym my byliśmy w okolicach 2005. I chyba zresztą i u nas wtedy trochę odbiło. Ale później znów opadł wskaźnik.
Prawdą jest, że wielu nie chciało pracować i teraz nie mają z czego żyć. Ja, z kolei żyłam w czasach kiedy trudno było znaleźć pracę na umowę, zatrudniali na czarno. Mając dwoje dzieci godziłam się na wszystko byle móc nakarmić dzieci. Nie pozostaje mi nic innego jak dbać o zdrowie i pracować dalej, chociaż mam już wiek emerytalny ale emerytura byłaby niewielka.
Nie ma linku do książki 😢
I czy jest ebook?
Już jest w opisie. W razie czego wrzucamy i tu (należy ją kupić): bonito.pl/produkt/ile-trzeba-zarabiac-zeby-byc-szczesliwym-oraz-12-innych-pytan-o-ekon?srsltid=AfmBOoqBQY9Hf8mMy28w5Lc23inbtB9203ouRlmYqyqNMjB3z7lutwjJ
Czyli na obserwację "koszty życia przegoniły świadczenia" konstatacja jest taka, że "trzeba zwiększyć świadczenia"?
Czasem może warto wyjść poza lewicowy dogmat "redystrybucja=coś dobrego" i zastanowić się nad przyczynami zamiast dolewać wody do dziurawego wiadra.
Czyli jeśli coś działa, ale nie spina się ideologicznie, to nie należy tego stosować? Interesujące podejście.
Przyczyny znamy, kapitalizm jest dalece nie doskonały w wycenie pracy i podziale dóbr. Może masz racje i trzeba porzucić go na dobre, zamiast tylko zwiększać świadczenia.
@@EkonomiaiCalaReszta raczej odwrotnie. Nie każda redystrybucja jest dobra z definicji.
Obrona 800+ wygląda dla mnie tak samo jak próba obrony Funduszu Sprawiedliwości - change my mind. Nic, że większość środków trafiła nie tam gdzie trzeba, że zamiast realizować strategiczne cele, środki poszły w komin, patrz jaka babuleńka słodka dzięki niemu wygrała spór sądowy z komornikiem.
Jeśli na przykład program kosztował 300 miliardów a wyciągnął z biedy kilkadziesiąt tysięcy ludzi to jeśli byłby celowany do nich a kwota by się nie zmieniła to każdy byłby milionerem. To jest wręcz definicja marnotrawstwa ale skoro to jest redystrybucja to nikt na lewicy nie chce nawet spróbować popatrzeć na ten fakt krytycznie.
Piękne pustosłowie, może i bez żadnych danych lub argumentów, ale za to z metaforą o wiadrze.
@@xyz-yn3gw Źródeł danych o ubóstwie jest kilka (GUS, PW, Unicef, Fundacje...) i każde trochę się od siebie różni jeśli chodzi o metodologię i ostateczne podsumowanie ale można (przyznaję, dość naiwnie) przyjąć, że w okresie funkcjonowania 500+ i później 800+ ze skrajnego ubóstwa wyszło między 100 a 200k dzieci. Na program wydano 305 miliardów PLN. Jeśli przyjmiemy nawet tę górną granicę to na każde dziecko które wyszło ze skrajnej biedy przypada po ponad półtorej miliona.
Jeśli wprowadzono by próg dochodowy to wciąż pomoglibyśmy im tylko za ułamek tej kwoty.
Bieda i to nie mała jest też w cudownych US i żadne rządowe programy nie pomogły
Czyli 10 lat welfare state a skrajna bieda jak była tak jest? Ciekawe, nie znałem.
Tylko kiedyś bez redystrybucji typu 500+ można sie było wybić, sam pochodzę z biednej rodziny i do czegoś zawodowo doszedłem.
Dziś widzimy, że nierówności szans wzrosły. Czemu? Bo kapitał odziedziczony liczy się coraz bardziej, a dochody z pracy coraz mniej - skoro są sztucznie wypłaszczane. Więc ci biedni, którzy coś osiągną w życiu, i tak nie dogonią kapitału bogatych "bananów".
Tępić ubóstwo ! Ubóstwo to w XIXwieku ! Ma być Postęp i wszelkie podstawowe dobra dla przeżycia każdego dnia w spokoju ! Mamy Przemysł i Inżynierię dające jakiekolwiek zasoby każdemu gdziekolwiek o jakiejkolwiek porze doby ! Jeżeli gdzieś czegoś nie ma, to jest to celowo wywołane chciwością zysku albo politycznym sterowaniem. Na oba może poradzić państwo.
Natomiast pracodawcy pewnie do konca świata będą jęczeć że nikt nie chce pracować, na przemian z tym, że teraz to już na pewno mu zakład upadnie.
(A w ogoóle nasi prelegenci chyba jakieś podróbki, coś się włosy i okulary nie zgadzają)
Zdelegalizować ubustwo!!! Chłostać kazdego kto jest ubogi!!!
Alkotubki to jest temat zastępczy, który ma przykrywać prawdziwe problemy... Rząd tymczasem nałożył na ubogich obowiązki związane z Zielonym Ładem, termomodernizację budynków i obowiązek wymiany pieców na drogie nowoczesne, najlepiej pompy ciepła oraz szykuje wzrost kosztów energii, co skutkować będzie ubóstwem energetycznym.
dlatego trwają prace nad powszechną eutanazją (oczywiście najpierw dla najbardziej potrzebujących)
Mam mieszane uczucia, czy należy pomagać w każdym wypadku, rozumiem niepełnosprawności , przypadki niezależne od woli danej osoby, ale np. jeśli ktoś pracował całe życie na czarno i nie zgromadził kapitału na minimalną emeryturę, czy społeczenstwo ma mu teraz pomóc pomimo, że on odmawiał łożenia na nie?
z tymi alkotubkami które mają ufajniać picie młodym to też nie widzę jak mus dla przedszkolaka ma się kojarzyć cool nastolatkom? już prędzej wszystkie smaki i kolory świata jak to w efajkach. nie mniej jednak afera zasadna bo kilka pomyłek było gdzie produkt został kupiony dla dzieci.
Tylko jak odnieść takie postulaty, jak między innymi waloryzacji świadczeń o inflację oraz prymatu ochrony nad najuboższymi, do faktycznych środków jakimi dysponuje państwo? Jego środki tak jak każdego innego budżetu, choćby domowego, są ograniczone. Wiązanie świadczeń oraz pensji do inflacji już przerabialiśmy, wtedy skończył się to potworną inflacją i denominacją w 1994 roku.
W mojej ocenie takie postulaty, których nie da się realizować lub ich realizacja jest szkodliwa w dłuższej perspektywie, są przejawem myślenia życzeniowego. Podpalanie firanek nie jest sposobem na ogrzanie się.
budżet państwa nie działa jak budżet domowy i przez to nie jest ograniczony w taki sam sposób. Państwo ma dużo więcej pieniędzy niż obecna "wola polityczna" przyznaje
@@krasnoludkolo Jego przewagą jest zdolność do drukowania pieniądza, to bezpośrednio zwiększa inflację i zubaża obywateli. Problem dzieje się w momencie w którym drukujemy pieniądze, co zubaża społeczeństwo, aby dać pieniądze społeczeństwu aby nie ubożało. Zasobność budżetu państwa i zasobność społeczeństwa to naczynia połączone.
Proszę państwa, mamy to, porównanie budżetu państwa do budżetu domowego 🤡
@@xyz-yn3gw no tak, bo ten państwowy to jest jakiś ezoteryczny i tajemny... Nie składa się z przychodów i wydatków, nie można go zmieniać przez wysprzedawanie mienia lub zadłużanie. Proszę państwa MAMY TO! Budżet państwowy uznany za nieskończony i oderwany od rzeczywistości 🤡
@@szewc0svd Zapomniałeś dodać inne cechy wspólne budżetu domowego i państwa: rolowanie długu, emisję własnej waluty, brak możliwości bankructwa, ściąganie podatków, emisję obligacji i operacje makroekonomiczne.
500+ nie chroni przed biedą, bo likwidacja biedy nie jest celem 500+. Celem jest "zmniejszenie obciążenia finansowego rodzin związanego z wychowywaniem dzieci...". Czyli to jest transfer dla dzietnych, kosztem bezdzietnych. Ponadto, 25% odbiorców tego świadczenia są najbogatsi Polacy.
Jakby program miał "walczyć z biedą", byłby wprowadzony w 1990 (kiedy ubóstwo było znacznie wyższe, a dochody niższe), i program powoli by się skończył kiedy problem został rozwiązany. Rzeczywistość jest właśnie odwrotna: taki ogromny program był tylko możliwy w 2016, kiedy gospodarka była większa i dochody wyższe. Czyli wzrost dochodów umożliwił taki ogromny program.
Jeśli ludziom nie stać na jedzenie, prąd, gaz, benzynę i opiekę zdrowotną to rozwiązaniem jest tańsze jedzenie, prąd, gaz, benzynę i opiekę zdrowotną, a nie kolejne dotacje.
Rozwiązaniem są inwestycje zwiększające konkurencyjność gospodarki. Szybka kolej, tania i czysta energia uniezależniona od dostaw surowców z krajów trzeciego świata, zmodernizowany system przesyłowy tej energii, dobrze wykształcona siła robocza, stabilność i klarowność systemu prawno-ekonomicznego i wiele więcej.
Wystarczy, że koszty pracy u nas wzrosły, pojawiła się niewielka niepewność i już dziesiątki zakładów przenoszą się poza Polskę i dziesiątki tysięcy ludzi traci pracę bo jedyne co oferowaliśmy to tania praca.
Jak przywalimy 7k minimalnej i 1500+ to wbrew lewicowymemu godmatyzmowi statystyki biedy nie poprawią się.
Tyle że dzieci od tego programu też nie przybyło. Jedyną funkcją tego programu było kupienie głosów.
500+ chroni przed biedą, wystarczy spojrzeć jak spadł odsetek dzieci znajdujących się w złej sytuacji ekonomicznej po jego wprowadzeniu.
@@xyz-yn3gw Pragnę przypomnieć że od czasu wprowadzenia 500+ nasza gospodarka ciągle się rozwija, nie przeszkodziła w tym nawet pandemia, przegonilismy już niektóre kraje Europy zachodniej, a rozwój gospodarki, o ile nie jest patologiczny jak w USA czy Irlandii (gdzie korzystają na nim tylko korpo), zawsze pociąga za sobą wzrost pensji i rozwój infrastruktury.
A 500+, szkoda gadać, zbyt często trafia na alkohol albo do ludzi dla których te 500 zł nie robi różnicy. Lepiej już byłoby jakby te 500 zł było wydawane na porządny obiad dla dziecka w szkole czy na zajęcia z psychologiem (problemy psychiczne to zmora i główna przyczyna biedy).
Program miał podzielić społeczeństwo co jest podstawą polityki. Bezdzietni uważają, że dokładali się do wychowania dzieci. Rodzice powiedza, że to oni wstawali w nocy a ceny dla nich też wzrosły. Na tym podziale wyżywią się jeszcze pokolenia polityków . No i każdy nauczył się żeby udawać biednego więc udają.
Za to eutanazja będzie pewnie darmowa. Dokąd zmierzamy? 🤔
Wszystkie wskaźniki wystrzeliły zwłaszcza po 2022 r. biedy, przestępczości, chorób zakaźnych. Kiedy to Polska zaczęła wydawać mliardy na Ukrainę i Ukraińców. Np. Osoby żyjące w Polsce poniżej minimum egzystencji 2022 r- 1,7 mln ; 2023- 2.5 mln. Osoby żyjące poniżej minimum socjalnego 2022 r.- 15,4 mln; 2023 r. - 17,3 mln osób.
Dzięki za dogłębną analizę, ruska onuco.
@@xyz-yn3gw Ukraiński bolszewik się odezwał
A ten Janek Śpiewak widzi cokolwiek poza nakazami i zakazami?
Z moich obserwacji wynika że każdy w pewnym wieku staje się zwolennikiem pesymizmu antropologicznego może na JŚ przyszedł po prostu ten czas
mój pesymizm jednak ewoluuje w kierunku przeciwnym niż poglądy Śpiewaka i jemu podobnych, a wynika negatywnej oceny jakości i zasadności produkowanej przez polityków (uruchomianych przez osoby aktywne w mediach) sraczki legislacyjnej. Jakoś i sens prawa w demokracji medialnej jest coraz słabsza za to jest co raz bardziej opresyjne.
@@jbOwsiu to co proponujesz? Więcej Palikota czy inne pomysły ?
A gdzie masz cokolwiek Palikta? Jakie są jego postulaty polityczne i jakie są realizowane? Gdy był posłem to zdaje się że działał w jakiejś komisji sejmowej przyjazne państwo czy coś w ten deseń, która postulowała różne deregulacje probiznesowe. Można być przeciwko temu, można być za. Jeśli chodzi o jego niedawną działalność gospodarczą, to została ona zweryfikowana przez... rynek. Sorki ale trochę nie rozumiem tego pytania, brzmi ono trochę jak viralowe: albo wódka albo Bóg.
@@jbOwsiu Palikota akurat zweryfikowało państwo a nie rynek, i gdyby JS nie zaczął wpierw robić szumu wokoło reklam alko w internecie, i na temat że Palikot nie płaci pracownikom i wierzycielom, to nadal by gwiazdorzył i naciągał ludzi. O dorobku komisji przyjazne państwo możesz sobie poczytać, dużo tego nie ma. Ja zreszta nie rozumień czemu alko jest jakimś kontrowersyjnym tematem, wszyscy wiedzą ze szkodzi, praktycznie każdy zna kogoś z problemem alkoholowym, jest tani, łatwo dostępny, zarabiają na tym Palikoty i inni. A za skutki użycia płaci całe społeczeństwo. I czy alko jest jakim wyznacznikiem wolności osobistej, chyba wręcz przeciwnie. Tak, że jak mi dajesz do wyboru wódka czy bóg, jak wybieram Cthulhu.
Wszystko co wydrukował pis obróciło się przeciwko Polsce, jedyne co zostało to wysokie ceny i zadlużenie. NIedługo kazdy bedzie robił za minimalną, co zabije jakąkolwiek motywację do nauki i budowania kariery bo po co się męczyć za kilka stówek wiecej, jak można latać na miotle albo przykręcać srubki za minimalną, Wróciliśmy do punktu wyjscia sprzed 8 lat, cały wzrost pensji za ten czas zeżarła inflacja, bo nikt nie powie mo że dostać 50% podwyżki, podczas ceny właśnie o tyle poszły do góry, jesli nie wiecej.
Szkoda że panowie nie zwracacie uwago jak szybko psuty jest pieniądz, ile stracił na wartosci przez całe te lata ograbiając ludzi z jakichkolwiek oszczędności. Wszystkie te prezesy NBP Glapinskie i inne jtóre mają stać na straży wartości pieniądza potrafią tylko do dewaluować, inkasując za to grube hajsy. Piękny świat, piękny kraj.
Wipler, słabo się maskujesz! Rozpoznałem Cię od razu!
Co do tekstu z bankiera sprzed 15 lat to fajnie to oceniac z dzisiejszej perspektywy, ale wtedy nikt się nie spodziewał, ze bedziemy mieli tak dużo wzrost produktywnosci. Gdybysmy przez ten czas rozwijali się jak Grecja w tym samym okresie to te predykcje brzmiały by dużo sensowniej.
Najmniej efektywny sposób wydawania pieniędzy to wydawanie nie swoich pieniędzy na nie swoje potrzeby. A w takiej roli właśnie występuje państwo, 50% pieniędzy wpłacanych do tego systemu znika na działalność operacyjną a pozostałe 50% trafia nie do tych których powinno.
Do dyspozycji Ukrainy oddali wszystkie zasoby gospodarcze, wojskowe, polityczne, dyplomatyczne. Interes Ukrainy uczynili priorytetem finansów publicznych i całej administracji państwowej.Hojnie opłacają na koszt podatnika obcy element koczujący w Polsce.
I bardzo dobrze, każdy pocisk dla Ukrainy osłabia Rosję.
Trochę skrajnej biedy musi być, żeby tworzyć niewykształcone, biedne kobiety. Społeczeństwo ich potrzebuje.
do czego?
@@red.gniadekChyba chodzi o większą dzietność. Albo to dobry trolling albo Korwin z anonima xd
Kobiety są tak biedne jak mężczyźni bo w tą stronę idzie transfer środków.
@@red.gniadek bo mają niższe wymagania