@@krshehe Co jest w tym takiego złego? W zamian za etat pracownik otrzymuje stabilizację, pewność, że na L4 dostanie pieniądze za które będzie mógł pociągnąć kolejne miesiące. Tego nie oferuje własna działalność i działanie jako influencer.
Mam 25 lat i jestem nieudacznikiem. Jestem z biednej rodziny, która nigdy mnie nie chciała. Nie mam gdzie mieszkać, pracuję na 2 etaty, żeby wyciągnąć chociaż trochę ponad minimalną krajową i spłacić nie swoje długi. Moim marzeniem jest mieć dach nad głową i kogoś bliskiego. Jeśli stać Cię na utrzymanie, to wiedz, że jesteś moim idolem, bo wiem ile to wymaga wysiłku.
Skoro dajesz sobie radę to nie jesteś nieudacznikiem. Jesteś bohaterem własnego życia i z takim podejściem i zapałem to tylko kwestia czasu kiedy osiągniesz założony sobie cel :) Powodzenia!!!
Czemu zarabiasz minimalna krajowa? Czemu cale zycie w pale waliles? Tyle mozliwosci a ty po minimalnej linii oporu? Chlopie idz na glupia budowe - 2 minimalne dostaniesz po roku jak ebdziesz ogarnial. CO ZA BECZENIE BARANOW WSZEDZIE....
Mam 23 lata studiuję to co lubię. Pracuję fizycznie (zamiatam ulice) i sam się utrzymuje. Wiecie co uwielbiam moje życie praca sprawia mi radość (wcześniej pracowałem w McDonald's i miałem depresję od tej pracy). Żyje sobię swoim życiem chodzę z miotłą i widzę tych ludzi, którzy myślą że są ode mnie lepsi myślą, że bycie tym co zamaita ulice to wstyd. Taki choj jest odwrotnie cieszę się na samą myśl, że idę do mojej pracy na etacie bo wiem jedną ważną rzecz to ja sprzątam szajs po innych to ja jestem tym który zmiata. Dbam o porządek i czystość. Więc nieważne co i gdzie robisz ważne jest nastawienie rób to co Ci sprawia radość i wyjebane na resztę. Nie przejmuj się presją innych nie porównywaj się do innych tylko sam patrz na siebie ❤
Mam 25 lat i jestem nieudacznikiem, bo zamiast sie uczyc, szkolic, rozwijac i inwestowac w siebie to caly moj wolny czas spedzam na UA-cam, TikToku i Facebooku. Uwolnijcie sie z tego nalogu.
Nikt za Ciebie tego nie zrobi. To niemożliwe. Jesteś w nałogu, jest Ci ciężko. Ale jesteś świadomy tego nałogu, jego konsekwencji, oraz tego, że Ci szkodzi. Ponadto chcesz się od niego uwolnić. To już duży krok ku uwolnieniu. Możesz skorzystać z pomocy psychologa. Możesz też stopniowo sam, krok po kroku, opanowywać nałóg. Oblicz jak dużo czasu spędzasz na tych portalach dziennie. Następnie postanów codziennie lub cotygodniowo zmniejszać liczbę godzin spędzanych na tych społecznościówkach o np. 10%. Z te 10%, zaplanuj jakąś inną aktywność, przyjemną i ciekawą. Zrób wcześniej listę takich aktywności. Chodzi o to, że uzależnienie musi być powoli zastępowane czymś zdrowym, ale też przyjemnym - dzięki temu łatwiej będzie się z niego wyrwać. Może jakiś sport? A może sztuka? A może majsterkowanie? Wybierz coś dla siebie. I stopniowo, stopniowo zmniejszaj godziny spędzania na mediach. Z walką z uzależnieniem jest jak z odchudzaniem. Radykalne kroki mogą nie działać. Ale systematyczne działania, zastępowanie tego, co niezdrowe czymś fajnym, ale zdrowym, powoli pomoże zmienić niezdrową postawę. Powodzenia!
Bardzo wartościowe. I nie ma ani grama przesady w stwierdzeniu, że prawdziwymi bohaterami są typowi ludzie, ciężko pracujący na utrzymanie siebie i swoich rodzin.
Za 3 dni kończę 25 lat. W tym roku po raz pierwszy w życiu leciałem samolotem. Lata zajęło mi wyjście z patologii i odcięcie się od toksycznej rodziny. Nigdy nie pasowałem do towarzystwa. Moje życie było udręką od najmłodszych lat. Parę miesięcy temu się jeszcze dowiedziałem, że jestem nieuleczalnie chory. Jestem wdzięczny sobie, że nie uległem presji otoczenia. Otoczenia, które albo traktowało mnie jak wyrzutka, albo się ze mnie śmiało, albo nie zwracało na mnie uwagi. Jaki jestem dziś? Przeciętny, ale chciałbym od życia czegoś więcej. Gdy byłem dzieckiem wiele rzeczy mi odmawiano. Rodzicom nie starczało do 10., normalnie, po prostu. To wywołało u mnie pragnienie, by jednak podjąć walkę i coś osiągnąć. Mimo że nadal pracuję jako freelancer od 8 do 18, piszę też książki i opowiadania (w weekendy). Ale wiecie, co pokrzepia mnie najbardziej? Że gdy kończę codziennie pracę, to zamiast oglądać głupoty w internecie, idę sobie pograć, poczytać książkę, napisać kolejny rozdział czy wychodzę na spacer - i te same rzeczy robiłem mając 12 czy 15 lat. Pod tym względem się nie zmieniłem. Kiedy dziś mógłbym sobie pozwolić na więcej, nie kupuję tego. Wystarcza mi to, co mam - dach nad głową, parę ubrań, dwie pary butów, komputer do pracy i zabawy i regał z książkami. Social-mediów używam tylko do promocji twórczości. Omija mnie wiekszość dram i skandali. Sypiam dobrze i staram się doceniać ludzi - od panów, którzy przyjeżdżają co dwa tygodnie po śmieci, po panie na kasie, które przychodzą naprawić kasę samoobsługową. Tym samym uśmiechem darzę każdego, kto na to zasługuje. Mimo to staram się iść do przodu, choć wiem, że nie muszę. Chęć rozwoju pozwala mi codziennie wstać z łóżka. Kiedy ma się cel, wie się, dokąd pójść. Kiedy się go nie ma, ludzie często wpadają w nałogi, złe nawyki, prokrastynację, a są to zjawiska negatywne. Dlatego uważam, że jednak trzeba do czegoś dażyć albo w inny sposób nadać swojemu życiu jakiś sens. Ja wybrałem taką, a nie inną drogę, ale jeśli to czytasz, to idź po swoje marzenia. Pamiętajcie, ile osób, tyle opinii. Ja akurat lubię swoje życie i drogę, którą obrałem, a to nie tak, że dałem się całkowicie ponieść temu, co wymieniają autorzy filmu. Twórcom kanału dziękuję za ten film, bo to on mnie zainspirował do tego statementu. Robicie dobrą robotę! ;)
A ja mam 36 lat i jestem nieudacznikiem. I coś Wam powiem - z wiekiem zmniejsza się zapotrzebowanie na kasę, a zwiększa na święty spokój. 15-20 lat temu zaprzątało moją głowę jak stać się sławnym i bogatym i jak mieć piękną dziewczynę. Teraz cieszę się, że zrobiłem dobrze swiją pracę, dobry trening i mogę wieczorem cieszyć się, gdy leżę w łóżku i cieszy mnie kolejny przeżyty dzień. :) Z czasem cieszę się wszystkim i niczym.
Mam coraz bardziej podobnie, mam 33 lata. Kasa powoli nie gra roli, znaczenia nabierają wartości, które kiedyś odkładałem na bok. Tak jak mówisz, spokój, dbanie o higienę umysłu, trening, mikro przyjemności jak chwila z książką czy ulubioną grą, spacer. Nawet pół godziny na słońcu leżąc nic nie robiąc doceniam kompletnie inaczej niż kiedyś. Ta cała gonitwa tego świata, to jest wymyślone. Trochę współczuję temu młodemu pokoleniu, bo pojawili się na świecie od razu w zastawionej na nich pułapce. Pułapce schematów, dopaminy, sztucznej gonitwy. Mi się w głowie nie mieści, że ludzie schodzący kilometr pod ziemię wydobywający wegiel zarabiają mniej ( wydobywając wegiel żeby ci tiktokerzy mieli prąd między innymi) niż jakieś patostreamy czy inni skrzywione postaci... ważne żeby samemu nie zwariować i godnie przeżyć swój żywot. Pozdro
Dzięki za ten film, podniósł mnie na duchu. Od gimnazjum chciałem zwykłe normalne życie, a teraz gdy to osiągnąłem nachodziły mnie myśli, że jestem nieudacznikiem który nic nie osiągnął. Jestem 25 latkiem na etacie, któremu wróciła radość z normalnego zwykłego życie. Pozdrawia :D
Ja mam 38 lat, pracuje na etacie, mieszkam z rodzicami na wsi, nie mam własnej rodziny i jestem prawiczkiem.I nie mam innych celów w życiu tak jak wszyscy inni więc jestem szczęśliwy. Wolę spędzac wolny czas przed komputerem i nie potrzebuje widywać się z innymi ludźmi.
@@sterzzy Ten filmik ktory komentujemy właśnie ma pokazać że takie życie nie jest smutne i żeby sobie tego nie wmawiać porównując się z influencerami. Po prostu żyje jak przeciętny człowiek i dobrze mi z tym :)
Mam 25 Lat i w 2023 leczyłem się u psychiatry przez tą iluzje i inne czynniki, które wpłynęły na rozwój ciężkiej depresji. Pracuje w sklepie od niemal 5 lat i ... chciałem napisać, że cieszę się, że trafiłem na ten film. Autentycznie zapalił ogarek nadziei w tym życiu. Dziękuje
Mam 15 lat i teraz ten film otworzył mi oczy. Przez ostatnie 3 lata czułem że żyje w ciągłym stresie, bo chciałem być "lepszy". Teraz bede inaczej patrzył na cichych bohaterów, dziekuje ze jestescie!!!
Nie używam mediów społecznościowych od X lat, i za każdym razem gdy mam tylko nieprzyjemność wglądu w aktualne odjebywania w internetach, dostaję odruch wymiotny. Wg aktualnych "standardów" ktoś mógłby nazwać moje żyje jakoby nieudacznika, kiedy ja jestem względnie zadowolony. Robię to co lubię, ubieram się jak chcę, mam w dupie czy ktoś mnie lubi czy też nie. Wykonuję nikomu niepotrzebną pracę, dostaję średnie pieniądze, ale stać mnie na zachcianki. Staram się przekazać mojej młodszej siostrzę tę sekretną wiedze "mam wyjebane", bo za bardzo się przejmuje wszystkim dookoła. Jest bardzo podatna, dlatego jest mi jej strasznie szkoda. Wszystko się pokomplikowało. Życie już nie jest tak satysfakcjonujące gdy dookoła nas jest tyle nieszczęśliwych osób.
Madre slowa! Pamietaj, ze normalnych ludzi jest wiele, ale gina w tlumie i ciezko do nich dotrzec. Trzeba pozbyc sie tej internetowej iluzji i pozerstwa w swiecie rzeczywistym, a zycie staje sie latwiejsze. Ponadto warto cieszyc sie malymi rzeczami jak slodka kawka czy fajny film z dziewczyna itp.
Dużo osób jest ośmieszanych w pracy przez dyrektorów że jak ktoś sprząta to inni zaśmiecają. W ten sposób dużo ludzi jest niesłusznie zwalnianych z pracy. Przez to ludzie popełniają samobójstwa i nie będzie miał kto pracować.
Mam 23 lata i jestem szczęściarzem. Nie pochodze z bogatej rodziny, ale zato bardzo kochającej i rodzinnej. Do konca gimnazjum grałem tylko w gry zeby nie myśleć o świecie wkoło mnie, byłem gnębiony w szkole i gimnazjum więc musiałem wybrać liceum na drugim koncu miasta by móc mieć dopiero tam czystą karte. Każdego dnia wstawałem o 4 żeby dojechać, oraz musiałem w wieku 17 lat zacząć prace i od tamtej pory ciężko mi będzie myślami znaleźć wolny weekend po za świętami lub wakacjami. Udało się ukończyć biolchem z super wynikiem i znajomymi. Dostałem sie na stomatologie, w chwili obecnej ją kończe. Jestem zdrowy, z długowiecznej rodziny, z poduszką finansową wypracowaną od prawie 6 lat przez samego siebie, z wsparciem bliskich, czego chcieć więcej
Mam 23 lata i dopiero miesiąc temu podjąłem pierwszą w swoim życiu prace. Jestem z tego dumny i doceniam to, że jestem zdrowy, moge pracować i być pożytecznym. Niektóre zawody są cieżkie ale ktoś musi je wykonywać aby świat funkcjonował.
@@lechitasowianinpolak8168 mam podobnie, fajnie że ludzie są zadowoleni ale śmieszne że mimo wiedzy oferty na stanowisku które mnie interesuje są fajne dopiero w największych miastach, a praca wcale nie jest cięższa
Ja mając 20 lat pierwszy raz poszedłem do roboty więc wiem jakie to uczucie, jak to mówią lepiej późno niż wcale a co do satysfakcji z pierwszych zarobków, odpowiedź brzmi tak, tym bardziej jak się nigdy nie miało takich pieniędzy
Mam 20 lat i nieco się z tym zgodzę. Czasem mam wrażenie, że naprawdę jestem jak nikt znaczący, bo każdy dookoła ma lepiej. Dziś mija rok od kiedy pierwszy raz od dawna (8 lat) zaśmiałam się z własnej woli i nie wymuszenie. Dla kogoś może to być dziwne i niezrozumiałe, ale dla mnie to był milowy krok. Owszem zdarza mi się mieć gorsze dni, ale od roku staram się z tym walczyć. Daje radę powoli i coraz bardziej doceniam proste życie. Może nie jestem jak większość młodych ludzi, ale dążę do swojego. Trzymam kciuki za każdego, aby odnalazł swoje cele. Naprawdę nie warto pakować się w życie jak u innych. Warto być sobą.
Dużo osób jest ośmieszanych w pracy przez dyrektorów że jak ktoś sprząta to inni zaśmiecają. W ten sposób dużo ludzi jest niesłusznie zwalnianych z pracy. Przez to ludzie popełniają samobójstwa i nie będzie miał kto pracować.
Od kiedy zaczęłam pracować w szpitalu psychiatrycznym moje życie zmieniło się znacznie. Jestem pielęgniarką a widząc biedę innych ludzi i ich problemy dziękuję światu że mam właśnie takie, nudne życie.
Mam takie same odczucia 😊 pracuje jako opiekun medyczny w Szwecji i codziennie pomagam schorowanym ludziom żeby ich "normalny" dzień wyglądał godnie. Dzięki mojej pracy doceniam 1000 razy bardziej moje rzekomo "nudne" życie. Internet nas odkleja. Żyjemy w najlepszych czasach. Pozdrawiam bohaterów bez peleryny ❤🎉
Rzeczy które NIE umożliwi Ci praca na ETACIE: stabilność, spokój, realizacja własnych projektów Jedynie SAMOZATRUDNIENIE, z tych 3 rzeczy może zapewnić Ci realizację własnych projektów Prowadzenie biznesu (a nie zabawa w biznes, która nazywa się samozatrudnieniem) zapewni Ci stabilność i realizację własnych projektów, ale nie zapewni spokoju Jest jeszcze czwarte rozwiązanie, ale potrzeba sporo tłumaczenia jeśli nie znasz podstaw
@@mateuszspoko2004 Jak to jest, że mi zapewnia praca na etacie stabilność, spokój, realizację własnych projektów Każdy ma jednak inne potrzeby i nie można wszystkich programować tak samo bo to nie zadziała skoro każdy jest inny.
@@mateuszspoko2004 pracujac na wlasnej dzialalnosci pracujesz wiecej niz na etacie, wiem cos o tym bo mam swoja dzialalnosc i czuje sie wiekszym niewolnikiem niz jak bylam na etacie. Ludzie w internecie wmawiaja, ze musisz miec cos swojego, ze to wolnosc a tak naprawde to gowno prawda. Obejrzyj sobie wywiady z ludzmi sukcesu, zobaczysz ze oni pracuja praktycznie 24/7. Jak pracujesz u kogos od tej 9-17 to wracasz do domu i masz wywalone na wszystko, a najlepiej zeby jeszcze na tym etacie zarabiac dobre pieniadze, to juz w ogole nie wiem po co pchac sie w "cos swojego" tylko dla idei.
@@yuno4373Dokładnie, ja zarabiam duże pieniądze jak na swój wiek, pracuje 8 godzin dziennie, przychodzę do pracy o której mam chęć, mam czas dla siebie, dla innych, na podróże i nie muszę myśleć po pracy o pracy. Mam spokój. Nie pakuję się we własną działalność, chociaż mógłbym.
Jest to prawda w tym sensie że, robiąc na etacie 9-17 pon-pt spędzasz większość życia w pracy i to jeszcze zapewne za kwoty które tego nie usprawiedliwiają, czas jest znacznie ważniejszy niż pieniądze, nie da się go pomnożyć.
@@balilla1923 Masz rację! Ja pracowałem na budowie 11h czasem 12h i wracałem o 19:00-20:00 i potem pozostało zjeść i iść spać choć to dziwne, że pomimo tej ciężkiej pracy miałem ochotę jeszcze coś robić! Może dlatego, że mam 19 lat! Teraz się zastanawiam co będę robił po szkole!
Nigdy nie zostawiam komentarzy, ale to jest najlepszy film na yt i każdy młody człowiek powinien to obejrzeć! Czapki z głów za ten film! Brawo! Pamiętajcie to czasy w których żyjemy są nienormalne, nie my. Trzymajcie się
Eeee ten film mi rozjebał konstrukcję... Chyba już wiem dlaczego nadal piję i walę w nos - nie umiem zaakceptować swojej przeciętności. Będę nad tym rozważać i czuję, że ułatwi mi moją walkę o trzeźwe życie!
@@krshehe to ironia kiedy człowiek myśli "niech stanie się coś spektakularnego... Nawciągajmy się ! " A potem zjazd więc alkohol aby jakoś wrócić do żywych i błędne koło. Najdłużej wytrzymałem 3 miesiące i mam nadzieję, że tym razem uda się lepiej:)
mam 36 lat i jako pochylony nad grobem starzec ,dam wam młodzi kilka rad: - sukces w czymkolwiek wymaga wytrwałości i rutyny, a nie jednorazowych, spektakularnych zrywów - warto stawiać sobie cele, ale realistyczne z realnym terminem wykonania i konsekwentnie je realizować. NA SPOKOJNIE, dzień po dniu - trzeba znać swoje mocne strony równie dobrze, co swoje ograniczenia - należy odrzucić marzycielstwo, które jest niczym innym jak wiecznym niezadowoleniem z powodu obecnej sytuacji - warto się cieszyć z tego co już się ma
Jako nieco młodszy od Ciebie pozwolę sobie dodać do tej słusznej litanii: - "przytakuj ale i tak rób swoje" maksyma, którą przekazał mój ojciec. Co tłumaczę jako, reaguj na społeczną presję przytakiwaniem, przyznawaniem racji, tak, tak, spoko, spoko, ale koniec końców rób to co Ty uważasz za stosowne bo to Twoje życie, Twoja wizja na nie. - lepsza najniższa krajowa na własnym biznesie z profitami typu spanie do 10:00, i robienie tego co się lubi, niż wyrywanie sobie rękawów na etacie za średnią krajową. - własna rodzina jest dla bogaczy, szczęściarzy lub wariatów. Zanim weźmiesz z kimś ślub, 100 razy się zastanów na co się piszesz. Kobiety mają wymagania, gigantyczne, możesz temu nie sprostać. Zastanów się czy warto, zerknij jak żyją i pracują ludzie, którzy nie są programistami, nie zarabiają zbyt dużo, a mają na głowie rodzinę. Zobacz czy chcesz tak zasuwać do końca życia, nigdy nie wiedząc czy żona w którymś momencie nie stwierdzi "że ona nie wie co czuje" i nie zostaniesz na koniec bez rodziny, i bez pieniędzy. 30% małżeństw kończy się rozwodem, zagrałbyś ruletkę z dwoma pociskami w bębenku sześciokomorowego rewolweru? 80% samobójców to mężczyźni, ciekawe dlaczego nie? Jak jesteś bogaty, i/lub miałeś szczęście trafić na partnerkę godną małżeństwa, to może i warto spróbować, w przeciwnym wypadku zastanów się dobrze, czy warto, bo społeczeństwo w razie wpadki dla ciebie jako mężczyzny ma ofertę tylko płać i płacz. Zaczynanie od zera, albo wręcz z długami w wieku 30-40-50 lat jest trudniejsze niż dorabianie się od lat nastoletnich czy wczesnych 20-tych. - święty spokój jest najwięcej wart. Jak myślisz, że twoje życie ssie, bo nic się w nim nie dzieje, pomyśl o tych, którzy właśnie walczą z rakiem, chorobami przewlekłymi, zbankrutowali ze swojej lub nieswojej winy, lub się rozwodzą. Ja wiem, że cudze gigantyczne problemy nie umniejszają twoim problemom, ale jednak, pomyśl, że oni dużo daliby żeby wrócić po pracy do mieszkania/domu, odpalić serial, zrobić sobie posiłek, i móc nie myśleć o niczym do końca dnia. Luz, spokój i cisza. Nie doceniamy jej dopóki życie nam jej nie odbierze.
Mam 28 lat i jestem maksymalnie sobą, cieszę się z tego co mam, mam pracę marzeń. Jestem kierowcą autobusu, codziennie mam 6,5h pauzy w której to zawsze idę spać. Na pieniądzach mi nie zależy, są potrzebne do przeżycia, skupiam się tylko na tym co jest dla mnie faktycznie wartościowe. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za materiał. Wierzę w ideę naprawienia ludzi, by w końcu przestali wierzyć, że te wszystkie rzeczy są im potrzebne bo ktoś im tak powiedział. Chcę żyć w świecie, w którym ludzie są dla siebie ludźmi. W świecie, w którym nikt nie rzuca nikomu kłód pod nogi, w świecie w którym zawiść i zazdrość nie istnieją i każdy jest równy, bez potrzeby poczucia chorej władzy i wiary w wymyślone wartości. W świecie w którym każdy czuje się dobrze😊
Ja tam mam wywalone na sukcesy Innych ludzi, mam dobra pracę, mam co jeść, mam swoje mieszkanie, i spore oszczędności w wieku 32 lat, dorobiłem sie tego sam, nie trzeba być milionerem zeby dobrze żyć... Jestem bardzo wdzięczny rodzicom, za to że mnie wychowali w dobrej rodzinnej atmosferze i dali wszystko co mogli zebym miał szczęśliwe dzieciństwo :) PS: i tak, pracuje na etacie:)
Jak masz własne mieszkanie, to przy tych cenach albo już jesteś milionerem, albo jesteś na dobrej drodze. Nie musisz płacić za wynajem większości pensji, a to już dużo.
@@piotr818 to jest smutne w chuj że w obecnym pokoleniu trzeba już być bogatym żeby mieć coś na co powinno być stać każdego pracującego człowieka czyli mieszkanie
@@bonduelle6932 Tak, smutne. Pracujący na etacie albo na śmieciówce w mieście człowiek nie ma żadnych szans dorobić się własnego mieszkania, nie licząc najlepiej zarabiających, np. w IT. Jego jedyną szansą jest drogi kredyt na kilkadziesiąt lat, o ile w ogóle go dostanie. Tylle że takie mieszkanie nie należy do niego, tylko do banku.
@@piotr818 tak to wygląda najpierw płacisz za wynajem, a jak nie chcesz już płacić to musisz wiążąc kredyt i dalej płacisz tylko ratę kredytu, i tak najlepsze lata życia musisz jebać żeby zarobić na wszystkie opłaty
Przez jakiś czas miałem takie poczucie. Lubię fotografować i szczerze liczyłem, że rozhulam swojego bloga podróżniczego. Kiedy przez 2 lata się to nie udawało - narastały w następstwie np. stany depresyjne. Od tamtej pory np. ograniczyłem media społecznościowe a skupiłem się na tworzeniu pod kątem własnej równowagi psychoemocjonalnej.
Dużo osób jest ośmieszanych w pracy przez dyrektorów że jak ktoś sprząta to inni zaśmiecają. W ten sposób dużo ludzi jest niesłusznie zwalnianych z pracy. Przez to ludzie popełniają samobójstwa i nie będzie miał kto pracować.
Mam radę - traktuj tego bloga jak hobby, które sprawią Ci przyjemność, nie jak obowiązek, który ma na siebie zrobić. Jeśli coś tam osiągnie to ok, jeśli nie będziesz miał komfort, że robią to dla siebie.
Mam 22 lata i nie potrafię wyjść z domu. Próbowałem pójść na studia, bez powodzenia mimo dobrych wyników w nauce. Podejmowałem różne prace ale nigdzie nie wytrzymałem dłużej niż tydzień. Nie spotykam się ze znajomymi, nie wychodzę na imprezy, nie obchodzę nawet własnych urodzin. Czuję, że powoli trace zmysły. Boje się.
całe moje nastoletnie życie przeminęło w przekonaniu, że nie mam znajomych, że nie chodzę na imprezy. Nie brałam nawet pod uwagę, że nie czuję się w tym dobrze ale presja sprawiała mi poczucie wstydu i bycia gorszym od innych. Teraz patrząc na znarkotyzowane społeczeństwo które zaczęło brać grube narkotyki w wieku 14 lat gdzie ja jeszcze oglądałam kreskówki czuję ogromną wdzięczność za swoje życie. Tak naprawdę stan dla naszego mózgu, ltóry jest zdrowy to spokój i równowaga skrajne emocje nawet pozytywne są przytłaczające. Tacy po prostu jesteśmy życzę każdemu dużo zdrowia i czasu na przemyślenie co naprawdę się dla nas liczy
Miałem podobnie. Czułem się gorszy, że nie chodziłem na 18stki i imprezy, a tak naprawdę nie chciałem tego, introwertyk. Ale no presja robi swoje, jako młodzi ludzie jakoś chcemy być akceptowani. Z wiekiem mamy coraz bardziej wywalone i kierujemy się swoimi przekonaniami.
Rzadko tu zaglądam, częściej słucham Wojtka na jako komentatora E-sportowego. Równie rzadko komentuję, ale myślę że teraz warto podzielić się przemyśleniami. Mam 28 lat od 3 lat pracuję w jednostce naukowej, mam na koncie kilka publikacji naukowych z dużym współczynnikiem cytowań i ... zarabiam najniższą krajową... Czuję że przegrałam życie zawodowe, czuję się upokorzona i czuję że 5 lat studiowania tego co kochałam i jednoczesnej pracy na etacie w sklepie odzieżowym poszło do kosza. Praca na studiach miała być tylko przystaniem do upragnionej pracy "by zmienić świat", a w dłuższej perspektywie była bardziej lukratywna niż to co teraz mnie spotyka. Okazało się że praca która miała sprawić że "świat będzie lepszy" nie jest w stanie zapewnić mi i mojej rodzinie bytu. Jestem w momocie, kiedy spoglądam za siebie i mówię "nie warto było się tak starać, bo teraz zastanawiasz się czy Ci do 1 starczy". Czuję ogromną gorycz z powodu tego że jestem "inteligencją kraju (jak mówi o naszej jednostce dyrekcja)" i nie mogę sobie pozwolić na eksces wyjazdu na urlop, ponieważ nie stać nas na to. Kiedy zestawię siebie i jakąkolwiek dziewczynę zarabiającą na OF w swojej głowie, pojawia się myśl: "nie warto było". Nie odbierając takim twórczyniom niczego czuję że droga i trud włożony w uzyskanie dochodu są do siebie nie współmierne.
Można stracić wszystko, ale tego co masz w głowie nikt Ci nie zabierze. Na zmiany nigdy nie jest za późno. Największym wrogiem w naszym życiu jest stagnacja i strefa komfortu. Ja w wieku 34 lat zresetować musiałem życie po nieudanej przygodzie w spółce. Chwilkę zajęła stabilizacja, ale po 9 latach jakie minęły jest już całkiem nieźle :) Warto męczyć umysł za młodu, bo go rozwijasz. A jak głowa dobrze pracuje, to już połowa sukcesu :) Nawet jakbyś teraz zdecydowała się na zmianę to przez następne 2 lata możesz poszukać czegoś co Cię zadowoli finansowo i rozwojowo. Do emerytury zostaje jeszcze ponad 30 lat. A przez 30 lat to można się całkiem nieźle jeszcze ustawić :)
Bardzo potrzebny film w dzisiejszych czasach. Wszystko sprowadza się teraz do nie marudź, staraj się, zarabiaj 15k jako programista, jak się nie udało to jest leniwy. Zapomina się, że ludzie są różni i każdy jest potrzebny. To wszechobecne gnojenie to wynik edukacji nastawionej na to, że każdy może odnieść sukces. Każdy może być prezydentem, astronautą czy programistą, ale nie każdy nim zostanie i bardzo dobrze. To jak teraz ludzie są odrealnieni jest wręcz przerażające, np. Ludzie szczycący się wyższym wykształceniem i narzekający na tych z podstawowym. W mojej pracy 90% durnych błędów popełniają właśnie ci z wyższym, a ci z podstawowym będą bardziej uważni na potencjalny błąd. Sam mam wyższe, bo wmówiono mi, że to jakiś prestiż, po zdobyciu pracy przekonałem się, że tu każdy ma wyższe i wcale wyjątkowy nie jestem, ani nie czyni ze mnie to lepszego od innych. Najbardziej nienawidzę poniżania zawodów takich jak sprzątaczka, sprzedawca, pracownik fizyczny/produkcji. To jak bardzo by to wszystko walnęło bez tych ludzi jest niepojęte, świat podniósłby się bez inżynierów, bo tych da się wyszkolić, ale bez zwykłych ludzi od czarnej roboty, którzy to wykonają to nie ma przyszłości nawet w świecie maszyn.
Mam 29 lat i jestem nieudacznikiem. W domu byłem gnębiony fizycznie i psychicznie, podobnie w szkole. Matka potrafiła mnie wyzywać od debili, idiotów i gównojadów za tak błahą rzecz jak dostanie oceny dostatecznej w podstawówce/gimnazjum. Ojciec miał mnie kompletnie w dupie, był jak mebel, nie nauczył mnie niczego i nie przekazał niczego wartościowego. Obecnie przebywam za granicą gdzie pracuje w branży samochodowej, ale nie robię nic ambitnego. Głównym celem mojego wyjazdu jest doszlifowanie niemieckiego, angielski juz znam, fajnie byłoby znać kolejny język na przyzwoitym poziomie. W wieku 12-13 lat miałem pierwszą styczność z pornografią, która też mnie znisczyła z czym walczę cały czas, ale przez to ze nie przelewało się w domu to wyglądałem gorzej, biedniej i ominęło mnie wiele sytuacji socjalnych, gdzie znajomi spotykali się ze sobą, nawiązywali relacje itd. W kraju pracowałem biurowo ale nie byłem w stanie przełknąć korpomowy i fałszywej uprzejmości między tymi ludźmi, którzy czyhają na moment zeby ci obrobić tyłek. Przez lata nazywania mnie od debili, braku wsparcia, gnębienia w szkole i pornografii spowodowało ze moja samoocena szoruje po dnie, nie mam pewności siebie i cokolwiek spróbuję to wychdoze z załozenia ze mi nie wyjdzie, gdy ktoś jest wobec mnie uprzejmy to nie wierzę w szczerość tej uprzejmości. Coś takiego jak związek jest dla mnie pojęciem abstrakcyjnym, gdy dla innych jest to podłoga i znajdowanie partnerki nie jest problemem dla mnie to jest fizyka kwantowa. Staram się zmienić swój los, inwestuję mając nadzieję ze za 1-2 lata uda mi się spieniężyć zysk, dzięki czemu będę mógł pomóc siostrze i jej mężowi w spłacie kredytu na mieszkanie. Nie wiem w sumie czemu to pisze, potrzebuje się uzewnętrznić bez ujawniania swojej tozsamości, to jedyne miejsce gdzie mogę to zrobić bo w realu nie mam nikogo a jak juz próbowałem to moje problemy były bagatelizowane albo słyszałem zebym wziął się w garść bez konkretnej porady. Tak czy inaczej ostatkiem sił próbuje coś zmienić w swoim zyciu, nauczyc sie czegoś nowego, zacząć karierę od nowa, ale jezeli juz to nie wyjdzie to moja egzystencja nie będzie miała sensu, bo czym jest jedna osoba wśród 8 miliardów
Dzięki za to. Nie jesteśmy sami mimo, że nawet się nie znamy to mogę sie troche utożsamić z Twoja historią. Myslalem ze tylko ja odbieram przyjazność ludzi w ten sposób. Tyle razy traciłem siłe aby życ pośród nich bo mnie ranili, że utwierdziło mnie w przekonaniu o ich braku litości szacunku do mnie
Niestety nie jesteś ani pierwszy ani ostatni , który ma taką historię wg mnie. To przykre mieć takie doświadczenia, ale super sobie poradziłeś z życiem w aspekcie zawodowym. Nie będę o sobie pisać, bo to by zajęło zbyt dużo treści, ale mi się tyle nazbierało, że aż miałam pomysł założyć profil / grypę na FB o nazwie grupa wsparcia dla osób po 30 żeby każdy kto tego potrzebuje mógł się anonimowo wyżalić i być może chociaż jedną radą odmienić swoje życie lub chociaż spróbować. Choć się bije z myślami czy to ma sens. Pozdrawiam serdecznie.
super że pracujesz za granicą i znasz niemiecki! Masz ogarniętą sytuacje zawodową, nie szorujesz po dnie więc z czasem uda ci się ogarnąć inne aspekty życia. Trzymam za Ciebie kciuki, twoja opowieść jest mi bliska
Ostatnie 25 lat życia przyniosło mi wiele niespodzianek i wyzwań, począwszy od nieznajomości rodziców, przez liczne sprawy sądowe i wizyty u psychologów w okresie dorastania, aż po tragiczną śmierć mojej przyszywanej mamy/cioci niedawno oraz utratę mojego domu z powodu ludzkiego błędu. Mimo tych trudności, uważam, że nasze podejście do życiowych sytuacji ma ogromny wpływ na nasze wnętrze. Starając się dostrzegać pozytywy nawet w najtrudniejszych momentach, możemy stopniowo odnaleźć równowagę. Obecnie skupiam się na rozwoju własnego biznesu, pracy etatowej i podróżach. Jestem zdania, że jeśli naprawdę zależy nam na czymś, warto poświęcić się i działać z determinacją. Z fartem! :)
Mam taką ideę którą sam zastosowałem i działa, można ją zastosować każdy według swojej sytuacji. Mam kilka lat u siebie bieżnię i postanowiłem od grudnia chodzić na niej 6 dni w tygodniu po 25 minut i oglądać w tym czasie filmy szkoleniowe by się czegoś w trakcie chodzenia uczyć. Zainstalowałem obok niej tablice i z każdym dniem jak przejdę 25 minut zaznaczam kropkę. Każda kropka więcej zbliża mnie do mojego daleeekosieznego celu który sobie ustawiłem. To nie jest duża sprawa, ale robię to codziennie, już od 7 tygodni, kropek przybywa, nauczyłem się mega dużo przez ten czas. Można to zastosować według innych schematów ale ważne by drobne postępy robic prawie vodziennie i je zaznaczać, budować dyscyplinę bo to buduję swoją wewnętrzna siłę.w ten sposób osiąga się wyniki , nie poprzez jednorazowe szalone pomysły a codzienna pracę, krok po kroku, może trwać 20 minut dziennie. To nie jest nic nadzwyczajnego.
Mam 20 lat i tak szczerze? Parę lat temu uległem omawianemu w filmie procesu. Czy patrzyłem na influenserów jako kogoś kto osiągnął niesamowity sukces i zazdrościłem im? Tak. Czy uważałem, że ich praca jest lepsza? Tak. Czy zdałem sobie sprawę, że jest to błędne myślenie? Tak, pół roku temu gdy zacząłem pracować w pracy swoich marzeń już tuż po maturze. Mianowicie w Straży Pożarnej, ale wtedy również zrozumiałem wagę i znaczenie zawodów 'na etacie' jak potrzebne są i to, że to one tworzą świat wokół nas a nie influenserka czy już tym bardziej pato-inflienserka
Już od dawna uważam, że najważniejsze są te 'proste' prace. Szanuje niesamowicie wszystkich które je wykonują i z góry dziękuję. Bo gdyby nie oni, to poparlibyśmy w anarchię.
Anarchia to brak władzy a nie brak kominiarza czy piekarza. Wtedy bys czyscil sobie sam komin. Taki stan to zapaść gospodarcza, niekoniecznie anarchia.
Super Materiał, sam jestem właśnie podczas zadawania sobie pytania czy jestem nieudacznikiem, niech to trafi do jak największej liczby odbiorców, poruszony tutaj temat zbyt często jest problemem w dzisiejszych czasach
dziekuje za film. mam 37 lat i leca mi łzy, ten film zdjal ze mnie ogromny ciezar. Jestem ubogi , noe moge sobie pozWolic , zeby jeszcze samego siebie kochac. mam bliskich , osoby ktore kocham , mam obowiazek kochac samego siebie i dbac o kondycje psychoxzna i fizyczna. Nie mozemy przez porownywanie sie z innymi , gnebic za to ze posiadamy mniej
warto byc bogatym wewnetrznie i materialnie @@emileny5184 kazdej bogato wewnetrznie osobie ktora ma zaplecze finansowe na pewnie lepiej bedzie sie wiodlo zycie 🤗
@@pawerzonca9447 Co to znaczy być sobą? Odpowiadając na pytanie “Co to znaczy być sobą?” - najprostsza odpowiedź jest taka, aby podążać za swoimi emocjami, które nam sygnalizują to, jacy jesteśmy. Dopasowywać życie i sposób życia do swoich potrzeb, a nie na odwrót.
Byłem przez lata gnębiony, żyłem jako ofiara i nie posiadałem własnego zdania. Bałem się absolutnie każdej formy wyjścia z tego, jąkałem się, byłem nieśmiały, zakompleksiony, zaniedbany i na każdym kroku się ośmieszałem. Jedynym marzeniem miałem by chociaż trochę mnie poważano, bym czuł się dobrze z własnym charakterem i znalazł kogoś bliskiego w tym nauczył się rozmawiać. Obecnie jestem człowiekiem zmienionym o 180° i udało mi się spełnić każde z tych marzeń, dodatkowo wyprzedziłem większość rówieśników w karierze. Jednak ciągle walczę z uczuciem jakbym był nieudacznikiem, czuję się jakbym wyczerpał cały zapas swoich sił na rozwój, jakbym stanął w miejscu i dotknął szklanego sufitu który uniemożliwia mi pójść dalej, tyle starań a teraz media pokazują mi codziennie, że tak naprawdę jestem przeciętny. Mam mnóstwo cech które inni uważają za świetne patrząc pod względem społecznym, to w obecnym świecie są one niczym, bo najważniejszymi cechami które są w obecnym świecie są jedynie te które pozwalają zarabiać i być w tym bezwzględny. Także codziennie walczę pomiędzy chęcią zajmowania się tym co uwielbiam a tym co pozwoli mi tylko zarobić.
A myślisz że te mityczne niezwykle zawody są od takich ludzi puste? Myślę że różnią się tylko sposobami trucia twojego życia- efekt ten sam ale inna drogą. Po za tym to pesymistyczne podejśce
Ogromna rożnica jest pomiędzy toksycznymi ludźmi w "zwykłej" pracy a toksycznymi ludźmi w korpo czy ogólnie "pracy biurowej". W niektórych januszexach czujesz się jakbyś cofnął się do średniowiecza.
Oj wiem coś o tym, pracuję na produkcji na codzień mam do czynienia z alkoholikami przez to jestem praktycznie abstynentem brzydzę się takim życiem ale za to nie jestem w stanie znaleść innej pracy
Trochę w tym racji, ale trochę nie. Wczoraj byłam w Action i na kasie była tak wesoła i przemiła dziewczyna (pani) że w ten ponury dzień uśmiech sam przyszedł i powiedziałam jej że jest przemiła i aż chce się żyć 🥰
Bardzo dziękuje za ten film. Mam 18 lat i ciągle odczuwam presje aby osiągać, być lepszy, gonić za wszystkimi innymi. Może to zabrzmi dziwnie ale choć niby wiedziałem jak to działa, to dopiero po tym filmiku w pełni do mnie to dotarło i poczułem faktyczny spokój, jeszcze raz bardzo dziękuje.
Popieram w 100%! Na przykład my z mężem podjęliśmy decyzję o ślubie bez pierścionka i popisowych oświadczyn, po prostu stwierdziliśmy że chcemy być razem do końca życia i zaczęliśmy planować ślub. Jesteśmy razem od 14 lat, bardzo się kochamy i nie była to kwestia braku pieniędzy na pierścionek, po prostu nie było nam to potrzebne. Życie na pokaz do niczego dobrego nie prowadzi. Zacznijmy żyć, a nie tworzyć scenki
Jestem rocznik 98 czyli w tym roku skończę 26 lat. W tym roku będę też bronił swoją pracę magisterską, przez wgląd na to że nie mam aż tak dużo zajęć na ostatnim semestrze podjąłem się teraz pracy na 3/4 etatu żeby móc cokolwiek zarobić, bo studiuję również dziennie o czym nie wspomniałem. Zaraz skończę studia lecz nadal nie wiem co chciałbym w życiu robić, czy do czegokolwiek się nadaje. Mam też dużo problemów ze zdrowiem przez co nie mogę podjąć się wielu zwykłych prac. Boję się przyszłości i tego że sobie nie poradzę. Nie chce też wykorzystywać rodziny do utrzymywania mnie itp. Jest dopiero początek roku a wiem, że będzie on dla mnie bardzo ciężki. Trzymam kciuki za wszystkie osoby, które mimo przeciwności losu są w stanie się samodzielnie utrzymywać bo wiem jakie to trudne i jak wiele to kosztuje.
@@olafjansowidz Ty sobie nie wyobrażasz, a wielu ludzi tak robi i nic się nie dzieje i dalej mają spoko życie XD Więc chyba to nic strasznego, lepiej zacząć później niż wcale.
Myślę, że ten materiał będzie bardzo przydatny szczególnie osobom między 15 - 20 rokiem życia, system szkolnictwa popycha ludzi do uczestniczenia w wyścigu szczurów, a społeczeństwo i jego próżność to już tylko gwóźdź do trumny. Mam nadzieję że "generacja Z" młodzieży nie będzie musiała notorycznie uczęszczać na wizyty u psychologów w przyszłości.
Zastanówcie sie tylko dlaczego tak jest, że wiadomo już praktycznie wszystko o depresji i o tym jak ją leczyć, a z roku na rok coraz więcej osób na nią choruje i coraz więcej popełnia samobo jstwo 🤔🤔 Przecież poziom życia jest o dużo lepszy niż kiedyś
@@Myrek8 kiedyś poziom życia był dużo niższy ale i presją była dużo niższa, nie było internetu i ciężkiej było się porównywać z innymi, z jednej strony było ciężej ale każdy miał jakąś pracę która wystarczała na prowadzenie samodzielnego życia. Obecnie wszędzie wmawia się że są dobre czasy, że sukcesy finansowe są na wyciągnięcie ręki, w internecie wszędzie widzisz jak ludzie chwała się bogactwem, to wywiera ogromną presję i pogoń za pieniądzem którego niektórzy nie wytrzymują. Dodatkowo obecnie nawet za średnią pensję ciężko jest żyć na porządnym poziomie, nie wspominając o kupnie mieszkania czy postawieniu domu
Spodobał mi się kawałek o kopaniu pokrzyw i bawienia się w piasku . Uff udało mi się dorastać w normalnych fajnych czasach 😊 To było dopiero dzieciństwo ,pierwsze Frugo i klikanie kapselka ❤
Ja bym sie dzis wstydzil Protestowac = pokazac na ulicy zem taki co na wyborach bylem Pijany A teraz sie wyspal i wytrzezwial zle kandydatow wybieral ? zaspiewal = Co ja zrobilem ze sie pomylilem chyba pijanym byl ? zamiast se wybrac swieza mloda nowa to teraz ze stara Partia bede zyl ? .a co jest nie tak ? Wladza teraz zle rzadzi ? acha to chyba winny jest Telewizor otumanil zamroczyl ?= Telewizor zle wam naprowadzil kandydatow ? == o jojoj
Mam 50lat i jest mi was,mlodzi,szkoda.Cale życie pracowalam...na etacie,fizycznie i jestem z siebie dumna.Jestem dumna i szczesliwa z tego,jakim człowiekiem jestem.Ilu poznalam wyksztalconych i bogatych...ale nie zaslugiwali na miano człowieka.Co wam wtlaczaja do głów...musze odnieść sukces:kasa,fura,willa,wakacje na Teneryfie...Dla kazdego sukces to co innego.Odluz komorke i zacznij żyć.Bardzo wartosciowy materiał.
Święte słowa; żyj dla siebie i nie na kredyt. Im jestem starszy, tym bardziej doceniam spokój psychiczny i radość z małych rzeczy. Za dużo bodźców robi młodym sieczkę z mózgu, chcieli by wszystko - nie dając, lub nie potrafiąc nic w zamian. To jest prawdziwa tragedia.
Ale wy ludzie starszego pokolenia macie coś z soba nie tak a wy wszyscy w wieku dwudziestolatek lat już mieliście super płatne prace a wszyscy młodzi teraz to lenie którzy nic nie mogą . Ilu znam starszych ludzi którzy nie zaryzykowali a teraz żałują i czekają tylko na emeryturę
@@Cacias Mało kto miał dobrze płatną pracę z moich znajomych, ale każdy zapierdzielał i szukał innych możliwości podnosząc kwalifikację. Dzisiaj niestety spotykam się w firmie z osobami co przyszły - bo tutaj dobrze płacą. Ale nikt im nie powiedział, że za leżenie się nie płaci i takich jest multum niestety.
Cieszy mnie fakt, że ktoś poruszył ten temat. Ja sam również straciłem ostatnimi czasy cel istnienia. Bardzo mnie irytuje że praca zwykłych ludzi na których wysiłku opiera sie całe to g*wno jest pogardzana, a na piedestale są dziewuchy które pokazują tyłek w internecie. Nie jestem komunistą ale mam czasami takie wrażenie, że to wszystko w końcu pęknie. Marzy mi się świat ww którym ludzkość pozbyła by się tych wszystkich influencerów.
Pokazywałam dupe na instagramie, kilkadziesiat tysięcy followersow, troche zarabialam z tego, aż się ocknęłam że to co robię to kurestwo w nowoczesnym wydaniu. Wyleciałam do Anglii, pracuje fizycznie na magazynie. Nauczyłam się języka angielskiego i poszlam na studia zeby uczyć się na pielęgniarkę. Ucze sie tez hiszpanskiego w robocie na magazynie, schowana miedzy paletami. Nie zamieniłabym nigdy tego próżnego, dawnego życia na to, które teraz mam.
@@gerwazy6667popyt jest też na seryjnych morderców i na obsługę transmisji w T-72. Możesz też stać się hodowcą jedwabników, ktoś je w końcu kupuje. A to wszystko przez tych pierdzielonych hodowców patyczaków…
Wow jestem pod wrażeniem jak się zmienił świat w oczach nastolatków, skończyłam w tym roku 30 lat i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym zarabiać miliony 😅 za czasów nastoletnich jak się złapało jakąkolwiek pracę to człowiek był kozak i inni mu zazdrościli, że będzie miał kasę na kino i ciuchy. Do tej pory pamiętam dumę, że ulotki roznosiłam haha Na studiach chwytało się bardzo różnych prac i wtedy dużo się dowiedziałam co to znaczy wartość pieniądza i szacunek do ludzkiej pracy, zwłaszcza jak się pracuje w usługach. Nikt z moich znajomych nie miał jakiś nadambitnych planów, wszyscy od zawsze chcieli mieć po prostu dobre posady, żeby miec wystarczająco pieniędzy na godne życie i czas na życie po pracy. Tylko tyle i aż tyle. Każdemu nastolatkowi wydaje się że będzie kimś niezwykłym, tylko chyba niestety obecnemu pokoleniu wydaje się to bardziej i dłużej
Kluczowy materiał dla obecnej rzeczywistości. Ja podchodzę od trochę innej strony. Ambicje, które obudziło kilka lat temu kilka osób, nie pozwalają mi stać w miejscu, a dopiero niedawno nauczyłem się przestać porównywać do innych na rzecz porównywania siebie sprzed roku. Po 10 latach przestałem korzystać z platform społecznościowych w sposób, w jaki używa go większość ludzi, a teraz sporadycznie pokazuję tylko progres w rozwoju w swoich hobby. Dzięki książkom i własnym doświadczeniom zacząłem budować życie na 3 filarach. Zasady, priorytety i wartości. Takie jak zdrowie psychiczne, relacje rodzinne, rozwój w pracy, czy budowanie twardego charakteru i utrzymywanie własnego ciała w optymalnej formie (w zdrowym ciele zdrowy duch).
Gratulacje za materiał👌 Cytując: "Bóg nas usłyszał i wysłał nam pomoc...CIEBIE🫵 Masz znaczenie, Twoje życie ma znaczenie, masz wpływ i zawsze o tym pamiętaj"
"Każdy na szczycie, to tysiące na dnie" Bisz - Tracić na skórze ciary, w przełyku kamień żeby ktoś zyskał, ktoś musi tracić wciąż nie do pary i sam jak palec choć tracę wszystko, nie tracę wiary przekrwione oczy, powieki w piasku drżenie dłoni, ataki kaszlu ktoś żyje w świetle, ktoś żyje w mroku czujesz się pewnie, ja czuję niepokój każdy na szczycie to tysiące na dnie byłem na szczycie, ale to nie dla mnie nie szczycę się tym, to jak dna, wiesz nie wiem dokąd iść, więc idę na marne boli mnie serce, mózg i wszechświat łzy w oczach jak u rozczarowanego dziecka pamiętam czas, gdy nikt mnie nie chciał tego nie przysłoni żaden sukces, brat o szczęściu tyle wiem, że wciąż się kończy gdy radość się zaczyna odliczanie wszyscy robią dobrą minę do gry - lecz istotą życia jest - przegrywanie jestem w tym mistrzem i mówię serio ze świata podium wciąż schodzę w ciemność jak niczym zafascynowany głębią w którą odchodzi wszystko, razem ze mną
Co do materiałów bardzo polecam "Productivity rips you apart" autorstwa Horses oraz "jak wysokie ambicje ZNISZCZYŁY mi życie (jak temu zapobiec)" autorstwa Michała Kurylka Myślę, że mógłby pomóc porozmyślać nad tym tematem :D Super by było obejrzeć collab z Tobą i Michałem
Jak dobrze że dawno temu nauczałem się patrzeć do wewnątrz a nie na zewnątrz. Jako osoba w wieku 35 lat uważam się za osobą przeciętną i jestem z tym bardzo szczęśliwy, wiadomo jest wiele rzeczy które mi w życiu nie wyszło ale co z tego? Zawsze przypomina mi się takie powiedzenie "zawsze będzie ktoś lepszy w czymś od ciebie ale tylko ty jesteś najlepszy w byciu sobą". Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczoru.
Mam 22 lata i ciężką depresje ponieważ nie umiałem spełnić oczekiwań wszystkich dookoła, teraz nawet nie potrafię egzystować w społeczeństwie choćbym chciał to przy ludziach zaczynam odczuwać strach,wstyd i ciągłe ocenianie. Mam nadzieję że uda mi się z tego wyjść i nie podejmę głupiej decyzji kończąc swojego życia w przyszłości Trzymajcie się ludzie
Gosciu sprawa jest taka, ze zdanie innych zbytnio nie powinno cie obchodzic nawet rodziców, bo moga się mylić ty dobrze wiesz jaki jestes co chcesz i fo masz robic. A jeśli ktos ci daje presje czy wyzywa to najleojej uciekaj jak najdalej albo postaw sie i tyle, a jesli zle jest jest ci w domym rodzinnym to spierdalaj i tyle idz na wynajem lub kup sobie mieszkanie i tyle spokoj najwazniejszy.
Jak ciebie raz dopadła depresja to może i dopasc w przyszłości. Nie pisze tego aby Ciebie dołować czy pogrążać ale uświadomić a zjadłem sobie żeby w "tej" branży
Bardzo ciekawy material. Caly internet to wielkie klamstwo, szczegolnie media spolecznosciowe. Kluczem jest byc po prost normalnym, miec swoja pasje ktorej sie poswieca czas, ludzi ktorzy sa wartosciowi, zyc bez afiszowania sie pieniedzmi - jest od groma ludzi bardzo bogatych po ktorych w zyciu tego by sie nikt nie spodziewal. Dodatkowo tez wiele ludzi klamie na temat zarobkow czy co robi po pracy itp., bo boi sie osmieszenia czy presji, ze nie robia czegos "wyjatkowego". Kazdy jest inny, wiec jesli ktos lezy na kanapie caly dzien, ale nikogo nie krzywdzi, to niech zyje jak chce. Ale jak ktos nie ma zadnej wartosci, a pozuje na gwiazde, to tylko ignorowac kogos takiego. Osobiscie mialem FB jeszcze gdy mozna bylo dostac tylko zaproszenie, ale nigdy nie udostepnialem zdjec czy informacji co robie itp, Nie mam socjali, nie ma mnie w internecie nigdzie. Dla typowej osoby nie istnieje i nie mam ciekawego zycia, a ja wiem, ze robie i pracuje to co lubie, a za pieniadze moge kupic wszystko co chce w danej chwili, a z bliskimi osobami podrozuje ile moge do interesujacych miejsc.
Brawo! Oby młodzi ludzie to oglądneli serio ze zrozumieniem bo treść jest w 100% doskonała. Żadna praca nie hańbi, każda jest potrzebna, a człowiek pracujący, to człowiek wartościwy, w przeciwieństwie do tego co nie pracuje i tylko prosi.
Potrzeba atencji i chwilowej sławy w tych czasach mnie przeraża. Jakby nagle zniknęły media społecznościowe to ludzie by się pozabijali, bo nie mogliby dostać tej atencji. Trochę jestem nieudacznikiem, sukcesu nie osiągnąłem, ale jakoś sobie radzę, już dawno zrozumiałem, że świat bogatych czy celebrytów to jest zupełnie inny świat. Zaczynam co raz bardziej cieszyć się z małych rzeczy, jak chociażby chwilowa stabilizacja bez zadnych dołków, małe osiągnięcia. Świat jest taki spierdolony, jesteśmy jako cywilizacja zachodnia w czarnej dupie, do tego nasi politycy skutecznie sprawiają, że obywatele nie będą współpracować. Najbardziej boli to, że mimo, że widzę jaki jest problem i że byłby on do ogarnięcia, to niestety strony sporu są tak podzielone, że żadna nie chce ustąpić nawet o centymetr. Umarła instytucja kompromisu, każdy chce wywalczyć jak najwięcej dla siebie, nikogo nie interesuje rozwiązanie problemu. Jesteśmy zgubieni, to mnie najbardziej przybija, moje życie nie jest takie złe.
A ja się cieszę, że nie muszę robić z siebie błazna przed całym internetem, aby móc zarobić na czynsz. Zwłaszcza, że oglądanie celebrytów jest równoważne z oddawaniem im swoich marzeń, pieniędzy, życia; prosty barter twoja atencja za obraz,namiastkę idealnego życia. Dodam że ludzie sukcesu nie noszą GUCI ;), osoba sukcesu nie musi udowadniać że "osiągnęła" sukces.
Mam 25 lat (rocznikowo 26 😢) i jestem nieudacznikiem. Urodziłem się i wychowałem w patologii- pochodzę z popgrowskiej wsi, gdzie wychowywano mnie w 20m² kawalerce, w której mieszkaliśmy w 4 osoby- rodzice, ja i brat. Nigdy nie miałem swojego pokoju, ba- swojego łóżka. Rodzice spali na jednej kanapie, ja z bratem na drugiej. W tej samej klatce mieszkali dziadkowie z wujami. Nie miałem niestety szans by liczyć na pomoc z którejkolwiek strony. We wsi panował i nadal panuje alkoholizm, w ostatnich czasach także narkomania. Na szczęście mi udało się to jakimś cudem ominąć. Zawsze byłem kujonem i rówieśnicy woleli się ze mnie naśmiewać, niż wciągać w ich "zabawy". Teraz od kilku z nich usłyszałem, że zawsze mnie podziwiali i nadal szanują, jednak ja mam bardzo niskie poczucie własnej wartości i się w żaden sposób nie doceniam. Mam 25 lat, jeżdżę złomem, który dał mi ojciec (choć teraz caly czas minto wypomina), mieszkam na wynajmowanym pokoju w mieszkaniu ze studentami. Nie odłożyłem jeszcze nawet 10k, a co tu mówić o zdobyciu czegoś własnego. Może i skończyłem studia magisterskie, ale nie czuję się dobry w tej dziedzinie, nie spełniam się w niej, choć w niej pracuję. Zarabiam w porządku ale czuję, że kasa przepływa mi przez palce. Nie potrafię uporządkować swojego życia - od kilku lat mam Narzeczoną, ale nie potrafimy wziąć się za ślub. Nie wyobrażam sobie wziąć ślubu i wrócić z niego na pokój w mieszkaniu studenckim. Próbujemy odłożyć na coś własnego, ale wszystko drożeje, a po drodze co chwile nowe wydatki. Ciągle mam zły humor, jestem nerwowy, strasznie zestresowany. Gdy widzę tych wszystkich, którym głupim fuksem się udało, albo ktorym pomogli rodzice albo ktoś inny- bardzo im zazdroszczę i przez to złorzeczę. Ja z domu wyniosłem tylko złe wzorce i złe nawyki. Moi rodzice są jeszcze większymi nieudacznikami niż ja, ale do nich to nie dociera. Myślą, że są panami świata na 20m² i powinienem być im wdzięczny za życie, choć wgl o mnie w nim nie zadbali. Nie jest też tak, że ich o wszystko winię- sami są z podobnej patologii, ale nie mają porównania z normalnością i dlatego myślą, że im dobrze. Nie mam wygórowanych marzeń - nie chcę sławy czy milionów na koncie. Wystarczyłby mi mały domek, ale własny, cisza i spokój, stabilna praca z dobrą atmosfera (w mojej niestety panuje mobbing i wyzysk), samochód, który tak bardzo się nie psuje, jak mój aktualny. Gdybym miał swoje lokum wystarczyłoby zarabiać niewiele- byle opłacić co trzeba, mieć coś na czarną godzine, raz na jakiś czas móc pojechać na jakieś wakacje. To chyba nie są wielkie rzeczy, a jednak nie do spełnienia dla mnie w persoektywnie najbliższych lat. Czuję się zawiedziony sobą, światem, tym wszystkimi. Nie chcę ciągnąć takiego życia. 25 lat ciągłej udręki, bo może w końcu bd lepiej. Nie jest...
@@Myrek8 w szpitalu uzdrowiskowym jako fizjoterapeuta. Niby dobry zawód, bo praca będzie zawsze i to często dobrze płatna, ale idąc na te studia nie wziąłem pod uwagę jednej rzeczy- jakimi k*rwami są ludzie. Ty do nich z szacunkiem, chcesz pomóc, zrobić swoją robotę jak najlepiej, a oni do ciebie jak do śmiecia, bo nie jesteś lekarzem...
I tu popełniasz błąd. Oglądasz się za innymi , którym się fuksem udało. Skup się na swoim życiu i stawiaj sobie realne cele. Naucz się cieszyć ze swoich sukcesów, a każdą porażkę traktuj jak lekcję, która pozwoli Ci odnosić kolejne sukcesy.
Mnie też rodzice nie pomagali finansowo. Też miałem jeden pokój na pół z siostrą, na dodatek moja matka połowę tego pokoju zawalała swoimi rzeczami i często tam siedziała (praca na maszynie). Prywatności zero, mieszkało się jak w klatce. Kujonem nigdy nie byłem, ale nie bałem się żadnej pracy i nigdy nie ciągnęło mnie do używek i alkoholu. W życiu miałem dużo samochodów najróżniejszych, w różnych miejscach pracowałem za różne stawki, ale tam gdzie płacili dużo ludzie byli beznadziejni. Wziąłem ślub w wieku 26 lat. Teraz mam 33, trójkę dzieci, kota i częściowo spłacone mieszkanie na kredyt. Nigdy nie mieszkałem na wynajmie, bo nie chciałem. Na wszystko musiałem zarobić sam. Z górki też nigdy nie miałem, na dodatek pierwsze dziecko okazało się skrajnym wcześniakiem, urodziło się 2.5msc przed czasem i ledwo przeżyło (1010g). Cud, że jest w pełni sprawne, bo powikłań mogło być bardzo wiele i tyle co się z nim na jeździliśmy w różne miejsca przez lata to się nie da nawet opisać. W pracy pracuje fizycznie bez względu na pogodę jestem na dworze (jak jest -15°C i wieje - też), ale lubię tę robotę, bo wracam o 15:00 do domu, nikt nade mną nie stoi, nie nagrywa mnie i wynagrodzenie wystarcza mi na wszystko. Mam dwa auta, jeżdżę na wakacje, spłacam mieszkanie, opłacam przedszkola itp. Lubię swoje życie, choć przy trójce dzieci naprawdę trzeba ostro zapierdalać, ale ich uśmiechy to wynagradzają. Rozumiem Cię, bo wiem jak się dorasta bez własnej przestrzeni, z rodzicami, którzy wszystko wiedzą najlepiej na świecie (moi nawet mieszkania nie wykupili na własność, a mądrują się jakby co najmniej dom własnymi rękami postawili, o zapewnieniu czegoś dzieciom nawet nie wspomnę). Nie poddawaj się, codziennie rano wstawaj i idź po swoje. Nieważne ile zarabiasz, ważne jak wydajesz 😉
Przechodziłem podobnie, tylko ja wyrwałem się do pracy delegacyjnej, gdzie większość roku spędzałem za granicą. Nie patrz aż tak w tył, tylko w tym wieku zacznij bardziej w przód, przeszłości nie zmienisz, na przyszłość masz wpływ. Narzeczona na plus, praca na plus. Lecz jako fizjo patrząc na wiek już z doświadczeniem zacznij kombinować pomału o masażach prywatnie - poza szpitalem. Możesz np 3x w tyg na własnej działalności w gabinecie rehabilitacyjnym przejeżdżając z jednej placówki do drugiej lub soboty, potem mając już trochę klientów, opinie i rozpoznawalność w małym gronie robić to prywatnie. Trzeba zapierdal*ć, nie ma wyjścia. Odetchniesz już trochę jak przejdziesz na "swoje", mam na myśli wynajęte. Wtedy będziesz dążyć do naprawdę swojego i zaczniesz zauważać postęp w swoim życiu. Małe kroki, ale do przodu, tak byś widział progress, to motywuje. Powodzenia.
Mam 36 lat..mam wspaniała kobiete która kocham nad życie,mam swoj wymarzony dom, mam fajny samochod, , mam spokojne życie, zdrowe i pełne pewnosci siebie, mam prace ktora daje mi nie małe pieniażki, mam w sobie checi do rozwoju i konsekwetnie nad tym pracuje by ten rozwój rozwijac oraz iść do przodu nie patrząc sie za siebie, mieszkam za granicą gdzie po przylocie x lat temu nie umiałem praktycznie nic a nic w danym jezyku, a dziś wiele razy chetnie pomagam i tłumacze ludziom jesli nie potrafia sie dogadać...także bez stresu, najwazniejsze to miec motywacje do życia, skrupulatnie robic kroczek po kroczku w dobrym kierunku, trzymac fason, nie poddawac sie, unikać złego towarzystwa nawet jakby mieli na ciebie pluć, badz soba i idz własną drogą, nie daj sobą manipulować, nie daj sobie wejsc na głowe, badz rozważny, myśl na spokojnie i nie bądz w gorącej wodzie kąpany :) wszystko z czasem przychodzi jesli tylko tego chcesz, jesli robisz cos w co wkładasz całe swoje serce ( w tym przypadku mowie o swoim życiu) to zawsze z tego bedzie piekny owoc..zawsze bedzie progress :) i zawsze bedziesz szedł do przodu a o to w tym chodzi, by spełniać swoje marzenia i skupiać sie nad tym co dla ciebie najwazniejsze..nie patrz w iluzje w internecie, nie patrz na kolezanki i kolegów, skup sie tylko na sobie i żyj w zgodze z samym soba oraz bliskimi a zobaczysz jakie życie potrafi być piekne :)
Gratuluje, świetny, bardzo ważny, potrzebny film. ❤ W świecie gdy wstydzimy się normalności i jest tak ogromna presja na sukces i wyjątkowość, można sie zastanowić: Czy normalne jest to, że ktoś chce być przez całe życie taki normalny?
Stary ale akurat to prawda.. ludzie w większości NIC NIE ROBIĄ podkreśle to NIC. A jak już to najczęściej rozmija to się z ich ambicjami tłumacząc to tym że nie dali by i tak rady nawet nie próbując bo zwyczajnie są leniwi. A co się dzieje potem? Masowe narzekanie jak to ktoś ma a on nie. Depresja, niespełnione marzenia i status przegrywa z najniższą krajową. W życiu najważniejsze jest by być szczęśliwym ale jeżeli ktoś będzie się czuł szczęśliwy jako inżynier to jednocześnie praca na kasie go zabije i resztę jego ambicji. Ta sama osoba w wieku 19-21 lat podejmuję szereg złych decyzji albo wpada zbyt wcześnie w taki marazm a dni lecą bez powrotu. Nie ważne ile ma się lat - puszczanie przez palce życia jest marnotrawstwem i ma się je jedno zresztą Szymborska podsumowała to aż zbyt dokładnie. Jeżeli młody człowiek tego nie zrozumie to jak obudzi się w wieku 25 lat to i tak będzie dobrze ale jeżeli to nastąpi w wieku 50-60 to obejrzy się za siebie i uzna że nic nie osiągnął i że się nie da bo jemu się nie udało. Nie chodzi tylko o pieniądze ale o te szczęście i spełnienie. Jeżeli natomiast czyjeś szczęście uzależnia to co musi robić w życiu a tego nie robi to mówienie mu że wszystko dobrze jest jak udawanie że osoba otyła jest piękna i nie musi nic z sobą robić a każdy kto wytyka że to choroba to jest drań i prostak. Tak to widzę ja i jakas podstawowa logika
Każdy ma swoje życie i musi je przeżyć na swój sposób. Mi wystarczy obecna praca- kasa jest co miesiąc. Nauczyłem się, ze nie warto zazdrościć innym , bo to nic nie da. Idąc w kolejną skrajność- chore ambicje, są jeszcze gorsze niż nic nie robienie.
@@Pawele_stary_dziad Wiem wiem też się już kiedyś na tym złapałem że "ambicje są najważniejsze". Też trzeba być realistami dlatego nie kasa a to czy dana rzecz cię uszczęśliwia chyba nawet o tym wyżej wspomniałem deklaruje cię o tym czy satysfakcjonuję cię takie życie czy nie. Tylko że nie każdy tak chce dajmy na przykład tego chłopaka co chce tam milion zarobić - czy to wyśrubowana ambicja? Raczej fajny cel który jest bardzo trudny natomiast o czym autor nie wspomina ta sama osoba w tym momencie mając 15-16 lat nwm wiek szkolny - nie robi najprawdopodobniej nic w tym celu albo guzdra się z ważnymi decyzjami które go faktycznie by doprowadziły do tego miliona. Zwykle taki człowieczek to taki cwaniaczek raczej który myśli że mu sypnie się to z nieba (oczywiście nie znam tej osoby lecz mówię o tym bo każdy miał takiego znajomego w gimnazjum co będzie milionerem) Jeżeli to jest zgodne z daną naturą człowieka to dobrze - okey ale jeśli ktoś jest zaprogramowany by coś osiągnąć i dać upust ambicją to nic innego niż właśnie to go nie zaspokoi. Tylko to trzeba zapierdalać od rana do nocy od najmłodszych lat a nie tylko lecieć na słomianym zapale lub czekać na gwiazdkę z nieba - to jest fakt nie obelga Co do reszty raczej moje zdanie pokrywa się z tym co w materiale zostało zawarte
Nas (ludzi po 30) opisywało zdanie: "Zapierdalasz w pracy, której nienawidzisz, żeby zarobić na rzeczy, których nie potrzebujesz, by zaimponować ludziom, którzy nie są tego warci". Widać u młodszych jest podobnie, minus zapierdalanie w pracy, bo oni to próbują zrobić socialami (z jeszcze gorszym skutkiem).
Byłem nieudacznikiem, 3 dni temu skończyłem 25 lat i od dwóch lat jestem kozakiem, wyjechałem do pracy za granicę a zarobioną kasę udanie zainwestowałem, realizuje wszystkie swoje cele, zacząłem zwracać wieksza uwagę na zdrowe jedzenie i rozwój osobisty. Byłem nieudacznikiem, stałem się kozakiem. Każdy z nas może to zrobić i tego wszystkim życzę.
bardzo doceniam twoją merytoryke i to jak bardzo tematy ktore poruszasz sa wazne w dzisiejszym spoleczenstwie. bardzo wielopoziomowe podejscie. doceniam. slucham. dzieki
Wow, beton, tez chciałbym go mieć, tymczasem wilgotna ziemia + kołderka z deszczu codziennie układają mnie do snu. W bezdeszczowe noce po prostu nie śpię i w dzień jestem wrakiem.@@standalonecomplex2195
@@standalonecomplex2195potłuczone butelki? heh od światła odbijają się promienie i masz ciepło za to ja śpię na skałach w górach Azerbejdżanu i żywie się jedynie mrówkami i drobnymi robakami jedyny plus to dobry zasięg.
Jak dla mnie to praca na etacie jest nastawiona na konsumpcjonizm masz pracować i wszystko wydawać, bo te wydawanie ma być twoją radością z życia a nie rozwój i Gogginsowanie
Nie wiem jak to jest możliwe, ale godzinę przed obejrzeniem tego odcinka w rozmowie zadałem sobie dokładnie to samo pytanie, Czy to co robię to faktycznie moja decyzja i moje marzenia? Dziękuje za ten film i pokazanie prawdy od A do Z bez owijania ch*ja w bawełnę, żyjmy swoim życiem żyjmy jak chcemy i ograniczmy media społecznościowe które w dzisiejszych czasach psują głowę i wmawiają narzucone przez kogoś standardy. Nie śpiesz się, nie patrz się na innych, rób wszystko w swoim czasie tak żebyś miał swój spokój ducha, tak żebyś ty się dobrze czuł sam ze sobą i cieszył tym życiem. Życzę wszystkim powodzenia lećcie przez życie z uśmiechem na twarzy!
Po prostu żyjmy tak, jak sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Swietnie autor napomniał, że każdy ma unikatową drogę. Cieszmy się z tego miejsca, gdzie jestesmy, bo to najlepsza baza wypadowa w podróż do miejsca, gdzie chcielibyśmy byc. A wlasnie, czy wiesz, gdzie chcesz być? Frazą, która odmieniła moje życie jest: "ten kto lubi chodzić zajdzie dalej, niż ten kto dąży do jakieś destynacji" Nie demonizujmy nikogo, za to gdzie jest, co robi i jak. Pieniądz to kolejna umowna rzecz, stworzona przez ludzi by brać udział w czyjeś grze na niskich, srednich albo wysokich ustawieniach trudnosci. Zadowolenie z życia płynie z wewnątrz, a nie z zewnątrz
0:17 Aż mi się przypomniała piosenka Braci Figo Fagot. To leciało tak:,,A teraz tańcz, tańcz świnko tańcz mi na blacie, rezerwuję lożę w klubie dzisiaj stać mnie..."
kibicuję wam z daleka ,też nie miałem prawie nic w tym wieku, też musiałem swoimi pieniędzmi ratować "nie swój" ale rodzinny biznes wiec po studiach nie zaczynałem od zera a z długami, wiem że wszyscy maja nas gdzieś w tych czasach, musisz szukać swojej drogi nie mogę powiedzieć ci rób tylko to i to ,każdy z nas jest inny
Mam 28 lat (skończe w sierpniu) i w pewnym momencie mojego życia te media społecznościowe zaczęły mnie wprowadzać w pewne kompleksy właśnie z powodu tego, że czułem się gorszy, bo wszyscy chwalą się tylko sukcesami tak jak jest to ujęte w twoim filmiku, no a u mnie jest w życiu średnio, jednak w pewnym etapie mojego życia uświadomiłem sobie, że informacje są przepuszczane przez pewien ,,filtr", że nie prawdą jest, że każdy odnosi tylko sukcesy. Nauczyłem się po prostu, że ludzie nie chwalą się ,,złymi" rzeczami w mediach społecznościowych, że o porażkach się nie mówi głośno i od razu zaczęło mi się lżej żyć :)
za kilka lat nie bedzeisz mial na to sily poczekaj jeszcze ze 3-5 lat. a Teraz ciesz sie zyciem i pij piwko, ruchaj latwe malolatki bo pozniej juz Ci nic nie zostanie oprocz zapierdalanaia na 3 zmiany i ogladania TV. Bo na cwiczenia gwarantuje Ci nei bedziesz mial czasu, dyscupliny ani sily
Bardzo wartościowy materiał. Jak zawsze zresztą. Dzięki wielkie za ten filmik. Więcej osób powinno mieć świadomość tego, w jakim popieprzonym Matrixie żyjemy. Prawdziwi bohaterowie nie noszą peleryny i są wszędzie wokół Nas. ;D
Mam za chwilę 29 lat i czuję się jak z wyuczoną bezradnością. Zrezygnowałam z marzeń, odrzucam swoim smutkiem ludzi i zaczynam od nowa, bo właśnie szukam pracy. Mój zawód to rozczarowanie i poczucie straconych lat, choć każdy myśli, że mi wyszło.🙄
Mam 28 lat, ale sytuacja bardzo podobna! Skończyłam architekturę. Każdemu spoza branży wydaje się, że architekt to prestiżowy i dochodowy zawód. Twierdzą, że dużo osiagnelam. Po studiach wytrwałam zaledwie 1,5 roku w zawodzie. Praca za minimalną i w dodatku częściowo na czarno. Brak perspektyw na lepsze zarobki (niż nieco ponad minimalna) sprawiły, że obecnie jestem za granicą i pracuje na magazynie. Odkładam 3x więcej pieniędzy niż w Polsce w architekturze...Tylko tak mogę dozbierac sobie na jakąś kawalerkę (mój główny cel w tym momencie). Jednak ogólnie od strony zawodowej nie wiem co ze sobą zrobić.
Jestem młodym człowiekiem, jako student nie stać mnie na wynajem mieszkania w większym mieście bo się zwyczajnie nie utrzymam studiując i pracując jednocześnie bo albo zawalę studia albo robotę. Nie stać mnie na kupno mieszkania, tym bardziej moich rodziców na których garnku będę pewnie do 30 roku życia.
Szczęście przychodzi z zadowolenia. A nie odwrotnie… Jeśli nasze szczęście jest związane z pieniędzmi to nigdy nie bedziemy szczęśliwi, ponieważ ich liczba może być nieskończona. W nieskończoność bedziemy dażyć do zwiększenia tej liczby. Myślę, że powinniśmy się cieszyć z tego co mamy i z otwartą głową szukać nowych możliwości rozwoju aby urozmaicić swoje życie.
Dzięki za ten film. Bardzo pożyteczny i mam nadzieję, że wyleczy z kompleksów wiele młodych osób wpatrzonych w te youtubowe miernoty o IQ ameby, tych wszystkich przygłupów z freak-fightów, te wszystkie tępe cwelebrytki i cwelebrytów znanych tylko z tego, że są znani. Pamiętajcie "nieudacznicy", że to tylko cwaniacy, którym się trochę pofarciło i mają te swoje 5 minut w dużej mierze dzięki Wam i Waszym wyświetleniom. Jeśli zamiast tych wszystkich ekip, Frizów, Boxdeli, Wardęg itp będziecie oglądać wartościowy kontent, albo będziecie czytać książki, zajmiecie się jakąś pasją to oni znikną i nie będą potem szpanować bogactwem, drogimi autami, gadżetami, wakacjami na Bali itp. popularność kiedyś przeminie, kasa się skończy. Bohaterem nie jest patostreamer, który odstawia trzodę na mieście tylko rolnik, dzięki któremu macie co jeść, kierowca autobusu, lekarz, policjant, strażak. Trzymajcie się ludzie i głowa do góry ;)
Mam 27 lat i czuję się nieudacznikiem. Przez większość życia, byłem obiektem przemocy fizycznej i psychicznej ze strony matki. Udało mi się w wieku 18 lat, wyjechać do w jednego, z największych miast w Polsce. Myślałem, że się wszystko zmieni, ale cóż…. Potem udało mi się coś poukładać. Znalazłem partnerkę, która po kilku latach mnie zdradziła. Jestem po próbie samobójczej, mój stan psychiczny do dziś, nie pozwala mi wejść w związek. Czuję się gorszy, brzydszy i nijaki. Moje zdrowie załamało się po tym. Mimo tego, że 3 lata, minęło od tego zdarzenia, to nie umiem się pozbierać, mimo terapii. To wszystko, wywołało u mnie problemy zdrowotne, które teraz przeszkadzają mi w życiu. Mam długi, przez narkotyki, bo nie potrafiłem poradzić sobie po tej zdradzie. Wcześniej, brałem w gimnazjum, bo miałem dość życia z matką, która była i jest moim katem. Kilka miesięcy temu, na wieść, że mam insulinooporność, nazwała mnie pojebanym debilem, który sobie wszystko wkręca. Coś się we mnie zmieniło, ubrałem się i wróciłem do siebie. Myślałem, że jak przyjadę do domu, na urlop, na kilka dni i będzie ok. Znowu się pomyliłem. Nie mam z nią kontaktu. Ostatnio przez przypadek odebrałem i zwyzywała mnie od najgorszych. Moje życie to siedzenie w domu i nadgodziny. Już przegrałem
Również mam toksyczną matkę, więc wiem, jaki to ból i jaka trauma. Ale po odcięciu się od niej odżyłam i zaczęłam w końcu powoli odbudowywać się i pracować nad jakimikolwiek przejawami pewności siebie. Nie mówię, że to recepta na całe zło, ale mi bardzo pomogło posiadanie zwierzaczka, nad którym musiałam pełnić opiekę.
Dopiero skończyłem 16lat i odkąd pamiętam, czuję presję przez silną potrzebę bycia ponad przeciętnym we wszystkim co robię - sport, wygląd i głównie status finansowy. Ten film otworzył mi oczy że czasami bycie przeciętnym nie jest złe i inaczej będę patrzył na zwykłych ludzi, dzięki.
Ja od początku mam swój cel w życiu, czyli rozwijanie się w tym kierunku który mnie interesuje i starać się robić w życiu to co daje mi przyjemność (w miarę możliwości). Na influencerów patrzę z pogardą jak na typowych ludzi, którzy potrzebują jakiejś uwagi od innych ludzi, lub osoby zarabiające na wmawianiu swoim "fanom" jacy to oni nie są świetni (oczywiscie nie wszyscy) i sam nigdy nie obserwowałem upublicznianego życia żadnego z nich, bo tak szczerze to cieszę się swoim życiem i z całym szacunkiem, ale mam gdzieś, że kupiłeś/aś sobie jakąś willę, lub wymieniłeś/aś pieluchę swojemu bachorowi. Tyle XD
Mam 23 lata, myśle że długi czas byłam dość uzależniona od social mediów, od 2 miesięcy odinstalowałam sociale i staram się na nie wchodzić jedynie gdy potrzebuje coś załatwić, żyje mi się lepiej gdy na każdym kroku nie widzę tych wykreowanych internetowych wizerunków, mam więcej czasu na samorefleksje, lepiej śpię, jestem spokojniejsza, mam wrażenie że bardziej umiem skupić się na tym co otacza mnie dookoła, mniej myśle o pierdołach, łatwiej mi się obserwować, co się aktualnie ze mną dzieje co jest nie tak nad czym popracować, czuje więcej zapału do robienia czynności dnia codziennego, i lepiej mi się rozmawia z ludźmi którzy mnie otaczają. Polecam taki styl życia 👍🏻
Nie mam szczerze jakiegoś wielkiego celu do spełnienia w życiu, nie mam też za bardzo marzeń, żyję po prostu w świecie swoich zainteresowań i pasji. Przez swoją kondycję psychiczną ciężko mi znajdywać nowych znajomych, ale radzę sobie jakoś. Ciągle jednak mam uczucie, że jestem fundamentalnie gorsza od innych i bezwartościowa, ale nie wiem co z tym zrobić.
Ech! Dożyć swojego i umrzeć. Ja mam juz niedługo, może 30 lat? Jeszcze z 20 lat tego zapie...lu i będe miał z górki. Prosto w piach. Bez żalu zostawię ten świat. Nie, żeby mi było źle, czy czegos mi brakowało, po prostu ten świat nie jest w stanie mnie niczym zachwycić. Celem zycia jest rozmnożyć sie i iśc w piach. Rozmnażanie sie jest uwarunkowane cierpieniem (złamanego serca), współzawodnictwem (o lepsza partnerkę - albo w ogóle o partnerkę), potem dostajesz nagrodę, jak sie sprawisz i masz dobre geny a potem - zapierd0l rosnie wykładniczo. Bo zona pogania, bo dzieci, dla dzieci, na dzieci... A na koniec - w piach. To ostatnie jest 100% pewne, niezaleznie od tego, co zrobisz. Życie nie jest dla okazu, dla okazu jest orgazm w zamian za oddanie życia w służbe ewolucji. Życie jest dla gatunku. Okazy to "mięso ewolucyjne", to wszystko. Zhackowałem życie. mam wszystko, czego potrzeba do założenia i utrzymania rodziny. Dom, pracę, samochód, oszczędności. Ale nie mam rodziny, nie seksię, nie mam partnerki, nic z tych rzeczy. Nie chcę orgazmu w zamian za dodatkowy zap... i nieziemski stres. Zwłaszcza, że koniec jest taki sam dla wszystkich. Tak, to jest bunt. Mój cel to zbawić duszę. Bo to ona jest wieczna. Reszta się rozleci w kosmiczny pył jak Słońce wybuchnie.
Kiedyś też tak myślałem, że to całe "życie" na Instagramie, to tylko na pokaz, a ja niekoniecznie jestem gorszy. Później spotkałem trochę takich ludzi z "insta" i okazało się, że faktycznie jestem gorszy, może nawet dużo gorszy. Jedyne co przynosi mi spokój to myśl, że przynajmniej starałem się coś zrobić ze swoim życiem, a że nie wyszło... cóż, ktoś musi być na tym dole społecznym.
Dobry content i wartościowy przekaz! Szkoda, że tak mało młodych ludzi w dzisiejszych czasach jest uświadamianych, że ich ,,przeciętne" życie i praca jest wartościowe i ważne w społeczeństwie
Mam 30 lat i czuję się nieudacznikiem. Nie mam stałej pracy. Od kilku lat próbuję bezskutecznie zdać maturę z matematyki żeby pójść na wymarzone studia. Do tego nie mam przyjaciół i mam problemy ze słuchem :(
Zamiast kursów zrób sobie uprawnienia na jakiś sprzęt. Co tobie po studiach jak co roku studia kończa tysiące młodych zdolniejszych od ciebie? Co masz na myśli przyjaciół? Takich wyskoczyc na imprezę? Ja prawie na ulicy wylądowałem i tylko 3 ludzi mnie wspierało. Reszta miała w dupie ale ich już od dawna za przyjaciół nie miałem
Ja w podobnym wieku myślałem tak samo o sobie... wyjechałem za granicę i poczucie wartości wzrosło prawie momentalnie... To ile jesteście warci zależy od tego z jakimi ludźmi przebywacie...
@@michaw5923pewnie zmiana otoczenia, nikt cie nie zna, masz czysta karte inaczej chce ci się żyć czuje potrzebe odkrywania nowego otoczenia itd to motywuje ;)
Żałuje ze takiego filmiku z 10 lat temu nie bylo teraz majac 27 lat nie sadze zeby to cos zmieniło w moim zyciu ale jednak wyjasnilo mi wiele rzeczy i podniosło na duchu dzieki..
Zobaczyłem tytuł filmu i od razu pomyślałem o sobie. Jestem ponadprzeciętny, zawsze byłem prymusem jeśli chodzi o naukę. Czy to podstawówka, czy liceum, a teraz studia. Uczę się, bo chcę być przysłowiowym "kimś". Jednak od paru lat spoglądam na innych i uświadamiam sobie, że tak naprawdę jestem śmieciem, nieudacznikiem, nikim. Jedni co chwilę jeżdżą na wakacje, inni mają mieszkania, a jeszcze inni drogie samochody. Nie wiem jaki błąd w życiu popełniłem. Czy może tak naprawdę ja jestem głupi? Albo nie potrafię sobie poradzić?(bardziej to do mnie przemawia). Totalnie nie wiem jak odnaleźć się w tym świecie. Mam dwa marzenia które chciałbym zrealizować za prawie wszelką cenę, ale coraz częściej dochodzą do mnie myśli, że to są przecież utopijne szklane domy i tak naprawdę nic nigdy mi się nie powiedzie. Nie wiem w jakim kierunku powinienem podążać i co robić.
Moim skromnym zdaniem nieudacznikiem jest osoba która nie dąży do tego by po prostu się rozwijać robić coś z sobą. Chociaż osobiście nie lubię stwierdzać że ktoś jest nieudacznikiem. Jeśli komuś w życiu nie wyjdzie tak jak planował no cóż trudno. Trzeba po prostu iść powoli do przodu i nie patrzeć za siebie. Najważniejsze jest by coś robić. Miłego dnia/nocy
To jest właśnie jeden z wielu przykładów co internet, instagramy, tik toki zrobiły z młodymi ludźmi... Jak ja się cieszę że nie mam dzieci w tych pojebanych czasach i nie wjebałem się ;)
jako 18 latek posiadam kilku znajomych Materialistów jakieś krypto ( inwestycje ) czy inny mental milionera . Czułem się taki " wyalienowany " z myślą iż w przyszłości chce tylko spokojnie żyć . Miło oglądało się ten materiał :)
Haha to samo mialem i tacy wlasnie zazwyczaj nic nie maja, w sensie wiadomo inwestowanie i wiedza o tym spoko ale to prywatna sprawa a jak ktos się tym przechwala to jest smieciem tak naprawde bo potem kończy się kasa rodzicow I zderza się z rzeczywistoscia
@@FranciszekGawulski Albo inaczej - ida pracować do biznesu rodziców i mają bezpieczny dochód.Nieczęsto, ale jak rodzice są dostatecznie bogaci to dostają własne mieszkanie opłacone ,bez kredytu oraz samochód.
Pamiętaj nie ma nic złego w pracy na etacie, normalnym i spokojnym życiu.
Fr
Nuda i niewolnictwo
@@starykanalYT+1, zero rozrywki, maksymalnie walacje raz w roku; no wlasnie to jest to 'cos zlego'
@@krshehe Co jest w tym takiego złego? W zamian za etat pracownik otrzymuje stabilizację, pewność, że na L4 dostanie pieniądze za które będzie mógł pociągnąć kolejne miesiące. Tego nie oferuje własna działalność i działanie jako influencer.
Człowieku wyjdź z mojej głowy.🤯😂 Ja już nawet nie wiem, pod którym z twoich filmów mam się wypowiedzieć, bo wszystkie do mnie pasują.😄
Mam 25 lat i jestem nieudacznikiem. Jestem z biednej rodziny, która nigdy mnie nie chciała. Nie mam gdzie mieszkać, pracuję na 2 etaty, żeby wyciągnąć chociaż trochę ponad minimalną krajową i spłacić nie swoje długi. Moim marzeniem jest mieć dach nad głową i kogoś bliskiego. Jeśli stać Cię na utrzymanie, to wiedz, że jesteś moim idolem, bo wiem ile to wymaga wysiłku.
Nie poddawaj się. Powodzenia.
Skoro dajesz sobie radę to nie jesteś nieudacznikiem.
Jesteś bohaterem własnego życia i z takim podejściem i zapałem to tylko kwestia czasu kiedy osiągniesz założony sobie cel :)
Powodzenia!!!
Czemu zarabiasz minimalna krajowa? Czemu cale zycie w pale waliles? Tyle mozliwosci a ty po minimalnej linii oporu? Chlopie idz na glupia budowe - 2 minimalne dostaniesz po roku jak ebdziesz ogarnial. CO ZA BECZENIE BARANOW WSZEDZIE....
Jeśli w Polsce jest Ci ciężko to możesz zawsze wyjechać za granicę i tam spróbować a za kilka lat wrócić
a ty co robisz @@Oelngatikameie
Mam 23 lata studiuję to co lubię. Pracuję fizycznie (zamiatam ulice) i sam się utrzymuje. Wiecie co uwielbiam moje życie praca sprawia mi radość (wcześniej pracowałem w McDonald's i miałem depresję od tej pracy). Żyje sobię swoim życiem chodzę z miotłą i widzę tych ludzi, którzy myślą że są ode mnie lepsi myślą, że bycie tym co zamaita ulice to wstyd. Taki choj jest odwrotnie cieszę się na samą myśl, że idę do mojej pracy na etacie bo wiem jedną ważną rzecz to ja sprzątam szajs po innych to ja jestem tym który zmiata. Dbam o porządek i czystość. Więc nieważne co i gdzie robisz ważne jest nastawienie rób to co Ci sprawia radość i wyjebane na resztę. Nie przejmuj się presją innych nie porównywaj się do innych tylko sam patrz na siebie ❤
Jak się utrzymujesz zamiatając ulice xd
@@olafjansowidz miasto mi płaci za pracę logiczne chyba co nie xD?
@@NalesnikowyGuru dwa pisiont? I siatka rzyguf?
@@olafjansowidz nie wiem w jakim uniwersum żyjesz ale widocznie nie wykształciło się w nim inteligentne życie 🙃
@@NalesnikowyGuru idź zamiataj żeby buty mi się nie pobrudziły kupami 😎
Mam 25 lat i jestem nieudacznikiem, bo zamiast sie uczyc, szkolic, rozwijac i inwestowac w siebie to caly moj wolny czas spedzam na UA-cam, TikToku i Facebooku. Uwolnijcie sie z tego nalogu.
Nikt za Ciebie tego nie zrobi. To niemożliwe. Jesteś w nałogu, jest Ci ciężko. Ale jesteś świadomy tego nałogu, jego konsekwencji, oraz tego, że Ci szkodzi. Ponadto chcesz się od niego uwolnić. To już duży krok ku uwolnieniu.
Możesz skorzystać z pomocy psychologa. Możesz też stopniowo sam, krok po kroku, opanowywać nałóg.
Oblicz jak dużo czasu spędzasz na tych portalach dziennie.
Następnie postanów codziennie lub cotygodniowo zmniejszać liczbę godzin spędzanych na tych społecznościówkach o np. 10%.
Z te 10%, zaplanuj jakąś inną aktywność, przyjemną i ciekawą. Zrób wcześniej listę takich aktywności.
Chodzi o to, że uzależnienie musi być powoli zastępowane czymś zdrowym, ale też przyjemnym - dzięki temu łatwiej będzie się z niego wyrwać.
Może jakiś sport? A może sztuka? A może majsterkowanie?
Wybierz coś dla siebie.
I stopniowo, stopniowo zmniejszaj godziny spędzania na mediach.
Z walką z uzależnieniem jest jak z odchudzaniem. Radykalne kroki mogą nie działać. Ale systematyczne działania, zastępowanie tego, co niezdrowe czymś fajnym, ale zdrowym, powoli pomoże zmienić niezdrową postawę.
Powodzenia!
Bardzo wartościowe. I nie ma ani grama przesady w stwierdzeniu, że prawdziwymi bohaterami są typowi ludzie, ciężko pracujący na utrzymanie siebie i swoich rodzin.
Przy dzisiejszych mozliwosciach tacy ludzie to frajerzy
Nie, frajerzy sikają w pieluchę dla pieniędzy, lub siedzą przed kompem i gadają jakieś głupoty dla atencji 9 letnich dzieci@@jonarryn5107
Bo są frajerami ja mam 19 lat w tamtym miesięcy zarobiłem 16 k ale pracuje nad od 17 da się tylko potrzebne jest odoowiednie podejście@@jonarryn5107
hahahah ale brednie ahhahahahahahahhahahahahahaha, no bohaterzy w kit :D Odwalic 8h, wrocic do cahty wlaczyc tv. Bohaterowie w kit
@@Oelngatikameie może napisał byś swoją wypowiedź w języku polskim?
Za 3 dni kończę 25 lat. W tym roku po raz pierwszy w życiu leciałem samolotem. Lata zajęło mi wyjście z patologii i odcięcie się od toksycznej rodziny. Nigdy nie pasowałem do towarzystwa. Moje życie było udręką od najmłodszych lat. Parę miesięcy temu się jeszcze dowiedziałem, że jestem nieuleczalnie chory. Jestem wdzięczny sobie, że nie uległem presji otoczenia. Otoczenia, które albo traktowało mnie jak wyrzutka, albo się ze mnie śmiało, albo nie zwracało na mnie uwagi.
Jaki jestem dziś? Przeciętny, ale chciałbym od życia czegoś więcej. Gdy byłem dzieckiem wiele rzeczy mi odmawiano. Rodzicom nie starczało do 10., normalnie, po prostu. To wywołało u mnie pragnienie, by jednak podjąć walkę i coś osiągnąć. Mimo że nadal pracuję jako freelancer od 8 do 18, piszę też książki i opowiadania (w weekendy). Ale wiecie, co pokrzepia mnie najbardziej? Że gdy kończę codziennie pracę, to zamiast oglądać głupoty w internecie, idę sobie pograć, poczytać książkę, napisać kolejny rozdział czy wychodzę na spacer - i te same rzeczy robiłem mając 12 czy 15 lat. Pod tym względem się nie zmieniłem. Kiedy dziś mógłbym sobie pozwolić na więcej, nie kupuję tego. Wystarcza mi to, co mam - dach nad głową, parę ubrań, dwie pary butów, komputer do pracy i zabawy i regał z książkami. Social-mediów używam tylko do promocji twórczości. Omija mnie wiekszość dram i skandali. Sypiam dobrze i staram się doceniać ludzi - od panów, którzy przyjeżdżają co dwa tygodnie po śmieci, po panie na kasie, które przychodzą naprawić kasę samoobsługową. Tym samym uśmiechem darzę każdego, kto na to zasługuje.
Mimo to staram się iść do przodu, choć wiem, że nie muszę. Chęć rozwoju pozwala mi codziennie wstać z łóżka. Kiedy ma się cel, wie się, dokąd pójść. Kiedy się go nie ma, ludzie często wpadają w nałogi, złe nawyki, prokrastynację, a są to zjawiska negatywne. Dlatego uważam, że jednak trzeba do czegoś dażyć albo w inny sposób nadać swojemu życiu jakiś sens. Ja wybrałem taką, a nie inną drogę, ale jeśli to czytasz, to idź po swoje marzenia.
Pamiętajcie, ile osób, tyle opinii. Ja akurat lubię swoje życie i drogę, którą obrałem, a to nie tak, że dałem się całkowicie ponieść temu, co wymieniają autorzy filmu.
Twórcom kanału dziękuję za ten film, bo to on mnie zainspirował do tego statementu. Robicie dobrą robotę! ;)
Dzięki
Bardzo mądre słowa. Powodzenia
Czyżby choroba leśniowskiego crohna?
@@John_WickX nie, ale też, proszę, nie zgadujcie. Nie będę mówił, co to.
Trzymaj się i nie poddawaj się. Powodzenie
A ja mam 36 lat i jestem nieudacznikiem. I coś Wam powiem - z wiekiem zmniejsza się zapotrzebowanie na kasę, a zwiększa na święty spokój. 15-20 lat temu zaprzątało moją głowę jak stać się sławnym i bogatym i jak mieć piękną dziewczynę.
Teraz cieszę się, że zrobiłem dobrze swiją pracę, dobry trening i mogę wieczorem cieszyć się, gdy leżę w łóżku i cieszy mnie kolejny przeżyty dzień. :)
Z czasem cieszę się wszystkim i niczym.
I super! Życzę wszystkiego dobrego.
Mam coraz bardziej podobnie, mam 33 lata. Kasa powoli nie gra roli, znaczenia nabierają wartości, które kiedyś odkładałem na bok. Tak jak mówisz, spokój, dbanie o higienę umysłu, trening, mikro przyjemności jak chwila z książką czy ulubioną grą, spacer. Nawet pół godziny na słońcu leżąc nic nie robiąc doceniam kompletnie inaczej niż kiedyś. Ta cała gonitwa tego świata, to jest wymyślone. Trochę współczuję temu młodemu pokoleniu, bo pojawili się na świecie od razu w zastawionej na nich pułapce. Pułapce schematów, dopaminy, sztucznej gonitwy. Mi się w głowie nie mieści, że ludzie schodzący kilometr pod ziemię wydobywający wegiel zarabiają mniej ( wydobywając wegiel żeby ci tiktokerzy mieli prąd między innymi) niż jakieś patostreamy czy inni skrzywione postaci... ważne żeby samemu nie zwariować i godnie przeżyć swój żywot. Pozdro
Dokładnie, z wiekiem człowiek zaczyna mieć w dupie ten materializm. Ja tam się cieszę, że mam trochę zdrowia, brak długów i nałogów.
Podziwiam przemianę , ja leżę w łóżku i myśle ze chce umrzeć , nie obudzić się i tak do 3 bo mam bezsenność
@@carolinareaper8089ja również o tym marzę, pozdrawiam
Dzięki za ten film, podniósł mnie na duchu. Od gimnazjum chciałem zwykłe normalne życie, a teraz gdy to osiągnąłem nachodziły mnie myśli, że jestem nieudacznikiem który nic nie osiągnął. Jestem 25 latkiem na etacie, któremu wróciła radość z normalnego zwykłego życie. Pozdrawia :D
W życiu chodzi o to, żeby grać w fife. Tylko tyle, każdy to wie
Ja mam 38 lat, pracuje na etacie, mieszkam z rodzicami na wsi, nie mam własnej rodziny i jestem prawiczkiem.I nie mam innych celów w życiu tak jak wszyscy inni więc jestem szczęśliwy. Wolę spędzac wolny czas przed komputerem i nie potrzebuje widywać się z innymi ludźmi.
@@BG-up3ss Smutne życie
@@sterzzy z punktu widzenia jakiejś osoby, która go nie obchodzi :)
@@sterzzy Ten filmik ktory komentujemy właśnie ma pokazać że takie życie nie jest smutne i żeby sobie tego nie wmawiać porównując się z influencerami. Po prostu żyje jak przeciętny człowiek i dobrze mi z tym :)
Ten film powinien być puszczany nie tylko w szkole, ale i w telewizji przed wiadomościami
Niestety nikt nie będzie chciał tam tego filmu puścić.
Zrobienie tego spowodowało by miliardowe straty dla producentów i sprzedawców... dlatego nikt tego nie zrobi...
Puść se z rodziną podczas obiadu jeszcze
jak chcesz to się spuść @@mareknowak572
Ale zbyt wielu widzów popuściłoby z wrażenia i z emocji w majtki.
Mam 25 Lat i w 2023 leczyłem się u psychiatry przez tą iluzje i inne czynniki, które wpłynęły na rozwój ciężkiej depresji.
Pracuje w sklepie od niemal 5 lat i ... chciałem napisać, że cieszę się, że trafiłem na ten film. Autentycznie zapalił ogarek nadziei w tym życiu. Dziękuje
Mam 15 lat i teraz ten film otworzył mi oczy. Przez ostatnie 3 lata czułem że żyje w ciągłym stresie, bo chciałem być "lepszy". Teraz bede inaczej patrzył na cichych bohaterów, dziekuje ze jestescie!!!
I wlasnie dla Ciebie i Tobie podobnym warto było stworzyć ten film! Nie daj się wepchnąć w wyścig szczurów, młody ziomku!
Szkoda, że nie było takich nagrań jak ja miałem 15 lat. Zazdroszczę Ci, że w takim wieku zaczynasz normalnie myśleć. Dobrze to wróży na przyszłość
weak men mindset
@@gangplank8397 booooo!
@@robertgalik2835ja jestem młodym ziomkiem 28 yo
Nie używam mediów społecznościowych od X lat, i za każdym razem gdy mam tylko nieprzyjemność wglądu w aktualne odjebywania w internetach, dostaję odruch wymiotny.
Wg aktualnych "standardów" ktoś mógłby nazwać moje żyje jakoby nieudacznika, kiedy ja jestem względnie zadowolony. Robię to co lubię, ubieram się jak chcę, mam w dupie czy ktoś mnie lubi czy też nie. Wykonuję nikomu niepotrzebną pracę, dostaję średnie pieniądze, ale stać mnie na zachcianki. Staram się przekazać mojej młodszej siostrzę tę sekretną wiedze "mam wyjebane", bo za bardzo się przejmuje wszystkim dookoła. Jest bardzo podatna, dlatego jest mi jej strasznie szkoda. Wszystko się pokomplikowało. Życie już nie jest tak satysfakcjonujące gdy dookoła nas jest tyle nieszczęśliwych osób.
Jeśli jesteś osobą, która pracuje bo lubi i nie narzeka na brak pieniędzy. Nie pasujesz do osób opisanych w tym filmie
Współczuje tym co pasują do osób opisanych w filmie @@mateuszspoko2004
Moje słowa :)
Robić swoje, cieszyć sie życiem i mieć wyjebane na wszystkich wokół!
Madre slowa! Pamietaj, ze normalnych ludzi jest wiele, ale gina w tlumie i ciezko do nich dotrzec. Trzeba pozbyc sie tej internetowej iluzji i pozerstwa w swiecie rzeczywistym, a zycie staje sie latwiejsze. Ponadto warto cieszyc sie malymi rzeczami jak slodka kawka czy fajny film z dziewczyna itp.
Dużo osób jest ośmieszanych w pracy przez dyrektorów że jak ktoś sprząta to inni zaśmiecają. W ten sposób dużo ludzi jest niesłusznie zwalnianych z pracy. Przez to ludzie popełniają samobójstwa i nie będzie miał kto pracować.
Mam 23 lata i jestem szczęściarzem. Nie pochodze z bogatej rodziny, ale zato bardzo kochającej i rodzinnej. Do konca gimnazjum grałem tylko w gry zeby nie myśleć o świecie wkoło mnie, byłem gnębiony w szkole i gimnazjum więc musiałem wybrać liceum na drugim koncu miasta by móc mieć dopiero tam czystą karte. Każdego dnia wstawałem o 4 żeby dojechać, oraz musiałem w wieku 17 lat zacząć prace i od tamtej pory ciężko mi będzie myślami znaleźć wolny weekend po za świętami lub wakacjami. Udało się ukończyć biolchem z super wynikiem i znajomymi. Dostałem sie na stomatologie, w chwili obecnej ją kończe. Jestem zdrowy, z długowiecznej rodziny, z poduszką finansową wypracowaną od prawie 6 lat przez samego siebie, z wsparciem bliskich, czego chcieć więcej
Gratulacje 😊 nie zazdroszczę, ale szczerze cieszę się że są tacy ludzie. Teraz szanuj innych i żyj jak najdłużej :)
Mam 23 lata i dopiero miesiąc temu podjąłem pierwszą w swoim życiu prace. Jestem z tego dumny i doceniam to, że jestem zdrowy, moge pracować i być pożytecznym.
Niektóre zawody są cieżkie ale ktoś musi je wykonywać aby świat funkcjonował.
Mnie obchodzi przelew na koncie jaki jest, chodze do robort dla kasy mnie nie obchodzi czy to pożyteczne czy nie
@@lechitasowianinpolak8168 sprawdź czy swoje hobby lub pasje możesz zmonetyzowac;>
@@lechitasowianinpolak8168 mam podobnie, fajnie że ludzie są zadowoleni ale śmieszne że mimo wiedzy oferty na stanowisku które mnie interesuje są fajne dopiero w największych miastach, a praca wcale nie jest cięższa
@@lechitasowianinpolak8168 To oczywiste ale czy satysfakcjonują cię twoje zarobki?
Ja mając 20 lat pierwszy raz poszedłem do roboty więc wiem jakie to uczucie, jak to mówią lepiej późno niż wcale a co do satysfakcji z pierwszych zarobków, odpowiedź brzmi tak, tym bardziej jak się nigdy nie miało takich pieniędzy
Mam 20 lat i nieco się z tym zgodzę. Czasem mam wrażenie, że naprawdę jestem jak nikt znaczący, bo każdy dookoła ma lepiej. Dziś mija rok od kiedy pierwszy raz od dawna (8 lat) zaśmiałam się z własnej woli i nie wymuszenie. Dla kogoś może to być dziwne i niezrozumiałe, ale dla mnie to był milowy krok. Owszem zdarza mi się mieć gorsze dni, ale od roku staram się z tym walczyć. Daje radę powoli i coraz bardziej doceniam proste życie. Może nie jestem jak większość młodych ludzi, ale dążę do swojego. Trzymam kciuki za każdego, aby odnalazł swoje cele. Naprawdę nie warto pakować się w życie jak u innych. Warto być sobą.
Jesteśmy tu tylko na chwilę, małe rzeczy są najcenniejsze
Dużo osób jest ośmieszanych w pracy przez dyrektorów że jak ktoś sprząta to inni zaśmiecają. W ten sposób dużo ludzi jest niesłusznie zwalnianych z pracy. Przez to ludzie popełniają samobójstwa i nie będzie miał kto pracować.
Od kiedy zaczęłam pracować w szpitalu psychiatrycznym moje życie zmieniło się znacznie. Jestem pielęgniarką a widząc biedę innych ludzi i ich problemy dziękuję światu że mam właśnie takie, nudne życie.
Mam takie same odczucia 😊 pracuje jako opiekun medyczny w Szwecji i codziennie pomagam schorowanym ludziom żeby ich "normalny" dzień wyglądał godnie. Dzięki mojej pracy doceniam 1000 razy bardziej moje rzekomo "nudne" życie. Internet nas odkleja. Żyjemy w najlepszych czasach. Pozdrawiam bohaterów bez peleryny ❤🎉
Bardzo potrzebny materiał. Moim marzeniem jest stabilna praca która zapewni mi spokój i umożliwi realizację własnych projektów
Rzeczy które NIE umożliwi Ci praca na ETACIE: stabilność, spokój, realizacja własnych projektów
Jedynie SAMOZATRUDNIENIE, z tych 3 rzeczy może zapewnić Ci realizację własnych projektów
Prowadzenie biznesu (a nie zabawa w biznes, która nazywa się samozatrudnieniem) zapewni Ci stabilność i realizację własnych projektów, ale nie zapewni spokoju
Jest jeszcze czwarte rozwiązanie, ale potrzeba sporo tłumaczenia jeśli nie znasz podstaw
@@mateuszspoko2004 Jak to jest, że mi zapewnia praca na etacie stabilność, spokój, realizację własnych projektów Każdy ma jednak inne potrzeby i nie można wszystkich programować tak samo bo to nie zadziała skoro każdy jest inny.
@@mateuszspoko2004 pracujac na wlasnej dzialalnosci pracujesz wiecej niz na etacie, wiem cos o tym bo mam swoja dzialalnosc i czuje sie wiekszym niewolnikiem niz jak bylam na etacie. Ludzie w internecie wmawiaja, ze musisz miec cos swojego, ze to wolnosc a tak naprawde to gowno prawda. Obejrzyj sobie wywiady z ludzmi sukcesu, zobaczysz ze oni pracuja praktycznie 24/7. Jak pracujesz u kogos od tej 9-17 to wracasz do domu i masz wywalone na wszystko, a najlepiej zeby jeszcze na tym etacie zarabiac dobre pieniadze, to juz w ogole nie wiem po co pchac sie w "cos swojego" tylko dla idei.
@@yuno4373Dokładnie, ja zarabiam duże pieniądze jak na swój wiek, pracuje 8 godzin dziennie, przychodzę do pracy o której mam chęć, mam czas dla siebie, dla innych, na podróże i nie muszę myśleć po pracy o pracy. Mam spokój. Nie pakuję się we własną działalność, chociaż mógłbym.
A ja wole etat, mam swoje obowiązki, a potem sporo wolnego i czysty umysł.
Wczoraj skończyłem 25 lat i robię na etacie, cały czas z myślą, że marnuję życie. Pięknie z czasem trafiłeś. Świetny materiał i trzymaj się tam
NA ETAcie to już stracone życie i dowód że albo jesteś nieudacznikiem albo tchórzem aby zrobić coś samemu
@@tomdar6913zapomniałeś dodać znaku zapytania na końcu ?
Jest to prawda w tym sensie że, robiąc na etacie 9-17 pon-pt spędzasz większość życia w pracy i to jeszcze zapewne za kwoty które tego nie usprawiedliwiają, czas jest znacznie ważniejszy niż pieniądze, nie da się go pomnożyć.
@@balilla1923 Zesrałeś się o komentarz. Nie spamuj mi tutaj
@@balilla1923 Masz rację! Ja pracowałem na budowie 11h czasem 12h i wracałem o 19:00-20:00 i potem pozostało zjeść i iść spać choć to dziwne, że pomimo tej ciężkiej pracy miałem ochotę jeszcze coś robić! Może dlatego, że mam 19 lat! Teraz się zastanawiam co będę robił po szkole!
Nigdy nie zostawiam komentarzy, ale to jest najlepszy film na yt i każdy młody człowiek powinien to obejrzeć! Czapki z głów za ten film! Brawo! Pamiętajcie to czasy w których żyjemy są nienormalne, nie my. Trzymajcie się
Eeee ten film mi rozjebał konstrukcję... Chyba już wiem dlaczego nadal piję i walę w nos - nie umiem zaakceptować swojej przeciętności. Będę nad tym rozważać i czuję, że ułatwi mi moją walkę o trzeźwe życie!
Powodzenia. Początki bywają trudne ale uwierz mi że za rok będziesz w szoku jak życie jest piękne. Trzymam za ciebie kciuki!
mam to samo, trzymam za ciebie kciuki
Konstrukcję rozjebały Ci narkotyki i alkohol a nie jakiś film na yt
@@krshehe to ironia kiedy człowiek myśli "niech stanie się coś spektakularnego... Nawciągajmy się ! " A potem zjazd więc alkohol aby jakoś wrócić do żywych i błędne koło. Najdłużej wytrzymałem 3 miesiące i mam nadzieję, że tym razem uda się lepiej:)
Przestań bo Cię zmiecie z planszy mordo
Zdrowia i sportu ✌️
mam 36 lat i jako pochylony nad grobem starzec ,dam wam młodzi kilka rad:
- sukces w czymkolwiek wymaga wytrwałości i rutyny, a nie jednorazowych, spektakularnych zrywów
- warto stawiać sobie cele, ale realistyczne z realnym terminem wykonania i konsekwentnie je realizować. NA SPOKOJNIE, dzień po dniu
- trzeba znać swoje mocne strony równie dobrze, co swoje ograniczenia
- należy odrzucić marzycielstwo, które jest niczym innym jak wiecznym niezadowoleniem z powodu obecnej sytuacji
- warto się cieszyć z tego co już się ma
Tyle że większość nie chce żebyś patrzył realnie na świat tylko żył w ciągłych marzeniach i różowych obłokach.
Ktoś jedyny relanie i mądrze myślący
Jestem starszy od ciebie i wcale się nie czuję starcem. W zdrowym ciele zdrowy duch.
@@filip_sss1 słusznie, bo to był żart:)
Jako nieco młodszy od Ciebie pozwolę sobie dodać do tej słusznej litanii:
- "przytakuj ale i tak rób swoje" maksyma, którą przekazał mój ojciec. Co tłumaczę jako, reaguj na społeczną presję przytakiwaniem, przyznawaniem racji, tak, tak, spoko, spoko, ale koniec końców rób to co Ty uważasz za stosowne bo to Twoje życie, Twoja wizja na nie.
- lepsza najniższa krajowa na własnym biznesie z profitami typu spanie do 10:00, i robienie tego co się lubi, niż wyrywanie sobie rękawów na etacie za średnią krajową.
- własna rodzina jest dla bogaczy, szczęściarzy lub wariatów. Zanim weźmiesz z kimś ślub, 100 razy się zastanów na co się piszesz. Kobiety mają wymagania, gigantyczne, możesz temu nie sprostać. Zastanów się czy warto, zerknij jak żyją i pracują ludzie, którzy nie są programistami, nie zarabiają zbyt dużo, a mają na głowie rodzinę. Zobacz czy chcesz tak zasuwać do końca życia, nigdy nie wiedząc czy żona w którymś momencie nie stwierdzi "że ona nie wie co czuje" i nie zostaniesz na koniec bez rodziny, i bez pieniędzy. 30% małżeństw kończy się rozwodem, zagrałbyś ruletkę z dwoma pociskami w bębenku sześciokomorowego rewolweru? 80% samobójców to mężczyźni, ciekawe dlaczego nie? Jak jesteś bogaty, i/lub miałeś szczęście trafić na partnerkę godną małżeństwa, to może i warto spróbować, w przeciwnym wypadku zastanów się dobrze, czy warto, bo społeczeństwo w razie wpadki dla ciebie jako mężczyzny ma ofertę tylko płać i płacz. Zaczynanie od zera, albo wręcz z długami w wieku 30-40-50 lat jest trudniejsze niż dorabianie się od lat nastoletnich czy wczesnych 20-tych.
- święty spokój jest najwięcej wart. Jak myślisz, że twoje życie ssie, bo nic się w nim nie dzieje, pomyśl o tych, którzy właśnie walczą z rakiem, chorobami przewlekłymi, zbankrutowali ze swojej lub nieswojej winy, lub się rozwodzą. Ja wiem, że cudze gigantyczne problemy nie umniejszają twoim problemom, ale jednak, pomyśl, że oni dużo daliby żeby wrócić po pracy do mieszkania/domu, odpalić serial, zrobić sobie posiłek, i móc nie myśleć o niczym do końca dnia. Luz, spokój i cisza. Nie doceniamy jej dopóki życie nam jej nie odbierze.
Mam 28 lat i jestem maksymalnie sobą, cieszę się z tego co mam, mam pracę marzeń. Jestem kierowcą autobusu, codziennie mam 6,5h pauzy w której to zawsze idę spać. Na pieniądzach mi nie zależy, są potrzebne do przeżycia, skupiam się tylko na tym co jest dla mnie faktycznie wartościowe. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za materiał. Wierzę w ideę naprawienia ludzi, by w końcu przestali wierzyć, że te wszystkie rzeczy są im potrzebne bo ktoś im tak powiedział. Chcę żyć w świecie, w którym ludzie są dla siebie ludźmi. W świecie, w którym nikt nie rzuca nikomu kłód pod nogi, w świecie w którym zawiść i zazdrość nie istnieją i każdy jest równy, bez potrzeby poczucia chorej władzy i wiary w wymyślone wartości. W świecie w którym każdy czuje się dobrze😊
To na taki świat trzeba poczekać dopiero po śmierci.
Ja tam mam wywalone na sukcesy Innych ludzi, mam dobra pracę, mam co jeść, mam swoje mieszkanie, i spore oszczędności w wieku 32 lat, dorobiłem sie tego sam, nie trzeba być milionerem zeby dobrze żyć... Jestem bardzo wdzięczny rodzicom, za to że mnie wychowali w dobrej rodzinnej atmosferze i dali wszystko co mogli zebym miał szczęśliwe dzieciństwo :)
PS: i tak, pracuje na etacie:)
Jak masz własne mieszkanie, to przy tych cenach albo już jesteś milionerem, albo jesteś na dobrej drodze. Nie musisz płacić za wynajem większości pensji, a to już dużo.
@@piotr818 to jest smutne w chuj że w obecnym pokoleniu trzeba już być bogatym żeby mieć coś na co powinno być stać każdego pracującego człowieka czyli mieszkanie
@@bonduelle6932 Tak, smutne. Pracujący na etacie albo na śmieciówce w mieście człowiek nie ma żadnych szans dorobić się własnego mieszkania, nie licząc najlepiej zarabiających, np. w IT. Jego jedyną szansą jest drogi kredyt na kilkadziesiąt lat, o ile w ogóle go dostanie. Tylle że takie mieszkanie nie należy do niego, tylko do banku.
@@piotr818 tak to wygląda najpierw płacisz za wynajem, a jak nie chcesz już płacić to musisz wiążąc kredyt i dalej płacisz tylko ratę kredytu, i tak najlepsze lata życia musisz jebać żeby zarobić na wszystkie opłaty
@@bonduelle6932no, powinno być za darmo dla każdego
Przez jakiś czas miałem takie poczucie. Lubię fotografować i szczerze liczyłem, że rozhulam swojego bloga podróżniczego. Kiedy przez 2 lata się to nie udawało - narastały w następstwie np. stany depresyjne. Od tamtej pory np. ograniczyłem media społecznościowe a skupiłem się na tworzeniu pod kątem własnej równowagi psychoemocjonalnej.
Dużo osób jest ośmieszanych w pracy przez dyrektorów że jak ktoś sprząta to inni zaśmiecają. W ten sposób dużo ludzi jest niesłusznie zwalnianych z pracy. Przez to ludzie popełniają samobójstwa i nie będzie miał kto pracować.
Mam radę - traktuj tego bloga jak hobby, które sprawią Ci przyjemność, nie jak obowiązek, który ma na siebie zrobić. Jeśli coś tam osiągnie to ok, jeśli nie będziesz miał komfort, że robią to dla siebie.
Ten kanał to nadzieja, że jeszcze są ludzie, którzy NORMALNIE myślą ❤️
Co to znaczy „normalnie” , raczej myślący sami krytycznie
Mam 22 lata i nie potrafię wyjść z domu. Próbowałem pójść na studia, bez powodzenia mimo dobrych wyników w nauce. Podejmowałem różne prace ale nigdzie nie wytrzymałem dłużej niż tydzień. Nie spotykam się ze znajomymi, nie wychodzę na imprezy, nie obchodzę nawet własnych urodzin. Czuję, że powoli trace zmysły. Boje się.
Jakbym siebie czytał, nawet wiek się zgadza
nerwica+depresja?
Odstaw internet , konieczny odwyk.
@@patryknazwisko3124 to nie od internetu... A przynahmbiej nie tylko. Bardziej od ludzi. Mówię , doswiadczenia
@@arerrera3612 Ludzie są tylko twoim zwierciadłem. Trzeba się nauczyć z nimi żyć , może coś w sobie musisz zmienić?
całe moje nastoletnie życie przeminęło w przekonaniu, że nie mam znajomych, że nie chodzę na imprezy. Nie brałam nawet pod uwagę, że nie czuję się w tym dobrze ale presja sprawiała mi poczucie wstydu i bycia gorszym od innych. Teraz patrząc na znarkotyzowane społeczeństwo które zaczęło brać grube narkotyki w wieku 14 lat gdzie ja jeszcze oglądałam kreskówki czuję ogromną wdzięczność za swoje życie. Tak naprawdę stan dla naszego mózgu, ltóry jest zdrowy to spokój i równowaga skrajne emocje nawet pozytywne są przytłaczające. Tacy po prostu jesteśmy życzę każdemu dużo zdrowia i czasu na przemyślenie co naprawdę się dla nas liczy
Miałem podobnie. Czułem się gorszy, że nie chodziłem na 18stki i imprezy, a tak naprawdę nie chciałem tego, introwertyk. Ale no presja robi swoje, jako młodzi ludzie jakoś chcemy być akceptowani. Z wiekiem mamy coraz bardziej wywalone i kierujemy się swoimi przekonaniami.
Rzadko tu zaglądam, częściej słucham Wojtka na jako komentatora E-sportowego. Równie rzadko komentuję, ale myślę że teraz warto podzielić się przemyśleniami. Mam 28 lat od 3 lat pracuję w jednostce naukowej, mam na koncie kilka publikacji naukowych z dużym współczynnikiem cytowań i ... zarabiam najniższą krajową... Czuję że przegrałam życie zawodowe, czuję się upokorzona i czuję że 5 lat studiowania tego co kochałam i jednoczesnej pracy na etacie w sklepie odzieżowym poszło do kosza. Praca na studiach miała być tylko przystaniem do upragnionej pracy "by zmienić świat", a w dłuższej perspektywie była bardziej lukratywna niż to co teraz mnie spotyka. Okazało się że praca która miała sprawić że "świat będzie lepszy" nie jest w stanie zapewnić mi i mojej rodzinie bytu.
Jestem w momocie, kiedy spoglądam za siebie i mówię "nie warto było się tak starać, bo teraz zastanawiasz się czy Ci do 1 starczy". Czuję ogromną gorycz z powodu tego że jestem "inteligencją kraju (jak mówi o naszej jednostce dyrekcja)" i nie mogę sobie pozwolić na eksces wyjazdu na urlop, ponieważ nie stać nas na to.
Kiedy zestawię siebie i jakąkolwiek dziewczynę zarabiającą na OF w swojej głowie, pojawia się myśl: "nie warto było". Nie odbierając takim twórczyniom niczego czuję że droga i trud włożony w uzyskanie dochodu są do siebie nie współmierne.
Wiekszosc pracuje tam gdzie mozna zarobic i miec satysfakcje z zarobkow. Bo co z tego ze robimy cos co lubimy jak nas nie stac nawet na np.wakacje
Można stracić wszystko, ale tego co masz w głowie nikt Ci nie zabierze. Na zmiany nigdy nie jest za późno. Największym wrogiem w naszym życiu jest stagnacja i strefa komfortu. Ja w wieku 34 lat zresetować musiałem życie po nieudanej przygodzie w spółce. Chwilkę zajęła stabilizacja, ale po 9 latach jakie minęły jest już całkiem nieźle :)
Warto męczyć umysł za młodu, bo go rozwijasz. A jak głowa dobrze pracuje, to już połowa sukcesu :) Nawet jakbyś teraz zdecydowała się na zmianę to przez następne 2 lata możesz poszukać czegoś co Cię zadowoli finansowo i rozwojowo. Do emerytury zostaje jeszcze ponad 30 lat. A przez 30 lat to można się całkiem nieźle jeszcze ustawić :)
Jesteś bardzo młoda, zmień branże i tyle a nie narzekasz
Bardzo potrzebny film w dzisiejszych czasach. Wszystko sprowadza się teraz do nie marudź, staraj się, zarabiaj 15k jako programista, jak się nie udało to jest leniwy. Zapomina się, że ludzie są różni i każdy jest potrzebny. To wszechobecne gnojenie to wynik edukacji nastawionej na to, że każdy może odnieść sukces. Każdy może być prezydentem, astronautą czy programistą, ale nie każdy nim zostanie i bardzo dobrze. To jak teraz ludzie są odrealnieni jest wręcz przerażające, np. Ludzie szczycący się wyższym wykształceniem i narzekający na tych z podstawowym. W mojej pracy 90% durnych błędów popełniają właśnie ci z wyższym, a ci z podstawowym będą bardziej uważni na potencjalny błąd. Sam mam wyższe, bo wmówiono mi, że to jakiś prestiż, po zdobyciu pracy przekonałem się, że tu każdy ma wyższe i wcale wyjątkowy nie jestem, ani nie czyni ze mnie to lepszego od innych.
Najbardziej nienawidzę poniżania zawodów takich jak sprzątaczka, sprzedawca, pracownik fizyczny/produkcji. To jak bardzo by to wszystko walnęło bez tych ludzi jest niepojęte, świat podniósłby się bez inżynierów, bo tych da się wyszkolić, ale bez zwykłych ludzi od czarnej roboty, którzy to wykonają to nie ma przyszłości nawet w świecie maszyn.
Mam 29 lat i jestem nieudacznikiem. W domu byłem gnębiony fizycznie i psychicznie, podobnie w szkole. Matka potrafiła mnie wyzywać od debili, idiotów i gównojadów za tak błahą rzecz jak dostanie oceny dostatecznej w podstawówce/gimnazjum. Ojciec miał mnie kompletnie w dupie, był jak mebel, nie nauczył mnie niczego i nie przekazał niczego wartościowego. Obecnie przebywam za granicą gdzie pracuje w branży samochodowej, ale nie robię nic ambitnego. Głównym celem mojego wyjazdu jest doszlifowanie niemieckiego, angielski juz znam, fajnie byłoby znać kolejny język na przyzwoitym poziomie.
W wieku 12-13 lat miałem pierwszą styczność z pornografią, która też mnie znisczyła z czym walczę cały czas, ale przez to ze nie przelewało się w domu to wyglądałem gorzej, biedniej i ominęło mnie wiele sytuacji socjalnych, gdzie znajomi spotykali się ze sobą, nawiązywali relacje itd. W kraju pracowałem biurowo ale nie byłem w stanie przełknąć korpomowy i fałszywej uprzejmości między tymi ludźmi, którzy czyhają na moment zeby ci obrobić tyłek. Przez lata nazywania mnie od debili, braku wsparcia, gnębienia w szkole i pornografii spowodowało ze moja samoocena szoruje po dnie, nie mam pewności siebie i cokolwiek spróbuję to wychdoze z załozenia ze mi nie wyjdzie, gdy ktoś jest wobec mnie uprzejmy to nie wierzę w szczerość tej uprzejmości. Coś takiego jak związek jest dla mnie pojęciem abstrakcyjnym, gdy dla innych jest to podłoga i znajdowanie partnerki nie jest problemem dla mnie to jest fizyka kwantowa.
Staram się zmienić swój los, inwestuję mając nadzieję ze za 1-2 lata uda mi się spieniężyć zysk, dzięki czemu będę mógł pomóc siostrze i jej mężowi w spłacie kredytu na mieszkanie. Nie wiem w sumie czemu to pisze, potrzebuje się uzewnętrznić bez ujawniania swojej tozsamości, to jedyne miejsce gdzie mogę to zrobić bo w realu nie mam nikogo a jak juz próbowałem to moje problemy były bagatelizowane albo słyszałem zebym wziął się w garść bez konkretnej porady. Tak czy inaczej ostatkiem sił próbuje coś zmienić w swoim zyciu, nauczyc sie czegoś nowego, zacząć karierę od nowa, ale jezeli juz to nie wyjdzie to moja egzystencja nie będzie miała sensu, bo czym jest jedna osoba wśród 8 miliardów
To samo, też gnębienie, ale jak ich spotkasz to im można pokazać kto tu jest silny.
Dzięki za to.
Nie jesteśmy sami mimo, że nawet się nie znamy to mogę sie troche utożsamić z Twoja historią.
Myslalem ze tylko ja odbieram przyjazność ludzi w ten sposób. Tyle razy traciłem siłe aby życ pośród nich bo mnie ranili, że utwierdziło mnie w przekonaniu o ich braku litości szacunku do mnie
Niestety nie jesteś ani pierwszy ani ostatni , który ma taką historię wg mnie. To przykre mieć takie doświadczenia, ale super sobie poradziłeś z życiem w aspekcie zawodowym. Nie będę o sobie pisać, bo to by zajęło zbyt dużo treści, ale mi się tyle nazbierało, że aż miałam pomysł założyć profil / grypę na FB o nazwie grupa wsparcia dla osób po 30 żeby każdy kto tego potrzebuje mógł się anonimowo wyżalić i być może chociaż jedną radą odmienić swoje życie lub chociaż spróbować. Choć się bije z myślami czy to ma sens. Pozdrawiam serdecznie.
Brawo za to, że codziennie wstajesz i walczysz o siebie ❤
super że pracujesz za granicą i znasz niemiecki! Masz ogarniętą sytuacje zawodową, nie szorujesz po dnie więc z czasem uda ci się ogarnąć inne aspekty życia. Trzymam za Ciebie kciuki, twoja opowieść jest mi bliska
Ostatnie 25 lat życia przyniosło mi wiele niespodzianek i wyzwań, począwszy od nieznajomości rodziców, przez liczne sprawy sądowe i wizyty u psychologów w okresie dorastania, aż po tragiczną śmierć mojej przyszywanej mamy/cioci niedawno oraz utratę mojego domu z powodu ludzkiego błędu. Mimo tych trudności, uważam, że nasze podejście do życiowych sytuacji ma ogromny wpływ na nasze wnętrze. Starając się dostrzegać pozytywy nawet w najtrudniejszych momentach, możemy stopniowo odnaleźć równowagę. Obecnie skupiam się na rozwoju własnego biznesu, pracy etatowej i podróżach. Jestem zdania, że jeśli naprawdę zależy nam na czymś, warto poświęcić się i działać z determinacją.
Z fartem! :)
Mam taką ideę którą sam zastosowałem i działa, można ją zastosować każdy według swojej sytuacji. Mam kilka lat u siebie bieżnię i postanowiłem od grudnia chodzić na niej 6 dni w tygodniu po 25 minut i oglądać w tym czasie filmy szkoleniowe by się czegoś w trakcie chodzenia uczyć. Zainstalowałem obok niej tablice i z każdym dniem jak przejdę 25 minut zaznaczam kropkę. Każda kropka więcej zbliża mnie do mojego daleeekosieznego celu który sobie ustawiłem. To nie jest duża sprawa, ale robię to codziennie, już od 7 tygodni, kropek przybywa, nauczyłem się mega dużo przez ten czas. Można to zastosować według innych schematów ale ważne by drobne postępy robic prawie vodziennie i je zaznaczać, budować dyscyplinę bo to buduję swoją wewnętrzna siłę.w ten sposób osiąga się wyniki , nie poprzez jednorazowe szalone pomysły a codzienna pracę, krok po kroku, może trwać 20 minut dziennie. To nie jest nic nadzwyczajnego.
Mam 20 lat i tak szczerze? Parę lat temu uległem omawianemu w filmie procesu. Czy patrzyłem na influenserów jako kogoś kto osiągnął niesamowity sukces i zazdrościłem im? Tak. Czy uważałem, że ich praca jest lepsza? Tak. Czy zdałem sobie sprawę, że jest to błędne myślenie? Tak, pół roku temu gdy zacząłem pracować w pracy swoich marzeń już tuż po maturze. Mianowicie w Straży Pożarnej, ale wtedy również zrozumiałem wagę i znaczenie zawodów 'na etacie' jak potrzebne są i to, że to one tworzą świat wokół nas a nie influenserka czy już tym bardziej pato-inflienserka
Już od dawna uważam, że najważniejsze są te 'proste' prace. Szanuje niesamowicie wszystkich które je wykonują i z góry dziękuję. Bo gdyby nie oni, to poparlibyśmy w anarchię.
Anarchia to brak władzy a nie brak kominiarza czy piekarza. Wtedy bys czyscil sobie sam komin. Taki stan to zapaść gospodarcza, niekoniecznie anarchia.
Super Materiał, sam jestem właśnie podczas zadawania sobie pytania czy jestem nieudacznikiem, niech to trafi do jak największej liczby odbiorców, poruszony tutaj temat zbyt często jest problemem w dzisiejszych czasach
dziekuje za film. mam 37 lat i leca mi łzy, ten film zdjal ze mnie ogromny ciezar.
Jestem ubogi , noe moge sobie pozWolic , zeby jeszcze samego siebie kochac. mam bliskich , osoby ktore kocham , mam obowiazek kochac samego siebie i dbac o kondycje psychoxzna i fizyczna. Nie mozemy przez porownywanie sie z innymi , gnebic za to ze posiadamy mniej
Jesli tyle Ci starczy i jestes z tym ok, to dobrze :) jednak czemu nie chciec siegac po wiecej?
Ubogi materialnie to nie powód do wstydu. Warto być bogatym wewnątrz ❤ wszystkiego dobrego i życzę żebyś w końcu siebie pokochał ❤
warto byc bogatym wewnetrznie i materialnie @@emileny5184
kazdej bogato wewnetrznie osobie ktora ma zaplecze finansowe na pewnie lepiej bedzie sie wiodlo zycie 🤗
Napewno jestes super czlowiekiem
Po prostu dzisiaj ludzie zapomnieli ze bycie sobą jest ważniejsze niż udawanie przed sztucznymi znajomymi którzy też udaja bo to jest modne
bo ważne jest, aby być w zgodzie z samym sobie
Zdefiniuj proszę "bycie sobą"
@@pawerzonca9447 Co to znaczy być sobą? Odpowiadając na pytanie “Co to znaczy być sobą?” - najprostsza odpowiedź jest taka, aby podążać za swoimi emocjami, które nam sygnalizują to, jacy jesteśmy. Dopasowywać życie i sposób życia do swoich potrzeb, a nie na odwrót.
Troszke ciezko byc soba w realiach w których od dziecka przechodzi sie przymusowe pranie mózgu
Bądź sobq w jakiś sposób cholera jasna
Tak się składa, że wczoraj przez wieczne deszcze i przez to wysoki poziom wody wybiło szambo, na pomoc nie przyszedł tiktoker, tylko "Tadek" :)
tiktoker bałby sie podejść na 100m, a co dopiero dotknąć
Dziwne że żaden nie przyszedł nagrać odcinka...
Czemu nie możemy usunąć tych wszystkich tiktokerów i influenserow z ziemi
Tiktoker się zjawił pierwszy i nagrywał wszystko :D
Byłem przez lata gnębiony, żyłem jako ofiara i nie posiadałem własnego zdania. Bałem się absolutnie każdej formy wyjścia z tego, jąkałem się, byłem nieśmiały, zakompleksiony, zaniedbany i na każdym kroku się ośmieszałem. Jedynym marzeniem miałem by chociaż trochę mnie poważano, bym czuł się dobrze z własnym charakterem i znalazł kogoś bliskiego w tym nauczył się rozmawiać. Obecnie jestem człowiekiem zmienionym o 180° i udało mi się spełnić każde z tych marzeń, dodatkowo wyprzedziłem większość rówieśników w karierze. Jednak ciągle walczę z uczuciem jakbym był nieudacznikiem, czuję się jakbym wyczerpał cały zapas swoich sił na rozwój, jakbym stanął w miejscu i dotknął szklanego sufitu który uniemożliwia mi pójść dalej, tyle starań a teraz media pokazują mi codziennie, że tak naprawdę jestem przeciętny. Mam mnóstwo cech które inni uważają za świetne patrząc pod względem społecznym, to w obecnym świecie są one niczym, bo najważniejszymi cechami które są w obecnym świecie są jedynie te które pozwalają zarabiać i być w tym bezwzględny. Także codziennie walczę pomiędzy chęcią zajmowania się tym co uwielbiam a tym co pozwoli mi tylko zarobić.
Problem tkwi też w tym że "zwykłe zawody" są pełne ludzi z którymi przebywanie prowadzi do stracenia chęci do życia.
Depresja na każdym rogu ciągle te same twarze ale co zrobisz , ważne żeby robić swoje
A myślisz że te mityczne niezwykle zawody są od takich ludzi puste? Myślę że różnią się tylko sposobami trucia twojego życia- efekt ten sam ale inna drogą. Po za tym to pesymistyczne podejśce
Ogromna rożnica jest pomiędzy toksycznymi ludźmi w "zwykłej" pracy a toksycznymi ludźmi w korpo czy ogólnie "pracy biurowej". W niektórych januszexach czujesz się jakbyś cofnął się do średniowiecza.
Oj wiem coś o tym, pracuję na produkcji na codzień mam do czynienia z alkoholikami przez to jestem praktycznie abstynentem brzydzę się takim życiem ale za to nie jestem w stanie znaleść innej pracy
Trochę w tym racji, ale trochę nie. Wczoraj byłam w Action i na kasie była tak wesoła i przemiła dziewczyna (pani) że w ten ponury dzień uśmiech sam przyszedł i powiedziałam jej że jest przemiła i aż chce się żyć 🥰
Bardzo dziękuje za ten film. Mam 18 lat i ciągle odczuwam presje aby osiągać, być lepszy, gonić za wszystkimi innymi. Może to zabrzmi dziwnie ale choć niby wiedziałem jak to działa, to dopiero po tym filmiku w pełni do mnie to dotarło i poczułem faktyczny spokój, jeszcze raz bardzo dziękuje.
siema
A ja 22 prawie
Popieram w 100%! Na przykład my z mężem podjęliśmy decyzję o ślubie bez pierścionka i popisowych oświadczyn, po prostu stwierdziliśmy że chcemy być razem do końca życia i zaczęliśmy planować ślub. Jesteśmy razem od 14 lat, bardzo się kochamy i nie była to kwestia braku pieniędzy na pierścionek, po prostu nie było nam to potrzebne. Życie na pokaz do niczego dobrego nie prowadzi. Zacznijmy żyć, a nie tworzyć scenki
Jestem rocznik 98 czyli w tym roku skończę 26 lat. W tym roku będę też bronił swoją pracę magisterską, przez wgląd na to że nie mam aż tak dużo zajęć na ostatnim semestrze podjąłem się teraz pracy na 3/4 etatu żeby móc cokolwiek zarobić, bo studiuję również dziennie o czym nie wspomniałem. Zaraz skończę studia lecz nadal nie wiem co chciałbym w życiu robić, czy do czegokolwiek się nadaje. Mam też dużo problemów ze zdrowiem przez co nie mogę podjąć się wielu zwykłych prac. Boję się przyszłości i tego że sobie nie poradzę. Nie chce też wykorzystywać rodziny do utrzymywania mnie itp. Jest dopiero początek roku a wiem, że będzie on dla mnie bardzo ciężki. Trzymam kciuki za wszystkie osoby, które mimo przeciwności losu są w stanie się samodzielnie utrzymywać bo wiem jakie to trudne i jak wiele to kosztuje.
Nie wyobrażam sobie zacząć pracę w wieku 26 lol
@@olafjansowidz To nie jest moja pierwsza praca, przed studiami pracowałem i w trakcie studiów w wakacje też sobie zawsze gdzieś dorabiałem.
@@Tyran988 omegalul
@@olafjansowidz Ty sobie nie wyobrażasz, a wielu ludzi tak robi i nic się nie dzieje i dalej mają spoko życie XD Więc chyba to nic strasznego, lepiej zacząć później niż wcale.
Wspolczuje jezeli dopiero teraz zaczniesz powazna prace, zginiesz na rynku Januszerskim, najlepiej zakladaj swoja firme jak bylo cie stac na studia
Myślę, że ten materiał będzie bardzo przydatny szczególnie osobom między 15 - 20 rokiem życia, system szkolnictwa popycha ludzi do uczestniczenia w wyścigu szczurów, a społeczeństwo i jego próżność to już tylko gwóźdź do trumny. Mam nadzieję że "generacja Z" młodzieży nie będzie musiała notorycznie uczęszczać na wizyty u psychologów w przyszłości.
Mylisz się z tym końcem, jestem z tego pokolenia i no jest źle
Zastanówcie sie tylko dlaczego tak jest, że wiadomo już praktycznie wszystko o depresji i o tym jak ją leczyć, a z roku na rok coraz więcej osób na nią choruje i coraz więcej popełnia samobo jstwo 🤔🤔 Przecież poziom życia jest o dużo lepszy niż kiedyś
@@Myrek8 poczucie celu ma tu duże znaczenie bynajmniej u mężczyzn bo kobietą nie jestem więc tutaj nie podam przykładu
@@Myrek8 kiedyś poziom życia był dużo niższy ale i presją była dużo niższa, nie było internetu i ciężkiej było się porównywać z innymi, z jednej strony było ciężej ale każdy miał jakąś pracę która wystarczała na prowadzenie samodzielnego życia. Obecnie wszędzie wmawia się że są dobre czasy, że sukcesy finansowe są na wyciągnięcie ręki, w internecie wszędzie widzisz jak ludzie chwała się bogactwem, to wywiera ogromną presję i pogoń za pieniądzem którego niektórzy nie wytrzymują. Dodatkowo obecnie nawet za średnią pensję ciężko jest żyć na porządnym poziomie, nie wspominając o kupnie mieszkania czy postawieniu domu
@@tyberiuszXIVNie bądź taki cwany, życie już nie takich twardzieli zmiotło z planszy, brakuje Ci pokory.
Spodobał mi się kawałek o kopaniu pokrzyw i bawienia się w piasku . Uff udało mi się dorastać w normalnych fajnych czasach 😊 To było dopiero dzieciństwo ,pierwsze Frugo i klikanie kapselka ❤
Ja bym sie dzis wstydzil Protestowac = pokazac na ulicy zem taki co na wyborach bylem Pijany A teraz sie wyspal i wytrzezwial zle kandydatow wybieral ? zaspiewal = Co ja zrobilem ze sie pomylilem chyba pijanym byl ? zamiast se wybrac swieza mloda nowa to teraz ze stara Partia bede zyl ? .a co jest nie tak ? Wladza teraz zle rzadzi ? acha to chyba winny jest Telewizor otumanil zamroczyl ?= Telewizor zle wam naprowadzil kandydatow ? == o jojoj
To prawda, kolekcja tazosow, kart piłkarzy, ganianie do samego wieczora z kumplami. Piękne czasy…..
Mam 50lat i jest mi was,mlodzi,szkoda.Cale życie pracowalam...na etacie,fizycznie i jestem z siebie dumna.Jestem dumna i szczesliwa z tego,jakim człowiekiem jestem.Ilu poznalam wyksztalconych i bogatych...ale nie zaslugiwali na miano człowieka.Co wam wtlaczaja do głów...musze odnieść sukces:kasa,fura,willa,wakacje na Teneryfie...Dla kazdego sukces to co innego.Odluz komorke i zacznij żyć.Bardzo wartosciowy materiał.
Święte słowa; żyj dla siebie i nie na kredyt. Im jestem starszy, tym bardziej doceniam spokój psychiczny i radość z małych rzeczy. Za dużo bodźców robi młodym sieczkę z mózgu, chcieli by wszystko - nie dając, lub nie potrafiąc nic w zamian. To jest prawdziwa tragedia.
Ale wy ludzie starszego pokolenia macie coś z soba nie tak a wy wszyscy w wieku dwudziestolatek lat już mieliście super płatne prace a wszyscy młodzi teraz to lenie którzy nic nie mogą . Ilu znam starszych ludzi którzy nie zaryzykowali a teraz żałują i czekają tylko na emeryturę
@@Cacias Mało kto miał dobrze płatną pracę z moich znajomych, ale każdy zapierdzielał i szukał innych możliwości podnosząc kwalifikację. Dzisiaj niestety spotykam się w firmie z osobami co przyszły - bo tutaj dobrze płacą. Ale nikt im nie powiedział, że za leżenie się nie płaci i takich jest multum niestety.
@@Caciasco ty opowiadasz, ci " starsi" cieszyli się jak w wieku 20+ mieli jakąkolwiek stabilną pracę. Etat to było marzenie.
Prawie wszystkich facetów po 50tce których znam to żałują jednego. Że w wojsku nie zostali na stałe
Cieszy mnie fakt, że ktoś poruszył ten temat. Ja sam również straciłem ostatnimi czasy cel istnienia. Bardzo mnie irytuje że praca zwykłych ludzi na których wysiłku opiera sie całe to g*wno jest pogardzana, a na piedestale są dziewuchy które pokazują tyłek w internecie. Nie jestem komunistą ale mam czasami takie wrażenie, że to wszystko w końcu pęknie. Marzy mi się świat ww którym ludzkość pozbyła by się tych wszystkich influencerów.
Pokazywałam dupe na instagramie, kilkadziesiat tysięcy followersow, troche zarabialam z tego, aż się ocknęłam że to co robię to kurestwo w nowoczesnym wydaniu. Wyleciałam do Anglii, pracuje fizycznie na magazynie. Nauczyłam się języka angielskiego i poszlam na studia zeby uczyć się na pielęgniarkę. Ucze sie tez hiszpanskiego w robocie na magazynie, schowana miedzy paletami. Nie zamieniłabym nigdy tego próżnego, dawnego życia na to, które teraz mam.
@@Bella-cg5kw gdzie haczyk
Real
Ale przecież tacy jak ty płacą za te tyłki na internecie:) popyt i podaż
@@gerwazy6667popyt jest też na seryjnych morderców i na obsługę transmisji w T-72. Możesz też stać się hodowcą jedwabników, ktoś je w końcu kupuje. A to wszystko przez tych pierdzielonych hodowców patyczaków…
Wow jestem pod wrażeniem jak się zmienił świat w oczach nastolatków, skończyłam w tym roku 30 lat i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym zarabiać miliony 😅 za czasów nastoletnich jak się złapało jakąkolwiek pracę to człowiek był kozak i inni mu zazdrościli, że będzie miał kasę na kino i ciuchy. Do tej pory pamiętam dumę, że ulotki roznosiłam haha Na studiach chwytało się bardzo różnych prac i wtedy dużo się dowiedziałam co to znaczy wartość pieniądza i szacunek do ludzkiej pracy, zwłaszcza jak się pracuje w usługach. Nikt z moich znajomych nie miał jakiś nadambitnych planów, wszyscy od zawsze chcieli mieć po prostu dobre posady, żeby miec wystarczająco pieniędzy na godne życie i czas na życie po pracy. Tylko tyle i aż tyle. Każdemu nastolatkowi wydaje się że będzie kimś niezwykłym, tylko chyba niestety obecnemu pokoleniu wydaje się to bardziej i dłużej
Kluczowy materiał dla obecnej rzeczywistości. Ja podchodzę od trochę innej strony. Ambicje, które obudziło kilka lat temu kilka osób, nie pozwalają mi stać w miejscu, a dopiero niedawno nauczyłem się przestać porównywać do innych na rzecz porównywania siebie sprzed roku. Po 10 latach przestałem korzystać z platform społecznościowych w sposób, w jaki używa go większość ludzi, a teraz sporadycznie pokazuję tylko progres w rozwoju w swoich hobby.
Dzięki książkom i własnym doświadczeniom zacząłem budować życie na 3 filarach. Zasady, priorytety i wartości. Takie jak zdrowie psychiczne, relacje rodzinne, rozwój w pracy, czy budowanie twardego charakteru i utrzymywanie własnego ciała w optymalnej formie (w zdrowym ciele zdrowy duch).
Gratulacje za materiał👌 Cytując:
"Bóg nas usłyszał i wysłał nam pomoc...CIEBIE🫵 Masz znaczenie, Twoje życie ma znaczenie, masz wpływ i zawsze o tym pamiętaj"
"Każdy na szczycie, to tysiące na dnie" Bisz - Tracić
na skórze ciary, w przełyku kamień
żeby ktoś zyskał, ktoś musi tracić
wciąż nie do pary i sam jak palec
choć tracę wszystko, nie tracę wiary
przekrwione oczy, powieki w piasku
drżenie dłoni, ataki kaszlu
ktoś żyje w świetle, ktoś żyje w mroku
czujesz się pewnie, ja czuję niepokój
każdy na szczycie to tysiące na dnie
byłem na szczycie, ale to nie dla mnie
nie szczycę się tym, to jak dna, wiesz
nie wiem dokąd iść, więc idę na marne
boli mnie serce, mózg i wszechświat
łzy w oczach jak u rozczarowanego dziecka
pamiętam czas, gdy nikt mnie nie chciał
tego nie przysłoni żaden sukces, brat
o szczęściu tyle wiem, że wciąż się kończy
gdy radość się zaczyna odliczanie
wszyscy robią dobrą minę do gry - lecz
istotą życia jest - przegrywanie
jestem w tym mistrzem i mówię serio
ze świata podium wciąż schodzę w ciemność
jak niczym zafascynowany głębią
w którą odchodzi wszystko, razem ze mną
Co do materiałów bardzo polecam "Productivity rips you apart" autorstwa Horses oraz "jak wysokie ambicje ZNISZCZYŁY mi życie (jak temu zapobiec)" autorstwa Michała Kurylka Myślę, że mógłby pomóc porozmyślać nad tym tematem :D Super by było obejrzeć collab z Tobą i Michałem
Widzi pieniądze, już się odzywa po crossa
Jak dobrze że dawno temu nauczałem się patrzeć do wewnątrz a nie na zewnątrz. Jako osoba w wieku 35 lat uważam się za osobą przeciętną i jestem z tym bardzo szczęśliwy, wiadomo jest wiele rzeczy które mi w życiu nie wyszło ale co z tego? Zawsze przypomina mi się takie powiedzenie "zawsze będzie ktoś lepszy w czymś od ciebie ale tylko ty jesteś najlepszy w byciu sobą". Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczoru.
Mam 22 lata i ciężką depresje ponieważ nie umiałem spełnić oczekiwań wszystkich dookoła, teraz nawet nie potrafię egzystować w społeczeństwie choćbym chciał to przy ludziach zaczynam odczuwać strach,wstyd i ciągłe ocenianie. Mam nadzieję że uda mi się z tego wyjść i nie podejmę głupiej decyzji kończąc swojego życia w przyszłości Trzymajcie się ludzie
Życzę Ci, żebyś wkrótce z tego wyszedł i był w stanie cieszyć się życiem.❤
Gosciu sprawa jest taka, ze zdanie innych zbytnio nie powinno cie obchodzic nawet rodziców, bo moga się mylić ty dobrze wiesz jaki jestes co chcesz i fo masz robic. A jeśli ktos ci daje presje czy wyzywa to najleojej uciekaj jak najdalej albo postaw sie i tyle, a jesli zle jest jest ci w domym rodzinnym to spierdalaj i tyle idz na wynajem lub kup sobie mieszkanie i tyle spokoj najwazniejszy.
Jak ciebie raz dopadła depresja to może i dopasc w przyszłości. Nie pisze tego aby Ciebie dołować czy pogrążać ale uświadomić a zjadłem sobie żeby w "tej" branży
Bardzo ciekawy material. Caly internet to wielkie klamstwo, szczegolnie media spolecznosciowe. Kluczem jest byc po prost normalnym, miec swoja pasje ktorej sie poswieca czas, ludzi ktorzy sa wartosciowi, zyc bez afiszowania sie pieniedzmi - jest od groma ludzi bardzo bogatych po ktorych w zyciu tego by sie nikt nie spodziewal. Dodatkowo tez wiele ludzi klamie na temat zarobkow czy co robi po pracy itp., bo boi sie osmieszenia czy presji, ze nie robia czegos "wyjatkowego". Kazdy jest inny, wiec jesli ktos lezy na kanapie caly dzien, ale nikogo nie krzywdzi, to niech zyje jak chce. Ale jak ktos nie ma zadnej wartosci, a pozuje na gwiazde, to tylko ignorowac kogos takiego. Osobiscie mialem FB jeszcze gdy mozna bylo dostac tylko zaproszenie, ale nigdy nie udostepnialem zdjec czy informacji co robie itp, Nie mam socjali, nie ma mnie w internecie nigdzie. Dla typowej osoby nie istnieje i nie mam ciekawego zycia, a ja wiem, ze robie i pracuje to co lubie, a za pieniadze moge kupic wszystko co chce w danej chwili, a z bliskimi osobami podrozuje ile moge do interesujacych miejsc.
Ja tam nie badam portali społecznościowych; żyję własnym a nie cudzym życiem. Choć brakuje mi dziewczyny, cieszę się życiem jakie mam.
Po co Ci dziewczyna? Dzisiejsze lewicowe dziewczyny lepiej sobie odpuścić
@@sylwiarettig-fz4gv żeby założyć rodzinę np
Rozwodnicy i zdradzeni lubią to!@@kopytoborka
@@cryspian gdyby twój ojciec nie założył rodziny to by cię na świecie nie było kretynie XD
Mam tak samo fireplace
Brawo! Oby młodzi ludzie to oglądneli serio ze zrozumieniem bo treść jest w 100% doskonała. Żadna praca nie hańbi, każda jest potrzebna, a człowiek pracujący, to człowiek wartościwy, w przeciwieństwie do tego co nie pracuje i tylko prosi.
Cóż, oby więcej tych materiałów! Osobiście tłumaczę ludziom o tych sprawach.
Potrzeba atencji i chwilowej sławy w tych czasach mnie przeraża.
Jakby nagle zniknęły media społecznościowe to ludzie by się pozabijali, bo nie mogliby dostać tej atencji.
Trochę jestem nieudacznikiem, sukcesu nie osiągnąłem, ale jakoś sobie radzę, już dawno zrozumiałem, że świat bogatych czy celebrytów to jest zupełnie inny świat. Zaczynam co raz bardziej cieszyć się z małych rzeczy, jak chociażby chwilowa stabilizacja bez zadnych dołków, małe osiągnięcia.
Świat jest taki spierdolony, jesteśmy jako cywilizacja zachodnia w czarnej dupie, do tego nasi politycy skutecznie sprawiają, że obywatele nie będą współpracować. Najbardziej boli to, że mimo, że widzę jaki jest problem i że byłby on do ogarnięcia, to niestety strony sporu są tak podzielone, że żadna nie chce ustąpić nawet o centymetr. Umarła instytucja kompromisu, każdy chce wywalczyć jak najwięcej dla siebie, nikogo nie interesuje rozwiązanie problemu.
Jesteśmy zgubieni, to mnie najbardziej przybija, moje życie nie jest takie złe.
A ja się cieszę, że nie muszę robić z siebie błazna przed całym internetem, aby móc zarobić na czynsz. Zwłaszcza, że oglądanie celebrytów jest równoważne z oddawaniem im swoich marzeń, pieniędzy, życia; prosty barter twoja atencja za obraz,namiastkę idealnego życia. Dodam że ludzie sukcesu nie noszą GUCI ;), osoba sukcesu nie musi udowadniać że "osiągnęła" sukces.
"Prawdziwe pieniądze lubią ciszę"
Mam 25 lat (rocznikowo 26 😢) i jestem nieudacznikiem.
Urodziłem się i wychowałem w patologii- pochodzę z popgrowskiej wsi, gdzie wychowywano mnie w 20m² kawalerce, w której mieszkaliśmy w 4 osoby- rodzice, ja i brat. Nigdy nie miałem swojego pokoju, ba- swojego łóżka. Rodzice spali na jednej kanapie, ja z bratem na drugiej. W tej samej klatce mieszkali dziadkowie z wujami. Nie miałem niestety szans by liczyć na pomoc z którejkolwiek strony. We wsi panował i nadal panuje alkoholizm, w ostatnich czasach także narkomania. Na szczęście mi udało się to jakimś cudem ominąć. Zawsze byłem kujonem i rówieśnicy woleli się ze mnie naśmiewać, niż wciągać w ich "zabawy". Teraz od kilku z nich usłyszałem, że zawsze mnie podziwiali i nadal szanują, jednak ja mam bardzo niskie poczucie własnej wartości i się w żaden sposób nie doceniam.
Mam 25 lat, jeżdżę złomem, który dał mi ojciec (choć teraz caly czas minto wypomina), mieszkam na wynajmowanym pokoju w mieszkaniu ze studentami. Nie odłożyłem jeszcze nawet 10k, a co tu mówić o zdobyciu czegoś własnego. Może i skończyłem studia magisterskie, ale nie czuję się dobry w tej dziedzinie, nie spełniam się w niej, choć w niej pracuję. Zarabiam w porządku ale czuję, że kasa przepływa mi przez palce. Nie potrafię uporządkować swojego życia - od kilku lat mam Narzeczoną, ale nie potrafimy wziąć się za ślub. Nie wyobrażam sobie wziąć ślubu i wrócić z niego na pokój w mieszkaniu studenckim. Próbujemy odłożyć na coś własnego, ale wszystko drożeje, a po drodze co chwile nowe wydatki. Ciągle mam zły humor, jestem nerwowy, strasznie zestresowany. Gdy widzę tych wszystkich, którym głupim fuksem się udało, albo ktorym pomogli rodzice albo ktoś inny- bardzo im zazdroszczę i przez to złorzeczę. Ja z domu wyniosłem tylko złe wzorce i złe nawyki. Moi rodzice są jeszcze większymi nieudacznikami niż ja, ale do nich to nie dociera. Myślą, że są panami świata na 20m² i powinienem być im wdzięczny za życie, choć wgl o mnie w nim nie zadbali. Nie jest też tak, że ich o wszystko winię- sami są z podobnej patologii, ale nie mają porównania z normalnością i dlatego myślą, że im dobrze.
Nie mam wygórowanych marzeń - nie chcę sławy czy milionów na koncie. Wystarczyłby mi mały domek, ale własny, cisza i spokój, stabilna praca z dobrą atmosfera (w mojej niestety panuje mobbing i wyzysk), samochód, który tak bardzo się nie psuje, jak mój aktualny. Gdybym miał swoje lokum wystarczyłoby zarabiać niewiele- byle opłacić co trzeba, mieć coś na czarną godzine, raz na jakiś czas móc pojechać na jakieś wakacje. To chyba nie są wielkie rzeczy, a jednak nie do spełnienia dla mnie w persoektywnie najbliższych lat. Czuję się zawiedziony sobą, światem, tym wszystkimi. Nie chcę ciągnąć takiego życia. 25 lat ciągłej udręki, bo może w końcu bd lepiej. Nie jest...
A gdzie pracujesz po tej magisterce jak można wiedzieć
@@Myrek8 w szpitalu uzdrowiskowym jako fizjoterapeuta. Niby dobry zawód, bo praca będzie zawsze i to często dobrze płatna, ale idąc na te studia nie wziąłem pod uwagę jednej rzeczy- jakimi k*rwami są ludzie. Ty do nich z szacunkiem, chcesz pomóc, zrobić swoją robotę jak najlepiej, a oni do ciebie jak do śmiecia, bo nie jesteś lekarzem...
I tu popełniasz błąd. Oglądasz się za innymi , którym się fuksem udało. Skup się na swoim życiu i stawiaj sobie realne cele. Naucz się cieszyć ze swoich sukcesów, a każdą porażkę traktuj jak lekcję, która pozwoli Ci odnosić kolejne sukcesy.
Mnie też rodzice nie pomagali finansowo. Też miałem jeden pokój na pół z siostrą, na dodatek moja matka połowę tego pokoju zawalała swoimi rzeczami i często tam siedziała (praca na maszynie). Prywatności zero, mieszkało się jak w klatce. Kujonem nigdy nie byłem, ale nie bałem się żadnej pracy i nigdy nie ciągnęło mnie do używek i alkoholu. W życiu miałem dużo samochodów najróżniejszych, w różnych miejscach pracowałem za różne stawki, ale tam gdzie płacili dużo ludzie byli beznadziejni. Wziąłem ślub w wieku 26 lat. Teraz mam 33, trójkę dzieci, kota i częściowo spłacone mieszkanie na kredyt. Nigdy nie mieszkałem na wynajmie, bo nie chciałem. Na wszystko musiałem zarobić sam. Z górki też nigdy nie miałem, na dodatek pierwsze dziecko okazało się skrajnym wcześniakiem, urodziło się 2.5msc przed czasem i ledwo przeżyło (1010g). Cud, że jest w pełni sprawne, bo powikłań mogło być bardzo wiele i tyle co się z nim na jeździliśmy w różne miejsca przez lata to się nie da nawet opisać. W pracy pracuje fizycznie bez względu na pogodę jestem na dworze (jak jest -15°C i wieje - też), ale lubię tę robotę, bo wracam o 15:00 do domu, nikt nade mną nie stoi, nie nagrywa mnie i wynagrodzenie wystarcza mi na wszystko. Mam dwa auta, jeżdżę na wakacje, spłacam mieszkanie, opłacam przedszkola itp. Lubię swoje życie, choć przy trójce dzieci naprawdę trzeba ostro zapierdalać, ale ich uśmiechy to wynagradzają. Rozumiem Cię, bo wiem jak się dorasta bez własnej przestrzeni, z rodzicami, którzy wszystko wiedzą najlepiej na świecie (moi nawet mieszkania nie wykupili na własność, a mądrują się jakby co najmniej dom własnymi rękami postawili, o zapewnieniu czegoś dzieciom nawet nie wspomnę). Nie poddawaj się, codziennie rano wstawaj i idź po swoje. Nieważne ile zarabiasz, ważne jak wydajesz 😉
Przechodziłem podobnie, tylko ja wyrwałem się do pracy delegacyjnej, gdzie większość roku spędzałem za granicą. Nie patrz aż tak w tył, tylko w tym wieku zacznij bardziej w przód, przeszłości nie zmienisz, na przyszłość masz wpływ. Narzeczona na plus, praca na plus. Lecz jako fizjo patrząc na wiek już z doświadczeniem zacznij kombinować pomału o masażach prywatnie - poza szpitalem. Możesz np 3x w tyg na własnej działalności w gabinecie rehabilitacyjnym przejeżdżając z jednej placówki do drugiej lub soboty, potem mając już trochę klientów, opinie i rozpoznawalność w małym gronie robić to prywatnie. Trzeba zapierdal*ć, nie ma wyjścia. Odetchniesz już trochę jak przejdziesz na "swoje", mam na myśli wynajęte. Wtedy będziesz dążyć do naprawdę swojego i zaczniesz zauważać postęp w swoim życiu. Małe kroki, ale do przodu, tak byś widział progress, to motywuje. Powodzenia.
Mam 36 lat..mam wspaniała kobiete która kocham nad życie,mam swoj wymarzony dom, mam fajny samochod, , mam spokojne życie, zdrowe i pełne pewnosci siebie, mam prace ktora daje mi nie małe pieniażki, mam w sobie checi do rozwoju i konsekwetnie nad tym pracuje by ten rozwój rozwijac oraz iść do przodu nie patrząc sie za siebie, mieszkam za granicą gdzie po przylocie x lat temu nie umiałem praktycznie nic a nic w danym jezyku, a dziś wiele razy chetnie pomagam i tłumacze ludziom jesli nie potrafia sie dogadać...także bez stresu, najwazniejsze to miec motywacje do życia, skrupulatnie robic kroczek po kroczku w dobrym kierunku, trzymac fason, nie poddawac sie, unikać złego towarzystwa nawet jakby mieli na ciebie pluć, badz soba i idz własną drogą, nie daj sobą manipulować, nie daj sobie wejsc na głowe, badz rozważny, myśl na spokojnie i nie bądz w gorącej wodzie kąpany :) wszystko z czasem przychodzi jesli tylko tego chcesz, jesli robisz cos w co wkładasz całe swoje serce ( w tym przypadku mowie o swoim życiu) to zawsze z tego bedzie piekny owoc..zawsze bedzie progress :) i zawsze bedziesz szedł do przodu a o to w tym chodzi, by spełniać swoje marzenia i skupiać sie nad tym co dla ciebie najwazniejsze..nie patrz w iluzje w internecie, nie patrz na kolezanki i kolegów, skup sie tylko na sobie i żyj w zgodze z samym soba oraz bliskimi a zobaczysz jakie życie potrafi być piekne :)
Mam 33l i jestem nieudacznikiem. Nigdy nie jest za późno. Nie traćcie wiary w siebie.
28 lat, trafiłeś w punkt. Poprawiłeś humor, dzięki!
Gratuluje, świetny, bardzo ważny, potrzebny film. ❤
W świecie gdy wstydzimy się normalności i jest tak ogromna presja na sukces i wyjątkowość, można sie zastanowić:
Czy normalne jest to, że ktoś chce być przez całe życie taki normalny?
Stary ale akurat to prawda.. ludzie w większości NIC NIE ROBIĄ podkreśle to NIC. A jak już to najczęściej rozmija to się z ich ambicjami tłumacząc to tym że nie dali by i tak rady nawet nie próbując bo zwyczajnie są leniwi. A co się dzieje potem? Masowe narzekanie jak to ktoś ma a on nie. Depresja, niespełnione marzenia i status przegrywa z najniższą krajową. W życiu najważniejsze jest by być szczęśliwym ale jeżeli ktoś będzie się czuł szczęśliwy jako inżynier to jednocześnie praca na kasie go zabije i resztę jego ambicji. Ta sama osoba w wieku 19-21 lat podejmuję szereg złych decyzji albo wpada zbyt wcześnie w taki marazm a dni lecą bez powrotu. Nie ważne ile ma się lat - puszczanie przez palce życia jest marnotrawstwem i ma się je jedno zresztą Szymborska podsumowała to aż zbyt dokładnie. Jeżeli młody człowiek tego nie zrozumie to jak obudzi się w wieku 25 lat to i tak będzie dobrze ale jeżeli to nastąpi w wieku 50-60 to obejrzy się za siebie i uzna że nic nie osiągnął i że się nie da bo jemu się nie udało.
Nie chodzi tylko o pieniądze ale o te szczęście i spełnienie. Jeżeli natomiast czyjeś szczęście uzależnia to co musi robić w życiu a tego nie robi to mówienie mu że wszystko dobrze jest jak udawanie że osoba otyła jest piękna i nie musi nic z sobą robić a każdy kto wytyka że to choroba to jest drań i prostak.
Tak to widzę ja i jakas podstawowa logika
Każdy ma swoje życie i musi je przeżyć na swój sposób. Mi wystarczy obecna praca- kasa jest co miesiąc.
Nauczyłem się, ze nie warto zazdrościć innym , bo to nic nie da.
Idąc w kolejną skrajność- chore ambicje, są jeszcze gorsze niż nic nie robienie.
@@Pawele_stary_dziad Wiem wiem też się już kiedyś na tym złapałem że "ambicje są najważniejsze". Też trzeba być realistami dlatego nie kasa a to czy dana rzecz cię uszczęśliwia chyba nawet o tym wyżej wspomniałem deklaruje cię o tym czy satysfakcjonuję cię takie życie czy nie. Tylko że nie każdy tak chce dajmy na przykład tego chłopaka co chce tam milion zarobić - czy to wyśrubowana ambicja? Raczej fajny cel który jest bardzo trudny natomiast o czym autor nie wspomina ta sama osoba w tym momencie mając 15-16 lat nwm wiek szkolny - nie robi najprawdopodobniej nic w tym celu albo guzdra się z ważnymi decyzjami które go faktycznie by doprowadziły do tego miliona. Zwykle taki człowieczek to taki cwaniaczek raczej który myśli że mu sypnie się to z nieba (oczywiście nie znam tej osoby lecz mówię o tym bo każdy miał takiego znajomego w gimnazjum co będzie milionerem) Jeżeli to jest zgodne z daną naturą człowieka to dobrze - okey ale jeśli ktoś jest zaprogramowany by coś osiągnąć i dać upust ambicją to nic innego niż właśnie to go nie zaspokoi.
Tylko to trzeba zapierdalać od rana do nocy od najmłodszych lat a nie tylko lecieć na słomianym zapale lub czekać na gwiazdkę z nieba - to jest fakt nie obelga
Co do reszty raczej moje zdanie pokrywa się z tym co w materiale zostało zawarte
Wspaniałe, dobre i (jednocześnie) smutno-pozytywne nagranie. Dziękuję Ci za nie. 👏 Pomogło mi.
Nas (ludzi po 30) opisywało zdanie: "Zapierdalasz w pracy, której nienawidzisz, żeby zarobić na rzeczy, których nie potrzebujesz, by zaimponować ludziom, którzy nie są tego warci".
Widać u młodszych jest podobnie, minus zapierdalanie w pracy, bo oni to próbują zrobić socialami (z jeszcze gorszym skutkiem).
Byłem nieudacznikiem, 3 dni temu skończyłem 25 lat i od dwóch lat jestem kozakiem, wyjechałem do pracy za granicę a zarobioną kasę udanie zainwestowałem, realizuje wszystkie swoje cele, zacząłem zwracać wieksza uwagę na zdrowe jedzenie i rozwój osobisty. Byłem nieudacznikiem, stałem się kozakiem. Każdy z nas może to zrobić i tego wszystkim życzę.
Xdd za granice pojechal i udaje kozaka xd
bardzo doceniam twoją merytoryke i to jak bardzo tematy ktore poruszasz sa wazne w dzisiejszym spoleczenstwie. bardzo wielopoziomowe podejscie. doceniam. slucham. dzieki
Amatorzy, ja mam 47 lat, mieszkam w pudełku po butach, a do snu przykrywam się starą gazetq
@HeniekzBagien1 Masz trawnik? Burżujstwo... Ja mam tylko kawałek betonowej wylewki i przykrywam się potłuczonymi butelkami.
Wow, beton, tez chciałbym go mieć, tymczasem wilgotna ziemia + kołderka z deszczu codziennie układają mnie do snu. W bezdeszczowe noce po prostu nie śpię i w dzień jestem wrakiem.@@standalonecomplex2195
Tomcio Paluch, jestem fanem
Masz dostęp do internetu, więc tragedii nie ma
@@standalonecomplex2195potłuczone butelki? heh od światła odbijają się promienie i masz ciepło za to ja śpię na skałach w górach Azerbejdżanu i żywie się jedynie mrówkami i drobnymi robakami jedyny plus to dobry zasięg.
Jak dla mnie to praca na etacie jest nastawiona na konsumpcjonizm masz pracować i wszystko wydawać, bo te wydawanie ma być twoją radością z życia a nie rozwój i Gogginsowanie
Nie wiem jak to jest możliwe, ale godzinę przed obejrzeniem tego odcinka w rozmowie zadałem sobie dokładnie to samo pytanie, Czy to co robię to faktycznie moja decyzja i moje marzenia? Dziękuje za ten film i pokazanie prawdy od A do Z bez owijania ch*ja w bawełnę, żyjmy swoim życiem żyjmy jak chcemy i ograniczmy media społecznościowe które w dzisiejszych czasach psują głowę i wmawiają narzucone przez kogoś standardy. Nie śpiesz się, nie patrz się na innych, rób wszystko w swoim czasie tak żebyś miał swój spokój ducha, tak żebyś ty się dobrze czuł sam ze sobą i cieszył tym życiem. Życzę wszystkim powodzenia lećcie przez życie z uśmiechem na twarzy!
Po prostu żyjmy tak, jak sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Swietnie autor napomniał, że każdy ma unikatową drogę. Cieszmy się z tego miejsca, gdzie jestesmy, bo to najlepsza baza wypadowa w podróż do miejsca, gdzie chcielibyśmy byc. A wlasnie, czy wiesz, gdzie chcesz być?
Frazą, która odmieniła moje życie jest: "ten kto lubi chodzić zajdzie dalej, niż ten kto dąży do jakieś destynacji"
Nie demonizujmy nikogo, za to gdzie jest, co robi i jak. Pieniądz to kolejna umowna rzecz, stworzona przez ludzi by brać udział w czyjeś grze na niskich, srednich albo wysokich ustawieniach trudnosci.
Zadowolenie z życia płynie z wewnątrz, a nie z zewnątrz
0:17 Aż mi się przypomniała piosenka Braci Figo Fagot. To leciało tak:,,A teraz tańcz, tańcz świnko tańcz mi na blacie, rezerwuję lożę w klubie dzisiaj stać mnie..."
kibicuję wam z daleka ,też nie miałem prawie nic w tym wieku, też musiałem swoimi pieniędzmi ratować "nie swój" ale rodzinny biznes wiec po studiach nie zaczynałem od zera a z długami, wiem że wszyscy maja nas gdzieś w tych czasach, musisz szukać swojej drogi nie mogę powiedzieć ci rób tylko to i to ,każdy z nas jest inny
Mam 28 lat (skończe w sierpniu) i w pewnym momencie mojego życia te media społecznościowe zaczęły mnie wprowadzać w pewne kompleksy właśnie z powodu tego, że czułem się gorszy, bo wszyscy chwalą się tylko sukcesami tak jak jest to ujęte w twoim filmiku, no a u mnie jest w życiu średnio, jednak w pewnym etapie mojego życia uświadomiłem sobie, że informacje są przepuszczane przez pewien ,,filtr", że nie prawdą jest, że każdy odnosi tylko sukcesy. Nauczyłem się po prostu, że ludzie nie chwalą się ,,złymi" rzeczami w mediach społecznościowych, że o porażkach się nie mówi głośno i od razu zaczęło mi się lżej żyć :)
Skoro skończysz 28 lat w sierpniu to nie masz 28 lat. Masz 27 lat. Na tej samej zasadzie nie masz 128 lat, mimo, że skończysz je w sierpniu 2124 r.
Chodziło mi rocznikowo. Wiem, że tak to jeszcze nie mam
Mam 24 lata i jestem zwykłym "robolem" w fabryce. Czas na spotykanie się z przyjaciółmi i realizowanie swoich pasji mam. Czego chcieć więcej?
Normalne życie. Tak trzymać.
jesteś nieudacznikiem, nie potraisz odważnie otworzyć swojego biznesu a on może ci dać 5, 10 razy więcej dochodu
@@tomdar6913 szkoda ze nie 20 razy wiecej
za kilka lat nie bedzeisz mial na to sily poczekaj jeszcze ze 3-5 lat. a Teraz ciesz sie zyciem i pij piwko, ruchaj latwe malolatki bo pozniej juz Ci nic nie zostanie oprocz zapierdalanaia na 3 zmiany i ogladania TV. Bo na cwiczenia gwarantuje Ci nei bedziesz mial czasu, dyscupliny ani sily
@@tomdar6913 ty pracujesz w kiosku pewnie i to nazywasz biznesem 🤣
Bardzo wartościowy materiał. Jak zawsze zresztą. Dzięki wielkie za ten filmik. Więcej osób powinno mieć świadomość tego, w jakim popieprzonym Matrixie żyjemy. Prawdziwi bohaterowie nie noszą peleryny i są wszędzie wokół Nas. ;D
Mam za chwilę 29 lat i czuję się jak z wyuczoną bezradnością. Zrezygnowałam z marzeń, odrzucam swoim smutkiem ludzi i zaczynam od nowa, bo właśnie szukam pracy. Mój zawód to rozczarowanie i poczucie straconych lat, choć każdy myśli, że mi wyszło.🙄
Mam 28 lat, ale sytuacja bardzo podobna! Skończyłam architekturę. Każdemu spoza branży wydaje się, że architekt to prestiżowy i dochodowy zawód. Twierdzą, że dużo osiagnelam. Po studiach wytrwałam zaledwie 1,5 roku w zawodzie. Praca za minimalną i w dodatku częściowo na czarno. Brak perspektyw na lepsze zarobki (niż nieco ponad minimalna) sprawiły, że obecnie jestem za granicą i pracuje na magazynie. Odkładam 3x więcej pieniędzy niż w Polsce w architekturze...Tylko tak mogę dozbierac sobie na jakąś kawalerkę (mój główny cel w tym momencie). Jednak ogólnie od strony zawodowej nie wiem co ze sobą zrobić.
@@nutka2618trzymam kciuki, żeby Ci się też udało!✊🏽✊🏽
Jestem młodym człowiekiem, jako student nie stać mnie na wynajem mieszkania w większym mieście bo się zwyczajnie nie utrzymam studiując i pracując jednocześnie bo albo zawalę studia albo robotę. Nie stać mnie na kupno mieszkania, tym bardziej moich rodziców na których garnku będę pewnie do 30 roku życia.
To sobie pokój wynajmij. Od razu byś zaraz chciał całe mieszkanie
Szczęście przychodzi z zadowolenia. A nie odwrotnie…
Jeśli nasze szczęście jest związane z pieniędzmi to nigdy nie bedziemy szczęśliwi, ponieważ ich liczba może być nieskończona. W nieskończoność bedziemy dażyć do zwiększenia tej liczby.
Myślę, że powinniśmy się cieszyć z tego co mamy i z otwartą głową szukać nowych możliwości rozwoju aby urozmaicić swoje życie.
Dzięki za ten film. Bardzo pożyteczny i mam nadzieję, że wyleczy z kompleksów wiele młodych osób wpatrzonych w te youtubowe miernoty o IQ ameby, tych wszystkich przygłupów z freak-fightów, te wszystkie tępe cwelebrytki i cwelebrytów znanych tylko z tego, że są znani. Pamiętajcie "nieudacznicy", że to tylko cwaniacy, którym się trochę pofarciło i mają te swoje 5 minut w dużej mierze dzięki Wam i Waszym wyświetleniom. Jeśli zamiast tych wszystkich ekip, Frizów, Boxdeli, Wardęg itp będziecie oglądać wartościowy kontent, albo będziecie czytać książki, zajmiecie się jakąś pasją to oni znikną i nie będą potem szpanować bogactwem, drogimi autami, gadżetami, wakacjami na Bali itp. popularność kiedyś przeminie, kasa się skończy. Bohaterem nie jest patostreamer, który odstawia trzodę na mieście tylko rolnik, dzięki któremu macie co jeść, kierowca autobusu, lekarz, policjant, strażak. Trzymajcie się ludzie i głowa do góry ;)
Mam 27 lat i czuję się nieudacznikiem.
Przez większość życia, byłem obiektem przemocy fizycznej i psychicznej ze strony matki. Udało mi się w wieku 18 lat, wyjechać do w jednego, z największych miast w Polsce. Myślałem, że się wszystko zmieni, ale cóż….
Potem udało mi się coś poukładać. Znalazłem partnerkę, która po kilku latach mnie zdradziła. Jestem po próbie samobójczej, mój stan psychiczny do dziś, nie pozwala mi wejść w związek. Czuję się gorszy, brzydszy i nijaki.
Moje zdrowie załamało się po tym. Mimo tego, że 3 lata, minęło od tego zdarzenia, to nie umiem się pozbierać, mimo terapii.
To wszystko, wywołało u mnie problemy zdrowotne, które teraz przeszkadzają mi w życiu. Mam długi, przez narkotyki, bo nie potrafiłem poradzić sobie po tej zdradzie. Wcześniej, brałem w gimnazjum, bo miałem dość życia z matką, która była i jest moim katem. Kilka miesięcy temu, na wieść, że mam insulinooporność, nazwała mnie pojebanym debilem, który sobie wszystko wkręca. Coś się we mnie zmieniło, ubrałem się i wróciłem do siebie. Myślałem, że jak przyjadę do domu, na urlop, na kilka dni i będzie ok. Znowu się pomyliłem. Nie mam z nią kontaktu. Ostatnio przez przypadek odebrałem i zwyzywała mnie od najgorszych.
Moje życie to siedzenie w domu i nadgodziny. Już przegrałem
Również mam toksyczną matkę, więc wiem, jaki to ból i jaka trauma. Ale po odcięciu się od niej odżyłam i zaczęłam w końcu powoli odbudowywać się i pracować nad jakimikolwiek przejawami pewności siebie. Nie mówię, że to recepta na całe zło, ale mi bardzo pomogło posiadanie zwierzaczka, nad którym musiałam pełnić opiekę.
Dopiero skończyłem 16lat i odkąd pamiętam, czuję presję przez silną potrzebę bycia ponad przeciętnym we wszystkim co robię - sport, wygląd i głównie status finansowy. Ten film otworzył mi oczy że czasami bycie przeciętnym nie jest złe i inaczej będę patrzył na zwykłych ludzi, dzięki.
Ja od początku mam swój cel w życiu, czyli rozwijanie się w tym kierunku który mnie interesuje i starać się robić w życiu to co daje mi przyjemność (w miarę możliwości). Na influencerów patrzę z pogardą jak na typowych ludzi, którzy potrzebują jakiejś uwagi od innych ludzi, lub osoby zarabiające na wmawianiu swoim "fanom" jacy to oni nie są świetni (oczywiscie nie wszyscy) i sam nigdy nie obserwowałem upublicznianego życia żadnego z nich, bo tak szczerze to cieszę się swoim życiem i z całym szacunkiem, ale mam gdzieś, że kupiłeś/aś sobie jakąś willę, lub wymieniłeś/aś pieluchę swojemu bachorowi. Tyle XD
Mam 23 lata, myśle że długi czas byłam dość uzależniona od social mediów, od 2 miesięcy odinstalowałam sociale i staram się na nie wchodzić jedynie gdy potrzebuje coś załatwić, żyje mi się lepiej gdy na każdym kroku nie widzę tych wykreowanych internetowych wizerunków, mam więcej czasu na samorefleksje, lepiej śpię, jestem spokojniejsza, mam wrażenie że bardziej umiem skupić się na tym co otacza mnie dookoła, mniej myśle o pierdołach, łatwiej mi się obserwować, co się aktualnie ze mną dzieje co jest nie tak nad czym popracować, czuje więcej zapału do robienia czynności dnia codziennego, i lepiej mi się rozmawia z ludźmi którzy mnie otaczają. Polecam taki styl życia 👍🏻
Serio Zetka usunęła FB ? 😮
Nie mam szczerze jakiegoś wielkiego celu do spełnienia w życiu, nie mam też za bardzo marzeń, żyję po prostu w świecie swoich zainteresowań i pasji. Przez swoją kondycję psychiczną ciężko mi znajdywać nowych znajomych, ale radzę sobie jakoś. Ciągle jednak mam uczucie, że jestem fundamentalnie gorsza od innych i bezwartościowa, ale nie wiem co z tym zrobić.
Bardzo wartościowy kanał. Dziękuję za włożoną pracę.
Ech! Dożyć swojego i umrzeć. Ja mam juz niedługo, może 30 lat? Jeszcze z 20 lat tego zapie...lu i będe miał z górki. Prosto w piach.
Bez żalu zostawię ten świat. Nie, żeby mi było źle, czy czegos mi brakowało, po prostu ten świat nie jest w stanie mnie niczym zachwycić.
Celem zycia jest rozmnożyć sie i iśc w piach. Rozmnażanie sie jest uwarunkowane cierpieniem (złamanego serca), współzawodnictwem (o lepsza partnerkę - albo w ogóle o partnerkę), potem dostajesz nagrodę, jak sie sprawisz i masz dobre geny a potem - zapierd0l rosnie wykładniczo. Bo zona pogania, bo dzieci, dla dzieci, na dzieci... A na koniec - w piach. To ostatnie jest 100% pewne, niezaleznie od tego, co zrobisz.
Życie nie jest dla okazu, dla okazu jest orgazm w zamian za oddanie życia w służbe ewolucji. Życie jest dla gatunku. Okazy to "mięso ewolucyjne", to wszystko.
Zhackowałem życie. mam wszystko, czego potrzeba do założenia i utrzymania rodziny. Dom, pracę, samochód, oszczędności. Ale nie mam rodziny, nie seksię, nie mam partnerki, nic z tych rzeczy. Nie chcę orgazmu w zamian za dodatkowy zap... i nieziemski stres. Zwłaszcza, że koniec jest taki sam dla wszystkich. Tak, to jest bunt.
Mój cel to zbawić duszę. Bo to ona jest wieczna. Reszta się rozleci w kosmiczny pył jak Słońce wybuchnie.
100% się utożsamiam.
Kiedyś też tak myślałem, że to całe "życie" na Instagramie, to tylko na pokaz, a ja niekoniecznie jestem gorszy. Później spotkałem trochę takich ludzi z "insta" i okazało się, że faktycznie jestem gorszy, może nawet dużo gorszy. Jedyne co przynosi mi spokój to myśl, że przynajmniej starałem się coś zrobić ze swoim życiem, a że nie wyszło... cóż, ktoś musi być na tym dole społecznym.
W jakim sensie gorszy, co ci ludzie robili, że takie poczucie miałeś?
Nie wyjdzie jak umrzesz, do tego czasu masz czas próbować ;) nawet w wieku 70 lat nie jest za późno. Wielu dorabia się majątku w kilka lat.
@@Tyronomchłopie w takim wieku to sie myśli czy sie jeszcze przeżyje z 5 lat a nie o majątkach 😂😂
Dobry content i wartościowy przekaz! Szkoda, że tak mało młodych ludzi w dzisiejszych czasach jest uświadamianych, że ich ,,przeciętne" życie i praca jest wartościowe i ważne w społeczeństwie
Mam 30 lat i czuję się nieudacznikiem. Nie mam stałej pracy. Od kilku lat próbuję bezskutecznie zdać maturę z matematyki żeby pójść na wymarzone studia. Do tego nie mam przyjaciół i mam problemy ze słuchem :(
Zamiast kursów zrób sobie uprawnienia na jakiś sprzęt. Co tobie po studiach jak co roku studia kończa tysiące młodych zdolniejszych od ciebie? Co masz na myśli przyjaciół? Takich wyskoczyc na imprezę? Ja prawie na ulicy wylądowałem i tylko 3 ludzi mnie wspierało. Reszta miała w dupie ale ich już od dawna za przyjaciół nie miałem
Jakbym tobie opowiedział historię mojego życia to byś uznał że życie wygrałeś
Ja w podobnym wieku myślałem tak samo o sobie... wyjechałem za granicę i poczucie wartości wzrosło prawie momentalnie... To ile jesteście warci zależy od tego z jakimi ludźmi przebywacie...
A co takiego się stało, że za granicą tak wzrosło poczucie twojej wartości bo nie rozumiem ?
Też tego nie rozumiem.
@@michaw5923pewnie spotkał polską patologię za granicą i stwierdził że nie jest z nim tak źle xdd
@@michaw5923pewnie zmiana otoczenia, nikt cie nie zna, masz czysta karte inaczej chce ci się żyć czuje potrzebe odkrywania nowego otoczenia itd to motywuje ;)
Żałuje ze takiego filmiku z 10 lat temu nie bylo teraz majac 27 lat nie sadze zeby to cos zmieniło w moim zyciu ale jednak wyjasnilo mi wiele rzeczy i podniosło na duchu dzieki..
Zobaczyłem tytuł filmu i od razu pomyślałem o sobie. Jestem ponadprzeciętny, zawsze byłem prymusem jeśli chodzi o naukę. Czy to podstawówka, czy liceum, a teraz studia. Uczę się, bo chcę być przysłowiowym "kimś". Jednak od paru lat spoglądam na innych i uświadamiam sobie, że tak naprawdę jestem śmieciem, nieudacznikiem, nikim. Jedni co chwilę jeżdżą na wakacje, inni mają mieszkania, a jeszcze inni drogie samochody. Nie wiem jaki błąd w życiu popełniłem. Czy może tak naprawdę ja jestem głupi? Albo nie potrafię sobie poradzić?(bardziej to do mnie przemawia). Totalnie nie wiem jak odnaleźć się w tym świecie. Mam dwa marzenia które chciałbym zrealizować za prawie wszelką cenę, ale coraz częściej dochodzą do mnie myśli, że to są przecież utopijne szklane domy i tak naprawdę nic nigdy mi się nie powiedzie. Nie wiem w jakim kierunku powinienem podążać i co robić.
Moim skromnym zdaniem nieudacznikiem jest osoba która nie dąży do tego by po prostu się rozwijać robić coś z sobą. Chociaż osobiście nie lubię stwierdzać że ktoś jest nieudacznikiem. Jeśli komuś w życiu nie wyjdzie tak jak planował no cóż trudno. Trzeba po prostu iść powoli do przodu i nie patrzeć za siebie. Najważniejsze jest by coś robić. Miłego dnia/nocy
A tak w ogóle to przeciętność jest jak najbardziej spoko :)
Miłego dnia i smacznej kawusi ;)
To jest właśnie jeden z wielu przykładów co internet, instagramy, tik toki zrobiły z młodymi ludźmi... Jak ja się cieszę że nie mam dzieci w tych pojebanych czasach i nie wjebałem się ;)
jako 18 latek posiadam kilku znajomych Materialistów jakieś krypto ( inwestycje ) czy inny mental milionera . Czułem się taki " wyalienowany " z myślą iż w przyszłości chce tylko spokojnie żyć . Miło oglądało się ten materiał :)
Haha to samo mialem i tacy wlasnie zazwyczaj nic nie maja, w sensie wiadomo inwestowanie i wiedza o tym spoko ale to prywatna sprawa a jak ktos się tym przechwala to jest smieciem tak naprawde bo potem kończy się kasa rodzicow I zderza się z rzeczywistoscia
Na spokojne życie tez trzeba zasłużyć.
twoi znajomi sa jeszcze przed "pierwszym wyleszczeniem" na rynku XD
lepiej kup jakieś krypto bo hossa już niedlugo 😁
@@FranciszekGawulski Albo inaczej - ida pracować do biznesu rodziców i mają bezpieczny dochód.Nieczęsto, ale jak rodzice są dostatecznie bogaci to dostają własne mieszkanie opłacone ,bez kredytu oraz samochód.