Szanowny Panie Redaktorze, taki system mocowania kół występuje w Citroen picasso, Peugeot 5008, Toyota proace, Fiat Doblo i dziesiatkach innych aut. Opuszczanie i unoszenie koła w ten sposób jest łatwe nawet dla kobiet, bo nie muszą dźwigać koła. W Peugeot na tym opuszczanym kole była też hermetyczna skrzynka z narzędziami. Jedyna wada tego rozwiązania to, kiedy auto jest przeładowanie i "mocno siedzi" to czasami trudno wyjąć zapas spod auta. W dostawczych to koło zapasowe ma normalny wymiar. W 99% przypadków czujniki ciśnienia poinformują cie, że ubyło powietrza i wtedy wyciągasz kompresor, pompujesz i spokojnie jedziesz do wulkanizatora. Zestaw naprawczy nie jest potrzebny. W 1%, kiedy przebijesz koło i mocno schodzi (zestaw naprawczy i tak nie pomoże) , a wtedy takie koło dojazdowe dojazdowe wystarczy. Możesz też za kilkadziesiąt złotych wykupić ubezpieczenie assistance i wezwać autopomoc zamiast się męczyć z wymianą. W Mitsubishi Outlander z 2019 masz tylko zestaw naprawczy z kompresorem, zero koła zapasowego. W Bmw X1 z 2019 też brak koła zapasowego. Więc w Fiat jest chyba lepiej mieć dojazdowe niż żadne.
Kupując ten samochód zastanawiałem się jak to będzie z kołem w przypadku awarii. Teraz już wiem, że lepiej dmuchać kompresorem i szukać warsztatu niż zmieniać koło, no chyba że opona będzie rozerwana. Brak możliwości schowania koła to istna porażka projektantów.
Spawlock 🤣
To kolo zapasowe przy oryginalnym kole to wygląda jak wyjęte z wózka z biedronki 😂
Szanowny Panie Redaktorze, taki system mocowania kół występuje w Citroen picasso, Peugeot 5008, Toyota proace, Fiat Doblo i dziesiatkach innych aut. Opuszczanie i unoszenie koła w ten sposób jest łatwe nawet dla kobiet, bo nie muszą dźwigać koła. W Peugeot na tym opuszczanym kole była też hermetyczna skrzynka z narzędziami.
Jedyna wada tego rozwiązania to, kiedy auto jest przeładowanie i "mocno siedzi" to czasami trudno wyjąć zapas spod auta. W dostawczych to koło zapasowe ma normalny wymiar.
W 99% przypadków czujniki ciśnienia poinformują cie, że ubyło powietrza i wtedy wyciągasz kompresor, pompujesz i spokojnie jedziesz do wulkanizatora. Zestaw naprawczy nie jest potrzebny. W 1%, kiedy przebijesz koło i mocno schodzi (zestaw naprawczy i tak nie pomoże) , a wtedy takie koło dojazdowe dojazdowe wystarczy.
Możesz też za kilkadziesiąt złotych wykupić ubezpieczenie assistance i wezwać autopomoc zamiast się męczyć z wymianą.
W Mitsubishi Outlander z 2019 masz tylko zestaw naprawczy z kompresorem, zero koła zapasowego. W Bmw X1 z 2019 też brak koła zapasowego. Więc w Fiat jest chyba lepiej mieć dojazdowe niż żadne.
Kupując ten samochód zastanawiałem się jak to będzie z kołem w przypadku awarii. Teraz już wiem, że lepiej dmuchać kompresorem i szukać warsztatu niż zmieniać koło, no chyba że opona będzie rozerwana. Brak możliwości schowania koła to istna porażka projektantów.
Po tym zdarzeniu,myślę że trzeba zaopatrzyć się w zestaw naprawczy do opon i kompresorek,oczywiście w przypadku małego uszkodzenia.
I tak lepiej w ten sposób nie jeździć bo szkoda dyfra