Przy przejechaniu rocznie 15 tys km 4 koła emitują 1,5 kg pyłu. Spalenie tony węgla emituje 20 kg pyłu. Jeden dom jeżeli spala 4 tony rocznie tj. 80 kg pyłu, tymczasem jeden samochód emituje z opon 1,5 kg pyłu, wnioski niech każdy wyciąga sam, co najbardziej truje.
4:18 ,,pojedyńcza opona", czyli 1,5kg pyłu * 4 opony = 6kg. Zgoda, nadal jest to mniej niż 80kg, ale jednak niemało. Jeżeli na jeden dom przypadną 2 samochody, mówilibyśmy szacunkowo już o 12kg.
@@meemaurice Wartość 1,5 kg na oponę musi być mocno naciągana. Wpisz w Google ile waży opona. Przy założeniu, że wazy 10 kg to po 4 latach ważyłaby 4 kg. Ona musiałaby być cienka jak papier, a przecież boki się nie zużywają. Zobacz na budowę opony, ile tam jest warstw ile oplotów, metalowych drutów, które swoje też ważą. Nalewka z bieżnikiem to tylko ostatni element. Poza tym ta cała historia wydaje się mocno ale to mocno naciągana. Przecież ludzie nie są uwiązani swoimi samochodami w miastach. Ludzie nie kupują aut, żeby tylko jeździć po ulicach miast. Gdyby tak było nie potrzebne były by nam autostrady i drogi krajowe. Duże przebiegi robi się podczas wypadów za miasto tam osiąga się większe prędkości niż tocząc się w mieście i tam mieszanka zużywa się szybciej przez co pył nie jest emitowany w miastach tylko na otwartych przestrzeniach. Po drugie - podczas deszczu, zimą w czasie mżawki gdy nie jest sucho te drobinki nie unoszą się w powietrzu, zostają jako kurz na drodze i są spłukiwanie wodą. One nie mają jak z ziemi wyfrunąć w powietrze, a w przypadku kominów, które są dużo wyżej od podłoża i związki emisji spalin wyrzucane są z wysoka, dodatkowo rozpędzone siłą ciągu kominowego lecą w górę i opadają zatruwając powietrze w którym mieszkamy. Dom nie wyjeżdża za miasto, jak samochód. Teoria z oponami naciągana, żeby zieloni znowu mieli z czym walczyć.
@@meemaurice cytuj calosc a nie wyrywasz dwa slowa. Autor powiedzial "w ciagu 4 latach przy przejechaniu 15 tys km rocznie opona straci 1.5kg masy" czyli 1.5kgx4opony/4lata daje 1.5kg rocznie na wszystkie kola rocznie. Czyli tyle ile kolega w pierwszym komentarzu napisal
Dlatego trzeba zrobić co tylko się da aby samochody jak najczęściej hamowały i ponownie ruszały. Na przykład dać nadpierwszeństwo pieszym i rowerzystom i porobić przejścia co 100 metrów, kazać się bezwzględnie zatrzymywać na zielonej strzałce, montować jak najwyższe progi zwalniające, prawda?
Dlatego powinno się odchodzić od gęstego ruchu ulicznego. Chyba nie proponujesz, żeby każdy się przesiadł we własne auto, żeby zlikwidować ruch pieszy czy rowerowy?
Jeżeli koledze nie podobają się te przepisy które wymieniłeś to proponuję się udać do wydziału komunikacji i oddać uprawnienia , na pewno będzie bezpieczniej na drodze. Jeszcze jedno, pisząc ten wpis pisałeś go jako kto -pieszy -kierowca -matoł. Obstawiam to ostatnie.
Najlepszym sposobem na zmniejszenie emisji pyłów z opon i hamulców, jak również ograniczeniu zużycia paliwa, zmniejszeniu kosztów podróży, oraz skrócenie jej czasu jest... upłynnienie ruchu. Jak tego dokonać? 1) Odebrać pierwszeństwo pieszym w większości miejsc 2) Maksymalnie ograniczyć czas trwania remontów - nie wybierać najtańszego wykonawcy, tylko najszybszego 3) Przywrócić sekundniki na światłach i stosować strzałki do skrętu gdzie się da 4) Nie tworzyć bezsensownych ograniczeń prędkości Oczywiście nasze państwo i samorządy robią wszystko dokładnie odwrotnie, abyśmy stali w korkach ile się da.
Z tą liczbą samochodów na mieszkańca w Polsce to można się łatwo nabrać, wiele razy wyjaśniał to na YT Motoprawda. Otóż w liczbie zarejestrowanych samochodów jest bałagan w postaci "martwych dusz" samochodowych :) Z systemu nie są bowiem usuwane samochody, które od lat nie jeżdżą i w dużym procencie wręcz nie istnieją. Jest to znaczny procent całej liczby aut.
dane co do polski per capita trzeba sobie podzielić na pół, bo dzięki naszym przepisom dotyczącym wyresjestrowywania pojazdów miliony aut to tzw. martwe dusze, które widnieją w systemach, mimo że fizycznie albo nie ma ich już w polsce albo są rozebrane na części pierwsze. Lepszą statystyką mówiącą o liczbie aut jeżdżących po polskich drogach jest ilość wykupionych polis OC w danym roku albo ilość przeprowadzonych corocznych przeglądów technicznych.
Nie wiem jak dużo jest tych pojazdów bez OC czy bez badania technicznego, ale jeżeli wziąć pod uwagę takie pojazdy to często są to najgorsze złomy, które trują, wylewają z siebie litry olejów itp. Dlatego nie są opłacone czy przebadane. Takie auto można śmiało by powiedzieć, że truje za 2-3 inne nowe pojazdy.
Jak zaczęła się pandemia i lockdown to obserwowałem wskaźniki smogu w Warszawie. Okazało się, że nie spadł pomimo tego, że ruch na ulicach zamarł. Prawdopodobnie odpowiadała za to niska emisja z kopciuchów (więcej ludzi w domach, które trzeba ogrzać w godzinach w pracy.
@@estrada5609 nie było po sezonie grzewczym. Temperatur nie pamiętam, ale w marcu jeszcze są przecież przymrozki na porządku dziennym (lub nocnym 😉). Nawet jeśli nie było tak palone jak w styczniu, to i tak pokazuje to "siłę" niskiej emisji.
wlasnie argument samochodow zostal podnoszony przy okazji eko terrorystow i norm emisji itp . ze to wlasnie samochody sa najgorsze , 20r pokazal jak bardzo wszytko zostalo manipulowane po to aby cos czego nie dalo sie udowodnic zadzialalo - test wypadl tak ze nic sie nie zmienilo . gdzies ktos robil jakies badania ze kilka % to ruch samochodow a wiekszosc to fabryki elektrownie i smieci . mysle ze dosc analogicznie bedzie w przypadku elektrykow gdzie ich uzywanie jest ok ale produkcja jest gorsza niz uzywanie spalinowki przez 20 lat
@@oskarilczuk4882 tylko, że mówimy o proporcjach. To, że u nas kopciuchy i elektrownie dużo emitują to nie znaczy, że samochody są takie eko. Oczywiście w transporcie są jeszcze gorsi truciciele Polecam niedawny film na Povagowani o spalinach. Jest tam info ile wycieczkowce na mazutu spalają.
Uwielbiam te oderwane od rzeczywistości „rady” jak zmniejszać zanieczyszczenie powietrza (nic osobistego Tomku). Jedź rowerem - chyba, że masz do przejechania 20 km zimą. Korzystaj z MPK - chyba, że bus do strefy ekonomicznej jeździ co godzinę i nie spod Twojego domu. Jedźcie w kilka osób - o ile nie musisz odebrać dziecka ze szkoły albo zrobić zakupów po drodze. Kup elektryka - bo każdy ma kilkadziesiąt tysięcy w kieszeni i stację ładowania pod blokiem. Blokuj wjazd do wybranych stref - bo przecież smog nie roznosi się na wietrze i nie wkurzysz tym ludzi. A przy tym Twój eko pracodawca, mający fotowoltaikę na dachu i wysyłający rady o wycieraniu rąk jednym listkiem ręczniczka papierowego bo lasy, nie wyślę ludzi na pracę zdalną (choć może). Chyba, że chorujesz, wtedy pracuj z domu.
Większość z nas potrzebuje zrobić zakupy czy odebrać kogoś z jakiegoś miejsca. Zastanów się gdzie Ty możesz ograniczyć używanie samochodu. Chociażby zamiast jechać do najbliższego sklepu na duże zakupy, wybierz się na spacer a w drodze powrotnej przynieś mniejsze zakupy albo wybierz się z rodziną do sklepu w drodze powrotnej.
ciekawe są te argumenty o wożeniu dzieci do szkoły codziennie samochodem. mieszkając w Krakowie (gdzie problem samochodów dosłownie czuć nosem), mógłbym cały cykl edukacji przejśc bez oddalania się na więcej niż 2-3 km od domu. wiadomo, nie dotyczy to naprawdę małych miejscowości, niemniej ten materiał też nie o nich. przed zostaniem słoikiem mieszkałem w mieście ~40k mieszkańców i też całe życie chodziłem z buta do szkoły. co do zakupów, to argument jest już całkiem śmieszny, kto normalny robi codziennie zakupy wymagające do transportu bagażnik samochodowy? Nawet przy rodzinie wielodzietnej podjedziesz max raz w tygodniu do marketu zrobić całe auto zapasów. A jak ktoś mieszka na kompletnym zadupiu, to niestety ciężko mu coś poradzić. przynajmniej ma ciszę i spokój, a także najpewniej kilkukrotnie tańszą działkę na której się pobudował, niż taka w mieście lub obrzeżach
Widzę że żyjesz w okolicy wykluczonej komunikacyjnie (niestety bardzo dużo takich - właściwie większość poza większymi miastami i miejscowościami przy dobrze funkcjonujących liniach kolejowych) - z ciekawości sam wybrałeś sobie to miejsce do życia skuszony tańszym mieszkaniem nie patrząc na ukryte koszty/rodzina tam mieszka od pokoleń czy jak?
@leszkos1pl teraz pracuje z domu, ale jak jeszcze dojezdzalem to moj tydzien najczesciej wygladal tak: 1x w tygodniu duze zakupy po pracy, 1x w tygodniu sauna, 1-2x w tygodniu trening - albo basen + sauna albo aikido. wychodzi, ze 1 albo 2x moglbym dojechac publicznym transportem (na saune nie chcialo mi sie z duza torba zasuwac autobusem, akido bylo w takim miejscu ze z 30 min ekstra bym stracil na dojazd i potem tyle samo na powrot). na 1-2 razy w tygodniu miesieczny mi sie nie kalkulowal, a na biletach jednorazowych wychodzilo drozej niz autem. latem nie chodze na saune, wtedy dojezdzalem rowerem (nie ze jakies tam eko pierdoly, po prostu oszczednosc czasu - moglem dojazd przeznaczyc na trening), ale zima albo jesienia... i tak wyglada codziennosc normalnego czlowieka - albo jakies zajecia dodatkowe, albo ogarniasz dzieciaki i ich zajecia dodatkowe. jedynie aktywisci miejscy maja zbyt duzo wolnego czasu wiec siedza na kanapach i mysla jakby tu innym ludziom uprzykrzyc zycie...
A zabudowane w miastach korytarze powietrzne? O tym się nie mówi, bo kasa ważniejsza i najwyżej zwali się winę na kierowców. Wcześnie mówiło się o kominkach ale już w nich nie wolno palić, a smog jest (podobno).
Praca zdalna - najlepsze co się stało w tym temacie. Naprawdę próbowałem komunikacji miejskiej, gdy mieszkałem z żoną w Łodzi. Niby miałem 2 różne trasy do pracy, a jednak było długo i bardzo niewygodnie. Mimo, że jeździłem w godzinach mniej popularnych jak 14.
Najgorsi są ludzie którzy niekiedy się trafią, bezdomni i narkomani. Komunikacja też często ma opóźnienia i te oczekiwanie na mrozie na trzeci autobus bo dwa wcześniejsze nie przyjechały. W dodatku dziś wchodzą nowe cenny biletów i będzie drogo i niewygodnie bo mówili że zmniejszają ilość połączeń. Jak się cieszę że nie muszę już jeździć codziennie łódzkim mpk.
Nie di końca. Praca zdalna to wyższe rachunki. Więcej zużytego prądu, ogrzewania i wody. To też generuje zanieczyszczenia. Komunikacja zbiorowa natomiast to tylko w sytuacjach mocno awaryjnych i "na gapę". Jazda zbior -kom w godzinach szczytu urąga godności człowieka.
Ale chodząc ścieramy poceszwy a jadąc rowerem opony. To i tak nic w porównaniu z ilością pyłów powstającą podczas remontów i wyburzeń które są istotnym problemem dla otoczenia, ale o tym nikt nie mówi. Czy są jakieś wiarygodne badania o ich skali i wpływie na zdrowie? Czemu budowlańcy tak nie chętnie zwilżają kute powierzchnie i nie dbają o osłony, kurtyny, odpylanie miejsca pracy?
Pan Heniu ze szlugiem w gębie przez całe życie nie będzie przecież wdychał pyłu bo pylicy dostanie XD to wietrzyć musi, a wody żal bo Pan Heniu to ekolog i oszczędza XD
Za każdym razem jak ktoś naprawdę merytorycznie wyjaśnił negatywny wpływ samochodów na powietrze czy klimat, to ktoś się oburza, że są inne czynniki, które też szkodzą i że o nich jakoś nikt nie mówi? Why not both? Zgadzam się, że transport to niejedyna przyczyna problemów jak smog czy ocieplenie klimatu. Natomiast to że jest wiele innych przyczyn, nie oznacza, że mamy przestać zajmować się samochodami. Pomówmy o każdej z tych przyczyn i spróbujmy odpowiedzieć na każdą z nich. O tych podeszwach i oponach roweru, to mocne xdd
Panie Tomku proszę zrobić dokładniejszy risercz i dowiedzieć się z czego wynika tak duża liczba samochodów przypadająca na mieszkańca w Polsce. Mówił o tym niedawno Pan Paweł Rygas na kanale MotoPRawda.
@@naczos997 z braku dostępu do transportu publicznego w mniejszych miejscowościach. Obecnie mieszkam w jednym z największych miast w Polsce i nie potrzebuję samochodu, ale pamiętam ulgę kiedy odebrałam prawo jazdy, mieszkając w małym mieście w centralnej Polsce. Na wschodzie sytuacja jest jeszcze gorsza ze względu na mniej połączeń kolejowych.
@@amarcepan6829 to prawda mieszkam w mniejszej miejscowości na Podkarpaciu i żeby się dostać do miejscowości o podobnej wielkości 20km dalej to mam do dyspozycji dwa połączenia pksem. O miejskich to nawet nie wspominam bo szkoda gadać.
No nie wiem, nie raz sprawdzałem jakość powietrza w Warszawie latem w godzinach szczytu, mapa google pokazuje korki a jakość powietrza dobra. W zimę np w niedzielę rano ruch samochodów prawie żaden a powietrze zanieczyszczone. Jasno widać że to piece robią smog a nie samochody
To też zależy jak są ustawione normy i jaka ilość syfu w powietrzu jest określana jako dobra czy niedobra. Kiedyś nie było żadnych norm i powietrze było znacznie czystsze, teraz wszędzie unosi się pełno zanieczyszczeń, ale większość ludzi jeszcze od tego nagle nie umiera, więc nadal uważa się, że wszystko jest w porządku.
Najbardziej bawi mnie fakt, jak świat utrudnia płynność ruchu w miastach... co powoduje większe zużycie opon i klocków hamulcowych = więcej pyłu w powietrzu, a każde ruszanie zwiększa spalanie paliwa 😂
Mieszkam od kilku lat w Warszawie i dla mnie, czyli osoby która spędziła większość życia na wsi, tutaj w ogóle nie ma zanieczyszczonego powietrza. Mieszkam blisko centrum, biegam cały rok po chodnikach, wiele kilometrów. Na wsi wyjście na dwór w sezonie grzewczym jest koszmarem, ubrania od razu nadają się do prania bo śmierdzą dymem. O przewietrzeniu domu nie ma mowy. W Warszawie nawet mój oczyszczacz powietrza ma wolne prawie cały czas, a na wiosce nie wyrabiał. Sprecyzuję że mówię o zwykłej wsi na Pomorzu, 3000 mieszkańców, same domy jednorodzinne.
Właśnie dlatego ruch, który zawsze jakiś będzie, powinien być płynny. Nie jak we Wrocławiu, gdzie urzędnicy objęli za cel, by MPK było szybsze niż transport indywidualny… przez spowolnienie tego drugiego. Trud daremny, bo MPK nie dojeżdża.
Tak jest chyba obecnie wszędzie - niestety efekt jest jeden. Wszyscy stoją w korkach, więc wyniki zanieczyszczeń są coraz gorsze, mimo, że auta są coraz doskonalsze.
@@PanCeglak inaczej niż "mniej aut" się tego nie rozwiąże. Jeśli byłyby sensowne alternatywy jak rower i transport publiczny to gwarantuję, że każdy kto nie lubi jeździć by się przesiadł. Warunek jest jeden: infrastruktura musi być taka jak dla aut, czyli spójna, oznakowana i wydzielona.
Wszystko to o smogu w mieście wiem, ale mimo wszystko uważam, że smog w Krakowie był problemem w zimie. Ludzie narzekali w zimie, w lecie nikt się nie skarżył. I ja miałem problemy z płucami (odmy samoistne) właśnie zimą. Odkąd zakazano palenia paliwem stałym nie miałem zimą żadnych problemów (w sensie nie bolały mnie płuca, dawniej po prostu czułem, kiedy odma się zbliżała...). I to mimo tego, że... zacząłem palić papierosy.
właściciele aut spalinowych często skupiają się na DWUTLENKU WĘGLA, a to najmniej szkodliwy element wydzielany przez ich auta. OLEJ, pył z klocków, opon, metale ciężkie, smog, sadza - można wymieniać i wymieniać. Nie chodzi TYLKO o smog
Utrzymywał się, bo ludzie siedzieli w domach palili w piecach + większy pobór energii stąd zrównoważenie mniej zanieczyszczeń z samochódow więcej z gospodarstw domowych
Czy dane na temat ilości pojazdów w Polsce wziął Pan z bazy CEPiK? Jeśli tak, to dane o ilości samochodów w naszym kraju można wyrzucić do kosza. Pozdrawiam
@@boxicool w 2017 cepik został zastąpiony nowym systemem, od tego czasu wszystkie moje auta które poszły na złom a widniały mi w mObywatelu jako od wielu lat bez opłacenia oc i przeglądu poznikały
Super! Fajnie, że poruszył Pan temat pyłu ze startych opon. Intryguje mnie od długiego czasu skład cheminczy i jego wpływ na ludzkie zdrowie. Daaaawno temu sporo się mówiło o kancerogenności związków tam zawartych. Może coś w następnym filmiku? Jestem Pańskim fanem. Merytoryczność, wiedza, fajna forma i ramy czsowe. Pozdrawiam i czekam na następny odcinek!
mysle ze jedynie pyły beda jakos szkodliwe, bo dostaja sie do pluc jak to kazde pyły. Ze starych opon po przemieleniu powstają przykladowo te gumki, które uzywane są na sztucznych boiskach do pilki noznej
Emisja pyłów z transportu wynosi kilka - kilkanaście procent. W lecie generalnie jakość powietrza w miastach jest 3-5x lepsza, niż w zimie, oraz w lecie prawie zawsze mieści się w normach, co również potwierdza, że samochody są tu najmniej istotnym problemem. Jedynie emisja dwutlenku azotu jest istotna w kwestii transportu, bo stanowi 30%. Poprawa tego obszaru jest istotna, ale mamy znacznie ważniejsze obszary odpowiedzialne za zanieczyszczenia, w tym wciąż ogrzewanie domów i to na te sprawy powinien być kładziony nacisk. Tymczasem z samochodów wyciskamy siódme poty windując normy do absurdalnych poziomów, idzie na to mnóstwo kasy, a na rzeczy ważne, które realnie wpływają na zanieczyszczenia poświęcamy niewiele uwagi. A strefy czystego transportu - czyli wysiedlenia biedniejszych mieszkańców lub zmuszanie tych majętniejszych do marnowania pieniędzy na nowe samochody. Najbardziej antyobywatelski pomysł jaki dało się wymyślić.
Panie Tomku, szukam źródeł w opisie i nie jestem w stanie ich znaleźć. Czy mógłby Pan również podać źródło do szacunków jak może wydłużyć się nasze życie w kontekście do czystego powietrza? Wspomina Pan, że takie materiały istnieją. Temat jest bardzo ciekawy i chętnie go zgłębię :)
A może ten smog jest z fabryk, które działają cały czas. (Zima, lato) 🤔 Nie chcę usprawiedliwiać samochodów, ale one są marginalnym problemem w tym temacie. Polecam wnikliwe obejrzeć odcinek "Povagowanych" - "Czas w końcu powiedzieć prawdę o samochodach elektrycznych" Wtedy będziecie wiedzieć skąd są zanieczyszczenia.
@@khartvin powiedziane tam zostało od A do Z ile poszczególne sektory produkują zanieczyszczeń. Samochody elektryczne to ostatni wybawca z tego problemu.
Jako prosty obywatel jestem juz maksymalnie zniechecony do bycia eko, co mi da ze dojade rowerem do pracy, niech i caly kraj pojedzie rowerem, jak co przy jednym wyscigu f1 ida do lamusa setki opon. Mam eko dom, praktycznie w 100% korzystam z oze, tylko co z tego jak w ta zime bedzie mozna palic wszystkim "poza oponami". Zegreguje odpady, zyje zasada 0 waste, bo mialo to byc rozwiazanie duzo bardziej korzystne. Prosty obywatel, a dymany na wszystkie strony...
@@dangerousmouse6529 koszty paliwa właśnie się pokrywają z biletem a parkowanie już zależy od miejsca bo często można ominąć strefy. O prestiżu ciężko mówić gdy ktoś jeździ 20letnim autem ;)
@@petr0597 dokladnie. prestiz 20 letniego opla w LPG. ale dyskutujesz z czlowiekiem ktory pewnie nawet prawa jazdy nie ma, nie mowiac o ogarnianiu spraw kilkuosobowej rodziny, wiec sie nie dziw ze wypisuje kocopoly :)
zbiorowy transport i wspołdzielenie transportu autem jest fajna ale często niemożliwa. Mieszkasz za miastem na osiedlu albo na wsi i transport inny niż własne auto albo nie istnieje albo będzie bardzo ciężki do zrealizowania i bardzo rzadko. Jakiś czas temu przyszedł mi do głowy pewien pomysł żeby dojeżdżać autem tylko na granicę miasta a potem wyciągać z bagażnika rower ale to rozwiązanie także jest nie tak elastyczne bo uzależnione od pogody, trochę też strach o auto jak się je zostawi na nie strzeżonym zadupiu :)
To co opisujesz to koncepcja park&ride, która wciąż zyskuje na popularności. Generalnie chodzi o to, że miasto buduje parkingi na obrzeżach, przy pętlach tramwajowych czy autobusowych. Dobra idea, choć słabo reklamowana mam wrażenie. No i wieloletnie przyzwyczajenia kierowców też robią swoje.
W sumie mówi się że w dużych miastach jest smog, ale jak czasem zimą przyjeżdżam na wieś mam wrażenie że na wioskach jest gorsze powietrze niż w centrum Łodzi.
Ilość pyłu z klockow i emisja spalin z samochodów w miastach wzrosla kilkukrotnie po wprowadzeniu nakazu wyhamowania 1000-2000kg przed kazdym pieszym kręcącym się przy pasach.
Ociepla się tez od tego klimat, wszak cała energia samochodu zamieniana jest w ciepło. Wzrosła tez o 30% ilość wypadków śmiertelnych na przejściach w porównaniu ze stanem przed regulacja😊
Faktycznie problemem są piesi, nie samochody. To tak samo jak te kobiety, które są gwałcone bo miały zbyt krótkie spódniczki. Samochodów przybywa, pomimo że liczba ludności w kraju spada, ale dla Ciebie problemu nie ma, ma być wygodnie i koniec.
@@bulba7 ile par butów wyrzuciłeś? Dużo łazisz, dużo zdzierają. Jakbyś przeszedł tyle, co samochod zedrzesz więcej podeszw, bo to lichy materiał. Żeby przepuścić ekologicznego rowerzystę o 6 rano, zatrzymuje się kilka samochodów, jakieś 10 ton minimum. Ekolog😂
@@slawomirgrabowski2963 " Wzrosła tez o 30% ilość wypadków śmiertelnych na przejściach w porównaniu ze stanem przed regulacja😊" właśnie, że nie a ludziom się nawet nie chce zweryfikować tego co mówi pan rygas. Liczba wypadków śmiertelnych drastycznie wzrosła w 2022 w styczniu i lutym. Tylko dlatego, że w styczniu i lutym 2021 ludzie siedzieli w domach. Jeśli porównać dalsze miesiące czyli marzec, kwiecień, maj 2022 to marca, kwietnia, maja 2021 to liczba wypadków.... spadła o 8%
Może warto by zrobić tak, żeby komunikacja miejska była bardziej wygodna? Już nawet nie chodzi o to, że jest za mało linii, ale że pojazdy mpk są za małe i za łatwo się przepełniają.
to pewnie jakieś 500-1000 dodatkowych kcal które musiałeś zjeść lub zjadłeś w zeszłe święta (w zależności od poziomu wytrenowania). Opony też się zdzierają i już zostaje to w środowisku. Nie ma nic za darmo. Życie to jednak strata jest - cytując klasyka;)
Elektryki są ok, tylko te z ogniwami paliwowymi (wodorowymi) na pokładzie zamiast baterii. Wodór w zasadzie idealnie komponuje się z energią odnawialną. Nadmiaru energii elektrycznej nie można magazynować, jednak można z jej pomocą otrzymać czysty wodór, który już na to pozwala.
no wodor nie bardzo da sie przechowywac przez dluzszy czas geniuszu. atomy sa na tyle male ze "przeciekaja" przez scianki zbiornika. a nadmiar energii elektrycznej, owszem mozna magazynowac. ze stratami naturalnie, ale mozna. czy to w postaci wiazan chemicznych w bateriach, czy w elektrowniach szczytowo-pompowych.
Panie Tomku czy zrobi Pan materiał nt laureatów do nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i chemii? 2 dni temu została podana o tym informacja jednak wiadomo że dokładnie temat nie zostanie rozwinięty w tv.
Ciekawe że w moim mieście po wybudowaniu obwodnicy i zmniejszeniu ruchu samochodowego kilkukrotnie (a wcześniej ruch był bardzo duży, w tym tirów) nie zmieniło się kompletnie nic. Smog w zimie jaki był taki jest. Ludzie palą gównem bo normalne ogrzewanie jest drogie. Ale nie, najlepiej niech wszyscy zapieprzają do roboty na piechotę w mrozie, deszczu czy upale bo to przecież samochody są największym wrogiem kilmatu. Z drugiej strony nikt chociażby nie widzi tego że np. większość galerii i supermarketów jest otwarta do późnego wieczora, gdzie w wielu przypadkach ruch spada do minimum, więc jest to zwyczajna strata pieniędzy, prądu i czasu pracowników. Kolejna sprawa że większość autobusów miedzymiejskich przestała jeździć po pandemii. A szkoda strzępic ryja na was ekoterrorystów
Mieszkam we Wrocławiu, mieście upstrzonym obszarami działkowymi dosłownie wszędzie. I każdej wiosny oraz jesieni, na tych działkach wypalane są ogromne ilości starych liści i koszonej trawy. To może zabrzmieć jak absurd, ale ilość dymu i smogu produkowana na tych ogródkach działkowych jest powalająca. Myślę - ba! nawet jestem pewien - że działkowicze mają spory wpływ na na fatalną jakość powietrza we Wrocławiu w okresie jesieni i wiosny. Wystarczy trochę pojeździć po mieście i to po prostu ....czuć. Pozdrawiam.
Jestem wielkim fanem Pana pracy, natomiast agenda World Economic Forum jest dla mnie nie do przełknięcia. Odwrócona piramida transportu także. Nie widzę samochodów elektrycznych przy obecnych cenach energii - czytałem ostatnio o zrównaniu kosztu tankowania samochodu prądem a benzyną - Kalifornia. Od 2035 roku będzie obowiązywał tam ban na samochody niezeroemisyjne. Prawo do mobilności i możliwości podróży jest podstawowym prawem człowieka. Nie może być tak, że producent będzie w stanie na polecenie np rządu ograniczyć zasięg naszego samochodu elektrycznego.
Dlatego by zapewnić to prawo człowieka należy zredukować transport samochodowy do absolutnego minimum na rzecz wydajnego transportu zbiorowego bez białych plam. Proste, nie da się zapewnić dobrej przepustowości sieci drogowej opartej na transporcie samochodowym. Takie rozwiązanie będzie również lepsze dla uboższych. To nie jakaś urojona "agenda World Economic Forum," tylko dwie dyscypliny naukowe: Inżynieria Ruchu i Urbanistyka na długo przed tym gdy na WEF ktokolwiek o tym pomyślał. Wystarczy przejrzeć literaturę.
@@Michrou01 nie zawieziesz dziecka do przedszkola mieszkając pod miastem zbiorkomem ani hulajnogą (elektryczną!) w zimie. Komunikacja podmiejska nie jest funkcjonalna dla takich przejazdów, a jeszcze trzeba dojechać do pracy i wrócić. To co napisałeś ma sens, ale w mieście, pod miastem wcale.
@@Michrou01 dlaczego uwazasz ze zeby zapewnic wydajny transport zbiorowy nalezy zrezygnowac z transportu samochodowego? co metru czy tramwajowi przeszkadza samochod obok?
Panie Tomaszu, oglądam Pana od niedawna i najbardziej zainteresowały mnie tematy dot. klimatu. Wiele osób podziela pogląd, że na zmiany duży wpływ mają gazy cieplarniane (elektrownie, głównie te węglowe, smog, auta, etc.). To jakby jedna strona medalu. Czy mógłby Pan zrobić odcinek o tym jak na klimat wpływa pobieranie paliw z wnętrza Ziemi? Czy w ogóle takie badania przeprowadzono lub próbowano prowadzić? Dziękuję, jeśli podejmie się Pan tej kwestii.
1:30 to że czegoś zakazano nie oznacza, że ktoś się do tego stosuje, szczególnie w tym kraju. Latem też pali się w piecach, bo chociażby w ten sposób podgrzewa się wodę. Do tego dochodzi cały przemysł, w tym palenie śmieci, no i też samoloty.
Czyli jeśli zmienię samochód na hybrydowy lub elektryczny, to z kół i klocków nie będzie wydobywać się szkodliwy pył? To ma być jedno z potencjalnych rozwiązań? xD
Panie Tomku, "nikt nie wyłącza silnika w korku". Rozumiem że systemy start/stop oraz napędy hybrydowe bądź elektryczne nie istnieją? Przecież te systemy są powszechne w autach już od ponad 12 lat; silników elektrycznych również jest więcej, w hybrydach służą właśnie do jazdy w korkach, są wersje plug-in - czyli takie ładowane z wtyczki, tudzież mniej spotykane - napędy w całości elektryczne.
Statystyk nie mam ale obserwując codzienność samochody ze start-stop czy hybrydowe wciąż są w mniejszości. Poza tym Start-stop może prowadzić do zużycia silnika(lub podzespołów) dużo bardziej niż ciągła praca, a to oznacza, że nowa część musi być użyta, która wymagała wytworzenia i zużycia zasobów itd itp. Wszystko ewentualnie się sprowadza do pytania gdzie przesuwamy zanieczyszczenia? Z naszych ulic i domów do rejonów fabryk i tam gdzie wydobywa się surowce...
Szanowny Panie Tomaszu, uprzejmie proszę o to by nie upowszechniać błędu polegającego na nazywaniu kotłów centralnego ogrzewania piecami. W Polsce zapewne nadal używa się pieców kaflowych do ogrzewania, ale większość systemów ogrzewania to systemy wodne dla, których źródłem ciepła są kotły, które posiadają część wodną. Nieużywane już powszechnie lokomotywy przecież mają kotły a nie piece. Pozdrawiam serdecznie.
Panie Tomaszu, chętnie poznam opinie na temat wpływu motoryzacji na ocieplenie klimatu. W filmie pojawia się rekomendacja by przesiąść się na auta elektryczne. Czy nie jest tak, że im więcej będzie elektryków, tym większe zapotrzebowanie na energię z gniazda, która se facto pochodzi głównie ze spalania węgla? Czy nie jest tak że w czołówce winowjcóch dostarczania do atmosfery CO2 i pary wodnej są elektrownie? Pozdrawiam serdecznie
Miejska perspektywa, na polskiej wsi jak nie masz samochodu to jesteś wykluczony komunikacyjnie. Widzę te staruszki z tobrami idące z przystku kilka kilometrów, na autobus czekały tyko godzinę.
Miejska perspektywa, bo film o smogu w miastach. Przecież to oczywiste, że sugestia ograniczenia poruszania się autem się tyczy osób, które sobie mogą na to pozwolić. Wykluczenie komunikacyjne to osobny, poważny problem w Polsce.
Dla poparcia tezy o dużym wpływie ruchu samochodowego w mieście na smog przydałyby się twarde dane z dni bezwietrznych najlepiej w ujęciu serii takich dni. W zimie we Wrocławiu smog jest częsty, wręcz go widać bez problemu gołym okiem z wysokości 20-tego piętra. W lecie to zjawisko w zasadzie nie występuje, więc dość zaskakujące jest twierdzenie o 90% udziale samochodów w smogu w centrum miasta. Być może po wyeliminowaniu źródła w postaci kopcących piecy to co zostanie (czyli niewiele?) to ma spory udział samochodów - ale takie przedstawianie statystyki jest mocnym nadużyciem gdy się tego nie zaznaczy.
Dlatego polecam hybrydę albo elektryka, podczas hamowania nie używane są hamulce tylko sylnik elektryczny, podczas postoju silnik jest wyłączony i są zdecydowanie czystsze.
Panie Profesorze, czy samochody elektryczne w polsce to nie hipokryzja, kiedy pozyskujemy energię elektryczną z węgla? Do tego proces produkcji baterii oraz ich utylizacja nasuwają pytanie czy to do konca jest eko i co jest w tym momencie mniejszym złem. Samochód z silnikiem o małej pojemności, hybryda czy elektryk ?
Elektryk. Rafineria do produkcji paliwa też potrzebuję prądu - z tej samej elektrowni węglowej. A to tylko część całego procesu potrzebnego by zasilić spaliniaka paliwem. Jeszcze zanim uruchomisz silnik już zanieczyściłeś świat bardziej niż EV.
@@piotrfi6613 no wlasnie chyba nie. calkowity bilans CO2 wyglada tak ze elektryk zakladajac ze jest ladowany 100% z OZE dopiero po 8 latach zrownuje sie emisyjnie z benzyniakiem. finalnie jesli bedzie dlugo uzytkowany, a prad bedzie z OZE to jest na plus pod katem emisji, ale to co napisales to bzdura.
Ale jak te auta w końcu będą tylko na drogach no to już widać jaki problem będzie do zwalczania 😁. Auta jeżdżąc wzbijają pył i powstaje on również przy hamowaniu z tarcz i okładzin hamulcowych więc trzeba będzie znów coś wymyślić jak z tym walczyć 🤣
A jakiś czas temu sam na oko przyjąłem, że na ziemi jest o koło 1,5 miliarda samochodów. Liczyłem wtedy śmieci jakie produkują ludzie. Oznacza to że po ziemi toczy się ponad 6 miliardów opon, mówię ponad bo trzeba by wziąć też pod uwagę samoloty, taczki, rowery i inne urządzenia korzystające z opon. Tak czy inaczej wystarcza to do wyobrażenia sobie jak ogromną ilość gumowego śmiecia pozostawiamy po sobie, bo przecież każda oponę trzeba będzie w końcu zmienić na nową, a później kupić kolejne i kolejne. A jeśli przyjmiemy że przeciętna osoba porusza się samochodem przez 40lat i co 5 lat zmienia opony to kupuje 8 kompletów opon w ciągu życia więc 32 opony X 1,5 miliarda samochodów = 48 miliardów zużytych opon z jednego pokolenia ludzi. I to tylko z samochodów...
Panie Tomaszu. A czy na pewno "czysty transport" jest czysty w Polsce. Z tego co mi wiadomo to nawet pojazdy elektryczne zasilane z naszych elektrowni węglowych są gorsze niż pojazdy spalinowe. Dobry materiał na ten temat zrobił prowadzący kanał Povagowani.
Klocki z domieszką ceramiki mniej pylą można i tak. W rowerze opony wymieniam dwa razy w roku bo się bieżnik kończy tak samo hulajnogi elektryczne ostre ruszanie wiadomo ściera opony ;)
Trochę tendencyjne - jest jednak różnica czy mówimy o mieście na Śląsku gdzie różnica w mnpm miedzy najniżej najwyżej położonymi dzielnicami to ponad 70m! a Gdańskiem , Kołobrzegiem czy Toruniem. Transport zbiorowy - zgadza się , ale nie nadaje się dla większości pracujących . Scena z życia : kobieta wychodzi z biura , biegnie na przystanek , jedzie do biedronki , robi zakupy , potem ładuje się do autobusu , jedzie po dzieci do szkoły , i co w autobusie robi im obiad? i odrabia lekcje - dobrze, że dzieci nie mają pasji, nie nie mają dodatkowych zajęć..na przykład kontrabasu. Mąż w między czasie ciśnie z drugiej zmiany na rowerze z strefy ekonomicznej - bo miasto zmieniło rozkład jazdy i nie ma połączenia. To są realia, nie tylko w u nas ale na zachodzie jest bardzo podobnie . Czas jest drogocenny ( autobusy stoją w korkach, pociągi niemal zawsze mają opóźnienie). O :zbiorkomie"( swoją drogą przerażający , źle kojarzący się skrót) działającym można myśleć poważnie w krajach wysoko rozwiniętych lub w sytuacji gdzie stać nas stracenie czasu. Malmo ma genialne drogi rowerowe i wysoką kulturę rowerową, jeździłem tam pustymi autobusami ( super z moje punktu widzenia zorganizowanymi ) , jest metro/kolej , a jednak miasto również zmaga się z korkami ( ze smogiem już mniej - płasko i wieje ). Komunikacja zbiorowa ma sens kiedy jest ekonomicznie uzasadniona ! Polskie przykłady - pociąg z Wrocławia do Gliwic - 1.50h - poniżej 100zł - bardzo sensowne, pociąg z Gliwic do Torunia 8-9h - totalnie bez sensu - nawet w dzień i "legalnie" to 4h autem osobowym. Autobus na drugi koniec miasta (12km) 5zł , czas 40min to znacznie gorszy wynik niż DTŚ - 8min i paliwo może 12zł.
Dane o liczbie samochodów na mieszkańca w Polsce powinien Pan zweryfikować porządnie. Na 38 milionów zarejestrowanych w Polsce pojazdów mechanicznych prawie 10 milionów istnieje tylko w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. z 24,5 miliona samochodów osobowych prawie siedem milionów to tak zwane "martwe dusze". Nie musi mi Pan wierzyć. Proszę sobie sprawdzić. Chyba, że wierzy Pan danym oficjalnym, które podają, że po naszych drogach wciąż jeździ prawie dwa miliony maluchów i ponad milion polonezów i "dużych fiatów".
Antysamochodowa europropaganda. Samochód przez 90% czasu STOI. W moim 200k mieście nie zauważam zanieczyszczeń samochodowych poza krótkimi momentami gdy obok rozpędza się jakiś szrot albo 20-letni cięższy pojazd, stacje pomiarowe też nie widzą różnicy między lokacjami tuż przy głównej drodze i tymi dalej od drogi. Warszawa to JEDYNE ponad-milionowe miasto w Polsce. A ile PYŁU wzbijają piesi szurając tymi buciorami... Zabronić im wychodzić z domu! Ile PARY generuje spocony gościu biegnący przez park! A już jak żona gotuje obiad to jest masakra. W rowerze też zmieniam opony! I klocki! W hulajnodze jak się ścierają! Zakazać! Bo sztraszne mykroplastiki!!! PÓŁ GRAMA PYŁU W CIĄGU ROKU? No toż jak tu rzyć. A ta sama atmosfera zbiera z orbity ponad 5000 TON pyłu w tym czasie, czyli tyle co 10 miliardów samochodów. To i tak są pikusie w porównaniu z innymi mechanizmami, od przemysłowej emisji poprzez wiatrową erozję gleby czy aktywność wulkaniczną. Jeden gościu robiący remont w mieszkaniu generuje dziesiątki gramów w ciągu tygodnia. W kółko powtarzane zaklęcie "granicę przekracza milion samochodów" - no i co z tego? Przekraczają, i parkują. Stoją. Nic nie zanieczyszczają. Owszem, zajmują miejsce - i tyle. Trzeba im wykopać podziemne parkingi albo zbudować wieżowce parkingowce. "Autobusy wodorowe albo elektryczne" - bajki bogatych wielkich miast, a na razie również w nich jeszcze przez dekady większość ciężkich pojazdów to są i będą diesle. Jeden zdezelowany "pekaes" czy dostawczak czy "krajowa" ciężarówka wydziela dziennie tyle ile normalny osobowy samochód generuje przez całe swoje życie. Czym to zastąpić? Kto "przywiezie bułki"? "Letni smog" dotyczy wyjątkowych miejsc w wyjątkowych okolicznościach. W Polsce jest takich miejsc może kilkanaście, i smog zdarza się tam kilka razy w ciągu lata. Głównym problemem smogu w mieście jest albo przemysł (już coraz rzadziej) albo piece w domach. Wie to każdy, kto w zimny wczesny wieczór zapuścił się w dzielnicę domków jednorodzinnych lub starych kamienic. Wszystkie kolory tęczy wydobywające się z kominów uchodzą niezauważone, bo "służby" pracują tylko do 15:00 i mają głęboko gdzieś co się dzieje wieczorem. I tylko stacje pomiarowe dostają palpitacji wyświetlając jakieś czerwono-brązowe cyferki jak wiatr zawieje od tamtej strony... Te lewackie utopie planujące jednocześnie usunięcie ludzi z przedmieść i skoszarowanie w łatwych do obsługi i kontroli blokach: "najlepszym pomysłem na czysty transport" jest ... NIE WYCHODZIĆ Z DOMU. Mamy siedzieć przed monitorami, nie ruszać się, nie posiadać niczego. Pracować zdalnie, albo "konsumować rozrywkę" za dochód gwarantowany. A prywatne środki transportu mają być luksusem dla elyty... Janusz Zajdel pozdrawia zza grobu.
Małe sprostowanie bo się Tomaszu nie doinformowales. Może jest to nieduży procent ale jednak. Mamy systemy start-stop w nowszych autach które wyłączają silnik podczas postoju więc nie do końca prawdą jest, że NIKT nie wyłącza silnika stojąc w korku. Pozdrawiam :)
Najczęściej liczą zarejestrowane samochody, dlatego średni wiek samochodu w Polsce jest tak wysoki. Jakby policzyć samochody z opłaconym OC, to nagle jest ich o wiele mniej i średnia wieku dużo niższa. Innymi słowy sporo gratów już dawno nie istnieje, się nie zostały wyrejestrowane.
licza tak zeby wyszlo ze maja racje. pierwszy raz sie spotykasz z aktywistami miejskimi czy jak? ten odcinek to straszna bzdura, poczytaj komcie, ludzie wytykaja rozne niescislosci. w PL jest aktywnych ok 19 mln aut osobowych, co daje nieco wiecej niz 0.5 auta na osobe. ale po co o tym mowic? to niedobra jest.
Śledzę problem smogu w moim mieście od kilku lat. Wg mierników poziomu pm 2,5 i pm 10 smog nigdy nie występował w lecie, tylko zimą (czyli winne są "kopciuchy" a nie samochody). Dodatkowo zawsze gdy mamy ciepły, słoneczny dzień wiosną, lub jesienią to smogu nie ma- przekroczenia poziomu pm 2,5 i pm 10 pojawiają się dopiero, gdy po tym ciepłym dniu przychodzi zimna noc, czyli wtedy gdy ludzie zaczynają palić w piecu, a ruch samochodów spada.
I jeśli będziemy jeździć w "2-3 osoby: to będzie o 1-2 samochody mniej, nie o "2-3 samochody mniej". Mogą się to wydawać małe błędy, jednak Pan zawsze starał się tworzyć materiały bardziej naukowe niż popularne, a tu klops...
A zatem jedną ze zmian, które należy wprowadzić to jazda ekonomiczna i tani i dobrze zorganizowany transport publiczny. Bo jeśli moja podróż do/z pracy trwa 25% dłużej i jest w tej samej cenie... A podróż do rodzinnego miasta pociągiem jest droższa...
To że w Warszawie jest zarejestrowanych 2 miliony samochodów to nie znaczy że tyle po Warszawie jeździ, po całej Polsce jeżdżą samochody zarejestrowane w Warszawie ponieważ są leasingowane lub wynajmowane, także pana oszacowanie że "średnio po Warszawie porusza się 2,5 miliona samochodów" myślę że jest błędne.
Transport zbiorowy w większości miast nie spełnia potrzeb mieszkańców, kursów jest często za mało, nie w tych godzinach kiedy trzeba i komunikacja nie dociera do wielu miejsc zamieszkanych. Do tego dochodzi coraz większy problem z kierowcami i motorniczymi, którzy odchodzą z przedsiębiorstw samorządowych, bo chcą wreszcie godnie zarabiać. Komba dopełnia cena paliwa oraz prądu, przez co miasta nie mają pieniędzy na podwyżki i na zwiększenie liczby kursów. Kwadratura koła.
Jak najbardziej zgoda, i nie negując a odpowiadając chciałbym jedynie dodać że nie ma idealnych rozwiązań. Autobusy mają jednak więcej opon niz osobowki, ścierają tez więcej klocków i tarcz, bo to jednak spora masa. Elektryczne trzeba czymś ładować, a przez swoją masę silniki muszą byc na prawdę mocne. Tramwaje z resztą tak samo, przy czym nie ścierają sie opony a koła i tory. Nie wiem czy ktoś policzyl jaka to różnica, ale realnie, przy tak bardzo niestety słabym transporcie miejskim jaki mamy, to przekonać ludzi do porzucenia auta będzie trudno (i nie winię tu nikogo konkretnie).
Emmy Noether - Są karty i koszulki oraz gra o naszych, w wielu przypadkach "zapomnianych" naukowcach... a może, w następnej kolejności, seria o "zapomnianych" Kobietach nauki? Z wielu względów nie ma sensu prosić Feministek żeby coś takiego przygotowały, jednym z nich jest fakt że pewnie nie wiele z nich zna te zapomniane fantastyczne postaci, bez których nauka nie byłaby tym czym jest teraz. A pozatym kto jak nie Pan? ;) pozdrawiam PS materiał o smogu bardzo ciekakwy i nauczający :)
Pewnie już w komentarzu ktoś o tym wspomniał ale niestety liczba samochodów w polsce w statystykach nijak ma się do rzeczywistości ze względu na cepik który ma w swojej bazie danych mnóstwo aut które już nie istnieją...
Sprawa jest prosta, jak przestaną jeździć stare szroty i inne pojazdy w słabym stanie technicznym to nagle się okaże ze samochód nie jest taki straszny... Inaczej to chyba tylko dorożki i żaglówki nam zostaną bo wszystko emisyjne przecież ( w rowerach też są opony i klocki hamulcowe) W sumie to czepiając się dalej szczegółów w butach też mamy często gumowane podeszwy xd Skoro powstają różne pyły z eksploatacyjnych części pojazdów to może niech służby zaczną częściej myć te ulice i chodniki niż raz w miesiącu. Taka luźna rozmknia ;) Pozdrawiam
U nas na dzielni w małym miasteczku, smog pojawia się w okresie grzewczym. Gdyby pomnożyć liczbe samochodów na dzielni x100, smog w lecie by się też nie pojawił. Smog nie wywołują samochody, lecz piece i paliwo, którym w nim palimy.
Źródła w opisie ;) przekonały mnie - od dziś przestaję oddychać. A tak bardziej serio - można np. nie korzystać z plastikowych słomek, ale jakie to ma znaczenie, skoro większość świata słomki dopiero odkryje, a słomki w PL to tak niezauważalny promil promila zanieczyszczeń, że czas, który zmarnowałeś na czytanie tego komentarza bardziej zaszkodził światu niż ta słomka. Grosz do grosza? Nie... optymalizuje się najpierw najważniejsze rzeczy, a na to w dzisiejszych czasach nie ma szans. Słomeczki, oponki, samochodziki to tylko polityka, która miała wymusić zmiany na "większych braciach", ale obecna wojna w eu wyjaśniła niektórym co nieco. (Inna sprawa, że kryzys był potrzebny, żeby się odbić od dna, szkoda tych pochowanych lub zjedzonych przez kruki i szczury.
To same miasto, które narzeka i przywołuje stężenie pyłu hamulcowego w kanalizacji, serwuje w godzinach nocnych dyskotekę sygnalizacji świetlnej na drogach. Powoduje to hamowanie na 20 z 20 skrzyżowaniach, i to nagle. I to mówię tutaj tylko o jednej drodze - a kłania się tutaj Warszawa i trasa Wał Miedzeszyński. To samo miasto promuje komunikację publiczną, piękne plakaty na przystankach. Tymczasem autobusy opóźnione, trasy zmienione, tramwaje nie dość że przepełnione, to jeszcze stare. Manifestacje, wizyty głów, marsze i biegi. Nie można na tym transporcie publicznym polegać, to się na nie wiele osób nie zdecyduje. Jak dojechać w lato w garniturze na spotkanie biznesowe, w tramwaju w którym jest 40 stopni?
Warto dodać, że elektryki i hybrydy hamują głównie za pomocą siły elektromechanicznej przez co zużywają znacznie mniej materiały z klocków. Przechodzenie na lepszą technologię powinno być promowane właśnie takimi akcjami edukacyjnymi, a nie na siłę wprowadzane przez polityków, bo zmuszanie społeczeństwa często źle się kończy. Elektryki są świetne w pewnych zastosowaniach, a w innych są tragiczne. Niestety są nam wypychane na siłę. LPG jest z kolei ekologiczne, a jest paliwem najbardziej tłamszonym (wysoka akcyza), a mimo to jego popularność jest wysoka.
Mówimy o ochronie środowiska, zmniejszania emisji. O tym abyśmy się przesiadali do transportów miejskich, jeździli na rowerach. Zgadzam się z tym w pojęciu mikro regionu, gdzie wszyscy się angażują i próbują coś zmienić. A jak to się ma w przypadku globalnym? Raport IPCC z którego wynika "Według raportu 10 proc. najbogatszych ludzi odpowiada za 36-45 proc. emisji gazów cieplarnianych. To oznacza, że niszczą atmosferę 10 razy bardziej niż 10 proc. najbiedniejszych, którzy są odpowiedzialni za zaledwie 3-5 proc. emisji." Ja rozumiem, że powinniśmy się starać ograniczać emisje, zużywać mniej prądu ale ciężko jest to robić w środowisku hipokrytów. Mój wykładowca z elektroniki kiedyś powiedział: Nie zostawiajmy urządzeń w trybie stand by. Niby to tylko jedno urządzenie u nas ale * blok * krakow * malopolska * polska * swiat wyłącza jedną elektrownie węglową na kilkadziesiąt godzin.
Bardzo dużo zależy od tego jak strefy będą wydzielone. Polaków generalnie nie stać na przesiadki na nowe samochody spełniające normy więc ostatecznie będzie to utrudnienie i szykana. Podróżowałem po Wrocławiu MPK przez miesiąc w tym roku - w porównaniu z samochodem nawet do godzinny dziennie traciłem na poruszaniu się po mieście(dojście do przystanków, przesiadki, sama jazda MPK). Nawet darmowe MPK Wrocław mnie nie przekona... Warszawa ma metro i kolej podmiejską - jako gość na kilka dni w Warszawie poruszałem się tylko komunikacją miejską. Ale byłem tam bez rodziny więc nie było całej trudnej logistyki z tym związanej. Nie mniej Warszawa ma atuty w komunikacji miejskiej i na pewno są opcje docierania w różne miejsca szybciej i taniej niż samochodem.
Pierwszy raz muszę się nie zgodzić z Panem doktorem. Smog w dużej skali jest głównie w okresie grzewczym i to czuć, gdy w chłodne dni wychodzi się na zewnątrz. W lecie nie ma żadnych informacji, a przynajmniej ja nie słyszałem o pogorszeniu się jakości powietrza.
Opona o rozmiarze 17-19 waży z 10-12kg jeśli traci po 15 tysiącach 1.5kg to po 4 latach ważyłaby połowę swojej masy. Chyba coś nie tak z danymi może chodzi o 150g?
nieco mnie śmieszy to zachwalanie elektryków i hybryd, bo tak u siebie mamy nieco mniej spalin, ale już w miejscach gdzie wydobywa się materiały na baterię to się nie widzi bo daleko, tak samo po jakimś nieco bardziej poważnym wypadku samochód na złom bo nikt nie da gwarancji na to, że bateria jest nie uszkodzona. Jak wiadomo takie baterię są mega łatwe w recyklingu i jest on zero emisyjny ( jak ktoś nie widzi to zdanie jest sarkazmem). No i wiadomo elektryk/hybryda nie zużywa klocków hamulcowych i opon (kolejny sarkazm dla tych co nie widzą). Zbiorkom fajna opcja w większym mieście jak nie masz 2-3 dzieci i pracy 20-30km od domu i mieszkasz na prowincji. Do tego w Polsce prąd jest mega ekologiczny. Fajnie się mówi o redukcji emisji, ekologii ale realia są jakie są. Trzeba ludzi edukować jak np. palić w piecach węglowych, kominkach, mówić o termo regulacji domów, promować wymianę starych instalacji CO na nowsze. To są rzeczy, które można realnie zrobić i realnie pomogą.
Fajnie by było, gdyby w Dzień bez Samochodu było więcej autobusów niż normalnie, bo właśnie na co dzień jest bardzo ciasno w autobusach na trasie Piaseczno - Warszawa. Wiem, że to nie do Pana. Tak zostawiam, bo tak myślę.
Nareszcie ktoś o tym mówi bo nawet za PRL uczono że kierowcy niszczą zdrowie ludzi niezmotoryzowanych to lobby było zbyt silne by mówić o tym masowo. największym problemem są ludzie którzy MUSZA truć w mieście na tym samym odcinku drogi jaką kiedyś chodzili pieszo, inni widząc to naśladują ich ponieważ sami nie chcą być truci spalinami wiec wola pojechać i tak niemal wszyscy jadą na te 0,5-2 Km samochodem a kiedyś niemal wszyscy szli pieszo lub rowerem. Tym czasem słychać że rząd jest wszystkiemu złu świata winny a to sami ludzie niszczą innych bo lubią dla prestiżu , ze mogą robić źle i nie są za to ukarani zatem są ważni, podobnie jak inne złe rzeczy jak wulgarność itp. to się robi dla popisu 'ważności' i bezkarności.
Wsiadając do samochodu nigdy nie myślałem w taki sposób, że nim jadę bo inni tak robią by się nie truć. Od kiedy to robienie zła dodaje prestiżu?? Tak ciebie czytam i powiem, że się trochę odkleiłeś.
@@trzyczyczy2861 To racze Ty i to mocno, ludzie są tak zdeprawowani że uważają że krzywdzenie innych - zabieranie im zdrowia jest czymś dobrym, takie myślenie to myślenie psychopatów. Ja jestem wśród mechaników samochodowych, raczej już tych nie najmłodszych, każdy z nas wie że samochody trują i unika ich jak może, najlepiej jest jechać wewnątrz nich samych bo ciało odpoczywa a dojazd zostaje spełniony. Zresztą słucham ludzi na mieście, wiem co mówią, ludzie mają dość kierowców ale jest ich tak dużo że nie mają siły fizycznej ich usunąć. Osobiście też byłbym za tym aby nie pomagać ludziom celowo tworzącym 'wypadki' drogowe (to nie są wypadki tylko próby zabójstw), dlatego że nie pomaga się osobom trutym przez kierowców, nikt mi nie wróci zdrowia, to ja kaszlę i mam problemy że zdrowiem przez kierowców a co słyszę "To twoja wina, wiadomo że kierowcy trują i powietrze nie nadaje się do oddychania i że należy poruszać się samochodem by wdychać jak najmniej powietrza a pieszo chodzi się w miejscowościach uzdrowiskowych tam gdzie nie ma motoryzacji". Należy tez poczytać o silnikach, spalaniu, ostrzeżeniach producentów samochodów, a także statystyki śmiertelności i chorób wywołanych przez kierowców. A powtarzam ciągle co to za ludzie którzy negują prawo do czystego powietrza i zdrowia osobom nietrujących innych ? , i zezwalają na trucie ludzi dla przyjemności innych. To ludobójstwo.
@@trzyczyczy2861 Ludzie nietrujący innych walczą o swoje przetrwanie, chodzenie pieszo w spalinach jest bardzo niszczące dla nas. Dlatego od wielu lat osoby niezmotoryzowane walczą o swoje prawa jako ludzie. Bardzo powoli rządy dostrzegają nas. Pierwsze prośby o ratunek były wysyłane już przed 1900 rokiem, jednak wtedy nikt tego nie wysłuchał a reklamy motoryzacyjne z tamtego okresu brzmiały " Nie chcesz być truty, nie chcesz być przejechany - kup samochód spalinowy "
Panie Tomku, jak wytłumaczy Pan brak spadków wskaźników smogowych w naszych miastach na początku pandemii? Ruch aut bardzo zmalał, a powietrze się nie oczyściło...
To bardzo proste, ludzie siedzieli w domach palili w piecach, większy pobór energii, dlatego zrównoważyły to zanieczyszczenie z samochodów na konto ogrzewania domów i poboru energii
@@minowol2844 no tak, bo jak ludzie jezdza do pracy to nie ogrzewaja domow, niech im dzieciaki marzna, wazne ze starzy maja cieplo. sami tez lubia po powrocie z pracy posiedziec spbie w zimnym. za to latem na zlosc miejskim aktywistom wszyscy samochodziarze przesiadaja sie na zbiorkom zeby w statystykach wygladalo ze tylko zima jest problem xD. chlopie nie wiem co bierzesz, ale daj mi namiar na swojego dilera, bo tez chce.
@@lazyhaw no ale co cię dziwi, że ludzie zużywają mnie energii i mniej grzeją jak ich nie ma w domu? Przecież 2020-2021 były rekordowymi latami pod względem zużycia energii w gospodarstwach domowych.
@@minowol2844 tasak, spacer, 4 czy 6 kilometerkow spacerkiem xD. Gdzieś widziałem badanie, rowerzyści to 4% ruchu w sezonie. Sam jeździłem w sezonie, ale znam skalę zjawiska i nie robię kurtyzany z logiki. Także ten, dalej sobie wierz w te swoje bzdurki, bo nas nie nabierzesz.
Żródła? Dane z cepiku? to dziękuję 1/3 to martwe dusze. Wyłączanie elektrofiltrów na kominach naszych doskonałych, wysokowydajnych elektrowniach i elektrociepłowniach nie ma znaczenia?, miasta bez kominów? , które to? Panie Tomaszu Szanowny - temat ważny - nikt nie twierdzi, że nie, ale w obliczu innych trucicieli to kropelka w morzu.
Niestety właściciele aut spalinowych często skupiają się na DWUTLENKU WĘGLA, a to najmniej szkodliwy element wydzielany przez ich auta. OLEJ, pył z klocków, opon, metale ciężkie, smog, sadza - można wymieniać i wymieniać. Samochody elektryczne wydzielają jedynie pył z opon.
Myślę, że nie bez znaczenia jest zabudowanie klinów napowietrzających i podporządkowanie zabudowy miejskiej interesom deweloperów, a nie mieszkańców. Wydaje się też, że ludzie częściej korzystaliby z komunikacji miejskiej gdyby nie panujący w niej tłok, zaduch i hałas (mam wątpliwości czy korzystanie z nich wpływa pozytywnie na zdrowie pasażerów) oraz dramatyczna niepunktualność. Rowery to super sprawa, ale nie kosztem pasów ruchu (w Warszawie zwężanie jezdni to jakaś obsesja władz miasta, która prowadzi do korków i zwiększenia emisji spalin) i nie na jesieni i zimą. Reasumując, potrzebne jest mądre i uczciwe zarządzanie miastem, tak by ludzie wybrali najlepszy dla nich sposób podróżowania. Ale jest dla rajców nadzieja - ogromne ceny energii i zakazy z EU mogą doprowadzić do tego, że na komunikację indywidualną będzie stać tylko nielicznych i wszyscy będziemy żyć zdrowo i oddychać powietrzom bez smogu.
Panie Tomaszu najpierw Pan mówi o wytwarzaniu pyłów przez opony samochodowe oraz klocki hamulcowe a potem o samochodach elektrycznych. Wydaje mi się że samochody elektryczne również mają opony i również posiadają hamulce. Na dodatek niszczą Południowa część świata przez wydobycie litu.
Mieszkam we Wrocławiu i nie rozumiem dlaczego ludzie tak uparcie wybierają auto. Paliwo drogie, drogi dziurawe, masa korków i kupa nerwów. Tymczasem są nowe tramwaje i mega wygodnie się jedzie. Ja auto odpalam raz na tydzień.
Przy przejechaniu rocznie 15 tys km 4 koła emitują 1,5 kg pyłu. Spalenie tony węgla emituje 20 kg pyłu. Jeden dom jeżeli spala 4 tony rocznie tj. 80 kg pyłu, tymczasem jeden samochód emituje z opon 1,5 kg pyłu, wnioski niech każdy wyciąga sam, co najbardziej truje.
4:18 ,,pojedyńcza opona", czyli 1,5kg pyłu * 4 opony = 6kg.
Zgoda, nadal jest to mniej niż 80kg, ale jednak niemało. Jeżeli na jeden dom przypadną 2 samochody, mówilibyśmy szacunkowo już o 12kg.
@@meemaurice Wartość 1,5 kg na oponę musi być mocno naciągana. Wpisz w Google ile waży opona. Przy założeniu, że wazy 10 kg to po 4 latach ważyłaby 4 kg. Ona musiałaby być cienka jak papier, a przecież boki się nie zużywają. Zobacz na budowę opony, ile tam jest warstw ile oplotów, metalowych drutów, które swoje też ważą. Nalewka z bieżnikiem to tylko ostatni element. Poza tym ta cała historia wydaje się mocno ale to mocno naciągana.
Przecież ludzie nie są uwiązani swoimi samochodami w miastach. Ludzie nie kupują aut, żeby tylko jeździć po ulicach miast. Gdyby tak było nie potrzebne były by nam autostrady i drogi krajowe. Duże przebiegi robi się podczas wypadów za miasto tam osiąga się większe prędkości niż tocząc się w mieście i tam mieszanka zużywa się szybciej przez co pył nie jest emitowany w miastach tylko na otwartych przestrzeniach.
Po drugie - podczas deszczu, zimą w czasie mżawki gdy nie jest sucho te drobinki nie unoszą się w powietrzu, zostają jako kurz na drodze i są spłukiwanie wodą. One nie mają jak z ziemi wyfrunąć w powietrze, a w przypadku kominów, które są dużo wyżej od podłoża i związki emisji spalin wyrzucane są z wysoka, dodatkowo rozpędzone siłą ciągu kominowego lecą w górę i opadają zatruwając powietrze w którym mieszkamy.
Dom nie wyjeżdża za miasto, jak samochód.
Teoria z oponami naciągana, żeby zieloni znowu mieli z czym walczyć.
@@meemaurice cytuj calosc a nie wyrywasz dwa slowa. Autor powiedzial "w ciagu 4 latach przy przejechaniu 15 tys km rocznie opona straci 1.5kg masy" czyli 1.5kgx4opony/4lata daje 1.5kg rocznie na wszystkie kola rocznie. Czyli tyle ile kolega w pierwszym komentarzu napisal
@@1234lorddaniel Nie ,,wyrwałem dwóch słów", a po prostu się pomyliłem. Czujnie wyhaczone.
Dlatego trzeba zrobić co tylko się da aby samochody jak najczęściej hamowały i ponownie ruszały. Na przykład dać nadpierwszeństwo pieszym i rowerzystom i porobić przejścia co 100 metrów, kazać się bezwzględnie zatrzymywać na zielonej strzałce, montować jak najwyższe progi zwalniające, prawda?
Dlatego powinno się odchodzić od gęstego ruchu ulicznego. Chyba nie proponujesz, żeby każdy się przesiadł we własne auto, żeby zlikwidować ruch pieszy czy rowerowy?
Jeżeli koledze nie podobają się te przepisy które wymieniłeś to proponuję się udać do wydziału komunikacji i oddać uprawnienia , na pewno będzie bezpieczniej na drodze. Jeszcze jedno, pisząc ten wpis pisałeś go jako kto
-pieszy
-kierowca
-matoł.
Obstawiam to ostatnie.
Najlepszym sposobem na zmniejszenie emisji pyłów z opon i hamulców, jak również ograniczeniu zużycia paliwa, zmniejszeniu kosztów podróży, oraz skrócenie jej czasu jest... upłynnienie ruchu. Jak tego dokonać?
1) Odebrać pierwszeństwo pieszym w większości miejsc
2) Maksymalnie ograniczyć czas trwania remontów - nie wybierać najtańszego wykonawcy, tylko najszybszego
3) Przywrócić sekundniki na światłach i stosować strzałki do skrętu gdzie się da
4) Nie tworzyć bezsensownych ograniczeń prędkości
Oczywiście nasze państwo i samorządy robią wszystko dokładnie odwrotnie, abyśmy stali w korkach ile się da.
Z tą liczbą samochodów na mieszkańca w Polsce to można się łatwo nabrać, wiele razy wyjaśniał to na YT Motoprawda. Otóż w liczbie zarejestrowanych samochodów jest bałagan w postaci "martwych dusz" samochodowych :) Z systemu nie są bowiem usuwane samochody, które od lat nie jeżdżą i w dużym procencie wręcz nie istnieją. Jest to znaczny procent całej liczby aut.
Dodatkowo duża część leasingów jest zarejestrowana w Warszawie a mogą się w niej nigdy nie pojawić.
@@thompson99305 to prawda, patrząc na wirtualne biura i ucieczkę przed skarbówką
Ze 20% na pewno nie jeździ
Dlatego również patrzą na liczbę ubezpieczonych aut. To bardziej miarodajne.
Przyklad wypożyczalni która w wwa ma biuro i 30 aut sportowych a jedzą za granicą może i mały odsetek ale to nie jedyna firma?!!
dane co do polski per capita trzeba sobie podzielić na pół, bo dzięki naszym przepisom dotyczącym wyresjestrowywania pojazdów miliony aut to tzw. martwe dusze, które widnieją w systemach, mimo że fizycznie albo nie ma ich już w polsce albo są rozebrane na części pierwsze. Lepszą statystyką mówiącą o liczbie aut jeżdżących po polskich drogach jest ilość wykupionych polis OC w danym roku albo ilość przeprowadzonych corocznych przeglądów technicznych.
Nie wiem jak dużo jest tych pojazdów bez OC czy bez badania technicznego, ale jeżeli wziąć pod uwagę takie pojazdy to często są to najgorsze złomy, które trują, wylewają z siebie litry olejów itp. Dlatego nie są opłacone czy przebadane. Takie auto można śmiało by powiedzieć, że truje za 2-3 inne nowe pojazdy.
@@donniasty A zwykle wcale one nie jeżdżą tylko gniją w krzakach, albo są całkiem już rozkradzione
Taka jest prawda, jest wiele reportaży na ten temat i nie są to pojedyńcze przypadki.
Jak zaczęła się pandemia i lockdown to obserwowałem wskaźniki smogu w Warszawie. Okazało się, że nie spadł pomimo tego, że ruch na ulicach zamarł. Prawdopodobnie odpowiadała za to niska emisja z kopciuchów (więcej ludzi w domach, które trzeba ogrzać w godzinach w pracy.
a czy czasami jak zaczela sie pandemia to nie było już dobrze w marcu czyli po intensywnym sezonie grzewczym?
@@estrada5609 nie było po sezonie grzewczym. Temperatur nie pamiętam, ale w marcu jeszcze są przecież przymrozki na porządku dziennym (lub nocnym 😉). Nawet jeśli nie było tak palone jak w styczniu, to i tak pokazuje to "siłę" niskiej emisji.
wlasnie argument samochodow zostal podnoszony przy okazji eko terrorystow i norm emisji itp . ze to wlasnie samochody sa najgorsze , 20r pokazal jak bardzo wszytko zostalo manipulowane po to aby cos czego nie dalo sie udowodnic zadzialalo - test wypadl tak ze nic sie nie zmienilo . gdzies ktos robil jakies badania ze kilka % to ruch samochodow a wiekszosc to fabryki elektrownie i smieci . mysle ze dosc analogicznie bedzie w przypadku elektrykow gdzie ich uzywanie jest ok ale produkcja jest gorsza niz uzywanie spalinowki przez 20 lat
@@oskarilczuk4882 tylko, że mówimy o proporcjach. To, że u nas kopciuchy i elektrownie dużo emitują to nie znaczy, że samochody są takie eko. Oczywiście w transporcie są jeszcze gorsi truciciele
Polecam niedawny film na Povagowani o spalinach. Jest tam info ile wycieczkowce na mazutu spalają.
@@PiotrS-a oczywiście. Każdy lot każdy rejs to ile tysięcy samochodów jeżdżących rok
Więc nie taki diabeł straszy jak go malują
Uwielbiam te oderwane od rzeczywistości „rady” jak zmniejszać zanieczyszczenie powietrza (nic osobistego Tomku). Jedź rowerem - chyba, że masz do przejechania 20 km zimą. Korzystaj z MPK - chyba, że bus do strefy ekonomicznej jeździ co godzinę i nie spod Twojego domu. Jedźcie w kilka osób - o ile nie musisz odebrać dziecka ze szkoły albo zrobić zakupów po drodze. Kup elektryka - bo każdy ma kilkadziesiąt tysięcy w kieszeni i stację ładowania pod blokiem. Blokuj wjazd do wybranych stref - bo przecież smog nie roznosi się na wietrze i nie wkurzysz tym ludzi. A przy tym Twój eko pracodawca, mający fotowoltaikę na dachu i wysyłający rady o wycieraniu rąk jednym listkiem ręczniczka papierowego bo lasy, nie wyślę ludzi na pracę zdalną (choć może). Chyba, że chorujesz, wtedy pracuj z domu.
Większość z nas potrzebuje zrobić zakupy czy odebrać kogoś z jakiegoś miejsca. Zastanów się gdzie Ty możesz ograniczyć używanie samochodu. Chociażby zamiast jechać do najbliższego sklepu na duże zakupy, wybierz się na spacer a w drodze powrotnej przynieś mniejsze zakupy albo wybierz się z rodziną do sklepu w drodze powrotnej.
Cały ten odcinek to zwykłe fanaberie
ciekawe są te argumenty o wożeniu dzieci do szkoły codziennie samochodem. mieszkając w Krakowie (gdzie problem samochodów dosłownie czuć nosem), mógłbym cały cykl edukacji przejśc bez oddalania się na więcej niż 2-3 km od domu. wiadomo, nie dotyczy to naprawdę małych miejscowości, niemniej ten materiał też nie o nich. przed zostaniem słoikiem mieszkałem w mieście ~40k mieszkańców i też całe życie chodziłem z buta do szkoły.
co do zakupów, to argument jest już całkiem śmieszny, kto normalny robi codziennie zakupy wymagające do transportu bagażnik samochodowy? Nawet przy rodzinie wielodzietnej podjedziesz max raz w tygodniu do marketu zrobić całe auto zapasów.
A jak ktoś mieszka na kompletnym zadupiu, to niestety ciężko mu coś poradzić. przynajmniej ma ciszę i spokój, a także najpewniej kilkukrotnie tańszą działkę na której się pobudował, niż taka w mieście lub obrzeżach
Widzę że żyjesz w okolicy wykluczonej komunikacyjnie (niestety bardzo dużo takich - właściwie większość poza większymi miastami i miejscowościami przy dobrze funkcjonujących liniach kolejowych) - z ciekawości sam wybrałeś sobie to miejsce do życia skuszony tańszym mieszkaniem nie patrząc na ukryte koszty/rodzina tam mieszka od pokoleń czy jak?
@leszkos1pl teraz pracuje z domu, ale jak jeszcze dojezdzalem to moj tydzien najczesciej wygladal tak: 1x w tygodniu duze zakupy po pracy, 1x w tygodniu sauna, 1-2x w tygodniu trening - albo basen + sauna albo aikido. wychodzi, ze 1 albo 2x moglbym dojechac publicznym transportem (na saune nie chcialo mi sie z duza torba zasuwac autobusem, akido bylo w takim miejscu ze z 30 min ekstra bym stracil na dojazd i potem tyle samo na powrot). na 1-2 razy w tygodniu miesieczny mi sie nie kalkulowal, a na biletach jednorazowych wychodzilo drozej niz autem. latem nie chodze na saune, wtedy dojezdzalem rowerem (nie ze jakies tam eko pierdoly, po prostu oszczednosc czasu - moglem dojazd przeznaczyc na trening), ale zima albo jesienia...
i tak wyglada codziennosc normalnego czlowieka - albo jakies zajecia dodatkowe, albo ogarniasz dzieciaki i ich zajecia dodatkowe. jedynie aktywisci miejscy maja zbyt duzo wolnego czasu wiec siedza na kanapach i mysla jakby tu innym ludziom uprzykrzyc zycie...
A zabudowane w miastach korytarze powietrzne? O tym się nie mówi, bo kasa ważniejsza i najwyżej zwali się winę na kierowców. Wcześnie mówiło się o kominkach ale już w nich nie wolno palić, a smog jest (podobno).
o! dokładnie tak! MPZ zmieniony bo developer tak chciał - a przewietrzanie - pierwsze słyszą.
Praca zdalna - najlepsze co się stało w tym temacie. Naprawdę próbowałem komunikacji miejskiej, gdy mieszkałem z żoną w Łodzi. Niby miałem 2 różne trasy do pracy, a jednak było długo i bardzo niewygodnie. Mimo, że jeździłem w godzinach mniej popularnych jak 14.
Najgorsi są ludzie którzy niekiedy się trafią, bezdomni i narkomani. Komunikacja też często ma opóźnienia i te oczekiwanie na mrozie na trzeci autobus bo dwa wcześniejsze nie przyjechały. W dodatku dziś wchodzą nowe cenny biletów i będzie drogo i niewygodnie bo mówili że zmniejszają ilość połączeń. Jak się cieszę że nie muszę już jeździć codziennie łódzkim mpk.
Nie di końca. Praca zdalna to wyższe rachunki. Więcej zużytego prądu, ogrzewania i wody. To też generuje zanieczyszczenia. Komunikacja zbiorowa natomiast to tylko w sytuacjach mocno awaryjnych i "na gapę". Jazda zbior
-kom w godzinach szczytu urąga godności człowieka.
@@elgoogssie3969 w mocno awaryjnych właśnie nie xd
Ale chodząc ścieramy poceszwy a jadąc rowerem opony. To i tak nic w porównaniu z ilością pyłów powstającą podczas remontów i wyburzeń które są istotnym problemem dla otoczenia, ale o tym nikt nie mówi. Czy są jakieś wiarygodne badania o ich skali i wpływie na zdrowie? Czemu budowlańcy tak nie chętnie zwilżają kute powierzchnie i nie dbają o osłony, kurtyny, odpylanie miejsca pracy?
Pan Heniu ze szlugiem w gębie przez całe życie nie będzie przecież wdychał pyłu bo pylicy dostanie XD to wietrzyć musi, a wody żal bo Pan Heniu to ekolog i oszczędza XD
Za każdym razem jak ktoś naprawdę merytorycznie wyjaśnił negatywny wpływ samochodów na powietrze czy klimat, to ktoś się oburza, że są inne czynniki, które też szkodzą i że o nich jakoś nikt nie mówi?
Why not both? Zgadzam się, że transport to niejedyna przyczyna problemów jak smog czy ocieplenie klimatu. Natomiast to że jest wiele innych przyczyn, nie oznacza, że mamy przestać zajmować się samochodami. Pomówmy o każdej z tych przyczyn i spróbujmy odpowiedzieć na każdą z nich.
O tych podeszwach i oponach roweru, to mocne xdd
Panie Tomku proszę zrobić dokładniejszy risercz i dowiedzieć się z czego wynika tak duża liczba samochodów przypadająca na mieszkańca w Polsce. Mówił o tym niedawno Pan Paweł Rygas na kanale MotoPRawda.
Z czego?
O nie tylko nie Rygas ze swoimi manipulacjami.
@@naczos997 z braku dostępu do transportu publicznego w mniejszych miejscowościach. Obecnie mieszkam w jednym z największych miast w Polsce i nie potrzebuję samochodu, ale pamiętam ulgę kiedy odebrałam prawo jazdy, mieszkając w małym mieście w centralnej Polsce. Na wschodzie sytuacja jest jeszcze gorsza ze względu na mniej połączeń kolejowych.
@@amarcepan6829 to prawda mieszkam w mniejszej miejscowości na Podkarpaciu i żeby się dostać do miejscowości o podobnej wielkości 20km dalej to mam do dyspozycji dwa połączenia pksem. O miejskich to nawet nie wspominam bo szkoda gadać.
@@kamilgrzywacz9685 poproszę przykłady manipulacji z jego strony.
No nie wiem, nie raz sprawdzałem jakość powietrza w Warszawie latem w godzinach szczytu, mapa google pokazuje korki a jakość powietrza dobra. W zimę np w niedzielę rano ruch samochodów prawie żaden a powietrze zanieczyszczone. Jasno widać że to piece robią smog a nie samochody
Piece generują głównie pyły zawieszone, które są monitorowane jako smog. Samochody generują głównie szkodliwe tlenki i węglowodory.
Dokladnie, kit wciska, dziwne, ze akurat przed zima ten temat.
To też zależy jak są ustawione normy i jaka ilość syfu w powietrzu jest określana jako dobra czy niedobra. Kiedyś nie było żadnych norm i powietrze było znacznie czystsze, teraz wszędzie unosi się pełno zanieczyszczeń, ale większość ludzi jeszcze od tego nagle nie umiera, więc nadal uważa się, że wszystko jest w porządku.
Tak samo sądzę. naciągane to że smog jest winą samochodów.
Najbardziej bawi mnie fakt, jak świat utrudnia płynność ruchu w miastach... co powoduje większe zużycie opon i klocków hamulcowych = więcej pyłu w powietrzu, a każde ruszanie zwiększa spalanie paliwa 😂
Zalecane przez prezesa palenie w piecach wszystkim oprócz opon niestety nie pomoże w walce ze smogiem.
Mieszkam od kilku lat w Warszawie i dla mnie, czyli osoby która spędziła większość życia na wsi, tutaj w ogóle nie ma zanieczyszczonego powietrza. Mieszkam blisko centrum, biegam cały rok po chodnikach, wiele kilometrów. Na wsi wyjście na dwór w sezonie grzewczym jest koszmarem, ubrania od razu nadają się do prania bo śmierdzą dymem. O przewietrzeniu domu nie ma mowy. W Warszawie nawet mój oczyszczacz powietrza ma wolne prawie cały czas, a na wiosce nie wyrabiał. Sprecyzuję że mówię o zwykłej wsi na Pomorzu, 3000 mieszkańców, same domy jednorodzinne.
Chcesz poczuć ozon chłopie? 😂
Właśnie dlatego ruch, który zawsze jakiś będzie, powinien być płynny. Nie jak we Wrocławiu, gdzie urzędnicy objęli za cel, by MPK było szybsze niż transport indywidualny… przez spowolnienie tego drugiego.
Trud daremny, bo MPK nie dojeżdża.
no ale rozwiązaniem tego problemu jest komunikacja miejska tak wygodna, żeby nie trzeba było korzystać z samochodu
Tak jest chyba obecnie wszędzie - niestety efekt jest jeden. Wszyscy stoją w korkach, więc wyniki zanieczyszczeń są coraz gorsze, mimo, że auta są coraz doskonalsze.
@@PanCeglak inaczej niż "mniej aut" się tego nie rozwiąże. Jeśli byłyby sensowne alternatywy jak rower i transport publiczny to gwarantuję, że każdy kto nie lubi jeździć by się przesiadł. Warunek jest jeden: infrastruktura musi być taka jak dla aut, czyli spójna, oznakowana i wydzielona.
Wszystko to o smogu w mieście wiem, ale mimo wszystko uważam, że smog w Krakowie był problemem w zimie. Ludzie narzekali w zimie, w lecie nikt się nie skarżył. I ja miałem problemy z płucami (odmy samoistne) właśnie zimą. Odkąd zakazano palenia paliwem stałym nie miałem zimą żadnych problemów (w sensie nie bolały mnie płuca, dawniej po prostu czułem, kiedy odma się zbliżała...). I to mimo tego, że... zacząłem palić papierosy.
Kiedy podczas pandemii był lockdown ruch samochodowy zmalał do minimum, a smog nadal się utrzymywał.
Ale jak ktoś musiał jechać to jaka piękna to była podróż zero gamoni na drodze zero kontroli bajeczka:)
Bo zawsze trzeba nadawać.
Zgadza się, też wtedy zwróciłem na ten efekt uwagę. Opony, klocki - zgadza się, ale ze spalinami to już nie jest to takie oczywiste.
właściciele aut spalinowych często skupiają się na DWUTLENKU WĘGLA, a to najmniej szkodliwy element wydzielany przez ich auta. OLEJ, pył z klocków, opon, metale ciężkie, smog, sadza - można wymieniać i wymieniać. Nie chodzi TYLKO o smog
Utrzymywał się, bo ludzie siedzieli w domach palili w piecach + większy pobór energii stąd zrównoważenie mniej zanieczyszczeń z samochódow więcej z gospodarstw domowych
Czy dane na temat ilości pojazdów w Polsce wziął Pan z bazy CEPiK? Jeśli tak, to dane o ilości samochodów w naszym kraju można wyrzucić do kosza. Pozdrawiam
mit powtarzany od lat, dawno nieprawdziwy
@@danielmarkiewicz8489 żadne z Was nie dało żadnych danych puste słowa w szambie internetowym
@@boxicool w 2017 cepik został zastąpiony nowym systemem, od tego czasu wszystkie moje auta które poszły na złom a widniały mi w mObywatelu jako od wielu lat bez opłacenia oc i przeglądu poznikały
Super! Fajnie, że poruszył Pan temat pyłu ze startych opon. Intryguje mnie od długiego czasu skład cheminczy i jego wpływ na ludzkie zdrowie. Daaaawno temu sporo się mówiło o kancerogenności związków tam zawartych. Może coś w następnym filmiku?
Jestem Pańskim fanem. Merytoryczność, wiedza, fajna forma i ramy czsowe.
Pozdrawiam i czekam na następny odcinek!
mysle ze jedynie pyły beda jakos szkodliwe, bo dostaja sie do pluc jak to kazde pyły. Ze starych opon po przemieleniu powstają przykladowo te gumki, które uzywane są na sztucznych boiskach do pilki noznej
Emisja pyłów z transportu wynosi kilka - kilkanaście procent. W lecie generalnie jakość powietrza w miastach jest 3-5x lepsza, niż w zimie, oraz w lecie prawie zawsze mieści się w normach, co również potwierdza, że samochody są tu najmniej istotnym problemem. Jedynie emisja dwutlenku azotu jest istotna w kwestii transportu, bo stanowi 30%.
Poprawa tego obszaru jest istotna, ale mamy znacznie ważniejsze obszary odpowiedzialne za zanieczyszczenia, w tym wciąż ogrzewanie domów i to na te sprawy powinien być kładziony nacisk. Tymczasem z samochodów wyciskamy siódme poty windując normy do absurdalnych poziomów, idzie na to mnóstwo kasy, a na rzeczy ważne, które realnie wpływają na zanieczyszczenia poświęcamy niewiele uwagi.
A strefy czystego transportu - czyli wysiedlenia biedniejszych mieszkańców lub zmuszanie tych majętniejszych do marnowania pieniędzy na nowe samochody. Najbardziej antyobywatelski pomysł jaki dało się wymyślić.
w koncu ktos z sensem. dodam, ze na NOx jest prosta (i tania) rada: LPG
Panie Tomku, szukam źródeł w opisie i nie jestem w stanie ich znaleźć. Czy mógłby Pan również podać źródło do szacunków jak może wydłużyć się nasze życie w kontekście do czystego powietrza? Wspomina Pan, że takie materiały istnieją. Temat jest bardzo ciekawy i chętnie go zgłębię :)
Oj brakuje źródeł
czyta skrypt i nie ma pojęcia o źródłach ...
A może ten smog jest z fabryk, które działają cały czas. (Zima, lato) 🤔
Nie chcę usprawiedliwiać samochodów, ale one są marginalnym problemem w tym temacie. Polecam wnikliwe obejrzeć odcinek "Povagowanych" - "Czas w końcu powiedzieć prawdę o samochodach elektrycznych"
Wtedy będziecie wiedzieć skąd są zanieczyszczenia.
w sumie dość ciężko znaleźć bardziej stronniczy i mało rzetelny materiał niż wskazany odcinek ;)
@@khartvin powiedziane tam zostało od A do Z ile poszczególne sektory produkują zanieczyszczeń. Samochody elektryczne to ostatni wybawca z tego problemu.
2:01 W nowych autach jest często system auto-wyłączenia silnika
I można go wyłączyć przyciskiem obok manetki skrzyni biegów.
Jako prosty obywatel jestem juz maksymalnie zniechecony do bycia eko, co mi da ze dojade rowerem do pracy, niech i caly kraj pojedzie rowerem, jak co przy jednym wyscigu f1 ida do lamusa setki opon. Mam eko dom, praktycznie w 100% korzystam z oze, tylko co z tego jak w ta zime bedzie mozna palic wszystkim "poza oponami". Zegreguje odpady, zyje zasada 0 waste, bo mialo to byc rozwiazanie duzo bardziej korzystne. Prosty obywatel, a dymany na wszystkie strony...
Zobacz ile produkują statki wycieczkowe ile prywatne samoloty ludzi którzy jeżdżą na spotkania ekologiczne C:
Tylko, że jeżeli 1000 osób tak uzna, to się nic nie poprawi. Fakt, że problemem są bogaci ludzie, ale muszą działać wszyscy.
Koszty przejazdu komunikacja miejską niestety skutecznie odstraszają
@@dangerousmouse6529 koszty paliwa właśnie się pokrywają z biletem a parkowanie już zależy od miejsca bo często można ominąć strefy. O prestiżu ciężko mówić gdy ktoś jeździ 20letnim autem ;)
@@petr0597 dokladnie. prestiz 20 letniego opla w LPG. ale dyskutujesz z czlowiekiem ktory pewnie nawet prawa jazdy nie ma, nie mowiac o ogarnianiu spraw kilkuosobowej rodziny, wiec sie nie dziw ze wypisuje kocopoly :)
zbiorowy transport i wspołdzielenie transportu autem jest fajna ale często niemożliwa. Mieszkasz za miastem na osiedlu albo na wsi i transport inny niż własne auto albo nie istnieje albo będzie bardzo ciężki do zrealizowania i bardzo rzadko.
Jakiś czas temu przyszedł mi do głowy pewien pomysł żeby dojeżdżać autem tylko na granicę miasta a potem wyciągać z bagażnika rower ale to rozwiązanie także jest nie tak elastyczne bo uzależnione od pogody, trochę też strach o auto jak się je zostawi na nie strzeżonym zadupiu :)
To co opisujesz to koncepcja park&ride, która wciąż zyskuje na popularności. Generalnie chodzi o to, że miasto buduje parkingi na obrzeżach, przy pętlach tramwajowych czy autobusowych. Dobra idea, choć słabo reklamowana mam wrażenie. No i wieloletnie przyzwyczajenia kierowców też robią swoje.
@@phelot8814 trudno sie dziwic ludziom ze nie chca placic za utrzymanie auta i bilety miesieczne :)
Panie Tomaszu, zapraszam zimą na wieś. Zwłaszcza pow. wodzisławski, rybnicki...
W sumie mówi się że w dużych miastach jest smog, ale jak czasem zimą przyjeżdżam na wieś mam wrażenie że na wioskach jest gorsze powietrze niż w centrum Łodzi.
Nie trzeba czekać do zimy, wystarczy próba pojechania autobusem na obrzeża Łodzi XD
Nic o fabrykach, czyli kolejny filmik z chłopcem do bicia czyli samochodami. Spodziewałem się czegoś więcej po tym kanale 😐
Ilość pyłu z klockow i emisja spalin z samochodów w miastach wzrosla kilkukrotnie po wprowadzeniu nakazu wyhamowania 1000-2000kg przed kazdym pieszym kręcącym się przy pasach.
Suszna uwaga
Ociepla się tez od tego klimat, wszak cała energia samochodu zamieniana jest w ciepło. Wzrosła tez o 30% ilość wypadków śmiertelnych na przejściach w porównaniu ze stanem przed regulacja😊
Faktycznie problemem są piesi, nie samochody. To tak samo jak te kobiety, które są gwałcone bo miały zbyt krótkie spódniczki.
Samochodów przybywa, pomimo że liczba ludności w kraju spada, ale dla Ciebie problemu nie ma, ma być wygodnie i koniec.
@@bulba7 ile par butów wyrzuciłeś? Dużo łazisz, dużo zdzierają. Jakbyś przeszedł tyle, co samochod zedrzesz więcej podeszw, bo to lichy materiał. Żeby przepuścić ekologicznego rowerzystę o 6 rano, zatrzymuje się kilka samochodów, jakieś 10 ton minimum. Ekolog😂
@@slawomirgrabowski2963 " Wzrosła tez o 30% ilość wypadków śmiertelnych na przejściach w porównaniu ze stanem przed regulacja😊" właśnie, że nie a ludziom się nawet nie chce zweryfikować tego co mówi pan rygas. Liczba wypadków śmiertelnych drastycznie wzrosła w 2022 w styczniu i lutym. Tylko dlatego, że w styczniu i lutym 2021 ludzie siedzieli w domach. Jeśli porównać dalsze miesiące czyli marzec, kwiecień, maj 2022 to marca, kwietnia, maja 2021 to liczba wypadków.... spadła o 8%
Może warto by zrobić tak, żeby komunikacja miejska była bardziej wygodna? Już nawet nie chodzi o to, że jest za mało linii, ale że pojazdy mpk są za małe i za łatwo się przepełniają.
Wybrałem się dziś na rowerze do pracy. 11 km tam i 11 km z powrotem. Jestem dziś pochłaniaczem emisji, a nie emitentem.
to pewnie jakieś 500-1000 dodatkowych kcal które musiałeś zjeść lub zjadłeś w zeszłe święta (w zależności od poziomu wytrenowania). Opony też się zdzierają i już zostaje to w środowisku. Nie ma nic za darmo. Życie to jednak strata jest - cytując klasyka;)
Rozumiem, że wyprodukowanie roweru i jeżdżenie nim nie generuje emisji? Wszystko generuje emisję
Elektryki są ok, tylko te z ogniwami paliwowymi (wodorowymi) na pokładzie zamiast baterii. Wodór w zasadzie idealnie komponuje się z energią odnawialną. Nadmiaru energii elektrycznej nie można magazynować, jednak można z jej pomocą otrzymać czysty wodór, który już na to pozwala.
Glob, nasza ,,ziemia,, to - perpetuum mobile, ,,naukowcy,, tego nie zmienią.
no wodor nie bardzo da sie przechowywac przez dluzszy czas geniuszu. atomy sa na tyle male ze "przeciekaja" przez scianki zbiornika. a nadmiar energii elektrycznej, owszem mozna magazynowac. ze stratami naturalnie, ale mozna. czy to w postaci wiazan chemicznych w bateriach, czy w elektrowniach szczytowo-pompowych.
@@lazyhaw to, że przechowywanie wodoru jest dziś problematyczne nie znaczy, że będzie takie w przyszłości.
Panie Tomku czy zrobi Pan materiał nt laureatów do nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i chemii? 2 dni temu została podana o tym informacja jednak wiadomo że dokładnie temat nie zostanie rozwinięty w tv.
Na Biotad Plus lecimy?
Ciekawe że w moim mieście po wybudowaniu obwodnicy i zmniejszeniu ruchu samochodowego kilkukrotnie (a wcześniej ruch był bardzo duży, w tym tirów) nie zmieniło się kompletnie nic. Smog w zimie jaki był taki jest. Ludzie palą gównem bo normalne ogrzewanie jest drogie. Ale nie, najlepiej niech wszyscy zapieprzają do roboty na piechotę w mrozie, deszczu czy upale bo to przecież samochody są największym wrogiem kilmatu. Z drugiej strony nikt chociażby nie widzi tego że np. większość galerii i supermarketów jest otwarta do późnego wieczora, gdzie w wielu przypadkach ruch spada do minimum, więc jest to zwyczajna strata pieniędzy, prądu i czasu pracowników. Kolejna sprawa że większość autobusów miedzymiejskich przestała jeździć po pandemii. A szkoda strzępic ryja na was ekoterrorystów
Mieszkam we Wrocławiu, mieście upstrzonym obszarami działkowymi dosłownie wszędzie. I każdej wiosny oraz jesieni, na tych działkach wypalane są ogromne ilości starych liści i koszonej trawy. To może zabrzmieć jak absurd, ale ilość dymu i smogu produkowana na tych ogródkach działkowych jest powalająca. Myślę - ba! nawet jestem pewien - że działkowicze mają spory wpływ na na fatalną jakość powietrza we Wrocławiu w okresie jesieni i wiosny. Wystarczy trochę pojeździć po mieście i to po prostu ....czuć. Pozdrawiam.
Jestem wielkim fanem Pana pracy, natomiast agenda World Economic Forum jest dla mnie nie do przełknięcia. Odwrócona piramida transportu także. Nie widzę samochodów elektrycznych przy obecnych cenach energii - czytałem ostatnio o zrównaniu kosztu tankowania samochodu prądem a benzyną - Kalifornia. Od 2035 roku będzie obowiązywał tam ban na samochody niezeroemisyjne. Prawo do mobilności i możliwości podróży jest podstawowym prawem człowieka. Nie może być tak, że producent będzie w stanie na polecenie np rządu ograniczyć zasięg naszego samochodu elektrycznego.
Dlatego by zapewnić to prawo człowieka należy zredukować transport samochodowy do absolutnego minimum na rzecz wydajnego transportu zbiorowego bez białych plam. Proste, nie da się zapewnić dobrej przepustowości sieci drogowej opartej na transporcie samochodowym. Takie rozwiązanie będzie również lepsze dla uboższych.
To nie jakaś urojona "agenda World Economic Forum," tylko dwie dyscypliny naukowe: Inżynieria Ruchu i Urbanistyka na długo przed tym gdy na WEF ktokolwiek o tym pomyślał. Wystarczy przejrzeć literaturę.
@@Michrou01 nie zawieziesz dziecka do przedszkola mieszkając pod miastem zbiorkomem ani hulajnogą (elektryczną!) w zimie. Komunikacja podmiejska nie jest funkcjonalna dla takich przejazdów, a jeszcze trzeba dojechać do pracy i wrócić.
To co napisałeś ma sens, ale w mieście, pod miastem wcale.
@@Michrou01 dlaczego uwazasz ze zeby zapewnic wydajny transport zbiorowy nalezy zrezygnowac z transportu samochodowego? co metru czy tramwajowi przeszkadza samochod obok?
Panie Tomaszu, oglądam Pana od niedawna i najbardziej zainteresowały mnie tematy dot. klimatu. Wiele osób podziela pogląd, że na zmiany duży wpływ mają gazy cieplarniane (elektrownie, głównie te węglowe, smog, auta, etc.). To jakby jedna strona medalu. Czy mógłby Pan zrobić odcinek o tym jak na klimat wpływa pobieranie paliw z wnętrza Ziemi? Czy w ogóle takie badania przeprowadzono lub próbowano prowadzić? Dziękuję, jeśli podejmie się Pan tej kwestii.
A co z samolotami? Ile spalają?
1:30 to że czegoś zakazano nie oznacza, że ktoś się do tego stosuje, szczególnie w tym kraju.
Latem też pali się w piecach, bo chociażby w ten sposób podgrzewa się wodę. Do tego dochodzi cały przemysł, w tym palenie śmieci, no i też samoloty.
A mnie naszło takie pytanie. Skąd w oponach plastik?
Czyli jeśli zmienię samochód na hybrydowy lub elektryczny, to z kół i klocków nie będzie wydobywać się szkodliwy pył? To ma być jedno z potencjalnych rozwiązań? xD
Panie Tomku, "nikt nie wyłącza silnika w korku". Rozumiem że systemy start/stop oraz napędy hybrydowe bądź elektryczne nie istnieją? Przecież te systemy są powszechne w autach już od ponad 12 lat; silników elektrycznych również jest więcej, w hybrydach służą właśnie do jazdy w korkach, są wersje plug-in - czyli takie ładowane z wtyczki, tudzież mniej spotykane - napędy w całości elektryczne.
Statystyk nie mam ale obserwując codzienność samochody ze start-stop czy hybrydowe wciąż są w mniejszości. Poza tym Start-stop może prowadzić do zużycia silnika(lub podzespołów) dużo bardziej niż ciągła praca, a to oznacza, że nowa część musi być użyta, która wymagała wytworzenia i zużycia zasobów itd itp.
Wszystko ewentualnie się sprowadza do pytania gdzie przesuwamy zanieczyszczenia? Z naszych ulic i domów do rejonów fabryk i tam gdzie wydobywa się surowce...
Szanowny Panie Tomaszu, uprzejmie proszę o to by nie upowszechniać błędu polegającego na nazywaniu kotłów centralnego ogrzewania piecami. W Polsce zapewne nadal używa się pieców kaflowych do ogrzewania, ale większość systemów ogrzewania to systemy wodne dla, których źródłem ciepła są kotły, które posiadają część wodną. Nieużywane już powszechnie lokomotywy przecież mają kotły a nie piece. Pozdrawiam serdecznie.
Panie Tomaszu, chętnie poznam opinie na temat wpływu motoryzacji na ocieplenie klimatu. W filmie pojawia się rekomendacja by przesiąść się na auta elektryczne. Czy nie jest tak, że im więcej będzie elektryków, tym większe zapotrzebowanie na energię z gniazda, która se facto pochodzi głównie ze spalania węgla? Czy nie jest tak że w czołówce winowjcóch dostarczania do atmosfery CO2 i pary wodnej są elektrownie? Pozdrawiam serdecznie
Miejska perspektywa, na polskiej wsi jak nie masz samochodu to jesteś wykluczony komunikacyjnie. Widzę te staruszki z tobrami idące z przystku kilka kilometrów, na autobus czekały tyko godzinę.
Miejska perspektywa, bo film o smogu w miastach. Przecież to oczywiste, że sugestia ograniczenia poruszania się autem się tyczy osób, które sobie mogą na to pozwolić. Wykluczenie komunikacyjne to osobny, poważny problem w Polsce.
No, dobrze. A gdzie "linki do danych w opisie"?
Dla poparcia tezy o dużym wpływie ruchu samochodowego w mieście na smog przydałyby się twarde dane z dni bezwietrznych najlepiej w ujęciu serii takich dni. W zimie we Wrocławiu smog jest częsty, wręcz go widać bez problemu gołym okiem z wysokości 20-tego piętra. W lecie to zjawisko w zasadzie nie występuje, więc dość zaskakujące jest twierdzenie o 90% udziale samochodów w smogu w centrum miasta. Być może po wyeliminowaniu źródła w postaci kopcących piecy to co zostanie (czyli niewiele?) to ma spory udział samochodów - ale takie przedstawianie statystyki jest mocnym nadużyciem gdy się tego nie zaznaczy.
Dlatego polecam hybrydę albo elektryka, podczas hamowania nie używane są hamulce tylko sylnik elektryczny, podczas postoju silnik jest wyłączony i są zdecydowanie czystsze.
Niestety nie wszyscy mają możliwość zrezygnować z samochodu. A ja dodatkowo nie mam chęci zrezygnować z silnika 2.3 Turbo :|
Panie Profesorze, czy samochody elektryczne w polsce to nie hipokryzja, kiedy pozyskujemy energię elektryczną z węgla? Do tego proces produkcji baterii oraz ich utylizacja nasuwają pytanie czy to do konca jest eko i co jest w tym momencie mniejszym złem. Samochód z silnikiem o małej pojemności, hybryda czy elektryk ?
Elektryk. Rafineria do produkcji paliwa też potrzebuję prądu - z tej samej elektrowni węglowej. A to tylko część całego procesu potrzebnego by zasilić spaliniaka paliwem. Jeszcze zanim uruchomisz silnik już zanieczyściłeś świat bardziej niż EV.
@@piotrfi6613 no wlasnie chyba nie. calkowity bilans CO2 wyglada tak ze elektryk zakladajac ze jest ladowany 100% z OZE dopiero po 8 latach zrownuje sie emisyjnie z benzyniakiem. finalnie jesli bedzie dlugo uzytkowany, a prad bedzie z OZE to jest na plus pod katem emisji, ale to co napisales to bzdura.
Na temat samochodów elektrycznych świetny materiał zrobił niedawno kanał poVagowani, Polecam :)
Ale jak te auta w końcu będą tylko na drogach no to już widać jaki problem będzie do zwalczania 😁.
Auta jeżdżąc wzbijają pył i powstaje on również przy hamowaniu z tarcz i okładzin hamulcowych więc trzeba będzie znów coś wymyślić jak z tym walczyć 🤣
A jakiś czas temu sam na oko przyjąłem, że na ziemi jest o koło 1,5 miliarda samochodów. Liczyłem wtedy śmieci jakie produkują ludzie. Oznacza to że po ziemi toczy się ponad 6 miliardów opon, mówię ponad bo trzeba by wziąć też pod uwagę samoloty, taczki, rowery i inne urządzenia korzystające z opon. Tak czy inaczej wystarcza to do wyobrażenia sobie jak ogromną ilość gumowego śmiecia pozostawiamy po sobie, bo przecież każda oponę trzeba będzie w końcu zmienić na nową, a później kupić kolejne i kolejne. A jeśli przyjmiemy że przeciętna osoba porusza się samochodem przez 40lat i co 5 lat zmienia opony to kupuje 8 kompletów opon w ciągu życia więc 32 opony X 1,5 miliarda samochodów = 48 miliardów zużytych opon z jednego pokolenia ludzi. I to tylko z samochodów...
Panie Tomaszu. A czy na pewno "czysty transport" jest czysty w Polsce. Z tego co mi wiadomo to nawet pojazdy elektryczne zasilane z naszych elektrowni węglowych są gorsze niż pojazdy spalinowe. Dobry materiał na ten temat zrobił prowadzący kanał Povagowani.
Klocki z domieszką ceramiki mniej pylą można i tak. W rowerze opony wymieniam dwa razy w roku bo się bieżnik kończy tak samo hulajnogi elektryczne ostre ruszanie wiadomo ściera opony ;)
Trochę tendencyjne - jest jednak różnica czy mówimy o mieście na Śląsku gdzie różnica w mnpm miedzy najniżej najwyżej położonymi dzielnicami to ponad 70m! a Gdańskiem , Kołobrzegiem czy Toruniem. Transport zbiorowy - zgadza się , ale nie nadaje się dla większości pracujących . Scena z życia : kobieta wychodzi z biura , biegnie na przystanek , jedzie do biedronki , robi zakupy , potem ładuje się do autobusu , jedzie po dzieci do szkoły , i co w autobusie robi im obiad? i odrabia lekcje - dobrze, że dzieci nie mają pasji, nie nie mają dodatkowych zajęć..na przykład kontrabasu. Mąż w między czasie ciśnie z drugiej zmiany na rowerze z strefy ekonomicznej - bo miasto zmieniło rozkład jazdy i nie ma połączenia. To są realia, nie tylko w u nas ale na zachodzie jest bardzo podobnie . Czas jest drogocenny ( autobusy stoją w korkach, pociągi niemal zawsze mają opóźnienie). O :zbiorkomie"( swoją drogą przerażający , źle kojarzący się skrót) działającym można myśleć poważnie w krajach wysoko rozwiniętych lub w sytuacji gdzie stać nas stracenie czasu. Malmo ma genialne drogi rowerowe i wysoką kulturę rowerową, jeździłem tam pustymi autobusami ( super z moje punktu widzenia zorganizowanymi ) , jest metro/kolej , a jednak miasto również zmaga się z korkami ( ze smogiem już mniej - płasko i wieje ). Komunikacja zbiorowa ma sens kiedy jest ekonomicznie uzasadniona ! Polskie przykłady - pociąg z Wrocławia do Gliwic - 1.50h - poniżej 100zł - bardzo sensowne, pociąg z Gliwic do Torunia 8-9h - totalnie bez sensu - nawet w dzień i "legalnie" to 4h autem osobowym. Autobus na drugi koniec miasta (12km) 5zł , czas 40min to znacznie gorszy wynik niż DTŚ - 8min i paliwo może 12zł.
Skoro nic w przyrodzie nie ginie, a energia tylko zmienia swoją postać to cały czas mamy równowagę 😉
Dane o liczbie samochodów na mieszkańca w Polsce powinien Pan zweryfikować porządnie. Na 38 milionów zarejestrowanych w Polsce pojazdów mechanicznych prawie 10 milionów istnieje tylko w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. z 24,5 miliona samochodów osobowych prawie siedem milionów to tak zwane "martwe dusze". Nie musi mi Pan wierzyć. Proszę sobie sprawdzić. Chyba, że wierzy Pan danym oficjalnym, które podają, że po naszych drogach wciąż jeździ prawie dwa miliony maluchów i ponad milion polonezów i "dużych fiatów".
Antysamochodowa europropaganda. Samochód przez 90% czasu STOI. W moim 200k mieście nie zauważam zanieczyszczeń samochodowych poza krótkimi momentami gdy obok rozpędza się jakiś szrot albo 20-letni cięższy pojazd, stacje pomiarowe też nie widzą różnicy między lokacjami tuż przy głównej drodze i tymi dalej od drogi. Warszawa to JEDYNE ponad-milionowe miasto w Polsce.
A ile PYŁU wzbijają piesi szurając tymi buciorami... Zabronić im wychodzić z domu! Ile PARY generuje spocony gościu biegnący przez park! A już jak żona gotuje obiad to jest masakra.
W rowerze też zmieniam opony! I klocki! W hulajnodze jak się ścierają! Zakazać! Bo sztraszne mykroplastiki!!!
PÓŁ GRAMA PYŁU W CIĄGU ROKU? No toż jak tu rzyć. A ta sama atmosfera zbiera z orbity ponad 5000 TON pyłu w tym czasie, czyli tyle co 10 miliardów samochodów.
To i tak są pikusie w porównaniu z innymi mechanizmami, od przemysłowej emisji poprzez wiatrową erozję gleby czy aktywność wulkaniczną. Jeden gościu robiący remont w mieszkaniu generuje dziesiątki gramów w ciągu tygodnia.
W kółko powtarzane zaklęcie "granicę przekracza milion samochodów" - no i co z tego? Przekraczają, i parkują. Stoją. Nic nie zanieczyszczają. Owszem, zajmują miejsce - i tyle. Trzeba im wykopać podziemne parkingi albo zbudować wieżowce parkingowce.
"Autobusy wodorowe albo elektryczne" - bajki bogatych wielkich miast, a na razie również w nich jeszcze przez dekady większość ciężkich pojazdów to są i będą diesle. Jeden zdezelowany "pekaes" czy dostawczak czy "krajowa" ciężarówka wydziela dziennie tyle ile normalny osobowy samochód generuje przez całe swoje życie. Czym to zastąpić? Kto "przywiezie bułki"?
"Letni smog" dotyczy wyjątkowych miejsc w wyjątkowych okolicznościach. W Polsce jest takich miejsc może kilkanaście, i smog zdarza się tam kilka razy w ciągu lata.
Głównym problemem smogu w mieście jest albo przemysł (już coraz rzadziej) albo piece w domach. Wie to każdy, kto w zimny wczesny wieczór zapuścił się w dzielnicę domków jednorodzinnych lub starych kamienic. Wszystkie kolory tęczy wydobywające się z kominów uchodzą niezauważone, bo "służby" pracują tylko do 15:00 i mają głęboko gdzieś co się dzieje wieczorem. I tylko stacje pomiarowe dostają palpitacji wyświetlając jakieś czerwono-brązowe cyferki jak wiatr zawieje od tamtej strony...
Te lewackie utopie planujące jednocześnie usunięcie ludzi z przedmieść i skoszarowanie w łatwych do obsługi i kontroli blokach: "najlepszym pomysłem na czysty transport" jest ... NIE WYCHODZIĆ Z DOMU. Mamy siedzieć przed monitorami, nie ruszać się, nie posiadać niczego. Pracować zdalnie, albo "konsumować rozrywkę" za dochód gwarantowany. A prywatne środki transportu mają być luksusem dla elyty... Janusz Zajdel pozdrawia zza grobu.
Małe sprostowanie bo się Tomaszu nie doinformowales. Może jest to nieduży procent ale jednak. Mamy systemy start-stop w nowszych autach które wyłączają silnik podczas postoju więc nie do końca prawdą jest, że NIKT nie wyłącza silnika stojąc w korku. Pozdrawiam :)
Z tego co piszesz, wynika że i tak nikt nie wyłącza silnika podczas postoju, bo on wyłącza się sam
Pozdrawiam serdecznie 👍🙂
Panie a jak trują samoloty ?
W miastach? Nie trują w ogóle i nie produkują smogu, ale to już podstawy logiki ;)
Pytanie jak liczą ilość samochodów w Polsce. Czy tylko aktywne samochody czy wszystko jak leci.
Najczęściej liczą zarejestrowane samochody, dlatego średni wiek samochodu w Polsce jest tak wysoki. Jakby policzyć samochody z opłaconym OC, to nagle jest ich o wiele mniej i średnia wieku dużo niższa. Innymi słowy sporo gratów już dawno nie istnieje, się nie zostały wyrejestrowane.
licza tak zeby wyszlo ze maja racje. pierwszy raz sie spotykasz z aktywistami miejskimi czy jak? ten odcinek to straszna bzdura, poczytaj komcie, ludzie wytykaja rozne niescislosci. w PL jest aktywnych ok 19 mln aut osobowych, co daje nieco wiecej niz 0.5 auta na osobe. ale po co o tym mowic? to niedobra jest.
Śledzę problem smogu w moim mieście od kilku lat. Wg mierników poziomu pm 2,5 i pm 10 smog nigdy nie występował w lecie, tylko zimą (czyli winne są "kopciuchy" a nie samochody). Dodatkowo zawsze gdy mamy ciepły, słoneczny dzień wiosną, lub jesienią to smogu nie ma- przekroczenia poziomu pm 2,5 i pm 10 pojawiają się dopiero, gdy po tym ciepłym dniu przychodzi zimna noc, czyli wtedy gdy ludzie zaczynają palić w piecu, a ruch samochodów spada.
I jeśli będziemy jeździć w "2-3 osoby: to będzie o 1-2 samochody mniej, nie o "2-3 samochody mniej".
Mogą się to wydawać małe błędy, jednak Pan zawsze starał się tworzyć materiały bardziej naukowe niż popularne, a tu klops...
Aż powiało grozą jak to powiedział.
Ten materiał to w ogóle jest jakiś żart XD
A zatem jedną ze zmian, które należy wprowadzić to jazda ekonomiczna i tani i dobrze zorganizowany transport publiczny. Bo jeśli moja podróż do/z pracy trwa 25% dłużej i jest w tej samej cenie... A podróż do rodzinnego miasta pociągiem jest droższa...
To że w Warszawie jest zarejestrowanych 2 miliony samochodów to nie znaczy że tyle po Warszawie jeździ, po całej Polsce jeżdżą samochody zarejestrowane w Warszawie ponieważ są leasingowane lub wynajmowane, także pana oszacowanie że "średnio po Warszawie porusza się 2,5 miliona samochodów" myślę że jest błędne.
Transport zbiorowy w większości miast nie spełnia potrzeb mieszkańców, kursów jest często za mało, nie w tych godzinach kiedy trzeba i komunikacja nie dociera do wielu miejsc zamieszkanych. Do tego dochodzi coraz większy problem z kierowcami i motorniczymi, którzy odchodzą z przedsiębiorstw samorządowych, bo chcą wreszcie godnie zarabiać. Komba dopełnia cena paliwa oraz prądu, przez co miasta nie mają pieniędzy na podwyżki i na zwiększenie liczby kursów. Kwadratura koła.
Jak najbardziej zgoda, i nie negując a odpowiadając chciałbym jedynie dodać że nie ma idealnych rozwiązań. Autobusy mają jednak więcej opon niz osobowki, ścierają tez więcej klocków i tarcz, bo to jednak spora masa. Elektryczne trzeba czymś ładować, a przez swoją masę silniki muszą byc na prawdę mocne. Tramwaje z resztą tak samo, przy czym nie ścierają sie opony a koła i tory. Nie wiem czy ktoś policzyl jaka to różnica, ale realnie, przy tak bardzo niestety słabym transporcie miejskim jaki mamy, to przekonać ludzi do porzucenia auta będzie trudno (i nie winię tu nikogo konkretnie).
Emmy Noether - Są karty i koszulki oraz gra o naszych, w wielu przypadkach "zapomnianych" naukowcach... a może, w następnej kolejności, seria o "zapomnianych" Kobietach nauki? Z wielu względów nie ma sensu prosić Feministek żeby coś takiego przygotowały, jednym z nich jest fakt że pewnie nie wiele z nich zna te zapomniane fantastyczne postaci, bez których nauka nie byłaby tym czym jest teraz. A pozatym kto jak nie Pan? ;)
pozdrawiam
PS materiał o smogu bardzo ciekakwy i nauczający :)
Pewnie już w komentarzu ktoś o tym wspomniał ale niestety liczba samochodów w polsce w statystykach nijak ma się do rzeczywistości ze względu na cepik który ma w swojej bazie danych mnóstwo aut które już nie istnieją...
Sprawa jest prosta, jak przestaną jeździć stare szroty i inne pojazdy w słabym stanie technicznym to nagle się okaże ze samochód nie jest taki straszny... Inaczej to chyba tylko dorożki i żaglówki nam zostaną bo wszystko emisyjne przecież ( w rowerach też są opony i klocki hamulcowe) W sumie to czepiając się dalej szczegółów w butach też mamy często gumowane podeszwy xd Skoro powstają różne pyły z eksploatacyjnych części pojazdów to może niech służby zaczną częściej myć te ulice i chodniki niż raz w miesiącu. Taka luźna rozmknia ;) Pozdrawiam
U nas na dzielni w małym miasteczku, smog pojawia się w okresie grzewczym. Gdyby pomnożyć liczbe samochodów na dzielni x100, smog w lecie by się też nie pojawił. Smog nie wywołują samochody, lecz piece i paliwo, którym w nim palimy.
Źródła w opisie ;) przekonały mnie - od dziś przestaję oddychać. A tak bardziej serio - można np. nie korzystać z plastikowych słomek, ale jakie to ma znaczenie, skoro większość świata słomki dopiero odkryje, a słomki w PL to tak niezauważalny promil promila zanieczyszczeń, że czas, który zmarnowałeś na czytanie tego komentarza bardziej zaszkodził światu niż ta słomka. Grosz do grosza? Nie... optymalizuje się najpierw najważniejsze rzeczy, a na to w dzisiejszych czasach nie ma szans. Słomeczki, oponki, samochodziki to tylko polityka, która miała wymusić zmiany na "większych braciach", ale obecna wojna w eu wyjaśniła niektórym co nieco. (Inna sprawa, że kryzys był potrzebny, żeby się odbić od dna, szkoda tych pochowanych lub zjedzonych przez kruki i szczury.
I gdzie te źródła w opisie? Chciałem poczytać
uuu faszys ;)
czego się spodziewałeś po tym kanale?
To same miasto, które narzeka i przywołuje stężenie pyłu hamulcowego w kanalizacji, serwuje w godzinach nocnych dyskotekę sygnalizacji świetlnej na drogach. Powoduje to hamowanie na 20 z 20 skrzyżowaniach, i to nagle. I to mówię tutaj tylko o jednej drodze - a kłania się tutaj Warszawa i trasa Wał Miedzeszyński.
To samo miasto promuje komunikację publiczną, piękne plakaty na przystankach. Tymczasem autobusy opóźnione, trasy zmienione, tramwaje nie dość że przepełnione, to jeszcze stare. Manifestacje, wizyty głów, marsze i biegi. Nie można na tym transporcie publicznym polegać, to się na nie wiele osób nie zdecyduje. Jak dojechać w lato w garniturze na spotkanie biznesowe, w tramwaju w którym jest 40 stopni?
Świetny materiał jak zawsze 😊
Przede wszystkim pomoże zmniejszyć zużycie zbieżność i geometria kół oraz płynna a nie dynamiczna jazda w miastach.
Warto dodać, że elektryki i hybrydy hamują głównie za pomocą siły elektromechanicznej przez co zużywają znacznie mniej materiały z klocków. Przechodzenie na lepszą technologię powinno być promowane właśnie takimi akcjami edukacyjnymi, a nie na siłę wprowadzane przez polityków, bo zmuszanie społeczeństwa często źle się kończy. Elektryki są świetne w pewnych zastosowaniach, a w innych są tragiczne. Niestety są nam wypychane na siłę. LPG jest z kolei ekologiczne, a jest paliwem najbardziej tłamszonym (wysoka akcyza), a mimo to jego popularność jest wysoka.
Polska w pierwszej dziesiątce. To ciekawe... Jak rozumiem do tej statystyki zaliczają się też "martwe dusze"?
Mówimy o ochronie środowiska, zmniejszania emisji. O tym abyśmy się przesiadali do transportów miejskich, jeździli na rowerach. Zgadzam się z tym w pojęciu mikro regionu, gdzie wszyscy się angażują i próbują coś zmienić. A jak to się ma w przypadku globalnym? Raport IPCC z którego wynika "Według raportu 10 proc. najbogatszych ludzi odpowiada za 36-45 proc. emisji gazów cieplarnianych. To oznacza, że niszczą atmosferę 10 razy bardziej niż 10 proc. najbiedniejszych, którzy są odpowiedzialni za zaledwie 3-5 proc. emisji." Ja rozumiem, że powinniśmy się starać ograniczać emisje, zużywać mniej prądu ale ciężko jest to robić w środowisku hipokrytów.
Mój wykładowca z elektroniki kiedyś powiedział: Nie zostawiajmy urządzeń w trybie stand by. Niby to tylko jedno urządzenie u nas ale * blok * krakow * malopolska * polska * swiat wyłącza jedną elektrownie węglową na kilkadziesiąt godzin.
Bardzo dużo zależy od tego jak strefy będą wydzielone. Polaków generalnie nie stać na przesiadki na nowe samochody spełniające normy więc ostatecznie będzie to utrudnienie i szykana. Podróżowałem po Wrocławiu MPK przez miesiąc w tym roku - w porównaniu z samochodem nawet do godzinny dziennie traciłem na poruszaniu się po mieście(dojście do przystanków, przesiadki, sama jazda MPK). Nawet darmowe MPK Wrocław mnie nie przekona...
Warszawa ma metro i kolej podmiejską - jako gość na kilka dni w Warszawie poruszałem się tylko komunikacją miejską. Ale byłem tam bez rodziny więc nie było całej trudnej logistyki z tym związanej. Nie mniej Warszawa ma atuty w komunikacji miejskiej i na pewno są opcje docierania w różne miejsca szybciej i taniej niż samochodem.
Pierwszy raz muszę się nie zgodzić z Panem doktorem. Smog w dużej skali jest głównie w okresie grzewczym i to czuć, gdy w chłodne dni wychodzi się na zewnątrz. W lecie nie ma żadnych informacji, a przynajmniej ja nie słyszałem o pogorszeniu się jakości powietrza.
Opona o rozmiarze 17-19 waży z 10-12kg jeśli traci po 15 tysiącach 1.5kg to po 4 latach ważyłaby połowę swojej masy. Chyba coś nie tak z danymi może chodzi o 150g?
Nie do końca zrozumiałeś, " w ciągu 4 lat gdy opona pokonuje 15 tys rocznie wtedy traci 1.5kg" czyli po przejechaniu 60tys km
@@maciekk640 jeśli tak to ma sens
nieco mnie śmieszy to zachwalanie elektryków i hybryd, bo tak u siebie mamy nieco mniej spalin, ale już w miejscach gdzie wydobywa się materiały na baterię to się nie widzi bo daleko, tak samo po jakimś nieco bardziej poważnym wypadku samochód na złom bo nikt nie da gwarancji na to, że bateria jest nie uszkodzona. Jak wiadomo takie baterię są mega łatwe w recyklingu i jest on zero emisyjny ( jak ktoś nie widzi to zdanie jest sarkazmem). No i wiadomo elektryk/hybryda nie zużywa klocków hamulcowych i opon (kolejny sarkazm dla tych co nie widzą). Zbiorkom fajna opcja w większym mieście jak nie masz 2-3 dzieci i pracy 20-30km od domu i mieszkasz na prowincji. Do tego w Polsce prąd jest mega ekologiczny. Fajnie się mówi o redukcji emisji, ekologii ale realia są jakie są. Trzeba ludzi edukować jak np. palić w piecach węglowych, kominkach, mówić o termo regulacji domów, promować wymianę starych instalacji CO na nowsze. To są rzeczy, które można realnie zrobić i realnie pomogą.
2:48 Pozwólmy znów stosować freon jako czynnik chłodniczy to nie będzie problemu z tym szkodliwym ozonem
Jeszcze się dziura ozonowa do końca nie zregenerowała, a Ty już chcesz do freonów wracać?
Czy w strefie "czystego transportu" będą mogły się poruszać wyłącznie pojazdy pozbawione opon i klocków hamulcowych ???
Fajnie by było, gdyby w Dzień bez Samochodu było więcej autobusów niż normalnie, bo właśnie na co dzień jest bardzo ciasno w autobusach na trasie Piaseczno - Warszawa. Wiem, że to nie do Pana. Tak zostawiam, bo tak myślę.
Auta elektryczne też mają opony i klocki hamulcowe, a do tego w Polsce prąd pochodzi w dużej mierze z węgla. Kiepska to alternatywa.
Bardzo nieefektywnie wykorzystujemy samochody osob. Półtora tony żelaza jedzie aby jeden człowiek się przemieścił
Nareszcie ktoś o tym mówi bo nawet za PRL uczono że kierowcy niszczą zdrowie ludzi niezmotoryzowanych to lobby było zbyt silne by mówić o tym masowo. największym problemem są ludzie którzy MUSZA truć w mieście na tym samym odcinku drogi jaką kiedyś chodzili pieszo, inni widząc to naśladują ich ponieważ sami nie chcą być truci spalinami wiec wola pojechać i tak niemal wszyscy jadą na te 0,5-2 Km samochodem a kiedyś niemal wszyscy szli pieszo lub rowerem. Tym czasem słychać że rząd jest wszystkiemu złu świata winny a to sami ludzie niszczą innych bo lubią dla prestiżu , ze mogą robić źle i nie są za to ukarani zatem są ważni, podobnie jak inne złe rzeczy jak wulgarność itp. to się robi dla popisu 'ważności' i bezkarności.
Wsiadając do samochodu nigdy nie myślałem w taki sposób, że nim jadę bo inni tak robią by się nie truć. Od kiedy to robienie zła dodaje prestiżu?? Tak ciebie czytam i powiem, że się trochę odkleiłeś.
@@trzyczyczy2861 To racze Ty i to mocno, ludzie są tak zdeprawowani że uważają że krzywdzenie innych - zabieranie im zdrowia jest czymś dobrym, takie myślenie to myślenie psychopatów. Ja jestem wśród mechaników samochodowych, raczej już tych nie najmłodszych, każdy z nas wie że samochody trują i unika ich jak może, najlepiej jest jechać wewnątrz nich samych bo ciało odpoczywa a dojazd zostaje spełniony. Zresztą słucham ludzi na mieście, wiem co mówią, ludzie mają dość kierowców ale jest ich tak dużo że nie mają siły fizycznej ich usunąć. Osobiście też byłbym za tym aby nie pomagać ludziom celowo tworzącym 'wypadki' drogowe (to nie są wypadki tylko próby zabójstw), dlatego że nie pomaga się osobom trutym przez kierowców, nikt mi nie wróci zdrowia, to ja kaszlę i mam problemy że zdrowiem przez kierowców a co słyszę "To twoja wina, wiadomo że kierowcy trują i powietrze nie nadaje się do oddychania i że należy poruszać się samochodem by wdychać jak najmniej powietrza a pieszo chodzi się w miejscowościach uzdrowiskowych tam gdzie nie ma motoryzacji". Należy tez poczytać o silnikach, spalaniu, ostrzeżeniach producentów samochodów, a także statystyki śmiertelności i chorób wywołanych przez kierowców. A powtarzam ciągle co to za ludzie którzy negują prawo do czystego powietrza i zdrowia osobom nietrujących innych ? , i zezwalają na trucie ludzi dla przyjemności innych. To ludobójstwo.
@@arkadiuszweiss O ja pierdziele ale się podnieciłeś swoją wizją.
@@trzyczyczy2861 Ludzie nietrujący innych walczą o swoje przetrwanie, chodzenie pieszo w spalinach jest bardzo niszczące dla nas. Dlatego od wielu lat osoby niezmotoryzowane walczą o swoje prawa jako ludzie. Bardzo powoli rządy dostrzegają nas. Pierwsze prośby o ratunek były wysyłane już przed 1900 rokiem, jednak wtedy nikt tego nie wysłuchał a reklamy motoryzacyjne z tamtego okresu brzmiały " Nie chcesz być truty, nie chcesz być przejechany - kup samochód spalinowy "
@@arkadiuszweiss Niesamowita historia.
Panie Tomku, jak wytłumaczy Pan brak spadków wskaźników smogowych w naszych miastach na początku pandemii? Ruch aut bardzo zmalał, a powietrze się nie oczyściło...
To bardzo proste, ludzie siedzieli w domach palili w piecach, większy pobór energii, dlatego zrównoważyły to zanieczyszczenie z samochodów na konto ogrzewania domów i poboru energii
@@minowol2844 no tak, bo jak ludzie jezdza do pracy to nie ogrzewaja domow, niech im dzieciaki marzna, wazne ze starzy maja cieplo. sami tez lubia po powrocie z pracy posiedziec spbie w zimnym. za to latem na zlosc miejskim aktywistom wszyscy samochodziarze przesiadaja sie na zbiorkom zeby w statystykach wygladalo ze tylko zima jest problem xD. chlopie nie wiem co bierzesz, ale daj mi namiar na swojego dilera, bo tez chce.
@@lazyhaw no ale co cię dziwi, że ludzie zużywają mnie energii i mniej grzeją jak ich nie ma w domu?
Przecież 2020-2021 były rekordowymi latami pod względem zużycia energii w gospodarstwach domowych.
@@lazyhaw w lato natomiast dużo więcej osób wybiera rower, spacer, komunikację miejską niz zimą w drodze do pracy to normalne, sam też tak robie
@@minowol2844 tasak, spacer, 4 czy 6 kilometerkow spacerkiem xD. Gdzieś widziałem badanie, rowerzyści to 4% ruchu w sezonie. Sam jeździłem w sezonie, ale znam skalę zjawiska i nie robię kurtyzany z logiki. Także ten, dalej sobie wierz w te swoje bzdurki, bo nas nie nabierzesz.
Jeżdżę samochodem i nie przestanę... Jakoś muszę dotrzeć do pracy, a transport publiczny jest absurdalny.
Żródła? Dane z cepiku? to dziękuję 1/3 to martwe dusze. Wyłączanie elektrofiltrów na kominach naszych doskonałych, wysokowydajnych elektrowniach i elektrociepłowniach nie ma znaczenia?, miasta bez kominów? , które to? Panie Tomaszu Szanowny - temat ważny - nikt nie twierdzi, że nie, ale w obliczu innych trucicieli to kropelka w morzu.
Niestety właściciele aut spalinowych często skupiają się na DWUTLENKU WĘGLA, a to najmniej szkodliwy element wydzielany przez ich auta. OLEJ, pył z klocków, opon, metale ciężkie, smog, sadza - można wymieniać i wymieniać. Samochody elektryczne wydzielają jedynie pył z opon.
Jeśli zorganizujemy się w dwie lub trzy osoby, to nie zmniejszymy o dwa lub trzy samochody ilości aut.
Myślę, że nie bez znaczenia jest zabudowanie klinów napowietrzających i podporządkowanie zabudowy miejskiej interesom deweloperów, a nie mieszkańców. Wydaje się też, że ludzie częściej korzystaliby z komunikacji miejskiej gdyby nie panujący w niej tłok, zaduch i hałas (mam wątpliwości czy korzystanie z nich wpływa pozytywnie na zdrowie pasażerów) oraz dramatyczna niepunktualność. Rowery to super sprawa, ale nie kosztem pasów ruchu (w Warszawie zwężanie jezdni to jakaś obsesja władz miasta, która prowadzi do korków i zwiększenia emisji spalin) i nie na jesieni i zimą. Reasumując, potrzebne jest mądre i uczciwe zarządzanie miastem, tak by ludzie wybrali najlepszy dla nich sposób podróżowania. Ale jest dla rajców nadzieja - ogromne ceny energii i zakazy z EU mogą doprowadzić do tego, że na komunikację indywidualną będzie stać tylko nielicznych i wszyscy będziemy żyć zdrowo i oddychać powietrzom bez smogu.
Panie Tomku, coś brakło tych źródeł w opisie :(
Panie Tomaszu najpierw Pan mówi o wytwarzaniu pyłów przez opony samochodowe oraz klocki hamulcowe a potem o samochodach elektrycznych. Wydaje mi się że samochody elektryczne również mają opony i również posiadają hamulce. Na dodatek niszczą Południowa część świata przez wydobycie litu.
Elektryki hamują silnikiem, w minimalnym ilościach klockami w tym przypadku są dużo bardziej zalecane dla środowiska
@@minowol2844 z całą pewnością 😂😂 a co powiesz na przerzucanie milionów ton ziemi na wydobycie litu? Też jest eko?
@@tomaszkozik5757 dlatego rozwiązaniem jest napęd wodorowy
Smog Wawelski
Mieszkam we Wrocławiu i nie rozumiem dlaczego ludzie tak uparcie wybierają auto. Paliwo drogie, drogi dziurawe, masa korków i kupa nerwów. Tymczasem są nowe tramwaje i mega wygodnie się jedzie. Ja auto odpalam raz na tydzień.