Bardzo ciekawy i fajny Huragan Rometa 🌞 Poruszyles ciekawy i ważny temat . Nie faszeruje się batonami , żelami , chemią tylko naturalną żywnością i napojami . Dzięki za ciekawy film . Czekamy na kolejne spotkanie na tematy dotyczące rowerów . Trzymaj się zdrowo . Chicago 🇵🇱🚲
Nie ma nic gorszego jak "kolarska opalenizna" ja jej po prostu nie cierpię. O ile koszulki i ich opalenizna ujdzie bo jestem w stanie się przed tym bronić za pomocą rękawków letnich o tyle gacie są za długie i tu stosowanie nogawek odpada. Na dłuższe jazdy ja się już nie cyrtole tylko robię sobie normalną kanapkę z mojej ulubionej bułki z różnymi dodatkami choćby ser żółty :-). Wyleczyłem się już z żeli i innych cudów.
Jestem biegaczem, biegam albo wcześnie rano, albo późno wieczorem i za miastem ściągam koszulkę. W ten sposób zachowuję w miarę wyrównany koloryt skóry przez cały rok. Ale ostatnio zacząłem się zastanawiać nad zakupem roweru, chciałbym się rozkręcić i kiedyś robić wyprawy po Europie, ale zniechęca mnie właśnie ta budowlana opalenizna... myślałem właśnie o cienkich rękawiczkach, rękawkach i nogawkach - da się w ten sposób przetrwać upały? Zapytałbym jeszcze jak ludzie reagują, ale w sumie w przeciwsłonecznych okularach i tak nikt mnie nie pozna. :-)
@@prorowery7749 Takie stwierdzenie pochodzi z nauki. Jak nie czysta woda, to woda w której coś jest rozpuszczone, najlepiej Isostar lub coś tego typu, ostatecznie cokolwiek. Każdy rolnik wie, że do roboty w pole, nie bierze się wody, bo nie gasi pragnienia, tylko herbatę, a dawniej w wodzie rozpuszczało się łyżeczkę cukru plus łyżeczkę kwasku cytrynowego jak był, a jak nie było to octu. Po prostu organizm czystej wody nie zatrzymuje, woda przelatuje przez nas wypłukując co się da. Żeby organizm "wiedział", że ma zatrzymać wodę, musi coś w niej być. Uczą tego nawet na podstawowym survivalu, że do wody należy wrzucić choćby cukierka, a jak nie mamy, to jest taka survivalowa sztuczka, że się żuje igiełki sosny i wtedy pije wodę. To wiadomo z nauki i z doświadczenia. Wymysł picia czystej wody i moda na to, pochodzi wprost od koncernów typu Nestle, które po prostu na tym zarabiają, nie przejmują się nauka i zdrowiem, tylko kasą. Przecież profesjonalni sportowcy, w czasie zawodów też nie piją czystej wody. Możesz sobie wziąć z życia prosty przykład, na pewno pamiętasz sytuację, że w upalny dzień, wypijesz jedną czy drugą szklankę wody i dalej chce ci się pić, a zjesz jabłko i pić ci się już praktycznie nie chce.
@@prorowery7749 Słuszna uwaga, trzeba na bieżąco uzupełniać elektrolity. Czysta woda ma ich po prostu za mało. Wszystko zależy jednak od scenariusza. Przy trasie godzinnej, nawet intensywniejszej, o ile nie jesteśmy wstępnie odwodnieni, woda spokojnie wystarczy. Przy dłuższej jeździe natomiast, szczególnie w upale, pijąc tylko zwykłą wodę, można doprowadzić do groźnego stanu, gdzie woda w ogóle nie jest w stanie zaspokoić pragnienia, niezależni ile byśmy jej pili. W sumie w pewnym momencie nawet pogarsza sprawę jeszcze bardziej obniżając stężenie elektrolitów. Nawodnienie, to nie tylko przyjmowanie h20. Nie bez powodu kontekście organizmu mówi się o gospodarce wodno-elektrolitowej, a nie o gospodarce wodnej ;)
Bardzo ciekawy i fajny Huragan Rometa 🌞 Poruszyles ciekawy i ważny temat . Nie faszeruje się batonami , żelami , chemią tylko naturalną żywnością i napojami . Dzięki za ciekawy film . Czekamy na kolejne spotkanie na tematy dotyczące rowerów . Trzymaj się zdrowo . Chicago 🇵🇱🚲
Hej, mam pytanie, czy zrobili byście film o mustangu M1 i M2 ponieważ zastanawiam się nad kupnem i chciałbym zobaczyć fachową opinię?
Nie ma nic gorszego jak "kolarska opalenizna" ja jej po prostu nie cierpię. O ile koszulki i ich opalenizna ujdzie bo jestem w stanie się przed tym bronić za pomocą rękawków letnich o tyle gacie są za długie i tu stosowanie nogawek odpada. Na dłuższe jazdy ja się już nie cyrtole tylko robię sobie normalną kanapkę z mojej ulubionej bułki z różnymi dodatkami choćby ser żółty :-). Wyleczyłem się już z żeli i innych cudów.
Jestem biegaczem, biegam albo wcześnie rano, albo późno wieczorem i za miastem ściągam koszulkę. W ten sposób zachowuję w miarę wyrównany koloryt skóry przez cały rok. Ale ostatnio zacząłem się zastanawiać nad zakupem roweru, chciałbym się rozkręcić i kiedyś robić wyprawy po Europie, ale zniechęca mnie właśnie ta budowlana opalenizna... myślałem właśnie o cienkich rękawiczkach, rękawkach i nogawkach - da się w ten sposób przetrwać upały? Zapytałbym jeszcze jak ludzie reagują, ale w sumie w przeciwsłonecznych okularach i tak nikt mnie nie pozna. :-)
Czystej wody nie pije się na upale, czy podczas wysiłku.
A skąd takie stwierdzenie?
Jak nie czysta woda to co?
@@prorowery7749 Takie stwierdzenie pochodzi z nauki. Jak nie czysta woda, to woda w której coś jest rozpuszczone, najlepiej Isostar lub coś tego typu, ostatecznie cokolwiek. Każdy rolnik wie, że do roboty w pole, nie bierze się wody, bo nie gasi pragnienia, tylko herbatę, a dawniej w wodzie rozpuszczało się łyżeczkę cukru plus łyżeczkę kwasku cytrynowego jak był, a jak nie było to octu.
Po prostu organizm czystej wody nie zatrzymuje, woda przelatuje przez nas wypłukując co się da. Żeby organizm "wiedział", że ma zatrzymać wodę, musi coś w niej być. Uczą tego nawet na podstawowym survivalu, że do wody należy wrzucić choćby cukierka, a jak nie mamy, to jest taka survivalowa sztuczka, że się żuje igiełki sosny i wtedy pije wodę. To wiadomo z nauki i z doświadczenia. Wymysł picia czystej wody i moda na to, pochodzi wprost od koncernów typu Nestle, które po prostu na tym zarabiają, nie przejmują się nauka i zdrowiem, tylko kasą. Przecież profesjonalni sportowcy, w czasie zawodów też nie piją czystej wody.
Możesz sobie wziąć z życia prosty przykład, na pewno pamiętasz sytuację, że w upalny dzień, wypijesz jedną czy drugą szklankę wody i dalej chce ci się pić, a zjesz jabłko i pić ci się już praktycznie nie chce.
@@prorowery7749 Słuszna uwaga, trzeba na bieżąco uzupełniać elektrolity. Czysta woda ma ich po prostu za mało. Wszystko zależy jednak od scenariusza. Przy trasie godzinnej, nawet intensywniejszej, o ile nie jesteśmy wstępnie odwodnieni, woda spokojnie wystarczy. Przy dłuższej jeździe natomiast, szczególnie w upale, pijąc tylko zwykłą wodę, można doprowadzić do groźnego stanu, gdzie woda w ogóle nie jest w stanie zaspokoić pragnienia, niezależni ile byśmy jej pili. W sumie w pewnym momencie nawet pogarsza sprawę jeszcze bardziej obniżając stężenie elektrolitów. Nawodnienie, to nie tylko przyjmowanie h20. Nie bez powodu kontekście organizmu mówi się o gospodarce wodno-elektrolitowej, a nie o gospodarce wodnej ;)