Mam za sobą rozstanie prawie idealne, trochę właśnie jak z "Na Wspólnej". Wiadomość, że postanowił odejść, przyjęłam w miarę spokojnie, chociaż porządnie się wyryczalam. Ale wiedziałam, że ten związek sie rozpada, choć po prawie trzech latach wszyscy mieli nas za świetną parę i zwiastowali ślub. Zabrał jedną torbę i wyprowadził się do kumpla, potem wracał dwa razy po resztę. Żadnej kłótni, żadnych problemów z podziałem wspólnych dóbr (niewiele też ich było), a po dość krótkim czasie mogliśmy już normalnie gadać i wspierać się w życiowych decyzjach jak kumple. Kiedy postanowił wyjechać za granicę, zaprosił mnie na pożegnalną imprezę, gdzie poznałam też jego nową dziewczynę. Pamiętam zszokowane miny jego nowych znajomych, kiedy zorientowali się, kim jestem, a jak zobaczyli, że "stara" i "nowa" partnerka rozmawiają ze sobą, to już w ogóle nie wiedzieli, na jakim świecie żyją. Bardzo sie cieszę, że udało nam się pozostać w tak dobrych relacjach. Każdemu życzę, żeby tak to przebiegło. Mój były niedawno zmarł nagle i mocno to przeżyłam. Niektórzy dziwili się, że przeżywam żałobę po byłym chłopaku (choć minęło kilka lat i ja również mam nowy związek). Jednak nawet po rozstaniu pozostaje w nas ślad po człowieku, którego kiedyś się kochało.
Tak jak wyżej napisałam -nie da się przyjaźnić z osobą , która się kochało /kocha .Ma się wtedy oczy pobitego psa .Jeśli osoba oznajmia , że nie kocha i i odchodzi musimy się na to zgodzić i nie godzić się na żadną przyjaźń , po prostu odchorować i nie trafić do żadnej friendzony.
@@elamela9705 Ej, ale czemu zakładasz, że rzeczywistość jest taka jak Ty uważasz? NIE DA SIĘ BO JA TAK MYŚLĘ. Dajmy ludziom przeżywać życie po swojemu i jeśli ktoś mówi, że przyjaźnił się z eks to nie wmawiajmy, nota bene totalnie obcej osobie z Internetu, o której nie wiesz nic, że jest inaczej...
@@gabrysia2208 jakaś słaba to przyjaźń gdy 1 osoba kocha , druga nie . Takie osoby stoją w miejscu latami , wspominają i porównują nowe obiekty do tego jednego i nikt nie jest tak dobry 🙂.Można tak przeżyć całe życie wspominając ta 1 miłość , przyjaźnić się niby , a tak naprawdę zawraca sie dupę tej drugiej osobie, która poszła daleji i jest na tyle kulturalnaże nie umie odgonić natręta .
Bzdura, nie zawsze jest tak jak piszesz. Ludzie są w stanie przepracować rozstanie, a jak dodatkowo są świadomi co w związku nie pykło i nie chcą do tego wracać, to kurczę, co stoi na przeszkodzie żeby się koleżankować. Swoją drogą miłość nie jest uczuciem zarezerwowanym wyłącznie dla partnerek_partnerów. Kocham moich przyjaciół i nie rozumiem dlaczego niby relacja romantyczna z automatu musi być wyżej ceniona.
Ja byłam w 4 letnim związku. Jeździłam na studia do innego miasta, ale na każdy weekend wracałam do rodzinnej miejscowości. W międzyczasie typ zmienił pracę na instruktora jazdy kat B. Od jakiegoś czasu było u nas coraz gorzej i gorzej, któregoś razu typ nagle z dnia na dzień przyjechał do mnie do mieszkania rodziców i zerwał słowami: Jeśli ja jestem taki najgorszy, to znajdź lepszego. Ja w szoku, bo nigdy nic takiego nie odczuł ode mnie, ale wyszedł zanim zdążyłam coś powiedzieć, więc pomyślałam że chociaż mu napiszę wiadomość, że rozumiem że się rozstajemy, ale i tak dziękuję za te 4 lata i życzę wszystkiego dobrego. Na co typ, że on mnie kocha z całego serca, jestem kobietą jego życia i już nigdy nikogo nie pokocha i w ogóle to nie było rozstanie. 😅 No wiec wróciłam na kolejny weekend, ale wyglądało to okropnie, typ a to płakał że nie może na siebie patrzeć, a to miał jakieś dziwne teksty, raz się starał, raz nie. I trwało to dłuższy czas. Potem po jakimś czasie mi powiedział że rok temu był przeziębiony i brał silny antybiotyk, to mu widocznie uszkodziło nerki, spowodowało nadciśnienie i depresję i takie tam. Myślę sobie: snuje się i płacze, dziwnie się zachowuje, jest jakiś rozchwiany- no zgadza się, jak ja mogłam tego szybciej nie zauważyć?! Więc wyrzuty sumienia poleciały mi w kosmos, przecież ja go tak kocham- uratuje go!! Telefony do jego matki w poszukiwaniu lekarzy, mojemu bratu (też lek) wysłałam jego morfologię krwi, no cuda wianki 🤣 Ale trwało to prawie trzy miesiące, wykończył mnie psychicznie: wyrzuty sumienia, chęć pomocy i miłość zderzała się z jego chłodem, obojętnością i skrajnymi zachowaniami, dziwnymi rozmowami. Nie mogłam się w tym zupełnie połapać, z nim było źle ale ze mną też coraz gorzej. W pewnym momencie nie przyjechał do mnie na bal połowinkowy na studia (zapłaciłam za nas, bardzo elegancka impreza, taka trochę studniówka, wszyscy znajomi w parach) bo się źle czuł czy coś tam. Potem prawie mi nie odpisywał i w końcu musiałam się poddać. Stwierdziłam że ja nie jestem mu w stanie w żaden sposób pomóc, i po kolejnym dniu gdzie nie odpisywał na wiadomości, napisał rano Hej co tam. Ja odpisałam że już dalam z siebie wszystko, ale już dłużej nie potrafię go ratować, poprosiłam żeby nie pisał więcej. Odpisał tylko "Ok, jak sobie życzysz ". Szybko okazało się, że jego depresja to 19 letnia Klaudia, jego kursantka z prawa jazdy 😅 Trochę za późno, żebym mogła się zemścić, ale jedno szczęście że to już za mną!!
Uwielbiam Cię słuchać, twoje podcasty są tak życiowe i trafiają w serce. To dzięki nim uświadamiam sobie że nie jestem jakaś „inna” czy „dziwna” z moimi problemami. Jesteś świetna! Rób dalej to co robisz bo naprawdę pomagasz wielu ludziom ❤️
Cudowny odcinek! Ja rozstałam się ze swoim po ośmiu latach dziwnego związku. Rozstanie przebiegło w bardzo nietypowy sposób. Po prostu przestaliśmy do siebie dzwonić. Ja odetchnęłam już po tygodniu, że oto nastąpił koniec i zaczęłam żyć normalnie. Aż tu nagle po dwóch latach wrócił ON z wielkim bukietem czerwonych róż. Zwyczajnie go wtedy wyśmiałam, bo to było kuriozalne. Musiał siedzieć biedak przez te dwa lata i "przetwarzać" 😂
Czy znajdę tutaj chłopaka idiotka Patryka z którym pisałam na aplikacji Slowly, o kotach i muchach i jego pracy jako ratownik, świetnie nam się pisało, niesamowity człowiek, niestety usunęłam aplikacje i więcej nie znalazłam tego użytkownika :'(
Gorąco niepozdrawiam mojego byłego, który rozstanie rozciągnął na miesiąc i jego koleżanki z pracy, a aktualnie narzeczonej, która to poznała ten podcast, gdyż powiedział jej o nim tenże złamas, gdyż ja mu "Przyjaciółki idiotki" puściłam pewnego wieczora. Ale było to wtedy, gdy był moim narzeczonym, nie jej :P Hop, siup, zmiana dup.
Jako bardzo młoda idiotka dałam się wrobić w związek z facetem 15 lat starszym (w dodatku totalnym beztalenciem, bezrobotnym leniwym "yntelektualistom", no ale ja go miałam "uratować" i go miałam "naprawić". Jako młoda idiotka wychowywana pod kloszem naprawdę wierzyłam, że cały świat jest przeciwko niemu, że ma pecha w życiu, ale ja mu "pomogę"). Pół roku było fajnie, kolejny rok to było nieustanne próbowanie uwolnienia się, kłótnie, rozstania, powroty. Oczywiście chodziło o szantaż (on się przecież zabije beze mnie, jestem jego największą miłością życia a jednocześnie podłą suką itp.). Nieustanne szarpanie się doprowadziło mnie do takiego stanu, że faktycznie wierzyłam, że to ja jestem tą najgorszą, przyczyną wszelkiego zła, a to on jest dla mnie taki dobry i wyrozumiały. W końcu zatruł mi życie na tyle, że uznałam "no to zabijaj się jak tak, ja nie wytrzymam dłużej". Efekt? Musiałam mu wmówić, że się wyprowadziłam z miasta, żeby nie mógł mnie nachodzić - wyprowadziłam się dwa lata później. Nieustannie dostawałam maile - trwało to jeszcze 5 lat po zerwaniu (!) nawet mimo, że nie odpisywałam. Bałam się, że może coś zrobić mojej siostrze, która mieszkała sama. Gdy wreszcie napisałam, że wyszłam za mąż (liczyłam, że wtedy się odczepi). Efekt? "Jeszcze możesz wziąć rozwód i wrócić do mnie, dam ci spokój jak będziecie mieć dzieci". Na szczęście nie musiałam tak długo czekać, po tych pięciu latach przestał wypisywać (maile były totalnie koszmarne), może znalazł kolejną ofiarę. Wiem też, że swojej rodzinie i znajomym długo jeszcze wmawiał, że jesteśmy razem. Nie chciał się przyznać, że to zostawiłam. Dodam, że z poprzednim facetem rozstałam się super, książkowo i mimo że minęło 10 lat nadal utrzymujemy kontakt i jesteśmy przyjaciółmi. Po prostu z niektórymi nie da się polubownie
Przyznam szczerze nie znałem Cię wcześniej , po przesłuchaniu wszystkich podcastów kryminalnych wpisałem w Google coś w stylu polskie podcasty , no i wyskoczyło mi pełno tych podcastów. Co tu wybrać myślę , wybrałem Ciebie sugerując się nazwiskiem , poprostu mi się spodobało i muszę Ci powiedzieć że warto było bo Twoje gadanie jest naprawdę spoko ,podoba mi się Twój sposób spojrzenia na wszystko , masz jakiś super dar przyciągania . pozdrawiam serdecznie
Kiedyś chciałam na siłę zatrzymać mojego byłego chłopaka który kilka razy odchodził i wracał. Teraz pozwalam odchodzić. Jeśli nie chcesz to droga wolna. Boli, poboli i przestanie.
Moja koleżanka kiedyś rozstała się z chłopakiem, a ten kazał jej zwrócić hajs za paliwo za podwożenie, za wszystkie randki, prezenty (w tym urodzinowy) itd, bo ,,czekał jak pies, a inwestycja się nie zwróciła" xD
Znam dziewczynę, która dostała taki spis od niedoszłego teścia 😅 on z resztą też sam się chwalił i jeszcze miał pretensje, że nie chce mu oddać kasy, bo "jego syn za darmo do niej nie jeździł i nie zostawał na noc" 😅
@@pics2098 hahahaha bye moze po pary miesiącach okazało się również ze nie ma żadnych kolegów same koleżanki same prawie żadna nie w Realu. Wszystkie takie przez neta i rozmowy telefoniczne ... pomagał im w trudnych chwilach i one jemu. Myśle ze naprawdę mentalnie anie inaczej bo „jaj nie miał dużych”
ja juz nie wiem co mowic po kazdym odcinku Asia! tak podnosisz na duchu ! jutro ide zwolnic sie z toksycznej pracy(nie związku, bo co to związek to juz nie pamietam.... xd) - trzymaj kciuki
A propos zabierania napoczętej mąki, mój były MĄŻ (wtedy jeszcze aktualny), jak się wynosił z naszego mieszkania, zabrał ze sobą…. TAŚMĘ KLEJĄCĄ 😂 no bo przecież TO ON KUPIŁ 😂 od wtedy wiem- niżej już nie da się upaść 😂🙈 Do dziś kisnę, jak o tym myślę, a przecież to człowiek, który ślubował mi miłość aż po smierć 🤷🏼♀️
Jak ja kocham to Twoje soczyste 'kurwa'! :D Mimo że, odcinek poważny, to uśmiałam się trochę i bardzo potrzebowałam takiej gadaniny. Dziękuję Ci Asiu, za super robotę!
Na szczęście nie mam takich doświadczeń, zawsze potrafiliśmy sobie podziękować za to co było a nawet nadal się lubić i szanować :) Nie potrafię za bardzo zrozumieć ludzi którzy o swoich byłych partnerach/partnerkach mówią same złe rzeczy, odrzuca mnie to w jakiś sposób i w jakimś stopniu świadczy również o nich.
Nie wiem co dobrego miałyby mówić dziewczyny czy faceci, którzy byli wielokrotnie i nieświadomie zdradzani przez swoich partnerów. Super, że miałaś ogromne szczęście do zdrowych i dojrzałych relacji (nawet zazdroszczę), ale nie rozumiem czemu zdradzane osoby mają być teraz negatywnie oceniane przez to, że mówią jak było o swoich eks. W żaden sposób to o nich nie świadczy....
Ja nie wiem co ty w sobie masz ale leczysz duszę Aśka . Utożsamiam się totalnie z tym odcinkiem. Przerażajace , jednak wiem , że nie jestem sama ❤️. Takich idiotek jak ja ,jest tysiące . Dziękuje
Każdemu z moich byłych posłałabym dzisiaj kwiaty i liścik z podziękowaniem. To czego naprawdę żałuję, to że kiedykolwiek walczyłam o którykolwiek z byłych związków nawet jak widziałam, że się sypie lub że przebaczałam. Dzisiaj już umiem powiedzieć "sajonara" jak jest źle. I wiem, że jeśli myślę o rozstaniu to nigdy przez przypadek i należy to zrobić szybko i boleśnie od razu... A miałam narcyza: było w tym wszystko że kryminał można by napisać. Stalking, szantaż samobójstwem, wymuszenie powrotu, i kilka rzeczy za które powinien siedzieć. W CV powinnam wpisywać: pozbyłam się takiego faceta + jego zdjęcie.
Ja miałam takie ostatnie rozstanie! Mój mąż pomógł mi się pakować, zawiózł mnie razem z moimi rzeczami do nowego miejsca zamieszkania i pomógł rozpakować. Jesteśmy w kontakcie i słyszę, że jestem Jego najlepszą przyjaciółką. 😛Pozdrawiam
Kurcze jak zwykle w dechę. Powinnam szampan otworzyć i wypić za nasze zdrowie. Toast za Fan Club Idiotek i Idiotów 🍾 a jestem jego pełnoprawą członkinią. Aśka jakbyś dostała te wszystkie nasze historie to ten podcast końca nie będzie miał a ja chętnie będę go słuchać 😜.
Ja również....moja sprawa jest aktualnie w prokuraturze 🤣 identyczne zachowania gościa ze skręconym kręgosłupem z zawałem zamiast samobójstwa 😁Wszystkie badania mi wysyłał łącznie z wymazem z du...y 🤣
Przypomniało mi się jak po rozstaniu z moim pierwszym eks musiałam oddać co cenniejsze rzeczy czyli pierścionki w tym zaręczynowy. Do dziś mam obawy przed przyjmowaniem prezentów od facetów.
Jestem po rozstaniu miesiąc po 12 letnim związku. Byłam zostawiana podczas tej relacji chyba z 30 razy. Oczywiście zawsze wybaczałam bo wierzyłam w zmianę, oddawałam serce i cała siebie. Kiedy zaczęło mu się układać nagle zaczęłam słuchać jaka to ja jestem nie atrakcyjna, wszyscy mają piękne laski a mną się wstydzi. Serce mi pękło. Nawet nie mówię o innych czynach. przemoc słowna...i...A ja wciąż czekam na telefon i jestem w emocjonalnej dupe.
Mam i ja perełkę. Po 20 latach znajome małżeństwo się rozwodzi . Długa historia , ogólnie dla nas szok . Nadchodzi podział majątku . Książkę można napisać , majątek był ubierany na tyle by oboje mogli spokojnie zacząć nowe życie . Ale nie ma tak dobrze . Kochany toczył walkę o dosłownie wszystko . Poszedł do jej firmy i zapytał czy wypasiony komplet garnków które dostała w ramach nagrody za prace są ich wspólnym majątkiem czy tylko jej . Aż muszę zapytać czy oddał jej te garnki. Pozdrawiam !!!
Oj tak Narcyzi to najgorsze typy do rozstań. Mój przypadek był taki - koleś spotkał się ze mną a po kilku dniach oświadczył swoim kumplom, że jest z inną. Ja wkurzona napisałam smsa, żeby spadał na drzewo i nie chce mieć z nim nic wspólnego. I się zaczęło: wykorzystywanie wspólnych znajomych do podsłuchiwania rozmów, dopytywanie się o mnie, wysyłanie co urodziny życzenia na 10 smsów i tak przez kilka lat dopóki się nie ożenił i stwierdził, ze dlaczego nie przyszłam na jego ślub mu gratulować. Teraz sama planuje swój ślub to typ jak się o tym dowiedział przez osoby trzecie to stwierdził, że traktuję go jak trędowatego i o co mi chodzi :). Tym akcentem pozdrawiam wszystkich!
Mam podobną historię, spotykałam się z typem kilka miesięcy, aż pojechał na imprezę beze mnie, bo złapałam grypę, i tam stał się na chwil kilka typem zapominalskim razem z moją kumpelą. Następnego dnia ze mną zerwał, "bo nam się już nie układa jak wcześniej" (wtf to było naprawdę kilka miesięcy). Ale to co było potem... smsy, przegadywanie znajomych, że to ja go zdradziłam, wydzwanianie do mnie w środku nocy, ciągle wiadomości na Messengerze, nie mówiąc już o pisaniu do mojego obecnego chłopaka. Trwało to z rok, w końcu poblokowalam gdzie się da, zablokowałam numer, zerwałam kontakt ze wszystkimi wspólnymi znajomymi i mam spokój.
drugi wspólny wieczór, typ: "wiem, że to szybko. ale zakochałem się. już tak łatwo się mnie nie pozbędziesz" pierwszy miesiąc: "może załatwię ci pracę u mnie w mieście?" drugi miesiąc: "jak będę wracał z delegacji, to będę wracał do ciebie, nie do siebie?" trzeci miesiąc /10 dni przed zerwaniem/: "jest mi tak dobrze z tobą..." 10 dni później: "nie ma między nami chemii" l o l :D
dopiero co zerwaliśmy chyba odległość nie sprzyjała rozwojowi naszej znajomości ale mieliśmy za tydzień wyjazd do GB opłacony do jego siostry, którą miałam poznać . To był rok 2002 więc nie tak hop siup było z wyjazdami. Pojechaliśmy umawiając się że nic jego siostrze nie powiemy. Wyjazd ok , sex jak zawsze extra oczywiście po powrocie papa i każde do swojego miasta wróciło . Bardzo miło wspominam tego chłopaka .
Cześć, zacznę od wyznania miłości, bo kocham Twoje podcasty 😁 wiem, że masz zablokowane wszystkie wiadomości od obcych, więc pozostaje mi kom na YT. Ale muszę, bo się udusze... a piszę w nawiązaniu do story na ig o piosenkach dla dzieci, które ryją banie 😂 moje dzieciaki też to uwielbiają, ja też znam je na pamięć - niestety. Nie wiem czy słyszałaś o projekcie Pomelody i kanale na YT Anny Weber - to kompozytorka i autorka piosenek dla dzieci. W swoich filmach ocenia jakość istniejących nagrań i ich walory "odsłuchowe". Proponuje swoje aranżacje starych piosenek, hmmm bardziej korzystne dla mózgu 😁 Osobiście nie mam z nią nic wspólnego, ona nawet nie wie o moim istnieniu, więc to żadna współpraca 😜 tak tylko pomyślałam że może to Cię zainteresuje... Pozdrawiami czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek Idiotek!
Mam ochotę Ci przeciwpodcasta nagrać. Tu Walec, komentarz tu i teraz :)niestety musiałbym być lekko pijany za każdym razem, gdyż zdrowy rozsądek mnie powstrzymuje z wrzucaniem wszelakich treści do Internetu. Środki komunikacji męskiej ;)
Jeden prawie się bił ze mną o pralkę 🙈🤣 a inny zabral mi nawet mydło takie w kostce (bo mi je podarował, podkreślę jedno mydełko było już używane) 🙈🤣🤣🤣🤷♀️
I nie można też wymagać tej przyjaźni od osoby z którą się było kiedy wie się że między wami było prawdziwe uczucie...Uczucie i emocje wygasają bardzo, bardzo powoli.
@@barbarad4367 dokładnie , nie można wymagać przyjaźni , bo ta osoba może nas ciągle kochać i nasz widok może być bolesny dla nich, nasza chęć przyjaźni musi zejść na bok
Nie wiem, czy ktoś pobije w żenadzie mojego eksa, który wyprowadzając się kolejny raz z mojego mieszkania tak gorliwie zabierał rzeczy, które kupił, że zabrał też z łazienki kosz na śmieci- z zawartością, podpaski w nim, tampony:) Kiedy wyprowadzał się pierwszy raz zabrał mi (w 9 miesiącu ciąży) garnki, kołdrę, suszarkę do ubrań, tv, no wszystko.
Niesamowite moja koleżanka też w podstawówce ukradła ni złoty pierścionek widziałam to ba palcu jej matki nie miałam odwagi by powiedzieć mojej mamie jej mamie i jej
Ja wlasnie cierpie juz pol roku po rozstaniu. Tajming tych wydarzen to historia na ksiazke lub film (co zamierzam wykorzystac ;p). Zaczne moze od tego, ze jeszcze dwa lata temu sluchalam sobie idiotkowych podcastow i wspolczulam tym naiwnym dziewczynom i cieszylam sie, ze ja jestem z kochanym, lojalnym i dobrym facetem. Dwa lata bylismy razem, on na poczatku byl we mnie totalnie wkrecony, ze az sie czulam troche osaczona, poza tym srednio kleila sie gadka i bylo sporo roznic miedzy nami, ale sie przyzwyczailam, bo mial duzo dobrych cech i byl wrazliwym i wartosciowym facetem. Potem zaczal wlasny (rodzinny) biznes i mial ograniczony czas wolny, a jesli mial to byl zmeczony i chcial tylko lezec na kanapie, ogladac te same filmy i sluchac depresyjnej muzy. Ja zawsze musialam inicjowac spacery czy wyjscia do knajp, to bylo meczace. Przez dwa lata (i kolejne dwa, podczas ktorych wciaz mielismy kontakt) nie bylismy ani razu na rowerach czy na wycieczce chocby tuz za miastem, chocby na pol dnia. W koncu zaproponowalam rozstanie, chociaz dlugo sie zbieralam bo uczucia mnie powstrzymywaly i tez balam sie go zranic, chociaz z drugiej strony myslalam ze moze sam chce sie rozstac tylko boi sie to zrobic. Moja propozycja wywolala w nim szok, zaczal sie troche tlumaczyc, poprosil o tydzien na przemyslenia po czym zgodzil sie na moja propozycje. Troche mi bylo smutno ze nie postanowil zawalczyc, no ale coz. Mielismy zostac przyjaciolmi, ale niestety skonczylo sie na dlugiej relacji cos miedzy przyjaznia a zwiazkiem. Co jakis czas probowalam sie dystansowac, ale nie wychodzilo. W koncu zaczelam sie dystansowac bardziej, ale wtedy przydarzyla mu sie, powiedzmy, choroba i oczywiscie nie mialam serca go zostawic i zaczelam sie nim opiekowac, bo w sumie oprocz mnie nie mial na kim polegac. To trwalo pol roku i tak sie do siebie zblizylismy, ze zaczelam miec powazne, glebsze uczucia, jakich wczesniej nie mialam. Czulosci, intymnosc, tryb zycia wygladaly jak w zwiazku z dluzszym stazem, wrecz mozna powiedziec ze troche jak w malzenstwie xd Ale jego sytuacja zawodowa i psychiczna byly bardzo zle i mimo moich prob pomocy on nie potrafil sie wygrzebac a ja juz tracilam nadzieje i bylam zmeczona (sama tez mialam swoje wlasne problemy). A on nie mowil wprost ze chce sie zejsc, tylko mnie przytrzymywal takimi drobnymi, czestymi sygnalami. Znow musialam przejac inicjatywe i ukrocic nasze czulosci tym razem naprawde. Wyjechalam do innego miasta. Prosilam go kilka razy dobitnie, zeby nie wysylal mi wiadomosci z podtekstami ani romantycznych, ale on to robil jeszcze kilak miesiecy. W miedzyczasie poprawil lekko swoja sytuacje zawodowa i psychiczna. No wiec w koncu peklam i postanowilam ze przyjme jego zaloty, bo uswiadomilam sobie, ze czulam sie z nim niesamowicie szczesliwa w niektorych chwilach i ze jego milosc mi wystarczy do szczescia i ze jakos damy rade. Tak sie ucieszylam ze swojej decyzji, pojechalam do niego zeby sie zejsc, a on mi wtedy powiedzial, ze ma dziewczyne... Serce mi peklo... I wtedy zrozumialam, ze go kocham, bo przeciez inaczej serce by mi nie peklo. Oczywiscie powiedzialam mu o swoich uczuciach, myslalam ze sie ucieszy, myslalam ze bylam dla niego wyjatkowa, szczegolnie po tym jak bylam przy nim w ciezkich chwilach i pomagalam mu biernie i aktywnie, myslalam ze wybierze mnie, 4-letnia przyjaciolke, o ktora tak zabiegal, ktora tak adorowal i komplementowal, za ktora tak tesknil, na ktora mogl liczyc jak byl na dnie, a nie laske ktora znal od miesiaca... Negocjoalam z nim i mialam nadzieje kilka miesiecy, staralam sie isc dalej, ale nie umialam. Dopiero od miesiaca staje na nogi, jestem na lekach i w trakcie terapii. Nie sadzilam ze tak mocno zareaguje na rozstanie, przeciez sama go odrzucalam wczesniej, bo rozum wygrywal, ale chyba w koncu uczucia wziely gore i po tych jego dlugich zalotach i po mojej decyzji ze chce sie zejsc i tak jak wulkan wybuchly i juz nie dalo sie ich zatrzymac. I ta lawa ciagle sie wylewa, juz resztki, ale wciaz... No najgorszy tajming, ze akurat jak podjelam decyzje ze wchodze znow w te relacje i jestem gotowa na ciezkie chwile, ale przynajmniej z osoba, ktora mnie kocha, ktora o mnie walczy kilka miesiecy co prawda drobnymi, ale czestymi wiadomosciami, i pokazuje mi jak sie zmienia i zaczyna mnie pytac o zdanie na rozne tematy i zaczyna o siebie bardziej dbac tak jak ja zawsze prosilam, i ktora ja darze glebokimi uczuciami i chce z nia isc przez zycie na dobre i na zle, to wlasnie wtedy okazalo sie, ze on jednak nie chce, ze woli kogos innego, ze ja nie jestem taka fajna jak ta nowa mimo jego wczesniejszych zapewnien ze jestem taka super i wgl... i ze ,,mamy rozne charaktery'' - no rychlo w czas sie zorientowal... i ze on nie wie, czy to byla milosc... to po co sie zachowywal jak zakochany... mimo kilku rozmow z nim wciaz nie wiem, czy mnie wykorzystal, czy mial zle intencje czy dobre, tylko sie pogubil... nie potrafie myslec o nim zle... nie umiem w to uwierzyc. No nic, boli niesamowicie, to rozstanie zostawilo mi w glowie totalnego mindfucka, z ktorego nie umiem sie wygrzebac. Bo przez lata mialam nadzieje ze to wyjdzie i czulam sie przez niego kochana, tylko zwalalam wine za jego brak energii i zaangazowania na przemeczenie przez rozwijanie nowej firmy, na nadmiar pracy i stresu. Dwa lata zwiazku, kolejne dwa lata przyjazni, mojej opieki, ostatnie pol roku ogromnych czulosci i troche zycia razem, potem kilka miesiecy zabiegania o mnie i zwabiania, a potem nagle odrzucenie. I tym bardziej nie umiem sobie wyobrazic bolu jeszcze gorszych rozstan. Juz sie nie moge doczekac, az czas doleczy moje rany.
Strasznie mi Ciebie żal , ale nie chciej osoby , która nie chce Ciebie .Dla tej nowej osoby on jest Supermanem , a Ty go widziałaś w najgorszych momentach , dla faceta to prażka. Musisz zamknąć ten rozdział , to było uzależnienie adrenalinie , gdzieś były braki w Tobie , on dał Ci trochę ciepła , a potem już nie ,nie zareagowałas w czas. Za chwilę przyjemności zylas w iluzji. Trzymam kciuki
Żarty o nasłuchaniu na schodach fajne, ale w rzeczywistości warto zapukać i spytać czy wszystko ok. Nie bądźmy obojętni. Za drzwiami obok może dochodzić do przemocy, może kiedyś dojść do samobójstwa...
Nie ma to jak sugerować, że w dobrym związku w ogóle nie ma kłótni, albo, że osoby z zaburzeniami w ogóle nie mogą tworzyć związków, bo są „toksyną” - jakby byli potworami i robili to specjalnie. Mało ludzi się serio zabiło po rozstaniu? Dla ciebie może to jest kwestia otrzepania się i wyjścia na piwo z koleżanka, a dla niektórych trauma jest porównywalna z czyjaś śmiercią 👌
Tutaj jest mowa o ludziach, którzy wykorzystują groźbę odebrania sobie życia do czystej manipulacji, która w ogóle nie ma pokrycia w rzeczywistości, to są dwie różne rzeczy.
@@parallel_line6733 myśle, że raczej nie ma ludzi, którzy robią takie rzeczy specjalnie. To zazwyczaj objawy np. borderline. Ze strachu przed porzuceniem mogą się tak zachowywać. Oczywiście wiadomo, że nikt nie musi tego znosić, ale trochę może zrozumienia, a nie wyzywania od „toksyn” . Tym bardziej, że dostęp do terapii u nas w kraju jest jaki jest, nie każdy zarabia na Islandii jak autorka mogąc pozwolić sobie na prywatną terapię. Istnieje więcej zaburzeń niż depresyjne (poza tym osoby z depresją też się potrafią zachowywać okropnie i jakoś nikt im nie wytyka) i nikt sobie tego sam nie zafundował 👌
@@dzoana3399 bo na razie w Polsce transformacja współczucia i zrozumienia udała się dopiero dla ludzi z depresją, może na inne zaburzenia kiedyś przyjdzie czas :) ale racja, w filmie chodziło o osoby, które szantażują inne, gdzie ich późniejsze zachowanie w ogóle z tym nie koreluje.
Nie poznasz osoby z opisu, nie martw się. Nie ma podanych kluczowych informacji. A te osoby opisały same te historie i ze zgodą na publikacje. Dzięki takim historiom możemy zobaczyć pewne sytuacje bardziej "obrazowo"
Mam za sobą rozstanie prawie idealne, trochę właśnie jak z "Na Wspólnej". Wiadomość, że postanowił odejść, przyjęłam w miarę spokojnie, chociaż porządnie się wyryczalam. Ale wiedziałam, że ten związek sie rozpada, choć po prawie trzech latach wszyscy mieli nas za świetną parę i zwiastowali ślub. Zabrał jedną torbę i wyprowadził się do kumpla, potem wracał dwa razy po resztę. Żadnej kłótni, żadnych problemów z podziałem wspólnych dóbr (niewiele też ich było), a po dość krótkim czasie mogliśmy już normalnie gadać i wspierać się w życiowych decyzjach jak kumple. Kiedy postanowił wyjechać za granicę, zaprosił mnie na pożegnalną imprezę, gdzie poznałam też jego nową dziewczynę. Pamiętam zszokowane miny jego nowych znajomych, kiedy zorientowali się, kim jestem, a jak zobaczyli, że "stara" i "nowa" partnerka rozmawiają ze sobą, to już w ogóle nie wiedzieli, na jakim świecie żyją. Bardzo sie cieszę, że udało nam się pozostać w tak dobrych relacjach. Każdemu życzę, żeby tak to przebiegło.
Mój były niedawno zmarł nagle i mocno to przeżyłam. Niektórzy dziwili się, że przeżywam żałobę po byłym chłopaku (choć minęło kilka lat i ja również mam nowy związek). Jednak nawet po rozstaniu pozostaje w nas ślad po człowieku, którego kiedyś się kochało.
Piękna historia ❤️ chociaż smutna. Z klasa.
Tak jak wyżej napisałam -nie da się przyjaźnić z osobą , która się kochało /kocha .Ma się wtedy oczy pobitego psa .Jeśli osoba oznajmia , że nie kocha i i odchodzi musimy się na to zgodzić i nie godzić się na żadną przyjaźń , po prostu odchorować i nie trafić do żadnej friendzony.
@@elamela9705 Ej, ale czemu zakładasz, że rzeczywistość jest taka jak Ty uważasz? NIE DA SIĘ BO JA TAK MYŚLĘ. Dajmy ludziom przeżywać życie po swojemu i jeśli ktoś mówi, że przyjaźnił się z eks to nie wmawiajmy, nota bene totalnie obcej osobie z Internetu, o której nie wiesz nic, że jest inaczej...
@@gabrysia2208 jakaś słaba to przyjaźń gdy 1 osoba kocha , druga nie . Takie osoby stoją w miejscu latami , wspominają i porównują nowe obiekty do tego jednego i nikt nie jest tak dobry 🙂.Można tak przeżyć całe życie wspominając ta 1 miłość , przyjaźnić się niby , a tak naprawdę zawraca sie dupę tej drugiej osobie, która poszła daleji i jest na tyle kulturalnaże nie umie odgonić natręta .
Bzdura, nie zawsze jest tak jak piszesz. Ludzie są w stanie przepracować rozstanie, a jak dodatkowo są świadomi co w związku nie pykło i nie chcą do tego wracać, to kurczę, co stoi na przeszkodzie żeby się koleżankować.
Swoją drogą miłość nie jest uczuciem zarezerwowanym wyłącznie dla partnerek_partnerów. Kocham moich przyjaciół i nie rozumiem dlaczego niby relacja romantyczna z automatu musi być wyżej ceniona.
Jestem mega zachwycony Twoimi podcastami, gadanko pierwsza klasa pełen luz, a i bardzo dużo można wyciągnąć nauczyć się. Podziękował😊
Ja byłam w 4 letnim związku. Jeździłam na studia do innego miasta, ale na każdy weekend wracałam do rodzinnej miejscowości. W międzyczasie typ zmienił pracę na instruktora jazdy kat B. Od jakiegoś czasu było u nas coraz gorzej i gorzej, któregoś razu typ nagle z dnia na dzień przyjechał do mnie do mieszkania rodziców i zerwał słowami: Jeśli ja jestem taki najgorszy, to znajdź lepszego. Ja w szoku, bo nigdy nic takiego nie odczuł ode mnie, ale wyszedł zanim zdążyłam coś powiedzieć, więc pomyślałam że chociaż mu napiszę wiadomość, że rozumiem że się rozstajemy, ale i tak dziękuję za te 4 lata i życzę wszystkiego dobrego. Na co typ, że on mnie kocha z całego serca, jestem kobietą jego życia i już nigdy nikogo nie pokocha i w ogóle to nie było rozstanie. 😅 No wiec wróciłam na kolejny weekend, ale wyglądało to okropnie, typ a to płakał że nie może na siebie patrzeć, a to miał jakieś dziwne teksty, raz się starał, raz nie. I trwało to dłuższy czas. Potem po jakimś czasie mi powiedział że rok temu był przeziębiony i brał silny antybiotyk, to mu widocznie uszkodziło nerki, spowodowało nadciśnienie i depresję i takie tam. Myślę sobie: snuje się i płacze, dziwnie się zachowuje, jest jakiś rozchwiany- no zgadza się, jak ja mogłam tego szybciej nie zauważyć?! Więc wyrzuty sumienia poleciały mi w kosmos, przecież ja go tak kocham- uratuje go!! Telefony do jego matki w poszukiwaniu lekarzy, mojemu bratu (też lek) wysłałam jego morfologię krwi, no cuda wianki 🤣 Ale trwało to prawie trzy miesiące, wykończył mnie psychicznie: wyrzuty sumienia, chęć pomocy i miłość zderzała się z jego chłodem, obojętnością i skrajnymi zachowaniami, dziwnymi rozmowami. Nie mogłam się w tym zupełnie połapać, z nim było źle ale ze mną też coraz gorzej. W pewnym momencie nie przyjechał do mnie na bal połowinkowy na studia (zapłaciłam za nas, bardzo elegancka impreza, taka trochę studniówka, wszyscy znajomi w parach) bo się źle czuł czy coś tam. Potem prawie mi nie odpisywał i w końcu musiałam się poddać. Stwierdziłam że ja nie jestem mu w stanie w żaden sposób pomóc, i po kolejnym dniu gdzie nie odpisywał na wiadomości, napisał rano Hej co tam. Ja odpisałam że już dalam z siebie wszystko, ale już dłużej nie potrafię go ratować, poprosiłam żeby nie pisał więcej. Odpisał tylko "Ok, jak sobie życzysz ". Szybko okazało się, że jego depresja to 19 letnia Klaudia, jego kursantka z prawa jazdy 😅 Trochę za późno, żebym mogła się zemścić, ale jedno szczęście że to już za mną!!
Ooj jebać zemstę, prawdziwa siła to uczucie, że jest się ponad to i wyjebane. Dla Ciebie lepiej, że się rozstaliście. Trzymaj się :>
Uwielbiam Cię słuchać, twoje podcasty są tak życiowe i trafiają w serce. To dzięki nim uświadamiam sobie że nie jestem jakaś „inna” czy „dziwna” z moimi problemami. Jesteś świetna! Rób dalej to co robisz bo naprawdę pomagasz wielu ludziom ❤️
Cudowny odcinek! Ja rozstałam się ze swoim po ośmiu latach dziwnego związku. Rozstanie przebiegło w bardzo nietypowy sposób. Po prostu przestaliśmy do siebie dzwonić. Ja odetchnęłam już po tygodniu, że oto nastąpił koniec i zaczęłam żyć normalnie. Aż tu nagle po dwóch latach wrócił ON z wielkim bukietem czerwonych róż. Zwyczajnie go wtedy wyśmiałam, bo to było kuriozalne. Musiał siedzieć biedak przez te dwa lata i "przetwarzać" 😂
Czy znajdę tutaj chłopaka idiotka Patryka z którym pisałam na aplikacji Slowly, o kotach i muchach i jego pracy jako ratownik, świetnie nam się pisało, niesamowity człowiek, niestety usunęłam aplikacje i więcej nie znalazłam tego użytkownika :'(
Gorąco niepozdrawiam mojego byłego, który rozstanie rozciągnął na miesiąc i jego koleżanki z pracy, a aktualnie narzeczonej, która to poznała ten podcast, gdyż powiedział jej o nim tenże złamas, gdyż ja mu "Przyjaciółki idiotki" puściłam pewnego wieczora. Ale było to wtedy, gdy był moim narzeczonym, nie jej :P
Hop, siup, zmiana dup.
Krzaczkowa Myślę, że naleza się tej Pani podziękowania, iż uwolniła Cię od tego typa,😊 Ściskam mocno :)
@@natalia10.09 Fakt. Ale i tak zostawiam sobie prawo nielubienia obojga 🤪
@@natalia10.09 hej
Miesiąc xD Moje trwało 1,5 roku.
Ludzie się nie zmieniają, chyba że SAMI tego bardzo CHCĄ.
People change for who they want.
Ludzie się nie zmieniają, to my ich lepiej poznajemy.
Zmieniają, zmieniają - terapia potrafi dużo zmienić tak jak i bardzo stresujące/duże momenty.
Jako bardzo młoda idiotka dałam się wrobić w związek z facetem 15 lat starszym (w dodatku totalnym beztalenciem, bezrobotnym leniwym "yntelektualistom", no ale ja go miałam "uratować" i go miałam "naprawić". Jako młoda idiotka wychowywana pod kloszem naprawdę wierzyłam, że cały świat jest przeciwko niemu, że ma pecha w życiu, ale ja mu "pomogę"). Pół roku było fajnie, kolejny rok to było nieustanne próbowanie uwolnienia się, kłótnie, rozstania, powroty. Oczywiście chodziło o szantaż (on się przecież zabije beze mnie, jestem jego największą miłością życia a jednocześnie podłą suką itp.). Nieustanne szarpanie się doprowadziło mnie do takiego stanu, że faktycznie wierzyłam, że to ja jestem tą najgorszą, przyczyną wszelkiego zła, a to on jest dla mnie taki dobry i wyrozumiały. W końcu zatruł mi życie na tyle, że uznałam "no to zabijaj się jak tak, ja nie wytrzymam dłużej". Efekt? Musiałam mu wmówić, że się wyprowadziłam z miasta, żeby nie mógł mnie nachodzić - wyprowadziłam się dwa lata później. Nieustannie dostawałam maile - trwało to jeszcze 5 lat po zerwaniu (!) nawet mimo, że nie odpisywałam. Bałam się, że może coś zrobić mojej siostrze, która mieszkała sama. Gdy wreszcie napisałam, że wyszłam za mąż (liczyłam, że wtedy się odczepi). Efekt? "Jeszcze możesz wziąć rozwód i wrócić do mnie, dam ci spokój jak będziecie mieć dzieci". Na szczęście nie musiałam tak długo czekać, po tych pięciu latach przestał wypisywać (maile były totalnie koszmarne), może znalazł kolejną ofiarę. Wiem też, że swojej rodzinie i znajomym długo jeszcze wmawiał, że jesteśmy razem. Nie chciał się przyznać, że to zostawiłam.
Dodam, że z poprzednim facetem rozstałam się super, książkowo i mimo że minęło 10 lat nadal utrzymujemy kontakt i jesteśmy przyjaciółmi. Po prostu z niektórymi nie da się polubownie
Boże ja miałam prawie identycznie
Przyznam szczerze nie znałem Cię wcześniej , po przesłuchaniu wszystkich podcastów kryminalnych wpisałem w Google coś w stylu polskie podcasty , no i wyskoczyło mi pełno tych podcastów. Co tu wybrać myślę , wybrałem Ciebie sugerując się nazwiskiem , poprostu mi się spodobało i muszę Ci powiedzieć że warto było bo Twoje gadanie jest naprawdę spoko ,podoba mi się Twój sposób spojrzenia na wszystko , masz jakiś super dar przyciągania . pozdrawiam serdecznie
Kiedyś chciałam na siłę zatrzymać mojego byłego chłopaka który kilka razy odchodził i wracał.
Teraz pozwalam odchodzić. Jeśli nie chcesz to droga wolna. Boli, poboli i przestanie.
Co jak co, ale porównania pierwsza klasa, pięknie dobrane słownictwo, rzyciowe tematy, BOMBA. Uwielbiam słuchać!!!
Dzięki Asia za wsparcie. Wydawało mi się, że Twoje historie już mnie nigdy nie będą dotyczyć...
Bbb2
B
Fvvb2fff i fff f misia f ffff w ff fffffff w f w g fff w dniu gf misia ff g rttrt
Jak ja potrzebowalam tego Twojego gadanka teraz!!! Jest mi tak smutno z niewiadomo jakiego powodu
Nie mam pojęcia jak tutaj trafiłem, ale chyba zostanę na dłużej :D
Moja koleżanka kiedyś rozstała się z chłopakiem, a ten kazał jej zwrócić hajs za paliwo za podwożenie, za wszystkie randki, prezenty (w tym urodzinowy) itd, bo ,,czekał jak pies, a inwestycja się nie zwróciła" xD
Ja dostałam rozliczenie w Excel 😂😂😂ale odpisałam ze na psychologa wydałam cała ta sumę co jestem mu winna i ze nie mam
Nie wierzę.😳🤣🤣🤣
Znam dziewczynę, która dostała taki spis od niedoszłego teścia 😅 on z resztą też sam się chwalił i jeszcze miał pretensje, że nie chce mu oddać kasy, bo "jego syn za darmo do niej nie jeździł i nie zostawał na noc" 😅
@@karolcianiebieska bez jaj, może miałyśmy tego samego typa haha :D
@@pics2098 hahahaha bye moze po pary miesiącach okazało się również ze nie ma żadnych kolegów same koleżanki same prawie żadna nie w Realu. Wszystkie takie przez neta i rozmowy telefoniczne ... pomagał im w trudnych chwilach i one jemu. Myśle ze naprawdę mentalnie anie inaczej bo „jaj nie miał dużych”
ja juz nie wiem co mowic po kazdym odcinku Asia! tak podnosisz na duchu ! jutro ide zwolnic sie z toksycznej pracy(nie związku, bo co to związek to juz nie pamietam.... xd) - trzymaj kciuki
Popłakałam się przy historii kapci :D. A tym ludziom co nawet mąkę zabierają ze sobą: a bierzcie, oby w niej były mole spożywcze.
Wow jestem pod wrażeniem Twojej charyzmy i doboru słów. Trafiłam przypadkiem ,ale zostaję na dłużej!!
A propos zabierania napoczętej mąki, mój były MĄŻ (wtedy jeszcze aktualny), jak się wynosił z naszego mieszkania, zabrał ze sobą…. TAŚMĘ KLEJĄCĄ 😂 no bo przecież TO ON KUPIŁ 😂 od wtedy wiem- niżej już nie da się upaść 😂🙈
Do dziś kisnę, jak o tym myślę, a przecież to człowiek, który ślubował mi miłość aż po smierć 🤷🏼♀️
😂 dobre 👍
Bo to była śmierć....miłości
Jak ja kocham to Twoje soczyste 'kurwa'! :D
Mimo że, odcinek poważny, to uśmiałam się trochę i bardzo potrzebowałam takiej gadaniny. Dziękuję Ci Asiu, za super robotę!
Mówienie pod nosem w kłótni - u mnie w domu nazywali to „pomstowanie”. Lubię to określenie
W 1992 latem byłam w Karpaczu na koloniach! Słowo!
Mój ex zabrał połowę zawartości zamrażarki i kilka kostek masła 🤪
Znam historie o EX, który zabrał zamrożoną kaczkę z zamrażalnika 😜
Piorytety, moja droga, piorytety. Jedni biorą telewizor, inni maslo
@@gabrielastaszkowska7295 😂😂😂
Na szczęście nie mam takich doświadczeń, zawsze potrafiliśmy sobie podziękować za to co było a nawet nadal się lubić i szanować :) Nie potrafię za bardzo zrozumieć ludzi którzy o swoich byłych partnerach/partnerkach mówią same złe rzeczy, odrzuca mnie to w jakiś sposób i w jakimś stopniu świadczy również o nich.
Nie wiem co dobrego miałyby mówić dziewczyny czy faceci, którzy byli wielokrotnie i nieświadomie zdradzani przez swoich partnerów. Super, że miałaś ogromne szczęście do zdrowych i dojrzałych relacji (nawet zazdroszczę), ale nie rozumiem czemu zdradzane osoby mają być teraz negatywnie oceniane przez to, że mówią jak było o swoich eks. W żaden sposób to o nich nie świadczy....
Ja nie wiem co ty w sobie masz ale leczysz duszę Aśka . Utożsamiam się totalnie z tym odcinkiem. Przerażajace , jednak wiem , że nie jestem sama ❤️. Takich idiotek jak ja ,jest tysiące . Dziękuje
Rozstania bolą jak cholera
Każdemu z moich byłych posłałabym dzisiaj kwiaty i liścik z podziękowaniem. To czego naprawdę żałuję, to że kiedykolwiek walczyłam o którykolwiek z byłych związków nawet jak widziałam, że się sypie lub że przebaczałam. Dzisiaj już umiem powiedzieć "sajonara" jak jest źle. I wiem, że jeśli myślę o rozstaniu to nigdy przez przypadek i należy to zrobić szybko i boleśnie od razu...
A miałam narcyza: było w tym wszystko że kryminał można by napisać. Stalking, szantaż samobójstwem, wymuszenie powrotu, i kilka rzeczy za które powinien siedzieć. W CV powinnam wpisywać: pozbyłam się takiego faceta + jego zdjęcie.
Ja miałam takie ostatnie rozstanie! Mój mąż pomógł mi się pakować, zawiózł mnie razem z moimi rzeczami do nowego miejsca zamieszkania i pomógł rozpakować. Jesteśmy w kontakcie i słyszę, że jestem Jego najlepszą przyjaciółką. 😛Pozdrawiam
Kurcze jak zwykle w dechę. Powinnam szampan otworzyć i wypić za nasze zdrowie. Toast za Fan Club Idiotek i Idiotów 🍾 a jestem jego pełnoprawą członkinią.
Aśka jakbyś dostała te wszystkie nasze historie to ten podcast końca nie będzie miał a ja chętnie będę go słuchać 😜.
Dziękuję za ten podcast! :)
Przyjaciółko Idiotko od stalkera, jestem z Tobą - mam za sobą prawie identyczną historię. Mam nadzieję, że jest Ci teraz lepiej ❤️
O matko, ja też! Nawet imię to samo! Mam nadzieję, że Wam obu lepiej
Ja również....moja sprawa jest aktualnie w prokuraturze 🤣 identyczne zachowania gościa ze skręconym kręgosłupem z zawałem zamiast samobójstwa 😁Wszystkie badania mi wysyłał łącznie z wymazem z du...y 🤣
„Zapier…. mi po te kapcie” 😂😂😂
O jeju Asia tak bardzo dziękuję za nowy materiał!
Tu Okuniewska; Jesteś przepiękną duszą! Kocham Cię. Ileż Ty masz cierpliwości... podziwiam!
Przypomniało mi się jak po rozstaniu z moim pierwszym eks musiałam oddać co cenniejsze rzeczy czyli pierścionki w tym zaręczynowy.
Do dziś mam obawy przed przyjmowaniem prezentów od facetów.
"Lepiej kupmy coś do zjedzenia i wypicia , bo potem z tymi prezentami to niewiadomo co zrobić "🙂 o relacji która nie miała przyszłości
Jestem po rozstaniu miesiąc po 12 letnim związku. Byłam zostawiana podczas tej relacji chyba z 30 razy. Oczywiście zawsze wybaczałam bo wierzyłam w zmianę, oddawałam serce i cała siebie. Kiedy zaczęło mu się układać nagle zaczęłam słuchać jaka to ja jestem nie atrakcyjna, wszyscy mają piękne laski a mną się wstydzi. Serce mi pękło. Nawet nie mówię o innych czynach. przemoc słowna...i...A ja wciąż czekam na telefon i jestem w emocjonalnej dupe.
Hey, Mam nadzieję, że po roku jest u Ciebie o niebo lepiej i traktujesz siebie dobrze z szacunkiem i miłością na którą zasługujesz ❤❤❤
Dupa dupa dupa!! Moj ettap to miłość...do więźnia...mam serce spekane...wszystko to wiem...świeże..boli rozstanie..uwielbiam twoja dykcje!
Mam i ja perełkę. Po 20 latach znajome małżeństwo się rozwodzi . Długa historia , ogólnie dla nas szok . Nadchodzi podział majątku . Książkę można napisać , majątek był ubierany na tyle by oboje mogli spokojnie zacząć nowe życie . Ale nie ma tak dobrze . Kochany toczył walkę o dosłownie wszystko . Poszedł do jej firmy i zapytał czy wypasiony komplet garnków które dostała w ramach nagrody za prace są ich wspólnym majątkiem czy tylko jej . Aż muszę zapytać czy oddał jej te garnki. Pozdrawiam !!!
Oj tak Narcyzi to najgorsze typy do rozstań. Mój przypadek był taki - koleś spotkał się ze mną a po kilku dniach oświadczył swoim kumplom, że jest z inną. Ja wkurzona napisałam smsa, żeby spadał na drzewo i nie chce mieć z nim nic wspólnego. I się zaczęło: wykorzystywanie wspólnych znajomych do podsłuchiwania rozmów, dopytywanie się o mnie, wysyłanie co urodziny życzenia na 10 smsów i tak przez kilka lat dopóki się nie ożenił i stwierdził, ze dlaczego nie przyszłam na jego ślub mu gratulować. Teraz sama planuje swój ślub to typ jak się o tym dowiedział przez osoby trzecie to stwierdził, że traktuję go jak trędowatego i o co mi chodzi :). Tym akcentem pozdrawiam wszystkich!
Mam podobną historię, spotykałam się z typem kilka miesięcy, aż pojechał na imprezę beze mnie, bo złapałam grypę, i tam stał się na chwil kilka typem zapominalskim razem z moją kumpelą. Następnego dnia ze mną zerwał, "bo nam się już nie układa jak wcześniej" (wtf to było naprawdę kilka miesięcy). Ale to co było potem... smsy, przegadywanie znajomych, że to ja go zdradziłam, wydzwanianie do mnie w środku nocy, ciągle wiadomości na Messengerze, nie mówiąc już o pisaniu do mojego obecnego chłopaka. Trwało to z rok, w końcu poblokowalam gdzie się da, zablokowałam numer, zerwałam kontakt ze wszystkimi wspólnymi znajomymi i mam spokój.
drugi wspólny wieczór, typ: "wiem, że to szybko. ale zakochałem się. już tak łatwo się mnie nie pozbędziesz"
pierwszy miesiąc: "może załatwię ci pracę u mnie w mieście?"
drugi miesiąc: "jak będę wracał z delegacji, to będę wracał do ciebie, nie do siebie?"
trzeci miesiąc /10 dni przed zerwaniem/: "jest mi tak dobrze z tobą..."
10 dni później: "nie ma między nami chemii"
l o l :D
ale ładne słowa na zakończenie
Jazz rabbit
Tak słuchając twojego podcastu śmieszą mnie moje byłe historię. I zauważam jakim byłem idiota ;P
Mega , kocham was słuchać mimo ze jestem mężczyzna, ale to jest takie prawdziwe ! Pozdrawiakn
Czy wie ktoś jaka to melodia/muzyka w takcie, kiedy recytowana nest piosenka?
dopiero co zerwaliśmy chyba odległość nie sprzyjała rozwojowi naszej znajomości ale mieliśmy za tydzień wyjazd do GB opłacony do jego siostry, którą miałam poznać . To był rok 2002 więc nie tak hop siup było z wyjazdami. Pojechaliśmy umawiając się że nic jego siostrze nie powiemy. Wyjazd ok , sex jak zawsze extra oczywiście po powrocie papa i każde do swojego miasta wróciło . Bardzo miło wspominam tego chłopaka .
Twoje podcasty to lek na całe zło
Dobrze słyszeć, że nie jest się samą z takimi historiami ♥️
idealny timing Asiu
Cześć, zacznę od wyznania miłości, bo kocham Twoje podcasty 😁 wiem, że masz zablokowane wszystkie wiadomości od obcych, więc pozostaje mi kom na YT. Ale muszę, bo się udusze... a piszę w nawiązaniu do story na ig o piosenkach dla dzieci, które ryją banie 😂 moje dzieciaki też to uwielbiają, ja też znam je na pamięć - niestety. Nie wiem czy słyszałaś o projekcie Pomelody i kanale na YT Anny Weber - to kompozytorka i autorka piosenek dla dzieci. W swoich filmach ocenia jakość istniejących nagrań i ich walory "odsłuchowe". Proponuje swoje aranżacje starych piosenek, hmmm bardziej korzystne dla mózgu 😁 Osobiście nie mam z nią nic wspólnego, ona nawet nie wie o moim istnieniu, więc to żadna współpraca 😜 tak tylko pomyślałam że może to Cię zainteresuje... Pozdrawiami czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek Idiotek!
Mam ochotę Ci przeciwpodcasta nagrać. Tu Walec, komentarz tu i teraz :)niestety musiałbym być lekko pijany za każdym razem, gdyż zdrowy rozsądek mnie powstrzymuje z wrzucaniem wszelakich treści do Internetu. Środki komunikacji męskiej ;)
Dziękuję 💝
Rozstanie na raty, dramat. Nie przeszłam tego, ale moja koleżanka Idiotka tak. Super podcast, ten i pozostałe.
Czekałam na to ! ♥️
Witaj 💓😉.Nie nagrywasz ostatnio.😶
Też miałam faceta- oszusta, który straszył samobójstwem. Za pierwszym razem wystraszyłam się i zostałam. Za drugim kazałam spierdalać.
kocham twoje podcasty
Właśnie Cię odkryłam i zostaję 👍
Jeden prawie się bił ze mną o pralkę 🙈🤣 a inny zabral mi nawet mydło takie w kostce (bo mi je podarował, podkreślę jedno mydełko było już używane) 🙈🤣🤣🤣🤷♀️
Melorecytacja wymiata😁
Ale kochane to zakończenie ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Jazz rabbit! Grałam w to godzinami z bratem o 10 lat młodszym 🥰🥰🥰
Nie da się przyjaźnić z osobą która się kochało , ma się wtedy oczy pobitego psa
I nie można też wymagać tej przyjaźni od osoby z którą się było kiedy wie się że między wami było prawdziwe uczucie...Uczucie i emocje wygasają bardzo, bardzo powoli.
@@barbarad4367 dokładnie , nie można wymagać przyjaźni , bo ta osoba może nas ciągle kochać i nasz widok może być bolesny dla nich, nasza chęć przyjaźni musi zejść na bok
Nie wiem, czy ktoś pobije w żenadzie mojego eksa, który wyprowadzając się kolejny raz z mojego mieszkania tak gorliwie zabierał rzeczy, które kupił, że zabrał też z łazienki kosz na śmieci- z zawartością, podpaski w nim, tampony:) Kiedy wyprowadzał się pierwszy raz zabrał mi (w 9 miesiącu ciąży) garnki, kołdrę, suszarkę do ubrań, tv, no wszystko.
Moja kolezanka ukradła mi perscionek złoty. To było w podstawówce. Do dzis nie mam odwagi jej powiedziec ze wiem ;/
Niesamowite moja koleżanka też w podstawówce ukradła ni złoty pierścionek widziałam to ba palcu jej matki nie miałam odwagi by powiedzieć mojej mamie jej mamie i jej
Takie smutne i okropne, a wciąż prawdziwe :(
Ja pier.....moj były nie zabrał mi psa ale mnie za niego skasował....🤣🤣🤣🤣
🙈😂😂😂
Ja wlasnie cierpie juz pol roku po rozstaniu. Tajming tych wydarzen to historia na ksiazke lub film (co zamierzam wykorzystac ;p). Zaczne moze od tego, ze jeszcze dwa lata temu sluchalam sobie idiotkowych podcastow i wspolczulam tym naiwnym dziewczynom i cieszylam sie, ze ja jestem z kochanym, lojalnym i dobrym facetem. Dwa lata bylismy razem, on na poczatku byl we mnie totalnie wkrecony, ze az sie czulam troche osaczona, poza tym srednio kleila sie gadka i bylo sporo roznic miedzy nami, ale sie przyzwyczailam, bo mial duzo dobrych cech i byl wrazliwym i wartosciowym facetem. Potem zaczal wlasny (rodzinny) biznes i mial ograniczony czas wolny, a jesli mial to byl zmeczony i chcial tylko lezec na kanapie, ogladac te same filmy i sluchac depresyjnej muzy. Ja zawsze musialam inicjowac spacery czy wyjscia do knajp, to bylo meczace. Przez dwa lata (i kolejne dwa, podczas ktorych wciaz mielismy kontakt) nie bylismy ani razu na rowerach czy na wycieczce chocby tuz za miastem, chocby na pol dnia. W koncu zaproponowalam rozstanie, chociaz dlugo sie zbieralam bo uczucia mnie powstrzymywaly i tez balam sie go zranic, chociaz z drugiej strony myslalam ze moze sam chce sie rozstac tylko boi sie to zrobic. Moja propozycja wywolala w nim szok, zaczal sie troche tlumaczyc, poprosil o tydzien na przemyslenia po czym zgodzil sie na moja propozycje. Troche mi bylo smutno ze nie postanowil zawalczyc, no ale coz. Mielismy zostac przyjaciolmi, ale niestety skonczylo sie na dlugiej relacji cos miedzy przyjaznia a zwiazkiem. Co jakis czas probowalam sie dystansowac, ale nie wychodzilo. W koncu zaczelam sie dystansowac bardziej, ale wtedy przydarzyla mu sie, powiedzmy, choroba i oczywiscie nie mialam serca go zostawic i zaczelam sie nim opiekowac, bo w sumie oprocz mnie nie mial na kim polegac. To trwalo pol roku i tak sie do siebie zblizylismy, ze zaczelam miec powazne, glebsze uczucia, jakich wczesniej nie mialam. Czulosci, intymnosc, tryb zycia wygladaly jak w zwiazku z dluzszym stazem, wrecz mozna powiedziec ze troche jak w malzenstwie xd Ale jego sytuacja zawodowa i psychiczna byly bardzo zle i mimo moich prob pomocy on nie potrafil sie wygrzebac a ja juz tracilam nadzieje i bylam zmeczona (sama tez mialam swoje wlasne problemy). A on nie mowil wprost ze chce sie zejsc, tylko mnie przytrzymywal takimi drobnymi, czestymi sygnalami. Znow musialam przejac inicjatywe i ukrocic nasze czulosci tym razem naprawde. Wyjechalam do innego miasta. Prosilam go kilka razy dobitnie, zeby nie wysylal mi wiadomosci z podtekstami ani romantycznych, ale on to robil jeszcze kilak miesiecy. W miedzyczasie poprawil lekko swoja sytuacje zawodowa i psychiczna. No wiec w koncu peklam i postanowilam ze przyjme jego zaloty, bo uswiadomilam sobie, ze czulam sie z nim niesamowicie szczesliwa w niektorych chwilach i ze jego milosc mi wystarczy do szczescia i ze jakos damy rade. Tak sie ucieszylam ze swojej decyzji, pojechalam do niego zeby sie zejsc, a on mi wtedy powiedzial, ze ma dziewczyne... Serce mi peklo... I wtedy zrozumialam, ze go kocham, bo przeciez inaczej serce by mi nie peklo. Oczywiscie powiedzialam mu o swoich uczuciach, myslalam ze sie ucieszy, myslalam ze bylam dla niego wyjatkowa, szczegolnie po tym jak bylam przy nim w ciezkich chwilach i pomagalam mu biernie i aktywnie, myslalam ze wybierze mnie, 4-letnia przyjaciolke, o ktora tak zabiegal, ktora tak adorowal i komplementowal, za ktora tak tesknil, na ktora mogl liczyc jak byl na dnie, a nie laske ktora znal od miesiaca... Negocjoalam z nim i mialam nadzieje kilka miesiecy, staralam sie isc dalej, ale nie umialam. Dopiero od miesiaca staje na nogi, jestem na lekach i w trakcie terapii. Nie sadzilam ze tak mocno zareaguje na rozstanie, przeciez sama go odrzucalam wczesniej, bo rozum wygrywal, ale chyba w koncu uczucia wziely gore i po tych jego dlugich zalotach i po mojej decyzji ze chce sie zejsc i tak jak wulkan wybuchly i juz nie dalo sie ich zatrzymac. I ta lawa ciagle sie wylewa, juz resztki, ale wciaz... No najgorszy tajming, ze akurat jak podjelam decyzje ze wchodze znow w te relacje i jestem gotowa na ciezkie chwile, ale przynajmniej z osoba, ktora mnie kocha, ktora o mnie walczy kilka miesiecy co prawda drobnymi, ale czestymi wiadomosciami, i pokazuje mi jak sie zmienia i zaczyna mnie pytac o zdanie na rozne tematy i zaczyna o siebie bardziej dbac tak jak ja zawsze prosilam, i ktora ja darze glebokimi uczuciami i chce z nia isc przez zycie na dobre i na zle, to wlasnie wtedy okazalo sie, ze on jednak nie chce, ze woli kogos innego, ze ja nie jestem taka fajna jak ta nowa mimo jego wczesniejszych zapewnien ze jestem taka super i wgl... i ze ,,mamy rozne charaktery'' - no rychlo w czas sie zorientowal... i ze on nie wie, czy to byla milosc... to po co sie zachowywal jak zakochany... mimo kilku rozmow z nim wciaz nie wiem, czy mnie wykorzystal, czy mial zle intencje czy dobre, tylko sie pogubil... nie potrafie myslec o nim zle... nie umiem w to uwierzyc. No nic, boli niesamowicie, to rozstanie zostawilo mi w glowie totalnego mindfucka, z ktorego nie umiem sie wygrzebac. Bo przez lata mialam nadzieje ze to wyjdzie i czulam sie przez niego kochana, tylko zwalalam wine za jego brak energii i zaangazowania na przemeczenie przez rozwijanie nowej firmy, na nadmiar pracy i stresu. Dwa lata zwiazku, kolejne dwa lata przyjazni, mojej opieki, ostatnie pol roku ogromnych czulosci i troche zycia razem, potem kilka miesiecy zabiegania o mnie i zwabiania, a potem nagle odrzucenie. I tym bardziej nie umiem sobie wyobrazic bolu jeszcze gorszych rozstan. Juz sie nie moge doczekac, az czas doleczy moje rany.
Dużo serdeczności i powodzenia! ❤️
Strasznie mi Ciebie żal , ale nie chciej osoby , która nie chce Ciebie .Dla tej nowej osoby on jest Supermanem , a Ty go widziałaś w najgorszych momentach , dla faceta to prażka. Musisz zamknąć ten rozdział , to było uzależnienie adrenalinie , gdzieś były braki w Tobie , on dał Ci trochę ciepła , a potem już nie ,nie zareagowałas w czas. Za chwilę przyjemności zylas w iluzji. Trzymam kciuki
@@elamela9705 dziekuje za ten komentarz, mysle ze bardzo mi pomoze!
@@saga2828 polecam filmiki psycholog Tatiany Mitkowej -soecjalistki od tego typu rozstań
@@elamela9705 a ja nie polecam, są lepsze źródła wiedzy, mi ta Pani pomogła tylko w dostaniu większego lęku :)
Rozstania generalnie są fatalne
Stalkerzy są najgorsi
Dzięki pozdro
Moja ulubiona !!!
Żarty o nasłuchaniu na schodach fajne, ale w rzeczywistości warto zapukać i spytać czy wszystko ok. Nie bądźmy obojętni. Za drzwiami obok może dochodzić do przemocy, może kiedyś dojść do samobójstwa...
Nie ma to jak sugerować, że w dobrym związku w ogóle nie ma kłótni, albo, że osoby z zaburzeniami w ogóle nie mogą tworzyć związków, bo są „toksyną” - jakby byli potworami i robili to specjalnie. Mało ludzi się serio zabiło po rozstaniu? Dla ciebie może to jest kwestia otrzepania się i wyjścia na piwo z koleżanka, a dla niektórych trauma jest porównywalna z czyjaś śmiercią 👌
Tutaj jest mowa o ludziach, którzy wykorzystują groźbę odebrania sobie życia do czystej manipulacji, która w ogóle nie ma pokrycia w rzeczywistości, to są dwie różne rzeczy.
@@parallel_line6733 myśle, że raczej nie ma ludzi, którzy robią takie rzeczy specjalnie. To zazwyczaj objawy np. borderline. Ze strachu przed porzuceniem mogą się tak zachowywać. Oczywiście wiadomo, że nikt nie musi tego znosić, ale trochę może zrozumienia, a nie wyzywania od „toksyn” . Tym bardziej, że dostęp do terapii u nas w kraju jest jaki jest, nie każdy zarabia na Islandii jak autorka mogąc pozwolić sobie na prywatną terapię. Istnieje więcej zaburzeń niż depresyjne (poza tym osoby z depresją też się potrafią zachowywać okropnie i jakoś nikt im nie wytyka) i nikt sobie tego sam nie zafundował 👌
@@dzoana3399 bo na razie w Polsce transformacja współczucia i zrozumienia udała się dopiero dla ludzi z depresją, może na inne zaburzenia kiedyś przyjdzie czas :) ale racja, w filmie chodziło o osoby, które szantażują inne, gdzie ich późniejsze zachowanie w ogóle z tym nie koreluje.
AMEN.
❤
Bosko się ciebie słucha
💙
Mój mi kazał oddać pieniądze za pół kota, którego mi kupil po tym gdy przez jego nieuwagę mojego psa zabił samochód.
😍
Kurcze mój ex kazał mi oddać jajko które zjadłam na śniadanie dzień po rozstaniu!
🤣🤣🤣 to tylko się cieszyć, że jest już ex
Pierwszaaaa!
Druga 😍😅✨
@@olgajowitamuzyka1103 piąteczka!
Pierwsza w komentarzach?
Jak dla mnie nie fajne czytanie czyiś rozmów bo możemy się źle nastawic i zamiast to skonfrontować to śledzić ta osobe. Mimo wszystko nieładnie
Nie poznasz osoby z opisu, nie martw się. Nie ma podanych kluczowych informacji. A te osoby opisały same te historie i ze zgodą na publikacje. Dzięki takim historiom możemy zobaczyć pewne sytuacje bardziej "obrazowo"
Jezu, przyszłam zobaczyć bo słuszałam ze dobry podcast, ale to trochę takie... pieprzenie trzy po trzy (przepraszam za bezpośredniość;)
Ten podcast byl bardzo dobry ale cos ostatnie odcinki nie trzymaja tej samej wysokiej poprzeczki
Mnie tam rodzice uczyli, że jak się nie ma nic miłego do powiedzenia to lepiej nic nie powiedzieć, a w tym wypadku napisać 😊 bo w sumie PO CO? 👍
@@celinamichalewicz1541 szkoda ze nie nauczono Cie nie zwalać komuś uwagi i szanować innego zdania niż Twoje. Pozdrawiam
@@naska151 hehe no właśnie szkoda 😊
Mnie też nie powaliło