Mój dziadek miał 2 takie radia, jedno w domu, drugie na podwórku, wisiało na płocie pod prowizorycznym daszkiem z desek i worka po jakieś saletrze nawozowej. Grały całe dnie, gdy dziadek sobie majsterkował na emeryturze. Jedne z najlepszych wspomnień mojego dzieciństwa, to zabawa wśród ,,skarbów" zgromadzonych przez 75 lat życia mojego dziadka, przy dźwiękach programu pierwszego polskiego radia.
Bardzo rzetelna, a przy tym niezwykle zabawna recenzja, przy której nieźle się ubawiłem. Przyjemność, również dla kogoś kto tego typu odbiorniki zna od dziecka. Także od wewnątrz. Gratuluję, podziwiam i dziękuję. Dla mnie to jeden z ważniejszych filmów, na tym niezwykle ciekawym i wartościowym kanale.
Panie Adamie, te wkręty w radiach to pół biedy. O ile jest miejsce to jakimiś małymi szczypcami jeszcze idzie złapać i odkręcić. Zdecydowanie najgorsze były te małe na płaski śrubokręt stosowane w kontaktach, nie wspominając już o meblowych. Ten rowek prawie zawsze był zbyt płytki. Gniazdka latały w puszkach, nie dało się tego porządnie dokręcić. Bywało, że wyciągnięcie wtyczki jedną ręką kończyło się wyciągnięciem także gniazdka ze ściany...
Mam takie radio do dziś. Działa na zwykłym drucie odbiera lepiej niż nowe odbiorniki. Jak na biedne lata komuny to i tak ten odbiornik bił na głowę chińskie jamniki z bazaru z lat 90' oczywiście czułością. Lubię podróże historyczne jako 50 latek świetnie pamiętam czasy gdy te sprzęty było praktycznie w każdym domu. Pozdrawiam. Tak przy okazji chętnie udostepnię gramofon z Fonica model GS500 ten na mechanizmie Terensa
Uwielbiałem ten odbiornik, UKF cudnie odbierał na zestawie antenowym. Mieszkałem w Chełmie i taką anteną na bloku mogłem usłyszeć Kielce oraz RDC na starym zakresie. Trudno uwierzyć. Oczywiście w piątki lista pr 3, a w soboty lista na programie 2. Dziękuję za ten odcinek Panie Adamie i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
To były czasy!!! Miałem sam środek czyli płytę główną, którą wykorzystałem jak wzmacniacz do gitary elektroakustycznej z własnoręcznie nawiniętą przystawką !!! Za kolumnę robił głośnik szerokopasmowy zamknięty we własnoręcznie skręconej obudowie z płyty paździerzowej 😊
Opłacało się przestrajać. Teraz pięknie slychać reklamy. Taka ironia nt naszych czasów... Ale ja nie o tym. Dokladnie ten model mam jeszcze w garazu. W tym samym garażu w kiepskich warunkach nie domowych przygrywał mi i mojemu ojcu przy naprawach aut w epoce PRLu. Było co robić, auta klientów byly zwykle w kiepskim stanie i brakowało czesci. Giewont przeżył to wszystko bez zadnych napraw i gra do dziś, nieprzestrojony ale na ,,długich'' nadal odbiera Warszawę
Niedawno kupiłem takiego giewonta w stanie takim sobie na lokalnym pchlim targu za cale 30 złoty, powiedziano mi tam ze działa i tyle, po kilku godzinach spędzonych w warsztacie by ogarnąc to radio wizualnie i po małych naprawach okazało sie ze jest całkiem nieźle przestrojone i jak na radio za 30 złoty gra fenomenalnie, nie żaluje zakupu
To nie "tylko zwyczajne radio". Około ćwierć wieku temu (jak to brzmi...) Przejściówka z gniazda din na jack, dalej fuzz i gitara. Bo na gitarę było stać, ale na wzmacniacz już nie ;) Taki "radio - wzmacniacz" postawiony pionowo, głośnikiem do góry to moje gitarowe początki z rock'n'rollem :)
W 1981, może 2, wstawiłem koledze z klasy stereodekoder na MC1310 do Ślązaka. Po zestrojeniu wszystkiego, PCz, detektora, przy dobrej antenie, to całkiem dawało radę. Wzmacniacz miał stereofoniczny, więc przy "Studio Stereo Zaprasza" grom i zabawom nie było końca.... Pozdrawiam.
Na układach CEMI słucham radia nocą brak reklam 225 kHz około północy wiadomości. Radio ma z 40 lat bateryjne. Mam wielki sentyment jest to Polska elektronika, której dzisiaj już chyba nigdzie nie znajdziemy.
Dziękuję za odcinek.Misię wydaje że spotkałem kiedyś wzmianę o tym odbiorniku w czasopismie radzieckiem "Radio". Zawsze mi interesowało czemu w Polsce są popularne radia stacjonarnę. W Związku radzieckim tych było bardzo mało. Odbiorniki zwykle byli w zestwie z gramofonem.Cyzli takzwane "radiola". Na ile pamiętam ztegoczasopisma w Polsce nawet byli produkowane radia na ściane.
My mieliśmy w domu radio Beskid a babcia Ślązak.Dla mnie Beskid miał najlepszy dizajn.Stało w kuchni i towarzyszyło mi całą podstawówkę przy śniadaniu bo tata zaraz po przebudzeniu około 5-tej rano już je włączał. Najbardziej kojarzy mi się z tym radiem piosenka Czesława Niemena "Wspomnienie" , którą puszczali na okrągło zwłaszcza jesienią. Pamiętam też, że przy przełączaniu częstotliwości te małe guziczki potrafiły wystrzelić i szukało się ich po całej kuchni :)
Hehe. Mam beskidka na działce bez ogrzewania i wilgoć już z 10 lat. Dostałem go od kogoś bo chciał wyrzucić przy sprzątaniu piwnicy. "Wyczyściłem" kompresorem 😅 ja patrzę a to działa. Tzn długie i to fajnie. To po chamsku założyłem na wejście antenowe jakiś najtańszy konwenter. I jak to gra to jestem w szoku😂
Przestroiłem Beskida i dodałem mu moduł bluetooth który jest uruchamiany z jednego z przełączników AM, teraz cieszy w kuchni dodatkową funkcjonalnością
Mój dobry kumpel przed wojną jaruzelską miał takowego klocka. Wtedy jesienią '81 często elektrownie wyłączały prund żeby wzbudzać psychozę, ale jeśli akurat nie wyłączali to... ... podłączaliśmy toto DIN em do szpulpwego M 2405 S i mieliśmy na chacie (jego) zestaw 3.0. Panie, jak to pięknie grało Oldfielda, Pink Floyd czy Bee Gees...
Śrubek jest 107, sam mam Beskida w niezłym stanie, późniejsze odbiorniki Diory były również sensownie zapalnowene. Najbardziej lubię Sudety, ładne radio z przepiękną skalą!
Przyznam że odżyły wspomnienia z wakacji na wsi u dziadków, kiedy to takie radio stało na lodówce w kuchni oczywiście ustawione na PR1 i melodia Lato z radiem codziennie. Nie da się tego zapomnieć. Pozdrawiam Panie Adamie
Ja pamiętam z 40 lat temu wyjazd do Ustki z rodzicami na wczasy zakładowe i radio działało w pokoju, Słuchałem na nim Lato z Radiem. Ech dziecięce lata... 🥲
1-szy. A gydy jeszcze był biały. Mam takie w kolekcji (prawdzieie papieskie). Ciekawy odcinek jak zawsze - pozdrawiam serdecznie. A śrubek jest wiele. Aż nie chce się wierzyć że tyle w nim być może. Pozdrawiam serdecznie.
"Giewont" u mnie w domu nadal w użyciu. Poddałem się przy jego naprawie w okolicach roku 2005, ale części zostały zmagazynowane. W 2022, bogatszy w nowe możliwości i umiejętności, doprowadziłem sprzęt do stanu pełnowartościowego, choć może nie do końca oryginalnego (inna końcówka mocy, kilka elementów z drukarki 3D).
Ach. Wyjazdy bez dostępu do telewizora. Tylko radio na kwaterze, no to słuchało się Radio Dzieciom zamiast oglądać Dobranockę. Ale może dzięki temu dziś uwielbiam słuchowiska, audiobooki, dobrą starą satyrę z głośnika niż serwowany nam paździerz z ekranu.
Ja mam Tamburyn jeszcze na koncówce z tranzystorów. Panie Adamie nie chodzi o to jak to gra,dzwięki z dziecinstwa brzmią lepiej niz obecny wypas dzisiaj :) . Nie zebym narzekał.
Adamie swietny film. Znalem te radia i mam sentyment do niego. Te sruby i linka na nerwy dzialaly ale nie bylo tak zle. Fajne byŁy czasy. Pozdrawiam-Rysiek sp9DTI
Dobrze pamiętam to radio, ale już skąd to nie pamietam. Były takie w szkole, były takie na różnych ośrodkach wczasowych, były wszędzie. Nawet dzisiaj w niejednym zakładzie pracy to radio gra.
Dzień dobry mam na imię Grzegorz. Uważam że lepszym odbiornikiem był Taraban,konstrukcja z pozoru podobna ale potencjometry obrotowe i przepiękna skala szczególnie w jedynce.Użytkowałem go jako nastolatek kilka lat i teraz sprawiłem sobie ponownie ten model no cóż nostalgią i moja wyrozumiała żona
Sylwester 2008-2009 Dom wczasowy Wiktor w Żegiestowie. Na 90% takie radio miałem na wyposażeniu pokoju. D.W. Wiktor był jeszcze przed remontem i czuć było w nim ducha dawnych lat, ale też i jedyneczki można było wtedy tam jeszcze posłuchać z przyjemnością.
Uuu - paniętam dobrze to radio.Rodzice kupili razem z tym magnetofonem o którym była mowa kilka programów wstecz.Siedziałem niekiedy i nagrywałem na ,,stilonkach" listę trójki.I żyło się,to był mój pierwszy sprzęt.Dziś za graty które posiadam kupił bym pewnie niezłe auto.Ale bardo miło wspominam ten czas.On już nie wróci. 😢😢.Pozdrawiam panie Adamie ❤.Po przeczytaniu całości przyszła mi kąpiel oczu.
W 2007r. dostaliśmy z żoną od teściów nówkę Beskida, w pudełku jeszcze. Teściowie z kolei dostali go w dniu swojego ślubu w 1980r. i od tamtej pory aż do 2007r. przeleżał w szafie. Przestroiłem i do dziś dzielnie służy lejąc miłą muzykę w kuchni. Mam ogromny sentyment do tych skrzynkowych radyjek, gdyż trochę w życiu ich naprawiłem, przestroiłem i przywróciłem do życia.
Jak byłem w pierwszej klasie podstawówki to kupiłem takie cacko za zaoszczędzone pieniądze w SKO. Niestety nie odbierało bez anteny UKF. Musiałem wkładać z tyłu kawałek drutu i wtedy coś było słychać. Szumiało, burczało, ale Listę Trójki odbierało.
no co to za radio że bez anteny nie odbierało?! Ale na tym kawałku drutu już nie szumiało ani nie burczało, mocny sygnał i brak stereofonii więc nie mogło szumieć.
Musiałeś oszczędzać w czasach w miarę stabilnej złotówki. Ja śmiałem się z tych co odkładali na SKO jako takie kieszonkowe a potem mogli sobie na koniec za uzbierany kapitał kupić co najwyżej batonika.
2:00 😂 oj Panie Śmiałek😅 od początku się Pana świetnie oglądało ale coraz większe z odcinka na odcinek dawki humoru sprawiają, że ten kanał jest nie do pobicia!
Miałem Beskid. Co zapamiętałem najbardziej to odskakujące przyciski. Przy zmianie zakresów, na przykład z długich na UKF, przycisk, który był wcześniej wciśnięty, potrafił 'wystrzelić' i znaleźć się na środku pokoju. Najlepiej było go 'zablokować' palcem przy zmianie/przełączaniu zakresów.
Miałem Ślązaka. Był czarny, ale maskownica głośnika i pokrętło strojenia były srebrne. I obudowa z jaśniejszym fornirem. Kupiony na początku lat '80. Pewnie składali z tego co akurat było na stanie.
U mnie przez wiele lat użytkowaliśmy coś podobnego. Nazywało się to chyba *Unitra Contessa.* Służyła bardzo długo i bezawaryjnie, chyba aż do czasów zachodniego FM. Z tego co pamiętam to po podpięciu długiego kawałka przewodu jako antena to całkiem nieźle radio odbierało.
Nadal mam takiego Giewonta w domku na działce. Przerobiony jest na zasilanie z panela fotowoltaicznego i akumulatora 12V. Nadal przyjemnie gra mimo wilgoci w zimie i upałów w lecie.
W czasach zawodówki było takie radio na warsztatach szkolnych na tokarkach, grało polskie radio 1 bo nie było przestrojone, powiedziałem nauczycielowi że je przestroje i potem grało na ukf jeszcze kupe lat aż zlikwidowali warsztaty i to radio tam dalej stoi i niszczeje.
U mnie w zawodówce elektromechanicznej w 2000 r. trzeba było przewinąć się przez wiele warsztatów. Były obrabiarki, spawanie, ślusarz, ileś elektrycznych i na każdym bylo "obowiązkowo" tego typu radio. Gdy nauczyciela nie było, to nie raz rozkręcaliśmy np. Białą Armię i się dziwiliśmy, że tak potrafi naparzać ;p Aż mi się zachciało takiego "tarabana" z dorobionym BT :) A Ty możesz tamto uratować ;)
takiego ślązaka przestroiłem kiedyś żonki babci i ma je do dziś w kuchni, ale niestety ostatnio myszka jakaś wlazła mimo tylnej ścianki i tradycyjnie zeżarła ceweczki zalane parafiną, tak niestety w większości umierały te radia z kolei na takim Beskidzie ze 20 lat temu u mojej babci słuchałem pierwszego, znaczy ogólnie bodajże XX-go pikniku Country z mrągowa i tak mi się niesamowicie spodobało, że nagrywałem go na magnetofon szpulowy Uwertura-stereo, który tam miałem, do dziś mam tą szpulę :)
Sprostowanie: miałem od nowości dwa Ślązaki i oba były srebrne. Miałem tez Jubilata, Jubilata z gramofonem czyli Donatine oraz Jubilata z zegarem klapkowym czyli Adama.
Warto nadmienić, że w ośrodkach wypoczynkowych lub wczasowych praktycznie nigdy te radioodbiorniki nie miały podłączonej anteny do odbioru UKF OIRT... dlatego, jadąc na wakacje trzeba było zabrać ze sobą ok 1.5m przewodu aby poza 225kHz PR1 móc cieszyć się wysoką jakością WFMu szeroko dostępnej w latach 80 na terenie kraju, radiowej trójki lub dwójki.
Jakoś ostatnio bardzo mi zaczęło zależeć na tym radyjku - dlatego wziąłem udział w konkursie. Nie miałem z nim rzadnej historii do czasu aż moja dobra znajoma nie podarowała mi takiego radyjka. Niestety tamten egzemplarz jest uszkodzony ale sprawił że jakoś się z nim emocjonalnie związałem.
Miałem to radio. Całkiem miły dźwięk i niezła czułość i selektywność po podłączeniu do anteny zbiorczej - ech te chwile z Powtórką z rozrywki, Pod dachami Paryża czy Muzyką młodych ;-)
Pamiętam że takie radio stało w pokoju dziadka i ładnie wyglądało między książkami na regale, natomiast babcia miała swoją Lenę 2 do umilania czasu między kuchnią a dużym pokojem. Dziadek na działce miał jeszcze Kasprzaka :)
Hehe, pamiętam jak w Krynicy Morskiej w roku 87 albo 88 w ośrodku mieliśmy właśnie radio "Ślązak" na pokoju. Ale tatuś zabrał mgnetofon ZRK 3200 z kuchni bym mógł słuchać Masztalskich i Smolenia. Telewizor był na "pijalni piwa" (ok, lody też szło kupic). Ale Rumcajsa musiałem oglądać w czarno-białym.
Panie Adamie, warto wspomnieć o gąbce w cewkach, nasączonej woskiem. Często zdarzało się "mikrofonowanie" niezabezpieczonych w ten sposób cewek. Pierwszy klucz do odkręcania nieszczęsnych śrubek, stosowanych namiętnie w tamtych latach, zrobiłem z metalowego, zużytego wkładu do długopisu ZENITH "nabitego" na łeb śruby i dolutowanego do stalowego pręta wygiętego jak pogrzebacz do pieca. 🤣 P.S. Śrubek nie liczyłem bo mam GIEWONTA ale zgaduję, że bohaterem będzie jakieś urządzenie drukujące. 😀
Rola wkładu do długopisu ZENITH jako w miarę powszechnie dostępnego źródła skalibrowanej, cienkościennej rurki metalowej pozostaje w literaturze niedoceniana! Jeśli projekt (modelarski albo prototypowy) był pilny dochodził niełatwy logistycznie i higienicznie etap usunięcia plastykowej zaślepki i następnie półpłynnego tuszu. :)) rc
Panie drogi Adamie powiedział Pan że Giewont każdy pięćdziesięciolatek pamięta, a ja chciałem powiedzieć że jestem niespełna czterdziestolatkiem 😊który urodził się w roku w którym nie było Teleranka i dobrze pamiętam to radio-uroczo grało u mojej babci, co więcej sam je osobiście po jakimś czasie zdezintegrowałem... Ech magia wspomnień. Dziękuję Panu za ten odcinek i pozdrawiam!
Drodzy Państwo napisałem "niespełna", gdyż nadal nie mogę pogodzić się ze swoim licznikiem...a urodziłem się - tak jak pisałem - w tym samym roku co smutny Pan w okularach i mundurze ogłosił, że będzie jeszcze smutniej i zimniej...ale wtedy mój licznik wynosił zaledwie kilka miesięcy...Pozdrawiam!
W 1980 roku byłem na wczasach w NRD i tam w pokoju był jakiś enerdowski odpowiednik "Giewonta". Nawet ta aluminiowa wstawka była podobna, choć brzydsza niż w naszym. 227 kHz coś słabo to odbierało, a przecież mieliśmy wtedy najwyższy maszt na świecie.
Rewelacja takiego radia nie mialem w domu ale w pracy było więc szacunek za przypomnienie tego reliktu ale jakże pięknego zabytku z czasów jak zacząłem pracować. 😂😂Moim pierwszym domowym radiem była Jowita 2IC.. A tak naprawdę wychowałem się na radiu Betchowen
Rozumiem, że Narew, Beskid, Ślązak, Giewont to sa identyczne konstrukcje, które różnią się tylko wyglądem obudowy. Jak widać, jest to po prostu radio, ma grać i tyle, bez zbędnych bajerów.
U mnie u babci w latach 80 stał Beskid na lodówce prawie chyba z 10 lat albo i lepiej. Tam głośnik jest wmontowany ten sam co miały gramofony Artur. Ogólnie brzmienie było przyjemne. Przodował środek pasma w brzmieniu.
1. Karmnik ? Z paździerza ? To się nie uda. 2. Te wkręty z blaszkami na płycie czołowej to pikuś. Gorsze było to, ze po dwóch odkręceniach i zakręceniach ukręcał się plastikowy słupek, do których były wkręcane. A poxipolu wtedy nie znaliśmy. 3. Czy będzie kiedyś Taraban 3 ?
Co do Żegiestowa - jest tam jakiś inwestor i intensywnie odnawia Dom zdrojowy. Okoliczne pensjonaty też są jakby w przebudowie więc kto wie - może za rok czy dwa będzie można tam się udać by spędzić urlop.
Identyczny odbiornik mam w pracy! 👍🙂... Przez sentyment, został przestrojony i gra, jak trzeba! Siedzę, na XI kondygnacji, a nadajnik na Skrzycznem UKF, to w lini prostej 44km...anteny,, się widzą "... Słucham drugiego programu PR...
mi z tych serii najbardziej podobają się Sudety, koniecznie brązowe oraz Śnieżka, a w szczególności najlepsza jest Śnieżka 3 która jest na scalaku Sony i ma świetną czułość, nie odstraja się i ma fabrycznie stary i nowy UKF. mam kilka takich Śnieżek, odkupionych kiedyś z AMW po jakieś 10zł/szt
@@SzymekCRX ja tylko brązowe ;) a białą i czarną Śnieżkę i szarego Śnieżnika, ale Śnieżniki chyba były tylko szare, za to czerwonego mam Kasprzaka (tego małego)
Te nieszczęsne wkręty na które pan Adam tak narzeka fabrycznie dokręcało się pneumatycznymi wkrętakami, które jakoś tak były dobrane, że zawsze pasowały (wycięcie w głowicy wkrętaka było większe niż łeb wkręta). Sztuką było lekko trzymać wkrętak, tak by po dokręceniu szarpnął, uwalniając wyłącznik spod palca operatora - inaczej gwint ulegał przekręceniu. Wymagało to pewnego treningu. Pozdrawiam diorowców.
10 місяців тому
Zawsze pasowały, o ile wkręty są powtarzalne. W dowolnym radyjku z 85 roku znajdziemy każdy inny :)
nie były powtarzalne, wiem o tym, ale diorowski klucz dokręcał i odkręcał każdy taki wkręt bez wyjątku. Dziś bez jego posiadania (niestety chyba wszystkie już zniknęły w otchłani dziejów) to rzeczywiście irytujące.
Miałem kiedyś Contessę, DMP-201. Rzeczywiście bardzo podobne do radyjek wymienionych w filmie. Glownie używałem na KF, masakra jak się dusiło, silne stacje (wtedy było ich więcej niż dziś) wylewały się i mieszały na calej skali. Co ciekawe pomagało wciśnięcie przycisków pasm fal średnich i krótkich naraz - wtedy dało się od biedy nawet costam DXować - oczywiście tylko w AM. Natomiast największą niespodzianką był... Buzzer, ten znany z 4625 kHz, silnie słyszalny na 9715 kHz. Tak pomiędzy Radiem Wolna Azja po wietnamsku czy Trans World Radio po rusku, zależnie od pory. Najlepiej było zimą - stacji mało, te co były to byly słabe, ale Buzzer i tak straszył swoim głośnym rykiem 😂 A śrubek jest 112. Tzn. nie liczę, strzelam XD
Może się czepiam, ale te radioodbiorniki miały nazwy od nazw własnych geograficznych, np. Narew, jak nazwa rzeki, ale wtedy będzie nie NAREWA (przy odmianie), ale NARWI, np. właściwości NARWI, nie NAREWA, nie czepiałbym się, ale to tak jakby powiedzieć, że kupiłem WRALNGLERA w PEWEXU. Pozdrawiam, kanał świetny, super.
oooo jeszcze mi się przypomniało - kiedyś jak nie było prądu to słuchałem tego radia wsadzając wtyczkę w taki zepsuty bakelitowy przyrząd do mierzenia rezystancji z korbką, gdzie na zaciski wyprowadziłem po prostu napięcie z prądniczki, i po wykręceniu żarówki wystarczało mocy z tego induktora żeby radio grało :), oczywiście niezbyt długo, bo zaraz się nie chciało kręcić, no i warczało do tego :)
107 śrubek, chociaż bardziej fachowo trzeba by to rozdzielić na śruby i wkręty. Te klockowe radia zawsze wyglądały podobnie, jakoś nigdy specjalnie nie odróżniałem Giewontu od Śnieżki :)
Ech Żegiestów.... piękna krakina, potem ruina, a teraz to zaczyna pięknięć w oczach - polecam wycieczkę z zaparatem. Dla osób, które w Żegiestowie nie były od jakiegoś czasu taka wyprawa będzie zaskoczeniem. Dodajmy - bardzo miłym :)
Myślałem żeby sobie zrobić tzw. sleeper czyli PC w nietypowej obudowie. Na strychu u dziadka znalazłem obudowę po Calypso. Wnętrze niekompletne i zniszczone, bo mój tata uczył się na nim elektroniki, niestety obudowa też w złym stanie, brak tablicy z częstotliwościami i wszystkich gałek, a do tego w jednym miejscu dość mocno zniszczony fornir. Niestety renowacja pochłonęłaby dużo więcej niż kupno nowej, pustej obudowy ~50 zł. Wydawało mi się że mieliśmy też radio Beskid lub Ślązak, ale pamięć dziecka mnie zawiodła i okazało się że to był dość brzydki Taraban 2. Na razie projekt wstrzymany, ale kiedyś kupię zepsutego Beskida, takiego z tymi poziomymi, drewnianymi lamelkami jako maskownica głośnika, bo ładnie to wygląda i przerobię na PC 🙂
Mój dziadek miał 2 takie radia, jedno w domu, drugie na podwórku, wisiało na płocie pod prowizorycznym daszkiem z desek i worka po jakieś saletrze nawozowej. Grały całe dnie, gdy dziadek sobie majsterkował na emeryturze. Jedne z najlepszych wspomnień mojego dzieciństwa, to zabawa wśród ,,skarbów" zgromadzonych przez 75 lat życia mojego dziadka, przy dźwiękach programu pierwszego polskiego radia.
Bardzo rzetelna, a przy tym niezwykle zabawna recenzja, przy której nieźle się ubawiłem. Przyjemność, również dla kogoś kto tego typu odbiorniki zna od dziecka. Także od wewnątrz.
Gratuluję, podziwiam i dziękuję. Dla mnie to jeden z ważniejszych filmów, na tym niezwykle ciekawym i wartościowym kanale.
Panie Adamie, te wkręty w radiach to pół biedy. O ile jest miejsce to jakimiś małymi szczypcami jeszcze idzie złapać i odkręcić. Zdecydowanie najgorsze były te małe na płaski śrubokręt stosowane w kontaktach, nie wspominając już o meblowych. Ten rowek prawie zawsze był zbyt płytki. Gniazdka latały w puszkach, nie dało się tego porządnie dokręcić. Bywało, że wyciągnięcie wtyczki jedną ręką kończyło się wyciągnięciem także gniazdka ze ściany...
Ten wstęp nie ma sobie równych. Pozdrawiam.
Mam takie radio do dziś. Działa na zwykłym drucie odbiera lepiej niż nowe odbiorniki. Jak na biedne lata komuny to i tak ten odbiornik bił na głowę chińskie jamniki z bazaru z lat 90' oczywiście czułością. Lubię podróże historyczne jako 50 latek świetnie pamiętam czasy gdy te sprzęty było praktycznie w każdym domu. Pozdrawiam. Tak przy okazji chętnie udostepnię gramofon z Fonica model GS500 ten na mechanizmie Terensa
Uwielbiałem ten odbiornik, UKF cudnie odbierał na zestawie antenowym. Mieszkałem w Chełmie i taką anteną na bloku mogłem usłyszeć Kielce oraz RDC na starym zakresie. Trudno uwierzyć. Oczywiście w piątki lista pr 3, a w soboty lista na programie 2. Dziękuję za ten odcinek Panie Adamie i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
To były czasy!!! Miałem sam środek czyli płytę główną, którą wykorzystałem jak wzmacniacz do gitary elektroakustycznej z własnoręcznie nawiniętą przystawką !!! Za kolumnę robił głośnik szerokopasmowy zamknięty we własnoręcznie skręconej obudowie z płyty paździerzowej 😊
Opłacało się przestrajać. Teraz pięknie slychać reklamy. Taka ironia nt naszych czasów...
Ale ja nie o tym. Dokladnie ten model mam jeszcze w garazu. W tym samym garażu w kiepskich warunkach nie domowych przygrywał mi i mojemu ojcu przy naprawach aut w epoce PRLu. Było co robić, auta klientów byly zwykle w kiepskim stanie i brakowało czesci. Giewont przeżył to wszystko bez zadnych napraw i gra do dziś, nieprzestrojony ale na ,,długich'' nadal odbiera Warszawę
Niedawno kupiłem takiego giewonta w stanie takim sobie na lokalnym pchlim targu za cale 30 złoty, powiedziano mi tam ze działa i tyle, po kilku godzinach spędzonych w warsztacie by ogarnąc to radio wizualnie i po małych naprawach okazało sie ze jest całkiem nieźle przestrojone i jak na radio za 30 złoty gra fenomenalnie, nie żaluje zakupu
To nie "tylko zwyczajne radio". Około ćwierć wieku temu (jak to brzmi...) Przejściówka z gniazda din na jack, dalej fuzz i gitara. Bo na gitarę było stać, ale na wzmacniacz już nie ;) Taki "radio - wzmacniacz" postawiony pionowo, głośnikiem do góry to moje gitarowe początki z rock'n'rollem :)
W 1981, może 2, wstawiłem koledze z klasy stereodekoder na MC1310 do Ślązaka. Po zestrojeniu wszystkiego, PCz, detektora, przy dobrej antenie, to całkiem dawało radę. Wzmacniacz miał stereofoniczny, więc przy "Studio Stereo Zaprasza" grom i zabawom nie było końca.... Pozdrawiam.
Na układach CEMI słucham radia nocą brak reklam 225 kHz około północy wiadomości. Radio ma z 40 lat bateryjne. Mam wielki sentyment jest to Polska elektronika, której dzisiaj już chyba nigdzie nie znajdziemy.
Dziękuję za odcinek.Misię wydaje że spotkałem kiedyś wzmianę o tym odbiorniku w czasopismie radzieckiem "Radio". Zawsze mi interesowało czemu w Polsce są popularne radia stacjonarnę. W Związku radzieckim tych było bardzo mało. Odbiorniki zwykle byli w zestwie z gramofonem.Cyzli takzwane "radiola". Na ile pamiętam ztegoczasopisma w Polsce nawet byli produkowane radia na ściane.
Były też odbiorniki wbudowane do łózek takich droższych oraz kuchenne mocowane do szafki od dołu.
My mieliśmy w domu radio Beskid a babcia Ślązak.Dla mnie Beskid miał najlepszy dizajn.Stało w kuchni i towarzyszyło mi całą podstawówkę przy śniadaniu bo tata zaraz po przebudzeniu około 5-tej rano już je włączał. Najbardziej kojarzy mi się z tym radiem piosenka Czesława Niemena "Wspomnienie" , którą puszczali na okrągło zwłaszcza jesienią. Pamiętam też, że przy przełączaniu częstotliwości te małe guziczki potrafiły wystrzelić i szukało się ich po całej kuchni :)
Hehe. Mam beskidka na działce bez ogrzewania i wilgoć już z 10 lat. Dostałem go od kogoś bo chciał wyrzucić przy sprzątaniu piwnicy. "Wyczyściłem" kompresorem 😅 ja patrzę a to działa. Tzn długie i to fajnie. To po chamsku założyłem na wejście antenowe jakiś najtańszy konwenter. I jak to gra to jestem w szoku😂
Ja mam sentyment do Jubilata, słuchałem na nim w latach 80 Trójki na okrągło.
Witam, wszystkiego dobrego na cały rok.
Przestroiłem Beskida i dodałem mu moduł bluetooth który jest uruchamiany z jednego z przełączników AM, teraz cieszy w kuchni dodatkową funkcjonalnością
Mój dobry kumpel przed wojną jaruzelską miał takowego klocka.
Wtedy jesienią '81 często elektrownie wyłączały prund żeby wzbudzać psychozę, ale jeśli akurat nie wyłączali to...
... podłączaliśmy toto DIN em do szpulpwego M 2405 S i mieliśmy na chacie (jego) zestaw 3.0.
Panie, jak to pięknie grało Oldfielda, Pink Floyd czy Bee Gees...
Śrubek jest 107, sam mam Beskida w niezłym stanie, późniejsze odbiorniki Diory były również sensownie zapalnowene. Najbardziej lubię Sudety, ładne radio z przepiękną skalą!
Przyznam że odżyły wspomnienia z wakacji na wsi u dziadków, kiedy to takie radio stało na lodówce w kuchni oczywiście ustawione na PR1 i melodia Lato z radiem codziennie. Nie da się tego zapomnieć. Pozdrawiam Panie Adamie
Ja pamiętam z 40 lat temu wyjazd do Ustki z rodzicami na wczasy zakładowe i radio działało w pokoju, Słuchałem na nim Lato z Radiem. Ech dziecięce lata... 🥲
1-szy. A gydy jeszcze był biały. Mam takie w kolekcji (prawdzieie papieskie).
Ciekawy odcinek jak zawsze - pozdrawiam serdecznie.
A śrubek jest wiele. Aż nie chce się wierzyć że tyle w nim być może. Pozdrawiam serdecznie.
"Giewont" u mnie w domu nadal w użyciu. Poddałem się przy jego naprawie w okolicach roku 2005, ale części zostały zmagazynowane. W 2022, bogatszy w nowe możliwości i umiejętności, doprowadziłem sprzęt do stanu pełnowartościowego, choć może nie do końca oryginalnego (inna końcówka mocy, kilka elementów z drukarki 3D).
Ech, kiedyś zawsze się to radio spotykało, gdy nocowało się gdziekolwiek poza domem.
Ach. Wyjazdy bez dostępu do telewizora.
Tylko radio na kwaterze, no to słuchało się Radio Dzieciom zamiast oglądać Dobranockę.
Ale może dzięki temu dziś uwielbiam słuchowiska, audiobooki, dobrą starą satyrę z głośnika niż serwowany nam paździerz z ekranu.
Teraz radio ma się w telefonie.
Ja mam Tamburyn jeszcze na koncówce z tranzystorów. Panie Adamie nie chodzi o to jak to gra,dzwięki z dziecinstwa brzmią lepiej niz obecny wypas dzisiaj :) . Nie zebym narzekał.
Adamie swietny film. Znalem te radia i mam sentyment do niego. Te sruby i linka na nerwy dzialaly ale nie bylo tak zle. Fajne byŁy czasy. Pozdrawiam-Rysiek sp9DTI
_Drogi Adamie liczba śrubek jest - _*_wystarczająca_*
*Pozdrawiam i dziękuję.*
Dobrze pamiętam to radio, ale już skąd to nie pamietam. Były takie w szkole, były takie na różnych ośrodkach wczasowych, były wszędzie. Nawet dzisiaj w niejednym zakładzie pracy to radio gra.
Dzień dobry mam na imię Grzegorz. Uważam że lepszym odbiornikiem był Taraban,konstrukcja z pozoru podobna ale potencjometry obrotowe i przepiękna skala szczególnie w jedynce.Użytkowałem go jako nastolatek kilka lat i teraz sprawiłem sobie ponownie ten model no cóż nostalgią i moja wyrozumiała żona
Sylwester 2008-2009 Dom wczasowy Wiktor w Żegiestowie. Na 90% takie radio miałem na wyposażeniu pokoju. D.W. Wiktor był jeszcze przed remontem i czuć było w nim ducha dawnych lat, ale też i jedyneczki można było wtedy tam jeszcze posłuchać z przyjemnością.
Moja babcia miała to radio przez długie lata. Tylko żarówki w nim wymieniałem. Grało dość ładnie w FM.
Uuu - paniętam dobrze to radio.Rodzice kupili razem z tym magnetofonem o którym była mowa kilka programów wstecz.Siedziałem niekiedy i nagrywałem na ,,stilonkach" listę trójki.I żyło się,to był mój pierwszy sprzęt.Dziś za graty które posiadam kupił bym pewnie niezłe auto.Ale bardo miło wspominam ten czas.On już nie wróci. 😢😢.Pozdrawiam panie Adamie ❤.Po przeczytaniu całości przyszła mi kąpiel oczu.
W 2007r. dostaliśmy z żoną od teściów nówkę Beskida, w pudełku jeszcze. Teściowie z kolei dostali go w dniu swojego ślubu w 1980r. i od tamtej pory aż do 2007r. przeleżał w szafie. Przestroiłem i do dziś dzielnie służy lejąc miłą muzykę w kuchni. Mam ogromny sentyment do tych skrzynkowych radyjek, gdyż trochę w życiu ich naprawiłem, przestroiłem i przywróciłem do życia.
Jak byłem w pierwszej klasie podstawówki to kupiłem takie cacko za zaoszczędzone pieniądze w SKO. Niestety nie odbierało bez anteny UKF. Musiałem wkładać z tyłu kawałek drutu i wtedy coś było słychać. Szumiało, burczało, ale Listę Trójki odbierało.
no co to za radio że bez anteny nie odbierało?! Ale na tym kawałku drutu już nie szumiało ani nie burczało, mocny sygnał i brak stereofonii więc nie mogło szumieć.
Musiałeś oszczędzać w czasach w miarę stabilnej złotówki. Ja śmiałem się z tych co odkładali na SKO jako takie kieszonkowe a potem mogli sobie na koniec za uzbierany kapitał kupić co najwyżej batonika.
2:00 😂 oj Panie Śmiałek😅 od początku się Pana świetnie oglądało ale coraz większe z odcinka na odcinek dawki humoru sprawiają, że ten kanał jest nie do pobicia!
"a socjalizm... właściwie też nieźle" - brawo Panie Adamie, ucieszyło mnie to.
Moi dziadkowie posiadali Giewonta. Przypomina mi się dzieciństwo.
100 śrubek
Miałem Beskid. Co zapamiętałem najbardziej to odskakujące przyciski. Przy zmianie zakresów, na przykład z długich na UKF, przycisk, który był wcześniej wciśnięty, potrafił 'wystrzelić' i znaleźć się na środku pokoju. Najlepiej było go 'zablokować' palcem przy zmianie/przełączaniu zakresów.
Niestety to było powszechne.
Najlepsze były przyciski do zmiany fal, wylatywały jak naboje z pistoletu. Trzeba było uważać, żeby nie dostać po głowie. Miałem Ślązaka.
Jeden z najlepszych filmów kolegi😎 106
Miałem Ślązaka. Był czarny, ale maskownica głośnika i pokrętło strojenia były srebrne. I obudowa z jaśniejszym fornirem. Kupiony na początku lat '80. Pewnie składali z tego co akurat było na stanie.
U mnie przez wiele lat użytkowaliśmy coś podobnego. Nazywało się to chyba *Unitra Contessa.* Służyła bardzo długo i bezawaryjnie, chyba aż do czasów zachodniego FM. Z tego co pamiętam to po podpięciu długiego kawałka przewodu jako antena to całkiem nieźle radio odbierało.
Nadal mam takiego Giewonta w domku na działce. Przerobiony jest na zasilanie z panela fotowoltaicznego i akumulatora 12V. Nadal przyjemnie gra mimo wilgoci w zimie i upałów w lecie.
Kurczę, obstawiałem inne radia. Tego w ogóle nie miałem na radarze! Oglądam z ciekawością. 🤤
Takie stało u dziadków na szafce w kuchni, bardzo wyraźnie sygnalizowało zbliżającą się burzę.
Mialem Beskida i zachęcił mnie Pan by mieć go znowu 😊
Brzmienie było bardzo przyjemne
BeSkid. Unikaj błędów hiperpoprawnościowych.
@@zbigniewgurak8261 Dzieki za zwrócenie uwagi, poprawione ;)
W czasach zawodówki było takie radio na warsztatach szkolnych na tokarkach, grało polskie radio 1 bo nie było przestrojone, powiedziałem nauczycielowi że je przestroje i potem grało na ukf jeszcze kupe lat aż zlikwidowali warsztaty i to radio tam dalej stoi i niszczeje.
U mnie w zawodówce elektromechanicznej w 2000 r. trzeba było przewinąć się przez wiele warsztatów. Były obrabiarki, spawanie, ślusarz, ileś elektrycznych i na każdym bylo "obowiązkowo" tego typu radio. Gdy nauczyciela nie było, to nie raz rozkręcaliśmy np. Białą Armię i się dziwiliśmy, że tak potrafi naparzać ;p Aż mi się zachciało takiego "tarabana" z dorobionym BT :) A Ty możesz tamto uratować ;)
Jeszcze pod koniec lat 90 w kazdym prawie hotelu bylo
takiego ślązaka przestroiłem kiedyś żonki babci i ma je do dziś w kuchni, ale niestety ostatnio myszka jakaś wlazła mimo tylnej ścianki i tradycyjnie zeżarła ceweczki zalane parafiną, tak niestety w większości umierały te radia
z kolei na takim Beskidzie ze 20 lat temu u mojej babci słuchałem pierwszego, znaczy ogólnie bodajże XX-go pikniku Country z mrągowa i tak mi się niesamowicie spodobało, że nagrywałem go na magnetofon szpulowy Uwertura-stereo, który tam miałem, do dziś mam tą szpulę :)
Sprostowanie: miałem od nowości dwa Ślązaki i oba były srebrne. Miałem tez Jubilata, Jubilata z gramofonem czyli Donatine oraz Jubilata z zegarem klapkowym czyli Adama.
Radio mojego dzieciństwa 👋
Dobry filmik.
Warto nadmienić, że w ośrodkach wypoczynkowych lub wczasowych praktycznie nigdy te radioodbiorniki nie miały podłączonej anteny do odbioru UKF OIRT... dlatego, jadąc na wakacje trzeba było zabrać ze sobą ok 1.5m przewodu aby poza 225kHz PR1 móc cieszyć się wysoką jakością WFMu szeroko dostępnej w latach 80 na terenie kraju, radiowej trójki lub dwójki.
I wtedy często rozczarowanie, że akurat w naszym pokoju nie działa UKF w tym klocku. Co najmniej raz się z tym spotkałem, akurat była to "Narew".
Jakoś ostatnio bardzo mi zaczęło zależeć na tym radyjku - dlatego wziąłem udział w konkursie. Nie miałem z nim rzadnej historii do czasu aż moja dobra znajoma nie podarowała mi takiego radyjka. Niestety tamten egzemplarz jest uszkodzony ale sprawił że jakoś się z nim emocjonalnie związałem.
Dobrzeżewieczór! Doczekalem sie kolejnego video!
Miałem to radio. Całkiem miły dźwięk i niezła czułość i selektywność po podłączeniu do anteny zbiorczej - ech te chwile z Powtórką z rozrywki, Pod dachami Paryża czy Muzyką młodych ;-)
Kocham Twoje opisy słowne!!!!!!!!!
Albo cukier albo potencjometr 😂
Pamiętam że takie radio stało w pokoju dziadka i ładnie wyglądało między książkami na regale, natomiast babcia miała swoją Lenę 2 do umilania czasu między kuchnią a dużym pokojem. Dziadek na działce miał jeszcze Kasprzaka :)
Hehe, pamiętam jak w Krynicy Morskiej w roku 87 albo 88 w ośrodku mieliśmy właśnie radio "Ślązak" na pokoju. Ale tatuś zabrał mgnetofon ZRK 3200 z kuchni bym mógł słuchać Masztalskich i Smolenia.
Telewizor był na "pijalni piwa" (ok, lody też szło kupic). Ale Rumcajsa musiałem oglądać w czarno-białym.
P.S. A babcia miała w kuchni czarną "Śnieżkę", właśnie tą z czerwoną diodą LED na skali.
Ładne Radio
Jubilat mam a do niedawna ciągle grał. Dosłownie bez przerwy przez 30lat 😊
Śrubek jest 107. Miałem kiedyś takie radio i nagrywałem muzykę z niego na magnetofon zk120 lampowy później na zk140T . To było w połowie lat 90 .
Panie Adamie, warto wspomnieć o gąbce w cewkach, nasączonej woskiem. Często zdarzało się "mikrofonowanie" niezabezpieczonych w ten sposób cewek. Pierwszy klucz do odkręcania nieszczęsnych śrubek, stosowanych namiętnie w tamtych latach, zrobiłem z metalowego, zużytego wkładu do długopisu ZENITH "nabitego" na łeb śruby i dolutowanego do stalowego pręta wygiętego jak pogrzebacz do pieca. 🤣
P.S. Śrubek nie liczyłem bo mam GIEWONTA ale zgaduję, że bohaterem będzie jakieś urządzenie drukujące. 😀
Rola wkładu do długopisu ZENITH jako w miarę powszechnie dostępnego źródła skalibrowanej, cienkościennej rurki metalowej pozostaje w literaturze niedoceniana!
Jeśli projekt (modelarski albo prototypowy) był pilny dochodził niełatwy logistycznie i higienicznie etap usunięcia plastykowej zaślepki i następnie półpłynnego tuszu. :))
rc
Dzięki za schematy z wyjaśnieniem
Uwielbiam Cię oglądać gościu :) Pozdrowienia z Pirenejów
Panie drogi Adamie powiedział Pan że Giewont każdy pięćdziesięciolatek pamięta, a ja chciałem powiedzieć że jestem niespełna czterdziestolatkiem 😊który urodził się w roku w którym nie było Teleranka i dobrze pamiętam to radio-uroczo grało u mojej babci, co więcej sam je osobiście po jakimś czasie zdezintegrowałem... Ech magia wspomnień. Dziękuję Panu za ten odcinek i pozdrawiam!
Teleranka nie było w 1981. A czterdziestolatek urodził się w 1984.
@@MultiKomentator mógł się urodzić i w 1983... zależy od miesiąca...🤷♂
Drodzy Państwo napisałem "niespełna", gdyż nadal nie mogę pogodzić się ze swoim licznikiem...a urodziłem się - tak jak pisałem - w tym samym roku co smutny Pan w okularach i mundurze ogłosił, że będzie jeszcze smutniej i zimniej...ale wtedy mój licznik wynosił zaledwie kilka miesięcy...Pozdrawiam!
W 1980 roku byłem na wczasach w NRD i tam w pokoju był jakiś enerdowski odpowiednik "Giewonta". Nawet ta aluminiowa wstawka była podobna, choć brzydsza niż w naszym. 227 kHz coś słabo to odbierało, a przecież mieliśmy wtedy najwyższy maszt na świecie.
Rewelacja takiego radia nie mialem w domu ale w pracy było więc szacunek za przypomnienie tego reliktu ale jakże pięknego zabytku z czasów jak zacząłem pracować. 😂😂Moim pierwszym domowym radiem była Jowita 2IC.. A tak naprawdę wychowałem się na radiu Betchowen
Coś z czym miałem do czynienia od dzieciaka:)
Bardzo ładnie grało, przynajmniej na tamte czasy kiedy nie było nic innego do porównania 😂
Kurcze, walczyłem z tym radiem kiedyś, masakra, myszy zrobiły swoje 😋
U mnie nie myszy, choć się zdarzają, na strychu -;) Tylko raczej wilgoć.
@@marcinnowak777 Mam film z naprawy u mnie na kanale, motałem się jak dzieciak 🤣
Rozumiem, że Narew, Beskid, Ślązak, Giewont to sa identyczne konstrukcje, które różnią się tylko wyglądem obudowy. Jak widać, jest to po prostu radio, ma grać i tyle, bez zbędnych bajerów.
dobry komentarz historyczno-polityczny
To samiutkie radio miała moja babcia kupę lat. To było dobre solidne radio.
2:39 "właściwie też nieźle"❤😂
Adaś, dziękuję za bardzo wspominkowy odcinek ;-)
Dziadek miał Giewonta a rodzice moi Śnieżkę.
Do dziś te radia grają 😊😊
Policzyłem te śrubki i Jestem pewien że są wszystkie... Hi hi hi
Jak zwykle extra film!!!
Pozdro 3V się.
U mnie u babci w latach 80 stał Beskid na lodówce prawie chyba z 10 lat albo i lepiej. Tam głośnik jest wmontowany ten sam co miały gramofony Artur. Ogólnie brzmienie było przyjemne. Przodował środek pasma w brzmieniu.
1. Karmnik ? Z paździerza ? To się nie uda.
2. Te wkręty z blaszkami na płycie czołowej to pikuś. Gorsze było to, ze po dwóch odkręceniach i zakręceniach ukręcał się plastikowy słupek, do których były wkręcane. A poxipolu wtedy nie znaliśmy.
3. Czy będzie kiedyś Taraban 3 ?
Będzie, czeka sobie.
Co do Żegiestowa - jest tam jakiś inwestor i intensywnie odnawia Dom zdrojowy. Okoliczne pensjonaty też są jakby w przebudowie więc kto wie - może za rok czy dwa będzie można tam się udać by spędzić urlop.
Wygląda mi tam na producenta wody mineralnej.
Kurde ja tam się nie znam, ale ładne to radio ;)
Świetny film o Radiu legedzie .Dziekuje😄
Giewońcie, giewońcie, pikny tyś na froncie. Ale i łod tyłka niezło z ciebie bryłka.
Super program! Wspaniale są te odcinki że starociami z PRLu! Dziękujemy!
Identyczny odbiornik mam w pracy! 👍🙂... Przez sentyment, został przestrojony i gra, jak trzeba!
Siedzę, na XI kondygnacji, a nadajnik na Skrzycznem UKF, to w lini prostej 44km...anteny,, się widzą "... Słucham drugiego programu PR...
mi z tych serii najbardziej podobają się Sudety, koniecznie brązowe oraz Śnieżka, a w szczególności najlepsza jest Śnieżka 3 która jest na scalaku Sony i ma świetną czułość, nie odstraja się i ma fabrycznie stary i nowy UKF. mam kilka takich Śnieżek, odkupionych kiedyś z AMW po jakieś 10zł/szt
Sudety mam czarne, brazowe, biale i czerwone 🙂
@@SzymekCRX ja tylko brązowe ;) a białą i czarną Śnieżkę i szarego Śnieżnika, ale Śnieżniki chyba były tylko szare, za to czerwonego mam Kasprzaka (tego małego)
104 śrubki 😁 super odcinek pozdrawiam
Te nieszczęsne wkręty na które pan Adam tak narzeka fabrycznie dokręcało się pneumatycznymi wkrętakami, które jakoś tak były dobrane, że zawsze pasowały (wycięcie w głowicy wkrętaka było większe niż łeb wkręta). Sztuką było lekko trzymać wkrętak, tak by po dokręceniu szarpnął, uwalniając wyłącznik spod palca operatora - inaczej gwint ulegał przekręceniu. Wymagało to pewnego treningu. Pozdrawiam diorowców.
Zawsze pasowały, o ile wkręty są powtarzalne. W dowolnym radyjku z 85 roku znajdziemy każdy inny :)
nie były powtarzalne, wiem o tym, ale diorowski klucz dokręcał i odkręcał każdy taki wkręt bez wyjątku. Dziś bez jego posiadania (niestety chyba wszystkie już zniknęły w otchłani dziejów) to rzeczywiście irytujące.
Nie wiem - ja nie miałem nigdy problemu z tymi wkrętami - klucz nasadowy 5i żaden z nich był mi nie straszny
"zbiera rysy niczym youtuber suby" - doskonałe :-)
suby
Suby...
@@bluetexture Oczywiście, dzięki. Ach ta autokorekta.
Było takie u mnie w domu. Wspomnienie dzieciństwa.
Miałem kiedyś Contessę, DMP-201. Rzeczywiście bardzo podobne do radyjek wymienionych w filmie. Glownie używałem na KF, masakra jak się dusiło, silne stacje (wtedy było ich więcej niż dziś) wylewały się i mieszały na calej skali. Co ciekawe pomagało wciśnięcie przycisków pasm fal średnich i krótkich naraz - wtedy dało się od biedy nawet costam DXować - oczywiście tylko w AM. Natomiast największą niespodzianką był... Buzzer, ten znany z 4625 kHz, silnie słyszalny na 9715 kHz. Tak pomiędzy Radiem Wolna Azja po wietnamsku czy Trans World Radio po rusku, zależnie od pory. Najlepiej było zimą - stacji mało, te co były to byly słabe, ale Buzzer i tak straszył swoim głośnym rykiem 😂
A śrubek jest 112. Tzn. nie liczę, strzelam XD
Może się czepiam, ale te radioodbiorniki miały nazwy od nazw własnych geograficznych, np. Narew, jak nazwa rzeki, ale wtedy będzie nie NAREWA (przy odmianie), ale NARWI, np. właściwości NARWI, nie NAREWA, nie czepiałbym się, ale to tak jakby powiedzieć, że kupiłem WRALNGLERA w PEWEXU. Pozdrawiam, kanał świetny, super.
oooo jeszcze mi się przypomniało - kiedyś jak nie było prądu to słuchałem tego radia wsadzając wtyczkę w taki zepsuty bakelitowy przyrząd do mierzenia rezystancji z korbką, gdzie na zaciski wyprowadziłem po prostu napięcie z prądniczki, i po wykręceniu żarówki wystarczało mocy z tego induktora żeby radio grało :), oczywiście niezbyt długo, bo zaraz się nie chciało kręcić, no i warczało do tego :)
107 śrubek, chociaż bardziej fachowo trzeba by to rozdzielić na śruby i wkręty. Te klockowe radia zawsze wyglądały podobnie, jakoś nigdy specjalnie nie odróżniałem Giewontu od Śnieżki :)
Śnieżka i Śnieżnik to już nowsza generacja, 2. połowa lat 80-tych. Śnieżnika sam składałem, Spółdzielnia Pracy w Zgorzelcu.
Ech Żegiestów.... piękna krakina, potem ruina, a teraz to zaczyna pięknięć w oczach - polecam wycieczkę z zaparatem. Dla osób, które w Żegiestowie nie były od jakiegoś czasu taka wyprawa będzie zaskoczeniem. Dodajmy - bardzo miłym :)
Zaszkodzeniem? To nie, dziękuję.
Wspomnienia wczasow!
"zbiera rysy jak youtuber suby"... szacun
Pamiętam Giewonty. Trochę dusiły.
Myślałem żeby sobie zrobić tzw. sleeper czyli PC w nietypowej obudowie. Na strychu u dziadka znalazłem obudowę po Calypso. Wnętrze niekompletne i zniszczone, bo mój tata uczył się na nim elektroniki, niestety obudowa też w złym stanie, brak tablicy z częstotliwościami i wszystkich gałek, a do tego w jednym miejscu dość mocno zniszczony fornir. Niestety renowacja pochłonęłaby dużo więcej niż kupno nowej, pustej obudowy ~50 zł. Wydawało mi się że mieliśmy też radio Beskid lub Ślązak, ale pamięć dziecka mnie zawiodła i okazało się że to był dość brzydki Taraban 2. Na razie projekt wstrzymany, ale kiedyś kupię zepsutego Beskida, takiego z tymi poziomymi, drewnianymi lamelkami jako maskownica głośnika, bo ładnie to wygląda i przerobię na PC 🙂
ok