Nadwrażliwość rodziców wynika tu też z punktu ekonomicznego ponieważ w polskich przedszkolach (przynajmniej w większości) nie wolno przyprowadzać dzieci z katarem. To się wiąże z tym, że któryś z rodziców ( o ile oboje pracują lub samotnie wychowują dzieci) musi wziąć zwolnienie. Zazwyczaj mama je bierze i kolejne zwolnienie niestety w pracy nie jest dobrze widziane. W sektorze prywatnym związane z „likwidacją stanowiska pracy”.
Super rozmowa😊 i nas w małżeństwie to jest na odwrót mąż to osoba nadopiekuńcza a ja jestem bardziej luźna.... dlatego lekarze wolą rozmawiać ze mną a nie z mężem....I na szczęście mąż się wycofał z wizyt lekarskich🎉
Fajna rozmowa! Mam wrażenie, ze to nie kwestia przewrażliwienia kobiet, a presji społecznej jaka ciąży na matce. Sama raczej jestem ,,wyluzowaną mamą" ale po tym jak ciągle słucham negatywnych opinii wszystkich dookoła, ze dziecko przeze mnie choruje itp to sama zastanawiam sie czy jednak tej czapki przy 15*C nie założyć :/
Rozmowa super, a ja sobie pozwolę na kompletnie nie na temat komentarz, ale nie mogę wyjść z szoku- pan profesor to jest sobowtór Huberta Urbańskiego 😮😮😮😮
Swietna rozmowa. Ciekawy jest wplyw kraju, w ktorym sie mieszka. Mieszkamy w UK i tu faktycznie jest wiekszy luz. Dzieci przychodza z kaszlem i katarem do przedszkola i nikt sie krzywo nie patrzy. Ostatnio zapytalam corke, czy ktos jeszcze kaszlal, odpiewiedziala: „Wszyscy”. Dziecko, ktore bierze antybiotyk moze wrocic do przedszkola i tam mu podadza lekarstwo. Nie mowie, ze te wszystkie zasady sa dobre, ale niestety nikt nie moze sobie pozwolic na zostanie w domu z dzieckiem co 2 tygodnie, bo nie mozna wziac tzw. „opieki”. W pierwszych latach zlobka faktycznie bylo ciezko, ciagle jakies infekcje, ale na szczescie bylo to tylko zwykle choroby, zadne zapalenia pluc czy oskrzeli. A ja tez ciagle sie martwie czy dobrze robie to i owo 😅. Pozdrawiam wszystkie mamy!
Mam mieszane uczucia po odsłuchaniu tego podcastu. Podsumowując to co pan doktor powiedział, wszystko co zalecali mi lekarze rodzinni i w szpitalu mozna sobie wsadzić ? Własciwie to najlepiej olać ten katar i wrzucić na luz jak tatusiowie wspomniani. Tylko ze Ci tatusiowie zwykle nie noszą, nie tulą w nocy zasmarkanych dzieci które maja problem z oddychaniem, nie wciskają w nie leków na siłę , mam dalej wyliczać? Gdybym tego nie przechodziła 24/h przez minimum tydzień to też byloby mi łatwiej miec wywalone. Jeden raz, kiedy mowiono mi ze przesadzam , skonczylam z dzieckiem w szpitalu z rsv, a w tym roku tez "tylko katar" a szybko poszlo na krtań i oskrzela. Także myslalam ze lubię pana doktora z instagrama ale po tej rozmowie totalnie zgłupiałam.
Zawsze patrz na wszystko co ktoś mówi przez swój filtr. Nie ma co się obrażać na Pana Doktora, trzeba zostawić sobie to z tyłu głowy i dopasowywać do bieżącej sytuacji. Lekarz z instagrama nie widzi, nie bada Twojego dziecka.
Mieszkamy w USA i tutaj się mniej chyba przejmujemy. Cały sezon dzieci chodzą do szkół i przedszkoli zasmarkane, kaszlace, nie można wysłać dziecka z temperaturą, biegunka, wymiotami i jakimś zaraźliwymi krostkami. Jeśli minie doba bez objawów wyżej wymienionych dziecko wraca do placówki. W szkole jest pielęgniarka więc jeśli dziecko ma zapisany lek, ktory musi brać podczas lekcji to na zlecenie lekarza pielęgniarka poda.
Nie podoba mi się podejście p. doktora, który mówi że jedzenie nie jest ważne w odporności... z mojej wiedzy wynika że jest bardzo ważne i mikrobiota którą tutaj p. doktor tak pobieżnie potraktował ma ogromne znaczenie w budowaniu odporności i łagodniejszym przechodzeniu infekcji
Ciężko jest wzmocnić rolę taty podczas gdy jego własną matka nie wierzy, że da on radę zająć się swoim dzieckiem i przez to nie bardzo sam dąży do wzmocnienia tej roli...
Super rozmowa , bardzo dziękuję. Temat smogu interesujący.
Nadwrażliwość rodziców wynika tu też z punktu ekonomicznego ponieważ w polskich przedszkolach (przynajmniej w większości) nie wolno przyprowadzać dzieci z katarem. To się wiąże z tym, że któryś z rodziców ( o ile oboje pracują lub samotnie wychowują dzieci) musi wziąć zwolnienie. Zazwyczaj mama je bierze i kolejne zwolnienie niestety w pracy nie jest dobrze widziane. W sektorze prywatnym związane z „likwidacją stanowiska pracy”.
Genialna rozmowa- tyle wiedzy w jednej rozmowie. Dziękuję
Super rozmowa😊 i nas w małżeństwie to jest na odwrót mąż to osoba nadopiekuńcza a ja jestem bardziej luźna.... dlatego lekarze wolą rozmawiać ze mną a nie z mężem....I na szczęście mąż się wycofał z wizyt lekarskich🎉
Fajna rozmowa! Mam wrażenie, ze to nie kwestia przewrażliwienia kobiet, a presji społecznej jaka ciąży na matce. Sama raczej jestem ,,wyluzowaną mamą" ale po tym jak ciągle słucham negatywnych opinii wszystkich dookoła, ze dziecko przeze mnie choruje itp to sama zastanawiam sie czy jednak tej czapki przy 15*C nie założyć :/
Jeju, tak! Jak dziecko chore to czyja wina - matki, nikt o ojcu nie wspomni. No to takiemu tacie łatwiej wyluzować a matka w stresie
15st i czapka?!😶
@@katkat9590 dla ludzi w PL to dla dziecka must have (choc sami często jej nie zakładają xd)
Świetna rozmowa! Obecnie najbardziej aktualny temat🤧
Rozmowa super, a ja sobie pozwolę na kompletnie nie na temat komentarz, ale nie mogę wyjść z szoku- pan profesor to jest sobowtór Huberta Urbańskiego 😮😮😮😮
Swietna rozmowa. Ciekawy jest wplyw kraju, w ktorym sie mieszka. Mieszkamy w UK i tu faktycznie jest wiekszy luz. Dzieci przychodza z kaszlem i katarem do przedszkola i nikt sie krzywo nie patrzy. Ostatnio zapytalam corke, czy ktos jeszcze kaszlal, odpiewiedziala: „Wszyscy”. Dziecko, ktore bierze antybiotyk moze wrocic do przedszkola i tam mu podadza lekarstwo. Nie mowie, ze te wszystkie zasady sa dobre, ale niestety nikt nie moze sobie pozwolic na zostanie w domu z dzieckiem co 2 tygodnie, bo nie mozna wziac tzw. „opieki”. W pierwszych latach zlobka faktycznie bylo ciezko, ciagle jakies infekcje, ale na szczescie bylo to tylko zwykle choroby, zadne zapalenia pluc czy oskrzeli. A ja tez ciagle sie martwie czy dobrze robie to i owo 😅. Pozdrawiam wszystkie mamy!
Mam mieszane uczucia po odsłuchaniu tego podcastu. Podsumowując to co pan doktor powiedział, wszystko co zalecali mi lekarze rodzinni i w szpitalu mozna sobie wsadzić ? Własciwie to najlepiej olać ten katar i wrzucić na luz jak tatusiowie wspomniani. Tylko ze Ci tatusiowie zwykle nie noszą, nie tulą w nocy zasmarkanych dzieci które maja problem z oddychaniem, nie wciskają w nie leków na siłę , mam dalej wyliczać? Gdybym tego nie przechodziła 24/h przez minimum tydzień to też byloby mi łatwiej miec wywalone. Jeden raz, kiedy mowiono mi ze przesadzam , skonczylam z dzieckiem w szpitalu z rsv, a w tym roku tez "tylko katar" a szybko poszlo na krtań i oskrzela. Także myslalam ze lubię pana doktora z instagrama ale po tej rozmowie totalnie zgłupiałam.
Zawsze patrz na wszystko co ktoś mówi przez swój filtr. Nie ma co się obrażać na Pana Doktora, trzeba zostawić sobie to z tyłu głowy i dopasowywać do bieżącej sytuacji. Lekarz z instagrama nie widzi, nie bada Twojego dziecka.
Mieszkamy w USA i tutaj się mniej chyba przejmujemy. Cały sezon dzieci chodzą do szkół i przedszkoli zasmarkane, kaszlace, nie można wysłać dziecka z temperaturą, biegunka, wymiotami i jakimś zaraźliwymi krostkami. Jeśli minie doba bez objawów wyżej wymienionych dziecko wraca do placówki. W szkole jest pielęgniarka więc jeśli dziecko ma zapisany lek, ktory musi brać podczas lekcji to na zlecenie lekarza pielęgniarka poda.
Jest pan cudowny ❤
Ale ciekawa rozmowa ❤
Podejscie: w małym ośrodku wyzwań jest mniej" jest...dziwne. Pozdrawiam
Mama 6 dzieci z "małego" 60 tys. ośrodka (wcześniej 1 tys.- cznego)...
Nie podoba mi się podejście p. doktora, który mówi że jedzenie nie jest ważne w odporności... z mojej wiedzy wynika że jest bardzo ważne i mikrobiota którą tutaj p. doktor tak pobieżnie potraktował ma ogromne znaczenie w budowaniu odporności i łagodniejszym przechodzeniu infekcji
A co z katarm który powoduje wysiek w uchu ?
Do laryngologa
@magdas4573 już po leczeniu laryngologicznym
O właśnie! Syn na astmę oskrzelową i dostaje lek w malutkim inhalatorze.
Żaden rodzic żaden rodzic lekarze każą robić inhalacje tacy pediatrzy teraz
Mnie zakroplenie solą fizjologiczną udrażnia nos
Ciężko jest wzmocnić rolę taty podczas gdy jego własną matka nie wierzy, że da on radę zająć się swoim dzieckiem i przez to nie bardzo sam dąży do wzmocnienia tej roli...
Żeby tylko dzieciństwa... 😅
Katar... niby nic,ale jednak sprawia wiele kłopotów-m.in.logopedycznych..