Warto tu dodać, ze sam fakt uznawania, ze emocjonalność nie liczy się tak mocno, jak sfera racjonalna nie było nigdy. I to właśnie wpływ emocji, konkretnie chęci podniesienie swojej własnej wartości, uznając się za mniej emocjonalną, a bardziej racjonalną osobę, powoduje wysnuwanie tego typu hipotez, a dopuszczanie emocji do głosu, jako ważnego czynnika - jest racjonalne. Mówiąc inaczej - gdyby racjonalność przeważała nad emocjami, świadczyłoby to dobrze o ludzkości jako takiej i o mnie osobiście, a nie stanowiłoby najlepsze wyjaśnienie na podstawie dostępnych danych. A kierowanie się tym, co ma pozytywny wydźwięk jest emocjonalne w każdym sensie.
Oj, jakże się cieszę, ze padły z ust naukowca te piękne słowa, że w nauce nic nie jest prawdziwe. Bo ja nie mam żadnego tytułu przed nazwiskiem, aby samemu stawiać się w pozycji naukowca, choć w dużej mierze jestem kimś tego rodzaju, choć bardziej w rozumieniu starożytnej filozofii, niż współczesnych badań empirycznych, ale nie o tym... bo tak jest, jak pan Hohoł mówi - i nic w nauce nie jest prawdziwe i planuję w niezbyt odległej przyszłości nagrać dłuższe uzasadnienie na swoim kanale, niemniej słuszny wniosek wynika tutaj ze złych przesłanek. Nauka nie postuluje nic. co mogłaby nazwać prawdą, ani nie aspiruje do podania jakiejkolwiek prawdy, choć chce dążyć doi jej odkrycia za wszelką cenę. Tylko, że problem lezy w samych możliwościach badawczych i metodach, jakimi nauka dysponuje, a te metody są bardzo subiektywne i ograniczone, p[rzez niedoskonałe ludzkie zmysły. Dlatego nauka nie bada rzeczywistości taką, jaka jest, a jedynie obserwuje - coraz lepszymi i stale udoskonalanymi metodami - relacje między obiektami i zjawiskami. To tak w skrócie - kiedyś zapewne w rozbudowanej formie u mnie na kanale - warto zasubskrybować i poczekać, jeśli ktoś jest zainteresowany:)
Ciekawy wykład:) chociaż gdyby zamienić słowo ewolucja na natura , to by było ciągle to samo. Niestety pan dr nie udowodnił ewolucji, ani tym bardziej ewolucyjnej moralności. Aby mogła funkcjonować moralność musi być rozróżnienie dobra od zła, a tego człowiek uczy się już od pierwszych chwil życia. Uczy się poprzez emocje, dlatego niektórym wydaje się że to wrodzone.
Jak taki mechanizm się opisuje. Zaczynamy od religii($przykazań) gdzie ktoś na bardzo niepewnych podstawach, tworzy jakieś ścisłe zestawy przykazań, które mają rozwiązywać problemy, kategoryzować i dzielić.. Gdy dochodzi do załamani tak wykoncypowanego systemu, zaczynamy dorabiać interpretację i ukrywać kiedy po zmianie skali zestaw przestaje działać lub przechodzi w fazę własnej karykatury, bo materia i skala zmieniła fazę stanu skupienia materii. Zazwyczaj jednak mamy już dzięki tym zestawom władzę, która właśnie dzięki ukrywaniu, umożliwia nam czerpanie korzyć z oszustwa i celebracja owych praw.. Gdy i to już nie pomaga, to pokazuje się alternatywę z jeszcze gorszego tego typu chaosu, ale nazwanego wrogiem tego systemu, który to jest często wynikłą karykaturą bez "makijażu" Wcześniejszy zagra tu rolę mniejszego zła.. Tak się kocą fraktalne mono kretetenizmy. W momencie gdy ludzie przestają wierzyć w mono oddziaływania potężnych zazdrosnych duchów i dostrzegają w ich cieniu animatorów. Pozbywamy się duchów i przekształcamy do np. sprawiedliwości($prawa), dochód($buchalteryjny), nieomylności($matematyki),... i tak w każdej separowanej dziedzinie, dostajemy zestaw bóstw mulitu mono teizmów, napędzanych tajemnicyzmami.. Skutki poparzeń promieniowania reliktowego i między synapsami zaczęło iskrzyć fatamorganami duchów.. To ma wymóc i przyśpieszyć procesy automatyzacji modelu buchalteryjnego, od wizji nadzorcy, przez kreację popytu i nadzorowania wykorzystania, aż po dostarczenie i odbiór na "taśmie produkcyjnej", którą ma się stać gra w ludzkie życie. Gdzie właściciel wyznacza nam na niej: miejsce, czas obowiązki, kary,. czas użyteczności i utylizacji. Zgodnie z jego wizją predestynacji wam przydzielonej. Generuje pionowe centralne programowanie wykorzystania w 100% jednostek, jako wprzęgniętych w sieć jego własności do izolowanych ludzkich atomów, a dewastuje poziome zależności lokalne, dające owemu właścicielowi pełnię władzy.. Staniecie się postaciami sterowalnymi z poziomu gry, którą są wstanie kontrolować systemami cybernetycznymi. Mniej czy więcej na tym polegały konflikt, kreowane wam od wieków. Zazwyczaj grający wami, mieli do tego taki stosunek jak powiedzmy rywalizujący w szachy.. Roboty nie zastąpią ludzi. Ludzie staną się nieautonomicznymi programowalnymi jednostkami(robotami), nadzorowanymi przez automaty proceduralne zwane robotami(sztuczny intelekt). Struktury projektowane mają to do siebie, że się kopiują fraktalem w górę i w dół. Do takich samych manipulacji dojdzie wśród "bogów" Skończą jak mrówki łowione na patyk przez szupasy.. "Lem o kulturze i jej patologiach" ua-cam.com/video/HZ4Bh4xJF48/v-deo.html Tzw. "twardej materii" nie da się odróżnić od tzw. "duchów", a tylko bardzo niewielki stan jej fazy skupienia, taki jak np. wycinek wiru fali elektromagnetycznej definiowanej jako np. światło, dzięki "wyposażeniu" umysłu w bardzo ułomne sensory..
Słowa i hasła jako czarne monolityczne mono byty. Ten sam krótki berecik z redukcjonistycznymi destylatami mono świętości. Każdą molekułę mono pojęcia, możemy tak obudować innymi i dostosować docinając, aby stała się swą własną karykaturą.. Na tym polega kiwanie się z tymi, którzy nie mają czasu na rozkminianie tresowanych kiwaczy, bo trzeba ich utrzymać, ani dostępu do tego co kombinują pomazańcy.. Królową niebios jest interpretacja 🙂, a mając do dyspozycji czasoprzestrzeń, zdolny dłubacz niemal wszystko można wyczarować, choć w większość to symulacje - sztuczne nie osiągalne stany koncepcyjne..
Człowiek od zarania bazgrolił jakieś zwierzaczki na kamieniach, aż doszedł do etapu, że bazgroli binarne cyfrowe zwierzaczki z kamiennych kryształków. Taa czasem trzeba sobie załatwić piechotkę i wyściubić nosa z psychiatrii. Podglądnąć coś co jest twardo na glebie natury posadzone, żeby do cna nie stracić kontaktu z kwieciem rzeczywistości.
Istnieje tylko jedna mulit bryła - chmura drgań, a obecnie definiowana jako atomy. Obrazkowo to jak arbuz hodowany w słojach o rożnych zadanych ograniczeniach(*prawach) przestrzeni.. Bryły o fikcyjnie skończonych wymiarowo bokach i krawędziach, są cieniem rzucanym na mono płaszczyzny - fikcyjne pojęcie(wszystko posiada fakturę i cztery wymiary z czasem rozpadu). Wystarczy spróbować nałożyć na realną kulę i wszystkie *prawa się zdeformują, artefaktami czasoprzestrzeni.. Obrazek kota jest piktogramem i nie jest kotem, tak samo jak liczba nie jest realną reprezentacją obiektu.. Są opisowymi stratnymi kompresjami różnych typów, które to często są zbudowane z własnych światów reprezentacji materialnych. Zatem mogą wchodzić w interakcje i modelować i zmieniać czy ograniczać procesy symulacji różnych typów, na których możemy potem dokonywać bardziej czym mniej sztucznych(koncepcji nie osiągalnych) symulacji, próbując odwzorować i zorientować, budując i modyfikując otaczające środowisko. / umysł jako część procesora do kreowania symulacji interakcji/.. Jeśli przyjmiemy, że ludzki umysł, to taki czy inny mniej czy bardziej doskonały, zestaw cybernetycznego osprzętowania hardware i software do analizy, to tak czy inaczej operuje on na fizycznych reprezentacjach, aż po wibracje wirów fal elektromagnetycznych. Czyli dokonuje mapowania z kompresją i prowadzimy spekulatywne symulacje na tak kompresowanych obiektach i danych. Jednak są to zawsze statystyczne zaokrąglenia realizowane w innym materiale i tu właśnie wychodzi zawsze artefakt, że symulacja nigdy nie jest tożsama z zjawiskiem.. Psychiatria - hardware ; Psychologia - software. Ale hardware to software realizowane na "kablach". Przeprogramowanie wymaga szerszej interwencji.
Panie Mateuszu. Teoria ewolucji nie jest teorią naukową. Nie spełnia warunku falsyfikowalności. To jest religia wyznawana przez obecną naukę. Od czasów Darwina nieskutecznie szukamy choć jednego najdrobniejszego dowodu na powstawanie nowych gatunków w ramach tej teorii. Właściwie mamy pewność, że ta teoria jest błędna, ale nie mamy niczego w zamian. Część naukowców uznaje, że Bóg. Marzyciele, że to kosmici. Ale ewolucja to niewątpliwa pomyłka.
Teoria Darwina składa się z dwóch postulatów. 1) teorii doboru naturalnego - preferowania cech sprzyjających przetrwaniu 2) teorii powstawania nowych gatunków poprzez dobór poprzedzony spontanicznymi mutacjami. Ta druga część teorii Darwina jest tak absurdalna, że sam Darwin ocenił ją jako słabą. Jednak teoria Darwina jest wyznawana obecnie w całości. Odnoszę się do tego drugiego postulatu Darwina. Postulatu, który jest niezbędny żeby powstał człowiek w wyniku ewolucji. Falsyfikowalność teorii oznacza możliwość istnienia faktów zaprzeczających. W teorii Darwina nie ma możliwości wskazania faktów zaprzeczających drugiemu postulatowi. Spróbuj jakiś wymyślić - choćby zupełnie absurdalny. Nawet gdyby Bóg lub kosmici objawili się nam, to przecież nie wykluczy to, że mogli użyć metody Darwina do stworzenia homo sapiens. pl.wikipedia.org/wiki/Falsyfikacja Od 150 lat szukamy jednego nowego gatunku, który powstał za naszych czasów. Nie znaleźliśmy nawet wśród organizmów prostych. Czy to wystarczy do falsyfikacji? Dla wyznawców religii Darwinizmu z pewnością to za mało.
Ależ oczywiście, że zaobserwowano powstawanie nowego gatunku. Ba, nawet nie wśród organizmów prostych - zaobserwowano to choćby przy ptakach z rodziny monarkowatych. Obecnie twierdzenia 'nie zaobserwowano tego procesu' już są dawno nieaktualne i nie wierzą w nie tylko Ci, którzy wierzyć nie chcą.
Dwa osobniki u rozdzielnopłciowych są różnego gatunku wtedy, gdy nie mogą mieć płodnego potomstwa - jak koń i osioł lub pies i kura. Natomiast u monarkowatych zauważono tylko dwie grupy kolorystyczne w ramach jednego gatunku. Zaskakujące, że takie zróżnicowanie powstało w sposób naturalny, ale wciąż jest to podobne zróżnicowanie jak pomiędzy białym a karym koniem. A przecież nie zaobserwowaliśmy nowego gatunku konia dlatego, że są konie o różnym umaszczenie. Dlaczego zakładamy że powstanie nowy ptaszek? Podobnych sensacji jest wiele wyborcza.pl/7,75400,22705479,ewolucja-na-szych-oczach-nowy-gatunek-zieby-darwina.html Nowy gatunek zięby? Skoro to wciąż zięba to nie jest nowy gatunek, a odmiana lub rasa.
Jakiś pantofelek albo jeszcze prostsza forma "ewoluowała" zmieniając jakiś chromosom, ale po ustąpieniu niesprzyjających warunków wróciła do pierwotnego stanu. Niestety dawno tego słuchałam i nie wiem co to za zwierze (byt organiczny :) ) było
Nie rozumiem tej potrzeby udowadniania istnienia altruizmu. Sądzę, że jest to robione na siłę. Współpraca? Mój interes pokrywa się z innym. Co nie zmienia faktu, ze wraz z przyjacielem, współpracownikiem realizujemy swoje małe egoistyczne cele. Uważam, że istnieje tylko jeden, jedyny nie wymagający dowodu przypadek altruizmu: bezinteresowna złośliwość. Każdy spotyka się z tym co dnia.
Egoizm jest krótko dystansowy dla wyczynowych tępaków, gdzie najlepiej usadowiany jako swój szybki interes i długo dystansowy, gdzie można dostrzec cechy altruizmu egoizmu..
Jak zawsze Pan Mateusz Hohol staje na wysokości zadania. Jedna z moich ulubionych serii na tym kanale.
Warto tu dodać, ze sam fakt uznawania, ze emocjonalność nie liczy się tak mocno, jak sfera racjonalna nie było nigdy. I to właśnie wpływ emocji, konkretnie chęci podniesienie swojej własnej wartości, uznając się za mniej emocjonalną, a bardziej racjonalną osobę, powoduje wysnuwanie tego typu hipotez, a dopuszczanie emocji do głosu, jako ważnego czynnika - jest racjonalne.
Mówiąc inaczej - gdyby racjonalność przeważała nad emocjami, świadczyłoby to dobrze o ludzkości jako takiej i o mnie osobiście, a nie stanowiłoby najlepsze wyjaśnienie na podstawie dostępnych danych. A kierowanie się tym, co ma pozytywny wydźwięk jest emocjonalne w każdym sensie.
Po polsku mówimy: "naczelne"...
Oj, jakże się cieszę, ze padły z ust naukowca te piękne słowa, że w nauce nic nie jest prawdziwe. Bo ja nie mam żadnego tytułu przed nazwiskiem, aby samemu stawiać się w pozycji naukowca, choć w dużej mierze jestem kimś tego rodzaju, choć bardziej w rozumieniu starożytnej filozofii, niż współczesnych badań empirycznych, ale nie o tym... bo tak jest, jak pan Hohoł mówi - i nic w nauce nie jest prawdziwe i planuję w niezbyt odległej przyszłości nagrać dłuższe uzasadnienie na swoim kanale, niemniej słuszny wniosek wynika tutaj ze złych przesłanek.
Nauka nie postuluje nic. co mogłaby nazwać prawdą, ani nie aspiruje do podania jakiejkolwiek prawdy, choć chce dążyć doi jej odkrycia za wszelką cenę. Tylko, że problem lezy w samych możliwościach badawczych i metodach, jakimi nauka dysponuje, a te metody są bardzo subiektywne i ograniczone, p[rzez niedoskonałe ludzkie zmysły. Dlatego nauka nie bada rzeczywistości taką, jaka jest, a jedynie obserwuje - coraz lepszymi i stale udoskonalanymi metodami - relacje między obiektami i zjawiskami. To tak w skrócie - kiedyś zapewne w rozbudowanej formie u mnie na kanale - warto zasubskrybować i poczekać, jeśli ktoś jest zainteresowany:)
Ciekawy wykład:) chociaż gdyby zamienić słowo ewolucja na natura , to by było ciągle to samo. Niestety pan dr nie udowodnił ewolucji, ani tym bardziej ewolucyjnej moralności. Aby mogła funkcjonować moralność musi być rozróżnienie dobra od zła, a tego człowiek uczy się już od pierwszych chwil życia. Uczy się poprzez emocje, dlatego niektórym wydaje się że to wrodzone.
Po co udowadniać coś co udowodnili już inni? :V
Jak taki mechanizm się opisuje. Zaczynamy od religii($przykazań) gdzie ktoś na bardzo niepewnych podstawach, tworzy jakieś ścisłe zestawy przykazań, które mają rozwiązywać problemy, kategoryzować i dzielić..
Gdy dochodzi do załamani tak wykoncypowanego systemu, zaczynamy dorabiać interpretację i ukrywać kiedy po zmianie skali zestaw przestaje działać lub przechodzi w fazę własnej karykatury, bo materia i skala zmieniła fazę stanu skupienia materii. Zazwyczaj jednak mamy już dzięki tym zestawom władzę, która właśnie dzięki ukrywaniu, umożliwia nam czerpanie korzyć z oszustwa i celebracja owych praw..
Gdy i to już nie pomaga, to pokazuje się alternatywę z jeszcze gorszego tego typu chaosu, ale nazwanego wrogiem tego systemu, który to jest często wynikłą karykaturą bez "makijażu" Wcześniejszy zagra tu rolę mniejszego zła..
Tak się kocą fraktalne mono kretetenizmy. W momencie gdy ludzie przestają wierzyć w mono oddziaływania potężnych zazdrosnych duchów i dostrzegają w ich cieniu animatorów. Pozbywamy się duchów i przekształcamy do np. sprawiedliwości($prawa), dochód($buchalteryjny), nieomylności($matematyki),... i tak w każdej separowanej dziedzinie, dostajemy zestaw bóstw mulitu mono teizmów, napędzanych tajemnicyzmami.. Skutki poparzeń promieniowania reliktowego i między synapsami zaczęło iskrzyć fatamorganami duchów..
To ma wymóc i przyśpieszyć procesy automatyzacji modelu buchalteryjnego, od wizji nadzorcy, przez kreację popytu i nadzorowania wykorzystania, aż po dostarczenie i odbiór na "taśmie produkcyjnej", którą ma się stać gra w ludzkie życie.
Gdzie właściciel wyznacza nam na niej: miejsce, czas obowiązki, kary,. czas użyteczności i utylizacji. Zgodnie z jego wizją predestynacji wam przydzielonej. Generuje pionowe centralne programowanie wykorzystania w 100% jednostek, jako wprzęgniętych w sieć jego własności do izolowanych ludzkich atomów, a dewastuje poziome zależności lokalne, dające owemu właścicielowi pełnię władzy..
Staniecie się postaciami sterowalnymi z poziomu gry, którą są wstanie kontrolować systemami cybernetycznymi. Mniej czy więcej na tym polegały konflikt, kreowane wam od wieków. Zazwyczaj grający wami, mieli do tego taki stosunek jak powiedzmy rywalizujący w szachy..
Roboty nie zastąpią ludzi. Ludzie staną się nieautonomicznymi programowalnymi jednostkami(robotami), nadzorowanymi przez automaty proceduralne zwane robotami(sztuczny intelekt).
Struktury projektowane mają to do siebie, że się kopiują fraktalem w górę i w dół. Do takich samych manipulacji dojdzie wśród "bogów" Skończą jak mrówki łowione na patyk przez szupasy..
"Lem o kulturze i jej patologiach"
ua-cam.com/video/HZ4Bh4xJF48/v-deo.html
Tzw. "twardej materii" nie da się odróżnić od tzw. "duchów", a tylko bardzo niewielki stan jej fazy skupienia, taki jak np. wycinek wiru fali elektromagnetycznej definiowanej jako np. światło, dzięki "wyposażeniu" umysłu w bardzo ułomne sensory..
Słowa i hasła jako czarne monolityczne mono byty. Ten sam krótki berecik z redukcjonistycznymi destylatami mono świętości. Każdą molekułę mono pojęcia, możemy tak obudować innymi i dostosować docinając, aby stała się swą własną karykaturą..
Na tym polega kiwanie się z tymi, którzy nie mają czasu na rozkminianie tresowanych kiwaczy, bo trzeba ich utrzymać, ani dostępu do tego co kombinują pomazańcy..
Królową niebios jest interpretacja 🙂, a mając do dyspozycji czasoprzestrzeń, zdolny dłubacz niemal wszystko można wyczarować, choć w większość to symulacje - sztuczne nie osiągalne stany koncepcyjne..
Człowiek od zarania bazgrolił jakieś zwierzaczki na kamieniach, aż doszedł do etapu, że bazgroli binarne cyfrowe zwierzaczki z kamiennych kryształków.
Taa czasem trzeba sobie załatwić piechotkę i wyściubić nosa z psychiatrii. Podglądnąć coś co jest twardo na glebie natury posadzone, żeby do cna nie stracić kontaktu z kwieciem rzeczywistości.
Istnieje tylko jedna mulit bryła - chmura drgań, a obecnie definiowana jako atomy. Obrazkowo to jak arbuz hodowany w słojach o rożnych zadanych ograniczeniach(*prawach) przestrzeni..
Bryły o fikcyjnie skończonych wymiarowo bokach i krawędziach, są cieniem rzucanym na mono płaszczyzny - fikcyjne pojęcie(wszystko posiada fakturę i cztery wymiary z czasem rozpadu).
Wystarczy spróbować nałożyć na realną kulę i wszystkie *prawa się zdeformują, artefaktami czasoprzestrzeni..
Obrazek kota jest piktogramem i nie jest kotem, tak samo jak liczba nie jest realną reprezentacją obiektu.. Są opisowymi stratnymi kompresjami różnych typów, które to często są zbudowane z własnych światów reprezentacji materialnych.
Zatem mogą wchodzić w interakcje i modelować i zmieniać czy ograniczać procesy symulacji różnych typów, na których możemy potem dokonywać bardziej czym mniej sztucznych(koncepcji nie osiągalnych) symulacji, próbując odwzorować i zorientować, budując i modyfikując otaczające środowisko.
/ umysł jako część procesora do kreowania symulacji interakcji/..
Jeśli przyjmiemy, że ludzki umysł, to taki czy inny mniej czy bardziej doskonały, zestaw cybernetycznego osprzętowania hardware i software do analizy, to tak czy inaczej operuje on na fizycznych reprezentacjach, aż po wibracje wirów fal elektromagnetycznych. Czyli dokonuje mapowania z kompresją i prowadzimy spekulatywne symulacje na tak kompresowanych obiektach i danych. Jednak są to zawsze statystyczne zaokrąglenia realizowane w innym materiale i tu właśnie wychodzi zawsze artefakt, że symulacja nigdy nie jest tożsama z zjawiskiem..
Psychiatria - hardware ; Psychologia - software.
Ale hardware to software realizowane na "kablach". Przeprogramowanie wymaga szerszej interwencji.
Panie Mateuszu. Teoria ewolucji nie jest teorią naukową. Nie spełnia warunku falsyfikowalności. To jest religia wyznawana przez obecną naukę. Od czasów Darwina nieskutecznie szukamy choć jednego najdrobniejszego dowodu na powstawanie nowych gatunków w ramach tej teorii. Właściwie mamy pewność, że ta teoria jest błędna, ale nie mamy niczego w zamian. Część naukowców uznaje, że Bóg. Marzyciele, że to kosmici. Ale ewolucja to niewątpliwa pomyłka.
"Właściwie mamy pewność, że ta teoria jest błędna"... Możesz podać jakieś fakty przemawiające za błędnością teorii ewolucji?
Teoria Darwina składa się z dwóch postulatów. 1) teorii doboru naturalnego - preferowania cech sprzyjających przetrwaniu 2) teorii powstawania nowych gatunków poprzez dobór poprzedzony spontanicznymi mutacjami. Ta druga część teorii Darwina jest tak absurdalna, że sam Darwin ocenił ją jako słabą. Jednak teoria Darwina jest wyznawana obecnie w całości. Odnoszę się do tego drugiego postulatu Darwina. Postulatu, który jest niezbędny żeby powstał człowiek w wyniku ewolucji.
Falsyfikowalność teorii oznacza możliwość istnienia faktów zaprzeczających. W teorii Darwina nie ma możliwości wskazania faktów zaprzeczających drugiemu postulatowi. Spróbuj jakiś wymyślić - choćby zupełnie absurdalny. Nawet gdyby Bóg lub kosmici objawili się nam, to przecież nie wykluczy to, że mogli użyć metody Darwina do stworzenia homo sapiens.
pl.wikipedia.org/wiki/Falsyfikacja
Od 150 lat szukamy jednego nowego gatunku, który powstał za naszych czasów. Nie znaleźliśmy nawet wśród organizmów prostych. Czy to wystarczy do falsyfikacji? Dla wyznawców religii Darwinizmu z pewnością to za mało.
Ależ oczywiście, że zaobserwowano powstawanie nowego gatunku. Ba, nawet nie wśród organizmów prostych - zaobserwowano to choćby przy ptakach z rodziny monarkowatych.
Obecnie twierdzenia 'nie zaobserwowano tego procesu' już są dawno nieaktualne i nie wierzą w nie tylko Ci, którzy wierzyć nie chcą.
Dwa osobniki u rozdzielnopłciowych są różnego gatunku wtedy, gdy nie mogą mieć płodnego potomstwa - jak koń i osioł lub pies i kura. Natomiast u monarkowatych zauważono tylko dwie grupy kolorystyczne w ramach jednego gatunku. Zaskakujące, że takie zróżnicowanie powstało w sposób naturalny, ale wciąż jest to podobne zróżnicowanie jak pomiędzy białym a karym koniem. A przecież nie zaobserwowaliśmy nowego gatunku konia dlatego, że są konie o różnym umaszczenie. Dlaczego zakładamy że powstanie nowy ptaszek?
Podobnych sensacji jest wiele
wyborcza.pl/7,75400,22705479,ewolucja-na-szych-oczach-nowy-gatunek-zieby-darwina.html
Nowy gatunek zięby? Skoro to wciąż zięba to nie jest nowy gatunek, a odmiana lub rasa.
Jakiś pantofelek albo jeszcze prostsza forma "ewoluowała" zmieniając jakiś chromosom, ale po ustąpieniu niesprzyjających warunków wróciła do pierwotnego stanu. Niestety dawno tego słuchałam i nie wiem co to za zwierze (byt organiczny :) ) było
Nie rozumiem tej potrzeby udowadniania istnienia altruizmu. Sądzę, że jest to robione na siłę. Współpraca? Mój interes pokrywa się z innym. Co nie zmienia faktu, ze wraz z przyjacielem, współpracownikiem realizujemy swoje małe egoistyczne cele.
Uważam, że istnieje tylko jeden, jedyny nie wymagający dowodu przypadek altruizmu: bezinteresowna złośliwość. Każdy spotyka się z tym co dnia.
Chodzi o to żeby podgryźć chrześcijaństwo
@@czerwonymotyl948 W jakim celu?
Chrześcijaństwo, jak i wszystkie inne religie - również jest efektem ewolucji społecznej.
@@DayWalker966Rip bo taki był zamysł Boga.
@@ayeka7574 Bóg to wymysł człowieka.
Egoizm jest krótko dystansowy dla wyczynowych tępaków, gdzie najlepiej usadowiany jako swój szybki interes i długo dystansowy, gdzie można dostrzec cechy altruizmu egoizmu..