Warto dać szansę debiutantowi? | Strefa Czytacza
Вставка
- Опубліковано 8 лют 2025
- SUBSKRYBUJ KANAŁ ► goo.gl/4bNSkF
⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Czy unikamy debiutujących autorów? Czy boimy się książek nieznanych pisarzy? I wreszcie, czy warto dać szansę debiutantowi?
Zapraszamy na dyskusję w oparciu o "Dzieci starych bogów: Śmiech diabła" Agnieszki Miela.
Polecamy książkę w promocji ► klobook.com/sk...
Aktualnie książka jest dostępna tylko na powyższej stronie.
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
Możesz również wspierać nas na Patronite ► bit.ly/zostanpa...
***
Grafika brody pobrana z freeiconspng.com
Grafika szczura pobrana z pinclipart.com
#czytamdlarozrywki
www.strefaczytacza.pl
Nie macie nawet pojęcia w jak wielkim byłam szoku, kiedy powiedziano mi wczoraj, że dostaliście moją książkę i zdecydowaliście się poświęcić swój czas na jej zrecenzowanie. Naprawdę, takie niespodzianki nie są czymś, co debiutant jest w stanie przyjąć na spokojnie, a kiedy zaczęłam oglądać wasz dzisiejszy film, to serce mało nie wyskoczyło mi z piersi. 😀
Dziękuję z całego mojego pokręconego serducha! ❤️
Co do inspiracji "Wiedźminem", czy nadania Aine cech Ciri, to szczerze mówiąc w to nie celowałam. Pomysły na bohaterów "Dzieci Starych Bogów" czy realia świata zaczęły rodzić się w mojej głowie jakieś 15 lat temu, a za książki Sapkowskiego wzięłam się dużo później, bo... ogólnie czytam bardzo mało fantastyki. Dorastałam w miłości do horrorów i książek historycznych i przypuszczam, że to z tego wzięła się ta mroczna otoczka. 😉
Jeszcze raz olbrzymie dzięki za ten film i za szansę, jaką dzięki niemu daliście wielu debiutantom. Może dzięki temu więcej osób zdecyduje się zaryzykować i sięgnie po nasze książki.
Mam nadzieję, że dzięki temu filmowi wiecej osób kupi Pani książki. Ja zaraz zamawiam bo akurat mam podobny gust do Czytaczów więc na 90% mi się spodoba.
@@oboeteirun1907 bardzo mi miło! 😀
Ja też z miłą chęcią sięgnę po Pani książkę :)
Będzie mi bardzo miło, Sebastianie! 😀
Zwykle patrzę na opis i pierwsze strony, by rozeznać się w stylu, ale debiutantów staram się czytać z dość prostego powodu - sama kiedyś chciałabym wydać i to trochę w nadziei na zasadę wzajemności.
Inna sprawa, że często występuje coś, co nazywam sama "syndromem debiutanta". Typowe cechy:
- urywanie, brak zdolności do stworzenia dużej sceny,
- problemy z budową fabuły, czasem rozwiązania ze schematów, często kiepskie odniesienie długości do tego, jak ważna jest dana scena,
- zbędne fragmenty, zapychacze (co ma trochę związek z kwestią powyżej),
- problemy z logiką, czasem naciąganie.
- niedopracowany, zmienny styl
Jeszcze trochę bym tego nawymieniała. Głównie to kwestia tego, że debiutant nie ma za sobą aż tyle pracy nad warsztatem jak starzy wyjadacze. Z drugiej strony, debiutanci często mają świeże, nowe podejście i pomysły, co często bywa ważniejsze.
Inna sprawa, że często starsi stażem pisarze mogą liczyć na lepszą pomoc, zarówno przy pisaniu, jak i poprawkach. Debiutant raczej będzie przeszczęśliwy, że ktokolwiek chce go wydać. No i książki doświadczonych autorów zwykle mają lepszą promocję.
Za to wielu popularnych pisarzy w pewnym momencie staje się mocno wtórna, znajdują sobie schemat i tylko ubierają go w nowe piórka. Albo z tej typowo młodzieńczej "urywkowości" przechodzą na drugą stronę i leją wodę. A wśród debiutantów znajdą się ci, co pierwszą powieść mają pełną tej lekkiej niezdarności pierwszych kroków i tacy, którzy najwyraźniej muszą mieć szuflady pełne wprawek, bo zaczęli świetnie. I serio, ci pierwsi mogą wieloma rzeczami nadrobić, a tych drugich szkoda po prostu przegapić.
Ogólnie, debiuty to trochę kupowanie kota w worku - można się przejechać, ale można też być jednym z pierwszych odkrywców literackiej perełki. A często pomysły nadrobią braki warsztatowe.
Ja nie mam uprzedzeń - każdy kiedyś jakoś zaczął. Zamiast nakręcać się "ło matko to debiutant" albo "ło matko taki znany autor", raczej po prostu łapię jakąś książkę w księgarni, otwieram i czytam pierwszy rozdział. Podoba mi się styl, książka mnie wciąga? Sprzedane, dziękuję ^^. Znam autora? Fajnie, ale i tak sprawdzę, czy styl mu/jej się nie zmienił. Wiele razy zawiodłam się na "sprawdzonym" autorze, który zaczął eksperymentować z innym stylem w połowie kariery i przestał mi odpowiadać. I nigdy. Przenigdy. Pod żadnym pozorem. Nie. Czytam. Recenzji. Z książkami jak z muzyką albo potrawami. Każdy ma swój własny gust i to, co innym pasuje, mnie może nie podejść i na odwrót. I tak, moje półki są wypełnione książkami kupionymi na stacjach kolejowych za "pińć złotych", a są naprawdę fajne.
Lubię Dana Browna, ale zgadzam się z Tobą Danielu, że "Cyfrowa Twierdza" na tle innych Jego książek wypada najgorzej. Oczywiście będę chciał nabyć książkę Pani Agnieszki. Mam nadzieję, że dzięki temu autorka rozwinie swój talent i wyda kolejne książki. Ja tak ogólnie nigdy się nie zastanawiałem, jak kupowałem jakieś książki czy to debiut czy też bestseller. Ja podobnie, jak Natalka czytałem opis z tyłu książki, żeby zapoznać się o czym jest mniej więcej książka i czy może mnie zainteresować. Fajnie, że dzięki Wam więcej osób będzie mogło się zapoznać z debiutem Pani Agnieszki. Pozdrawiam Was :)
Ja na przykład nigdy nie sprawdzam, czy dana książka jest debiutem autora czy nie. Wybierając powieść do przeczytania patrzę na opis, na okładkę albo czytam (lub oglądam w Waszym przypadku :D) recenzję, jeśli nie znam autora.
Osobiście kupuję książki, patrząc jedynie na gatunek, tytuł i krótkie streszczenie z tyłu okładki 😁 I ten system nigdy mnie nie zawiódł. Nie sprawdzam, czy znam autora czy moze jest on debiutantem ☺
Szczerze mówiąc wolę debiuty niż autorów, którzy piszą cokolwiek na fali popularności - byle szybciej. Przejechałam się tak na bardzo lubianej Lingas-Łoniewskiej - przeczytałam "wszystko wina kota" i byłam zaskoczona, że pisarka o takiej popularności napisała takiego gniota - była to jej jedyna powieść, po którą sięgnęłam i na razie ostatnia. Tak samo miałam z Musso - zabrałam się za jedną z jego książek i zupełnie mi nie przypasowała. Takich przykładów mam o wiele więcej.
Jeśli tematycznie książka mnie zachęci to spróbuje ją przeczytać.
Jedynie mam czerwone światełko w przypadku vanity publishing, bo trafiłam chyba na jedną książkę tak wydaną, która mi się spodobała. Reszta nie była zbyt udana...
Prawda, nie zawsze warto ufać popularności, gdyż może być tak, że największy gniot w jakiś sposób trafi do serc większości.
Ja lubię czasem zaryzykować, zdarza mi się nawet nie sprawdzać czy coś jest debiutem, jeśli zainteresuje mnie opis.
Tej książki jeszcze nie czytałam, ale była możliwość zapoznania się z fragmentem przedpremierowo i zapowaiadała się ona bardzo interesująco, więc kiedyś na pewno po nią sięgnę.
Brzmi świeżo i zachęcająco, na pewno sięgnę po tę pozycję :) Jedynym debiutantem jakiego czytałam był Christopher Paolini i jego "Eragon", ale to było baaaaaaaardzo dawno temu. Stwierdzam więc, że czas sięgnąć po jakiś debiut już jako osoba dorosła :)
Tak szczerze, to przy wyborze książki patrzę głównie na opis lub czytam fragment. Czy to debiut autora, czy małe wydawnictwo - jakoś nie ma to dla mnie znaczenia. Nie sięgam też za często za popularne powieści, pewnie dlatego, że zazwyczaj unikam szukania o takich informacji. Po prostu lubię znaleźć się w księgarni i poszukać dla siebie czegoś fajnego.
Zrozumiałe jednak, że ludzie nie lubią ryzyka. Mało kto chce wydać pieniądze i poświęcić swój wolny czas na coś, co nie sprawi mu przyjemności. Choć nie zawsze popularna książka jest trafnym wyborem. Dlatego według mnie takie recenzje czy możliwość przeczytania fragmentu książki są bardzo potrzebne.
Dla mnie również możliwość wcześniejszego zapoznania się z fragmentem i stylem autora jest bardzo ważna, ba, nawet decydującą, jeśli chodzi o to, czy ostatecznie sięgnę po daną pozycję. Dlatego też razem z wydawcą już jakiś czas temu udostępniliśmy fragment "DSB", żeby nikt nie kupował kota w worku 🙂
@@agnieszkamiela9678 Takie rozwiązanie na pewno skłoni wiele osób do sięgnięcia po książkę bez większej nieufności :)
Po lekturze książek Roberta M. Wegnera uważam, że nasza literatura fantasy zaczyna wstawać z kolan. Po debiut pani Mieli mam zamiar sięgnąć już niedługo, bo widzę wiele pozytywnych recenzji :)
"Tak tak. Tam w lustrze to niestety ja". Młoda, pisująca i myśląca o wydaniu czegoś, kiedyś. Pisująca w Polsce. Fantastykę. Auć.
Każdy pisarz kiedyś debiutował. Faktycznie, ciężko znaleźć dobry debiut, jednak równocześnie naprawdę ciężko jest wymagać od autorów dopiero wchodzących na rynek książki już wysokiego poziomu literackiego, dzieła łamiącego schematy, gotowego do podboju świata. Jak od dziecka w pierwszej klasie podstawówki ciężko wymagać przeliczania całek i dokonywania rachunku różniczkowego. Wszyscy się uczymy. Niełatwo autorowi być już ukształtowałtowanym twórcą przed wydaniem swoich tworów, jakżesz mogłoby to być możliwe?
Pozdrawiam.
Bywało, że wybieraliśmy na nasz prywatny Klub Ksiązki pozycje nie tylko debiutantów (polskich), ale nawet i samowydawców. Fakt, bywało różnie, zwykle nie do końca różowo, ale i my mamy dość wysokie wymagania, więc może i dlatego. W moim przypadku bardziej niż na fakt, czy to debiut, czy nie, patrzyłabym na tematykę. Zresztą przyznam, że nie sprawdzam autora pod tym akurat kątem, zwykle już po przeczytaniu szukam jakichś informacji i bywało, że nacięłam się bardzo na coś, co debiutem nie było - na pocieszenie - bywaly to zagraniczne nazwiska i kompletnie nie rozumiałam po co to zostało wydane w Polsce. Myślę, że należy dawać szansę, nie tylko debiutantom, ale i tym, którzy coś fajnego piszą, a niekoniecznie wydają. Bo czytywałam nie wydanych nigdy autorów o duże niebo lepszych od tych nawet nieco już znanych i popularnych.
Nie uważam, że debiuty to coś złego, bo raz - każdy kiedyś zaczynał, dwa - często debiuty są najlepszymi ( albo i jedynymi ) dziełami danego autora, trzy - debiut to nie pierwsze napisane dzieło danego autora, tylko pierwsze wydane, a to znacząca różnica, bo zazwyczaj takie osoby sporo piszą wcześniej do tzw. dla szuflady. Ja nie mam nic przeciw debiutantom, o ile to moje klimaty. Czytam głównie horror, fantasy, czasem thrillery, sci- fi itp. Więc wielu gatunków nie dotknę nigdy. Ale jak coś już jest z moich klimatów, to mogę dać mu szansę - o ile mnie zaciekawi opis, tytuł, okładka czy czyjaś opinia.
Ja czytałam valarand gościa co ma na nazwisko Pawliczek (jak to odmienić XD), teraz to moja ulubiona książka i cierpię, że nie ma kontynuacji
Jest tylu autorów których czytam i tyle serii, które zaczęłam (i które wciąż się rozrastają), że w tej chwili nie sięgam po nowych autorów bez względu na to czy to debiut czy nie. Swojego czasu nie czytałam polskich autorów, tak samo jak nie oglądam polskich filmów. Aktualnie z polskich autorów czytam Małgorzatę Rogalę, otarłam się też o Katarzynę Puzynską i Wojciecha Chmielarza i stwierdzam, że warto dać szansę naszym rodakom.
Czytaczu, ta broda do ciebie nie pasuje. 😂😂 prośba do ciebie: nie zapuszczaj takiej brody😂😂
Oj tam, 41 to nie jest jeszcze kajak. 😂😁
A co do debiutów, pewnie bym zaryzykowała. Sama próbuję coś pisać i może kiedyś wydań.
Powiem tak, nie ufam książkom, które nie wiem czy są dobre. Czasami zaufam jeśli nie ma w bibliotece. Prawie zawsze sprawdzam recęzję.
Jeden z najlepszych debiutów EVER to „Siedem śmierci E. Hardcastle”!! 😍
Kupiłam tę książkę na spotkaniu z autorką 😁 czeka na swoją kolej. Zainteresowałam się nią ze względu na to, o czym jest. Raczej nie zwracam uwagi na to czy książka jest debiutem czy nie. Moje dwie ulubione książki są debiutami autorów😁 z całego serca polecam "Idźi czekaj mrozów" Marty Krajewskiej (wydawnictwo Genius Creations, więc też nie jakieś super znane) i "Gargulec" Andrew Davidsona. Uwielbiam również "Wyspę mgieł" Marii Zdybskiej, "Zatopić Niezatapialną" Ani Hrycyszyn. Ostatnimi czasy czytam głównie polskich autorów i szczerze, kocham te historie 🥰 natomiast recenzjami nie kieruję się w ogóle 🤫 lubię oglądać jak recenzujecie różne powieści, ale i tak zwykle stawiam na "przeczytam, to zobaczę"
A więc to byłaś ty! ❤️❤️❤️
@@agnieszkamiela9678 Tak 😁 i biorę ją ze sobą do pociągu w sobotę, więc mam nadzieję, że w długi weekend ją skończę 😉
@@kingagatkowska5271 w takim razie będę czekać na twoją opinię. 😉 Ale szkoda, że się nie przyznałaś, bo myślałam, że wszyscy poza moimi znajomymi znaleźli się na tym spotkaniu przypadkiem. 😂 Mam jednak nadzieję, że ci się podobało 🙂
@@agnieszkamiela9678 Tak, było bardzo ciekawie 😉
Jeśli mowa o debiutantach to zachęcam do pierwszej książki (również fantastyka młodzieżowa 😉) Agnieszki Kareckiej - Po drugiej stronę jeziora. Może Was zainteresuje 🙂
Zaintrygowaliście mnie czytacze tym książkiem >:) Szczerze mówiąc zazwyczaj sprawdzam kilka recenzji, wraz z blurbem a potem się decyduję czy mi się to wydaje interesujące, czy nie, lub wrzucam książkę na listę "do kupienia" :P Jakoś tak nie przywiązuję dużej wagi do dorobku autora. Poza tym sama też coś tam skrobię i chciałabym żeby mój debiut był udany, a więc... Pewnie sięgnę po tę książkę bo jestem jej zwyczajnie ciekawa :)
Jeśli chcesz to mogę dać Ci link do darmowego fragmentu. 🙂
@@agnieszkamiela9678 a poproszę! 😁 Jestem ciekawa jak to napisałaś :)
@@karolinamarkowiak1703 klobook.com/dzieci-starych-bogow-fragment/
Ja noszę rozmiar buta 44, Czytaczu. Bez żartów z Wielkiej Stopy proszę :P
Polecam Wam przeczytać debiut Klaudii Bianek "Jedyne takie miejsce" książka cudowna!
W sumie nie oceniam kogoś czy dopiero debiutuje, bo wiem że treść może być równie dobre ciekawsza niż znany autor. Np: kiedyś znalazłam serie która była debiutem i self publishingiem który był wydawany jedynie w ebooku i tanio, a po paru latach dostał wydanie papierowe i oddaną grupkę fanów, więc tu akurat różnie bywa. Choć czasem zdarza się ktoś kto faktycznie zaginie w tłumie i książka pójdzie bez echa.
Ej ja też nosze 41 przynajmniej łatwiej kupić buty, niż na 39 lub 38 bo tak nie wykupują xD A co do debiutów ostatnio przeczytałam całą trylogię "Falcon" debiutantki Katrzyny Wycisk i bardzo mi się podobała, także nie taki debiutant straszny ;)
Mnie debiuty nie przerażają. Nigdy nie zagłębiam się w notki biograficzne, mało kiedy przeglądam dokonania danego autora nim sięgnę po książkę. Wyjątkiem są serie, gdzie istnieje prawdopodobieństwo, że dana pozycja jest kontynuacją czegoś, nawiązaniem do innych serii itp.
Myślę, że nie ma co się negatywnie nastawiać. To prawda, że pierwsza książka może być słaba, ale z drugiej strony można pisać bestsellery a później wydać coś kiepskiej jakości
Ja np dzięki wielu fanfiction z Harrego Pottera znalazłam potencjalnych autorów, których książki bym kupiła;)
Ja dzięki blogom znalazłam kilka osób, które piszą teraz świetne opowiadania na portalu Nowej Fantastyki, czy właśnie podpisały umowy na książki 🙂
Ja nie sprawdzam czy nowy (dla mnie) autor jest debiutantem czy nie;) do tego stopnia, że trylogie często zaczynam od środka😌
Właśnie skończyłam "Króla Kier" Aleksandry Polak i stwierdziłam, że po pierwsze przestaję czytać polskich debiutantów, po drugie teraz ufam tylko Waszej opinii, bo na reszcie się zawiodłam.
Więcej potterhead! Dlatego bo to świetne
Słowo "przemetaforyzowane" - jeśli nie istniało, to już istnieje, bo właśnie je stworzyliście.
Ja się nie boję debiutów. Każdy od czegoś zaczynał.
Polećcie jakieś książki w przedziale 11 ,13 lat bo jutro idę do szpitala bo nie. M
zwiadowcy
Mówicie że w Polsce książki są drogie? W Norwegii średnia cena hardbacka to 300-350 koron czyli... 150-170 zł. I owszem, tu się nieco inaczej zarabia ale nie aż o tyle inaczej...
U nas, z tego co zauważyłam na rozmaitych grupach książkowych, króluje od jakiegoś czasu podejście, że jeśli książki nie ma na Legimi, to ludzie bardzo rzadko po nią sięgają. Wolą zapłacić za fizyczne posiadanie książki, którą ma ładną okładkę, o której się mówi, czy której autora wypada znać. Dopiero przy okazji targów książki i występujących na nich promocji miękną i kupują częściej coś poza tymi wyjątkami. No i kwestia finansów nie jest podawana jako główny powód takiego podejścia - tłumaczone jest to brakiem miejsca w domu na pozycje, które nie są tego warte.
Ja przyznam że ksiazek fizycznych nie kupuje ze względu na to że wysyłka takiej książki do mnie przekracza wartość samej książki. Nie mówiąc o tym ze jest zwyczajnie problematyczna. Noi nie ukrywajmy przy moim tempie czytania czyli jakieś 10-15 ksiazek miesięcznie lub więcej to bym na książkach zbankrutowała. Wiec tak, korzystam z Legimi ale nie jest to jedyne źródło. Jak książki tam nie ma, a zależy mi na jej przeczytaniu to kupuje ebooki.
Też mam 41😂 Można dostać zgrabne i ładne buty w tym rozmiarze 🙂
Jak mi się coś podoba, to zazwyczaj 41 już nie ma :( albo źle na nodze wygląda :(
Przytoczone pierwsze zdanie książki zabrzmiało jak dyktando z czasów szkolnych 😂
Nie przeczę, ale ten początek, jakkolwiek ryzykowny, był zamierzonym zagraniem 😉
mam limitowaną edycję kłobook a dedykacją
A kiedy mniej więcej będzie o ebookach o których pytaliscie na FB? 😂
Ja mam też stopę 41 😂
A ja 42-43 😂
A butów w naszych rozmiarach jak na lekarstwo :(
@@StrefaCzytacza No niestety, ale czasami trafi się jakaś perełka
Debiut + fantastyka = autor wyklęty
Ale mnie pocieszyliście XD
Ale to naprawdę bardzo częste podejście 😁
@@agnieszkamiela9678 No niestety. Ale gratuluję wydania książki! ❤ Więcej takich debiutów i może równanie się zmieni na bardziej pozytywne 😁
@@Joan-dg5xc dzięki 😁 Przede wszystkim wszystkie osoby, które marzą o wydaniu książki czy debiutują fantastyką muszą zaopatrzyć się w cierpliwość i upór, ale wydaje mi się, że ostatnimi czasy nasza sytuacja lekko się poprawia.
@@agnieszkamiela9678 dziękuję, że to mówisz, bo dokładnie taki jest mój plan! Tylko z cierpliwością może być różnie XD
@@Joan-dg5xc każdy przez to przechodzi. Wierz mi, da się jej nauczyć 😉
Nie mam nic do czytania