Jak zawsze w punkt :) Cytat ze strony Heinekena: "Heineken 0.0 zawiera niezwykle małą ilość alkoholu, maksymalnie 0,03% objętości, co oznacza, że każda jednostka Heinekena 0.0 zawiera maksymalnie 0,03% alkoholu. Jest to poziom niższy lub porównywalny z innymi artykułami spożywczymi, jak chleb, wypieki, soki czy banany, co ma związek z naturalną fermentacją składników (zboża, owoce). Etykieta oraz deklarowany skład Heinekena 0.0 są zgodne z lokalnymi przepisami dotyczącymi żywności."
jak zawsze chłopski rozum w natarciu. Tymczasem: "Ponadto przeprowadzono badanie, które wykazało, że w prawie 30% badanych piw tzw. bezalkoholowych ilość alkoholu była większa niż podano na etykietach" to z badań przeprowadzonych przez SGH. Wniosek prosty: mogli pisać, że piwo ma max 0.5% a w rzeczywistości mogło mieć więcej. Coś takiego, wielkie firmy kłamią, kto by się spodziewał.. to jest własnie świetny przykład gdzie teoria mija się z rzeczywistością
Proponuje wyeliminować nawet oranżadę bolek i lolek bo ma kapsel, szklaną butelkę i robi psssst, ktoś usłyszy i mu się aktywują powtórnie komórki alkoholowe 🤣
To wcale nie jest takie śmieszne - nawet takie wrażenia wizualno-słuchowe mogą być wyzwalaczem. Jak ktoś jest uzależniony to sprawa naprawdę jest skomplikowana. Twój żołądek nie robi się pusty, kiedy czujesz choćby sam zapach jakiegoś niesamowicie pysznego dania? Pewnie się robi, bo to wyzwalacz. Problemem części komentarzy pod tym filmiem - i absolutnie nie mówię o Twoim komentarzu - jest niewiedza komentujących. Jeśli ktoś był uzależniony, organizm już zawsze będzie reagował. Bywają nawet palacze, którzy po 30 latach od rzucenia mówią, że czasami nadal ich ciągnie. Ja rzuciłem papierosy raptem 14-15 lat temu i czasami tak mam. Nadal mój nos wyłapuje szybko zapach dymu, a czasem na widok palacza mój organizm reaguje odczuciem "daj papierosa, jestem na głodzie". Mimo lat. Żarty żartami, ale tak, osoba uzależniona musi już potem unikać pewnych rzeczy i nauczyć się żyć w inny sposób.
@@prooseete autorytety toczą pianę nad czymś co funkcjonuje od lat (fermentacja alkoholu na x y sposobów) to automatycznie włącza mi się pamięć wzrokowa i jadę samochodem po piwko (mieszkam daleko od sklepu), dalej nie muszę pisać, sami wiecie co robię po wyjściu ze sklepu
@@KicksonAcapulco13-no5rd to jest śmieszne, bo osoby uzależnionej NIE DA się od takich bodźców odizolować. Ktoś, kto twierdzi, że zakazanie piwa bezalkoholowego cokolwiek zmieni jest oderwany od rzeczywistości. Poza tym, jak nie piwo to coś innego się znajdzie - tak po prostu działa uzależnienie, ale problem jest właśnie w uzależnieniu, a nie w samych bodźcach.
Nie rozumiem jak można nie polecać piwa 0% ale nie mieć nić przeciwko winu, przecież u alkusów sama czynność to aktywuje te same mechanizmy. Alkoholik nie powinien stosować zamienników.
@@adamb6588No to jest właśnie błąd dzisiejszy alkoholik przeważnie ma hajs i pije drogie alkohole„normalnie” funkcjonuje i to daje złudzenie braku problemu.
Najlepsze jest to że gdzieś tam też straszył przed piwami zero, że to może doprowadzić do powrotu do chlania. A z drugiej strony sam pije wino bezalkoholowe.
Przecież piwa bezalkoholowe to chyba największy wróg wszelkich grup AA. Widać że nieogarniasz tematu XD A Rutkowski nie był alkoholikiem tylko heroinistą.
Cały czas się zastanawiałem kiedy Rutkowski ze Śpiewakiem doczepią się do Kopyra. Chcieli wydymac Freda a to Fred wydyma was. I myk Kopyr jak zawsze merytorycznie wyjaśnia. Oglądam Cię od wielu lat i akurat dzięki Tobie wypijam bardzo mało piwa w stosunku do tego co było wcześniej. Życie w końcu jest za krótkie, żeby pić kiepskie piwo. Dlatego pije bardzo rzadko ale już naprawdę jakiegoś sztosa
Z jednej strony stoję za panem Robertem, bo uważam kulturę picia piwa za szkodliwą (tak jak cukierki dla dzieci w kształcie papierosów), bo normalizowanie narkotyku ułatwia sięgnięcie po niego, a towarzysko tłumaczyć się trzeba "czemu nie pijesz" zamiast odwrotnie, co powinno zachęcać do refleksji (nie powinniśmy raczej pytać "w jakim sięgasz po alkohol w danej sytuacji?"). Z drugiej strony argument użyty przez pana Roberta to przejaw ignorancji i mocno podważa jego autorytet. Rozumiem, że nie trzeba mieć magisterki ze wszystkiego, ale jednak jeśli opiera się na czymś całą kaskadę wniosków, to lepiej sprawdzić czy dobrze się rozumie dane zjawisko. Jeśli tutaj zawiódł, jak mu wierzyć w resztę "przemyśleń"? Dobry materiał Tomku, fact checking jest w cenie.
@@stilfr szczerze polecam terapię (tylko może nie u pana Roberta) jeśli komentarze w internecie wyzwalają w tobie agresję i odruchy obronne. Trzymaj się tam, życzę ogarnięcia i powodzenia w życiu
@@Qnnrad jeżeli jedna teza nie jest prawdziwa to nie znaczy że inne też są nieprawdziwe. Podobnie jak to że jedna jest prawdziwą nie znaczy że inne są też prawdziwe. Specjaliści od uzależnień zmagają się z milionami tragedii. Świat, tak jak Pan Kopyt, pokazuje ostentacyjnie jasna stronę, natomiast strona ciemna jest ukrywana we wstydliwym zaciszu domowych nieszczęść.
@@punk3900 Wnioski wyciągnięte na podstawie błędnych założeń również najprawdopodobniej są błędne (choć, jak to mówią, nawet zepsuty zegar dwa razy dziennie pokazuje dobrą godzinę). Nie mówię, że myli się "w innych" tezach. Pytam: "jak mu wierzyć?". Kwestionuję jego autorytet a nie tezy. Występuje jako ekspert, przemawia ex-cathedra a prezentuje - w omawianej przez Tomka sprawie - bardzo niski poziom, kłamie. Jeśli mam fack-checkować każdą jego wypowiedź w omawianej sprawie to wolę od razu go pominąć i sięgnąć do bardziej zaufanych (naukowo) źródeł.
Jako że sam jestem trzeźwym alkoholikiem (5 lat stażu) to się wypowiem. W przypadku pana Rutkowskiego to w pełni się zgadzam z tym że dla trzeźwego alkoholika picie piwa bezalkoholowego jest niebezpieczne. I to nawet niekoniecznie ze względu na to czy tam jest śladowa ilość alkoholu czy nie. Po prostu uruchamiają się w głowie mechanizmy powiązane z piciem piwa jako takim. A to może doprowadzić do nawrotu. Plus w piwie bezalkoholowym nadal mamy chmiel który również jest psychoaktywny co dodatkowo wzmacnia cały proces. Pamiętam na pierwszej terapii słyszałem historię pani której styl picia polegał na tym że siadała w fotelu z kielichem wina i słuchała muzyki. Zastąpiła wino sokiem... i wytrzymała kilka miesięcy - utrzymanie starych schematów niestety pchnęło ją z powrotem w objęcia nałogu. Natomiast kompletnym nonsensem jest mówienie że piwa bezalkoholowego to nie, ale już wino bezalkoholowe to tak. Tak samo bym nie polecał wina bezalkoholowego trzeźwemu alkoholikowi. Myślę że wychodzi to że pan Rutkowski był uzależniony od narkotyków a nie alkoholu - jakby ktoś wyprodukował marihuanę czy heroinę bez środków psychoaktywnych to idę o zakład że w życiu by nie powiedział że narkoman może po nie sięgać. Dla osób nie będących alkoholikami dyskusja czy w piwie bezalkoholowym jest 0% czy 0,05% jest czysto akademicka.
"Chmiel, tak jak konopie siewne, nie wykazuje działania psychoaktywnego i nie zaburza funkcji poznawczych." Wy kiedykolwiek sprawdzacie swoje informacje czy bezmyślnie powtarzacie to co wam babka mówiła w 1945?
@@Meloonikk "Wyciągi z szyszek chmielu stosuje się jako środek uspokajający, pomagający w bezsenności i drażliwości. " taa zupełnie nie ma działania psychoaktywnego. To że coś nie zaburza funkcji poznawczych to nie znaczy że nie ma działania psychoaktywnego
Jestem alkoholikiem niepijącym od ponad 14 lat. Spróbowałem piwa 0% jeden raz, koledzy ostrzegli mnie, że może to zadziałać jako wyzwalacz. I nie próbowałem więcej. Taka jest natura uzależnienia. Osoba nie uzależniona tego nie musi rozumieć. Wina bezalkoholowego również nie spróbuję. To nie kwestia bycia wyznawcą, to są realia osoby uzależnionej, poszukiwanie zamienników alkoholu. Ten etap również przerabiałem. Mówiąc wprost pijesz piwo 0% i poza smakiem czegoś brakuje... No to teraz normalne piwo...
Ale warto też dodać, że każdy jest inny i na każdego działa coś innego. Mój tato jest alkoholikiem trzeźwym od 28 chyba lat i od paru lat bez problemu pije sobie piwa bezalkoholowe.
Tak, myślę, że pan Rutkowski coś przekręcił w tym zdaniu o piwie zero. Szlaki neuronalne moga sie wlaczyc od nawykow w takim razie. Ja też nie pomyslalam o kwestii, że podobna ilosc alko jaka jes nw w piwie 0,2% moze byc w kiszonkach
Moja siostra wyszła za Szweda i tam mieszka. Jak przyjechała z nim do Polski to na widok działu alkoholowego w Inter Marshe mało szoku nie dostał 😅 Kupił chyba z pół bagażnika wódki i innych whisky, szczególnie, że wszystko było dużo tańsze niż w Szwecji
@@LenovoG570xD Ceny nie są jakieś straszne, w stosunku do zarobków mogłoby się okazać że nawet bardziej przystępne niż w Polsce, ale mówienie o jakiejś bardzo ograniczonej dostępności czy otwieraniu ich na kilka godzin w tygodniu, rejestrowaniu kto co kupuje to przesada. Sklepy są na prawdę dobrze wyposażone na poziomie wyspecjalizowanych sklepów w Polsce. Dodatkowo można zamówić wszystko z dostawą do domu albo punktu odbioru. Myślę że dla osoby która spożywa alkohol w normalnych ilościach i częstotliwości nie są to żadne ograniczenia.
Facet chce dobrze ale czasami myśli że ma monopol na prawdę i czasami się potyka o to. Ale co do zasady zależy mu na ludziach. Dzięki niemu ograniczyłem alko o ponad 90% i pije bardzo okazjonalnie lub piwka i wino 0%. Ciało już mi za to dziekuje poprzez genialny sen. Polecam i pozdrawiam serdecznie 😊
Gdyby nie było w tym kraju tak radykalnej postawy, to nic by się nigdy w tym aspekcie nie zmieniło. Przegina oczywiście, ale w kraju w którym 90% dorosłych obywateli pije, nie da się inaczej przebić ludziom do głów.
Problem z tym gościem jest taki, że brzmi na człowieka bardzo pewnego tego, co mówi. Nic więc dziwnego, że ostatnio zbudował sobie pokaźne grono wyznawców, bo dopóki opowiada skomplikowane rzeczy, które trudno nam zweryfikować, brzmi naprawdę przekonująco. Ale wystarczy że zahaczy o temat, o którym możemy mieć jakieś pojęcie - jak teraz z tymi piwami 0% - to cała narracja leci na ryj. Na kanale Jana Śpiewaka jest z nim rozmowa, w której mówi: "Ja wczoraj próbowałem do truskawek kupić jogurt. Kup jogurt, zwykły jogurt niesmakowy bez cukru. Nie kupisz. Jak zaczniesz się tym interesować i bierzesz jogurt do ręki, to nagle okazuje się, że w każdym jogurcie jest cukier". Niesłychany poziom odklejki. Wielki ekspert, a zakupów w spożywczaku nie potrafi zrobić xD
Znowu takie trochę niedopowiedzenie w jego wykonaniu, które ma podbić narrację - istotnie, w każdym jogurcie znajdziesz cukier, ale jest to cukier występujący w składniku bazowym, a nie cukier dodany. Ale to trochę jakby narzekać, że nie znajdziesz banana bez cukru xD
dokładnie o to tu chodzi. Gość gada z pełnym przekonaniem głupoty. To jest niebezpieczne, bo wiele osób mu wierzy w 100%. Jak z dzikim trenerem :D Ja wole Tomka, bo czasem coś pierdzielnie ale nie ma wokół siebie aury guru, ostatniej instancji.
Również obejrzałem ten wywiad, zapewne nie był on świadomy, że laktoza, którą naturalny jogurt zawiera, też jest cukrem. Spojrzał na tabelę wartości odżywczych i przyjął, że cukier który tam występuje musi być cukrem dodanym. Fakt, jego pewność wypowiedzi jest dość niebezpieczna dla jego odbiorców.
Witam. Ciekawy odcinek dlatego cos Wam opowiem... Mam kolege ktory obecnie na 43 lata. Nie pije alkoholu juz 11 lat. Do 32 roku zycia pil bardzo duzo, nawet prowadzil samochód pod wplywem. Jak go spotkalem ( pogadalismy sobie o jego problemie) zadalem mu pytanie czy spożywa piwa ZERO, odpowiedzial ze nie, nie może pic zerowek bo po wypiciu zerowki poszedl by w tango. Poprostu smak piwa nawet zero powoduje u niego "dobre wspomnienia" z piciem piwa. Powiedzial ze jego glowa bardzo dobrze pamieta smak piwa, a dobre piwo zero smakuje dobrze i to by go zgubilo. Wniosek jest taki ze kazdy ma troszke "inne uzaleznienie". Dla mojego kolegi wypicie zerowki to powrut do chlania. Piec lat temu u zony zdiagnozowano raka piersi, prawie sie zlamal, szedł do sklepu po flaszkę. Naszczescie jej nie kupil, przetrzymal. Dal 100 procent wsparcia zonie. I tym sposobem wszystko skończyło sie dobrze.
Teoretycznie przyzwyczajenie do zerówek może też zadziałać w ten sposób, że jak nie będzie takiej w dowolnym sklepie czy barze, to kupisz alkoholowe i może się zacząć od nowa. Tak jest z uzależnieniami. Podobnie od cukru. Per analogia Cola Zero
Gdyby babcia miala wasy to by byla dziadkiem. Rownie dobrze mozna nie pic coli bo sie pilo whisky z cola. Albo nie jesc sledzi bo sie nimi zagryzalo wodke. Co sobie wkreci, w to bedzie wierzyl.
Żaden alkoholik nie powinien nawet próbować produktów, które mogą go samym smakiem skierować do nałogu - a tak się dzieje. Jest to igranie z ogniem. Osoba, która ma problem z alkoholem powinna to wiedzieć, prawda?
Jestem w stanie przyjąć, że sytuacja, w której ktoś dostaje napój przypominający formą piwo i aktywujący pamięć smakową i zapachową, może wywołać negatywny skutek w niepijącym alkoholiku. Ale to gadanie, że te śladowe ilości alkoholu aktywują jakiś "ślad neuronalny" to jest bzdura na poziomie homeopatii. Ludzki organizm, w naturalny sposób produkuje śladowe ilości alkoholu metabolizując pożywienie. Trzeba by przestać żyć, żeby nie mieć do czynienia z alkoholem. Dodatkowo, uderzanie w napoje bezalkoholowe to jest w ogóle absurd, bo one pomagają dealkoholizować społeczeństwo. Masa ludzi lubi piwa bezalkoholowe a nie przepada za alkoholowymi i mają teraz wybór, mogą nie spożywać alkoholu.
@@pitdul Co jest w tym głupiego? Widzę sam po sobie, od kiedy można dostać smaczne i różnorodne piwa 0% moje spożycie alkoholu spadło spokojnie o 95%. Co więcej widzę też po znajomych, że coraz częściej również wybierają opcje bez alko. Czyli jakby nie patrzeć pije mniej lub prawie wcale nadal zachowując swoje przyzwyczajenia np. to przysłowiowe piwko do meczu.
@@Cartachy To cię zaskoczę, bo jak mam wybór w 95% przypadków sięgam po piwo 0. Nie jestem leczącym się alkoholikiem. A kierowcą we własnym domu o godzinie 22 też nie jestem, a nawet teraz pisząc ten komentarz popijam Miłosławiem 0.0%
Był ćpunem, ale chyba deklarował, że akurat z alkoholem nie miał problemów. Choć to oczywiście prawda, że jest antyalkoholowym talibem. Rzuca jak zaklęcie "MAM NA TO BADANIA!", dodaje litanię pozornie mądrych słówek z chemii, o której ma pojęcie bardzo zgrubne, na poziomie amatorskim, a przeprowadzający wywiad najczęściej nie drąży, bo ma go za eksperta.
Robert Rutkowski to jest gość z tak wybujałym ego, że czego by nie mówił to nie da się słuchać. Przyznam, że z ciekawości sprawdzałem jego psychoterapię. Uwaga, PODAJĘ CENĘ: 500 zł za godzinę. EDIT: poprawiono mnie, że obecnie jednak 650 zł/50 minut 😂
to ze nie da sie go sluchac to prawda, ale ta cena to nie jakas wygorowana, byle psychoterapeuta liczy sobie teraz po 300-400zl xD dziwne ze nie dal jakiejs ceny 1500
Juz bez przesady. Patrząc na znanylekarz znalazłem ze 3 nazwiska w Warszawie oferujące psychoterapie indywidualna za 500zl. I jakoś o to szumu nie robicie 😂
Zastanawia mnie jedna rzecz, jako, że jestem osobą która miała i ma do czynienia z różnymi terapeutami, i im więcej "ich przerabiam" tym bardziej mnie zastanawiają stawki które oni sobie "krzyczą" 250 zł za 50 minut już jest normą, i po każdorazowym spotkaniu z takim "ego" zastanawiam się, czy nie lepiej by było zgarnąć kogoś z ulicy i zapytać czy może nie chciałby się napić kawy ze mną i jeszcze dostać stówke? wg mnie, najlepszy terapeuta, to dobry przyjaciel, albo ktoś, kto przeszeł przez to samo bagno i wie co czuje pacjent, a nie co mówili na studiach.
Może to nieprawda ale dla człowieka który był uzależniony pewnie nawet takie picie piwa zero przypomina stare złe nawyki i ja nie rozumiem po co. Dla mnie czyli człowieka wolnego od tego nałogu piwo zero to zbawienie i bardzo je lubię. Często zabiera na podróże motocyklowe bo mi smakuje i świetnie nawadnia. Można wrzucić puszkę w sakwy i nie martwić się, że coś się rozbije albo rozwali w inny sposób. Jednak picie piwa zero w przypadku alkoholika uważam, za dość słaby pomysł i kuszenie losu.
Jako osoba, która przez wiele lat miała problem z uzależnieniem od alkoholu mogę powiedzieć, że osobiście dla mnie piwa 0,0 to produkt który mogę spożywać nie martwiąc się o to, że wrócę do nałogu. Nie spożywam alkoholu od 6 lat jednak piwa 0,0 często goszczą u mnie w domu i nie mam przez to żadnych ciągot do powrotu picia.
@@andrzejandrzej7357 jeden będzie traktował to tak jak Ty a drugiego to złamie i skończy się na tygodniowy cugu. Moje skromne zdanie jest takie że piwo jest tak mało ważnym elementem życia że jeśli ktoś ma problem alkoholowy to po co ryzykować tym że się wyłamie przez namiastkę picia alkoholu.
Jest dokładnie tak jak mówisz i dokładnie to jest bardzo dobitnie tłumaczone na terapii. Przynajmniej na tej uzależnień od alkoholu na którą ja uczęszczałem. To niepotrzebne igranie z ogniem.
To zalezy jak kto postrzega alkohol. Jezeli ktos chce nie pic, a alkohol traktuje jak boski nektar ktory mu zostal odebrany to bedzie mial duzy problem. Jak ktos chce nie pic, a alkohol dla niego jest obrzydliwa w smaku substancja nie majaca zadnych zalet poza dobrym myciem okien i dodatkiem zimowym do plynu do spryskiwaczy to bedzie mial o wiele latwiej.
Nasłuchałem się pana Rutkowskiego i stałem się szurem alkoholowym do czasu gdy uświadomiłem sobie, że procesy fermentacji zachodzą naturalnie podczas trawienia i nasze organizmy z racjonalną ilością alkoholu potrafią sobie poradzić
@@mtczrnk ale w organizmie tez mamy bakterie które fermentują. Powiem więcej jest nawet choroba tzw. Autobrowaru. Kiedy czyjś organizm nie radzi sobie z drobnoustrojami w jego organizmie które tak się mnożą i fermentują że taka osoba jest cały czas pod wpływem alkoholu. Oczywiście jest to przypadłość chorobową, ale jest skrajnym dowodem na to że tak, sami wytwarzamy małą ilość alkoholu (a tak dokladniej to nasze bakterie)
Chciałem kiedyś posłuchać tego typa, ale jak zaczął mylić pojęcia odnośnie cukry w produktach -cukier dodany, węglowodany, cukry występujące naturalnie, to odpuściłem, bo to świadczy o skrajnej niekompetencji. On twierdził, że jogurty naturalne są słodzone, bo przecież w tabeli makro jest napisane "cukier" i że to jest spisek firm, bo cukier uzależnia. No kurde jak ktoś nie ogarnia, ze laktoza to cukier to ja dziękuję. Pierdzieli o jakiejś pamięci komórkowej, brakuje jeszcze tylko pierniczenia o pamięci wody.
@@marekgiedyk512 nie. Mówił o naturalnych. Że chciał sobie kupić jogurt do jagód i nie mógł bo mają cukier. On pierdzieli głupoty i jest idealnym przykładem efekty Dunninga Krugera, nie ma co go bronić.
On wręcz szkodzi. Mówi o spożywaniu i wspaniałościach systemu szwedzkiego będąc tutaj kilka dni na wycieczce 🤦♂️mieszkam w Szwecji 13 lat i mogę śmiało powiedzieć że Szwedzi piją tak samo jak Polacy
Ej, ale kiszonki to chyba fermentacja mleczanowa, nie? Powodowana przez bakterie, a nie drożdże? Czyli tylko pół cywilizacji zbudowaliśmy dzięki drożdżom. Pół dzięki bakteriom. :D
Fermentacja mlekowa. Owszem. Lactobacilus i Saccharomyces to najlepsi przyjaciele człowieka. Lactobacilusy to w ogóle są częścią człowieka, w pewnym metaforycznym sensie.
@@cczeslaww Ciii, psujesz innym kolegom komentatorom humor, wszak fermentacja z definicji prowadzi do powstania alkoholu etylowego, który występuje naturalnie w ludzkim ciele jak inne szkodliwe produkty metabolizmu, a skoro już jest w jelicie grubym, to przepuszczanie go przez cały przewód pokarmowy w jakichś uznaniowych ilościach jest ok ;>
Ja słuchałem całej rozmowy i ja nigdy bym nie powiedział, że pan Robert walczy z piwem bezalkoholowym! Przecież on wręcz namawia do picia piwa bezalkoholowego, ale skupił się na tym nieszczęsnym aspekcie ludzi, którzy wyszli lub wychodzą z alkoholizmu. Fakt parę jego wypowiedzi było na wyrost (jak np. "mają to w nosie"), ale generalnie to on nie walczył z bezalkoholowymi piwami.
Tak, znam ten zart. Tyle ze malo kto wpadlby na pomyslz zjedzenia takiej ilosci bananow Moj wujek za mlody zatrudnil sie w Porcie Gdanskim i pracowal miedzy innymi przy wyladunku cytrusow. Zeby nie kradl, to zrobili jemu chrzest bananowy. Kazali jesc az sie porzyga.
Wreszcie ktoś się zabiera za tego szarlatana. Słuchałem go wielokrotnie ale im dłużej słucham tym bardziej widzę, że to jest po prostu opłacany oszołom...
Masz różne opinie w kwestii polityki, ale jak wchodzisz w materię handlu, produkcji, marketingu itp o piwie :D no to nie bierzesz jeńców. Doskonale! ;)
Lubię piwo. Probuję jednak nie pić alko w ogóle i preferuję ostatnio piwa 0%. Jako kierowca nie ma jedna kżadnego problemu z wypiciem przykłądowo Miłosławia pszenicznego
@@adamb6588 Rytuały są ważne i wpisane w naszą historię jako ludzi. Celebracja różnych świąt także wiązała się z piciem alkoholu pod różnymi postaciami. Odkąd jednak Evidence Based Medicine mówi nam, że alkohol szkodzi, to dlaczego nie spróbować go ograniczać lub zrezygnować? Jak mówię, lubię smak piwa i nie piłbym zerówek, gdyby były niesmaczne. Skoro mają bliski zeru poziom alko i mogę "doświadczać" rzeczywistości taką jaka jest NAPRAWDĘ bez polepszaczy to dlaczego nie:)
U tego terapeuty przebija sie taki pogląd, że on byl uzależniony, brał i pił, nie radziła sobie - to wszyscy inni też sobie nie radzą, bo on jest taki mądry to zwykły ktoś, to już zupełnie ...
Zawsze bardziej przemawia do mnie autorytet kogoś, to nigdy nie prowadził destrukcyjnego trybu życia, a nie kogoś, kto ostro chlał i ćpał, a teraz poucza innych.
Piwo zero to najlepsze co nas może spotkać - czekam na dzień kiedy do stałej sprzedaży trafi piwo 0 nieodróżnialne od zwykłego piwa. Będe żłopał jak pojebion ;) A co do pana z miniaturki to kilka razy mi się filmik z nim pojawił i fajnie że przestrzega przed używkami, ale czasami mocno odleci i zalatuje maniakiem aż traci na wiarygodności :)
Żywiec bezalkoholowy jest, jak dla mnie, nieodróżnialny. No i Miłosław IPA. Nepomucen ma również swój Freelas, czy jakoś tak. Pij pod rząd z piwami "normalnymi" i szybko się nie zorientujesz, że te to akurat zerówki.
@@jakubmerdzinski1134 Nawet jeżeli użyjesz wydajnej kolumny rektyfikacyjnej, to i tak azeotrop pójdzie jako pierwszy. Dlatego w handlu spirytus rektyfikowany to 95% etanol, a nie 100%.
Brawo Tomek, merytorycznie i na temat. Też kilka dni temu widziałem tą wypowiedź i gość grubo odleciał. A szkoda, bo oglądałem z nim wcześniej podcast o szkodliwości alkoholu i miałem go za faceta, który ma w miarę poukładane w głowie. Niestety.
Jestem przeciwny łatwej dostępności alkoholu i szanuję pracę takich ludzi, bo stanowią zdrową przeciwwagę, ale.... Nie ogarniam tej wściekłości i zajadliwości, zakrawającej na fanatyzm, w narzucaniu swojego zdania. Czym innym jest spokojna, merytoryczna rozmowa i sypanie faktami o szkodliwości, a czym innym fanatyczne głoszenie kazania, gdzie narracja zakrawa o "pójdzieta do piekła wszyscy bezbożnicy za picie piwska. Piłeś, masz problem, jesteś alkoholikiem, jesteś chory, moi znajomi nie piją....". Ot kolejna skrajność.
A ja gardzę takimi ludźmi jak on, bo szerzą dezinformację dla 5 minut atencji dla siebie. Tacy ludzie jak on wręcz szkodzą, bo zacierają granicę pomiędzy zwyczajnym zachowaniem a tym gdzie ktoś ma już problem. Jak takiemu alkoholikowi podwinie się noga i sobie zamówi piwko do obiadu to nie powinien usłyszeć w swojej "to już koniec, wróciłeś do chlania, już wszystko jedno, równie dobrze możesz teraz kupić litra i zachlać się do nieprzytomności" tylko raczej, "o kurde, to było głupie, następnym razem po prostu sobie kupię bezalkoholowe, bo na takich małych potknięciach można się przejechać".
Biore leki SSRI na nerwicę i nie wolno mi pic alko ani jeść octu. Nie wiem czy akurat u mnie jest jakis dodatkowy element ale jak wypije piwo zero to mam jazdy na bani. Nie jem rzeczy z octem jak ketchup, majonez, musztarda bo nieraz miałem że kupilem sobie kebaba albo zrobilem sałatkę gyros i miałem atak paniki. Nawet jak zjem nieświadomie serek ze słodzikiem który też zalicza się do grupy alkoholi to mam potem rollercoaster. To są jakieś śmieszne ilości alkoholu ale mój organizm od razu je znajduje i robi z tego afere więc myślę że to nie jest tak że organizm alkoholika tego nie zauważy.
Tymi winami się sam zaorał. Bo można się zgodzić że sam smak może być dla byłego alkoholika niebezpieczny. Tyle tylko ze ma to takie samo znaczenie przy winie i piwie bo tu nie chodzi o smak alkoholu tylko cały dobrze znany bukiet. Chyba że... właśnie potwierdził że wina bezalkoholowe nie smakują jak wino. Ja dobrego wina bezalkoholowego w sumie jeszcze nie trafiłem.
O tym pisał prof. Sedlak, jak zdumiewająca jest ludzka psychika. Odmienność wniosków patrząc się dokładnie na te same rzeczy, zdarzenia, doświadczenia dokładnie z tej samej perspektywy, czasu, oświetlenia, OŚ-WIEDZY'enia wynika tylko i wyłącznie z odmienności z-JA-dania (to już mój wniosek). W Seksmisji (film 1984), w społeczeństwie nie było różnić i odmienności spostrzeżeń w danych kastach. Było to Dobre, bo nie było błędów nazbyt wiele i o'Błędów.
Film, na który nie zasłużyłem, ale na który czekałem i który był mi potrzebny. Wreszcie wyjaśniłeś tego narcystycznego śmiecia, który z tak wielką pewnością siebie propaguje totalne bzdury w tematach, o których nie ma zielonego pojęcia. Chciałbym też zwrócić Twoją uwagę na to, że w wielu wywiadach wspomina o tym, że żadna dawka alkoholu nie jest bezpieczna - problem w tym, że totalnie nie rozumie badań, które sam przytacza, gdzie sytuacja jest podobna jak z tematem FAS, który już wyjaśniłeś. Miło byłoby, gdybyś w tamtym kontekście również go zaorał. Dziękuję za ten materiał i życzę wszystkiego dobrego!
Pan Robert jest terapeutą uzależnień, i zakładam że nie chodziło mu o sam proces - w którym rzeczywiście popełnił błąd - a tłumaczy że piwa które nazywa się bezalkoholowymi, mają śladowe ilości alkoholu. To nie ma znaczenia dla przeciętnego konsumenta, bo nie odczuje działania alkoholu, ale jest niewskazane dla osoby która ma problem alkoholowy i jest w abstynencji, bo mimo iz nie odczujemy działania alkoholu - nasz organizm może odczuć alkohol, a to może prowadzić do nawrotu choroby i powrotu do niekontrolowanego picia. Clue jest takie, że nie rozchodzi się o to czy piwa sie nie da zrobić zupełnie bezalkoholowego, ale że te które są reklamowane jako bezalkoholowe, mogą śladowe ilości tego alkoholu posiadać - co jak powyżej, ma znaczenie dla osób uzależnionych, dla których nawiasem nie jest zalecane picie nawet piwa bezalkoholowego, bo to zwyczajnie niebezpieczne (sam rytual picia, smak, moze doprowadzic do nawrotu).
@@damiankepa4277 Sa ostrzezenia jak na plynie do plukania ust. Tak, jogurt tez zawiera alkohol ale zezarcie pieciu danone a otwarcie butelki piwa wraz z charakterystycznymi czynnosciami i bodzcami ktore sa zawsze takie same, obojetne czy piwo to zerowka czy mozgoj-b - to jest ta roznica.
@@damiankepa4277 Wlasnie wyjasnilem tobie na czym polega roznica. Nikt nie kojarzy chleba i jogurtu z uzywkami. Mozg uzaleznionego tez nie. My caly czas przyjmujemy do siebie sladowe ilosci alkoholu. Schody zaczynaja sie wtedy gdy ten akohol pojawia sie w formie w jakiej zwykle sie go spozywa.
Zaznaczam, że gościa koszmarnie nie trawię, ale tutaj odleciał już po całości. Opinie o Nim i Jego ośrodku też są w sieci rozmaite, a wypowiedzi na tyle radykalne, jakby alkohol pozabijał mu pół rodziny. Gość traktuje picie jak wstrzykiwanie prosto w mózg czystego etanolu. Wszystko dla ludzi - jak ktoś nie chce, niech nie pije, jak ktoś wali flaszę dziennie, niech się leczy, a ludzi pijących z umiarem na świecie zawsze będzie przeważająca większość. Pozdrawiam
Jak ktoś wali flaszkę dziennie to też niech sobie wali, dopóki mu to nie przeszkadza i nie zagraża to innym. Jak niszczy rodzinę, to powinien się opamiętać, ale to można robić równie dobrze darciem codziennie ryja, więc to inna kwestia.
Ja odstawiłem alkohol z kwestii zdrowotnych. Nie, że byłem chory, tylko bez niego lepiej funkcjonuję na codzień. Problemem był jedynie aspekt społeczny. Piwo 0% było takim pomostem, bo mogłem wyjść "na piwo" i zobaczyć jak to jest na trzeźwo. To mi pomogło zrozumieć, że alkohol i wyjścia na alkohol nie są koniecznością w życiu społecznym. To był taki bardziej pośredni krok niż jakbym wyszedł i pił herbatę.
Dla mnie bojkot piw zero to absurd. Jestem ogromnym fanem kraftu i jeszcze do niedawna piłem bardzo dużo, ale ostatnio postanowiłem zrobić sobie całkowitą przerwę (dla zdrowotności) od alkoholu, i piwa zero są świetną alternatywą. Primo - jest sporo dobrych i bardzo dobrych, więc nie brakuje mi piwa aż tak mocno, bo mam zamiennik. Secundo, przy spotkaniach towarzyskich nie czuję się wyobcowany. Tertio, mogę sobie pić takie piwka bez obawy, że nie wsiądę w auto. Dla mnie stwierdzenie, że picie piwa bezalkoholowego będzie zachęcało alkoholika do sięgnięcia po piwo tradycyjne jest równe ze stwierdzeniem, że zrobi to zjedzeniu/wypiciu dowolnego produktu spożywczego lub leku który ten alkohol zawiera. To samo z casusem picia piw bezalkoholowych przez kobiety w ciąży - to nigdy nie jest sama substancja istotna, tylko dawka, która czyni substancję trucizną i w przyrodzie oraz ludzkiej biologii zawsze to działa jednakowo, a przykładów są setki, o ile nie tysiące w naszym własnym organizmie. Fluor jest nam niezbędny do budowy szkliwa zębowego, a przecież powszechna jest wiedza o toksyczności fluoru - wystarczy od 6 do 20mg do tego, by się nim zatruć.
@@pawmal1988 alkohol służy jako rozpuszczalnik substancji aktywnych, a nie miałem na myśli nalewek alkoholowych, bardziej syropy które zawierają jego niewielkie ilości ze względu na proces produkcyjny. Nawet jeśli, to w przypadku jednej dawki ilość alkoholu dostarczona do organizmu odpowiada kilkunastu/kilkudziesięciu mililitrom piwa, to ilość kompletnie pomijalna, z perspektywy organizmu bliska zeru i pozbawiona na niego wpływu.
A wystarczy posłuchać co mówił Rutkowski. Czy wzywał do jakiegoś bojkotu? Odradził osobom, które piły bardzo dużo, bo jest ryzyko, że wyzwoli jakieś przyzwyczajenia. Tobie nie wyzwoliło. Może nie piłeś wcześniej aż tak dużo. Może akurat Tobie nie wyzwoliło. Może w ogóle Rutkowski się myli co do zasady. Ale to ostatnie nie sądzę. Z jakiegoś powodu grupy AA też przed tym przestrzegają. Więc co najmniej jakieś przypadki, gdzie to źle zadziałało musiały zostać napotkane. Dlatego to odradzanie Rutkowskiego ma uzasadnienie. Tyle.
@@ukasznowak3552 bardzo mi podeszło Trzech Kumpli w serii Unplugged - ich IPA są naprawdę spoko. Z dostępnych komercyjnie wszędzie względnie dobry jest Żatecki i Żywiec Białe, reszta niestety piach. Z regionalnych mój top to Miłosław IPA i Mango Ale z Grodziskiego.
Pan Rutkowski reprezentuje ekstremalne podejście do alkoholu (i bez alkoholu jak widać:-). Poglądy skrajne "sprzedają się" tak odbircy zostali wychowani prez algorytmy. Zycie nie jest czarno-białe, nie o nie! Pole do dyskusji, nie o nie! Odrobina samokrytki, otwartość na innych, nie o nie! itd.
Raczej nie, bo to co masz w sklepie, to obok winogron nawet nie leżało, mimo, że nazywa się sokiem winogronowym. Takie czasy, że mało naturalności, a dużo chemii. Chyba, że masz jakiś super naturalny sok, który pewnie zaraz musi stać w lodówce i kosztuje pierdyliard zł. Bio, eko, sreko.
Przypadek anegdotyczny. Mam problemy z wątrobą, a jak wiadomo alkohol wątrobie nie służy. Kiedy rozmawiałem z lekarzami (kilkoma, w tym hepatologami) na temat diety, to też poruszyliśmy temat piw bezalkoholowych. Generalnie w takiej diecie kiszona kapusta i ogórki nie są wskazana podobnie jak piwa bezalkoholowe, ale wypicie 1-2 takich piwo 0.5 nie jest problem. O ile nie robi się tego codziennie przez 365 dni w roku. Piw 0.0 to można pić ile się chce, bo takie ilości nie mają prawa zaszkodzić bardziej niż dojrzałe jabłko. Nawet wprost usłyszałem, że jak już będzie się miało ochotę na piwo to po prostu sięgnąć po piwo 0.0. Jak człowiek ma restrykcyjną dietę to jest spora szansa, że się złamie, więc lepiej mieć opcje 'cheat meal' w postaci piwa 0.0 lub nawet 0.5. Bo inaczej to może sięgnąć po coś mocniejszego (ja akurat z tym problemu nie mam, ale ponoć pacjenci są różni).
Popularność tego faceta w internetach to jest jakiś absurd. Może zobaczymy go zaraz na jakieś patogali? Haha Gość wielokrotnie w wywiadach gadał bzdury. On się nakręca i leci, a nikt go nie hamuje, bo z tyłu jest wyższe dobro.
Zarabia tyle że nie potrzebuje pato gal jak jego pacjenci. Którzy mają ten komfort że stać ich na te terapie u najlepszych, a i tak guzik z tego wynoszą. I kończą właśnie np na pato galach, tak jak obecnie jeden z celebrytów, który dorabia górnolotne teorie do tego, że zwyczajnie dla kasy sprzedaje godność. No ale koks i dom w Hiszpanii (plus inne) kosztują.
@@pawmal1988 Przecież masz filmik, który komentujesz. On się zapędza. Patrz - "NIE MA PIWA CAŁKOWICIE ZERO". No kurka są takie! Cały filmik jest o tym! Aktywacja neuronów śladową ilością alkoholu w piwie 0,0, no ja pie***le. Chłop nagminnie używa medycznej terminologii, żeby wzbudzić zaufanie do swojej wypowiedzi. Koniec końców podtrzymuje - stoi za tym wyższe dobro, więc boją się mu przerywać. Podobnie jak z tym producentami piwa 0,0, którzy go zapewne nie pozwą.
Zaczynasz od piwa zero a kończysz na waleniu płynu do okien xD Normalnie jak moja wychowawczyni w szkole: „po jednym skręcie wpadasz w nałóg i potem wstrzykujesz sobie marihuanen”
Przykre jest to że ludzie w komentarzach skupiaja sie tylko na błędach jakie każdy popełnił. Zacznijcie ludzie sami weryfikować fakty. Ja nie jestem ani za Rutkowskim ani za Kopyrą uważam że oboje potrafią powiedziec głupote jak i cenne rzetelne informacje i tak bedzie z każdym człowiekiem dlatego warto siegac wiedzy z wielu źródeł :). Życze wam wszystkim miłego dnia i kulturalnej dyskusji bez hejtu ❤
Walczenie z alkoholem poprzez atakowanie piw bezalko, to jak walczenie "Ostatniego pokolenia" z samochodami spalinowymi poprzez atak ta Cybertruck*. (*) samochód elektryczny.
Piwo bezalkoholowe to dla mnie super zamiennik zwykłego piwa, którego już pijam może kilka razy w roku(tego alkoholowego)A co do piwa bezalkoholowego wydaje mi się że dla alkoholików może być niebezpieczny właśnie tak jak wspomniałeś, że względu na nawyk i smak, to są wyzwalacze dla osób chorych. A co do alkoholu w kefirze, cholera wie ile pije pod postacią kefiru bo robię go sam, a dziennie leci jedna duża szklanka 😂 no ale nie czuję nic więc mam nadzieję że są tego śladowe ilości haha. Pozdrawiam
Moim zdaniem dobrze powiedział, jedynie ta wrzutka z winem bezalkoholowym była niepotrzebna, że lepsze niż piwo bezalkoholowe. U alkoholika sam rytuał picia czegoś co przypomina to od czego jest uzależniony może byc niebezpieczny. Smak, aromat podobny, po degustacji tych "bezpiecznych trunków" może sięgnąć już po to nad czym nie panuje. Lepiej losu nie kusić. Pan po prostu traktuje piwo jako napitek dla kierownika spod sklepu, ale takie winko to już dla lepiej sytuowanego, wykształconego alkoholika.
@@adamkwalczykmoże budzić. Tak samo jak np. kieliszki, meble, miejsca. Bardzo często alkoholicy w trakcie leczenia robią przemeblowanie, wymieniają szklanki, itd. To nie są takie śmieszki heheszki. Naprawdę się to dzieje, bo tak działa umysł.
@@eithel85 A kefir, żurek, dojrzałe owoce, kapusta kiszona i pieczywo? Dlaczego pan terapeuta tego nie wymienił? Czemu dopuszcza wina bezalkoholowe? Co powinno zatem być zakazane, a co nie? Jakoś nie widzę, aby ktoś palił się, aby tę krucjatę poprowadzić tak radykalnie i konsekwentnie
@@adamkwalczyk nie wymienił, bo to wycinek wywiadu. W innych wywiadach kładł nacisk na nawyk. Tu poleciał w jakąś dziwną odnogę o zawartości alko w alko.
@@adamkwalczyk tak, wszystko. Ma w rodzinie alkoholików, którzy nie piją już wiele lat i porozmawiaj z takimi ludźmi. Nawet cukierek z niewielką ilością alkoholu może doprowadzić, to powrotu ciągów alkoholowych. Może cię to śmieszyć, ale inny skończył pod tirem szedł pijany poboczem
Przypomina mi to pewna skale uzaleznienia, na ktora sie kiedys natknalem. I np. osoba pijaca okazjonalnie w towarzystwie była umieszczona na 1 stopniu. Ale to mało, bo tworca tej skali umiescil na stopniu zerowym abstynenta. Pomyślcie o tym przez chwilę - jakiś tytan umysłu umieścił na skali uzależnienia abstynenta. Wszyscy sa uzależnieni, mniej czy wiecej, ale kurwa wszyscy.
A może dla skali umieścił punkt odniesienia, że nie wszyscy i robi za 0? Że patrzysz i wiesz, że są osoby co nie piją, że nie trzeba bo wypada czy inne bzdety?
Oczywiście że piwo 0% to problem. Smakowo - jest to trigger dla uzależnionych. I potwierdzają to badania. Ale nie - posłuchajmy mędrców w komentarzach i pana Kopyra.
Oczywiście, że towary na półkach sklepowych są problemem. Jest to trigger dla zakupoholików. I nawet potwierdzają to badania. Zburzyć sklepy albo przemienić na ośrodki leczenia uzależnień.
@@kamilte123 nie :) chodzi o to, aby budować świadomość tego, aby alkoholicy nie pili piwa bezalkoholowego. Sprowadzanie do absurdu jest sprytną strategią retoryczną, ale nie merytoryczną koleżanko
@@BrowarKopyra a to zwracam honor, całego nie słuchałem. Przy czym nie tylko (jeżeli w ogóle jest ten alkohol) to jest problemem, ale też zapach chmielu czy jego smak. Nie chodzi tutaj o to, aby zakazywać tego. Bardziej aby budować świadomość, że tego typu trunki są zagrożeniem dla alkoholików.
Kiedys sluchalem podcastu jak Rutkowski mówił że lubi te wina bezalkoholowe i tak się zastanawiałem czy ma on świadomość, ze produkty bezalkoholowe mogą miec śladowe ilości alkoholu i mialem po ciuchu nadzieję, że Tomek weźmie go na tapet. Doczekałem się😂
Tak w ogóle sok winogronowy to prawie sam cukier... Niektórzy producenci napojów używają go jako zamiennik cukru aby napisać na etykiecie "BEZ DODATKU CUKRU!!!!"
Pan Robert Rutkowski, słusznie walczy z uzależnieniem od alkoholu, bo faktycznie, od tysięcy lat, wplatamy alkohol w element kultury. Chyba zapomnieliśmy o skutkach, przede wszystkim społecznych, nadużywania (słowo klucz) alkoholu. Ale tak jak nie każdy kto spożywa alkohol jest lub będzie uzależniony, tak nie każde piwo, w tym wypadku bezalkoholowe, jest alkoholowe jak ujął to Pan Robert. Jest tu ewidentna nieścisłość. Natomiast. To nie tak, że z racji tej nieścisłości, cała wiedza i działania Pana Roberta mogą trafić do kosza. Treści jakie można znaleźć na tym kanale, także nijak mają się do realiów w przypadku uzależnienia od alkoholu. Pan Tomasz ma tyle samo pojęcia o uzależnieniach i badań związanych ze spożywaniem alkoholu, co Pan Robert o produkcji piwa bezalkoholowego. Szczątkowe lub błędne. Przyjemnie jest posłuchać obu Panów, ale w miejscu styku obu dziedzin, zawsze będą pewne nieścisłości wynikające z braku wiedzy po przeciwstawnej stronie. Tyle. Fajnie, że udało się to wyjaśnić. Może Pan Robert będzie w stanie precyzyjniej wypowiadać się w przyszłości na temat piw bezalkoholowych. Dziękuję za kolejny fajny materiał.
Sęk w tym, że nie. Jeśli ekspert się wypowiada, to ja jako konsument i teoretycznie amator nie jestem w stanie ocenić wypowiedzi merytorycznie. Jeśli jakaś jej część podczas fakt checku okazuje się bzdurą, to całe zaufanie jakie miał ekspert też pada. Jeśli złapano go na kłamstwie w jednym, to czy nie kłamie w innym? Ekspert powinien się wypowiadać tylko w zakresie swojej dziedziny. Nie może wymyślać na poczekaniu własnych hipotez i opowiadać o nich jak o prawdach objawionych. Bo staje się szurem. Dziś mówi o alkoholu w piwie 0.0 i jego wpływie na fizjologię, jutro będzie o płaskiej ziemii.
@@marcink.8178 Przesadzasz. Einstein wielokrotnie się mylił - czy to odnośnie fizyki kwantowej, czy nawet nie zgadzając się z własnymi wynikami obliczeń z JEGO WŁASNEJ Ogólnej Teorii Względności, ba, czasem sam nawet w nią nie wierzył. Wielu fizyków, specjalistów w swoich dziedzinach myliło się wielokrotnie we własnych dziedzinach. Twoim zdaniem też byli szurami? Ochłoń.
W tek kwesti sie z Panem zgadzam, to jest paranoja ludzi dawniej uzaleznionych i majacych problem dawnej z alkoholem ... miałem kieronika w firmie śmiertelny wrog alkoholu ... ale swoje dawno temu wypił, teraz tacy ukryci alkoholicy terroryzuja normalnych ludzi bez uzależnienia.
Obserwuję tego Rutkowskiego od jakiegoś czasu i wydaje mi się że sam powinien iść do psychoterapeuty gdyż wygaduje czasem rzeczy tak absurdalne, że trzeba by się bardziej przyjrzeć temu czy on w ogóle ma kwalifikacje do uprawiania tego zawodu. Poza tym wyglada tak jakby sam przechlał pierwszą połowę swojego zycia.
Przećpał, ale nie przechlał! Typ walił heroinę i inne ścierwo w dużych ilościach. Szacunek za to że wyszedł z tego, natomiast stał się talibem w kwestii alkoholu co zauważa każdy, a o tym od czego sam był uzależniony, jakoś ciszej mówi...
@@Dudi1922Dyskoboliajaki problem w Polsce stanowi heroina, a jaki alkohol… alkohol jest powszechnie dostępny i równie szkodliwy co hera, więc nawija o alkoholu. Ilu masz znajomych heroinistow, a ilu alkoholików?
Też kwestia tego że każde rzetelne badania określają alkohol jako bardziej szkodliwy dla użytkownika i dla otoczenia niż cała reszta substancji psychoaktywnych w tym heroina.
Ma rację i nie ma racji. Pod kątem technologicznym - nie ma. Pod kątem doświadczeń osób uzależnionych - to są wyzwalacze. I nie chodzi o to, żeby wpadać w obsesję i nie pić kefirów, bo mogą mieć śladowe ilości alkoholu. Chodzi o rytuał.
Ciekawszym tematem są wspomniane promocje dyskontowe X+X. Zdaję sobie sprawę, że jest forma konkurencji której mogą nie wytrzymać sklepy specjalistyczne, że ludzie kupują na zapas, na wyrost itp. Ale mimo to absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest to nie etyczne i trzeba zakazać. No bez kurka przesady, jest to element marketingu, zupełnie normalna rzecz w gospodarce wolnorynkowej. Może skończmy wreszcie z tym utyskiwaniem że to wina promocji w sklepie, że ludzie dokonują zakupów na wyrost i może w końcu zacznijmy wymagać sami od siebie. Promujmy świadomość konsumencką a nie walkę z promocjami które dla wielu klientów są całkiem spoko. PRL skończył się grubo ponad 30 lat temu, już najwyższy czas nauczyć się funkcjonować w realiach gospodarki rynkowej. Myślę że temat jest na tyle obszerny, że nadawał by się do zrobienia o tym osobnego odcinka, do czego zachęcam.
Jak zawsze w punkt :)
Cytat ze strony Heinekena:
"Heineken 0.0 zawiera niezwykle małą ilość alkoholu, maksymalnie 0,03% objętości, co oznacza, że każda jednostka Heinekena 0.0 zawiera maksymalnie 0,03% alkoholu. Jest to poziom niższy lub porównywalny z innymi artykułami spożywczymi, jak chleb, wypieki, soki czy banany, co ma związek z naturalną fermentacją składników (zboża, owoce). Etykieta oraz deklarowany skład Heinekena 0.0 są zgodne z lokalnymi przepisami dotyczącymi żywności."
jak zawsze chłopski rozum w natarciu. Tymczasem:
"Ponadto przeprowadzono badanie, które wykazało, że w prawie 30% badanych piw tzw. bezalkoholowych ilość alkoholu była większa niż podano na etykietach"
to z badań przeprowadzonych przez SGH. Wniosek prosty: mogli pisać, że piwo ma max 0.5% a w rzeczywistości mogło mieć więcej. Coś takiego, wielkie firmy kłamią, kto by się spodziewał..
to jest własnie świetny przykład gdzie teoria mija się z rzeczywistością
Proponuje wyeliminować nawet oranżadę bolek i lolek bo ma kapsel, szklaną butelkę i robi psssst, ktoś usłyszy i mu się aktywują powtórnie komórki alkoholowe 🤣
Nie zapominajmy kto tę oranżadę produkuje.
I mydło trzeba zakazać, bo piana w kąpieli to wiadomo z jaką pianą się kojarzy.
To wcale nie jest takie śmieszne - nawet takie wrażenia wizualno-słuchowe mogą być wyzwalaczem. Jak ktoś jest uzależniony to sprawa naprawdę jest skomplikowana. Twój żołądek nie robi się pusty, kiedy czujesz choćby sam zapach jakiegoś niesamowicie pysznego dania? Pewnie się robi, bo to wyzwalacz.
Problemem części komentarzy pod tym filmiem - i absolutnie nie mówię o Twoim komentarzu - jest niewiedza komentujących. Jeśli ktoś był uzależniony, organizm już zawsze będzie reagował. Bywają nawet palacze, którzy po 30 latach od rzucenia mówią, że czasami nadal ich ciągnie. Ja rzuciłem papierosy raptem 14-15 lat temu i czasami tak mam. Nadal mój nos wyłapuje szybko zapach dymu, a czasem na widok palacza mój organizm reaguje odczuciem "daj papierosa, jestem na głodzie". Mimo lat. Żarty żartami, ale tak, osoba uzależniona musi już potem unikać pewnych rzeczy i nauczyć się żyć w inny sposób.
@@prooseete autorytety toczą pianę nad czymś co funkcjonuje od lat (fermentacja alkoholu na x y sposobów) to automatycznie włącza mi się pamięć wzrokowa i jadę samochodem po piwko (mieszkam daleko od sklepu), dalej nie muszę pisać, sami wiecie co robię po wyjściu ze sklepu
@@KicksonAcapulco13-no5rd to jest śmieszne, bo osoby uzależnionej NIE DA się od takich bodźców odizolować. Ktoś, kto twierdzi, że zakazanie piwa bezalkoholowego cokolwiek zmieni jest oderwany od rzeczywistości. Poza tym, jak nie piwo to coś innego się znajdzie - tak po prostu działa uzależnienie, ale problem jest właśnie w uzależnieniu, a nie w samych bodźcach.
Nie rozumiem jak można nie polecać piwa 0% ale nie mieć nić przeciwko winu, przecież u alkusów sama czynność to aktywuje te same mechanizmy. Alkoholik nie powinien stosować zamienników.
Jedyna linia obrony w tym zakresie to to, że składniki w nim zawarte posiadają udokumentowane właściwości prozdrowotne - rewasterol
Ale on nie poleca alkoholikom wina 0. On nie jest alkoholikiem.
jakos nie widać juz upijajacych sie winem, to nie te czasy. Teraz to produkt premium, dlatego mowa jest o piwie
@@adamb6588 jak nie widać? Nie widać może leżących na ulicy. Co nie znaczy, że się ludzie nie upijają w domu, w barze.
@@adamb6588No to jest właśnie błąd dzisiejszy alkoholik przeważnie ma hajs i pije drogie alkohole„normalnie” funkcjonuje i to daje złudzenie braku problemu.
Były Helupiarz wielki autorytet, śmiechu warte. Dobrze Pan go wyjaśnił, pozdrawiam :)
A po co Ci autorytet do rozważania prawdziwości czyjegoś stanowiska?
Najlepsze jest to że gdzieś tam też straszył przed piwami zero, że to może doprowadzić do powrotu do chlania.
A z drugiej strony sam pije wino bezalkoholowe.
O tym właśnie jest ten film.
bo wino jest ąę.
Przecież piwa bezalkoholowe to chyba największy wróg wszelkich grup AA. Widać że nieogarniasz tematu XD A Rutkowski nie był alkoholikiem tylko heroinistą.
@@pawmal1988no to świetny kurwa autorytet XDDD. JEBANY BRAUNIARZ 😂
Ale on nigdy nie był uzależniony od alkoholu...
Cały czas się zastanawiałem kiedy Rutkowski ze Śpiewakiem doczepią się do Kopyra. Chcieli wydymac Freda a to Fred wydyma was. I myk Kopyr jak zawsze merytorycznie wyjaśnia. Oglądam Cię od wielu lat i akurat dzięki Tobie wypijam bardzo mało piwa w stosunku do tego co było wcześniej. Życie w końcu jest za krótkie, żeby pić kiepskie piwo. Dlatego pije bardzo rzadko ale już naprawdę jakiegoś sztosa
Ja może nie sztosa, ale coś dobrego. Szkoda wątroby na podłej jakości wyroby
Myślę że Śpiewak to inna liga
2 mitomanow
xD xD xD
A jakie piwo polecasz?
Obejrzę dopiero po południu jak wrócę z pracy, ale już widzę, że będzie petarda. O takiego odpalonego Kopyra walczymy!
Z jednej strony stoję za panem Robertem, bo uważam kulturę picia piwa za szkodliwą (tak jak cukierki dla dzieci w kształcie papierosów), bo normalizowanie narkotyku ułatwia sięgnięcie po niego, a towarzysko tłumaczyć się trzeba "czemu nie pijesz" zamiast odwrotnie, co powinno zachęcać do refleksji (nie powinniśmy raczej pytać "w jakim sięgasz po alkohol w danej sytuacji?").
Z drugiej strony argument użyty przez pana Roberta to przejaw ignorancji i mocno podważa jego autorytet. Rozumiem, że nie trzeba mieć magisterki ze wszystkiego, ale jednak jeśli opiera się na czymś całą kaskadę wniosków, to lepiej sprawdzić czy dobrze się rozumie dane zjawisko. Jeśli tutaj zawiódł, jak mu wierzyć w resztę "przemyśleń"?
Dobry materiał Tomku, fact checking jest w cenie.
a jak tam kawka wypita hipokryto?
@@stilfr szczerze polecam terapię (tylko może nie u pana Roberta) jeśli komentarze w internecie wyzwalają w tobie agresję i odruchy obronne. Trzymaj się tam, życzę ogarnięcia i powodzenia w życiu
@@Qnnrad jeżeli jedna teza nie jest prawdziwa to nie znaczy że inne też są nieprawdziwe. Podobnie jak to że jedna jest prawdziwą nie znaczy że inne są też prawdziwe. Specjaliści od uzależnień zmagają się z milionami tragedii. Świat, tak jak Pan Kopyt, pokazuje ostentacyjnie jasna stronę, natomiast strona ciemna jest ukrywana we wstydliwym zaciszu domowych nieszczęść.
>>Jeśli tutaj zawiódł, jak mu wierzyć w resztę "przemyśleń"?
@@punk3900 Wnioski wyciągnięte na podstawie błędnych założeń również najprawdopodobniej są błędne (choć, jak to mówią, nawet zepsuty zegar dwa razy dziennie pokazuje dobrą godzinę). Nie mówię, że myli się "w innych" tezach. Pytam: "jak mu wierzyć?". Kwestionuję jego autorytet a nie tezy.
Występuje jako ekspert, przemawia ex-cathedra a prezentuje - w omawianej przez Tomka sprawie - bardzo niski poziom, kłamie. Jeśli mam fack-checkować każdą jego wypowiedź w omawianej sprawie to wolę od razu go pominąć i sięgnąć do bardziej zaufanych (naukowo) źródeł.
Jako że sam jestem trzeźwym alkoholikiem (5 lat stażu) to się wypowiem. W przypadku pana Rutkowskiego to w pełni się zgadzam z tym że dla trzeźwego alkoholika picie piwa bezalkoholowego jest niebezpieczne. I to nawet niekoniecznie ze względu na to czy tam jest śladowa ilość alkoholu czy nie. Po prostu uruchamiają się w głowie mechanizmy powiązane z piciem piwa jako takim. A to może doprowadzić do nawrotu. Plus w piwie bezalkoholowym nadal mamy chmiel który również jest psychoaktywny co dodatkowo wzmacnia cały proces. Pamiętam na pierwszej terapii słyszałem historię pani której styl picia polegał na tym że siadała w fotelu z kielichem wina i słuchała muzyki. Zastąpiła wino sokiem... i wytrzymała kilka miesięcy - utrzymanie starych schematów niestety pchnęło ją z powrotem w objęcia nałogu.
Natomiast kompletnym nonsensem jest mówienie że piwa bezalkoholowego to nie, ale już wino bezalkoholowe to tak. Tak samo bym nie polecał wina bezalkoholowego trzeźwemu alkoholikowi. Myślę że wychodzi to że pan Rutkowski był uzależniony od narkotyków a nie alkoholu - jakby ktoś wyprodukował marihuanę czy heroinę bez środków psychoaktywnych to idę o zakład że w życiu by nie powiedział że narkoman może po nie sięgać.
Dla osób nie będących alkoholikami dyskusja czy w piwie bezalkoholowym jest 0% czy 0,05% jest czysto akademicka.
"Chmiel, tak jak konopie siewne, nie wykazuje działania psychoaktywnego i nie zaburza funkcji poznawczych." Wy kiedykolwiek sprawdzacie swoje informacje czy bezmyślnie powtarzacie to co wam babka mówiła w 1945?
@@Meloonikk "Wyciągi z szyszek chmielu stosuje się jako środek uspokajający, pomagający w bezsenności i drażliwości. " taa zupełnie nie ma działania psychoaktywnego. To że coś nie zaburza funkcji poznawczych to nie znaczy że nie ma działania psychoaktywnego
Jestem alkoholikiem niepijącym od ponad 14 lat. Spróbowałem piwa 0% jeden raz, koledzy ostrzegli mnie, że może to zadziałać jako wyzwalacz. I nie próbowałem więcej. Taka jest natura uzależnienia. Osoba nie uzależniona tego nie musi rozumieć. Wina bezalkoholowego również nie spróbuję. To nie kwestia bycia wyznawcą, to są realia osoby uzależnionej, poszukiwanie zamienników alkoholu. Ten etap również przerabiałem. Mówiąc wprost pijesz piwo 0% i poza smakiem czegoś brakuje... No to teraz normalne piwo...
Dokładnie, tylko to nie jest kwestia tego, że w tym piwie jest jakaś zawartość alkoholu. Bo nie ma.
Bo nie ma racji ten mędrek od uzależnień.To jest kwestia nawyków i przyzwyczajenia a nie zawartości alkoholu...
Ale warto też dodać, że każdy jest inny i na każdego działa coś innego. Mój tato jest alkoholikiem trzeźwym od 28 chyba lat i od paru lat bez problemu pije sobie piwa bezalkoholowe.
Tak, myślę, że pan Rutkowski coś przekręcił w tym zdaniu o piwie zero. Szlaki neuronalne moga sie wlaczyc od nawykow w takim razie. Ja też nie pomyslalam o kwestii, że podobna ilosc alko jaka jes nw w piwie 0,2% moze byc w kiszonkach
To zależy czy piłeś piwo bo lubiłeś szum w głowie czy po prostu lubiłeś piwo.
Widziałem ten fragment na Facebook-u. Tylko zastanawiałem się kiedy wyjdzie te 1000 IBU
Ten ekspert to mitoman, w innym wywiadzie opowiadał totalne bajki o ograniczeniach w sprzedazy alkoholu w Szwecji.
taki bartosiak wsrod psychoterapeutow xd
Zwłaszcza o tym, że Szwedzi kochają te ograniczenia. Tak kochają, że robią rejsy alkoholowe do Finlandii, Niemiec.
Moja siostra wyszła za Szweda i tam mieszka. Jak przyjechała z nim do Polski to na widok działu alkoholowego w Inter Marshe mało szoku nie dostał 😅 Kupił chyba z pół bagażnika wódki i innych whisky, szczególnie, że wszystko było dużo tańsze niż w Szwecji
@@jakubgrabowy4077kochają bo ich nie znieśli przez dziesięciolecia...
@@LenovoG570xD Ceny nie są jakieś straszne, w stosunku do zarobków mogłoby się okazać że nawet bardziej przystępne niż w Polsce, ale mówienie o jakiejś bardzo ograniczonej dostępności czy otwieraniu ich na kilka godzin w tygodniu, rejestrowaniu kto co kupuje to przesada. Sklepy są na prawdę dobrze wyposażone na poziomie wyspecjalizowanych sklepów w Polsce. Dodatkowo można zamówić wszystko z dostawą do domu albo punktu odbioru. Myślę że dla osoby która spożywa alkohol w normalnych ilościach i częstotliwości nie są to żadne ograniczenia.
Facet chce dobrze ale czasami myśli że ma monopol na prawdę i czasami się potyka o to. Ale co do zasady zależy mu na ludziach. Dzięki niemu ograniczyłem alko o ponad 90% i pije bardzo okazjonalnie lub piwka i wino 0%. Ciało już mi za to dziekuje poprzez genialny sen. Polecam i pozdrawiam serdecznie 😊
Gdyby nie było w tym kraju tak radykalnej postawy, to nic by się nigdy w tym aspekcie nie zmieniło. Przegina oczywiście, ale w kraju w którym 90% dorosłych obywateli pije, nie da się inaczej przebić ludziom do głów.
Jestę alkoholikiem i mi się aktywowało, bo się nażarłem kapuchy.
Bardzo zabawne. Gdybyś był alkoholikiem, czego ci oczywiście nie życzę, to może nie pisałbyś takich głupot...
Oto alkoholik narodowy,
zjadł chleb na zakwasie razowy.
Zagryzł go ogórkiem
i obudził się ojscany pod murkiem.
@@paulonegative Ja jestem i mnie rozbawiło
Problem z tym gościem jest taki, że brzmi na człowieka bardzo pewnego tego, co mówi. Nic więc dziwnego, że ostatnio zbudował sobie pokaźne grono wyznawców, bo dopóki opowiada skomplikowane rzeczy, które trudno nam zweryfikować, brzmi naprawdę przekonująco. Ale wystarczy że zahaczy o temat, o którym możemy mieć jakieś pojęcie - jak teraz z tymi piwami 0% - to cała narracja leci na ryj. Na kanale Jana Śpiewaka jest z nim rozmowa, w której mówi: "Ja wczoraj próbowałem do truskawek kupić jogurt. Kup jogurt, zwykły jogurt niesmakowy bez cukru. Nie kupisz. Jak zaczniesz się tym interesować i bierzesz jogurt do ręki, to nagle okazuje się, że w każdym jogurcie jest cukier". Niesłychany poziom odklejki. Wielki ekspert, a zakupów w spożywczaku nie potrafi zrobić xD
Jak dla mnie to on jest dobrym przykładem efektu Dunninga-Krugera. Wuja wie, a się wypowiada, jakby mówił o faktach.
Znowu takie trochę niedopowiedzenie w jego wykonaniu, które ma podbić narrację - istotnie, w każdym jogurcie znajdziesz cukier, ale jest to cukier występujący w składniku bazowym, a nie cukier dodany. Ale to trochę jakby narzekać, że nie znajdziesz banana bez cukru xD
@@milosz595raczej po prostu ignorancja i brak wiedzy. Ciekawe czy w kwestii terapii też jest tak samo odklejony?
dokładnie o to tu chodzi. Gość gada z pełnym przekonaniem głupoty. To jest niebezpieczne, bo wiele osób mu wierzy w 100%. Jak z dzikim trenerem :D Ja wole Tomka, bo czasem coś pierdzielnie ale nie ma wokół siebie aury guru, ostatniej instancji.
Również obejrzałem ten wywiad, zapewne nie był on świadomy, że laktoza, którą naturalny jogurt zawiera, też jest cukrem. Spojrzał na tabelę wartości odżywczych i przyjął, że cukier który tam występuje musi być cukrem dodanym. Fakt, jego pewność wypowiedzi jest dość niebezpieczna dla jego odbiorców.
Odnośnie Roberta Rutkowskiego to ciężko zaufać i brać na poważnie osobę która oferuje usługę "COACHING/MENTORING: 800 zł/45 min."
Trzeba się było uczyć.
@@stanisawjagielinski7262 w tym sęk że on nawet się nie uczył :)
@@stanisawjagielinski7262 Coachingu?
To tyle ile bierze Toony, który jest chiropraktykiem i nastawia stawy
ale przecież doświadczenie i w ogóle cóż za osobowość medialna xD
Witam. Ciekawy odcinek dlatego cos Wam opowiem...
Mam kolege ktory obecnie na 43 lata. Nie pije alkoholu juz 11 lat. Do 32 roku zycia pil bardzo duzo, nawet prowadzil samochód pod wplywem. Jak go spotkalem ( pogadalismy sobie o jego problemie) zadalem mu pytanie czy spożywa piwa ZERO, odpowiedzial ze nie, nie może pic zerowek bo po wypiciu zerowki poszedl by w tango. Poprostu smak piwa nawet zero powoduje u niego "dobre wspomnienia" z piciem piwa. Powiedzial ze jego glowa bardzo dobrze pamieta smak piwa, a dobre piwo zero smakuje dobrze i to by go zgubilo. Wniosek jest taki ze kazdy ma troszke "inne uzaleznienie". Dla mojego kolegi wypicie zerowki to powrut do chlania. Piec lat temu u zony zdiagnozowano raka piersi, prawie sie zlamal, szedł do sklepu po flaszkę. Naszczescie jej nie kupil, przetrzymal. Dal 100 procent wsparcia zonie. I tym sposobem wszystko skończyło sie dobrze.
Teoretycznie przyzwyczajenie do zerówek może też zadziałać w ten sposób, że jak nie będzie takiej w dowolnym sklepie czy barze, to kupisz alkoholowe i może się zacząć od nowa. Tak jest z uzależnieniami. Podobnie od cukru. Per analogia Cola Zero
Gdyby babcia miala wasy to by byla dziadkiem. Rownie dobrze mozna nie pic coli bo sie pilo whisky z cola. Albo nie jesc sledzi bo sie nimi zagryzalo wodke. Co sobie wkreci, w to bedzie wierzyl.
Tomek! Ciekawie i bardzo merytorycznie ;) Gratki!
Żaden alkoholik nie powinien nawet próbować produktów, które mogą go samym smakiem skierować do nałogu - a tak się dzieje. Jest to igranie z ogniem. Osoba, która ma problem z alkoholem powinna to wiedzieć, prawda?
Jestem w stanie przyjąć, że sytuacja, w której ktoś dostaje napój przypominający formą piwo i aktywujący pamięć smakową i zapachową, może wywołać negatywny skutek w niepijącym alkoholiku. Ale to gadanie, że te śladowe ilości alkoholu aktywują jakiś "ślad neuronalny" to jest bzdura na poziomie homeopatii. Ludzki organizm, w naturalny sposób produkuje śladowe ilości alkoholu metabolizując pożywienie. Trzeba by przestać żyć, żeby nie mieć do czynienia z alkoholem. Dodatkowo, uderzanie w napoje bezalkoholowe to jest w ogóle absurd, bo one pomagają dealkoholizować społeczeństwo. Masa ludzi lubi piwa bezalkoholowe a nie przepada za alkoholowymi i mają teraz wybór, mogą nie spożywać alkoholu.
Nikt nie lubi piwa bezalkoholowego, te wynalazki piją tylko kierowcy, albo leczeni alkoholicy. Za to zwykłe piwo lubi każdy.
Napoje bezalkoholowe pozwalają dealkoholizować społeczeństwo. Większej głupoty nie słyszałem. Z resztą się zgadzam.
@@pitdul Co jest w tym głupiego? Widzę sam po sobie, od kiedy można dostać smaczne i różnorodne piwa 0% moje spożycie alkoholu spadło spokojnie o 95%. Co więcej widzę też po znajomych, że coraz częściej również wybierają opcje bez alko. Czyli jakby nie patrzeć pije mniej lub prawie wcale nadal zachowując swoje przyzwyczajenia np. to przysłowiowe piwko do meczu.
@@Cartachy To cię zaskoczę, bo jak mam wybór w 95% przypadków sięgam po piwo 0. Nie jestem leczącym się alkoholikiem. A kierowcą we własnym domu o godzinie 22 też nie jestem, a nawet teraz pisząc ten komentarz popijam Miłosławiem 0.0%
@@vardo111 A czy pisząc ten komentarz popijając piwo 0% siedzisz na kolanach u kolegi? To wiele by tłumaczyło.
On ma obsesje na punkcie alkoholu. Pewnie sam walczy ze sobą w tym temacie i ma paranoje jeśli chodzi o procenty.
On był nawet uzalażniony od heroiny.
Był ćpunem, ale chyba deklarował, że akurat z alkoholem nie miał problemów. Choć to oczywiście prawda, że jest antyalkoholowym talibem. Rzuca jak zaklęcie "MAM NA TO BADANIA!", dodaje litanię pozornie mądrych słówek z chemii, o której ma pojęcie bardzo zgrubne, na poziomie amatorskim, a przeprowadzający wywiad najczęściej nie drąży, bo ma go za eksperta.
@@derhamcohomology
Heroinisci i palacze marihuany to tacy Talibowie
@@derhamcohomology Sam staję się talibem, ale muszę przyznać, że tak to wygląda.
@@derhamcohomologyale ma badania - alkohol jest rakotwórczy - to odkrycie ostatnich lat
Robert Rutkowski to jest gość z tak wybujałym ego, że czego by nie mówił to nie da się słuchać.
Przyznam, że z ciekawości sprawdzałem jego psychoterapię. Uwaga, PODAJĘ CENĘ: 500 zł za godzinę.
EDIT: poprawiono mnie, że obecnie jednak 650 zł/50 minut 😂
to ze nie da sie go sluchac to prawda, ale ta cena to nie jakas wygorowana, byle psychoterapeuta liczy sobie teraz po 300-400zl xD dziwne ze nie dal jakiejs ceny 1500
Juz bez przesady. Patrząc na znanylekarz znalazłem ze 3 nazwiska w Warszawie oferujące psychoterapie indywidualna za 500zl. I jakoś o to szumu nie robicie 😂
Ktoś tu chyba się spodziewał 100zl za godzinę. Jak przeciętny lekarz we Wrocławiu wolą 250zl
@@Wookash11111 A czym się różni przeciętny lekarz od niego? Że nie występuje w wywiadach? :D
Zastanawia mnie jedna rzecz, jako, że jestem osobą która miała i ma do czynienia z różnymi terapeutami, i im więcej "ich przerabiam" tym bardziej mnie zastanawiają stawki które oni sobie "krzyczą" 250 zł za 50 minut już jest normą, i po każdorazowym spotkaniu z takim "ego" zastanawiam się, czy nie lepiej by było zgarnąć kogoś z ulicy i zapytać czy może nie chciałby się napić kawy ze mną i jeszcze dostać stówke? wg mnie, najlepszy terapeuta, to dobry przyjaciel, albo ktoś, kto przeszeł przez to samo bagno i wie co czuje pacjent, a nie co mówili na studiach.
Może to nieprawda ale dla człowieka który był uzależniony pewnie nawet takie picie piwa zero przypomina stare złe nawyki i ja nie rozumiem po co. Dla mnie czyli człowieka wolnego od tego nałogu piwo zero to zbawienie i bardzo je lubię. Często zabiera na podróże motocyklowe bo mi smakuje i świetnie nawadnia. Można wrzucić puszkę w sakwy i nie martwić się, że coś się rozbije albo rozwali w inny sposób. Jednak picie piwa zero w przypadku alkoholika uważam, za dość słaby pomysł i kuszenie losu.
Jako osoba, która przez wiele lat miała problem z uzależnieniem od alkoholu mogę powiedzieć, że osobiście dla mnie piwa 0,0 to produkt który mogę spożywać nie martwiąc się o to, że wrócę do nałogu. Nie spożywam alkoholu od 6 lat jednak piwa 0,0 często goszczą u mnie w domu i nie mam przez to żadnych ciągot do powrotu picia.
@@andrzejandrzej7357 jeden będzie traktował to tak jak Ty a drugiego to złamie i skończy się na tygodniowy cugu. Moje skromne zdanie jest takie że piwo jest tak mało ważnym elementem życia że jeśli ktoś ma problem alkoholowy to po co ryzykować tym że się wyłamie przez namiastkę picia alkoholu.
Jest dokładnie tak jak mówisz i dokładnie to jest bardzo dobitnie tłumaczone na terapii. Przynajmniej na tej uzależnień od alkoholu na którą ja uczęszczałem. To niepotrzebne igranie z ogniem.
@@yoghass ja nigdy nie byłem na takiej terapii ale tak podpowiada zdrowy rozsądek 😉 trzymaj się 💪
To zalezy jak kto postrzega alkohol. Jezeli ktos chce nie pic, a alkohol traktuje jak boski nektar ktory mu zostal odebrany to bedzie mial duzy problem. Jak ktos chce nie pic, a alkohol dla niego jest obrzydliwa w smaku substancja nie majaca zadnych zalet poza dobrym myciem okien i dodatkiem zimowym do plynu do spryskiwaczy to bedzie mial o wiele latwiej.
Bardzo dobry odcinek, dziękujemy
Nasłuchałem się pana Rutkowskiego i stałem się szurem alkoholowym do czasu gdy uświadomiłem sobie, że procesy fermentacji zachodzą naturalnie podczas trawienia i nasze organizmy z racjonalną ilością alkoholu potrafią sobie poradzić
Tyle ludzi pije alkohol, a statystycznie niewielu się uzależnia, więc proponuję zasadę, wszystko dla ludzi byle z umiarem i rozsądkiem.
Nie każda przemiana beztlenowa jest fermentacją alkoholową
@@mtczrnk ale w organizmie tez mamy bakterie które fermentują.
Powiem więcej jest nawet choroba tzw. Autobrowaru.
Kiedy czyjś organizm nie radzi sobie z drobnoustrojami w jego organizmie które tak się mnożą i fermentują że taka osoba jest cały czas pod wpływem alkoholu.
Oczywiście jest to przypadłość chorobową, ale jest skrajnym dowodem na to że tak, sami wytwarzamy małą ilość alkoholu (a tak dokladniej to nasze bakterie)
@@soupa8082 dokładnie - choroba
Bingo
Chciałem kiedyś posłuchać tego typa, ale jak zaczął mylić pojęcia odnośnie cukry w produktach -cukier dodany, węglowodany, cukry występujące naturalnie, to odpuściłem, bo to świadczy o skrajnej niekompetencji. On twierdził, że jogurty naturalne są słodzone, bo przecież w tabeli makro jest napisane "cukier" i że to jest spisek firm, bo cukier uzależnia. No kurde jak ktoś nie ogarnia, ze laktoza to cukier to ja dziękuję.
Pierdzieli o jakiejś pamięci komórkowej, brakuje jeszcze tylko pierniczenia o pamięci wody.
Nie zrozumiales nie twierdzi ze naturalne mają cukier dodany tylko ze owocowe nie sa owocowe tylko tam wala cukier i syrop glukozowofruktozowy
@@marekgiedyk512 nie. Mówił o naturalnych. Że chciał sobie kupić jogurt do jagód i nie mógł bo mają cukier. On pierdzieli głupoty i jest idealnym przykładem efekty Dunninga Krugera, nie ma co go bronić.
On wręcz szkodzi. Mówi o spożywaniu i wspaniałościach systemu szwedzkiego będąc tutaj kilka dni na wycieczce 🤦♂️mieszkam w Szwecji 13 lat i mogę śmiało powiedzieć że Szwedzi piją tak samo jak Polacy
nawet bardziej, a zwłaszcza na wakacjach, jak się zerwą ze smyczy i mają dostęp do alko 24/7. prohibicja tak działa :)
Brawo Panie Tomaszu, obalanie mitów i kłamstw zawsze popieram!
Ej, ale kiszonki to chyba fermentacja mleczanowa, nie? Powodowana przez bakterie, a nie drożdże? Czyli tylko pół cywilizacji zbudowaliśmy dzięki drożdżom. Pół dzięki bakteriom. :D
Fermentacja mlekowa. Owszem. Lactobacilus i Saccharomyces to najlepsi przyjaciele człowieka. Lactobacilusy to w ogóle są częścią człowieka, w pewnym metaforycznym sensie.
@@cczeslaww Ciii, psujesz innym kolegom komentatorom humor, wszak fermentacja z definicji prowadzi do powstania alkoholu etylowego, który występuje naturalnie w ludzkim ciele jak inne szkodliwe produkty metabolizmu, a skoro już jest w jelicie grubym, to przepuszczanie go przez cały przewód pokarmowy w jakichś uznaniowych ilościach jest ok ;>
O kurde, długo nic Twojego nie oglądałem, schudłeś konkretnie!
Ja słuchałem całej rozmowy i ja nigdy bym nie powiedział, że pan Robert walczy z piwem bezalkoholowym! Przecież on wręcz namawia do picia piwa bezalkoholowego, ale skupił się na tym nieszczęsnym aspekcie ludzi, którzy wyszli lub wychodzą z alkoholizmu. Fakt parę jego wypowiedzi było na wyrost (jak np. "mają to w nosie"), ale generalnie to on nie walczył z bezalkoholowymi piwami.
Brawo!
100% poparcia dla Kopyra!
A ten Robert, jak już ktoś napisał w komentarzach, to zwykły fanatyk.
- Poproszę 2kg bananów. - A dowodzik jest?😂
- Nie ma. - To proszę wziąć te niedojrzałe.
Tak, znam ten zart. Tyle ze malo kto wpadlby na pomyslz zjedzenia takiej ilosci bananow Moj wujek za mlody zatrudnil sie w Porcie Gdanskim i pracowal miedzy innymi przy wyladunku cytrusow. Zeby nie kradl, to zrobili jemu chrzest bananowy. Kazali jesc az sie porzyga.
Brawo Tomku, nareszcie ktoś zaczął analizować co mówi ten nawiedzony wariat.
Wreszcie ktoś się zabiera za tego szarlatana. Słuchałem go wielokrotnie ale im dłużej słucham tym bardziej widzę, że to jest po prostu opłacany oszołom...
Prawda w oczy kole
@@predator2563 Niestety Jego nie bardzo :'(
@@predator2563prawda może i tak, tylko że Rutkowski opowiada głupoty.
Bardzo dobry materiał, zgadzam się w 100%.
Masz różne opinie w kwestii polityki, ale jak wchodzisz w materię handlu, produkcji, marketingu itp o piwie :D no to nie bierzesz jeńców. Doskonale! ;)
Masz racje. Bez znajomosci tematu nie powinno się wypowiadać. On o bezalkohowych a inni o produktach wysokobiałkowych😉
Lubię piwo. Probuję jednak nie pić alko w ogóle i preferuję ostatnio piwa 0%. Jako kierowca nie ma jedna kżadnego problemu z wypiciem przykłądowo Miłosławia pszenicznego
To akurat nieprawda. Dla alkoholika to bardzo ważne.
Ale co bardzo ważne?
@@parrotmax9934 no sam rytual
@@adamb6588 Rytuały są ważne i wpisane w naszą historię jako ludzi. Celebracja różnych świąt także wiązała się z piciem alkoholu pod różnymi postaciami. Odkąd jednak Evidence Based Medicine mówi nam, że alkohol szkodzi, to dlaczego nie spróbować go ograniczać lub zrezygnować? Jak mówię, lubię smak piwa i nie piłbym zerówek, gdyby były niesmaczne. Skoro mają bliski zeru poziom alko i mogę "doświadczać" rzeczywistości taką jaka jest NAPRAWDĘ bez polepszaczy to dlaczego nie:)
Nawet zwykle piwo 5% w knajpie nie wyłącza cie z jazdy autem jak coś (o ile ważysz tą setkę przynajmniej)
No nareszcie ktos go wyjaśnił.
U tego terapeuty przebija sie taki pogląd, że on byl uzależniony, brał i pił, nie radziła sobie - to wszyscy inni też sobie nie radzą, bo on jest taki mądry to zwykły ktoś, to już zupełnie ...
Zawsze bardziej przemawia do mnie autorytet kogoś, to nigdy nie prowadził destrukcyjnego trybu życia, a nie kogoś, kto ostro chlał i ćpał, a teraz poucza innych.
@@Indywidude ale akurat i taka osoba i taka osoba powie ci to samo - dla alkoholika piwo zero jest wyzwalaczem
@@edrys01 A czy wino bezalkoholowe również nie będzie wyzwalaczem?
@@macsloc4548 oczywiście, że będzie
@@macsloc4548 Picie piwa jest czynnością czysto biologiczną. Degustacja wina to metafizyka, spotkanie z najwyższym. Dlatego piwo jest wyzwalaczem.
Nie ma to jak brać za autorytet byłego alkoholika, który swoje już w życiu wychlał i już nie może, to teraz żałuje innym i wielce ich moralizuje xD
Akurat argument z dupy. Wychlał to wie, jakie to szkodliwe gówno i tyle. A że palnął głupotę to inna kwestia.
Dziękuję za ten odcinek. Pan Robert Rutkowski na obłęd antyalkoholowy.
Piwo zero to najlepsze co nas może spotkać - czekam na dzień kiedy do stałej sprzedaży trafi piwo 0 nieodróżnialne od zwykłego piwa. Będe żłopał jak pojebion ;)
A co do pana z miniaturki to kilka razy mi się filmik z nim pojawił i fajnie że przestrzega przed używkami, ale czasami mocno odleci i zalatuje maniakiem aż traci na wiarygodności :)
A co jest w dzisiejszym piwie 0% odróżnialnego od zwykłego?
@@cczeslaww smak...
Żywiec bezalkoholowy jest, jak dla mnie, nieodróżnialny. No i Miłosław IPA. Nepomucen ma również swój Freelas, czy jakoś tak. Pij pod rząd z piwami "normalnymi" i szybko się nie zorientujesz, że te to akurat zerówki.
On sie przyznaje ze zna te używki i problemy z nimi związane z autopsji. Być może mu trwale zaszkodziły
Sprawdź Saint Etiene 0%
1) dziękuję za masę przydatnych informacji! 2) dla mnie jako jedynego kierowcy na wakacjach piwo bezalkoholowe to zbawienie!
To że etanol ma niższą temperaturę wrzenia od wody, nie oznacza, że destyluje on jako pierwszy. Pierwszy destyluje azeotrop woda-etanol. Zawsze.
Przecież taka instalacja to nie jest garnek z rurką wychodzącą z pokrywki tylko skomplikowane aparaty przemysłowe. Kopyr użył skrótu myślowego.
@@jakubmerdzinski1134 Nawet jeżeli użyjesz wydajnej kolumny rektyfikacyjnej, to i tak azeotrop pójdzie jako pierwszy. Dlatego w handlu spirytus rektyfikowany to 95% etanol, a nie 100%.
Super film!
Również często wybieram 0,0%
4:05 ewidentnie tak powiedział dlatego, bo jest konsumentem wina, a piwa nie 😅😅. Fajnie byłoby gdyby obejrzał Twój film.
Czyli po ogórkach kiszonych trzeba ogórka kiszonego na zagrychę, i pozniej następny, następny... Zaklęte koło ogórkowego alkoholizmu😂
Trzeba pić wodę po ogórkach, bo to tam znajduje się alkohol.
@@okoproroka1561 czyli wodę z ogórków można zagryźć ogórkiem. Uratowani :)
Równia pochyła, droga na dno, bieda, głód, wszystko wyprzedajesz żeby tylko zdobyć ogóra, zapozyczasz się nawet.
Kocham Rutkowskich i Śpiewaków tego świata. Dzięki nim dowiaduję się o promocjach 12+12
Brawo Tomek, merytorycznie i na temat. Też kilka dni temu widziałem tą wypowiedź i gość grubo odleciał. A szkoda, bo oglądałem z nim wcześniej podcast o szkodliwości alkoholu i miałem go za faceta, który ma w miarę poukładane w głowie. Niestety.
Jestem przeciwny łatwej dostępności alkoholu i szanuję pracę takich ludzi, bo stanowią zdrową przeciwwagę, ale....
Nie ogarniam tej wściekłości i zajadliwości, zakrawającej na fanatyzm, w narzucaniu swojego zdania. Czym innym jest spokojna, merytoryczna rozmowa i sypanie faktami o szkodliwości, a czym innym fanatyczne głoszenie kazania, gdzie narracja zakrawa o "pójdzieta do piekła wszyscy bezbożnicy za picie piwska. Piłeś, masz problem, jesteś alkoholikiem, jesteś chory, moi znajomi nie piją....". Ot kolejna skrajność.
A ja gardzę takimi ludźmi jak on, bo szerzą dezinformację dla 5 minut atencji dla siebie. Tacy ludzie jak on wręcz szkodzą, bo zacierają granicę pomiędzy zwyczajnym zachowaniem a tym gdzie ktoś ma już problem. Jak takiemu alkoholikowi podwinie się noga i sobie zamówi piwko do obiadu to nie powinien usłyszeć w swojej "to już koniec, wróciłeś do chlania, już wszystko jedno, równie dobrze możesz teraz kupić litra i zachlać się do nieprzytomności" tylko raczej, "o kurde, to było głupie, następnym razem po prostu sobie kupię bezalkoholowe, bo na takich małych potknięciach można się przejechać".
Biore leki SSRI na nerwicę i nie wolno mi pic alko ani jeść octu. Nie wiem czy akurat u mnie jest jakis dodatkowy element ale jak wypije piwo zero to mam jazdy na bani. Nie jem rzeczy z octem jak ketchup, majonez, musztarda bo nieraz miałem że kupilem sobie kebaba albo zrobilem sałatkę gyros i miałem atak paniki. Nawet jak zjem nieświadomie serek ze słodzikiem który też zalicza się do grupy alkoholi to mam potem rollercoaster. To są jakieś śmieszne ilości alkoholu ale mój organizm od razu je znajduje i robi z tego afere więc myślę że to nie jest tak że organizm alkoholika tego nie zauważy.
To ciekawe, co piszesz.
No bo wino wiesz, rozumiesz, to napój z wyższej półki dla elyty. Więc wino bezalkoholowe istnieje i jest spoko.
No nareszcie Kopyr ROZGORYCZONY
Ćpun Robercik totalnie odleciał już dawno dawno temu.... A teraz gra gwiazdeczkę 🙃🤣😂😆😂
Dzięki za ten materiał. P.S. Uwielbiam zerówki i dzięki temu nie muszę pić alkoholu i są mniej kaloryczne 😁💪👌
Proponuję debatę 😊
Jestem za. Ja bym chętnie obejrzał. Serio.
w Kanale Zero
Przy piwku
No i wyjaśnił Kopyr Rutkowskiego!🍻
Te Kopyr! podaj nazwy ulubionych piw twoich dzieci.
buntownicy pewnie. żubr, harnaś i halne
Super materiał, bardzo sie usmialem jak sie zaczales "denerwowac", pozdrawiam😅
Tymi winami się sam zaorał. Bo można się zgodzić że sam smak może być dla byłego alkoholika niebezpieczny. Tyle tylko ze ma to takie samo znaczenie przy winie i piwie bo tu nie chodzi o smak alkoholu tylko cały dobrze znany bukiet. Chyba że... właśnie potwierdził że wina bezalkoholowe nie smakują jak wino. Ja dobrego wina bezalkoholowego w sumie jeszcze nie trafiłem.
O tym pisał prof. Sedlak, jak zdumiewająca jest ludzka psychika. Odmienność wniosków patrząc się dokładnie na te same rzeczy, zdarzenia, doświadczenia dokładnie z tej samej perspektywy, czasu, oświetlenia, OŚ-WIEDZY'enia wynika tylko i wyłącznie z odmienności z-JA-dania (to już mój wniosek). W Seksmisji (film 1984), w społeczeństwie nie było różnić i odmienności spostrzeżeń w danych kastach. Było to Dobre, bo nie było błędów nazbyt wiele i o'Błędów.
Więcej piw 0% na rynku! Niestety człowiek skończył juża 35 lat i alkohol coraz mniej służy nawet w małych ilościach :)
Nie żartuj. Mam 39 i jest całkiem nieźle. Trening czyni mistrza. (-;
Z piwem bezalkoholowym jest jak z e sportem po tym zakwasów nie masz 😂
Oj po esporcie jak najbardziej możesz mieć zakwasy. Esportowcy nawet obozy kondycyjne organizują.
Bo aby pić trzeba mieć zdrowie, dużo ćwiczyć i nie palić papierosów. Zobacz ile piłkarze pija, jak codziennie ćwiczą!
@@pawezielinski2781 nie prawda. Trzeba mieć silną wolę! :D
Film, na który nie zasłużyłem, ale na który czekałem i który był mi potrzebny.
Wreszcie wyjaśniłeś tego narcystycznego śmiecia, który z tak wielką pewnością siebie propaguje totalne bzdury w tematach, o których nie ma zielonego pojęcia. Chciałbym też zwrócić Twoją uwagę na to, że w wielu wywiadach wspomina o tym, że żadna dawka alkoholu nie jest bezpieczna - problem w tym, że totalnie nie rozumie badań, które sam przytacza, gdzie sytuacja jest podobna jak z tematem FAS, który już wyjaśniłeś. Miło byłoby, gdybyś w tamtym kontekście również go zaorał.
Dziękuję za ten materiał i życzę wszystkiego dobrego!
"nie wiem, ale chyba nie sądzę". ok, super wiarygodne :)
Pan Robert jest terapeutą uzależnień, i zakładam że nie chodziło mu o sam proces - w którym rzeczywiście popełnił błąd - a tłumaczy że piwa które nazywa się bezalkoholowymi, mają śladowe ilości alkoholu. To nie ma znaczenia dla przeciętnego konsumenta, bo nie odczuje działania alkoholu, ale jest niewskazane dla osoby która ma problem alkoholowy i jest w abstynencji, bo mimo iz nie odczujemy działania alkoholu - nasz organizm może odczuć alkohol, a to może prowadzić do nawrotu choroby i powrotu do niekontrolowanego picia.
Clue jest takie, że nie rozchodzi się o to czy piwa sie nie da zrobić zupełnie bezalkoholowego, ale że te które są reklamowane jako bezalkoholowe, mogą śladowe ilości tego alkoholu posiadać - co jak powyżej, ma znaczenie dla osób uzależnionych, dla których nawiasem nie jest zalecane picie nawet piwa bezalkoholowego, bo to zwyczajnie niebezpieczne (sam rytual picia, smak, moze doprowadzic do nawrotu).
Dlaczego więc produkty naturalnie zawierające śladowe ilosci alkoholu nie są dla alkoholików niebezpieczne. Jakis inny etanol w nich jest?
Są niebezpieczne. Płyn do płukania ust czy słodycze. Popatrz, że na produktach jest napisane, że zawierają alkohol
@@damiankepa4277 Sa ostrzezenia jak na plynie do plukania ust. Tak, jogurt tez zawiera alkohol ale zezarcie pieciu danone a otwarcie butelki piwa wraz z charakterystycznymi czynnosciami i bodzcami ktore sa zawsze takie same, obojetne czy piwo to zerowka czy mozgoj-b - to jest ta roznica.
@@cehaem2 taa, w jogurcie albo na chlebie masz ostrzeżenie o możliwej zawartości alkoholu? Beż żartów:)
@@damiankepa4277 Wlasnie wyjasnilem tobie na czym polega roznica. Nikt nie kojarzy chleba i jogurtu z uzywkami. Mozg uzaleznionego tez nie. My caly czas przyjmujemy do siebie sladowe ilosci alkoholu. Schody zaczynaja sie wtedy gdy ten akohol pojawia sie w formie w jakiej zwykle sie go spozywa.
Powoływanie się na UE to jest jakiś absurd.
UE może powiedzieć że piwo 10% jest bezalkoholowe, tak jak może powiedzieć że ślimak to ryba lądowa.
Nie może i nie mówi.
Zaznaczam, że gościa koszmarnie nie trawię, ale tutaj odleciał już po całości. Opinie o Nim i Jego ośrodku też są w sieci rozmaite, a wypowiedzi na tyle radykalne, jakby alkohol pozabijał mu pół rodziny. Gość traktuje picie jak wstrzykiwanie prosto w mózg czystego etanolu. Wszystko dla ludzi - jak ktoś nie chce, niech nie pije, jak ktoś wali flaszę dziennie, niech się leczy, a ludzi pijących z umiarem na świecie zawsze będzie przeważająca większość.
Pozdrawiam
Jak ktoś wali flaszkę dziennie to też niech sobie wali, dopóki mu to nie przeszkadza i nie zagraża to innym. Jak niszczy rodzinę, to powinien się opamiętać, ale to można robić równie dobrze darciem codziennie ryja, więc to inna kwestia.
Ja odstawiłem alkohol z kwestii zdrowotnych. Nie, że byłem chory, tylko bez niego lepiej funkcjonuję na codzień. Problemem był jedynie aspekt społeczny. Piwo 0% było takim pomostem, bo mogłem wyjść "na piwo" i zobaczyć jak to jest na trzeźwo. To mi pomogło zrozumieć, że alkohol i wyjścia na alkohol nie są koniecznością w życiu społecznym. To był taki bardziej pośredni krok niż jakbym wyszedł i pił herbatę.
Dla mnie bojkot piw zero to absurd. Jestem ogromnym fanem kraftu i jeszcze do niedawna piłem bardzo dużo, ale ostatnio postanowiłem zrobić sobie całkowitą przerwę (dla zdrowotności) od alkoholu, i piwa zero są świetną alternatywą. Primo - jest sporo dobrych i bardzo dobrych, więc nie brakuje mi piwa aż tak mocno, bo mam zamiennik. Secundo, przy spotkaniach towarzyskich nie czuję się wyobcowany. Tertio, mogę sobie pić takie piwka bez obawy, że nie wsiądę w auto. Dla mnie stwierdzenie, że picie piwa bezalkoholowego będzie zachęcało alkoholika do sięgnięcia po piwo tradycyjne jest równe ze stwierdzeniem, że zrobi to zjedzeniu/wypiciu dowolnego produktu spożywczego lub leku który ten alkohol zawiera. To samo z casusem picia piw bezalkoholowych przez kobiety w ciąży - to nigdy nie jest sama substancja istotna, tylko dawka, która czyni substancję trucizną i w przyrodzie oraz ludzkiej biologii zawsze to działa jednakowo, a przykładów są setki, o ile nie tysiące w naszym własnym organizmie. Fluor jest nam niezbędny do budowy szkliwa zębowego, a przecież powszechna jest wiedza o toksyczności fluoru - wystarczy od 6 do 20mg do tego, by się nim zatruć.
Ale przecież tak jest. Alkoholicy nie mogą przyjmować leków na bazie alkoholu.
@@pawmal1988 alkohol służy jako rozpuszczalnik substancji aktywnych, a nie miałem na myśli nalewek alkoholowych, bardziej syropy które zawierają jego niewielkie ilości ze względu na proces produkcyjny. Nawet jeśli, to w przypadku jednej dawki ilość alkoholu dostarczona do organizmu odpowiada kilkunastu/kilkudziesięciu mililitrom piwa, to ilość kompletnie pomijalna, z perspektywy organizmu bliska zeru i pozbawiona na niego wpływu.
A wystarczy posłuchać co mówił Rutkowski. Czy wzywał do jakiegoś bojkotu? Odradził osobom, które piły bardzo dużo, bo jest ryzyko, że wyzwoli jakieś przyzwyczajenia. Tobie nie wyzwoliło. Może nie piłeś wcześniej aż tak dużo. Może akurat Tobie nie wyzwoliło. Może w ogóle Rutkowski się myli co do zasady. Ale to ostatnie nie sądzę. Z jakiegoś powodu grupy AA też przed tym przestrzegają. Więc co najmniej jakieś przypadki, gdzie to źle zadziałało musiały zostać napotkane. Dlatego to odradzanie Rutkowskiego ma uzasadnienie. Tyle.
Jakie bezalko polecasz? Bo póki co to nie trafiłem na nic zdatnego do picia
@@ukasznowak3552 bardzo mi podeszło Trzech Kumpli w serii Unplugged - ich IPA są naprawdę spoko. Z dostępnych komercyjnie wszędzie względnie dobry jest Żatecki i Żywiec Białe, reszta niestety piach. Z regionalnych mój top to Miłosław IPA i Mango Ale z Grodziskiego.
dobrze powiedziane :)
Pan Rutkowski reprezentuje ekstremalne podejście do alkoholu (i bez alkoholu jak widać:-). Poglądy skrajne "sprzedają się" tak odbircy zostali wychowani prez algorytmy.
Zycie nie jest czarno-białe, nie o nie! Pole do dyskusji, nie o nie! Odrobina samokrytki, otwartość na innych, nie o nie! itd.
Super odcinek 🍺
Czyli czasami sok winogronowy może kopać bardziej niż wino.
Raczej nie, bo to co masz w sklepie, to obok winogron nawet nie leżało, mimo, że nazywa się sokiem winogronowym. Takie czasy, że mało naturalności, a dużo chemii.
Chyba, że masz jakiś super naturalny sok, który pewnie zaraz musi stać w lodówce i kosztuje pierdyliard zł. Bio, eko, sreko.
@@WojtekKa-rd3zzprzeczytaj jaka jest różnica pomiędzy sokiem a napojem
Przypadek anegdotyczny. Mam problemy z wątrobą, a jak wiadomo alkohol wątrobie nie służy. Kiedy rozmawiałem z lekarzami (kilkoma, w tym hepatologami) na temat diety, to też poruszyliśmy temat piw bezalkoholowych. Generalnie w takiej diecie kiszona kapusta i ogórki nie są wskazana podobnie jak piwa bezalkoholowe, ale wypicie 1-2 takich piwo 0.5 nie jest problem. O ile nie robi się tego codziennie przez 365 dni w roku. Piw 0.0 to można pić ile się chce, bo takie ilości nie mają prawa zaszkodzić bardziej niż dojrzałe jabłko.
Nawet wprost usłyszałem, że jak już będzie się miało ochotę na piwo to po prostu sięgnąć po piwo 0.0. Jak człowiek ma restrykcyjną dietę to jest spora szansa, że się złamie, więc lepiej mieć opcje 'cheat meal' w postaci piwa 0.0 lub nawet 0.5. Bo inaczej to może sięgnąć po coś mocniejszego (ja akurat z tym problemu nie mam, ale ponoć pacjenci są różni).
Tu ma Pan rację, alkoholicy powinni wystrzegać się piw 0% jako wyzwalaczy behawioralnych.
Wystarczy świadomość przed wypiciem, że jest to piwo bezalkoholowe..
ale wino 0% już nie jest wyzwalaczem? :)
@@milosz595 Nikt nie mówił, że nie jest.
@@milosz595A Rutkowski jest alkoholikiem?
@@pawmal1988Nie jest. Był narkomanem
Ale burze Kopyt rozpętałeś ja nie mogę 😂😂
Popularność tego faceta w internetach to jest jakiś absurd. Może zobaczymy go zaraz na jakieś patogali? Haha Gość wielokrotnie w wywiadach gadał bzdury. On się nakręca i leci, a nikt go nie hamuje, bo z tyłu jest wyższe dobro.
Kopyra?
Niby gdzie gada bzdury?
@@pawmal1988 W sensie, że popularny. Tamtego gościa nie widziałem w życiu
Zarabia tyle że nie potrzebuje pato gal jak jego pacjenci. Którzy mają ten komfort że stać ich na te terapie u najlepszych, a i tak guzik z tego wynoszą. I kończą właśnie np na pato galach, tak jak obecnie jeden z celebrytów, który dorabia górnolotne teorie do tego, że zwyczajnie dla kasy sprzedaje godność. No ale koks i dom w Hiszpanii (plus inne) kosztują.
@@pawmal1988 Przecież masz filmik, który komentujesz. On się zapędza. Patrz - "NIE MA PIWA CAŁKOWICIE ZERO". No kurka są takie! Cały filmik jest o tym! Aktywacja neuronów śladową ilością alkoholu w piwie 0,0, no ja pie***le. Chłop nagminnie używa medycznej terminologii, żeby wzbudzić zaufanie do swojej wypowiedzi. Koniec końców podtrzymuje - stoi za tym wyższe dobro, więc boją się mu przerywać. Podobnie jak z tym producentami piwa 0,0, którzy go zapewne nie pozwą.
Piwko 0 to gateway drug do ciężkich Stoutów
Zaczynasz od piwa zero a kończysz na waleniu płynu do okien xD
Normalnie jak moja wychowawczyni w szkole: „po jednym skręcie wpadasz w nałóg i potem wstrzykujesz sobie marihuanen”
Przykre jest to że ludzie w komentarzach skupiaja sie tylko na błędach jakie każdy popełnił. Zacznijcie ludzie sami weryfikować fakty. Ja nie jestem ani za Rutkowskim ani za Kopyrą uważam że oboje potrafią powiedziec głupote jak i cenne rzetelne informacje i tak bedzie z każdym człowiekiem dlatego warto siegac wiedzy z wielu źródeł :). Życze wam wszystkim miłego dnia i kulturalnej dyskusji bez hejtu ❤
To nie była pomyłka tylko manipulacyjna walka w mediach z 0% piwem. Przemyśl to jeszcze raz. Dla mnie gość jest medialnie skończony
A pro po tego wina bezalkoholowego: próbowałem dwóch z lidla: białe było nawet niezłe, ale czerwone smakowało jak sok.
Walczenie z alkoholem poprzez atakowanie piw bezalko,
to jak walczenie "Ostatniego pokolenia" z samochodami spalinowymi poprzez atak ta Cybertruck*.
(*) samochód elektryczny.
Piwo bezalkoholowe to dla mnie super zamiennik zwykłego piwa, którego już pijam może kilka razy w roku(tego alkoholowego)A co do piwa bezalkoholowego wydaje mi się że dla alkoholików może być niebezpieczny właśnie tak jak wspomniałeś, że względu na nawyk i smak, to są wyzwalacze dla osób chorych. A co do alkoholu w kefirze, cholera wie ile pije pod postacią kefiru bo robię go sam, a dziennie leci jedna duża szklanka 😂 no ale nie czuję nic więc mam nadzieję że są tego śladowe ilości haha. Pozdrawiam
Moim zdaniem dobrze powiedział, jedynie ta wrzutka z winem bezalkoholowym była niepotrzebna, że lepsze niż piwo bezalkoholowe. U alkoholika sam rytuał picia czegoś co przypomina to od czego jest uzależniony może byc niebezpieczny. Smak, aromat podobny, po degustacji tych "bezpiecznych trunków" może sięgnąć już po to nad czym nie panuje. Lepiej losu nie kusić. Pan po prostu traktuje piwo jako napitek dla kierownika spod sklepu, ale takie winko to już dla lepiej sytuowanego, wykształconego alkoholika.
A kiszony ogórek 2%, kojarzący się z kielichem budzi pamięć neuronalną, czy też nie?
@@adamkwalczykmoże budzić. Tak samo jak np. kieliszki, meble, miejsca. Bardzo często alkoholicy w trakcie leczenia robią przemeblowanie, wymieniają szklanki, itd. To nie są takie śmieszki heheszki. Naprawdę się to dzieje, bo tak działa umysł.
@@eithel85 A kefir, żurek, dojrzałe owoce, kapusta kiszona i pieczywo? Dlaczego pan terapeuta tego nie wymienił? Czemu dopuszcza wina bezalkoholowe? Co powinno zatem być zakazane, a co nie? Jakoś nie widzę, aby ktoś palił się, aby tę krucjatę poprowadzić tak radykalnie i konsekwentnie
@@adamkwalczyk nie wymienił, bo to wycinek wywiadu. W innych wywiadach kładł nacisk na nawyk. Tu poleciał w jakąś dziwną odnogę o zawartości alko w alko.
@@adamkwalczyk tak, wszystko. Ma w rodzinie alkoholików, którzy nie piją już wiele lat i porozmawiaj z takimi ludźmi. Nawet cukierek z niewielką ilością alkoholu może doprowadzić, to powrotu ciągów alkoholowych. Może cię to śmieszyć, ale inny skończył pod tirem szedł pijany poboczem
Przypomina mi to pewna skale uzaleznienia, na ktora sie kiedys natknalem. I np. osoba pijaca okazjonalnie w towarzystwie była umieszczona na 1 stopniu. Ale to mało, bo tworca tej skali umiescil na stopniu zerowym abstynenta. Pomyślcie o tym przez chwilę - jakiś tytan umysłu umieścił na skali uzależnienia abstynenta. Wszyscy sa uzależnieni, mniej czy wiecej, ale kurwa wszyscy.
A może dla skali umieścił punkt odniesienia, że nie wszyscy i robi za 0? Że patrzysz i wiesz, że są osoby co nie piją, że nie trzeba bo wypada czy inne bzdety?
Sam nie piję, ale zgadzam się z panem. Co ciekawe, to te kiszonki i chleb: przyznam że nie miałem pojęcia. Dziękuję za materiał i pozdrawiam
Nazwisko Rutkowski zobowiązuje 😁🤓😵🤣🤑
Oczywiście że piwo 0% to problem. Smakowo - jest to trigger dla uzależnionych. I potwierdzają to badania. Ale nie - posłuchajmy mędrców w komentarzach i pana Kopyra.
No jakbyś posłuchał, to byś usłyszał, że o tym mówię. Ale nie ma to nic wspólnego ze śladową zawartością alkoholu.
Oczywiście, że towary na półkach sklepowych są problemem. Jest to trigger dla zakupoholików. I nawet potwierdzają to badania. Zburzyć sklepy albo przemienić na ośrodki leczenia uzależnień.
@@kamilte123 nie :) chodzi o to, aby budować świadomość tego, aby alkoholicy nie pili piwa bezalkoholowego. Sprowadzanie do absurdu jest sprytną strategią retoryczną, ale nie merytoryczną koleżanko
@@BrowarKopyra a to zwracam honor, całego nie słuchałem. Przy czym nie tylko (jeżeli w ogóle jest ten alkohol) to jest problemem, ale też zapach chmielu czy jego smak. Nie chodzi tutaj o to, aby zakazywać tego. Bardziej aby budować świadomość, że tego typu trunki są zagrożeniem dla alkoholików.
Kiedys sluchalem podcastu jak Rutkowski mówił że lubi te wina bezalkoholowe i tak się zastanawiałem czy ma on świadomość, ze produkty bezalkoholowe mogą miec śladowe ilości alkoholu i mialem po ciuchu nadzieję, że Tomek weźmie go na tapet. Doczekałem się😂
Pozdrawiam 😀
Jestem alkoholikiem, bo piję amol :(
Możesz się śmiać, ale alkoholik w fazie gąbki to i płyn do spryskiwaczy wypije. Albo w szpitalu środek do dezynfekcji.
Eee ja tam walę jimmy choo, yves Saint Laurent, Chanel, CK i jak myję zęby to płynu do płukania nie wypluwam nie nie jest bezalkoholowy😊
@@googletosyf7761 Ja wale z rana tylko Yves Saint Laurent Body Kouros, bez popity.
Tak w ogóle sok winogronowy to prawie sam cukier... Niektórzy producenci napojów używają go jako zamiennik cukru aby napisać na etykiecie "BEZ DODATKU CUKRU!!!!"
nie, to jest ulubiony napój murzynów jak i kurczaki pod różną postacią.
Pan Robert Rutkowski, słusznie walczy z uzależnieniem od alkoholu, bo faktycznie, od tysięcy lat, wplatamy alkohol w element kultury. Chyba zapomnieliśmy o skutkach, przede wszystkim społecznych, nadużywania (słowo klucz) alkoholu. Ale tak jak nie każdy kto spożywa alkohol jest lub będzie uzależniony, tak nie każde piwo, w tym wypadku bezalkoholowe, jest alkoholowe jak ujął to Pan Robert. Jest tu ewidentna nieścisłość.
Natomiast. To nie tak, że z racji tej nieścisłości, cała wiedza i działania Pana Roberta mogą trafić do kosza. Treści jakie można znaleźć na tym kanale, także nijak mają się do realiów w przypadku uzależnienia od alkoholu. Pan Tomasz ma tyle samo pojęcia o uzależnieniach i badań związanych ze spożywaniem alkoholu, co Pan Robert o produkcji piwa bezalkoholowego. Szczątkowe lub błędne. Przyjemnie jest posłuchać obu Panów, ale w miejscu styku obu dziedzin, zawsze będą pewne nieścisłości wynikające z braku wiedzy po przeciwstawnej stronie. Tyle. Fajnie, że udało się to wyjaśnić. Może Pan Robert będzie w stanie precyzyjniej wypowiadać się w przyszłości na temat piw bezalkoholowych.
Dziękuję za kolejny fajny materiał.
Sęk w tym, że nie. Jeśli ekspert się wypowiada, to ja jako konsument i teoretycznie amator nie jestem w stanie ocenić wypowiedzi merytorycznie. Jeśli jakaś jej część podczas fakt checku okazuje się bzdurą, to całe zaufanie jakie miał ekspert też pada. Jeśli złapano go na kłamstwie w jednym, to czy nie kłamie w innym? Ekspert powinien się wypowiadać tylko w zakresie swojej dziedziny. Nie może wymyślać na poczekaniu własnych hipotez i opowiadać o nich jak o prawdach objawionych. Bo staje się szurem. Dziś mówi o alkoholu w piwie 0.0 i jego wpływie na fizjologię, jutro będzie o płaskiej ziemii.
@@marcink.8178 Przesadzasz. Einstein wielokrotnie się mylił - czy to odnośnie fizyki kwantowej, czy nawet nie zgadzając się z własnymi wynikami obliczeń z JEGO WŁASNEJ Ogólnej Teorii Względności, ba, czasem sam nawet w nią nie wierzył. Wielu fizyków, specjalistów w swoich dziedzinach myliło się wielokrotnie we własnych dziedzinach. Twoim zdaniem też byli szurami? Ochłoń.
@@MrAve20 nie występowali ze bzdurami w Internecie. Szury występują. I bronią idiotyczne tezy w komentarzach
@@marcink.8178 Faktycznie, nie karmili 12 latków, jedynie szanowne grono elity świata fizyki. Duża różnica.
W tek kwesti sie z Panem zgadzam, to jest paranoja ludzi dawniej uzaleznionych i majacych problem dawnej z alkoholem ... miałem kieronika w firmie śmiertelny wrog alkoholu ... ale swoje dawno temu wypił, teraz tacy ukryci alkoholicy terroryzuja normalnych ludzi bez uzależnienia.
Obserwuję tego Rutkowskiego od jakiegoś czasu i wydaje mi się że sam powinien iść do psychoterapeuty gdyż wygaduje czasem rzeczy tak absurdalne, że trzeba by się bardziej przyjrzeć temu czy on w ogóle ma kwalifikacje do uprawiania tego zawodu. Poza tym wyglada tak jakby sam przechlał pierwszą połowę swojego zycia.
Jest pewna zasada. Psychoterapeuci i psycholodzy zazwyczaj są gorsi od pacjentów. :)
Przećpał, ale nie przechlał! Typ walił heroinę i inne ścierwo w dużych ilościach. Szacunek za to że wyszedł z tego, natomiast stał się talibem w kwestii alkoholu co zauważa każdy, a o tym od czego sam był uzależniony, jakoś ciszej mówi...
@@Dudi1922Dyskoboliajaki problem w Polsce stanowi heroina, a jaki alkohol… alkohol jest powszechnie dostępny i równie szkodliwy co hera, więc nawija o alkoholu. Ilu masz znajomych heroinistow, a ilu alkoholików?
Też kwestia tego że każde rzetelne badania określają alkohol jako bardziej szkodliwy dla użytkownika i dla otoczenia niż cała reszta substancji psychoaktywnych w tym heroina.
@@Dudi1922Dyskobolia alkohol to jeszcze gorsze ścierwo. Jest ogólnie dostępny i akceptowany, a zabija więcej niż pozostałe narkotyki razem wzięte.
Właśnie piję Cieszyn Lager 0,5. Nawet smaczny.
Zgadzam się z Panem Tomkiem w 99.5 %. Pozostałe 0.5 % jest bez znaczenia ;)
Ma rację i nie ma racji. Pod kątem technologicznym - nie ma. Pod kątem doświadczeń osób uzależnionych - to są wyzwalacze. I nie chodzi o to, żeby wpadać w obsesję i nie pić kefirów, bo mogą mieć śladowe ilości alkoholu. Chodzi o rytuał.
oglądałeś film? Kopyra dosłownie to powiedział
a po drugie, wino bezalkoholowe już nie może być wyzwalaczem?
@@PrzestronnyMistrz-ly8rp może być. Chodziło mi o wszelkiej maści dealkoholizowane(?) rzeczy
@@amanskius no widzisz. A według pana Roberta nie może być.
Tia, idąc tym tropem to wody nie należy pić, a zwłaszcza ze szklanej butelki, bo wyzwolenie skojarzenia z wódą gwarantowane:)
Ciekawszym tematem są wspomniane promocje dyskontowe X+X. Zdaję sobie sprawę, że jest forma konkurencji której mogą nie wytrzymać sklepy specjalistyczne, że ludzie kupują na zapas, na wyrost itp. Ale mimo to absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest to nie etyczne i trzeba zakazać. No bez kurka przesady, jest to element marketingu, zupełnie normalna rzecz w gospodarce wolnorynkowej. Może skończmy wreszcie z tym utyskiwaniem że to wina promocji w sklepie, że ludzie dokonują zakupów na wyrost i może w końcu zacznijmy wymagać sami od siebie. Promujmy świadomość konsumencką a nie walkę z promocjami które dla wielu klientów są całkiem spoko. PRL skończył się grubo ponad 30 lat temu, już najwyższy czas nauczyć się funkcjonować w realiach gospodarki rynkowej. Myślę że temat jest na tyle obszerny, że nadawał by się do zrobienia o tym osobnego odcinka, do czego zachęcam.