W komentarzach mamy głównie listę najmniej prawdopodobnych scenariuszy. Niestety często smutnych 😞 Ale to chyba tak jest, że taki temat przyciąga głównie osoby, których dotyczy.
Mojego męża siostra rodziła naturalnie i nie mogła urodzić, a było za późno na cesarkę i niestety jej synek się niedotlenił. Jest niepełnosprawny intelektualnie, nie mówi, ma autyzm i wiele rehabliitacji codziennie. Na szczęście chodzi. Niby się zdarza niezmiernie rzadko, ale w najbliżej rodzinie daje do myślenia. Stało się to w wojewódzkim szpitalu w Poznaniu. Parę lat później poszłam tam rodzić swoje dziecko naturalnie pomimo tego. No i córka oczywiście nie chciała wyjść, prawie 2h partych. Mój mąż już miał wizję swojego siostrzeńca. Wyciągnęli ją kleszczami co podobno też niezmiernie rzadko się zdarza (2018r) Na szczęście zdrowa. W 2020 zaryzykowałam znowu poród naturalny i mój synek 3kg, więc mały, po porodzie miał pęknięty obojczyk. A mi przestawiła się kość ogonowa i przez 3 miesiące nie mogłam siedzieć, ani kucać. Taki ból, że mogłam karmić tylko na leżąco, a nikt nie ostrzega, że takie coś może się zdarzyć.
A jak Pani uważa, czy ten stres związany z sytuacją w rodzinie wciąż był gdzieś w Pani głowie w czasie porodu? Świadomie zdecydowała się Pani urodzić wiedząc, że ta sytuacja ma na szczęście ekstremalnie małe ryzyko powtórki. Ale chyba gdzieś z tyłu głowy ta obawa została.
@@MariaLepucka wiedziałam, że natura wie co robić i nie brałam innego porodu pod uwagę jak naturalny, sytuacja w rodzinie nie zmieniła mojego zdania, panicznie bałam się operacji
@@magdalena.8494Gdy jesteś aktywna ruchowo, wykonujesz pozycję otwierające ciało i oddychasz bo kobiety zapominają o oddychaniu które jest bardzo istotne w dotlenieniu dziecka. Urodziłam trójkę SN wszystko zależy jak się przygotujesz do SN. Ale SN w domu to pełna wolność i intymność. W porodzie rozluźnienie a nie spinanie się. Pewność siebie a nie strach ❤❤❤❤
Jestem obecnie w 6 miesiącu i pomimo, że przeczytałam te różne niestety niekoniecznie pozytywne komentarze to chce rodzic naturalnie i liczę, że wszystko będzie dobrze. Ja nie rodzę w Polsce, jednak moje koleżanki tak i wszystkie urodziły dobrze bez powikłań zdrowe dzieci. Dziękuje za odcinek.
Warto wiedzieć co może się wydarzyć w trakcie porodu. Jednak przy tym wszystkim bardzo ważne jest podkreślenie, że najbezpieczniejszym porodem dla mamy i dziecka jest poród naturalny. Oczywiście jeśli nie ma do niego przeciwwskazań. Poród naturalny ma swój sens i wartość, zwłaszcza dla rodzącego się dziecka. Powodzenia!
Na pewno rana, mi się goi 4 miesiące i coś nie może się wygoic. Ciągle coś tam jakaś krew czy coś jest. Na pewno to jest minusem, ryzyko endometriozy w ranie macicy, potem kłopot z kolejną ciąża jak łożysko te rane przykryje, krwotok w czasie operacji, kłopot z porodem jakby ktoś chciał później rodzić naturalnie, bo macica może pęknąć, o Boże....mega dużo powikłań, ale ja wybrałam CC bo dziecko wyszło całkiem niezdeformowane, zdrowe, w sensie bez niedotlenienia i kłopotów a na tym mi zależało bo czekałam na nie 9 lat i nie chciałam narażać na poród i ryzyko, tymbardziej, że bolał mnie od 6 lat staw biodrowy i bałam się, że ból się ogromnie nasili więc ortopeda dał skierowanie na cc. Poród niesie ze sobą ryzyko często dla mamy i dziecka nieraz trzeba używać vacum, też są krwotoki, skoki ciśnienia, spadek tętna dziecka. U mnie chodziło o psychikę, wiedziałam, że dziecko wyciągną lekarze w pełni zdrowe, miałam takie przeczucie, a ja cierpię do dziś i wiedziałam, że siebie poświęcam. Po prostu to wiedziałam, zrobiłam to dla niego bo nasłuchałam się tyłu opowieści, że dziecko było w łonie zdrowe a po porodzie np. urazy główki, niedotlenienie, nieraz porażenie dzieciece. Tak bywa niezmiernie rzadko ale bywa.
Temat bardzo ciekawy, intrygujący i dyskusyjny. Jestem pielęgniarką na neonatologii z oddziałem intensywnej terapii neonatologicznej. Sama starałam się o dziecko 4 lata. W końcu dzięki drugiej procedurze IN VITRO w Czechach oraz poronieniu - udało się zajść w upragnioną ciążę. W swojej pracy zawodowej widziałam baaaardzo dużo różnych przypadków. Na dzień dzisiejszy biorąc moje doświadczenia pod uwagę ŚWIADOMIE WYBIERAM CC. Tak, wiem - PSN jest dla dziecka "lepszy", trauma porodu jest potrzebna itd. Ale po tych latach za wszelka cenę chce uniknąć i zminimalizować ryzyko, że coś się stanie z dzieckiem do absolutnego minimum. Nie oszukujmy się - długo pracuje w zawodzie i nigdy nie widziałam niedotlenionego dziecka po PLANOWANYM CC. A po PSN niestety tak. Przynajmniej raz w tygodniu mamy wyjazd inkubatorem z "R" noworodkowej do pilnego, nagłego cięcia cesarskiego po długim PSN i zaklinowanym dziecku w kanale rodnym... i wcale nie jest łatwo takiego noworodka wtedy wyciągnąć nawet przez CC. I zaznaczę tutaj, że nie boje się o siebie - zniosę każdy ból, mogę popękać, mogę mieć powikłania. Chodzi mi tutaj tylko o bezpieczeństwo mojej córeczki. Ja bym po tych latach starań zniosła już wszystko... Chyba im większa świadomość, tym większy strach. Poza tym każda nasza lekarska neonatolka także zakończyła swoją ciążę poprzez CC....
Nie wiem w jakim pracujesz szpitalu, ale niepokojące macie statystyki porodowe :-( Temat jest oczywiście bardzo bardzo obszerny i nie sposób omówić wszystkich aspektów, zależy w którą stronę spojrzymy. Patrząc np. na ryzyko zgonu u matki, które po cc jest kilkukrotnie wyższe można powiedzieć, że poniekąd konsekwencją dla dziecka może być utrata matki. Ale to się zdarza ekstremalnie rzadko. Rzadko zdarza się też np RDS, a jednak występuje głównie po cc zgodnie z ogólnopolskimi i światowymi statystykami (jakim cudem u Was się nie zdarza?). I teraz zobacz jak wiele zależy od tego w co chcemy wierzyć. Urodzenie dziecka w zamartwicy czy jego zgon po porodzie fizjologicznym zdarza się niezmiernie rzadko. Również niezmiernie rzadko zdarza się zgon matki po cc. Swoje życie jesteś w stanie zaryzykować, ale zakładasz, że nic się nie stanie. Dlaczego tak się dzieje? Bo tak samo jak neonatolożki, o których piszesz pracujesz w takim miejscu, gdzie codziennie oglądasz dzieci w ciężkim stanie. Nic dziwnego, że tego boisz się najbardziej. Najbardziej widzisz to, co masz przed oczami, znacznie trudniej spojrzeć poza to.
Dokładnie. Bardzo wiele pracowników medycznych, ginekologów wybiera poród SN dla siebie albo dla żony bo to jest zdecydowanie bezpieczniejsze dla dziecka, nie oszukujmy się. A dla matki jest to związane z mniejszą traumą porodową. Nie znam nikogo kto miałby powikłania po cc. Sama rodziłam 17g SN, po czym miałam cc i to było wybawienie, to było jakbym doświadczyła raju. Pionizacja była bezproblemową, potem normalnie chodziłam i zajmowałam się dzieckiem, jedyne co to wstawałam z większą ostrożnością. Ale kobiety popękane lub pocięte przy porodzie SN też mają problem ze wstawianiem, siedzeniem, chodzeniem, czy aktywnością seksualną. Niestety okolica blizny jest takim obcym ciałem jeszcze długo, wolę to mieć na podbrzuszu niż gdzieś indziej.
Drugi poród mogłam sobie wybrać po 18mcach od poprzedniego porodu. Byłam zachęcana do SN bo dziecko miało być poniżej 3kg. Absolutnie się nie zgodziłam i miałam cc. Znowu super je przeszłam nie żałuję. Teraz od porodu minęło ponad 6lat. Jestem w trzeciej ciąży i też wybrałam poród przez cc. Dla mnie to jedyny słuszny wybór. Poród SN to jest koszmar i trauma jakich mało, to jest ból i cierpienie nie do zniesienia, zwykle nie ma dostępu do znieczulenia, albo ono nie działa tak jak byśmy się spodziewały. Dzieci rodzą się coraz wieksze, z wielką glową, a kobiece biodra są coraz węższe. To nieludzkie, niehumanitarne i niebezpieczne.
@@agatabartczak93absolutnie nie. Miałam na myśli, że nie wybrałam sn tylko cc bo dla mnie sn jest nieludzkim, niehumanitanym koszmarem i jest niebezpieczny.
Ja tez poprosze o komplikacjach przy cc no. atonia macicy albo to że łożysko (przodujące) jest głęboko przywarte do macicy. I tez jak komplikacje przy cc bedą determinować kolejne ciąże. Dziekuje
Rzecz działa się w Szwajcarii* Rodziłam w domu, tak jak chcieliśmy z mężem. Ciążę przeszłam wzorowo, aczkolwiek miałam mały brzuszek (może tez dlatego, że ja sama jestem mała), dziecko więc było malutkie - 2,2 kg, aczkolwiek - jak się okazało po porodzie całkowicie zdrowe. Miałam umówioną położną, która miała nam asystować, ale ostatecznie nie było jej na porodzie, bo ona ma prawo odbierać tylko porody w terminie, a nasz wydarzył się 5 dni przed tak zwanym donoszeniem ciąży, poza tym miała kurs daleko od nas. Zdecydowaliśmy z partnerem, że rodzimy w domu z dwóch powodów - po pierwsze dziecko miało już rozwinięte płuca (to się chyba zadziewa w 35 tyg.) - a szpital w razie czego był 15 min od nas, po drugie czułam się dobrze zarówno psychicznie jak i fizycznie. Miałam też pragnienie "zrobić to samej", dla dziecka zaś pragnęłam porodu w naszym rytmie, w naszej domowej spokojnej atmosferze. Rodziłam więc na moich zasadach, a mąż uwijał się przy nas będąc masażystą, kucharzem, sprzątaczem i wsparciem emocjonalnym w jednym :) W trakcie porodu dużo wymiotowałam i byłam osłabiona, trochę mnie to zmartwiło, ale ponieważ widziałam, że wszystko idzie dalej swoim rytmem, zdecydowałam, że kontynuuję poród w domu. Kiedy odkryłam jak "okiełznać" skurcze, czyli w skrócie wchodzić na falę skurczu na relaksie, byłam w niemałym szoku widząc jak szybko wszystko zaczyna postępować. Kolejnym szokiem okazały się dla mnie skurcze parte, które dosłownie zawładnęły moim ciałem. Do tej pory nie wiem, co to znaczy przeć na siłę, bo dla mnie, to raczej wyglądało na odwrót. Z lęku przed pęknięciem krocza, starałam się wyhamowywać skurcze. Ale oczywiście długo się tego robić nie da... no i dziecko wyszło i... to ja je sama przyjęłam! Niesamowicie dodało mi to energii i pewności siebie. Niestety...TU właśnie zaczynają się nasze komplikacje, bo po około 20 min zorientowaliśmy się, że coś chyba jest nie tak, bo łożysko nie wychodzi, a ja nie dość, że czuję nieprzyjemne, narastające bóle w dole brzucha, to zaczynałam mocno krwawić. Telefon do szpitala, karetka przyjechała. Zostałam przewieziona z dzieckiem wtulonym we mnie na leżance, przystawiono mi wtedy malutką do piersi pierwszy raz. Ból stawał się powoli nieznośny. Po przyjeździe do szpitala straciłam przytomność - z bólu i utraty krwi - jak przypuszczam. Ostatnie co pamiętam, to jak lekarka wkładała mi rękę do pochwy i zabierała się za wyciąganie ręczne łożyska...No...i w końcu odleciałam. Brr...na samo wspomnienie tego bóli aż mnie ciarki przechodzą. Podczas zabiegu (pod narkozą jak się potem dowiedziałam) wyciągnięto mi łożysko, zszyto delikatne pęknięcie krocza i przetoczono krew. Przez 5h kiedy byłam nieprzytomna, naszą córeczką zajmował się mąż, który ją pierwszy raz nakarmił (niestety mlekiem modyfikowanym, bo w szpitalu nie dawali mleka od innych mam). Przez cały czas miał ją w swoich ramionach, a personel niczego nie utrudniał - a były to czasy pandemii już. Jedyne co, to musiał zrobić test. Jak tylko się wybudziłam dostałam małą do siebie i przykładałam do piersi jak najczęściej. Mleko ruszyło bez problemu. Zero depresji po porodowej, jedynie zmęczenie fizyczne, ale na hormonach i tak leciało się nieźle. Malutka była taka spokojna i ciągle uśmiechała się przez sen. Do tej pory wszyscy zwracają uwagę, że ma dużo energii, jest radosna, zaczepna i nie boi się ludzi. A ja sobie myślę, że to wszystko też po części zasługa porodu, który dla mnie i niej był momentem mocy. I piszę tę historię właśnie po to, żeby innym kobietom dodać mocy i wiary. Bo przecież ja byłam w tej mniejszości "powikłań okołoporodowych", a i tak wszystko skończyło się tak dobrze. I czuję w środku, że lepiej było tak, niż gdybyśmy zdecydowali się na poród bardziej zmedykalizowany.
Poród to zupełnie naturalne i fizjologiczne zjawisko, jednak są sytuacje, gdy prowadzenie porodu wymaga nieco bardziej intensywnej opieki i tak było w Waszym przypadku. Położna odmówiła porodu domowego właśnie w trosce o bezpieczeństwo jego przebiegu ze względu na małą masę dziecka (to ze brakowało 5 dni do donoszenia było drugą kwestią). Całe szczęście, że dziecko urodziło się w dobrym stanie i nie pojawiły się powikłania w czasie samego porodu, bez odpowiedniego nadzoru niestety mogło się tak wydarzyć. Akurat powikłanie, które się u Was pojawiło było na szczęście zauważalne, dawało jakieś objawy, które Was zaniepokoiły i dzięki temu uzyskałaś odpowiednio szybko pomoc medyczną. Wspaniale, że wszystko dobrze się skończyło.
Miałam podobne przeżycia. Urodziłam sama syna ułożonego pośladkowo i jak mówisz „ dodało mi to mocy „ . Lekarz prowadzący mówił mi tylko cesarka ale widziałam inne wyjście. Ku mojemu zaskoczeniu poród był najszybszy i najłagodniejszy z trzech moich porodów. Dałam świadectwo u mnie na kanale ❤
Dziękuję za film, przydatna wiedza. Mimo, że szykuje się juz do drugiego porodu, chciałam odświeżyć wiedzę, poza tym pewnie każdy poród jest inny. Pierwszy poród naturalny i cieszę sie z tego, dziecko ponad 4 kg, ale zdrowe. Nie obyło sie bez nacięcia i pęknięcia. Jedyne co, to w Polsce jest słaba opieka, albo nie ma jej wcale po porodzie. Musiałam po paru miesiącach przejść zabieg, z uwagi, że rana sie rozeszła i ziarninowala. Zabieg tylko prywatnie, bez refundacji na NFZ. Chyba, ze cos się zmienilo teraz, to juz bulo kilka lat temu. Jednak to oczywiście nie zarzut do Pani 🙂
Niestety w zakresie opieki poporodowej nadal wiele pozostaje do poprawy. Mnóstwo osób musi ratować się wizytami prywatnymi, bo te refundowane są albo słabej jakości albo słabej dostępności.
Ja rodziłam naturalnie i bez znieczulenia, chociaż dziecku w trakcie skurczu gubiło się tętno. Dostał 10 punktów, jest bardzo silnym i inteligentnym dzieckiem na tle innych. Ja też marzę już o kolejnym dziecku i porodzie :) Poród w Warszawie na Żelaznej. Jest to jeden ze szpitali w których troszczą się o pacjentów, w wielu szpitalach lekarze wolą planowe CC bo jest dla personelu łatwiejsze - szybsze, planowane w ciągu dnia... Pani Mario, dziękuję że pani edukuje, ja gdybym nie przeczytała kilku książek na ten temat przed porodem, też uległabym modzie na CC.
To prawda, zrobienie planowych cesarek za dnia zwiększa szanse personelu na wyspanie się w nocy. Od strony medyków większe "korzyści" niosą cesarki, a mimo to etyka nie pozwala nam najczęściej tego "promować" jak alternatywy i opcji an życzenie. Paradoksalnie wiele pacjentek ma o to... pretensje. Cóż, jesteśmy między młotem a kowadłem ;-)
@@MariaLepucka, mimo wszystko powinniście promować to, co jest najlepsze dla matki i dziecka, nawet, jeśli bywa to trudne. Dziękuję, że szerzysz wiedzę.
Pracuje w szkole specjalnej. Nie ma u nas w szkole ani jednego dziecka, które miałoby niepełnosprawność intelektualna, jako powikłanie po CC. Jest natomiast kilkoro dzieci, których niestety niepełnosprawność jest wynikiem komplikacji po porodzie naturalnym. Być może statystycznie więcej powikłań jest po cesarce, jednak z moich obserwacji wynika, że te po porodzie naturalnym są o wiele bardziej poważne.
To co piszesz to tzw dowód anegdotyczny. Nie widzisz czegoś, więc tego nie ma? A wzięłaś chociażby pod uwagę to, że dziecko, które umrze nie pojawi się w szkole specjalnej ani żadnej innej? Albo to że jeśli mam ryzyko 0,0001% ciężkiej niepełnosprawności lub 5% ryzyka gorszego zdrowia psychicznego i fizycznego nawet na całe życie to raczej wolę to pierwsze ryzyko? Jest ono równe z przysłowiową cegła, która może mi spaść na głowę, gdy wyjdę z domu. Jednak większość ludzi podejmuje to ryzyko. Nie wiem czy wystarczająco jasno to wyjaśniłam...
Nie mogę doczekać sie, jak zajdę w ciążę. na razie muszę brać leki na wyregulowanie hormonów i zapisywac cykle, mam komputer cyklu w domu MyWay. jak już będę w ciąży to na pewno będę przerażona, bo po opowieściach koleżanek o porodach nie mam pozytywnego nastawienia...
@@kasiaanonimowa3351, poród boli, to na pewno. Ale mimo to ja swój poród wspominam dobrze. Trafiłam na bardzo fajną położną, poród szybki. A swoją drogą wcześniej trafiłam na super lekarkę, bo miałam wąską miednicę i niejeden lekarz zdecydowałby, że musi być CC. A nie musiała, po porodzie czułam się świetnie, poszłam pod prysznic, choć na salę już na wózku mnie zawieźli. I tylko parę dni problem był normalnie usiąść.
U mnie wystąpiło nietrzymanie moczu i zwężenie pochwy- taki dyskomfort uniemożliwiający współżycie... Musiałam ćwiczyć z rozszerzaczami pochwy. Kupiłam Femila i mi pomogły.
Raczej poleciłabym skorzystanie z pomocy fizjoterapeutki uroginekologicznej... Swoją drogą wkrótce na te tematy też będzie więcej treści na moim kanale.
Mój pierwszy poród naturalny zakończył się niedotlenieniem u syna i krwiakiem na główce, a u mnie urazem krocza (pęknięcie i nacięcie) i pochwy oraz nie całkowicie oddzielonym łożyskiem, więc i łyżeczkowaniem. Syn ważył 3850kg. Skoro więc te powikłania są tak rzadkie, to co można powiedzieć o moim przypadku? Co ciekawe w dokumentacji jedynie jest informacja że dziecko dostało 4 punkty. Jak więc można mówić o statystykach skoro dokumentacja medyczna jest nierzetelna?
Krwiak na główce zdarza się dość często i jest niegroźny. Niedotlenienie zdarza się rzadko, urazy krocza dość często. "Rzadko" to nie to samo co "wcale" i niestety pech chciał, że akurat Wam się to przytrafiło. A jeśli chodzi o dokumentację, to czy ma Pani na myśli dokumentację medyczną, której kopię uzyskała Pani od szpitala na swoją pisemną prośbę?
@@MariaLepucka dokładnie o taką dokumentację chodzi. Co do powikłań to oczywiście zdaję sobie sprawę że jedne występują częściej inne rzadziej. Po prostu mieliśmy pecha. Ale niestety też brak wsparcia ze strony personelu. Drugi poród przebiegł bez powikłań. Przede mną trzeci i mam nadzieję, że będzie ok.
@@anitaangrot548 jeśli w tej pełnej dokumentacji medycznej nie ma szczegółowych informacji na temat przebiegu porodu i stanu dziecka po porodzie, to w przypadku jakichkolwiek roszczeń pacjenta, szpital raczej nie ma szans. Zwłaszcza jeśli dziecko urodziło się na 4 punty Apgar. Niedociągnięcia i błędy zdarzają się ale w wypisie czy książeczce dziecka. Dokumentacja lekarska i położnicza powinna być dokładnie wypełniona. Jeśli chodzi o trzeci poród - jest ogromna szansa, że wszystko będzie dobrze, skoro przy drugim wszystko przebiegło bez problemów. Powodzenia!
Daj znać kilka miesięcy po porodzie czy nadal tak uważasz ;-) A tak serio - lęk przed porodem jest naturalny, a jeśli czujesz, że Cię przerasta, spotkaj się już teraz z położną, psychologiem.
Aleksandra, tez mialam problem z oswojeniem strachu przed porodem, bardzo pomoglo mi wsluchiwanie sie w afirmacje do porodu i wizualizacje prawidlowego porodu. U mnie zadzialalo na tyle, ze teraz juz nie moge sie doczekac tej chwili. Termin mam za 2 miesiace, ale czuje, ze psychicznie jestem gotowa rodzic nawet i jutro :P zycze Ci, aby udalo Ci sie okielznac strach. Strach blokuje naturalna produkcje hormonow pchajacych porod do przodu, wiec warto go oswoic. Trzymam kciuki, zeby wszystko poszlo dobrze! Badz dobrej mysli :)
@@aleksandrakruk3876 dlatego biore swoja położną, która jest przeszkolona w zakresie hipnoporodu. Myślę, że to zwiększy moje szanse na poród zgodny z ciałem. No i poczekam z jechaniem do szpitala, żeby mnie nie odesłali na patologię ciąży i nie kusiło podawanie przyspieszaczy.
To mało prawdopodobne. Ewentualne uszkodzenia zwykle obejmują obszar czaszki najczęściej w postaci krwiaków, a także porażenia nerwowe np nerwu twarzowego.
“Wygladaja jak obcy”😂- mój syn faktycznie tak wyglądał. Próbowano go wyssać i na końcu był poród kleszczowy gdyż był dość dużym dzieckiem. Z czasem główka się zaokrągliła, teraz ma 2 lata i wszystko jest ok ☺️. Fajny kanał, pozdrawiam.
Przy mechanicznej pomocy w porodzie główka dziecka rzeczywiście wyglada jeszcze bardziej dziwnie. Z czasem to na szczęście się zmienia. Najważniejsze, aby maluch był zdrowy.
Zawsze wychwala się poród naturalny, a straszy kobiety cięciem cesarskim. Mówi Pani, że cięcie niesie ze sobą 10 krotne większe ryzyko powikłań. Często jednak wykonane jest w sytuacjach nagłych, kiedy poród naturalny źle się toczy lub już przed cięciem były problemy zdrowotne. Ja niestety rodziłam naturalnie, ciąża prawidłowa, na nic nie chorowałam, a mało nie umarłam. Wtedy do porodu byłam bardzo dobrze nastawiona, nie bałam się go. Skończyło się traumą i terapią u psychologa. Mówi Pani, że poród naturalny to dla dziecka łagodne przejście. Moje dziecko wymagało przez pierwszy rok codziennej rehabilitacji, miało wylewy. Plan porodu? miałam ale położna nie była nim zainteresowana. Poród skończył się krwotokiem, pęknięciem pochwy, nacięcie krocza, ogromnym bólem fizycznym i psychicznym przy samym porodzie i po nim. Po takich uszkodzeniach latami dochodzi się do siebie. Pani Mario zażenowana jestem tym, że mówi Pani, że nie ma badań potwierdzających to, że poród naturalny w ZNACZNYM stopniu przyczynia się do obniżenia narządu rodnego. Ja takie badania znalazłam, proszę poszukać jeszcze raz. W moim przypadku doszło nie tylko do obniżenia narządu, ale i jego wypadnięcia na zewnątrz. Skutkowało to całkowitym nietrzymaniem moczu przez pierwsze pół roku po porodzie. Później już było tylko źle, a nie tragicznie. Poród naturalny "fizjologiczny", "łagodne przejście" to nie są określenia odpowiednie. Byłam na oddziale z kobietami po cięciu cesarskim i w porównani z nimi to ja byłam w najgorszym stanie, to ja i moje dziecko ledwo przeżyliśmy poród naturalny.
Współczuję takich przeżyć związanych z porodem. Ten film dotyczy powikłań po porodzie naturalnym. Nie rozumiem więc zarzutu "straszenia cięciem cesarskim". Po obu porodach mogą pojawić się powikłania, jednak statystycznie częściej zdarzają się te po cesarce. takie są fakty.
Na yt znalazłam filmik jednego z ginekolog. Który w luźnym wywiadzie powiedzial wprost że CC niesie mniej powikłań dla kobiety niż poród naturalny, NFZ patrzy na koszty przez to jest tak negowany. Tak samo mowi się że znieczulenie zewnątrz oponowe wpływa negatywnie na poród o czym też usłyszałam że to nieprawda, poprostu mało szpitali w Polsce ma możliwość znieczulenia kobiet podczas porodu, bo mimo że w teorii dostępne dla każdej kobiety to w praktyce szpitale nie mają albo anestyzjologow albo NFZ nie przyznaje im refundacji. Sama miałam CC przez ułożenie miednicowe i mogłam wybrać czy próbować sn czy CC, ale patrząc na to co się dzieje w Polsce w życiu bym się nie zdecydowała rodzic dziecka pośladkowo.
@@domkastonka190 WHO czyli Światowa Organizacja Zdrowia jak sama nazwa wskazuje jest organizacją o zasięgu światowym. Rekomenduje ograniczenie cc do minimum że względu na większe ryzyko dla matki i dziecka. To nie jest kwestia tak małej w skali świata instytucji jak polski NFZ. Tu chodzi o wyniki olbrzymich badań na milionach matek i dzieci. Zresztą o tym też mówię w filmach o powikłaniach cc u matki i dziecka.
@@MariaLepucka oglądałam Pani filmiki i wiem że zachwala Pani poród Naturalny i rozumiem to z racji pełnienia Pani zawodu, ale poród naturalny w większości szpitali w Polsce to jest jedną wielka pomyłka, sama leżąc w szpitalu, czekając na swoją cesarkę słyszałam dziewczynę ktora krzyczała non stop przez całą noc, a położne zamiast się nią zająć sączyly kawkę i paliły fajki w brudowniku .
@@domkastonka190 zachwalać można raczej rzecz czy usługę. Poród to zjawisko fizjologiczne, naturalne, najbardziej pierwotne, dzięki któremu istniejemy jako gatunek ( więc raczej nie stanowi zagrożenia dla ludzkości 😉) Patologia polskiego systemu ochrony zdrowia to jest zupełnie osobny temat. Ale znając standard polskich szpitali i tak milion razy wolałabym liczyć na siebie i swoje ciało, niż być kompletnie od tego systemu zależna w czasie i po CC. Niestety w tym kraju polityka prorodzinna bynajmniej nie polega na poprawie jakości opieki medycznej.
Nie jest to bezwzględnym przeciwwskazaniem. Jednak ryzyko może ocenić wyłącznie neurolog, który zna całą sytuację. Jest to kwestia bardzo indywidualna.
Jestem ciekawa Pani zdania. Jestem w 27 tygodniu ciazy i boje sie porofu zarowno sn jak i cc. Niestety leczylam soe 2 lata psychiatrycxnie po traumie stracie ciazy w 10 tygodniu. Dostapam tabletki, miaoam lyzeczkowanie, bol nie byl zly ale polozne doprowadzily mnie prswie do proby samobojczej. Mocno krwawilam, dziecko wylecialo mi w toalecie na reke a polozna patrzypa na to i kazala mi " wyjebac to do kibla" nie potrafie poradzic z tym sobie. Mam wyrzuty sumienia ze odpowiednio sie nie pozegnalam z tym dziexkiem ze nie zrobilak badan ani pogrzebu, ale wszystko fzialo soe w czasie pandemii bylam sama w czasie tego wszystkiego i miapam 23 lata, wydaje mi sir ze bylam na to nieprzygotowana. Co w moim przypadku pani radzi? Jaki porod? Boje sie ze jesli naturalnie cos by sie stalo , bedzie kolejna proba samobojcza bo sobie nie wybacze. A jednak w cesarce to lekarze beda odpowiedzialni za wyciagniecie dziexka.
Przykro mi z powodu tego, co przeżyłaś. Aż ciężko uwierzyć, że taka sytuacja mogła mieć miejsce i wierzę, że zostawia ślad w psychice. Teraz warto robić wszystko, aby przygotować się na poród - na poziomie wiedzy, spotkań z położną i psychoterapeutą. Bardzo ważne też zrobić co tylko się da, aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa w czasie porodu np rozejrzeć się jakie są w okolicy szpitale i jakie możliwości oferują.
Ja jednak nie odważyłabym się rodzić w domu. Moja ciąża i historia ginekologiczna nie są prawidłowe (nie jest też skrajnie źle), ale nawet gdyby wszystko było super, to bałabym się, że dziecko zaklinuje się w kanale rodnym, dojdzie do pęknięcia krocza albo jakichś innych nieprzewidzianych okoliczności, a w domu nie mam odpowiedniego sprzętu. A swoją drogą w domu nikt mi nie poda znieczulenia zewnątrzoponowego. Osobiście znałam chłopca bardzo mocno niedotlenionego w czasie porodu i niezależnie od tego, jak często się to zdarza, to wpłynęło na moją psychikę i serio boję się takiej sytuacji.
W czasie porodu domowego nie stosujemy farmakologicznych znieczuleń, to fakt. Jednak do takiego porodu obowiązuje ścisła kwalifikacja, która wyklucza większość problemów. Zadziwiające są wyniki badań, mówiące o tym, że poród w domu jest bezpieczniejszy niz w szpitalu. Może to wynikać z faktu, że wiele powikłań porodu jest związanych z błędnym postępowaniem i zbędną farmakologią właśnie. Mimo to nikt nam nie da nigdy 100% gwarancji, że nic się nie wydarzy w czasie porodu, niezależnie czy odbywa się on w domu czy w szpitalu.
Witam. Uprzejmie proszę o film na temat, parcia spontanicznego podczas porodu. Ostatnia propozycja to, porody domowe, ale bez asysty medycznej. W odcinku, na temat parcia spontanicznego warto odpowiedzieć na pytani, dlaczego fundacja rodzić po ludzku promuje porody bez medykalizacji w szpitalach? Pozdrawiam.
Witam. Mi już poród nie "grozi" ale tak z czystej ciekawości. Czy można tak poprowadzić ciążę, żeby dziecko nie było duże? Myślę o wadze poniżej 3700g. Pozdrawiam
Masa ciała dziecka jest w dużej mierze warunkowana genetycznie. Na to nei mamy wpływu. niekiedy jednak jest ona też skutkiem innych sytuacji np cukrzycy ciążowej, zwłaszcza źle regulowanej, a przypuszcza się, że także nadmiernej suplementacji witaminowej.
Ta główka musiałaby mieć z jakiegoś powodu naprawdę znacznie większy obwód. Dzieje się to dość rzadko. Najczęściej z powodu wad typu wodogłowie. Jeśli główka jest spora ale mieści się w normach, to przy prawidłowej budowie mamy nie powinna stanowić problemu.
Mój syn miał ciemiączko 0,5x0,5cm. Lekarz pediatra jak to zobaczył, to powiedział, że dobrze, że nie urodziłam sn bo by był efekt jak po wybuchu bomby... Drugi syn miał 1x1cm. Też cc.
Też rodziłam w 2019 też kleszcze ale w Grodzisku wlkp oprócz mnie trzy inne kobiety w tym dniu kleszcze i trzy cesarki były jednej się udało urodzić naturalnie
No tak u mnie konowały twierdziły że nie ma akcji porodowej i za późno przeprowadzili cesarskie cięcie przez co doszło do niedotlenienia mózgu a co za tym idzie mózgowego porażenia dziecięcego , niedowładu lewostronnego i epilepsji To było mniej więcej w czasie gdy towarzysz Jaruzelski ogłaszał stan wojenny Czy coś takiego może się stać podczas porodu naturalnego ?
Urodziłam synka z waga 4700 który nie miał żadnych powikłań. Ja większość z listy bo urazy pochwy i szyjki, problem z oddzieleniem łożyska i krwawienie natomiast pomimo tych komplikacji doszłam do siebie błyskawicznie. Dodatkowo jedyne środki łagodzące jakie wystarczyły to gaz i wanna z woda które pozwoliły mi odpocząć przed najcięższa faza porodu. Dodam ze poprzedni porod miałam ze znieczuleniem zewnatrzoponowym oraz nacięciem wspominam dużo dużo gorzej.
To prawda, moc regeneracji po porodzie naturalnym, nawet trudnym jest niesamowita. Synek był słusznych rozmiarów, ale jak widać, nawet wtedy poród jest możliwy i wcale nie musi pozostawiać złych wspomnień.
Takie statystyki będą bez sensu. Powikłane porody naturalne kończą się często na sali operacyjnej. Jeśli pacjentka wtedy umrze to liczy się jako zgon w trakcie CC.
A kto tu mówi o zgonie??😅 jak się nie nadajesz do porodu naturalnego to możesz umrzeć. Cesarkę wykonuje się jak serio nie da rady urodzić naturalnie. Są różne czynniki które wpływają na porod naturalny. Może coś pójść nie tak I można umrzeć. Ale jak się dobrze monitoruje i ocenia sytuację i kondycję to można powiedzieć czy da radę naturalnie czy też nie. A na przyszłość nikt tu nie mówi o zgonach a o powikłaniach zdrowotnych.
Dla wielu kobiet jest to świetne rozwiazanie. Niestety nie zawsze możliwe, bo np ciąża nie przebiega do końca prawidłowo albo barierą są finanse. Niestety barierą bywa też lęk.
@@MariaLepucka To prawda że wiele kobiet panicznie boi się porodu i takie nie powinny rodzić bez opieki. Z reguły szukają też wyjścia w cesarskim cięciu.
@@coszniczegozerowaste8671 uważa, ze jeśli kobieta nie jest pewna porodu domowego, to powinna z niego zrezygnować. Można także dobrze urodzić w szpitalu jeśli odpowiednio się wybierze miejsce i położną (w wielu placówkach jest taka możliwość).
Zawiodłam się na Pani, bardzo subiektywny materiał. Rodziłam naturalnie, córka urodzona w zamartwicy, 2 tygodnie w szpitalu. Faktycznie, bardzo bezpieczny jest poród, jeszcze mówienie, że porody w domu są dobre. Myślałam, że jest Pani poważnym człowiekiem.
Rozumiem, że film nie zgadza się z Pani opinią. Rozumiem też dlaczego ma Pani takie odczucia i współczuję tego, co musiała Pani przeżyć. To wyjątkowy pech, być może też czyjeś zaniedbanie. Jednak ten film nie bazuje na mojej opinii, nie jest subiektywny. W każdym punkcie opieram się na najnowszych badaniach oraz aktualnych statystykach obejmujących miliony urodzeń. Ten film jest o powikłaniach po porodzie, bo one się zdarzają! Tylko znacznie rzadziej niż po cesarce. A porody domowe są u zdrowych kobiet bezpieczniejsze niż te w szpitalu. I wszystko to poparte jest statystyką i badaniami. Nie są one zgodne z Pani oczekiwaniami ale są... Cóż, po prostu FAKTAMI.
@@MariaLepucka ale ja byłam zdrowa i gdybym rodziła w domu, moje dziecko mogłoby tego nie przeżyć. Dodam też, że nie chodzi o moje oczekiwania, tylko o to, że trzeba mówić o wszystkim, o zagrożeniach też, żeby ludzie byli świadomi.
@@aleksandrakoczewiak9221 nie wiem co się wydarzyło w czasie Waszego porodu. Jednak nie bez powodu porody w domu są bezpieczniejsze. Dziwne, prawda? Skoro nie ma tam sprzętu i sztabu specjalistów. Może nagram kiedyś o tym film. Natomiast zgadzam się, że trzeba mówić o wszystkim. Dlatego pojawił się zarówno film o powikłaniach porodu naturalnego jak i cesarki. W każdym przypadku mogą być powikłania, ale po cesarce są częściej. A najczęściej nie ma ich w ogóle. Niestety nic nie jest w życiu pewne ( poza śmiercią w sumie). Nikt nie da nam nawet gwarancji, że jeśli dziś wyjdziemy z domu, to wrócimy cali i zdrowi. Szanse są duże ale wypadki też się zdarzają.
Jak nie można urodzić naturalnie to się wykonuje cesarkę i to już nie jest wybór kobiety. Nie każda kobieta może urodzić naturalnie. Ale jak może urodzić naturalnie to lepiej dla niej (oczywiście bez nacinanie krocza niepotrzebnie)
Nie byłabym przekonana czy to masa dziecka zaważyła na tej tragedii. Trzeba jednak pamiętać, że w czasach, gdy rodziła babcia poziom opieki medycznej był żaden w porównaniu z tym, co mamy dziś. Statystyki powikłań i zgonów okołoporodowych również diametralnie się różnią.
Nigdy nie urodzę naturalnie, widać, że Pani wychwala porody naturalne, a cesarki są be. Mój brat przez poród naturalny jest niepełnosprawny (niedotlenienie) i tak jak Pani mówi, że rzadko się to zdarza, przecież to jest bzdura, zdarza się to często. Dodatkowo luzna pochwa, nie trzymanie moczu, osłabiona jakość seksu to jest fakt.
Proszę rodzić tak jak Pani wygodnie, przecież to Pani wybór. Niezwykłe jest to, że film o POWIKŁANIACH porodu naturalnego można zinterpretować jako "wychwalanie porodów naturalnych". Ludzie nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać ;-) Swoja drogą porodów naturalnych nie trzeba "wychwalać" jest to po prostu naturalne zjawisko i finał ciąży. Natura z całą pewnością nie dążyła do tego, by każda kobieta, która chce mieć dziecko była skazana na rozległy zabieg chirurgiczny. Operacja to nie jest norma, to olbrzymia ingerencja ze wszystkimi konsekwencjami.
Pani Mario, urodziłam dzidziusia naturalnie, oboje do czasu porodu byliśmy w 100% zdrowi (bardzo pilnowałam stanu zdrowia, dziecko miało liczne badania) dzidziuś urodził się w ciężkim niedotlenieniu. Lekarze, położna utrzymują, że poród przebiegł książkowo, ktg, cały poród książkowe a ja jestem przypadkiem jednym na rok z całej placówki medycznie nie do wyjaśnienia. Na szczęście dzidziuś został poddany natychmiast ratunkowi i hipotermii i teraz jest całkowicie zdrowy. Czy jest możliwy taki przypadek jak mój czy jednak medycy mają coś do ukrycia np nie wykonując cc na czas? Proszę o szczerą odpowiedź. Ps. Dla kobiet czytających mój komentarz, nie bójcie się porodu. Wasze dzieci będą zdrowe i silne, gorsze jest cc i dla kobiety i dziecka.
Nie jest możliwe, aby KTG było cały czas do końca porodu prawidłowe, a dziecko urodziło się w ciężkim niedotlenieniu. Jaką dostał punktacje Apgar po porodzie?
Dokładnie tak bywa i dlatego ja chciałam cesarkę bo strasznie się balam niedotlenienia dziecka. Dziecko wyszło całkiem zdrowe więc nie sądzę, że cesarka dla dziecka jest zla. Jest szokiem dla niego, nie jest to naturalne tylko na sile, dziecko płacze nie wie co się dzieje, potem może mieć jakieś kłopotu z sensoryką itp ale nie ma nic strasznego dla dziecka w cesarce. Gorzej matka
@@katenice jest dokładnie odwrotnie. Dzieci z prawidłowej ciąży statystycznie częściej umierają lub rodzą sie w gorszym stanie w wyniku cesarki niż porodu naturalnego. To nie jest kwestia "tylko" ogromnego stresu, zaburzeń integracji sensorycznej czy flory jelitowej (konsekwencje tego też są dotkliwe, o czym mało kto wie, niestety). Niekiedy zdarza się np zachłyśniecie płynem owodniowym, z powodu którego kilku moich pacjentów znalazło się na OIOIMie. No ale o tym jeszcze bedą filmy wkrótce.
Całe szczęście, ze nie skończyło sie trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Dzieci są dość odporne na niedotlenienie i sytuacja musi być naprawdę dramatyczna, aby doszło do trwałych uszkodzeń. Jednak Wasza sytuacja jest dość dziwna. Nie da się "przeoczyć" objawów niedotlenienia w czasie dobrze prowadzonej opieki nad porodem.Zwłaszcza jeśli nie było sytuacji takiej jak odklejenie przedwczesne łozyska czy wypadnięcie pępowiny.
Nie zgadzam sie z tym co pani mówi, uważam odwrotnie ,ze porod poprzez cesarskie cięcie jest w wielu przypadkach bezpieczniejszy niż porod naturalny . Podczas porodu naturalnego moze dojsc do niedotlenienia dziecka i upośledzenia dziecka , dodatkowo to co zostalo juz napisane przez inne panie , moze dochodzić do późniejszego nie trzymania moczu , pekniecia krocza, wielogodzinne cierpienia bólowe spowodowane rozwieraniem sie szyjki macicy itd. po cesarce nic z tych powiklan się nie zdarza. Jakbym ja miala wybrać wybrała bym cc.
Ma Pani pełne prawo tak uważać. To jest Pani opinia i szanuję ją. Jednak ja w tym filmie nie mówię o opinii czy odczuciach subiektywnych, a o obiektywnych faktach. Zatem: 1. "Podczas porodu naturalnego może dojść do niedotlenienia dziecka". Pod koniec zeszłego roku mój pacjent - noworodek zachłysnął się płynem owodniowym w czasie cięcia cesarskiego i ledwo uszedł z życiem spędzając długie tygodnie na OIOM. O takich przypadkach nie mówi się w ogóle. Dlatego rozumiem, że można mieć takie wyobrażenie, że tylko po porodzie naturalnym dzieją się takie rzeczy. Ale nie jest to prawda. Statystycznie dzieci z cesarki mają niższą ocenę Apgar. I to te po planowych cesarkach, nie w stanie zagrożenia życia. 2. Do nietrzymania moczu tak samo dochodzi po cesarce, tylko w innej perspektywie czasowe. Mięśnie dna miednicy osłabia głównie ciąża, nie poród. Oczywiście powikłany poród może obciążać je bardziej. Przebycie laparotomii jednak też zwiększa takie ryzyko, a cesarka to nic innego jak baaaardzo rozległa laparotomia. 3. Porównanie pęknięcia krocza z raną po cesarce jest jak porównanie skaleczenia palca do odcięcia dłoni. Rozległość i stopień uszkodzenia tkanek po cesarce jest olbrzymi, a w porodzie zwykle nie ma go w ogóle. Chociaż oczywiście składa sie na to wiele czynników, więc nikt nam gwarancji nie da. 4. Ból porodowy jest dla niektórych kobiet problemem i jest to zrozumiałe. Jednak wiele szpitali oferuje już zzo. Po cesarce też jest ból. Niestety często trwający wiele miesięcy i lat (zapraszam na odcinek o zrostach po cesarce). Kto takich kobiet nie widział lub sam nie przeżył, nei zrozumie. Mnie wszystko boli od samego patrzenia i za nic w świecie bym nie chciała tego przeżywać. I na koniec - moja rolą jest edukacja, a nei nakłanianie do czegokolwiek. Uważam, że mimo wszystko kobieta powinna mieć możliwość wyboru, bo to jej ciało. Koniec końców ja się obecnie nei zajmuję porodami, ale ok 70% moich pacjentek jest po cc, bo to one i ich dzieci częściej potrzebują mojej pomocy.
Boze co za straszenie ciezarnych kobiet. Masakra!! Co za pomysl z takimi tematami??? To jak naturalny poród ma powiklania i cc ma powiklania to moze poda pani inny wspaniały sposob na urodzenie. Co za bezmyslnosc nagrywać to puszczać w internet i te komentarze pod spodem same negatywne. Dramat!!!!!!!!!
Kobieta w ciąży ma prawo do obiektywnej wiedzy. Wolę, aby matki o powikłaniach okołoporodowych dowiedziały się z mojego filmu, łącznie z informacją, że PORÓD JEST BEZPIECZNY, co podkreślane było od samego początku do końca filmu. Może warto go uważnie obejrzeć, bo widzę, ze emocje wzięły górę ;-) Jeśli ktoś szuka informacji na ten temat, to i tak je znajdzie, niestety bardzo często w źródłach, które właśnie straszą porodem naturalnym jako najprostszą drogą do urodzenia niepełnosprawnego dziecka. Dlatego wolę sama powiedzieć zarówno o tym co może sie wydarzyć, jak i o tym jak często takie problemu rzeczywiście sie zdarzają. I wreszcie - brak wiedzy NIE spowoduje braku lęku przed porodem. Brak wiedzy NIE spowoduje,. że powikłania nas ominą. Za to wiedza może pomóc uchronić się np przed ingerencjami, które mogą prowadzić do powikłań, pozwoli wybrać dobre miejsce do porodu, przygotować się na normalny, spokojny poród. PS Film oczywiście każdy ogląda dobrowolnie.
W komentarzach mamy głównie listę najmniej prawdopodobnych scenariuszy. Niestety często smutnych 😞
Ale to chyba tak jest, że taki temat przyciąga głównie osoby, których dotyczy.
Mojego męża siostra rodziła naturalnie i nie mogła urodzić, a było za późno na cesarkę i niestety jej synek się niedotlenił. Jest niepełnosprawny intelektualnie, nie mówi, ma autyzm i wiele rehabliitacji codziennie. Na szczęście chodzi. Niby się zdarza niezmiernie rzadko, ale w najbliżej rodzinie daje do myślenia. Stało się to w wojewódzkim szpitalu w Poznaniu. Parę lat później poszłam tam rodzić swoje dziecko naturalnie pomimo tego. No i córka oczywiście nie chciała wyjść, prawie 2h partych. Mój mąż już miał wizję swojego siostrzeńca. Wyciągnęli ją kleszczami co podobno też niezmiernie rzadko się zdarza (2018r) Na szczęście zdrowa. W 2020 zaryzykowałam znowu poród naturalny i mój synek 3kg, więc mały, po porodzie miał pęknięty obojczyk. A mi przestawiła się kość ogonowa i przez 3 miesiące nie mogłam siedzieć, ani kucać. Taki ból, że mogłam karmić tylko na leżąco, a nikt nie ostrzega, że takie coś może się zdarzyć.
A jak Pani uważa, czy ten stres związany z sytuacją w rodzinie wciąż był gdzieś w Pani głowie w czasie porodu?
Świadomie zdecydowała się Pani urodzić wiedząc, że ta sytuacja ma na szczęście ekstremalnie małe ryzyko powtórki. Ale chyba gdzieś z tyłu głowy ta obawa została.
Boze jedyny moje dziecko to samo i w tym samym miescie!
@@MariaLepucka wiedziałam, że natura wie co robić i nie brałam innego porodu pod uwagę jak naturalny, sytuacja w rodzinie nie zmieniła mojego zdania, panicznie bałam się operacji
Niedotlenienie z powodu porodu naturalnego zdarza się często i dlatego jestem za cięciem cesarskim. I zdania nie zmienię.
@@magdalena.8494Gdy jesteś aktywna ruchowo, wykonujesz pozycję otwierające ciało i oddychasz bo kobiety zapominają o oddychaniu które jest bardzo istotne w dotlenieniu dziecka. Urodziłam trójkę SN wszystko zależy jak się przygotujesz do SN.
Ale SN w domu to pełna wolność i intymność. W porodzie rozluźnienie a nie spinanie się. Pewność siebie a nie strach ❤❤❤❤
Jestem obecnie w 6 miesiącu i pomimo, że przeczytałam te różne niestety niekoniecznie pozytywne komentarze to chce rodzic naturalnie i liczę, że wszystko będzie dobrze. Ja nie rodzę w Polsce, jednak moje koleżanki tak i wszystkie urodziły dobrze bez powikłań zdrowe dzieci. Dziękuje za odcinek.
Warto wiedzieć co może się wydarzyć w trakcie porodu. Jednak przy tym wszystkim bardzo ważne jest podkreślenie, że najbezpieczniejszym porodem dla mamy i dziecka jest poród naturalny. Oczywiście jeśli nie ma do niego przeciwwskazań.
Poród naturalny ma swój sens i wartość, zwłaszcza dla rodzącego się dziecka.
Powodzenia!
Gdzie za granicą jesteś? Ja też jestem w podobnym momencie ciąży (30 tydzień) i rodzę w Holandii. 😊 Jestem ciekawa, jak to będzie u ciebie
@@mua_dovie w tym momencie już 34 tydzień i rodzę na Teneryfie :))
Wszystko zależy od kobiety jej nastawienia. Przygotowywałam na wielu płaszczyznach do SN. Dla mnie SN w domu to inna bajka.
Ja również w nl rodzę mam termin 19.11.2024 a ty?@@mua_dovie
Bardzo dziękuję za ten odcinek!
Tak, poproszę podobny filmik o zagrożeniach wynikających z cc :-)
Będzie niedługo 🙂
Na pewno rana, mi się goi 4 miesiące i coś nie może się wygoic. Ciągle coś tam jakaś krew czy coś jest. Na pewno to jest minusem, ryzyko endometriozy w ranie macicy, potem kłopot z kolejną ciąża jak łożysko te rane przykryje, krwotok w czasie operacji, kłopot z porodem jakby ktoś chciał później rodzić naturalnie, bo macica może pęknąć, o Boże....mega dużo powikłań, ale ja wybrałam CC bo dziecko wyszło całkiem niezdeformowane, zdrowe, w sensie bez niedotlenienia i kłopotów a na tym mi zależało bo czekałam na nie 9 lat i nie chciałam narażać na poród i ryzyko, tymbardziej, że bolał mnie od 6 lat staw biodrowy i bałam się, że ból się ogromnie nasili więc ortopeda dał skierowanie na cc. Poród niesie ze sobą ryzyko często dla mamy i dziecka nieraz trzeba używać vacum, też są krwotoki, skoki ciśnienia, spadek tętna dziecka. U mnie chodziło o psychikę, wiedziałam, że dziecko wyciągną lekarze w pełni zdrowe, miałam takie przeczucie, a ja cierpię do dziś i wiedziałam, że siebie poświęcam. Po prostu to wiedziałam, zrobiłam to dla niego bo nasłuchałam się tyłu opowieści, że dziecko było w łonie zdrowe a po porodzie np. urazy główki, niedotlenienie, nieraz porażenie dzieciece. Tak bywa niezmiernie rzadko ale bywa.
Odcinek bardzo ciekawy i życzyłabym sobie (przede mną kolejny poród) i innym przyszłym mamom, aby faktycznie powikłań było jak najmniej.
Powodzenia!
Temat bardzo ciekawy, intrygujący i dyskusyjny.
Jestem pielęgniarką na neonatologii z oddziałem intensywnej terapii neonatologicznej.
Sama starałam się o dziecko 4 lata. W końcu dzięki drugiej procedurze IN VITRO w Czechach oraz poronieniu - udało się zajść w upragnioną ciążę.
W swojej pracy zawodowej widziałam baaaardzo dużo różnych przypadków. Na dzień dzisiejszy biorąc moje doświadczenia pod uwagę ŚWIADOMIE WYBIERAM CC.
Tak, wiem - PSN jest dla dziecka "lepszy", trauma porodu jest potrzebna itd.
Ale po tych latach za wszelka cenę chce uniknąć i zminimalizować ryzyko, że coś się stanie z dzieckiem do absolutnego minimum.
Nie oszukujmy się - długo pracuje w zawodzie i nigdy nie widziałam niedotlenionego dziecka po PLANOWANYM CC. A po PSN niestety tak. Przynajmniej raz w tygodniu mamy wyjazd inkubatorem z "R" noworodkowej do pilnego, nagłego cięcia cesarskiego po długim PSN i zaklinowanym dziecku w kanale rodnym... i wcale nie jest łatwo takiego noworodka wtedy wyciągnąć nawet przez CC.
I zaznaczę tutaj, że nie boje się o siebie - zniosę każdy ból, mogę popękać, mogę mieć powikłania. Chodzi mi tutaj tylko o bezpieczeństwo mojej córeczki. Ja bym po tych latach starań zniosła już wszystko...
Chyba im większa świadomość, tym większy strach.
Poza tym każda nasza lekarska neonatolka także zakończyła swoją ciążę poprzez CC....
Nie wiem w jakim pracujesz szpitalu, ale niepokojące macie statystyki porodowe :-(
Temat jest oczywiście bardzo bardzo obszerny i nie sposób omówić wszystkich aspektów, zależy w którą stronę spojrzymy.
Patrząc np. na ryzyko zgonu u matki, które po cc jest kilkukrotnie wyższe można powiedzieć, że poniekąd konsekwencją dla dziecka może być utrata matki.
Ale to się zdarza ekstremalnie rzadko.
Rzadko zdarza się też np RDS, a jednak występuje głównie po cc zgodnie z ogólnopolskimi i światowymi statystykami (jakim cudem u Was się nie zdarza?).
I teraz zobacz jak wiele zależy od tego w co chcemy wierzyć. Urodzenie dziecka w zamartwicy czy jego zgon po porodzie fizjologicznym zdarza się niezmiernie rzadko. Również niezmiernie rzadko zdarza się zgon matki po cc. Swoje życie jesteś w stanie zaryzykować, ale zakładasz, że nic się nie stanie. Dlaczego tak się dzieje? Bo tak samo jak neonatolożki, o których piszesz pracujesz w takim miejscu, gdzie codziennie oglądasz dzieci w ciężkim stanie. Nic dziwnego, że tego boisz się najbardziej. Najbardziej widzisz to, co masz przed oczami, znacznie trudniej spojrzeć poza to.
Dokładnie. Bardzo wiele pracowników medycznych, ginekologów wybiera poród SN dla siebie albo dla żony bo to jest zdecydowanie bezpieczniejsze dla dziecka, nie oszukujmy się. A dla matki jest to związane z mniejszą traumą porodową. Nie znam nikogo kto miałby powikłania po cc. Sama rodziłam 17g SN, po czym miałam cc i to było wybawienie, to było jakbym doświadczyła raju. Pionizacja była bezproblemową, potem normalnie chodziłam i zajmowałam się dzieckiem, jedyne co to wstawałam z większą ostrożnością. Ale kobiety popękane lub pocięte przy porodzie SN też mają problem ze wstawianiem, siedzeniem, chodzeniem, czy aktywnością seksualną. Niestety okolica blizny jest takim obcym ciałem jeszcze długo, wolę to mieć na podbrzuszu niż gdzieś indziej.
Drugi poród mogłam sobie wybrać po 18mcach od poprzedniego porodu. Byłam zachęcana do SN bo dziecko miało być poniżej 3kg. Absolutnie się nie zgodziłam i miałam cc. Znowu super je przeszłam nie żałuję.
Teraz od porodu minęło ponad 6lat. Jestem w trzeciej ciąży i też wybrałam poród przez cc. Dla mnie to jedyny słuszny wybór. Poród SN to jest koszmar i trauma jakich mało, to jest ból i cierpienie nie do zniesienia, zwykle nie ma dostępu do znieczulenia, albo ono nie działa tak jak byśmy się spodziewały. Dzieci rodzą się coraz wieksze, z wielką glową, a kobiece biodra są coraz węższe. To nieludzkie, niehumanitarne i niebezpieczne.
@@emiliauziembo1024 SN bezpieczniejszy?
@@agatabartczak93absolutnie nie. Miałam na myśli, że nie wybrałam sn tylko cc bo dla mnie sn jest nieludzkim, niehumanitanym koszmarem i jest niebezpieczny.
Ja tez poprosze o komplikacjach przy cc no. atonia macicy albo to że łożysko (przodujące) jest głęboko przywarte do macicy. I tez jak komplikacje przy cc bedą determinować kolejne ciąże. Dziekuje
Ten filmik już jest w drodze. Pojawi się lada dzień 🙂
Rzecz działa się w Szwajcarii* Rodziłam w domu, tak jak chcieliśmy z mężem. Ciążę przeszłam wzorowo, aczkolwiek miałam mały brzuszek (może tez dlatego, że ja sama jestem mała), dziecko więc było malutkie - 2,2 kg, aczkolwiek - jak się okazało po porodzie całkowicie zdrowe. Miałam umówioną położną, która miała nam asystować, ale ostatecznie nie było jej na porodzie, bo ona ma prawo odbierać tylko porody w terminie, a nasz wydarzył się 5 dni przed tak zwanym donoszeniem ciąży, poza tym miała kurs daleko od nas. Zdecydowaliśmy z partnerem, że rodzimy w domu z dwóch powodów - po pierwsze dziecko miało już rozwinięte płuca (to się chyba zadziewa w 35 tyg.) - a szpital w razie czego był 15 min od nas, po drugie czułam się dobrze zarówno psychicznie jak i fizycznie. Miałam też pragnienie "zrobić to samej", dla dziecka zaś pragnęłam porodu w naszym rytmie, w naszej domowej spokojnej atmosferze. Rodziłam więc na moich zasadach, a mąż uwijał się przy nas będąc masażystą, kucharzem, sprzątaczem i wsparciem emocjonalnym w jednym :) W trakcie porodu dużo wymiotowałam i byłam osłabiona, trochę mnie to zmartwiło, ale ponieważ widziałam, że wszystko idzie dalej swoim rytmem, zdecydowałam, że kontynuuję poród w domu. Kiedy odkryłam jak "okiełznać" skurcze, czyli w skrócie wchodzić na falę skurczu na relaksie, byłam w niemałym szoku widząc jak szybko wszystko zaczyna postępować. Kolejnym szokiem okazały się dla mnie skurcze parte, które dosłownie zawładnęły moim ciałem. Do tej pory nie wiem, co to znaczy przeć na siłę, bo dla mnie, to raczej wyglądało na odwrót. Z lęku przed pęknięciem krocza, starałam się wyhamowywać skurcze. Ale oczywiście długo się tego robić nie da... no i dziecko wyszło i... to ja je sama przyjęłam! Niesamowicie dodało mi to energii i pewności siebie. Niestety...TU właśnie zaczynają się nasze komplikacje, bo po około 20 min zorientowaliśmy się, że coś chyba jest nie tak, bo łożysko nie wychodzi, a ja nie dość, że czuję nieprzyjemne, narastające bóle w dole brzucha, to zaczynałam mocno krwawić. Telefon do szpitala, karetka przyjechała. Zostałam przewieziona z dzieckiem wtulonym we mnie na leżance, przystawiono mi wtedy malutką do piersi pierwszy raz. Ból stawał się powoli nieznośny. Po przyjeździe do szpitala straciłam przytomność - z bólu i utraty krwi - jak przypuszczam. Ostatnie co pamiętam, to jak lekarka wkładała mi rękę do pochwy i zabierała się za wyciąganie ręczne łożyska...No...i w końcu odleciałam. Brr...na samo wspomnienie tego bóli aż mnie ciarki przechodzą. Podczas zabiegu (pod narkozą jak się potem dowiedziałam) wyciągnięto mi łożysko, zszyto delikatne pęknięcie krocza i przetoczono krew. Przez 5h kiedy byłam nieprzytomna, naszą córeczką zajmował się mąż, który ją pierwszy raz nakarmił (niestety mlekiem modyfikowanym, bo w szpitalu nie dawali mleka od innych mam). Przez cały czas miał ją w swoich ramionach, a personel niczego nie utrudniał - a były to czasy pandemii już. Jedyne co, to musiał zrobić test. Jak tylko się wybudziłam dostałam małą do siebie i przykładałam do piersi jak najczęściej. Mleko ruszyło bez problemu. Zero depresji po porodowej, jedynie zmęczenie fizyczne, ale na hormonach i tak leciało się nieźle. Malutka była taka spokojna i ciągle uśmiechała się przez sen. Do tej pory wszyscy zwracają uwagę, że ma dużo energii, jest radosna, zaczepna i nie boi się ludzi. A ja sobie myślę, że to wszystko też po części zasługa porodu, który dla mnie i niej był momentem mocy. I piszę tę historię właśnie po to, żeby innym kobietom dodać mocy i wiary. Bo przecież ja byłam w tej mniejszości "powikłań okołoporodowych", a i tak wszystko skończyło się tak dobrze. I czuję w środku, że lepiej było tak, niż gdybyśmy zdecydowali się na poród bardziej zmedykalizowany.
Poród to zupełnie naturalne i fizjologiczne zjawisko, jednak są sytuacje, gdy prowadzenie porodu wymaga nieco bardziej intensywnej opieki i tak było w Waszym przypadku. Położna odmówiła porodu domowego właśnie w trosce o bezpieczeństwo jego przebiegu ze względu na małą masę dziecka (to ze brakowało 5 dni do donoszenia było drugą kwestią).
Całe szczęście, że dziecko urodziło się w dobrym stanie i nie pojawiły się powikłania w czasie samego porodu, bez odpowiedniego nadzoru niestety mogło się tak wydarzyć. Akurat powikłanie, które się u Was pojawiło było na szczęście zauważalne, dawało jakieś objawy, które Was zaniepokoiły i dzięki temu uzyskałaś odpowiednio szybko pomoc medyczną.
Wspaniale, że wszystko dobrze się skończyło.
Miałam podobne przeżycia. Urodziłam sama syna ułożonego pośladkowo i jak mówisz „ dodało mi to mocy „ . Lekarz prowadzący mówił mi tylko cesarka ale widziałam inne wyjście. Ku mojemu zaskoczeniu poród był najszybszy i najłagodniejszy z trzech moich porodów. Dałam świadectwo u mnie na kanale ❤
Dziękuję za film, przydatna wiedza. Mimo, że szykuje się juz do drugiego porodu, chciałam odświeżyć wiedzę, poza tym pewnie każdy poród jest inny. Pierwszy poród naturalny i cieszę sie z tego, dziecko ponad 4 kg, ale zdrowe. Nie obyło sie bez nacięcia i pęknięcia. Jedyne co, to w Polsce jest słaba opieka, albo nie ma jej wcale po porodzie. Musiałam po paru miesiącach przejść zabieg, z uwagi, że rana sie rozeszła i ziarninowala. Zabieg tylko prywatnie, bez refundacji na NFZ. Chyba, ze cos się zmienilo teraz, to juz bulo kilka lat temu. Jednak to oczywiście nie zarzut do Pani 🙂
Niestety w zakresie opieki poporodowej nadal wiele pozostaje do poprawy. Mnóstwo osób musi ratować się wizytami prywatnymi, bo te refundowane są albo słabej jakości albo słabej dostępności.
Ja rodziłam naturalnie i bez znieczulenia, chociaż dziecku w trakcie skurczu gubiło się tętno. Dostał 10 punktów, jest bardzo silnym i inteligentnym dzieckiem na tle innych. Ja też marzę już o kolejnym dziecku i porodzie :) Poród w Warszawie na Żelaznej. Jest to jeden ze szpitali w których troszczą się o pacjentów, w wielu szpitalach lekarze wolą planowe CC bo jest dla personelu łatwiejsze - szybsze, planowane w ciągu dnia...
Pani Mario, dziękuję że pani edukuje, ja gdybym nie przeczytała kilku książek na ten temat przed porodem, też uległabym modzie na CC.
To prawda, zrobienie planowych cesarek za dnia zwiększa szanse personelu na wyspanie się w nocy. Od strony medyków większe "korzyści" niosą cesarki, a mimo to etyka nie pozwala nam najczęściej tego "promować" jak alternatywy i opcji an życzenie. Paradoksalnie wiele pacjentek ma o to... pretensje.
Cóż, jesteśmy między młotem a kowadłem ;-)
@@MariaLepucka, mimo wszystko powinniście promować to, co jest najlepsze dla matki i dziecka, nawet, jeśli bywa to trudne. Dziękuję, że szerzysz wiedzę.
@@w.418 to prawda. Mówię o tym otwarcie mimo hejtu i powszechnego oburzenia.
Pracuje w szkole specjalnej. Nie ma u nas w szkole ani jednego dziecka, które miałoby niepełnosprawność intelektualna, jako powikłanie po CC. Jest natomiast kilkoro dzieci, których niestety niepełnosprawność jest wynikiem komplikacji po porodzie naturalnym. Być może statystycznie więcej powikłań jest po cesarce, jednak z moich obserwacji wynika, że te po porodzie naturalnym są o wiele bardziej poważne.
To co piszesz to tzw dowód anegdotyczny.
Nie widzisz czegoś, więc tego nie ma?
A wzięłaś chociażby pod uwagę to, że dziecko, które umrze nie pojawi się w szkole specjalnej ani żadnej innej?
Albo to że jeśli mam ryzyko 0,0001% ciężkiej niepełnosprawności lub 5% ryzyka gorszego zdrowia psychicznego i fizycznego nawet na całe życie to raczej wolę to pierwsze ryzyko? Jest ono równe z przysłowiową cegła, która może mi spaść na głowę, gdy wyjdę z domu. Jednak większość ludzi podejmuje to ryzyko. Nie wiem czy wystarczająco jasno to wyjaśniłam...
Nie mogę doczekać sie, jak zajdę w ciążę. na razie muszę brać leki na wyregulowanie hormonów i zapisywac cykle, mam komputer cyklu w domu MyWay. jak już będę w ciąży to na pewno będę przerażona, bo po opowieściach koleżanek o porodach nie mam pozytywnego nastawienia...
Jeśli jeszcze nie jesteś w ciąży, to masz szansę posłuchać dobrych opowieści porodowych i odciąć się od tych, które niepotrzebnie straszą.
@@kasiaanonimowa3351, poród boli, to na pewno. Ale mimo to ja swój poród wspominam dobrze. Trafiłam na bardzo fajną położną, poród szybki. A swoją drogą wcześniej trafiłam na super lekarkę, bo miałam wąską miednicę i niejeden lekarz zdecydowałby, że musi być CC. A nie musiała, po porodzie czułam się świetnie, poszłam pod prysznic, choć na salę już na wózku mnie zawieźli. I tylko parę dni problem był normalnie usiąść.
U mnie wystąpiło nietrzymanie moczu i zwężenie pochwy- taki dyskomfort uniemożliwiający współżycie... Musiałam ćwiczyć z rozszerzaczami pochwy. Kupiłam Femila i mi pomogły.
Raczej poleciłabym skorzystanie z pomocy fizjoterapeutki uroginekologicznej...
Swoją drogą wkrótce na te tematy też będzie więcej treści na moim kanale.
Mój pierwszy poród naturalny zakończył się niedotlenieniem u syna i krwiakiem na główce, a u mnie urazem krocza (pęknięcie i nacięcie) i pochwy oraz nie całkowicie oddzielonym łożyskiem, więc i łyżeczkowaniem. Syn ważył 3850kg. Skoro więc te powikłania są tak rzadkie, to co można powiedzieć o moim przypadku? Co ciekawe w dokumentacji jedynie jest informacja że dziecko dostało 4 punkty. Jak więc można mówić o statystykach skoro dokumentacja medyczna jest nierzetelna?
Krwiak na główce zdarza się dość często i jest niegroźny. Niedotlenienie zdarza się rzadko, urazy krocza dość często.
"Rzadko" to nie to samo co "wcale" i niestety pech chciał, że akurat Wam się to przytrafiło.
A jeśli chodzi o dokumentację, to czy ma Pani na myśli dokumentację medyczną, której kopię uzyskała Pani od szpitala na swoją pisemną prośbę?
@@MariaLepucka dokładnie o taką dokumentację chodzi. Co do powikłań to oczywiście zdaję sobie sprawę że jedne występują częściej inne rzadziej. Po prostu mieliśmy pecha. Ale niestety też brak wsparcia ze strony personelu. Drugi poród przebiegł bez powikłań. Przede mną trzeci i mam nadzieję, że będzie ok.
@@anitaangrot548 jeśli w tej pełnej dokumentacji medycznej nie ma szczegółowych informacji na temat przebiegu porodu i stanu dziecka po porodzie, to w przypadku jakichkolwiek roszczeń pacjenta, szpital raczej nie ma szans. Zwłaszcza jeśli dziecko urodziło się na 4 punty Apgar.
Niedociągnięcia i błędy zdarzają się ale w wypisie czy książeczce dziecka. Dokumentacja lekarska i położnicza powinna być dokładnie wypełniona.
Jeśli chodzi o trzeci poród - jest ogromna szansa, że wszystko będzie dobrze, skoro przy drugim wszystko przebiegło bez problemów.
Powodzenia!
@@MariaLepucka dziękuję 😊
Mój poród za 2 miesiące i już wiem, że to będzie pierwszy i ostatni 🥺 jestem przerażona
Daj znać kilka miesięcy po porodzie czy nadal tak uważasz ;-)
A tak serio - lęk przed porodem jest naturalny, a jeśli czujesz, że Cię przerasta, spotkaj się już teraz z położną, psychologiem.
Aleksandra, tez mialam problem z oswojeniem strachu przed porodem, bardzo pomoglo mi wsluchiwanie sie w afirmacje do porodu i wizualizacje prawidlowego porodu. U mnie zadzialalo na tyle, ze teraz juz nie moge sie doczekac tej chwili. Termin mam za 2 miesiace, ale czuje, ze psychicznie jestem gotowa rodzic nawet i jutro :P zycze Ci, aby udalo Ci sie okielznac strach. Strach blokuje naturalna produkcje hormonow pchajacych porod do przodu, wiec warto go oswoic. Trzymam kciuki, zeby wszystko poszlo dobrze! Badz dobrej mysli :)
@@weronikaszumowska7084 szkoda, że jeszcze w większości szpitali to nie Kobieta decyduje w jaki sposób rodzi 🥲
@@aleksandrakruk3876 dlatego biore swoja położną, która jest przeszkolona w zakresie hipnoporodu. Myślę, że to zwiększy moje szanse na poród zgodny z ciałem. No i poczekam z jechaniem do szpitala, żeby mnie nie odesłali na patologię ciąży i nie kusiło podawanie przyspieszaczy.
@@weronikaszumowska7084 afirmacje do porodu? Jakieś gotowe do odsłuchania czy sama je tworzylas i sobie powtarzałaś??
Czy skutkiem porodu kleszczowego mogą być uszkodzenia rdzenia kręgowego?
To mało prawdopodobne. Ewentualne uszkodzenia zwykle obejmują obszar czaszki najczęściej w postaci krwiaków, a także porażenia nerwowe np nerwu twarzowego.
“Wygladaja jak obcy”😂- mój syn faktycznie tak wyglądał. Próbowano go wyssać i na końcu był poród kleszczowy gdyż był dość dużym dzieckiem. Z czasem główka się zaokrągliła, teraz ma 2 lata i wszystko jest ok ☺️. Fajny kanał, pozdrawiam.
Moje dziecko mialo mniej szczescia. Wyciagane prozniowo mialo dystocje barkowa zlamany obojczyk krwiaka w ciezkiej zamartwicy... juz sa tego efekty 😔
Przy mechanicznej pomocy w porodzie główka dziecka rzeczywiście wyglada jeszcze bardziej dziwnie. Z czasem to na szczęście się zmienia. Najważniejsze, aby maluch był zdrowy.
Zawsze wychwala się poród naturalny, a straszy kobiety cięciem cesarskim. Mówi Pani, że cięcie niesie ze sobą 10 krotne większe ryzyko powikłań. Często jednak wykonane jest w sytuacjach nagłych, kiedy poród naturalny źle się toczy lub już przed cięciem były problemy zdrowotne.
Ja niestety rodziłam naturalnie, ciąża prawidłowa, na nic nie chorowałam, a mało nie umarłam. Wtedy do porodu byłam bardzo dobrze nastawiona, nie bałam się go. Skończyło się traumą i terapią u psychologa.
Mówi Pani, że poród naturalny to dla dziecka łagodne przejście. Moje dziecko wymagało przez pierwszy rok codziennej rehabilitacji, miało wylewy.
Plan porodu? miałam ale położna nie była nim zainteresowana.
Poród skończył się krwotokiem, pęknięciem pochwy, nacięcie krocza, ogromnym bólem fizycznym i psychicznym przy samym porodzie i po nim. Po takich uszkodzeniach latami dochodzi się do siebie.
Pani Mario zażenowana jestem tym, że mówi Pani, że nie ma badań potwierdzających to, że poród naturalny w ZNACZNYM stopniu przyczynia się do obniżenia narządu rodnego. Ja takie badania znalazłam, proszę poszukać jeszcze raz.
W moim przypadku doszło nie tylko do obniżenia narządu, ale i jego wypadnięcia na zewnątrz. Skutkowało to całkowitym nietrzymaniem moczu przez pierwsze pół roku po porodzie. Później już było tylko źle, a nie tragicznie.
Poród naturalny "fizjologiczny", "łagodne przejście" to nie są określenia odpowiednie. Byłam na oddziale z kobietami po cięciu cesarskim i w porównani z nimi to ja byłam w najgorszym stanie, to ja i moje dziecko ledwo przeżyliśmy poród naturalny.
Współczuję takich przeżyć związanych z porodem.
Ten film dotyczy powikłań po porodzie naturalnym. Nie rozumiem więc zarzutu "straszenia cięciem cesarskim". Po obu porodach mogą pojawić się powikłania, jednak statystycznie częściej zdarzają się te po cesarce. takie są fakty.
Na yt znalazłam filmik jednego z ginekolog. Który w luźnym wywiadzie powiedzial wprost że CC niesie mniej powikłań dla kobiety niż poród naturalny, NFZ patrzy na koszty przez to jest tak negowany. Tak samo mowi się że znieczulenie zewnątrz oponowe wpływa negatywnie na poród o czym też usłyszałam że to nieprawda, poprostu mało szpitali w Polsce ma możliwość znieczulenia kobiet podczas porodu, bo mimo że w teorii dostępne dla każdej kobiety to w praktyce szpitale nie mają albo anestyzjologow albo NFZ nie przyznaje im refundacji.
Sama miałam CC przez ułożenie miednicowe i mogłam wybrać czy próbować sn czy CC, ale patrząc na to co się dzieje w Polsce w życiu bym się nie zdecydowała rodzic dziecka pośladkowo.
@@domkastonka190 WHO czyli Światowa Organizacja Zdrowia jak sama nazwa wskazuje jest organizacją o zasięgu światowym. Rekomenduje ograniczenie cc do minimum że względu na większe ryzyko dla matki i dziecka.
To nie jest kwestia tak małej w skali świata instytucji jak polski NFZ.
Tu chodzi o wyniki olbrzymich badań na milionach matek i dzieci. Zresztą o tym też mówię w filmach o powikłaniach cc u matki i dziecka.
@@MariaLepucka oglądałam Pani filmiki i wiem że zachwala Pani poród Naturalny i rozumiem to z racji pełnienia Pani zawodu, ale poród naturalny w większości szpitali w Polsce to jest jedną wielka pomyłka, sama leżąc w szpitalu, czekając na swoją cesarkę słyszałam dziewczynę ktora krzyczała non stop przez całą noc, a położne zamiast się nią zająć sączyly kawkę i paliły fajki w brudowniku .
@@domkastonka190 zachwalać można raczej rzecz czy usługę. Poród to zjawisko fizjologiczne, naturalne, najbardziej pierwotne, dzięki któremu istniejemy jako gatunek ( więc raczej nie stanowi zagrożenia dla ludzkości 😉)
Patologia polskiego systemu ochrony zdrowia to jest zupełnie osobny temat. Ale znając standard polskich szpitali i tak milion razy wolałabym liczyć na siebie i swoje ciało, niż być kompletnie od tego systemu zależna w czasie i po CC.
Niestety w tym kraju polityka prorodzinna bynajmniej nie polega na poprawie jakości opieki medycznej.
Czy jamistość rdzenia kręgowego jest przeciwskazaniem do zajścia w ciążę lub porodu naturalnego?
Nie jest to bezwzględnym przeciwwskazaniem. Jednak ryzyko może ocenić wyłącznie neurolog, który zna całą sytuację. Jest to kwestia bardzo indywidualna.
@@MariaLepucka dziękuję za odpowiedź.
Jestem ciekawa Pani zdania. Jestem w 27 tygodniu ciazy i boje sie porofu zarowno sn jak i cc. Niestety leczylam soe 2 lata psychiatrycxnie po traumie stracie ciazy w 10 tygodniu. Dostapam tabletki, miaoam lyzeczkowanie, bol nie byl zly ale polozne doprowadzily mnie prswie do proby samobojczej. Mocno krwawilam, dziecko wylecialo mi w toalecie na reke a polozna patrzypa na to i kazala mi " wyjebac to do kibla" nie potrafie poradzic z tym sobie. Mam wyrzuty sumienia ze odpowiednio sie nie pozegnalam z tym dziexkiem ze nie zrobilak badan ani pogrzebu, ale wszystko fzialo soe w czasie pandemii bylam sama w czasie tego wszystkiego i miapam 23 lata, wydaje mi sir ze bylam na to nieprzygotowana. Co w moim przypadku pani radzi? Jaki porod? Boje sie ze jesli naturalnie cos by sie stalo , bedzie kolejna proba samobojcza bo sobie nie wybacze. A jednak w cesarce to lekarze beda odpowiedzialni za wyciagniecie dziexka.
Przykro mi z powodu tego, co przeżyłaś. Aż ciężko uwierzyć, że taka sytuacja mogła mieć miejsce i wierzę, że zostawia ślad w psychice. Teraz warto robić wszystko, aby przygotować się na poród - na poziomie wiedzy, spotkań z położną i psychoterapeutą.
Bardzo ważne też zrobić co tylko się da, aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa w czasie porodu np rozejrzeć się jakie są w okolicy szpitale i jakie możliwości oferują.
Witam, czy jest juz odcinek o porodzie w domu? Pozdrawiam
Jeszcze nie ma, ale z pewnością wkrótce się pojawi. To bardzo ciekawy temat!
@@MariaLepucka termin mam na kwiecień , więc trochę czasu mam . Liczę że odcinek do tego czasu się pojawi :D pozdrawiam
Ja jednak nie odważyłabym się rodzić w domu. Moja ciąża i historia ginekologiczna nie są prawidłowe (nie jest też skrajnie źle), ale nawet gdyby wszystko było super, to bałabym się, że dziecko zaklinuje się w kanale rodnym, dojdzie do pęknięcia krocza albo jakichś innych nieprzewidzianych okoliczności, a w domu nie mam odpowiedniego sprzętu. A swoją drogą w domu nikt mi nie poda znieczulenia zewnątrzoponowego.
Osobiście znałam chłopca bardzo mocno niedotlenionego w czasie porodu i niezależnie od tego, jak często się to zdarza, to wpłynęło na moją psychikę i serio boję się takiej sytuacji.
W czasie porodu domowego nie stosujemy farmakologicznych znieczuleń, to fakt. Jednak do takiego porodu obowiązuje ścisła kwalifikacja, która wyklucza większość problemów.
Zadziwiające są wyniki badań, mówiące o tym, że poród w domu jest bezpieczniejszy niz w szpitalu. Może to wynikać z faktu, że wiele powikłań porodu jest związanych z błędnym postępowaniem i zbędną farmakologią właśnie.
Mimo to nikt nam nie da nigdy 100% gwarancji, że nic się nie wydarzy w czasie porodu, niezależnie czy odbywa się on w domu czy w szpitalu.
Witam. Uprzejmie proszę o film na temat, parcia spontanicznego podczas porodu. Ostatnia propozycja to, porody domowe, ale bez asysty medycznej. W odcinku, na temat parcia spontanicznego warto odpowiedzieć na pytani, dlaczego fundacja rodzić po ludzku promuje porody bez medykalizacji w szpitalach? Pozdrawiam.
Dodam, że nie rodziłam, proponuję tematy w celu edukacji.
Dzięki za sugestie.
Witam. Mi już poród nie "grozi" ale tak z czystej ciekawości. Czy można tak poprowadzić ciążę, żeby dziecko nie było duże? Myślę o wadze poniżej 3700g. Pozdrawiam
Masa ciała dziecka jest w dużej mierze warunkowana genetycznie. Na to nei mamy wpływu. niekiedy jednak jest ona też skutkiem innych sytuacji np cukrzycy ciążowej, zwłaszcza źle regulowanej, a przypuszcza się, że także nadmiernej suplementacji witaminowej.
@@MariaLepucka Rozumiem, dziękuję. Robi Pani dobrą robotę :) Pozdrawiam
Czy duża główka dziecka może skutkować powikłaniami podczas porodu naturalnego? Boję się, że dziecko utknie w kanale rodnym.
Ta główka musiałaby mieć z jakiegoś powodu naprawdę znacznie większy obwód. Dzieje się to dość rzadko. Najczęściej z powodu wad typu wodogłowie.
Jeśli główka jest spora ale mieści się w normach, to przy prawidłowej budowie mamy nie powinna stanowić problemu.
Mój syn miał ciemiączko 0,5x0,5cm. Lekarz pediatra jak to zobaczył, to powiedział, że dobrze, że nie urodziłam sn bo by był efekt jak po wybuchu bomby...
Drugi syn miał 1x1cm. Też cc.
Rodziłam w 2019 roku. Każdy porod tego dnia,a bylo ich chyba 6 bylo z użyciem kleszczy.
Gdzie się działy takie cuda? To niemal jak dwie niedziele w kupie 😲
@@MariaLepucka środa wlkp
Też rodziłam w 2019 też kleszcze ale w Grodzisku wlkp oprócz mnie trzy inne kobiety w tym dniu kleszcze i trzy cesarki były jednej się udało urodzić naturalnie
No tak u mnie konowały twierdziły że nie ma akcji porodowej i za późno przeprowadzili cesarskie cięcie
przez co doszło do niedotlenienia mózgu a co za tym idzie mózgowego porażenia dziecięcego , niedowładu lewostronnego i epilepsji
To było mniej więcej w czasie gdy towarzysz Jaruzelski ogłaszał stan wojenny
Czy coś takiego może się stać podczas porodu naturalnego ?
Od tamtej pory dużo się zmieniło, medycyna rozwinęła się nieporównanie. Powikłania i po porodzie i po cesarce nadal się zdarzają, ale dużo rzadziej.
Urodziłam synka z waga 4700 który nie miał żadnych powikłań. Ja większość z listy bo urazy pochwy i szyjki, problem z oddzieleniem łożyska i krwawienie natomiast pomimo tych komplikacji doszłam do siebie błyskawicznie. Dodatkowo jedyne środki łagodzące jakie wystarczyły to gaz i wanna z woda które pozwoliły mi odpocząć przed najcięższa faza porodu. Dodam ze poprzedni porod miałam ze znieczuleniem zewnatrzoponowym oraz nacięciem wspominam dużo dużo gorzej.
To prawda, moc regeneracji po porodzie naturalnym, nawet trudnym jest niesamowita. Synek był słusznych rozmiarów, ale jak widać, nawet wtedy poród jest możliwy i wcale nie musi pozostawiać złych wspomnień.
Czy będzie odcinek, dlaczego poród domowy jest bezpieczniejszy niz w szpitalu?
Tak, planuję niedługo nagrać też materiał o porodzie domowym. Ale na szybko podpowiem trop, a nawet dwa: aspekt psychiczny i medykalizacja ;-)
Poproszę źródło odnośnie statystyk zgonów matek przy CC i porodu naturalnego.
Taki pierwszy z brzegu artykuł Kallianidis wsp. "Maternal mortality after cesarean section in Netherlnds".
Takie statystyki będą bez sensu. Powikłane porody naturalne kończą się często na sali operacyjnej. Jeśli pacjentka wtedy umrze to liczy się jako zgon w trakcie CC.
A kto tu mówi o zgonie??😅 jak się nie nadajesz do porodu naturalnego to możesz umrzeć. Cesarkę wykonuje się jak serio nie da rady urodzić naturalnie. Są różne czynniki które wpływają na porod naturalny. Może coś pójść nie tak I można umrzeć. Ale jak się dobrze monitoruje i ocenia sytuację i kondycję to można powiedzieć czy da radę naturalnie czy też nie. A na przyszłość nikt tu nie mówi o zgonach a o powikłaniach zdrowotnych.
SN w domu cudowne przeżycie ❤
Dla wielu kobiet jest to świetne rozwiazanie. Niestety nie zawsze możliwe, bo np ciąża nie przebiega do końca prawidłowo albo barierą są finanse. Niestety barierą bywa też lęk.
@@MariaLepucka To prawda że wiele kobiet panicznie boi się porodu i takie nie powinny rodzić bez opieki. Z reguły szukają też wyjścia w cesarskim cięciu.
Barierę tworzy niewiedza i brak przygotowania na wielu płaszczyznach fizycznej i psychicznej.
@@coszniczegozerowaste8671 żadna kobieta NIGDY nie powinna rodzić bez opieki.
@@coszniczegozerowaste8671 uważa, ze jeśli kobieta nie jest pewna porodu domowego, to powinna z niego zrezygnować. Można także dobrze urodzić w szpitalu jeśli odpowiednio się wybierze miejsce i położną (w wielu placówkach jest taka możliwość).
Zawiodłam się na Pani, bardzo subiektywny materiał. Rodziłam naturalnie, córka urodzona w zamartwicy, 2 tygodnie w szpitalu. Faktycznie, bardzo bezpieczny jest poród, jeszcze mówienie, że porody w domu są dobre. Myślałam, że jest Pani poważnym człowiekiem.
Rozumiem, że film nie zgadza się z Pani opinią. Rozumiem też dlaczego ma Pani takie odczucia i współczuję tego, co musiała Pani przeżyć. To wyjątkowy pech, być może też czyjeś zaniedbanie.
Jednak ten film nie bazuje na mojej opinii, nie jest subiektywny.
W każdym punkcie opieram się na najnowszych badaniach oraz aktualnych statystykach obejmujących miliony urodzeń.
Ten film jest o powikłaniach po porodzie, bo one się zdarzają! Tylko znacznie rzadziej niż po cesarce. A porody domowe są u zdrowych kobiet bezpieczniejsze niż te w szpitalu. I wszystko to poparte jest statystyką i badaniami. Nie są one zgodne z Pani oczekiwaniami ale są... Cóż, po prostu FAKTAMI.
@@MariaLepucka ale ja byłam zdrowa i gdybym rodziła w domu, moje dziecko mogłoby tego nie przeżyć. Dodam też, że nie chodzi o moje oczekiwania, tylko o to, że trzeba mówić o wszystkim, o zagrożeniach też, żeby ludzie byli świadomi.
@@aleksandrakoczewiak9221 nie wiem co się wydarzyło w czasie Waszego porodu. Jednak nie bez powodu porody w domu są bezpieczniejsze. Dziwne, prawda? Skoro nie ma tam sprzętu i sztabu specjalistów. Może nagram kiedyś o tym film.
Natomiast zgadzam się, że trzeba mówić o wszystkim. Dlatego pojawił się zarówno film o powikłaniach porodu naturalnego jak i cesarki.
W każdym przypadku mogą być powikłania, ale po cesarce są częściej. A najczęściej nie ma ich w ogóle.
Niestety nic nie jest w życiu pewne ( poza śmiercią w sumie).
Nikt nie da nam nawet gwarancji, że jeśli dziś wyjdziemy z domu, to wrócimy cali i zdrowi. Szanse są duże ale wypadki też się zdarzają.
To że Pani się zdarzył taki przypadek nie znaczy że każdej sie zdarzy, akurat taki był pech i tyle.
Czyli pani tez rodzila naturalnie?
Też właśnie chciałabym otrzymać odpowiedź na to pytanie...
Jak nie można urodzić naturalnie to się wykonuje cesarkę i to już nie jest wybór kobiety. Nie każda kobieta może urodzić naturalnie. Ale jak może urodzić naturalnie to lepiej dla niej (oczywiście bez nacinanie krocza niepotrzebnie)
Praktyka i, realia sa inne !
A konkretnie co od czego jest inne? Bo tu jest mowa o faktach.
Chciałabym spytać jaki jest lepszy ( bezpieczeny) poród gdy matka cała przyjmuję heparynę
Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie - decyzję powinien podjąć lekarz w oparciu o aktualne wyniki badań.
moja babcia rodzila naturalnie dziecko ponad 4 kg i jej to dziecko zabilli było za duze
Nie byłabym przekonana czy to masa dziecka zaważyła na tej tragedii. Trzeba jednak pamiętać, że w czasach, gdy rodziła babcia poziom opieki medycznej był żaden w porównaniu z tym, co mamy dziś. Statystyki powikłań i zgonów okołoporodowych również diametralnie się różnią.
Nigdy nie urodzę naturalnie, widać, że Pani wychwala porody naturalne, a cesarki są be. Mój brat przez poród naturalny jest niepełnosprawny (niedotlenienie) i tak jak Pani mówi, że rzadko się to zdarza, przecież to jest bzdura, zdarza się to często. Dodatkowo luzna pochwa, nie trzymanie moczu, osłabiona jakość seksu to jest fakt.
Proszę rodzić tak jak Pani wygodnie, przecież to Pani wybór.
Niezwykłe jest to, że film o POWIKŁANIACH porodu naturalnego można zinterpretować jako "wychwalanie porodów naturalnych". Ludzie nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać ;-)
Swoja drogą porodów naturalnych nie trzeba "wychwalać" jest to po prostu naturalne zjawisko i finał ciąży. Natura z całą pewnością nie dążyła do tego, by każda kobieta, która chce mieć dziecko była skazana na rozległy zabieg chirurgiczny.
Operacja to nie jest norma, to olbrzymia ingerencja ze wszystkimi konsekwencjami.
Pani Mario, urodziłam dzidziusia naturalnie, oboje do czasu porodu byliśmy w 100% zdrowi (bardzo pilnowałam stanu zdrowia, dziecko miało liczne badania) dzidziuś urodził się w ciężkim niedotlenieniu. Lekarze, położna utrzymują, że poród przebiegł książkowo, ktg, cały poród książkowe a ja jestem przypadkiem jednym na rok z całej placówki medycznie nie do wyjaśnienia. Na szczęście dzidziuś został poddany natychmiast ratunkowi i hipotermii i teraz jest całkowicie zdrowy. Czy jest możliwy taki przypadek jak mój czy jednak medycy mają coś do ukrycia np nie wykonując cc na czas? Proszę o szczerą odpowiedź.
Ps. Dla kobiet czytających mój komentarz, nie bójcie się porodu. Wasze dzieci będą zdrowe i silne, gorsze jest cc i dla kobiety i dziecka.
Nie jest możliwe, aby KTG było cały czas do końca porodu prawidłowe, a dziecko urodziło się w ciężkim niedotlenieniu. Jaką dostał punktacje Apgar po porodzie?
@@MariaLepucka w pierwszej minucie tylko 1, biło tylko serduszko, po 10 minutach było już 6.
Dokładnie tak bywa i dlatego ja chciałam cesarkę bo strasznie się balam niedotlenienia dziecka. Dziecko wyszło całkiem zdrowe więc nie sądzę, że cesarka dla dziecka jest zla. Jest szokiem dla niego, nie jest to naturalne tylko na sile, dziecko płacze nie wie co się dzieje, potem może mieć jakieś kłopotu z sensoryką itp ale nie ma nic strasznego dla dziecka w cesarce. Gorzej matka
@@katenice jest dokładnie odwrotnie. Dzieci z prawidłowej ciąży statystycznie częściej umierają lub rodzą sie w gorszym stanie w wyniku cesarki niż porodu naturalnego. To nie jest kwestia "tylko" ogromnego stresu, zaburzeń integracji sensorycznej czy flory jelitowej (konsekwencje tego też są dotkliwe, o czym mało kto wie, niestety). Niekiedy zdarza się np zachłyśniecie płynem owodniowym, z powodu którego kilku moich pacjentów znalazło się na OIOIMie. No ale o tym jeszcze bedą filmy wkrótce.
Całe szczęście, ze nie skończyło sie trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Dzieci są dość odporne na niedotlenienie i sytuacja musi być naprawdę dramatyczna, aby doszło do trwałych uszkodzeń.
Jednak Wasza sytuacja jest dość dziwna. Nie da się "przeoczyć" objawów niedotlenienia w czasie dobrze prowadzonej opieki nad porodem.Zwłaszcza jeśli nie było sytuacji takiej jak odklejenie przedwczesne łozyska czy wypadnięcie pępowiny.
Nie zgadzam sie z tym co pani mówi, uważam odwrotnie ,ze porod poprzez cesarskie cięcie jest w wielu przypadkach bezpieczniejszy niż porod naturalny . Podczas porodu naturalnego moze dojsc do niedotlenienia dziecka i upośledzenia dziecka , dodatkowo to co zostalo juz napisane przez inne panie , moze dochodzić do późniejszego nie trzymania moczu , pekniecia krocza, wielogodzinne cierpienia bólowe spowodowane rozwieraniem sie szyjki macicy itd. po cesarce nic z tych powiklan się nie zdarza. Jakbym ja miala wybrać wybrała bym cc.
Ma Pani pełne prawo tak uważać. To jest Pani opinia i szanuję ją.
Jednak ja w tym filmie nie mówię o opinii czy odczuciach subiektywnych, a o obiektywnych faktach.
Zatem:
1. "Podczas porodu naturalnego może dojść do niedotlenienia dziecka". Pod koniec zeszłego roku mój pacjent - noworodek zachłysnął się płynem owodniowym w czasie cięcia cesarskiego i ledwo uszedł z życiem spędzając długie tygodnie na OIOM. O takich przypadkach nie mówi się w ogóle. Dlatego rozumiem, że można mieć takie wyobrażenie, że tylko po porodzie naturalnym dzieją się takie rzeczy. Ale nie jest to prawda. Statystycznie dzieci z cesarki mają niższą ocenę Apgar. I to te po planowych cesarkach, nie w stanie zagrożenia życia.
2. Do nietrzymania moczu tak samo dochodzi po cesarce, tylko w innej perspektywie czasowe. Mięśnie dna miednicy osłabia głównie ciąża, nie poród. Oczywiście powikłany poród może obciążać je bardziej. Przebycie laparotomii jednak też zwiększa takie ryzyko, a cesarka to nic innego jak baaaardzo rozległa laparotomia.
3. Porównanie pęknięcia krocza z raną po cesarce jest jak porównanie skaleczenia palca do odcięcia dłoni. Rozległość i stopień uszkodzenia tkanek po cesarce jest olbrzymi, a w porodzie zwykle nie ma go w ogóle. Chociaż oczywiście składa sie na to wiele czynników, więc nikt nam gwarancji nie da.
4. Ból porodowy jest dla niektórych kobiet problemem i jest to zrozumiałe. Jednak wiele szpitali oferuje już zzo. Po cesarce też jest ból. Niestety często trwający wiele miesięcy i lat (zapraszam na odcinek o zrostach po cesarce).
Kto takich kobiet nie widział lub sam nie przeżył, nei zrozumie. Mnie wszystko boli od samego patrzenia i za nic w świecie bym nie chciała tego przeżywać.
I na koniec - moja rolą jest edukacja, a nei nakłanianie do czegokolwiek.
Uważam, że mimo wszystko kobieta powinna mieć możliwość wyboru, bo to jej ciało.
Koniec końców ja się obecnie nei zajmuję porodami, ale ok 70% moich pacjentek jest po cc, bo to one i ich dzieci częściej potrzebują mojej pomocy.
Boze co za straszenie ciezarnych kobiet. Masakra!! Co za pomysl z takimi tematami??? To jak naturalny poród ma powiklania i cc ma powiklania to moze poda pani inny wspaniały sposob na urodzenie. Co za bezmyslnosc nagrywać to puszczać w internet i te komentarze pod spodem same negatywne. Dramat!!!!!!!!!
Kobieta w ciąży ma prawo do obiektywnej wiedzy. Wolę, aby matki o powikłaniach okołoporodowych dowiedziały się z mojego filmu, łącznie z informacją, że PORÓD JEST BEZPIECZNY, co podkreślane było od samego początku do końca filmu.
Może warto go uważnie obejrzeć, bo widzę, ze emocje wzięły górę ;-)
Jeśli ktoś szuka informacji na ten temat, to i tak je znajdzie, niestety bardzo często w źródłach, które właśnie straszą porodem naturalnym jako najprostszą drogą do urodzenia niepełnosprawnego dziecka.
Dlatego wolę sama powiedzieć zarówno o tym co może sie wydarzyć, jak i o tym jak często takie problemu rzeczywiście sie zdarzają.
I wreszcie - brak wiedzy NIE spowoduje braku lęku przed porodem.
Brak wiedzy NIE spowoduje,. że powikłania nas ominą.
Za to wiedza może pomóc uchronić się np przed ingerencjami, które mogą prowadzić do powikłań, pozwoli wybrać dobre miejsce do porodu, przygotować się na normalny, spokojny poród.
PS Film oczywiście każdy ogląda dobrowolnie.