Witam Panie Damianie. Działonowy rocznik 94-96 Bartoszyce - Siedlce. Automaty, które mieliśmy były sprawne we wszystkich wozach (w obu jednostkach trzy kompanie ukompletowane). Osobiście używałem i wiem, że większość kolegów również. Zagrożenia dla działonowego było wiele. Pierwsze automat ładowania. Naprawdę jest szybki i mocny. Nawet jeżeli nie załaduje przedramienia do lufy to na pewno rękę złamie i przyciśnie działonowego do zamka. Nie ma żadnych zabezpieczeń. Ramię zakończone tylko wygiętą wyprofilowaną w łuk blachą pcha granat dopóki nie osiągnie swojego celu i nie odpuści. Można było wpychać granat ręcznie ale kolejne zagrożenie zamek armaty. Sprężyna bardzo mocna - ruch w pionie dół - góra po wykryciu amunicji. Chwila nieuwagi i blacha grubości 3-4 cm obcina palce. Można było to robić drewnianym dosyłaczem - tym od malutkiej. Ale z nieznanych przyczyn jak to w WP wiecznie się gdzieś zawieruszały poza tym to nieporęczne. Proszę spojrzeć na zdjęcie fotela działonowego. szerokość w najlepszym przypadku krzesła w w barze mlecznym. Działonowy w bechatce. Ręce na przyrządzie celowniczym trzeba było składać jak do pacierza, a łokcie obowiązkowo blisko siebie. W innym wypadku można było samemu sprawdzić sprawność automatu. Malutką można było załadować ręcznie, ale już wyprostowanie złożonych skrzydełek dosyłaczem, Ręką nie ma szans sięgnąć, go nigdy nie było. Kolejna rzecz celownik. W czasie jazdy mógł z działonowego zrobić jednookiego pirata. Głowa w hełmofonie musiała być albo bardzo mocno dociśnięta do wspornika nad okularem, albo można było sobie darować wszelkie obserwacje. Był jeden plus tej roboty. Miejsce na środku pojazdu - najmniej bujało. A żołnierze w desancie w czasie jazdy przeżywali armagedon. Sterowanie malutką "jest trudne" to eufemizm. 50 odpaleń malutkiej? przez 15 miesięcy 7 sztuk na brygadę. 3 po wystrzale świece w górę dwa w celu jeden daleko daleko obok celu jeden niewypał. Całość amunicji prawdopodobnie przeterminowana. Taśma PKT to kolejna katastrofa. Nie można było wcisnąć pocisku. Tu też pomagał dosyłacz, można było klepać jak młotkiem. To niestety powodowało ciągłe zacięcia. Najlepiej było przygotować odpowiednio taśmę śrubokrętem i poluzować (porozginać) wszystkie otwory. A i przy ładowaniu plus 30 stopni. Za każdym razem armata maksymalnie w górę, co uniemożliwia jakąkolwiek korekcję ognia To co nie zmieściło się materiale o silniku silnik wielopaliwowy. Uruchamiany standardowo z baterii lub przy pomocy sprężonego powietrza. Niewielka grubościenna butla ok. 50 cm, ciśnienie ponoć 200 atmosfer o ile dobrze pamiętam, ale mogę się mylić, natomiast rozruch taki jest na pewno możliwy, co się przydawało w zimie
Nie wiem nic o pracy załogi i zagrożeniach wynikających z obsługi wozu ,ale miałem okazję być w desancie i wiem co ten pojazd potrafił w terenie i jestem szczerze przekonany że taki borsuk czy inne nowe wozy mogą pozazdrościć bwpowi zdolności terenowych i możliwości pływania z marszu.12 brygada zmechanizowana ,druga kompania rozpoznania '95 ,pozdrawiam.
Byłem działonowym operatorem w 5 kołobrzeskim w Szczecinie 81-91 potem szkoliłem działonowych na szkółce było w miarę ciekawie .Zaliczyłem 3 poligony 2 zimowe i jeden letni. Zdarzało nam się używać automatu ale bardzo rzadko ładowało się ręcznie . Po szkółce zawsze 2-3 najlepszych elewów strzelało z malutkiej do T-34 .Strzelaliśmy różne strzelania i z armaty i pkt.
Byłem dowódca takiego BWP w Batalionie Rozpoznawczym. Do jazdy maszyna dobra, raz spadła nam gąsienica na zimowym poligonie drawskim gdy kierowca przeszarżował, po bocznym poślizgu trafiliśmy w zmarzniętą kolejne i gąsienice nam zdjęło. Desant z pełnym oporządzeniem zajmował miejsce sprawnie, ale traciło się poczucie przestrzeni, mało miejsca dookoła zwiadowcy, żołnierza. Słaba była wentylacja, przy intensywnym ogniu z broni strzeleckiej było wewnątrz desantu ciężko wytrzymać. Zamykanie tylnych drzwi było niebezpieczne, pozostawienie nieopaczne nogi skutkowało złamaniem, słyszałem o takich przypadkach, ale sam nie byłem świadkiem. Gdy się kogoś chciało zaskoczyć należało na ostatnim miejscu w desancie posadzić np podchorążego, kadeta lub młodego żołnierza, najlepiej bez oporządzenia. Po przejechaniu odcinka o nierównym podłożu z większą prędkością, taki delikwent wysiadał często z pobrudzonym wymiocinami mundurem ..., Z pkt strzelania były podczas zajęć poligonowych, ja to miałem trzy razy, gdy byłem na trzech poligonach, jednym jesiennym i dwóch zimowych. Z gromu strzelałem trzy razy, z malutkiej ani razu. Na jednym poligonie strzelał działonowy, z którym wówczas jeździłem. Jako kapral z przeszkolenia byłem dowódcą BWP, ale często rolę tę pełnił ppor, ja wówczas zajmowałem miejsce w desancie bywało, że zastosowałem działonowego. Noktowizory ulegały nieraz zniszczeniu gdy działonowy nie wykonywał należycie swych obowiązków, itd
@@bronpancernaswiata6835 polska zaradność sprawiała, że jakoś te BWP niezbyt się psuły, w naszym przypadku oprócz poligonów mieliśmy częste tzw. dobówki lub dwu-dobówki Bartoszyce szkoła, a potem Szczecin Batalion Rozpoznawczy. Muszę przyznać, że wyszkolenie nasze było raczej dobre, dużo się działo, nie doświadczyłem przypadku aby kiedyś taki pojazd uległ awarii, jedynie przez jakieś niedopatrzenie lub nonszalancję, tak jak z tą gąsienica.
Z mojego własnego doświadczenia, co prawda nie służby zawodowej, ale nadal służby, oraz kontaktów z żołnierzami zawodowymi, to złego nie mogę powiedzieć na temat jakości kadry zawodowej, która w większości wypadków, może się szczycić naprawdę dobrym wyszkoleniem. Przekleństwem Wojska Polskiego były dekady niedoinwestowania i braku dużych zakupów nowoczesnego sprzętu wojskowego.
@@bronpancernaswiata6835 wspomnę może jeszcze o trenażerach: w miarę często działonowi i dowódcy byli kierowani na takie treningi (idzie o ppk), pod budynek koszarowy podjeżdżał (chyba ził) z zabudową trenażera, podłączony grubym przewodem do jakiegoś gniazda z napięciem, wewnątrz była obsługa, a na zewnątrz krótka kolejka oczekujących. Zdaje się, że trzy razy można było próbować za jednym podejściem, i tak co jakiś czas..., tak było na szkole podoficerskiej, a potem w jednostce liniowej i na poligonie. Ograniczeniem ilości sesji treningowych była szkodliwość zdrowotna tego typu zajęć (tak to tłumaczono) więc nie można było sobie trenować ile kto chciał, a tylko tyle razy ile wynikało z rozdzielnika, planu..., co do każdej osoby (działonowy, podoficer, oficer). Szkoła podoficerska, w jednej z sal posiadała trenażer w postaci wieży obrotowej, w pewnej odległości ściana i może dwa metry przed nią zainscenizowany był obszar działań z różnym ukształtowaniem terenu i naniesionymi celami, kontrolkami - taka analogowa wersja treningu, ale raczej oddająca jakoś tam przyszłe pole walki. W tym przypadku było to właściwie dla działonowych, kaprale jedynie 2/3 razy mieli okazję zająć miejsce w tej wieży, wszystko tam działało łącznie z automatem ładującym, ale uczono też jak obchodzić te wszystkie automaty.... Co do kierowców nie słyszałem i nie widziałem trenażera, były jedynie makiety wnętrza, a reszta to już w parku pojazdów się odbywało. Obok jednostki był Bartoszycach pas taktyczny nad brzegiem Rzeki Łyny i tam już kierowcy nabywali stosowne umiejętności. Dwa razy brałem udział w pływaniu raz na poligonie Okonek, drugi raz na Głębokim w Szczecinie, szło to łagodnie, uczulano zawsze w temacie podniesienia falochronu i grzybka za więżą czyli wlotu powietrza. W Okonku byłem świadkiem pokazu gdy przy dużej prędkości BWP wprost z niewysokiego brzegu skoczył do wody, prawie cały się zanurzył, a potem wypłynął i popłynął na drugi brzeg. Wcześniej pojazd ten został specjalnie przygotowany poprzez uszczelnienie, a wewnątrz był jedynie kierowca-chorąży, itd, itd na końcu filmu jest mowa o zbiornikach z w drzwiach tylnych wozu, to samo było na szkoleniach, że wbrew pozorom, paliwo tam zgromadzone nie jest zagrożeniem, a podwójne ściany drzwi stanowią ochronę, zresztą taktyka walki preferowała cofanie się, a nie obrót i ucieczkę. Zmiana środków rażenia w postaci ppk i dronów, zmieniła bardzo wiele
Info od ojca, technika uzbrojenia, w latach 90 służącego na BWP-1 i BWP-2: obowiązkowo dbano o to, aby automat załadowania był sprawny (przy stosunkowo dużej awaryjności), z tym, że wygodniej w działaniach w obronie było ładować ręcznie, gdyż można było wtedy obserwować punkt trafienia. Do tego jak na strzelaniu były 2-3 sztuki amunicji do wystrzelenia, to nieopłacało się odpalać automatu i ładowano ręcznie. Co do strzelania z ppków, to nie wiem, czy te 50-60 strzelań tygodniowo wykonywano na ostro, ale na pewno trenażery były okupowane przez żołnierzy dzień w dzień i skrupulatnie odnotowywano kolejne ćwiczenia. Swoją szosą, w internecie kiedyś śmignęło mi strzelanie (chyba w walce) nagrane przez UA żołnierza który mimo pełnego magazynu, każdą sztukę ładował ręcznie, więc kolejne państwo można dodać do listy.
Służyłem w kompani szturmowej na Bałkanach w ramach sił IFOR i SFOR. Jeździłem jako desant w BWP-1. Byliśmy żołnierzami 6BDS, ale na Bałkanach mieliśmy wozy BWP-1 i BRDM, które dostarczono nam wraz z załogami i zapleczem remontowym (działonowi i kierowcy BWP, kierowcy BRDM i "Remonty") z jednostki (jednostek?) której oznaczenia już nie pamiętam. Wozy były wyposażone w standardową jednostkę ognia do armaty i karabinu maszynowego, ale nie miały jednostki PPK Malutka. Wozy miały działające automaty ładowania, ale pamiętam jak w trakcie testu ładowania w jednym z wozów, automat koślawo załadował nabój do zamka o mało nie miażdżąc tego naboju, jednak nie pamiętam czym było to spowodowane. Być może przyczyną było ustawienie armaty pod niewłaściwym kątem? Ponadto przybyli z Polski kierowcy wozów byli słabo wyszkoleni i gdy musieli jeździć po ciasnych drogach bałkańskich wiosek, to byli zestresowani i początkowo była to jakaś masakra. Ale po kilku tygodniach jazdy nabierali ogłady i późniejsze prowadzenie BWP wykonywali naprawdę wirtuozersko. Jako objaw braków w wyszkoleniu dodam, że pewien młody kierowca (ja służyłem na Bałkanach już pół roku gdy on przyjechał) podczas jazdy w upalne lato (blisko +30 stopni) nie odsłonił żaluzji nad układem chłodzenia i przegrzał silnik, co zauważył dopiero dowódca wozu. Staliśmy potem długo na drodze z silnikiem na wolnych obrotach, czekając aż się schłodzi. Silnik ostatecznie przeżył tę "próbę niszczącą" i wóz jeździł dalej, jednak bardziej kopcił, co osobiście kiedyś odczułem jadąc w otwartym włazie desantu po stronie wydechu. Wówczas moja gęba pokryła się cienką warstwą tłustej sadzy. Wozami BWP-1, jak na ówczesne realia biednego Wojska Polskiego, jeździliśmy bardzo dużo, często w górzystym terenie, który porównałbym do naszych Bieszczad. Wozy poruszały się znakomicie, również na mrozie (nawet -27 stopni) i w głębokim śniegu, po którym "pływały" jak okręty. I tu wspomnę, że w ostre zimowe mrozy, kierowcy mieli całodobowe dyżury i musieli co kilka godzin odpalać wozy w celu ich rozgrzania i utrzymania w gotowości do szybkiego uruchomienia. Któregoś razu jeden z kierowców nie obudził się w nocy i do rana jego wóz "zamarzł". Nie jestem pewien ile w tym sensu, ale kierowcy mówili, że paliwo które mieliśmy, było kiepskiej jakości i na mrozie wytrącała się z niego parafina. Coś takiego stało się w nierozgrzanym wozie, zdaje się w gaźniku (?). W każdym razie kierowca (pomijając fakt że nasłuchał się od przełożonych jak świnia grzmotów) później mówił, że wymontował zamarznięty gaźnik (?) który, jak sam określił, zmienił się w "bryłę lodu", umieścił go w wiadrze i zalał wrzątkiem. Taka to była zimowa przygoda naszego kierowcy. Z tego co pamiętam, Wozy, przynajmniej niektóre, miały niesprawne sprężarki pompujące butle powietrzne, niezbędne do uruchamiania awaryjnego, pneumatycznego hamowania. Przed moją zmianą na Bałkanach wydarzył się wypadek polskiego BWP-1. Koledzy z plutonu, którzy brali w nim udział opowiadali, że BWP podjeżdżał pod strome wzniesienie, a gdy wjechał na wierzchołek, nastąpiło zgaszenie silnika. Wóz bezwładnie się toczył, a silnika nie dało się uruchomić. Pneumatyczny hamulec awaryjny nie działał, bo butla powietrzna była pusta. Na szczycie wzniesienia był zakręt, z którego bezwładny BWP wyjechał na strome, zalesione zbocze. Wówczas żołnierze desantu oraz działonowy wyskoczyli z wozu, ale kierowca i dowódca nie zdołali tego zrobić. Wóz stoczył się zboczem do podnóża wzniesienia wyrąbując w drzewostanie "stok narciarski" i na koniec przewrócił się na strop. Dowódca i kierowca odnieśli lekkie, raczej niegroźne obrażenia. Ponoć u podnóża góry z którego stoczył się BWP była droga, po której furmanką jechał tubylec i zapytał czemóż Polacy postanowili jechać takim skrótem? Wóz ten, częściowo zdeformowany (tak zapamiętałem) stał w naszej bazie na tyle długo, że widziałem go w czasie mojej zmiany na Bałkanach. Później został odesłany do Polski. Inna ciekawostka to fakt, że prawdopodobnie nasze wozy w Bośni były pierwszymi BWP-1 które miały "letnie" i "zimowe" gąsienice. Zimą jeździliśmy na standardowych gąsienicach, a latem mieliśmy gąsienice z gumowymi nakładkami, chyba naszej rodzimej myśli technicznej, które przyszły z Polski w kawałkach i sami musieliśmy je poskręcać do kupy. Może dodam jeszcze, że w czasie moich "podróży" w BWP, dwa razy spadła nam gąsienica. Raz bez większych problemów udało się ją założyć na miejsce. Za drugim razem było gorzej, bo spadła ona na asfaltowej drodze, przy dość dużej prędkości gdy kierowca wykonał naprawdę gwałtowny manewr skrętu. Wozem jakoś tak bujnęło, że prawa gąsienica spadła z tylnego koła i to tak nieszczęśliwie, że tylne koło jezdne solidnie się wygięło. Szczerze mówiąc, nie uwierzyłbym że coś takiego jest możliwe, gdym tego nie zobaczył. Aby wóz mógł wrócić do bazy, koło zostało prowizorycznie naprostowane. Zrobiliśmy to w ten sposób, że standardową drewnianą belkę, jaką wóz przewoził z tyłu, oparliśmy na sztorc o wykrzywione koło, a następnie drugi BWP napierał na tę belkę tyłem kadłuba aż uszkodzone koło na tyle odzyskało swój kształt, że dało się na nie założyć gąsienice. Po tej operacji powolutku wróciliśmy do bazy, gdzie koło zostało wymienione. Ogólnie stan techniczny naszych wozów był jezdny, ale nie najlepszy. Kierowcy mówili, że jednostka zmechu wydzielając wozy do służby na Bałkanach, bynajmniej nie chciała wysyłać najlepszych wozów, a raczej takie "do zajeżdżenia". Pomijając już wspomniane niesprawne sprężarki, trudno mi powiedzieć co tam jeszcze niedomagało, ale pamiętam jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza to sparciale uszczelki włazów, które z całą pewnością nie zapewniały hermetyczności wozów. Druga, to problem w jednym z wozów z wewnętrznym systemem łączności, gdzie hełmofon w przedziale desantu nie był sprawny. Jak było w innych wozach, nie pamiętam. Ogólnie jednak bardzo dobrze wspominam służbę na BWP, którymi jazda w górzystym terenie była dla mnie przyjemnością, pomimo ogłuszającego hałasu. Na koniec wspomnę, że amerykańskie Bradleye, które dość często spotykaliśmy na Bałkanach, wydawały się przy naszych lekkich, płaskich BWP-1 niczym wysokie "wieżowce". I już naprawdę kończąc wspomnę, że znajomość języka angielskiego w naszej kompanii była niemal zerowa (chyba tylko jeden ambitny oficer sensownie ogarniał ten język), jednak wielu żołnierzy coś tam próbowało dukać do Amerykańców. Któregoś dnia wyjeżdżaliśmy z bazy i na chwilę stanęliśmy obok Bradleya, który z jakiegoś powodu zajechał (całą grupą wozów) do naszej bazy. Spojrzałem na Amerykanina stojącego koło Bradleya i wykrzyczałem, czule poklepując na naszego BWP-1 - "it is wery, wery, gud!" (pisownia adekwatna do ówczesnej wymowy i znajomości języka). Następnie zamaszystym gestem wskazałem na Bradleya i wykrzyczałem z szerokim, przyjaznym uśmiechem - "it is wery, wery shit!". Amerykanin roześmiał się i odpowiedział z pobłażaniem coś w rodzaju - "ja.. jes, owkors...". PS. z tego co pamiętam, to w przeciwieństwie do jojsticka pokazanego w powyższym filmie, służącego do sterowania pociskiem, przynajmniej w jednym naszym BWP, joystick był bardzo mały, do sterowania kciukiem. Ponadto działonowi mówili, że te cotygodniowe "strzelania" to były na symulatorach robione. PS2. Na UA-cam można znaleźć rosyjskie (radzieckie) filmy z terenowych prób porównawczych różnych prototypów przyszłego BWP.
Niesamowite, że byłeś żołnierzem 6 brygady, a wsadzili cię do bewupa. Miała być kawaleria powietrzna, a trafiła się trumna na gąsienicach, której nawet zmechole nie chcieli i dali "do zajechania". Dobrze, że to były lata 90 i teraz... ah no tak.
@@kacperpaluchowski7910 Desant z zasady był przewidziany do chodzenia na piechotę. Nie mieliśmy żadnych wozów osłoniętych pancerzem, nadających się do wykonywania patroli. To dla tego przydzielono nam pojazdy ZMECHU. Zresztą, jeśli się nie mylę, desant formalnie był zaliczany do struktur wojsk zmechanizowanych. Zastanawiam się, czy chodziło o samolot jako pojazd ZMECHU? Pewnie tak :). BWP jest niestety nieśmiertelny w Polsce.
"Andrzeju,nie denerwuj się!...-Jak mam się nie denerwować?!..."-to dzieło filmowe umieszczone w bezkresach jutuba,rozsławiło BMP(BWP)-1 na cały świat,oraz(dzięki Walaszkowi)na całą galaktykę...Co prawda "galaktykę KURVIX",no ale jednak...
29:40 - zapamiętane Panie Damianie, na wszelki wypadek 🙂 Tam gdzie pancerz BMP-1 ma 16-18mm, można spróbować przestrzelić go karabinu wyborowego na amunicję 7,62x51mm NATO w wersji przeciwpancernej i przy okazji dziabnąć sołdata wewnątrz 🙂
Zjeździliśmy w nim Norwegię. Kilkaset kilometrów, listopad, zimno jak cholera, gorzej niż sardynki, 12 dni w polu. Coś strasznego, ale po kilku latach fajnie się wspomina.
Pozdrawiam. Kierowca BWP w latach 92-93 Jw 3001 Kożuchów i Jw 3116 Opole. W kwestii demontowania automatu ładowania nigdy się z taką sytuacją nie spotkałem. Natomiast zacięcia zdarzały się często ,nic dziwnego "mój" wóz był z mojego rocznika 1972 czyli miał wtedy 20 lat. Co się tyczy ppk Malutka to nasi dzialonowi przechodzili tylko szkolenie teoretyczne, zapomnij o jakichś strzelaniach czy symulatorach.Tyle ode mnie. Fajny materiał, łezka się zakręciła. Jeszcze raz pozdro. Ps .czekam na materiał o BWR 1.
Jak widać wozy te dalej bojowo działają tak więc spełniają swoje podstawowe założenia a wojna na wiekszą skale nie oszczędza żadnego sprzętu i pokazuje że proste maszyny dalej są ważnym elementem w momencie gdy na bezrybiu i rak ryba. Proste jak i bardziej zaawansowane modernizacje dalej są prowadzone na tych maszynach. Zaawansowany technicznie wóz fatjyczbei ma przewagę ale tylko i wylacznie gdy współgra z całym systemem tworzacym całość, tak zaawansowany sprzęt szybko się wytraci przy pelnoskalowej wojnie a i jego naprawa czy uzupełnienie będzie bardzo utrudnione bo no właśnie zerwane łańcuchy dostaw, braki w kadrach, ryzyko utraty zaawansowanych technicznie montowni, czas trwania wyprodukowania czy naprawienia danej jednostki. itd
Panie Damianie, jako ostatni rocznik powołany do służby byłem uczony tylko ręcznego ładowania. Powiedziano mi że że względu na możliwe wypadki ale automaty jakoby były sprawne i przewidziane do użytku w razie W. Dosłanie ręczne za pomocą dolnej części dłoni raczej bezpieczne ale faktycznie gwałtownie ryglujacy masywny zamek zawsze budził pewien niepokój. Strzelanie z PPK w moim wypadku tylko z trenażera, coż sterowanie nim to porażka. "Grafika" trenażera oczywiście nie zdałaby dziś testu czasu ale wtedy (dopiero wchodziły kolorowe wyświetlacze w telefonach) była całkiem wystarczająca. Przy strzelaniu amunicja ślepą przy wyrzucie łuski potrafi zassać dużo płomieni do środka. Koledzy z desantu z tyłu się pytali czy się nie spaliłem. Muszę podkreślić fakt że pociski kumulacyjne do A2-28 korzystały z tej samej podziałki celownika co PKT. Dzięki temu można tanio symulować strzały z uzbrojenia głównego oraz nawet wstrzelać się w cel przed strzałem z armaty. Jazda w przedziale desantu po poligonie potrafi pozbawić drużynę zdolności bojowej w dość szybkim czasie, najgorsza migrena jaką pamiętam w życiu właśnie tam się "wykluła". Ale zdolność do pokonywania terenu imponująca, przynajmiej dla mnie, w ciężkim terenie, nie zwalnia. Udało nam się raz utknąć po wjechaniu do starego okopu, niezbędna okazała się pomoc WZ-ty. Mam chyba nadal podręcznik działonowego, nie za to raczej żadne informacje niejawne ale zapewne nie przedstawiłby on Panu wielu nowych informacji, w każdym razie w razie potrzeby mogę poszukać. Pozdrawiam żołniezy Lit-polbatu. Mam nadzieję że nie spotkamy się wszyscy w jakimś starym "bewupie". Ale jeśli tak to jeszcze zrobimy moskalom z dupy "jesień średniowiecza". Choć wolałbym Brosukiem.
@@bronpancernaswiata6835 uuuu, to może coś czego mi brakuje na tym kanale czyli TK-3/TKS i ich wersje, albo 7TP. Myślę że to wielu zainteresuje. No ale zobaczymy czym nas Pan zaskoczy.
Nooo Paaanieee Damianieee - co tu pisać? Komentarz zbędny i tylko liczniczek chciałem nabić i bardzo bardzo podziękować - czekam na drugą część i może w 2 części jakiś wątek anegdotyczny związany z LWP i z WP? ooo takie coś np...🤣 ua-cam.com/video/fc3qeAuxeuo/v-deo.html
Działonowy 1992-1994 Krosno Odrzańskie . Ładowałem ręcznie bo mój automat ładował z boku komory nabojowej . Chyba było coś powyginane . Ale miło wspominam BWP 1 . Nastrzelałem się tak dużo przez 1,5 roku . Teraz żołnierze przez całym służbę zawodową tyle nie strzelają .
witam martwą strefę z prawej strony wozu można wyeliminować demontując reflektor podczerwieni dowódcy i blokując krańcówki. z tyłu jest kominek poboru powietrza (magistrala idzie wokół wierzy) normalnie złożony ogranicza ujemną elewację uzbrojenia.
Bardzo ciekawa konstrukcja. Szkoda, że u nas wciąż traktowana na serio, gdyż jej miejsce jest rzeczywiście w muzeum. Chyba sporo żołnierzy jest młodsza od tych pojazdów
Dzięki, Damian, za jak zwykle mega ciekawy film. Standardowo leci łapa i link do znajomych :) No i oczywiście, życzę wszystkiego dobrego w nowym roku oraz miliona subów. :)
Szkoda. Co jak co, ale do muzeów jeżeli jest taka możliwość, powinien trafiać sprzęt sprawny. W ogóle o tym jak tłamszone jest muzealnictwo wojskowe w Polsce, można by długo rozmawiać.
@@bronpancernaswiata6835 kiedy tego typu sprzętu były przekazywane do muzeum jednocześnie były na etacie więc, nie dziwię się że przekazywane były jako ,, pustaki,, Potem przyszedł czas że takie BWP można było kupić za przysłowiowe wiadro gruszek, tak samo jak wiele innych pojazdów z WP
No to też pokazuje u nas podejście ze strony MON/SZRP, moim zdaniem błędne, ale to tylko moje zdanie. Natomiast pytanie czy uda się zachować choć dwa PT-91 nim wszystkie pojadą sobie za wschodnią granicę pewnego dnia.
Kierowca-Mechanik Zima2005 Batalion szkoleniowy Biedrusko. Faktycznie automaty były i działały (o dziwo) ale podczas strzelań (były to zazwyczaj z 2 pociski na wóz) działonowi ładowali ręcznie Siatki celownicze prawie już nie widoczne, do km PK taśmy po 10 sztuk naboi bo się zatnie Strzelanie malutką w ciągu roku służby widziałem raz, kilka rakiet może 4 (a to niby była jednostka szkoleniowa😄) Co do uruchomienia tego cudu techniki to akumulatory w tych wozach już dawno umarły i służyły tylko do podtrzymania ducha tego wozu Odpalaliśmy tylko sprężonym powietrzem jeśli instalacja była szczelna lub trybem mieszanym, na kompanie( były 4) któryś odpalił, jeśli nie to na kable lub liny holownicze i do przodu Wbrew pozorom któryś z tych sposobów zawsze zadziałał Oczywiście na papierze wszystkie sprawne i gotowe do działań 😉Prędkość zależała od terenu ale przekraczała 50 kmh w terenie no chyba że z pół metra błota było a po betonie lub asfalcie dobre 70 bywało Piękne czasy i frajda była (dla desantu trochę mniej ) Pozdrawiam wspaniałą robotę robisz
Cudowna maszyna. Dzięki kolejnemu przedłużeniu resursu jeszcze dwa pokolenia w WP będą mogły się cieszyć służbą na tym cudzie radzickiej myśli technicznej.
Jeżeli chodzi o strzelanie z ppk Malutka to przypomniała mi się takowa historia. Pod koniec liceum przyszedł nas uczyć PO emerytowany artylerzysta z 6 PDPD. Pokazał nam jakiś plakat, gdzie elewi z szkoły artylerii w Toruniu uczyli się budowy tego ppk pod okiem jakiegoś oficera. Był to dobry znajomy naszego Pana od PO, który podczas wszelkich pokazów właśnie strzelał tym pociskiem. Na moje pytanie czy trafiał Pan się tylko dziwnie uśmiechnął
Trochę praktyki z WP. Automatu ładowania się nie używa, nawet na kursie się tego nie uczy. Najczęściej te automaty po prostu nie działają. :) Podobnie z PPK, przez 10 lat widziałem jedno użycie malutkiej na BWP. Bardzo niewielu działonowych ma kursy na operowanie tym, a samo strzelanie jest niebezpieczne ze względu na wysoką wadliwość. No i po prostu ich nie ma.
Brak części zamiennych do wozów oraz samych PPK 9M14, jasno wskazuje że czas BWP-1 w SZ RP już minął, oby w tym roku w końcu podpisano pierwsze umowy wykonawcze na BWP Borsuk.
Za moich czasów automat ładowania był użyty na moim wozie może ze dwa razy. A tak wszystko ręcznie. Z malutkiej także strzelaliśmy tylko raz... W późnych latach dziewięćdziesiątych odbywało się czyszczenie magazynów amunicyjnych, więc strzelania mieliśmy dość częste ;) Pozdrawiam.
@@bronpancernaswiata6835 Ten czas powinien zacząć mijać jakieś 20 lat temu. Co nie zmienia faktu, że BWP1 stanowią więcej niż połowę stanu batalionów zmechanizowanych w WP i tak będzie jeszcze przed kolejne lata. Przez ostatnie 2 lata słyszę, że Borsuki zaraz będą produkowane, już za moment, jeszcze tylko 2 tygodnie. Niewątpliwie ma Pan ogromną wiedzę na temat wszelakich konstrukcji wojskowy, ale codzienność w wojsku, to coś innego. Coś co nigdy nie ma pokrycia z propagandą.
Wiem jak jest w wojsku, ja też składałem przysięgę wojskową, i różnie bywa w jednostkach wojskowych. Natomiast wiem jak to wygląda z punktu widzenia MON i przemysłu. Pewnie, mogliby zacząć produkcję seryjną Borsuków już rok temu, przed zakończeniem badań kwalifikacyjnych i wprowadzenia wszystkich poprawek. I byłoby wtedy publiczne wycie że wojsko dostało sprzęt awaryjny i odpukać niebezpieczny dla zdrowia i życia żołnierzy, bo się wóz utopił w trakcie pokonywania przeszkody wodnej. Dlatego niestety, badania kwalifikacyjne trwają tyle czasu.
Fajnie przypomnieć sobie niektóre sprawy. 84-86 pułk zmechanizowy. Automaty były i działały. Peryskopy nazywały się chyba TNPO170 nie 180. BWP miał je nie tylko na stanowisku dowódcy. O ile pamiętam miał je mechanik kierowca, działonowy i desant. Co do telefonu wewnętrznego to chyba posiadał go też członek desantu siedzący przy drzwiach. Co do pancerza, to czy górna, podnoszona, w celu dostępu do komory silnika, płyta nie była wykonana ze stopu aluminium? Pozdrawiam.
@@bronpancernaswiata6835 a czy dało by radę zrobić jakiś materiał... bo to odnośnie tej powszechnej "dronozy" jakoby drony są zapowiedzią końca broni pancernej
Na razie brak statystyk, ale mogę podać Ci tutaj kilka moich obserwacji. 1. Drony nie działają jeśli poprawnie działa zagłuszanie. 2. Wydaje się że drony są większym zagrożeniem dla piechoty niż pojazdów opancerzonych. 3. Im dany pojazd lepiej opancerzony, tym trudniejszym celem jest dla drona. 4. Brak statystyk, nie wiemy ile realnie dronów potrzeba na wyeliminowanie jednego czołgu. 5. Propaganda, filmy z dronów są odpowiednio montowane, przez co jest to bardzo ograniczony obraz rzeczywistości. 6. Rosyjskie pojazdy z natury rzeczy mają niską przeżywalność, tu głównie problem składowania amunicji, stąd drony mogą być tutaj skuteczniejsze, ale pewności nie ma co do tego.
Opracowanie amunicji 73mm naprowadzanie na odbity promień lasera wzmocniłoby siłę ognia. Do tego lub niezależnie likwidacja desantu a w jego miejsce wyrzutnie warmate tl. I mamy pojazd całkiem przydatny do wsparcia działań piechoty z oddalenia.
Ok, a co z częściami zamiennymi których z roku na rok jest coraz mniej do samych BWP-1? Przypomnę że my nigdy BWP-1 nie produkowaliśmy, wszystkie szły z importu.
73mm to trochę mało. Laserowy system naprowadzania, do tego optyka, żeby uzyskać możliwości "z daleka". Wyposażenie mogłoby stać się droższe od nośnika, do tego koszty przebudowy typu schodzącego. Sami Rosjanie uznali armatę BMP-1 za najwyraźniej nieperspektywiczną i w BMP-2 przeszli na działko 30mm, a w BPM-3 na tandem 100mm i 30mm.
@@bronpancernaswiata6835 niestety nie mam wiedzy na jakim etapie z częściami zamiennymi i możliwościami remontów jesteśmy. Ale mając ich grube setki wydaje się że jest o co walczyć i możliwości remontu i produkcji części zamiennych zdobyć. Szkoda zmarnować pojazd opancerzony który mamy już na stanie, do zadań na pierwszej linii się już nie nadaje ale z zaproponowanymi modyfikacjami byłby dużym wsparciem dla piechoty.
Moim zdaniem, ze względu na postępujące braki w częściach zamiennych, sprawiają że nie ma sensu utrzymywać dłużej w służbie BWP-1, niż do momentu w którym zastąpiony zostanie przez BWP Borsuk.
Ciekawostką jest eżektorowy układ chłodzenia silnika (podobnie jak w czołgu PT-76). Nie ma wentylatora, tylko spaliny silnika poprzez eżektory wymuszają przepływ powietrza przez chłodnicę. Prosto, bo brak ruchomych części i bezawaryjnie.
w latach 90 strzelanie z malutkiej to 99% symulator a ten 1 % to poligon. Co ciekawe na caly poligon zostalo wystrzelonych tylko 5 pociskow, wszystkie 5 w celu dystans to o ile pam 2,5 km , czyli niezwykla celnosc
U nas z siedmiu 3 pionowo w górę zaraz po starcie jeden niewypał dwa w celu jedno pudło. Z trzech kompani wystrzelone 7 rakietek w ciągu 15 miesięcy (94-96r.), reszta to ta męczarnia z symulatorem. Pozdrawiam
@@bronpancernaswiata6835 wiem, że na pewno miałeś na ten temat wiele pytań na TT (X) ale jeżeli wystarczy Ci czasu podczas tworzenia materiału to nawiąż proszę ponownie do możliwości dopancerzenia Borsuka kosztem pływalności 🙂
Sz. Damian raczyl się pomylić BMP nie był jednym z pierwszych, a pierwszym wozem tego typu, następnym 10 lat pozniej wprowadzonym do linii był Bradley, i też nie miał komputera balistycznego
M2 Bradley miał komputer balistyczny, tylko pierwsza wersja nie miała dalmierza laserowego. To po pierwsze, po drugie, BMP-1 nie musiał być pierwszym BWP na świecie, bo wcześniej pojawił się Schützenpanzer Lang HS.30. Nim zarzuci mi się pomyłki, to wypadałoby wpierw uzupełnić wiedzę.
Panie Damianie ponieważ mamy jeszcze trochę tych bwb czy przewidywana jest mozliwość przerobienia ich na drony np. niszczyciele czołgów z wieżą ppk czy też wozy wsparcia ogniowego. Zamiast to złomować można by relatywnie niewielkim kosztem wzmocnić potencjał WP ?
Dzień Dobry. Panie Damianie czy istnieje jakis system uzbrojenia skonstruowany w Polsce ale nie wdrożony do produkcji, a który Pana zdaniem na to zasługiwał ? Pozdrawiam.
To jest wielki wstyd, że w 2024 Polska ma na wyposażeniu te wozy założę się, że niestety będą bojowo wykorzystane. Powinno się w nich zamykać polityków najlepiej przy drzwiach po obiedzie na długą przejażdżkę, może by wtedy poszli po rozum do głowy...
Kiedys pracowalem z jednym zolnierzem z NSR. Opowiadal, ze pancerz z tylu BWP byl "papierowy, z automatu mozena go bylo przestrzelic" :D. Moze ktos tutaj ma podobne doswiadczenie?
@@bronpancernaswiata6835 Dziękuję za odpowiedż. Ale tak czy inaczej będziemy potrzebowaali trochę czasu na wdrożenie do armii wystarczającej liczby nowych BWP.
@@pawe5744ilosc bwp1 wraz z wersjami specjalistycznymi do zastapienia wynosi ok 2000 sztuk. Zeby do 2040 to zrobic, musielibysmybjuz miec gotowe wersje specjalistyczne (medevac, wzt, bwr, woz dowodzenia) i klepac ponad 150 sztuk rocznie, bo zakladam ze borsuka w 2024 nie bedziemy masowo produkowac.
Panie damianie dlaczego nie mozna wzmocnic pancerza górnego aratochabic od gory i dzieki temu moze moglby byc blizej linii frontu i użyć np apr155? Czy masa az tak bardzo by wzrosla od boku nie bylo potrzeby tak duze opanerzenie?
1. A kto powiedział że nie można wzmocnić opancerzenia? 2. U nas z Kraba pewna grupa ludzi robi wunderwaffe, a przez to blokowana jest dyskusja o tym jak go ewentualnie ulepszyć i poprawić. Tymczasem Krab jest tylko i aż po prostu dobrą, przyzwoitą AHS.
PzH2000 ma lepszą ochronę stropu, ale nadal to nie jest idealne rozwiązanie. Ale za to ma pełną izolację ładunków miotających. Co do K9 i Kraba, na razie brak info.
Zaraz zaraz... Grom jest wyrzutnią rakietową? Co? Przecież tam pocisk pochodzi z działa bezodrzutowego. Wymieniono jednak luźny, silny ładunek miotających przystosowany do dział bezodrzutowych na mniejszy ładunek zamknięty w majej "puszcze". Puszka miała zapewnić odpowiedznie ciśnienie, aby optymalne spalał się ładunek miotajacy po czym dopiero puszczała przednie jej elementy umożliwiajac wydostanie się gazom prochowym do lufy. Nie jest to broń rakietowa, a armata niskociśnieniowa z ladunkiem miotającym wzorowanym na Niemieckim "PAW-600" nazywanym czasami systemem wysokiego-niskiego ciśnienia, ze względu na pierwotne zakmnięcie ładunku w niewielkiej przestrzeni które dopiero rozrywa pojemnik i wtedy się rozpręża i dopala w lufie (już strefie niskiego cisnienia). PS. Odłamkową amunicję wprowadzono później z tego co wiem. Pierwotnie uznawano że jest to niepotrzebne, jednak walki zweryfikowało ten pogład. BMP-1 początkowo nie miały w celownikach podziałki do amunicji odłamkowej która ma zupelnie inną trajektorię ze względu na większą masę przy takim samym ladunku miotajacym co HEAT.
1. 2A28 Grom jest armato-wyrzutnią, ponieważ wykorzystuje amunicję z napędem rakietowym, jest to zmodyfikowana amunicja od SPG-9, o czym mówię w filmie. 2. W materiale również mówię o tym że amunicję odłamkową wprowadzono w późniejszym okresie. 3. I również w materiale mówię o późniejszej modyfikacji celownika z nową podziałką dla amunicji odłamkowej. Czy to jest tak trudno uważnie wysłuchać co jest mówione w materiale?
@@bronpancernaswiata6835 Pisałem na bieżąco komentarz oglądając film. W filmie w okolicach 5 minuty odpisujesz wieżę z uzbrojeniem zaproponowanym do stworzenia prototypów BMP i wymieniasz tam możliwość użycia amunicji odłamkowej. Brzmi to tak jakby od początku projektu przewidywano zastosowanie w niej amunicji odłamkowej, co według mojej wiedzy nie jest prawdą i pierwotnie w planach nie przewidywano tego i pojawiło się to spory czas później po wprowadzeniu do służby BMP-1 (co faktycznie odpisujesz w dalszej części). Stąd mój przedwczesny wniosek że tego nie uwzględnileś w filmie (co było przedwczesnym i mylnym wnioskiem z mojej strony) Co do pierwszego punktu to Faktycznie popełniałem błąd zapominając że pocisk również posiada swój własny napęd rakietowy oprócz ładunku miotającego w łusce. PS. Twój opis wieży BMP-1 jest bardzo podobny do stylu opisu przedstawionego na stronie "Tankograd". Czy korzystałeś z tego źródła?
1. Opisałem najpierw system wieżowy, nie opisywałem tego chronologicznie, tylko najpierw wieża, potem sam pojazd. 2. Tak, Tankograd był jednym ze źródeł z których korzystałem, jakby nie patrzeć jest to jedno z lepszych źródeł, które tłumaczą z rosyjskiego na angielski. Nie twierdzę że to najlepsze źródło, bo i pewnie tam są błędy, albo dość stronnicze przedstawienie radzieckiej konstrukcji w lepszym świetle.
Tak, ale tutaj chodziło głównie o ochronę przed amunicją kalibru 12,7mm. Jak to w praktyce działało? Pewnie różnie, zależnie od tego jaką amunicją 12,7mm do nich strzelano.
22:39 Jak słucham gdzie oni te BWP projektowali, to aż przypomina mi się dowcip z czasów komuny (znany wtedy w różnych wersjach). Jak to na granicy radziecko-chińskiej Chińczycy zaatakowali pracujące w polu kombajny. Kombajny odpowiedziały ogniem rakietowym i odleciały do bazy. 🤣 A tak swoją drogą, czy taka "dezinformacja" w postaci nazwy tych zakładów w ogóle działała, tak jak numeracja tych "Obiektów"? 🤔
@@bronpancernaswiata6835 mnie osobiście pociesza fakt, że tutaj nie o nas, a o interesy wuja Sama chodzi. Jesteśmy dla nich swoistym Izraelem Europy. Puki co mamy tu być i spełniać określoną funkcję. Puki co ... a dalej? Nikt nie ma szklanej kuli.
Już starożytni wiedzieli chcesz pokoju szykuj się na wojnę. Od wieków to się nie zmienia i się nie zmieni.Zswsze będą ludzie którzy będą mówić mój jest ten kawałek podłogi a gdy właściciel nie ma dużego kija pod ręką to go sobie wezmą bo co im właściciel zrobi?@@bronpancernaswiata6835
Najgrubsza blacha to przód wieży działonowego. 23mm. Jak widać nasz bofors 37mm ppanc z czasów wojny obronnej miałby szansę zniszczyć ich spora liczbę że sporej odległości. Na boczne pancerze przypuszczam że 12,7 by starczyło.
@@bronpancernaswiata6835 to w sumie jaki jest sens posiadania takiego sprzętu skoro daje poczucie złudnego bezpieczeństwa? Jakby nie było to nie dało by się przeciągać kupna nowych
Witam Panie Damianie. Działonowy rocznik 94-96 Bartoszyce - Siedlce. Automaty, które mieliśmy były sprawne we wszystkich wozach (w obu jednostkach trzy kompanie ukompletowane). Osobiście używałem i wiem, że większość kolegów również. Zagrożenia dla działonowego było wiele. Pierwsze automat ładowania. Naprawdę jest szybki i mocny. Nawet jeżeli nie załaduje przedramienia do lufy to na pewno rękę złamie i przyciśnie działonowego do zamka. Nie ma żadnych zabezpieczeń. Ramię zakończone tylko wygiętą wyprofilowaną w łuk blachą pcha granat dopóki nie osiągnie swojego celu i nie odpuści. Można było wpychać granat ręcznie ale kolejne zagrożenie zamek armaty. Sprężyna bardzo mocna - ruch w pionie dół - góra po wykryciu amunicji. Chwila nieuwagi i blacha grubości 3-4 cm obcina palce. Można było to robić drewnianym dosyłaczem - tym od malutkiej. Ale z nieznanych przyczyn jak to w WP wiecznie się gdzieś zawieruszały poza tym to nieporęczne. Proszę spojrzeć na zdjęcie fotela działonowego. szerokość w najlepszym przypadku krzesła w w barze mlecznym. Działonowy w bechatce. Ręce na przyrządzie celowniczym trzeba było składać jak do pacierza, a łokcie obowiązkowo blisko siebie. W innym wypadku można było samemu sprawdzić sprawność automatu. Malutką można było załadować ręcznie, ale już wyprostowanie złożonych skrzydełek dosyłaczem, Ręką nie ma szans sięgnąć, go nigdy nie było. Kolejna rzecz celownik. W czasie jazdy mógł z działonowego zrobić jednookiego pirata. Głowa w hełmofonie musiała być albo bardzo mocno dociśnięta do wspornika nad okularem, albo można było sobie darować wszelkie obserwacje. Był jeden plus tej roboty. Miejsce na środku pojazdu - najmniej bujało. A żołnierze w desancie w czasie jazdy przeżywali armagedon. Sterowanie malutką "jest trudne" to eufemizm. 50 odpaleń malutkiej? przez 15 miesięcy 7 sztuk na brygadę. 3 po wystrzale świece w górę dwa w celu jeden daleko daleko obok celu jeden niewypał. Całość amunicji prawdopodobnie przeterminowana. Taśma PKT to kolejna katastrofa. Nie można było wcisnąć pocisku. Tu też pomagał dosyłacz, można było klepać jak młotkiem. To niestety powodowało ciągłe zacięcia. Najlepiej było przygotować odpowiednio taśmę śrubokrętem i poluzować (porozginać) wszystkie otwory. A i przy ładowaniu plus 30 stopni. Za każdym razem armata maksymalnie w górę, co uniemożliwia jakąkolwiek korekcję ognia
To co nie zmieściło się materiale o silniku silnik wielopaliwowy. Uruchamiany standardowo z baterii lub przy pomocy sprężonego powietrza. Niewielka grubościenna butla ok. 50 cm, ciśnienie ponoć 200 atmosfer o ile dobrze pamiętam, ale mogę się mylić, natomiast rozruch taki jest na pewno możliwy, co się przydawało w zimie
Dzięki za te uwagi, i to jest właśnie to co cenię, bo doświadczenia załóg znakomicie uzupełniają źródła pisane. :)
Dziękuję uprzejmie.
Nie wiem nic o pracy załogi i zagrożeniach wynikających z obsługi wozu ,ale miałem okazję być w desancie i wiem co ten pojazd potrafił w terenie i jestem szczerze przekonany że taki borsuk czy inne nowe wozy mogą pozazdrościć bwpowi zdolności terenowych i możliwości pływania z marszu.12 brygada zmechanizowana ,druga kompania rozpoznania '95 ,pozdrawiam.
Do czego według Ciebie służył dosyłacz przy strzelaniu z ppk???bo użyłeś sformułowania dosyłacz od malutkiej???
Byłem działonowym operatorem w 5 kołobrzeskim w Szczecinie 81-91 potem szkoliłem działonowych na szkółce było w miarę ciekawie .Zaliczyłem 3 poligony 2 zimowe i jeden letni. Zdarzało nam się używać automatu ale bardzo rzadko ładowało się ręcznie . Po szkółce zawsze 2-3 najlepszych elewów strzelało z malutkiej do T-34 .Strzelaliśmy różne strzelania i z armaty i pkt.
Byłem dowódca takiego BWP w Batalionie Rozpoznawczym. Do jazdy maszyna dobra, raz spadła nam gąsienica na zimowym poligonie drawskim gdy kierowca przeszarżował, po bocznym poślizgu trafiliśmy w zmarzniętą kolejne i gąsienice nam zdjęło. Desant z pełnym oporządzeniem zajmował miejsce sprawnie, ale traciło się poczucie przestrzeni, mało miejsca dookoła zwiadowcy, żołnierza. Słaba była wentylacja, przy intensywnym ogniu z broni strzeleckiej było wewnątrz desantu ciężko wytrzymać. Zamykanie tylnych drzwi było niebezpieczne, pozostawienie nieopaczne nogi skutkowało złamaniem, słyszałem o takich przypadkach, ale sam nie byłem świadkiem. Gdy się kogoś chciało zaskoczyć należało na ostatnim miejscu w desancie posadzić np podchorążego, kadeta lub młodego żołnierza, najlepiej bez oporządzenia. Po przejechaniu odcinka o nierównym podłożu z większą prędkością, taki delikwent wysiadał często z pobrudzonym wymiocinami mundurem ..., Z pkt strzelania były podczas zajęć poligonowych, ja to miałem trzy razy, gdy byłem na trzech poligonach, jednym jesiennym i dwóch zimowych. Z gromu strzelałem trzy razy, z malutkiej ani razu. Na jednym poligonie strzelał działonowy, z którym wówczas jeździłem. Jako kapral z przeszkolenia byłem dowódcą BWP, ale często rolę tę pełnił ppor, ja wówczas zajmowałem miejsce w desancie bywało, że zastosowałem działonowego. Noktowizory ulegały nieraz zniszczeniu gdy działonowy nie wykonywał należycie swych obowiązków, itd
To pokazuje że obecnie dla WL, zastąpienie BWP-1 nowoczesnym BWP Borsuk powinno być priorytetem.
@@bronpancernaswiata6835 polska zaradność sprawiała, że jakoś te BWP niezbyt się psuły, w naszym przypadku oprócz poligonów mieliśmy częste tzw. dobówki lub dwu-dobówki Bartoszyce szkoła, a potem Szczecin Batalion Rozpoznawczy. Muszę przyznać, że wyszkolenie nasze było raczej dobre, dużo się działo, nie doświadczyłem przypadku aby kiedyś taki pojazd uległ awarii, jedynie przez jakieś niedopatrzenie lub nonszalancję, tak jak z tą gąsienica.
Z mojego własnego doświadczenia, co prawda nie służby zawodowej, ale nadal służby, oraz kontaktów z żołnierzami zawodowymi, to złego nie mogę powiedzieć na temat jakości kadry zawodowej, która w większości wypadków, może się szczycić naprawdę dobrym wyszkoleniem.
Przekleństwem Wojska Polskiego były dekady niedoinwestowania i braku dużych zakupów nowoczesnego sprzętu wojskowego.
@@bronpancernaswiata6835 wspomnę może jeszcze o trenażerach: w miarę często działonowi i dowódcy byli kierowani na takie treningi (idzie o ppk), pod budynek koszarowy podjeżdżał (chyba ził) z zabudową trenażera, podłączony grubym przewodem do jakiegoś gniazda z napięciem, wewnątrz była obsługa, a na zewnątrz krótka kolejka oczekujących. Zdaje się, że trzy razy można było próbować za jednym podejściem, i tak co jakiś czas..., tak było na szkole podoficerskiej, a potem w jednostce liniowej i na poligonie. Ograniczeniem ilości sesji treningowych była szkodliwość zdrowotna tego typu zajęć (tak to tłumaczono) więc nie można było sobie trenować ile kto chciał, a tylko tyle razy ile wynikało z rozdzielnika, planu..., co do każdej osoby (działonowy, podoficer, oficer). Szkoła podoficerska, w jednej z sal posiadała trenażer w postaci wieży obrotowej, w pewnej odległości ściana i może dwa metry przed nią zainscenizowany był obszar działań z różnym ukształtowaniem terenu i naniesionymi celami, kontrolkami - taka analogowa wersja treningu, ale raczej oddająca jakoś tam przyszłe pole walki. W tym przypadku było to właściwie dla działonowych, kaprale jedynie 2/3 razy mieli okazję zająć miejsce w tej wieży, wszystko tam działało łącznie z automatem ładującym, ale uczono też jak obchodzić te wszystkie automaty.... Co do kierowców nie słyszałem i nie widziałem trenażera, były jedynie makiety wnętrza, a reszta to już w parku pojazdów się odbywało. Obok jednostki był Bartoszycach pas taktyczny nad brzegiem Rzeki Łyny i tam już kierowcy nabywali stosowne umiejętności. Dwa razy brałem udział w pływaniu raz na poligonie Okonek, drugi raz na Głębokim w Szczecinie, szło to łagodnie, uczulano zawsze w temacie podniesienia falochronu i grzybka za więżą czyli wlotu powietrza. W Okonku byłem świadkiem pokazu gdy przy dużej prędkości BWP wprost z niewysokiego brzegu skoczył do wody, prawie cały się zanurzył, a potem wypłynął i popłynął na drugi brzeg. Wcześniej pojazd ten został specjalnie przygotowany poprzez uszczelnienie, a wewnątrz był jedynie kierowca-chorąży, itd, itd na końcu filmu jest mowa o zbiornikach z w drzwiach tylnych wozu, to samo było na szkoleniach, że wbrew pozorom, paliwo tam zgromadzone nie jest zagrożeniem, a podwójne ściany drzwi stanowią ochronę, zresztą taktyka walki preferowała cofanie się, a nie obrót i ucieczkę. Zmiana środków rażenia w postaci ppk i dronów, zmieniła bardzo wiele
Info od ojca, technika uzbrojenia, w latach 90 służącego na BWP-1 i BWP-2: obowiązkowo dbano o to, aby automat załadowania był sprawny (przy stosunkowo dużej awaryjności), z tym, że wygodniej w działaniach w obronie było ładować ręcznie, gdyż można było wtedy obserwować punkt trafienia. Do tego jak na strzelaniu były 2-3 sztuki amunicji do wystrzelenia, to nieopłacało się odpalać automatu i ładowano ręcznie. Co do strzelania z ppków, to nie wiem, czy te 50-60 strzelań tygodniowo wykonywano na ostro, ale na pewno trenażery były okupowane przez żołnierzy dzień w dzień i skrupulatnie odnotowywano kolejne ćwiczenia.
Swoją szosą, w internecie kiedyś śmignęło mi strzelanie (chyba w walce) nagrane przez UA żołnierza który mimo pełnego magazynu, każdą sztukę ładował ręcznie, więc kolejne państwo można dodać do listy.
Te 50-60 wystrzałów z ppk Malutka, to raczej był standard w ZSRR i pewnie też ten wymóg nie był spełniany w każdej jednostce.
Cykl szkolenia zmechu.
1 rok, biegną za BWP
2 rok biegną obok BWP
3 rok biegną przed BWP
4 rok, BWP zostały w PST bo opóźniają im natarcie
Służyłem w kompani szturmowej na Bałkanach w ramach sił IFOR i SFOR. Jeździłem jako desant w BWP-1. Byliśmy żołnierzami 6BDS, ale na Bałkanach mieliśmy wozy BWP-1 i BRDM, które dostarczono nam wraz z załogami i zapleczem remontowym (działonowi i kierowcy BWP, kierowcy BRDM i "Remonty") z jednostki (jednostek?) której oznaczenia już nie pamiętam. Wozy były wyposażone w standardową jednostkę ognia do armaty i karabinu maszynowego, ale nie miały jednostki PPK Malutka. Wozy miały działające automaty ładowania, ale pamiętam jak w trakcie testu ładowania w jednym z wozów, automat koślawo załadował nabój do zamka o mało nie miażdżąc tego naboju, jednak nie pamiętam czym było to spowodowane. Być może przyczyną było ustawienie armaty pod niewłaściwym kątem? Ponadto przybyli z Polski kierowcy wozów byli słabo wyszkoleni i gdy musieli jeździć po ciasnych drogach bałkańskich wiosek, to byli zestresowani i początkowo była to jakaś masakra. Ale po kilku tygodniach jazdy nabierali ogłady i późniejsze prowadzenie BWP wykonywali naprawdę wirtuozersko. Jako objaw braków w wyszkoleniu dodam, że pewien młody kierowca (ja służyłem na Bałkanach już pół roku gdy on przyjechał) podczas jazdy w upalne lato (blisko +30 stopni) nie odsłonił żaluzji nad układem chłodzenia i przegrzał silnik, co zauważył dopiero dowódca wozu. Staliśmy potem długo na drodze z silnikiem na wolnych obrotach, czekając aż się schłodzi. Silnik ostatecznie przeżył tę "próbę niszczącą" i wóz jeździł dalej, jednak bardziej kopcił, co osobiście kiedyś odczułem jadąc w otwartym włazie desantu po stronie wydechu. Wówczas moja gęba pokryła się cienką warstwą tłustej sadzy. Wozami BWP-1, jak na ówczesne realia biednego Wojska Polskiego, jeździliśmy bardzo dużo, często w górzystym terenie, który porównałbym do naszych Bieszczad. Wozy poruszały się znakomicie, również na mrozie (nawet -27 stopni) i w głębokim śniegu, po którym "pływały" jak okręty. I tu wspomnę, że w ostre zimowe mrozy, kierowcy mieli całodobowe dyżury i musieli co kilka godzin odpalać wozy w celu ich rozgrzania i utrzymania w gotowości do szybkiego uruchomienia. Któregoś razu jeden z kierowców nie obudził się w nocy i do rana jego wóz "zamarzł". Nie jestem pewien ile w tym sensu, ale kierowcy mówili, że paliwo które mieliśmy, było kiepskiej jakości i na mrozie wytrącała się z niego parafina. Coś takiego stało się w nierozgrzanym wozie, zdaje się w gaźniku (?). W każdym razie kierowca (pomijając fakt że nasłuchał się od przełożonych jak świnia grzmotów) później mówił, że wymontował zamarznięty gaźnik (?) który, jak sam określił, zmienił się w "bryłę lodu", umieścił go w wiadrze i zalał wrzątkiem. Taka to była zimowa przygoda naszego kierowcy. Z tego co pamiętam, Wozy, przynajmniej niektóre, miały niesprawne sprężarki pompujące butle powietrzne, niezbędne do uruchamiania awaryjnego, pneumatycznego hamowania. Przed moją zmianą na Bałkanach wydarzył się wypadek polskiego BWP-1. Koledzy z plutonu, którzy brali w nim udział opowiadali, że BWP podjeżdżał pod strome wzniesienie, a gdy wjechał na wierzchołek, nastąpiło zgaszenie silnika. Wóz bezwładnie się toczył, a silnika nie dało się uruchomić. Pneumatyczny hamulec awaryjny nie działał, bo butla powietrzna była pusta. Na szczycie wzniesienia był zakręt, z którego bezwładny BWP wyjechał na strome, zalesione zbocze. Wówczas żołnierze desantu oraz działonowy wyskoczyli z wozu, ale kierowca i dowódca nie zdołali tego zrobić. Wóz stoczył się zboczem do podnóża wzniesienia wyrąbując w drzewostanie "stok narciarski" i na koniec przewrócił się na strop. Dowódca i kierowca odnieśli lekkie, raczej niegroźne obrażenia. Ponoć u podnóża góry z którego stoczył się BWP była droga, po której furmanką jechał tubylec i zapytał czemóż Polacy postanowili jechać takim skrótem? Wóz ten, częściowo zdeformowany (tak zapamiętałem) stał w naszej bazie na tyle długo, że widziałem go w czasie mojej zmiany na Bałkanach. Później został odesłany do Polski. Inna ciekawostka to fakt, że prawdopodobnie nasze wozy w Bośni były pierwszymi BWP-1 które miały "letnie" i "zimowe" gąsienice. Zimą jeździliśmy na standardowych gąsienicach, a latem mieliśmy gąsienice z gumowymi nakładkami, chyba naszej rodzimej myśli technicznej, które przyszły z Polski w kawałkach i sami musieliśmy je poskręcać do kupy. Może dodam jeszcze, że w czasie moich "podróży" w BWP, dwa razy spadła nam gąsienica. Raz bez większych problemów udało się ją założyć na miejsce. Za drugim razem było gorzej, bo spadła ona na asfaltowej drodze, przy dość dużej prędkości gdy kierowca wykonał naprawdę gwałtowny manewr skrętu. Wozem jakoś tak bujnęło, że prawa gąsienica spadła z tylnego koła i to tak nieszczęśliwie, że tylne koło jezdne solidnie się wygięło. Szczerze mówiąc, nie uwierzyłbym że coś takiego jest możliwe, gdym tego nie zobaczył. Aby wóz mógł wrócić do bazy, koło zostało prowizorycznie naprostowane. Zrobiliśmy to w ten sposób, że standardową drewnianą belkę, jaką wóz przewoził z tyłu, oparliśmy na sztorc o wykrzywione koło, a następnie drugi BWP napierał na tę belkę tyłem kadłuba aż uszkodzone koło na tyle odzyskało swój kształt, że dało się na nie założyć gąsienice. Po tej operacji powolutku wróciliśmy do bazy, gdzie koło zostało wymienione. Ogólnie stan techniczny naszych wozów był jezdny, ale nie najlepszy. Kierowcy mówili, że jednostka zmechu wydzielając wozy do służby na Bałkanach, bynajmniej nie chciała wysyłać najlepszych wozów, a raczej takie "do zajeżdżenia". Pomijając już wspomniane niesprawne sprężarki, trudno mi powiedzieć co tam jeszcze niedomagało, ale pamiętam jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza to sparciale uszczelki włazów, które z całą pewnością nie zapewniały hermetyczności wozów. Druga, to problem w jednym z wozów z wewnętrznym systemem łączności, gdzie hełmofon w przedziale desantu nie był sprawny. Jak było w innych wozach, nie pamiętam. Ogólnie jednak bardzo dobrze wspominam służbę na BWP, którymi jazda w górzystym terenie była dla mnie przyjemnością, pomimo ogłuszającego hałasu. Na koniec wspomnę, że amerykańskie Bradleye, które dość często spotykaliśmy na Bałkanach, wydawały się przy naszych lekkich, płaskich BWP-1 niczym wysokie "wieżowce". I już naprawdę kończąc wspomnę, że znajomość języka angielskiego w naszej kompanii była niemal zerowa (chyba tylko jeden ambitny oficer sensownie ogarniał ten język), jednak wielu żołnierzy coś tam próbowało dukać do Amerykańców. Któregoś dnia wyjeżdżaliśmy z bazy i na chwilę stanęliśmy obok Bradleya, który z jakiegoś powodu zajechał (całą grupą wozów) do naszej bazy. Spojrzałem na Amerykanina stojącego koło Bradleya i wykrzyczałem, czule poklepując na naszego BWP-1 - "it is wery, wery, gud!" (pisownia adekwatna do ówczesnej wymowy i znajomości języka). Następnie zamaszystym gestem wskazałem na Bradleya i wykrzyczałem z szerokim, przyjaznym uśmiechem - "it is wery, wery shit!". Amerykanin roześmiał się i odpowiedział z pobłażaniem coś w rodzaju - "ja.. jes, owkors...". PS. z tego co pamiętam, to w przeciwieństwie do jojsticka pokazanego w powyższym filmie, służącego do sterowania pociskiem, przynajmniej w jednym naszym BWP, joystick był bardzo mały, do sterowania kciukiem. Ponadto działonowi mówili, że te cotygodniowe "strzelania" to były na symulatorach robione. PS2. Na UA-cam można znaleźć rosyjskie (radzieckie) filmy z terenowych prób porównawczych różnych prototypów przyszłego BWP.
Dzięki, tego typu anegdoty i wspomnienia są bardzo ciekawe. :)
Niesamowite, że byłeś żołnierzem 6 brygady, a wsadzili cię do bewupa. Miała być kawaleria powietrzna, a trafiła się trumna na gąsienicach, której nawet zmechole nie chcieli i dali "do zajechania". Dobrze, że to były lata 90 i teraz... ah no tak.
@@kacperpaluchowski7910 Desant z zasady był przewidziany do chodzenia na piechotę. Nie mieliśmy żadnych wozów osłoniętych pancerzem, nadających się do wykonywania patroli. To dla tego przydzielono nam pojazdy ZMECHU. Zresztą, jeśli się nie mylę, desant formalnie był zaliczany do struktur wojsk zmechanizowanych. Zastanawiam się, czy chodziło o samolot jako pojazd ZMECHU? Pewnie tak :). BWP jest niestety nieśmiertelny w Polsce.
* Właśnie zdałem sobie sprawę, że BWP jeździł na ropie i nie miał gaźnika. Zatem to nie gaźnik zamarzł zimą w BAP, lecz pompa paliwa.
"Andrzeju,nie denerwuj się!...-Jak mam się nie denerwować?!..."-to dzieło filmowe umieszczone w bezkresach jutuba,rozsławiło BMP(BWP)-1 na cały świat,oraz(dzięki Walaszkowi)na całą galaktykę...Co prawda "galaktykę KURVIX",no ale jednak...
29:40 - zapamiętane Panie Damianie, na wszelki wypadek 🙂
Tam gdzie pancerz BMP-1 ma 16-18mm, można spróbować przestrzelić go karabinu wyborowego na amunicję 7,62x51mm NATO w wersji przeciwpancernej i przy okazji dziabnąć sołdata wewnątrz 🙂
Zjeździliśmy w nim Norwegię. Kilkaset kilometrów, listopad, zimno jak cholera, gorzej niż sardynki, 12 dni w polu. Coś strasznego, ale po kilku latach fajnie się wspomina.
Pobór jesień 93' Trzebiatów , były dowódca tego bolida wciąż miło wspomina tamte czasy 🙂
Bardzo dziękuję za ten przybliżający podstawowy BWP armii Układu Warszawskiego (...i stety/niestety nasz).
Fajny materiał. Kierowca BWP. Jesień 2000. Wałcz-Orzysz-Giżycko. Z tego co pamiętam nasze BWP miały automat ładowania ale był zakaz używania.
Ciekawe skąd zakaz.
Lubiło to ustrojstwo załadować pocisk razem z ręką dzialonowego-operatora
Dokładnie o to chodziło. Tylko ręczne ładowanie.
Jest to o tyle ciekawe, że źródła pisane raczej stwierdzają że ręki by to nie urwało, co innego inne obrażenia typu złamania.
Oglądam z zainteresowaniem. Odezwały się we mnie wspomnienia. Spędziłem w nim kilka poligonów. Sprawdzę co jeszcze pamiętam.
Z pewnością żołnierze którzy służyli na BWP-1 mają sporo wiedzy i obserwacji na temat tej konstrukcji, których nie ma w wiedzy nazwijmy to książkowej.
@@bronpancernaswiata6835 może to dobra droga? Zaprosić kogoś kto siedział w BMP-1 i służył w nim? Pierwszy wywiad na tym kanale?
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Ciekawy zestaw nowych wiadomości o BWP-1.
Pozdrawiam. Kierowca BWP w latach 92-93 Jw 3001 Kożuchów i Jw 3116 Opole. W kwestii demontowania automatu ładowania nigdy się z taką sytuacją nie spotkałem. Natomiast zacięcia zdarzały się często ,nic dziwnego "mój" wóz był z mojego rocznika 1972 czyli miał wtedy 20 lat. Co się tyczy ppk Malutka to nasi dzialonowi przechodzili tylko szkolenie teoretyczne, zapomnij o jakichś strzelaniach czy symulatorach.Tyle ode mnie. Fajny materiał, łezka się zakręciła. Jeszcze raz pozdro. Ps .czekam na materiał o BWR 1.
Pozdrawiam również. No źródło w kwestii strzelania z ppk Malutka, głównie odnosiło się do ZSRR, a i pewnie tam nie wyrabiali norm.
Ft
Bardzo ciekawy materiał o poczciwych "kaczuszkach". Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Jak widać wozy te dalej bojowo działają tak więc spełniają swoje podstawowe założenia a wojna na wiekszą skale nie oszczędza żadnego sprzętu i pokazuje że proste maszyny dalej są ważnym elementem w momencie gdy na bezrybiu i rak ryba. Proste jak i bardziej zaawansowane modernizacje dalej są prowadzone na tych maszynach. Zaawansowany technicznie wóz fatjyczbei ma przewagę ale tylko i wylacznie gdy współgra z całym systemem tworzacym całość, tak zaawansowany sprzęt szybko się wytraci przy pelnoskalowej wojnie a i jego naprawa czy uzupełnienie będzie bardzo utrudnione bo no właśnie zerwane łańcuchy dostaw, braki w kadrach, ryzyko utraty zaawansowanych technicznie montowni, czas trwania wyprodukowania czy naprawienia danej jednostki. itd
Panie Damianie, jako ostatni rocznik powołany do służby byłem uczony tylko ręcznego ładowania. Powiedziano mi że że względu na możliwe wypadki ale automaty jakoby były sprawne i przewidziane do użytku w razie W. Dosłanie ręczne za pomocą dolnej części dłoni raczej bezpieczne ale faktycznie gwałtownie ryglujacy masywny zamek zawsze budził pewien niepokój. Strzelanie z PPK w moim wypadku tylko z trenażera, coż sterowanie nim to porażka. "Grafika" trenażera oczywiście nie zdałaby dziś testu czasu ale wtedy (dopiero wchodziły kolorowe wyświetlacze w telefonach) była całkiem wystarczająca. Przy strzelaniu amunicja ślepą przy wyrzucie łuski potrafi zassać dużo płomieni do środka. Koledzy z desantu z tyłu się pytali czy się nie spaliłem. Muszę podkreślić fakt że pociski kumulacyjne do A2-28 korzystały z tej samej podziałki celownika co PKT. Dzięki temu można tanio symulować strzały z uzbrojenia głównego oraz nawet wstrzelać się w cel przed strzałem z armaty. Jazda w przedziale desantu po poligonie potrafi pozbawić drużynę zdolności bojowej w dość szybkim czasie, najgorsza migrena jaką pamiętam w życiu właśnie tam się "wykluła". Ale zdolność do pokonywania terenu imponująca, przynajmiej dla mnie, w ciężkim terenie, nie zwalnia. Udało nam się raz utknąć po wjechaniu do starego okopu, niezbędna okazała się pomoc WZ-ty. Mam chyba nadal podręcznik działonowego, nie za to raczej żadne informacje niejawne ale zapewne nie przedstawiłby on Panu wielu nowych informacji, w każdym razie w razie potrzeby mogę poszukać. Pozdrawiam żołniezy Lit-polbatu. Mam nadzieję że nie spotkamy się wszyscy w jakimś starym "bewupie". Ale jeśli tak to jeszcze zrobimy moskalom z dupy "jesień średniowiecza". Choć wolałbym Brosukiem.
Dzięki za informacje. :)
O KURDE! BWP w ceniu jakis egzotyków i superkonstrukcji! Chyba najmniej wiemy o rzeczach które wydają się oczywiste!
W Czarnym w 1997 byłem d-cą tego ferrari. Desant raz sie porzygał gdy chcieli wracać z poligonu w środku.
Oooooo!! szykuje się hicior wśród filmów P. Damiana 😊 pozdrawiam serdecznie
Świetny materiał, nie mogę sie doczekać części drugiej 😊
Dzięki! Klasyka, jednym słowem! Czekam na cześć drugą.
Świetny materiał teraz tylko pozostaje czekać na Borsuka i ciężkie bwp
Wow. No tego się nie spodziewałem. No proszę, Pan Ratka cały czas potrafi z czymś wyskoczyć jak królik z kapelusza😂.
Na Prima Aprilis też znajdę coś ciekawego. ;)
@@bronpancernaswiata6835 uuuu, to może coś czego mi brakuje na tym kanale czyli TK-3/TKS i ich wersje, albo 7TP. Myślę że to wielu zainteresuje. No ale zobaczymy czym nas Pan zaskoczy.
Zobaczymy.
@@bronpancernaswiata6835 na pewno będzie ciekawie.
@@bronpancernaswiata6835 A z innej beczki, amunicja jest wymienna między 2A28 Grom, a SPG-9?
Nooo Paaanieee Damianieee - co tu pisać? Komentarz zbędny i tylko liczniczek chciałem nabić i bardzo bardzo podziękować - czekam na drugą część i może w 2 części jakiś wątek anegdotyczny związany z LWP i z WP? ooo takie coś np...🤣 ua-cam.com/video/fc3qeAuxeuo/v-deo.html
Dzięki za materiał panie Damianie. Pozdrowienia znad morza. Więcej takich materiałów.
Działonowy 1992-1994 Krosno Odrzańskie . Ładowałem ręcznie bo mój automat ładował z boku komory nabojowej . Chyba było coś powyginane . Ale miło wspominam BWP 1 . Nastrzelałem się tak dużo przez 1,5 roku . Teraz żołnierze przez całym służbę zawodową tyle nie strzelają .
Niespodziewanie pojawil sie Sam On! Super zaskoczenie. Pozdrawiam wszystkich no I oczywiscie Autora!
Wspaniały materiał! Dziękuję i pozdrawiam!
witam martwą strefę z prawej strony wozu można wyeliminować demontując reflektor podczerwieni dowódcy i blokując krańcówki. z tyłu jest kominek poboru powietrza (magistrala idzie wokół wierzy) normalnie złożony ogranicza ujemną elewację uzbrojenia.
Bardzo ciekawa konstrukcja. Szkoda, że u nas wciąż traktowana na serio, gdyż jej miejsce jest rzeczywiście w muzeum. Chyba sporo żołnierzy jest młodsza od tych pojazdów
Calkiemdobry pojazd jak na tamte czasy, a i dzisiaj zrobi swoja robote. Ciekawe ile on by kosztowl dzisiaj ?
O Panie, legenda zmechu💪 ps. Jak zwykle dobry material.
Dzięki, Damian, za jak zwykle mega ciekawy film. Standardowo leci łapa i link do znajomych :) No i oczywiście, życzę wszystkiego dobrego w nowym roku oraz miliona subów. :)
Jak by była możliwość jazdy po drogach publicznych to jeździł bym ty jako DAILY ❤
No właśnie, w jakim stanie jest ten BWP-1 w MPTW? Z zewnątrz wygląda jako tako, więc zakładam że mechanicznie to nie jest trup?
@@bronpancernaswiata6835 wydmuszka :(
Szkoda. Co jak co, ale do muzeów jeżeli jest taka możliwość, powinien trafiać sprzęt sprawny. W ogóle o tym jak tłamszone jest muzealnictwo wojskowe w Polsce, można by długo rozmawiać.
@@bronpancernaswiata6835 kiedy tego typu sprzętu były przekazywane do muzeum jednocześnie były na etacie więc, nie dziwię się że przekazywane były jako ,, pustaki,,
Potem przyszedł czas że takie BWP można było kupić za przysłowiowe wiadro gruszek, tak samo jak wiele innych pojazdów z WP
No to też pokazuje u nas podejście ze strony MON/SZRP, moim zdaniem błędne, ale to tylko moje zdanie.
Natomiast pytanie czy uda się zachować choć dwa PT-91 nim wszystkie pojadą sobie za wschodnią granicę pewnego dnia.
Kierowca-Mechanik Zima2005 Batalion szkoleniowy Biedrusko. Faktycznie automaty były i działały (o dziwo) ale podczas strzelań (były to zazwyczaj z 2 pociski na wóz) działonowi ładowali ręcznie Siatki celownicze prawie już nie widoczne, do km PK taśmy po 10 sztuk naboi bo się zatnie Strzelanie malutką w ciągu roku służby widziałem raz, kilka rakiet może 4 (a to niby była jednostka szkoleniowa😄) Co do uruchomienia tego cudu techniki to akumulatory w tych wozach już dawno umarły i służyły tylko do podtrzymania ducha tego wozu Odpalaliśmy tylko sprężonym powietrzem jeśli instalacja była szczelna lub trybem mieszanym, na kompanie( były 4) któryś odpalił, jeśli nie to na kable lub liny holownicze i do przodu Wbrew pozorom któryś z tych sposobów zawsze zadziałał Oczywiście na papierze wszystkie sprawne i gotowe do działań 😉Prędkość zależała od terenu ale przekraczała 50 kmh w terenie no chyba że z pół metra błota było a po betonie lub asfalcie dobre 70 bywało Piękne czasy i frajda była (dla desantu trochę mniej ) Pozdrawiam wspaniałą robotę robisz
Dzięki wielkie. Doświadczenia i uwagi obecnych i byłych załóg są cenne. :)
Pozdrawiam.
Komentarz taktyczny dla zasięgów na min 7 słów oraz like po min 60 sek filmiku bo algorytmy to lubią 😉
BMP- bratnia mogiła piechoty...
Wiecie że BWP-1 można kilofem przebić ? Nie pytajcie skąd wiem xD
Cudowna maszyna. Dzięki kolejnemu przedłużeniu resursu jeszcze dwa pokolenia w WP będą mogły się cieszyć służbą na tym cudzie radzickiej myśli technicznej.
Swojego czasu był to cud techniki. Jeden z pierwszych BWP na świecie. Nie jego wina, że nie był modernizowany.
Też mam takie odczucie że Polskiego borsuka to my się nie doczekamy ale może się mylę
@@wirex2717 nie było potrzeby go modernizowac bo jego miejsce zajmował sukcesywnie BMP 2 którego produkcja licencyjna była proponowana Polsce.
Panie Damianie, czy planuje Pan w przyszłości podobne materiały na temat BMP-2, BMP-3 i wozów rodziny BMD?
Tak.
Nie mogę się doczekać opisu wariantów tego tex pojazdu
Świetny materiał - a skoro mamy już BWP 1 to może uda się zrobić materiał o długiej i wyboistej drodze do Mardera😊
Jeżeli chodzi o strzelanie z ppk Malutka to przypomniała mi się takowa historia. Pod koniec liceum przyszedł nas uczyć PO emerytowany artylerzysta z 6 PDPD. Pokazał nam jakiś plakat, gdzie elewi z szkoły artylerii w Toruniu uczyli się budowy tego ppk pod okiem jakiegoś oficera. Był to dobry znajomy naszego Pana od PO, który podczas wszelkich pokazów właśnie strzelał tym pociskiem. Na moje pytanie czy trafiał Pan się tylko dziwnie uśmiechnął
Ile my się jeszcze z tymi trumnami będziemy bujać. Czas na Borsuka.
Pozdrawiam 🎄
Pozdrawiam!
Bardzo fajny sprzęt.
Co jak co ale jeździ się tym zajebiście jak by mnie bylo stać na pewno bym sobie kupił
Trochę praktyki z WP.
Automatu ładowania się nie używa, nawet na kursie się tego nie uczy. Najczęściej te automaty po prostu nie działają. :)
Podobnie z PPK, przez 10 lat widziałem jedno użycie malutkiej na BWP. Bardzo niewielu działonowych ma kursy na operowanie tym, a samo strzelanie jest niebezpieczne ze względu na wysoką wadliwość. No i po prostu ich nie ma.
Brak części zamiennych do wozów oraz samych PPK 9M14, jasno wskazuje że czas BWP-1 w SZ RP już minął, oby w tym roku w końcu podpisano pierwsze umowy wykonawcze na BWP Borsuk.
Za moich czasów automat ładowania był użyty na moim wozie może ze dwa razy. A tak wszystko ręcznie. Z malutkiej także strzelaliśmy tylko raz... W późnych latach dziewięćdziesiątych odbywało się czyszczenie magazynów amunicyjnych, więc strzelania mieliśmy dość częste ;) Pozdrawiam.
@@bronpancernaswiata6835 Ten czas powinien zacząć mijać jakieś 20 lat temu. Co nie zmienia faktu, że BWP1 stanowią więcej niż połowę stanu batalionów zmechanizowanych w WP i tak będzie jeszcze przed kolejne lata. Przez ostatnie 2 lata słyszę, że Borsuki zaraz będą produkowane, już za moment, jeszcze tylko 2 tygodnie. Niewątpliwie ma Pan ogromną wiedzę na temat wszelakich konstrukcji wojskowy, ale codzienność w wojsku, to coś innego. Coś co nigdy nie ma pokrycia z propagandą.
Wiem jak jest w wojsku, ja też składałem przysięgę wojskową, i różnie bywa w jednostkach wojskowych.
Natomiast wiem jak to wygląda z punktu widzenia MON i przemysłu. Pewnie, mogliby zacząć produkcję seryjną Borsuków już rok temu, przed zakończeniem badań kwalifikacyjnych i wprowadzenia wszystkich poprawek.
I byłoby wtedy publiczne wycie że wojsko dostało sprzęt awaryjny i odpukać niebezpieczny dla zdrowia i życia żołnierzy, bo się wóz utopił w trakcie pokonywania przeszkody wodnej.
Dlatego niestety, badania kwalifikacyjne trwają tyle czasu.
W niektórych krajach, chociażby w Finlandii wywalono całkowicie automat ładowania uznając go za awaryjny i niebezpieczny dla obsługi.
Fajny materiał 👍
Fajnie przypomnieć sobie niektóre sprawy. 84-86 pułk zmechanizowy. Automaty były i działały. Peryskopy nazywały się chyba TNPO170 nie 180. BWP miał je nie tylko na stanowisku dowódcy. O ile pamiętam miał je mechanik kierowca, działonowy i desant. Co do telefonu wewnętrznego to chyba posiadał go też członek desantu siedzący przy drzwiach. Co do pancerza, to czy górna, podnoszona, w celu dostępu do komory silnika, płyta nie była wykonana ze stopu aluminium? Pozdrawiam.
1. Możliwe że peryskopy dowódcy to TNPO-180 zaś pozostałe to model TNPO-170.
2. Możliwe że faktycznie ta płyta była z aluminium, musiałbym sprawdzić.
Świetny materiał... A czy na pana klanale czy Defens24 jest jakiś materiał o wozach Tureckich Korkut są to samobieżne zestawy artylerii OPL
Chyba nie ma, na pewno nie u mnie.
@@bronpancernaswiata6835 a czy dało by radę zrobić jakiś materiał... bo to odnośnie tej powszechnej "dronozy" jakoby drony są zapowiedzią końca broni pancernej
Na razie brak statystyk, ale mogę podać Ci tutaj kilka moich obserwacji.
1. Drony nie działają jeśli poprawnie działa zagłuszanie.
2. Wydaje się że drony są większym zagrożeniem dla piechoty niż pojazdów opancerzonych.
3. Im dany pojazd lepiej opancerzony, tym trudniejszym celem jest dla drona.
4. Brak statystyk, nie wiemy ile realnie dronów potrzeba na wyeliminowanie jednego czołgu.
5. Propaganda, filmy z dronów są odpowiednio montowane, przez co jest to bardzo ograniczony obraz rzeczywistości.
6. Rosyjskie pojazdy z natury rzeczy mają niską przeżywalność, tu głównie problem składowania amunicji, stąd drony mogą być tutaj skuteczniejsze, ale pewności nie ma co do tego.
Opracowanie amunicji 73mm naprowadzanie na odbity promień lasera wzmocniłoby siłę ognia. Do tego lub niezależnie likwidacja desantu a w jego miejsce wyrzutnie warmate tl. I mamy pojazd całkiem przydatny do wsparcia działań piechoty z oddalenia.
Ok, a co z częściami zamiennymi których z roku na rok jest coraz mniej do samych BWP-1? Przypomnę że my nigdy BWP-1 nie produkowaliśmy, wszystkie szły z importu.
73mm to trochę mało. Laserowy system naprowadzania, do tego optyka, żeby uzyskać możliwości "z daleka". Wyposażenie mogłoby stać się droższe od nośnika, do tego koszty przebudowy typu schodzącego.
Sami Rosjanie uznali armatę BMP-1 za najwyraźniej nieperspektywiczną i w BMP-2 przeszli na działko 30mm, a w BPM-3 na tandem 100mm i 30mm.
Zasięg tej amunicji jest żałosny, jeśli dobrze pamiętam maksymalny 1300m.
@@bronpancernaswiata6835 niestety nie mam wiedzy na jakim etapie z częściami zamiennymi i możliwościami remontów jesteśmy. Ale mając ich grube setki wydaje się że jest o co walczyć i możliwości remontu i produkcji części zamiennych zdobyć. Szkoda zmarnować pojazd opancerzony który mamy już na stanie, do zadań na pierwszej linii się już nie nadaje ale z zaproponowanymi modyfikacjami byłby dużym wsparciem dla piechoty.
Moim zdaniem, ze względu na postępujące braki w częściach zamiennych, sprawiają że nie ma sensu utrzymywać dłużej w służbie BWP-1, niż do momentu w którym zastąpiony zostanie przez BWP Borsuk.
Ciekawy materiał!
Witamy się z Państwem i zaczynamy po czołówce.....Damianie co wiemy na ten temat ?
Operation flashpoint się przypomina xD
Ciekawostką jest eżektorowy układ chłodzenia silnika (podobnie jak w czołgu PT-76).
Nie ma wentylatora, tylko spaliny silnika poprzez eżektory wymuszają przepływ powietrza przez chłodnicę. Prosto, bo brak ruchomych części i bezawaryjnie.
Aaaa, jeszcze hydrauliczne wspomaganie zmiany biegów :)
w latach 90 strzelanie z malutkiej to 99% symulator a ten 1 % to poligon. Co ciekawe na caly poligon zostalo wystrzelonych tylko 5 pociskow, wszystkie 5 w celu dystans to o ile pam 2,5 km , czyli niezwykla celnosc
No jest to ciekawe. Ale strzelanie tylko z postoju, dziś to jest problem.
U nas z siedmiu 3 pionowo w górę zaraz po starcie jeden niewypał dwa w celu jedno pudło. Z trzech kompani wystrzelone 7 rakietek w ciągu 15 miesięcy (94-96r.), reszta to ta męczarnia z symulatorem. Pozdrawiam
Zrobisz jakąś aktualizację dotyczącą Borsuka? Czy jeszcze nie ma do tego wystarczającej ilości materiałów?
Zrobię, ale czekam na zakończenie badań kwalifikacyjnych.
@@bronpancernaswiata6835 wiem, że na pewno miałeś na ten temat wiele pytań na TT (X) ale jeżeli wystarczy Ci czasu podczas tworzenia materiału to nawiąż proszę ponownie do możliwości dopancerzenia Borsuka kosztem pływalności 🙂
Jasne.
Pan Damian to chyba historyk nikt z technicznym wykształceniem nie da plamy i powie dwa metry 180 centymetrów
Tak. Nie mam technicznego wykształcenia i się tutaj walnąłem. Powinno być 2,18m. Głupi błąd. :)
Czy tylko mi obj.1200 przypomina bękarta BTR z BMP-1, obj.19 BRDM-1 z BMP-1, a obj.911 przyszłego BMP-1?
Sz. Damian raczyl się pomylić BMP nie był jednym z pierwszych, a pierwszym wozem tego typu, następnym 10 lat pozniej wprowadzonym do linii był Bradley, i też nie miał komputera balistycznego
M2 Bradley miał komputer balistyczny, tylko pierwsza wersja nie miała dalmierza laserowego. To po pierwsze, po drugie, BMP-1 nie musiał być pierwszym BWP na świecie, bo wcześniej pojawił się Schützenpanzer Lang HS.30.
Nim zarzuci mi się pomyłki, to wypadałoby wpierw uzupełnić wiedzę.
10:55 To rozróżnienie na dwa metry i resztę, do czegoś służy?
EDYCJA: Domyślam się, że tam powinny być milimetry.
Nagrywałem to w nocy, zmęczony. Miało być 2m 18cm dla całej armato wyrzutni i 2m 17cm dla samej lufy armato wyrzutni.
👍
50-60 pocisków odpalać tygodniowo na symulatorze
.
Panie Damianie ponieważ mamy jeszcze trochę tych bwb czy przewidywana jest mozliwość przerobienia ich na drony np. niszczyciele czołgów z wieżą ppk czy też wozy wsparcia ogniowego. Zamiast to złomować można by relatywnie niewielkim kosztem wzmocnić potencjał WP ?
Myślę że problemem jest dostępność części zamiennych, których z roku na rok jest coraz mniej.
Dzień Dobry. Panie Damianie czy istnieje jakis system uzbrojenia skonstruowany w Polsce ale nie wdrożony do produkcji, a który Pana zdaniem na to zasługiwał ? Pozdrawiam.
Hmmm, pewnie tak, problemem jest brak odpowiedniej literatury i źródeł na ten temat które by były dostępne.
To jest wielki wstyd, że w 2024 Polska ma na wyposażeniu te wozy założę się, że niestety będą bojowo wykorzystane. Powinno się w nich zamykać polityków najlepiej przy drzwiach po obiedzie na długą przejażdżkę, może by wtedy poszli po rozum do głowy...
Kiedys pracowalem z jednym zolnierzem z NSR. Opowiadal, ze pancerz z tylu BWP byl "papierowy, z automatu mozena go bylo przestrzelic" :D. Moze ktos tutaj ma podobne doswiadczenie?
Zmechy lubią to :D
Gdzie ja znajdę taki błotnik teraz ? Andrzeju nie przejmuj sie ja ci dam mój błotnik, nie musisz go wyklepać
Działonowy- operator PPK, wiosna 93 Międzyrzecz.
Automaty ładowania były, ale wyłączone, ładowanie ręczne.
Pytanie: czy ma jakiś sens przekazywanie BWP-1 do rezerwy materiałowej?
Nie, to całkowicie przestarzały pojazd. Trzeba możliwie najszybciej rozpocząć zastępowanie ich przez BWP Borsuk, a BWP-1 wysyłać na Ukrainę.
@@bronpancernaswiata6835 Dziękuję za odpowiedż. Ale tak czy inaczej będziemy potrzebowaali trochę czasu na wdrożenie do armii wystarczającej liczby nowych BWP.
To jest cena za około 15-20 lat zaniedbań i olewania interesu Sił Zbrojnych RP przez społeczeństwo, które nie cisnęło polityków by coś z tym zrobili.
@@pawe5744ilosc bwp1 wraz z wersjami specjalistycznymi do zastapienia wynosi ok 2000 sztuk. Zeby do 2040 to zrobic, musielibysmybjuz miec gotowe wersje specjalistyczne (medevac, wzt, bwr, woz dowodzenia) i klepac ponad 150 sztuk rocznie, bo zakladam ze borsuka w 2024 nie bedziemy masowo produkowac.
I orzypomne, ze w 2043 bedziemy obchodzic 70lat wprowadzenia tego wozu na stan sz prl xD
Co do automatu ładowania jest ale nie używany
Ciekawe dlaczego, brak części zamiennych?
@@bronpancernaswiata6835 z tego co wiem to strach przd kontuzją łokcia właśnie ale ręczne ładowanie nie jest trudne i w miarę wygodne
Broń Pancerna Świata, co się dzieje z Borsukiem. Jest już uruchomiona pierwsza partia seryjna ?
Trwają badania kwalifikacyjne i wóz jest cały czas udoskonalany.
Panie damianie dlaczego nie mozna wzmocnic pancerza górnego aratochabic od gory i dzieki temu moze moglby byc blizej linii frontu i użyć np apr155? Czy masa az tak bardzo by wzrosla od boku nie bylo potrzeby tak duze opanerzenie?
1. A kto powiedział że nie można wzmocnić opancerzenia?
2. U nas z Kraba pewna grupa ludzi robi wunderwaffe, a przez to blokowana jest dyskusja o tym jak go ewentualnie ulepszyć i poprawić. Tymczasem Krab jest tylko i aż po prostu dobrą, przyzwoitą AHS.
@@bronpancernaswiata6835 więc dziwi mnie fakt że tego się nie robi a jest jakaś haubica która ma dobry pancerz górny? Pzh 2000 być może ?
Czy to też są jakieś przecieki na temat połączenia rozwiązań k9 i ahs krab plus dopanerzenia k9pl docelowy
PzH2000 ma lepszą ochronę stropu, ale nadal to nie jest idealne rozwiązanie. Ale za to ma pełną izolację ładunków miotających.
Co do K9 i Kraba, na razie brak info.
Nie ma teraz jakieś nowszej amunicji 20 mm która poradziłaby sobie z przodem BMP-1?🤨
Teraz pewnie jest. Trzeba by sprawdzić.
Zaraz zaraz... Grom jest wyrzutnią rakietową?
Co?
Przecież tam pocisk pochodzi z działa bezodrzutowego.
Wymieniono jednak luźny, silny ładunek miotających przystosowany do dział bezodrzutowych na mniejszy ładunek zamknięty w majej "puszcze".
Puszka miała zapewnić odpowiedznie ciśnienie, aby optymalne spalał się ładunek miotajacy po czym dopiero puszczała przednie jej elementy umożliwiajac wydostanie się gazom prochowym do lufy.
Nie jest to broń rakietowa, a armata niskociśnieniowa z ladunkiem miotającym wzorowanym na Niemieckim "PAW-600" nazywanym czasami systemem wysokiego-niskiego ciśnienia, ze względu na pierwotne zakmnięcie ładunku w niewielkiej przestrzeni które dopiero rozrywa pojemnik i wtedy się rozpręża i dopala w lufie (już strefie niskiego cisnienia).
PS. Odłamkową amunicję wprowadzono później z tego co wiem. Pierwotnie uznawano że jest to niepotrzebne, jednak walki zweryfikowało ten pogład.
BMP-1 początkowo nie miały w celownikach podziałki do amunicji odłamkowej która ma zupelnie inną trajektorię ze względu na większą masę przy takim samym ladunku miotajacym co HEAT.
1. 2A28 Grom jest armato-wyrzutnią, ponieważ wykorzystuje amunicję z napędem rakietowym, jest to zmodyfikowana amunicja od SPG-9, o czym mówię w filmie.
2. W materiale również mówię o tym że amunicję odłamkową wprowadzono w późniejszym okresie.
3. I również w materiale mówię o późniejszej modyfikacji celownika z nową podziałką dla amunicji odłamkowej.
Czy to jest tak trudno uważnie wysłuchać co jest mówione w materiale?
@@bronpancernaswiata6835
Pisałem na bieżąco komentarz oglądając film.
W filmie w okolicach 5 minuty odpisujesz wieżę z uzbrojeniem zaproponowanym do stworzenia prototypów BMP i wymieniasz tam możliwość użycia amunicji odłamkowej.
Brzmi to tak jakby od początku projektu przewidywano zastosowanie w niej amunicji odłamkowej, co według mojej wiedzy nie jest prawdą i pierwotnie w planach nie przewidywano tego i pojawiło się to spory czas później po wprowadzeniu do służby BMP-1 (co faktycznie odpisujesz w dalszej części).
Stąd mój przedwczesny wniosek że tego nie uwzględnileś w filmie (co było przedwczesnym i mylnym wnioskiem z mojej strony)
Co do pierwszego punktu to Faktycznie popełniałem błąd zapominając że pocisk również posiada swój własny napęd rakietowy oprócz ładunku miotającego w łusce.
PS. Twój opis wieży BMP-1 jest bardzo podobny do stylu opisu przedstawionego na stronie "Tankograd".
Czy korzystałeś z tego źródła?
1. Opisałem najpierw system wieżowy, nie opisywałem tego chronologicznie, tylko najpierw wieża, potem sam pojazd.
2. Tak, Tankograd był jednym ze źródeł z których korzystałem, jakby nie patrzeć jest to jedno z lepszych źródeł, które tłumaczą z rosyjskiego na angielski. Nie twierdzę że to najlepsze źródło, bo i pewnie tam są błędy, albo dość stronnicze przedstawienie radzieckiej konstrukcji w lepszym świetle.
Chruszcxow to był chyba Ukrainiec, z tego co pamiętam.....
Oni wszyscy po jednych pieniądzach....
Czy to prawda że załogi by zwiększyć osłonę z tyłu wypełniały zbiorniki piaskiem?
Tak, ale tutaj chodziło głównie o ochronę przed amunicją kalibru 12,7mm. Jak to w praktyce działało? Pewnie różnie, zależnie od tego jaką amunicją 12,7mm do nich strzelano.
Procedura na czas W. Normalnie na poligonach drzwi były puste
22:39 Jak słucham gdzie oni te BWP projektowali, to aż przypomina mi się dowcip z czasów komuny (znany wtedy w różnych wersjach).
Jak to na granicy radziecko-chińskiej Chińczycy zaatakowali pracujące w polu kombajny.
Kombajny odpowiedziały ogniem rakietowym i odleciały do bazy. 🤣
A tak swoją drogą, czy taka "dezinformacja" w postaci nazwy tych zakładów w ogóle działała, tak jak numeracja tych "Obiektów"? 🤔
Trudno powiedzieć czy to coś dawało, ale wątpię.
29:32 wiem, że ma pan rację ale naprawdę złowieszczo to zabrzmiało.
Jeżeli ktoś liczy na to, że na Ukrainie się zakończą rosyjskie zapędy, to jest naprawdę dużym optymistą.
@@bronpancernaswiata6835 mnie osobiście pociesza fakt, że tutaj nie o nas, a o interesy wuja Sama chodzi. Jesteśmy dla nich swoistym Izraelem Europy. Puki co mamy tu być i spełniać określoną funkcję. Puki co ... a dalej? Nikt nie ma szklanej kuli.
W interesie nas wszystkich jest się po prostu zbroić, i szykować na najgorsze. Jak to mówi stare powiedzenie, przezorny ubezpieczony.
Już starożytni wiedzieli chcesz pokoju szykuj się na wojnę. Od wieków to się nie zmienia i się nie zmieni.Zswsze będą ludzie którzy będą mówić mój jest ten kawałek podłogi a gdy właściciel nie ma dużego kija pod ręką to go sobie wezmą bo co im właściciel zrobi?@@bronpancernaswiata6835
Bwp jest stare w chuj, ale zastanawiam się kiedy na tym kanale wypłyną jakieś utajnione dane techniczne jak w war thunder 😅
Korzystam tylko ze źródeł dostępnych dla szarego człowieka.
To prawda ze BWP-1 jest trumna na gąsienicach? Bo to jedyne co słyszałem o nim xD w sensie na dzień dzisiejszy
Najgrubsza blacha to przód wieży działonowego. 23mm. Jak widać nasz bofors 37mm ppanc z czasów wojny obronnej miałby szansę zniszczyć ich spora liczbę że sporej odległości. Na boczne pancerze przypuszczam że 12,7 by starczyło.
No przeżywalność tego pojazdu jest wybitnie niska.
@@bronpancernaswiata6835 to w sumie jaki jest sens posiadania takiego sprzętu skoro daje poczucie złudnego bezpieczeństwa? Jakby nie było to nie dało by się przeciągać kupna nowych
Dziś, żaden.
@@bronpancernaswiata6835 Každé bojové vozidlo na světě má krátkou životnost.Jakýkoliv typ zničí dobrý pěšák.
Mały błąd 89-91
:)
bylem dzialonowym 96 98 swietoszow postrzelalem mongo fajna maszyna
👍