Modem. Słyszałem, że one mogły działać jako VoIP. Połączenie modemowe było zestawione cały czas i rozmowa leciała po nim, ale były problemy z jakością rozmów.
Tak. Też później zauważyłem to na zdjęciu. Tak dawno to było, że zapomniałem gdzie on był. Tym bardziej, że nawet jak się go odpięło, to u nas monterzy zlewali na to i nie podpinali go znowu, więc zbytnio nie trzeba było tego pilnować.
Srebrny miał od góry wycięcie w obudowie pozwalające na wprowadzenie do niego kabla, kiedy telefon wisiał na ścianie. Kiedy kabel wchodził np. tyłem (jak w budce telefonicznej), wkładając zagięty drut można było przez ten otwór wyciągnąć kabel na wierzch i podłączyć się swoim aparatem. Stare niebieskie miały "wykręcany" wylot karty - posiadając klucz do automatu można było tam włożyć zagiętą kartę która nie pozwalała, aby automat oddawał karty - w przeciwieństwie do srebrnych była możliwość uzbierania kilku kart. Z tego, co pamiętam, to już w roku '98 ciężko było spotkać te z wykręcanym wylotem. Albo niebieskie, albo srebrne można było otworzyć bez sygnalizacji otwarcia w ten sposób, że nie można było pozwolić, aby ta przesuwna część zawiasu się przemieściła - należało dopchać stronę zawiasów do obudowy. Akumulatory ze srebrnego pozwalały zaoszczędzić trochę grosza na baterie do radia np. na plaży. Kolega mi tak opowiadał.... 😉Możesz podać jakiegoś maila do siebie? Myślę, że mam coś interesującego dla Ciebie.
Materiał fajny , żetelny i ciekawy. Jednak... Gdy byś spróbował mówić nieco wolniej to dłużej można by było tych ciekawych rzeczy słuchać i myślę że wysłuchał bym go z jeszcze większym zainteresowaniem bo łatwiej było by układać w głowie to o czym mówisz. Rozbudzał by bardziej wyobraźnię przez co można skupić myśli na treścu a nie na formie przekazu. Na prawdę fajny materiał. Pozdrawiam.
Pamiętam jeszcze jeden atak na bardzo stary automat tarczowy. Używało się iskrownika z zapalniczki i strzelało się w okolice rzutnika na żetony który zaliczał "przyjęcie żetonu" i można było dzwonić.
Urodziłem się w czasach kiedy phreaking powoli się kończył, a styczność z automatami telefonicznymi miałem może z pare razy w dzieciństwie ale mimo tego uważam ten temat za bardzo ciekawy, pozdrawiam ;)
Nie 3-4 zł a powiedział bym że 20-30 zł :-) taka inflacja. Ja w tedy byłem w technikum telekomunikacyjnym na podbudowie TP SA ;-) Miałem nie tylko dostep do sprzetu ale i praktyki na centralak tepsy oj 0-700 to nie stygło na drutach :D piekne czasy, albo podsluchiwanie rozmów ehhhh łezka w oku się kręci. Ale nigdy nie zarobkowo tylko naukowo i poznawczo.
Aż z ciekawości wrzuciłem w kalkulator inflacji od 2003, kiedy minuta na komórki była chyba po 1.70 zł. Jej aktualna wartość to by było jedynie 3.31 zł. A najlepsze, że jeszcze w 2020 roku było to niecałe 2.50 zł. Tak mocno dowalili dodrukiem przez ostatnie 3 lata.
@@TechGlobuzTrzeba porównywać do płacy minimalnej i ona rośnie w takim samym tempie jak dodruk ok. 100% na dekadę - średnio 7,2% rocznie. Po 20 latach 4x. Z powodu kowidowego dodruku 4,2x. Usługi telekomunikacyjne, które były do tej pory deflacyjne, bardzo zdrożały ostatnio - z 29gr na 59gr/min. W 1997 minuta rozmowy na komórkę kosztowała 4zł i po uwzględnieniu inflacji by to było 20zł/min. (w 11.2023)
@@MultiKomentator Dlaczego do płacy minimalnej? Ona rośnie szybciej niż inflacja, bo zależy również od średniej płacy. W 1997 roku miałem 11 lat, a komórki mieli tylko bogacze. Nie wiem jakie wtedy były ceny. Pamiętam jedynie co było w czasie mojego liceum, bo miałem wtedy już telefon komórkowy i wiedziałem ile kosztuje minuta połączenia. Nawet jak weźmiesz 4 zł w 1997, to robi się z tego 12 zł w 2023 uwzględniając skumulowaną inflację.
@@TechGlobuz Oficjalna inflacja jest zaniżana (w koszyku nie ma mieszkań i samochodów) i każdy ma inną. Wielkość wypłaty lepiej odzwierciedla ile możemy rozmawiać za godzinę pracy.
@@TechGlobuz W 1998 moj ojciec miał Nokie 5110 i nie był bogaczem. W 1993 komórki były tylko dla biznesmenów. W 2000 w liceum już dzieci miały telefony, żeby sobie puszczać strzałki.
Za czasów początków drogich połączeń komórkowych dużo osób puszczało strzałki .Znałem trik który działał puszczało się strzałkę na niebieskiego urmeta to powodowało włączenie mikrofonu na jakiś czas Wtedy przykładało się komórkę do mikrofonu aparatu tak żeby tony dtmf było mocno słychać w aparacie w ten sposób centrala słyszała tony i wybierała numer tak można było dzwonić gdzie się chciało ewentulnie wpinało się własny telefon do kabli jak były na wierzchu
Pilicka nie instalowała AWS-6 tylko AWS-7. Kilka dni temu kupiłem za 1500 AWS-6. Będe chciał go reaktywować do współpracy z bramką VoIP i na monety ;) Poprzypominam sobie te czasy, gdy miałem 20 kilka lat ;)
Za mojej młodości to pamiętam że trzeba było z całej siły uderzyć słuchawka w automat w momencie kiedy automat próbował połknąć żeton. Były też jeszcze jakieś kody wpisywane przed numerem telefonu o ile mnie pamięć nie myli.
Tak, pamiętam te kradzieże kart… ale mieliśmy na to prosty sposób. Chodziło się z pusta kartą i jak automat ja wypluł to dopiero wtedy się wsadzało kartę z impulsami :)
Tak. Ten sposób nawet tepsa podawała. Choć w dużych miastach było tak, że jak się zadzwoniło na zgłaszanie awarii automatu (był bezpłatny numer), to monter przyjeżdżał w kilka-kilkanaście minut i odblokowywał kartę.
Nie napisze, skąd to wiem w Żetonowcu AWS-6 na pewnym osiedlu wystarczyło, że przy informacji (pikaniu, aby wrzucić kolejny żeton) nacisnąć zwrot żetonu i automat zwracał żeton, ale nie przerywał połączenia. Linie 0-700 nie od początku były zablokowane, nawet jak zostały zablokowane, to były numery na Antyle Francuskie łączyłeś się z nimi, a one przekierowywały do Polski. Był strach, jak pewnego razu patrol policji przejeżdżał pod samą budką o 2-3 nad ranem, ale się nie zatrzymali i dalej robili patrol po osiedlu. W pewnym bloku był żetonowiec w holu bloku i kabel do automatu był poprowadzony po ścianie, że był ogólnodostępny. Nie minęło dużo czasu, jak automat zniknął, bo został przeniesiony na zewnątrz bloku pod gołą chmurkę. Co do Niebieskiego Urmeta 91 nie powiedziałeś, że ludzie odpowiednio preparowali karty magnetyczne i robili z karty zęby/grzebień i wkładali tam, gdzie się odbierało kartę. W kolejnej wersji tego automatu zastosowali na dole kawałek grubej pleksi i już tego numeru nie można było wykonać.
Nie pamiętam niebieskich Urmetów z pokrętłem na dole do odbierania karty. Nigdy w życiu nie zablokowałem też czytnika automatu, bo uważałem to za s***yństwo i okradanie zwykłych ludzi.
@@TechGlobuz Gorsze było podłączanie się pod mieszkania lub firmy i im nabijanie rachunków. Nic nie jest czarne czy białe są kolory od bieli do białości.
Na Antyle wystarczyło znaleźc PABX-a z wyjściem Komertel ;) Był tez fajny sposób znany kilku osobom (w tym mnie ;) - ukryte skrytki poczty głosowe Ery na 9999 - było ich kilka, potrafiły oddzwaniać (choć takiej usługi, jak oddzwaniania w Erze nie było). Po odpowiedniej konfiguracji można było z tej poczty dzwonić na ośmiocyfrowe numery telefonów. Były tam firmy i szacowne instytucje europejskie z PABX-ami ;) z numerami komertelowymi 3912xxxx, które właśnie były ośmiocyfrowe ;) Te skrzynki można było zaprogramować, by dzwoniły o określonych godzinach - nazywaliśmy to piłeczkami, gdyż np. mogłem sobie zaprogramować, by zadzwoniła np. w ciągu najbliższego tygodnia po kilka razy. Jeśli nie miało się czasu, to się rozłączało, a gdy czas był, to się odbierało, dzwoniło i programowało kolejne oddzwonenia (odbijało piłeczkę). Działało to ze 3-4 miesiące. To było w 1998 roku - pamiętam, bo w tym roku kupiłem pierwszą komórkę Tak-Taka ;) Na Tak Taku nie było poczty głosowej, ale sposób działał, gdyż jako "numer rezerwowy" do oddzwaniania na owych skrzynkach 9999 można było ustawić także numer Tak-Taka. Szkoda, że w Tak-Taku nie było konferencji ani połączenia oczekującego. W marcu 1999 kupiłem pierwsze abo w Erze - taryfa Halo. Za dostęp do połączenia oczekującego i zawieszenia płaciłem 12,20 zł/m-c ;) Nawet za CLIP-a trzeba było płacić 2,50 + VAT.
Phreakerzy pamiętam was z czasów jak byłem dzieckiem i pamiętam ze was podziwiałem :) Ja się urodziłem o te kilka lat za późno ale za to dostałem telefon komórkowy i przygoda potoczyła sie podobnie robiłem to samo ale z poziomu komórki. Szkoda że ten świat był tak bardzo mało znany i nikt teraz nie mówi o phreakerach gsm :) Samych sposobów na darmowe rozmowy było naprawdę wiele łącznie z 0700 (np. w sieci Era i Heyah wystarczyło podczas rozmowy wklepać jedna z wielu kombinacji w stylu #2# (nie pamiętam dokładnie kombinacji) aby rozmowa była darmowa, warunek był taki że rozmowa nie mogła być dłuższa niż 5min bo co tyle sieć taryfikowała opłatę a podczas wpisania danego USSD prawdopodobnie zapychały się kanały przeznaczone na rozmowy telefoniczne i rozłączało z winy operatora) gdzie smsy można było również wysyłać oporowo za darmo:) Smsy z dowolnego numeru telefonu wysyłane bez internetu też były zabawna łącznie jak wysyłałem smsy od nauczyciela do nauczycielki :)
Największą konkurencją dla TP Sa była wtedy Netia ale masz racje TP Sa miała łatwiej bo miała infrastrukture z PRL. Słabą bo słąbą ale była. Kto wie całkiem możliwe że phreaking przyczynił się do polepszenia infrastruktury w Polsce sieci internetowych i telefonicznych ponieważ żeby utrudnić ,,Darmowe dzwonienie" musieli co chwile modernizować infrastrukture, a to kosztuje.
Netia? U mnie (Zachodniopomorskie) nikt o Netii nie słyszał. Problem polegał na tym, że konkurencja miała koncesje na działanie w określonych strefach numerycznych. Nie było pełnej liberalizacji rynku, że sieć mógł budować każdy kto chciał i na terenie całej Polski. Ba, w początkach GSM-ów był tego typu absurd, że jak operator potrzebował łącza do stacji bazowej, to musiał wystąpić do monopolisty o zestawienie łącza i dopiero jak ten odpowiedział, że nie ma możliwości technicznych, to mógł wystąpić o pozwolenie na budowę radiolinii.
Przeciez Netia korzystala z sieci TPSA, nawet nie w sensie kupna lacza telefonicznego tylko z wymuszonego dostepu hurtowego w ramach BSA czy LLU. Netia to tez nie takie hop siup, przeciez oni wykupywali firmy tak jak UPC a pozniech ich wykupila Netia, UPC w sumie teraz Play a raczej wlasciciela Playa z Francji.
@@wiziek Mówię o czasach przed BSA i LLU. BSA i LLU, to były czasy Szeryfowej (Streżyńska), kiedy realnie zaczęło się coś zmieniać i pojawiła się realna konkurencja. Wtedy phreaking chylił już się ku upadkowi, bo internet stawał się coraz bardziej dostępny (właśnie dzięki BSA, sam pierwsze łącze miałem BSA od GTS Energis). Wcześniej było tak, że operator musiał wybudować swoją własną infrastrukturę dostępową do klienta końcowego.
@@TechGlobuz Oki to ciekawe jaki zasieg miala Netia bo w moim wojewodztwie wlasnie byla jakas wykupiona przez nich firma, przynajmniej w miescie wojewodzkim.
@@wiziek w Lublinie Netii było dużo, robili swoje okablowanie bloków, więc i centrale swoje musieli mieć, też rodzice przeszli do Netii bo było taniej niż w tepsie
Dziś, takie budki telefoniczne nie miały by najmniejszych szans. Grzebanie po warstwie krzemu, turbo szybkie FPGA, MCU... prawdopodobnie skończyło by się to atakiem na centralę i centrala by sama rozsyłała nową wersję SOFTa. Koniecznie chciałbym się prywatnie spotkać z tym sprytnym gościem od inżynierii wstecznej płyt. Niech szuka ELEKTRONa lub sam poda, jak mogę go znaleźć. To, co działo by się później, będzie budziło podziw i strach. Budek telefonicznych z nami już nie ma, ale jest kilka innych urządzeń tego typu, które trzeba "pogłaskać".
Co do metod do dzwonienia za darmo z jajka, to po prostu TPSA podłączając je do linii ISDN często zapominała wyłączyć usługi dostępne na takiej linii. W Częstochowie np. zapomniano i poustawiałem przekierowania ;) W efekcie można było dzwonić na numer automatu a za przekierowanie (np. na komórkę, za granicę) "płacił" automat. Telefonem ISDN byś się nie wpiął do linii, gdyż telefon ISDN podpinasz do styku S - więc ewentualne podpięcie by musiało być zrealizowane wewnątrz jajka, już w miejscu, gdzie styk U został przetransformowany na S - jeśli linia była skonfigurowana w trybie point-to-multipoint to po podpięciu mógłby niezależnie działać i telefon ISDN i jajko. Zamiast telefonu ISDN mógłby to być jakiś Terminal Adapter - choćby i Fritza, które już wtedy były niedrogo dostępne na Allegro. Jeśli w trybie point-to-point to by nie działało. Do linii natomiast można byłoby się podpiąć zakończeniem sieciowym NT - Aethrę można było na początku XXI wieku kupić za 40-50 zł. Wtedy by trzeba było wypiąć jajko i podłączyć NT, a do NT już można było podłączyć analogowy telefon.
Kawał fajnej roboty. Phreaking istniał prędzej przed 2000r jak chodziłem do Technikum to zainteresowałem się tym, dzwonieniem za darmo, DTMF, przez PBXa itd... ale to lata 96-98. Najciemniej pod latarnia jak koledzy przytulili klucz uniwersalny do wszystkich aparatów telefonicznych no jak od kogo od tepsy ;-) A teraz najciekawsze. Poszli do klucznika dorobić sobie kopie. Pan mówi zaczekajcie chłopcy 30min i klucz będzie gotowy :D Dobrze że nie zaczekali bo byłoby kolorowo..... Niestety aż tak bardzo mnie to nie wkręciło. Potem Polibuda gdzie kable latały po korytarzach luzem i spotkałem hakerkę co podkręciło moje fantazje o hackingu. Ale to już temat na osobny odcinek...
Teraz koszty połaczeń i mozliwosci połączeń spadły do tak niskich kosztów, że nikt sie w to nie bawi bo sie nie opłaca. Za pare PLN cały świat w zasiegu z poziomu ciepłego domu, kanapy i piwka w ręce.
Tak działa rozwój technologii. Chociaż dużo ciekawsze jest to, że w USA i Kanadzie rozmowy lokalne już w latach 90 były darmowe (w cenie abonamentu). Pamiętam, że jak przyjechał do Polski kuzyn kolegi z Kanady, to mówił, że tam internet przez modem normalnie mieli bez limitu (tylko jakiś abonament musieli wykupić). Tam od lat była konkurencja, a nie monopol jak w Polsce, więc ceny były całkiem inne.
@@TechGlobuzPołączenia lokalne wewnątrz tego samego kierunkowe. Zdarzały się miasta jak Dallas, które miały dwa kierunkowe dla różnych części miasta. Operator tym się nie przejmował, i połączenie do sąsiada ulice dalej potrafiło kosztować tyle co dzwonienie do innego hrabstwa. A czy rynek był aż tak konkurencyjny? Praktycznie wszystkie telekomy kiedyś polegały pod AT&T, i cały czas były z tą spółka powiązane.
Czekałem i jest Idealny materiał na wieczór Jak dla mnie kosmos totalny i jaram się strasznie tym jak to kiedyś wyglądało i w sumie jak działała ta cała telekomunikacja, tysiące km zapomnianych już kabli i centrale
@@TechGlobuz w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim jest i działa, a przynajmniej ze 2 lata temu go widziałem, żetonowiec AWS6 przerobiony na monety, nie pamiętam już jakiego operatora, musiał bym odnaleźć zdjęcie
@@TechGlobuz jest to miejsce gdzie są one do dzisiaj mocno eksploatowane, nic w tym dziwnego, jeśli masz 100 osob na 1 telefon, dodam tylko że sposób użycia może Cię zaskoczyć, używa się w tych automatach w tych akurat miejscach kart "DoGadania". Kart chipowych nie widziałem w sprzedaży w więziennych kantynach..... Ale tu pewności nie mam, Wysłałbym Ci na odcinek urmeta jajko ale już go od dawna nie posiadam ;)
@@piotrpiotr5026 Jakbym wiedział, że kiedyś będę bawić się w UA-cam, to sam bym nie wyrzucał swoich artefaktów, choć całego Urmeta nigdy nie miałem, jedynie pojedyncze części. Za duże ryzyko trzymać coś takiego w domu. Najgorsze, że wywaliłem wszytko z 6-7 lat temu (jak automaty całkowicie znikały z ulic), więc nie tak dawno. Najbardziej zamków Abloy mi szkoda.
17:17 widzę że zdjęcie jest "świeże" bo pochodzi z okresu gdy w całym kraju dla automatów publicznych TPSA przydzielono jednolity (w każdej SN ten sam) zakres numerów jak się nie mylę było to xx 800 xx xx - xx 805 xx xx.
Ile jest prawdy w legedzie o tym że zwykłą kartę telefoniczną można było tak schackować że można było na niej uzyskać prawie dowolną pojemność (fizycznie do 9999 impulsów) "za grosze" ?
Trzeba było zmodyfikować oprogramowanie aparatu. W niebieskim trudna sprawa, bo miał jeden bajt na impulsy (czyli max 255). W srebrnym dało się, ale potrzeba było mieć STG. Tylko grupa Urmet Developers to potrafiła.
ja w tym czasie byłem w gimnazjum i tez sie tym interesowałem ale że telefon był w domu a na strychu urządzenie PCM od tepsy w związku z tym wpinałem się bezpośrednio w linię więc impulsy szły na tepsę
Obawiam się, że jednak ktoś płacił za tą rozmowę. Małe PCM montowane na (i w) budynkach miały typowo możliwość zwielokrotnienia jednej linii na 4. Wpięcie się bezpośrednio przed PCM nie dawało możliwości dzwonienia. Co najwyżej mogłeś się wpinać w jedną z 4 linii wychodzących z PCM. Jedyna opcja żeby za rozmowę płaciła tepsa, a nie któryś z sąsiadów podpiętych do PCM, to że jedna z linii byłaby niepodłączona do abonenta, ale aktywna.
Przed Urmetem niebieskim były jeszcze pomarańczowe - na początku lat 90-tych, pamiętam takie jeszcze. Z zewnątrz poza kolorem wyglądały tak samo, ale pewnie różniły się bebechami.
@@TechGlobuz Były były, ok. 1991 r. ale dość krótko. Być może było to to samo co niebieskie (próbna seria?) ale widziałem takowe. Przedni panel był pomarańczowy a boki szare. Zdjęcia pewnie nie znajdę online, ale z takiego właśnie automatu wyciągnąłem swoją pierwszą kartę :) I to były pierwsze kartowce jakie wprowadzono, w okolicach Światowych Dni Młodzieży. A niebieskie pojawiły się chwilę później i potem pomarańczowych już nie widziałem w ogóle.
Będzie druga część. Będzie o metodach dzwonienia za darmo, których używałem, nagrywarkach kart i zamkach. Będzie też pokazane STG napisane przez Kołnierzyka z Urmet Developers :)
Miałem kolegę który się tym zajmował. Również blokowało się zgiętą tekturką lub lepiej zużytą kartą telefoniczną tunel zwrotu kart telefonicznych aby właściciel jej nie odzyskał. Doładowywali karty.
Raczej kradli karty, które miały jeszcze impulsy. Jedno z bardziej nieetycznych zachowań, bo tepsa nie traciła na tym ani grosza. Tracił szary człowiek, który zapłacił za kartę telefoniczną i zostawał bez karty.
@@benny_plgraciarz2714 udawała żeton C ten największy ... do rosjanie na stadionie 10 lecia sprzedawali te monety na kilogramy z przebiciem 100 krotnym ich wartości właśnie dlatego że miały wartość żetonu C. Do tego telekomunikacja po tym jak uzbierała z automatów około tony 5 kopiejkówek musiała w sposób oficjalny zwrócić je do ZSRR oficjalną drogą jako pieniądze obiegowe... były to śmieszne czasy :-)
Niedawno wróciłem do tematu algo w tych PSAMach .. komuś się w końcu udało? Przy obecnym dostępie do sprzętu i nowych metodach ataku nie powinno być dużego problemu. Zastanawiam się czy walczyć czy może jest już ro zrobione?
@@TechGlobuzBa sa firmy ktore oferuja tansze polaczenia czy jakies karty do dzwonienia na numery w wiezieniach, nie mam pojecia jak to dziala dokladnie, raczej juz leci po voipie bo podajzesz wdzaniasz sie do tego operatora i on robi jakies przekierowanie. Chociaaz to wszystko nadal zyje, nowy sprzet z isdnem czy telefony analogowe sa produkowane, nawet do voipa bo wystarczy firma w centrale z wyjsciem na swiat a moga byc analogi w budynku na starych kablach, jakies urzedy, przychodnie.
@@TechGlobuz nie wiem jak teraz z tymi zakładami karnymi, jednak jeszcze rok temu, sam robiłem dla firmy telko, która sprzedawała własne karty pre-paid dla osadzonych aby przez ich PBX-y szły połączenia. Jednak tak, ta część to już był czysty VoIP
Proponuję zapoznać się z funkcją UA-cam jaką jest prędkość odtwarzania. Jak Ci nie odpowiada, bo za szybko, albo za wolno, to zawsze możesz sobie zmienić :)
@@TechGlobuz Dokładnie. Kiedyś pod siedzibą regionalną PubliTelu w jakimś mieście, chyba Tczewie, widziałem stertę srebrnych... Jak pytałem czy sprzedadzą to gościu się zaśmiał i stwierdził, żebym sobie zabierał nawet wszystkie, to on nie będzie musiał ich do kontenera wrzucać. Było to w czasach, gdy powoli zamiast srebrnych nie wieszali Ascomów, tylko już nie wieszali nic. Niestety, ciężkie to było, a ja mieszkam w Gdańsku, więc tarabanienie się z tym pociągiem nie wchodziło w grę. No i też temat przespałem. 😑
Każdy to widzi i pamięta trochę inaczej... Czasy były ciekawe ;) Mitów też trochę było przykładowo wspomniany materiał TVN gdzie Asturn pojechał po bandzie opowiadając bajki jakich mało co to on nie robił i czego nie miał ;) Szkoda że YT cenzuruje z automatu komentarze bo można by więcej napisać jak to było. W sumie posiadam jeszcze na HDD sporo softu i kodów źródłowych z tamtych lat ;) Pozdrawiam ToM / Urmet Developers 😝
@@sb5100MoD O, człowiek faktycznie z branży :) Cały materiał TVN24 to bajka. To co Asturn pokazuje jako "nagrywarkę", to jest czytnik z niebieskiego podpięty do zasilania. On sam nie miał nagrywarki. Dostawał przesyłkami konduktorskim karty nagrane przez kogoś, kto zbudował nagrywarkę (Blacktech). Jedno co jest prawdą, że on i jego wspólnik nagrywający karty zarobili gruby hajs na nagrywaniu kart. Jego wspólnik ponoć zainwestował kasę w otwarcie biznesu, a Asturn w swojej mądrości rozpierdzielił na podróże po całym świecie. Ciekawi mnie tylko, czy Karol z książki "Sygnał czasu" i Asturn (też Karol), to ta sama osoba.
@@TechGlobuz Tak wiem bo wszystkim truł tyłek o schemat nagrywarki :) STG tak samo nie miał :) W sumie było jedno napisane przez Kolnierzyka, ale poza UD nikt inny raczej nie miał do niego dostępu :) Jak chcesz robić kolejny materiał daj znać jak ci można coś podesłać. Ot mam trochę bzdur z tamtego okresu... Ja niestety nie mogę podać do siebie bo google wywali z automatu komentarz...
Gdzie ty tu masz okradanie uczciwych? Przez mój phreaking nie ucierpiał nikt oprócz tepsy, która pomimo ogromnej skali phreakingu notowała w tamtym czasie rekordowe zyski (bo była monopolistą).
@@TechGlobuz Czyli okradałeś złodzieja, który okradał uczciwych. W łańcuchu złodziei okradających uczciwych. Nie mówiąc już o takich, którzy okradali bezpośrednio, firmy bądź staruszków. Ciekawa mentalność, ciekawa logika. Twoja bezczelna bezkarność opiera się na głupocie i przedawnieniu.
![Phreaking - metody dzwonienia za darmo i nagrywanie kart telefonicznych cz. 2. [PODCAST]](http://i.ytimg.com/vi/zB5zMRDDj_Q/mqdefault.jpg)
![Phreaking - metody dzwonienia za darmo i nagrywanie kart telefonicznych cz. 2. [PODCAST]](/img/tr.png)
Dokładnie czegoś takiego od dawna chciałem posłuchać! :)
Kevin Mitnick się nie zgodzi, że phreaking nie istniał na zachodzie 😁
W jaki sposob zolty przesylal sms-y, jak byl podlaczony linia analogowa? Dzwonil do jakiegos centrum sms i modemem przesylal?
Modem. Słyszałem, że one mogły działać jako VoIP. Połączenie modemowe było zestawione cały czas i rozmowa leciała po nim, ale były problemy z jakością rozmów.
Czujnik otwarcia jest na tej prowadnicy co wysuwala drzwi do przodu
Tak. Też później zauważyłem to na zdjęciu. Tak dawno to było, że zapomniałem gdzie on był. Tym bardziej, że nawet jak się go odpięło, to u nas monterzy zlewali na to i nie podpinali go znowu, więc zbytnio nie trzeba było tego pilnować.
Hehe, i 99% ogladajacych znali temat wiecej lub mniej i podrozuja sentymentalnie. Jak ja
Ciekawa historia. Fajnie że opowiedziałeś o tym i przypomniałeś o tym troche jak to było :)
Cudowny materiał, miód na moje oczy i uszy, dziękuję
Srebrny miał od góry wycięcie w obudowie pozwalające na wprowadzenie do niego kabla, kiedy telefon wisiał na ścianie. Kiedy kabel wchodził np. tyłem (jak w budce telefonicznej), wkładając zagięty drut można było przez ten otwór wyciągnąć kabel na wierzch i podłączyć się swoim aparatem. Stare niebieskie miały "wykręcany" wylot karty - posiadając klucz do automatu można było tam włożyć zagiętą kartę która nie pozwalała, aby automat oddawał karty - w przeciwieństwie do srebrnych była możliwość uzbierania kilku kart. Z tego, co pamiętam, to już w roku '98 ciężko było spotkać te z wykręcanym wylotem. Albo niebieskie, albo srebrne można było otworzyć bez sygnalizacji otwarcia w ten sposób, że nie można było pozwolić, aby ta przesuwna część zawiasu się przemieściła - należało dopchać stronę zawiasów do obudowy. Akumulatory ze srebrnego pozwalały zaoszczędzić trochę grosza na baterie do radia np. na plaży. Kolega mi tak opowiadał.... 😉Możesz podać jakiegoś maila do siebie? Myślę, że mam coś interesującego dla Ciebie.
“Kolega” mógłby jeszcze jakieś historie/smaczki podrzucić :-)
Materiał fajny , żetelny i ciekawy. Jednak... Gdy byś spróbował mówić nieco wolniej to dłużej można by było tych ciekawych rzeczy słuchać i myślę że wysłuchał bym go z jeszcze większym zainteresowaniem bo łatwiej było by układać w głowie to o czym mówisz. Rozbudzał by bardziej wyobraźnię przez co można skupić myśli na treścu a nie na formie przekazu. Na prawdę fajny materiał. Pozdrawiam.
Pamiętam jeszcze jeden atak na bardzo stary automat tarczowy. Używało się iskrownika z zapalniczki i strzelało się w okolice rzutnika na żetony który zaliczał "przyjęcie żetonu" i można było dzwonić.
Urodziłem się w czasach kiedy phreaking powoli się kończył, a styczność z automatami telefonicznymi miałem może z pare razy w dzieciństwie ale mimo tego uważam ten temat za bardzo ciekawy, pozdrawiam ;)
Nie 3-4 zł a powiedział bym że 20-30 zł :-) taka inflacja. Ja w tedy byłem w technikum telekomunikacyjnym na podbudowie TP SA ;-) Miałem nie tylko dostep do sprzetu ale i praktyki na centralak tepsy oj 0-700 to nie stygło na drutach :D piekne czasy, albo podsluchiwanie rozmów ehhhh łezka w oku się kręci. Ale nigdy nie zarobkowo tylko naukowo i poznawczo.
Aż z ciekawości wrzuciłem w kalkulator inflacji od 2003, kiedy minuta na komórki była chyba po 1.70 zł. Jej aktualna wartość to by było jedynie 3.31 zł. A najlepsze, że jeszcze w 2020 roku było to niecałe 2.50 zł. Tak mocno dowalili dodrukiem przez ostatnie 3 lata.
@@TechGlobuzTrzeba porównywać do płacy minimalnej i ona rośnie w takim samym tempie jak dodruk ok. 100% na dekadę - średnio 7,2% rocznie. Po 20 latach 4x. Z powodu kowidowego dodruku 4,2x. Usługi telekomunikacyjne, które były do tej pory deflacyjne, bardzo zdrożały ostatnio - z 29gr na 59gr/min. W 1997 minuta rozmowy na komórkę kosztowała 4zł i po uwzględnieniu inflacji by to było 20zł/min. (w 11.2023)
@@MultiKomentator Dlaczego do płacy minimalnej? Ona rośnie szybciej niż inflacja, bo zależy również od średniej płacy. W 1997 roku miałem 11 lat, a komórki mieli tylko bogacze. Nie wiem jakie wtedy były ceny. Pamiętam jedynie co było w czasie mojego liceum, bo miałem wtedy już telefon komórkowy i wiedziałem ile kosztuje minuta połączenia. Nawet jak weźmiesz 4 zł w 1997, to robi się z tego 12 zł w 2023 uwzględniając skumulowaną inflację.
@@TechGlobuz Oficjalna inflacja jest zaniżana (w koszyku nie ma mieszkań i samochodów) i każdy ma inną. Wielkość wypłaty lepiej odzwierciedla ile możemy rozmawiać za godzinę pracy.
@@TechGlobuz W 1998 moj ojciec miał Nokie 5110 i nie był bogaczem. W 1993 komórki były tylko dla biznesmenów. W 2000 w liceum już dzieci miały telefony, żeby sobie puszczać strzałki.
Za czasów początków drogich połączeń komórkowych dużo osób puszczało strzałki .Znałem trik który działał puszczało się strzałkę na niebieskiego urmeta to powodowało włączenie mikrofonu na jakiś czas Wtedy przykładało się komórkę do mikrofonu aparatu tak żeby tony dtmf było mocno słychać w aparacie w ten sposób centrala słyszała tony i wybierała numer tak można było dzwonić gdzie się chciało ewentulnie wpinało się własny telefon do kabli jak były na wierzchu
21:50 hardware hacking w pełnej okazałości
w ogóle, tak bardzo jak myślałeś że jesteś odległy od hakowania, to tak bardzo do tego się zbliżyłeś ;]
Cześć bylbys w stanie przygotować o tym samym ale o np bezpłatnej telewizji badz wlasnie internetu tak jak mowiles na początku odcinka pozdro!
Pilicka nie instalowała AWS-6 tylko AWS-7. Kilka dni temu kupiłem za 1500 AWS-6. Będe chciał go reaktywować do współpracy z bramką VoIP i na monety ;) Poprzypominam sobie te czasy, gdy miałem 20 kilka lat ;)
Za mojej młodości to pamiętam że trzeba było z całej siły uderzyć słuchawka w automat w momencie kiedy automat próbował połknąć żeton. Były też jeszcze jakieś kody wpisywane przed numerem telefonu o ile mnie pamięć nie myli.
bardzo ciekawa historia i fajnie się oglądało i słuchało twojej wiedzy przekazywanej
u mnie jak u kaczyńskiego dwa patrole
Tak, pamiętam te kradzieże kart… ale mieliśmy na to prosty sposób. Chodziło się z pusta kartą i jak automat ja wypluł to dopiero wtedy się wsadzało kartę z impulsami :)
Tak. Ten sposób nawet tepsa podawała. Choć w dużych miastach było tak, że jak się zadzwoniło na zgłaszanie awarii automatu (był bezpłatny numer), to monter przyjeżdżał w kilka-kilkanaście minut i odblokowywał kartę.
jak się da satelite z hakować to co dopiero to
"Sygnał Czasu" Variego jest po prostu zarąbistą książką, świetnie się czyta!
swiat jest maly, Variemu to ja wymyslilem ksywke. Michal Jonakowski to tez pseudonim.
@@groszek7657 bardzo fajna ksywka :) a "Groszek" - z "wielkiej, większej i największej"? :)
Nie napisze, skąd to wiem w Żetonowcu AWS-6 na pewnym osiedlu wystarczyło, że przy informacji (pikaniu, aby wrzucić kolejny żeton) nacisnąć zwrot żetonu i automat zwracał żeton, ale nie przerywał połączenia. Linie 0-700 nie od początku były zablokowane, nawet jak zostały zablokowane, to były numery na Antyle Francuskie łączyłeś się z nimi, a one przekierowywały do Polski. Był strach, jak pewnego razu patrol policji przejeżdżał pod samą budką o 2-3 nad ranem, ale się nie zatrzymali i dalej robili patrol po osiedlu. W pewnym bloku był żetonowiec w holu bloku i kabel do automatu był poprowadzony po ścianie, że był ogólnodostępny. Nie minęło dużo czasu, jak automat zniknął, bo został przeniesiony na zewnątrz bloku pod gołą chmurkę. Co do Niebieskiego Urmeta 91 nie powiedziałeś, że ludzie odpowiednio preparowali karty magnetyczne i robili z karty zęby/grzebień i wkładali tam, gdzie się odbierało kartę. W kolejnej wersji tego automatu zastosowali na dole kawałek grubej pleksi i już tego numeru nie można było wykonać.
Nie pamiętam niebieskich Urmetów z pokrętłem na dole do odbierania karty. Nigdy w życiu nie zablokowałem też czytnika automatu, bo uważałem to za s***yństwo i okradanie zwykłych ludzi.
@@TechGlobuz Gorsze było podłączanie się pod mieszkania lub firmy i im nabijanie rachunków. Nic nie jest czarne czy białe są kolory od bieli do białości.
Na Antyle wystarczyło znaleźc PABX-a z wyjściem Komertel ;) Był tez fajny sposób znany kilku osobom (w tym mnie ;) - ukryte skrytki poczty głosowe Ery na 9999 - było ich kilka, potrafiły oddzwaniać (choć takiej usługi, jak oddzwaniania w Erze nie było). Po odpowiedniej konfiguracji można było z tej poczty dzwonić na ośmiocyfrowe numery telefonów. Były tam firmy i szacowne instytucje europejskie z PABX-ami ;) z numerami komertelowymi 3912xxxx, które właśnie były ośmiocyfrowe ;) Te skrzynki można było zaprogramować, by dzwoniły o określonych godzinach - nazywaliśmy to piłeczkami, gdyż np. mogłem sobie zaprogramować, by zadzwoniła np. w ciągu najbliższego tygodnia po kilka razy. Jeśli nie miało się czasu, to się rozłączało, a gdy czas był, to się odbierało, dzwoniło i programowało kolejne oddzwonenia (odbijało piłeczkę). Działało to ze 3-4 miesiące. To było w 1998 roku - pamiętam, bo w tym roku kupiłem pierwszą komórkę Tak-Taka ;) Na Tak Taku nie było poczty głosowej, ale sposób działał, gdyż jako "numer rezerwowy" do oddzwaniania na owych skrzynkach 9999 można było ustawić także numer Tak-Taka. Szkoda, że w Tak-Taku nie było konferencji ani połączenia oczekującego. W marcu 1999 kupiłem pierwsze abo w Erze - taryfa Halo. Za dostęp do połączenia oczekującego i zawieszenia płaciłem 12,20 zł/m-c ;) Nawet za CLIP-a trzeba było płacić 2,50 + VAT.
pamiętam że amerykańską krótkofalówką czyli GMRS dało się podsłuchiwać rozmowy umieszczając antenę niedaleko kabla TP-SA
Żyłem wtedy, pamiętam zabawy z telekomuną ❤😊
Phreakerzy pamiętam was z czasów jak byłem dzieckiem i pamiętam ze was podziwiałem :) Ja się urodziłem o te kilka lat za późno ale za to dostałem telefon komórkowy i przygoda potoczyła sie podobnie robiłem to samo ale z poziomu komórki. Szkoda że ten świat był tak bardzo mało znany i nikt teraz nie mówi o phreakerach gsm :) Samych sposobów na darmowe rozmowy było naprawdę wiele łącznie z 0700 (np. w sieci Era i Heyah wystarczyło podczas rozmowy wklepać jedna z wielu kombinacji w stylu #2# (nie pamiętam dokładnie kombinacji) aby rozmowa była darmowa, warunek był taki że rozmowa nie mogła być dłuższa niż 5min bo co tyle sieć taryfikowała opłatę a podczas wpisania danego USSD prawdopodobnie zapychały się kanały przeznaczone na rozmowy telefoniczne i rozłączało z winy operatora) gdzie smsy można było również wysyłać oporowo za darmo:) Smsy z dowolnego numeru telefonu wysyłane bez internetu też były zabawna łącznie jak wysyłałem smsy od nauczyciela do nauczycielki :)
msw i takimi rzeczmi się zajmowała
Największą konkurencją dla TP Sa była wtedy Netia ale masz racje TP Sa miała łatwiej bo miała infrastrukture z PRL. Słabą bo słąbą ale była. Kto wie całkiem możliwe że phreaking przyczynił się do polepszenia infrastruktury w Polsce sieci internetowych i telefonicznych ponieważ żeby utrudnić ,,Darmowe dzwonienie" musieli co chwile modernizować infrastrukture, a to kosztuje.
Netia? U mnie (Zachodniopomorskie) nikt o Netii nie słyszał. Problem polegał na tym, że konkurencja miała koncesje na działanie w określonych strefach numerycznych. Nie było pełnej liberalizacji rynku, że sieć mógł budować każdy kto chciał i na terenie całej Polski. Ba, w początkach GSM-ów był tego typu absurd, że jak operator potrzebował łącza do stacji bazowej, to musiał wystąpić do monopolisty o zestawienie łącza i dopiero jak ten odpowiedział, że nie ma możliwości technicznych, to mógł wystąpić o pozwolenie na budowę radiolinii.
Przeciez Netia korzystala z sieci TPSA, nawet nie w sensie kupna lacza telefonicznego tylko z wymuszonego dostepu hurtowego w ramach BSA czy LLU. Netia to tez nie takie hop siup, przeciez oni wykupywali firmy tak jak UPC a pozniech ich wykupila Netia, UPC w sumie teraz Play a raczej wlasciciela Playa z Francji.
@@wiziek Mówię o czasach przed BSA i LLU. BSA i LLU, to były czasy Szeryfowej (Streżyńska), kiedy realnie zaczęło się coś zmieniać i pojawiła się realna konkurencja. Wtedy phreaking chylił już się ku upadkowi, bo internet stawał się coraz bardziej dostępny (właśnie dzięki BSA, sam pierwsze łącze miałem BSA od GTS Energis). Wcześniej było tak, że operator musiał wybudować swoją własną infrastrukturę dostępową do klienta końcowego.
@@TechGlobuz Oki to ciekawe jaki zasieg miala Netia bo w moim wojewodztwie wlasnie byla jakas wykupiona przez nich firma, przynajmniej w miescie wojewodzkim.
@@wiziek w Lublinie Netii było dużo, robili swoje okablowanie bloków, więc i centrale swoje musieli mieć, też rodzice przeszli do Netii bo było taniej niż w tepsie
Utnę ty miały na dole kręcony wylot karty i nieraz się straciło kartę bo ktoś wsadził zgiętą kartę, potem przeciàl i wyciągal kartę ofiary…
Dziś, takie budki telefoniczne nie miały by najmniejszych szans. Grzebanie po warstwie krzemu, turbo szybkie FPGA, MCU... prawdopodobnie skończyło by się to atakiem na centralę i centrala by sama rozsyłała nową wersję SOFTa.
Koniecznie chciałbym się prywatnie spotkać z tym sprytnym gościem od inżynierii wstecznej płyt. Niech szuka ELEKTRONa lub sam poda, jak mogę go znaleźć. To, co działo by się później, będzie budziło podziw i strach. Budek telefonicznych z nami już nie ma, ale jest kilka innych urządzeń tego typu, które trzeba "pogłaskać".
A nie dalo sie ładowac kart?
Co do metod do dzwonienia za darmo z jajka, to po prostu TPSA podłączając je do linii ISDN często zapominała wyłączyć usługi dostępne na takiej linii. W Częstochowie np. zapomniano i poustawiałem przekierowania ;) W efekcie można było dzwonić na numer automatu a za przekierowanie (np. na komórkę, za granicę) "płacił" automat. Telefonem ISDN byś się nie wpiął do linii, gdyż telefon ISDN podpinasz do styku S - więc ewentualne podpięcie by musiało być zrealizowane wewnątrz jajka, już w miejscu, gdzie styk U został przetransformowany na S - jeśli linia była skonfigurowana w trybie point-to-multipoint to po podpięciu mógłby niezależnie działać i telefon ISDN i jajko. Zamiast telefonu ISDN mógłby to być jakiś Terminal Adapter - choćby i Fritza, które już wtedy były niedrogo dostępne na Allegro. Jeśli w trybie point-to-point to by nie działało. Do linii natomiast można byłoby się podpiąć zakończeniem sieciowym NT - Aethrę można było na początku XXI wieku kupić za 40-50 zł. Wtedy by trzeba było wypiąć jajko i podłączyć NT, a do NT już można było podłączyć analogowy telefon.
aż mi się łezka w oku zakręciła :D
Kawał fajnej roboty. Phreaking istniał prędzej przed 2000r jak chodziłem do Technikum to zainteresowałem się tym, dzwonieniem za darmo, DTMF, przez PBXa itd... ale to lata 96-98.
Najciemniej pod latarnia jak koledzy przytulili klucz uniwersalny do wszystkich aparatów telefonicznych no jak od kogo od tepsy ;-)
A teraz najciekawsze.
Poszli do klucznika dorobić sobie kopie. Pan mówi zaczekajcie chłopcy 30min i klucz będzie gotowy :D
Dobrze że nie zaczekali bo byłoby kolorowo.....
Niestety aż tak bardzo mnie to nie wkręciło. Potem Polibuda gdzie kable latały po korytarzach luzem i spotkałem hakerkę co podkręciło moje fantazje o hackingu.
Ale to już temat na osobny odcinek...
Teraz koszty połaczeń i mozliwosci połączeń spadły do tak niskich kosztów, że nikt sie w to nie bawi bo sie nie opłaca. Za pare PLN cały świat w zasiegu z poziomu ciepłego domu, kanapy i piwka w ręce.
Tak działa rozwój technologii. Chociaż dużo ciekawsze jest to, że w USA i Kanadzie rozmowy lokalne już w latach 90 były darmowe (w cenie abonamentu). Pamiętam, że jak przyjechał do Polski kuzyn kolegi z Kanady, to mówił, że tam internet przez modem normalnie mieli bez limitu (tylko jakiś abonament musieli wykupić). Tam od lat była konkurencja, a nie monopol jak w Polsce, więc ceny były całkiem inne.
@@TechGlobuzPołączenia lokalne wewnątrz tego samego kierunkowe. Zdarzały się miasta jak Dallas, które miały dwa kierunkowe dla różnych części miasta. Operator tym się nie przejmował, i połączenie do sąsiada ulice dalej potrafiło kosztować tyle co dzwonienie do innego hrabstwa.
A czy rynek był aż tak konkurencyjny? Praktycznie wszystkie telekomy kiedyś polegały pod AT&T, i cały czas były z tą spółka powiązane.
Lajk
Ehh, ile czlowiek zmarnowal czasu za mlodu, gdyby tylko wiedzial. A tak o lata zacofany.
bardzo dobry materiał
Czekałem i jest
Idealny materiał na wieczór
Jak dla mnie kosmos totalny i jaram się strasznie tym jak to kiedyś wyglądało i w sumie jak działała ta cała telekomunikacja, tysiące km zapomnianych już kabli i centrale
43:25 Wykopali gościa z roboty jego własnym butem.
Się phreakowało, budka telefoniczna :) zapalniczka i jazda
Fajnie, teraz może jak za darmo korzystać ze starlinków ;)
zolte ascomy w wersji outdoor wystepuja u nas do dzisiaj, w zakladach karnych, nie wiem jak sytuacja wyglada np w szpitalach
Być może. Nie dotarłem do takich informacji. W szpitalach z tego co wiem, to nie ma już automatów telefonicznych.
@@TechGlobuz w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim jest i działa, a przynajmniej ze 2 lata temu go widziałem, żetonowiec AWS6 przerobiony na monety, nie pamiętam już jakiego operatora, musiał bym odnaleźć zdjęcie
@@TechGlobuz jest to miejsce gdzie są one do dzisiaj mocno eksploatowane, nic w tym dziwnego, jeśli masz 100 osob na 1 telefon, dodam tylko że sposób użycia może Cię zaskoczyć, używa się w tych automatach w tych akurat miejscach kart "DoGadania". Kart chipowych nie widziałem w sprzedaży w więziennych kantynach..... Ale tu pewności nie mam,
Wysłałbym Ci na odcinek urmeta jajko ale już go od dawna nie posiadam ;)
@@piotrpiotr5026 Jakbym wiedział, że kiedyś będę bawić się w UA-cam, to sam bym nie wyrzucał swoich artefaktów, choć całego Urmeta nigdy nie miałem, jedynie pojedyncze części. Za duże ryzyko trzymać coś takiego w domu. Najgorsze, że wywaliłem wszytko z 6-7 lat temu (jak automaty całkowicie znikały z ulic), więc nie tak dawno. Najbardziej zamków Abloy mi szkoda.
@@TechGlobuz jak znajdę abloya to Ci go mogę podesłać ;) niebieskie miały 1 wzór w pl i UK jak dobrze pamiętam? Od jajka moze gdzieś jeszcze znajde
Aktualnie na OLX wystawiony jest niebieski Urmet za 1500zł, Jajo za 1350zł i AW7 za 2000zł
Jak nagrywałem film, to nie było.
17:17 widzę że zdjęcie jest "świeże" bo pochodzi z okresu gdy w całym kraju dla automatów publicznych TPSA przydzielono jednolity (w każdej SN ten sam) zakres numerów jak się nie mylę było to xx 800 xx xx - xx 805 xx xx.
Tak. Tak jak mówiłem w materiale, dość późno zainteresowałem się pheakiem. Zdjęcia są z okolic 2003 roku.
49:09 naj-ale to najlepsze...
głosowe wybieranie
Ile jest prawdy w legedzie o tym że zwykłą kartę telefoniczną można było tak schackować że można było na niej uzyskać prawie dowolną pojemność (fizycznie do 9999 impulsów) "za grosze" ?
Trzeba było zmodyfikować oprogramowanie aparatu. W niebieskim trudna sprawa, bo miał jeden bajt na impulsy (czyli max 255). W srebrnym dało się, ale potrzeba było mieć STG. Tylko grupa Urmet Developers to potrafiła.
Żółtek był zajebisty :-)
ja w tym czasie byłem w gimnazjum i tez sie tym interesowałem ale że telefon był w domu a na strychu urządzenie PCM od tepsy w związku z tym wpinałem się bezpośrednio w linię więc impulsy szły na tepsę
Obawiam się, że jednak ktoś płacił za tą rozmowę. Małe PCM montowane na (i w) budynkach miały typowo możliwość zwielokrotnienia jednej linii na 4. Wpięcie się bezpośrednio przed PCM nie dawało możliwości dzwonienia. Co najwyżej mogłeś się wpinać w jedną z 4 linii wychodzących z PCM. Jedyna opcja żeby za rozmowę płaciła tepsa, a nie któryś z sąsiadów podpiętych do PCM, to że jedna z linii byłaby niepodłączona do abonenta, ale aktywna.
Dobre. Stare hakierskie czasy się przypominają ;) Jak wsadzisz kartę do zamrażarki do wrócą Ci impulsy :D
O zamrażarce to nie słyszałem. Były legendy o podgrzewaniu płomieniem zapalniczki xD
To były czasy ;) Było jak mówisz.
44:23 - O tak, SMS i e-mail kosztowały 1 impuls. Śmiesznie się wysyłało te SMSy.
Zapomniałem nawet, że była możliwość wysłania maila. Ciekawe jaką popularnością w ogóle się to cieszyło. Ja z tego nigdy nie skorzystałem.
Haha a ja byłem po drugiej stronie barykady 😅
A to ciekawe. Możesz przybliżyć jakieś szczegóły?
0001310 ;) Pozdro :P
Przed Urmetem niebieskim były jeszcze pomarańczowe - na początku lat 90-tych, pamiętam takie jeszcze. Z zewnątrz poza kolorem wyglądały tak samo, ale pewnie różniły się bebechami.
Nie było pomarańczowych Urmetów. Pomarańczowe na początku lat 90 były małe żetonowce AWS-5.
@@TechGlobuz Były były, ok. 1991 r. ale dość krótko. Być może było to to samo co niebieskie (próbna seria?) ale widziałem takowe. Przedni panel był pomarańczowy a boki szare. Zdjęcia pewnie nie znajdę online, ale z takiego właśnie automatu wyciągnąłem swoją pierwszą kartę :) I to były pierwsze kartowce jakie wprowadzono, w okolicach Światowych Dni Młodzieży. A niebieskie pojawiły się chwilę później i potem pomarańczowych już nie widziałem w ogóle.
18:25 to nie jest czasami mikostyk od podniesienia słuchawki ?
Jest. Później się zorientowałem i o tym mówię. Już nie chciałem od nowa całości nagrywać.
z ciekawością czekam na ciąg dalszy, bo puki co to tu nic nowego, ale fajnie opowiadane :)
Będzie druga część. Będzie o metodach dzwonienia za darmo, których używałem, nagrywarkach kart i zamkach. Będzie też pokazane STG napisane przez Kołnierzyka z Urmet Developers :)
@@TechGlobuz to już się nie mogę doczekać :)
Kto pamięta 'phreak hack peel' jest na web archive. Pozdro
Ha, widzę, że wspomniano p tym w materiale.
Pamiętają, pamiętają choć domena tpsa sux była fajniejsza ;) Nawet ludzie jeszcze śledzą takie tematy ;) Pozdrawiam ToM/Urmet Developers ;)
Miałem kolegę który się tym zajmował. Również blokowało się zgiętą tekturką lub lepiej zużytą kartą telefoniczną tunel zwrotu kart telefonicznych aby właściciel jej nie odzyskał. Doładowywali karty.
Raczej kradli karty, które miały jeszcze impulsy. Jedno z bardziej nieetycznych zachowań, bo tepsa nie traciła na tym ani grosza. Tracił szary człowiek, który zapłacił za kartę telefoniczną i zostawał bez karty.
@@TechGlobuz nie zna tematu ten kto nie wie do czego służyła moneta 5 kopiejek :-)
@@nasluchsluzb hehe udawała żeton bodajże B, dla tego potem te żetony zablokowali i były tylko A i C
@@benny_plgraciarz2714 udawała żeton C ten największy ... do rosjanie na stadionie 10 lecia sprzedawali te monety na kilogramy z przebiciem 100 krotnym ich wartości właśnie dlatego że miały wartość żetonu C. Do tego telekomunikacja po tym jak uzbierała z automatów około tony 5 kopiejkówek musiała w sposób oficjalny zwrócić je do ZSRR oficjalną drogą jako pieniądze obiegowe... były to śmieszne czasy :-)
Bolino? Bollino? Boulino?
Bollino.
Czy Urmet to była PL firma ?
Nie. Włoska. I nie była, a nadal jest. Można spokojnie od nich kupić np. domofon.
@@TechGlobuz Czyli Miwi Urmet to też jest zagraniczna firma ?
@@TechGlobuzZnalazłem już historię u nich na stronie. Zaskakujące, że nawet nie daliśmy rady wyprodukować automatu telefonicznego ...
Niedawno wróciłem do tematu algo w tych PSAMach .. komuś się w końcu udało? Przy obecnym dostępie do sprzętu i nowych metodach ataku nie powinno być dużego problemu. Zastanawiam się czy walczyć czy może jest już ro zrobione?
Walczyć nie warto, bo kart telefonicznych, jak i samych automatów od kilku lat nie ma w użyciu. Ponoć są jeszcze jakieś w zakładach karnych ;)
@@TechGlobuz Warto jeśli się będzie historycznie pierwszym. Wiadomo, że kasy z tego nie będzie ;)
@@TechGlobuzBa sa firmy ktore oferuja tansze polaczenia czy jakies karty do dzwonienia na numery w wiezieniach, nie mam pojecia jak to dziala dokladnie, raczej juz leci po voipie bo podajzesz wdzaniasz sie do tego operatora i on robi jakies przekierowanie. Chociaaz to wszystko nadal zyje, nowy sprzet z isdnem czy telefony analogowe sa produkowane, nawet do voipa bo wystarczy firma w centrale z wyjsciem na swiat a moga byc analogi w budynku na starych kablach, jakies urzedy, przychodnie.
@@TechGlobuz nie wiem jak teraz z tymi zakładami karnymi, jednak jeszcze rok temu, sam robiłem dla firmy telko, która sprzedawała własne karty pre-paid dla osadzonych aby przez ich PBX-y szły połączenia. Jednak tak, ta część to już był czysty VoIP
sam robilem soft dla takiego dzwonienia z wiezien ;)@@wiziek
Post komunizm tak dziala , podobnie dziala kapitalizm
Kapitalizm? Gdzie tam miałeś kapitalizm, jak był realny monopol i na budowę sieci telekomunikacyjnej trzeba było mieć koncesję?
Proponuję mówić jeszcze szybciej :)
Proponuję zapoznać się z funkcją UA-cam jaką jest prędkość odtwarzania. Jak Ci nie odpowiada, bo za szybko, albo za wolno, to zawsze możesz sobie zmienić :)
łaziło się w nocy pod tepse i dzwoniło do Chicago mój rekord 4 godziny :)
sorrki za kolejny wpis ale pamiętam jak na złomie sie walały takie niebieskie automaty ehhh
Weź mnie nawet nie denerwuj. Można było kupić sprawne używki za bezcen, jak wszędzie demontowali, ale to przegapiłem.
@@TechGlobuz Dokładnie. Kiedyś pod siedzibą regionalną PubliTelu w jakimś mieście, chyba Tczewie, widziałem stertę srebrnych... Jak pytałem czy sprzedadzą to gościu się zaśmiał i stwierdził, żebym sobie zabierał nawet wszystkie, to on nie będzie musiał ich do kontenera wrzucać. Było to w czasach, gdy powoli zamiast srebrnych nie wieszali Ascomów, tylko już nie wieszali nic. Niestety, ciężkie to było, a ja mieszkam w Gdańsku, więc tarabanienie się z tym pociągiem nie wchodziło w grę. No i też temat przespałem. 😑
@@piker-pl ja bym wziął chociaż jeden... skoro już tam byłeś...
@@piker-pl lezał sobie taki jeden na złomowisku ale stwierdziłem ze jeszcze będą wiec też dupa :)
Jaka musiała być bieda aby tak sobie ludzie w tamtych czasach radzili. Wina rządów SLD.
Chyba coś pomyliłeś. W latach 1997-2001 rządziło AWS, a nie SLD.
Tak czy siak do póki nie będzie lustracji nadal będzie bieda
mam wrazenie ze nie badzo wiesz o czym mowisz ...
Konkrety. Co źle? Gdzie popełniłem błędy i co z tego co mówię nie jest prawdą?
Fajny komentarz, krytyk ale bez konkretow, pochwal sie swoja wiedza.
Każdy to widzi i pamięta trochę inaczej... Czasy były ciekawe ;) Mitów też trochę było przykładowo wspomniany materiał TVN gdzie Asturn pojechał po bandzie opowiadając bajki jakich mało co to on nie robił i czego nie miał ;) Szkoda że YT cenzuruje z automatu komentarze bo można by więcej napisać jak to było. W sumie posiadam jeszcze na HDD sporo softu i kodów źródłowych z tamtych lat ;)
Pozdrawiam ToM / Urmet Developers 😝
@@sb5100MoD O, człowiek faktycznie z branży :) Cały materiał TVN24 to bajka. To co Asturn pokazuje jako "nagrywarkę", to jest czytnik z niebieskiego podpięty do zasilania. On sam nie miał nagrywarki. Dostawał przesyłkami konduktorskim karty nagrane przez kogoś, kto zbudował nagrywarkę (Blacktech). Jedno co jest prawdą, że on i jego wspólnik nagrywający karty zarobili gruby hajs na nagrywaniu kart. Jego wspólnik ponoć zainwestował kasę w otwarcie biznesu, a Asturn w swojej mądrości rozpierdzielił na podróże po całym świecie. Ciekawi mnie tylko, czy Karol z książki "Sygnał czasu" i Asturn (też Karol), to ta sama osoba.
@@TechGlobuz Tak wiem bo wszystkim truł tyłek o schemat nagrywarki :) STG tak samo nie miał :) W sumie było jedno napisane przez Kolnierzyka, ale poza UD nikt inny raczej nie miał do niego dostępu :) Jak chcesz robić kolejny materiał daj znać jak ci można coś podesłać. Ot mam trochę bzdur z tamtego okresu... Ja niestety nie mogę podać do siebie bo google wywali z automatu komentarz...
Wspomnienia złodzieja. Złodziej okradał złodzieja, przy okazji okradając uczciwych.
Gdzie ty tu masz okradanie uczciwych? Przez mój phreaking nie ucierpiał nikt oprócz tepsy, która pomimo ogromnej skali phreakingu notowała w tamtym czasie rekordowe zyski (bo była monopolistą).
@@TechGlobuz Czyli okradałeś złodzieja, który okradał uczciwych. W łańcuchu złodziei okradających uczciwych. Nie mówiąc już o takich, którzy okradali bezpośrednio, firmy bądź staruszków. Ciekawa mentalność, ciekawa logika. Twoja bezczelna bezkarność opiera się na głupocie i przedawnieniu.