Rozumiem, że prof. Woleński jest neopozytywistą, zakłada bowiem, że każde zdanie musi mieć empiryczną referencję, za wyjątkiem zdań nauk formalnych przyjmowanych jako aksjomaty. Dlaczego jednak zdania, które nie mają empirycznej referencji mają być wyłącznie fałszywe?
57:30 "Wyjaśniam tak długo jak mogę i nie wykluczam dalszego wyjaśnienia. Natomiast czy da się zrobić wyjaśnienie ostateczne, to już jest sprawa zupełnie inna. Więc z tego, że nie ma tego wyjaśnienia ostatecznego wcale nie wynika, że mamy czuć się ułomni" "Zawieszamy tutaj stanowisko. Niby dlaczego ma to być coś złego?" Jan Woleński potwierdza, że jakieś wszystkowiedzące coś przyciągające do siebie istoty złaknione wyjaśnienia jest potrzebne do wyjaśnienia świata.
Do wyjaśniania świata bardziej są przydatne prawa stworzenia i natury,które z takim mozołem są odkrywane przez ludzkość. ŚWIATOPOGLĄD jest problemem wiary.
pierwszy dyskutant straszliwie przynudza, ale drugi, choc mowi ciekawiej, zbyt latwo przechodzi do porzadku nad rozwiazaniem immanentystycznym w wersji "holistycznej". Z tego, ze kazda czesc swiata moglaby nie istniec, nie wynika w zaden sposob, ze swiat jako calosc moglby nie istniec. Swiat nie jest bowiem prostym nagromadzeniem rzeczy, lecz ich zwiazkiem i "corruptio unius est generatio alterius". Glowny zas felervwywodow kreacjonistycznych tkwi w tym, ze zaklada sie bezrefleksyjnie iz swiat jest bytem realnym, a wiec samoistnym w sensie Ingardena. Nie sposob sensownie pytac dlaczego swiat istnieje zanim sie nie wyjasni czym on jest i w szczegolnosci jak istnieje.
Prof. Woleński, zdaniem moim, nie jest filozofującym "racjonalistą zachodnim" ( K. Popper) to raczej wykłócający się o swoje racje marksista zręcznie, w tym celu, manipulujący zawartością "wewnetrznej" pamięci.
Rozumiem, że prof. Woleński jest neopozytywistą, zakłada bowiem, że każde zdanie musi mieć empiryczną referencję, za wyjątkiem zdań nauk formalnych przyjmowanych jako aksjomaty. Dlaczego jednak zdania, które nie mają empirycznej referencji mają być wyłącznie fałszywe?
57:30
"Wyjaśniam tak długo jak mogę i nie wykluczam dalszego wyjaśnienia. Natomiast czy da się zrobić wyjaśnienie ostateczne, to już jest sprawa zupełnie inna. Więc z tego, że nie ma tego wyjaśnienia ostatecznego wcale nie wynika, że mamy czuć się ułomni"
"Zawieszamy tutaj stanowisko. Niby dlaczego ma to być coś złego?"
Jan Woleński potwierdza, że jakieś wszystkowiedzące coś przyciągające do siebie istoty złaknione wyjaśnienia jest potrzebne do wyjaśnienia świata.
Ciekawe spotkanie.
Dobre. Polecam zdecydowanie.
Do wyjaśniania świata bardziej są przydatne prawa stworzenia i natury,które z takim mozołem są odkrywane przez ludzkość.
ŚWIATOPOGLĄD jest problemem wiary.
pierwszy dyskutant straszliwie przynudza, ale drugi, choc mowi ciekawiej, zbyt latwo przechodzi do porzadku nad rozwiazaniem immanentystycznym w wersji "holistycznej". Z tego, ze kazda czesc swiata moglaby nie istniec, nie wynika w zaden sposob, ze swiat jako calosc moglby nie istniec. Swiat nie jest bowiem prostym nagromadzeniem rzeczy, lecz ich zwiazkiem i "corruptio unius est generatio alterius". Glowny zas felervwywodow kreacjonistycznych tkwi w tym, ze zaklada sie bezrefleksyjnie iz swiat jest bytem realnym, a wiec samoistnym w sensie Ingardena. Nie sposob sensownie pytac dlaczego swiat istnieje zanim sie nie wyjasni czym on jest i w szczegolnosci jak istnieje.
Słabe to jest. Nie polecam.
Prof. Woleński, zdaniem moim, nie jest filozofującym "racjonalistą zachodnim" ( K. Popper) to raczej wykłócający się o swoje racje marksista zręcznie, w tym celu, manipulujący zawartością "wewnetrznej" pamięci.
u nas ci deiści to ciemni ludzie, a jeden filozof co naprawdę logicznie kombinuje, obala te brednie umysłowe bez podstaw by traktowa je poważnie.
Biblia jest historią świata, nie z tego świata. Aby ją rozumieć należy czytać ją będąc natchnionym przez Ducha Świętego.