I tak i nie. Po pierwsze nikt nie zatrudni lekarza, czy inżyniera bez skończonych studiów, to jest chyba logiczne, że chcemy mieszkać w domu i leczyć się u ludzi nauki, a nie hobbistów. Po drugie, o ile faktycznie studia same w sobie mogą nie mieć wysokiej wartości, bo jednak pracy i specyfiki problemów do rozwiązania uczymy się dopiero w pracy, tak dla pracodawcy ukończone studia mogą świadczyć chociażby o tym, że jesteś kumaty, żeby nauczyć się pracować u niego. Sam studiów nie skończyłem, bo mnie nie interesował kierunek i na 3 roku sam zrezygnowałem. Nie żałuję tego, natomiast miałbym dużo lepsze pozycje negocjacyjne na początku w firmach w których pracowałem. Prawie zawsze musiałem się najpierw nagimnastykować i wykazać na poziomie szeregowym, żeby ktoś chciał mi coś powierzyć, gdzie obok mnie zatrudniano śnieżaków po studiach z ulicy.
I tak i nie.
Po pierwsze nikt nie zatrudni lekarza, czy inżyniera bez skończonych studiów, to jest chyba logiczne, że chcemy mieszkać w domu i leczyć się u ludzi nauki, a nie hobbistów.
Po drugie, o ile faktycznie studia same w sobie mogą nie mieć wysokiej wartości, bo jednak pracy i specyfiki problemów do rozwiązania uczymy się dopiero w pracy, tak dla pracodawcy ukończone studia mogą świadczyć chociażby o tym, że jesteś kumaty, żeby nauczyć się pracować u niego.
Sam studiów nie skończyłem, bo mnie nie interesował kierunek i na 3 roku sam zrezygnowałem. Nie żałuję tego, natomiast miałbym dużo lepsze pozycje negocjacyjne na początku w firmach w których pracowałem. Prawie zawsze musiałem się najpierw nagimnastykować i wykazać na poziomie szeregowym, żeby ktoś chciał mi coś powierzyć, gdzie obok mnie zatrudniano śnieżaków po studiach z ulicy.
Studia uczą studium czyli jak się uczyć i ewentualnie cierpliwości nic ponad.