19:35 małe sprostowanie, to że substancja jest "depresantem" nie oznacza, że wywołuje depresję, a odnosi się do tego, że spowalnia procesy w mózgu. Odwrotnością depresantów są stymulanty.
@@BrowarKopyra To jest mega babol, akurat to, ze jest depresentem - w kontekscie alkoholu oznacza, ze dziala depresyjnie na OUN (Ośrodkowy układ nerwowy). Spowalnia pracę mózgu to zbyt ogólnikowo powiedziane: Depresanty - grupa środków psychoaktywnych działających depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy (uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco). Śmieszne jest to, że próbując wyjaśnić kogoś, sam walisz takiego byka, że szok.
Teraz też powiedziałeś głupotę, która jest często powtarzana w necie na temat depresantów. Depresant nie powoduje spadku nastroju stanów depresyjnych itp, a działa uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco. To takie przeciwieństwo stymulantów, a nie antydepresantów.
@@francesc5313 to też dowodzi że jako ludzie mamy problem z nazywaniem rzeczy Patrz np. teoria naukowa, gdzie przyjdzie jeden z drugim i będzie mówił że to 'tylko' teoria
15:00 Jeżeli w nauce mówi się, że coś zostało dowiedzione, to nie wystarczą do tego badania na liniach komórkowych. Gdyby tak było, to wodę destylowaną można by uznać za cudowne lekarstwo na raka, gdyż na szalce zabija 100% tychże. Wprowadzasz widownię w błąd prawdopodobnie świadomie, bo trudno uwierzyć, że ktoś, kto chce podejść uczciwie do tematu, przeoczył całą masę badań na temat kancerogennych właściwości alkoholu na modelach zwierzęcych (kolejny etap po badaniach na liniach komórkowych) oraz na ludziach (badania epidemiologiczne, chociażby). Nie, mamy dobre dowody na to, że alkohol powoduje rozwój nowotworów gardła u ludzi (a nie jedynie poszlaki, jak badania in vitro, na które się powołujesz) w postaci przeglądów systematycznych oraz metaanaliz. Prawdą jest, że ryzyko raka jamy ustnej i gardła u osób spożywających mocne alkohole w porównaniu do osób spożywających piwo lub wino jest wyższe, ale to nie oznacza, że nie występuje, jak starasz się przekonywać. Zresztą samo stężenie spożywanego alkoholu nie jest aż tak istotne w procesie nowotworzenia, jak częstotliwość jego spożywania. Tak się składa, że spożywanie jednego 5% piwa dziennie jest bardziej problematyczne, niż upodlenie się raz na jakiś czas wódką. Zanim zaczniesz krzyczeń oburzony na innych, wyjmij butelkę piwa z własnego oka . Jest jeszcze kilka większych lub mniejszych bzdur w tym materiale, ale to YT, więc nvm.
Masz rację, że można to odebrać, że uznaję, że nie dowiedziono, że alkohol w piwie ma działanie rakotwórcze. Natomiast mi nie o to chodziło, a o to, że owszem stężenie alkoholu robi różnicę pod kątem rakotwórczości.
@@BrowarKopyra "Masz rację, że można to odebrać, że uznaję, że nie dowiedziono, że alkohol w piwie ma działanie rakotwórcze. Natomiast mi nie o to chodziło, a o to, że owszem stężenie alkoholu robi różnicę pod kątem rakotwórczości." Jeżeli chodziło o coś innego, to po co w materiale twarde stwierdzenie, że umiarkowanie spożycie piwa nie przyczynia się do rozwoju nowotworów gardła (a za takowe odpowiada wódka) powtórzone dodatkowo pod koniec materiału 22:45 "[…] bo to Grodziskie nie będzie miało wpływu kancerogennego na naszą śluzówkę, a ten alkohol wysokoprocentowy może mieć”? Ok, być może przesadziłem, pisząc, że to zła wola. Zdaje się, że po prostu w trakcie kręcenia materiału byłeś przekonany o tym, że alkohole o niskim stężeniu (jak piwo), nie wpływają na rozwój nowotworów gardła spożywane umiarkowanie (co jest nieprawdą w świetle dostępnych badań) w porównaniu do na przykład wódki. Ale nawet jeżeli intencją nie było świadome wprowadzanie widowi w błąd, to jednak jest to szkolny rzeczowy błąd, który wywalił miernik hipokryzji poza skalę, bo takie stwierdzenia nie najlepiej starzeją się w materiale, w którym mówi się o zaorywaniu i wytyka się błędy innym, w jednocześnie samemu się je popełnia. Po prostu wypada mimo wszystko rzetelniej weryfikować własne przekonania oraz wyrażać się precyzyjniej. Co do Rutkowskiego, to trudno się odnieść w momencie, gdy się go nie cytuje. Potrafię sobie wyobrazić, że z jego perspektywy stwierdzenie „każda ilość alkoholu szkodzi” jako terapeuty uzależnień, który kieruje jednak swój przekaz głównie do ludzi, którzy mają problem z nadmiernym spożyciem, jest uogólnieniem wpisanym w koszta. To znaczy w mediach mamy ograniczony czas antenowy przeznaczony na wypowiedź, i nikt nie będzie dzielił włosa na czworo. Jeżeli natomiast faktycznie Rutkowski uznaje to stwierdzenie za prawdę objawioną, to łatwo jest je (jak każdy wielki kwantyfikator) podważyć, tylko można byłoby się zastanowić, czy ma to większy sens? Sednem problemu nie jest to, czy Rutkowski popełnia nieuprawnione skróty myślowe, tylko to, czy spożywanie alkoholu w umiarkowanych ilościach jest szkodliwe dla zdrowia. Rozumiem natomiast Twoją motywację. Dopóki sam nie będziesz wprowadzał innych w błąd, nie ma najmniejszego problemu, aby punktować cokolwiek, co tam uznasz za warte skomentowania.
Spędziłem sporo czasu na leczeniu onkologicznym i wśród pacjentów to z 80 procent miało problem z alkoholem i papierosami. Wielu z nich odliczało tylko czas do zakończenia terapii, żeby mogli znowu się napić. Prac naukowych jest wiele na ten temat. Każda ilość alkoholu zwłaszcza w tych regularnych niegroźnych piwach zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory, Alkoholu raczej nie lubiłem ale za to uwielbiałem papierosy.
@@BrowarKopyra Cytat z strony Demagog. Tytuł artykułu: Ludzie, którzy piją alkohol, żyją dłużej? Nauka mówi co innego „Alkohol jest substancją toksyczną, psychoaktywną i uzależniającą. Kilkadziesiąt lat temu został on sklasyfikowany przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem jako substancja rakotwórcza pierwszej grupy - jest to grupa najwyższego ryzyka, która obejmuje także azbest, promieniowanie i tytoń. Alkohol powoduje co najmniej siedem rodzajów nowotworów, w tym najczęstsze typy nowotworów, takie jak rak jelita i rak piersi u kobiet. […] Każdy napój zawierający alkohol, niezależnie od jego ceny i jakości, stwarza ryzyko zachorowania na raka”.
IMO @BrowarKopyra jak celem nie było wprowadzanie przez ciebie w błąd, to ja bym materiał ściągnął, doedukował się i nagrał jeszcze raz. Bo to co zrobiłeś w tym materiale to grube mijanie się z prawdą spowodowane brakiem wiedzy i szkodzenie społeczeństwu, bo przez autorytet wiele osób po prostu ci uwierzy i pokiwa głową bez weryfikacji 😢
"Depresanty - grupa środków psychoaktywnych działających depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy (uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco)." Depresanty nie są substancjami pogarszającymi samopoczucie, lecz spowalniającymi ośrodkowy układ nerwowy (przeciwnie do np. stymulantów takich jak kofeina) Takie małe sprostowanie
19:59 alkoholizm jest wtedy kiedy musisz wypić. Czy to jedno piwo 5% czy butelka wódki nie ma znaczenia w stwierdzeniu uzależnienia. Inny jest efekt, owszem, ale wciąż dana osoba ma problem. Jeśli nie masz problemu z przestaniem to luz, większość nie ma i tak trzymajmy.
Od dziecka kiedy jeszcze nie spotkałem się z substancjami psychoaktywnymi to miałem problem z tą definicją a jeszcze bardziej z twierdzeniem wtórnym "jeżeli mówisz że nie jesteś uzależniony to jesteś uzależniony". Nie ma związku między tym że w danej chwili nie chcesz sobie odmówić z uzależnieniem. Uzależnienie jest wtedy kiedy notorycznie przedkładasz stan upojenia nad stan trzeźwy cokolwiek to znaczy. Nie da się naukowo tego nawet opisać a wszyscy wychodzą z odważną tezą że wiedzą co to jest uzależnienie co zaburza cały obraz tego problemu który objawia się inaczej od jednostki do jednostki bo jeden będzie pił codziennie jedno piwo a drugi raz na 3 miesiące będzie miał ciąg dwutygodniowy bez kontaktu ze światem. Uzależnienie to jest sprawa dla psychologów po obserwacji z indywidualnym pacjentem a nie termin medyczny. Może byłoby uzależnienie mierzalne na podstawie pomiarów gospodarki hormonalnej jednostki ale nikt tego nie robi a zamiast tego mamy opinie środowiska i jakieś apki mierzące ile gram substancji spożywasz i jak często. Potem człowiek może tydzień wyczekiwać aż mu się licznik zresetuje żeby dać w palnik w zgodzie z zaleceniami ale wtedy to nie uzależnienie...
To wychodzi ze jestem alkocholikiem, co piatek, regularnie od nastu lat, wale dwa browarki wieczorem i nie mam zamiaru przestac. Jak zyc? Hehe, akurat piatek, piwko juz sie chlodzi😁
@@fraudomek współczuję w takim razie. Ale tak jesteś prawdopodobnie. Do 35tki będzie spoko, nikt nie zauważy. Jak nie masz rodziny to prawdopodobieństwo że ją założysz jest niewielkie - nałóg zawsze wygrywa. Jak masz, po 40tce zaczną się pierwsze tarcia. Przy 50tce zrobi się czteropak dziennie, brak kontaktu z dziećmi, żoną. Ewentualnie pozostanie mieszkanie ze starymi i ogólna niewielka jakość życia. praca, sklep z płazem, dom, praca, zachlewanie pały w weekendy. W każdym z przypadków raczej nie ma sensu mówić co będzie koło 60tki, bo jej po prostu nie będzie. Już sam jestem w takim wieku, że obserwuje jakie żniwa zbierają dwa/cztery browarki dziennie w mojej okolicy. Generalnie po 50tce będziesz mieć takie dziury w głowie od regularnego chlania (przez to że dekadami się nie wysypiasz - alkohol obniża jakość snu, komórki w mózgu już się nie regenerują tylko giną i będziesz mieć mózg 80 latka w ciele 50 latka) że będziesz przypominać dziadka z demencją. A potem będą mówić, że 60latkowie w hospicjach w stanie wegetatywnym i z demencją z powodu chemii w jedzeniu xD. Ale nie ma co się martwić, w każdej chwili można się ogarnąć i odbudować.
@@Michak344 ale ci odjebalo😁 dobre prochy bierzesz, daj namiar na dilera to bede bral twoje piguly zamiast tego piwa. Lewackie szurstwo zawsze fajnie poczytac. I pewnie jak kazdy szur napiszesz ze jestem w fazie wyparcia😁 musze to zapisac, bedzie niezla pasta😁 nara, zrobiles mi weekend😁
@@fraudomek czasem warto spróbować komuś pomóc, widząc że między wierszami szuka pomocy. Współczuje tylko Twoim rodzicom/rodzicowi z którymi mieszkasz. Za ileś lat zobaczysz jaką krzywdę sobie i nim wyrządziłeś dwoma piwerkami dziennie. Dzisiaj jest zabawa, za X lat będzie płacz. Przypomnisz sobie ten komentarz, tak coś czuje.
8:00 to ja zdementuję kolejną bzdurę - cukrzycy się nie dostaje od jedzenia cukru. Cukrzyca typu I jest całkowicie genetyczna, a cukrzyca typu II może mieć podłoże w otyłości, ale otyłość to nie to samo co jedzenie cukru - można być zostać otyłym jedząc stosunkowo mało cukrów prostych. EDIT: właśnie doczytałem, że to powiedział internista. D-R-A-M-A-T
Kolejny zdroworozsądkowiec.. Cukrzyca jest z jedzenia cukru. Każda inna teoria to głupota. Jedząc cukier podnosisz poziom glukozy we krwi, za czym wzrasta insulina. W paru latach jedzenia nadprogramowego cukru insulina nie wyrabia i mamy insulinooporość, a po kilkunastu latach cukrzycę typu 2. Wynikiem za każdym razem jest cukier, który jest w nadmiarze i którego organizm pozbywa się z krwiobiegu tworząc TRÓJGLICERYDY. Te odtłuszczający pierw wątrobę, potem trzustkę (stąd cukrzyca) a potem brzuch. Znasz kogoś na keto, kto nabawił się cukrzycy? Nie, bo tylko jedząc węglowodany są się dosyć cukryce 2 typu i mit że tylko otyli to mają to kolejna bzdura. 10 PR ludzi o normalnie wadze ma cukrzycę. Więcej czytania czytania publikacji naukowych, a nie powielania zasłuszanych bzdur
@@ArturWoda-pm5dg podaj chociaż jeden artykuł naukowy, który dowodzi, że ten wymyślony przez ciebie mechanizm powoduje cukrzycę, bo to będzie praca przełomowa. Nie ma jednego powodu cukrzycy - jest wiele czynników ryzyka, np. genetyka i właśnie otyłość. Śmieszne jest to, że występujesz z pozycji eksperta mając tak ograniczoną wiedzę na ten temat. Zupełnie jak pan doktor.
Wygoogluj sobie, bo nie mogę dodać linków Wpływ poziomu cukru we krwi na odchudzanie Wpływ niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby na rozwój i przebieg cukrzycy I badania Rota Taylora o remisji cukrzycy po odtłuszczeniu wątroby, a za nią trzustki i że dotyczy ona także osób z normalnym BMI. Ogólnie polecam zaznajomić się ze stłuszczeniem wątroby, insulinooporościa i jej efektem czyli cukrzyca typu 2. Każda z tych przypadłości wywołuje nadmiar cukru nie tłuszczu
To, że alkohol jest depresantem nie oznacza, że sprawia, że jest ci smutno. Wiadomo, dla kogoś niewtajemniczonego w neurologię nazwa ,,depresant” może być nieco myląca. Depresany to takie substancje psychoaktywne, które działają depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy, czyli spowalniają jego działanie, działają uspokajająco, relaksująco, usypiająco. Dlatego np. Problemy z oddychaniem u osób po zaszyciu dużej dawki fentanylu nazywa się ,,depresją oddechową”. Przeciwieństwiem depresantów są stymulanty, czyli np kofeina, nikotyna, kokaina, amfetamina- substancje pobudzające ośrodkowy układ nerwowy do działania na jeszce większych obrotach.
Dobrą alternatywą dla piw bezalkoholowych jest Hansla ze Schlenkerli o zawartości 0.9% alkoholu. Piwo odfermentowane z niskiego ekstraktu (chyba 3 blg) ma 13 kcal na 100 ml. 65 kalorii na butelkę, mało cukrow resztkowych za to goryczka i wędzonka to dobry deal.
Świetna tylko, że nie jest powszechnie dostępna. Z takich dostępnych piw to 1 na 100. Wgl w Polsce brakuje takich piw do 2% albo ogólnie cydrów takich lekkich (jestem w sumie ciekaw ile węglowodanów ma taki cydr bretoński 2-3% a ile grodziskie)
@@RPD49 grodziskie oryginalne z Grodziska ma 3.1 alk i 7.7 ekstraktu, więc cukrów dość mało (wzorem z pamięci to 1.6%, ale on chyba zniżał trochę, więc powiem, że 2%)
@@RPD49 dokładnie! kupiłem micro IPA z NEPO co ma niby 3,4%, jeszcze nie piłem, więc jestem ciekawy co jest wart, ale wolałbym żeby wszystkie piwa mieściły się w zakresie alkoholu od 1 na 100 do Grodziskiego.
Kopyr alkohol jest depresantem ponieważ działa depresyjnie na układ nerwowym. Natomiast uzależnienie od alkoholu może powodować wtórną depresję w sensie psychologicznym.
W 1967 roku, w Technikum Przemysłu Browarniczego, we wstępie do przedmiotu "technologia browarnictwa" wskazywano na wspomnianą przez Kopyrę (którego pewno jeszcze na świecie nie było😉) uważaną za bardzo korzystną, zależność między wzrostem spożycia piwa, a spadkiem spożycia wódki.
"Wino rzadko tu używane, a uprawa winnic nie znana. Ma jednak kraj Polski napój warzony z pszenicy, chmielu i wody, po polsku piwem zwany; a gdy nic nadeń lepszego do pokrzepienia ciała, jest nie tylko roskoszy mieszkańców, lecz i cudzoziemców wybornym smakiem więcej niż w innych krajach zachwyca." Jan Długosz
To jest płynne, bezalkoholowe złoto❤, tanie, bo da się kupić po 2,5 / 3 zł i szeroko dostępne. Dla niekumatych chodzi o Miłosław IPA bezalkoholowe. Jak ktoś nadal nie próbował to polecam.
@@karolol127 aż poszedłem do lodówki sprawdzić żywiec białe 0,0%, węglowodany 5, w tym cukry 2,3. To dla przykładu mój ulubiony izotonik :) Miłosława próbowałem, dobry, ale żywiec białe subiektywnie lepsze. I też do dostania w każdym płazie często za mniej niż 3 zł.
Na mojej pracy inżynierskiej miałem fermentację etanolową i jak tylko usłyszałem początek że produktem jest cukier to aż za głowę się złapałem. Mierzyłem nawet zawartości cukrów przed i po fermentscji i mogę potwierdzić że po fermentacji nie było w wynikach cukru, a jak coś było to śladowe ilości ze względu na np. zbyt małą ilość drożdży w porównaniu do substratu.
Ten film pokazuje główny problem z tym światem. Ludziom brak zdrowego rozsądku. Każda nawet fajna idea jest rozpie..... przez fanatyków, debili i ludzi chcących atencji.
@@nosoboss576 Ja bardziej obstawiam cynizm, żeby ten temat orać, wałkować, kisić i w łatwy sposób zarabiać kasę na radykalnym promowaniu abstynencji. 90% ludzi spożywających alko nie ma z nim problemu ( pije rekreacyjnie), ale najlepiej dojebac się do pozostałego ułamka, który rzeczywiscie mam problem i promować go jako standard
Najwięksi neoprohibicjoniści sami często wywodzą się z domów gdzie był problemem z alkoholem czy są byłymi alkoholikami i potęp nazywają każdego alkoholikiem bo nie są w stanie zrozumieć że jak ktoś napiję się piwa nie wpada w ciąg chlania na 2 lata
a jak nie wypali w dyskusji narracja, wmawiająca Ci alkoholizm to przechodzą na sugerowanie Ci, że jesteś trucicielem swojego organizmu. Nie ważne co , ale wszystkie te ich argumenty zawsze sprowadzają się do sugerowania Ci, że masz jakiś problem - bez wnikania w szczegóły, niuansowania przypadków. Wszystko do jednego wora.
@@jankoodziej877 ok ale czy to zmienia fakt że ma on racji w tym co mówi, ze ludzie którzy wymyślają sobie swoją naukę do swoich tez o alkoholu szkodzą bardziej tej sprawie niż pomagają ?
@@jankoodziej877 nie, nie zapomniał, ale Kopyr w przeciwieństwie do tych neoprohibicjonistów swoich problemów z alkoholem nie tłumaczył powszechnym dostępem do niego i powszechnym społecznym przyzwoleniem na picie jak to próbują mi wcisnąć neoprohibicjoniści. Bo widzisz, dookoła jak sięgnąć wzrokiem to w każdym sklepie patrzą na mnie fajki i proszą bym je kupił, ale nie mam problemu by ich nie kupować i jakoś da się tak żyć i nie obwiniać świata dookoła. Ponadto przyczepiłeś się o jednostkowe wydarzenie, z którego jak widać wyciągnął wnioski.
No, niestety po swojej rodzinie wiem, że jak się jest chorym na chorobę, która wymaga od lekarza nieco większej uwagi, zagłębienia się w szczegóły, to na znalezienie dobrego lekarza można stracić lata, a w międzyczasie choroba się tylko rozwinie. Większość idzie po linii najmniejszego oporu, powtarza frazesy i najprostsze, wygodne dla nich rozwiązania.
Panie naukowiec, to, że alkohol jest depresantem nie ma związku ze stanami depresyjnymi, to tylko zbieżność słowna. To, że się źle czujesz, bo się 'strułeś' alkoholem, nie oznacza, że masz depresję w ujęciu psychologicznym. Określenie depressant odnosi się do faktu, że działa hamująco na procesy fizjologiczne, co nie znaczy, że to działanie musi być nieprzyjemne. ;)
Zgodzę się połowicznie - związek jest, alkohol jest nadużywany przez osoby z zaburzeniami depresyjnymi jako środek uśmierzający cierpienie. Ten sam środek nasila pogarszanie się stanu psychicznego
@@mtczrnk Tu też się połowicznie zgodzę. Zgodzę się, że alkohol nie rozwiązuje żadnych problemów, ale skutkiem depresji lub po prostu złego samopoczucia jest to, że taki człowiek nie potrafi odpocząć. Ciągle ogarniają go ponure myśli, które trzymają go w życiowej tzw. dupie. Po wypiciu alkoholu nadal znajdujesz się w tym życiowym "niedopowiedzeniu", ale przynajmniej potrafisz na tę krótką chwilę się zresetować, odpocząć. Następnego dnia budzisz się nadal z tymi samymi problemami życiowymi, ale poprzez tą wczorajszą chwilową przerwę od problemów , czujesz się bardziej wypoczęty psychicznie, co daje ci siłę, aby tym problemom życiowym przeciwstawić się. Gorzej jest oczywiście, gdy chcesz ciągle żyć w stanie zresetowania od problemów, bo to już jest alkoholizm.
Macie rację, nazwa depresant oznacza środek działający hamująco, a nie wywołujący zaburzenia depresyjne. Natomiast kojące działanie depresantów jest dla ludzi z zaburzeniami depresyjnymi kuszące, stąd tak wielka popularność nadużywania substancji o działaniu sedatywnym takich jak opioidy czy benzodiazepiny w tej grupie
Piwa zero, która świetnie wypadły w Pana teście piw bezalkoholowych, tj. Zatecky i Okocim (Carlsberga, chyba nie było w teście) mają odpowiednio zero cukru i odpowiednio 2.9 i 2.5 gram węglowodanów. Niestety te węglowodany to nie błonnik, a raczej skrobia, więc poprzez amylazę i lipazę, przekształca się po jakimś czasie i tak w cukier (glukozę). Piwa alkoholowe, które niektóre może i nie posiadają cukru, ale mają te same węglowodany plus alkohol, który sztucznie doprowadza do obniżenia cukru we krwi. Podsumowując są piwa zero o normalnym składzie i piwa zero z dużą ilością cukru, tak by smakowały odbiorcy nieprzepadającemu za goryczką.
3 g cukru na 100ml to dużo ? to 15g cukru w puszce. Policz sobie ile zjadasz węglowowandów dziennie... W piwach nie może być skrobi (poza bardzo nielicznymi stylami piwa, gdzie celowo dodaje się skrobi) bo jest ona przekonwertowana przez enzymy na cukry proste w procesie zacierania, a te przefermentowane przez drożdże na alkohol, dwutlenek węgla i pozostałe substancje składające się na profil smakowy piwa.
Dla mnie sporo, bo dziennie mam w diecie około 100 gram węglowodanów. Mówimy tu o piwach, gdzie 2,5-3 gramy węglowodanów to najmniejsza ilość.... Taki Żywiec APA ma około 5 w tym 1 gram cukrów. Myślę, że kraftowe piwa mają wyższe wartości, bo z jakiegoś powodu unikają podawania składu (lub nawet cały koncern Van Pur też składu nie podaje a ich piwa w smaku wydają się bardzo słodkie - Łomża). W piwie węglowodany muszą być według mnie skrobią, bo nie są cukrem, ani błonnikiem. Jeśli są skrobią to wyniku amylaz i lipaz bez problemu są w wyniku trawienie zamieniane w 100% glukozę.
@@ArturWoda-pm5dg ja mam w diecie 10% zapotrzebowania kalorycznego na węglowodany i nadal się jeszcze wyrabiam w limicie kiedy przyjdzie mi ochota wypić (rzadko z racji redukcji obecnie), a nawet jak przekroczę to idę na żywy spacer albo rower. Nie ma co się bać ażtak węglowodanów w piwie, byle ciastka, batony, owoce itd. mają ich nieporównywalnie więcej.
Ja na razie przez pięć minut nie mogę się dowiedzieć, co powiedział lekarz. Zamiast przejść do rzeczy facet gada, gada, gada i wiesza psy na lekarzu. To nie jest niestety merytoryczne.
@@michakedzierski744 taka forma. To felieton. Gdyby miało być tak skrótowo do puenty, to film trwałby 3:30. Ja ten dłuższy wstęp zrzucam na rzeczywiste i szczere oburzenie autora 😀
„Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną” Paracelsus Alkohol piję się od zarania dziejów. Nie róbmy z tego sensacji
@@w.k.5974 w 1800 roku przed erą kapitalizmu skrajne ubóstwo było domyślnym stanem całej ludzkości, w 2018 roku wg Banku Światowego skrajne ubóstwo stanowi 8,6%. Wyszukaj na koniec wykres "World GDP per Capita" za ostanie 2000 lat i przestań gadać głupoty.
@@karol4715 Równie trafne jakbyś napisał że partia "Sługa Narodu" zełeńskiego, bez żadnej ingerencji z zewnątrz, robiła masakry mniejszości w Donbasie.
Dobry materiał, trudno jest rozmawiać z ludźmi, bo wszystko strasznie upraszczają do tiktokowych haseł. Ekstaza nad hasłem "każda ilość alkoholu szkodzi" denerwuje mnie chociażby w kontekście wiedzy od XVI wieku, że dawka czyni truciznę. Z kolei ilu neoprohibicjonistów zaciąga się jakimiś e-papierosami czy innymi waporyzatorami, pije energole, żre olbrzymie ilości cukru i konserwowanych produktów przetworzonych, oddycha smogiem ale najważniejsze, że nie daje przyzwolenia na 0,5% piwo.
Wg aktualnej wiedzy naukowej każda ilość alkoholu szkodzi. Jeśli ktoś uważa że "lampka wina jest zdrowa" to znaczy że zatrzymał się na badaniach z lat 90-00
Tak się teraz zdenerwowałem że wyjąłem z lodówki butelkę Barley Wine od Komesa ( 12%).Poczekam aż się trochę ogrzeje ,nie miałem chęci na piwo ale nabrałem.
Niestety, ale mam wrażenie, że Pan Tomasz nie za bardzo rozróżnia uzależnienie od alkoholu od problemu upijania się. Z alkoholizmem nie mamy do czynienia wtedy, kiedy pijemy duże ilości alkoholu, ale wtedy kiedy nie potrafimy go sobie odmówić. Jeżeli pijemy jedno piwo dziennie bo nie potrafimy sobie powiedzieć "nie" to mamy do czynienia z alkoholizmem. Nie musimy poczuć "szumu w głowie", żeby mówić o uzależnieniu. Nie zmienia to faktu, że im większe stężenie alkoholu w napoju, tym ten napój jest bardziej szkodliwy w momencie jego spożywania.
@@Scherfke1912 a co jeśli to piwo jest piwem bezalkoholowym? Albo jeśli to jest inny napój, np. herbata, bez której ja nie wyobrażam sobie śniadania. Czy to znaczy, że mam problem? Piwo to nie tylko alkohol, a w filmie została poruszona kwestia by go sobie ograniczać i kontrolować, było to wręcz główne przesłanie filmu. Piwo to też zapach, smak, wygląd, pewien rytuał, chęć spróbowania czegoś nowego. Sądzę, że większość osób co pije jedno piwo dziennie jest w stanie powiedzieć sobie ,,nie" i piję je z zupełnie innych pobudek niż by poczuć działanie alkoholu. Wyznaczenie granicy pomiędzy bezpiecznym nawykiem, a nałogiem zgodzę się, że jest trudne, lecz nie ma co popadać w paranoję i demonizować każdy nawyk.
Zgadzam sie z Tobą. Wiele substancji może uzależniać np. kawa albo herbata. W moim komentarzu odnoszę się ściśle do alkoholu. Nie odnoszę się ściśle do piwa. Po prostu uważam, że czasami bagatelizowane jest codzienne picie alkoholu.
dla Was to, że wypiłem piwo już jest powodem by twierdzić, że nie mogłem go sobie odmówić. Dlatego właśnie dyskusja z Wami nie ma sensu gdy tak sobie ustawiacie jej "uczciwe zasady".
@@grind18XD stworzyłeś sobie chochoła i do niego się odnosisz. Nigdzie nie napisałem, że wypicie piwa świadczy o tym że nie możesz go sobie odmówić. Oba moje komentarze odnoszę się do tego, że picie alkoholu codziennie nawet w małych ilościach jest czynnikiem, który drastycznie wpływa na możliwość popadnięcia w nałóg. Nie trzeba się co tydzień albo codziennie urżnąć, żeby mieć problem.
@@francesc5313 masz racje ale alkohol jest szkodliwy i częste picie prowadzi do uzależnienia. Herbata tak nie szkodzi i tu jest problem. Jakbyś był uzależniony od zdrowego jedzenia to spoko bo od tego nie zachorujesz.
Dwa sprostowania: w czasopiśmie naukowym the lancet określono, że KAŻDA ILOŚĆ ALKOHOLU JEST SZKODLIWA, każda. 2). Owszem, w piwach zero jest podwyższona ilość cukrów//maltozy, ale w SMAKOWYCH PIWACH ZERO. Zwykłe zerówki mają często 0 gramów cukrów, co też widnieje na etykiecie. Pozdrawiam
No ja to badanie z The Lancet pamiętaj inaczej, a mianowicie, że mówi się tam o tym, że nie istnieje ustalona bezpieczna dawka alkoholu, co nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że każda ilość jest szkodliwa. Może zacytuj fragment, o którym wspominasz. Problem ze określeniem "każda" jest taki, że to kwalifikuje również kroplę alkoholu rozcieńczoną w oceanie XD.
@@airupthere6588 hej. Tutaj wklejam fragment z oryginału: „No level of alcohol consumption is safe when it comes to human health, according to a WHO statement released in January, 2023.”
Aha, czyli obśmiewasz że w artykule oparł się na starych danych, samemu korzystając z aplikacji która opiera się na starych zaleceniach WHO (o ile w ogóle, bo to co przedstawiłeś nie pasuje nawet do tych starszych, nie aż tak drastycznych zaleceń, choć nawet jeśli opiera się o starsze... to wróć do pierwszego zdania)? W 2023 roku WHO opublikowała oświadczenie w "The Lancet Public Health", w którym podkreślono, że żadne spożycie alkoholu nie jest wolne od ryzyka zdrowotnego - żadne 2 unity nie są uznawane przez WHO za nieszkodliwe dla zdrowia. Wcześniejsze raporty WHO również wskazywały, że picie alkoholu niesie ze sobą ryzyko, ale obecne stanowisko jest jeszcze bardziej stanowcze w tej kwestii, bo to WŁAŚNIE ONO spopularyzowało tekst że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu i to z niego niektórzy wyciągają tekst jakoby jedna kropelka była szkodliwa - to o kropelce to oczywiście niezrozumienie pełnego kontekstu tego co WHO napisało, ale nie ma ANI SŁOWA jakoby 1 unit był nieszkodliwy i nie był rakotwórczy. WHO stwierdziło tam: "Ponadto, ponad jedna trzecia przypadków nowotworów przypisywanych lekkiemu lub umiarkowanemu piciu była związana z lekkim poziomem picia (
Główny Inspektorat Sanitarny poinformował w czwartek o wycofaniu jednej partii piwa Żywiec Jasne Pełne 0,5 l z błędną etykietą na niektórych butelkach. Informowała ona, że piwo jest bezalkoholowe, choć w rzeczywistości zawierało alkohol. 5.5%
Pomyłka na etykieciarce. W sumie ok 1000 butelek zostało błędnie oznaczone i spakowane na kilkudziesięciu paletach. To może być towar kolekcjonerski dzięki takiemu nagłośnieniu sprawy ;)
WHO uważa że jest 1000 płci, także ten tego. Alkohol szkodzi: pewnie tak, ale niemal wszytko szkodzi: smog, cukier, sex, tlen, mięso - a tak w ogóle to przecież "umierając żyjemy", gdyż życie to porostu chemicznie utlenianie/spalanie - z tą różnicą, że z piwkiem żyjemy wesoło jak ludzie od 5000 lat i zbudowaliśmy cywilizację - także zdrówko ;) A koniec końców i tak nauka dowodzi, że liczą się geny otrzymane na loterii od Boga - moja babcia lat 90 je jajecznicę na boczku i popija nalewkę w dobrym zdrowiu, a drugi kolega lat 35 sportowiec wegetarianin niestety umiera na raka. Jedynie faktycznie szkoda że nie ma u nas więcej piw 2-3% jak np. w Irlandii.
dokształć się debilu, popełniłeś chyba z 50 błędów w tych paru zdaniach, polecałeś wykład, to ja Tobie też coś polecę: ua-cam.com/video/T1vW8YDDCSc/v-deo.htmlsi=WY40KeDUVyxZ7x6o
Praktycznie nie piję alkoholu, ale uwielbiam oglądac twój kanał, najbardziej właśnie commentery aka 1000ibu. Szkoda, że osoby edukujące o zdrowiu popełniają tak duże błędy. Uważam, że edukacja odnośnie szkodliwości alkoholu jest potrzebna, ale nie kosztem mówienia bzdur. PS Żeby dostać się na medycznę nie trzeba na maturze zdawać biologii i chemii - można matematykę i fizykę.
ja tylko przypomne ze najlepszy kulturysta (zaraz po ronnie colemanie) , czyli Arnold, w swojej diecie ma shake ze schnapsem oraz czasami tez pije raddlera. Taki kulturysty żyje dłużej niz ponad 50% kulturystów w dzisiejszych czasach, ktorzy są na bombie.
Świadomie ograniczyłem spożycie alkoholu niemalże do zera, ze względu na informacje o wpływie alkoholu na mikrobiotę jelit. W społeczeństwie jest ogólnie rzecz biorąc niska świadomość, jak bardzo korzystny mikrobiom jest ważny dla naszego zdrowia, dlatego pozwolę sobie napisać kilka informacji: Spożycie alkoholu może zmienić skład mikrobioty jelitowej, prowadząc do dysbiozy, czyli zaburzenia równowagi między "dobrymi" i "złymi" bakteriami. Badania wykazały, że przewlekłe spożycie alkoholu zwiększa liczbę bakterii z rodzaju Proteobacteria i zmniejsza liczbę bakterii z rodzaju Firmicutes, co może mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia. Alkohol może uszkadzać barierę jelitową, zwiększając przepuszczalność jelit (tzw. "nieszczelne jelita"). To prowadzi do przenikania toksyn i bakterii z jelit do krwiobiegu, co może wywoływać stany zapalne i inne problemy zdrowotne, takie jak choroby wątroby. Spożycie alkoholu może wywoływać stan zapalny w jelitach. Zmiany w mikrobiocie jelitowej spowodowane przez alkohol mogą stymulować układ immunologiczny, prowadząc do przewlekłego stanu zapalnego, który jest związany z wieloma chorobami, w tym chorobami serca, cukrzycą i otyłością. A odnosząc się do piwnego brzucha, warto zauważyć, że duży brzuch to nie tylko kwestia liczby spożywanych kalorii, ale także właśnie składników, które spożywamy. Zapewne widzieliście nie raz piwne brzuchy u ludzi, którzy nie posiadają dużej tkanki tłuszczowej, ale mają "bebech". To właśnie dlatego, że jelita mają problem z trawieniem, uszkodzona jest ich perystaltyka, wyniku dysbiozy gromadzą się nadmierne gazy, które "pompują" jelita (a zatem brzuch) itd.
A jeśli chodzi o rzekome bezpieczeństwo codziennego picia małych ilości alkoholu. Takie picie może prowadzić do przewlekłego uszkodzenia wątroby: stłuszczenia wątroby lub jej zapalenia, co w konsekwencji prowadzi do marskości. Wątroba się regeneruje, ale musi mieć na to czas. Tak więc zdecydowanie lepiej jest nie pić często.
Po takiej ilości alkoholu jaka jest w 1 piwie 5% wątroba nie ma się z czego regenerować. Co do mikrobioty to nie zapominajmy o błonniku. Im więcej tym lepiej, ale przynajmniej 30g na dobę.
@@BrowarKopyra etanol to toksyna i ile by go nie było, wątroba musi go zmetabolizować. I owszem, w jednym piwie 5% nie ma dużo alkoholu, ale te małe ilości się nawarstwiają, kiedy wątroba nie ma czasu na odpoczynek.
@@Damienxx dlatego pij nie więcej niż 1 lekkie piwo dziennie, a nie jedno piwo co godzinę. I trzeba robić conajmniej dwudniowe (a najlepiej jak najdłuższe) okresy abstynencji.
no i to mi się podoba w precyzyjny sposób wyjaśnione, też mnie czasem strzyka jak słucham uogólnionych tez i wymysłów mających robić content gdy tak naprawdę to są jednostkowe sytuacje albo wyodrębnione specyficzne przypadki. Co do tych raportów to polecam spojrzeć z innej perspektywy na np szkodliwość spożywania wysokoprocentowego alkoholu na układ nerwowy i porównać to z tą niby wielką szkodliwością piwa
17:00 Tomek, a co z alkoholem w jedzeniu?! Czy wobec tego powinniśmy przestać jeść kiszone rzeczy?! Przecież w wielu produktach może być do 0.5% alkoholu. Czy to spisek i oni chcą nas wszystkich zabić?!
19:30 Wkradł się błąd. To że alkohol jest depresantem oznacza, że ma działanie uspokajające/relaksujące na układ nerwowy. Sam termin nie implikuje pogorszonego nastroju.
Całą tą walka z alkoholem to nic innego jak odwracanie uwagi od fatalnego stanu NFZ i bardzo niską śr życia jak na kraj rozwinięty. Polecam ciekawy przypadek walki z papierosami, która bardzo skuteczna, w ogóle nie przełożyła się na spadek liczby przypadków raka a jedynie zmieniła się główna przyczyną.
Tak alkusku wmawiaj sobie kolejne bzdury pijąc małpeczkę i browarka , zmniejszają ci się komórki mózgowe to czytasz bzdury i nie rozumiesz że palenie dalej odpowiada za 90% przypadków raka płuc
Nie mam czasu ani ochoty zagłębiać się w niuanse, czytać etykiety, przeliczać kalorie z ekstraktu. Biorę dwie zgrzewki w piątek i jedna w środę dlatego wiem ile wydaje na piwo, budżet musi się spinać
A jak jest w IG dla piw alkoholowych, rozumiem że zawartość maltozy jest w nich bardzo mało ale co z pozostałymi składnikami, da się to jakoś oszacować czy takie zwykłe piwo ma ig poniżej czy powyżej 50? Sam alkohol ma index 0, ale nie wiem jak z pozostałymi elementami.
Nie chodzi o IG, a o ładunek glikemiczny. I owszem nawet w alkoholowych piwach może być wysoki. ua-cam.com/video/qHz1K7Z6dnc/v-deo.html ua-cam.com/video/Dzr4H23P7uA/v-deo.html
Coś czuję, że owi neoprohibiści dostarczą Ci jeszcze mnóstwo kontentu na całą serię 1000ibu. Póki co odnosisz się do nich jeszcze zachowawczo, ale sam się przekonasz w miarę upływu czasu i kolejnych wysrywów intelektualnych tej bandy, że to środowisko manipulantów i atencjuszy. Ci ludzie serio myślą, że jeżeli mają jakiś postulat, co do którego panuje powszechna zgoda to usprawiedliwia to każdą głupotę, która pada z ich ust. Nie pijesz wódki? Nie pijesz koncerniaków? Kupujesz może 1 karftowe piwo w miejsce czteropaka Harnasia bo pijesz piwo dla wrażeń smakowych, a nie dla upojenia alkoholowego ? - masz problem, zastanów się nad sobą A już jak jesteś piwowartem domowym - uuuuuu, ooo Panie, co by tutaj zdiagnozować.... zaraz poszukamy.... o! wysokofunkcjonujący alkoholik! Mniej więcej tak wygląda narracja tej bandy szkodników. Cieszę się, że to akurat Ty wyjaśniasz tych "ekspertów" bo dyskusja w internecie nie ma z nimi żadnego praktycznego sensu - pod każdym ich nagraniem sekcja komentarzy jest zasrana tysiącami podobnie brzmiących wysrywów intelektualnych, nudnych i nic nie wnoszących spowiedzi alkoholików to wszystko okraszone poczuciem winy nakładanym na każdego kto śmie wypić choćby jedno piwo. Ba, więcej - dla nich to, że wypiłeś piwo to nie jest Twój wybór, dla nich to, że wypiłeś piwo to oznaka tego, że musiałeś je wypić, a skoro musiałeś no to alkoholizm, nie? Masz problem. A jak im się narracja sypie to uciekają się do tego, że każda ilość alkoholu jest szkodliwa. I co z tego niby ma wynikać? Bardzo bym chciał wiedzieć jaki tryb życia prowadzą owi ludzie, co jedzą, jaką mają aktywność fizyczną itd. Wtedy możemy sobie pogadać o zwiększaniu ryzyka choroby na to czy na tamto. W każdym razie: weź cokolwiek poddaj w wątpliwość tej bandy szkodników to już jesteś zapisany u nich do "wyznawców Kościoła Alkoholowego".
Kopyr zgadzam sie tylko z jednym, aby walczyc z demonizowaniem piwa na rzecz wina, czy innych mocniejszych trunkow i opowaidaniem, ze te mocniejsze sa tak samo szkodliwe, albo nawet mniej szkodliwe, to jest falszywe i trzeba z tym walczyc. Natomiast jesli sam twierdzisz, ze naukowcy nie sa w stanie ustalic bezpiecznej dawki alko, co moze oznaczac ze taka dawka nie istnieje, (co za problem stworzyc grupy dla roznych obciazen i dla nich ustalic takie dawki? przeciez nauka robi takie rzeczy :P) wiec nie ma kompletnie zadnych podstaw do stwierdzenia, ze nawet kropla alko rozpuszczona w 500ml jest dla organizmu neutrlana, nieszkodliwa itd. Jest to taka intuicja wuja ktoremu wydaje sie ze sie zna na wszystkim. :D Istnieja trucizny ktore w niewielkiej dawce(np w ilosci mikro gramow) sa w stanie zabic czlowieka w klika sekund, co oczywiscie nie zgadza sie z ta pospolita intuicja, ze to czy cos jest szkodliwe, zabojcze zalezy od dawki, ktora musi byc konkretna, cokolwiek to znaczy, ale eksperci od takich tez na pewno sie wypwiedza :D, otoz istnieja substancje ktore w mikro ilosci sa zabojcze(a wiec w praktyce w kazdej dawce, gdzie zwykly czlowiek, na oko :D nie jest w stanie odmierzyc dawek ktore go nie zabija :D). Tak samo sa substancje ktore w niewielkiej dawce sa szkodliwe i wplywaja trwale na zdrowie, nawet jesli to się nie zgadza z posolitymi intuicjami ekspertow od wszystkiego, ze malutka ilosc, to przeciez nie moze zaszkodzic, pi razy drzwi ale z pewnoscia bezpieczna, ja Kopyr to wam gwarantuje, nie mam wyobrazni i to mi pomaga stawiac takie tezy, w oparciu o przeczucia ze zaraz bedzie padac, tak definiuje zdrowy rozsadek. :D
Nie rozumiem... Ludzie piją alkohol od zalania dziejów a niektórzy chcą z tym walczyć co jest błędem. Alkohol trochę szkodzi ale pewnie ma również pozytywne właściwości, nie koniecznie zdrowotne.
Ale z drugiej strony dlaczego piwo jest tak ważnym elementem w pana życiu, że aż trzeba kontrolować, niczym jakiś dietetyk, ile pić by sobie nie szkodzić. To już nie lepiej zerwać z piwem całkowicie?
Ale ja lubię piwo i nie widzę powodu, żeby z nim zrywać. To tak samo jak dajmy na to z lodami. Lubię lody, w nadmiarze mi szkodzą, bo zawierają cukier i powodują nadwyżkę kaloryczną, ale nie zamierzam z nimi zrywać, a jedynie kontrolować konsumowane ilości. Polecam to podejście, można je nazwać "umiarem".
@@BrowarKopyraRozumie, że zauważyłeś zbyt duże spożycie u siebie i dlatego ta aplikacja z kontrolą ilości wypijanego alkoholu. Jakie ilości uznajesz za bezpieczne?
Ja Cie wypunktuje. Po pierwsze depresyjne dzialanie alkoholu nie powoduje depresji. Po drugie 4pak 8% piwa to 400ml wodki, a nie pol litra. Po trzecie mowisz, ze wazna jest ilosc, ale to samo mowia ci ktorych niby punktujesz. Tylko oni ustawili sobie inna ilosc za bezpieczna, a Ty inna. Kto inny ustawi sobie jeszcze inna albo w ogole uzna ze to glupota i nie bedzie tego liczyl. Pewne natomiast jest to, ze zaden alkoholik nie zostal nim swiadomie. To nie jest tak, ze ktos postanawia sobie, "zostane alkoholikiem" i robi wszystko zeby osiagnac cel. Kazdy alkoholik, nawet najwiekszy bezdomny żul, kiedys nim nie byl. Kiedys w ogole nie pil. Potem pil malo, tak jak inni, potem nieco wiecej. Na kazdym z tych etapow uwazal ze ma kontrole. Ma kontrole, ale z roku na rok pil coraz wiecej. No to ma ta kontrole, czy nie? Kiedy ja stracil? A moze nigdy jej nie mial? Moze poczucie kontroli nad silnie uzalezniajaca substancja jest zludzeniem? Jezeli tak jest, to cale to gadanie o bezpiecznych limitach takich czy owakich nie ma sensu. Bo czlowiek i tak je przekroczy. Z tego wynika odrzucenie calej kultury picia. Co 10ty dorosly w Polsce jest silnie uzalezniony od alkoholu. Mniej uzaleznionych bedzie wiecej. Tych ktorzy dostrzegaja swoj problem bedzie mniej. Czesc zacznie dostrzegac dopiero jak straci dom, rodzine, prawo jazdy, spowoduje wypadek. Mamy wiec pule dzieci wkraczajacych w doroslosc i statystycznie co dziesiate z nich bedzie silnie uzaleznionym alkoholikiem tylko dlatego, ze spozywanie alkoholu jest spolecznie akceptowalne. Jak w tej sytuacji nie wykreslic z rownania alkoholu? No i nie gadaj ze piwo bezalkoholowe ma tyle maltozy, a alkoholowe nie ma. Mocne wysokoekstraktowe piwa zostawiaja calkiem sporo z cukrow. Tylko koncernowe siki sa odfermentowywane do ostatniego weglowodanu zeby uzyskac jak najkorzystniejszy stosunek kosztu produkcji do ilosci alkoholu, bo przelozy sie to pozniej na korzystny stosunek ceny do alkoholu, a na to patrza klienci. Choc oczywiscie duzo zalezy od stylu piwa. I na koniec - jak ktos nie czuje szumu w glowie po wypiciu piwa 5% to znaczy ze ma problem z alkoholem. Chyba ze naprawde męczy to piwo przez 2 godziny. Ale normlany czlowiek osiagajac stezenie 0,3 promila - poczuje to.
@@wojtas23322 napisałeś "jeszcze nigdy nie widziałem" - no są tacy, wychowałem się wśród sąsiadów alkoholików ale to nie znaczy, że moja nalewka uczyni mnie takim jak oni. Np po piwie miewam większego kaca niż po wódce.
Jeżeli ktoś ma choroby metaboliczne to i po bezalku i po bułce pszennej i po owsiance ma wyrzut insulinowy… wszystko w graniach rozsądku jest w porządku :)
Problem z alkoholem jest taki że ogromna ilość ludzi żyje z "rozwiązywania" problemów alkoholowych więc muszą wyszukiwać i tworzyć te problemy żeby je rozwiązywać.
Tomaszu czyli mając problemy z insuliną (coś na granicy insulinooporności ale jeszcze nie, tak przynajmniej mi diabetolog powiedziała) to lepiej wypić sobie takie 1/100 albo grodzisza zamiast bezalko? Wgl czy jest technologicznie możliwe usunięcie maltozy z gotowego piwa bezalkoholowego?
@@BrowarKopyra Powiem Ci, że mnie zaskoczyłeś tą informacją o maltozie. Człowiek patrzy na cukry proste i zapomina o cukrach złożonych. I to dlatego po bezalko mnie senność łapała.
@@arturkacprzak3722 Ja czytałem ale wiesz co człowiek się skupia na monosacharydach i zapomina o cukrach złożonych XD Dopiero tak ten materiał mnie olśnił że np 10 g węglowodanów w tym 6 g cukrów oznacza, że 4 gramy są w postaci cukrów złożonych
Podstawa jest taka jak piją Niemcy . I żyją po 80, 90 lat.Jak pijesz piwo to też coś do tego jesz. Jak chcesz się najebać to nie pijesz piwa tylko coś mocniejszego.
A kiedy już myślałem, że oststnie slowo w tym temacie należy do Kopyry- wczoraj Rożek z Nauka to Lubię zrobił filmik o alkoholu bezpośrednio targetujący piwko... Oooooo....
Sprawdź film Przeciętnego Człowieka o alkoholu. Ciekawiłaby mnie polemika dla odmiany z kimś kto jest przekonany o tym co mówi i zrobił jakiś research. Ale może się myli, kto wie.
Ludzie lubią skrajności i tak było zawsze. A jak mam wybierać między kłamstwem typu piwo ma wysoki indeks glikemiczny a wybielaniem typu 2 piwka do kolacji nie szkodzą to wolę to pierwsze. Niestety nigdy nie będzie tak, że każdy temat bedzie omawiany merytorycznie. Tendencja do ograniczania picia wydaje się dla mnie korzystniejsza.
Chłop który żyje z alkoholu próbuje udawać obiektywnego eksperta xDD Myślę, że więcej bys zysk gdybys przyznał się do problemu i zaczął testować piwa / wina bezalkholowe, to jest najszybciej rosnący segment na rynku. Młodzi ludzie piją coraz mniej, a za kilka kilkanaście lat picie alko będzie domeną już prawie wyłącznie starych meneli. Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka, każda najmniejsza dawka etanolu jest bardzo szkoliwa dla zdrowia. każda. Jak ktoś pije regulanie to można go śmiało określić alkoholikiem. Myślę, że wszyscy pamiętają twój film koniec chalania, czas zrobić następny krok.
Myślę, że nie rozumiesz, co piszesz. Nie można pisać, że "najmniejsza ilość alkoholu jest bardzo szkodliwa", bo jaka wtedy będzie większa ilość? Zastanawiałeś się kiedyś? Przecież to absurd. Mała ilość alkoholu szkodzi w mniejszym stopniu niż duża. Jeśli wg Ciebie to nie jest prawda, no to sorry ale się nie dogadamy.
Ja w tygodniu nie pije wogoole ( nie licząc urlopu, czy wakacji, bo zdaża się piwo ze znajomymi)., Rower, bieganie te sprawy. W piatek i sobotę piję driny i piwo, najczęściej ipy. I tak od kilkunastu lat. Z testów ,,naukowych,, wychodzi mi, że jestem na skraju alkoholizmu. Dlatego z czystym sumieniem nie zgadzam się z nimi i będę tak robił dalej
Prawdą jest, że wysokoprocentowy alkohol miejscowo drażni śluzówki przewodu pokarmowego i zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu w ich obrębie, najlepiej współdziałając z tytoniem i infekcją HPV. Ale prawdą jest też, że ten sam alkohol, ktory występuje w piwie i wódce, niezależnie od stężenia prowadzic może do przewlekłego zapalenia trzustki i wątroby. Końcowym tego efektem może być proces nowotworowy. Nie ma tutaj sprzeczności.
Zresztą, rozszerzenie się naczyń krwionośnych po spożyciu alkoholu jest wynikiem uwolnienia tlenku azotu o udowodnionym działaniu prozapalnym. Procesy zapalne zwiększają ryzyko nowotworzenia. Tlenek azotu nie uwalnia się z probówki z etanolem. To że coś działa in vitro, a nie działa in vivo to jedno, złożoność fizjologiczna żywych organizmów to drugie. Trzecie to siła korelacji między spożyciem alkoholu a częstością występowania nowotworów, czwarte to wykluczenie koincydencji bez związku przyczynowo-skutkowego
Tlenek azotu pro-zapalny? Przecież w naszym nosie się kumuluje i nawet celowe jest zwiększanie jego stężenia tam, gdyż jest to pożądane (dla tego się ludzi zachęca do prawidłowego oddychania - nozdrzami, zamiast ust)
19:35 małe sprostowanie, to że substancja jest "depresantem" nie oznacza, że wywołuje depresję, a odnosi się do tego, że spowalnia procesy w mózgu. Odwrotnością depresantów są stymulanty.
A to widzisz, tym razem ja walnąłem babola.
Stymulanty to ja szanuję😅
@@BrowarKopyra To jest mega babol, akurat to, ze jest depresentem - w kontekscie alkoholu oznacza, ze dziala depresyjnie na OUN (Ośrodkowy układ nerwowy). Spowalnia pracę mózgu to zbyt ogólnikowo powiedziane: Depresanty - grupa środków psychoaktywnych działających depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy (uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco). Śmieszne jest to, że próbując wyjaśnić kogoś, sam walisz takiego byka, że szok.
@@BrowarKopyranie pierwszy raz zresztą
@@BrowarKopyrabyło to tłumaczone wiele razy w komentarzach
W takim tempie ROZSIERDZONYCH IBU to zaraz się nadruk z koszulki spierze xD
A po co prać? Żeby potem prasować?
@@prezmyk A po co prasować? Żeby potem chłodła?
Teraz też powiedziałeś głupotę, która jest często powtarzana w necie na temat depresantów. Depresant nie powoduje spadku nastroju stanów depresyjnych itp, a działa uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco. To takie przeciwieństwo stymulantów, a nie antydepresantów.
No nie do końca oprócz tego co wymieniłeś to właśnie powoduje obniżenie poziomu bazowego dopaminy
Chociaż często mam wrażenie, że alko >= 40% to stymulant : )
@@francesc5313 to też dowodzi że jako ludzie mamy problem z nazywaniem rzeczy
Patrz np. teoria naukowa, gdzie przyjdzie jeden z drugim i będzie mówił że to 'tylko' teoria
@@arekj199 bo rozrzedza krew
depresant jak najbardziej powoduje spadek nastroju następnego dnia z powodu spadku dopaminy
15:00 Jeżeli w nauce mówi się, że coś zostało dowiedzione, to nie wystarczą do tego badania na liniach komórkowych. Gdyby tak było, to wodę destylowaną można by uznać za cudowne lekarstwo na raka, gdyż na szalce zabija 100% tychże. Wprowadzasz widownię w błąd prawdopodobnie świadomie, bo trudno uwierzyć, że ktoś, kto chce podejść uczciwie do tematu, przeoczył całą masę badań na temat kancerogennych właściwości alkoholu na modelach zwierzęcych (kolejny etap po badaniach na liniach komórkowych) oraz na ludziach (badania epidemiologiczne, chociażby).
Nie, mamy dobre dowody na to, że alkohol powoduje rozwój nowotworów gardła u ludzi (a nie jedynie poszlaki, jak badania in vitro, na które się powołujesz) w postaci przeglądów systematycznych oraz metaanaliz. Prawdą jest, że ryzyko raka jamy ustnej i gardła u osób spożywających mocne alkohole w porównaniu do osób spożywających piwo lub wino jest wyższe, ale to nie oznacza, że nie występuje, jak starasz się przekonywać. Zresztą samo stężenie spożywanego alkoholu nie jest aż tak istotne w procesie nowotworzenia, jak częstotliwość jego spożywania. Tak się składa, że spożywanie jednego 5% piwa dziennie jest bardziej problematyczne, niż upodlenie się raz na jakiś czas wódką. Zanim zaczniesz krzyczeń oburzony na innych, wyjmij butelkę piwa z własnego oka .
Jest jeszcze kilka większych lub mniejszych bzdur w tym materiale, ale to YT, więc nvm.
Masz rację, że można to odebrać, że uznaję, że nie dowiedziono, że alkohol w piwie ma działanie rakotwórcze. Natomiast mi nie o to chodziło, a o to, że owszem stężenie alkoholu robi różnicę pod kątem rakotwórczości.
@@BrowarKopyra
"Masz rację, że można to odebrać, że uznaję, że nie dowiedziono, że alkohol w piwie ma działanie rakotwórcze. Natomiast mi nie o to chodziło, a o to, że owszem stężenie alkoholu robi różnicę pod kątem rakotwórczości."
Jeżeli chodziło o coś innego, to po co w materiale twarde stwierdzenie, że umiarkowanie spożycie piwa nie przyczynia się do rozwoju nowotworów gardła (a za takowe odpowiada wódka) powtórzone dodatkowo pod koniec materiału 22:45 "[…] bo to Grodziskie nie będzie miało wpływu kancerogennego na naszą śluzówkę, a ten alkohol wysokoprocentowy może mieć”?
Ok, być może przesadziłem, pisząc, że to zła wola. Zdaje się, że po prostu w trakcie kręcenia materiału byłeś przekonany o tym, że alkohole o niskim stężeniu (jak piwo), nie wpływają na rozwój nowotworów gardła spożywane umiarkowanie (co jest nieprawdą w świetle dostępnych badań) w porównaniu do na przykład wódki.
Ale nawet jeżeli intencją nie było świadome wprowadzanie widowi w błąd, to jednak jest to szkolny rzeczowy błąd, który wywalił miernik hipokryzji poza skalę, bo takie stwierdzenia nie najlepiej starzeją się w materiale, w którym mówi się o zaorywaniu i wytyka się błędy innym, w jednocześnie samemu się je popełnia. Po prostu wypada mimo wszystko rzetelniej weryfikować własne przekonania oraz wyrażać się precyzyjniej.
Co do Rutkowskiego, to trudno się odnieść w momencie, gdy się go nie cytuje. Potrafię sobie wyobrazić, że z jego perspektywy stwierdzenie „każda ilość alkoholu szkodzi” jako terapeuty uzależnień, który kieruje jednak swój przekaz głównie do ludzi, którzy mają problem z nadmiernym spożyciem, jest uogólnieniem wpisanym w koszta. To znaczy w mediach mamy ograniczony czas antenowy przeznaczony na wypowiedź, i nikt nie będzie dzielił włosa na czworo.
Jeżeli natomiast faktycznie Rutkowski uznaje to stwierdzenie za prawdę objawioną, to łatwo jest je (jak każdy wielki kwantyfikator) podważyć, tylko można byłoby się zastanowić, czy ma to większy sens? Sednem problemu nie jest to, czy Rutkowski popełnia nieuprawnione skróty myślowe, tylko to, czy spożywanie alkoholu w umiarkowanych ilościach jest szkodliwe dla zdrowia.
Rozumiem natomiast Twoją motywację. Dopóki sam nie będziesz wprowadzał innych w błąd, nie ma najmniejszego problemu, aby punktować cokolwiek, co tam uznasz za warte skomentowania.
Spędziłem sporo czasu na leczeniu onkologicznym i wśród pacjentów to z 80 procent miało problem z alkoholem i papierosami. Wielu z nich odliczało tylko czas do zakończenia terapii, żeby mogli znowu się napić. Prac naukowych jest wiele na ten temat. Każda ilość alkoholu zwłaszcza w tych regularnych niegroźnych piwach zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory, Alkoholu raczej nie lubiłem ale za to uwielbiałem papierosy.
@@BrowarKopyra
Cytat z strony Demagog. Tytuł artykułu: Ludzie, którzy piją alkohol, żyją dłużej? Nauka mówi co innego
„Alkohol jest substancją toksyczną, psychoaktywną i uzależniającą. Kilkadziesiąt lat temu został on sklasyfikowany przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem jako substancja rakotwórcza pierwszej grupy - jest to grupa najwyższego ryzyka, która obejmuje także azbest, promieniowanie i tytoń. Alkohol powoduje co najmniej siedem rodzajów nowotworów, w tym najczęstsze typy nowotworów, takie jak rak jelita i rak piersi u kobiet. […] Każdy napój zawierający alkohol, niezależnie od jego ceny i jakości, stwarza ryzyko zachorowania na raka”.
IMO @BrowarKopyra jak celem nie było wprowadzanie przez ciebie w błąd, to ja bym materiał ściągnął, doedukował się i nagrał jeszcze raz. Bo to co zrobiłeś w tym materiale to grube mijanie się z prawdą spowodowane brakiem wiedzy i szkodzenie społeczeństwu, bo przez autorytet wiele osób po prostu ci uwierzy i pokiwa głową bez weryfikacji 😢
Bicie piany jak zawsze !! 😂😂😂 sami sprcjaliśći !!
„Spada czujność i zaczyna się bredzenie”
"Depresanty - grupa środków psychoaktywnych działających depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy (uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco)."
Depresanty nie są substancjami pogarszającymi samopoczucie, lecz spowalniającymi ośrodkowy układ nerwowy (przeciwnie do np. stymulantów takich jak kofeina)
Takie małe sprostowanie
Dzięki. Tym razem ja walnąłem babola.
Najlepszy jest "speedball". Bierzesz jeden depresant i jeden stymulant na raz i jest bania nie z tej ziemii 😁
@@Krzysztof_Flesik_TVjakie masz z tym doświadczenia?
@@krzysztof6773 normalnie: piwo+ energol 💪 albo piwo+kawa ☕
@@Krzysztof_Flesik_TVczyli jak walniesz alkohol z napojem energetycznym to masz speedballa. Jagermeister z energetykiem najpopularniejszy
19:59 alkoholizm jest wtedy kiedy musisz wypić. Czy to jedno piwo 5% czy butelka wódki nie ma znaczenia w stwierdzeniu uzależnienia. Inny jest efekt, owszem, ale wciąż dana osoba ma problem. Jeśli nie masz problemu z przestaniem to luz, większość nie ma i tak trzymajmy.
Od dziecka kiedy jeszcze nie spotkałem się z substancjami psychoaktywnymi to miałem problem z tą definicją a jeszcze bardziej z twierdzeniem wtórnym "jeżeli mówisz że nie jesteś uzależniony to jesteś uzależniony". Nie ma związku między tym że w danej chwili nie chcesz sobie odmówić z uzależnieniem. Uzależnienie jest wtedy kiedy notorycznie przedkładasz stan upojenia nad stan trzeźwy cokolwiek to znaczy. Nie da się naukowo tego nawet opisać a wszyscy wychodzą z odważną tezą że wiedzą co to jest uzależnienie co zaburza cały obraz tego problemu który objawia się inaczej od jednostki do jednostki bo jeden będzie pił codziennie jedno piwo a drugi raz na 3 miesiące będzie miał ciąg dwutygodniowy bez kontaktu ze światem. Uzależnienie to jest sprawa dla psychologów po obserwacji z indywidualnym pacjentem a nie termin medyczny. Może byłoby uzależnienie mierzalne na podstawie pomiarów gospodarki hormonalnej jednostki ale nikt tego nie robi a zamiast tego mamy opinie środowiska i jakieś apki mierzące ile gram substancji spożywasz i jak często. Potem człowiek może tydzień wyczekiwać aż mu się licznik zresetuje żeby dać w palnik w zgodzie z zaleceniami ale wtedy to nie uzależnienie...
To wychodzi ze jestem alkocholikiem, co piatek, regularnie od nastu lat, wale dwa browarki wieczorem i nie mam zamiaru przestac. Jak zyc? Hehe, akurat piatek, piwko juz sie chlodzi😁
@@fraudomek współczuję w takim razie. Ale tak jesteś prawdopodobnie. Do 35tki będzie spoko, nikt nie zauważy. Jak nie masz rodziny to prawdopodobieństwo że ją założysz jest niewielkie - nałóg zawsze wygrywa. Jak masz, po 40tce zaczną się pierwsze tarcia. Przy 50tce zrobi się czteropak dziennie, brak kontaktu z dziećmi, żoną. Ewentualnie pozostanie mieszkanie ze starymi i ogólna niewielka jakość życia. praca, sklep z płazem, dom, praca, zachlewanie pały w weekendy. W każdym z przypadków raczej nie ma sensu mówić co będzie koło 60tki, bo jej po prostu nie będzie. Już sam jestem w takim wieku, że obserwuje jakie żniwa zbierają dwa/cztery browarki dziennie w mojej okolicy. Generalnie po 50tce będziesz mieć takie dziury w głowie od regularnego chlania (przez to że dekadami się nie wysypiasz - alkohol obniża jakość snu, komórki w mózgu już się nie regenerują tylko giną i będziesz mieć mózg 80 latka w ciele 50 latka) że będziesz przypominać dziadka z demencją. A potem będą mówić, że 60latkowie w hospicjach w stanie wegetatywnym i z demencją z powodu chemii w jedzeniu xD. Ale nie ma co się martwić, w każdej chwili można się ogarnąć i odbudować.
@@Michak344 ale ci odjebalo😁 dobre prochy bierzesz, daj namiar na dilera to bede bral twoje piguly zamiast tego piwa. Lewackie szurstwo zawsze fajnie poczytac. I pewnie jak kazdy szur napiszesz ze jestem w fazie wyparcia😁 musze to zapisac, bedzie niezla pasta😁 nara, zrobiles mi weekend😁
@@fraudomek czasem warto spróbować komuś pomóc, widząc że między wierszami szuka pomocy. Współczuje tylko Twoim rodzicom/rodzicowi z którymi mieszkasz. Za ileś lat zobaczysz jaką krzywdę sobie i nim wyrządziłeś dwoma piwerkami dziennie. Dzisiaj jest zabawa, za X lat będzie płacz. Przypomnisz sobie ten komentarz, tak coś czuje.
8:00 to ja zdementuję kolejną bzdurę - cukrzycy się nie dostaje od jedzenia cukru. Cukrzyca typu I jest całkowicie genetyczna, a cukrzyca typu II może mieć podłoże w otyłości, ale otyłość to nie to samo co jedzenie cukru - można być zostać otyłym jedząc stosunkowo mało cukrów prostych.
EDIT: właśnie doczytałem, że to powiedział internista. D-R-A-M-A-T
Kolejny zdroworozsądkowiec..
Cukrzyca jest z jedzenia cukru. Każda inna teoria to głupota. Jedząc cukier podnosisz poziom glukozy we krwi, za czym wzrasta insulina. W paru latach jedzenia nadprogramowego cukru insulina nie wyrabia i mamy insulinooporość, a po kilkunastu latach cukrzycę typu 2. Wynikiem za każdym razem jest cukier, który jest w nadmiarze i którego organizm pozbywa się z krwiobiegu tworząc TRÓJGLICERYDY. Te odtłuszczający pierw wątrobę, potem trzustkę (stąd cukrzyca) a potem brzuch. Znasz kogoś na keto, kto nabawił się cukrzycy? Nie, bo tylko jedząc węglowodany są się dosyć cukryce 2 typu i mit że tylko otyli to mają to kolejna bzdura. 10 PR ludzi o normalnie wadze ma cukrzycę.
Więcej czytania czytania publikacji naukowych, a nie powielania zasłuszanych bzdur
@@ArturWoda-pm5dg podaj chociaż jeden artykuł naukowy, który dowodzi, że ten wymyślony przez ciebie mechanizm powoduje cukrzycę, bo to będzie praca przełomowa. Nie ma jednego powodu cukrzycy - jest wiele czynników ryzyka, np. genetyka i właśnie otyłość. Śmieszne jest to, że występujesz z pozycji eksperta mając tak ograniczoną wiedzę na ten temat. Zupełnie jak pan doktor.
@@ArturWoda-pm5dgco robi? ODTŁUSZCZA? 😂😂😂
Wygoogluj sobie, bo nie mogę dodać linków
Wpływ poziomu cukru we krwi na odchudzanie
Wpływ niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby na rozwój i przebieg cukrzycy
I badania Rota Taylora o remisji cukrzycy po odtłuszczeniu wątroby, a za nią trzustki i że dotyczy ona także osób z normalnym BMI.
Ogólnie polecam zaznajomić się ze stłuszczeniem wątroby, insulinooporościa i jej efektem czyli cukrzyca typu 2.
Każda z tych przypadłości wywołuje nadmiar cukru nie tłuszczu
Otluszcza.
Napiszę Ci poprawnie, bo widzę że alkohol zniszczył już ostatnie neurony...
To, że alkohol jest depresantem nie oznacza, że sprawia, że jest ci smutno. Wiadomo, dla kogoś niewtajemniczonego w neurologię nazwa ,,depresant” może być nieco myląca. Depresany to takie substancje psychoaktywne, które działają depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy, czyli spowalniają jego działanie, działają uspokajająco, relaksująco, usypiająco.
Dlatego np. Problemy z oddychaniem u osób po zaszyciu dużej dawki fentanylu nazywa się ,,depresją oddechową”. Przeciwieństwiem depresantów są stymulanty, czyli np kofeina, nikotyna, kokaina, amfetamina- substancje pobudzające ośrodkowy układ nerwowy do działania na jeszce większych obrotach.
Dobrą alternatywą dla piw bezalkoholowych jest Hansla ze Schlenkerli o zawartości 0.9% alkoholu. Piwo odfermentowane z niskiego ekstraktu (chyba 3 blg) ma 13 kcal na 100 ml. 65 kalorii na butelkę, mało cukrow resztkowych za to goryczka i wędzonka to dobry deal.
Tak jest. Podobnie Grodziskie.
Świetna tylko, że nie jest powszechnie dostępna. Z takich dostępnych piw to 1 na 100. Wgl w Polsce brakuje takich piw do 2% albo ogólnie cydrów takich lekkich (jestem w sumie ciekaw ile węglowodanów ma taki cydr bretoński 2-3% a ile grodziskie)
@@RPD49 grodziskie oryginalne z Grodziska ma 3.1 alk i 7.7 ekstraktu, więc cukrów dość mało (wzorem z pamięci to 1.6%, ale on chyba zniżał trochę, więc powiem, że 2%)
@@RPD49 dokładnie! kupiłem micro IPA z NEPO co ma niby 3,4%, jeszcze nie piłem, więc jestem ciekawy co jest wart, ale wolałbym żeby wszystkie piwa mieściły się w zakresie alkoholu od 1 na 100 do Grodziskiego.
@@qj0n dzięki
Znaczy wiesz... Jak artykuł wyszedł w 1999, a od tego czasu nie wyszło nic nowego to ten z 1999 jest najnowszy xd
Kopyr alkohol jest depresantem ponieważ działa depresyjnie na układ nerwowym. Natomiast uzależnienie od alkoholu może powodować wtórną depresję w sensie psychologicznym.
W 1967 roku, w Technikum Przemysłu Browarniczego, we wstępie do przedmiotu "technologia browarnictwa" wskazywano na wspomnianą przez Kopyrę (którego pewno jeszcze na świecie nie było😉) uważaną za bardzo korzystną, zależność między wzrostem spożycia piwa, a spadkiem spożycia wódki.
"Wino rzadko tu używane, a uprawa winnic nie znana. Ma jednak kraj Polski napój warzony z pszenicy, chmielu i wody, po polsku piwem zwany; a gdy nic nadeń lepszego do pokrzepienia ciała, jest nie tylko roskoszy mieszkańców, lecz i cudzoziemców wybornym smakiem więcej niż w innych krajach zachwyca."
Jan Długosz
17:00 jakby każda ilośc alkoholu szkodziła to lepiej żeby nie jedli tacy ludzie kiszonek kwasów chlebowych itp
Dzięki, Tomku, że poruszasz ten temat! Rigczu nigdy za wiele. Niech Ci algorytm błogosławi
"narasta wzmożenie" czy może "wzmaga się narastanie"? 😂😂😂😂😂😂
09:02 poszła rakietka ❤
Jedno alkoholowe dziennie ma ten problem (wg znajomej lekarki), że wątroba nie przechodzi w tryb regeneracji.
Aż poleciałem do lodówki sprawdzić etykietę miłka bezalko, węglowodany 5,3g w tym cukry 2,2g, można łoić bezpiecznie i bez wyrzutów sumienia
Zdrówko!
Dla mnie potreningowy standard w ciepłych miesiącach.
Zrobiłem to samo :)
To jest płynne, bezalkoholowe złoto❤, tanie, bo da się kupić po 2,5 / 3 zł i szeroko dostępne. Dla niekumatych chodzi o Miłosław IPA bezalkoholowe. Jak ktoś nadal nie próbował to polecam.
tutaj sie zgodze z Tomkiem, ze faktycznie bez alko bez alkowemu nie rowne, patrze na gwarka bezalkoholowego a tam 9,3g węgli w tym 7,3 cukry :O
@@karolol127 aż poszedłem do lodówki sprawdzić żywiec białe 0,0%, węglowodany 5, w tym cukry 2,3. To dla przykładu mój ulubiony izotonik :)
Miłosława próbowałem, dobry, ale żywiec białe subiektywnie lepsze. I też do dostania w każdym płazie często za mniej niż 3 zł.
"Spożycie piwa spadło o 5%" - "to bardzo dużo" XDD
Ale wcześniej wzrosło o 250% xD
Ale na przestrzeni 30 lat i wzrosło kosztem wódki, co jest ze wszech miar korzystne.
Co to za aplikacja drink control?
Na mojej pracy inżynierskiej miałem fermentację etanolową i jak tylko usłyszałem początek że produktem jest cukier to aż za głowę się złapałem. Mierzyłem nawet zawartości cukrów przed i po fermentscji i mogę potwierdzić że po fermentacji nie było w wynikach cukru, a jak coś było to śladowe ilości ze względu na np. zbyt małą ilość drożdży w porównaniu do substratu.
No i są też cukry złożone mniej fermentowane, tzw. Cukry resztkowe
Myślałeś że etanol "powstaje" z drewna, złomu lub z węgla brunatnego?
Ten film pokazuje główny problem z tym światem. Ludziom brak zdrowego rozsądku. Każda nawet fajna idea jest rozpie..... przez fanatyków, debili i ludzi chcących atencji.
Dokładnie. I tak w każdej innej dowolnej dziedzinie 😊
@@nosoboss576 Ja bardziej obstawiam cynizm, żeby ten temat orać, wałkować, kisić i w łatwy sposób zarabiać kasę na radykalnym promowaniu abstynencji. 90% ludzi spożywających alko nie ma z nim problemu ( pije rekreacyjnie), ale najlepiej dojebac się do pozostałego ułamka, który rzeczywiscie mam problem i promować go jako standard
Z takimi obrońcami piwo nigdy nie zginie.
gorzej jak na tych bzdurach zaczną sie opierać ludzie u władzy.
Prohibition mejks gansta lajk alkapone.
Po 1.20min można zatrzymać, wszystko zostało powiedziane
Mega-zdrowy fit styl na propsie - nie pomogą encyklopedyczne nawet tezy Kopyrsa.
Najwięksi neoprohibicjoniści sami często wywodzą się z domów gdzie był problemem z alkoholem czy są byłymi alkoholikami i potęp nazywają każdego alkoholikiem bo nie są w stanie zrozumieć że jak ktoś napiję się piwa nie wpada w ciąg chlania na 2 lata
a jak nie wypali w dyskusji narracja, wmawiająca Ci alkoholizm to przechodzą na sugerowanie Ci, że jesteś trucicielem swojego organizmu.
Nie ważne co , ale wszystkie te ich argumenty zawsze sprowadzają się do sugerowania Ci, że masz jakiś problem - bez wnikania w szczegóły, niuansowania przypadków. Wszystko do jednego wora.
Już internet zapomniał, jak nachlany Kopyra przepraszał w następnym filmie i przyznawał, że ma problem z alkoholem?
@@jankoodziej877 ok ale czy to zmienia fakt że ma on racji w tym co mówi, ze ludzie którzy wymyślają sobie swoją naukę do swoich tez o alkoholu szkodzą bardziej tej sprawie niż pomagają ?
@@Patryk.d zmienia tyle, że z założenia nie ufałbym w takiej sprawie argumentom alkoholika, który się nie leczy i wypiera problem alkoholizmu.
@@jankoodziej877 nie, nie zapomniał, ale Kopyr w przeciwieństwie do tych neoprohibicjonistów swoich problemów z alkoholem nie tłumaczył powszechnym dostępem do niego i powszechnym społecznym przyzwoleniem na picie jak to próbują mi wcisnąć neoprohibicjoniści.
Bo widzisz, dookoła jak sięgnąć wzrokiem to w każdym sklepie patrzą na mnie fajki i proszą bym je kupił, ale nie mam problemu by ich nie kupować i jakoś da się tak żyć i nie obwiniać świata dookoła.
Ponadto przyczepiłeś się o jednostkowe wydarzenie, z którego jak widać wyciągnął wnioski.
Armia psychologów internetowych wreszcie ma co poprawiać
Łooo matko... Sezon ogórkowy w pełni.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie 🙂
Medonet równie wierutne bzdury medonet pisał i dalej pisze na temat pewnego wirusa celebryty
No, niestety po swojej rodzinie wiem, że jak się jest chorym na chorobę, która wymaga od lekarza nieco większej uwagi, zagłębienia się w szczegóły, to na znalezienie dobrego lekarza można stracić lata, a w międzyczasie choroba się tylko rozwinie. Większość idzie po linii najmniejszego oporu, powtarza frazesy i najprostsze, wygodne dla nich rozwiązania.
Panie naukowiec, to, że alkohol jest depresantem nie ma związku ze stanami depresyjnymi, to tylko zbieżność słowna. To, że się źle czujesz, bo się 'strułeś' alkoholem, nie oznacza, że masz depresję w ujęciu psychologicznym. Określenie depressant odnosi się do faktu, że działa hamująco na procesy fizjologiczne, co nie znaczy, że to działanie musi być nieprzyjemne. ;)
Dokladnie
Zgodzę się połowicznie - związek jest, alkohol jest nadużywany przez osoby z zaburzeniami depresyjnymi jako środek uśmierzający cierpienie. Ten sam środek nasila pogarszanie się stanu psychicznego
@@mtczrnk nie ma to nic wspólnego z definicja słowa "depresant". Ot, zbieg okoliczności.
@@mtczrnk Tu też się połowicznie zgodzę. Zgodzę się, że alkohol nie rozwiązuje żadnych problemów, ale skutkiem depresji lub po prostu złego samopoczucia jest to, że taki człowiek nie potrafi odpocząć. Ciągle ogarniają go ponure myśli, które trzymają go w życiowej tzw. dupie. Po wypiciu alkoholu nadal znajdujesz się w tym życiowym "niedopowiedzeniu", ale przynajmniej potrafisz na tę krótką chwilę się zresetować, odpocząć. Następnego dnia budzisz się nadal z tymi samymi problemami życiowymi, ale poprzez tą wczorajszą chwilową przerwę od problemów , czujesz się bardziej wypoczęty psychicznie, co daje ci siłę, aby tym problemom życiowym przeciwstawić się. Gorzej jest oczywiście, gdy chcesz ciągle żyć w stanie zresetowania od problemów, bo to już jest alkoholizm.
Macie rację, nazwa depresant oznacza środek działający hamująco, a nie wywołujący zaburzenia depresyjne. Natomiast kojące działanie depresantów jest dla ludzi z zaburzeniami depresyjnymi kuszące, stąd tak wielka popularność nadużywania substancji o działaniu sedatywnym takich jak opioidy czy benzodiazepiny w tej grupie
Piwa zero, która świetnie wypadły w Pana teście piw bezalkoholowych, tj. Zatecky i Okocim (Carlsberga, chyba nie było w teście) mają odpowiednio zero cukru i odpowiednio 2.9 i 2.5 gram węglowodanów. Niestety te węglowodany to nie błonnik, a raczej skrobia, więc poprzez amylazę i lipazę, przekształca się po jakimś czasie i tak w cukier (glukozę).
Piwa alkoholowe, które niektóre może i nie posiadają cukru, ale mają te same węglowodany plus alkohol, który sztucznie doprowadza do obniżenia cukru we krwi.
Podsumowując są piwa zero o normalnym składzie i piwa zero z dużą ilością cukru, tak by smakowały odbiorcy nieprzepadającemu za goryczką.
3 g cukru na 100ml to dużo ?
to 15g cukru w puszce.
Policz sobie ile zjadasz węglowowandów dziennie...
W piwach nie może być skrobi (poza bardzo nielicznymi stylami piwa, gdzie celowo dodaje się skrobi) bo jest ona przekonwertowana przez enzymy na cukry proste w procesie zacierania, a te przefermentowane przez drożdże na alkohol, dwutlenek węgla i pozostałe substancje składające się na profil smakowy piwa.
Dla mnie sporo, bo dziennie mam w diecie około 100 gram węglowodanów. Mówimy tu o piwach, gdzie 2,5-3 gramy węglowodanów to najmniejsza ilość.... Taki Żywiec APA ma około 5 w tym 1 gram cukrów. Myślę, że kraftowe piwa mają wyższe wartości, bo z jakiegoś powodu unikają podawania składu (lub nawet cały koncern Van Pur też składu nie podaje a ich piwa w smaku wydają się bardzo słodkie - Łomża). W piwie węglowodany muszą być według mnie skrobią, bo nie są cukrem, ani błonnikiem. Jeśli są skrobią to wyniku amylaz i lipaz bez problemu są w wyniku trawienie zamieniane w 100% glukozę.
@@ArturWoda-pm5dg ja mam w diecie 10% zapotrzebowania kalorycznego na węglowodany i nadal się jeszcze wyrabiam w limicie kiedy przyjdzie mi ochota wypić (rzadko z racji redukcji obecnie), a nawet jak przekroczę to idę na żywy spacer albo rower. Nie ma co się bać ażtak węglowodanów w piwie, byle ciastka, batony, owoce itd. mają ich nieporównywalnie więcej.
Depresant to określenie wpływu na układ nerwowy a nie oznacza że dostaniesz złego humoru
Mój nowy ulubiony kanał na YT.
Głos rozsądku, ale z humorem i z RiGCzem.
Tak trzymać, Panie Tomku 😎
Ja na razie przez pięć minut nie mogę się dowiedzieć, co powiedział lekarz. Zamiast przejść do rzeczy facet gada, gada, gada i wiesza psy na lekarzu. To nie jest niestety merytoryczne.
@@michakedzierski744 taka forma. To felieton. Gdyby miało być tak skrótowo do puenty, to film trwałby 3:30.
Ja ten dłuższy wstęp zrzucam na rzeczywiste i szczere oburzenie autora 😀
„Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”
Paracelsus
Alkohol piję się od zarania dziejów. Nie róbmy z tego sensacji
Neoprohibicjoniści, komuniści, faszyści. Wszystkie skrajności w historii świata źle się skończyły. Cytując klasyka "nie dajmy się zwariować".
A najgorzej się skończy kapitalizm.
@@w.k.5974 w 1800 roku przed erą kapitalizmu skrajne ubóstwo było domyślnym stanem całej ludzkości, w 2018 roku wg Banku Światowego skrajne ubóstwo stanowi 8,6%. Wyszukaj na koniec wykres "World GDP per Capita" za ostanie 2000 lat i przestań gadać głupoty.
Nie zapominajmy o pewnej niemieckiej narodowo socjalistycznej partii robotników.
@@karol4715 Powtórzyłeś, odklepałeś. To już lepiej się tym nie zajmuj, bo to nie na Twoją głowę, powtarzaczu.
@@karol4715 Równie trafne jakbyś napisał że partia "Sługa Narodu" zełeńskiego, bez żadnej ingerencji
z zewnątrz, robiła masakry mniejszości w Donbasie.
Dobry materiał, trudno jest rozmawiać z ludźmi, bo wszystko strasznie upraszczają do tiktokowych haseł. Ekstaza nad hasłem "każda ilość alkoholu szkodzi" denerwuje mnie chociażby w kontekście wiedzy od XVI wieku, że dawka czyni truciznę. Z kolei ilu neoprohibicjonistów zaciąga się jakimiś e-papierosami czy innymi waporyzatorami, pije energole, żre olbrzymie ilości cukru i konserwowanych produktów przetworzonych, oddycha smogiem ale najważniejsze, że nie daje przyzwolenia na 0,5% piwo.
Alkohol trucizną. Rozpuszcza komorki nerwowe w każdej dawce. Dawka trucizny to dawka trucizny -.-
czy jedzenie mikrodawek uranu czy cyjanku jest zdrowe?
picie trucizny to picie trucizny... dawka tu nie czyni różnicy. Alko wypala komórki nerwowe, zalezy ile chcesz sobie wypalić tyle się napij.
Wg aktualnej wiedzy naukowej każda ilość alkoholu szkodzi. Jeśli ktoś uważa że "lampka wina jest zdrowa" to znaczy że zatrzymał się na badaniach z lat 90-00
@@musielaklukasz nie ma być zdrowe, tylko nieszkodliwe i oczywiście takie dawki są
Tak się teraz zdenerwowałem że wyjąłem z lodówki butelkę Barley Wine od Komesa ( 12%).Poczekam aż się trochę ogrzeje ,nie miałem chęci na piwo ale nabrałem.
Zacny , ale z tej serii najlepiej smakuje mi inna wersja .
Niestety, ale mam wrażenie, że Pan Tomasz nie za bardzo rozróżnia uzależnienie od alkoholu od problemu upijania się. Z alkoholizmem nie mamy do czynienia wtedy, kiedy pijemy duże ilości alkoholu, ale wtedy kiedy nie potrafimy go sobie odmówić. Jeżeli pijemy jedno piwo dziennie bo nie potrafimy sobie powiedzieć "nie" to mamy do czynienia z alkoholizmem. Nie musimy poczuć "szumu w głowie", żeby mówić o uzależnieniu. Nie zmienia to faktu, że im większe stężenie alkoholu w napoju, tym ten napój jest bardziej szkodliwy w momencie jego spożywania.
@@Scherfke1912 a co jeśli to piwo jest piwem bezalkoholowym? Albo jeśli to jest inny napój, np. herbata, bez której ja nie wyobrażam sobie śniadania. Czy to znaczy, że mam problem?
Piwo to nie tylko alkohol, a w filmie została poruszona kwestia by go sobie ograniczać i kontrolować, było to wręcz główne przesłanie filmu. Piwo to też zapach, smak, wygląd, pewien rytuał, chęć spróbowania czegoś nowego. Sądzę, że większość osób co pije jedno piwo dziennie jest w stanie powiedzieć sobie ,,nie" i piję je z zupełnie innych pobudek niż by poczuć działanie alkoholu. Wyznaczenie granicy pomiędzy bezpiecznym nawykiem, a nałogiem zgodzę się, że jest trudne, lecz nie ma co popadać w paranoję i demonizować każdy nawyk.
Zgadzam sie z Tobą. Wiele substancji może uzależniać np. kawa albo herbata. W moim komentarzu odnoszę się ściśle do alkoholu. Nie odnoszę się ściśle do piwa. Po prostu uważam, że czasami bagatelizowane jest codzienne picie alkoholu.
dla Was to, że wypiłem piwo już jest powodem by twierdzić, że nie mogłem go sobie odmówić. Dlatego właśnie dyskusja z Wami nie ma sensu gdy tak sobie ustawiacie jej "uczciwe zasady".
@@grind18XD stworzyłeś sobie chochoła i do niego się odnosisz. Nigdzie nie napisałem, że wypicie piwa świadczy o tym że nie możesz go sobie odmówić. Oba moje komentarze odnoszę się do tego, że picie alkoholu codziennie nawet w małych ilościach jest czynnikiem, który drastycznie wpływa na możliwość popadnięcia w nałóg. Nie trzeba się co tydzień albo codziennie urżnąć, żeby mieć problem.
@@francesc5313 masz racje ale alkohol jest szkodliwy i częste picie prowadzi do uzależnienia. Herbata tak nie szkodzi i tu jest problem. Jakbyś był uzależniony od zdrowego jedzenia to spoko bo od tego nie zachorujesz.
Pije piwo, poniewaz mi smakuje.
Dwa sprostowania: w czasopiśmie naukowym the lancet określono, że KAŻDA ILOŚĆ ALKOHOLU JEST SZKODLIWA, każda. 2). Owszem, w piwach zero jest podwyższona ilość cukrów//maltozy, ale w SMAKOWYCH PIWACH ZERO. Zwykłe zerówki mają często 0 gramów cukrów, co też widnieje na etykiecie. Pozdrawiam
Nie tylko w smakowych piwach 0%, ale też w kraftowych piwach bezalkoholowych zawartość węglowodanów i cukru może być spora.
No ja to badanie z The Lancet pamiętaj inaczej, a mianowicie, że mówi się tam o tym, że nie istnieje ustalona bezpieczna dawka alkoholu, co nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że każda ilość jest szkodliwa. Może zacytuj fragment, o którym wspominasz. Problem ze określeniem "każda" jest taki, że to kwalifikuje również kroplę alkoholu rozcieńczoną w oceanie XD.
@@airupthere6588 hej. Tutaj wklejam fragment z oryginału: „No level of alcohol consumption is safe when it comes to human health, according to a WHO statement released in January, 2023.”
@9:30 Dlatego mądrość ludowa mówi, aby nie pic na pusty żołądek ;)
ja piję gdy czytam posty w sekcji komentarzy
A nawet na pusty
w temacie: w trakcie filmu wyświetliła mnie się reklama 8+8 w puszce w Biedrze w piatek, a 4+4 heinekeny w sobotę :)))))
Dobra robota
Aha, czyli obśmiewasz że w artykule oparł się na starych danych, samemu korzystając z aplikacji która opiera się na starych zaleceniach WHO (o ile w ogóle, bo to co przedstawiłeś nie pasuje nawet do tych starszych, nie aż tak drastycznych zaleceń, choć nawet jeśli opiera się o starsze... to wróć do pierwszego zdania)?
W 2023 roku WHO opublikowała oświadczenie w "The Lancet Public Health", w którym podkreślono, że żadne spożycie alkoholu nie jest wolne od ryzyka zdrowotnego - żadne 2 unity nie są uznawane przez WHO za nieszkodliwe dla zdrowia. Wcześniejsze raporty WHO również wskazywały, że picie alkoholu niesie ze sobą ryzyko, ale obecne stanowisko jest jeszcze bardziej stanowcze w tej kwestii, bo to WŁAŚNIE ONO spopularyzowało tekst że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu i to z niego niektórzy wyciągają tekst jakoby jedna kropelka była szkodliwa - to o kropelce to oczywiście niezrozumienie pełnego kontekstu tego co WHO napisało, ale nie ma ANI SŁOWA jakoby 1 unit był nieszkodliwy i nie był rakotwórczy. WHO stwierdziło tam: "Ponadto, ponad jedna trzecia przypadków nowotworów przypisywanych lekkiemu lub umiarkowanemu piciu była związana z lekkim poziomem picia (
Główny Inspektorat Sanitarny poinformował w czwartek o wycofaniu jednej partii piwa Żywiec Jasne Pełne 0,5 l z błędną etykietą na niektórych butelkach. Informowała ona, że piwo jest bezalkoholowe, choć w rzeczywistości zawierało alkohol. 5.5%
Z błędną kontretykietą. Czyli na alkoholowym (białym) Żywcu dali dobrą białą etykietę i błędną niebieską kontretykietę.
I ciekawe jakie będą tego konsekwencje?
Pomyłka na etykieciarce. W sumie ok 1000 butelek zostało błędnie oznaczone i spakowane na kilkudziesięciu paletach. To może być towar kolekcjonerski dzięki takiemu nagłośnieniu sprawy ;)
WHO uważa że jest 1000 płci, także ten tego. Alkohol szkodzi: pewnie tak, ale niemal wszytko szkodzi: smog, cukier, sex, tlen, mięso - a tak w ogóle to przecież "umierając żyjemy", gdyż życie to porostu chemicznie utlenianie/spalanie - z tą różnicą, że z piwkiem żyjemy wesoło jak ludzie od 5000 lat i zbudowaliśmy cywilizację - także zdrówko ;) A koniec końców i tak nauka dowodzi, że liczą się geny otrzymane na loterii od Boga - moja babcia lat 90 je jajecznicę na boczku i popija nalewkę w dobrym zdrowiu, a drugi kolega lat 35 sportowiec wegetarianin niestety umiera na raka. Jedynie faktycznie szkoda że nie ma u nas więcej piw 2-3% jak np. w Irlandii.
dokształć się debilu, popełniłeś chyba z 50 błędów w tych paru zdaniach, polecałeś wykład, to ja Tobie też coś polecę: ua-cam.com/video/T1vW8YDDCSc/v-deo.htmlsi=WY40KeDUVyxZ7x6o
Praktycznie nie piję alkoholu, ale uwielbiam oglądac twój kanał, najbardziej właśnie commentery aka 1000ibu. Szkoda, że osoby edukujące o zdrowiu popełniają tak duże błędy. Uważam, że edukacja odnośnie szkodliwości alkoholu jest potrzebna, ale nie kosztem mówienia bzdur.
PS Żeby dostać się na medycznę nie trzeba na maturze zdawać biologii i chemii - można matematykę i fizykę.
a ja teoretycznie
@@grind18 no i spoko, mi się zdarzy raz na rok/dwa lata
Czekałem na taki film!! Już się zabieram za oglądanie 🖥️🙂
ja tylko przypomne ze najlepszy kulturysta (zaraz po ronnie colemanie) , czyli Arnold, w swojej diecie ma shake ze schnapsem oraz czasami tez pije raddlera. Taki kulturysty żyje dłużej niz ponad 50% kulturystów w dzisiejszych czasach, ktorzy są na bombie.
Chyba coś się Tobie pomyliło. Arnoldzik jest i będzie lepszy od Roniego i nic tego nie zmieni. I dyskusja jedynie merytoryczna jak coś
Świadomie ograniczyłem spożycie alkoholu niemalże do zera, ze względu na informacje o wpływie alkoholu na mikrobiotę jelit. W społeczeństwie jest ogólnie rzecz biorąc niska świadomość, jak bardzo korzystny mikrobiom jest ważny dla naszego zdrowia, dlatego pozwolę sobie napisać kilka informacji:
Spożycie alkoholu może zmienić skład mikrobioty jelitowej, prowadząc do dysbiozy, czyli zaburzenia równowagi między "dobrymi" i "złymi" bakteriami. Badania wykazały, że przewlekłe spożycie alkoholu zwiększa liczbę bakterii z rodzaju Proteobacteria i zmniejsza liczbę bakterii z rodzaju Firmicutes, co może mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia.
Alkohol może uszkadzać barierę jelitową, zwiększając przepuszczalność jelit (tzw. "nieszczelne jelita"). To prowadzi do przenikania toksyn i bakterii z jelit do krwiobiegu, co może wywoływać stany zapalne i inne problemy zdrowotne, takie jak choroby wątroby.
Spożycie alkoholu może wywoływać stan zapalny w jelitach. Zmiany w mikrobiocie jelitowej spowodowane przez alkohol mogą stymulować układ immunologiczny, prowadząc do przewlekłego stanu zapalnego, który jest związany z wieloma chorobami, w tym chorobami serca, cukrzycą i otyłością.
A odnosząc się do piwnego brzucha, warto zauważyć, że duży brzuch to nie tylko kwestia liczby spożywanych kalorii, ale także właśnie składników, które spożywamy. Zapewne widzieliście nie raz piwne brzuchy u ludzi, którzy nie posiadają dużej tkanki tłuszczowej, ale mają "bebech". To właśnie dlatego, że jelita mają problem z trawieniem, uszkodzona jest ich perystaltyka, wyniku dysbiozy gromadzą się nadmierne gazy, które "pompują" jelita (a zatem brzuch) itd.
A jeśli chodzi o rzekome bezpieczeństwo codziennego picia małych ilości alkoholu. Takie picie może prowadzić do przewlekłego uszkodzenia wątroby: stłuszczenia wątroby lub jej zapalenia, co w konsekwencji prowadzi do marskości. Wątroba się regeneruje, ale musi mieć na to czas. Tak więc zdecydowanie lepiej jest nie pić często.
Polecam robić i pić kumys. Zaszumi pod deklem i mikroflora też na tym skorzysta.
Po takiej ilości alkoholu jaka jest w 1 piwie 5% wątroba nie ma się z czego regenerować.
Co do mikrobioty to nie zapominajmy o błonniku. Im więcej tym lepiej, ale przynajmniej 30g na dobę.
@@BrowarKopyra etanol to toksyna i ile by go nie było, wątroba musi go zmetabolizować. I owszem, w jednym piwie 5% nie ma dużo alkoholu, ale te małe ilości się nawarstwiają, kiedy wątroba nie ma czasu na odpoczynek.
@@Damienxx dlatego pij nie więcej niż 1 lekkie piwo dziennie, a nie jedno piwo co godzinę. I trzeba robić conajmniej dwudniowe (a najlepiej jak najdłuższe) okresy abstynencji.
no i to mi się podoba w precyzyjny sposób wyjaśnione, też mnie czasem strzyka jak słucham uogólnionych tez i wymysłów mających robić content gdy tak naprawdę to są jednostkowe sytuacje albo wyodrębnione specyficzne przypadki.
Co do tych raportów to polecam spojrzeć z innej perspektywy na np szkodliwość spożywania wysokoprocentowego alkoholu na układ nerwowy i porównać to z tą niby wielką szkodliwością piwa
17:00 Tomek, a co z alkoholem w jedzeniu?! Czy wobec tego powinniśmy przestać jeść kiszone rzeczy?! Przecież w wielu produktach może być do 0.5% alkoholu. Czy to spisek i oni chcą nas wszystkich zabić?!
19:30 Wkradł się błąd. To że alkohol jest depresantem oznacza, że ma działanie uspokajające/relaksujące na układ nerwowy. Sam termin nie implikuje pogorszonego nastroju.
Mój błąd.
Ta apka do alko jest na androida rowniez dostepna ?
Nie wiem. Ale na pewno są jakieś inne szukaj "alcohol tracker".
Nie bron alkoholu. Od sredniowiecza poeci mowili, ze alkohol jest zrodlem wszystkich nieszczesc
Całą tą walka z alkoholem to nic innego jak odwracanie uwagi od fatalnego stanu NFZ i bardzo niską śr życia jak na kraj rozwinięty. Polecam ciekawy przypadek walki z papierosami, która bardzo skuteczna, w ogóle nie przełożyła się na spadek liczby przypadków raka a jedynie zmieniła się główna przyczyną.
Tak alkusku wmawiaj sobie kolejne bzdury pijąc małpeczkę i browarka , zmniejszają ci się komórki mózgowe to czytasz bzdury i nie rozumiesz że palenie dalej odpowiada za 90% przypadków raka płuc
Nie mam czasu ani ochoty zagłębiać się w niuanse, czytać etykiety, przeliczać kalorie z ekstraktu. Biorę dwie zgrzewki w piątek i jedna w środę dlatego wiem ile wydaje na piwo, budżet musi się spinać
A jak jest w IG dla piw alkoholowych, rozumiem że zawartość maltozy jest w nich bardzo mało ale co z pozostałymi składnikami, da się to jakoś oszacować czy takie zwykłe piwo ma ig poniżej czy powyżej 50? Sam alkohol ma index 0, ale nie wiem jak z pozostałymi elementami.
Nie chodzi o IG, a o ładunek glikemiczny. I owszem nawet w alkoholowych piwach może być wysoki.
ua-cam.com/video/qHz1K7Z6dnc/v-deo.html
ua-cam.com/video/Dzr4H23P7uA/v-deo.html
@BrowarKopyra czy znasz dobra apke typu drink control na Androida?
Coś czuję, że owi neoprohibiści dostarczą Ci jeszcze mnóstwo kontentu na całą serię 1000ibu. Póki co odnosisz się do nich jeszcze zachowawczo, ale sam się przekonasz w miarę upływu czasu i kolejnych wysrywów intelektualnych tej bandy, że to środowisko manipulantów i atencjuszy.
Ci ludzie serio myślą, że jeżeli mają jakiś postulat, co do którego panuje powszechna zgoda to usprawiedliwia to każdą głupotę, która pada z ich ust.
Nie pijesz wódki? Nie pijesz koncerniaków? Kupujesz może 1 karftowe piwo w miejsce czteropaka Harnasia bo pijesz piwo dla wrażeń smakowych, a nie dla upojenia alkoholowego ? - masz problem, zastanów się nad sobą
A już jak jesteś piwowartem domowym - uuuuuu, ooo Panie, co by tutaj zdiagnozować.... zaraz poszukamy.... o! wysokofunkcjonujący alkoholik!
Mniej więcej tak wygląda narracja tej bandy szkodników.
Cieszę się, że to akurat Ty wyjaśniasz tych "ekspertów" bo dyskusja w internecie nie ma z nimi żadnego praktycznego sensu - pod każdym ich nagraniem sekcja komentarzy jest zasrana tysiącami podobnie brzmiących wysrywów intelektualnych, nudnych i nic nie wnoszących spowiedzi alkoholików to wszystko okraszone poczuciem winy nakładanym na każdego kto śmie wypić choćby jedno piwo. Ba, więcej - dla nich to, że wypiłeś piwo to nie jest Twój wybór, dla nich to, że wypiłeś piwo to oznaka tego, że musiałeś je wypić, a skoro musiałeś no to alkoholizm, nie? Masz problem.
A jak im się narracja sypie to uciekają się do tego, że każda ilość alkoholu jest szkodliwa. I co z tego niby ma wynikać? Bardzo bym chciał wiedzieć jaki tryb życia prowadzą owi ludzie, co jedzą, jaką mają aktywność fizyczną itd. Wtedy możemy sobie pogadać o zwiększaniu ryzyka choroby na to czy na tamto.
W każdym razie: weź cokolwiek poddaj w wątpliwość tej bandy szkodników to już jesteś zapisany u nich do "wyznawców Kościoła Alkoholowego".
To czy coś jest trucizną lub lekarstwem zależy od dawki
Oczywiście, jak mawiał Paracelsus.
Kopyr zgadzam sie tylko z jednym, aby walczyc z demonizowaniem piwa na rzecz wina, czy innych mocniejszych trunkow i opowaidaniem, ze te mocniejsze sa tak samo szkodliwe, albo nawet mniej szkodliwe, to jest falszywe i trzeba z tym walczyc. Natomiast jesli sam twierdzisz, ze naukowcy nie sa w stanie ustalic bezpiecznej dawki alko, co moze oznaczac ze taka dawka nie istnieje, (co za problem stworzyc grupy dla roznych obciazen i dla nich ustalic takie dawki? przeciez nauka robi takie rzeczy :P) wiec nie ma kompletnie zadnych podstaw do stwierdzenia, ze nawet kropla alko rozpuszczona w 500ml jest dla organizmu neutrlana, nieszkodliwa itd. Jest to taka intuicja wuja ktoremu wydaje sie ze sie zna na wszystkim. :D Istnieja trucizny ktore w niewielkiej dawce(np w ilosci mikro gramow) sa w stanie zabic czlowieka w klika sekund, co oczywiscie nie zgadza sie z ta pospolita intuicja, ze to czy cos jest szkodliwe, zabojcze zalezy od dawki, ktora musi byc konkretna, cokolwiek to znaczy, ale eksperci od takich tez na pewno sie wypwiedza :D, otoz istnieja substancje ktore w mikro ilosci sa zabojcze(a wiec w praktyce w kazdej dawce, gdzie zwykly czlowiek, na oko :D nie jest w stanie odmierzyc dawek ktore go nie zabija :D). Tak samo sa substancje ktore w niewielkiej dawce sa szkodliwe i wplywaja trwale na zdrowie, nawet jesli to się nie zgadza z posolitymi intuicjami ekspertow od wszystkiego, ze malutka ilosc, to przeciez nie moze zaszkodzic, pi razy drzwi ale z pewnoscia bezpieczna, ja Kopyr to wam gwarantuje, nie mam wyobrazni i to mi pomaga stawiac takie tezy, w oparciu o przeczucia ze zaraz bedzie padac, tak definiuje zdrowy rozsadek. :D
No tak nie ma to jak zrobić analogię od alkoholu do cyjanku potasu. Pyszna logika milordzie.
Ja czuje szum po jednym, dlatego przestałem pic w ogole 😂
Piwo 5% jest bardzo porównywalnie kaloryczne jak cola czy sok pomarańczowy, więc wcale nie lepiej niż cola
Tomku, jak dokładnie nazywa sie ta aplikacja, bo po drink control pokazuje aplikacje przypominajace o piciu wody
Na iOS Drink Control. Na Androidzie nie wiem.
Nie rozumiem... Ludzie piją alkohol od zalania dziejów a niektórzy chcą z tym walczyć co jest błędem. Alkohol trochę szkodzi ale pewnie ma również pozytywne właściwości, nie koniecznie zdrowotne.
Kopyr odpuść te kłótnie ze zwolennikami prohibicji, bo Ci to na dobre nie wyjdzie.
Ale z drugiej strony dlaczego piwo jest tak ważnym elementem w pana życiu, że aż trzeba kontrolować, niczym jakiś dietetyk, ile pić by sobie nie szkodzić. To już nie lepiej zerwać z piwem całkowicie?
Ale ja lubię piwo i nie widzę powodu, żeby z nim zrywać.
To tak samo jak dajmy na to z lodami. Lubię lody, w nadmiarze mi szkodzą, bo zawierają cukier i powodują nadwyżkę kaloryczną, ale nie zamierzam z nimi zrywać, a jedynie kontrolować konsumowane ilości.
Polecam to podejście, można je nazwać "umiarem".
@@BrowarKopyraRozumie, że zauważyłeś zbyt duże spożycie u siebie i dlatego ta aplikacja z kontrolą ilości wypijanego alkoholu. Jakie ilości uznajesz za bezpieczne?
Ja Cie wypunktuje. Po pierwsze depresyjne dzialanie alkoholu nie powoduje depresji. Po drugie 4pak 8% piwa to 400ml wodki, a nie pol litra. Po trzecie mowisz, ze wazna jest ilosc, ale to samo mowia ci ktorych niby punktujesz. Tylko oni ustawili sobie inna ilosc za bezpieczna, a Ty inna. Kto inny ustawi sobie jeszcze inna albo w ogole uzna ze to glupota i nie bedzie tego liczyl.
Pewne natomiast jest to, ze zaden alkoholik nie zostal nim swiadomie. To nie jest tak, ze ktos postanawia sobie, "zostane alkoholikiem" i robi wszystko zeby osiagnac cel. Kazdy alkoholik, nawet najwiekszy bezdomny żul, kiedys nim nie byl. Kiedys w ogole nie pil. Potem pil malo, tak jak inni, potem nieco wiecej. Na kazdym z tych etapow uwazal ze ma kontrole. Ma kontrole, ale z roku na rok pil coraz wiecej. No to ma ta kontrole, czy nie? Kiedy ja stracil? A moze nigdy jej nie mial? Moze poczucie kontroli nad silnie uzalezniajaca substancja jest zludzeniem? Jezeli tak jest, to cale to gadanie o bezpiecznych limitach takich czy owakich nie ma sensu. Bo czlowiek i tak je przekroczy. Z tego wynika odrzucenie calej kultury picia. Co 10ty dorosly w Polsce jest silnie uzalezniony od alkoholu. Mniej uzaleznionych bedzie wiecej. Tych ktorzy dostrzegaja swoj problem bedzie mniej. Czesc zacznie dostrzegac dopiero jak straci dom, rodzine, prawo jazdy, spowoduje wypadek. Mamy wiec pule dzieci wkraczajacych w doroslosc i statystycznie co dziesiate z nich bedzie silnie uzaleznionym alkoholikiem tylko dlatego, ze spozywanie alkoholu jest spolecznie akceptowalne. Jak w tej sytuacji nie wykreslic z rownania alkoholu?
No i nie gadaj ze piwo bezalkoholowe ma tyle maltozy, a alkoholowe nie ma. Mocne wysokoekstraktowe piwa zostawiaja calkiem sporo z cukrow. Tylko koncernowe siki sa odfermentowywane do ostatniego weglowodanu zeby uzyskac jak najkorzystniejszy stosunek kosztu produkcji do ilosci alkoholu, bo przelozy sie to pozniej na korzystny stosunek ceny do alkoholu, a na to patrza klienci. Choc oczywiscie duzo zalezy od stylu piwa.
I na koniec - jak ktos nie czuje szumu w glowie po wypiciu piwa 5% to znaczy ze ma problem z alkoholem. Chyba ze naprawde męczy to piwo przez 2 godziny. Ale normlany czlowiek osiagajac stezenie 0,3 promila - poczuje to.
Co do wódki to fakt jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś pił wódkę dla smaku zawsze kończy się to chlaniem
to skąd wódki smakowe? albo domowe nalewki?
@@sebastianchmielewski6281 to inaczej powiem większość osób które piją wódkę niestety ją chleję, a nie piję dla smaku wiesz już teraz o co mi chodzi?
@@wojtas23322 napisałeś "jeszcze nigdy nie widziałem" - no są tacy, wychowałem się wśród sąsiadów alkoholików ale to nie znaczy, że moja nalewka uczyni mnie takim jak oni. Np po piwie miewam większego kaca niż po wódce.
W drinku można pić dla. Smaku.. Np sok grejfrurowy z. Wódka jest ok..
@@lmarcinn tylko, że raczej rzadko ktoś wypiję jednego drinka i powie dobra stop, starczy, raczej jest aaa jeszcze parę drinków machnę!
Jeszcze jedno z tym działaniem kancerogennym. Wódka działa rakotwórczo, ale już alkohol w płynie do ust czy dezynfekcji jamy ustnej działa leczniczo.
Kiedy test marmite? W sumie przydałaby się recenzja pasty z drożdży piwnych na piwnym kanale
Jeżeli ktoś ma choroby metaboliczne to i po bezalku i po bułce pszennej i po owsiance ma wyrzut insulinowy… wszystko w graniach rozsądku jest w porządku :)
Hej Tomek a takie piwa jak Miłosław IPA bezalkoholowe lub 1 na 100 też mogą powodować wyrzuty cukru?
Mogą.
@@BrowarKopyra 😞
To co ma węglowodany podnosi stężenie glukozy we krwi :).
wg neoprohibicjonistów mogą a wręcz powinny powodować wyrzuty sumienia
Okocim jasne 0,0% ma 2.5 g węglo i 0 g cukru czyli wynika z tego że jest najlepsze. A Tyskie 0 ma aż 5g węglo i 3 g cukru
to są basicowe podstawy, że cukier sky rocket
Yeap.
Problem z alkoholem jest taki że ogromna ilość ludzi żyje z "rozwiązywania" problemów alkoholowych więc muszą wyszukiwać i tworzyć te problemy żeby je rozwiązywać.
Problem też jest taki, że ktoś walący 3-4 browary dziennie mówi, że on nie ma problemu z alkoholem
@@andredo4880 po pierwsze czy alkoholowe? bo jak bez alkoholowe wali to nie ma. A po drugie tu chyba mowa o 1 piwie dziennie a nie 3-4.
Teraz wyobraźcie sobie, że artykuły o C19 i W są tak samo "eksperckie" i "zweryfikowane". Pozdrawiam.
To że nie widzisz różnicy między wywiadem a badaniami naukowymi mówi nam tylko tyle ze nie masz pojęcia o czym piszesz
Pozdrowienia z Biłgoraja! :)
Również pozdrawiam z Biłgoraja :))
Tomaszu czyli mając problemy z insuliną (coś na granicy insulinooporności ale jeszcze nie, tak przynajmniej mi diabetolog powiedziała) to lepiej wypić sobie takie 1/100 albo grodzisza zamiast bezalko? Wgl czy jest technologicznie możliwe usunięcie maltozy z gotowego piwa bezalkoholowego?
Moim zdaniem tak. Lepiej 1/100 lub niektóre koncerniaki 0,0% niż Mini Maxi czy Pan IPAni Bezalkoholowe.
@@BrowarKopyra Powiem Ci, że mnie zaskoczyłeś tą informacją o maltozie. Człowiek patrzy na cukry proste i zapomina o cukrach złożonych. I to dlatego po bezalko mnie senność łapała.
Musisz po prostu czytac etykiety bo ja patrze na swoje piwa bezalkoholowe i ilosc gram cukry waha sie od 2g nawet do 7,5g na 100ml
@@arturkacprzak3722 Ja czytałem ale wiesz co człowiek się skupia na monosacharydach i zapomina o cukrach złożonych XD Dopiero tak ten materiał mnie olśnił że np 10 g węglowodanów w tym 6 g cukrów oznacza, że 4 gramy są w postaci cukrów złożonych
Podstawa jest taka jak piją Niemcy . I żyją po 80, 90 lat.Jak pijesz piwo to też coś do tego jesz. Jak chcesz się najebać to nie pijesz piwa tylko coś mocniejszego.
Jak pija Niemcy?
hmmm . nie mogę znaleźć "drink control" appki ...
Mnie tam uczyli w podstawówce o fermentacji, chyba jestem już stary.
A kiedy już myślałem, że oststnie slowo w tym temacie należy do Kopyry- wczoraj Rożek z Nauka to Lubię zrobił filmik o alkoholu bezpośrednio targetujący piwko... Oooooo....
Tak, tak, bejzikowe podstawy. 😂
Po angielsku i po polsku. Dla pewności. 😬
Matematyka ciągle jest królową nauk...
Sprawdź film Przeciętnego Człowieka o alkoholu. Ciekawiłaby mnie polemika dla odmiany z kimś kto jest przekonany o tym co mówi i zrobił jakiś research. Ale może się myli, kto wie.
Jakby ktoś chciał to zateckie 0 ma resztkowy cukier zero gramow a węglowodanów 2.
Ludzie lubią skrajności i tak było zawsze. A jak mam wybierać między kłamstwem typu piwo ma wysoki indeks glikemiczny a wybielaniem typu 2 piwka do kolacji nie szkodzą to wolę to pierwsze. Niestety nigdy nie będzie tak, że każdy temat bedzie omawiany merytorycznie. Tendencja do ograniczania picia wydaje się dla mnie korzystniejsza.
Dr Bartek Kulczyński dodał teraz film o piwo bezalko
az ide sobie po piwko
Chłop który żyje z alkoholu próbuje udawać obiektywnego eksperta xDD
Myślę, że więcej bys zysk gdybys przyznał się do problemu i zaczął testować piwa / wina bezalkholowe, to jest najszybciej rosnący segment na rynku. Młodzi ludzie piją coraz mniej, a za kilka kilkanaście lat picie alko będzie domeną już prawie wyłącznie starych meneli.
Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka, każda najmniejsza dawka etanolu jest bardzo szkoliwa dla zdrowia. każda. Jak ktoś pije regulanie to można go śmiało określić alkoholikiem. Myślę, że wszyscy pamiętają twój film koniec chalania, czas zrobić następny krok.
Myślę, że nie rozumiesz, co piszesz. Nie można pisać, że "najmniejsza ilość alkoholu jest bardzo szkodliwa", bo jaka wtedy będzie większa ilość? Zastanawiałeś się kiedyś? Przecież to absurd. Mała ilość alkoholu szkodzi w mniejszym stopniu niż duża. Jeśli wg Ciebie to nie jest prawda, no to sorry ale się nie dogadamy.
Ja w tygodniu nie pije wogoole ( nie licząc urlopu, czy wakacji, bo zdaża się piwo ze znajomymi)., Rower, bieganie te sprawy. W piatek i sobotę piję driny i piwo, najczęściej ipy. I tak od kilkunastu lat. Z testów ,,naukowych,, wychodzi mi, że jestem na skraju alkoholizmu. Dlatego z czystym sumieniem nie zgadzam się z nimi i będę tak robił dalej
Oni robia artykuły na ilość a nie jakos.
o nie, oni robią artykuły za ciężkie jakościowe pieniądze :)
Jakieś gorsze audio ostatnio na filmach? Takie przytłumione? Albo to ja głuchnę od alkoholu.
Prawdą jest, że wysokoprocentowy alkohol miejscowo drażni śluzówki przewodu pokarmowego i zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu w ich obrębie, najlepiej współdziałając z tytoniem i infekcją HPV. Ale prawdą jest też, że ten sam alkohol, ktory występuje w piwie i wódce, niezależnie od stężenia prowadzic może do przewlekłego zapalenia trzustki i wątroby. Końcowym tego efektem może być proces nowotworowy. Nie ma tutaj sprzeczności.
Zresztą, rozszerzenie się naczyń krwionośnych po spożyciu alkoholu jest wynikiem uwolnienia tlenku azotu o udowodnionym działaniu prozapalnym. Procesy zapalne zwiększają ryzyko nowotworzenia. Tlenek azotu nie uwalnia się z probówki z etanolem. To że coś działa in vitro, a nie działa in vivo to jedno, złożoność fizjologiczna żywych organizmów to drugie. Trzecie to siła korelacji między spożyciem alkoholu a częstością występowania nowotworów, czwarte to wykluczenie koincydencji bez związku przyczynowo-skutkowego
Tlenek azotu pro-zapalny? Przecież w naszym nosie się kumuluje i nawet celowe jest zwiększanie jego stężenia tam, gdyż jest to pożądane (dla tego się ludzi zachęca do prawidłowego oddychania - nozdrzami, zamiast ust)
Wszystko się zgadza
Tanie piwo powoduje sezonowy wzrost populacji Kleszczy Bałtyckich xD