Hiobie, wszystko pięknie ale odnoszę wrażenie, że ta cała instalacja z falownikiem growatta i orionami to przerost formy nad treścią. Zerknij jak zrobił to Tomasz Slowinski na yt w swoim camperku (tak wiem może mniej profesjonalnie wraz ze słabszymi bateriami) ale po co wymyślać koło na nowo gdy są dostępne gotowe rozwiązania. Zobaczcie ile miejsca zajmuje za cała Wasza instalacja . Strata czasu i pieniędzy do tego hałas i awaryjność z racji przerośniętej instalacji. Uważam , iż powinniście tą kwestię przemyśleć. Z Bogiem! Dziękuję za filmy :)
Pozwól, że nie zgodzę się z Tobą. Dla jednych nasza koncepcja jest przerostem formy nad treścią, ale dla np. kogoś, kto marzy o 12-metrowym kamperze z rozsuwanymi ścianami nasz projekt jest nieakceptowalnym minimalizmem. Tomek ma zupełnie inną koncepcję, jest młody, samotny i chce off-roadować, my z kolei jesteśmy parą emerytowanych osób w dojrzałym wieku, ceniącymi sobie wygodę typu klimatyzacja, prysznic i toaleta, na dodatek nie chcąc mieć w samochodzie instalacji gazowej, a to wymusza pewne rozwiązania, które Tomkowi najwyraźniej nie są potrzebne. To, ile miejsca coś zajmuje jest, że tak powiem, faktem, z którym trudno dyskutować. Jeśli chcemy mieć prąd, a nasze baterie mają 13,5 raza więcej energii niż bateria w vanie Tomka, to musi to zajmować miejsce. A hałas? Jaki hałas? Tam nic nie hałasuje.
@@kwiatkowskipiotr1 Inverter GroWatt będzie pod łóżkiem, odizolowany samą konstrukcją łóżka i materacem, więc praktycznie będzie niesłyszalny. Prędzej usłyszymy sam klimatyzator, czy też wywietrznik. Kamera nie nagrywa prawdziwego poziomu hałasu, bo automatycznie wszystko stara się ustawić do średniego poziomu - podbijając ciche dźwięki, obniżając poziom głośnych, więc na podstawie filmu trudno ocenić rzeczywisty poziom szumów.
Człowieniu. Hiob ma rację. Jeżeli równoważymy komfort z praktycznością. Jest o tyle trudniej, że musimy wybrać co wolimy. Instalacja gazował była by dobra, ale nie na Alasce. Musiał by być butan,. który jest drogi. A tak, jest zapas prądu, który nie zamarza i raczej się nie skończy, jeżeli dobrze zaizolują pojazd, który będzie jak by nie było ich mobilnym domem. A więc komfort musi być.
Gratuluję rozwiązania problemów i ogarnięcia elektryki. Z tego co zrozumiałem to nawet układ "automatyzujący" proces ładowania który zaproponowałem w tym systemie który masz obecnie nie będzie potrzebny :-)
Szyny prądowe jak w rozdzielnicy trójfazowej, super robota, co więcej można łatwo zmodernizować układ na mocniejsze ładowarki (jedynie inaczej poprowadziłbym połączenia do Orionów zaoszczędzając na kablach, a mianowicie z każdej ładowarki do busbar'a mocowanie oczek powyżej co zredukowałoby wyginanie do tylko jednego kierunku lub jeszcze lepsza wersja czyli Oriony przed busbar'em - zamiana miejscami - i w takim układzie całość na głębokość zajęłaby dużo mniej). Czy zastosowanie ładowarek w układzie 6x15A było kosztowo najlepsze? Orion ma w ofercie wersje lub modele 30/50/100A. Na filmie pewnie nie było pokazane, ale zakładam, że tulejki grubościenne na prasce hydraulicznej były zarabiane zgodnie ze sztuką, czyli 2-3 razy jedno za drugim zaciśnięciem? Grzaniem Orionów nie przejmowałbym się, latem to fotowoltaika będzie ładowała, a w pochmurne dni lub zimą nie zagotują się.
Takie połączenie było łatwiejsze w wykonaniu - Oriony trochę ważą, więc łatwiej je przykręcić do ściany, niż do jakiejś konstrukcji z 80/20. Busbary też lepiej, by były oddalone od ścian nadwozia. Oglądałem różne ładowarki, czytałem opinie ludzi, liczyłem gwiazdki na Amazon i wyszło nam, że ta opcja najlepsza i cenowo i jakościowo i jeśli chodzi o łatwość programowania i kontrolowania przez apkę w telefonie. Tulejki musiały być zaginane po dwa - trzy razy, bo te "z oczkami" miały "skrzydełka", które musiałem likwidować, a te wchodzące do Orionów były ciągle za duże i trzeba je było "dogniatać". 😀 Fotowoltaika da nam niewiele nawet w lecie, ale Oriony nie grzeją się wcale tak, jak straszyli. Zobaczymy po dłuższej jeździe, ale przez to, że są przykręcone do aluminiowych elementów, będą się lepiej chłodzić, bo sama konstrukcja będzie odprowadzała ciepło. Do tego dojdzie wiatraczek komputerowy wymuszający wymianę powietrza.
Hiobie. Ja ci proponuję zapytać (Tylko nie wiem jakiego warsztatu) o rozwiązanie z dwoma i trzema alternatorami. Być może można mieć więcej. Na pewno skróci czas ładowania
Mazi, ja mam dwa alternatory, po 250 amps każdy. Wąskim gardłem nie jest tu alternator, ale ładowarki. Mógłbym dodać jeszcze np. cztery, ale to dodatkowy tysiąc dolarów, plus brak miejsca. W praktyce raczej nie będzie sytuacji, że rozładujemy baterie do zera, więc codzienna jazda powinna w zupełności pozwolić uzupełniać braki prądu i trzymać te aku w stanie niemal pełnego naładowania.
@@KampervanemPrzezAmerykę Myślę że tak. Bo jeszcze panele będą dodatkowo podtrzymywać stan naładowania ;) Choć podtrzymanie nijak ma się do samego ładowania, ale to już wiesz od dawna
Trudno mówić o overkill, gdy potrzebujemy energię do zasilania klimatyzacji. A mając 17,6 kWh energii, musimy mieć sposób na jej uzupełnianie. Natomiast co do lokalizacji Orionów, to jest to jedyna możliwa lokalizacja i na dodatek bardzo dobra - ta przestrzeń między kabiną prysznica, a oparcierm fotela kierowcy i tak byłaby niewykorzystana.
No brawo gratuluje ci inwencji, straconego czasu, roboty i materiałów. Było kupić 2 x Buck Bost DCDC 12/24 - 100A tez Victron Energy. Miał byś to samo ten sam prąd ładowania, taniej, bez tej całej ekwilibrystyki z misternymi bus barami. Dotknie ci ktoś kiedyś czymś metalowym do tych bus barów i się usmaży :)
Po pierwsze by się nam nie zmieściły na szerokość, po drugie nic bym nie zaoszczędził, a po trzecie bus bary są zaizolowane i będą schowane za ścianą vana, więc nikt ich nie będzie dotykał. Plus Oriony są kontrolowane przez telefon, Buck Boost nie.
Witam. . Te miedziane bus bars absolutnie nie moga byc zamontowane na aluminiwych podporach. ,te podpory koniecznie musza byc z materialu nieprzewodzacego (ta cienka koszulka na bas bar absolutnie nie wystarczy, koniecznie trzeba to wymienic .
@@KampervanemPrzezAmerykę ok ja nie chce krytykować. powiedziałeś że dół tych listew będzie dotykał podłogi. a przynajmniej tak zrozumiałem. fajnie że Ci sie chce robić takie żeczy :-) pozdrawiam.
@@arek7arek7 Konstruktywna krytyka mile widziana, ale jeśliby tam coś miało się przetrzeć, to i normalna izolacja kabli też mogłaby się przetrzeć w każdym samochodzie, na skutek normalnej eksploatacji auta. Takiego niebezpieczeństwa jednak w praktyce nie ma. Busbary nie opierają się całym ciężarem o podłogę, bo są przykręcone do wsporników, ponadto nawet gdyby się w końcu tam coś przetarło, to i tak nie spowoduje to żadnego problemu. Te "skarpetki" są bardziej dla uspokojenia sumienia, niż z jakiejś rzeczywistej potrzeby, bo te szyny równie dobrze mogłyby się opierać bezpośrednio o podłogę, bez większego ryzyka zwarcia. Chyba, że bym polewał podłogę słoną wodą, ale wtedy to i "skarpetki" pewnie niewiele by pomogły. 😀
28:58 - przecież to masa, nic by nie było. (-; Ja bym dał osobiście tylko szyny plusa, a masę pod stelaż. Chyba, że tam jakieś inne napięcie płynie niż na masie samochodu. PS. Fajna fryzura. (-; Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! (-; EDIT. Nie wierzę! Hiob i Thygerr na jednej wycieczce. :D Nie przeszkadza Ci, że chłopaki od starów mają delikatnie inne poglądy na temat używek od Ciebie?
Poznam Thygerra? Nie wiedziałem. 😀 Nie oglądam go, a co do innych poglądów, to ja zawsze lubię się spotykać z osobami o innych poglądach. Z wymiany poglądów zawsze coś dobrego wynika. System elektryczny w moim vanie jest zupełnie niezależny od systemu elektrycznego samochodu. Masy nie są połączone, Oriony mają osobne wyjscia na masę dla obwodów 12 i 24V i nie można ich łączyć, dlatego masowe szyny też powinny być zaizolowane.
Myślę, że każdego elektryka oczy pieką na widok takiej "rzeźby". Trzeba było jednak zainwestować w porządnego fachowca i nie szczędzić srebrników. Wyszłoby to z korzyścią dla instalacji i przede wszystkim bezpieczeństwa oraz niezawodności, no i trochę też oszczędności miejsca, jak również masy. Dobre chęci to jednak zbyt mało, w przypadku takiego projektu - na każdym kroku widać brak wiedzy, której nie można nadrobić instrukcją papierową, czytaniem opinii, czy też oglądaniem filmów z internetu. Może to i lepiej, że postawiłeś wyłącznie na elektryczność, boje się pomyśleć, co byłoby, gdyby miał się tam znaleźć gaz... Życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki, żeby to wszystko zawsze działało niezawodnie i przed wszystkim bezpiecznie dla Was.
Więcej pożytku byłoby gdybyś napisał choć jeden konkret, bo same epitety niczego nie wnoszą. Napisz co, według Ciebie, jest niebezpieczne, albo co zawiedzie, to poprawimy. Ja, i nie tylko ja, na razie nie widzimy w tym projekcie żadnych słabych punktów.
@@KampervanemPrzezAmerykę Trudno coś dostrzec, mając zamknięte oczy - to taka metafora na brak biegłości w danej dziedzinie. Nie każdy urodził się Alfą i Omegą, dlatego pewne rzeczy można próbować wykonać samemu, a w przypadku innych, lepiej udać się do fachowców. Takich słów nigdy nie powinno się traktować jako ujmę na honorze, czy inną obelgę i też ja nie miałem zamiaru nikogo obrażać. Proszę pomyśl, jaki to wszystko ma sens? Niezliczone problemy (o czym sam wprost mówisz) stracony czas, pieniądze na materiał i specjalne narzędzia, ciągłe modyfikacje od drobnostek, po kluczowe elementy. Coś zrobisz, by za chwilę to przerobić, bo ktoś doradził inaczej, znalazł błąd, lub sam stwierdziłeś, że coś nie działa i trzeba to przerobić. Przede wszystkim, potrzebny jest projekt - nie schemat połączeń dostarczony przez producenta danego urządzenia, czy wizja oparta na opiniach innych lub podobnych samoróbkach z internetu. Taki projekt definiuje rozmieszczenie poszczególnych modułów, tak żeby mieć dostęp do kluczowych podzespołów, żeby miały odpowiednią wentylację o ile tego wymagają. Prowadzenie przewodów i długość poszczególnych połączeń oraz ich przekrój. Sposób zabezpieczania przewodów, oraz sposób ich mocowania do nadwozia. Jest to pojazd, a wiec należy uwzględnić drgania i warunki atmosferyczne w których pojazd się znajdzie, czasami należy brać pod uwagę nawet przygody typu stłuczka. Prowadzenie przewodów z paneli słonecznych powinno być inaczej wykonane, może sprawdzi się na dachu budynku, ale niekoniecznie na dachu samochodu. Pierwszy raz widzę, stosowanie szyn do połączeń wewnątrz pojazdu. Ja rozumiem, że jest to najwygodniejszy i najłatwiejszy sposób dla Ciebie, ale niekoniecznie właściwy. Jeżeli nie dostrzegasz w tym projekcie żadnych słabych punktów, to nie ma sensu niczego poprawiać. Sugerując się opiniami z komentarzy, nigdy nie ukończyłbyś tego projektu, ponieważ zawsze coś, według kogoś, byłoby do poprawki. Jeśli wiesz co robisz, to wiesz czy zrobiłeś to dobrze. Jeśli nie masz pewności czy zrobiłeś to dobrze, to.... Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, żeby to wszystko działało bezawaryjnie.
@@user-R2as8orG Inaczej mówiąc Twój pierwszy komentarz nie opierał się o jakieś konkretne zarzuty, tylko był krytyką dla samej krytyki? Po prostu lubisz coś sobie skrytykować nawet gdy nie widzisz żadnego konkretnego problemu? Stracony czas? Taki projekt to przygoda. O jakim straconym czasie mówisz? Ja mam ciągle jeszcze 10 miesięcy do emerytury i wtedy to auto ma być gotowe. Problemy nie są jakąś porażką, ale okazją do ich rozwiązywania, przy okazji dającą możliwość nauczenia się wielu nowych rzeczy. Dobra recepta "antyAlzheimerowa". Każde rozwiązanie, jakie mamy w tym aucie jest sprawdzone. Przyznaję, że zwykle metodą prób i błędów i niemal wszystko było poprawiane, czasem parę razy. Ale, oglądając innych budowniczych kamperków, jest to normą. Wszyscy się uczą na własnych błędach, bo każdy projekt jest inny. Jednak to jest właśnie w tym najpiękniejsze, nie wspominając już nawet tego, że cały ten system znam jak własną kieszeń i naprawa ewentualnych awarii będzie dla mnie bajecznie prosta. A takie rzeczy jak przekroje przewodów to są absolutne podstawy i chyba nie myślisz, że dobieram je "na chybił trafił", bez sprawdzenia jakie one powinny być? Jeżeli tak, to nie martw się, zapewniam Cię, że nie tylko są sprawdzone, ale też są dobierane o jeden rozmiar za dużo. Tak na wszelki wypadek, żeby spokojnie spać.
@@KampervanemPrzezAmerykę Nie nazwałbym tego zarzutami... Po prostu opinią, po zobaczeniu drogi prowadzącej do prawie finalnego efektu (mam na myśli instalację). Powiadają, że prowizorki najlepiej i najdłużej działają. Oby tak też było i w tym przypadku.
Świetna robota, Hiobie. Wreszcie prąd ogarnięty. 💪
Hiobie, wszystko pięknie ale odnoszę wrażenie, że ta cała instalacja z falownikiem growatta i orionami to przerost formy nad treścią. Zerknij jak zrobił to Tomasz Slowinski na yt w swoim camperku (tak wiem może mniej profesjonalnie wraz ze słabszymi bateriami) ale po co wymyślać koło na nowo gdy są dostępne gotowe rozwiązania. Zobaczcie ile miejsca zajmuje za cała Wasza instalacja . Strata czasu i pieniędzy do tego hałas i awaryjność z racji przerośniętej instalacji. Uważam , iż powinniście tą kwestię przemyśleć. Z Bogiem! Dziękuję za filmy :)
Pozwól, że nie zgodzę się z Tobą. Dla jednych nasza koncepcja jest przerostem formy nad treścią, ale dla np. kogoś, kto marzy o 12-metrowym kamperze z rozsuwanymi ścianami nasz projekt jest nieakceptowalnym minimalizmem. Tomek ma zupełnie inną koncepcję, jest młody, samotny i chce off-roadować, my z kolei jesteśmy parą emerytowanych osób w dojrzałym wieku, ceniącymi sobie wygodę typu klimatyzacja, prysznic i toaleta, na dodatek nie chcąc mieć w samochodzie instalacji gazowej, a to wymusza pewne rozwiązania, które Tomkowi najwyraźniej nie są potrzebne.
To, ile miejsca coś zajmuje jest, że tak powiem, faktem, z którym trudno dyskutować. Jeśli chcemy mieć prąd, a nasze baterie mają 13,5 raza więcej energii niż bateria w vanie Tomka, to musi to zajmować miejsce. A hałas? Jaki hałas? Tam nic nie hałasuje.
@@KampervanemPrzezAmerykę hałas generuje wentylator od inwertera gdy pracuje wentylator. Ok, rozumiem argumenty. Pozdrawiam.
@@kwiatkowskipiotr1 Inverter GroWatt będzie pod łóżkiem, odizolowany samą konstrukcją łóżka i materacem, więc praktycznie będzie niesłyszalny. Prędzej usłyszymy sam klimatyzator, czy też wywietrznik. Kamera nie nagrywa prawdziwego poziomu hałasu, bo automatycznie wszystko stara się ustawić do średniego poziomu - podbijając ciche dźwięki, obniżając poziom głośnych, więc na podstawie filmu trudno ocenić rzeczywisty poziom szumów.
Człowieniu. Hiob ma rację. Jeżeli równoważymy komfort z praktycznością. Jest o tyle trudniej, że musimy wybrać co wolimy. Instalacja gazował była by dobra, ale nie na Alasce. Musiał by być butan,. który jest drogi. A tak, jest zapas prądu, który nie zamarza i raczej się nie skończy, jeżeli dobrze zaizolują pojazd, który będzie jak by nie było ich mobilnym domem. A więc komfort musi być.
Gratulacje !!!. Sami zrobiliście z Panią Grażynką elektrykę. BRAVO !!!!.
I dodatkową zaletą jest to, że jak coś się zepsuje, będziemy umieli naprawić.
Dziękuję Hiobie za poświęcony czas, życzę Ci wesołych świąt. Czekam z cierpliwością na live
Bardzo imponujace! Dalszego powodzenia Hiobie
Gratuluję rozwiązania problemów i ogarnięcia elektryki. Z tego co zrozumiałem to nawet układ "automatyzujący" proces ładowania który zaproponowałem w tym systemie który masz obecnie nie będzie potrzebny :-)
Wygląda na to, że nic nie trzeba dodawać - sam się włącza wraz z odpaleniem silnika, sam się wyłącza, gdy silnik zgaśnie.
Szyny prądowe jak w rozdzielnicy trójfazowej, super robota, co więcej można łatwo zmodernizować układ na mocniejsze ładowarki (jedynie inaczej poprowadziłbym połączenia do Orionów zaoszczędzając na kablach, a mianowicie z każdej ładowarki do busbar'a mocowanie oczek powyżej co zredukowałoby wyginanie do tylko jednego kierunku lub jeszcze lepsza wersja czyli Oriony przed busbar'em - zamiana miejscami - i w takim układzie całość na głębokość zajęłaby dużo mniej). Czy zastosowanie ładowarek w układzie 6x15A było kosztowo najlepsze? Orion ma w ofercie wersje lub modele 30/50/100A. Na filmie pewnie nie było pokazane, ale zakładam, że tulejki grubościenne na prasce hydraulicznej były zarabiane zgodnie ze sztuką, czyli 2-3 razy jedno za drugim zaciśnięciem? Grzaniem Orionów nie przejmowałbym się, latem to fotowoltaika będzie ładowała, a w pochmurne dni lub zimą nie zagotują się.
Takie połączenie było łatwiejsze w wykonaniu - Oriony trochę ważą, więc łatwiej je przykręcić do ściany, niż do jakiejś konstrukcji z 80/20. Busbary też lepiej, by były oddalone od ścian nadwozia.
Oglądałem różne ładowarki, czytałem opinie ludzi, liczyłem gwiazdki na Amazon i wyszło nam, że ta opcja najlepsza i cenowo i jakościowo i jeśli chodzi o łatwość programowania i kontrolowania przez apkę w telefonie. Tulejki musiały być zaginane po dwa - trzy razy, bo te "z oczkami" miały "skrzydełka", które musiałem likwidować, a te wchodzące do Orionów były ciągle za duże i trzeba je było "dogniatać". 😀
Fotowoltaika da nam niewiele nawet w lecie, ale Oriony nie grzeją się wcale tak, jak straszyli. Zobaczymy po dłuższej jeździe, ale przez to, że są przykręcone do aluminiowych elementów, będą się lepiej chłodzić, bo sama konstrukcja będzie odprowadzała ciepło. Do tego dojdzie wiatraczek komputerowy wymuszający wymianę powietrza.
Witaj Hiobie pozdrawiam
Jakąś szafkę na to przyłącze zrób sobie
Hiobie. Ja ci proponuję zapytać (Tylko nie wiem jakiego warsztatu) o rozwiązanie z dwoma i trzema alternatorami. Być może można mieć więcej. Na pewno skróci czas ładowania
Mazi, ja mam dwa alternatory, po 250 amps każdy. Wąskim gardłem nie jest tu alternator, ale ładowarki. Mógłbym dodać jeszcze np. cztery, ale to dodatkowy tysiąc dolarów, plus brak miejsca. W praktyce raczej nie będzie sytuacji, że rozładujemy baterie do zera, więc codzienna jazda powinna w zupełności pozwolić uzupełniać braki prądu i trzymać te aku w stanie niemal pełnego naładowania.
@@KampervanemPrzezAmerykę Myślę że tak. Bo jeszcze panele będą dodatkowo podtrzymywać stan naładowania ;) Choć podtrzymanie nijak ma się do samego ładowania, ale to już wiesz od dawna
Wow ,,, mega$$$$$$$$, w sumie intalacja spoko ale over kill , lokalizacja Orion boxes nie ciekawa
Pozdrowienia z NJ
Trudno mówić o overkill, gdy potrzebujemy energię do zasilania klimatyzacji. A mając 17,6 kWh energii, musimy mieć sposób na jej uzupełnianie. Natomiast co do lokalizacji Orionów, to jest to jedyna możliwa lokalizacja i na dodatek bardzo dobra - ta przestrzeń między kabiną prysznica, a oparcierm fotela kierowcy i tak byłaby niewykorzystana.
hiobie ta instalacja wyglada jak w Indiach na słupach pełno kabli współczuje elektrykowi pozdrawiam z Bogiem
Niestety nie da się tego połączyć bez kabli, a elektrykowi nie masz co współczuć, elektryk jest bardzo zadowolony z pracy, którą wykonał.
No brawo gratuluje ci inwencji, straconego czasu, roboty i materiałów. Było kupić 2 x Buck Bost DCDC 12/24 - 100A tez Victron Energy. Miał byś to samo ten sam prąd ładowania, taniej, bez tej całej ekwilibrystyki z misternymi bus barami. Dotknie ci ktoś kiedyś czymś metalowym do tych bus barów i się usmaży :)
Po pierwsze by się nam nie zmieściły na szerokość, po drugie nic bym nie zaoszczędził, a po trzecie bus bary są zaizolowane i będą schowane za ścianą vana, więc nikt ich nie będzie dotykał. Plus Oriony są kontrolowane przez telefon, Buck Boost nie.
Witam. . Te miedziane bus bars absolutnie nie moga byc zamontowane na aluminiwych podporach. ,te podpory koniecznie musza byc z materialu nieprzewodzacego (ta cienka koszulka na bas bar absolutnie nie wystarczy, koniecznie trzeba to wymienic .
Tam nie ma tylko cienkiej koszulki, tam są podkładki 6-milimetrowe z nieprzewodzącego plastiku.
hiobie te izolacje "busbar"(listwy) jak bedzie dotykac podłogi to przy wibracjach sie przetrze.
Tam nie ma żadnych wibracji, ani możliwości przetarcia. Co by się tam miało przetrzeć?
@@KampervanemPrzezAmerykę ok ja nie chce krytykować. powiedziałeś że dół tych listew będzie dotykał podłogi. a przynajmniej tak zrozumiałem. fajnie że Ci sie chce robić takie żeczy :-) pozdrawiam.
@@arek7arek7 Konstruktywna krytyka mile widziana, ale jeśliby tam coś miało się przetrzeć, to i normalna izolacja kabli też mogłaby się przetrzeć w każdym samochodzie, na skutek normalnej eksploatacji auta. Takiego niebezpieczeństwa jednak w praktyce nie ma.
Busbary nie opierają się całym ciężarem o podłogę, bo są przykręcone do wsporników, ponadto nawet gdyby się w końcu tam coś przetarło, to i tak nie spowoduje to żadnego problemu. Te "skarpetki" są bardziej dla uspokojenia sumienia, niż z jakiejś rzeczywistej potrzeby, bo te szyny równie dobrze mogłyby się opierać bezpośrednio o podłogę, bez większego ryzyka zwarcia. Chyba, że bym polewał podłogę słoną wodą, ale wtedy to i "skarpetki" pewnie niewiele by pomogły. 😀
@@KampervanemPrzezAmerykę dziękuję za konstruktywną i miłą odpowiedz.
28:58 - przecież to masa, nic by nie było. (-; Ja bym dał osobiście tylko szyny plusa, a masę pod stelaż. Chyba, że tam jakieś inne napięcie płynie niż na masie samochodu.
PS. Fajna fryzura. (-;
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! (-;
EDIT. Nie wierzę! Hiob i Thygerr na jednej wycieczce. :D Nie przeszkadza Ci, że chłopaki od starów mają delikatnie inne poglądy na temat używek od Ciebie?
Poznam Thygerra? Nie wiedziałem. 😀 Nie oglądam go, a co do innych poglądów, to ja zawsze lubię się spotykać z osobami o innych poglądach. Z wymiany poglądów zawsze coś dobrego wynika.
System elektryczny w moim vanie jest zupełnie niezależny od systemu elektrycznego samochodu. Masy nie są połączone, Oriony mają osobne wyjscia na masę dla obwodów 12 i 24V i nie można ich łączyć, dlatego masowe szyny też powinny być zaizolowane.
@@KampervanemPrzezAmerykę bardzo dziękuję za odpowiedz. (-;
Myślę, że każdego elektryka oczy pieką na widok takiej "rzeźby". Trzeba było jednak zainwestować w porządnego fachowca i nie szczędzić srebrników. Wyszłoby to z korzyścią dla instalacji i przede wszystkim bezpieczeństwa oraz niezawodności, no i trochę też oszczędności miejsca, jak również masy.
Dobre chęci to jednak zbyt mało, w przypadku takiego projektu - na każdym kroku widać brak wiedzy, której nie można nadrobić instrukcją papierową, czytaniem opinii, czy też oglądaniem filmów z internetu.
Może to i lepiej, że postawiłeś wyłącznie na elektryczność, boje się pomyśleć, co byłoby, gdyby miał się tam znaleźć gaz...
Życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki, żeby to wszystko zawsze działało niezawodnie i przed wszystkim bezpiecznie dla Was.
Więcej pożytku byłoby gdybyś napisał choć jeden konkret, bo same epitety niczego nie wnoszą. Napisz co, według Ciebie, jest niebezpieczne, albo co zawiedzie, to poprawimy. Ja, i nie tylko ja, na razie nie widzimy w tym projekcie żadnych słabych punktów.
@@KampervanemPrzezAmerykę
Trudno coś dostrzec, mając zamknięte oczy - to taka metafora na brak biegłości w danej dziedzinie. Nie każdy urodził się Alfą i Omegą, dlatego pewne rzeczy można próbować wykonać samemu, a w przypadku innych, lepiej udać się do fachowców. Takich słów nigdy nie powinno się traktować jako ujmę na honorze, czy inną obelgę i też ja nie miałem zamiaru nikogo obrażać.
Proszę pomyśl, jaki to wszystko ma sens? Niezliczone problemy (o czym sam wprost mówisz) stracony czas, pieniądze na materiał i specjalne narzędzia, ciągłe modyfikacje od drobnostek, po kluczowe elementy. Coś zrobisz, by za chwilę to przerobić, bo ktoś doradził inaczej, znalazł błąd, lub sam stwierdziłeś, że coś nie działa i trzeba to przerobić.
Przede wszystkim, potrzebny jest projekt - nie schemat połączeń dostarczony przez producenta danego urządzenia, czy wizja oparta na opiniach innych lub podobnych samoróbkach z internetu.
Taki projekt definiuje rozmieszczenie poszczególnych modułów, tak żeby mieć dostęp do kluczowych podzespołów, żeby miały odpowiednią wentylację o ile tego wymagają. Prowadzenie przewodów i długość poszczególnych połączeń oraz ich przekrój. Sposób zabezpieczania przewodów, oraz sposób ich mocowania do nadwozia. Jest to pojazd, a wiec należy uwzględnić drgania i warunki atmosferyczne w których pojazd się znajdzie, czasami należy brać pod uwagę nawet przygody typu stłuczka.
Prowadzenie przewodów z paneli słonecznych powinno być inaczej wykonane, może sprawdzi się na dachu budynku, ale niekoniecznie na dachu samochodu. Pierwszy raz widzę, stosowanie szyn do połączeń wewnątrz pojazdu. Ja rozumiem, że jest to najwygodniejszy i najłatwiejszy sposób dla Ciebie, ale niekoniecznie właściwy.
Jeżeli nie dostrzegasz w tym projekcie żadnych słabych punktów, to nie ma sensu niczego poprawiać. Sugerując się opiniami z komentarzy, nigdy nie ukończyłbyś tego projektu, ponieważ zawsze coś, według kogoś, byłoby do poprawki.
Jeśli wiesz co robisz, to wiesz czy zrobiłeś to dobrze. Jeśli nie masz pewności czy zrobiłeś to dobrze, to....
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, żeby to wszystko działało bezawaryjnie.
@@user-R2as8orG Inaczej mówiąc Twój pierwszy komentarz nie opierał się o jakieś konkretne zarzuty, tylko był krytyką dla samej krytyki? Po prostu lubisz coś sobie skrytykować nawet gdy nie widzisz żadnego konkretnego problemu?
Stracony czas? Taki projekt to przygoda. O jakim straconym czasie mówisz? Ja mam ciągle jeszcze 10 miesięcy do emerytury i wtedy to auto ma być gotowe. Problemy nie są jakąś porażką, ale okazją do ich rozwiązywania, przy okazji dającą możliwość nauczenia się wielu nowych rzeczy. Dobra recepta "antyAlzheimerowa".
Każde rozwiązanie, jakie mamy w tym aucie jest sprawdzone. Przyznaję, że zwykle metodą prób i błędów i niemal wszystko było poprawiane, czasem parę razy. Ale, oglądając innych budowniczych kamperków, jest to normą. Wszyscy się uczą na własnych błędach, bo każdy projekt jest inny. Jednak to jest właśnie w tym najpiękniejsze, nie wspominając już nawet tego, że cały ten system znam jak własną kieszeń i naprawa ewentualnych awarii będzie dla mnie bajecznie prosta.
A takie rzeczy jak przekroje przewodów to są absolutne podstawy i chyba nie myślisz, że dobieram je "na chybił trafił", bez sprawdzenia jakie one powinny być? Jeżeli tak, to nie martw się, zapewniam Cię, że nie tylko są sprawdzone, ale też są dobierane o jeden rozmiar za dużo. Tak na wszelki wypadek, żeby spokojnie spać.
@@KampervanemPrzezAmerykę
Nie nazwałbym tego zarzutami... Po prostu opinią, po zobaczeniu drogi prowadzącej do prawie finalnego efektu (mam na myśli instalację).
Powiadają, że prowizorki najlepiej i najdłużej działają. Oby tak też było i w tym przypadku.