Dobra seria... Fajnie się ogląda :) 1.Ja mam automat i ruszam od razu :P - w manualu też można w 0.5 sek wrzucić bieg, w niczym nie ma problemu. Fakt jest, nie wszyscy mają tak szybki "refleks" i nie raz widuję jak wrzucenie jedynki zajmuje niektórym 3 sek, bo długo analizują co się dzieje na drodze... 2.Grzanie silnika na postoju w zimie - głupota, silnik dłużej się zagrzewa i bardziej się zużywa... Najpierw skrobię szyby, potem odpalam i czekam jakieś 10 sek. Ruszam po lekku.. w końcu turbodiesel.
@Stolaris Games Dlaczego Mazda 323F (pl.wikipedia.org/wiki/Mazda_323#/media/File:Mazda_323F_rear_20081127.jpg) to hatchback a nie kombi ? Dlaczego Skoda Fabia II kombi (pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0koda_Fabia#/media/File:Skoda_Fabia_II_Combi_20090503_rear.JPG) to kombi a nie hatchback ?
Dobrze, że w końcu włączyli tę światła, bo wcześniej nie było ich widać i mieli naprawdę sporo szczęścia, że nikt w nich nie wjechał albo jakoś przechodzień nie rozwalił sobie o nich nos. Jazda na światłach w dzień to totalna bzdura.
I tak i nie, chociaż bardziej tak. Z obowiązku jazdy na światłach za dnia wynikają takie sytuacje, że kierowcy patrząc w lusterka, czy w dal, szukają świateł, a nie samochodów. Powiedzmy więc, że jedzie szare auto bez świateł, kierowca szukał właśnie tych drugich no i co? No i mu na czołowe wyjeżdża :P
Garrison Jeżeli ktoś jadąc po ulicy szuka świateł zamiast innych samochodów, to niech lepiej za kółko nie wsiada. A jak ktoś ma problem by w "biały dzień" dostrzec inny samochód, to dla własnego bezpieczeństwa niech się przesiądzie do komunikacji miejskiej. I nie rozumiem jeszcze jednego, są tacy kierowcy co jak nie widzą świateł, to walą pod prąd na czołowe? Matko Boska!!!
jan kowalski, są. Wierz mi, że są. Często jeżdżąc do dziewczyny widzę, że ludzie wyprzedzają przed wzniesieniami, że jedzie coś z naprzeciwka, a oni się ładują. Ot, wygląda jakby szukali świateł, a nie aut.
Do tego właśnie doprowadził nakaz jeżdżenia w dzień z włączonymi światłami. Jak dla mnie to tylko utrudnia określenie odległości i prędkości jadącego z przeciwka samochodu. Zrobili z kierowców debili. Tak samo jak światła na każdym skrzyżowaniu, jak tylko jest ich awaria lub trafi się skrzyżowanie bez nich, to większość robi się bezradna i nie wie co ma począć.
jan kowalski, zgodzę się, że światła oszukują. Świeżo po odebraniu prawa jazdy, jadąc autostradą po zmroku, nie byłem pewien, czy mogę wjechać na lewy, czy wrócić na prawy. Nie mniej jednak jest pewna zasada, której się trzymam i dziękuję tacie za podzielnie się z nią. "Jeśli widzisz w lewym lusterku błysk świateł ksenonowych, to daj się wyminąć. Przeważnie debile mają takie światła, a po co komu tył do klepania?" :P W większości przypadków się zgadza.
Panowie, a może tak odcinek o autonomicznych samochodach? Aktualnie o tym się mówi a jest to coś co już całkiem nie długo może wejść w nasze życie. Słyszałem ostatnio dużo że Audi ma już bardzo zaawansowany projekt Audi piloted driving concept. Jak myślicie, jak mogą wyglądać ulice już za kilkadziesiąt lat? Jak będzie z wypadkami? Bardzo chętnie bym wysłuchał coś od was w tym temacie :)
większość z nas uczyli trzymania samochodu na jedynce ale tylko z tego powodu by kursanci szybciej ruszali i nie tamowali ruchu. po zdaniu prawa jazdy polecam zmienić nawyk i trzymać go już na luzie
Dokładnie. Instruktorzy chcąc mieć mniej problemów podczas ruszania każą trzymać łapę na sprzęgle. Ale dobrzy instruktorzy tak nie robią. Oni najpierw naucza zmieniać i wrzucać biegi na "oślej łączce". Dopiero wtedy wyjadą w miasto.
8 років тому
Co do rozgrzewania silnika -> Mam gaz. Zanim się komputer przełączy z benzyny na gaz musi albo minąć jakiś czas albo musi być osiągnięta odpowiednia temperatura. Czy nie bardziej korzystnym jest odczekać 30 - 40 sekund na jałowym gazie, poczekać aż się przełączy i dopiero wtedy ruszyć?
Czy serio tak z tym luzem powinno być? W szkołach jazdy niby uczyli, żeby mieć tę jedynkę do sytuacji awaryjnych, chociaż przyznam szczerze, że będąc wczoraj na dłuższej trasie już sobie na ten luz na światłach wrzucałem, bo strasznie nogi od tego niepotrzebnego trzymania bolą.
A wiesz dlaczego uczą? Abyś na ezgaminie od stresu nie wrzucił przypadkowo 3 i nie stracił 140 zł :D. Też mnie tego uczyli ale odkąd tato zobaczył że tak robie to powiedział iż to nie zdrowo dla auta i od tego momentu zawsze luz na światłach i noga z boku od sprzęgła.
Dobrze! Nigdy nie wiesz, czy przemieszczając autem z jednego miejsca na drugie pod blokiem, ktoś nie postanowi w Ciebie wjechać :P Na YT krąży gdzieś filmik, gdzie nagrywający zatrzymał się by wypuścić kobietę z auta, a ta zanim stanęli odpięli pasy. Skończyło się to tym, że od tyłu ktoś w nich wjechał, a jako, że pasażerka pasy już odpięła, przygrzmociła o deskę rozdzielczą i prawdopodobnie wybiła zęba, może kilka.
Ja jestem za trzymaniem sprzęgła na światłach. Bardzo upłynnia ruch w dużych miastach szczególnie jeśli ktoś się zagapi. Jak jest timer, to luz+ręczny i nogi maja chwilę odpoczynku. Jak nie ma to sprzęgło i hamulec. Za dużo jeżdżę po dużym mieście żeby tego nie docenić. Szkoda, że tak mało timerów jest w Polsce, bo to bardzo zwiększa bezpieczeństwo przez to, że daje te kilkanaście sekund rozluźnienia i przy okazji niweluje problem śpiochów na światłach.
Zabije :) Ja tu włączam film, a tutaj temat o sprzęgle które mi się dzisiaj skończyło :( a niech was..... :D Co do filmiku brakuje mi to jednego najważniejszego, znaki!! Szczególnie znak STOP jest bardzo często ignorowanym znakiem co kończy się źle lub tragiczne.W moim mieście, w poprzednim miesiącu była czarna seria nie przestrzegania tego znaku, co kończyło się wypadkami i jeden śmiertelny.
Ja się odniosę do rozgrzewania samochodu na postoju, przed odjechaniem. Nie do końca prawdą jest stwierdzenie, że należy odpalić samochód i RUSZYĆ od razu (5-10 sekund jak to powiedziano w filmiku). Owszem, silnik się rozgrzeje szybciej, co do tego nie ma wątpliwości, ale zawsze powinno się dać auto chwilkę na rozprowadzenie oleju. Dodatkowo jeżeli samochód wyposażony jest w turbosprężarkę (jak większość diesli i spora część obecnych downsizingowych benzyniaków), to wręcz KONIECZNE jest chwilowe (0,5-1 minuta) stanie bez ruszania samochodem. Wszystko po to, by turbo zdążyło się dobrze nasmarować, bo bez tego skraca się kilkukrotnie jego żywotność. Podobnie jest z piłowaniem silnika bez odpowiedniego rozgrzania (piłować można dopiero po rozgrzaniu silnika) czy gaszeniem samochodu z turbiną po jeździe (należy odczekać minimum minutę, aby turbo choć częściowo zdążyło "wyhamować" swoje obroty).
A, i jeszcze kwestia z pasami - naprawdę nie ogarniam ludzi, którzy nie zapinają pasów. Ludzie, serio robi Wam to taką różnicę? Tak Was to boli? Ubliża Wam? Godzi w Wasze uczucia? Znieważa? Przecież tu nie chodzi o to, że ktoś Wam każe to robić i to bez powodu... Tu chodzi o Wasze życie! Ja nie wyobrażam sobie wejścia do samochodu i nie zapięcia pasów. Nawet siedząc w aucie czekając na kogoś przez pół godziny zawsze pas mam zapięty. Powiecie paranoja? A ja powiem, że wolę zapobiegać niż leczyć, bo nigdy nie wiadomo czy jakiś pijany wariat nie wjedzie we mnie gdy stoję spokojnie na parkingu. Tak, prawda, to jest Wasze życie, więc nikt nie będzie Wam mówił co macie robić, ale pamiętajcie, że gdy Wam stanie się krzywda, cierpieć będą też Wasi bliscy...
Bez pasów jeździ się gorzej, ale wielu ludzi nie widzi, że zamiast kręcić kierownicą, musi się jej trzymać. Co do ruszania po pierwszym odpaleniu, to 30-60sekund na rozprowadzenie oleju po silniku warto poświęcić.
"rozprowadzenie oleju"... wyobraź sobie jakie obroty ma Twój silnik na postoju. Na ogół 8-10 tys obrotów na minutę. Naprawdę myślisz, że rozprowadzanie oleju zajmie aż 10 tys obrotów? :) No i pamiętaj że jak ruszasz auto z miejsca, to nigdy nie jest tak, że od razu dajesz mu gaz w podłogę - na ogoł wyjeźdzając z garażu, dojeżdżając do jakiejs sensownej drogi trzymasz go kolejnych kilka minut na obrotach dochodzących maksymalnie do 2 k na minutę. PRzy starych dieslach wiadomo - zanim ten zmarznięty olej konsysntencji parafiny się ogrzeje i zacznie rozprowadzać to czas leci, ale w nowych silnikach nawet z turbiną to się dzieje o wiele szybciej. porady Mietka taksówkarza nie zawsze są już na czasie.
+Radek Szwarc co Ty człowieku wygadujesz? Jakie 8-10 tysięcy obrotów? Samochód trzyma jakieś 500-1500 obrotów, zależnie od silnika gdy jest na "luzie". Poczytaj trochę for samochodowych, czasopism motoryzacyjnych, czy nawet idź spytać mechaników w warsztacie. Wyciągasz jakieś śmieszne teorie o ilości obrotów i rozprowadzeniu oleju. Idąc Twoim tokiem rozumowania wystarczy po odpaleniu wcisnąć gaz do oporu, bo im więcej obrotów tym szybciej się rozprowadzi olej... Brak słów. Olej ma się rozprowadzić i uzyskać odpowiednią konsystencję. A to trwa... Zresztą, co ja się będę produkował, róbta jak chceta tylko potem nie płacz jak się coś rozsypie.
Tyle się dyskutuje o zapinaniu pasów w samochodzie, o ile w nowszych samochodach wyposażonych w poduszki powietrznema to jakiś sens, o tyle w starszych autach to jest osobista sprawa kierowcy czy zapnie pas czy nie. Nieraz pasy potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc. I nie ma się tu co zasłaniać bezpieczeństwem, ponieważ można bez pasów przewozić zwierzęta, np duży nie zapiety w pas pies ważący 50 kg, czy jakiś pakunek ciężki na tylnym siedzeniu może zrobić taką samąkrzywde jak niezapięty w pas człowiek, a jakoś nikomu to nie przeszkadza. Można bezkarnie położyć sobie na tylnej kanapie 100 kg kłodę i jest to zgodne z prawem. Jeśli tak zależy na bezpieczeństwie to czemu nie wprowadzić obowiązku jazdy w kasku jak w sportach motorowych? W końcu głowa jest najbardziej narażona na kontuzje. I dlaczego by nie stosować obowiązku 5 punktowych pasów bezpieczeństwa które o wiele bardziej chronią przed urazami. Przecież poprawiłoby to poziom bezpieczeństwa. A tak na poważnie to powinno się zacząć od organizowania darmowych obowiązkowych kursów odkształcania jazdy. Czyli panowania nad pojazdem w każdych warunkach, które są o wiele tańsze niż wielomiesięczne koszta pobytu w szpitalu i rehabilitacji. Nie stosuje się tego bo nie o bezpieczeństwo tu chodzi, a o zwykłe nabijanie kasy.
W silnikach z turbo warto dać chwilę samochodowi przed ruszeniem na rozgrzanie. Silniki wankla obowiązkowo trzeba rozgrzewać przez minutę lub dwie na wolnych obrotach przed ruszeniem- wydłuża to ich żywotność. (po zatrzymaniu zarówno turbo jak i wankiel musi pochodzić przynajmniej z minutę żeby ochłonął.)
Ja na światłach wrzucam ręczny i 1 bieg. Lewa ręką na kierownicy, prawa na recznym, nogi na sprzęgle i gazie. Daje mi to kontrolę nad kierunkiem, sprzegłem, gazem i hamulcem. Robie to zazwyczaj podświadomie:-)
Z tym sprzęgłem słyszałem, że gówno prawda. Podobno można stać na luzie i można stać na biegu. Nie to, że mnie uczyli stać na jedynce, bo tak szczerze to nic o tym nie mówili. Robię jak mi wygodniej, a mimo sporych kilometrów sprzęt jakoś się nie sypie także.. :)
Łożysko wyciskowe i docisk wytrzymaja spokojnie takiekie traktowanie i nic szybciej sie nie zużywa. Rada bez sensu. Każdy robi jak mu wygodniej. Wiekszym blędem jest paniczne wrzucanie biegu gdy już świeci zielone i czas ruszać, a tu dopiero wahlowanie.
a nie mówili Ci że dojeżdżając do sygnalizacji na czerwonym hamujesz nie zdejmując biegu i nie cisnąc sprzęgła a to sprzęgło ciśniesz i bieg wyrzucasz lewarem dopiero na samym końcu hamowania? więc to jest podstawa do nie wrzucania za chwilę jedynki i nie stania na wciśniętym sprzęgle :)
Nieprawdopodobnie wkurwia jak łosie jadą 40 gdy mogą 50, 60. I po co sie tak toczyc jesli mały ruch jest? Albo jak ludzie nie hamują silnikiem, wogóle jeżdżą niezbyt płynnie, przez co zanim ktos z początku na światłach wystartuje to ja nie zdążę przejechać będąc 5 w kolejce
mogą MAKSYMALNIE tyle ile pokazuje ograniczenie prędkości. OGRANICZENIE prędkości jak sama nazwa wskazuje to maksymalna górna granica, a nie wartość obligatoryjna tak ? No to jeśli tak - to można jechać także wolniej i każdy ma do tego prawo, bo nie zna miasta, bo szuka adresu, bo coś mu się stało z autem i musi dojechać... itd.
Radek Szwarc a co jeśli tak jedzie ktoś kto mieszka w mieście i blokuje tak ruch codzień? No bo 30-40 na dwupasmówce, gdzie jest 60, to nie wiem czy znajdzie się ktos kto się nie zakurwi
to "rozgrzewanie silnika" jest bardzo dobrym nawykiem, ja wchodze do auta zapinam pasy wybieram sobie płyte, klimatronic i dopiero ruszam a zajmuje to okolo 90 sekund i mam pewnosc ze olej jest wszedzie, poczytajcie o suchym starcie. Jak ma sie auto z turbo (tak nawet passeratti) powinno sie po zaparkowaniu poczekać minute zanim sie zgasi silnik aby wystudzić turbine.
Studzenie turbiny jak najbardziej rozumiem, ale pisząc ten komentarz odbiegłeś trochę od tematu. Wpierw piszesz o rozgrzewaniu i ważne, by przed ruszeniem poczekać aż się olej rozniesie po całym układzie, a za chwilę mówisz o tym samym, tylko w kwestii gaszenia :P
to z autopilotem to jest tak prawdziwe, jezdze zawsze do 1 sklepu jak wracam do domu i jak chce do innego to zawsze musze nawrote robic bo z przyzwyczajenia mijam wjazd XD
Zapięcie pasów trwające pięć sekund... Niektórym sprawia to problemy. Ostatnio czekałem na rodzicielkę aż wyjdzie od znajomych, a tu z lewej przychodzi dziewczyna, po dłuższym czasie wchodzi do auta i zanim zapięła pasy i pojechała to tak z 3, góra 5 minut zajęło :v PS. Czemu kolega w okularach nie zapiął na koniec pasów jak kolega Ragnar?
+666HeMiK666 z tego co widzę to całkiem sporo osób było uczonych w ten sposób. Jeżdzę już jakieś pół roku i czasem zdarza mi się tak robić. Może gdzieś mi w głowie to utkwiło, ale robię to rzadko i coraz mniej, więc będzie ok :)
Masakra. Pamiętam jeszcze, też na kursie czekałem z jedynką, bo chciałem być "fajny" i nie zamulać spod świateł, instruktor mówi po cholere męcze noge i to trzymam, i w tym momencie wyjaśnił, że nie chcąc zamulać wrzuca się jedynkę chwile po zmianie świateł na czerwone na przejściu dla pieszych. Polecam. ;)
Bo to jest dobrym nawykiem, pod warunkiem: 1. stoimy pierwsi/drudzy na światłach. 2. obserwujemy światła pieszych i w momencie zmiany ich sygnalizacji na czerwoną wrzucamy bieg i czekamy. nikt nie narzuca sztywnej reguły, trzeba ją tylko odpowiednio zastosować w praktyce ;)
U mnie w OSK uczyli, że jak czekam jako 1-2 to lepiej mieć bieg, jeżeli stoję dalej to na luzie, bo noga i sprzęgło się męczy :-) . Wydaje mi się, że dobra metoda, ale sprawdzę jak w piątek odbiorę prawko :D
tak jak mówię no to moje osk mocno opierdalało pod każdym względem więc nie ma co sie sugerować. jak najbardziej uwazam, ze jak się stoi to wrzucać na luz
z zabawnych rzecyz jest zakaz trzymania telefonu podczas jazdy ale jako kierowca ktory pracuje w aucie mam tak ze telefon jest BEEEEEE ale kurwa jak jem bulke w woreczku czy jak przegladam kartki z listem przewozowym w rece, jak odkrecam i pije 1,5l wode i zakrecam podczas jazdy to juz jest OK>? mysle ze gadanie przez telefon jest bezpieczniejsze od odkrecenia wody w czasie jazdy jak ci na dziurze spierdoli korek , oblejesz sie i wogole......+
Poruszyliście tyle banalnych złych nawyków, że nawet ci którzy je robią wiedzą że nie powinni ich robić. A nie powiedzieliście o jednym istotnym, który bardzo wiele kierowców robi i to notorycznie. Jest nim trzymanie nogi na hamulcu, podczas postoju na światłach. Jedynym człowiekiem który to w Polsce zauważył, jest pan Michał Olszański. Potępił ten nawyk w swoim programie Expres Reporterów. Zdaję sobie sprawę z tego, że większość z czytających to, nawet nie wie dlaczego jest to zły nawyk. Najbardziej uciążliwym jest on dla kierowców stojącymi za nami, których oślepiamy światłami stopu. W dzień nie ma to znaczenia. Ale w nocy, szczególnie podczas deszczu, czy nawet mokrej nawierzchni jest to spotęgowane odbiciami od wszystkiego co mokre. Nawet krople na szybie zamieniają się w soczewki, które w nas świecą. Najgorszy efekt jest kiedy stoimy na łuku w lewo i widzimy cały szereg świateł stopu zasilanymi dodatkowo włączonymi kierunkowskazami. Wszystko wtedy miga jak w dyskotece. Może zrobilibyście o tym odcinek i pokazali jak to wygląda z punktu widzenia kierowcy. Na pewno wielu kierowców byliby wam wdzięcznych za to. Tym bardziej, że jeszcze nikt tego problemu nie poruszył w żadnym programie motoryzacyjnym. A jeżeli tego nie zrobicie, to ja taki flim nakręcę i was przy okazji schejtuję, że tacy pojechani obserwatorzy, nie zauważyli takiej istotnej kwestii. PZDR.
Dodam jeszcze że ma to również niekorzystny wpływ na klocki hamulcowe. Bo jeżeli dojedziemy do skrzyżowania silnie hamując i cały czas trzymając nogę na hamulcu, to malutkie cząsteczki klocka zapiekają się wtedy na tarczy i wykruszają podczas ruszania. Najlepiej jest oczywiście nie musieć ostro hamować, ale czasem jest to konieczne. Wtedy wystarczy przetoczyć pojazd nawet o kilka cm bez hamulców i już to trochę pomoże klockom. Natomiast argumentem który zmusza kierowców do trzymania nogi na hamulcu, jest np kiedy stoimy na wzniesieniu i samochód sam sie stacza. Wtedy jest to uzasadnione, ale można przecież użyć hamulca pomocniczego (ręcznego) i sprawa załatwiona. Jednak z moich obserwacji wynika, że tyle samo kierowców stoi z naciśniętym hamulcem głównym na płaskim asfalcie jak stół.
Łał, ciekawa teoria. Sam tak robię, gdy przy światłach nie ma timera. Czytałeś to w jakiejś poważnej motoryzacyjnej prasie? Sam chętnie bym zobaczył jakieś testy mikroskopowe porównujące klocki traktowane poprawnie i te od wciśniętego hamulca.
Kamil Ciupa Sprawdziłem to na swoich klockach. Kiedyś kiedy mi sie chciało tak jeździć i zwracałem na to uwagę, to potrafiłem przejeździć 50 tys na klockach przednich przy tarczy pojedynczej (niewentylowanej) Dzisiaj przy tarczy wentylowanej z trudem osiągam 40 tys. Masa pojazdu podobna. Klocki tez też podobnej klasy. A mam kumpla. który kiedyś notorycznie łape trzymał na hamulcu. jemu pierwsze klocki w BMW 525 E28 wystarczyły na 8 tys. drugie już na 20. Bo sie trochę opamiętał.
W tej becie silnik 2.7 to jak pałował się nie dziwie, ze po 8k nie było klocków. Klocki podobnej klasy to też słabe porównanie i do tego na innej tarczy(więc pewnie w innym aucie). Liczyłem, że teza wynika z jakiś konkretnych testów.
kolejny bardzo zły nawyk to światła do jazdy dziennej, osoby które poruszają się tylko w dzień a po zmroku od święta bardzo często mają nawyk nie zapalenia bo przecież ich samochód ma sam z siebie i z przodu im jasno a dupa Kurwa nie oświetlona, nienawidzę takich !k
Ale pierdoły a o największych rzeczach ani słowa. Głupota to trzymanie auta na hamulcu. Nie dość, że w nocy oślepia się innych to niszczymy elementy eksploatacyjne układu hamulcowego. Druga rzecz, to jazda prawym pasem jak ktoś chce wyjechać, bądź włączyć się do ruchu. Też tego nie rozumiem. A mówicie o tak oczywistych rzeczach jak pasy.
A któreż to elementy układu hamulcowego niszczeją podczas hamowania pojazdu już zatrzymanego? Nigdy nie zdarzyło Ci się że auto które stało niby spokojnie zatrzymane nagle zaczyna staczać się w przód lub w tył. Nawet często początkowo tego nie się nie zauważa myśląc że to inne zaczynają się poruszać. Co do oślepiania to chyba nie masz na myśli pory dnia kiedy na niebie świeci słońce. A w nocy oślepianie podczas stania w kolejce do ruszenia to raczej nie tyle nie przeszkadza co jest niezauważalne. A jeśli masz z tym kłopot to zrób sobie testy psychotechniczne na olśnienie i przekonasz się czy Twoje oczy nie mają jakieś wady.
Trzymasz ciśnienie w układzie, układ pracuje. Zapewne między tarczą a klockiem następuje tracie... Zdarzyło mi się aby się staczało, od razu zaciskam ręczny. Oszczędzam hamulce i nie świece jak choinka (tak uczono na egzaminach np. na dużym fiacie). Poczytaj książki obecne dla nowych kierowców, jest napisane aby w nocy nie trzymać na hamulcu bo oślepiasz innych... stoisz na płaskim a z tyłu masz choinkę... W nowszych autach światła z tyłu też są co raz mocniejsze, to po prostu razi. Uważam, że jeśli autor książki podziela moje zdanie to raczej problem jest u Ciebie, że nic nie widzisz w nocy :)
MrGrzech1991 DO-KŁA-DNIE. Sam o tym napisałem. Najgorzej jest na łuku w lewo. Kiedy widzisz wszystkie światła stopu. Jeśli jest to w deszczu, to spotęgowane jest to odbiciami od wszystkiego co jest mokre. Czyli od wszystkiego. Do tego dochodzą niezbędne kierunkowskazy. Bo stojąc na lewym pasie nikt się nie domyśli że będzie jeden z drugim i piętnastym skręcał w lewo. A wtedy oprócz choinki mamy jeszcze dyskoteke. Rozumiem kilku pierwszych, ale stojąc 40 m. przed swiatłami, po co włączać kierunkowskaz? Czy nie można go włączyć kiedy ruszymy?
Jestem świadomy, że mogę robić dyskotekę i oślepiać innych trzymając hamulec nożny, ale dopóki nie dostanę jednoznacznej odpowiedzi, że mając wrzucone "D" mogę zaciągnąć ręczny zamiast trzymać nożnego i nie oberwą za to skrzynia, czy hamulce, to wtedy zacznę praktykować :P
Garrison A samemu nie dojdziesz do takiego wniosku? Nie ma różnicy którym hamulcem trzymasz samochód. Ani nawet jakby ktoś trzymał cie za haka z tyłu. Taki sam ma to wpływ na skrzynię. A co do hamulców, to na pewno oszczędzasz nożny, używając ręcznego. to chyba logiczne. A jak chcesz oszczędzić również ręczny, to podczas dłuższych postojów wrzucaj "P". Ale w przypadku ręcznego zalecane jest przeszlifować go od czasu do czasu. Tzn. przejechać się z lekko zaciśniętym kilka metrów.
Numer 1: to jest po po prostu niepotrzebne męczenie nogi -> zwykła głupota ale czy nawyk...?. No i wybaczcie za słowa krytyki ale mam wrażenie, że słucham wygłaszania prezentacji na studiach. Przygotowanie jest, gadka dobra, ale... dla mnie jesteście niestety nieprzekonujący. Jakbyście się w ogóle motoryzacją nie interesowali (nie chciałem precyzować, ale Pan na miejscu pasażera w szczególności). Brakuje mi w waszych wypowiedziach pasji, a u wspomnianego wyżej Pana to nawet cięzko o jakąś emocję w głosie. A chyba ciężko bez tego jeśli tworzy się kanał tematyczny? I przy okazji muszę wspomnieć też o kwestii cięć - ale tutaj się nie wypowiadam, może to po prostu taki sposób na kanał. Mój komentarz nie ma na celu sprawienia nikomu przykrości, po prostu odbieram wasze filmy jakby robione od niechcenia.
Lekko Stronniczy w wersji motoryzacyjnej :P
Dobra seria... Fajnie się ogląda :)
1.Ja mam automat i ruszam od razu :P - w manualu też można w 0.5 sek wrzucić bieg, w niczym nie ma problemu.
Fakt jest, nie wszyscy mają tak szybki "refleks" i nie raz widuję jak wrzucenie jedynki zajmuje niektórym 3 sek, bo długo analizują co się dzieje na drodze...
2.Grzanie silnika na postoju w zimie - głupota, silnik dłużej się zagrzewa i bardziej się zużywa... Najpierw skrobię szyby, potem odpalam i czekam jakieś 10 sek. Ruszam po lekku.. w końcu turbodiesel.
Kolejny świetny materiał Panowie!
Siema! Oglądam was od niedawna, moze odcinek o typach nadwozi? Roznice miedzy kombi a hatchackiem itd. I super sie oglada wasze filmy! :D
Nie żeby coś, ale to jest raczej proste do zrozumienia :) Jeśli już to film o nietypowych nadwoziach aut ;)
Jakieś liftbacki czy coś, myśle, że niektórzy mogą niewiedzieć jak to wygląda. Sedan czy hatchback to raczej ogólnie znane typy nadwozia :)
@Stolaris Games
Dlaczego Mazda 323F (pl.wikipedia.org/wiki/Mazda_323#/media/File:Mazda_323F_rear_20081127.jpg) to hatchback a nie kombi ?
Dlaczego Skoda Fabia II kombi (pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0koda_Fabia#/media/File:Skoda_Fabia_II_Combi_20090503_rear.JPG) to kombi a nie hatchback ?
Pojechali nikogo nie udają mówią to co maja na myśli oby tak dalej ! Poleciał subik
Powtórzyliście kilka rzeczy z poprzednich odcinków. ..
Jest jeszcze jedna rzecz... Palenie papierosów przez kierowców. Niech spadnie mu żar na nogę... Panika i pach! nieszczęście gotowe.
co do rozgrzewania silnika: nie każdy ma nowe auto. Należy rozgrzewać silnik (zwłaszcza zimą) w starych silnikach wysokoprężnych.
Proponuję odcinek poświęcony tematyce dla właścicieli starszych aut. :-)
Gorąco pozdrawia kierowca PF 125p. :-)
Dobrze, że w końcu włączyli tę światła, bo wcześniej nie było ich widać i mieli naprawdę sporo szczęścia, że nikt w nich nie wjechał albo jakoś przechodzień nie rozwalił sobie o nich nos. Jazda na światłach w dzień to totalna bzdura.
I tak i nie, chociaż bardziej tak. Z obowiązku jazdy na światłach za dnia wynikają takie sytuacje, że kierowcy patrząc w lusterka, czy w dal, szukają świateł, a nie samochodów. Powiedzmy więc, że jedzie szare auto bez świateł, kierowca szukał właśnie tych drugich no i co? No i mu na czołowe wyjeżdża :P
Garrison
Jeżeli ktoś jadąc po ulicy szuka świateł zamiast innych samochodów, to niech lepiej za kółko nie wsiada. A jak ktoś ma problem by w "biały dzień" dostrzec inny samochód, to dla własnego bezpieczeństwa niech się przesiądzie do komunikacji miejskiej.
I nie rozumiem jeszcze jednego, są tacy kierowcy co jak nie widzą świateł, to walą pod prąd na czołowe? Matko Boska!!!
jan kowalski, są. Wierz mi, że są. Często jeżdżąc do dziewczyny widzę, że ludzie wyprzedzają przed wzniesieniami, że jedzie coś z naprzeciwka, a oni się ładują. Ot, wygląda jakby szukali świateł, a nie aut.
Do tego właśnie doprowadził nakaz jeżdżenia w dzień z włączonymi światłami. Jak dla mnie to tylko utrudnia określenie odległości i prędkości jadącego z przeciwka samochodu. Zrobili z kierowców debili. Tak samo jak światła na każdym skrzyżowaniu, jak tylko jest ich awaria lub trafi się skrzyżowanie bez nich, to większość robi się bezradna i nie wie co ma począć.
jan kowalski, zgodzę się, że światła oszukują. Świeżo po odebraniu prawa jazdy, jadąc autostradą po zmroku, nie byłem pewien, czy mogę wjechać na lewy, czy wrócić na prawy. Nie mniej jednak jest pewna zasada, której się trzymam i dziękuję tacie za podzielnie się z nią. "Jeśli widzisz w lewym lusterku błysk świateł ksenonowych, to daj się wyminąć. Przeważnie debile mają takie światła, a po co komu tył do klepania?" :P W większości przypadków się zgadza.
Panowie, a może tak odcinek o autonomicznych samochodach? Aktualnie o tym się mówi a jest to coś co już całkiem nie długo może wejść w nasze życie. Słyszałem ostatnio dużo że Audi ma już bardzo zaawansowany projekt Audi piloted driving concept. Jak myślicie, jak mogą wyglądać ulice już za kilkadziesiąt lat? Jak będzie z wypadkami? Bardzo chętnie bym wysłuchał coś od was w tym temacie :)
większość z nas uczyli trzymania samochodu na jedynce ale tylko z tego powodu by kursanci szybciej ruszali i nie tamowali ruchu. po zdaniu prawa jazdy polecam zmienić nawyk i trzymać go już na luzie
Dokładnie. Instruktorzy chcąc mieć mniej problemów podczas ruszania każą trzymać łapę na sprzęgle. Ale dobrzy instruktorzy tak nie robią.
Oni najpierw naucza zmieniać i wrzucać biegi na "oślej łączce". Dopiero wtedy wyjadą w miasto.
Co do rozgrzewania silnika -> Mam gaz. Zanim się komputer przełączy z benzyny na gaz musi albo minąć jakiś czas albo musi być osiągnięta odpowiednia temperatura. Czy nie bardziej korzystnym jest odczekać 30 - 40 sekund na jałowym gazie, poczekać aż się przełączy i dopiero wtedy ruszyć?
Czy serio tak z tym luzem powinno być? W szkołach jazdy niby uczyli, żeby mieć tę jedynkę do sytuacji awaryjnych, chociaż przyznam szczerze, że będąc wczoraj na dłuższej trasie już sobie na ten luz na światłach wrzucałem, bo strasznie nogi od tego niepotrzebnego trzymania bolą.
A wiesz dlaczego uczą? Abyś na ezgaminie od stresu nie wrzucił przypadkowo 3 i nie stracił 140 zł :D. Też mnie tego uczyli ale odkąd tato zobaczył że tak robie to powiedział iż to nie zdrowo dla auta i od tego momentu zawsze luz na światłach i noga z boku od sprzęgła.
Przeparkowuję samochód na podwórku to odruchowo zapinam pasy.. podczas wjeżdżania do garażu też heh :)
Dobrze! Nigdy nie wiesz, czy przemieszczając autem z jednego miejsca na drugie pod blokiem, ktoś nie postanowi w Ciebie wjechać :P Na YT krąży gdzieś filmik, gdzie nagrywający zatrzymał się by wypuścić kobietę z auta, a ta zanim stanęli odpięli pasy. Skończyło się to tym, że od tyłu ktoś w nich wjechał, a jako, że pasażerka pasy już odpięła, przygrzmociła o deskę rozdzielczą i prawdopodobnie wybiła zęba, może kilka.
Ja jestem za trzymaniem sprzęgła na światłach. Bardzo upłynnia ruch w dużych miastach szczególnie jeśli ktoś się zagapi. Jak jest timer, to luz+ręczny i nogi maja chwilę odpoczynku. Jak nie ma to sprzęgło i hamulec. Za dużo jeżdżę po dużym mieście żeby tego nie docenić. Szkoda, że tak mało timerów jest w Polsce, bo to bardzo zwiększa bezpieczeństwo przez to, że daje te kilkanaście sekund rozluźnienia i przy okazji niweluje problem śpiochów na światłach.
Podczas zimy w starszych silnikach diesla nie wystarczy te 5-10 sekund. To co mówicie zgadza się ale biorac pod uwage tylko nowsze konstrukcje.
Nawet nie muszą być starsze - focus 2fl z zużytymi świecami ledwo co odpalał przy -35, a jak odpalił to przez minute charczał jak gruźlik D:
Zabije :) Ja tu włączam film, a tutaj temat o sprzęgle które mi się dzisiaj skończyło :( a niech was..... :D Co do filmiku brakuje mi to jednego najważniejszego, znaki!! Szczególnie znak STOP jest bardzo często ignorowanym znakiem co kończy się źle lub tragiczne.W moim mieście, w poprzednim miesiącu była czarna seria nie przestrzegania tego znaku, co kończyło się wypadkami i jeden śmiertelny.
Ja się odniosę do rozgrzewania samochodu na postoju, przed odjechaniem. Nie do końca prawdą jest stwierdzenie, że należy odpalić samochód i RUSZYĆ od razu (5-10 sekund jak to powiedziano w filmiku). Owszem, silnik się rozgrzeje szybciej, co do tego nie ma wątpliwości, ale zawsze powinno się dać auto chwilkę na rozprowadzenie oleju. Dodatkowo jeżeli samochód wyposażony jest w turbosprężarkę (jak większość diesli i spora część obecnych downsizingowych benzyniaków), to wręcz KONIECZNE jest chwilowe (0,5-1 minuta) stanie bez ruszania samochodem. Wszystko po to, by turbo zdążyło się dobrze nasmarować, bo bez tego skraca się kilkukrotnie jego żywotność. Podobnie jest z piłowaniem silnika bez odpowiedniego rozgrzania (piłować można dopiero po rozgrzaniu silnika) czy gaszeniem samochodu z turbiną po jeździe (należy odczekać minimum minutę, aby turbo choć częściowo zdążyło "wyhamować" swoje obroty).
A, i jeszcze kwestia z pasami - naprawdę nie ogarniam ludzi, którzy nie zapinają pasów. Ludzie, serio robi Wam to taką różnicę? Tak Was to boli? Ubliża Wam? Godzi w Wasze uczucia? Znieważa? Przecież tu nie chodzi o to, że ktoś Wam każe to robić i to bez powodu... Tu chodzi o Wasze życie! Ja nie wyobrażam sobie wejścia do samochodu i nie zapięcia pasów. Nawet siedząc w aucie czekając na kogoś przez pół godziny zawsze pas mam zapięty. Powiecie paranoja? A ja powiem, że wolę zapobiegać niż leczyć, bo nigdy nie wiadomo czy jakiś pijany wariat nie wjedzie we mnie gdy stoję spokojnie na parkingu. Tak, prawda, to jest Wasze życie, więc nikt nie będzie Wam mówił co macie robić, ale pamiętajcie, że gdy Wam stanie się krzywda, cierpieć będą też Wasi bliscy...
Bez pasów jeździ się gorzej, ale wielu ludzi nie widzi, że zamiast kręcić kierownicą, musi się jej trzymać.
Co do ruszania po pierwszym odpaleniu, to 30-60sekund na rozprowadzenie oleju po silniku warto poświęcić.
"rozprowadzenie oleju"... wyobraź sobie jakie obroty ma Twój silnik na postoju. Na ogół 8-10 tys obrotów na minutę. Naprawdę myślisz, że rozprowadzanie oleju zajmie aż 10 tys obrotów? :) No i pamiętaj że jak ruszasz auto z miejsca, to nigdy nie jest tak, że od razu dajesz mu gaz w podłogę - na ogoł wyjeźdzając z garażu, dojeżdżając do jakiejs sensownej drogi trzymasz go kolejnych kilka minut na obrotach dochodzących maksymalnie do 2 k na minutę. PRzy starych dieslach wiadomo - zanim ten zmarznięty olej konsysntencji parafiny się ogrzeje i zacznie rozprowadzać to czas leci, ale w nowych silnikach nawet z turbiną to się dzieje o wiele szybciej. porady Mietka taksówkarza nie zawsze są już na czasie.
+Radek Szwarc co Ty człowieku wygadujesz? Jakie 8-10 tysięcy obrotów? Samochód trzyma jakieś 500-1500 obrotów, zależnie od silnika gdy jest na "luzie". Poczytaj trochę for samochodowych, czasopism motoryzacyjnych, czy nawet idź spytać mechaników w warsztacie. Wyciągasz jakieś śmieszne teorie o ilości obrotów i rozprowadzeniu oleju. Idąc Twoim tokiem rozumowania wystarczy po odpaleniu wcisnąć gaz do oporu, bo im więcej obrotów tym szybciej się rozprowadzi olej... Brak słów. Olej ma się rozprowadzić i uzyskać odpowiednią konsystencję. A to trwa... Zresztą, co ja się będę produkował, róbta jak chceta tylko potem nie płacz jak się coś rozsypie.
Tyle się dyskutuje o zapinaniu pasów w samochodzie, o ile w nowszych samochodach wyposażonych w poduszki powietrznema to jakiś sens, o tyle w starszych autach to jest osobista sprawa kierowcy czy zapnie pas czy nie.
Nieraz pasy potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc.
I nie ma się tu co zasłaniać bezpieczeństwem, ponieważ można bez pasów przewozić zwierzęta, np duży nie zapiety w pas pies ważący 50 kg, czy jakiś pakunek ciężki na tylnym siedzeniu może zrobić taką samąkrzywde jak niezapięty w pas człowiek, a jakoś nikomu to nie przeszkadza. Można bezkarnie położyć sobie na tylnej kanapie 100 kg kłodę i jest to zgodne z prawem. Jeśli tak zależy na bezpieczeństwie to czemu nie wprowadzić obowiązku jazdy w kasku jak w sportach motorowych? W końcu głowa jest najbardziej narażona na kontuzje. I dlaczego by nie stosować obowiązku 5 punktowych pasów bezpieczeństwa które o wiele bardziej chronią przed urazami.
Przecież poprawiłoby to poziom bezpieczeństwa.
A tak na poważnie to powinno się zacząć od organizowania darmowych obowiązkowych kursów odkształcania jazdy.
Czyli panowania nad pojazdem w każdych warunkach, które są o wiele tańsze niż wielomiesięczne koszta pobytu w szpitalu i rehabilitacji.
Nie stosuje się tego bo nie o bezpieczeństwo tu chodzi, a o zwykłe nabijanie kasy.
W silnikach z turbo warto dać chwilę samochodowi przed ruszeniem na rozgrzanie. Silniki wankla obowiązkowo trzeba rozgrzewać przez minutę lub dwie na wolnych obrotach przed ruszeniem- wydłuża to ich żywotność. (po zatrzymaniu zarówno turbo jak i wankiel musi pochodzić przynajmniej z minutę żeby ochłonął.)
Ja na światłach wrzucam ręczny i 1 bieg. Lewa ręką na kierownicy, prawa na recznym, nogi na sprzęgle i gazie. Daje mi to kontrolę nad kierunkiem, sprzegłem, gazem i hamulcem. Robie to zazwyczaj podświadomie:-)
Z tym sprzęgłem słyszałem, że gówno prawda. Podobno można stać na luzie i można stać na biegu. Nie to, że mnie uczyli stać na jedynce, bo tak szczerze to nic o tym nie mówili. Robię jak mi wygodniej, a mimo sporych kilometrów sprzęt jakoś się nie sypie także.. :)
Łożysko wyciskowe i docisk wytrzymaja spokojnie takiekie traktowanie i nic szybciej sie nie zużywa. Rada bez sensu. Każdy robi jak mu wygodniej. Wiekszym blędem jest paniczne wrzucanie biegu gdy już świeci zielone i czas ruszać, a tu dopiero wahlowanie.
a nie mówili Ci że dojeżdżając do sygnalizacji na czerwonym hamujesz nie zdejmując biegu i nie cisnąc sprzęgła a to sprzęgło ciśniesz i bieg wyrzucasz lewarem dopiero na samym końcu hamowania? więc to jest podstawa do nie wrzucania za chwilę jedynki i nie stania na wciśniętym sprzęgle :)
"Wrzucaj na luz"...w moim Polonezie?! Czekając na zielone to muszę czekać w gotowości na biegu jak ruski desant na Krym :)
Nieprawdopodobnie wkurwia jak łosie jadą 40 gdy mogą 50, 60. I po co sie tak toczyc jesli mały ruch jest?
Albo jak ludzie nie hamują silnikiem, wogóle jeżdżą niezbyt płynnie, przez co zanim ktos z początku na światłach wystartuje to ja nie zdążę przejechać będąc 5 w kolejce
mogą MAKSYMALNIE tyle ile pokazuje ograniczenie prędkości. OGRANICZENIE prędkości jak sama nazwa wskazuje to maksymalna górna granica, a nie wartość obligatoryjna tak ?
No to jeśli tak - to można jechać także wolniej i każdy ma do tego prawo, bo nie zna miasta, bo szuka adresu, bo coś mu się stało z autem i musi dojechać... itd.
Radek Szwarc
a co jeśli tak jedzie ktoś kto mieszka w mieście i blokuje tak ruch codzień? No bo 30-40 na dwupasmówce, gdzie jest 60, to nie wiem czy znajdzie się ktos kto się nie zakurwi
to "rozgrzewanie silnika" jest bardzo dobrym nawykiem, ja wchodze do auta zapinam pasy wybieram sobie płyte, klimatronic i dopiero ruszam a zajmuje to okolo 90 sekund i mam pewnosc ze olej jest wszedzie, poczytajcie o suchym starcie. Jak ma sie auto z turbo (tak nawet passeratti) powinno sie po zaparkowaniu poczekać minute zanim sie zgasi silnik aby wystudzić turbine.
Studzenie turbiny jak najbardziej rozumiem, ale pisząc ten komentarz odbiegłeś trochę od tematu. Wpierw piszesz o rozgrzewaniu i ważne, by przed ruszeniem poczekać aż się olej rozniesie po całym układzie, a za chwilę mówisz o tym samym, tylko w kwestii gaszenia :P
Co z nawykiem wypisywania komentarzy pod filmikami na youtube podczas prowadzenia samochodu?
Pozdrawiam chłopaki z Krakowa! Nurtuje mnie jednak jedno pytanie a nie widziałem odpowiedzi pod filmami. Co to za furą jeździcie? :)
Dyletanci. Wciśnięte sprzęgło (nie pół sprzęgło) nie zużywa się szybciej. Podstawowej wiedzy Panowie nie mają.
to z autopilotem to jest tak prawdziwe, jezdze zawsze do 1 sklepu jak wracam do domu i jak chce do innego to zawsze musze nawrote robic bo z przyzwyczajenia mijam wjazd XD
Może mniej cięć róbcie
To od zawsze tak. Oni chyba tak się rozgadują, że na 10 minut właściwego filmu maja godzinę materiału.
Zapięcie pasów trwające pięć sekund... Niektórym sprawia to problemy. Ostatnio czekałem na rodzicielkę aż wyjdzie od znajomych, a tu z lewej przychodzi dziewczyna, po dłuższym czasie wchodzi do auta i zanim zapięła pasy i pojechała to tak z 3, góra 5 minut zajęło :v
PS. Czemu kolega w okularach nie zapiął na koniec pasów jak kolega Ragnar?
co do rozgrzewania silnika robi się to po to by rozgrzać wnętrze,i szyby jeśli są zmarznięte :)
dlatego po pracy 90% to robi :)
Co do ogrzewania silnika to sie nie zgadzam,zwlaszcza jesli mamy samochod z turbina :)
Na nielubie nie zdecydowanych widziałem jednego typa co z 50km/h zwolnił do 15km/h włączył lewy kierunkowskaz później prawy a
Potem awaryjne
A mnie uczyli, żeby stać z wrzuconą jedynką :/
Świetna szkoła jazdy zatem. Wymiana łożyska sprzęgła po 20 kkm...
+666HeMiK666 z tego co widzę to całkiem sporo osób było uczonych w ten sposób. Jeżdzę już jakieś pół roku i czasem zdarza mi się tak robić. Może gdzieś mi w głowie to utkwiło, ale robię to rzadko i coraz mniej, więc będzie ok :)
tak mi też teraz tłumaczą w osk że mam mieć jedynkę mieć wrzuconą
Masakra. Pamiętam jeszcze, też na kursie czekałem z jedynką, bo chciałem być "fajny" i nie zamulać spod świateł, instruktor mówi po cholere męcze noge i to trzymam, i w tym momencie wyjaśnił, że nie chcąc zamulać wrzuca się jedynkę chwile po zmianie świateł na czerwone na przejściu dla pieszych. Polecam. ;)
Bo to jest dobrym nawykiem, pod warunkiem:
1. stoimy pierwsi/drudzy na światłach.
2. obserwujemy światła pieszych i w momencie zmiany ich sygnalizacji na czerwoną wrzucamy bieg i czekamy.
nikt nie narzuca sztywnej reguły, trzeba ją tylko odpowiednio zastosować w praktyce ;)
czemu mam wrażenie, że sporo tematów jest mocno 'inspirowana' materiałami Motodoradcy?
a propos pierwszego to mnie własnie uczyli w OSK, żeby mieć cały czas bieg wrzucony..
ale akurat ten OSK ssał, więc nic dziwnego
u mnie mowili ze zeby miec bieg wrzucony kiedy sie poruszam . a kiedy stoje to moge sobie wlaczyc luz.
U mnie w OSK uczyli, że jak czekam jako 1-2 to lepiej mieć bieg, jeżeli stoję dalej to na luzie, bo noga i sprzęgło się męczy :-) . Wydaje mi się, że dobra metoda, ale sprawdzę jak w piątek odbiorę prawko :D
tak jak mówię no to moje osk mocno opierdalało pod każdym względem więc nie ma co sie sugerować. jak najbardziej uwazam, ze jak się stoi to wrzucać na luz
Czy to OSK Jedynka przypadkiem?
nie, OSK Jacek
xDD
z zabawnych rzecyz jest zakaz trzymania telefonu podczas jazdy ale jako kierowca ktory pracuje w aucie mam tak ze telefon jest BEEEEEE ale kurwa jak jem bulke w woreczku czy jak przegladam kartki z listem przewozowym w rece, jak odkrecam i pije 1,5l wode i zakrecam podczas jazdy to juz jest OK>? mysle ze gadanie przez telefon jest bezpieczniejsze od odkrecenia wody w czasie jazdy jak ci na dziurze spierdoli korek , oblejesz sie i wogole......+
To ja mam znajomego który notorycznie pisze przez telefon w czasie jazdy O_0
Chłopaki zróbcie coś w stylu kikstera " Co na pierwszą furę" :)
Seba ma głos jak Tiger Bonzo, a nawet czasami takie same problemy z wysławianiem się.
Zły nawyk kierowców co do świateł to trzymanie hamulca głównego i świecenie po oczach kierowcy z tyłu. Od tego jest ręczny...
Gdzie "Ciepły Michał"?
+Zygmunt Berling Nic nie pisał właśnie :(
Pojechani :(
Poruszyliście tyle banalnych złych nawyków, że nawet ci którzy je robią wiedzą że nie powinni ich robić. A nie powiedzieliście o jednym istotnym, który bardzo wiele kierowców robi i to notorycznie. Jest nim trzymanie nogi na hamulcu, podczas postoju na światłach.
Jedynym człowiekiem który to w Polsce zauważył, jest pan Michał Olszański. Potępił ten nawyk w swoim programie Expres Reporterów.
Zdaję sobie sprawę z tego, że większość z czytających to, nawet nie wie dlaczego jest to zły nawyk.
Najbardziej uciążliwym jest on dla kierowców stojącymi za nami, których oślepiamy światłami stopu. W dzień nie ma to znaczenia. Ale w nocy, szczególnie podczas deszczu, czy nawet mokrej nawierzchni jest to spotęgowane odbiciami od wszystkiego co mokre. Nawet krople na szybie zamieniają się w soczewki, które w nas świecą.
Najgorszy efekt jest kiedy stoimy na łuku w lewo i widzimy cały szereg świateł stopu zasilanymi dodatkowo włączonymi kierunkowskazami. Wszystko wtedy miga jak w dyskotece.
Może zrobilibyście o tym odcinek i pokazali jak to wygląda z punktu widzenia kierowcy.
Na pewno wielu kierowców byliby wam wdzięcznych za to.
Tym bardziej, że jeszcze nikt tego problemu nie poruszył w żadnym programie motoryzacyjnym.
A jeżeli tego nie zrobicie, to ja taki flim nakręcę i was przy okazji schejtuję, że tacy pojechani obserwatorzy, nie zauważyli takiej istotnej kwestii.
PZDR.
Dodam jeszcze że ma to również niekorzystny wpływ na klocki hamulcowe.
Bo jeżeli dojedziemy do skrzyżowania silnie hamując i cały czas trzymając nogę na hamulcu, to malutkie cząsteczki klocka zapiekają się wtedy na tarczy i wykruszają podczas ruszania. Najlepiej jest oczywiście nie musieć ostro hamować, ale czasem jest to konieczne. Wtedy wystarczy przetoczyć pojazd nawet o kilka cm bez hamulców i już to trochę pomoże klockom.
Natomiast argumentem który zmusza kierowców do trzymania nogi na hamulcu, jest np kiedy stoimy na wzniesieniu i samochód sam sie stacza.
Wtedy jest to uzasadnione, ale można przecież użyć hamulca pomocniczego (ręcznego) i sprawa załatwiona.
Jednak z moich obserwacji wynika, że tyle samo kierowców stoi z naciśniętym hamulcem głównym na płaskim asfalcie jak stół.
Łał, ciekawa teoria. Sam tak robię, gdy przy światłach nie ma timera. Czytałeś to w jakiejś poważnej motoryzacyjnej prasie? Sam chętnie bym zobaczył jakieś testy mikroskopowe porównujące klocki traktowane poprawnie i te od wciśniętego hamulca.
Kamil Ciupa
Sprawdziłem to na swoich klockach. Kiedyś kiedy mi sie chciało tak jeździć i zwracałem na to uwagę, to potrafiłem przejeździć 50 tys na klockach przednich przy tarczy pojedynczej (niewentylowanej) Dzisiaj przy tarczy wentylowanej z trudem osiągam 40 tys. Masa pojazdu podobna. Klocki tez też podobnej klasy.
A mam kumpla. który kiedyś notorycznie łape trzymał na hamulcu. jemu pierwsze klocki w BMW 525 E28 wystarczyły na 8 tys. drugie już na 20. Bo sie trochę opamiętał.
W tej becie silnik 2.7 to jak pałował się nie dziwie, ze po 8k nie było klocków. Klocki podobnej klasy to też słabe porównanie i do tego na innej tarczy(więc pewnie w innym aucie). Liczyłem, że teza wynika z jakiś konkretnych testów.
chłopaki jakie autka macie ?
kolejny bardzo zły nawyk to światła do jazdy dziennej,
osoby które poruszają się tylko w dzień a po zmroku od święta bardzo często mają nawyk nie zapalenia bo przecież ich samochód ma sam z siebie i z przodu im jasno a dupa Kurwa nie oświetlona, nienawidzę takich !k
W jakim aucie siedzicie? :D
Chyba to Fiesta
Pozdro z ostatniego 164
Ale pierdoły a o największych rzeczach ani słowa.
Głupota to trzymanie auta na hamulcu. Nie dość, że w nocy oślepia się innych to niszczymy elementy eksploatacyjne układu hamulcowego.
Druga rzecz, to jazda prawym pasem jak ktoś chce wyjechać, bądź włączyć się do ruchu. Też tego nie rozumiem.
A mówicie o tak oczywistych rzeczach jak pasy.
A któreż to elementy układu hamulcowego niszczeją podczas hamowania pojazdu już zatrzymanego? Nigdy nie zdarzyło Ci się że auto które stało niby spokojnie zatrzymane nagle zaczyna staczać się w przód lub w tył. Nawet często początkowo tego nie się nie zauważa myśląc że to inne zaczynają się poruszać. Co do oślepiania to chyba nie masz na myśli pory dnia kiedy na niebie świeci słońce. A w nocy oślepianie podczas stania w kolejce do ruszenia to raczej nie tyle nie przeszkadza co jest niezauważalne. A jeśli masz z tym kłopot to zrób sobie testy psychotechniczne na olśnienie i przekonasz się czy Twoje oczy nie mają jakieś wady.
Trzymasz ciśnienie w układzie, układ pracuje. Zapewne między tarczą a klockiem następuje tracie...
Zdarzyło mi się aby się staczało, od razu zaciskam ręczny. Oszczędzam hamulce i nie świece jak choinka (tak uczono na egzaminach np. na dużym fiacie).
Poczytaj książki obecne dla nowych kierowców, jest napisane aby w nocy nie trzymać na hamulcu bo oślepiasz innych... stoisz na płaskim a z tyłu masz choinkę... W nowszych autach światła z tyłu też są co raz mocniejsze, to po prostu razi. Uważam, że jeśli autor książki podziela moje zdanie to raczej problem jest u Ciebie, że nic nie widzisz w nocy :)
MrGrzech1991
DO-KŁA-DNIE.
Sam o tym napisałem.
Najgorzej jest na łuku w lewo. Kiedy widzisz wszystkie światła stopu. Jeśli jest to w deszczu, to spotęgowane jest to odbiciami od wszystkiego co jest mokre. Czyli od wszystkiego.
Do tego dochodzą niezbędne kierunkowskazy. Bo stojąc na lewym pasie nikt się nie domyśli że będzie jeden z drugim i piętnastym skręcał w lewo.
A wtedy oprócz choinki mamy jeszcze dyskoteke.
Rozumiem kilku pierwszych, ale stojąc 40 m. przed swiatłami, po co włączać kierunkowskaz?
Czy nie można go włączyć kiedy ruszymy?
Jestem świadomy, że mogę robić dyskotekę i oślepiać innych trzymając hamulec nożny, ale dopóki nie dostanę jednoznacznej odpowiedzi, że mając wrzucone "D" mogę zaciągnąć ręczny zamiast trzymać nożnego i nie oberwą za to skrzynia, czy hamulce, to wtedy zacznę praktykować :P
Garrison
A samemu nie dojdziesz do takiego wniosku?
Nie ma różnicy którym hamulcem trzymasz samochód. Ani nawet jakby ktoś trzymał cie za haka z tyłu. Taki sam ma to wpływ na skrzynię. A co do hamulców, to na pewno oszczędzasz nożny, używając ręcznego. to chyba logiczne.
A jak chcesz oszczędzić również ręczny, to podczas dłuższych postojów wrzucaj "P".
Ale w przypadku ręcznego zalecane jest przeszlifować go od czasu do czasu. Tzn. przejechać się z lekko zaciśniętym kilka metrów.
ragnar :D
za mało macie subów zdecydowanie
Numer 1: to jest po po prostu niepotrzebne męczenie nogi -> zwykła głupota ale czy nawyk...?.
No i wybaczcie za słowa krytyki ale mam wrażenie, że słucham wygłaszania prezentacji na studiach. Przygotowanie jest, gadka dobra, ale... dla mnie jesteście niestety nieprzekonujący. Jakbyście się w ogóle motoryzacją nie interesowali (nie chciałem precyzować, ale Pan na miejscu pasażera w szczególności). Brakuje mi w waszych wypowiedziach pasji, a u wspomnianego wyżej Pana to nawet cięzko o jakąś emocję w głosie. A chyba ciężko bez tego jeśli tworzy się kanał tematyczny?
I przy okazji muszę wspomnieć też o kwestii cięć - ale tutaj się nie wypowiadam, może to po prostu taki sposób na kanał.
Mój komentarz nie ma na celu sprawienia nikomu przykrości, po prostu odbieram wasze filmy jakby robione od niechcenia.
czy wy macie mejkapik na twarzy :> ?
Niektórzy mają naturalnie piękną cerę. Zapewne tak jest i w tym przypadku.
ale twarze są ciemniejsze niż szyja, wygląda to jak makijaż u nastolatki :D
huje
Dobrze ze nie mam prawka :)
pierwszy
laski?