Odcinek powstał na podstawie fragmentów eseju “On Living in an Atomic Age”, który w całości można przeczytać tutaj: hebrew-streams.org/works/hayom/CSLewis-Living-in-an-Atomic-Age.pdf
Tak myślałem że jak ktoś próbuje wyjaśnić strach przed bombą, to wejdzie zaraz wszechświat i inne kosmiczne filozofie i oczywiście Wiara w Bogów. Bo jak że by bez tego... face palm. Znalazł się filozof xD
Przecież dzięki atomowi jest na świecie bezpiecznej. Nic tak nie zwiększyło bezpieczeństwa na świecie jak broń atomowa. Nikt jeszcze nigdy nie najechał kraju który dysponuje bronią atomową. Gdyby Ukraina broni atomowe sie nie pozbyła tez nikt by Ukrainy nie napadł.
" Popatrzyli i ujrzeli niewielkie zagłębienie w ziemi, porośnięte na dnie trawą, suche i nagrzane słońcem. -Kiedy byliście tu ostatnim razem, w tym miejscu znajdowała się zadzawka, a gdy do niej wskoczyliście, znaleźliście się w świecie, w którym gasnące słońce oświetlało ruiny Charnu. Nie ma już tej sadzawki. Ten świat skończył się, przestał istnieć, tak jakby go nigdy nie było. Niech plemię Adama i Ewy potraktuje to jako ostrzeżenie. -Tak, Aslanie - powiedziały cicho dzieci, a Pola dodała: - Ale my nie jesteśmy aż tak źli jak ten świat, prawda Aslanie? -Jeszcze nie, Córko Ewy. Jeszcze nie. Lecz jesteście na drodze do tego, by stać się jeszcze gorsi. Być może pewni nikczemni przedstawiciele waszej rasy odkryją tajemnicę tak straszną jak Żałosne Słowo i użyją jej, by zniszczyć wszystko co żyje. A wkrótce, być może zanim jeszcze wy, moje dzieci, zestarzejecie się, nad wielkimi narodami w waszym świecie mogą zapanować tyrani, którzy nie będą się troszczyć o szczęście i sprawiedliwość dla swoich poddanych, podobnie jak Czarownica Jadis. Niech wasz świat strzeże się. To jest ostrzeżenie." Siostrzeniec Czarodzieja, strony 193-194
Tak naprawdę jakby nie było broni atomowej już wiele lat temu mielibyśmy kolejną wojnę światową. Wbrew przekonaniu większości ludzi, posiadanie takiej broni przez wiele stron sprawia, że trzeba się dwa razy zastanowić zanim rozpocznie się agresję - jest to straszak, którym się najczęściej gra psychologicznie na arenie geopolitycznej
,,Mój dynamit przyczyni się do światowego pokoju bardziej niż tysiąc światowych kongresów. Jeśli głowy państwa będą miały broń zdolną unicestwić całe armie za jednym zamachem, wtedy dopiero będziemy mogli cieszyć się prawdziwym pokojem" - Alfred Nobel
@@Admiral45-10 No i miał rację. Tyle, że bronią tą nie był dynamit, a póki co sytuacja jest jasna - broń jądrowa gwarantuje nietykalność, jej brak gwarantuje klęskę.
@Zenon Zenkowski czysto teoretycznie można stworzyć coś takiego jak bomba antymaterii ale było by to prawdopodobnie droższe nie wszystkie bomby atomowe razem wzięte i jak narazie nie jesteśmy w stanie wyprodukować takiej ilości antymaterii w krótkim czasie
Boimy się broni więc chcemy też ją mieć, niby tylko do obrony ale i tak przyczyniamy się w ten sposób do tego by inni też się bali i też chcieli mieć broń. Gdy w końcu każdy ma broń to nikt już się nie boi ale to właśnie wtedy najłatwiej o jednego szaleńca który zechce zakończyć wszystko. Atom to nie nóż czy pistolet gdzie na jednego szaleńca wystarczy kilka osób gotowych go powstrzymać, atom to możliwość zniszczenia wszystkiego co znamy jednym naciśnięciem guzika.
filmik działa - wysysa energię i pozbawia jakichkolwiek złudzeń że życie jest fajne, więc finalnie odbiorca kończy w takiej apatii że ma wyjebane na jakąś tam bombę xd
Na podwórku mojego rodzinnego domu wciąż zakopany jest mój młodzieńczy pamiętnik. A w nim moje nastoletnie miłości, pierwszy pocałunek, pierwszy papieros, tanie wino, Woodstock i nieskończone eseje jak bardzo nienawidzę siostry xD Jak pomyślę, że nasza cywilizacja kiedyś wyginie, i być może jedynym źródłem wiedzy o nas będzie kiedyś ten pamiętnik to... przepraszam Was xD
Ciekawe podejście do tematu, jest ono jednak mocno praktyczne patrząc na sytuację jako ogół naszego istnienia, problem pojawia się jednak gdy analizujemy sytuację jako jednostka a nie jako ludzkość, wtedy to się robi deprecha
Bardzo nie podoba mi się to przesłanie typu "co za rożnica kiedy ludzkość zniknie czy teraz od bomby czy za miliard lat gdy słońce zgaśnie proces entropiczny dorwie wszystko" to tak jak bym ci powiedział co za rożnica kiedy córka ci umrze przecież śmierć i tak jest nieunikniona
Powiem tak - to wszystko o wiele łatwiej się mówi/myśli, gdy człowiek - tak jak C.S. Lewis - wierzy, że jest coś poza tym "show". Ale przekonanie, że to życie jest naszą jedyną szansą na doświadczenie czegokolwiek, nieco zmienia spojrzenie na kwestię ceny, jaką jesteśmy skłonni zapłacić za przetrwanie, czy na ryzyko przedwczesnego końca życia - naszego czy naszych bliskich.
No to może czas najwyższy szukać Boga? Zacząć być wierzącym, zamiast być ateistycznym egoistą i materialistą. Co jeśli twoje założenie jest błędne u samych podstaw. Bo rozumiem że zakładasz, że życie jest najcenniejsze. Jednak, co jeśli to nieprawda? Wtedy okazało by się że głupotą było życie w strachu przed jego utratą. Paradoksalnie strach odbiera życie równie skutecznie co bomba. Nie wierząc w Boga, tracisz szansę na życie w pokoju (szeroko rozumianym). Wierząc w Boga, w najgorszym wypadku - gdyby okazało się że On jednak nie istnieje - zyskujesz poczucie sensu, pewności, bezpieczeństwa itp. Czyli Bóg byłby "tylko" środkiem terapeutycznym. Jeśli jednak Bóg istnieje naprawdę, to... wygrałeś wszystko.
@@Chocobooo92 żeby to było takie proste... Wiara jest łaską która nie jest dana każdemu niestety. A przynajmniej nie na każdym etapie życia. I do uwierzenia nie wystarczy racjonalizacja że warto :). Niemniej jednak na pewno warto zadawać te najważniejsze pytania. Bo czy może być coś ważniejszego niż odkrycie co jest sensem tego świata?
@@Chocobooo92 To nie jest przełącznik, który możesz sobie przestawić w głowie i nagle stwierdzić "Bóg jest prawdziwy", skoro nic z tego, czego doświadczyłeś przez ponad 40 lat, na to nie wskazuje, a wręcz przeciwnie.
Nie warto pozwolić wciągnąć się w tę wszechobecna paranoję i poczucie strachu, który obniża nasza dobra energię. Lubię życie, szukam plusów nawet w drobiazgach życia codziennego.
"Niechaj bomba zastanie Cię przy czynieniu dobra" To zdanie może służyć za motto życiowe. Osobiście byłem fanem nieco bardziej dresiarskiej wersji: "Koniec końców, najważniejsze by jak kurwa nie zdechnąć" Wydźwięk może inny, ale sens bardzo podobny. Przy rodzinnym stole jednak pierwszy z cytatów może lepiej pasować. ;) pozdrawiam wszystkich widzów i twórców
Większość osób chciałaby przeżyć długie, udane życie, właśnie ta świadomość, że ta bomba może odebrać wszystko w jednej chwili jest przerażająca, przerażający jest też fakt, że możemy przetrwać i obudzić się w rzeczywistości z którą nie bylibyśmy sobie w stanie poradzić. Mnie właśnie w bombie przeraża najbardziej to co C.S Lewis opisywał, żeby tej bomby się nie bać. Przeraża mnie fakt, że dosłownie w jednej chwili to wszystko może się skończyć, że nie pozostawia mi to wyboru, ani żadnej szansy na przetrwanie, że znajdując się w epicentrum wybuchu nawet nie byłbym w stanie odejść, zastanowić się nad tym co miałem, a po prostu zamieniłbym się w parę.
No nie wiem. Wielotygodniowe gnicie od środka, skóra odpadająca od ciała i inne nieprzyjemności związane z promieniowaniem. Jak masz szczęście (albo pecha) i dobiegniesz do schronu albo na miejsce w którym mieszkasz nie warto zrzucać bomby. Wtedy masz kilka miesięcy życia w martwym świecie. Tylko czy to jest już życie czy tylko egzystencja?
@@khadajhin5130 Marna egzystencja nie jest warta miana życia. Znam definicję ale czasem definicja jest błędna bo niektórych rzeczy nie da się zdefiniować
Tyle że przed wikingami albo rakietami jest szansa uciec/schować się albo nawet im dowalić w przypływie adrenaliny a przed bombą atomową nie ma najmniejszych szans przeżycia bo nawet jeżeli od razu nie zabije to choroba popromienna szybko człowieka wykończy.
"Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut i zmniejsza oczekiwania ludzi" Mateusz Morawiecki Restauracja Sowa i przyjaciele 2014 rok
moze to dziwnie zabrzmi ale trudno sie z Vateuszem nie zgodzić nie zdziwie sie jak ten cytat bedzie powtarzany za setki lat nie rzadziej jak cytaty Cezara
Szczerze- nie do końca podoba mi się ten fragment. Nie widzę powodu, dla którego człowiek miałby zaniechać walki o swoje życie, choćby i kuląc się w schronie. Gdyby ludzie od zarania dziejów nie usiłowali przetrwać za wszelką cenę, wątpię, czy coś by z nas zostało. Poza tym, strach jest rzeczą naturalną i często pomocną w sytuacjach zagrożenia, więc ujmowanie mu wartości i traktowanie go jak czegoś złego osobiście wydaje mi się dziecinne.
Ja się wzruszyłem. Szukałem konkretów, a zamiast tego stanę patetycznie pokiwam głową patrząc na lecącego niuka i pomyślę. Miałem dobre życie, spełniłem się jako ojciec i mąż, jeśli nie ta atomówka to mikrob, lub zagłada wszechświata za pierdyliard miliardów lat... Mogę umierać spełniony ;D
Mimo wszystko koniec znanego nam wszechświata, kończy się dla nas wraz z naszą śmiercią. Jest to bez znaczenia, że za X lat to się i tak wydarzy, bo dla każdego z nas wydarzy się to znacznie wcześniej. Nie jesteśmy też tego pewni, rozmawiamy o milionach/miliardach lat. Patrząc po ostatnich 200 latach na zdolności człowieka i naukę, co jest w tej skali jak pojedyncze mrugnięcie dla życia człowieka, nie możemy stwierdzić, ze to się wydarzy na pewno. Ile człowiek zdoła swoją inteligencją przedłużyć żywot gatunku. Waga wiedzy i niewiedzy, w tej skali jest jak ziarnko pieprzu, a kowadło. Myślę że nie da się nie bać śmierci, nie ma nic bardziej przerażającego, a nawet nie o sam strach chodzi, a o czysty fakt braku istnienia permanentnego. Kolokwialnie ujmując będziemy dłużej nie istnieć niż istnieć, a nawet dłużej od samego nieistnienia wszechświata. Uważam że życie samo w sobie jest nieskończenie niesamowite i rzadkie, pomimo braku jakiegokolwiek wyznania z mojej strony, a serio to dla mnie nie ma nic wspólnego z religią, każde życie ociera, a nawet jest czymś nieopisywalnie wyjątkowym, tak bardzo, że choćby jedna śmierć nie jest warta żadnego po brzegi skarbca wypełnionego złotem i diamentami. Również żadna idea.
"Nic nie jest bardziej prawdopodobne niż zniszczenie gatunku lub nacji przez chęć przetrwania za wszelką cenę." Całkiem dobrze pasuje to do sytuacji w jakiej znalazła się Rosja.
@Henryk Willer dlaczego mamy nie mówić w ten sposób? To jest prawda, są państwa bardziej i mniej rozwinięte i nie ma sensu się oszukiwać, że żyjemy w cukierkowej fantazji gdzie wszyscy są tacy sami. Natomiast to, że niektóre kraje są bardziej rozwinięte nie daje im żadnej moralnej wyższości.
@Henryk Willer zrozumiałem cię doskonale. Obawiam się, że to Ty nie zrozumiałeś mnie, a być może raczej nieuważnie przeczytałeś moją wiadomość. Zwracam ci szczególną uwagę na ostatnie zdanie.
@Henryk Willer raczej zauważam degrengoladę zachodu. Dzieleniem bym tego nie nazwał. Natomiast to że ludzie mają różną wartość to chyba fakt bezsporny. I to że wszyscy powinni mieć zagwarantowane pewne podstawowe prawa niczego tu nie zmienia.
Jak się nie bać bomb atomowych: Skołować sobie fuchę przy produkcji antyrakiet i łóżko z żarciem na miesiąc opancerzone stoma metrami gruntu. Bomba atomowa to tylko kolejny element wyścigu między uzbrojeniem a pancerzem. Czas zacząć opracowywać kasetowe atomówki walące betonowe bunkry na kilometry I czas projektować bunkry odporne na takie atomówki i lasery do rozstrzeliwania wszystkiego zanim doleci
Życie, dla którego ocalenia, poświęcasz swoje człowieczeństwo, nie będzie już życiem - będzie codziennym koszmarem. Obyśmy nie musieli sie o tym przekonać.
Polecam cały cykl: ua-cam.com/video/u4Wb2p28tlY/v-deo.html 4:22 - cóż, inspiracja dla slów kmdr. Adamy w ostatnim BSG "Nie wystarczy przetrwać, trzeba mieć po co i być wartym przetrwania".
zwłaszcza po obejrzeniu tych wybuchów. Trochę takie przesłanie zaprawdę zginiecie w tragiczny sposób, ale i tak mieliście zginąć tylko, że teraz się tego spodziewacie
Urodziłem się w dość szczególnym dniu, czyli 9 sierpnia, w rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Nagasaki. W pewnym klandarium przeczytałem, że coś takiego miało miejsce. W dzień moich urodzin obejrzałem anime dotyczące tego wydarzenia. Następnie przeczytałem możliwie wszystkie artykuły dotyczące broni nuklearnej dostępne w języku polskim, ale zawsze było to swego rodzaju science-fiction. Ostatnie dni mnie uświadomiły i rozbudziły do tego stopnia, że chodzę napięty jak struna i boję się zasnąć. Wieczór jest teraz zdecydowanie najgorszą porą dnia. Niemniej zaczynam się oswajać z tą myślą, że wojna nuklearna kiedyś wybuchnie, jednakże nie ma co się łamać. Życia i tak nie przeżyjemy...
Dobry materiał. Przywołujesz stare kocopaly w dzisiejszy deseń. Najbardziej irytuje to że ludzie myślą że skoro żyją w 21w to już jest postprawda i że niemożliwa jest ich udział w wojnie i udziału w historii. Jak ma to teraz udział...
No fajnie że porównujesz zagrożenie które może nastąpić za miliardy lat z tym które może wydarzyć się w przeciągu naszego życia. Jak dla mnie argument z poziomu, nie przejmuj się że umarła ci matka w końcu na świecie codziennie giną tysiące ludzi.
Lubię ten temat wyśmiewania zwierzęcej strony człowieka. Z domu wyniosłem pogląd, że najgorsze jest poddawanie się zwierzęcym lękom i pragnieniom. Niestety jest to trudne szczególnie w sytuacjach kryzysowych...
Oi tam, oi tam. Wole dostac atomem niz kinetykiem, po kinetyku mozna przezyc i to niekoniecznie ze wszystkimi czesciami ciala. A tak to jeb i po sprawie.
Chyba że nuke walnie daleko od ciebie, ale wciąż będziesz w zasięgu jego rażenia na samej granicy, wtedy cały zajmiesz się ogniem i spłoniesz żywcem, lub dostaniesz falą uderzeniową, ale jeśli będziesz w centrum to masz rację, bomba pierdolnie i wszyscy w centrum po prostu znikną, bez bólu, bez cierpienia, w mgnieniu oka przestaną istnieć, mniej więcej tak jak pieniądze z komunii :P
@@FleszYr raczej Syberia , jak wzrosną temperatury na ziemi to obszar Syberii zmieni się w Tropikalny i ciepły raj , dobra z tymi tropikami przesadziłem ale będą tam zajebiste warunki do życia
Po wynalezieniu bomby jądrowej amerykanie mieli pomysł zniszczenia za jej pomocą Księżyca, żeby ZSRR od razu się poddał po takim pokazie siły. Więc ta Grenladnia wcale nie jest taka pewna ;-)
Czysto teoretycznie nie ma śmierci, nigdy nie byliśmy na nią skazani tylko sami się na nią skazujemy w nią wierząc. W Raju człowiek był nieśmiertelny. Grzech sprawił że utracił nieśmiertelność. Grzech to cierpienie, ból, umartwianie samego siebie świadome lub nie. Nie wiem czy życie wieczne odbywamy w świecie materialnym czy w Niebie ale każdy na nie zasługuje. Niezależnie od tego jakie grzechy dotychczas popełnił. Bóg jest łaskawy, miłosierny, przebaczający, rozumiejący, litościwy i kochający. Fatalizm i myślenie negatywne nigdy nie zaprowadziło nikogo daleko. Tworzymy taką rzeczywistość o czym myślimy, jakie mamy i wysyłamy uczucia, emocje w kosmos. Do tworzenia wspaniałej rzeczywistości potrzebna jest świadomość bo tam gdzie jest świadomość nie ma miejsca na strach. Super świadomością/Nadświadomością jest Bóg który wie wszystko dlatego jest spokojny i niczego się nie boi. Jeżeli On nie boi się niczego a wie wszystko to więc czemu my mielibyśmy bać się czegokolwiek? To brak wiary, zaufania, sprzeniewierzenie, nielojalność zapoczątkowała i jest źródłem strachu, gniewu i wszystkiego co negatywne. Teraz została nam nadzieja że Bóg przyjmie nas z powrotem w swoje kochające ramiona i przywita nas z ciepłym sercem.
Trzeba przyznać, że C. S. Lewis potrafi pisać charyzmatycznie. Odpowiednio przeczytany przez Szymona ten tekst jest zadziwiająco poruszający. Chociaż mimo wszystko to znane przez wszystkich oczywistości. Choć przyznam, że z taką argumentacją tego, powiedzmy, stoicyzmu się jeszcze nie spotkałem.
Spojrzenie Lewisa było mi kiedyś bardzo bliskie. Byłem gotowy się o nie bić. Pamiętacie film "Dzień zagłady"? Tam groziła zagląda przez uderzenie meteorytu w Ziemię. Przetrwać mogło niewielu. Wymyślono, że najpierw przetrwają ci, którzy są najbardziej wartościowi dla odbudowy cywilizacji. Potem odbywało się losowanie co do reszty ludzi. Czyli położono nacisk na przetrwanie. Czy to przetrwanie było warte podziału na tych wartościowych i losujących? Z eseju wynikało by, że nie. Co o tym myślicie? Co w ogóle myślicie o filmie "Dzień zgłady" Spielberga?
Bardziej niż o siebie czy moich bliskich, obawiam się o przyszłość całej ludzkości. Nawet największa z zaraz i najstraszliwsza z wojen nie zabrały wystarczającej liczby ludzi, aby zresetować cywilizację. Puszczenie pierwszej atomicy w nowej wojnie światowej ma bardzo duże szansę na wykonanie scenariusza takiego, jak zasymulował (za namową głównego bohatera) komputer w "Grach wojennych": zagłada całej ludzkości. "Jedynym dobrym ruchem, jest nie podejmowanie go wcale." Obawiam się jednak, że w końcu znajdzie się człowiek, który zlekceważy ten przekaz.
Inna sprawa że przydałaby się obrona cywilna i plan działania na wypadek wiadomości, że za 3 minuty będzie gorąco. Broń atomowa nie musi kończyć planety, ale przy braku przygotowania straty wśród ludzi mogą być olbrzymie. Chciałbym żeby ktoś się tym zajął w rządzie czy samorządach i zadbał o bezpieczeństwo dużych miast.
Odcinek powstał na podstawie fragmentów eseju “On Living in an Atomic Age”, który w całości można przeczytać tutaj: hebrew-streams.org/works/hayom/CSLewis-Living-in-an-Atomic-Age.pdf
✝️
Czekej czekej czy ty teraz jesteś śpecem od wojny i konfliktu nuklearnego? xD ehh bieda tam pod twoją kopułą
Tak myślałem że jak ktoś próbuje wyjaśnić strach przed bombą, to wejdzie zaraz wszechświat i inne kosmiczne filozofie i oczywiście Wiara w Bogów. Bo jak że by bez tego... face palm.
Znalazł się filozof xD
Przecież dzięki atomowi jest na świecie bezpiecznej. Nic tak nie zwiększyło bezpieczeństwa na świecie jak broń atomowa. Nikt jeszcze nigdy nie najechał kraju który dysponuje bronią atomową. Gdyby Ukraina broni atomowe sie nie pozbyła tez nikt by Ukrainy nie napadł.
@@Zuubiik Przecież on tutaj nie głosi swoich przemyśleń tylko C.S. Lewisa
"
Popatrzyli i ujrzeli niewielkie zagłębienie w ziemi,
porośnięte na dnie trawą, suche i nagrzane słońcem.
-Kiedy byliście tu ostatnim razem, w tym miejscu znajdowała się zadzawka,
a gdy do niej wskoczyliście, znaleźliście się w świecie, w którym gasnące słońce oświetlało
ruiny Charnu. Nie ma już tej sadzawki. Ten świat skończył się, przestał istnieć, tak jakby go nigdy nie było.
Niech plemię Adama i Ewy potraktuje to jako ostrzeżenie.
-Tak, Aslanie - powiedziały cicho dzieci, a Pola dodała: - Ale my nie jesteśmy aż tak źli jak ten świat, prawda Aslanie?
-Jeszcze nie, Córko Ewy. Jeszcze nie. Lecz jesteście na drodze do tego, by stać się jeszcze gorsi.
Być może pewni nikczemni przedstawiciele waszej rasy odkryją tajemnicę tak straszną jak Żałosne Słowo
i użyją jej, by zniszczyć wszystko co żyje. A wkrótce, być może zanim jeszcze wy, moje dzieci, zestarzejecie się, nad wielkimi narodami w waszym świecie mogą zapanować tyrani, którzy nie będą się troszczyć o szczęście i sprawiedliwość dla swoich poddanych, podobnie jak Czarownica Jadis. Niech wasz świat strzeże się. To jest ostrzeżenie."
Siostrzeniec Czarodzieja, strony 193-194
O w mordę
Pamiętam to. Miałem ten przykład na maturze ustniej.
Pamiętam to, cała seria jest świetnia, nie tylko Lew, Czarownica i Stara Szafa.
Dzięki tobie postanowiłem przeczytać narnię w całości
@@eksprolek2924 Polecam.
"NIECHAJ BOMBA ZASTANIE CIE, PRZY CZYNIENIU DOBRA" - moje kolejne motto zyciowe!
Dziekuje
3:48 Od razu przyszedł mi do głowy ten cytat -George'a Orwella. "Ważniejsze od przetrwania jest zachowanie swojego człowieczeństwa"
Jak dla kogo?
Zdecydowanie się z t nie zgadzam, przetrwanie jest najważniejsze
Wolałbyś żyć jak robak ale przetrwać?
co z ludźmi z katastrofy lotniczej w Andach? Co George Orwell powiedziałby o ich kanibalizmie?
Ostrzegam nowicjuszów! Chowanie się do lodówki w mieście obok bomby wcale nie działa tak dobrze jak w filmach!
Dzięki weteranie
próbowałeś?
@@livingmess_ nie, to z filmu "Indiana Jones"
@@livingmess_ Nie, ale znam kogoś kto próbował... i opowiedział mi to i owo...
W Fallout 4 pewne dziecko na kilkaset lat zatrzasnęło się w lodówce, o dziwo wyszło "żywe" pod postacią Ghula.
Dzięki Szymonie. To jest zgodne nie tylko z logiką ale też z Biblią "dyktowaną" pisarzom z wielu wieków.
Świetne! C.S. Lewis zawsze radykalnie przenikliwy i podchodzący do sprawy z prawdziwą mądrością. Dzięki!
Tak naprawdę jakby nie było broni atomowej już wiele lat temu mielibyśmy kolejną wojnę światową. Wbrew przekonaniu większości ludzi, posiadanie takiej broni przez wiele stron sprawia, że trzeba się dwa razy zastanowić zanim rozpocznie się agresję - jest to straszak, którym się najczęściej gra psychologicznie na arenie geopolitycznej
,,Mój dynamit przyczyni się do światowego pokoju bardziej niż tysiąc światowych kongresów. Jeśli głowy państwa będą miały broń zdolną unicestwić całe armie za jednym zamachem, wtedy dopiero będziemy mogli cieszyć się prawdziwym pokojem"
- Alfred Nobel
@@Admiral45-10 No i miał rację. Tyle, że bronią tą nie był dynamit, a póki co sytuacja jest jasna - broń jądrowa gwarantuje nietykalność, jej brak gwarantuje klęskę.
@Zenon Zenkowski do czasu wynalezienia bomby atomowej 4. generacji. Czyli broń nuklearna bez opadu radioaktywnego
Ukraina jest tego najlepszym przykładem
@Zenon Zenkowski czysto teoretycznie można stworzyć coś takiego jak bomba antymaterii ale było by to prawdopodobnie droższe nie wszystkie bomby atomowe razem wzięte i jak narazie nie jesteśmy w stanie wyprodukować takiej ilości antymaterii w krótkim czasie
Od razu wiadomo, że odcinek jest bombowy
Badum-tsssssss!!!
@@spowiednik3080 Badum-**ten jeden klip eksplozji na pustyni**
*K O M E D I A*
Mówię wam, to będzie hit!
hłe hłe hłe
"Celem życia nie jest przeżycie. Ludzie mają swoje cele, ambicje, swoje ideały, za które walczą i umierają."
To jest prawda
A co jeżeli moim celem i ambicją jest przetrwanie?
A Pan chce tylko żreć
Celem życia jest przedłużenie gatunku ale co Julki mogą o tym wiedzieć?
@Henryk Willer dowiedz sie kto to julki a później pytaj
Najskuteczniejszym sposobem walki ze strachem przed bombą atomową jest wejście w jej posiadanie.
I tu masz rację
Ukraina oddala
Dlatego poliniacy będą wiecznie rozjeżdżani, żyjąc w poczuciu strachu.
@@berakfilip A Polin nie będzie mieć.
Boimy się broni więc chcemy też ją mieć, niby tylko do obrony ale i tak przyczyniamy się w ten sposób do tego by inni też się bali i też chcieli mieć broń. Gdy w końcu każdy ma broń to nikt już się nie boi ale to właśnie wtedy najłatwiej o jednego szaleńca który zechce zakończyć wszystko. Atom to nie nóż czy pistolet gdzie na jednego szaleńca wystarczy kilka osób gotowych go powstrzymać, atom to możliwość zniszczenia wszystkiego co znamy jednym naciśnięciem guzika.
Rozjechałeś wszystko jak walec... Masz racje, I zajebiste przesłanie. Oby inni zrozumieli Twój przekaz...
filmik działa - wysysa energię i pozbawia jakichkolwiek złudzeń że życie jest fajne, więc finalnie odbiorca kończy w takiej apatii że ma wyjebane na jakąś tam bombę xd
Na podwórku mojego rodzinnego domu wciąż zakopany jest mój młodzieńczy pamiętnik. A w nim moje nastoletnie miłości, pierwszy pocałunek, pierwszy papieros, tanie wino, Woodstock i nieskończone eseje jak bardzo nienawidzę siostry xD
Jak pomyślę, że nasza cywilizacja kiedyś wyginie, i być może jedynym źródłem wiedzy o nas będzie kiedyś ten pamiętnik to... przepraszam Was xD
Gorzej jak jacyś archeolodzy przyszłości uznają social media jako źródło z epoki
Ciekawe podejście do tematu, jest ono jednak mocno praktyczne patrząc na sytuację jako ogół naszego istnienia, problem pojawia się jednak gdy analizujemy sytuację jako jednostka a nie jako ludzkość, wtedy to się robi deprecha
Ostanie zdanie powinno być mottem życiowym każdego człowieka,bo i tak wszyscy zginiemy ale czyńmy dobro i nie krzywdźmy innych.
Dzięki Szymon. Twoja praca jest niesamowita. Szczere dzięki.
Bardzo nie podoba mi się to przesłanie typu "co za rożnica kiedy ludzkość zniknie czy teraz od bomby czy za miliard lat gdy słońce zgaśnie proces entropiczny dorwie wszystko" to tak jak bym ci powiedział co za rożnica kiedy córka ci umrze przecież śmierć i tak jest nieunikniona
Powiem tak - to wszystko o wiele łatwiej się mówi/myśli, gdy człowiek - tak jak C.S. Lewis - wierzy, że jest coś poza tym "show". Ale przekonanie, że to życie jest naszą jedyną szansą na doświadczenie czegokolwiek, nieco zmienia spojrzenie na kwestię ceny, jaką jesteśmy skłonni zapłacić za przetrwanie, czy na ryzyko przedwczesnego końca życia - naszego czy naszych bliskich.
Owszem. Dlatego ateuchy tak karleją;)
No to może czas najwyższy szukać Boga? Zacząć być wierzącym, zamiast być ateistycznym egoistą i materialistą. Co jeśli twoje założenie jest błędne u samych podstaw. Bo rozumiem że zakładasz, że życie jest najcenniejsze. Jednak, co jeśli to nieprawda? Wtedy okazało by się że głupotą było życie w strachu przed jego utratą. Paradoksalnie strach odbiera życie równie skutecznie co bomba.
Nie wierząc w Boga, tracisz szansę na życie w pokoju (szeroko rozumianym). Wierząc w Boga, w najgorszym wypadku - gdyby okazało się że On jednak nie istnieje - zyskujesz poczucie sensu, pewności, bezpieczeństwa itp. Czyli Bóg byłby "tylko" środkiem terapeutycznym.
Jeśli jednak Bóg istnieje naprawdę, to... wygrałeś wszystko.
@@Chocobooo92 żeby to było takie proste... Wiara jest łaską która nie jest dana każdemu niestety. A przynajmniej nie na każdym etapie życia. I do uwierzenia nie wystarczy racjonalizacja że warto :). Niemniej jednak na pewno warto zadawać te najważniejsze pytania. Bo czy może być coś ważniejszego niż odkrycie co jest sensem tego świata?
@@Chocobooo92 To nie jest przełącznik, który możesz sobie przestawić w głowie i nagle stwierdzić "Bóg jest prawdziwy", skoro nic z tego, czego doświadczyłeś przez ponad 40 lat, na to nie wskazuje, a wręcz przeciwnie.
@@Robert-zc5be Zgadzam się. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, wiara jest kwestią wiary, nie wyboru.
Nie warto pozwolić wciągnąć się w tę wszechobecna paranoję i poczucie strachu, który obniża nasza dobra energię. Lubię życie, szukam plusów nawet w drobiazgach życia codziennego.
Nie wiem dlaczego, ale prawie popłakałem przy tym filmiku. Bardzo dobry materiał :')
@Zenon Zenkowski Gościu posiada inteligencję emocjonalną, poczytaj o tym 😉
@Zenon Zenkowski DOKŁADNIE TAK
@Zenon Zenkowski Dorośniesz zrozumiesz
@@sernikzprzyszosci5632 nie zrozumie, do tego trzeba mieć odrobinę empatii. dorosły może i jest ale czy dojrzały - śmiem wątpić.
@Zenon Zenkowski dorosłość to nie dojrzałość.
Chyba najlepszy Twój film krótkometrażowy. Super wykonanie.
Potężne przesłanie. I prawdziwe co do słowa.
Niechaj.
Dziękuję patronom oraz twórcy
To chyba najlepszy film na tym kanale.
Pięknie zobrazowana rzeczywistość i przesłanie. Pozdrawiam
"Niechaj bomba zastanie Cię przy czynieniu dobra"
To zdanie może służyć za motto życiowe.
Osobiście byłem fanem nieco bardziej dresiarskiej wersji:
"Koniec końców, najważniejsze by jak kurwa nie zdechnąć"
Wydźwięk może inny, ale sens bardzo podobny. Przy rodzinnym stole jednak pierwszy z cytatów może lepiej pasować.
;) pozdrawiam wszystkich widzów i twórców
"Niech zastanie nas robiących to co do rozsądnych ludzi należy: modlących się"
Względnie spokojne i dostatnie życie na zachodzie w ostatnich dekadach nie było snem, a rzeczywistością.
Przeświadczenie, że takie życie jest dane raz na zawsze i nie upomni się ono o ofiarę, snem było.
Większość osób chciałaby przeżyć długie, udane życie, właśnie ta świadomość, że ta bomba może odebrać wszystko w jednej chwili jest przerażająca, przerażający jest też fakt, że możemy przetrwać i obudzić się w rzeczywistości z którą nie bylibyśmy sobie w stanie poradzić. Mnie właśnie w bombie przeraża najbardziej to co C.S Lewis opisywał, żeby tej bomby się nie bać. Przeraża mnie fakt, że dosłownie w jednej chwili to wszystko może się skończyć, że nie pozostawia mi to wyboru, ani żadnej szansy na przetrwanie, że znajdując się w epicentrum wybuchu nawet nie byłbym w stanie odejść, zastanowić się nad tym co miałem, a po prostu zamieniłbym się w parę.
Należy obejrzeć film: "Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę".
Obejrzałem już 4 razy. Piękny jest ten fragment .
Dzięki Szymon. Wizja tego, że moje życie, cywilizacja, a nawet cały świat nie mają żadnego sensu, podniosła mnie na duchu.
Jak zwykle super materiał.
Jak ich nie użyją, to nie jest nasz problem. Jak ich użyją, to już dłużej nie będzie to naszym problemem.
No nie wiem. Wielotygodniowe gnicie od środka, skóra odpadająca od ciała i inne nieprzyjemności związane z promieniowaniem. Jak masz szczęście (albo pecha) i dobiegniesz do schronu albo na miejsce w którym mieszkasz nie warto zrzucać bomby. Wtedy masz kilka miesięcy życia w martwym świecie. Tylko czy to jest już życie czy tylko egzystencja?
@@karolusyt836 Egzystencja to życie, taka poprawka, ale wiem co miałeś na myśli
@@khadajhin5130 Marna egzystencja nie jest warta miana życia. Znam definicję ale czasem definicja jest błędna bo niektórych rzeczy nie da się zdefiniować
Genialne i piękne. Dziękuję ❤️
...kochamy życie, bośmy nie do życia lecz do kochania przywykli...
Tyle że przed wikingami albo rakietami jest szansa uciec/schować się albo nawet im dowalić w przypływie adrenaliny a przed bombą atomową nie ma najmniejszych szans przeżycia bo nawet jeżeli od razu nie zabije to choroba popromienna szybko człowieka wykończy.
Na sam widok nowego odcinka promieniuje z radości
Najlepsze że słowa o tym samym sensie co w końcówce filmu, wypowiedział 2000 lat temu pewien Syn Cieśli z Betlejem.
To uczucie, gdy w radiu zamiast muzyki czy wiadomości zaczynasz słyszeć fragmenty Biblii
Piękne Szymonie. Piękne..
W skrócie: Żyj swoim życiem, nie lękaj się bomby i czyń to, co słuszne
Dr. Strangelove czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombe!
"Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut i zmniejsza oczekiwania ludzi"
Mateusz Morawiecki
Restauracja Sowa i przyjaciele
2014 rok
He, on też tam był? U "przyjaciół' z ograniczoną odpowiedzialnością i oczekiwaniami?
Towarzysz Morawiec chcialby komunizmu wojennego w Polsce.
A to taki kłamczuszek. Chcą obniżyć nasze oczekiwania ekonomiczne, żeby wprowadzić wielki reset.
I co zmniejszyły się oczekiwania temu człowieczkowi?Perspektywa się zmieniła przecież...
moze to dziwnie zabrzmi ale trudno sie z Vateuszem nie zgodzić nie zdziwie sie jak ten cytat bedzie powtarzany za setki lat nie rzadziej jak cytaty Cezara
O ho, temat na czasie...
Szczerze- nie do końca podoba mi się ten fragment. Nie widzę powodu, dla którego człowiek miałby zaniechać walki o swoje życie, choćby i kuląc się w schronie. Gdyby ludzie od zarania dziejów nie usiłowali przetrwać za wszelką cenę, wątpię, czy coś by z nas zostało. Poza tym, strach jest rzeczą naturalną i często pomocną w sytuacjach zagrożenia, więc ujmowanie mu wartości i traktowanie go jak czegoś złego osobiście wydaje mi się dziecinne.
Skulenie w schronie, a grabienie innych to różne rzeczy. Tutaj bardziej chodziło o to że ludzie dla przetrwanie potrafią robić okropne rzeczy
Ja się wzruszyłem. Szukałem konkretów, a zamiast tego stanę patetycznie pokiwam głową patrząc na lecącego niuka i pomyślę. Miałem dobre życie, spełniłem się jako ojciec i mąż, jeśli nie ta atomówka to mikrob, lub zagłada wszechświata za pierdyliard miliardów lat... Mogę umierać spełniony ;D
Mimo wszystko koniec znanego nam wszechświata, kończy się dla nas wraz z naszą śmiercią. Jest to bez znaczenia, że za X lat to się i tak wydarzy, bo dla każdego z nas wydarzy się to znacznie wcześniej. Nie jesteśmy też tego pewni, rozmawiamy o milionach/miliardach lat. Patrząc po ostatnich 200 latach na zdolności człowieka i naukę, co jest w tej skali jak pojedyncze mrugnięcie dla życia człowieka, nie możemy stwierdzić, ze to się wydarzy na pewno. Ile człowiek zdoła swoją inteligencją przedłużyć żywot gatunku. Waga wiedzy i niewiedzy, w tej skali jest jak ziarnko pieprzu, a kowadło. Myślę że nie da się nie bać śmierci, nie ma nic bardziej przerażającego, a nawet nie o sam strach chodzi, a o czysty fakt braku istnienia permanentnego. Kolokwialnie ujmując będziemy dłużej nie istnieć niż istnieć, a nawet dłużej od samego nieistnienia wszechświata. Uważam że życie samo w sobie jest nieskończenie niesamowite i rzadkie, pomimo braku jakiegokolwiek wyznania z mojej strony, a serio to dla mnie nie ma nic wspólnego z religią, każde życie ociera, a nawet jest czymś nieopisywalnie wyjątkowym, tak bardzo, że choćby jedna śmierć nie jest warta żadnego po brzegi skarbca wypełnionego złotem i diamentami. Również żadna idea.
Wspamialy sposob myslenia
Miałem kiedyś spodnie od tego gościa. Polecam
"Nic nie jest bardziej prawdopodobne niż zniszczenie gatunku lub nacji przez chęć przetrwania za wszelką cenę."
Całkiem dobrze pasuje to do sytuacji w jakiej znalazła się Rosja.
Ja raczej widzę ta postawę w państwach tzw. rozwiniętego zachodu
@Henryk Willer dlaczego mamy nie mówić w ten sposób? To jest prawda, są państwa bardziej i mniej rozwinięte i nie ma sensu się oszukiwać, że żyjemy w cukierkowej fantazji gdzie wszyscy są tacy sami. Natomiast to, że niektóre kraje są bardziej rozwinięte nie daje im żadnej moralnej wyższości.
@Henryk Willer zrozumiałem cię doskonale. Obawiam się, że to Ty nie zrozumiałeś mnie, a być może raczej nieuważnie przeczytałeś moją wiadomość. Zwracam ci szczególną uwagę na ostatnie zdanie.
@Henryk Willer raczej zauważam degrengoladę zachodu. Dzieleniem bym tego nie nazwał. Natomiast to że ludzie mają różną wartość to chyba fakt bezsporny. I to że wszyscy powinni mieć zagwarantowane pewne podstawowe prawa niczego tu nie zmienia.
Za każdym razem jak zapodasz cokolwiek Lewisa to jest to bardzo ciekawe
Mimo, że odcinek jest dość pesymistyczny i ukazujący zderzenie z brutalną rzeczywistością, to mimo wszystko jakże uspokajający, potrzebowałem tego
"Niech bomba zastanie cię przy czynieniu dobra"
Chodzi o to żeby zostawić po sobie jakiś ciekawy cień atomowy?
Też jakoś się z tym nie zgadzam. Ja tam wolę by najcudowniejszy twór stwórcy nie dał się tak łatwo zap$#@&*!
@@harnas9467 właśnie
Dziękuję za to. Tekst robi ogromne wrażenie.
Fajny odcinek, pozdrawiam
No daje do myślenia, zwłaszcza końcówka
Jak się nie bać bomb atomowych:
Skołować sobie fuchę przy produkcji antyrakiet i łóżko z żarciem na miesiąc opancerzone stoma metrami gruntu.
Bomba atomowa to tylko kolejny element wyścigu między uzbrojeniem a pancerzem.
Czas zacząć opracowywać kasetowe atomówki walące betonowe bunkry na kilometry
I czas projektować bunkry odporne na takie atomówki i lasery do rozstrzeliwania wszystkiego zanim doleci
Życie, dla którego ocalenia, poświęcasz swoje człowieczeństwo, nie będzie już życiem - będzie codziennym koszmarem.
Obyśmy nie musieli sie o tym przekonać.
Dziękuję i pozdrawiam! :)
Polecam cały cykl: ua-cam.com/video/u4Wb2p28tlY/v-deo.html 4:22 - cóż, inspiracja dla slów kmdr. Adamy w ostatnim BSG "Nie wystarczy przetrwać, trzeba mieć po co i być wartym przetrwania".
Świetny przekaz. Dziękuje za film
Jakie to było trzeźwiące! Dziękuję
Podobają mi się takie mądre materiały z głębszym sensem i fragmentami filozofii
Zdefiniuj "mądre"?
>włączasz filmik licząc, że przestaniesz bać się wojny atomowej
>końcowo boisz się wszystkiego
zwłaszcza po obejrzeniu tych wybuchów. Trochę takie przesłanie zaprawdę zginiecie w tragiczny sposób, ale i tak mieliście zginąć tylko, że teraz się tego spodziewacie
Piękna wypowiedz pięknego autora
Może najważniejszym pytaniem dla nas nie jest to co zrobimy przeciwko bombie, ale co zrobimy POMIMO niej
Urodziłem się w dość szczególnym dniu, czyli 9 sierpnia, w rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Nagasaki. W pewnym klandarium przeczytałem, że coś takiego miało miejsce. W dzień moich urodzin obejrzałem anime dotyczące tego wydarzenia. Następnie przeczytałem możliwie wszystkie artykuły dotyczące broni nuklearnej dostępne w języku polskim, ale zawsze było to swego rodzaju science-fiction. Ostatnie dni mnie uświadomiły i rozbudziły do tego stopnia, że chodzę napięty jak struna i boję się zasnąć. Wieczór jest teraz zdecydowanie najgorszą porą dnia. Niemniej zaczynam się oswajać z tą myślą, że wojna nuklearna kiedyś wybuchnie, jednakże nie ma co się łamać. Życia i tak nie przeżyjemy...
U mnie to samo, tylko rocznica inna :P
Świetny materiał.
Wojna idei jak zwykle w takich momentach uderza "bombą" intelektualną ;) Myśle, że jedyna słuszna perspektywa
Dobry materiał. Przywołujesz stare kocopaly w dzisiejszy deseń. Najbardziej irytuje to że ludzie myślą że skoro żyją w 21w to już jest postprawda i że niemożliwa jest ich udział w wojnie i udziału w historii. Jak ma to teraz udział...
świetny materiał
Super odcinek
No fajnie że porównujesz zagrożenie które może nastąpić za miliardy lat z tym które może wydarzyć się w przeciągu naszego życia. Jak dla mnie argument z poziomu, nie przejmuj się że umarła ci matka w końcu na świecie codziennie giną tysiące ludzi.
The Way of the warrior is resolute acceptance of death.
Wow! Mocne
Ależ to piękne
Ładnie powiedziane
Lubię ten temat wyśmiewania zwierzęcej strony człowieka. Z domu wyniosłem pogląd, że najgorsze jest poddawanie się zwierzęcym lękom i pragnieniom. Niestety jest to trudne szczególnie w sytuacjach kryzysowych...
Ja też tak wyniosłam, ale widze ze wiele ludzi nie
zajebisty materiał!
Piękny materiał
Świetny materiał, świetny przekaz!
Super!
Piękny tekst.
Oi tam, oi tam. Wole dostac atomem niz kinetykiem, po kinetyku mozna przezyc i to niekoniecznie ze wszystkimi czesciami ciala. A tak to jeb i po sprawie.
Podsumowanie komentarza: Krótko, zwięźle i jak najbardziej na temat!🤣
Chyba że nuke walnie daleko od ciebie, ale wciąż będziesz w zasięgu jego rażenia na samej granicy, wtedy cały zajmiesz się ogniem i spłoniesz żywcem, lub dostaniesz falą uderzeniową, ale jeśli będziesz w centrum to masz rację, bomba pierdolnie i wszyscy w centrum po prostu znikną, bez bólu, bez cierpienia, w mgnieniu oka przestaną istnieć, mniej więcej tak jak pieniądze z komunii :P
@@masteryoghurt2110 Rozwaliłeś mnie końcem komentarza :D
Bardzo mnie ten film uspokoił 🙂
Dziękuję.
Mieszkać tam gdzie nie walnie np. na Grenlandii
I tak nic to nie da (zima nuklearna)
Zima nuklearna to teoria... moim zdaniem najbardziej rozwiniętym kontynentem po wojnie będzie Afryka 😂
@@FleszYr raczej Syberia , jak wzrosną temperatury na ziemi to obszar Syberii zmieni się w Tropikalny i ciepły raj , dobra z tymi tropikami przesadziłem ale będą tam zajebiste warunki do życia
Dania jest w NATO, więc Grenlandii jak najbardziej może się dostać😐
Po wynalezieniu bomby jądrowej amerykanie mieli pomysł zniszczenia za jej pomocą Księżyca, żeby ZSRR od razu się poddał po takim pokazie siły.
Więc ta Grenladnia wcale nie jest taka pewna ;-)
Czysto teoretycznie nie ma śmierci, nigdy nie byliśmy na nią skazani tylko sami się na nią skazujemy w nią wierząc. W Raju człowiek był nieśmiertelny. Grzech sprawił że utracił nieśmiertelność. Grzech to cierpienie, ból, umartwianie samego siebie świadome lub nie. Nie wiem czy życie wieczne odbywamy w świecie materialnym czy w Niebie ale każdy na nie zasługuje. Niezależnie od tego jakie grzechy dotychczas popełnił. Bóg jest łaskawy, miłosierny, przebaczający, rozumiejący, litościwy i kochający. Fatalizm i myślenie negatywne nigdy nie zaprowadziło nikogo daleko. Tworzymy taką rzeczywistość o czym myślimy, jakie mamy i wysyłamy uczucia, emocje w kosmos. Do tworzenia wspaniałej rzeczywistości potrzebna jest świadomość bo tam gdzie jest świadomość nie ma miejsca na strach. Super świadomością/Nadświadomością jest Bóg który wie wszystko dlatego jest spokojny i niczego się nie boi. Jeżeli On nie boi się niczego a wie wszystko to więc czemu my mielibyśmy bać się czegokolwiek? To brak wiary, zaufania, sprzeniewierzenie, nielojalność zapoczątkowała i jest źródłem strachu, gniewu i wszystkiego co negatywne. Teraz została nam nadzieja że Bóg przyjmie nas z powrotem w swoje kochające ramiona i przywita nas z ciepłym sercem.
Kolejny film o ciekawej tematyce
Trzeba przyznać, że C. S. Lewis potrafi pisać charyzmatycznie. Odpowiednio przeczytany przez Szymona ten tekst jest zadziwiająco poruszający.
Chociaż mimo wszystko to znane przez wszystkich oczywistości. Choć przyznam, że z taką argumentacją tego, powiedzmy, stoicyzmu się jeszcze nie spotkałem.
Dla zasięgu!
Piękne ☺️
Dziękuję za prawdę.
Jak zwykle ciekawy kontent
Mocne.
Ciekawe przemyslenia.
Spojrzenie Lewisa było mi kiedyś bardzo bliskie. Byłem gotowy się o nie bić. Pamiętacie film "Dzień zagłady"? Tam groziła zagląda przez uderzenie meteorytu w Ziemię. Przetrwać mogło niewielu. Wymyślono, że najpierw przetrwają ci, którzy są najbardziej wartościowi dla odbudowy cywilizacji. Potem odbywało się losowanie co do reszty ludzi. Czyli położono nacisk na przetrwanie. Czy to przetrwanie było warte podziału na tych wartościowych i losujących?
Z eseju wynikało by, że nie. Co o tym myślicie? Co w ogóle myślicie o filmie "Dzień zgłady" Spielberga?
Bardziej niż o siebie czy moich bliskich, obawiam się o przyszłość całej ludzkości. Nawet największa z zaraz i najstraszliwsza z wojen nie zabrały wystarczającej liczby ludzi, aby zresetować cywilizację. Puszczenie pierwszej atomicy w nowej wojnie światowej ma bardzo duże szansę na wykonanie scenariusza takiego, jak zasymulował (za namową głównego bohatera) komputer w "Grach wojennych": zagłada całej ludzkości.
"Jedynym dobrym ruchem, jest nie podejmowanie go wcale." Obawiam się jednak, że w końcu znajdzie się człowiek, który zlekceważy ten przekaz.
Nie ma się czego bać :), a tak w ogóle zawsze może wybuchnąć jakiś wulkan, np. ten w Yellowstone
Inna sprawa że przydałaby się obrona cywilna i plan działania na wypadek wiadomości, że za 3 minuty będzie gorąco. Broń atomowa nie musi kończyć planety, ale przy braku przygotowania straty wśród ludzi mogą być olbrzymie.
Chciałbym żeby ktoś się tym zajął w rządzie czy samorządach i zadbał o bezpieczeństwo dużych miast.
Myślę, że ten film może wielu osobom przynieść ukojenie. Dziękuję 🙂❤️
mi jakoś nie przyniosło :(