Dziękuje. Kurwa czuje się jakbym wygrał jakiś puchar uefa czy coś. To bardzo wiele dla mnie znaczyło. ESSSSSAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powodzenia w Twojej twórczości. Skromność od Ciebie bije i to olbrzymia zaleta. Wydajesz się być bardzo autentyczny i czuję że na żywo gdybyśmy się poznali na jakiejś imprezie to byśmy złapali dobry Vibe i dyskusje na wszelkie tematy przychodziły lekko. Pozdrawiam :)
Sam posiadam wady wrodzone serca, dokładnie parę nieoperowalnych wad, aktualnie czekam na decyzję w sprawie zgody na przeszczep serca i najprawdopodobniej nerki. Gdyby nie gry, w tym soulsy, to najprawdopodobnie już bym zwariował, bo do tego wszystkiego doszła depresja i nerwica. A skoro dam radę przejść Soulsy, to przeszczep też się uda, tak sobie wmawiam. Nie ukrywam, że Twoje streamy i filmy na YT też mi turbo pomagają oderwać się i zapomnieć, o tym co mnie czeka. Dzięki Kiszak za to co robisz.
Ja zacząłem przygodę z DS w 2016 roku. Zacząłem od DS3:) Takich problemów jak kolega nie miałem, jednak wielokrotnie opowiadałem ludziom jak te gry wpłynęły na mnie, jak zbudowały moja pewność siebie, jak dały poczucie, ze aby się coś udało to trzeba próbować do skutku, bo każda próba będzie lepsza aż do zwycięstwa i osiągnięcia celu. I oczywiście przekłada się to na prawdziwe życie:) Świetny materiał:)
Ja też opowiem swoją historię. Może nie do końca i nie wszystko, ale też miałem depresję. Czułem się jak totalne zero, nie umiałem dokończyć nic, za co się brałem. Nic nie dawało mi radości, a porzucanie zaczętych rzeczy dobijało mnie jeszcze bardziej. Co prawda nie miałem już objawów kiedy zaczynałem przechodzić soulsy, ale gdzieś z tyłu głowy miałem nadal myślenie, że jestem zerem i nie nadaję się do niczego. Soulsy poznałem u Arcziego, nie u Ciebie, ale też patrzyłem jak męczysz się z Manusem czy też Namelessem. Na promce kupiłem ds3, bo przecież to spoko gierka. No i zaczęło się. Śmierć za śmiercią, wypierdalałem się na wszystkim. Drzewo, Stróże, Pontiff, Aldrich, Tancerka, Zbroja, Bracia, Champion, nawet kurwa Iudex i Vordt. Ale doszedłem do końca, zrobiłem to, wszystkie Soulsy i BB razem z chalice dungeonami mam za sobą. Dało mi to poczucie, że jak się zawezmę, to faktycznie potrafię dokończyć to, co zacząłem. 6 godzin namelessa waliłem, ale jak padł, to chyba nigdy w życiu nie czułem takiej radości i satysfakcji, że coś mi się udało. Bardzo mnie to podbudowało i nawet teraz jak myślę, że jestem zerem, to pojawia się myśl „ale chociaż porobiłem soulsy” i pojawia się uśmiech na twarzy.
Kurna no bardzo trafny jest ten komentarz! Jestem programistą i bardzo często napotykam na problemy, które wymagają ode mnie wielu prób wielu podejść setek godzin wytężonej pracy i myślenia. Rzadko wychodzi za pierwszym razem i łatwo można się zniechęcić. Tak samo w życiu prywatnym, nie osiągniesz niczego łatwo. Dark soulsy pomagają ćwiczyć to podejście do życia, które udowadnia, że bardzo wiele można osiągnąć zawzięciem i kolejnymi próbami. To poczucie nagrody po przejściu trudnego bossa jest bezcenne i niespotykane w innych typach gier. Jestem skłonny uwierzyć, że uwalnia dzięki temu z depresji, która jest efektem poczucia niemocy.
Piękny materiał, bardzo ważny także dla mnie. Dziękuję autorowi nagrania, jak i Tobie Kiszak, bo pokazałeś mi DS1 parę miesięcy temu, przechodziłem ją równolegle z Twoim poradnikiem (choć trochę inaczej, bez klucza etc jak kiedyś pod materiałem wspominałem) i odzyskałem sporo przyjemności z grania w gry. Od ponad dekady mam podobne problemy jak autor filmu (z lękami, depresją, stanami panicznymi w tym z sercem podczas ataków etc), ale i z cierpliwością/dyscypliną, dlatego TAK MOCNO ten przekaz do mnie przemawia. Dzisiaj mam 230h w ds1 i robię SL1 No Shield/No Pyro/Glitchless etc, nie umiem nawet opisać jak bardzo przyjemne było do mnie wykonanie najpierw Queelag, potem legendarnego po wielu próbach OnS, Nito, a także jak niedługo przyjemne będzie dla mnie niedługo pokonanie pierdolonych Four Kingsów, których jest 5, wydymam ich bez żadnych havelów i tarcz, na fast rollach jak bozia przykazała. Podczas błędów na Nito nauczyłem się nawet przebiegać na ślepo Tomba, gdzie patrząc wcześniej jak to robisz - było to dla mnie wręcz chore, nieosiągalne dla mnie
Cześć Kiszak. Ten film, który pokazałeś na kanale natchnął mnie do podzielenia się trochę mniejszą historyjką z życia. Mianowicie gdzieś tak w okresie gimnazjum spróbowałem DS2 (były to moje pierwsze soulsy) i wszyscy z mojego grona żartowali sobie ze mnie, że jestem psycholem i że szkoda że sobie to robię grając w soulsy no i w końcu frustracja (tak jak przypuszczali) wzięła górę. Odpuściłem sobie granie w soulsy aż do okresu studiów i dzięki tobie i twoim poradom z filmików jakoś miesiąc temu przeszedłem całą trylogię w tydzień. Problem tkwił w tym, że nie ulepszałem broni bo wydawało mi się, że level postaci jest ważniejszy no i grałem tarczą i mieczem. Po twoich filmach spróbowałem i okazało się, że wolę wielkie pały XD. Historia może miałka i bez polotu ale chciałem się podzielić tym, że w końcu się udało. Tak koledzy dalej uważają mnie za psychola a moje motto to jeb*ć renifery. Trzymaj się ludologu i nie daj się tępym Maćkom z czatu. Essa
Dark Soulsy zmieniły moje podejście do gier. Dużo się nauczyłem samemu, ale też oglądając lepszych od siebie między innymi Ciebie Kiszak. Obserwowanie twoich prób no hita wpłynęło na to jak sam gram i optymalizuję swój czas. Pomogło mi to zostać lepszym graczem.
Świetny materiał. Dark Souls dla mnie nie jest super trudną grą, ale jest wymagająca oraz uczy, i cierpliwości i skupienia. Świat i klimat gry jest tak świetny i unikalny że ciężko go odwzorować. A i pokonanie bossa daje niezmierną satysfakcję. Pozdrawiam serdecznie i ludologiczna essa ❤
7:00 działają normalnie zapominasz o wszystkim, aż w jednym momencie bum i jesteś poryty dosłownie zalany lękiem. Lecz nie da się wyjść z nerwicy bez ŚWIADOMEGO stawinia czoła lękom i świadomej konfrontacji z myślami które powodują te lęki. Większość nerwicowców wypiera myśli i tłumi emocje. Nawet nie zdążą zauważyć jak te myśli są irracjonalne, a emocje rozchwiane. Sam chorowałem 6lat naprawdę są to stany których nie życzę nikomu.
Tyle że robisz coraz mocniejsze rzeczy bo się przyzwyczajasz do skoku na bungee, szybkiej jazdy samochodem. Granica się przesuwa poźniej to co było granicą jest normalnością.
Oj tak, mi generalnie nigdy nie udało się zwalczyć stresu od prawie 12 lat, ale opanowałem mocno lęki, a zwłaszcza praktycznie zwalczyłem stany paniczne, głównie dzięki dyscyplinie i wewnętrznej pracy.
@@Smykuu96 szapo ba, bo wiem ile pracy poświęciłeś. Ja ograłem soulsy po wyjściu z lękowego koła. Jest to dosłownie ten sam system jak przy wychodzeniu z nerwicy konsekwencja i determinacja napędza, a porażki są lekcją.
Do tej pory grałem tylko w d4, ale po tym filmie zagralem w dark soulsy i: Stary wrócił z mlekiem Matka przestala sie kurwic Wujek nie wchodzi mi do wanny Laski z tindera pisza jak pojebane Udalo mi sie zaruchac Osiedlowe sebixy maja mnie za najwiekszego giga chada Depresja sie mnie pyta jak myslec pozytywnie bo nie chce juz byc tą złą choroba Szef powiedzial ze chuja sie zna na prowadzeniu firmy i oddaje mi ja w całości Dzieki mijazagi
Mega materiał! Bardzo fajny punkt widzenia, bardzo fajny komentarz. Dzięki Kiszak. Budujesz we mnie ponowną chęć podjazdu do Soulsów. Ludologicznie pozdrawiam!
Witam. Mam dokładnie tak samo jak mówiłeś w 14:50 minucie materiału. Myślałem ze gry już nie są dla mnie. Te nowe pozycje są dla innego pokolenia, a ja nie umiem w nie grać. Dla tego grałem w stare tytuły z „moich” lat. Aż do momentu w którym spotkałem się z twoimi nagraniami na YT shorts i pomyślałem „Ej koleś dobrze gada” i zacząłem oglądać twój kontent. Teraz już wiem, że to nie problem ze mną tylko z hu*owymi grami w które grałem xD. Masz zajebiste materiały i podejście, tak trzymać. Pamiętajcie, ze zawsze będziemy obrażani i besztani przez osoby które robią od nas mniej, nigdy przez tych co robią od nas więcej. Pozdro lecę instalować Dark Solusy xD.
"Każe Soulsy są trudne zanim staną się łatwe. Jak w życiu. Wszystko co sprawia na początku trudność z czasem nabieramy pewności siebie dzięki czemu że nasz umysł przyzwyczaja się do tego że pokonaliśmy jakąś drogę z przeszkodami w swoim życiu. Nasz umysł uczy się że irracjonalny strach da się przezwyciężyć w każdej dziedzinie życia. Nie tylko w grach komputerowych". Piękny materiał. Taki prawdziwy bo nie tylko podbudowuje ale i uczy.
Ej coś w tym jest. Prawdopodobnie mam ADHD i bardzo szybko wszystko mnie nudzi, a rzeczy które mnie irytują porzucam natychmiast. Zacząłem grać w Eldena (tak, nie DSy, ale też SL) i na początku gra robiła ze mnie szmate. Po 2-3 dedach wyłączałem grę wkurwiony, ale wracałem do niej. Obecnie nic nie jest w stanie wkurwić mnie w tej grze i walczę aż wygram. Żadna gra wcześniej nie dawała mi tyle satysfakcji co Elden, żadnej nie skończyłem, bo mój umysł się nudził lub męczył przedwcześnie. DSy będą kolejne :)
Zacząłem grać w DSy i właśnie giga mnie wciągnęła. Oczywiście kieruje sie poradami w twoim poradniku i bardzo dobrze mi idzie teraz czas na Queilag czyjakoś tak :D
Gorzej jak doznasz satysfakcji myśląc, że w końcu to jest to. A potem się okaże, że zdawało ci się i stoisz na rozdrożu, myśląc czy żyć dalej z danym problemem i ponosić porażki w kółko lub czy się poddać... Nie ważne czy to są DS'y albo samo życie... Może faktycznie jestem masochistą, bo nadal żyję (jeszcze) i gram w soulsy
Nie zawszę się zgadzam z formą przekazu, ale Twoje uwagi zawszę są dużą wartością Dodaną. Dlatego czekam aż zobaczysz filmy, niektórych twórców i je skomentujesz bo wiem, że wzbogacisz to ciemnymi uwagami, spostrzeżeniami.
Powiedziałeś o sobie człowiek kontrast. Kurwa uwierz lub nie, ale w mojej percepcji przeszedłeś drogę od... No wstaw tu kilka pejoratywnych określeń choćby z tego Twittera na swój temat, do człowieka, który ma coś więcej do zaoferowania niż puste frazesy, do inteligentnego typa z zajebistym contentem. Kolejna nauczka dla mnie, żeby kurwa książki po okładce nie oceniać. Pjona i miłego weekendu 🫡
Jako pierwszy gracz Dark Souls’a gdy zacząłem grać i w raz za razem zacząłem widzieć postępy to wyszedłem z tego smutku co był we mnie i myśli depresyjne. Ogólnie nie myślałem że gra może tak wpłynąć na człowieka i zmienić go. Tak sie wkręciłem w grę że nie mogę przestać grać.
Jeśli ktoś robi trudne rzeczy a ma tak samo 2 ręce i 2 nogi jak ja to znaczy że ja też mogę to zrobić. Tak samo było z Soulsami. Od początku potraktowałem to jak wyzwanie że skoro inni dali radę to ja też dam radę.
Soulsy hartują ducha sam jak zaczynałem grać na gitarze i jakaś solówka wydawała mi się No nie możliwa do zagrania to przypominałem sobie soulsy i waliłem głową o ścianę do skutku aż w końcu okazywało się że jest to możliwe. Gdyby nie te gry to wiele rzeczy bym sobie odpuścił stwierdzając że może nie są dla mnie
Dlatego zawsze po obejrzeniu czyjegoś materiału u kiszaka, wchodzę do autora zostawić like pod materiałem oryginalnego twórcy. Apeluje by każdy również tak wspierał innych
Pamiętam jak lata temu Gran Turismo2 zmieniło moje życie. Jak na pełnym wkurwie rozpier.... pada o podłogę bo o ułamek sekundy minąłem licencje na golda xD
Imo przez ciebie zmobilizowałem się żeby zrobić 100% ds3 no bo tyle ciebie oglądałem a teraz w większym stopniu udało mi się rzucić nie przyjemny nałóg i jestem w trakcie robienia 100% w ds2 softs Edit zapomniałem uwzględnić że przez serię dark souls potrafię się tak trzymać mimo że życie mi się wysypało przez co wielu ludzi mówiło że nie dam rady a teraz mogę ich wyśmiać mimo że droga jest długa jeszcze
Zgadzam się ale dodam ,że nie tylko dark souls i elden ring dostarczają takich doświadczeń. Dużo jest gier z podobnymi przeżyciami tylko większość jest indie.
Ja tak miałem z kalisteniką. Na początku chciałem się podciągnąć 5 razy potem 10. Jeśli z tym dałem radę, to jakiś muscle up i tak dalej. Z soulsami cały czas próbuje, ale nie daje rady, mam nadzieje ze przejdę je kiedyś.
@@castolgandolfo8359 ale schemat ten sam, to co wydaje się niemożliwe staje się dla nas łatwe. Wysoki próg wejścia na początku, a potem satysfakcja dużo wieksza, że daliśmy radę. I ta świadomość jaką drogę przeszliśmy żeby to osiągnąć.
W sumie gra terapia. Pokazuje jak bardzo musisz zejsc w dól w tej grze, żeby dokopać sie w niej do swojego lęku, a potem ją ukończyć. Moj poziom niewiary w siebie był na 1 lvl. Całkiem nisko, ale serio po tej męce na sl1 w ds3 coś w głowie u człowieka przeskakuje. Każdy ma ten próg zapewne na innym poziomie.
Szczerze tocjest kilka tqkich gier, niekoniecznie od from software, world of warcaft, w ktorego gralem ladnych kilka lat byl identyczny, caly czas sie uczysz zeby dojsc do perfekcji nie tylko w pvp ale i na raidach
Myślę, że trochę źle to interpretujecie. Sously nie działają terapeutycznie przez satysfakcję finalnego zwycięstwa i przez to, że jesteśmy w stanie coś przezwyciężać. Ludzie cały czas coś przezwyciężają, a i tak są nieszczęśliwi. Soulsy po prostu poprzez swój poziom trudności i równe szanse przywołują nas do teraźniejszości. Kiedy w nie grasz jesteś całkowicie obecny i nie myślisz o niczym innym. Dlatego nie cierpisz. Większość cierpienia jakie odczuwamy nie jest spowodowana poprzez sytuacje tylko poprzez myślenie o nich. Dlatego będąc obecnym, grając w soulsy i nie myśląc o tym, gdzie Cię nie ma, czujesz się tak dobrze. Bzdury z tymi wyzwaniami. Facet czuł się dobrze podróżując i pracując, bo nie myślał, był czymś zajęty i dawał temu pełną uwagę.
Ja zacząłem od ds3, ale raczej to nie ma znaczenia od której części się zaczyna. Abyś ogarnął pracę kamery i sterowanie, które dla mnie były najtrudniejszym bossem jak narazie
🟢 Wesprzyj kanał: ua-cam.com/channels/5SCWle5EgiN7vzMMwPOpug.htmljoin
🔴 Zapraszam na Streamy - Codziennie ~20:00 : www.twitch.tv/putrefy
🎥 Kanał Archiwum: www.youtube.com/@KiszakArchiwum
🎬 Kanał z Clipami: www.youtube.com/@KiszakClipy
👕 Moje Koszulki Kupicie Tutaj: alldead.pl/ 💀 (reklama)
🔷 Discord: discord.gg/FGGCFj9B36
📷 Instagram: instagram.com/thekiszak/
💲Kupuj gry taniej na Instant Gaming: www.instant-gaming.com/?igr=kiszak (reklama)
Dziękuje. Kurwa czuje się jakbym wygrał jakiś puchar uefa czy coś. To bardzo wiele dla mnie znaczyło. ESSSSSAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzięki Tobie zrozumiałem dlaczego gry FromSoftware tak Mnie wciągnęły. Dzięki
Zajebisty materiał wiec zasługuje na to by ujrzało go więcej osób
Powodzenia w Twojej twórczości. Skromność od Ciebie bije i to olbrzymia zaleta. Wydajesz się być bardzo autentyczny i czuję że na żywo gdybyśmy się poznali na jakiejś imprezie to byśmy złapali dobry Vibe i dyskusje na wszelkie tematy przychodziły lekko. Pozdrawiam :)
Zajebisty material stary, daje ci suba.
Sztos Panie. Nic dodać nic ująć.
Sam posiadam wady wrodzone serca, dokładnie parę nieoperowalnych wad, aktualnie czekam na decyzję w sprawie zgody na przeszczep serca i najprawdopodobniej nerki. Gdyby nie gry, w tym soulsy, to najprawdopodobnie już bym zwariował, bo do tego wszystkiego doszła depresja i nerwica. A skoro dam radę przejść Soulsy, to przeszczep też się uda, tak sobie wmawiam. Nie ukrywam, że Twoje streamy i filmy na YT też mi turbo pomagają oderwać się i zapomnieć, o tym co mnie czeka. Dzięki Kiszak za to co robisz.
Ja zacząłem przygodę z DS w 2016 roku. Zacząłem od DS3:) Takich problemów jak kolega nie miałem, jednak wielokrotnie opowiadałem ludziom jak te gry wpłynęły na mnie, jak zbudowały moja pewność siebie, jak dały poczucie, ze aby się coś udało to trzeba próbować do skutku, bo każda próba będzie lepsza aż do zwycięstwa i osiągnięcia celu. I oczywiście przekłada się to na prawdziwe życie:) Świetny materiał:)
Ja też opowiem swoją historię. Może nie do końca i nie wszystko, ale też miałem depresję. Czułem się jak totalne zero, nie umiałem dokończyć nic, za co się brałem. Nic nie dawało mi radości, a porzucanie zaczętych rzeczy dobijało mnie jeszcze bardziej. Co prawda nie miałem już objawów kiedy zaczynałem przechodzić soulsy, ale gdzieś z tyłu głowy miałem nadal myślenie, że jestem zerem i nie nadaję się do niczego. Soulsy poznałem u Arcziego, nie u Ciebie, ale też patrzyłem jak męczysz się z Manusem czy też Namelessem. Na promce kupiłem ds3, bo przecież to spoko gierka. No i zaczęło się. Śmierć za śmiercią, wypierdalałem się na wszystkim. Drzewo, Stróże, Pontiff, Aldrich, Tancerka, Zbroja, Bracia, Champion, nawet kurwa Iudex i Vordt. Ale doszedłem do końca, zrobiłem to, wszystkie Soulsy i BB razem z chalice dungeonami mam za sobą. Dało mi to poczucie, że jak się zawezmę, to faktycznie potrafię dokończyć to, co zacząłem. 6 godzin namelessa waliłem, ale jak padł, to chyba nigdy w życiu nie czułem takiej radości i satysfakcji, że coś mi się udało. Bardzo mnie to podbudowało i nawet teraz jak myślę, że jestem zerem, to pojawia się myśl „ale chociaż porobiłem soulsy” i pojawia się uśmiech na twarzy.
Kurna no bardzo trafny jest ten komentarz! Jestem programistą i bardzo często napotykam na problemy, które wymagają ode mnie wielu prób wielu podejść setek godzin wytężonej pracy i myślenia. Rzadko wychodzi za pierwszym razem i łatwo można się zniechęcić. Tak samo w życiu prywatnym, nie osiągniesz niczego łatwo. Dark soulsy pomagają ćwiczyć to podejście do życia, które udowadnia, że bardzo wiele można osiągnąć zawzięciem i kolejnymi próbami. To poczucie nagrody po przejściu trudnego bossa jest bezcenne i niespotykane w innych typach gier. Jestem skłonny uwierzyć, że uwalnia dzięki temu z depresji, która jest efektem poczucia niemocy.
Genialny materiał. Aż miałem ciarki podczas oglądania!
Piękny materiał, bardzo ważny także dla mnie. Dziękuję autorowi nagrania, jak i Tobie Kiszak, bo pokazałeś mi DS1 parę miesięcy temu, przechodziłem ją równolegle z Twoim poradnikiem (choć trochę inaczej, bez klucza etc jak kiedyś pod materiałem wspominałem) i odzyskałem sporo przyjemności z grania w gry.
Od ponad dekady mam podobne problemy jak autor filmu (z lękami, depresją, stanami panicznymi w tym z sercem podczas ataków etc), ale i z cierpliwością/dyscypliną, dlatego TAK MOCNO ten przekaz do mnie przemawia.
Dzisiaj mam 230h w ds1 i robię SL1 No Shield/No Pyro/Glitchless etc, nie umiem nawet opisać jak bardzo przyjemne było do mnie wykonanie najpierw Queelag, potem legendarnego po wielu próbach OnS, Nito, a także jak niedługo przyjemne będzie dla mnie niedługo pokonanie pierdolonych Four Kingsów, których jest 5, wydymam ich bez żadnych havelów i tarcz, na fast rollach jak bozia przykazała. Podczas błędów na Nito nauczyłem się nawet przebiegać na ślepo Tomba, gdzie patrząc wcześniej jak to robisz - było to dla mnie wręcz chore, nieosiągalne dla mnie
No i wykonałem tego SL1
Cześć Kiszak. Ten film, który pokazałeś na kanale natchnął mnie do podzielenia się trochę mniejszą historyjką z życia. Mianowicie gdzieś tak w okresie gimnazjum spróbowałem DS2 (były to moje pierwsze soulsy) i wszyscy z mojego grona żartowali sobie ze mnie, że jestem psycholem i że szkoda że sobie to robię grając w soulsy no i w końcu frustracja (tak jak przypuszczali) wzięła górę. Odpuściłem sobie granie w soulsy aż do okresu studiów i dzięki tobie i twoim poradom z filmików jakoś miesiąc temu przeszedłem całą trylogię w tydzień. Problem tkwił w tym, że nie ulepszałem broni bo wydawało mi się, że level postaci jest ważniejszy no i grałem tarczą i mieczem. Po twoich filmach spróbowałem i okazało się, że wolę wielkie pały XD. Historia może miałka i bez polotu ale chciałem się podzielić tym, że w końcu się udało. Tak koledzy dalej uważają mnie za psychola a moje motto to jeb*ć renifery. Trzymaj się ludologu i nie daj się tępym Maćkom z czatu. Essa
Dark Soulsy zmieniły moje podejście do gier. Dużo się nauczyłem samemu, ale też oglądając lepszych od siebie między innymi Ciebie Kiszak. Obserwowanie twoich prób no hita wpłynęło na to jak sam gram i optymalizuję swój czas. Pomogło mi to zostać lepszym graczem.
Świetny materiał. Dark Souls dla mnie nie jest super trudną grą, ale jest wymagająca oraz uczy, i cierpliwości i skupienia. Świat i klimat gry jest tak świetny i unikalny że ciężko go odwzorować. A i pokonanie bossa daje niezmierną satysfakcję. Pozdrawiam serdecznie i ludologiczna essa ❤
7:00 działają normalnie zapominasz o wszystkim, aż w jednym momencie bum i jesteś poryty dosłownie zalany lękiem. Lecz nie da się wyjść z nerwicy bez ŚWIADOMEGO stawinia czoła lękom i świadomej konfrontacji z myślami które powodują te lęki. Większość nerwicowców wypiera myśli i tłumi emocje. Nawet nie zdążą zauważyć jak te myśli są irracjonalne, a emocje rozchwiane. Sam chorowałem 6lat naprawdę są to stany których nie życzę nikomu.
Tyle że robisz coraz mocniejsze rzeczy bo się przyzwyczajasz do skoku na bungee, szybkiej jazdy samochodem. Granica się przesuwa poźniej to co było granicą jest normalnością.
Oj tak, mi generalnie nigdy nie udało się zwalczyć stresu od prawie 12 lat, ale opanowałem mocno lęki, a zwłaszcza praktycznie zwalczyłem stany paniczne, głównie dzięki dyscyplinie i wewnętrznej pracy.
@@Smykuu96 szapo ba, bo wiem ile pracy poświęciłeś. Ja ograłem soulsy po wyjściu z lękowego koła. Jest to dosłownie ten sam system jak przy wychodzeniu z nerwicy konsekwencja i determinacja napędza, a porażki są lekcją.
Do tej pory grałem tylko w d4, ale po tym filmie zagralem w dark soulsy i:
Stary wrócił z mlekiem
Matka przestala sie kurwic
Wujek nie wchodzi mi do wanny
Laski z tindera pisza jak pojebane
Udalo mi sie zaruchac
Osiedlowe sebixy maja mnie za najwiekszego giga chada
Depresja sie mnie pyta jak myslec pozytywnie bo nie chce juz byc tą złą choroba
Szef powiedzial ze chuja sie zna na prowadzeniu firmy i oddaje mi ja w całości
Dzieki mijazagi
a potem sie obudziles
@@noobert5022 z twoja matka obok, to odnośnie tego że zaruchalem
Mega materiał! Bardzo fajny punkt widzenia, bardzo fajny komentarz.
Dzięki Kiszak. Budujesz we mnie ponowną chęć podjazdu do Soulsów.
Ludologicznie pozdrawiam!
Witam. Mam dokładnie tak samo jak mówiłeś w 14:50 minucie materiału. Myślałem ze gry już nie są dla mnie. Te nowe pozycje są dla innego pokolenia, a ja nie umiem w nie grać. Dla tego grałem w stare tytuły z „moich” lat. Aż do momentu w którym spotkałem się z twoimi nagraniami na YT shorts i pomyślałem „Ej koleś dobrze gada” i zacząłem oglądać twój kontent. Teraz już wiem, że to nie problem ze mną tylko z hu*owymi grami w które grałem xD. Masz zajebiste materiały i podejście, tak trzymać. Pamiętajcie, ze zawsze będziemy obrażani i besztani przez osoby które robią od nas mniej, nigdy przez tych co robią od nas więcej. Pozdro lecę instalować Dark Solusy xD.
Ja czytałem wpis gracza jak skyrim uratował go przed samobójstwem, bo go nigdy wcześniej nie ukończył i zaczął grać
"Każe Soulsy są trudne zanim staną się łatwe. Jak w życiu. Wszystko co sprawia na początku trudność z czasem nabieramy pewności siebie dzięki czemu że nasz umysł przyzwyczaja się do tego że pokonaliśmy jakąś drogę z przeszkodami w swoim życiu. Nasz umysł uczy się że irracjonalny strach da się przezwyciężyć w każdej dziedzinie życia. Nie tylko w grach komputerowych".
Piękny materiał. Taki prawdziwy bo nie tylko podbudowuje ale i uczy.
Ej coś w tym jest. Prawdopodobnie mam ADHD i bardzo szybko wszystko mnie nudzi, a rzeczy które mnie irytują porzucam natychmiast. Zacząłem grać w Eldena (tak, nie DSy, ale też SL) i na początku gra robiła ze mnie szmate. Po 2-3 dedach wyłączałem grę wkurwiony, ale wracałem do niej. Obecnie nic nie jest w stanie wkurwić mnie w tej grze i walczę aż wygram. Żadna gra wcześniej nie dawała mi tyle satysfakcji co Elden, żadnej nie skończyłem, bo mój umysł się nudził lub męczył przedwcześnie. DSy będą kolejne :)
Zacząłem grać w DSy i właśnie giga mnie wciągnęła. Oczywiście kieruje sie poradami w twoim poradniku i bardzo dobrze mi idzie teraz czas na Queilag czyjakoś tak :D
Po przejściu Soulsów inne gry stały się o wiele prostsze
Gorzej jak doznasz satysfakcji myśląc, że w końcu to jest to. A potem się okaże, że zdawało ci się i stoisz na rozdrożu, myśląc czy żyć dalej z danym problemem i ponosić porażki w kółko lub czy się poddać...
Nie ważne czy to są DS'y albo samo życie...
Może faktycznie jestem masochistą, bo nadal żyję (jeszcze) i gram w soulsy
Zazdroszczę wam, mi przegranie w soulsy prawie nic nie dały, mimo to bardzo dziękuje za pokazanie fajnych gierek.
Nie zawszę się zgadzam z formą przekazu, ale Twoje uwagi zawszę są dużą wartością Dodaną.
Dlatego czekam aż zobaczysz filmy, niektórych twórców i je skomentujesz bo wiem, że wzbogacisz to ciemnymi uwagami, spostrzeżeniami.
Giga dobry materiał.Prawdziwa dawka Ludologi
Oglądając ten materiał i słuchając komentarza Mateusza trochę się wzruszyłem, dziękuję
Powiedziałeś o sobie człowiek kontrast.
Kurwa uwierz lub nie, ale w mojej percepcji przeszedłeś drogę od... No wstaw tu kilka pejoratywnych określeń choćby z tego Twittera na swój temat, do człowieka, który ma coś więcej do zaoferowania niż puste frazesy, do inteligentnego typa z zajebistym contentem.
Kolejna nauczka dla mnie, żeby kurwa książki po okładce nie oceniać. Pjona i miłego weekendu 🫡
Nie wiem czy w ostatnich latach grałem w coś tak intensywnie jak teraz w bloodborna i ds1
Jako pierwszy gracz Dark Souls’a gdy zacząłem grać i w raz za razem zacząłem widzieć postępy to wyszedłem z tego smutku co był we mnie i myśli depresyjne. Ogólnie nie myślałem że gra może tak wpłynąć na człowieka i zmienić go. Tak sie wkręciłem w grę że nie mogę przestać grać.
wspieram kiszke, a kiszka wspiera strimerow. robota pasuje. pozdro600 dziaDKI
Jeśli ktoś robi trudne rzeczy a ma tak samo 2 ręce i 2 nogi jak ja to znaczy że ja też mogę to zrobić. Tak samo było z Soulsami. Od początku potraktowałem to jak wyzwanie że skoro inni dali radę to ja też dam radę.
Zajebisty film
Soulsy hartują ducha sam jak zaczynałem grać na gitarze i jakaś solówka wydawała mi się No nie możliwa do zagrania to przypominałem sobie soulsy i waliłem głową o ścianę do skutku aż w końcu okazywało się że jest to możliwe. Gdyby nie te gry to wiele rzeczy bym sobie odpuścił stwierdzając że może nie są dla mnie
Dlatego zawsze po obejrzeniu czyjegoś materiału u kiszaka, wchodzę do autora zostawić like pod materiałem oryginalnego twórcy. Apeluje by każdy również tak wspierał innych
Idealny materiał
najlepszy materiał o DS ever
PS. sorry Kiszak, ale lepszy nawet od Twoich materiałów o DSach xP
Pamiętam jak lata temu Gran Turismo2 zmieniło moje życie. Jak na pełnym wkurwie rozpier.... pada o podłogę bo o ułamek sekundy minąłem licencje na golda xD
Don't you dare go hollow widzowie
ESSA💪💪
Imo przez ciebie zmobilizowałem się żeby zrobić 100% ds3 no bo tyle ciebie oglądałem a teraz w większym stopniu udało mi się rzucić nie przyjemny nałóg i jestem w trakcie robienia 100% w ds2 softs
Edit zapomniałem uwzględnić że przez serię dark souls potrafię się tak trzymać mimo że życie mi się wysypało przez co wielu ludzi mówiło że nie dam rady a teraz mogę ich wyśmiać mimo że droga jest długa jeszcze
Zgadzam się ale dodam ,że nie tylko dark souls i elden ring dostarczają takich doświadczeń.
Dużo jest gier z podobnymi przeżyciami tylko większość jest indie.
No i namówiliście. Darksouls I Remastered już pobrany
Ja tak miałem z kalisteniką. Na początku chciałem się podciągnąć 5 razy potem 10. Jeśli z tym dałem radę, to jakiś muscle up i tak dalej. Z soulsami cały czas próbuje, ale nie daje rady, mam nadzieje ze przejdę je kiedyś.
Ja nawet pompki nie mogę zrobić, także sądzę, że osiągnąłeś o wiele więcej niż przejście głupiej gry.
@@castolgandolfo8359 ale schemat ten sam, to co wydaje się niemożliwe staje się dla nas łatwe. Wysoki próg wejścia na początku, a potem satysfakcja dużo wieksza, że daliśmy radę. I ta świadomość jaką drogę przeszliśmy żeby to osiągnąć.
Mniej komputera więcej sportu zatem
W sumie gra terapia. Pokazuje jak bardzo musisz zejsc w dól w tej grze, żeby dokopać sie w niej do swojego lęku, a potem ją ukończyć. Moj poziom niewiary w siebie był na 1 lvl. Całkiem nisko, ale serio po tej męce na sl1 w ds3 coś w głowie u człowieka przeskakuje. Każdy ma ten próg zapewne na innym poziomie.
Trzeba napierdalać głową o ściane dopóki albo rozwali się ścianę albo głowę
Szczerze tocjest kilka tqkich gier, niekoniecznie od from software, world of warcaft, w ktorego gralem ladnych kilka lat byl identyczny, caly czas sie uczysz zeby dojsc do perfekcji nie tylko w pvp ale i na raidach
dobry materiał
Boże niewierze że Kiszak to obejrazł🤩
"Gry łącza a nie dzielą. A ty kaszak powinieneś być usunięty z internetu" /c
xD
ost z firelink > psycholog za 3 stówy
Ost z Risk of Rain 2 >>>>> jakikolwiek psycholog
@@oljackie35 oj to też 😄
Co jak co, ale solsy sprawiły że znowu chce się grać w gry
Ja pierd€%le ALE ESSA ! LUDOS !
Myślę, że trochę źle to interpretujecie. Sously nie działają terapeutycznie przez satysfakcję finalnego zwycięstwa i przez to, że jesteśmy w stanie coś przezwyciężać. Ludzie cały czas coś przezwyciężają, a i tak są nieszczęśliwi. Soulsy po prostu poprzez swój poziom trudności i równe szanse przywołują nas do teraźniejszości. Kiedy w nie grasz jesteś całkowicie obecny i nie myślisz o niczym innym. Dlatego nie cierpisz. Większość cierpienia jakie odczuwamy nie jest spowodowana poprzez sytuacje tylko poprzez myślenie o nich. Dlatego będąc obecnym, grając w soulsy i nie myśląc o tym, gdzie Cię nie ma, czujesz się tak dobrze. Bzdury z tymi wyzwaniami. Facet czuł się dobrze podróżując i pracując, bo nie myślał, był czymś zajęty i dawał temu pełną uwagę.
I tak i nie. Te dwie kwestie wcale nie muszą się wykluczać, a wręcz mogą z siebie wynikać.
To nie działa z każdą trudną grą. Stary Gothic II Returning zafundował bilet do Choroszczy.
Nigdy nie grałem w żadne Soulsy, od której części najlepiej zacząć ?
Ja zacząłem od ds3, ale raczej to nie ma znaczenia od której części się zaczyna. Abyś ogarnął pracę kamery i sterowanie, które dla mnie były najtrudniejszym bossem jak narazie
Najlepiej zacząć od DS1
Czyli w DS remastered może po prostu? To 1 tylko odświeżona
Chyba nie będzie zaskoczeniem jak ci powiem że w kolejności 1,2,3
@@Krajesu tak zacznij od ds1 remastered. Najlepiej nie oglądaj poradników i wsiąknij w ten świat po swojemu
DS3 pomogły mi z nadmierną agresją
Dla mnie DS1 i 3 są metaforą życia.
Mi soulsy pomogły uporać się w walce z ligmą
Siema byku, jest dziś w rozkładzie…? Xd
Idę grać w dark souls XD
czyli dark soulsy można nazwać grami medycznymi ?
Haha mialem ten film mu wyslac xd
Si.
Dobra zbyt długo cię oglądam bez subskrypcji.