„Głodówka: gubisz tłuszcz i mięśnie. Wraca sam tłuszcz” | Lek Anna Sankowska-Dobrowolska
Вставка
- Опубліковано 25 лют 2024
- Dzisiaj przed Wami Anna Sankowska-Dobrowolska - lekarka, specjalistka chorób wewnętrznych, obesitolożka.
Empatyczna, zaangażowana, realnie zainteresowana problemami swoich pacjentów.
Prywatnie - szczęśliwa żona, mama małego Aleksandra zmagającego się z mózgowym porażeniem dziecięcym.
Profil doktor Anny na Instagramie: / lek_anna_obesitolog
Realizacja nagrania: Krzysztof Kudelski / krzysiekq
Listę lekarzy zajmujących się leczeniem otyłości znajdziesz między innymi tutaj: ptlo.org.pl/lista_certyfikowa...
Słucham Twojego podcastu o otyłości od początku. A to dlatego, że sama od dziecka byłam osobą otyłą. Zmieniło się to 3 lata temu. Zmieniłam swoje życie, zaczęłam o siebie dbać, o to co jem przede wszystkim. W ciągu roku zgubiłam ponad 30 kilogramów. W tej chwili, po około 3 latach mam lekką nadwagę, ale waga jest stabilna. Pierwszy raz w życiu, w wieku ponad 40 lat czuję się świetnie i tak też wyglądam. Piszę to ze łzami w oczach, ponieważ uświadomiłyście mi z panią doktor dzisiaj, że odniosłam ogromny sukces, robiąc to sama, bez niczyjej pomocy. Pozdrawiam ciepło Justyno, robisz wspaniałą robotę.
Serdecznie gratuluję. Cieszę się razem z Panią 💚
❤
Również bardzo Ci gratuluję!
Gratulacje 🎉
Gratuluję Pani! To wspaniałe osiągnięcie.
Miałem nadwagę od dziecka, kilka lat temu zdiagnozowano u mnie insulinooporność. Ważyłem 108 kg przy 178 cm wzrostu. Byłem u kilku dietetyków ale żaden nie pomógł. Ostatecznie sam wziąłem się za siebie, sam liczę kalorie i szykuje sobie posiłki, które mi smakują, więcej się ruszam. Przez dwa lata schudłem do 85 kg i chcę jeszcze 5 kg do lipca/sierpnia strącić.
Intencja postów nie jest szczupła sylwetka tylko zdrowie. Szczupłość jest „efektem ubocznym „ zdrowia. Stosuje posty warzywne i wiem ile przynosi to korzyści. Wiem, ze moja mój organizm lepiej pracuje. To kłamstwo, że za każdym postem organizm działa coraz gorzej. Jest wręcz odwrotnie. Od dawna miałam problem z nadprogramowymi kilogramami, lekka nadwaga. Odkąd stosuje okresowe posty pomiędzy postami mogę jeść nawet słodycze i naprawdę musze się bardzo postarać żeby przytyć ze 2 kilo. Posty leczą, normalizują organizm. Są naturalnie wpisane w naszą biologię. Okresowe posty są w każdej kulturze.
Oczywiście, zgadzam się. Posty stosuje regularnie i są super. Wcześniej stosowałam zanim było modne analogi GLP przepisane przez lekarza, a które praktycznie nie zadziałały. Tymczasem post zawsze działa, ale wiadomo trzeba przeprowadzać rozsądnie i nie rezygnować z aktywności fizycznej
Super zgadzam się z tobą ❤
Ja ostrzegam przed tą panią doktor ☠️
Masz rację, ale tylko jeśli ma się poukładane w głowie. Post to narzędzie, które trzeba umieć zastosować. Osoby chorujące na otyłość w większości mają też zaburzoną relację ze sobą i z jedzeniem.
Ja jestem od 4 lat na poście przerywanym czasami miedzy posiłkami mija mi 20 h. Jem 1-2 posilki dziennie latem 3 bo wpadają owocki. Jem sezonowo aż zaspokoje głód. Ryby, mieso i warzywa to 85 % mojej diety. Już nie licze kcal. 7 lat temu schudłam ponad 40 kg. Po drodze ciąza. Próby znalezienia sposóbu na siebie. Moja waga wacha sie 3 kg w dół gore. Zmieniłam myślenie, życie. Polecam każdemu zacząć od głowy i dostosować do tego jedzenie.
Brawo!
Podziwiam!
Z nadwagą, a przez jakiś czas z otyłością pierwszego stopnia zmagałam się od gimnazjum, a od niepamiętnych czasów byłam również na przeróżnych idiotycznych, wykluczających dietach. Bardzo dobrze znam ten temat, jestem ogromnie daleka od stygmatyzacji, upokorzenia, czy mówienia o kimś, że jest gruby, bo jest leniem. Schudłam 20kg, gdy nauczyłam się czym jest deficyt, jak go utrzymać i jak ruchem sprawić, żeby można było jeść całkiem sporo i chudnąć. Właśnie bardzo interesuje mnie temat poruszany w tych podcastach, absolutnie nie neguję lekarzy, którzy w nim się wypowiadają. Bardzo chcę zrozumieć co sprawia, że z otyłości tak ciężko wyjść i dlaczego tak mało osób potrafi bez farmakologii lub bariatrii z niej wyjść (nigdy nie miałam otyłości olbrzymiej, wiec tej kwestii jestem po prostu ciekawa). Zastanawiało mnie i cały czas mnie zastanawia, czy opisane hormony sprawiają, że osoba chora zwyczajnie „musi” ciągle jeść i w ten sposób wytwarza nadwyżkę kaloryczną, czy też sprawiają one, że tyje się nawet od małej ilości kalorii, bo w podcastach już nieraz padło stwierdzenie, między słowami, że ktoś jadł malutko ale nie chudł. Stąd moje pytanie i konsternacja. Absolutnie nie uważam farmakologii, bariatrii za coś złego czy za pójście na łatwiznę, natomiast zwyczajnie pewnych twierdzeń nie rozumiem.
Tak naprawdę często jedno jest połączone z drugim. Z jednej strony człowiek odczuwa ciągły, przeogromny głód (którego nie zaspokaja zdrowe, racjonalne odżywianie się), a z drugiej kiedy próbuje przejść na deficyt, to nie chudnie, bo ma rozwalony metabolizm problemami hormonalnymi powstałymi wskutek choroby otyłościowej. Ja jestem taką osobą. Jakiś czas temu miałam operację i podczas hospitalizacji przez trzy dni praktycznie nic nie jadłam. Po wyjściu po tygodniu do domu okazało się, że przytyłam. Tymczasem znajoma po identycznej operacji i na identycznej diecie z normalnym metabolizmem schudła. Żadna z nas nie podjadała i byłyśmy na bardzo ścisłej diecie szpitalnej.
Super rozmowa. Jestem w procesie redukcji wagi na liraglutydzi pod opieką lekarza. Bardzo mi ten podkast ulozyl w glowie wiedze na temat otylosci. Bardzo dziękuję Justyno za te rozmowe, tym bardziej, ze to twoje podkasty zainspirowaly mnie do podjecia leczenia. Dziękuję Pani Doktor za jasne, klarowne przedstawienie tematu. Pozdrawiam wszystkich leczacych się i tych , ktorzy sie wahaja czy podjac leczenie. Warto !
Z tą utratą mięśni i tłuszczu na poście to dobrze by było sprecyzować w jakich proporcjach ich ubywa. Szybkie googlowanie badań na temat utraty masy mięśniowej podczas postu raczej napawa optymizmem. Publikacji nie jest dużo, ale ubytek masy mięśniowej u badanych (ludzi, zwierząt) był niewielki, może nawet szczątkowy, a utrata sprawności wcale nie występowała. Organizm szybko włącza mechanizmy ochrony mięśni. Warto dodać, że wystarczy zachować w trakcie aktywność fizyczną, u leżących oczywiście wygląda to inaczej. Utrata mięśni bez aktywności fizycznej występuje też przecież nawet jak na poście nie jesteśmy. O samych zaletach postu jest wiele badań. Sam byłem już na kilku, w tym miesięcznym i bardzo dobrze się zawsze czułem.
Z tą utratą mięśni to też na chłopski rozum - nawet jeśli coś mieśni by ubyło, to można potem je odbudować ćwiczeniami.
Chłopska myśl nr 2 - od ilu lat mamy ciągły dostęp do jedzenia? Nasi przodkowie przecież często i nie z własnej woli musieli pościć, a to jedzenie się po zimie skończyło (bliska przeszłość), a to akurat nic się nie udało upolować (daleka przeszłość). Gdyby faktycznie tak od razu palili mięśnie, to narażałoby to ich organizm na dalsze niepowodzenia w zdobywaniu jedzenia i w końcu na śmierć. Jeśli mimo tego osłabienia zdobyliby jedzenie, to po iluś cyklach postu byliby workami z sadłem, kośćmi, za to bez mięśni. Mechanizm ewolucyjny promujący utratę mięśni podczas okresów głodu skazałby nasz gatunek na zagładę.
Na koniec warto dodać, że oczywiście organizm tak długo będzie pobierał tłuszcz, jak długo ten tłuszcz gdzieś tam w zapasie będzie. Post u niedożywionych, odtłuszczonych, czy mocno "dociętych" faktycznie będzie palił mięśnie.
Tu chyba chodziło o to, żeby zdyskwalifikować metody, które pomagają, ale które jednocześnie nie są zgodne z tym czego nauczyła się dzisiejsza gościni? Dlatego, że znam sporo osób po poście np dr Dąbrowskiej, które do dziś cieszą się zdrowiem i odpowiednią wagą a miały z tym problemy. Dodatkowo ustąpiły niektóre choroby, które ponoć są tymi tzw "przewlekłymi".
Brawo!
Te leki działają tak, że się nie chce jeść, prawda? Czy się mylę?
Pani doktora powiedziała, że jakiś typ sprawia, że jedzenie nie jest szybko trawione i stąd zgaga i refluks itd. Czy któryś z tych leków de facto odchudza? Czy po prostu sprawiają, że się nie jest takim głodnym i je się mniej?
Bo jeśli taka jest rola tych leków to znaczy, że dają podobny efekt jak operacja- jesz minimalnie i jesteś najedzony. I dlatego chudniesz.
A jeśli chudniesz, bo jesz mało, nawet bardzo mało po operacji, to znaczy, że to deficyt kaloryczny to sprawia. Czyli dieta działa! Inaczej niż często tu słyszę : “wszystkie diety są nieskuteczne a te bardzo restrykcyjne to już w ogóle horror”.
A przy takiej pooperacyjnej diecie- Justyna mówiła, że tego jedzenia są na początku mikroskopijne ilości- to nie ma utraty mięśni jak na głodówce?
Serio, ja już z tego nic nie rozumiem.
I nie żebym uważała, że operacja czy leczenie farmakologiczne to pójście na łatwiznę, niech każdy walczy o zdrowie metodami jakie uważa za słuszne. Tylko przy moim rozumowaniu- proszę bardzo mnie poprawić, jeśli się mylę- wychodzi na to, że jeśli ludzie byliby w stanie bez uczucia głodu stosować przez dłuższy czas taką samą dietę jak po operacji, albo ograniczać się jak robią to bezwiednie podczas brania leków to i tak by schudli.
Więc co tu w końcu działa, deficyt czy nie?!
Dokładnie. Deficyt działa zawsze.
Mam takie same odczucia. Naprawdę, absolutnie bez złośliwości i z otwartą głową - nie rozumiem niektórych stwierdzeń w tych podcastach. Gdy jest mowa o próbach odchudzania wcześniej, zazwyczaj są wspominane chore, niedoborowe diety typu ducana, kopenhaska itd. Czy one są złe? Oczywiście. Natomiast to, że one nie działają, a raczej „działają” na chwilę, bo po nich ludzie za chwilę rzucą się po prostu na normalne jedzenie, nie oznacza, że do diety nie można podejść z głową i zrobić jej po prostu dobrze - jedząc wszystko, ograniczając jedzenie przetworzone czy wysokokaloryczne, jednocześnie wprowadzając chociaż troszkę więcej ruchu. Tak, to wymaga wytworzenia deficytu kalorycznego, niektórym uda się to intuicyjnie, niektórym lepiej sprawdzi się liczenie kalorii, chociaż na początku, żeby zorientować się co ma ile kalorii i na ile możemy sobie pozwolić. Dlaczego to jest również tak demonizowane lub w ogóle nie ma o tym wzmianki? Chociaż tutaj liczenie kalorii zostało skrytykowane 🤷🏻♀️ zgodzę się, że to nie dla wszystkich, że mogłoby prowadzić do zaburzeń, ale nie pojmuję takiego demonizowania takiego podejścia do odchudzania. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że są osoby skrajnie otyłe, które potrzebują zrzucić kilkadziesiąt kilogramów i w takim przypadku potrzeba metod i pomocy na różnym polu. Natomiast powtarzając się - w wielu przypadkach nadwagi czy lekkiej otyłości, naprawdę deficyt kaloryczny to tyle i aż tyle, ile potrzeba by schudnąć. Ja na ten moment rozumiem to, o czym mówią dziewczyny tak, że - ok, potrzeba jeść mniej, natomiast osoby chore na otyłość z zaburzeniami hormonalnymi nie są wstanie powstrzymać się od jedzenia, ze względu na problemy z sytością. Ale rozumiem, że i operacja, i farmakologia sprowadzają się do jedzenia mniej, niż wydatkujemy 🤷🏻♀️
Nie tylko deficyt, ale wyregulowane hormonów otyłości owych,. Np. Grelina. Bez tego jedzenie mniej byłoby niemożliwe.
@@annakamza6462 czyli to, co napisałam na końcu. potrzebny jest tylko deficyt, jednak dla osób chorych osiągnięcie go jest bardzo trudne, ponieważ są ciągle głodne?
Oczywiście, że jedzenie w nadmiarze powoduje otyłość, a jedzenie mniejszych ilości - spadek wagi. Myślę, że najważniejsze jest słuchanie i zrozumienie, jeśli Was ten problem szczęśliwie nie dotyczy, DLACZEGO osoby otyłe nie są w stanie jeść mniej...
Kolejny odcinek, który uruchomił morze łez. Niby człowiek wie, że choruje, ale to głęboko zakorzenione - w sobie samym i w społeczeństwie - przeświadczenie, że jest się słabym, leniwym, niekonsekwentym, żałosnym grubasem jest tak silne, że nie wiem czy kiedykolwiek się go pozbędę. Dziękuję ci Justyno za ten cykl i całą twoją pracę na rzecz uświadamiania ludzi czym naprawdę jest otyłość. Wierzę, że za parę lat będzie tak samo jak ze świadomością ludzi na temat depresji - tak jak nikt już nie mówi chorującemu na depresję, że ma się wziąć w garść, tak niedługo nikt nie będzie mówił chorującemu na otyłość, że ma mniej żreć.
❤
Pani Justyno, dziękuję! Bardzo wartościowa rozmowa, pokazuje, że nie ma właściwie przypadków czarno-białych, otyłość jest chorobą niezwykle złożoną, nie można porównywać ze sobą procesów zdrowienia dwóch osób z "podobnym problemem", bo tło zaistnienia tej choroby może być całkiem inne. Nie wiem, jak wygląda edukacja w zakresie żywienia w szkołach, ale wydaje mi się, że od tego powinno się zacząć. Dzieci szybko załapują ciekawą wiedzę, myślę, że zagadnienia zdrowej diety, zdrowego stylu życia dałoby się fajnie przedstawić, np. w formie gier edukacyjnych. Zakazana powinna być sprzedaż niezdrowych przekąsek i napojów gazowanych w bufetach szkolnych. Można zapraszać edukatorów żywieniowych na prelekcje (połączoną np. z jakimś konkursem) do szkół. Mam wrażenie, że trzeba skupić się na edukacji dzieci i młodzieży już dzisiaj, żeby oszczędzić im poważnych schorzeń w przyszłości
Edukacja dzieci i młodzieży w zakresie żywienia ma już miejsce od dawna i żadna inicjatywa nie pomoże, jeżeli nie zaczniemy od rodziców. Nic po tym, że dziecko w szkole nie kupi chipsów i batonika, skoro po szkole będą kupować je rodzice lub będzie ono jadło słodycze u kolegów. Tutaj jest potrzebna praca u podstaw i zmiana nawyków całej rodziny.
Jak trenerka personalna pracująca z osobami z nadwagą i otyłością 1 lub 2 stopnia ogromnie Ci Justyna dziękuję za ten odcinek! I dziękuję światu za Panią Anię! Spotykam na swojej trenerskiej drodze wiele kobiet, które na własną rękę korzystają z treningów dostępnych na YT, najczęściej tych najbardziej popularnych trenerek i robią sobie krzywdę. Nie dość, że fizyczną to i psychiczną... Przeważne jest mówienie o tym, jak leczyć otyłość holistycznie, biorąc pod uwagę wiele aspektów. Dziękuję jeszcze raz za ten odcinek
Dziękuję Justyna za ten cykl podkastów.
Nie mam otyłości, nigdy nie miałam nadwagi. Ale borykałam się z zaburzeniami odżywiania i kiedy słucham Ciebie i Twoich gościń zaczynam rozumieć, że wpadłam w pułapkę restrukcyjnych diet jakie były popularyzowane w czasie kiedy dorastałam.
Pracując nad sobą rozumiem dlaczego łyknęłam te bzdury. Wywiady, które zamieszczasz są bardzo cenne dla mnie, bo w słyszanych historiach widzę siebie. Twoje podkasty są bardzo uniwersalne, nie ograniczają się tylko do osób chorujących na otyłość.
Dziękuję Tobie i Twoim gościniom ❤
Moje 2 ulubione kobiety w tym temacie! Pomagacie bardzo!!!
W końcu odcinek taki, na jaki czekałam. Z całej tej serii jedynie odcinek z motywatorka i ten jest wart uwagi i coś wnosi
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤❤.
Moja ulubiona seria. Dzięki!
Wszystkie odcinki ogladam z ciekawością ❤❤ i czekam na nowe ❤❤
Swietnie wyjasnione.
Świetny wywiad 🫶🫶🫶
Dziękuję za interesującą rozmowę.
Dobry wieczór, kładę sie na brzuszek i słucham 🍀
Super sa te podkasty o otylosci👍Swietna robota Justyna👏
Mniej jeść to jeszcze byłoby ładnie, często mówią: koryto wyżej postawić!!!
Żródła anglojęzyczne mówią o zachowaniu mięśni w okresie postu dzięki wyrzutom hormonu wzrostu, który jest wyższy nawet 7x. Post 3-5 dniowy jest krótki i nie wywołuje takich skutków jak długotrwałe wygłodzenie. Ludzie robią sobie większą krzywdę jedząc regularnie głodowe porcje, przepalając mięśnie, niż gdyby nie jedli w ogóle. Te dwa stany rządzą się zupełnie innymi mechanizmami. Serio ktoś wierzy, że po setkach tysięcy lat głodowania i walki o przetrwanie, ciało jest skłonne przepalać mięśnie?
Link z listą lekarzy - nie działa. A na stronie PTLO nie sposób znaleźć tej listy w żadnym menu.
Bardzo ciekawy odcinek! Jednak zdaje się, że insulinooporność nie zawsze jest wynikiem otyłości. Ja mam ją wywoływaną wrodzonym przerostem nadnerczy i choć nigdy nie miałam nadwagi, kiedy nie leczyłam IO tyłam łatwo i trudno mi było zgubić choćby dwa kilo.
Dziękuję ❤.
Przekonałaś mnie Justyno.
Idę do lekarza, znam taką lekarkę.
Zrozumiałam, że dla mnie ,,tędy droga,,.
Ważę 84kg przy wzroście 157cm.
Inaczej sobie nie poradzę. Jestem jabłkiem i kiedy doznałam odparzenia w pewnym miejscu, nie byłam w stanie tam zajrzeć. Mam 55 lat.
Dziękuję za tę rozmowę raz jeszcze:). Trzymajcie się razem z Krzysiem i Maleństwem😊.
A użycie słów ,,gościni, psycholożka itp. jest jak najbardziej ok:).
Obejrzałam kilka odcinków tego podcastu po tym jak yt zaproponował mi film ta temat operacji autorki. Mimo, że goscie sa w wiekszosci ciekawi i miło się słucha, bardzo razi mnie niekonsekwencja żeby nie napisać hipokryzja autorki. W tym odcinku jak i wielu innych powtarzane jest ze otylosc to choroba, ze lekarze powinni umiec ja diagnozować i leczyc itd. I slusznie. Po czym jest odcinek z kobietą ewidentnie otyłą, której lekarka przed planowaną operacją powiek zwrociła uwage na tej problem i zaproponowała badania, w czym nie widzialam nic oburzającego, a autorka jak i gościni w szoku i zastanawiaja sie jak tak mozna. Gdzie tu logika?? Przecież to był jej obowiązek jako lekarza!
Inna sprawa z wielką krytyką głodówek.. niech może Pani Justyna przedstawi jadłospis z pierwszych miesięcy po operacji. Bardzo jestem ciekawa ile tam bylo kalorii i jak sie okresla taka diete.
Koncząc tylko napisze ze wolalabym taki podcast zobaczyc 5 lat po operacji a nie rok. Wtedy bedzie widac czy na prawde dala efekty a Pani Justyna bedzie sie mogla stawiac w roli eksperta. Bo teraz to chyba troche za wczenie.
Lepiej bym tego nie ujęła! 👏
Michalina (która nie jest otyła swoją drogą) poszła do lekarza medycyny estetycznej skonsultować powieki. Nie BMI, wyniki badań, wagę. Lekarka nie mając ŻADNYCH danych i wyników nie tylko postawiła diagnozę otyłości, ale także zasugerowała wiele innych chorób. Gościni mówiła to też w fajnym kontraście do swojego męża, który nigdy nie spotkał się z takim traktowaniem w gabinecie.
Ja jak idę do ginekologa to chcę by leczył mnie ginekologicznie i o ewentualnej nadwadze powiedział w kontekście właśnie chorób ginekologicznych. Maksymalnie rzetelnie, opierając się na wynikach. W przypadku historii Michaliny diagnozę postawiła lekarka bez odpowiednich kompetencji, nie w temacie, bez badań. Naprawdę nie widzisz problemu?
Ps. Poprzedni odcinek jest z gościnią, która jest wiele lat po operacji bariatrycznej, więc może warto jednak wysłuchać wszystkiego, dokładnie i z uwagą.
Nie widze problemu ponieważ lekarka zwróciła uwage na problem i zaproponowała badania. Nie wiem też jak można powiedzieć że waga nie ma nic wspólnego z operacją powiek. Wystarczy choćby spojrzeć na p. Mazur! Jej oczy po utracie wagi wydaja sie dwa razy większe wiec jestem w stanie sobie wyobrazić że lekarka chciała zwrócic uwagę na to, że być może po schudnięciu taka operacja nie byłaby potrzebna.
Odnośnie ginekologa: jeżeli poszła by Pani do ginekologa a on zauważyłby zmiany skórne na twarzy, ręce czy nodze wskazujące na nowotwór to powinien Pani zdaniem zwrócić na to Pani uwage czy nie bo to nie ma związku? 🤯 lekarz to lekarz, jeżeli widzi stan zagrażający zdrowiu to ma obowiązek poinformować o tym pacjenta i koniec.
Futruje? Wsuwa? Co to w ogóle są za określenia.. myślicie, ze w stosunku do osób szczupłych lub chudych można ich bezkarnie używać, bo przecież są szczupłe wiec nie sprawi im to przykrości? Od wielu osób (o „normalnej wadze”), usłyszałam „ale masz spust”. Tylko dlatego, ze będąc dużo szczuplejsza od nich, zjadłam tyle co oni, czyli racjonalny, zbilansowany posiłek. A nie lisc sałaty i pół pomidorka koktajlowego. Zwykle chamstwo.
Dlaczego 70 lat temu prawie nikt nie chorował na otyłość ?
Ciekawa byłaby też rozmowa z osobą, która faktycznie wyszła z otyłości sama w stylu MŻ i WR. Jaka była droga takiej osoby i czy wie, że jest wyjątkiem w statystykach.
Może Paulina Gładysz?
@@zuzaicotyteż bym tu ją chętnie zobaczyła 🥰
A 100 kg lżejsza, Kasia Guzik?
Przecież była rozmowa z Pauliną z kanału Motywatorka, która schudła kilkadziesiąt kg bez operacji i leków.
Kasia akurat ma dziwne podejście do liczenia kalorii. Ona mówi wprost, że trzeba je liczyć i że to jest niezbędne. Nie wiem czy z punktu widzenia psychologii i zdrowych relacji z jedzeniem takie teorie są do końca bezpieczne. Pamiętam wywiad, w którym mówiła że zna na pamięć kalorie jajka czy jabłka. Wolałabym posłuchać kogoś, kto schudł sam, sporo, ale przy tym wszystkim ma wolną głowę i nie jest więźniem dietetycznych wytycznych. @@annazuraw2987
Jestem pacjentka Pani Ani polecam bardzo
Jest takie magiczne określenie: deficyt kaloryczny. Mamę oszukasz, przyjaciela oszukasz, ale fizyki nie oszukasz
Dokładnie !
Tylko jak trzymać deficyt kaloryczny, jeśli Twój organizm Cię oszukuje, nie informuje o sytości, nie daje ci impulsów, aby przestać jeść? To są tortury, zwłaszcza jeśli NIE WIESZ ile właściwie potrzebuje Twój organizm, bo przecież Ci o tym "sam nie mówi". Ludzie myślą, że są na deficycie, albo jedzą mniej, a nie jedzą. Albo po tygodniu mają taki spadek energii i odczuwają tak silny głód, że ich organizm niejako "domaga" się jedzenia. Poczytaj o tej gralinie, to zrozumiesz na czym dokładnie polega problem.
@@aleksandra5921 Zapotrzebowanie kaloryczne można obliczyć. Ucinasz od tego 300 kcal i się tego trzymasz. Ja też bywam głodna, ale nie robię z tego dramatu. Ludzie przyzwyczaili się, że mają jedzenie na zawołanie, lekki głód i od razu panika. A w większości przypadków to nawet nie jest głód, tylko zajadanie emocji albo zwykłej nudy. Dla mnie dobrym wyjściem wtedy jest wysiłek, ale taki, który się lubi (no niestety są też tacy, co żadnego wysiłku nie lubią). Ja też mogę jojczyć, jaka to ja nie jestem biedna, bo choroba, hormony, tarczyca, ale fakt jest taki, że się upasłam przez nadmiar kalorii w diecie i własne lenistwo, więc teraz trzeba się ogarnąć, bo będzie źle 🤷🏼♀️
Ale co mi z tego, że jakieś narzędzie online mi powie: 3000 kcal, jak mój organizm bojkotuje to, co robię? Po pierwsze - trzeba wiedzieć jak wygląda 3000 kcal. Po drugie - jak mam jeść tyle, skoro moje ciało krzyczy, że głoduje, że nie ma energii, że ma braki? Wytrzymasz wbrew tym sygnałom tydzień, może miesiąc, ale nie wytrzymasz tak latami.
Proszę Cię, nie porównuj zdrowej reakcji głodu (np. kiedy nie zjesz śniadania), ze stanem PATOLOGICZNYM, permanentnym, wynikającym z leptynoodopornosci czy zaburzeń greliny. To są stany uporczywe, nierzadko przez które nie można normalnie funkcjonować.
Wysiłek, w sytuacji, gdy organizm Ci mówi, że jest niedożywiony? Serio? To tak jakbyś powiedziała, że osoba z depresją ma iść pobiegać dla poprawy samopoczucia. My tu mówimy o hormonach, biologii, a nie kaprysie.
Nie wiem dlaczego panuje taki trend, że w tak ważnym temacie wypowiadają się osoby, które nie mają o tym zielonego pojęcia. @atagralec7010
@@magorzatagralec7010 O matko, ile w Twoim komentarzy jest błędów logicznych, biologicznych i medycznych, nawet nie wiem od czego zacząć.
Po 1)
Co mi z tego, że narzędzie X powie magicznie, ile kcal powinnam jeść, skoro: nie wiem jak wygląda 1500 kcal albo gdy mój własny organizm mi mówi, że głoduje? Tak jak mówiła Pani Doktor - zwykle osoby otyłe ze względu na zaburzenia ośrodka głodu i sytości nie wiedzą ile kalorii powinny jeść, bo ich własny organizm tego poprawnie nie odczytuje. Wprowadza w błąd, dając sygnał, że jest nienajedzony, że nie ma energii, że ma braki. Jak długo wytrzymasz w takich torturach? Tydzień, może miesiąc. A mówimy o wieloletnim procesie leczenia.
Po 2)
Proszę Cię, nie porównuj zdrowego uczucia głodu (np. gdy nie zjesz śniadania) z PATOLOGIĄ. Gdy dochodzi do leptyooporności lub zaburzeń związanych z greliną pacjent jest głodny cały czas. To mu uniemożliwia życie, funkcjonowanie, je więcej, bo wierzy, że tego potrzebuje organizm. Wiesz pewnie jakie okropne jest dłuższe uczucie głodu. A teraz wyobraź sobie, że te osoby czują to permanentnie. Naturalnym jest, że próbują to zmniejszyć i sobie ulżyć. To nie kaprys, mówimy o biologii i hormonach.
Po 3)
Wysiłek fizyczny, gdy osoba odczuwa przeszywający głód i spadek energii? Serio? To tak jakbyś powiedziała osobie chorej na depresję, że ma iść pobiegać.
Nie wiem co to za dziwny trend w internecie, aby osoby z znikomą wiedzą wypowiadały się na tak ważne tematy. Powielasz mnóstwo stereotypów i masz podejście "skoro ja czasem jest głodna i daje radę, to inni też mogą". Zapominając przy tym, ile jest chorób i zaburzeń.
W którym miejscu jest mowa o głodówce i tym że wraca tłuszcz ?
od 57 minuty....
Jesli jesz dla przyjemności to trzeba skonsultiwac sie z psychoterapeutą lub psychodietetykiem a nie stosowac ozempic, bo on nie leczy przyczyn tylko zalecza objawy
Proszę się wgłębić w temat głodówek.
Ach te maszkety😂 😂😂
zgubienie masy mięśniowej.
I co taka osoba moze zrobić żeby odzyskać zdrowo masę mięśniowa ?
Mocno stresujący czas w moim życiu spowodował, ze z nerwów nie mogłam przełknąć dosłownie nic:( Bardzo wtedy schudłam:(( Faktycznie straciłam masę miesniowa:( Dziś odżywiam się zdrowo i zbilansowanie. Czy mogę coś zrobić żeby odbudować zdrowo masę mięśniową?
Ale tez tak żeby proporcje tłuszcz / mięśnie się poprawiły ?
Aby było mniej tłuszczu, a więcej mięśni ?
Cwiczenia najlepiej siłowe, ewentualnie oporowe z masą własnego ciała, zero kaloryczne lub mały deficyt maks 10% zapotrzebowania i odpowiednia podaż białka około 2 g na kg masy ciała :) Oprócz tego warto dorzucić jakieś cardio o umiarkowanej intensywności 2-3 razy w tygodniu :)
@patrycjaolszewska6367 musisz wejść w lekką nadwyżkę kaloryczną i ćwiczyć siłowo co najmniej 3 razy w tygodniu. I mam na myśli ćwiczyć siłowo, a nie brać hantelki ważące mniej niż torba z zakupami.
Dziękuję za kolejną wartościową rozmowę :)
Polecam przeczytać książkę „glukozowa rewolucja”
Napisana przystępnym językiem ma wiele przydatnych informacji
Właśnie przeczytałam i jestem pod wielkim wrażeniem. Od tygodnia stosuję proponowaną hacki i są efekty. Polecam!👌
Zmiana smaków w ciąży to koszmar. Ja mogłabym obecnie pół Wieliczki wsypać do zupy i nadal nie czuję soli...
Bardzo niekompetentny tytuł! Proszę się dokształcić z tematu głodówek. Są badania potwierdzające skuteczność ich stosowania, w trakcie których dochodzi do wycofania się wielu chorób, istniej przecież odżywianie endogenne, z pomocą którego organizm sam „ zjada” martwe komórki, dochodzi do regeneracji tkanek itd. Dopiero po 40 dniach może wystąpić zjawisko ubytku mięśni. Głodówki lecznicze są bardzo przydatne w regulacji zdrowia oczywiście pod kontrolą osób kompetentnych znających się na tego rodzaju terapii, to jedna z form bardzo skuteczne leczenia różnych chorób zwłaszcza metabolicznych. Można o tym poczytać chociażby w książce dr Dąbrowskiej, która jest lekarzem! Ja osobiście stosowałam cały protokół tej diety i stosuje post przerywany ćwiczę i mam przyrost tkanki mięśniowej, nie zażywam leków, i staram się prowadzić higieniczny tryb życia. I ktoś słusznie zauważył, że pacjenci po operacji są na deficycie kalorycznym!
Głodówka dr Dąbrowskiej jest akurat bardzo kontrowersyjna, więc powoływanie się na nią jest to w najlepszej mierze budzące powątpiewanie.
Pani Anna ma zamknięty kalendarz dla nowych pacjentów. Polecacie kogoś?
Wiadomo, że hejterzy będą komentować idiotycznie. Popatrzmy na to, że osobom z nowotworami również potrafią powiedzieć że same sobie winne… nie wiem czy jest temat jakiejkolwiek choroby, który nie ma hektarów… 😞
Dziękuję za wszystkie informacje tutaj zawarte!
Czy zrobiłaby pani materiał o Edzie Geinie tak wiem to nie jest polski morderca ale mechanizm wyprania mu mózgu przez fanatycznie religijną matkę izolacja i wmawianie że kobiety to zło wcielone jest bardzoo ciekawy
Trzustka się męczy😂😂
Pani Anno,to Justyna panią wita ,a nie Pani Justynę ‼️
Top
Serio?
Pani Ewo, zanim zacznie Pani kogoś pouczać jak mówić, może warto nauczyć się poprawnie stawiać znaki przestankowe?;)
A tak serio, świetna rozmowa, mnóstwo wiedzy za darmo, a marudy i tak będą się czepiać jednego słowa...
I to jest najważniejsze w tej całej rozmowie
Panini Justyno proszę przestać mówić gościni to brzmi po prostu głupio. Dlaczego jest pani niekonsekwentna w używaniu feminizmów i przedstawia p.Annę doktor ,a nie doktorini?
Serio? Dostaje Pani za darmo kawał świetnej rozmowy ze specjalistką, a jedyne co jest Pani w stanie zaoferować w zamian to przyczepienie się do końcówki gramatycznej? Naprawdę to jest największy problem jaki napotkał ludzkość w jaki sposób ktoś odmienia słowo?
A może tak przestać mówić komuś co ma robić na swoim własnym kanale. Bo to brzmi chamsko i roszczeniowo.
Też strasznie tego nie lubię, głupio to brzmi. Jak już koniecznie to może po prostu doktorka?
Brzmi głupio dla Ciebie. To twoje preferencje. Nie jest to uniwersalna prawda i manual postępowania każdego człowieka na świecie. Więcej otwartości.
@@dorotka21snk ua-cam.com/video/MYH2qGScEVk/v-deo.htmlsi=4fSY1xC_dPXEJL4g prosze posłuchać o feminatywach
Uwaga na tą panią doktor 👀